Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl

Transkrypt

Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl
Justyna 7
Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl
Autor:
EMTEEM9024
Zawód jaki sprawiła mi Justyna, długo na mnie ciążył. Bolało. Trudno mi było zasypiać - budzić,
jeszcze trudniej. Nie potrafiłem zapomnieć, tej pięknej, "ognistowłosej" istoty. Nie umiałem
pogodzić się z przykrością jaką mi sprawiła. Oskarżyła, nie dając mi szansy obrony - wyjaśnić, coś
czego nie rozumiałem.
Wszelkie moje próby nawiązania z nią kontaktu, kończyły się fiaskiem. Nie chciała mnie znać, a tym
bardziej rozmawiać.
Tajemnicza decyzja Justyny, nie dawała mi spokoju. Roztrząsałem na okrągło, w myślach każdy
skrawek, własnego postępowania. Przyjrzałem się dokładnie samemu sobie. Zachowaniu. Nie
doszukałem się niczego. Nie odnalazłem tego co mi zarzuciła - chamstwa i prostactwa. - Co więc
było nie tak?... Może to tylko wymysł, by skończyć wszystko nim się na dobre zaczęło?... Może jej się
nie podobałem?
W tym wszystkim nie pasował mi, ten jej szczery pocałunek na odchodne.
Czas płynął. Koił rany. Skutecznie, chociaż powoli podniosłem się z upadku. Ukończyłem szkołę
zawodową. Podjąłem pracę, bardziej z przyczyn losowych niż chęci. Dałem Justynie spokój, choć
pamiętałem o niej. Widywałem ją dosyć często, ale już nie zaczepiałem. Nie była mi obojętna - gdyż
na jej widok drżało serce - lecz niedostępna.
Wydoroślałem. Moje postępowanie co do inwestowania własnych uczuć nabrało dystansu. Obracałem
się chętnie w towarzystwie. Sobotnie wieczory, często spędzałem na potańcówkach, jednak nie w
swojej wsi. Szukałem imprez w innych, odległych, ale dostępnych miejscowościach. Tańca nie
umiałem zaprzestać bo był moją pasją. Odtrutką na problemy szarych dni. Gdy zaś poczułem
zmęczenie towarzystwem, mając wolny wieczór, szedłem nad zaporę. To miejsce mnie uspokajało.
Nierzadko przywodziło wspomnienie Justyny, mojej niespełnionej nadziei. Kiedy siadałem na
ostatnich schodkach, tuż nad falującą taflą rzeki, wydawało mi się, że byliśmy tu ledwie wczoraj.
Gdybym mógł, cofnął bym czas...
Ten wieczór był ciepły. Lipiec ledwie się rozpoczął. Wymknąłem się z domu podczas sprzeczki
rodziców. Nie chciałem ich słuchać.
Zapora szumiała jak zwykle, skąpana w oparach wieczornej mgły. Kropelki wilgoci osadzały się na
twarzy. W strumieniu opadającej wody, kąpało się zachodzące słońce. Obserwowałem jego falujący,
rozciągły kształt. Niespodziewanie czyjaś dłoń, delikatnie opadła na moje ramię. Drgnąłem i
spojrzałem w tył, do góry.
Strona: 1/3
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
- Cześć Mirek! - usłyszałem nad sobą.
- Cześć! - odpowiedziałem trochę niepewnie, wpatrując się w postać. - Justyna?.. - zdziwiłem się.
- Mogę usiąść obok ciebie?Bez słowa usunąłem się w bok, po stopniu. Zrobiłem jej miejsce. Usiadła.
- Wiedziałam, że cię spotkam - tutaj...
- Rozmawiasz ze mną?! Coś się zmieniło?- Tak... Wiele się zmieniło. - zaczęła - Nie wiem jak mam ci teraz to powiedzieć. Głupio mi. Masz
prawo być na mnie zły...
- Nie jestem. - wtrąciłem.
- Zachowałam się jak idiotka. Prosiłeś, a ja nie dałam ci szansy. Nie chciałam ciebie słuchać...
Niczego nie wyjaśniłam. Obraziłam i to niesłusznie. Uwierzyłam w to co zobaczyłam, ulegając
sugestiom... Prawdę oparłam na dywagacjach podjudzaczy. - mówiła z trudnością, szukając słów
gubiąc je i plącząc.- Pomyliłam się. Żałuję... Mirek. Przebacz mi. Przepraszam. - odwróciła twarz w
kierunku tamy, chowając łzy. Dyskretnie starała się wytrzeć je dłonią.
- Nadal nie wiem, za co mnie przepraszasz? I co mam ci wybaczyć?... To, że obraziłaś mnie, to fakt,
ale już zapomniałem. Z resztą może słusznie? - wzruszyłem ramionami.
- Pamiętasz tamten wieczór, jak u mnie byłeś? - Pamiętam. - Rano, mama wyszła do obrządków... Na środku tarasu, leżała ludzka kupa. - Gówno?! Potwierdziła bez słowa ruchem głowy. Poczułem wstyd, chociaż tego nie zrobiłem. Sama myśl, że
mama Justyny, jej tato i ona sama a potem wszyscy pozostali, mieli mnie za winowajcę tego czynu wywołała to wrażenie.
- Tamtego wieczoru byłeś u mnie tylko ty. Wyszło na ciebie...
- Rozumiem! - podniosłem głos. - To tak myśl! Nie zrobił bym czegoś tak głupiego! Po co?... Ale
myśl o mnie co sobie chcesz. - ogarnęła mnie złość.
- Nie rozumiesz. Ja wiem, że to nie ty. - Kto?- Rafał to zrobił. Przeciągły szum zapory, przerywał tylko ciszę jaka zapadła. W jednej chwili, zrozumiałem wszystko.
Cały dalszy bieg wydarzeń. Zachowanie Rafała, jego szyderczy uśmiech i unikanie.
- Świnia! - stwierdziłem. - Skąd wiesz, że to on? -
Strona: 2/3
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
- Wygadał się po pijaku... Wiem to od Kaśki. Jej to powiedział.
Irek też był. Przyszli obaj. Stali pod oknem podglądali i słuchali nas od samego początku. Potem, już
jak poszedłeś - Rafał narobił na taras. - Chamskie, ale skuteczne. - powiedziałem w zamyśleniu.- Ale skąd wiedzieli, że będę u ciebie? - dociekałem
- Nie wiedzieli. Po prostu przyszli do mnie, jak koledzy. Myśleli że jestem sama. Chcieli mnie
postraszyć. Zastukać w okno, ale kiedy podeszli, zauważyli w pokoju ciebie. Dalej już samo się
potoczyło. - wyjaśniła.
- Nic innego nie przyszło im do głowy? Żenujące... - Wiesz?! Przychodzę tutaj już od dłuższego czasu. Na co dzień już ciebie nie widuję, choć nieraz
miałam nadzieję że zobaczę ciebie na przystanku. Na zabawy też chyba nie chodzisz. - Chodzę, ale nie tu. - Chciałam cię spotkać, porozmawiać, przeprosić. Wyjaśnić to wszystko - zaraz po tym jak się
dowiedziałam całej prawdy. - Mogłaś przyjść do mnie, do domu. - Myślałam o tym, ale nie miałam odwagi. - mówiła z żalem.
- Mirek.. Wróć do mnie. - prosiła. Położyła dłoń na moją. - Moja mama, tez ciebie wygląda. Zna już
prawdę i też jej głupio teraz. Dopytuje się ciągle, kiedy przyjdziesz.
- Justyna... Powiedz jej, że już nie przyjdę. Gdybyś trochę wcześniej to wszystko wyjaśniła, biegł
bym do ciebie.. Teraz też naprawdę bardzo bym chciał. Byłaś, jesteś i będziesz dla mnie,
najpiękniejszą dziewczyną na świecie. Pierwszą moją miłością... Kocham ciebie. - wyznałem
łamiącym się głosem. Do oczu cisnęły się łzy. - Tyle, że mam dziewczynę... Jest w ciąży. Nie mogę jej
zostawić.
KONIEC.
Strona: 3/3
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl

Podobne dokumenty