Fiszka nr 18
Transkrypt
Fiszka nr 18
2014-02-23 strona 1/2 Fiszka nr 18 Kamienie w ogródku. Portal pch24.pl podaje, że prascy husyci zdecydowali się na zlikwidowanie niedzielnych liturgii. Zamiast tego proponują spotkania przy kawie, zabawy i workshopy. „Niedzielnej liturgii nie uważamy za centrum chrześcijańskiego życia. Nam nie zależy na obrzędach, ale na codziennym życiu jednostki” – oświadczyła rzecznik prasowy Braci Czeskich1) Ester Brožová. Takich informacji dociera do nas coraz więcej. W wielu krajach nie podoba się już choinka, zamiast życzeń bożonarodzeniowych przyjmujemy życzenia "wesołych wakacji", krzyżyk na szyi jest obiektem drwin i niestety coraz częściej szykan. Za chwilę portale internetowe i kanały telewizyjne, mieniące się być naukowymi, będą zastanawiały się, czy Chrystus aby na pewno zmartwychwstał? Może przeżył, a to całe zmartwychwstanie to tylko mistyfikacja? Oczywiście nie jestem przeciwnikiem kawy, rozmów przy stole, rodzinnych, niedzielnych obiadów, spotkań z przyjaciółmi, wspólnych wypadów za miasto i aktywnego spędzania czasu wolnego. To wszystko jest dobre i potrzebne. Tylko, czy na pewno są to pierwszoplanowe wydarzenia, które w całości mają wypełnić naszą niedzielę? Czy w centrum niedzieli jestem ja i moja kawa? Może więc dobry to moment, żeby przypomnieć sobie, co jest najważniejsze? Co jest na pierwszym miejscu? Sięgnijmy do źródła: „Zbawiciel nasz podczas Ostatniej Wieczerzy, tej nocy, kiedy został wydany, ustanowił eucharystyczną Ofiarę Ciała i Krwi swojej, aby w niej na całe wieki, aż do swego przyjścia, utrwalić Ofiarę Krzyża i tak umiłowanej Oblubienicy Kościołowi powierzyć pamiątkę swej Męki i Zmartwychwstania: sakrament miło sierdzia, znak jedności, węzeł miłości, ucztę pas chalną, w której pożywamy Chrystusa, w której dusza napełnia się łaską i otrzymuje zadatek przy szłej chwały” (Katechizm Kościoła Katolickiego 1323) Tak więc nie jest to tylko obrzęd. To ofiara i dzieła apostolstwa, wiążą się ze świętą Euchary stią i do niej zmierzają»” (KKK 1324). Święty Oj- ciec Pio mówił: „Gdyby to było możliwe, nigdy nie opuściłbym ołtarza”. Podobnie wypowiadał się św. Jan Maria Vianney: „Wszystkie dobre uczynki razem wzięte nie mają tyle wartości co jedna Msza święta”. Nie wydaje się zatem, że można niedzielną Mszę zastąpić zabawami, grami, czy spotkaniami przy stole. Jeśli współuczestnictwo w ofierze Chrystusa jest sednem naszego życia, to w niedzielę raczej powinniśmy „biec”, a nie „iść” do kościoła. Tęsknić do tego czasu, który mamy zaszczyt z Chrystusem spędzić podczas Eucharystii. O tej tęsknocie za Bogiem i świątynią tak pisze psalmista: „Ześlij światłość swoją i swoją prawdę, niech one mnie wiodą i niech mnie przywiodą na Twoją świętą górę i do Twych przybytków. I przy stąpię do ołtarza Bożego, do Boga, który jest mo im weselem. Radośnie będę Cię chwalił przy wtó rze harfy, Boże, mój Boże” (Ps 43, 34). Jan Paweł II komentując ten psalm podczas audiencji generalnej w dniu 2002-02-06 mówił tak: „(...) Czuje on (psalmista) już jednak, że kończy się mroczny czas oddalenia, i daje wyraz swej pewności, że powróci na Syjon, gdzie odnajdzie Boży przybytek. (...) Przewodnikami podczas powrotu na Syjon będą «prawda» Boga i Jego «światłość». (...) «Prawda», czyli pełna miłości wierność Pana, oraz «światło», czyli objawienie Jego dobroci (...) Bardzo wymowne są kolejne etapy zbliżania się do Syjonu i jego duchowego centrum. Najpierw ukazuje się «święta góra» — wzgórze, na którym wznosi się świątynia i miasto Dawidowe. Następnie «przybytki», to znaczy sanktuarium syjońskie wraz ze wszystkimi należącymi do niego terenami i zabudowaniami. Potem widzimy «ołtarz Boży», miejsce ofiar i oficjalnego kultu całego ludu. Ostatecznym i niewątpliwym celem jest Bóg radości, uścisk, odzyskana bliskość z Tym, który wcześniej zdawał się być daleki i milczący.” Warto chociaż przez chwilę pomyśleć i przypomnieć sobie co jest pierwsze i najważniejsze, gdy po raz kolejny zobaczymy kapłana przystępującego do ołtarza Pańskiego podczas niedzielnej Mszy świętej. Na kawę i spotkania ze znajomymi zostanie później jeszcze wiele czasu. Chrystusa, w którą zostajemy włączeni przez kapłana. Nie bierzemy udziału w jakimś przedstawieniu, nie jesteśmy obserwatorami, ale współuczestniczymy w ofierze Chrystusa. O tym, czym była Eucharystia dla św. Ojca Pio, świadczą jego słowa: Aleksander Kamiński „Kiedy celebruję Mszę Świętą, nie stoję, ale wraz z Jezusem wiszę na krzyżu”. Wróćmy do Katechi- 1) Bracia Czescy - ruch społeczno-religijny w Czechach, który zmu: „Eucharystia jest «źródłem i zarazem szczy wyłonił się z husytyzmu; w XVI wieku podjęli dialog z Kotem całego życia chrześcijańskiego». «Inne zaś sakramenty, tak jak wszystkie kościelne posługi ściołami ewangelickimi, w wyniku którego przyłączyli się do protestantyzmu. 2014-02-23 strona 2/2 Okruszki. Fiszka nr 18 Miałam niedawno przyjemność gościć w mieście, które żyje pod skrzydłami Anioła, konkretnie Archanioła Rafała. Wędrując wąskimi, urokliwymi uliczkami hiszpańskiej Kordoby, bo o tym mieście mowa, dosłownie co krok spotykałam się z różnymi wizerunkami tego wyjątkowego patrona. Rzeźby, obrazy, kapliczki wbudowane w ściany domów, fontanny, mozaiki, gdzie by nie spojrzeć wszędzie widoczne są ślady Archanioła. Mało tego, podobno co drugi mężczyzna w Kordobie nosi imię Rafael na znak oddania się pod jego szczególną opiekę. Zachwycona anielską atmosferą miejsca, stojąc na moście San Rafael (jakże by inaczej!) przypomniałam sobie piękną historię biblijną opisaną w Księdze Tobiasza. Dotknięty ślepotą ojciec postanowił wysłać jedynego syna Tobiasza, w celu odzyskania długu, w drogę nieznaną i pełną niebezpieczeństw. Martwił się o swoje dziecko, więc szukał dla niego przewodnika i towarzysza podróży. „(...) Spotkał stojącego przed sobą anioła Rafała, a nie wiedział, że jest to anioł Boży. I odezwał się do niego:(...) «Mój syn Tobiasz ma zamiar odbyć podróż do Me dii. Czy mógłbyś iść razem z nim i poprowadzić go? (...)». I odpowiedział mu: «Mogę z nim wyru szyć, znam wszystkie drogi i często chodziłem do Medii. Przeszedłem wszystkie doliny i góry i znam wszystkie jej szlaki»”. (Tb 5, 4;10b) „I poszedł chłopiec, a razem z nim anioł” (Tb 6,1a). Podczas długiej, pełnej przygód drogi młody Tobiasz wielokroć korzystał z pomocy swojego towarzysza, który ratował go z opresji oraz zawsze służył pomocą i dobrą radą. W efekcie prosty i niedoświadczony na początku podróży młodzieniec powrócił szczęśliwie do domu ojca, jako mężczyzna, mąż pięknej Sary, przywożąc nie tylko odzyskany dług, ale także wiele innych bogactw, a ponadto lekarstwo na ślepotę ojca. Wszystko to za sprawą Opatrzności Bożej, reprezentowanej przez Anioła w ludzkiej postaci. U kresu podróży cudowny przewodnik ujawnił kim jest: „Ja jestem Rafał, jeden z siedmiu aniołów, którzy stoją w pogotowiu i wchodzą przed majestat Pański. (...) I powiedział do nich: «Nie bójcie się! Pokój wam! Uwielbiajcie Boga po wszystkie wieki! (...) To, że byłem z wami, nie było moją zasługą, lecz było z woli Bożej. Jego uwiel biajcie przez wszystkie dni i Jemu śpiewajcie hymn! (Tb 12, 15;1718). Ot, taki to biblijny „okruszek”, historia ze szczęśliwym zakończeniem i morałem, niczym baśń z czasów dzieciństwa. Przypomnienie o Bożej Opatrzności, która czuwa nad nami zawsze i wszędzie, i że to się nigdy nie zmieni. I jeszcze jedno o czym warto pamiętać: Aniołowie naprawdę istnieją, co więcej, każdy z nas ma, jak Tobiasz, osobistego przewodnika i obrońcę. Anioł Stróż to nie słodki obrazek, który wiesza się nad dziecinnym łóżeczkiem. Według św. Jana Damasceńskiego, anioł jest „istotą obdarzoną rozumem, nieustannie czynną, wolną, bezcielesną, oddaną służbie Bożej i nieśmiertelną z Bożego daru", która jako osoba inteligentna i wolna służy Bogu i ludziom z własnego wyboru. Orygenes zaś dodaje „Aniołowie cieszą się i modlą razem z nami". Obecność Anioła Stróża to wielki, często niedoceniany przez nas, Boży dar na każdą chwilę naszego życia. Móc korzystać z pomocy Anioła to duży przywilej. Jeśli w naszym zabieganym, poważnym, dorosłym życiu zabrakło miejsca dla Aniołów – najwyższy czas, żeby to zmienić. Św. Bernard z Clairvaux daje takie wskazówki: „Gdziekolwiek jesteś, w najskrytszym nawet kąciku, szanuj swego anioła. Pod opieką takich obrońców, czegóż mielibyśmy się obawiać! Są oni wierni, mądrzy i potężni, dlaczegoż więc mieliby śmy się niepokoić. Wzywaj swego obrońcę prze wodnika i wspomożyciela w każdej potrzebie". Pa- miętajmy więc o swoich Aniołach Stróżach, w modlitwie prośmy o ich orędownictwo i pomoc na każdy dzień, przecież nad trumną każdego z nas kapłan zaśpiewa „Niech aniołowie zawiodą cię do raju”. A jak się zwracać do swojego Anioła? Najprościej, słowami pierwszej wyuczonej w dzieciństwie modlitwy, wszak dla Boga nigdy nie przestajemy być dziećmi. Joanna Kamińska Koło Stowarzyszenia Rodzin Katolickich przy parafii Świętej Rodziny w Piekarach Śląskich. przewodniczący: skarbnik: Joanna Grajewska-Wróbel Aleksander Kamiński sekretarz: Magdalena Ślęzak opiekun: ks. Damian Gatnar e-mail redakcji: [email protected] e-mail koła: [email protected] Zespół Szkół Katolickich Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Archidiecezji Katowickiej 41-940 Piekary Śląskie, ul. Bytomska 81A, telefon: 724 704 741