Dobry wojak Szwejk na misji

Transkrypt

Dobry wojak Szwejk na misji
Dobry wojak Szwejk na misji
2014-01-31
W 2014 roku kończy się mandat misji ISAF w Afganistanie. Przed
Sylwestrem, wraz z powrotem ostatniego żołnierza XV zmiany, Polski Kontyngent Wojskowy w
Afganistanie przejdzie do historii. Pytanie, czy i na jak długo wysiłek oraz trud żołnierzy pozostaną
w zbiorowej pamięci – pisze mjr Andrzej Łydka z 10 Brygady Logistycznej, znawca i miłośnik
historii wojskowości, publicysta portalu polska-zbrojna.pl.
Co prawda „newsy” z PKW ISAF, podobnie jak w przypadku poprzednich kontyngentów, z
wyjątkiem informacji o poległych oraz o wydarzeniach w Nangar Khel pojawiających się na
„paskach”, przebijały się z trudem w telewizjach w kraju. Żołnierze nawet zaczęli lekko drwić z tej
wybiórczości. Byłem świadkiem, jak dowódca drużyny nadzorujący przemieszczanie kontenerów
na terenie magazynu w bazie Ghazni obsztorcował żołnierza, który zaplątał się zbyt blisko Luny
targającej dwudziestostopowy kontener: „Wytykaj stąd, bo cię rodzina na pasku w tefauenie
zobaczy!”. Niemniej udało się przedrzeć z przekazem o misji. Powstał serial telewizyjny pt. „Misja
Afganistan”. Powstał też wieloodcinkowy reportaż „Dziewiąta zmiana”, wiernie oddający realia
działania żołnierzy PKW. Książki Marcina Ogdowskiego, dziennikarza, który w Afganistanie (i
Iraku) spędził więcej czasu niż przeciętny żołnierz z jednostek regularnie biorących udział w misji,
„Z Afganistanu.pl. Alfabet polskiej misji” oraz „Ostatni świadek” uzupełniają obraz kontyngentu
oraz jego postrzeganie w kraju. Opisuje go również „IX zmiana” Marcina Gawędy.
Patrząc z kolei na Polski Kontyngent Wojskowy w Iraku, można dojść do wniosku, że jego obraz w
zbiorowej pamięci wygląda podobnie, jak wyglądał obraz pierwszej wojny światowej pod koniec
drugiej. Nikt już o niej nie pamiętał. O służbie w kontyngencie wydano kilka wspomnień. Powstała
powieść Marcina Gawędy „Rebelia”, opisująca między innymi obronę City Hall w Karbali. Trwają
prace przy produkcji filmu „Karbala”. Ale tematem numer jeden w mediach jest nadal udział w misji
ISAF.
W tym kontekście należy docenić wysiłek włożony w popularyzowanie tematyki misji irackiej przez
jeszcze jednego autora, Władysława Zdanowicza, który stworzył postać szeregowego Leńczyka,
głównego bohatera trylogii „Misjonarze z Dywanowa”. Sądzę, że ta powieść ma największe
szanse dotarcia do masowego odbiorcy. Autor skorzystał ze ścieżki wytyczonej wcześniej przez
„Przygody dobrego wojaka Szwejka” Haszka, „08/15” Kirsta czy „Paragraf 22” Hellera. W polskiej
Autor: ppłk Andrzej Łydka
Strona: 1
literaturze wojennej jedynie „kapral Szczapa”, czyli Kazik Mondralski, postać stworzona przez
Karola Lilienfelda-Krzewskiego w książce „Kaprala I Brygady Piłsudskiego Szczapy poglądy na
rzeczy rozmaite”, może się uważać za, w jakiejś mierze, prekursora Leńczyka. Oczywiście,
Leńczyk różni się od Szwejka, kaprala Szczapy, bombardiera Kowalskiego czy kapitana
Yossariana. Z czystym sumieniem można go jednak postawić z nimi w jednym szeregu. Tak jak
oni, on również „odstaje” w jakiś sposób od otoczenia.
Główną zaletą „Misjonarzy z Dywanowa” i efektem mrówczej pracy autora są opisy sytuacji i
charakterystyki bohaterów (w różnych stopniach wojskowych) opracowane na podstawie relacji
zebranych od wielu uczestników misji. Dzięki temu książka jest chętnie czytana przez weteranów,
którzy odnajdują w niej zarówno „klimat” panujący w bazie, jak i anegdoty z codziennego życia. Z
kolei czytelnicy, którzy mają, jak mówiono, „przerwę w życiorysie” w postaci odbywania
zasadniczej służby wojskowej, również odnajdą się w opisach życia koszarowego oraz
nieformalnych zależności wewnątrz wojska. Co prawda, niektórzy mogą kręcić nosem na sposób
przedstawienia przez autora części kadry oficerskiej, ale należy pamiętać, że książka została
napisana na podstawie relacji, które z założenia nie są obiektywne. Zresztą, kto w okresie
międzywojennym utożsamiał oficerów WP pochodzących z armii austriackiej, np. dystyngowanego
pułkownika Dworaka z 24 Pułku Ułanów z 10 BKZmot, z przerysowanymi postaciami
podporucznika Duba czy pułkownika Schroedera? Trzymam kciuki za sukces powieści i za
ryzykanta, który zdecyduje się przenieść ją na ekran filmowy. Może szeregowy Leńczyk zastąpi
kanoniera Dolasa?
Autor: ppłk Andrzej Łydka
Strona: 2