Przeczytaj wywiad - Milanówek Dziś i Jutro

Transkrypt

Przeczytaj wywiad - Milanówek Dziś i Jutro
Milanówek Dziś i JUTRO
POROZUMIENIE SAMORZĄDOWE
Lista nr 30, okręg nr 4
…Jego wiedza i doświadczenie
są dziś potrzebne miastu…
Rozmowa z Mirosławem Kuźmińskim,
kandydatem do Rady Miasta Milanówka
Mirosław Piotr KUŹMIŃSKI (43 l.) – prawnik i finansista, absolwent Wydziału Prawa i Administracji
Uniwersytetu Warszawskiego, studia podyplomowe na Wydziale Zarządzania UW; wieloletnie
doświadczenie (kierownicze stanowiska) w instytucjach związanych z sektorem finansowym. Zna
trzy języki, w tym płynnie angielski, który wykorzystuje w pracy zawodowej. Żona – lekarz specjalista
hematolog, syn Mikołaj. Członek Rady Rodziców przy Szkole Podstawowej nr 2. We wszystkim, co
robi, stawia na profesjonalizm i skuteczność. Swoje doświadczenie w zakresie prawa, administracji
i finansów chciałby spożytkować w działalności na rzecz miasta. Do Rady Miasta chciałby wnieść
świeże spojrzenie na potrzeby mieszkańców oraz wiedzę dotyczącą korzystnych dla Milanówka
rozwiązań finansowych, a przede wszystkim skuteczniejszego pozyskiwania środków unijnych.
Myślę, że tytuł naszej rozmowy zaintryguje Czytelnika,
czas więc od razu przejść do rzeczy. Moim rozmówcą
jest pan Mirosław Kuźmiński, który – jak sądzę – pomoże mi wyjaśnić te słowa zawarte w tytule.
Panie Mirosławie – jest Pan osobą znaną dość wąskiemu
gronu mieszkańców naszego miasta. Czy może więc
Pan przybliżyć nam swoją sylwetkę, opowiedzieć coś
o sobie?
– Mam 43 lata, z wykształcenia jestem prawnikiem
i menadżerem. Ukończyłem Wydział Prawa i Administracji,
a następnie Wydział Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Od piętnastu lat pracuję na kierowniczych
stanowiskach w polskich i międzynarodowych instytucjach finansowych. Obecnie jestem członkiem zarządu
w spółce zajmującej się zarządzaniem funduszami inwestycyjnymi.
– Ktoś mógłby pomyśleć, że osiągnięcie tej pozycji
to takie proste… może więc coś Pan opowie o swojej
drodze życiowej…? …o rodzinie? O tym, czym się
Pan zajmował wcześniej?
– W przeszłości zajmowałem się załadunkiem cegły,
zamiataniem chodników, odśnieżaniem przystanków
autobusowych, a nawet sortowaniem arbuzów, co
nauczyło mnie ciężkiej pracy i szacunku do pracy. Moja żona
jest lekarzem hematologiem, a mój syn Mikołaj ma 9 lat
i uczęszcza do trzeciej klasy Szkoły Podstawowej nr 2
w Milanówku. Mieszkamy w przedwojennym domu,
w którym niegdyś mieszkał mój ojciec, w okręgu,
w którym kandyduję, więc jestem bezpośrednim sąsiadem moich wyborców.
– Wiem, że kandyduje Pan do Rady Milanówka. Radny,
żeby dobrze wypełniać swoje obowiązki, powinien
dobrze znać miasto i jego problemy.
– Milanówek to moje miasto. Miasto, z którym jestem
związany od czterdziestu lat. Tak samo był z nim związany
mój dziadek – Czesław Wacław Kłosowski, żołnierz 1939
roku, który osiadł tu po wojennej tułaczce w obozach
jenieckich. Kochały to miasto moje ciotki, Halina i Irena
z Gawrońskich, które w Milanówku zamieszkały w 1929
roku i dożyły tu sędziwego wieku. Milanówek zauroczył
ich rodziców, Eugenię i Mieczysława Gawrońskich, którzy w 1931 roku zbudowali tu dom, wówczas pod adresem Rynek 3. W tym domu przez wiele lat mieszkał mój
ojciec, reprezentant Milanówka w lokalnych rozgrywkach piłkarskich. Ja dorastałem w Milanówku. Pamiętam
kolejkę EKD dojeżdżającą do dworca kolejowego i bruk
na ulicy Warszawskiej, a ze składu węgla przy ul. Grudowskiej furman przywoził nam węgiel na opał. Tak jak wielu
mieszkańców Milanówka, jeżdżę do pracy pociągiem,
robię zakupy na targu, a zimą odśnieżam chodnik przed
domem.
– Wyczuwam w Pana słowach, w tych przywoływanych
obrazach przeszłości, sentyment do Milanówka. To
się ceni u kandydata na radnego. Ceni się bardzo
wykształcenie oraz pozycję i aktywność zawodową,
tylko natychmiast pojawia się pytanie – czy przy tym
zaangażowaniu znajdzie Pan czas na pracę w samorządzie?
– Ależ ja jestem aktywny nie tylko zawodowo. Jestem
aktywny także po pracy. Działam w Radzie Rodziców
w szkole nr 2, do której uczęszcza mój syn. A prywatnie
jestem pasjonatem nart, jeżdżę na rowerze, dużo czasu
poświęcam synowi, któremu staramy się razem z żoną
stworzyć ciepły, bezpieczny dom. Decyzja o kandydowaniu do Rady Milanówka jest przeze mnie gruntownie
przemyślana. Potrafię tak realizować swoje obowiązki
zawodowe i tak ułożyć życie prywatne, by znaleźć czas
konieczny do skutecznego sprawowania funkcji radnego.
Mam tu pełne wsparcie swojej rodziny. Często wieczorami rozmawiamy z żoną – lekarzem, o kwestiach służby
zdrowia i pomysłach na poprawienie jej funkcjonowania
w takich miastach, jak Milanówek. Żona doradza mi także w innych kwestiach i często jej rada i pogodne podejście do życia pomagają mi spojrzeć na pewne sprawy
z innej perspektywy.
– Takie wsparcie jest nader cenne. Nie pełnił Pan
jeszcze funkcji radnego, więc zapytam, jakimi cechami
i kompetencjami powinien Pańskim zdaniem charakteryzować się miejski radny?
– Otóż reprezentant mieszkańców powinien być fachowcem, fachowcem i jeszcze raz fachowcem, znakomicie
poruszającym się w obszarach, które należą do kompetencji Rady. Jednocześnie powinien być aktywny i skuteczny
w osiąganiu celów służących społeczeństwu. Pomocne
w tym są z pewnością takie cechy, jak otwarcie na dialog
i kompromis oraz dążenie do znalezienia możliwie najlepszych rozwiązań problemów stojących przed miastem.
– A co w świetle tego, co Pan powiedział może Pan
dać miastu i wnieść do prac Rady Milanówka?
– Jestem fachowcem... prawnikiem, finansistą i menadżerem. Jako prawnik, doskonale poruszam się w gąszczu
przepisów prawnych, ich interpretacji, co – jeśli zostanę wybrany – z pewnością przyda się naszej Radzie
w obliczu nadchodzących zmian w przepisach dotyczących zadań i obowiązków gmin, jakie czekają nas
w najbliższych latach. Jako finansista mam wieloletnie
doświadczenie na rynku finansowym, które chcę wykorzystać przy realizacji planu finansowego miasta. Jako
manadżer posiadam umiejętności skutecznej realizacji
celów i prowadzenia negocjacji. I jeszcze jedno. Ja chcę
się podzielić swoją wiedzą i doświadczeniem. Chcę podjąć
pracę w Radzie, bo widzę taką potrzebę. Po prostu zależy
mi na rozwoju miasta, w którym mieszkam i w którym
dorasta mój syn.
– Jaka jest Pańska wizja rozwoju Milanówka?
– Chcę łączyć tradycję z nowoczesnością. Tak jak wielu
mieszkańców, szczególnie starszego pokolenia, chcę
zachować ten niepowtarzalny klimat miasta-ogrodu,
oazy ciszy i spokoju. Jednocześnie mam wizję Milanówka
nieustępującego podobnym miastom na Zachodzie,
które widziałem, wszak Milanówek może być miastem
z XXI wieku, z utwardzonymi ulicami, wyłożonymi kostką
chodnikami, kanalizacją, z porządnym ośrodkiem kultury, edukacją na wysokim poziomie, monitoringiem ulic
i powszechnym dostępem do Internetu. Milanówek
w mojej wizji radnego ma czystą i funkcjonalną stację
kolejową, skuteczną i przyjazną mieszkańcom policję
i straż miejską, uregulowaną sytuację finansów gminy,
która jednocześnie pozwala na kontynuację koniecznych inwestycji. Jest to miasto, w którym rozwiązany
jest w końcu problem przebiegu obwodnicy, „Walerii”
i „Turczynka”. Z rozmów z mieszkańcami wiem, że
pragną rozwoju miasta, jednak przy zachowaniu jego
wyjątkowego i historycznego charakteru. W pełni podzielam ten pogląd. Zapraszam do szerszego zapoznania się
z moją wizją miasta na mojej stronie internetowej
www.miroslawkuzminski.ubf.pl
– Każdy z kandydatów do Rady Miasta opisuje te
same problemy, z którymi boryka się miasto: zadłużenie, brak pełnej kanalizacji, nie do końca zmodernizowane drogi, obwodnica. Czy dostrzega Pan jeszcze
inne, mniej podkreślane bolączki, które dotykają
naszych mieszkańców?
– To prawda, że zwykle koncentrujemy się na dużych
problemach. Ja dostrzegam także te mniejsze, zwłaszcza
uciążliwości dla mieszkańców, bo mnie również dotykają. Chociażby kwestia odpowiedniej liczby worków,
jakich potrzebujemy do sortowania odpadów. Zwykle
otrzymujemy ich mniej, niż potrzebujemy. Inny problem, to uciążliwe sąsiedztwo zakładów gastronomicznych, czy też brak odpływu wody deszczowej i chlapiące
w kałużach samochody, co boleśnie niekiedy dotyka
przechodniów. Kolejny problem, który chciałbym koniecznie rozwiązać w moim okręgu, to wyjąca w nocy
syrena straży pożarnej, jakby w XXI wieku nie istniały nowoczesne sposoby łączności i informacji o zaistniałych
zdarzeniach. To tylko kilka przykładów tego, z czym borykamy się na co dzień. Jako radny chcę znaleźć rozwiązania także tych małych uciążliwości.
Mirosław Kuźmiński podczas pracy
– Czy jako radny chciałby się Pan szczególnie zająć
jakąś konkretną tematyką?
– Tak. Jestem przekonany, że moją wiedzę i doświadczenie mogę skutecznie wykorzystać w obszarze związanym
z szeroko rozumianym zarządzaniem finansami gminy
oraz – jako prawnik – miejskiej legislacji. Sądzę, że również
w pozyskiwaniu środków zewnętrznych.
– Tyle udało mi się dowiedzieć o Panu, że kusi mnie
postawić Panu najważniejsze pytanie, a raczej propozycję…, a więc?
– …proszę śmiało pytać…
– …proszę więc na koniec przekonać mnie, że powinienem zagłosować właśnie na Pana…
– Po pierwsze – jestem fachowcem w zakresie finansów
i prawa, posiadającym wiedzę i doświadczenie w tych
obszarach, co wyróżnia mnie – jak sądzę – in plus na tle
wielu moich kontrkandydatów do Rady. Sąsiedzi, którzy
mnie zachęcili do kandydowania, wielokrotnie podkreślali, że ta wiedza i to doświadczenie są dziś potrzebne
miastu. Po drugie – mnie się naprawdę chce zrobić coś
dla mojego miasta. Chcę poświęcić swój czas na pracę
w samorządzie. Po trzecie – jestem kreatywny i mam
pomysły, które przy odpowiednim wsparciu będą służyły naszej lokalnej społeczności. Wreszcie po czwarte
– jestem nową twarzą wśród kandydatów do milanowskiego samorządu, tzw. czarnym koniem, na którego
– zdaniem wielu znajomych – warto postawić!
– Dziękuję za rozmowę, nie musiał mnie Pan długo
przekonywać, że jest Pan potrzebny miastu. Będę usatysfakcjonowany, jeśli mój głos się do tego przyczyni!
Rozmawiał Stanisław Ostrowski
Zapraszam do zapoznania się
z moim programem na stronie www.mdij.pl

Podobne dokumenty