~ 1 ~ Katecheza 2015.09.29 – Spotkanie cz.1 K A T E C H E Z A Ks

Transkrypt

~ 1 ~ Katecheza 2015.09.29 – Spotkanie cz.1 K A T E C H E Z A Ks
Katecheza 2015.09.29 – Spotkanie cz.1
K A T E C H E Z A
Ks. Stanisław Klimaszewski – Chrystus puka do drzwi i serc ludzkich
O tym pukaniu Chrystusa mówi św. Jan w Apokalipsie: „Oto stoję i kołaczę: jeśli
ktoś posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a
on ze Mną” (Ap 3,20).
Od strony artystycznej przedstawił to pukanie angielski malarz Wilhelm Holman
Hunt (1827-1910). Na jego obrazie Chrystus puka do drzwi, w których nie ma
klamki. Zauważył ten brak pewien stolarz i zwrócił mu uwagę: Przyjacielu –
odpowiedział malarz – te drzwi przedstawiają serce człowieka. Klamka jest od
wewnątrz. Tylko sam człowiek może je otworzyć i wpuścić Chrystusa.
Od strony literackiej i modlitewnej jednocześnie najpiękniej chyba przedstawił to
pukanie i otwieranie mnich prawosławny, francuskiego pochodzenia, Lew Gillet,
który zmarł w Londynie w 1980 roku. Podejmijmy fragment jego książki:
„Widziałem Go, gdy nadchodził. Szedł szybkim krokiem. Widziałem, czułem
raczej, że zbliża się do mego domu i w pośpiechu odszedłem od okna, aby Mu
otworzyć. Jego odwiedziny wywołują we mnie sprzeczne uczucia. Znamy się już
bardzo długo. Był czas, gdy byliśmy sobie bardzo bliscy. Później nasze stosunki się
rozluźniły. Z jednej strony Jego obecność uszczęśliwiła mnie, była dla mnie
zaszczytem. A drugiej często czułem się skrępowany. Zadawał mi pytanie bardzo
osobiste, dość nieoczekiwane, które działał na mnie jak nagłe oparzenie.
Próbowałem odwrócić rozmowę w kierunku idei i doktryn. Lecz On zawsze wracał
do spraw osobistych, o których bałem się mówić. Przychodził wiele razy, a ja,
zamiast Mu otwierać, chowałem się, choć nie bez wstydu i wyrzutów sumienia.
O oto znów przyszedł do mych drzwi. Nie do głównych drzwi domu. Stoi teraz
przed mniejszymi, bocznymi drzwiami. W początkach naszej zażyłości, gdy nie
chciałem mieć przed Nim tajemnic, prosiłem Go, by zawsze przychodził tymi
bocznymi drzwiami; główne, wielkie drzwi pozostawiałem dla mniej znanych
gości, dla ceremonialnych wizyt. Później zacząłem czuć zażenowanie; wchodząc
od tyłu mógł widzieć pokoje gorzej utrzymane, czy nawet wchodzić do nich.
Wydawał się interesować moją jadalnią, moją kuchnią, moją sypialnią.
Nieporządek i kurz nie uchodziły Jego uwagi. Robił nawet dyskretne, a zarazem
wyraźne, aluzje. Odpowiadałem wymijająco: „Och, to tak trudno… Nie daję sobie
rady…”. Powiedział mi wówczas: „A gdybyśmy tak spróbowali razem, we
dwóch?” Ale ja się bałem. Bałem się że On odkryje, do jakiego stopnia niektóre
sprawy nie były takie, jakie powinny być.
~1~
A jednak On przyszedł do bocznych drzwi. Są zamknięte na głucho. Odkąd
zatrzasnąłem te „Jego” drzwi, poczęły je zarastać dziko rosnące zielska. Bluszcz
pnie się wysoko.
Zapukał! Czy pójdę Mu otworzyć? Nic nie jest gotowe na Jego przyjście. Wszędzie
straszliwy nieporządek. I gdzie się podział klucz do tych drzwi? On puka znowu.
Obserwuję Go z daleka. Puka delikatnie. Nie pięścią, jednym tylko palcem.
Puka ciągle. Co robić. Nie mogę żyć bez Jego obecności i nie mogę tej obecności
znieść. Jeśli Mu otworzę, czy zacznie robić mi wymówki? Czy będę próbował się
usprawiedliwiać? Mogę otworzyć tylko wówczas, gdy poddam Mu się
bezwarunkowo. Wówczas nie będzie już żadnych problemów… Śmiało!
Podchodzę do drzwi. Otwieram je. Skrzypią zardzewiałe zawiasy, trujące zielska
przylgnęły do drewna. Cofam się, by Go wpuścić. „Wejdź, Panie. Panie, Ty
wiesz…”. Chciałem powiedzieć: „Ty wiesz, że mimo wszystko Cię kocham”. Lecz
nie śmiałem mówić dalej, szloch ściska mi gardło. On patrzy na mnie z łagodnym
uśmiechem. I mówi: „Wiem… Będę z tobą wieczerzał”. Wołam przerażony:
„Panie, nie przygotowałem posiłku! Nie mam czym Cię ugościć”. On odpowiada
mi: „To Ja zapraszam ciebie na mój posiłek. Chcę u ciebie odprawić moją Ostatnią
Wieczerzę”.
R E F L E K S J A
Czy wierzę dlatego, – A. Kner
że znajduję w wierze pobożne uczucia, że umila mi ona szarość codziennego dnia?
Pismo święte wskazuje nam inną drogę. Tam nigdy nie ma mowy o uczuciach.
Gdzie są uczucia, kiedy Ewangelia opowiada o ojcu opętanego chłopca, że zawołał:
„Wierzę! Przyjdź z pomocą niedowiarstwu memu” (Mk 9,24)? Podobnie jest z
wyznaniem wiary. Kto oczekuje pobożnych dreszczy, ten się rozczaruje…
Wierzący nie opowiada o swoich przeżyciach, ale o Tym, którego spotkał.
„Niewierny” Tomasz nie zawołał: „O, jaki jestem szczęśliwy, że wreszcie
odnalazłem wiarę”. Nie! On zdobył się tylko na słowa: „Pan mój i Bóg mój”.
Człowiek wierzący może nawet nie wiedzieć, czy wierzy. Najważniejsze, że wie
komu wierzy. Św. Paweł nie opowiadał nigdy o szczęściu wiary, ale mówił o mocy
zmartwychwstania, która przejawiła się w jego życiu. A swą tajemnicę wyjawił
swemu uczniowi Tymoteuszowi: „Wiem, komu uwierzyłem” (2 Tm 1,12).
~2~
M O D L I T W A
Św. Augustyn – Wyznania
Późno Cię umiłowałem, Piękności tak dawna a nowa, późno Cię
umiłowałem. W głębi duszy byłaś, a ja się błąkałem po bezdrożach i
tam Ciebie szukałem, biegnąc bezładnie ku rzeczom pięknym, które
stworzyłaś. Ze mną byłaś, a ja nie byłem z Tobą. One mnie więziły z
dala od Ciebie — rzeczy, które by nie istniały, gdyby w Tobie nie były.
Zawołałaś, rzuciłaś wezwanie, rozdarłaś głuchotę moją. Zabłysnęłaś,
zajaśniałaś jak błyskawica, rozświetliłaś ślepotę moją. Rozlałaś woń,
odetchnąłem nią — i oto dyszę pragnieniem Ciebie. Skosztowałem
— i oto głodny jestem, i łaknę. Dotknęłaś mnie — i zapłonąłem
tęsknotą za pokojem Twoim.
, , , , ,
Ty, Panie, jesteś w tym miejscu,
Twoja obecność je wypełnia,
Twoja obecność jest Pokojem.
Ty, Panie, jesteś w moim sercu,
Twoja obecność je wypełnia,
Twoja obecność jest Pokojem.
Ty, Panie, jesteś w moim umyśle,
Twoja obecność go wypełnia,
Twoja obecność jest Pokojem.
Ty, Panie, jesteś w moim życiu,
Twoja obecność je wypełnia,
Twoja obecność jest pokojem
Dopomóż nam, Panie, zrozumieć, że trwamy w Tobie,
a Ty trwasz w nas, teraz i na wieki.
~3~
Obudź mnie na Twoja obecność,
Uczul mnie na Twoją miłość,
Utwierdź mnie w Twoim pokoju.
Otwórz mnie na Twoją drogę,
Odkryj mnie dla Twojej radości,
Otul mnie Twoim światłem.
Albowiem moje serce jest gotowe,
Panie, moje serce jest gotowe.
~4~