dk ziemią

Transkrypt

dk ziemią
Sygn. akt II K 183/14
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 02 lipca 2015 r.
Sąd Rejonowy w Giżycku w II Wydziale Karnym w składzie:
Przewodniczący – SSR Tomasz Zieliński
Protokolant – Anna Rogojsza, Oksana Mądra,
w obecności Asesora Prokuratury Rejonowej w G.– Sławomira Fronczak, Prokuratora Prokuratury Rejonowej w G.–
Elżbiety Biernackiej
po rozpoznaniu w dniach 04.09.2014r., 21.10.2014r., 20.11.2014r., 22.01.2015r., 06.02.2015r., 16.04.2015r.,
28.05.2015r., 25.06.2015r. sprawy
K. J.
urodz. (...) w K.
syna Z. i K. zd. D.
oskarżonego o to, że:
W dniu 27 i 28 września 2013 r. na trasie S.-K. nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym
określone w art. 3 ust. 1 i 3 Ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym i w ten sposób, że jako
osoba odpowiedzialna za wykonywane prace polowe i usunięcie zanieczyszczeń naniesionych przez maszyny rolnicze
z pola na drogę publiczną, nie usuwając w dniu 27 września 2013 r. z nawierzchni drogi warstwy błota spowodował
zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym wskutek czego w dniu 28 września 2013 r. kierujący samochodem m-ki
B. (...) o nr rej. (...) M. W., jadący z prędkością 103,7 km/h, przekraczającą dozwoloną prędkość na tym odcinku drogi,
zbliżając się do łuku drogowego utracił przyczepność kół na jezdni pokrytej warstwą mokrego błota, tracąc panowanie
nad pojazdem uderzył prawym tylnym bokiem w rosnące na poboczu drzewo w następstwie którego doznał obrażeń
ciała w postaci pourazowego rozwarstwienia ściany aorty z jej pęknięciem i następowym masywnym krwotokiem do
jam opłucnowych, obustronnie mnogiego złamania żeber i złamania kręgosłupa piersiowego z przerwaniem ciągłości
rdzenia kręgowego, skutkujących śmiercią
tj. o czyn z art. 177§2kk
1. Oskarżonego K. J. uniewinnia od popełnienia czynu zarzucanego mu aktem oskarżenia zaś kosztami postępowania
po myśli art. 632 pkt 2 kpk obciąża Skarb Państwa.
Sygn. akt II K 183/14
UZASADNIENIE
Na podstawie wyników rozprawy głównej Sąd ustalił i zważył, co następuje:
Właścicielem gospodarstwa rolnego położonego w miejscowości K. (...), gm. G. jest Z. J.. W jego prowadzeniu
pomagają mu synowie: oskarżony K. J. i jego starszy brat M. J.. Od maja 2013 r. dodatkowo w ramach umowy
użyczenia uprawiał on pole o powierzchni 5ha położonej w miejscowości S., gm. G., oddalone o 2km od miejscowości
K.. Na polu tym zasiał kukurydzę, której część przeznaczył na kiszonkę. W tym celu w trzeciej dekadzie września
2013 r. udał się wspólnie z synem K., do prowadzącego działalność gospodarczą m.in. w zakresie usług związanych
z koszeniem kukurydzy D. K., w celu wynajęcia jego firmy. Po dokonaniu niezbędnych ustaleń uzgodniono, że jego
firma wykona zleconą usługę, gdy tylko poprawią się warunki atmosferyczne związane z występującymi w tym czasie
opadami deszczu. Uznając, że pogoda uległa poprawie K. J. skontaktował się z D. K. telefonicznie w dniu 26 września
2013r. i obaj uzgodnili, że usługa zostanie wykonana następnego dnia (dowód: zeznania Z. J. k. 221-221v oraz 42v-43
w części odczytanej w tryb. art. 391§1kpk, D. K. k. 221-222, M. J. k. 224-224v i 121v w części odczytanej w tryb. art.
391§1kpk; wyjaśnienia oskarżonego k.216v-218).
W dniu 27 września 2013 r. D. K. w związku z tym, że w nocy padał deszcz skontaktował się telefonicznie z oskarżonym,
z którym rozmawiał poprzedniego dnia żeby upewnić się, czy będzie można kosić kukurydzę. Po zapewnieniu go, że
jest to możliwe udał się na pole sieczkarnią, która jest maszyną samobieżną. Wraz z nim jechali dwoma ciągnikami
rolniczymi z przyczepami jego pracownicy: brat M. K. (1) i szwagier Ł. C., którzy mieli wozić skoszoną kukurydzę do
gospodarstwa rolnego (...). Na polu kukurydzy, na który dojechali również oskarżony, jego ojciec i brat byli około godz.
9:00. Przed rozpoczęciem pracy okazało się, że konieczna jest naprawa sieczkarni. W trakcie usuwania awarii Z. J.
otrzymał telefonicznie informację o przywiezieniu kur, i żeby odebrać je z synem M. pojechał do gospodarstwa, zaś K.
pozostał na polu. Miał on wskazać miejsca, w których należy skosić kukurydzę, gdyż część uprawy była przeznaczona
na ziarno. Gdy sieczkarnia była już sprawna, przystąpiono do koszenia kukurydzy. Oskarżony przez cały czas jeździł z
D. K., pokazując gdzie ma kosić, zaś jego pracownicy po zapełnieniu przyczepy kukurydzą odwozili ją do gospodarstwa
rolnego (...). Żeby do niego dojechać, wyjeżdżając z pola musieli skręcić w lewo na drogę asfaltową i następnie
przejechać nią odcinek około 2 km. Pracując do około godz. 13:00 wykonali łącznie nie mniej niż 10 kursów i za
każdym razem wyjeżdżając z pola, które było wilgotne, pozostawiali na asfalcie ziemię odklejającą się z kół ciągników
rolniczych i przyczep. W dniu tym nie padał deszcz, świeciło słońce i ziemia ta po każdym kursie coraz bardziej
przylegała do nawierzchni asfaltowej. Po zakończeniu pracy zjeżdżając z pola widzieli przyschniętą ziemię, na odcinku
około 100m prawego pasa ruchu patrząc w kierunku miejscowości K., w którym jeździły ciągniki rolnicze. W ocenie D.
K. właściciela firmy, która wykonywała pracę ilość tej ziemi nie była duża, zaś jego pracownicy Ł. C. i M. K. (1), którzy
nawieźli ją na drogę w ogóle nie brali pod uwagę tego, że to na nich ciąży obowiązek usunięcia jej. O zanieczyszczeniu
drogi nie poinformowali również Z. J., gdy zajechali do niego po zakończeniu pracy. Nie zrobił tego także jego syn
oskarżony K. J. (dowód: zeznania Z. J. jw., D. K. jw., M. J. jw., Ł. C. k. 222-223, M. K. (1) k. 223-223v; wyjaśnienia
oskarżonego jw.).
W dniu 27 września 2013 r. mieszkaniec G. M. W. po godzinie 7:00 swoim samochodem marki B. nr rej. (...)
wyjechał z miejsca swojego zamieszkania w kierunku miejscowości K. z zamiarem udania się do znajdujących się w
jej pobliżu lasów na grzyby. Wyjeżdżając z miejscowości S. jechał z prędkością około 104 km/h (103,7km/h), znacznie
przekraczającą dopuszczalną na tym odcinku drogi, która wynosiła 90 km/h. Zbliżając się do wjazdu na pole, na
którym poprzedniego dnia firma (...) wykonywała usługę koszenia kukurydzy i zwożenia jej do gospodarstwa rolnego
(...), w odległości 2,9m od tego wjazdu, na wysokości którego znajdowała się warstwa błota, z nieustalonych powodów
zaczął bardzo intensywnie hamować. Niesprawność systemu ABS, w który pojazd był wyposażony spowodowała
zablokowanie kół i wjeżdżając w zakręt w prawo, na którym również znajdowało się błoto powstałe z rozjeżdżonej,
w związku z opadami deszczu w nocy, ziemi pozostawionej przez wożące kukurydzę ciągniki rolnicze, koła pojazdu
straciły przyczepność, zaś pokrzywdzony panowanie nad samochodem, który zaczęło zarzucać i znosić w kierunku
lewego pobocza. Sunąc po śliskiej, pokrytej błotem nawierzchni, pojazd obrócił się wokół osi i następnie uderzył
tylnym prawym bokiem w przydrożne drzewo rosnące na lewym poboczu. W wyniku uderzenia kierowca M. W., w
związku z doznanymi obrażeniami głównie w obrębie klatki piersiowej w postaci pourazowego rozwarstwienia ściany
aorty z jej pęknięciem i następowym masywnym krwotokiem do jam opłucnych, obustronnie mnogich złamań żeber
oraz złamania kręgosłupa piersiowego z przerwaniem ciągłości rdzenia kręgowego na wysokości Th8-Th9, poniósł
śmierć na miejscu. Z uwagi na sposób przemieszczania się pojazdu i uderzenie w drzewo w wyniku bocznego znoszenia
i obrotu wokół osi aktywowana została prawidłowo tylko prawa kurtyna boczna (poduszka powietrzna pojazdu). Nie
zostały natomiast uruchomione przednie poduszki i napinacz pasa bezpieczeństwa, w który pokrzywdzony był zapięty.
Dodać jedynie należy, że z opinii biegłego z zakresu techniki samochodowej i ruchu drogowego wynika, że maksymalna
prędkość, której nie można było przekroczyć podczas pokonywania łuku drogowego, którego nawierzchnia była
pokryta warstwa błota wynosiła 90,5km/h (dowód: zeznania T. W. k.218-218v, M. S. (1) k.223, R. Z. k.223-224, D. Ł.
k.220v oraz 13v-14 w części odczytanej w tryb. art. 391§1kpk; opinia biegłego z zakresu techniki samochodowej i ruchu
drogowego k.79-83, 218v-220, 237-238; protokół sekcji zwłok wraz z opinią k.103-106; ustna opinia uzupełniająca
biegłego z zakresu medycyny sądowej k.274-274v; opinia biegłego z zakresu elektrotechniki i elektroniki systemów
sterowania podzespołami pojazdów samochodowych k.302-304, notatka urzędowa k.1, karta informacyjna udzielenia
pomocy doraźnej k.3, protokół oględzin miejsca wypadku wraz z dokumentacją fotograficzną k.8-10, 52-57, 87-89,
protokół oględzin pojazdu k.11-12, szkic miejsca wypadku k.40, sprawozdanie z badań krwi na zawartość alkoholu
k.71-72, pismo (...) sp. z o.o. k.113).
Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił częściowo na podstawie zeznań Z. J., M. J. i wyjaśnień oskarżonego, częściowo
zeznań D. K., M. K. (1), Ł. C. oraz świadków: T. W., R. Z., D. Ł., M. S. (2), a nadto pozostały materiał dowodowy
ujawniony w toku przewodu sądowego, w szczególności opinie powołanych w sprawie biegłych.
Oskarżony K. J. podczas rozprawy sądowej nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. W obszernych
wyjaśnieniach opisał okoliczności zawarcia przez ojca, któremu towarzyszył z firmą (...) umowy na wykonanie usługi
koszenia kukurydzy z pola położonego w pobliżu miejscowości S.. Nie kwestionował również tego, że ostatecznie to
on telefonicznie uzgodnił termin wykonania tych prac w dniu 27 września 2013 r. oraz tego, że w dniu tym rano
skontaktował się z nim telefonicznie właściciel firmy, którego zapewnił, że można przystąpić do koszenia kukurydzy.
Wyjaśnił nadto, że na pole D. K. przyjechał z dwoma pracownikami, zaś on z ojcem i bratem. Pracownicy tj.:
M. K. (1) brat D. K. i jego szwagier Ł. C. przyjechali ciągnikami rolniczymi z przyczepami, którymi mieli wozić
skoszoną kukurydzę zaś on sieczkarnią. Twierdził, że gdy przyjechali na pole to podczas rozmowy byli wszyscy razem
oraz że przed rozpoczęciem pracy zepsuła się sieczkarnia. Po jej naprawieniu D. K. wyjechał na pole i zaczął kosić
kukurydzę. W tym czasie, jak wyjaśnił ojciec z bratem odjechali na gospodarstwo, gdyż przywieźli kury i na pole nie
wrócili już. Przyznał, że pilnował wykonywanych prac i w związku z tym jeździł sieczkarnią pokazując, gdzie należy
kosić. Kukurydzę kosili od godz. 9:00 do około 13:00 i następnie sieczkarnią, która jest maszyną samobieżną, z jej
właścicielem wrócił do K.. Gdy wyjeżdżali z pola zauważył, że na jezdni było trochę błota. W związku z tym, że nie
było go dużo, a nadto znajdowało się ono na jednym pasie ruchu nie pomyślał o tym, żeby coś z nim zrobić i nikogo
nie informował o tym. Wyjaśnił nadto, że D. K. też nic nie mówił o znajdującym się na asfalcie błocie oraz że w dniu,
w którym kosił kukurydzę ziemia była wilgotna, ale nie była mokra i świeciło słońce. O tym, że doszło do wypadku
dowiedział się następnego dnia rano od brata, który zadzwonił do niego. Dodał, że w nocy przed wypadkiem padał
deszcz i zrobiło się błoto, gdyż prawdopodobnie ziemia została rozjeżdżona przez poruszające się drogą pojazdy.
Przyznał, że gdy on jeździł jakąkolwiek maszyną i w związku z wykonywanymi na polu pracami zostawiał ziemię na
drogach publicznych o nawierzchni asfaltowej, to sprzątał ją. W dniu, kiedy koszona była kukurydza, jak wyjaśnił, nie
czuł się za to odpowiedzialny, gdyż wozili ją pracownicy D. K.. Odnosząc się do wyrażenia zgody na samoukaranie w
sprawie o wykroczenie twierdził, że namówił go do tego policjant, zapewniając, że jeżeli zapłaci mandat to sprawa się na
tym zakończy. Zaprzeczając temu, żeby miała miejsce rozmowa pomiędzy nim, właścicielem firmy i jego pracownikami
o tym, że on posprząta tą ziemię, utrzymywał, iż chcąc uniknąć odpowiedzialności wymyślili to oni sobie. Wyjaśnił
nadto, że D. K. początkowo twierdził, iż rozmowa odbyła się na polu. Następnie, że do drugiej takiej rozmowy doszło
na terenie gospodarstwa przy pryzmie, by ostatecznie podczas drugiej konfrontacji zaprzeczyć temu, aby rozmowa na
gospodarstwie miała miejsce. Konsekwentnie twierdząc, iż rozmowa, podczas której rzekomo zapewnił, że sprzątnie
ziemię została przez nich wymyślona dodatkowo wyjaśnił, że w trakcie pracy przez cały czas był na polu i nie mógł
stwierdzić, czy droga, na którą nie wychodził jest zabrudzona. W związku z tym nie czuł się odpowiedzialny za jej
sprzątanie, gdyż zabrudzili ją wożąc kukurydzę pracownicy D. K..
Odpowiadając na pytania stron po raz kolejny opisał okoliczności wizyty z ojcem u D. K. w sprawie skoszenia
kukurydzy przez jego firmę. I tym razem twierdził, że nie było żadnej rozmowy o sprzątaniu drogi ani z ich strony,
ani z jego. Nie był również osobą nadzorującą pracę zaś został na polu, żeby pokazać miejsca, w których kukurydza
miała być skoszona. Przyznał, że kiedyś, gdy pracował na ciągniku i nawoził błota z pola na drogę osobiście sprzątnął
je oraz że został wylegitymowany przez policjanta i zapłacił mandat za zanieczyszczanie drogi obornikiem. Po raz
kolejny wyjaśnił, że nie przystąpił do sprzątania jezdni, ponieważ nie zlecił wykonania tych prac, a jedynie zrobił to,
co polecił mu ojciec, a mianowicie wskazał miejsca, gdzie należy skosić kukurydzę. Drogę, jak wyjaśnił, sprzątnąć
powinni uczestnicy ruchu, którzy jeździli ciągnikami rolniczymi i zabrudzili ją, a w związku z tym, nie kwestionując
tego, że widział zjeżdżając z pola ziemię nawiezioną na jezdnię, nie pomyślał o tym, żeby ją sprzątnąć. Dodał, że tego
dnia o godz. 20:00 jechał tym odcinkiem drogi w kierunku G. i widział na asfalcie przyschniętą ziemię, której ilość jak
utrzymywał była niewielka. Wskazał nadto na ślady samochodu ciężarowego, którego kierowca pojazd ten zostawił
parkując go na wjeździe na to pole, o czym dowiedział się od koleżanki E. K.. Mieszka ona w S. i jak utrzymywał,
z jej relacji wynikało, że wyjeżdżając rano na drogę samochód ten miał problemy, czego dowodem była ziemia na
asfalcie również na pasie ruchu w kierunku na G.. Miało to mieć miejsce rano przed wypadkiem oraz jak twierdził
wyciągał go wówczas na drogę inny samochód ciężarowy. Wskazał również na imię i nazwisko kierowcy samochodu,
który parkował na wjeździe w nocy przed wypadkiem, oraz że pojazd ten widział, gdy po pracy około godz. 20:00
jechał w kierunku G.. Wyjaśnił nadto, że potwierdziła to koleżanka E. K., z którą rozmawiał po upływie około miesiąca
od wypadku w miejscu jej pracy, tj. na stacji L.. Z jej relacji wynikało, że samochód odjechał z tego miejsca przed
godz. 7:00, a nadto, że kierowca ten mieszka u kobiety w domu, naprzeciwko tego wjazdu (wyjaśnienia oskarżonego
k.216v-218).
W wyjaśnieniach złożonych w związku z zarzutem popełnienia wykroczenia z art. 91kw, które w trybie art. 389§1kpk
odczytano w odpowiednim zakresie przyznając się do jego popełnienia, twierdził, że był wyznaczony przez ojca do
nadzorowania pracy sprzętu rolniczego przy koszeniu kukurydzy na polu w miejscowości S.. Wyjaśnił nadto, że tego
dnia nie padał deszcz, ale ziemia kleiła się do opon w sprzęcie rolniczym oraz że zawsze sprzątali nawierzchnię
drogi po pracy sprzętu. Dodał, że po zakończeniu pracy w tym dniu mieli inną przy kiszonce, przy której zeszło
im do godzin wieczornych. Twierdząc, że nie wie, dlaczego tak wyszło wyjaśnił, iż niebezpiecznie byłoby sprzątać w
nocy (dowód: odpis protokołu wyjaśnień k.149-150). Odczytanego fragmentu protokołu nie potwierdził, twierdząc, że
takiej treści wyjaśnień nie złożył. W protokole tym treść rzekomo złożonych przez niego wyjaśnień, jak utrzymywał
zawarł policjant, który podczas przesłuchania coś pisze, rozpytując i zadając pytania a następnie podaje i każe
podpisać w odpowiednich miejscach. Dodał, że nikt tego nie czyta i nikt nie odczytuje. Wyjaśnił nadto, że nie mówił
przesłuchującemu go funkcjonariuszowi policji, iż był osobą dozorującą, sprawującą nadzór. Powiedział jedynie, że
pilnował prac. Mówiąc natomiast o tym, że zawsze sprzątali drogę, jeżeli sprzęt nawiózł ziemi, miał na myśli sytuację,
w której sam pracował na maszynach z innymi osobami z ich gospodarstwa. Konsekwentnie utrzymywał nadto, iż w
tym przypadku nie pracował na żadnym sprzęcie i nikt z nim nie uzgadniał tego, że to on ma sprzątnąć. Na temat
sprzątnięcia ziemi z drogi przy polu, jak dodał nie rozmawiał również z ojcem (wyjaśnienia k.323v).
Przed dokonaniem oceny wyjaśnień złożonych przez oskarżonego oraz zeznań świadków zdaniem Sądu konieczne
jest krótkie omówienie odpowiedzialności za przestępstwo skutkowe (materialne) popełnione poprzez zaniechanie
unormowane w przepisie art. 2 kk. Dla przypisania takiej odpowiedzialności, co podkreślił Sąd Najwyższy w wyroku
z dnia 22 listopada 2005 r. w sprawie sygn. akt V KK 100/05 (patrz lex nr 164074), a zatem przypisania skutku
w przypadku zaniechania owo zaniechanie musi być bezprawne, a więc naruszać normę chroniącą dobro prawne
oparte wyłącznie na powiązaniu normatywnym ze skutkiem. Zaniechanie jako cecha wskazująca na brak ruchu w
nakazanym przez normę prawną kierunku nie pozostaje, bowiem ze skutkiem w związku przyczynowym. Podmiotem
takiego przestępstwa może być tylko osoba mając szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi. Nosi ona miano
gwaranta. W doktrynie wyróżnia się 3 odmiany pozycji gwaranta. Istota pierwszej polega na tym, że dana osoba
jest zobowiązana do ochrony określonego dobra przed wszelkimi zagrożeniami (np. obowiązki rodzica wobec małego
dziecka). W drugiej grupie gwarantów dana osoba zobowiązana jest do ochrony wszelkich dóbr prawnych przed
określonym zagrożeniem (np. obowiązki ciążące na właścicielu niebezpiecznego psa). Treścią obowiązków gwaranta
trzeciej grupy jest zobowiązanie do ochrony określonych dóbr przed określonym niebezpieczeństwem (np. osoba
odpowiedzialna za BHP w określonym zakładzie). Obowiązek statuujący pozycję gwaranta zgodnie z art. 2 musi mieć
charakter prawny i szczególny. Tak więc nie wystarczy moralne zobowiązanie tzw. normy współżycia społecznego lub
zwyczaje. Charakter szczególny oznacza, że norma prawa nakłada prawny obowiązek nie na każdego, lecz na osoby
charakteryzujące się wskazanymi przez nią cechami, wyróżniającymi ją z uwagi na stosunek do dobra chronionego
normą prawną. Do źródeł obowiązku gwaranta należą: przepisy ustawy, dobrowolne przyjęcie na siebie funkcji
gwaranta, uprzednia działalność stwarzająca zagrożenie dla dobra prawnego. Ostatnie z wymienionych źródeł jest
w doktrynie kwestionowane, gdyż stanowisko gwaranta opiera się na art. 439kc, a tym samym ma ono podstawę
ustawową. Przyjęcie na siebie funkcji gwaranta może mieć charakter długotrwały (np. wynikający z zawarcia umowy
o pracę, przyjęcia określonej nominacji), ale może mieć także charakter doraźny (np. podjęcie się odprowadzenia
do domu zabłąkanego dziecka). Nie musi przyjmować formy cywilnoprawnego kontraktu natomiast konieczne jest
jednak rzeczywiste objęcie funkcji gwaranta (patrz m.in.: „Kodeks karny, Część szczególna, Komentarz pod redakcją
A. Zolla, Tom I, Zakamycze 2004r.; A. Marek, „Kodeks karny, Komentarz, Lex 2010; Kodeks karny,
Komentarz pod red., M. Filar. WK 2014.
Przechodząc do realiów powyższej sprawy podnieść należy, że w razie spowodowania wypadku drogowego w wyniku
zaniechania krąg podmiotów tego przestępstwa, zgodnie z omówionym wyżej art. 2kk, zostaje ograniczony do osób,
na których ciążył prawny, szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi ( patrz wyrok SA we Wrocławiu z dn.
21.08.2013r. II Aka 231/13 LEX nr 1369275) . W zakresie ruchu drogowego taki obowiązek ciąży zgodnie z art. 3§1 i
2 ustawy z dnia 20.06.1997 r. prawo o ruchu drogowym (tekst jednolity, Dz. U. z 2005 roku nr 108, poz. 908 z późn.
zm.) na uczestnikach ruchu drogowego i innych osobach znajdujących się na drodze lub w pobliżu drogi. Uczestnikiem
ruchu zgodnie z art.2 p.17 wyżej powołanej ustawy jest pieszy kierujący a także inne osoby przebywające w pojeździe
lub na pojeździe znajdującym się na drodze. Zgodnie z tym artykułem uczestnik ruchu, inna osoba znajdująca się
na drodze oraz osoby znajdujące się przy drodze zobowiązane są do unikania wszelkiego działania, które mogłoby
spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem
zakłócać spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Jeżeli jednak, co wynika z art.3 ust.3
wyżej powołanej ustawy, uczestnik ruchu lub inna osoba spowodowała zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego
jest ona zobowiązana przedsięwziąć niezbędne środki w celu niezwłocznego usunięcia zagrożenia, a gdyby nie mogła
tego uczynić, powinna o zagrożeniu uprzedzić innych uczestników. Ze względu na ruch na drodze, działania te powinny
być podjęte bez zbędnej zwłoki, aby nie doszło do wystąpienia negatywnych sytuacji. O ile na uczestniku ruchu i osobie
znajdującej się na drodze ciąży zawsze obowiązek zachowania ostrożności (bezwzględny obowiązek ostrożności), o
tyle osoby znajdujące się poza drogą mają ten obowiązek, gdy znajdują się w pobliżu drogi i ich zachowanie mogłoby
spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem
zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę (względny obowiązek ostrożności). Osoba
taka musi znajdować się w pobliżu drogi tj. w jej najbliższym otoczeniu, lub w jej bliskości (patrz m.in.: Prawo o ruchu
drogowym, Komentarz, R.A. Stefański, Lex 2008; Prawo o ruchu drogowym, Komentarz, Ł. Malinowski, LexisNexis
2012).
Z dokonanych przez Sąd ustaleń wynika bezspornie, że oskarżony podczas wykonywania prac w dniu 27 września
2013 r. nie był uczestnikiem ruchu, nie był również osobą znajdującą się na drodze oraz przy drodze w podanym
wyżej rozumieniu, a w związku z tym nie należał do kręgu podmiotów przestępstwa z art. 177 kk, na których ciążył
prawny, szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi zgodnie z art. 2 kk. W tej części wyjaśnieniom oskarżonego,
które znalazły potwierdzenie w zeznaniach jego ojca Z. J., brata M. J. oraz D. K., M. K. (1) i Ł. C. Sąd dał wiarę. Za
wiarygodne Sąd uznał również w tej części zeznania wymienionych wyżej świadków, tym bardziej, że z wyjaśnieniami
oskarżonego tworzą one wzajemnie zgodną i logiczną całość. Z ustaleń tych wynika nadto, że ziemię na drodze
pozostawili wożący ciągnikami rolniczymi skoszoną kukurydzę Ł. C. i M. K. (1) i to oni zgodnie z art. 3ust.3 wyżej
powołanej ustawy byli zobowiązani przedsięwziąć niezbędne środki w celu usunięcia zagrożenia, ewentualnie, jeżeli
nie było to możliwe powinni o zagrożeniu uprzedzić innych uczestników ruchu. To również Ł. C. i M. K. (1) oraz
ich pracodawca, a jednocześnie krewny i powinowaty D. K. w złożonych zeznaniach twierdzili, że oskarżony miał
dobrowolnie przyjąć na siebie funkcję gwaranta i posprzątać drogę z nawiezionej na nią ziemi. Ich zeznania stanowiły
niewątpliwie podstawę skierowania przeciwko K. J., co wynika jednoznacznie z opisu stawianego mu zarzutu, wniosku
o ukaranie za wykroczenie z art. 91kw. Nie wnikając w szczegóły, co do zasadności skierowanego przeciwko jego osobie
wniosku o ukaranie i następnie ukarania stwierdzić należy, że w złożonych wówczas wyjaśnieniach przyznając się
do popełnienia zarzucanego mu czynu, nie potwierdził tego, że dobrowolnie przyjął na siebie obowiązek sprzątnięcia
drogi. Wręcz przeciwnie, wyjaśnił, że „… zawsze sprzątaliśmy nawierzchnię drogi po pracy sprzętu”. Użył zatem liczby
mnogiej dodając, że po zakończeniu pracy mieli do wykonania inną, przy której byli zajęci do godzin wieczornych
(odpis protokołu wyjaśnień w części odczytanej w tryb. art. 389§1kpk k.150). Przekonujące w tej sytuacji zdaniem
Sądu są także jego wyjaśnienia złożone w toku rozprawy sądowej (k.216v), w których twierdził, że zgodził się na
samoukaranie, gdyż przyjmując mandat był przekonany o zakończeniu całej sprawy. Wyjaśnił nadto, że mówiąc
wówczas o tym, iż sprzątali drogi, gdy sprzęt nawiózł ziemi miał na myśli sytuacje, w których sam pracował na sprzęcie
z innymi osobami (wyjaśnienia jw. oraz k. 323v). Nadmienić w tym miejscu należy, że co do samego przesłuchania
i treści złożonych wyjaśnień, których K. J. nie potwierdził, nie wniosły niczego istotnego zeznania funkcjonariusza
KPP w G. S. P., który po prostu czynności tej nie pamiętał (zeznania k.251v). Zdaniem Sądu nie ma powodu, żeby
zeznaniom tego świadka nie dać wiary.
Sąd uznał natomiast, że poważne wątpliwości, co do wiarygodności w części dotyczącej dobrowolnego przyjęcia na
siebie obowiązku posprzątania nawiezionej na drogę ziemi po zakończeniu prac związanych z koszeniem kukurydzy
w dniu 27 września 2013 r. budzą zeznania D. K. i jego pracowników. Po pierwsze zeznania te złożyły osoby,
które jako uczestnicy ruchu drogowego były odpowiedzialne za pozostawienie ziemi na drodze, na którą wjeżdżali
z pola wożąc skoszoną kukurydzę i tym samym to oni byli zobowiązani do „przedsięwzięcia niezbędnych środków”
wskazanych w przepisie art. 3 ust.3 wyżej powołanej ustawy. Tak więc byli niewątpliwie zainteresowani w uniknięciu
odpowiedzialności podobnie jak ich pracodawca. Po drugie zjeżdżając około godz. 13:00 z pola i następnie jadąc
na gospodarstwo (...) mieli oni pełną świadomość tego, że oskarżony nie przystąpił do wykonania tych prac,
tak więc nie objął rzeczywiście funkcji gwaranta, zaś o pozostałej na asfalcie ziemi nie powiadomili właściciela i
zleceniodawcy robót, gdyż jak wynika z ich zeznań uznali, że jest jej niewielka ilość. Po trzecie ich wiarygodność budzi
poważne wątpliwości w związku ze sprzecznościami ich zeznań złożonych na etapie postępowania przygotowawczego
i sądowego w części dotyczącej tego, kto podjął rozmowę na temat ewentualnego zabrudzenia przez ciągniki rolnicze
drogi ziemią i potrzeby jej sprzątnięcia. Z zeznań D. K. (k.27v) wynika, że to on przed rozpoczęciem prac podjął na
ten temat rozmowę w związku z tym, że ziemia była mokra. Ł. C. zeznał natomiast (k.49v), że słyszał „jak K. pytał
D. czy w czasie wywózki tej kukurydzy maszyny będą zanieczyszczać drogę błotem”. Podobnej treści zeznania złożył
M. K. (1) (k. 51v). Wszyscy byli natomiast zgodni, że oskarżony zobowiązał się do sprzątnięcia drogi, mimo że jeszcze
nie było wiadomo czy taka potrzeba zaistnieje. Odmiennej treści zeznania każdy z nich złożył również przed sądem.
D. K. tym razem zeznał, że to oskarżony ogólnie poruszył w rozmowie temat zabrudzenia błotem asfaltu, oraz że do
poruszonego problemu odniósł się jego brat (k. 221v). Potwierdzili to M. K. (1) i Ł. C., a jednocześnie po odczytaniu
złożonych uprzednio zeznań nie potwierdzili ich podobnie, jak D. K.. Zdaniem Sądu zarówno zgodność zeznań
świadków złożonych po upływie roku od zdarzenia, jak i ich rozbieżność z zeznaniami złożonymi w niespełna 20 dni
po wypadku i to w części, która miała rozstrzygnąć o tym, kto ewentualnie może być pociągnięty do odpowiedzialności
karnej za jego spowodowanie poprzez zaniechanie dyskwalifikuje ich wiarygodność.
Wątpliwości w tej części nie usunęły pozostałe przeprowadzone przez Sąd dowody, w szczególności zeznania
świadków: T. W. (k. 218-218v), R. Z. (k. 223v-224), E. K. (k. 251-255v), M. K. (2) (k.253-254), H. K. (k.261-261v), P.
K. (k. 262), W. T. (k. 273-273v), które nie wniosły niczego istotnego zarówno odnośnie prac związanych z koszeniem
i wożeniem kukurydzy w dniu 27 września 2013 r., jak i co do okoliczności, w jakich doszło do wypadku w dniu
następnym. W ocenie Sądu nie ma żadnych powodów żeby zeznaniom tych świadków nie dać wiary.
Także opinie pisemne i ustne uzupełniające powołanych w sprawie biegłych:
- z zakresu wypadków drogowych i ruchu drogowego (k.79-83,237-240,218-220),
- z zakresu medycyny sądowej (k. 106, 274-275),
- z zakresu elektrotechniki i elektroniki ogólnej, elektrycznych i elektronicznych systemów sterowania podzespołami
pojazdów samochodowych, diagnostyki komputerowej pojazdów samochodowych (k.302-304)
w części której mowa wyżej nie wniosły niczego istotnego. Ustalenia oraz wnioski biegłych w sporządzonych opiniach
Sąd w pełni podzielił uznając, że są one jasne, pełne i logiczne a nadto przekonujące.
Mając powyższe na uwadze, zgodnie z naczelną zasadą określoną w art. 5§2 kpk Sąd rozstrzygając nie dające się usunąć
wątpliwości na korzyść oskarżonego, a tym samym uznając, że nie można wykluczyć wiarygodności jego wyjaśnień,
w których konsekwentnie utrzymywał, iż nie przyjął na siebie obowiązku sprzątnięcia drogi zaprzeczając temu, aby w
ogóle rozmowa taka pomiędzy nim D. K. i jego pracownikami miała miejsce, uniewinnił go od popełnienia zarzucanego
mu czynu, zaś kosztami postępowania po myśli art. 632§2kpk obciążył Skarb Państwa.

Podobne dokumenty