Nowy szef PIP: nie chcę by urząd kojarzono tylko z represją

Transkrypt

Nowy szef PIP: nie chcę by urząd kojarzono tylko z represją
ZZPRC Elektrowni Bełchatów
Nowy szef PIP: nie chcę by urząd kojarzono tylko z represją
Większy nacisk na profilaktykę i komunikację, zarówno ze społeczeństwem, jak i organizacjami pozarządowymi
oraz jednoznaczna interpretacja przepisów - to m.in. priorytety nowego Głównego Inspektora Pracy Tadeusza
Jana Zająca.
W ubiegły czwartek marszałek Sejmu Bronisław Komorowski odwołał Bożenę Borys-Szopę ze stanowiska głównego
inspektora pracy. Jednocześnie powołał do pełnienia tej funkcji Tadeusza Jana Zająca, dotychczasowego dyrektora
Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Warszawie.
Zając, który dziś spotkał się z dziennikarzami, podkreślił, że ustawowym zadaniem Państwowej Inspekcji Pracy jest
nadzór i kontrola, których efektem są sankcje, jednak nowy szef PIP "nie chce, by urząd kojarzony był tylko z
represją".
Chce on postawić w większej mierze na profilaktykę. "Obecnie profilaktykę w PIP oceniam źle, jest zbyt małe
zrozumienie, że warto w nią inwestować" - dodał. Zapowiada stworzenie bardziej przyjaznych systemów komunikacji,
zwłaszcza dla właścicieli małych i średnich przedsiębiorstw, np. poprzez zmiany na stronie internetowej urzędu.
Zając zamierza przedstawić Radzie Ochrony Pracy, której podlega PIP, pomysł, aby przeprowadzić badania, jak
postrzegana jest PIP przez społeczeństwo oraz jakie są wobec niej oczekiwania.
Ponadto zapowiada wzmocnienie współpracy ze środowiskiem związkowców oraz pracodawców, a także z
organizacjami pozarządowymi oraz samorządami.
Właśnie ze środowiskiem związkowców i pracodawców chce najpierw omówić pomysł, aby wypracować jasną
metodologię doboru zakładów pracy do kontroli. Sprawa ta powinna być jego zdaniem najpierw przedyskutowana z
partnerami społecznymi, a następnie stanąć na forum Rady Ochrony Pracy.
Zając poinformował, że rozpocznie cykl stałych czatów z internautami, aby w ten sposób poznawać główne problemy
na rynku pracy.
GIP zapowiedział ponadto inwestycje w kształcenie profesjonalnej kadry inspektorskiej, np. stworzenie w urzędzie
jasnej ścieżki kariery zawodowej, oraz zapewnienie opieki psychologicznej dla kadry wykonującej najbardziej
stresujące zadania, m.in. zajmującej się wypadkami śmiertelnymi.
Zdaniem Zająca, inspektorzy powinni być wyspecjalizowani, także w zakresie kontroli legalności zatrudnienia. GIP
chce wprowadzenia zasady dwustopniowych kontroli, tzn. jeżeli inspektor podczas rutynowej kontroli stwierdzi
nieprawidłowości w konkretnym zakresie, wówczas ten obszar dodatkowo skontrolują specjalizujący się w nim
inspektorzy.
Ponadto w każdym okręgu miałby funkcjonować dyżurny inspektor specjalista, który o każdej porze dnia i nocy
pojechałby na miejsce wypadku, aby na bieżąco ocenić sytuację, wspólnie z innymi służbami.
W ocenie Zająca, obecna liczba blisko 2,7 tys. pracowników PIP jest wystarczająca do wykonywania zadań. "Nie w
ilości siła. Bardziej liczy się jakość" - podkreślił. Zając chce także przekonać pracowników, że skuteczność ich pracy
nie opiera się wyłącznie na statystykach, ale że trzeba ją postrzegać przez pryzmat tego, jakie zmiany w danym
obszarze przyniosły konkretne działania. Szefowie okręgowych inspektoratów mieliby przygotowywać raporty
dotyczące zmian na ich obszarze.
Według Zająca system kontroli powinien być oparty na pierwszej wizycie profilaktycznej, określeniu w rozmowie z
strona 1 / 2
ZZPRC Elektrowni Bełchatów
Nowy szef PIP: nie chcę by urząd kojarzono tylko z represją
pracodawcą obszaru nieprawidłowości oraz sposobu i terminu dojścia do stanu zgodnego z przepisami, a następnie
drugiej wizycie kontrolnej. "Potrzebne jest określanie bardziej realnych terminów dojścia do stanu zgodnego z
przepisami, stawiam na normalną rozmowę z pracodawcą (...) i zasadę dobrej woli" - dodał.
Jak poinformował, jeszcze w tym roku w PIP powstanie analiza mająca pokazać, które normy prawne są najczęściej
naruszane przez pracodawców i z jakiego powodu. Ma to pomóc w przygotowaniu zadań dla urzędu.
strona 2 / 2