21.07.2010 KZJ - siostry niepokalanki

Transkrypt

21.07.2010 KZJ - siostry niepokalanki
Sprawozdanie z wycieczki Koła Warszawskiego KZJ
śladami Sanktuariów Maryjnych w Pd. Wsch. Polski
20 – 23 VI.2009
Czerwcowe wycieczki Koła Warszawskiego stają się tradycją. Ciepła
pogoda i długi letni dzień sprzyjają takim wyprawom. W zeszłym roku
byłyśmy na Słowacji, a w tym roku zwiedziłyśmy kawałek naszego,
polskiego kraju w myśl przysłowia „cudze chwalicie, swego nie znacie
…itd.” Inspiracją był Przewodnik po Sanktuariach Maryjnych „ Z dawna
Polski Tyś Królową” opracowany przez Siostry Niepokalanki S. Grażynę i
S.Gizelę. Wybrałam się do Wrzosowa do Siostry Grażyny żeby
skonsultować trasę wyprawy. Dostałam od Siostry Grażyny wspaniały
prezent ostatnie wydanie tej książki, uzupełnione i zmienione w
porównaniu do pierwszego wydania jakie mam, tak że wszystko się mieści
w jednym zwartym tomie i ma kilka wersji spisów treści bardzo
ułatwiających korzystanie.
Wyjechałyśmy w sobotę 20 czerwca o 7 rano. Tak naprawdę
wyjeżdżałyśmy 2 razy bo za pierwszym razem nie przeczytałam listy
obecności i ruszyłyśmy bez jednej uczestniczki. Na szczęście wszystko
dobrze się skończyło, wróciliśmy po pozostawioną koleżankę i na prawdę
ruszyliśmy z pół godzinnym opóźnieniem Och jakie mądre są te telefony
komórkowe!
Jadąc szosą kozienicką zatrzymaliśmy się w Policznej gdzie w
starym pałacyku obejrzałyśmy przygotowane wnętrze na wieczorne
przyjęcie weselne mojego siostrzeńca . Dalej , pierwszym obiektem było
Wysokie Koło. Byłyśmy zapowiedziane, ale nasze opóźnienie powiększało
się. Na szczęście weszłyśmy w trakcie opowiadania o tym miejscu dla
innej pielgrzymki, do której dołączyłyśmy. Cudowny obraz Królowej
Różańca Świętego znajduje się w specjalnej kaplicy, do której wchodzi się
z kościoła po schodach. Podczas wspólnego śpiewu maryjnej pieśni obraz
został odsłonięty, prowadząca siostra zakonna rozpoczęła dziesiątkę
różańca w intencjach przyniesionych tu przez pielgrzymów.
Następnym punktem naszego pielgrzymowanie był kościół
Zwiastowania Najświętszej Marii Panny w Kazimierzu Dolnym. Dotarliśmy
tam dalej powiększając opóźnienie bo droga z Puław do Kazimierza jest
remontowana, pełna korków i objazdów. Przebiegłyśmy to piękne
miasteczko nie zatrzymując się prawie, zakładając że wszystkie panie już
tu nie raz były. Nasz autobus pozostał na parkingu gdzie zdarto z nas 40
zł (niezależnie od czasu postoju). Cudowny obraz Pani Kazimierskiej
klęczącej na poduszce i rozmawiającej z Aniołem Gabrielem znajduje się
tu w głównym ołtarzu. Chwila modlitwy i pędzimy z powrotem do
autobusu.
Nasz pośpiech jest spowodowany tym że mamy zarezerwowane wejście
na g,15.00 do kaplicy zamkowej w Lublinie i tego terminu nie można
przesunąć. Do Lublina prowadzi malownicza droga przez Bochotnicę. Tu
czeka na nas przewodniczka pani Irena Kowalczyk. Pierwsze kroki
kierujemy do Sióstr Służebniczek NMP do małego, niepozornego klasztoru
nie habitowych sióstr prowadzących przedszkole. Na piętrze w malutkiej
1
wewnętrznej kaplicy w głównym ołtarzu znajduje się cudowny obraz
Matki Bożej Latyczowskiej, pokryty srebrnymi sukniami i złotymi
koronami. Jedna z sióstr wprowadza nas w historię wędrówki obrazu , po
czym uruchamia magnetofon i słyszymy piękną opowieść o losach
wizerunku NMP z dzieciątkiem. Modlimy się słowami modlitwy do Matki
Bożej Latyczowskiej „Matko i Pani nasza Latyczowska, już od stuleci
przychodzą ludzie przed Twoje oblicze. Przychodzą z bólem swego serca i
odchodzą pocieszeni……Proszę Cię Maryjo , o mocną wiarę, nadzieję i
miłość .Miej w swojej opiece moją rodzinę, parafię i cały kościół. Maryjo
wyrwij z mego serca wątpliwości nienawiść, a wlej pokój i miłość…….”
Mamy szczęście bo znajdujemy się u stóp oryginalnego obrazu. Po
upadku komunizmu do Latyczowa na Ukrainę powędrowała jego kopia,
inną kopię bez srebrnych okryć oglądamy w sąsiedniej salce
przedszkolnej.
Stąd mamy blisko na Krakowskie Przedmieście gdzie na ścianie
dawnego domu rodziców bł. Siostry Marty Wołowskiej a obecnie banku
znajduje się tablica pamiątkowa ku Jej czci.
Następny punkt programu to zamek lubelski, w którym znajduje się
obecnie muzeum. Dawniej , podczas wojny było tu ciężkie więzienie
niemieckie a po wojnie w PRL okrutne więzienie nazwane kaźnią NKWD i
UB. Zatrzymałyśmy się na dziedzińcu zamku z widokiem na starą basztę
i pani Irena opowiedziała nam historię tego miejsca. O 15.00 mamy
zarezerwowane wejście do niezwykle cennej kaplicy. Przechodzimy przez
sale muzealne gdzie akurat trwają prace nad zmianą wystawy. Oglądamy
tylko starodawny stół przy którym podpisywano traktat lubelski.
Kościół Trójcy Świętej nazywany Kaplicą Zamkową jest jednym z
najcenniejszych i najciekawszych zabytków sztuki średniowiecznej w
Polsce i w Europie. Jest to miejsce, w którym spotkała się i współistnieje
kultura Wschodu i Zachodu. We wnętrzu tej gotyckiej świątyni w 1418
roku wykonano bezcenne malowidła bizantyńsko-ruskie. Robi
niezapomniane wrażenie. Jest pod pieczołowitą opieką konserwatorów.
Udostępnia się grupom zwiedzających o pełnych godzinach , a po wyjściu
osób zamyka się ją na pół godziny w celu utrzymania warunków
klimatycznych. W przedsionku gdzie oczekuje się na wejście można
obejrzeć i sfotografować reprodukcje fresków kaplicy. Widzimy rysunki
przedstawiające postać króla Władysława Jagiełły wykonane przez
współczesnego mu artystę, kto wie może właśnie tak wyglądał.
Pobyt w Lublinie kończymy w Archikatedrze św. Jana Chrzciciela i
św, Jana Ewangelisty. Podjeżdżamy w pobliże katedry autobusem i
stajemy na małym ciasnym parkingu płatnym. W odróżnieniu od ceny
parkowania w pobliskim Kazimierzu tu pół godziny pobytu kosztuje 1,50
zł. Cieszy nas ta różnica bardzo. Tym czasem w kościele akurat kończy się
uroczysty ślub. Wchodzimy pod prąd przepychając się przez tłum
weselników poprzez bramę pod kolumnadą do okazałego kościoła. Pani
Irena stara się dyskretnie pokazać nam cenne szczegóły wnętrza. Ściany
naw pokryte są freskami wykonanymi głównie przez Jana Meiera. W
prezbiterium znajduje się ołtarz z XVII w. wykonany z czarnej gruszki
libańskiej, obecnie w swoim oryginalnym hebanowym kolorze, znajdują się
2
w nim złote rzeźby świętych. W prezbiterium wiszą również dwa barokowe
obrazy, Ostatnia wieczerza i Uczta Heroda. W kaplicach bocznych oprócz
fresków możemy zobaczyć figury świętych, między innymi Ignacego
Loyoli oraz obrazy.
W ołtarzu bocznym przy lewej nawie wisi obraz Matki Boskiej
Płaczącej. 3 lipca 1949 obraz płakał krwawymi łzami, które zostały
zebrane i umieszczone w jednym z kamieni w koronie Maryi.
W kaplicy Najświętszego Sakramentu znajduje się cudowny Krzyż
Trybunalski, znajdujący się pierwotnie w kościele świętego Michała
Archanioła.
Zrobiło się późno. Nasze opóźnienie na tyle się powiększyło , że
musimy zrezygnować z Janowa Lubelskiego. Jedziemy prosto do
Jarosławia. Chodzi o czas pana Henryka – kierowcy - przepisy unijne,
karta elektroniczna, której nie da się nic „wytłumaczyć’.
W Jarosławiu jak w domu. Witamy się z Siostrami, za chwilę
jesteśmy rozlokowane i nakarmione. Jest na tyle wcześnie że niektóre z
nas pędzą do grobowca. Stawiam świeczkę Siostrze Enie, Siostrze Izabeli.
A w domu Siostry właśnie likwidują umeblowanie szkolne i z klas robią
sypialnie. Od poniedziałku przyjedzie tu 50 dzieci ze szkoły Sióstr na
Kabatach . Zajmujemy te sypialnie i okazuje się że niektóre konstrukcje
łóżkowe nie wytrzymują damskiej wagi ciężkiej. Oj , to kłopot dla Siostry
Maciei bo te dzieci co tu przyjadą to klub sportowy, obawiam się że ich
energia może być większym zagrożeniem niż nasza waga.
W niedzielę po Mszy św. i śniadaniu jedziemy do Łańcuta. Zwiedzamy
pałac, oranżerie i wozownie z bardzo sympatyczną i mądrą przewodniczką.
Po małej przerwie i pysznych ciastkach z pobliskiej cukierni jedziemy na
południe do sanktuariów maryjnych rozrzuconych w małych wioskach
Podkarpacia. Najpierw Hyżne. Jedyna parafia posiadająca stronę
internetową co nie odpowiedziała na moją korespondencje. Malowniczo
położony kościół na wzgórzu, obok kościoła przygotowane miejsce do
sprawowania nabożeństw na zewnątrz pewnie podczas większych
uroczystości. Kościół otwarty ale cudowny obraz zasłonięty. Wokół ani
żywego ducha. Okazała plebania zamknięta , nie można się dodzwonić ani
dostukać do żadnego z kilku różnych wejść. Przy drodze do świątyni
studnia z wizerunkiem Matki Bożej z dzieciątkiem – kopia cudownego
obrazu. Z drogi niezwykły widok na cmentarz położony na zboczu
przeciwległego wzgórza. W końcu przy pomocy spotkanej parafianki
dobijamy się tak długo do właściwych drzwi że otwiera nam chory
staruszek ks. Prałat rezydent, jest bardzo miły ale nie jest w stanie wejść
pod górę do kościoła. Zaprasza za dwie godziny gdy księża wrócą i będzie
msza św. wieczorna.
No trudno, jedziemy dalej do Starego Borku. Tam wiem że o 14.30
będzie koronka do Miłosierdzia Bożego a potem Msza św. Znowu droga na
szczyt wzgórza gdzie wkomponowany w leśny krajobraz stoi okazały
kościół i klasztor dominikanów. Obok dróżka parkowa prowadzi do
źródełka i kapliczki Matki Bożej obwieszonej wotami. W kościele wierni
śpiewają koronkę do Miłosierdzia Bożego. O godzinie 15.00 przed Mszą
św. odsłania się obraz a ludzie śpiewają piękną pieśń witającą odsłaniany
3
wizerunek. Był to bardzo wzruszający moment. Nie zostajemy na Mszy
św., po kilku minutach wychodzimy żeby powędrować do następnego
sanktuarium maryjnego wśród malowniczych wzgórz Podkarpacia.
Na „Górze Maryi” w Jodłówce w głównym ołtarzu murowanego
kościółka z 1870 r. króluje Matka Boża Pocieszenia. Kościół otacza park ,
w którym poniżej znajduje się studnia z cudowną uzdrawiającą wodą ,
schowana w specjalnym drewnianym budyneczku.
W Tuligłowach Msza św zaczyna się o 16.00. Docieramy do
górującego ponad zabudową wsi murowanego XVIII wiecznego kościoła
tuż przed piątą. Kończy się Msza św.. Po chwili cudowny obraz w głównym
ołtarzu powoli się zasłania a cała świątynia rozbrzmiewa pieśnią
pożegnania Maryi Niepokalanej z dzieciątkiem .Dziękujemy Niepokalanej
za to że mogłyśmy uczestniczyć w tej wzruszającej chwili.
Do Przemyśla wjechaliśmy nie tym mostem co trzeba ale po chwili
odnaleźliśmy się z umówionym przewodnikiem panem Ryszardem
Jóźwikiem. Samochód zmieścił się w ciasnym podwórku biura
turystycznego. Przemyśl tego dnia obchodził swoje święto i tłumy
mieszkańców maszerowały w kierunku zamku na cało nocne imprezy. Pan
Ryszard poprowadził nas uliczkami starego miasta przez rynek w stronę
katedry i katedry greko-katolickiej. Stąd roztaczał się widok na miasto ,
na ważniejsze obiekty. Po niedzielnych Mszach św. wieczornych mogliśmy
zwiedzić wnętrza Katedry i kościoła Franciszkanów. Katedra pod
wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Panny Marii i św. Jana Chrzciciela,
najstarsza z zachowanych świątyń przemyskich związana jest z kultem
Matki Bożej Jackowej oraz św. Józefa Pelczara i Bł. Jana Balickiego.
Budowę obecnie istniejącego kościoła rozpoczęto w XV w pierwotnie w
stylu gotyckim, potem był kilkakrotnie rozbudowywany i
przebudowywany. Ostatecznie wnętrze ma wystrój barokowy i
neobarokowy. W jednym z neobarokowych ołtarzy poniżej prawej strony
łuku tęczowego znajduje się alabastrowa figura Matki Bożej zwanej
Jackową. Miejscem szczególnie godnym uwagi jest późnobarokowa kaplica
bp Fredry pod wezwaniem Św. Krzyża z malowidłami ściennymi w kopule,
z figurą Chrystusa Ukrzyżowanego oraz nagrobkiem biskupa Aleksandra
Antoniego Fredry. W tej kaplicy obecnie się znajdują relikwie Św. ks.
Biskupa Józefa Pelczara kanonizowanego 18 maja 2003 r. Ważnym
miejscem w katedrze jest XVII wieczny boczny ołtarz barokowy z czarnego
dębnickiego marmuru św. Stanisława gdzie umieszczono relikwie
błogosławionego ks. Jana Balickiego.
Drugie przemyskie sanktuarium to franciszkański kościół pod
wezwaniem św. Marii Magdaleny.. Uchodzi za jeden z najcenniejszych i
najbardziej jednolitych stylistycznie zabytków rokokowych architektury
sakralnej w pd.wsch. Polsce.
W murach tej świątyni od samego początku oddawano cześć XVII
wiecznemu wizerunkowi Matki Bożej z Dzieciątkiem uroczyście
koronowanemu w 1777 r. jeszcze przed oficjalną konsekracją kościoła.
Wizerunek Niepokalanej Przemyskiej Pani znajduje się w głównym ołtarzu.
W ołtarzu bocznej kaplicy znajduje się także kultowy obraz z XVII wieku
Chrystusa Miłosiernego. Szczególnym patronem Przemyśla jest św.
4
Wincenty męczennik żyjący w II wieku w Rzymie, którego relikwie
znajdują się w Przemyślu, w kościele Franciszkanów od XVI w.
Drugi dzień pielgrzymki po sanktuariach maryjnych kończymy w
Jarosławiu, gdzie jak u mamy czeka na nas obiad i spotkania z siostrami.
Poniedziałek zaczynamy od Jarosławia. Dosyć spora grupa była już o
7 rano w kaplicy na Mszy św. i Juczni razem z Siostrami. Po śniadanku
Siostra Macieja oprowadziła nas po szkole, salach, pracowniach, klasach a
nawet zwiedziłyśmy podziemia i urządzenia wodno grzewcze dla całego
obiektu. Na pożegnanie wpisałyśmy się do księgi pamiątkowej i w
towarzystwie poleconego przez Siostrę Macieję przewodnika
wyjechałyśmy zwiedzać Jarosław. Zaczęliśmy od kościoła i klasztoru
Dominikanów , Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej. Cudowna figura
wyrzeźbiona w drewnie polnej gruszy w XIV w. przez nieznanego artystę
znajduje się w głównym ołtarzu . Ludzie modlą się do tej Matki
Miłosierdzia i nie odchodzą bez nadziei i łaski już sześć wieków. Podobno
modliła się tu królowa Jadwiga. Najpierw była tu drewniana kapliczka,
potem był gotycki kościół przebudowany w XVI, XVII wieku na świątynię
renesansową i osadzono tu jezuitów którzy doprowadzili do koronacji
figury papieskimi koronami 8 września 1755 r. Od 1777 roku
gospodarzą tu dominikanie. Po kradzieży koron dominikanie doprowadzili
do powtórnej koronacji w 1855 roku 100 lat po pierwszej. Za
ogrodzeniem kościoła podobno w miejscu gdzie znaleziono na drzewie
cudowną figurę znajduje się kapliczka ze studzienką Matki Bożej ,
pielgrzymi nawiedzają studnie by zaczerpnąć uzdrawiającej wody.
Warte obejrzenia jest dawne opactwo pp benedyktynek z kościołem
św. Mikołaja i św. Stanisława Biskupa zbudowane w XVII wieku.
Benedyktynki tu były od 1611 do 1782 roku. Zespół Klasztorny opasany
murami z 8 basztami i wieżą bramną. W 1782 roku opactwo pp.
benedyktynek objęła kasata józefińska . Kościół zamieniony został na
magazyn, klasztor na koszary . Wspaniałe wyposażenie kościoła i majątek
klasztorny uległy konfiskacie. W czasie l wojny światowej zespół został
znacznie zniszczony, a odbudowany w okresie międzywojennym. W czasie
II wojny światowej teren opactwa był miejscem straceń. Od 1991 roku
mieści się tu Ośrodek formacji chrześcijańskiej imienia Anny Jenke.
Centrum starego Jarosławia to rynek z wspaniałym ratuszem, z
zespołem kamiennic m.in. dom Orsettich . Od rynku ulicą cerkiewną
dochodzimy do cerkwi Greckokatolickiej niestety zamkniętej. Przez
oszklone drzwi można dojrzeć słynącą łaskami ikonę Matki Bożej
” Myłoserdia Dweri” czyli Bramy Miłosierdzia koronowanej w 1996 roku.
Żegnamy Jarosław, żegnamy się z panem Jackiem przewodnikiem
po Jarosławiu i jedziemy do Lubaczowa.
Konkatedra w Lubaczowie jest siedzibą trzech Madonn. Od 1974
roku w głównym ołtarzu znalazł się wizerunek Matki Boskiej Łaskawej,
który przywędrował wraz z tułaczami z katedry lwowskiej .To przed tym
obrazem król Jan Kazimierz złożył królestwo w opiekę Najświętszej Marii
Pannie. Obecnie oryginalny obraz Matki Bożej Łaskawej po renowacji
pozostał w skarbcu na Wawelu a w Lubaczowie jest jego wierna kopia
rekoronowana w 1983 roku przez papieża Jana Pawła II. Kult Maryi
5
istniał w Lubaczowie od wieków.. Na pewno na przełomie XVII/XVIII
wieku był już w bocznym ołtarzu czczony przez mieszkańców obraz Matki
Boskiej Częstochowskiej – Różańcowej zwanej dziś Lubaczowską. Jej
srebrno-złote sukienki i korony zostały zarekwirowane przez Austriaków w
1810 r na cele wojenne .Dziś obraz zdobi XIX wieczna pozłacana sukienka
z drewna.
Drugi boczny ołtarz jest poświęcony św. Annie. Już w XVI wieku w
Lubaczowie powstało Bractwo św. Anny i Bractwo Różańcowe. Obraz
przedstawia św. Annę z Maryją i dzieciątkiem w środku. Kult św. Anny
opiekunki rodziny , kobiet ciężarnych, położnic i matek był żywy o czym
świadczą ufundowane w 1769 roku srebrno złote sukienki które
przetrwały do naszych czasów. Wszystkie trzy Madonny rezydują w
starym lubaczowskim kościele zbudowanym w miejscu drewnianej
świątyni w 1898-99 roku. Kościół z wysoką wieżą i stromym dwu
spadzistym dachem jest z daleka widoczny i sąsiaduje z kopułą nieco
starszej cerkwi.
Do katedry przylega i stanowi jej przedłużenie nowa okazała katedra
wzniesiona w 80 latach XX w , a w 1991 roku została poświęcona przez
Ojca św. Jana Pawła II.
Dalsza trasa naszej wyprawy wiedzie przez Sieniawę do Leżajska..
Stajemy na godzinkę przed bramą wjazdową do pałacu położonym w
ogólno dostępnym parku. Pałac jest obecnie ekskluzywnym hotelem, jest
odrestaurowany i wygląda jak nowy. W parku są jeszcze inne obiekty
m.in. pawilon z kawiarnią gdzie podają podobno pyszne lody. Ambitne
turystki popędziły jeszcze do kościoła parafialnego i dzwonnicy, mniej
ambitne obeszły tylko romantyczny park obejrzały z zewnątrz pawilony,
kordegardę i kamienny mostek nad fosą.
W drodze do Leżajska miałyśmy zobaczyć z daleka współczesny
obiekt pałacowy własność producenta krzeseł, o którym opowiadała nam i
Handzia i pan Jacek z Jarosławia, ale niestety nie ustaliliśmy dokładnie
miejsca gdzie się znajduje lub skąd go widać.
W Leżajsku po zakwaterowaniu się w Domu Pielgrzyma udałyśmy
się do miasta między innymi zobaczyć sławny ohel Elimelecha z grobem
cadyka na cmentarzu żydowskim.
Naszym zasadniczym celem było sanktuarium Leżajskiej Matki
Bożej Pocieszenia czyli bazylika oo.bernardynów. Wspaniały zespół
klasztorny zbudowany w początkach XVII w gdzie wcześniej stał już mały
drewniany kościółek w miejscu wskazanym przez samą Matkę Bożą. Jest
miejscem modlitwy, miejscem pielgrzymkowym i ośrodkiem kultury.
Uczestniczyłyśmy we wspaniałym koncercie organowym w wykonaniu
sławnego organisty prof. Joachima Grubicha oraz na występie kwartetu
smyczkowego „PrimaVista” w ramach XVIII Międzynarodowego Festiwalu
Muzyki Organowej i Kameralnej. Obraz Matki Bożej pochodzi z końca XVI
w. i jest dziełem miejscowego ks. Erazma. Obraz słynący cudami został
ukoronowany koronami papieskimi Ojca Świętego Benedykta XIV w
r.1752. Wskutek kradzieży koron, w roku 1984 miała miejsce powtórna
koronacja koronami poświęconymi przez Papieża Jana Pawła II. Znajduje
się w prawej bocznej kaplicy wśród wielu wotów. Tego dnia po
6
festiwalowym koncercie przed kaplicą i odsłoniętym obrazem spora grupa
wiernych z prowadzącym modlitwy księdzem śpiewała apel jasnogórski,
odmawiała różaniec żegnając zasłaniany na noc obraz.
W drodze powrotnej spędziłyśmy 3 godziny w pięknym Sandomierzu
i na zakończenie zwiedziłyśmy muzeum Jana Kochanowskiego we dworze
z parkiem w Czarnolesie . Zbliżając się do Warszawy nasze auto
zanurzyło się w lejącą się z nieba wodę, trudno to nazwać ulewą, to
wyglądało jak byśmy jechali po dnie oceanu. Już w Wilanowie było
spokojnie i 16 osobowa grupa pań z panem Henrykiem kierowcą
szczęśliwie wróciła do domu.
Barbara Ciszewska
Warszawa 8 lipca 2009
7

Podobne dokumenty