Postawił na galaktyczny Real
Transkrypt
Postawił na galaktyczny Real
Postawił na galaktyczny Real Utworzono: czwartek, 16 sierpnia 2007 Postawił na galaktyczny Real Rozmowa | z JERZYM DUDKIEM, byłym reprezentantem Polski, bramkarzem Realu Madryt Bardzo długo trwały negocjacje w sprawie pańskiej przyszłości sportowej. Ostatecznie zdecydował się Pan pozostać w galaktycznym Realu, który wydaje na giełdzie transferowej rekordowe kwoty, byle tylko skupić w Madrycie największe gwiazdy futbolu. Moja żona bardzo ucieszyła się, gdy przedstawiłem jej opcję pozostania w stolicy Hiszpanii. W Madrycie wszyscy mają nadzieję, że pod wodzą prezesa Florentino Pereza Królewscy odzyskają dawny blask. Mamy już serdecznie dość ćwierćfinałowych porażek w Lidze Mistrzów, które regularnie przytrafiały nam się w ostatnich latach. Wzmocnienia składu wydają się być też jedyną drogą do zdystansowania w Primera Division świetnie grającej w tym sezonie Barcelony. Wcześniej spekulowało się o powrocie Jerzego Dudka na Wyspy Brytyjskie, jak również o poważnym zainteresowaniu pańską osobą ze strony klubów holenderskich i tureckich. W ostatnim półroczu byłem zdecydowany na to, aby opuścić Real. Nowa umowa była mi przedstawiona już w grudniu ubiegłego roku. Nie zdecydowałem się jej podpisać, ponieważ czekałem na rozwój wydarzeń. Będąc na wakacjach dostałem telefon z Madrytu. Nowy dyrektor sportowy Realu, Jorge Valdano powiedział mi, że chce ze mną negocjować i rozmawiać na temat wygasającego z końcem czerwca kontraktu. No i doszło do porozumienia. Wybrałem to, co jest najlepsze dla mojej rodziny, dla moich dzieci. Wcześniej byłem w kontakcie z Feyenoordem, gdzie czułem się bardzo dobrze, gdy tam broniłem przed transferem do Liverpoolu. Brałem też pod uwagę klub z Anglii i dwa kluby z Turcji. Brał Pan udział w pożegnalnym benefisie Radosława Gilewicza, który odbył się w Tychach, gdzie startował Pan do wielkiej kariery. Polscy kibice zastanawiają się, czy będzie Pan chciał zakończyć karierę w rodzimej lidze? Myślami nie wybiegam jeszcze aż tak daleko. Wiadomo, że każdy zawodnik marzy o specjalnym uwieńczeniu swojej kariery. Ciężko mi powiedzieć, czy zdecyduję się na powrót do polskiej ligi. Poziom organizacyjny w Polsce jest nie do końca dopięty. Denerwujące jest to ze względów szkoleniowych, zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci i młodzież. Brakuje porządnych boisk do treningów. Mam nadzieję, że gdy skończą się moje wojaże po Europie, to powrót do Polski będzie o tyle lepszy, że zastanę lepszą infrastrukturę sportową. Fajnie by było, gdybyśmy w ciągu kilku lat doścignęli Niemców pod względem organizacyjnym. Wówczas moja przyszłość byłaby bardziej jasna. Zawitałem do Tychów po 13 latach przerwy i okazało się, że przez ten czas na tym stadionie nic się nie zmieniło. Gdzie indziej jest niewiele lepiej. Świat idzie do przodu, a my, niestety, stoimy w miejscu. Jesienią reprezentacja Polski będzie się biła o paszporty na Mundial w RPA. Czy temat kadry narodowej jest już zamkniętym rozdziałem w życiu Jerzego Dudka? Nigdy nie zamykałem przed sobą drogi do reprezentacji. Nie słyszałem też, aby ktoś przede mną zamykał jakiekolwiek drzwi. Wiadomo, jaka jest moja sytuacja w Realu, ale wielu piłkarzy grających regularnie w reprezentacji również nie ma miejsca w klubie. Być może inaczej patrzy się na bramkarzy, ale ja bardzo chciałbym zagrać jeszcze z orzełkiem na piersi. W trakcie pobytu urlopowego na rodzinnym Śląsku nie leniuchował Pan, oddając się swojej drugiej pasji, czyli golfowi. To dla Pana jeszcze hobby, czy już poważny sport? W golfa gram od dwóch lat i jeżeli mam tylko taką możliwość, to rozwijam swoją drugą pasję. To już jest poważny sport i tak go traktuję. Akurat w tym samym czasie, kiedy otrzymałem telefon z Madrytu, byłem w Polsce i skorzystałem z zaproszenia jednego z moich przyjaciół. Wziąłem udział w turnieju golfowym, rozegranym w podkrakowskich Paczółtowicach. Zająłem trzecie miejsce, ale najważniejszy był fakt, że cały dochód z turnieju mogliśmy przeznaczyć na dzieci, na fundację „Mam marzenie”. Na licytację przekazałem koszulkę Realu z podpisami zawodników. Po długiej walce, prezes firmy Gellwe zdecydował się za nią zapłacić aż 25 tysięcy złotych. Rozmawiał: Jerzy Mucha Fot.: ARC JERZY DUDEK, urodzony 23 marca 1973 r. w Rybniku. W kraju bronił barw górniczych klubów, najpierw był to Górnik Knurów (przemianowany na Concordię), następnie Sokół Tychy. W 1996 r. został sprzedany do Feyenoordu Rotterdam, gdzie rozpoczął wielką międzynarodową karierę. 25 lipca 2005 r. wygrał w Stambule Ligę Mistrzów, broniąc z poświęceniem bramki Liverpoolu w dramatycznym finale z AC Milan. Od 2007 r. jest graczem Realu Madryt. W reprezentacji Polski wystąpił 58 razy.