„Noble Jump” – armie ruszyły na Żagań

Transkrypt

„Noble Jump” – armie ruszyły na Żagań
„Noble Jump” – armie ruszyły na Żagań
2015-06-15
Na poligonach w Żaganiu i Świętoszowie rozpoczęły się międzynarodowe ćwiczenia o kryptonimie
„Noble Jump”. Samolotami, koleją oraz drogami w rejon manewrów dotarło ponad 1600 żołnierzy
z Niemiec, Holandii, Norwegii, Czech, Litwy, Węgier oraz 500 sztuk różnego uzbrojenia, pojazdów
i innego sprzętu.
Polska pełni rolę państwa gospodarza. Do soboty trwał transport wojsk w rejon ćwiczeń. Zespół
logistyków HNS (Host Nation Support) przejmował na granicach kolumny pojazdów wojsk
sojuszniczych i kierował do obozowisk. Pododdziały sojuszniczych armii docierały także na
ćwiczenia sześcioma transportami kolejowymi oraz 14 samolotami, które lądowały na lotnisku w
Babimoście koło Zielonej Góry. Wagony kolejowe rozładowywano na bocznicach poligonowych
Pstrąże koło Świętoszowa oraz w Żaganiu.
48 godzin na dotarcie
– Dla zagranicznych żołnierzy przygotowaliśmy miejsca stacjonowania. Przez cały ich pobyt
będziemy zapewniać im wyżywienie, dostawy paliwa oraz opiekę medyczną. Po ćwiczeniach
pomożemy załadować sprzęt i zorganizować transport powrotny – mówi płk Artur Kępczyński, szef
zespołu koordynacyjnego HNS.
Film: Bogusław Politowski / polska-zbrojna.pl
Transportowanie wojsk w rejon działań jest kontrolowane i oceniane. To ważny element
sprawności Połączonych Sił Zadaniowych Bardzo Wysokiej Gotowości, czyli tzw. szpicy NATO. W
chwili jej powoływania w lutym 2015 roku wskazano, że pierwsze oddziały w rejon potencjalnego
konfliktu na wschodniej flance NATO mają dotrzeć w ciągu 48 godzin, a główne siły – dołączyć do
nich w ciągu czterech dni.
Polskie rekonesanse
Jako jedne z pierwszych do Polski przybyły pododdziały z Czech, Niemiec i Holandii. Ze strony
polskiej w ćwiczeniu bierze udział około 400 wojskowych. Około 130 z nich to żołnierze 1
Batalionu Czołgów 10 Brygady Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa. Według wstępnego
Autor: Bogusław Politowski
Strona: 1
scenariusza „Noble Jump” przypadnie im do odegrania jedna z głównych ról w walce. Podczas
operacji bojowej polska kompania czołgów wyposażona w Leopardy 2A4 będzie ściśle
współpracowała ze zmechanizowanymi kompaniami Bundeswehry oraz norweską. – Będziemy się
posługiwali językiem angielskim i postępowali według takich samych procedur NATO, więc z
wykonaniem wspólnego zadania nie powinno być żadnego problemu – ocenia kpt. Marcin
Markowski, dowódca polskiej kompanii.
Na pasie taktycznym poligonu jako pierwsi pojawili się żołnierze wojsk specjalnych. Specjalsi z
Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca przyjechali wcześniej i czas do rozpoczęcia
zasadniczej fazy manewrów wykorzystywali na treningi z użyciem śmigłowców Mi-17 z 7 Eskadry
Działań Specjalnych z Powidza.
Z obrony do kontrataku
Wszystkie jednostki są podporządkowane jednemu, niemiecko-holenderskiemu dowództwu. Po
zakończeniu transportu wojsk rozpoczął się kolejny etap ćwiczeń: zajmowanie rejonów
ześrodkowania, tworzenie stanowisk dowodzenia, a potem nawiązanie łączności pomiędzy
dowództwami oraz zgranie bojowe podczas zadań taktycznych w terenie. W krótkim czasie
oddziały przetrenują wiele epizodów. Wojska specjalne będą zatrzymywały terrorystów, a
niemiecko-norweskie pododdziały – powstrzymają natarcie przeciwnika.
W działaniach ofensywnych odbędzie się czesko-holenderski desant śmigłowcowy oraz kontratak
kompanii polskich czołgistów. Pomogą im saperzy, torując drogę na zaminowanych polach za
pomocą tzw. ładunków wydłużonych. Ważne będzie także szybkie ułożenie mostów nad rowami
przeciwpancernymi, aby zapewnić atakującej kompanii kpt. Markowskiego zaskoczenie wroga,
siłę uderzenia i w efekcie – przewagę.
Ostatniego dnia manewrów wojska będą miały za zadanie zatrzymanie natarcia pododdziałów
agresora, przejście do kontrataku i zmuszenie najeźdźców do wycofania się. W tym finałowym
epizodzie wezmą udział żołnierze wszystkich armii, które przyjechały na ćwiczenia.
Sojusz ćwiczy na Wschodzie
Ćwiczenie „Noble Jump” ma sprawdzić działanie tak zwanej szpicy NATO. Jak podkreślają
kierujący ćwiczeniem, przetestuje ono tylko część pododdziałów wchodzących w skład
Połączonych Sił Zadaniowych Bardzo Wysokiej Gotowości. W manewrach bierze bowiem udział
ponad dwa tysięce żołnierzy, a wojska szpicy liczą w sumie ponad pięć tysięcy.
Autor: Bogusław Politowski
Strona: 2
Wojskowi podkreślają jednak wagę manewrów jako odbywających się na wschodniej flance NATO
i pokazujących sprawność wszystkich armii, bo zostały zorganizowane w bardzo krótkim czasie.
Ćwiczenia mają pozwolić zgrać się pododdziałom i ich dowództwom w celu szybkiego reagowania
w obronie granic państw członkowskich.
„Noble Jump” jest częścią dużego szkolenia, jakie NATO prowadzi pod wspólnym kryptonimem
„Allied Shield” (Sojusznicza Tarcza). Ćwiczenia odbywają się także na poligonach w Rumunii oraz
na Bałtyku. Weźmie w nich udział około 14 tys. żołnierzy z 19 krajów członkowskich NATO oraz
trzech krajów partnerskich.
Autor: Bogusław Politowski
Strona: 3