Biuletyn nr 10 (październik 2012) - kamilianie

Transkrypt

Biuletyn nr 10 (październik 2012) - kamilianie
Związki
Niesakramentalne
Duchu Święty, oświeć nasze drogi, oświeć nasze serca, byśmy
odważnie kroczyli Drogą Jezusa Chrystusa. Duchu święty ześlij
nam także Twe dar tak potrzebne nam w naszym codziennym
życiu. Zlej na nasze dusze dar: mądrości, rozumu, umiejętności,
rady, męstwa, pobożności i bojaźni Bożej.
Amen.
BIULETYN Nr 10
Zabrze Listopad 2012r
Rozwiedzeni nie są wykluczeni z Kościoła
KAI |
Prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów oświadczył, że Eucharystia jest
podstawą nowej ewangelizacji.
Henryk Przondziono/GN
Eucharystia jest wyrazem jedności Kościoła
W rozmowie z agencją ACI Prensa kard. Antonio
Cañizares Llovera wyjaśnił, że Eucharystia rodzi
„nowych ludzi” i „nową rzeczywistość, w której żyje się
miłością i jest się świadkiem Boga żywego”. - Dlatego
Eucharystia jest nieodzowna dla nowej ewangelizacji.
Nie będzie nowej ewangelizacji, jeśli nie postawimy
Eucharystii znacznie bardziej w centrum naszego życia zarówno księży, jak i wszystkich chrześcijan - wskazał
hiszpański purpurat. Jego zdaniem nowa ewangelizacja
wręcz nie ma przyszłości, jeśli jej ośrodkiem nie będzie
Eucharystia.
Mówiąc o udzielaniu tego sakramentu osobom rozwiedzionym, żyjącym w nowych związkach,
prefekt Kongregacji przyznał, że mogą one uczestniczyć w Eucharystii, jednak nie w pełni, gdyż
nie „żyją w pełnej komunii z Kościołem”, którą oznacza Eucharystia. W tych „bolesnych
sytuacjach” Kościół proponuje takim osobom „komunię duchową, która jest pragnieniem
komunii”.
Kard. Cañizares zauważył, że sakrament Eucharystii polega najpierw właśnie na komunii
duchowej, poprzez którą człowiek jednoczy się z Chrystusem w chwili sprawowania Najświętszej
Ofiary, aby dopiero później przyjąć komunię eucharystyczną. Jedna nie może istnieć bez drugiej, o
czym w adhortacji apostolskiej „Familiaris consortio” pisał bł. Jan Paweł II.
Hierarcha przypomniał też list Kongregacji Nauki Wiary do biskupów w 1994 r., w którym
potwierdzono, że osoby rozwiedzione, które zawarły ponowne związki małżeńskie nie mogą
przyjmować komunii świętej, gdyż małżeństwo jest obrazem nierozerwalnej relacji między
Chrystusem i Kościołem. Z tego względu, aby móc przystępować do sakramentów pokuty i
Eucharystii, muszą one najpierw uregulować swoją sytuację matrymonialną przed sądem
kościelnym.
Przywołał też zalecenie bł. Jana Pawła II, by pary takie uczestniczyły w życiu Kościoła na tyle, na
ile jest to możliwe: chodząc na Mszę, adorację eucharystyczną, spełniając pobożne praktyki i
przyjmując komunię duchową.
Świadectwo.
Związek
niesakramentalny
zbudowałam
na
ruinach
sakramentalnego małżeństwa. Małżeństwo moje rozpadło się ponieważ zabrakło
w nim Boga!!! Borykałam się z alkoholizmem męża. Walczyłam. Przegrałam. Mąż
alkoholik pił coraz więcej, jego trzeźwe dni były nieliczne. Upokarzał mnie,
poniżał z powodu mojego kalectwa, szydził ze mnie, z mojej wiary. Wszystkie
obowiązki podejmowałam sama, nie mogłam liczyć na jakiekolwiek wsparcie czy
pomoc z jego strony. Z dnia na dzień było coraz gorzej. Dzień I Komunii Świętej
naszego syna mój mąż spędził w barze zamiast w Kościele. Wtedy powiedziałam
DOŚĆ! Żyłam z nim dalej pod jednym dachem, ponieważ nie było innego wyjścia.
Nie interesowało go co z dziećmi, czy mamy za co żyć. Złośliwościom i
upokorzeniom nie było końca. Straciłam wiarę w siebie, czułam się zupełnie
bezwartościowym człowiekiem, takim zdeptanym, niechcianym, nikomu
niepotrzebnym. Wreszcie pojawiło się dla mnie światełko nadziei. W telewizji
usłyszałam, że wchodzi ustawa o eksmisji. Boże jakże Ci dziękuję... Szybko
złożyłam sprawę o eksmisję do sądu. Teraz tylko trzeba było czekać. W tym
czasie przyjaciółka powiedziała do mnie: „chodź, zabiorę Cię w jedno cudowne
miejsce, może jeszcze uratujesz swoje małżeństwo”. Pojechałam. Tam w
Stryszawie na czuwaniu zawierzyłam się Bogu bezgranicznie. To był dla mnie
cudowny dzień. Dzień wyzwolenia. Wszystko zaczęło się dla mnie pozytywnie
układać. Wszystko tak jak Bóg tego chciał, zgodnie z Jego wolą. W niedługim
czasie otrzymałam nakaz eksmisji dla męża. Byłam sama, wszyscy mnie opuścili.
Nikt nie chciał iść za świadka. Nikt! Mąż od chwili wyprowadzki nie utrzymywał
żadnych kontaktów z synami, a to już siedemnaście lat. Nawet alimentów nie
płacił. Nie traciłam nadziei i szlam wytrwale naprzód z koronką do Miłosierdzia
Bożego. Nadal jeździłam na czuwania do Stryszawy i otrzymałam wielką siłę od
Boga. Otworzyłam się na ludzką krzywdę, rozumiałam ich. Już wiedziałam, że
nie jestem sama z tym moim cierpieniem. Spotkałam ludzi, którzy nieśli jeszcze
większe krzyże. Kiedy na drodze pielgrzymki poznałam osoby poruszające się na
wózkach, zrozumiałam, że moje kalectwo jest niczym w porównaniu z ich
kalectwem. Zaakceptowałam siebie, to pomogło mi na nowo uwierzyć, że mam
wartość w oczach Boga. To było najważniejsze i najpiękniejsze. Byłam zdolna
wziąć do domu 16-letnią dziewczynę i zostać jej rodziną zastępczą. Tak! Wszyscy
się dziwili skąd mam tyle siły i miłości dla innych. Ja wiedziałam – od Boga!
Z pomocą ludzi których spotkałam na swej drodze ukończyłam terapię dla żon
alkoholików. Tu składam Wielkie Podziękowanie dla wspaniałej i mądrej
terapeutki p. Teresy. Byłam wolna. Inaczej patrzyłam na świat i ludzi.
Wybaczyłam sakramentalnemu małżonkowi po wielu latach, lecz ból istniał w
mym sercu. Wybaczyłam na zasadzie – nie zbliżam się do niego, nie chcę mieć z
nim nic wspólnego. Nie potrafiłam o nim mówić „mój były mąż”. Przez usta nie
mogło mi przejść jego imię. Wyrażałam się o nim „ten człowiek”. Po rozwodzie
przestałam się za niego modlić.
Poznałam obecnego męża niesakramentalnego. Byłam wtedy w Odnowie
w Duchu Świętym. Znów pojawiły się rozterki, niepokój, walka wewnętrzna.
Trudno było mi zaufać, uwierzyć. Niełatwo było zdecydować o wejściu w związek
niesakramentalny, ale stało się. Upadłam. Zgrzeszyłam. Głód Eucharystii
przeszedł wszelkie wyobrażenia. Nigdy nie zrezygnowałam z Boga, z mojej wiary.
Minęło już 15 lat naszego małżeństwa niesakramentalnego. Mimo wielu trudów,
problemów jesteśmy razem do dziś a miłość nasza jest jeszcze piękniejsza.
Dlaczego? Bo idziemy razem, w jednym kierunku w stronę Boga. Od czterech lat
żyjemy w czystości. Wybraliśmy Boga i Jemu ofiarowaliśmy naszą czystość i
trzeźwość. Trwamy w Krucjacie Wyzwolenia Człowieka. Nasz Bóg nam
błogosławi. Wiadomość, że Michał leży w szpitalu otrzymałam od przyjaciółki. Te
słowa bardzo mnie dotknęły. Pierwsza moja myśl to „a co mnie to obchodzi”, ale
niemal natychmiast przyszły kolejne refleksje – przecież przebaczyłam, przecież
to ojciec moich dzieci... Na ręce noszę niebieską bransoletkę z napisem: „co
zrobiłby Jezus”. Nie miałam spokoju w sercu, ciągle myślałam, w mojej głowie
pętliły się różnorakie myśli. I znowu walka wewnętrzna. Czego Bóg wymaga ode
mnie? W myślach rozważałam usłyszaną w niedzielę ewangelię
„O Bogatym Młodzieńcu” (Mk 10;17-22). Nazajutrz już wiedziałam co zrobić.
Zadzwoniłam do szpitala, odszukałam mojego chorego męża sakramentalnego.
Poprosiłam go do telefonu. Zapytałam o zdrowie lecz dalej nie wiedziałam o czym
rozmawiać. Nagle olśnienie! O Bogu! O Mszy Świętej Uzdrawiającej w
Rychwałdzie, o nawróceniu, o tym, że Bóg go kocha... Powoli nawiązywał się
dialog. Michał ani słowem nie wspomniał o naszych dzieciach, więc zapytałam
czy powiedzieć im, czy życzy sobie aby go odwiedzili. Usłyszałam wymijające
odpowiedzi. Nadal nie ustępowałam, pytałam i oczekiwałam konkretnej
odpowiedzi. Po trzecim pytaniu opór ustał i Michał wyraził chęć spotkania z
synami. Zakończyłam naszą rozmowę życzeniami powrotu do zdrowia.
Teraz pora do działania w drugą stronę. Poinformowałam synów krótko i jasno.
Widziałam w nich bunt, walkę, niechęć, rozdrapującą się ranę. Oddałam to Bogu
z ufnością, że Bóg da sobie z tym radę. W niedzielę po południu synowie
odwiedzili ojca. Relacje nijakie. W poniedziałek zadzwoniłam do Michała i
zapytałam jak się czuje i co słychać. Wieczorem poszłam do szpitala, zobaczyłam
schorowanego człowieka. Przy pożegnaniu powiedziałam krótkie zdanie: „chcę
Cie prosić o wybaczenie, jeśli coś złego Ci uczyniłam i chcę Cię przeprosić”.
Odpowiedział: „JA TEŻ”. Podziękowałam za tak wspaniałych synów – tutaj łamie
mi się głos, lecz słyszę: „to ja dziękuję, żeś ich tak dobrze wychowała”. Te słowa
poruszyły me serce, docenił mój trud wychowania. SZOK!
Ja wiem, że nie wychowywałam ich sama. Ogromny wkład w ich
wychowanie włożył Andrzej, mój mąż niesakramentalny, który uczył ich
szacunku do swojego biologicznego ojca. W kolejnym dniu zabrałam ze sobą do
szpitala różaniec, obrazki, modlitewnik, prasę katolicką oraz plan rekolekcji w
Rychwałdzie. Poszłam do Kościoła prosić Pana Jezusa by poszedł ze mną, bo dla
mnie samej to wszystko było bardzo trudne. Ofiarowałam to co przyniosłam
Michałowi, który przyjął mój dar z wielką radością. Opowiedział o swoim
spotkaniu z synami i widziałam radość i wielką chęć życia. Cały czas dziękował
mi za dobre wychowanie dzieci i za przyniesione dewocjonalia. Moje dzieci
również zaniosły mu „Ewangelię na każdy dzień”. Temat Boga był jedynym, o
którym mogli z nim rozmawiać.
To był trudny dla mnie czas, tak po ludzku niemożliwy, lecz dla Boga nie
ma nic niemożliwego. Jakiś czas temu nasz Kierownik Duchowy polecił nam,
abyśmy się modlili za mojego męża sakramentalnego. Andrzej od razu
zdecydował, że będzie się za niego modlił, mnie było trudniej, lecz pod
natchnieniem Ducha Świętego podjęłam również tą modlitwę. Dziękuję Bogu za
dar pojednania, za ludzi którzy mi w tym pomogli; kapłan, psycholog, przyjaciele.
Synowie też chcą powiedzieć tak z serca, że wybaczają ojcu.
Teraz w moim sercu jest pokój i jestem szczęśliwa, że pojednali się z ojcem
również moi synowie.
Jadwiga.
#############################################
#
Spotkania niesakramentalnych
Parafia Św KAMILA Zabrze
Opiekun grupy - ojciec Wojciech Węglicki MI.
Najbliższe spotkanie - 18 listopada 2012r, godz. 20.00 w
kaplicy za figurą Matki Bożej.
Kolejne spotkanie - 16 grudnia 2012r, godz. 20.00 w kaplicy
za figurą Matki Bożej.
Pozostałe spotkania proszę śledzić na parafialnej stronie
internetowej
Zakładka – Duszpasterstwo Związki niesakramentalne f
Bożej.
===========================
Dwudniowe rekolekcje
dla osób żyjących w związku niesakramentalnym odbywają się:
FRANCISZKAŃSKI DOM FORMACYJNO EDUKACYJNY W
RYCHWAŁDZIE
Termin rekolekcji 25-27 STYCZEŃ 2013
ZAPISY TEL : 33 862 21 49 czynny od godz 8:00-16:00
zgłoszenia email: [email protected] ZAMY
KONIAKÓW
Termin rekolekcji 23-25 listopada 2012 r.
zgłoszenia email: [email protected]
Telef. 500 793 309
____________________________________________
Kontakt : e-mail: [email protected]
www.kamilianie-zabrze.pl