A R T Y K U Ł Y Pi smo Świę te ja ko utwór te ra peu tycz ny?

Transkrypt

A R T Y K U Ł Y Pi smo Świę te ja ko utwór te ra peu tycz ny?
ARTYKUŁY
Marta Kondracka
Absolwentka filozofii
Wydział Nauk Społecznych
Uniwersytet Wrocławski
Pismo Święte jako
utwór terapeutyczny?
GŁÓWNE ZAGADNIENIA: Moim zadaniem było zbadanie, czy Pismo
Święte ma walory terapeutyczne, a dokładnie biblioterapeutyczne.
W tym celu przeprowadziłam ankietę z udziałem sześćdziesięciu osób,
spośród których pięćdziesiąt sięgało po Biblię częściej lub rzadziej.
Większość z nich stanowiły kobiety z wyższym wykształceniem między 31 a 45 rokiem życia. Wyniki badań pokazały, że podczas lektury
Pisma Świętego często zachodzi typowy dla biblioterapii proces, prowadzący od identyfikacji z bohaterem, poprzez refleksję nad fragmentem, katharis i wgląd w swoje przeżycia, aż do zmiany postawy czy zachowania. Ankietowani stwierdzili, że zaczęli lepiej radzić sobie
z kompleksami, nastąpiła u nich poprawa samooceny oraz samopoczucia, a także relacji z otoczeniem. W ostatnim rozdziale skupiłam się
na jednym z bardziej powszechnych obecnie zaburzeń psychicznych,
to jest na depresji, i przedstawiłam fragmenty Biblii, które zdaniem respondentów warto by polecić osobom borykającym się z tą chorobą.
Wstęp
Tomasz Piątek, nieuleczalnie chory bohater filmu Krzysztofa Zanussiego
Spirala1, nie potrafi pogodzić się z cierpieniem, ze świadomością, że tym
razem nie ma nic do powiedzenia, że musi godzić się na swoją słabość.
Przyjeżdża zatem w Tatry, by popełnić samobójstwo. Trafia jednak do
1 Spirala – polski dramat Krzysztofa Zanussiego z 1978 roku; główne role zagrali w nim: Jan Nowicki (Tomasz Piątek) i Maja Komorowska (Teresa).
Pismo Święte jako utwór terapeutyczny?
17
szpitala. Nowo poznani znajomi chcą mu pomóc. Teresa próbuje zagadnąć ordynatora
o szczególną metodę psychicznego wspierania pacjentów, o której on wspomina w jednej ze swoich książek, a mianowicie religioterapii. Profesor jako ateista odnosi się do
niej z dużym dystansem, ale z drugiej strony nie wyklucza, że może ona mieć dodatni wpływ na samopoczucie chorego.
Rozważania i dyskusje naukowe na temat wiary w życiu jednostki trwają już od
starożytności, początkowo toczyły się głównie w ramach filozofii, później, od drugiej
połowy XIX wieku, w ramach nowo narodzonej dyscypliny – psychologii religii. Jak zauważa David Wulff, autor podręcznika2 o takim tytule, od samego początku rozwijają się dwa nurty owej dyscypliny: opisowy i wyjaśniający. Pierwszy skłania się ku pozytywnej ocenie wiary, drugi podchodzi do niej z dużym krytycyzmem, próbując
wszelkie wierzenia tłumaczyć słabością ludzkiej natury. Ludwig Feuerbach3, idąc za
greckim filozofem i podróżnikiem z III wieku przed naszą erą, Euhemerem, stwierdza, że Bóg jest jedynie projekcją ludzkich wyobrażeń, z kolei Karol Marks nazywa
religię opium dla ludu. Fryderyk Nietzsche z niechęcią odnosi się do chrześcijaństwa
i idei Boga, widząc w nich czynniki krępujące naturalny rozwój człowieka, a żyjący na
przełomie XIX i XX wieku Zygmunt Freud4, twórca psychoanalizy, zwraca w swych
badaniach uwagę na religię jako źródło nerwic, a wręcz ją samą nazywa formą nerwicy obsesyjnej – twierdząc, że „jest oparta na mechanizmie wyparcia i stłumienia instynktownych impulsów5”, a „Bóg jest tylko wywyższonym ojcem”6. W innym kierunku idzie jego uczeń – Gustav Jung, który zauważa pozytywne aspekty religii. W swoich
rozważaniach na temat natury ludzkiej wprowadza pojęcie archetypu, czyli pierwotnego obrazu w psychice7. Jego zdaniem Bóg, w tym także Chrystus, jest tylko archetypem, ale archetypem jaźni8, która stanowi „centrum osobowości”, pomost między
świadomością i nieświadomością, warunkujący „harmonię i równowagę między różnymi, często sprzecznymi ze sobą jakościami tworzącymi psychikę”9. Jednostka może
osiągnąć jaźń dzięki procesowi zwanemu indywiduacją, który prowadzi do samopoznania i ściągnięcia z siebie maski „persony”, a w rezultacie do samorealizacji10. Zatem choć „źródłem obrazu Boga jest wewnętrzny świat jednostki”, nie kształtuje się on
na podstawie obrazu ojca ziemskiego11. W związku z tym Jung dochodzi do przekonania, że „nie jest możliwy pełny rozwój osobowościowy człowieka bez religii”12.
2
D. M. Wulff, Psychologia religii. Klasyczna i współczesna, red. nauk. P. Socha, tłum. P. Jabłoński, M. Sacha-Piekło, P. Socha, Warszawa 1999.
3 Zob. tamże, s. 38.
4 Zob. tamże, s. 247.
5 Tamże.
6 Tamże, s. 245.
7 Tamże, s. 365.
8 Tamże, s. 378.
9 Tamże, s. 368.
10 Tamże, s. 369.
11 H. Grzymała-Moszczyńska, Religia a kultura. Wybrane zagadnienia z kulturowej psychologii religii, Kraków 2004.
12 S. Głaz, Zarys historii psychologii religii, w: Podstawowe zagadnienia psychologii religii, praca zbiorowa pod red. S. Głaza, Kraków 2006, s. 30.
18
Przegląd Biblioterapeutyczny. Rocznik III 2013
Wagę doświadczenia religijnego dostrzegał również amerykański filozof William James. Zaznaczał, że dzięki nawróceniu, będącemu przemianą osobowości, w człowieka wstępuje wewnętrzny pokój i chęć do życia, a rozszczepiona do tej pory jaźń jednoczy się i staje się lepsza13. Religijność jako integralną cechę natury człowieka
podkreślał także jego uczeń, James Bissett Pratt.
Połowa XX wieku niesie ze sobą kolejne refleksje na temat natury człowieka i jego religijności. Zdaje się, że w gruncie rzeczy dość bliskie są sobie spostrzeżenia urodzonych na dwóch różnych kontynentach – Niemca Ericha Fromma i Amerykanina
Gordona Willarda Allporta. Pierwszy z nich mówi o religiach autorytarnych, związanych z postawą zależności i lęku (między innymi główny nurt katolicyzmu oparty na kościelnej biurokracji i odwołujący się do Boga Starego Testamentu)14, oraz humanistycznych, w których jednostka czuje się wolna, odpowiedzialna za swój los15
(„buddyzm, prorocy Starego Testamentu, wiara Jezusa z Nazaretu”16). Drugi wyróżnia „religijność wewnętrzną” i „zewnętrzną”, formułuje koncepcję „dojrzałości
religijnej”17. Nie wolno przy tym zapominać, że Fromm jakkolwiek „uważał człowieka za istotę par excellence religijną”18, to jednak redukował religię do etyki i psychologii19.
Zagadnieniami psychologii religii zajmował się również tworzący kilkanaście lat
później słynny szwajcarski psycholog Jean Piaget. Rozróżniał on Boga transcendentnego i immanentnego. To, w którym kierunku pójdzie człowiek, zależy od jego relacji rodzinnych. Może się on oprzeć na ślepym posłuszeństwie wobec autorytetu
i lęku przed karą (zdaniem Piageta niestety kościół preferuje taki sposób „podawania” wiary wiernym) bądź na poszanowaniu i autonomicznym charakterze norm
moralnych (z taką propozycją stosunków między człowiekiem a Bogiem wyszedł
Chrystus)20.
W nieco innym kierunku zmierza myślenie Austriaka Wiktora Frankla, który przeżywszy obóz koncentracyjny, zastanawia się nad funkcją poczucia sensu w życiu człowieka, co w rezultacie prowadzi go do koncepcji logoterapii – „leczenia poprzez
sens”21. Według niego również religia jest taką próbą interpretacji ludzkiego losu,
która nadaje mu znaczenie, celowość, a zatem ma działanie psychoterapeutyczne,
ponieważ „udziela człowiekowi poczucia bezpieczeństwa i zakotwicza go w Absolucie”22. Daje odpowiedź na pytanie o sensowność ludzkiego życia i cierpienia,
13
Zob. tamże, s. 23.
Zob. M. Chałubiński, Wstęp do wydania polskiego. Religia jako etyka, w: E. Fromm, Psychoanaliza a religia, tłum. J. Karłowski, Poznań 2000, s. 14.
15 Zob. H. Grzymała-Moszczyńska, dz. cyt., s. 26.
16 M. Chałubiński, dz. cyt., s. 16.
17 Zob. D. M. Wulff, dz. cyt., s. 24; H. Grzymała-Moszczyńska, dz. cyt., s. 20.
18 Zob. M. Chałubiński, dz. cyt., s. 9.
19 Fromm uważał, że „rozwój nauki obalił prawdziwość teistycznie pojmowanej religii”. Zob.
M. Chałubiński, dz. cyt., s. 23.
20 Zob. H. Grzymała-Moszczyńska, dz. cyt., s. 31.
21 S. Głaz, dz. cyt., s. 32.
22 Tamże, s. 32.
14
Pismo Święte jako utwór terapeutyczny?
19
pomaga więc przetrwać w sytuacjach trudnych, jak by to określił Karl Jaspers,
granicznych. Psychoterapeutyczną funkcję religii podkreślał również zmarły nie tak
dawno filozof i psycholog niemiecki Josef Rudin23.
Pod koniec XX wieku powstał podręcznik Psychologia religii pod redakcją amerykańskiego wykładowcy Davida Wulffa. Są w nim przedstawione wszystkie ważniejsze koncepcje z tej dziedziny, ale niestety brakuje informacji na temat tego, jak rozwijała się myśl w Polsce. Możemy jednak znaleźć je w dwóch ciekawych pozycjach,
które ukazały się w ostatnim dziesięcioleciu, to jest w pracy Haliny Grzymały-Moszczyńskiej Religia a kultura oraz w Podstawowych zagadnieniach psychologii religii pod
redakcją Stanisława Głaza. Jak się okazuje, w okresie przedwojennym „powiązaniem
zagadnienia religijności ze stanem zdrowia psychicznego” zajęli się Jakub Frostig,
Władysław Chłopicki i Adam Bilikiewicz24, a współcześnie badania prowadzą między
innymi Małgorzata Starzomska, ksiądz Jacek Prusak, Andrzej Molenda, Czesław Cekiera, ksiądz Kazimierz Popielski (przyjaciel i kontynuator myśli W. Frankla)25, Stanisław Tokarski, ksiądz Józef Makselon26. Ponadto artykuł na interesujący nas temat
pojawił się w Teoretycznych podstawach biblioterapii autorstwa Wiktora Czernianina.
W części zatytułowanej: O terapeutycznym wymiarze wiary religijnej w biblioterapii, autor stwierdza, że religijność jest „niezwykle doniosłym czynnikiem terapeutycznym”27,
i wyróżnia trzy kluczowe obszary, w których może się ona przejawić. Są to: modlitwa, czytanie książek religijnych oraz korzystanie z pomocy drugiego człowieka
(w ramach spowiedzi czy kierownictwa duchowego)28. My zajmiemy się tylko jednym z nich.
Pod wpływem rozgorzałego w Internecie jakiś czas temu sporu na temat terapii
Pismem Świętym, którą w 2009 roku zaproponowali cierpiącym na depresję tynieccy benedyktyni29, postanowiliśmy zbadać oddziaływanie lektury Biblii na samopoczucie oraz umiejętność rozwiązywania trudnych sytuacji. Jak się okazuje, podkrakowscy zakonnicy nie są pierwszymi, którzy spróbowali w ten właśnie sposób pomóc
osobom chorym. Terapia książką, zwana współcześnie biblioterapią, ma swe korzenie w starożytności30. Już w XIII wieku przed naszą erą nad biblioteką w Tebach wisiał napis „lecznica dla dusz”, a lektury religijne były jednymi z pierwszych jakie proponowano w pierwszej kolejności: w Kairze w wieku XIII był to Koran, w XVIII wieku
w Europie – teksty chrześcijańskie. Możemy zatem przypuszczać, że wśród nich znalazło się Pismo Święte. Choć w XIX wieku weszły już do kanonu książki świeckie, to
jednak właśnie te o charakterze religijnym trafiały do pacjentów – ofiar pierwszej
wojny światowej.
23
Tamże, s. 32.
Podstawowe zagadnienia psychologii religii, dz. cyt., s. 30.
25 Zob. http://pl.wikipedia.org/wiki/Kazimierz_Popielski.
26 Zob. S. Głaz, dz. cyt., s. 34.
27 W. Czernianin, Teoretyczne podstawy biblioterapii, Wrocław 2008, s. 81.
28 Tamże, s. 90.
29 Zob. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1371,title,Biblia-beda-leczyc-ludzi-w-depresji,wid,115
26918,wiadomosc.html?ticaid=1fdc2).
30 Zob. W. Czernianin, dz. cyt., s. 9–10.
24
20
Przegląd Biblioterapeutyczny. Rocznik III 2013
Nie wiemy, jakim rezultatem zakończyły się trzydniowe spotkania prowadzone
w Tyńcu równocześnie przez zakonnika, psychologa klinicznego i terapeutę, można się
też zastanawiać, czy Biblia, jako utwór dla wielu wyjątkowy, gdyż pisany (według tego, co podaje kościół) pod wpływem natchnienia Ducha Świętego, może być elementem tradycyjnej terapii – w dodatku płatnej – ale to już zupełnie inne zagadnienie.
Niewątpliwie jednak stanowi lekturę, po którą sięgają zarówno wierzący, jak i niektórzy ateiści w ramach swoich ideowych, czy raczej duchowych poszukiwań. Jest książką pełną barwnych opowieści, postaci i sytuacji, które wciąż budzą kontrowersje i wątpliwości, a ponadto, jak się zdaje, nadal brzmią współcześnie. Chrześcijaństwo, co
ciekawe, zaproponowało metody czytania Pisma Świętego, między innymi lectio divina31 (w naszych czasach jej propagatorem jest Włoch Innocenzo Gargano, benedyktyn i autor wielu książek). Po krótkiej modlitwie czytający powinien zagłębić się
w tekst, by odnaleźć słowa, które najbardziej go dotykają. Dzięki temu ma odkryć
drzemiące w nim uczucia i głęboko ukrywane problemy, które następnie może oddać
znów Bogu w modlitwie. Również podczas medytacji ignacjańskich32 w centrum rozważań znajduje się fragment tekstu biblijnego. Ma on być punktem zaczepienia, dzięki któremu możliwa będzie refleksja nad samym sobą. Takie propozycje czytania
Pisma Świętego mają według nas wiele punktów stycznych z tradycyjnym postępowaniem biblioterapeutycznym. Zgodnie z nim po odczytaniu ustępu czy całej książki
powinna wystąpić „identyfikacja z bohaterem literackim lub sytuacją, która prowadzić może do refleksji nad czytanym tekstem, samym sobą i sytuacją, w jakiej pacjent
(wychowanek) aktualnie się znajduje, co daje mu szansę przeżycia katharsis, które jest
rodzajem «oczyszczenia», odreagowania, pozwalającym na dokonanie wglądu w samego siebie, co może prowadzić do zmian w postawach i zachowaniu”33.
Aby zbadać, czy czytanie Biblii rzeczywiście ma właściwości terapeutyczne, postanowiliśmy skonstruować ankietę. Znalazły się w niej pytania zamknięte (alternatywne, dysjunktywne i koniunktywne) i otwarte. Ankietę rozdano sześćdziesięciu osobom, w tym pięćdziesięciu, które zadeklarowały, że zdarza się im, częściej lub rzadziej,
sięgać po Pismo Święte. Ponieważ nie jest to zbyt duża liczba respondentów, wnioski
trzeba będzie traktować z pewnym dystansem – bardziej jako hipotezę, którą trzeba
jeszcze zweryfikować, niż tezę. Niemniej jednak zebrany materiał wydaje się bardzo
ciekawy pod względem badawczym. W kolejnych punktach najpierw spróbujemy przybliżyć status społeczny ankietowanych, ich płeć, wiek, miejsce zamieszkania oraz wykształcenie, a także problemy, z którymi musieli się borykać w swoim życiu. Następnie przedstawimy wpływ, jaki wywiera czytanie Pisma Świętego na ich samopoczucie,
relacje z innymi ludźmi oraz rozwiązywanie problemów. W końcu przytoczymy te
fragmenty, które ankietowanym wydają się najbardziej godne polecenia osobom cierpiącym na depresję.
31 Zob. http://pl.wikipedia.org/wiki/Lectio_Divina; http://lectiodivina.pl/index.php?page=7902.
32 Zob. http://pl.wikipedia.org/wiki/Medytacja_ignacja%C5%84ska, http://www.e-dr.jezuici.pl/modlitwa/metody/metoda_czytanie%20pisma.htm.
33 I. Borecka, Biblioterapia w szkole podstawowej i gimnazjum, Wałbrzych 2002, s. 21.
Pismo Święte jako utwór terapeutyczny?
21
1. Charakterystyka społeczno-demograficzna
respondentów (płeć, wiek, wykształcenie, miejsce
zamieszkania i stan cywilny)
W ankiecie wzięło udział 60 osób – czterech ateistów, trzy należące do Kościoła zielonoświątkowego34 oraz pięćdziesięciu trzech katolików, podzielonych na podgrupy:
praktykujących i niepraktykujących (wyznacznikiem był udział w eucharystii w niedzielę i święta; być może Allport uznałby to za zewnętrzną oznakę religijności, ale w pojęciu Kościoła katolickiego uczestnictwo w tym sakramencie jest kwestią dość istotną),
a także na czytających Pismo Święte lub nie. Poniżej przedstawiamy tabelę.
TABELA 1. Charakterystyka społeczno-demograficzna respondentów
Ateiści
Protestanci
(zielonoświątkowcy)
praktykujący
niepraktykujący
Liczba osób
4
3
46
7
Płeć (K – kobieta;
M – mężczyzna)
4M
3K
37 K
9M
7K
Wiek
18–30 1 os.
31–45 1 os.
46–60 2 os.
18–30 1 os.
31–45 1 os.
45–60 1 os.
18–30 11 os.
31–45 19 os.
46–60 6 os.
Pow. 60 10 os.
18–30 1 os.
31–45 3 os.
46–60 2 os.
Pow. 60 1 os.
Wykształcenie
wyższe – 2 os.
średnie – 2 os.
wyższe – 3 os.
wyższe – 42 os.
średnie – 3 os.
zawodowe – 1 os.
wyższe – 5 os.
średnie – 2 os.
Miejsce
zamieszkania35
MW – 4 os.
MW – 3 os.
MW – 35 os.
DM – 4 os.
MM – 4 os.
W – 3 os.
MW – 6 os.
DM – 1 os.
panna – 2 os.
mężatka – 1 os.
panna – 18 os.
kawaler – 3 os.
mężatka – 16 os.
żonaty – 6 os.
wdowa – 1 os.
duchowny – 1 os.
zakonnica – 1 os.
panna – 4 os.
rozwiedziona
– 2 os.
wdowa – 1 os.
Stan cywilny
kawaler
– 3 os.
rozwiedziony
– 1 os.
Katolicy
34 Według danych Wikipedii Kościół zielonoświątkowy jest drugim pod względem wielkości
kościołem protestanckim w Polsce (po Kościele ewangelicko-augsburskim). Zgodnie z zasadą sola scriptura jego wyznawcy Pismo Święte stawiają w centrum uwagi, ale trzeba pamiętać, że nie
uznają oni ksiąg deuterokanonicznych, to jest Księgi Tobiasza, Księgi Judyty, Ksiąg Machabejskich, Księgi Mądrości, Mądrości Syracha oraz Księgi Barucha, nazywając je apokryfami. Zob.
ks. R. Pietkiewicz, Gdy otwierasz Biblię, Wrocław 1995.
35 MW – miasto wojewódzkie, DM – duże miasto (powyżej 2000 mieszkańców), MM – małe
miasto, W – wieś.
22
Przegląd Biblioterapeutyczny. Rocznik III 2013
Aktywność
zawodowa
pracujący
– 3 os.
bezrobotny
– 1 os.
student – 3 os.
pracujący – 31 os.
pracujący – 5 os.
bezrobotny – 3 os.
bezrobotny
emeryt – 6 os.
– 1 os.
pracujący – 3 os.
pracujący
pracujący
emeryt – 2 os.
emeryt – 1 os.
pracujący
student – 1 os.
Analizując tabelę, można zauważyć, że większość ankietowanych stanowią kobiety między 31 a 45 rokiem życia, pracujące, z wyższym wykształceniem. Naszym zamiarem było wyłowienie tych osób, które starają się czytać Pismo Święte, i wydaje się, że
właśnie ta grupa sięga po Biblię najczęściej. Nie ma wątpliwości, że czytanie Biblii
w polskim społeczeństwie nie jest zbyt popularne i że osób, które nie mają z nią kontaktu na co dzień, jest więcej. Jednak my chcieliśmy nie tyle ustalić proporcje, ile raczej zbadać, jaki wpływ wywiera ona na tych, którzy ją studiują sami lub w większej
grupie (ze znajomymi, we wspólnocie lub też we wspólnocie pod opieką kapłana).
Od pozostałych pragnęliśmy przede wszystkim uzyskać całkiem „z zewnątrz” odpowiedź na pytanie, czy Pismo Święte może mieć właściwości terapeutyczne, oraz porównać ich samopoczucie i umiejętność radzenia sobie z problemami. Niestety w związku z małą liczbą przepytanych „niewierzących” bądź nieczytających to ostatnie zadanie
trzeba będzie odłożyć w czasie.
Powiedzieliśmy, że zostało przebadanych sześćdziesiąt osób, w tym pięćdziesiąt czytających Biblię. Interesujące jest to, że wszyscy respondenci, także ci, którzy zadeklarowali się jako ateiści czy protestanci, wywodzą się z katolickich rodzin wierzących (bardziej lub mniej „praktykujących”) – ale tylko jedna z osób oświadczyła, że tradycję
czytania Pisma Świętego wyniosła z domu rodzinnego. Zatem inne są powody sięgnięcia po tę lekturę, ale o tym później. Najpierw zobaczmy, jak w ogóle kształtuje się ogólna sytuacja.
TABELA 2. Liczba osób czytających Pismo Święte
Ateiści
Katolicy
Protestanci
(zielonoświątkowcy)
praktykujący
niepraktykujący
Liczba osób
4
3
46
7
Liczba osób
czytających Biblię
0
3
43
4
Ateiści nie czytają Biblii. Spośród osób, które przeszły do Kościoła zielonoświątkowego, czytają ją wszystkie trzy ankietowane kobiety. Z siedmiu osób, które deklarują
się jako wierzące niepraktykujące (lub nie w pełni praktykujące), po Pismo Święte
Pismo Święte jako utwór terapeutyczny?
23
sięgają cztery, natomiast z praktykujących – czterdzieści trzy osoby. Warto jednak na
wstępie zaznaczyć, że zwolennicy ateizmu dość radykalnie opowiedzieli się za tym, iż
Biblia nie ma wartości terapeutycznych, a osoby wierzące, nawet jeśli do niej prawie
nigdy nie zaglądają (łącznie sześć), stwierdziły, że przypuszczalnie może ona wywierać pozytywny wpływ na czytających (jedna osoba napisała, że nie wie).
Dysponujemy zatem odpowiedziami aż pięćdziesięciu osób czytających Pismo
Święte. Jest wśród nich czterdziestu siedmiu katolików i trzech zielonoświątkowców.
Zanim jednak przeanalizujemy te odpowiedzi, zobaczmy, z jakimi problemami zmierzyli się w ciągu życia nasi ankietowani, zarówno wierzący, jak i niewierzący.
2. Rys psychologiczny, czyli problemy,
z jakimi musieli się zmierzyć ankietowani
Respondenci otrzymali do wypełnienia tabelę zawierającą opis szesnastu sytuacji, które mogą być trudne, to znaczy powodować stres, poczucie obniżenia jakości życia,
a w niektórych przypadkach nawet prowadzić do depresji.
TABELA 3.1. Problemy ankietowanych
Katolicy
Problem
Ateiści
Protestanci
Liczba osób
4
Choroba fizyczna
1
Choroba psychiczna
Wierzący
czytający
Wierzący
nieczytający
NieprakNiepraktykujący
tykujący
czytający nieczytający
3
43
3
4
3
0
7
2
0
0
0
3
1
1
0
Kłopoty ze
znalezieniem pracy
2
2
15
0
0
1
Problemy w pracy
1
2
20
1
1
1
1
13
1
1
Przemoc fizyczna
Przemoc psychiczna
1
2
16
0
1
1
Przemoc seksualna
0
1
4
1
0
0
Brak miłości
ze strony jednego
z rodziców
0
1
16
0
0
1
Rozstanie lub
rozwód rodziców
0
1
8
1
1
1
24
Przegląd Biblioterapeutyczny. Rocznik III 2013
Uzależnienie
0
2
2
0
0
1
Zawód miłosny bądź
zdrada partnera
2
2
12
2
1
1
Problemy finansowe
1
2
17
2
0
2
Śmierć bliskiej
osoby
2
2
19
3
2
1
Choroba fizyczna
bliskiej osoby
3
3
23
2
3
3
Choroba psychiczna
bliskiej osoby
1
1
7
2
0
0
Uzależnienie
bliskiej osoby
0
2
16
2
2
1
Jak można zauważyć, duża część ankietowanych zetknęła się z naprawdę wieloma problemami. Jeśli chodzi o „naszą” grupę, najczęściej była to choroba fizyczna
(29) bądź nagła śmierć bliskiej osoby (23) lub problemy w pracy (23). Ale też wielu
respondentów było obserwatorami uzależnienia kogoś z otoczenia (20), doświadczyło przemocy psychicznej (19) czy braku miłości ze strony jednego z rodziców (17). Przy
tym liczba problemów przypadających na jedną osobę przedstawia się następująco:
TABELA 3.2. Problemy ankietowanych
Liczba problemów
0–2
3–4
5–6
7–8
9–10
11–13
Katolicy praktykujący czytający
11
9
12
6
3
2
Katolicy praktykujący nieczytający
0
0
2
0
1
0
Katolicy niepraktykujący czytający
2
1
0
1
0
0
Katolicy niepraktykujący nieczytający
1
1
0
0
1
0
Protestanci
0
1
0
1
0
1
Ateiści
1
2
1
0
0
0
Liczba osób
Ponad połowa (52%) tej najbardziej interesującej nas grupy pięćdziesięciu osób
musiała stawić czoła więcej niż czterem problemom (dwudziestu trzech katolików
praktykujących czytających, jeden niepraktykujący oraz dwie protestantki). Niektórzy
z nich doświadczyli również stanu depresji (osiemnaście osób – piętnastu katolików
Pismo Święte jako utwór terapeutyczny?
25
praktykujących czytających, jeden niepraktykujący oraz dwie protestantki), a obecnie
stany depresyjne miewa dwanaście osób. Z pomocy psychologa skorzystało jedenaście osób praktykujących i jedna niepraktykująca. Ale aż czterdziestu pięciu respondentów odpowiedziało twierdząco na pytanie, czy czują się w danym momencie szczęśliwe. Ten odsetek – 90% – wydaje się znaczny, zwłaszcza przy tak dużym obciążeniu
psychicznym, jakie zapewne wiązało się, czy też nadal wiąże, z przeżywanymi trudnościami. Czy ma to jakiś związek z wiarą i czytaniem Pisma Świętego? Zobaczymy.
Najpierw jednak zbadajmy, jak często badani sięgają po lekturę Pisma Świętego i co
ważniejsze – co nimi kieruje.
TABELA 4. Poczucie szczęścia. Depresja. Korzystanie z pomocy psychologa
Ateiści Protestanci
Katolicy
praktykujący
czytający
Katolicy
praktykujący
nieczytający
Katolicy
niepraktykujący
czytający
Katolicy
niepraktykujący
nieczytający
Liczba osób,
które są
obecnie
szczęśliwe
3
3
38
2
4
2
Liczba osób,
które miały
depresję
1
2
15
2
1
1
Liczba osób,
które mają
stany
depresyjne
1
0
11
1
1
1
Liczba osób,
które
korzystały
z pomocy
psychologa
2
2
22
0
1
0
3. Podawane przez ankietowanych przyczyny sięgania
po Pismo Święte
Jak już wcześniej wspomniano, tylko jeden z przebadanych przez nas respondentów
czytuje Pismo Święte dlatego, że tak został nauczony w dzieciństwie przez rodziców
(choć to nie jest jego jedyna motywacja). Co zatem sprawia, że pozostali badani biorą je w wolnej chwili do ręki? Czy jest to nakaz kościelny, czy też coś więcej? Jak często to czynią i od jak dawna? W jaki sposób – losowo czy według jakiegoś wyznaczonego planu?
Przyjrzyjmy się najpierw grupie najliczniejszej, czyli praktykującym katolikom.
Chrystus jawi im się głównie jako mistrz-nauczyciel (41), ale jednocześnie przyjaciel
26
Przegląd Biblioterapeutyczny. Rocznik III 2013
(26). Niektórzy nie wahają się nazwać go także lekarzem (8). Stwierdzają, że owszem, jego najważniejszym zadaniem jest zbawienie człowieka (41), ale równie istotne było wskazanie, jak należy żyć i przebaczać (23), uzdrawianie duszy (23) i ciała
(11). Jak się okazuje, większość z nich (27) studiuje Pismo Święte już od paru lat, tylko dwie osoby od roku, ale aż dwanaście od zawsze lub od bardzo dawna. Spora liczba sięga po Biblię codziennie (18) lub co najmniej raz w tygodniu (13), tylko jedenaście zaś mniej więcej raz w miesiącu lub sporadycznie. Zazwyczaj czytają ją według
porządku roku liturgicznego (22) lub rozdziałami (8), losowo czyni to jedenastu ankietowanych, z tym że jest też kilkanaście osób (12), które praktykują kilka lub wszystkie metody jednocześnie. Prawie wszyscy (41) próbują zgłębić Biblię samemu, ale często podejmują tę aktywność również we wspólnocie (34) lub we wspólnocie pod
kierownictwem kapłana (34), rzadziej ze znajomymi lub przyjaciółmi (27) albo w rodzinnym kręgu (18).
TABELA 5. Powody, z których ankietowani sięgają po Pismo Święte
Bo tak nauczyli mnie rodzice
1
Tak nakazuje kościół
16
Bo to książka, jak wszystkie inne
0
Chcę bliżej poznać Boga
42
Chcę wiedzieć, jak kiedyś ludzie żyli, myśleli, czuli
16
Chcę lepiej poznać siebie
34
Bo lubię czytać
12
Wierzę, że czytanie Pisma zmieni mnie lub moje życie
40
Bo czuję się mniej samotny
17
Bo będę wiedzieć więcej niż inni
7
Bo mam nadzieję, że w ten sposób rozwiążą się wszystkie moje problemy
7
Bo mam nadzieję, że w ten sposób będę wiedzieć, jak rozwiązać swoje problemy
36
Bo w Piśmie Świętym mówi do mnie Bóg
42
Najważniejsza jest więc motywacja religijna – pragnienie bliższego poznania
Boga oraz przekonanie, że to On właśnie przemawia głosem patriarchów, proroków i ewangelistów. Ale nie mniej ważne są pobudki osobiste – chęć, by coś się zmieniło w życiu czytającego lub by zmienił się on sam, przy czym większość osób ma
Pismo Święte jako utwór terapeutyczny?
27
świadomość, że samodzielnie musi podjąć w tym kierunku działanie, musi pracować
nad rozwiązaniem swoich problemów (padło tylko siedem odpowiedzi zakładających
w podtekście, że „problemy rozwiążą się same”, ale i tak zazwyczaj towarzyszyły one
stwierdzeniu „aktywnemu”, to jest: „będę wiedzieć, jak to zrobić”). Dopiero na drugim
planie jest nakaz kościoła czy też pragnienie, by w ten sposób zmniejszyć poczucie samotności. Zdaje się, że sięgając po Biblię, większość ma nadzieję na znalezienie jakiejś uniwersalnej recepty na życie bądź odszukanie w niej postaci, które będą podobne do czytających lub znajdują się w podobnej do nich sytuacji. Nadzieję, że być może
uda się znaleźć dzięki temu sensowne rozwiązanie lub na powrót odzyskać chęć życia. Zatem u tej grupy ankietowanych prawdopodobnie uwidacznia się wiara w terapeutyczną moc lektury Pisma Świętego. Zobaczmy, jakich innych odpowiedzi udzieliły pozostałe osoby.
Dla niepraktykujących Chrystus jest głównie nauczycielem-mędrcem, który przyszedł na świat po to, żeby zbawić człowieka (3) tudzież nauczyć go, jak żyć i przebaczać. Trzy osoby niepraktykujące sięgają po Pismo Święte od paru lat, jedna od zawsze. Czynią to jednak sporadycznie, zazwyczaj same, niekiedy z przyjaciółmi (1)
lub ze wspólnotą pod kierownictwem kapłana. Czego oczekują? Przede wszystkim
lubią czytać i chcą poznać w ten sposób siebie (3), a także sposób myślenia i życia bohaterów Biblii (3). Wierzą też, że czytanie zmieni ich lub ich życie (2), albo też dowiedzą się, jak rozwiązać swoje problemy (2). Jeden z ankietowanych uważa, że
przez Pismo Święte przemawia Bóg i uda mu się Go w ten sposób bliżej poznać. W tej
grupie zatem motywy psychologiczne dominują nad religijnymi. Podobnie jak wśród
praktykujących, podkreślane są te czynniki, które w biblioterapii składają się na proces terapeutyczny – zauważenie podobieństw z bohaterem (sytuacją), a być może
w rezultacie również zmiana lub pozytywne rozwiązanie jakiegoś problemu czy konfliktu wewnętrznego.
Kobiety należące do Kościoła zielonoświątkowego Pismo Święte zgłębiają od paru lub parunastu lat, starają się to czynić codziennie, albo rozdziałami, albo według
zaproponowanego przez Kościół harmonogramu. Zazwyczaj czytają Biblię same lub ze
wspólnotą religijną (tudzież w obecności pastora, choć czasem jedna z nich przyłącza
się do wspólnoty katolickiej, gdzie jest obecny duchowny). Lubią jednak przysiąść niekiedy nad fragmentem także ze znajomymi czy rodziną. Chrystus jest dla nich głównie zbawicielem, a także przyjacielem, mistrzem i nauczycielem (dla jednej również
lekarzem – przyszedł na świat, by uzdrowić duszę i ciało człowieka oraz pokazać Boską wszechmoc). Te respondentki sięgają po Biblię zarówno z pobudek typowo religijnych, jak i „pragmatycznych”. Wierzą, że przemawia w niej sam Bóg i że Go w ten
sposób poznają, ale mają też nadzieję poznać same siebie, rozwiązać swoje problemy
oraz zmienić siebie i swoje życie.
Zatem jeżeli chodzi o motywację, to we wszystkich trzech grupach sytuacja wygląda podobnie. Pragnienie dokonania wglądu w siebie oraz, co za tym idzie, zmian
w swoim życiu jest sprawą wielce istotną. Badani studiują Pismo Święte dość często
i w miarę dogłębnie, większość osób zatrzymuje się nad tekstem i próbuje go rozważać. Zobaczmy teraz, w jakim stopniu udaje się rzeczywiście osiągnąć postawione sobie i Pismu Świętemu cele.
28
Przegląd Biblioterapeutyczny. Rocznik III 2013
4. Wpływ lektury Pisma Świętego
Badanym zadano kilka pytań, głównie zamkniętych (możliwa odpowiedź Tak lub Nie),
dotyczących tego, czy zaszły w ich życiu jakieś zmiany dzięki czytaniu Pisma Świętego. Przedtem jednak musieli opowiedzieć pokrótce o ulubionych fragmentach i postaciach oraz określić, czy zauważają podobieństwo między sobą a którymś bohaterem
(sytuacją, w której się on znajduje). Na końcu mieli zastanowić się, czy przeczytanie
konkretnego urywka istotnie wpłynęło na ich życie.
4.1. Ulubione postacie i fragmenty
Nie wszyscy ankietowani byli w stanie wskazać ulubiony fragment lub postać. O wiele łatwiej poszło na pewno tym, którzy do Pisma Świętego zaglądają regularnie. Ich
wybór często się powtarzał, a motywacja była dość podobna.
Jednym z często wymienianych bohaterów jest oczywiście sam Chrystus
(5) – „mistrz i nauczyciel”, „prawdziwy człowiek, jednocześnie Bóg”, „wiodąca postać
całej Biblii”. Nie mogło też zabraknąć jego matki, Maryi (3) – „zawsze wierna Bogu”,
„fascynuje mnie jej fiat nie tylko jako wyrażenie zgody na to, co Bóg wobec niej zaplanował, ale również jako okazanie za to wdzięczności. A przecież miała świadomość,
że spotka ją boleść i niezrozumienie ze strony innych ludzi, nawet bliskich”. Pojawia
się też święty Józef „jako przykład obecności Bożej”, czy po prostu święta rodzina
w całości.
Chyba najczęściej jednak przywoływany jest święty Paweł – „bo miał wiele przygód”, „imponuje mi jego postawa po nawróceniu, gorliwość i oddanie”, „potrafił odrzucić dawne życie i żarliwie mówić o Bogu, nawracając innych”, „podniósł się z najgorszego i umiłował Boga ponad wszystko, ponosząc śmierć męczeńską”, „Święty
Paweł i Mojżesz to ludzie, których życie Bóg zmienił o sto osiemdziesiąt stopni. Nie byli kryształowi, ale dali się prowadzić Bogu”, „Jest przykładem człowieka, który jak
uwierzył, to na serio i wszystko postawił na Chrystusa. Imponuje mi jego odwaga, zapał w głoszeniu Chrystusa, przekraczanie siebie (swoich wad), jasna, konkretna postawa człowieka wiary. A przy tym nie ukrywał swoich niedoskonałości i trudnego charakteru, pracował nad tym. Jest przykładem człowieka, który żyje tym, co głosi, a raczej
Kogo głosi”, „Święty Paweł i Dawid, bo mieli charakter, wręcz «choleryczny temperament», byli pełni pasji w tym, co robili na co dzień, oddani bardzo Bogu, a jednak mimo bliskości Boga popełniali błędy, upadali. Są bardzo prawdziwi, realni i czuję się do
nich podobna, są dla mnie nadzieją…”. Z podobnych powodów niektórzy wskazują
świętego Piotra: „Święty Piotr i Mojżesz to dowód, że Bóg nie wybiera silnych i wspaniałych, ale słabych, lękających się” (Mojżesz wymieniony po raz drugi), „Widać jego
lęk, dobrą wolę i słabość oraz nawrócenie i zaufanie Jezusowi…”. Pojawiły się też inne propozycje: Samarytanka u studni, „bo jak ona chcę dać się odnaleźć Jezusowi”, Maria, Marta i Łazarz, bo „tworzyli kochającą się rodzinę”, Jan Apostoł „do końca wierny Jezusowi”, Jonasz, Dawid („bo urzeka mnie jego historia”), „mały i uparty Zacheusz,
u którego Chrystus był w gościnie”, Hiob, „bo umiał przyjąć wolę Boga”, Abraham,
Pismo Święte jako utwór terapeutyczny?
29
który „całkowicie zaufał Bogu”, Dobry Łotr, „bo mimo złego życia potrafił zawierzyć
Bogu”, święta Maria Magdalena – „Nie bała się mówić, co myśli. Była wolna i nieskrępowana konwenansami. Naprawdę kochała Jezusa”, święta Weronika – „Za odwagę
w wyznawaniu wiary. Charakteryzowały ją czyny, nie tylko słowa”.
Podobnymi kryteriami kierują się także ankietowane należące do Kościoła zielonoświątkowego. Znów zostaje wybrany między innymi Dawid, który „symbolizuje Jezusa i jego Królestwo w Starym Testamencie”, czy ojciec wiary Abraham. Ale też Kain oraz starszy brat z przypowieści o synu marnotrawnym – „Na ogół lubię różnych
nieudaczników, w tym Kaina. Mam wrażenie, że Bóg ma słabość do słabych. Ale w historii o synu marnotrawnym identyfikuję się ze starszym synem – on też miał pretensje do ojca, że go zaniedbuje, a ojciec odpowiedział: «Synu, ty zawsze jesteś ze mną
i wszystko co moje jest twoim» – odbieram to jako słowa skierowane osobiście do
mnie: już dostałam łaskę, tylko muszę jeszcze opanować sztukę współpracy z nią”.
Zostały więc przywołane zarówno postacie nieskazitelne, takie jak Chrystus, Maryja, święty Józef czy Weronika, które niezaprzeczalnie mogą być wzorem życia duchowego, relacji z innymi czy nieszukającej niczego dla siebie, odważnej miłości, ale
również te, które w ciągu życia wiele razy upadały, przedzierały się przez swoje słabości. Może dlatego tak fascynują, że są w swych historiach bardzo ludzkie, ale też bardzo wyraziste. Ponadto – co nie mniej istotne – stanowią świadectwo tego, że człowiek
może coś zmienić i w sobie, i w swoim życiu, i w stosunkach z otoczeniem, że może
zacząć od nowa i to nie błędy oraz wady są najważniejsze, ale chęć zmiany – sam proces indywiduacji, jak by powiedział C. G. Jung.
A które fragmenty najbardziej przemawiają do naszych czytelników? Czy tutaj też
będzie można znaleźć jakiś klucz, wspólny mianownik?
Chyba najczęściej przywoływane są Psalmy, zarówno przez katolików, jak i protestantów. „W psalmach mogę odnaleźć siebie w różnych momentach życia i mieć nadzieję, że Bóg może uratować mnie nawet z największego ucisku”. „W psalmach znalazłam wiele z tego, co sama czułam i jak w moim sercu różne rzeczy przeżywałam.
To były jakby najtrafniejsze słowa, jakie ja sama mogłabym w tej konkretnej sytuacji
kierować do Boga (na przykład gdy byłam zraniona, oszukana, czułam się samotna
i tak dalej)”. Wskazywane są także konkretne pieśni – „Psalm 23 pociesza w każdej sytuacji”, „Psalm 139 mówi o miłości do mnie, niepoznanej, lecz oddziałującej na całe
moje życie”. Przytoczymy go, ponieważ pojawia się on w ankietach dwukrotnie:
Ps 139
Panie, przenikasz i znasz mnie,
Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję.
Z daleka przenikasz moje zamysły,
widzisz moje działanie i mój spoczynek
i wszystkie moje drogi są Ci znane. (…)
Jeśli powiem: „Niech mię przynajmniej ciemności okryją
i noc mnie otoczy jak światło”:
sama ciemność nie będzie ciemna dla Ciebie,
a noc jak dzień zajaśnieje:
30
Przegląd Biblioterapeutyczny. Rocznik III 2013
<mrok jest dla Ciebie jak światło>
Ty bowiem utworzyłeś moje nerki,
Ty utkałeś mnie w łonie mej matki.
Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie,
godne podziwu są Twoje dzieła.
I dobrze znasz moją duszę,
nie tajna Ci moja istota, (…).
Oczy Twoje widziały me czyny
i wszystkie są spisane w Twej księdze;
dni określone zostały,
chociaż żaden z nich [jeszcze] nie nastał.
Oprócz Psalmu 139, o Bożej miłości opowiadają, zdaniem respondentki, również
inne fragmenty Pisma Świętego, zarówno ze Starego (Oz 11,1–4; Iz 43,1–7; Jr 18,1–
6), jak i Nowego Testamentu (Mt 14,22–33; J 4,1–42; Rz 8,31–39).
Do wymienionej przez nią Księgi Izajasza nawiązują i inne osoby: „«Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od Ciebie» (Iz 54,10) – te
słowa prowadzą mnie przez życie”, „Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku” (Iz 42,3). Ze Starego Testamentu zostaje przywołana również
Księga Rodzaju – „bo opisuje stworzenie świata i początki ludzkości”. Nad tą samą
księgą, a dokładnie nad historią Kaina i Abla lubi zatrzymywać się także jedna z ankietowanych protestantek – „W ostatnich tygodniach wraca do mnie słowo «posłuszeństwa chcę, a nie ofiary; i poznania Boga, a nie całopaleń» i historia Kaina, do którego mam sentyment. Bo sama czułam się, jakby Bóg nie przyjmował mojej
ofiary – w okresie, kiedy poświęcałam się i dokładałam wszelkich starań, żeby być porządnym człowiekiem, udzielałam się w kościele w różnych służbach, zajmowałam
innymi ludźmi, a sobą nie. Oczekiwałam wtedy, że Bóg zatroszczy się o moje potrzeby. Okazało się, że bez mojej współpracy w tym zakresie On niewiele może zrobić.
Ale w takim duchu zostałam wychowana w Kościele katolickim – żeby zaniedbywać
siebie, a poświęcać się dla innych (...). Co ciekawe, choć Bóg nie przyjął ofiary Kaina,
to rozmawiał z nim, a Biblia nie wspomina nic o rozmowie Boga z Ablem. Bóg przyjął Kaina, a odmawiając przyjęcia jego ofiary, chciał mu zasygnalizować, że nie tędy
droga. Bóg był otwarty i zabiegał o Kaina. Ale Kain nie zauważył tego, bo zazdrość
i upieranie się przy swoim przesłoniły mu łaskę Bożą. Wynoszę z tej historii taką lekcję: nie zawsze Bóg odpowie w sposób, w jaki ja bym oczekiwała, ale nigdy mnie nie
zignoruje. Tylko muszę mieć otwarte oczy, żeby dostrzec, gdzie On jest i dokąd mnie
prowadzi, zamiast próbować Mu się przypodobać i skłonić Go do robienia tego, co
Mu dyktuję. W końcu to Bóg jest Bogiem, a nie ja”. Innemu respondentowi w pamięć
szczególnie zapadło błogosławieństwo z Księgi Liczb – „«Niech cię Pan błogosławi
i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską.
Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem. Tak będą wzywać
imienia mojego nad Izraelitami, a Ja im będę błogosławił» (Lb 6,24–27) – czuję w tym
fragmencie szczególną obecność Pana Boga w życiu człowieka”. Pada także oczywiście
propozycja Pieśni nad Pieśniami, niestety bez komentarza.
Pismo Święte jako utwór terapeutyczny?
31
Wiele osób znalazło jednak swój ulubiony urywek w Nowym Testamencie – począwszy od Magnificat Maryi (Łk 1,46–55) czy fragmentu czytanego podczas wieczerzy wigilijnej (to jest o narodzeniu Jezusa, Łk 2,1–20), „ponieważ pozwala wprowadzić podniosły nastrój w rodzinie”, a skończywszy na ostatnim fragmencie Apokalipsy
św. Jana, która „wskazuje perspektywę dalszego życia”. Zostają przywołane przypowieści – w aspekcie ogólnym, ale także konkretne cytaty, zwłaszcza te najbardziej chyba znane i powszechnie lubiane o synu marnotrawnym czy zagubionej owcy. Jest
wśród nich historia o ziarnku gorczycy (Mt 13,31–32), „przypowieść o ziarnie, które
upadłszy w glebę, jeśli nie obumrze, nie wyda plonu, a jeśli obumrze, wyda owoc obfity (J 12,24) – bo ona uświadamia mi, że tylko wtedy, gdy zrezygnuję ze swoich dążeń na rzecz pełnienia woli Bożej, moje wysiłki przyniosą plon”. Jest również ta o nieuczciwym rządcy (Łk 16,1), którą „egzegeci albo powierzchownie, albo faryzejsko
interpretują, bądź też pomijają. Nie znalazłem dotąd żadnego źródła, w którym uczciwie przyznano by, że jest to pochwała pana dla rządcy, który prawidłowo, mimo że
nieuczciwie, dysponował jego, czyli CUDZĄ (pańską) MAMONĄ. Dobro ludzi musi
zawsze być priorytetowe wobec rzeczy materialnych (wszystkie rzeczy są nam tylko
powierzone)!”. „Cóż masz, czego byś nie otrzymał? Musi decydować zawsze Pismo
Świętego Ducha, nie Litera (1 Kor 1,7)”.
Nie brakuje także historii związanych z samym Jezusem, zwłaszcza tych, które opowiadają o Jego spotkaniach z kobietami grzesznymi – Samarytanką (Mt 14,22–33) i cudzołożnicą (J 8,1–11) – z chorymi: „(...) mój ulubiony fragment dotyczy Ewangelii,
a konkretnie uzdrowienia kobiety chorej na krwotok. Dotyka mnie jej mocna wiara w to,
że może być uzdrowiona przez Jezusa. I tak się dzieje” (Mt 9,20–22), czy z ich rodzinami: „Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!” (są to słowa ojca chłopca, który ma w sobie nieczystego ducha). Jeden z ankietowanych odwołuje się do spotkania Chrystusa
z dziećmi, w którego trakcie uprzedza On uczniów: „Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie
przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego” (Mk 10,15) – „odczytałem [ten ustęp] jako odnoszący się do mnie – swój. Pozwala odetchnąć przy Bogu”.
Zdaje się, że z podobnego powodu zostaje przytoczona wypowiedź z rozmowy z Nikodemem: „«Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża» (J 3,8) – lubię ten fragment, ponieważ mówi o wolności i jest
bardzo poetycki”. Może tu też pobrzmiewa echo pragnienia, by odpocząć i jak dziecko
dać się prowadzić bez lęku przez życie? Zostają również przywołane słowa Jezusa z ostatniej wieczerzy: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak
Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie” (J 13,34) oraz „Nie zostawię was sierotami” (J 14,18) – „sprawdzają się one w moim życiu”.
Z Dziejów Apostolskich zacytowano tylko jedną wypowiedź, skierowaną na pożegnanie przez świętego Pawła do Efezjan: „Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli
w braniu” (Dz 20,35), za to kilkakrotnie wspominane są listy apostołów – „dużo praktycznych wskazówek”, „święty Paweł daje wiele wskazówek bardzo ważnych w życiu
codziennym”. Często też respondenci podawali konkretne fragmenty, na przykład z Listu do Rzymian (Rz 5,5; „A nadzieja zawieść nie może, ponieważ Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” – „bo mówi
o Nadziei i o tym, że nie jestem sama, że Bóg czuwa i daje nadzieję, zawsze, nawet
32
Przegląd Biblioterapeutyczny. Rocznik III 2013
wbrew nadziei...”), do Efezjan (Ef 4,32; „Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie”), oczywiście
z obu listów do Koryntian (Hymnu o Miłości, 1 Kor 13; „Miłość nigdy nie ustaje”, ale
także zdanie „Przeto czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na
chwałę Bożą czyńcie”; 1 Kor 10,31 – „uważam, że sensem życia człowieka jest chwalenie Boga”, jak również ustępy z Drugiego Listu do Koryntian: „Aby zaś nie wynosił
mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby
mnie policzkował – żebym się nie unosił pychą. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby
odszedł ode mnie, lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem
w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach,
w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa.
Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny”; 2 Kor 12,7–10) oraz Listu
św. Jakuba (Jk 1,2–17; „Za pełną radość poczytujcie to sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia. Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość. Wytrwałość zaś winna być dziełem doskonałym, abyście byli
doskonali, nienaganni, w niczym nie wykazując braków. Jeśli zaś komuś z was brakuje mądrości, niech prosi o nią Boga, który daje wszystkim chętnie i nie wymawiając;
a na pewno ją otrzyma. (...) Niech się zaś ubogi brat chlubi z wyniesienia swego, bogaty natomiast ze swego poniżenia, bo przeminie niby kwiat polny. (...) Kto doznaje
pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi. To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci. (...) Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od
Ojca świateł, u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności” – „bo podtrzymują
na duchu w ciężkich chwilach”.
Swoistym podsumowaniem wyborów mogłoby być zdanie „Nie bój się, wierz tylko”, „które występuje około 365 razy. Jakby co dzień niosło nam przesłanie”. Analizując zaproponowane przez ankietowanych urywki lub większe całości Pisma Świętego,
można zauważyć, że osoby te szukają przede wszystkim nadziei, otuchy i wsparcia
w trudnych momentach życia, wiary w to, że można się podnieść z upadku, poradzić sobie z cierpieniem, czy to fizycznym, czy duchowym, na jakie człowiek jest nieuchronnie
narażony. Można godnie wyjść z opresji, pamiętając, że tym, co po nas pozostanie, jest
jedynie dobro i miłość, którą okażemy innym. Wymienione fragmenty i uzasadnienia należy odczytywać w kategoriach religijnych, ale również chyba w psychologicznych.
4.2. Identyfikacja z bohaterem i katharsis?
Jak już wspomniałam, oprócz pytania o ulubionego bohatera i fragment Pisma Świętego zostało zadane pytanie o to, czy przeżycia którejś z postaci przypominają ankietowanym ich własne oraz czy któryś z fragmentów wpłynął na ich życie szczególnie mocno. O tym, że pojawiać się może charakterystyczny i istotny dla procesu biblioterapeutycznego moment odkrycia podobieństw, świadczą chyba następujące wypowiedzi:
„(...) w każdej postaci mogę odnaleźć swoją sytuację, taka identyfikacja zależy od mojego aktualnego położenia czy od okoliczności”; „w zależności od etapu czy momentu
Pismo Święte jako utwór terapeutyczny?
33
życia przemawiają do mnie na różne sposoby różne fragmenty Pisma”; „na różnych etapach życia były różne fragmenty”; „bardzo wiele postaci, bo «nic co ludzkie nie jest mi
obce», a Biblia jest Słowem Bożym i równocześnie prawdziwym i autentycznym słowem ludzkim. (...) Im więcej uwagi, miejsca w Biblii poświęcono danej osobie, tym bardziej widoczne staje się jej «ludzkie oblicze», łatwiej można dokonać tego typu «porównań przeżyć»”. W przytoczonych cytatach podkreślana jest z jednej strony dynamika
ludzkiego życia, sytuacji, z którymi każdy się styka, a z drugiej bogactwo ksiąg Biblii,
w których zawsze można znaleźć kogoś, kto ze względu na podobieństwo może stać
się nam bliski, dzięki komu w bezpieczny sposób będziemy mogli przepracować własne odczucia i problemy. Zobaczmy zatem, które z postaci i historii stanowią (czy stanowiły) swoiste zwierciadło dla naszych respondentów. Oto wybrane wypowiedzi.
„Bardzo, aż do bólu szczere są dzieje Dawida. Jego wybrał Bóg. Jemu dał obietnicę
o Potomku, który będzie Mesjaszem. Na Dawidzie spoczywał ogromny ciężar wielu win,
lecz mimo to był on względem Boga szczery. Sprawiedliwość postaci biblijnych nie polegała na braku grzechów (wyjątkiem był Jezus, który jako Dobry Bóg nie mógł zgrzeszyć, co podkreślił Benedykt XVI), ale na przyznaniu się do ich popełnienia, żalu i szczerości wobec Boga”. „Najbardziej chyba święty Piotr. Z jednej strony jest słaby, wątpiący,
pogubiony, ale z drugiej – oddany i ostatecznie wierny Jezusowi”; „Mojżesz – długie
odkrywanie swojego miejsca”; „Może święty Paweł – chce dobrze, a nie zawsze wychodzi”; „Zarówno [dzieje] świętego Pawła, jak i Dawida, dlatego są mi bliscy”. Jak można
wywnioskować z tych cytatów, pojawiają się głównie ci najbardziej błądzący, a jednak
wciąż szukający. Przytoczmy kolejne refleksje. „Długo się zastanawiałam i wybrałam
ślepca Bartymeusza, który usilnie wołał, krzyczał pod Jerychem: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!». Można być ślepym na różne sposoby. Dla mnie ślepotą było
przez wiele lat moje uzależnienie od alkoholu. W końcu je zobaczyłam i zaczęłam wołać do Jezusa jak Bartymeusz – z determinacją i w poczuciu bezsilności. Teraz czuję, jak
mi pomaga, leczy, jest blisko. Przede mną długa droga, bo leczę się od roku, ale wiem,
że nie jestem sama, i mam nadzieję, a to dużo. Powoli zmieniam swoje życie i stawiam
czoła różnym trudnościom na trzeźwo”. Ta sama respondentka pisze o fragmencie, który miał na nią największy wpływ: „Przypowieść o synu marnotrawnym, czyli o kochającym i miłosiernym Bogu, który czeka z wyciągniętymi ramionami na powrót grzesznika. A potem cieszy się i wyprawia ucztę. Odnajduję się w tym marnotrawnym synu.
Doświadczam miłości Boga i daje mi to siłę do życia, do różnych zmian, w podejmowaniu decyzji, do innego patrzenia na siebie, do bycia sobą. Inaczej też patrzę na ludzi, z miłością, ze zrozumieniem, może też z coraz większą cierpliwością i spokojem”. Inne osoby wybierają po kilka postaci: „Zacheusz (jestem mała jak on i jestem w stanie wejść na
drzewo, by dojrzeć Chrystusa), Samarytanka u studni (wielekroć porzucana, by odnaleźć źródło Miłości przy Jezusie), Judasz Iskariota (zdradzam Jezusa przejawami niewierności), Maria Magdalena (doświadczam miłosierdzia Bożego jak ona), święty Piotr (zapieram się Jezusa, by potem móc do Niego wracać i wyznawać Mu Miłość)”; „Wielu
chorych, apostołów, kobiety przy studni, grzesznicy, syn marnotrawny, Maryja, matka
Jezusa, przyjaciele Jezusa, psalmista – tak samo wielbię Boga, dziękuję Mu, przepraszam Go, tak samo jestem uzdrawiana i tak samo czuję, że nie zasługuję na wybaczenie i miłość Boga, tak samo chcę być z Jezusem, słuchać Go, pytać”.
34
Przegląd Biblioterapeutyczny. Rocznik III 2013
W wypowiedziach tych podkreślane są głównie relacje między człowiekiem a Bogiem, ale skoro mowa o uzdrowieniach, to zapewne dotyczą one również relacji międzyludzkich, umiejętności spojrzenia i na siebie, i na drugiego człowieka z szacunkiem, zerwania z bezradnym tkwieniem w kręgu zranień, z powtarzaniem schematów
i obwinianiem innych? Bo przecież negatywne uczucia niszczą naturę człowieka, jego
twórczość i stosunki z otoczeniem. Potwierdzeniem tej koncepcji wydaje się krótka opowieść związana z Hymnem o Miłości. „Teściowa za bardzo mieszała się w nasze życie,
chciałam jej wszystko wygarnąć. Na pewno by się wtedy obraziła. Wówczas mój synek
przyniósł Pismo Święte otwarte na Hymnie o Miłości. Poprosił, abym mu przeczytała. Gdy
go czytałam, mój gniew minął. Mam od tej pory wspaniałe relacje z teściową”.
Niektórzy spośród ankietowanych podążają w swych wyborach w nieco innym
kierunku, stwierdzając, że największy wpływ wywarły na nich fragmenty, które dodawały im sił. Oprócz cytowanego już Psalmu 139 i ustępu z Księgi Izajasza (54), wymieniane są słowa Ewangelii wg św. Łukasza (11) „o tym, że Bóg nie da kamienia, gdy
człowiek prosi o chleb (gdy zwątpiłam)”, fragment z Księgi Jeremiasza (29, 11–14):
„Jestem bowiem świadomy zamiarów, jakie zamyślam co do was (...), zamiarów pełnych pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie. Będziecie
Mnie wzywać, zanosząc do Mnie swe modlitwy, a Ja was wysłucham. Będziecie Mnie
szukać i znajdziecie Mnie (...) i odwrócę wasz los, zgromadzę spośród wszystkich narodów i z wszystkich miejsc, po których was rozproszyłem (...) i przyprowadzę was do
miejsca, skąd was wygnałem” – „otrzymałam to słowo w bardzo trudnym momencie,
kiedy czułam się zupełnie bezradna i nie widziałam żadnej nadziei, poprosiłam Boga
o pomoc i słowo pocieszenia i wówczas otrzymałam słowa z Księgi Jeremiasza, które
zapewniły mnie, że jest nadzieja i że Bóg jest ze mną cały czas, że nie jestem z moimi
problemami sama”. Podobnie chyba w wyborze Maryi – jako postaci najbliższej ze
względu na przeżycia – sił na uporanie się z cierpieniem szuka matka chorej dziewczyny: „mam świadomość, że jedno z moich dzieci może odejść przede mną (od trzech
lat następuje zanik komórek mózgowych i nie można podawać leków uaktywniających mózg, gdyż córka ma epilepsję) i coraz bardziej zaczynam rozumieć różnicę między zgodą na Bożą Wolę a zgodą połączoną z dziękczynieniem, jak to zrobiła Maryja,
ja tak jeszcze nie potrafię”. Również inna ankietowana próbuje w Piśmie Świętym odnaleźć wyjaśnienie tego, jaki jest sens przeżywanych przez nią trudności – wskazując
na cytowany już przez nas fragment z Listu św. Jakuba (1,1–18). „Ten list pozwolił mi
zrozumieć potrzebę i łaskę cierpienia”.
Na dwie ankietowane kobiety mocno oddziałały słowa wypowiedziane przez Chrystusa w formie nakazu, dość surowe, będące niewątpliwie wyzwaniem życiowym. Jeden fragment dotyczy nierozerwalności małżeństwa (Mt 19,3–9), drugi zaś pochodzi
z Przypowieści o słudze wiernym i niewiernym i brzmi: „Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie” (Łk 12,48). Respondentka napisała: „otrzymałam wiele talentów i staram się je wykorzystywać dla dobra innych”.
Okazuje się, że częstokroć ulubieni bohaterowie i bohaterowie, którzy znaleźli się
w podobnych sytuacjach jak my, to te same postacie, a ulubione fragmenty i fragmenty, które na nas wpłynęły, to te same ustępy. Być może wspólnota przeżyć łączy nawet z postaciami, które żyły parę tysięcy lat temu? Dzięki temu nie czujemy się tak
Pismo Święte jako utwór terapeutyczny?
35
osamotnieni ze swoim problemem, możemy mieć nadzieję, że również nasza historia
zakończy się pozytywnie. Że być może nasze obecne cierpienie ma sens i kres? Ale
oprócz pocieszenia Pismo Święte może po prostu stanowić dla niektórych swoisty drogowskaz, pokazujący w chwilach zwątpienia, którą drogę obrać...
Czy poprzez czytanie Pisma Świętego następuje katharsis? Trudne pytanie, ale
wydaje się, że tak. Skoro dochodzi do identyfikacji, która daje możliwość przyjrzenia
się swoim wadom i problemom, zapewne ma miejsce również oczyszczenie z towarzyszących im negatywnych emocji. Bo jakże inaczej można by wyjaśnić zmiany w relacjach z otoczeniem, próby rozwiązywania konfliktów wewnętrznych i zewnętrznych,
a także pojawiającą się niekiedy wskutek tego poprawę samopoczucia? Owszem, nie
w każdym wypadku ten proces zachodzi, ale okazuje się, że jest on ściśle powiązany
z tym, jak często osoba sięga po Biblię. Przecząco na pytania o pozytywne zmiany odpowiadali głównie ci, którzy mają do czynienia z Pismem Świętym sporadycznie, okazjonalnie. Niektórzy po prostu w ogóle nie udzielali odpowiedzi lub pisali „nie wiem”.
Gdy uważnie przypatrzyć się tabeli, okazuje się, że trochę łatwiej nastąpiło samopoznanie, czyli spostrzeżenie swoich ułomności (86%) bądź problemów (82%), natomiast więcej trudności mieli ankietowani z przełożeniem tego na praktykę – z rozpoczęciem pracy nad wadami (72%) oraz rozwiązaniem trudnych sytuacji (osobistych
72%, zawodowych 60%). Łatwiej też było zrozumieć drugiego człowieka (80%) niż
automatycznie poprawić relacje z nim (72%). Ale przecież od czegoś trzeba zacząć.
TABELA 6. Procesy i zmiany, które zaszły dzięki czytaniu Pisma Świętego
Jakie zmiany i procesy
zaszły dzięki czytaniu
Pisma Świętego
Katolicy
„praktykujący”
(43)
Katolicy
„niepraktykujący”
(4)
Protestanci
(3)
TAK
NIE
TAK
NIE
TAK
Poprawa samopoczucia
36*
3
2
2
3
Spostrzeżenie swoich wad
39
1
1
2
3
Rozpoczęcie pracy nad swoimi wadami
31
6
2
2
3
Przyjrzenie się swoim problemom
37
2
1
2
3
Lepsze radzenie sobie ze swoimi problemami osobistymi
33
4
4
3
Lepsze radzenie sobie z problemami zawodowymi
27
7
4
3
Większe zrozumienie drugiego człowieka
35
2
2
3
Poprawa relacji z innymi
33
7
3
3
* (w tym 2 czasem)
2
NIE
36
Przegląd Biblioterapeutyczny. Rocznik III 2013
Ankietowani zostali też poproszeni o sprecyzowanie problemów, z którymi
poradzili sobie dzięki czytaniu Biblii. Warto zacząć od najogólniejszych wypowiedzi, świadczących o tym, że Pismo Święte może być remedium w różnych momentach życiowych.
„Zawsze rozwiązywanie problemu zaczynało się od czytania Pisma Świętego”;
„Czytanie Pisma Świętego jest jednym z wielu elementów składających się na rozwiązywanie drobnych i poważniejszych problemów, na które się natykam”.
A to bardziej konkretne odpowiedzi na pytanie o trudności, jakie przezwyciężyli
badani pod wpływem lektury Biblii. „W sytuacjach dotyczących relacji w pracy – kwestia uczciwości i pokory, bycie ubogim w duchu; jeśli chodzi o życie osobiste – radzenie sobie ze sprawami, które po ludzku są beznadziejne, kwestia ufności, posiadania
nadziei, wiary we wszechmoc Bożą”. „Między innymi [poradzenie sobie] z wadą osądzania i oceniania innych, stawiania siebie ponad innych, zobaczyłam, że święci, prorocy i bohaterowie Starego i Nowego Testamentu też byli słabi, trudni, pogubieni,
a jednak Pan do nich mówił, nauczał ich, przekazywał im prawdę o swoim Ojcu, o tym,
że tylko Bóg ma prawo sądzić, że przed nim wszyscy jesteśmy równi, że mamy nieustannie się nawracać (...)”. „[Poradzenie sobie] z brakami w poczuciu własnej wartości, ze stresem, «nadodpowiedzialnością» itp.”; „z konfliktem rodzinnym”. „Pisałam
już o wychodzeniu z uzależnienia, ale jeszcze uczę się zaufania Bogu i do ludzi. Uczę
się też nie uciekać przed problemami i szukać pomocy u Boga i u ludzi”. „[Poradzenie sobie] z potrzebą posiadania odpowiedzi na każde pytanie i rozwiązania każdego
problemu, z pychą”; „z pokonaniem lęków, pojednaniem z drugim człowiekiem”; „przebaczeniem, nieocenianiem innych, zrozumieniem sytuacji po ludzku niezrozumiałych”; „wybaczeniem, samooceną, miłością nieprzyjaciół i prześladowców, niewiarą”;
„z uwolnieniem od stanów lękowych, zawierzeniem swego życia Bogu”; „z wiarą we
własne możliwości, samooceną”; „zrozumieniem innych osób, cierpliwością wobec
nich”; „z małą ufnością, skłonnością do zamartwiania się”; „z relacjami z drugim człowiekiem – z wybaczaniem”; „uczę się przyjmować siebie i drugiego człowieka takiego, jaki jest”; „ze zwalczaniem gniewu w sytuacjach konfliktowych, wzmacnianiem
cierpliwości, kształtowaniem «Prawdziwej Radości» (pojęcie św. Franciszka z Asyżu)”;
„z opanowaniem agresji”; „dzięki Przypowieści o synu marnotrawnym (Łk 15) – ze
zrozumieniem odchodzenia i błądzenia własnych dzieci”; „z pokorą”; „z gniewem,
z lękiem, że będę sama”; „z nieczystą relacją z mężczyznami”; „ze zwątpieniem, lękiem
przed przyszłością, kompleksami, blokadami (i niemocą działania z powodu blokad)”;
„z pychą”; „ze zrozumieniem innych ludzi”; „z wyborem studiów, z relacjami z innymi ludźmi”; „z poprawą cech charakteru”; „z lękiem przed samotnością, przed karą.
Deficytem miłości wyniesionej z domu. Przezwyciężaniem niechęci do modlitwy”;
„z wadami”; „z presją w pracy”; „z ogromną liczbą problemów – choćby potężnym
smutkiem po śmierci taty – bez Bożej pomocy byłoby bardzo źle”; „z niską samooceną, poczuciem winy, brakami emocjonalnymi, lękami, odrzuceniem, dużym pesymizmem, złudzeniami/fałszywymi przekonaniami/kłamstwami w mojej głowie na temat siebie, Boga i ludzkości, zaniedbywaniem swoich potrzeb (ale nie tylko lektura
Biblii, bo bardziej chyba osobiste słuchanie głosu Bożego – co jednak rozwija się dzięki lekturze Biblii)”.
Pismo Święte jako utwór terapeutyczny?
37
Jak widać, problemów, które by miały tylko aspekt religijny, jest mało, więcej jest
chyba takich, które dotykają człowieka bez względu na to, czy w coś wierzy, czy też
nie. Inna kwestia, że problemy te znajdują rozwiązanie dzięki wierze i czytaniu Pisma Świętego. Zdaje się, że nad sprawami z obszaru życia zawodowego (ale i te można znaleźć – relacje w pracy, uczciwość, poradzenie sobie z naciskami otoczenia, ze
stresem) dominują te ze sfery prywatnej. Dotyczą one głównie kompleksów i niskiej
samooceny, próby akceptacji, zrozumienia siebie i innych, umiejętności poradzenia
sobie z negatywnymi emocjami, nastrojami i lękami (zwłaszcza przed samotnością),
przebaczenia, a w rezultacie poprawy relacji z otoczeniem. Zatem w wielu wypadkach, choć może nie we wszystkich, lektura Biblii przynosi skutek terapeutyczny. Jest
kluczem do podświadomości, mobilizacją do działania, może dlatego, że przedstawione postacie nie są wyidealizowane i papierowe, lecz „z krwi i kości”, nie boją się przyznać ani do swej słabości, ani do błędu.
5. Pismo Święte a depresja?
Depresja jest jednym z najczęściej występujących zaburzeń psychicznych. Poświęcono
jej wiele publikacji, a także stron internetowych. Martin E. P. Seligman napisał „Depresja ma w psychiatrii pozycję podobną do tej, jaką zajmuje katar w medycynie ogólnej”36. Według danych Wikipedii cierpi na nią około 10% populacji37 (inne źródła internetowe podają aż 17%38). Oczywiście nie każdy stan obniżonego nastroju jest
depresją, symptomów współwystępujących musi być kilka. Przypomnijmy je. Oprócz
smutku jest to między innymi utrata zainteresowania wszelkimi czynnościami, nagły
wzrost lub spadek masy ciała, bezsenność lub nadmierna senność, wrażenie nieustannego zmęczenia, spowolnienie psychoruchowe, poczucie własnej bezwartościowości
i winy, spadek sprawności myślenia i koncentracji, powracające myśli o śmierci i samobójstwie39. Już na wstępie założyliśmy, że część respondentów mogła mieć z nią
styczność. Z tego powodu w ankiecie znalazło się pytanie, czy jest w Piśmie Świętym
fragment, który można by szczególnie polecić osobie pogrążonej w melancholii40. Dlaczego chcemy szukać go właśnie tutaj? Ponieważ – jak słusznie zauważa poeta i eseista Tomasz Jastrun w wywiadzie, którego udzielił „Medycynie praktycznej – psychiatrii” (1/2011)41 – „Pierwszy genialny opis depresji to biblijna Księga Hioba: «Piekło jest
36
D. L. Rosenham, M. E. P. Seligman, Psychopatologia, t. I, tłum. D. Golec, H. Grzegołowska-Klarkowska, J. Kubicka-Daab, B. Mroziak, M. Zakrzewski, Warszawa 1994, s. 359.
37 Autorka książki Depresja – jak pomóc sobie i bliskim pisze, że według danych zebranych
przez Zespół ds. Walki z Depresją przy ministrze zdrowia również w Polsce 10% dorosłych cierpi na tę chorobę. Podaje też wyniki badań WHO, które ujawniły, że depresja częściej pojawia
się w krajach o najwyższych dochodach – obejmuje tam 15% społeczeństwa. W pozostałych
jest to około 11%. Zob. D. Gromnicka, Depresja – jak pomóc sobie i bliskim, Warszawa 2012.
38 http://www.psychiatria.pl/txt/a,544,1,depresja-czym-jest-ta-choroba.
39 Zob. D. Gromnicka, dz. cyt., s. 12.
40 Autorem terminu „melancholia” jest Hipokrates (V/IV w. p.n.e.), ale stosował go jeszcze
Antoni Kępiński – tak zatytułował jedną ze swoich książek.
41 http://www.mp.pl/artykuly/?aid=58066.
38
Przegląd Biblioterapeutyczny. Rocznik III 2013
domem moim: i w ciemnościach usłałem łóżko moje (...). Wody twardnieją jako kamień i ścina się wierzch przepaści»”42. Z tym że, zauważmy, Bóg z Hiobem rozmawia.
Może karci go za niecierpliwość i lekko oskarżycielski ton wypowiedzi, ale jednak obdarza na powrót potomstwem i majątkiem. Inaczej rzecz się ma w wypadku autora
Psalmu 88 Hemana Ezrachity, człowieka wielkiej mądrości, ustępującej jedynie mądrości Salomona. Zakończenie tego utworu nie jest optymistyczne43. Bohater, prawdopodobnie chory na trąd, został wykluczony ze społeczeństwa. Towarzyszy mu poczucie odrzucenia przez najbliższych i przez Boga. Pełen rozpaczy zwraca się do
Najwyższego, lecz ten milczy. Jakby był nieobecny. A ciemność i osamotnienie to nieodłączne elementy depresji. Psalm 88 nosi różne tytuły: „W ciężkim doświadczeniu”
(Biblia Tysiąclecia), „Modlitwa z głębi rozpaczy” (Biblia Jerozolimska), „Skarga w duchowej ciemności”, i został umieszczony w komplecie na piątkowy wieczór.
Panie, mój Boże,
za dnia wołam,
nocą się żalę przed Tobą.
Niech dojdzie do Ciebie moja modlitwa,
nakłoń swego ucha na moje wołanie!
Bo dusza moja jest nasycona nieszczęściami,
a życie moje zbliża się do Szeolu.
Zaliczają mnie do tych, co schodzą do grobu,
stałem się podobny do męża bezsilnego.
Moje posłanie jest między zmarłymi,
tak jak zabitych, którzy leżą w grobie,
o których już nie pamiętasz,
którzy wypadli z Twojej ręki.
Umieściłeś mię w dole głębokim,
w ciemnościach, w przepaści.
Ciąży nade mną Twoje oburzenie.
Sprawiłeś, że wszystkie twe fale mnie dosięgły.
Oddaliłeś ode mnie moich znajomych,
uczyniłeś mnie dla nich ohydnym,
jestem zamknięty, bez wyjścia.
Moje oko słabnie od nieszczęścia,
codziennie wołam do Ciebie, Panie,
do Ciebie ręce wyciągam.
Czy dla cieniów czynisz cuda?
Czy zmarli wstaną i będą Cię sławić?
Czy to w grobie się opowiada o Twojej łasce (...),
42
http://www.depresja.org/teksty/tekst.php?co=pac6&id_inf=146.
Por. D. Dubarle: „Długi krzyk opuszczenia na wzór wołania Hioba, ale który w przeciwieństwie do tamtego pozostaje bez odpowiedzi” – http://zuchbozy.blogspot.com/2012/03/psalm-88-czyli-modlitwa-jezusa-brata.html.
43
Pismo Święte jako utwór terapeutyczny?
39
Ja zaś, o Panie, wołam do Ciebie
i rano modlitwa moja niech do Ciebie dotrze.
Czemu odrzucasz mię, Panie,
ukrywasz oblicze swoje przede mną?
Ja jestem biedny i od dzieciństwa na progu śmierci,
dźwigałem grozę Twoją i mdlałem.
Nade mną przeszły Twe gniewy
i zgubiły mnie Twoje groźby.
Otaczają mnie nieustannie jak woda;
okrążają mnie wszystkie naraz.
Odsunąłeś ode mnie przyjaciół i towarzyszy:
domownikami moimi stały się ciemności.
Komentatorzy tak piszą na temat tego psalmu: „W lamentacji możemy wyróżnić trzy
części. Psalmista od młodości złożony chorobą czuje zbliżającą się śmierć. Rozwiązania swego dramatu upatruje w interwencji Boga, do którego codziennie z wiarą zwraca się o pomoc. Nie uzyskuje jednak oczekiwanej odpowiedzi. W odróżnieniu od innych
lamentacji, w Psalmie 88 nie ma wyznania ufności w pomoc Boga ani zapowiedzi dziękczynienia. Panuje w nim mroczna atmosfera opuszczenia w cierpieniu. Psalm ten znalazł się w kanonie modlitw natchnionych i stanowi pomoc w modlitwie dla ludzi pogrążonych w największych udrękach duchowych, w osamotnieniu i przedłużającym się
cierpieniu. Nadzieję chrześcijanina podtrzymuje przykład Jezusa, który także doświadczył dramatu opuszczenia w Ogrójcu i na Golgocie, oraz orędzie NT o pełni szczęścia
w życiu pozagrobowym. Ponadto mistyka chrześcijańska (np. św. Jan od Krzyża) wskazuje na stan tzw. ciemnej nocy duszy, która jest etapem oczyszczenia jej z ziemskich
przywiązań i duchowych pociech. Stan nocy w końcu prowadzi człowieka do spotkania z niewidzialnym Bogiem i głębokiego doświadczenia jego miłości”44. W czym tkwi
niezwykła siła tej pieśni? Może ma rację ksiądz Marek Kruszewski, że „przez wyżalenie się Bogu ostatecznie jest ona psalmem Paradoksalnej Pociechy”45? Zarysowana
w niej sytuacja zdaje się dość typowa – wiele naszych historii kończy się nie tak, jakbyśmy tego pragnęli, i z pytaniem o cierpienie zostajemy sami, na próżno oczekując odpowiedzi. Choć może tą odpowiedzią jest właśnie milczenie. Przecież to ono, wbrew pozorom, często świadczy o pełnym zrozumieniu drugiego człowieka i jego bólu, jest
najdoskonalszym wyrazem współczucia, którego nie są w stanie wyrazić żadne słowa...
44
Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, opracował zespół Biblistów Polskich z inicjatywy Towarzystwa Świętego Pawła, Częstochowa 2011, s. 1313. Oczywiście mimo wielu podobieństw (poczucie samotności, opuszczenia, grzeszności, słabości i tak dalej) nie można utożsamiać automatycznie depresji z „ciemną nocą duszy”. Tej ostatniej towarzyszy, mimo
obniżonego nastroju i wewnętrznej oschłości, dbałość o staranne wypełnianie codziennych obowiązków (jako przykład często podaje się świętego Jana od Krzyża oraz Matkę Teresę z Kalkuty). Ale również typowa melancholia może być źródłem wewnętrznych przemian i przybrać postać dezintegracji pozytywnej. Więcej na ten temat można przeczytać w pracy Noc ducha
i dezintegracja pozytywna J. Skawronia, Kraków 2007, lub na stronie www.dezintegracja.pl.
45 http://www.idziemy.pl/blog/ks-marek-kruszewski/psalm-88.
40
Przegląd Biblioterapeutyczny. Rocznik III 2013
Zauważmy jednak, że Psalm 88 jest jedyną spośród stu pięćdziesięciu pieśni liturgicznych, w której nie ma cienia nadziei. W pozostałych opis cierpienia, upadku i klęski przeplata się nieustannie z wiarą w Bożą pomoc, przebaczenie i lepsze jutro. Na
ich wielką moc wskazywał już w IV wieku naszej ery Atanazy Wielki w Liście do Marcelina: „(...) kto recytuje Psalmy (...) wypowiada cudze słowa jako własne. Każdy śpiewa je, jakby zostały napisane o nim. (...) Psalmy bowiem dotykają działania każdego
człowieka: zarówno tego, kto zachował przykazanie, jak i tego, kto je przekroczył.
Trzeba więc, żeby każdy człowiek się w nich odnalazł i wypowiadał słowa, które zostały o każdym napisane (...). Wydaje mi się, że psalmy stają się dla śpiewającego je
jak zwierciadło, dzięki któremu poznaje dokładnie zarówno siebie samego, jak i poruszenia swojej duszy. (...) Są one jakby naszymi słowami, które prowadzą do przypomnienia obecnych w nas poruszeń i do poprawy naszego postępowania. To bowiem,
co wypowiedzieli psalmiści, może być wyobrażeniem i odbiciem naszych spraw”46.
Atanazy był przekonany, że w psalmach można znaleźć „uleczenie i uporządkowanie
naszych poruszeń” oraz „doprowadzić samego siebie do porządku”47. Może właśnie dlatego bardzo wiele osób wskazało Psałterz jako księgę, do której warto zajrzeć, gdy
przygniata smutek (pięcioro respondentów wskazało całe dzieło, kolejnych siedmioro – poszczególne utwory). Oto wybrane fragmenty ustępów zaproponowanych przez
ankietowanych.
Ps 6 Błaganie o litość (6,3–7)
Zmiłuj się nade mną, Panie, bom słaby;
ulecz mnie, Panie, bo kości moje strwożone
i duszę moją ogarnia wielka trwoga; (...)
Zwróć się, o Panie, ocal moją duszę,
wybaw mnie przez Twoje miłosierdzie, (...)
Zmęczyłem się moim jękiem,
płaczem obmywam co noc moje łoże,
posłanie moje skrapiam łzami.
Ps 13 W długotrwałym ucisku (13,2–6)
Dokąd (Panie) kryć będziesz przede mną oblicze?
Dokąd w mej duszy będę przeżywał wahania,
a w moim sercu codzienną zgryzotę?
Jak długo mój wróg nade mnie będzie się wynosił?
Spojrzyj, wysłuchaj, Panie, mój Boże!
Oświeć moje oczy, bym nie zasnął w śmierci (...)
Ja zaś zaufałem Twemu miłosierdziu;
niech się cieszy me serce z Twojej pomocy,
chcę śpiewać Panu, który obdarzył mnie dobrem.
46
47
http://patres.pl/list-do-marcelina-o-interpretacji-psalmow/.
Tamże.
Pismo Święte jako utwór terapeutyczny?
Ps 23 Bóg pasterzem i gospodarzem (23,1–4) (wymieniony trzykrotnie)
Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego.
Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć:
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoje imię.
Chociażbym chodził ciemną doliną,
zła się nie ulęknę,
bo Ty jesteś ze mną.
Ps 25 Ufność wśród niebezpieczeństw (25,16–18)
Wejrzyj na mnie i zmiłuj się nade mną,
bo jestem samotny i nieszczęśliwy.
Oddal uciski mojego serca,
wyrwij mnie z moich udręczeń!
Spójrz na udrękę moją i na boleść
i odpuść mi wszystkie grzechy!
Ps 27 Pan moją światłością (27,1–10)
Pan światłem i zbawieniem moim:
kogóż mam się lękać?
Pan obroną mojego życia:
przed kim mam się trwożyć? (...)
Choćby mnie opuścili ojciec mój i matka,
to jednak Pan mnie przygarnie.
Ps 37 Los złych i dobrych (37,3–6.23–24)
Miej ufność w Panu i postępuj dobrze,
mieszkaj w ziemi i zachowaj wierność.
Raduj się w Panu,
a On spełni pragnienia twego serca.
Powierz Panu swoją drogę
i zaufaj Mu: On sam będzie działał (...)
Ps 40 Dziękczynienie i prośba (40,2–3)
Złożyłem w Panu całą nadzieję;
On schylił się nade mną
i wysłuchał mego wołania.
Wydobył mnie z dołu zagłady
i z kałuży błota,
a stopy moje postawił na skale
i umocnił moje kroki.
41
42
Przegląd Biblioterapeutyczny. Rocznik III 2013
Ps 43 (43,5)
Czemu jesteś zgnębiona, moja duszo,
i czemu jęczysz we mnie?
Ufaj Bogu, bo jeszcze Go będę wysławiać:
Zbawienie mego oblicza i mojego Boga.
Ps 46 Bóg naszą mocą (46,2)
Bóg jest dla nas ucieczką i mocą:
łatwo znaleźć u Niego pomoc w trudnościach.
Ps 56 Uciśniony ufa Bogu (56,3–5.9,13–14)
Podnieś mnie, ilekroć mnie trwoga ogarnie,
w Tobie pokładam nadzieję. (...)
Bogu ufam, nie będę się lękał:
cóż może mi uczynić człowiek? (...)
Ty zapisałeś moje życie tułacze;
przechowałeś Ty łzy moje w swoim bukłaku:
«czyż nie są spisane w Twej księdze?»
(...) ocaliłeś moje życie od śmierci
«i moje nogi od upadku» (...)
Ps 71 Prośba o szczęśliwą starość (71,1–3.20–21)
W Tobie, Panie, moja ucieczka,
niech nie doznam wstydu na wieki; (...)
Bądź mi skałą schronienia
i zamkiem warownym, aby mnie ocalić,
boś Ty opoką moją i twierdzą. (...)
Zesłałeś na mnie wiele srogich utrapień,
lecz znowu przywrócisz mi życie
i z czeluści ziemi znów mnie wydobędziesz.
Pomnóż moją godność
i pociesz mnie na nowo!
Ps 9 O Bożej opiece (91,1–4.14–16)
Bo On sam cię wyzwoli
z sideł myśliwego
i od zgubnego słowa.
Okryje cię swymi piórami
i schronisz się pod Jego skrzydła:
Jego wierność to puklerz i tarcza. (...)
Będzie Mnie wzywał, a Ja go wysłucham
i będę z nim w utrapieniu,
wyzwolę go i sławą obdarzę.
Nasycę go długim życiem
i ukażę mu moje zbawienie.
Pismo Święte jako utwór terapeutyczny?
43
Ps 130 Z otchłani grzechu ku Bożemu miłosierdziu (130,1–4)
Z głębokości wołam do Ciebie, Panie,
o Panie, słuchaj głosu mego! (...)
Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie,
Panie, któż się ostoi?
Ale Ty udzielasz przebaczenia,
aby Cię otaczano bojaźnią.
Ps 139 Bóg wszystko przenika (zacytowany w podpunkcie 4. 1.)
Ps 145 Wielkość i dobroć Boga (145,14)
Pan podtrzymuje wszystkich, którzy padają,
i podnosi wszystkich zgnębionych.
–
–
–
–
–
Jeśli chodzi o inne fragmenty Starego Testamentu, zaproponowano jeszcze:
Historię Dawida (1 Sm, 2 Sm) i Jonasza (Jon);
fragment Drugiej Księgi Królewskiej: „W owych dniach Ezechiasz zachorował
śmiertelnie. Prorok Izajasz, syn Amosa, przyszedł do niego i rzekł mu: «Tak mówi Pan: Rozporządź domem swoim, bo umrzesz – nie będziesz żył». Wtedy [Ezechiasz] odwrócił się do ściany i modlił się do Pana mówiąc: «Ach, Panie, wspomnij
na to, proszę, że postępowałem wobec Ciebie wiernie i z doskonałym sercem, że
czyniłem, co jest dobre w Twoich oczach». I płakał Ezechiasz bardzo rzewnie. Jeszcze Izajasz nie wyszedł z dziedzińca środkowego, kiedy Pan skierował do niego słowo: «Wróć i powiedz Ezechiaszowi, władcy mojego ludu (...): Słyszałem twoją
modlitwę, widziałem twoje łzy. Oto uzdrawiam cię: trzeciego dnia pójdziesz do
świątyni Pańskiej i dodam do dni twego życia piętnaście lat. Wybawię ciebie i to
miasto z ręki króla asyryjskiego (...)». Wtedy Izajasz powiedział: «Weźcie placek
figowy!» Gdy wzięli i położyli na wrzód, Ezechiasz wyzdrowiał” (2 Krl 20,1–11);
Księgę Koheleta („Wszystko ma swój czas (...). Jest czas rodzenia i czas umierania (...) czas płaczu i czas śmiechu”; Koh 3) i Księgę Mądrości;
fragment Mądrości Syracha (30,21–25)
Nie wydawaj duszy swej smutkowi
ani nie dręcz siebie myślami.
Radość serca jest życiem człowieka,
a wesołość męża przedłuża dni jego. (...)
fragment Księgi Izajasza (zaproponowany dwukrotnie) (54,6–8.10)
(...) Na krótką chwilę porzuciłem ciebie,
ale z ogromną miłością cię przygarnę.
W przystępie gniewu ukryłem
przed tobą na krótko swe oblicze,
ale w miłości wieczystej
nad tobą się ulitowałem,
mówi Pan, twój Odkupiciel. (...)
Bo góry mogą ustąpić
i pagórki się zachwiać,
44
–
–
–
Przegląd Biblioterapeutyczny. Rocznik III 2013
ale miłość moja nie odstąpi od ciebie
i nie zachwieje się moje przymierze pokoju (...)
inny fragment Księgi Izajasza (61,1–4): „(...) Pan namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę; posłał mnie, abym opatrzył tych, których serca są skruszone, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym ogłosił rok
łaski Pana i dzień pomsty naszego Boga, abym pocieszył wszystkich zasmuconych,
abym dał płaczącym nad Syjonem zawój zamiast popiołu, olejek radości zamiast
szaty żałobnej, pieśń pochwalną zamiast ducha zwątpienia. I będą ich zwać dębami sprawiedliwości, szczepem Pana ku Jego wsławieniu. I odbudują starodawne
ruiny, podźwigną opustoszałe osiedla przodków (...).
Komentarz ankietowanej (należącej do Kościoła zielonoświątkowego): „Jednym
z ulubionych zajęć (czy wręcz «odruchów») Chrystusa jest pocieszanie, odbudowywanie, naprawianie, uzdrawianie (w skrócie «zbawianie», dlatego mówi się o Nim
«Zbawiciel»)”;
fragment Księgi Sofoniasza (3,17)
Pan, twój Bóg jest pośród ciebie,
Mocarz – On zbawi,
uniesie się weselem nad tobą,
odnowi swą miłość,
wzniesie okrzyk radości
fragment Księgi Jeremiasza (29,11–14): „Albowiem ja wiem, jakie myśli mam
o was – mówi Pan – myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość
i natchnąć nadzieją. Gdy będziecie mnie wzywać i zanosić do mnie modły, wysłucham was. A gdy mnie będziecie szukać, znajdziecie mnie. Gdy mnie będziecie
szukać całym swoim sercem, objawię się wam – mówi Pan – odmienię wasz los
(...)”.
Z Nowego Testamentu zostały wybrane następujące urywki48:
1) z Ewangelii
– przypowieści;
– zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie (Łk 1,26–38);
– powołanie apostołów (np. Łk 5,1–11; Łk 5,27–32; J 1,35–43);
– fragmenty opowiadające o uzdrowieniach duszy i ciała, np. epileptyka (dwie
osoby) (m. in. Łk 4,31–3; Łk 5,12–26; Łk 6,6–11; Łk 7,1–17; Łk 8,40–56; Łk
18,35–43; J 4,43–5.18);
– spotkanie z Samarytanką przy studni (J 4,1–30);
– nauczanie Jezusa o talentach i miłości miłosiernej (Mt 25,14–30; Łk 15);
– Przypowieść o Synu Marnotrawnym (Łk 15,11–32) (dwie osoby);
– cuda Jezusa i podkreślanie przez niego mocy wiary (np. J 2,1–12; J 6,1–22);
– Modlitwa w Ogrójcu (Łk 22,39–46) (dwie osoby);
– Zmartwychwstanie (Mt 28; Mk 16; Łk 24; J 20–21) (dwie osoby);
48 Ankietowani czasem dokładnie wskazywali konkretne fragmenty, czasem jednak po prostu przytaczali interesujący ich moment, postać czy wydarzenie.
Pismo Święte jako utwór terapeutyczny?
–
–
–
–
–
–
–
45
fragment Łk 11,9–13: „I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi,
otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Jeżeli którego z was,
ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? (...) Jeśli więc wy, choć źli
jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec
z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą”;
fragment Łk 12,22–31 (i paralelny Mt 6,25–34): „Potem rzekł do swoich
uczniów: «Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o życie, co macie jeść, ani o ciało, czym macie się przyodziać. Życie bowiem więcej znaczy
niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie. Przypatrzcie się krukom: nie sieją ani
żną; nie mają piwnic ani spichlerzy, a Bóg je żywi. O ileż ważniejsi jesteście
wy niż ptaki! (...) I wy zatem nie pytajcie, co będziecie jedli i co będziecie pili, i nie bądźcie o to niespokojni! O to wszystko bowiem zabiegają narody świata, lecz Ojciec wasz wie, że tego potrzebujecie. Starajcie się raczej o Jego królestwo, a te rzeczy będą wam dodane»”;
fragment Mt 5,3–12 (dwie osoby)
Osiem błogosławieństw
„Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo
niebieskie.
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni
będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani
synami Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości,
albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy
z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. (...)”;
fragment Mt 11,28–30 (trzy osoby): „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie
i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie
dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”;
fragment J 3,16: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”;
fragment J 6,37: „Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz”;
fragment J 10,9–10: „Ja jestem drzwiami; jeśli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony będzie i wejdzie, i wyjdzie, i pastwisko znajdzie. Złodziej przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i wytracać. Ja przyszedłem, aby miały życie i obfitowały”;
46
Przegląd Biblioterapeutyczny. Rocznik III 2013
–
–
fragment J 14,18: „Nie zostawię Was sierotami”;
fragment J 21: „Potem znowu ukazał się Jezus nad Morzem Tyberiadzkim.
(...) Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą».
Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus.
A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, czy macie co na posiłek?» Odpowiedzieli Mu:
«Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie».
Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział
więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» (...) A kiedy
zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz
chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, któreście teraz ułowili».
Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb (...). Rzekł
do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» (...), wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał”;
2) z Dziejów Apostolskich
– fragment Dz 2,21: „Każdy, kto wzywać będzie imienia Pańskiego, będzie zbawiony”;
3) z Listów Apostolskich
– fragment Listu do Rzymian: „Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? Któż może wystąpić
z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? (...). I jestem pewien, że ani
śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze,
ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne
stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 8,31–39);
– fragment Rz 14,4: „Kimże ty jesteś, że osądzasz cudzego sługę? Czy stoi,
czy pada, do pana swego należy; ostoi się jednak, bo Pan ma moc podtrzymać go”. „Jeśli ktoś będzie chciał Cię skrzywdzić lub będzie Cię surowo osądzał, to Bóg Cię weźmie w obronę” – tak tłumaczy swój wybór jedna z protestantek;
– fragment 1 P 1,6–8 (6–7): „Dlatego radujcie się, choć teraz musicie doznać
trochę smutku z powodu różnorodnych doświadczeń. Przez to wartość waszej
wiary okaże się o wiele cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu, na sławę, chwałę i cześć przy objawieniu Jezusa Chrystusa.
Wy, choć nie widzieliście, miłujecie Go; wy w Niego teraz, choć nie widzicie,
przecież wierzycie, a ucieszycie się radością niewymowną i pełną chwały”;
– fragment Flp 1,6: „Mając tę pewność, że Ten, który rozpoczął w was dobre
dzieło, będzie je też pełnił aż do dnia Chrystusa Jezusa”.
Interpretacja respondentki: „Nie zniechęcaj się, kiedy będziesz upadał, bo Bóg
wie, że upadniesz, i nie oczekuje od Ciebie natychmiastowej doskonałości,
Pismo Święte jako utwór terapeutyczny?
–
47
tylko otwartości i żebyś pozwolił Mu działać dla Twojego dobra, zaprzyjaźniał się z Nim i Mu ufał. To On, Duch Święty, będzie wykonywał w Tobie pracę, Ty po prostu ucz się z Nim współpracować”;
fragment Flp 4,4–7: „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność: Pan jest blisko! O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie
wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem!
A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc
i myśli w Chrystusie Jezusie”.
Dwoje ankietowanych trafnie stwierdziło, że ktoś chory na depresję potrzebuje
specjalistycznego wsparcia: „depresja to bardzo poważna choroba, z którą osoba dotknięta nią sama sobie nie poradzi”, „osoba z depresją potrzebuje terapii. Obawiam się,
że zarzucanie jej wersami tylko ją «dobije»”. Niewątpliwie leczenie tradycyjnymi środkami, psychoterapia czy stosowanie leków są w niektórych przypadkach wskazane
i nieuniknione, a już na pewno bezcelowe byłoby zarzucanie takiej osoby fragmentami Biblii bez planu i namysłu. Ale być może są urywki, słowa, które będą w stanie
wesprzeć psychicznie cierpiącą osobę w trudnej sytuacji? Bo choć większość respondentów nie wahała się w sytuacji kryzysowej zasięgnąć porady psychologa, to jednak
także w Piśmie Świętym szukała i szuka pomocy. Może zatem dzięki zdobytemu doświadczeniu osoby te będą w stanie podpowiedzieć odpowiednie fragmenty innym?
Wydaje nam się, że przytoczone teksty można pogrupować pod względem tego,
w czym tkwi problem czy przyczyna smutku.
Tym, którzy cierpią z powodu własnej słabości, grzeszności i ułomności (a przecież takie odczucia towarzyszą również depresji), warto by zaproponować ustępy opowiadające o Bożym Miłosierdziu, które jest w stanie wszystko wybaczyć, o Bogu, którego gniew nie trwa długo. Zatem przede wszystkim Psalmy 6, 13, 25, 130, może
fragment Iz 54, na pewno historię Dawida i Jonasza, urywki Ewangelii mówiące o przebaczeniu, czyli na przykład Przypowieść o synu marnotrawnym, spotkanie z Samarytanką, a także opowieści o uzdrowieniach. Temu zaś, kto być może zbyt mocno koncentruje się na swoich kompleksach i wątpi w sens swego istnienia, można podsunąć
Psalm 139, wyrażający zachwyt nad tym, jak „cudownie został stworzony człowiek”.
Może on również dać nadzieję, że Bóg jest większy od wszelkich ciemności, także tych
duchowych.
Ci, którzy borykają się z wrogością otoczenia, z jakimiś trudnościami zewnętrznymi, powinni przeczytać Psalmy 23, 27, 37, 46, 56, 71, 91 (ale z pewną ostrożnością, ponieważ tkwi w nich starotestamentowy element nawoływania do zemsty49).
49 Problem psalmów złorzeczących został podjęty między innymi podczas III Ekumenicznego Święta Biblii w Poznaniu w 2004 roku. Uczestnicy dyskusji przypomnieli, że analizując czy
rozważając te pieśni, trzeba brać pod uwagę również kontekst historyczny. Do momentu ustalenia prawa „oko za oko, ząb za ząb” obowiązywała wśród starożytnych zasada siedmiokrotnej
zemsty. Ponadto Izraelici nie wierzyli w nagrodę lub karę po śmierci – w Szeolu. Dlatego też żądali wymierzenia sprawiedliwości przez Boga jeszcze za życia. Więcej na ten temat na
http://www.przewodnik-katolicki.pl/nr/credo/z_glebi_serca_skrzywdzonego.html.
48
Przegląd Biblioterapeutyczny. Rocznik III 2013
Na pewno bez żadnego ryzyka można polecić Błogosławieństwa (Mt 5,3–12) czy fragment 1 P 1,6–8. Ten ostatni można także podsunąć tym, którzy cierpią z powodu niedostatku materialnego, dodając jeszcze Mt 6,25–34 i Flp 4,4–7, mówiące o tym, że
nie należy martwić się o dobra doczesne, ponieważ Bóg sam w odpowiednim momencie o wszystko zadba. Pocieszyć mogą również słowa z Księgi Izajasza: Iz 61,1–4, oraz
z Księgi Jeremiasza: Jr 29,11–14.
Neutralny i dobry w każdej ciężkiej sytuacji wydaje się ustęp Mt 11,28–30:
„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. Chrystus nie obiecuje tutaj cudów, proponuje tylko, by iść w ślad za nim, dźwigając ciężar codziennych problemów. Dopełnieniem tych słów, zwłaszcza dla tych,
którzy przechodzą przez różne „ciemne noce”, niekoniecznie związane z własnym
grzechem, może być Modlitwa w Ogrójcu – będąca kontynuacją, powtórzeniem, czy
też realizacją w wykonaniu samego Boga Psalmu 88. Daje ona wiele do myślenia, gdyż
– jak zauważa jedna z ankietowanych – „Chrystus mimo wielkiego cierpienia modlił
się za nas”.
Pismo Święte jest tekstem religijnym, fragmenty wybrały osoby wierzące. Czy można zatem zaproponować je również niewierzącym, tym, którzy zasadniczo nie szukają ratunku w Bogu? Trudne pytanie. Być może większość wymienionych tekstów trzeba by odrzucić, bo przecież nie od każdego należy oczekiwać, że będzie chciał szukać
pocieszenia w „zaświatach”. Ale naszym zdaniem ani autor Psalmu 88, ani Chrystus
z Ogrójca (czy zmierzający na Golgotę, by umrzeć na krzyżu) nie liczą już na żadną
pomoc, są sami ze swym cierpieniem we wszechogarniających ciemnościach... To odczucie chyba znane każdemu, kto przeżywa depresję. Zatem idąc tropem „identyfikacja – wgląd – katharsis – zmiana postawy lub odczuwania”, można mieć nadzieję, że
przynajmniej zostanie przełamane uczucie izolacji związane z problemem, który powoduje często niezrozumienie nawet ze strony najbliższych. A może wskutek tego pojawi się chęć powrotu do życia?
Również pozostałe fragmenty mogą oczywiście stanowić rodzaj wsparcia dla osób
przeżywających kryzys – zwłaszcza w naszym społeczeństwie, które mimo wszystko
jest społeczeństwem chrześcijańskim, choć może nie zawsze praktykującym. Prawdopodobnie prawdziwych konsekwentnych ateistów jest zresztą naprawdę niewielu – świadczy o tym choćby fakt, że z czterech ankietowanych przez nas osób, które
zaznaczyły, że Bóg jest wytworem ludzkiej wyobraźni, aż trzy zaznaczyły równocześnie, iż jest on obojętny wobec tego, co się dzieje na ziemi, tym samym niejako zaprzeczając swojemu poprzedniemu stwierdzeniu.
Zakończenie
Współczesny świat niesie z sobą wiele problemów. Wciąż trzeba robić coś szybciej i lepiej. Często źródłem stresów jest życie zawodowe – z powodu konfliktów w pracy
(niestety zamiast etosu uczciwej pracy kształtuje się postawa bądź pracoholizmu, bądź
kultu pieniądza), ale także z powodu jej braku. Nieustanny pęd bywa przyczyną
rozwodów, braku czasu dla najbliższych, zwłaszcza dzieci, które dorastając, szukają
Pismo Święte jako utwór terapeutyczny?
49
wsparcia i miłości. Wciąż tracą na wartości przyjaźń, „miłość na całe życie” (czyli małżeńska) i wierność. Łatwiej wolną chwilę spędzić wspólnie przed ekranem niż na rozmowie. Niekiedy poszukiwanie akceptacji, zarówno wśród dorosłych, jak i młodzieży,
prowadzi do uzależnienia, którego ofiarą pada cała rodzina. Tak też rodzi się samotność, jedna z największych bolączek naszych czasów, która nieprzełamana w porę
może prowadzić do załamania psychicznego.
Anselm Grün, benedyktyński mnich i najmodniejszy chyba dziś autor beletrystycznych książek z pogranicza teologii i psychologii (m. in. O duchowości inaczej50, Jezus
jako terapeuta. Uzdrawiająca moc przypowieści51), zauważa terapeutyczny potencjał
tkwiący w historiach biblijnych. Także wielu z naszych ankietowanych znalazło w Piśmie Świętym otuchę lub podpowiedź, jak rozwiązać swoje problemy. Prawdopodobnie wiele zmian zaszło w nich między innymi dzięki temu, że nastąpił typowy proces
biblioterapeutyczny – zaczynający się od identyfikacji z którymś z bohaterów. A jako
że Biblia przedstawia wiele postaci, które doświadczyły zarówno grzechu, moralnego
upadku, jak i cierpienia zupełnie niezawinionego, na różnych etapach życia nie było
im trudno znaleźć kogoś, kto przeszedł przez to samo, co oni. Być może dzięki przeżyciu katharsis umieli spojrzeć na siebie i swój problem inaczej i w rezultacie pokonać
zniechęcenie i rozpacz, a nawet znaleźć siłę do walki z nałogiem.
Niektórzy twierdzą za Marksem, że religia to opium dla ludu. Ale nawet jeśli tak
jest, to przecież niezaprzeczalną prawdę stanowi także powiedzenie, że „drzewo poznaje się po owocach”. Skoro zaś rezultatem czytania Pisma Świętego jest samopoznanie, odbudowa naruszonego autoportretu, rozwiązanie konfliktów, poprawa relacji
z otoczeniem, to niewątpliwie może się ono stać lekturą terapeutyczną, godną polecenia w pewnych sytuacjach.
Bibliografia
G. W. Allport, Osobowość a religia, tłum. H. Bartoszewicz, A. Bartkowicz, I. Wyrzykowska, Warszawa 1988.
I. Borecka, Biblioterapia w szkole podstawowej i gimnazjum, Wałbrzych 2002.
W. Czernianin, Teoretyczne podstawy biblioterapii, Wrocław 2008.
E. Fromm, Psychoanaliza a religia, tłum. J. Karłowski, Poznań 2000.
D. Gromnicka, Depresja – jak pomóc sobie i bliskim, Warszawa 2012.
A. Grün, O duchowości inaczej, tłum. K. Zimmerer, Kraków 2003.
H. Grzymała-Moszczyńska, Wybrane zagadnienia z kulturowej psychologii religii, Kraków 2004.
C. G. Jung, Psychologia a religia, tłum. J. Prokopiuk, Warszawa 1995.
A. Kępiński, Poznaj siebie. Samotność, lęk, depresja, Kraków 2005.
S. Kuczkowski, Psychologia religii, Kraków 1998.
Ks. R. Pietkiewicz, Gdy otwierasz Biblię, t. I, Wrocław 1995.
50
51
A. Grün, O duchowości inaczej, tłum. K. Zimmerer, Kraków 2003.
A. Grün, Jezus jako terapeuta. Uzdrawiająca moc przypowieści, Poznań 2012.
50
Przegląd Biblioterapeutyczny. Rocznik III 2013
Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Najnowszy przekład z języków oryginalnych
z komentarzem, opracował Zespół Biblistów Polskich z inicjatywy Towarzystwa
Świętego Pawła, Częstochowa 2011.
Podstawowe zagadnienia psychologii religii, praca zbiorowa pod red. S. Głaza, Kraków
2006.
D. L. Rosenham, M. E. P. Seligman, Psychopatologia, t. I, tłum. D. Golec, H. Grzegołowska-Klarkowska, J. Kubicka-Daab, B. Mroziak, M. Zakrzewski, Warszawa 1994.
W. Szulc, Arteterapia. Narodziny idei, ewolucja teorii, rozwój praktyki, Warszawa 2011.
B. Welte, Filozofia religii, tłum. G. Sowiński, Kraków 1996.
D. M. Wulff, Psychologia religii. Klasyczna i współczesna, Warszawa 1999.
SŁOWA KLUCZOWE
Pismo Święte – biblioterapia – identyfikacja z bohaterem – katharsis – poprawa
samooceny – poprawa relacji z otoczeniem – depresja
KEYWORDS
Holy Bible – bibliotherapy – identification with a character – catharsis – improvement
in self-assessment – improvement in relations with the others – depression
SUMMARY
Marta Kondracka
The Holy Bible as a therapeutic composition?
Our target was to research if the Holy Bible is a therapeutic composition, and exactly bibliotherapeutic composition. So that we have polled 60 people, amongst who
50 often or seldom read this special book. Most of them were women high-educated, among 31 and 45 years old. The results of our research showed that while reading the Holy Bible there is often a typical for bibliotherapy process – from identification with the hero, through reflection over the extract, catharsis and insight into
one’s own experiences, to changing one’s own attitude or behaviour. The interviewees claimed that they have cope with their complexes better, there was an improvement in self-assessment and mood as well as in relation with surrounding. In
the last chapter we have concentrated on the nowadays most frequent mental
disorder – depression. We have also presented those extracts from the Bible, which,
in interviewees’ opinion, are worth recommending for people suffering from this
illness.