PIKNIK POD CHOPINEM
Transkrypt
PIKNIK POD CHOPINEM
55 lat koncertów chopinowskich w Łazienkach ilR™ $ ' • ? •.A i *Fl if • -• g£ ». Ą« PIKNIK POD CHOPINEM To jest ciężkie lato. Podsłuchy, protesty, politycy okładają się po twarzach, Polacy znów są w amoku. Ale nie pod pomnikiem Chopina. Co niedzielę koncertów w Łazienkach słucha ponad tysiąc osób. I to już od 55 lat. ANNAS. DĘBOWSKA Adriana Bernecka odchyla rógkracia stego koca. Na własne oczymogę się przekonać, że podbito go wodoodpor nym materiałem jak karimatę.Siedzi my na trawniku okalającym staw i po mnik Fryderyka C hopina w Łazienkach Królewskich. Jest pogodna niedziela, za kwadrans wybije dwunasta i roz pocznie się recital chopinowski w wy konaniu japońskiej pianistki Matsuo Ku mi. Adriana Bernecka uwielbia te kon certy: koniecznie wpolu dnie, a nieo 16. To dla niejodskocznia od pracy (orga nizacja konferencji informatycznych). Uwielbia słuchać muzyki pod gołym niebem, wąchać zapach kwiatów. Tej niedzieli bała się, że nic z tego nie wyj dzie. Rano przeszła przez Warszawę ulewa, na niebie wisiały ołowiane chmu ry Aleprzejaśniło się. Pani Adriana wsia dła więc na rower i z Saskiej Kępy, gdzie mieszka, pomknęła do Łazienek. Na miejscu stwierdziła, że fortepianjuż stoi. Z zadowoleniemrozłożyłakoc.Jest przy gotowana na niemal wszystkie niedo godności, takiejak wilgoć,głód ikoma ry. Na kocu leży pudełko borówekame rykańskich, parasol, przewodnik po Warszawie (dla znajomych z Turcji, któ rzy mająnadejść lada moment). - Na tę chwilę relaksu czekam przez cały ty dzień-podkreśla. Trawnik jak sala koncertowa To jest ciężkie lato. Podsłuchy,protesty, politycy okładają się po twarzach, Po lacy znów są w amoku. Ale nie pod po mnikiem Chopina. Co niedzielę kon certów słucha tu ponad tysiąc osób, a na wet i dwa tysiące,gdyjest wyjątkowo pogodnie. Nie słychać rozmów, co naj wyżej szepty. Publiczność siedzijak na salikoncertowej. Chopin najwyraźniej godzi Polaków.I trudno powiedzieć, czy to wynik szkolnejedukacji (jako dobro kultury narodowej onieśmiela), czy też tego, że każdypotrzebuje chwili świę tego spokoju. Mark Krawczyński, polski architekt z Australii, który zaprojektował cha rakterystyczne zadaszenie przy po mniku, chroniące pianistówi fortepian od deszczu i słońca:- Te koncertyto ewe nement na cały świat. Nie znam innego miejsca, gdzie się tak spokojnie ikultu ralnie słucha muzyki klasycznej na otwartym powietrzu. Jestem zachwy cony tym zakątkiem. Przychodzi dużo ludzi, ale jest przytulnie. Czuje się sza cunek dla artysty. Pod i na Chopina przychodzi się z mamą,babcią lub większą rodziną.Al bo przyprowadza znajomego cudzo ziemca, choć i bez tego słynna rzeźba działa nanich jak magnes. Dawid przy szedł z Lavinią, śliczną Włoszką z We necji. Usiedli na trawie.Dawid uważa, że koncerty pod pomnikiem są bardzo warszawskie. - Trudno o coś bardziej charakterystycznego dla tego miasta - twierdzi. Dlategochciał je pokazać ko leżance. Ułożyć się najbliżej stawu Pod pomnikiemjestcudownie: trawnik, kocyki,leżenie, wałówka Autor frńskiega błoga pod nazwą „Puola Nyt" („Polska dzisiaj") piszeo piknikowej atmosferze, która towarzyszy koncertom. Niektó rzy rozkładają kwieciste parasole prze ciw słońcu. Inni starają się ułożyć bliżej stawu, licząc nachłodnypowiewodwo dy. To jedyne miejsce w parku Łazien kowskim, w którym można legalnie wejść natrawę. „Lepiej pojawić się co najmniej 15 minut przed rozpoczęciem, bo potem będzie wam trudno znaleźć dobre miej sce" - radzi Joy, Amerykanka mieszka jąca w Warszawie, która prowadzi bło ga MyTraveling Joys. Prawie w każdą niedzielę całą rodzinąjadą rowerami do Łazienek. Po drodze przystają wjednym z barów na Polu Mokotowskim, gdzie zamawiają smażone kiełbaski na wynos. Tak zaopatrzenijadą słuchać Chopina. Zależy im oczywiście na miej scach na trawie. Na ławkach siedzą ludzie starsi, ale nie tylko. Również pary nastolatków trzymające się za ręce.Ze stojącego nie opodal popiersia zerka na nich pianista i kompozytor Ferenc Liszt,przyjaciel Fryderyka, paryski dandys i podrywacz, któremu damysame wchodziłydo sy pialni po każdym koncercie. Popiersie dłutarzeźbiarki Katalin Geroodsłonięto trzy lata temu,jako dar dla Warszawy od burmistrza Budavaru, pierwszej dzielnicy Budapesztu. „To najbardziej zapierające dech w piersiach miejsce Pod pomnikiem jest cudownie: kocyk, leżenie, wałówka. Niektórzy rozkładają kwieciste parasole przeciw słońcu. Inni starają się ułożyć bliżej stawu, licząc na chłodny powiew od wody. To jedyne miejsce w parku Łazienkowskim, w którym można legalnie wejść na trawę POMNIK CHOPINA Jest dziełem rzeźbiarza Wacława Szymanowskiego. W1909 r. ogło szono konkurs na projekt pomnika Chopina. Jurorzy polscy, włoscy i francuscy najwyżej spośród 67 prac ocenili tę Szymanowskiego. Była nowatorska ze względu na formę i ekspresję. Pomnik odsło nięto 16 listopada 1926 r. W1940 r. hitlerowcy wysadzili go w powie trze i wywieźli na złom. Ocalała tylko głowa, którą po wojnie odna leziono w dawnej niemieckiejfa bryce wagonów we Wrocławiu. Pomnik odtworzono z ocalałego gipsowego modelu i ustawiono na oryginalnym cokole.Odsłonięto go w 1958 r. W1994 r. w japońskim mieście Hamamatsu stanęła kopia warszawskiego pomnika Chopina na podstawie umowy o wymianie kulturalnej między miastami part nerskimi. o w tym mieście. Moje zdjęcie nie odda je piękna muzyki, spokoju i tej wyjąt kowej atmosfery, która tu panuje"- czy tam w blogu na stronie www.jawsfamily.wordpress.com. Godzinny przegląd młoteczków Jagoda Czurak przychodziła tu już wia tach 80, i pamięta, że w tamtych czasach oprócz muzyki były też recytacje.- Kie dyś różebyły tu wielkie i czerwone, nie takie jak teraz.To się bardziej kojarzyło z polskością- zauważa. Pierwsze koncertyfortepianowe w Łazienkach zorganizowano w 1959 r., w rok po ponownym odsłonięciu po mnika, którego oryginał zniszczyli hi tlerowcy. Od początku odbywają się pod patronatem Towarzystwa im.Frydery ka Chopina. Fortepian przyjeżdża do parku ok. godz. 10.30 z siedziby Sto łecznej Estrady. Japońskiej marki Kawai, tzw. gabinetowy, o długości1,80 m. Dłuższy by się nie zmieścił na cokole. Koniecznejest też nagłośnienie. - Na wet gdybypostawić tu 2,5-metrowyin strument, i tak byłoby potrzebne ze względu na hałas z Alej Ujazdowskich - mówiAdam Królak, stroiciel z firmy Pianina i Fortepiany: Pracownia Arty styczna, która pracuje przy tym pro jekcie od kilkulat. I dodaje:- Przed każdymsezonem przeprowadzamy regulację instru mentu. Niezależnie od tego przed sa mym koncertem stroimy go, spraw dzamy mechanizm młoteczkowy, dzia łanie pedałów. Potrafi to zająć godzinę. Co jest wrogiem instrumentu? ZmianytemperaturyiwilgDtności,które wpap ku są bardzo duże. -Najgorzej,jak znie nacka zacznie padać deszcz i kapie do środka - ubolewa Adam Królak. - Gdyjest większa wilgotno ść powietrzalub jest chłodniej, dźwięk lepiej się niesie. Gdy powietrze jest suche, jest suchy i krótki. Patrzę na grających pianistów i za stanawiam się,co robią,gdy słońce świe ci im w oczy albo zaczyna padać. Albo gdytemperaturaprzekraczaSO stopni. - Ja gram w ciemnych okularach, wte dy coś widzę. W razie deszczu koncert jest odwoływanyprzed rozpoczęciem lub w trakcie. Trzeba chronić instru ment - mówi pianista PawełKowalski. Jego recital otworzył tegorocznysezon koncertowy pod pomnikiem. - To już chyba mój dwunasty występ tutaj- ob licza. Daszek jak z opery w Sydney Uwagę publiczności zwraca ustawione przy fortepianie zadaszenie w kolorze ecru. Jest dziełem architekta Marka Krawczyńskiego, dyrektora fundacji Polska Przyszłość. W 2004 r. wróci z Au stralii po 45latach emigracji. Pracował tam m.in. nad podwodną rozbudową opery w Sydney. Architektem zo stał po ojcu Zbigniewie Krawczyńskim, jed nym zautorów o dbudowy Starówki. Pan Marek przyszedł parę razy na koncert pod pomnikiem. - Stał tam wtedyjakiś arabski baldachim,który miał chronić przed słońcem, ale zupełnie nie pasował do tego miejsca - opowiada. Wprawdzie pracuje nad wizjoner skimi projektami, takimijak drapacz chmur, który ma wykorzystać osiem ro dzajów energii odnawialnej (koszt:1,5 mld dolarów), ale chciał też coś zrobić dla Chopina. Zaproponował rozwiąza nie sprawdzone w Australii, które nosi nazwę Sydney Opera Shade ijest wy korzystywane przez mieszkańców an typodów do ochronyprzed ostrym słoń cem. Funkcjonują tam dziesiątki rodza jów „szejdów", ale SydneyOpera Sha de kolorem i kształtem ma się kojarzyć ze słynnym gmachem. Baldachim pro jektu Krawczyńskiegosfinansowała am basada Australii. - W młodości sam gra łem na fortepianie. W1964 r. zagrałem nawet Etiudę rewolucyjną w australij skiej telewizji - wspomina Krawczyński. Zrobił film o swoim ojcu. „Jakfeniks z popiołów" pokazuje, jak wyglądałaod budowa Starego Miasta.- Jest wyświe tlany na całym świecie. Ludzie nie mo gą uwierzyć, że był to projekt cztery ra zy większy niż odbudowa Hiroszimy, bo tam tylko 4tys. budynków zniszczyła bomba atomowa, a w Warszawie 15,5 tys.-mówi. Jagoda Czurak:- W latach 90. pra cowałam wfirmie, której szef był An glikiem. Namówiłam gonakoncertw Ła zienkach Bardzo mu się spodobało.Jest już na emeryturze, niedawno przyje chał do Warszawy, zadzwonił do mnie i zapytał, czy sąjeszcze te koncerty pod Chopinem, o Koncerty odbywają się w każdą niedzielę o 12 oraz 16 do 28 września