do oglądania - mam.media.pl
Transkrypt
do oglądania - mam.media.pl
PRZEŁAMAĆ STEREOTYP Jestem facetem, za chwilę zostanę lekarzem i absolutnie #niewstydzesieru wstydzi się też sprzedawczyni (prywatnie matka) ani radna Gdyni. P ury. Nie jemne sytuacje. Zamieściłam na Facebooku zdjęcie, na którym wykonuję figurę na rurze. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej zostałam o nie zapytana w bardzo nieprzy-jemny sposób. Po uświadomieniu niedoszłego pracodawcy, czym je s t pole dance, szybko wyszła i o tę posadę już się nie ubiegała. Zwykle najpierw jest zdziwienie. Później seria pytań. Z taką reakcją najczęściej spotykają się osoby trenujące pole dance, czyli taniec na rurze. Bardziej niż z gimnas-tyką, kojarzy się z erotycznymi występami skąpo ubranych dziew-czyn w nocnych klubach. Stop-niowo traci nieobyczajne kono-tacje, ale nie zadomowił się jeszcze w świadomości Polaków jako pełnoprawny sport. Kuba Zieliński studiuje medycynę i pracuje jako trener. W 2015 zos-tał wicemistrzem Europy Pole Sport w duetach mieszanych. Ze sportem związany od małego, na pole dance natknął się przypad-kiem. Szukałem innej formy ak-tywności niż siłownia. Podjąłem ryzyko. Miał więcej szczęścia niż Joanna, bo nieprzyjemności wy-nikające z faktu, że tańczy na Joanna pracuje w sklepie spor-towym, ma małe dziecko. Próbo-wała swoich sił na różnych zaję-ciach fitness, ale nic nie wciągn-ęło jej tak jak pole dance. Tu nie ma monotonii, ciągle uczymy się czegoś nowego – tłumaczy. Ludzie reagują różnie. Zwykle pozytyw-nie, ale zdarzają się też nieprzy- 3 SPOŁECZEŃSTWO Pole dance, od strony czysto technicznej, różni się od zwykłej gimnastyki tylko obecnością pionowego drążka. Tym, co rzeczywiście wyodrębnia go na tle innych dyscyplin, jest jego przedsportowa przeszłość, która zakorzeniła się w pamięci ludzi, utrwalana w powszechnej świadomości, z pokolenia na pokolenie. Osoby trenujące pole dance nie mają wpływu na to, w jaki sposób tańczenie na rurze jest postrzegane przez społeczeństwo. Nawet jeśli większości sprawa jest obojętna, stereotyp funkcjonuje w podświadomości. Czasem prowadzi to do nieprzyjemnych sytuacji. Wśród osób, z którymi rozmawiałam, zdecydowana większość nie była jednak wrogo nastawiona do takiej formy aktywności. Mi się trochę źle kojarzy, ale jeśli komuś to sprawia przyjemność i przynosi satysfakcję, to nie mam nic przeciwko – mówi uczennica jednego z gdyńskich liceów. Bardziej entuzjastyczne podejście ma nauczycielka wiedzy o społeczeństwie w tej samej szkole – To świetnie, że młodzi przełamują stereotyp. rurze, ograniczyły się do niepochlebnego komentarza na Facebooku. Właśnie z taką formą dezaprobaty spotkał się też Paweł Kułaga – wicemistrz Polski Pole Sport 2015 oraz półfinalista 8. edycji programu Mam Talent, który swoim występem w programie, wraz z Iwoną Drzymałą, znacząco przyczynił się do zmiany reputacji tańca na rurze w naszym kraju. Ten rodzaj aktywności wychodzi więc powoli z zamkniętej dotąd sfery skojarzeń. Jednak tak długo, jak zdarzają się przykre sytuacje, nie można mówić o przełamaniu stereotypu. Nie każdy Polak ogląda Mam Talent. Miała okazję się o tym przekonać Marika Domozych – dwudziestoletnia radna miasta Gdynia, która – w trakcie swojej kadencji – wywołała medialną burzę, zamieszczając na facebookowym profilu kontrowersyjne nagranie. Wykonuje na nim figurę na rurze, tzw. supermana. Twierdzi, że nie publikowała tego filmu z myślą o prowokacji – chciała raczej pochwalić się sprawnością i promować aktywność fizyczną. To, co robię, jest sportem. Nie uważam, żebym zachowała się niewłaściwie. Chciałam pokazać, że mimo to, że studiuję i jestem radną, mam też czas na ćwiczenia. Każdy powinien robić coś dla siebie i swojego ciała. Odważni walczą o lepszą opinię sportu, który zdecydowali się uprawiać. Próbują odzyskać społeczne poważanie. Oczywiście, czasem nie chodzi tu 4 tylko o zaspokojenie naturalnej dla każdego potrzeby szacunku, ale także o korzyści materialne. Medialny szum to dobra okazja, żeby pozyskać nowych klientów. Daria Lisowska, trenerka w studiu, do którego na zajęcia uczęszcza Marika, w odpowiedzi na nieprzyjemne komentarze dotyczące jej kursantki, zorganizowała akcję na Facebooku. Zachęcała wszystkich trenujących pole dance do wstawiania swoich zdjęć na rurze z hashtagiem #niewstydzesierury. Informacja dotarła do środowisk pole dancerów w najdalszych zakątkach Polski. Odzew był tak duży, że do pierwszego zdjęcia oznaczonego wspomnianym hashtagiem trudno się już dokopa ć. Młoda radna, choć podobno działała nie do końca świadomie, mogła stracić część elektoratu, ale też pozyskać nowy. Głośna akcja z pewnością uczyniła z niej lepiej rozpoznawalną postać. Pewnie jeszcze długo będzie kojarzona głównie z trenowaniem pole dance. Pytanie, czy taka łatka nie zacznie jej kiedyś przeszkadzać. Walka ze stereotypem trwa, ale jest to dosyć żmudny proces. Rozmawialiśmy o tym z Mariką. Mówiła, że zdziwiła ją ta afera, próbowała mi wytłumaczyć, że ona w ogóle nie powinna mieć miejsca. Jednak zainteresowały się nią media, więc ewidentnie to jednak JEST temat do dyskusji – komentuje Zygmunt ZmudaTrzebiatowski, do niedawna przewodniczący Rady Miasta Gdynia. Rura przez wiele lat miała inne znaczenie. Nie ma co się dziwić, że wzbudza określone skojarzenia. To, że komuś zależy na zmianie, nie znaczy, że już się dokonała – dodaje. Gdyby ta sytuacja wydarzyła się za kilka(naście?) lat, zapewne przeszłaby bez echa. Właśnie o te lata pomyliła się młoda radna ze swoim zdziwieniem wywołaną aferą. Możliwe, że wzmożone zainteresowanie tańcem na rurze, jakie wywołała, przyspieszy proces zmiany mentalności Polaków. Prywatnie nigdy nie usłyszałam złego słowa na temat tego, że trenuję pole dance – zapewnia Marika. Skąd właściwie wzięła się popularność tego sportu w ostatnim czasie? Jest promowany w mediach, dzięki czemu ludzie bardziej się na niego otwierają – stwierdza Paweł Kułaga. Bardzo szybko widać efekty. No i nie jest potrzebne żadne wcześniejsze przygotowanie sportowe – dodaje Daria Lisowska, choć ten ostatni argument można by odnieść do większości dyscyplin sportowych, gdy uprawia się je amatorsko. Poza tym, pole dance to dla wielu osób nadal nowość. Jego popularność może wynikać z ciekawości osób, które stykają się z nim w telewizji i na portalach społecznościowych. Trenujący chwalą się swoimi osiągnięciami, zamieszczając zdjęcia na Facebooku, czy na Instagramie. Niektórych może to zaintrygować, wydać się atrakcyjną formą fizycznej aktywności, więc postanawiają sami spróbować. Na zajęcia przychodzą panie w różnym wieku, zdarzają się również panowie. Otwiera się nawet MAT HORYZONTU Czy szersza skala to znak rozpoznawczy dobrego wokalisty? Oczy-wiście, że nie. Ważne są również inne cechy. Czystość dźwięku, odpowiedni dobór ornamentów oraz coś, czego nie można podrobić – umiejętność przekazywania emocji. To właśnie odróżnia prawdziwy śpiew od karaoke, z którym dziś mamy do czynienia o wiele częściej niż kiedyś. Dlaczego tak dużo osób nadal zwraca uwagę na to, jak wysoki lub niski dźwięk może wydobyć z siebie dany wokalista ? W Internecie powstaje coraz wię-cej blogów oraz filmów skupiają-cych się na badaniu tego zagad-nienia. Nie ma w tym nic dziwnego – na rynku muzycznym pojawia się coraz więcej nowych twarzy, a dla zielonych internautów naj-szybszą – choć nie zawsze skutecz-ną – metodą sprawdzenia czyjejś wartości jest wpisanie przy jego imieniu i nazwisku hasła vocal range. W ten sposób w naszej pod-świadomości bezlitośnie odrzuca-ni na bok są przyzwoici wokaliści, którym nie daliśmy szansy. W tym roku mija dwanaście lat od uzyskania przez włosko-brazylij-ską wokalistkę Rossanę Monti ty-tułu kobiety potrafiącej wydobyć z siebie najwyższy dźwięk, jaki kie-dykolwiek zarejestrowano. 18 sierp-nia 2004 roku, w szkole muzycz-nej w Sao Paulo, zbadano wnikli-wie jej skalę głosu i ostatecznie potwierdzono, że wynosi ona osiem oktaw. Warto zauważyć , że taki po-miar wymagał nie tylko zaanga-żowania wielu ludzi, mistrzowskiej precyzji, lecz także profesjonalne-go sprzętu. Kobieta bowiem w bi-twie z fortepianem odniosła rych-łe zwycięstwo, organy przegrały z kretesem. Dopiero wysokiej klasy programy komputerowe były w stanie zweryfikować potencjał piosenkarki. Wkrótce okazało się, że w jej zasięgu mieści się parę ultradźwięków – to takie częstotliwości, których człowiek nie może usłyszeć.