P R Z E G L ¥ D NOWOTOMYSKI
Transkrypt
P R Z E G L ¥ D NOWOTOMYSKI
P R Z E G L ¥ D NOWOTOMYSKI KWARTALNIK SPO£ECZNO - KULTURALNY pod patronatem NOWOTOMYSKIEGO TOWARZYSTWA KULTURALNEGO Nr 1 (25)2013 Cena 8 z³ WYDAWCA: Wydawnictwo Opalgraf Opalenica REDAKCJA: Lucyna Koñczal - Gnap Sylwia Kupiec Bogumi³ Wojcieszak - redaktor prowadz¹cy Adres redakcji: ul. Witosa 8 64-300 Nowy Tomyœl tel. (61) 44 21 270 e-mail:[email protected] Na ok³adce: Przedwojenny jarmark na obecnym pl. Niepodleg³oœci (Nowotomyska Galeria Internetowa – z albumu Dietera Maennela) wiêcej na ss. 32- 38 Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania otrzymanych tekstów ISSN 1899-1017 ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Bohaterka wojennej opowieœci - Janina Wolna (z prawej) -1942 r. 2 Damian Ro¿ek-Paw³owski ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Damian Ro¿ek – Paw³owski Okupacyjna opowieœæ Nowy Tomyœl - Neutomischel 1939 - 1945 Wspomnienia te spisane zosta³y z potrzeby utrwalenia nowotomyskiej rzeczywistoœci, która odesz³a ju¿ w bezpowrotn¹ przesz³oœæ. Z potrzeby powrotu do dawnego œwiata nowotomyskich rzemieœlników, robotników, urzêdników, drobnych handlarzy i zamo¿niejszych kupców ró¿nych narodowoœci. Porz¹dek tego œwiata w latach trzydziestych XX wieku zburzy³a szalona wizja Adolfa Hitlera, która sukcesywnie niszczy³a najpiêkniejsze, codzienne, miêdzyludzkie relacje. Poni¿szy tekst to zapis wspomnieñ z lat 1939-1945, kiedy to polska dziewczynka Janina, pozna³a od nowotomyskiej Niemki Helene przepis na pyszne makowo-karmelowe cukierki. Ich smak czuje do dziœ… Na zaprezentowan¹ opowieœæ sk³adaj¹ siê dwie narracje: wspomnienia babci i zapiski jej wnuka. Babci¹ jest urodzona w 1929 roku w Nowym Tomyœlu Janina Paw³owska, z domu Wolna. Dziadkowie Janiny, Marianna z domu Ludwiczak i Franciszek Wolni, zwi¹zani byli z Nowym Tomyœlem od pocz¹tku dwudziestego wieku. Janina do dziœ widzi oczyma dziadków i rodziców, zau³ki i mieszkañców dawnego Nowego Tomyœla. Wychowa³a siê w domu przy ulicy D³ugiej, w którym spêdzi³a dzieciñstwo i wczesn¹ m³odoœæ. Wówczas ulica ta rozbrzmiewa³a modlitwami staroluteran, starozakonnych i katolików. Po wojnie, Janina wraz z siostr¹ Stefani¹, pomaga³y ojcu w prowadzeniu kiosku spo¿ywczego przy nowotomyskim Starym Rynku. Od 1946 roku biega³a na spotkania Katolickiego Stowarzyszenia M³odzie¿y ¯eñskiej, którego przez jakiœ czas by³a prezesk¹. 1 maja 1947 roku, na nowotomyskim dworcu kolejowym, pozna³a przystojnego Staszka (Stanis³awa Paw³owskiego). Pochodzi³ z powiatu koœciañskiego. Pobrali siê w drugi dzieñ œwi¹t Bo¿ego Narodzenia 1948 roku. Janina zawodowo zwi¹zana by³a zawsze z nowotomyskimi zak³adami: Powszechnym Zak³adem Ubezpieczeñ Wzajemnych, Spó³dzielni¹ Wikliniarsko–Koszykarsk¹ i – od po³owy lat piêædziesi¹tych – z pañstwowym przedsiêbiorstwem Poczta Polska, Telegraf i Telefon, z którego w latach osiemdziesi¹tych przesz³a na emeryturê. Okupacyjna opowieœæ 3 ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI „Janina [...] wychowa³a siê w domu przy ulicy D³ugiej, w którym spêdzi³a dzieciñstwo i wczesn¹ m³odoœæ...“ Wrzesieñ 1939 Jest druga po³owa sierpnia trzydziestego dziewi¹tego roku. Bardziej koñcówka sierpnia. Dok³adny dzieñ – dziœ nie do okreœlenia. Widzê je, jak w sierpniowym s³oñcu stoj¹ na Placu Marsza³ka Pi³sudskiego, który w Peerelu przyj¹³ nazwê Placu Niepodleg³oœci. Przy sobie maj¹ kilka walizek, jedn¹ pierzynê i portret brata. Stoj¹ tu¿ obok kina, obok sali „Kresowianki”. Stoj¹ i czekaj¹... Prababka Antonina – nazywana Antosi¹; ciocia Wiktoria – szwagierka Antosi, nazywana cioci¹ Wikt¹ lub zdrobniale Musi¹; ciocia Jadwiga – córka Wiktorii, nazywana Jadwini¹; ciocia Maria – druga córka Wiktorii, nazywana Maryni¹ – i wreszcie Stefka, Janka i najm³odsza Zofia – zdrobniale nazywana Zosi¹. Antosia krêci siê, denerwuje i rozmyœla, kiedy znowu zobaczy Stefana – jest jego drug¹ ¿on¹. Wikta, starsza siostra Stefana, trzyma w rêce bilety na autobus. Brat postara³ siê o nie, gdy tylko dosta³ wojenn¹ mobilizacjê do Poznania. Bilety mia³y byæ wybawieniem przed nadci¹gaj¹cym od zachodu okupantem. Okupantem?! Przecie¿ przez ostatnie dwadzieœcia lat, w odrodzonej Polsce, dobrze ¿y³y z s¹siadami, Niemcami. Czy s¹siedzi, Familie Tietze (w³aœciciele zak³adu powroŸniczego i kamienicy przy ulicy D³ugiej 4, w której ciocia Wiktoria mieszka³a z córkami i synami) mieli nagle staæ siê wrogami? Okupantami?! Czy z innymi s¹siadami – Niemcami mia³o byæ podobnie? Takie przyjaŸnie, serdecznoœci i w ogóle… Nadjecha³ autobus. Kierowc¹ by³ nowotomyœlanin, pan Przymusza³a. Na dworze panowa³ upa³. Autobus pe³en pasa¿erów. Prababki, ciotki i kuzynki wyruszy³y w kierunku 4 Damian Ro¿ek-Paw³owski ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI wschodnim, do Poznania, dok³adnie do dzielnicy Fabianowo, w której mieszka³a najm³odsza siostra Wiktorii i Stefana, Stanis³awa – w rodzinie nazywana cioci¹ Stasi¹. W Poznaniu podobno bezpieczniej. Ciocia Stasia mia³a na Fabianowie dom z werand¹. M¹¿ cioci, wuj Wac³aw pracowa³ w poznañskiej gazowni. Po II wojnie to on uruchomi³ gazowniê w Poznaniu. Mieli kilkunastoletniego syna, Zygmunta. „Gdy dojecha³yœmy do Poznania, ciocia Stasia oznajmi³a nam, ¿e jedzie z Zygmuntem w kierunku Kutna, za oddelegowanym tam wujkiem Wac³awem. Tak zosta³yœmy same w przestronnym domu na Fabianowie. Pamiêtam, ¿e Jadzia spa³a z Marysi¹, ciocia Musia z Zosi¹, a ja i Stefka z matk¹.” 1 wrzeœnia nad ranem, obudzi³ je og³oszony w Poznaniu alarm. W po³udnie nad miasto nadlecia³o 31 bombowców Heinkel He 111. Zaatakowa³y £awicê, okolice Dworca G³ównego i mosty na Warcie. W godzinach wieczornych, tory kolejowe w okolicy Dworca Poznañ Wschód, dzielnice Je¿yce oraz Garbary, bombardowa³o ju¿ ponad sto bombowców. „U cioci w ogrodzie wykopany by³ dó³, do którego schodzi³yœmy w czasie nalotów. Pamiêtam do dziœ ten œwist i rozdarte niebo... Pamiêtam te¿ Bo¿enkê, z któr¹ siê bawi³yœmy. By³a córk¹ s¹siadów. Ciekawe, czy jeszcze ¿yje… Jak ona siê nazywa³a… Wypad³o z pamiêci. W okolicy domu cioci by³ ogromny murowany spichlerz, w którym kilkakrotnie nocowa³yœmy. Na noc schodzili siê do niego ludzie z okolicy.” Poznañ skapitulowa³ 10 wrzeœnia 1939 roku. „Pamiêtam jak wróci³ wujek Wac³aw. Bardzo zmartwi³ siê, gdy dowiedzia³ siê, ¿e ciocia Stasia tydzieñ wczeœniej pojecha³a z Zygmuntem w jego kierunku. Minêli siê...” Kilka dni po kapitulacji, Antosia, Wiktoria, Jadwinia, Marynia, Stefka, Janka i Zosia podjê³y decyzjê o powrocie do domu, do Nowego Tomyœla. To znaczy decyzjê podjê³y starsze panie. Od Wac³awa dosta³y wózek, na który za³adowa³y swoje walizki i pierzynê. Wraca³y pieszo przez Buk, Wojnowice i Opalenicê. Po drodze mija³y ¿o³nierzy, setki niemieckich ¿o³nierzy zmierzaj¹cych podbijaæ Europê. Na wózku z walizkami le¿a³ portret u³ana z 15 Pu³ku U³anów Poznañskich. U³an z portretu mia³ na imiê Tomasz. By³ synem cioci Wiktorii. Za ka¿dym razem, gdy panie mija³y niemieckich ¿o³nierzy, Marynia, siostra u³ana, przykrywa³a portret brata pierzyn¹. Gdy tylko ¿o³nierze znikali za horyzontem, portret dumnie odkrywa³a. Na walizkach, pierzynie i portrecie siedzia³a ma³a Zosia. Tak zapamiêta³a tê drogê Janina. W Neutomischel Gdy dotar³y do Nowego Tomyœla, miasto zmieni³o nazwê na Neutomischel. „Gdy wróci³yœmy z Poznania, dowiedzia³yœmy siê od w³aœcicielki domu, ¿e w naszym mieszkaniu – podobnie jak w innych pustych mieszkaniach – nocowali niemieccy ¿o³nierze. Mieszkanie zostawili czyste i posprz¹tane, ani œladu po ich obecnoœci, nawet ³ó¿ka by³y poœcielone. Na œcianie w pokoju wisia³o odznaczenie ojca albo mojego dziadka. Mia³o kszta³t krzy¿a z napisem: „Za nasz¹ wolnoœæ i wasz¹”. Myœlisz, ¿e je ruszyli?” Okupacyjna opowieœæ 5 ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Ulica Mickiewicza - Goldstrasse , 1940 r. Handel w mieœcie ca³kowicie objêli Niemcy. RzeŸnictwo nale¿a³o do Richarda Schmidta i Paula Singera. Oni zaopatrywali Niemców posiadaj¹cych „Lebensmittelkarte”, czyli karty ¿ywnoœciowe. Schmidt swój interes prowadzi³ w naro¿nej kamienicy, gdzie do dziœ jest sklep miêsny (Plac Niepodleg³oœci 15). Zabytkowe, niebiesko-bia³e kafle, przywo³uj¹ przedwojenne wyobra¿enie o miejscu, w którym Schmidt handlowa³ miêsem. Krawiectwem zajmowa³ siê Reinhold Hecke. Sklepy kolonialne w okolicy magistratu prowadzili: Albert Kraft (Plac Niepodleg³oœci 14) i Engelmann (Plac Niepodleg³oœci 19). Müller prowadzi³ sklep ¿elazny (Plac Niepodleg³oœci 13), a Schirmer sprzedawa³ lampy. Obok kamienicy Maniowej, przedwojennej w³aœcicielki restauracji i hotelu przy Starym Rynku, by³ sklep pasmanteryjny. Przy Goldstrasse (ulica Mickiewicza 15) ksiêgarniê prowadzi³ Richard Seeliger. Ten nowotomyski ksiêgarz i wydawca sprzedawa³ równie¿ zeszyty, pióra, atramenty, papeteriê, albumy do zdjêæ i znaczków. Jeszcze przed wojn¹ Richard Seeliger by³ znanym w okolicy wydawc¹ pocztówek z ujêciami Nowego Tomyœla. Przy Neuer Markt (Plac Niepodleg³oœci 7) Aptekê „Pod Or³em” prowadzi³ (od 1911 roku) Hugo Donner. Na prawo od g³ównego wyjœcia z koœcio³a ewangelickiego na Alter Markt (Starym Rynku) znajdowa³ siê dom towarowy (a w nim materia³y na ubrania, bluzki, p³aszcze, poñczochy, bielizna, sukienki, kapelusze), którego w³aœcicielem by³ Gustaw Bederke. Pracowa³a u niego Inka, przyjació³ka Janiny. To dziêki niej polskie panny z Neutomischel, w czasie okupacji, chodzi³y w jedwabnych poñczochach... 6 Damian Ro¿ek-Paw³owski ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Cukiernia z kawiarni¹ Alfreda Kerna - 1940 r. Hotele, restauracje, kawiarnie i cukiernie równie¿ znalaz³y siê wy³¹cznie w rêkach niemieckich rodzin. Alfred Kern (ju¿ od drugiego dziesiêciolecia XX wieku) prowadzi³ cukierniê z kawiarni¹. Mieœci³a siê tu¿ obok dzisiejszej Szko³y Muzycznej przy Placu Chopina. By³a obiektem marzeñ i snów polskich dzieci, a szczególnie ich spragnionych s³odyczy podniebieñ. W cukierni Alfreda Kerna codziennie by³y œwie¿e pereczki marcepanowe, trufle czekoladowe, kakao w blokach, czekolady i bombonierki „Wedla”... Ponadto wielki by³ wybór likierów, wina bia³e i czerwone, francuskie koniaki, szampany oraz poncze... Feldhahn prowadzi³ restauracjê z hotelem „Pod Czarnym Or³em” (niem. Hotel zum schwarzer Adler) – w miejscu dzisiejszej restauracji „Sandra”. Vis-a-vis interes prowadzi³ Goldmann, w³aœciciel restauracji z krêgielni¹. Po wojnie obj¹³ go Micha³owski. Dwa razy w tygodniu odbywa³y siê tam dansingi. Ale to ju¿ po wojnie... „Jesieni¹ 1940 roku zmar³ dziadek Franciszek. On i tak nie prze¿y³by wysiedlenia z jego domu i ziemi. A wujostwo Micha³ów (Michalinê i Micha³a Wolnych) wysiedlono ju¿ wiosn¹ nastêpnego roku. Babciê zabraliœmy wówczas do siebie na D³ug¹. Dziadek, gdy zmar³, mia³ 85 lat. Pamiêtam dzieñ jego pogrzebu. Z Glinna, z domu dziadków, szliœmy za karawanem na cmentarz w Nowym Tomyœlu. Pogrzeb by³ oczywiœcie bez ksiêdza, zosta³ ju¿ wywieziony. Pamiêtam, ¿e nie mia³am czarnych butów, wiêc be¿owe przefarbowa³am na czarno lakierem do skór „Wilbra”. Katolicki koœció³ przy Bahnhofstrasse (dzisiejsza ulica Pi³sudskiego) zosta³ dla Polaków zamkniêty. Dla deutsch katolików msze odprawiane by³y regularnie, co niedzielê. Ostatni polski proboszcz – ksi¹dz Stanis³aw Æwiejkowski zosta³ wywieziony do Dachau. Okupacyjna opowieœæ 7 ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Feldhahn prowadzi³ restauracjê z hotelem „Pod Czarnym Or³em” (niem. Hotel zum schwarzer Adler) – w miejscu dzisiejszej restauracji „Sandra” W W¹sowie (oddalonym od Nowego Tomyœla o 10 km), nale¿¹cym do niemieckiej rodziny von Hardt, za³o¿ono w 1941 roku obóz pracy dla polskich ¯ydów. WiêŸniowie ka¿dego dnia, rano i wieczorem, przechodzili przez Neutomischel. Ciê¿ko pow³óczyli nogami obutymi w drewniaki, by pomiêdzy Przy³êkiem a Trzcielem realizowaæ hitlerowsk¹ wizjê autostrady ³¹cz¹cej Poznañ z Frankfurtem nad Odr¹ i dalej z Berlinem. Z chodaków wystawa³y brudne szmaty, które mia³y chroniæ zimne, spuchniête stopy. Ka¿dego dnia, latem i zim¹, z obozu w W¹sowie do miejsca pracy pokonywali w jedn¹ stronê ponad dwadzieœcia kilometrów. Gdy ¿ydowscy wiêŸniowie od strony Starego Tomyœla wchodzili do miasta, znajduj¹c siê na wysokoœci tartaku, wznosili ku górze rêce. Oddawali czeœæ Bogu? Nie, unosili rêce na rozkaz nadzoruj¹cych ich ¿o³nierzy. Gest ten mia³ pokazaæ ich bezbronnoœæ, mia³ ich powstrzymywaæ od nieodpowiedzialnego zachowania. Dudnienie drewnianych chodaków uderzaj¹cych rytmicznie o bruk Kurt-Lange-Strasse (dzisiejszej ulicy D³ugiej) Janina s³ysza³a z odleg³oœci kilkudziesiêciu metrów. Najszybciej jak potrafi³a, wbiega³a po drewnianych schodach na strych domu, w którym mieszka³a i k³ad³a siê przy ma³ym okienku, by wypatrywaæ przemarszu wiêŸniów. Zapamiêta³a ich bardzo nêdzny wygl¹d. Na znoszonych p³aszczach mieli naszyte gwiazdy Dawida. Grupa wiêŸniów, pomimo strachu, zimna, g³odu i zmêczenia, maszerowa³a bardzo szybko. W chwili gdy Janina z biciem serca odlicza³a sekundy od ich przejœcia, oni zbli¿ali siê do nowotomyskiej synagogi. Choæ by³a œwi¹tyni¹ ich religii, nie mieli prawa wejœæ do 8 Damian Ro¿ek-Paw³owski ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Plac Niepodleg³oœci w latach okupacji niemieckiej œrodka, by siê pomodliæ. Niemiecka, uzbrojona w karabiny, eskorta uniemo¿liwia³a im pochylenie g³ów. Kilkukrotnie myœla³a, by z ma³ego okienka, z którego ich obserwowa³a, rzuciæ kawa³ek chleba. Ten spadaj¹c, upad³by, zatoczy³by siê lekko po bruku i wpad³by prosto pod drewniane chodaki Moszego, Mordechaja, Izaaka, Zeliba, Nosema czy Daniela (imiona wiêŸniów z obozu w W¹sowie). Czy któryœ z nich, pomimo r¹k uniesionych ku górze, ku Bogu, mimo czujnych esesmanów, odwa¿y³by siê schyliæ po kawa³ek upragnionego chleba? Nowy Tomyœl, tak jak tysi¹ce innych polskich i europejskich miasteczek i miast, oklejony by³ og³oszeniami o treœci: „Za pomaganie ¯ydom grozi kara œmierci”. Dla polskich dzieci z Neutomischel szko³ê powszechn¹ urz¹dzono w Paproci. Jej cel edukacyjny? Nauczyæ niemieckiego na tyle dobrze, by dzieci swobodnie mog³y porozumiewaæ siê jêzykiem okupanta w pracy. „Pamiêtam, mieliœmy tak¹ kulaw¹ nauczycielkê, nazywa³a siê Neumann. Mog³a mieæ oko³o szeœædziesiêciu lat. Po polsku mówi³a s³abo. Bra³a nas na boisko i musztrowa³a – po polsku! Kaza³a staæ nam prosto i mówi³a: „G³owa na górê! G³owa na górê!” – bo wiesz po niemiecku by³oby – „Kopf nach oben”. Nie, ona nie zna³a polskiego. Niemieckiego – niestety – nauczy³am siê bardzo szybko. Pani Neumann anga¿owa³a mnie wiêc do sprawdzania dyktand po³owy klasy. W czasie gdy kole¿anki i koledzy bawili siê w czasie przerwy na boisku, ja musia³am siedzieæ w klasie i z pani¹ Neumann sprawdzaæ dyktanda... Czêsto, gdy wracaliœmy ze szko³y, musieliœmy broniæ siê przed niemieckimi dzieciakami, które zaczepia³y nas i z nas szydzi³y. W Paproci mieszka³a taka wyroœniêta Okupacyjna opowieœæ 9 ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Niemka, która by³a wyj¹tkowo nieznoœna. By³a trochê starsza od nas. Pewnie siedzia³a po kilka lat w jednej klasie – tak przynajmniej wygl¹da³a. Pamiêtam, jak siê raz zmówiliœmy z innymi dzieciakami i zaczêliœmy j¹ ok³adaæ. Ja moim kryszta³owym ka³amarzem, który mia³am w teczce!” Gdy pani Neumann uzna³a, ¿e Janina wystarczaj¹co dobrze mówi po niemiecku, poleci³a jej znaleŸæ sobie jak najszybciej pracê. W przeciwnym razie, praca zostanie jej przydzielona. Janina wróci³a ze szko³y do domu i poinformowa³a ojca o rozmowie z pani¹ Neumann. Ojciec pomyœla³ chwilê, po czym poszed³ z córk¹ do organisty w koœciele ewangelickim, pana Barche. To byli dobrzy ludzie... Rodzina Barche mieszka³a na Alter Markt 13, czyli na Starym Rynku, w niskim, parterowym domu obok pastorówki. Siedemdziesiêcioletni Albin Barche by³ nauczycielem muzyki w niemieckim gimnazjum. Pos³ugê organisty pe³ni³ w niedzielê i œwiêta. Helene, ¿ona Albina, m³odsza od mê¿a o oko³o piêtnaœcie lat, by³a solistk¹ w chórze mê¿a. Chór koœcio³a ewangelickiego szczyci³ siê wówczas bardzo wysokim poziomem. Helene na co dzieñ zajmowa³a siê domem i to ona zgodzi³a siê przyj¹æ Janinê do pomocy w domowym gospodarstwie. Pañstwo Barche mieli jedn¹ córkê – Gerdê, trzydziestoparolatkê mieszkaj¹c¹ w Schwarzwaldzie. „Przychodzi³am do nich codziennie, przez siedem dni w tygodniu, mimo ¿e rozpoczynaj¹c pracê mia³am tylko trzynaœcie lat. Jednak praca nie wydawa³a mi siê uci¹¿liw¹, dziêki wspania³ej postawie pañstwa Barche. By³am traktowana jak uczestnik ich ¿ycia rodzinnego. Wiesz, oni nie dawali mi odczuæ, ¿e jestem ich pomoc¹ domow¹, albo ¿e jestem Polk¹, a oni Niemcami. Nigdy. Oczywiœcie, mia³am swoje obowi¹zki. Posi³ki jadaliœmy zawsze razem w ich jadalni, w której sta³ stó³ na dwanaœcie osób i fortepian pana Albina. W drugim goœcinnym pokoju, na ogromnym bia³ym we³nianym dywanie, królowa³y cztery bardzo wygodne fotele i piêkna kanapa. Tam miejsce swoje znalaz³ te¿ zegar z kuku³k¹ i lustro z marmurowym stolikiem. Za domem ci¹gn¹³ siê d³ugi ogród, prawie do wysokoœci drukarni przy Pi³sudskiego (dziœ to czêœæ stadionu). Z sadu i ogrodu pochodzi³a wiêkszoœæ owoców i warzyw, jakie jadaliœmy. Co jadaliœmy? Obiad by³ zawsze trzydaniowy. Zupa, miêso z warzywami, ziemniakami i koniecznie deser. Na kolacjê bardzo czêsto przyrz¹dzaliœmy sma¿one ziemniaki na wêdzonej s³onince z cebulk¹. Czêsto jedliœmy utart¹ czarn¹ rzodkiew i do tego chleb ze smalcem. Pani Helene nauczy³a mnie robiæ przepyszne cukierki z maœlanki, maku i karmelu. By³a œwietn¹ kuchark¹. Sporo siê od niej nauczy³am. Do dziœ pamiêtam smak jej potraw… Barchowie zwracali siê do mnie: Ninchen, od imienia Nina. Myœleli ¿e Janina to Nina. To byli naprawdê bardzo dobrzy ludzie”. W niedzielê Frau Helene Barche wysy³a³a Ninchen do cukierni Alfreda Kerna po ciasto. 10 Damian Ro¿ek-Paw³owski ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Rodzina Barche mieszka³a na Alter Markt 13, czyli na Starym Rynku - obecnie plac Chopina w niskim, parterowym domu obok pastorówki ... „Pamiêtam, ¿e w tym czasie zaczê³am chodziæ do kina. Czêsto umawia³yœmy siê z kole¿ankami i ogl¹da³yœmy filmy dla doros³ych. Ale to nie by³y takie filmy dla doros³ych jak dziœ. W kinie mo¿na by³o nabyæ karty pocztowe z portretami aktorów i aktorek. Pamiêtam, ¿e zaczê³am je wówczas zbieraæ, ale gdzie one dzisiaj s¹, nie mam pojêcia. Bilety w kinie sprzedawa³a Niemka – nie pamiêtam, jak siê nazywa³a… Pamiêtam tylko, ¿e by³a ³adn¹ i bardzo nieprzyjemn¹ kobiet¹.” – „A wiesz Babciu ¿e kino niedawno zamknêli” – „Naprawdê!?” – „Tak, i sklep chiñski robi¹ w jego wnêtrzach…” —„Co to siê porobi³o w naszym mieœcie...” Gdy w 1943 roku pan Ablin koñczy³ 70 lat, Ninchen z tej okazji kupi³a dla niego spinki do mankietów. Dwie spinki z dwiema swastykami. Organista popatrzy³, pokiwa³ g³ow¹ i powiedzia³: „Nein, danke”. On takich nie nosi³. Gdy w odwiedziny do Neutomischel przyjecha³a córka pañstwa Barche – Gerda, obdarowa³a Ninchen piêknymi, górskimi koralami. Tak Ninchen, czyli Janinie up³yn¹³ ponad rok pierwszej okupacyjnej pracy. Familie Handtke Pewnego dnia Stefana, ojca Janiny, odwiedzi³a Frau Else Handtke. Chcia³a, by Janina zajê³a siê jej czteromiesiêcznym synkiem – Udo. Ojciec ponownie porozmawia³ z córk¹. Janina porozmawia³a z pañstwem Barche i zmieni³a pracê. Na prawie dwa lata trafi³a do Familie Handtke. Rodzina Handtke to Else Handtke geboren Roy (z „tych” Royów, od tartaku w drodze na Stary Tomyœl) i jej m¹¿ Erich Handtke, zarz¹dca maj¹tku w Neu Rochlitz, czyli w Trzciance. Zajmowali oni przestronne mieszkanie (Alter Markt 10 a) na pierwszym piêtrze, w reprezentacyjnej nowotomyskiej kamienicy, w której dziœ prowadzona jest restauracja „Sandra”. Else i Erich mieli piêcioro dzieci: Heinza, Ingeborg, Rudolfa, Haralda i najm³odszego Udo. Okupacyjna opowieœæ 11 ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI O, w³aœnie to jest to zdjêcie... 12 Damian Ro¿ek-Paw³owski ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI „Poszukaj takiego zdjêcia, na którym jestem z kole¿ankami i z ma³ym Udo. Zrobiliœmy je u fotografa Hecke przy ulicy 3 Stycznia. O, w³aœnie to jest to zdjêcie... Tego dnia, gdy zrobi³yœmy to zdjêcie, Krzysiu (trzeci od lewej) koñczy³ roczek. Akurat by³am na spacerze z Geni¹ (pierwsza od prawej) i z Udo (na rêkach u babci; trzeci z prawej), gdy spotkaliœmy Marysiê (pierwsza od lewej) z Krzysiem. Marysia dumnie mówi nam, ¿e Krzysiu koñczy dzisiaj roczek. Ja zawsze by³am inicjatork¹ robienia zdjêæ, wiêc namówi³am wszystkie, byœmy posz³y z tej okazji do fotografa. Sam pan Hecke – fotograf; by³ to starszy jegomoœæ. Bardzo sympatyczny cz³owiek. Jeszcze przed wojn¹ robiliœmy u niego zdjêcia. U niego albo u Endericha, który swój zak³ad mia³ przy ulicy Mickiewicza (w czasie okupacji – Goldstrasse)”. „W mieœcie mieszka³o kilku volksdeutschów. By³am dzieckiem, wiêc wszystkich nie pamiêtam. Ale tak¹ El¿bietkê, pamiêtam bardzo dobrze. By³a trochê starsza ode mnie. Jej rodzice podpisali volkslistê. Spotka³am j¹ raz na ulicy i pytam: „Co El¿bietka teraz mam do Ciebie mówiæ Elisabeth?” „Tak... tak...” – odpowiedzia³a. Tak, takich ludzi mieszka³o tutaj trochê.” Wyjazd „na okopy“ W sierpniu 1944 roku Frau Handtke otrzyma³a z nowotomyskiego Arbeitsamtu (urz¹d pracy) pismo skierowane dla Janiny. Dokument zawiera³ nakaz zmiany pracy. Opieka nad Udo sta³a siê przesz³oœci¹. Kilka dni póŸniej Janina wyje¿d¿a ju¿ do wsi T³ukawy, oddalonej o trzy kilometry od Ryczywo³u, w powiecie obornickim. Nowa praca to kopanie rowów przeciwpancernych przed zbli¿aj¹cym siê (za piêæ miesiêcy) wojskiem radzieckim. Do tzw. „pracy na okopach” wyje¿d¿a³o w tym czasie coraz wiêcej polskich nowotomyœlan. Kilka tygodni przed Janin¹, wys³ano tam jej ojca. W dniu wyjazdu na nowotomyskim dworcu panowa³ t³um. Grupy odje¿d¿aj¹cych podzielone zosta³y na kilka kolejnych dni. W grupie Babci by³o kilka kole¿anek i znajome. Z bliskimi ¿egna³y siê miêdzy innymi: Aniela Perzówna, Ala Kaczmarkówna, Genia Marcinkowska, Irena Kuczówna, pani Dr¹¿kowiakowa, Florentyna Wlek³a, Irena Majchrowska, Zosia Perlakówna, Henia Szczeszyñska, Wanda Miœko, Maria Lala, Pelagia Brzeziñska, Stenia Wachowiakówna, Irka Grzeœkowiakówna, Maria i Janina So³tysikówny, Fela Szymyœlikówna. Janina nie czu³a siê osamotniona. Wyjazd traktowa³a bardziej jak przygodê… W koñcu by³ œrodek lata! Do Ryczywo³u, przepe³nionym poci¹giem, nowotomyœlanki jecha³y przez Poznañ i Oborniki. W Poznaniu na bocznicy kolejowej spêdzi³y dobê. Z Ryczywo³u do T³ukaw – uda³y siê pieszo. Dziewczynom przydzielono poddasze wiejskiej szko³y. Na szkolnym podwórku sta³a pompa, przy której codziennie siê obmywa³y. „Praca by³a wykañczaj¹ca. Nigdy wczeœniej nie kopa³am rowów, wiêc dla mnie i moich kole¿anek, praca by³a ponad si³y”. Jesieni¹, gdy polska m³odzie¿ wykopa³a ju¿ odpowiedni¹ iloœæ rowów przeciwpancernych w okolicy Ryczywo³u, odes³ana zosta³a (do dalszej pracy) w okolice P³ocka, Okupacyjna opowieœæ 13 ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Ojciec Janiny (jeden ze stoj¹cych pod drzewem) podczas pracy przy budowie okopów – 1944 r. dok³adnie do wsi Stare Draganie. Janina przeczuwa³a, ¿e czeka j¹ na okopach d³u¿szy – nie tylko letni – pobyt. Wiedzia³a, ¿e w kilku cienkich bluzkach i sweterkach nie przetrwa jesieni i ewentualnej zimy. Posz³a wiêc do komendanta obozu z proœb¹ o umo¿liwienie wyjazdu do domu. Chcia³a zaopatrzyæ siê w cieplejsze rzeczy. „Komendant by³ bardzo uprzejmy. Zgodzi³ siê, bym na trzy dni opuœci³a pracê. Przy okazji powiedzia³, jak najszybciej dotrzeæ do Nowego Tomyœla. To by³a moja pierwsza samotna podró¿ w ¿yciu. Gdy wysiad³am na dworcu w Poznaniu okaza³o siê, ¿e poci¹g do Nowego Tomyœla mam dopiero za kilka godzin. Wiedzia³am, ¿e przy ulicy Garbary pracuje w kawiarni moja kuzynka. Wiêkszoœæ tramwajów by³a tylko dla Niemców. Wsiad³am wiêc do jednego z takich tramwajów i pyta³am o drogê. Po niemiecku mówi³am ju¿ bardzo dobrze, wiêc nikogo siê nie ba³am. Po chwili pi³am ju¿ kawê u kuzynki w kawiarni „. Gdy Janina dojecha³a do Nowego Tomyœla, mia³a ju¿ tylko jeden dzieñ na odwiedziny i spakowanie zimowych rzeczy. Z domu zabra³a kurtkê i ciep³y sweter. Od Frau Handtke dosta³a spodnie i koc. Odwiedzi³a te¿ pañstwa Barche. Dosta³a od nich cukierki na powrotn¹ drogê. Z wizyty tej zapamiêta³a pewien szczegó³: ich dom zosta³ zelektryzowany. W salonie, w pokojach, w kuchni, nie wisia³y ju¿ naftowe lampy, lecz lampy na pr¹d. By³a jesieñ 1944 roku. Za trzy miesi¹ce, w styczniu 1945 roku, nowotomyscy Niemcy uciekaæ bêd¹ przed zbli¿aj¹cym siê frontem i nadci¹gaj¹c¹ Armi¹ Czerwon¹. Opuszcz¹ Nowy Tomyœl na zawsze. 14 Damian Ro¿ek-Paw³owski ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Do Nowych Dragañ Janina wróci³a na czas. Okupacyjna praca na okopach, trwa³a dalej. „Wieczorami bawiliœmy siê przy ognisku. Oczywiœcie tañce pozwalano nam organizowaæ tylko do 20: 00. PóŸniej by³a ju¿ godzina policyjna. Czasami przekupiliœmy naszego grupowego (Niemca) pieniêdzmi, jakie zarabialiœmy. Wówczas pozwala³ nam, bawiæ siê trochê d³u¿ej. Co my mieliœmy robiæ z pieniêdzmi, jak na tej wsi nawet sklepu nie by³o…” 17. stycznia 1945 roku kopi¹ce rowy polskie panny z Neutomischel zosta³y zwolnione do domu! Wyruszy³y w trójkê: Emilka Marciniak, Kazia Kominowska i babcia Janina. Pierwszego dnia 25. kilometrowej wêdrówki, dosz³y do przedmieœæ 12. tysiêcznego wówczas Gostynina. Nocowa³y na jakimœ maj¹tku, razem z uciekaj¹cymi przed najeŸdŸc¹ ze wschodu, niemieckimi cywilami. Cywile ugotowali krupnik z kapust¹. Ochoczo podzielili siê z dziewczêtami. Jak podaje Wikipedia, Sowieci zajêli Gostynin 18. stycznia 1945 roku. Z Gostynina do Inowroc³awia jest ponad sto kilometrów. Dziewczêta, w styczniowym mrozie, przesz³y tê trasê w kilka dni. Dziœ autem pokonujemy tê drogê w nieca³e dwie godziny. W Inowroc³awiu trafi³y na nocleg do miejscowego szpitala. Ciep³a woda zagrzana do k¹pieli by³a prezentem od uprzejmej pani doktor. Przy okazji lekarka zapyta³a, czy któraœ z dziewcz¹t nie zechcia³aby zostaæ w szpitalu do pracy, do pomocy. W styczniu 1945 roku ka¿da para r¹k by³a wybawieniem, lecz dziewczêta ci¹gnê³o do domów. Rano zebra³y siê w dalsz¹ drogê. Sz³y w kierunku na Strzelno, gdy zatrzyma³ siê przy nich wóz z rosyjskimi oficerami. Panowie zaoferowali podwiezienie. Wsiad³y. Wspólnie dojechali do sporego maj¹tku. Wieczorem d¿entelmeñscy Rosjanie zaprosili dziewczêta do siebie na kolacjê … Tym razem odmówi³y. Panowie byli na tyle uprzejmi, ¿e nie zastrzelili panienek na miejscu, tylko zwyczajnie siê obrazili. Ktoœ z maj¹tku doradzi³ dziewczêtom, by z samego rana ucieka³y. Zebra³y siê skoro œwit. Janina z wra¿enia zostawi³a w aucie oficerów swoj¹ walizkê. W niej mia³a schowane dokumenty, kilka fotografii i Arbeitskarte (kartê pracy). Po 50 latach, gdy Fundacja Polsko–Niemieckie Pojednanie postanowi³a zadoœæuczyniæ Janinie za wojenne szkody, w³aœnie Arbeitskarty zabrak³o najbardziej... 26. stycznia w Neutomischel, w budynku szkolnym przy Alter Markt, wycofuj¹ce siê wojska niemieckie rozstrzela³y oœmioro niewinnych, pozostaj¹cych w mieœcie, polskich cywili. Ojciec Janiny powróci³ z okupów do domu kilka dni wczeœniej, oko³o 20. stycznia. W dniu ostatecznej, urz¹dzonej na Polaków, ³apanki, skry³ siê za kominem na strychu domu przy ulicy D³ugiej 6. Dziœ trudno dociec, czy w ostatniej chwili zosta³ ostrze¿ony przed niebezpieczeñstwem, czy te¿ przez kuchenne okno zauwa¿y³ id¹cych po niego niemieckich funkcjonariuszy. 27. stycznia do Nowego Tomyœla wkroczy³a Armia Czerwona. Dla wracaj¹cych do domów dziewcz¹t, najgorszym widokiem by³y le¿¹ce na œniegu i na poboczach dróg cia³a, rozjechane przez pêdz¹ce wozy. Za Strzelnem widzia³y, jak rosyjscy ¿o³nierze gonili nagiego Niemca. So³daty œmiali siê przy tym do rozpuku. W okolicy Trzemeszna (po³o¿onego 20 kilometrów na wschód od Gniezna), do Okupacyjna opowieœæ 15 ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI odpoczywaj¹cych dziewcz¹t, dosiedli siê kolejni Rosjanie. Tym razem nie oficerowie, tylko zwyczajni szeregowcy. Zapragnêli poczêstowaæ panienki umi³owanym przez nich trunkiem – bimbrem. Dziewczêta grzecznie odmawia³y. ¯o³nierze upierali siê jednak, przy swojej rosyjskiej goœcinnoœci. W koñcu Janina zaczê³a na nich krzyczeæ, po niemiecku! W pierwszej chwili chcieli j¹ zastrzeliæ. Nie zastrzelili. Z Gniezna do Poznania dziewczêta sz³y przez Pobiedziska, Biskupice i Kozieg³owy. W Kozieg³owach goœcinny gospodarz zaoferowa³ im nocleg w oborze. Skostnia³e i zmêczone, chêtnie skorzysta³y. Wraz z nimi w oborze nocowa³a, chroni¹ca siê przez walkami w Poznaniu, rodzina oraz ich jedna koza. W mieœcie w tym czasie (w lutym 1945 roku), toczy³y siê ostatnie niemiecko – radzieckie starcia. 23. luty by³ dniem, w którym podda³y siê broni¹ce Cytadeli, niemieckie oddzia³y. W peerelu mówiono, i¿ 23. luty by³ dniem „wyzwolenia” Poznania. Dla mnie, to dzieñ kolejnego zniewolenia. Gdy dziœ mówiê Babci, ¿e Kozieg³owy sta³y siê ogromnym osiedlem, „sypialni¹ Poznania” – Babcia niedowierza. Jej wspomnienia z wsi Kozieg³owy, sprzed prawie 70 lat, koñcz¹ siê na mrozie, noclegu w oborze i kozie. W Poznaniu dziewczêta siê roz³¹czy³y. Janina uda³a siê do cioci Stasi, siostry ojca, u której – we wrzeœniu 1939 roku – rozpoczyna³a swoj¹ wojenn¹ przygodê. Spêdzi³a u niej tydzieñ, który pozwoli³ jej dojœæ do siebie po prawie pó³toramiesiêcznej, zimowej wêdrówce. Na pocz¹tku marca Janina wsiad³a do poci¹gu do Nowego Tomyœla. Ca³¹ drogê przejecha³a stoj¹c na oblodzonych schodkach wagonu. Miejsca siedz¹ce wewn¹trz zajêli Rosjanie, którzy jechali podbijaæ Berlin. Tego dnia poci¹g dotar³ jedynie do Opalenicy. Janina posz³a wiêc na nocleg do cioci Ludwiczakowej, która mieszka³a na opalenickim rynku. Z noclegu tego zapamiêta³a du¿e ³ó¿ko i ciep³¹ pierzynê… Gdy dziœ pytam Babciê o pierwsze wra¿enia z marca 1945 roku, kiedy to wróci³a do Nowego Tomyœla, opowiada o sporej iloœci krêc¹cych siê po mieœcie Rosjan i o nieobecnoœci nowotomyskich Niemców. Ci pierwsi tworzyli w Nowym Tomyœlu zal¹¿ki nowej w³adzy. Ci drudzy uciekli ju¿ w styczniu. Pierwszymi znajomymi, których Babcia spotka³a id¹c z dworca, by³a Teresa Weberówna jej rodzice, z którymi powróci³a w³aœnie z Generalnej Guberni. W budynku synagogi przy ulicy D³ugiej, sowiecki NKWD (Ludowy Komisariat Spraw Wewnêtrznych) urz¹dza³ swoje pierwsze, prowizoryczne biura. Opuszczone poniemieckie domy, mieszkania, zak³ady rzemieœlnicze i sklepy zajmowali Polacy. Choæ w marcu 1945 roku panowa³ siarczysty mróz, nowotomyœlanie pragnêli wiosny i koñca wojny. Nadesz³y za dwa miesi¹ce. Fot.: archiwum rodzinne autora. Reprodukowane pocztówki pochodz¹ ze zbiorów Wojciecha Szkudlarskiego 16 Damian Ro¿ek-Paw³owski ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Tomasz Siwiñski Ciche œwiadectwo Losy Leona Chwalisza w latach 1938-1946 Coraz mniej œwiadków pamiêta wydarzenia II wojny œwiatowej, dramat narodu polskiego, poddanego re¿imowi okupanta, pozbawionego wolnoœci i szansy realizacji w³asnych celów i zamierzeñ. Narodu, dla którego przedstawicieli najwa¿niejszym sta³o siê prze¿ycie kolejnego dnia, godziny, czy nawet minuty. Nie mo¿na o tym zapomnieæ. Zamieszczony poni¿szy tekst jest zapisem losów Leona Chwalisza, cz³owieka skromnego, niesk³onnego do zainteresowania innych sob¹ i swoimi prze¿yciami. Powsta³ w wyniku wielogodzinnych rozmów z wnukiem. Jest zapisem wydarzeñ z lat 1938-1946, œwiadectwem napiêtych relacji miêdzy narodowoœciami zamieszkuj¹cymi Nowy Tomyœl i jego okolice. Relacji, które zosta³y zatarte przez up³yw czasu, ale te¿ nierzadko przez œwiadków tamtych wydarzeñ. Zawiera obrazy z ¿ycia, osadzone w okrutnym wojennym czasie. Obrazy te niekoniecznie harmonizuj¹ z popularn¹ w czasach dzisiejszych wizj¹ perfekcyjnego cz³owieka i œwiata. Rodzina Leon Chwalisz urodzi³ siê 3 grudnia 1921 roku w Bolewicach. Jego ojcem by³ Walenty (24.12.1893 – 15.11.1942), a matk¹ Weronika z domu Molenda (17.12.1897 – 15.11.1975), córka Franciszka, szanowanego pracownika Pañstwowego Nadleœnictwa Bukowy Ostrów w Bolewicach (póŸniejsze Nadleœnictwo Bolewice). Walenty, podobnie jak wielu Polaków, wyjecha³ przed I wojn¹ œwiatow¹ w poszukiwaniu pracy do Francji. Znalaz³ j¹ w tamtejszych kopalniach. W rodzinnych przekazach nie zachowa³y siê na ten temat szczegó³owe informacje, ale musia³ byæ kombatantem I wojny œwiatowej lub uczestnikiem powstania wielkopolskiego, gdy¿ w 1926 roku zosta³ prezesem nowotomyskiego ko³a Zwi¹zku Inwalidów Wojennych. Stryjowie Leona, Andrzej (ur. 11.11.1896 w Bolewicach – zm. 13.08.1952 w Bolewicach) i Wojciech (ur. 30.03.1902 w Bolewicach – zm. 5.04.1963 w Nowym Tomyœlu) byli powstañcami wielkopolskimi. Ciche œwiadectwo... 17 ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Okres przedwojenny (1938-39) Przed II wojn¹ œwiatow¹ na terenie dzisiejszej gminy Nowy Tomyœl panowa³o du¿e bezrobocie. Dosz³o nawet do tego, ¿e bezrobotni z Bolewic przyjechali zaopatrzeni w siekiery i sierpy do Nowego Tomyœla i udali siê pod gmach miejscowego urzêdu, aby wyraziæ swoje niezadowolenie. W domu Chwaliszów te¿ brakowa³o pieniêdzy. Walenty codziennie doje¿d¿a³ do pracy do Pora¿yna, gdzie pracowa³ przy t³uczeniu kamieni. Zarobione pieni¹dze ledwie wystarcza³y na wy¿ywienie piêcioosobowej rodziny. W 1938 roku Leon Chwalisz skorzysta³ z szansy, by wyjechaæ na sezon, do pracy do Niemiec. Podj¹³ j¹ w gospodarstwie po³o¿onym niedaleko miejscowoœci Winzig (pol. Wiñsko) ko³o Breslau (Wroc³aw). Wyjazdem tym odci¹¿y³ nieco swoj¹ rodzinê. Pozosta³o mniej osób do wy¿ywienia, a dziêki wysy³anym pieni¹dzom móg³ te¿ wydatnie j¹ wesprzeæ. Jecha³ tam z wielkimi obawami, gdy¿ mia³ dopiero nieco ponad 16 lat. Podj¹wszy pracê w tamtejszym zmechanizowanym gospodarstwie, nieporównywalnie bardziej rozwiniêtym od tego, które opuœci³, spotka³ siê z koniecznoœci¹ obs³ugiwania maszyn, których nigdy wczeœniej nie widzia³, a które w Wielkopolsce pojawi³y siê dopiero podczas okupacji. W III Rzeszy przebywa³o wielu Polaków, a wœród nich wiele osób z okolic Nowego Tomyœla. Polscy robotnicy faktycznie zastêpowali w pracy Niemców. Niemieccy mê¿czyŸni w tym czasie sposobili siê ju¿ bowiem do wojny, w Rzeszy trwa³a bowiem mobilizacja. W³aœcicielem gospodarstwa, do którego trafi³ Leon by³ cz³owiek o nazwisku Tobys, który okaza³ siê byæ bardzo ¿yczliwy. Polak by³ bardzo dobrze traktowany, jedzenia nie brakowa³o, uczciwie te¿ p³acono. Trudno powiedzieæ, kiedy powróci³by do Polski, gdyby nie to, ¿e w grudniu w gospodarstwie pojawili siê przedstawiciele Arbeitsamtu (niemieckiego urzêdu pracy) z policj¹ i nakazali mu powrót do Polski. Podobne polecenia otrzymali wówczas wszyscy Polacy. Leon Chwalisz przebywa³ na terenie Niemiec od marca do grudnia 1938 roku. Przywióz³ trochê pieniêdzy, materia³ na ubranie oraz prezenty dla rodziny. Za zarobione pieni¹dze kupi³ te¿ we Lwówku rower, którym doje¿d¿a³ do pracy do Miedzichowa. Niestety, wkrótce po wkroczeniu do Polski w 1939 roku hitlerowcy ten rower zarekwirowali. Lata wojny (1939-1945) Wojna wisia³a w powietrzu, by³o to wyraŸnie odczuwalne, napiêcie potêgowa³y odezwy, by zbieraæ pieni¹dze na broñ potrzebn¹ do obrony. Polska nie by³a przygotowana do wojny tak jak Niemcy, za bardzo liczono te¿ na pomoc sojuszników z zachodu Europy. Na pocz¹tku wojny Leon Chwalisz jeŸdzi³ do Miedzichowa, do pracy przy korowaniu wikliny w gospodarstwie Niemca Fechnera. Nastêpnie przez trzy miesi¹ce pracowa³ w Bolewicku. 18 Tomasz Siwiñski ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI W 1940 roku zosta³ – wraz z innymi mieszkañcami Bolewic – zatrzymany przez niemieck¹ policjê i trafi³ do wiêzienia (dzisiejszy budynek S¹du Rejonowego w Nowym Tomyœlu). Niemcy chcieli uzyskaæ informacje o nastrojach panuj¹cych wœród Polaków i przekonaæ siê, czy s¹ wœród nich buntownicy. Ka¿dego próbowali z³amaæ. Leon Chwalisz trafi³ do celi, tak ma³ej, ¿e musia³ ca³y czas staæ na zgiêtych kolanach, a g³owa i tak dotyka³a sufitu. Sta³ tak przez kilkadziesi¹t godzin. Potrzeby fizjologiczne za³atwia³ pod siebie. W tych trudnych momentach pomog³a modlitwa. Jêzykiem zrobi³ krzy¿ na zawilgoconych drzwiach i do niego kierowa³ swoje modlitwy. Niemcy uznali w koñcu, ¿e nie stanowi zagro¿enia i zosta³ wypuszczony. Nie wszystkich jednak spotka³o takie szczêœcie… „Od mieszkañców Przy³êku dowiedzia³em siê, ¿e zatrzymywanych Polaków wywo¿ono nocami i nad ranem do lasu. Nastêpnie dawano im ³opaty i kazano kopaæ rów. Gdy ju¿ go wykopali, dwóch Polaków brano na bok, a pozosta³ym kazano nad nim stan¹æ. Wtedy oddawano do nich strza³y. Pozostali wrzucali na zw³oki lasowane wapno, a nastêpnie zasypywali ziemi¹. PóŸniej i ich zabijano. Widzia³em te mogi³y, by³y to dwa d³ugie rzêdy, ale by³y te¿ inne. By³o to w Przy³êku, kilkaset metrów od obecnej szosy“. W czerwcu 1940 roku zosta³ przez niemiecki urz¹d pracy skierowany do pracy w gospodarstwie Konrada Kussa w Cichejgórze. By³ to Niemiec, który na tych ziemiach przebywa³ od lat I wojny œwiatowej. Synowie gospodarza zostali powo³ani do wojska, wiêc Polacy mieli ich zast¹piæ. Drugim parobkiem, bo takim mianem okreœlano Polaków pracuj¹cych u Niemców, by³ Teodor Kniat. Polacy byli traktowani stosownie do tego okreœlenia, jedli inaczej ni¿ Niemcy (najczêœciej polewkê z ziemniakami), spali w gorszych warunkach, nie mieli zapewnionej odzie¿y. Tylko w³asnej zaradnoœci zawdziêczali to, ¿e nie g³odowali ciê¿ko pracuj¹c w gospodarstwie. Ograniczano im spotkania z rodzin¹ i wyznaczano na spotkania z rodzin¹ tak ma³o czasu, ¿e tym, którzy mieszkali daleko, nie starcza³o go na dotarcie do domów. Czasem spotykali siê z innymi Polakami pracuj¹cymi w pobliskich gospodarstwach. Leon Chwalisz rzadko za swoj¹ pracê otrzymywa³ pieni¹dze. Gdy siê tak zdarza³o, przede wszystkim pomaga³ rodzinie, tym bardziej, ¿e w listopadzie 1942 roku zmar³ jego ojciec, Walenty Chwalisz. Po drodze z Cichejgóry do Bolewic, do domu, mija³ znajduj¹cy siê na Gliñskich Górach Reichsarbeitsdienst, gdzie niemiecka m³odzie¿ przygotowywa³a siê do s³u¿by w niemieckiej armii. Id¹c dalej, widzia³ ¿ydowskich wiêŸniów pracuj¹cych przy budowie autostrady. Ci czasem, w sposób niezauwa¿alny dla niemieckich stra¿ników, dawali znaæ, ¿eby podrzuciæ im jakieœ jedzenie, co Leonowi Chwaliszowi uda³o siê raz uczyniæ. Nie zdo³a³ jednak zobaczyæ, kto ten chleb zabra³. Przed paŸdziernikiem 1942 roku przez trzy miesi¹ce nie by³ w domu. Mia³ zniszczone ubrania, które zawsze matka doprowadza³a do stanu u¿ywalnoœci. W koñcu dosta³ pozwolenie na wyjœcie do domu do Bolewic. Przed wyjœciem musia³ jeszcze odpaœæ zwierzêta, wype³niæ pozosta³e codzienne obowi¹zki. Gdy wiêc pieszo dotar³ na miejsce, by³y ju¿ godziny popo³udniowe. Matka widz¹c stan jego odzie¿y, postanowi³a zabraæ siê za jej naprawê. Doszed³ wiêc do wniosku, ¿e zostanie do rana. Nazajutrz z samego rana Ciche œwiadectwo... 19 ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI ruszy³ w drogê powrotn¹ do Cichejgóry. Na miejsce dotar³ po po³udniu. W zwi¹zku z tym, ¿e nie wróci³ poprzedniego wieczoru, zosta³ surowo zganiony przez w³aœciciela gospodarstwa. Stara³ siê wiêc broniæ mówi¹c, ¿e matka mia³a du¿o pracy, a i tak nie zdo³a³a odœwie¿yæ i zreperowaæ ca³ej odzie¿y i ¿e jest to efektem tego, ¿e do domu idzie tylko raz na trzy miesi¹ce. Od razu musia³ przyst¹piæ do pracy przy sianiu ¿yta. Czynnoœæ ta odbywa³a siê w gospodarstwie Konrada Kussa mechanicznie. Maszyna zapycha³a siê jednak co chwilê, gdy¿ pole nie by³o jeszcze nale¿ycie przygotowane do wysiewu. Zdenerwowa³o to gospodarza, który smagn¹³ Leona batem w plecy, na co Polak wyrazi³em swoje niezadowolenie. Niemiec wsiad³ wiêc na rower i pojecha³ na posterunek policji do Bukowca z³o¿yæ na niego skargê. Do gospodarstwa przyjecha³o wkrótce dwóch policjantów na koniach. Zatrzymali siê przy drodze, a Kuss wskaza³ winnego. Niemcy kazali Polakowi podejœæ i spytali, dlaczego nie chce pracowaæ. Próbowa³ siê broniæ, jednak policjanci nawet nie chcieli s³uchaæ. „Jeden z nich podszed³, nadepn¹³ mi na nogê i nakaza³ – mnie oraz Teodorowi - przyjœæ po wieczornym odpasie zwierz¹t na komisariat do Bukowca”. Wieczorem Polacy udali siê wiêc na policjê do Bukowca. Komisariat znajdowa³ siê w s¹siedztwie koœcio³a. „Zadzwoniliœmy do drzwi. Otworzono nam, czeka³o tam ju¿ na nas czterech niemieckich policjantów. Zapytali, dlaczego nie chcê byæ pos³usznym i pracowaæ. Nie oczekiwali jednak odpowiedzi. Ca³y czas coœ do siebie szemrali. W koñcu wstali, zdjêli ze œciany wysuszon¹ nogê sarny, a tak¿e sprê¿ynê i skórê z kamyszkami w œrodku. Kazali mi siê po³o¿yæ na stole i zaczêli mnie w trzech biæ. Odruchowo, z bólu, kopn¹³em jednego z Niemców w piszczel, co jeszcze bardziej ich rozsierdzi³o. Zaczêli biæ do oporu. Przestali dopiero wtedy, jak krew zaczê³a plamiæ ca³e pomieszczenie. Spad³em na ziemiê, wtedy zaczêli mnie kopaæ po ca³ym ciele. Kopali mnie i popychali nogami tak d³ugo, a¿ wykopnêli mnie na ulicê. Kolega te¿ zosta³ pobity, ale na szczêœcie nie tak jak ja”. Drogê z Bukowca do Cichejgóry przemierzali od 22 do 4 rano, a istnia³o jeszcze takie niebezpieczeñstwo, ¿e by³a przecie¿ godzina policyjna, gdyby wiêc napotkali jakiœ patrol to zakoñczy³oby siê to aresztem. Po dotarciu do gospodarstwa Leon nie mia³ nawet si³y, aby siê obmyæ, nie mówi¹c ju¿ o jakichœ opatrunkach. Rano mia³ jednak od razu przyst¹piæ do pracy przy m³óceniu zbo¿a. „O ca³ym zdarzeniu dowiedzia³a siê moja matka, która by³a wo¿ona z innymi kobietami do pracy do Nowego Tomyœla. Przysz³a wiêc stroskana mnie zobaczyæ. Kuss jednak bardzo siê tym zdenerwowa³ i obrazi³ matkê. Us³ysza³em to i stan¹³em w jej obronie. Gospodarz ponownie chcia³ wsi¹œæ na rower i pojechaæ po policjê. Wówczas wysz³a z domu pani Kuss i zatrzyma³a mê¿a mniej wiêcej takimi s³owami: „Zastanów siê, b¹dŸ cicho, coœ ty tym ch³opcom zrobi³”. Po czym chcia³a wezwaæ lekarza, jednak nie zgodzi³em siê na to.” Leon powoli dochodzi³ do zdrowia, oczywiœcie ca³y czas bêd¹c anga¿owanym w prace na gospodarstwie. W miêdzyczasie Kussowie odebrali zawiadomienie o œmierci dwóch synów: Bruna i Herberta. Jeden zgin¹³ na froncie wschodnim, drugi we Francji. 20 Tomasz Siwiñski ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Trzeci syn mieszka³ z rodzicami na gospodarstwie w Cichejgórze. Od czasu œmierci synów Niemcy jakby bardziej zaczêli szanowaæ pracê Polaków, chcieli nawet praæ im odzie¿, na co obaj Polacy siê jednak nie zgodzili. Utrata synów pokaza³a te¿ Kussom, ¿e na frontach jest coraz trudniejsza sytuacja dla wojsk III Rzeszy. Wyzwolenie. Styczeñ 1945 W paŸdzierniku 1944 roku Leon Chwalisz, podobnie jak wielu innych Polaków z okolic Nowego Tomyœla, zosta³ wys³any na prace przymusowe przy budowie umocnieñ obronnych, tzw. „Einsatz“. Nie mia³ innego wyjœcia. Do gospodarza, u którego do tej pory pracowa³ przysz³o zawiadomienie z Arbeitseitu, ¿e z ka¿dego gospodarstwa, w którym by³o zatrudnionych dwóch Polaków, nale¿a³o na sezon zimowy oddelegowaæ jednego do prac obronnych, w tym przypadku kopania okopów. Leon trafi³ pod Kobylniki, za Poznañ. Przebywa³ tam od paŸdziernika 1944 roku do 25 stycznia 1945 roku. Pracowa³ po kilkanaœcie godzin dziennie, bez wzglêdu na pogodê, opady deszczu, œniegu, czy nisk¹ temperaturê. Front wschodni by³ coraz bli¿ej Poznania. Po 20 stycznia zaczêto pakowaæ sprzêt, m. in. kilofy i ³opaty, do poci¹gów, gdy¿ mia³ byæ przetransportowany razem z robotnikami do prac ziemnych w okolice Ryczywo³u (powiat obornicki). Niemcy nie zd¹¿yli jednak wys³aæ tam robotników, gdy¿ front zosta³ z³amany. Wszyscy Polacy zostali wiêc nadal pod Kobylnikami. £¹cznie na pracach przymusowych przebywa³o tam oko³o 3 tysiêcy ludzi, mê¿czyzn i kobiet. Panowa³y tam bardzo trudne warunki. Umieszczono ich w znajduj¹cych siê w lesie, zbiorowych, zawilgoconych barakach (prawdopodobnie po ¿ydowskich wiêŸniach). Nast¹pi³a te¿ dezorganizacja prac. „Do tej pory codziennie rano przychodzi³ Niemiec przydzielaj¹cy pracê, a tu jeden, drugi dzieñ, Niemca nie ma. Zjawili siê tylko Polacy, bêd¹cy na us³ugach Niemców, którzy przekazywali, co w danym dniu ma byæ zrobione. Nie przywo¿ono te¿ ciep³ego posi³ku, dawano jedynie przydzia³ chleba. Obserwowa³em bacznie, co siê dzieje. Domyœli³em siê, ¿e coœ jest nie tak. Powiedzia³em wiêc koledze z Nowego Tomyœla, ¿e mam zamiar uciec. Ten obawia³ siê, co siê stanie jak z³api¹ nas Niemcy i co z naszymi rzeczami – a by³o to wszystko co wówczas posiadaliœmy. Osobiœcie mia³em walizkê, w której znajdowa³ siê ca³y mój dobytek – koszule, spodnie, sweter, brzytew. Odpar³em, ¿e nic ju¿ mnie nie obchodzi oprócz tego, ¿eby tylko siê st¹d wyrwaæ. Obmyœliliœmy, ¿e nic nikomu nie powiemy, tylko rano uciekniemy. By³o to o tyle u³atwione, ¿e w wyniku chaosu, jaki zapanowa³, nikt ju¿ rano nie robi³ apelu i nie liczy³ robotników. Rano, w momencie, jak ju¿ siê zbieraliœmy do ucieczki, do³¹czy³ do nas pewien m³ody ch³opak, bodaj czternastolatek, z W¹sowa. Doszliœmy do wniosku, ¿e mo¿emy uciekaæ w trójkê, ale ju¿ nikt wiêcej nie móg³ do nas do³¹czyæ, gdy¿ by³oby to niebezpieczne. Dotarliœmy na kolej, a tam wszystkie poci¹gi jeŸdzi³y „nach Posen”. Wsiedliœmy do poci¹gu, Niemcy nie zwracali na nas uwagi, gdy¿ na stacji by³o bardzo du¿o cywilów. Byæ mo¿e myœleli ¿e te¿ jesteœmy Niemcami. Wsiedliœmy do ostatniego wagonu, By³a tam Ciche œwiadectwo... 21 ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI budka, w której sta³ kolejarz. Szyby by³y powybijane i do tego panowa³ straszny mróz. Stanêliœmy tam nic nie mówi¹c do siebie”. By³o to 25 stycznia 1945 roku. Poci¹g dojecha³ do Poznania. Tam na terenie dworca, w tunelach pod peronami, by³o du¿o wojska, policji, ludnoœci niemieckiej z wózkami, ma³ymi dzieæmi. Wszyscy zamierzali uciekaæ na zachód, do Niemiec. Nie obowi¹zywa³ ju¿ ¿aden rozk³ad jazdy, wa¿ne by³o tylko has³o „nach Berlin”, które by³o s³ychaæ wszêdzie. Panowa³ niesamowity zamêt. Niemcy byli poch³oniêci ucieczk¹, zupe³nie nie zwracali uwagi na polskich uciekinierów, a ci stali w trójkê, cicho, stuleni, maj¹c czapki naci¹gniête na twarze, by nikt nie zwróci³ na nich uwagi. Poci¹gi by³y strasznie prze³adowane, ludzie byli wszêdzie, tak¿e na dachach i na bocznych stopniach. „Pamiêtam krzyki dzieci, ogólny ha³as. W poci¹gu którym jechaliœmy, ¿o³nierze stali na schodach, w jednej rêce trzymali karabin, a drug¹ trzymali siê, by nie wypaœæ. Takiego chaosu nigdy wczeœnie ani póŸniej nie widzia³em”. Poci¹g ruszy³. Mróz by³ têgi, a jedynym ciep³em, jakie odczuwali by³o ciep³o ich cia³. Byli g³odni i strasznie zmarzniêci, a skutki tego przemarzniêcia odczuwali przez nastêpne lata. Poci¹g min¹³ Dopiewo, dojecha³ do Opalenicy, tam siê zatrzyma³ i nabiera³ wodê do parowozu. Od Pora¿yna by³o wiadomo, ¿e coœ jest nie tak, poci¹g bowiem kilkakrotnie przystawa³. Gdy dojecha³ do S¹topów, wydawa³o siê, ¿e nast¹pi³ koniec trasy. Pracownik kolei wysiad³ ze sk³adu, a z naprzeciwka nadjecha³ poci¹g ze Zb¹szynka. Przekazano informacje kolejarzom z drugiego poci¹gu, ¿e nie ma sensu jechaæ do Poznania, gdy¿ wszyscy uciekaj¹ na zachód, do Berlina. By³o s³ychaæ g³oœne „zurück”, sugeruj¹ce aby poci¹g wraca³ do Zb¹szynka. Maszynista z drugiego poci¹gu wysiad³, zobaczy³, ¿e faktycznie poci¹g jad¹cy od Poznania jest pe³en wojska i cywilów. Oba poci¹gi ruszy³y zatem razem w stronê Zb¹szynka. Jeden poci¹g przodem, a drugi za nim, w ten sposób, ¿e lokomotywa nie ci¹gnê³a, a pcha³a ca³y sk³ad. „Zdawa³em sobie sprawê, ja i moi towarzysze, ¿e nie wiadomo, gdzie siê ten poci¹g zatrzyma, czy bêdzie to Zb¹szyñ, czy Berlin, bo – jak przypuszczaliœmy – na pewno nie Nowy Tomyœl. Zamierzaliœmy wiêc wyskoczyæ z poci¹gu. Oceni³em sytuacjê. Mimo i¿ ¿o³nierze mieli na³adowane karabiny, nie mogli strzelaæ, gdy¿ trzymali siê wagonów, aby nie wypaœæ z poci¹gu. ¯eby oddaæ celny strza³, musieliby równie¿ wyskoczyæ z poci¹gu.” Przeszkod¹ przy wyskakiwaniu mog³y byæ druty ci¹gn¹ce siê wzd³u¿ torów. Trzeba by³o skoczyæ tak, aby nie zrobiæ sobie krzywdy. Wiadomo by³o, ¿e to nie przelewki. Nale¿a³o szybko podj¹æ decyzjê, tym bardziej, ¿e Niemcy ca³y czas krzyczeli: „Neu Bentschen, Neu Bentschen” (niem.: Zb¹szynek). Leon Chwalisz by³ pewien, ¿e do Zb¹szynka nie ma sensu jechaæ. Tam byli uciekaj¹cy Niemcy. Poza tym by³ g³odny i wyziêbiony, mia³ przemoczone okulaki. Omówi³ zatem sytuacjê z kolegami i podj¹³ decyzjê. „Wyskoczy³em z poci¹gu, który jecha³ szybciej, ni¿ przyk³adowo mo¿na prêdko jechaæ rowerem. Wpad³em do rowu, za³ama³ siê pode mn¹ lód i wpad³em w szlam. Niemcy nie zareagowali. Nikt nie zaryzykowa³, ¿eby wyskoczyæ za mn¹ z poci¹gu. Wszyscy zdawali sobie sprawê, ¿e poci¹g nie zatrzyma siê po jedn¹ osobê, gdy¿ wojska radzieckie by³y tu¿, tu¿. Moi koledzy te¿ nie wyskoczyli za mn¹…”. 22 Tomasz Siwiñski ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Kolegów spotka³ ju¿ póŸniej, po zakoñczeniu dzia³añ wojennych. Tak jak przypuszcza³, poci¹g faktycznie nie zatrzyma³ siê w Nowym Tomyœlu ani te¿ w Zb¹szyniu, ale dopiero w Zb¹szynku. Tam te¿ wysiedli towarzysze ucieczki. Mieli szczêœcie, ¿e w tym ca³ym chaosie nikt ich nie zaczepi³. Ze Zb¹szynka odbyli dalek¹, niebezpieczn¹ drogê do Nowego Tomyœla. Szli lasami, unikaj¹c g³ównych dróg, tak, aby nie napotkaæ wojsk niemieckich ani te¿ czerwonoarmistów. Leon Chwalisz tymczasem znalaz³ siê w S¹topach. By³ ju¿ wieczór, zapad³ zmierzch. Nie mia³ sprecyzowanych planów. Mia³ za to kolegê Mariana Wolskiego, który s³u¿y³ u Niemca pe³ni¹cego obowi¹zki so³tysa wsi S¹topy. Podszed³ do gospodarstwa i zacz¹³ je obserwowaæ. Dostrzeg³, jak przez podwórze ktoœ niesie s³omê dla zwierz¹t. Pr¹du tam nie by³o, jedyne œwiat³o dawa³a latarnia. Musia³ dobrze rozpoznaæ ledwie widoczn¹ postaæ, ¿eby nie trafiæ na któregoœ z mieszkaj¹cych tam Niemców. Zawo³a³ po cichu „Marych” i us³ysza³ odpowiedŸ, na szczêœcie po polsku. „Poprosi³em, ¿eby od³o¿y³ latarniê i podszed³ do mnie. Tak te¿ uczyni³. Przerazi³ siê jak mnie zobaczy³, by³em strasznie brudny od b³ota i wyziêbiony. Wpuœci³ mnie do stodo³y, gdzie siê obtar³em. Powiedzia³em, ¿e jestem g³odny. Chcia³ mnie po cichu wpuœciæ do domu, ale stanowczo odmówi³em. Nie chcia³em robiæ problemu, tym bardziej, ¿e w domu so³tysa panowa³a rozpacz. Wszyscy p³akali, zastanawiali siê nad swoim losem w zwi¹zku ze zbli¿aj¹c¹ siê nieuchronnie klêsk¹ Niemiec”. Kolega Marian wykorzysta³ dezorganizacjê ¿ycia domowego i przyniós³ do stodo³y chleb i swoje spodnie, zosta³ te¿ tam przez kilka godzin. Wspólnie zastanawiali siê, co dalej. Opowiedzia³ mi o sytuacji, w jakiej s¹ zarówno Niemcy, jak i Polacy. Polacy mieli wówczas wielkie nadzieje na szybkie wyzwolenie. Niemcy, z kolei, uciekali opuszczaj¹c swoje domy, zabieraj¹c dobytek i ¿ywnoœæ na wozy, do których dorabiane by³y specjalne budy. Uciekali w takich warunkach i w tym mrozie, jaki panowa³. Wiele by³o przy tym krzyku i lamentu. Uciekali na zachód, chc¹c dostaæ siê w g³¹b Niemiec. Leon Chwalisz dowiedzia³ siê te¿, ¿e Konrad Kuss, gospodarz u którego s³u¿y³ podczas wojny, nadal przebywa w swoim gospodarstwie. Wiedzia³ jednak ¿e nie mo¿e pokazywaæ siê publicznie, gdy¿ jest uciekinierem z robót, a wszêdzie jeszcze móg³ siê spodziewaæ niemieckiej policji. Nie chcia³ te¿ zostawaæ, aby nie nara¿aæ Mariana na niebezpieczeñstwo. Oko³o pó³nocy postanowi³, ¿e pójdzie jednak do gospodarstwa, w którym pracowa³. Dotar³ do Cichejgóry. Z ukrycia dojrza³, ¿e Niemcy s³uchaj¹ radia (mieli radioodbiornik na baterie), siedz¹ wokó³ niego i p³acz¹. Teodor, drugi z Polaków pracuj¹cych w gospodarstwie, siedzia³ w kamorze po drugiej stronie domu, gdzie spali pracownicy. Zapuka³ do okna. Kolega, kiedy go zobaczy³, nie dowierza³ w³asnym oczom. Wci¹gn¹³ Leona przez okno do pomieszczenia, gdzie ten ogrza³ siê nieco, zjad³ chleb i poszed³ ukryæ siê w sianie sk³adowanym nad budynkiem inwentarskim. Tam spêdzi³ niemal ca³y dzieñ 26 stycznia. Dopiero wieczorem wyszed³ z ukrycia i postanowi³ wyruszyæ w stronê rodzinnych Bolewic. Widzia³ z ukrycia, jak Niemcy opuszczaj¹ Bukowiec. Ruszy³ wiêc – przez Paproæ -w stronê Nowego Tomyœla, ale nie drogami, a przez pola. Przemieszcza³ Ciche œwiadectwo... 23 ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI siê bardzo powoli i ostro¿nie. Zdawa³ sobie sprawê, ¿e w Nowym Tomyœlu mo¿na jeszcze napotkaæ Niemców. Przypuszcza³, ¿e wojska radzieckie s¹ ju¿ niedaleko. Obszed³ szerokim ³ukiem szpital i mia³ w planach iœæ lasami przez Stary Tomyœl do Bolewic, ale tam nie dotar³. Œwita³o ju¿, gdy postanowi³ wejœæ do gazowni. „Pracowa³o tam dwóch Polaków. Dowiedzia³em siê, ¿e maj¹ od Niemców nakaz, aby ca³y czas podtrzymywaæ ogieñ, tak ¿eby w niemieckich mieszkaniach by³o ciep³o. Zapyta³em, czy mogê siê schowaæ za piecem, jednak Polacy obawiali siê, ¿e zostanê zauwa¿ony, gdy¿ czêsto przybywali tu na rozpoznaniu Niemcy. Poprosi³em zatem, ¿eby dali mi ³opatê, to zrobiê sobie dziurê w koksie i siê ukryjê. Tak te¿ zrobi³em. Wzi¹³em ³opatê od wêgla, zrobi³em sobie niewielk¹ jamê, wszed³em tam, wzi¹³em te¿ deski i lekko siê zasypa³em. Spêdzi³em tam kilka godzin. Z kryjówki, dostrzeg³em ruch na placu. Pracownicy gazowni powiedzieli mi, ¿e Niemców ju¿ nie ma, ¿e wyjechali z Nowego Tomyœla. Mog³em wiêc bez obaw pójœæ w stronê miasta.” W stronê Nowego Tomyœla nadci¹ga³y wojska radzieckie, a przez Nowy Tomyœl przejecha³a niemiecka policja, pod¹¿aj¹ca w stronê granicy. Prawdopodobnie oddzia³ ten zosta³ nastêpnie rozbity przez wojska radzieckie. „Na obecnym Placu Niepodleg³oœci, napotka³em dwie osoby, które w 1939 roku s³u¿y³y w wojsku, a teraz zaproponowa³y mi wst¹pienie do powstaj¹cej milicji obywatelskiej…”. Jeszcze 26 stycznia, gdy by³ w Cichejgórze, wojska radzieckie przerwa³y front i szybko przemieszcza³y siê w stronê Nowego Tomyœla. Naciera³y czo³gami z dwóch stron: od Glinna, przez pola od strony gazowni oraz od strony ul. Kolejowej. Wojsko kontaktowa³o siê miêdzy sob¹ za pomoc¹ wystrzeliwanych rakiet, tak aby sygnalizowaæ swoje po³o¿enie. Gdy wojsko by³o ju¿ blisko miasta i sygnalizowa³o swoje po³o¿enie w³aœnie za pomoc¹ rakiet, to w wyniku wystrzelenia jednej z nich, na ul. Kolejowej zaj¹³ siê ogniem s³omiany dach stodo³y, w wyniku czego stodo³a ta sp³onê³a. W koñcu wojska radzieckie zaatakowa³y miasto z dwóch stron. „27 stycznia 1945 roku do po³udnia wojska radzieckie wesz³y do Nowego Tomyœla, a ju¿ po po³udniu, oko³o godziny 15.00 zosta³em zatrzymany przez dwóch wspomnianych wczeœniej mê¿czyzn, którzy jeszcze przed po³udniem ukrywali siê na dole w magistracie (znajdowa³o siê tam wiêzienie), a nastêpnie zaczêli tworzyæ polsk¹ milicjê. Zatrzymali mnie, spytali, czy jestem Polakiem. Od nich dowiedzia³em siê, ¿e w Nowym Tomyœlu s¹ jeszcze prawdopodobnie Niemcy, ¿e jest niemiecka milicja i kr¹¿y gestapo. Odpowiedzia³em te¿, ¿e na nikogo nie natkn¹³em siê po drodze. Zaproponowali, abym poszed³ z nimi”. Udali siê wspólnie do magistratu, znajdowa³ siê tam stó³, krzes³a, zdobyte karabiny (niemieckie Mausery) i taœmy z nabojami. „Dosta³em broñ, któr¹ mia³em nosiæ na ramieniu. Zosta³em zwerbowany do polskiej milicji, zrobi³em to chêtnie, bo chcia³em s³u¿yæ wolnej ojczyŸnie”. O tym, ¿e Niemcy mordowali Polaków w szkole przy Starym Rynku dowiedzieli siê nieco póŸniej, gdy poszli zobaczyæ miejsce tych tragicznych wydarzeñ. Dzieñ wczeœniej, 26 stycznia, ¿o³nierze SS uciekali ju¿ z miasta, mimo to zabrali jeszcze Polaków do szko³y, zamknêli drzwi i wrzucili do œrodka granaty. Policja niemiecka 24 Tomasz Siwiñski ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI tylko doje¿d¿a³a i dowozi³a kolejnych Polaków. JeŸdzili po zak³adach pracy i ich zabierali. Tak jak Zbyszka Pieniê¿nego (póŸniej, po wojnie, zosta³ moim szwagrem), który pracowa³ w masarni. Niektórym uda³o siê uciec, inni udawali nie¿ywych, a niektórych le¿¹cych jeszcze dobijano. Po dokonaniu mordu Niemcy szybko uciekli. Mordowali w poœpiechu, nastêpnie wsiadali do podstawionych ju¿ samochodów i uciekali. Leon Chwalisz by³ wiêc trzeci¹ osob¹, która wst¹pi³a do nowotomyskiej milicji. W kolejnych dniach do tworz¹cego siê oddzia³u wstêpowa³o coraz wiêcej ochotników. Wkrótce zg³osi³o siê oko³o 30 mê¿czyzn, z których utworzono pluton. Pocz¹tkowo mia³ sw¹ siedzibê w magistracie, a nastêpnie w „Kresowiance”. Nowotomyski Oddzia³ Milicji Obywatelskiej w 1945 r. Leon Chwalisz drugi od prawej w górnym rzêdzie (zdjêcie ze zbiorów Nowotomyskiej Galerii Internetowej) Nowa rzeczywistoœæ Pluton milicji utrzyma³ siê bardzo d³ugo, prawie przez rok. Przez ca³y czas by³ skoszarowany w starym domu pastora, ko³o lipy (na obecnym pl. Chopina). „Spa³em w pokoju z widokiem na obecny stadion, mieliœmy tam piêtrowe ³ó¿ka. Poza poczt¹ niewielu ludzi mia³o wówczas telefony, mieliœmy jednak spis telefonów. Gdy tylko odebraliœmy sygna³, ¿e pojawili siê Niemcy lub czerwonoarmiœci to tam siê udawaliœmy. Milicjanci byli rozstawieni po czterech na posterunkach. Ja by³em w plutonie, tam nas szkolono, mieliœmy fachowe wyk³ady”. Ciche œwiadectwo... 25 ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI 26 Tomasz Siwiñski ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Sprawozdanie z dzia³añ Komendy Powiatowej Milicji Obywatelskiej w Nowym Tomyœlu we wrzeœniu 1945 r. (ze zbiorów APP, udostêpnione przez Bogumi³a Wojcieszaka) Ciche œwiadectwo... 27 ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Ca³y czas istnia³o jednak ryzyko wiêkszego konfliktu. Mimo i¿ wojsko radzieckie wkroczy³o do Nowego Tomyœla, to Niemcy nadal podejmowali walkê, mogli siê te¿ jeszcze cofn¹æ. Milicja ca³y czas czuwa³a, w razie potrzeby rusza³a do akcji. Milicja z Nowego Tomyœla, Zb¹szynia, Bolewic, a nawet z Bukowca podejmowa³a walkê z tzw. „bandami”*, nawet w okolicach Miedzichowa. W Starym Folwarku ukryli siê Niemcy – milicja i ¿o³nierze, którzy nie zdo³ali uciec w g³¹b Niemiec. Tam wyznaczyli niejako liniê frontu i tam starali siê utrzymaæ. „Nie by³o dnia bez jakiejœ akcji. W Nowym Tomyœlu by³ zaledwie jeden samochód ciê¿arowy, który mia³a spó³dzielnia ogrodnicza i zawsze udostêpnia³a auto na akcje. Jego kierowc¹ by³ Stefan Sadowski. Ka¿dy z nas mia³ przy sobie broñ, a na akcje dostawaliœmy granaty. Pluton jeŸdzi³ na wiêksze akcje, tam gdzie posterunkowi nie dawali sobie sami rady, a by³o tak czêsto, bowiem na posterunkach by³y zaledwie cztery osoby. W Nowym Tomyœlu interweniowaliœmy rzadko. By³y te¿ wiêksze akcje, czêsto zwi¹zane z czerwonoarmistami, którzy okradali fabryki i wywozili to, co naszabrowali. Niepokoili te¿ mieszkañców okolicznych miejscowoœci. Wówczas wzywano pluton. Oczywiœcie, nie wszyscy ¿o³nierze armii radzieckiej tak siê zachowywali. Byli to m³odzi ludzie z dala od swojego domu, stêsknieni za rodzinami, których nie widzieli od wielu miesiêcy. Z kilkoma czerwonoarmistami siê zaprzyjaŸni³em“. Funkcjonariusze Urzêdu Bezpieczeñstwa pojawili siê w Nowym Tomyœlu od razu po wojnie. Bacznie przygl¹dali siê wszystkiemu co siê dzieje, obserwowali, w jaki sposób funkcjonuj¹ mieszkañcy Po wyzwoleniu, jeszcze zim¹ 1945 roku, gdy Leon Chwalisz s³u¿y³ ju¿ w milicji, zosta³ wezwany przez podoficera Urzêdu Bezpieczeñstwa, który dowiedzia³ siê o tym, ¿e podczas wojny pracowa³ w gospodarstwie Konrada Kussa. Pojechali powózk¹ podstawion¹ przez so³tysa do Cichejgóry, gdzie zgromadzono wszystkie osoby narodowoœci niemieckiej zamieszkuj¹ce tê wieœ. By³y tam osoby starsze i dzieci, kobiety i mê¿czyŸni. By³a zima, lecz ludzie stali na dworze. Funkcjonariusze UB nie zwracali uwagi na sugestie so³tysa i przedstawicieli milicji, ¿e ludzie ci trzymani s¹ na mrozie, podczas gdy oni w pomieszczeniu pij¹ ciep³¹ kawê. Skwitowali je mówi¹c: „niech marzn¹, tak jak my marzliœmy“. Niemcy byli po kolei wzywani do œrodka. Funkcjonariusze UB, na podstawie zeznañ œwiadków, doskonale wiedzieli, jak konkretni Niemcy traktowali Polaków podczas wojny. W przypadku Konrada Kussa, posiadali informacje œwiadcz¹ce o tym, ¿e podczas pracy na jego gospodarstwie Polacy nie byli traktowani najlepiej. Przeprowadzaj¹cy rozmowy z Niemcami podoficer wiedzia³ te¿ o donosie Konrada Kussa na Leona Chwalisza. *Prowadzone przez Milicjê Obywatelsk¹ walki z „bandami”, czyli zasadniczo z polskim podziemiem niepodleg³oœciowym, to odrêbne, tu pominiête zagadnienie. Omówione zosta³o na ³amach „Przegl¹du Nowotomyskiego” nr 1 (5) 2008 przez dra Krzysztofa B³aszczyka i dra Bogumi³a Wojcieszaka (s. 337) Tam te¿ zamieszczono interesuj¹cy dwug³os, dotycz¹cy sytuacji politycznej w ówczesnym Nowym Tomyœlu, autorstwa Zenona Gardziñskiego i dra Zdzis³awa Koœciañskiego (s. 100-118) [red.] 28 Tomasz Siwiñski ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Doniesienie... - przyczynek do trudnej, powojennej rzeczywistoœci (dokument udostêpniony przez dra Bogumi³a Wojcieszaka) Poleci³ wiêc Chwaliszowi pobiæ Niemca tak, jak on zosta³ pobity w Bukowcu. Spotka³ siê jednak z odmow¹. Zacz¹³ wtedy groziæ Polakowi. Sytuacja sta³a siê doœæ napiêta. Skoñczy³o siê jednak na chwili grozy, zarówno dla Leona Chwalisza, jak i Konrada Kussa. Nie wszyscy Niemcy mogli liczyæ na rozs¹dek i litoœæ Polaków, gdy¿ niejednokrotnie podczas takich konfrontacji organizowanych w okolicach Nowego Tomyœla, dochodzi³o do kontrolowanych przez UB odwetów Polaków na swoich wojennych ciemiê¿cach. Urz¹d Bezpieczeñstwa zacz¹³ te¿ werbowaæ ludzi do swoich jednostek, pierwszych chêtnych szukali wœród milicjantów… Wezwano wiêc i Leona Chwalisza, spytano o plany na przysz³oœæ. Nastêpnie zapytano, czy nie chce jechaæ na pó³roczny kurs. „Nie do koñca wiedzia³em, o co chodzi. Porozmawia³em o przysz³oœci z moj¹ narzeczon¹. Dalej jednak naciskano, abym podj¹³ szybk¹ decyzjê. Podczas jednej z rozmów podsuniêto mi do podpisania pismo, z którego wynika³o, ¿e mam przestaæ chodziæ do koœcio³a i bli¿ej wspó³pracowaæ z UB. Po tej rozmowie zrezygnowa³em ze s³u¿by w milicji. Odszed³em, nie mog³em tego podpisaæ. Walczy³em o to, ¿eby w Polsce by³ spokój i wolnoœæ, a tu chciano mnie tak ograniczyæ”. Leon Chwalisz zda³ broñ i mundur, dosta³ te¿ sp³atê z milicji. Przez trzy miesi¹ce pozostawa³ bez pracy i nie by³ to ³atwy okres w jego ¿yciu. Ciche œwiadectwo... 29 ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Pracownicy „Chify” podczas obchodów 1 Maja. W œrodku Jan Janus, z prawej tu¿ za nim Leon Chwalisz – prawdopodobnie koniec lat 40. XX wieku. Rodzina Leona Chwalisza podczas przyjazdu karuzeli do Nowego Tomyœla; na osio³ku siedz¹ córka Barbara i syn Stanis³aw, obok stoi ¿ona Zofia – po³owa lat 50. XX wieku. 30 Tomasz Siwiñski ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Leon Chwalisz podczas ulicznej kwesty Nie mieszka³ w tym czasie w Bolewicach, tylko u przysz³ej teœciowej. Dorabia³ gdzie móg³, a przysz³a ¿ona pracowa³a w Urzêdzie Skarbowym. W drugim dniu Œwi¹t Wielkanocnych 1946 roku wzi¹³ œlub z Zofi¹ Pieniê¿n¹, córk¹ Stanis³awa Pieniê¿nego – zmar³ego w 1933 roku, znanego przed wojn¹ nowotomyœlanina, prezesa Towarzystwa Gimnastycznego „Sokó³”. 15 kwietnia 1946 roku, Leon Chwalisz rozpocz¹³ pracê w „Chifie”. Do pracy zosta³ przyjêty przez Jana Janusa, który by³ w Radzie Zak³adowej. Dyrektorem zak³adu by³ wówczas pan Wieruch. By³ 45 pracownikiem zatrudnionym w „Chife”. Dosta³ skierowanie do pracy w kuŸni, zanim to jednak nast¹pi³o, odby³ szeœciotygodniowe przeszkolenie dla przysz³ych pracowników. „Pierwsze trzy miesi¹ce pracowaliœmy bez wynagrodzeñ, zak³ad mia³ zamówienia, ale nie mia³ jeszcze pieniêdzy… PóŸniej stopniowo pieni¹dze zaczê³y wp³ywaæ“. Mimo perspektyw podjêcia pracy w Szczecinie, Wroc³awiu czy Nowej Hucie, pozosta³ w „Chifie” a¿ do 1972 roku, kiedy to przeszed³ na rentê. Zofia, ¿ona Leona Chwalisza, zmar³a w 1984 roku. Mieli dwoje dzieci: córkê Barbarê i syna Stanis³awa. Leon Chwalisz doczeka³ równie¿ czworga wnucz¹t i szeœciorga prawnucz¹t. Od blisko æwieræwiecza jest ¿onaty z Felicj¹. Fotografie ze zbiorów Leona Chwalisza Ciche œwiadectwo... 31 ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Lucyna Koñczal-Gnap, Gra¿yna Matuszak, Przemys³aw Mierzejewski Spotkania z nasz¹ przesz³oœci¹… Przed rokiem Ka¿dy mijaj¹cy dzieñ przechodzi do historii, staj¹c siê ni¹ niedostrzegalnie i w sposób przez nas sobie czêsto nie uœwiadamiamy. „Wielka” historia to domena pañstw i narodów – kszta³tuje œwiadomoœæ i scala ca³e generacje. Ka¿da lokalna spo³ecznoœæ ma jednak swoj¹ „ma³¹” historiê, z³o¿on¹ z drobnych zdarzeñ, z pozoru czasem nieistotnych spotkañ. Historiê tê tworz¹ tradycje naszego regionu, ¿ycie codzienne tocz¹ce siê w ma³ych miasteczkach, otaczaj¹cy nas ludzie i ich sprawy. O ile odtwarzaniem „wielkiej” historii zajmuj¹ siê specjaliœci, kronikarzami tej „ma³ej” mo¿emy byæ tylko my sami. Ilu z nas wie, gdzie w naszym mieœcie znajdowa³a siê synagoga? Kto pamiêta, ¿e na pl. Niepodleg³oœci przed laty odbywa³y siê zawody motocyklowe? Czy wiemy, kto spogl¹da na nas ze starej rodzinnej fotografii? Przypomnijmy sobie o ludziach, których kiedyœ znaliœmy, a którzy teraz nale¿¹ ju¿ do przesz³oœci. Przywo³ajmy fakty, wydarzenia i miejsca, które – byæ mo¿e – nosimy jeszcze w naszej pamiêci. Kieruj¹c siê trosk¹ o ocalenie dla potomnych pamiêci o dawnym Nowym Tomyœlu i okolicznych wsiach, chêci¹ przedstawienia wspó³czesnym obrazów dawnych ulic, przywo³ania klimatu minionych wydarzeñ, postaci dawnych w³odarzy miasta, so³tysów, rzemieœlników, lekarzy, policjantów, artystów… – ludzi czasem nietuzinkowych, a czasem zupe³nie zwyczajnych, ale zawsze nam bliskich – naszych dziadków, pradziadków, s¹siadów, znajomych, a wiêc pragnieniem zachowania œwiadectw naszej lokalnej, nowotomyskiej, „ma³ej” historii i zaprezentowania ich szerszemu gronu odbiorców, stworzyliœmy Nowotomysk¹ Galeriê Internetow¹. Mamy nadziejê, i¿ w ten sposób my sami, a w œlad za nami tak¿e nasze dzieci i wnuki, dla których Internet jest oczywist¹ przestrzeni¹ zdobywania informacji, bêdziemy mogli poznawaæ przesz³oœæ, której uczestnikami i œwiadkami byli nasi dziadkowie i rodzice. Zwróciliœmy siê wiêc do Pañstwa z gor¹c¹ proœb¹ o podzielenie siê w³asnymi fotograficznymi pami¹tkami z naszej lokalnej przesz³oœci. Zdaj¹c sobie sprawê, ¿e fotografie s¹ czêsto najcenniejszymi pami¹tkami po naszych przodkach i kieruj¹c do nowotomyœlan i mieszkañców okolicznych miejscowoœci ten apel, prosiliœmy wy³¹cznie o umo¿liwienie wykonania ich cyfrowych kopii. Dysponuj¹c m. in. skanerami mo¿na to przecie¿ czyniæ bez koniecznoœci wypo¿yczania orygina³ów zdjêæ i dokumentów. 32 Lucyna Koñczal-Gnap, Gra¿yna Matuszak, Przemys³aw Mierzejewski ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Poœwiêcenie figury œw. Wawrzyñca w Wytomyslu, 1946 r. - z albumu Jana B¹belka Dzisiaj Nowotomyska Galeria Internetowa ma ju¿ rok, oficjalne jej uruchomienie nast¹pi³o bowiem 18 marca 2012 roku. W projekt ten, który jest kolejn¹ inicjatyw¹ – zaprzyjaŸnionych z Miejsk¹ i Powiatow¹ Bibliotek¹ Publiczn¹ w Nowym Tomyœlu – regionalistów: Przemys³awa Mierzejewskiego i Gra¿yny Matuszak (staraniem której wczeœniej powsta³o archiwum fotograficzne wsi Bukowiec, a jego czêœæ zaprezentowana zosta³a w nowotomyskiej bibliotece oraz w jej filii w Bukowcu podczas wystaw „Bukowiec. Spotkania z przesz³oœci¹”), zaanga¿owa³o siê dot¹d 13 osób. Dziêki nim uda³o siê zgromadziæ stare fotografie z Nowego Tomyœla, Bukowca, Wytomyœla, Nowej Ró¿y, S¹topów, Starego Tomyœla, Jastrzêbska Starego, Przy³êku, Sêkowa i Cichej Góry. Do grona tych osób, dziêki którym nasza galeria rozwija siê i systematycznie poszerza swoje zasoby, oprócz wymienionych wczeœniej dwóch osób, nale¿¹ tak¿e: B³a¿ej Lipiecki – dziêki któremu powsta³ bogaty album Wytomyœla, El¿bieta Jêdrzejczak – której zas³ug¹ jest ca³y zbiór pami¹tek ze wsi Nowa Ró¿a, Barbara i Krzysztof Jandy, El¿bieta Michalak, Joanna Nitsche, Tadeusz Gawron, Mariusz Adamiak oraz Wioletta Kucz. Od niedawna wspiera je tak¿e Jan B¹belek, a ze strony biblioteki w realizacjê projektu zaanga¿owane s¹: dyrektor Lucyna KoñczalGnap, kierownik Oœrodka Wiedzy o Regionie – Eleonora WoŸniczka i st. kustosz Danuta £ebkowska z filii bibliotecznej w Bukowcu. Spotkania z nasz¹ przesz³oœci¹ 33 ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Ul. D³uga i budynek koœcio³a staroluterañskiego. Widok z lat 70. XX w. - z albumu Arno Krafta Pochodz¹ce z rodzinnych archiwów zdjêcia udostêpni³y dot¹d 93 osoby, wyra¿aj¹c jednoczeœnie zgodê na ich publikacjê. S¹ wœród nich zarówno obecni mieszkañcy Nowego Tomyœla i okolic, jak i osoby st¹d pochodz¹ce, a mieszkaj¹ce aktualnie w innych zak¹tkach Polski, a tak¿e poza jej granicami. W chwili obecnej w Nowotomyskiej Galerii Internetowej znajduje siê ponad 1450 zdjêæ, z czego ponad 1000 zosta³o opisanych i opublikowanych. Najstarsze fotografie w zbiorze pochodz¹ z pocz¹tków XX w., najm³odsze zaœ z lat 80., a nawet 90. minionego stulecia. Od czasu uruchomienia galeriê odwiedzi³o ³¹cznie ponad 14 tys. osób, a œrednio ka¿da z nich spêdzi³a tam ok. 8:40 min, co jak na Internet jest bardzo dobrym wynikiem. Do prezentowanych obrazów staramy siê dopisywaæ przekazywane przez ich w³aœcicieli relacje, b¹dŸ odnajdywaæ opisy poszczególnych zdarzeñ i faktów w dokumentach archiwalnych i anonsach zamieszczonych w przedwojennej prasie i wydawanych na naszym terenie publikacjach. Dziêki temu czêœæ spoœród prezentowanych fotografii opatrzona zosta³a doœæ szczegó³owymi opisami, przybli¿aj¹cymi ogl¹daj¹cym klimat minionych zdarzeñ, charakter widniej¹cych na fotografiach miejsc, dzia³alnoœæ uwiecznionych na nich postaci. Oznaczamy i podpisujemy rozpoznawane na zdjêciach miejsca i osoby. Tworzymy tematyczne indeksy umo¿liwiaj¹ce osobom zainteresowanym ³atwiejsze poruszanie siê po galerii. Mamy nadziejê, ¿e uda siê nam prze³amaæ czêsto powielany stereotyp, i¿ nasze miasto nie ma historii, bo to oczywista nieprawda. ¯eby siê o tym przekonaæ, wystarczy zajrzeæ na stronê naszej galerii i obejrzeæ zbiór zebranych dot¹d i prezentowanych tam zdjêæ. 34 Lucyna Koñczal-Gnap, Gra¿yna Matuszak, Przemys³aw Mierzejewski ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Kwiryn Krzywos¹dzki - lakiernictwo, siodlarstwo, Pi³sudskiego 45 - z albumu Giseli Tänzer Co dalej… Zachêcamy gor¹co do szperania w szufladach, szafach i na strychach, do odkrywania historii w³asnej rodziny i dzielenia siê tymi odkryciami z innymi. W ka¿dej starej fotografii zatrzymany zosta³ okruch naszej nowotomyskiej historii. Czasami fotografie, które wydaj¹ nam siê zupe³nie nieistotne: czyjœ œlub, pami¹tka I Komunii Œw., spotkanie w gronie rodzinnym, niedzielny spacer, mog¹ istotnie wzbogaciæ nasz¹ wiedzê o bezpowrotnie minionej rzeczywistoœci. Pokazuj¹ twarze ludzi, dawne stroje, zwyczaje, czasami gdzieœ w tle prezentuj¹ nieistniej¹cy ju¿ dziœ wystrój wnêtrz, nieu¿ywane obecnie, a dawniej powszechne w u¿yciu sprzêty i narzêdzia, nieistniej¹cy budynek, czy wygl¹daj¹cy dziœ zgo³a inaczej fragment miejscowoœci. To wszystko sk³ada siê na ca³oœciowy obraz dawnego ¿ycia mieszkañców naszego miasta i naszych podnowotomyskich wsi. Byæ mo¿e spoczywaj¹ce od lat na dnie szuflad zdjêcia, które ju¿ nic ich w³aœcicielom nie mówi¹, a znajduj¹ce na nich osoby s¹ dla nich anonimowe, dziêki opublikowaniu w galerii, która trafia przecie¿ do szerokiego grona odbiorców, maj¹ szansê na „drugie ¿ycie”, a ich bohaterowie, na przekazanie nam w³asnych historii. Mamy nadziejê, ¿e dziêki zaanga¿owaniu siê w tworzenie galerii coraz to nowych osób, uda siê wzbogaciæ ju¿ posiadane zbiory, a byæ mo¿e tak¿e rozszerzyæ zbiory o fotograficzne pami¹tki z innych pobliskich miejscowoœci. Spotkania z nasz¹ przesz³oœci¹ 35 ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Otwarcie kawiarni pp. Starostów (dziœ "Agatka") - 10 czerwca 1939 r. (z albumu Marii Szczepaniak) Spó³dzielnia Wikliniarsko-Koszykarska z odpowiedzialnoœci¹ udzia³ami - Nowy Tomyœl 1938 r. (z albumu El¿biety Michalak ) 36 Lucyna Koñczal-Gnap, Gra¿yna Matuszak, Przemys³aw Mierzejewski ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Spó³dzielnia Wikliniarsko-Koszykarska z odpowiedzialnoœci¹ udzia³ami - Nowy Tomyœl 1938 r. (z albumu El¿biety Michalak ) Dzieci k¹pi¹ce siê w nowotomyskiej fontannie - pl. Niepodleg³oœci ; lata 70. XX w. (z albumu Edmunda ¯urka) Spotkania z nasz¹ przesz³oœci¹ 37 ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Nowotomyœlanki na spacerze - kwiecieñ 1947 r. - z albumu Lucyny Koñczal-Gnap Galeria cieszy siê bardzo pozytywnym odbiorem wœród odwiedzaj¹cych tê witrynê osób. W swoich komentarzach pod zdjêciami czêsto przekazuj¹ nam informacje wzbogacaj¹ce nasz¹ wiedzê na temat prezentowanych na fotografiach miejsc, osób i zdarzeñ. Za takie w³aœnie komentarze jesteœmy szczególnie wdziêczni. Tylko wspólnym wysi³kiem bowiem uczyniæ mo¿emy nowotomysk¹ galeriê prawdziw¹ skarbnic¹ wiedzy o naszej regionalnej przesz³oœci. Zatem co dalej? Podstawowe zadanie to gromadzenie coraz wiêkszej iloœci fotografii i dokumentów ¿ycia publicznego. W dalszych planach przewidujemy, w miarê poszerzania zbiorów, ich uporz¹dkowanie, tj. wprowadzenie klasyfikacji tematycznej i czasowej. Chcielibyœmy tak¿e rozszerzyæ prezentacjê o krótkie noty, przybli¿aj¹ce sylwetki interesuj¹cych postaci, a byæ mo¿e, w przysz³oœci, zamieszczaæ tak¿e archiwalne pliki filmowe oraz nagrania dŸwiêkowe. Udostêpnione zdjêcia i inne materia³y dokumentalne pos³u¿¹ do celów prezencyjnych, nie tylko w Nowotomyskiej Galerii Internetowej, dostêpnej pod adresem: galeria. nowytomysl. pl, ale tak¿e przygotowywania wystaw tematycznych eksponowanych w przysz³oœci w salach biblioteki oraz jako uzupe³nienie projektów badawczych dotycz¹cych naszej lokalnej historii. Tylko wspólnym staraniem mo¿emy ocaliæ nasz¹ nowotomysk¹ przesz³oœæ od zapomnienia, a internetowa prezentacja zgromadzonej kolekcji nie tylko pozwoli zapoznaæ siê z ni¹ licznemu gronu odbiorców, ale przede wszystkim zainteresowaæ przesz³oœci¹ naszych okolic m³ode pokolenie naszych mieszkañców. Prosimy wy³¹cznie o umo¿liwienie wykonania cyfrowych kopii. Mo¿emy to uczyniæ bez koniecznoœci wypo¿yczania od Pañstwa orygina³ów zdjêæ i dokumentów: w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej w Nowym Tomyœlu; ul. Witosa 8 – Eleonora WoŸniczka tel. 61 44 21 278; w Gminnym Oœrodku Informacji przy pl. Niepodleg³oœci 10 – Ryszard Ratajczak tel. 61 44 23 806; a nawet w Pañstwa domach. 38 Lucyna Koñczal-Gnap, Gra¿yna Matuszak, Przemys³aw Mierzejewski TU I TERAZ Aleksandra Tabaczyñska Dekada nowotomyskich narciarzy Chyba nikomu Nowy Tomyœl nie kojarzy siê z uprawianiem sportów zimowych, a ju¿ na pewno nie z narciarstwem alpejskim. I s³usznie. Nie sprzyja temu: ani ukszta³towanie terenu, ani infrastruktura, ani tradycje regionu. Nie ma w tym niczyjej winy, po prostu na p³askim obszarze, z dala od gór, trudno spotkaæ choæby grupê pasjonatów bia³ego szaleñstwa. Jednak znalaz³ siê cz³owiek, który postanowi³ spróbowaæ nie tylko propagowaæ narciarstwo, ale wychowywaæ kolejne roczniki, œwietnie je¿d¿¹cej na nartach, nowotomyskiej m³odzie¿y szkolnej. Zdrowy styl ¿ycia Marek Polcyn – dyrektor Szko³y Podstawowej nr 2 w Nowym Tomyœlu, absolwent Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu oraz dyplomowany instruktor narciarstwa alpejskiego – planowa³ zorganizowanie zimowego wyjazdu na narty jeszcze jako nauczyciel wychowania fizycznego, w latach dziewiêædziesi¹tych. I uda³o siê. M³odzi adepci zjazdówek, pod opiek¹ swojego nauczyciela pojechali do Karpacza. Jednak, aby nauka narciarstwa odbywa³a siê regularnie, trzeba by³o jeszcze czasu. W 2000 roku Marek Polcyn zosta³ dyrektorem szko³y i o swoich planach nie zapomnia³. Wraz z zespo³em nauczycieli: Ann¹ Kaszkowiak, Ma³gorzat¹ Sosiñsk¹, El¿biet¹ Geisler oraz Barbar¹ Szymañsk¹, opracowa³ program o nazwie „zdrowy styl ¿ycia”, który funkcjonuje w szkole do dziœ. Jednym z elementów tego projektu sta³a siê „bia³a szko³a”. Pierwszy wyjazd zosta³ zorganizowany w roku szkolnym 2003/2004, czyli zim¹ 2004. Nie by³o ³atwo. Taka oferta stanowi³a ca³kowit¹ nowoœæ dla spo³ecznoœci szkolnej, a i rodzice podchodzili do pomys³u z rezerw¹. Trudno by³o te¿ zebraæ odpowiednio liczn¹ grupê uczniów. Wiadomym jest, ¿e ten sport wi¹¿e siê z okreœlonymi wydatkami. Oprócz sprzêtu, trzeba mieæ te¿ odpowiedni¹ odzie¿ oraz zapewniæ dodatkowo kwotê na op³acenie wyci¹gów narciarskich. Dlatego podczas pierwszego wyjazdu dzieci mia³y jedynie mo¿liwoœæ zabawy na sankach i po prostu pobytu zim¹ w górach. Jednak nastêpne lata pokaza³y, ¿e dzieci chc¹ szusowaæ wy³¹cznie na deskach, wiêc od 2005 roku do dziœ wszyscy uczestnicy zimowych wyjazdów obligatoryjnie ucz¹ siê zje¿d¿aæ na nartach. Ewoluowa³a nie tylko sama koncepcja „bia³ej szko³y”, ale zmienia³a siê te¿ jej lokalizacja. Przez pierwszych piêæ lat dzieci zje¿d¿a³y ze stoków Szklarskiej Porêby, a od 2009 roku udaj¹ siê do Bielic w Kotlinie K³odzkiej, a trenuj¹ na trasach Czarnej Góry. Dekada nowotomyskich narciarzy 39 TU I TERAZ Szklarska Porêba - 2008 r. Bia³a szko³a Narciarstwo to nie tylko umiejêtnoœci, ale prawdziwie zdrowy styl ¿ycia. Sama sprawnoœæ fizyczna to za ma³o. Chodzi o wypracowanie prawid³owych nawyków zwi¹zanych, zarówno z rozwojem fizycznym dziecka i dba³oœci¹ o zdrowie, jak te¿ dostrzeganiem piêkna otaczaj¹cego œwiata. Narciarze wstaj¹ wczeœnie, aby wykorzystaæ dzieñ jak najpe³niej i nacieszyæ siê sam¹ jazd¹ i górami. Spaæ te¿ chodz¹ o odpowiedniej porze, by wypocz¹æ i nastêpnego dnia mieæ si³y na kilkugodzinny trening na œwie¿ym, czêsto mroŸnym, powietrzu. W trakcie trwania „bia³ej szko³y” uczniowie wyruszaj¹ na stok jeszcze przed dziewi¹t¹. Wyrabia to w dzieciach dyscyplinê i poczucie obowi¹zku: musz¹ wczeœnie wstaæ i zjeœæ œniadanie, przygotowaæ sobie przek¹skê na stok, a w przeddzieñ zadbaæ o sprzêt, such¹ odzie¿, buty, rêkawice itd. Na miejscu zawsze jest autokar, który dowozi grupê na trasy narciarskie. O piêtnastej obiad, a wiêc trzeba siê przebraæ, znów zadbaæ o sprzêt i wysuszenie kombinezonów. Popo³udnia i wieczory uczniowie maj¹ zorganizowane w sposób przemyœlany i zabawny – dzieci nie mog¹ siê nudziæ, ale te¿ rozbrykaæ. Musz¹ mieæ si³y na kolejny dzieñ na stoku. Graj¹ wiêc w tenisa sto³owego lub zabawy grupowe. Jest te¿ czas na obejrzenie przygotowanych przez nauczycieli filmów. Atrakcj¹ ka¿dej „bia³ej szko³y” sta³ siê basen, aby po dniu pe³nym wysi³ku, rozluŸniæ miêœnie. „Bia³a szko³a” wypracowa³a sobie w nowotomyskiej „dwójce” odpowiedni¹ renomê i chêtnych na coroczny wyjazd nie brakuje. Ta forma spêdzania czasu ca³kowicie siê przy40 Aleksandra Tabaczyñska TU I TERAZ Basen - po dniu pe³nym wysi³ku - pozwala rozluŸniæ miêœnie jê³a, wiêc zarówno rodzice, jak i uczniowie pytaj¹ o wyjazd w³aœciwie od wrzeœnia. Przez dziesiêæ lat, w góry, na narty, wyjecha³o 120 dzieci. Niektóre po kilka razy, a rekordziœci a¿ piêciokrotnie. Pierwsze wyjazdy trwa³y piêæ dni, obecnie od kilku lat – siedem. Uczniowie podzieleni s¹ na trzy grupy: pocz¹tkuj¹cych, œrednio i dobrze je¿d¿¹cych. Naukê z pocz¹tkuj¹cymi rozpoczyna Marek Polcyn, którego – a¿ do momentu tak zwanego „postawienia na nartach” – wspomaga jeden z nauczycieli. Potrzeba na to dwóch dni. Po dwóch dniach dziecko nie tylko porusza siê na nartach, ale potrafi regulowaæ prêdkoœæ jazdy, skrêcaæ i – co najwa¿niejsze – hamowaæ. Sprawniejsi, pod okiem opiekunów, doskonal¹ technikê jazdy równoleg³ej. Metodykê nauki jazdy na nartach reguluje Polski Zwi¹zek Narciarski i wed³ug wytycznych PZN – prowadzeni s¹ nowotomyscy uczniowie. Do grupy nauczycieli, którzy przez ostatnie dziesiêæ lat uczestniczyli w „bia³ej szkole” do³¹czy³y: Gra¿yna Stachecka, Jolanta Warkocka – Patalas i Alicja Rura. Marek Polcyn swój czas dzieli sprawiedliwie i nie ma dziecka, które by nie poszusowa³o z dyrektorem szko³y. Najlepsi ostatniego dnia jad¹ na czerwon¹ trasê, czyli wymagaj¹c¹ od narciarza konkretnych umiejêtnoœci. Czy warto uczyæ dzieci jazdy na nartach? Marek Polcyn: Kocham góry i nie jestem w tym odosobniony. Górami mo¿na cieszyæ siê latem i te radoœci moim uczniom s¹ znane. Wiele letnich wycieczek szkolnych jedzie w³aœnie w góry. Zimowe obcowanie z górsk¹ aur¹ jest zupe³nie inne i nie da siê tak ³atwo Dekada nowotomyskich narciarzy 41 TU I TERAZ Popo³udnia i wieczory uczniowie maj¹ zorganizowane w przemyœlany sposób Czarna Góra - z prawej: Anna Kaszkowiak 2010 r. porównaæ. Jazda na nartach po piêknych œnie¿nych trasach, to sposób na prze¿ycie niezwyk³ej przygody, po³¹czonej z podziwianiem górskich panoram i widoków uœpionej pod zaspami puszystego œniegu przyrody. To mo¿liwoœæ „na³adowania akumulatorów” zdrowym powietrzem, weso³ym wspó³zawodnictwem oraz satysfakcj¹ z wyczynów sportowych na miarê w³asnych mo¿liwoœci. Oczywiœcie, mo¿na zastanawiaæ siê, po co. Po co marzn¹æ, wydawaæ pieni¹dze, ryzykowaæ kontuzjê, ale w gruncie rzeczy – moim zdaniem – chodzi o to, by byæ w górach. Bo góry s¹ cudownym miejscem, w którym cz³owiek powinien przebywaæ od najm³odszych lat. Budz¹ ogromny respekt, ucz¹ pokory, s¹ czymœ sta³ym. Takiego postrzegania gór trzeba uczyæ siê od dziecka, przebywaj¹c w nich, poznaj¹c je, ucz¹c siê dla nich szacunku, choæby w sposób nieuœwiadomiony. Zim¹ doskonale pomagaj¹ w tym narty. Dzieci wychowane na nartach bêd¹ w doros³ym ¿yciu inaczej postrzega³y œwiat. Moim zdaniem – piêkniej. Bêd¹ te¿ w góry wracaæ, o ka¿dej porze roku. Poza tym dzieci, ucz¹c siê jeŸdziæ, s¹ po prostu szczêœliwe. Odbieraj¹ to jako fajn¹ zabawê i powiew wolnoœci. Dostaj¹ od nas, nauczycieli, tê odrobinê szaleñstwa – oczywiœcie w bezpiecznych ramach 42 Aleksandra Tabaczyñska TU I TERAZ Metodykê nauki jazdy na nartach reguluje Polski Zwi¹zek Narciarski i wed³ug wytycznych PZN – prowadzeni s¹ nowotomyscy uczniowie – która jest niezbêdna do normalnego rozwoju cz³owieka. Dla nich wydarzeniem jest ju¿ wpiêcie siê w narty, nawet gdy jest zupe³nie p³asko. Cieszy je wywrotka w œniegu, podjadanie go ukradkiem. Po prostu beztroska. Wychowanie przez sport i rekreacjê Szko³a, jak wiemy, jest instytucj¹ o najwiêkszych mo¿liwoœciach wychowawczych. Sport i rekreacja natomiast – z racji swej atrakcyjnoœci – mog¹ byæ doskona³ymi œrodkami kszta³tuj¹cymi osobowoœæ. To w³aœnie sport, rekreacja i turystyka dostarczyæ mog¹ du¿o intensywnych i ró¿norodnych prze¿yæ, zwi¹zanych nie tylko z tzw. wartoœciami witalnymi – cielesnymi (a wiêc zdrowiem – w opozycji do choroby, si³¹ – do s³aboœci, odpoczynkiem – do zmêczenia, sprawnoœci¹ – do nieporadnoœci), ale tak¿e wieloma wartoœciami duchowymi. Rodz¹ siê one w trakcie pokonywania w³asnych s³aboœci, prze³amywania lêku, podejmowania ryzyka. Zwi¹zane s¹ z odkrywaniem swoich mo¿liwoœci, z odczuwaniem piêkna natury, piêkna ruchu oraz – co bardzo wa¿ne – z poznaniem smaku zwyciêstwa, ale i pora¿ki. Ka¿dy rodzaj sportu, równie¿ narciarstwo, niesie z sob¹ bogaty skarbiec wartoœci: æwiczenie uwagi, wytrwa³oœæ, znoszenie trudu i niewygód, a tak¿e solidarnoœæ i odpowiedzialnoœæ za kolegów. „Bia³a szko³a” nie tylko zaszczepia m³odym ludziom przywo³ane cechy sportowca, ale pozwala zadba o ich rozwój i sprawia, ¿e postrzegane s¹ przez uczniów jako atrakcyjne. Do narciarstwa nikogo nie trzeba przekonywaæ. Sport ten jest niezwykle popularny, zarówno wœród dzieci, m³odzie¿y, jak i doros³ych. Nauczyæ siê jeŸdziæ na nartach mo¿na w ka¿dym wieku, oczywiœcie na tyle, ¿eby czerpaæ z tego przyjemnoœæ, bez bicia rekordów sportowców wyczynowych. „Bia³a szko³a” daje mo¿liwoœæ zakosztowania bia³ego szaleñstwa tym dzieciom, które z ró¿nych przyczyn nie mog¹ zim¹ jechaæ w góry ze swoimi rodzicami. A do tego rodzinny wyjazd w góry nie gwarantuje, ¿e dziecko bêdzie umia³o jeŸdziæ. Trzeba przecie¿ wynaj¹æ instruktora. Dekada nowotomyskich narciarzy 43 TU I TERAZ „Bia³a szko³a” wypracowa³a sobie w nowotomyskiej „dwójce” odpowiedni¹ renomê i chêtnych na coroczny wyjazd nie brakuje „Kocham góry i nie jestem w tym odosobniony“... - Marek Polcyn; Livorno, W³ochy Wspó³czesny nauczyciel, stoj¹c wobec zmieniaj¹cych siê warunków spo³eczno-politycznych oraz zmieniaj¹cych siê wymogów prawa oœwiatowego, musi swoj¹ prac¹ odpowiedzieæ na zaistnia³¹ zmianê. Czêsto odpowiedzieæ na pytanie: co odrzuciæ, a co zachowaæ? Doskonalenie procesu wychowania, a nie tylko nauczania, jest wiêc zadaniem bardzo trudnym. „Bia³a szko³a” wychodzi naprzeciw wielu potrzebom m³odego pokolenia, kszta³tuj¹c w m³odych ludziach wiele cech: od tê¿yzny fizycznej pocz¹wszy, przez ducha rycerskoœci, a¿ do wra¿liwoœci na piêkno otaczaj¹cego ich œwiata. Fot. archiwum Szko³y Podstawowej nr 2 i dyrektora Marka Polcyna 44 Aleksandra Tabaczyñska TU I TERAZ Pawe³ Pawlicki Nowotomyski ruch filatelistyczny – kronikarskie zapiski Historia ruchu filatelistycznego w Nowym Tomyœlu to historia dzia³ania grupy zapaleñców, którzy ¿ycie, wype³nione codzienn¹ zawodow¹ prac¹ i trudem podejmowanych obowi¹zków, wzbogacali poznawaniem œwiata przez pryzmat znaczka pocztowego. Zawsze by³o ich niewielu i zawsze tworzyli zwarty kr¹g osób o specyficznych zainteresowaniach, pielêgnowanych latami, a nie bêd¹cych tylko chwilowym kaprysem. Zawsze byli i s¹ ludŸmi otwartymi, gotowymi dzieliæ siê swoj¹ pasj¹ z innymi, prezentowaæ swe zbiory i w ten sposób zachêcaæ do poznawania œwiata, ale tak¿e sk³aniaæ do szanowania cudzych zainteresowañ i cudzej pracy. Filatelistyczne kolekcje tworzone s¹ latami. Ich koncepcja bywa wielokrotnie zmieniana, a ostateczna postaæ czêsto wzbudza szacunek i uznanie. Z drugiej jednak strony ¿aden filatelista nigdy do koñca nie jest usatysfakcjonowany kszta³tem swoich zbiorów i prezentuj¹c praktycznie kompletny ju¿ zbiór, ma w g³owie now¹ jego koncepcjê. Ka¿de nowe opracowanie niesie now¹ myœl i pozwala pe³niej zaprezentowaæ tematykê zbioru, a ka¿da organizowana przez filatelistów wystawa jest nie tylko ich wspólnym sukcesem, ale wyznacza kierunek dzia³añ na przysz³oœæ. Przedstawiony poni¿ej rys historyczny ruchu filatelistycznego w Nowym Tomyœlu jest prób¹ zwrócenia uwagi na ró¿norodnoœæ dzia³añ i wielkoœæ osi¹gniêæ nowotomyskich filatelistów. Nie zamierzam komentowaæ i oceniaæ dzia³añ „ludzi znaczka”, lecz zwróciæ uwagê na ogrom starañ, którymi wzbogacali sw¹ pasjê oraz – wskazuj¹c na udzia³ w wystawach i zdobywane laury – przedstawiæ bardzo obiektywn¹, zewnêtrzn¹ ocenê ich dzia³alnoœci. Na fotografiach uchwycone zosta³y sytuacje i zdarzenia integruj¹ce nowotomyskich filatelistów, utrwalone zosta³y ich uœmiechy bêd¹ce wyrazem satysfakcji z indywidualnych i wspólnych dokonañ. Pocz¹tki ruchu filatelistycznego w Nowym Tomyœlu mo¿na odnaleŸæ ju¿ w latach przedwojennych XX wieku, o czym dowiadujemy siê z ustnych przekazów filatelistów. Wiemy zatem, ¿e odbywa³y siê wówczas niesformalizowane, lecz cykliczne spotkania grupy hobbystów, do których nale¿eli: Karol Marcinkowski, Jan Dopiera³a, Miko³aj Podhorodecki, Zbigniew Pieniê¿ny oraz W³adys³aw Nowak. Ulubionym miejscem ich spotkañ by³a prowadzona przez Jana Dopiera³ê ksiêgarnia, w której oferowa³ klientom tak¿e walory filatelistyczne. Spotykano siê równie¿ w biurze pisania podañ prowadzonym przez Karola Marcinkowskiego. Nowotomyski ruch filatelistyczny 45 TU I TERAZ Wystawa filatelistyczna w Domu Kultury. Od lewej: Naczelnik UPT w Nowym Tomyœlu p. Warzbiñski, Zbigniew Pieniê¿ny, Zygmunt Siwiñski, Bronis³aw Jarosz - 1961r. W latach powojennych nie odnajdziemy ju¿ niestety nazwiska Karola Marcinkowskiego – zabra³a go wojna. Taki niesformalizowany ruch filatelistyczny istnia³ w Nowym Tomyœlu do roku 1954, kiedy to Boles³aw Szweda wyst¹pi³ do okrêgowych w³adz Polskiego Zwi¹zku Filatelistów w Poznaniu o wyra¿enie zgody na za³o¿enie w Nowym Tomyœlu ko³a filatelistów. Na zebranie za³o¿ycielskie, które odby³o siê 7 grudnia 1954 roku, przybyli: Boles³aw Szweda, Franciszek Tunak, Wojciech Kujawski, Jan Sowa, Czes³aw Konieczny, Stanis³aw Smolski, Jan Dopiera³a, Miko³aj Podhorodecki, Antoni Kamiñski, Jerzy Kucharski, Zygmunt Siwiñski, Lucjan Gajda, Ryszard Knop i Rudolf Schreyner. Pierwszym przewodnicz¹cym ko³a zosta³ Boles³aw Szweda. Wobec braku sta³ej siedziby, miejscem spotkañ filatelistów by³y: budynek Liceum Ogólnokszta³c¹cego, Dom Kultury, œwietlica PZGS- u czy te¿ Klub Harcerza „To i owo”. Pierwszy pokaz znaczka pocztowego zorganizowano w Ksiêgarni „Domu Ksi¹¿ki” w dniach 8 -15 paŸdziernika 1959 roku, prezentuj¹c zbiory: Bronis³awa Jarosza (Olimpiady) oraz Boles³awa Szwedy (Dyscypliny sportowe). Od tego czasu pokazy znaczków organizowano systematycznie, wzbogacaj¹c takie wydarzenia wydawaniem okolicznoœciowych kopert czy datowników pocztowych. O wartoœci posiadanych wówczas przez kolekcjonerów zbiorów mo¿e œwiadczyæ zaproszenie Bronis³awa Jarosza do wystawienia zbioru 100. lecie polskiego znaczka na Miêdzynarodowej Wystawie Filatelistycznej INTERMESS II w 1961 roku. W tym czasie ko³o 46 Pawe³ Pawlicki TU I TERAZ Wystawa Filatelistyczna w Grodzisku Wlkp. Od prawej: Boles³aw Szweda, Stanis³aw Smolski i Bronis³aw Jarosz z synem – 1967 r. liczy³o ju¿ 40 cz³onków i kilka razy w roku prezentowa³o czêœæ swych zbiorów w holu Urzêdu Pocztowego m. in. w zwi¹zku z obchodami Dnia Znaczka czy Tygodnia Pisania Listów. Nadmieniæ nale¿y, ¿e obok ruchu filatelistycznego doros³ych funkcjonowa³y te¿ ko³a m³odzie¿owe, zrzeszaj¹ce ponad 100 uczniów w Szkole Rolniczej w Trzciance, w Technikum Rolniczym w Starym Tomyœlu, w Szkole Podstawowej w Buku, czy te¿ w szko³ach podstawowych w Nowym Tomyœlu. W roku 1965 z inicjatywy Ksawerego £agodziñskiego i Bronis³awa Jarosza powsta³o Ko³o Filatelistyczne przy Fabryce Narzêdzi Chirurgicznych „Chifa”, a Ko³o Miejskie zosta³o przekszta³cone w Ko³o Filatelistyczne przy Nowotomyskim Domu Kultury. Rok 1966 przyniós³ wiele filatelistycznych sukcesów, wœród których nale¿y wymieniæ fakt reprezentowania polskiej filatelistyki na miêdzynarodowej wystawie przez Boles³awa Szwedê i Zbigniewa Pieniê¿nego. Ich wartoœciowe zbiory tematyczne: Dyscypliny sportowe, Ssaki w filatelistyce, czy Podbój Kosmosu zosta³y wysoko ocenione i otrzyma³y wyró¿nienia w randze srebrnych medali. W tym te¿ roku zorganizowano w Nowym Tomyœlu I Wystawê Filatelistyczn¹, prezentuj¹c¹ na 118 ekranach wystawowych 20 ró¿nych zbiorów. By³a ona imprez¹ niema³¹ i jedn¹ z bardziej znacz¹cych w filatelistycznym ¿yciu regionu. Dlatego te¿ nowotomyskie ko³a wymieniane by³y wœród najlepiej dzia³aj¹cych i taka ich ocena utrzymywa³a siê przez wiele nastêpnych lat. Trudno wymieniaæ wszystkie miejsca wystaw filatelistycznych, na których pokazywano nowotomyskie zbiory, oceniane zazwyczaj na poziomie medali z³otych lub srebrnych, które potwierdza³y ich przynale¿noœæ do zbiorów najbardziej wartoœciowych. Nowotomyski ruch filatelistyczny 47 TU I TERAZ Otwarcie IV Wystawy Filatelistycznej. Na zdjêciu m. in. Boles³aw Szweda, Piotr Zarzecki, Stanis³aw Rybarczyk, Edmund Raczkowiak, Ksawery £agodziñski, Jan Sowa – 1970 r. W roku 1967 nowotomyœlanie prezentowali w 8 miejscach w Polsce a¿ 20 zbiorów, zdobywaj¹ za nie 8 z³otych medali. W latach 1968, 1969 i 1970 zorganizowano w Nowym Tomyœlu du¿e wystawy filatelistyczne, podczas których na prawie 200 ekranach zaprezentowano nowsze i bardziej rozbudowane nowotomyskie zbiory, stosowano okolicznoœciowy datownik, a wystawom towarzyszy³ cykl spotkañ wymiennych, w których uczestniczyli filateliœci z prawie ca³ego kraju. Do zaprezentowanych wówczas nowych, ciekawych i wartoœciowych zbiorów nale¿a³y np.: Grzyby w filatelistyce i Lekka atletyka – Boles³awa Szwedy, Malarstwo – Miko³aja Podhorodeckiego, Koñ – przyjaciel i pomocnik cz³owieka – Zbigniewa Pieniê¿nego, czy te¿ Pi³ka no¿na – Bronis³awa Jarosza. W tym te¿ czasie nawi¹zano z filatelistami niemieckimi z Forst wspó³pracê, polegaj¹c¹ nie tylko na organizowaniu wspólnych pokazów znaczków, lecz tak¿e na czêstych wzajemnych wizytach. Pierwsz¹ wspóln¹ wystaw¹ by³a IV Wystawa Filatelistyczna zorganizowana w roku 1970, na której pokazano 70 zbiorów, w tym 12 zbiorów filatelistów z Forst. Wystawie towarzyszy³o wydanie jedynie specjalnej koperty oraz datownika, bowiem Urz¹d Kontroli Prasy i Widowisk Publicznych nie wyrazi³ zgody na druk katalogu wystawy. W kronice odnaleŸæ mo¿na taki oto wpis przewodnicz¹cego jury konkursowego: S¹d Konkursowy z uznaniem i zadowoleniem stwierdza, ¿e kolejna – czwarta wystawa filatelistyczna w Nowym Tomyœlu potwierdzi³a osi¹gniêcie przez ten oœrodek wysokiego poziomu zarówno, jeœli chodzi o umiejêtnoœci organizacyjne, jak i wiedzê filatelistyczna wystawców. A trudnoœci organizacyjne by³y niema³e. Nale¿a³o bowiem przewieŸæ z Poznania prawie 250 oszklonych i ciê¿kich ekranów wystawowych, zabezpieczyæ zbiory 48 Pawe³ Pawlicki TU I TERAZ w czasie wystawy oraz zorganizowaæ pobyt licznych grup filatelistów. W notatkach z prac Komitetu Organizacyjnego czytamy, ¿e Komitet ten wyst¹pi³ do Prezydium Powiatowej Rady Narodowej i Wydzia³u Handlu w Nowym Tomyœlu z proœb¹ o przyznanie jednorazowo kilograma kawy w zwi¹zku z organizacj¹ otwarcia i zamkniêcia wystawy. Takie to by³y czasy! Nowotomyski ruch filatelistyczny by³ w latach 70. jednym z najprê¿niej dzia³aj¹cych i skupiaj¹cych wielk¹ liczbê cz³onków. Zbieranie znaczków by³o prawie spo³eczn¹ codziennoœci¹ i oznacza³o, ¿e znaczek nie by³ rzecz¹ oryginaln¹. Te w³aœnie lata, to równie¿ czas wielkich sukcesów nowotomyskich filatelistów. Zbiory Zbigniewa Pieniê¿nego, Bronis³awa Jarosza i Boles³awa Szwedy oceniane by³y na wielu wystawach krajowych i miêdzynarodowych na poziomie medalu z³otego, co pozwala³o na prezentowanie tych¿e na innych wystawach w klasie honorowej. Najwy¿szym osi¹gniêciem by³o zakwalifikowanie zbiorów Zbigniewa Pieniê¿nego – Ssaki w filatelistyce oraz Bronis³awa Jarosza – Pi³ka no¿na do udzia³u w Œwiatowej Wystawie Filatelistycznej, zorganizowanej w roku 1973 z okazji 500. lecia urodzin Miko³aja Kopernika. Rok póŸniej zorganizowano kolejn¹ wystawê w Nowym Tomyœlu. Obfitowa³a ona w nowoœci wystawiennicze i by³a szczytowym osi¹gniêciem ruchu filatelistycznego w tym regionie. Na tej wystawie pokazali swe zbiory m. in: Franciszek Jendruch, Krystyna Pieniê¿na, Grzegorz Stroiñski, Stanis³aw Nowak, Jacek Pieniê¿ny, Jacek Jarosz, Piotr Jarosz, Leszek £uczak, Stanis³aw Tabor, Joanna Opic i Jan Sowa. W³aœnie na tej wystawie pojawi³y siê nowe i piêkne zbiory Zbigniewa Pieniê¿nego – Owady – motyw entomologiczny oraz Ptaki w filatelistyce. One w³aœnie wielokrotnie by³y nagradzane na licznych wystawach krajowych i zawsze budzi³y powszechne uznanie. Warto zauwa¿yæ, ¿e Zarz¹d G³ówny Polskiego Zwi¹zku Filatelistów w Warszawie ju¿ wczeœniej honorowa³ nowotomyskich hobbystów licznymi odznaczeniami, jednak w tym roku przes³a³ specjalny list gratulacyjny i w sposób szczególny wyró¿ni³ wielu cz³onków Ko³a. Do grona wyró¿nionych do³¹czyli: Tomasz ¯urek, Zenon Kaszkowiak, Zofia Nitsche, Franciszek Tunak, Jan Kotlarski, Stanis³aw Nowak, W³adys³aw Kulisz, Stefan Czubiñski, Stanis³aw Smolski, Jan Sowa, Miko³aj Podhorodecki, Stefan Bukczyñski, Marianna Bethold i Jan Fr¹ckowiak. Wyró¿niaj¹cym siê wystawcom Prezydium Powiatowej Rady Narodowej przyzna³o tytu³y honorowe i okolicznoœciowe patery. Ponadto przez wiele lat Bronis³aw Jarosz, Boles³aw Szweda i Zbigniew Pieniê¿ny byli cz³onkami regionalnych w³adz filatelistycznych. W roku 1984 Ko³o liczy³o ponad 120 cz³onków doros³ych oraz 71 cz³onków kó³ m³odzie¿owych, dysponowa³o 24 pe³nymi zbiorami wystawowymi oraz 7 zbiorami m³odzie¿owymi. Iloœæ opracowanych zbiorów pozwala³a na tematyczne zró¿nicowanie pokazów i dlatego zdarza³y siê lata, w których organizowano kilka pokazów znaczków, w tym wystawy znaczków humorystycznych, wystawy znaczków o tematyce bajkowej, czy pokazy tematyczne zwi¹zane z okolicznoœciowymi œwiêtami m. in. Dniem Lotnictwa. W roku 1985 zmar³ Zbigniew Pieniê¿ny – do koñca aktywny filatelista, przewodnicz¹cy Ko³a, organizator wielu pokazów i wystaw filatelistycznych, nagradzany na wielu wystawach za swe naprawdê wspania³e zbiory. Nowotomyski ruch filatelistyczny 49 TU I TERAZ Karta pocztowa i koperta Pierwszego Dnia Obiegu – Okrêgowa Wystawa Filatelistyczna „Nowy Tomyœl 89” Z okazji 200. lecia Nowego Tomyœla zorganizowano w NOK-u kolejn¹, IX Wystawê Filatelistyczn¹, na której, w grupie nowotomyskich wystawców, prezentowano m. in. zbiory Mariana Paku³y, Jacka Jarosza, Krzysztofa Kaczmarka, Zdzis³awa Grzeœkowiaka, Stanis³awa Smolskiego, Bronis³awa Jarosza, Zbigniewa Szopki, Kazimierza Pyliñskiego, Jana Sowy i Stanis³awa Torcha³y. Wystawie towarzyszy³a okolicznoœciowa karta pocztowa i datownik. By³a to jedna z liczniejszych prezentacji dorobku ko³a i przyznaæ nale¿y, ¿e na tle innych wystawców dorobek by³ naprawdê imponuj¹cy. Zosta³o to potwierdzone przyznaniem wielu zbiorom medali z³otych i srebrnych. Spotkanie filatelistów z okazji zakoñczenia wystawy zorganizowano w holu Oœrodka Kultury, który z trudem pomieœci³ prawie 200 osób bêd¹cych wówczas cz³onkami ko³a. Cykliczne spotkania poœwiêcone ró¿norodnej tematyce – nie tylko walorom filatelistycznym – sta³y siê tradycj¹ i sprawdzon¹ metod¹ dzia³ania. Zreszt¹ poruszano na nich nie tylko merytoryczne tematy, by³y to przede wszystkim fantastyczne spotkania kolegów, ludzi po³¹czonych wspóln¹ pasj¹. Dlatego te¿ spotkania te nie tylko by³y okazj¹ do 50 Pawe³ Pawlicki TU I TERAZ Karta pocztowa wydana z okazji Okrêgowej Wystawy Filatelistycznej – Nowy Tomyœl 2002 Okrêgowa Wystawa Filatelistyczna. Eugeniusz Chrzanowski i Bronis³aw Jarosz wrêczaj¹ dyplom Janowi Sowie – 1989 r. wymiany filatelistycznych walorów, lecz s³u¿y³y wzajemnej pomocy, przeradza³y siê w wielogodzinne domowe rozmowy – i tak pozosta³o do dziœ. Opracowuj¹c zbiory trzeba by³o nad¹¿aæ za nowoœciami pocztowymi i to nie tylko polskimi. O nowych wydaniach dowiadywaliœmy siê, zagl¹daj¹c do katalogów znaczków, czytaj¹c filatelistyczn¹ prasê oraz od innych filatelistów – przy okazji wystaw czy spotkañ wymiennych. Znaczki z KDL-ów (kraje tzw. demokracji ludowej) by³y wartoœciami uzupe³niaj¹cymi, lecz wydania innych pañstw uchodzi³y za bardziej poszukiwane. Ocena wartoœci zbioru obejmowa³a bowiem sposób ujêcia tematu, wartoœæ walorów oraz jakoœæ przedstawienia wiedzy na prezentowany temat, zatem opracowywany zbiór koniecznie powinien zawieraæ jak najszersz¹ ofertê walorów zagraniczych. Aby takimi walorami – wtedy w Polsce praktycznie nie do zdobycia – dysponowaæ nale¿a³o zatem wymieniaæ znaczki z filatelistami z zagranicy, co w sumie nie by³o a¿ tak trudne, dlatego, ¿e polskie znaczki zawsze uchodzi³y za jedne z piêkniejszych w œwiecie i by³y przez nich poszukiwane. Nawi¹zanie jednego kontaktu czêsto skutkowa³o nawi¹zaniem kolejnego, czêsto przydatnego innemu Nowotomyski ruch filatelistyczny 51 TU I TERAZ Personalizowany znaczek pocztowy wydany z okazji urodzin Stanis³awa Smolskiego – 2010 r. filateliœcie. Wysy³aliœmy zapasowe serie znaczków i czekaliœmy z niecierpliwoœci¹ na przesy³ki stamt¹d. Gdy nadchodzi³y, by³a wielka radoœæ! Z okazji 50. lecia wybuchu II wojny œwiatowej, 35. lecia Ko³a i 20. lecia wspó³pracy z filatelistami z Forst, w roku 1989 zorganizowano w Nowym Tomyœlu Okrêgow¹ Wystawê Filatelistyczn¹. Wystawa ta by³a znakomit¹ okazj¹ do pokazania historii ruchu filatelistycznego w mieœcie i w regionie. Oprócz walorów filatelistycznych zaprezentowano na niej bowiem okolicznoœciowe datowniki, kartki pocztowe, opracowania tematyczne i medale – potwierdzaj¹ce wk³ad w³o¿ony przez cz³onków Ko³a w ca³okszta³t ¿ycia filatelistycznego, nie tylko w regionie. Wystawa ulokowana zosta³a w sali gimnastycznej Liceum Ogólnokszta³c¹cego w Nowym Tomyœlu. W trudnym dla kraju okresie, kiedy to o wszystko by³o trudno – wystawa powstawa³a na przekór wszystkiemu. Prawie rok przygotowañ, którymi kierowa³ Eugeniusz Chrzanowski, po³¹czy³ wówczas bardzo wielu ludzi, tak¿e tych niezrzeszonych w Kole. Oni pomogli przewieŸæ ciê¿kie gabloty wystawowe, pomagali w ich ustawianiu i byli tak¿e obecni na nocnych dy¿urach, sprzyjaj¹cych d³ugim Polaków rozmowom. Wystawa trwa³a tydzieñ i prawie co noc byliœmy kontrolowani przez milicjê. Wysi³ek, zwyk³e ludzkie zmêczenie znika³o zawsze wtedy, kiedy S¹d Konkursowy og³asza³ swe decyzje o przyznaniu medali i wyró¿nieñ. Lata pracy nad tworzeniem zbiorów wtedy w³aœnie zosta³y zauwa¿one i docenione. Ka¿dy wyró¿niony filatelista otrzymywa³ dyplom oraz stosown¹ pami¹tkê z wystawy w postaci kosza wiklinowego, talerza z herbem miasta, zegara lub innego okolicznoœciowego gad¿etu. Chc¹c w ten sposób uhonorowaæ wystawców, zbieraliœmy te pami¹tki od nowotomyskich rzemieœlników, handlowców, firm, a czêsto i od mieszkañców. Przez szereg kolejnych lat nowotomyskie zbiory wêdrowa³y po Polsce od jednej wystawy do drugiej, nowotomyscy filateliœci zapraszani by³o do wystawiania swych zbiorów w klasach honorowych, co samo w sobie jest ju¿ uznaniem wartoœci zbioru i sposobu opracowania tematu. Medale z tych wystaw trafi³y m. in. do r¹k: Bronis³awa Jarosza, Eugeniusza Chrzanowskiego, Mariana Paku³y, Krzysztofa Kaczmarka, Stanis³awa Smolskiego, Kazimierza Pyliñskiego, Zbigniewa Szopki, Zdzis³awa Grzeœkowiaka, Stanis³awa Torcha³y i Jana Sowy. 52 Pawe³ Pawlicki TU I TERAZ Okrêgowa Wystawa Filatelistyczna „Nowy Tomyœl 2002” . Od lewej: prezes Zarz¹du G³ównego PZF – prof. Ludwik K. Malendowicz, prezes Zarz¹du Wielkopolskiego - PZF Bogumi³ Ciesielski, prezes Ko³a PZF w Nowym Tomyœlu - Pawe³ Pawlicki, przewodnicz¹cy Komisji Rewizyjnej Zarz¹du Okrêgu – Zdzis³aw Glapiak Rok 1992 pozostaje w naszej pamiêci jako rok wielkich strat. Odeszli od nas wówczas najwiêksi z filatelistów: Bronis³aw Jarosz, Boles³aw Szweda i Kazimierz Pyliñski. Byli zawsze ludŸmi pogodnymi, skromnymi i wspaniale upartymi w swym dzia³aniu. Ka¿demu z nich Ko³o bardzo wiele zawdziêcza. Lata 90. i póŸniejsze, to powolne wygasanie zainteresowania filatelistyk¹. W³aœnie dlatego Ko³o organizowa³o wiele pokazów znaczka i spotkañ wymiennych. W lokalnych mediach pojawia³y siê dotycz¹ce filatelistyki artyku³y, wszystko po to, aby przypomnieæ, ¿e ruch ten jest w œrodowisku obecny. Na organizowane spotkania wymienne przychodzi³o coraz wiêcej osób chc¹cych sprzedaæ zbiory otrzymane w spadku po zmar³ym filateliœcie. Znaczki, które kiedyœ z trudem i niema³ym wyrzeczeniem systematycznie zbierano – teraz okaza³y siê niepotrzebnym wype³niaczem pó³ek, czy wrêcz piwnic. Bez wahania i tak¿e bez emocji odsprzedawano ¿yciowe osi¹gniêcie zmar³ego filatelisty praktycznie za bezcen, a zdarza³o siê nawet tak, ¿e ktoœ wyrzuci³ na makulaturê ca³e roczniki znaczków! W roku 2002, wspólnie z Ko³em Filatelistów ze Zb¹szynia, zorganizowaliœmy du¿¹ Wystawê Okrêgow¹ „Nowy Tomyœl 2002 – Ochrona Przyrody”. Pracami Komitetu Organizacyjnego kierowa³ Pawe³ Pawlicki. Wystawê pokazaliœmy w sali gimnastycznej Liceum Ogólnokszta³c¹cego w Nowym Tomyœlu, która z trudem pomieœci³a ponad 200 Nowotomyski ruch filatelistyczny 53 TU I TERAZ Nadal chêtnie prezentujemy swe zbiory…Podczas Spotkañ niebanalnych; Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna w Nowym Tomyœlu -12 maja 2008 r. Pawe³ Pawlicki prezentuj¹cy zbiory filumenistyczne Marian Paku³a prezentuj¹cy zbiory filatelistyczne Henryk Betcher prezentuj¹cy zbiory numizmatyczne 54 Pawe³ Pawlicki TU I TERAZ gablot. By³a to wystawa wielorodzajowa, gdy¿ oprócz znaczków pocztowych, kopert, okolicznoœciowych datowników, zaprezentowano na niej tak¿e etykiety zapa³czane, opracowania naukowe oraz dokumenty pocztowe z czasów dawnych. Tydzieñ wystawy, to czas kiedy funkcjonowa³o specjalne okienko pocztowe i stosowano okolicznoœciowy datownik. Na zakoñczenie wystawy, w dniu jej zamkniêcia, odwiedzili nas najwybitniejsi filateliœci z ca³ej Polski, z prezesem Zarz¹du G³ównego Polskiego Zwi¹zku Filatelistów – prof. Ludwikiem K. Malendowiczem. To by³o du¿e wyró¿nienie. W roku 2010 upamiêtniliœmy 90. rocznicê urodzin Stanis³awa Smolskiego wydaj¹c okolicznoœciowy personalizowany znaczek pocztowy, który zd¹¿yliœmy wrêczyæ p. Stanis³awowi pó³ roku przed Jego œmierci¹. Stanis³aw Smolski by³ jednym z za³o¿ycieli Ko³a i jego d³ugoletnim aktywnym cz³onkiem. Jego dzieje osobiste – zsy³ka, Workuta, Syberia – by³y dla nas przyk³adem uporu oraz umiejêtnoœci kszta³towania wartoœci. By³ zapalonym filatelist¹ pracuj¹cym ca³ymi latami z wielkim oddaniem nad niekwestionowanym osi¹gniêciem swego filatelistycznego ¿ycia – zbiorem Samochody. Dziœ ruch filatelistyczny jest raczej ruchem szcz¹tkowym, a to ograniczenie zosta³o spowodowane naturaln¹ zmian¹ techniczn¹ i wartoœciow¹. W³aœnie postêp technologiczny i inna jakoœæ ¿ycia powoduj¹, ¿e hobby wymagaj¹ce systematycznoœci i lat pracy, opieraj¹ce siê na cierpliwoœci, dociekliwoœci i ci¹g³ym poszukiwaniu, nie jest zachêcaj¹ce. Zw³aszcza dla ludzi m³odych. Staramy siê wykorzystywaæ wszelkie okazje do popularyzowania tego hobby, spotykamy siê z dzieæmi i m³odzie¿¹, prezentujemy swe zbiory. Nasze Ko³o Filatelistów przy Nowotomyskim Oœrodku Kultury liczy 10 cz³onków. Spotykamy siê wiele razy w roku, zawsze pe³ni pasji, choæ niekoniecznie zawsze rozmawiamy o znaczkach, gdy¿ mamy i inne zainteresowania – numizmatyka czy etykiety zapa³czane (filumenistyka). Swoje tematyczne zbiory: o ptakach, o zwierzêtach ³ownych, o strojach ludowych, o ogniu, o kwiatach, nadal systematycznie rozszerzamy o nowe walory. Zatrzymaliœmy w sobie pasjê gromadzenia zbiorów, chêæ i potrzebê pog³êbiania wiedzy o tym, czym siê zajmujemy. Z uporem i radoœci¹ z ka¿dego nowego nabytku. I nadal szukamy znaczka swego ¿ycia! Fot. archiwum Ko³a Filatelistów oraz Miejskiej i Powiatowej biblioteki Publicznej w Nowym Tomyœlu Nowotomyski ruch filatelistyczny 55 TU I TERAZ Aleksandra Tabaczyñska 100. lecie urodzin dra Kazimierza Ho³ogi Sto lat temu 18 stycznia 1913 roku urodzi³ siê dr Kazimierz Ho³oga. Wybitna postaæ zwi¹zana z ziemi¹ nowotomysk¹, ofiarny lekarz, w latach 1951–58 dyrektor Szpitala Powiatowego w Nowym Tomyœlu, a obecnie kandydat na o³tarze Archidiecezji Poznañskiej. Ta niecodzienna rocznica sta³a siê inspiracj¹ do zorganizowania w Nowym Tomyœlu szeregu uroczystoœci poœwiêconych ¿yciu i pracy tego wyj¹tkowego chirurga. Tak wiêc pierwszy kwarta³ 2013 roku obfitowa³ w rocznicowe wydarzenia, których organizatorami by³y ró¿ne œrodowiska i instytucje w mieœcie. Od etyki chrzeœcijañskiej do moralnego œwiadectwa W sobotni, mroŸny ranek 19. stycznia na nowotomyski cmentarz przyby³ Metropolita Poznañski abp Stanis³aw G¹decki, aby pomodliæ siê nad grobem dra Ho³ogi. PóŸniej w parafii Najœwiêtszego Serca Pana Jezusa, ks. Arcybiskup przewodniczy³ mszy œw. i wyg³osi³ kazanie. W koncelebrze wziêli udzia³: ks. kanonik Ekspedyt B³aszczyk – dziekan dekanatu lwóweckiego, ksiê¿a z naszego dekanatu oraz ks. dr Adam Sikora- profesor UAM, ks. dr Rafa³ Pajszczyk – referent ds. beatyfikacji i kanonizacji w Archidiecezji Poznañskiej,. Krzysztof Ró¿añski – postulator procesu beatyfikacyjnego Kazimierza Ho³ogi. W swej homilii, ks. Arcybiskup w szczególny sposób zwróci³ uwagê na wartoœci duchowe, które cechowa³y dra Ho³ogê jako cz³owieka i oddanego swoim pacjentom lekarza: nieskazitelny charakter, wysoka etyka lekarska i wielkie serce. – By³ cz³owiekiem, który mówi³ „wierzê”, zarówno w swoim ¿yciu prywatnym, jak i zawodowym – g³osi³ biskup Stanis³aw. – Wiarê przyk³adnie praktykowa³, a wielkie serce doktora czuli pacjenci, których serca, mimo choroby, nape³nia³y siê ufnoœci¹ i nadziej¹. Tego dnia obchody zakoñczy³o sympozjum naukowe, zorganizowane przez parafiê NSPJ pod has³em „Kazimierzowi Ho³odze w ho³dzie”. W seminarium, które odby³o siê w Aesculap Akademii udzia³ wziêli przede wszystkim przedstawiciele œrodowisk samorz¹dowych, oœwiatowych, medycznych i grup parafialnych. Nie zabrak³o te¿ krewnych dra Kazimierza Ho³ogi, którzy przyjechali do Nowego Tomyœla specjalnie na te wyj¹tkowe urodziny oraz tych mieszkañców naszego miasta, którzy zapamiêtali doktora jako pacjenci (czêœciej ju¿ jako ich potomkowie), s¹siedzi, a nawet m³odsi wspó³pracownicy. Œwiêci s¹ do podziwiania, ale nie do naœladowania? Ta ³aciñska sentencja wybrzmia³a podczas otwarcia seminarium, najpierw po ³acinie, a potem po polsku, a wyg³osi³ j¹ ks. dr Rafa³ Pajszczyk, który podkreœli³, ¿e w³aœnie obchody setnych urodzin kandydata na o³tarze Archidiecezji Poznañskiej, oba56 Aleksandra Tabaczyñska TU I TERAZ Mszy œw. rocznicowej w koœciele pw. NSPJ przewodniczy³ ks. abp Stanis³aw G¹decki - 19 stycznia 2013 r. laj¹ postawion¹ tezê. Poœwiêcone – znakomitej postaci nowotomyskiego chirurga – sympozjum naukowe dowodzi, ¿e jest to cz³owiek, który oczywiœcie wzbudza³ i nadal wzbudza podziw, ale te¿ inspiruje do naœladowania kolejne ju¿ pokolenia. – Jeœli Koœció³ wynosi kogoœ na o³tarze to czyni to z dwóch powodów – dowodzi³ ks. dr Rafa³ Pajszczyk. – Po pierwsze, ¿eby mieæ patronów, bo œwiêci pe³ni¹ w Koœciele rolê wstawiennicz¹. Modlimy siê do œwiêtych, albo za ich przyczyn¹. Po drugie, by pokazaæ wzór do naœladowania. Zanim siê rozpocznie proces beatyfikacyjny musi byæ stwierdzony tak zwany walor eklezjalny postaci i ¿ycia kandydata. Walor eklezjalny znaczy tyle, ¿e ta osoba jest przydatna Koœcio³owi przez swoj¹ œwiêtoœæ, a wiêc jako wzór do naœladowania. Brakuje dzisiaj takich doktorów jak dr Kazimierz, którzy z mi³oœci¹ p³yn¹c¹ z wiary potrafi¹ pochylaæ siê nad cz³owiekiem cierpi¹cym – przekonywa³ ks. Pajszczyk. Spotkanie w ca³oœci zosta³o poœwiêcone szeroko pojêtej tematyce zwi¹zanej z powo³aniem lekarskim i wyzwaniom, które pojawiaj¹ siê w relacjach z pacjentem. Goœcie mogli wys³uchaæ prelekcji prof. dr. Jacka £uczaka, wspó³za³o¿yciela Hospicjum Palium, na temat „Pos³ugi lekarza przy ³ó¿ku chorego” oraz ks. dr. Adama Sikory poœwiêconej ” Wartoœciom duchowym i moralnym w relacji pacjent – lekarz” Mówiono miêdzy innymi o postêpowaniu w sytuacji, gdy chory wypiera ewentualnoœæ œmierci. Nie sposób pomin¹æ roli najbli¿szych, którzy nie mog¹ baæ siê obecnoœci umieraj¹cego w domu. Troska o doczesne zdrowie i ¿ycie ludzkie jest bardzo 100. lecie urodzin dra Kazimierza Ho³ogi 57 TU I TERAZ Sympozjum naukowe „Kazimierzowi Ho³odze w ho³dzie” poprowadzi³ ks. dr Rafa³ Pajszczyk referent ds. beatyfikacji i kanonizacji w Archidiecezji Poznañskiej; Aesculap Akademia, 19 stycznia 2013 r. wa¿na i w naszych warunkach rzadko zaniedbywana. ¯yjemy w kulturze m³odoœci, zdrowia i o œmierci w³aœciwie nie wypada nawet wspominaæ. Dla katolika nie powinno byæ ¿adnej w¹tpliwoœci, ¿e jeszcze bardziej ni¿ o cia³o chorego, trzeba zadbaæ o stan jego duszy. ¯ycie doczesne, choæby trwa³o bardzo d³ugo, zawsze siê kiedyœ skoñczy. Jak¿e zatem nie zadbaæ o ¿ycie wieczne, które koñca mieæ nie bêdzie. Nie do przecenienia jest zatem rola kapelanów szpitalnych, którzy w przypadku osób œmiertelnie chorych maj¹ bardzo wa¿ne zadania. Zdarza siê, ¿e cz³owiek chory za wszelk¹ cenê chce utrzymaæ z³udzenie, ¿e to jeszcze nie koniec, ¿e wyzdrowieje... Wtedy mo¿na ze spokojem pocieszyæ takiego chorego, ¿e bardzo mo¿liwe, i¿ Pan Bóg wróci mu zdrowie, lecz có¿ szkodzi wyspowiadaæ siê, przyj¹æ Komuniê œw. i modliæ siê? Modlitwa w stanie ³aski uœwiêcaj¹cej ma bowiem w oczach Bo¿ych o wiele wiêksz¹ wartoœæ ni¿ modlitwa w stanie grzechu. To trzeba uœwiadamiaæ zw³aszcza chorym s³abo praktykuj¹cym, bo cz³owiek, który w ¿yciu by³ blisko Boga, sam zazwyczaj prosi o sakramenty. Ks. dr Sikora z ca³¹ moc¹ podkreœli³, ¿e chory ma prawo do informacji nie tylko o stanie zdrowia, ale te¿ o mo¿liwych metodach leczenia. W sytuacjach terminalnych, choæ to bardzo trudne, nale¿y mówiæ prawdê. Wymaga to od lekarza i ca³ego personelu medycznego ogromnego taktu i mi³oœci. Tylko œwiadomoœæ swojego 58 Aleksandra Tabaczyñska TU I TERAZ Uczestnicy obu rocznicowych uroczystoœci mogli wys³uchaæ prelekcji prof. dr. Jacka £uczaka, wspó³za³o¿yciela Hospicjum Palium, na temat „Pos³ugi lekarza przy ³ó¿ku chorego” – uroczystoœæ Dnia Patrona; 15 marca 2013 r. prawdziwego stanu zdrowia pozwala pacjentowi uporz¹dkowaæ relacje z bliskimi i przygotowaæ siê – tak¿e w wymiarze religijnym – do œmierci. Oprawê muzyczn¹ podczas sympozjum naukowego uczestnicy zawdziêczali Micha³owi Zatorowi i jego kompozycjom, które autor sam wykonywa³ na harfie celtyckiej. Po owocach ich poznacie – czyli walor eklezjalny?! Druga czêœæ obchodów, zwi¹zana jest z Zespo³em Szkó³ Zawodowych i Licealnych w Nowym Tomyœlu, któremu patronuje w³aœnie dr Kazimierz Ho³oga. Coroczne œwiêto Dnia Patrona, przypadaj¹ce w marcu, jest dla m³odzie¿y okazj¹ do poznania osobowoœci, które swoim ¿yciem osobistym i zawodowym potwierdzaj¹ wartoœci i idee, którym wierny ich patron. Dyrektor placówki El¿bieta Helwing na to doroczne spotkanie z m³odzie¿¹ zaprosi³a prelegenta ze styczniowego sympozjum naukowego, prof. Jacka £uczaka, tym samym umo¿liwiaj¹c m³odzie¿y szkolnej zapoznanie siê z problemem cierpienia osób chorych terminalnie. Tak wiêc na tle terapeutycznych dŸwiêków muzyki Argentyñczyka Astora Piazzolli, po raz drugi w Nowym Tomyœlu, prof. Jacek £uczak wyg³osi³ wyk³ad o pos³udze lekarza przy ³ó¿ku chorego. – Cierpienie, chocia¿ tak trudne i bolesne, jest przecie¿ rzecz¹ bardzo ludzk¹, a uczestniczenie w cudzym cierpieniu mo¿e byæ wielk¹ nauk¹. Cz³owiek umieraj¹cy mo¿e nauczyæ nas przede wszystkim tego, jak ¿yæ – przekonywa³ stoj¹c wœród m³odzie100. lecie urodzin dra Kazimierza Ho³ogi 59 TU I TERAZ Przemys³aw Kowalik da³ wobec m³odzie¿y œwiadectwo, ¿e choroba i cierpienie zmieniaj¹ ¿ycie, ale wartoœæ ¿ycia ludzkiego jest bezcenna - uroczystoœæ Dnia Patrona; 15 marca 2013 r. ¿y, a nie na scenie, prof. dr hab. med. Jacek £uczak, specjalista medycyny paliatywnej. Aby us³yszeæ ból duchowy, potrzeba nie tylko wra¿liwoœci, ale odpowiedniego przygotowania. Zajmuje siê tym medycyna paliatywna, której celem jest zapewnienie umieraj¹cemu godnego prze¿ywania ostatnich chwil ¿ycia. Istota tej opieki polega na tym, ¿e próbuje siê ³agodziæ ból nie tylko cia³a, ale tak¿e duszy. Wtedy nieocenione s¹ dzia³ania zespo³u zajmuj¹cego siê opiek¹ paliatywn¹. I tak lekarz uœmierza ból. Pielêgniarka jest pierwszym powiernikiem duchowego cierpienia pacjenta. Kapelan pomaga uporz¹dkowaæ niepokoje sumienia. Wolontariusz mo¿e po prostu wys³uchaæ chorego, który w obliczu œmierci ma czêsto wiele do powiedzenia. Przemys³aw Kowalik: ufnoœæ i hart Potwierdzenie tych s³ów us³ysza³a m³odzie¿ w wyst¹pieniu wolontariusza Hospicjum Palium Przemys³awa Kowalika. 10 lat temu, w wyniku wypadku samochodowego, dozna³ urazu krêgos³upa i sta³ siê niepe³nosprawnym. Przemek nie umia³ poradziæ sobie z now¹ rzeczywistoœci¹ pe³n¹ bólu i zale¿noœci od innych. Napisa³ nawet list do Prezydenta Lecha Kaczyñskiego z proœb¹ o eutanazjê. List zosta³ rozpatrzony negatywnie. Dotar³em do miejsca, gdzie nie by³o ju¿ ¿adnego œwiat³a. Przemys³aw Kowalik da³ œwiadectwo wobec m³odzie¿y, która stoi w przededniu 60 Aleksandra Tabaczyñska TU I TERAZ Wnuczka doktora, Sabina Koz³owska odebra³a, nadane poœmiertnie przez Radê Miejsk¹ odznaczenie ,,Zas³u¿ony dla Gminy i Miasta Nowy Tomyœl" - sala widowiskowa NOK-u; 15 marca 2013 r. usamodzielnienia siê i podjêcia ¿ycia zawodowego, ¿e choroba i cierpienie zmieniaj¹ ¿ycie, ale wartoœæ ¿ycia ludzkiego jest bezcenna. W 2008 roku w Zosinie, po 23 dniach i przejechaniu na wózku 1079 kilometrów, Przemek powiedzia³ dziennikarzom: Ju¿ wiem, ¿e nie ma granicy miêdzy mo¿liwym a niemo¿liwym, s³aboœci¹ a si³¹, szczêœciem a rozpacz¹. Liczy siê tylko wola ¿ycia. Prawdziwego ¿ycia, z sensem. Wypowiada³ te s³owa z pe³nym przekonaniem i wiar¹. Mia³ œwiadomoœæ, ¿e zwyciê¿y³ samego siebie. Jego poprzednia próba przejechania Polski na wózku inwalidzkim zakoñczy³a siê niemal tragedi¹. Gdy w 2006 roku, po 700 kilometrach, dotar³ do Warszawy, by³ skrajnie wyczerpany. Trafi³ do szpitala, mia³ odle¿yny, wda³a siê sepsa, lekarze rozwa¿ali mo¿liwoœæ amputacji jednej z koñczyn. Jednak ju¿ wtedy wiedzia³, ¿e za rok ponowi próbê przejechania Polski z zachodu na wschód. W 2007 roku realizacjê projektu rozpocz¹³ w S³ubicach, zakoñczy³ na przejœciu granicznym z Ukrain¹. Cel osi¹gn¹³. Motyli wolontariat Jako jeden z owoców „dzia³ania” Patrona szko³y mo¿na postrzegaæ wolontariat, który zainicjowa³y dwie nauczycielki z Zespo³u Szkó³ Zawodowych i Licealnych – Iwona Knop, pedagog szkolny oraz Jolanta Adamczewska, bibliotekarka – we 100. lecie urodzin dra Kazimierza Ho³ogi 61 TU I TERAZ Jako jeden z owoców "dzia³ania" Patrona szko³y mo¿na postrzegaæ motyli wolontariat Uczniowie, którzy zaanga¿owali siê w motyli wolontariat, odkrywaj¹ swoje talenty i doskonal¹ ju¿ posiadane umiejêtnoœci. 62 Aleksandra Tabaczyñska TU I TERAZ wspó³pracy z krewn¹ Kazimierza Ho³ogi, Barbar¹ Grochal. Wolontariat to radoœæ pomagania innym i do tego ci¹g³a praca nad sob¹. Uczniowie, którzy zaanga¿owali siê w motyli wolontariat, odkrywaj¹ swoje talenty i doskonal¹ ju¿ posiadane umiejêtnoœci. M³ody cz³owiek, jeszcze przecie¿ przed matur¹, otwiera siê na potrzeby drugiego cz³owieka – terminalnie chorego dziecka lub staruszka. Dociera ze wsparciem tam, gdzie smutek jest szczególnie g³êboki. Daje innym, swój czas, swoje zainteresowanie i swoj¹ radoœæ. Oni jak ma³o kto wiedz¹, ¿e sami siê bogac¹ i nie s¹ to tylko slogany. Wolontariusze mog¹ byæ œwiadkami spraw i sytuacji naprawdê wielkich, trudnych czêsto ostatecznych. Zas³u¿ony obywatel Z okazji setnej rocznicy urodzin dra Kazimierza Ho³ogi, wnuczka doktora, Sabina Koz³owska odebra³a, nadane poœmiertnie przez Radê Miejsk¹ odznaczenie,, Zas³u¿ony dla Gminy i Miasta Nowy Tomyœl”, które przekaza³a szkole. Wol¹ ¿ony doktora – Marii Ho³ogowej – by³o, by depozytariuszem wszystkich pami¹tek po jej mê¿u zosta³ Zespó³ Szkó³ Zawodowych i Licealnych w Nowym Tomyœlu. W szkole znajduje siê sta³a ekspozycja pami¹tek po wybitnym lekarzu. Dr Kazimierz Ho³oga ma te¿ ulicê swojego imienia, a w tym roku w³adze miasta ufundowa³y znajduj¹c¹ siê na niej tablicê, upamiêtniaj¹c¹ postaæ lekarza. Póki ¿yjemy Najwa¿niejszym odbiorc¹ uroczystoœci poœwiêconych dr. Kazimierzowi Ho³odze jest m³odzie¿. Kult ¿ycia i m³odoœci sprawi³, ¿e œmieræ jako rzecz nieunikniona zosta³a wyrzucona, a wrêcz wyparta ze œwiadomoœci spo³ecznej. A jednak ka¿demu z tych m³odych ludzi i starszych oczywiœcie te¿, przyjdzie dotrwaæ do kresu ziemskiej wêdrówki. Nie ma cz³owieka, który nie zapyta o sens cierpienia, dotykaj¹cego jego samego, jego bliskich, a nawet obcych ludzi. Lecz ludzkie odpowiedzi najczêœciej pozostaj¹ niewyczerpuj¹ce. Chory pozostaj¹c samotnym w cierpieniu jest nieuchronnie skazany na przerastaj¹cy go ból i wyniszczenie. Cierpienie mo¿e staæ siê ³ask¹ dopiero wtedy, kiedy jego sensu zaczniemy szukaæ u Boga. Tego dowodzi³ patron Zespo³u Szkó³ Zawodowych i Licealnych przez ca³e swoje ¿ycie zawodowe i osobiste. Te tezy potwierdzaj¹ w setn¹ rocznicê urodzin dr. Ho³ogi inni lekarze i wolontariusze opiekuj¹cy siê ludŸmi œmiertelnie chorymi. Wkraczaj¹c w doros³e ¿ycie, trzeba wiedzieæ, ¿e umieraj¹cemu nale¿y towarzyszyæ w cierpieniu na wiele sposobów. Nie wolno siê baæ, bo jeœli coœ zostanie zaniedbane w stosunku do umieraj¹cego, to powtórki nie bêdzie. Ilu m³odych ludzi us³ysza³o w swoich szko³ach tak¹ lekcjê? Fot. archiwum Zespo³u Szkó³ Zawodowych i Licealnych im. dra Kazimierza Ho³ogi oraz Aleksandra Tabaczyñska 100. lecie urodzin dra Kazimierza Ho³ogi 63 NOWOTOMYŒLANIE 64 Sylwia Kupiec NOWOTOMYŒLANIE... Sylwia Kupiec Za marzeniem musi iœæ praca... czyli o cz³owieku, który rozbiega³ Nowy Tomyœl. Rozmowa z Ryszardem Bronowickim, inicjatorem, za³o¿ycielem i prezesem Nowotomyskiego Klubu Biegacza „Chy¿y” – o bieganiu, które ratuje ¿ycie, o bieganiu jako na³ogu, o bieganiu jako ci¹g³ym wyzwaniu, o bieganiu jako przyjemnoœci, o bieganiu... Zreszt¹ przeczytajcie Pañstwo sami... Zanim skupimy siê na bieganiu, proszê opowiedzieæ trochê o sobie. Z racji wykszta³cenia i zawodu zwi¹zany jest Pan z rolnictwem – to tradycja rodzinna? W jakiœ sposób na pewno. Pradziadkowie mieli gospodarstwo, chocia¿ ojciec mojego ojca pracowa³ w s³u¿bie carskiej – jako oficer ochrony i w zasadzie z rolnictwem a¿ tak wiele wspólnego nie mia³. Mój ojciec z kolei, z uwagi na to, ¿e w czasie wojny by³ w AK, po jej zakoñczeniu postanowi³ zaszyæ siê na wsi. Zamieszka³ w Grubsku, gdzie obj¹³ 10. hektarowe gospodarstwo, na którym wychowywa³em siê wraz z rodzeñstwem. By³o nas trzech braci. Rodzice uwa¿ali, ¿e w ¿yciu liczy siê zawód, wiêc pokierowali mnie do szko³y rolniczej – Technikum Rolniczego w Trzciance. Tam uczy³em siê i mieszka³em przez 5 lat w internacie. PóŸniej, po ukoñczeniu szko³y œredniej, podj¹³em studia na Akademii Rolniczej w Poznaniu. Po studiach odby³em krótki sta¿ w trzcianeckim technikum jako nauczyciel, ale z uwagi na brak predyspozycji g³osowych – co pani s³yszy – nie zakorzeni³em siê w zawo- dzie nauczyciela. Podj¹³em pracê w administracji pañstwowej zwi¹zanej z rolnictwem, w ówczesnej Stacji Kwarantanny i Ochrony Roœlin w Nowym Tomyœlu, gdzie przepracowa³em 24 lata. Otrzymawszy atrakcyjn¹ propozycjê finansow¹, odszed³em ze stacji do firmy prywatnej, jednak niestety, po trzech latach, firma zakoñczy³a dzia³alnoœæ. Nie mia³em powrotu do poprzedniego zak³adu pracy. Podj¹³em wiêc w³asn¹ dzia³alnoœæ gospodarcz¹, któr¹ zakoñczy³em po przesz³o roku, a póŸniej by³em ksiêgowym w jednej z miejscowych prywatnych firm. W 2008 roku wróci³em do obs³ugi rolnictwa i obecnie jestem zatrudniony w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa – mam nadziejê, ¿e do emerytury... Wróæmy jeszcze do domu rodzinnego… Fakt, ¿e ojciec by³ w AK wp³ywa³ jakoœ w tamtych czasach na Wasze ¿ycie? Rodzice pochodzili z Kresów Wschodnich i w³aœciwym powodem wst¹pienia ojca do AK by³a, w pierwszym odruchu, chêæ ochrony ludnoœci cywilnej przed ata- Za marzeniem musi iœæ praca... 65 NOWOTOMYŒLANIE Ryszard Bronowicki (z prawej) z bratem Kazimierzem – 1954 r. kami ukraiñskich nacjonalistów. Oczywiœcie niezale¿nie od pobudek przynale¿noœæ do AK nie by³a dobrze postrzegana przez w³adze, które rz¹dzi³y po 45 roku. Jakichœ specjalnych przeœladowañ nie pamiêtam, ale wiem, ¿e przez d³ugi czas ojciec trzyma³ przy wejœciu sprzêt, który w razie czego umo¿liwia³by obronê. Pamiêtam te¿ sytuacje, ¿e po nocy ktoœ siê dobija³ do okien i drzwi, œwieci³ w okna latark¹. Mieliœmy wtedy ze starszym bratem po 5, 6 lat – m³odszy urodzi³ siê póŸniej – wiêc dok³adnie pamiêtam, jak chowaliœmy siê pod przykrycia na ³ó¿kach, ¿eby nas nikt nie widzia³. Pamiêtam wyraŸnie ten ³omot, œwiecenie w okna, by sprawdziæ, 66 Sylwia Kupiec czy ktoœ znajduje siê w œrodku. Ojciec nie mówi³ kto to by³, ale spodziewa³ siê tych „wizyt”, by³ na nie przygotowany. Po nich te¿ by³ czujny jeszcze przez jakiœ czas. Nigdy nie pyta³em, kim byli ci ludzie, bo w tamtym czasie by³em za ma³y, a póŸniej jakoœ w pamiêci siê to zatar³o. Kiedy nadszed³ 1989 rok i Nowy Tomyœl tak, jak inne miasteczka, budowa³ struktury samorz¹dowe, by³ Pan równie¿ aktywnie zaanga¿owany w ich budowanie. Jak Pan wspomina ten czas, dokonania, zmiany i emocje, które tym dzia³aniom towarzyszy³y? Maj¹c za ojca by³ego AK-owca nigdy nie NOWOTOMYŒLANIE Podczas praktyk w Technikum Rolniczym w Trzciance; Ryszard Bronowicki drugi z prawej pochwala³em ustroju, który panowa³ w Polsce po wojnie i nie przystawa³em na ¿adne propozycje, które sk³ada³ mi ówczesny aparat w³adzy. Zw³aszcza, ¿e – o czym nie wspomnia³em mówi¹c o pracy – kupi³em te¿ gospodarstwo rolne i resztê czasu, jaka zostawa³a mi po wykonaniu obowi¹zków zawodowych, poch³ania³a praca na gospodarstwie. Dopiero, kiedy w 1989 roku powstawa³y Komitety Obywatelskie, zaanga¿owa³em siê w ich tworzenie. Uwa¿a³em, ¿e czas najwy¿szy dokonaæ jakiejœ zmiany. Na bazie tych komitetów stworzony zosta³ Nowotomyski Komitet Obywatelski, do którego wszed³em i z ramienia którego kandydowa³em do pierwszej rady w Nowym Tomyœlu. Zosta³em wybrany na radnego i pracowa³em w Zarz¹dzie Gminy przez pierwsz¹ kadencjê. To by³y pionierskie czasy. Nikt nie wiedzia³, jak dokony- waæ niezbêdnych przekszta³ceñ. Trudne, bolesne dla pracowników niektórych firm decyzje, podejmowane by³y w najlepszych intencjach. Ich skutki wyborcy ocenili jednak bardzo surowo i wiêkszoœæ cz³onków rady pierwszej kadencji nie dosta³a siê po wyborach ponownie do Rady Gminy i Miasta Nowy Tomyœl, jak ówczeœnie siê ona nazywa³a. Po wielu latach zreszt¹, ponownie zdecydowa³em siê na kandydowanie w ostatniej kadencji, z intencj¹, by œrodowisko biegaczy mia³o przedstawiciela w radzie, jednak siê nie dosta³em. Ale bêdziemy jeszcze próbowaæ, bo uwa¿am, ¿e biegacze powinni mieæ swoj¹ reprezentacjê w samorz¹dzie. A czego uda³o siê Wam dokonaæ przez tê pierwsz¹ kadencjê, co zosta³o do dziœ? Za marzeniem musi iœæ praca... 67 NOWOTOMYŒLANIE Andrzej Funka, Ryszard Bronowicki i Karol Piêta podczas spotkania za³o¿ycielskiego Nowotomyskiego Klubu Biegacza „Chy¿y” w mieszkaniu pp. Funków; – 15. grudnia 2010 r. Rozwi¹zaliœmy problem zaopatrzenia Nowego Tomyœla w wodê. W tamtym czasie dostêp do wody, a raczej jego brak, by³ powa¿n¹ bol¹czk¹ zw³aszcza nowych, dynamicznie rozwijaj¹cych siê nowotomyskich osiedli. Wykopywano studnie, ale nie by³o sposobu na podanie wody, wiêc pierwsz¹ nasz¹ powa¿n¹ inwestycj¹ by³a nowa wie¿a ciœnieñ, któr¹ – ¿e tak siê wyra¿ê – postawiliœmy. Ona radykalnie – i mam nadziejê raz na zawsze – rozwi¹za³a problem zaopatrzenia Nowego Tomyœla w wodê. Udana te¿ by³a prywatyzacja „Chify”. Skoro jesteœmy przy tym okresie i pyta³a pani o emocje z nim zwi¹zane, dodam jeszcze jeden w¹tek prywatny... Rok 1988 by³ dla mnie tragiczny z uwagi na utratê syna, który zgin¹³ w wypadku. To spowodowa³o, ¿e na jakiœ okres wy³¹czy- 68 Sylwia Kupiec ³em siê ca³kowicie z ró¿nych spraw. PóŸniej wróci³em do dzia³alnoœci – miêdzy innymi tej samorz¹dowej. Los sprawi³ jednak – skoro jesteœmy przy sprawach bolesnych – ¿e w 2006 roku po raz kolejny zosta³em zastopowany. Podczas pracy na swoim gospodarstwie uleg³em wypadkowi i dozna³em poparzenia 60. procent powierzchni ca³ego cia³a.. To jest zdarzenie, które – mimo swojej negatywnej strony, zwi¹zanej z leczeniem – mia³o pozytywny skutek dla mojego ¿ycia, bowiem ugruntowa³o mnie w przekonaniu, ¿e nale¿y zadbaæ bardziej o swoj¹ kondycjê i zdrowie. Z uwagi na to, ¿e wypadek otworzy³ przede mn¹ now¹ perspektywê – zwi¹zan¹ z bieganiem, nie jest dla mnie traumatycznym wspomnieniem. Jak Pan powi¹za³ te dwie sprawy – wypadek i bieganie? NOWOTOMYŒLANIE Maniacka Dziesi¹tka – pierwszy wspólny start „Chy¿ego” - Poznañ, 19. marca 2011 r. Wprawdzie pierwsze próby biegania podejmowa³em przed wypadkiem, ale robi³em to bardziej hobbystycznie, bez wiêkszego zaanga¿owania. Natomiast le¿¹c przez trzy miesi¹ce w szpitalu, praktycznie bez wstawania z ³ó¿ka, mia³em w g³owie ca³y czas obraz siebie biegaj¹cego. Ten obraz by³ tak silnie zakodowany, ¿e – jak to nazywam – wyry³ w mojej g³owie jak¹œ bruzdê, przeora³ mnie tak, ¿e le¿¹c, codziennie marzy³em o tym, ¿e jak wstanê, to bêdê biega³.... Po tych trzech miesi¹cach le¿enia, pierwsze próby poruszania siê by³y oczywiœcie bardzo trudne. Jeszcze nie by³em doleczony, wiêc ka¿de wstanie z ³ó¿ka powodowa³o, ¿e po nogach ciek³a mi strugami krew. Utworzy³ siê nowy naskórek, ale naczynia by³y przystosowane do tego, ¿e le¿ê. W momencie, gdy zaczyna³em wstawaæ, wszystko pêka³o... ?... Na mnie te¿ robi³o to wra¿enie, muszê przyznaæ, ale po kilku tygodniach krew z nóg przesta³a ciec. Zosta³em wypisany ze szpitala, chocia¿ to nie oznacza³o, ¿e leczenie zosta³o zakoñczone. ¯ona chodzi³a do pracy, a ja chodzi³em po domu. Z pocz¹tku dwie, potem trzy, szeœæ, osiem godzin non stop. W koñcu ¿ona zaczê³a ¿artowaæ: „Rozdepta³eœ wszystkie dywany i chodniki w domu! Muszê kupiæ nowe!” (œmiech) Tak pó³ ¿artem pó³ serio, ale faktycznie zadepta³em wszystkie chodniki i trzeba by³o je wymieniæ na nowe. Wypadek zdarzy³ siê w paŸdzierniku, a w marcu kolejnego roku po raz pierwszy wyszliœmy z ¿on¹ na spacer, na zewn¹trz. Przeszliœmy siê tylko do skrzynki pocztowej, bo by³o doœæ ciê¿ko, jednak ¿ona by³a bardzo dumna ze mnie, ¿e przeszed³em Za marzeniem musi iœæ praca... 69 NOWOTOMYŒLANIE a¿ tak¹ odleg³oœæ, ja zreszt¹ te¿. Od tego momentu wyjœcia by³y czêstsze, a w maju na po raz pierwszy sam wybra³em siê d³u¿szy spacer. Wtedy te¿ podj¹³em pierwsz¹ próbê biegania. Przekuœtyka³em – bo to jeszcze nie by³ bieg – w szybkim tempie jakieœ 50 metrów i to by³o wszystko.... Kolejnym etapem by³o pokonanie pieszo 10 kilometrów – szed³em przez S¹topy, w kierunku Ró¿y Wsi, pod D¹browê i z powrotem do Starego Tomyœla. W koñcu zacz¹³em biegaæ i postanowi³em przygotowaæ siê do pierwszego maratonu. Zreszt¹ ju¿ w szpitalu mówi³em paniom pielêgniarkom, ¿e jak siê wyleczê, chcê przebiec maraton. Pamiêtam jak patrzy³y na mnie z pob³a¿aniem i wyrozumia³oœci¹... (œmiech) No, facet postanowi³ przebiec maraton – bêdziemy go w tym przekonaniu podtrzymywa³y, ale wiadomo, ¿e to mrzonki. No i widzia³em, ¿e tak nie do koñca w to wierzy³y. Potem siê dowiedzia³em, ¿e miêdzy sob¹ ¿artowa³y „Ksiêgowy mówi, ¿e bêdzie biega³ maratony” (œmiech). Tak wiêc, zacz¹³em przygotowywaæ siê do swojego pierwszego maratonu. Wiedzia³em, ¿e na sezon 2008 nie zd¹¿ê, wiêc przygotowywa³em siê do przebiegniêcia maratonu w 2009 roku. W miêdzyczasie do biegania w³¹czy³ siê Andrzej Funka, który zapragn¹³ nabraæ kondycji na potrzeby swoich wspinaczek. Namawia³em go, ¿eby wystartowa³ w maratonie ze mn¹, ale Andrzej nie czu³ siê jeszcze gotowy. Ja natomiast po pó³torarocznym treningu, w paŸdzierniku 2009 roku wzi¹³em udzia³ w swoim pierwszym maratonie. Okaza³o siê, ¿e przygotowa³em siê ca³kiem nieŸle, chocia¿ zobaczywszy swój wynik, nie zdawa³em sobie z tego w pe³ni 70 Sylwia Kupiec sprawy. Dla mnie najwa¿niejsze by³o ukoñczenie maratonu, co by³o dla mnie wielkim prze¿yciem. Wydrukowa³em dyplom, jaki otrzyma³em po ukoñczeniu tego biegu, oprawi³em go i zawioz³em do szpitala, w którym siê leczy³em, aby dodaæ otuchy pacjentom i pokazaæ, ¿e nawet osoby ciê¿ko poszkodowane mog¹ wróciæ do sprawnoœci i osi¹gaæ wyniki sportowe, ¿e wypadek nie oznacza, ¿e wszystko jest stracone. I pamiêtam, ¿e szpitalny personel by³ co najmniej zdziwiony… A jaki to by³ wynik? 3 godziny 42 minuty. Bardzo dobry, jak na debiutanta, który na dodatek akurat skoñczy³ 60 lat. Dopiero moi znajomi, pañstwo Piêtowie, uœwiadomili mi, ¿e ich krewny, wytrawny maratoñczyk, mia³ ode mnie lekko gorszy czas, co ich kompletnie zdruzgota³o (œmiech). Nie taki wytrawny, siê okaza³o... Mo¿e siê wtedy nie stara³... PóŸniej zreszt¹ go pozna³em i zaprzyjaŸniliœmy siê. JeŸdziliœmy wspólnie na bardzo wiele imprez, bo naszego klubu jeszcze nie by³o. Bardzo mi pomóg³ i wiele mnie nauczy³, je¿eli chodzi o maratony. Tak naprawdê nigdy mu za to nie podziêkowa³em, wiêc je¿eli mogê skorzystaæ z tej okazji, niniejszym chcia³bym to uczyniæ. Taki by³ pocz¹tek mojego udzia³u w maratonach.... Zanim szerzej o maratonach… Andrzej Funka stwierdzi³, ¿e bieganie uratowa³o Panu po prostu ¿ycie... To prawda. ¯ycie te¿, bo ja biegaj¹c ju¿ trochê wczeœniej, mia³em kondycjê du¿o lepsz¹, ni¿ przeciêtny urzêdnik, jakim by³em. Nawet panie pielêgniarki mówi³y, ¿e NOWOTOMYŒLANIE I Nowotomyski Bieg Rekreacyjny w ramach akcji „Polska Biega” – 14. maja 2011 r. Zdjêcie, które zwyciê¿y³o w konkursie fotograficznym dotycz¹cym 13. Maratonu Poznañskiego mój organizm inaczej siê zachowuje ni¿ u innych osób po takich wypadkach. Nie wykluczam, ¿e to, co Andrzej powiedzia³, to prawda... Wizje siebie biegaj¹cego, które Pan mia³, stanowi³y psychiczny motor, dziêki któremu wychodzenie z choroby chyba po prostu przyspieszy³o... Na pewno mi to pomaga³o. Ponadto myœlê, ¿e bieganie uratowa³o mnie te¿ przed kalectwem. Pamiêtam, ¿e kiedy w maju 2008 roku poszed³em na komisjê orzekaj¹c¹ o zdolnoœci do podjêcia pracy, to pani doktor, która mnie przyjmowa³a, zblad³a na mój widok. Mo¿e sobie wiêc Pani wyobraziæ, jak to wtedy wygl¹da³o. Poparzeniu uleg³o 60% powierzchni cia³a, w stopniu od 1 do 3, a taki stopieñ poparzeñ nawet nie ka¿dy prze¿ywa.... Skóra ca³a w bliznowcach, œlady w miejscach, z których pobrano skórê do przeszczepu. Wszystkie te miejsca by³y sine. Do dziœ widaæ takie regularne pasy. W czasie mojego pobytu w szpitalu mia³em 8 przeszczepów i 8 razy narkozê. Skórê przeszczepiano Za marzeniem musi iœæ praca... 71 NOWOTOMYŒLANIE sk¹d siê tylko da³o, z pleców, boków itd. Tak wiêc moje cia³o nie stanowi³o wtedy piêknego widoku... Ale wracaj¹c do tej komisji – we wniosku napisa³em, ¿e po zakoñczeniu leczenia, chcê pracowaæ. Pani doktor obejrza³a ten wniosek i pyta: „Ale Pan naprawdê chce wróciæ do pracy? Bo ja mogê siê zgodziæ wy³¹cznie na pracê w zak³adzie pracy chronionej i to tylko dlatego, ¿e Pan tak bardzo chce.” W koñcu jednak zgodzi³a siê wpisaæ, ¿e nadajê siê do pracy. Nie napisa³a, ¿e mam mieæ wózek inwalidzki, ale powiedzia³a mi: „Pan ju¿ samodzielnie poruszaæ siê nie bêdzie”... Ale ja przecie¿, le¿¹c w ³ó¿ku postanowi³em, ¿e bêdê biega³ i to sprawi³o, ¿e jeszcze bardziej poprawi³em swoj¹ kondycjê sprzed wypadku. Gdy pokona³ Pan po raz pierwszy dystans maratonu, do Pana i Andrzeja Funki do³¹czy³y kolejne osoby, czy dopiero stworzenie „Chy¿ego” spowodowa³o powstanie pierwszej grupy biegaczy w Nowym Tomyœlu? Zanim powsta³ klub, jak wspomnia³em, zaprzyjaŸni³em siê z Piotrem Kuczyñskim, z którym jeŸdzi³em na ró¿ne biegi. W 2009 roku, Piotr, Karol Piêta i ja spotkaliœmy siê w Jaros³awcu na „biegu po pla¿y”. Po jego ukoñczeniu rozmawialiœmy o ró¿nych sprawach i Karol opowiedzia³, ¿e próbowa³ zorganizowaæ jakiœ bieg w Nowym Tomyœlu. Poszed³ do w³adz z gotowym projektem, ale nie spotka³ siê on z ich strony z zainteresowaniem. Ja z kolei, przegl¹daj¹c listy startowe ró¿nych biegów, zauwa¿y³em, ¿e bierze w nich udzia³ kilka, a mo¿e nawet kilkanaœcie osób z Nowego Tomyœla i okolic. I wtedy w Ja- 72 Sylwia Kupiec ros³awcu skojarzy³em te dwie sprawy i powiedzia³em Karolowi, ¿e zacz¹³ od z³ej strony, bo jako pojedyncza osoba ma s³ab¹ si³ê przebicia i aby to zmieniæ, trzeba zorganizowaæ grupê. Raz – w celu zwiêkszenia si³y wnioskowania i przebicia u w³adz gminnych, a dwa – ¿eby móc wspólnie startowaæ w zawodach biegowych i ¿eby zawodnicy z Nowego Tomyœla i okolic mieli, w odpowiedniej rubryce, zamiast „niezrzeszony” wpisan¹ nazwê swojego klubu. Wtedy w³aœnie postanowiliœmy, ¿e w tym celu zorganizujemy w naszym mieœcie klub biegacza. Z realizacj¹ tego pomys³u z ró¿nych wzglêdów czekaliœmy jeszcze kilkanaœcie miesiêcy i w grudniu 2010 roku, spotkawszy siê u Andrzeja Funki, w ci¹gu godziny wype³niliœmy wszystkie papiery, pozyskaliœmy 15 cz³onków za³o¿ycieli i po kilku dniach w Starostwie Powiatowym zarejestrowaliœmy nasze stowarzyszenie.. Kto wymyœli³ nazwê klubu? Andrzej Funka, który ze wzglêdu na budowê cia³a by³ bardziej piechurem ni¿ biegaczem, porównuj¹c w czasie wspólnych treningów nasze mo¿liwoœci, doszed³ do wniosku, ¿e ja bardzo szybko biegam i jako znany wymyœlacz ksywek, nazwa³ mnie „chy¿ym Ryœkiem”. Kiedy tworzyliœmy klub, stwierdziliœmy, ¿e trzeba dla niego wymyœliæ jak¹œ nazwê w³asn¹. Zastanawiaj¹c siê nad fajn¹, krótk¹ i oddaj¹c¹ istotê sprawy nazw¹, ktoœ z towarzystwa zaproponowa³, by klub przyj¹³ nazwê od ksywki prezesa – „chy¿ego Ryœka”. Tak wiêc ja z niej zrezygnowa³em na rzecz klubu. Czasem ktoœ jej u¿ywa, ale sam staram siê jej nie przypominaæ – niech klub ma, ¿eby nie by³o... NOWOTOMYŒLANIE Dziêki wygranemu konkursowi fotograficznemu w ubieg³orocznym 13 Maratonie Poznañskim wziê³o udzia³ 19 cz³onków „Chy¿ego” W czasie tak du¿ego wysi³ku, a zw³aszcza krótko po nim, w naszym ciele uwalniaj¹ siê hormony szczêœcia – tzw. endorfiny; 13 Maraton Poznañski – Poznañ 2012 r. ... ¿e „Francja, to ja” (œmiech) ¯eby tak nie by³o, po cichu siê z niej wycofujê. W³aœnie tak. Szybko przybywa³o Wam cz³onków klubu? Pocz¹tkowo by³o ich 15, ale faktycznie doœæ szybko nas przybywa³o. Po roku by³o nas oko³o 35, po dwóch latach 43. Jak wygl¹da³o to „rozbiegiwanie” siê? Sk¹d przychodzili ludzie, jak wygl¹da³y Wasze wspólne dzia³ania? By³ jakiœ kon- kretny plan wspólnych biegów, jakiœ grafik? Je¿eli chodzi o wspólne bieganie – to jest ono istot¹ Klubu Biegacza. Od pocz¹tku mamy ustalony plan, który niewiele siê zmieni³ na przestrzeni tych dwóch lat. Wspólne bieganie odbywa siê w poniedzia³ki i œrody. Spotykamy siê pod koszem-gigantem i stamt¹d wyruszamy na trasê. Przez pierwsz¹ zimê biegaliœmy g³ównie po mieœcie, ¿eby pokazaæ, ¿e jesteœmy. Takie dzia³anie promocyjno – marketingowe. I faktycznie, biegaj¹c po Za marzeniem musi iœæ praca... 73 NOWOTOMYŒLANIE Maj¹c swój klub, mamy te¿ grupê kole¿eñsk¹, z któr¹ zwyczajnie chce siê byæ - 13 Maraton Poznañski; Poznañ 2012 r. Bieg sztafetowy z Zielonej Góry do Cottbus – jeden z biegów, w którym cz³onkowie „Chy¿ego” uczestnicz¹ co roku. mieœcie wzbudzaliœmy zainteresowanie mieszkañców, o które nam przecie¿ chodzi³o. Dzisiaj siê cieszymy, ¿e nie wzbudziliœmy zainteresowania policji, bo gdy po jakimœ czasie podobn¹ metodê promocji zastosowa³ klub z Wolsztyna, to tam biegacze spotkali siê z niespodziankami z jej strony. Patrole zaczê³y siê ustawiaæ na skrzy¿owaniach i gdy klubowicze przebiegali przez jezdniê, policjanci wrêczali im mandaty. No bo nie mo¿na przebiegaæ przez jezdniê... W ka¿dym razie po zimowym bieganiu miejskim, od maja zaczêliœmy biegaæ trasa74 Sylwia Kupiec mi gruntowymi, a w czasie kolejnej zimy biegaliœmy ju¿ œcie¿k¹ rowerow¹, prowadz¹c¹ do Starego Tomyœla. Na tej œcie¿ce zaczêliœmy spotykaæ coraz wiêcej biegaj¹cych osób, co nas cieszy³o, niezale¿nie od tego, czy ktoœ chcia³ przynale¿eæ do klubu, czy nie. Zdarza³o siê tak, ¿e osoby poznane na trasie wstêpowa³y do klubu? Owszem, pamiêtam, ¿e pierwsi byli trzej m³odzieñcy z nowotomyskiej szko³y œredniej. Przebiegliœmy razem oko³o 6 kilometrów, a ¿e tempo treningowe pozwa- NOWOTOMYŒLANIE la na prowadzenie konwersacji, wiêc opowiedzieliœmy im o tym, co robimy, na jakie imprezy jeŸdzimy i oni poprosili o jakiœ termin spotkania. Standardowo zebrania klubowe mamy w NOK-u, w pierwsz¹ œrodê miesi¹ca o godz. 18.00. Przyszli, z³o¿yli deklaracjê i zostali w klubie. Inn¹ sta³¹ form¹ naszych dzia³añ, podczas których „widaæ” nasz klub, s¹ imprezy przez nas organizowane. Pierwsz¹ imprezê sportow¹ przeprowadziliœmy w nowotomyskim Parku Kultury i Wypoczynku, w ramach akcji „Polska biega”. Mia³a ona formu³ê festynu biegowego pod has³em „Ruszaj siê chy¿o”. Z kolei pierwsz¹ prawdziw¹ imprez¹ biegow¹ by³a „Chy¿a Dziesi¹tka”, której I edycja odby³a siê w sierpniu 2011 roku, a druga rok póŸniej. Naszym biegaczom bardzo siê podoba³a, wiêc organizujemy j¹ dalej. W 2012 roku zainicjowaliœmy kolejn¹ imprezê o nazwie „Lataj¹cy Olêder”, czyli zawody na dystansie pó³maratonu – 21,1 km, wraz z biegami dla dzieci i m³odzie¿y. Pierwszy „Olêder”, który odby³ siê 21 kwietnia w Bukowcu, uleg³ od ubieg³ego roku wielu modyfikacjom. Po dodaniu dystansu maratoñskiego i rajdu nordic walking, zmieniliœmy te¿ jego nazwê na „Olêderski Festiwal Biegowy” i pod t¹ nazw¹ odbêdzie siê on w kwietniu tego roku, w Borui Koœcielnej. Oczywiœcie w 2012 roku odby³a siê druga „Chy¿a Dziesi¹tka” – te¿ z rajdem nordic walking oraz drugi festyn „Ruszaj siê chy¿o”. Jak wygl¹da trasa „Chy¿ej Dziesi¹tki”? Gdy organizowaliœmy j¹ pierwszy raz, chcieliœmy, by trasa prowadzi³a ulicami Nowego Tomyœla, jednak z uwagi na to, ¿e w³aœnie odbywa³ siê Jarmark Chmielo – Wikliniarski w³adze nie mog³y pozwoliæ na tak du¿e utrudnienia w ruchu. Oddano nam do dyspozycji pó³nocno – zachodni¹ czêœæ miasta, czyli ulicê Tysi¹clecia, plac Niepodleg³oœci i ulicê Komunaln¹ z ulic¹ D³ug¹ na powrót ze Starego Tomyœla. Rajd nordic walking mia³ tak¹ sam¹ trasê podczas II „Chy¿ej Dziesi¹tki”. A jak wygl¹da³y trasy Olêderskiego Festiwalu Biegowego? Rozumiem, ¿e mia³y coœ wspólnego z olêdersk¹ zabudow¹ na naszym terenie? Nasz „Lataj¹cy Olêder” ma szczególn¹ formu³ê, poniewa¿ ka¿da edycja – a bêdzie ich szeœæ – prowadziæ bêdzie odmienn¹ tras¹, maj¹c¹ start i metê w innej miejscowoœci, le¿¹cej nieopodal Nowego Tomyœla. Dwie ostatnie edycje bêd¹ siê zaczynaæ i koñczyæ w mieœcie, ale te¿ w ró¿nych jego miejscach. Bieganiem objêliœmy ju¿ Bukowiec i Borujê Koœcieln¹, trzecia edycja odbêdzie siê w S¹topach, czwarta w Jastrzêbsku, trasa pi¹tego biegu powiedzie z okolic ul. Kana³owej w kierunku Glinna, szósta z okolic Parku Kultury w kierunku Paproci i S¹topów. Mo¿e wyjdziemy póŸniej poza gminê, bo jak nazwa wskazuje, Olêder musi lataæ od wsi do wsi, po olêderskim terenie. Rozumiem, ¿e sezonowy kalendarz biegowy jest tak wype³niony ró¿nymi imprezami rozgrywaj¹cymi siê i w okolicach, i w ca³ej Polsce, ¿e nie planujecie organizowania wiêkszej iloœci du¿ych imprez... Raczej nie, choæ ró¿nie bywa, ale tutaj rozpoczyna siê kolejny w¹tek dzia³alnoœci klubowej – a mianowicie wspólne wyjazdy na imprezy biegowe organizowane przez innych. To jest trzecia ods³ona naszej dziaZa marzeniem musi iœæ praca... 75 NOWOTOMYŒLANIE II Dycha Drzyma³y 2012 ³alnoœci i jedna z przyjemniejszych jej stron. W pierwszym roku bardziej doœwiadczeni biegacze proponowali wyjazdy na imprezy, które znali z wczeœniejszych indywidualnych startów. Z czasem wszyscy zaczêli proponowaæ wyjazdy i na comiesiêcznych zebraniach ustalamy, gdzie, kto siê wybiera i jakim œrodkiem transportu. Na przyk³ad na coroczny wyjazd na maraton do zaprzyjaŸnionego miasta Dêbno transport zapewnia nam nasza gmina. W tym roku w³adze gminne ufundowa³y nam równie¿ jednakowe kurtki na wyjazd do Dêbna, byœmy mogli – zgodnie z zapisem w naszym statucie – godnie reprezentowaæ nasze miasto. Na ten bieg jedzie zwykle doœæ liczna ekipa nowotomyœlan, bo oko³o 10 osób i tam stanowimy chyba najliczniej reprezentowany klub. Najfajniejsze s¹ wyjazdy trwaj¹ce d³u¿ej ni¿ tylko na czas samego biegu. Ja siê bardzo cieszê na „bieg 76 Sylwia Kupiec po pla¿y”, który odbywa siê w Jaros³awcu. Odbywa siê on w lipcu, wiêc jest ju¿ ciep³o i wtedy bieg ³¹czymy z wyjazdem wypoczynkowym, w którym czêsto bior¹ udzia³ nasze rodziny. W Lizbonie, jak widzê, te¿ odbywa siê bieg po pla¿y (p. Ryszard ma na sobie koszulkê z napisem Maratona Seaside Lisbona 2011) … W Lizbonie te¿ byliœmy (œmiech)... Bardzo przyjemny wyjazd, chocia¿ z racji kosztów nie jest to impreza, w której uczestniczymy licznie. Mnie uda³o siê zaj¹æ doœæ dobre miejsce w swojej kategorii wiekowej, wiêc mam ju¿ zakodowane w g³owie, ¿eby tam wróciæ i odczarowaæ Lizbonê, zmieniaj¹c swoj¹ pozycjê na medalow¹. Czy siê uda, to nie wiem. Jest oczywiœcie kilka imprez, na które jeŸdzimy z „Chy¿ym” cyklicznie, na przyk³ad bieg NOWOTOMYŒLANIE sztafetowy z Zielonej Góry do Cottbus, gdzie byliœmy dwa razy. S¹ wspólne wyjazdy na ultramaratony – np. Bieg RzeŸnika, który w okolicach Bo¿ego Cia³a odbywa siê w Bieszczadach, jest „Chudy Wawrzyniec” – te¿ ultramaraton, na który w tym roku wybiera siê du¿a ekipa z naszego klubu. Ma on dwa warianty tras – 50 lub 80 kilometrów, przebiegaj¹cych po terenie Beskidu ¯ywieckiego. A 210 kilometrów w Kotlinie K³odzkiej... nie ci¹gnie tam Was? Tak, s¹ plany. To jest jeden z najd³u¿szych ultramaratonów w Europie, wokó³ Kotliny K³odzkiej. Spore wyzwanie, ale byæ mo¿e weŸmiemy w tym udzia³. Oczywiœcie w biegach takich, jak maraton czy pó³maraton poznañski „Maniacka dziesi¹tka” uczestniczymy du¿o liczniejsz¹ ekip¹ ni¿ w ultramaratonach. W zesz³ym roku w Poznaniu bieg³o 19 osób z naszego klubu, zreszt¹ za spraw¹ konkursu na zdjêcie zwi¹zane z maratonem poznañskim. Zrobiliœmy spontaniczn¹ akcjê i wykonaliœmy fotografiê, która wygra³a, za to dostaliœmy 10 darmowych miejsc w tym biegu. Postanowiliœmy, ¿e przede wszystkim zadedykujemy je debiutantom i obdarowaliœmy nimi 7 nowicjuszy. Mamy te¿ tak¹ zasadê, ¿e debiutantów startuj¹cych w maratonach zawsze wspieraj¹ bardziej doœwiadczeni biegacze. Udzia³ w maratonie to wyzwanie dla organizmu, nie tylko pod wzglêdem fizycznym, ale przede wszystkim psychicznym i wydaje mi siê, ¿e takie wsparcie bardzo siê przydaje. Dziêki niemu uda³o siê wtedy ca³ej naszej dziewiêtnastce ukoñczyæ maraton w przewidzianym czasie... ... a satysfakcj¹ jest samo ukoñczenie maratonu, co nie znaczy, ¿e do koñca siê biegnie, bo mo¿na równie¿ dojœæ... Tak. Wtedy mówimy o ukoñczeniu maratonu. Wœród biegaczy wiêksze powa¿anie ma ten, kto go przebieg³, ale najwa¿niejsze jest pokonanie maratoñskiego dystansu. S¹ oczywiœcie metody na ukoñczenie maratonu, np. metoda Gallowaya zak³adaj¹ca programowo odcinki, które siê przebiega i odcinki, które siê przechodzi. I wbrew pozorom, mo¿na uzyskaæ t¹ metod¹ bardzo dobre czasy i wyniki. Rozumiem jednak, ¿e przynale¿noœæ do klubu nie oznacza obowi¹zku uczestniczenia w zawodach i maratonach? S¹ osoby, które biegaj¹ po prostu dla siebie... Oczywiœcie, s¹ takie osoby i to jest normalne. G³ównym celem wszystkich cz³onków klubu jest bieganie dla siebie. Je¿eli ktoœ nie czuje potrzeby udzia³u w zawodach, to nie próbujemy go nawet do tego nak³aniaæ. Nie ma takiego przymusu. Chocia¿ w statucie mamy zapisane, ¿e branie udzia³u w zawodach organizowanych przez klub jest obowi¹zkiem, jednak dana osoba mo¿e siê przecie¿ zaanga¿owaæ w obs³ugê biegu – jako organizator i to jest tak¿e spe³nienie owego wymogu. Maj¹c za sob¹ perspektywê biegania samodzielnego, jakie – oprócz samych wyjazdów - dostrzega Pan osobiste korzyœci z biegania zespo³owego? Bieganie zespo³owe powoduje, ¿e jesteœmy bardziej zdyscyplinowani. Je¿eli jest podany termin, w którym zbiera siê grupa, to cz³onek klubu, w odró¿nieniu od osoby niezrzeszonej, czuje siê bardziej zobligowany do udzia³u w treningu, bo wie, ¿e koledzy i kole¿anki w tym momencie siê Za marzeniem musi iœæ praca... 77 NOWOTOMYŒLANIE … bieg w grupie jest przyjemniejszy, bo czuje siê jej wsparcie, co – uwa¿am – bardzo siê liczy – „Bieg po pla¿y”; Jaros³awiec 2012 r. zbieraj¹ i jego nieobecnoœæ bêdzie nie fair wobec grupy i wobec siebie. A zobowi¹zanie wobec grupy bywa silniejsze ni¿ tylko wobec siebie. Do tego dochodzi wymiana doœwiadczeñ. Mo¿na uzyskaæ informacje i porady od bardziej doœwiadczonych osób, a czasem i od tych mniej. Maj¹c swój klub, mamy te¿ grupê kole¿eñsk¹, z któr¹ zwyczajnie chce siê przebywaæ. Nawet je¿eli chodzi o wspólne wyjazdy, to ³atwiej i taniej zorganizowaæ je w kilka osób. Równie¿ bieg w grupie jest przyjemniejszy, bo czuje siê jej wsparcie, co – uwa¿am – bardzo siê liczy. Grupa mobilizuje te¿ do osi¹gania lepszych wyników? Niby nie o to chodzi, ale jednak... (œmiech) (œmiech) Ma Pani racjê, niby nie o to chodzi, ale potem na ka¿dym spotkaniu s¹ 78 Sylwia Kupiec takie „przygaduszki”, wynikaj¹ce z pozytywnej rywalizacji. Ktoœ mówi: „Mnie tam wynik nie interesuje”, na co drugi kolega rzuca: „Ja siê o Ciebie niepokojê, bo Ty w biegu co chwilê patrzysz na zegarek...” (œmiech) Takie „dogadywanki” i ¿arty. To dobra zabawa, chocia¿ wspólne spotkania ujawniaj¹ bystrym obserwatorom, ¿e rywalizacja miêdzy cz³onkami grupy istnieje. Ka¿dy bardziej siê uœmiecha, je¿eli poprawi³ swój wynik i jest mu mi³o, je¿eli ktoœ inny to zauwa¿y³. Nasze bycie w grupie te¿ na tym polega, ¿e po ka¿dym biegu orientujemy siê w swoich czasach, wiemy komu uda³o siê poprawiæ wynik o ileœ sekund, czy nawet minut, albo co siê sta³o, ¿e pobieg³ gorzej. Zaraz siê te¿ roztrz¹sa, czy nie wypi³ za du¿o piwa, albo nie by³ na jakiejœ imprezie. S¹ ró¿ne domys³y... To te¿ jest fajne, bo jest to powód do zabawy NOWOTOMYŒLANIE Biegacze to gad¿eciarze… – ekipa „Chy¿ego” z medalami w kszta³cie muszli (pierwszy od lewej Andrzej Funka, przedostatni Ryszard Bronowicki) (œmiech). Mnie na przyk³ad po ostatnim starcie w Dêbnie bardzo ucieszy³o, ¿e wielu osobom, którym wczeœniej siê wydawa³o, ¿e „chy¿y Rysiek” jest nie do pokonania, uda³o siê mnie wyprzedziæ. Niektórzy ju¿ siê tym chwalili... (œmiech) Mnie bardzo cieszy³o, ¿e sprawi³em moim kolegom tak¹ radoœæ. Aczkolwiek by³o to niezamierzone. Nie da³em nikomu specjalnie forów. Po prostu Ÿle roz³o¿y³em si³y i na trzydziestym kilometrze – jak to mówi¹ biegacze – „urwa³o mi nogi”... (œmiech). Ktoœ inny póŸniej zauwa¿y³, ¿e tam pewnie le¿a³a jakaœ poniemiecka mina (œmiech). Dla mnie to by³o fajne, ¿e w tej pogoni za Ryœkiem, uda³o siê go w koñcu przegoniæ... Jednemu z kolegów zabrak³o kilkanaœcie sekund, ale kaza³em mu biegaæ cierpliwie, a jeszcze mo¿e spo- tka go ta przyjemnoœæ (œmiech). Myœlê, ¿e bieganie, jak wszystko, co siê robi sukcesywnie i w co wk³ada siê wysi³ek, ma wp³yw na nasze codzienne funkcjonowanie, na charakter, spojrzenie na œwiat. Co ono da³o Panu, jakie zmiany spowodowa³o? Bieganie bardzo wp³ywa na psychikê. Zw³aszcza pokonanie dystansu maratoñskiego, choæ nie tylko to. Samo bieganie dowartoœciowuje ludzi. Nie sprawia, ¿e ktokolwiek czuje siê lepszy od osoby niebiegaj¹cej, ale powoduje bardziej pozytywny odbiór œwiata i bardziej pozytywny wp³yw biegacza na otoczenie. Wracaj¹c do samego dystansu maratoñskiego, trzeba dodaæ, ¿e jego pokonanie ma obecnie znaczenie nobilituj¹ce. Spotka³em siê nawet z pogl¹dem, ¿e tak jak dawniej za Za marzeniem musi iœæ praca... 79 NOWOTOMYŒLANIE Bieganie bardzo wp³ywa na psychikê… dowartoœciowuje ludzi w sposób pozytywny Ryszard Bronowicki w Maratonie arszawskim, 2012 r. mê¿czyznê uwa¿ano m³odzieñca, który odby³ s³u¿bê wojskow¹, tak teraz za mê¿czyznê uwa¿a siê m³odzieñca, który ukoñczy³ maraton. Nie wiem, czy to jest porównywalne, ale dla psychiki m³odego cz³owieka to jest wa¿ne. Zreszt¹ ka¿dy, po pokonaniu maratonu, czuje siê kimœ innym. Znani biegacze mówi¹, ¿e przebiegniêcie maratonu zmienia psychikê cz³owieka raz na zawsze, daje wiêksz¹ pewnoœæ w ¿yciu. Ja mam takie doœwiadczenie, ¿e samo bieganie – nie tylko maratonów – czyni cz³owieka bardziej pogodnym, otwartym, tolerancyjnym. W cz³owieku biegaj¹cym wzrasta szacunek do ka¿dego cz³owieka. Ja tak to odczuwam. Bardziej szanujê ludzi od momentu, kiedy uprawiam ten sport. Poza tym bieganie – jak zauwa¿y³ w wywiadzie pewien starszy, doœwiadczony biegacz – powoduje, ¿e mo¿na oszczêdziæ. „Jak mo¿na oszczêdziæ, skoro wydaje Pan pieni¹dze, na wyjazdy, buty, strój itd? „- pyta go redaktor. A on na to, ¿e oszczêdza na lekarstwach, bo od czasu, gdy biega, to nie choruje. Ja, 80 Sylwia Kupiec na swoim przyk³adzie, stwierdzi³em to samo. A co ze stawami? Kolana s¹ wystawione na wielk¹ próbê... Mo¿e ja mam inne kolana, ale nie mia³em jeszcze z nimi problemu. W zesz³ym roku przebieg³em w ró¿nych zawodach 700 kilometrów, a podczas treningów pewnie ze trzy razy tyle, a mimo to ¿adnych dolegliwoœci nie odczuwam. To jest taka moja teoria, ¿e bieganie rozpoczête w odpowiednim momencie ¿ycia, przed uszkodzeniem stawów, powoduje, ¿e ci¹g³e dra¿nienie ich tkanki, zmusza j¹ do odbudowy. Podobnie jak z miêœniami, których mikrouszkodzenia powoduj¹, ¿e one siê odbudowuj¹ i to jeszcze z zapasem. Taka jest w³aœciwoœæ organizmu ludzkiego. Taka jest te¿ filozofia treningu. Specjaliœci twierdz¹, ¿e dystans, do którego organizm ludzki jest fizjologicznie przystosowany, to 30 kilometrów. Ka¿dy d³u¿szy dystans wymaga specjalnych przygotowañ. Z kolei pewien niemiecki lekarz i maratoñ- NOWOTOMYŒLANIE czyk powiedzia³, ¿e choæ dystans maratoñski jest dla organizmu ludzkiego bardzo niezdrowy, to nie ma nic zdrowszego ni¿ przygotowania do biegu maratoñskiego, wiêc podsumowuj¹c… w bilansie wychodzi na plus. Poza tym przeprowadzone badania – o czym pisze w ksi¹¿ce „Biegiem przez ¿ycie” Jerzy Skar¿yñski – nie wskazuj¹ na to, by wœród biegaczy by³ wiêkszy odsetek ludzi ze zniszczonymi stawami. Oczywiœcie, pod warunkiem, ¿e rozpoczynamy biegaæ ze zdrowymi stawami i ¿e waga cia³a nie jest zbyt du¿a w stosunku do wzrostu. Je¿eli mamy zamiar biegaæ, a nasza waga jest zbyt du¿a we wskaŸniku BMI (body/mass/indeks), najpierw nale¿y zrzuciæ zbêdne kilogramy w inny dostêpny sposób – przez p³ywanie, bieganie w wodzie, kiedy to stawy s¹ odci¹¿one przez wypornoœæ wody albo chodzenie czy marszobieg. Po obni¿eniu wagi do wskaŸnika BMI 25, mo¿emy zacz¹æ biegaæ i nie grozi nam uszkodzenie stawów. Bieganie przy du¿ej masie cia³a po betonowej lub asfaltowej powierzchni mo¿e faktycznie groziæ urazem stawu biodrowego, czy te¿ kolanowego. Akurat stopy s¹ zwykle lepiej amortyzowane, choæby przez buty. Na jakie problemy mo¿e napotkaæ pocz¹tkuj¹cy biegacz? Czy ka¿dy mo¿e uprawiaæ bieganie? Podobnie jak „œpiewaæ, ka¿dy mo¿e”... (œmiech), aczkolwiek s¹ przeciwwskazania. Je¿eli pierwsze próby przebiegniêcia wymarzonego dystansu skoñcz¹ siê niepowodzeniem, to nie nale¿y mówiæ, ¿e siê do biegania nie nadajemy. Nie istnieje obowi¹zkowy dystans na pocz¹tek, bo wszystko zale¿y od tego, z jakiego poziomu na- szej sprawnoœci fizycznej startujemy, albo inaczej – jak bardzo zaniedbaliœmy siê pod wzglêdem naszej kondycji. Je¿eli to zaniedbanie jest wielkie, musimy siê uzbroiæ w wiêksz¹ cierpliwoœæ, by na przyk³ad pokonaæ bez zatrzymania jeden kilometr. Wbrew pozorom 1000 metrów nie jest to dystans, który mo¿e pokonaæ ka¿dy, kto tego zapragnie. Je¿eli komuœ zaczyna brakowaæ tchu po 200 – 300 metrach, nale¿y kawa³ek drogi przejœæ i potem znów podj¹æ bieg. Dobrze zacz¹æ od próby biegania – nawet zwyk³ym truchtem – nieprzerwanie przez pó³ godziny. Pó³ godziny biegu jest wyznacznikiem tego, ¿e mo¿emy powiedzieæ o sobie „biegacz”. Niezale¿nie od pokonanego dystansu. Taka te¿ by³a moja pierwsza rada dla Andrzeja Funki, kiedy zapyta³ mnie, czy mo¿e siê przy³¹czyæ do biegania. Napisa³em mu w smsie krótko: „Do³¹czysz siê, gdy bêdziesz biega³ „ non stop”. To oczywiœcie nie ja wymyœli³em, rada pochodzi z wspomnianej ksi¹¿ki Jerzego Skar³yñskiego, która stanowi swoist¹ bibliê polskich biegaczy. Je eli pokonamy pierwsze zniechêcenie i polubimy bieganie, ograniczeñ nie ma potem ¿adnych. Z organizmem trzeba rozmawiaæ i mówiæ mu, ¿e lepiej ju¿ by³o, teraz bêdzie tylko gorzej, bo zmusimy go do coraz wiêkszego wysi³ku, dystansów, prêdkoœci. Nie wiemy, na co staæ nasz organizm. Nawet astma nie przeszkadza w bieganiu … co widaæ po biegaczkach narciarskich... No w³aœnie. Je¿eli ktoœ chce rozmawiaæ ze swoim organizmem, to on, mo¿e lekko siê opieraj¹c i protestuj¹c, bêdzie robi³ to, co chcemy. Zaczniemy osi¹gaæ coraz to Za marzeniem musi iœæ praca... 81 NOWOTOMYŒLANIE Na tym zdjêciu ju¿ jestem ca³y od gliny, bo na jakimœ konarze siê potkn¹³em i pad³em na twarz, jak ¿aba – bieg „Chudy Wawrzyniec”; Rajcza 11. sierpnia 2012 r. Po trudach biegu w b³ocie i zimnie – zmêczeni, ale zadowoleni – Ryszard Bronowicki i Andrzej Funka, za³o¿yciele Nowotomyskiego Klubu Biegacza „Chy¿y” – bieg „Chudy Wawrzyniec” lepsze wyniki. Chocia¿ podobno s¹ tacy, którym na tym nie zale¿y (œmiech), ale powiem tak – „do czasu”... W³aœciwie bieganie mo¿na chyba nazwaæ na³ogiem? To jest na³óg. S¹ te¿ tacy, którzy porównuj¹ rozpoczêcie treningów do wst¹pienia do sekty. Nie znam przypadku, by ktoœ, kto zacz¹³ biegaæ, z tego siê wycofa³. Uzale¿nienie od biegania mo¿na zreszt¹ uzasadniæ. W czasie tak du¿ego wysi³ku, 82 Sylwia Kupiec a zw³aszcza krótko po nim, w naszym ciele uwalniaj¹ siê hormony szczêœcia – tzw. endorfiny. Przy d³u¿szej przerwie od biegania, zaczyna nam ich brakowaæ, zaczyna nas nosiæ i dochodzimy do nieuchronnego wniosku, ¿e trzeba znów pobiec, by pobudziæ organizm do dostarczenia nowej dawki endorfin. ¯yczy³bym jednak jak najwiêkszej liczbie osób takiego na³ogu (œmiech). Mówi³ Pan o granicy sprawnoœci, która NOWOTOMYŒLANIE wraz z treningiem siê przesuwa, a czy mia³ Pan tak¹ sytuacjê, taki moment, kiedy poczu³ Pan, ¿e ju¿ jest blisko granicy swoich mo¿liwoœci? Ja bym to inaczej uj¹³. Rozpoczynaj¹c swoj¹ przygodê z bieganiem, uwa¿a³em, ¿e szczytem moich mo¿liwoœci bêdzie pokonanie dystansu maratoñskiego. I je¿eli uda mi siê to zrobiæ, niczego – je¿eli chodzi o bieganie – wiêcej nie bêdê pragn¹³. Tymczasem po ukoñczeniu pierwszego maratonu, powiedzia³em sobie – jak ka¿dy po maratoñskim debiucie – ¿e to by³ pierwszy i ostatni maraton, jaki pokona³em, bo to jest tak wielki wysi³ek, ¿e ju¿ nigdy nie bêdê chcia³ go podj¹æ. To jest myœl, która siê rodzi krótko po biegu. PóŸniej, gdy ju¿ och³on¹³em, zacz¹³em rozmyœlaæ nad nastêpnym biegiem. Gdy ju¿ przebieg³em jeden, drugi, trzeci maraton, przypomnia³em sobie, ¿e kiedyœ natkn¹³em siê w Internecie na informacjê o „Biegu RzeŸnika” – osiemdziesi¹t kilka kilometrów przez Bieszczady. Pomyœla³em, ¿e chocia¿ sobie poczytam o tym biegu (œmiech), bo przecie¿ nie dam rady pokonaæ takiej odleg³oœci. Po jakimœ czasie napomkn¹³em o „RzeŸniku” Andrzejowi, a on tylko stwierdzi³: „No co Ty, Rysiek, to nie dla nas”. Ten bieg jednak chodzi³ mi po g³owie, wiêc znów zajrza³em do Internetu, ¿eby sprawdziæ, w jakim wieku s¹ ludzie bior¹cy w nim udzia³. Nie jestem m³odzikiem, wiêc chcia³em zobaczyæ, czy startuj¹ „ludzie z mojej pó³ki”. Nie znalaz³em takiej informacji, wiêc znów od³o¿y³em temat. Andrzej jednak, bêd¹c mi³oœnikiem gór, zosta³ jakby zap³odniony t¹ moj¹ myœl¹. By³ po pierwszym maratonie, wiêc mia³ ju¿ tê odwagê myœlenia o nastêpnych biegach. Przys³a³ mi e-maila z kolejnymi wiadomoœciami i relacjami uczestników tego biegu i powiedzia³: „A... chyba siê zapiszemy, co?”. Skoro my, to czemu nie inni...? Zaczêliœmy rozpytywaæ w klubie, ale oprócz Piotra Kuczyñskiego, innych œmia³ków nie by³o. Bieg³o siê parami, wiêc Andrzej te¿ poszuka³ sobie partnera i bieg³ ze swoim przyjacielem od wspinaczek, Januszem Marciniakiem. W koñcu z naszego klubu wystartowa³a jeszcze Marzena Perz, w zespole z dwoma innymi osobami. Wszyscy ukoñczyliœmy bieg w limicie czasu i to by³a kolejna bariera, któr¹ pokonaliœmy. Gdy to siê uda³o, wyczytaliœmy, ¿e udzia³ w „RzeŸniku” daje dwa punkty wymagane do kwalifikacji do biegu wokó³ Mont Blanc. I tutaj zakie³kowa³ kolejny pomys³... Ka¿dy o tym myœla³, ale nikt nie mówi³ g³oœno. Po miesi¹cu Andrzej powiedzia³, ¿e on ju¿ siê zapisa³. No, skoro on, to ja te¿. Maj¹c na myœli udzia³ w biegu wokó³ Mount Blanc i ewentualnie wokó³ Kotliny K³odzkiej, ¿eby siebie sprawdziæ i mo¿e znów przesun¹æ tê granicê, wzi¹³em udzia³ w Dwumaratonie Bydgoskim. Jest to impreza, podczas której biegnie siê dwa maratony dzieñ po dniu. Wydawa³o mi siê to niewykonalne, wiêc pierwszy raz zapisa³em siê tylko na jeden bieg. Ale gdy pojecha³em, zobaczy³em tych ludzi, zapozna³em siê z klimatem, zapisa³em siê na dwa biegi. W ci¹gu 48 godzin zrobi³em dwa maratony i stwierdzi³em, ¿e to jest wykonalne. PóŸniej zapisywa³em siê na cykl piêciu dwumaratonów i te¿ uda³o mi siê je pokonaæ. Jak widaæ granice swoich mo¿liwoœci mo¿na przesuwaæ. Co bêdzie dalej – nie wiem, ale póki mogê, biegam i czerpiê z tego ogromn¹ satysfakcjê i przyjemnoœæ. Za marzeniem musi iœæ praca... 83 NOWOTOMYŒLANIE Bieg RzeŸnika - 2012 - - od lewej: Janusz Marciniak, Andrzej Funka, Ryszard Bronowicki, Piotr Kuczyñski W tym kontekœcie s³owo „bariera” nabiera jakiegoœ wirtualnego znaczenia... Na pewno ona gdzieœ jest i na przyk³ad rzucenie siê na g³êbok¹ wodê bez przygotowania, mo¿e skoñczyæ jak¹œ katastrof¹ albo spotkaniem z barier¹ w³aœnie. Ka¿demu biegaczowi polecam stopniowe rozwijanie pomys³ów, odleg³oœci itd. Je¿eli szalone plany poprzedzi siê przygotowaniem, to wiele sportowych marzeñ mo¿na spe³niæ. I nie tylko sportowych. Najwa¿niejsze to stawiaæ sobie cele – czy to sportowe, czy organizacyjne. Bo nie ukrywajmy, organizacja imprez biegowych, to te¿ jest coœ, do czego nie byliœmy wczeœniej przygotowani. Zaplanowanie, logistyka, zabezpieczenie imprezy – to z³o¿one przedsiêwziêcie. Zdobywaj¹c kolejne doœwiadczenia, mo¿na zorganizowaæ du¿o fajnych 84 Sylwia Kupiec rzeczy, dla wielu ludzi, dla kole¿anek, kolegów z innych klubów. Tak wiêc, koñcz¹c temat bariery – ona gdzieœ jest, ale nie nale¿y siê przera¿aæ, ¿e jest gdzieœ blisko, tylko zawsze delikatnie przesuwaæ j¹ do przodu. Czêsto coœ, co na pocz¹tku drogi wydawa³o nam siê nierealne, dzisiaj jest ju¿ na wyci¹gniêcie rêki. Oczywiœcie, bieg w maratonie to jest zawsze niewiadoma, mimo ¿e siê biega³o maraton wiele razy. Tak naprawdê ka¿dy dystans mo¿e nas skarciæ, je¿eli bêdziemy uwa¿ali, ¿e mamy patent na wszystko... Czyli pokora wobec trasy jest tak samo wskazana, jak wobec gór... Pokora wobec swojego organizmu, dystansu, przed którym stoimy, na pewno pomo¿e. NOWOTOMYŒLANIE – W tym roku w³adze gminne ufundowa³y nam równie¿ jednakowe kurtki na wyjazd do Dêbna, byœmy mogli – zgodnie z zapisem w naszym statucie – godnie reprezentowaæ nasze miasto – maraton w Dêbnie 2013 r. W dystansie maratoñskim, na przyk³ad, wystêpuje os³awiona mityczna „œciana”, której biegacze siê boj¹. Wystêpuje zwykle po 30 kilometrach. To jest moment, w którym w organizmie wyczerpuj¹ siê tzw. ³atwo dostêpne materia³y energetyczne w postaci glikogenu i nastêpuje przejœcie na spalanie t³uszczu, co jest bolesne i przykre dla organizmu. Nastêpuje zalanie miêœni przez kwas mlekowy, co z kolei powoduje efekt „urwanych nóg”. Miêœnie robi¹ siê sztywne, twarde, nie chc¹ pracowaæ. Albo siê biegnie mocno kulej¹c, albo mo¿na tylko maszerowaæ. W moim przypadku zdarzy³o siê to raz, gdy przez nieuwagê pobieg³em za szybko oraz w Dêbnie, kiedy wydawa³o mi siê, ¿e tak szybko mogê biec, ale siê przeliczy³em. Dziêki temu jednak da³em satysfakcjê wie- lu cz³onkom klubu, którzy mogli mnie pokonaæ i wyprzedziæ. Fakt, ¿e mog³em daæ im tyle szczêœcia, bardzo mnie zadowoli³... (œmiech) Pierwszy raz móg³ ich Pan zobaczyæ w czasie biegu... (œmiech) Zgadza siê. I to by³o fajne. Czy by³ jakiœ bieg, który by³ dla Pana w ogóle trudny do pokonania? Biegiem, w czasie którego by³em chyba blisko tej granicy, o której mówiliœmy wczeœniej, by³ bieg „Chudy Wawrzyniec”, odbywaj¹cy siê w Rajczy, na górskich szlakach Polski i S³owacji. Startowaliœmy w jego ubieg³orocznej edycji, w której do wyboru by³y dwie odleg³oœci – 50 i 86 km. Nie doœæ, ¿e wybra³em trasê d³u¿sz¹, to Za marzeniem musi iœæ praca... 85 NOWOTOMYŒLANIE jeszcze przypadkiem zamiast 86 zrobi³em ponad 90 km. Przyczyn¹ moich trudnoœci nie by³a jednak odleg³oœæ, tylko warunki, w jakich biegliœmy. Mimo ¿e by³o to latem, by³o zimno, a od startu do samej mety, pada³ deszcz. Skutki tego deszczu widaæ na zdjêciu z Oszusta, czyli góry, na któr¹ wbiegaliœmy. Na tym zdjêciu ju¿ jestem ca³y w glinie, bo potkn¹³em siê na jakimœ konarze i pad³em na twarz jak ¿aba. By³em doœæ lekko ubrany, a temperatura wynosi³a 5 – 6 stopni, co spowodowa³o, ¿e by³em bliski hipotermii. Jêzyk mi sko³owacia³ i trudno by³o mi wydobyæ s³owo. W pewnym momencie mija³em jednak schronisko, do którego postanowi³em wst¹piæ, by siê rozgrzaæ herbat¹ z pr¹dem. Gdy wszed³em do œrodka, przed okienkiem sta³o dwóch panów. Podszed³em i poprosi³em pani¹ o herbatê z pr¹dem, na co odpowiedzia³a, ¿e pr¹du nie ma. Nie dyskutowa³em z ni¹ i niezadowolony wzi¹³em sam¹ herbatê. Po chwili jednak panowie mnie zawo³ali i powiedzieli: „My mamy pr¹d”. Dolali mi do tej szklanicy i tak rozgrzany i od¿ywiony kaloriami z „pr¹du” ruszy³em dalej w drogê – a zosta³o mi jeszcze 15 kilometrów, które ju¿ jakoœ ³atwiej by³o mi pokonaæ. To w³aœciwie by³ biego-chód, bo gliniaste œcie¿ki zamieni³y siê w potoki pe³ne wody, wszêdzie by³o b³oto. Wdrapywanie siê na samego Oszusta te¿ by³o utrudnione, bo grunt rozmók³, by³o stromo, wiêc problem stanowi³o samo podejœcie, koñcz¹ce siê i niejednokrotnie zsuniêciem siê w dó³ po glinie. I to by³a granica, z jak¹ siê zetkn¹³em. Trasy wielu biegów przebiegaj¹ w atrakcyjnym otoczeniu – s¹ biegi po pla¿y, pod starymi dêbami lub po zabyt86 Sylwia Kupiec kowych czêœciach miast... Czy w trakcie biegu jest w ogóle czas na to, by podziwiaæ widoki? Maj¹ one znaczenie dla biegacza? Maj¹ znaczenie, oczywiœcie. Niekoniecznie to musi byæ miejsce piêkne, mo¿e byæ wa¿ne historycznie. Biegi górskie z kolei pozwalaj¹ na napawanie siê tymi piêknymi widokami – jest na to czas i energia. Oczywiœcie, pod koniec d³ugiego dystansu cz³owiek ju¿ jest tak zmêczony, ¿e to postrzeganie jest ograniczone, ale pokonywanie s³aboœci w piêknym otoczeniu te¿ ma inny smak. S¹ biegi w kopalni soli „Bochnia” po tych piêknych salach i korytarzach... Jest bieg komandosa, kator¿nika, którego trasa wiedzie kana³ami. Ka¿da trasa ma swoich wielbicieli i zwolenników. A jaka trasa jest dla Pana najprzyjemniejsza? Góry, morskie wybrze¿e? Ró¿nie, nie mam ulubionych miejsc biegowych. Zarówno bieganie po pla¿y nad morzem jest wspania³e, jak i bieganie w górach. Trasy gruntowe na nizinach, bieganie po zabytkowych czêœciach miast te¿ jest przyjemne. Du¿o zale¿y od w³asnego nastawienia, organizatorów, atmosfery, jaka panuje w danym miejscu. To wszystko sk³ada siê na atrakcyjnoœæ biegu, nie tylko widoki. Na pewno przedk³adam bieganie po trasach gruntowych nad biegi po asfalcie, chocia¿ i on ma swoje zalety. Nie mogê powiedzieæ, ¿e jakiegoœ biegu nie lubiê. A jakie ma dla Pana znaczenie sprawdzenie siê, rekord? Niby nie o to chodzi... Niby nie, ale fajnie jest. Powiem tak… Wielk¹ radoœci¹ jest dla mnie kolejne poprawienie swojego wyniku, ale nie czujê NOWOTOMYŒLANIE niezadowolenia, gdy siê to nie uda. S¹ biegi, w których fajny jest sam udzia³, ale i takie, w których nastawiam siê na dobry wynik. W wiêkszoœci przypadków chodzi o sam udzia³, aczkolwiek utrzymanie dobrego wyniku œwiadczy o tym, ¿e z nasz¹ kondycj¹ jest dobrze. Je¿eli wynik jest gorszy, to znak, ¿e mo¿e odpuœciliœmy sobie trening, b¹dŸ ju¿ nie mamy takich mo¿liwoœci i mo¿emy biegaæ ju¿ tylko dla towarzystwa, przyjemnoœci i samego biegu, bez nastawiania siê na wyniki. I to jest bardzo dobra filozofia, bo nie startuje siê wtedy z obci¹¿eniem psychicznym i niepokojem, czy siê uda, czy siê nie uda. Trzeba mieæ te¿ œwiadomoœæ, ¿e nie jest mo¿liwe osi¹ganie za ka¿dym razem nadzwyczajnych rezultatów, kolejnego rekordu. ¯eby pobiæ rekord, trzeba siê specjalnie przygotowaæ, stworzyæ sobie plan treningowy i pracowaæ nad lepszym wynikiem. Samo nic nie przyjdzie. Za marzeniem musi iœæ praca... Takim marzeniem jest udzia³ w ultrabiegu wokó³ Kotliny K³odzkiej, którego trasa liczy 210 km? To tak naprawdê jest plan, aczkolwiek ma coœ wspólnego z marzeniem. Myœlê, ¿e jak zaliczê te 210 km., to ju¿ dalej biec nie bêdê próbowa³, bo uwa¿am, ¿e starszemu panu ju¿ nie uchodzi... 247 km spartatlonu w Grecji jeszcze siê mieœci w Pana marzeniach? Powiedzmy, ¿e jest to bardzo nieœmia³e marzenie, z kategorii niekoniecznie do zrealizowania... Szeœæ najwiêkszych maratonów na œwiecie? Boston, Nowy Jork? Gdyby nie ograniczenia finansowe, pewnie maraton nowojorski. Chcia³bym kiedyœ w nim pobiec. Spe³niam kryteria czasowe, które narzucaj¹ organizatorzy biegu, wiêc przeszkod¹ s¹ tu tylko powa¿ne koszty. Je¿eli ju¿ znalaz³bym siê w Nowym Jorku, wypada³oby zostaæ na kilka dni – minimum tydzieñ – i pozwiedzaæ. A wszystko razem to jest koszt oko³o 7 – 10 tys. z³otych – przelot, pobyt, wpisowe itp. Mam wra¿enie, ¿e u Pana od marzenia do planu jest bardzo blisko. Jak wygl¹daj¹ wobec tego Pañskie plany biegowe na najbli¿szy czas? Moim marzeniem jest przebiec 100 maratonów przed siedemdziesi¹tk¹. Zosta³o mi 5 – 6 lat, a do tej pory przebieg³em nieco ponad 30. Wiêksza czêœæ zosta³a mi jeszcze do przebiegniêcia... Plan jest ambitny i nie wiem, czy siê uda, jednak planuj¹c sezon biorê pod uwagê, ¿e powinienem zrobiæ co najmniej 12 biegów w sezonie. Druga sprawa, któr¹ uwzglêdniam w moich planach, to plany moich kolegów, bo w grupie biega siê lepiej, jak mówi³em. Do Bydgoszczy te¿ zapraszam kolegów, ale na razie nie dali siê namówiæ, choæ myœlê, ¿e to w koñcu nast¹pi, bo na zakoñczenie daj¹ bardzo fajne gad¿ety (œmiech)... Wszyscy siê trochê œmiej¹ z biegaczy, bo to s¹ gad¿eciarze. Wracaj¹c do pytania – w tym roku w planach mam „Bieg RzeŸnika”, bieg w Kotlinie K³odzkiej i wokó³ Mount Blanc oraz „Chudego Wawrzyñca” – to z tych d³u¿szych i bardziej szalonych. A za rok – zobaczymy. Innym planem, jaki powsta³ jeszcze na „³o¿u boleœci” w szpitalu, jest tak zwany „plan gruziñski”... Chcielibyœmy Za marzeniem musi iœæ praca... 87 NOWOTOMYŒLANIE Ryszard Bronowicki w rozmowie z Sylwi¹ Kupiec pojechaæ na maraton do Gruzji, co ju¿ by³o w pewnym momencie w fazie realizacji, jednak wybuch³a wojna rosyjsko – gruziñska i wyjazd zosta³ odwo³any. Na pewno do tego pomys³u wrócimy, choæby dlatego, ¿e chcielibyœmy z „Chy¿ym” raz do roku wyjechaæ na maraton za granicê. A co jest takiego w Gruzji? Sk¹d to marzenie? Le¿¹c w szpitalu poprosi³em Andrzeja o zakupienie ksi¹¿eczki na temat Gruzji, bo ten kraj zawsze mnie poci¹ga³ – wydawa³ siê egzotyczny i bliski jednoczeœnie. I tak siê rozczyta³em, ¿e postanowi³em tam pojechaæ. Pomys³em zarazi³em Andrzeja, a ¿e biegamy, no to mia³ byæ wy88 Sylwia Kupiec jazd biegowy. Jest to realniejsze marzenie ni¿ Nowy York, ze wzglêdu na finanse. Je¿eli ju¿ jesteœmy przy wyjazdach zagranicznych... teraz mo¿e trochê mniej powa¿nie o biegach. Jako ¿e „zdradzi³” Pana jeden z kolegów – proszê powiedzieæ, czy we Francji dokument ubezpieczeniowy ZUS mo¿e byæ certyfikatem biegacza? (œmiech) Czego siê nie robi dla biegów i ¿eby pod³¹czyæ siê do endorfin... Faktycznie, przebywaj¹c kiedyœ prywatnie we Francji zorientowa³em siê, ¿e w s¹siednim miasteczku odbywaæ siê bêdzie bieg prze³ajowy na dystansie 12 kilometrów. Dzieñ NOWOTOMYŒLANIE wczeœniej uda³em siê do jego organizatorów, ¿eby zdobyæ informacjê, jakie trzeba spe³niæ wymogi, by siê zapisaæ. Okaza³o siê, ¿e niezbêdne w tym celu jest okazanie zaœwiadczenia od lekarza lub te¿ certyfikatu biegacza. Oczywiœcie nie posiada³em w tym momencie ani jednego, ani drugiego, ale mia³em czas do nastêpnego dnia, ¿eby siê zastanowiæ (œmiech). Przejrza³em w myœlach dokumenty, jakie mia³em przy sobie i moja myœl zatrzyma³a siê na dokumencie ubezpieczeniowym, w którym nie by³o ani s³owa po angielsku. Uzna³em, ¿e to bêdzie odpowiedni dokument, bo nie bêd¹ w stanie dojœæ, co to naprawdê jest. Wzi¹³em tê kartê i z powa¿n¹ min¹ poszed³em siê zapisaæ. By³o kilka stoisk, wiêc – przemyœlawszy najkorzystniejsz¹ opcjê – podszed³em do mê¿czyzny, kobiety s¹ bardziej drobiazgowe, i to w ostatnim momencie, ¿eby nie mia³ czasu na myœlenie. Faktycznie, facet zacz¹³ gor¹czkowo wczytywaæ siê w ten papier, przewraca³ go to w jedn¹, to w drug¹ stronê. Zapyta³ mnie, czy to jest certyfikat biegacza, wiêc odpowiedzia³em, ¿e tak...(œmiech) Jeszcze raz go obejrza³ i w koñcu wyda³ mi numer startowy. Bieg ukoñczy³em na czwartym miejscu. Po roku tam wróci³em, ju¿ z prawdziwym dokumentem od lekarza. A co na to wszystko ¿ona? Moje bieganie to na pewno dla ¿ony prze¿ycie, bo siê jakoœ obawia o mnie, ale z drugiej strony jest ze mnie dumna, ¿e taki starszy pan jak ja, biega... Nie zniechêca mnie i nawet jeœli przyda³aby siê moja obecnoœæ w domu, to nie ma problemu z kolejnym wyjazdem. Jak rozwój Nowotomyskiego Klubu Biegacza widzi jego prezes? Jak wygl¹da „Chy¿y” Pana marzeñ? Na pewno nie zabiegamy o to, by klub mia³ bardzo wielu cz³onków, bo iloœæ nie jest naszym celem. Pokazujemy, ¿e fajnie byæ w klubie, bo mamy wspólne treningi, wyjazdy, klubowe stroje... Nie chodzi nam te¿ o to, by klubowicze osi¹gali jakieœ konkretne wyniki, czy brali udzia³ w okreœlonej liczbie zawodów. Ka¿dy sam sobie dawkuje pracê i sam decyduje o swoich wyjazdach na zawody. Nie chcemy, czy mo¿e nawet nie mo¿emy organizowaæ zbyt wielu imprez, bo pracujemy spo³ecznie. Nie mamy nikogo na etacie, wszystko robimy w naszym prywatnym czasie i w³asnymi si³ami, wiêc bêdziemy siê starali doskonaliæ organizowane ju¿ biegi, jednak bez nadmiernego rozbudowywania ich, bo sami lubimy te¿ kameralne imprezy i chcielibyœmy, by nasze takie pozosta³y. Nie twierdzê, ¿e klub jest doskona³y, jednak jest taki, o jaki nam chodzi³o. Stworzyliœmy „Chy¿ego”, by zrobiæ kilka fajnych imprez, daæ mo¿liwoœæ wspólnego dzia³ania ludziom, zebraæ osoby biegaj¹ce w grupê, a osobom, które nie biegaj¹ pokazaæ, ¿e bieganie jest fajne i zwyczajnie warto biegaæ. To wszystko, co nam siê uda³o osi¹gn¹æ jako klubowi zawdziêczamy pracy naszych cz³onków, wolontariuszy, pomocy sponsorów i w³adz. Mo¿na powiedzieæ, ¿e firma jest tak dobra, jak dobra jest za³oga firmy, co siê te¿ sprawdza w przypadku naszego klubu. Fot. archiwum Ryszarda Bronowickiego Za marzeniem musi iœæ praca... 89 NASZE ŒRODOWISKO Daria Zarabska Inwazyjna roœlina – kolczurka klapowana w regionie nowotomyskim Byæ mo¿e przywykliœmy do myœlenia, ¿e – zgodnie z zasadami ochrony przyrody – w stosunku do wszystkich przedstawicieli œwiata o¿ywionego niezbêdna jest troska o zachowanie ich populacji we w³aœciwym stanie. Okazuje siê jednak, ¿e istniej¹ tak¿e i takie gatunki, które mog¹ wzbudzaæ niechêæ – nawet przyrodnika. Dotyczy to organizmów inwazyjnych, które – ujmuj¹c rzecz bardzo ogólnikowo – jako nowe na danym obszarze gatunki wkraczaj¹ na „cudzy teren” i przejmuj¹c siedliska zajmowane wczeœniej przez rodzime dla tego terenu organizmy, wypieraj¹ te ostatnie, co w konsekwencji mo¿e prowadziæ do ich zaniku. Przyk³adem takiego gatunku w naszym regionie jest kolczurka klapowana. To i owo o gatunku Kolczurka klapowana Echinocystis lobata, znana tak¿e pod nazw¹ echinocystis, reprezentuje rodzinê dyniowatych Cucurbitaceae. W sk³ad tej rodziny wchodzi ogólnie ok. 700 gatunków, wystêpuj¹cych g³ównie w obszarach tropikalnych i subtropikalnych, a zdecydowanie rzadziej pojawiaj¹cych siê w strefie umiarkowanej. Do rodziny dyniowatych nale¿¹ m. in. roœliny uprawiane ze wzglêdu na jadalne owoce, np.: dynia Cucurbita, ogórek Cucumis sativus, arbuz Citrullus vulgaris, melon Cucumis melo. Walory ozdobne wykazuj¹ natomiast m. in. przestêp bia³y Bryonia alba i dwupienny Bryonia dioica oraz ziemniaczka sercowata Thladiantha dubia. Kolczurka klapowana to roœlina roczna, wystêpuj¹ca w postaci pn¹cza. £odyga, której d³ugoœæ dochodzi do 6, a nawet 8 m, posiada rozga³êzione narz¹dy czepne – w¹sy pochodzenia liœciowego, s³u¿¹ce jej do przytwierdzania siê do pod³o¿a (Fot. 1a). Liœcie kolczurki s¹ d³oniastoklapowane oraz ow³osione po obu stronach blaszki. Echinocystis jest roœlin¹ jednopienn¹, co oznacza, i¿ jednop³ciowe, mêskie i ¿eñskie narz¹dy rozrodcze wystêpuj¹ na tym samym osobniku. Bia³e kwiaty mêskie tworz¹ groniaste kwiatostany, a u ich nasady zawieszone s¹ najczêœciej pojedyncze kwiaty ¿eñskie (Fot. 1b). Owoc stanowi zielono¿ó³ta, miêsista, kulkowojajowata torebka, która pokryta jest kolczastymi w³oskami (Fot. 1a). W zwi¹zku z w³óknist¹, siatkowat¹ nerwacj¹, suche owoce wykorzystuje siê w celach dekoracyjnych. W œcianach owocu oraz jego mi¹¿szu gromadzi siê woda, która po osi¹gniêciu odpowiedniego ciœnienia przyczynia siê do wyrzucenia w sposób eksplozyjny br¹zowawych, sp³aszczonych, d³ugich nasion z marmurkowym wzorem. Pozosta³e w torebce nasiona wytrz¹sane s¹ przez wiatr. Mog¹ one zachowywaæ ¿ywotnoœæ nawet ponad rok. 90 Daria Zarabska NASZE ŒRODOWISKO Bariera do pokonania: ogrodzenia przydomowych ogródków Rodzime strony kolczurki klapowanej to wschodnia czêœæ Ameryki Pó³nocnej, gdzie gatunek ten zwi¹zany jest z siedliskami ¿yznymi, obecnymi w dolinach rzecznych lub w pobli¿u jezior. W zwi¹zku ze swoimi walorami ozdobnymi oraz funkcjami okrywowymi, kolczurka zosta³a sprowadzona do Europy na prze³omie XIX i XX w. Niemniej ju¿ w pierwszej po³owie XX w. stwierdzono jej dzikie stanowiska na terenie Ukrainy, Bu³garii oraz by³ej Czechos³owacji. Przypuszcza siê, ¿e do Polski przyby³a z dwóch kierunków – z Niemiec i z Ukrainy. Pierwsze dzikie stanowiska pochodz¹ z zachodu kraju – Gubina (1937), po³udnia – tj. Krakowa i Bronowic (1945) oraz wschodu – Lubelszczyzny (1950). Z uwagi na walory ozdobne wzros³o zainteresowanie upraw¹ tej roœliny tak¿e w Polsce, zw³aszcza w jej po³udniowo-wschodniej czêœci. W konsekwencji kolczurka i tutaj zaczê³a zwiêkszaæ area³ wystêpowania, wykraczaj¹c poza ogrodowe powierzchnie. Rosn¹ca popularnoœæ uprawy echinocystis, szczególnie w drugiej po³owie XX w., przyczyni³a siê równoczeœnie do wzrostu liczby jej stanowisk na siedliskach naturalnych i pó³naturalnych. Na ekspansjê kolczurki wp³yw ma, oprócz du¿ego zainteresowania upraw¹ tej roœliny, jej ³atwoœæ rozprzestrzeniania siê. Nasiona i owoce s¹ transportowane wraz z pr¹dem wody, natomiast wysychaj¹ce owoce i fragmenty pêdów s¹ przenoszone przez wiatr. Za skuteczne opanowywanie nowych siedlisk odpowiedzialne jest równie¿ szybkie tempo wzrostu tej roœliny. Obecnie kolczurka jest szczególnie czêsto spotykana w po³udniowej i po³udniowo-wschodniej Polsce. Wystêpuje w miejscach ciep³ych o zmiennowilgotnym, gliniastym pod³o¿u. Jej wystêpowanie zwi¹zane jest tak¿e z okrajkami i dolinami rzecznymi, obecna jest m. in. w zbiorowiskach zio³oroœlowych, wiklinach nadrzecznych oraz ³êgach wierzbowych i topolowych. „Ogórki” u babci w Borui Koœcielnej… Pewnego dnia, gdy rozsierdzona pokazywa³am koledze owoce kolczurki opowiadaj¹c o jej niechcianych stanowiskach w Wytomyœlu, dowiedzia³am siê, ¿e w pobli¿u ogródka jego babci w Borui Koœcielnej te¿ widzia³ te „dzikie ogórki”, jak potocznie okreœla siê echinocystis. Trudno jest wskazaæ dok³adn¹ datê pojawienia siê kolczurki w naszym regionie. K. Latowski (1977) badaniami flory synantropijnej terenów kolejowych Wielkopolski obj¹³ m. in. stacje kolejowe na linii PoznañOpalenicaZb¹szynek. Na odcinku tym nie wykaza³ on jednak stanowisk kolczurki klapowanej, mimo i¿ w tych samych badaniach odnotowa³ j¹ w innych czêœciach Wielkopolski. Informacjê na temat wystêpowania echinocystis w Nowym Tomyœlu poda³y natomiast M. Klimko i A. Bozio (2003) w swoim artykule poœwiêconym florze synantropijnej naszego miasta. Wœród miejsc wystêpowania kolczurki wspomniane autorki wyró¿ni³y przydro¿a, drogi oraz place i skwery. Aktualnie roœlinê w znacznej obfitoœci mo¿na znaleŸæ w okresie jej kwitnienia (lipiec wrzesieñ) m. in. w pobli¿u piaszczystych wyniesieñ w s¹siedztwie nowotomyskiego Inwazyjna roœlina w regionie nowotomyskim 91 NASZE ŒRODOWISKO 1a 1b Fot. 1. Owoc kolczurki (1) na zdjêciu widoczny w¹s owijaj¹cy siê wokó³ suchej ga³¹zki(1a) oraz szczytowa czêœæ kwitn¹cego pêdu roœliny (1b) (Wytomyœl, 12.08.2012 r.). Fot. 2. Kolczurka klapowana przy œcie¿ce rowerowej w Nowym Tomyœlu (2a) (22.08.2012 r.)... 92 Daria Zarabska NASZE ŒRODOWISKO oraz na ogrodzeniu ogródków dzia³kowych (2b)... i w s¹siedztwie pól (2c) w Opalenicy (31.08.2012 r.). Fot. 3. Zbiorowiska z udzia³em kolczurki we wschodniej czêœci Wytomyœla (12.08.2012 r.). Fot.Daria Zarabska Inwazyjna roœlina w regionie nowotomyskim 93 NASZE ŒRODOWISKO dworca PKP, w zbiorowiskach – przy œcie¿ce rowerowej niedaleko Parku Kultury i Wypoczynku (Fot. 2a), czy te¿ na ogrodzeniach niektórych prywatnych posesji. W Opalenicy echinocystis rozwija siê szczególnie intensywnie w pobli¿u ogródków dzia³kowych i w s¹siedztwie pól (Fot. 2b, c), jak równie¿ w pobli¿u stacji kolejowej. Roœlinê tê dostrzec mo¿na tak¿e w Pora¿ynie i S¹topach, gdzie towarzyszy torom kolejowym oraz zabudowaniom, wykraczaj¹c jednoczeœnie poza ogrodzenia gospodarstw. We wschodniej czêœci Wytomyœla kolczurka roœnie przy rowie (Fot. 3) i przy niewielkim œródpolnym stawku. Dalsza ekspansja echinocystis w tej czêœci wsi mo¿e wp³yn¹æ negatywnie na stan zachowania zbiorowisk roœlin, wystêpuj¹cych na cennych dla wytomyskiej przyrody „bagnach”. Nale¿y zaznaczyæ, ¿e wskazane wy¿ej miejscowoœci nie s¹ zapewne jedynymi miejscami wystêpowania kolczurki w naszym regionie. Jeden z trzydziestu w kraju Zgodnie z definicj¹ podan¹ przez Z. Dajdoka i in. (2007) roœliny inwazyjne to te spoœród obcych przybyszów, które zadamawiaj¹ siê na obszarze pierwotnie obcym i s¹ najbardziej ekspansywne – wytwarzaj¹ ¿ywotne potomstwo, czêsto w du¿ej iloœci, rozprzestrzeniaj¹ siê na du¿e odleg³oœci od roœlin macierzystych i w krótkim czasie kolonizuj¹ du¿e obszary. W Polsce kolczurka jest jednym z 30 gatunków roœlin traktowanych jako inwazyjne (w ca³ej florze roœlin naczyniowych, licz¹cej ponad 3500 gatunków). Ponadto echinocystis znajduje siê na krajowej liœcie roœlin i zwierz¹t gatunków obcych, które w przypadku uwolnienia do œrodowiska przyrodniczego mog¹ zagroziæ gatunkom rodzimym lub siedliskom przyrodniczym. Wymieniania jest ona tak¿e wœród 100 najgroŸniejszych gatunków inwazyjnych w Europie. Sposoby „ochrony” przed kolczurk¹ – mo¿e do mizerii… Kolczurka jest szczególnie czêsto wysiewana w ogrodach przydomowych oraz na dzia³kach. Jak jednak ju¿ wczeœniej wspomniano, ogrodzenia naszych posiad³oœci nie stanowi¹ dla niej znacz¹cej przeszkody. Pojawienie siê tej jednorocznej roœliny mo¿e wprawdzie byæ zró¿nicowane w zale¿noœci od sezonu, jednak¿e na zajêtym przez siebie stanowisku kolczurka utrzymuje siê przez wiele lat. Cieki wodne stanowi¹ g³ówn¹ drogê ekspansji tego gatunku. W wyniku intensywnego rozwoju poszczególne osobniki kolczurki wspinaj¹ siê po innych roœlinach i - dzia³aj¹c niczym mata - ograniczaj¹ dostêp œwiat³a, jak równie¿ konkuruj¹ z nimi o wodê i sk³adniki pokarmowe. W konsekwencji sytuacja ta prowadzi do ustêpowania rodzimych taksonów, flora ulega uproszczeniu, a cenna ró¿norodnoœæ zmniejsza siê. W celu zahamowania niekorzystnych procesów zachodz¹cych w œrodowisku przyrodniczym w opisany wy¿ej sposób, wskazuje siê na koniecznoœæ podjêcia dzia³añ zmierzaj¹cych do ograniczania liczebnoœci echinocystis. Podkreœliæ nale¿y, ¿e zwalczanie tego gatunku - nawet w ogródku - jest wyj¹tkowo trudne. I na nic siê zda podobieñstwo owoców kolczurki do ogórka i ich tym samym 94 Daria Zarabska NASZE ŒRODOWISKO potencjalnego wykorzystania jej do mizerii. Oczywiœcie, tych „specyficznych” ogórków siê nie jada, choæ Ÿród³a fitoterapeutyczne podaj¹ informacje o wykorzystywaniu tej roœliny przez Indian w celach leczniczych. W naszym regionie szczególnie du¿¹ uwagê nale¿a³oby poœwiêciæ ewentualnej mo¿liwoœci usuniêcia kolczurki rosn¹cej zw³aszcza w pobli¿u naszych rzek - Mogielnicy, Szarki, Dojcy czy Obry. Poniewa¿ kolczurka szczególnie chêtnie zajmuje m.in. zbiorowiska ³êgowe, st¹d ³êgi wierzbowe, topolowe, olszowe i jesionowe oraz ³êgowe lasy dêbowo-wi¹zowo-jesionowe, wystêpuj¹ce w dolinie rzeki Mogielnicy i chronione w ramach programu Natura 2000 w zwi¹zku z wyznaczeniem obszaru maj¹cego znaczenie dla Wspólnoty Dolina Mogielnicy PLH300033, mog¹ byæ zagro¿one w wyniku dalszej ekspansji Echinocystis lobata. Masowe wystêpowanie tego gatunku w okolicach ogródków dzia³kowych w Opalenicy mo¿e w przysz³oœci stanowiæ znacz¹ce zagro¿enie dla chronionego obszaru oddalonego o kilkaset metrów na wschód. Wœród dzia³añ zaradczych, maj¹cych na celu usuniêcie tej inwazyjnej roœliny, proponuje siê zarówno wprowadzenie zakazu sprzeda¿y nasion, jak równie¿ wyrywanie, wycinanie lub koszenie pêdów kolczurki przed okresem dojrzewania nasion, w tym zw³aszcza na cennych pod wzglêdem przyrodniczym obszarach lub w ich s¹siedztwie. Równie wa¿ne jest zaniechanie dalszej uprawy echinocystis, do czego gor¹co zachêcam wszystkich posiadaj¹cych w swoich ogrodach tê wprawdzie interesuj¹c¹ w swoim wygl¹dzie, lecz bardzo niebezpieczn¹ roœlinê. Warto powy¿sze zalecenie wzi¹æ pod uwagê, zw³aszcza teraz - podczas planowania ogrodowych kompozycji, które tworzyæ bêdziemy po zimowej przerwie. Spis Ÿróde³: Dajdok Z., Krzysztofiak A., Krzysztofiak L., Romañski M., Œliwiñski M. 2007. Roœliny inwazyjne w Wigierskim Parku Narodowym. Ss. 24. Wyd. Wigierski Park Narodowy, Krzywe. Dajdok Z., K¹cki Z. 2009. Kolczurka klapowana Echinocystis lobata. W: Dajdok Z., Pawlaczyk P. Inwazyjne gatunki roœlin ekosystemów mokrad³owych Polski. S. 3841. Wydawnictwo Klub Przyrodników, Œwiebodzin. Janczak B. 2008. Inwazyjna kolczurka. Przyroda Polska 11: 3031. Janczak B. 2012. Kolczurka klapowana. Przyroda Polska 5: 2829. Klimko M., Bozio A. 2003. Flora synantropijna Nowego Tomyœla. Roczniki Akademii Rolniczej w Poznaniu CCCLIV, Bot. 6: 7391. Latowski K. 1977. Materia³y florystyczne z dworców kolejowych Wielkopolski. Badania Fizjograficzne nad Polsk¹ Zach., Ser. B 30: 163176. Latowski K. 2003. Kolczurka klapowana. W: Szweykowscy A. i J. (red.), S³ownik botaniczny. S. 386. Wyd. Wiedza Powszechna, Warszawa. Rozporz¹dzenie Ministra Œrodowiska z dn. 9 wrzeœnia 2011 r. w sprawie listy roœlin i zwierz¹t gatunków obcych, które w przypadku uwolnienia do œrodowiska przyrodniczego mog¹ zagroziæ gatunkom rodzimym lub siedliskom przyrodniczym (Dz. U. nr 210, poz. 1260). Standardowy Formularz Danych dla obszaru Natura 2000 Dolina Mogielnicy PLH PLH300033, www.natura2000.gdos.gov.pl Sudnik-Wójcikowska B. 2011. Flora Polski. Roœliny synantropijne. Ss. 336. MULTICO Oficyna Wydawnicza, Warszawa. Szweykowski J. 2003. Dyniowce (Cucurbitales). W: Szweykowscy A. i J. (red.), S³ownik botaniczny. S. 185. Wyd. Wiedza Powszechna, Warszawa. Inwazyjna roœlina w regionie nowotomyskim 95 ODCZYTANE NA NOWO... Grzegorz £ukomski Zdobycie Nowego Tomyœla 2/3 stycznia 1919 r. Nowy Tomyœl wyzwolony zosta³ w pierwszych dniach powstania wielkopolskiego przez ¿o³nierzy kampanii opalenickiej pod dowództwem Edmunda Klemczaka. Specyficzne po³o¿enie Opalenicy, wiod³a przez miasto najkrótsza droga z zachodu do Poznania, sprawia³o, i¿ stanowi³a ona wa¿ny z wojskowego punktu widzenia oœrodek operacyjny. Stwarza³o to realne zagro¿enie dla powstañców. Miasto w ka¿dej chwili mog³o zostaæ zaatakowane od strony zachodniej. W znajduj¹cym siê niedaleko Nowym Tomyœlu, siedzibie powiatu i wojskowej komendy obwodowej, zdecydowan¹ wiêkszoœæ mieszkañców (ponad 90 procent) stanowi³a ludnoœæ niemiecka. Dawa³o to przeciwnikowi dodatkowe wsparcie ewentualnych poczynañ militarnych skierowanych przeciwko oddzia³om polskim. Edmund Klemczak zdawa³ sobie sprawê z niebezpieczeñstwa. Najwa¿niejszym zadaniem dla opaleniczan by³o rozpoznanie terenu na zachód miasta. Wys³ano zatem dwuosobowy zwiad do Nowego Tomyœla i Zb¹szynia. Wykonanie zadania powierzono ochotnikom, W³adys³awie Œmierzchalskiej i Józefowi NiedŸbale, obu doskonale znaj¹cym zarówno jêzyk niemiecki, jak te¿ penetrowany teren. Relacja z wykonanego zadania by³a dla powstañców optymistyczna. W Nowym Tomyœlu zauwa¿ono posterunki rozmieszczone w kluczowych punktach miasta. Ich liczebnoœæ – jak relacjonowano – wynosi³a 50 ¿o³nierzy. Podobna by³a sytuacja w Zb¹szyniu. Tam tak¿e kr¹¿y³y po mieœcie liczne patrole z³o¿one z ochotników „Heimatschutzu”, lecz na ogó³ panowa³ spokój, nie zapowiadaj¹cy przygotowañ do akcji militarnych poza wymienione miasta, zw³aszcza w kierunku wschodnim. Podró¿uj¹cy kolej¹ zwiadowcy zauwa¿yli ponadto na stacji kolejowej w Pora¿ynie gniazdo karabinu maszynowego usytuowane na rampie tu¿ przy torach. Reakcja dowódcy kompanii by³a natychmiastowa i zdecydowana. W pierwszej kolejnoœci nale¿a³o zlikwidowaæ zagro¿enie wynikaj¹ce z faktu, i¿ w pobliskim Pora¿ynie obecne by³y uzbrojone patrole nieprzyjaciela, uniemo¿liwiaj¹c ewentualne ruchy opaleniczan w kierunku Nowego Tomyœla. Jednak¿e zbyt s³aby, ledwie dwuosobowy patrol ¿o³nierzy wys³any w kierunku Pora¿yna nie powróci³ z akcji, dostaj¹c siê do niemieckiej niewoli. Kolejny, tym razem trzydziestoosobowy oddzia³ powstañców wyruszy³ w kierunku Pora¿yna 28 grudnia poci¹giem sk³adaj¹cym siê z dwóch wagonów, zorganizowanym 96 Grzegorz £ukomski ODCZYTANE NA NOWO z taboru miejscowej cukrowni. Zarekwirowano je niemieckim jej w³aœcicielom. W akcji brali miêdzy innymi udzia³: Nikodem Wittchen, Franciszek Przygocki, W³adys³aw Wittchen, Sylwester GoŸdziejewicz, Stanis³aw Brychczyñski, Maksymilian Witajewski, Jan Nowak, Antoni Przybylski, W³adys³aw Ska³ecki, Franciszek Jarmuayk, Franciszek Gierliñski i inni. Ostatni odcinek drogi powstañcy przebyli pieszo, przemieszczaj¹c siê lasem wzd³u¿ toru kolejowego. Atak Polaków by³ b³yskawiczny. Na rampie kolejowej istotnie zauwa¿ono stanowisko lekkiego karabinu maszynowego. Trudna do ustalenia liczba Niemców ukryta by³a w lesie po prawej stronie stacji. Franciszek Gierliñski, znalaz³szy siê jako pierwszy przy stanowisku km-u, skierowa³ go w stronê Niemców, oddaj¹c w ich kierunku seriê strza³ów. Przeciwnik rozproszy³ siê i znikn¹³ w lesie, kieruj¹c siê w stronê S¹topów. O godzinie 14.00 w wyniku krótkiego starcia, stacja w Pora¿ynie znalaz³a siê w rêkach Polaków. Powstañcy nie ponieœli ¿adnych strat. Prócz karabinu maszynowego w pobliskim tartaku znaleziono 8 km-ów, dubeltówkê myœliwsk¹ i znaczn¹ iloœæ amunicji. Na stacji pozostawiono posterunek powstañczy (s³u¿bê przy telefonie pe³ni³ marynarz Jan Nowak). Oko³o godziny 17.00 oddzia³ powróci³ do Opalenicy. Nastêpnego dnia (29 grudnia) zajêto ponadto po³o¿ony w lesie pa³ac w Pora¿ynie. Do koñca grudnia 1918 r. kompaniê opalenick¹ zasilili ochotnicy z niemal ca³ego powiatu nowotomyskiego. Rekrutowali siê oni przede wszystkim prócz samej Opalenicy tak¿e z Pora¿yna, Rudnik, Urbanowa, Dakow Mokrych i wielu innych miejscowoœci. Liczebnoœæ oddzia³u opalenickiego w tym okresie nie jest dok³adnie znana. W relacjach uczestników podawane s¹ ró¿ne, ró¿ni¹ce siê od siebie liczby. Brak innych Ÿróde³ uniemo¿liwia ich weryfikacjê. Przyj¹æ jednak nale¿y i¿ w Opalenicy istnia³ oddzia³ powstañczy licz¹cy oko³o 200 ochotników, w wiêkszoœci ludzi o doœwiadczeniu i wyszkoleniu wojskowym, niejednokrotnie posiadaj¹cych w³asn¹ broñ z czasów s³u¿by w armii niemieckiej, l stycznia 1919 r. na placu ko³o cmentarza i szko³y odby³a siê zbiórka kompanii po³¹czona z uroczyst¹ przysiêg¹ oddzia³u. Powstañcy otrzymali wówczas jednolite oznakowanie w postaci bia³o – czerwonych opasek i kokard przygotowanych przez zaanga¿owane w walkê panie. Og³oszono ponadto stan pogotowia kompanii przed planowan¹ pierwsz¹ wiêksz¹ akcj¹, której celem by³o wyzwolenie Nowego Tomyœla. Zanim jednak do niego dosz³o, przez kilka najbli¿szych dni powstañcy przygotowywali siê i konsolidowali organizacyjnie oraz logistycznie do kolejnych dzia³añ. Odbyli te¿ kilka kolejnych zwyciêskich potyczek z oddzia³ami niemieckimi. Prócz œciœle militarnego, mia³y one znaczenie moralne, wzmacniaj¹c wiarê we w³asne si³y i rokowa³y jak najlepiej na przysz³oœæ. 29 grudnia hr. Stanis³aw £¹cki z Posadowa, spiritus movens ruchu powstañczego w powiecie nowotomyskim i organizator oddzia³ów powstañczych, zawiadomi³ dowództwo kompanii opalenickiej o maj¹cym nast¹piæ przejeŸdzie oddzia³ów Grenzschutzu z Nowego Tomyœla w kierunku Lwówka, gdzie £¹cki by³ komendantem Stra¿y Ludowej. Opalenicznie odpowiedzieli szybk¹ akcj¹. Klemczak wys³a³ do Lwówka oddzia³ licz¹cy 30 ¿o³nierzy uzbrojonych w karabiny i granaty rêczne. Grup¹ dowodzi³ Józef Zdobycie Nowego Tomyœla 2/3 stycznia 1919 r. 97 ODCZYTANE NA NOWO Opublikowny tekst pochodzi z opracowania Nowego Tomyœla drogi do niepodleg³oœci, pod red. Bogumi³a Wojcieszaka, Nowy Tomyœl 2000, s. 72-80. D¹browski. Akcja zakoñczy³a siê pomyœlnie. Niemiecki oddzia³ zosta³ zmuszony do odwrotu. 30 grudnia w Opalenicy przebywa³ ppor. Kazimierz Zenkteler, zwierzchnik si³ powstañczych w zachodniej Wielkopolsce. Rozkazem nr 2 Dowództwa G³ównego Si³ Zbrojnych by³ego zaboru pruskiego w Poznaniu z 7 stycznia 1919 r. w sprawie organizacji okrêgów wojskowych, zosta³ mianowany tymczasowym dowódc¹ Okrêgu Wojskowego V, obejmuj¹cego miêdzy innymi powiat grodziski i nowotomyski. Siedzib¹ okrêgu by³ pocz¹tkowo Buk, a nastêpnie Grodzisk. Celem wizyty by³o omówienie bie¿¹cych spraw organizacyjnych i dalszych dzia³añ na kszta³tuj¹cym siê froncie zachodnim powstania. Poinformowa³ on tak¿e dowództwo kompanii opalenickiej o rozwoju sytuacji militarno – politycznej w stolicy Wielkopolski. Tego dnia odby³a siê pierwsza alarmowa zbiórka kompanii, podczas której og³oszono stan pogotowia bojowego. Uzupe³niono stan dowództwa kompanii, do którego wybrano Nikodema Wittchena jako zastêpcê dowódcy. Szefem kompanii zosta³ Kazimierz Primke a trêbaczem oddzia³u Józef NiedŸba³a. Do œcis³ego dowództwa w³¹czono ponadto Ludwika Baranieckiego i Feliksa Steina. Kompania przybiera³a wiêc coraz bardziej „wojskowy“ charakter. Z inicjatywy Dowództwa G³ównego w Poznaniu kontynuowano przygotowania do ataku na Nowy Tomyœl. Zenkteler poleci³ wykonanie ponownego zwiadu w kierunku Nowego Tomyœla. Zadanie to tak¿e i tym razem wykona³a W³adys³awa Œmierzchalska w towarzystwie Kazimierza Primke i Józefa Borowskiego. Zauwa¿ono wzmo¿ony ruch patroli niemieckich, zw³aszcza na dworcach w Nowym Tomyœlu i Zb¹szyniu. Zachowanie siê nieprzyjaciela sugerowa³o jednoznacznie, i¿ przygotowywa³ siê on do szerokich dzia³añ w kierunku Poznania. Obserwacje te wkrótce siê potwierdzi³y. 31 grudnia kolejne wiadomoœci, a nade wszystko ruchy oddzia³ów niemieckich utwierdzi³y dowództwo kompanii, i¿ zmierzaj¹ oni do opanowania otaczaj¹cych Opalenicê miejscowoœci, m. in. 98 Grzegorz £ukomski ODCZYTANE NA NOWO Sielinka i Rudnik, S¹topów, Jastrzêbska, Chroœnicy i innych. Podjêto zatem dzia³ania zmierzaj¹ce do obrony Opalenicy. Oddzia³ licz¹cy 80 ¿o³nierzy obsadzi³ dworzec. Akcj¹ dowodzi³ osobiœcie Edmund Klemczak. Wkrótce zgodnie z przewidywaniami, nadjecha³ od strony Zb¹szynia poci¹g osobowy wraz z kilkunastoma ¿o³nierzami niemieckimi. Ich liczba œwiadczy³a, ¿e dowództwo niemieckie nie orientowa³o siê w skali przedsiêwziêæ powstañczych. Jak ³atwo przypuszczaæ, zostali oni otoczeni i rozbrojeni. Jeñców przewieziono nastêpnie do Poznania, a zdobyt¹ broñ rozdysponowano pomiêdzy powstañców. Przed kolejnym ewentualnym atakiem zabezpieczono siê poprzez rozkrêcenie torów wiod¹cych z Wolsztyna do Poznania. Wymarsz kompanii w kierunku Nowego Tomyœla poprzedzi³ jeszcze jeden godny uwagi epizod. Warto go odnotowaæ, gdy¿ œwiadczy o nastrojach panuj¹cych wœród ludnoœci polskiej, jej zdecydowaniu i zdeterminowaniu oraz gotowoœci do walki z zaborc¹. Niemal wszyscy pragnêli jak najszybszego wyzwolenia spod uci¹¿liwej wieloletniej dominacji przybyszów z zachodu. 2 stycznia 1919 roku oko³o godziny 13.00 na polach maj¹tku Rudniki wyl¹dowa³ niemiecki samolot z dwuosobow¹ za³og¹. Cel owej niespodziewanej wizyty oficerów usi³uj¹cych skontaktowaæ siê z niemieckim zarz¹dc¹ maj¹tku sta³ siê dla mieszkañców wioski wielce podejrzany. Jak s¹dzono, bez w¹tpienia byli oni ³¹cznikami usi³uj¹cymi konsolidowaæ miejscowych Niemców do stawiania w szeregach „Heimatschutzu”. Oœrodkiem organizacyjnym opale-nickich Niemców by³y pobliskie £êczyce. W wyniku szybkiej i zdecydowanej akcji Stanis³awa i Micha³a Uryzajów aresztowano przybyszów. Nie powiod³a siê ponadto podjêta przez jednego z Niemców próba ucieczki posiadanym dwup³atowcem. Jeñców przetransportowano do dowództwa w Opalenicy pod eskort¹ Maksymiliana Witajewskiego i Józefa D¹browskiego, gdzie po przes³uchaniu zostali oni – z braku konkretnych dowodów winy – uwolnieni. Samolot natomiast zdemontowali mechanicy przybyli póŸniej z poznañskiej £awicy i nastêpnie zosta³ on przetransportowany na lotnisko. 2 stycznia przyby³ ponownie do Opalenicy Kazimierz Zenkteler. Celem wizyty by³o ustalenie ostatnich szczegó³ach operacyjnych dotycz¹cych akcji na Nowy Tomyœl. Narada odby³a siê w budynku opalenickiego dworca. Prócz dowódcy okrêgu brali w niej udzia³ tak¿e: Edmund Klemczak, W³adys³aw Bajerlein, Maksymilian Witajewski, Józef NiedŸba³a oraz Jan NiedŸba³a. Wszyscy tworzyli œcis³e dowództwo kompanii opalenickiej. Akcja wymaga³a u¿ycia znacznych si³, gdy¿ zgodnie z informacjami zwiadowczymi, spodziewano siê oporu Niemców. Podstawow¹ czêœæ oddzia³u stanowiæ mieli powstañcy opaleniccy jako najbardziej doœwiadczeni w wyniku dotychczasowych potyczek i zdecydowanie dowodzeni przez Klemczaka. Ich walorem by³o tak¿e niez³e uzbrojenie w broñ rêczn¹ i granaty oraz liczebnoœæ. S³u¿bê ubezpieczaj¹c¹ w mieœcie pe³niæ mieli w tym czasie powstañcy z kompanii bukowskiej. Czêœæ powstañców grodziskich (pluton pod dowództwem Ludwika Kowalki) tak¿e wziê³a udzia³ w operacji. Dzia³ania wspierali ponadto powstañcy ze Lwówka pod dowództwem hr. £¹ckiego. Przygotowania do ataku przebiega³y bez rozZdobycie Nowego Tomyœla 2/3 stycznia 1919 r. 99 ODCZYTANE NA NOWO g³osu przy zachowaniu jak najœciœlejszej tajemnicy. Postanowiono wyruszyæ jeszcze tej nocy z 2 na 3 stycznia. W operacji uczestniczy³o prawdopodobnie od 130 do 150 powstañców kompanii opalenickiej. Miejscem koncentracji wszystkich oddzia³ów by³a stacja kolejowa w S¹topach, oddalona od Nowego Tomyœla o 6 kilometrów. Oko³o godziny 23.00 wydano amunicjê i kompania zajê³a miejsca w piêciu wagonach towarowych z miejscowej cukrowni. Maszynist¹ poci¹gu by³ Leon Ska³ecki. Za S¹topami nast¹pi³ roz³adunek transportu. By³o ju¿ po pó³nocy. Uderzenie na miasto zosta³o przeprowadzone bardzo sprawnie. Odby³o siê z dwóch stron, od wschodu i od pó³nocy, sk¹d zd¹¿a³a szos¹ przez Bolewice kompania lwówecka. Jej przybycie opóŸni³o siê jednak. Kazimierz Bross tak opisa³ akcjê:... „by³a to noc mroŸna, pogodna, gwiaŸdzista... Przejazd w ciemnych nieoœwietlonych wagonach nie trwa³ zbyt d³ugo: podnieca³a nas myœl o zadaniu, które nas czeka³o tej nocy. Niebawem stanêliœmy na stacji w S¹topach. W oka mgnieniu zaroi³o siê na dworcu. Po szybkim obezw³adnieniu zawiadowcy stacji podzieli³ siê oddzia³ na dwie czêœci z których jedna zd¹¿a³a poci¹giem na dworzec nowotomyski, druga w której i ja by³em, z Klemczakiem na czele, wyruszy³a poln¹ drog¹ z S¹topów do Nowego Tomyœla. Po mniej wiêcej godzinnym marszu wkroczyliœmy do miasta...“. W S¹topach istotnie nast¹pi³a reorganizacja si³. Jedna grupa pod dowództwem Klemczaka przemieszcza³a siê marszem ubezpieczonym drog¹ w kierunku miasta przez Glinno, druga natomiast, dowodzona przez Nikodema Wittchena tak¿e pieszo (jak relacjonuje K. Dr¹¿kiewicz) wzd³u¿ toru kolejowego, z zamiarem opanowania nowotomyskiego dworca. Oddzia³ ten dotar³ do stacji oko³o godziny 3.00 nad ranem. Na miejscu zastano nieliczn¹ za³ogê z³o¿on¹ z 10 uzbrojonych Niemców. Nieprzyjaciel, zupe³nie zaskoczony, zosta³ bez walki rozbrojony. Na dworcu pozostawiono oddzia³ licz¹cy 20 powstañców, maj¹cy sprawowaæ jego ochronê, pozostali w szyku ubezpieczonym pomaszerowali w stronê miasta. Po drodze rozbrojono kilkuosobowy patrol i oko³o godz. 4.00 oddzia³ znalaz³ siê na Rynku Nowego Tomyœla, spotykaj¹c tam niemal równoczeœnie przyby³ych powstañców maszeruj¹cych przez Glinno. Oddzia³ Klemaczaka tak¿e rozbroi³ po drodze jeden patrol niemiecki. Na rozkaz dowódcy kompanii karabinami maszynowymi ubezpieczono wyloty kluczowych ulic oraz zajêto wszystkie urzêdy w mieœcie, miêdzy innymi budynek poczty (do zadania wyznaczono Jana NiedŸba³ê), magistratu i innych. Ca³a akcja odby³a bez u¿ycia broni. Pewne k³opoty sprawi³o jedynie dostanie siê do pomieszczeñ miejscowej Komendy Uzupe³nieñ i urzêdu meldunkowego (Meldeamt). Znajdowali siê tam zabarykadowani uzbrojeni Niemcy. Zamek u drzwi sforsowano przy pomocy wystrza³u karabinowego, a broni¹c¹ siê za³ogê rozbrojono. Z budynku zabrano nagromadzon¹ tam broñ i amunicjê. Dowódc¹ Heimatschutzu w Nowym Tomyœlu by³ ppor. Walerian Anderson (Andersohn). Dowodzi³ on kilkudziesiêcioosobowym oddzia³em. Jeszcze 26 listopada 1918 roku hr. £¹ckiemu uda³o siê pozyskaæ ppor. Andersena z Komendy Obwodowej w Nowym Tomyœlu jako organizatora oddzia³u S³u¿by Stra¿y i Bezpieczeñstwa. Anderson po100 Grzegorz £ukomski ODCZYTANE NA NOWO chodzi³ z mieszanej rodziny: jego matka by³a Polk¹ a ojcem Szwedem. Na wezwanie Edmunda Klemczaka podda³ on miasto i wycofa³ wszystkie posterunki znajduj¹ce siê jeszcze po zachodniej stronie Nowego Tomyœla. Powstañcy rozbroili oko³o 60 Niemców. Walka by³a zakoñczona. Miasto zajêto bez walki. Kolejne posuniêcia Edmunda Klemczaka œwiadczy³y o przezornoœci i nabytym ju¿ doœwiadczeniu. Wyda³ on niezw³ocznie odezwê do mieszkañców miasta, aby do godziny 10.00 (3 stycznia) oddano wszelk¹ posiadan¹ broñ. Zgromadzona w ten sposób od przestraszonej i zdyscyplinowanej ludnoœci niemieckiej broñ z trudem zmieœci³a siê na wóz konny. Tego samego dnia dokonano aresztowañ wœród urzêdników niemieckich, miêdzy innymi aresztowano starostê dr Rossmanna, zmuszaj¹c go nastêpnie do opuszczenia miasta. Tymczasem oko³o godziny 11.00 przyby³ do Nowego Tomyœla oddzia³ lwówecki hr. £¹ckiego, a wkrótce tak¿e powstañcy z Buku. Zgodnie z rozkazem ppor. Zenktelera, komendantem powiatu nowotomyskiego zosta³ ppor. Dionizy Yogel. Spolszczenie urzêdów by³o kolejnym etapem repolonizacji miasta i umacniania siê w nim polskiej obecnoœci wojskowo – politycznej. Jeden z uczestników wydarzeñ, dr Kazimierz Bross opublikowa³ w „Kurierze Poznañskim” z 16 stycznia 1919 roku krótk¹ notatkê, w której z nieukrywan¹ satysfakcj¹ zrelacjonowa³ fakt opanowania Nowego Tomyœla:... „W nocy z czwartku na pi¹tek (2 /3 stycznia) zajêty oddzia³y opalenicki, bukowski i grodziski Nowy Tomyœl. Dworzec przeszed³ bez oporu w rêce Polaków. W mieœcie, w którym znajdowa³a siê Komenda Obwodowa, zdobyto trzy kulomioty, kilka karabinów maszynowych i komorê zawieraj¹c¹ odzie¿ ¿o³niersk¹. Wysuniêto stra¿e ku Zb¹szyniowi, gdzie rozlokowane s¹ znaczne oddzia³y „Heimatschutzu „. Na dworcu nowotomyskim widnieje napis „Nowy Tomyœl” i powiewa chor¹giew bia³o – czerwona. Na gmachach publicznych miasta równie¿ powiewaj¹ sztandary polskie“. Sukces Polaków by³ wielki. Bez strat w³asnych zajêto miasto powiatowe bêd¹ce silnym oœrodkiem osadnictwa niemieckiego. Nowy Tomyœl by³ te¿ wa¿nym punktem operacyjnym, miastem na szlaku komunikacyjnym wiod¹cym ze stolicy Niemiec do stolicy Wielkopolski i móg³ byæ przez stronê niemieck¹ u¿yty jako dogodny oœrodek koncentracji wojsk w dzia³aniach skierowanych na Poznañ. Z polskiego punktu widzenia najwa¿niejszym osi¹gniêciem by³o pozbawienie Niemców ewentualnych korzyœci wynikaj¹cych z posiadania miasta, a tak¿e – rzecz niezwykle istotna – rozszerzenie powstania w kierunku zachodnim. By to ponadto du¿y sukces propagandowy oraz psychologiczny. Opaleniccy powstañcy dowiedli sprawnoœci i skutecznoœci swojego dzia³ania, zyskali te¿ wiarê we w³asne si³y i mo¿liwoœci zbrojnej walki przeciwko zaborcy. Zdobycie Nowego Tomyœla 2/3 stycznia 1919 r. 101 WOKÓ£ NAS Magdalena Konieczna Opalenicka pamiêæ o ¯o³nierzach Wyklêtych „¯o³nierzami Wyklêtymi” nazywa siê ¿o³nierzy polskiego podziemia niepodleg³oœciowego, którzy do po³owy lat piêædziesi¹tych walczyli z sowieck¹ okupacj¹. Od pocz¹tku lat dziewiêædziesi¹tych zacz¹³ narastaæ spo³eczny ruch przywracania pamiêci walcz¹cych o wolnoœæ. Poprzez wystawy, albumy, dzia³ania grup rekonstrukcji historycznej i dziêki coraz wiêkszej iloœci osób ró¿nych œrodowisk, udaje siê kruszyæ mur czerwonego k³amstwa i przywracaæ godnoœæ ostatnim ¿o³nierzom wolnej Polski. Dzieñ 1 marca zosta³ uchwalony przez Sejm RP Narodowym Dniem Pamiêci ¯o³nierzy Wyklêtych. Z tej okazji pod Tablic¹ Pamiêci przy Gimnazjum w³adze Opalenicy z³o¿y³y tego dnia wi¹zankê kwiatów jako symboliczny wk³ad w dzie³o budowania prawdziwej historii. Dodatek historyczny „Ech Opalenickich” poœwiêcony opalenickiemu podziemiu niepodleg³oœciowemu w latach 1945 - 1950 102 Magdalena Konieczna WOKÓ£ NAS Przedstawiciele lokalnych w³adz z³o¿yli wi¹zankê kwiatów pod tablic¹ poswiêcon¹ pamiêci opalenickich ofiar zbrodni hitlerowskich i stalinowskich Z tej okazji ukaza³ sie dodatek historyczny do „Ech Opalenickich” nr 3/2013, na ³amach którego dr Bogumi³ Wojcieszak przywraca pamiêæ o opalenickich wrogach komunizmu. Na terenie gminy Opalenica, podobnie jak w ca³ej Polsce, mia³ miejsce spo³eczny opór przeciw przywiezionemu na sowieckich czo³gach systemowi zniewolenia. Dzia³a³y niepodleg³oœciowe organizacje konspiracyjne, mia³ miejsce zbrojny opór. Z lektury „Dodatku historycznego” dowiadujemy siê m. in., ¿e w Opalenicy, w latach 1945 – 1950, dzia³a³y trzy konspiracyjne organizacje antykomunistyczne – dwie „doros³e” i jedna m³odzie¿owa, a teren gminy objêty by³ dzia³aniami trzech oddzia³ów zbrojnego podziemia. Radoœæ wyzwolenia spod niemieckiej okupacji przys³oni³a trudna rzeczywistoœæ ekonomiczna i polityczna. Postawy i zachowania Polaków w pierwszych latach powojennych by³y wiêc zró¿nicowane. Stosunek do ZSRR by³ na ogó³ niechêtny. Pamiêtano o napaœci w 1939 r., wiedziano o Katyniu, deportacjach na wschód i osamotnieniu powstania warszawskiego. Nie bez znaczenia by³y doœwiadczenia z sowieckimi wyzwolicielami, którzy czêsto dopuszczali siê gwa³tów i grabie¿y. Choæ znaczna czêœæ spo³eczeñstwa mia³a zdecydowanie negatywny stosunek do Polskiej Partii Robotniczej (PPR) i jej promotora – Zwi¹zku Radzieckiego, to bariery miê- Opalenicka pamiêæ o ¯o³nierzach Wyklêtych 103 WOKÓ£ NAS Czes³aw Leciñski, dowódca oddzia³u partyzanckiego, który zasiêgiem dzia³ania obejmowa³ m.in. Opalenicê i powiat nowotomyski, spoczywa na cmentarzu parafialnym w Kêb³owie dzy wspieranym przez Sowietów aparatem narzuconej w³adzy, a reszt¹ spo³eczeñstwa nie by³y – nawet w przybli¿eniu – tak silne, jak podczas okupacji niemieckiej. Wiêkszoœæ ¿y³a trudn¹ codziennoœci¹, najwiêcej uwagi poœwiêcaj¹c zaspokajaniu podstawowych potrzeb ¿yciowych. Niewielu akceptowa³o i wspiera³o re¿im z pobudek czysto ideowych. Nowe stosunki polityczne i spo³eczne stwarza³y mo¿liwoœæ awansu dla najni¿szych warstw spo³eczeñstwa. Nowa w³adza mia³a przez to wielu zwolenników, a przynale¿noœæ do PPR by³a nie tylko ideow¹ deklaracj¹ poparcia dla nowego systemu. By³a te¿ istotnym czynnikiem u³atwiaj¹cym karierê, jak¿e czêsto jednak ponad intelektualne i etyczne mo¿liwoœci. Stosunkowo nieliczni, w sposób czynny i zdecydowany, narzucony re¿im zwalczali. Przypomniana te¿ zosta³a postaæ Bogdana Dybizbañskiego z Opalenicy, ucznia poznañskiego Gimnazjum œw. Marii Magdaleny. Dzia³a³ on w Konspiracyjnym Zwi¹zku M³odzie¿y Wielkopolskiej. Oskar¿ony o likwidacjê konfidenta UB, skazany zosta³ na karê œmierci i stracony 15 lutego 1947 r. Przypadaj¹cy 1 marca Narodowy Dzieñ ¯o³nierzy Wyklêtych stanowi³ wiêc dobr¹ i wykorzystan¹ w Opalenicy okazjê do przypomnienia wydarzeñ, które w czasach PRL-u naznaczone zosta³y przez komunistyczn¹ propagandê piêtnem bandytyzmu i skazane na niepamiêæ. 104 Magdalena Konieczna Z TEKI... Z teki... Dagmary Burzyñskiej Sylwia Kupiec Fotografia jako odniesienie do tajemnicy bycia Nowotomyœlanka, absolwentka liceum ogólnokszta³c¹cego w Zespole Szkó³ Ogólnokszta³c¹cych i Policealnych im. Miko³aja Kopernika w Nowym Tomyœlu – Dagmara Burzyñska fotografi¹ zainteresowa³a siê ju¿ w wieku 14 lat. Gdy zainteresowanie sztuk¹ utrwalania ulotnoœci momentu i tworzeniem obrazów fotograficznych przerodzi³o siê w jej pasjê, postanowi³a z tej pasji uczyniæ sposób na ¿ycie i po ukoñczeniu nowotomyskiego liceum rozpoczê³a studia na Wydziale Realizacji Obrazu Filmowego, Telewizyjnego i Fotografii w Wy¿szej Szkole Sztuki i Projektowania w £odzi. Zajmuje siê fotografi¹ reklamow¹, u¿ytkow¹, œlubn¹ i sesyjn¹. Jednak tym rodzajem fotografii, która j¹ najbardziej fascynuje, jest fotografia reporta¿owa. Pierwsze zdjêcia reporta¿owe zrobi³am na ulicy. Przechadzaj¹c siê po mieœcie, stara³am siê wy³apywaæ ciekawe twarze z t³umu. PóŸniej posz³am krok dalej w pokazywaniu prawdy o cz³owieku, zamkniêtej w momencie wykonywania fotografii. Swoj¹ inspiracjê znalaz³am u Zofii Rydet, polskiej fotografki, która dokumentowa³a ¿ycie osób we wnêtrzach ich mieszkañ. Maj¹c wra¿enie, ¿e polska wieœ zanika, zaczê³a bardzo intensywnie jeŸdziæ po ca³ej Polsce i fotografowaæ ciekawe miejsca i ludzi. Ja zaczê³am od ulicy Popio³y w £odzi. Przypadkowo znalaz³am stary drewniany dom, licz¹cy sobie ponad 150 lat. Zamieszkuje w nim osiem rodzin. Uda³o mi siê namówiæ jednego z jego mieszkañców na udzia³ w reporta¿u o nim i o miejscu, w którym ¿yje. Nie wstydzi³ siê pokazaæ swojego mieszkania, choæ by³o bardzo skromne. Uderzy³o mnie te¿, ¿e pomimo trudnej sytuacji finansowej, cieszy³ siê ¿yciem. Zapytany, czym zajmuje siê na co dzieñ, odpowiedzia³, ¿e nic nie robi... Tak powsta³ cykl fotografii „On”. Po jakimœ czasie wróci³am do tego domu, by odwiedziæ inn¹ jego mieszkankê, która spêdzi³a w nim 40 lat. Podczas jej opowieœci o zwyk³ych trudach ¿ycia codziennego – brak ³azienki, czerpanie wody ze studni, wyprawy do mocno oddalonego sklepu – wykonywa³am fotografie, które z³o¿y³y siê na cykl „Ona”. Ani „On”, ani „Ona” rozmawiaj¹c ze mn¹ nie czuli skrêpowania tym, ¿e s¹ fotografowani. Stara³am siê, by byli mo¿liwie prawdziwi. Fotografia reporta¿owa i dokument zawsze bêdzie dla mnie najciekawsz¹ dziedzin¹ fotografii, poniewa¿ na tyle, na ile jest mo¿liwe, nie oszukuje widza. Na str. 106 -108 prezentujemy cykl fotograficzny pt. On – zaprezentowany na wystawie Portret socjologiczny w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej Fotografia jako odniesienie do tajemnicy bycia 105 Z TEKI... 106 Sylwia Kupiec Z TEKI... Fotografia jako odniesienie do tajemnicy bycia 107 Z TEKI... 108 Sylwia Kupiec Z TEKI... Autorka zdjêæ z mam¹ i siostr¹; w tle graj¹cy na perkusji brat – podczas wernisa¿u w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej w Nowym Tomyœlu Tak¹ te¿ fotografiê Dagmara Burzyñska zaprezentowa³a podczas swojej pierwszej nowotomyskiej wystawy, której otwarcie mia³o miejsce 6 marca w Galerii na Piêtrze Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Nowym Tomyœlu. Na ekspozycjê zatytu³owan¹: Portret socjologiczny z³o¿y³y siê 4 cykle fotograficzne pt: On, Ona, Oni i Portrety uliczne. Zdjêcia wykonane zosta³y w mieszkaniach ich bohaterów, dziêki czemu ukazuj¹ – jak powiedzia³a autorka – ca³kowity wizerunek cz³owieka. Portrety uliczne, wykonane z zaskoczenia stanowi¹, z kolei, swoisty zapis ulotnego momentu ¿ycia przechodnia wtopionego w otoczenie. Celem wystawy „Portret socjologiczny” – mówi Dagmara Burzyñska – jest ukazanie okreœlonego cz³owieka, uwzglêdniaj¹ce jego indywidualne cechy wygl¹du i osobowoœci. Cykle fotograficzne przedstawiaj¹ portrety w kontekœcie otoczenia domowego i ulicy. Poszukiwanie nietuzinkowych twarzy jest dla mnie niezwykle intryguj¹ce, poniewa¿ cz³owiek ¿yje, zmienia siê, starzeje, umiera, ale jego fotograficzny wizerunek pozostaje taki sam. Jest œladem cz³owieka, jego ¿ycia, obecnoœci. Istnieje niemal poza czasem, poza przemijaniem. Fotograficzny portret nie jest wiêc zwyk³ym zapisem powierzchownoœci cz³owieka, ale jest odniesieniem do tajemnicy bycia. Fot. Dagmara Burzyñska; archiwum MiPBP w Nowym Tomyœlu Fotografia jako odniesienie do tajemnicy bycia 109 Z DZIA£ALNOŒCI NTK Sprawozdanie Zarz¹du Nowotomyskiego Towarzystwa Kulturalnego z dzia³alnoœci w 2012 roku. W roku 2012 Zarz¹d Nowotomyskiego Towarzystwa Kulturalnego dzia³a³ w sk³adzie: Tomasz Wlek³y Lucyna Koñczal-Gnap Barbara Jandy Andrzej Wa³êsa Pawe³ Pawlicki Genowefa Hreczyñska Maria Tyszkowska – prezes, – zastêpca prezesa, – skarbnik, – sekretarz, – cz³onek zarz¹du, – cz³onek zarz¹du, – cz³onek zarz¹du. W okresie sprawozdawczym Zarz¹d NTK odby³ siedem protoko³owanych posiedzeñ, w trakcie których podjêto szereg dzia³añ oraz przygotowano wiele projektów zwi¹zanych zarówno z istnieniem towarzystwa jako organizacji pozarz¹dowej, jak i statutowej jego dzia³alnoœci. W sferze dzia³añ organizacyjnych Zarz¹d NTK przygotowa³ i przeprowadzi³ w dniu 6 marca 2012 roku Walne Zebranie Sprawozdawcze, w trakcie którego przedstawiono miêdzy innymi sprawozdania merytoryczne i finansowe z dzia³alnoœci w roku 2011. Sprawozdania te uzyska³y pozytywn¹ opiniê zebranych, czego efektem by³o udzielenie absolutorium Zarz¹dowi NTK. Stosuj¹c odpowiednie zapisy Statutu Nowotomyskiego Towarzystwa Kulturalnego, uchwa³ami Zarz¹du przyjêto 2 nowych cz³onków. Wed³ug stanu na dzieñ 31 grudnia 2012 roku na liœcie cz³onków zwyczajnych NTK zapisane s¹ 54 osoby. Zarz¹d NTK podj¹³ decyzjê o kontynuacji udzia³u Towarzystwa w Programie Rozwoju Bibliotek w charakterze partnera Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Nowym Tomyœlu, a cz³onkowie Zarz¹du pozostaj¹ uczestnikami Gminnej Koalicji na Rzecz Rozwoju Bibliotek. Na podstawie podpisanej umowy z biurem rachunkowym BILANS SERWIS prowadzonym przez p. Jolantê Niewiedzia³ Zarz¹d kontynuowa³ z nim wspó³pracê w celu prowadzenia wszelkiego rodzaju rozliczeñ finansowych. Zarz¹d podj¹³ te¿ skuteczne dzia³ania w celu utrzymania przez stowarzyszenie statusu organizacji po¿ytku publicznego, 110 Tomasz Wlek³y Z DZIA£ALNOŒCI NTK a korzystaj¹c ze statusu organizacji po¿ytku publicznego, podj¹³ starania w celu zdobycia dodatkowych œrodków finansowych przeznaczonych na statutow¹ dzia³alnoœæ Towarzystwa. W 2012 roku na konto NTK wp³ynê³o ponad 1700 z³otych z odpisu 1% podatku na rzecz organizacji po¿ytku publicznego. W przewidzianym ustawowo terminie Zarz¹d dokona³ rozliczenia i z³o¿y³ odpowiednie sprawozdania do Burmistrza Nowego Tomyœla i Starosty Nowotomyskiego z wykonania zadania: Wydawanie kwartalnika Przegl¹d Nowotomyski. W odpowiednim terminie przes³a³ równie¿ sprawozdania merytoryczne i finansowe z dzia³alnoœci NTK do Ministerstwa Pracy i Polityki Spo³ecznej, w ubieg³ym roku po raz pierwszy w nowej formie elektronicznej. W sferze dzia³añ programowych Jak co roku programowe dzia³ania Zarz¹du by³y skierowane przede wszystkim na przedsiêwziêcia zwi¹zane z realizacj¹ celów statutowych stowarzyszenia. Zarz¹d NTK kontynuowa³ wspó³pracê z wydawnictwem Opalgraf, której celem by³o wydawanie pod patronatem Towarzystwa kwartalnika Przegl¹d Nowotomyski. Na pocz¹tku 2012 roku z³o¿ona zosta³a oferta na konkurs og³aszany przez Burmistrza Nowego Tomyœla, w ramach zadañ dla organizacji po¿ytku publicznego. Oferta z³o¿ona przez Towarzystwo zosta³a przyjêta pozytywnie przez cz³onków komisji konkursowej i na podstawie podpisanej umowy z Burmistrzem uzyskano kwotê 22 000 z³otych na wykonanie zadania pod nazw¹ Wydawanie kwartalnika Przegl¹d Nowotomyski. Podobna oferta zosta³a z³o¿ona na konkurs og³oszony przez Starostê Nowotomyskiego i w wyniku przeprowadzonego konkursu otrzymano kwotê 2000 z³otych. Efektem tych dzia³añ by³o podpisanie w dniu 1 marca 2012 roku nowej umowy z wydawnictwem. Uzyskane dodatkowo ze Starostwa Powiatowego œrodki finansowe oraz przewidywalne pieni¹dze uzyskiwane ze sprzeda¿y czasopisma pozwala³y spokojniej spojrzeæ na kwestie finansowe w nadchodz¹cym roku. Wspó³praca z drem Bogumi³em Wojcieszakiem w roli redaktora wspomagaj¹cego uk³ada³a siê nadal w sposób bardzo dobry. Redakcja czasopisma postanowi³a wprowadziæ kilka zmian w szacie graficznej naszego pisma, co w opinii wielu osób wp³ynê³o na podniesienie jakoœci wizualnej Przegl¹du. Natomiast zawartoœæ merytoryczna publikowanych artyku³ów utrzymuje siê niezmiennie na bardzo wysokim poziomie. Wysoka jakoœæ Przegl¹du zosta³a doceniona nie tylko przez sta³ych czytelników. Za opublikowane w naszym czasopiœmie artyku³y dwukrotnie zosta³a nagrodzona ich autorka, Aleksandra Tabaczyñska. Pierwsz¹ z nagród uzyska³a za artyku³ „Po co szkole patron”. By³o to wspólne wyró¿nienie z Zespo³em Szkó³ Zawodowych i Licealnych im. dra Kazimierza Ho³ogi w VI edycji Konkursu Dziennikarskiego im. Romy Brzeziñskiej „Znak Dobra”, organizowanego przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Katolickich i redakcjê „G³osu Wielkopolskiego”, pod honorowym patronatem ks. abpa Stanis³awa G¹deckiego, a drug¹ – za artyku³ „Wiêzi miêdzypokoleniowe – z nowotomyskiej perspektywy – kryzys czy rozkwit?”. Ta nagroda zosta³a uzyskana w XIII edycji Konkursu Dziennikarskiego o Nagrodê Marsza³ka Woje- Sprawozdanie NTK 111 Z DZIA£ALNOŒCI NTK wództwa Wielkopolskiego Wielkopolska obywatelska – Wielkopolska europejska. Nale¿y podkreœliæ, ¿e wysoka jakoœæ czasopisma i sukcesy autorów tekstów w nim publikowanych s¹ mo¿liwe dziêki doskona³ej wspó³pracy redakcji w sk³adzie: Lucyna Koñczal – Gnap, Sylwia Kupiec oraz dr Bogumi³ Wojcieszak. Ich wk³ad pracy w utrzymanie wysokiego poziomu Przegl¹du Nowotomyskiego zas³uguje na najwy¿sze uznanie, a jednoznacznie pozytywne opinie o zawartoœci periodyku s¹ w du¿ej mierze efektem wytê¿onych wysi³ków tych osób. Zarz¹d NTK zorganizowa³ imprezê: „Idzie ¿o³nierz borem, lasem…” czyli VIII Przegl¹d Dawnej Piosenki ¯o³nierskiej i Niepodleg³oœciowej. W czwartek 8 listopada 2012 r. odby³o siê spotkanie zespo³ów reprezentuj¹cych szeœæ szkó³ naszego miasta i gminy. W wype³nionej po brzegi sali Nowotomyskiego Oœrodka Kultury rozlega³y siê œpiewy liryczne, smutne i nastrojowe, powa¿ne, bardziej i mniej znane, ambitne i popularne, tak¿e radosne i weso³e, wszystkie o wydŸwiêku patriotycznym, o tematyce ¿o³nierskiej i niepodleg³oœciowej. Starannie przygotowane stroje dzieci dodawa³y uroku wystêpom, które zachwyca³y obecnych na sali s³uchaczy, w tym rodziców, dziadków, nauczycieli oraz zaproszonych goœci. Wszystkie zespo³y uczestnicz¹ce w przegl¹dzie otrzyma³y dyplomy oraz s³odycze ufundowane przez organizatora, a wrêczali je zaproszeni goœcie: w imieniu Burmistrza Nowego Tomyœla i Wydzia³u Rozwoju i Promocji Urzêdu Miejskiego – Marzena Kortus – z-ca naczelnika wydzia³u, p³k Czes³aw Bogucki – komendant Wojskowej Komendy Uzupe³nieñ w Nowym Tomyœlu, Jerzy Kimstacz – inspektor ds. obrony cywilnej w Urzêdzie Miejskim, prezes zwi¹zku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i By³ych WiêŸniów Politycznych – Romuald Ankudowicz, cz³onek Zarz¹du Nowotomyskiego Towarzystwa Kulturalnego – Genowefa Hreczyñska oraz kierownik biura Zarz¹du PCK w Nowym Tomyœlu – Emilia Jarczyñska. Koncert prowadzi³a Maria Tyszkowska, inicjatorka tych muzycznych spotkañ, któr¹ zaproszeni goœcie obdarowali bukietem piêknych ró¿. Wszyscy uczestnicy przegl¹du piosenki tradycyjnie przeszli na pl. Niepodleg³oœci, gdzie pod pomnikiem Powstañców Wielkopolskich z³o¿yli wi¹zankê kwiatów oraz zapalili znicz. Zarz¹d NTK zorganizowa³ 29 czerwca wycieczkê do Warszawy. Uczestnikami wycieczki byli cz³onkowie i sympatycy Towarzystwa. G³ównym celem tej jednodniowej eskapady by³o zwiedzenie jednego z najwiêkszych i najnowoczeœniejszych centrów nauki w Europie tj. Centrum Nauki Kopernik. Bilety tak trudne do zdobycia uda³o siê zorganizowaæ dziêki zapobiegliwoœci jednego z nowoprzyjêtych cz³onków NTK Roberta Salwowskiego, który jako cz³owiek bardzo d³ugo zwi¹zany z nasz¹ stolic¹ zgodzi³ siê byæ dodatkowo przewodnikiem podczas zwiedzania miasta. W opinii osób uczestnicz¹cych w wyjeŸdzie by³ to bardzo ciekawie spêdzony dzieñ pe³en wra¿eñ i samych pozytywnych emocji. Z inicjatywy Marka Szymañskiego i Przemys³awa Mierzejewskiego Zarz¹d Towarzystwa przyst¹pi³ do organizacji konkursu graffiti w formie murali, którego fina³ mia³ nast¹piæ w czasie imprezy organizowanej przez Miejsk¹ i Powiatow¹ Bibliotekê Publiczn¹ „Przystanek: Biblioteka!”. Konkurs wraz z opracowanym regulaminem i terminarzem 112 Tomasz Wlek³y Z DZIA£ALNOŒCI NTK Prezes Nowotomyskiego Towarzystwa Kulturalnego Tomasz Wlek³y zg³oszeñ zosta³ og³oszony w mediach elektronicznych. Zarz¹d postanowi³ wyasygnowaæ kwotê 500 z³otych na organizacjê konkursu. By³a równie¿ zapewniona wspó³praca organizacyjna i finansowa z Wydzia³em Promocji Urzêdu Miejskiego w Nowym Tomyœlu. Niestety ze wzglêdu na zbyt ma³¹ liczbê zg³oszeñ do udzia³u w konkursie, postanowiono jego organizacjê w ubieg³ym roku odwo³aæ. Dziêki zaanga¿owaniu i pracy Przemys³awa Mierzejewskiego, jego rodziny i przyjació³, podczas uroczystoœci pañstwowych i gminnych organizowanych na terenie naszego miasta wszyscy uczestnicy tych patriotycznych spotkañ zostali udekorowani okolicznoœciowymi bia³o-czerwonymi rozetami. NTK przyjê³o patronat nad t¹ akcj¹ i wspomaga³o j¹ organizacyjnie. Z dzia³añ zaplanowanych w trakcie dyskusji programowej na ostatnim Walnym Zebraniu nie dosz³o do skutku przedsiêwziêcie zwi¹zane z zamieszczaniem w Internecie krótkich filmów reklamowych o nowotomyskich towarach oraz nie doprowadzono do koñca sprawy legitymacji cz³onkowskich. Cieszy wzrost o dwie osoby liczby cz³onków dzia³aj¹cych w naszym Towarzystwie, choæ pewnie jednym z zadañ na rok bie¿¹cy bêdzie doprowadzenie do aktualnego stanu sk³adek cz³onkowskich, co z kolei mo¿e doprowadziæ do zmniejszenia liczby cz³onków NTK. Zarz¹d Nowotomyskiego Towarzystwa Kulturalnego Tomasz Wlek³y Sprawozdanie NTK 113 KRONIKA WYDARZEÑ styczeñ – marzec 2013 r. Noworoczne spotkanie z emerytowanymi pracownikami Spotkanie noworoczne dla emerytowanych pracowników Urzêdu Miejskiego w Nowym Tomyœlu zorganizowane zosta³o 3 stycznia. Z zaproszenia Burmistrza Nowego Tomyœla skorzysta³o 14 osób: Maria Pajchrowska, Helena Weiss, Bo¿ena Klemt, Alina Szu³czyñska, Florentyna Tylczyñska, Urszula Nowak, Urszula Pucicka, Marianna Semczyszyn, Genowefa Brudz, Kazimiera Suszka, Maria Rodziewicz, Kazimierz Biniek, Zbigniew Korbanek i Franciszek Sobczak. W uroczystoœci zorganizowanej w sali narad nowotomyskiego Urzêdu Miejskiego z goœæmi spotkali siê: Henryk Helwing – Burmistrz Nowego Tomyœla, Wojciech Ruta – Zastêpca Burmistrza oraz Maria Ceglecka – Sekretarz Gminy. W spotkaniu uczestniczyli równie¿: Helena Zerbe, Jerzy Kimstacz i Damian Lehmann – przedstawiciele Komisji Socjalnej nowotomyskiego Urzêdu Miejskiego oraz S³awomira Ksi¹g-Górna – inspektor ds. kadr. Czêœæ artystyczn¹ przygotowa³y przedszkolaki z „Bajkowego Zacisza” z grupy „Podró¿ników” pod opiek¹ Agaty Wilkoszarskiej i Anety Ska³eckiej. Spotkanie przy kawie i s³odyczach by³o okazj¹ do wspólnych rozmów i wspomnieñ z minionych lat pracy zawodowej. Goœcie byli te¿ ¿ywo zainteresowani dokonaniami minionego roku i bie¿¹cymi wydarzeniami w gminie. Zadawali wiele pytañ dotycz¹cych m. in. gospodarki œmieciowej. Pami¹tkowa fotografia z noworocznego spotkania 114 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ Zimowy czas, œwi¹teczny czas Pierwszy w nowym roku koncert, jaki Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna w Nowym Tomyœlu zaproponowa³a swoim goœciom w ramach Czwartkowych wieczorów literacko-muzycznych by³ podró¿¹ w nastrojowy œwiat œwi¹teczno-noworocznych melodii. I choæ zamiast œniegu, z nieba la³ siê deszcz, dziêki artystom – znanym ju¿ nowotomyœlanom – wszyscy mogli poczuæ magiê tego szczególnego czasu. Nastrojowy koncert dedykowany Biblioentuzjastom, zgromadzi³ bardzo liczn¹ grupê publicznoœci, w tym fanów gitarzysty – Wojtka Winiarskiego i wokalistki – Michaliny Brudnowskiej, do niedawna artystki Teatru Muzycznego w Poznaniu. Jej ciep³y g³os i wspania³y kontakt z publicznoœci¹ sprawi³y, i¿ wszyscy zapomnieli o deszczu za oknem i w pe³ni odczuli atmosferê zimowego, poœwi¹tecznego wieczoru. Zaproszeni te¿ przez artystów do wspólnego kolêdowania, œpiewali wraz z nimi zarówno polskie kolêdy, jak te¿ znane zimowe piosenki. Œwi¹teczno-noworoczny koncert w wykonaniu Michaliny Brudnowskiej i Wojtka Winiarskiego Najstarsza nowotomyœlanka obchodzi³a urodziny Antonina Pi¹tkowska z Nowego Tomyœla urodzi³a siê 6 stycznia 1907 roku. W tym roku œwiêtowa³a swoje 106. urodziny. Pani Antonina jest najstarsz¹ nowotomyœlank¹. Swoimi wspomnieniami czêsto wraca do okresu II wojny œwiatowej, okresu bardzo trudnego dla jej rodziny. W czasie okupacji hitlerowskiej zgin¹³ jej m¹¿. Odt¹d sama musia³a radziæ sobie z trudn¹ rzeczywistoœci¹ okresu wojny i czasem powojennym oraz samodzielnie wychowaæ troje dzieci. Doczeka³a siê czworga wnucz¹t i siedmiorga prawnucz¹t. Z okazji rocznicy 106. urodzin tak¿e Burmistrz Nowego Tomyœla Henryk Helwing odwiedzi³ naj- Styczeñ - marzec 2013 115 KRONIKA WYDARZEÑ Od lewej: córka jubilatki Janina Pi¹tkowska, jubilatka Antonina Pi¹tkowska, Burmistrz Henryk Helwing starsz¹ nowotomyœlankê, aby przekazaæ jej ¿yczenia jubileuszowe i gratulacje oraz obdarowaæ pani¹ Antoninê kwiatami. Kultura ³¹czy pokolenia Mieszkañcy Sêkowa podczas wspólnej zabawy 116 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ Kolejne spotkanie z cyklu „Kultura ³¹czy pokolenia” zorganizowane zosta³o 10 stycznia w œwietlicy wiejskiej w Sêkowie. Zgodnie z za³o¿eniami projektu, ka¿de spotkanie sk³ada siê z 3 czêœci: integracyjnej – tañce zabawowe, edukacyjnej – nauka tañca z regionu oraz wokalnej – wspólne œpiewanie przyœpiewek przy herbacie i w³asnych wypiekach pañ z KGW. Podczas imprezy w Sêkowie o zwyczajach panuj¹cych kiedyœ na wsiach opowiada³ Dariusz Wnuk, który nie tylko uczy tañca ludowego, ale tak¿e raczy wszystkich opowieœciami i anegdotami z ¿ycia dawnej wsi. Mieszkañcy Sêkowa okazali siê niezwykle goœcinni i chêtni do zabawy oraz szczerze zainteresowani odkrywaniem zapomnianych ju¿ tradycji i obyczajów. Do wspólnej zabawy przygrywa³a kapela, w której sk³ad oprócz muzyków weszli tak¿e mieszkañcy wsi. Spotkanie w Sêkowie zintegrowa³o dzieci, m³odzie¿ i seniorów, tym samym po³¹czy³o wszystkie pokolenia. 21. Fina³ Wielkiej Orkiestry Œwi¹tecznej Nowotomyski Oœrodek Kultury kolejny ju¿ raz zorganizowa³ fina³ Wielkiej Orkiestry Œwi¹tecznej Pomocy, który tym razem odby³ siê 13 stycznia. Przez ca³y dzieñ wolontariusze prowadzili zbiórkê pieniêdzy nie tylko na ulicach miasta, ale i wsi, a po po³udniu w Nowotomyskim Oœrodku Kultury odby³y siê wystêpy artystyczne, pokazy i licytacje. Maluchy z grupy „S³oneczka” z Przedszkola nr 4 „Bolka i Lolka” wyst¹pi³y z programem jase³kowym, przygotowanym przez Karolinê Œwitalsk¹. Nastêpnie scen¹ zaw³adnê³y grupy taneczne dzia³aj¹ce w oœrodku kultury. Publicznoœæ mia³a okazjê zobaczyæ efektowne wystêpy grupy baletowej przygotowanej przez Alicjê Curujew, dzieci z Pracowni Estradowej Maluchów przygotowane przez Agnieszkê Mazurek oraz wystêpy dzieci i m³odzie¿y z grup tanecznych prowadzonych przez Katarzynê Przybyszewsk¹. Odby³ siê tak¿e pokaz sekcji Licytacja na scenie Nowotomyskiego Oœrodka Kultury Styczeñ - marzec 2013 117 KRONIKA WYDARZEÑ break dance przygotowany przez Rafa³a Madeja oraz pokaz tañca, który przygotowali Vito i Cypek. Wystêpy taneczne przeplata³y siê z prezentacjami wokalnymi. W piosenkach dla wszystkich pokoleñ zaprezentowali siê Pawe³ Lisek oraz zespó³ „Divine” z Klubu Osiedlowego Spó³dzielni Mieszkaniowej. By³a tak¿e okazja do pos³uchania Marty Zaremby, która bra³a udzia³ w telewizyjnym programie „Bitwa na g³osy”. Wieczorem odby³a siê licytacja przedmiotów podarowanych przez wielu nowotomyœlan oraz Fundacjê WOŒP, a po niej na scenie pojawi³y siê zespo³y rockowe „The Fortunes” oraz „Kipersi”. Punktualnie o godz. 20: 00 wszyscy uczestniczyli w „Œwiate³ku do nieba”. Przez ca³y czas trwania imprezy w holu oœrodka odbywa³y siê pokazy udzielania pierwszej pomocy przygotowane przez Jednostkê Ratowniczo-Gaœnicz¹ z Nowego Tomyœla, która co roku w³¹cza w orkiestrowe dzia³ania. W tym roku uda³o siê zebraæ rekordow¹ kwotê 27.049,85 z³, która przeznaczona zosta³a na ratowanie ¿ycia dzieci i godn¹ opiekê medyczn¹ dla seniorów. 100. rocznica urodzin dra Kazimierza Ho³ogi Parafia pw. Najœwiêtszego Serca Pana Jezusa w Nowym Tomyœlu uczci³a 100. rocznicê urodzin dra Kazimierza Ho³ogi. W niedzielê 13 stycznia w ramach jej obchodów w koœciele odby³o siê „S³owicze kolêdowanie”. Wykonawc¹ by³ Chór Ch³opiêcy i Mêski Filharmonii Poznañskiej „Poznañskie S³owiki”. 19 stycznia by³ dniem g³ównych uroczystoœci. Przed po³udniem nawiedzono grób tego zas³u¿onego dla Nowego Tomyœla doktora, a nastêpnie w koœciele parafialnym – pod przewodnictwem ks. abpa Stanis³awa G¹deckiego – odprawiona zosta³a msza œw. Metropolita Poznañski w swej homilii przypomnia³ ¿yciorys dra Kazimierza Ho³ogi, wskazuj¹c na cnoty, którym doktor ho³dowa³ i które sytuuj¹ go w gronie kandydatów na o³tarze. Kolejnym punktem uroczystoœci by³o sympozjum naukowe zorganizowane w Centrum Konferencyjno – Szkoleniowym „Aesculap Akademia”. Prof. Jacek £uczak w poruszaj¹cy sposób mówi³ o pos³udze lekarza przy ³ó¿ku chorego. Ks. dr Adam Sikora wskaza³ na wartoœci duchowe i moralne w relacji pacjent – lekarz. Sympozjum poprowadzi³ ks. dr Rafa³ Pajszczyk, który by³ tak¿e moderatorem dyskusji. Oprawê muzyczn¹ zapewni³ Micha³ Zator, który zagra³ na harfie celtyckiej. (Czytaj wiêcej: ss. 56-63). Nowotomyska noworoczna gala 18 stycznia Starosta Nowotomyski i Burmistrz Nowego Tomyœla zaprosili przedstawicieli urzêdów, instytucji, organizacji i firm, z którymi oba nowotomyskie samorz¹dy wspó³pracuj¹, na coroczne spotkanie noworoczne. Podsumowania minionego roku dokona³ Starosta Nowotomyski Andrzej Wilkoñski, który w swoim wyst¹pieniu zwróci³ uwagê m. in. na zrealizowane inwestycje, a tak¿e podejmowane w minionym roku dzia³ania prospo³eczne. Podnios³ym momentem uroczystoœci by³o wrêczenie Staroœcie Nowotomyskiemu przez dra Mariana Króla, Prezydenta Towarzystwa Hipolita Cegielskiego, srebrnego medalu „Labor Omnia Vincit”. Natomiast Burmistrz Nowego Tomyœla odebra³ z r¹k Zbigniewa Raka, dyrektora Oddzia³u Dolnoœl¹skiego w Dzier¿oniowie Polskiej Izby Handlu Zagranicznego – Certyfikacja w Gdyni, przyznany Urzêdowi Miejskiemu w Nowym Tomyœlu Certyfikat PN EN ISO 9001-2009, pozwalaj¹cy na pos³ugiwanie siê nim przez kolejne 3 la- 118 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ Na zdjêciu od lewej: Zbigniew Rak, Andrzej Wilkoñski, Henryk Helwing ta, czyli do 16 grudnia 2015 roku. Tematem wiod¹cym koncertu w wykonaniu zespó³ „Ojej” z Bukowca by³y polskie szlagiery lat 20. i 30. Burmistrz Nowego Tomyœla Henryk Helwing poinformowa³ o nades³anych adresach okolicznoœciowych. Przedstawi³ te¿ sponsorów noworocznego spotkania, firmy z terenu gminy i powiatu nowotomyskiego, które zadba³y o poczêstunek dla goœci. Czêœæ oficjaln¹ zakoñczy³o wzniesienie toastu przez Przewodnicz¹cego Rady Powiatu Nowotomyskiego Zbigniewa Markowskiego i Wiceprzewodnicz¹c¹ Rady Miejskiej w Nowym Tomyœlu Krystynê Wilkoszarsk¹. Zimowe wakacje w mieœcie Zimowe ferie w Wielkopolsce trwa³y w tym roku od 14 do 27 stycznia. Dla dzieci i m³odzie¿y spêdzaj¹cych ten czas w miejscu zamieszkania nowotomyskie centra kultury przygotowa³y bogat¹ ofertê programow¹, pozwalaj¹c¹ na rozwijanie pasji i zainteresowañ, udzia³ w licznych zajêciach kulturalnych i sportowych oraz spotkaniach wyjazdowych. W Nowotomyskim Oœrodku Kultury odby³y siê warsztaty tañca break dance, które prowadzi³ Rafa³ Madej; warsztaty tañca hip hop, prowadzone przez Annê Szajkowsk¹ oraz warsztaty tañca towarzyskiego, prowadzone przez Katarzynê Przybyszewsk¹. Zorganizowano ponadto turniej x-boxa, pod okiem Elwiry Gomu³a odbywa³y siê zajêcia w pracowni witra¿u. Warsztaty radiowe poprowadzi³ dziennikarz Radia Merkury Krzysztof Sadowski. Na zajêciach plastycznych, prowadzonych przez Mariê Gawron, dzieci wykonywa³y laurki z okazji Dnia Babci i Dnia Dziadka. W czasie ferii, przy wspó³udziale Komendy Powiatowej Policji w Nowym Tomyœlu, odby³ siê te¿ Poranek z Pyrkiem. Dzieci i m³odzie¿ uczestniczy³y w zajêciach w studiu nagrañ oraz w spotkaniu pod has³em „Gry i zabawy naszych przodków”, ukazuj¹cym dawne i zapomniane ju¿ gry i zabawy z wykorzystaniem prostych i ³aStyczeñ - marzec 2013 119 KRONIKA WYDARZEÑ Karnawa³owy balik w Spó³dzielni Mieszkaniowej two dostêpnych przedmiotów. Du¿¹ atrakcj¹ dla najm³odszych by³ balik karnawa³owy. Zorganizowano tak¿e wycieczkê do Poznania na pokaz filmu pt. „Hobbit” oraz do oœrodka „Fala Park” w Wolsztynie. Klub Osiedlowy Spó³dzielni Mieszkaniowej swoj¹ ofertê zatytu³owan¹ „Zima w klubie” skierowa³ do najm³odszych. Pod okiem Marity Herla dzieci uczy³y siê zumby. Barbara Kubala-Ratajczak poprowadzi³a dwudniowe warsztaty decupage. Pomys³owo poprzebierane najm³odsze dzieci bawi³y siê na baliku karnawa³owym. Teatr z Krakowa zaprezentowa³ inscenizacjê pt. „Dwie Dorotki”. Odby³a siê te¿ 2. edycja Wirtualnego Turnieju Pi³ki No¿nej FIFA2012. Ponadto Klub Osiedlowy zorganizowa³ wyjazd na maltañskie lodowisko do Poznania oraz na krêgielniê do Hotelu Hi-Fi w Paproci. Ferie w Klubie Osiedlowym zakoñczy³ konkurs muzyczny „Karaoke”, podczas którego swoje talenty wokalne prezentowa³y dzieci w wieku od 8 do12 lat. Ferie z Tuwimem Ka¿dego dnia dzieci spêdzaj¹ce ferie w oddziale dla Dzieci i M³odzie¿y nowotomyskiej biblioteki mog³y przekonaæ siê, jak wiele inspiracji do œwietnej zabawy mog¹ dostarczyæ wiersze Juliana Tuwima. Dzieñ Babci i Dziadka by³ okazj¹ do wykonania upominków w postaci papierowych kwiatów i laurek, a wiersze W aeroplanie i Rzepka idealnie wpisa³y siê w mi³¹ atmosferê tych œwi¹t. Zmagania Pana Hilarego da³y pocz¹tek zabawom w wielkie poszukiwanie okularów oraz projektowanie i wykonanie z tektury w³asnej nieprzeciêtnej pary. Wiersze, jakie Julian Tuwim poœwiêci³ ptakom, pozwoli³y uczestnikom bibliotecznych ferii spêdziæ ca³y dzieñ zajêæ w ornitologicznym klimacie, m. in. poznaj¹c gatunki ptaków, maluj¹c ich figury wyciête z drewna, czy te¿ szykuj¹c ptasi¹ kolacjê. Ostatniego dnia ferii odby³y siê zawody wêdkarskie, a wszystko za spraw¹ bajki o rybaku i z³otej rybce. Wêdkarskiej rywalizacji towarzyszy³o wiele emocji, wszyscy wiêc za swoje starania otrzymali nagro120 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ Ferie w bibliotece up³ynê³y pod znakiem Roku Tuwima dy. Ka¿dego dnia tak¿e kalambury, ³amig³ówki, krzy¿ówki, liczne gry i zabawy wype³nia³y zimowy, wolny od szkolnych zajêæ czas. KSI¥¯KOterapia na d³ugie zimowe wieczory Niezwykle ciep³e, familiarne i interaktywne spotkanie z literatur¹ kobiec¹, lub te¿ jak wol¹ inni: pisan¹ przez kobiety, odby³o siê 22 stycznia w Dyskusyjnym Klubie Ksi¹¿ki Joanna Opiat-Bojarska, Magdalena Kawka i Iwona J. Walczak podczas otwartego spotkania w Dyskusyjnym Klubie Ksi¹¿ki Styczeñ - marzec 2013 121 KRONIKA WYDARZEÑ w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej w Nowym Tomyœlu. Jego goœæmi by³y trzy poznañskie autorki: Iwona J. Walczak, Joanna Opiat-Bojarska i Magdalena Kawka. Po dyskusji na temat rzekomego podzia³u na literaturê „damsk¹” i „mêsk¹” uczestniczki spotkania uzna³y, ¿e o jakoœci ksi¹¿ki nie decyduje p³eæ autora. Najbardziej lubiane s¹ te lektury, od których trudno siê oderwaæ, z powodu których czytelnicy zarywaj¹ noce, przy których przydaje siê chusteczka, a niekiedy kieliszek koniaku, bo emocje i perypetie postaci stworzonych przez autorów staj¹ siê na jakiœ czas wa¿niejsze ni¿ w³asne. Takie w³aœnie ksi¹¿ki wywo³uj¹ najgorêtsze dyskusje w klubach ksi¹¿kowych i to takie ksi¹¿ki d³ugo siê pamiêta. Autorkami tego w³aœnie rodzaju ksi¹¿ek s¹ w³aœnie goszcz¹ce u nas pisarki. X Wakacyjny Turniej Halowej Pi³ki No¿nej 23 stycznia odby³ siê rozgrywany corocznie w okresie ferii zimowych Wakacyjny Turniej Halowej Pi³ki No¿nej Uczniów Szkó³ Podstawowych. Do udzia³u w tej sportowej imprezie zaproszeni zostali uczniowie wszystkich szkó³ podstawowych z gminy Nowy Tomyœl, którzy mogli tworzyæ dowolne 9. osobowe zespo³y. Ostatecznie do zawodów, zorganizowanych w hali sportowej Szko³y Podstawowej nr 2 w Nowym Tomyœlu, przyst¹pi³o szeœæ zespo³ów z Bukowca i Nowego Tomyœla. Turniej przeprowadzono systemem „ka¿dy z ka¿dym”. Rozegrano 15 meczów, ka¿dy po 10 minut. I miejsce w turnieju zaj¹³ zespó³ o nazwie „Terminatorzy”, który wygra³ wszystkie mecze. Zespó³ w zdecydowanej wiêkszoœci tworzyli uczniowie klas IV nowotomyskiej „dwójki”: Jan Pietrzak, Andrzej Wilkoszarski, Mi³osz Gendera, Jakub Kupsz, Micha³ Jaroch, Filip £ukaszewicz, Adrian Szulc, Marcin Brzeziecki i Aleksander Gendera. Miejsce II zaj¹³ zespó³ „SP Ziomki spod Biedronki”, który tworzyli: Krzysztof Korbanek, Marcin Do³¿añski, Micha³ Kañdu³a, Dawid Kozber, Miko³aj Simon, Igor Simon i Wojciech Szuwarski. Miejsce III zaj¹³ zespó³ „FC 5A” w sk³adzie: Miko³aj Ruta, Miko³aj Zerek, Miko³aj £owigus, Damian Adamski, Adrian Simon, Tymoteusz Komasza, Maciej Jujka, Filip Wieczorek i Patryk Król. Zawody po raz dziesi¹ty zorganizowane zosta³y przez Oœrodek Oœwiaty i Sportu w Nowym Tomyœlu. Uroczystoœæ patriotyczna na cmentarzu parafialnym 26 stycznia minê³a 68. rocznica tragicznych wydarzeñ, jakie mia³y miejsce w naszym mieœcie w 1945 roku, w przededniu wyzwolenia miasta spod hitlerowskiej okupacji. Jak co roku, na cmentarzu parafialnym, przy mogile pomordowanych nowotomyœlan odby³a siê uroczystoœæ upamiêtniaj¹ca tamte tragiczne wydarzenia. Oddano ho³d bestialsko zamordowanym przez hitlerowskich okupantów mieszkañcom oraz nale¿n¹ czeœæ wszystkim imiennym i bezimiennym ¿o³nierzom, którzy oddali swe ¿ycie w walkach z hitlerowskim okupantem na nowotomyskiej ziemi. W uroczystoœci wziê³y udzia³ delegacje powiatowych i gminnych w³adz samorz¹dowych, partii politycznych, organizacji spo³ecznych oraz szkó³ i przedszkoli. Przy zbiorowej mogile pomordowanych harcerze zaci¹gnêli wartê honorow¹. Burmistrz Henryk Helwing w swoim wyst¹pieniu przywo³a³ imiona i nazwiska ofiar tego bestialskiego mordu pope³nionego w ostatnim dniu przed wyzwoleniem miasta. 122 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ Warta honorowa przy mogile zamordowanych w styczniu 1945 roku Podró¿ po Kubie, Namibii i malowniczej Polsce Niecodzienne woja¿e zaproponowali mieszkañcom naszego powiatu goszcz¹cy od 28 do 30 stycznia w nowotomyskiej bibliotece podró¿nicy. Anna i Krzysztof Kobusowie – dziennikarze i fotografowie, autorzy zdjêæ do ponad 25 autorskich albumów i kilkuset publikacji w wiod¹cych pismach podró¿niczych – podczas kilku spotkañ pokazali uroki Kuby, Anna i Krzysztof Kobusowie byli m. in. goœæmi Klubu Mi³oœników Podró¿y Przez kontynenty Styczeñ - marzec 2013 123 KRONIKA WYDARZEÑ Namibii, a tak¿e naszej malowniczej Polski. W Gminnej Bibliotece Publicznej w Bolewicach, podczas pokazu „Namibia. 1000 km afrykañskiej przygody”, spotkali siê z m³odzie¿¹ oraz s³uchaczami tamtejszego Uniwersytetu III Wieku. Tego samego dnia w godzinach wieczornych byli goœæmi Klubu Mi³oœników Podró¿y Przez kontynenty, dzia³aj¹cego w nowotomyskiej ksi¹¿nicy. Klubowiczom bardzo przypad³ do gustu pokaz pt. „Kuba – muzeum niespe³nionych marzeñ”. Nastêpnego dnia w ramach cyklu: Godziny dla Rodziny, realizowanego w Oddziale dla Dzieci i M³odzie¿y, odbyli spotkanie pod has³em „Podró¿owanie z dzieæmi”. W Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy w Zb¹szyniu, Gminnej Bibliotece Publicznej w Kuœlinie i Bibliotece Publiczna Miasta i Gminy w Opalenicy zaprezentowali pokaz zatytu³owany „Magiczna Polska wielu kultur”. Po ka¿dym ze spotkañ d³ugo trwa³y kuluarowe rozmowy z podró¿nikami. By³ tez czas na wspólne fotografie i podró¿nicze dedykacje. W krainie uœmiechu Dyrektor naczelny i artystyczny Polskiej Agencji Koncertowej Kazimierz Kowalski, Nowotomyski Oœrodek Kultury oraz sponsor ENEA byli organizatorami koncertu pt. „W krainie uœmiechu”, który odby³ siê 31 stycznia w sali widowiskowej NOK-u. W programie tego kulturalnego wydarzenia znalaz³y siê przeboje operowe, operetkowe oraz musicalowe, m. in. z oper „Straszny dwór”, „Cyrulik Sewilski”, „Carmen”, „Baron Cygañski”, „Ksiê¿niczka Czardasza”, a tak¿e kompozycje Jana Straussa. Wykona³y je gwiazdy Polskiej Opery Kameralnej: Miros³aw Niewiadomski, Andrzej Niemierowicz i Ma³gorzata Kuliñska, a tak¿e sam Kazimierz Kowalski. Na fortepianie artystom akompaniowa³a Ewa Szpakowska. Ca³oœæ w znakomitym stylu prowadzi³ Kazimierz Kowalski. Artystycznych Na scenie NOK-u zagoœci³a „kraina uœmiechu” 124 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ wra¿eñ dope³nia³y piêkne stroje artystów oraz efektowna scenografia. Znakomicie bawi¹ca siê publicznoœæ niektóre partie œpiewa³a razem z artystami, a na zakoñczenie na stoj¹co oklaskiwa³a wykonawców. Nie oby³o siê oczywiœcie bez bisów. Hit dla firmy Elrem-Plus W Auli Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu 3 lutego odby³a siê uroczystoœæ, podczas której og³oszono wyniki Konkursu „Wielkopolski Samorz¹dowo-Gospodarczy HIT 2012”. Tytu³em Hit 2012 uhonorowana zosta³a firma Elrem-Plus Us³ugi Elektryczno-Budowlane w Nowym Tomyœlu za „model dzia³alnoœci gospodarczej ³¹cz¹cej wysokie standardy jakoœciowe us³ug w zakresie projektowania i wykonawstwa prac elektryczno-budowlanych z funkcj¹ edukacyjn¹ w zakresie efektywnego kszta³cenia zawodowego”. Statuetkê oraz dyplom dla firmy odebra³ jej w³aœciciel Wojciech Pluskota. Bal seniorów Na tegorocznym Balu Karnawa³owo-Walentynkowym 5 lutego seniorzy z Klubu Seniora „Srebrny W³os” bawili siê razem ze swoimi przyjació³mi z Pniew. Jak co roku wybrano króla i królow¹ balu. Przygotowano konkursy sprawnoœciowe, nie zapomniano tak¿e o tradycyjnym „walczyku czekoladowym”. Wspólnym œpiewom, zabawom i tañcom towarzyszy³a muzyka DJ-a Krzysztofa Dziamskiego. Zabawa trwa³a do póŸnych godzin wieczornych. Podczas balu seniorom jak zawsze dopisywa³y dobre nastroje Promocja w bibliotecznej oficynie Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna wraz ze Starostwem Powiatowym w Nowym Tomyœlu zaprosi³a 6 lutego mi³oœników regionalnej historii na uroczyst¹ promocjê – wydaStyczeñ - marzec 2013 125 KRONIKA WYDARZEÑ nego nak³adem bibliotecznej oficyny – albumu Zb¹szyñ na dawnej pocztówce, bêd¹cego kontynuacj¹ cyklu wydawniczego Nowotomyskie przechadzki œladami dawnych pocztówek. W ramach tej serii ukaza³y siê dot¹d albumy: Opalenica na dawnej pocztówce (2004r.), Nowy Tomyœl na dawnej pocztówce (2005r.) i Lwówek na dawnej pocztówce (2007r.). Zaprezentowane w albumie zb¹szyñskie pocztówki zosta³y – podobnie jak w albumach poprzednich – u³o¿one w konwencji spaceru po mieœcie, po którym prowadzi czytelnika autor tego tomu, historyk, znawca zb¹szyñskiej przesz³oœci, prof. Krzysztof Rzepa. Gospodarzami promocji byli Starosta Nowotomyski Andrzej Wilkoñski i dyrektor nowotomyskiej ksi¹¿nicy Lucyna Koñczal-Gnap. Sw¹ obecnoœci¹ uroczyst¹ promocj¹ zaszczycili: Burmistrz Zb¹szynia Tomasz Kurasiñski i Przewodnicz¹cy Rady Miejskiej Zb¹szynia Marek Furman, Burmistrz Nowego Tomyœla Henryk Helwing i Przewodnicz¹cy Rady Miejskiej Nowego Tomyœla Tomasz Wlek³y, Sekretarz Gminy Zb¹szyñ Marek Nyækowiak, Kierownik Wydzia³u Edukacji i Rozwoju Starostwa Powiatowego w Nowym Tomyœlu Monika Perz. Obecny by³ redaktor naukowy wydawnictwa dr Bogumi³ Wojcieszak, opalenicki regionalista Zygmunt Duda oraz reprezentanci zb¹szyñskiej oœwiaty, kierownicy jednostek gminnych, firm i stowarzyszeñ, przedstawiciele placówek kulturalnych i bibliotek publicznych z terenu powiatu. Dyrektor biblioteki podziêkowa³a tym, którzy przyczynili siê do powstania publikacji: Starostwu Powiatowemu i Burmistrzowi Zb¹szynia – za wsparcie finansowe, nieobecnemu na promocji albumu zb¹szyñskiemu filokartyœcie Przemys³awowi Napierale – za bezinteresowne udostepnienie kolekcji zb¹szyñskich pocztówek. Oprawê muzyczn¹ uroczystoœci zapewni³a M³odzie¿owa Kapela KoŸlarska dzia³aj¹ca przy Zb¹szyñskim Centrum Kultury. Twórcy albumu Zb¹szyñ na dawnej pocztówce prof. Krzysztof Rzepa (z lewej) i dr Bogumi³ Wojcieszak i dyrektor nowotomyskiej ksi¹¿nicy Lucyna Koñczal-Gnap 126 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ Sowie tajemnice w Klubie Ma³ego Odkrywcy Z zimowego spotkania w Klubie Ma³ego Odkrywcy ka¿dy przedszkolak wyszed³ w towarzystwie oryginalnej, kolorowej sowy. Wszytko dziêki Miros³awie Kupiec, która w Oddziale dla Dzieci MiPBPw Nowym Tomyœlu podzieli³a siê z dzieæmi swoj¹ rêkodzielnicz¹ pasj¹ i pokaza³a, jak z filcu wykonaæ ciekawe, barwne sówki. Zanim jednak dzieci przyst¹pi³y do pracy, wys³ucha³y wiersza Zbigniewa Dmitroca ze zbioru Ptasie psoty i zgryzoty, a nastêpnie zdoby³y szereg informacji na temat sów – ich zwyczajów, ró¿nych gatunków, wygl¹du. Dziêki przygotowanym przez goœcia spotkania filcowym elementom i wskazówkom, jak je ze sob¹ efektownie po³¹czyæ, ka¿dy ma³y odkrywca stworzy³ w³asn¹ oryginaln¹ sowê, któr¹ móg³ zabraæ ze sob¹ na pami¹tkê bibliotecznych zajêæ. Miros³awa Kupiec odkrywa³a przed dzieæmi sowie tajemnice Bal Walentynkowy W Nowotomyskim Oœrodku Kultury odby³ siê doroczny Bal Walentynkowy. W tym roku w imprezie, która odby³a siê 9 lutego, wziê³o udzia³ oko³o 80. osób podzielonych na wielopokoleniowe towarzystwa. Przeprowadzono wiele konkursów przy muzyce, wybrana zosta³a najbardziej roztañczona para, odczytane zosta³y mi³osne horoskopy i rozdane ciasteczka z wró¿b¹. Ka¿da para mog³a zrobiæ sobie pami¹tkowe zdjêcie w walentynkowej scenerii. Niew¹tpliwie najwiêksz¹ atrakcj¹ wieczoru by³o losowanie zaproszenia dla jednej pary na kolejny bal. Goœcie w doskona³ych humorach bawili siê do samego rana przy muzyce „Duetu Gryf”. Nowotomyski Podkozio³ek XI Chóralny Podkozio³ek odby³ siê 12 lutego. Tradycyjnie ju¿ w ostatnim dniu karnawa³u w Nowotomyskim Oœrodku Kultury spotka³y siê chóry i zespo³y œpiewacze z powiatu Styczeñ - marzec 2013 127 KRONIKA WYDARZEÑ Nowotomyskie „Wiklinki” na scenie NOK-u nowotomyskiego. W tym roku by³o ich wyj¹tkowo du¿o, bo a¿ 15. Ka¿dy zespó³ wykonywa³ po dwa utwory. Na scenie w znakomicie przygotowanym i urozmaiconym repertuarze zaprezentowa³y siê zespo³y: z Nowego Tomyœla – „Niespodzianka”, „Wiklinki”, Œpiewaj¹cy Przyjaciele” i „Jarzêbina”, „Weso³e Seniorki” z Opalenicy, „Wytomyœlanie”, „Ojej” i Zespó³ Seniorów z Bukowca, Zespó³ Zb¹szyñskich Seniorów i „Weso³a Ferajna” ze Zb¹szynia, „Lwówianki” i „Ma³a Grupa Spo³eczna” ze Lwówka, „Zjednoczone Si³y Muzycznych Poszukiwañ” i „Dambejk” z Kuœlina oraz „Bolewiczanie”. Zró¿nicowana wiekowo publicznoœæ zgromadzona w sali widowiskowej NOK-u œpiewa³a razem z wykonawcami i nagradza³a wokalne wystêpy gromkimi brawami. Twarze œwiata w bibliotecznej galerii Biblioteczna Galeria na Piêtrze 12 lutego zaprosi³a na wernisa¿ prac nowotomyœlanki Ewy Ruga³y. Na ekspozycjê zatytu³owan¹ Twarze œwiata z³o¿y³o siê ponad dwadzieœcia szkiców portretowych wykonanych o³ówkiem. Na portretach uwiecznieni zostali m. in. nowotomyœlanie. Mo¿na te¿ by³o rozpoznaæ twarze polskich i zagranicznych celebrytów. Spor¹ czêœæ prac stanowi³y portrety dzieciêce i to w³aœnie one wzbudza³y najwiêksze zainteresowanie. Zaproszenie na otwarcie wystawy przyjêli najbli¿si artystki, jej przyjaciele, stali bywalcy biblioteki, a tak¿e admiratorzy bibliotecznej galerii i szeroko pojêtej sztuki. Muzyczn¹ niespodziankê wernisa¿u przygotowa³a Sandra Ruga³a, która zadedykowa³a mamie i wszystkim obecnym na wernisa¿u dwie piosenki. Ewa Ruga³a od wczesnego dzieciñstwa pasjonuje siê malarstwem i grafik¹. Znacz¹cy wp³yw na jej artystyczny rozwój mia³ dziadek Stefan Czubiñski, który sam malowa³ i rzeŸ128 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ Sandra Ruga³a zadedykowa³a mamie i wszystkim obecnym na wernisa¿u dwie piosenki bi³ (jego prace znajduj¹ siê w zbiorach biblioteki). Nie uda³o jej siê podj¹æ nauki w liceum plastycznym (jest magistrem administracji), ale od 2 lat ka¿d¹ woln¹ chwilê poœwiêca na rysowanie. Pos³uguje siê przede wszystkim o³ówkiem i w tej w³aœnie technice tworzy realistyczne portrety. Na co dzieñ pracuje w firmie Aesculap Chifa. Twarze œwiata to pierwsza wystawa jej prac. Wernisa¿ ten zainicjowa³ nasz nowy biblioteczny cykl opatrzony tytu³em: Biblio-wyszukiwarka. talentow. pl. Prezentowane w nim bêd¹ artystyczne próby utalentowanych mieszkañców naszego regionu z ró¿nych dziedzin, m. in. muzyki, plastyki, tañca, literatury i rêkodzie³a. Dary serc dla Weronik Szko³a Podstawowa nr 1 w Nowym Tomyœlu zorganizowa³a charytatywny Koncert Walentynkowy pod has³em „Doroœli dzieciom”. Impreza odby³a siê 14 lutego w sali widowiskowej Nowotomyskiego Oœrodka Kultury. Wiele dni prób i przygotowañ, godziny æwiczeñ, utrwalania choreografii i tekstów zaowocowa³y wyj¹tkowym koncertem, pe³nym wzruszeñ, uœmiechu i ciep³a. Dedykowany by³ on dwóm uczennicom tej szko³y – obecnej, Weronice Stankiewicz i by³ej – Weronice Gendera. Kadra pedagogiczna z Krzysztofem Magdansem – dyrektorem szko³y na czele, przyjaciele placówki, Burmistrz Nowego Tomyœla Henryk Helwing, jego zastêpca Wojciech Ruta oraz pracownicy Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Nowym Tomyœlu, której to dziewczynki s¹ podopiecznymi, pod okiem pomys³odawczyni, koordynatorki i organizatorki koncertu, Justyny Korbanek ju¿ po raz czwarty okazali wielkie serce, zaanga¿owanie i chêæ, by pomóc dziewczynkom w potrzebie. Ponad 40 osób œpiewa³o tego dnia o mi³oœci, wartoœci ponadczasowej i chyStyczeñ - marzec 2013 129 KRONIKA WYDARZEÑ ba najwa¿niejszej w ¿yciu. Publicznoœæ, licz¹ca ogó³em oko³o 600 osób, gromko oklaskiwa³a ka¿dy utwór, œpiewa³a z uczestnikami i bawi³a siê równie dobrze jak wszyscy wykonawcy. Koncert poprowadzi³a Beata Baran, a przed publicznoœci¹ w muzycznym repertuarze wyst¹pili: Helwing Henryk, Wojciech Ruta, Alina Adamiak, Magdalena Baranowska, Anna Beyer, Magdalena B³aszczak, Kamila B³a¿ewicz, Alicja Buda, Grzegorz Cieœlak, Ma³gorzata Dach, Luiza Dembiecka, Karolina Fornalik, Hanna Godula, Anna Grynia, Ma³gorzata Ho³od-G³uszek, Monika Kawa³a, Magdalena Kêdzia-Kluj, Justyna Korbanek, Katarzyna Koza, Katarzyna Kroma, Krzysztof Magdans, Ma³gorzata Magdans, Agnieszka Mañczak, Miros³awa Marciniak, Anna Meysner, Monika Miesi¹c, Joanna Minge, Izabela Puchalska, Wanda R¹balska, Justyna Siêbor, Tomasz Siwiñski, Barbara Starzak, Katarzyna Szarañska-Buda, Nadia Szweda, Cecylia Œlusarz, Malwina Tatarska, Anna Tomaszyk, Dominika Walczak-Paschke, Iwona Weso³a, Mariola Wieczorek oraz Ma³gorzata W³ódarczyk. Podczas dwóch koncertów zebrano kwotê 9000 z³, która równo podzielona, trafi³a na konta obu dziewczynek. Dochód ten przeznaczony zostanie na ich leczenie i rehabilitacjê. Spotkanie niebanalne z Tomaszem Grzywaczewskim W ramach Spotkañ niebanalnych bywalcy nowotomyskiej biblioteki mieli okazjê poznaæ kolejnego niebanalnego cz³owieka. Tomasz Grzywaczewski – bo o nim mowa – zas³u¿y³ na to miano, organizuj¹c w 2010 r. wyprawê Long Walk Plus Expedition, œladami bohaterów legendarnej ksi¹¿ki S³awomira Rawicza D³ugi marsz, do odbycia której zaprosi³ Bartosza Malinowskiego i Filipa Dro¿d¿a. M³odzi mê¿czyŸni odbyli szeœciomiesiêczn¹ podró¿ pieszo, konno, na rowerach i ³odziami, wêdruj¹c tras¹ brawurowej ucieczki Witolda Gliñskiego Tomasz Grzywaczewski dedykuj¹cy czytelnikom swe ksi¹¿ki 130 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ (bohatera D³ugiego marszu) i jego towarzyszy, z syberyjskiego ³agru przez Syberiê, pustyniê Gobi, Tybet a¿ do Indii. Prze¿yte w czasie tej wêdrówki przygody Tomasz Grzywaczewski – z wykszta³cenia prawnik, a z pasji podró¿nik i reporter – opisa³ w ksi¹¿kach Przez Dziki Wschód i D³ugi marsz do wolnoœci, a tak¿e zaprezentowa³ w filmie D³ugi marsz 70 lat póŸniej, którego jest wspó³autorem. Podczas spotkania, które odby³o siê 15 lutego, podró¿nik opowiedzia³ o wyzwaniach, przed jakimi stan¹³ w czasie drogi (np. pokonywanie rw¹cej rzeki w bród, zjadanie œwistaków ugotowanych gor¹cymi kamieniami, pokonywanie pustynnych po³aci na rowerach), a tak¿e o pozytywnych zaskoczeniach takich, jak ogromna serdecznoœæ i goœcinnoœæ napotykanych ludzi. W tej pe³nej humoru opowieœci niebanalnego goœcia nie zabrak³o te¿ patriotycznego akcentu. Nasza wyprawa mia³a byæ przejawem pozytywnego, nowoczesnego patriotyzmu. Pragnêliœmy przywróciæ pamiêæ o tej niezwyk³ej historii, a tak¿e oddaæ ho³d wszystkim Polakom, zes³anym na „nieludzk¹ ziemiê” – powiedzia³ pan Tomasz. Staranie to docenili m. in. obecni na spotkaniu nowotomyscy Sybiracy, którzy ze wzruszeniem s³uchali opowieœci o podjêtym przez m³odych ludzi wyzwaniu, a tak¿e podziêkowali panu Tomaszowi za pamiêæ o ludziach, z którymi oni na „nieludzkiej ziemi” dzielili swój los. Memoria³ im. Mariana G³uszka Dzia³acze Wielkopolskiego Zwi¹zku Podnoszenia Ciê¿arów zorganizowali w Nowym Tomyœlu 16 lutego IV Memoria³ im. Mariana G³uszka. Mia³ on charakter ciê¿arowego meczu, w którym rywalizowali ze sob¹ reprezentanci Wielkopolski i „Zawiszy” Bydgoszcz. Mecz ogl¹dali zarówno kibice zgromadzeni na sali, jak te¿ internauci. Po prezentacji zawodników obydwu ekip oficjalnego otwarcia zawodów dokonali: prezes PZPC Szymon Ko³ecki, wiceprzewodnicz¹cy Zrzeszenia LZS w Poznaniu Hieronim Mazurkiewicz oraz prezes Okrêgu Wielkopolskiego, a zarazem wiceprezes PZPC Jerzy Nowak. Zawody sw¹ obecnoœci¹ zaszczycili: br¹zowy medalista olimpijski z 1988 r. z Seulu S³awomir Zawada – trener „Zawiszy” Bydgoszcz oraz tegoroczna olimpijka, zawodniczka UKS Zielona Góra – Joanna £ochowska. Podczas tej sportowej imprezy uhonorowano osoby, które szczególnie zas³u¿y³y siê dla wielkopolskiego sportu. Z³otymi medalami 65. lecia LZS odznaczeni zostali: honorowy prezes WZPC Jerzy Tryniak, trener „Promienia” Opalenica Witold Dziurla oraz Jerzy Nowak. Z³ote odznaki „Zas³u¿ony dla LZS” otrzymali: Starosta Nowotomyski Andrzej Wilkoñski i Burmistrz Nowego Tomyœla Henryk Helwing. Srebrnymi odznakami wyró¿niono zawodników „Budowlanych”: Patrycjê Piechowiak i Macieja Napiera³ê. Wœród kibiców rozlosowano natomiast nagrody rzeczowe. Mecz wygra³a reprezentacja Wielkopolski. Najlepszym zawodnikiem okaza³ siê Jakub Kufel z „Promienia” Opalenica, drugim by³ Krystian Sadura, trzecie miejsce zaj¹³ Piotr Ciupak. Wszyscy otrzymali puchary i nagrody. Z³oty Kangur Pe³na hala dopinguj¹cych swoich ulubieñców kibiców, profesjonalna oprawa muzyczna, cheerleaderki, telebimy z fotorelacj¹ z drogi zawodników na szczyt tabeli, prezentacja dru¿yn z pomp¹ godn¹ spotkañ na stadionach pi³karskich – tak mo¿na opisaæ atmosferê Fina³ów Wielkopolskiego Zwi¹zku Pi³ki Siatkowej w kategorii m³odzików, które w dniach 16 Styczeñ - marzec 2013 131 KRONIKA WYDARZEÑ Mistrz Wielkopolski po wygranym meczu -17 lutego odby³y na hali Gimnazjum im. Feliksa Szo³drskiego w Nowym Tomyœlu. W mistrzowskim finale zagra³y cztery dru¿yny z regionu: gospodarze – czyli dru¿yna z Nowego Tomyœla oraz dru¿yny z Gostynia, Kalisza i Murowanej Goœliny. Dru¿yny walczy³y o mistrzostwo i bezpoœrednie wejœcie do æwieræfina³ów Mistrzostw Polski. Po uroczystym otwarciu turnieju przez prezesa Wielkopolskiego Zwi¹zku Pi³ki Siatkowej, Damiana Gapiñskiego, Starostê Nowotomyskiego Andrzeja Wilkoñskiego, Burmistrza Nowego Tomyœla Henryka Helwinga oraz dyrektora nowotomyskiego gimnazjum Andrzeja Wa³êsê, dru¿yny stanê³y do walki o zwyciêstwo. Po dwudniowych rozgrywkach tytu³ Mistrza Wielkopolski zdoby³a dru¿yna nowotomyskiego „Kangura”. Zwyciêski zespó³ wyst¹pi³ w sk³adzie: Piotr Mentlewicz, Tomasz Kaczmarek, Dawid Dunaj, Pawe³ Marcinkowski, Aleksander Frasz, S³awomir Busch, Bartosz WoŸny, Micha³ Szczechowicz, Wiktor Krawczyk, Jakub Wencel i £ukasz Liman. Trenerzy: Jaros³aw Mleczak, Konrad Stachowiak. Rzesza kibiców skutecznie dopinguj¹ca nowotomyskiego „Kangura” nagrodzi³a zwyciêstwo gromkimi brawami. Wybory w Nowotomyskim Towarzystwie Kulturalnym 19 lutego w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej, która jest jego siedzib¹, odby³o siê Walne Zebranie Sprawozdawczo-Wyborcze Nowotomyskiego Towarzystwa Kulturalnego. Po wys³uchaniu sprawozdania Zarz¹du z dzia³alnoœci w minionym roku i opinii Komisji Rewizyjnej oraz udzieleniu Zarz¹dowi absolutorium, przyst¹piono do wyboru prezesa, a nastêpnie cz³onków Zarz¹du. W wyniku przeprowadzonego g³osowania prezesem ponownie zosta³ Tomasz Wlek³y. Niewielka zmiana dokona³a siê w sk³adzie Zarz¹du. 132 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ Miejsce Genowefy Hreczyñskiej, która z³o¿y³a rezygnacjê z pracy w Zarz¹dzie, zaj¹³ Przemys³aw Mierzejewski. W sk³ad Komisji Rewizyjnej weszli: Barbara Kêdzia, Urszula Nowak i Ryszard Ratajczak. (Czytaj wiêcej: ss. 110-113). 42. Œpiewnik Domowy Nowotomyski Oœrodek Kultury zorganizowa³ 20 lutego kolejn¹ imprezê z cyklu Œpiewnik Domowy. Tego dnia na holu oœrodka spotka³o siê blisko 90. osób, aby w mi³ym towarzystwie, przy fili¿ance kawy, zaœpiewaæ kilkanaœcie zagranicznych piosenek. Towarzyszy³ im Arkadiusz £apiñski, który przygotowa³ oprawê muzyczn¹ spotkania. By³o weso³o i gwarno. Nie zabrak³o anegdot, którymi raczy³a uczestników muzycznego spotkania Renata Œmiertelna – jego pomys³odawczyni i prowadz¹ca. Nie oby³o siê bez bisów, które najlepiej œwiadczy³y o tym, ¿e uczestnicy tego spotkania naprawdê dobrze siê bawili. Arkadiusz £apiñski akompaniowa³ do wspólnego œpiewu Z S¹topów do Afganistanu Szko³a Podstawowa w S¹topach wziê³a udzia³ w akcji „Wielkopolska – dzieciom afgañskim”, maj¹cej na celu pomoc dzieciom poszkodowanym w czasie dzia³añ wojennych. Akcja zorganizowana zosta³a z inicjatywy polskich si³ zbrojnych uczestnicz¹cych w misji ISAF w tym islamskim pañstwie, w ramach prowadzonej z Wydzia³em Bezpieczeñstwa i Zarz¹dzania Kryzysowego Wielkopolskiego Urzêdu Wojewódzkiego w Poznaniu wspó³pracy cywilno-wojskowej.Celem akcji by³a zbiórka zabawek. Zabawki te zostan¹ przekazane dzieciom afgañskim przebywaj¹cym w sierociñcach i w najbiedniejszych szko³ach prowincji Ghazni, w rejonie dzia³ania polskiego kontyngentu wojskowego. Dzieci z S¹topów nie zawiod³y! Uczniowie szko³y podstawowej, przedszkolaki, a tak¿e Styczeñ - marzec 2013 133 KRONIKA WYDARZEÑ nauczyciele chêtnie obdarowali afgañskie dzieci maskotkami. Do pluszaka ka¿dy móg³ do³¹czyæ liœcik z krótkimi ¿yczeniami i s³owami otuchy. Zebrane maskotki przekazane zosta³y do Starostwa Powiatowego w Nowym Tomyœlu, a stamt¹d przetransportowane do Wielkopolskiego Urzêdu Wojewódzkiego. Zbiórka zakoñczy³a siê 20 lutego. Serfujê. Respektujê. Jak bezpiecznie korzystaæ z zasobów Internetu – to temat, który w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej w Nowym Tomyœlu, po raz kolejny zosta³ poruszony w gronie uczniów pi¹tych i szóstych klas szkó³ podstawowych. Na zaproszenie Oddzia³u dla Dzieci i M³odzie¿y sier¿. sztabowy Anna Urbaniak z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Tomyœlu spotka³a siê 21 lutego z m³odymi u¿ytkownikami Internetu, by wspólnie z nimi porozmawiaæ o tym, jak wykorzystywaæ potencja³ sieci do samorealizacji, zdobywania wiedzy i zabawy, nie nara¿aj¹c siê przy tym na niebezpieczeñstwa. Sporo uwagi poœwiêci³a równie¿ wszelkim zachowaniom w sieci, mog¹cym mieæ nieobliczalne konsekwencje. Podejmowane podczas spotkania problemy zilustrowane zosta³y filmem o cyberprzemocy. W trakcie spotkania uczniowie mieli te¿ okazjê zastanowiæ siê, jak wiele czasu spêdzaj¹ przed komputerem, a kolejny krótki film zaprezentowany przez goœcia – poruszaj¹cy problem uzale¿nienia od Internetu – pomóg³ im odpowiedzieæ sobie na pytanie: czy aby nie za du¿o? Sier¿. Anna Urbaniak z Komendy Powiatowej Policji spotka³a siê z m³odymi u¿ytkownikami Internetu Nowe insygnia gminy Nowy Tomyœl Rada Miejska w Nowym Tomyœlu na posiedzeniu 22 lutego podjê³a uchwa³ê w sprawie ustanowienia wizerunku herbu gminy Nowy Tomyœl, flagi, ³añcucha Burmistrza Nowego 134 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ Tomyœla i ³añcucha Przewodnicz¹cego Rady Miejskiej oraz okreœlenia zasad ich u¿ywania. Gmina Nowy Tomyœl, jako jednostka samorz¹du terytorialnego, do tej pory posiada³a wy³¹cznie jeden symbol, tj. herb. W roku 2011 zosta³y przygotowane projekty kolejnych symboli: flagi, ³añcucha Burmistrza i ³añcucha Przewodnicz¹cego Rady Miejskiej. Komisja Heraldyczna, której przed³o¿ono do akceptacji wzory insygniów, zaopiniowa³a je negatywnie, wskazuj¹c na koniecznoœæ dokonania zmiany w dotychczasowym herbie. Herb ten by³ bowiem herbem historycznym i nale¿a³o nadaæ mu cechy wspó³czesnej polskiej heraldyki samorz¹dowej. God³o herbowe, tj. wizerunek ³odzi, do którego Komisja Heraldyczna nie zg³osi³a zastrze¿eñ, nale¿a³o umieœciæ na tzw. hiszpañskiej tarczy, zaokr¹glonej u do³u. Po dokonaniu tej zmiany i ponownym przed³o¿eniu nowych wzorów insygniów, Komisja Heraldyczna, dzia³aj¹ca pod auspicjami Ministra Administracji i Cyfryzacji, wyda³a pozytywn¹ opiniê, na podstawie której radni Rady Miejskiej w Nowym Tomyœlu mogli podj¹æ stosown¹ uchwa³ê. Link do przysz³oœci Uczniowie trzecich klas nowotomyskiego gimnazjum wziêli udzia³ w spotkaniach z cyklu: Link do przysz³oœci. M³odzi. Internet. Kariera, zorganizowanych w Oddziale dla Dzieci i M³odzie¿y nowotomyskiej biblioteki. Projekt ten realizowany jest przez Fundacjê Rozwoju Spo³eczeñstwa Informacyjnego ze œrodków Microsoftu, w ramach inicjatywy YouthSpark oraz Polsko – Amerykañskiej Fundacji Wolnoœci, a jego celem jest wspieranie m³odych ludzi z ma³ych miejscowoœci w planowaniu ich zawodowej przysz³oœci. Dziêki udzia³owi w projekcie, Oddzia³ dla Dzieci i M³odzie¿y w lutym i w marcu odwie- Daniel Mendalka opowiedzia³ gimnazjalistom o w³asnym pomyœle na biznes Styczeñ - marzec 2013 135 KRONIKA WYDARZEÑ dzi³o trzech m³odych profesjonalistów reprezentuj¹cych ró¿ne zawody zwi¹zane z wykorzystywaniem nowych technologii. Podczas spotkañ z gimnazjalistami opowiedzieli o swojej pracy, drodze do zawodowego sukcesu, przeprowadzili quizy zawieraj¹ce ciekawostki o aktualnej sytuacji na rynku pracy i odpowiedzieli na szereg nurtuj¹cych m³odzie¿ pytañ. 22 lutego z uczniami spotka³ siê Daniel Mendalka – absolwent Politechniki Poznañskiej na kierunku informatyka, programista, twórca Sellboxa – projektu umo¿liwiaj¹cego sprzeda¿ plików, jakie posiadamy na naszych wirtualnych dyskach. Na przyk³adzie swojej dzia³alnoœci wyjaœni³ uczniom czym jest start – up, czyli rodzaj ma³ej, dynamicznej firmy najczêœciej zwi¹zanej z nowymi technologiami i Internetem. 6 marca goœciem biblioteki by³a Iwona Kanafa – mened¿erka szko³y specjalizuj¹cej siê w nauczaniu jêzyków obcych, absolwentka Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa. Od 2008 roku pracuje dla British Council w zakresie przeprowadzania egzaminów jêzykowych Cambridge ESOL. Gimnazjalistom, z którymi spotka³a siê w naszej bibliotece zdradzi³a, ¿e za swój sukces i najwa¿niejsze doœwiadczenie uznaje wyjazd na stypendium do USA, gdzie studiowa³a przez pó³ roku. Cykl spotkañ z m³odymi profesjonalistami zakoñczy³ Wojciech Syrocki – absolwent Politechniki Gdañskiej na kierunku automatyka i robotyka, pomys³odawca projektu RoboCAMP. pl, edukacyjnych zajêæ dla dzieci z podstaw programowania z wykorzystaniem programowalnych klocków LEGO, wiceprezes firmy RoboCamp i Fundacji Fabryka Talentów Znakomici modelarze 23 lutego w Rypinie odby³ siê III Konkurs i Wystawa Modelarska. Wœród zg³oszonych oko³o 100. modeli nie zabrak³o równie¿ prac modelarzy z Nowotomyskiego Oœrodka Kultury, którzy zg³osili 12 modeli, z czego 7 uplasowa³o siê na miejscach medalowych. Sebastian Rau – startuj¹cy w kategorii: Junior – zdoby³ dwa srebra: za model latarni w Rozewiu oraz model satelity Agena. Startuj¹cy w tej samej kategorii wiekowej Jan Dominiak zdoby³ srebro za model niemieckiej broni odwetowej V-2. W kategorii seniorów Micha³ Pilz zdoby³ br¹z za model drezyny Tatra oraz srebro za model niemieckiej broni odwetowej V-2, natomiast Krzysztof Szeffner dwa z³ota – za model neogotyckiego koœcio³a w Szczecinie D¹biu oraz za model rakiety Titan II Gemini. Praktyki zagraniczne uczniów Zespo³u Szkó³ nr 2 Zespó³ Szkó³ nr 2 w Nowym Tomyœlu otrzyma³ dofinansowanie w³asnego projektu: Praktyki zagraniczne ekonomistów szans¹ na zwiêkszenie ich mobilnoœci i kompetencji zawodowych i w ramach Europejskiego Funduszu Spo³ecznego PO Kapita³ Ludzki uczniowie tej szko³y zakwalifikowali siê na 4 tygodniowe praktyki w miejscowoœci Northeim w Niemczech, gdzie znajduje siê jedna z partneruj¹cych „Staszicowi” w tym projekcie szkó³. W ramach tego projektu przez 2 kolejne lata 30 m³odych ekonomistów z Nowego Tomyœla i z Zespo³ Szkó³ Politechnicznych z Wrzeœni (kolejna ze szkól partnerskich) odbêdzie praktyki u niemieckich pracodawców. Pozwol¹ one na zwiêkszenie kompetencji zawodowych i jêzykowych, na rozwój osobisty, zdobycie doœwiadczenia zawodowe136 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ Uczestnicy projektu i i ich opiekunka Beata Woelk – Kaczmarek na starówce w Goslar go oraz na zwiêkszenie atrakcyjnoœci kszta³cenia zawodowego w „Staszicu”. Po zakoñczeniu projektu uczniowie otrzymaj¹ Europass Mobilnoœæ, dokument zwiêkszaj¹cy ich szansê na zdobycie pracy. Szkolna komisja do udzia³u w projekcie zakwalifikowa³a 8 uczniów z klas trzecich Technikum Ekonomicznego, którzy osi¹gali najwy¿sze œrednie ocen z przedmiotów zawodowych i ogólnokszta³c¹cych, dysponuj¹ komunikatywn¹ znajomoœci¹ jêzyka niemieckiego, s¹ zdyscyplinowani i potrafi¹ radziæ sobie w trudnych sytuacjach. S¹ nimi: Anna Bryza, Joanna Hancyk, Hanna Piosik, Dominika Intek, Konrad Przybylak, Daria Maciejewska, Natalia Bzowska, El¿bieta So³tysik i Ilona Jenek – jako uczestnik rezerwowy. Podczas ferii zimowych, podczas gdy inni uczniowie odpoczywali od nauki, uczestnicy projektu odbyli szkolenie kulturowe i jêzykowe, przygotowuj¹ce ich do zagranicznych praktyk, które odby³y siê w terminie od 25 lutego do 22 marca 2013 roku w Northeim, a dok³adniej w – Starostwie Northeim, administracji Zespo³u Szkó³ nr I i II, Gimnazjum Corvinianum oraz Domu Seniora. Do zadañ praktykantów nale¿a³o m. in. poznanie funkcjonowania jednostek organizacyjnych, prace biurowe czy te¿ organizacja dzia³añ marketingowych. Rozwijali swoje umiejêtnoœci w zakresie planowania pracy, samodzielnego rozwi¹zywania problemów. Jednoczeœnie przy okazji osobistych kontaktów z pracownikami b¹dŸ klientami doskonalili swoje kompetencje jêzykowe. 7 marca 2013 roku z wizyt¹ monitoruj¹c¹ przybyli do Northeim przedstawiciele obu polskich szkó³ bior¹cych udzia³ w projekcie. Dyrektorzy obu szkó³ wraz z koordynatorem projektu i nauczycielami odwiedzili miejsca praktyk i odbyli z uczniami rozmowy dotycz¹ce ich przebiegu. Rozmawiano równie¿ o kontynuacji praktyk w roku przysz³ym. Styczeñ - marzec 2013 137 KRONIKA WYDARZEÑ Plastyczne spotkania z sier¿antem Pyrkiem Komenda Powiatowa Policji w Nowym Tomyœlu by³a organizatorem konkursu plastycznego pod has³em Dobre rady sier¿anta Pyrka. Uroczyste og³oszenie wyników oraz wrêczenie uczestnikom konkursu dyplomów i upominków odby³o siê 26 lutego w Nowotomyskim Oœrodku Kultury. Konkurs skierowany by³ do uczniów szkó³ podstawowych z powiatu nowotomyskiego i przeprowadzony zosta³ w 3 kategoriach wiekowych: klasy I–II, klasy III–IV, klasy V-VI. Uczniowie wykonywali prace indywidualnie, dowoln¹ technik¹ plastyczn¹. Do konkursu zg³oszono 65 prac. Na etapie szkolnym ka¿da ze szkó³ wy³oni³a po jednej najlepszej pracy z ka¿dej kategorii, spoœród których na etapie powiatowym komisja konkursowa – w sk³adzie: Jolanta Szade – pe³nomocnik Burmistrza Nowego Tomyœla ds. uzale¿nieñ, Jerzy Kimstacz – prezes Oddzia³u Rejonowego PCK w Nowym Tomyœlu, Magdalena Chwalisz – Burzyñska – Wydzia³ Edukacji i Rozwoju Starostwa Powiatowego, podinsp. Dariusz Kolanko i sier¿. szt. Anna Urbaniak – Komenda Powiatowa Policji – wy³oni³a autorów najlepszych prac w poszczególnych kategoriach wiekowych. Laureatami konkursu zostali: w kategorii klas I-II: I miejsce – Julia Bombelek – Szko³a Podstawowa nr 2 w Nowym Tomyœlu, II miejsce – Zofia Ka³ek – Szko³a Podstawowa w Rudnikach, III miejsce – Szko³a Podstawowa w Michorzewie; w kategorii klas III-IV: I miejsce – Aleksandra Utmañczyk – Szko³a Podstawowa w Michorzewie, II miejsce – Jagoda Naro¿na – Szko³a Podstawowa w Chroœnicy, a III miejsce – Zuzanna Jakubowska – Szko³a Podstawowa nr 2 w Nowym Tomyœlu; w kategorii klas V-VI: I miejsce – Jakub Trojanowski – Szko³a Podstawowa we Lwówku, II miejsce –Kamila Marciniak – Szko³a Podstawowa w W¹sowie, III miejsce – Ma³gorzata Stefaniak– Szko³a Podstawowa w Wojnowicach. Laureaci konkursu plastycznego Dobre rady sier¿anta Pyrka 138 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ Narodziny w Nowotomyskim Piêtrze Wyrazów Literackich Fragment Narodzin œwiata Edward Stachury otworzy³ drugi wieczór w Nowotomyskim Piêtrze Wyrazów Literackich. Podczas Wieczoru 2: Narodziny, 26 lutego na ³aweczce poetów w nowotomyskiej bibliotece zasiedli ponownie: Dorota Nowak, Katarzyna Mrozik-Stefañska, Marian Ziomkowski, po raz pierwszy natomiast: Katarzyna Kutzmann – Solarek, Kinga Walla i Marek Geisler. Wzorem poprzedniego spotkania, ubrane w poetyckie s³owa, wizytówki o debiutuj¹cych na ³aweczce autorach zaprezentowa³ Rafa³ Putz. Swoistego klimatu wieczorowi doda³a, stworzona przez Katarzynê Kutzmann – Solarek, sceneria w postaci plastycznie ubranych wierszy. Liryczny nastrój podtrzymali: Jacek Szofer – pianino i Rafa³ Putz – gitara, którzy wyst¹pili w swych autorskich kompozycjach. Baœniowe dŸwiêki p³yn¹ce z pianina i bardowskie pieœni w gitarowej ods³onie idealnie wkomponowa³y siê w klimat tego refleksyjnego wieczóru. Gospodarzami kolejnej ods³ony Nowotomyskiego Piêtra Wyrazów Literackich byli: dyrektor biblioteki – Lucyna Koñczal-Gnap oraz autor tekstów i kompozycji, wokalista zespo³u Karawana Eskimosów, na co dzieñ nauczyciel biologii i chemii – Rafa³ Putz. Bohaterowie drugiego spotkania w Nowotomyskim Piêtrze Wyrazów Literackich Wizyta Minister Sportu 27 lutego w Nowym Tomyœlu goœci³a minister sportu i turystyki Joanna Mucha. Wizyta w naszym mieœcie stanowi³a jeden z punktów pobytu pani minister w Wielkopolsce i wi¹za³a siê z Wielkopolskim Kongresem Sportu Powszechnego. Minister sportu w Nowym Tomyœlu odwiedzi³a dwa prê¿nie dzia³aj¹ce oœrodki sportowe: LKS „Budowlani” oraz Szkolny Oœrodek Siatkarski MUKS Kangur w Gimnazjum. Goszcz¹c wœród „Budowlanych” obejrza³a trening i rozmawia³a z wieloma zawodnikami, szczególnie interesuj¹c siê Styczeñ - marzec 2013 139 KRONIKA WYDARZEÑ Burmistrz Nowego Tomyœla Henryk Helwing wrêcza minister Joannie Mucha pami¹tkowy nowotomyski kosz dokonaniami naszych kadrowiczów – Patrycji Piechowiak, Szymona Kawy oraz Pauliny i Piotra Kud³aszyków. Obejrza³a i wys³ucha³a krótkiej prezentacji dotycz¹cej historii klubu, jego dnia dzisiejszego i sportowych dokonañ, a tak¿e planów rozwoju na najbli¿sze lata. Starosta Nowotomyski Andrzej Wilkoñski, dziêkuj¹c za wizytê, poprosi³ o pomoc w utworzeniu M³odzie¿owego Centrum Podnoszenia Ciê¿arów. Pani minister zosta³a obdarowana wiklinowym koszem wype³nionym regionalnymi specja³ami. Szymon Kawa wrêczy³ klubow¹ koszulkê, tym samym przyjmuj¹c goœcia w poczet cz³onków klubu. Tak¹ sam¹ koszulkê, z z r¹k Patrycji Piechowiak, otrzyma³ obecny na spotkaniu pose³ na Sejm RP Jakub Rutnicki. W nowotomyskim gimnazjum natomiast przygotowano widowiskowy trening siatkarzy Szkolnego Oœrodka Siatkarskiego MUKS Kangur, po³¹czony z prezentacj¹ sprzêtu. Stanowi³o to szczególn¹ formê podziêkowania dla pani minister za jej niekwestionowany wk³ad w powstanie tego oœrodka, m. in poprzez przekazanie znacznej dotacji na wyposa¿enie oœrodka. Nowotomyœlanie podziêkowali te¿ pos³owi Jakubowi Rutnickiemu za jego zaanga¿owanie i udzielon¹ SOS-owi pomoc. O historii powstania, dzia³alnoœci i osi¹gniêciach Szkolnego Oœrodka Siatkarskiego opowiedzia³ dyrektor Zespo³u Placówek Oœwiatowych, Jaros³aw Mleczak. Minister Mucha wyrazi³a satysfakcjê z tak wspania³ego wykorzystania otrzymanego sprzêtu oraz pogratulowa³a sukcesu, jakim bez w¹tpienia jest tytu³ Mistrza Wielkopolski M³odzików w Pi³ce Siatkowej oraz ¿yczy³a siatkarzom kolejnych sukcesów. W spotkaniu w nowotomyskim gimnazjum – oprócz gospodarzy obiektu – uczestniczyli nowotomyscy samorz¹dowcy: Burmistrz Nowego Tomyœla Henryk Helwing, Przewodnicz¹cy Rady Miejskiej Tomasz Wlek³y i Wiceprzewodnicz¹ca Rady Miejskiej Krystyna Wilkoszarska, którzy dziêkuj¹c na wizytê w naszym mieœcie obdarowali goœcia miniatur¹ kosza – giganta wype³nion¹ kwiatami. 140 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ Wieczór z pieœniami Anny German 28 lutego t³umy nowotomyœlan przyby³y do nowotomyskiej biblioteki na kolejny wieczór z cyklu Czwartkowych wieczorów literacko-muzycznych, by pos³uchaæ nostalgicznych utworów z repertuaru Anny German, wyj¹tkowej pieœniarki, wykonawczyni lirycznych i nastrojowych utworów, pozostaj¹cych do dzisiaj w pamiêci milionów ludzi na ca³ym œwiecie. Zaœpiewa³a je Katarzyna Relewicz-Sawicka – absolwentka Wydzia³u Wokalno – Aktorskiego Poznañskiej Akademii Muzycznej w klasie prof. Krystyny Pakulskiej. O jej niew¹tpliwym kunszcie wykonawczym œwiadczy fakt, ¿e jest laureatk¹ i finalistk¹ wielu licz¹cych siê konkursów wokalnych. Jej warunki wokalne, przejmuj¹ca barwa g³osu doskonale sprosta³y wymogom tak trudnego repertuaru. Pani Katarzynie akompaniowa³ na pianinie Piotr Niewiedzia³ – pianista, równie¿ absolwent, a dziœ tak¿e pracownik Akademii Muzycznej im. I. J. Paderewskiego w Poznaniu. Zaprezentowany przez goszcz¹cych w bibliotece artystów program zas³u¿y³ na owacje na stoj¹co i poruszy³ s³uchaczy do g³êbi. I nic w tym dziwnego, bo powsta³ z wielkiej potrzeby serca – jako podziêkowanie dla mamy wykonawczyni, wielkiej mi³oœniczki g³osu i muzyki tej wspania³ej artystki. Katarzyna Relewicz-Sawicka i Piotr Niewiedzia³ w utworach Anny German Adam Polañski uhonorowany 1 marca w Sali Wielkiej poznañskiego Centrum Kultury „Zamek” laureatom plebiscytu „Cz³owiek Roku 2012” Wielkopolski i trzynastu tygodników regionalnych, wrêczone zosta³y honorowe dyplomy. W pierwszych tygodniach stycznia br. czytelnicy „G³osu Wielkopolskiego” oraz wydawanych z „G³osem Wielkopolskim” tygodników wybrali osoby zas³uguj¹ce na ten tytu³ w ich regionach. W gronie laureatów znalaz³ siê nowotomyœlanin – nauczyciel w-f, fotografik, radny Rady Miejskiej w Nowym Tomyœlu, Adam Polañski, który zdoby³ tytu³ „Cz³owiek Roku Nowy Tomyœl/Grodzisk Wlkp.”. Dyplom i pami¹tkow¹ Styczeñ - marzec 2013 141 KRONIKA WYDARZEÑ statuetkê p. Adam odebra³ z r¹k szefowej tygodnika „Dzieñ Nowotomysko-Grodziski” Anny Wyrwy-Sadowskiej. Rytua³ Gregora Laubscha Taki w³aœnie tytu³ nosi³a wystawa prac Gregora Laubscha, któr¹ 1 marca oficjalnie otwarto w holu Nowotomyskiego Oœrodka Kultury. Wystawê zorganizowali: Urz¹d Miejski w Nowym Tomyœlu, Starostwo Powiatowe w Nowym Tomyœlu oraz Adam Polañski – nowotomyski fotografik, nauczyciel i radny Rady Miejskiej. Licznie przyby³ych goœci powita³a dyrektor NOK-u Genowefa Hreczyñska, która podziêkowa³a autorowi prac za wybór nowotomyskiego oœrodka jako miejsca ekspozycji oraz pogratulowa³a licznych artystycznych sukcesów. Gregor Laubsch urodzi³ siê w Polsce, ale od 25 lat mieszka w Berlinie. Jest znanym i uznanym fotografem, znakomitym portrecist¹. Jego prace nagradzane by³y wielokrotnie na miêdzynarodowych konkursach. Zdjêcia Gregora Laubscha wzbudza³y wœród zwiedzaj¹cych wiele emocji Wystawa zatytu³owana Rytua³ – jedna z najwa¿niejszych wystaw Gregora Laubscha w Polsce – goœci³a wczeœniej tylko we Wroc³awiu. By³a ju¿ drug¹ – po ekspozycji pt. Portret, prezentowanej w minionym roku w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej – wystaw¹ prac tego artysty w naszym mieœcie. Kontakt Gregora Laubscha z Nowym Tomyœlem zainicjowa³ Adam Polañski, który pozna³ go kilka lat wczeœniej na warsztatach fotograficznych. Od tego czasu nawi¹za³a siê miêdzy nimi prawdziwa przyjaŸñ, która pozwala na wspólne, twórcze dzia³anie w dziedzinie fotografii. Otwarciu wystawy towarzyszy³ koncert zespo³u Dog in the fog, który wype³ni³ hol NOK-u dobrymi, rockowymi brzmieniami. Wystawê Rytua³ mo¿na by³o ogl¹daæ do 22 marca. 142 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ Jubileuszowe spotkanie w Klubie Mi³oœników Podró¿y 1 marca cz³onkowie Klubu Mi³oœników Podró¿y Przez kontynenty, dzia³aj¹cego w nowotomyskiej ksi¹¿nicy, spotkali siê ju¿ po raz 50. W trakcie klubowych spotkañ klubowicze odkryli, wraz z goszcz¹cymi w ich gronie podró¿nikami, wiele cudownych miejsc na œwiecie, odwiedzili kraje bliskie i dalekie, przemierzyli setki kilometrów, podziwiali cuda natury i podgl¹dali najzwyklejsze ¿ycie ludzi. Wœród bibliotecznych goœci znalaz³y siê m. in. tak znane w podró¿niczym œwiecie osobowoœci jak: El¿bieta Dzikowska, Krzysztof Wielicki, Jaros³aw Kret, czy Tadeusz Chudecki. Od samego pocz¹tku klubowi wiernie patronuj¹ podró¿nicy i przyjaciele: Katarzyna i Andrzej Mazurkiewiczowie. Pomys³odawczyni¹ i za³o¿ycielk¹ klubu jest dyrektor Lucyna Koñczal-Gnap, a opiekunkami: Barbara Rogacz, Eleonora WoŸniczka, Janina Chocieszyñska i Izabela Putz. Z okazji jubileuszu bibliotekarki zaproponowa³y odkrycie tego, co najbli¿sze, tego, co polskie. Goœciem jubileuszowego spotkania by³ Grzegorz Leœniewski – przyrodnik i fotograf, który w swym pokazie Przez puszcze i bagna pokaza³ uroki wschodniej Polski. Efekt swoich wêdrówek po tej malowniczej czêœci naszego kraju przedstawi³ w formie diaporamy, tj. udŸwiêkowionego pokazu zdjêæ. Klubowicze podziwiali wiêc m. in. pola Roztocza, lasy i b³ota Polesia, bezkresne biebrzañskie bagnach. Nie zabrak³o te¿ fotograficznej opowieœci o jesiennych zlotowiskach or³ów, tokowiskach cietrzewi i g³uszców, godowych obyczajach saren oraz scen z ¿ycia ptaków wodno-b³otnych i leœnych. Fotografie bogatej i zró¿nicowanej flory, malowniczych krajobrazów, a w szczególnoœci dzikich zwierz¹t w ich naturalnym œrodowisku, wprawi³y klubowiczów w zachwyt. Nie dziwi to jednak, gdy¿ Grzegorz Leœniewski, wspó³pracuj¹cy z wieloma organizacjami zajmuj¹cymi siê ochron¹ przyrody, w 2005 r. otrzyma³ tytu³ Fotografa Roku, przyznawany przez Zwi¹zek Polskich Foto- Grzegorz Leœniewski ods³oni³ przed klubowiczami uroki polskiej przyrody Styczeñ - marzec 2013 143 KRONIKA WYDARZEÑ grafów Przyrody. Niespodziank¹ zamykaj¹c¹ jubileuszowy wieczór by³ imponuj¹cy tort i toast za nastêpne, równie interesuj¹ce, spotkania klubowe. Wielkanoc w literaturze Uczestniczki marcowego spotkania Dyskusyjnego Klubu Ksi¹¿ki, dzia³aj¹cego w nowotomyskiej bibliotece, zmêczone d³ug¹ zim¹ i brakiem s³oñca, znalaz³y sposób na chandrê. Ich uwagê skupi³y eksponaty zgromadzone w czytelni: olbrzymie kosze wype³nione sianem, kolorowe szmatki, stos patyków, k³êbki we³ny, kukie³ki i wiele innych rzeczy. Po co to wszystko? Po to, aby przywo³aæ wiosnê! Ca³¹ tajemn¹ wiedz¹ w tym temacie podzieli³a siê z nimi Hanka Billert – etnograf z Muzeum na Goœciñcu w Borui Nowej. Podczas spotkania opowiedzia³a o wiosennych i oko³oœwi¹tecznych zwyczajach. Wiedzê tê 5 marca klubowiczki skonfrontowa³y z w³asnymi doœwiadczeniami i znajduj¹cymi siê w bibliotecznych zbiorach ksi¹¿kami traktuj¹cymi o wielkanocnych obrzêdach. Spore zainteresowanie wzbudzi³o samo Muzeum na Goœciñcu, które jest miejscem magicznym, tworzonym przez pe³nych etnograficznej pasji ludzi. Wielkanocne spotkanie bibliotecznego DKK Portret socjologiczny Dagmary Burzyñskiej 6 marca w Galerii na Piêtrze Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Nowym Tomyœlu odby³o siê otwarcie wystawy fotografii nowotomyœlanki Dagmary Burzyñskiej – studentki IV roku Wydzia³u Realizacji Obrazu Filmowego, Telewizyjnego i Fotografii Wy¿szej Szko³y Sztuki i Projektowania w £odzi. Na ekspozycjê zatytu³owan¹ Portret socjologiczny 144 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ z³o¿y³y siê 4 cykle fotografii: On, Ona, Oni i Portrety uliczne. Zdjêcia wykonane zosta³y w mieszkaniach prezentowanych na nich bohaterów, dziêki czemu ukazuj¹ – jak powiedzia³a ich autorka – kompletny wizerunek cz³owieka. Z kolei wykonane z zaskoczenia portrety uliczne s¹ swoistym zapisem ulotnego momentu ¿ycia przechodnia wtopionego w otoczenie. Fotografi¹, jako sztuk¹ uchwycenia ulotnoœci momentu i jako obrazem samym w sobie, Dagmara zainteresowa³a siê ju¿ w wieku 14 lat. Doskonal¹c swoje umiejêtnoœci w tej dziedzinie, podczas studiów zafascynowa³a siê fotografi¹ reporta¿ow¹. Niew¹tpliw¹ atrakcjê wernisa¿u stanowi³ minikoncert, utworzonego specjalnie na tê okazjê, Kwartetu Jazzowego w sk³adzie: Maciej Burzyñski – perkusja, Bartek Kucz – gitara basowa, Grzegorz Sykulski – instrumenty klawiszowe, Mateusz Skrzypczak – saksofon. W jego wykonaniu zebrani goœcie, rodzina i przyjaciele bohaterki wieczoru us³yszeli kilka standardów jazzowych. (Zob. ss..105-109). Audiofeels dla pañ 9 marca przed ponad 300. osobow¹ publicznoœci¹ w Nowotomyskim Oœrodku Kultury wyst¹pi³ zespó³ Audiofeels, grupa powsta³a w Poznaniu i wykonuj¹ca muzykê w stylu VocalPlay. Zainteresowanie koncertem zorganizowanym z okazji Dnia Kobiet, by³o spore, a bilety zosta³y wyprzedane na d³ugo przed imprez¹. Wielopokoleniowa publicznoœæ bawi³a siê doskonale. Niezwyk³ego efektu dodawa³o œwiat³o, które w po³¹czeniu z tym, co dzia³o siê na scenie, stworzy³o bardzo udan¹ ca³oœæ. Koncert trwa³ blisko 1.5 godziny, poniewa¿ publicznoœæ swoimi oklaskami i g³oœnymi owacjami nie pozwala³a artystom zejœæ ze sceny. Nie oby³o siê oczywiœcie bez ¿yczeñ dla wszystkich pañ, które przed koncertem, w imieniu nowotomyskich mê¿czyzn z³o¿y³ Burmistrz Nowego Tomyœla Henryk Helwing. Obdarowa³ on tak¿e jedn¹ z pañ symbolicznym bukietem kwiatów. Sportowe zmagania zak³adów pracy W hali sportowej nowotomyskiego gimnazjum 10 marca spotka³y siê reprezentacje miejscowych zak³adów pracy, by walczyæ o Puchar Burmistrza w Halowej Pi³ce No¿nej. W szóstych ju¿ mistrzostwach udzia³ wziê³y reprezentacje: Bero, Phoenix Contact Wielkopolska Sp. z o. o., Przedsiêbiorstwa Wodoci¹gów i Kanalizacji Sp. z o. o., Komendy Powiatowej Policji, Kiel Sp. z o. o., Syr Sp. z o. o., Henke-Sass Wolf Polska, B. Braun Aesculap Chifa. W wyniku losowania utworzono dwie grupy licz¹ce po cztery dru¿yny, w ramach których walczy³ ka¿dy z ka¿dym. Do pó³fina³ów wesz³y dru¿yny B. Braun Aesculap Chifa i Henke- Sass Wolf Polska oraz Komendy Powiatowej Policji i Phoenix Contact Wielkopolska. Zwyciêzc¹ z pierwszej pary zosta³a reprezentacja „Chify”, a z drugiej – Phoenix Contact Wielkopolska. Te dwie dru¿yny spotka³y siê w meczu fina³owym o mistrzowski tytu³. Ostatecznie zwyciê¿y³a reprezentacja B. Braun Aesculap Chifa, II miejsce zaj¹³ Phoenix Contact Wielkopolska, III – Komenda Powiatowa Policji w Nowym Tomyœlu, IV – Henke- Sass Wolf Polska, V – Bero, VI – Kiel, VII – PWiK, VIII – SYR. Zwyciêska dru¿yna wyst¹pi³a w sk³adzie: Krzysztof KaŸmierczak, Marcin Marchewka, Maciej Piechowiak, Pawe³ Bielawa, Piotr Skotarczyk, Krzysztof Bajoñczyk, Jakub Piosik, Wojciech Kulus, Maciej Nowak i Pawe³ Kasperczyk. Styczeñ - marzec 2013 145 KRONIKA WYDARZEÑ Wszystkie dru¿yny otrzyma³y pami¹tkowe dyplomy oraz nagrody rzeczowe w postaci pi³ek. Zdobywcom I, II i III miejsca puchary oraz odpowiednio z³ote, srebrne i br¹zowe medale wrêcza³ Burmistrz Nowego Tomyœla. Organizatorem imprezy by³ Oœrodek Oœwiaty i Sportu w Nowym Tomyœlu. Przedœwi¹teczne warsztaty Podczas dwudniowego spotkania Klub Osiedlowy Spó³dzielni Mieszkaniowej przeprowadzi³ 13 i 15 marca warsztaty decupage`u, których tematem przewodnim by³y wielkanocne motywy. Uczestnicy zajêæ samodzielnie, pod okiem instruktorki Barbary Kubala-Ratajczak, wykorzystuj¹c w³asn¹ wyobraŸniê i twórczy zapa³, wykonywali pisanki. Dzieci prezentuj¹ efekty swojej pracy Wybitni goœcie Dnia Patrona Tegoroczne obchody Dnia Patrona w Zespole Szkó³ Zawodowych i Licealnych im. dra Kazimierza Ho³ogi w Nowym Tomyœlu up³ynê³y pod znakiem wolontariackiej s³u¿by. Uroczystoœci odbywaj¹ce siê 15 marca rozpoczê³a msza œw. w koœciele pw. Najœwiêtszego Serca Pana Jezusa, sprawowana przez przedstawiciela abpa Stanis³awa G¹deckiego – ks. Krzysztofa Ró¿añskiego, postulatora procesu beatyfikacyjnego dra Ho³ogi oraz ks. proboszcza Tomasza Sobolewskiego i ks. seniora W³adys³awa Kasprzaka. Po niej delegacje goœci, nauczycieli i uczniów z³o¿y³y wi¹zanki kwiatów na grobie Patrona. Druga czêœæ obchodów odby³a siê w sali widowiskowej Nowotomyskiego Oœrodka Kultury. Oprócz goœci specjalnych – prof. Jacka £uczaka i Przemys³awa Kowalika – przybyli na ni¹ przedstawiciele w³adz samorz¹dowych i duchowieñstwa, cz³onkowie rodziny dra K. 146 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ Ho³ogi, wolontariusze z poznañskiego Hospicjum Palium, dzia³acze Akcji Katolickiej oraz rodzice uczniów. W swoim wyst¹pieniu dyrektor szko³y El¿bieta Helwing podkreœli³a, ¿e w czasach, kiedy ¿y³ dr Kazimierz Ho³oga nie u¿ywano terminu „wolontariat”. Jednak doktor Ho³oga bezsprzecznie by³ wolontariuszem, czego dowodz¹ jego dobrowolne, bezinteresowne dzia³ania na rzecz chorych, podejmowane niezale¿nie od codziennych obowi¹zków lekarza. Dlatego te¿ w dzia³aniach wychowawczych szko³y, odwo³uj¹cych siê do postawy Patrona, pojawienie siê wolontariatu by³o jedynie kwesti¹ czasu. Obecnie szko³a mo¿e siê pochwaliæ ró¿nymi formami tego typu aktywnoœci, w tym tak¿e „motylim wolontariatem”, grup¹ m³odych ludzi, którzy w³¹czyli siê do pracy na rzecz Hospicjum Palium i jego pacjentów. W trakcie uroczystoœci odczytany zosta³ list nades³any przez kardyna³a Zenona Grocholewskiego, a po œlubowaniu z³o¿onym przez uczniów klas pierwszych, Burmistrz Nowego Tomyœla Henryk Helwing odczyta³ uchwa³ê Rady Miejskiej nadaj¹c¹ poœmiertnie drowi Kazimierzowi Ho³odze odznaczenie „Zas³u¿ony dla Gminy i Miasta Nowy Tomyœl”, a nastêpnie wraz z Przewodnicz¹cym Rady Miejskiej Tomaszem Wlek³ym wrêczy³ odznaczenie wzruszonej wnuczce dra Ho³ogi – Sabinie Koz³owskiej. Prof. Jacek £uczak – kierownik Kliniki Opieki Paliatywnej Katedry Onkologii Uniwersytetu Medycznego, za³o¿yciel Polskiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej i poznañskiego Hospicjum Palium, laureat wielu presti¿owych nagród, cz³owiek bez reszty oddany nieuleczalnie chorym, konaj¹cym pacjentom, mówi³ o rodzajach cierpienia, jakiego doœwiadczaj¹ chorzy, dla których nie ma ju¿ ratunku oraz o pos³udze lekarza, pielêgniarek i wolontariuszy, nios¹cych ulgê w cierpieniu poprzez ³agodzenie objawów choroby i bólu, wsparcie psychiczne i duchowe. M³odzie¿ przekaza³a prof. £uczakowi dar dla pacjentów Hospicjum Palium – kilka aparatów do mierzenia ciœnienia krwi. Kolejnym goœciem spo³ecznoœci Zespo³u Szkó³ Zawodowych i Licealnych by³ Przemys³aw Kowalik – cz³owiek, któremu po tragicznym wypadku „marzenia uratowa³y ¿ycie”. Ten niepe³nosprawny mieszkaniec Opalenicy pracuje aktywnie na rzecz poznañskiego hospicjum. W przeprowadzonym przez m³odzie¿ wywiadzie szczerze odpowiada³ nawet na trudne pytania. Jest tak¿e podró¿nikiem, który zwiedzi³ na wózku inwalidzkim Polskê i wiele niezwyk³ych zak¹tków Europy. Obchody Dnia Patrona zakoñczy³ koncert w wykonaniu Ilony Binkiewicz i Patryka Œliwiñskiego. (Czytaj wiêcej: ss. 56-63). Agnieszka Fr¹czek o jêzyku i Tuwimie Na zaproszenie Oddzia³u dla Dzieci i M³odzie¿y 15 marca nowotomysk¹ bibliotekê odwiedzi³a Agnieszka Fr¹czek. Autorka wielu ksi¹¿ek dla m³odych czytelników spotka³a siê z uczniami nowotomyskiej Szko³y Podstawowej nr 2 w ramach cyklu Pisarz nas goœci. Agnieszka Fr¹czek jest doktorem jêzykoznawstwa, germanistk¹ i leksykografem. Od kilkunastu lat wyk³ada na Uniwersytecie Warszawskim i z pasj¹ bada 300. letnie s³owniki polskie i niemieckie. W swoich tekstach oraz podczas bezpoœrednich spotkañ z dzieæmi pisarka chêtnie popularyzuje wiedzê na temat jêzyka polskiego oraz pokazuje, jak œwietnie mo¿na siê nim bawiæ. Podczas spotkania w bibliotece uczniowie ¿ywo reagowali na zabawne ³amig³ówki i wspólnie zastanawiali siê m. in. w co mo¿na ubraæ spodnie Styczeñ - marzec 2013 147 KRONIKA WYDARZEÑ Agnieszka Fr¹czek podczas spotkania z czytelnikami w nowotomyskiej bibliotece i czy mo¿na byæ nie w sosie, bêd¹c w sosie. Uwa¿nie wys³uchali równie¿ wierszy autorki oraz fragmentów jej najnowszej ksi¹¿ki zatytu³owanej Rany Julek i opowiadaj¹cej o dzieciñstwie i m³odoœci Juliana Tuwima, jego zabawnych perypetiach i licznych „bzikach”. Pisarka zwróci³a szczególn¹ uwagê na fakt, ¿e w obrêbie nieprzeciêtnych zainteresowañ Julka znalaz³ siê w³aœnie jêzyk polski, którym do koñca ¿ycia pos³ugiwa³ siê z wielk¹ finezj¹, sprawiaj¹c przy tym radoœæ zarówno dzieciom, jak i doros³ym. Tym samym zas³u¿y³ sobie na to, by rok 2013 og³oszony zosta³ Rokiem Juliana Tuwima. Góry œwiata – ekstremalnie 15 marca goœciem Klubu Mi³oœników Podró¿y Przez kontynenty dzia³aj¹cego w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej w Nowym Tomyœlu by³ Micha³ Król – jeden z najbardziej wszechstronnych polskich alpinistów m³odego pokolenia, himalaista i eksplorator. Zapewni³ on nowotomyœlanom prawdziwie ekstremalne, wysokogórskie prze¿ycia. Jego g³ówn¹ pasj¹ jest wytyczanie nowych dróg i zdobywanie dziewiczych szczytów. Swoje wspinaczkowe cele realizowa³ m. in. w Dolinie Miyar w indyjskiej czêœci Himalajów i w Alpach, np. we w³oskiej dolinie Valsavarenche w rejonie Gran Paradiso. Razem z Dawidem Kaszlikowskim stan¹³ na dziewiczym szczycie w Himalajach, który nazwali „Lotos”. Wspólnie z Przemys³awem Wójcikiem zdoby³ dwa dziewicze wierzcho³ki Doliny Miyar: Tama Donog drog¹ Skazani na Miyar i Geruda Peak. Wyznaczy³ now¹ drogê na Pharilapcha, Khumbu – Dzieñ Niepodleg³oœci 148 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ Micha³ Król – jeden z najbardziej wszechstronnych polskich alpinistów m³odego pokolenia – by³ goœciem nowotomyskiej biblioteki – dokonuj¹c tym samym jednego z najlepszych polskich przejœæ w stylu alpejskim w ostatnich latach w Himalajach. Micha³ Król jest finalist¹ presti¿owej nagrody œrodowiska górskiego Jedynka 2005. Specjalizuje siê w trudnej wspinaczce lodowej i drytoolingu, jednoczeœnie prezentuje bardzo wysoki poziom w sportowej wspinaczce skalnej. Dla wytomyskich seniorów W sali wiejskiej w Wytomyœlu 17 marca œwiêtowano Dzieñ Seniora. Spotkanie zorganizowane zosta³o przez Radê So³eck¹, Ko³o Gospodyñ Wiejskich oraz Szko³ê Podstawow¹ w Wytomyœlu. Dyrektor szko³y Ma³gorzata Ruta i so³tys Danuta Sobieraj powita³y goœci, zapraszaj¹c wszystkich do wspólnego œwiêtowania. Ciep³e i przepe³nione sympati¹ s³owa do seniorów skierowa³a Gra¿yna Targiel, radna Rady Miejskiej. Bukiet wiosennych kwiatów na rêce seniorów z³o¿y³ Burmistrz Nowego Tomyœla Henryk Helwing. Uroczystoœæ uœwietni³ wystêp dzieci z oddzia³ów przedszkolnych i uczniów z klas I – VI. W ich programie znalaz³y siê utwory sceniczne przygotowane wg scenariusza Marii Kownackiej – patronki szko³y w Wytomyœlu oraz uk³ady taneczne i wiosenne piosenki dla seniorów. Po wystêpie uczniowie obdarowali wszystkich goœci przygotowanymi wczeœniej upominkami. Dalsza czêœæ spotkania up³ynê³a przy kawie i poczêstunku, w mi³ej, œwi¹tecznej atmosferze. Styczeñ - marzec 2013 149 KRONIKA WYDARZEÑ Spotkanie zgromadzi³o wielu goœci, którzy z o¿ywieniem obejrzeli dzieciêce artystyczne prezentacje Opowieœci bez liku w wielkanocnym koszyku Popo³udniowe spotkania dzieci z m³odzie¿¹ uczêszczaj¹c¹ do Zespo³u Szkó³ Zawodowych i Licealnych im. dra Kazimierza Ho³ogi w Nowym Tomyœlu mo¿na ju¿ uznaæ za Uczniowie Zespo³u Szkó³ Zawodowych i Licealnych im. dra Kazimierza Ho³ogi w Nowym Tomyœlu przeprowadzili zajêcia dla m³odych czytelników 150 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ przedœwi¹teczn¹ tradycjê. Od 18 do 22 marca m³odzie¿ czterokrotnie spotka³a siê z dzieæmi, w Oddziale dla Dzieci i M³odzie¿y Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej, wype³niaj¹c im czas czytaniem bajek, zabawami i plastycznymi zadaniami. Ju¿ po raz czwarty uczniowie wraz z nauczycielk¹ Lidi¹ Dudek przeprowadzili cykl edukacyjnych zajêæ dla ma³ych czytelników. By³a to równie¿ okazja do tego, by pomimo mocno spóŸnionej wiosny, poczuæ atmosferê nadchodz¹cych œwi¹t wielkanocnych i wywo³aæ na twarzach pogodne uœmiechy. Pierwszy krok w cyfrowy œwiat Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna w Nowym Tomyœlu w dniach 19 i 24 marca zaprosi³a seniorów do wspólnego odkrywania tajników internetowej sieci. Okazj¹ do tego spotkania by³a miêdzynarodowa kampania Tydzieñ z Internetem 2013, koordynowana przez Telecentre-Europe. W poprzednich dwóch edycjach udzia³ wziê³o w niej udzia³ ponad 250 tysiêcy osób z kilkudziesiêciu krajów, w tym 15 tysiêcy osób z Polski. Akcja Tydzieñ z Internetem skierowana jest do osób po 50. roku ¿ycia. Do udzia³u w cyklu spotkañ pod has³em Pierwszy krok w cyfrowy œwiat nowotomyskie bibliotekarki zaprosi³y seniorzy z nowotomyskiego Domu Dziennego Pobytu. Podczas spotkañ, prowadzonych przez Latarnika Polski Cyfrowej Równych Szans, w którego wcieli³a siê Ró¿a Mleczak, koordynatorka projektu, seniorzy poznawali potêgê Internetu. Przekonali siê, ¿e sieæ to nieprzebrany zbiór wiedzy z ka¿dej dziedziny. Uczestnicy spotkañ byli zafascynowani ogromem zgromadzonej w Internecie wiedzy i ³atwym do niej dostêpem. Ze zdumieniem stwierdzili, ¿e Internet jest jak wielka kawiarnia, która tworzy mnóstwo mo¿liwoœci do spotkañ. Poznali funkcjonowanie sklepów internetowych, platformy Allegro i innych aukcji internetowych. Spotkania by³y okazj¹ do dobrej zabawy, integracji i wspólnego odkrywania sieci. Uczestnicy spotkañ zarejestrowali swój udzia³ na stronie kampanii Tydzieñ z Internetem 2013. Znajduje siê tam licznik, dziêki któremu bêdzie wiadomo, ile osób wziê³o udzia³ w tej akcji w roku bie¿¹cym. Teatr w walizce 2013 Zwi¹zek Harcerstwa Polskiego Komenda Hufca w Nowym Tomyœlu, Nowotomyski Oœrodek Kultury oraz doradca metodyczny nauczycieli wychowania przedszkolnego Dorota Piechota zorganizowali doroczny Przegl¹d Ma³ych Form Teatralnych „Teatr w walizce”. Impreza odby³a siê w dniach 19 i 20 marca. Pierwszego dnia prezentowane by³y spektakle w wykonaniu przedszkolaków. Na scenie NOK-u zaprezentowano: spektakl Czerwony Kapturek – oddzia³ Laleczki z Przedszkola nr 1 „Misia Uszatka” w Nowym Tomyœlu pod opiek¹ El¿biety Osesiak i Anny Lubryka; spektakl Dziwne bajeczki w pokoju Juleczki – oddzia³ przedszkolny przy Szkole Podstawowej w Jastrzêbsku Starym pod opiek¹ Pauliny Sarbok i Jolanty Miko³ajczak; spektakl Czerwone Kapturki – grupa teatralna „Przyrodnicy” z Przedszkola nr 3 „Bajkowe Zacisze” pod opiek¹ Jolanty Jêdrzejczak i Anny Nowak i spektakl Brzydkie kacz¹tko – grupa „S³oneczka” z Przedszkola nr 4 „Bolka i Lolka” pod opiek¹ Karoliny Œwitalskiej i Magdaleny Przyby³a. Sceniczne wystêpy m³odych artystów ocenia³o jury w sk³adzie: Renata Knop, Styczeñ - marzec 2013 151 KRONIKA WYDARZEÑ Barbara Kêdzia oraz Ryszard Ratajczak. Tego dnia wszyscy uczestnicy otrzymali okolicznoœciowe statuetki, plakietki, dyplomy, podziêkowania oraz s³odkie niespodzianki. Drugiego dnia odbywa³y siê przedstawienia w wykonaniu dzieci starszych. Zaprezentowa³o siê 13 grup teatralnych, których spektakle ocenia³o jury w sk³adzie: Renata Knop, Barbara Kêdzia oraz Renata Œmiertelna. W kategorii dzieci m³odszych I miejsce zajê³a grupa „Teatra³ki” ze Szko³y Podstawowej w K¹kolewie za spektakl Wycieczka do lasu, grupê przygotowa³a Violetta Murawska. II miejsce przypad³o grupie „Mali aktorzy” ze Szko³y Podstawowej nr 2 w Nowym Tomyœlu za spektakl Zwierzaki – Futrzaki, grupê przygotowa³a Hanna Winkler. III miejsce zajê³a Gromada Zuchowa „Leœne duchy” z Hufca ZHP w Nowym Tomyœlu za spektakl Eko bajka z krainy smerfów, grupê przygotowa³a Agata Mu¿y³o, a IV miejsce – S³oneczna Gromada z Buku, reprezentuj¹ca Hufiec ZHP Poznañ Rejon II za spektakl £obiod, grupê przygotowa³a druhna Bo¿ena Stencel. W kategorii dzieci starszych najwy¿ej oceniony zosta³ grupowy wystêp Zespo³u Szko³y Podstawowej i Przedszkola w Chmielinku, Hufca ZHP Nowy Tomyœl oraz gromady zuchowej „Leœne Muchomory”, który zaprezentowa³ spektakl, przygotowany pod kierunkiem Iwony Frelich. II miejsce zaj¹³ spektakl Ksiê¿niczka na ziarnku grochu w wykonaniu grupy z Zespo³u Szko³y Podstawowej i Przedszkola w Pakos³awiu, grupê przygotowa³a Ma³gorzata Kucharska. III miejsce przypad³o grupie „Promyki” z Zespo³u Szko³y Podstawowej i Przedszkola w Brodach za spektakl Popl¹tane bajki, grupê przygotowa³a Jolanta Lijewska. Na IV miejscu znalaz³ siê Zespó³ Szko³y Podstawowej i Przedszkola w Zêbowie ze spektaklem Kapciuszek, przygotowanym pod kierunkiem Izabelli Stasiñskiej. V miejsce zajê³a œwietlica osiedlowa „Pod wiatraczkiem” za spektakl Zielony Kapturek i siedmiu krasnoludków, grupê przygotowa³a Bo¿ena Stencel, a VI miejsce – 19 DH „Buki” im. Aleksandra Kamiñ- Burmistrz Nowego Tomyœla Henryk Helwing wrêczy³ m³odym aktorom dyplomy 152 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ skiego z Hufca ZHP w Nowym Tomyœlu za spektakl S¹siedzkie porachunki, grupê przygotowa³ Krystian Dybek. W kategorii m³odzie¿owej zwyciê¿y³o Gimnazjum we Lwówku spektaklem Twoje piêæ minut, przygotowanym pod kierunkiem Bogny Witos³awskiej. II miejsce zajê³a „Eko grupa” z Oœrodka Szkolenia i Wychowania w Chraplewie za spektakl Œpi¹cy rycerze, grupê przygotowa³a Agnieszka Piasek. Na III miejscu znalaz³a siê 5 Dru¿yna Harcerska im. Jana Poplewskiego z Hufca ZHP Poznañ Rejon ze spektaklem Jak Maja uratowa³a ch³opców, grupê przygotowa³a Bo¿ena Stencel. Przez dwa dni zaprezentowano 17 spektakli w wykonaniu 311 aktorów. Zespo³y oceniano za dobór repertuaru, kulturê s³owa i dykcjê, ruch sceniczny oraz zastosowanie rekwizytów. Nagrody wszystkim grupom wrêczy³ Burmistrz Nowego Tomyœla Henryk Helwing, który jednoczeœnie podziêkowa³ uczestnikom i ich opiekunom za udzia³ w imprezie, pogratulowa³ organizatorom realizacji tak wielkiego i efektownego przedsiêwziêcia oraz zaprosi³ do aktywnego udzia³u w przysz³orocznej imprezie. Seniorzy po¿egnali zimê Cz³onkowie Klubu Seniora „Srebrny W³os” Spó³dzielni Mieszkaniowej w Nowym Tomyœlu oraz cz³onkowie Ko³a nr 5 w Bukowcu Polskiego Zwi¹zku Emerytów, Rencistów i Inwalidów 20 marca wspólnie œwiêtowali powitanie wiosny. Na miejsce powitania nowej pory roku wybrano Bukowiec. Przygotowan¹ przez seniorkê z Nowego Tomyœla, p. Jadwigê Ska³eck¹, Marzannê spalono przy skutym lodem stawie, ¿egnaj¹c j¹ wspólnymi œpiewami. Po zakoñczeniu ceremonii wszyscy seniorzy udali siê do Domu Kultury w Bukowcu na wspóln¹ kawê i ciasto. W taki tradycyjny, obrzêdowy sposób nowotomyski Klub Seniora ¿egna zimê ju¿ od wielu lat, jednak w tym roku zrobi³ to po raz pierwszy wspólnie z przyjació³mi z Bukowca. Korowód seniorów z Marzann¹ Styczeñ - marzec 2013 153 KRONIKA WYDARZEÑ Eliminacje do Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego 21 marca odby³y siê eliminacje powiatowe 58. Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego. Komisja konkursowa wytypowa³a 9 osób, które reprezentowaæ bêd¹ powiat nowotomyski w eliminacjach wojewódzkich. W kategorii „Turniej Recytatorski” laureatami zostali: Agnieszka Anna Wiciak – uczennica Zespo³u Szkó³ Ogólnokszta³c¹cych i Policealnych im. Miko³aja Kopernika w Nowym Tomyœlu, Aleksandra Knop z Zespo³u Szkó³ nr 2 im. Stanis³awa Staszica w Nowym Tomyœlu oraz Przemys³aw Terlecki, Aleksandra Piskorska i Karolina Kêdzierzyñska – uczniowie Zespo³u Szkó³ nr 1 im. Stefana Garczyñskiego w Zb¹szyniu, przygotowani przez instruktora Jolantê Stankiewicz. W kategorii „Poezja Œpiewana” w gronie laureatów znaleŸli siê: Dominika Hoffman, Ewelina Miko³ajczyk i Paulina Kwiatkowska – uczniowie Zespo³u Szkó³ nr 1 im. Stefana Garczyñskiego w Zb¹szyniu, przygotowani prze Annê Koteck¹ oraz Monika Tratwal z Zespo³u Szkó³ nr 2 w Zb¹szyniu, której instruktorem jest Katarzyna Kubiak. Pasowanie w Brzozowym Gaju Uroczystoœci zwi¹zane z przyjêciem pierwszoklasistów z nowotomyskich szkó³ podstawowych do grona czytelników odby³y siê 20 i 22 marca w niecodziennej scenerii, jak¹ przygotowano w Oddziale dla Dzieci i M³odzie¿y nowotomyskiej biblioteki, który – mimo zimowej aury za oknem – na dwa dni zamieni³ siê w zielony gaj pe³en ptaków. Uczniowie podzieleni na cztery ptasie dru¿yny: sów, kuku³ek, wróbelków i kogucików, wykazywali siê znajomoœci¹ wierszy Juliana Tuwima. Opowieœæ o poecie, jego licznych pasjach i twórczo- Dyrektor biblioteki Lucyna Koñczal -Gnap oficjalnie przyjê³a dzieci do grona czytelników 154 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ œci da³a pocz¹tek zabawie i dru¿ynowym zmaganiom. Poza znajomoœci¹ twórczoœci Juliana Tuwima uczniowie musieli wykazaæ siê wiedz¹ na temat zasad obowi¹zuj¹cych w bibliotece. Gdy udowodnili, ¿e zasady te znaj¹, a swoj¹ gotowoœæ do bycia czytelnikiem potwierdzili uroczystym przyrzeczeniem, zostali na nich oficjalnie pasowani. Na zakoñczenie uroczystoœci ka¿dy otrzyma³ zak³adkê do ksi¹¿ki oraz drewnianego ptaka, z proœb¹ o barwne ozdobienie, podpisanie swoim imieniem i powieszenie na bibliotecznym drzewie upamiêtniaj¹cym to odœwiêtne spotkanie. Biblioteczna wyszukiwarka talentów dzia³a Niebywa³ym sukcesem okaza³o siê kolejne wydarzenie zorganizowane w ramach bibliotecznego cyklu: biblio-wyszukiwarka. talentow. pl. Pierwszego wiosennego wieczoru, 21 marca, m³ody artysta-amator wzbudzi³ zachwyt muzyczn¹ podró¿¹ przez kraje i kontynenty, w któr¹ zabra³ publicznoœæ licznie zebran¹ w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej. Krystian Kwiatkowski, bo o nim mowa, jest absolwentem Zespo³u Szkó³ Ogólnokszta³c¹cych i Policealnych im. M. Kopernika w Nowym Tomyœlu. Ju¿ w szkole podstawowej zosta³ zauwa¿ony przez nauczyciela muzyki i plastyki – Arkadiusza £apiñskiego. W gimnazjum wystêpowa³ pod czujnym okiem Artura Markiewicza. W latach licealnych zwi¹zany by³ z Wiejskim Domem Kultury w Borui Koœcielnej, gdzie muzykowa³ wraz z Arkadiuszem £apiñskim, a tak¿e wspó³tworzy³ kabaret ARNI. Jest laureatem kilku festiwali muzycznych (Festival de la Chanson Française w Poznaniu i Têczowej Piosenki w Krakowie). Poza pasj¹ œpiewania ma wiele innych niebanalnych zainteresowañ. Z ³atwoœci¹ uczy siê jêzyków obcych i chce zwiedziæ ca³y œwiat. Nic zatem dziwnego, ¿e w³aœnie motyw podró¿y sta³ siê Krystian Kwiatkowski, Arkadiusz £apiñski i Robert Ska³ecki w programie Voyage, voyage Styczeñ - marzec 2013 155 KRONIKA WYDARZEÑ motywem przewodnim przygotowanego przez niego programu – Voyage, voyage... Krystianowi Kwiatkowskiemu akompaniowali: Arkadiusz £apiñski – na pianinie i akordeonie oraz Robert Ska³ecki – na instrumentach perkusyjnych. Rozochocona publicznoœæ na stoj¹co domaga³a siê bisów, którymi z radoœci¹ obdarowywali j¹ muzycy. W ca³oœæ wkomponowane by³o s³owo. Fragmenty t³umaczeñ wybranych utworów czyta³ Biblioentuzjasta – Rafa³ Putz. Na koniec by³y gratulacje, uœciski, gratulacje i wspólne fotografie. Diamenty Forbesa 2013 dla nowotomyskich firm Ju¿ po raz siódmy redakcja miesiêcznika „Forbes”, we wspó³pracy z wywiadowni¹ „Bisnode”, opracowa³a ranking firm najszybciej zwiêkszaj¹cych swoj¹ wartoœæ. Pod uwagê brane by³y wszystkie przedsiêbiorstwa posiadaj¹ce REGON, które w roku 2011 osi¹gnê³y przychód co najmniej 5 mln z³otych, z³o¿y³y sprawozdania finansowe do Krajowego Rejestru S¹dowego i spe³niaj¹ inne kryteria „Forbesa”. Przedstawiciele wyró¿nionych firm odebrali gratulacje od nowotomyskich samorz¹dowców Wœród takich firm znalaz³y siê równie¿ przedsiêbiorstwa z Nowego Tomyœla. W kategorii: Firmy od 50 do 250 mln PLN przychodu znalaz³a siê firma Kiel Polska Sp. z o. o. W kategorii: Firmy od 5 do 50 mln PLN przychodu znalaz³y siê trzy gospodarcze podmioty z Nowego Tomyœla – Przedsiêbiorstwo Budowlane „Dombud” Sp. z o. o., „M³yn” Stanis³aw Bociañski Roman Kolanoœ SJ oraz Suszarnicza Spó³ka „Ogrodnik” S. A. Podczas sesji Rady Miejskiej 22 marca samorz¹dowcy pogratulowali nowotomyskim firmom wyró¿nionym w rankingu. 156 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ Gimnazjaliœci z Borui Koœcielnej podczas gry na fletach Wiosenny koncert Nauczyciele i uczniowie Gimnazjum w Borui Koœcielnej zorganizowali 22 marca wiosenny koncert. Pretekstem do przygotowania artystycznych prezentacji w Nowotomyskim Oœrodku Kultury by³ nie tylko pocz¹tek wiosny, ale tak¿e mo¿liwoœæ prezentacji pasji, zainteresowañ i umiejêtnoœci uczniów gimnazjum. Gimnazjaliœci zaprezentowali swoje zdolnoœci muzyczne, wokalne i taneczne, wprowadzaj¹c radosn¹, ciep³¹ i wiosenn¹ atmosferê. Wœród atrakcji artystycznych podziwiaæ mo¿na by³o: graj¹cego na fortepianie Mi³osza Markiewicza, który wykona³ Pieœñ liryczn¹ H. Dremliuha, taniec grupy tanecznej „Without limits”, grê na fletach oraz wykonane przez chór szkolny utwory z repertuaru A. Jantar, A. Wyszkoni, M. Rodowicz, R. Rynkowskiego, S. Wydry, M. Bajora i zespo³u Pectus. Poszczególne punkty programu wzbogacone zosta³y prezentacj¹ multimedialn¹ oraz przeplatane humorystycznymi wstawkami prowadz¹cego koncert Mi³osza Markiewicza. Nad ca³oœci¹ koncertu czuwali nauczyciele Krystyna Waœkowicz i Artur Markiewicz. Rywalizacja sztangistów LKS „Budowlani” w Nowym Tomyœlu by³ gospodarzem drugoligowych rozgrywek w podnoszeniu ciê¿arów, które odby³y siê 24 marca. Na pomoœcie „Budowlanych”, oprócz gospodarzy, wystartowa³y trzy zespo³y: UKS Zielona Góra, AKS Promieñ Police oraz pierwszoligowy klub Polwica Wierzbno. Zmagania sztangistów obejrza³o kilkudziesiêciu kibiców oraz – dziêki transmisji telewizji internetowej Leszka Ko³eckiego – ponad tysi¹c internautów. „Budowlani” przygotowali nagrody rzeczowe, które w ci¹gu zawodów zosta³y rozlosowane wœród publicznoœci. Styczeñ - marzec 2013 157 KRONIKA WYDARZEÑ Sztangiœci z Ludowego Klubu Sportowego „Budowlani” Jak na pierwszoligowca przysta³o, najwiêcej punktów zdoby³ klub z Wierzbna. Jednak w rywalizacji zespo³ów drugiej ligi zdecydowanie wygra³ miejscowy klub, drugie miejsce zajêli sztangiœci z Polic, a trzecie z Zielonej Góry. Po pierwszym rzucie drugiej ligi nowotomyski klub zaj¹³ bardzo wysokie, pi¹te miejsce. Na tak dobry ligowy start z³o¿y³y siê wyniki szeœciu zawodników „Budowlanych”: Szymona Kawy (19 lat), Krystiana £odygi (19 lat), Piotra Kud³aszyka (14 lat), Damiana Szulca (20 lat), Dariusza Bochny (23 lata) i Miko³aja Krukowskiego (15 lat). Na szczególn¹ uwagê zas³uguje wynik Piotra Kud³aszyka, startuj¹cego w kategorii wagowej do 50 kg, który pobi³ rekordy ¿yciowe, zarówno w rwaniu – 71 kg, jak i w podrzucie – 94 kg. IV Gminny Konkurs Ortograficzny gimnazjalistów 25 marca w Gimnazjum w Borui Koœcielnej odby³ siê fina³ IV Gminnego Konkursu Ortograficznego Gimnazjalny Talent Ortograficzny, w którym wziêli udzia³ uczniowie szkó³ z Nowego Tomyœla, Bukowca i Borui Koœcielnej. W etapie fina³owym gimnazjaliœci zmagali siê z dyktandem opatrzonym tytu³em Pó³tajemny bryd¿, który by³ dobrym sprawdzianem znajomoœci nie tylko polskiego s³ownictwa. Do etapu fina³owego przyst¹pi³o 20 uczniów z klas III gimnazjów, którzy w dwuetapowych eliminacjach na etapie szkolnym, osi¹gnêli najlepsze wyniki. Fina³owe dyktando opracowane zosta³o na podstawie tekstu prof. Andrzeja Markowskiego, a podyktowa³a je uczniom Beata Baran z Nowotomyskiego Oœrodka Kultury. Nad prawid³owym przebiegiem fina³u czuwa³a komisja, któr¹ stanowili nauczy- 158 Styczeñ - marzec 2013 KRONIKA WYDARZEÑ Finaliœci IV Gminnego Konkursu Ortograficznego ciele: Marzena Dach-Kolanko, Dorota Wiœniewska, Bogna Niemiec i Marta Wysocka – Labrzycka. W przerwie konkursu wyst¹pili m³odzi artyœci z gimnazjów z Borui Koœcielnej i z Nowego Tomyœla, którzy tañcem i œpiewem umilali chwile oczekiwania na werdykt komisji. Zwyciêzcami IV Gminnego Konkursu Ortograficznego Gimnazjalny Talent Ortograficzny zostali uczniowie Gimnazjum im. Feliksa Szo³drskiego w Nowym Tomyœlu. I miejsce zaj¹³ i tytu³ Gimnazjalnego Talentu Ortograficznego 2013 zdoby³ Piotr Mania, II miejsce zajê³a Wiktoria Buta, a III miejsce – Natalia Zarzycka. Dyrektorzy gimnazjów Sylwia Czarnecka i Andrzej Wa³êsa oraz Maria Wysocka – Raginia, inspektor ds. nadzoru nad oœwiat¹ w Urzêdzie Miejskim, wrêczyli zwyciêzcom nagrody. Wielkanocne konkursy Tu¿ przed Œwiêtami Wielkanocnymi Nowotomyski Oœrodek Kultury zaprosi³ do udzia³u w konkursach na najpiêkniejsz¹ pisankê wielkanocn¹ oraz na najsmaczniejsz¹ babê wielkanocn¹. Do oœrodka kultury trafi³y pisanki wykonane ró¿nymi technikami i z wykorzystaniem wielu materia³ów. Ich autorami byli: dzieci, m³odzie¿ i doroœli. W konkursowe szranki stanê³y dzieci ze ¯³obka „Z³oty Promyk” w Nowym Tomyœlu, dzieci z nowotomyskich przedszkoli i szkó³ podstawowych, m³odzie¿ z Gimnazjum w Nowym Tomyœlu, dzieci z oddzia³u przedszkolnego i uczniowie Szko³y Podstawowej w S¹topach, uczniowie Szko³y Podstawowej w Jastrzêbsku Starym, niezwykle liczna reprezentacja z zaprzyjaŸnionej Szko³y Podstawowej w Konojadzie, seniorzy z Domu Dziennego Pobytu w Nowym To- Styczeñ - marzec 2013 159 KRONIKA WYDARZEÑ myœlu oraz wiele osób indywidualnie. Wszyscy uczestnicy konkursu nagrodzeni zostali drobnymi upominkami i pami¹tkowymi dyplomami. W holu oœrodka zorganizowana zosta³a wystawa pokonkursowa, na której mo¿na by³o podziwiaæ wszystkie prace. 26 marca odby³o siê rozstrzygniêcie konkursu na najsmaczniejsz¹ babê wielkanocn¹. Jury z³o¿one ze wszystkich przyby³ych na spotkanie osób ocenia³o a¿ 11 bab. Ka¿da z nich wykonana zosta³a wed³ug innego przepisu, st¹d mia³y ró¿ny smak, a tak¿e ró¿ne kszta³ty. Po zliczeniu wszystkich g³osów wykonawczyniom bab przyznano nastêpuj¹ce miejsca: I miejsce – zajê³a baba wykonana przez Gra¿ynê Strzeleck¹, II – Barbarê Kêdzia, a III – Zuzannê Jeziersk¹ i Katarzynê Lipsk¹. Wyró¿nienie specjalne otrzyma³y Janina Kulus oraz reprezentantka Œrodowiskowego Domu Samopomocy w Nowym Tomyœlu. Tekst: Marzena Kortus, Izabela Putz Zdjêcia: Archiwum Urzêdu Miejskiego w Nowym Tomyœlu, Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Nowym Tomyœlu, Nowotomyskiego Oœrodka Kultury, Klubu Osiedlowego Spó³dzielni Mieszkaniowej, Zespo³u Szkó³ nr 2 im. St. Staszica, Zespo³u Szkó³ Zawodowych i Licealnych im. dra Kazimierza Ho³ogi, Zespo³u Placówek Oœwiatowych, LKS „Budowlani”, Szko³y Podstawowej w Wytomyœlu, Gimnazjum w Borui Koœcielnej 160 Styczeñ - marzec 2013 AUTORZY Marzena Kortus zastêpca naczelnika Wydzia³u Rozwoju i Promocji Urzêdu Miejskiego w Nowym Tomyœlu. Zainteresowania: literatura, fotografia i kulinaria. Publikowa³a w prasie codziennej i periodykach: Kronika Wielkopolski i Przegl¹d Wielkopolski. Magdalena Konieczna absolwentka UAM, mgr filologii rosyjskiej, pracownik Biura Promocji i Rozwoju oraz Zarz¹dzania Funduszami w Urzêdzie Miejskim w Opalenicy. Zainteresowania: strategie marketingowe oraz polityczne i kulturowe aspekty integracji europejskiej Lucyna Koñczal - Gnap Polonistka i bibliotekarz, absolwentka Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, nauczycielka z wieloletnim sta¿em, obecnie dyrektor Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Nowym Tomyœlu, wiceprezes Nowotomyskiego Towarzystwa Kulturalnego, animatorka wielu wydarzeñ kulturalnych, dzia³añ edukacyjnych i wydawniczych. Zainteresowania: literatura piêkna, poezja œpiewana, film, turystyka i edukacja regionalna. Sylwia Kupiec kulturoznawca, specjalista ds. edukacji regionalnej w Miejskiej i Powiatowej.. Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Nowym Tomyœlu. Zainteresowania: socjologia kultury, wspó³czesne zjawiska spo³eczno – kulturowe, media tradycyjne i elektroniczne, najnowsza historia Polski, muzyka, film. Gra¿yna Matuszak absolwentka Studium Technik Teatralno -Filmowych w £odzi, prywatny przedsiêbiorca. Interesuje siê histori¹ naszego regionu. Mi³oœniczka etnografii, folkloru i kultury ludowej. Swe pasje rozwija miêdzy innymi tkaj¹c na krosnach rêcznych wg,. starych, ju¿ prawie zapomnianych technik, których uczy³a siê na Podlasiu. Przemys³aw Mierzejewski z zawodu informatyk, wykszta³cenie – in¿. budownictwa, absolwent Politechniki Wroc³awskiej, od 1995 r. mieszkaniec Nowego Tomyœla. Zainteresowania: historia regionalna, nieekstremalna turystyka rowerowa. Prowadzi stronê http://www.olendrynowotomyskie.e7.pl/ Nr 1 (25) 2013 161 AUTORZY Pawe³ Pawlicki emerytowany nauczyciel matematyki i informatyki z wieloletnim sta¿em w placówkach oœwiatowych Nowego Tomyœla – tak¿e na stanowiskach kierowniczych; dzia³acz spo³eczny; cz³onek zarz¹du Nowotomyskiego Towarzystwa Kulturalnego; filumenista Izabela Putz romanistka, specjalista ds. animacji kultury w Miejskiej Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Nowym Tomyœlu. Zainteresowania: psychologia spo³eczna, realia spo³eczno-polityczne, kultura Bia³orusi i Ukrainy, a tak¿e muzyka i literatura francuska. Damian Ro¿ek-Paw³owski politolog, dziennikarz, bibliotekarz. Zakochany w Nowym Tomyœlu, Wenecji i krakowskim Kazimierzu. Niestrudzony bywalec Teatru "U Przyjació³" w Poznaniu. Twórca bloga prezentuj¹cego nowotomysk¹ przesz³oœæ (i nie tylko…): poprzednilokatorzy.blogspot.com. Tomasz Siwiñski pedagog z wykszta³cenia. Od urodzenia mieszkaj¹cy w Nowym Tomyœlu, pracuj¹cy tam, gdzie aktualnie jest dla niego praca. Hobbystycznie zajmuje siê dziennikarstwem sportowym, stara siê skrupulatnie dokumentowaæ i opisywaæ dzieje sportu, podporz¹dkowuj¹c temu zadaniu spor¹ czêœæ swojego ¿ycia. Inne zainteresowania: patologie spo³eczne, polskie kino, rock and roll, numizmatyka. Aleksandra Tabaczyñska dziennikarka podejmuj¹ca tematykê spo³eczn¹ dotycz¹c¹ lokalnego œrodowiska. Absolwentka Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu oraz Podyplomowych Studiów Dziennikarskich na UAM. Laureatka dziennikarskiej nagrody „Znak Dobra” w 2012 roku. Zwi¹zana ze œrodowiskiem mediów chrzeœcijañskich, wspó³pracuje m. in. z „Przewodnikiem Katolickim”. Zainteresowania: literatura polska od pozytywizmu do miêdzywojnia oraz XIX. wieczne malarstwo. Daria Zarabska doktor nauk biologicznych, absolwentka Wydzia³u Biologii UAM w Poznaniu, specjalista w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Œrodowiska w Poznaniu, zainteresowania: porosty i motyle, krajoznawstwo, sztuka ludowa, haftowanie. 162 Nr 1 (25) 2013 SPIS TREŒCI ŒLADAMI PRZESZ£OŒCI Damian Ro¿ek - Paw³owski, Okupacyjna opowieœæ. Nowy Tomyœl Neutomischel 1939-1945 ......................................................................3 Tomasz Siwiñski, Ciche œwiadectwo, Losy Leona Chwalisza w latach 1938-1946.................................................................................................. 17 Lucyna Koñczal-Gnap, Gra¿yna Matuszak, Przemys³aw Mierzejewski, Spotkania z nasz¹ przesz³oœci¹... ..........................................................32 TU I TERAZ Aleksandra Tabaczyñska, Dekada nowotomyskich narciarzy ......................39 Pawe³ Pawlicki, Nowotomyski ruch filatelistyczny - kronikarskie zapiski ........45 Aleksandra Tabaczyñska, 100. lecie urodzin dra Kazimierza Ho³ogi ..........56 NOWOTOMYŒLANIE ZNANI I MNIEJ ZNANI Sylwia Kupiec, Za marzeniem musi iœæ praca... czyli o cz³owieku, który rozbiega³ Nowy Tomyœl ..................................................................................65 NASZE ŒRODOWISKO Daria Zarabska, Inwazyjna roœlina - kolczurka klapowana w regionie nowotomyskim ......................................................................................90 ODCZYTANE NA NOWO... Grzegorz £ukomski, Zdobycie Nowego Tomyœla 2/3 stycznia 1919 r. ........96 WOKÓ£ NAS Magdalena Konieczna, Opalenicka pamiêæ o ¯o³nierzach Wyklêtych ........102 Z TEKI...DAGMARY BURZYÑSKIEJ Sylwia Kupiec, Fotografia jako odniesienie do tajemnicy bycia ....................105 Z DZIA³ALNOŒCI NTK Sprawozdanie Nowotomyskiego Towarzystwa Kulturalnego z dzia³alnoœci w 2012 roku ..............................................................................................................110 KRONIKA WYDARZEÑ styczeñ - marzec 2013 ..........................................................................114 Nr 1 (25) 2013 163