parkowa styczen 2014:Parkowa new

Transkrypt

parkowa styczen 2014:Parkowa new
31 stycznia 2014
Bezpłatna gazeta informacyjna Parku Śląskiego w Chorzowie
Zakochanych zapraszamy na „Elkę” i do „Kapelusza”
W numerze:
ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
Zabujani na linie,
zakręceni na rolkach
Walentynki bywają próbą
kreatywności. Kino, restauracja, teatr, sprawdzają się
idealnie, ale czasem powszednieją. Dla osób, które chcą
spędzić naprawdę wyjątkowy wieczór, mamy coś niepowtarzalnego: szampana,
czekoladki, kwiaty i… kolejkę linową. Park Śląski przygotował specjalną przejażdżkę na „Elce”. Natomiast 15 i 16 lutego, warto
odwiedzić Halę Wystaw
„Kapelusz”, gdzie już po raz
drugi, odbędzie się walentynkowa dyskoteka na rolkach.
Ś
Tajemniczy artysta w Wesołym
Miasteczku
STR. 2
potem rozsyłane drogą mailową – wylicza
Mirek.
Na „Walentynkową Elkę” obowiązują
wcześniejsze zapisy, w tym rezerwacja godzin. Można tego dokonać na stronie Parku
Śląskiego (www.parkslaski.pl). Konieczne
jest wypełnienie formularza, a następnie
przesłanie potwierdzenia przelewu za przejazd, na adres: [email protected]. Nie
zwlekajcie, aby skorzystać z najdogodniejszych godzin. W przypadku dużego zainteresowania walentynkowymi przejazdami
„Elki”, przewidywane jest wydłużenie godzin kursowania w piątek oraz możliwość
dodania przejazdów także w sobotę. Będziemy informować o tym na wspomnianej już
stronie www.parkslaski.pl, do odwiedzin
której, niezależnie od lutowego święta, gorąco zachęcamy.
Alejka Denso – dla Wielkiej
Orkiestry
STR. 4
Jazda na długość całusa
W gondoli „Elki” możecie spędzić walentynkowy wieczór
więto zakochanych na „Elce” to pierwsze tego typu przedsięwzięcie w skali kraju. Dołączy z pewnością do tych najbardziej nietypowych sposobów na spędzenie Walentynek.
W czasie 45 minut, będzie można podziwiać
park, który – mamy nadzieję – ukaże swe zimowe uroki
oraz spędzić wyjątkowe chwile ze swoją drugą połową.
„Elka” pojedzie tradycyjną trasą – między Stadionem
Śląskim, a Śląskim Wesołym Miasteczkiem – jednak wolniej niż zazwyczaj.
Zapisy na randkę w gondoli
Gondola kolejki to idealne miejsce na romantyczne
chwile we dwoje, ale… – Pary nie zawsze mają szansę
na intymność. Wagoniki są przecież ośmioosobowe.
O właściwy nastrój bywa trudno – przyznaje Wojciech
Mirek z Parku Śląskiego. Zapewnia jednak, że w Walentynki tego problemu nie będzie – bowiem kolejka zostanie otwarta tylko dla zakochanych. – Do jednej gondoli
wejdą zaledwie dwie osoby. Na pewno zadbamy o odpowiednią atmosferę – zapowiada.
Pierwszy, podstawowy kurs rozpocznie się o godzinie 16, a ostatni po 20. Ilość miejsc jest więc ograniczona. Koszt jednego przejazdu to 50 złotych od pary. –
W tej cenie, poza biletami za kurs kolejką w obie strony,
jest szampan, pudełko czekoladek, czerwona róża dla
partnerki oraz trzy zdjęcia w wysokiej rozdzielczości,
wykonane przez profesjonalnego fotografa, które będą
Bardzo ciekawie zapowiada się też walentynkowa odsłona rollkowiska. W sobotę i niedzielę (15 i 16 lutego) organizatorzy „Skate in Park” ze Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego „Green”, zaplanowali moc atrakcji dla zakochanych. Odbędą się m.in. warsztaty „I love Rolki” i pokazy jazdy ekstremalnej. Gwoździem programu będzie dyskoteka na rolkach, która wystartuje w niedzielę, między godziną 18 a 22.
Do „Kapelusza”, zarówno w sobotę jak i niedzielę,
wejdziemy bezpłatnie. – W ubiegłym roku impreza cieszyła się sporym zainteresowaniem. Liczymy, że tym razem będzie podobnie – przyznaje Paweł Komosa, prezes
stowarzyszenia „Green” i zapowiada wiele dodatkowych
atrakcji. – Zorganizujemy liczne konkursy dla zakochanych, np. na długość jazdy całujących się par – zapewnia.
Kim są parkowi biegacze?
STR. 6
Łukasz Respondek
Walentynkowe atrakcje pozostałych instytucji i restauracji na terenie Parku Śląskiego
Planetarium Śląskie
O godzinie 17, w Walentynki, Planetarium zaprasza na specjalny seans, połączony z muzyką i poezją. Obowiązuje wcześniejsza rezerwacja miejsc,
pod numerem telefonu (32) 745 27 28 lub adresem mailowym: [email protected].
Zielona Dolina
W piątek, 14 lutego, restauracja zaprasza na karaoke. Następnego dnia odbędzie się natomiast
dyskoteka w rytm romantycznych przebojów.
Łania
Nastrojowy wieczór z muzyką fortepianową
na żywo, to jedna z walentynkowych atrakcji Łani. Kolejną jest dyskoteka, którą poprowadzi didżej. Początek o godzinie 21. Wstęp: 10 złotych.
Kamienny Kasztel
Restauracja proponuje specjalne, walentynkowe menu.
Leśniczówka
Klub zaprasza na „Leśne Walentynki”. Pary będą mogły zjeść romantyczną kolację przy lampce wina, w specjalnie oświetlonych na tę okazję
pomieszczeniach. Cena: 30 zł od pary.
ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
Miłosny seans pod gwiazdami
Rebel Garden
O godzinie 19, w klubokawiarni rozpocznie się
zabawa w klimacie New Romantic, z dopiskiem
„do granic kiczu”. Dla osób w strojach z lat 80.
(tureckie swetry, pepegi, sofixy, a zwłaszcza
trwała ondulacja), przewidziane są zniżki.
Łukasz Respondek
Muzyczny seans odbędzie się w Planetarium
Wszystko o parku w sieci
STR. 12
Rozmowa miesiąca
2
Charakterystyczna postać o cynicznym uśmiechu, wśród karuzel śląskiego lunaparku
Sezon cały rok
ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK
Szwedzki odwiedził
Wesołe Miasteczko
ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
Na „Krzywych Lustrach” w Śląskim Wesołym Miasteczku pojawiła się znana postać. Jest
cmentarzysko, krzesło elektryczne i jest on. Rozmawiam ze Szwedzkim, autorem postaci,
która zagościła już na setkach murów w Polsce i za granicą. Artysta bardzo chroni swoją
prawdziwą tożsamość, nawet do zdjęcia pozuje w masce. Ale na wywiad udało się go
namówić.
ARKADIUSZ GODLEWSKI,
prezes Parku Śląskiego
Rekordy
kolejki
E
lka” nie zwalnia tempa. Zainteresowanie
naszą starą – gruntownie odświeżoną atrakcją, przekracza wszystkie założenia. Tylko
w styczniu, do dnia oddawania tego numeru Gazety
Parkowej do druku, skorzystało z niej ponad 4 tys.
osób. A styczeń to przecież nie najlepszy pod względem frekwencji, parkowy miesiąc. To tylko dowodzi,
jak nasi goście spragnieni są nowych atrakcji. Na kolejny hit wyrasta projekt „Walentynki na Elce”. Ledwo
co rozpoczęliśmy zapisy, a pojawiło się ponad 500
zgłoszeń. Dlatego, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom naszych gości, uruchomimy dodatkowe godziny
kursowania kolejki w piątek, 14 lutego, oraz wydłużymy akcję do soboty, 15 lutego. Mamy nadzieję, że olbrzymia popularność kolejki, przełoży się także na zainteresowanie kolejną, odnowioną, parkową atrakcją,
jaką jest kolej wąskotorowa. Już 1 czerwca ruszy jej
pierwszy odcinek. Chcemy, by była obsługiwana przez
oryginalny parowóz, a to czy tak się stanie, okaże się
po rozstrzygnięciu konkursu na operatora.
Na podziękowania zawsze jest dobry czas. Dlatego
jeszcze raz chciałbym wyrazić wdzięczność tym
wszystkim, którzy włączyli się w nasz projekt Wigilii
dla potrzebujących. Dzięki wsparciu ponad 50 przedsiębiorców, prywatnych darczyńców, pracy 150 wolontariuszy, mogliśmy przy wigilijnym stole ugościć ponad 1000 osób. Już dziś zapraszam do współpracy firmy, instytucje i wolontariuszy, przy organizacji charytatywnego, wielkanocnego śniadania, które w „Kapeluszu” odbędzie się 20 kwietnia.
Wreszcie, w odniesieniu do sytuacji, jaka miała miejsce w ostatnich dniach, kiedy to przez regionalne media przetoczyła się burza, po decyzji Urzędu Miasta
w Chorzowie, stwierdzająca że Park wyciął nielegalnie drzewa, oświadczam, iż nie zgadzamy się z tą decyzją. Legalizm działania, jest podstawową wytyczną
dla Zarządu i pracowników WPKiW SA. Jesteśmy
przekonani, że argumenty podnoszone przez nas
przed organem pierwszej instancji, a w sposób zupełnie dla nas niezrozumiały, nie uwzględnione, znajdą
zrozumienie w postępowaniu odwoławczym. Mogę ze
spokojem stwierdzić, że w żaden sposób nie złamaliśmy prawa, jestem spokojny o przyszłość Parku, zapewniam, że jego sympatycy, też mogą być spokojni
o jego jutro.
„
Szwedzki (postać) i Szwedzki (jej autor) – razem w Wesołym Miasteczku
– Bujna czupryna, charakterystyczny nos, niewidoczne
oczy. Kim jest Szwedzki?
– No, Szwedzki to jestem ja, człowiek, który maluje postaci. Głównie jedną – moje alter ego. Ono chodzi po miastach, zwłaszcza śląskich, i komentuje rzeczywistość.
– W jaki sposób? Sarkastycznie?
– Trochę sarkastycznie, trochę ironicznie. Przedstawia różne sytuacje, zachowania ludzi, konkretne miejsca.
– Czyli Szwedzki jest trochę cynikiem?
– Chyba więcej niż trochę. Staram się, aby jego komentarze
miały kontekst, punkt odniesienia. Na przykład nieopodal
Tesco, w Silesia City Center, Szwedzki stoi z butelką wina i mówi: „Lubię często Fresco z Tesco”. To odnosi się
do tego, że większość społeczeństwa wybiera jednak te trunki z, ujmijmy to, nieco niższej półki. Innym razem, moja postać, słowami: „do roboty”, zaprasza do oddalonego o kilkaset metrów Urzędu Pracy w Siemianowicach Śląskich. Chcę,
aby było trochę przewrotnie, ale i humorystycznie.
– Szwedzki jest luzakiem?
– Zdecydowanie. Czasem zastanawia mnie, jak bardzo poważnie ludzie podchodzą do życia. Jest oczywiście grupa,
która – podobnie jak ja – traktuje rzeczywistość z przymrużeniem oka. Ale są też tacy, którzy biorą wszystko
niezwykle serio, zaciekle komentują każde graffiti.
Szwedzki zdecydowanie się od tego odcina. Wiele go bawi, niczym się specjalnie nie przejmuje.
– Słyszałem gdzieś, że namalowałeś już około tysiąca swoich postaci. Gdzie je można spotkać? Gdzie chciałbyś, aby
jeszcze się pojawiły?
– Najwięcej jest ich w Katowicach i okolicy. Całkiem sporo powstało w Sosnowcu. Na pewno pojawią się w Bytomiu, Chorzowie, Rudzie Śląskiej. Zaistniałem też w miejscach bardziej oddalonych. Jeden portret ocalał w Warszawie. Malowałem też w Białymstoku, Gdyni, ale i poza krajem, w Budapeszcie, Pradze. Ostatnio, podczas wakacji,
dwie grafiki powstały na Słowacji. Zawsze, gdy gdzieś jadę, staram się zostawić po sobie ślad. Nie mam szczególnych marzeń, dotyczących konkretnych miejsc. Najważniejszy jest dobry pomysł.
– Jak wybierasz te miejsca? Widzisz ścianę i mówisz: o, tu
Szwedzki pasowałby idealnie?
– Mniej więcej właśnie tak. Zdarza się, że robię to trochę
na siłę, bo dawno nic nie namalowałem.
– Nałogowo?
– W jakimś stopniu, po tygodniu bez malowania zaczyna mnie nosić. Zawsze staram się, aby moja praca komponowała się z okolicą. Ja również muszę się z nią dobrze
czuć. Niektóre miejsca odkładam na później. Myślę
o nich. Wracam, gdy mam gotowy pomysł.
– Tak było ze Śląskim Wesołym Miasteczkiem? Szwedzki
przed kilkoma tygodniami zadomowił się na budynku
„Krzywych luster”.
Z ł a p a n e
Na naszym profilu na Facebooku, zapytaliśmy Was o ulubione miejsce
w Parku Śląskim. Dziękujemy
za wszystkie komentarze. One pokazują, jak ważna jest to lokalizacja.
Oto niektóre z wypowiedzi:
Latem oczywiście Fala i okolice restauracji Łania.
Grzegorz
Park ma bardzo wiele takich magicznych miejsc. Chociażby Galeria Rzeźby Śląskiej, Rosarium, Duży Krąg
Taneczny, pomniki niedźwiedzi, Planetarium Śląskie,
pomnik kobiety z wazą, miejsca dla szachistów i pół-
N a p i s z
d o
n a s
– Zaczęło się od Śląskiego Parku Linowego. Z przyjemnością podjąłem się zleconego mi tam zadania. Efekt chyba
się spodobał. Niedługo potem otrzymałem propozycję
przemalowania „Krzywych luster”.
– Opowiedz o tej realizacji. Szwedzki jest tu w dość nietypowej roli…
– Na piętrze można podziwiać krzywe lustra, które mają
bardziej zlewać się z otoczeniem, niż wybijać na pierwszy
plan. Elewację wypełnia obraz rodzinki. Na pierwszym
planie jest dziewczynka, która – dzięki lustrom właśnie –
ma zniekształconą twarz i plecy. Po prawej jest matka,
z drugiej strony, w lustrach, odbijają się ojciec z synem.
Od frontu budynku, do atrakcji zaprasza inny chłopczyk.
Parter, jako sala strachu, został zaaranżowany na opuszczone cmentarzysko, pełne zombie. Są nagrobki, jest
czaszka, krzesło elektryczne. Wśród tych wszystkich potworów, znalazł się Szwedzki, również wcielony w zombie. Ma zieloną skórę, potargane ubrania i braki w uzębieniu. W krótki sposób komunikuje wszystkim, że zmierza
do wyjścia.
– Można się go bać?
– Myślę, że chyba jednak nie. Jestem z niego bardzo zadowolony, ale raczej nie straszy. Nawet w tej scenerii, wydaje
się sympatyczny. Zresztą ludzie zazwyczaj reagują na niego
pozytywnie. Zdarza się, że nie wiedzą, że to akurat on. Dla
nich, to uśmiechnięty chłopek z wielkim nosem.
Rozmawiał: Łukasz Respondek
w
s i e c i
wysep, kiedyś Przystań. Myślałam, że znam każdy
fragment, a jednak zawsze odkrywam jakieś nowe
miejsce... Najbardziej chyba lubię części leśne, bo tam
nawet w niedzielę, kiedy na głównych alejach są tłumy
ludzi, nadal jest spokój i rzadko się kogoś spotyka.
Ogród Bylinowy między końcową stacją kolejki wąskotorowej, a miejscem, gdzie kiedyś stał PTTK.
Lucyna
Gabriela
n a :
Wojciech
Chodzę po parku tam, gdzie są zadbane miejsca, te
mniej doglądane, omijam. Mam na myśli skrajne tereny.
w w w . p a r k s l a s k i . p l
Wydarzenia
3
Na budowie kolejki pracuje dwadzieścia osób
Park w skrócie
Wąskotorówka wraca
zgodnie z planem
ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
P
rzypomnijmy. Budowa pierwszego odcinka Kolei Parkowej, demontaż starej trasy,
oraz projekt całości nowej, kosztują 2,4
miliona złotych. W pierwszym etapie – już
za kilkanaście tygodni – zostanie uruchomiony odcinek między wesołym miasteczkiem a zoo. Jego długość wynosi około dwa kilometry. Kolejne odcinki
będą reaktywowane w następnych latach.
Roboty ziemne polegały na wybraniu starej nawierzchni do głębokości około 60 centymetrów. Obecnie, po wykonaniu badań nośności gruntu, trwa zabudowywanie tzw.
warstwy niesortu, czyli ochronnej. Na niej, już wkrótce będzie montowana nawierzchnia torowa – podkłady i szyny.
– Będzie klasyczna, podobna wizualnie do tej, którą
dysponuje PKP – tłumaczy Fryderyk Gajdzik, kierownik
budowy z firmy Tor Mysłowice, która wykonuje prace.
W porównaniu do starej wąskotorówki, zmieni się rozstaw
torów, z 900 milimetrów na 785. Obecnie zabudowywane
są też odwodnienia. W okolicy przebiegają jednak kable
i pracownicy muszą kopać ręcznie.
Roboty ziemne na wąskotorówce są już zaawansowane
Zakończenie prac przewidziano na kwiecień.
– Termin raczej nie jest zagrożony. Szyki może nam pokrzyżować pogoda: ulewy, mrozy, bardzo duże opady
śniegu. Trzeba też jasno powiedzieć, że park nie jest łatwym miejscem na takie prace. Musimy uważać na drzewa, nie wszędzie można dojechać – przyznaje Gajdzik
i dodaje, że zgodnie z harmonogramem, pierwsze tory
wąskotorówki powinniśmy zobaczyć na początku marca.
W najbliższych tygodniach, kolejka linowa kursuje
tylko w soboty i niedziele
– Na budowie pracuje stale około dwudziestu osób – mówi kierownik. Gajdzik tłumaczy, że jego firma budowała
Krośnicką Kolej Wąskotorową koło Milicza. – Ona również
jest zlokalizowana w scenerii parkowej. Rozstaw torów wynosi bodaj 788 mm – mówi. – Sama kolejka jest krótsza, ale
ma zamykane pętle. Od uruchomienia byliśmy tam chyba
dwa razy. Zainteresowanie jest spore – przyznaje.
Łukasz Respondek
Finisz prac przy Szkieletorze
ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
Rozbiórka dobiega
Weekendowa „Elka” zimowa końca
Kończy się zapowiadana kilka miesięcy temu przez Park
Śląski rozbiórka tzw. Szkieletora.
O
biekt, od kilkunastu dni, dosłownie znika. Powodów wydania decyzji
o jego usunięciu z parkowej przestrzeni było kilka: zły stan techniczny, mało estetyczny wygląd, brak racjonalnego pomysłu na adaptację. Szkieletor znajdował się w najczęściej odwiedzanej części parku. Głównie dlatego,
prace rozbiórkowe są przeprowadzane zimą, gdy na alejach jest mniej spacerowiczów. Mocno zbrojona konstrukcja budynku zniknęła już w całości.
Miejsce, w którym stał, zostanie oddane naturze – posiejemy tam trawę.
Obecnie trwa skuwanie kilkudziesięciocentymetrowej posadzki, na której się
wznosił. Przypomnijmy. Szkieletor został wybudowany na przełomie 1984
i 1985 roku. Miał funkcjonować jako Pawilon Kultury Ogrodniczej. Nigdy nie
został ukończony – brakowało głównie elewacji. Przez lata próbowano go wykorzystywać, m.in. jako centrum integracji europejskiej i obiekt gastronomiczny. Bezskutecznie.
P
rzez ostatnie cztery miesiące minionego
roku, z najnowszej, parkowej atrakcji skorzystało 80 tysięcy osób. Od końca grudnia,
z przerwą na kończące się dziś ferie zimowe,
„Elka” kursuje tylko w weekendy. Powód?
Mniejsza ilość osób, odwiedzających park.
– Taka sytuacja potrwa przez kilka następnych tygodni. Gdy tylko zrobi się cieplej, kolejka
wróci do swojego normalnego trybu funkcjono-
wania – zapewnia Łukasz Buszman, rzecznik
prasowy Parku Śląskiego.
Przy odpowiedniej pogodzie, na trasę wyjeżdżają zarówno gondole, jak i krzesełka. Ponadto
„Elka” jest na bieżąco poddawana konserwacjom
i przeglądom. To niezwykle istotne ze względów
bezpieczeństwa i prawidłowego działania kolejki.
Wśród tych ostatnich, najważniejsze było smarowanie łożysk kół na słupach. Kolejka musiała zostać wyłączona z ruchu. – Na trasę wyjeżdża
wówczas specjalna gondola techniczna, z której
pracownik uzupełnia smar w każdym łożysku.
To proces długotrwały, konieczne było wyłączenie przejazdów – tłumaczy Buszman. Do tej pory
„Elka” nie wyruszała w trasę głównie z powodu
złych warunków atmosferycznych – padającego
deszczu i wiejącego wiatru. W soboty i niedziele,
kolejka jest otwarta od godziny 10 do 16.
Łukasz Respondek
Łukasz Respondek
Wolontariusze Fundacji pomagają
w organizacji koncertu
Wolontariusze Fundacji Park Śląski pomogą w organizacji
koncertu charytatywnego „Szczewiki dla Bajtla”, który zaplanował Caritas Archidiecezji Katowickiej, Ośrodek św. Jacka. Odbędzie się on dziś (31 stycznia) o godzinie 19.15 w kościele parafialnym Matki Boskiej Piekarskiej w Katowicach,
na Osiedlu Tysiąclecia, przy ul. Ułańskiej 13. Całkowity dochód z koncertu zostanie przeznaczony na zakup odzieży
i obuwia zimowego dla dzieci ze świetlic środowiskowych,
podległych ośrodkowi. Parkowi wolontariusze poprowadzą
loterię oraz pomogą w sprawach organizacyjnych.
Ruszyły zapisy do marcowego Biegu Wiosennego
Można już się zapisać do Biegu Wiosny, który zainauguruje drugą edycję Parkowej Korony Biegów. Zaplanowano go
na 23 marca. Start o godzinie 11. Do pokonania będzie 10
kilometrów, na atestowanej, 5 kilometrowej pętli. Przebieg
trasy ten sam, co w ubiegłym roku. Osoby, które wzięły
w nim wówczas udział, mogą sprawdzić swoje postępy…
Opłata startowa wynosi 20 złotych w przypadku uiszczenia
jej do dnia 18 marca 2014 roku i 35 złotych w dniu zawodów. Uczestnicy otrzymają pamiątkowy medal. Osobno
płatna będzie natomiast pamiątkowa koszulka, którą zamawiać można do początku marca.
ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
„Elka” okazała się jednym z hitów minionego sezonu
Od kilku dni, Park Śląski po raz
pierwszy można oglądać z gondol
i krzeseł nowej kolejki linowej w zimowej scenerii. To właśnie aura
sprawia jednak, że zimą odwiedza
go mniej osób. Dlatego „Elka”,
przez kilka następnych tygodni, będzie kursowała tylko w weekendy.
ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
Wycieczka do śląskiego zoo tańsza zimą
Wraz z nadejściem nowego roku, śląskie zoo przygotowało
dla swoich sympatyków nie lada niespodziankę. Od 7 stycznia obowiązuje nowy cennik, zgodnie z którym, kupicie bilety według taryfy zimowej – dzięki temu, do marca, odwiedzicie zoo za jedyne 10 złotych (bilet normalny) lub 5 zł (bilet
ulgowy) i na własne oczy przekonacie się, że w ogrodzie zoologicznym życie toczy się niezależnie od pory roku. Chociaż
niedźwiedzie śpią, ciepłolubne ptaki czekają na nadejście
wiosny w szklarniach, a zwierzęta kopytne nie wychodzą
na zewnątrz tak chętnie, jak latem, nadal jest to doskonała
okazja do przyjrzenia się wielu interesującym gatunkom
i uniknięcia przy tym tłumów zwiedzających. Aktualny cennik dostępny jest na stronie internetowej zoo.
ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
Roboty ziemne na budowie kolejki
wąskotorowej dobiegają końca.
W marcu powinny pojawić się
tam pierwsze szyny. Jeżeli unikniemy nieprzewidzianych problemów, termin uruchomienia atrakcji w pierwszy weekend czerwca,
wydaje się niezagrożony.
Leśniczówka zaprasza na darmową herbatę
Leśniczówka przygotowała zimową niespodziankę dla
wszystkich odwiedzających Park Śląski. Każdy, kto przyjdzie do klubu, od momentu otwarcia do godziny 17, otrzyma bezpłatną herbatę. – Liczymy głównie na osoby biegające i uprawiające na pobliskich alejach różne sporty, ale
również na zwykłych spacerowiczów – przyznaje Marcin
Bąk, menadżer Leśniczówki i podkreśla, że akcja ma też
na celu wyciągnięcie ludzi z domu i zachęcanie do odwiedzania Parku Śląskiego zimą. Darmowy poczęstunek przewidziano do końca marca. W Leśniczówce nie wykluczają
jednak, że w przypadku dużego zainteresowania, akcja kontynuowana będzie przez całą wiosnę.
Skansen z większą powierzchnią
Muzeum „Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie”
będzie większe. Sejmik Województwa Śląskiego wyraził zgodę na bezprzetargowe przekazanie sześciu działek, które
wcześniej leżały na terenie Parku Śląskiego i były niezagospodarowane. Skansen chce wykorzystać ten teren do poszerzenia swojej ekspozycji, m.in. o przemysł wiejski.
Prace rozbiórkowe przy Szkieletorze są na ukończeniu
Oprac. Łukasz Respondek
Park Śląski po raz drugi przekazał prawo do nazwy alejki
Działania społeczne
są dla nas bardzo istotne
Metry zlicytowane
dla Orkiestry
A
lejka „pod młotek” poszła już po raz drugi. W ubiegłym roku prawo do nadania jej nazwy na okres
dwunastu miesięcy wygrał Browar Przystań.
– Wówczas wylicytowano kwotę kilka razy niższą
– przypomina Łukasz Buszman, rzecznik prasowy
Parku Śląskiego. – To tylko pokazuje, że pomysł na wsparcie Wielkiej
Orkiestry Świątecznej Pomocy w tej formie sprawdza się doskonale.
Na pewno warto go kontynuować – dodaje.
Alejka znajduje się w ścisłym centrum parku, przebiega nią
główny ciąg komunikacji pieszej. Jest jedną z alejek, wokół najczęściej uczęszczanej „Dużej Łąki”. W bezpośrednim sąsiedztwie znajdują się Hala Wystaw „Kapelusz”, promenada im. gen. Jerzego
Ziętka, budynek dyrekcji oraz liczne restauracje. Długość wylicytowanej ścieżki, to ponad 400 metrów.
Przypomnijmy, że w tym roku, fundacja zbierała pieniądze na zakup specjalistycznego sprzętu dla dziecięcej medycyny ratunkowej
i godnej opieki medycznej seniorów. Licytacja trwała dwa tygodnie.
Była bardzo zacięta, a jej wynik do końca był sprawą otwartą. Cena,
REKLAMA
Rozmowa z Jackiem Gwoździem,
prezesem Denso Thermal Systems
Polska sp. z o.o.
ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
5 tysięcy 650 złotych – tyle wpłynie
na konto fundacji Jurka Owsiaka, dzięki
licytacji prawa do nazwy jednej z alejek
w Parku Śląskim. Wygrała ją firma Denso Thermal Systems Polska sp. z o.o.
ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
Wydarzenia
4
Alejka Denso – przez rok będzie nosiła taką nazwę
w sposób znaczący zaczęła rosnąć w ostatnich dwóch dniach aukcji.
Firma, która ją wygrała, starała się o prawo do nazwy alei już rok temu. Wówczas, przelicytowano ją w ostatniej minucie. – Tym razem
determinacja i czujność były większe – przyznają pracownicy.
W skali globalnej, firma Denso jest jednym z największych producentów komponentów samochodowych na świecie i ma główną
siedzibę w Japonii (Denso Corporation). Główna europejska siedziba, mieści się w Holandii. Firma na swojej alejce planuje w tym roku organizację przedsięwzięć skierowanych szczególnie do rodzin
z dziećmi.
Park Śląski licytował też dla WOŚP koszulkę z Plaży Open. Sprzedano ją za 30 złotych.
Łukasz Respondek
– Zdecydowaliście już, jak nazwiecie wylicytowaną przez siebie alejkę?
– Nie chcemy za bardzo kombinować – będzie
po prostu aleja Denso. Postanowiliśmy, żeby nie
komplikować całej sprawy i skupić się na naszej
marce i nazwie firmy.
– Ta marka jest już na Śląsku rozpoznawalna?
– Denso jest drugim na świcie producentem komponentów samochodowych, ale w związku z tym,
że nasze produkty są „w środku” samochodu, marka jako taka, w Europie aż tak bardzo rozpoznawalna nie jest. Nie ukrywam, że zwiększenie tej rozpoznawalności też miało jakieś znaczenie podczas podejmowania decyzji o udziale w licytacji.
– To chyba jednak nie jedyny powód? Wasza firma wywodzi się z Japonii, a nie od dziś wiadomo,
że sukces ekonomiczny jest tam istotny, ale nie
mniej ważne są aspekty społeczne.
– W Kraju Kwitnącej Wiśni, działalność społeczna jest bardzo istotna. Japończycy, wykonując
swoją pracę, czują, że spełniają swoją misję społeczną. Często podaję tu przykład punktualnych
kolei i powód dla którego one się tam nie spóźniają. Wszyscy pracownicy wiedzą bowiem, że ich
społeczna rola polega na tym, aby pasażerowie dojechali na czas do pracy czy szkoły. Nie traktują tego, jak wykonanie tylko swojego obowiązku. Po-
dobne podejście mają też w tym kraju całe firmy
w skali globalnej. To one czują się odpowiedzialne
za to, aby ludziom żyło się lepiej.
– Nasz polski rynek, nie da się ukryć, jest pod tym
względem trudny. Jak staracie się te wszystkie „japońskie standardy” na niego przenosić?
– Musimy brać pod uwagę ograniczenia finansowe.
Sytuacja w branży motoryzacyjnej w całej Europie
jest gorsza niż jeszcze kilka lat wcześniej. Przekłada
się to na wyniki, co z kolei stwarza te ograniczenia.
Staramy się realizować wspomnianą misję metodą
małych kroków, w miarę własnych możliwości.
– Jednym z takich kroków była licytacja na rzecz
WOŚP?
– Dokładnie. Realizujemy szereg działań skierowanych do naszych pracowników, ale staramy się też
wychodzić na zewnątrz. W ubiegłym roku wsparliśmy jedno z tyskich, charytatywnych przedstawień teatralnych. Teraz aleja. Mam zresztą nadzieję, że na samej licytacji się nie skończy.
– To znaczy?
– Planujemy zorganizowanie wokół niej jakiegoś
eventu z myślą o najmłodszych. Ze szczudlarzami
i innymi atrakcjami. Musimy jeszcze uzgodnić
optymalny termin.
Rozmawiał:
Łukasz Respondek
Wydarzenia
5
Była kolacja wigilijna, będzie świąteczne śniadanie
Świąteczny „Kapelusz”
również na Wielkanoc
P
rzypomnijmy. 24 grudnia,
do „Kapelusza” przyszło około tysiąc samotnych osób.
Udekorowana świątecznie hala, wspaniałe potrawy, prezenty, żywa szopka, inscenizacja narodzin Chrystusa, to wszystko zrobiło ogromne wrażenie
na osobach, które przybyły do Parku Śląskiego w wigilijny wieczór. O rozmachu przedREKLAMA
sięwzięcia świadczy chociażby fakt, że włączyło się w nie ponad 50 darczyńców, sponsorów i partnerów, którzy przekazali produkty potrzebne do przygotowania potraw, podarunki, zadbali o transport dla wszystkich
chętnych, zapewnili sprawną obsługę w „Kapeluszu”. Ponad 600 gości wieczerzy, zdecydowało się pozostawić swój numer telefonu,
aby w przyszłości wiedzieć o kolejnych tego
typu wydarzeniach. A następne już w kwietniu. – Chcemy kontynuować to otwieranie
się parku na osoby samotne – mówi Anna
Poraj, prezes Fundacji Park Śląski i podkreśla,
że takie przedsięwzięcia są bardzo istotne dla
osób, które je przygotowują. Mam na myśli
wolontariuszy (przy Wigilii pracowało
ich 150). Dzięki temu, część z nich czuje się
potrzebna oraz ma okazję przebywać w swoim towarzystwie.
Przetarty szlak
Śniadania wielkonocne Rykowski organizował już w latach ubiegłych. Na ostatnie,
do „Wioski Rybackiej” przyszło 114 osób.
Po frekwencyjnym sukcesie ostatniej Wigilii,
chętnych może być znacznie więcej. Stąd pomysł, aby śniadanie również odbyło się
w „Kapeluszu”. – To będzie inne wydarzenie
od tego, które organizowaliśmy w grudniu.
Zmieni się i pora roku, i pora dnia – zaznacza Mikołaj. Jak tłumaczy, logistycznie, przygotowanie śniadania z wielu dań jest łatwiejsze od podania kolacji. – Do Wigilii przygotowywaliśmy się bardzo starannie. Do tego
wyzwania możemy podejść z marszu – przyznaje Rykowski. – To przetarty szlak. Mamy
wydeptane ścieżki do partnerów i sponsorów
oraz wolontariuszy, którzy nas wspierają.
Chętnie przyjmiemy jednak każdego, kto zechce nam pomóc. To ludzie są wartością tego
przedsięwzięcia.
Ważny autentyzm
Śniadanie rozpocznie się w świąteczną niedzielę, o godzinie 9. Udział jest oczywiście
bezpłatny. Stoły, przy których będzie mogło
zasiąść około tysiąca osób, utworzą okrąg.
Na środku hali ma się odbyć inscenizacja,
ZDJĘCIA: PARK ŚLĄSKI
Ponad 1000 osób gościło na Wigilii w „Kapeluszu”
Fundacja Parku Śląskiego
i restaurator Mikołaj Rykowski idą za ciosem:
po ogromnym sukcesie
ubiegłorocznej Wigilii dla
samotnych, tym razem
przygotują śniadanie wielkanocne w pierwszy dzień
świąt (20 kwietnia). Trwają poszukiwania wolontariuszy, którzy chcą włączyć
się w przygotowanie tego
przedsięwzięcia.
Śniadanie Wielkanocne – z Wioski Rybackiej przeniesie się do Hali Wystaw
której kulminacyjnym punktem będzie
zmartwychwstanie Jezusa. – Często zapominamy, po co są te święta. O ile Boże Narodzenie ma bardzo jasne przesłanie, to istotę
Wielkiejnocy warto przypominać, i tak też
zrobimy – zapowiada restaurator. – Konwencja się sprawdziła. Całe wydarzenie jest kierowane do wszystkich osób samotnych. Nie
zamykamy się np. tylko na bezdomnych, czy
ubogich. Chcemy trafić do wszystkich, którzy w tym rodzinnym okresie, zostają sami –
dodaje. Na stołach znajdą się tradycyjne potrawy wielkanocne. Będą oczywiście sałatki,
szynka, jajka. Po przedstawieniu i części artystycznej, zostaną podane dania gorące, m.in.
barszcz biały, kiełbasy i ciasta. – Zależy nam,
aby ten dzień był dla tych ludzi autentycznym świętem. Mamy nadzieję, że po śniadaniu uczestnicy będą mogli wybrać się na spacer i korzystać z pełni wiosennych uroków
parku – kończy Rykowski.
Łukasz Respondek
Sport i rekreacja
6
Na treningu z Jakubikiem
Różne oblicza parkowych biegaczy
August Jakubik, który w Parku Śląskim prowadzi treningi biegowe w czwartkowe wieczory, mawia, że na bieganie pora jest
zawsze. Swą pasją zaraża innych ludzi. Efekty są oszałamiające. I nie ma w tym ani krzty przesady. Wybraliśmy się na jeden
z takich treningów, żeby porozmawiać z uczestnikami tych zajęć. Poznajcie ich.
Najpierw były kijki. Lata ćwiczeń i… mistrzostwo świata. Właśnie tak, pani Bogusia wywalczyła tytuł w swojej kategorii w Nordic
Walking, podczas czempionatu w Szklarskiej
Porębie. W lipcu ubiegłego roku, zaczęło się
bieganie z Augustem Jakubikiem. – Teraz to
ono pochłania mnie bardziej. I to mimo sporych sukcesów w chodzeniu z kijami – zaznacza Kupibida. Dzięki uprawianiu sportu, schudła 26 kilogramów, a od czterech lat utrzymuje stałą wagę. – Rodzina jest zadowolona. Mąż
bardzo się cieszy, że wyszczuplałam. Motywuje mnie, gdy nie chce mi się iść na trening –
uśmiecha się pani Bogusia. Jest w stanie przebiec 10 kilometrów na zawodach, a na trenin-
Biegać zaczął, aby poprawić kondycję fizyczną,
ale również z powodu problemów rodzinnych.
– Uznałem, że to może być dobra forma poradzenia sobie z nimi. Nie trzeba koniecznie iść
w coś złego, można zrobić coś dobrego – pod-
Paweł Pośpiech
z Siemianowic Śl. (21 lat):
Człowiek jest rześki,
wie, że żyje
Student bezpieczeństwa narodowego. Trenuje
od dwóch lat. Gdy zaczynał, cel był jeden:
wyszczuplenie sylwetki. Udało się. Ważył
wtedy 83 kilogramy. Obecnie wyświetlacz
na wadze nie wskazuje więcej niż 62 kilogramy. Teraz ćwiczy cztery razy w tygodniu,
łącznie przebiega w tym czasie około 50 kilometrów. Nie ukrywa, że z efektów jest bardzo
zadowolony. – Dużo daje kontakt z przyrodą.
Sport w wielkim mieście
Przełom roku, to idealny moment, by zrobić
podsumowanie tego, co było. Rachunek sumienia, w którym możemy rozliczyć samych
siebie. Z reguły zastanawiamy się, ile udało
nam się schudnąć, jak wyglądała nasza aktywność fizyczna, czasem chodzi o zmianę
pracy lub zrealizowanie innych postanowień. Obiecujemy sobie, że z nowym rokiem
nasze życie się zmieni – będziemy się zdrowiej odżywiać, przestaniemy palić, zaczniemy biegać…
O
sobiście zastanawiam się, czy postanowienia noworoczne nie są w dalszej kolejności wynikiem naszych frustracji i niezadowolenia, jeśli nie uda nam się
dotrzymać danej samemu sobie obietnicy. Dlatego nie jestem zwolenniczką planowania czegokolwiek. Blog
„sport w wielkim mieście” ruszył w grudniu, a przygodę
z bieganiem zaczęłam w lutym, nie 1 stycznia.
Bez szczególnego przygotowywania do tego. Nie miałam specjalnych butów, bielizny termoaktywnej ani zegarka, który mierzy tętno. Moją motywacją było sprawdzenie siebie, czy dam radę, czy to jest dla mnie. Pierwszy trening, drugi, kolejny... później zawody, medale i radość z robienia tego, co przynosi niesamowitą frajdę oraz
niesie za sobą wiele korzyści. Podobnie jest z każdym innym sportem. Park Śląski jest, i zaprasza nas do siebie codziennie. Niezależnie od pogody i pory roku. W każdym
Łukasz Respondek
Ryszard Zapała
z Katowic (55 lat):
Rodzina zawsze czeka
na mnie na mecie
W Parku Śląskim ćwiczy już od półtora roku.
Wogóle biega od trzech lat. Chciał zacząć
Biegaj z Augustem
ZDJĘCIE: MAT.NADESŁ.
Moje
podsumowanie
W czasie biegu można też wiele rzeczy przemyśleć – mówi Paweł, który startował już
w kilku półmaratonach. Wkrótce zamierza
wystąpić w swoim pierwszym maratonie. Potem będzie próbował poprawiać życiowe czasy, a może kiedyś zdecyduje się na ultramaraton. – Wszystko dzięki pomocy Augusta. Jestem bardzo zadowolony, że mogłem do niego trafić – nie ukrywa Pośpiech. Jak zaznacza,
bieganie zdecydowanie ułatwia codzienne
funkcjonowanie. – Lepsze są i kondycja, i wydolność organizmu. Lepiej się funkcjonuje
w społeczeństwie, człowiek jest rześki, rano
wstaje i wie, że żyje.
wcześniej, jednak brakowało motywacji.
W młodości podnosił ciężary, ale potem miał
długą przerwę w uprawianiu sportu. Ruchu
mu jednak nie brakowało – przez lata pracował
na kopalni. – Na dole też sporo kilometrów się
narobiło – uśmiecha się. Obecnie jest na emeryturze, ale stara się dbać o kondycję. – Zaliczyłem już pięć maratonów: trzy w Katowicach, jeden w Łodzi i jeden we Wrocławiu.
Z wyników jestem zadowolony. Za każdym
razem udaje mi się je poprawić. Ten ostatni,
to 3 godziny 18 minut – mówi. Do chodzenia
na treningi motywuje go towarzystwo. Z Jakubikiem ćwiczy zawsze co najmniej dwadzieścia
osób. Zapała, do uprawiania sportu nakłania
też rodzinę. – Na razie wybierają siłownię, ale
są ze mną podczas każdego biegu i zawsze czekają na mecie – przyznaje Ryszard. – Używki?
Nigdy nie paliłem, od alkoholu w rozsądnych
ilościach nie uciekam – dodaje.
ZDJĘCIA: PARK ŚLĄSKI
Bogusława Kupibida
z Katowic (55 lat):
Mąż bardzo się cieszy,
że wyszczuplałam
Tomasz Piecyk
z Katowic (41 lat):
Zacząłem biegać, by
poradzić sobie
z problemami
kreśla. Trenuje od trzech lat. Jak przyznaje,
najtrudniejsze były pierwsze miesiące.
– Łapałem kontuzje, które wynikały z braku wiedzy – mówi. Zdobył ją, gdy trafił
pod skrzydła Jakubika. Kontuzje omijają go
szerokim łukiem. Bierze udział w zawodach,
uczestniczy w maratonach i półmaratonach.
Trenuje przynajmniej trzy razy w tygodniu.
–Więcej nie mogę. Pracuję w siemianowickich Zakładach Chemicznych. To dość trudna,
fizyczna robota – mówi i zaznacza, że poprawa
kondycji i samopoczucia jest bardzo widoczna.
W ubiegłym roku bieganie przyczyniło się
do tego, że z kolegami w cztery dni „dojechał”
na Mazury. I to bez większej zadyszki. – Żyłkę
do sportu odziedziczyłem po ojcu. On w 1964
roku grał w GKS Katowice. Sport jest dla każdego – uważa.
ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
gu nawet 25. Czuje się świetnie. Uprawianie
sportu sprawia jej ogromną przyjemność.
–Obecnie nie pracuję, ale to akurat nie ma
znaczenia, bo gdy byłam jeszcze zatrudniona,
to również uwielbiałam aktywny relaks.
Mniej istotna jest też pogoda. Najważniejsze
są chęci – twierdzi sportsmenka. Najchętniej
biega w Dolinie Trzech Stawów, w górach
i oczywiście w Parku Śląskim.
Rozruch
noworoczny
dniu, w każdej godzinie, możemy wstać, wyjść z domu
i sprawdzić czy spacerowanie, bieganie lub jazda na rolkach po parkowych ścieżkach jest tym, co lubimy robić.
Nie zakładajmy niczego na siłę. Nie każdy musi być urodzonym biegaczem. I pamiętajmy, że to trening czyni
mistrza. Systematyczność oraz dyscyplina, pozwolą nam
osiągnąć zamierzone cele.
Przy okazji podsumowań, chciałam podziękować
wszystkim, którzy czytają Gazetę Parkową i dzięki niej,
zaglądają na „sport w wielkim mieście”. Rok 2013 był
dla mnie wyjątkowy z wielu względów. Był rokiem nieoczekiwanych zmian, które uświadomiły mi, co jest
w życiu ważne i co chcę tak naprawdę robić. Mam nadzieję, że kolejne miesiące będą równie pozytywne zarówno dla mnie, jak i dla Państwa. Wszystkiego dobrego
w 2014 roku i mam nadzieję, do zobaczenia na parkowych alejkach.
Klaudia Kapica
Nowy Rok powitany, karnawał w pełni i dylemat, kiedy iść na trening. Co więc robić, by nie
stracić pracy wykonanej w minionym sezonie?
Klucz do utrzymania formy, to unikanie przerw
w treningu, nawet kiedy pogoda nie dopisuje,
a imprezy są naprawdę kuszące. Jeżeli zrobisz
przerwę dłuższą niż 2 tygodnie, będziesz wracał z bólem ścięgien, a zakwasy które pojawią
się na drugi dzień, nie pozwolą ci trenować
przez następnych kilka dni. Gwałtowny powrót
do treningu spowoduje kolejną przerwę, a może nawet kontuzję. To nie zapowiada dobrych
wyników na wiosnę.
B
rak treningu działa niekorzystnie nie tylko na kondycję, ale też na psychikę. Przerwa trwająca miesiąc, może spowodować spadek wydajności układu sercowo-naczyniowego aż o 30%, co oczywiście będzie
miało wpływ na twoją formę i wzrost stresu. I to w porze roku, która przez brak słońca i światła, sama w sobie jest dosyć stresująca. Zapamiętaj zatem, że jedną
z zalet regularnego biegania, jest uzyskanie wysokiej odporność na stres. Na szczęście wystarczy niewiele kilometrów, by nie tracić kondycji, motywacji i dobrego humoru. W tym okresie planujemy przecież starty na cały
rok i do tego harmonogramu dopasowujemy trening.
Okres zimowy, w tym głównie styczeń, luty poświęcamy przede wszystkim na trening siły biegowej. By ten
element przygotowawczy przyniósł odpowiedni efekt,
musi być robiony regularnie i mieć dużą liczbę powtórzeń w czasie jednego treningu. Jednak dobrze wykonana siła biegowa, czytaj: odpowiednia dla konkretnego
zawodnika na jego etapie przygotowania, daje rewelacyjne wyniki. Nie tylko podczas zawodów żaden podbieg nie będzie straszny, ale także poprawi się mechanika każdego kroku, w tym dynamika i technika biegu. Jeden trening poświęcamy na spokojne, długie wybieganie, by poprawić wytrzymałość. W następnych miesiącach kładziemy nacisk na szybkość biegową, wykonując
taki trening przynajmniej raz w tygodniu. Polega on
na bieganiu odcinków od 100 do 800 m, na 75-80 %
naszych możliwości. Pomiędzy poszczególnymi odcinkami odpoczywamy w truchcie, od 100 do 400 m.
Okres wiosenny, letni i jesienny, to czas na starty, by
sprawdzić efekty pracy wykonanej zimą i wczesną wiosną. W tym okresie, trenujemy z mniejszą intensywnością, dostosowując trening do planu startowego. W tej
całej zabawie, musimy pamiętać, że czas regeneracji,
czyli odpoczynku, jest tak samo ważny, jak trening. Zapraszam wszystkich Czytelników na wspólne treningi
do Parku Śląskiego, w każdy czwartek, o godzinie 18.
August Jakubik
Ekologicznie
7
Naturalna kuchnia idealna dla zwierząt
Parkowi ogrodnicy radzą…
Bogata karta dań Natury
Jak stworzyć
ptasią stołówkę
Specjalne nasadzenia
O tutejszej faunie i jej problemach z wyżywieniem
w okresach surowych zim, pamiętano w miarę realizacji kolejnych nasadzeń krzewów i drzew na terenie
parku. Przekładało się to na uwzględnianie w corocznych planach wspomnianych nasadzeń takich gatunków roślin, które właśnie w okresie późnej jesieni
oraz zimy, mogłyby być źródłem wartościowego pożywienia dla ptaków i ssaków. Tę bazę pokarmową
stanowiły najczęściej rośliny wydające jadalne owoce
lub nasiona. Tak więc, oprócz tego, że cieszyły oczy
ciekawym pokrojem, barwą liści i kwiatów czy oryginalnymi owocnikami, stały się niezwykle ważnym
elementem rodzimego ekosystemu. Zwierzęta bytujące w parkowej przestrzeni, mogły dzięki tej różnorodności przetrwać najtrudniejszy dla siebie okres.
Dokarmianie
nie jest już konieczne
Celowe nasadzenia zaprocentowały tym, że w pewnym momencie zaniechano „sztucznego” dokarmiania zwierzyny, wychodząc z założenia, że szeroki dobór gatunków krzewów i drzew jest wystarczający, by zapewnić przeżycie trudnych zim zwierzętom i zachować w bezpiecznych granicach wielkość
zasiedlających park populacji.
Warto nadmienić w tym miejscu, iż duża część
z tych nasadzanych gatunków, to rośliny krótkowieczne oraz bardziej wymagające, dlatego z biegiem lat podlegają sukcesywnej wymianie lub uzupełnieniu. W ubiegłym roku posadzono 283 nowe
drzewa ozdobne, wśród nich znalazł się między innymi jarząb pospolity, ozdobne jabłonie, śliwy wiśniowe, świerk kłujący i świerk serbski. Te działania, również miały na celu zwiększenie różnorodności pokarmowej dla zwierząt.
Wiewiórki, to główni konsumenci parkowych smakołyków
B
alkon i taras, dzięki zaangażowaniu każdego z nas,
może stać się idealnym miejscem na ptasią stołówkę. Oczywiście bogactwo roślin umieszczonych na tej
niewielkiej powierzchni nie będzie stanowiło bazy pokarmowej na całą zimę. Tak więc, dobrym pomysłem będzie
budowa karmnika, do którego trafią ptasie przysmaki.
Najlepiej skonstruować go w gronie rodzinnym. To świetna zabawa, a odwiedziny ptaków staną się lekcją i spotkaniem z przyrodą dla najmłodszych.
Wygląd karmnika nie ma znaczenia, musi tylko posiadać dwa ważne elementy: daszek chroniący pokarm
przed opadami deszczu lub śniegu (w przypadku nie zadaszonych balkonów lub tarasów) oraz podwyższone brzegi
podstawy, zapobiegające rozsypywaniu się pokarmu.
Czym dokarmiać? Mogą to być ziarna zbóż, konopi,
prosa, słonecznika, płatki owsiane, suszone owoce, jak rodzynki czy żurawina, przekrojone jabłko, rozdrobnione
orzeszki lub gotowe pokarmy zakupione w sklepie. Należy pamiętać o tym, by wykładany pokarm był suchy
i świeży. Bardzo ważne jest zapewnienie świeżej wody,
o którą równie ciężko w mroźne, bezśnieżne dni, jak i w te
suche, letnie. Karmnik wymaga oczywiście czyszczenia,
m.in. z ptasich odchodów i starego pokarmu, by nie pojawiły się w nim pasożyty, bakterie i grzyby pleśniowe.
Kiedy dokarmiać? Dokarmianie zwierząt najbardziej
potrzebne jest w okresach trudnych do pozyskania przez
nie samodzielnie pokarmu. Mroźna, śnieżna zima, ogranicza dostęp do pokarmu i jest najbardziej właściwym
momentem na dokarmianie. Niewskazane jest dokarmianie ptaków w okresie lęgowym, gdyż suchy pokarm
dostarczony pisklętom przez ptasią mamę, może spowodować ich śmierć z pragnienia.
Pamiętajmy również o podlaniu naszych roślin, szczególnie tych w pojemnikach, ustawionych na zadaszonych balkonach czy tarasach. Nietypowa zima jak na polski styczeń sprawia, że wiatry wysuszają rośliny, szczególnie te zimozielone.
Powinniśmy także zabezpieczyć pnie, szczególnie drzewek i krzewów owocowych, nie tylko przed promieniami
słonecznymi, ale i zimową działalnością zwierząt. Najlepiej owijać pnie siatką, cieniówkami czy przeznaczonymi
do tego celu osłonkami.
Łukasz Drozd
ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
P
narażona była na duże straty w okresie przedłużających się mroźnych i śnieżnych zim. Pracownicy działu zieleni wykładali do paśników umiejscowionych
w różnych miejscach parku siano, marchew, buraki,
ziarna zbóż i grube kasze. Z paśników korzystały wygłodniałe zające, sarny, bażanty łowne, liczne ptaki
z rzędu wróblowatych, takie jak sikory w kilku gatunkach, kowaliki, pokrzewki, rudziki, oraz ptaki z rodziny krukowatych: gawrony, wrony, sójki, kawki oraz
mniej lubiane i pożądane sroki.
taki oraz drobne ssaki, od początku istnienia parku, stanowiły ważny element
jego ekosystemu. Wraz ze wzrostem stanu zadrzewienia i wzbogacaniem różnorodności gatunkowej roślin, zwiększała się również liczebność oraz bioróżnorodność
przedstawicieli parkowej fauny. Z myślą o utrzymaniu w miarę stałego stanu populacji zwierząt żyjących w Parku Śląskim, przez szereg lat prowadzono
okresowe dokarmianie zwierzyny, która szczególnie
ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
Zwierzęta to stali lokatorzy Parku
Śląskiego. Nie da się ukryć, że zima jest dla nich okresem najtrudniejszym. Aby nie musiały głodować w tym właśnie czasie, wcześniej nasadzane są konkretne gatunki roślin, które potem dla wielu
zwierzaków stają się istotnym źródłem pokarmu.
Krystian Golasz
Gatunki krzewów i drzew, które stanowią bazę zimowego menu w zwierzęcym jadłospisie:
■ Krzewy ozdobne: róża pomarszczona, róża dzika, berberys, kalina, irga, pigwowiec, pigwa pospolita, rokitnik, oliwnik baldaszkowy, bez czarny, ligustr, parczelina, ognik szkarłatny, mahonia pospolita, nieszpułka, golteria rozesłana, cis pospolity, jałowiec pospolity.
■ Drzewa ozdobne, wydające miękkie owoce: jabłoń, głóg, jarząb (jarzębina), grusza pospolita (ulęgałka), śliwa ałycza, śliwa tarnina, świdośliwa.
■ Drzewa ozdobne, wydające twarde owoce: leszczyna pospolita, leszczyna turecka, orzech włoski, orzesznik pięciolistkowy, buk pospolity, dąb czerwony, dąb szypułkowy, dąb bezszypułkowy.
■ Pnącza ozdobne: winobluszcz trójklapowy, winobluszcz pięciolistkowy, czyli tzw. „dzikie wino”, dławisz okrągłolistny, cytryniec chiński.
Karmnik – przyda się nawet lekką zimą
REKLAMA
Z parkowych archiwów
8
Właśnie tam odbywały się największe koncerty
Krąg w prasie
Grecki amfiteatr, czyli
Duży Krąg Taneczny
Co działo się w tym miejscu?
O Dużym Kręgu Tanecznym sporo było w mediach. W ciągu dziesięcioleci
gazety rozpisywały się o różnych wydarzeniach, zapowiadały, a potem relacjonowały najciekawsze imprezy. Oto kilka przykładów.
05.1958
Trybuna Robotnicza 23.
w WPKiW, odbę17, na dużym kręgu tanecznym
„W niedzielę, 23 maja o godzinie
społu muzyczneężycowa serenada” – występ ze
dzie się impreza pod tytułem „Ksi
skiej. Zapowiada Miłem pieśniarki, Lucyny Karczew
go Jerzego Lesińskiego z udzia
kasach WPKiW.”
cenie 3 złotych, do nabycia w
rosław Wolski. Bilety wstępu, w
Duży Krąg Taneczny to jeden
z pierwszych, i zarazem jeden
z najciekawszych obiektów
w Parku Śląskim. Zgodnie
z manierą epoki socrealizmu,
został zaprojektowany i zbudowany w duchu antyku greckiego. W pierwszym odcinku
nowego cyklu „Z parkowych
archiwów”, wspominamy jego
historię.
Trybuna Robotnicza 29.01.1959
„W Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku, na dużym kręgu tanecznym,
uruchomiono ślizgawkę dla dzieci”.
06.1964
Trybuna Robotnicza 26.
dającego w niedzieDnia Spółdzielczości, przypa
„Z okazji Międzynarodowego
będą się specjalParku Kultury i Wypoczynku od
lę, 28 czerwca, w Wojewódzkim
ny dorobek spółna której zostanie podsumowa
ne uroczystości. Po akademii,
ku rozpocznie się
ztwie, na terenie całego par
dzielczości w naszym wojewód
– ponad 1000 wypami zespołów artystycznych
wielki festyn, połączony z wystę
koncertować ma zena dużym kręgu tanecznym,
konawców. Przed południem,
Opery Śl. Ponadto,
Zabrza, z udziałem solistów
spół Filharmonii Górniczej z
stęp zespołu regiodeonistów GS z Koszęcina i wy
przewidziane są: występ akor
sywać się będą zedzinach popołudniowych popi
nalnego GS Koziegłowy. W go
śni i tańca „Halka”
brza i Gliwic oraz zespół pie
społy wokalno-muzyczne z Za
z Kozłowej Góry (…).”
Z
Karykatura pierwowzoru?
Duży Krąg Taneczny powstał przy alei Klonowej,
naprzeciw Dużego Stawu. Prowadzą do niego kamienne schody, a gości witają tu dwie duże rzeźby
rozbawionych tancerek, w strojach ludowych.
Nad kręgiem, sceną o powierzchni 1590 metrów
kwadratowych i średnicy ponad 30 metrów, góruje osadzona na siedmiu wysokich kolumnach kopuła. Poniżej są loże, a po ich bokach, małe widownie, ułożone tarasowo. W lożach, podczas imprez zasiadali dygnitarze, lokalni politycy oraz inne ważne osobistości, na widowniach przysłowiowi Kowalscy.
W późniejszym okresie, zmieniono zasadę funkcjonalną amfiteatru, bo widownia była stosunkowo niewielka, a scena (krąg) – olbrzymia. Uznano,
że więcej ludzi będzie mogło oglądać występy, gdy
całość odwróci się o 180 stopni. Ten sposób funkcjonowania obiektu, jest niestety zaprzeczeniem
Duży Krąg Taneczny – dawniej…
ZDJĘCIA: PARK ŚLĄSKI
espół Dużego Kręgu Tanecznego,
to faktycznie forma antycznego
amfiteatru. Był jednym z pierwszych obiektów w parku. Jego
projekt powstał w 1952 roku,
a budowa jest udaną próbą zagospodarowania
określonej przestrzeni publicznej, w sposób kojarzący się z antykiem. Piotr Franta, architekt parku
tłumaczy, że nawiązanie do wątków architektury
greckiej, było bardzo charakterystyczne dla socrealizmu. Ma na myśli m.in. założenia osiowe, proporcje oraz rozwiązania formalne budowli i ich
elementów architektonicznych, a także wnętrz.
Jak wyjaśnia, greckie budowle wznoszono jako
konstrukcje słupowo-ryglowe, gdzie rolę słupów
pełniły kolumny, a rygli (belek) – ciosy kamienne,
układane na kolumnadzie. W przypadku „kręgów”, przyjęcie tego samego wzornictwa, mając
do dyspozycji ówczesną myśl techniczną: żelbet,
stal, konstrukcje murowe, budziło, i budzi nadal,
skrajne oceny. – Fakt sięgnięcia po te wzory
w tamtej kulturze, „podlanej sosem” socrealistycznej „polityki ludowej”, spełniał jednak zadanie bardzo mocnego podkreślenia ważności obiektu. A jego forma, miała przywodzić na myśl wiekową trwałość w kulturze i sztuce – zauważa ekspert.
– Ta architektura, zbudowana solidnie, z bardzo
dobrych materiałów, obroniła się w takim sensie,
że nikt się do niej skutecznie nie przyczepił, a ona
powoli stawała się świadkiem historii. I tak już
pewnie zostanie – mówi Franta.
Trybuna Robotnicza 21.08.1964
„Najbliższa, sierpniowa niedziela, zapowiada się znowu interesująco w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku. Nie będzie co prawda imprezy non-stop,
za to dla zwiedzających otworzą tereny Ogólnopolskiej Wystawy Ogrodniczej,
która z pewnością zainteresuje wielu bywalców parku. Po południu, na Dużym
Kręgu Tanecznym, letnie wariete zaprezentuje akrobacje, żonglerkę, ekwilibrystkę, humor i piosenkę, po czym zespół J. Lewińskiego, wystąpi z imprezą pt.
„Program z kwietnikiem”.
6.1976
Trybuna Robotnicza 1.0
staw. Na wyspie
rozpoczął się sezon imprez i wy
„W ostatnich dniach, w WPKiW
h tanecznych
gac
wa dyskoteka, natomiast na krę
pod żaglem ruszyła młodzieżo
dzający miewie
Od
.
ne koncerty orkiestr dętych
i estradzie, odbywają się cyklicz
zorganizoh,
wyc
do
lu
Hali Wystaw kiermasz mebli
li już także okazję obejrzeć w
na jest
czyn
,
czym
ni
wien
dzieli, w Pawilonie Wysta
wany przez „Cepelię”, a od nie
tusów.”
Międzynarodowa Wystawa Kak
… i w ostatnich latach
podstawowego założenia. W miejscu części lóż dobudowano drewnianą estradę, a na tanecznym kręgu ustawiano dziesiątki ławek, z których widzowie
mogli oglądać występy estradowe. Takie działania,
w tym przypadku, dały karykaturę pierwotnego
rozwiązania. Należy dobitnie podkreślić, że cały zespół amfiteatru został jednak bardzo precyzyjnie
i harmonijnie zaprojektowany. Poza głównym kręgiem, składa się jeszcze z dwóch mniejszych, które
mają własne kopuły. Na zwieńczeniach prowadzącej do kręgu promenady, usytuowano dwa obiekty,
które zawsze pełniły rolę kiosków gastronomicznych. Już w latach 50-tych można tam było dostać
m.in. piwo i gorące parówki.
– Niewątpliwie, cała kompozycja była próbą
świadomego zagospodarowania fragmentu parkowej przestrzeni. Działo się to oczywiście na miarę
ówczesnych możliwości, przepisów i oczekiwań –
podkreśla Franta.
Z braku alternatywy
Obiekt w całości, bez większych ubytków i istotnych zniszczeń, przetrwał do dziś. Na przestrzeni
Adres redakcji: Aleja Różana 2,
41 – 501 Chorzów
Tel. 601 472 618, fax. 032 793 70 09
E – mail: [email protected]
Redaktor naczelny: Łukasz Buszman
Dziennik Zachodni 20-21.05.1987
dziesięcioleci, odbywały się tam zabawy taneczne
i największe koncerty, które obecnie są w parku
organizowane na Polach Marsowych i na Dużej
Łące. Obejrzeć w tym miejscu można było m.in.
występy Zespołu „Pieśni i Tańca Śląsk” oraz inne
przedsięwzięcia taneczne, teatralne i sportowe.
– Trzeba pamiętać, że nie było wówczas takich
systemów estradowych, jakie dostępne są obecnie. Z braku alternatywy, wybierano więc Duży
Krąg Taneczny – wyjaśnia architekt. – Szybko jednak przekonano się o tym, że ten obiekt nie bardzo nadaje się na organizację większych koncertów – dodaje. Stopniowo malała więc rola Dużego Kręgu Tanecznego. Dopiero w ostatnich latach, wróciły tam większe wydarzenia. W 2011
roku, wystawione przez Teatr Rozrywki przedstawienie „Jesus Christ Superstar”, obejrzała bardzo
duża widownia, a od kilku sezonów, goszczą tam
artyści, występujący w ramach cyklu Letnia Energia Muzyki. „Kręgi” idealnie sprawdzają się też
jako arena ćwiczeń dla miłośników zumby i fitnessu.
„Niedzielne propozycje Święta Prasy także stać będą pod znakiem imprez artystycznych. Już o godzinie 10.00 zapraszamy dzieci na spektakl pt. „Pinokio” („Duży Krąg”). Także na tej scenie, występować mają do późnych godzin wieczornych
teatry lalkowe, zespoły harcerskie, artyści Teatru Rozrywki w Chorzowie. (…)
Wielkie losowanie cennych nagród rzeczowych, które – przypomnijmy – w dniu
Święta Prasy upoważniają do wstępu do Wesołego Miasteczka, ZOO, Skansenu
i Planetarium, odbędzie się o godzinie 18, na Dużym Kręgu tanecznym.”
2009
Gazeta Parkowa 30.04.
Tanecznego i Roubikacje, obok Dużego Kręgu
„W parku powstaną dwie nowe
mi przy Stadionie
ny
in
cztery istniejące, między
sarium. Modernizowane są też
steczku.”
Śląskim i Śląskim Wesołym Mia
Gazeta Wyborcza Katowice 5.07.2013
„Duży Krąg Taneczny w Parku Śląskim, 22 czerwca, na kilka godzin zmienił się
w centrum wydarzeń ekologicznych. W ramach obchodów 20-lecia Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, Śląska Chorągiew ZHP zorganizowała akcję edukacyjno-informacyjną „Moc Zielonych Atrakcji” – zaprosiła młodych i starszych do wzięcia udziału w ekologicznych konkursach, grach i zabawach. Uczestnicy mogli dowiedzieć się, jak działają gejzery, jak pracują pszczoły i jak zostawić po sobie ekologiczny ślad.”
Łukasz Respondek
Redakcja:
Ewa Kulisz, Wojciech Mirek, Łukasz
Respondek, Wojciech Zamorski, Yen
Projekt i redakcja graficzna:
Marek Michalski
Dział sprzedaży reklam:
Katarzyna Zazgórnik-Sitz
tel. 666 031 465
Wydawca: Park Śląski
w Chorzowie
Oprac. Łukasz Respondek
Gazeta Parkowa także w internecie na:
www.parkslaski.pl
Kolejny numer Gazety Parkowej
ukaże się:
28 lutego 2014
Po sąsiedzku
9
ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
O czym szepczą gwiazdy?
„Szepty Kosmosu”, to tytuł nowego seansu, który w sobotę, 1 lutego, o godzinie 13, będzie miał
swoją premierę w Planetarium
Śląskim. To opowieść o radioastronomii i radioastronomach, którzy
obserwują i podsłuchują wszechświat przy pomocy gigantycznych
anten radiowych. Największa
z nich, znajdująca się w Arecibo,
w Portoryko, ma średnicę aż 305
metrów!
A
utorami seansu są Stefan Janta –
wicedyrektor Planetarium i Jarosław Juszkiewicz – dziennikarz naukowy Radia Katowice. Zaprezentują oni widzom niezwykły świat
fal radiowych, pulsarów, i wyjaśnią zjawisko, zwane syntezą apertury. Motywem przewodnim nowej
produkcji Planetarium, są „dźwięki” wydawane
przez ciała niebieskie.
– To odgłosy niezwykłe, trochę niepokojące, nie
z tego świata. Ale przecież one właśnie takie są –
nie powstały na Ziemi – mówi Jarosław Juszkiewicz.
Zdaniem Stefana Janty, radioastronomia, to
niezwykła dyscyplina wiedzy.
– Najlepszą rozdzielczość uzyskuje się, łącząc ze
sobą anteny odległe o tysiące kilometrów – mówi
Janta. – Radioastronomia od dziesięcioleci wymusza więc międzynarodową współpracę naukową
na niespotykaną w innych dziedzinach skalę.
Dodajmy, że w połowie roku, Planetarium Śląskie planuje kolejną premierę. Tym razem zaprosi
widzów w podróż do… Światów Niemożliwych.
W Planetarium zrobi się bardzo „kosmicznie”
Mat. Planetarium Śląskie
REKLAMA
Kolejny przychówek ogrodu zoologicznego
ZDJĘCIE: ŚLĄSKIE ZOO
Czyżby wiosna?
Z
ima tego roku jest dla nas wyjątkowo łaskawa. Z nadzwyczaj przyjemnej jak na tę porę roku aury, korzystają także
mieszkające w zoo zwierzęta, które chętniej niż zwykle, wychodzą na wybiegi, są bardziej aktywne, a nawet… skore do amorów. Tej zimy pracownicy zoo doczekali się dwóch piskląt pelikanów, które wykluły się w czasie ostatnich Świąt Bożego Narodzenia. W grudniu na świecie pojawiły się także trzy wilki
grzywiaste, zamieszkujące w naturze rozległe obszary trawiaste
Ameryki Południowej. Jeśli chodzi o zwierzęta kopytne, w ostatnich tygodniach urodziła się samiczka sitatungi oraz para kobów liczi. Czekamy na kolejne maluchy.
Mat. Śląskie zoo
Pisklaki pelikanów pod czujnym okiem
rodziców
Finał świątecznego quizu
„Poznał się” i zwyciężył
W
grudniowym numerze Gazety Parkowej, ogłosiliśmy konkursu, związany z cyklem „Poznajmy
się”, którego bohaterami były zwierzęta mieszkające
w śląskim zoo. Większości osób, biorących udział w quizie, odpowiedzi na pytania w nim zamieszczone, nie
sprawiły żadnego problemu. Podsumowując: żyrafy, które oglądać możemy w zoo, to oczywiście żyrafy siatkowane, rolą robakowatego wyrostka żółwia sępiego jest wabienie, addaksy zamieszkują Saharę, a polskim krewniakiem marabuta jest bocian. Dwa młode gepardy wyjechały do Łodzi, ojczyzną Thisiama jest Francja, a klub kawa-
lerów sajmiri przyjechał do nas z Edynburga. Miłością
Hipolita była naturalnie Hamba, wydra to Maciuś, słynnym skunksem był Pepe le Swąd, osły wykorzystywane
są w onoterapii, hiena Łapuszka uwielbia daktyle,
i wreszcie, starsza samica wśród nosorożców to Faith,
czyli po naszemu „wiara”.
Laureatem naszej świątecznej zabawy został Pan Andrzej Koenig, który w nagrodę otrzymuje roczny karnet
wstępu do zoo oraz komplet wydawnictw Śląskiego
Ogrodu Zoologicznego. Serdecznie gratulujemy!
Mat. Śląskie zoo
Zagrali dla Wielkiej Orkiestry
Świątecznej Pomocy
Niecodzienny
mecz na Śląskim
P
onad 400 osób przybyło 12 stycznia na spotkanie,
w którym można było zobaczyć piłkarskie popisy byłych gwiazd śląskich klubów. W meczu rozegranym na boisku ze sztuczną nawierzchnią Stadionu Śląskiego, Reprezentacja Śląska Oldbojów, wygrała 7:2, z zespołem Trenerów Śląskich Drużyn. W czasie meczu, sztab WOŚP, utworzony w Wojewódzkim Ośrodku Kultury i Sportu „Stadion
Śląski” w Chorzowie, prowadził zbiórkę pieniędzy.
Nie lada sensacją okazał się powrót na ławkę trenerską
Waldemara Fornalika. Były trener reprezentacji Polski, poprowadził zespół Trenerów Śląskich Drużyn, w składzie
którego znalazł się były trener reprezentacji Słowacji,
a obecnie Ruchu Chorzów – Jan Kocian. Wspierali go między innymi szef Wydziału Szkolenia Śląskiego Związku Piłki Nożnej – Dariusz Gęsior czy Marek Wleciałowski – trener Energetyka ROW Rybnik.
Bohaterem meczu został jednak Radosław Gilewicz,
strzelec trzech goli dla Reprezentacji Śląska Oldbojów, prowadzonej przez duet: Zdzisław Podedworny – Edward Lorens. Gilewicz wszystkie bramki zdobył w pierwszej połowie.
W drugiej odsłonie meczu, dwiema bramkami popisał się
Artur Opeldus, a gola z rzutu karnego, strzelił Mariusz Śrutwa. Tym razem, mimo kilku dogodnych okazji, na listę
strzelców nie wpisał się Jan Furtok.
Podczas meczu, na rzecz WOŚP, zebrano kwotę 1683
złotych.
Mat. Stadion Śląski
ZDJĘCIE: ŚTADION ŚLĄSKI
Radiowa podróż: z dalekiego Portoryko ku dźwiękom wszechświata
Mecz Oldbojów był atrakcją zorganizowaną
w ramach finału WOŚP
10
Parkowa Akademia Wolontariatu
Obieżyświatem być…
ZDJĘCIA: PARK ŚLĄSKI
O dwóch takich, co na miejscu nie usiedzą
Gdyby zliczyć kilometry, które
przeszli lub przejechali, już dawno
okrążyli świat. Ale marzą, żeby
zrobić to za jednym zamachem.
Może niekoniecznie w 80 dni.
D
wóch członków Parkowej Akademii
Wolontariatu – pasjonatów podróży –
w piątkowe popołudnia zaprasza
do „Rogala” na spotkania z turystyką.
Przyjdź i posłuchaj, to fachowcy
od zwiedzania świata, jakich mało.
Opowiada Janusz Grohman, lat 70+, zawodowo w turystyce od blisko 60 lat. Działacz tylu instytucji i organizacji, że nie ośmielam się ich nawet wymieniać, podobnie jak otrzymanych odznaczeń:
Najdalej dotarłem do Egiptu, na Półwysep Synaj,
nad Morze Martwe. Pojechałem z biurem podróży
na dwa tygodnie. Największe zdziwienie? Morze Martwe,
które ma takie stężenie soli, że nawet ci, którzy nie potrafią pływać, tu sobie radzą. Prócz tego: tysiące ludzi, którzy w Egipcie mieszkają na cmentarzach.
Najwyższy szczyt, jaki zdobyłem, to Zugspitze (2962 m
n. p. m.) w Niemczech. Pokonałem go w ubiegłym roku,
a więc mając już grubo po siedemdziesiątce. Zawsze chodziłem po górach w swoim, spokojnym tempie. Dlatego
też nigdy nie zawróciłem z trasy.
Najpierwsza podróż, to wyprawa pociągiem, we wrześniu 1939 roku, pod Jarosław. Kiedy trwała już wojna,
z mamą i dwoma braćmi, uciekaliśmy przed okupantami.
Po wojennej zawierusze przenieśliśmy się na niziny, ale –
REKLAMA
Edward Jarosz (z lewej) jest też instruktorem
nordic walking. Janusz Grohman organizuje
wycieczki po Parku Śląskim (zgłoszenia:
tel. 666 031 497)
matka z Rabki i ojciec z Kalwarii Zebrzydowskiej – nie
wytrzymali tam długo. Wróciliśmy w góry. Co tydzień ojciec podróżował z synami po Polsce. Kiedy np. budowano
Pałac Kultury w Warszawie, rzucił tylko: „Jedziemy oglądać”. Pakowaliśmy się i ruszaliśmy pociągiem.
Największy sukces to awanse w branży turystycznej. Byłem dyrektorem Powiatowego Przedsiębiorstwa Usług Tu-
rystycznych „Czantoria”: 7 biur, 230 pracowników, transport, gastronomia, biura turystyczne… Pracowałem w Ministerstwie… Górnictwa, bo wiele lat temu to kopalnie zapewniały pracownikom aktywny wypoczynek, budowały
wyciągi narciarskie, organizowały rajdy samochodowe, rowerowe, spartakiady, wycieczki… Do tego potrzebni byli
„specjalni” pracownicy – fachowcy od turystyki.
Najtrudniejszy podróżny problem musiałem rozwiązać, kiedy w czasie wylotu do Moskwy, siedem osób nie
zmieściło się do samolotu. Trzeba było dobę czekać
na kolejny lot. Podobna sytuacja była z powrotem z Egiptu. Wtedy zdecydowałem: lekarze, policjanci, muszą wrócić na czas. Oni lecą. Reszta – na koszt organizatora –
miała dłuższy urlop.
Największe marzenie? Wiadomo: podróż dookoła
świata.
Opowiada Edward Jarosz, lat 60+, przewodnik, ratownik górski, instruktor, nauczyciel akademicki, ekspert
w wielu dziedzinach, członek organizacji, które mają
przynajmniej 100 lat:
Najdalej dotarłem do Ameryki Północnej. Przejechałem – razem z grupą Czechów – amerykańskim kamperem parki narodowe, od Vancouver w Kanadzie do Los
Angeles. Oglądaliśmy góry, doliny, jeziora, kaniony, życie Amerykanów. I IMAX, o którym wtedy w Polsce nikomu jeszcze się nie śniło.
Najwyższy szczyt to Mont Blanc (4810 m n. p. m.).
Próbowałem go zdobyć dwa razy. Za pierwszym razem
nie wytrzymał jeden z uczestników – trzeba było wracać.
Udało się za drugim. Prowadziłem wtedy wyprawę
z dwoma turystami. W czasie jednego z postojów, kiedy
na maszynce turystycznej gotowaliśmy barszcz, jakiś
człowiek uparcie wpatrywał się w nasze kubki. Był bardzo zmęczony. Po jakimś czasie odezwał się… po polsku.
Do menażki trafiła więc kolejna porcja śniegu, na dodatkową porcję zupy dla rodaka.
Największy sukces to uratowanie grupy studentów
z Zawiercia, którzy wybrali się w góry i mieli problemy
z powrotem. Byłem wtedy na kursie w Pięciu Stawach.
Kurs odwołali, więc wybrałem się na wycieczkę. „Ratunku!” – usłyszałem w pewnej chwili. Wołał jeden ze studentów. Dotarłem do nich i pomogłem zejść do schroniska. Ratownicy z Zakopanego – z powodu trudnych warunków – nie mogli ruszyć im na pomoc.
Najpierwsza podróż odbyła się w pierwszej klasie z mamą – nauczycielką w szkole rolniczej. W Zakopanem, naszymi przewodnikami byli górale. Kiedy dorosłem i zostałem przewodnikiem, stali się moimi kolegami.
Najtrudniejszy problem w czasie podróży wydarzył się
podczas lotu. Najpierw brakło paliwa (trzeba było zrobić
zrzutkę), potem jedzenia dla kilku pasażerów, a na koniec,
funkcjonariusze nie chcieli przepuścić do samolotu grupy
alpinistów, bo nie odpowiadała im dokumentacja. Zadzwoniłem do poznanej wcześniej szefowej biura turystycznego,
ta pogadała z funkcjonariuszami i grupa poleciała.
Największe marzenie? Jasne, że podróż dookoła świata!
W lutym, nasi przewodnicy zapraszają do „Rogala”,
na zajęcia ze swoimi gośćmi: w piątek, 7 lutego
o godz. 14.15 spotkanie pod hasłem „Chiny – początek
Bursztynowego Szlaku”, poprowadzi podróżnik, Sławomir
Skrętny; w piątek, 21 lutego o godz. 14.15, cykl „Bieszczady znane i nieznane” zaproponuje bieszczadnik, Andrzej
Jędrosz.
Ewa Kulisz
Muzycznie
ZDJĘCIE: EWA SWADLO
nym, karaibskim niebem, szydzą sobie z paskudnej, angielskiej zimy. Spoglądając na lazurowe morze, rozkoszują się smakiem tropikalnych drinków i zapewne testują skuteczność działania dymu
o wszechobecnym na Jamajce zapachu… „Winter” nie jest najważniejszym, ani najlepszym utworem na albumie, który został wydany w sierpniu 1973. Ta zimowa piosenka, zepchnięta do cienia przez
inną balladę, i zarazem wielki przebój – „Angie”, wpisuje się jednak
w przygnębiający nastrój całej płyty. Ponure i ciemne stają się wówczas także losy Rolling Stonesów, którzy po globalnych trasach koncertowych i wielkich sukcesach płyt Sticky Fingers („Brown Sugar”,
„Wild Horses”) i Exile On Main Street („Tumbling Dice”), stają się
multimilionerami, popadającymi w coraz głębszą dekadencję.
Jagger i Richards uciekają przed podatkami z Anglii do Francji, a media coraz częściej donoszą o obyczajowych ekscesach zespołu i narkotykowych skandalach, przy których wcześniejsze
Zimowa zupa
z koziej głowy…
Muzyczny luty
S
L
istopad i grudzień 1972, The Rolling Stones spędzali, nagrywając swój trzynasty album. Jak na porę roku przystało, czas
pierwszej sesji nagraniowej przeznaczyli dla nastrojowej ballady
„Winter”, w której opisują ponurą, angielską zimę – wprawdzie
bezśnieżną, ale szarą, zachmurzoną, chłodną i dającą się we znaki
przenikliwym wiatrem oraz zmarzniętymi stopami. Do wiosny daleko, ale Mick Jagger pociesza się długim, ciepłym latem, które
w końcu przecież nadejdzie. Na domiar złego, zimowy chłód opanował też serce Micka i wygasił w nim kolejną miłość. Jednak Jagger nadal myśli o nieobecnej „baby”, a nawet ją opłakuje i chciałby jeszcze kiedyś obdarować swoim gasnącym ciepłem. Najsmutniejsze są ostatnie słowa ballady, gdy Mick rozważa zapalenie
świeczki dla upamiętnienia właśnie zakończonej, sercowej przygody. Ale nie martwmy się, bo już w drugiej zwrotce piosenki, pojawia się promyk nadziei na nową miłość, która zapłonie – kiedy?
Oczywiście, wraz z nadejściem wytęsknionego lata!
Słuchając tej pochmurnej ballady, można odnieść wrażenie, iż
nagrywano ją w chłodnym i deszczowym Londynie, gdzie w zimie
trudno się wydostać z psychicznego dołka. Nic z tych rzeczy! Płytę
„Goats Head Soup” (Zupa z koziej głowy), Stonesi rejestrowali
w Kingston, na słonecznej Jamajce, oszukując klimatyczne reguły
europejskich pór roku.
Niewykluczone, że obraz zimy w „Winter”, to dobrze zamaskowana ironia Micka Jaggera i Keitha Richardsa, którzy pod błękit-
REKLAMA
Kruk odda
muzyczny
hołd
Purplom
w Spodku
W hołdzie Deep Purple
ZDJĘCIE: MAT. PROM.
WOJCIECH ZAMORSKI prezentuje
ZDJĘCIE: MAT. PROM.
Rock na trawie
11
The Rolling Stones „Goats Head Soup” - 1973
przygody z „karaibskim dymkiem”, wyglądają jak niewinna
igraszka. Dotyczy to zwłaszcza Keitha Richardsa, który w latach 70. stacza się coraz głębiej w heroinową przepaść. Lekarze
i fani do dzisiaj zastanawiają się, jakim cudem udało mu się
w końcu z niej wydostać. Myśląc dzisiaj o Rolling Stonesach
i odkurzając ich zapomnianą balladę o bezśnieżnej zimie, spoglądam przez okno na ciągle niekompletną koronę Stadionu Śląskiego, i wolę wspomnienie z 14 sierpnia 1998. Najpierw Dżem,
a potem, krótko po 21.30, przy mikrofonie Mick Jagger: „Witajcie. Miło być znowu w Polsce! Takich chwil nie zapomina się
do końca życia…”.
zaleństwa sylwestrowe już za nami, nieco martwy czas dla miłośników muzyki na żywo
na szczęście dobiega końca. Styczeń od zawsze był okresem, gdy większość muzyków udawała się na zasłużony odpoczynek, naładować akumulatory energii tak potrzebnej, by móc sprostać wymaganiom, jakie stawia napięty kalendarz muzycznych występów w ciągu pozostałych
miesięcy w roku. Jednak wielkimi krokami nadchodzi luty. A luty, to czas, gdy wszyscy muzycy
powrócili już z zagranicznych wycieczek, a co za tym idzie, przyroda wraca na właściwe, muzyczne tory.
Kilka ciekawych koncertów szykuje nasza, parkowa Leśniczówka. Między innymi ten, który
najbardziej przykuwa moją uwagę – mianowicie, na legendarną, leśną scenę, wkroczy jeden z najlepszych coverbandów grupy Deep Purple, międzynarodowa grupa Purpendicular. Już 6 lutego,
w czwartek, będzie można przypomnieć sobie najważniejsze przeboje legendarnych Purpli, tuż
przed ich występem w katowickim Spodku. Sam wybiorę się z pewnością zarówno na Purpendicular, jak i na oryginalnych Purpli, wszak supportować ich będą, znani z parkowych scen, koledzy z dąbrowskiej formacji Kruk!
Co jeszcze szykuje dla nas luty? Z pewnością wiele eventów o tematyce mocno miłosnej,
w końcu równo w połowie miesiąca, święto zakochanych. Park przygotował ciekawe wydarzenie,
śmiało można wysnuć tezę, że jedyne takie w Polsce. W Walentynki, zapraszamy wszystkie pary
na romantyczną przejażdżkę „Elką”, w otoczce muzycznych lovesongów, puszczanych na stacjach
kolejki. Gondole, niczym te słynne, weneckie, będą sunąć nad specjalnie oświetlonym na tę okazję parkiem. Romantyczne brzmienia zagoszczą także w „Kapeluszu”, przy okazji wyjątkowej edycji rolkowiska.
Jak widać, nawet pozornie zimny i ponury miesiąc, może być gorącym czasem, gdy tylko rozgrzać organizm dawką pozytywnych dźwięków i wydarzeń. A takie, jedynie i wyłącznie w Parku
Śląskim!
Wojciech Mirek
Poradnik
12
Zapraszamy na wirtualną wycieczkę po Parku Śląskim
Natura wkomponowana w Internet
Szukacie informacji na temat godzin otwarcia wypożyczalni rowerów? Albo byliście na jednej z wielu imprez w Parku Śląskim i chcielibyście zobaczyć, jak wypadła
na fotografiach? A może jesteście
daleko, i po prostu tęsknicie
za ulubionymi miejscami? Żaden
problem. Wystarczy skorzystać
z dostępnych nośników informacji.
Oto lista sześciu rzeczy, które warto o nich wiedzieć.
1. Nasza strona po liftingu,
bardziej przyjazna
dla użytkowników
sportem i rekreacją (aktywnie.parkslaski.pl). Swoją
stronę ma też jedno z najbardziej sztandarowych
i ciekawych wydarzeń w parku – Wystawa Kwiatów
i Ogrodów (wystawakwiatow.parkslaski.pl). Wkrótce
zostaną uruchomione dwie kolejne domeny.
przeznaczona na urządzenia z systemem Android
oraz iOS. Ma spełniać rolę praktycznego przewodnika, który pozwoli zaplanować spędzanie wolnego
czasu zgodnie z własnymi preferencjami. W aplikacji znajdziemy kilka intersujących zakładek, m.in.
aktualne informacje o wydarzeniach, opierającą się
na Google Maps, interaktywną mapę z zaznaczonymi punktami i opcją filtrowania, a także pozwalający spojrzeć na otaczający krajobraz przez wbudowaną w telefon kamerę z konkretnymi opisami, moduł
rozszerzonej rzeczywistości. Dostęp do aplikacji jest
bezpłatny. Można ją pobrać w AppStore dla urządzeń marki Apple i Google Play dla urządzeń z Androidem. Najprościej trafić na nią przez naszą stronę internetową. Do tej pory, ściągnęło ją 4 tysiące
użytkowników. Co najmniej 900 korzysta z niej regularnie.
5. Skansen i miasteczko
na nowych stronach
3. Spacer po Parku Śląskim
bez wychodzenia z domu
Jeżeli brakuje Wam wizyt w parku, mieszkacie daleko
lub z innych powodów nie możecie wyjść z domu, to
wirtualny spacer jest właśnie dla Was. Ma on już 45
panoram. Większość z nich pojawiła się tam w ostatnim czasie. Można zobaczyć m.in. Rosarium, Duży
Krąg Taneczny, okolice Leśniczówki. Osobna część
została poświęcona na Śląskie Wesołe Miasteczko.
Niedawno dodano kolejkę linową, kąpielisko Fala
i kilka innych, ciekawych miejsc.
4. Aplikacja mobilna
to idealne źródło
informacji
Główna strona Parku Śląskiego (www.parkslaski.pl)
przechodzi właśnie drobne przemeblowanie. W miejscu, które w sezonie odwiedza kilka tysięcy użytkowników dziennie, postawimy większy nacisk na zdjęcia i elementy graficzne. Lada dzień pojawią się też
inne nowinki. Jedną z nich, jest oczekiwany przez
użytkowników, przejrzysty kalendarz imprez. Inna,
to kartka z kalendarza, gdzie znajdą się najważniejsze informacje, dotyczące danego dnia. Będzie też
więcej filmów i bezpośrednie połączenie z naszym
kanałem w serwisie youtube.com. Łatwiejsze i bardziej funkcjonalne będzie także korzystanie z galerii
i przeglądanie dostępnych fotografii. W ubiegłym
roku, odwiedzano naszą stronę niemal pół miliona
razy.
2. W poszukiwaniu
konkretnych informacji
– domeny tematyczne
Obecnie, użytkownicy mogą korzystać z czterech domen tematycznych. Miłośnicy kolejki linowej znajdą
tam wszystkie najważniejsze informacje, dotyczące
„Elki” (elka.parkslaski.pl). Zainteresowani realizowanymi w Parku Śląskim projektami unijnymi, bez trudu wyszukają istotne dla nich dane (funduszeunijne.parkslaski.pl). Osoby, które uprawiają w parku
sport, dowiedzą się o imprezach, które są im specjalnie dedykowane, znajdą ciekawe trasy biegowe i rowerowe, odwiedzą interesujące miejsca, związane ze
Od maja minionego roku, dostępna jest aplikacja
mobilna Parku Śląskiego. Wykorzystuje GPS, jest
Zupełnie nowe i bardzo atrakcyjne strony internetowe, mają dwie instytucje, działające na terenie Parku
Śląskiego – Śląskie Wesołe Miasteczko (www.wesole-miasteczko.pl) i Muzeum „Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie” (www.muzeumgpe-chorzow.pl). Witryna lunaparku stawia na ilustracje, jest
lekka i kolorowa. Postacie Lizzy i niedźwiedzia Bartka, dzięki efektowi 3D, zostały wkomponowane
w tło miasteczka. Skansen postawił na zdjęcia archiwalne. Po wejściu na stronę, można obejrzeć wiele
ciekawych fotografii i dowiedzieć się wszystkiego
o funkcjonowaniu muzeum.
6. Park Śląski
w mediach społecznościowych?
Lubię to!
Media społecznościowe coraz śmielej wkraczają
w nasze życie. Park Śląski również nie pozostał obojętny na nową modę i od ponad 2 lat można nas spotkać na Facebooku, Twitterze czy Instagramie.
Do dzisiaj, profil parku na Facebooku polubiło już
ponad 16 tysięcy osób, a liczba ta stale rośnie. Można tam znaleźć kilka ciekawych propozycji dla naszych facebookowych „fanów”, m.in. cieszące się olbrzymim zainteresowaniem zagadki, dotyczące zdjęć
archiwalnych, czy liczne konkursy, związane z bieżącymi wydarzeniami w parku. Informacje aktualizowane są kilkakrotnie w ciągu każdego dnia, więc
wszystkich chętnych do otrzymywania świeżych,
parkowych newsów, zachęcamy do odwiedzin strony
facebook.com/wpkiw. Park Śląski? Lubię to!
Łukasz Respondek

Podobne dokumenty

parkowa listopad 12:Parkowa new

parkowa listopad 12:Parkowa new Na naszym profilu w portalu społecznościowym facebook pytaliśmy Was, które meble podobają się Wam bardziej – Coal czy Champignion? Champignion zdecydowanie nie. W tych meblach bardzo możliwe, że lu...

Bardziej szczegółowo

parkowa new wrzesien:Parkowa new

parkowa new wrzesien:Parkowa new napaść, z drzewami, na których lub za którymi – gdyby jednak napadł – zawsze można się schować. Dodatkowo jest woda i inni ludzie. To gatunkowo sprawdzone warunki dobrego bytowania. I park wszystki...

Bardziej szczegółowo