NOC BIOLOGÓW - g1katowice.pl
Transkrypt
NOC BIOLOGÓW - g1katowice.pl
NOC BIOLOGÓW - relacja świadka:) W piątek trzynastego (styczeń) odbyła się Noc Biologów. Wbrew pozornie „pechowej” dacie całe wydarzenie było bardzo ciekawe i nie miał miejsca żaden nieprzyjemny incydent . Grupa pod opieką pani Justyny Franczak spotkała się w przybytku wiedzy biologicznej na ulicy Bankowej 9, który zwany też jest potocznie Wydziałem Biologii i Ochrony Środowiska. W programie było wiele bardzo ciekawych wykładów, warsztatów, konkursów i wystaw. Wydarzenia te cieszyły się bardzo dużą popularnością - na długo przed datą Nocy Biologów większość miejsc była już zajęta. Pomimo problemów z miejscami, udało nam się znaleźć interesujące nas wykłady. Większość naszej grupy przybyła na Wydział Biologii o godzinie 18:30. Bardziej zagorzali fani przyrody uczestniczyli jednak już we wcześniejszych wykładach, w skrajnych wypadkach zaczynając uczestnictwo w imprezie już o godzinie 15:30. Pierwszy pokaz, który przyszło mi zobaczyć odwiedziłam sama, a nosił on tytuł „Życie jest wszędzie”. Prowadzący wymieniał najdziwniejsze, najnieprzyjemniejsze i najbardziej niedostępne miejsca na naszej planecie, a następnie opisywał co, jak i w jakich ilościach tam żyje. Usłyszałam tam nie tylko o organizmach występujących 3 km pod lodem lub 250 metrów pod dnem oceanu, ale też dowiedziałam się ile „tegesów” mieszka w naszym pępku, nosie, uszach lub łóżku. Dostaliśmy nawet trochę kurzu do pomacania, aby potem móc usłyszeć, że w jednym jego gramie znajduje się kilkadziesiąt tys. roztoczy. Miejscami obrzydliwe, ale za to, jakie ciekawe!!! Po skończonej prezentacji i skutecznym obrzydzeniu uczestnikom dotykania czegokolwiek nadszedł czas na kolejne zajęcia. „Co się komu śni”. Taki tytuł nosił następny wykład, który odwiedziliśmy już całą, wesołą gromadką. Był bardzo interesujący. Poruszał tematy takie jak: efekt niebieskiego ekranu, fazy snu, środki nasenne. Zawierał też słowa zbyt trudne, aby je wszystkie zapamiętać, a co dopiero zrozumieć, po co są potrzebne nazwane nimi hmm… „tegesy”. Mimo trochę niedostosowanego poziomu do średniej wieku prezentacja nikogo nie uśpiła, nie mieliśmy, więc okazji przekonać się, jakie sny ma się w czasie takich zajęć. Wykład pod tytułem „Komety – kosmiczna archeologia” był prawdziwym hitem pośród prezentacji oglądanych przez uczestników Nocy Biologów. Nie jestem do końca pewna czy to za sprawą tematu, czy może za sprawą prowadzącego, którym był sam dr Tomasz Rożek. Muszę przyznać, że o istnieniu zarówno jego, jak i programu telewizyjnego, który prowadzi dowiedziałam się właśnie wtedy i czułam się dość mocno niedoinformowana, kiedy wyjaśniano mi, kto to taki. Wracając do zajęć. Zdecydowanie była to jedna z ciekawszych prezentacji tego dnia i nie chodzi tylko o temat, ale też o sposób przekazania wiedzy. Trzeba przyznać pan Rożek ma wprawę w tego typu wystąpieniach. Mnie najbardziej zaciekawiły informacje o powstaniu pierwiastków chemicznych, ale podobało mi się też robienie własnej komety oraz „kometowe ciekawostki”. Oprócz uważnego słuchania wykładu toczyliśmy żywą dyskusję na temat muszki pana Rożka, a dokładniej materiału, z którego jest wykonana. Okazało się, że to drewno. Przed kolejnymi atrakcjami nastąpił podział grupy. Część z nas ruszyła na wykład o szarańczy, a resztę skusił wykład o „Zwierzętach na granicy wymarcia”. Ja należałam do drugiej grupy. Prezentacja była trochę mniej interesująca niż pozostałe, które odwiedziłam. Prowadzący mówił dość monotonnym głosem o nosorożcach, tygrysach i słoniach. Uczestnicy zajęć dowiedzieli się, w jakiej liczebności te zwierzęta się zachowały oraz poznali sposoby ich chronienia. Problem kłusownictwa jest tak duży, że niektóre z rozwiązań wydawały się wręcz rozpaczliwą próbą ratowania tych zwierząt. Moim zdaniem najbardziej interesującym punktem programu było wyjaśnienie, czym różni się nosorożec biały od czarnego (chodzi o kształt pyska). Ostatnie zajęcia były o stresie. Zdecydowałam się na nie pójść, ponieważ (jak pewnie większość uczniów) bardzo często odczuwam stres. Fajnie wiedzieć, jakie reakcje zachodzą w twoim ciele przed odpowiedzią ustną. Na wykładzie poznałam pojęcie allostaza, przy okazji przypominając sobie, co to takiego była homeostaza. Dowiedziałam się także o Hansie Selye, który nieumyślnie, ale jednak, maltretował myszy i przy okazji odkrył pojęcie stresu. Usłyszałam też, że czasami każdy z nas powinien pomyśleć jak zebra. Zebrana podczas prezentacji wiedza raczej nie zapobiegnie stresowi przed sprawdzianem, ale od teraz będę wiedzieć, jakie procesy zachodzą wtedy w moim organizmie. Mogę też spróbować pomyśleć jak zebra i zacznę cieszyć się z tego, że w pobliżu nie ma żadnego lwa. Podsumowując, był to jeden z najciekawszych wieczorów tego roku, a zważywszy na to, że mamy dopiero styczeń mam nadzieję, że okazji do tego typu wyjść będzie więcej. Niektóre wykłady podobały mi się mniej, inne bardziej, ale nie żałuję uczestnictwa w żadnym z nich. Teraz (o ile wszystko nie wyleci mi z głowy) będę mogła zasypywać ludzi ciekawostkami. Noc Biologów jest naprawdę fajna. Polecam Julia Szablicka