Wiosna Przyroda budzi się do życia po kilkumiesięcznym śnie

Transkrypt

Wiosna Przyroda budzi się do życia po kilkumiesięcznym śnie
Wiosna
Przyroda budzi się do życia po kilkumiesięcznym śnie. Słońce zaczyna
przygrzewać mocniej. Na niebie rzadko pojawiają się ohydne,
ciemnogranatowe chmury. Dzień jest coraz dłuższy.
W Tatrach, Bieszczadach czy Karkonoszach nie można spotkać już narciarzy,
którzy późnowieczorne godziny spędzali na stokach, korzystając z ostatnich
chwil zimowych szaleństw. Rankiem kałuże są zamarznięte, chrzęści mróz
i prószy śnieżek, ale wahania temperatury, przemieniająca się przyroda, rześkie
i ciepłe popołudniowe powietrze przypominają nam o nadchodzącej wiośnie.
Na polach spod śnieżnej pierzynki wychylają swoje główki przebiśniegi,
sasanki i przylaszczki. W przydomowych ogródkach żółcą się żonkile,
a tulipany tworzą różnobarwny kobierzec. Zapach hiacyntów, konwalii i zieleń
bukszpanów przyciąga rój rzetelnie pracujących pszczół. Szarobure wróbelki
radośnie ćwierkają, patrząc na niewesołą minę nieszczęśliwego i nie
najpiękniejszego już bałwana. Pojawiły się już wędrowne skowronki.
Niehałaśliwe bociany dumnie przechadzają się wzdłuż i wszerz łąk, łapiąc
rechoczące żaby. W gąszczu krzewów i drzew można spotkać wygrzewającego
się na konarze spróchniałej brzozy półtorametrowego węża. Z gniazda
wychylają swoje główki nieopierzone pisklęta piegży, jemiołuszki, sójki
i gżegżółki.
Kiedy zieleń traw zaczyna harmonizować z seledynem młodych listków
i purpurą nowych pędów, a patrząc na lazur nieba, musimy przymrużyć oczy,
wiemy już, że nieprzyjazna zima odeszła.

Podobne dokumenty