Jak być katolikiem w post-chrześcijańskiej kulturze?

Transkrypt

Jak być katolikiem w post-chrześcijańskiej kulturze?
Drohiczyński Przegląd Naukowy
Wielokulturowe Studia Drohiczyńskiego Towarzystwa Naukowego
Nr 8/2016
Sławomir Kowalik
Lublin
Jak być katolikiem w post-chrześcijańskiej kulturze?
How to be a Catholic in post-Christian Culture?
Słowa kluczowe:
etyka katolicka, kryzys państwowości, katolickie zasady funkcjonowania
państwa, odpowiedzialność, sumienie, uczestnictwo w życiu publicznym
Key words:
catholic ethics, crisis of statehood, catholic principles for the state,
responsibility, conscience, participation in public life
Abstract
The article aims at answering the question: what does it mean to be
a catholic in Poland today? The answer is that it means to follow the teaching of the Catholic Church, service to God and the fellow person, active participation in public life as well as deliberating and evaluating in conscience
both one's own actions and that of others. A part of post-Christian world is
now undergoing a crisis of state and statehood as well as social and economic crises that stem from the former one. Those crises turn out to have an ethical character and therefore a “remedy” for them should have the same character. The best way to “mend” the state is a return to the catholic principles
of state's functioning as well as a return to an idea of national state respecting catholic ethics. However, any mending of the state requires individual
responsibility – based on a properly formed conscience – for the nation and
the state. The considerations follow the thought of John Paul II, Feliks
Koneczny and Cardinal August Hlond.
Sławomir Kowalik
204
Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy,
a nie będzie spełniał uczynków? Czy [sama] wiara zdoła go zbawić?
Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie.
(2, 14 i 17)
Fragment listu świętego Jakuba przywołany w encyklice Evangelium
Vitae przez Jana Pawła II (p. 87), czynię mottem tego tekstu. Zarysowuje
on obszar, w którym szukamy odpowiedzi na pytanie zawarte w tytule tego
artykułu, a który można wyznaczyć pojęciami: sumienie, etyka katolicka,
uczynki potwierdzające jakość naszej wiary, odpowiedzialność za to, co robimy i co mówimy.
Stawiam tezę, że dziś w Polsce bycie katolikiem oznacza zachowywanie nauczania Kościoła katolickiego, odpowiedzialną służbę Bogu i bliźniemu, aktywny udział w życiu publicznym oraz rozpatrywanie w sumieniu
postępowania swego własnego i bliźnich. Chodzi więc o przywrócenie zasad etyki katolickiej w życiu publicznym jednolitej z etyką życia prywatnego.
W uzasadnieniu powyższej tezy odwołam się do, kluczowych dla
rozważań społecznych, fragmentów encykliki Evangelium Vitae, myśli Feliksa Konecznego – polskiego historiozofa z początków XX wieku oraz listu
pasterskiego O chrześcijańskie zasady życia państwowego2 Prymasa Polski
kardynała Augusta Hlonda z 1932 roku.
Odpowiadając na zarzut, że encyklika skierowana jest tylko do
obrońców życia nienarodzonych, a tezy Konecznego są przebrzmiałe, należy zauważyć, że: odwołanie się obrońców prawa do życia dzieci nienarodzonych, przeciwników tzw. „zabiegu aborcji” do encykliki Evangelium Vitae jest oczywiste. Jednakże istotne wypowiedzi Papieża nie odnoszą się
tylko do niewielkiego wycinka życia. Są one wyjaśnieniem nauczania Kościoła katolickiego i powinny wpływać na całokształt życia katolika. Użycie
terminu życie w różnych kontekstach nie jest tylko zbiegiem okoliczności
w języku polskim, nie jest również zabiegiem erystycznym. Termin ten
wskazuje cały okres od poczęcia do naturalnej śmierci a więc także okres
życia dorosłego, czy może lepiej dojrzałego. Nauczanie Papieża dotyczy
1
1
Wszystkie cytaty z encykliki Jana Pawła II Evangelium Vitae pochodzą z: wersja pierwotna numeru 99 niniejszej encykliki zgodna z wydaniem typicznym:
www.vatican.va/edcos/POL0014/_P2R.HTML
2
List pasterski O chrześcijańskie zasady życia państwowego, za tygodnik Niedziela nr 38
z 18 września 2011, str. 23-29. Dostępny również pod adresem:
http://naszdziennik.pl/uploads/list-past-ks-kard-a-hlond.pdf
Jak być katolikiem w post-chrześcijańskiej kulturze?
205
wobec tego postawy człowieka w całym tym okresie z wszystkimi jego
elementami i wszystkimi konsekwencjami. Wskazuje postawę i wartości,
którymi w życiu człowiek ma się posługiwać. Podobnie jest z odwołaniem
się do myśli Konecznego. Nie jest to myśl przestarzała, ale jest to rozważanie dotyczące postawy społecznej aktualnej również tu i teraz, tak w życiu
prywatnym, jak i w życiu publicznym. List pasterski prymasa Polski, kardynała Hlonda można uznać za swego rodzaju teologiczne uzasadnienie etycznych i społecznych tez. Pisząc ów list pasterski kardynał Hlond nie tylko
wtrącał się do życia politycznego w państwie Polskim, wskazywał zadania
i błędy władzy, ale określał wymagania w stosunku do katolika żyjącego
w państwie polskim, w szczególności dotyczące obowiązku udziału katolika
w życiu państwowym, wskazywał drogę naprawy życia publicznego i etykę
katolicką jako kryterium w dziele naprawy Państwa i państwowości.
1. Obrona wartości katolickich – prawo i obowiązek
W rozdziale IV encykliki Evangelium Vitae w punkcie 82 papież Jan
Paweł II naucza: „Aby być naprawdę ludem służącym życiu, musimy konsekwentnie i odważnie głosić prawdy już na pierwszym etapie ewangelizacji
[…] W sytuacji, gdy z różnych stron wypowiadane są najbardziej sprzeczne
opinie i gdy wielu odrzuca zdrową naukę o ludzkim życiu, zdajemy sobie
sprawę, że także do nas skierowana jest usilna prośba, z jaką św. Paweł
zwracał się do Tymoteusza: głoś naukę, nastawaj w porę i nie w porę,
[w razie potrzeby] wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz (2 Tm 4, 2). Ta zachęta winna rozbrzmiewać ze
szczególną mocą w sercach naszych”3.
Z kolei w puncie 87 głosi: „Obrona i promocja życia ludzkiego jest
przejawem uczestnictwa w misji królewskiej Chrystusa i dlatego powinna
mieć charakter posługi miłości, która wyraża się przez świadectwo osobiste,
różne formy wolontariatu, działalności społecznej i zaangażowania politycznego. Jest to potrzeba szczególnie nagląca w chwili obecnej, gdy kultura śmierci tak agresywnie atakuje kulturę życia i często wydaje się nad nią
przeważać”4.
W zacytowanym fragmencie encykliki Papież wskazuje na tych wierzących, którzy chcą schować swój katolicyzm w zacisze kościelnej kruchty, ukryć go pod korcem, zostawić za drzwiami miejsca pracy. Nie można
być katolikiem w życiu prywatnym, a światopoglądowo neutralnym w życiu
3
4
Encyklika Jana Pawła II Evangelium Vitae, rozdz. IV punkt 82, akapit 1-2.
Tamże, p. 87.
206
Sławomir Kowalik
publicznym. Wręcz przeciwnie, poprzez świadectwo osobistego zaangażowania należy udzielać światu światła Prawdy. Nie można być pasywnym;
aktywną postawą należy przeciwdziałać agresji kultury śmierci5, tak w życiu
prywatnym jak i publicznym.
W Evangelium Vitae Papież wskazuje na stopnie odpowiedzialności.
Pierwszy najpoważniejszy stopień dotyczy Kościoła katolickiego i nauczycieli. W punkcie 82 wzywa biskupów, księży i zakonników, aby byli nie
tylko niestrudzonymi głosicielami6, ale i strażnikami czuwającymi nad
wiernym przekazem nauczania, aby chronić wiernych przed każdą doktryną
sprzeczną z tym nauczaniem: „Szczególną uwagę winniśmy poświęcić trosce o to, aby na uczelniach, w seminariach i w różnych instytucjach katolickich głoszono, wyjaśniano i pogłębiano znajomość zdrowej nauki. Niech
usłyszą słowa Pawłowego wezwania nauczyciele, teolodzy, pasterze i wszyscy inni, którzy zajmują się nauczaniem, katechezą i formacją sumień:
świadomi swoich zadań, niech wystrzegają się poważnego wykroczenia, jakim jest zdrada prawdy i własnej misji przez głoszenie osobistych poglądów
niezgodnych z Ewangelią życia, wiernie przedstawioną na nowo i interpretowaną przez Magisterium”7.
Drugi stopień odpowiedzialności dotyczy wszystkich odpowiedzialnych za sprawy publiczne (polityków, prawników, działaczy samorządowych). W punkcie 90 encykliki czytamy: „mają oni obowiązek opowiadać
się odważnie po stronie życia, zwłaszcza w sferze rozporządzeń prawnych”8.
Przestrzega takie osoby przed pokusą osłabienia poczucia odpowiedzialności osobistej z powodu sytuacji, że: „w systemie demokratycznym
prawa i decyzje stanowione są zgodną wolą większości obywateli”9. Nikt nie
może uchylić się przed odpowiedzialnością osobistą, „zwłaszcza jeśli sprawuje funkcje ustawodawcze lub decyzyjne, które każą mu odpowiedzieć
przed Bogiem, przed własnym sumieniem i przed całym społeczeństwem za
ewentualne decyzje sprzeczne z prawdziwym dobrem wspólnym. Choć
prawa nie są jedynym narzędziem obrony ludzkiego życia, jednak odgrywają rolę bardzo ważną, a czasem decydującą w procesie kształtowania określonej mentalności i obyczaju”10. Papież z ogromnym naciskiem, wbrew ob5
Tamże, p. 87.
Tamże, p. 82.
7
Tamże, p. 82.
8
Tamże, p. 90.
9
Tamże, p. 90.
10
Tamże, p. 90.
6
Jak być katolikiem w post-chrześcijańskiej kulturze?
207
owiązującym procedurom, podkreśla, że „ustawa łamiąca naturalne prawo
niewinnego człowieka do życia jest niesprawiedliwa i jako taka nie może
mieć mocy prawnej”11.
I ponawia swój apel do wszystkich polityków i prawników, aby nie
wprowadzali ustaw i praw, które „nie uznają godności osoby i tym samym
zagrażają samym korzeniom społecznego współżycia”12. Papież w swym
nauczaniu zwraca się do sumień prawodawców, niezależnie od orientacji
kulturowych i światopoglądowych, by nie tłumili głosu moralnej prawdy13
i zachęca polityków, przede wszystkim chrześcijańskich, aby „nie poddawali się zniechęceniu i podejmowali decyzje, które uwzględniając konkretne
możliwości, prowadzą do przywrócenia właściwego ładu poprzez uznanie
i promocję wartości życia”14. Zwraca uwagę, że nie wystarczy zlikwidowanie „niegodziwych praw, ale należy usunąć przyczyny, które sprzyjają zamachom na życie, przede wszystkim przez zapewnienie należytej pomocy
rodzinie i macierzyństwu: polityka rodzinna musi być filarem i motorem
wszelkiej polityki społecznej”15. Papież podkreśla, że konieczne są działania
prawodawcze zapewniające rodzinom rzeczywistą wolność w „podejmowaniu decyzji dotyczących ojcostwa i macierzyństwa”16, że konieczne jest
zbudowanie na nowych zasadach etycznych polityki państwa w zakresie
pracy, rozwoju miast i wsi, usług, zapewnienie rodzinom prawa do godnego
wypoczynku oraz opieki nad dziećmi i osobami starszymi.
Trzeci stopień odpowiedzialności spoczywa na personelu służby
zdrowia: na lekarzach, farmaceutach, pielęgniarkach i pielęgniarzach, kapelanach, zakonnikach i zakonnicach, pracownikach administracyjnych i wolontariuszach. Specyfiką ich zawodu jest strzeżenie ludzkiego życia i służenie życiu. Jan Paweł II przestrzega: „W dzisiejszym kontekście kulturowym
i społecznym, w którym nauka i sztuka medyczna zdają się tracić swój wrodzony wymiar etyczny, mogą doznawać oni często silnej pokusy manipulowania życiem, z czasem wręcz powodowania śmierci. Wobec istnienia takiej pokusy wzrasta niezmiernie ich odpowiedzialność, która znajduje najgłębszą inspirację i najmocniejsze oparcie właśnie we wrodzonym i niezbywalnym wymiarze etycznym zawodu lekarskiego, o czym świadczy już
starożytna, ale zawsze aktualna przysięga Hipokratesa, według której każdy
11
Tamże, p. 90.
Tamże, p. 90.
13
Tamże, p. 90.
14
Tamże, p. 90.
15
Tamże, p. 90.
16
Tamże, p. 90.
12
208
Sławomir Kowalik
lekarz jest zobowiązany okazywać najwyższy szacunek życiu ludzkiemu
i jego świętości”17.
Papież podkreśla też wagę prawa do sprzeciwu sumienia dla lekarzy
i personelu medycznego podkreślając, że uśmiercanie18 nigdy nie może zostać uznane za leczenie, nawet gdyby było spełnieniem żądania pacjenta,
a współudział, nawet poprzez podanie adresu wykonania zabiegu, byłby
sprzeniewierzeniem się misji zawodu lekarza, a przez to zaparciem się
Chrystusa. Przestrzega, że w dziedzinie badań biomedycznych, nie należy
poddawać się fascynacji zapowiadającej nowe wielkie odkrycia służące dobru ludzkości, ale „należy zawsze unikać eksperymentów, badań i zastosowań, które lekceważąc nienaruszalną godność ludzkiej istoty przestają służyć człowiekowi i choć pozornie mu pomagają, w rzeczywistości są wymierzone przeciw niemu”19.
Czwarty stopień odpowiedzialności, najbardziej podstawowy, spoczywa na rodzinie. Misja rodziny głoszenia „ewangelii życia” spełniana jest
przez rodziców poprzez wychowanie dzieci, wpajanie zasad etyki i hierarchii wartości. Skutecznie czynić to mogą poprzez słowo i własny zgodny
przykład: „przez codzienne kontakty i decyzje, przez konkretne gesty i znaki rodzice uczą swoje dzieci autentycznej wolności, która się urzeczywistnia
przez bezinteresowny dar z siebie, i rozwijają w nich szacunek dla innych,
poczucie sprawiedliwości, postawę serdecznej akceptacji innych, dialogu,
wielkodusznej służby i solidarności oraz wszelkie inne wartości, które pomagają przyjmować życie jako dar”20. Ta praca rodziców powinna służyć
harmonijnemu i wszechstronnemu rozwojowi dzieci, wypełnianiu misji. Co
więcej, Papież naucza: „W ramach swojej misji wychowawczej rodzice powinni nauczyć dzieci, słowem i świadectwem, jaki jest prawdziwy sens
cierpienia i śmierci: zdołają to uczynić, jeśli sami będą dostrzegać wszelkie
przejawy cierpienia wokół siebie, a bardziej jeszcze, jeśli będą umieli okazać serdeczność, opiekuńczość oraz współczucie chorym i osobom starszym
we własnej rodzinie”21.
I tu dochodzimy do najważniejszej chyba chrześcijańskiej zasady
wychowawczej: bez przykładu miłości we własnej rodzinie trudno jest zrozumieć miłość bliźniego, bez przykładu współczucia wobec cierpienia bliskich trudno zrozumieć sens cierpienia i śmierci, bez oddania się rodzinie,
17
Tamże, p. 90.
Tamże, p. 89.
19
Tamże, p. 89.
20
Tamże, p. 92.
21
Tamże, p. 92.
18
Jak być katolikiem w post-chrześcijańskiej kulturze?
209
nie zrozumie się zaparcia samego siebie i oddania Bogu, bez przykładu życia dla najmniejszej społeczności trudno zrozumieć sens miłości i poświęcenia dla ojczyzny, a w konsekwencji sens dążenia do życia wiecznego
w niebiańskiej ojczyźnie. Tego musimy nauczyć się w rodzinie, aby spełnić
swoje powołanie, swoją misję w dorosłym życiu, gdziekolwiek zostaniemy
przez Boga postawieni.
2. Nadrzędność etyki nad prawem stanowionym
Papież mówiąc w Evangelium Vitae o powołaniu do służby, odwołuje się do odpowiedzialności i sumienia. Idea odpowiedzialności i sumienia
stanowi łącznik między Evangelium Vitae a myślą polskiego historiozofa
z początku XX wieku, Feliksa Konecznego, dotyczącą cech szczególnych
cywilizacji łacińskiej i podobieństwa prawa prywatnego i publicznego, niezbędnego dla normalnego rozwoju społeczeństwa. Feliks Koneczny wprowadził do nauk politycznych, historii i filozofii pojęcie cywilizacji jako metody organizacji życia zbiorowego. Zacznijmy od definicji: „Cywilizacja
stanowi podmiot Historii, czyli ścisłe zespolenie kultury, praw, moralności
i religii wyjątkowy dla danych ludów, jest metodą organizacji życia zbiorowego”22.
Owo ścisłe zespolenie: kultury, praw, moralności i religii wykształconych na przestrzeni dziejów przez ludność zamieszkałą na określonym terenie i specyficzne tylko dla niej stanowią więc podstawę wyodrębniania się
cywilizacji.
Koneczny głosił tezę, że nie można być cywilizowanym na dwa sposoby, a przenikanie jednej cywilizacji do drugiej prowadzi do osłabienia lub
upadku jednej z nich. Koneczny wyodrębnił siedem cywilizacji, zwracając
uwagę na to, że choć wszystkie dążą do tworzenia państwa, to nie wszystkie
wykształcają poczucie narodowe i tym samym wprowadził ścisłe rozróżnienie pomiędzy ludem a narodem. Polaków zakwalifikował do cywilizacji łacińskiej. W myśl tej definicji „cywilizacja łacińska z emancypacją rodziny,
monogamiczna, posiada historyzm i poczucie narodowe, opiera państwo na
społeczeństwie, od życia publicznego wymaga etyki, uznając supremację sił
duchowych”23.
Podstawową cechą ludów z kręgu cywilizacji łacińskiej jest przebudowa społeczeństwa w naród z priorytetową rolą zasad religii katolickiej
przez wyemancypowanie rodziny, uznanie nadrzędności sił duchowych
22
23
F. Koneczny, O wielości cywilizacyj, Warszawa 1935, s. 154.
Tamże, s. 309.
210
Sławomir Kowalik
i wprowadzenie do życia publicznego wymagań etyki zgodnych z etyką życia prywatnego. Prawo jest słuszne tylko wtedy, gdy wywodzi się z etyki,
a zatem same zasady państwa muszą być zgodne z zasadami etyki. Państwo
powinno być oparte na silnie rozwiniętych strukturach społecznych, a do
tego konieczne jest wykształcenia cechy samoorganizacji społecznej, co
z kolei oznacza wykształcenie się ruchów społecznych, z których – i na bazie których – tworzone są dopiero organizacje polityczne, pozostające pod
ścisłym nadzorem społecznym. Do ukształtowania się ruchów społecznych
konieczne zaś jest powstanie na bazie wyemancypowanej rodziny poczucia
solidaryzmu narodowego, opartego na jedności prawa publicznego i prywatnego, oraz na odpowiedzialności obywateli w życiu prywatnym i publicznym, zbudowanej na silnie ukształtowanym sumieniu jednostki. Koneczny upatruje kryterium regulujące życie prywatne i publiczne w państwie cywilizacji łacińskiej w etyce katolickiej. Pisze: „Etyka wyprzedza
prawo, a prawo ma być tylko pieczą na postulatach etycznych wiadomych
już uprzednio. Gdy prawo nie kroczy śladami etyki, powstaje dwoistość.
Tego nie zniesie na dłuższą metę żadne zrzeszenie, lecz skaże samo siebie
na upadek w rozkładzie, z coraz większą utratą walorów moralnych. Natomiast nie da się nigdy prawa przemienić w etykę. Etyka nie może być zawisłą od prawa, jakie gdzieś obowiązuje”24.
Istotne jest więc, by Państwo kształtowało prawo w duchu zgodności
z zasadami etyki. Innymi słowy prawo ma wypływać z etyki i to etyki katolickiej, i obejmować jedynie najważniejsze zasady regulujące życie – przecież prawnie nie da się zabronić wszystkich rzeczy złych etycznie, ani
prawnie sankcjonować wszystkiego, uznanego etycznie za dobre. A skoro
tak, to idąc tropem rozważań Konecznego – należy stwierdzić, że tak jednostka jak i życie publiczne musi opierać się na zdolności do oceny w sumieniu dobra i zła moralnego. To właśnie jest fundament wolności jednostki.
Papież w Evangelium Vitae przestrzegał przed zwycięstwem kultury
śmierci Dlatego tu też należy postawić pytanie, czy możemy mówić jeszcze
o cywilizacji łacińskiej w Polsce, czy możemy mówić o chrześcijańskiej
Europie? Już przed 80 laty Koneczny pisał: „Prawo publiczne doszło w polityce do szczytu niemoralności. Zwyciężył na całej linii pogląd bizantyjski
i protestancko-niemiecki, że w sprawach państwowych nie obowiązuje etyka, a monarcha nie czyni nigdy nic złego, gdyż wolno mu wszystko. Prawo
publiczne w Europie skłóciło się z prywatnym, które na ogół pozostało przy
24
F. Koneczny, Państwo i prawo w cywilizacji łacińskiej, Warszawa 1997, s. 22.
Jak być katolikiem w post-chrześcijańskiej kulturze?
211
zasadach moralności. To samo, co wobec prawa prywatnego uchodziło za
zbrodnię i było ścigane przez sądownictwo państwowe, to samo uchodziło
w polityce nie tylko bezkarnie, ale nawet było wychwalane, jeżeli dawało
zysk. Przestępstwo popełniane dla zysku było czymś hańbiącym w życiu
prywatnym, a zaszczytem w publicznym. Wytworzyła się dwoistość etyki,
uznawana powszechnie za stan normalny. Żadne społeczeństwo ani w ogóle
żadne zrzeszenie nie zniesie długo bezkarnie tej dwoistości, ponieważ podgryza ono samo poczucie moralności”25.
Wyjście z kryzysu państwowości upatrywał Koneczny w zastosowaniu etyki do życia publicznego, proponując na początek wprowadzenie Dekalogu. Odpowiedź na pytanie: „dlaczego Dekalog?”, odnaleźć można
w książce Pamięć i tożsamość. Papież Jan Paweł II uzasadnia: „prawo dekalogu ma moc wiążącą jako prawo natury również dla tych, którzy nie akceptują objawienia”26.
Problem okazuje się nad wyraz aktualny.
3. Powrót do etyki katolickiej i kształtowanie sumienia
drogą wyjścia z kryzysu
Obecnie przetacza się przez nasze życie publiczne dyskusja o problemie sprzeciwu sumienia i rozdzieleniu etyki życia prywatnego od życia
publicznego. Podobna dyskusja o kryzysie państwa i państwowości przetaczała się 90 lat temu przez Polskę, państwa kontynentu europejskiego i wiele innych krajów. Dążenie do kompletnego odrzucenia etyki w życiu publicznym było uzasadniane, tak jak i dziś, przez odwołanie się do postępu
i nowoczesnego rozwoju, a sumienie było wyszydzane i wyśmiewane. Atak
na katolicyzm i Kościół katolicki był równie silny i równie masowy. A jednak to w powrocie do etyki katolickiej, w posługiwaniu się sumieniem, upatrywał w liście pasterskim O chrześcijańskie zasady życia państwowego
z 1932 r. ksiądz Prymas Hlond możliwości naprawy państwa i wyjścia
z kryzysu państwowości.
Swój list pasterski ksiądz Prymas rozpoczyna następująco:
„Dobrotliwa Opatrzność Boża przywróciła nam niepodległość, kiedy
się w świecie coraz groźniej uwydatniać zaczynał kryzys Państwa […] szerzy się wrażenie, że pogłębia się przesilenie samej instytucji Państwa. Co
skompromitowało w różnych krajach państwowość? Co ją do nieładu doprowadza? Czy tylko przypadkowe błędy, grzechy i niepowodzenia rzą25
26
Tamże, s. 53-54.
Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość, Kraków 2005, s. 137.
212
Sławomir Kowalik
dów? Czy nie raczej stosowanie fałszywych filozofii państwowych? Czy
nie uporne realizowanie doktryn politycznych, niezgodnych z istotą Państwa i z naturą ludzką? Czy nie uleganie ruchom ideowym, które od rewolucji francuskiej heretyzowały w Europie, usuwając prawo moralne z życia
publicznego, siejąc anarchię i rozkładając Państwo?
W wichrzastą godzinę dziejową odbudowujemy na praojcowskich
sadybach niepodległe władztwo. Naród niczego odradzającej się Polsce nie
poszczędził. Wiekami mierzy rytm życia, które z gorących serc przelewa
w nowy ustrój ojczyzny. Nieśmiertelność chciałby tchnąć w organizm Państwa. Ale czy ma jasną świadomość i zdrową psyche państwową? Czy posiada pełną naukę i prawdę o Państwie? Czy wyraźnie rozeznaje moralne
zagadnienie życia państwowego? Czy kieruje się etycznymi zasadami zbiorowego bytu? Czy ma sumienie państwowe? Czy sięga do wiecznych źródeł
mocy i postępu? Jakie ideały publiczne przyświecają mu w tej dziejowej
chwili?”27.
I znowu, po przeszło 80 latach od tamtych wydarzeń, odbudowa suwerenności państwa Polskiego była możliwa z racji kryzysu państwowości
w świecie, choć tym razem nie wynikającego z wyniszczającej wojny. Pytania, które postawił w liście pasterskim prymas Hlond dobrze pasują do początków odbudowy i obecnego zagubienia ideowego państwowości, poplątania i przenikania wzajemnego światopoglądów i doktryn politycznych
niezgodnych z istotą państwa i naturą ludzką. Bo choć bez „gorących serc”
nie rozpoczęłaby się odbudowa Rzeczpospolitej, to bez wiedzy o istocie
państwa i odwołania do świadomej większości narodu, „serca te” łatwo dają
się zwieść, a przepełnione goryczą niezrozumienia, ulegają wpływom fałszywych ideologii. Najważniejsze w tym kontekście są pytania podsumowujące zacytowany powyżej fragment listu pasterskiego: Czy naród wybierający władzę ma rozeznanie moralne zagadnienia życia państwowego? Czy
kieruje się etycznymi zasadami zbiorowego bytu? Czy ma sumienie państwowe? Tu także odwołujemy się do mądrości, wiedzy, odpowiedzialności
i sumienia. To ukształtowane katolickie sumienie, które wcześniej było już
wskazywane jako zwornik nauczania papieża Jana Pawła II w Evangelium
Vitae i koncepcji państwa w cywilizacji łacińskiej Feliksa Konecznego, jest
także podstawą napomnień w liście pasterskim prymasa Hlonda.
List Pasterski Prymasa Hlonda przedstawia podstawowe elementy
nauczania Kościoła katolickiego w sprawach stosunku katolicyzmu do państwa, władzy oraz roli i zadań katolików w państwie. Kardynał Hlond wyja27
List pasterski księdza Prymasa Augusta kardynała Hlonda O chrześcijańskie zasady życia
państwowego, dz. cyt., s. 23 p 1.
Jak być katolikiem w post-chrześcijańskiej kulturze?
213
śnia zasadę pochodzenia państwa i władzy państwowej: „Państwo wywodzi
się z natury ludzkiej, w której tkwi wrodzona skłonność do łączenia się
w większe zespoły dla celów bezpieczeństwa i porządku publicznego, dla
postępu i rozwoju. Będąc potrzebą natury ludzkiej, Państwo jest nakazem
owego odwiecznego zakonu moralnego, który Stwórca wyrył w sercu człowieka, a który nazywamy prawem przyrodzonym. […] Zatem i Państwo,
i władza jego, wywodzą się nie z jakiegoś przygodnego wydarzenia dziejowego, ani z dobrowolnej umowy ludzkiej, lecz z prawa przyrodzonego. […]
W tym znaczeniu Kościół uczy, że Państwo i władza od Boga pochodzą.
Tak też rozumiemy te miejsca Pisma świętego, które mówią o boskim pochodzeniu władzy”28.
Wynika z tego podstawowa zasada, że państwo i władza państwowa
wywodzą się z prawa przyrodzonego, a więc z jednej strony władza państwowa jest strażnikiem tego prawa, ale z drugiej sama temu prawu podlega.
Wywodząc się z prawa przyrodzonego, na tym prawie, na etyce wywodzącej się od nakazów Stwórcy powinna budować zasady swego funkcjonowania, ustawy i prawa stanowione. Kardynał Hlond pisze: „Państwo nie może
nie uznawać w swym życiu Stwórcy, z którego woli i prawa się wywodzi,
a który jest Panem zarówno jednostki jak i społeczności. Państwo nie może
być ateistyczne, nie może się rządzić, jakby Boga nie było, lecz powinno
Boga czcić a religie szanować […]. Nauka katolicka głosi, że prawo boże
obejmuje wszystko jednostki, rodziny, narody i państwa i dlatego także
wszelkie zbiorowe ustroje ludów wspierać się powinny na Bogu, co w żaden sposób nie ubliża ich powadze”29.
Na szczególną uwagę zasługuje następny fragment Listu Pasterskiego, w którym kard. Hlond wskazuje na źródła i normy etyki państwowej.
Tym samym wskazuje jednocześnie zasady konieczne do naprawy państwowości w ogóle, a więc i państwa polskiego: „Państwo jest od Boga, ale
nie jest Bogiem, a więc nie jest źródłem prawa obyczajowego, nie stwarza
moralności ani nie ustanawia jej normy, lecz czerpie przepisy etyczne i odpowiedzialność moralną z tego samego zakonu, z którego płyną jego władza
i uprawnienia. Przyrodzone prawo moralne i dekalog obowiązują Państwo
w tej samej mierze co jednostkę i rodzinę […]. Nie ma pod słońcem władzy,
której wolno by było nakazywać podwładnym czyny przeciwne dekalogowi”30.
28
Tamże, s.24 p.1.
Tamże, s.24 p.1,1.
30
Tamże, s.24 p.1,1.
29
214
Sławomir Kowalik
Okazuje się więc, że zło popełniane przez Państwo pozostaje zgodnie z doktryną katolicką złem, a nawet staje się większe poprzez to, że to
właśnie władza państwowa winna stać na straży dobra, a nie je łamać. Sama
Prawu Bożemu winna bowiem podlegać: „Najbardziej stanowczo odrzuca
Kościół katolicki zasadę, że polityka w ogóle stoi poza dziedziną praw moralnych. To niczym nie uzasadnione uroszczenie jest sprzeczne z podstawowym pojęciem o Państwie, wprowadza samowolę do życia publicznego
i zmienia w piekło wzniosłą instytucję Państwa, stworzoną dla dobra i pomyślności ludzi”31.
Jest to bodaj kluczowy fragment listu pasterskiego kardynała Hlonda. Państwo wywodzi się z natury ludzkiej, stworzone zostało przez Boga
dla dobra i pomyślności ludzi. Podstawową zasadą regulującą stosunki
w państwie jest więc dobro całego narodu, nie tej czy innej grupy, nie interes rządzących. Podstawowym zadaniem władzy politycznej jest: „podtrzymywać i popierać w Państwie zasady moralne, jako podstawę porządku publicznego, spokojnego współżycia obywateli, materialnego i duchowego
rozwoju społeczeństwa. Wynika to z posłannictwa Państwa. […] Władza
nie stoi poza etyką, tak jak nie stoi ponad nią. Albo jest etyczne, jeśli szanuje i popiera prawo Boże, albo jest nieetyczna, jeśli to prawo gwałci lub zaniedbuje. Pierwszym ograniczeniem władzy tych, którzy państwami rządzą,
jest zatem wzgląd na dobro i właściwe zadania Państwa. Nie wolno rządzić
przeciw interesom Państwa. Nie wolno się kierować władczymi kaprysami
ze szkodą dla dobra kraju. Nie wolno sprawy Państwa utożsamiać z własną
korzyścią lub korzyściami pewnej grupy obywateli”32.
Należy mieć na względzie dobro Państwa rozumiane jako spełnienie
woli Stwórcy dla dobra obywateli. Kardynał Hlond podkreśla, że to od
człowieka rozpoczyna się bieg dziejów, że człowiek istniał pierwszy i posiada swe prawa bezpośrednio od Stwórcy. A więc to jednostka winna być
podmiotem w państwie i tego nie wolno zmieniać. Celem państwa powinno
być dobro jednostek, czyli państwo winno być dla obywateli, a nie obywatele dla państwa. Państwo powinno stać na straży praw jednostek, nie wolno
mu ich umniejszać, w jakikolwiek sposób ograniczać. Kardynał Hlond konkluduje: „Klęską dla idei Państwa musi się skończyć sprowadzanie obywateli do biernego świadka życia państwowego, do płatnika nie mającego
wglądu w to, co się z groszem publicznym dzieje, do niewolnika zaprzęgniętego przymusowo do państwowego rydwanu. Państwo w pojęciu chrześcijańskim nie powstaje na grobach jednostek, lecz składa się z żywych
31
32
Tamże, s. 25 p. 1,3.
Tamże, s. 25 p. 1,4.
Jak być katolikiem w post-chrześcijańskiej kulturze?
215
i świadomych obywateli, jako społeczność, która się swym członkom nie
przeciwstawia, ale dla ich dobra istnieje […]. Ta idea Państwa, pojętego jako naturalne środowisko rozwoju jednostki, powinna być jednym z dogmatów świadomości obywatelskiej”33.
Następnym elementem mającym w państwie przyrodzone prawa jest
rodzina jako związek kobiety i mężczyzny, stworzony dla rozwoju i wychowania potomstwa. To także ona jest celem, któremu państwo służy:
„Tak jak Państwo, ale wcześniej, wyłoniła się z tej samej przyrodzonej konieczności rodzina. Ma ona swe niezniszczalne prawa do bytu wprost od
Stwórcy. Te prawa stanowią dziedzinę wyłączoną spod władzy państwowej,
która nie tylko nie powinna w niczym osłabiać życia i zdrowia rodziny, ale
udzielać jej powinna szczególnej opieki, zwłaszcza w wypadkach licznego
potomstwa. Bo czyż pomyślność i żywotność rodziny nie są warunkiem
pomyślności państwowej? Czyż Państwo nie stoi rodziną i czyż nie chyli się
z jej upadkiem? Po stopniu zaopiekowania się rodziną można dzisiaj niezawodnie poznać te kierunki polityczne, którym siła narodu i Państwa jest
szczerą troską. Wymierzanie jakichkolwiek ciosów w jej prawa, spoistość,
w jej świętość i pełnię życia jest zbrodnią przeciw naturze”34.
Jasna staje się już hierarchia praw i obowiązków: rodzina, jednostka,
państwo. Jeśli rodzina ma swe niezbywalne prawa, wyłączone spod jurysdykcji władzy państwowej, to pomyślność rodziny jest podstawowym elementem życia społecznego, o który władza państwowa musi dbać, zapewniać przyjazne warunki rozwoju tak w sferze materialnej jak i społecznej.
Sfera duchowa pozostawiona być winna w gestii Kościoła. Pomyślność
i żywotność rodziny są koniecznym warunkiem pomyślności państwowej
i to z pomyślności rodziny rodzi się pomyślność państwa. Rodzina ma przyrodzone prawo do urodzenia i wychowania potomstwa. Prawa tego rodzina
nie może się zrzec, ale też i nie wolno tego prawa naruszyć, bo jest to także
podstawowy obowiązek rodziny. Państwo powinno rodzicom dopomóc
w procesie wychowania i dbałości o zdrowie i rozwój dzieci aż do okresu
pełnej samodzielności35. Państwu nie wolno tego prawa ograniczać ani
zmieniać, a przy próbach naruszania tego prawa przez państwo Kościół dopuszcza możliwość nieposłuszeństwa obywatelskiego:
33
Tamże, s. 25 p. 1,5.
Tamże, s. 26 p. 1,6.
35
W prawie stanowionym taką granicą w Polsce jest osiągnięcie biernego i czynnego prawa
wyborczego, czyli 21 lat.
34
216
Sławomir Kowalik
„Wprawdzie to prawo rodziny, przypomniane światu przez Ojca św.
Leona XIII W encyklice O chrześcijańskim wychowaniu młodzieży36, nie
jest ani bezwzględne ani nieograniczone, bo w wychowaniu ma uczestnictwo obok rodziny także Kościół i Państwo. Ale ten udział Państwa określony jest miarą tego, co jest jego właściwym celem. Dlatego w krajach katolickich władza państwowa dopuściłaby się niedozwolonego nadużycia, gdyby wbrew woli rodziców w szkole lub poza nią wpajała w młode serca zasady i poglądy niezgodne z wiarą. Niesłychanemu gwałtowi, dokonanemu
na prawach rodzicielskich, równałby się państwowy monopol i przymus
szkolny, na mocy którego dzieci z katolickich rodzin byłyby zniewolone
pobierać naukę w szkołach, szerzących obojętność religijną, uprzedzenie do
Kościoła, zasady niezgodne z wiarą i etyką katolicką”37.
Tak jak pomocą w zapewnieniu wychowywanym przez rodzinę
dzieciom warunków materialnym powinno być państwo, to w sprawach moralności lub szerzej – sprawach duchowych – pomocą rodzinie jest Kościół.
Tak więc i państwo, i Kościół mają za zadanie wspomagać rodzinę w wychowaniu dzieci. Kwestią kluczową jest relacja między tymi dwoma podmiotami. Kardynał Hlond pisze: „Istnieje zatem ścisłe rozgraniczenie zadań
Kościoła od Państwa: zadaniem Państwa są doczesne sprawy obywateli, zadaniem zaś Kościoła troska o dobra duchowe i o wieczne cele ludzkości.
[…] Jakkolwiek katolicy, należąc równocześnie do Kościoła i do Państwa,
podlegają i kościelnej i państwowej władzy, to jednak w innych sprawach
zależą od jednej, a w innych od drugiej zwierzchności, i inne funkcje pełni
w stosunku do nich Państwo, a inne Kościół. Obok suwerennego Państwa
o pewnym zakresie celów istnieje niezależny Kościół o innych zadaniach.
Mamy w ten sposób na tym samym obszarze dwie władze. Obie pochodzą
od Boga, choć w różny sposób, więc nie mogą być z sobą sprzeczne, lecz
się uzupełniają. Przy rozróżnieniu cech i zadań oraz przy wzajemnym uszanowaniu uprawnień mogą i powinny obie władze utrzymywać z sobą dobre
stosunki i zgodnie z sobą współpracować dla dobra ludzkości, będącej
wspólnym przedmiotem ich starań. Na fatalnym nieporozumieniu polega
36
Leon XIII, Encyklika Sapiaentiae christianae „Rodzice powinni pilnie baczyć, żeby odeprzeć wszelkie zamachy na swoje w tym względzie prawa i wywalczyć to za wszelką cenę,
by mogli, jako powinno być, wychowywać swoje dzieci po chrześcijańsku, a zwłaszcza
trzymać je z daleka od tych szkół, w których kryje się dla nich niebezpieczeństwo przesiąknięcia jadem bezbożności”.
37
List pasterski księdza Prymasa Augusta kardynała Hlonda O chrześcijańskie zasady życia
państwowego, dz. cyt., s. 26 p. 1.6.
Jak być katolikiem w post-chrześcijańskiej kulturze?
217
zdanie, jakoby Państwo i Kościół z natury rzeczy skazane były na walkę
z sobą”38.
„Ustaje ten dobry stosunek przez zupełne zerwanie spójni, czyli
przez tak zwany rozdział Państwa od Kościoła. Jest to stan anormalny” 39.
Na mocy prawa przyrodzonego istnieją więc dwie władze na tym
samym obszarze. Jeśli jedna próbuje wchodzić w kompetencje drugiej, rozszerzać swoje uprawnienia wobec drugiej, to najbardziej cierpi na tym rodzina, a przez to cierpią również obie władze. Patologią jest konkurowanie
obu władz na tym samym polu, a tragedią - walka władzy państwowej z Kościołem. Jedynym rozwiązaniem jest zgodna współpraca, a na współpracy
państwa z Kościołem najwięcej zyskuje rodzina i obywatele. Kościół katolicki nakazuje obywatelom katolicką karność obywatelską wyrażona formułą Jezusa oddajcie cesarzowi co cesarskie, a Bogu co boskie. Ale karność ta
jest zasadna w przypadku rzetelnej współpracy Państwa z Kościołem. Naród
polski został szczególnie dotknięty w swej historii brakiem własnej państwowości, okresem rozbiorów, a po jej odzyskaniu szybko znowu okresem
okupacji najpierw niemieckiej, potem rosyjskiej. Dlatego powinien dobrze
rozumieć potrzebę współpracy władzy państwowej i Kościoła, powinien rozumieć sens i cel istnienia własnego państwa, współpracy i pokoju między
narodami. Kardynał Hlond twierdzi: „Może żaden inny naród nie umie tak,
jak my, ocenić ogromu dobrodziejstwa bożego, jakim jest własne Państwo.
Przeżyliśmy przecież bezmiar klęski utraty bytu politycznego. Państwo zatem, które nam Opatrzność Boża przywróciła, powinno nie tylko pobudzać
nas do niewygasającej w narodzie wdzięczności względem Stwórcy, lecz
być także przedmiotem uczuć tak głębokich i tak szczerej troski, iżbyśmy
z nakazu sumienia i z potrzeby serca dbali o jego pomyślność, siłę i trwałość, ale nade wszystko o jego wysoką godność i etykę”40.
Jednakże władza państwowa musi na takie traktowanie przez obywateli zasłużyć: „Odbudowa autorytetów i powrót od nieładu do zdrowej państwowości zacząć się musi od uznania autorytetu bożego nad narodami
i Państwami”41.
Oczywiście obywatelska karność katolicka – tak jak wszystko, co
ludzkie – ma swoje ograniczenia. „Drugim nakazem katolickiej karności
obywatelskiej – pisze kardynał Hlond – jest posłuch dla sprawiedliwych
praw i rozporządzeń państwowych. Ustawa czy rozporządzenie nie stają się
38
Tamże, s. 26-27. p. 2.1.
Tamże, s. 27. p. 2.1.
40
Tamże, s. 28. p. 3.1.
41
Tamże, s. 28 p. 3.1.
39
218
Sławomir Kowalik
etyczne i sprawiedliwe przez to tylko, że je uchwalają i wydają ciała ustawodawcze lub władze do tego powołane. Jeżeli bowiem nie mają na celu
rzeczywistych potrzeb państwa i dobra ogólnego, jeżeli gwałcą przyrodzone
prawa jednostek i rodzin, jeżeli wkraczają w prawa Kościoła, a nawet sprzeciwiają się Prawu Bożemu, to mimo że powstają w sposób prawem przewidziany, są nieetyczne i niesprawiedliwe. W tym względzie powinni członkowie rządów i ciał ustawodawczych pamiętać o przestrodze Pisma świętego: Biada tym, którzy ustanawiają prawa niesprawiedliwe (Izaj. 10, 1). Niesprawiedliwe i nieetyczne są np. prawa, które obywateli poniżają do rzędu
niewolników, znoszą prawa własności, podważają istnienie i trwałość rodziny oraz odbierają jej prawo do wychowywania dzieci w duchu katolickim, zaprowadzają dla katolików śluby cywilne i rozwody, uprawniają niemoralność, dzieciobójstwo oraz inne zbrodnie, krępują posłannictwo i swobodę Kościoła, ubliżają wierze, zaprowadzają i popierają bezbożność lub są
w inny sposób sprzeczne z przyrodzonym i objawionym prawem bożym”42.
Można jeszcze coś dodać? To na katolików, na zwykłych obywateli
państwa spada obowiązek ciągłego kształtowania sumienia, by móc w chwili próby podjąć wyzwanie obywatelskiego nieposłuszeństwa. Władza nie
jest Bogiem. Jeśli błędy w sprawowaniu rządów zmienia w nadużycia, występuje przeciw prawom przyrodzonym, zwłaszcza rodziny i jednostki, winna być zmieniona. Powinny też być utworzone mechanizmy, zwłaszcza moralne, sprawujące kontrolę nie nad obywatelem czy rodziną, ale nad nieetyczną władzą. By takie mechanizmy zostały wprowadzone i działały, katolicy muszą aktywnie włączać się w prace państwowe, w administrację i zarządzanie. Powinni brać udział w kształtowaniu polityki państwa, nie tylko
poprzez uczestniczenie w głosowaniach w wyborach, ale poprzez angażowanie się w pracę na każdym szczeblu. Powinni dawać przykład swą postawą etyczną i stawać się wzorem cnót obywatelskich. Nie mają być tam
przedstawicielami Kościoła katolickiego, ale wnosić etykę katolicką, by
podnosić poziom i autorytet władzy. Kardynał Hlond nie pozostawia tu żadnych wątpliwości: „Powinien katolik brać udział w polityce z pragnieniem
prawdziwego postępu i rozwoju Państwa, oraz z poczuciem bezwzględnej
wyższości idei katolickiej nad innymi.
Pod względem moralnym polityk katolicki powinien na wszystkich
szczeblach i we wszystkich dziedzinach życia państwowego urzeczywistniać ideały etyki chrześcijańskiej. Katolicki obywatel, robotnik, urzędnik,
oficer, żołnierz, poseł, senator, członek rządu nie może mieć dwu sumień,
42
Tamże, s. 28 p. 3.1.
Jak być katolikiem w post-chrześcijańskiej kulturze?
219
katolickiego dla życia prywatnego a niekatolickiego dla spraw publicznych.
Prawo Chrystusowe obowiązuje we wszystkich dziedzinach. Jeżeli polityka
psuje charaktery i paczy sumienia, znak to, że nie jest uczciwa. Katolicy
w życiu publicznym powinni stać niewzruszenie przy zasadach prawa bożego i przyświecać przykładami wzniosłych cnót obywatelskich, a mianowicie
głęboką sumiennością, uczciwością niezawodną, nieugiętą mocą ducha,
pracowitością nieznużoną, wzniosłym i czystym patriotyzmem i ofiarną
służbą narodową”43.
Podsumowanie listu pasterskiego kardynała Hlonda brzmi dziś dla
nas jak wezwanie: „Mamy z woli bożej swoje Państwo, musimy mieć swoją
politykę. Jaka będzie nasza polityka, takie będzie Państwo. A polityka nasza
taka będzie, jaki będzie nasz pogląd na Państwo i jaka będzie nasza etyka
życia publicznego. Zdrowa być musi nasza filozofia państwowa. Czysta
i dostojna powinna być nasza polityka. Bo nie po to mamy swoje Państwo,
by popadło w niemoc i bezrząd. Wśród ogólnego przesilenia państwowości
i wśród ogólnego kryzysu sumienia politycznego, ty, Polsko, bądź wzorem
chrześcijańskiego Państwa”44.
Podsumowanie
W tekście broniona była teza, że bycie katolikiem dziś – tu i teraz
– wymaga kierowania się zasadami nauczania Kościoła katolickiego, odpowiedzialną służbę Bogu i bliźniemu, aktywny udział w życiu publicznym,
oraz rozpatrywanie w sumieniu postępowania swojego i bliźnich. Część naszego euroatlantyckiego, post-chrześcijańskiego świata, w którym żyjemy,
przeżywa kryzys państwowości oraz idące za nim kryzysy społeczne i ekonomiczne. Są one ostatecznie kryzysami etycznymi – załamaniem się moralnych zasad postępowania jednostek, grup społecznych i aparatu państwowego. Skoro współczesny kryzys ma charakter etyczny, taki też charakter powinno mieć na niego lekarstwo. Wybór innej z możliwych dróg – budowa tworów ponadpaństwowych – tylko ten kryzys etyczny powiększa.
Władza odgradza się od bezpośredniego wpływu obywateli, odrywa się od
prawa naturalnego, próbując uregulować wszystko prawem stanowionym,
odbiera obywatelom należne im, bo przyrodzone, prawa. Kończy się to, jak
zwykle w dziejach ludzkości, budową nowoczesnego systemu niewolniczego, a Stwórca zastępowany jest ideą nadczłowieka. Uzasadnienie tej ostatniej tezy, to zadanie na następny artykuł.
43
44
Tamże, s. 29 p. 3.3.
Tamże, s. 29 p. 4.
220
Sławomir Kowalik
Drogą naprawy państwowości, drogą wyjścia z kryzysów jest powrót
do zasad katolickich funkcjonowania państwa oraz powrót do idei państw
narodowych posługujących się etyką katolicką i na tej etyce budujących sojusz państw oparty na współpracy i pokoju. List pasterski Prymasa Hlonda
dostarcza tu fundamentalnych wskazówek. Idea państwa w cywilizacji łacińskiej opartej na zasadzie prawa wypływającego z etyki (idea Konecznego) zbudowana została na założeniu odpowiedzialności jednostki wynikającej z ukształtowanego sumienia. Zasady katolickiego funkcjonowania obywateli w państwie przedstawione przez Jana Pawła II w Evangelium Vitae
dotyczą postawy w całym życiu – od poczęcia do naturalnej śmierci
– i wszystkich jego elementów oraz wszystkich konsekwencji tej postawy,
konsekwencji obejmujących tak życie prywatne jak i publiczne.
Sumienie, odpowiedzialność za własne czyny i zdolność oceny czynów własnych i czynów bliźnich, uzasadniają konieczność przywrócenia
etyki do życia publicznego. Prymas Hlond wskazuje: „Katolicy w życiu publicznym powinni stać niewzruszenie przy zasadach Prawa Bożego i przyświecać przykładami wzniosłych cnót obywatelskich, a mianowicie głęboką
sumiennością, uczciwością niezawodną, nieugiętą mocą ducha, pracowitością nieznużoną, wzniosłym i czystym patriotyzmem i ofiarną służbą narodową”45. Pozostaje nam – dla naprawy Polski – posłuchać tego wezwania.
Bibliografia
Jan Paweł II, Encyklika Evangelium Vitae, Watykan 1995.
Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość, Kraków 2005.
Leon XIII, Encyklika Sapiaentiae Christianae, Rzym 1890.
Kardynał August Hlond, List pasterski O chrześcijańskie zasady życia państwowego, Gniezno 1932.
Koneczny Feliks, O wielości cywilizacji, Warszawa 1935.
Koneczny Feliks, Państwo i prawo w cywilizacji łacińskiej, Warszawa
1997.
Sławomir Kowalik – magister, inżynier, absolwent Politechniki
Gdańskiej, przedsiębiorca. Hobbystycznie traktuje zainteresowanie historią,
historiozofią, pograniczem filozofii i etyki, politologią.
45
Tamże, s. 29 p. 3.3

Podobne dokumenty