Wrogowie krzyża

Transkrypt

Wrogowie krzyża
TV - Program z 30.09.2012 (Nr. 932)
„Wrogowie krzyża”
Pastor Wolfgang Wegert ©
Kazanie: „Bądźcie naśladowcami moimi, bracia, i patrzcie na tych, którzy postępują
według wzoru, jaki w nas macie. Wielu bowiem z tych, o których często wam
mówiłem, a teraz także z płaczem mówię, postępuje jak wrogowie krzyża
Chrystusowego. Końcem ich jest zatracenie, bogiem ich jest brzuch, a chwałą
to, co jest ich hańbą, myślą bowiem o rzeczach ziemskich. Nasza zaś ojczyzna
jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa”
(Filipian3, 17-20)
Słyszeliśmy o potrzebie dobrych wzorców w Królestwie Bożym, które pokażą nam swoim przykładem, co to
znaczy naśladować niepodzielonym sercem Chrystusa i Jego święty charakter, zapomnieć o wszystkim jak
Paweł i podążać za jednym. Potem, gdy Apostoł bardzo się cieszył z dobrych wzorców i powołał Filipian, aby
byli takimi, dochodzi do bolesnego tematu:
Zatracone wzorce
On niestety musiał też mówić o złych wzorcach, tak nawet o zatraconych. Posłuchajmy: „Wielu bowiem z
tych, o których często wam mówiłem, a teraz także z płaczem mówię, postępuje jak wrogowie
krzyża Chrystusowego. Końcem ich jest zatracenie, bogiem ich jest brzuch, a chwałą to, co jest
ich hańbą, myślą bowiem o rzeczach ziemskich” (werset 18-19). Co to są za ludzie? I czy są tacy też
dzisiaj? Paweł opisuje ich jako wrogów krzyża. Ale uwaga, oni nie przyjdą i nie powiedzą: „Jesteśmy
przeciwko krzyżowi, jesteśmy przeciwko Jezusowi, nie wierzymy w usprawiedliwienie przez łaskę!” Kiedy się
pojawiają , nie wychodzi z nich żadne zagrożenie. Nie, ci ludzie twierdzą, że są chrześcijanami i określają się
jako przyjaciele, a nie jako wrogowie krzyża. Są w kościele i wspólnocie członkami i być możę nawet należą
do przewodników. A więc nie jest to wcale takie proste zidentyfikować ich pośród prawdziwych wierzących.
Nowy Testament wciąż i wciąż na nowo zwraca nam na to uwagę. Już Zbawiciel ostrzegał: „Strzeżcie się
fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w odzieniu owczym, wewnątrz zaś są wilkami drapieżnymi!”
(Mateusz 7, 15). A więc co jest konieczne? Dar rozeznania duchów. Zwróćcie dokładną uwagę na słowa
Apostoła, jak poważnie ich ostrzega, jak ważni są dla niego. Nie chodzi mu o to, żeby źle mówić o innych, aby
przez to lepiej stał. Nie, chodzi mu o sprawę, żeby o istnieniu lub nieistnieniu rozstrzygnął kościół Filipian.
Arka TV
Gemeinde und Missionswerk ARCHE e.V.
Doerriesweg 7 • D-22525 Hamburg (Stellingen)
Tel.: +49 (0)40/54 70 50 • Fax: +49 (0)40/54 70 52 99
[email protected] • www.arche-gemeinde.de
Bankverbindungen
Ev. Darlehensgenossenschaft eG Kiel • Konto-Nr. 113522 • BLZ 210 602 37
Schweiz: Postgiroamt Basel • Konto-Nr. 40-10270-9
Österreich: P.S.K. Österreichische Postsparkasse • Konto-Nr. 7726.796
Strona 2 - TV-Program 932/ „Wrogowie krzyża”
Przeczytaj jeszcze raz dokładnie jego słowa: „Wielu bowiem z tych, o których często wam mówiłem,
a teraz także z płaczem mówię” (werset 18). Więc to nie było pierwszy raz, lecz wciąż na nowo
Paweł ostrzegał przed tym zjawiskiem. Być może niektórzy, zareagowali gniewnie na to i myśleli, że
Paweł słysząc wszędzie o tym, miał jakby chorobliwy lęk przed fałszywą nauką, jakiś rodzaj fobii
wobec wszystkich, którzy nie myślą jak on. Kiedyś pewien pastor powiedział mi odnośnie
wdzierania się niebiblijnych nauk do kościoła: „Wolfgang, nie przesadzaj, musisz też wierzyć w
samo leczące się ciało Chrystusa!” Ale Apostoł nie zważał na takie zapewnienia, lecz powtarzał
swoje ostrzeżenie i dodał potem jeszcze do tego: „a teraz także z płaczem mówię”. On płacze!
Więcej, taki odporny mężczyzna płacze! Jego serce jest złamane. Dlaczego? On widział
nadciągające śmiertelne niebezpieczeństwo. Kościół w Filipii Paweł faktycznie nie tylko założył, ale
miał być przecież także przyczółkiem pomostowym dla Europy. Jak może nim być, jeśli nie jest
duchowo zdrowy? Jeśli dzisiaj mówi się o zagrożeniach dla kościoła Jezusa, to jest to, jak skinięcie.
Ale Paweł tak nie zrobił, on płakał, tak jak wcześniej, gdy pożegnał starszych zboru w Efezie, rzekł
do nich: „Ja wiem, że po odejściu moim wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając trzody...
Przeto czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami
napominać każdego z was” (Dzieje Ap. 20, 29 i 31). Paweł nie był teologicznym robotem, lecz
człowiekiem z sercem i uczuciami. On nie upominał z zaciętością, ale ze łzami.
Moralny liberalizm
Niektórzy tłumacze uważają, że Paweł nawiązuje tutaj do Judaistów, którzy nauczali, że dla
zbawienia nie jest konieczna tylko wiara z łaski, ale także obrzezanie i inne zewnętrzne statuty. Tych
Paweł na początku naszego rozdziału nazwał „psami”, „złymi pracownikami” i ostrzegał: „Strzeżcie
się obrzezywania” (werset 2). Byli to ludzie, którzy uważali łaskę jakby nie była wystarczająca i
dlatego głosili, że prawo zakonu jest konieczne do zbawienia. To Paweł uznał za skandaliczne
oszustwo dla Ewangelii, za kłamstwo. W naszych obecnych wersetach wydaje się, że miał na myśli
inną grupę, która nie nauczała o uczynkach lecz o taniej łasce. Już w owym czasie byli prekursorzy,
tak zwani gnostycy, którzy nauczali, że duch jest dobry ale przedmiotowo, jak na przykład ciało jest
złe. Dlatego nauczali: „My chrześcijanie jesteśmy w duchu, a ponieważ nasze ciało jest z ciała - a
zatem złe, nie ma znaczenia, co z nim zrobimy. Jeśli niemoralnie i perwersyjnie będziesz się z nim
obchodzić, to nie ma znaczenia, bo ciało jest złe i zasługuje tylko na zło. Ktoś jest żarłokiem, ktoś
jest pijakiem, cudzołożnikiem itp. To jest w porządku, ponieważ to dotyczy przecież ciała, ale nie
ducha, to dotyczy tej nauki. Oni propagują w imię Ewangelii wolność ciała, a więc moralny
liberalizm. Dziś nazywa się to „antynomianizm”. To pojęcie było bardzo silnie piętnowane przez
Lutra i po łacinie nazywa się „anty-prawo”. Ten antynomianizm aż do dzisiaj reprezentują ludzie,
którzy twierdzą, że my jako chrześcijanie jesteśmy prowadzeni przez Ducha Świętego i dlatego
przykazania jako reguła dla naszego życia nie są już ważne. To odrzucił Luter i przed nim odrzucił to
Jezus i Paweł, jak również wszyscy inni Apostołowie. Ponieważ to herezja mówi: „Jestem
chrześcijaninem i wierzę w pełnej mierze w Ewangelię łaski. Więc nie ma znaczenia , jak żyję. Ja tak
czy owak będę zbawiony, bo łaska obejmuje przecież wszystko!” To nauczanie zaprasza wręcz do
grzechu, ponieważ czym więcej zła uczynię moim ciałem, tym rzekomo większa będzie przecież
łaska. Innymi słowy „antynomianizm” wyraża się tak: „Boże miłosierdzie nie ma końca, dlatego
chwalmy chrześcijańską wolność i róbmy , to na co mamy ochotę.” Takie myślenie również zaraża
dzisiaj kościoły i wspólnoty. Członkowie kościoła żyją czasami gorzej niż ateiści. A kiedy są
zapytani, jaki jest ich stan pobożności, mówią: „Jestem ochrzczony!”- i to ma znaczyć, że nic mi się
nie może stać, bo mam moje ubezpieczenie od ognia piekielnego już jako dziecko. W wolnych
kościołach też na ten temat coraz mniej się pisze, ponieważ życie prywatne członków przywódców
kościoła nic nikogo nie obchodzi, tak myślą. Najważniejsze, że ludzie wierzą w Jezusa, wszystko
inne nie ma znaczenia. Każdy powinien dać się prowadzić przez Ducha Bożego. Jeśli ktoś ma
dziewczynę, to może się ożenić lub po prostu tak sobie mieszkać razem z nią. A jeśli chce, może się
rozwieść i poślubić inną. Cudzołóstwo - co to jest? My tak uważamy. Rozpusta i perwersja - jaką to
gra rolę? Nie możemy przecież tłumić naszych instynktów, które dał nam wszechświat. Więc
pozwólmy wszystkim w kościele współpracować, ponieważ nie możemy nikogo ograniczać.
Strona 3- TV-Program 932/ „Wrogowie krzyża”
Ponieważ oni przecież wszyscy kochają Jezusa. Żyją ekologicznie i kupują w sklepie „Trzeciego
Świata”. Oni są przecież chrześcijanami .Takie tezy również u Filipian posuwały się na przód. Dlatego
Paweł zaapelował do wiernych, żeby dążyli wszystkimi swoimi siłami do upodobania się do
Chrystusa, aby szukali Jego świętości i czystości. A jaki wniosek nauczania pochodzi od nich? „Tego
wszystkiego nie potrzebujecie, żyjcie tak, jak chcecie. Najważniejszą rzeczą jest, że wierzycie w
Jezusa a wasz duch jest odnowiony. Wszystko inne nie ma znaczenia”. A co Apostoł o tym napisał?
„Wielu bowiem z tych, o których często wam mówiłem, a teraz także z płaczem mówię, postępuje jak
wrogowie krzyża Chrystusowego. Końcem ich jest zatracenie, bogiem ich jest brzuch, a chwałą to, co
jest ich hańbą, myślą bowiem o rzeczach ziemskich” (werset 18-19).
Oni szukają zaspokojenia w swoich cielesnych pragnieniach, ale nie świętego życia Chrystusa. Oni
chcą Go wykorzystać, dla zaspokojenia swojego ego. On powinien wszystkie problemy zabrać z ich
szyi, żeby dookoła doświadczali dobrobytu. A jeśli dla ich ziemskiego szczęścia jeszcze czegoś im
brak, wtedy Jezus powinien wkrótce się tym zająć. Tych Paweł nazwał, że bogiem ich jest brzuch: oni
„myślą bowiem o rzeczach ziemskich!” Oni charakteryzują się mentalnością zaspokojenia. „Daj mi to,
Panie. Daj mi żonę, daj mi wystarczająco pieniędzy, daj mi sukces, pozwól żeby mi się dobrze
powodziło.” Taka religia nie ma nic wspólnego z prawdziwą wiarą chrześcijańską. Ponieważ nie jest
Boża i Chrystusowa, lecz centralnie ludzka. I to jest bałwochwalstwo.
Żywa wiara ma konsekwencje
Tak, to jest prawda, my nie będziemy zbawieni przez przestrzeganie przykazań, też nie przez
mieszaninę z łaski i prawa, lecz wyłącznie z wolnej łaski Bożej z powodu wiary. Ale to zbawienie nie
jest bez konsekwencji, to nowo narodzenie oddziałuje - mianowicie przez święte podążanie, przez
głód za czystością. To nowe życie Boskie ma ogromne przebicie, nieugaszone pragnienie za sposobem
bycia jak Jezus. Ono nasiąka zupełnie z Chrystusa i do tego należy też uświęcenie ciała. Biblia mówi:
„A sam Bóg pokoju niechaj was w zupełności poświęci, a cały duch wasz i dusza i ciało niech będą
zachowane bez nagany” (1 Tesaloniczan 5, 23). Biblia naucza, że dzieci Boże są w rzeczywistości na
zawsze zachowane i one, jak powiedział dosłownie Jezus: „… nigdy nie zginą”(Ew. Jana 10, 28).
Ponieważ jak możemy być błogosławieni, jeśli mielibyśmy polegać na sobie samych? Nie, jeśli Bóg
rozpocząłby swoje dzieło w nas i sam nie dokończył, to wszyscy zostalibyśmy straceni. Dlatego
istnieje chwalebna doktryna Ewangelii w tym, że Pan swoje dzieci zapieczętował na wieki i my
jesteśmy bezpieczni w ramionach Jezusa. Ale jeśli ktoś nie kieruje się tą zbawienną, biblijną nauką,
wówczas może przecież grzeszyć, tak jak chce, nie jest wtedy żadnym chrześcijaninem. Wówczas jest
wrogiem krzyża. Wtedy jego końcem jest zniszczenie, ponieważ prawdziwe chrześcijańskie życie
wyraża się w tym, że nienawidzi grzechu, że pragnie świętości. Jeśli ktoś jest naprawdę
chrześcijaninem i Duch Święty mieszka w nim, będzie można rozpoznać go po jego owocach. On nie
będzie doskonały i perfekt, ale dąży do przemiany swego życia i chętnie słucha Słowa Bożego i z
całego serca chce je realizować. Dlatego ostatnie słowa Apostoła w tym rozdziale brzmią: „Nasza zaś
ojczyzna jest w niebie, skąd też zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa. Który przemieni
znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, która też wszystko
poddać sobie może” (werset 20-21). Nie ziemska i światowa postawa jest znakiem dzieci Bożych, lecz
tęsknota za domem, tęsknota za całkowitym przeobrażeniem - też za przeobrażeniem naszego ciała
odpowiednio do wspaniałości ciała Chrystusa. Trzymaj się mocno tej nadziei! Amen.
*Przekład z języka niemieckiego; kazanie prof. Wolfgang Wegert © z Hamburga (Niemcy)
*Uwaga – wszystkie dotychczasowe kazania dostępne są także na stronie internetowej: www.arka-tv.com
Teraz możesz zamówić także - bezpłatny Newsletter. Szczegóły dostępne na naszej stronie. Zapraszamy!