cywilizacja i polityka

Transkrypt

cywilizacja i polityka
UNIWERSYTET GDAÑSKI
WYDZIA£ NAUK SPO£ECZNYCH
INSTYTUT POLITOLOGII
Zeszyty Naukowe
nr 5
CYWILIZACJA I POLITYKA
RADA PROGRAMOWA
Roman Bäcker, Andrzej Chodubski, Bogdan Chrzanowski, Czes³aw Ciesielski, Andrzej
G¹siorowski, Adam Gwiazda, Miron K³usak, Marek Malinowski,
Joanna Marsza³ek-Kawa, Czes³aw Mojsiewicz, Marek Orski, Longin Pastusiak,
Ewa Polak, Izydor Sobczak, Urszula Œwiêtochowska, Waldemar T³okiñski,
Arkadiusz ¯ukowski
Redaktor naczelny
prof. zw. dr hab. Andrzej Chodubski
Sekretarz Redakcji
dr Joanna Leska-Œlêzak
Recenzent
prof. dr hab. Waldemar Nowak
Redaktor techniczny
Monika Samsel
Projekt ok³adki
Jacek Pietruski
© Copyright by Wydawnictwo Adam Marsza³ek
Toruñ 2007
ISBN 978-83-7441-891-1
ISSN 1732-5641
Wydawnictwo prowadzi sprzeda¿ wysy³kow¹, tel./fax 056 648 50 70, e-mail: [email protected]
Wydawnictwo Adam Marsza³ek
ul. Lubicka 44, 87-100 Toruñ, tel. 056 664 22 35, 056 660 81 60
www.marszalek.com.pl, e-mail: [email protected]
Drukarnia nr 1, ul. Lubicka 46, 87-100 Toruñ, tel. 056 659 98 96
SPIS TREŒCI
Wstêp ........................................................................................................................... 8
Introduction ................................................................................................................ 11
Andrzej Chodubski
Pro memória. O docencie Bohdanie Piaseckim (1924–2000) i jego dzia³alnoœci
politologicznej ............................................................................................................ 14
Andrzej Chodubski
Dylematy etyczne badañ naukowych
Wyk³ad inauguracyjny ................................................................................................ 23
Andrzej Chodubski
Wartoœci kszta³tuj¹cego siê nowego ³adu cywilizacyjnego
Wyk³ad inauguracyjny ................................................................................................ 32
I STUDIA I MATERIA£Y
Grzegorz Piwnicki
Wyznaczniki kultury politycznej od Gabriela Almonda i Binghama Powella
do Johna Rawlsa w kontekœcie wspó³czesnych procesów globalizacyjnych ............... 43
Ewa Polak
Nierównoœci spo³eczne i ich znaczenie dla demokratycznego rozwoju ...................... 55
Sylwia Mrozowska
Grupy interesu w demokratycznych systemach politycznych ..................................... 69
Rafa³ Raczyñski
Wspó³czesny spór wokó³ suwerennoœci pañstwa ........................................................ 78
Grzegorz Ignaczewski
Uwagi o systemie politycznym Rzeczypospolitej Polskiej .......................................... 92
Piotr Niwiñski
Spo³eczeñstwo pod specjalnym nadzorem – Rozpracowanie Obiektowe
„Podró¿ni” ................................................................................................................ 97
Beata S³obodzian
Koncepcje trójstopniowego podzia³u w³adzy administracyjnej
w latach 90. XX w. .................................................................................................... 108
Witold Turnowiecki
Problemy ludzi starych. Sytuacja w Unii Europejskiej ............................................. 124
Jadwiga Bohdanowicz
Pañstwa muzu³mañskie a prawa cz³owieka .............................................................. 130
Adam Gwiazda
Migracje ludnoœci w erze globalizacji ..................................................................... 136
Jaros³aw Och
„Migracja” jako rzeczywistoœæ spo³eczno-polityczna .............................................. 151
Hanna Dubrzyñska
Kierunki migracji zarobkowych Polaków w Unii Europejskiej ................................ 166
Joanna Leska-Œlêzak
Holenderska polityka imigracyjna po II wojnie œwiatowej ...................................... 184
Adam Romejko
Austriacka polityka wobec mniejszoœci narodowych i religijnych ............................ 187
Tadeusz Dmochowski
Zmiany w strukturze etnicznej Litwy, £otwy i Estonii 1959–2000/2001.
Aspekt rosyjski ......................................................................................................... 202
Andrzej Chodubski
Czynniki kszta³tuj¹ce instytucjê repatriacji ............................................................. 213
Jaros³aw Œlêzak
Ruch migracyjny w œredniowiecznym Gdañsku ........................................................ 227
Marek Dziêcielski
Elity agrarne powiatu lêborskiego i Pomorza Zachodniego wobec Republiki
Weimarskiej i Trzeciej Rzeszy .................................................................................. 245
Arkadiusz Modrzejewski
Kaszubi wobec wyzwañ przemian cywilizacyjnych .................................................. 285
Jakub Potulski
Prawos³awie a demokratyzacja wspó³czesnej Rosji ................................................. 293
Urszula Œwiêtochowska
Patologie wspó³czesnej demokracji ......................................................................... 303
Kinga Dudziñska, Renata Runiewicz-Jasiñska
Pañstwowoœæ Litwy w latach Pierwszej Republiki .................................................... 330
Summaries .............................................................................................................. 351
II. RECENZJE I OMÓWIENIA
Ruth Lister, Bieda (Ewa Polak) .............................................................................. 361
Aleksandra Niewiara, Moskwicin-Moskal-Rosjanin w dokumentach prywatnych.
Portret (Tadeusz Dmochowski) .......................................................................... 363
Marian Broda, Justyna Kurczak, Przemys³aw Waingertner, Komunizm w Rosji
i jego polskie interpretacje (Tadeusz Dmochowski) ........................................... 365
Lech Wojciech Zacher, Gry o przysz³e œwiaty (Andrzej Chodubski) ..................... 368
Media dawne i wspó³czesne, red. Bogumi³a Kosmanowa (Andrzej Chodubski) .... 372
Wojciech A. Wierzewski, Pegaz za oceanem. Ludzie pióra i kultury poznani
w Ameryce (Andrzej Chodubski) ........................................................................ 377
Studia nad ustrojoznawstwem i administracj¹. Ksiêga jubileuszowa Profesora
Micha³a Teofila Staszewskiego (Andrzej Chodubski) ......................................... 382
Jan Waskan, Problem przynale¿noœci pañstwowej ziem by³ego Wielkiego
Ksiêstwa Litewskiego w myœli politycznej obozu narodowego 1893–1921
(Andrzej Chodubski) ........................................................................................... 387
Tadeusz Bodio, Tadeusz Mo³dawa, Konstytucje pañstw Azji Centralnej.
Tradycje i wspó³czesnoœæ (Andrzej Chodubski) .................................................. 392
Piotr Za³êski, Elity w³adzy politycznej Kazachstanu (Andrzej Chodubski) ............ 397
Rafa³ O¿arowski, Ideologia na Bliskim Wschodzie. Studium porównawcze
(Andrzej Chodubski) ........................................................................................... 402
Joanna Marsza³ek-Kawa, Daniel Kawa, Polska droga do Unii Europejskiej
i jej odzwierciedlenie w prasie niemieckiej (Andrzej Chodubski) ...................... 407
Alicja Stêpieñ-Kuczyñska, Rosja: ku Europie. Z problematyki stosunków
rosyjsko-unijnych (Andrzej Chodubski) .............................................................. 411
Janusz Mieczkowski, Prasa mniejszoœci narodowych i etnicznych w polityce
pañstwa polskiego od 1989 roku (Andrzej Chodubski) ....................................... 417
Arkadiusz Modrzejewski, Koœcierzyna w procesie wspó³czesnych przemian
kulturowo-cywilizacyjnych (Andrzej Chodubski) ................................................ 421
Karol Estreicher jr, Dziennik wypadków 1973–1987 (Andrzej Chodubski) ........... 426
Andrzej Piskozub, Dzie³a zebrane, t. XVIII: Ju¿ tylko cywilizacja.
Wspomnienia (III) (Andrzej Chodubski) ............................................................. 431
Adam Romejko, Transformationskraft des Opfers. Ein Beitrag zum Opferdiskurs
im Kreis des mimetischen Theorie (Andrzej Chodubski) .................................... 436
Maria Kola, Fundusze pomocowe Unii Europejskiej jako czynnik poprawy
konkurencyjnoœci ma³ych i œrednich przedsiêbiorstw w Polsce
(Tomasz Hoffmann) ............................................................................................ 441
Michael J. Sandel, The Case against Perfection. Ethics in the Age of Genetic
Engineering (£ukasz Dominiak) ......................................................................... 444
Sprawozdanie z Jubileuszu Profesora Andrzeja Chodubskiego (Iwona Hofman) .... 446
Contents
Introduction ................................................................................................................ 11
Andrzej Chodubski, Pro memória. The assistant profesor Bohdan Piasecki
/1924–2000/ and his activity in the area of Political Science ............................... 14
Andrzej Chodubski, The ethics dilemmas of scientific exploration ......................... 23
Andrzej Chodubski, The values of the new civilization order. The inauguration
lecture. Studies and Materials .............................................................................. 32
Grzegorz Piwnicki, The indicators of the political culture from Gabriel Almond
and Bingham Powell to John Rawl in the context of contemporary globalization
processes .............................................................................................................. 43
Ewa Polak, The social inequalities and their implication for the democratic
development .......................................................................................................... 55
Sylwia Mrozowska, The groups of common interest in the democratic political
systems .................................................................................................................. 69
Rafa³ Raczyñski, The contemporary dispute over the sovereignty of the state ......... 78
Grzegorz Ignaczewski, Comments on the political system of the Republic
of Poland .............................................................................................................. 92
Piotr Niwiñski, Society under special supervision. The objective notion
of „Podró¿ni” ....................................................................................................... 97
Beata S³obodzian, The concept of triple step division of the local administrative
authority in the nineties of the twentieth century ................................................ 108
Witold Turniowiecki, Problem of the elderly people. The situation
in the European Union ........................................................................................ 124
Jadwiga Bohdanowicz, Islamic countries and the human rights ............................ 130
Adam Gwiazda, Migration of people in the era of globalization ........................... 136
Jaros³aw Och, „Migration” as the socially-political reality .................................. 151
Hanna Dubrzyñska, The tendencies of earning migration in the European Union
displayed by Poles .............................................................................................. 166
Joanna Leska-Œlêzak, The immigration policy of the Netherlands
after the Second World War ................................................................................ 184
Adam Romejko, The Austrian policy with reference to national and religious
minorities ............................................................................................................ 187
Tadeusz Dmochowski, Changes in the ethnical structure of Lithuania, Latvia
and Estonia 1959–2000/2001. Russian perspective ............................................ 202
Andrzej Chodubski, Factors determining the concept of repatriation ................... 213
Jaros³aw Œlêzak, The migration movement in the medieval Gdañsk ....................... 228
Marek Dziêcielski, The agrarian elites of Lêbork administrative district
and Western Pomerania with reference to the Weimarsk Republic
and the Third Reich ............................................................................................ 246
Arkadiusz Modrzejewski, Kashubians with reference to the civilizational
changes ............................................................................................................... 286
Jakub Potulski, Orthodox Church and democratization of contemporary
Russia ................................................................................................................. 294
Urszula Œwiêtochowska, Pathologies of contemporary democracy ....................... 304
Kinga Dudziñska, Renata Runiewicz-Jasiñska, The statehood durig the period
of the First Republic of Lithuania ....................................................................... 331
Wstęp
Wœród wa¿nych pytañ poznawczych dotycz¹cych wspó³czesnego œwiata ujawniaj¹
siê kwestie zderzania siê tradycji i wyzwañ unifikuj¹cych ¿ycie kulturowe, przeobra¿eñ
instytucji ¿ycia politycznego, a w tym pañstwa i jego organów, kultury politycznej, migracji, religii, postaw, zachowañ ludzi, zw³aszcza w kontekœcie ³adu demokratycznego,
patologii spo³ecznych itp. Zagadnienia te s¹ przedmiotem uwagi poznawczej zarówno
analitycznej, jak i syntetyzuj¹cej wielu pracowników politologii Uniwersytetu Gdañskiego.
W prezentowanym pi¹tym zeszycie „Cywilizacji i Polityki” wskazuje siê na niektóre
ustalenia badawcze, a przede wszystkim podnosi siê w warstwie deskryptywnej i eksplanacyjnej zagadnienia dotycz¹ce powi¹zañ, oddzia³ywañ, zale¿noœci wystêpuj¹cych
miêdzy rozwojem cywilizacyjnym i polityk¹, procesami decyzyjnymi, kultur¹ polityczn¹.
W pierwszej czêœci zeszytu przypomina siê zas³ugi Docenta Bohdana Piaseckiego
(1924–2000) po³o¿one w dziele rozwoju politologii na Uniwersytecie Gdañskim; przez
ponad 20 lat by³ On wicedyrektorem Instytutu ds. naukowych.
Nastêpnie prezentuje siê dwa wyk³ady inauguracyjne wyg³oszone podczas uroczystego rozpoczêcia nowego roku akademickiego przez Profesora Andrzeja Chodubskiego; pierwszy w Olsztyñskiej Szkole Wy¿szej im. Józefa Rusieckiego nt. Dylematów
etycznych badañ naukowych, drugi – w Ba³tyckiej Wy¿szej Szkole Humanistycznej
w Koszalinie, nt. Wartoœci kszta³tuj¹cego siê nowego ³adu cywilizacyjnego.
W czêœci drugiej zeszytu prezentuje siê 21 studiów i materia³ów poœwiêconych przesz³oœci, teraŸniejszoœci oraz wyzwaniom przysz³oœci w relacjach miêdzy rozwojem cywilizacyjnym a rzeczywistoœci¹ polityczn¹, wywieraj¹c¹ przemo¿ny wp³yw na postawy,
zachowania, aspiracje ludzi oraz procesy decyzyjne dotycz¹ce zjawisk kulturowych oraz
cywilizacyjnych. Wœród nich Profesor Grzegorz Piwnicki wskazuje na rolê i przeobra¿anie siê kultury politycznej w zmieniaj¹cym siê ³adzie kulturowo-cywilizacyjnym; Profesor
Ewa Polak ujawnia istotê nierównoœci spo³ecznych i ich znaczenie dla demokratycznego
rozwoju; Doktor Sylwia Mrozowska ukazuje rolê grupy interesu w funkcjonowaniu
demokratycznych systemów politycznych; Mgr Rafa³ Raczyñski podejmuje próbê usystematyzowania wiedzy o wspó³czesnym sporze wokó³ suwerennoœci pañstwa; Mgr Grzegorz Ignaczewski podejmuje dyskurs na temat funkcjonowania systemu politycznego
Rzeczypospolitej Polskiej; podnosi kwestie relacji normatywnych i politycznych; Doktor
Piotr Niwiñski przywo³uje karty przesz³oœci, charakteryzuj¹c miejsce spo³eczeñstwa pod
specjalnym nadzorem. Egzemplifikuje rzeczywistoϾ rozpracowaniem obiektowym
Wstêp
9
„Podró¿ni”, Doktor Beata S³obodzian podjê³a problem podzia³u w³adz administracyjnych, ukazuj¹c koncepcje trójstopniowego podzia³u ujawniaj¹ce siê w rzeczywistoœci
Polski w latach 90.; Doktor Witold Turnowiecki podniós³ problem ludzi starych w warunkach generowanych przez instytucje Unii Europejskiej; Doktor Jadwiga Bohdanowicz wskaza³a na istotê praw cz³owieka w rzeczywistoœci kulturowo-cywilizacyjnej
pañstw muzu³mañskich; Profesor Adam Gwiazda ukaza³ wagê zjawiska migracji ludnoœci
w erze globalizacji. Podobn¹ kwestiê z punktu widzenia analizy pojêciowej zarysowa³
Doktor Jaros³aw Och, wskazuj¹c, i¿ migracja jest zjawiskiem kulturowo-cywilizacyjnym ¿ycia spo³eczno-politycznego; Doktor Hanna Dubrzyñska zaprezentowa³a zagadnienie kierunków migracji zarobkowej Polaków do krajów Unii Europejskiej; z kolei
Doktor Joanna Leska-Œlêzak zaprezentowa³a zagadnienie holenderskiej polityki imigracyjnej wystêpuj¹ce od II wojny œwiatowej; Ks. doktor Adam Romejko przedstawi³ obraz
austriackiej polityki wobec mniejszoœci narodowych i religijnych; Doktor Tadeusz Dmochowski wskaza³ aspekt rosyjski zmian ujawniaj¹cych siê w strukturze etnicznej Litwy,
£otwy i Estonii od koñca lat 50.; Profesor Andrzej Chodubski wskaza³ na istotê i czynniki sprawcze instytucji repatriacji; Doktor Jaros³aw Œlêzak przedstawi³ rzeczywistoœæ migracyjn¹ w przestrzeni lokalnej Gdañska w okresie œredniowiecza; zaœ Doktor Marek
Dziêcielski równie¿ odwo³uj¹c siê do przesz³oœci zaprezentowa³ stanowisko tzw. elit
agrarnych powiatu lêborskiego oraz Pomorza Zachodniego wobec Republiki Weimarskiej i Trzeciej Rzeszy; Doktor Arkadiusz Modrzejewski podniós³ problem postaw, zachowañ, aspiracji ludnoœci kaszubskiej w warunkach wspó³czesnych przemian cywilizacyjnych; z kolei Doktor Jakub Potulski wskaza³ na relacje prawos³awia w warunkach
wspó³czesnych procesów demokratyzacyjnych zachodz¹cych w Rosji; szeroki ogl¹d wspó³czesnej demokracji z punktu widzenia ujawniania siê zjawisk patologicznych zaprezentowa³a Profesor Urszula Œwiêtochowska.
Prezentowane kwestie stanowi¹ okreœlone wycinki ze studiów i badañ poszczególnych Autorów. Zjawiska i procesy ukazuje siê przede wszystkim z punktu widzenia
podmiotów politycznych: pañstwa, narodu, ³adu lokalnego, globalnego. Istotne w tym
wzglêdzie s¹ teorie: instytucjonalizmu, racjonalnego wyboru, normatywnoœci, jak te¿
behawioralizmu. Wœród metod rozpoznawania badanych rzeczywistoœci zw³aszcza ujawnia siê ³¹czenie ujêæ iloœciowych z jakoœciowymi, studia porównawcze, studia przypadku, refleksjê syntetyzuj¹c¹ analizê systemow¹. W analizie poznawczej istotn¹ wagê przywi¹zuje siê do ³¹czenia teorii z praktyk¹ polityczn¹, przy czym wychodzi siê z analizy
praktyki kulturowej, która odnosi siê do teorii. Wskazuje siê na si³ê polityki, decyzji
politycznych w generowaniu okreœlonych postaw zachowañ, rozwoju zjawisk oraz procesów. Istotnym za³o¿eniem poznawczym, w ujawnianiu znaczenia podmiotów i zjawisk
¿ycia kulturowego jest umiejscawianie ich w procesie rozwoju cywilizacyjnego, wskazywanie obiektywnych prawid³owoœci rozwoju spo³eczno-politycznego. W ca³okszta³cie
analiz ujawnia siê znaczenie nastêpstw skutków postêpu naukowo-technicznego, edukacji,
funkcjonowania ³adu normatywnoprawnego; podkreœla siê przy tym, ¿e w kszta³tuj¹cym
siê ³adzie informatycznym ujawnia siê du¿y rozdŸwiêk miêdzy za³o¿eniami ideowymi
a praktyk¹ kulturow¹, która nierzadko objawia siê w patologii rozwoju cywilizacyjnego.
10
Wstêp
W czêœci trzeciej zeszytu zamieszcza siê 18 recenzji i omówieñ najnowszych publikacji ksi¹¿kowych dotycz¹cych przemian cywilizacyjnych i œwiata polityki. Podkreœla
siê w nich si³ê i znaczenie technizacji ¿ycia ludzkiego. Wskazuje siê na ujawniaj¹ce siê
prawid³owoœci tworzenia siê kultury obrazkowej jako rzeczywistoœci masowej. Powoduje ona, ¿e coraz szersze krêgi spo³eczeñstwa „oddalaj¹” siê od tradycyjnych wzorów
czytelniczych edukacji humanistycznej na rzecz obrazkowego postrzegania œwiata spo³eczno-politycznego, tzw. prezentacji wiedzy w porz¹dku stechnizowanym. Rzeczywistoœæ ta powoduje, ¿e tradycyjne wartoœci prawdy jako najwy¿szej wartoœci spo³ecznej
zastêpuje siê poprawnoœci¹ polityczn¹, miejsce autorytetu jako miary postaw, zachowañ,
aspiracji, dokonañ zastêpuje idol, które ulega w krótkim czasie „inflacji recepcyjnej”
a nawet odrzuceniu, czy te¿ tradycyjne merytoryczne oceny postaw, zachowañ zastêpuje
siê technikami sonda¿owymi. Rzeczywistoœæ ta generuje funkcjonalnoœæ wartoœci powierzchownych, przelotnych, gdzie zdobywaj¹ istotn¹ si³ê znaki: konfabulacji (udawania), k³amstwa, lawirowania, kombinacji itp.
Nowa cywilizacja ujawnia liczne zagro¿enia, które postrzega siê od rzeczywistoœci
w œrodowisku naturalnym cz³owieka, dehumanizacji, degradacji intelektualnej cz³owieka a¿ do sfery samozag³ady, samozniszczenia. W obrazie cywilizacji informacyjnej zwykle
zwraca siê uwagê na wynalazczoœæ, nowe zastosowania techniki, technologii a w ma³ym
stopniu wskazuje siê na ich skutki spo³eczne, na dylematy etyczne.
Zauwa¿a siê, ¿e ujawniaj¹ce siê ci¹g³e apele o pokój na œwiecie a w rzeczywistoœci
obserwuje siê coraz wiêcej wojen, apeluje siê o kszta³towanie „cywilizacji mi³oœci”
a obserwuje siê nasilanie siê „cywilizacji œmierci”, podkreœla siê potrzebê budowy podmiotów politycznych bogactwa i dobrobytu a obserwuje siê produkcjê biedy, g³osi siê
ideê budowy „sprawiedliwoœci spo³ecznej” a obserwuje siê „krzycz¹c¹ niesprawiedliwoœæ”. Stawiaj¹c pytania o przysz³oœæ spo³eczeñstwa informacyjnego wskazuje siê na
tzw. postponowoczesnoœæ, której szczególnymi sygnatami staj¹ siê: konsumpcjonizm,
skrajny indywidualizm, technizacja kulturowa, a w œlad za tym postêpuje infantalizacja
(zagubienie œwiecie techniki), barbaryzacja (zadawanie cierpienia otaczaj¹cym podmiotom ¿ycia kulturowego), chamstwo (prymitywizacja postaw, zachowañ ludzi).
Redakcja
Gdañsk, w paŸdzierniku 2007 r.
Introduction
In the study concerning the contemporary world certain issues have come to be known
as those that need immediate attention. The question of clashes of tradition and challenges unifying cultural life, the ongoing process of changes in political life, the alternations
of state and its structures, political culture, migration, religion, attitudes, behavior, especially in the context of democratic order, social pathologies seem to be of primary importance. The issues mentioned above is the subject matter of science undertakings, both
analytical and synthetic, of many scientists of political studies’ department of University
of Gdañsk.
In the fifth part of „Civilization and Politics” certain scientific methods are addressed,
and most of all the issue of descriptive and explanatory approaches with reference to
questions of overlapping relations of the civilization development and politics, decision
processes and political culture.
In the first part of the work the achievements of the Doc. Dr. Bohdan Piasecki /1924–
–2000/ in the area of the development of Political Science in University of Gdañsk, He
had been the vice-director of the institute for scientific affairs for 20 years.
Two inauguration lectures given by Prof. Andrzej Chodubski are then pres ented; the
first conducted in the Olsztyn’s Higher School named after Józef Rusiecki concerning
dilemmas of scientific exploration, the second in the Baltic Higher Humanistic School in
Koszalin, referring to values of the new civilization order.
In the second part of the work, 21 dissertations dealing with past, present as well as
challenges of the future in the relations between civilization development and political
reality, having extreme influence on attitudes, behavior, aspirations of people and on
decision processes with reference to cultural and civilization phenomena. Prof. Grzegorz
Piwnicki stresses the role of political culture being subject to constant alternation in the
ever changing cultural and civilization order, Prof. Ewa Polak has expressed the nature of
social inequalities and their implications for democratic development, Dr. Sylwia Mrozowska has coped with the role of groups of interest in the functioning if political
systems. Rafa³ Raczyñski, MA has dealt with the contemporary dispute over sovereignty
of the state. Grzegorz Ignaczewski, MA devotes himself to discussion revolving around
the political system of the Republic of Poland; he discusses normative and political issues. Dr. Piotr Niwiñski has referred to the past giving characteristics of state under supervision. He exemplifies the reality with the object retrospection „Podró¿ni”, Dr. Beata
12
Introduction
S³obodzian has undertaken the problem the division of administrative bodies, showing
the concept of three step approach in Poland of the nineties. Dr. Witold Turniowiecki has
addressed the issue of elderly people in the European Union. Dr. Jadwiga Bohdanowicz
has presented the nature of human rights in the cultural and civilization in Islamic countries.
Prof. Adam Gwiazda has stressed the necessity of migration processes in the era of globalization. Similar case from the perspective of cognitive analysis has been presented by
Dr. Jaros³aw Och, specifying that migration is cultural and civilization phenomena of political and social life, Dr. Hanna Dubrzyñska has presented the issue of direction of polish
migration for financial reasons to countries of European Union, Dr. Joanna Leska-Œlêzak
has revealed the question of migration policy of the Netherlands since the Second World
War. Rev. Dr. Adam Romejko has shown the Austrian policy with reference to national
and religious minorities, Dr. Tadeusz Dmochowski has exposed the Russian aspect in the
changes of ethnical structure of Latvia, Estonia and Lithuania since the fifties. Prof.
Andrzej Chodubski has pointed out the nature and characteristics of the concept of repatriation, Dr. Jaros³aw Œlêzak has presented the migration reality in the realm of Gdañsk in
medieval times, Dr. Marek Dziecielski, then, also referring to the past, has exposed the
situation of so called agrarian elites of Lêbork administrative district and Western Pomerania with reference to Weimarsk Republic and the Third Reich, Dr. Arkadiusz Modrzejewski has tackled the problem attitudes, behavior, aspirations of Kashubians with reference to civilization changes, Dr. Jakub Potulski has discussed the role of Orthodox
church in the reality of democratic changes in Russia, wide scope of democratic changes
and pathologies in those changes has been presented by Prof. Urszula Œwiêtochowska.
The issues presented are only fractions of the work carried out by scientists mentioned. The processes are presented in the light of political factors; state, local and global
order. From this standpoint theories of institution, rational choice, normative reference as
well as behaviorism seem to play the key role. Among methods used to recognize the
realities the tendency to match quantity approach and quality approach, comparison
studies, random studies, synthesis, system analysis. In the cognitive analysis the importance has been attached to matching theory and political practice, though the starting
point is the analysis of cultural practice, which is then referred to practice. The power of
politics is emphasized, the power of political decisions is stressed in the habitual behavior of generating certain attitudes, behavior, the development of processes. The fundamental cognitive approach in recognizing political and cultural objects relies on placing
them in the process of civilization development, pointing to objectives of social and political development. In the whole analysis the problem of scientific and technical aftermaths is dealt with as well as the issue of education, the functioning of the normative and
lawful order are stressed; it is emphasized, that in the formation of the new information
order discrepancies have occurred between ideological standpoints and the cultural practice, which more often than not have surfaced as pathologies of civilization development.
In the third part of the work there are 18 summaries of the newest book publications
concerning civilization changes and the world of politics. The fact that people have become
dependant on technology to the great degree is tackled. The concept of community of
Introduction
13
pictures has been created to illustrate the fact that human environment changes. It has
been causing people to break up with traditional concepts of humanistic education in
favor of picture like world of social and political practices, the projection of world in the
technical sense. The reality mentioned has moved the point of importance from the eternal
truth to the political correctness, the former authority as a measure of attitudes, behavior,
aspiration, achievement has been replaced with the concept of idol, which is soon subject
to perception flaws or ever rejection and traditional reasonable account of attitudes is
replaced with pools. The reality mentioned gathers sufficiency of surface values, flawing,
where the signs of confabulation, pretending, insincerity, disloyalty.
The new civilization has come to be known as the one which has displayed numerous
dangers which are perceived in the reality of the human environment, dehumanization,
degradation of intellectual level of humanity leading to self-destruction. Projecting the
image of information civilization very often calls for creativity, new appliances of the
newest technologies, little room is left to the preoccupation with the harmful effects of
those technologies and techniques on social and ethical aspects of humanity. There has
been an increase in peace appeals all over the world accompanied with ever more wars
breaking in corners of the planet, the term „Civilization of love” has come into fashion,
but what has been observed is „Civilization of death”, the necessity of building political
structures favoring richness and wealth had been postulated, but poverty is strengthening, the ideas of „social fairness” has been addressed and „overwhelming injustice” has
been observed. Posing questions with reference to the information society the post modernity term had been pointed out, the term compromising; consumerism, extreme individualism, cultural embedded with technology, further followed by infantilism, the sense of
loss in the world of technology, causing pain to surrounding objects of cultural interest,
churlishness, primitivism of attitudes and human behavior.
Andrzej Chodubski
Pro memória.
O docencie Bohdanie Piaseckim (1924–2000)
i jego działalności politologicznej
niedomówionego nie domawia³eœ
niedokoñczonego nie koñczy³eœ
nieudowodnionego nie udowadnia³eœ
(J. Twardowski, Czas bez po¿egnañ,
Warszawa 2004, s. 77)
Jednym z pierwszych nauczycieli akademickich uprawiaj¹cych politologiê na Uniwersytecie Gdañskim by³ doc. dr Bohdan Piasecki1. Od czasu utworzenia w 1970 r.
uniwersytetu by³ nieprzerwalnie, do czasu przejœcia na emeryturê – w 1990 r. wicedyrektorem do spraw naukowych Instytutu Nauk Politycznych. W dzia³alnoœci naukowo-badawczej koncentrowa³ siê na rozpoznawaniu zjawisk polityki spo³eczno-gospodarczej.
Opublikowa³ z tego zakresu ponad 100 studiów i rozpraw. Du¿¹ aktywnoœæ wykazywa³
w realizacji zadañ badawczych we wspó³autorstwie z Profesorem Kazimierzem Podoskim, dotycz¹cych zw³aszcza prognostyki w zakresie infrastruktury spo³ecznej, rozpoznawania rzeczywistoœci spo³eczno-gospodarczej oraz kultury politycznej2.
Urodzi³ siê 1 wrzeœnia 1924 r. w Siedlcach. Pochodzi³ z rodziny oficera Wojska
Polskiego. Ojciec jego Zenon (03.05.1891–18.09.1977) by³ kapitanem, zajmuj¹cym siê
administracj¹ wojskowo-sanitarn¹; wywodzi³ siê z Wo³ynia z ziemi zas³awskiej; matka
Zofia z Kamieñszczyków (24.02.1907–01.03.1987) by³a kosmetyczk¹ dyplomowan¹.
Wobec specyfiki pracy zawodowej ojca, wi¹¿¹cej siê z przenoszeniem siê s³u¿bowym
do ró¿nych szpitali wojskowych, rodzina zmienia³a miejsce zamieszkania; do lipca 1926 r.
1
A. Chodubski, Z dziejów politologii na Uniwersytecie Gdañskim, [w:] Problemy badawcze politologii w Polsce. Uniwersytet Gdañski Instytut Politologii WNS, Gdañsk–Warszawa 2004, s. 31–54.
2
A. Chodubski, Bibliografia prac Bohdana Piaseckiego za lata 1949–1988, Gdañsk 1989, s. 5–7.
Pro memória. O docencie Bohdanie Piaseckim...
15
przebywa³ w Siedlcach, nastêpnie do paŸdziernika 1931 r. w Brzeœciu, i dalej do wrzeœnia
1939 r. w Przemyœlu; sk¹d by³a ewakuowana do Buska, Tarnopola, Brzeœcia, Stanis³awowa. W sytuacji rozwoju dzia³añ wojennych ojciec w szeregach armii przekroczy³
granicê wêgiersk¹; bra³ udzia³ w walkach Polskich Si³ Zbrojnych na Bliskim Wschodzie,
m.in. w Palestynie, Iraku, Egipcie, a póŸniej we W³oszech; pracowa³ g³ównie w szpitalach wojennych jako podkwatermistrz, kwatermistrz. Matka zatrzyma³a siê z dzieæmi
(Bohdanem i Ermin¹ Zofi¹, ur. 25.06.1926 r.) w W³odzimierzu Wo³yñskim, a nastêpnie
w grudniu 1940 r. przenios³a siê do Hrubieszowa. Utrzymywa³a siê z pracy fizycznej,
g³ównie w sadownictwie.
W czasie wojny kontynuowa³ edukacjê. Od 10 grudnia 1940 r. uczy³ w Pañstwowej
Polskiej Szkole Handlowej w Hrubieszowie; 30 czerwca 1942 r. otrzyma³ œwiadectwo
jej ukoñczenia. Od lipca 1942 do lipca 1944 r. pracowa³ jako robotnik fizyczny (w magazynie) w Urzêdzie Wodnym w Dziale Uprawy £¹k w Hrubieszowie.
W lipcu 1946 r. przyby³ do Gdañska, gdzie osiedli³ siê brat ojca Julian z ¿on¹ Mari¹
(nauczycielk¹). Podj¹³ pracê w charakterze urzêdnika (kontysty) w Zwi¹zku Gospodarczym Spó³dzielni RP „Spo³em” w Gdyni; od listopada 1947 do lutego 1948 r. pracowa³
tam na stanowisku ksiêgowego. Wtedy podj¹³ dalsz¹ edukacjê. W 1946 r. uzyska³ w Tarnowie œwiadectwo maturalne, po z³o¿eniu egzaminów z zakresu gimnazjum i liceum
przyrodniczo-matematycznego oraz podj¹³ w roku akadem. 1946/1947 studia administracyjne na Akademii Nauk Politycznych Filii w Sopocie. Wtedy te¿ podj¹³ studia czteroletnie prawnicze na Wydziale Prawno-Ekonomicznym Uniwersytetu Miko³aja Kopernika. 30 paŸdziernika 1952 r. uzyska³ stopieñ magistra praw.
23 czerwca 1947 r. powróci³ do kraju jego ojciec; jako oficer Polskich Si³ Zbrojnych
poza granicami Polski, od 1 maja 1941 do 25 kwietnia 1947 r. napotka³ trudnoœci osiedleñcze. W paŸdzierniku 1948 r. zosta³ zatrudniony w cukrowni w Malborku, gdzie pracowa³ do czasu przejœcia na emeryturê w czerwcu 1958 r.
13 grudnia 1947 r. Bohdan Piasecki zawar³ zwi¹zek ma³¿eñski z Zofi¹ z Wolskich
(02.11.1922–12.11.1976). Mia³ dwie córki: Iwonê Winetê (ur. 20.10.1948) i Gra¿ynê
(ur. 06.03.1952).
Od marca 1948 do wrzeœnia 1949 r. pracowa³ jako ksiêgowy w Centrali Miêsnej
i Komisji Badania Cen Rynku Miêsnego w Gdañsku. Nastêpnie przez trzy lata (1949–
–1952) by³ nauczycielem w Pañstwowym Gimnazjum i Liceum Ogólnokszta³c¹cym
w Kwidzynie; naucza³ w klasach ogólnokszta³c¹cych historii, geografii i wiedzy o Polsce
i œwiecie wspó³czesnym. Z Kwidzyna przeniós³ siê do Oborników Œl¹skich, gdzie podj¹³
pracê administracji spó³dzielczej; sk¹d po nied³ugim czasie powróci³ do Gdañska i pracowa³ do sierpnia 1955 r. w Zarz¹dzie Wojewódzkim Zwi¹zku Gminnych Spó³dzielni
„Samopomoc Ch³opska”. Od paŸdziernika 1955 do czerwca 1967 r. pracowa³ w Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej – w Wojewódzkiej Komisji Planowania Gospodarczego jako kierownik dzia³u koordynacji oraz sekretarz naukowy Rady Naukowo-Ekonomicznej. Wtedy te¿ zajmowa³ siê przygotowaniem rozprawy doktorskiej na
temat problemów gospodarki mieszkaniowej w województwie gdañskim, któr¹ obroni³
w 1966 r. na Wydziale Morskim Wy¿szej Szko³y Ekonomicznej w Sopocie.
16
Andrzej Chodubski
W paŸdzierniku 1965 r. rozpocz¹³ pracê w charakterze nauczyciela akademickiego.
Przez jeden rok pracowa³ na Politechnice Gdañskiej, a od paŸdziernika 1966 r. w Wy¿szej Szkole Pedagogicznej. Wyk³ada³ zagadnienia ekonomii politycznej, gdzie w 1969 r.
zosta³ powo³any na stanowisko docenta. Po przekszta³ceniu organizacyjnym uczelni
w strukturê uniwersyteck¹ powierzono mu stanowisko wicedyrektora Instytutu Nauk
Politycznych na Wydziale Humanistycznym.
Pracuj¹c na uczelni da³ siê poznaæ jako aktywny animator ¿ycia naukowego oraz
spo³ecznego, jako organizator sympozjów, konferencji naukowych, badañ zespo³owych
zagadnieñ spo³eczno-gospodarczych. Du¿¹ aktywnoœæ ujawnia³ w organizacjach ¿ycia
naukowego oraz popularnonaukowego, m.in. w ramach Gdañskiego Towarzystwa Naukowego, Towarzystwa Wszechnicy Polskiej, Polskiego Towarzystwa Nauk Politycznych;
wchodzi³ w sk³ad ich zarz¹dów oraz struktur kolegialnych.
W 1987 r. zosta³ cz³onkiem Komitetu Problemów Pracy i Polityki Socjalnej PAN.
Za dzia³alnoœæ naukowo-organizacyjn¹ oraz spo³eczn¹ otrzyma³ liczne odznaczenia,
medale i odznaki honorowe.
Istotne zas³ugi po³o¿y³ na polu kszta³cenia kadr. Pod Jego kierunkiem przygotowano
13 rozpraw doktorskich oraz ponad 200 prac magisterskich; uczestniczy³ jako recenzent
w 37 rozprawach doktorskich, opiniowa³ liczne opracowania w celach wydawniczych.
Ujawnia³ du¿¹ aktywnoœæ jako popularyzator wiedzy; przede wszystkim wyg³asza³ odczyty i prelekcje w ramach Towarzystwa Wiedzy Powszechnej, chêtnie podejmowa³ siê
prezentacji zagadnieñ spo³eczno-gospodarczych w mediach, a w tym w ramach Wszechnicy radiowej oraz na ³amach prasy lokalnej, wybrze¿owej.
W dorobku naukowym wa¿ne miejsce zajmowa³a analiza zjawisk i procesów przemian spo³eczno-gospodarczych. Od pierwszych publikacji zwraca³ uwagê na donios³oœæ
oœwiaty w przeobra¿eniach kulturowo-cywilizacyjnych. Pierwszy artyku³ zamieszczony
na ³amach „G³osu Wybrze¿a” 8 maja 1949 r. by³ g³osem wskazuj¹cym na wagê oœwiaty
w kszta³tuj¹cym siê ¿yciu kulturowym po II wojnie œwiatowej. Z rozwojem oœwiaty
uto¿samia³ postêp techniczny, w ogóle przeobra¿enia kulturowe. Problematyce oœwiatowej poœwiêca³ uwagê przez ponad 40 lat. Zwraca³ uwagê w du¿ej mierze na jej zwi¹zek
z ¿yciem ekonomicznym; wniós³ tym samym wa¿ny wk³ad w rozwój dyscypliny, jak¹
jest ekonomika oœwiaty. Z tego zakresu opublikowa³ ponad 50 studiów i opracowañ.
Wœród nich wa¿ne by³y zagadnienia dotycz¹ce: 1. kosztów kszta³cenia i wykszta³cenia,
zamieszczane na ³amach pisma „Nowa Szko³a”; 2. planowanie sieci instytucji szkolno-oœwiatowych; 3. planowanie kadr nauczycielskich; 4. zarz¹dzania oœwiat¹; 5. infrastruktury szkolnej; 6. planowania inwestycyjnego w oœwiacie; 7. modernizacji systemu szkolnego
w rzeczywistoœci wsi polskiej; 8. kwestii reformowania systemu edukacji narodowej
w Polsce; 9. funkcjonowania placówek oœwiatowo-wychowawczych; 10. zale¿noœci
oœwiaty i kultury politycznej. Z politologicznego punktu widzenia by³ to interesuj¹cy
aspekt badañ; wspó³czeœnie nale¿y on do wiod¹cych w rozpoznawaniu przeobra¿eñ kulturowo-cywilizacyjnych.
Zauwa¿a siê, ¿e oœwiata jest fundamentem w realizacji ró¿nych wyzwañ kulturowych, a zw³aszcza w kszta³towaniu œwiadomoœci przemian.
Pro memória. O docencie Bohdanie Piaseckim...
17
W rozpoznawaniu przemian kulturowych w Polsce po II wojnie œwiatowej mia³a ona
równie¿ priorytetowe znaczenie. Wa¿ne by³o zatem tworzenie jej bazy oraz infrastruktury, dostarczenie wysoko wykwalifikowanej kadry nauczycielskiej, zdolnej do sprostania
nowym ujawniaj¹cym siê wyznaniom przemian cywilizacyjnych. W przemianach oœwiatowych wa¿n¹ kwesti¹ by³y koszty finansowe; one w istotnym stopniu okreœla³y mo¿liwoœci przemian edukacyjnych. Wychodz¹c w poznaniu z analizy fundamentalnych wyznaczników sieci i systemu oœwiatowego, ujawniono skutki i nastêpstwa spo³eczne
rozwoju edukacji, a w tym bardzo istotny element stanowi³a kultura polityczna. Jest to
wci¹¿ aktualny aspekt poznawczy, w jakim stopniu oœwiata generuje i stymuluje postawy, zachowania, aspiracje obywatelskie.
W prezentacji poszczególnych zagadnieñ ujawni³o siê odwo³ywanie do œwiatowej
literatury przedmiotu, kreœl¹cej trendy przemian oœwiatowych oraz konfrontowanie ich
z rzeczywistoœci¹ „staj¹c¹ siê” w Polsce a przede wszystkim w przestrzeni wybrze¿owej. Istotne znaczenie w badaniach tych mia³a znajomoœæ jêzyków obcych, co umo¿liwia³o wtedy nie tylko zapoznawanie siê z najnowszymi ustaleniami badawczymi, tzw.
zachodnioeuropejskimi, ale te¿ dawa³o mo¿liwoœæ prezentacji w³asnych badañ, m.in.
w konferencjach i sympozjach organizowanych we Francji, Niemczech.
W badaniach wa¿ne odniesienie stanowi³a rzeczywistoœæ bie¿¹ca oraz perspektywy
rozwoju. Studia te wymaga³y konfrontowania ustaleñ teoretycznych, ujawniaj¹cych
prawid³owoœci rozwoju i przemian z praktyk¹ spo³eczno-gospodarcz¹ i polityczn¹ (ustrojow¹). Nierzadko by³y wykorzystywane w strategii (planowaniu) dalszego rozwoju. Istotny
aspekt badañ dotyczy³ wp³ywu postêpu naukowo-technicznego na rzeczywistoœæ edukacyjn¹ oraz zró¿nicowania poziomu rozwoju kulturowego w ³adzie przestrzennym.
W 1968 r. ukaza³o siê m.in. opracowanie pt. Regionalne zró¿nicowanie szkolnictwa oraz
bie¿¹cych wydatków bud¿etowych, w 1974 r. ukaza³o siê studium pt. Wêz³owe problemy
w kszta³towaniu sieci szkolnictwa w Polsce po dokonaniu reformy systemu kszta³cenia.
W rozpoznawaniu urzeczywistniania polityki oœwiatowej, jak i w ogóle polityki spo³eczno-gospodarczej du¿¹ wagê przywi¹zywa³ do to¿samoœci lokalnej, odrêbnoœci, wynikaj¹cej z doœwiadczenia przesz³oœci, uznawanych wartoœci i aspiracji spo³ecznych.
Wœród studiów z tego zakresu na uwagê zas³uguj¹ m.in. Miejsce regionu gdañskiego
w gospodarce kraju (Gdañsk 1975), Przemiany spo³eczno-gospodarcze w regionie gdañskim a zadania oœwiatowe (Gdañsk 1975), Warunki bytu ludnoœci i kszta³towanie infrastruktury spo³ecznej makroregionu pó³nocnego do roku 2000 (Sopot 1981). W badaniach wskazanych problemów wykorzystywano w istotnej mierze ustalenia zespo³ów
badawczych, pracuj¹cych pod kierunkiem Profesora Kazimierza Podoskiego3.
Politykê oœwiatow¹ w badaniach rozpatrywa³ g³ównie z punktu widzenia przemian
kulturowych, oddzia³ywañ zewnêtrznych oraz interesów pañstwa i jego organów. Wa¿ne
osi¹gniêcia w tym wzglêdzie dotyczy³y wskazywania g³ównych trendów ujawniaj¹cych
3
A. Chodubski, Kazimierz Podoski. Dzia³alnoœæ naukowa i pedagogiczna, Gdañsk 1993; idem,
W 10 rocznicê œmierci. O Profesorze Kazimierzu Podoskim (1923–1995) i jego dzia³alnoœci politologicznej, „Cywilizacja i Polityka” 2005, nr 3, s. 9–22.
18
Andrzej Chodubski
siê przeobra¿eñ oœwiatowych oraz konfrontowanie ich z lokalnym urzeczywistnianiem;
podejmowano siê analizy zarówno iloœciowej, jak i refleksyjnej, uwzglêdniaj¹cej oœwiatê w systemowych odniesieniach do: poziomu rozwoju gospodarczego, kszta³towania siê
stosunków spo³eczno-politycznych, tradycji kulturowej, wyzwañ ideologicznych, wyzwañ lokalnych dyktowanych stanem poziomu rozwoju infrastruktury spo³ecznej.
W badaniach poza warstw¹ deskryptywn¹, wskazuj¹c¹ stan i poziom rozwoju oœwiaty,
wa¿n¹ rolê odgrywa³o eksplanacyjne wskazanie zale¿noœci, oddzia³ywañ, uwarunkowañ jej rozwoju, a przede wszystkim ujawnianie tendencji rozwoju, ujmowanie jej
w wymiarze predyktywnym. W planowaniu istotn¹ wagê przywi¹zywano do kwestii
metodologicznych. Aspekt ten znalaz³ odbicie m.in. w studium przygotowanym we wspó³autorstwie z Profesorem Kazimierzem Podoskim, pt. Problemy i metody badawcze ekonomiki kszta³cenia (Wroc³aw 1971), jak te¿ Metodologia prognozowania oraz planowania kadr nauczycieli i wychowawców (Warszawa 1977), Planowanie w skali krajowej,
regionalnej i lokalnej przekszta³ceñ i funkcjonowania urz¹dzeñ infrastrukturalnych. Mierniki planistyczne (Warszawa 1988, we wspó³autorstwie).
Obok oœwiaty i jej przekszta³ceñ du¿o miejsca poœwiêca³ systemowi informacyjnemu, m.in. opublikowa³ opracowania: Rola informacji naukowo-technicznej w procesie
doskonalenia zawodowego kadry kierowniczej, w pracy zbiorowej pt. Wybrane zagadnienia doskonalenia kadr kierowniczych w Polsce. Problemy, organizacja, metody, skutecznoœæ (£ódŸ 1984), Nowoczesny system informacyjny jako czynnik usprawnieñ
w zarz¹dzaniu oœwiat¹, równie¿ w pracy zbiorowej pt. Usprawnienia systemu informacyjnego w zarz¹dzaniu oœwiat¹ (Warszawa 1986).
W ca³okszta³cie przeobra¿eñ spo³eczno-politycznych wskazywa³ na rolê postêpu
naukowo-technicznego; przede wszystkim z nim wi¹za³ skalê i tempo przemian gospodarczych, a w tym w infrastrukturze spo³ecznej. Wskazywa³ na potrzebê krzewienia
wiedzy o skutkach postêpu naukowo-technicznego dla ¿ycia ludzkiego, spo³eczeñstwa,
pañstwa, relacji miêdzynarodowych. Zagadnienia te ujawnia³ z du¿ym zaanga¿owaniem
w dzia³alnoœci popularyzacyjnej, odczytowej, prelekcyjnej. Ujawnia³ siê przy tym jako
uczony otwarty na problemy przysz³oœci, odwa¿nie formu³uj¹cy wizjê kierunków przemian ¿ycia kulturowego. Nierzadko wizje postrzegane jako „bajeczne” ju¿ obecnie staj¹
siê rzeczywistoœci¹ realn¹; m.in. zwraca³ uwagê na si³ê informacyjnoœci; wskazywa³ na
jej znaczenie w rozwoju badañ naukowych, jak i w ca³okszta³cie ¿ycia spo³eczno-politycznego i gospodarczego. Podkreœla³ w tym wzglêdzie znaczenie miêdzynarodowej
wspó³pracy; zauwa¿a³, ¿e postêp naukowo-techniczny nie jest mo¿liwy w sytuacji izolacji
uczonych oraz decydentów spo³eczno-politycznych. Chêtnie bra³ udzia³ we wspó³organizowaniu sympozjów i konferencji miêdzynarodowych, na których podnoszono problemy wspó³czesnego œwiata, a w tym przede wszystkim dotycz¹ce przemian oœwiatowych.
Jego referaty i komunikaty spotyka³y siê z du¿ym zainteresowaniem. Wiele z nich zosta³o przet³umaczone na jêzyki obce, a przede wszystkim niemiecki i francuski.
Wskazuj¹c np. w 1990 r. problem zarz¹dzania szko³¹ w dostosowaniu do wymagañ
wspó³czesnoœci i jutra, podkreœla³ potrzebê utrzymania jej charakteru „z punktu widzenia nowoczesnoœci, techniki i organizacji pracy, precyzji w osi¹ganiu celów i realizacji
Pro memória. O docencie Bohdanie Piaseckim...
19
zadañ cz¹stkowych, przestrzegania jednoœci teorii i praktyki na wszystkich odcinkach
jej dzia³alnoœci”4. Zauwa¿a³, ¿e zrealizowanie tego zadania staje siê podstawowym obowi¹zkiem w sferze zarz¹dzania szko³¹ oraz ca³ym systemem oœwiatowym kraju. Przypomina³ o koniecznoœci natychmiastowego i ci¹g³ego przekazywania informacji o postêpie
naukowym oraz technicznym. O upowszechnianiu go poprzez programy, a tak¿e przez
doskonalenie kadr i procesu dydaktycznego. W procesie zarz¹dzania oœwiat¹ wskazywa³
na potrzebê poszukiwania rozwi¹zañ alternatywnych, co obecnie jest jednym z podstawowych trendów kszta³towania ³adu edukacyjnego. Alternatywnoœæ ujawnia siê zarówno
w zakresie programów kszta³cenia, jak i podmiotów realizuj¹cych zadania oœwiatowe.
W ogólnej refleksji dotycz¹cej kszta³towania stwierdza³ m.in.: „Kszta³cenie wyra¿a
siê przy tym mniej lub bardziej zintegrowan¹ dzia³alnoœci¹ rodziców, otoczenia, wszystkich stopni i rodzajów wychowania przedszkolnego, szkolnictwa podstawowego i œredniego, wielu instytucji nie-szkolnych popularyzuj¹cych dobro nauki, kultury oraz wiedzy
ogólnej i zawodowej. Dzia³alnoœæ ta jest oparta zarówno na historycznych osi¹gniêciach,
jak i na d¹¿eniu do nowych, coraz bardziej ambitnych celów.
Wyra¿a siê w kszta³towaniu, wzniecaniu i zaspokajaniu zainteresowañ poznawczych,
a tak¿e potrzeb prze¿yciowych cz³owieka od wczesnego dzieciñstwa do póŸnych lat
¿ycia. Sprawie tej s³u¿¹ ludzie, zw³aszcza rodzice i kadry nauczycielskie, a tak¿e organizacja szko³y i ca³a jej praca, w tym materialne œrodki gwarantuj¹ce nowoczesnoœæ dzia³ania (...) Konieczne jest, aby prezentowa³y one mo¿liwie najszersze zdobycze wiedzy,
zdolnoœci ich wdra¿ania i dynamizm innowacyjny”5.
Odnosz¹c siê do wagi badañ naukowych, przywo³uje s³owa Wiktora Osiatyñskiego:
„Kiedy zaczyna³em rozmawiaæ z uczonymi, wierzy³em, i¿ nauka bêdzie mog³a niejako
za mnie rozwi¹zywaæ moje problemy – ¿yciowe, umys³owe, psychiczne i duchowe. Dziœ
coraz bardziej zdajê sobie sprawê z tego, ¿e swoje najwa¿niejsze problemy muszê rozwi¹zywaæ sam i ¿e sam ponoszê za ich rozwi¹zanie odpowiedzialnoœæ. Przy ich rozwi¹zywaniu mogê korzystaæ ze zdobyczy nauki, ale nie tylko z nich. Muszê korzystaæ ze
wszystkiego, co siê zawiera w moim cz³owieczeñstwie i w cz³owieczeñstwie innych
ludzi”6. W poznaniu naukowo-badawczym istotn¹ uwagê poœwiêca³ szkolnictwu wy¿szemu. W 1970 r. ukaza³o siê Jego opracowanie pt. Szkolnictwo wy¿sze w problematyce
badawczej ekonomiki kszta³cenia w oœrodku gdañskim, które ukaza³o siê w pracy zbiorowej Pañstwowego Wydawnictwa Naukowego Koszty kszta³cenia w szko³ach wy¿szych.
Wypowiada³ siê o szkolnictwie wy¿szym w formie dyskursu recenzyjnego, m.in. w zwi¹zku z ukazaniem siê ksi¹¿ki Micha³a Gmyrasiewicza, pt. Ekonomiczne uwarunkowania
szkolnictwa wy¿szego (Warszawa 1975).
B. Piasecki, Optymalizacja specjalistycznego nadzoru pedagogicznego w oœwiacie, „Zeszyty
Naukowe Wydzia³u Humanistycznego Uniwersytetu Gdañskiego. Nauki Polityczne” 1992, nr 10,
s. 80–81.
5
Idem, Ekonomika kszta³cenia w praktyce szkolnej, „Uniwersytet Gdañski. Zeszyty Naukowe.
Nauki Polityczne” 1993, z. 11, s. 54.
6
Ibidem, s. 53.
4
20
Andrzej Chodubski
Pracuj¹c w Instytucie Nauk Politycznych aktywnie w³¹czy³ siê w przygotowywanie
skryptów uczelnianych do studiowania zagadnieñ politologicznych. We wspó³autorstwie:
Czes³aw Ciesielski, Kazimierz Podoski, Andrzej Sobociñski uczestniczy³ w przygotowaniu skryptów: 1. Wprowadzenie do teorii polityki; 2. Organizacja polityczna spo³eczeñstwa i jej funkcjonowanie; 3. Polityka spo³eczna i gospodarcza Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej; 4. Nauka o polityce; 5. Teoria i praktyka dzia³alnoœci pañstwa w systemie
nauk spo³ecznych. Materia³y naukowo-dydaktyczne. Skrypty by³y kilkakrotnie wznawiane. Szczególnie z du¿ym zainteresowaniem œrodowisk uprawiaj¹cych nauki polityczne
spotka³ siê skrypt pt. Wprowadzenie do teorii polityki, którego pierwsze wydanie ukaza³o siê w 1973 r. W skrypcie przedstawiono piêæ noœnych dla dyscypliny poznania naukowego zagadnieñ, tj. I. Przedmiot nauki o polityce; II. Geneza, etapy rozwoju nauki
o polityce; III. Metody badawcze w naukach politycznych; IV. Podstawowe kategorie
nauk o polityce; V. Prawid³owoœci zjawisk i procesów politycznych. We wstêpie do
skryptu podkreœlono „Autorzy zdecydowali siê na podjêcie opracowania, pomimo wystêpowania wskazanych tu znacznych trudnoœci, bior¹c pod uwagê przede wszystkim
okolicznoœci ca³kowitego braku podrêczników...”7
Nadto powierzono mu wspó³udzia³ w przygotowaniu skryptu z zakresu wêz³owych
problemów ekonomii politycznej, który ukaza³ siê pt. Wybrane zagadnienia ekonomii
politycznej (Gdañsk 1985). W 1986 r. uczestniczy³ w opracowaniu skryptu z zakresu
nauki o polityce, ukierunkowanego na potrzeby dydaktyczne studiów niestacjonarnych;
ukaza³ siê on w Centralnym Oœrodku Metodycznym Studiów Nauk Politycznych pt. Nauka
o polityce. Skrypt dla studentów studiów dla pracuj¹cych (Warszawa 1986).
W prezentowaniu zagadnieñ dydaktycznych koncentrowa³ siê na rzeczywistoœci spo³eczno-gospodarczej. Zwraca³ uwagê na: 1. wp³yw nauki i postêpu technicznego na wzrost
gospodarczy; 2. uwarunkowania rozwoju gospodarczego w podzia³ach regionalnych
i ich specyfice geograficzno-przyrodniczej; 3. powi¹zania rozwoju lokalnego z rzeczywistoœci¹ gospodarcz¹ kraju oraz relacjami miêdzynarodowymi; 4. zale¿noœci dziedzictwa przesz³oœci (zw³aszcza zniszczeñ gospodarczych w czasie II wojny œwiatowej) oraz
mo¿liwoœci odbudowy i rozwoju; 5. systemowe priorytety rozwoju i przekszta³ceñ spo³eczno-gospodarczych; 6. oddzia³ywania ideologiczno-polityczne w realizacji przekszta³ceñ gospodarczych; 7. zale¿noœci miêdzy rozwojem gospodarczym oraz stanem infrastruktury spo³ecznej; 8. realizacjê gwarantowanych zabezpieczeñ spo³ecznych a ich zwi¹zek z polityk¹ gospodarcz¹ pañstwa; 9. planowanie gospodarcze; 10. przemiany œwiadomoœciowe, wynikaj¹ce przede wszystkim z edukacji i postêpu naukowo-technicznego,
warunkuj¹ce rozwój gospodarczy kraju, regionu, przestrzeni lokalnej.
W rozpoznawaniu zjawisk infrastruktury spo³ecznej du¿o miejsca poœwiêca³ problemom gospodarki mieszkaniowej. Problem prezentowa³ zarówno z punktu widzenia
dziedzictwa przesz³oœci (np. sytuacja mieszkaniowa i komunalna w Wolnym Mieœcie
Gdañsku), jak rzeczywistoœci bie¿¹cej (np. wybrane problemy i wnioski na tle badañ
7
Cz. Ciesielski, B. Piasecki, K. Podoski, A. Sobociñski, Wprowadzenie do teorii polityki, Gdañsk
1973, s. 5.
Pro memória. O docencie Bohdanie Piaseckim...
21
gospodarki mieszkaniowej w województwie gdañskim), oraz perspektyw rozwoju
(np. niektóre problemy gospodarki mieszkaniowej i jej perspektywy w województwie
gdañskim).
W realizacji badañ uwzglêdnia³ ujawniaj¹ce siê standardy i potrzeby dyktowane przez
tzw. rzeczywistoœæ staj¹ca siê. W ukazywaniu problemów istotn¹ wagê przywi¹zywa³
do zagadnieñ metodologicznych, co czyni³o analizy wiarygodnymi z punktu widzenia
naukowo-poznawczego, z kolei, dla praktyków, staraj¹cych siê wykorzystywaæ studia
i opracowania w praktyce, np. jako ekspertyzy ustalenia poznawcze nie by³y czêsto przekonywuj¹ce; praktyka decyzyjna przedk³ada w tym wzglêdzie proste wskazania, zalecenia, komentarze; z up³ywem czasu zauwa¿a siê trafnoœæ podstawowych przewidywañ
spo³eczno-gospodarczych; w strategii rozwoju gospodarczego s¹ nowe aktualne.
Zajmuj¹c siê rozpoznawaniem rzeczywistoœci spo³eczno-gospodarczej bra³ aktywny
udzia³ w realizacji tzw. Problemów badawczych centralnie kierowanych w latach 80.,
m.in. na temat infrastruktury spo³ecznej i bytowej oraz stopnia zaspokojenia potrzeb
rodziny, ochrony zdrowia i pomocy spo³ecznej oraz stopnia zaspokojenia potrzeb ludnoœci, zmian stopnia realizacji aspiracji spo³ecznych w zakresie infrastruktury spo³ecznej
i mieszkalnictwa, zakresu i metod planowania skali krajowej i wojewódzkiej infrastruktury spo³ecznej – racjonalnego zatrudniania w sferze pozaprodukcyjnej. Aspekty humanizacji pracy. Wyniki badañ prezentowa³ w formie sprawozdañ i raportów; by³y to przede
wszystkim opracowania wykonywane w zespo³ach badawczych, a te¿ ustalenia prezentowano na sympozjach i konferencjach naukowych, z których materia³y publikowano
w wydawnictwach pokonferencyjnych oraz w formie artyku³ów w czasopiœmiennictwie,
przede wszystkim z zakresu polityki spo³ecznej. W badaniach tych ujawni³y siê ró¿ne
dziedziny polityki spo³ecznej, a zw³aszcza dotycz¹ce: 1. mieszkalnictwa; 2. rynku pracy
i zatrudnienia; 3. edukacji; 4. ochrony zdrowia; 5. opieki spo³ecznej; 6. bezpieczeñstwa
socjalnego – zabezpieczeñ spo³ecznych, ubezpieczenia, œwiadczeñ socjalnych; 7. rodziny;
8. problemów konsumpcji; 9. czasu pracy i czasu poza prac¹; 10. patologii spo³ecznej.
Prezentuj¹c z³o¿one kwestie poznawcze, nierzadko kontrowersyjne w recepcji spo³ecznej da³ siê poznaæ jako intelektualista odwa¿nie stawiaj¹cy pytania poznawcze, krytyczny
wobec otaczaj¹cej go rzeczywistoœci, postrzegaj¹cy zjawiska i procesy rzeczywistoœci
kulturowej w ró¿nych relacjach powi¹zañ, oddzia³ywañ systemowych
Jego opinie wyra¿ane na konferencjach i sympozjach naukowych spotyka³y siê
z wysok¹ ocen¹ specjalistów, a w tym œrodowiska akademickiego.
W ostatnich latach aktywnoœci akademickiej du¿o uwagi poœwiêca³ rozpoznawaniu
zale¿noœci miêdzy oœwiat¹ a kultur¹ polityczn¹. Kulturê definiowa³ jako „przesz³oœæ ¿yj¹c¹ w teraŸniejszoœci”, podlegaj¹c¹ przekszta³ceniom w procesie przemian cywilizacyjnych spo³eczeñstwa; skazywa³ oddzia³ywanie na kulturê ró¿nych zjawisk i procesów
¿ycia spo³eczno-politycznego; wyj¹tkowe znaczenie w jej kszta³towaniu i przeobra¿aniu
widzia³ w poziomie oœwiaty. Za g³ówne sygnaty kultury politycznej uznawa³: 1. wiedzê
o otaczaj¹cej rzeczywistoœci; 2. s¹dy wartoœciuj¹ce o zdobywaniu i utrzymaniu w³adzy;
3. emocjonalne postawy wobec instytucji politycznych (pañstwa, narodu, partii politycznych, organizacji spo³ecznych, demokracji, prawa); 4. tradycyjne wzory zachowañ
22
Andrzej Chodubski
miêdzy rz¹dz¹cymi i rz¹dzonymi. Wyra¿a³ przekonanie, ¿e elementy wspó³tworzone
przez kulturê polityczn¹ w swym fundamencie osadzone s¹ na pod³o¿u oœwiatowym; im
wy¿szy jest poziom edukacji, tym ujawnia siê wy¿sza kultura polityczna spo³eczeñstw
zarówno w wymiarze jednostkowym, jak i danych zbiorowoœci.
Pe³ni¹c przez 20 lat funkcjê zastêpcy dyrektora Instytutu Nauk Politycznych podejmowa³ liczne inicjatywy, zw³aszcza organizacyjne integruj¹ce spo³ecznoœæ akademick¹
wokó³ problemów edukacji politycznej, a w szczególnoœci polityki spo³ecznej. Instytut
Nauk Politycznych znany by³ w kraju oraz w wymiarze miêdzynarodowym z organizacji
licznych konferencji naukowych. Docent Bohdan Piasecki pozostawa³ w bliskich kontaktach zawodowych i prywatnych z Profesorem Kazimierzem Podoskim (1923–1995).
Wiele publikacji, referatów, inicjatyw naukowo-dydaktycznych oraz organizacyjnych
by³o owocem wspó³pracy obu uczonych.
Cieszy³ siê du¿¹ sympati¹ m³odzie¿y akademickiej. Du¿ym zainteresowaniem cieszy³y siê jego wyk³ady z geografii politycznej, które prowadzi³ w ostatnich latach pracy
na uczelni. Ujawnia³ w nich szerokie horyzonty wiedzy, ujawniaj¹ce siê ró¿ne zale¿noœci, oddzia³ywania, a w tym maj¹ce te¿ wymiar tzw. ciekawostkowy.
Po przejœciu na emeryturê w 1990 r. wycofa³ siê z aktywnego nurtu dzia³alnoœci organizacyjnej i naukowej. Zajmowa³ siê tzw. „porz¹dkowaniem” swych badañ, zw³aszcza
z zakresu przemian spo³eczno-gospodarczych, które systematyzowa³, odnosz¹c je do
rzeczywistoœci globalnej. Ustalenia badawcze odnosi³ do ujawniaj¹cych siê nowych kategorii poznania intelektualnego, jak np. sprawiedliwoœæ spo³eczna, konflikty spo³eczne,
realizacja praw cz³owieka, elity polityczne, procesy decyzyjne, negocjacje, transformacja systemowa, przeobra¿enia ustrojowe, demokratyzacja ¿ycia, meandry ¿ycia spo³eczno-politycznego. Wa¿nym powiernikiem Jego ¿ycia zosta³a wtedy dr Krystyna Kielak.
Zmar³ 2 lutego 2000 r.; pochowany zosta³ 5 lutego 2000 r. w grobie rodzinnym na
cmentarzu w Gdañsku-Srebrzysku. W pamiêci potomnych pozostaje jako jeden ze wspó³organizatorów akademickiej edukacji politologicznej na Wybrze¿u Gdañskim.
Andrzej Chodubski
Dylematy etyczne badań naukowych
Wykład inauguracyjny
podczas uroczystego rozpoczęcia nowego roku akademickiego
w Olsztyńskiej Szkole Wyższej im. Józefa Rusieckiego w Olsztynie
wygłoszony 3 października 2006 r.
Jego Magnificencjo Rektorze, Wysoki Senacie, Szanowni Pañstwo,
Wierzê w wielkie odkrycie.
Wierzê w cz³owieka, który dokona odkrycia.
Wierzê w przestrach cz³owieka, który dokona
odkrycia
(Wis³awa Szymborska, Odkrycie,
[w:] Wiersze wybrane, Kraków 2004, s. 174)
Powszechnie zauwa¿a siê, ¿e kszta³t nowoczesnej cywilizacji, zwanej informatyczn¹
w istotnej mierze wyznaczaj¹ osi¹gniêcia naukowo-badawcze, a nauka sytuuje siê wœród
najwa¿niejszych decydentów generuj¹cych strategiê rozwoju œwiata. Nierzadko wskazuje siê nawet, ¿e od niej zale¿y rozwi¹zywanie najistotniejszych problemów ¿ycia. Szczególnym zaufaniem cieszy siê: 1. elektronika, która wywiera przemo¿ny wp³yw na problemy rozwoju technicznego, komunikacji, informacji; 2. biotechnologia – warunkuj¹ca
przemiany w œwiecie ekologii, medycyny, przemys³u spo¿ywczego; 3. automatyka i robotyka, akustyka, biocybernetyka i in¿ynieria biomedyczna – które zrewolucjonizuj¹
rzeczywistoœæ naukowo-techniczn¹, generuj¹c¹ nowe mo¿liwoœci przekszta³cania Kosmosu zarówno w zakresie pozyskiwania surowców, Ÿróde³ energii, jak i œrodków pracy
(automatyzacja, robotyzacja i komputeryzacja).
Zauwa¿a siê, ¿e nauka jawi siê jako swoiste „paliwo dla techniki”. Dlatego te¿ urzeczywistnianie tradycyjnego powo³ania nauki i wyzwañ wspó³czesnych potrzeb spowodowa³ podzia³ badañ na: 1. podstawowe (teoretyczne) i 2. stosowane (prowadzone
w celu praktycznego zastosowania). RzeczywistoϾ ta rodzi nierzadko dyskusyjnoϾ oraz
24
Andrzej Chodubski
dysonans, zw³aszcza w sytuacji, gdy m³odzi adepci badañ naukowych orientuj¹ siê na
niedocenianie badañ podstawowych, a które w rzeczywistoœci stanowi¹ fundament dociekañ naukowych.
Silne sytuowanie nauki wœród podmiotów przeobra¿aj¹cych rzeczywistoœæ kulturowo-cywilizacyjn¹ rodzi dylematy etyczne. Zauwa¿a siê, ¿e m.in.: 1. traci ona swe wolnoœciowe powo³anie na rzecz œwiadczenia us³ug, nierzadko doraŸnych, stricte utylitarnych;
2. traci sw¹ ekskluzywnoœæ, wyra¿aj¹c¹ siê w spe³nianiu misji, powo³ania, odgradzania
siê od rzeczywistoœci masowej, na rzecz stawania siê jednym z wykonywanych zawodów, i który zatem, jest w pe³ni zdeterminowany urzeczywistnianiem naczelnych klasycznych wartoœci: prawdy, dobra, piêkna; 3. w œlad za tym ujawnia siê nowa jakoœæ
pracownika nauki; odchodzi siê od modelu uczonego encyklopedysty na rzecz w¹skiego
specjalisty pracuj¹cego w okreœlonym zespole realizuj¹cym dane zadanie badawcze.
W¹ska specjalizacja nie sprzyja ujawnianiu siê autentycznych ludzi nauki; 4. nadmierna
specjalizacja w nauce powoduje koncentracjê na przeprowadzaniu analiz, a w mniejszym
stopniu poœwiêca siê uwagê ujêciom syntetycznym; z punktu widzenia stricte naukowego w rozpoznawaniu rzeczywistoœci pierwszeñstwo zdobywa jej ca³oœciowe widzenie,
wizja ogólna zjawisk i procesów kulturowo-cywilizacyjnych, konstatacja teoretyczna
przed ustalaniem, wskazaniem istotnym dla doraŸnej praktyki; 5. staje siê ona rzeczywistoœci¹ marketingow¹. Wynik badañ przelicza na pieni¹dze. Œrodki finansowe staj¹ siê
si³¹ determinuj¹c¹ prowadzenie okreœlonych badañ.
Sytuacjê nauki w warunkach wspó³czesnych przemian kulturowo-cywilizacyjnych
znamiennie charakteryzowa³ rosyjski uczony, fizyk, laureat Nagrody Nobla, Piotr Kapica
(1894–1984), podkreœlaj¹c „Na zawsze zginê³y szczêœliwe dni wolnej pracy naukowej,
przysparzaj¹ce nam tyle radoœci w m³odoœci. Nauka straci³a wolnoœæ. Nauka sta³a siê
si³¹ produkcyjn¹. Sta³a siê bogata, ale sta³a siê niewolnic¹, a czêœæ jej jest strze¿ona
w tajemnicy”.
Istotnym dylematem rozwoju nauki, a zw³aszcza dyscyplin zwanych œcis³ymi i technicznymi jest problem odpowiedzialnoœci za wyniki ustaleñ badawczych. Z du¿¹ si³¹
problem ujawni³ siê w czasie II wojny œwiatowej, w czasie konstruowania bomby atomowej. Jeden z jej wspó³twórców, amerykañski fizyk, propagator miêdzynarodowej kontroli wykorzystania energii atomowej Robert Oppenheimer (1904–1967) przekonywa³:
„Naukowiec nie odpowiada za prawa natury, jego zadaniem jest odkrywanie, jak one
dzia³aj¹. Praca polega na poszukiwaniu sposobów wykorzystania tych praw, tak by
s³u¿y³y cz³owiekowi. Decyzja o u¿yciu bomby wodorowej nie wchodzi w zakres odpowiedzialnoœci naukowca. Spoczywa ona na obywatelach Ameryki i osobach, które ich
reprezentuj¹”. Ówczesny prezydent USA, twórca programu reform ekonomicznych i spo³ecznych zwanych Nowym £adem, wspó³twórca ONZ Franklin Delano Roosevelt (1882–
–1945) – jako rzecznik skonstruowania nowej broni, og³aszaj¹c akceptacjê dla dzia³añ
badawczych w tym zakresie zapewnia³ ich o nieponoszeniu odpowiedzialnoœci za jej
wykorzystanie; odpowiedzialnoœæ tê przypisa³ instytucji prezydenta. W opublikowanej
wtedy ksi¹¿ce, Richard Rhodes The Making of the Atom Bomb (Budowa bomby atomowej) skonstatowa³: „Od tej chwili ka¿dy uczony móg³ dokonaæ wyboru i powzi¹æ
Dylematy etyczne badañ naukowych
25
decyzjê, czy anga¿owaæ siê albo zrezygnowaæ z pomocy w budowaniu broni nuklearnej.
Wybór nale¿a³ wy³¹cznie do niego. Cen¹ za zrzeczenie siê udzia³u w tym przedsiêwziêciu by³o przyzwolenie na powstanie odrêbnego, tajnego pañstwa powi¹zanego z oficjalnym pañstwem poprzez osobê i wy³¹czne pe³nomocnictwo Prezydenta”. Intensywne badania doprowadzi³y w nied³ugim czasie do ujawnienie pomyœlnych odkryæ. WyraŸny
niepokój wyrazili wtedy luminarze nauki. W petycji do prezydenta Harry Trumana (1884–
–1972), wybranego w maju 1945 r. stwierdzili „Pañstwo, które pierwsze u¿yje nowo
wyzwolonych si³ natury w celach destrukcji, mo¿e zostaæ obci¹¿one odpowiedzialnoœci¹
za rozpoczêcie ery zniszczeñ na niewyobra¿aln¹ skalê (...) My, ni¿ej podpisani, z ca³¹
powag¹ prosimy o to, by Pan Prezydent jako g³ównodowodz¹cy nie dopuœci³ do u¿ycia
bomb atomowych w tej wojnie, chyba ¿e warunki pokoju narzucone Japonii przez USA
zostan¹ opublikowane w ka¿dym szczególe, a przeciwnik po zapoznaniu siê z nimi odmówi poddania siê (...)”. Ujawni³y siê te¿ odmienne stanowiska, np. jeden z wspó³twórców broni atomowej amerykañski fizyk Edward Teller (ur. 1908) odmówi³ z³o¿enia podpisu pod petycj¹ a napisa³ „Najpierw pozwolê sobie przypomnieæ, ¿e nie mam ¿adnej
nadziei na pozbycie siê wyrzutów sumienia. To, nad czym pracujemy jest tak straszne,
¿e jakiekolwiek protesty b¹dŸ inne posuniêcia polityczne nie zbawi¹ ju¿ naszych dusz
(...) jedyne, co nam pozosta³o, to poznaæ wyniki naszych badañ, zanim doœwiadczy ich
spo³eczeñstwo”. Wkrótce, 6 sierpnia 1945 r. u¿yta zosta³a przez Amerykanów w wojnie
z Japoni¹; zrzucona zosta³a na miasto Hiroszimê; zginê³o ok. 80 tys. ludzi. Wydarzenie
sta³o siê wyzwaniem dla œwiata nauki – w jaki sposób zapobiegaæ niebezpieczeñstwom
zwi¹zanym z niew³aœciwym wykorzystaniem potencja³u naukowo-technicznego? jak przewidywaæ skutki postêpu technicznego? Ujawni³ siê krytyczny ogl¹d moralnoœci uczonych. Zaczêto upowszechniaæ przekonanie, ¿e naukowcy d¹¿¹c do rozszerzenia wiedzy
o œwiecie, powinni mieæ obowi¹zek informowaæ spo³eczeñstwo o nastêpstwach swych
odkryæ; jednoczeœnie te¿ wp³ywow¹ orientacjê badawcz¹ i kulturowo-cywilizacyjn¹ jest
stanowisko, i¿ nauka nie mo¿e odpowiadaæ za nieodpowiednie u¿ycie wiedzy. Przyjmuje
siê przy tym za³o¿enie, ¿e wiedza naukowa jest z natury dobra; jej ustalenia zorientowane s¹ na lepsze rozumienie œwiata. Noœne sta³y siê wtedy s³owa amerykañskiego filozofa
i pedagoga Johna Deweya (1859–1952): „Ka¿dy myœliciel zagra¿a czêœci pozornie stabilnego œwiata i nikt nie mo¿e dok³adnie przewidzieæ, co powstanie na jej miejscu. Intelekt jest wiêc niebezpieczny. Jednak z pewnoœci¹ intelektualiœci, wbrew wyobra¿eniom
stra¿ników kultury, nigdy chyba nie zagra¿aj¹ spo³eczeñstwu jako ca³oœci. Ale intelekt
zawsze zwraca siê przeciwko czemuœ – uciskowi, oszustwu, iluzjom, dogmatom czy
interesom, na które kieruje siê uwaga intelektualistów i ich demaskatorska pasja, oburzenie czy drwina”.
Wœród wa¿nych dylematów w rozwoju nauki ujawnia siê problem dysproporcji miêdzy
rozwojem cywilizacji technicznej (informatycznej) oraz duchowej (humanistycznej).
Zauwa¿a siê, ¿e coraz bardziej wp³ywowa orientacja rozwoju nauk œcis³ych i technicznych narzuca swoje modele ró¿nym dyscyplinom poznania humanistycznego. Ujawnia
siê to m.in. w sferze stosowania metod badawczych, a w tym wykorzystywania narzêdzi
badawczych, jak te¿ w prezentacji ustaleñ badawczych; nierzadko psychologowie, socjo-
26
Andrzej Chodubski
logowie, politolodzy przedk³adaj¹ w badaniach metody zwane matematycznymi przed
tradycyjne dociekania humanistyczne – refleksjê intelektualn¹, intuicjê, studium przypadku, a tym samym badacze z roli naukowców usuwaj¹ siê na pozycjê techników.
Dominacja nauk œcis³ych i technicznych nad dyscyplinami humanistycznymi w praktyce
os³abia sferê etyczn¹. Ujawnia siê ma³a aktywnoœæ przedstawicieli dyscyplin humanistycznych w rozpoznawaniu, np. zagro¿eñ wynikaj¹cych z rozwoju naukowo-technicznego,
wœród których wa¿ne miejsce zajmuj¹ m.in. zagadnienia: 1. degradacji œrodowiska
naturalnego; 2. bezrobocia jako nastêpstwa automatyzacji i robotyzacji produkcji; 3. odpowiedzialnoœæ za skutki wykorzystywania wyników badañ z zakresu np. biofizyki, biotechnologii w rolnictwie, przemyœle spo¿ywczym; 4. elektronicznej kontroli ca³okszta³tu
¿ycia i dzia³alnoœci ludzi, pozostaj¹cych w ró¿nych powi¹zaniach zwanych sieciowymi;
5. przeci¹¿enia nadmiarem informacji i trudnoœci¹ w ich selekcji oraz oswojeniu. Rzeczywistoœæ ta rodzi zjawisko dwubiegunowoœci ¿ycia ludzi; z jednej strony ujawniaj¹ siê
zbiorowoœci szybko oswajaj¹ce nowe wyzwania rozwoju naukowo-technicznego i urzeczywistniaj¹ce je w praktyce, z drugiej zaœ – sytuuj¹ siê szerokie krêgi ludzi niebêd¹ce
w stanie przystosowaæ siê do tempa przemian, nowych wyzwañ, staj¹ siê spo³ecznoœci¹
„zagubion¹” w nowej rzeczywistoœci kulturowo-cywilizacyjnej, których nierzadko okreœla
siê mianem wykluczonych; 6. os³abienie wiêzi spo³ecznych, powodowanych przez ujawnianie siê modelu jednostek partycypatywnych, postponowoczesnych, odrzucaj¹cych
tradycyjne wzory ¿ycia spo³ecznego, a w tym rodzinnego, oswajaj¹cych styl ¿ycia tzw.
natychmiastowców; 7. dehumanizacja œrodowiska pracy i stosunków miêdzyludzkich;
nastêpuje odrzucanie tradycyjnych paradygmatów ¿ycia kulturowego, w którym naczelne miejsce zajmowa³y wartoœci: prawdy, autorytetu, specjalistycznej obiektywnej oceny, a zastêpowane s¹ przez: poprawnoœæ ideologiczno-polityczn¹, idola, sonda¿; w œlad
za tym ujawnia siê obraz zachowañ spo³ecznych wype³niany: festiwalami nienawiœci,
pomawiania siê, chamstwa, irracjonalnych postaw, zachowañ, dzia³añ; 8. os³abienie kreatywnoœci intelektualnej z powodu wszechobecnoœci komputerów w ¿yciu cz³owieka;
obserwuje siê zjawisko ujawniania siê tzw. analfabetyzmu funkcjonalnego, tj. a) coraz
mniej ludzi jest w stanie zrozumieæ treœæ instrukcji, recept wszechobecnych w ³adzie
marketingowym, b) rzeczywistoœæ rozumienia wypowiedzi, myœli, idei zastêpuje kultura
obrazkowa, gdzie klasyczny wyk³ad zastêpuje siê prezentacj¹ obrazkow¹ zjawisk i procesów; 9. degradacja rodzimej kultury poprzez narzucenie za poœrednictwem mediów
obcych systemów kulturowych, norm, symboli i instytucji; ujawnia siê przede wszystkim
oddzia³ywanie wzorów, modeli, paradygmatów amerykanizacji, zorientowanej na promowanie homogenizacji kulturowo-cywilizacyjnej przez formy „³atwe, proste i przyjemne” dla odbiorców; 10. patologii postaw, zachowañ, aspiracji i d¹¿eñ, wi¹¿¹cych siê
z nieodpowiedzialnym wykorzystywaniem osi¹gniêæ naukowo-badawczych, np. w celach
terrorystycznych, sabota¿owych.
Wci¹¿ noœny jest w wymiarze etycznym problem rozwoju eugeniki, tj. nauki zajmuj¹cej siê doskonaleniem rodzaju ludzkiego poprzez utrwalanie cech dodatnich i ograniczenie ujemnych (zw³aszcza chorób dziedzicznych). W istotnym stopniu sta³a siê ona
ograniczona pod wp³ywem wykorzystania przez instytucje narodowosocjalistyczne
Dylematy etyczne badañ naukowych
27
w Niemczech, a w tym m.in. przez wprowadzenie w 1933 r. ustawy o sterylizacji, która
na szerok¹ skalê zastosowano w obozach koncentracyjnych. Wspó³czeœnie du¿e kontrowersje budzi in¿ynieria genetyczna, umo¿liwiaj¹ca zmianê struktury genetycznej
organizmów zwierz¹t i roœlin, a w tym te¿ transplantacji organów i szpiku kostnego.
Konsekwencj¹ tej rzeczywistoœci jest wychodzenie naprzeciw oczekiwaniom ludzi zorientowanych na doskonalenie swej atrakcyjnoœci, cierpieñ psychofizycznych (np. przy
pomocy chirurgii kosmetycznej). W sferze tej ujawnia siê jednak istotne dylematy etyczne, m.in. ujawnia siê pytanie, czy „ulepszenia” atrakcyjnoœci fizycznej s¹ przekazywane
genetycznie nastêpnym pokoleniom? Zauwa¿a siê przy tym, ¿e in¿ynieria genetyczna nie
wyrz¹dza dot¹d krzywdy ludziom, co powoduj¹ np. palenie papierosów, AIDS, narkotyki czy alkohol. Naukowcy stoj¹ niew¹tpliwie wobec trudnych problemów etycznych
zwi¹zanych z badaniami w sferze in¿ynierii genetycznej. Zauwa¿a siê, ¿e nawet w sytuacji, kiedy problemy in¿ynierii genetycznej zostan¹ rozpoznane w zadawalaj¹cym stopniu, to nie bêd¹ ró¿ni³y siê od dylematów zwi¹zanych z takimi zjawiskami, jak eutanazja
czy aborcja. Powszechnie wskazuje siê, ¿e uczeni nie powinni braæ na siebie wy³¹cznie
odpowiedzialnoœci za wybory etyczne w tych kwestiach, a decyzje spo³eczne powinny
nale¿eæ do ca³ych spo³ecznoœci.
Nauka nie powinna byæ arbitrem prawdy, nie powinna udzielaæ porad ¿yciowych i nie
wywieraæ wp³ywu na rozstrzyganie sporów moralnych. Rzeczywistoœæ ta w sposób szczególny odnosi siê do nauk humanistycznych i spo³ecznych. Powszechnie zauwa¿a siê, ¿e
powo³aniem dyscyplin humanistycznych jest pe³nienie funkcji nauki, tj. badanie rzeczywistoœci, a nie potwierdzanie lub obalanie wyobra¿eñ, domniemañ i ¿yczeñ ludzi w tej
rzeczywistoœci ¿yj¹cych.
Wœród dyscyplin humanistycznych szczególne jest miejsce nauk politycznych (politologii). Przedmiotem poznania dyscypliny jest polityka, która jest rzeczywistoœci¹ anga¿uj¹c¹ bardzo szerokie krêgi spo³eczeñstwa, co powoduje, ¿e liczne osoby j¹ uprawiaj¹ce b¹dŸ ujawniaj¹ce ni¹ zainteresowanie okreœlaj¹ siê mianem specjalistów od polityki,
politologów. W rzeczywistoœci prowadzi do formu³owania surowych ocen o dyscyplinie,
zw³aszcza wystawia je opinia publiczna. Powszechnie zarzuca siê jej: 1. nadgorliwoœæ
w us³ugach ideologiczno-politycznych. Osoby zajmuj¹ce siê rozpoznawaniem rzeczywistoœci politycznej podejmuj¹ siê chêtnie objaœniania, komentowania rzeczywistoœci politycznej; 2. pos³ugiwanie siê doœwiadczeniem potocznym, powierzchownym w objaœnianiu rzeczywistoœci spo³eczno-politycznej. Zwykle pomija siê teorie dotycz¹ce ¿ycia
politycznego, które s¹ fundamentem objaœnieñ naukowych; 3. niedocenianie ujêæ metodologicznych, wyra¿aj¹cych siê w wyjaœnianiu zjawisk i procesów; porz¹dkowaniu
i interpretacji wiedzy o polityce oraz w przewidywaniu trendów rozwojowych.
Prawid³owoœci¹ ¿ycia naukowego jest zasada, ¿e nie potrafi ono rozwi¹zywaæ wielu
problemów praktycznych, nie z przyczyn moralnych czy politycznych, lecz z powodu
samej swej natury. Politologia czy te¿ dyscypliny „odgrywaj¹ce jej rolê” czêsto staraj¹
siê pe³niæ rolê eksperck¹, co sytuuje j¹ niekorzystnie wœród innych dyscyplin nauki.
Krytyczny ogl¹d tej rzeczywistoœci wskazywa³ ju¿ pisarz rosyjski, podnosz¹cy g³êbiê
analizy charakteru oraz moralnoœci Fiodor Dostojewski (1821–1881), który pisa³ m.in.
28
Andrzej Chodubski
„Nale¿y odkryæ prawa przyrody, a wówczas cz³owiek przestanie braæ odpowiedzialnoœæ za ich badanie. ¯ycie stanie siê ³atwiejsze. Wszystkie ludzkie dzia³ania zostan¹
wyszczególnione na tablicy podobnej do tablic logarytmicznych, powiedzmy 108 000
problemów przejrzyœcie usystematyzowanych (...) Bêdzie szczegó³owy plan, dok³adne
prognozy wszystkiego, co ma nadejœæ, a nikomu nie zdarzy siê ¿adna przygoda b¹dŸ
nieprzewidziane dzia³anie”. Tempo przemian kulturowo-cywilizacyjnych wykazuje jednak, ¿e bogactwo zjawisk i procesów mo¿na obejœæ za pomoc¹ ograniczonej liczby praw.
Prognostyka naukowa pozostaje jednak wci¹¿ sfer¹ dylematów etycznych; ujawniaj¹ siê
z jednej strony, pytania typu, czy mo¿na przewidywaæ rzeczywistoœæ przemian spo³eczno-politycznych? a z drugiej zaœ, wobec potrzeb strategicznych generowania wizji przesz³oœci prognostykê uznaje siê za wielce istotn¹ czêœci¹ sk³adow¹ badañ naukowych.
Zwykle ujawniaj¹ siê w przewidywaniu przesz³oœci podejœcia: 1. eksploratywne – okreœlaj¹ce przysz³oœæ na podstawie wiedzy o przesz³oœci i teraŸniejszoœci; 2. normatywne –
konstruuj¹ce scenariusze przysz³oœci na miarê zagro¿eñ, d¹¿eñ, aspiracji oraz okreœlaj¹ce
warunki, jakie nale¿y uwzglêdniæ w celu osi¹gniêcia celu.
Prognozowaniem zajmuj¹ siê wyspecjalizowane organizacje zarówno o zasiêgu lokalnym (krajowym), jak i miêdzynarodowym. Sprawami nauki zajmuje siê m.in. Komitet
Prognoz „Polska 2000 Plus” przy Prezydium PAN. Wyobra¿enia o przysz³oœci w istotnej mierze te¿ zale¿¹ od postawy optymizmu czy pesymizmu ujawniaj¹cego siê wœród
podmiotów dzia³alnoœci badawczej.
Rozwój nauki i techniki, zw³aszcza ujawniaj¹cy siê w II po³owie XX w. w istotnym
stopniu przeobrazi³ spo³eczeñstwa, zorientowa³ je na koniecznoœæ permanentnej edukacji, na zdobywanie, jak najwy¿szego poziomu kszta³cenia. Spo³eczeñstwo zwyk³o siê
okreœlaæ mianem „wiedzy masowej”. W œlad za tym ujawnia siê wa¿na rola uniwersytetów, podejmuj¹cych siê prowadzenia badañ podstawowych, jak te¿ kszta³cenia kadr
na miarê wyzwañ kszta³tuj¹cego siê spo³eczeñstwa informacyjnego. Zauwa¿a siê, ¿e
wykszta³cenie i umiejêtnoœci staj¹ siê jednym z podstawowych kryteriów stratyfikacji
spo³ecznej, a pracownicy naukowi zajmuj¹ w hierarchii spo³ecznej coraz wa¿niejsz¹
pozycjê.
Ujawniaj¹ siê w sferze edukacji dylematy: czy urzeczywistniaæ tradycyjny model
edukacji i kszta³cenia kadr, czy tzw. nowoczesny, charakteryzuj¹cy siê wysokim stopniem indywidualizmu, alternatywnoœci, demokracji, w którym odchodzi siê od wzoru
nauczyciela-mistrza na rzecz trenera i przewodnika. W œlad za tym odchodzi siê od paradygmatu kszta³cenia klasycznego, oswajania wiedzy encyklopedycznej na rzecz zapoznawania siê z wyzwaniami danego czasu, co dot¹d urzeczywistniano w formie oferty
kursowej, szkoleniowej; przy tym istotn¹ rolê w tym wzglêdzie pe³ni¹ systemy komputerowe, dostarczaj¹ce wiedzy z dowolnego zakresu, w dowolnym czasie i przestrzeni;
charakterystyczne w tym wzglêdzie staje siê tzw. kszta³cenie na odleg³oœæ. Zauwa¿a siê
przy tym, ¿e model ten generuje now¹ osobowoœæ; ucz¹cy siê przestaj¹ uczestniczyæ
w zespo³ach, omijaj¹ hierarchiczne struktury organizacyjne, ³ad biurokratyczny, wychowanie zwane patriotycznym, jako ¿e wi¹¿¹cym emocjonalnie z dan¹ placówk¹ kszta³cenia. Nowy system edukacji oddala ucz¹cych siê od tradycyjnych wartoœci: uznawania
Dylematy etyczne badañ naukowych
29
okreœlonych autorytetów, przywi¹zania do dziedzictwa przesz³oœci, odpowiedzialnoœci
za podejmowane decyzje oraz za czyny.
Nowy model kszta³cenia zorientowany jest na generowanie jednostki partycypatywnej, zorientowanej na urzeczywistnianie takich wartoœci, jak: 1. osi¹ganie wysokiej
skali dobrobytu mierzonych iloœci¹ posiadanych pieniêdzy; 2. oswajanie w krótkim czasie urz¹dzeñ postêpu naukowo-technicznego, zw³aszcza w zakresie komunikacji; 3. zaspokajanie w krótkim czasie ujawniaj¹cych siê potrzeb – megakonsumpcjonizm; 4. odchodzenie od tradycyjnych, demokratycznych instytucji ¿ycia spo³eczno-politycznego
i gospodarczego na rzecz funkcjonowania w ³adzie autonomii wobec pañstwa oraz
innych instytucji ¿ycia publicznego; 5. uznawanie nadrzêdnoœci praw cz³owieka wobec
ustawodawstwa pañstwowego, norm ¿ycia lokalnego, zasad osadzonych w tradycji
i moralnoœci; 6. budzenie postaw tolerancji wobec ró¿nych systemów wartoœci, postaw
ró¿norodnoœci kultur i subkultur; 7. budzenie poczucia przynale¿noœci do spo³ecznoœci
œwiatowej, a jednoczeœnie powodowanie os³abienia to¿samoœci osadzonej w dziedzictwie przesz³oœci, tradycyjnym lokaliŸmie; 8. synkretyzm cywilizacyjny wyra¿aj¹cy siê
w ³¹czeniu siê ró¿nych oddzia³ywañ kulturowych, homogenizacji ¿ycia spo³eczno-politycznego; 9. uznawanie ró¿norodnoœci i krótkotrwa³oœci kontaktów spo³ecznych, co urzeczywistnia siê w procesach migracyjnych, wyborczych alternatywach postaw, zachowañ; 10. uznawanie wiedzy i informacji za najdro¿szy „towar” i podstawowy czynnik
rozwoju.
Wartoœci te generuj¹ jednostkê jako: a) konsumenta o wysokich aspiracjach kulturowo-cywilizacyjnych, zaspokajaj¹cego natychmiast swoje potrzeby; b) indywidualistê
zmiennego w wyborach, opcjach, dzia³aniu; c) internautê uwalniaj¹cego siê od obci¹¿eñ
dziedzictwa przesz³oœci, paternalizmu na rzecz stechnizowanego partycypatywnego rozwi¹zania ujawniaj¹cych siê problemów.
Tempo przemian dyktowanych przez postêp naukowo-techniczny powoduje jednak,
¿e szerokie krêgi spo³eczeñstwa nie s¹ w stanie przystosowaæ siê do wymogów nowej
rzeczywistoœci kulturowo-cywilizacyjnej. Ujawnia siê w tym wzglêdzie tzw. konflikt
cywilizacyjny. Pokolenie ludzi starszych napotyka istotne bariery w sferze oswajania
urz¹dzeñ technicznych, m.in. sieci komputerowej, co powoduje, ¿e jest ono skazane na
paternalizm, uzyskiwanie pomocy w rozwi¹zywaniu nierzadko podstawowych problemów funkcjonowania w ¿yciu publicznym, zw³aszcza w warunkach kszta³towania siê
tzw. e-rzeczywistoœci.
Nauka w tej sferze dostarcza wiedzy o stanie rzeczywistoœci. Wskazuje m.in. zjawiska i procesy ujawniaj¹ce siê w ³adzie demograficznym, m.in. wi¹¿¹ce siê z wyd³u¿aniem siê ¿ycia ludzkiego.
Dylematem etycznym staje siê ujawnianie siê zale¿noœci miêdzy naukami i mediami;
zauwa¿a siê, ¿e w sytuacji ujawniania siê kryzysu tradycyjnych instytucji demokratycznych media podejmuj¹ dzia³ania na rzecz podporz¹dkowania sobie ca³okszta³tu ¿ycia
kulturowo-cywilizacyjnego, a w tym instytucji nauki. Media próbuj¹ wykazywaæ pola
dociekañ naukowych, oceniaæ ustalenia badawcze zarówno przez promowanie ich, jak
i negacjê. Rzeczywistoœæ ta w praktyce ¿ycia kulturowego odbija siê negatywnie na
30
Andrzej Chodubski
rozwoju nauki; preferowana jest przez to „przeciêtnoœæ”, ujawnia siê z du¿¹ si³¹ w naukach spo³ecznych, a w tym w politologii.
Zauwa¿a siê, ¿e media powoduj¹ wypieranie dawnej inteligencji przez „polityków
prostaków i ludzi biznesu oraz idoli kultury masowej”. Ujawnia siê zanik pozapolitycznych i pozarynkowych autorytetów, którym uda³o siê bezgranicznie; media powoduj¹
„zamieszanie w kwestii autorytetów”, a co jest niezwykle istotne w sferze nauki, jak ¿e
byæ autorytetem w nauce, znaczy byæ w niej mistrzem, a byæ mistrzem w nauce – to byæ
uczonym, który ze wzglêdu na swój sposób myœlenia i dzia³ania naukowego, na swój
dorobek twórczy uznawany jest za tak bieg³ego interpretowaniu problemów naukowych
i praktykowaniu badañ naukowych, ¿e mo¿na uwa¿aæ go za oœrodek miarodajnoœci
w tych sprawach. Samodzielnoœæ i prawoœæ myœlenia to warunki, aby uczony dobrze
wywi¹za³ siê z roli mistrza naukowego.
Dylematem etycznym w kszta³towaniu ¿ycia naukowego jest zajêcie stanowiska wobec
kultury masowej i rynku. Z jednej strony, tradycyjnie postrzega siê te instytucje jako
autonomiczne, niezale¿ne od ¿ycia naukowego, z drugiej zaœ – zauwa¿a siê, ¿e rynek
i zdolnoœci promocyjne, a nie autentyczne wartoœci decyduj¹ o ujawnianiu wytworów
nauki, kultury itp. Nieobecnoœæ promocyjna wytworów nauki i kultury skazuje je na tzw.
niebyt kulturowo-cywilizacyjny. W tej sytuacji umacniaj¹ siê trendy – prymitywizacji,
infantylnoœci, barbaryzacji ¿ycia kulturowego, co prowadzi do ujawniania siê „spo³eczeñstwa rozrywki i g³upoty”, w którym jednoczeœnie sytuuj¹ siê wielkie zasoby wiedzy
(a w tym naukowej i technicznej) oraz dzia³ania ludzi orientuj¹cych siê na niczym nieskrêpowanym poœcigu za pieniêdzmi, ludzi zwykle prostych, bez og³ady i wykszta³cenia,
którzy ³atwiej zdobywaj¹ dostatek materialny, jako ¿e nie maj¹ zbyt wielu rozrywek
wewnêtrznych. Spo³eczeñstwo to orientuje siê przede wszystkim na oswajaniu cywilizacji obrazkowej, nierzadko typu komiksowego; obecnie okreœla siê je mianem „dzieci
telewizji”, „pokolenie SMS-ów”. Wobec uznawania znaczenia „wiedzy” jako wektora
funkcjonowania wykszta³cenia w tzw. rzeczywistoœci skrótowej, m.in. na uczelniach
stawiaj¹cych bardzo niskie bariery wymogów edukacyjnych, np. nieprowadz¹cych æwiczeñ, konwersatoriów, proseminariów, czyli na quasi uczelniach. Rzeczywistoœæ ta
ujawnia funkcjonowanie spo³eczeñstwa w swoistych „dwóch kulturach”: a) wysokiej –
zorientowanej na rozumienie ujawniaj¹cych siê zjawisk i procesów ¿ycia kulturowo-cywilizacyjnego, odwo³uj¹cej siê do ustaleñ nauki jako jednej z najwiêkszych zdobyczy
ludzkoœci; b) masowej, obrazkowej – wyra¿aj¹cej siê w postawach, zachowaniach, ocenach naœladowniczych, dla której nauka i jej prawa nie s¹ zrozumia³e, a nawet odczytywane s¹ jako zagro¿enie dla istniej¹cego ³adu kulturowego; krytyczny jej ogl¹d obserwuje siê zw³aszcza w naukach humanistycznych, a w tym w poznaniu politologicznym.
Odwo³ywanie siê do dziedzictwa przysz³oœci jawi siê jako zajêcie ma³o utylitarne,
z kolei przewidywanie przysz³oœci jako nazbyt potoczne, ma³owiarygodne ze wzglêdu
na nieodwo³uj¹ce siê do empirii. W³adze polityczne staraj¹ siê pos³ugiwaæ siê manipulacyjnie wiedz¹ o polityce dla uzasadnienia swoich decyzji, programów ideowych itp.
Wiedzê teoretyczn¹ zwykle uznaj¹ za ma³oprzydatn¹ do dzia³alnoœci w zakresie zdobywania, utrzymywania i sprawowania w³adzy. Podobne stanowisko ujawnia te¿ genero-
Dylematy etyczne badañ naukowych
31
wane przez media spo³eczeñstwo jako opinia publiczna (wskazuje siê nierzadko „ciemne spo³eczeñstwo wszystko kupi”), które oczekuje od nauki prostych porad ¿yciowych,
wskazañ, rozstrzygaj¹cych ujawniaj¹ce siê zjawiska spo³eczno-polityczne, jak te¿ cywilizacyjne.
Dylematem etycznym w nauce s¹ tzw. tematy tabu. Z jednej strony zak³ada siê, ¿e
fundamentaln¹ wartoœci¹ badañ naukowych jest wolnoœæ, niepodleganie zale¿noœciom,
wp³ywom ideologiczno-politycznym, z drugiej zaœ – postrzega siê ujawnianie siê w ró¿nej formie przejawów cenzury, polegaj¹cej na niedopuszczaniu do rozpoznawania badawczego okreœlonych zjawisk i procesów ¿ycia kulturowego; odnosi siê do wszystkich
dyscyplin nauk humanistycznych.
W refleksji uogólniaj¹cej nale¿y stwierdziæ, ¿e dylematy etyczne w nauce ujawniaj¹
siê od zarania jej kszta³towania siê; staro¿ytni Grecy, którzy zapocz¹tkowali uprawianie
nauki dostrzegali w dylematach si³ê sprawcz¹ jej rozwoju. Wspó³czeœnie w warunkach
kszta³towania siê cywilizacji informatycznej s¹ istotnym mechanizmem, generuj¹cym
nowe p³aszczyzny dociekañ naukowo-badawczych.
Andrzej Chodubski
Wartości kształtującego się nowego
ładu cywilizacyjnego
Wykład inauguracyjny
podczas uroczystego rozpoczęcia nowego roku akademickiego
w Bałtyckiej Wyższej Szkole Humanistycznej w Koszalinie
wygłoszony 7 października 2006 r.
Jego Magnificencjo Rektorze, Wysoki Senacie, Szanowni Pañstwo,
Jesteœmy dzieæmi epoki,
epoka jest polityczna.
Wszystkie twoje, nasze, wasze
Dzienne sprawy, nocne sprawy
To s¹ sprawy polityczne
Wis³awa Szymborska, Dzieci epoki,
[w:] Wiersze wybrane, Kraków 2004, s. 262.
Podejmuj¹c próbê scharakteryzowania ogólnego wspó³czesnego œwiata zwraca siê
uwagê przede wszystkim na: 1. skutki postêpu naukowo-technicznego; 2. wzrost z³o¿onoœci i skomplikowania ¿ycia kulturowo-cywilizacyjnego; 3. globalizowanie ¿ycia ludzkiego i jego dzia³alnoœci; 4. kryzysowoœæ i konfliktowoœæ; 5. wzrost ryzyka i niepewnoœci dzia³ania oraz ujawnianie siê ró¿nych zagro¿eñ dla ¿ycia ludzkiego; 6. chaotyzacjê
postaw, zachowañ, wyborów oraz przede wszystkim dzia³ania ludzkiego; 7. marketyzacjê i komercjalizacjê ¿ycia; 8. alternatywnoœæ postaw, zachowañ, wyborów oraz 9. infantylizacjê, barbaryzacjê, manipulatywizm ¿ycia kulturowego. Zauwa¿a siê te¿ tworzenie siê ³adu kulturowego, który okreœla siê mianem dwubiegunowego. Na jednym z nich
sytuuj¹ siê: znaki bogactwa, przedsiêbiorczoœci, sukcesu, na drugim zaœ: biedy, pasywnoœci spo³eczno-politycznej, niepowodzenia, zagubienia kulturowego.
W rzeczywistoœci tej kszta³tuje siê nowy paradygmat jednostki, nazywanej postponowoczesnej, partycypatywnej. Wskazuje siê, ¿e jednostka jest podmiotem generuj¹cym i stymuluj¹cym rzeczywistoœæ kulturow¹, a zbiorowoœci s¹ rzeczywistoœci¹ j¹
Wartoœci kszta³tuj¹cego siê nowego ³adu cywilizacyjnego
33
wspó³kreuj¹c¹. Nowa jednostka charakteryzuje siê: odwag¹ podejmowania decyzji,
przedsiêbiorczoœci¹, otwartoœci¹ na znaki wyzwañ cywilizacyjnych, krytycyzmem wobec
otaczaj¹cej j¹ rzeczywistoœci. Zgodnie z tradycyjnymi znakami aktywnoœci kulturowej
orientuje siê na: 1. pomna¿aniu w krótkim czasie dóbr ekonomicznych, zdobywaniu w³aœciwego poziomu ¿ycia socjalno-bytowego (a w tym nowoczesnych œrodków komunikacji), maksymalizacji postaw i zachowañ konsumpcyjnych (w zakresie tzw. potrzeb podstawowych wed³ug teorii Maslowa); 2. partycypatywne uczestnictwo w sprawowaniu
w³adzy b¹dŸ wywieraniu na ni¹ wp³ywu przez lobbing, grupy nacisku oraz zmiennoœæ
w krótkim czasie opcji ideowych, wyborów, postaw, aspiracji, d¹¿eñ; 3. technizacjê
uczestnictwa w kulturze, oswajanie najnowszych trendów ¿ycia kulturowego, ³adu homogenicznego, synkretycznych wartoœci; przedk³adanie powierzchownoœci nad autentyczne wartoœci; uznawanie doraŸnoœci, tymczasowoœci, natychmiastowoœci.
W zmieniaj¹cym siê szybkim tempie ³adzie kulturowo-cywilizacyjnym, w którym
z du¿¹ si³¹ ujawniaj¹ siê równie¿ tzw. zjawiska niepo¿¹dane z punktu widzenia kulturowego, jak: anomalie pogodowe iloœæ katastrof, niepokojów spo³ecznych i politycznych,
ujawniaj¹ siê nowe wartoœci ¿ycia nazywanego nierzadko informatycznym, globalnym.
Wœród nich szczególn¹ noœnoœæ maj¹ zw³aszcza: 1. edukacja ukierunkowana na przysz³oœæ;
2. oswajanie znaków postêpu technicznego oraz naukowo-technicznego; 3. oswajanie
miêdzynarodowej rzeczywistoœci prawnej bazuj¹cej na respektowaniu nadrzêdnoœci praw
cz³owieka wobec ustawodawstwa pañstwowego, tradycji, zasad moralnych funkcjonuj¹cych w ³adzie lokalnym; 4. tolerancja wobec ró¿nych kultur i subkultur, postaw, zachowañ, systemów wartoœci; 5. migracje, przemieszczanie siê i osiedlanie zarówno w przestrzeni ³adu pañstwowego, jak i rzeczywistoœci globalnej; 6. uznawanie synkretyzmu
kulturowo-cywilizacyjnego; 7. d¹¿enie do uzyskiwania autonomii spo³eczeñstwa wobec
pañstwa i jego organów oraz innych instytucji politycznych; 8. zastêpowanie organizacji
¿ycia spo³eczno-politycznego i gospodarczego porz¹dku hierarchicznego (wertykalnego, pionowego) rzeczywistoœci¹ powi¹zañ poziomych (horyzontalnych), wspó³istnieniem,
partnerstwem; 9. utowarowienie i marketyzacja wszelkich wytworów ludzkiej dzia³alnoœci, zgodnie z has³em „wszystko na sprzeda¿”; uznawanie pieni¹dza jako uniwersum
kulturowego; 10. wirtualizacja jako mo¿liwoœæ „zaistnienia” spo³ecznego, a w tym
„parcie na media”, ekshibicjonizm sieciowy, niechêæ do dzia³añ w rzeczywistoœci prawdziwej.
Rozstrzygaj¹c analitycznie ujawniaj¹ce siê wartoœci zauwa¿a siê w nich zjawisko
du¿ej chaotyzacji, tj. ci¹g³e zmiany, rekonfiguracje, radykalizm dzia³ania, niepewnoœæ,
tymczasowoœæ skutków dzia³ania, przypadkowoœæ, akcyjnoœæ itp. I tak, w odniesieniu
do edukacji, zauwa¿a siê, ¿e jest ona determinantem wszelkich dzia³añ kulturowo-cywilizacyjnych. Wykszta³cenie i umiejêtnoœci staj¹ siê jednym z podstawowych kryteriów
stratyfikacji spo³ecznej, a jednoczeœnie obserwuje siê wspó³wystêpowanie na coraz szersz¹
skalê zjawiska analfabetyzmu funkcjonalnego. Postrzega siê, ¿e jednostki partycypatywne, czêsto ujawniaj¹ cechy prymitywizmu, infantylizmu, barbaryzacji, nie posiadaj¹
zadawalaj¹cego poziomu edukacji, a zdobywaj¹ wysok¹ pozycjê w sferze ¿ycia ekonomicznego, uzyskuj¹ bezpoœredni b¹dŸ poœredni wp³yw na decyzje polityczne, do kwestii
34
Andrzej Chodubski
edukacyjnych odnosz¹ siê z istotnym dystansem, a nawet próbuj¹ deprecjonowaæ je, co
odbija siê w tzw. marketingu edukacyjnym, generuj¹cym nierzadko zjawiska patologii
spo³ecznej. Nierzadko ludzie nieposiadaj¹cy zadawalaj¹cego cenzusu wykszta³cenia
uzyskuj¹ w sferze edukacji ró¿ne tytu³y i godnoœci, np. tytu³ honorowy doktora honoris
causa na wy¿szych uczelniach, odznaczenia i medale instytucji edukacyjnych, powo³ywani s¹ do gremiów kolegialnych zarz¹dzania oœwiat¹.
W procesie edukacyjnym obserwuje siê odchodzenie od tradycyjnego scentralizowanego modelu przekazywania wiedzy na rzecz nauczania zindywidualizowanego, uwzglêdniaj¹cego zainteresowania, potrzeby w¹skich grup ludzi. Odchodzi siê od edukacji typu
encyklopedycznego, zorientowanego na dostarczanie podstawowej wiedzy z ró¿nych
stref ¿ycia kulturowego, tj. humanistycznego, przyrodniczego, matematycznego, artystycznego itp. na rzecz uwzglêdniania specjalistycznych potrzeb edukacyjnych, np.
w zakresie przeciwdzia³ania patologiom spo³ecznym, terroryzmowi, przestêpczoœci zorganizowanej. Edukacjê tê nazywa siê alternatywn¹. Jest ona charakterystyczna przede
wszystkim dla szkolnictwa wy¿szego, aczkolwiek zauwa¿a siê ujawnianie siê jej ju¿
w szko³ach podstawowych, jako tzw. uprofilowania. W œlad za tym obserwuje siê funkcjonowanie ró¿norodnych podmiotów zajmuj¹cych siê kszta³ceniem. S¹ to obok placówek pañstwowych organizacje spo³eczne, wyznaniowe, subkulturowe, jak te¿ indywidualnych za³o¿ycieli. Ujawnia siê w rzeczywistoœci tej wysoki stopieñ demokratyzacji;
zmienia siê pozycja nauczyciela i ucznia. Nauczyciele wystêpuj¹ przede wszystkim
w roli trenerów, przewodników, pomagaj¹cych ucz¹cym siê w docieraniu do w³aœciwych Ÿróde³ informacji. Staj¹ siê te¿ instytucjami opiekuñczymi, zwracaj¹cymi na kondycjê psychofizyczn¹ uczniów.
Demokratyzacja edukacji polega na odchodzeniu od tradycyjnych ogniw edukacji
wyra¿aj¹cych siê w kszta³towaniu siê wartoœci: systematycznoœci, odpowiedzialnoœci,
si³y woli, moralnoœci, oceny na rzecz prostego przyswajania wiedzy. Obserwuje siê ograniczenie roli nauczyciela w procesie dostarczania wiedzy, informacji, zastêpuj¹ go
w tym wzglêdzie urz¹dzenia informatyczne, systemy komputerowe. Ogranicza siê dyskurs intelektualny; zastêpuje go kultura obrazkowa. Zauwa¿a siê przy tym, ¿e coraz
szersze krêgi ludzi nie rozumiej¹ prowadzonych dyskusji na tematy ogólnokulturowe,
a w tym studenci nie rozumiej¹ wyk³adów prowadzonych na tzw. poziomie akademickim. Odchodzi siê od czytania literatury naukowej zastêpuj¹c j¹ informacjami pozyskiwanymi z sieci komputerowej; w œlad za tym nastêpuje wyraŸne os³abienie kreatywnoœci
intelektualnej.
W tej sytuacji minimalizuje siê wymagania programowe wobec ucz¹cych siê i studiuj¹cych. Prowadzi to do wyodrêbnienia siê w sferze kszta³cenia nurtu elitarnego oraz
masowego, co w konsekwencji mo¿e doprowadziæ do powstania kszta³cenia w „dwóch
kulturach”.
Wychodz¹c naprzeciw potrzebie kszta³towania „spo³eczeñstwa wiedzy masowej”
proces edukacji, zw³aszcza na poziomie akademickim wyra¿a siê w: 1. dostarczaniu szeroko dostêpnych materia³ów do oswojeni danego wycinka wiedzy (zw³aszcza w formie
skryptu b¹dŸ podrêcznika); 2. wiernym odtworzeniu tej wiedzy w formie nieobowi¹zko-
Wartoœci kszta³tuj¹cego siê nowego ³adu cywilizacyjnego
35
wych wyk³adów; 3. odbyciu egzaminu pisemnego, testowego z zakresu zawartego we
wskazanych materia³ach dydaktycznych oraz przekazanych w formie wyk³adów.
Odstêpuje siê w tej rzeczywistoœci od klasycznego wyk³adu europejskiego, stanowi¹cego tzw. przygodê intelektualn¹, w której wyk³adowca stawiaj¹c hipotezy oraz pytania badawcze dowodzi³ ich s³usznoœci b¹dŸ je „obala³”. Ów wyk³ad mia³ charakter
poszukiwañ twórczych, inspiracji do pog³êbiania wiedzy; w nowej formule jest zabieg
edukacyjny odtwórczy.
Na wszystkich szczeblach edukacji ujawnia siê stechnizowany system oceny wiedzy; pomija siê aspekt psychologii spo³ecznej, a w tym zdolnoœci, umiejêtnoœci oraz
ró¿ne uwarunkowania ujawniaj¹ce siê w procesie edukacyjnym, i sprawdza siê ocenê
wiedzy do wymiaru iloœciowego, okreœlonego przez system testu. W procesie tym ujawnia siê zwykle anonimowoœci ucz¹cego siê, a tym samym nie postrzega siê autentycznych zainteresowañ, pasji, uzdolnieñ itp.
W nowym modelu edukacji ujawniaj¹ siê istotne sprzecznoœci miêdzy oczekiwaniami a rzeczywistoœci¹, maj¹ce uzdrowiæ ró¿ne s³aboœci ujawniaj¹ce siê w rozwoju kulturowym; ma spe³niaæ funkcje terapeutyczne wobec ujawniaj¹cych siê zagro¿eñ dla ludzkoœci; ma uczyæ, jak przemiany wspó³czesnego œwiata interpretowaæ, jak nale¿y œwiat
rozumieæ, jak go zmieniaæ i ulepszaæ. Jest zatem wartoœci¹ noœn¹ kulturowo oraz powo³an¹ do pe³nienia wa¿nej misji w dziejach cywilizacji. Z drugiej zaœ – zauwa¿a siê, ¿e
tempo postêpu naukowo-technicznego powoduje, ¿e edukacja „nie nad¹¿a” za narzuconymi wyzwaniami przeobra¿eñ kulturowo-cywilizacyjnych. Ujawniaj¹ce siê tendencje
przemian jako wartoœci ujawniaj¹ istotne zagro¿enia dla istoty instytucji edukacji oraz
dla ludzi z ni¹ zwi¹zanych, zarówno nauczycieli, jak i ucz¹cych siê oraz studiuj¹cych.
Edukacja ze swej natury jest rzeczywistoœci¹ konserwatywn¹, g³êboko humanistyczn¹.
W konfrontacji z nowoczesnoœci¹ ³adu stechnizownia ujawnia siê wielki dysonans miêdzy powo³aniem a skutkami.
Szczególnym wyzwaniem i wartoœci¹ wspó³czesnoœci jest oswajanie znaków postêpu naukowo-technicznego oraz w ogóle nowych osi¹gniêæ techniki. Zauwa¿a siê, ¿e
jednostka staraj¹ca siê funkcjonowaæ w tzw. „starym” ³adzie jest skazana na niepowodzenie, a nawet tzw. wykluczenie. G³ówne kierunki przemian naukowo-technicznych
wi¹¿¹ siê z: 1. rozwojem informatyki oraz zastosowaniem komputerów; 2. doskonaleniem komunikacji zarówno w sferze transportu, jak i informacji (mówionej, pisanej,
obrazkowej); 3. lepszym wykorzystaniem wiedzy biotechnologicznej i bioin¿ynieryjnej;
4. pe³niejszym zagospodarowaniem cywilizacyjnym w sferze energii oraz ochrony œrodowiska (nowe metody wytwarzania i przetwarzania, nowe technologie w rozwoju in¿ynierii œrodowiska).
Powszechnie zauwa¿a siê skutki rozwoju automatyki i robotyki, biocybernetyki i in¿ynierii biomedycznej, metrologii i akustyki, a jednoczeœnie ujawnia siê œwiadomoœæ
zagro¿eñ: energetyk¹ j¹drow¹, zanieczyszczeniem œrodowiska, przeludnieniem, g³odem, nieuleczalnymi chorobami, a w œlad za tym pog³êbiaj¹cymi siê nierównoœciami
i dysproporcjami ekonomicznymi pomiêdzy krajami bogatej „Pó³nocy” i biednego „Po³udnia”.
36
Andrzej Chodubski
W kszta³tuj¹cym siê nowym ³adzie cywilizacyjnym podnosi siê wysoko znaczenie
wynalazczoœci oraz ustaleñ naukowo-badawczych. Np. w sferze informacji elektronicznej œrodki techniczne przejmuj¹ niemal totalnie sferê gromadzenia, przetwarzania i przekazywania danych, co czyni, ¿e rzeczywistoœæ kulturow¹ okreœla siê mianem ery informacyjnej.
Tradycyjny obraz ¿ycia i pozyskiwania informacji w istotnej mierze „burzy” sieæ
komputerowa okreœlana mianem Internetu; daje ona mo¿liwoœæ nawi¹zywania oraz pozyskiwania informacji w krótkim czasie z baz danych na ca³ym globie; za pomoc¹ urz¹dzeñ informatycznych istnieje te¿ mo¿liwoœæ nawi¹zywania korespondencji, przesy³ania
danych itp. Np. w sferze edukacji istnieje mo¿liwoœæ nawi¹zania kontaktów z uczonymi
z ca³ego œwiata, mo¿liwoœæ uczestnictwa w ró¿nych wyk³adach, konsultacjach oraz innych formach dzia³alnoœci naukowo-dydaktycznej. Wa¿ne przeobra¿enia ujawniaj¹ siê
w relacjach urz¹d (administracja) i obywatel; w istotnej mierze nastêpuje ograniczanie
bezpoœrednich kontaktów miêdzy obywatelem i instytucj¹; rzeczywistoœæ ta „wkracza”
do s³u¿by zdrowia, sfery ¿ycia kulturalnego (bibliotek, muzeów, sal wystawienniczych).
Rzeczywistoœæ ta zyskuje akceptacjê przede wszystkim m³odego pokolenia ludzi, dla
których urz¹dzenia informatyczne jawi¹ siê jako czêœæ sk³adowa naturalnego otoczenia;
zastêpuj¹ one nierzadko sferê kontaktów spo³ecznych, a w tym rozrywkê. Ujawnia siê
spo³ecznoœæ, która zatraca potrzebê urzeczywistniania bezpoœrednich kontaktów spo³ecznych, nawet z najbli¿sz¹ rodzin¹, co w konsekwencji rodzi konsekwencje degeneracyjne, powoduj¹ce odchodzenie od rzeczywistoœci prawdziwej na rzecz zachowañ
wirtualnych, ujawnia siê zjawisko niezaradnoœci funkcjonowania w œwiecie realnym;
funkcjonowanie w œwiecie informatycznoœci zastêpuj¹cej sferê naturalnych kontaktów
spo³ecznych rodzi infantylizacjê i prymitywizacjê postaw, zachowañ, aspiracji, ¿ycie
publiczne transformuje siê w rzeczywistoœæ rozrywki, zabawy, gdzie minimalizuje siê
wra¿liwoœæ, odpowiedzialnoœæ za swe czyny, np. nie jest w pe³ni uœwiadamiane zadawanie cierpienia innym ludziom a postrzegane jest jako zabawa.
Oswajanie znaków postêpu naukowo-technicznego, jak i nowoœci technicznych jest
znakiem koniecznoœci we wspó³czesnym rozwoju cywilizacyjnym, aczkolwiek istotnym
wyzwaniem jest budzenie œwiadomoœci nastêpstw i skutków generowanych przez ich
obecnoœæ w ¿yciu kulturowym. Istotne s¹ w tym wzglêdzie zw³aszcza zagro¿enia dehumanizuj¹ce ¿ycie ludzkie.
W kszta³tuj¹cym siê nowym ³adzie cywilizacyjnym, polegaj¹cym na unifikacji ¿ycia
kulturowego istotn¹ rolê pe³ni rzeczywistoœæ normatywnoprawna, której fundamentem
s¹ prawa cz³owieka. Postêp naukowo-techniczny oraz nowoczesna edukacja powoduj¹
umacnianie siê indywidualizmu jednostki; pozwala siê mu na urzeczywistnianie ró¿nych
aspiracji, celów, które nierzadko koliduj¹ z otaczaj¹cym ich œwiatem. W tej syuacji niezbêdne s¹ regulacje normatywnoprawne. Gwarantuj¹ one idee wolnoœci, tolerancji na
miarê poziomu rozwoju cywilizacyjnego ludzkoœci. Wypracowuj¹ je podmioty miêdzynarodowe w tym wzglêdzie od II wojny œwiatowej nale¿y do Organizacji Narodów Zjednoczonych – ONZ. W wymiarze regionalnym ujawniaj¹ siê te¿ organizacje zajmuj¹ce
siê kszta³towaniem ³adu prawnego, m.in. w Europie w ramach instytucji zwanej Rad¹
Wartoœci kszta³tuj¹cego siê nowego ³adu cywilizacyjnego
37
Europy wypracowano „Europejsk¹ Konwencjê Praw Cz³owieka” oraz „Europejski Trybuna³ Praw Cz³owieka”.
W warunkach tworzenia siê tzw. globalnej spo³ecznoœci obywatelskiej ³ad prawny
jest fundamentem aktywnoœci gospodarczej, kszta³towania rzeczywistoœci spo³eczno-politycznej. Funkcje organizacyjne dot¹d w istotnej mierze pe³ni³y ró¿ne podmioty organizacji ¿ycia spo³ecznego i politycznego, m.in. 192 pañstwa, 4 tys. wyznañ. W ujawniaj¹cych siê przeobra¿eniach cywilizacyjnych zmienia siê rola pañstwa; w œcieraj¹cym siê
³adzie integruj¹cym, globalizuj¹cym ¿ycie polityczne mo¿e wyraŸnie zmniejszyæ siê liczba
tych podmiotów, a jednoczeœnie w rzeczywistoœæ dezintegracyjnej, umacniaj¹cej lokalnoœæ, podmioty mniejszoœciowe i ich autonomiê, np. pos³uguj¹c siê kryterium jêzykowym
mo¿e powstaæ ok. 5 tys. pañstw. Zatem miêdzynarodowe regulacje prawne, odwo³uj¹ce
siê do fundamentalnych praw cz³owieka s¹ wartoœci¹ przeciwdzia³aj¹c¹ ujawnianiu siê
konfliktów, sprzecznoœci prowadz¹cych do przemocy zbrojnej, a przede wszystkim kszta³tuj¹ one œwiadomoœci homogenicznoœci i synkretyzmu cywilizacyjnego.
Nowy ³ad prawny jest wa¿nym wektorem kszta³tuj¹cym wartoœæ tolerancji wobec
ró¿norodnoœci kultur i subkultur. Jest to rzeczywistoœæ wi¹¿¹ca siê w istotnej mierze ze
sfer¹ ¿ycia ideologiczno-polityczn¹, tj. zarówno wyra¿aj¹ca siê w d¹¿eniu do odideologizowania ³adu kulturowego, jak stwarzaj¹ca mo¿liwoœci rozwoju ró¿nych ideologii, opcji
ideowych i politycznych w zakresie organizacji ¿ycia spo³eczno-politycznego. Jest to
stwarzanie mo¿liwoœci do rozwoju pluralizmu politycznego, tworzenia siê i funkcjonowania ró¿nych partii politycznych, organizacji parapolitycznych, stowarzyszeñ, asocjacji spo³eczno-politycznych itp. W ³adzie spo³ecznym tolerancja wyra¿a siê w wyra¿aniu
zrozumienia dla ró¿nych stylów ¿ycia (rodzinnego, s¹siedzkiego, zachowania w miejscu
pracy, rekreacji i wypoczynku, w ¿yciu publicznym oraz indywidualnym itp.), odmiennoœci wyznaniowoœci i praktyk religijnych, zachowañ, postaw, wyrastaj¹cych z dziedzictwa przesz³oœci i tradycji ró¿nych narodów, grup etnicznych, odmiennoœci wzorów,
modeli, paradygmatów edukacyjnych, relacji w strukturach organizacji ¿ycia kulturowego, a w tym zw³aszcza urzeczywistniaj¹cych wartoœci subkulturowe.
Strefa ta nierzadko jest postrzegana jako istotne zagro¿enie dla dalszego rozwoju
ludzkoœci; wskazuje siê, ¿e tolerancja pojmowana literalnie a nie autentycznie os³abia
podstawowe wartoœci ¿ycia kulturowego; ujawnia siê swoiste „zagubienie” ludzi w nadmiarze nowych obyczajów i procedur funkcjonowania w sieci; utrudnia rz¹dzenie i zarz¹dzanie, co w konsekwencji generuje antytolerancjê. Idee i wartoœci tolerancji odizolowane od sfery kszta³cenia generuj¹c prymitywizacjê zachowañ, obyczajów, kultury
politycznej, co owocuje zjawiskami: prostactwa, chamstwa.
Za istotn¹ wartoœæ cywilizacyjn¹ uznaje siê migracje ludnoœci. W tradycyjnym ogl¹dzie zwyk³o siê dzieliæ ludnoœæ na: 1. autochtoniczn¹, tj. osiad³¹ w danej przestrzeni
i funkcjonuj¹cej w niej z pokolenia na pokolenie oraz 2. allochtoniczn¹, przemieszczaj¹c¹ siê, migruj¹c¹ zarówno dobrowolnie, jak i z przymusu, koniecznoœci. Szczególnym
przedmiotem zainteresowania by³a emigracja. Zwracano uwagê na jej przyczyny; wskazuj¹c uwarunkowania ekonomiczne („za chlebem”), polityczne (przeœladowania, walki
wolnoœciowe, niepodleg³oœciowe), religijne oraz kulturowo-cywilizacyjne (zdobycie
38
Andrzej Chodubski
wykszta³cenia, doœwiadczenia). W rzeczywistoœci kszta³tuj¹ce siê tzw. globalnej wioski
migracjê uznaje siê za szczególn¹ wartoœæ. Uznaje siê j¹ za fundamentalne prawo ka¿dego
cz³owieka do osiedlania siê w dowolnej, wybranej przestrzeni, zgodnie z obowi¹zuj¹cymi unormowaniami prawnymi. Migracja postrzegana jest jako wartoœæ nowoczesnoœci,
jako ¿e kszta³tuje ona partycypatywnoœæ jednostki, jej przedsiêbiorczoœæ ekonomiczn¹,
odwagê spo³eczno-polityczn¹, krytycyzm kulturowo-cywilizacyjny, postrzega siê jako
znak i p³aszczyznê przewartoœciowañ kulturowych, jako szko³ê „sprawdzenia siê” ¿yciowego. Rzeczywistoœæ ta jest charakterystyczna dla Polaków. Przy czym z jednej strony
uznaje siê, ¿e emigracja jest znakiem zachowania cywilizacyjnego, a jednoczeœnie wskazuje siê na bariery emigracyjno-imigracyjne i ich konsekwencje dla wychodŸców oraz
kraju wychodŸstwa. W procesie tym wa¿n¹ rolê pe³ni wykszta³cenie oraz otwartoœæ na
znaki przemian kulturowo-cywilizacyjnych.
Synkretyzm kulturowy polega przede wszystkim na unifikacji wzorów, postaw,
paradygmatów ¿ycia cywilizacyjnego. Pod wp³ywem edukacji, migracji, uznawania miêdzynarodowych rozwi¹zañ prawnych generuje siê nowa „jakoœæ” cz³owieka oraz ³adu
kulturowego, w którym ³¹cz¹ siê ró¿ne oddzia³ywania, wp³ywy. Si³a postêpu naukowo-technicznego ujawniaj¹ca siê wyraŸnie w Stanach Zjednoczonych powoduje, i¿ w ³adzie
kulturowo-cywilizacyjnym ujawniaj¹ siê wzory tego podmiotu. Zyskuj¹ one powszechn¹ akceptacjê w œwiecie, co wynika z istoty kultury amerykañskiej wyra¿aj¹cej siê w: jej
prostocie recepcyjnej, atrakcyjnoœci form oraz uniwersalnoœci zastosowañ (rzeczywistoœæ prosta, ³atwa i przyjemna). Kultura ta ze swej istoty jest synkretyczna, tj. ze specyficznej drogi kszta³towania siê pañstwa i narodu, gdzie wa¿ne miejsce zajê³y wartoœci
homogenicznoœci, wielokulturowoœci bazuj¹cych na ³adzie prawnym, zasadach tolerancji, nowoczesnoœci. Synkretyzm kulturowy wspó³tworzy system tzw. macdonaldyzacji
zawieraj¹cy siê w standaryzacji, uniformizacji, masowoœci, efektywnoœci biznesowej.
Synkretyzm kulturowy postrzegany jest nierzadko jako istotne zagro¿enie dla lokalnego dziedzictwa kulturowego, co wyra¿a siê w sprzeciwie wobec nowych trendów
¿ycia kulturowego; odrzuca siê wzory zachowañ anonimowych, atomizacji ¿ycia spo³ecznego, a w tym rodzinnego, przedk³adanie rozwi¹zañ prawnych przed zwyczajowoœæ
i moralnoœæ. W œlad za tym ujawniaj¹ siê tendencje separatystyzne, odradza siê nacjonalizm, partykularyzm interesów spo³eczno-gospodarczych, postawy fanatyzmu.
Globalizacja jako rzeczywistoœæ spo³eczno-polityczna lansuje model upodmiotowienia spo³eczeñstwa wobec instytucji ¿ycia politycznego. Wyra¿a siê to m.in. w promowaniu modelu autonomii spo³eczeñstwa wobec pañstwa, w odchodzeniu od pañstwa
represyjnego na rzecz decentralizacji w³adzy, rozwoju organizacji samorz¹dowych, podmiotów organizacji pozarz¹dowych, a przede wszystkim umacniania znaczenia jednostki partycypatywnej, samodzielnie rozwi¹zuj¹cej ujawniaj¹ce siê wokó³ niej problemy.
Autonomia spo³eczeñstwa jest w du¿ej mierze znakiem odchodzenia od tradycyjnych
instytucji ¿ycia politycznego, nazywanych demokratycznymi, które pogr¹¿aj¹ siê w ³adzie
informacyjnym we wci¹¿ pog³êbiaj¹cym siê kryzysie. Zauwa¿a siê dysfunkcjonalnoœæ
partii politycznych, parlamentów, rz¹dów, procesów decyzyjnych. Uznaje siê za przestarza³e, nieprzystaj¹ce do urzeczywistniania wartoœci generowanych przez cywilizacjê
Wartoœci kszta³tuj¹cego siê nowego ³adu cywilizacyjnego
39
informacyjn¹. Konsekwencj¹ tej rzeczywistoœci jest malej¹ce zainteresowanie ludzi
sprawami polityki; politykê coraz czêœciej okreœla siê mianem dzia³alnoœci „doskonale
bezu¿ytecznej”. Politycy poœwiêcaj¹ ok. 80% swego czasu na bezu¿ytecznoœæ zajmuj¹c¹ siê politykierstwem: aktorstwem pró¿noœci, intrygami, kontrintrygami, k³amstwami.
Rzeczywistoœæ ta oddala od ¿ycia politycznego ludzi cechuj¹cych siê autentyzmem dzia³ania, co w konsekwencji powtarza potrzebê autonomii spo³eczeñstwa wobec pañstwa.
Idea autonomii generuje te¿ nowa filozofiê zarz¹dzania, funkcjonowania w kszta³tuj¹cym siê ³adzie cywilizacyjnym. Uznaje siê przede wszystkim poziome relacje, kontakty, stosunki miêdzy podmiotami ¿ycia kulturowego. Przy czym ujawniaj¹ siê wartoœci:
wolnoœci, dobrowolnoœci, niezale¿noœci strukturalnej. Ujawnia siê w ¿yciu spo³eczno-gospodarczym, jak i politycznym umacnianie siê tendencji decentralizacyjnych. Podmioty w tzw. systemie marketingowym nawi¹zuj¹ miêdzy sob¹ porozumienia, umowy
na okreœlony czas; przy czym uznaje siê ideê ró¿norodnoœci i krótkotrwa³oœci porozumieñ i w ogóle kontaktów spo³ecznych, co powoduje os³abienie sfery uprzywilejowañ,
skostnia³oœci, rutyny w dzia³aniu. W sferze tej zderzaj¹ siê wartoœci tradycji i wyzwañ
nowoczesnoœci; „stare” pokolenie ludzi zdecydowanie opowiada siê za tradycj¹ i pielêgnowaniem jej najlepszych wartoœci; z kolei ludzie „m³odzi” uznaj¹ model zarz¹dzania
horyzontalny, doraŸny w skutkach.
Szczególn¹ wartoœci¹ jest marketyzacja ¿ycia kulturowego. Na rynek tradycyjnie
zarezerwowany dla dzia³alnoœci gospodarczej wkracza œwiat polityki szeroko rozumianej kultury. Prawa rynku: poda¿–popyt, cena, zysk staj¹ siê wartoœci¹ kulturow¹; podejmuje siê dzia³ania utowarowienia wszelkich wartoœci, wœród których wyj¹tkow¹
noœnoœæ ma informacja. Z du¿¹ si³¹ ujawnia siê marketing polityczny w ¿yciu politycznym w czasie kampanii wyborczych. Pieni¹dz staje siê swoistym uniwersum; on decyduje
o poziomie ¿ycia kulturowego, relacjach miêdzyludzkich, presti¿u spo³ecznym, s³awie
itp. Pierwszeñstwo zdobywaj¹ wartoœci materialne przed duchownoœci¹; niesie to wiele
istotnych zagro¿eñ dla ludzkoœci, a zw³aszcza dla ludzi w podesz³ym wieku, którzy nie
s¹ w stanie w zadawalaj¹cym stopniu zdobywaæ œrodki materialne; przy czym zauwa¿a
siê, ¿e wyd³u¿a siê ¿ycie ludzkie; ujawnia siê kategoria „czwarty wiek”, która obejmuje
ludzi maj¹cych powy¿ej 65 lat.
Istotn¹ wartoœæ ¿ycia cywilizacyjnego stanowi zdobywanie s³awy, a narzêdziem jej
generowania s¹ w du¿ej mierze media. Ujawnia siê zjawisko tzw. parcia „na szk³o”;
szerokie krêgi spo³eczeñstwa d¹¿¹ do pojawiania siê w mediach, co czyni je rozpoznawalnymi spo³ecznie. Ujawnia siê przy tym zjawisko zwane ekshibicjonizmem; prezentuje siê publicznie najbardziej osobiste zjawiska z ¿ycia i dzia³alnoœci; nierzadko prezentuje siê zjawiska wirtualne, oderwane od rzeczywistoœci kulturowej. W prezentacji
medialnej ludzie przybieraj¹ maski aktorskie. W œlad za tym pojawia siê tandetyzacja
kultury; podnoszone s¹ kwestie ma³o znacz¹ce z punku widzenia wagi prezentowanych
problemów.
Ca³oœciowy ogl¹d œwiata wartoœci we wspó³czesnym œwiecie prowadzi do przekonania, ¿e s¹ one w istotnym stopniu generowane przez radykalnie zmieniaj¹c¹ siê rzeczywistoœæ kulturowo-cywilizacyjn¹. Z jednej strony obserwuje siê ich optymistyczne
40
Andrzej Chodubski
wektory, zorientowane na doskonalenie kondycji kulturowej cz³owieka, z drugiej zaœ,
postrzega siê negatywne ich nastêpstwa, zw³aszcza mog¹ce ujawniæ w przysz³oœci, jako
¿e uwzglêdniaj¹ jeden z segmentów ¿ycia ludzkiego – ludzi m³odych, oswajaj¹cych
wszelkie zdobycze kszta³tuj¹cej siê nowej rzeczywistoœci, co wynika z uwarunkowañ
psychologii spo³ecznej, psychologii rozwoju cz³owieka. W tej sytuacji obecnie dominuj¹ce wartoœci nowego ³adu kulturowo-cywilizacyjnego maj¹ charakter przejœciowy;
w prognostycznym ogl¹dzie tendencji rozwoju cywilizacji informacyjnej ulegaæ bêd¹
w krótkim czasie istotnym zmianom. Ujawniaj¹ca siê obecnie alternatywnoœæ myœlenia,
wariantowoœæ, ró¿norodnoœæ scenariuszy dalszego rozwoju cywilizacji powoduje, ¿e generalizacje na temat wartoœci s¹ rzeczywistoœci¹ dyskusyjn¹, wartoœci jawi¹ siê jako
sfera ¿ycia wci¹¿ „staj¹ca siê”, a w œlad za tym pozostaje otwarte pytanie, jakie nale¿y
uznawaæ za rzeczywiste wartoœci w XXI w.?
I
STUDIA I MATERIAŁY
Grzegorz Piwnicki
Wyznaczniki kultury politycznej
od Gabriela Almonda i Binghama Powella
do Johna Rawlsa w kontekście
współczesnych procesów globalizacyjnych
1. Kultura polityczna w ujêciu Gabriela Almonda
i Binghama Powella
Przez pojêcie „kultura polityczna” rozumie siê zwykle ca³okszta³t postaw i zachowañ
ludzkich w tym pojedynczych ludzi oraz ca³ych spo³eczeñstw w ¿yciu spo³ecznym
i politycznym. Wa¿ne s¹ w tym okreœleniu zainteresowania polityk¹, zdobywanie wiedzy
o niej, poznawanie faktów o bie¿¹cej i minionej rzeczywistoœci politycznej, uznawanie
wartoœci istniej¹cego systemu politycznego oraz jego mechanizmów dzia³ania, a w tym
instytucji i struktur. Istotna jest równie¿ ocena zjawisk politycznych, jak równie¿ s¹dy
wartoœciuj¹ce o funkcjonowaniu instytucji i struktur oraz uznawanych typach dzia³añ
politycznych1.
Rzeczywistoœæ ta kszta³tuje siê w ramach procesów socjalizacji politycznej, za pomoc¹ której cz³owiek wprowadzany jest w istniej¹c¹ kulturê polityczn¹. Kultura polityczna ulega wraz z tymi procesami istotnym zmianom politycznym zachodz¹cym
w otaczaj¹cym œwiecie (transformacje, globalizacja)2.
Definicje dotycz¹ce pojêcia „kultury politycznej” s¹ pochodn¹ liczby definicji kultury i definicji polityki. Dziedzicz¹ wówczas ró¿norodnoœæ tych pojêæ i ró¿norodnoœæ ujêæ
teoretycznych kultury i polityki. W polskiej literaturze politologicznej dotycz¹cej tego
zagadnienia przewa¿aj¹ opracowania podejmuj¹ce wysi³ek konceptualizacji i sprecyzowania definicji kultury politycznej. Starania porz¹dkuj¹ce zbiór tych definicji mo¿na
opracowaæ stosuj¹c ró¿norodne kryteria, mo¿na do nich m.in. zaliczyæ:
1. Zakresu (przedmiotowe), pozwalaj¹ce wyodrêbniæ definicje szeroko ujmuj¹ce przedmiot kultury politycznej oraz propozycje w¹skiego wyznaczania obszaru kultury;
1
2
A. Heywood, Politologia, Warszawa 2006, s. 253–256.
Por. K. Tillmann, Teorie socjalizacji, spo³ecznoœæ, instytucja, upodmiotowienie, Warszawa 1996.
44
Grzegorz Piwnicki
2. Pozwalaj¹ce zanalizowaæ definicje kultury politycznej ze wzglêdu na zjawiska
wystêpuj¹ce w zasiêgu kultury politycznej (system polityczny, zjawiska polityczne,
obiekty i idee polityczne w³adza);
3. Behawioralne, dziel¹ one zbiór definicji na dzia³ania uwzglêdniaj¹ce i ograniczaj¹ce siê do sk³adników pozabehawioralnych;
4. Podmiotowe, wydzielaj¹ce jako podmiot kultury politycznej np.: albo tylko rz¹dzonych (spo³eczeñstwo), albo rz¹dz¹cych (elity polityczne), lub jednych i drugich3.
Kultura polityczna jako wyodrêbniona kategoria badañ politologicznych pojawi³a siê
na pocz¹tku lat 50. XX wieku w Stanach Zjednoczonych. By³o to wynikiem pracy naukowej Gabriela Almonda i Binghama Powella4. Ich definicjê kultury politycznej traktuje siê jako klasyczn¹: „Kultura polityczna jest ca³okszta³tem indywidualnych postaw
i orientacji uczestników danego systemu. Jest to sfera subiektywna le¿¹ca u postaw dzia³añ politycznych i nadaj¹ca im znaczenie. Te indywidualne orientacje ³¹cz¹ w sobie kilka
komponentów, do których zaliczono:
a) orientacjê poznawcz¹ – prawdziw¹ lub fa³szyw¹ wiedzê o obiektach i idea³ach
politycznych;
b) orientacjê afektywn¹ – tj. poczucie wiêzi, zaanga¿owanie, sprzeciw itd. wobec
obiektów politycznych;
c) orientacjê oceniaj¹c¹ – s¹dy i opinie o obiektach politycznych, opinie, które wymagaj¹ zastosowania wobec obiektów i wydarzeñ politycznych kryteriów wartoœciuj¹cych5.
Przedstawion¹ definicjê nale¿y traktowaæ jako propozycjê w¹sk¹ (kryterium przedmiotowe), uwzglêdniaj¹c¹ trzy typy orientacji. Tu sfera kultury politycznej wydzielona
zosta³a ze wzglêdu na obiekty i idee polityczne, dokonuj¹ce siê analizy wszystkich uczestników systemu, a nie bierze pod uwagê bezpoœrednio dzia³añ politycznych, ograniczaj¹c
pole badawcze do subiektywnych przes³anek dzia³añ.
W Polsce nad zagadnieniem kultury politycznej politologowie zaczêli prowadziæ badania naukowe na prze³omie lat 60. i 70. XX wieku. Opublikowano wówczas wiele rozpraw,
w których autorzy usi³owali przedstawiæ definicjê kultury politycznej, problematykê badañ, zal¹¿ki teorii6. Mo¿na wyró¿niæ wœród tych autorów przynajmniej trzy kategorie:
a) zmierzaj¹cych do stworzenia terminu „kultura polityczna” jako punktu wyjœcia
do badañ i rozwa¿añ wspó³czesnych i historycznych;
b) rezygnuj¹cych, ale nie docelowo, z uœciœlenia pojêcia „kultura polityczna” na rzecz
rozwoju badañ nad zjawiskami i procesami wchodz¹cymi w jego zakres;
A. Bodnar, Nauka o polityce, Warszawa 1984, s. 201.
J. Wiatr, Socjologia polityki, Warszawa 1999, s. 189 i nast.
5
G. Almond, B. Powell, Kultura polityczna, [w:] Elementy teorii socjologicznych, Warszawa 1975,
s. 577.
6
Byli to m.in.: W³adys³aw Markiewicz, Czes³aw Mojsiewicz, Marek Sobolewski, Kazimierz Opa³ek,
Gra¿yna Bokszañska, Wac³aw Pluszkiewicz, Sylwester Wróbel, Teodor Filipiak, Franciszek Ryszka,
Józef Kêdzielski, Jan Garlicki, Edward Olszewski, Wies³aw Bakaj³o, Zbigniew Blok, Andrzej Chodubski, Karol Janowski, Andrzej Jab³oñski, Marceli Kosman, Bogdan Go³êbiewski.
3
4
Wyznaczniki kultury politycznej...
45
c) zmierzaj¹cych jednoczeœnie do zdefiniowania pojêcia, jak i rozwoju teorii „kultura polityczna”.
W inny sposób kulturê polityczn¹ analizowali socjologowie. W rozprawach i podrêcznikach akademickich rozwijali socjologiê ogóln¹ oraz socjologiê stosunków politycznych7. Obie te dziedziny wzbogacali o problematykê kultury politycznej. Nawi¹zywali
do definicji Almonda i Powella i uwa¿ali, ¿e „kultura polityczna jest ogó³em postaw,
wartoœci i wzorów zachowañ dotycz¹cych wzajemnych stosunków w³adzy i obywateli”.
Do kultury politycznej zaliczono:
a) wiedzê o polityce, znajomoœæ faktów, zainteresowanie nimi;
b) ocenê zjawisk politycznych, s¹dy wartoœciuj¹ce dotycz¹ce tego, jak powinna byæ
sprawowana w³adza;
c) emocjonaln¹ stronê postaw politycznych, jak np. mi³oœæ do Ojczyzny, poczucie
honoru, nienawiœæ do wrogów;
d) uznane w danym spo³eczeñstwie wzory zachowañ politycznych, które okreœlaj¹
jak mo¿na i jak nale¿y postêpowaæ w ¿yciu politycznym.
Modyfikacj¹ w stosunku do stanowiska Almonda i Powella by³o wyeksponowanie
„wzajemnych stosunków w³adzy i obywateli”, a zatem stosunek grupy „rz¹dz¹cej” do
„rz¹dzonych”.
Prezentowano pogl¹d, ¿e wœród elementów sk³adaj¹cych siê na kulturê polityczn¹
wymieniæ nale¿y: wiedzê o polityce, wartoœci i pogl¹dy polityczne oraz sposoby dzia³ania w sferze polityki8.
Ogólnie kulturê polityczn¹ definiowano w nastêpuj¹cym uk³adzie:
1. Kultura polityczna s¹ to normy, zasady, wzory i wartoœci, którymi ludzie pos³uguj¹
siê w swojej dzia³alnoœci, aby osi¹gn¹æ okreœlone cele, a odnosz¹ siê do struktury
i mechanizmu funkcjonowania w³adzy pañstwowej. Normy i wzory kultury politycznej wi¹¿¹ siê z zachowaniami i postawami politycznymi ludzi, którzy dzia³aj¹
w ró¿nych instytucjach pañstwowych, st¹d koniecznoœæ powi¹zania tych elementów;
2. W zakres pojêcia wchodz¹ tak¿e oceny i s¹dy wartoœciuj¹ce „politykê pañstwa”,
sposoby i metody sprawowania w³adzy. Wed³ug takich kryteriów obywatele oceniaj¹ jako „dobre” lub „z³e” kierunki dzia³ania w³adzy oraz dzia³anie instytucji
i ca³ego systemu politycznego; i to zarówno w dziedzinie wewn¹trzpañstwowej,
jak i zagranicznej;
3. Obejmuje ona równie¿ wartoœci i wzory reguluj¹ce stosunki miêdzyludzkie w zakresie pogl¹dów na w³adzê, jej zakres oraz sposoby dzia³ania. Dominuj¹ca kultura
polityczna w spo³eczeñstwie powinna wyra¿aæ po¿¹danie i uznawane wzory zachowañ ludzi, które okreœlaj¹ jak nale¿y prawid³owo i demokratycznie postêpowaæ w ¿yciu publicznym i w tym znaczeniu wi¹¿e ona wszystkich uczestników
tego ¿ycia jednakowo. Demokratyczna kultura polityczna spo³eczeñstwa jest warunkiem prawid³owej polityki;
7
8
Por. J. Wiatr, Socjologia polityki, Warszawa 1999, passim.
F. Ryszka, Nauka o polityce (rozwa¿ania metodologiczne), Warszawa 1984, s. 204 i nast.
46
Grzegorz Piwnicki
4. Obejmuje tak¿e dzia³alnoœæ i zachowanie ludzkie, jak równie¿ obiekty stanowi¹ce
przedmiot tych dzia³añ i zachowañ – to jest obejmuje zasadnicze normy systemu
organizacji w³adzy pañstwowej w spo³eczeñstwie. Niezbêdnym elementem kultury
politycznej jest równie¿ znajomoœæ faktów politycznych i spo³ecznych oraz zainteresowanie nimi obywateli, co mo¿e przyczyniæ siê do znacznego zredukowania
zarówno indywidualnej, jak i masowej frustracji i agresji – rodz¹cych negatywne
zachowania o donios³ych spo³ecznie konsekwencjach;
5. Wa¿nym elementem kultury politycznej jest kwestia legitymizacji w³adzy i to nie
tylko w tym znaczeniu, ¿e poddaje siê regularnie weryfikacji w wyborach, ale
tak¿e w ten sposób, ¿e w³adza, jeœli nie chce naraziæ siê na utratê zaufania i zachowaæ swoje wp³ywy w spo³eczeñstwie, to musi byæ zdolna do wywi¹zania siê ze
swoich zobowi¹zañ. W konkluzji stwierdza: „Kultura polityczna jest okreœlona
systemem aksjologicznym, opartym na wartoœciach demokratycznych i humanistycznych, na demokratycznych prawach wolnoœciowych i na zasadzie równoœci
politycznej, których to wartoœci broni przeciwko typowi kultury totalitarnej9.
2. O globalizacji
Procesy globalizacji s¹ kontynuacj¹ trwaj¹cych od kilku stuleci procesów, zapocz¹tkowanych w czasie powstawania gospodarki œwiatowej i nowo¿ytnego systemu miêdzynarodowego. Idzie tu o procesy internacjonalizacji ¿ycia spo³eczeñstw, które maj¹ swoje
Ÿród³o w potrzebach rozwoju gospodarczego, które stopniowo objê³y wszystkie dziedziny ¿ycia ca³ych pañstw i narodów. Ich pierwsza faza nast¹pi³a na prze³omie XIX i XX
wieku, nastêpnie uleg³y one zahamowaniu w wyniku wojen œwiatowych, a nastêpnie
podzia³u œwiata na dwa bloki – systemy polityczne pañstw realizuj¹cych uniwersalistyczne wizje porz¹dku spo³ecznego, politycznego i miêdzynarodowego. Zakoñczenie
zimnej wojny umo¿liwi³o odblokowanie tych procesów i pozwoli³o bez wiêkszych przeszkód obj¹æ swym zasiêgiem ca³y œwiat. Ju¿ w po³owie lat 90. XX wieku uwypukli³ siê
efekt na³o¿enia przynajmniej trzech zjawisk – tendencji: rewolucji informatycznej (globalny zasiêg Internetu i telewizji satelitarnej oraz telefonii komórkowej), liberalizmu
w sferze gospodarki, handlu i finansów, trzeciej fali demokracji i rozprzestrzeniania idei
praw cz³owieka. Dodatkowo na niespotykan¹ skalê rozpocz¹³ siê rozwój masowej komunikacji lotniczej. Mo¿na stwierdziæ, ¿e zmaterializowa³a siê lansowana przez Zachód
w pierwszym okresie KBWE (pocz¹tek lat 70.) wizja swobodnego przep³ywu ludzi, idei
i informacji10.
Pod koniec XX wieku termin „globalizacja” sta³ siê okreœleniem, które zdominowa³o
dyskurs miêdzynarodowy.
Por. T. Filipiak, Sfera w³adzy i polityki – wartoœci kultury politycznej oraz kwestia odpowiedzialnoœci, Warszawa 1998, s. 6–7.
10
Por. M. Pietraœ, Paradygmat globalizacji in statu nascendi, [w:] Porz¹dek miêdzynarodowy
w progu XXI wieku. Wizje – koncepcje – paradygmaty, red. R. KuŸniar, Warszawa 2005.
9
Wyznaczniki kultury politycznej...
47
Pocz¹tkowy zachwyt nad mo¿liwoœciami, jakie ten nurt mia³ otwieraæ, zosta³ uzupe³niony analiz¹ problemów i zagro¿eñ, jakie niós³ ze sob¹, jeœli nie zosta³yby podjête konieczne dzia³ania koryguj¹ce pierwotn¹ ¿ywio³owoœæ procesów globalizacji. To, co by³o
dobre dla jednych by³o zagro¿eniem dla bytu innych. W jednym panowa³a zgodnoœæ, od
globalizacji nie ma odwrotu, ona nie jest wyborem, ale koniecznoœci¹. Pojawi³y siê pierwsze zwiêz³e ujêcia tego narastaj¹cego procesu. Wydany przez Program Rozwoju ONZ
(UNDP) Human Development Raport 1999 r. widzi w istocie globalizacji „kurczenie siê
czasu, przestrzeni oraz zanikanie granic”, co ma znaczny wp³yw na stosunki polityczne,
gospodarcze miêdzy pañstwami, lecz równie¿ miêdzy spo³eczeñstwami i pojedynczymi
ludŸmi. Mo¿na to lapidarnie uj¹æ: „Co dzieje siê tam ma znaczenie tutaj”11.
Globalizacja i jej procesy tworz¹ nowe jakoœci w makroœrodowisku, oddzia³ywuj¹ na
wszystkie tradycyjne wymiary ¿ycia spo³ecznego, politycznego i kulturowego, tj. na
wszystkich uczestników spo³ecznoœci miêdzynarodowej, reguluj¹ wzajemne relacje
miêdzy spo³eczeñstwami, wp³ywaj¹ na normy polityczne, na hierarchiê wartoœci i uk³ad
si³ w œwiecie12. W zwi¹zku z procesami globalizacji pojawiaj¹ siê zjawiska, które maj¹
wp³yw na bezpieczeñstwo miêdzynarodowe, problemy wojny i pokoju, strategie polityczne pañstw i ugrupowañ. Tworz¹ nowy typ kultury politycznej zabarwionej uniwersalizacj¹ demokratyczn¹, w wiêkszoœci pañstw, ale w innych umacniaj¹ fundamentalizmy
jako antidotum na ni¹.
3. Globalizacja, a kultura
Globalizacja czyli ujednolicenie bêdzie prowadzi³a do powstania jednej homogenicznej kultury œwiatowej, w tym do kultury politycznej? Czêsto pojêcie globalizacji zamiennie jest stosowane z okreœleniem uniwersalizacji. Ta kategoria uniwersalizacji zawiera
w swej istocie nadziejê na zrealizowanie porz¹dku uniwersalnego, prawdziwie globalnego.
Deklaruje siê przez to wolê zmiany œwiata i uczynienie go lepszym, a tak¿e rozszerzenie
przemian w skali œwiatowej jednoczeœnie stworzenia wszystkim ludziom na œwiecie takich samych warunków ¿ycia13. Usi³owano okreœliæ elementy wspó³tworz¹ce kulturê
uniwersaln¹. Wyró¿niono trzy grupy wartoœci sk³adaj¹cych siê na ni¹:
1. „Kulturê technologiczn¹”, uniwersalizuj¹c¹ siê najszybciej (teza o modernizacji),
jednoczeœnie ujednolicaj¹c¹ wzory zachowañ ludzi, którzy pos³uguj¹c siê podobnymi narzêdziami, musz¹ podobnie myœleæ i odczuwaæ;
2. „Miêdzynarodow¹ kulturê polityczn¹”, która decyduje o kszta³cie i jakoœci stosunków miêdzynarodowych;
3. „Œwiatow¹ kulturê spo³eczn¹”, która okreœla wewnêtrzn¹ organizacjê spo³eczeñstw,
a zatem ideologiê, wartoœci moralne, zachowania polityczne, instytucje, prawa,
R. KuŸniar, Polityka i si³a, Warszawa 2005, s. 265–266.
Por. Oblicza procesów globalizacji, M. Pietraœ (red.), Lublin 2002, passim.
13
Z. Bauman, Globalizacja, Warszawa 2000, s. 72.
11
12
48
Grzegorz Piwnicki
itp. Proces tworzenia tego typu kultury decydowa³ bêdzie o tempie kszta³towania
siê „kultury uniwersalnej”14.
Inne elementy równie¿ mog¹ tworzyæ kulturê uniwersaln¹, mo¿na do nich zaliczyæ:
1. „Wartoœci elementarne”, które s¹ wspólne dla wszystkich spo³eczeñstw, jak np.
uznanie morderstwa za z³o, posiadanie podobnego „poczucia moralnoœci”, w tym
politycznej jako przejawu swoistej kultury politycznej;
2. „Elementy wspólne cywilizacjom wspó³czesnym”, takie jak miasta, umiejêtnoœæ
czytania i pisania, które odró¿niaj¹ je od spo³eczeñstw prymitywnych;
3. „Przekonania, wartoœci i doktryny” przyjmowane obecnie przez wielu ludzi z krêgu kultury zachodniej oraz przez niektórych nale¿¹cych do innych krêgów kulturowych;
4. „Rozpowszechnienie siê podobnych wzorców konsumpcji”, powstanie kultury
masowej15.
Przekonanie o mo¿liwoœci powstania uniwersalnej kultury, a nawet cywilizacji, bazuje na twierdzeniu, ¿e upadek dwubiegunowego œwiata (upadek komunizmu) da³ pocz¹tek do rozprzestrzenienia siê liberalnej demokracji16. W tym miejscu mo¿na postawiæ
pytanie, czy demokratyczna forma rz¹dów mo¿e byæ ³atwo przyjmowana przez wszystkie pañstwa? Wielkie œwiatowe kultury ró¿ni¹ siê m.in. postawami, wartoœciami i pogl¹dami, które determinuj¹ ich zachowanie niekoniecznie w kierunku demokracji. Czêsto
spotkaæ mo¿na tezê, ¿e kultura zachodnia tworzy odpowiedni¹ bazê do rozwoju demokracji, a inne kultury nie maj¹ takich wartoœci. Mo¿na tu zaprezentowaæ kultury konfucjañsk¹, islam, gdzie podkreœla siê wy¿szoœæ spo³eczeñstwa nad jednostk¹, w³adzy nad
wolnoœci¹, obowi¹zków nad prawami. Tam utrzymywanie porz¹dku i szacunku do hierarchii lub religii to centralne wartoœci. Fundamentaln¹ ró¿nic¹ pomiêdzy zachodnimi,
a orientalnymi koncepcjami spo³eczeñstwa i w³adzy jest to, ¿e spo³eczeñstwa azjatyckie
przekonane s¹, ¿e jednostka funkcjonuje jedynie w kontekœcie rodziny17.
Istnieje równie¿ pogl¹d, ¿e obecnie nie istnieje globalizacja jednej kultury, ale rywalizacja globalizacji kultur18. Wyró¿niono trzy typy takich kultur:
1. Kulturê tradycyjn¹ – opart¹ o wartoœci i dogmaty religijne;
2. Kulturê liberalno-demokratyczn¹ – opart¹ o prawo i konstytucjonalizm;
3. Kulturê konsumpcyjn¹, opart¹ na marketingu i reklamie.
Aktualnie obserwujemy wewnêtrznie sprzeczn¹ jednoœæ tych trzech kultur. Globalizacja jest nieuchronna, jednak niepostrzegana jako tryumf agresywnego ekonomizmu
i neoliberalizmu, ale jako nieunikniona rywalizacja religii, prawa i reklamy19.
K. Krzysztofek, Komunikacje miêdzynarodowe, Warszawa 1983, s. 166.
S. P. Huntington, Zderzenie cywilizacji, Warszawa 2005, s. 77–81.
16
Por. J. Rawls, Liberalizm polityczny, Warszawa 1998, passim.
17
S. P. Huntington, Trzecia fala demokracji, Warszawa 1997, s. 67 i nast.
18
R. Paradowski, Globalizacja w œwietle dominant kulturowych, [w:] Kultury pozaeuropejskie
i globalizacje, red. J. Zdanowski, Warszawa 2000, s. 25.
19
Ibidem, s. 30.
14
15
Wyznaczniki kultury politycznej...
49
4. Globalna kultura polityczna
Ten poziom kultury politycznej sprowadza siê do relacji – pañstwo suwerenne, jego
terytorium, granice, polityka wewnêtrzna i zagraniczna, a relacje ponadnarodowe, które
istotnie wp³ywaj¹ na poczynania tego pierwszego. Cech¹ globalizacji jest m.in. „deterytorializacja” zjawisk i procesów politycznych, spo³ecznych, nierespektowanie granic
i wzajemne przenikanie siê (osmoza polityczna) tego, co wewn¹trzpañstwowe i tego co
miêdzynarodowe.
W tym kontekœcie globalizacja bêdzie istotnym procesem spo³ecznym w skali œwiatowej jako zespó³ zjawisk dzia³aj¹cych na pañstwa z zewn¹trz, które ograniczaæ bêd¹
jego autonomiê oraz zmieniaj¹ jego funkcjonowanie (prawa cz³owieka – polityczne, socjalne, kulturowe itd.).
Nie ma jednoznacznych ocen wynikowych skutków globalizacji dla pañstwa. Formu³owane s¹ tezy, ¿e pañstwo staje siê organizacj¹ przestarza³¹ w zderzeniu z globalizacj¹.
Ostro¿niej mo¿na mówiæ o spadku znaczenia obecnego pañstwa narodowego 20. Jednak¿e
pañstwo narodowe w warunkach globalizacji nie zamiera. Jego funkcjonowanie w wiêkszym zakresie uzale¿nione przez globalny obieg kapita³u, informacji, dzia³ania korporacji
transnarodowych, i organizacji pozarz¹dowych dzia³aj¹cych ponad granicami i tworz¹cymi nowe uwarunkowania dla wewnêtrznych procesów decyzyjnych i dzia³añ politycznych. Zatem procesy globalizacyjne bêd¹ zmienia³y wnêtrze pañstw, zachodz¹ce w nich
procesy spo³eczne, gospodarcze, polityczne, ekologiczne, kulturowe itd. W tej sytuacji
nie zmniejsza siê rola polityczna pañstwa, lecz jego problemy staj¹ siê trudniejsze, znacznie
bardziej skomplikowane21. Niezbêdna jest innowacyjnoœæ dzia³añ, dla których inspiracje
nie wynikaj¹ z doœwiadczeñ historycznych. Wynika to z faktu, ¿e procesy globalizacji
tworz¹ nowe, nieznane jeszcze uwarunkowania dla wielu zjawisk istotnych dla funkcjonowania wewnêtrznego pañstwa. I tak zmianie ulega ulokowanie pañstwa w strukturze
zjawisk i procesów spo³ecznych. Jest ono umiejscowione w obszarze oddzia³ywania
tego, co narodowe, i tego, co globalne. Równoczeœnie próbuje kierowaæ procesami spo³ecznymi w jego wnêtrzu, które ulegaj¹ umiêdzynarodowieniu. Zatem pañstwa aktualnie
staj¹ siê mediatorem miêdzy zewnêtrznymi priorytetami polityki zagranicznej i procesami wewnêtrznymi i dodatkowo stoj¹cymi za nimi si³ami spo³ecznymi, za które pañstwo
ca³y czas odpowiada. Uwa¿a siê równie¿, ¿e w warunkach globalizacji zanikaæ winna
suwerennoœæ pañstwa, poniewa¿ jest ona zjawiskiem terytorialnym, a pañstwa wykonuj¹ suwerenne prawa tylko na w³asnym terytorium w swoich granicach, tam posiadaj¹
kontrolê. To jest niemo¿liwe w warunkach globalnych, kiedy zjawiska staj¹ siê ponadterytorialne, a granice nie mog¹ ju¿ byæ szczelne.
Zmianie ulega praktyka sprawowania demokratycznych procedur sprawowania w³adzy
oraz rozwoju i funkcjonowania spo³eczeñstwa obywatelskiego. Z jednej strony wskazuje
20
J. Bielawski, Wp³yw globalizacji na wielostronn¹ wspó³pracê gospodarcz¹, „Sprawy Miêdzynarodowe” 2000, nr 1, s. 29.
21
R. KuŸniar, Globalizacja, geopolityka i polityka zagraniczna, „Sprawy Miêdzynarodowe” 2000,
nr 1, s. 7.
50
Grzegorz Piwnicki
siê, ¿e procesy globalizacji prowadz¹ do rozk³adu elementarnych mechanizmów demokratycznych. Wynika to z powodu, kiedy spo³eczeñstwo obywatelskie jest zamieniane
w spo³eczeñstwo konsumentów, a proces kierowania ¿yciem spo³ecznym realizowany
jest przez elity gospodarcze i polityczne, niekiedy rywalizuj¹ce ze sob¹, a w marginalnym zakresie przez udzia³ obywateli. W tym wymiarze wskazywano, ¿e globalizacja
tworzy niebezpieczne wyzwanie nie tylko dla pañstwa, ale równie¿ dla demokracji
w ogóle. Dzieje siê tak, poniewa¿ kapitalizm wyszed³ spod kontroli pañstwa i jego demokratycznego systemu politycznego22.
Z innego punktu widzenia formu³uje siê pogl¹d, ¿e rozwój techniki przekazywania
informacji jest niezbêdnym warunkiem wzmacniania demokracji i jego obywatelskiej
kultury politycznej23. W zglobalizowanych spo³eczeñstwach wyraŸnie wystêpuje
sprzecznoœæ miêdzy popieran¹ przez rynek oraz globalny obieg informacji tendencja, do
emancypacji jednostki, wzmacniania jej podmiotowoœci i wyzwalania siê nawet z tradycyjnych kulturowych, moralnych czy religijnych ograniczeñ, a rozwojem globalnej
gospodarki rynkowej, procesami penetracji pañstw przez ponadnarodowe korporacje,
które prowadz¹ do rozwoju nowych form uzale¿nieñ spo³ecznych zwi¹zanych przede
wszystkim z zachowaniami konsumpcyjnymi. W tym kontekœcie mo¿na zauwa¿yæ, ¿e
rozwój spo³eczeñstwa obywatelskiego, jako niezbywalnego elementu procesu demokracji, w kontekœcie globalizacji prowadzi do ograniczenia bezpoœrednio politycznego przymusu oraz wzrostu zagro¿enia przymusem ze strony mechanizmów rynkowych24.
Istnieje niebezpieczeñstwo, ¿e zmianie ulegn¹ warunki realizowania przez pañstwo
polityki spo³ecznej. Mo¿na zaryzykowaæ pogl¹d, ¿e w warunkach globalizacji nast¹pi
erozja polityki socjalnej i koncepcja pañstwa dobrobytu, oraz wypieranie jej z praktyki
kanonu politycznego. Mo¿e byæ ograniczona rola zwi¹zków zawodowych, bêd¹cych
synonimem roszczeñ socjalnych, wzrost bezrobocia, marginalizacja ró¿nych grup spo³ecznych, a w konsekwencji os³abienie udzia³u w ¿yciu partycypacji politycznej znacznej czêœci spo³eczeñstwa, groziæ to mo¿e niestabilizacj¹ pañstw, a nawet zmian¹ re¿imów politycznych na autorytarne.
W okresie globalizacji nastêpuje okres wzrostu gospodarczego, przyspieszenia i ogólnego rozwoju spo³eczeñstw. Jest to skutkiem tworzenia siê globalnej cyrkulacji idei,
wartoœci, wzorów zachowañ, nowoczesnych technologii i kapita³u 25. Skutkuje to wewnêtrznym rozwojem pañstw i ich spo³eczeñstw, mo¿e on byæ rozszerzony na inne
obszary ponadnarodowe. Dotyczy to pañstw i spo³eczeñstw zwi¹zanych bezpoœrednio
z globalnym systemem informacji, kapita³u i nowoczesnych technologii. Pañstwa niezwi¹zane z globalizacyjnym systemem bêd¹ s³ab³y w rozwoju ekonomicznym i politycznym.
22
M. Pietraœ, Globalizacja jako proces zmiany spo³ecznoœci miêdzynarodowej, [w:] Oblicza procesów globalizacji, red. M. Pietraœ, Lublin 2002, s. 61–62.
23
G. Almond, S. Verba, Civic Culture: Political Attitudes and Democracy In Fivr Nations, Princeton 1963.
24
Ibidem, s. 63.
25
A. Moraczewska, Korporacje transnarodowe w procesach globalizacji, [w:] Oblicza procesów
globalizacji..., op.cit., s. 85 i nast.
Wyznaczniki kultury politycznej...
51
Globalizacja kreuje nowe uwarunkowania to¿samoœci narodowej. Wyzwania dla niej,
a nawet zagro¿enia, tworzy tendencje homogenizacji wzorów bycia, idei i wartoœci, przede
wszystkim w kompleksie zachowañ konsumpcyjnych i tzw. kultury masowej. Wystêpuje
tu syndrom amerykanizacji lub westernizacji kulturowej zw³aszcza w sferze stosunków
spo³ecznych. Tendencje te tworz¹ wa¿ne wyzwania dla to¿samoœci narodowej w kontekœcie zwiêkszonej przepuszczalnoœci granic. Spo³eczeñstwa wyposa¿one w nowoczesne technologie zyskuj¹ nowe mo¿liwoœci wzajemnej penetracji i osmozy politycznej.
Utrudnia to politykê rz¹dów ukierunkowan¹ na zachowanie swoistych cech i w³asnoœci
kultury narodowej i kultury politycznej swoich spo³eczeñstw26.
5. Wspó³czesny paradygmat liberalnej kultury politycznej
w dobie globalizacji Johna Rawlsa27
W ujêciu teorii Rawlsa historycznym pocz¹tkiem liberalizmu politycznego by³a reformacja i jej nastêpstwa, w szczególnoœci walka o tolerancjê religijn¹, która prze³o¿y³a
siê w konsekwencji w tolerancjê polityczn¹. W wyniku tego zaczê³y siê kszta³towaæ
pojêcia wolnoœci sumienia i myœli.
Rawlowski liberalizm polityczny, bêd¹c dzieckiem filozofii politycznej, jest teori¹
dobrze skonstruowan¹ i klarown¹. Niemniej jednak nie jest kompatybilny ze wspó³czesnymi typami demokracji w wydaniu euroatlantyckim jak równie¿ innymi w ca³ym
œwiecie.
Posiada w sobie pierwiastki utopizmu politycznego: model rawlowskiego liberalizmu
nie konweniuje ze stosunkami politycznymi wspó³czesnych demokracji, w tym równie¿
w Stanach Zjednoczonych. Liberalizm polityczny Rawlsa to klasyczna postaæ tej ideologii. Przesyca ona tradycje ideologiczne tego kierunku osi¹gniêciami cywilizacyjnymi
czasu globalizacji, wzbogaca t¹ myœl obrazem spo³eczeñstwa informacyjnego. Kszta³t
tego spo³eczeñstwa jest jeszcze nieokreœlony. Jednak¿e wywo³uje okreœlone niepokoje
z powodu pauperyzacji czêœci spo³eczeñstwa, dehumanizacji ¿ycia, dominacji cyberprzestrzeni nad cz³owiekiem. Rodzi siê pytanie czy w takich uwarunkowaniach bêdzie
miejsce dla liberalizmu ekonomicznego, spo³ecznego i politycznego, dla wartoœci wyp³ywaj¹cych z wolnoœci i równoœci ludzi, czy owe wartoœci nadrzêdne dla ludzkoœci
zostan¹ wyeliminowane w procesach globalizacyjnych.
M. Pietraœ, Globalizacja jako proces zmiany spo³ecznoœci miêdzynarodowej, [w:] Oblicza procesów globalizacji..., op.cit., s. 17 i nast.
27
J. Rawls, 1921–2002, profesor filozofii Uniwersytetu Harvarda by³ jednym z wybitnych przedstawicieli filozofów liberalizmu, zw³aszcza w sferze stosunków politycznych, traktuje filozofiê jako inspiracjê do tworzenia spo³eczeñstwa „dobrze urz¹dzonego”. Proponowa³ swoist¹ kulturê polityczn¹ charakteryzuj¹c¹ siê tzw. cnotami obywatelskimi, do których m.in. zalicza³ wiedzê polityczn¹, œwiadomoœæ
polityczn¹ i odpowiedzialnoœæ polityczn¹. Autor szeroko dyskutowanego dzie³a Teoria sprawiedliwoœci (1971) i jego rozwiniêcia Liberalizm polityczny (1993), zaliczany do najbardziej wp³ywowych
i kontrowersyjnych uczonych XX wieku.
26
52
Grzegorz Piwnicki
Liberalizm Rawlsa nie antycypuje przysz³ej cywilizacji, pokazuje dobrze urz¹dzone
demokratyczne spo³eczeñstwo. Jego teoria bazuje na sformu³owanych przez niego ideach:
a) politycznej koncepcji sprawiedliwoœci jako bezstronnoœci;
b) spo³eczeñstwa jako sprawiedliwego systemu kooperacji;
c) sytuacji pierwotnej, czyli spo³eczeñstwa jako naturalnej organizacji ludzi;
d) politycznej koncepcji osoby jako posiadaj¹cej okreœlone wartoœci dobra, w tym:
– wolnoœci i równoœci obywateli,
– zdolnoœci brania na siebie odpowiedzialnoœci;
e) spo³eczeñstwa dobrze urz¹dzonego, zak³adaj¹ca:
– publiczne uznanie sprawiedliwoœci: ka¿dy uznaje i wie, ¿e inni uznaj¹ te same
zasady,
– uznanie, ¿e podstawowa struktura spo³eczeñstwa czyli jego g³ówne instytucje
polityczne i spo³eczne s³u¿¹ zapewnieniu potrzeb spo³eczeñstwa,
– stosowanie siê obywateli do dzia³alnoœci podstawowych instytucji politycznych i spo³ecznych uznawanych za sprawiedliwe,
– uznawanie cnot obywatelskich i politycznych i respektowanie ich.
W takim spo³eczeñstwie publicznie przyjmowana koncepcja sprawiedliwoœci tworzy
consensus, z którego mo¿na os¹dzaæ wymagania obywateli wobec spo³eczeñstwa 28.
Rawls precyzyjnie przedstawia wizjê spo³eczeñstwa, które nie jest wspólnot¹ ludzi,
ani stowarzyszeniem, jest to pañstwo dobrze zorganizowane i funkcjonuj¹ce na zasadach liberalizmu politycznego opartego o idee wolnoœci i równoœci obywateli oraz opartego o consensus spo³eczny z consensusem konstytucyjnym. Wed³ug Rawlsa w takim
modelowym spo³eczeñstwie ¿adna rozleg³a doktryna nie mo¿e zapewniæ spo³ecznej podstawy jednoœci oraz zagwarantowaæ funkcjonowania publicznego rozumu. Pluralizm
polityczny ró¿nicuje spo³eczeñstwo i dzieli je na œrodowiska o odmiennych celach i d¹¿eniach, a zatem nie sprzyja ugruntowaniu dobrze zorganizowanego spo³eczeñstwa.
Uczony w zwi¹zku z tym pisze: „Tak wiêc, ¿eby zrozumieæ, jak dobrze urz¹dzone spo³eczeñstwo mo¿e cieszyæ siê jednoœci¹ i stabilnoœci¹, wprowadzamy inn¹ jeszcze podstawow¹ ideê liberalizmu politycznego, która ma harmonizowaæ z polityczn¹ koncepcj¹
sprawiedliwoœci, mianowicie ide¹ czêœciowego konsensusu rozumnych rozleg³ych doktryn”. W takim konsensie rozumne rozleg³e doktryny (w Polsce np. chrystianizm, socjaldemokratyzm, liberalizm, konserwatyzm, agraryzm) popieraj¹ koncepcjê polityczn¹, ka¿da
ze swego punktu widzenia. Jednoœæ spo³eczna opiera siê na konsensie co do koncepcji
politycznej; stabilnoœæ zaœ jest mo¿liwa tylko wtedy, gdy politycznie aktywni obywatele
spo³eczeñstwa wyznaj¹ doktryny tworz¹ce konsens, a wymagania sprawiedliwoœci nie
s¹ zanadto sprzeczne z zasadniczymi interesami obywateli, ukszta³towanymi i wspieranymi, przez ich spo³eczne urz¹dzenia29.
J. Muszyñski, Rawlowski liberalizm polityczny a polskie pañstwo partyjne, [w:] Ideologia, doktryny i ruch polityczny wspó³czesnego liberalizmu, red. E. Olszewski i Z. Tymoszuk, Lublin 2004,
s. 399–400.
29
Ibidem, s. 401.
28
Wyznaczniki kultury politycznej...
53
Z tego kontekstu mo¿na stwierdziæ, ¿e czêœciowy consensus spo³eczny bazuje na:
a) popieraniu przez rozumne rozleg³e doktryny religijne, filozoficzne i moralne sprawiedliwoœci jako bezstronnoœci oraz jednoœci spo³ecznej, ka¿da doktryna jednak
ze swego punktu widzenia, czyli tworz¹cej j¹ wartoœci ekonomicznych, spo³ecznych i politycznych, kulturowych i moralnych;
b) za³o¿eniu, ¿e takie poparcie umo¿liwia zapewnienie okreœlonej koncepcji politycznej warunkuj¹cej ustrojowy kszta³t spo³eczeñstwa;
c) sytuacji, w której politycznie aktywni cz³onkowie spo³eczeñstwa d¹¿¹ do zapewnienia stabilnoœci w ramach takiego consensusu;
d) uznaniu, ¿e te interesy s¹ wspierane przez instytucje powo³ane przez samo spo³eczeñstwo, a wiêc organy pañstwa, samorz¹dy terytorialne, partie polityczne, zwi¹zki zawodowe, stowarzyszenia, Koœcio³y i zwi¹zki wyznaniowe30.
Rawlowski liberalizm jest wspó³czesn¹ ideologi¹ i doktryn¹ zajmuj¹c¹ siê relacjami
politycznymi we wspó³czesnych demokratycznych pañstwach, toruje drogê do spo³eczeñstwa cywilizacji informacyjnej doby globalnej. Liberalizm ten maj¹cy mocne podstawy filozoficzne i ideologiczne oraz motywacje polityczne pozostaje w du¿ej mierze
utopi¹ naszych czasów31.
Wnioski i uogólnienia
Procesy kultury politycznej dotycz¹ równie¿ obywateli w zakresie spo³ecznym i politycznym, formy porozumienia miedzy w³adz¹ i obywatelami na zasadach partnerstwa
oraz wspó³pracy miêdzy pañstwami i narodami. Kultura polityczna umo¿liwia zatem
demokratyczne kierowanie ¿yciem spo³ecznym. Zró¿nicowane procesy kultury politycznej odnosz¹ siê do poszczególnych spo³eczeñstw oraz jednostek ludzkich, przez co kultura zyskuje sw¹ niepowtarzalnoœæ i narodow¹ swoistoœæ. W dobie globalizacji mo¿e
w niektórych krajach proces ten przybieraæ charakter uniformizacji politycznej, czyli
nadanie jej jednolitego kszta³tu, charakteru jednolitej postaci, tak jak to by³o w ci¹gu
ostatnich 200 lat w Stanach Zjednoczonych, gdzie zlepek kultur politycznych wielu narodów wygenerowa³ z siebie jedn¹ kulturê polityczn¹ – amerykañsk¹32. Z jednej strony
uniformizacja kultury niesie zwyciêstwo cywilizacji, a nawet demokracji, z drugiej niesie niebezpieczeñstwo klêski zró¿nicowania kulturowego, które czêsto wzbogaca ró¿norodnoœæ systemu politycznego. System polityczny rawlowskiego liberalizmu proponuje
poszczególnym jednostkom gwarancjê politycznych korzyœci, obronê indywidualnych
interesów jednoczeœnie wyzbywanie siê ciasnego egoizmu politycznego, jak i aktywizuje ich udzia³ w pracy administracji pañstwowej, partiach politycznych i organizacjach
spo³ecznych.
J. Rawls, Teoria sprawiedliwoœci, Warszawa 1995, s. 41.
R. Tokarczyk, Wspó³czesne doktryny polityczne, Warszawa 2006, s. 86–87.
32
Z. Blok, Czynniki determinuj¹ce kulturê polityczn¹ oraz modele kultury politycznej, [w:] Teoretyczne i metodologiczne problemy badañ nad kultur¹ polityczn¹, red. Z. Blok, Poznañ 2005, s. 60.
30
31
54
Grzegorz Piwnicki
Kultura polityczna czasu globalizacji powinna obejmowaæ uznawane i po¿¹dane
wartoœci odnosz¹ce siê do systemu w³adzy pañstwowej i dzia³alnoœæ instytucji ponadnarodowych.
Procesy globalizacji s¹ Ÿród³em zmiany ¿ycia spo³ecznego. Tworz¹ dla niego nowe
uwarunkowania na p³aszczyŸnie œrodowiska miêdzynarodowego, jak i wewn¹trz pañstw.
W pierwszym uk³adzie prowadz¹ m.in. do: nowej jakoœci wspó³zale¿noœci miêdzynarodowych z ich sk³adnikiem transnarodowym; nak³adania siê i przenikania wnêtrza pañstwa i œrodowiska ponadnarodowego i decentralizacji ¿ycia spo³ecznego i reakcji obronnych na p³aszczyŸnie lokalnej; pobudzania rozwoju organizacji pozarz¹dowych; zmiany
zagro¿eñ bezpieczeñstwa miêdzynarodowego oraz ewolucji mechanizmów kierowania
przestrzeni¹ miêdzynarodow¹. Na p³aszczyŸnie pañstwa procesy globalizacji doprowadzaj¹ do: nowego usytuowania pañstwa w strukturze zjawisk i procesów spo³ecznych;
nowego rozumienia i wykorzystywania suwerennych praw pañstw; nowych jakoœciowo
uwarunkowañ rozwoju demokracji i funkcjonowania spo³eczeñstwa obywatelskiego;
nowej roli i mo¿liwoœci koncepcji pañstwa dobrobytu; nowych uwarunkowañ znaczenia
procesów edukacyjnych ukierunkowanych na naukê kultury politycznej na poziomie
lokalnym, spo³eczeñstwa i miêdzynarodowym, dla osi¹gniêcia consensusu w okresie
globalizacji; edukacja ta powinna obejmowaæ ca³y system oœwiatowy od pocz¹tków
nauczania do zakoñczenia studiów we wszystkich demokratycznych pañstwach i byæ
priorytetem w wizji przysz³ego pañstwa jego rozwoju w warunkach globalizacji oraz
nowych uwarunkowañ to¿samoœci narodowej. Tej wizji powinny byæ podporz¹dkowane
ideologie i doktryny wspó³czesnego œwiata.
Ewa Polak
Nierówności społeczne i ich znaczenie
dla demokratycznego rozwoju
Nierównoœci ekonomiczne istniej¹ od zarania organizacji ¿ycia ludzkiego. Wynika³y
one z zewnêtrznych ekonomicznych, politycznych, spo³ecznych i strukturalnych uwarunkowañ oraz indywidualnych postaw, dzia³añ i sytuacji ¿yciowych. Krótki okres,
w którym jednym z priorytetów by³o wyrównywanie dysproporcji dochodowych i spo³ecznych oraz d¹¿enie do likwidacji obszarów skrajnej biedy to ponadtrzydziestolecie
po 1945 r., kiedy z jednej strony w wiêkszoœci pañstw zachodnich powszechn¹ akceptacj¹ cieszy³a siê doktryna keynesowska i triumfy œwiêci³y partie socjaldemokratyczne,
z drugiej natomiast powsta³ blok pañstw tzw. realnego socjalizmu z egalitarn¹ ideologi¹
spo³eczno-ekonomiczn¹. Mniej lub bardziej efektywne rozwi¹zywanie problemów spo³ecznych nale¿a³o do kompetencji pañstwa. Norm¹ by³a aktywna, ekspansywna, pobudzaj¹ca popyt polityka gospodarcza pañstwa i zwi¹zana z tym wysoka redystrybucja
bud¿etowa PKB. Skuteczne przeciwdzia³anie biedzie, stwarzanie szans edukacyjnych
i zawodowych, rozbudowana polityka spo³eczna, by³a jednym z kryteriów postêpu i oceny poziomu rozwoju pañstwa. Ca³e spo³eczeñstwo, chocia¿ nie w tym samym stopniu,
mia³o prawo partycypowaæ we wzroœcie gospodarczym.
Pocz¹tki zmian nastawienia do problemów spo³ecznych, nazywanych rewolucj¹ neoliberaln¹, przypadaj¹ na prze³om lat 70. i 80. XX w. Jej najwa¿niejszymi elementami s¹:
liberalizacja gospodarcza, prywatyzacja i urynkowienie wszelkich dziedzin gospodarki
i sfery spo³ecznej, restrykcyjna, antyinflacyjna polityka ekonomiczna, otwarcie granic.
Problemy spo³eczne zosta³y sprywatyzowane i oddane w rêce tych, których one dotycz¹. Polityka gospodarcza i spo³eczna coraz bardziej uzale¿niona zosta³a od miêdzynarodowych uwarunkowañ. Zwolennicy liberalizmu g³osz¹ has³a wolnoœci gospodarczej,
wolnej konkurencji i ograniczenia funkcji regulacyjnej i opiekuñczej pañstwa. Uwa¿aj¹,
¿e rozbudowane przepisy prawa pracy i œwiadczenia socjalne zabijaj¹ przedsiêbiorczoœæ
i zdolnoœæ elastycznego dzia³ania, rodz¹ biernoœæ i postawy roszczeniowe.
Wed³ug badaczy wspó³czesnej rzeczywistoœci, jedn¹ z konsekwencji liberalizacji
gospodarczej jest rosn¹ce rozwarstwienie ekonomiczne czy wrêcz powstawanie biegunów wielkiego bogactwa i g³êbokiej, trwa³ej biedy. Wolnoœæ, brak regulacji prawnych
56
Ewa Polak
i mechanizmów ochronnych sprzyja silnym, którzy ustalaj¹ standardy ¿ycia gospodarczego i spo³ecznego. Jak pokazuje przy tym praktyka ci najsilniejsi, np. korporacje miêdzynarodowe, nie maj¹ nic przeciw wspieraniu ich przez pañstwo, a redystrybucja dochodów i przywilejów odbywa siê czêsto „w górê” w formie dotacji, zwolnieñ i ulg
podatkowych dla wielkiego kapita³u ponadnarodowego, kosztem grup najs³abszych.
Wzrasta dystans pomiêdzy poszczególnymi segmentami rynku jak i pozostaj¹cymi
poza tym rynkiem, np. w 1963 r. p³ace szefów korporacji by³y œrednio 44 razy wy¿sze od
przeciêtnych wynagrodzeñ szeregowych pracowników, a w 2003 r. – 510 razy1. W USA
maj¹tek 1% najbogatszych gospodarstw domowych przekracza³ zasoby 90% ubo¿szych,
a trzech najbogatszych mieszkañców Ziemi dysponowa³o maj¹tkiem przekraczaj¹cym
PKB 48 najbiedniejszych krajów2. W Polsce w 2004 r. œrednie wynagrodzenie 10 najlepiej zarabiaj¹cych cz³onków zarz¹dów banków wynosi³o 362 000 z³ miesiêcznie, œrednie p³ace pracowników na niekierowniczych stanowiskach – 1974 z³, a zarobki najgorzej
op³acanych 10% nie by³y wy¿sze ni¿ 932,5 z³3. W 2006 r. w spó³kach gie³dowych
w Polsce zarobki prezesów wzros³y o 10% (najwy¿sze siêga³y ponad 4,7 mld rocznie4),
cz³onków zarz¹du – o 7,5%, pracowników na niekierowniczych stanowiskach – o 6,5
a przeciêtne wynagrodzenie w gospodarce zwiêkszy³o siê o 4% 5. W przypadku niektórych spó³ek wynagrodzenie prezesa kilkakrotnie przewy¿sza³o zysk netto firmy a p³ace
zarz¹du stanowi³y wiêcej ni¿ 50% sumy zarobków pracowników 6. Nale¿y przy tym pamiêtaæ, ¿e zarobki prezesów i zarz¹dów mog¹ byæ niedoszacowane, bowiem znaczna
ich czêœæ (prawdopodobnie w Polsce ok. 5%, w UE – 34%, w USA 0 60%), to tzw.
pakiet d³ugoterminowy zawieraj¹cy, m.in. wartoœæ specjalnie emitowanych akcji, opcji
na akcje, premie, dodatkowe ubezpieczenia, opiekê medyczn¹, dodatki mieszkaniowe,
finansowanie rodzinnego wypoczynku, samochód s³u¿bowy i po¿yczki na preferencyjnych warunkach, którego pe³na wartoœæ nie jest ujawniana. Szczególnie istotnym sk³adnikiem kontraktu mened¿erskiego na najwy¿szych stanowiskach s¹ odprawy, które niekiedy kilkakrotnie przewy¿szaj¹ roczne zarobki mened¿erów. Wed³ug World Weath
Report w latach 1996–2006 liczba dolarowych milionerów na œwiecie podwoi³a siê
i wynosi 8,7 mln osób. Kontroluj¹ oni oko³o 25% œwiatowego bogactwa. W tym samym
czasie podwojeniu uleg³ te¿ ich maj¹tek. Jeszcze szybciej roœnie liczba osób zaliczanych
do nowej kategorii ultrabogaczy (tzw. HNWJ – High Net Worth Indywiduals). S¹ to
ludzie, których maj¹tek przekracza 30 mln USD7. W tym samym okresie wartoœæ maj¹tku
W. Szymañski, Globalizacja – wyzwania i zagro¿enia, Warszawa 2001; H. Binczak, Pensje coraz
bardziej zró¿nicowane, „Rzeczpospolita” z 14.09.2004.
2
N. Chomsky, Zysk ponad ludzi. Neoliberalizm a ³ad globalny, Wroc³aw 2000, s. 6.
3
M. Magierowski, Jak przymkn¹æ no¿yce, „Newsweek” z 3.05.2005.
4
Dla porównania: wynagrodzenie roczne dyrektora generalnego s³ynnej firmy Lego nie przekracza
115 tys. USD przy kilkakrotnie wy¿szych kosztach utrzymania w Danii i braku licznych przywilejów
znanych w Polsce; Polska–Skandynawia, dodatek „Newsweek” 2007, nr 24, s. 20.
5
C. Adamczyk, Najszybciej rosn¹ zarobki prezesów, „Rzeczpospolita” z 23.05.2007.
6
Ibidem.
7
J. S. Stehli, D. Bensonssan, Megabogacze maj¹ zielon¹ krew, „Forum” z 18.09.2006.
1
Nierównoœci spo³eczne i ich znaczenie dla demokratycznego rozwoju
57
tysi¹ca najbogatszych mieszkañców Wielkiej Brytanii wzros³a z 99 do 301 mld funtów8.
Kariery finansowe robi siê b³yskawicznie – najszybciej w Korei Pd., Ameryce Pd., Rosji,
Indiach i RPA. Bogactwo pomna¿a siê w najwiêkszym tempie na samej górze drabiny
spo³ecznej.
W ostatnim æwieræwieczu najszybciej, w porównaniu z dochodami z pracy, rosn¹
dochody z kapita³u, a malej¹ œwiadczenia z pomocy spo³ecznej. Gospodarka ulega dematerializacji – dla pañstwa najwa¿niejszymi atutami nie s¹ ju¿ powierzchnia, liczba
ludnoœci, zasoby naturalne, dla firmy – liczba zatrudnionych i wartoœæ kapita³u sta³ego,
a dla ludzi – liczba posiadanych rezydencji, samochód i innych dóbr trwa³ego u¿ytku.
W czasach wspó³czesnych wa¿ne s¹: mo¿liwoœci, dostêp, zmiana, wizerunek, marka,
styl. A¿ 98% transakcji miêdzynarodowych to czysto finansowe, o charakterze spekulacyjnym, transakcje wirtualne, które nie wynikaj¹ z zap³aty za jakiekolwiek dobra czy
us³ugi9.
Zmianie ulegaj¹ kryteria stratyfikacji spo³ecznej. Kiedyœ podstaw¹ trwa³ych podzia³ów
spo³ecznych by³o pochodzenie spo³eczne oraz miejsce w strukturze gospodarczo-zawodowej. W czasach wspó³czesnych kryterium zró¿nicowania spo³ecznego s¹ uzyskiwane
dochody. Jest to czynnik bardziej p³ynny, nielokuj¹cy na sta³e osoby w istniej¹cej strukturze. Jednak uzyskiwane dochody nie s¹ wystarczaj¹c¹ informacj¹, a stanowi¹ jedynie
punkt wyjœcia dla oceny pozycji spo³ecznej. O miejscu i znaczeniu jednostki w zbiorowoœci decyduj¹ bowiem bardziej z³o¿one i wysublimowane pochodne zamo¿noœci. Wa¿ne
jest przede wszystkim jak siê zarabia pieni¹dze i jak siê je wydaje. Tak wiêc do kryteriów stratyfikacji spo³ecznej zalicza siê:
– wydatki – ich poziom oraz struktura;
– Ÿród³a utrzymania (dochody z kapita³u, dochody z pracy najemnej i jej rodzaju,
pomoc spo³eczna);
– posiadane zasoby (maj¹tek, wykszta³cenie, umiejêtnoœci, kontakty spo³eczne);
РwolnoϾ i obfitoϾ wyboru konsumenckiego oraz kryteria tego wyboru;
– dostêp (w przestrzeni gospodarczej, spo³ecznej, politycznej, geograficznej), np.
do w³adzy, presti¿owych miejsc i œrodowisk, dóbr, prze¿yæ, wra¿eñ 10;
– styl ¿ycia;
– szybkoœæ z jak¹ mo¿na zaspokoiæ potrzeby i pragnienia 11;
Рsatysfakcja i przyjemnoϾ z pracy; estetyczna, nieetyczna wartoϾ pracy12;
– umiejêtnoœæ poruszania siê w labiryncie wspó³czesnej rzeczywistoœci, znajomoœæ
przepisów, norm, regu³, zale¿noœci, nowoczesnych technologii – np. w zakresie
korzystania z komputera13;
Londyn: Raj dla nuworyszów, „Forum” z 18.09.2006.
K. Lachowski, Sprzê¿enie zwrotne procesów globalizacji, „Transformacje” grudzieñ 2006, s. 343.
10
Patrz: J. Ryfkin, Wiek dostêpu. Nowa kultura hiperkapitalizmu, w której p³acisz za ka¿d¹ chwilê
¿ycia, Wroc³aw 2003.
11
Z. Bauman, ¯ycie na przemia³, Kraków 2006, s. 164.
12
Idem, Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy, Kraków 2006, s. 69.
13
Ibidem, s. 121.
8
9
58
Ewa Polak
– mobilnoœæ spo³eczna i przestrzenna;
– stopieñ usieciowienia (gêstoœæ i zasiêg kontaktów spo³ecznych)14;
– presti¿, wizerunek.
Analizuj¹c powy¿sze kryteria stwierdziæ mo¿na, ¿e niewielka czêœæ spo³ecznoœci œwiatowej lokuje siê na górze drabiny spo³ecznej, wiêkszoœæ poch³oniêta jest wysi³kiem pokonywania kolejnych jej szczebli i demonstrowania jego efektów, a spora jej czêœæ,
znajduj¹ca siê na samym dole, ma zupe³nie inne problemy i walczy o przetrwanie i prze¿ycie kolejnego dnia. Ukszta³towa³o siê spo³eczeñstwo kilku prêdkoœci, w którym beneficjenci uciekaj¹ coraz szybciej do przodu i jednoczeœnie utrwaleniu ulega beznadziejna
pozycja tych, którzy odpadli z g³ównego nurtu ¿ycia spo³eczno-gospodarczego. Rosn¹cemu bogactwu nielicznych towarzyszy rozpaczliwa bieda tych usytuowanych na dole.
Toczy siê dyskusja czy jest to proces, gra o sumie zerowej.
Obok siebie istniej¹ odmienne œwiaty:
– wielkiego bogactwa (mniej ni¿ 1% ludnoœci) za murami potê¿nych posiad³oœci-twierdz, chronionych przez kamery, drzwi z klamkami rozpoznaj¹cymi linie papilarne w³aœciciela i armiê ochroniarzy, w którym problemy ¿yciowe dotycz¹ m.in.
nabycia kolejnego pa³acu, samolotu, sprowadzenia dziecku œniegu latem czy znanego artysty na urodziny, przynale¿noœci do elitarnego klubu, w której wysokoœæ
sk³adki waha siê od kilkudziesiêciu tysiêcy do ponad miliona dolarów. Dla nich
przeznaczona jest oferta elitarnych sklepów z produktami z niepowtarzalnej limitowanej serii, w których buty, perfumy, zegarki kosztuj¹ co najmniej kilkaset tysiêcy dolarów, hoteli, w których mo¿na przenocowaæ za 5 tys. dolarów oraz firm
wynajmuj¹cych, np. jacht za 100 tys. dolarów dziennie lub egzotyczn¹ wyspê za
kilkadziesi¹t tysiêcy dolarów dziennie15. Kupuj¹cy luksus ludzie, odizolowani od
reszty spo³eczeñstwa, chc¹ siê wyró¿niæ stylem ¿ycia i zyskaæ now¹ to¿samoœæ.
Najwa¿niejszy dla nich, tak jak i dla nastêpnej grupy jest presti¿ zwi¹zany z okreœlonym stylem postêpowania;
– ekskluzywnej „masówki” (oko³o 5% spo³eczeñstwa) – patrz¹c od strony zachowañ konsumpcyjnych, s¹ to klienci Diora, Chanel, Prady, którzy z trochê mniejszym rozmachem próbuj¹ naœladowaæ tych na samej górze;
– najliczniejszy – nabywców mniej lub bardziej udanych podróbek i imitacji oraz
tzw. okazji;
– ludzi, dla których oferta wspó³czesnej rynkowej kultury konsumpcyjnej jest niedostêpna. Stanowi¹ oni co najmniej jedn¹ trzeci¹ spo³ecznoœci krajów rozwiniêtych i im g³ównie poœwiêcona bêdzie dalsza czêœæ rozwa¿añ.
W sytuacji, kiedy ze wzglêdu na postêp technologiczny, restrykcyjn¹ politykê pañstwa oraz nastawienie na maksymalizacjê zysków konkuruj¹cych ze sob¹ firm, szanse
na znalezienie godziwie wynagradzanej sta³ej pracy malej¹, a instytucje pañstwowe coraz
mniej chêtnie pe³ni¹ rolê opiekuna i amortyzatora problemów spo³ecznych dla s³abszych
14
15
Idem, P³ynna nowoczesnoœæ, Kraków 2006, s. 192.
D. Walewska, Wygl¹daæ jak milion dolarów, „Rzeczpospolita” z 10.05.2007.
Nierównoœci spo³eczne i ich znaczenie dla demokratycznego rozwoju
59
grup, ich bieda ulega pog³êbieniu, utrwaleniu i dziedziczeniu. Powsta³y odrêbne, odizolowane œwiaty, których mieszkañcy maj¹ coraz mniej okazji, ¿eby siê spotkaæ. W œrodku
znajduje siê kurcz¹ca siê klasa œrednia. Jak pisze R. Reich, podaj mi swój kod pocztowy,
a powiem ci ile zarabiasz, co pijesz, czym jeŸdzisz, a nawet jakie masz pogl¹dy 16. Zró¿nicowanie ekonomiczne najlepiej widaæ na przyk³adzie Brazylii, gdzie obserwuje siê
najwiêksz¹ polaryzacjê spo³eczn¹ i st¹d wziê³o siê wyra¿aj¹ce to zjawisko pojêcie brazylianizacji œwiata. W kraju tym najbogatsi, w obawie o swoje bezpieczeñstwo i w trosce o komfort ¿ycia, poruszaj¹ siê prawie wy³¹cznie prywatnymi samolotami i korzystaj¹
z l¹dowisk na dachach w³asnych domów i na terenie w³asnych posesji. W l¹dowiska
zaopatrzone te¿ s¹ szko³y i szpitale, restauracje, kluby, instytucje kulturalne, zastrze¿one
do ich wy³¹cznego u¿ytku. Ludzie bogaci w coraz wiêkszym stopniu odmawiaj¹ partycypacji w ponoszeniu ciê¿arów funkcjonowania pañstwa i spo³eczeñstwa. Zanika solidarnoœæ, spójnoœæ i wra¿liwoœæ spo³eczna a tradycyjne wspólnoty terytorialne i kulturowe,
które wczeœniej pozwala³y lepiej lub gorzej zagwarantowaæ przetrwanie najbiedniejszym,
ulegaj¹ erozji.
Bieda jest zjawiskiem stopniowalnym, wielowymiarowym, wieloaspektowym. Zró¿nicowane bywaj¹ jej przyczyny – od zewnêtrznych, strukturalnych, poprzez te wynikaj¹ce
z sytuacji, zdarzeñ losowych, na osobowoœciowych i kulturowych koñcz¹c. Teoretycy
wyró¿niaj¹ te¿ tzw. korelaty ubóstwa, które sprzyjaj¹ lub towarzysz¹ niedostatkowi, ale
nie s¹ jego g³ównym powodem. W sytuacji kiedy obiektywne przyczyny ubóstwa (zmiany strukturalne w gospodarce, nieprzyjazne dla najs³abszych otoczenie spo³eczno-ekonomiczne, zdarzenia losowe) na³o¿¹ siê na sytuacje sprzyjaj¹ce biedzie (brak pracy,
utrzymywanie siê z niezarobkowych Ÿróde³ utrzymania, niski poziom wykszta³cenia,
wielodzietnoœæ, zamieszkiwanie w ma³ych miejscowoœciach, przewlek³a choroba, inwalidztwo, samotne rodzicielstwo, patologie spo³eczne, pochodzenie z ubogich rodzin)
i dotycz¹ one w dodatku osób o osobowoœci nieodpowiadaj¹cej wymaganiom i wyzwaniom wspó³czesnej cywilizacji, nie maj¹ one szans wydostania siê z zaklêtego krêgu
ubóstwa. W przesz³oœci pañstwo opiekuñcze dzia³a³o na rzecz wyrównywania szans
i chroni³o przed skrajn¹ nêdz¹ i wykluczeniem. Polityka spo³eczna by³a obietnic¹ bezpieczeñstwa w ¿yciu i pe³ni³a rolê amortyzatora dla nieprzystosowanych do regu³ wolnorynkowych oraz dla doœwiadczaj¹cych sytuacji sprzyjaj¹cych ubóstwu. Obecnie ubóstwo
jak i korzystanie z pomocy innych sta³o siê kwesti¹ wyj¹tkowo wstydliw¹, upokarzaj¹c¹
pora¿k¹ i upoœledzeniem a ubodzy musz¹ sobie radziæ sami ze swoimi problemami ¿yj¹c
na marginesie niedostêpnej dla nich skomercjalizowanej kultury konsumpcyjnej.
Bieda ma ró¿ne oblicza; czym innym by³a bieda w œredniowieczu, czym innym jest
w XXI w., ró¿ni siê bieda bezdomnego bezrobotnego i emerytowanej samotnej pielêgniarki, bieda w Szwecji ró¿ni siê od biedy etiopskiej, miejska od wiejskiej. Ubóstwo
jest zarówno doœwiadczeniem uniwersalnym, jak i kulturowym. Jej cech¹ charakterystyczn¹ jest sytuacja, stan niezaspokojenia lub zaspokojenia na niskim poziomie podstawowych potrzeb cz³owieka (deprywacja ekonomiczna i pozaekonomiczna). Przy czym
16
R. Reich, Praca narodów. Przygotowanie do kapitalizmu XXI wieku, Toruñ 1996.
60
Ewa Polak
nale¿y pamiêtaæ, ¿e pojêcie podstawowych potrzeb ulega zmianie, zarówno w czasie,
jak i w przestrzeni. Wed³ug R. Lister bieda to brak podstawowego poczucia bezpieczeñstwa, sytuacja uniemo¿liwiaj¹ca jednostkom i rodzinom spe³nianie podstawowych obowi¹zków i korzystanie z fundamentalnych praw, to niezdolnoœæ do partycypacji spo³ecznej wynikaj¹ca z braku zasobów i ¿ycie w ramach strukturalnych ograniczeñ17.
Jak pisze autorka, zgoda na biedê równa siê odmowie praw cz³owieka i obywatela18.
Wyró¿niæ mo¿na nastêpuj¹ce rodzaje ubóstwa:
– bezwzglêdne – brak œrodków na zaspokojenie niezbêdnych potrzeb i œrodków niezbêdnych do prze¿ycia – ¿ycie poni¿ej minimum egzystencji lub brak œrodków
umo¿liwiaj¹cych udzia³ w ¿yciu spo³ecznym – ¿ycie poni¿ej minimum socjalnego;
– wzglêdne (relatywne) – przy ni¿szych (np. o 30%, 50%, 70%) od przeciêtnych na
osobê wydatkach lub dochodach;
– subiektywne – zwi¹zane z opiniami spo³ecznymi na temat poziomu wydatków lub
dochodów, poni¿ej którego nie mo¿na zaspokoiæ podstawowych potrzeb;
– jedno i wielowymiarowe – z niskimi dochodami zwi¹zane s¹ niskie syntetyczne
wskaŸniki warunków ¿ycia (np. z³a sytuacja mieszkaniowa czy niedostateczne
wyposa¿enie w dobra trwa³ego u¿ytku);
– przejœciowe – sytuacja ubóstwa; trwa³e, chroniczne, dziedziczne – status ubogiego.
Wyró¿nia siê materialne i niematerialne (relacyjno-symboliczne) przejawy biedy, które
s¹ œciœle ze sob¹ zwi¹zane19. Na funkcjonowanie systemu demokratycznego i poczucie
obywatelskoœci szczególny wp³yw maj¹ te ostatnie, dotycz¹ce m.in. braku g³osu, braku
dostêpu do informacji, braku szacunku, upokorzenia, utraty poczucia godnoœci, wartoœci,
os³abienia obywatelskoœci, odmowy praw, wstydu, napiêtnowania, poczucia wyizolowania i bezsilnoœci. Ludzie biedni s¹ traktowani przedmiotowo – s¹ przedmiotem troski,
obci¹¿eñ ekonomicznych, potêpienia, litoœci, strachu, badañ, dyskusji. Nie maj¹ mo¿liwoœci publicznego prezentowania swoich pogl¹dów. Bieda nie integruje ludzi we wspólnym dzia³aniu. Odziera ich z poczucia to¿samoœci i spo³ecznego statusu. Nale¿y podkreœliæ, ¿e w przypadku ubóstwa trudno oddzieliæ jego przyczyny od skutków.
Najwa¿niejsz¹ przyczynê ubóstwa stanowi bezrobocie i jego rosn¹ca trwa³oœæ.
W Polsce stopa bezrobocia waha³a siê w ostatnich latach od 15 do 20% a ponad 55%
spoœród bezrobotnych dotkniêtych zosta³o bezrobociem d³ugotrwa³ym20. Jednoczeœnie
zmiany przepisów prawa coraz bardziej utrudniaj¹ uzyskanie statusu bezrobotnego oraz
ograniczaj¹ prawa do zasi³ku. W USA zasi³ek mo¿na jednorazowo pobieraæ przez pó³
roku po przepracowaniu co najmniej jednego roku. Jednak w ci¹gu ca³ego ¿ycia mo¿na
korzystaæ ze statusu bezrobotnego maksymalnie przez 5 lat i nale¿y przyj¹æ pierwsz¹
ofertê pracy21. Relatywnemu obni¿eniu ulega wysokoœæ zasi³ków a okres ich pobierania
R. Lister, Bieda, Warszawa 2007, s. 16, 23, 69.
Ibidem, s. 27.
19
R. Lister, op.cit., s. 20.
20
GUS. Rynek pracy w województwie pomorskim w 2003 r., Warszawa 2004.
21
M. Schiessel, Cud dla wybranych, „Forum” 1999, nr 42.
17
18
Nierównoœci spo³eczne i ich znaczenie dla demokratycznego rozwoju
61
jest stopniowo skracany. W Polsce w 1990 r. ponad 80% bezrobotnych korzysta³a
z zasi³ku, w 1997 r. – 30%, a w 2003 r. – 15%. Maksymalna wysokoœæ zasi³ku dla
bezrobotnych siêga ok. 30% przeciêtnej p³acy22. D³ugotrwa³e chroniczne bezrobocie sta³o
siê zal¹¿kiem klasycznego cyklu ubóstwa i przyczyn¹ kszta³towania siê nowej grupy
spo³ecznej tzw. underclass lub podklasy izolowanej przestrzennie i spo³ecznie od reszty
spo³eczeñstwa. Underclass jest usytuowana poza rynkiem pracy i nie uczestniczy w ¿yciu
publicznym. Dochody jej cz³onków nie przekraczaj¹ 1/3 œrednich dochodów na osobê23.
Charakteryzuje j¹ trwa³oœæ i dziedzicznoœæ przynale¿noœci. Normalne kana³y spo³ecznej
mobilnoœci s¹ dla niej niedostêpne. Jest wy³¹czona ze stosunków rynkowych i spo³ecznych, a jej aspiracje nie wykraczaj¹ poza horyzont bezpiecznej egzystencji. Charakteryzuje j¹ swoista strategia przetrwania. Wœród jej cz³onków nastêpuje bierna adaptacja
i socjalizacja do biedy, œwiadomoœæ wy³¹czenia siê ze „œwiata równych” i poczucie bezsilnoœci. W Polsce wed³ug danych do 2005 r. ros³y rozmiary ubóstwa – poni¿ej minimum
egzystencjonalnego ¿y³o w 1998 r. 5,6%, w 2004 r. – 11,8% ludzi, poni¿ej minimum
socjalnego w 1989 r. – 15%, w 2004 r. – 60%24. Nastêpuje te¿ pog³êbienie ubóstwa (tzw.
luki dochodowej) z 16% w 1998 r. do 21% w 2004 r.25 W latach dziewiêædziesi¹tych
XX w. liczba ¿yj¹cych w biedzie na œwiecie powiêkszy³a siê o 100 mln26. W Rosji po
przeprowadzeniu prorynkowych reform liczba osób dotkniêtych ubóstwem wzros³a
25-krotnie. W sumie ubóstwo rozszerzy³o siê na ponad 1/3 mieszkañców Europy Œrodkowej i Wschodniej i WNP27. Jednoczeœnie rosn¹ zarówno najwy¿sze jak przeciêtne
dochody. W USA w latach 1973–1995 p³aca dolnych 80% Amerykanów spad³a o 18%,
a wynagrodzenie korporacyjnej elity wzros³o o 19% przez opodatkowaniem i o 66% po
opodatkowaniu28. W tym kraju przy corocznym wzroœcie gospodarczym, realnie przeciêtne zarobki pracownicze spadaj¹ od 1995 r. w tempie 2,5% rocznie. Wed³ug Centrum
do Badañ G³odu i Ubóstwa w USA w latach dziewiêædziesi¹tych liczba ludzi cierpi¹cych z powodu niedostatku ¿ywnoœci lub g³odu wzros³a o 43% do poziomu 38 mln29.
Istniej¹ ró¿ne odcienie i wymiary ubóstwa. NajgroŸniejszym i najtrudniejszym do
rozwi¹zania problemem jest trwa³e, g³êbokie ubóstwo, zwi¹zane z niemo¿noœci¹ zaspokojenia najbardziej podstawowych potrzeb, pogr¹¿eniem siê w obezw³adniaj¹cej kulturze
ubóstwa i wykluczeniem poza ramy normalnie funkcjonuj¹cego spo³eczeñstwa. Doœwiadczaj¹cy go usuwani s¹ z publicznego widoku, przestaj¹ istnieæ w oczach innych. ¯yj¹
w zakazanych dzielnicach, zrujnowanych budynkach, w gettach, azylach, obozach, schroniskach, wiêzieniach, szpitalach, s¹ deportowani, eksmitowani. Staj¹ siê klas¹ niewiGUS. Zró¿nicowanie warunków ¿ycia w Polsce, Warszawa 2004.
H. Domañski, Ubóstwo w spo³eczeñstwach postkomunistycznych, Warszawa 2002.
24
GUS. Bud¿et gospodarstw domowych, Warszawa 2004.
25
A. Szewczyk, Oblicza ubóstwa w spo³eczeñstwie informacyjnym, Warszawa 2006, s. 103.
26
The World Bank Annual Review of Development Effectiveness 1999.
27
J. F. Stiglitz, Globalizacja, Warszawa 2004.
28
R. Sennet, Korozja charakteru. Osobiste konsekwencje pracy w nowym kapitalizmie, Warszawa
2006, s. 66.
29
K. Lachowski, op.cit., s. 348–349.
22
23
62
Ewa Polak
dzialn¹ dla drugiego bieguna drabiny spo³ecznej. Ludzie wykluczeni spisani zostali na
straty i nie przewidziano dla nich drogi do pe³nego cz³onkostwa. Ró¿ni ich nie tylko
status materialny, ale i wartoœci, postawy, zachowania, problemy, cele i strategie ¿yciowe. Biedni ¿yj¹ jednak w ³adzie wymyœlonym dla ludzi bogatych. Jak pisze Z. Bauman,
nieznoœnoœæ ich sytuacji wynika z niemo¿noœci korzystania z tego co ¿ycie ma do zaoferowania30 oraz z poczucia bycia innym, gorszym od pozosta³ych, pozbawionym praw
i mo¿liwoœci wyboru. Wed³ug Raportu Banku Œwiatowego szacuje siê, ¿e najmniej 3 mld
ludnoœci na œwiecie cierpi z powodu biedy, ¿yj¹c za mniej ni¿ 2 dolary dziennie31.
W dzielnicach nêdzy ¿yje obecnie miliard ludnoœci, a prognozuje siê, ¿e w ci¹gu
najbli¿szego æwieræwiecza liczba ta podwoi siê32. Wiele milionów ludzi ma status bezdomnych. Tylko wœród dzieci ich liczbê szacuje siê na 1,2 mln w Indiach, na 1 mln
w Rosji, na 7 mln w Brazylii i 1,5 mln na Filipinach33.
Ludzie g³êboko ubodzy staj¹ siê trwa³ym, nieod³¹cznym elementem i skutkiem ubocznym zachodz¹cych przemian. Jak pisze Z. Bauman, wspó³czesna cywilizacja wytwarza
du¿o odpadów produkcyjnych i konsumpcyjnych. Cz³owiek wyrzuca rzeczy nie z powodu zu¿ycia, ale dlatego, ¿e s¹ niemodne i przesta³y mu odpowiadaæ. Ten sposób postêpowania rozci¹ga siê na ludzi, którzy staj¹ siê coraz mniej potrzebni w procesie produkcji34. Gospodarka dematerializuje siê. Licz¹ siê lekkie odchudzone firmy a coraz wiêksza
czêœæ dochodów z dzia³alnoœci gospodarczej pochodzi z wirtualnych, czysto finansowych transakcji. Atutem firmy s¹: znak firmowy, idee, pomys³y, zdolnoœæ do zmian,
elastycznoœæ a nie du¿a liczba zatrudnionych35. Bezrobotni przestali byæ rezerwow¹ si³¹
robocz¹, któr¹ op³aca³o siê utrzymywaæ i edukowaæ przez pañstwo a stali siê ludŸmi
zbêdnymi, bezu¿ytecznymi dla bogatych. Pozostawanie bez pracy przesta³o byæ stanem
przejœciowym i przekszta³ci³o siê w trwa³¹ sytuacjê i los czêœci spo³eczeñstwa.
Wspó³czeœnie ludzie oceniani s¹ przez pryzmat mo¿liwoœci bycia czêœci¹ spo³eczeñstwa konsumpcyjnego. Sytuacja ubóstwa pozbawia ich jakiejkolwiek spo³ecznie u¿ytecznej funkcji. Trwa³e ubóstwo oznacza wykluczanie z tego, co okreœla siê jako normalne
¿ycie i prowadzi do degradacji spo³ecznej. Wykluczenie, to zamkniêcie dostêpu do spo³ecznej partycypacji, niemo¿noœæ odgrywania spo³ecznych ról i korzystania z dóbr publicznych, infrastruktury spo³ecznej i gromadzenia zasobów w godny sposób oraz sta³a
deprywacja podstawowych ludzkich potrzeb36. Odpowiedzialnoœæ za pora¿kê spoczywa
na barkach poszczególnych jednostek. Ubodzy nie s¹ zdolni do uczestnictwa w grze
rynkowej i zostali pozbawieni wolnoœci wyboru, najwa¿niejszej wartoœci spo³eczeñstwa
konsumpcyjnego. Coraz czêœciej ubóstwo traktowane jest jako stan zawiniony i rezultat
wyboru osób nim dotkniêtych. Biedni budz¹ lêk, niesmak, dra¿ni¹ wygl¹dem, zaczepkaZ. Bauman, Praca..., s. 126.
R. Lister, op.cit., s. 13.
32
R. Faksohn, B. Zaud, Miasta gorszego Boga, „Forum” z 21.06.2004, za: „Der Spiegel” z 31.05.2004.
33
¯ycie na œmietniku œwiata, „Forum” z 15.01.2007.
34
Z. Bauman, ¯ycie..., s. 25 i nast.
35
Por. J. Ryfkin, op.cit.; Z. Bauman, P³ynna...
36
A. Szewczyk, op.cit., s. 131.
30
31
Nierównoœci spo³eczne i ich znaczenie dla demokratycznego rozwoju
63
mi, zachowaniem. Kojarzeni s¹ oni, zw³aszcza w odniesieniu do underclass, z patologi¹,
przestêpczoœci¹ i innymi zachowaniami aspo³ecznymi37. Spo³eczeñstwo chce w ten sposób oczyœciæ swoje sumienie i uwolniæ siê od odpowiedzialnoœci za tych, którym siê nie
powiod³o. Pañstwo z kolei ograniczanie swojej funkcji opiekuñczej rekompensuje coraz
wiêksz¹ penalizacj¹ i represyjnoœci¹ prawa. Mno¿¹c zagro¿enia i poszukuj¹c nowych
wrogów porz¹dku uzasadnia swoj¹ racjê bytu. Ubóstwo zmienia siê z problemu spo³ecznego w problem penologii38. Coraz mniej przeciwdzia³a siê ubóstwu a coraz bardziej
izoluje siê je przestrzennie, spo³ecznie i mentalnie. Troska o bezpieczeñstwo osobiste
ma odwróciæ uwagê od spraw gospodarczych i spo³ecznych. Problem ubóstwa redukuje
siê czêsto do kwestii g³odu i bezdomnoœci, podczas gdy liczbê ludzi ubogich na œwiecie
szacuje siê na 3–4 mld. Roœnie armia tzw. pracuj¹cych ubogich wynagradzanych na
granicy minimum egzystencjalnego lub socjalnego. Pracownicy w sytuacji deregulacji
prawa pracy, niepewnoœci i tymczasowoœci zatrudnienia i nadwy¿ki poda¿y nad popytem na si³ê robocz¹ zmuszeni s¹ siê godziæ na coraz gorsze warunki p³acowe. W USA
dwie trzecie nowo utworzonych miejsc pracy mieœci siê na samym dole piramidy p³ac 39.
Na œwiecie za³amaniu uleg³a umowa o wy¿szej p³acy za wy¿sz¹ wydajnoœæ oraz o prawie do partycypacji w pomyœlnoœci ekonomicznej pañstwa. Coraz wiêcej osób pracuje
na czasowych kontraktach, umowach-zleceniach, umowach o dzie³o lub czêœciach etatu.
W dyskusjach nad ubóstwem pomijany jest problem braku mieszkañ, godziwej pracy,
dostêpu do dobrej opieki zdrowotnej, edukacji, wymiaru sprawiedliwoœci40. Ubodzy nie
nag³aœniaj¹ w³asnych problemów, s¹ rozproszeni i nikt ich nie reprezentuje. Musz¹ sobie
sami radziæ ze swoimi problemami.
Wszystkie zaprezentowane procesy zachodz¹ w systemach zaliczanych do demokratycznych. Przyjê³o siê uwa¿aæ, ¿e liberaln¹ gospodarkê rynkow¹ i demokracjê charakteryzuje nieroz³¹czny zwi¹zek i symbioza, która stanowi najwy¿szy etap rozwoju cywilizacyjnego. F. Fukuyama og³osi³ w zwi¹zku z tym „Koniec historii”41.
Podstawow¹ wartoœci¹ demokracji jest równoœæ i wolnoœæ. Pojêcia te, wydawa³oby siê
tak oczywiste, trudno poddaj¹ siê jednoznacznemu zdefiniowaniu. Stosunkowo ³atwiejsze
do wyjaœnienia jest pojêcie wolnoœci. Spoœród ró¿nych rodzajów wolnoœci najwa¿niejsze znaczenie maj¹ wolnoœci polityczne (wolnoœæ od...), które warunkuj¹ inne rodzaje
wolnoœci (wolnoœæ do...). Podstawowym podmiotem wed³ug libera³ów jest jednostka, jej
potrzeby i interesy. Jak powiedzia³a za A. Smithem M. Thatcher – nie ma spo³eczeñstwa,
s¹ jednostki. Wolnoœæ jednostki ograniczaæ jedynie powinna wolnoœæ innych jednostek –
imperatyw nieczynienia krzywdy innym przez realizowanie w³asnej wolnoœci.
Z. Bauman, P³ynna..., s. 137.
Idem, Praca..., s. 149 i nast.
39
J. Ryfkin, The End of Work. The Decline of Global Labor Force and the Dain of the Post-Market
Era, New York 1996, s. 18.
40
Wg badañ GUS z 2001 r. 49,7% rodzin w Polsce rezygnowa³o z odpowiedniego ogrzewania
mieszkañ, 44,8% z jedzenia miêsa co drugi dzieñ, 63% z kupowania odzie¿y lepszej jakoœci, 71,8%
z tygodniowego rodzinnego wypoczynku raz w roku, 57% osób utrzymuj¹cych siê z niezarobkowych
Ÿróde³ utrzymania nie wykupi³o leków. S. Golinowska, op.cit.
41
F. Fukuyama, Koniec historii, Poznañ 1996.
37
38
64
Ewa Polak
Jednak pojêcie wolnoœci odnosi siê przede wszystkim do relacji jednostka – pañstwo,
czyli, zgodnie ze stwierdzeniem J. J. Rousseau: tak ma³o praw i pañstwa jak tylko mo¿na.
Jak powiedzia³ Th. Paine – wolnym krajem rz¹dziæ powinni nie ludzie, lecz prawa. Prawo
winno s³u¿yæ ograniczeniu w³adzy.
O wiele wiêcej problemów sprawia jednak zdefiniowanie pojêcia równoœci. Mo¿na
bowiem mówiæ o równoœci prawno-politycznej – wzbudzaj¹cej najmniej kontrowersji
i t³umaczonej jako „te same prawa dla wszystkich”, równoœci spo³ecznej neguj¹cej przywileje z tytu³u przynale¿noœci spo³ecznej i bogactwa, równoœci szans oraz sformu³owanej najpóŸniej zasady równoœci ekonomicznej. Najwiêksze problemy i spory wzbudza
tutaj rozumienie równoœci szans. Czy nale¿y j¹ interpretowaæ jako równoœæ startu (tzn.
równoœæ pocz¹tkowych warunków materialnego dostêpu do rozmaitych szans), czy te¿
równoœæ zas³ug (tzn. jednakowe uznanie dla jednakowych zas³ug)42. Niejednoznaczne
wydaje siê te¿ pojêcie równoœci startu (czy np. s³abe szkolnictwo publiczne i elitarne
szkolnictwo prywatne nie stanowi¹ bariery finansowej dla zdobycia jednakowego wykszta³cenia i kwalifikacji?) oraz jednakowego uznania (czy znaczy to np. równoœæ p³acy
za tak¹ sam¹ – tzn. jak¹ – pracê?). Ró¿nicê w pojmowaniu równoœci przez libera³ów
i demokratów najlepiej skomentowa³ A. Sen, laureat nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii – dla demokratów jeden g³os to jeden cz³owiek, a dla rynku jeden g³os to jeden
frank43.
Libera³owie uwa¿aj¹, ¿e nierównoœæ, zw³aszcza pod wzglêdem ekonomiczno-spo³ecznym, nale¿y do naturalnego porz¹dku i generalnie uznaj¹ przede wszystkim równoœæ
w dostêpie do wolnoœci. Twierdz¹, ¿e zapewnienie przez pañstwo równoœci pod jednym
wzglêdem generuje inne nierównoœci. Polityka redystrybucyjna maj¹ca wyrównaæ ró¿nice
w jednej dziedzinie, prowadzi do zró¿nicowania w innych. W takim rozumieniu równoœæ
ogranicza wolnoœæ44. Stwierdzenie na wysokim szczeblu ogólnoœci i abstrakcji, które
jednak przestaje siê wydawaæ tak logiczne i jednoznaczne w przypadku analizowania
sytuacji i wolnoœci konkretnych ludzi i grup spo³ecznych.
Demokracja jest pojêciem ze sfery polityki i dotyczy funkcjonowania pañstwa, którego granice okreœlaj¹ zasiêg jej oddzia³ywania. Mo¿na j¹ definiowaæ i oceniaæ wed³ug
kryterium aksjologicznego, proceduralnego oraz wed³ug realnie osi¹gniêtych efektów
spo³ecznych. Nieodzownymi elementami systemu demokratycznego ukszta³towanymi
przez cywilizacjê industrialn¹ s¹: partie polityczne rywalizuj¹ce o dostêp do w³adzy,
jedno lub dwuizbowy parlament wybierany w wyborach powszechnych, g³owa pañstwa
wy³aniana w wyborach bezpoœrednich lub poœrednich, rz¹d odpowiedzialny przed parlamentem lub g³ow¹ pañstwa oraz terenowe organy w³adzy i administracji pañstwowej.
Jego cechy charakterystyczne stanowi¹ elekcyjnoœæ i kadencyjnoœæ w³adz. Przyjê³o siê
uwa¿aæ, ¿e naczelne wartoœci demokracji to: wolnoœæ polityczna, równoœæ, sprawiedliG. Sartori, op.cit., s. 416.
Staro-nowy totalitaryzm? wywiad z J. C. Guilleband, „Forum” 1999, nr 42.
44
Jak pisze N. Bobbio, demokracja niszczy klasyczne pañstwo liberalne. N. Bobbio, Liberalizm
i demokracja, Kraków 1998, s. 5.
42
43
Nierównoœci spo³eczne i ich znaczenie dla demokratycznego rozwoju
65
woœæ, solidaryzm spo³eczny. Demokracja kojarzona jest z w³adz¹ wiêkszoœci przy
znacznym upodmiotowieniu jednostek i grup spo³ecznych, pluralizmem, rz¹dami prawa
i równoœci¹ wobec prawa, trójpodzia³em w³adzy, stabilnoœci¹ spo³eczn¹ i œwiat³ym spo³eczeñstwem obywatelskim. Troszczy siê ona o spo³eczn¹ spójnoœæ oraz pogodzenie
jednostkowych i grupowych interesów. Demokracjê i liberalizm cechuje du¿a wspó³zale¿noœæ, zw³aszcza w dziedzinie politycznej i spo³ecznej, z drugiej natomiast, zw³aszcza
je¿eli odnosi siê je do sfery gospodarczej, stanowiæ one mog¹, przy przekroczeniu pewnego poziomu realizacji wartoœci z nimi zwi¹zanymi, wzajemne zaprzeczenie. Wspó³czesna gospodarka dominuje coraz bardziej nad polityk¹, a tym samym wolnoœæ sta³a siê
wartoœci¹ nadrzêdna w stosunku do równoœci nie tylko ekonomicznej, ale i spo³ecznej,
a nawet politycznej.
Panowanie filozofii liberalnej generuje coraz wiêksze nierównoœci i stanowi zagro¿enie dla funkcjonowania wspó³czesnej demokracji. Gospodarka wolnorynkowa dzia³a
wed³ug zasady przetrwania najlepiej przystosowanych i istnienie wolnoœci, zw³aszcza
w dziedzinie ekonomicznej, sprowadza siê przede wszystkim do nieograniczonej wolnoœci w¹skiej, najbogatszej grupy zwyciêzców.
Wed³ug G. Chiesa, wspó³czeœnie nast¹pi³o wynaturzenie sensu s³owa liberalizm, które
pierwotnie nie by³o kojarzone z nieograniczonym indywidualizmem, antysocjalnoœci¹
i wolnoœci¹ zwyciêzców45. Libera³ J. S. Mill dowodzi³ kiedyœ, ¿e demokracja najlepiej
gwarantuje wolnoœæ, a bez równoœci wolnoœæ jest nierealna. Uwa¿a³ on, ¿e liberalizm
mo¿e dobrze funkcjonowaæ jedynie w spo³eczeñstwach dojrza³ych, potrafi¹cych rozumnie korzystaæ ze swoich swobód, st¹d du¿¹ wagê przyk³ada³ do zapewnienia równoœci
szans i pomocy pañstwa dla najbiedniejszych. Inny libera³ J. Rowds pisa³ z kolei, ¿e
pañstwo powinno decydowaæ o dystrybucji dochodów miêdzy obywateli.
Nawet wspó³czeœni libera³owie przyznaj¹ jednak, ¿e wolnoœæ zaczyna siê przy stole
– kto cierpi g³ód mo¿e nazwaæ chleb wolnoœci¹ – i nadmierne nierównoœci ograniczaj¹
demokracjê. Nie wszyscy uczestnicy rynku ciesz¹ siê rzeczywist¹ i jednakow¹ wolnoœci¹ wyboru. Limitowani s¹ bowiem poprzez:
РzawartoϾ portfela;
– brak zasobów spo³ecznych;
РnieznajomoϾ i niezrozumienie swoich praw;
– nieumiejêtnoœæ dochodzenia swoich praw;
– obawê przed konsekwencjami dochodzenia praw, np. wobec instytucji pañstwowych, pracodawcy.
Tak wiêc niedostatek ekonomiczny ogranicza wolnoœæ wyboru, np. przy zakupie towarów w sklepie, w zakresie rodzaju i poziomu wykszta³cenia, sposobów spêdzania
wolnego czasu, miejsca i rodzaju zatrudnienia, poziomu œwiadczeñ lekarskich oraz biernego i aktywnego uczestnictwa w ¿yciu politycznym i spo³ecznym.
E. Dahrendorf pisze, ¿e problemem wspó³czesnych spo³eczeñstw nie jest nierównoœæ
uprawnieñ (prawa cywilne s¹ zdobycz¹ XVIII wieku, polityczne XIX, a socjalne – XX
45
G. Chiese, Œmieræ demokracji czyli demokracja na sprzeda¿, „Transformacje” grudzieñ 2006.
66
Ewa Polak
wieku), ani brak dóbr, ale dostêp do tych dóbr i uprawnieñ oraz zwi¹zana z tym wolnoœæ
wyboru. Nierównoœæ zasobów i dostêpu ogranicza pe³ne obywatelskie uczestnictwo
w ¿yciu spo³eczno-politycznym – bez pieniêdzy trudno jest dochodziæ swoich praw przed
s¹dem, bez wykszta³cenia nie mo¿na w pe³ni wykorzystaæ praw obywatelskich. Autor
pisze o cynicznym pozorze równoœci i sprawiedliwoœci46.
Wszyscy siê zgadzaj¹, ¿e ka¿dy, zgodnie z zasad¹ równoœci szans, powinien mieæ
zapewnione minimalne warunki. Co to jednak znaczy w odniesieniu do wykszta³cenia,
opieki zdrowotnej w przypadku ciê¿kiej, wymagaj¹cej kosztownego leczenia choroby,
warunków bytowych wobec prawa do eksmisji rodzin pozbawionych, nie zawsze z w³asnej winy, œrodków do ¿ycia?
Jak stwierdza Z. Bauman, rozwojowi demokracji nie sprzyja ani wielkie bogactwo
ani te¿ ubóstwo47. Ludzie bogaci ¿yj¹ eksterytorialnie, nie uto¿samiaj¹ siê z lokalnym
œrodowiskiem i rzadko przejawiaj¹ obywatelsk¹ aktywnoœæ. S¹ niezale¿ni od lokalnych
i czêsto pañstwowych uwarunkowañ. Jednoczeœnie dziêki swemu bogactwu mog¹ wywieraæ wp³yw na wyniki wyborów i decyzje polityków. Na tych ostatnich wiêksz¹ presjê
wywieraj¹ ró¿ne nieformalne, bêd¹ce poza kontrol¹ spo³eczn¹, grupy nacisku. Pojawia
siê groŸba uzale¿nienia partii politycznych od interesów ich potê¿nych mocodawców.
Politycy sprawiaj¹ niekiedy wra¿enie wynajêtych do odegrania swej roli aktorów, którzy
po wype³nieniu misji, w nagrodê otrzymuj¹ propozycje intratnych stanowisk w korporacjach lub te¿ w miêdzynarodowych organizacjach gospodarczych. Nie ma partii reprezentuj¹cych ludzi biednych. Najliczniejsza grupa wyborców nale¿¹ca do ni¿szej klasy
œredniej i klasy ni¿szej czêsto g³osuje wbrew w³asnym interesom ulegaj¹c manipulacjom
medialnym. Wiêkszoœciowa ordynacja wyborcza powoduje, ¿e ma³e partie nie maj¹ szans
i g³osowanie na nie traktuje siê jak zmarnowanie g³osu. Zgodnie z filozofi¹ tej ordynacji
du¿e, obficie sponsorowane partie przekazuj¹ sobie w³adzê a zwyciêzca bierze wszystko. W 1964 r. 29% Amerykanów twierdzi³o, ¿e ludzie s¹ rz¹dzeni w interesie ludzi
bogatych, w 1992 r. – 80%48.
Mniejsze szanse maj¹ w tej sytuacji partie reprezentuj¹ce biedniejsz¹ czêœæ spo³eczeñstwa. Doprowadza to do zerwania wiêzi miêdzy politykami a wyborcami. Nastêpuje
erozja w³adz przedstawicielskich, oligarchizacja w³adzy, rozwój korupcji politycznej,
stopniowe urynkowienie demokracji, która nabiera jedynie charakteru formalnego. Ludzie
czuj¹ siê bezsilni wobec instytucji i rz¹dów, traktuj¹c demokracjê raczej jako twór formalny, teoretyczny, w niewielkim stopniu zwi¹zany z ich codziennymi doœwiadczeniami.
Ludzie biedni, którzy nie potrafi¹ dostosowaæ siê do zachodz¹cych zmian, zostaj¹
wyrzuceni poza nawias spo³eczeñstwa. S¹ wyalienowani i niezauwa¿ani przez resztê
spo³eczeñstwa. ¯yj¹ w gettach nêdzy, gdzie nie rz¹dzi prawo i nie ma poczucia wspólnoty z pañstwem. Nie bior¹c w zwi¹zku z tym udzia³u w ¿yciu politycznym, nikt ich nie
reprezentuje i czuj¹ siê zwolnieni ze zobowi¹zañ wobec pañstwa. Ludzie ci s¹ wy³¹czeni
R. Dahrendorf, Nowoczesny konflikt spo³eczny, Warszawa 1993.
Z. Bauman, Globalizacja i co z tego wynika, Warszawa 2000.
48
G. Chiese, op.cit.
46
47
Nierównoœci spo³eczne i ich znaczenie dla demokratycznego rozwoju
67
z ¿ycia spo³ecznego – nie maj¹ dostêpu do rynku pracy, do rynkowej oferty dóbr i us³ug,
do instytucji spo³ecznych (³¹cznie ze szko³¹, s¹dem, szpitalem, stadionem sportowym,
kinem). Cz³owiek pozbawiony wykszta³cenia i œrodków do ¿ycia nie jest w stanie wykorzystaæ wynikaj¹cych z systemu demokratycznego praw politycznych i spo³ecznych. Stygmatyzacja jest przeszkod¹ na drodze do organizowania siê. Ich biernoœæ wynika z braku
wykszta³cenia, dostêpu do informacji, umiejêtnoœci, poczucia w³asnej wartoœci i pewnoœci siebie i s³abego poczucia politycznej skutecznoœci. Ponadto koniecznoœæ codziennego
radzenia sobie z sytuacj¹ ubóstwa mo¿e wyssaæ energiê potrzebn¹ do dzia³ania. Normalne
kana³y spo³ecznej mobilnoœci s¹ dla biednych zamkniête. Pozbawieni zostali wolnoœci
wyboru. Nie potrafi¹ racjonalnie oceniæ wyborczych propozycji partii politycznych. Jest
to jedna z przyczyn wzrostu popularnoœci partii populistycznych, które proponuj¹ proste
recepty i rozwi¹zania odwo³uj¹c siê przede wszystkim do emocji swoich wyborców.
Czêsto reakcj¹ na ubóstwo jest z³oœæ, destrukcja i kszta³towanie siê tzw. kultury oporu
za wykluczenie i traktowanie w kategorii innego. Mo¿e to byæ niebezpieczne dla funkcjonowania pañstwa i stabilnoœci politycznej, bowiem zwiêkszaj¹ce siê obszary biedy
ograniczaj¹ mo¿liwoœci oddzia³ywania mechanizmów demokratycznych.
Rozszerzaj¹ce siê i pog³êbiaj¹ce obszary nêdzy i zró¿nicowanie spo³eczno-ekonomiczne rodz¹ konflikty i agresjê. Nastêpuje dezintegracja spo³eczna. Okreœlenia: spo³eczeñstwo, obywatelskoœæ, solidarnoœæ, sprawiedliwoœæ staj¹ siê pustymi sloganami.
Ludzie szukaj¹ schronienia w skrajnych ruchach politycznych i religijnych, niszach subkulturowych i parareligijnych, a ci w najgorszej sytuacji wegetuj¹ na obrze¿ach spo³eczeñstwa w slumsach, kana³ach grzewczych, szpitalach psychiatrycznych, wiêzieniach,
blokowiskach, na dworcach i wysypiskach œmieci. Panuje tam bezbrze¿na nêdza, bezprawie, beznadzieja i nienawiœæ do pañstwa i jego instytucji oraz do tych, którym siê
uda³o. Prognostycy przewiduj¹, ¿e niezadowolenie spo³eczne mo¿e przekszta³ciæ siê
w otwarte konflikty (przyk³ad Francji w 2006 r.), a granice miêdzy przestêpczoœci¹
a wojn¹ domow¹ zacznie siê stopniowo zacieraæ49.
Problem ubóstwa mo¿e staæ siê w niedalekiej przysz³oœci olbrzymim wyzwaniem dla
funkcjonowania demokracji. W warunkach niezadowolenia spo³ecznego, braku bezpieczeñstwa ekonomicznego i koniecznoœci dostosowywania siê do coraz szybszego tempa
zmian, pojawia siê têsknota za rz¹dami silnej rêki, które wprowadzi³yby porz¹dek i rozwi¹za³yby wszystkie problemy. Z drugiej strony rosn¹ce obszary biedy i zwi¹zane z tym
patologie, konflikty i poczucie bezradnoœci w³adzy mog¹ generowaæ u strony rz¹dz¹cej
chêæ ustabilizowania sytuacji poprzez autorytarne rz¹du. Wed³ug R. Dahrendorfa, spo³eczn¹ baz¹ tendencji autorytarnych bêdzie klasa œrednia, która z obawy przed agresj¹
„leni” i „nieprzystosowanych” oraz przed degradacj¹ odgrodzi siê od biedy jakimœ
„drutem kolczastym” i poœwiêci wartoœci liberalne na rzecz sprzeciwu wobec obcych
zagra¿aj¹cych ich miejscom pracy czy pozycji spo³ecznej50. Efektem tego jest rosn¹ca
J. Ryfkin, op.cit., s. 274.
Za: L. Kuliciñska, Bieda w dobie internetu – zjawisko biedy w krajach Zachodu, „Transformacje”
2002, nr 1.
49
50
68
Ewa Polak
restrykcyjnoœæ i penalizacja prawa oraz wzrost popularnoœci skrajnie prawicowych i ksenofobicznych partii populistycznych.
Umacnianiu systemu demokracji nie s³u¿y te¿ propagowany system wartoœci i celów
(indywidualizm, nieograniczona konkurencja, nakaz osi¹gania sukcesu materialnego,
konsumpcjonizm). Przeistoczy³y one dumnego obywatela w sytego lub g³odnego konsumenta, który skupiony na w³asnych problemach, w coraz mniejszym stopniu interesuje
siê polityk¹, sprawami pañstwa i uczestnictwem w demokracji. Upowszechnienie zasad
rynkowych przekszta³ca wszelk¹ ludzk¹ aktywnoœæ w dzia³alnoœæ komercyjn¹ – poszukiwanie zysku lub zap³aty i pozbawia sensu relacje spo³eczne oraz aktywnoœæ obywatelsk¹. Pañstwo nie gwarantuje ju¿ niczego, wiêc ludzie nie widz¹ powodów, aby anga¿owaæ siê w politykê. Redukcja pañstwa opiekuñczego idzie w parze z obumieraniem
i kurczeniem siê liczby czynnych politycznie obywateli51.
Wed³ug libera³a W. Beveridge konieczne jest zagwarantowanie wolnoœci od nêdzy
i strachu przed nêdz¹, bo wszyscy powinni mieæ œrodki do korzystania z wolnoœci. Jego
zdaniem, nie ma sensu ofiarowanie pomocy dopiero po tym, jak nêdza dokona³a ju¿
swojego niszczycielskiego dzie³a52.
Problem rozwarstwienia spo³ecznego nie jest autonomicznym zjawiskiem zagra¿aj¹cym prawid³owemu funkcjonowaniu demokracji, ale wynika z szerszych procesów zwi¹zanych z globalizacj¹, erozj¹ suwerennoœci pañstwowej, komercjalizacj¹ ¿ycia, rozwojem kultury konsumpcyjnej, dezintegracj¹ spo³eczn¹, zmian¹ systemów wartoœci, stylów
¿ycia, ekonomizacj¹ polityki i dominacj¹ nad œwiatem ponadnarodowych, niewybieralnych oœrodków w³adzy ekonomicznej. Nie jest prawdopodobnie te¿ najwa¿niejsz¹ przyczyn¹ zak³óceñ w funkcjonowaniu mechanizmów demokratycznych, ale jednym z powodów pozorowania i ograniczania demokracji jedynie do jej formalnych przejawów
zwi¹zanych z wielopartyjnoœci¹ oraz elekcyjnoœci¹ i kadencyjnoœci¹ w³adz, która ma
coraz mniej wspólnego z autentycznym doœwiadczaniem przez spo³eczeñstwo równoœci
praw wspó³udzia³u i wp³ywu na w³adzê.
51
52
Z. Bauman, Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy, Kraków 2006, s. 97.
Ibidem, s. 92.
Sylwia Mrozowska
Grupy interesu
w demokratycznych systemach politycznych
Problematyka grup interesu nie zawsze zajmowa³a tak istotne miejsce w teoriach
polityki jak wspó³czeœnie.
Przez d³ugi okres czasu grupy interesu traktowane by³y jako elementy destruktywne
w systemie politycznym.
Na prze³omie XIX i XX w. problematyk¹ grup interesu zainteresowano siê w USA.
Badania nad rol¹ zorganizowanych interesów w polityce amerykañskiej zapocz¹tkowa³
A. F. Bentley. W ksi¹¿ce The Process of Governmental (wyd. I, 1908) jako pierwszy
przedstawi³ teoriê polityki jako walki grup. Rz¹dzenie zdefiniowa³ „jako proces uzgadniania wielorakich interesów grupowych w obrêbie pewnej wyraŸnie oddzielonej grupy
albo w ramach pewnego systemu”1.
W latach piêædziesi¹tych dwudziestego wieku behawioralna politologia, która zaczê³a nadawaæ ton badaniom i teorii w naukach politycznych, szczególnie w USA, porzuci³a
kategoriê pañstwa, które stanowi³o dotychczas centralne pojêcie tej dyscypliny, i postawi³a w centrum kategoriê grupowego procesu politycznego. Zamiast pañstwa, z jego
wymiarem konstytucyjnym i normatywnym, politolodzy, na czele z Davidem Trumanem
i Robertem Dahlem, postawili w centrum uwagi grupy interesów i ich interakcje z rz¹dem2.
Spierano siê o pañstwo jako kategoriê teorii politycznej i przedmiot badañ nauki
o polityce. Amerykañska political science i teoria funkcjonalistyczna wywar³a du¿y wp³yw
na wspó³czesn¹ teoriê polityczn¹. W koncepcji funkcjonalistycznej pojêcie pañstwa nie
istnia³o. Ujednolicaniu badañ politycznych s³u¿yæ mia³o pojêcie systemu politycznego.
Jak pisze Bogus³aw Ponikowski wyrugowanie pojêcia pañstwa z badañ politologicznych
wi¹za³o siê z negatywnym stosunkiem wobec wszelkiego teoretyzowania o polityce.
Badania te mia³y zajmowaæ siê funkcjonowaniem istniej¹cych instytucji politycznych
i analiz¹ praktycznej polityki3.
1
R. Herbut, Interes polityczny jako kategoria politologiczna, [w:] „Studia z teorii polityki”, tom I,
red. A. J. Jab³oñski, L. Sobkowiak, Wroc³aw 1999, s. 64.
2
Ibidem, s. 38.
3
B. Ponikowski, Kwestia pañstwa we wspó³czesnej myœli politycznej, [w:] A. W. Jab³oñski,
L. Sobkowiak, „Studia z teorii polityki”, tom II, Wroc³aw 1998, s. 63.
70
Sylwia Mrozowska
Odwrót od tej metody studiowania pañstwa i polityki nast¹pi³ na pocz¹tku lat 70.
wraz z pojawieniem siê takich prac, jak m.in. J. Rawlsa Teoria sprawiedliwoœci czy
R. Nozicka Anarchia, Pañstwo, utopia. Zaczêto poszukiwaæ odpowiedzi na pytanie:
czym jest i czym staje siê pañstwo, w jakim kierunku idzie jego ewolucja w warunkach
przemian cywilizacyjnych.
Ponownie problem grup interesu oraz strategii przez nie stosowanych zosta³ podjêty
m.in. w kontekœcie dyskusji nad istot¹ demokracji i wp³ywem tzw. „deficytu demokratycznego”4 na sytuacjê kryzysow¹, w jakiej znalaz³a siê Unia Europejska. Dyskusja ta
przenios³a problem grup interesu z p³aszczyzny pañstwowej na ponadpañstwow¹. Wraz
z tym pojawi³y siê pytania o zasadniczym znaczeniu m.in.: czy system polityczny Unii
Europejskiej jest demokratyczny? Jakie s¹ uwarunkowania i formy przejawiania siê demokracji w sferze miêdzynarodowej? Jak¹ rolê odgrywaj¹ w niej grupy interesu i czy
mo¿na wartoœæ grup interesu w systemie politycznym pañstwa przyrównaæ do wartoœci
tych¿e w organizacji ponadnarodowej.
W trakcie tej dyskusji, która toczy siê do dzisiaj wskazywano wielokrotnie na podstawowe przyczyny wzrostu iloœci grup interesu w Unii Europejskiej zwracaj¹c uwagê
na specyfikê organizacji oraz na fakt, ¿e obywatele europejscy wobec ma³ych mo¿liwoœci proceduralnych, jakie oferuje Unia Europejska, poszukuj¹ skutecznych i szybkich
sposobów na artykulacjê swoich interesów oraz naciskaj¹ na instytucje unijne w celu
uznania tych form partycypacji politycznej. W tym kontekœcie istotnym problem badawczym sta³a siê demokracja uczestnictwa.
Wspó³czeœnie obserwujemy wzrastaj¹c¹ rolê grup interesu zarówno na poziomie pañstwa narodowego jak i Unii Europejskiej. Grupy te staj¹ siê poœrednikami pomiêdzy
obywatelami a organami decyzyjnymi.
Celem artyku³u jest zwrócenie uwagi na ten proces oraz uporz¹dkowanie podstawowych wiadomoœci na temat grup interesu, ich klasyfikacji i sposobów reprezentacji zarówno w systemie politycznym pañstwa, jak i organizacji ponadnarodowej.
Grupy interesu obok partii politycznych s¹ istotnymi aktorami na pañstwowej scenie
politycznej. Na szczeblu wspólnotowym z powodu nieobecnoœci partii politycznych s¹
czo³owym kana³em przekazywania potrzeb i roszczeñ obywateli europejskich wobec
organów UE5.
Zobacz m.in.: T. Biernat, „Deficyt demokracji” w strukturach Unii Europejskiej, [w:] T. Biernat,
A. Siwik (red.), Demokracja. Teoria. Idee. Instytucje, Toruñ 2001; Z. Czachór, Demokracja i instytucjonalizacja wspólnot europejskich, [w:] M. ¯yromski (red.), Czy kryzys demokracji w Europie?, Mosina
1995; R. Grzeszczak, Deficyt demokratyczny w strukturach wspólnotowych, „Sprawy Miêdzynarodowe” 2002, nr 3; K. T. R. Szymczyñski, Problematyka zjawiska deficytu demokratycznego w Unii Europejskiej – stan obecny oraz perspektywy, [w:] Z. Drozdowicz (red.), Stary kontynent w nowym tysi¹cleciu, Poznañ 2002; E. Eriksen, J. Fossum, Democracy in the European Union. Integration through
Deliberation?, London 2000; K. Feathersone, Jean Monnet and the democratic deficit in the European
Union, „Journal of Common Market Studies” 1994, no. 2; A. Follesdal, P. Koslowski (eds.), Democracy
and the European Union, Berlin 1998; K. Nicolaidis, R, Howse (eds.), The federal vision: Legitimacy
and levels of governance in the European Union, Oxford 2001.
5
L. Graniszewski, C. Pi¹tkowski, Grupy interesu w Unii Europejskiej, Warszawa 2004, s. 11.
4
Grupy interesu w demokratycznych systemach politycznych
71
Leksykon politologii6 definiuje grupê interesu jako organizacjê posiadaj¹c¹ formaln¹
strukturê oraz wspólne cele, która d¹¿y do wywierania wp³ywu na proces formu³owania
i wprowadzania w ¿ycie polityki pañstwa traktowanej jako uk³ad decyzji w³adczych
podejmowanych przez organy przedstawicielskie wykonawcze oraz s¹downicze. Grupy
interesu d¹¿¹ do stworzenia mniej lub bardziej sformalizowanych powi¹zañ z podmiotami
odpowiedzialnymi za przebieg pañstwowego procesu podejmowania decyzji7. Zarówno
jedne jak i drugie charakteryzuje sformalizowana struktura, d¹¿enie do ukierunkowywania polityki pañstwa oraz reprezentacja interesów grupowych. Podstawow¹ cech¹ odró¿niaj¹c¹ grupê interesu od partii politycznej jest d¹¿enie tej drugiej do wp³ywu na
w³adzê, a nie do jej zdobycia i utrzymania. Partie polityczne, które zdobêd¹ w³adzê staj¹
siê instytucjami decyzyjnymi, podczas gdy grupy interesu ci¹gle posiadaj¹ status podmiotów wp³ywu politycznego.
Na gruncie niniejszego opracowania przyjmuje siê, i¿ grupa interesu jest to specyficzna instytucja polityczna powo³ana do zrealizowania jednego lub kilku okreœlonych
celów, charakteryzuj¹ca siê nieuczestnictwem bezpoœrednim w podejmowaniu decyzji
politycznych, niezmierzaj¹ca do zdobycia w³adzy, a ukierunkowana w dzia³alnoœci na uzyskanie decyzji organów pañstwowych korzystnych dla interesów, jakie reprezentuje8.
W klasycznej ju¿ pozycji Stanis³awa Ehrlicha pt. W³adza i interesy. Studium struktury
politycznej kapitalizmu autor wskazuje, ¿e grupy interesu s¹ nieod³¹cznym elementem
funkcjonowania struktury politycznej oraz pocz¹tkowym ogniwem w d³ugim i skomplikowanym procesie formowania siê decyzji politycznych. Podkreœlaj¹c znacz¹c¹ rolê grup
interesu oraz relacje pomiêdzy parti¹ polityczn¹ a grup¹ interesu Stanis³aw Ehrlich wyjaœnia, ¿e partie nie mog¹ byæ jedynym ogniwem poœrednicz¹cym miêdzy jednostk¹ a organami pañstwowymi podejmuj¹cymi decyzje polityczne gdy¿ „gdyby nie by³o organizacji reprezentuj¹cych zorganizowane interesy, partie polityczne nie mog³yby odegraæ
roli podstawowego ogniwa procesu integracyjnego, poniewa¿ interesy te nie mog³yby
siê ujawniæ”9.
W literaturze10 wskazuje siê na role grup interesu, które wype³niane staj¹ siê czynnikami konstytuuj¹cymi spo³eczeñstwo pluralistyczne. W tej optyce grupy interesu wystêpuj¹
równolegle obok takich zjawisk, jak decentralizacja w³adzy oraz uzupe³nianie dzia³añ
partii politycznych. Istot¹ poœrednictwa politycznego grup interesu jest jego dwustronnoœæ
i równowa¿noœæ. Uznaje siê, ¿e s¹ one korzystne zarówno dla obywateli, jak i dla pañstwa.
Uczestnictwo w ramach grup interesu11 mo¿na rozumieæ jako przejaw demokracji
uczestnictwa, któr¹ Amy Gutman okreœla jako próbê zareagowania na szeroko rozpoA. Antoszewski, R. Herbut (red.), Leksykon politologii, Wroc³aw 2000.
Ibidem, s. 157.
8
A. Chodubski, Grupy interesu w ujêciu historycznym, [w:] Z. Machelski, L. Rubisz (red.), Grupy
interesu. Teorie i dzia³anie, Toruñ 2003, s. 110.
9
S. Ehlich, W³adza i interesy. Studium struktury politycznej kapitalizmu, Warszawa 1974, s. 442.
10
A. Antoszewski, Grupy interesu w systemie politycznym, [w:] Z. Machulski, L. Rubisz (red.),
op.cit., s. 53–54.
11
A. Gutman, Demokracja, [w:] Przewodnik po wspó³czesnej filozofii politycznej, red. R. E. Goodin,
F. Pettit, Warszawa 2002, s. 535.
6
7
72
Sylwia Mrozowska
wszechnion¹ wiedzê o powa¿nych problemach, przed jakimi staj¹ liczne wspó³czesne
demokracje. Te problemy wynikaj¹ – pisze autorka – z nieadekwatnej politycznej œwiadomoœci i informacji elektoratu, coraz mniejszej liczby bior¹cych udzia³ w g³osowaniu,
korupcji oraz innych rodzajów pogwa³cenia zasady demokratycznej odpowiedzialnoœci
przez urzêdników publicznych.
Andrzej Chodubski precyzuje, ¿e demokracja daje mo¿liwoœæ uczestnictwa zarówno
bezpoœredniego, jak i poœredniego w sprawowaniu w³adzy. Wysokie zadania stawia siê
w tym wzglêdzie jednostce partycypatywnej, od której zaanga¿owania, zdolnoœci, umiejêtnoœci itp. uzale¿niony jest obraz ¿ycia politycznego12. Wspó³czeœnie partycypatywnoœæ ta polega na tym, ¿e jednostka rozwi¹zuje swoje problemy cywilizacyjne, spo³eczno-gospodarcze i polityczne ujawniaj¹c w œlad za tym indywidualizm, odmasowienie
produkcji, alternatywnoœæ postaw, zachowañ spo³eczno-kulturalnych i politycznych13.
Coraz powszechniej uznaje siê, ¿e dzia³alnoœæ w ramach grup interesu mo¿e stanowiæ satysfakcjonuj¹c¹ postaæ partycypacji politycznej rozumianej jako dobrowolny, osobisty i aktywny wspó³udzia³ w decydowaniu o sprawach publicznych14. Ponadto istnienie
wielu stowarzyszeñ, grup interesu zmusza ugrupowania sprawuj¹ce w³adzê do samokontroli i skuteczniejszego dzia³ania.
W systemie instytucjonalnym Unii Europejskiej grupy interesu pe³ni¹ istotn¹ rolê
wp³ywaj¹c na kszta³t decyzji podejmowanych w tej organizacji. Grupy interesu w UE
w porównaniu z systemami politycznymi poszczególnych pañstw cz³onkowskich posiadaj¹ wiêkszy dostêp do oœrodków decyzyjnych, co u³atwia im z³o¿onoœæ procesu decyzyjnego i wieloœæ organów bior¹cych w nim udzia³. Przede wszystkim pe³ni¹ funkcje
legitymizacyjne w stosunku do dzia³añ instytucji wspólnotowych15.
W literaturze przedmiotu obecny jest równie¿ pogl¹d, ¿e znaczenie grup interesu
bêdzie wzrastaæ16 w miarê rozwoju spo³eczeñstwa informacyjnego.
Interesuj¹cy w kontekœcie predyktywnym wydaje siê pogl¹d Kamila Minknera, który
prognozuje, ¿e w demokracjach jutra, które bêd¹ siê charakteryzowaæ polityzacj¹ wielu
nietkniêtych dot¹d polityk¹ dziedzin oraz spadkiem znaczenia partii politycznych m.in.
wzroœnie stopieñ zagêszczenia i ró¿norodnoœci interesów politycznych oraz zwiêkszy siê
efektywnoœæ ich artykulacji przy jednoczesnym wzroœcie liczby grup interesu oraz ich
ró¿norodnoœci. Autor przewiduje powoln¹ metamorfozê grup interesu z aktora spo³ecznego zaanga¿owanego w politykê w aktora w pe³ni politycznego, zainteresowanego ju¿ nie
tylko wp³ywem na w³adzê, ale w pewnym sensie jej sprawowaniem, acz wycinkowym17.
A. Chodubski, Grupy interesu w ujêciu historycznym, op.cit., s. 125.
Za: A. Chodubski, Jednostka, naród, pañstwo, [w:] B. Szmulik, M. ¯migrodzki (red.), Wprowadzenie do nauki o pañstwie i polityce, Lublin 2002, s. 147.
14
A. Antoszewski, Grupy interesu w systemie politycznym, [w:] Z. Machelski, L. Rubisz, op.cit.,
s. 47.
15
A. Graniszewski, C. Pi¹tkowski, op.cit., s. 149.
16
A. Chodubski, Grupy interesu w ujêciu historycznym, op.cit., s. 126.
17
K. Minker, Grupy interesu w demokracjach jutra, [w:] Z. Machelski, L. Rubisz (red.), op.cit.,
s. 170–186.
12
13
Grupy interesu w demokratycznych systemach politycznych
73
Typologia grup interesu na poziomie pañstwa i poziomie wspólnotowym nie jest to¿sama.
Klasyczna praca G. Almonda oraz G. Powella18 proponuje podzia³ grup interesu
wed³ug kryterium obejmuj¹cego: charakter grupy, stosowane taktyki, wykorzystywane
kana³y przekazu. W konsekwencji otrzymujemy cztery kategorie grup interesu: anomiczne,
nieposiadaj¹ce charakteru stowarzyszeñ, stowarzyszenia, instytucjonalne.
Pierwsze z tych grup nie posiadaj¹ ¿adnych zasad, jeœli chodzi o procedury postêpowania czy decydowania.
Uczestnictwo w grupach anomicznych charakteryzuje siê wysokim poziomem spontanicznoœci i zaanga¿owania emocjonalnego19.
Dzia³ania grup anomicznych sprowadzaj¹ siê do zachowañ typu: demonstracje, blokady ulic, marsze protestacyjne. Bardzo czêsto zachowania te zwi¹zane s¹ z utrat¹ wiary
w skutecznoœæ innych form partycypacji i s¹ to jedyne kontakty z polityk¹ anomicznych
grup interesu. Ponadto grupy te zazwyczaj nie dysponuj¹ mo¿liwoœci¹ innego oddzia³ywania na proces decyzyjny i promowania swoich interesów poprzez uznane formy wp³ywu.
Grupy niezrzeszeniowe, inaczej nieposiadaj¹ce charakteru stowarzyszeñ s¹ formowane na podstawie takich kryteriów, jak: etnicznoœæ, religijnoœæ, pokrewieñstwo, kastowoœæ, to¿samoœæ lokalna, jêzyk, status spo³eczny, to¿samoœæ klasowa. Ryszard Herbut
wskazuje, ¿e grupy o takim charakterze wci¹¿ dominuj¹ w polityce krajów rozwijaj¹cych siê, a przyk³adem s¹ grupy etniczne w wielu krajach afrykañskich czy azjatyckich,
uzyskuj¹c status monopolisty, je¿eli chodzi o artykulacjê interesów politycznych20.
Stowarzyszenia, czy grupy zrzeszeniowe to klasyczna postaæ grup interesu. Wyró¿niaj¹ siê tym, ¿e ich bezpoœrednim i g³ównym celem jest reprezentacja interesów grupowych i walka o ich realizacjê; aktywnoœæ ma charakter regularny; posiadaj¹ rozbudowan¹ strukturê organizacyjn¹; przyst¹pienie i wyst¹pienie cz³onków jest dobrowolne21.
Najczêœciej celem tego rodzaju grup interesu jest dzia³anie na rzecz poprawy sytuacji
grupy.
Pierwotnym celem grup instytucjonalnych nie jest wystêpowanie w charakterze grup
interesu. Koœció³, biurokracja czy armia wype³niaj¹ okreœlone funkcje w pañstwie i wyraŸnie sprecyzowany interes zbiorowy. Cechuj¹ siê hierarchicznoœci¹ i przy dobrowolnym akcesie trudnoœciami zwi¹zanymi z wyst¹pieniem z grupy.
Dzia³anie niezgodne z prawem wystêpuje najczêœciej w przypadku dwóch pierwszych rodzajów grup interesu.
W literaturze wystêpuje równie¿ podzia³ na grupy promocyjne i sekcjonalne. W tym
przypadku kryterium podzia³u s¹ motywy, jakimi kieruj¹ siê grupy interesu, podejmuj¹c
dzia³alnoœæ polityczn¹.
G. Almond, G. B. Powell, Comparative Politics: A Developmental Approach, Boston 1966.
A. Antoszewski, Grupy interesu w systemie politycznym,[w:] Z. Machelski, L. Rubisz (red.),
op.cit., s. 47.
20
R. Herbut, Interes polityczny – proces instytucjonalizacji polityki grup interesu oraz jej modele,
[w:] B. Szmulik, M. ¯migrodzki (red.), op.cit., s. 386–387.
21
A. Antoszewski, op.cit., s. 49.
18
19
74
Sylwia Mrozowska
Grupy promocyjne s¹ to grupy promuj¹ce jak¹œ wartoœæ albo zasadê i powo³ane s¹
w celu realizacji konkretnej kwestii. Ich rozwi¹zanie albo zmiana charakteru dzia³alnoœci nastêpuje w momencie realizacji postawionego celu. Grupy sekcjonalne reprezentuj¹
okreœlon¹ czêœæ spo³eczeñstwa. Ich dzia³anie skupia siê na realizacji interesów tej grupy.
Z kolei stosuj¹c kryterium oparte na charakterze stosowanych strategii wyró¿nia siê
grupy: wewnêtrzne i zewnêtrzne. Wewnêtrzne zosta³y uznane przez pañstwo za legitymowanych uczestników procesu decyzyjnego. Grupy zewnêtrzne nie zosta³y uznane przez
decydentów politycznych i tym samym nie posiadaj¹ takich mo¿liwoœci wp³ywu jak
grupy wewnêtrzne.
Typologia grup interesu na poziomie wspólnotowym autorstwa Federigo M. Bindiego22 wyró¿nia: grupy interesu ekonomicznego, grupy interesu publicznego, grupy interesu religijnego, grupy terytorialne i grupy promocyjne.
Uczestnictwo grup interesów w systemie politycznych zosta³o jest zró¿nicowane.
Literatura przedmiotu wymienia cztery najistotniejsze modele polityki grup interesu. S¹
to modele: pluralistyczny, korporacyjny, konsesualny, sieciowy.
Pluralizm zak³ada, i¿ niejednolitoœæ spo³eczeñstwa prowadzi do ró¿norodnoœci pojawiaj¹cych siê w jego ramach interesów. Fakt ten wp³ywa z kolei na ukszta³towanie siê
trwa³ych podzia³ów socjopolitycznych, które przejawiaj¹ siê w zachowaniach politycznych i organizacjach ¿ycia publicznego 23.
Grupy interesów w teorii pluralistycznej odgrywaj¹ podwójn¹ rolê. Z jednej strony s¹
potrzebne demokratycznemu pañstwu jako przeciwwaga dla „spo³eczeñstwa masowego” i czynnik stabilizuj¹cy status quo. Z drugiej stanowi¹ mechanizm obronny przed
omnipotencj¹ aparatu rz¹dowego w zbiurokratyzowanym pañstwie dobrobytu. Pe³ni¹
rolê ograniczania ewentualnych radykalnych ruchów spo³ecznych i stanowi¹ p³aszczyznê umiarkowanej partycypacji politycznej24.
Charakterystykê pluralizmu i korporatywizmu jako typów polityki grup interesu przedstawia Ryszard Herbut. Wœród cech charakterystycznych pluralizmu autor wymienia:
rywalizacjê w ramach otwartego rynku politycznego; brak monopolu reprezentacji jakiejkolwiek grupy interesu; zró¿nicowanie, je¿eli chodzi o zasoby ekonomiczne bêd¹ce do
dyspozycji grup interesu oraz si³ê polityczn¹. Ponadto podkreœla, i¿ pluralistyczny proces decyzyjny charakteryzuje raczej zjawisko rywalizacji ni¿ budowania konsensu.
W okreœlonym uk³adzie grupy badaj¹ wzajemne si³y i mo¿liwoœci, i dopiero wówczas
decyduj¹ siê na przyjêcie okreœlonej strategii25.
Od po³owy lat szeœædziesi¹tych teoria pluralistyczna by³a przedmiotem krytyki. W szczególnoœci krytykowano tezê o równym dostêpie grup interesów do oœrodków rz¹dowych,
wskazuj¹c, ¿e w rzeczywistoœci istniej¹ grupy silniejsze i s³absze, ubogie w zasoby wp³ywu
politycznego. W nastêpstwie powsta³ nowy nurt zwany neopluralizmem.
F. M. Bindi, The Eurogrups, the EU and EU legislative process, London 1994.
J. Nocoñ, A. Laska, Teoria polityki. Wprowadzenie, Warszawa 2005, s. 164.
24
Ibidem, s. 39.
25
Ibidem, s. 67–68.
22
23
Grupy interesu w demokratycznych systemach politycznych
75
E. Fraenkel wskazuje, ¿e neopluralizm jest produktem nieskonsolidowanej demokracji w Niemczech oraz, ¿e negacja pluralizmu przez totalitaryzm doprowadzi³a do „negacji negacji”. Ju¿ w 1964 r. neopluralizm sta³ siê broni¹ w walce z totalitaryzmem. Klaus
von Beyme tak charakteryzuje za³o¿enia neopluralizmu: „Pañstwo nie jest ju¿ teraz aren¹ rozwi¹zywania konfliktów ani te¿ rozjemc¹ w stylu dawnej szko³y Bentleya, jako ¿e
samo wkracza w proces konstytuowania grup i okreœla regu³y wspó³zawodnictwa” 26.
Z kolei po upadku systemu komunistycznego nast¹pi³o odrodzenie pluralizmu.
Korporatywizm jako typ polityki grup interesu charakteryzowany jest nastêpuj¹co:
ekonomiczne grupy interesu (zwi¹zki zawodowe i organizacje pracodawców) kooperuj¹
ze sob¹ oraz z instytucjami pañstwa; powi¹zania miêdzy grupami a pañstwem przybieraj¹ scentralizowany charakter; system kooperacji opiera siê na mo¿liwoœci u¿ycia przez
ka¿dego uczestnika instytucji weta; ka¿da z grup interesu pozostaje autonomiczna i niezale¿na; dystrybucja dóbr nastêpuje na podstawie zasady proporcjonalnoœci; nastêpuje
bardzo œcis³a integracja grup interesu z systemem politycznym27.
Efektem korporatywizmu jest bezpoœredni wp³yw wyró¿nionych grup na treœæ rozstrzygniêæ w³adczych, co nadaje im charakter publicznych podmiotów wspó³decyduj¹cych. W efekcie czêstokroæ, ze wzglêdu na wy³¹cznoœæ reprezentowania klas pewnych
interesów – nabywaj¹ one charakteru monopolistycznego28.
Wielu autorów dla podkreœlenia faktu zerwania z faszyzuj¹ca przesz³oœci¹ korporatywizmu pos³uguje siê terminem neokorporatywizm lub liberalny korporatywizm29.
Pojêcie neokorporatywizmu sta³o siê popularne za spraw¹ amerykañskiego politologa Philippe Schmittera. W artykule Still the Century of Corporatism? (1974) podj¹³
polemikê z myœlicielami konserwatywnymi, stoj¹cymi na stanowisku organicyzmu, czy
faszyzuj¹cymi.
Korporacjonizm zosta³ zdefiniowany przez Schmittera jako system zapoœredniczania
interesów, gdzie g³ówne sk³adowe zorganizowane s¹ w ograniczon¹ liczbê oddzielnych,
przymusowych zrzeszeñ, które ze sob¹ nie wspó³zawodnicz¹, maj¹ hierarchiczn¹ strukturê, a ró¿ni¹ siê od siebie aspektami funkcjonalnymi. Jeœli same nie powsta³y za spraw¹
pañstwa, to s¹ przez nie uznawane czy licencjonowane. W obrêbie przypisanych im sfer
dysponuj¹ monopolem reprezentacji, co równowa¿one jest tym, i¿ musza przestrzegaæ
okreœlonych regu³ przy wyborze personelu kierowniczego, wyra¿aniu ¿¹dañ, czy zyskiwaniu poparcia30.
Korporacjonizm powsta³ jako model opozycyjny wobec pluralizmu. W neokorporacjonizmie koncentracjê si³ uzyskano dziêki dwóm dodatkowym pojêciom: kompetencji
pañstwa jako inicjatora okr¹g³ych sto³ów dla prowadzenia przetargów oraz ograniczeñ,
jeœli chodzi o zapraszane do nich grupy. W praktyce okazywa³o siê, ¿e grupy maj¹ce
poczucie, ¿e je pominiêto, ostatecznie s¹ w stanie wywalczyæ sobie dostêp do rokowañ,
K. von Beyme, Wspó³czesne teorie polityczne, Warszawa 2005, s. 242–243.
Ibidem.
28
J. Nocoñ, A. Laska, op.cit., s. 165.
29
Ibidem, s. 177.
30
Za: K. von Beyme, op.cit., s. 246.
26
27
76
Sylwia Mrozowska
a wobec mno¿enia siê liczby uprawnionych uczestników, próby uzgodnienia ich ¿¹dañ
spe³zaj¹ na niczym31.
Model konsesualny nie przez wszystkich traktowany jest jako odrêbna kategoria.
Czêsto zaliczany jest do modelu korporacyjnego.
Ryszard Herbut charakteryzuje ten model pokazuj¹c ró¿nice w odniesieniu do korporacjonizmu. Wed³ug autora zarówno korporacjonizm jak i konsesualizm stawiaj¹ wiele
grup w uprzywilejowanej sytuacji, co powoduje, ¿e ¿adna z nich nie jest w stanie dominowaæ. Korporacjoznizm instytucjonalizuje dominacje klasowego podzia³u socjopolitycznego, konsesualizm jest z kolei systemem przetargów politycznych w spo³eczeñstwach g³êboko sfragmentaryzowanych w oparciu o konfliktu o charakterze kulturowym.
Te grupy uczestnicz¹ w procesie wypracowania konsensu spo³ecznego. Pañstwo d¹¿y
do zapewnienia im dojœcia do procesu decyzyjnego zgodnie z zasad¹ „proporcjonalnej
reprezentacji”. Celem jest uzyskanie poparcia ka¿dej grupy spo³ecznej na podjêcie okreœlonych decyzji. Jeœli któraœ z grup uzna, ¿e dana decyzja narusza jej interesy ma prawo
zg³oszenia sprzeciwu, który doprowadza do zablokowania podjêcia okreœlonej decyzji32.
Z kolei zwolennicy sieci uwa¿aj¹, ¿e nie ma podzia³u na pañstwo i spo³eczeñstwo.
Pañstwowe podmioty funkcjonuj¹ w ramach spo³eczeñstwa obywatelskiego i maj¹ œcis³e
kontakty z grupami interesu, reprezentuj¹cymi interesy polityczne spo³eczeñstwa. Powstaje uk³ad, w którym interesy publiczne i prywatne s¹ zale¿ne od siebie. W konsekwencji powstaje sieæ powi¹zañ pomiêdzy instytucjami pañstwa i grupami interesu, oparta
na zasadzie „wzajemnych zale¿noœci w³adczych”, których przedmiotem jest wymiana
zasobów. Podmioty pañstwowe otrzymuj¹ informacje i poparcie ze strony grup interesu,
zaœ te ostatnie uzyskuj¹ mo¿liwoœæ oddzia³ywania na treœæ decyzji politycznych33.
Bior¹c pod uwagê du¿¹ liczbê grup interesu uczestnicz¹cych w europejskim procesie
decyzyjnym uwa¿a siê, ¿e w UE dominuje model pluralistyczny34.
Jedn¹ z podstawowych przyczyn wp³ywaj¹cych na zró¿nicowane role grup interesu
na poziomie narodowym i ponadnarodowym jest istnienie lub brak partii politycznych na
p³aszczyŸnie dzia³añ grup interesu.
Jacek Sroka zauwa¿a, i¿ wspó³czeœnie nie jest mo¿liwe ustalenie œcis³ego podzia³u
zadañ miêdzy partie polityczne a organizacje grup interesu. Dzieje siê tak, poniewa¿:
partie polityczne i grupy interesu nie s¹ samowystarczalne w odgrywaniu przypisanych
im specyficznych ról; zró¿nicowanie aren wspó³czesnej polityki wymaga zarówno od
partii politycznych, jak i od organizacji grup interesu nie tylko specjalizacji dzia³añ w ich
obrêbie, ale równie¿ wymusza poszukiwanie sojuszy i kooperacje w uk³adach parakolalicyjnych; w obrêbie tzw. m³odych demokracji granice pomiêdzy partiami politycznymi
a organizacjami grup interesu s¹ mniej wyraŸne ni¿ w demokracjach skonsolidowanych.
Wszystko to wyp³ywa na fakt, ¿e zarówno partie, jak i pozapartyjne organizacje wspoIbidem, s. 249.
R. Herbut, op.cit., s. 395.
33
Ibidem, s. 395–396.
34
A. Graniszewski, C. Pi¹tkowski, op.cit., s.139.
31
32
Grupy interesu w demokratycznych systemach politycznych
77
magaj¹ce dzia³ania partii odgrywaj¹ bardzo istotn¹ rolê w procesach agregacji, polityzacji, artykulacji, reprezentacji oraz realizacji interesów grupowych35.
Pogl¹dy sk³adaj¹ce siê na obraz i rolê grup interesu w demokratycznych systemach
politycznych nie s¹ jednak jednoznaczne. Dla wiêkszoœci znawców przedmiotu grupy
interesu odgrywaj¹ pozytywn¹ rol¹. Nie brak jednak opinii, które podkreœlaj¹ zniekszta³canie demokratycznego procesu decyzyjnego przez tych aktorów sceny politycznej.
Jürgen Habermas zwraca uwagê na lobbing, jako strategiê realizacji celów przez
grupê interesu i podkreœla jego szkodliwoœæ dla ³adu spo³ecznego36.
SzkodliwoϾ tej strategii organizacyjnej grup interesu, traktowanej przez Habermasa
jako dzia³ania instrumentalnego – polega przede wszystkim na tym, ¿e prowadzi do „wt³aczania” dziedzin ¿ycia spo³ecznego w ramy dzia³añ technicznych, nastawionych na efektywnoœæ. Nagannoœæ lobbingu polega na tym, ¿e w wyniku procesów decyzyjnych powi¹zanych z rzecznictwem interesów rozpowszechnia siê racjonalnoœæ instrumentalna
i kszta³tuje siê instrumentalny ³ad spo³eczny37.
Krótka analiza problemu grup interesu w demokratycznych systemach politycznych
prowadzi do nastêpuj¹cych wniosków ogólnych:
1. Wspó³czeœnie obserwuje siê wzrastaj¹c¹ rolê grup interesu, zarówno na poziomie
pañstwa narodowego, jak i na poziomie wspólnotowym;
2. Grupy interesu pe³ni¹ rolê poœredników pomiêdzy obywatelami a organami decyzyjnymi. Na poziomie Unii Europejskiej, z powodu braku partii politycznych, s¹
one podstawowym kana³em przekazu roszczeñ oraz potrzeb obywateli europejskich wobec unijnych instytucji;
3. Dzia³alnoœæ grup interesu mo¿e stanowiæ postaæ partycypacji politycznej rozumianej jako wspó³udzia³ w decydowaniu o sprawach publicznych;
4. Jednak stosowane przez grupy interesu strategie dzia³ania np. lobbing mog¹ przyczyniaæ siê do kszta³towania instrumentalnego ³adu spo³ecznego;
5. Znaczenie grup interesu bêdzie wzrastaæ w miarê rozwoju spo³eczeñstwa informacyjnego. Jednoczeœnie zmianie mog¹ ulec wype³niane przez grupy interesu role
i funkcje.
35
J. Sroka, Lobbing jako strategia promocji interesów grupowych, [w:] A. W. Jab³oñski, L. Sobkowiak (red.), Marketing polityczny w teorii i praktyce, Wroc³aw 2002, s. 198.
36
J. Habermas, Teoria dzia³ania komunikacyjnego, Warszawa 1999; Pojêcie dzia³ania komunikacyjnego, „Kultura i Spo³eczeñstwo” 1986, nr 3.
37
L. M. Nijakowski, Wyzwania lobbingu. Miêdzy racjonalnoœci¹ instrumentaln¹ a komunikacyjn¹, [w:] D. Berliñska, L. M. Nijakowski, Lobbing na rzecz polskich regionów w Brukseli, Opole 2001,
s. 135.
Rafał Raczyński
Współczesny spór
wokół suwerenności państwa
Suwerennoœæ nale¿y do najwa¿niejszych a zarazem najtrudniej definiowalnych i kontrowersyjnych pojêæ wykorzystywanych w dyskursie naukowym. Wi¹¿e siê to bezpoœrednio z faktem, i¿ poszczególne dyscypliny, a nawet subdyscypliny naukowe zgo³a
odmiennie odnosz¹ siê do kwestii suwerennoœci, przypisuj¹c temu pojêciu inne treœci lub
ró¿ne konotacje. W prawie miêdzynarodowym dotyczy ona bowiem formalnoprawnej
pozycji pañstwa w œrodowisku miêdzynarodowym, w prawie konstytucyjnym wskazuje
na suwerena w pañstwie, jakim w ustrojach demokratycznych jest naród, a w naukach
politycznych okreœla faktyczn¹ autonomiê i niezale¿noœæ w³adzy politycznej. Ta wieloznacznoœæ i wielowymiarowoœæ pojêcia suwerennoœci generuje zamêt terminologiczny,
a przy tym utrudnia wypracowanie jednej, wyczerpuj¹cej i reprezentatywnej definicji.
Mimo ró¿nych kontekstów znaczeniowych termin suwerennoœæ doœæ czêsto pojawia siê
w œrodkach masowego przekazu, publicystyce, opracowaniach naukowych, aktach prawnych czy wypowiedziach polityków. Jako ¿e suwerennoœæ stanowi przy tym jedn¹
z wa¿niejszych wartoœci politycznych – umo¿liwiaj¹cych emocjonalne oddzia³ywanie –
czêsto jest wykorzystywana tak¿e w sposób instrumentalny w celu kreowania w³asnego
wizerunku, zbijania kapita³u politycznego czy dyskredytowania w oczach opinii publicznej przeciwników politycznych1. Jednoczeœnie w potocznym rozumieniu suwerennoœæ
bywa kojarzona z arbitralnoœci¹, woluntaryzmem i niczym nieskrêpowan¹ swobod¹ dzia³ania. Doœæ powszechnie uto¿samia siê j¹ równie¿ z pojêciem niepodleg³oœci, choæ na
gruncie nauki wyrazy te nie zawsze mog¹ byæ traktowane jako to¿same 2. Dodatkowo
ró¿nice w pogl¹dach na kwestie suwerennoœci maj¹ wymiar horyzontalny i warunkowane s¹ przez takie czynniki, jak: doœwiadczenia historyczne, si³a militarna i ekonomiczna
Zob. M. Miko³ajczyk, Instrumentalizacja pojêæ suwerennoœæ/niesuwerennoœæ w polskim dyskursie
politycznym, [w:] Suwerennoœæ pañstwa we wspó³czesnych stosunkach miêdzynarodowych, red. Z. Leszczyñski, S. Sadowski, Warszawa 2005.
2
Zob.: W. J. Wo³piuk, Niepodleg³oœæ i suwerennoœæ. Dystynkcje pojêciowe, [w:] Spór o suwerennoœæ, red. W. J. Wo³piuk, Warszawa 2001.
1
Wspó³czesny spór wokó³ suwerennoœci pañstwa
79
pañstwa, kultura polityczna i prawna, jednolitoœæ etniczna czy stabilnoœæ spo³eczna
i polityczna organizmu pañstwowego3. To odmienne i czêsto subiektywne postrzeganie
suwerennoœci, zazwyczaj w charakterze wartoœci autotelicznej i niezbywalnej, ujawnia
siê szczególnie w odniesieniu do pañstw i narodów, które stosunkowo niedawno wybi³y
siê na niepodleg³oœæ lub wyzwoli³y z wiêzów zale¿noœci i przejawia siê z regu³y w wyraŸnym zaakcentowaniu niezale¿noœci na gruncie doktryny konstytucyjnej i samej konstytucji.
Istotê tradycyjnie pojmowanej suwerennoœci doskonale oddaj¹ dwie klasyczne ju¿
dzisiaj w literaturze polskiej definicje prawne stworzone przez L. Ehrlicha i K. Skubiszewskiego. Pierwszy pod pojêciem suwerennoœæ rozumia³: „samow³adnoœæ czyli prawn¹
niezale¿noœæ od jakichkolwiek czynników zewnêtrznych i ca³ow³adnoœæ czyli kompetencjê normowania wszystkich stosunków wewn¹trz pañstwa” 4. K. Skubiszewski okreœla³ natomiast suwerennoœæ jako: „niezale¿noœæ pañstwa od wszelkiej innej w³adzy
w jego stosunkach z innymi podmiotami prawa miêdzynarodowego oraz jego samodzielnoœæ w regulowaniu spraw wewnêtrznych, tj. prawo pañstwa decydowania o swoich
sprawach wewnêtrznych i stosunkach zagranicznych w sposób nieograniczony przez
¿aden czynnik zewnêtrzny, ale bez naruszania praw innych pañstw i zgodnie z podstawowymi zasadami prawa miêdzynarodowego”5. Takie ujmowanie suwerennoœci (choæ
czêœciowo uzasadnione na gruncie prawnym), bêd¹ce wyrazem jej idealizacji, w warunkach postêpuj¹cych procesów globalizacji, internacjonalizacji i wzrostu wspó³zale¿noœci miêdzynarodowych wydaje siê nie przystawaæ do wspó³czesnego poziomu rozwoju
³adu globalnego. Znajduje to potwierdzenie nie tylko na gruncie teorii ale przede wszystkim w praktyce ¿ycia miêdzynarodowego. Œwiadcz¹ o tym chocia¿by wypowiedzi Sekretarzy Generalnych ONZ. W 1992 r. Butros Butros-Ghali, w Agenda for Peace, podkreœla³: „Czas absolutnej i wy³¹cznej suwerennoœci ju¿ min¹³”6. Podobne stanowisko
zaj¹³ w swym przemówieniu przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ w 1999 r. Kofi
Annan mówi¹c w kontekœcie praw cz³owieka, ¿e: „Suwerennoœæ pañstwa, w swym
pierwotnym znaczeniu, jest redefiniowana przez si³y globalizacji i wspó³pracy miêdzynarodowej. Coraz powszechniej rozumie siê, i¿ pañstwo powinno s³u¿yæ ludziom, a nie
vice versa”7. Gdyby wiêc nadal traktowaæ suwerennoœæ w sposób klasyczny, i przenosiæ
jej prawn¹ definicjê na p³aszczyznê wspó³czesnych stosunków miêdzynarodowych, mo¿na
by dojœæ do wniosku, i¿ ¿adne pañstwo na œwiecie nie jest w pe³ni suwerenne. Jak wskazuje D. Lasok: „W obecnej epoce suwerennoœæ jest dogodn¹ fikcj¹ prawn¹, choæ pañstwa czêsto pos³uguj¹ siê t¹ fikcj¹ w swojej polityce wewnêtrznej i zewnêtrznej. ¯eby byæ
nieograniczonym suwerenem, trzeba by byæ wysp¹ bez s¹siadów i bez ¿adnych stosunW. J. Wo³piuk, Wprowadzenie, [w:] Spór..., op.cit., s. 6.
L. Ehrlich, Prawo narodów, Kraków 1947, s. 104.
5
K. Skubiszewski, Zarys prawa miêdzynarodowego publicznego, Warszawa 1955, s. 158.
6
Agenda for Peace. Preventive Diplomacy, Peacemaking and Peacekeeping – http:www.un.org./
Docs/SG/agpeace.html.
7
United Nations Press Release SG/SM/7136/GA/9596 – http://www.un.org./News/Press/docs/1999/
19990920.sgsm7136.html.
3
4
80
Rafa³ Raczyñski
ków ze œwiatem. Nawet dyktatury totalitarne czy pañstwa odizolowane od spo³ecznoœci
œwiatowej s¹ jak ryby w akwarium, pod okiem œwiata. W obecnej dobie poczucie wzajemnej zale¿noœci, a nie suwerennoœæ dyktuje warunki stosunków miêdzynarodowych” 8.
W tych okolicznoœciach coraz czêœciej s³ychaæ g³osy mówi¹ce, i¿ suwerennoœæ jest reliktem poprzednich epok, anachronizmem nie maj¹cym potwierdzenia we wspó³czesnej,
zunifikowanej rzeczywistoœci globalnej, ¿e jest tylko „antykwarskim wspomnieniem,
metafizyk¹, instytucj¹ której nadajemy du¿¹ si³ê wyrazu bo przyzwyczailiœmy siê do niej
ale w której nic nie pozosta³o z tamtych czasów”9, mitem starannie kultywowanym przez
krajowe elity polityczne10 czy te¿ uosobieniem systemu, który zosta³ „stworzony tak,
¿eby chroniæ interesy uprzywilejowanych, bogatych i potê¿nych, tych, których suwerennoœæ musi byæ strze¿ona i przestrzegana, podczas gdy suwerennoœæ wszystkich innych
mo¿e byæ poniewierana i ignorowana”11. Z drugiej jednak strony suwerennoœæ pozostaje
nadal g³ówn¹ zasad¹ porz¹dkuj¹c¹ w systemie miêdzynarodowym 12, na której opiera siê
konstrukcja prawa miêdzynarodowego, a suwerennoœæ w aspekcie formalnym nigdy nie
podlega³a wiêkszej ochronie ni¿ obecnie. Dodatkowo liczba nowo powsta³ych pañstw
oraz d¹¿enia niepodleg³oœciowe narodów, które nie zbudowa³y jeszcze w³asnej pañstwowoœci zdaj¹ siê przeczyæ dewaluacji wartoœci suwerennoœci. To dualistyczne podejœcie –
przejawiaj¹ce siê w relatywizacji z jednej i gloryfikacji z drugiej strony – pojêcia suwerennoœci, mo¿e byæ postrzegane jako wyraz zachodz¹cych wspó³czeœnie procesów integracji i dezintegracji13. Wobec powy¿szego trzeba zastanowiæ siê jak obecnie nale¿y
rozumieæ suwerennoœæ? Czy pojêcie to jest nadal aktualne, a je¿eli tak, to jakie treœci
wype³niaj¹ je w warunkach globalizacji? Czy suwerennoœæ i rosn¹ce wspó³zale¿noœci to
koncepcje wykluczaj¹ce siê czy wspó³graj¹ce ze sob¹? Oraz jakie zwi¹zki, w kontekœcie
procesów integracyjnych, zachodz¹ miêdzy suwerennoœci¹ a ponadnarodowoœci¹? Kontrowersje zrodzone wokó³ tych pytañ powoduj¹, i¿ mo¿na przyj¹æ za W. J. Wo³piukiem,
¿e: „Istnienie sporu o suwerennoœæ jest faktem. Mo¿na rozwa¿aæ w jakim stopniu przedD. Lasok, Zarys prawa Unii Europejskiej, Toruñ 1995, s. 162.
A. Pieni¹¿ek, Suwerennoœæ i pañstwa narodowe (historia i teraŸniejszoœæ), [w:] Suwerennoœæ
i pañstwa narodowe w integruj¹cej siê Europie – prze¿ytek czy przysz³oœæ?, red. J. Fiszer, Cz. Mojsiewicz, Poznañ–Warszawa 1995, s. 19.
10
Por. wypowiedŸ prof. Redelbacha na konferencji „Suwerennoœæ i integracja europejska”, patrz,
Sprawozdanie z dyskusji, [w:] Suwerennoœæ i integracja europejska, red. W. Czapliñski, I. Lipowicz,
T. Skoczny, M. Wyrzykowski, Warszawa 1999, s. 220.
11
N. Chomsky, Suwerennoœæ a porz¹dek œwiatowy. Wyk³ad wyg³oszony 20 wrzeœnia 1999 r. na
Kansas State University Manhattan, Kansas, cyt. za: M. Liber, Wyzwania globalizacji dla wspó³czesnych pañstw, [w:] Demokracja, liberalizm, spo³eczeñstwo obywatelskie. Doktryna i myœl polityczna,
red. W. Kaut, P. Œwiercz, Katowice 2004, s. 172.
12
Nale¿y zgodziæ siê tutaj z A. Pieni¹¿kiem, który stwierdza: „Zrezygnowanie z tego miernika,
którym w stosunkach miêdzynarodowych jest suwerennoœæ, jak to w pewnym okresie czasu sugerowa³a doktryna nazywaj¹c j¹ prze¿ytkiem XVIII wieku, musia³oby oznaczaæ dzia³anie prawa „si³y i piêœci”
oraz anarchiê w tych stosunkach” (A. Pieni¹¿ek, op.cit., s. 21).
13
Szerzej zob. E. Polak, Integracja i dezintegracja jako wspó³zale¿ne procesy wspó³czesnych przemian cywilizacyjnych, Gdañsk 2001.
8
9
Wspó³czesny spór wokó³ suwerennoœci pañstwa
81
miotem sporu jest treœæ prawna albo polityczna suwerennoœci”14. Temu te¿ s³u¿y rozró¿nienie na jej wymiar formalny i materialny. Ma ono, zdaniem autora, fundamentalne
znaczenie, gdy¿ pozwala na szersze analizowanie suwerennoœci nie tylko przez pryzmat
zmian normatywnych ale i cywilizacyjnych.
Rozpatruj¹c suwerennoœæ pañstwa pod k¹tem praktyki miêdzynarodowej nieodzowne
jest rozgraniczenie suwerennoœci na jej aspekt formalny i materialny lub inaczej prawny
i polityczny. Suwerennoœæ w wymiarze formalnym jest rozumiana jako cecha atrybutywna jednostki terytorialno-politycznej, warunkuj¹ca posiadanie przez tê jednostkê pierwotnej i pe³nej podmiotowoœci prawnomiêdzynarodowej, a wiêc pierwotnej zdolnoœci
prawnej i zdolnoœci do czynnoœci prawnych. Oznacza to, i¿ mo¿e ona w sposób samodzielny i nieograniczony uczestniczyæ w ¿yciu miêdzynarodowym. W tym aspekcie jednostka terytorialno-polityczna jest uznawana za suwerenn¹ je¿eli nie stanowi formalnie
czêœci innej jednostki – nie podlega jej w³adzy i prawom, czyli nie istnieje formalny stan
podporz¹dkowania wobec innego zwierzchnika zarówno w sferze wewnêtrznej, jak
i zagranicznej15. W praktyce suwerennoœæ stanowi nieod³¹czn¹ i jakoœciow¹ cechê pañstwa, pozwalaj¹c¹ odró¿niæ je od innych zorganizowanych podmiotów prawa miêdzynarodowego. Termin suwerennoœæ wystêpuje w prawie miêdzynarodowym zazwyczaj
w dwóch znaczeniach:
a) jako okreœlenie statusu pañstwa w stosunkach miêdzynarodowych, czyli tzw. aspekt
zewnêtrzny suwerennoœci odnosz¹cy siê do niezale¿noœci danego organizmu pañstwowego od innych pañstw i podmiotów stosunków miêdzynarodowych;
b) dla okreœlenia swobody pañstwa w wykonywaniu jego kompetencji, czyli tzw.
aspekt wewnêtrzny suwerennoœci okreœlaj¹cy w³adzê pañstwow¹ jako najwy¿sz¹
na swym terytorium, co wi¹¿e siê z uznaniem prawa do samodzielnego i niezale¿nego kszta³towania stosunków na tym obszarze. Tak rozumiana suwerennoœæ oznacza, ¿e kompetencja pañstwa jest:
– wy³¹czna – inne podmioty nie s¹ uprawnione, a tym samym nie mog¹ wykonywaæ swych kompetencji na terytorium danego pañstwa;
– pe³na – obejmuje ca³oœæ kompetencji na terytorium pañstwa. Zakres tej kompetencji nie jest przy tym z góry ustalony i nie wyp³ywa ka¿dorazowo z norm
szczegó³owych prawa miêdzynarodowego;
– samodzielna – pañstwo wykonuj¹c swe kompetencje nie podlega nakazom
w³adzy wy¿szej. Oznacza to, i¿ pañstwo nie musi uwzglêdniaæ poleceñ i sugestii innych podmiotów16.
Wykonuj¹c sw¹ kompetencjê pañstwo dzia³aæ musi jednak w granicach prawa miêdzynarodowego. Suwerennoœci nie nale¿y przy tym uto¿samiaæ ze œciœle okreœlonym
W. J. Wo³piuk, Wprowadzenie, [w:] Spór..., op.cit., s. 5.
I. Popiuk-Rysiñska, Suwerennoœæ wspó³czesnych pañstw – konicznoœæ redefinicji?, [w:] Pañstwo
we wspó³czesnych stosunkach miêdzynarodowych, red. E. Hali¿ak, I. Popiuk-Rysiñska, Warszawa 1995,
s. 213.
16
J. Barcz, SuwerennoϾ w procesach integracyjnych, [w:] SuwerennoϾ i integracja..., op.cit., s.
31–32; J. Kranz, Pañstwo i jego suwerennoœæ, „Pañstwo i Prawo” 1996, z. 7, s. 5–6.
14
15
82
Rafa³ Raczyñski
katalogiem treœci czy kompetencji, lecz traktowaæ jako cechê jakoœciow¹ charakteryzuj¹c¹ w³adzê pañstwow¹ – najwy¿sz¹ wobec podmiotów krajowych i równ¹ w stosunku
do w³adz innych pañstw na arenie miêdzynarodowej.
Suwerennoœæ formalna spe³nia okreœlone funkcje, wœród których najwa¿niejszymi s¹:
a) funkcja gwarantuj¹ca równoœæ formaln¹ oraz równoœæ wobec prawa miêdzynarodowego;
b) funkcja gwarantuj¹ca dobrowolnoœæ w procesie podejmowania zobowi¹zañ;
c) funkcja umo¿liwiaj¹ca pañstwom udzia³ w obrocie miêdzynarodowym i w tworzeniu prawa miêdzynarodowego;
d) funkcja ochronna;
e) funkcja rozgraniczania jurysdykcji pañstw;
f) funkcja organizowania samoobrony indywidualnej i zbiorowej17.
Wspó³czesnym wyk³adnikiem suwerennoœci formalnej na p³aszczyŸnie miêdzynarodowej jest zasada suwerennej równoœci, sformu³owana w artykule 2 pkt 1 Karty Narodów
Zjednoczonych mówi¹cym, ¿e „Organizacja opiera siê na zasadzie suwerennej równoœci
wszystkich cz³onków”18. Zasada ta, stanowi¹ca fundament wspó³czesnego systemu miêdzynarodowego zosta³a doprecyzowana w Deklaracji zasad prawa miêdzynarodowego
dotycz¹cych przyjaznych stosunków i wspó³dzia³ania pañstw zgodnie z Kart¹ Narodów
Zjednoczonych uchwalon¹ przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w dniu 24 paŸdziernika
1970 r. Deklaracja stwierdza, i¿ suwerenna równoœæ obejmuje nastêpuj¹ce elementy:
a) pañstwa s¹ równe pod wzglêdem prawnym;
b) ka¿de pañstwo korzysta z praw zwi¹zanych z pe³n¹ suwerennoœci¹;
c) ka¿de pañstwo ma obowi¹zek szanowania osobowoœci innego pañstwa;
d) integralnoœæ terytorialna i niepodleg³oœæ polityczna pañstwa s¹ nienaruszalne;
e) ka¿de pañstwo ma prawo swobodnie wybraæ i rozwijaæ swój system polityczny,
spo³eczny, gospodarczy i kulturalny;
f) ka¿de pañstwo ma obowi¹zek w pe³ni stosowaæ siê w dobrej wierze do swych
miêdzynarodowych zobowi¹zañ oraz wspó³¿yæ w pokoju z innymi pañstwami 19.
Suwerenna równoœæ pañstw nie oznacza oczywiœcie ich faktycznej równoœci ani te¿
równoœci praw, a okreœla jedynie równoœæ wobec prawa i tak powinna byæ rozumiana.
17
A. Wasilkowski, Suwerennoœæ w prawie miêdzynarodowym i w prawie europejskim, [w:] Prawo
miêdzynarodowe publiczne a prawo europejskie, red. J. Kolas, A. Koz³owski, Acta Universitatis Wratislaviensis 2003, nr 2500, s. 17.
18
Karta Narodów Zjednoczonych, [w:] Prawo w stosunkach miêdzynarodowych. Wybór dokumentów, oprac. S. Bieleñ, Warszawa 1996, s. 23. Zasada ta oznacza, i¿: 1. pañstwa s¹ równe wobec prawa;
2. ka¿de pañstwo korzysta z praw nieod³¹cznie zwi¹zanych z pojêciem pe³nej suwerennoœci; 3. osobowoœæ ka¿dego pañstwa bêdzie szanowana tak pod wzglêdem integralnoœci terytorialnej, jak i niezawis³oœci politycznej; 4. pañstwa winny – zgodnie z porz¹dkiem miêdzynarodowym – spe³niaæ w dobrej
wierze swoje obowi¹zki miêdzynarodowe i zobowi¹zania (R. Sonnenfeld, Realizacja zasad wspó³istnienia w ONZ (Aspekty prawne), Warszawa 1968, s. 16).
19
Deklaracja zasad prawa miêdzynarodowego dotycz¹cych przyjaznych stosunków i wspó³dzia³ania pañstw zgodnie z Kart¹ Narodów Zjednoczonych, [w:] Prawo w stosunkach..., op.cit., s. 63–64.
Wspó³czesny spór wokó³ suwerennoœci pañstwa
83
Rozpatrywanie suwerennoœci pod k¹tem formalnym prowadzi do nastêpuj¹cych wniosków. Po pierwsze, suwerennoœæ jest atrybutem pañstwa, który przejawia siê poprzez
jego „samow³adnoœæ” i „ca³ow³adnoœæ”. Po drugie, pomiêdzy suwerennoœci¹ i prawem
miêdzynarodowym istnieje œcis³y zwi¹zek. Prawo miêdzynarodowe opiera siê na suwerennych pañstwach i jednoczeœnie chroni suwerennoœæ tych pañstw m.in. poprzez zasadê
suwerennej równoœci, zakaz stosowania groŸby lub u¿ycia si³y czy zakaz ingerencji
w wewnêtrzne sprawy innych pañstw. Nale¿y przy tym pamiêtaæ, ¿e suwerennoœæ jest
pojêciem prawa a nie jego norm¹. Po trzecie, suwerennoœæ jest stanem faktycznym, który
znajduje odzwierciedlenie w prawie miêdzynarodowym. Po czwarte, suwerennoœci nie
nale¿y definiowaæ przez zakres kompetencji, gdy¿ ma ona charakter jakoœciowy, a nie
iloœciowy. Po pi¹te, suwerennoœæ jest ca³oœciowa, niepodzielna i niestopniowalna, a jej
granice wyznacza prawo miêdzynarodowe, przyjête przez pañstwa zobowi¹zania i suwerennoœæ innych pañstw. Pojmowanie suwerennoœci w ten sposób uzasadnia pogl¹dy
g³osz¹ce, i¿ pojêcie to nadal pozostaje podstaw¹ porz¹dku miêdzynarodowego, a jakiekolwiek mówienie o jej dewaluacji czy erozji zdaje siê byæ czyst¹ mistyfikacj¹. Pañstwa
bowiem „nie rezygnuj¹ ze swego suwerennego statutu, nie znikaj¹, nie ³¹cz¹ siê w ponadnarodowe wspólnoty”20, a wszelki transfer przez pañstwo swych uprawnieñ w³adczych jest traktowany nie jako ograniczenie suwerennoœci21, lecz jedynie ograniczenie
wykonywania kompetencji pañstwowych. Ujêcie formalne trafnie wiêc charakteryzuje
istotê ³adu miêdzynarodowego, a w szczególnoœci jego poliarchiczn¹ strukturê. Oczywiœcie nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e postrzeganie suwerennoœci pañstwa przez pryzmat atrybutów formalnych jest idealizacj¹, która nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistoœci
miêdzynarodowej22. Ograniczaj¹c siê do opisu statusu normatywnego podejœcie takie nie
uwzglêdnia bowiem faktycznych zwi¹zków i relacji pañstwa z otoczeniem. Doskonale
obrazuje to stosunek do kwestii suwerennoœci pañstw Europy Œrodkowo-Wschodniej
le¿¹cych w orbicie wp³ywu Zwi¹zku Radzieckiego. Zgodnie z podejœciem prawniczym
pañstwa te nie stanowi³y formalnie czêœci ZSRR, a wiêc w pe³ni zachowa³y sw¹ suwerennoœæ pañstwow¹, mimo ¿e z politologicznego punktu widzenia znajdowa³y siê w relacji
ca³kowitej zale¿noœci, co potwierdza tezê o ich ograniczonej jednak suwerennoœci. „Mo¿na
zatem powiedzieæ – jak podkreœla I. Popiuk-Rysiñska – ¿e w interpretacji prawniczej
przyjmuje siê milcz¹co, ¿e stan formalny pokrywa siê ze stanem faktycznym, b¹dŸ te¿,
¿e stan faktyczny nie wp³ywa na miêdzynarodowy status pañstwa”23. Takie odnoszenie
siê do kwestii suwerennoœci na gruncie politologii – nauki interdyscyplinarnej badaj¹cej
I. Popiuk-Rysiñska, Suwerennoœæ wspó³czesnych pañstw..., op.cit., s. 214.
„Teza o ograniczonej suwerennoœci – jak podkreœla J. Kranz – grozi podzia³em pañstw na ró¿ne
kategorie pañstw i zak³ada mo¿liwoœæ istnienia pañstw suwerennych w 97 lub 53 procentach” (J. Kranz,
Suwerennoœæ pañstwa i prawo miêdzynarodowe, [w:] Spór..., op.cit., s. 134).
22
Charles de Visscher zauwa¿a, i trudno nie zgodziæ siê z t¹ tez¹ obserwuj¹c chocia¿by funkcjonowanie Organizacji Narodów Zjednoczonych, czy te¿ niedawn¹ interwencjê zbrojn¹ w Iraku, ¿e: „Suwerennoœæ, rozwiniêta przez wieki historii, po³¹czona jest z regu³y, czy nam siê to podoba czy nie,
z polityk¹” (cyt. za: P. Tavernier, Suwerennoœæ pañstwowa a cz³onkostwo w NATO i Unii Europejskiej,
[w:] SuwerennoϾ i integracja..., op.cit., s. 156).
23
I. Popiuk-Rysiñska, Suwerennoœæ wspó³czesnych pañstw..., op.cit., s. 214.
20
21
84
Rafa³ Raczyñski
rzeczywiste powi¹zania i relacje – wydaje siê niewystarczaj¹ce, ma³o przydatne poznawczo, a niekiedy wrêcz szkodliwe. Nie pozwala ponadto na objaœnienie zachodz¹cych
wspó³czeœnie procesów, gdy¿ szereg pytañ zwi¹zanych ze wzrostem wspó³zale¿noœci
i rozwojem nowych form wspó³pracy miêdzynarodowej pozostawia bez odpowiedzi.
Rodzi to kontrowersje wokó³ u¿ycia tradycyjnego formalno-prawnego ujêcia suwerennoœci do analizy i eksplanacji wspó³czesnej rzeczywistoœci miêdzynarodowej. Mimo
wszystko jednak bagatelizowanie aspektu formalnego nie wydaje siê uzasadnione, choæ
jego interpretacja w kategoriach absolutystycznych jawi siê dziœ jako anachronizm. Znaczenie to mo¿e i powinno stanowiæ punkt wyjœciowy rozwa¿añ.
Suwerennoœæ materialna, inaczej zwana niezale¿noœci¹ polityczn¹ lub suwerennoœci¹ de facto, na gruncie nauk prawnych jest okreœlana jako wydolnoœæ pañstwa korzystania z suwerennoœci w rozumieniu prawa miêdzynarodowego. Wi¹¿e siê to z wydanym
5 wrzeœnia 1931 r. orzeczeniem Sta³ego Trybuna³u Sprawiedliwoœci Miêdzynarodowej,
w którym Trybuna³ dokona³ rozró¿nienia pomiêdzy suwerennoœci¹ w rozumieniu prawa
miêdzynarodowego a suwerennoœci¹ (niezawis³oœci¹) polityczn¹ pañstwa 24. Takie stanowisko, sprowadzaj¹ce siê w zasadzie do efektywnoœci pañstwa w korzystaniu z przys³uguj¹cych mu praw, wydaje siê jednak interpretacj¹ zawê¿aj¹c¹. W rzeczywistoœci
bowiem ograniczenia suwerennoœci materialnej, po pierwsze bardzo czêsto wykraczaj¹
poza sferê prawa, a po drugie samo prawo mo¿e byæ uznawane za takie ograniczenie.
W szerszym, politologicznym kontekœcie suwerennoœæ materialna jest uto¿samiana z autonomi¹, czyli faktyczn¹ „samodzielnoœci¹ pañstwa w sprawach wewnêtrznych i zewnêtrznych”25. Mo¿na przyj¹æ, ¿e autonomia ta, okreœlaj¹ca wymiar iloœciowy suwerennoœci,
oscyluje w pewnych granicach: od pu³apu maksimum – oznaczaj¹cego absolutn¹ autonomiê przejawiaj¹c¹ siê w ca³kowitej niezale¿noœci i samowystarczalnoœci od innych podmiotów, a¿ do pu³apu minimum – granicz¹cego z wch³oniêciem przez inn¹ jednostkê
polityczn¹ lub utraceniem ca³kowitej zdolnoœci decyzyjnej na rzecz innego podmiotu.
Suwerennoœæ materialna tym wiêc ró¿ni siê od formalnej, ¿e jest stopniowalna i podatna
na oddzia³ywanie szeregu czynników. Suwerennoœæ formalna zaœ, bêd¹c „niepodzieln¹
jak punkt w geometrii”, a¿ do momentu przekroczenia dolnej granicy, czyli absorbcji
przez inny organizm pañstwowy, nie uwzglêdnia wp³ywu praktyki. Ten „statyczny” charakter suwerennoœci formalnej spowodowa³, i¿ R. Jackson wprowadzi³ termin „quasipañstwa” dla okreœlenia statusu pañstw, których suwerennoœæ jest w wiêkszym stopniu
pojêciem prawnym ni¿ faktycznym26. Do najwa¿niejszych czynników wp³ywaj¹cych na
materialny wymiar suwerennoœci zaliczyæ mo¿na:
a) zjawiska i procesy wystêpuj¹ce w stosunkach miêdzynarodowych;
b) aktualn¹ strukturê systemu miêdzynarodowego;
c) typ adaptacji politycznej realizowany przez danego uczestnika stosunków miêdzynarodowych;
Orzeczenictwo StTSM, A/B, s. 45 i 52, za: J. Barcz, SuwerennoϾ w procesach..., op.cit., s. 33.
I. Popiuk-Rysiñska, Suwerennoœæ wspó³czesnych pañstw..., op.cit., s. 215.
26
I. S³omczyñska, Suwerennoœæ jako wartoœæ w polityce zagranicznej pañstwa, [w:] Wstêp do
teorii polityki zagranicznej pañstwa, red. R. Ziêba, Toruñ 2004, s. 147.
24
25
Wspó³czesny spór wokó³ suwerennoœci pañstwa
85
d) rolê lub role realizowane przez danego uczestnika w odniesieniu do jego œrodowiska zewnêtrznego;
e) ogólny potencja³ uczestnika stosunków miêdzynarodowych;
f) rozumienie pojêcia suwerennoœci przez poszczególnych aktorów pañstwowych27.
Materialny wymiar suwerennoœci – nazywany niekiedy politycznym lub politologicznym, gdy¿ skupia siê na badaniu praktyki politycznej – k³adzie nacisk przede wszystkim
na to, w jakim stopniu pañstwo faktycznie pozostaje g³ównym oœrodkiem decyzyjnym
odnoœnie realizowanej przez siebie polityki, zarówno wewnêtrznej, jak i zagranicznej,
a w jakim stopniu o kierunku i jakoœci tej polityki decyduj¹ inne podmioty. W aspekcie
politologicznym wiêc suwerennoœæ pañstwa wyra¿a siê nie tyle poprzez posiadanie przez
pañstwo formalnych cech suwerennoœci (choæ s¹ one oczywiœcie niezbêdne by mówiæ
o suwerennym pañstwie), co w faktycznej niezale¿noœci od innych organizmów pañstwowych i oœrodków decyzyjnych. Ró¿nice odnoœnie podejœcia prawniczego i politologicznego do kwestii suwerennoœci doœæ obrazowo przedstawi³ K. Równy mówi¹c, ¿e:
„To co postrzegaj¹ [...] prawnicy miêdzynarodowcy, mo¿na przyrównaæ do wierzcho³ków gór lodowych wyrastaj¹cych nad powierzchniê oceanu, które nie oddaj¹ przecie¿
kszta³tów tego, co znajduje siê pod wod¹. Mo¿na oczywiœcie badaæ zarówno ka¿dy
z tych wierzcho³ków osobno, jak i wzajemne ich relacje, ale uzyskane wyniki nieuchronnie grzeszyæ bêd¹ powierzchownoœci¹. W ten sposób zaœ ustalona prawda bêdzie tylko
czêœci¹ ca³ej prawdy, a jako taka – z punktu widzenia logiki – pe³nym k³amstwem” 28.
Tylko wiêc rozpatrywanie suwerennoœci pod k¹tem formalnym i materialnym spe³nia
za³o¿enia podejœcia politologicznego.
To dwustronne ustosunkowanie siê do problemu suwerennoœci wprowadza równie¿
pewn¹ systematyzacjê i pozwala inaczej odnosiæ siê do czynników wp³ywaj¹cych na
suwerennoœæ pañstwa. O ile bowiem, w wymiarze formalnym, zwi¹zanie siê przez pañstwo umow¹ miêdzynarodow¹ czy te¿ przyst¹pienie do organizacji integracyjnej, nie
wp³ywa w ¿aden sposób na suwerennoœæ organizmu pañstwowego, a wrêcz jest przejawem tej suwerennoœci, o tyle w ujêciu materialnym powoduje to ograniczenie autonomii
pañstwa, a tym samym ograniczenie jego suwerennoœci (przynajmniej w jakiejœ dziedzinie,
gdy¿ jak pokazuj¹ doœwiadczenia Unii Europejskiej uczestnictwo w ugrupowaniu integracyjnym mo¿e ograniczaæ suwerennoœæ materialn¹ w jednym zakresie – np. w sprawach
wewnêtrznych, ale wzmacniaæ j¹ w drugim – np. wzrost znaczenia i si³y pañstwa na
arenie miêdzynarodowej). Podsumowuj¹c mo¿na zauwa¿yæ, ¿e suwerennoœæ w wymiarze
formalnym poddaje siê prawu, podczas gdy jej materialny wymiar d¹¿y do bezwarunkowej i ca³kowitej w³adzy. W konsekwencji, przy takim rozgraniczeniu znaczeniowym,
np. spór wokó³ pytania: „Czy przyst¹pienie Polski do Unii Europejskiej ograniczy³o
suwerennoœæ pañstwa?”, wydaje siê w znacznej mierze nieporozumieniem terminologicznym.
Ibidem, s. 150.
K. Równy, Refleksje nad zagadnieniem suwerennoœci pañstw, [w:] Suwerennoœæ we wspó³czesnym prawie miêdzynarodowym, Materia³y III Ogólnopolskiej Konferencji Prawa Miêdzynarodowego
Jab³onna, 24–26 maja 1990 r., Warszawa 1991, s. 30.
27
28
86
Rafa³ Raczyñski
Jednoczeœnie nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e zauwa¿alne obecnie zmiany nie tyle iloœciowe
co jakoœciowe systemu œwiatowego, nazywane powszechnie procesem globalizacji, przyczyniaj¹ siê do ograniczenia autonomii pañstwa i relatywnego zmniejszenia jego znaczenia wzglêdem uczestników niepañstwowych. Mówi siê wrêcz, i trudno nie zgodziæ siê
z t¹ tez¹, ¿e „Cech¹ charakterystyczn¹ globalizuj¹cego siê œwiata jest swoiste rozproszenie, dyfuzja w³adzy, narastaj¹cy pluralizm oœrodków decyzji i podporz¹dkowania.
Obserwujemy wspó³wystêpowanie lub wrêcz przechodzenie od tradycyjnego pañstwowocentrycznego systemu suwerennych pañstw narodowych do wielocentrycznego œwiata ró¿norodnych podmiotów, w których – oprócz organizmów pañstwowych – wa¿n¹
rolê odgrywaj¹ korporacje transgraniczne, wspólnoty etniczne, organizacje pozarz¹dowe i rozmaite ruchy spo³eczne”29. Jest to zwi¹zane z jednej strony z niespotykanym
dotychczas zagêszczeniem systemu œwiatowego, a z drugiej strony ze wzrostem wzajemnych powi¹zañ i interakcji pomiêdzy poszczególnymi podmiotami. Ponadto wœród
podstawowych czynników oddzia³ywuj¹cych na swobodê pañstwa w sferze wewnêtrznej i zewnêtrznej wymieniæ mo¿na: rozwój prawa miêdzynarodowego, szczególnie dotycz¹cego kwestii ochrony praw cz³owieka, dzia³alnoœæ innych pañstw, rozwój procesów
integracyjnych, wzrost liczby organizacji tak rz¹dowych jak i pozarz¹dowych, rozwój
techniki i nowych kana³ów komunikacji, liberalizacjê handlu miêdzynarodowego, w tym
niekontrolowane przep³ywy kapita³ów, dzia³alnoœæ korporacji transnarodowych oraz grup
nacisku o charakterze subnarodowym lub ponadnarodowym, swobodny przep³yw idei
i wzorców kulturowych, rozwój globalnych zagro¿eñ itd. Wszystko to powoduje, ¿e
zarówno w wymiarze prawnym, jak i pozaprawnym faktyczna autonomia pañstwa kurczy
siê, a klasyczne atrybuty suwerennoœci zupe³nie nie odpowiadaj¹ wymaganiom wspó³czesnoœci. W takich warunkach podkreœlanie samow³adnoœci i ca³ow³adnoœci pañstwa
wydaje siê czyst¹ abstrakcj¹. Sk³ania to do twierdzeñ o erozji lub zaniku suwerennoœci,
a nawet wykszta³ceniu siê nowej formy pañstwa postsuwerennego30. Metaforycznie uj¹³
to jeden z badaczy mówi¹c, ¿e wspó³czesny system œwiatowy przypomina „pude³ko na
jajka, zawieraj¹ce skorupki suwerennoœci, obok którego sma¿y siê omlet globalnej wspólnoty”31.
Obecna dyskusja wokó³ suwerennoœci toczy siê wiêc przede wszystkim w obrêbie jej
iloœciowego wymiaru, czyli faktycznej skali autonomii pañstwa. Mo¿na wyró¿niæ tutaj
dwa stanowiska. Wed³ug pierwszego, suwerennoœæ jest uto¿samiana z idealnym wzorcem autonomii, czyli zazwyczaj z pe³n¹ swobod¹ dzia³ania w sferze miêdzynarodowej
i ca³kowit¹ niezale¿noœci¹ wewnêtrzn¹. Nie da siê ukryæ, ¿e protagoniœci tego podejœcia
nawi¹zuj¹ do klasycznych koncepcji suwerennoœci Bodina czy Hobbesa oraz do skali
autonomii pañstw z okresu tzw. anarchii suwerennoœci (koniec XV w. – pocz¹tek XX w.).
Uwa¿aj¹, ¿e w tamtym czasie pañstwa dysponowa³y realn¹ suwerennoœci¹, a obecnie
29
W. Anio³, Pañstwo postsuwerenne? Rozproszenie w³adzy w œrodowisku miêdzynarodowym, „Sprawy Miêdzynarodowe” 2002, z. 4, s. 5.
30
W. Anio³, op.cit., s. 14.
31
K. Booth, Security in Anarchy, „International Affairs” 1991, nr 3, s. 542, cyt. za: W. Anio³,
op.cit., s. 12.
Wspó³czesny spór wokó³ suwerennoœci pañstwa
87
w warunkach wzrostu intensywnoœci powi¹zañ oraz postêpuj¹cej wspó³pracy miêdzynarodowej, suwerennoœæ jako taka ulega dewaluacji czy te¿ erozji. Ten punkt widzenia
sugeruje, ¿e uto¿samiaj¹ oni formalny, miêdzynarodowy status pañstwa ze stanem faktycznym, co w konsekwencji prowadzi do absolutyzacji suwerennoœci. Zwolennicy drugiego stanowiska twierdz¹ natomiast, ¿e suwerennoœæ pañstwa nie wi¹¿e siê z ¿adnym
idealnym wzorcem autonomii, a na przestrzeni wieków nie istnia³ jakikolwiek organizm
pañstwowy, który mo¿na by uznaæ za w pe³ni autonomiczny. Koncepcja absolutnej suwerennoœci, jak siê wydaje, nie pasuje wiêc nie tylko do analizy wspó³czesnego systemu
miêdzynarodowego, ale nie oddaje równie¿ rzeczywistego zakresu autonomii pañstw
w ¿adnym okresie historycznym. Nale¿y raczej uznaæ, ¿e w rozwoju historycznym zakres tej autonomii by³ zmienny w czasie i podlega³ oddzia³ywaniu wielu czynników,
zarówno œwiadomych jak i ¿ywio³owych32.
Do niedawna problem suwerennoœci pañstwa nie wzbudza³ wiêkszych kontrowersji
i by³ ujmowany w sposób raczej przejrzysty, klarowny – mo¿na by wrêcz rzecz „czarnobia³y”. Dobitnie ukazuj¹ to s³owa australijskiego politologa J. D. B. Millera, który jeszcze kilkanaœcie lat temu pisa³: „[...] Tak jak wiemy, ¿e wielb³¹d to wielb³¹d, a krzes³o to
krzes³o, po prostu patrz¹c na nie, tak samo potrafimy poznaæ suwerenne pañstwo. To byt
polityczny, który jest traktowany jak suwerenne pañstwo przez inne suwerenne pañstwa
[...]”33. Obecnie pod wp³ywem szeregu czynników pogl¹dy na kwestie suwerennoœci
uleg³y znacznemu zró¿nicowaniu i nie s¹ ju¿ tak jednoznaczne. Wpisuje siê to w ogóln¹
tendencjê zwi¹zan¹ z koniecznoœci¹ rekonceptualizacji wielu paradygmatów naukowych
i opracowania nowych konstrukcji teoretycznych pod wp³ywem dynamicznych przemian,
jakie zasz³y w sferze spo³eczno-politycznej w drugiej po³owie XX w. Ogólnie w dyskusji wokó³ wspó³czesnego pojmowania suwerennoœci pañstwa wyró¿niæ mo¿na zatem
trzy stanowiska:
1. Po pierwsze, wysuwana jest teza o erozji (schy³ku) suwerennoœci i kryzysie systemu pañstw w warunkach nasilaj¹cych siê wspó³zale¿noœci.
2. Po drugie, g³oszone s¹ has³a, ¿e pojêcie suwerennoœci nie wymaga redefinicji,
poniewa¿ obserwacja ¿ycia miêdzynarodowego pokazuje, ¿e pañstwo i jego suwerennoœæ pozostaj¹ niezmienn¹ i niekwestionowan¹ podstaw¹ porz¹dku miêdzynarodowego.
3. Po trzecie, przedstawiana jest opinia, ¿e pewne ujêcia suwerennoœci oraz oparta na
nich praktyka s¹ przestarza³e i nierealne w coraz bardziej wspó³zale¿nym œwiecie34.
Wobec zarysowanych wy¿ej pogl¹dów uznaæ mo¿na, ¿e dwa pierwsze stanowiska
stanowi¹ zbyt daleko posuniête uproszczenie. Pierwsze nawi¹zuje bowiem do bardzo
szerokiej („absolutnej”) skali autonomii, jak¹ cieszy³y siê nieliczne organizmy pañstwowe
w poprzednich okresach historycznych. Drugie natomiast jest wyrazem czysto formalnoI. Popiuk-Rysiñska, Suwerennoœæ wspó³czesnych pañstw..., op.cit., s. 216.
J. D. B. Miller, The World of States: Connected Essays, London 1981, s. 16, za: B. Choroœ,
Suwerennoœæ a prawa cz³owieka w kontekœcie dzia³alnoœci miêdzynarodowych trybuna³ów karnych,
[w:] Suwerennoœæ pañstwa we wspó³czesnych..., op.cit., s. 148.
34
I. Popiuk-Rysiñska, Suwerennoœæ wspó³czesnych pañstw..., op.cit., s. 212–213.
32
33
88
Rafa³ Raczyñski
prawnego odnoszenia siê problematyki suwerennoœci. Oba stanowiska, odwo³uj¹ce siê
do klasycznie pojmowanej samow³adnoœci i ca³ow³adnoœci, zdradzaj¹ wiêc oznaki zbytniej absolutyzacji koncepcji suwerennoœci, która (w takim ujêciu) nie ma ¿adnego prze³o¿enia na wspó³czesn¹ rzeczywistoœæ miêdzynarodow¹. Sk³ania to naturalnie do opowiedzenia siê za trzecim rozwi¹zaniem. Wydaje siê, ¿e na obecnym etapie rozwoju ³adu
globalnego suwerennoœæ jest nie tyle pojêciem nieprzydatnym, co wymagaj¹cym odpowiedniego pojmowania i interpretacji. Jako kategoria historyczna, której treœci wraz
z rozwojem prawa i stosunków miêdzynarodowych ulega³y zmianie, musi byæ ona rozumiana adekwatnie do rzeczywistoœci, co w praktyce oznacza koniecznoœæ odrzucenia jej
absolutystycznych konotacji35. Jak podkreœla szereg autorów obecne procesy cywilizacyjne nie powoduj¹ zaniku suwerennoœci, a jedynie czyni¹ bardziej z³o¿onym wykonywanie funkcji pañstwowych. Nale¿y przy tym zauwa¿yæ, i¿ wspó³czeœnie suwerennoœæ ulega
przewartoœciowaniu przede wszystkim w swym wymiarze materialnym. Na gruncie prawa miêdzynarodowego reinterpretacja suwerennoœci przebiega bowiem du¿o wolniej
i w du¿o bardziej ograniczonym zakresie – tutaj zmiany w postrzeganiu problematyki
suwerennoœci pañstwa s¹ zauwa¿alne w o wiele wiêkszym stopniu w nauce i podejœciu
spo³ecznoœci miêdzynarodowej, ni¿ w zmianie zapisów normatywnych czy ich wyk³adni.
Je¿eli za najwiêksze wyzwanie dla suwerennoœci w aspekcie formalnym uznaæ mo¿na
rozwój praw cz³owieka, o tyle najsilniej na suwerennoœæ materialn¹ zdaje siê oddzia³ywaæ wzrost wspó³zale¿noœci oraz postêpuj¹ca internacjonalizacja. Pomiêdzy oboma procesami – internacjonalizacj¹ i wspó³zale¿noœciami miêdzynarodowymi – istnieje œcis³e
powi¹zanie przyczynowo-skutkowe36. Pierwszy proces oznacza bowiem w³¹czanie do
obrotu miêdzynarodowego tego, co odnosi³o siê dotychczas do sfery wewnêtrznej poszczególnych organizmów pañstwowych. Drugi natomiast definiowany jest jako sprzê¿enia zwrotne pojawiaj¹ce siê na okreœlonym etapie rozwoju procesów internacjonalizacji
i powoduj¹ce, ¿e rozwój wewnêtrzny poszczególnych pañstw, przestaje byæ ich wewnêtrzn¹ spraw¹ i zostaje uzale¿niony od wp³ywu czynników zewnêtrznych37. Zarówno
wspó³zale¿noœci jak i internacjonalizacja s¹ sprzeczne z klasycznym pojmowaniem suwerennoœci. Suwerennoœæ (w swej interpretacji tradycyjnej) jest bowiem kojarzona
z obron¹ odrêbnoœci, podczas gdy wspó³zale¿noœci poszukuj¹ rozwi¹zañ o charakterze
unifikuj¹cym, zmuszaj¹c przy tym do podejmowania dzia³añ nowatorskich. Suwerennoœæ
strze¿e urz¹dzeñ wewnêtrznych pañstwa i wy³¹cznoœci jego kompetencji. Wspó³zale¿noœci natomiast d¹¿¹ do przystosowania sfery wewnêtrznej w pañstwie do pewnych standardów miêdzynarodowych. Dla suwerennoœci liczy siê przede wszystkim interes pañT. £oœ-Nowak stawia w tym kontekœcie wa¿ne pytania: „Na ile suwerennoœæ jest kategori¹
o sta³ych i niezmiennych treœciach, a na ile formu³¹ o historycznie zmiennych atrybutach? Czy wreszcie
ponadczasowa wartoœæ suwerennoœci nie tkwi w jej dynamice?” (podk. – R. R.) (T. £oœ-Nowak,
Suwerennoœæ wspó³czesnego pañstwa: recepcja czy rewizja idei?, [w:] Historia, Polityka, Stosunki
Miêdzynarodowe, red. B. Mro¿ek, Warszawa 1994, s. 97).
36
M. Tabor, Wspó³zale¿noœci miêdzynarodowe a aktywnoœæ zewnêtrzna pañstw, [w:] Pañstwo we
wspó³czesnych..., op.cit., s. 60.
37
Ibidem.
35
Wspó³czesny spór wokó³ suwerennoœci pañstwa
89
stwa. Wspó³zale¿noœci zaœ sk³aniaj¹ czêsto do przyjmowania interesu wspólnego. W wypadku wspó³zale¿noœci mo¿na by wiêc mówiæ o tendencji jednocz¹cej, opartej na internacjonalizacji ¿ycia gospodarczego, potrzebie stawiania czo³a ró¿nym zagro¿eniom itd.
W wypadku suwerennoœci mo¿na by natomiast mówiæ o tendencji odœrodkowej, opartej
na emancypacyjnych d¹¿eniach narodów, potrzebie wyraŸnego akcentowania w³asnej
to¿samoœci, osobowoœci38. Powstaje wiêc alternatywa: albo wezm¹ górê wymagania
wynikaj¹ce ze wspó³zale¿noœci (kosztem suwerennoœci), albo wezm¹ górê d¹¿enia do
suwerennoœci (kosztem uwzglêdnienia wymagañ wynikaj¹cych ze wspó³zale¿noœci), przy
czym oba rozwi¹zania s¹ dla pañstwa niekorzystne, gdy¿ nie gwarantuj¹ optymalnych
warunków rozwoju39. W rzeczywistoœci jest to jeszcze jeden dowód, ¿e suwerennoœci
nie mo¿na pojmowaæ ju¿ w sposób klasyczny. Nasuwa siê wiêc pytanie jak obecnie
nale¿y rozumieæ suwerennoœæ? Jak wskazuje A. Wasilkowski: „Mniej wiêcej jasne jest
bowiem tylko to, ¿e nie mo¿na jej rozumieæ po dawnemu”40.
Wspó³czesne koncepcje suwerennoœci k³ad¹ przede wszystkim nacisk na zmniejszenie znaczenia funkcji odgraniczaj¹cej suwerennoœci (podkreœlaj¹cej wy³¹cznoœæ i odrêbnoœæ organizmu pañstwowego), a wiêkszego powi¹zania tego pojêcia z mo¿liwoœci¹
dzia³ania i realizacj¹ interesów pañstwa. To nowe podejœcie – które nazwaæ mo¿na funkcjonalnym – akcentuje równie¿, ¿e suwerennoœæ w dzisiejszych czasach to przede wszystkim dobrowolnoœæ zaci¹gania zobowi¹zañ oraz równoœæ praw. Stwarza to mo¿liwoœci
bardziej elastycznego odnoszenia siê do problemu suwerennoœci. „Je¿eli wiêc pojêcie
suwerennoœci ma przystawaæ do warunków wspó³czesnego œwiata – jak podkreœla cytowany ju¿ wczeœniej A. Wasilkowski – to trzeba je konstruowaæ w sposób otwarty na
uwzglêdnianie narastaj¹cych wspó³zale¿noœci. W ujêciu tradycyjnym bowiem suwerennoœæ nie jest w tym sensie otwarta, wysuwa na czo³o odrêbnoœæ i wy³¹cznoœæ pañstwa.
W konsekwencji niezbêdne w dobie wspó³zale¿noœci wy³omy w odrêbnoœci i wy³¹cznoœci pañstwa rysuj¹ siê w tym ujêciu jako wy³omy w suwerennoœci. [...] Dawna koncepcja
suwerennoœci straci³a grunt, bo traktuje jako ograniczenia to co jest wspó³czeœnie potrzebne lub konieczne i le¿y w interesie pañstw”41. W podobny sposób do reinterpretacji
suwerennoœci pañstwa podchodzi E. Polak pisz¹c, ¿e: „Wspó³czesne rozumienie suwerennoœci ma charakter wzglêdny i przesta³o mieæ jedynie pañstwowy wymiar. Mo¿na j¹
na przyk³ad definiowaæ jako posiadanie maksymalnego wp³ywu na przysz³y dobrobyt
spo³eczeñstwa, bez wzglêdu na to w jaki sposób pañstwo chce ten cel osi¹gn¹æ. Suwerennoœæ we wspó³czesnym rozumieniu, to niekoniecznie ca³kowita samodzielnoœæ pañstwa, ale raczej swoboda wyboru modelu i form wspó³pracy” 42. Koresponduj¹ z tym
pogl¹dy T. £oœ-Nowak, która zwraca uwagê, ¿e suwerennoœæ w warunkach integracji
38
A. Wasilkowski, Suwerennoœæ a wspó³zale¿noœæ, [w:] Suwerennoœæ we wspó³czesnym prawie...,
op.cit., s. 8–9.
39
Ibidem, s. 14–15.
40
A. Wasilkowski, Uczestnictwo w strukturach europejskich a suwerennoœæ pañstwowa, „Pañstwo
i Prawo” 1996, z. 4–5, s. 16.
41
Ibidem, s. 18.
42
E. Polak, Globalizacja i lokalizm jako dwie tendencje charakteryzuj¹ce przemiany cywilizacji
wspó³czesnej, [w:] Cywilizacje w czasie i przestrzeni, „Zeszyty Naukowe KNoC” 2002, nr 8, s. 17.
90
Rafa³ Raczyñski
„jest to raczej prawo suwerena do ostatecznego decydowania o tym, w jaki sposób pochodz¹ca odeñ w³adza jest, w jego interesie, wykonywana”43. Oznacza to przede wszystkim
przewartoœciowanie suwerennoœci w jej wymiarze aksjologicznym – nastêpuje bowiem
odejœcie od „zamkniêtej” formu³y suwerennoœci odnosz¹cej siê do arbitralnoœci i swobody
dzia³ania w kierunku jej bardziej „otwartej” wersji podkreœlaj¹cej koniecznoœæ wzajemnej
wspó³pracy na zasadzie dobrowolnoœci, równoœci praw i proporcjonalnoœci korzyœci44.
W dzisiejszych czasach uzasadnione wydaje siê wiêc mówienie o kszta³towaniu siê kolejnego etapu ewolucji koncepcji i pojêcia suwerennoœci: od suwerennoœci „absolutnej”,
poprzez zasadê „suwerennej równoœci” a¿ do jakoœciowo nowej – „suwerennej wspó³zale¿noœci”45. Ujawnia siê to szczególnie w kontekœcie suwerennoœci pañstw bêd¹cych
cz³onkami Unii Europejskiej. Coraz czêœciej bowiem s³ychaæ g³osy, ¿e w ramach tego
ugrupowania integracyjnego mamy do czynienia z suwerennoœci¹ zbiorow¹, podzielon¹,
skumulowan¹, zespolon¹, wspólnie dzielon¹, kolektywnie wykonywan¹, po³¹czon¹,
zmienion¹ czy te¿ zgromadzon¹. O ile na gruncie formalno-prawnym takie podejœcie do
suwerennoœci pañstwa w Unii Europejskiej jest bezzasadne (gdy¿ suwerennoœæ jest niepodzielna), o tyle w jej ujêciu materialnym pojêcia te trafnie oddaj¹ istniej¹cy stan rzeczy.
Zgodnie z zaprezentowanymi wczeœniej za³o¿eniami pojawi³y siê próby systematyzacji koncepcji suwerennoœci i funkcjonuj¹cych w oparciu o nie pañstw. Niemiecki badacz R. Arnold wyró¿ni³ trzy kategorie suwerennoœci pañstw, a mianowicie:
1. klasyczn¹ formê pierwotn¹ – obecnie ju¿ nieobowi¹zuj¹c¹;
2. formê umiêdzynarodowion¹ – czyli formê otwart¹ dla prawa miêdzynarodowego,
w której pañstwo uznaje i zgadza siê z osi¹gniêciami prawa miêdzynarodowego
opartego na tradycyjnych mechanizmach;
3. formê szczególn¹ – czyli formê uponadnarodowion¹46.
Nieco inaczej do kategoryzacji form suwerennoœci pañstw podszed³ G. Sorensen,
który skupi³ siê w wiêkszym stopniu na rzeczywistej sile oraz poziomie rozwoju pañstwa. Jego rozwa¿ania odnosz¹ siê ponadto tylko do wspó³czeœnie wystêpuj¹cych form
suwerennoœci. W swej koncepcji wymienia on trzy typy suwerennoœci, tj.:
1. typ westfalski – charakterystyczny dla pañstw, które posiadaj¹ wydajny i konkurencyjny system gospodarczy oraz stabilny, wysoce zinstytucjonalizowany system
polityczny, oparty na zasadzie pañstwa prawa i demokratycznej legitymizacji;
T. £oœ-Nowak, Wstêp do teorii stosunków miêdzynarodowych, Poznañ 1999, s. 124.
Z. Najder odnosi siê do tej zmiany w nastêpuj¹cych s³owach: „Mianowicie: na problematykê
niepodleg³oœci i suwerennoœci nale¿y patrzeæ w klasycznych dla filozofii kategoriach celów i œrodków.
Najwa¿niejsze w ocenie dzia³añ pañstwa jest ustalenie, czy postawiony mu przez obywateli cel wybrany
zosta³ w sposób niepodleg³y (suwerenny). Nawet je¿eli œrodki do osi¹gniêcia tego celu obejmuj¹ podzielenie siê suwerennoœci¹ z innymi podmiotami pañstwowymi, samej zasady niepodleg³oœci pañstwa
ten fakt nie neguje ani nie podwa¿a” (Z. Najder, Suwerennoœæ pañstwa: wspó³czesne dylematy, [w:]
Pañstwo jako wyzwanie, red. A. Rzegocki, Kraków 2000, s. 167).
45
T. £oœ-Nowak, K. Wilk, Suwerennoœæ pañstw we wspó³czesnym œwiecie, [w:] „Zeszyty Naukowe
Uniwersytetu Opolskiego. Nauki Spo³eczno-Polityczne” 1996, nr 11, s. 76.
46
R. Arnold, Koncepcje suwerennoœci w konstytucjach pañstw cz³onkowskich Unii Europejskiej
a integracja europejska, [w:] SuwerennoϾ i integracja..., op.cit., s. 79.
43
44
Wspó³czesny spór wokó³ suwerennoœci pañstwa
91
2. typ postkolonialny – wystêpuj¹cy w by³ych koloniach, dysponuj¹cych zazwyczaj
stosunkowo s³abo rozwiniêtym aparatem pañstwowym oraz gospodark¹ o charakterze monokulturowym, opieraj¹c¹ siê na eksporcie kilku grup towarowych o niskim poziomie przetworzenia;
3. typ postmodernistyczny – charakteryzuj¹cy siê zintensyfikowan¹ wspó³prac¹ pomiêdzy pañstwami. Obecnie ten typ suwerennoœci dotyczy pañstw cz³onkowskich
Unii Europejskiej. Cechuje go zintegrowana, zregionalizowana gospodarka, wielopoziomowy uk³ad zarz¹dzania oraz to¿samoœæ, która nie jest zwi¹zana z pañstwem narodowym47.
Niemal¿e identyczny model klasyfikacji suwerennoœci proponuje J. Czaputowicz, który równie¿ wyró¿ni³ trzy rodzaje suwerennoœci, jakimi dysponowaæ mog¹ pañstwa, tzn.:
1. tradycyjne pañstwo westfalskie – nowoczesne, skonsolidowane i autonomiczne,
nawi¹zuj¹ce do zasad traktatu westfalskiego (1648) i za³o¿eñ opartego na nim
systemu miêdzynarodowego;
2. pañstwo postkolonialne – nieskonsolidowane, s³abe, zwykle w stanie entropii (na
skutek problemów wewnêtrznych „uginaj¹ce siê” pod ciê¿arem w³asnej suwerennoœci);
3. pañstwo w Unii Europejskiej – inaczej zwane postnowoczesnym, z³o¿one i wielowymiarowe, o przepuszczalnych granicach, penetrowane z zewn¹trz i uwik³ane
w procesy globalizacji i wielopoziomowego zarz¹dzania 48.
Podsumowuj¹c dotychczasowe rozwa¿ania wypada zauwa¿yæ, ¿e dokonuj¹ca siê
obecnie reinterpretacja pojêcia suwerennoœci pañstwa, wyra¿aj¹ca siê w jej relatywizacji, jest efektem, a zarazem wymogiem przewartoœciowania w sferze aksjologicznej.
„Relatywizacja ta polega na tym – jak wskazuje I. Popiuk-Rysiñska – ¿e suwerennoœæ
jako wartoœæ jest w coraz szerszym stopniu odnoszona do innych wa¿nych wartoœci (...),
w wyniku czego ulega ona zmianom”49. Wœród tych podstawowych wartoœci oddzia³ywuj¹cych na suwerennoœæ wspó³czesnych pañstw wymieniæ mo¿na przede wszystkim:
rozwój, pokój, dobrobyt, prawa cz³owieka, bezpieczeñstwo, œrodowisko naturalne 50 itd.
Rewizja interpretacji suwerennoœci wi¹¿e siê przy tym bezpoœrednio z nie maj¹c¹ precedensu w historii zmian¹ pozycji i znaczenia pañstwa we wspó³czesnym ³adzie miêdzynarodowym.
47
G. Sorensen, Sovereignty: Change and Continuity an a Fundamental Institution, „Political Studies” 1999, tom XLVII, s. 596–603, za: B. Choroœ, op.cit., s. 150–152.
48
J. Czaputowicz, Suwerennoœæ jako wyzwanie integracji, „Rzeczpospolita” z 6.01.2004, nr 4.
49
I. Popiuk-Rysiñska, Suwerennoœæ w rozwoju stosunków miêdzynarodowych, Warszawa 1993,
s. 182.
50
J. Menkes w odniesieniu do ochrony œrodowiska uwa¿a na przyk³ad, ¿e: „(...) potrzeba ochrony
œrodowiska naturalnego, a wiêc warunków przetrwania ludzkoœci jako gatunku okreœla desygnaty pojêcia „suwerennoœæ” i zawê¿a zakres jego stosowania”. I dalej: „Koniecznoœæ jego ochrony (tj. œrodowiska – R. R.) wynika z woli i obowi¹zku ochrony cz³owieka i ma dlatego charakter pierwotny
w stosunku do ochrony pañstwa i jego atrybutów, czyli tworu prawnego s³u¿ebnego cz³owiekowi
w zakresie funkcji” (G³osy w dyskusji, [w:] Suwerennoœæ we wspó³czesnym prawie..., op.cit., s. 38 i 46).
Grzegorz Ignaczewski
Uwagi o systemie politycznym
Rzeczypospolitej Polskiej
Przedmioty nauczania zajmuj¹ce siê analiz¹ systemów politycznych na kierunkach
politologicznych i prawniczych polskich uczelni wy¿szych ró¿ni¹ siê w sposób zasadniczy.
Bogatego dorobku polskich konstytucjonalistów zajmuj¹cych siê tematyk¹ systemów
politycznych i wyborczych nie mo¿na kwestionowaæ. Wynikiem tego jest wiele publikacji, ksi¹¿ek i podrêczników do nauczania prawa konstytucyjnego RP. Mo¿na wœród nich
wymieniæ takie podrêczniki, jak Polskie prawo konstytucyjne W. Skrzyd³o, czy L. Garlickiego lub Prawo konstytucyjne J. Galstera, W. Szyszkowskiego, Z. Wasika, Z. Witkowskiego. Publikacje te s¹ niezmiernie popularne zarówno wœród nauczycieli akademickich, jak i studentów. Co ciekawe, u¿ywane s¹ zarówno na kierunkach prawniczych, jak
i politologicznych. Politolodzy wiêc na przedmiocie system polityczny RP nauczani s¹
powszechnie z podrêczników, przygotowanych z myœl¹ o studentach prawa. Ksi¹¿ki te,
mimo ¿e niezwykle pomocne, maj¹ jeden zasadniczy niedostatek. Nauczaj¹ mianowicie
tylko o prawie konstytucyjnym, a wiêc o „zespole norm zawartych w konstytucji (definicja poprzez Ÿród³o prawa) lub o ca³okszta³cie norm dotycz¹cych ustroju pañstwowego
(definicja poprzez materiê regulacji)”1.
Studenci politologii na doϾ powszechnie nauczanym przedmiocie, o nazwie system
polityczny, dowiaduj¹ siê, ¿e ów system polityczny to „ogó³ organów pañstwowych,
a tak¿e partii politycznych, organizacji spo³ecznych oraz grup formalnych i nieformalnych, uczestnicz¹cych w dzia³aniach politycznych w ramach danego pañstwa, jak równie¿
ich wzajemne stosunki tworz¹ce funkcjonaln¹ ca³oœæ z punktu widzenia bezpoœredniego
lub poœredniego kreowania organów i decyzji pañstwowych” 2. A nastêpnie w analizie
systemu politycznego korzystaj¹ g³ównie z podrêczników i metodologii nauczania opracowanej przez badaczy nauk prawniczych. A jak widaæ w definicji systemu politycznego
1
2
J. Galster, W. Szyszkowski, Z. Wasik, Z. Witkowski, Prawo konstytucyjne, Toruñ 1995, s. 7.
M. Chmaj, W. Sokó³, System polityczny, [w:] Ma³y leksykon politologiczny, Lublin 1997, s. 341–342.
93
Uwagi o systemie politycznym Rzeczypospolitej Polskiej
opracowanej przez Marka Chmaja prawo konstytucyjne nawet nie zosta³o zawarte. Wad¹
tej definicji jest równie¿ to, ¿e nie ma w niej ujêtych Koœcio³ów, zwi¹zków zawodowych,
organów samorz¹du terytorialnego oraz systemu medialnego, które mo¿na jednak¿e uznaæ
za grupy o charakterze formalnym. Powinno siê wiêc nieco zmodyfikowaæ i uporz¹dkowaæ definicjê systemu politycznego stworzon¹ przez M. Chmaja. „System polityczny to
wiêc ogó³ organów pañstwowych i samorz¹dowych, a tak¿e grup formalnych (takich jak
partie polityczne, zwi¹zki zawodowe, Koœcio³y i zwi¹zki wyznaniowe, organizacje spo³eczne tzw. III sektora, czyli wszelkiego rodzaju stowarzyszenia i fundacje) i nieformalnych (np. nieformalne grupy polityków realnie rz¹dz¹cych pañstwem a nie ponosz¹cych
odpowiedzialnoœci politycznej z racji nie piastowania oficjalnie najwa¿niejszych funkcji), a tak¿e mediów (tzw. IV w³adzy), dzia³aj¹cych na podstawie i w ramach obowi¹zuj¹cego prawa, uczestnicz¹cych w dzia³aniach politycznych w ramach danego pañstwa,
jak równie¿ ich wzajemne stosunki tworz¹ce funkcjonaln¹ ca³oœæ z punktu widzenia
bezpoœredniego lub poœredniego kreowania organów i decyzji pañstwowych” 3.
Rysunek 1. Schemat funkcjonowania systemu politycznego
System polityczny
Organy
pañstwowe
Normy
prawne
Organy
samorz¹dowe
Partie
polityczne
Zwi¹zki
zawodowe
Organizacje
III sektora
Koœcio³y i zwi¹zki
wyznaniowe
Grupy
nieformalne
System medialny
ród³o: opracowanie w³asne.
3
Opracowanie w³asne na podstawie definicji systemu politycznego opracowanej w Ma³ym leksykonie politologicznym, red. M. Chmaj, W. Sokó³, Lublin 1997, s. 341–342.
94
Grzegorz Ignaczewski
Wizualizuj¹c przedstawion¹ zmodyfikowan¹ teoriê M. Chmaja mo¿na uznaæ system
polityczny jako zbiór wspólny tych wszystkich przedstawionych powy¿ej elementów go
tworz¹cych, które poprzez oddzia³ywanie wzajemne wszystkich na wszystkie inne tworz¹ sieæ wspólnych powi¹zañ.
Analizuj¹c zakres wzajemnych kompetencji zawarty w Konstytucji pomiêdzy naczelnymi organami pañstwa i niewielk¹ przewagê parlamentu nad uprawnieniami prezydenta mo¿na przyj¹æ, ¿e III RP mamy do czynienia z zracjonalizowanym systemem
parlamentarno-gabinetowym4. Jednak, jak zwracaj¹ uwagê niektórzy konstytucjonaliœci5, w literaturze niema³o jest te¿ prób porównywania polskiego ustroju z systemem
pó³prezydenckim6. Faktycznie analizuj¹c zapisy Konstytucji RP7 z 1997 roku przyjmuje
siê powszechnie wœród konstytucjonalistów, ¿e w Polsce funkcjonuje zmodyfikowany
lub zracjonalizowany system parlamentarno-gabinetowy.
Problem ten nie jest ju¿ tak jednoznaczny jeœli zaczniemy analizowaæ system polityczny RP z punktu widzenia przedmiotu wyk³adanego na kierunkach politologicznych.
Je¿eli bowiem za punkt wyjœcia w analizie tego zagadnienia weŸmiemy przedstawion¹
wy¿ej definicjê systemu politycznego – to oka¿e siê, ¿e powinniœmy nie tylko zbadaæ
wzajemne stosunki pomiêdzy naczelnymi organami w³adzy w pañstwie polskim zapisane w Konstytucji, ale równie¿ praktykê ¿ycia politycznego. Mo¿e siê bowiem okazaæ, ¿e
w praktyce funkcjonowania systemu politycznego rola prezydenta, parlamentu lub innego elementu sk³adaj¹cego siê na system polityczny, zosta³a znacz¹co ograniczona lub
rozszerzona. Jak siê okazuje zapisy konstytucji w wielu pañstwach, w tym w Polsce,
mog¹ byæ znacz¹co zmodyfikowane przez tradycje i kulturê polityczn¹, która z kolei
przek³ada siê na praktykê funkcjonowania systemu politycznego. Patrz¹c na funkcjonowanie rz¹du i prezydenta w ramach porz¹dku prawno-ustrojowego RP nie sposób nie
wskazaæ na wzmocnienie roli prezydenta w sprawnym funkcjonowaniu systemu politycznego.
Okazuje siê, ¿e analizuj¹c konstytucje pañstw wspó³czesnych przyk³adów na podobne
modyfikacje jest wiêcej. Jest to wyraŸne potwierdzenie tezy, ¿e nie mo¿na ³¹czyæ przedmiotu prawo konstytucyjne wyk³adanego na kierunkach prawniczych z przedmiotem
systemy polityczne na kierunkach politologicznych. Nie s¹ to te same przedmioty, a wiêc
i podrêczniki dla studentów tych ró¿nych kierunków powinny zawieraæ te znacz¹ce
ró¿nice.
Œwietnym przyk³adem na to jest fakt funkcjonowania w praktyce na Islandii systemu
parlamentarno-gabinetowego, mino ¿e wedle zapisów konstytucji Islandii mo¿na by przyj¹æ, ¿e uprawnienia prezydenta s¹ charakterystyczne dla systemu pó³prezydenckiego.
Prezydent Islandii po prostu z przyczyn ukszta³towanej tam tradycji politycznej nie korzysta z szeregu przys³uguj¹cych mu uprawnieñ.
L. Garlicki, Polskie prawo konstytucyjne, Warszawa 1998, s. 77.
J. Galster, W. Szyszkowski, Z. Wasik, Z. Witkowski, Prawo konstytucyjne, Toruñ 1995, s. 61–62.
6
Czêsto zamiennie nazywanym systemem mieszanym, prezydialnym, prezydencko-parlamentarnym.
7
Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 roku, Dz.U. Nr 78, poz. 483.
4
5
Uwagi o systemie politycznym Rzeczypospolitej Polskiej
95
W Polsce tradycja polityczna, ukszta³towana w odmiennej i charakterystycznej tylko
dla naszego kraju kulturze politycznej stawia prezydenta w o wiele silniejszej pozycji ni¿
to wynika bezpoœrednio z zapisów Konstytucji z 1997 roku. Jest to wynikiem ca³okszta³tu faktycznych zale¿noœci kolejnych ekip rz¹dz¹cych od decyzji politycznych prezydenta. Przez wiêkszoœæ funkcjonowania bowiem okresu III RP prezydent b¹dŸ to by³ wp³ywowym liderem formacji politycznej, która akurat sprawuje w³adzê lub te¿ stabilizuje
system polityczny w czasach rz¹dów mniejszoœciowych. Rz¹d tym samym jest zale¿ny
politycznie od g³owy pañstwa i mo¿e byæ w razie konfliktu z prezydentem przez niego
obalony. Uk³ad podwójnej odpowiedzialnoœci politycznej rz¹du zarówno przed parlamentem, jak i g³owa pañstwa jest charakterystyczny dla systemów pó³prezydenckich.
Definiowany jest on jako „zespó³ zasad prawno-ustrojowych, okreœlaj¹cych wzajemne relacje miêdzy prezydentem, rz¹dem i parlamentem w taki sposób, ¿e wybierany
w wyborach powszechnych i wyposa¿ony w uprawnienia w³adcze prezydent powo³uje
rz¹d ciesz¹cy siê zaufaniem parlamentu”8. Prezydent jest zatem „bezpoœrednim reprezentantem suwerena, posiada legitymizacjê równ¹ parlamentowi”.
Analizuj¹c budowê Konstytucji z 1997 roku i miejsce urzêdu Prezydenta w dalekim,
bo dopiero V Rozdziale (Art. 126–145), mo¿na by uznaæ, ¿e jego pozycja jest faktycznie
s³absza ni¿ parlamentu9. Jest on jednak jednoczeœnie umiejscowiony przed rz¹dem, którego dotyczy dopiero nastêpny z rozdzia³ów.
W Polsce podobnie, jak we Francji prezydent wybierany jest w wyborach powszechnych i bezpoœrednich, bezpoœrednio przez suwerena – czyli naród. Daje mu to uprzywilejowan¹ pozycjê wobec rz¹du i równ¹ parlamentowi. Jednak z uwagi na utart¹ praktykê
funkcjonowania rz¹dów mniejszoœciowych, nie maj¹cych za sob¹ wiêkszoœci bezwzglêdnej w parlamencie systematycznie ros³a w praktyce funkcjonowania polskiego systemu
politycznego rola prezydenta, jako politycznego stabilizatora. To dziêki faktycznemu
poparciu politycznemu Aleksandra Kwaœniewskiego funkcjonowa³y rz¹dy mniejszoœciowe
Jerzego Buzka, Leszka Millera i Marka Belki. Równie¿ za prezydentury Lecha Kaczyñskiego poparcie g³owy pañstwa by³o czynnikiem stabilizuj¹cym rz¹dy Kazimierza
Marcinkiewicza i Jaros³awa Kaczyñskiego. Prezydent przecie¿ posiada konstytucyjne
mo¿liwoœci, skutecznego uniemo¿liwienia faktycznego rz¹dzenia przez rz¹d nie maj¹cy
bezwzglêdnego poparcia w parlamencie. Mo¿e te¿ w konsekwencji doprowadziæ do skrócenia kadencji i rozpisania nowych wyborów parlamentarnych. Mo¿e równie¿ wymóc
na parlamencie powo³anie na funkcjê premiera cz³owieka ciesz¹cego siê jego zaufaniem
(np. rz¹d prezydencki Marka Belki).
W warunkach wiêc utrzymuj¹cego siê kryzysu funkcjonowania parlamentu i nieustabilizowanej sceny politycznej, prezydent sta³ siê wiêc realnie w polskim systemie politycznym osob¹ stoj¹c¹ za sprawowaniem w³adzy wykonawczej. Z punktu wiêc widzenia
8
B. Dziemidok, System pó³prezydencki, [w:] Ma³y leksykon politologiczny, red. M. Chmaj, W. Sokó³,
Lublin 1997, s. 332–334.
9
W Konstytucji Francji z 1958 roku, wprowadzaj¹cej system pó³prezydencki, Prezydenta dotyczy
Tytu³ II, czyli Art. 5–19. Prezydent umiejscowiony jest ju¿ w samej budowie tego aktu prawnego
zarówno przed rz¹dem, jak i parlamentem.
96
Grzegorz Ignaczewski
politologii mo¿na by uznaæ funkcjonuj¹cy w Polsce system polityczny za system pó³prezydencki.
Przemawia za tym dodatkowo bie¿¹ca sytuacja polityczna. Wspó³rz¹dz¹ca obecnie
koalicja PiS, LPR i Samoobrona, przejawia tendencje do trwania, z dwóch zasadniczych
przyczyn. Po pierwsze, z racji obawy koalicjantów PiS, czyli LPR i Samoobrony, co do
wczeœniejszych wyborów (niskie poparcie spo³eczne w sonda¿ach). A po wtóre, z uwagi
na swoisty szanta¿ polityczny partii dominuj¹cej w tej koalicji, popieranej dodatkowo
przez pochodz¹cego z PiS prezydenta. Partia braci Kaczyñskich mo¿e w³aœciwie w ci¹gu kilku dni doprowadziæ do skrócenia kadencji obecnego parlamentu i to na kilka dozwolonych konstytucyjnie sposobów. Mo¿e to zrobiæ bez udzia³u prezydenta zg³aszaj¹c
wniosek o skrócenie kadencji Sejmu licz¹c na poparcie Platformy Obywatelskiej10. Mo¿e
te¿ zg³osiæ wniosek o wotum nieufnoœci dla w³asnego rz¹du11, nie przedstawiaj¹c imiennie
kandydata na premiera lub doprowadziæ do nieuchwalenia w terminie ustawy bud¿etowej12, doprowadzaj¹c tym samym do kryzysu parlamentarnego. Maj¹c za sob¹ poparcie
urzêduj¹cego prezydenta i zak³adaj¹c brak porozumienia pomiêdzy innymi ugrupowaniami politycznymi, partia rz¹dz¹ca mo¿e w zale¿noœci od rozwoju sytuacji trwaæ jako
rz¹d mniejszoœciowy z poparciem politycznym prezydenta lub te¿ prezydent mo¿e skróciæ kadencje w trybie art. 98 ust. 4, art. 155 ust. 2 lub art. 225 Konstytucji z 1997 roku.
Uprawnienia prezydenta w Polsce w zakresie skrócenia kadencji parlamentu s¹ wiêc
bardzo daleko posuniête, szczególnie kiedy porównamy je z realnym funkcjonowaniem
polskiej sceny politycznej i brakiem stabilnoœci graczy na rynku politycznym. Prezydent
mo¿e wiêc w sposób realny wp³ywaæ na trwanie gabinetów, jak i ich upadek. Kolejnym
elementem przemawiaj¹cym za pó³prezydenckim systemem politycznym w Polsce jest
zakres kompetencji dyskrecjonalnych prezydenta. Prezydent w rodzimym systemie politycznym posiada a¿ 30 uprawnieñ, które wykonuje bez udzia³u innych organów w³adzy
pañstwowej13. Warto tu wymieniæ chocia¿by prawo inicjatywy ustawodawczej, którego
nie posiadaj¹ – przynajmniej teoretycznie – zarówno prezydenci Francji (klasyczny system pó³prezydencki), jak i USA (klasyczny system prezydencki)! Innymi wyraŸnymi
odstêpstwami od uprawnieñ prezydenta w klasycznym systemie parlamentarno-gabinetowym jest prawo weta zawieszaj¹cego, mo¿liwoœæ zarz¹dzenia referendum ogólnokrajowego i wyg³oszenia orêdzia oraz wspomniane ju¿ prawo do skrócenia kadencji Sejmu.
Uprawnienia w³asne Prezydenta RP s¹ wiêc niezwykle rozbudowane w zapisach polskiej Konstytucji i co wa¿niejsze s¹ wykorzystywane przez urzêduj¹ce g³owy pañstwa.
Porównuj¹c wiêc zakres wzajemnych relacji i kompetencji pomiêdzy prezydentem,
rz¹dem a parlamentem mo¿na zatem stwierdziæ, ¿e w praktyce funkcjonowania polskiego systemu politycznego rola prezydenta znacz¹ca siê poszerzy³a i obecnie system ten
jest zbli¿ony do pó³prezydenckiego.
10
Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 roku, Dz.U. Nr 78, poz. 483, art. 98,
ust. 3.
11
Ibidem, art. 158 ust. 1.
12
Ibidem, art. 225.
13
Ibidem, art. 144 ust. 3.
Piotr Niwiński
Społeczeństwo pod specjalnym nadzorem –
Rozpracowanie Obiektowe „Podróżni”
Narzucona w 1944 roku nowa w³adza komunistyczna od samego pocz¹tku swojej
dzia³alnoœci musia³a kontrolowaæ spo³eczeñstwo, aby móc utrzymaæ ster w³adzy. By³ to
jeden z elementów w³adzy totalitarnej. Starano siê kontrolowaæ wszelkie grupy spo³eczne,
przede wszystkim jednak te, które mog³y sprawiæ najwiêcej k³opotu. Grupy sk³adaj¹ce
siê ze szczerych patriotów, doœwiadczonych konspiratorów, sprawdzonych w walce
o niepodleg³oœæ Polski. Jedn¹ z takich grup byli cz³onkowie tzw. siatki Dalekiego Wywiadu.
By³a to sieæ wywiadowcza utworzona i podporz¹dkowana Oddzia³owi II Komendy
G³ównej ZWZ-AK. Swoim zasiêgiem dzia³ania obejmowa³a wschodnie tereny Polski ale
tak¿e podejmowa³a dzia³ania na terenie ZSSR. Sieæ ta powsta³a w swoim ostatecznym
kszta³cie w 1941 roku pod kryptonimem WW-72. Do maja 1944 roku nie mia³a osobnego szefa, lecz faktycznie koordynacj¹ dzia³añ zajmowa³a siê Halina Zakrzewska „Beda”.
Kilkakrotnie, w okresie swojej dzia³alnoœci pod okupacj¹ niemieck¹, sieæ Dalekiego
Wywiadu by³a zrywana przez Abwehrstelle, ale za ka¿dym razem by³a odbudowywana
dziêki swojej „decentralizacji”. G³ównym celem jej dzia³alnoœci by³o rozpracowywanie
si³ niemieckich dzia³aj¹cych na froncie wschodnim. Informacje te przekazywane nastêpnie za poœrednictwem Londynu trafia³y do Rosji. Jednak to nie ocali³o ich przed inwigilacj¹. Chcia³bym przedstawiæ jedn¹ z operacji Ministerstwa Bezpieczeñstwa Publicznego
skierowan¹ przeciwko temu œrodowisku.
Obiektowe opracowanie tego œrodowiska otrzyma³o kryptonim „Podró¿ni”. By³o ono
jednoczeœnie kontynuacj¹ istniej¹cego od 1946 roku opracowania o kryptonimie „Klinika”, obejmuj¹cego wszystkich cz³onków Oddzia³u II Komendy G³ównej AK, prowadzonego przez Departament III MBP. W 1949 roku z prowadzonej sprawy „Klinika”
wy³¹czono z niej osoby dzia³aj¹ce w Dalekim Wywiadzie. Zebrane materia³y z innych
rozpracowañ w tym RO „Klinika” pos³u¿y³y jako materia³ do za³o¿enia tego nowego
opracowania. Uzupe³niono posiadane materia³y tak¿e o akta z akcji rozbicia siatki „Pralnia II” – „Liceum” w 1946 roku. Po analizie zebranych materia³ów prowadz¹cy sprawê
funkcjonariusze zorientowali siê, i¿ wœród figurantów wymienionych opracowañ prze-
98
Piotr Niwiñski
wa¿ali ¿o³nierze Okrêgu Wileñskiego. Dlatego te¿ opracowanie to skierowano do realizacji osobom, do tej pory zajmuj¹cym siê tym œrodowiskiem. Inicjatorem rozpracowania
Wilnian by³ ppor. Kazimierz Pobikrowski, starszy referent Wydzia³u II Departamentu III 1.
O jego wadze œwiadczy fakt, i¿ interesowali siê tym: p³k Szaroburin i p³k Fro³ow, najprawdopodobniej doradcy sowieccy2.
Opracowanie „Podró¿ni” zosta³o wszczête w lipcu 1949 roku formalnie przeciwko
wszystkim ustalonym do tej pory cz³onkom sieci Dalekiego Wywiadu jako rozpracowanie wstêpno-agenturalne, czyli maj¹ce na celu rozpoznanie œrodowiska i ewentualnych
zagro¿eñ jakie ono nios³o dla „ludowej” Polski. Jednak ju¿ w 1951 r. zmieni³o swoj¹
kwalifikacjê na rozpracowanie obiektowe, czyli maj¹ce na celu dok³adne rozpracowanie
tego œrodowiska i jego dezintegracjê albo wrêcz likwidacjê3. Dotyczy³o g³ównie osób
zwi¹zanych z oœrodkiem wileñskim – komórki „Wschód” dzia³aj¹cej w Warszawie oraz
ekspozytur Wilno i Miñsk. Placówki te w 1945 roku i na pocz¹tku 1946 r. utrzymywa³y
kontakt zarówno z sieci¹ wywiadowcz¹ „Liceum”, wspó³pracuj¹c¹ z Zrzeszeniem WiN
jak i Okrêgiem Wileñskim, korzystaj¹c przede wszystkim z jego zasobów materia³owych i logistycznych4.
Mimo i¿ osoby objête opracowaniem dzia³a³y na rzecz Zwi¹zku Sowieckiego, zbieraj¹c cenne wiadomoœci o si³ach zbrojnych III Rzeszy i przesy³aj¹c je za poœrednictwem
Londynu do Moskwy, to jednak faktycznego skutku dzia³alnoœci WW-72 UBP nie bra³a
jednak pod uwagê. W jednym z pierwszych raportów dotycz¹cych opracowania „Podró¿ni” czytamy: „Zadaniem sieci «D[alekiego] W[wywiadu]» by³o prowadzenie dzia³alnoœci szpiegowskiej na terenach wschodnich ZSRR, natomiast w czasie prowadzonych
dzia³añ wojennych na tych terenach dostarczanie materia³ów wywiadowczych specjalnie zaœ dotycz¹cych ruchu wojsk na froncie wschodnim dla wywiadu angielskiego,
z czego nale¿y wnioskowaæ, i¿ powstanie «DW» wynika³o z potrzeb tego wywiadu i zorganizowanie jak i jego dzia³alnoœæ by³y inspirowane przez I.S.”5 Tak wiêc nawet faktyczna praca na rzecz sowieckiego sojusznika zosta³a przez UBP zakwestionowana.
Plan agenturalnego opracowania krypt. „Podró¿ni” z 4 VII 1949, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 144.
Dok³adniejsze dane tych oficerów s¹ dziœ nieznane. Notatka s³u¿bowa ref. Wydz. III Dep. III
K.dsBP z 21.12.1954, [w:] IPN 00231/169, t. 12, k. 173; Relacja do sprawy krypt. „Podró¿ni”, [w:]
IPN 00231/169, t. 13, k. 158–161.
3
Rozpracowanie pod krypt. „Podró¿ni” wystêpuje w dokumentacji od lipca 1949 r. lecz postanowienie o wszczêciu tego opracowania pochodzi z 1951 roku, podobne pochodz¹ z okresu póŸniejszego. Patrz: Postanowienie o wszczêciu obiektowego rozpracowania pod krypt. „Podró¿ni” z 1951 roku,
[w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 3; Plan agenturalnego opracowania krypt. „Podró¿ni” z 4 VII. 1949, [w:]
IPN 00231/169, t. 13, k. 144; Raport o wszczêciu obiektowego opracowania krypt. „Podró¿ni” z 21
VIII 1952, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 73–105; Plan ag. przedsiêwziêæ do wstêpnego agencyjnego
opracowania krypt. „Podró¿ni”, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 177–179.
4
Wyci¹g z protoko³u przes³uchania Henryka ¯uka z 4 VI 1946, [w:] IPN 00231/154, t. 7, k. 19;
Protokó³ przes³uchania Haliny Waszczuk z 1 VI 1946, [w:] IPN 00231/154, t. 7, k. 97–99 i nastêpne;
Protoko³y przes³uchañ Tadeusza Kwieka z 1946 roku, [w:] IPN 01236/678 j-1 A1-E12, j-2 A1-D6;
Streszczenie materia³ów dot. Kwiek Tadeusza z 28 XI 1955, [w:] IPN 01236/678 j-4 B4-6.
5
Raport z 21.VIII.1952, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 103.
1
2
Spo³eczeñstwo pod specjalnym nadzorem...
99
W maju 1944 roku szef Oddzia³u II KG AK p³k Kazimierz Iranek-Osmecki „Makary” wyda³ dyspozycje, aby utworzyæ specjaln¹ grupê z podleg³ych mu ludzi, którzy prowadziliby dalej wywiad pod zbli¿aj¹c¹ siê okupacj¹ sowieck¹. Organizatorem tej sieci,
która pierwotnie otrzyma³a kryptonim „Pralnia” (czasem stosowano tak¿e kryptonim
„Wschód”) by³ p³k Adolf Klimkowski ps. „Zawada”. Utworzy³ on j¹ na bazie cz³onków
Dalekiego Wywiadu, ekspozytury w Wilnie (pod kryptonimem „Pralnia II”), Brzeœciu
(kryptonim „Gorzelnia”) i Miñsku Litewskim („Piekarnia”). G³ówn¹ rolê odgrywa³a jednak placówka w Wilnie, najsilniejsza kadrowo. Na czele nowo utworzonej siatki stan¹³
kpt. Franciszek Józef Miszczak „Bogucki”6.
Sieæ ta zosta³a wkrótce rozwi¹zana przez Delegata Si³ Zbrojnych na Kraj p³k. Rzepeckiego, ale z kolei na jej strukturach, pod koniec 1945 roku zmontowana zosta³a kolejna komórka wywiadowcza, wystêpuj¹ca pod kryptonimem „Liceum”. Podporz¹dkowana by³a Zarz¹dowi G³ównemu WiN. Na jej czele stan¹³ pracownik „Pralni II” Henryk
¯uk „Onufry”. Wspó³organizatorem by³a te¿ Barbara Sadowska „Robert”. Przedarli siê
oni we wrzeœniu 1945 roku do W³och, gdzie w siedzibie sztabu II Korpusu nawi¹zali
kontakt z p³k. Stanis³awem Kijakiem i p³k. Wincentym B¹kiewiczem. Ci oficerowie
Oddzia³u II przy sztabie II Korpusu we W³oszech, prowadz¹cy bardzo skuteczn¹ dzia³alnoœæ wywiadowcz¹, polecili stworzenie siatki, która informowa³aby Rz¹d Polski
o wydarzeniach w ojczyŸnie7.
Sieæ, która w efekcie powsta³a, by³a doœæ rozbudowana. Centrala mieœci³a siê w £odzi,
gdzie znalaz³a siê „tymczasowa” stolica administracyjna Polski, wobec zniszczeñ, jakie
dotknê³y Warszawê. Pierwszy szef „Liceum” Henryk ¯uk „Onufry”, sprawowa³ tê funkcjê do 9 listopada 1945 roku, kiedy to zosta³ aresztowany. Kierownictwo po nim przejê³a
Barbara Sadowska „Robert”, któr¹ to funkcjê sprawowa³a do marca 1946 roku, kiedy
tak¿e ona zosta³a aresztowana, a sieæ zosta³ rozbita8.
Rozbicie sieci, przeprowadzone przez Departament I, nie oznacza³o jednak zakoñczenia zainteresowania siê jej cz³onkami przez aparat represji. Cz³onkowie sieci zostali
co prawda aresztowani, ale w wyniku prowadzonej gry operacyjnej wiêkszoœæ z nich
otrzyma³a niskie wyroki i wkrótce znalaz³a siê na wolnoœci. Z punktu widzenia pañstwa
totalitarnego byli potencjalnie niebezpieczni, gdy¿ wykazali w okresie okupacji spore
zdolnoœci konspiracyjne, które mog³yby byæ wykorzystywane i w czasie póŸniejszym.
Pierwsze wzmianki o celowym zainteresowaniu siê cz³onkami tej sieci, a co za tym
idzie faktycznym rozpoczêciem opracowania, pochodz¹ z koñca 1948 roku. Wtedy, opieraj¹c siê na zeznaniach por. Henryka Borowskiego „Trzmiela”, który wspomnia³ o istnieniu sieci Dalekiego Wywiadu i znajomoœci z jednym z jej cz³onków kpt. Franciszkiem
Raport z 21.VIII.1952, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 107–108, patrz tak¿e: M. Ney-Krwawicz,
Komenda G³ówna Armii Krajowej 1939–1945, Warszawa 1990 s. 96–98.
7
Raport z 21.VIII.1952, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 108, Relacja D¹b-Biernackiej, patrz tak¿e:
Henryk ¯uk, Na szachownicy ¿ycia, bd. mw.
8
Raport z 21.VIII.1952, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 108–109; Odpis wyroku WSR w Warszawie
z 18 VII 1947, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 195– 238; Materia³y Sadowskiej.
6
100
Piotr Niwiñski
Miszczakiem „Boguckim”, rozpoczêto akcjê rozpracowania tego ostatniego9. Wydzia³
„A” MBP przeprowadzi³ wszechstronny wywiad odnoœnie Miszczaka, ale nie znalaz³
¿adnych danych na jego temat10. Dopiero w 1950 roku MBP ostatecznie uda³o siê stwierdziæ, i¿ Miszczak przebywa w Londynie i jest jednym z dzia³aczy organizacji Niepodleg³oœæ i Demokracja. Postanowiono wiêc zebraæ wszystkie dostêpne materia³y dotycz¹ce
œrodowiska w jakim siê obraca oraz podj¹æ kontrolê korespondencji i paczek wysy³anych przez i do Miszczaka na terenie Polski. Kontrolê tê co roku przed³u¿ano11. Podobn¹
operacjê zastosowano w stosunku do pp³k. Tadeusza Jachimka, szefa referatu w Biurze
Studiów Oddzia³u II Komendy G³ównej AK12.
Nie by³y to jednak pierwsze dane uzyskane na temat Dalekiego Wywiadu. Wydaje
siê, z analizy dostêpnych dokumentów, i¿ momentem prze³omowym, byæ mo¿e w efekcie decyduj¹cym o podjêciu rozpracowania, by³o z³o¿enie przez aresztowanego w 1947
roku przez MBP, Jana Styczyñskiego ps. „Rej”, kierownika sieci ³¹cznoœci Dalekiego
Wywiadu, bardzo obszernego elaboratu, dotycz¹cego dzia³alnoœci tej sieci (o Styczyñskim dalej). Elaborat ten, z³o¿ony w koñcu 1947 roku, sta³ siê œwietnym przewodnikiem,
razem ze wczeœniejszymi protoko³ami przes³uchañ z 1946 roku, po siatce Dalekiego
Wywiadu13. Otrzymanie tych materia³ów przez funkcjonariuszy Wydzia³u II Departamentu III zapewne ostatecznie da³o podstawy do wszczêcia rozpracowania i jednoczeœnie solidne podstawy do jego realizacji. Mo¿liwe tak¿e, i¿ w³aœnie ten elaborat sk³oni³
funkcjonariuszy UBP do stworzenia nowego opracowania wy³¹czaj¹c je z opracowania
„Herkules”14.
Zaczêto wiêc, podobnie jak przy poprzednich opracowaniach, zbieraæ wyci¹gi z przes³uchañ, donosy agentury i inne posiadane materia³y15. Inwigilacja Miszczaka okaza³a
siê niebezpodstawn¹. Aresztuj¹c inne osoby, zwi¹zane swego czasu z Dalekim Wywiadem, m.in. Zbigniewa Rotkiela, okaza³o siê, ¿e stara³ siê on na polecenie Miszczaka
zorganizowaæ sieæ ludzi, którzy przekazywaliby mu informacje dotycz¹ce ¿ycia spo³ecz9
Zadanie na wywiad wystawione przez mjr. Wysockiego Nacz. Wydz. II Dep. III z 29 XII 1948,
[w:] IPN 00231/154, t. 14, k. 11.
10
Korespondencja Nacz. Wydz. A MBP do Nacz. Wydz. II Dep. III z II–III 1949, [w:] IPN 00231/
154, t. 14, k. 12–13.
11
Pismo Dyr. Dep. III MBP do Dyr. Dep. II MBP z 19 IV 1952, [w:] IPN 00231/154, t. 14, k. 19–23;
fotokopie listów do i od F. Miszczaka, [w:] IPN 00231/154, t. 14, k. 24–28; Polska emigracja polityczna. Informator MSW. Reprint, Warszawa 2004, s. 42–44.
12
Pismo Nacz. Wydz. I Dep. III KdsBP do Nacz. Wydz. I WUdsBP w Bydgoszczy, [w:] IPN
00231/169, t. 12, k. 227–228 i nastêpne; M. Ney-Krwawicz, Komenda G³ówna Armii Krajowej 1939–
–1945, Warszawa 1990, s. 436.
13
Wyci¹g z elaboratu Jana Styczyñskiego z 11 VII 1949, [w:] IPN 00231/154, t. 7, k. 125.
14
Plan agenturalnego opracowania krypt. „Podró¿ni” z 4 VII. 1949, [w:] IPN 00231/169, t. 13,
k. 151.
15
Wyci¹gi z protoko³ów przes³uchañ m.in. Henryka ¯uka, Barbary Sadowskiej, Henryka Borowskiego, [w:] IPN 00231/154, t. 14, k. 29–45, 49–57; odpisy doniesieñ t. w. „Gruby” z 29 IX 1949
i nastêpne, [w:] IPN 00231/154, t. 14, k. 46–48, 58, 61–65; Korespondencja Dyr. Dep. III MBP z Dyr.
Dep. VII MBP z sierpnia 1951, [w:] IPN 00231/154, t. 14, k. 75–76.
Spo³eczeñstwo pod specjalnym nadzorem...
101
no-politycznego w Polsce. Rozpracowaniem tej sieci zaj¹³ siê jednak ju¿ dalej Departament I MBP16.
Tak¿e przes³uchuj¹c, odbywaj¹c¹ w tym czasie wyrok, Halinê Zakrzewsk¹ „Bedê”
ustalono, i¿ Miszczak posiada³ w Polsce liczne kontakty, które postanowiono wzi¹æ pod
szczegó³owe rozpracowanie. Jednoczeœnie zwrócono siê do Informacji Wojskowej
z proœb¹ o udostêpnienie wszystkich posiadanych materia³ów dotycz¹cych Miszczaka.
Wniesiono tak¿e o przes³uchanie gen. Stanis³aw Tatara. Mia³o byæ one prowadzone pod
k¹tem uzyskania wszelkich informacji dotycz¹cych funkcjonowania Dalekiego Wywiadu i personalnie kpt. Franciszka Miszczaka „Boguckiego”17.
Pierwotnie do opracowania „Podró¿ni” zakwalifikowano jako „figurantów” 40 osób,
w tym 21 znanych z imienia, nazwiska, aktualnego adresu, sprawowanej podczas wojny
funkcji, pseudonimu itp.18 Reszta osób znana by³a tylko albo z pseudonimu, albo ustalono nazwisko, ale nie znano jej miejsca pobytu (w kilku wypadkach nie wiedziano, i¿
zosta³y one aresztowane przez NKWD i przebywa³y w wiêzieniach w Zwi¹zku Sowieckim). By³y to tylko osoby bezpoœrednio rozpracowywane. W ca³ej sprawie figuruje
bowiem 129 osób, które „przechodzi³y” w sprawie (takie nazewnictwo stosowano
w dokumentach UBP), czyli ich dane pojawia³y siê w kontekœcie g³ównej grupy rozpracowywanych osób19. Osoby te tak¿e poddawane by³y dalszemu rozpracowaniu, na wniosek oficera prowadz¹cego sprawê. Jednoczeœnie sporz¹dzony do tej sprawy skorowidz
podaje liczbê 773 osób, których nazwiska „przewija³y” siê w opracowaniu, czyli by³y
tylko odnotowywane i z regu³y nie nadawano dalszego biegu ich sprawie20. By³o to wiêc
doœæ spore opracowanie. Jako ciekawostkê mo¿na podaæ, i¿ jedn¹ z osób poddanych
obserwacji w ramach opracowania „Podró¿ni”, by³a Jadwiga Kuryluk-Cembrzyñska ps.
„Kuma”, póŸniej uznana aktorka21, w czasie okupacji prowadz¹ca punkt kontaktowy dla
kurierów centrali Dalekiego Wywiadu w Warszawie 22.
Oœwiadczenie Rotkiela Zbigniewa z 20 V 1950, [w:] IPN 00231/154, t. 14, k. 59–60, Plan
przedsiêwziêæ operacyjnych z 25 I 1956, [w:] IPN 00231/154, t. 14, k. 116–121; Notatka s³u¿bowa ref.
Wydz. I Dep. III MBP, [w:] IPN 0231/154, t. 14, k. 124.
17
Notatka s³u¿bowa st. Ref. Wydz. III Dep. III MBP por. Pobikrowskiego z 22 VI 1951, [w:] IPN
00231/154, t. 14, k. 67; pismo dyr. Dep. III MBP p³k. Czaplickiego do Dyr. Biura Specjalnego p³k.
Fejgina z 13 VII 1951, [w:] IPN 00231/154 t. 14 k. 68; Korespondencja Dyr. Dep. III MPB z Oddz.
VII i II GZI MON z lipca–sierpnia 1951, [w:] IPN 00231/154, t. 14, k. 69–71.
18
M.in. zebrana dokumentacjcja dot. Stefana Jasieñskiego, Józefa Romana, Lecha Dunina, Aleksandra Stpiczyñskiego, Paw³a Rotkowskiego, Zofii Meyer, Zbigniewa Rewkiewicza, Franciszka Aleksandrowicza, Janiny Kossakowskiej i Tadeusza Batorowicza z lat 1945–1956, [w:] IPN 00231/154,
t. 8, k. 6–172.
19
Spis figurantów opracowania „Podró¿ni”, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 5–7.
20
Alfabetyczny spis do opracowania „Podró¿ni”, [w:] IPN 00231/169, t. 19, k. 1–40.
21
Jadwiga Kuryluk-Cembrzyñska, 1912–1995. Aktorka. Przed wojn¹ wystêpowa³a na scenach
warszawskich (Polski, Narodowy, Nowy). Podczas okupacji by³a kelnerk¹ w kawiarni „U Aktorek”
w Warszawie, uczestniczy³a w konspiracyjnym ¿yciu artystycznym. By³a ¿o³nierzem AK, uczestniczk¹
powstania warszawskiego, po którym zosta³a wywieziona do Niemiec. Po uwolnieniu znalaz³a siê
w zespole Teatru Ludowego im. Bogus³awskiego pod kierunkiem Leona Schillera w Lingen. Z armi¹
genera³a Andersa dotar³a do Anglii, gdzie podda³a siê leczeniu. Do kraju wróci³a w 1947 r. i zosta³a
16
102
Piotr Niwiñski
W opracowaniu tym wykorzystywano 7 agentów o pseudonimach t.w. „Gruby” [Jan
Styczyñski ps. „Rej”, zwerbowany 12 VII 1947 r., zaœ w opracowaniu wykorzystywany od
11 VII 1949 r.]23, t.w. „Set” [Wojciech Lipiñski – zwerbowany 28 III 1950 r.], t.w. „Adam”,
t.w. „Janka” [Zofia Kosodój – zwerbowana w 1946 r.24], t.w. „C-1” [Wiktor Gawurski –
zwerbowany 17 III 1951 r.], t.w. „Kawka”, t.w. „Sad” [Micha³ Sadowski – zwerbowany
5 II 1952 r., znajdowa³ siê na kontakcie p³k. Andrzejewskiego]25. By³a to podstawowa
siódemka, wywodz¹ca siê z rozpracowywanego œrodowiska. Oprócz nich, w ca³ej sprawie przewija siê jeszcze kilka pseudonimów osób, które weryfikuj¹ otrzymane informacje lub wykorzystywane s¹ do celów pomocniczych. S¹ to m.in. inf. „Stanis³awa” [Zofia
Stefañska – jednak bardzo szybko odmówi³a wspó³pracy], t.w. „Zet” [Jan BorowskiStafiej ps. „Zator”], t.w. „Ludwik”, t.w. „Igo” [dr medycyny Ignacy Olesiñski] i inni26.
Kim byli zwerbowani agenci, jakie stanowiska piastowali w sieci? Nie zachowa³y siê
ich teczki personalne ani pracy, podstawowa dokumentacja tajnego wspó³pracownika,
ale z pozostawionych charakterystyk mo¿na uzyskaæ jednoznaczne dane. Dla zrozumienia mo¿liwoœci, jakimi dysponowa³ UBP dla penetracji œrodowiska warto przytoczyæ
niektóre charakterystyki:
„1. Informator ps. „Set” [Wojciech Lipiñski] przyjêty do wspó³pracy 28.III.1950 na
materia³ach kompromituj¹cych. W 1943 r. jako skoczek przys³any z Anglii wraz
z grup¹ dla wzmocnienia pracy „DW”. Rozpocz¹³ pracê jako z-ca szefa ekspozytury wywiad. w Miñsku Litewskim. W 1944 r. przybywa do Centrali „DW”
w Warszawie jako cz³. Biura Studiów. W po³owie 1944 r. wys³any do ekspozytury
wywiad. w Kijowie, sk¹d krótko przed powstaniem wraca do Warszawy (...)
2. Inf. Ps. „Gruby” [Jan Styczyñski] przyjêty do wspó³pracy 12.VII.1949 na mater.
kompromituj¹cych. W lipcu 1941 r. po przyjeŸdzie do Warszawy (...) otrzymuje
propozycjê objêcia funkcji kuriera Warszawa–Wilno na co wyra¿a zgodê. W koñcu 1942 lub pocz¹tkiem 1943 zostaje przeniesiony na stanowisko szefa ³¹cznoœci
w Centrali „DW” Oddz. II K.G.A.K. Funkcje szefa ³¹cznoœci pe³ni do koñca
1943 r. (...)
zaanga¿owana do Teatru Miejskiego w Jeleniej Górze. W 1948 r. wróci³a na sta³e do Warszawy i gra³a
kolejno w: Miejskich Teatrach Dramatycznych, Teatrze Rozmaitoœci (1948/1949), Teatrze Powszechnym (1949/1950), Teatrze Dzieci Warszawy, Teatrze Nowej Warszawy i Teatrze M³odej Warszawy
(1950–1957) oraz Teatrze Klasycznym (1958–1972). Od 1972 r. do przejœcia na emeryturê w 1976 r.
by³a aktork¹ Teatru Rozmaitoœci. W filmie mia³a debiutowaæ w 1939 r. filmem „Hania” w re¿yserii
Józefa Lejtesa, do którego zdjêcia plenerowe powsta³y latem 1939 r., jednak – ze wzglêdu na wybuch
wojny – film nie zosta³ ukoñczony.
22
Raport z 21.VIII.1952, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 91.
23
Notatka s³u¿bowa z 18 IX 1954, [w:] IPN 00231/169, t. 12, k. 193; Spis agentury, [w:] IPN
00231/169, t. 13, k. 17.
24
Plan agenturalnego opracowania krypt. „Podró¿ni” z 4 VII. 1949, [w:] IPN 00231/169, t. 13,
k. 150.
25
Spis agentury, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 17; Raport o wszczêciu obiektowego opracowania
krypt. „Podró¿ni” z 21 VIII 1952, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 93.
26
Notatki s³u¿bowe z 09.X.1953 i 12.VIII. 1953, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 88–55. M.in. t.w.
„Max”, t.w. „Arnold”, t.w. „Ponury” (IW), t.w. „Wiktor”.
Spo³eczeñstwo pod specjalnym nadzorem...
103
3. Inf. „Adam” przyjêty do wspó³pracy 2.VI.1949 r. przez Wydz. I Dep. V na materia³ach kompromituj¹cych, przewerbowany przez Wydz. III Dep. III dn. 28.IV.1950.
(...) Po wst¹pieniu do sieci „DW” polecono mu funkcjê kierownika legalizacji
(...)”27.
By³y wiêc to osoby wysoko postawione w organizacji. Maj¹ce rozleg³e informacje
o jej dzia³alnoœci i sk³adzie, a jednoczeœnie ciesz¹ce siê du¿ym powa¿aniem w œrodowisku. Tego typu dzia³alnoœæ charakteryzuje zreszt¹ ca³¹ pracê UBP. Starano siê we wszystkich wspomnianych przeze mnie opracowaniach werbowaæ osoby najbardziej zaufane
w œrodowisku. Jest to naturalne dzia³anie s³u¿by specjalnych, ale w tym wypadku uwieñczone zdecydowanym sukcesem.
Postanowienie o wszczêciu obiektowego opracowania pod kryptonimem „Podró¿ni”
oparto na stwierdzeniu, i¿ „cz³onkowie tej sieci w okresie okupacji zbierali wiadomoœci
o ruchu lewicowym, a po wyzwoleniu prowadzili dzia³alnoœæ szpiegowsk¹ przeciwko
Zwi¹zkowi Radzieckiemu i obecnemu ustrojowi Pañstwa Polskiego, co znalaz³o potwierdzenie w zlikwidowanej w 1946 grupie wywiadowczej kryp. «Liceum»”28. Te zarzuty
wystarczy³y, aby obj¹æ obserwacj¹ i rozpracowaniem poszczególne osoby. Ani s³owa
nie napisano o dzia³alnoœci wywiadowczej na rzecz Zwi¹zku Sowieckiego. Ten fakt nie
pasowa³ do wizji przyjêtej przez UBP. Osob¹ odpowiedzialn¹ za to opracowanie by³
starszy referent Sekcji II Wydzia³u III Departamentu III MBP ppor. Kazimierz Pobikrowski, który wspó³pracowa³ z innymi funkcjonariuszami z tej sekcji29.
Operacjê prowadzono etapami. Przygotowano „Plan operacyjnych przedsiêwziêæ do
sprawy”, który co pewien czas aktualizowano. Plan taki, zarówno w omawianym opracowaniu jak i we wszystkich innych przeze mnie przejrzanych, by³ zazwyczaj bardzo
obszerny i szczegó³owy. Przyk³adowo, plan opracowany przez wspomnian¹ Sekcjê II
Wydzia³u III Departamentu III MBP odnoœnie rozpracowania „Podró¿ni” w styczniu
1954 roku mia³ a¿ 19 stron tekstu30. Oprócz tego sporz¹dzano okresowe notatki, w których
podsumowywano stan wiedzy m.in. na temat dzia³aj¹cych w czasie wojny jednostek
AK31. Jeœli uzyskiwano jakieœ informacje wychodz¹ce poza zakres danego opracowania,
przekazywano je do odpowiednich osób, prowadz¹cych dochodzenia w danym kierunku. Jeœli nikt siê dan¹ tematyk¹ nie zajmowa³, przesy³ano te informacje do archiwum
z adnotacj¹, i¿ warto je wykorzystaæ w przysz³oœci. Niejednokrotnie na podstawie tych
materia³ów zak³adano now¹ sprawê32.
Plan operacyjnych przedsiêwziêæ z 2 stycznia 1954 roku, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 30–31.
Postanowienie o wszczêciu obiektowego opracowania pod krypt. „Podró¿ni” z 1951 roku, [w:]
IPN 00231/169, t. 13, k. 1.
29
IPN 00231/169, t. 13, k. 105.
30
Plan operacyjnych przedsiêwziêæ z 2 stycznia 1954 roku, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 19–37.
31
M.in. Notatka s³u¿bowa z 12 IX 1953, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 38–47; Notatka s³u¿bowa
z 12 VIII 1953, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 48–51 i nastêpne.
32
Opracowywany w ramach rozpracowania „Podró¿ni” Pawe³ Rutkowski, jednoczeœnie by³ rozpracowywany przez MUBP Zabrze w rozpracowaniu obiektowym „Warszawianka”. Patrz: Pismo Nacz.
Wydz. III WUBP Katowice do Nacz. Wydz. III Dep. III MBP z 31 III 1951, [w:] IPN 00231/154, t. 8,
k. 62. Tak¿e m.in. Notatki s³u¿bowe z 12 IX 1953 i 12 VIII 1953, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 38–51.
27
28
104
Piotr Niwiñski
Sk³adano te¿ okresowo prze³o¿onym raporty, które aktualizowa³y stan wiedzy funkcjonariuszy. Zbierano materia³y archiwalne, zachowane meldunki wywiadowcze czy
dokumenty administracyjne siatki wywiadowczej. Na podstawie tych informacji robiono
zestawienia czy schematy, które s³u¿y³y do odtworzenia stanu faktycznego istniej¹cej
do 1946 roku siatki33. Przeprowadzano liczne wywiady œrodowiskowe, dotycz¹ce poszczególnych osób34, i prowadzono wobec nich kontrolê korespondencji35. Starano siê
tak¿e zebraæ wszelkie materia³y kompromituj¹ce, które u³atwi³yby postawienie sankcji
karnych a tak¿e wytoczenie procesu36. Dla uœciœlenia czy wyjaœnienia posiadanych danych ponownie prowadzono tak¿e przes³uchania osób ju¿ skazanych 37. Trwa³a te¿ wymiana materia³ów pomiêdzy poszczególnymi Departamentami MBP. M.in. Departament I
MBP przesy³a³ do Departamentu III materia³y z równoleg³ych rozpracowañ, które prowadzi³, choæ tylko w zakresie zainteresowania Departamentu III (czyli wy³¹cznie materia³y dotycz¹ce AK-owców i dzia³alnoœci podczas II wojny œwiatowej)38. Z kolei Departament X kontaktowa³ siê z Departamentem III w sprawie osób bêd¹cych cz³onkami
partii39.
G³ówny cel, jaki postawili przed sob¹ autorzy opracowania „Podró¿ni”, zosta³ najpe³niej ujêty w „Planie operacyjnych przedsiêwziêæ” z 1954 roku. Wed³ug zawartych
tam za³o¿eñ miano opracowanie prowadziæ w kierunku:
a. intensywnego opracowania grupy cz³. „DW” utrzymuj¹cych lub posiadaj¹cych
warunki utrzymywania kontaktów z zagranic¹;
b. rozpracowanie grupy utrzymuj¹cych kontakty pomiêdzy sob¹;
c. ustaliæ cz³. „DW” zwi¹zanych z dzia³alnoœci¹ w grupie „Liceum”, ich obecne
miejsce pracy, zajmowane stanowisko i kontakty;
d. zmierzaæ do ustalenia wszystkich cz³. „DW” oraz sieci wywiad. „Liceum” dot¹d
nieustalonych40.
W wyniku przeprowadzonych w ramach tego opracowania operacji do koñca 1954
roku aresztowano 51 osób, z tego sporz¹dzono wobec 26 osób akty oskar¿enia. Do s¹du
skierowano do tego czasu jednak akta tylko 14 osób, zwolniono zaœ pozosta³e 12. Szeœæ
M.in. informacja zestawiona na podstawie akt b. Oddzia³u II Szt. NW, [w:] IPN 00231/154, t. 8,
k. 154 i nastêpne; Spis figurantów opracowania „Podró¿ni”, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 5–7; Schematy do rozp. „Podró¿ni”, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 181–188.
34
M.in. Wywiady odnoœnie Zofii Meyer i jej rodziny, [w:] IPN 00231/154, t. 8, k. 6–15 i nastêpne;
Zlecenie Nacz. Wydz. II Dep. III MBP na przeprowadzenie wywiadu odnoœnie Zofii Meyer dla Biura
„B” z 25 X 1949, [w:] IPN 00231/154, t. 8, k. 20.
35
fotokopie listów do i od Janiny Kossakowskiej, [w:] IPN 00231/154, t. 8, k. 178–184.
36
Materia³y kompromituj¹ce figurantki, [w:] IPN 00231/154, t. 8, k. 185–205.
37
Pismo Nacz. Wydz. II Dep. III do p³k. Œwiat³y z 16 X 1949, [w:] IPN 00231/169, t. 12, k. 267
i nastêpne.
38
Pismo Nacz. Wydz. I Dep. I do Nacz. Wydz. III Dep. III MBP z 6 II 1954, [w:] IPN 00231/169,
t. 12, k. 247 i nastêpne.
39
M.in. Pismo Dyr. Dep. X MBP do Dyr. Dep. III MBP z 8 IX 1953, [w:] IPN 00231/169, t. 12,
k. 318 i nastêpne.
40
Plan operacyjnych przedsiêwziêæ z 2 stycznia 1954 roku, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 32.
33
Spo³eczeñstwo pod specjalnym nadzorem...
105
osób zosta³o skazanych z innych powodów, zaœ 19 osób w dalszym ci¹gu by³o rozpracowywanych41.
Rozpracowanie toczy³o siê wiêc doœæ sprawnie, przynajmniej w ogl¹dzie funkcjonariuszy resortu. Uda³o siê „zneutralizowaæ” znaczn¹ czêœæ objêtych rozpracowaniem
„figurantów”, czy to pozbawiaj¹c wolnoœci czy poddaj¹c szczegó³owej obserwacji.
W tym rozpracowaniu interesuj¹cym szczegó³em jest sprawa Paw³a Kosko ps. „Fredek”,
cz³onka grupy „Cyrk” w siatce „Liceum”. Aresztowany w 1946 roku, po rozbiciu siatki,
zosta³ skazany na 8 lat wiêzienia przez WSR Warszawa. Karê odbywa³ w obozie pracy
w Bielawie, z którego jednak 30 VII 1951 r. zbieg³. W wyniku dochodzenia (opartego
m.in. na doniesieniach agenturalnych), prowadzonego przez Wydzia³ V Departamentu V,
w porozumieniu z Wydzia³em III Departamentu III (zaanga¿owani byli w tê sprawê funkcjonariusze zajmuj¹cy siê opracowaniem „Podró¿ni”), ustalono jego miejsce przebywania42. Przygotowano schemat budynku, w którym spodziewano siê zastaæ podejrzanego,
listê mieszkañców (z jednoczesnym przeprowadzeniem wywiadu na ich temat) oraz zdjêcie
poszukiwanego43. Nastêpnie pracownicy sekcji I Wydzia³u I Departamentu V przeprowadzili w wymienionym domu wywiad, w wyniku którego stwierdzili faktyczn¹ obecnoœæ poszukiwanego44.
Zosta³ zatrzymany 26 VII 1952 r. i doprowadzony do aresztu Komendy Miasta MO45.
Zatrzymania dokonano tajnie, w pewnym oddaleniu od domu, aby nie wzbudzaæ podejrzeñ wœród domowników46. Wskazuje to na chêæ wykorzystania agenturalnego poszukiwanego. W pierwszym przes³uchaniu, przeprowadzonym w Komendzie Miasta MO nie
poda³ on swoich prawdziwych danych47. By³ to dodatkowy element „kompromituj¹cy”
zatrzymanego. Jednak zamierzenia funkcjonariuszy zapewne spali³y na panewce. Zapewne, gdy¿ kolejne protoko³y przes³uchañ nie zachowa³y siê. Wiadomo jednak, i¿ Pawe³ Kosko przebywa³ w wiêzieniu do lutego 1955 roku 48. Mo¿na tylko przypuszczaæ, i¿
zamierzano go, po ewentualnym zwerbowaniu, wykorzystaæ do dok³adniejszego rozpra41
Lista, [w:] IPN 00231/169, t. 13, k. 56–58, Spis oskar¿onych w sprawie „Liceum”, [w:] IPN
00231/169, t. 13, k. 62–63; Notatka s³u¿bowa z 18 VII 1954, [w:] IPN 00231/169, t. 12, k. 190–195.
42
Trudno jest mi ustaliæ dok³adnie, dlaczego Koskiem zajmowa³ siê Dep. V. W jedynym zachowanym dokumencie jest informacja, i¿ jest „podejrzany o wrog¹ polityczn¹ dzia³alnoœæ” a z kontekstu
reszty dokumentów wynika, i¿ sprawa mia³a jakieœ umocowanie w rozpracowywaniu redakcji tygodnika „Dziœ i Jutro”. Patrz: Zapytanie do Nacz. Wydz. I Dep. V MBP z 15 X 1952, [w:] IPN 00231/154,
t. 6, k. 46 oraz m.in. pismo v-ce dyr. Dep. V MBP do Dyr. Dep. Wiêziennictwa z 27 IX 1952, [w:] IPN
00231/154, t. 6, k. 44.
43
Schemat budynku przy Al. Niepodleg³oœci 52 w Warszawie, spis lokatorów, wywiady, [w:] IPN
00231/154, t. 6, k. 21–32.
44
Notatka s³u¿bowa z 25 VII 1952, [w:] IPN 00231/154, t. 6, k. 17; Zadanie na przeprowadzenie
obserwacji z 24 VII 1952, [w:] IPN 00231/154, t. 6, k. 37.
45
Meldunek o zatrzymaniu, [w:] IPN 00231/154, t. 6, k. 13; Raport z zatrzymania z 26 VII 1952,
[w:] IPN 00231/154, t. 6, k. 36.
46
Komunikat w sprawie obserwacji z 30 VII 1952, [w:] IPN 00231/154, t. 6, k. 39.
47
Protokó³ okazania podejrzanego z 26 VII 1952, [w:] IPN 00231/154, t. 6, k. 14–16.
48
Zawiadomienie z 27 XII 1955, [w:] IPN 00231/154, t. 6, k. 60.
106
Piotr Niwiñski
cowania œrodowiska Dalekiego Wywiadu. Mo¿liwe, i¿ zamierzano wykorzystaæ go jako
prowokatora, rozpoczynaj¹cego dzia³alnoœæ konspiracyjn¹. Taka inicjowana dzia³alnoœæ
doprowadza³a do zebrania nowych materia³ów kompromituj¹cych, zezwalaj¹cych na
aresztowanie kolejnych „niepokornych”. Jest to tylko hipoteza, ale oparta na analogicznych, znanych „grach operacyjnych” (wystarczy wspomnieæ choæby operacjê „Cezary”
czyli prowokacjê V Komendy WiN czy opisywane przeze mnie dalej opracowanie „88”).
Opracowanie „Podró¿ni” toczy³o siê do 1953 roku wspomnianym wy¿ej utartym torem, bez jakiœ dodatkowych elementów. Dopiero pod koniec 1953 roku nabra³o intensywniejszego tempa. Nowy Naczelnik Wydzia³u III Departamentu III MBP mjr Henryk
Wendrowski49 nakaza³ zintensyfikowaæ pracê. Jego dotychczasowa dzia³alnoœæ w sekcji II
Wydzia³u II (zajmuj¹ca siê innymi opracowaniami dotycz¹cymi Wilnian) tego¿ Departamentu pozwoli³a mu poznaæ ludzi i prowadzone sprawy. Kiedy wiêc obj¹³ nowe stanowisko, z du¿¹ energi¹ zabra³ siê za intensyfikacjê pracy. Dotyczy³o to tak¿e opracowania
„Podró¿ni”. Wznowiono œledztwo przeciwko rozpoznanym do tej pory cz³onkom sieci
„Liceum”. Rozpoczêto seriê przes³uchañ osób osadzonych w wiêzieniach, lub ju¿ znajduj¹cych siê na wolnoœci. Ich celem by³o dok³adniejsze ustalenie sk³adu osobowego
struktur Dalekiego Wywiadu, adresów wszystkich lokali konspiracyjnych i ogólnie struktury sieci. Zapewne zeznania te by³y konfrontowane ze z³o¿onymi w 1946 roku a wszystkie
nieœcis³oœci by³y ponownie sprawdzane. Jednoczeœnie wykorzystywano materia³y uzyskiwane od sowieckich doradców przy MBP – p³k. Szaroburina i p³k. Jankowskiego50.
W tym samym czasie wznowiono dyskretn¹ obserwacjê wszystkich znajduj¹cych siê
ju¿ na wolnoœci cz³onków Dalekiego Wywiadu51. Ka¿da osoba, która opuœci³a wiêzienie
po odsiedzeniu wyroku, znalaz³a siê pod sta³¹ obserwacj¹. Odpowiednie dla danego
rejonu zamieszkania Komisariaty MO zak³ada³y osobn¹ teczkê ewidencji elementu przestêpczego, dotycz¹cej takiej osoby. By³a ona podawana obserwacji przez dzielnicowych,
zbierano na jej temat opiniê w s¹siedztwie itp. W wypadku cz³onków siatki wywiadow49
Henryk Wendrowski ur. 10.01.1916 r. Od 25.09.1945 roku starszy referent PUBP w Olecku a od
1.04.1946 p.o. szefa PUBP Olecko. 19.08.1946 roku przeniesiony do Warszawy na stanowisko starszego referenta Sekcji 2 Wydzia³u III Departamentu III MBP. 1.03.1947 roku zosta³ mianowany kierownikiem tej sekcji zaœ 15.08.1947 roku zosta³ przeniesiony na stanowisko kierownika sekcji 2 Wydz. II
Dep. III MBP. Od 1953 roku (formalnie od 1.12.1953) mianowany Naczelnikiem Wydzia³u III Dep. III
MBP, pozostaj¹c nim tak¿e po przekszta³ceniu MBP w KdsBP. 10.12.1955 r. awansowany zosta³ na
wicedyrektora Dep. III KdsBP. Po kolejnej reorganizacji, z dn. 28.11.1956 r. mianowany zosta³ naczelnikiem Wydzia³u IX Dep. I MSW. 1.05.1961 roku przeszed³ na stanowisko naczelnika Wydz. III Dep.
I MSW. Zwolniony zosta³ ze s³u¿by 31.08.1968 roku.
50
Notatka s³u¿bowa dla doradcy z 21.12.1954, [w:] IPN 00231/169, t. 12, k. 173; Notatka s³u¿bowa dla doradcy z 22.12.1954, [w:] IPN 00231/169, t. 12, k. 182; Notatka s³u¿bowa z 18 IX 1954, [w:]
IPN 00231/169, t. 12, k. 190–195.
51
M.in. Pismo Nacz. Wydz. III Dep. III MBP do Nacz. Wydz. III Dep. VI MBP z 9 VII 1954, [w:]
IPN 00231/154, t. 6, k. 87; Pismo p.o. Dyr. Dep. III MBP do Nacz. Wydz. „A” WUBP Lublin z 2 X
1953, [w:] IPN 00231/154, t. 6, k. 97 i nastêpne; Pismo Dyr. Dep. III MBP do Nacz. Wydz.III WUBP
Olsztyn z 22 X 1953, [w:] IPN 00231/154, t. 7, k. 6 i nastêpne; Pismo Nacz. Wydz. III Dep. III MBP
do Nacz. Wydz. III WUBP Bia³ystok z 12 VII 1954, [w:] IPN 00231/169, t. 12, k. 12 i nastêpne.
Spo³eczeñstwo pod specjalnym nadzorem...
107
czej do tej standardowej inwigilacji dosz³a jeszcze obserwacja prowadzona przez odpowiedni terytorialnie urz¹d BP52.
Ta dzia³alnoœæ trwa³a do kwietnia 1955 roku, kiedy to nast¹pi³o widoczne zatrzymanie pracy nad opracowaniem. Reorganizacja Departamentu (zwi¹zana z przemianowaniem MBP na Kd/s/ BP) doprowadzi³a bowiem tak¿e do zmian personalnych. Nowi pracownicy nie wiedzieli, czy podejmowaæ prowadzone dot¹d sprawy, czy kontynuowaæ
otrzymane na nowych stanowiskach. W zwi¹zku z tym zreorganizowano tak¿e pracê,
czêœæ rozpracowañ kieruj¹c do archiwum, czêœæ jednak kontynuuj¹c. Do tych ostatnich
zaliczono m.in. rozpracowanie „Podró¿ni”53. Jednak praca nad nim nie by³a ju¿ tak intensywna. Zachowana dokumentacja jest du¿o skromniejsza i ogranicza siê do uzupe³niania
akt o kolejne doniesienia agenturalne i karty E-15, czyli zapytania do archiwum i poszczególnych Departamentów o losy poszczególnych osób z rozpracowania. By³o to
raczej uzupe³nianie posiadanych materia³ów ni¿ efektywna praca, maj¹ca na celu intensywne rozpracowywanie œrodowiska54. Ostatecznie sprawê zamkniêto w 1957 roku, czêœæ
osób jednak pozostawiaj¹c w kartotece, jako osoby, w stosunku do których nale¿y prowadziæ dalsz¹ wyrywkow¹ obserwacjê55.
M.in. Raport o zawieszeniu ewidencyjnego rozpracowania figuranta z 12 XII 1953, [w:] IPN
00231/154, t. 6, k. 158.
53
Pismo ref. Wydz. I Dep. III Kd/s BP ppor. Zawadzkiego do Nacz. Wydz. I Dep. III Kd/s BP z 4 IV
1955, [w:] IPN 00231/154, t. 14, k. 104; Pokwitowanie spraw przejêtych do dalszego prowadzenia z 26
IX 1955, [w:] IPN 00231/154, t. 14, k. 105.
54
Dokumentacja „Podró¿ni”, [w:] IPN 00231/154, t. 8, k. 155–172; Karta E-15 odnoœnie Kazimierza Freitaga z 28 XI 1955, [w:] IPN 00231/154, t. 7, k. 55 i nastêpne; Dokumentacja odnoœnie zbierania
materia³ów kompromituj¹cych na Zofiê Stefañsk¹, [w:] IPN 00231/169, t. 12, k. 162–166 i nastêpne.
55
Postanowienie o zaniechaniu i przekazaniu do archiwum z 19 I 1957, [w:] IPN 01236/678 j4 B7.
52
Beata Słobodzian
Koncepcje trójstopniowego podziału
władzy administracyjnej
w latach 90. XX w.
Powo³anie samorz¹du gminnego stanowi³o fundamentaln¹ zasadê reformy ustroju
pañstwa w zakresie organizacji, podzia³u kompetencji i œrodków finansowych, a tak¿e
budowy spo³eczeñstwa obywatelskiego. Poszukiwanie nowego modelu administracji
lokalnej by³o te¿ efektem wielostronnych badañ prowadzonych od 1975 r. Z przywróceniem samorz¹du terytorialnego rozpoczêto prace analityczne przygotowuj¹ce pod³o¿e do
realizacji przygotowywania reformy. Pierwsze prace podjêto w okresie rz¹dów Jana Krzysztofa Bieleckiego (12 stycznia 1991–5 grudnia 1991 r.); powo³ano dwa zespo³y robocze1:
1. Zespó³ ds. Opracowania Koncepcji Zmian w Organizacji Terytorialnej Pañstwa,
pod kierunkiem dyrektora generalnego Urzêdu Rady Ministrów – Jerzego Sulimierskiego, pracuj¹cy w dwóch podzespo³ach merytorycznych:
– ds. podzia³u przestrzennego, pod kierunkiem prof. dr. hab. Józefa Borzyszkowskiego,
– ds. ustroju terytorialnego kraju, pod kierunkiem prof. dr. hab. Marka El¿anowskiego;
2. Zespó³ ds. Reformy Administracji Pañstwowej, pod kierunkiem przewodnicz¹cego senackiej Komisji Samorz¹du Terytorialnego – Jerzego Stêpnia.
Prace Zespo³u Jerzego Stêpnia zakoñczone zosta³y opracowaniem dokumentu „Wstêpne za³o¿enia przebudowy administracji publicznej”2, przyjêtym przez rz¹d Jana Olszewskiego. W dokumencie zawarto za³o¿enia, które w sposób kompleksowy odnosi³y siê do
najistotniejszych elementów sk³adowych administracji publicznej. Podjêto rozstrzygniêcia
zarówno dla rz¹du wraz z administracj¹ centraln¹ i terenow¹, jak i samorz¹du terytoZarz¹dzenie Prezesa Rady Ministrów nr 11, z dnia 15 marca 1991 r.
Prezes Rady Ministrów zarz¹dzeniem nr 29, z dnia15 styczna 1992 r. powo³a³ Zespó³ ds. Reorganizacji Administracji Publicznej, pod kierunkiem Jerzego Stêpnia. Nowo powsta³a grupa ekspertów na
podstawie dotychczasowych prac rz¹dowych Zespo³ów ds. reformy Administracji Pañstwowej opracowa³a dokument „Wstêpne za³o¿enia przebudowy administracji publicznej”.
1
2
Koncepcje trójstopniowego podzia³u w³adzy administracyjnej w latach 90. XX w.
109
rialnego, kadr administracyjnych, maj¹tku pañstwowego i strategii wdra¿ania reformy3.
Za jeden z najistotniejszych celów reformy, uzna³ Zespó³ utworzenie samorz¹du powiatowego4, który wspomóg³by gminy w realizacji przekazywanych im lokalnych zadañ
publicznych. Nadanie powiatom charakteru samorz¹dowego gwarantowa³oby realizacjê
przedsiêwziêæ zgodnie z interesem potrzeb miejscowej spo³ecznoœci, a tym samym, przyczyni³by siê do likwidacji wielu s³u¿b administracji rz¹dowej pozbawionej kontroli
i wp³ywu „czynnika obywatelskiego”. Powo³anie nowej jednostki samorz¹du lokalnego
wymusza³o przebudowê systemu administracji (zniesienie administracji rejonowej) oraz
dokonanie zmian w zakresie dzia³ania organów wojewódzkich (m.in. zespolenie organizacyjne urzêdów wojewódzkich). Przewidywano tak¿e zmniejszenie liczby województw
z zachowaniem dotychczasowego ustroju administracji, z wojewod¹ jako organem administracji rz¹dowej i z sejmikiem samorz¹dowym, w sk³ad którego wchodziæ powinni
delegowani przez rady przedstawiciele gmin i powiatów.
W paŸdzierniku 1992 r. podj¹³ siê kontynuacji reform Micha³ Kulesza, powo³any na
stanowisko pe³nomocnika rz¹du ds. reformy administracji publicznej5. Przygotowa³ on
dokument, przyjêty nastêpnie przez rz¹d premier Hanny Suchockiej „Za³o¿enia i kierunki reformy administracji publicznej”6. Zaproponowany model reform skoncentrowany
by³ na trzech generalnych zasadach:
1. funkcjonowania rz¹du, administracji centralnej i terenowej administracji rz¹dowej
(rozdz. II, rozdz. III ptk. 4) w sposób zwiêkszaj¹cy sterowalnoœæ pañstwa oraz
jego d³ugofalowe wzmocnienie;
W „Za³o¿eniach” przedstawiono nastêpuj¹ce zagadnienia:
I. Przes³anki i cele reformy administracji
1. Zmiana ustroju pañstwa
2. Zasadnicza zmiana zadañ pañstwa
3. Kierunek przebudowy
II. Rz¹d i centralna administracja rz¹dowa
1. Rz¹d
2. Centralne organy administracji rz¹dowej
III. Terenowa administracja rz¹dowa i zagadnienia decentralizacji – samorz¹d terytorialny
IV. Strategia wdra¿ania reformy
V. Prognoza ostrzegawcza
Ibidem, s. 1.
4
Pierwotn¹ podstaw¹ projektu ustawy o samorz¹dzie powiatowym (Sejm RP: Poselski projekt
ustawy o samorz¹dzie powiatowym, druk nr 25, z dnia 5 listopada 1997 r.) by³ projekt przygotowywany w 1991 r. na zlecenie Komisji Samorz¹du Terytorialnego i Administracji Pañstwowej Senatu I kadencji, przez prof. Karola Podgórskiego z Uniwersytetu Œl¹skiego. Nastêpnie dokument ten sta³ siê
projektem Krajowego Sejmiku Samorz¹du Terytorialnego i z jego inicjatywy zosta³ wniesiony do Sejmu
jako projekt poselski. Rada Ministrów, Stanowisko w sprawie poselskiego projektu ustawy o samorz¹dzie powiatowym, Warszawa, z dnia 6 stycznia 1998 r.; J. Emilewicz, A. Wo³ek, Reformatorzy i politycy, Warszawa 2000, s. 36.
5
Uchwa³a Rady Ministrów 1998, nr 112.
6
Pe³nomocnik Rz¹du ds. Reformy Administracji Publicznej: Za³o¿enia i kierunki reformy administracji publicznej, Warszawa, kwiecieñ 1993 r. Dokument ten Rada Ministrów przyjê³a dnia 27 kwietnia
1993 r. M. Kulesza, Stan prac nad reform¹ administracji publicznej, „Rozwój samorz¹du terytorialnego
– reforma powiatowa”, Jachranka, w dniach 8–10 paŸdziernika 1993 r., materia³y z konferencji.
3
110
Beata S³obodzian
2. rozbudowanie systemu samorz¹du terytorialnego o now¹ jednostkê – powiat wraz
z przekazaniem kompetencji administracyjnych, uprawnieñ do dysponowania mieniem i œrodkami finansowymi niezbêdnymi przy realizacji zadañ (rozdz. III);
3. powo³anie pañstwowej s³u¿by cywilnej i usprawnienie systemów informatycznych,
poprawiaj¹cych funkcjonowanie administracji – kompetentna i apolityczna kadra
urzêdnicza (rozdz. IV i V).
Podstawowym za³o¿eniem projektu by³o ustanowienie samorz¹dowych powiatów,
odbudowuj¹cych lokalne wiêzi, pobudzaj¹cych to¿samoœæ spo³ecznoœci i ich zaanga¿owanie w sprawy publiczne. Przyjêto za³o¿enia istnienia powiatu wed³ug schematu:
„5–10–50”, czyli co najmniej 5 gmin, 10 tys. mieszkañców w stolicy powiatu i 50 tys.
mieszkañców na obszarze powiatu. Wzór stanowi³a siatka powiatowa Polski sprzed
1975 r., z zastrze¿eniem, ¿e nie bêdzie to wierne jej odwzorowanie, ale nowo tworzony
powiat musia³by spe³niaæ podstawowe wymogi „ekonomii skali” (rozdz. IV pkt 2).
W wyniku dyskusji nad map¹ powiatow¹ przewidywano utworzenie 320 powiatów,
w tym 314 w siedzibach by³ych powiatów ziemskich lub miast stanowi¹cych w 1975 r.
powiaty ziemskie, 6 w miastach (gminach) niebêd¹cych dotychczas siedzibami powiatów, 48 miast wydzielonych z powiatów (aneks 9).
Równolegle nale¿a³o dokonaæ zmiany podzia³u siatki wojewódzkiej. Zachowanie
aktualnego stanu podzia³u na 49 województw, przy wprowadzeniu powiatów by³o zamierzeniem niekorzystnym. W œwietle zaproponowanych rozwi¹zañ w niniejszym dokumencie, du¿a czêœæ zadañ szczebla administracji centralnej mia³a byæ przekazana na
szczebel wojewódzki. W zwi¹zku z powy¿szym dokument rz¹dowy proponowa³ zmniejszenie liczby województw wed³ug wariantów (rozdz. VI.3):
1. regionalistycznego, proponuj¹cy 10–14 du¿ych województw, w tym popierany tzw.
progresywny licz¹cy 12 województw;
2. zachowawczego, optuj¹cy za utrzymaniem czêœci ma³ych województw, z korektami ich granic – utworzenie oko³o 25 jednostek wojewódzkich;
3. tradycyjnego, preferuj¹cy powrót do 17 województw.
Ponadto mia³y zostaæ ograniczone zadania rz¹dowej administracji wojewódzkiej
w zakresie bezpoœredniego zarz¹du lub œwiadczenia us³ug, natomiast wzrosn¹æ funkcje
nadzorcze i interwencyjne wobec samorz¹du lokalnego.
Przewidywano tak¿e znaczne zespolenie organizacyjne administracji rz¹dowej w województwach oraz wprowadzenie rozwiniêtych instytucji samorz¹dowych tego szczebla. Proponowano zasadnicze uporz¹dkowanie ca³ego systemu bud¿etowego pañstwa.
Dokument „Za³o¿enia i kierunki reformy administracji publicznej” stanowi³ strategiczny model zmian strukturalnych i funkcjonalnych administracji publicznej. Przewidywa³ utworzenie drugiego szczebla samorz¹du lokalnego – powiatów7 oraz zmianê liczby
województw, zachowuj¹c nadal charakter administracji centralnej.
7
Dnia 23 stycznia 1993 r. w Sejmie odby³o siê I czytanie ustawy o powiatach (Druk nr 98, I Kadencja
Sejmu RP). Dnia 25 maja 1993 r. Rada Ministrów pozytywnie zaopiniowa³a poselski projekt ustawy o samorz¹dzie powiatowym. Kancelaria Sejmu. Biuro Studiów i Ekspertyz: Wnioski z debaty parlamentarnej
w sprawie reformy administracji pañstwowej i samorz¹du terytorialnego, Warszawa, z dnia 10 maja 1993 r.
Koncepcje trójstopniowego podzia³u w³adzy administracyjnej w latach 90. XX w.
111
Równolegle do prowadzonych prac, przygotowano drugi wariant reformy powiatowej, tzw. pilota¿owy program miejski8. Przyjête w projekcie ustawy o samorz¹dzie powiatowym za³o¿enia wy³¹cza³y z powiatów miasta licz¹ce ponad 100 tys. mieszkañców,
st¹d zaistnia³a koniecznoœæ opracowania dla nich odrêbnych za³o¿eñ. Programowi temu
poparcia udzieli³y organizacje samorz¹dowe: Krajowy Sejmik Samorz¹du Terytorialnego, Zwi¹zek Miast Polskich, Unia Metropolii Polskich, Unia Miasteczek Polskich oraz
Zwi¹zek Gmin Wiejskich RP, a zainteresowany ni¹ by³ rz¹d Hanny Suchockiej.
Nad wprowadzeniem w ¿ycie programu czuwa³ Miêdzyresortowy Zespó³ Steruj¹cy
Programem Pilota¿owym, powo³any dnia 20 lipca 1993 r., pod przewodnictwem Micha³a Kuleszy. Od paŸdziernika 1993 r. funkcjonowa³ Zespó³ ds. Programu Pilota¿owego
Komisji Wspólnej Rz¹du i Samorz¹du Terytorialnego. Partnerem rz¹du w pracach nad
wdro¿eniem programu miejskiego by³ utworzony pod auspicjami Zwi¹zku Miast Polskich – Konwent Prezydentów Miast Pilota¿owych.
Wed³ug przyjêtego kryterium, wytypowano 46 miast9, oferuj¹c im przejêcie zadañ
z zakresu oœwiaty i kultury, ochrony zdrowia, gospodarki komunalnej i przestrzennej,
budownictwa, rolnictwa i gospodarki ¿ywnoœciowej, zarz¹dzania drogami, ewidencji ludnoœci oraz bezpieczeñstwa publicznego, które nabior¹ charakteru zadañ w³asnych. Istotn¹ podstawê prawn¹ programu pilota¿owego stanowi³ zapis art. 35 ustawy bud¿etowej
na 1993 r., upowa¿niaj¹cy rz¹d do przekazania samorz¹dom zadañ i kompetencji administracji rz¹dowej ogólnej i specjalnej 10. Stworzenie odrêbnego systemu finansowego
i prawnego dla najwiêkszych miast by³o inspiracj¹ do dokonywania tego rodzaju zmian
innych kategorii gmin, np. miejsko-wiejskich. Niemo¿liwoœæ wprowadzenia postanowieñ tej reformy spowodowa³a stopniowe wycofywanie siê w³adz miast z programu oraz
ograniczenie zakresu przekazywanych kompetencji.
Zmiana sytuacji politycznej po wyborach parlamentarnych 19 wrzeœnia 1993 r. spowodowa³a spowolnienie procesu reform, a¿ do ich wstrzymania. Zaniechano realizacji
rozwi¹zañ systemowych, zastêpuj¹c je, szczególnie w wymiarze terytorialnym, rozwi¹zaniami tymczasowymi. Dopiero po up³ywie czterech lat (wiosn¹ 1997 r.) rz¹d koalicji
SLD-PSL opracowa³ i przyj¹³ program decentralizacji pañstwa i rozbudowy samorz¹du
8
Program Pilota¿owy Reformy Administracji Publicznej, Warszawa 1993. Za³o¿enia eksperckie powsta³y w ramach studiów prowadzonych w 1992 r. przez Instytut Miasta, zakoñczonych opracowaniem
„Scenariuszy decentralizacji Rzeczypospolitej” autorstwa Andrzeja Lubiatowskiego i Paw³a Wroñskiego.
9
Do wytypowanych i oferuj¹cych chêæ uczestniczenia w programie miast nale¿a³y: Bia³ystok, Bielsko-Bia³a, Bydgoszcz, Chorzów, Czêstochowa, D¹browa Górnicza, Elbl¹g, Gdañsk, Gdynia, Gliwice,
Gorzów Wielkopolski, Grudzi¹dz, Jastrzêbie Zdrój, Jaworzno, Kalisz, Katowice, Kielce, Koszalin,
Kraków, Legnica, Lublin, £ódŸ,, Mys³owice, Olsztyn, Opole, P³ock, Poznañ, Radom, Ruda Œl¹ska,
Sopot, Sosnowiec, Szczecin, Œwiêtoch³owice, Tarnów, Toruñ, Tychy, Wa³brzych, W³oc³awek, Wroc³aw, Zabrze, Zielona Góra. Na spotkaniu dnia 12 lipca 1993 r. z premier Hann¹ Suchock¹, przedstawiciele powy¿szych miast potwierdzili uczestnictwo w programie pilota¿owym.
10
Rada Ministrów dnia 13 lipca 1993 r. przyjê³a rozporz¹dzenie w sprawie okreœlania zadañ
i kompetencji z zakresu rz¹dowej administracji ogólnej i specjalnej, które mog¹ byæ przekazane niektórym gminom o statusie miasta, wraz z mieniem s³u¿¹cym do ich wykonania, a tak¿e zasad i trybu
przekazania, Dz.U. 1993 Nr 65, poz. 309.
112
Beata S³obodzian
terytorialnego. Dokument „Pañstwo sprawne, przyjazne, bezpieczne”11 koncentrowa³
siê na przedstawieniu i porównaniu dwóch modeli reformy terytorialnej, tzw. dwuszczeblowego i trójszczeblowego.
Wariant organizacji trójszczeblowej kraju (gmina – powiat – region) by³ zorientowany na istniej¹cych przed 1993 r. za³o¿eniach, prezentowanych przez Pe³nomocnika Rz¹du ds. Reform Administracji Publicznej, Micha³a Kuleszy. Za³o¿eniem twórców tego
modelu by³a redukcja liczby województw (od 12 do 17), zespolenie administracji wojewódzkiej, wprowadzenie w³adz samorz¹dowych na szczeblu regionu i powiatu. Obowi¹zywa³aby prawno-administracyjne rozró¿nienie funkcji administracji publicznej na
poziomie lokalnym i regionalnym. Samorz¹dowe gminy i powiaty realizowa³yby zadania
o charakterze lokalnym, regiony (du¿e województwa) o ustroju samorz¹dowo-rz¹dowym wykonywa³yby zadania ogólne w ramach polityki regionalnej12. Zaaprobowano mapê
powiatow¹ uwzglêdniaj¹c¹ ju¿ istniej¹ce warunki infrastrukturalne, gospodarcze, kulturalne oraz nawi¹zuj¹ce do historycznie ukszta³towanych obszarów terytorialnych. Szczególn¹ uwagê zwrócono na wystêpuj¹ce uk³ady spo³ecznoœci lokalnych, miejscowej to¿samoœci, co z kolei pozwoli³oby na zredukowanie liczby powiatów o 20–30 jednostek 13.
Gmina pozostawa³aby podstawow¹ jednostk¹ podzia³u administracji oraz podstawow¹ jednostk¹ samorz¹dow¹, wykonuj¹c¹ wiêkszoœæ zadañ dotycz¹cych bezpoœrednio
obywatela, zarówno w zakresie podstawowych zadañ u¿ytecznoœci publicznej (o charakterze lokalnym), jak i typowo admnistracyjnych.
Model dwuszczeblowy stanowi³ alternatywê wobec projektu wprowadzaj¹cego powiat (tzw. subregion). Wed³ug tej koncepcji zasadnicz¹ korzyœci¹ by³aby – prosta, z³o¿ona jedynie z dwóch poziomów administracja publiczna. Ograniczenie jej co do liczby
jej poziomów, spowodowa³oby wzmocnienie dodatkowymi kompetencjami gmin, a tak¿e
samorz¹dowo-rz¹dowe województwa, wype³nia³yby poza kompetencjami regionalnymi, tak¿e zadania ponadgminne.
G³ównym za³o¿eniem tej koncepcji by³o zachowanie dotychczasowej siatki województw lub ich redukcja do liczby 25–30, przeprowadzona stopniowo w dwóch etapach14. Dobór liczby województw powinien pozwoliæ na eliminacjê ogniwa poœredniego, czyli powiatu, jako samorz¹dowej jednostki. Powinien odbywaæ siê w oparciu o sieæ
osadnicz¹ najlepiej rozwiniêtych miast œrednich i du¿ych oraz aglomeracji15.
11
Urz¹d Rady Ministrów: Pañstwo sprawne, przyjazne, bezpieczne. Za³o¿enia programu decentralizacji funkcji pañstwa i rozwoju samorz¹du terytorialnego, Warszawa, lipiec 1996 r.
12
Pierwsza wersja z 1993 r. przewidywa³a utworzenie 293 powiatów i 45 miast wydzielonych.
13
Symulacja wprowadzenia powiatów. Urz¹d Rady Ministrów – Departament Administracji Publicznej, Raport koñcowy. Streszczenie, Warszawa, marzec 1996 r., [w:] Pañstwo sprawne, przyjazne...,
za³¹cznik nr 5.
14
Przewidziano dwuetapowy przebieg procesu usamorz¹dowienia województw:
A. stworzenie 8–12 jednostek regionalnych (na bazie zwi¹zków wojewódzkich) oraz oko³o 111
jednostek subregionalnych (powiatów) przy zachowaniu obecnego podzia³u podstawowego
na gminy;
B. docelowe utworzenie 25–30 „usamorz¹dowionych” regionów (województw).
15
Urz¹d Rady Ministrów: Pañstwo sprawne ..., s. 38–39.
Koncepcje trójstopniowego podzia³u w³adzy administracyjnej w latach 90. XX w.
113
Projekt reformy przewidywa³ istnienie obok w³adz samorz¹dowych w województwie, przedstawiciela administracji rz¹dowej – wojewody, ³¹cz¹cego funkcje organu
wykonawczego samorz¹du województwa ze statusem przedstawiciela rz¹du w terenie.
Poprzez swoje umocowanie w hierarchii admnistracyjnej i podleg³oœæ s³u¿bow¹, oraz
sprawowane kompetencje (np. w zakresie bezpieczeñstwa publicznego), stanowi³by przeciwwagê dla uk³adu samorz¹dowego. W myœl tej koncepcji proces decentralizacji nastêpowa³by drog¹ poszerzania zakresu zadañ i uprawnieñ gmin oraz prowadzi³by do ich
kategoryzacji16.
Uzupe³nieniem tego uk³adu by³yby jednostki „zagospodarowuj¹ce przestrzeñ” miêdzy
gmin¹ a województwem, oraz województwem a centrum. Dobrowolne zwi¹zki komunalnych gmin i zwi¹zków województw tworzone celem przejmowania zadañ, sta³yby siê
koniecznoœci¹, ale spowodowa³yby utworzenie cztero- lub piêcioszczeblowego modelu
administracji.
Podobn¹ koncepcjê utworzenia administracji dwustopniowej przewidywa³ poselski
projekt ustawy o samorz¹dzie wojewódzkim17. Pos³owie wnioskodawcy reprezentuj¹cy
Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL) opowiadali siê za przyjêciem rozwi¹zania dwustopniowego: gmina i województwo samorz¹dowo-rz¹dowe (art. 2). W projekcie przewidziano zachowanie podzia³u na 49 województw reprezentowanych przez wojewodê (jako
urzêdnika administracji centralnej) i sejmik wojewódzki, sk³adaj¹cy siê z delegatów
wybieranych w bezpoœrednich wyborach (art. 12, 13).
Projekt ten zak³ada³, ¿e w ówczesnej fazie reform administracyjnych proces decentralizacji pañstwa musi przede wszystkim dokonaæ siê pomiêdzy aparatem centralnym
pañstwa na szczeblu wojewódzkim. Utrzymanie obecnego podzia³u terytorialnego na
49 jednostek administracyjnych odpowiada³o istniej¹cym uwarunkowaniom cywilizacyjnym, tworzeniem i realizowaniem strategii rozwoju spo³ecznego i gospodarczego oraz
gospodarki przestrzennej w skali mezzoregionalnej. Projekt ten nie zosta³ zaaprobowany
przez parlamentarzystów (odrzucony podczas 11 posiedzenia Sejmu, dnia 6 lutego
1998 r.).
We wstêpnych rozwa¿aniach przeprowadzenia reformy uzasadniano wprowadzenie
samorz¹dnoœci na trzech szczeblach, st¹d projekty wprowadzaj¹ce dwuszczeblowy podzia³ administracyjny nie uzyska³y akceptacji polityków, ekspertów i samorz¹dowców
oraz negowa³y pe³ne wype³nienie postanowieñ Konstytucji RP z 1997 r. Dalsza decentralizacja pañstwa stanowi³a zapisany w Konstytucji kierunek reformy administracji publicznej, którym musieli podporz¹dkowaæ siê jej kreatorzy. Konstytucja przes¹dzi³a
o podziale samorz¹du terytorialnego na dwie kategorie. Wymieni³a (art. 164) samorz¹d
16
Docelowo na podstawie systemu osadniczego, rodzaju i wielkoœci przekazywanych zadañ gmin,
wyodrêbniono nastêpuj¹ce ich kategorie:
a. aglomeracje i najwiêksze miasta, miasta œrednie i ma³e;
b. najwiêksze i najbardziej rozwiniête pod wzglêdem œwiadczenia us³ug osiedla miejskie i ma³e
miasteczka.
17
Sejm RP: Projekt ustawy o samorz¹dzie wojewódzkim, druk nr 182, z dnia 8 stycznia 1998 r.;
J. Emilewicz, A. Wo³ek, Reformatorzy i politycy..., s. 43.
114
Beata S³obodzian
lokalny, do którego zaliczy³a gminy oraz ewentualnie „inne jednostki samorz¹du lokalnego”18, a tak¿e samorz¹d regionalny. Ze wzglêdu na brak definicji regionu okreœlenie to
by³o „wyjaœniane” w projektach ustaw o samorz¹dzie województwa19. W ten sposób
ustawodawca okreœla³ samorz¹d województwa poprzez ustalenie charakteru jego zadañ
jako regionalnych, w przeciwieñstwie do lokalnych. Wprowadzenie zapisu w Konstytucji RP spowodowa³o powi¹zanie zakresu dzia³ania samorz¹du województwa z konieczn¹ skal¹ wielkoœci i potencja³u wojewódzkich jednostek podzia³u terytorialnego, który
powinien zapewniæ tym¿e jednostkom „zdolnoœæ wykonywania zadañ publicznych”
(art. 15 ust. 2). Przy takim za³o¿eniu ustrojowym i kompetencyjnym przyjêto, i¿ dla
uwzglêdnienia wiêzi spo³ecznych, gospodarczych i kulturalnych, tworz¹c nowe województwa, nale¿y w mo¿liwie jak najmniejszym stopniu ingerowaæ w granice województw
dotychczas istniej¹cych. Dlatego niektóre projekty opiera³y siê na siatce województw
ówczesnych ze wskazaniem przynale¿noœci ich siedzib (g³ównych miast) do nowych
województw20 lub uwzglêdnia³y inne kryteria21. M.in. jeden z projektów wyznaczaj¹cych
granice województw uwzglêdnia³ kryteria zawarte w dokumencie rz¹dowym, stanowi¹cym uzupe³nienie do tego projektu. Zgodnie z zaleceniami powy¿szego dokumentu,
ukszta³towanie mapy województw przebiegaæ powinno z uwzglêdnieniem nastêpuj¹cych
kryteriów:
– funkcjonalnego;
– bezpieczeñstwa zbiorowego – wewnêtrznego i zewnêtrznego;
– konsensusu spo³ecznego, geograficzno-przyrodniczego (ekologicznego);
– dostosowania do standardów europejskich, kulturowo-historycznego;
– polskiej racji stanu.
Zastosowanie tych wytycznych do przestrzeni pañstwowej potwierdzi³yby racjonalnoœæ podzia³u na 10–13 du¿ych województw (regionów). W œwietle ocen ekspertów i na
podstawie szczegó³owych kryteriów za optymalne rozwi¹zanie uznano podzia³ na 12 regionów zwi¹zanych z najwiêkszymi aglomeracjami miejskimi Polski. Porównanie uk³adu 12 województw z podzia³em regionalnym w krajach Europy Zachodniej: Hiszpanii,
W³och, Francji i Niemiec pod wzglêdem iloœci regionów, przeciêtnej ich powierzchni
i liczby ludnoœci, prowadzi³o do wniosku, ¿e jest on zgodny ze standardami europejskimi
i umo¿liwia rozwój wspó³pracy miêdzyregionalnej.
Do tego uregulowania nawi¹zuj¹ projekty ustaw o samorz¹dzie powiatowym, np.: Druk nr 25,
z dnia 5 listopada 1997 r., Druk nr 182, z 8 dnia stycznia 1998 r.
19
Np. Sejm RP: Projekt ustawy o wprowadzeniu zasadniczego trójszczeblowego podzia³u administracyjnego pañstwa, druk nr 24, z dnia 20 marca 1998 r.
20
Zasada ta mia³a znaczenie co do okreœlenia przynale¿noœci powiatów do województw. Sejm RP:
Uzasadnienie projektu ustawy o wprowadzeniu zasadniczego trójstopniowego podzia³u terytorialnego
pañstwa, druk nr 230, z dnia13 marca 1998 r.; Sejm RP: Uzasadnienie projektu ustawy o wprowadzeniu zasadniczego trójszczeblowego podzia³u administracyjnego pañstwa, druk nr 254, z dnia 20 marca
1998 r.
21
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów: Podstawowe kryteria podzia³u terytorialnego kraju na powiaty i województwa, Warszawa, luty/ marzec 1998 r., [w:] Druk nr 254.
18
Koncepcje trójstopniowego podzia³u w³adzy administracyjnej w latach 90. XX w.
115
Wyniki prac sk³oni³y pe³nomocnika rz¹du ds. reform ustrojowych pañstwa, Micha³a
Kuleszê do przedstawienia w styczniu 1998 r.22 – jako podstawy dalszych prac – wariantu 12 województw. Sta³ siê on podstaw¹ do opracowania przez rz¹d projektu ustawy
o wprowadzeniu zasadniczego trójstopniowego podzia³u terytorialnego pañstwa23. Projekt ten (art. 1) zak³ada³ wprowadzenie z dniem 1 stycznia 1999 r. trójstopniowego podzia³u pañstwa, którego jednostkami bêd¹: województwa, powiaty, gminy (art.1 ust. 2).
Zgodnie z przyjêtym przez Radê Ministrów naczelnym kryterium interesu pañstwowego, przyjêto mapê podzia³u na 12 województw (art. 2): Ziemiê Bia³ostock¹, Dolny Œl¹sk,
Ziemiê Lubelsk¹, Ziemiê £ódzk¹, Ma³opolskê, Ma³opolskê Wschodni¹, Mazowsze, Pomorze Nadwiœlañskie, Pomorze Zachodnie, Œl¹sk, Warmiê i Mazury, Wielkopolskê 24.
Zgodnie z dyspozycj¹ art. 3 niniejszego projektu ustawy, Rada Ministrów przedstawi³a
Sejmowi projekt rozporz¹dzenia ustalaj¹cego powiaty wchodz¹ce w sk³ad województw
wymienionych w art. 2, wraz z gminami nale¿¹cymi do poszczególnych powiatów 25.
Dopuszczono mo¿liwoœæ, by poszczególne, graniczne obszary dotychczasowych województw (powiatów) same okreœla³y swoj¹ now¹ przynale¿noœæ w zasadniczym podziale
terytorialnym26.
Równolegle z przygotowaniami strony rz¹dowej do reformy administracji publicznej, trwa³y prace nad kszta³tem terytorialnym pañstwa prowadzone przez pos³ów. Wniesiony przez grupê pos³ów SLD projekt ustawy o wprowadzeniu zasadniczego trójszczeblowego podzia³u administracyjnego pañstwa27 przewidywa³ utworzenie 17 województw
Uchwa³a Rady Ministrów nr 101/97, z dnia 23 grudnia 1998 r. w sprawie zasadniczego przygotowania i przeprowadzenia reformy administracji publicznej; „Biuletyn Kancelarii Sejmu. Biuro Informacyjne” nr 53, z dnia 2 grudnia 1997 r., s. 3.
23
Sejm RP: Rz¹dowy projekt ustawy o wprowadzeniu zasadniczego trójstopniowego podzia³u
terytorialnego, druk nr 230, z dnia 13 marca 1998 r. Skierowany do Sejmu i w³¹czony do porz¹dku
dziennego 15 posiedzenia.
24
Autopoprawk¹ wprowadzono zmiany wynikaj¹ce z uwag zawartych w stanowisku Rady Legislacyjnej z dnia 23 kwietnia 1998 r. Ponadto, w nazwach województw zrezygnowano z okreœlenia „ziemia”, które okaza³o siê nieadekwatne do tradycji niektórych obszarów. Sejm RP: Autopoprawka do
projektu ustawy o wprowadzeniu zasadniczego trójstopniowego podzia³u terytorialnego pañstwa, druk
nr 230-A, z dnia 28 kwietnia 1998 r.
25
Utworzono 310 powiatów oraz 47 miast wy³¹czonych z powiatów. Za³¹cznik nr 1 do rozporz¹dzenia Rady Ministrów w sprawie okreœlania powiatów wraz z nale¿¹cymi do nich gminami, które
wchodz¹ w sk³ad województw, [w:] Do druku nr 230, z dnia 19 marca 1998 r.
26
Przedstawiona mapa powiatowa zosta³a wynegocjowana i uzgodniona z samorz¹dami lokalnymi.
Gminy okreœla³y siedzibê proponowanego powiatu i swoj¹ wolê przynale¿noœci do niego. W pracach
przygotowawczych uczestniczy³o 88 delegacji broni¹cych przynale¿noœci gmin do powiatów. Dwukrotnie dokonywano korekty mapy powiatowej, uwzglêdniaj¹ce wnioski zainteresowanych gmin o zmianê
przynale¿noœci do powiatu znajduj¹cego siê w innym województwie. Sejm RP: Projekt ustawy o wprowadzeniu zasadniczego trójstopniowego podzia³u terytorialnego pañstwa, druku nr 230, z dnia 19 marca
1998 r.; Sejm RP: Stanowisko Rady Ministrów w sprawie zmian przynale¿noœci niektórych gmin do
województw, skutkuj¹cych zmian¹ granic województw, w stosunku do przed³o¿enia rz¹dowego, do
druku nr 230, z dnia 3 czerwca 1998 r.; „Biuletyn Kancelarii Sejmu. Biuro Informacyjne, nr 433, z dnia
14 maja 1998 r.; „Biuletyn Kancelarii Sejmu. Biuro Informacyjne” nr 436, z dnia 15 maja 1998 r.
27
Sejm RP: Poselski projekt ustawy o wprowadzeniu zasadniczego trójszczeblowego podzia³u
administracyjnego pañstwa, druk nr 254, z dnia 20 marca 1998 r.
22
116
Beata S³obodzian
(art. 2): Ziemie Bia³ostock¹, Dolny Œl¹sk, Górny Œl¹sk, Ziemiê Kujawsko-Pomorsk¹,
Ziemiê Lubelsk¹, Ziemiê Lubusk¹, Ziemiê £ódzk¹, Ziemiê Opolsk¹, Ma³opolskê, Ma³opolskê Wschodni¹, Ma³opolskê Pó³nocn¹, Mazowsze, Pomorze Gdañskie, Pomorze Œrodkowe, Pomorze Zachodnie, Warmiê i Mazury, Wielkopolskê28.
Powo³anie powiatów, wyznaczenie ich granic oraz gmin wchodz¹cych w ich sk³ad,
mia³a okreœliæ – w przeciwieñstwie do projektu rz¹dowego – ustawa, a nie rozporz¹dzenie Rady Ministrów (art. 2 ust. 2)29. Termin wprowadzenia w ¿ycie postanowieñ projektu
ustawy przewidziano na dzieñ 1 lipca 1999 r. Pos³owie wnioskodawcy uzasadniali projekt podzia³u pañstwa na 17 województw jako projekt „wzbudzaj¹cy najmniej konfliktów spo³ecznych, jak wynika³o z badañ opinii publicznej, naj³atwiejszy do przyjêcia
i wprowadzenia, ze wzglêdu, m.in. na to, ¿e sieæ 17 oœrodków centralnych istnieje nadal
i o tê sieæ s¹ tworzone dwa wa¿ne elementy, mianowicie zdecydowana wiêkszoœæ sieci
administracyjnej specjalnej oraz sieæ umo¿liwiaj¹ca komunikowanie siê spo³eczne, czyli
najwiêkszych dzienników oraz radia publicznego”30.
Rekomendowanie Sejmowi dwóch g³ównych projektów ustaw prezentuj¹cych inny
kszta³t przestrzenno-terytorialny pañstwa, a tym samym wynikaj¹cych z tego relacji
miêdzy poszczególnymi jednostkami terytorialnymi, nie spotka³o siê z aprobat¹ parlamentarzystów i spo³eczeñstwa. Do dalszych prac nale¿a³o wybraæ jeden z przedstawionych wariantów i zgodnie z celem reformy, dokonaæ w³aœciwych opracowañ i uzupe³nieñ innych aktów legislacyjnych. Osi¹gniêciem wspólnych obrad sejmowych komisji:
Administracji i Spraw Wewnêtrznych (dalej: KAiSW) oraz Samorz¹du Terytorialnego
i Polityki Regionalnej (dalej: KSTiPR) by³o przyjêcie, tzw. projektu „bazowego” trójstopniowego podzia³u terytorialnego pañstwa. W myœl procedury prawnej oraz przyjêtych
przez cz³onków po³¹czonych komisji zasad procedowania nad projektem „bazowym” 31
wnoszono liczne propozycje zmian do treœci dokumentów. Jako wariant zasadniczy („bazowy”) przyjêto poselski projekt podzia³u terytorialnego na 17 województw, natomiast
projekt rz¹dowy zostanie poddany pod g³osowanie w trybie poprawki do projektu poselskiego32. Pos³owie – jako reprezentanci spo³ecznoœci regionów miejsca pochodzenia,
Na podstawie wniesionej autopoprawki zmieniono nazwy województw z Ma³opolski Pó³nocnej
na województwo Staropolskie, z Górnego Œl¹ska i Zag³êbia na Górny Œl¹sk, z Ziemi Kujawsko-Pomorskiej na Kujawy i Pomorze. Sejm RP: Autopoprawka do poselskiego projektu ustawy o wprowadzeniu
trójszczeblowego podzia³u administracyjnego pañstwa, druk nr 254-A, z dnia 4 maja 1998 r.
29
Wykaz powiatów i gmin przedstawiono w dokumencie Autopoprawka do poselskiego projektu
ustawy o wprowadzeniu zasadniczego trójszczeblowego podzia³u administracyjnego pañstwa. Ibidem.
30
WypowiedŸ pos³a Andrzeja Brachmañskiego (SLD) podczas posiedzenia po³¹czonych komisji
sejmowych ds. samorz¹du terytorialnego
31
Przed rozpoczêciem posiedzeñ zespo³ów komisji, przewodnicz¹cy ustalali sposób i kolejnoœæ
zg³aszania wniosków i poprawek, sposobu g³osowania. Por. „Biuletyn Kancelarii Sejmu. Biuro Informacyjne” z dnia 13 maja 1998, nr 430.
32
Na wniosek przedstawiciela Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu oraz Podsekretarza Stanu
w MSWiA, Jerzego Stêpnia, obecnych podczas posiedzenia po³¹czonych komisji, dokonano poprawek
tytu³u i niektórych artyku³ów obu projektów, m.in. zamiast nazwy „trójszczeblowy” wprowadzono
„trójstopniowy”, datê wprowadzenia zasadniczego podzia³u terytorialnego zmieniono z dnia 1 lipca
28
Koncepcje trójstopniowego podzia³u w³adzy administracyjnej w latach 90. XX w.
117
opowiadali siê za zachowaniem „swojego” województwa. Obrona „w³asnego terytorium” spowodowa³a, i¿ zg³aszano wiele poprawek do projektu zasadniczego. Podczas
pierwszego posiedzenia sejmowych komisji wp³ynê³o 10 wniosków z propozycj¹ dokonania korekty wstêpnie przyjêtych granic województw. Zg³oszono poprawkê utrzymuj¹c¹ podzia³ na 49 województw, poprawki wprowadzaj¹ce 27 lub 18 regionów, ró¿ni¹ce
siê w stosunku do projektu bazowego „innym ujêciem niektórych gmin”. Wnioskodawca
nowej „17” opowiada³ siê za wzmocnieniem województwa gdañskiego, przesuwaj¹c do
niego powiat elbl¹ski. Powy¿sze wnioski zosta³y negatywnie przeg³osowane przez cz³onków komisji. Projekt 16 województw, podczas tego posiedzenia, zg³aszany by³ piêciokrotnie. Cztery propozycje „16” wnioskowane by³y przez pos³a Andrzeja Brachmañskiego (SLD), w stosunku do 17 bazowych województw, ró¿ni³y siê nieuwzglêdnieniem
Pomorza Œrodkowego (wniosek nr 5) lub województwa staropolskiego (wniosek nr 7),
lub województwa pomorsko-kujawskiego (wniosek nr 8), lub lubuskiego (wniosek nr 9).
Aprobatê cz³onków komisji uzyska³ projekt pos³a Macieja Jankowskiego (AWS), bêd¹cy projektem powo³ania 16 województw, bez województwa œrodkowopomorskiego, czyli
koszaliñskiego33. Niemniej, ze wzglêdu na zaistnia³e uchybienia proceduralne nale¿a³o
odrzuciæ powy¿sze wnioski i powtórzyæ g³osowanie nad wnoszonymi poprawkami do
projektu podzia³u terytorialnego pañstwa.
Odroczenie posiedzenia i reasumpcja nad projektem bazowym spowodowa³y, ¿e do
Prezydium po³¹czonych komisji wp³ynê³o wiêcej propozycji poprawek co do liczby
i kszta³tu przysz³ych województw. Powtórnie negatywnie zaopiniowano proponowany
podzia³ na 49, 27, 18 województw. Projekt 17 województw zg³oszony przez pos³a
Andrzeja Brachmañskiego zak³ada³ powo³anie 17 województw to¿samych z projektem
bazowym, w przeciwieñstwie do wniosku (wniosek nr 4) z poprzedniego g³osowania.
Do pakietu propozycji utworzenia 16 województw ponownie zg³oszonych przez pos³a
Andrzeja Brachmañskiego, do³¹czono wniosek powo³uj¹cy 16 województw bez opolskiego lub bez Pomorza Œrodkowego, lub staropolskiego, lub Pomorza i Kujaw, lub
lubuskiego34.
W dalszej kolejnoœci rozwa¿ano powo³anie 13 województw, których projektem „wyjœciowm” by³by projekt rz¹dowej „12” uzupe³niony o nowe województwo. Zg³oszono
propozycje utworzenia (jako dodatkowego) województwa Pomorza i Kujaw (wniosek
nr 29, pose³ AWS Ryszard Brejza), który budzi³ wiele kontrowersji. Wed³ug wniosko1999 r. na dzieñ 1 stycznia 1999 r., przyjêto kolejnoœæ wymieniania poszczególnych jednostek na: gminy,
powiaty, województwa, tytu³ poselskiego projektu uzupe³niono s³owem „zasadniczy”, „Biuletyn Kancelarii Sejmu. Biuro Informacyjne”, nr 430, s. 1–7.
33
Biuro Legislacyjne Kancelarii Sejmu, na wniosek pos³anki Franciszki Cegielskiej, dokona³o analizy obydwu wniosków utworzenia 16 województw zg³oszonych przez pos³ów: A. Brachmañskiego
i M. Jankowskiego. Z analizy tej wynika³o, ¿e istniej¹ce ró¿nice pomiêdzy nazwami poszczególnych
województw oraz ró¿nice w sk³adzie gmin wchodz¹cych do poszczególnych województw. Na tej podstawie dopuszczono pod g³osowanie oba wnioski, traktuj¹c je jako nieto¿same. „Biuletyn Kancelarii
Sejmu. Biuro Informacyjne” z dnia 21 maja 1998, nr 469, s. 11.
34
„Biuletyn Kancelarii Sejmu. Biuro Informacyjne” z dnia 28 maja 1998, nr 481, s. 7–8.
118
Beata S³obodzian
dawcy projekt ten spe³nia³ wszystkie przes³anki merytoryczne, warunki wynikaj¹ce
z wyliczeñ finansowych oraz uzyska³ akceptacjê oko³o 300 tys. mieszkañców. Przeciwnicy argumentowali (odwo³anie tego wniosku) i powo³anie województw w takim kszta³cie terytorialnym tym, i¿ „wœród 300 tys. zebranych podpisów nie ma praktycznie podpisów mieszkañców województwa toruñskiego, a tym samym nie ma zgody, by byæ
w sk³adzie proponowanego województwa pomorsko-kujawskiego”35. Projekt zosta³ odrzucony, jak i nastêpne dotycz¹ce powo³ania województw „dodatkowych”: opolskiego36
oraz beskidzkiego37. Akceptacjê i przyjêcie poprawki, a tym samym rekomendacjê dla
Sejmu uzyska³ wniosek powo³ania 12 województw38. By³ to projekt to¿samy co do uk³adu przestrzenno-terytorialnego z projektem rz¹dowym (druk nr 230), ale zgodnie z wczeœniejszymi za³o¿eniami, stanowi³ poprawkê do projektu poselskiego.
Sejm w trzecim czytaniu (5 czerwca 1998 r.) zaakceptowa³ przyjêcie podzia³u terytorialnego pañstwa na 12 województw39. Przyj¹³ zaproponowane przez komisje ich nazwy
oraz nazwy urzêdu wojewody. Na podstawie projektu (art. 4) powo³ano:
1. w województwie bia³ostockim – wojewodê bia³ostockiego,
2. w województwie Dolnego Œl¹ska – wojewodê Dolnego Œl¹ska,
3. w województwie lubelskim – wojewodê lubelskiego,
4. w województwie ³ódzkim – wojewodê ³ódzkiego,
5. w województwie ma³opolskim – wojewodê Ma³opolski,
6. w województwie Ma³opolski Wschodniej – wojewodê Ma³opolski Wschodniej,
7. w województwie mazowieckim – wojewodê mazowieckiego,
8. w województwie Pomorza Nadwiœlañskiego – wojewodê Pomorza Nadwiœlañskiego,
9. w województwie Pomorza Zachodniego – wojewodê Pomorza Zachodniego,
10. w województwie œl¹skim – wojewodê œl¹skiego,
11. w województwie Warmii i Mazur – wojewodê Warmii i Mazur,
12. w województwie wielkopolskim – wojewodê Wielkopolski.
Przyjêcie projektu ustawy w Sejmie nie oznacza³o jego akceptacji przez izbê senack¹.
Projekt podzia³u na 12 województw uznano za „warunkowy”, licz¹c siê z mo¿liwoœci¹
wprowadzenia zmian w dalszym trybie legislacyjnym. Wieloœæ zg³aszanych propozycji
35
WypowiedŸ pos³a Jana Wyrawiñskiego (UW), „Biuletyn Kancelarii Sejmu. Biuro Informacyjne”,
nr 481, s. 8.
36
Wniosek nr 29a zg³oszony przez pos³a Henryka Krolla (niezale¿ny). W sk³ad nowego województwa
opolskiego poza obecnym terytorium wchodzi³yby: Ziemia Oleska i Dobrodzieñska oraz Raciborska.
37
Wniosek nr 30 zg³oszony przez Gra¿ynê Staniszewsk¹ (UW).
38
Wniosek nr 31 zg³oszony przez pos³ów: Paw³a Bry³owskiego, Barbarê Imio³czyk, Irenê Lipowicz
i Jerzego Polaczka.
39
W dniu poprzedzaj¹cym g³osowanie odby³o siê wspólne posiedzenie Komisji Samorz¹du Terytorialnego i Polityki Regionalnej i Komisji Administracji i Spraw Wewnêtrznych, podczas którego rozpatrzono 32 poprawki dotycz¹ce liczby województw. Z³o¿ono piêæ wniosków utworzenia 16 województw,
jedenaœcie wniosków powo³uj¹cych 15 województw, dziesiêæ wniosków powo³uj¹cych 14 województw
i piêæ wniosków za utworzeniem 13 regionów. Wszystkie w g³osowaniu zosta³y odrzucone. „Biuletyn
Kancelarii Sejmu. Biuro Informacyjne” z dnia 4 czerwca 1998, nr 510, s. 18–28.
Koncepcje trójstopniowego podzia³u w³adzy administracyjnej w latach 90. XX w.
119
dotycz¹cych liczby województw, wp³ywaj¹ce opinie i wnioski przedstawicieli œrodowisk samorz¹dowych czy mieszkañców poszczególnych regionów, ukaza³y z³o¿onoœæ
problemu, jakim by³ nowy podzia³ terytorialny. Niewytyczenie „strategii” osi¹gniêcia
„12”, spory miêdzy reprezentantami poszczególnych opcji politycznych mia³y wp³yw
na dalszy tok prac ustawodawczych40. Senat RP41 po rozpatrzeniu uchwalonej przez
Sejm ustawy o wprowadzeniu zasadniczego trójstopniowego podzia³u terytorialnego
pañstwa, wprowadzi³ do jej tekstu poprawki. Przyjêto podzia³ terytorialny pañstwa na
15 województw, dodaj¹c 3 nowe, które nie znalaz³y siê w propozycji sejmowej. By³y to
województwa: lubuskie, opolskie, kujawsko-pomorskie42. Tym samym mapa podzia³u
administracyjnego Polski kszta³towa³a siê z nastêpuj¹cych województw: dolnoœl¹skiego, kujawsko-pomorskiego, lubelskiego, lubuskiego, ³ódzkiego, ma³opolskiego, mazowieckiego, opolskiego, podlaskiego, pomorskiego, œl¹skiego, warmiñsko-mazurskiego,
wielkopolskiego, wschodnioma³opolskiego, zachodniopomorskiego. Analogicznie do
zmiany liczby województw, okreœlono nazwê urzêdu wojewody oraz siedzibê jego urzêdu i sejmiku województwa (poprawka nr 3).
Uzupe³nieniem ustawy by³ za³¹cznik dotycz¹cy liczby i nazw województw z wykazem gmin chodz¹cych w ich sk³ad. Stanowi³ on integraln¹ czêœæ ustawy, wype³niaj¹c
w ten sposób postanowienie art. 15 Konstytucji RP43.
Powiaty bêd¹ce „poœredni¹” jednostk¹ administracyjn¹ kraju przewidywano okreœliæ
w drodze rozporz¹dzenia Rady Ministrów, w sposób „kieruj¹c siê ich zdolnoœci¹ do
wykonywania zadañ publicznych i dobrem wspólnoty samorz¹dowej” (poprawka nr 2).
Propozycje Senatu utworzenia 15 województw zosta³a poparta przez Sejm (1 lipca
1998 r.) i zgodnie z procedur¹ legislacyjn¹ przedstawiona Prezydentowi do podpisania.
Prezydent dzia³aj¹c na mocy art. 122 ust. 5 Konstytucji RP odmówi³ podpisania ustawy
z dnia 1 lipca 1998 r. o wprowadzeniu zasadniczego trójstopniowego podzia³u terytorialnego pañstwa. W uzasadnieniu wniosku przedstawi³, i¿ proponowany podzia³ administracyjny pañstwa „nie czyni zadoœæ konstytucyjnym wymaganiom, a w szczególnoœci
nie uwzglêdnia³ istniej¹cych wiêzi spo³ecznych i kulturalnych”. Uchwalona przez Sejm
ustawa, moc¹ której powo³anoby 15 województw, nie respektowa³a kryterium zdolnoœci
spo³ecznoœci lokalnych do kierowana i zarz¹dzania zasadnicz¹ czêœci¹ spraw publicz40
Por. wypowiedŸ M. Kuleszy, J. Rokity, J. Stêpnia, L. Dorna, K. Marcinkiewicza dotycz¹ce kszta³tu
terytorialnego pañstwa. J. Emilewicz, A.Wo³ek, Reformatorzyi politycy..., s. 103–113.
41
Uchwa³a Senatu z dnia 19 czerwca 1998 r. w sprawie wprowadzenia zasadniczego trójstopniowego podzia³u terytorialnego pañstwa, druk nr 433, z dnia 19 czerwca 1998 r.; „Biuletyn Kancelarii
Sejmu. Biuro Informacyjne” z dnia 25 czerwca 1998, nr 592.
42
Jednoczeœnie dokonano zmian nazw województw na wersje przymiotnikow¹ tych nazw oraz
zmieniono nazwê województwa bia³ostockiego na podlaskie, Pomorze Nadwiœlañskie na województwo pomorskie (poprawka nr 1). „Biuletyn Kancelarii Sejmu. Biuro Informacyjne”, nr 592, s. 3.
43
Uchwalaj¹c proponowane przez Senat granice województw brano pod uwagê stanowiska poszczególnych œrodowisk, w tym uchwa³ rad gmin, opinii ró¿nych organizacji i instytucji, np. izb rolniczych,
dzia³aczy politycznych. Istotnym elementem wytyczenia granic by³a zasada utrzymania proponowanego powiatu, który powinien istnieæ z punktu widzenia logiki funkcjonowania administracji. Uzasadnienie uchwa³y Senatu wyg³oszone przez senatora Kazimierza Klejna podczas obrad sejmowych komisji
KSTiPR i KAiSW w dniu 25 czerwca 1998 r.
120
Beata S³obodzian
nych, na ich w³asn¹ odpowiedzialnoœæ i w interesie ich mieszkañców44. Dlatego wskaza³
na koniecznoœæ uzupe³nienia ustawy o dwa nowe województwa: staropolskie i œrodkowopomorskie. Propozycja utworzenia 17 województw – pod wzglêdem ich liczby –
nawi¹zywa³a do tradycji historycznej. „Siedemnastka” wydawa³a siê za rozwi¹zanie
idealne, chocia¿by ze wzglêdu na istniej¹c¹ infrastrukturê. Przyjêcie przez Sejm prezydenckiego weta (3 lipca 1998 r.) wobec ustawy o podziale kraju na 15 województw
spowodowa³o rozpoczêcie prac nad now¹ ustaw¹ o zasadniczym podziale terytorialnym.
Dotychczasowe koncepcje i dzia³ania proceduralne, co do liczby województw wskazywa³y, ¿e optymalnym rozwi¹zaniem (bêd¹cym tak¿e kompromisem politycznym) bêdzie
utworzenie co najwy¿ej 17 województw (regionów). St¹d odrzucenie przez Prezydenta
ustawy powo³uj¹cej 15 województw oraz brak akceptacji parlamentarzystów wobec „prezydenckiej 17” spowodowa³y, ¿e za „pojednawcze” rozwi¹zanie przyjêto wariant podzia³u kraju na 16 województw. „Nowy” poselski projekt ustawy o wprowadzeniu zasadniczego trójstopniowego podzia³u terytorialnego pañstwa45 powo³ywa³ 16 województw
(art. 2 ust. 1): dolnoœl¹skie, kujawsko-pomorskie, lubelskie, lubuskie, ³ódzkie, ma³opolskie, mazowieckie, opolskie, podlaskie, pomorskie, œl¹skie, œwiêtokrzyskie, warmiñsko-mazurskie, wielkopolskie, wschodnioma³opolskie, zachodniopomorskie46.
Ostatecznie po dokonanych korektach w projekcie ustawy47, zosta³a ona przyjêta
przez Sejm i podpisana przez Prezydenta w dniu 24 lipca 1998 r. 48 Przyjête do realizacji
44
Prezydent zdecydowanie podkreœla³ tê kwestiê, odwo³uj¹c siê do treœci przyjêtej przez Polskê
Europejskiej Karty Samorz¹du Terytorialnego. Nawi¹zywa³ w uzasadnieniu do dokumentu Za³o¿enia
Rz¹dowe Reformy Ustrojowej Pañstwa z marca 1998 r. Cz³onkowie sejmowej KSTiPR oraz KAiSW
na wspólnym posiedzeniu dyskutowali co do motywów odrzucenia przez Prezydenta projektu ustawy.
Odniesienie siê do kwestii „przyzwolenia spo³ecznego” spowodowa³o dyskusjê nad narodowym referendum opiniodawczym. Natomiast Sejm na 16 posiedzeniu (20 maja 1998 r.) odrzuci³ poselski wniosek o przeprowadzenie referendum ogólnokrajowego w sprawie reformy podzia³u i ustroju terytorialnego Rzeczypospolitej Polskiej. Sejm RP: Projekt ustawy o referendum opiniodawczym, druk nr 284,
z dnia 21 kwietnia 1998 r.; Sejm RP: Powiadomienie Marsza³ka Sejmu, Macieja P³a¿yñskiego, o odmowie podpisania ustawy z 1 lipca 1998 r. o wprowadzeniu zasadniczego trójstopniowego podzia³u terytorialnego pañstwa, druk nr 465, z dnia 2 lipca 1998 r.; „Biuletyn Kancelarii Sejmu. Biuro Informacyjne”, z dnia 2 lipca 1998, nr 641, s. 3–5, 11–17.
45
Sejm RP: Poselski projekt ustawy o wprowadzeniu zasadniczego trójstopniowego podzia³u terytorialnego pañstwa, druk nr 513, z dnia 16 lipca 1998r.
46
Do projektu zg³oszono poprawki; powo³ania dodatkowego województwa beskidzkiego lub przy
niepowo³ani powy¿szego województwa dokonania zmiany nazwy z ma³opolskiego na Ma³opolska
i Podbeskidzie (pose³ G. Staniszewska – UW) oraz zmianê nazwy z œwiêtokrzyskiego na staropolskie
(pose³ J. Kasprzyk – SLD). Powy¿sze wnioski zosta³y odrzucone. „Biuletyn Kancelarii Sejmu. Biuro
Informacyjne nr 706, z dnia 17 lipca 1998 r., s. 1–4.
47
M.in. zmieniono nazwê województwa wschodnioma³opolskiego na podkarpackie, podjêto decyzjê
co do zmiany przynale¿noœci „spornych” gmin do województw, np.: gminê S³awków do ma³opolskiego
zamiast œl¹skiego, gminê Secemin z województwa œwiêtokrzyskiego do œl¹skiego, gminy Dragacz,
Nowe, Warlubie do pomorsko-kujawskiego zamiast pomorskiego. Ustalono siedziby sejmików i wojewodów, „Biuletyn Kancelarii Sejmu. Biuro Informacyjne” z dnia 17 lipca 1998, nr 706; z dnia 18 lipca
1998, nr 709.
48
Ustawa z dnia 24 lipca 1998 r. o wprowadzeniu zasadniczego trójstopniowego podzia³u terytorialnego pañstwa, Dz.U. 1998 Nr 96, poz. 603.
Koncepcje trójstopniowego podzia³u w³adzy administracyjnej w latach 90. XX w.
121
za³o¿enia wprowadzi³y nowy uk³ad organizacji przestrzenno-terytorialnej. Obowi¹zuj¹cy
od dnia 1 stycznia 1999 r. nowy system terytorialny obejmowa³ podzia³ trójstopniowy na
jednostki: gminy, powiaty, województwa. Utworzono 16 jednostek wojewódzkich nadaj¹c im charakter dualizmu w³adzy – samorz¹dowo-rz¹dowy, 308 powiatów i 65 miast na
prawach powiatu (tzw. miast grodzkich) oraz zachowano podzia³ na 2489 gmin.
Przyjêcie ostatecznego rozstrzygniêcia co do liczby i kszta³tu województw spowodowa³o wzmo¿enie prac nad map¹ powiatów. Dotychczasowe rozwa¿ania nad siatka wojewódzk¹ uniemo¿liwi³y racjonalne kreœlenie granic poœredniej jednostki administracji
terytorialnej. Prace nad odtworzeniem powiatu trwa³y ju¿ od 1992 r., niemniej dla reformy z 1998 r. mia³y charakter pomocniczy. Wnoszone projekty ustaw o samorz¹dzie
powiatowym dotyczy³y kwestii ustrojowej powiatu. Natomiast dla wprowadzenia podzia³u terytorialnego – najistotniejsze by³o okreœlenie kryteriów, na podstawie których
nale¿a³oby wyznaczyæ granice jednostek terytorialnych i dokonaæ ich realizacji. Zasadnicza w¹tpliwoœæ polega³a na wyborze miêdzy mniejszymi powiatami, które mia³y wzmacniaæ lokaln¹ to¿samoœæ, pobudzaæ aktywnoœæ obywatelsk¹ i wyrównywaæ dysproporcje
w dostêpie do us³ug publicznych, a powiatami du¿ymi, tañszymi, „samowystarczalnymi”, ale odleg³ymi od obywatela. Przy braku jednoznacznych kryteriów, co do wytyczenia
granic terytorialnych powiatów, wszelkie rozwa¿ania by³y bezpodstawne i dokonuj¹ce
ostatecznego rozwi¹zania. Podstawow¹ kwesti¹ do rozwi¹zania, a tym samym pozwalaj¹c¹ na ukierunkowanie i kontynuowanie dalszych prac nad podzia³em terytorialnym,
by³o okreœlenie liczby województw i sposobu wyznaczania granic, czy poprzez enumeratywne wymienienie gmin b¹dŸ powiatów wchodz¹cych w ich sk³ad 49. Do chwili ostatecznego rozstrzygniêcia podzia³u terytorialnego na 16 województw, tj. do dnia 24 lipca
1998 r. proponowano wiele modeli tworzenia powiatów. Sugerowano utworzenie nie
wiêcej ni¿ 200 powiatów, bior¹c pod uwagê ró¿ne kryteria. Wzorem pañstw zachodnich,
których jednostki drugiego szczebla licz¹ przeciêtnie 250 tys. mieszkañców, zak³adano
powo³aæ du¿e i samodzielne powiaty. Utrzymanie pewnej przeciêtnej wielkoœci, m.in. pod
wzglêdem liczby ludnoœci by³o konieczne. Dawa³oby to bowiem powiatom mo¿liwoœæ
wykonywania funkcji publicznej w przeciwnym wypadku powiaty nie zrealizowa³yby
wielu kompetencji50. Zaproponowano tak¿e bardziej radykalne rozwi¹zanie uzupe³niaj¹c projekt ustawy o zasadniczym podziale terytorialnym nastêpuj¹cym zapisem: „(Ust. 1.)
Powiat jako jednostka samorz¹du terytorialnego zdolna do realizacji zadañ publicznych
o charakterze ponadgminnym spe³nia co najmniej jeden z nastêpuj¹cych kryteriów:
Spory toczy³y siê tak¿e w kwestii formalnego powo³ania powiatów – moc¹ ustawy czy rozporz¹dzenia Rady Ministrów. Np. projekt rz¹dowy (druk nr 230) wymienia³ powiaty wraz z nale¿¹cymi do
nich gminami w drodze rozporz¹dzenia RM, a projekt poselski (druk nr 254) – moc¹ ustawy. Do Sejmu
wp³ynê³o 7 opinii co do okreœlenia listy powiatów – jedna z nich stanowi³a, ¿e granice województw
i powiatów mog¹ byæ okreœlone rozporz¹dzeniem, z pozosta³ych 6 wynika³o, ¿e granice województw
powinny byæ okreœlone ustawowo.
50
Propozycje Marka Borowskiego (SLD) wniesione podczas posiedzenia po³¹czonych komisji
KSTiPR oraz KAiSW w dniu 4 czerwca 1998 r., „Biuletyn Kancelarii Sejmu. Biuro Informacyjne”,
nr 510, s. 9.
49
122
Beata S³obodzian
1. obszar powiatu wynosi co najmniej 2 tys. km2,
2. w sk³ad powiatu wchodzi co najmniej 5 gmin,
3. liczba mieszkañców wynosi co najmniej 100 tys. mieszkañców.
(Ust. 2.) W szczególnie uzasadnionych przypadkach mo¿na utworzyæ powiat mimo niespe³nienia warunków okreœlonych w ust. 1, jeœli utworzony w ten sposób powiat zachowa spójnoœæ terytorialn¹ oraz zdolnoœæ realizacji zadañ publicznych, a tak¿e posiada
podstawow¹ infrastrukturê”51.
Zmniejszenie lub zwiêkszenie liczby powiatów wobec historycznie ukszta³towanego
uk³adu terytorialnego nie przynios³oby pozytywnych rezultatów. Istnia³o bowiem oko³o
300 naturalnych oœrodków oddzia³ywania edukacyjnego, uk³adu komunikacyjnego, a ich
zlikwidowanie czy przeniesienie do innego oœrodka mog³oby spowodowaæ gwa³townie
obni¿enie standardu us³ug publicznych dostarczanych przez administracjê.
Równolegle do prac nad map¹ powiatow¹ przygotowywano za³o¿enia programu
„Dialog i rozwój” zapewniaj¹cy os³onowe dzia³ania dla miast, trac¹cych status siedzib
wojewódzkich52. Mia³ polegaæ na partnerskim informowaniu siê o rzeczywistych problemach i mo¿liwoœciach wspólnych dzia³añ zmierzaj¹cych w kierunku uwzglêdnienia specyfiki poszczególnych oœrodków. D¹¿ono do utrzymania by³ych miast wojewódzkich
jako atrakcyjnych miejsc do lokowania inwestycji53.
Idea przeprowadzenia reformy administracji publicznej wi¹za³a siê z dokonaniem
zasadniczych zmian w uk³adzie przestrzenno-terytorialnym kraju, a wraz z nim podzia³u
funkcji pañstwa miêdzy nowo utworzone jednostki. Powrót do uk³adu „w³adzy lokalnej”
uwzglêdniaj¹cej zasadê trójstopniowego podzia³u terytorialnego by³ najczêœciej przywo³ywanym rozwi¹zaniem dla przeprowadzenia reformy. Poza nielicznymi projektami
wprowadzenia modelu dwustopniowego, traktowanego jako wariant „przejœciowy”, œrodowisko reformatorów opowiada³o siê za reaktywowaniem polskiej tradycji uk³adu terytorialnego sprzed 1975 r. Podstawowym za³o¿eniem reformy by³a likwidacja 49 dysfunkcjonalnych oœrodków w³adzy centralnej i zast¹pienie ich du¿ymi, samodzielnymi
i samowystarczalnymi (w miarê mo¿liwoœci) regionami. W miejsce zlikwidowanych
centrów wojewódzkich powo³ywanoby powiaty.
Przyjêcie koncepcji du¿ego województwa w sposób nieunikniony prowadzi³o do
konfliktów o ich liczbê miêdzy zwolennikami a oportunistami wobec reformy. Rozpiêtoœæ liczby rekomendowanych województw waha³a siê od 12 do 49, a tak¿e pojawi³y siê
propozycje utworzenia 8–10 „makroregionów” na wzór regionów europejskich.
Poprawka pos³anki Ireny Lipowicz (UW) wniesiona pod g³osowanie (odrzucona 34 g³osami
wobec 17 za przyjêciem) podczas obrad KSTiPR oraz KAiSW w dniu 17 lipca 1998 r., „Biuletyn
Kancelarii Sejmu. Biuro Informacyjne”, nr 706, s. 7.
52
Rz¹dowe Centrum Studiów Strategicznych: „Dialog i rozwój – dzia³ania na rzecz utrzymania
warunków rozwoju obszarów i miast trac¹cych status województwa, Warszawa, z dnia 31 marca 1998 r.
53
Program „Dialog i rozwój” by³ jednym z wielu przyk³adów nieumiejêtnoœci prowadzenia dialogu
ze spo³eczeñstwem. Program sprowadzono do rozdzielenia niewielkich (w stosunku do potrzeb) œrodków finansowych przez administracjê rz¹dow¹. Cele jakie przyœwieca³y temu programowi nie zosta³y
wdro¿one do realizacji.
51
Koncepcje trójstopniowego podzia³u w³adzy administracyjnej w latach 90. XX w.
123
Ustanowienie powiatów zosta³o przes¹dzone, niemniej dyskusyjn¹ kwesti¹ by³a ich
liczba. Rozwa¿ane by³o utrzymanie liczby powiatów, zbli¿onej do liczby rejonów administracji specjalnej, a wiêc oko³o 300. Dyskutowano te¿ zalety ograniczenia ich liczby
do 150, co równoznaczne by³o z odrzuceniem mapy z 1993 r. bêd¹cej wynikiem przeprowadzonych wówczas badañ i uzgodnieñ. Niedoci¹gniêciem by³ brak programów
ochronnych b¹dŸ zastêpczych przygotowanych dla obszarów trac¹cych swój status po
wdro¿eniu zasad reformy. „Miejski Program Pilota¿owy Reformy Powiatowej” z 1993 r.
oraz „Dialog i rozwój” z 1998 r. sta³y siê bezprzedmiotowe, a w ich miejsce nie powsta³
program zastêpczy. Wytypowanie i nadanie statusu miasta grodzkiego (miasta na prawach powiatu) 65 aglomeracjom miejskim mia³o dalekosiê¿ne konsekwencje. Dla miast
trac¹cych status wojewódzki z korzystne by³o nadanie im rangi wy¿szej ni¿ miasto-gmina54.
Prezentowane projekty podzia³u terytorialnego w ró¿nych konfiguracjach, spory
w gronie polityków czy ekspertów w dziedzinie samorz¹du terytorialnego nie sprzyja³y
harmonijnemu opracowywaniu programu reformy administracyjno-terytorialnej. Mnogoœæ sk³adanych wniosków i projektów organizacji przestrzenno-terytorialnej kraju wskazywa³a na z³o¿onoœæ problemu i brak sprecyzowanych kryteriów podzia³u terytorialnego. Ostateczny kszta³t mapy podzia³u terytorialnego pañstwa by³ wynikiem kompromisu
politycznego miêdzy stron¹ koalicyjno-rz¹dow¹ a opozycj¹ parlamentarn¹. Dokonanie
oceny wprowadzonego z dniem 1 stycznia 1999 r. zasadniczego podzia³u terytorialnego
pañstwa mia³a nast¹piæ, nie póŸniej ni¿ do dnia 31 grudnia 2000 r. Nieuwzglêdnione
w trakcie przygotowywania projektu ustawy wnioski spo³ecznoœci lokalnych, co do kszta³tu terytorialnego pañstwa mia³y szansê byæ zrealizowane. W razie uzasadnionej koniecznoœci przewidziano dokonanie korekty granic województw 55.
Powodem m.in. by³y dysproporcje w wielkoœci przyznawanych subsydiów i dotacji celowych.
Status miasta grodzkiego odrzuci³ Ciechanów.
55
Art. 5 zmiana granic województw, w tym zwi¹zana z tworzeniem, ³¹czeniem, dzieleniem lub
znoszeniem powiatów, nastêpuje w drodze rozporz¹dzenia Rady Ministrów, po zasiêgniêciu opinii
organów jednostek samorz¹du terytorialnego, których zmiana dotyczy. Art. 7 ust. 1 zobowi¹zuje siê
Sejm, Senat i Radê Ministrów do dokonania, nie póŸniej ni¿ do dnia 31 grudnia 2000 r., oceny nowego
zasadniczego podzia³u terytorialnego pañstwa. Ustawa z dnia 24 lipca 1998 r. o wprowadzeniu zasadniczego trójstopniowego podzia³u terytorialnego pañstwa, Dz.U. 1998 Nr 96, poz. 603.
54
Witold Turnowiecki
Problemy ludzi starych.
Sytuacja w Unii Europejskiej
W okresie staroœci przyjêcie w³aœciwej postawy oraz nastawienie wobec kryzysów
i cierpieñ wymaga szczególnego rodzaju wsparcia. Wsparcie to udzielone w odpowiedniej formie i w³aœciwym momencie pozwala realizowaæ umiejêtnoœæ ¿ycia przede wszystkim poprzez aktywnoœæ i kreatywnoœæ.
Oznacza to umiejêtnoœæ zachowania aktywnoœci polegaj¹c¹ na tym, ¿e naturalny proces starzenia siê pozwala jednostce na utrzymanie dotychczasowego zaanga¿owania
¿yciowego. Osoby starzej¹ce siê optymalnie to takie, które pozostaj¹ aktywne, obecne
w ¿yciu spo³ecznym; bêd¹c na emeryturze, znajduj¹ zastêpcze zajêcia czy nawi¹zuj¹
nowe wiêzi1.
Ta filozofia jest wszechobecna w polityce wobec ludzi starych w Unii Europejskiej.
A potwierdzenie znaleŸæ mo¿na w trzech dokumentach, bêd¹cych pewnego rodzaju
wytyczn¹ dla dzia³ania w tym obszarze:
– Europejska Karta Spo³eczna (sporz¹dzona w Turynie 18 paŸdziernika 1961 r.,
zmieniona w Turynie 21 paŸdziernika 1991 r.);
– Karta Socjalna Unii Europejskiej (sporz¹dzona w Strasburgu 9 grudnia 1989 r.);
– Projekt Traktatu ustanawiaj¹cego Konstytucjê dla Europy (podpisany w Rzymie
29 paŸdziernika 2004 r.).
W Europejskiej Karcie Spo³ecznej problemy ludzi starych znalaz³y swoje miejsce
w zapisach dotycz¹cych: prawa do ochrony zdrowia (art. 11); prawa do zabezpieczenia
spo³ecznego (art. 12); prawa do pomocy spo³ecznej i medycznej (art. 13); prawa do
korzystania ze s³u¿b opieki spo³ecznej (art. 14).
W protokole dodatkowym do Europejskiej Karty Spo³ecznej z 5 maja 1988 r. zagwarantowano prawo osób w podesz³ym wieku do ochrony socjalnej (art. 4).
W Karcie Socjalnej Unii Europejskiej wprowadzono w Tytule I zapisy poœwiêcone
ludziom starszym (ust. 24 i 25)2.
1
2
Por. H. Olszewski, Staroœæ i witaukt psychologiczny: atrybucja rozwoju, Gdañsk 2003, s. 90.
Por. W. Turnowiecki, Polityka spo³eczna, Gdañsk 2004, s. 169–171, 199.
Problemy ludzi starych. Sytuacja w Unii Europejskiej
125
Projekt Traktatu Konstytucyjnego zawiera te¿ ca³y szereg wa¿kich i potrzebnych
zapisów dotycz¹cych ludzi starszych. I choæ Traktat nie obowi¹zuje jego zapisy s¹ standardem w krajach Unii Europejskiej.
Wspomniana problematyka znalaz³a swoje zapisy w Czêœci II Traktatu Konstytucyjnego (Karta Praw Podstawowych Unii) oraz Tytule I: godnoœæ, wolnoœæ, równoœæ, solidarnoœæ, prawa obywatelskie (art. Od II – 61 do II – 106). Wyszczególniono w tych
zapisach prawa osób w podesz³ym wieku3.
Obecnoœæ tych zapisów w tak wa¿nych dokumentach potwierdza wagê jak¹ UE przywi¹zuje do problemów ludzi starych, ale te¿ pokazuje trudn¹ sytuacjê demograficzn¹
Europy (szybkie tempo starzenia ludnoœci).
Europa jest kontynentem, który od wielu ju¿ lat charakteryzuje siê wysokim stopniem
staroœci demograficznej. Zjawisko to ma miejsce w wiêkszoœci krajów UE. Do czynników, pod wp³ywem których zmienia siê struktura ludnoœci wed³ug wieku, zaliczamy:
liczbê urodzeñ, liczbê zgonów oraz liczbê i strukturê demograficzn¹ migrantów.
Najwa¿niejsza rola w przeobra¿eniach struktury ludnoœci wed³ug wieku przypada
urodzeniom. Rosn¹ca – przez d³u¿szy czas – liczba urodzeñ zwiêksza liczbê dzieci
i m³odzie¿y oraz jej wzglêdny udzia³ w ogólnej liczbie ludnoœci. I odwrotnie – spadek
liczby urodzeñ zmniejsza liczebnoœæ m³odej generacji, przyczyniaj¹c siê tym samym do
zwiêkszenia wzglêdnego udzia³u w populacji ludzi w starszym wieku.
Drugim czynnikiem, który wp³ywa na przeobra¿enia w strukturze ludnoœci wed³ug
wieku, s¹ zgony. Lepsza opieka lekarska i warunki bytu materialnego przyczyniaj¹ siê
do spadku zgonów w poszczególnych grupach wiekowych, wyd³u¿aj¹c przeciêtne trwanie ¿ycia danej populacji.
Wynikiem tego procesu jest osi¹ganie przez coraz liczniejsze generacje wieku 65 lat
i wiêcej, a nastêpnie wzrost udzia³u ludzi starych w ogólnej liczbie ludnoœci.
Trzecim czynnikiem kszta³tuj¹cym zmiany w strukturze wieku ludnoœci s¹ migracje,
które mog¹ przyczyniæ siê zarówno do starzenia, jak i odm³adzania demograficznego
spo³eczeñstwa danego kraju w zale¿noœci od tego, w jakim wieku znajduj¹ siê migranci.
W migracjach czêœciej uczestniczy ludnoœæ w m³odszym wieku. Dlatego te¿ ruchy wêdrówkowe wp³ywaj¹ na odm³odzenie spo³eczeñstw tych terenów, na które przybywaj¹
migranci i starzenie siê ludnoœci obszarów, które oni opuszczaj¹.
Istotne ró¿nice miêdzy poszczególnymi krajami wystêpuj¹ tak¿e w udziale populacji
w wieku 65 lat i wiêcej. Jeœli udzia³ wzglêdny tej zbiorowoœci przyjmiemy jako miarê
procesu starzenia siê ludnoœci, oka¿e siê, ¿e w 2005 r. staroœci¹ demograficzn¹ by³y
najbardziej dotkniête takie kraje, jak W³ochy (18,2%), Grecja (17,3%) i Szwecja (17,2%).
Najm³odszymi zaœ pod wzglêdem demograficznym pañstwami by³y: Irlandia, gdzie
udzia³ ludzi starych w wieku 65 lat i wiêcej stanowi³ tylko 11,2%, Niderlandy (13,6%)
i Dania (14,8%). Przeciêtny udzia³ omawianej populacji we wszystkich krajach UE wynosi³ w 2004 r. 16,3% by³ wiêc zdecydowanie wy¿szy ni¿ w Polsce, dla której odpowiednia wartoœæ wspó³czynnika wynosi³a 12,3%.
3
Traktat ustanawiaj¹cy Konstytucjê dla Europy (Projekt), UKiE, Warszawa 2004, s. 42–52.
126
Witold Turnowiecki
Analizuj¹c zmiany w strukturze ludnoœci wed³ug wieku, warto nieco uwagi poœwiêciæ ludnoœci w wieku produkcyjnym4. Liczba i struktura populacji w wieku produkcyjnym jest wa¿nym czynnikiem stymuluj¹cym rozwój spo³eczno-gospodarczy danego
kraju czy regionu, okreœla ona wielkoœæ potencjalnych zasobów pracy, te zaœ z kolei –
rozmiary zatrudnienia. Mo¿na powiedzieæ, ¿e ludnoœæ w wieku produkcyjnym stanowi
istotny element si³y produkcyjnej spo³eczeñstwa.
W obrêbie ludnoœci w wieku produkcyjnym wyró¿nia siê zwykle populacjê w m³odszym wieku produkcyjnym, czyli w tzw. wieku mobilnym, dla którego przyjêto przedzia³
wieku 18–44 lata; i ludnoœæ w starszym wieku produkcyjnym, czyli tzw. wieku niemobilnym, dla którego wyznaczono granice wieku: 45–64 lata mê¿czyŸni i 45–59 lat kobiety.
Wiedza o relacjach liczbowych miêdzy wymienionymi subpopulacjami i zachodz¹cych w tym wzglêdzie zmianach ma du¿e znaczenie zarówno praktyczne, jak i naukowo-badawcze.
Dla rozwoju spo³eczno-gospodarczego zw³aszcza w Polsce w okresie transformacji
ustrojowej, w ramach której dokonuje siê restrukturyzacji gospodarki i przekwalifikowuje czêœæ za³óg, nie jest objête czy wœród pracuj¹cych, czy wœród ludnoœci produkcyjnej roœnie udzia³ wzglêdny ludnoœci w starszym wieku produkcyjnym, czy odwrotnie –
zwiêksza siê odsetek ludnoœci w m³odszym wieku produkcyjnym.
Przy istniej¹cym bezrobociu, pracownikom w starszym wieku produkcyjnym, którzy
utracili pracê, trudniej zapewne jest znaleŸæ now¹ pracê, ni¿ osobom w m³odym wieku.
Posiadanie danych o liczbie ludnoœci w wieku mobilnym i niemobilnym umo¿liwia
ocenê procesu starzenia populacji produkcyjnej. Jeœli bowiem roœnie odsetek ludnoœci
w starszym wieku produkcyjnym, czyli w wieku niemobilnym w ogólnej liczbie ludnoœci
w wieku produkcyjnym, mówimy wówczas, ¿e mamy do czynienia ze starzeniem tej
subpopulacji. I odwrotnie, jeœli odsetek ludnoœci w wieku niemobilnym bêdzie siê zmniejsza³ – oznaczaæ to bêdzie odm³adzanie ludnoœci produkcyjnej.
W Polsce stopieñ staroœci ludnoœci w wieku produkcyjnym jest mniej zaawansowany
ni¿ w Unii, odpowiedni wskaŸnik w 2004 r. wynosi³ 45,6%. Jednak¿e w najbli¿szych
latach oczekiwaæ nale¿y jego wzrostu. W wiek produkcyjny – niemobilny wstêpowaæ
bêd¹ bowiem liczne generacje urodzone w latach piêædziesi¹tych, czyli roczniki wielkiego wy¿u demograficznego.
Szczególnego znaczenia w UE nabiera w ostatnich latach stymulowanie aktywnoœci¹
zawodow¹. W statystyce miêdzynarodowej rozró¿nia siê dwa sposoby oceny aktywnoœci ekonomicznej ludnoœci, a tym samym wyodrêbnia siê dwa typy ludnoœci aktywnej
zawodowo: ludnoœæ z w y k l e (stale) aktywn¹ zawodowo i ludnoœæ b i e ¿ ¹ c o aktywn¹ zawodowo.
Podstaw¹ wyodrêbnienia obu zbiorowoœci jest czas, w którym ocenia siê status ekonomiczny poszczególnych osób. W przypadku badania zwyk³ej aktywnoœci zawodowej,
status okreœla siê na podstawie d³u¿szego okresu, najczêœciej dwunastu kolejnych mie4
W Polsce wiek produkcyjny ludnoœci wyznaczaj¹ przedzia³y: 18–64 lat mê¿czyŸni, 18–59 lat
kobiety.
Problemy ludzi starych. Sytuacja w Unii Europejskiej
127
siêcy lub roku kalendarzowego, natomiast bie¿¹ca aktywnoœæ zawodowa oceniania jest
na podstawie obserwacji dokonywanej w krótszym czasie – najczêœciej jest to jeden
wybrany tydzieñ5.
Stopieñ zaanga¿owania ludnoœci w procesie pracy opisuj¹ miary aktywnoœci zawodowej. Do najczêœciej stosowanych nale¿¹ wspó³czynniki aktywnoœci zawodowej oraz
wskaŸniki zatrudnienia.
Wspó³czynnik aktywnoœci zawodowej wyznaczany jest jako procentowy udzia³
aktywnych zawodowo (pracuj¹cych i bezrobotnych) w ogólnej liczbie ludnoœci danej
kategorii, natomiast wskaŸnik zatrudnienia okreœla udzia³ pracuj¹cych w ogólnej liczbie
ludnoœci danej kategorii.
WskaŸniki ogólne charakteryzuj¹ syntetycznie poziom aktywnoœci zawodowej (b¹dŸ
wykorzystania zasobów pracy) w ca³ej populacji w ustalonym czasie i mog¹ s³u¿yæ jedynie do wstêpnej, ogólnej oceny zaistnia³ych zmian. Podstaw¹ bardziej szczegó³owych
analiz s¹ na ogó³ cz¹stkowe wspó³czynniki aktywnoœci zawodowej, wyznaczane dla
poszczególnych roczników lub grup wieku, uwzglêdniaj¹ce tak¿e p³eæ, miejsce zamieszkania czy te¿ stan cywilny.
ród³em danych do obliczenia cz¹stkowych wspó³czynników aktywnoœci zawodowej s¹ spisy powszechne i mikrospisy, a tak¿e badania aktywnoœci ekonomicznej i ludnoœci (badania si³y roboczej – Labour Force Survey). Te ostatnie nale¿¹ do rozpowszechnionego w statystyce miêdzynarodowej typu badañ, w których obiektem obserwacji
w bardzo krótkim przedziale czasowym (z regu³y nie d³u¿szym ni¿ jeden tydzieñ) jest
status zawodowy badanej grupy osób.
W polskim Badaniu Aktywnoœci Ekonomicznej Ludnoœci (BAEL) obserwacji podlegaj¹ wszystkie osoby, które ukoñczy³y 15 lat, a wiêc prawnie mog¹ wejœæ na rynek
pracy. Ze wzglêdu na status zawodowy, wszystkie osoby w wieku 15 lat i wiêcej podzielono na trzy podstawowe kategorie: pracuj¹cych, bezrobotnych i biernych zawodowo
(pracuj¹cy i bezrobotni tworz¹ kategoriê aktywnych zawodowo). Przyjêta procedura
wyodrêbnienia poszczególnych kategorii zawodowych zak³ada zaklasyfikowanie ka¿dej
osoby tylko do jednej z trzech wymienionych kategorii.
Wykorzystywanie w³aœnie tego badania jako Ÿród³a informacji o sytuacji na rynku
pracy, w tym o poziomie aktywnoœci zawodowej ludnoœci, zapewnia porównywalnoœæ
danych miêdzy krajami, gdy¿ w ka¿dym z krajów zastosowano te same definicje zalecane przez Miêdzynarodow¹ Organizacjê Pracy i Eurostat (Urz¹d Statystyczny Wspólnoty
Europejskiej)6.
Wœród pañstw Unii Europejskiej wystêpuje wiêksza ró¿nica miêdzy aktywnoœci¹
zawodow¹ mê¿czyzn i kobiet ni¿ w przypadku Polski.
Przyczyn¹ ma³ej dynamiki rozwoju liczebnego ludnoœci jest niski poziom dzietnoœci
kobiet. Od kilku lat w krajach UE obserwuje siê (mimo utrzymywania siê wysokiego
5
Por. A. Zgierska, Aktywnoœæ zawodowa ludnoœci w Polsce i krajach Europy Zachodniej, [w:]
Procesy demograficzne w krajach Unii Europejskiej, Gdañsk 2003, s. 41–42.
6
Ibidem, s. 42.
128
Witold Turnowiecki
przeciêtnego wieku rodzenia dzieci wynosz¹cego 27–30 lat) zahamowanie spadkowej
tendencji poziomu dzietnoœci, a nawet jego wzrost. Prognozy dla Wspólnoty Europejskiej przewiduj¹ dalszy niewielki wzrost dzietnoœci, który bêdzie kontynuowany przez
najbli¿sze dziesiêciolecia (za wyj¹tkiem Irlandii).
Charakterystycznym dla wszystkich krajów UE, obok zmian zachodz¹cych w dzietnoœci, jest niski poziom umieralnoœci, a tym samym wyd³u¿anie siê przeciêtnego czasu
trwania ¿ycia. U schy³ku ubieg³ego stulecia przeciêtne trwanie ¿ycia mê¿czyzn waha³o
siê w granicach od 73,5 do 75,5 lat.
Wszystkie kraje zrzeszone w Unii przewiduj¹ w ci¹gu najbli¿szych dwudziestu lat
kontynuacjê korzystnej tendencji wyd³u¿ania siê przeciêtnego trwania ¿ycia, zak³adaj¹c
w przysz³oœci dalsze obni¿anie poziomu umieralnoœci. Zmniejszenie siê w krajach UE
liczby urodzeñ przy równoczesnym wyd³u¿eniu czasu trwania ¿ycia, przyspiesza proces
starzenia demograficznego ludnoœci.
Zgodnie z najnowszymi prognozami w ci¹gu najbli¿szych dwudziestu lat udzia³ osób
m³odych w ogólnej liczbie ludnoœci krajów cz³onkowskich bêdzie siê stale zmniejsza³.
Przewiduje siê, ¿e do 2020 r. liczba osób w wieku poni¿ej 20 lat zmniejszy siê o prawie
10% (o 8,4 mln), natomiast osób w wieku 20–44 o blisko 15% (o 20,1 mln).
Zmniejszenie siê liczebnoœci tych grup ludnoœci oraz ich udzia³u w ogólnej populacji
bêdzie powodowa³o jej starzenie siê. Dodatkowym elementem maj¹cym wp³yw na ten
proces bêdzie znaczny przyrost ludnoœci starszych grup wieku na skutek kontynuacji
korzystnych zmian w wyd³u¿aniu siê przeciêtnego trwania ¿ycia. W rezultacie – do 2020 r.
– liczba osób w wieku 45–59 lat wzroœnie o ponad 21% (15,2 mln), natomiast osób
w wieku 60 lat i wiêcej o blisko 28% (22,7 mln).
Tak wiêc w 2020 r. na 100 ludnoœci bêdzie przypada³o zaledwie 51 osób w wieku
poni¿ej 45 lat, natomiast osób ze starszych grup wiekowych odpowiednio: 22 osoby
w wieku 45–59 lat i 27 osób w wieku 60 lat i wiêcej7.
Wa¿nym elementem wp³ywaj¹cym na liczbê ludnoœci w krajach UE jest i bêdzie
w najbli¿szych latach saldo migracji zagranicznych. Generalnie wyje¿d¿aj¹ ludzie m³odzi,
a wiêc proces ten w jednych krajach bêdzie przyspiesza³, a w innych spowalnia³ starzenie demograficzne spo³eczeñstwa.
Mimo ró¿nic w ocenie liczebnoœci populacji krajów Wspólnoty Europejskiej prognozy
wyraŸnie wskazuj¹, ¿e do 2020 bêdzie siê pog³êbia³ proces starzenia ludnoœci. Dotyczy
to wszystkich krajów UE.
Problemy demograficzne wspó³czesnej Unii Europejskiej wyznaczaj¹ zdecydowany
kierunek dla polityki spo³ecznej i gospodarczej tych pañstw.
Bêdzie ona wymaga³a szeregu przemodelowañ, z których dziœ nie zdaje sobie spawy
wiele pañstw, a dotyczyæ one bêd¹:
– aktywnoœci zawodowej (szczególnie aktywnoœæ zawodowa + 50);
– zabezpieczenia spo³ecznego (rosn¹ca repartycypacja, wzrost liczby beneficjentów);
7
Por. L. Rutkowska, Przewidywane zmiany w liczbie i strukturze ludnoœci krajów Unii Europejskiej i Polski, [w:] Procesy..., op.cit., s. 53–54.
Problemy ludzi starych. Sytuacja w Unii Europejskiej
129
– specjalizacji medycznej (geriatria);
– pomocy spo³ecznej (wyspecjalizowany obszar dla ludzi starych).
Ludzie starzy w Unii Europejskiej to zdecydowana przewaga kobiet (roœnie wspó³czynnik feminizacji). Kraje Unii Europejskiej przygotowuj¹ oraz zaczynaj¹ realizowaæ
programy przede wszystkim w obszarze polityki spo³ecznej.
Nale¿y pamiêtaæ, ¿e z jednej strony roœnie liczba osób powy¿ej 65 lat, ale równie¿
roœnie liczba osób bardzo starych – powy¿ej 80 lat (w roku 2005 w Szwecji takich osób
by³o 5,2% populacji; w Danii – 4,3%; we W³oszech – 4,1%).
Ta grupa wymaga nowego spojrzenia w zakresie programów zwi¹zanych z ochron¹
zdrowia, skal¹ pielêgnacji czy poziomem sprawnoœci.
W zwi¹zku z tym kierunki przygotowywanych rozwi¹zañ, to:
– rozwój gerontologii;
– zmniejszenie obci¹¿enia bud¿etów pañstw;
– zahamowanie spadku spo³ecznej wydajnoœci i produktywnoœci spo³eczeñstw UE;
– przeciwdzia³anie malej¹cym mo¿liwoœciom fizycznym i umys³owym;
– ograniczenie problemu samotnoœci;
– wzrost aktywnoœci poprzez w³¹czenie do czynnego ¿ycia spo³ecznego;
– wykorzystanie wiedzy ludzi starszych.
Jadwiga Bohdanowicz
Państwa muzułmańskie
a prawa człowieka
Prawa cz³owieka, a szczególnie ich przestrzeganie przyci¹gaj¹ uwagê przedstawicieli
poszczególnych pañstw. Problem ten znalaz³ odzwierciedlenie w wielu deklaracjach,
paktach i konwencjach podpisanych w dwudziestym wieku. Przy czym te dokumenty
mia³y g³ównie znaczenie psychologiczne. Usankcjonowanie ich sta³o siê wyzwaniem
trudnym i do dziœ widoczne s¹ problemy w dotrzymaniu ustaleñ, pomimo ich podpisania
przez rz¹dy pañstw.
Jednym z tych dokumentów jest uchwalona 10 grudnia 1948 r. w Pary¿u Powszechna
Deklaracja Praw Cz³owieka. Czêsto podkreœlana uniwersalnoœæ tej deklaracji nie znajduje odbicia w rzeczywistoœci, bowiem zapisane w niej wartoœci jednej kultury tak naprawdê nie pozwalaj¹ na zastosowanie jej wszêdzie.
Dokument ten powsta³ w warunkach powojennych w cywilizacji zachodniej. W zwi¹zku z tym odnoszenie jego do kultury Wschodu staje siê problemem. WyraŸnie wskazuje
na to Gra¿yna Micha³owska pisz¹c: „Uniwersalny charakter praw przyjêtych z inspiracji
Zachodu na gruncie Narodów Zjednoczonych nie wystarcza, aby w³asne obyczaje i tradycje zapomnieæ i odrzuciæ. Rytualne okaleczenia, kary za naruszenie miejscowych praw
nieadekwatne do winy i nie spe³niaj¹ce europejskich kryteriów sprawiedliwoœci, spo³ecznie akceptowana dyskryminacja pewnych grup ludnoœci – stanowi¹ ci¹gle trudny do
rozwi¹zania problem”1.
System ochrony praw cz³owieka w rozumieniu pañstw zachodnich na przyk³ad
w krajach islamskich nie ma logicznej podstawy bytu. Tu odmienna mentalnoϾ, kultura
i religia sta³y siê czynnikami hamuj¹cymi rozwój jednostkowych praw cz³owieka, jakie
s¹ prezentowane w Powszechnej Deklaracji Praw Cz³owieka. Nie budzi wiêc w¹tpliwoœci twierdzenie, ¿e taka sytuacja stanowi ochronê dotychczasowego dorobku kulturowego i ideologicznego ludnoœci w krajach muzu³mañskich. Wprowadzanie na tym obszarze
praw cz³owieka w rozumieniu uniwersalnego systemu NZ jest w rzeczywistoœci teori¹.
Nasuwa siê w zwi¹zku z tym uwaga, ¿e idea zachodniej myœli ochrony praw cz³owieka
1
G. Micha³owska, Prawa cz³owieka i ich ochrona, Warszawa 2000, s. 29.
Pañstwa muzu³mañskie a prawa cz³owieka
131
i wielowymiarowej wolnoœci w regionie pañstw muzu³mañskich Bliskiego Wschodu jestspraw¹ dyskusyjn¹.
Ró¿nice standardów politycznych i spo³ecznych miêdzy krajami Zachodu i Bliskiego
Wschodu, nie sta³y siê przeszkod¹ podjêcia wspólnego dialogu na temat bezpieczeñstwa
oraz ochrony praw cz³owieka. Zasadnicze dokumenty s¹ podpisywane równie¿ przez
kraje Bliskiego Wschodu i s¹ przez nie równie¿ przeprowadzane odpowiednie ratyfikacje. Istniej¹ jednak grupy pochodz¹ce ze wspomnianego regionu, które krytykuj¹ przynale¿noœæ krajów Bliskiego Wschodu do organizacji nieislamskich. Warto przytoczyæ
tutaj cytat, który wskazuje, jak powa¿ny jest taki bunt: „Odrzucana bywa nawet Liga
Pañstw Arabskich, oskar¿ana o fundamenty laickie, sprzeczne z prawem szari’atu. Takie
s¹ równie¿ za³o¿enia i sposób dzia³ania miêdzynarodowych trybuna³ów sprawiedliwoœci, instytucji finansowych (np. Miêdzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Œwiatowy,
regionalnych organizacji rozwoju)”2. Na podstawie takiej wypowiedzi mo¿na uznaæ, ¿e
bardziej radykalne ko³a islamskie nie maj¹ zaufania do organizacji niereligijnych.
Wystêpuje te¿ krytyka Rady Bezpieczeñstwa z powodu reprezentacji w niej krajów,
które zwyciê¿y³y drug¹ wojnê œwiatow¹. Jedne z najwa¿niejszych pozycji w strukturze
Narodów Zjednoczonych zosta³y oddane pañstwom bogatym, wysoko rozwiniêtym bez
uwzglêdnienia krajów Azji Wschodniej. Krytyka oparta jest te¿ o bagatelizowanie liczby
mieszkañców Azji. Porównuj¹c pañstwa sta³ych cz³onków Rady Bezpieczeñstwa pod
wzglêdem liczby mieszkañców z krajami azjatyckimi, mo¿na zaobserwowaæ, i¿ liczba
mieszkañców krajów azjatyckich przewy¿sza je nawet czterokrotnie3.
Kraje Bliskiego Wschodu pomimo wszystko bior¹ czynny udzia³ w uchwalaniu deklaracji na forum Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Bardzo prosto
wygl¹da³a sytuacja Karty Narodów Zjednoczonych, gdy¿ traktuje ona prawa cz³owieka
bardzo ogólnie. Po jej uchwaleniu rozpêta³y siê liczne dyskusje na temat szczegó³ów
dotrzymywania praw cz³owieka w oparciu o ró¿nice kulturowe.
Powszechna Deklaracja Praw Cz³owieka porusza dyskutowany w¹tek nieco g³êbiej.
„W pracach nad ni¹ brali udzia³ delegaci ówczesnych pañstw cz³onkowskich jako islamskich: Afganistanu, Arabii Saudyjskiej, Iraku, Libanu, Pakistanu i Syrii. Poza nimi
z krajów bior¹cych udzia³ w pracach ONZ znaczniejszy udzia³ muzu³manów w populacji
posiada³y: Egipt, Indie, Iran, Jemen i Turcja”4.
Powy¿sze zast¹pienie pañstw islamskich oraz krajów o licznej populacji muzu³mañskiej jest do dziœ jêzyczkiem niezgody w sporach dotycz¹cych praw cz³owieka na Bliskim Wschodzie. Sprawa jest o tyle skomplikowana, ¿e kraje muzu³mañskie w 1993
roku w czasie Œwiatowej Konferencji Praw Cz³owieka uzyska³y poparcie Chiñskiej Republiki Ludowej. Obchody piêædziesiêciolecia uchwalenia Powszechnej Deklaracji Praw
2
S. A. Aldeeb Abu-Sahlien, Les Musulmans Face aux droits de l’homme. Religion, droit, politique. Etude et documents, Bochum 1994, s. 445, cyt. za: W. Bar, Wolnoœæ religijna w Dar al-Islam.
Zagadnienia prawa wyznaniowego, Lublin 2003, s. 62.
3
W. Bar, WolnoϾ religijna w Dar al-Islam. Zagadnienia prawa wyznaniowego, Lublin 2003,
s. 62–63.
4
Ibidem, s. 64.
132
Jadwiga Bohdanowicz
Cz³owieka okaza³y siê dobrym momentem do nasilenia nieprzychylnych g³osów. Problem
stanowi twierdzenie, ¿e: „Deklaracja by³a produktem etnocentrycznym pañstw europejskich, które trzyma³y znacz¹c¹ czêœæ œwiata muzu³mañskiego w sytuacji kolonialnej lub
pó³kolonialnej oraz kultury judeochrzeœcijañskiej, która ignorowa³a wk³ad humanistyczny islamu”5.
W obliczu wspó³czesnoœci, kiedy muzu³manie stanowi¹ œwiatow¹ wspólnotê zdoln¹
do integracji ponad granicami, powy¿sze zarzuty wobec krajów zachodnich s¹ bardzo
powa¿ne. Niezadowolenie spo³eczeñstw muzu³mañskich przerasta w ekstremizm wrogi
Zachodowi.
Patrz¹c jednak na proces tworzenia Deklaracji Praw Cz³owieka, zauwa¿yæ mo¿na,
¿e to w³aœnie dwa mocarstwa Zachodnie wnios³y najpowa¿niejsze poprawki. Wnioski
Wielkiej Brytanii oraz Stanów Zjednoczonych Ameryki nie by³y w ¿aden sposób negowane przez kraje muzu³mañskie. Odmienna sytuacja wyst¹pi³a w przypadku poprawki
wniesionej przez Liban. Przedstawiciele tego kraju chcieli wprowadziæ do wyliczeñ
wolnoœci zapis o uprawnieniu do zmiany religii. Takiej propozycji sprzeciwi³ siê przedstawiciel Arabii Saudyjskiej M. Al-Baroody twierdz¹c, ¿e Belgia, Francja, Holandia
i Wielka Brytania przygotowuj¹ zamach na religijne dobra muzu³manów. W koñcu przedstawiciel Arabii Saudyjskiej nie uzyska³ potrzebnego poparcia i dlatego te¿ wstrzyma³
siê od g³osowania dotycz¹cego koñcowego tekstu Deklaracji. Natomiast wniosek Libanu zosta³ uwzglêdniony w tekœcie roboczym deklaracji Praw Cz³owieka.
Z powy¿szego wynika, ¿e uniwersalny charakter Powszechnej Deklaracji Praw Cz³owieka pozostaje w sferze teorii. Wszelkie spory, jakie zachodzi³y w trakcie uchwalania
tekstu tego dokumentu ze strony muzu³manów, ¯ydów i kó³ chrzeœcijañskich s¹ na to
najlepszym dowodem. Tak¿e niezgodnoœæ podczas g³osowania nad koñcowym tekstem
eliminuje Deklaracjê z grona dokumentów uniwersalnych. Warto zaznaczyæ, jak g³osowa³y poszczególne kraje, co odzwierciedla sytuacjê polityczn¹ przed 1950 rokiem:
„Wstrzyma³y siê: Arabia Saudyjska, RPA i 6 krajów bloku socjalistycznego: Polska,
Bia³oruœ, Czechos³owacja, ZSRR, Jugos³awia. Nieobecny by³ ambasador Jemenu i Hondurasu. Z ówczesnych krajów islamskich cz³onków ONZ «za» g³osowa³y: Egipt, Irak,
Liban i Syria”6.
Tworzeniu Miêdzynarodowych Paktów, które ujrza³y œwiat³o dzienne w 1966 roku
towarzyszy³y skargi wnoszone do Rady Bezpieczeñstwa w latach 1957–1967. Chodzi³o
o akty agresji Izraela. „Stawa³y siê one coraz czêstsze, kieruj¹c siê g³ównie w koñcu
1966 i na pocz¹tku 1967 roku przeciwko Syrii”7.
W warunkach nieustaj¹cego kryzysu na Bliskim Wschodzie w Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych debatowano nad osiemnastym artyku³em Miêdzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych. Artyku³ ten zosta³ omówiony najszeIbidem.
Ch. Faure, Ce que declarer des droits veunt dire. Histoires, Paris 1997, s. 216; cyt. za: W. Bar,
op.cit., s. 68.
7
W. Morawiecki, Narody Zjednoczone. Zamierzenia i rzeczywistoϾ, Warszawa 1976, s. 216.
5
6
Pañstwa muzu³mañskie a prawa cz³owieka
133
rzej, gdy¿ to w³aœnie on obejmuje sporne kwestie wyznaniowe. Ponownie, tak jak
w przypadku Deklaracji, pojawi³a siê kwestia zapisu o zmianie religii. „Przedstawiciel
Arabii Saudyjskiej argumentowa³, ¿e Koran nie jest tylko œwiêt¹ ksiêg¹ islamu, ale tak¿e
ksiêg¹ prawa; jest tym samym fundamentem dla Konstytucji Arabii Saudyjskiej, st¹d te¿
jakikolwiek tekst miêdzynarodowy przeciwny jakiejœ normie Konstytucji – a tak postrzega³ projekt art. 18 Paktu – jest równie¿ bezpoœrednim ³amaniem Karty Narodów
Zjednoczonych. Jej art. 2, ust. 7 zakazuje wyraŸnie ingerencji w wewnêtrzne sprawy
pañstw”8. Takie zarzuty zosta³y poparte przez wiele krajów islamskich, co zdecydowa³o
o przysz³oœci Paktu.
Pañstwa islamskie, które w koñcu przyst¹pi³y do podpisania Miêdzynarodowego Paktu
Praw Politycznych i Obywatelskich poczyni³y wiele wy³¹czeñ. Takie czêœciowe przyst¹pienie do dokumentu mo¿na postrzegaæ jedynie jako symboliczne. Z drugiej strony Paktu w ogóle nie podpisa³o wiêkszoœæ pañstw muzu³mañskich zró¿nicowanych bior¹c pod
uwagê po³o¿enie geograficzne, ale tak¿e i to przede wszystkim zró¿nicowanie ekonomiczne. Do tej grupy krajów nale¿¹: Arabia Saudyjska, Bahrajn, Brunei, D¿ibuti, Indonezja, Katar, Kazachstan, Komory, Malezja, Malediwy, Mauretania, Oman, Pakistan,
Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Pomimo wy³¹czeñ Pañstwa-Strony Paktu zastrzeg³y sobie nadrzêdnoœæ prawa lokalnego oraz prawa szari’atu. Dotyczy to g³ównie takich sfer ¿ycia, jak ma³¿eñstwo, rodzina,
prawo politycznych wyborów czynnych oraz biernych i wielu innych.
Miêdzynarodowy Pakt Praw Gospodarczych, Spo³ecznych i Kulturalnych podzieli³
los Miêdzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych. Ponownie PañstwaStrony zastrzeg³y, ¿e bêd¹ przestrzegaæ poszczególnych artyku³ów, je¿eli bêdzie to zgodne
z prawem i uwarunkowaniami lokalnymi.
Obraz sytuacji spo³ecznej w krajach arabskich mo¿na przedstawiæ na podstawie wyników badañ, które opublikowano w lipcu 2002 roku w „Al.-Hayat” w Londynie: „Wiêcej
ni¿ po³owa arabskich kobiet jest analfabetkami. Kobiety w tych krajach s¹ praktycznie
kompletnie wy³¹czone z aktywnego ¿ycia i przez to absolutnie zale¿ne od mê¿czyzn.
10 mln dzieci poni¿ej lat 15 nie chodzi³o nigdy do szko³y. Zaledwie 13% ludnoœci koñczy coœ wiêcej, ni¿ szko³ê podstawow¹. W spo³eczeñstwie, w którym 51% doros³ych
i 45% dzieci marzy o natychmiastowej emigracji. Zaledwie 1,6% gospodarstw domowych posiada komputer, a 0,6 % korzysta z Internetu. To sytuuje kraje arabskie poni¿ej
poziomu «krajów rozwijaj¹cych siê» w sercu Afryki”9. Œwiat arabski prezentowany w
powy¿szym badaniu jest trudny do zaakceptowania w spo³eczeñstwie zachodnim, jednak tamtejszy system wartoœci jest w nim odzwierciedlony. Trzeba pamiêtaæ, ¿e w tym
œwiecie nie jednostka, ale ogó³ i religia s¹ rzeczami najwa¿niejszymi w ¿yciu. Potêga
œwiata arabskiego i muzu³mañskiego tkwi w jego po³o¿eniu geograficznym, w z³o¿ach
ropy naftowej i w fakcie rozsiania tamtejszej ludnoœci po ca³ym œwiecie. Pomimo emigracji ludzie ci bardzo siê integruj¹ z w³asn¹ kultur¹ i wartoœciami.
8
9
W. Bar, op.cit., s. 70.
http://www.eurojihad.org/Article935.html, 12.03.2007.
134
Jadwiga Bohdanowicz
To zró¿nicowanie kulturowe si³¹ rzeczy musi siê odbijaæ na ogólnoœwiatowych przedsiêwziêciach, jakimi s¹ dla przyk³adu Organizacja Narodów Zjednoczonych i dokumenty uchwalane w Zgromadzeniu Ogólnym. Jednak istnieje Konwencja, Narodów Zjednoczonych, której stronami s¹ prawie wszystkie kraje islamskie. Chodzi o Konwencjê
o Prawach Dziecka uchwalon¹ 20 listopada 1989 roku.
Najwiêcej zastrze¿eñ wysuniêto wobec artyku³u czternastego wspominaj¹cego kwestiê religii dziecka i jego socjalizacji. „Zastrze¿enia natury generalnej, traktuj¹ce o tym,
i¿ Konwencja i ka¿dy jej artyku³ bêdzie interpretowany i stosowany wy³¹cznie w sposób
nie naruszaj¹cy prawa islamskiego oraz wewnêtrznego porz¹dku prawnego pañstwa [...]”10
zg³osi³o jedenaœcie pañstw w³¹cznie z Algieri¹, która uznaje islam za fundament swej
konstytucji, a religia ojca zosta³a okreœlona jako podstawa do wychowania dzieci.
W rodzinie islamskiej panuje hierarchia wiekowa. Im jest cz³owiek starszy, tym wiêkszym szacunkiem jest obdarzany. Miêdzy innymi to jest powodem, dlaczego Algieria
zg³osi³a zastrze¿enia do „[...] art. 13 (wolnoœæ wyra¿ania siê), 16 (poszanowanie intymnoœci), 17, 24 i 26 (prawo do informacji). Nic bowiem nie mo¿e zak³ócaæ rozwoju integralnego dziecka, tak jak go pojmuje islam [...]”11. Konwencja Praw Dziecka niejako
poszerza prawa dziecka w stosunku do jego praw w kulturze arabskiej. Algieria nie by³a
osamotniona w swych zastrze¿eniach. Takie samo stanowisko zajmowa³y te¿ inne pañstwa Bliskiego Wschodu.
Nie mo¿na pomin¹æ kwestii artyku³u trzydziestego, który zastrzega prawo do wyznawania innych religii i praktykowania kultur grup mniejszoœciowych na terenie pañstwa.
Artyku³ ten nie zosta³ zaakceptowany przez Oman.
Tak¿e artyku³ dwudziesty pierwszy oraz dwudziesty drugi wspominaj¹cy o adopcji
wywo³a³ wiele krytyki. Koran nie uznaje systemu adopcyjnego. W prawie islamu wystêpuje instytucja kafala, która oznacza, ¿e sprawuje siê opiekê nad opuszczonym dzieckiem a nie adoptuje siê go.
W rodzinie arabskiej oprócz hierarchii starszeñstwa obowi¹zuje prymat ojca. Wobec
dzieci jest on t¹ osob¹, która wymierza ich kierunek ¿ycia i decyduje praktycznie
o ka¿dym ich dniu. Matka z kolei powinna pe³niæ rolê uleg³ej wobec mê¿a, a dla dzieci
jest ona wsparciem moralnym, darz¹ca uczuciem i zrozumieniem. Arabowie maj¹cy ju¿
w³asne rodziny, w dalszym ci¹gu utrzymuj¹ bliski kontakt ze swoimi rodzicami, braæmi
i krewnymi. Buduj¹ siê w ten sposób ogromne klany trzymaj¹ce swoj¹ stronê w sporach
z obcymi.
Ogólnie mo¿na zaobserwowaæ, ¿e Arabowie lubi¹ dzieci. „Arabskie dzieci dorastaj¹
w adoracji wszystkich krewnych, którzy je karmi¹, opiekuj¹ siê nimi, a czasami nawet
karc¹”12. Jednak bardziej cenieni bywaj¹ ch³opcy. Syn jako przysz³a g³owa rodziny mo¿e
zapewniæ poszerzenie wp³ywów klanu i bêdzie decydowa³ o dalszym jego losie poprzez
wychowanie dzieci. Dziewczynki s¹ mniej cenne, chocia¿ w zmieniaj¹cych siê czasach
W. Bar, op.cit., s. 73.
Ibidem.
12
M. K. (Omar) Nydell, Zrozumieæ Arabów, Warszawa 2001, s. 93.
10
11
Pañstwa muzu³mañskie a prawa cz³owieka
135
one jako ¿ony te¿ zaczynaj¹ chodziæ do pracy i przejmowaæ czêœæ obowi¹zków mê¿a.
Nadal powinny byæ jednak bardziej uleg³e od ch³opców.
O zmianach kulturowych u Arabów mo¿e œwiadczyæ tak¿e to, ¿e „wiele arabskich
ma³¿eñstw stosuje œrodki antykoncepcyjne i ogranicza liczbê dzieci do dwojga albo trojga, nawet jeœli s¹ to wy³¹cznie dziewczynki”13.
Kwestia dzieci jest w œwiecie arabskim traktowana bardzo powa¿nie, co widaæ na
zwyczajach i wychowaniu dzieci, jak i na licznych poprawkach i zastrze¿eniach wnoszonych do Konwencji Praw Dziecka z 1989 roku.
18 grudnia 1979 roku Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych przyjê³o Konwencjê w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet. By³a to druga „[...]
pod wzglêdem postawionych przez kraje islamskie wy³¹czeñ [...]”14. Ponownie chodzi
o zastrze¿enia generalne stanowi¹ce wy¿szoœæ prawa islamskiego, Koranu oraz szari’atu.
Kwestia ta jest zrozumia³a, gdy¿ rola kobiet w œwiecie islamu bardzo siê ró¿ni od ¿ycia
codziennego kobiety w cywilizacji zachodniej. S¹ to dwa sposoby ¿ycia, które w zasadzie nie maj¹ nic wspólnego. Jak akcentuje Wies³aw Bar: „Chyba nie ma kraju, cz³onka
Organizacji Konferencji Islamskiej, który przyj¹³by tê Konwencjê bez zastrze¿eñ”15.
Ma³e zainteresowanie przejawi³y kraje islamskie ratyfikacj¹ Konwencji w sprawie
zgody na zawarcie ma³¿eñstwa, najni¿szego wieku ma³¿eñskiego i rejestracji ma³¿eñstw.
Zgromadzenie Ogólne przyjê³o j¹ dnia 10 grudnia 1962 roku.
Podobna historia powtórzy³a siê podczas uchwalania Konwencji w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji rasowej z 7 marca 1966 roku. Poszczególne artyku³y
wywo³a³y ¿ywe dyskusje. „Jemen zastrzeg³ ich wype³nianie zgodnie z szari’atem. Tradycyjnie generaln¹ klauzulê – opart¹ na tych samych motywach – uczyni³a Arabia Saudyjska. Dotychczas nie podpisa³y Konwencji: Brunei, D¿ibuti, Malezja i Oman” 16.
O œwiatowym uniwersalizmie konwencji oraz deklaracji Narodów Zjednoczonych
w tym przypadku nie mo¿e byæ mowy. Ró¿nice cywilizacyjne nie pozwalaj¹ na uzgodnienie pewnych wartoœci wspólnych dla wszystkich, gdy¿ wymaga³oby to niewyobra¿alnych zmian kulturowych na Wschodzie jak i na Zachodzie. Religie i kultury s¹ tym, co
dzieli spo³ecznoœæ œwiata na poszczególne czêœci. Podzia³ œwiata na takiej podstawie
prowadzi do wielu konfliktów i wojen. Organizacja Narodów Zjednoczonych d¹¿y do
eliminacji takich dzia³añ, czyni starania w celu za³agodzenia konfliktów drog¹ pokojow¹, jednak tworzy siê zamkniêty kr¹g problematyki, jak¹ s¹ s¹siedztwa odmiennych
kultur i religii.
Ibidem
W. Bar, op.cit., s. 75.
15
Ibidem, s. 76.
16
Ibidem, s. 77.
13
14
Adam Gwiazda
Migracje ludności w erze globalizacji
Ogromna liberalizacja handlu miêdzynarodowego i wzglêdnie pe³na swoboda przemieszczania kapita³ów w skali globalnej nie idzie w parze ze swobod¹ migracji ludnoœci.
Bogate kraje OECD boj¹ siê zalewu swoich krajów biednymi imigrantami z Afryki, Azji
i Ameryki £aciñskiej, a tak¿e Europy Wschodniej. Jednak kraje bogate chêtnie przyjmuj¹
utalentowanych, m³odych absolwentów wy¿szych uczelni, którzy zdobywaj¹ wykszta³cenie w swoich, s³abiej rozwiniêtych krajach i nastêpnie chc¹ wykorzystaæ swoje kompetencje za granic¹, gdzie s¹ one lepiej op³acane.
Jest to chyba podstawowy motyw „popychaj¹cy” m³odych, wykszta³conych ludzi do
emigracji „za lepszym chlebem”. Jednak ogromna wiêkszoœæ emigrantów z krajów biednych poszukuje dla siebie nie tyle lepszych warunków ¿ycia „lepszego chleba”, lecz
jakiejkolwiek pracy, gdy¿ nie mo¿na jej znaleŸæ w wielu krajach Afryki, Azji, Ameryki
£aciñskiej, a tak¿e Europy Wschodniej.
Czy przyœpieszenie rozwoju gospodarczego i wzrost dobrobytu w krajach pochodzenia imigrantów przyczyni³oby siê w znacz¹cy sposób do powstrzymania fali imigracji?
Wydaje siê, ¿e nie. Potwierdza to najwiêksza w ostatnich kilku latach fala emigracji
z krajów Ameryki £aciñskiej do Stanów Zjednoczonych, mimo ¿e wiêkszoœæ krajów
tego regionu notowa³a od 2001 roku wzrost gospodarczy na poziomie trzech, czterech
procent rocznie. Jest to swoisty paradoks lub efekt uboczny wzrostu gospodarczego. Im
bardziej poprawiaj¹ siê warunki ¿ycia w kraju pochodzenia, tym emigracja jest silniejsza. Potwierdza to tak¿e przyk³ad Polski, z której w ostatnich dwóch latach od czasu
przyst¹pienia naszego kraju do Unii Europejskiej, wyemigrowa³o w poszukiwaniu lepiej
p³atnej pracy (a tak¿e jakiejkolwiek, najczêœciej nisko op³acalnej, fizycznej pracy)
blisko 1,3 do 1,5 mln Polaków. Emigracja taka bêdzie utrzymywaæ siê tak d³ugo, chocia¿
z pewnoœci¹ nie w takich rozmiarach jak pierwsza fala „ucieczki” z Polski w latach
2004–2006, jak d³ugo warunki ¿ycia w kraju pochodzenia i w kraju przyjmuj¹cym
z grubsza siê nie wyrównaj¹. Bior¹c pod uwagê ogromne ró¿nice w poziomie rozwoju
gospodarczo-spo³ecznego miêdzy Polsk¹ i bogatymi krajami zachodnimi wspomniane,
wzglêdne „wyrównanie” prêdko nie nast¹pi. Jeœli bowiem Polska rozwijaæ siê bêdzie
w rocznym tempie 3 procent to „dogoni” bogate kraje Europy Zachodniej za oko³o 75 lat.
Migracje ludnoœci w erze globalizacji
137
Jeœli tempo wzrostu w naszym kraju wynosiæ bêdzie 4 procent rocznie to okres ten skróci
siê do ok. 45 lat, a przy 5-procentowym tempie wzrostu dogonimy kraje zachodnie te¿
dopiero za ok. 30–25 lat! Mo¿na wiêc nieco z³oœliwie zauwa¿yæ, ¿e rysuj¹ siê pomyœlne
perspektywy dla... emigracji. Nadal bowiem kraje zachodnie przyci¹gaæ bêd¹ szczególnie ludzi m³odych i wykszta³conych, nie tylko z Polski, lecz z wiêkszoœci tych krajów,
w których warunki pracy i ¿ycia s¹ kilkakrotnie a czasami kilkanaœcie razy ni¿sze ni¿
w krajach zachodnich.
Byæ mo¿e pomoc bogatych krajów cz³onkowskich UE przyczyni siê do szybszego
wyrównania poziomu ¿ycia w wiêkszoœci krajów Unii w tym tak¿e i w Polsce i wtedy
mo¿na te¿ spodziewaæ siê wyraŸnego spowolnienia emigracji. Przyk³adem tego jest dotychczasowa regularna pomoc Unii udzielana takim krajom, jak Grecja, Hiszpania i Irlandia. Zanim kraje te przyst¹pi³y do UE by³y te¿ krajami biednymi, z których spora liczba
ludzi emigrowa³a za granicê w poszukiwaniu pracy. Odk¹d jednak zaczê³y z bogatszej
czêœci UE nap³ywaæ do tych krajów fundusze, g³ównie na rozbudowê infrastruktury, to
znacznemu przyœpieszeniu uleg³o tempo wzrostu gospodarczego i stopniowo pensje sta³y
siê porównywalne do zarobków w innych pañstwach europejskich. Jak tylko zmniejszy³a siê luka miêdzy zarobkami usta³ ten nap³yw pracowników z tych trzech w/w krajów
a Irlandia sta³a siê od paru lat jednym z bogatszych krajów cz³onkowskich UE oraz
celem wielu setek tysiêcy imigrantów z nowych 10 krajów cz³onkowskich Unii. Podobnie Hiszpania i Grecja sta³y siê krajami docelowymi dla wielu imigrantów, którzy poszukuj¹ dla siebie lepszych ni¿ w swoich krajach macierzystych warunków ¿ycia. Dotyczy
to tak¿e obywateli tych pañstw, którym uda³o siê zapewniæ przyzwoite tempo wzrostu
gospodarczego i ustabilizowaæ krajow¹ walutê. Przyk³adem mo¿e byæ Brazylia, sk¹d
ludzie w ostatnich paru latach masowo emigruj¹. Tylko na wschodnim wybrze¿u Stanów
Zjednoczonych liczba brazylijskich przesiedleñców wzros³a ze 120 tys. do prawie pó³
miliona w po³owie lat 90. Wed³ug socjologów, którzy badali tê falê migracji, wielu spoœród wyje¿d¿aj¹cych to cz³onkowie klasy œredniej, którzy staraj¹ siê wykorzystaæ zaistnia³¹ szansê.
Meksyk stanowi jeszcze bardziej wymowny przyk³ad ni¿ Brazylia. W 1995 roku,
kiedy kraj ten przyst¹pi³ do NAFTA (Pó³nocnoamerykañskiego Porozumienia o Wolnym
Handlu) wiele amerykañskich przedsiêbiorstw przenios³o produkcjê za po³udniow¹
granicê. Ponadto sto tysiêcy miejsc pracy przeniesiono z Los Angeles do Meksyku,
a regiony o rozwiniêtym przemyœle w³ókienniczym, jak Tore’on i Tehuaca’n, wch³onê³y
nadwy¿kê si³y roboczej z meksykañskiej wsi. Jednak od roku 2002 te same regiony
eksportuj¹ si³ê robocz¹ z tym, ¿e jest to ju¿ bardziej wykszta³cona si³a robocza, posiadaj¹ca czêsto poszukiwane na rynku amerykañskim umiejêtnoœci i kwalifikacje. Powód tej
migracji jest jednak ci¹gle ten sam: du¿e ró¿nice w dochodach. Po za³amaniu siê w 1994
roku kursu meksykañskiego peso roczny dochód w przeliczeniu na mieszkañca Meksyku wzrós³ w 2005 roku o 17% tj. z 4513 do 5300 euro. Natomiast z Stanach Zjednoczonych dochód ten zwiêkszy³ siê w tym samym okresie o 18% z 23 568 do 27 900 euro1.
1
Por. Haruj albo emigruj, „Forum” 2006, nr 34, s. 21.
138
Adam Gwiazda
Czy jednak ró¿nice w dochodach mierzonych najczêœciej wartoœci¹ PKB w przeliczeniu na jednego mieszkañca danego kraju s¹ g³ównym czynnikiem sk³aniaj¹cym do
emigracji za chlebem? Porównanie danych zawartych do w tabeli 1 i 2 nie zawsze potwierdza wystêpowanie œcis³ego zwi¹zku miêdzy poziomem PKB per capita i sk³onnoœci¹ do migracji za granicê w poszukiwaniu lepszej pracy i w celu zrobienia kariery
zawodowej. Niektórzy absolwenci najlepszych wy¿szych uczelni krajowych i zagranicznych uwa¿aj¹, ¿e z ró¿nych wzglêdów nie mo¿na zrobiæ kariery we w³asnym kraju,
gdzie czêsto nie ma jeszcze popytu na ich wysokie kwalifikacje. Okazuje siê, ¿e najbogatsi obywatele Luksemburga z PKB per capita, w 2004 roku w wysokoœci 63 609 dolarów o wiele chêtniej emigruj¹ nie tyle w poszukiwaniu wy¿szych zarobków, lecz w celu
zrobienia kariery, do innych krajów, ni¿ „biedniejsi” od nich Amerykanie, Norwegowie,
Irlandczycy, Japoñczycy, Finowie, Szwajcarzy, a tak¿e obywatele takich krajów zaliczanych jeszcze do niedawna do grupy krajów rozwijaj¹cych siê, jak Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie czy Chile (por. z tab. 1 i 2). Zwraca uwagê stosunkowo wysoka
sk³onnoœæ do poszukiwania za granic¹ mo¿liwoœci pracy i robienia kariery przez obywateli pañstw o œrednim poziomie PKB per capita, w tej liczbie tak¿e obywateli Polski, ale
tak¿e o wiele bogatszych od Polski obywateli W³och. W tym drugim przypadku chodzi
czêsto o uzyskanie za granic¹ lepszych warunków do robienia kariery w wyuczonym
zawodzie czego, czêsto – z ró¿nych powodów nie mo¿na realizowaæ we w³asnym kraju.
Znacznie ni¿sz¹ sk³onnoœæ do emigracji ni¿ Polacy i W³osi w poszukiwaniu lepszych
warunków ¿ycia i pracy.
Tabela 1. PKB per capita wg PPP (*) w 2004 roku w USD
Ranking krajów
1
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
Luksemburg
Norwegia
USA
Irlandia
Islandia
Dania
Kanada
Szwajcaria
Austria
Hong Kong
Belgia
Japonia
Australia
Finlandia
Holandia
Wlk. Brytania
Katar
Niemcy
PKB per capita
w USD (*)
2
63,609
40,005
39,498
37,663
33,269
33,089
32,921
31,690
31,406
30,558
30,062
29,906
29,682
29,305
29,253
28,968
28,919
28,889
139
Migracje ludnoœci w erze globalizacji
1
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36.
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
44.
45.
46.
47.
48.
49.
50.
51.
52.
53.
54.
55.
56.
57.
58.
59.
60.
61.
62.
63.
64.
65.
Szwecja
W³ochy
Francja
Singapur
Tajwan
Nowa Zelandia
ZEA
Hiszpania
Izrael
Korea P³d.
Grecja
S³owenia
Cypr
Malta
Portugalia
Bahrajn
Czechy
Kuwejt
Wêgry
Estonia
S³owacja
Litwa
Trinidad i Tobago
Argentyna
Polska
Mauritius
£otwa
Chorwacja
Chile
RPA
Malezja
Rosja
Botswana
Kostaryka
Meksyk
Urugwaj
Bu³garia
Brazylia
Tajlandia
Tunezja
Rumunia
Turcja
Kazachstan
Macedonia
Panama
Kolumbia
Dominikana
2
28,205
28,172
27,913
26,799
25,614
23,925
23,818
23,627
22,077
21,305
20,362
20,306
19,633
19,302
19,038
18,817
18,357
16,066
15,546
15,217
15,066
12,919
12,794
12,468
12,244
12,215
11,845
11,568
10,869
10,603
10,423
10,179
10,169
9,887
9,666
9,107
8,500
8,328
7,901
7,732
7,641
7,503
7,418
7,237
6,997
6,959
6,761
140
Adam Gwiazda
1
66.
67.
68.
69.
70.
71.
72.
73.
74.
75.
76.
77.
78.
79.
80.
81.
82.
83.
84.
85.
86.
87.
88.
89.
90.
91.
92.
93.
94.
95.
96.
97.
98.
99.
100.
101.
102.
103.
104.
105.
106.
107.
108.
109.
110.
111.
112.
Algeria
Ukraina
Namibia
Chiny
Wenezuela
Boœnia i Hercegowina
Peru
Albania
Serbia i Czarnogóra
Gujana
Filipiny
Paragwaj
Jordania
Salwador
Jamajka
Maroko
Egipt
Gwatemala
Azerbejd¿an
Sri Lanka
Ekwador
Armenia
Indonezja
Indie
Boliwia
Gruzja
Honduras
Nikaragua
Wietnam
Ghana
Pakistan
Zimbabwe
Kamerun
Mo³dawia
Kambod¿a
Rep. Kirgizka
Mongolia
Gambia
Bangladesz
Uganda
Czad
Mozambik
Tad¿ykistan
Nigeria
Benin
Kenia
Mali
2
6,722
6,554
6,449
5,642
5,571
5,504
5,298
4,937
4,858
4,579
4,561
4,553
4,383
4,379
4,327
4,227
4,072
4,009
3,968
3,882
3,819
3,806
3,622
3,029
2,902
2,774
2,682
2,677
2,570
2,475
2,404
2,309
2,176
2,119
2,074
1,934
1,918
1,903
1,875
1,728
1,555
1,247
1,246
1,120
1,094
1,075
1,024
141
Migracje ludnoœci w erze globalizacji
1
113.
114.
115.
116.
Madagaskar
Etiopia
Tanzania
Malawi
2
854,000
814,000
673,000
569,000
ród³o: IMF World Economic Outlook Database 2005.
(*) wg parytetu si³y nabywczej
Tabela 2. Drena¿ mózgów
Utalentowani ludzie z twojego kraju:
1 = najchêtniej emigruj¹ do innych krajów w poszukiwaniu mo¿liwoœci pracy i robienia
kariery
7 = prawie zawsze pozostaj¹ we w³asnym kraju
Ranking krajów
1
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
USA
Katar
ZEA
Norwegia
Kuwejt
Japonia
Islandia
Chile
Finlandia
Singapur
Wlk. Brytania
Szwajcaria
Tajwan
Irlandia
Malezja
Hong Kong
Tajlandia
Holandia
Austria
Kanada
Niemcy
Izrael
Dania
Szwecja
Belgia
Korea, Rep.
Hiszpania
Portugalia
Kostaryka
Liczba punktów
2
6,4
5,8
5,8
5,7
5,6
5,6
5,3
5,3
5,2
5,2
5,1
5,1
5,0
5,0
5,0
4,9
4,9
4,8
4,8
4,7
4,7
4,6
4,6
4,5
4,4
4,3
4,3
4,2
4,2
142
Adam Gwiazda
1
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36.
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
44.
45.
46.
47.
48.
49.
50.
51.
52.
53.
54.
55.
56.
57.
58.
59.
60.
61.
62.
63.
64.
65.
66.
67.
68.
69.
70.
71.
72.
73.
74.
75.
76.
Luksemburg
Cypr
Indonezja
Czechy
Bahrajn
Francja
Botswana
Australia
Malta
Brazylia
Tunezja
Kambod¿a
Chiny
S³owenia
Panama
Wêgry
Grecja
Indie
Estonia
Salwador
Kazachstan
Polska
W³ochy
Wietnam
Turcja
nowa Zelandia
Azerbejd¿an
East Timor
Kolumbia
S³owacja
Namibia
Meksyk
Rosja
Ghana
Mozambik
Mongolia
Gwatemala
£otwa
RPA
Dominikana
Ekwador
Honduras
Argentyna
Chorwacja
Nigeria
Trinidad i Tobago
Ukraina
2
4,2
4,2
4,2
4,1
4,1
4,1
4,1
4,0
4,0
3,9
3,9
3,8
3,8
3,7
3,7
3,6
3,6
3,6
3,6
3,6
3,4
3,4
3,4
3,3
3,3
3,3
3,3
3,3
3,3
3,2
3,2
3,2
3,2
3,2
3,1
3,1
3,1
3,1
3,1
3,0
3,0
3,0
3,0
2,9
2,9
2,9
2,8
143
Migracje ludnoœci w erze globalizacji
1
77.
78.
79.
80.
81.
82.
83.
84.
85.
86.
87.
88.
89.
90.
91.
92.
93.
94.
95.
96.
97.
98.
99.
100.
101.
102.
103.
104.
105.
106.
107.
108.
109.
110.
111.
112.
113.
114.
115.
116.
117.
Litwa
Tanzania
Mauritius
Mali
Armenia
Paragwaj
Wenezuela
Urugwaj
Jamajka
Peru
Jordania
Tad¿ykistan
Nikaragua
Uganda
Pakistan
Egipt
Madagaskar
Sri Lanka
Czad
Malawi
Kenia
Benin
Boliwia
Gruzja
Filipiny
Kamerun
Bosnia i Hercegowina
Maroko
Gambia
Gambia
Algeria
Rumunia
Macedonia
Bu³garia
Rep.Kirgizka
Etiopia
Serbia i Czarnogóra
Mo³dawia
Albania
Zimbabwe
Gujana
2
2,8
2,8
2,8
2,7
2,7
2,7
2,7
2,7
2,6
2,6
2,6
2,6
2,6
2,6
2,5
2,5
2,5
2,5
2,4
2,4
2,3
2,3
2,3
2,3
2,3
2,2
2,2
2,2
2,2
2,2
2,1
2,1
2,1
2,1
2,1
2,1
2,0
2,0
1,9
1,7
1,4
ród³o: The global competitiveness Report 2005–2006. Hamstead 2006, s. 520.
wykazuj¹ – w œwietle wyników badañ zamieszczonych w tabeli 2 – obywatele takich
pañstw raczej s³abo rozwiniêtych, jak Kostaryka, Indonezja, Botswana, Tunezja, Kambod¿a, Chiny, Indie a nawet Salwador czy Kazachstan (por. z tabel¹ 2). Z kolei wiêksz¹
144
Adam Gwiazda
sk³onnoœæ do emigracji wykazuj¹ od 51 – pozycji Polski i 52 pozycji W³och obywatele
pañstw biedniejszych, takich jak Kolumbia, Namibia, Meksyk, Rosja, i szereg innych
z wyj¹tkiem S³owacji, której PKB per capita by³ w 2004 roku wy¿szy ni¿ ten sam wskaŸnik w Polsce.
Trudno jednak w sposób jednoznaczny wykazaæ œcis³y zwi¹zek miêdzy poziomem
PKB per capita a sk³onnoœci¹ do emigracji. Mo¿na niew¹tpliwie wykazaæ taki zwi¹zek
w przypadku obywateli pañstw stosunkowo biednych, o niskim wskaŸniku PKB per capita. Natomiast sprawa nie jest ju¿ taka prosta w przypadku krajów bogatych, takich jak
np. W³ochy ze wskaŸnikiem PKB per capita w 2004 roku w wysokoœci 28 172 dolarów,
a wy¿sz¹ sk³onnoœci¹ do emigracji ni¿ mieszkañcy Chile ze wskaŸnikiem PKB per capita
w wysokoœci tylko 10 869 dolarów czy nawet obywatele Chin (5 654 dolary).
W przypadku niektórych krajów mniej gospodarczo rozwiniêtych czynnikiem „popychaj¹cym” do emigracji mo¿e byæ tak¿e relatywnie wysoka stopa przyrostu naturalnego
i brak mo¿liwoœci zapewnienia wzrastaj¹cej liczbie ludnoœci danego kraju „odpowiednich” warunków ¿ycia, miejsc pracy, opieki zdrowotnej itp. Z drugiej strony sytuacja
ludnoœciowa wiêkszoœci krajów bogatych (z wyj¹tkiem Stanów Zjednoczonych, a tak¿e
Francji) jest niekorzystna w tym sensie, ¿e zmniejsza siê od wielu ju¿ lat w tych krajach
liczba ludnoœci w wieku przedprodukcyjnym i produkcyjnym przy jednoczesnym wzroœcie liczby ludzi starych2. Kraje te odczuwaj¹ ju¿ brak ludzi do pracy, a w najbli¿szej
przysz³oœci deficyt ten z pewnoœci¹ siê powiêkszy. Jednoczeœnie w „starych” krajach
cz³onkowskich Unii Europejskiej utrzymuj¹ siê obawy przed nap³ywem sporej liczby
emigrantów z nowo przyjêtych 1 maja 2004 roku 10 krajów cz³onkowskich oraz przede
wszystkim z Turcji, z któr¹ w³adze z Unii podjê³y 3 paŸdziernika 2005 roku negocjacje
akcesyjne. Trudno obecnie przes¹dzaæ, czy obawy te s¹ uzasadnione czy te¿ zaistnieje
w najbli¿szych 15–20 latach koniecznoœæ „przyci¹gniêcia” do wyludniaj¹cej siê „starej
Europy” wiêkszej liczby imigrantów w³aœnie z Turcji i innych krajów ubiegaj¹cych siê
o cz³onkowstwo w UE. Obecnie jednak wszystkie kraje UE (nie tylko pierwsza 15-ka)
bardziej obawiaj¹ siê – jak siê wydaje – niekorzystnych zmian wynikaj¹cych nie tyle
z okresowego nap³ywu pracowników z krajów nowo przyjêtych, ile z podwojenia siê
w ostatnich 15 latach globalnej si³y roboczej, co by³o efektem wejœcia na rynki œwiatowe
Chin, Indii i krajów by³ego ZSRR. Wielu szczególnie nisko wykwalifikowanych pracowników z krajów z UE i innych krajów gospodarczo wysoko rozwiniêtych odkrywa,
¿e nie jest w stanie konkurowaæ z pracownikami z Chin i Indii, którzy s¹ równie wydajni,
a przy tym zgadzaj¹ siê pracowaæ za znacznie bardziej ni¿sz¹ p³acê ni¿ w najbiedniejszym kraju UE.
Nale¿y zaznaczyæ, ¿e w przypadku Turcji sprawa jest jednak bardziej z³o¿ona. Wynika
to m.in. z sytuacji demograficznej w Europie Zachodniej i Turcji. Wed³ug niektórych
szacunków liczba mieszkañców Turcji zwiêkszy siê z 71 mln osób w 2003 r. do 89 mln
w 2005 r. (por. z tabel¹ 3).
2
Por. A. Gwiazda, Starzej¹ca siê Europa – implikacje dla rynku pracy, „Gdañskie Studia Miêdzynarodowe” 2004, nr 2, s. 55–62.
145
Migracje ludnoœci w erze globalizacji
Tabela 3. Ludnoœæ UE i Turcji oraz przewidywany wzrost liczby ludnoœci w latach 2015–
–2025
UE-15
UE-27
Turcja
1950
2000
2015
2025
292,4
370,4
21,5
377,3
482,7
68,3
384,2
485,7
82,2
383,9
481,8
89,0
ród³o: UNI 2003, world Population Prospects, The 2002 revision. UN Population Division.
W tym samym czasie prawie we wszystkich 15 „starych” krajach cz³onkowskich
z wyj¹tkiem Francji i Irlandii, nast¹pi nie wzrost, lecz spadek liczby ludnoœci. Na przyk³ad w Hiszpanii liczba ludnoœci zmniejszy siê z 41,2 mln osób w 2005 roku do 37,3 mln
w 2050 roku, w Niemczech odpowiednio z 83,0 do 76,0 mln, w Polsce z 38,5 do 33,0 mln,
we W³oszech z 57,5 do 48,1 mln i w ca³ej UE-25 ludnoœci zmniejszy siê w tym okresie
z 454,2 mln obecnie do 431,2 mln3. Z jednej wiêc strony starzej¹ca siê Europa Zachodnia
bêdzie zapewne odczuwaæ brak si³y roboczej, podobnie zreszt¹ jak Polska i inne kraje
Europy Œrodkowej i Wschodniej, gdzie wskaŸniki dzietnoœci (czyli liczba ¿ywo urodzonych dzieci przypadaj¹ca na jedn¹ kobietê w wieku 15–49 lat) s¹ od wielu lat bardzo
niskie (w Polsce wskaŸnik ten wynosi tylko 1,3 na jedn¹ kobietê, a œrednia dla wszystkich krajów Unii wynosi 1,48 na jedn¹ kobietê). Nale¿y podkreœliæ, ¿e ¿adnemu krajowi
cz³onkowskiemu UE nie uda³o siê osi¹gn¹æ wskaŸnika dzietnoœci 2,1 dziecka na jedn¹
kobietê, który jest konieczny dla zapewnienia reprodukcji prostej ludnoœci. Wbrew obiegowym opiniom o korzystnej strukturze demograficznej w dziesiêciu nowych krajach
cz³onkowskich UE wskaŸnik dzietnoœci jest bardzo niski i wynosi œrednio 1,17 do 1,30
na jedn¹ kobietê. Dla porównania ten sam wskaŸnik we W³oszech i Hiszpanii wynosi³
w 2004 roku 1,29; w Niemczech 1,34; Austrii 1,39; w Grecji 1,35; w Portugalii 1,44,
natomiast w bogatszych krajach wskaŸnik ten jest wy¿szy i wynosi we Francji a¿ 1,89
w Belgii; Wielkiej Brytanii i Holandii od 1,61 do 1,75 i w krajach skandynawskich –
1,171 – 1,1764. Z drugiej strony jednak trudno przewidzieæ, czy pod wp³ywem postêpu
naukowo-technicznego bêdzie popyt na pracowników z takich krajów, jak Turcja. Trudno tak¿e przewidzieæ czy w najbli¿szym czasie oraz po ewentualnym wst¹pieniu Turcji
do UE, które prawdopodobnie nast¹pi wczeœniej, ni¿ po 2014 lub nawet 2020 roku,
zwiêkszy siê w tym kraju wskaŸnik zatrudnienia w tym szczególnie niski w porównaniu
do 25 krajów UE wskaŸnik zatrudnienia kobiet (por. z tabel¹ 4). Dla porównania wskaŸnik zatrudnienia w Polsce wynosi³ w 2006 roku tylko 52% i by³ jednym z najni¿szych
w ca³ej Unii Europejskiej. Niektórzy autorzy przewiduj¹, ¿e równie¿ po ewentualnym
przyst¹pieniu Turcji do UE nie zmieni¹ siê zasadniczo kierunki emigracji. Emigranci
3
Por. A. Gwiazda, Starzej¹ca siê Europa..., s. 61; L. Shriver, Gin¹ geny starej Europy, „Forum”
z 14.11–20.11.2005.
4
Por. A. Gwiazda, Zmiany demograficzne w krajach Europejskich – wyzwanie dla polityki, „Wspólnoty Europejskie” 2006, nr 10.
146
Adam Gwiazda
Tabela 4. Rynek pracy w UE-25 i Turcji w 2003 roku
LudnoϾ
w mln
71,0
454,0
WskaŸnik zatrudnienia
Stopa bezrobocia
D³ugookresowa stopa bezrob.
Wsk. zatrudnienia kobiet
Stopa bezrob. wœród kobiet
jako% populacji w wieku prod.
jako% ogó³u si³y roboczej
procent aktywnej populacji
jako% populacji w wieku prod.
jako% ogó³u kobiecej si³y roboczej
45,5
10,7
2,5
25,2
7,3
62,9
9,0
4,0
55,1
10,0
Zatrud. w niepe³nym,
wymiarze godz.
jako% ogó³u zatrudnionych
b.d.
17,0
Wzrost zatrudnienia
roczna zmiana w %
-1,0
0,2
b.d. – brak danych
ród³o: Eurostat i Turecki Instytut Statystyczny
z Turcji nadal kierowaæ siê bêd¹ w przewa¿aj¹cej mierze do Niemiec, gdzie od dawna
mieszkaj¹ i pracuj¹ ich rodacy, a nastêpnie do Francji, Holandii, Wielkiej Brytanii i W³och.
Szacunkowe dane zawarte w tabeli 5 oparte zosta³y na analizie dotychczasowych tendencji w miêdzynarodowych przep³ywach ludnoœci. Potwierdzaj¹ one, ¿e w przypadku
Turcji nie ulegn¹ zmianie kraje docelowe w UE, do których mo¿e przybyæ ok. 2,7 mln
Turków, czyli 4% obecnej ludnoœci tego kraju.
Tabela 5. Przewidywane kraje docelowe i liczba emigrantów z Turcji po akcesji kraju
do UE*
Ogó³em
Niemcy
Francja
Wielka Brytania
W³ochy
Holandia
Pozosta³e kraje europejskie
Liczba emigrantów
w tys.
2 665
2 025
213
53
27
107
240
w%
100
76
8
2
1
4
9
* szacunki oparte na danych z koñca 1999 r. I pocz¹tku 2000 r.
ród³o: Trends in international migration, OECD, Paris 2002.
Trudno jest przewidzieæ, jak du¿y bêdzie nap³yw imigrantów z Turcji, a tak¿e z Bu³garii i Rumunii do poszczególnych krajów Unii Europejskiej i jakie bêd¹ jego konsekwencje5. Podobnie zreszt¹ jak bardzo trudno jest oceniæ „na bie¿¹co” skutki: odp³ywu”
5
Por. idem, Cz³onkowstwo Turcji w Unii Europejskiej – Szanse i zagro¿enia, „Wspólnoty Europejskie” 2005, nr 10, s. 3–10.
Migracje ludnoœci w erze globalizacji
147
z Polski g³ównie ludzi m³odych i wykszta³conych, którzy z powodów ekonomicznych
i innych wzglêdów wyje¿d¿aj¹ z Polski do „starych” krajów UE, a tak¿e do USA, Kanady i Australii. Niektórzy demografowie uwa¿aj¹, ¿e w³aœnie z powodu ma³ego przyrostu
naturalnego i du¿ej emigracji zarobkowej Polska bêdzie za kilkanaœcie lat krajem ludzi
starych, a samych Polaków mo¿e byæ o kilka milionów mniej. Rzecz jasna nie mo¿na
dok³adnie wyliczyæ o ile zmniejszy siê ludnoœæ Polski za kilka czy kilkanaœcie lat. Pesymistyczne prognozy przewiduj¹, ¿e ju¿ za kilka lat ludnoœæ Polski zmniejszy siê g³ównie
z powodu emigracji zarobkowej o 10 procent6. Jednak skala emigracji zarobkowej pozostaje wielk¹ niewiadom¹ o ile bowiem mo¿na mniej wiêcej przewidzieæ wzrost lub spadek liczby urodzin i zgonów, to w przypadkach emigracji te przewidywania s¹ niemo¿liwe. Zdaniem Zbigniewa D³ugosza nasz kraj mog³o opuœciæ w latach 2004–2006 od 3 do
4 milionów ludzi w poszukiwaniu pracy.
Niepokoj¹ce jest to, ¿e wyje¿d¿aj¹ g³ównie kobiety a to oznacza, ¿e nie ma kto rodziæ
polskich dzieci. Od dobrych kilkunastu lat zmniejsza siê zreszt¹ liczba urodzeñ dzieci
w Polsce miêdzy innymi ze wzglêdu na adoptowany z Europy Zachodniej model rodziny
bez dzieci. Tak wiêc mniejsza liczba urodzeñ i emigracja powoduj¹, ¿e w kraju wzrasta
liczba osób w podesz³ym wieku. Dalsze otwarcie nowych rynków pracy w kolejnych
krajach Unii Europejskiej spowoduje, ¿e kolejne osoby wyjad¹ tam w poszukiwaniu
pracy. To znów zmniejszy liczbê ludzi m³odych, a pozostan¹ ci starsi, maj¹cy wiêcej ni¿
65 lat. Taka sytuacja bêdzie szczególnie w miastach. Jednoczeœnie wyd³u¿a siê d³ugoœæ
¿ycia w Polsce, ale nie poprawia siê jego jakoœæ. M³odzi ludzie „uciekaj¹cy” z Polski
wskazuj¹ tak¿e na wysoce niesprawne pañstwo i ogólny brak perspektyw jako jeden
z g³ównych motywów emigracji za chlebem. Faktem jest, ¿e nie ma nadal w naszym
kraju jasnej i skutecznej polityki prorodzinnej, która by zachêca³a do rodzenia i wychowywania dzieci. Brak ulg i udogodnieñ w pracy dla matek tak¿e nie sprzyja temu, by
m³ode matki mog³y pracowaæ i jednoczeœnie wychowywaæ ma³e dzieci. Demografowie
ostrzegaj¹, ¿e przez najbli¿sze 10 lat czeka nas proces gwa³townego zachwiania siê
proporcji miêdzy liczb¹ osób w wieku produkcyjnym, a tymi, którzy osi¹gnêli ju¿ 65 rok
¿ycia. Innymi s³owy spo³eczeñstwo polskie wkracza w fazê starzenia siê, która pog³êbi
siê w najbli¿szej dekadzie, po której Polska mo¿e osi¹gn¹æ poziom starych spo³eczeñstw,
gdzie œrednia d³ugoœæ ¿ycia oscyluje wokó³ 80 lat.
Podobne tendencje demograficzne wystêpuj¹ na ca³ym œwiecie. Wywieraj¹ one i nadal
bêd¹ wywieraæ du¿y wp³yw na migracje ludnoœci z jednych krajów do drugich. Nale¿y
zaznaczyæ, ¿e nie sprawdzi³y siê przepowiednie autorów „Granic wzrostu”, którzy
w 1972 roku przedstawili dosyæ niepokoj¹c¹ wówczas prognozê wzrostu liczby ludnoœci
œwiata do 7 miliardów w ci¹gu najbli¿szych 30 lat7. Tymczasem w 2006 roku, tj. 34 lata
po tym jak sformu³owano tê prognozê liczba ludnoœci œwiata nie przekroczy³a jeszcze
6,5 miliarda mieszkañców. W wiêkszoœci krajów œwiata wystêpuje bowiem od po³owy
lat 1980. i od pocz¹tku lat 1990. wbrew prognozom „Granic wzrostu”, zjawisko zawê6
7
Por. A. Dro¿d¿ak, M³odzi uciekaj¹ z Polski, „Dziennik” z 11.09.2006.
Por. D. Meadows i inni, Granice wzrostu, Raport klubu Rzymskiego, Warszawa 1973, s. 61.
148
Adam Gwiazda
¿onej reprodukcji ludnoœci. Drug¹ tendencj¹ jest pojawienie siê nienaturalnych zaburzeñ
miêdzy urodzeniami dziewcz¹t i ch³opców, co zak³óci³o równowagê p³ciow¹ wœród bardzo m³odych ludzi. Trzecim dosyæ zaskakuj¹cym trendem, bior¹c pod uwagê starzenie
siê spo³eczeñstw w wiêkszoœci krajów rozwiniêtych i wielu krajach rozwijaj¹cych siê
jest wzrost umieralnoœci i skrócenie oczekiwanej d³ugoœci ¿ycia w ponad 40 krajach
œwiata w wyniku niektórych chorób, takich jak HIV/AIDS. Zdaniem amerykañskiego
demografa Nicholasa Eberstadta nie jest tylko przejœciowa tendencja, lecz trwa³y wzrost
umieralnoœci, który utrzymywaæ siê bêdzie w kilku najbli¿szych dekadach8. Ponadto tylko
w nielicznych krajach, takich jak Meksyk i Stany Zjednoczone utrzymuje siê relatywnie
wysokie tempo przyrostu naturalnego (w Meksyku wskaŸnik dzietnoœci kobiet wynosi
wg danych ONZ 2,8, a wg danych rz¹du tego kraju 2,4, a w USA wskaŸnik ten wynosi³
w 2005 roku 2,2). Najwiêksze obawy zwi¹zane s¹ ze spadkiem dzietnoœci, który powoduje zmniejszanie siê grupy ludnoœci w tzw. wieku produkcyjnym (miêdzy15 a 64
rokiem ¿ycia). Najbardziej spadek ten zachodzi w krajach rozwiniêtych, gdzie spo³eczeñstwa najszybciej siê starzej¹. Pewnym wyj¹tkiem s¹ tu Stany Zjednoczone, gdzie
utrzymuje siê wyj¹tkowa sytuacja demograficzna, która kontrastuje z coraz szybciej starzej¹cym siê spo³eczeñstwem w Japonii, Europie Zachodniej i wielu innych rozwiniêtych krajach œwiata. Wed³ug prognoz ONZ-tu najpóŸniej do roku 2030 ca³kowita liczba
ludnoœci œwiata rozwiniêtego osi¹gnie swój szczyt, a nastêpnie zacznie maleæ. W dalszej
przysz³oœci, o ile wspó³czynnik dzietnoœci nie zacznie ponownie rosn¹æ wiele krajów
rozwiniêtych wyludni siê w zastraszaj¹cym tempie. Na przyk³ad W³ochy, Hiszpania
i Japonia s¹ w tej chwili na dobrej drodze, by pod koniec stulecia str¹ciæ dwie trzecie
swojej populacji. Zdaniem niektórych demografów zacznie tez wtedy maleæ ca³kowita
liczba ludnoœci œwiata, obecnie oko³o 45 procent œwiatowej populacji mieszka w krajach, w których dzietnoœæ spad³a poni¿ej wspó³czynnika zastêpowalnoœci pokoleñ. Zak³ada siê, ¿e nie tylko w krajach rozwiniêtych, lecz tak¿e w wielu krajach rozwijaj¹cych
siê wspó³czynnik ten bêdzie siê nadal zmniejszaæ ze wszystkimi wynikaj¹cymi z tego
faktu konsekwencjami gospodarczymi, spo³ecznymi i politycznymi.
Z kolei wed³ug prognoz Worldwatch Institute ludnoœæ œwiata zwiêkszy siê w XXI
wieku z oko³o 9,5 miliarda do 12 miliardów. Jednak gwa³towny przyrost naturalny ludnoœci nast¹pi w krajach biednych, które s¹ nieprzygotowane do wy¿ywienia tak du¿ej
liczby mieszkañców oraz zapewnienia im opieki medycznej i us³ug edukacyjnych, nie
wspominaj¹c ju¿ o zapewnieniu pracy9. Trudno jednak z ca³¹ pewnoœci¹ stwierdziæ czy
w ogóle nast¹pi w tych biednych krajach tak du¿y przyrost naturalny, który okaza³by siê
zbyt du¿ym ciê¿arem dla rz¹dów tych pañstw i przyczyni³by siê niew¹tpliwie do dalszego ich zubo¿enia, szybszego wyczerpania zasobów surowców naturalnych, wiêkszego
zanieczyszczenia powietrza oraz zatrucia wód œródl¹dowych i gleby. Zdaniem prezesa
Worldwatch Institute, Christophera Flarina wzrost liczby ludnoœci œwiata do poziomu
11 lub nawet 12 miliardów bêdzie tylko wtedy mo¿liwy jeœli nie spadn¹ wskaŸniki
8
9
Por. N. Eberstadt, Four surprises in global demography, Washington 2004, s. 11.
Por. P. Tucker, Strategies for containing population growth, „The Futurist” 2006, nr 5, s. 13.
Migracje ludnoœci w erze globalizacji
149
dzietnoœci w krajach rozwijaj¹cych. Byæ mo¿e wskaŸniki te¿ ulegn¹ zmianie m.in. tak¿e
pod wp³ywem migracji ludnoœci. Mo¿na bowiem zaobserwowaæ swoisty efekt naœladownictwa wœród powracaj¹cych do swoich krajów „emigrantów za chlebem” z krajów
zachodnich, którzy oprócz zgromadzonych œrodków finansowych przywo¿¹ ze sob¹ tak¿e
pewne zwyczaje i modele ¿ycia, ³¹cznie z modelem rodziny bezdzietnej lub posiadaj¹cej
tylko jedno dziecko.
Migranci na ca³ym œwiecie przywo¿¹ ze sob¹ nie tylko nowe zwyczaje i czêsto tak¿e
wy¿sze kwalifikacje i doœwiadczenia w pracy w krajach rozwiniêtych, lecz przede wszystkim stanowi¹ pokaŸne Ÿród³o nap³ywu dewiz do ich krajów macierzystych. Wed³ug szacunków ONZ migranci na ca³ym œwiecie wysy³aj¹ do swoich rodzin w pañstwach ubogich oko³o 173 miliardów dolarów rocznie. Z raportu ONZ wynika, ¿e z tego powodu
migracja mo¿e byæ te¿ szans¹ dla biednych krajów, rekompensuj¹c w pewien sposób
odp³yw ludzi w tzw. wieku produkcyjnym. Czêsto jednak bardziej korzystaj¹ na tym
pañstwa, do których przybywaj¹ imigranci, wspieraj¹cy m.in. prze¿ywaj¹ce kryzys systemy emerytalne10.
Zgodnie z szacunkami zawartymi w raporcie sekretarza generalnego ONZ na temat
migracji miêdzynarodowej i rozwoju 191 milionów osób mieszka w krajach niebêd¹cych
ich krajami urodzenia. Raport podkreœla, ¿e ludzie migruj¹ nie tylko z po³udniowych
czêœci œwiata na pó³noc. Jedna trzecia ca³kowitej liczby migrantów to pracownicy i ich
rodziny pochodz¹cy z krajów rozwijaj¹cych siê i mieszkañcy w krajach rozwiniêtych.
ONZ zwraca uwagê, ¿e w krajach rozwiniêtych imigranci czêsto uzupe³niaj¹ niedobór
si³y roboczej w poszczególnych sektorach gospodarczych lub podejmuj¹ siê prac niepopularnych. Zdaniem ekspertów, migracje wp³ywaj¹ tak¿e na ograniczenie zjawiska starzenia siê spo³eczeñstwa i utrzymanie p³ynnoœci systemów œwiadczeñ spo³ecznych, jak
równie¿ stymuluj¹ popyt i rozwój11.
Nale¿y przypomnieæ, ¿e jeszcze na pocz¹tku lat 1990. liczbê transnarodowych imigrantów szacowano na oko³o 100 mln osób, co stanowi³o mniej ni¿ 2% ogó³u ludnoœci
œwiata12. Oznacza to, ¿e w ci¹gu ostatniej dekady nast¹pi³ ogromny wzrost liczby tych
imigrantów do 191 milionów w 2006 roku – o ile szacunki omówionego wy¿ej raportu
ONZ s¹ mniej lub bardziej dok³adne. Wzrost ten potwierdza wiêc fakt, ¿e jedn¹ z najbardziej widocznych cech gospodarki œwiatowej w dobie globalizacji jest zwiêkszaj¹ca siê
w szybkim tempie miêdzynarodowa mobilnoœæ si³y roboczej, a nie tylko kapita³u. Masowym zjawiskiem staje siê stopniowe przenoszenie produkcji wielu towarów i us³ug
z krajów rozwiniêtych za granicê. Tak¿e si³a robocza zaczyna pod¹¿aæ za najbardziej
mobilnym kapita³em. Mo¿na zaobserwowaæ sta³¹ tendencjê globalizacji migracji, która
10
Zwiêz³e omówienie w/w raportu oraz konferencji ONZ na temat migracji jaka odby³a siê w Nowym Yorku w dniach od 14–15.09.2006 r. zawiera artyku³ pt. Wspó³czesna migracja – problem
i szansa, „Nasz Dziennik” z 15.09.2006, s. 7.
11
Por. F. Bourguignon, Migration can enrich all sides if interests are shared, Finamial, „Times”
z 16.11.2005.
12
Por. UNEPA, The State of world population 1994. Choices and Responsibilities, New York
1995.
150
Adam Gwiazda
przejawia siê tym, ¿e coraz wiêcej pañstw objêtych jest procesami migracji. Innymi tendencjami s¹: wzrost skali migracji, zmiana jej struktury i kierunków oraz wzrost udzia³u
kobiet w ruchach migracyjnych13. Zdaniem niektórych autorów zniesienie wielu barier
hamuj¹cych migracjê ludnoœci i wolny przep³yw si³y roboczej spowodowa³yby wiêkszy
wzrost produkcji œwiatowej ni¿ wolny handel. Twierdzi siê nawet, ¿e „je¿eli kapita³
wêdruje po œwiecie, ludzie powinni za nim pod¹¿aæ”. Mobilnoœæ spo³eczeñstw ma byæ
tak¿e recept¹ na bezrobocie14. Jednak si³a robocza w dalszym ci¹gu nie jest tak mobilna,
jak kapita³ czy przep³yw towarów i us³ug i pewnie dlatego jeszcze nie bêdzie tak mobilna. Faktem jednak jest, ¿e postêpuj¹ca globalizacja sprzyja tak¿e stopniowemu znoszeniu ograniczeñ w przep³ywie ludnoœci miêdzy poszczególnymi krajami. Najbardziej mobilnymi wspó³czesnymi „nomadami” s¹ osoby posiadaj¹ce najwy¿sze kwalifikacje. Jednak w wielu krajach, z omówionych wy¿ej przyczyn (starzenia siê spo³eczeñstwa
i niskiego tempa przyrostu naturalnego ludnoœci) wystêpuje tak¿e coraz wiêkszy popyt
w³aœnie na pracowników fizycznych, z samego „dna” drabiny spo³ecznej oraz oczywiœcie stale utrzymuje siê wysoki popyt na najlepiej wykszta³conych specjalistów z samej
góry drabiny spo³ecznej. O wiele s³abszy jest popyt na „œredniaków” (urzêdników, techników, nauczycieli itp.). Jednak rozmiary i struktura zapotrzebowania na ró¿nych pracowników zale¿¹ w wielu krajach od ró¿nych czynników, w tym tak¿e od mniej lub
bardziej rozwiniêtego systemu edukacji, a nie tylko od uwarunkowañ demograficznych
i ekonomicznych. Te ostatnie stanowi¹ nadal zarówno g³ówny „magnes” przyci¹gaj¹cy
imigrantów z krajów rozwijaj¹cych siê do rozwiniêtych i g³ówn¹ przyczynê opuszczenia
na pewien czas lub na zawsze swoich krajów macierzystych przez rosn¹c¹ z roku na rok
rzeszê transnarodowych imigrantów. Niektóre kraje jeszcze broni¹ siê przed zbyt du¿ym
w stosunku do ich mo¿liwoœci absorpcyjnych nap³ywem imigrantów. Oprócz obostrzeñ
wizowych i coraz wy¿szych wymogów zwi¹zanych z wydaniem karty na pobyt sta³y
niektóre kraje, jak np. Stany Zjednoczone zamykaj¹ przed imigrantami pomoc spo³eczn¹,
ale za to udostêpniaj¹ im rynek pracy. Natomiast w krajach Unii Europejskiej brak jest
wspólnej polityki imigracyjnej, chocia¿ wywierana jest coraz silniejsza presja na Komisjê Europejsk¹, aby ta instytucja zaczê³a w pe³ni wykorzystywaæ wszelkie mo¿liwoœci
w kszta³towaniu wspólnej polityki imigracyjnej, jakie przyzna³ jej Traktat z Maastricht.
Por. B. B. Haldenwang, Migration Processes. Systems and Policies. With Special Emphasis on
South African International Migration, Stellenbosch 1996, s. 2–3. Por. tak¿e: D. Sriskandarajah, Migration and Development, „World Economics” 2005, nr 2, s. 141–146.
14
Por. O. Stark, The new economics of the brain drain, „World Economics” 2005, nr 2, s. 137–140.
Por. tak¿e: U. Beck, The beave new world of work, Malden 2000.
13
Jarosław Och
„Migracja”
jako rzeczywistość społeczno-polityczna
Jednym z istotnych zjawisk kulturowo-cywilizacyjnych wspó³czesnego œwiata s¹
migracje ludnoœci1. Cz³owiek od zarania dziejów orientowa³ siê na wêdrówki, podró¿e
i zmiany swego miejsca bytowania2. Powszechnie przyjmuje siê w tym wzglêdzie fakt, i¿
¿ycie ludzkie licz¹ce ok. 2 milionów lat w osiad³ym systemie zainstalowano od 40 do
50 tys. lat temu. Przez stulecia koczowniczy tryb ¿ycia by³ zjawiskiem powszechnym.
Osiad³y tryb ¿ycia wi¹za³ siê z opuszczeniem siedlisk i przenoszeniem w nieznane
i dziewicze obszary. Czynnikami powoduj¹cymi tê aktywnoœæ by³y problemy zwi¹zanie
z poszukiwaniem lepszych, bezpieczniejszych warunków ¿ycia. Innym, czêsto wystêpuj¹cym czynnikiem sprawczym pierwszych migracji by³o zwykle poszukiwanie po¿ywienia. Migrowali z terenów gêœciej zaludnionych, a wiêc nierzadko z wysokim deficytem
¿ywnoœci w przestrzeñ mniej zaludnion¹, gdzie nie by³o problemów ze zdobyciem po¿ywienia. Wydaje siê, i¿ historycznie pierwotnym czynnikiem sprawczym wêdrówek i przemieszczeñ ludzi by³y kwestie bytowe3.
1
Por. P. A. Clarence, The Immigration Problem, New York 1948; J. H. Hoffman-Novotny, Migration. Ein Beitrag zu einer Soziologischen Erklarung, Stuttgart 1970; S. Castels, G. Kosach, Imigrant
Workers and Lass Structure In Western Europe, Londyn 1973; M. M. Chemers, R. Ayman, C. Warner,
Expectancy theory analisis of migration, „Journal of Population” 1978; L. Leoñski, Zagadnienie migracji
w polskiej myœli socjologicznej do 1939 roku, Poznañ 1979; H. Kubiak, Teoria, ideologia, polityka
asymilacji. Szkic problemu, [w:] Za³o¿enia teorii asymilacji, red. H. Kubiak i A. K. Paluch, Kraków
1980; H. Kubiak, Migracje miêdzynarodowe schy³ku XX wieku. Nadzieje i lêki, „Przegl¹d Polonijny”
1993, z. 3.
2
I. Wyciechowska, „Komu w drogê?” – migracje miêdzynarodowe – zagro¿enie czy zbawienie
XXI wieku, [w:] Historia. Stosunki Miêdzynarodowe. Amerykanistyka. Ksiêga jubileuszowa na 60-lecie
profesora Wies³awa Dobrzyckiego, Warszawa 2001, s. 553; A. Piskozub, Elementy nauki o cywilizacji,
Gdañsk 1992, s. 75; K. Libera, Miêdzynarodowy ruch osobowy, Warszawa 1969, s. 19; R. Nowak-Lewandowska, Migracje Polaków w dobie rozszerzenia Unii Europejskiej, [w:] Konkurencyjnoœæ rynku
pracy i jego podmiotów, red. D. Kopyciñska, Warszawa 2001; A. Piskozub, Wielkie nowo¿ytne migracje transkontynentalne. Bilans minionego 500-lecia, [w:] Przemiany spo³eczne, Kwestie narodowoœciowe i polonijne, red. A. Chodubski, Toruñ 1994, s. 65–74.
3
I. Wyciechowska, op.cit., s. 553.
152
Jaros³aw Och
Migracje ludnoœci, osadzone w przestrzeni czasu i przestrzeni, wydaj¹ siê byæ zjawiskiem naturalnym w dziejach ludzkoœci i wystêpuj¹cym od czasów najdawniejszych 4.
Zwi¹zane s¹ zarówno ze spo³eczn¹ istot¹ cz³owieka, jak równie¿ z naturalnym bodŸcem
poszukiwania przez niego lepszych i bezpieczniejszych form egzystencji5. Na migracje
wp³ywa³o równie¿ wiele innych czynników. Do najistotniejszych zalicza siê powszechnie kwestie, takie jak: sprawy rodzinne, chêæ podjêcia nauki czy studiów, prowadzenie
b¹dŸ kontynuowanie leczenia, a tak¿e przymusowe przemieszczenia wynikaj¹ce z dzia³añ wojennych, przyczyn politycznych lub religijnych6. Wskazane powy¿ej przyczyny
mog¹ skutkowaæ zarówno przemieszczeniami wewnêtrznymi, tj. w obrêbie granic wewnêtrznych pañstwa, jak równie¿ zewnêtrznymi, okreœlanymi mianem emigracji.
Pojêcie „migracja” w aspekcie etymologicznym definiuje siê najczêœciej jako s³owo
pochodz¹ce z ³aciñskiego krêgu jêzykowego. Rzeczownik „migratio” oznacza³ (wy)wêdrowanie, przesiedlenie, a pochodz¹ce od ³aciñskiego czasownika pojêcie „migare”,
oznacza³o wêdrowanie, przesiedlanie siê7.
Próba jednolitego zdefiniowania zjawiska migracji nie jest ³atwa z dwóch co najmniej powodów. Po pierwsze toczy siê spór naukowy czy przy definiowaniu migracji
jako zjawiska polegaj¹cego na opuszczeniu miejsca zamieszkania w celu innym ni¿ turystyczny lub wypoczynkowy winno siê uwzglêdniaæ kwestie d³ugoœci jej trwania czy te¿
jest to bez istotnego znaczenia8. Po drugie kwestie migracji i przemieszczeñ wi¹¿¹ siê
z zainteresowaniem tym problemem badawczym wielu dyscyplin naukowych, m.in.: politologii, socjologii, demografii, psychologii spo³ecznej, geografii, ekonomii, antropologii, co z kolei skutkuje tym, i¿ ka¿da z nich prezentuje w³asny, swoisty punkt widzenia
problemu, a to powoduje pluralizm sposobów jego ujmowania, prezentowania i definiowania. Migracje s¹ zjawiskiem wieloczynnikowym, i wieloaspektowym, co oznacza, ¿e
jedna dyscyplina naukowa i jedna teoria metodologicznie do nieprzypisana nie jest zdolna
do wyjaœnienia i opisania w kontekœcie teoretycznym tego zjawiska. Konieczne wydaje
siê wiêc podejœcie multidyscyplinarne i komplementarne w celu rozpoznania i zdefiniowania pojêcia migracji9.
W rozwa¿aniach politologicznych w definiowaniu migracji zwraca siê uwagê na cywilizacyjny wymiar tego zjawiska10. Zauwa¿a siê, ¿e migracja to trwa³e lub czasowe
4
J. Bohdanowicz, M. Dziêcielski, Zarys geografii historycznej i politycznej cywilizacji, Gdañsk
2000, s. 162.
5
E. R. Hilgard, Wprowadzenie do psychologii, Warszawa 1967, s. 15–16.
6
J. Knopek, Migracje Polaków do Afryki Pó³nocnej w XX wieku, Bydgoszcz 2001, s. 7–20.
7
W. Kopaliñski, S³ownik wyrazów obcych i zwrotów obcojêzycznych, Warszawa 2003, s. 330.
8
K. Romaniszyn, Kulturowe implikacje miêdzynarodowych migracji, Lublin 2003, s. 14.
9
A. Koseski, Proces migracji i spo³ecznoœci polonijne. Problematyka metodologiczno-historiograficzna, Lublin–Pu³tusk 2003; A. Górny, P. Kaczmarzyk, Uwarunkowania i mechanizmy migracji
zarobkowych w œwietle wybranych koncepcji teoretycznych, „Prace Migracyjne” 2003, nr 49.
10
Por. A. Chodubski, Aktywnoœæ kulturalna Polaków w Azerbejd¿anie XIX i na pocz¹tku XX wieku,
Gdañsk 1986; A. Chodubski, Polacy w Azerbejd¿anie, Toruñ 2004; J. Jakubowski, Polacy w Estonii.
Przesz³oœæ i teraŸniejszoœæ, Gdañsk–Lublin 2004; J. Knopek, Polacy w Grecji. Historia i wspó³czesnoœæ, Bydgoszcz 1997; E. Olszewski, Emigracja polska w Danii 1893–1993, Warszawa–Lublin 1993;
„Migracja” jako rzeczywistoœæ spo³eczno-polityczna
153
opuszczenie miejsca sta³ego pobytu i przemieszczenie siê w inne miejsce. Inni, uwa¿aj¹,
¿e migrant to osoba przebywaj¹ca lub opuszczaj¹ca pewne miejsce w inny sposób ni¿
urodzenie lub œmieræ11. Wskazuje siê, i¿ migracja kszta³tuje demokracjê partycypatywn¹,
przedsiêbiorczoœæ jednostek, ich postawy, tolerancjê i humanizacjê stosunków miêdzyludzkich oraz autonomiê spo³eczeñstwa wobec pañstwa12. Zauwa¿a siê, ¿e czynnikiem
stymuluj¹cym lub ograniczaj¹cym procesy migracyjne s¹ zarówno decyzje podmiotów
polityki (w³adz politycznych pañstw), jak równie¿ polityczne uwarunkowania funkcjonowania spo³eczeñstw (np. re¿im polityczny). Na przestrzeni dziejów przes³anki polityczne nale¿a³y do najczêstszych stymulatorów procesów migracyjnych. W wieku XX,
okresie dwóch totalitaryzmów, migracje odegra³y istotna rolê analizie kszta³towaniu nowego ³adu politycznego, spo³ecznego i kulturowego œwiata13.
W analizie socjologicznej migracjê definiuje siê jako fizyczne przejœcie jednostek lub
grup spo³ecznych z jednego do drugiego spo³eczeñstwa, przejœcie to zwykle zawiera
koniecznoœæ porzucenia jednego œrodowiska spo³ecznego i wejœcia w nowe, inne œrodowiska14. Przyjmuje siê, ¿e migracja to prosta konsekwencja tzw. ruchliwoœci poziomej
lub przestrzennej, polegaj¹ca na przemieszczaniu siê ludzi w przestrzeni geograficznej15.
Do migracji zdaniem socjologów mog¹ popychaæ zarówno czynniki zarobkowe, polityczne, religijne, ale równie¿ indywidualne. Dziêki masowoœci zjawiska uzyskuje ono
wymiar spo³eczny, skutkuj¹cy pojawieniem siê wielkich, przemieszczaj¹cych siê zbiorowoœci w ramach tzw. dzia³añ zbiorowych (masowe ucieczki uchodŸców). Tworzy siê
nawet swoista wiêŸ obiektywna, polegaj¹c¹ na poczuciu wspólnoty wynikaj¹cej z podobieñstwa sytuacji ¿yciowej. Migracje stanowi¹ obecnie sferê peregrynacji naukowych
i badañ niema³ej grupy socjologów.
Migracja stanowi równie¿ obszar dociekañ naukowych demografii, szczególnie
w kontekœcie badañ polityki ludnoœciowej16. Analiza demograficzna definiuje migracjê
Polacy w Skandynawii, red. E. Olszewski, Lublin 1997; Przemiany spo³eczne, kwestie narodowoœciowe
i polonijne, red. A. Chodubski, Toruñ 1994; Meandry cywilizacyjne, kwestie narodowoœciowe i polonijne, red. A. Chodubski, Toruñ 1996; A. ¯ukowski, W kraju z³ota i diamentów. Polacy w Afryce
Po³udniowej XVI–XX w., Warszawa 1994.
11
A. Górny, P. Kaczmarzyk, op.cit., s. 5.
12
J. Knopek, Migracje Polaków..., op.cit., s. 7.
13
A. Sakson, Migracje w XX wieku, artyku³ dostêpny na stronie: www.jazon.hist.uj.edu.pl/zjazd/
materialy/sakson.pdf.
14
J. Bohdanowicz, M. Dziêcielski, op.cit., s. 161.
15
Por. P. Sztompka, Socjologia. Analiza spo³eczeñstwa, Kraków 2002; Z. Barman, Zarys socjologii:
zagadnienia i pojêcia, Warszawa 1962; Z. Bauman, Globalizacja, Warszawa 2000; S. M. Lipset, Spo³eczne podstawy polityki, Warszawa 1995; S. Ossowska, Ossowska osobliwoœciach nauk spo³ecznych,
Warszawa 1962; J. Szmatka, Ma³e struktury spo³eczne, Warszawa 1989; R. Putnam, Demokracja
w dzia³aniu, Kraków 1995; S. M. Lipset, R. Bendix, Ruchliwoœæ spo³eczna w spo³eczeñstwie przemys³owym, Warszawa 1964; J. Cha³asiñski, Emigracja jako zjawisko spo³eczne, „Przegl¹d Socjologiczny”, 1936, s. 496.
16
Por. Spo³eczeñstwo polskie w latach 1989–1995/96. Zagadnienia polityki spo³ecznej, red. A. Rajkiewicz, Warszawa 1997; A. Rajkiewicz, Istota polityki spo³ecznej – wczoraj i dziœ, [w:] Polityka spo³eczna. Materia³y do studiowania, red. A. Rajkiewicz, J. Supiñska i M. Ksiê¿opolski, Warszawa 1996;
O. Lange, A. Banasiñski, Teoria statystyki, Warszawa 1970, s. 25: M. Okólski, Demografia zmiany
154
Jaros³aw Och
jako obszar poznawczy, zwi¹zany z ruchem naturalnym oraz przestrzennym ludnoœci,
wywieraj¹cym wp³yw na liczbê ludnoœci, jej strukturê p³ci, wieku i poziomu wykszta³cenia oraz reprodukcjê. Wskazuje siê wiêc, i¿ migracja lub tzw. ruch wêdrówkowy oznacza takie fakty œwiadomie zamierzonych przemieszczeñ przestrzennych ludnoœci, które
wynikaj¹ ze zmiany miejsca zamieszkiwania lub pobytu i dokonuj¹ siê pomiêdzy jednostkami osiedlonymi w ramach granic jednostek terytorialnych kraju, pañstwa lub te¿
wykraczaj¹ poza jego granice polityczne.
W teoriach psychologicznych uwagê zwraca siê na psychologiczny wymiar zjawiska
migracji17. Dominuje tu kwestia postrzegania migracji w powianiu z fizjologicznymi
podstawami zachowania cz³owieka (migracja oznacza tu ucieczkê od tego, co nieakceptowane, od œrodowiska, rodziny, sytuacji polityczno-spo³ecznej ku œrodowisku spe³niaj¹cemu oczekiwania jednostki) oraz próba zwrócenia uwagi, i¿ migracjê mo¿na postrzegaæ jako naturaln¹ chêæ ¿ycia jednostki w œrodowisku cechuj¹cym siê mo¿liwoœci¹
swobody dzia³añ, akceptuj¹cym potrzebê osi¹gniêæ oraz aprobaty spo³ecznej. Zwraca
siê równie¿ uwagê na fakt, i¿ migracja stanowi nierzadko wynik okreœlonego procesu
decyzyjnego i wi¹¿e siê z przemianami w sferze to¿samoœci i œwiadomoœci.
Migracje znajduj¹ siê tak¿e w obszarze zainteresowania geografii, co wi¹¿e siê z analiz¹ przestrzennych aspektów ruchów migracyjnych18. Uczeni próbuj¹ zdefiniowaæ nie
tylko zjawisko migracji, ale przede wszystkim udzieliæ odpowiedzi na kwestie determinantów ruchów migracyjnych w obrêbie kontynentów, jak i w obszarze miêdzykontynentalnym. Badania dotycz¹ równie¿ skutków przemieszczeñ ludnoœci w aspekcie problemów
bêd¹cych w obszarze zainteresowania geografii. H. Shyrock i J. Singel zdefiniowali migracje jako formê geograficznej i przestrzennej mobilnoœci wi¹¿¹cej siê ze zmian¹ miejsc
pobytu lub zamieszkania miêdzy jasno zdefiniowanymi obszarami geograficznymi19.
Znacz¹ce jest zainteresowanie nauk ekonomicznych problematyk¹ migracji, które
definiuje siê jako rezultat racjonalnych wyborów, których podstaw¹ jest kalkulacja kosztów i zysków, uwzglêdniaj¹ca prawdopodobieñstwo deportacji, szanse zatrudnienia
w kraju i za granic¹, wysokoœæ zarobków, czas trwania pobytu oraz efekt prawa poda¿y
i popytu na rynku pracy20. Zwraca siê te¿ uwagê, ¿e decyzje o migracji podejmowane s¹
spo³ecznej, Warszawa 2004; M. Okólski, Przemiany ludnoœciowe w Polsce w perspektywie minionego
stulecia, [w:] Wymiary ¿ycia spo³ecznego. Polska na prze³omie XX i XXI wieku, red. M. Marody,
Warszawa 2002; M. Okólski, Wspó³czesne europejskie migracje miêdzynarodowe a dynamika procesów integracyjnych, „Studia Socjologiczne” 2001, nr 1 (160); M. Latuch, Demografia spo³eczno-ekonomiczna, Warszawa 1980; J. Holzer, Demografia, Warszawa 1999; B. Urlanis, Ludnoœæ œwiata, Warszawa 1966.
17
Por. P. G. Zimbardo, F. L. Ruch, Psychologia i ¿ycie, Warszawa 1994, s. 12–47; K. Skar¿yñska
(red.), Podstawy psychologii politycznej, Poznañ 2002; E. Aronson, Cz³owiek istota spo³eczna, Warszawa 1995; S. Mika, Wstêp do psychologii spo³ecznej, Warszawa 1972.
18
J. Barbar, Geografia polityczna ogólna, Warszawa 1987; Z. Dobosiewicz, T. Olszewski, Geografia ekonomiczna œwiata, Warszawa 1994.
19
A. Górny, P. Kaczmarzyk, op.cit., s. 6.
20
M. Mijal, Migracje sta³e i czasowe a rynek pracy w Polsce, „Studia i Materia³y” 2005, nr 1;
Polityka gospodarcza, B. Winiarski (red.), Warszawa 1999; E. Dolny, J. Meller, Z. Wiœniewski, Zarys
„Migracja” jako rzeczywistoœæ spo³eczno-polityczna
155
nie tyle przez wyizolowane, autonomiczne i abstrakcyjne jednostki, ile przez cz³onków
gospodarstw domowych. Cz³onkowie gospodarstwa domowego „deleguj¹” kogoœ spoœród w³asnej struktury do pracy zarobkowej za granic¹, by powiêkszyæ dochód gospodarstwa w stosunku do innych gospodarstw. W opinii ekonomistów sytuacja migracji
wystêpuje wiêc zasadniczo w trzech przypadkach: 1/ pracownicy migruj¹ tam, gdzie jest
wy¿sza p³aca; 2/ decyzje o migracjach s¹ podejmowane przez grupy (rodzina), nie przez
jednostki. Grupa wysy³a cz³onka by zredukowaæ ryzyko i dywersyfikowaæ Ÿród³a dochodu; 3/ miejscowi pracownicy nie chc¹ wykonywaæ pewnych prac (niska p³aca, niski
presti¿), wiêc firmy musz¹ poszukiwaæ i zatrudniaæ imigrantów21.
Migracje s¹ od niedawna przedmiotem zainteresowania badawczego antropologów
kultury22. Wskakuj¹ oni w swych dociekaniach na zale¿noœæ pomiêdzy migracjami,
a przemianami wzorów konsumpcji w spo³eczeñstwach peryferyjnych wskutek rozprzestrzeniania siê stylów konsumpcyjnych spo³eczeñstw centrum, badaj¹ zwi¹zki pomiêdzy
migracjami a przemianami w funkcjonowaniu kulturowym i cywilizacyjnym spo³eczeñstw,
stawiaj¹ tezy, i¿ migracje miêdzynarodowe posiadaj¹ dynamizuj¹cy wp³yw na kulturê
krajów doœwiadczaj¹cych przep³ywów, przyczyniaj¹c siê do jej przemian.
Innym sposobem definiowania zjawiska migracji jest próba wskazania na jego wielowymiarowoœæ. Zwraca siê tu uwagê na cztery podstawowe kryteria: 1/ przestrzenne –
migracja traktowana jest w kategoriach przemieszczeñ przestrzennych, zwi¹zane jest
bowiem z ruchem w przestrzeni; 2/ miejsca zamieszkania – traktuje migracjê jako trwa³¹
lub pó³trwa³¹ zmianê miejsca zamieszkania, bez ¿adnych ograniczeñ w zakresie odleg³oœci, powodów oraz charakteru administracyjnego; 3/ czasu – migracja to przemieszczenie trwaj¹ce ok. 12 miesiêcy, a wiêc nie chwilowe, np. turystyczne; 4/ aktywnoœci –
migracja oznacza zmianê miejsca zamieszkania oraz zmianê miejsca wykonywania
pracy zawodowej23.
Dokonuj¹c analizy ró¿nych naukowo sposobów interpretowania i rozumienia migracji,
nale¿y wskazaæ na definiowanie prezentowane przez encyklopedie, leksykony i s³owniki.
Zgodnie z definicj¹ prezentowan¹ w Encyklopedii Popularnej PWN „migracja” to
wêdrówka, ruch ludnoœci maj¹cy na celu zmianê miejsca pobytu na sta³e lub okresowo;
g³ówne formy migracji: emigracja, imigracja, reemigracja i repatriacja24.
Nieco inn¹ definicje prezentuje dla swoich potrzeb G³ówny Urz¹d Statystyczny25,
„migracja” wg GUS to przemieszczenie ludnoœci, zwi¹zane ze zmian¹ miejsca zamieszpolityki zatrudnienia, Warszawa 1990; R. Nowak-Lewandowska, op.cit., s. 43; M. H. Grabowski,
Migracje a rozwój, [w:] Migracje. Szanse czy zagro¿enie?, red. M. Bos-Karczewska, Gdañsk 2005.
21
M. Mijal, op.cit., s. 64; K. Romaniszyn, op.cit., s. 16–19.
22
K. Romaniszyn, Zmiany postaw emigrantów polskich do Brazylii i Stanów Zjednoczonych (1890–
–1891), „Przegl¹d Polonijny”, z. 3, s. 51–64; idem, Kulturowe implikacje migracji miêdzynarodowych,
[w:] Emigracja z Polski po 1989 roku, red. B. Klimaszewski, Kraków 2002; A. K³oskowska, Socjologia kultury, Warszawa 1983; L. Dyczewski, Kulturotwórcza rola rodziny, „Studia Polonijne”, t. 12,
s. 39–53.
23
A. Górny, P. Kaczmarzyk, op.cit., s. 6.
24
Encyklopedia Popularna PWN, Warszawa 1993, s. 511.
25
Z. Kostrzewa, J. Stañczak, Migracje wewnêtrzne ludnoœci 2002, Warszawa 2003.
156
Jaros³aw Och
kania (pobytu sta³ego lub czasowego) po³¹czone z przekroczeniem granicy administracyjnej podstawowej jednostki terytorialnej. W rozumieniu GUS migracja ma charakter
zmiany gminy zamieszkiwania lub w przypadku gminy miejsko-wiejskiej przeniesienie
siê z terenów miejskich do wiejskich tej gminy lub odwrotnie. Nie stanowi natomiast
migracji zmiana adresu w ramach tej samej gminy, przemieszczenie krótkotrwa³e, trwaj¹ce do 2 miesiêcy w³¹cznie, ruch wahad³owy pomiêdzy miejscem zamieszkania a miejscem pracy lub nauki oraz przemieszczenie o wymiarze turystycznym.
W S³owniku Katolickiej Nauki Spo³ecznej „migracjê”, wed³ug ks. prof. dr. hab. J. Mariañskiego,definiuje siê jako przesuwanie siê ludzi w przestrzeni, ruch ludnoœci maj¹cy
na celu zmianê miejsca zamieszkania na sta³e lub czasowo w obrêbie kraju, jak i z jednego kraju do drugiego26. S³ownik dodaje, ¿e w socjologii termin „migracja” oznacza przesuwanie siê ludzi z jednej miejscowoœci do drugiej lub jednej zbiorowoœci do drugiej
(ruchliwoϾ horyzontalna, przestrzenna, geograficzna, regionalna); fakt wychodzenia
poprzez migracjê z jednego œrodowiska spo³ecznego okreœla siê jako emigracjê, wchodzenie zaœ w inne – jako imigracjê.
W s³owniku W³adys³awa Kopaliñskiego pod terminem „migracja” rozumie siê wêdrówki zwierz¹t, opanowanie nowych terenów przez roœliny; przesiedlanie siê, wêdrówka ludnoœci; przenoszenie kapita³ów dla osi¹gniêcia wy¿szych zysków27.
S³ownik Wyrazów Obcych PWN definiuje „migracjê” (³ac. migratio – przesiedlenie)
jako wêdrówkê, ruch ludnoœci maj¹cy na celu zmianê miejsca pobytu na sta³e lub okresowo, zarówno w obrêbie kraju, jak i z jednego kraju do drugiego; przenoszenie siê, przesiedlanie siê ludnoœci28.
„Migracja” wed³ug Ma³ego S³ownika Jêzyka Polskiego to pojêcie wieloznaczne29.
Po pierwsze: wêdrówka, przesiedlanie siê, np. ludów azjatyckich do Europy; po drugie:
wêdrówki zwierz¹t, jednorazowe lub wielokrotne do innego œrodowiska; po trzecie: przesuwanie siê granic zasiêgu gatunków roœlin.
Ma³a Encyklopedia Wiedzy Politycznej pod red. M. Chmaja i W. Soko³a definiuje
migracjê jako ruch ludnoœci, maj¹cy na celu zmianê miejsca pobytu. G³ówne formy migracji to: emigracja, imigracja, reemigracja, repatriacja30.
W zasobach internetowych najczêœciej przywo³uje siê definicjê „migracji” jako przemieszczania siê ludnoœci, maj¹cego na celu zmianê miejsc pobytu31. Zjawisko to jest
uznawane jako ca³kowicie naturalne i wystêpuj¹ce ponadczasowo.
26
Definicja migracji w oparciu o internetowe wydanie S³ownika Katolickiej Nauki Spo³ecznej na
stronie: www.kns.gower.pl/slownik/migracje.htm
27
W. Kopaliñski, op.cit., s. 330.
28
S³ownik wyrazów obcych PWN, Warszawa 1993, s. 555.
29
Ma³y S³ownik Jêzyka Polskiego PWN, Warszawa 1993, s. 440.
30
Ma³a Encyklopedia Wiedzy Politycznej, red. M. Chmaj i W. Sokó³, Toruñ 1996, s. 167 (has³o
autorstwa K. Iwañczuka).
31
www.wikipedia.org/wiki/Migracja_ludno%C5%9Bci; www.portalwiedzy.onet.pl/24894,
,,migracja, haslo.html; www.slownik-online.pl/kopalinski/BD3FCDA30CA816CDC12565DB004A4C
DA.php.
„Migracja” jako rzeczywistoœæ spo³eczno-polityczna
157
W naukowej analizie zjawiska migracji nie tylko siêga siê do jego definicji, ale coraz
czêœciej dostrzega siê znacz¹c¹ rolê jej czynników sprawczych 32. Przywo³uje siê w tym
wzglêdzie dwie grupy uwarunkowañ migracji: 1/ czynniki wypychaj¹ce (tzw. push factors) – wywo³uj¹ce chêæ opuszczenia kraju; 2/ czynniki przyci¹gaj¹ce (tzw. pull factors)
– sk³aniaj¹ce i zachêcaj¹ce do przyjazdu do kraju osiedlenia. W nauce toczy siê dyskusja, które z nich maj¹ znaczenie kluczowe, a które wydaj¹ siê mniej wa¿ne.
Interesuj¹c¹ teoriê w tym wzglêdzie prezentuje A. Pilch, który przy klasyfikowaniu
migracji posi³kuje siê kryterium motywacji jako mechanizmu wyjaœnienia przyczyn
i natury zjawiska. Dowodzi przy tym, ¿e nie zawsze mo¿na jednoznacznie ustaliæ motywy wychodŸstwa. Czêsto trudno jest oddzieliæ ekonomiczne mechanizmy sprawcze od
politycznych, okreœliæ, w jakim stopniu migracja spowodowana zosta³a przes³ankami
politycznymi, a w jakim z³¹ sytuacj¹ materialn¹, bied¹ i brakiem pracy. Jak siê wydaje
A. Pilch sk³ania siê ku teorii „nak³adania siê” czynników ekonomicznych, spo³ecznych,
politycznych migracji, wskazuj¹c przy tym na znaczenie uwarunkowañ religijnych, kulturowych, emocjonalnych oraz psychologicznych33.
Wa¿ki wk³ad w rozpoznanie naukowe problematyki migracji wnios³a teoria socjalnej
równoœci, zak³adaj¹ca, ¿e brak konsensusu pomiêdzy d¹¿eniami ludnoœci do poprawy
warunków ¿ycia, a mo¿liwoœciami ich realizacji prowadzi do wychodŸstwa 34.
Wed³ug innej teorii, zwi¹zanej z tzw. paradygmatem ponadnarodowym istota wspó³czesnych procesów migracyjnych sprowadza siê do kwestii przekszta³cania siê granic
pañstwowych w ponadnarodowe zwi¹zki regionalne, co skutkuje ruchem ludnoœci b¹dŸ
to ze wzglêdu na fakt powstawania ponadnarodowego rynku si³y roboczej, b¹dŸ te¿ ze
wzglêdu na zjawisko zanikania to¿samoœci narodowej w jej tradycyjnym kszta³cie35.
P. Sztompka wskazuje, i¿ do migracji popychaj¹ najczêœciej powody zarobkowe,
polityczne, religijne i osobiste36.
Powody natury zarobkowej b¹dŸ ekonomicznej wydaj¹ siê byæ jednym z zasadniczych determinantów procesów przemieszczania siê ludnoœci, a struktura gospodarcza
wspó³czesnego œwiata i wyrazisty podzia³ na bogat¹ Pó³noc i biedne Po³udnie sytuacje te
petryfikuje. Zjawisko to wydaje siê byæ szczególnie widoczne w nowych krajach Unii
Europejskiej w kontekœcie masowych wyjazdów ludzi uwarunkowanych ekonomicznie37.
K. Romaniszyn, Kulturowe implikacje..., s. 16; K. Kny¿ewski, Specyfice wspó³czesnej polskiej
emigracji, [w:] Przemiany spo³eczne, kwestie narodowoœciowe i polonijne, red. A. Chodubski, Toruñ
1994, s. 76.
33
Emigracja z ziem polskich w czasach nowo¿ytnych i najnowszych (XVIII–XX w.), red. A. Pilch,
Warszawa 1984, s. 14–15.
34
A. Koprukowniak, Rozmieszczenie Polonii w œwiecie, [w:] Polacy w œwiecie. Polonia jako zjawisko spo³eczno-polityczne, red. A. Koprukowniak, Lublin 1986, s. 42.
35
C. Bobiñska, Teoretyczne problemy badañ nad emigracj¹, [w:] Stan i potrzeby badañ nad zbiorowoœciami polonijnymi, Warszawa 1976, s. 43.
36
P. Sztompka, op.cit., s. 28–40; R. Nowak-Lewandowska, op.cit., s. 41; J. Knopek, Migracje
Polaków do Afryki..., s. 9–11.
37
C. Bobiñska, op.cit., s. 110.
32
158
Jaros³aw Och
Nierzadkim powodem migracji by³y równie¿ przes³anki polityczne. Do najistotniejszych determinantów w tym wzglêdzie zalicza siê wojny, konflikty zbrojne, ustroje totalitarne lub autorytarne oraz inne formy represji obywateli. Zjawiska migracji, u Ÿróde³
których le¿a³y wzglêdy polityczne ujawni³y siê z ca³¹ moc¹ w II po³owie XX wieku
w krajach Europy Œrodkowo-Wschodniej, w tym w Polsce38.
Do czynników rzadko stymuluj¹cych przemieszczanie siê ludnoœci, choæ historycznie
nale¿a³y do nierzadkich jej powodów nale¿a³y uwarunkowania religijne39. Innowiercy
czasem zmuszani byli do opuszczenia kraju narodzin (przyk³ad exodusu ¯ydów z terytorium Zwi¹zku Radzieckiego II po³owie XX wieku), czasem zaœ opuszczali je dobrowolnie, uciekaj¹c przed represjami i szykanami.
Wœród osobistych lub indywidualnych powodów migracji wskazuje siê wiele powodów. Do pierwszej grupy zalicza siê wzglêdy rodzinne, tj.: zawarcie ma³¿eñstwa, rozpad
ma³¿eñstwa, ³¹czenie rodzin, narodziny dziecka. Do drugiej grupy warunki mieszkaniowe: trudne warunki lokalowe, zbyt wysokie koszty utrzymania lokalu, zagro¿enie eksmisj¹, zbyt d³ugi czas oczekiwania na w³asne mieszkanie, niedostêpnoœæ finansow¹ zakupu
mieszkañ. Grupa trzecia sytuuje powody migracji w powi¹zaniu z problemami zdrowia,
w tym potrzebami rehabilitacji, lepszego dostêpu do us³ug medycznych, czystszego
œrodowiska naturalnego. Ostatni¹, czwart¹ grup¹ osobistych powodów migracji s¹ kwestie kszta³cenia i edukacji; do najwa¿niejszych zalicza siê tu wyjazd na studia, pobyt
studyjny, praktykê zawodow¹ oraz udzia³ w kursach podnosz¹cych kwalifikacje zawodowe40.
Wœród wspó³czesnych determinantów przemieszczeñ ludnoœci wskazaæ nale¿y równie¿ czynniki technologiczne. Chodzi tu zarówno o wzrastaj¹ce mo¿liwoœci komunikacyjne ( zwiêkszaj¹ca siê dostêpnoœæ przewozów lotniczych) i ³atwoœæ podró¿owania, jak
i o kwestie zwi¹zane z postêpem technicznym, wymuszaj¹ce poszukiwania na miêdzynarodowych rynkach pracy wysoko kwalifikowanej kadry pracowniczej 41.
Zjawisko migracji uwarunkowane jest równie¿ trendami kulturowymi, np. globalizacja wspó³czesnego œwiata. Ludzie dostrzegaj¹c poprzez media obszary wspó³czesnego
œwiata, w których ¿yje siê zamo¿niej, bezpieczniej, zdrowiej i m¹drzej wykazuj¹ naturalna tendencje do polepszenia swego obecnego statusu. Konsekwencj¹ takiego postrzegania miejsca cz³owieka w œwiecie wspó³czesnym s¹ migracje42.
Istotnym powodem zjawiska migracji wydaje siê byæ zespó³ uwarunkowañ demograficznych. W Europie nierzadkim zjawiskiem spo³ecznym jest starzej¹ce siê spo³eczeñPor. A. Chodubski, Aktualne tendencje przemian zbiorowoœci polonijnych œwiata, [w:] Przemiany spo³eczne..., op.cit., s. 83–84.
39
I. Wyciechowska, op.cit., s. 562–565; zjawiskiem masowych migracji w Europie II po³owy XX
wieku by³y migracje spowodowane wzglêdami religijnymi w czasie trwania wojny w by³ej Jugos³awii.
40
M. Mijal, op.cit., s. 65; z obserwacji wspó³czesnych procesów migracyjnych w Polsce wynika, i¿
powody osobiste staj¹ siê najczêstsz¹ przyczyn¹ migracji.
41
Szczegó³owo analizuje ten problem D. Kopyciñska w ksi¹¿ce pod swoj¹ redakcj¹ pt. Konkurencyjnoœæ rynku pracy i jego podmiotów (Szczecin 2005).
42
Por.: Z. Bauman, Globalizacja, Warszawa 2000.
38
„Migracja” jako rzeczywistoœæ spo³eczno-polityczna
159
stwo; liczba narodzin nie uzupe³nia liczby zgonów, co prowadzi wprost nie tylko do
problemów deficytu demograficznego, ale równie¿ do problemów ekonomiczno-gospodarczych. W krajach zaœ biednych (np. kraje Po³udnia, kraje muzu³mañskie) widoczne
jest zjawisko znacz¹cego, czêsto niekontrolowanego, przyrostu demograficznego. Sposobem rozwi¹zania problemów wynikaj¹cych z tych dysproporcji jest migracja nadwy¿ek ludnoœci z krajów biednych do odczuwaj¹cych deficyty na rynkach pracy krajów
zamo¿nych. Przemieszczanie siê ludnoœci ma w tym wzglêdzie nie tylko wymiar procesu
sterowanego demograficznie, ale równie¿ ekonomicznie i politycznie43.
Powy¿sza analiza utwierdza w przekonaniu, ¿e czasem nie³atwo wskazaæ na jeden,
konkretny determinant migracji, gdy¿ decyzja o niej jest konsekwencj¹ na³o¿enia siê na
siebie wielu czynników i powodów.
Migracje jako zjawisko spo³eczne jest przedmiotem badañ naukowych. Wskazano
ju¿ na interdyscyplinarnoœæ tego zjawiska i chêæ ujmowania go w ró¿nych, czêsto komplementarnych teoriach. W rozwa¿aniach politologicznych dotycz¹cych teorii migracji
powszechnie wskazuje siê na fakt znacz¹cej wagi w budowania teorii w nauce44. Wynika
to z istoty powo³ania naukowego, które zawiera siê w poszukiwaniu uogólnieñ, a wiêc
oderwania siê od rzeczywistoœci, mimo ¿e daje ona tworzywo do ich tworzenia 45.
Ujêcie teoretyczne wydaje siê wiêc podstawowym zadaniem, jakie stawia siê przed
nauk¹, gdy¿ w poznaniu naukowym przy budowaniu teorii wa¿kim zadaniem jest wykrywanie prawid³owoœci i swoistych cech zjawisk i procesów ¿ycia spo³ecznego o ró¿nym
stopniu ogólnoœci. Istotnym zabiegiem w tym wzglêdzie jest usytuowanie zjawisk i procesów spo³ecznych i ekonomicznych w perspektywie d³ugofalowej. Zabiegiem koniecznym w rozpoznawaniu teraŸniejszoœci jest odwo³ywanie siê do przesz³oœci; rozpoznawanie zjawisk i procesów teraŸniejszoœci nie jest naukowo mo¿liwe bez ujawniania
podobnych odniesieñ w przesz³oœci.
W teorii politologicznej, dotycz¹cej badañ nad migracjami, zwraca siê ponadto uwagê, ¿e odwo³ywanie siê do przesz³oœci czyni poznanie uniwersalnym, co wyra¿a siê w:
1/ umiejscowieniu zjawisk i procesów w strukturze wiêkszej ca³oœci, w cyklicznoœci
przemian kulturowo-cywilizacyjnych; 2/ integracji z ró¿nymi sferami dzia³añ ludzi oraz
skutkami tych dzia³añ; 3/ wyjaœnianiu teoretycznym ujawniaj¹cych siê prawid³owoœci
dziejowych. Politolodzy zwracaj¹ uwagê na koniecznoœæ i donios³oœæ podejmowania
badañ nad procesami migracji we wspó³czesnym œwiecie46. Zagadnienia te staj¹ siê szczególnie noœne w ujawniaj¹cym siê szybkim tempie przemian kulturowo-cywilizacyjnych;
zauwa¿a siê, ¿e w ka¿dej sekundzie przybywa na œwiecie troje ludzi; w ka¿dej dobie
J. Bohdanowicz, M. Dziêcielski, op.cit., s. 160–161.
K. Iglicka, Migracje zagraniczne w œwietle najnowszych ujêæ teoretycznych, „Studia Demograficzne” 1995, nr 3 (121), s. 19–34.
45
A. Chodubski, O aktualnych tendencjach w badaniach politologicznych, [w:] Problemy badawcze i metodologiczne politologii w Polsce, red. A. Chodubski i M. Malinowski, Gdañsk 2006, s. 11.
46
Por. K. Podoski, Prognozy rozwoju spo³ecznego, Warszawa 1973; J. Auleytner, Polityka spo³eczna. Teoria i organizacja, Warszawa 2000.
43
44
160
Jaros³aw Och
250 tys. ludzi; rocznie liczba ludnoœci œwiata wzrasta od 70 do 90 mln osób47. Sytuacja ta
wywiera istotne implikacje w zakresie procesów migracyjnych, zwi¹zanych z prost¹
koniecznoœci¹ zagwarantowania jednostkom warunków niezbêdnych do egzystencji
(mieszkanie, praca, posi³ek, ochrona zdrowia, bezpieczeñstwo).
W warsztacie metodologicznym politologa, zajmuj¹cego siê kwestiami migracji, ujawniaj¹ siê charakterystyczne metody badawcze. Szczególn¹ pomoc¹ w budowaniu politologicznych teorii migracji s³u¿¹: analiza systemowa, ujêcia iloœciowe i jakoœciowe 48,
metoda porównawcza, metoda behawioralna oraz analiza instytucjonalno-prawna49.
Analiza systemowa polega na rozpatrywaniu zjawisk spo³ecznych czy politycznych
w kategoriach wewnêtrznie zintegrowanych ca³oœci, wykazuj¹cych cechy szczególne
i charakteryzuj¹cych siê swoistymi prawid³owoœciami jako ca³oœæ.
W badaniach zjawisk masowych, np. migracji, konieczne s¹ iloœciowe oraz jakoœciowe ujêcia, czêsto okreœlane mianem statystycznych. Metody te umo¿liwiaj¹ badanie specyfiki okreœlonej zbiorowoœci, pozwalaj¹ na ustalanie i opisywanie faktów masowych
oraz inspiruj¹ do wyjaœniania zwi¹zków przyczynowych miêdzy faktami.
Metoda porównawcza polega na wykrywaniu podobieñstw i analogii pomiêdzy procesami i zjawiskami. W badaniach nad migracjami metoda ta stosowana bywa w celu
porównania i dokonania analizy ró¿nych form migracji i przes³anek je warunkuj¹cych.
Wa¿n¹ kwesti¹ w stosowaniu metody porównawczej w politologii jest okreœlenie przedmiotu badañ, którym powinny byæ zjawiska porównywalne.
Metoda behawioralna wykorzystywana bywa w badaniach nad zjawiskami migracji
w celu precyzyjnego okreœlenia, jakie czynniki psychospo³eczne determinuj¹ przemieszczenia ludnoœci. Dokonuje siê wiêc analizy zjawisk spo³ecznych w drodze obserwacji
zachowañ jednostek ludzkich i z³o¿onych z tych jednostek grup. Analizuje siê pojedyncze przes³anki migracji i podejmuje siê próbê budowania uogólnieñ.
W badaniach politologicznych nad zjawiskami migracji stosuje siê równie¿ metodê
instytucjonalno-prawn¹. Jej przydatnoœæ w rozpoznaniu naukowym migracji ujawnia siê
w mo¿liwoœci wyjaœnienia prawnych uwarunkowañ stymuluj¹cych b¹dŸ ograniczaj¹cych
fluktuacje ludnoœci. Analizie poddawane s¹ w tym wzglêdzie zarówno akty normatywne,
jak równie¿ postawy czynników politycznych i podmiotów decyzyjnych w pañstwie
(w³adza).
Wœród innych technik badawczych wykorzystywanych do analizy zjawisk spo³ecznych stosuje siê równie¿ obserwacjê, wywiad, ankietê oraz badanie próbki reprezentacyjnej badanej zbiorowoœci.
Por. A. Chodubski, O aktualnych tendencjach..., op.cit., s. 19.
Por.: E. JaŸwiñska, Metody iloœciowe w badaniach nad migracjami miêdzynarodowymi, „Prace
Migracyjne” 2000, nr 36; R. Antoniewski, A. Górny, I. Koryœ, A. Kosmala, Z zastosowañ technik
jakoœciowych w badanich nad migracjami: doœwiadczenia Oœrodka Badañ Migracyjnych, „Prace Migracyjne” 2000, nr 38.
49
Szczegó³owo kwestie warsztatu politologicznego oraz istotê metodologii nauk o polityce analizuje A. Chodubski, Wstêp do badañ politologicznych, Gdañsk 2004.
47
48
„Migracja” jako rzeczywistoœæ spo³eczno-polityczna
161
Zadaniem politologii w tworzeniu teorii migracji jest wiêc rozpoznawanie zjawisk
i procesów spo³eczno-politycznych, uwzglêdniaj¹ce prawid³owe zastosowanie metodologii badawczej50.
W analizie zjawisk migracji wskazuje siê na to, i¿ migracje s¹ zjawiskiem wieloczynnikowym51, a to oznacza, ¿e jedna dyscyplina naukowa i jedna tylko teoria nie jest zdolna jej precyzyjnie wyjaœniæ oraz zjawiskiem historycznym, co oznacza, ¿e ich formy
podlegaj¹ zmianom w czasie, zatem konieczne wydaje siê sta³e weryfikowanie istniej¹cych teorii oraz konstruowanie nowych. Niemo¿liwe wydaje siê wiêc powstanie megateorii migracji, zaœ konieczne porz¹dkowanie tych, które powsta³y.
Wa¿ny wk³ad w tworzenie teorii migracji maj¹ nauki ekonomiczne. Wœród najpopularniejszych teorii ekonomicznych opisuj¹cych migracje mo¿na wymieniæ cztery podstawowe koncepcje. Pierwsza, tzw. teoria neoklasyczna traktuje migracjê jako przemieszczenie ludzi motywowane wy¿sz¹ p³ac¹ (tzw. najwiêkszy zwrot z kapita³u ludzkiego).
Druga, okreœlana mianem nowej ekonomii migracji uznaje, i¿ decyzje o migracjach s¹
podejmowane przez grupy (np. rodzina), nie zaœ przez jednostki, gdy¿ grupa chc¹c zredukowaæ ryzyko wysy³a jednego cz³onka, by w ten sposób zdyfersyfikowaæ dochody
i zmniejszyæ wp³yw gwa³townych zmian na rynku pracy. Trzecia koncepcja to tzw.
dualna teoria rynku, w myœl której, skoro miejscowi pracownicy nie chc¹ z ró¿nych
powodów podejmowaæ pracy to firmy skazane s¹ na poszukiwanie i rekrutowanie pracowników spoœród imigrantów. Imigranci zaœ chêtnie podejmuj¹ pracê, maj¹c silne motywacje ekonomiczne, a zarazem traktuj¹c pobyt zarobkowy jako czasowy. Jednoczeœnie nie identyfikuj¹ siê oni ze spo³eczeñstwem przyjmuj¹cym, lecz ze spo³eczeñstwem
wysy³aj¹cym. Ostatnia, czwarta koncepcja – teorii systemów œwiatowych – zak³ada przep³yw kapita³u ludzkiego na skutek zjawiska globalizacji wspó³czesnego œwiata52.
Wœród ekonomicznych teorii migracji uwagê zwraca teoria indywidualistycznego
modelu przyci¹gania – odpychania (push-pull). W myœl jej zasad przep³ywy migracyjne
na poziomie mikro to efekt decyzji jednostkowych, zaœ na poziomie makro to efekt obiektywnej sytuacji na rynku pracy. Migracje s¹ w tym wzglêdzie ujmowane jako rezultat
racjonalnych wyborów, których podstaw¹ jest kalkulacja kosztów i zysków, uwzglêdniaj¹ca prawdopodobieñstwo deportacji, szanse zatrudnienia, czas trwania oraz wysokoœæ zarobków. Zapotrzebowanie na pracê oraz wy¿sze p³ace w kraju przyjmuj¹cym
uwa¿a siê za czynnik przyci¹gaj¹cy pracowników z krajów o ni¿szych p³acach i wysokiej poda¿y na rynku pracy. Teoria ta zak³ada, i¿ w d³u¿szym okresie migracja zarobkowa przyczyni siê do wyrównania poziomu rozwoju gospodarczego pomiêdzy krajami
wysy³aj¹cymi i przyjmuj¹cymi. Stanie siê to mo¿liwe dziêki spadku poda¿y na rynku
B. Krauz-Mozer, Metodologiczne problemy wyjaœniania w nauce o polityce, Kraków 1992, s. 5–8;
A. Chodubski, Za³o¿enia metodologiczne w poznawaniu rzeczywistoœci spo³eczno-politycznej, „Cywilizacja i Polityka” 2003, nr 1, s. 35.
51
K. Romaniszyn, Kulturowe implikacje..., op.cit., s. 15;
52
Por. M. Mijal, op.cit., s. 64; K. Romaniszyn, Kulturowe implikacje..., op.cit., s. 16–19.
50
162
Jaros³aw Och
pracy i wzrostu p³ac w kraju wysy³aj¹cym oraz wzrostu poda¿y pracy i spadku p³ac
w kraju przyjmuj¹cym53.
Teorie migracji inspirowane przez wzglêdy finansowe ujmuj¹ j¹ przede wszystkim
jako zjawisko o charakterze implikowanym ekonomicznie, nie dostrzegaj¹c jej spo³ecznych determinantów i uwarunkowañ. Odmienny punkt wyjœcia obieraj¹ twórcy teorii
traktuj¹cych migracje jako zjawisko o charakterze spo³ecznym.
Klasyczna, w tym wzglêdzie, teoria Hoffmanna-Novotnego ujmuje migracje jako zjawisko z istoty spo³eczne, generowane przez w³aœciwoœci danego systemu spo³ecznego54.
W myœl tej teorii kluczowymi pojêciami oraz zmiennymi wyjaœniaj¹cymi przyczynê migracji s¹ „w³adza” i „presti¿”. Nierówny i utrudniony dostêp do cenionych zasobów
materialnych i niematerialnych (m.in. edukacja, zdrowie) sprzyjaj¹cy powstawaniu rozbie¿noœci czynników statusu mo¿e prowadziæ do strukturalnych napiêæ w kraju wysy³aj¹cym. Jednym ze sposobów roz³adowania tych napiêæ jest w³aœnie migracja do kraju,
w którym istniej¹ szanse zrealizowania aspiracji. W teorii tej migracja jest wiêc wypadkow¹ strukturalnych ograniczeñ oraz dzia³añ jednostek na rzecz ich przezwyciê¿enia.
Innym, teoretycznym sposobem ujmowania migracji jest teoria sieci migracyjnych55.Wyjaœnia ona przyczyny trwania migracji na danym szlaku oraz przedstawia mechanizm wyboru kraju docelowego w odwo³aniu do dzia³añ jednostkowych. Teoria ta
analizuje zjawisko migracji na poziomie mikrostruktur, jakimi s¹ sieci migracyjne tj.
mikrostruktury stanowione przez interpersonalne wiêzi pomiêdzy imigrantami i pozostawionymi w kraju przyjació³mi, rodzin¹, znajomymi. Mikrostruktury takie mog¹ oddzia³ywaæ stymuluj¹co na fluktuacjê migrantów (pomoc w znalezieniu miejsca pracy,
w adaptacji w kraju wychodŸstwa), jak równie¿ stanowiæ swoist¹ ich barierê (negatywne
doœwiadczenia osobiste imigrantów, problemy adaptacji i asymilacji). Mog¹ te¿ u³atwiaæ
adaptacjê w kraju osiedlenia (kontakty spo³eczne), jak równie¿ j¹ utrudniaæ, poprzez
trwa³e podtrzymywanie kontaktów z krajem wysy³aj¹cym. Sieci migracyjne s¹ równie¿
postrzegane w rozwa¿aniach teoretycznych jako skuteczny, spo³eczny mechanizm okreœlaj¹cy rozmiary oraz strukturê nap³ywów, która z czasem zaczyna odzwierciedlaæ strukturê spo³eczno-demograficzn¹ spo³ecznoœci wysy³aj¹cej.
Skutkiem ubocznym funkcjonowania sieci migracyjnych jest tzw. migracja ³añcuchowa, podtrzymuj¹ca migracje na danym szlaku – a tym samym i istnienie powsta³ych sieci
– nawet mimo zmian warunków wyjœciowych. Pojêcie migracji ³añcuchowej oznacza
proces migracji do miejsca znanego osobiœcie lub z opowieœci znajomych i krewnych,
w którym migruj¹cy maj¹ ju¿ nawi¹zane kontakty. Migracjê ³añcuchow¹ czêsto okreœla
siê równie¿ mianem roz³o¿onej w czasie migracji rodzinnej i grupowej, której nierzadkim stymulatorem jest prawo ³¹czenia rodzin56.
53
54
1970.
55
Ibidem, s. 17.
J. H. Hoffman-Novotny, Migration. Ein Beitrag zu einer Soziologischen Erklarung, Stuttgart
K. Romaniszyn, Kulturowe implikacje..., op.cit., s. 22–26.
„Migracja” jako rzeczywistoœæ spo³eczno-polityczna
163
Twórcy teorii sieci migracyjnych wskazuj¹, i¿ s³u¿y ona wyjaœnianiu przyczyn trwania
migracji na powsta³ym szlaku, dynamiki zjawiska oraz procesu integracji i amalgamacji
kulturowej i ekonomicznej regionów wysy³aj¹cych i przyjmuj¹cych w jeden system
migracji.
Kolejn¹ teori¹, ujmuj¹c¹ migracje w kontekœcie spo³ecznym, jest teoria systemu migracji, która zjawisko przep³ywów analizuje na poziomie makro. W ujêciu tym migracja
zosta³a zdefiniowana jako pochodna i forma ekspresji sieci migracyjnych danego regionu
geograficznego. Sieci migracyjne ka¿dego regionu posiadaj¹ w tej teorii w³asn¹ genezê,
model rozwoju oraz w³aœciwoœci i dynamikê. Do g³ównych systemów migracji zalicza siê
systemy: zachodnioeuropejski, bliskowschodni, afrykañski, pó³nocnoamerykañski, po³udniowoamerykañski oraz region Pacyfiku. W rozwa¿aniach teoretycznych zauwa¿a
siê, ¿e geograficzne systemy migracji indywidualnie reaguj¹ na lokalne i globalne czynniki implikuj¹ce nap³ywy i interakcje miêdzy nimi s¹ ograniczone. Ustalenie kierunku
rozwoju i zmian, jakim podlegaj¹ oraz struktury przep³ywów w obrêbie systemów migracji jest podstawowym problemem badawczym, ale i niezbêdnym warunkiem rozpoznania zjawisk migracji.
Najnowsz¹ teori¹ spo³eczn¹ ujmuj¹c¹ problemy migracji jest teoria ponadnarodowej
przestrzeni spo³ecznej57. Oznacza ona przestrzeñ stanowion¹ przez splot spo³ecznych
i symbolicznych wiêzi i sieci organizacyjnych rozci¹gaj¹cych siê na co najmniej dwa
kraje. Ponadnarodowa przestrzeñ spo³eczna powstaje stopniowo, pocz¹tkowo buduje j¹
ponadnarodowa wymiana, dokonuj¹ca siê za poœrednictwem sieci migracyjnych i migracji ³añcuchowej, ustanowiona przez pierwsz¹ generacjê imigrantów. Z czasem powstaj¹ca przestrzeñ zaczyna cechowaæ dynamika „kumulatywnej przyczynowoœci” i sta³y przep³yw dóbr, osób i informacji. Uczestnicy tej swoistej przestrzeni zaczynaj¹ dysponowaæ
ró¿nego rodzaju zasobami i po³¹czeni s¹ silnymi wiêzami spo³ecznymi i symbolicznymi
utrzymuj¹cymi siê w czasie i przestrzeni. Tworz¹ wiêc diasporê, której cz³onków ³¹cz¹
silne wiêzi spo³eczne i symboliczne z krajem emigracji.
Problematyka zjawiska migracji mieœci siê równie¿ w krêgu zainteresowañ badawczych kulturoznawców58. Próbuj¹ oni tworzyæ teorie migracji osadzone na siatce pojêæ,
takich jak: kultura, kultura bytu, kultura spo³eczna, kultura symboliczna, multikulturowoœæ. Jednoczeœnie sygnalizuje siê jednak, ¿e istnienie ponad 160 definicji terminu „kultura” nie u³atwia konstruowania uogólnionych teorii, a czasem czyni to z³o¿onym i nie³atwym zadaniem badawczym.
Przy okazji wskazuje siê, i¿ przemieszczenia odgrywaj¹ istotn¹ rolê w kszta³towaniu
nowego ³adu kulturowego kraju przyjmuj¹cego, ale nie s¹ te¿ bez znaczenia dla kultury
kraju wysy³aj¹cego imigrantów.
N. Ritchey, Explanations of Migration, „Annual Review of Sociology” 1976, nr 2, s. 363–404;
przyk³adem migracji ³añcuchowej jest polska emigracja do wybranych krajów Europy (Niemcy, Wielka
Brytania) oraz do krajów zamorskich, g³ównie do Stanów Zjednoczonych Ameryki Pó³nocnej.
57
K. Romaniszyn, op.cit., s. 125; Th. Faist, International Migration and Transnational Social Spaces: Their Evolution, Significance and Futur Prospects, „Inlls-Arbeitspapier” 1998, nr 9.
58
Pozycj¹, która dokonuje szczegó³owej analizy tego problemu badawczego jest ksi¹¿ka K. Romaniszyn pt. Kulturowe implikacje miêdzynarodowych migracji (Lublin 2003).
56
164
Jaros³aw Och
Z punktu widzenia kraju przyjmuj¹cego nap³yw imigrantów stanowi przes³ankê tworzenia spo³eczeñstwa wielokulturowego, skutkuje zjawiskiem dyfuzji kulturowej, minimalizuje etnocentryzm kulturowy, prowadzi do zjawisk akulturacji i amalgamacji kulturowej zarazem. Imigranci zaœ w kraju wychodŸstwa postrzegani s¹ nierzadko jako ludzie
niekompetentni kulturowo, tworz¹cy swoiste subkultury i prezentuj¹cy postawy kontrkultury. Jednoczeœnie w krajach przyjmuj¹cych dostrzega siê jednak postawy akulturacji
antycypuj¹cej i przenikania lub nak³adania na siebie odmiennych wczeœniej kultur, ale
nie nale¿¹ te¿ do rzadkoœci postawy rasizmu i ksenofobii59.
Z punktu widzenia kraju opuszczanego przez migrantów równie¿ dostrzega siê kulturowe konsekwencje migracji. Poprzez tzw. sieci migracyjne w krajach, które opuœcili
emigranci zaczyna kszta³towaæ siê zjawisko kontaktu kulturowego czyli nawi¹zywane
s¹ interakcje przez zbiorowoœci ¿yj¹ce dot¹d w odmiennych kulturach. W wielu krajach
europejskich imigracja muzu³mañska wprowadzi³a swoist¹ modê na fascynacjê wszelkimi przejawami tej odmiennej dot¹d kultury (np. muzyka, turystyka, konsumpcja)60.
Procesy zmian zachodz¹ce w obrêbie kultury, a wymuszone migracjami ludnoœci mog¹
równie¿ implikowaæ zmiany w sferze kultury symbolicznej, tj. sferze idei, wartoœci, znaków. Zmiany zachodziæ mog¹ w sferze kultury bytu, np. zmieniaj¹ca siê rola spo³eczna
kobiet oraz kreowaæ nowe jakoœciowo zjawiska na pograniczu kulturowo-spo³ecznym.
Migracje oznaczaj¹ te¿ zmiany struktury etnicznej spo³eczeñstw przyjmuj¹cych, dokonuj¹c¹ siê pod wp³ywem nap³ywu imigrantów i ich pozostawania. Ze spo³eczeñstw
homogenicznych etnicznie przekszta³caj¹ siê w spo³eczeñstwa wieloetniczne i multikulturowe. Poniewa¿ zmiany te dotycz¹ ca³ego spo³eczeñstwa okreœla siê j¹ mianem zmiany makrokulturowej. Skutkuj¹ one przeobra¿eniami w sferze symbolicznej61, wp³ywaj¹
bowiem na kolektywn¹ to¿samoœæ, komunikacjê miêdzygrupow¹ i wymagaj¹ budowania nowych zasad i regu³ integracji spo³eczeñstwa wielokulturowego.
W XX wieku zjawisko migracji nale¿a³o do zjawisk masowych62. Szacuje siê, ¿e
w wieku XXI migracje stan¹ siê zasad¹ wyznaczaj¹c¹ standardy funkcjonowania wspó³czesnych pañstw i relacji miêdzy ich spo³ecznoœciami. Zmianie ulec mog¹ powody migracji, globalizacja zmieni ich oblicze63, ale nadal bêd¹ trwa³ym komponentem ¿ycia
spo³ecznego. Obecnie dostrzega siê ju¿ istotne zmiany w modelu wspó³czesnego imi59
Zastosowano pojêcia socjologiczne w oparciu o definiowanie autorstwa P. Sztompki w ksi¹¿ce
pt. Socjologia. Analiza spo³eczeñstwa. Autor wyjaœnia pojêcia w zbiorze pojêæ znajduj¹cych siê w zakoñczeniu ka¿dego rozdzia³u.
60
Przejawem swoistej fascynacji Bliskim Wschodem w Europie jest adaptacja na grunt europejski
kanonów mody, muzyki, potraw kulinarnych (szczególnie kebab).
61
Por. K. Klincewicz, Przemiany bran¿y high-tech i zjawisko migracji wartoœci, „Studia i Materia³y” 2005, nr 1.
62
A. Chodubski, Emigracja jako zjawisko polityczne, „Uniwersytet Gdañski. Zeszyty Naukowe –
Nauki Polityczne” 1992, nr 11, s. 134; P. Koryœ, M. Okólski, Czas globalnych migracji. Mobilnoœæ
miêdzynarodowa w perspektywie globalizacja, „Prace Migracyjne” 2004, nr 55.
63
Por. J. Staniszkis, Postkomunistyczne pañstwo: w poszukiwaniu to¿samoœci, Warszawa 2000;
J. Rifkin, Europejskie marzenie, Warszawa 2005, s. 312.
„Migracja” jako rzeczywistoœæ spo³eczno-polityczna
165
granta. Powstaj¹ zarówno nowe formy migracji, jak równie¿ nowe kategorie imigrantów; do tych pierwszych nale¿¹: migracje krótkoterminowe, wahad³owe o charakterze
handlowym, przep³ywy i cyrkulacje za poœrednictwem sieci migracyjnych, tranzyty oraz
przemyt imigrantów. Nowe kategorie imigrantów wyznaczaj¹: imigranci-handlarze, imigranci tranzytowi, azylanci, nielegalni imigranci zarobkowi oraz ró¿ne kategorie kobiet
imigrantek64.
64
Por. K. Romaniszyn, Kulturowe implikacje..., s. 38–39.
Hanna Dubrzyńska
Kierunki migracji zarobkowych Polaków
w Unii Europejskiej
Piêædziesi¹t lat temu w Rzymie powsta³a Europejska Wspólnota Gospodarcza, która
w ci¹gu pó³wiecza przekszta³ci³a siê w potê¿n¹ Uniê Europejska, licz¹c¹ w 2007 roku
27 pañstw.
Od 2004 roku Polska jest cz³onkiem Unii Europejskiej. W tym okresie nawet eurosceptycy zrozumieli, ¿e Unia mo¿e przynieœæ naprawdê sporo korzyœci. Wed³ug badañ CBOS
a¿ 87% Polaków jest zadowolonych z integracji. Ze œrodków unijnych realizuje siê dziœ
ponad 56 tysiêcy projektów m.in. dotycz¹cych budowy dróg, oczyszczalni œcieków, remontów kolei. W sumie do koñca I kwarta³u 2007 roku z Brukseli nap³ynê³o do Polski
ponad 13,02 mld z³, czyli blisko 39% wszystkich pieniêdzy, które by³y do zagospodarowania w okresie 2004–2006 (mo¿na je wykorzystaæ do koñca 2008 roku) 1. To miêdzy innymi dziêki temu polska gospodarka rozwija siê najszybciej od dekady – w 2006 roku
wzrost gospodarczy wyniós³ 6,1%,w I kwartale 2007 roku wyniós³, powy¿ej 7%, ale aby
dogoniæ Niemcy, Irlandiê czy Wielk¹ Brytaniê pod wzglêdem rozwoju gospodarczego
czy wysokoœci wynagrodzeñ, musimy utrzymaæ go na tym poziomie przez wiele lat 2.
W 2004 roku przed przyst¹pieniem do Unii Europejskiej nastroje spo³eczne by³y
bardzo zró¿nicowane. Wynika³o to z obaw wzrostu cen, m.in. ze wzglêdu na to, ¿e nale¿a³o wyrównaæ poziom stawki VAT. Wykupywano niektóre towary np. materia³y budowlane, armaturê i kafelki, cukier, co w konsekwencji spowodowa³o wzrost inflacji do
ponad 4%. Sytuacjê uratowa³a decyzja Rady Polityki Pieniê¿nej, która podnios³a stopy
procentowe i sch³odzi³a gospodarkê.
Od pocz¹tku 2005 roku gospodarka znowu zaczê³a przyspieszaæ, g³ównie dziêki rosn¹cemu eksportowi, który rós³ w tempie nawet ponad 20% rocznie. Wynika³o to g³ównie
z uproszczenia prowadzenie dzia³alnoœci gospodarczej przez polskie firmy po wejœciu
do Unii.
1
2
L. Baj, M. KuŸmicz, Polska roœnie, „Gazeta Wyborcza” z 30.04–1.05.2007.
L. Baj, Kiedy Polska dogoni Europê, „Gazeta Wyborcza” z 28.05.2007.
Kierunki migracji zarobkowych Polaków w Unii Europejskiej
167
W 2006 roku firmy dzia³aj¹ce w Polsce zanotowa³y rekordowe wyniki finansowe.
Przychody przedsiêbiorstw niefinansowych zatrudniaj¹cych 50 i wiêcej osób wzros³y do
poziomu 1,5 bln z³, a wynik finansowy netto wyniós³ prawie 70 mld z³3. Wzros³y tak¿e
inwestycje, poniewa¿ przedsiêbiorstwa i samorz¹dy korzysta³y z funduszy unijnych.
W 2006 roku bezpoœrednie inwestycje zagraniczne ukszta³towa³y siê na poziomie 14,7 mld
dol. poniewa¿ staliœmy siê atrakcyjnym rynkiem m.in. dla inwestorów japoñskich i koreañskich. Wynika³o to g³ównie z poczucia bezpieczeñstwa inwestycji przy stosunkowo
niskich kosztach, a tak¿e z nieograniczonego dostêpu do 400 milionowego rynku unijnego. W efekcie œwiatowe koncerny buduj¹ w Polsce fabryki sprzêtu elektronicznego czy
lokuj¹ swoje centra us³ugowe.
W 2006 roku PKB na g³owê mieszkañca w Polsce osi¹gn¹³ 7 tys. euro, ale do najbardziej rozwiniêtych krajów wci¹¿ nam bardzo daleko, bo niemiecki PKB by³ cztery razy,
a irlandzki szeœæ razy wy¿szy ni¿ polski, nawet wy¿szy maj¹ Czesi i S³owacy.
Jednak trzy lata cz³onkostwa maj¹ te¿ minusy, wynikaj¹ce g³ównie z odp³ywu pracowników za granicê, m³odych i wykszta³conych. Wed³ug ró¿nych szacunków z Polski
w ostatnich latach wyje¿d¿a³o od kilkuset tysiêcy do nawet 2 mln ludzi. Z punktu widzenia pracodawcy to znacz¹co pogorszy³o sytuacjê na rynku pracy, jednak z punktu widzenia pracownika teraz jest lepiej.
Zal¹¿ki europejskiego rynku pracy powsta³y w 1952 roku, kiedy wszed³ w ¿ycie
Traktat ustanawiaj¹cy Europejsk¹ Wspólnotê Wêgla i Stali, który zobowi¹zywa³ pañstwa
cz³onkowskie do zniesienia barier dla pracowników podejmuj¹cych prace w przemyœle
wêglowym i stalowym, ale dopiero z dniem 1 stycznia 1993 roku zaczêto urzeczywistniaæ zasady swobodnego przep³ywu osób – obywateli Unii na ca³ym obszarze Wspólnot
Europejskich. Oznacza³o to zniesienie wszelkiej dyskryminacji wobec pracowników
pañstw cz³onkowskich w dziedzinie zatrudnienia, p³ac oraz innych warunków pracy.
Zosta³ ustalony odpowiedni system wzajemnego przekazywania ofert i zapotrzebowania
na pracê.
Wprowadzono tak¿e swobodê dzia³alnoœci gospodarczej obejmuj¹cej prawo dostêpu
do dzia³alnoœci na zasadach samozatrudnienia i jej wykonywania, jak równie¿ zak³adania i prowadzenia przedsiêbiorstw, zw³aszcza spó³ek, z zachowaniem warunków ustalonych w ustawodawstwie kraju, w którym dzia³alnoœæ jest podejmowana 4. Aby u³atwiæ
podejmowanie pracy uznaje siê wzajemnie dyplomy, zaœwiadczenia i inne dowody kwalifikacji.
Dysproporcje w zatrudnieniu w obrêbie Unii Europejskiej s¹ silniejsze pomiêdzy
regionami ni¿ pañstwami. We W³oszech ró¿nica pomiêdzy regionami o wysokiej stopie
zatrudnienia na pó³nocy i niskiej na po³udniu przekracza 25 punktów procentowych,
w Hiszpanii i Portugalii kszta³tuje siê na poziomie 15%. W Austrii, Holandii i Szwecji
jest ona niska.
L. Baj, M. KuŸmicz, op.cit.
K. G³¹bicka, Rynek pracy w integruj¹cej siê Europie – szanse i zagro¿enia dla obywateli polskich,
[w:] Rynek pracy po wejœciu Polski do Unii Europejskiej. Szanse i zagro¿enia dla m³odego pokolenia,
Radom 2004, s. 78.
3
4
168
Hanna Dubrzyñska
Od 2000 roku zarówno w Unii Europejskiej obserwowano wzrost wskaŸnika zatrudnienia, który w trzecim kwartale 2006 roku wyniós³ 64,9%5. Najwiêkszy wzrost
w 2005 roku w porównaniu z 2000 rokiem wyst¹pi³ w Hiszpanii (o 7,0 pkt) oraz na
£otwie (o 5,8 pkt). Najg³êbszy spadek wskaŸnika zatrudnienia odnotowano w Rumunii.
W 2006 roku spoœród krajów Unii Europejskiej najwy¿szym udzia³em pracuj¹cych
w ludnoœci w wieku 15–64 lata charakteryzowa³a siê Dania (78,2%), Holandia i Szwecja
(po 74,7%). Znacznie powy¿ej przeciêtnego dla ca³ego ugrupowania ukszta³towa³ siê
równie¿ wskaŸnik zatrudnienia w Austrii, Wielkiej Brytanii, Finlandii i na Cyprze (w granicach 71,9% – 70,4%). Do krajów, w których udzia³ liczby pracuj¹cych w ludnoœci
w wieku 15–64 lata by³ najni¿szy nale¿a³a Malta (55,5%) i Polska (55,6%) oraz Wêgry,
W³ochy i S³owacja (odpowiednio 57,6%, 58,4% i 59,9%).
W zakresie d¹¿eñ do równoœci p³ci w zatrudnieniu, mimo osi¹gniêcia du¿ego sukcesu,
kobiety w dalszym ci¹gu s¹ poszkodowane. WskaŸnik zatrudnienia w trzecim kwartale
2006 roku wyniós³ 57,5%, a mê¿czyzn – by³ o 14,8 pkt wy¿szy6. W trzecim kwartale
2006 roku spoœród wszystkich krajów najwy¿szy wskaŸnik zatrudnienia kobiet obserwowano w Danii (74,1%) i Szwecji (72,3%), a najni¿szy – na Malcie, we W³oszech,
Grecji i Polsce (od 36,5% do 49,2%). Najmniejsze ró¿nice w poziome wskaŸnika zatrudnienia kobiet i mê¿czyzn odnotowano w Szwecji, na Litwie, w Finlandii, Estonii, Bu³garii, Danii i na £otwie (w granicach od 4,7 do 9,4 pkt). Znacz¹c¹ przewagê na rynku pracy
mieli mê¿czyŸni na Malcie, w Grecji, we W³oszech i Hiszpanii, których wskaŸniki by³y
wy¿sze od wskaŸników zatrudnienia kobiet o odpowiednio: 37,8 pkt, 24,9 pkt, 24,6 pkt
i 23,3 pkt.
W ostatnich latach liczba kobiet pracuj¹cych w Unii Europejskiej znacznie wzros³a.
W rezultacie ró¿nica zatrudnienia pomiêdzy mê¿czyznami a kobietami w latach dziewiêædziesi¹tych znacz¹co siê zmniejszy³a (o oko³o 5 pkt), ale nadal kszta³tuje siê na
poziomie 15%. Mniej wiêcej jedna trzecia kobiet zatrudnionych w Unii Europejskiej jest
zatrudniona w niepe³nym wymiarze czasu pracy, w przeciwieñstwie do mê¿czyzn. Jest
to zwi¹zane z rozwojem sektora us³ug, w którym firmy maj¹ bardziej elastyczne podejœcie do godzin pracy, lecz jednoczeœnie wystêpuje w nich rosn¹ce zapotrzebowanie na
osoby pracuj¹ce wieczorami i weekendy. Mimo wzrastaj¹cej liczby miejsc pracy kobiety nadal maj¹ wiêksze problemy ze znalezieniem zatrudnienia. Ró¿nice w zatrudnieniu
ze wzglêdu na p³eæ s¹ najmniejsze w pañstwach skandynawskich i Wielkiej Brytanii, co
wynika g³ównie z pozytywnego nastawienia do pracy kobiet oraz dobrej opieki nad dzieæmi
i wskaŸnika zatrudnienia kobiet w niepe³nym wymiarze, natomiast najwiêksz¹ skalê osi¹gaj¹ we W³oszech, Hiszpanii i Grecji.
W Unii Europejskiej obserwuje siê spadek liczby miejsc pracy w rolnictwie. Obserwowano te¿ tendencjê podejmowania przez rolników pracy dodatkowej. Odchodz¹cy
z rolnictwa znajduj¹ zatrudnienie w us³ugach, które s¹ g³ównym sektorem tworz¹cym
miejsca pracy. Wed³ug najnowszych szacunków Eurostatu dotycz¹cych pracuj¹cych
5
6
„Kwartalnik Statystyki Miêdzynarodowej” z 27.04. 2007, s. 15.
Ibidem, s. 15.
Kierunki migracji zarobkowych Polaków w Unii Europejskiej
169
wed³ug sektorów dla 27 krajów Unii Europejskiej w 2006 roku udzia³ sektora us³ug na
rynku pracy by³ wy¿szy ni¿ sektorów rolnego oraz przemys³u7. Spoœród omawianych
krajów najwiêkszy by³ notowany w Holandii i Luksemburgu. Wysoki udzia³ pracuj¹cych
w ogólnej liczbie pracuj¹cych obserwowano w Rumunii, Polsce, Grecji i na Litwie.
Unia Europejska, mimo zanotowania w ci¹gu ostatnich lat silnego wzrostu zatrudnienia, boryka siê w dalszym ci¹gu ze sporymi dysproporcjami bezrobocia. Sytuacja na
rynku pracy poprawi³a siê zdecydowanie od wprowadzenia Europejskiej Strategii Zatrudnienia. Stopa bezrobocia na p³aszczyŸnie europejskiej spadla z 8,6% w 2000 roku do
7,9% w 2006 roku. Najwiêcej miejsc pracy powsta³o w sektorze us³ug, wiêkszoœæ
w zaawansowanych technicznie przedsiêbiorstwach i us³ugach spo³ecznych – opiece
zdrowotnej, edukacji, dzia³alnoœci rekreacyjnej i kulturalnej. W wielu sektorach, np. technologii informacyjnych, pojawi³y siê niedobory pracowników, nawet tam, gdzie bezrobocie utrzymuje siê wzglêdnie na wysokim poziomie i mog¹ siê dalej pog³êbiaæ. Wynika
to g³ównie z braku kadr wysoko i specjalistycznie wykwalifikowanych. Zró¿nicowanie
miêdzy grupami spo³ecznymi, rozbie¿noœci w stopie zatrudnienia i bezrobocia przyczyniaj¹ siê do powstawania enklaw ubóstwa.
Stopa bezrobocia bardzo siê ró¿ni tak¿e pomiêdzy pañstwami i regionami Unii Europejskiej. Najwy¿sze zró¿nicowanie by³o znowu we W³oszech, a najni¿sze w Austrii,
Holandii i Portugalii.
W poszczególnych latach okresu 2000–2006 bezrobocie w Unii Europejskiej ogó³em
by³o wiêksze ni¿ w Strefie Euro – od 0,4 do 0,1 punktu. Spoœród wszystkich krajów Unii
Europejskiej najwy¿szym bezrobociem (ponaddwukrotnie wy¿szym od przeciêtnego dla
UE) charakteryzowa³y siê Polska i S³owacja, a stosunkowo wysokim – Litwa
i £otwa. Wœród pañstw cz³onkowskich Strefy Euro najwy¿sz¹ przekraczaj¹ca 10% stopê bezrobocia obserwowano w Grecji i Hiszpanii. Najwiêksze zmiany na rynku pracy
w omawianym okresie odnotowano w Portugalii – wzrost stopy bezrobocia o ponad
3,4 pkt, Luksemburgu o 2,5 pkt oraz w Szwecji, Belgii, Austrii, Niemczech, Niderlandach i na Wêgrzech gdzie obserwowano zwiêkszanie siê stopy bezrobocia odpowiednio
od 1,5 pkt do 1,1 pkt. Spadek stopy bezrobocia wyst¹pi³ w wiêkszoœci krajów – najwiêkszy na Litwie (z 16,4% do 5,9%), w Estonii (z 12,8% do 5,6%), na £otwie (z 13,7% do
6,9%) i w Bu³garii (z16,4% do 8,9%).
W Unii Europejskiej ogó³em stopa bezrobocia w 2006 r. wynios³a 7,9% i by³a ni¿sza
o 0,8 pkt w porównaniu z 2005 r. Najwy¿sz¹ odnotowano, podobnie jak w poprzednich
latach, w Polsce 14,0% i na S³owacji 13,3%, a najni¿sz¹ w Danii 3,8%, Niderlandach
3,9% oraz w Irlandii.
W wiêkszoœci krajów Unii Europejskiej bardziej zagro¿one bezrobociem s¹ kobiety.
W 2006 r. przeciêtna stopa bezrobocia kobiet wynios³a 8,8% i by³a o 1,7 pkt. wy¿sza ni¿
stopa bezrobocia mê¿czyzn8.
7
8
Ibidem, s. 18.
Ibidem, s. 19.
170
Hanna Dubrzyñska
Tabela 1. Zharmonizowana stopa bezrobocia w Unii Europejskiej w latach 2000–2006 (w %)
Kraje
2000
2005
1
2
3
4
8,6
8,2
3,6
6,9
9,8
9,1
11,2
11,1
4,2
2,3
2,8
7,2
4,0
6,7
10,1
16,4
4,9
4,3
12,8
16,4
13,7
6,7
16,1
8,7
7,2
18,8
5,6
6,4
5,3
8,7
8,6
5,2
8,4
8,4
9,6
9,8
9,2
4,3
4,5
4,7
9,5
7,6
6,5
7,7
10,1
5,2
4,8
7,9
8,3
8,9
7,3
17,7
7,9
7,2
16,3
7,5
7,2
4,8
7,9
7,8
4,8
8,3
7,7
8,8
–
8,6
4,4
4,8
3,9
8,4
7,4
6,0
–
8,9
4,9
3,8
5,6
5,9
6,9
7,4
14,0
7,2
7,4
13,3
7,1
7,5
–
Ogó³em (UE 27)
w tym Strefa Euro (13)
Austria
Belgia
Finlandia
Francja
Grecja
Hiszpania
Irlandia
Luksemburg
Niderlandy
Niemcy
Portugalia
S³owenia
W³ochy
Bu³garia
Cypr
Dania
Estonia
Litwa
£otwa
Malta
Polska
Republika Czeska
Rumunia
S³owacja
Szwecja
Wêgry
Wielka Brytania
2006
ród³o: „Kwartalnik Statystyki Miêdzynarodowej”, s. 18.
Tempo tworzenia miejsc pracy w Unii nadal pozostaje wolne. Strategiczne podejœcie
do polityki zatrudnienia powinno zapewniæ bardziej skuteczne formy koordynacji tej
sfery dzia³alnoœci. Polityka zatrudnienia powinna podj¹æ bardziej aktywne dzia³ania
w stosunku do skutków zmian zachodz¹cych w przemyœle. Odpowiedzi¹ na zmiany gospodarcze jest kszta³cenie ustawiczne poprzez tworzenie dostêpu do podnoszenia kwalifikacji. Dostêp ten nie mo¿e byæ ograniczony tylko do osób ju¿ posiadaj¹cych pracê
wymagaj¹c¹ najwy¿szych kwalifikacji. Ci¹gle pozostaje wiele do zrobienia w systemach edukacyjnych, szczególnie w krajach nowo przyjêtych do Unii, w których systemy
szkolenia zawodowego s¹ s³abo przystosowane do potrzeb nowych sektorów.
Kierunki migracji zarobkowych Polaków w Unii Europejskiej
171
£atwiejszy dostêp do rynków pracy, tworzenia nowych mo¿liwoœci zatrudnienia oraz
wzrost kwalifikacji s¹ istotnym elementem walki z wykluczeniem spo³ecznym. Równy
dostêp do rynku pracy jest prawem, ale tak¿e efektem skutecznej polityki gospodarczej.
Cz³onkostwo Polski w Unii Europejskiej wzbudzi³o wiele nadziei zwi¹zanych z nowymi mo¿liwoœciami zatrudnienia, ale w traktacie negocjacji akcesyjnych kwestia migracji zagranicznych, szczególnie zarobkowych budzi³a wiele kontrowersji. Przede wszystkim Austria i Niemcy prezentowa³y pogl¹d o destrukcyjnym wp³ywie otwarcia rynków
pracy bez wprowadzenia okresów przejœciowych. Ostatecznie ustalono zastosowanie
elastycznych uregulowañ przejœciowych (2 + 3 + 2). Polska na zasadzie równorzêdnoœci
uzyska³a prawo do wprowadzenia analogicznych ograniczeñ w stosunku do obywateli
pañstw, które stosuj¹ wobec jej obywateli okresy przejœciowe9. Ostatecznie wiêkszoœæ
pañstw Unii Europejskiej zdecydowa³a siê w pewnym stopniu otworzyæ swoje rynki
pracy, a Wielka Brytania, Irlandia i Szwecja pozostawi³y jedynie obowi¹zek rejestracji.
Mimo ograniczeñ zainteresowanie prac¹ zagranic¹ nie maleje, g³ównie z powodu
lepszych zarobków, np. wynagrodzenie w Wielkiej Brytanii jest piêciokrotnie wy¿sze
ni¿ w Polsce. Od czasu naszego przyst¹pienia do Unii Europejskiej wyemigrowa³o ponad
milion Polaków10. Wbrew pozorom Polacy nie s¹ najliczniejsz¹ nacj¹ pracuj¹c¹ w Unii.
Du¿o wiêcej jest tam W³ochów11. Wed³ug prowadzonych badañ wynika, ¿e najwa¿niejszymi powodami emigracji Polaków s¹ atrakcyjniejsze finansowo warunki pracy i chêæ
poznania jêzyka obcego, a tak¿e nadzieja na lepsze perspektywy zawodowe. Innymi
powodami s¹ relatywnie ni¿sze koszty ¿ycia oraz jakoœæ ¿ycia w krajach Unii Europejskiej, czyli edukacja, s³u¿ba zdrowia, zaplecze socjalne, wiêksze mo¿liwoœci ¿ycia na
kredyt.
Obywatele polscy maj¹ swobodny dostêp do rynków pracy Wielkiej Brytanii, Irlandii
i Szwecji oraz nowych pañstw cz³onkowskich za wyj¹tkiem Malty (od 1 maja 2004 roku),
a tak¿e Hiszpanii, Portugalii, Grecji, Finlandii (od 1 maja 2006 roku), W³och (od 31 lipca
2006 roku), Bu³garii i Rumunii (od 1 stycznia 2007 roku) oraz Holandii (od 1 maja 2007
roku). Pozosta³e pañstwa wprowadzaj¹ pewne u³atwienia w wydawaniu pozwoleñ na
pracê, a jedynie Austria i Niemcy zdecydowanie trwaj¹ przy utrzymywaniu rozwi¹zañ
przejœciowych.
Polacy w poszukiwaniu pracy przemierzaj¹ ca³¹ Europê. Pokonuj¹ bariery kulturowe, jêzykowe i technologiczne. NajpóŸniej w 2011 roku bêd¹ mogli swobodnie i legalnie
pracowaæ we wszystkich krajach Unii. W ci¹gu ostatnich trzech lat Polacy wykorzystali
szansê w nastêpuj¹cy sposób w poszczególnych pañstwach Unii Europejskiej.
Por. M. Duszczyk, Cz³onkostwo Polski w Unii Europejskiej oraz szanse uzyskanie pracy za
granic¹ w opinii polskiego spo³eczeñstwa i polskich pracowników sezonowych, [w:] Polscy pracownicy
na rynku Unii Europejskiej, red. P. Kaczmarczyk i W. £ukowski, Warszawa 2004, s. 278–279.
10
S¹ to dane szacunkowe, bo we w³aœciwej ocenie skali i dynamiki migracji zarobkowych Polaków
wystêpuj¹ du¿e trudnoœci. Statystyka publiczna nie zosta³a dostosowana do monitorowania miêdzynarodowego przep³ywu ludnoœci. GUS publikuje coroczne statystyki dotycz¹ce emigracji sta³ych, stosuj¹c nieadekwatne do obecnych realiów definicje ruchów migracyjnych.
11
A. Pepliñska, Europracownicy, „Dziennik Ba³tycki” z 15. 01.2007.
9
172
Hanna Dubrzyñska
Tabela 2. Liczba Polaków pracuj¹cych w wybranych krajach Unii Europejskiej w 2006 roku
Kraj
Austria
Pracuj¹cy
Polacy
10 000
Stopa
P³aca minimalna
bezrobocia w euro miesiêcznie
7,7
Minimalne ustawowe
wynagrodzenie
Rynek
za godzinê
w euro (01.2006)
zamkniêty
–
Brak ustawowych
regulacji
Belgia
3 000
7,8
1 200
zamkniêty
7,48
Czechy
6 664
7,2
237
otwarty
1,58
Dania
2 656
3,8
Brak ustawowych zamkniêty
–
regulacji
Finlandia
4 000
7,0
Brak ustawowych
otwarty
–
regulacji
Francja
9 700
8,4
1 197
Czêœciowo
8,03
zamkniêty
Grecja
3 000
8,7
668
otwarty
3,86
Hiszpania
40 000
8,6
570
otwarty
3,78
Holandia
26 500
3,6
1 268
Otwarty
7,96
1.05.2007
Irlandia
150 000
4,4
1 293
otwarty
7,65
Niemcy
320 000
7,7
Brak ustawowych zamkniêty
10–13
regulacji
Portugalia
400
7,2
403
otwarty
2,62
S³owacja
366
12,3
168
otwarty
1,00
Szwecja
6 400
5,6
Brak ustawowych
otwarty
–
regulacji
Wêgry
1 575
7,7
231
otwarty
1,32
Wielka Brytania 264 000
5,4
7,4 za godz.
otwarty
7,36
W³ochy
48 000
6,7
Brak ustawowych
otwarty
–
regulacji
ród³o: ECAS, „Dziennik Ba³tycki”, z dn. 15.01.2007 r.; Migracje zarobkowe Polaków, „Newsweek”
z 1.04.2007; Eurostat, „Dziennik Ba³tycki” z 15.01.2007; Niezbêdnik dla wyje¿d¿aj¹cych do
pracy w Europie, dodatek do „Gazety Wyborczej” z 30.04.2007.
Austria
Mimo, ¿e austriacki rynek okreœlany jest jako zamkniêty, w 2006 roku wydano polskim obywatelom 10 82812 zezwoleñ na pracê (w tym 5 324 dla pracowników sezonowych), o 8,9% wiêcej ni¿ w 2005 roku. Na koniec 2006 roku by³o zatrudnionych 13 416
obywateli polskich, co stanowi³o 3,4% wszystkich zatrudnionych cudzoziemców. Pozwolenie na legaln¹ pracê jest bardzo trudno uzyskaæ, dlatego najbardziej popularnym
12
Dane dotycz¹ce liczby Polaków pracuj¹cych W Unii Europejskiej pochodz¹ g³ównie z Informacji
w sprawie zatrudnienia obywateli polskich w pañstwach Europejskiego Obszaru Gospodarczego i Szwajcarii oraz obywateli pañstw EOG w Polsce, Ministerstwo Pracy i Polityki Spo³ecznej, Warszawa 2007,
s. 8–21; dane dotycz¹ce zarobków z Niezbêdnika dla wyje¿d¿aj¹cych do pracy w Europie, dodatek do
„ Gazety Wyborczej” z 30.04.2007.
Kierunki migracji zarobkowych Polaków w Unii Europejskiej
173
rozwi¹zaniem, stosowanym przez naszych rodaków jest samozatrudnienie. Rz¹d austriacki
przed³u¿y³ do 2009 roku regulacje ograniczaj¹ce dostêp do miejscowego rynku pracy,
ale zliberalizowa³ przepisy dla osób, które chc¹ pracowaæ w tym kraju jako pomoc domowa lub opiekunowie osób niepe³nosprawnych. Tak¹ pracê mo¿na podj¹æ bez ¿adnych
zezwoleñ.
Najwiêcej pracy jest: w hotelarstwie, gastronomii, szpitalach (dla lekarzy i pielêgniarek) oraz domach opieki spo³ecznej. W sezonie mo¿na dostaæ pracê w budownictwie
i turystyce np. jako instruktor narciarski.
Przeciêtne zarobki: œrednia roczna pensja to oko³o 24 tys. euro.
Belgia
Rynek pracy tego kraju jest tak¿e zamkniêty dla Polaków, ale w 2006 roku wydano
17 451 pozwoleñ na prace, chocia¿ wed³ug danych szacunkowych pracuje tam oko³o
100 tys. Polaków. Wzrost jest zwi¹zany z wprowadzeniem procedur u³atwiaj¹cych uzyskanie pozwoleñ na pracê typy B (pozwolenie na pracê u konkretnego pracodawcy, wydawane maksymalnie na 12 miesiêcy z mo¿liwoœci¹ przed³u¿enia), a tak¿e doprowadzi³o
to do zmniejszenia siê osób pracuj¹cych w szarej strefie i podejmowanie przez nie pracy
np. w budownictwie.
Najwiêcej pracy jest dla: lekarzy, pielêgniarek, pomocy pielêgniarek, opiekunek osób
starszych, budowlañców, elektryków.
Przeciêtne zarobki: minimalna p³aca wynosi 1233,54 euro miesiêcznie.
Bu³garia
Brak danych, ale Polacy nie potrzebuj¹ pozwolenia na pracê. Przeciêtne zarobki kszta³tuj¹ siê na poziomie 300 lewów (ok. 700 z³).
Cypr
By³o tam zatrudnionych 3403 pracowników z Polski, co stanowi³o ponad 17% wszystkich pracowników z krajów Unii Europejskiej. Pracowali oni g³ównie w hotelarstwie,
w budownictwie, w restauracjach i przemyœle. W okresie turystycznym nap³yw Polaków
siê zwiêksza, ale czêœæ z nich podejmuje pracê bez pisemnej umowy. Do pracy w tym
kraju przyje¿d¿aj¹ g³ównie osoby o niskim statusie ekonomicznym i spo³ecznym, przewa¿nie z województw œwiêtokrzyskiego i warmiñsko-mazurskiego.
Najwiêcej pracy jest dla: barmanów, kelnerów, kucharzy, animatorów czasu wolnego, recepcjonistek, kosmetyczek, fryzjerów, masa¿ystów, pokojówek, murarzy, malarzy, elektryków, stolarzy, hydraulików, architektów, kreœlarzy, zbrojarzy, in¿ynierów
budowlanych, brygadzistów, pracowników linii produkcyjnych, piekarzy, rolników, cukierników, sprzedawców, rybaków, pielêgniarek, lekarzy, opiekunów osób starszych.
Przeciêtne zarobki: wahaj¹ siê od 300 do 1200 funtów cypryjskich. P³aca minimalna
to 593 euro miesiêcznie.
Czechy
Od pocz¹tku 2006 roku w tym kraju odnotowywany jest wzrost zatrudnienia obcokrajowców. Liczba Polaków zatrudnionych wynosi³a 17 149 osób, co stanowi³o 9,3%
ogó³u zatrudnionych i wzros³a o 35,7% w stosunku do 2005 roku.
174
Hanna Dubrzyñska
Najwiêcej pracy jest w: turystyce, przemyœle samochodowym, elektrotechnicznym,
optycznym i zwi¹zanym z obróbk¹ drewna. Poszukiwani s¹ hutnicy, górnicy, tokarze,
œlusarze, fryzjerzy.
Przeciêtne zarobki: minimalna pensja to 207 euro miesiêcznie. Œrednio miesiêcznie
zarabia siê ok. 700 euro miesiêcznie.
Dania
W 2006 roku wydano 7076 pozwoleñ na pracê dla Polaków, które stanowi³y 68%
wszystkich pozwoleñ wydanych dla nowych pañstw cz³onkowskich Unii Europejskiej.
Najwiêcej pracy jest dla: lekarzy, pielêgniarek, pracowników opieki spo³ecznej, kucharzy, kelnerów i pracowników sezonowych w rolnictwie.
Przeciêtne zarobki wahaj¹ siê od 8000 do 26 000 koron.
Estonia
Brak danych, ale szacuje, ¿e pracuje tam oko³o 2–3 tys. Polaków.
Najwiêcej pracy jest dla: kucharzy, budowlañców, w przemyœle metalowym i meblowym.
Przeciêtne zarobki: minimalna pensja to 172 euro. Œrednio zarabia siê 529 euro.
Finlandia
Od 1 maja 2006 roku otworzy³a rynek pracy dla naszych rodaków, ale potrzebne jest
zezwolenie na pobyt, które jest tylko formalnoœci¹. W³adze tego kraju dysponuj¹ bardzo
niekompletnymi danymi dotycz¹cymi zatrudnienie Polaków. Wed³ug szacunków w 2006
roku pracê sezonow¹ podjê³o w tym kraju od 1000 do 1500 osób, 4980 osób pracowa³o
jako pracownicy najemni, 20 osób prowadzi³o dzia³alnoœæ gospodarcz¹, a oko³o 2000
pracowa³o nielegalnie. Mimo zapotrzebowania na pracowników szczególnie w budownictwie, przemyœle metalowym, skala migracji zarobkowych jest zbyt ma³a. G³ówn¹ barierê stanowi znajomoœæ jêzyka fiñskiego wymaganego przy zatrudnieniu.
Najwiêcej pracy jest dla: programistów, lekarzy, opiekunów, dentystów i sprz¹taczek.
Przeciêtne zarobki: œrednio miesiêcznie zarabia siê oko³o 2300 euro.
Francja
Na ca³kowite otwarcie francuskiego rynku pracy nale¿y poczekaæ jeszcze 2–4 lata,
ale odnotowuje siê stopniowe upowszechnianie pozytywnych opinii o kwalifikacjach
polskich pracowników. W 2006 roku 11 246 Polaków podjê³o zatrudnienie w tym kraju,
w tym wydano 9829 pozwoleñ na pracê sezonow¹. Francja, podobnie jak inne kraje,
z³agodzi³a tzw. rozwi¹zania przejœciowe, które objê³y ponad 60 zawodów, w których
brakuje si³y roboczej. Szczególnie dotyczy to sektora budownictwa, handlu nieruchomoœciami, rolnictwa, hotelarstwa i gastronomii, przemys³u maszynowego, metalowego, przetwórczego. W tych sektorach mo¿na pracowaæ bez ¿adnych dodatkowych zezwoleñ.
Najwiêcej pracy jest dla: pielêgniarek, lekarzy, opiekunów osób starszych, stoczniowców, metalurgów, budowlañców. Sporo jest ofert pracy sezonowej w rolnictwie.
Przeciêtne zarobki: wahaj¹ siê od 2000 euro do 5000 euro miesiêcznie. P³aca minimalna 1197 euro miesiêcznie.
Kierunki migracji zarobkowych Polaków w Unii Europejskiej
175
Grecja
1 maja 2006 roku otworzy³a rynek pracy dla Polaków, ale nasi obywatele nie wykazali zainteresowania podjêciem pracy w tym kraju. W 2006 roku wydano 377 zezwoleñ
na pracê, a w 2005 roku 3274. Do pracy przyje¿d¿aj¹ tam Polacy o niskim statusie
ekonomicznym i niskim wykszta³ceniu, przewa¿nie z województw podkarpackiego
i dolnoœl¹skiego. Mê¿czyŸni i kobiety wykonuj¹ g³ównie prace fizyczne (murarze, tynkarze, pomoce domowe, sprz¹taczki).
Najwiêcej pracowników jest potrzebnych w sezonie – przy zbiorze owoców i w bran¿y
turystyczno-hotelarskiej, ale tak¿e poszukiwane s¹ sprz¹taczki, in¿ynierowie i marynarze.
Przeciêtne zarobki: minimalna pensja wynosi 668 euro miesiêcznie. Œrednie miesiêczne
wynagrodzenie to oko³o 1200 euro.
Hiszpania
Od 1 maja 2006 roku na Pó³wyspie Iberyjskim Polacy, by pracowaæ legalnie nie
potrzebuj¹ ani pozwolenia na pracê ani na pobyt. Wymagany jest numer identyfikacyjny
obcokrajowca oraz zaœwiadczenie o zameldowaniu wydawane przez urz¹d miejski.
W 2006 roku status mieszkañca Hiszpanii posiada³o 40 265 Polaków. Wed³ug nieoficjalnych szacunków w tym kraju mo¿e przebywaæ ok. 50 tys. Polaków bêd¹cych cz³onkami
rodzin.
Najwiêcej pracy jest dla: murarzy, tynkarzy, hydraulików, projektantów dróg, architektów, operatorów maszyn, lekarzy, zw³aszcza radiologów i onkologów. Sporo ofert
pracy jest w sezonie w gastronomii, turystyce, hotelarstwie oraz rolnictwie.
Przeciêtne zarobki: minimalna pensja wynosi 537 euro. W czerwcu dostaje siê dodatkow¹ pensjê „wakacyjn¹”, o ile przepracowa³o siê legalnie pó³ roku.
Holandia
Od 1 maja 2007 roku otworzy³a rynek pracy dla Polaków. W 2006 roku wydano 55 229
pozwoleñ na pracê. W tym roku polscy przedsiêbiorcy otworzyli oko³o 4000 firm jednoosobowych, g³ównie w bran¿y budowlanej oraz w rolnictwie. Najbardziej poszukiwani
s¹ rzeŸnicy i spawacze, ale tak¿e pracownicy budowlani i do prac w rolnictwie.
Przeciêtne zarobki: minimalna pensja to 1284 euro miesiêcznie.
Irlandia
To jeden z krajów, w którym od momentu wejœcia Polski do Unii Europejskiej Polacy
mogli pracowaæ legalnie. Na rynku pracy w tym kraju w 2006 roku wydano 93 609
numerów PPS (Personal Public Service Number, które s³u¿¹ usprawnieniu kontaktów
z administracj¹ publiczn¹ w zakresie podatków, opieki spo³ecznej, zdrowotnej i edukacji),
ale pracê podjê³o tylko oko³o 65 tys. obywateli polskich. Ta ró¿nica wynika z podejmowania pracy sezonowej. Wed³ug danych szacunkowych w Irlandii pracuje 150 tys. Polaków.
W Irlandii najchêtniej zatrudnia siê polskich kierowców, budowlañców i farmaceutów.
Najwiêcej pracy jest dla: budowlañców, informatyków, kierowców, piekarzy, rzeŸników, lekarzy, pielêgniarek, farmaceutów, bankowców.
Przeciêtne zarobki: wahaj¹ siê od 350 do 740 euro tygodniowo. Minimalna p³aca
miesiêczna to 1293 euro.
176
Hanna Dubrzyñska
Litwa
Polscy pracownicy nie podlegaj¹ obowi¹zkowi rejestracji, st¹d brak danych, ale szacuje siê, ¿e oko³o 1000 Polaków podjê³o pracê w tym kraju. Polacy pracuj¹ w sektorze
budownictwa, w przedsiêbiorstwach z udzia³em polskiego kapita³u, w ramach kontraktów grupowych lub prowadz¹ w³asne firmy.
Najwiêcej pracy jest dla: informatyków, elektroników, doradców, konstruktorów,
kierowców samochodów ciê¿arowych, murarzy, tynkarzy, hydraulików.
Przeciêtne zarobki: minimalna pensja to 145 euro miesiêcznie, œrednia pensja jest
dwa razy wy¿sza.
Luksemburg
Wymagane jest pozwolenie na pracê. Pracuje tam oko³o 500 Polaków w instytucjach
europejskich, a oko³o 500 –700 osób pracuje nielegalnie, g³ównie jako pomoce domowe
i w rolnictwie.
Najwiêcej pracy jest dla: wysokiej klasy specjalistów, personelu pomocniczego do
pracy w instytucjach unijnych i ogrodników.
Przeciêtne zarobki: pensje s¹ najwy¿sze w ca³ej Europie. Minimalna to 1467 euro
miesiêcznie.
£otwa
Liczba pozwoleñ na pobyt wydanym polskim obywatelom w celu podjêcia pracy,
samozatrudnienia lub dostarczania us³ug wynosi³a 88 w dniu 1.01.2007 roku.
Najwiêcej pracy jest dla: ochroniarzy, krawców, konstruktorów, bankowców, w przetwórstwie rybnym, leœnym i budowlanym.
Przeciêtne zarobki: oko³o 343 euro miesiêcznie.
Malta
Wymagane jest zezwolenie na pracê. Pracuje tam kilkudziesiêciu Polaków (oko³o 30),
g³ównie w sektorze turystycznym.
Najwiêcej pracy jest dla: kelnerów, barmanów, kucharzy, pomocników kucharzy,
pokojówek, recepcjonistek, kierowców, stolarzy, animatorów kultury, informatyków,
farmaceutów, finansistów.
Przeciêtne zarobki: wahaj¹ siê od 543 do 1000 euro miesiêcznie.
Niemcy
To jedyne pañstwo w Unii Europejskiej, które nie zdecydowa³o siê wprowadziæ dla
Polaków jakichkolwiek u³atwieñ na rynku pracy. W 2006 roku udzielono obywatelom
polskim ³¹cznie 270 360 zezwoleñ na pracê (w tym 230 353 dla pracowników sezonowych) o 16% mniej ni¿ w 2005 roku (321 575). Spadek wynika z niskich zarobków oraz
zwiêkszonych szans na stale zatrudnienie w Polsce.
Legalnie mo¿na pracowaæ w ramach kontyngentu wynegocjonowanego miêdzy rz¹dem polskim i niemieckim, tak¿e mo¿na podejmowaæ pracê sezonow¹ (do czterech miesiêcy) oraz samozatrudnienie. Zmniejszenie zainteresowania prac¹ w Niemczech spowodowane jest tak¿e licznymi kontrolami oraz groŸb¹ kar finansowych przy podejrzeniu
o nieprawid³owoœci. Szansa na otworzenie rynku pracy przez naszych zachodnich s¹siadów mo¿e pojawiæ siê dopiero w 2009 roku.
Kierunki migracji zarobkowych Polaków w Unii Europejskiej
177
Najwiêcej pracy jest dla: pracowników sezonowych w rolnictwie, informatyków, lekarzy, pielêgniarek oraz opiekunów osób starszych.
Przeciêtne zarobki: 700 euro dla pracownika fizycznego miesiêcznie. Œrednie miesiêczne zarobki pracowników pe³noetatowych to oko³o 2700 euro.
Portugalia
Otworzy³a rynek pracy dla Polaków od 1 maja 2006 roku, aczkolwiek nie cieszy siê
on zainteresowaniem, bowiem od 2001 roku do 31 marca 2007 roku zarejestrowano
tylko 554 kontrakty o pracê z obywatelami polskimi. Polacy pracowali g³ównie w budownictwie, transporcie i magazynach, w hotelarstwie i gastronomii. W tym okresie najwiêcej osób zatrudnionych by³o jako pracownicy sezonowi w rolnictwie – 112, a tylko
3 lekarzy i 3 in¿ynierów.
Najwiêcej pracy jest dla: murarzy, tynkarzy, kierowców, kelnerów i barmanów.
Przeciêtne zarobki: minimum to 375 euro miesiêcznie. Na Bo¿e Narodzenie dostaje
siê trzynastkê.
Rumunia
Brak danych, jako, ¿e Polacy nie potrzebuj¹ pozwolenia na pracê. Ni¿sze koszty
pracy w tym kraju powoduj¹, ¿e polskie spó³ki przenosz¹ swoje fabryki do Rumunii.
Najwiêcej pracy jest dla: in¿ynierów i menad¿erów.
Przeciêtne zarobki: in¿ynier – Polak mo¿e zarobiæ oko³o 8 tys. z³ brutto miesiêcznie.
Minimalna p³aca 82 euro miesiêcznie.
S³owacja
W 2006 roku by³o zatrudnionych 1025 Polaków (wed³ug szacunkowych danych
4 tys.). Mê¿czyŸni pracowali w przemyœle samochodowym, budownictwie oraz sektorze
wydobywczym, a kobiety w us³ugach lotniczych, handlu oraz us³ugach pocztowo-telekomunikacyjnych.
Najwiêcej pracy jest dla: murarzy, szwaczek, informatyków, in¿ynierów, architektów i logistyków.
Przeciêtne zarobki: minimalna pensja to 167 euro miesiêcznie. Œrednio mo¿na zarobiæ ok. 300 euro.
S³owenia
W 2006 roku pracowa³o w tym kraju 478 Polaków g³ównie w budownictwie oraz
spawacze i œlusarze. Rzeczywista liczba obywateli polskich pracuj¹cych w S³owenii
mo¿e byæ wy¿sza, bo za brak rejestracji nie gro¿¹ ¿adne sankcje.
Najwiêcej pracy jest dla: dentystów, in¿ynierów, mechaników, in¿ynierów budownictwa, sekretarek, fryzjerów, finansistów, kosmetyczek, sprzedawców. W sezonie mo¿na
znaleŸæ pracê w rolnictwie i hotelarstwie.
Przeciêtne zarobki: minimalna pensja to 490 euro miesiêcznie.
Szwecja
Po 1 maja 2004 roku nie zaobserwowano radykalnego wzrostu liczby Polaków zatrudnionych w Szwecji. W 2006 roku wydano polskim obywatelom 4 155 pozwoleñ na
pracê, w tym 226 dla osób prowadz¹cych dzia³alnoœæ gospodarcz¹.
178
Hanna Dubrzyñska
Najwiêcej pracy jest dla: lekarzy, pielêgniarek, dentystów, opiekunów osób starszych,
informatyków, specjalistów od komunikacji i transportu, biotechnologów, hydraulików,
posadzkarzy, murarzy, malarzy, pracowników sezonowych w rolnictwie i ogrodnictwie.
Przeciêtne zarobki: œrednie wynagrodzenie miesiêczne wynosi 20 tys. koron, czyli
oko³o 2100 euro.
Wêgry
Nie s¹ atrakcyjnym kierunkiem migracji zarobkowych Polaków ze wzglêdu na niskie
p³ace i wysokie koszty utrzymania. W czerwcu 2006 roku by³o zatrudnionych 648 obywateli polskich.
Najwiêcej pracy jest dla: in¿ynierów, pielêgniarek, w budownictwie, przemyœle przetwórczym i handlu.
Przeciêtne zarobki: œrednie miesiêczne wynagrodzenie wynosi oko³o 500 euro, pensja minimalna 232 euro.
Wielka Brytania
Brytyjczycy od momentu wejœcia do Unii otworzyli przed Polakami swój rynek pracy. Publikowane przez w³adze brytyjskie analizy umo¿liwiaj¹ jedynie okreœlenie tendencji w zatrudnieniu pracowników. Liczba Polaków pracuj¹cych na Wyspach wed³ug WRS
(Worker Registration Scheme) stale wzrasta. Od 1 maja 2004 roku do 31 grudnia 2006
roku Polacy z³o¿yli 258,2 tys. wniosków o rejestracjê w WRS. Pracownicy z Polski
znaleŸli zatrudnienie w nastêpuj¹cych bran¿ach: administracji, biznesie i zarz¹dzaniu
(134,7 tys.), gastronomii i hotelarstwie (70,7 tys.), rolnictwie 9 32,9 tys.), przemyœle
przetwórczym (26,4 tys.), przetwórstwie ¿ywnoœci, miêsa i ryb (17,6 tys.), us³ugach
medycznych i zwi¹zanych z ochron¹ zdrowia (17,6 tys.), handlu detalicznym (16,0),
budownictwie (14,4 tys.), transporcie (11,6 tys.), rozrywce i wypoczynku (5,1 tys.), pozosta³ych (11,2 tys.). Liczba Polaków pracuj¹cych w Wielkiej Brytanii waha siê w ci¹gu
roku, wi¹¿e siê to g³ównie z krótkoterminow¹ migracj¹ studentów w czasie przerwy
wakacyjnej. Na wyspach najbardziej poszukiwanymi pracownikami s¹ kelnerzy, obs³uga
hotelowa oraz osoby do pracy na farmach i budowach.
Najwiêcej pracy jest dla: kierowców, budowlañców, pielêgniarek, dentystów, opiekunów osób starszych, informatyków, w gastronomii, hotelarstwie, rolnictwie, administracji, biznesie i zarz¹dzaniu.
Przeciêtne zarobki: najni¿sze wynagrodzenie brutto to 5,35 funta za godzinê. W Londynie mo¿na przeciêtnie zarobiæ od 100 do 450 funtów tygodniowo (147–665 euro). P³aca
minimalna wynosi 1269 euro miesiêcznie.
W³ochy
Otworzenie tego rynku pracy od 31 lipca 2006 roku nie spowodowa³o powa¿nego
wzrostu migracji zarobkowej Polaków do tego kraju. W 2006 roku pozwolenie na pracê
posiada³o 46 625 Polaków(wed³ug danych szacunkowych pracuje 70 tys. Polaków), 2497
otrzyma³o zezwolenie na samozatrudnienie. Pracowali oni w rolnictwie (6965 osób),
turystyce (4128 osób), w sektorze prac domowych (1952 osoby) i w przemyœle (1377
osób). We W³oszech poszukiwani s¹ Polacy do pracy w zawodach niskokwalifikowanych
Kierunki migracji zarobkowych Polaków w Unii Europejskiej
179
(prace budowlane, pomoce domowe), pielêgniarki oraz pomoce dla osób starszych, fryzjerzy i kosmetyczki. Nowoœci¹ jest zapotrzebowanie na pracowników w us³ugach telekomunikacyjnych, informatycznych i ksiêgowoœci.
Najwiêcej pracy jest dla: pielêgniarek, opiekunek osób starszych, pomocy domowych, in¿ynierów budowlanych, opiekunek dla dzieci, wykwalifikowanych pracowników budowlanych, barmanów, kelnerów oraz do prac sezonowych w rolnictwie.
Przeciêtne zarobki: wahaj¹ siê od 600 euro do 2000 euro miesiêcznie.
Najwa¿niejszym wnioskiem p³yn¹cym z analizy dostêpnych statystyk jest ewolucja
kierunków migracji przy jednoczesnym wzroœcie ich wolumenu. Wzrostowi liczby wyjazdów do krajów, takich jak Wielka Brytania i Irlandia, a tak¿e Hiszpania i Holandia
towarzyszy spadek migracji do Niemiec, wywo³any m.in. malej¹c¹ w porównaniu z np.
Wielk¹ Brytani¹ atrakcyjnoœci¹ pracy w rolnictwie, czyli w sektorze, w którym w Niemczech tradycyjnie pracuje najwiêcej Polaków. Najczêœciej z Polski wyje¿d¿a³y osoby
m³ode (18 –37 lat), czêœciej mê¿czyŸni ni¿ kobiety, pochodz¹cy z regionów mniej zurbanizowanych, przemieszczaj¹ce siê zarówno do du¿ych miast, jak i regionów peryferyjnych w krajach przyjmuj¹cych, bezdzietne, stosunkowo dobrze wykszta³cone, wykonuj¹ce prace niewymagaj¹ce wysokich kwalifikacji lub wymagaj¹ce w¹skich specjalizacji,
transferuj¹ce czêœæ zarobków do Polski, które siêgaj¹ rocznie 12–14 miliardów z³otych13.
Nale¿y te¿ zauwa¿yæ stale zwiêkszaj¹ce siê zainteresowanie œwiadczeniem us³ug lub
podejmowaniem dzia³alnoœci gospodarczej przez obywateli lub polskich przedsiêbiorców na rynkach pañstw Unii Europejskiej. W przypadku pañstw stosuj¹cych ograniczenia dostêpu do rynku pracy te formy dzia³alnoœci us³ugowej maj¹ w pewnej liczbie wypadków charakter pozorny i s³u¿¹ obchodzeniu ograniczaj¹cych przepisów. Wp³ywa to
na pogorszenie postrzegania przedsiêbiorców z Polski. Niektórzy polscy przedsiêbiorcy
nie zapewniaj¹ swoim pracownikom warunków p³acowych i zatrudnienia zgodnych
z minimalnymi standardami obowi¹zuj¹cymi w kraju wykonywania us³ug.
Polacy podobnie jak Czesi, Wêgrzy czy £otysze pracuj¹ najczêœciej w drugim segmencie rynku pracy niewymagaj¹cym bieg³ej znajomoœci jêzyka kraju przyjmuj¹cego oraz
wysokich kwalifikacji zawodowych. W zwi¹zku z tym nie wypieraj¹ oni z rynku pracy
pracowników rodzimych, a ich zatrudnienie ma charakter komplementarny, niesubstytucyjny. Bran¿ami, w których znajduj¹ najczêœciej zatrudnienie s¹: hotelarstwo, budownictwo, us³ugi socjalne, gastronomia, czyszczenie przemys³owe, proste prace biurowe.
Trudno jest zdefiniowaæ wyrazisty i spójny profil polskiego pracownika migruj¹cego,
poniewa¿ migracja zarobkowa Polaków po 2004 roku ma charakter dynamiczny, wielopostaciowy i zale¿y od wielu czynników, czêsto zwi¹zanych z sytuacj¹ spo³eczno-gospodarcz¹ w kraju przyjmuj¹cym14. Wed³ug CBOS typowy polski emigrant to osoba
pochodz¹ca ze wsi lub ma³ego, nieprzekraczaj¹cego 100 tysiêcy mieszkañców miasta 15.
13
Kto wyje¿d¿a i co z tego ma, „Dziennik Ba³tycki” z 26.03.2007; M. Duszczyk, J. Wiœniewski,
Analiza spo³eczno-demograficzna migracji zarobkowej Polaków do pañstw EOG po 1 maja 2004 roku,
Warszawa 2007, s. 2–3.
14
M. Duszczyk, J. Wiœniewski, op.cit., s. 17.
15
PAP, CBOS, Co najmniej 3 mln Polaków pracowa³o lub pracuje za granic¹, z 8 03.2007.
180
Hanna Dubrzyñska
Wed³ug badañ przeprowadzonych przez CBOS sk³onnoœæ do emigracji zarobkowej
zale¿y od wieku i sytuacji zawodowej16. W grupie osób poni¿ej 24 roku ¿ycia chêtnych
do wyjazdu by³o 32%, w grupie osób od 25 do 34 roku – 18%, od 35 do 44 lat – 11%, od
45 – nieliczni. Ponadprzeciêtne zainteresowanie podjêciem pracy w Unii Europejskiej
wykazywali robotnicy. Natomiast najrzadziej osoby najlepiej wykszta³cone, przedstawiciele kadry kierowniczej i inteligencji oraz w³aœciciele firm. Ale badania przeprowadzone przez CBOS w 2007 roku stoj¹ w sprzecznoœci z powy¿ej cytowanymi wynikami,
poniewa¿ wynika z nich, ¿e zatrudnienie za granic¹ najczêœciej znajdowali przedstawiciele kadry kierowniczej i inteligencji, w³aœciciele firm i robotnicy wykwalifikowani17.
Nale¿y te¿ zwróciæ uwagê, ¿e mimo przemian na europejskim rynku pracy nadal
mamy doczynienia ze zjawiskiem podejmowania przez Polaków nielegalnej pracy za
granic¹, chocia¿ odsetek ten po 2004 roku spada. Rodzi to ró¿ne konsekwencje dla samych zatrudnionych, jak i krajów przyjmuj¹cych pracowników. Polacy pracuj¹cy nielegalnie za granic¹:
– napêdzaj¹ zjawisko dumpingu socjalnego w stosunku do si³y roboczej zatrudnionej
na mocy legalnej umowy;
– s¹ wy³¹czeni z prawnej ochrony socjalnej (p³aca minimalna, urlopy itd.) gwarantowanej przez ustawodawstwo kraju przyjmuj¹cego, czêsto nie posiadaj¹ ubezpieczenia zdrowotnego;
– mog¹ ³atwo ulegaæ pokusie nieprzestrzegania prawa (kradzie¿e lub inne przestêpstwa);
– zazwyczaj marnuj¹ swój kapita³ ludzki, nawet jeœli legitymuj¹ siê wysokimi kwalifikacjami zawodowymi, z tej przyczyny, ¿e zatrudnienie nieregulowane jest
mo¿liwe tylko na marginesie rynku pracy;
– mog¹ paœæ ofiar¹ nieuczciwych poœredników pracy trudni¹cych siê poœrednictwem
i zmuszaniem do pracy w domach publicznych, farmach czy zak³adach pracy18.
Podjêcie nielegalnej pracy to czêsto decyzja œwiadoma i racjonalna, bo czêœæ osób
traktuje pracê za granic¹ jako pozbawiony wiêkszego znaczenia epizod, ale czasami
wynika ona z nieprzystosowania Polaków do realiów spo³eczno-gospodarczych kraju
przyjmuj¹cego, zw³aszcza w kontekœcie procedur administracyjno-prawnych. Warto podkreœliæ, ¿e tego typu zatrudnienie mo¿na zaobserwowaæ bez wzglêdu na fakt czy dany
kraj przyjmuj¹cy otworzy³ swój rynek pracy (Wielka Brytania) dla obywateli polskich
czy te¿ utrzyma³ istniej¹ce przed akcesj¹ bariery19.
Podstawowe problemy Polaków pracuj¹cych zagranic¹ i poszukuj¹cych pracy w Unii
Europejskiej maj¹ zwi¹zek z niewystarczaj¹c¹ znajomoœci¹ jêzyków obcych, z niezdolnoœci¹ do korzystania z oficjalnych informacji o mo¿liwoœciach legalnego zatrudnienia,
brakiem wiedzy na temat warunków ¿ycia i pracy za granic¹. Aby temu przeciwdzia³aæ polskie w³adze, wraz z odpowiednikami w innych krajach, prowadz¹ kampanie
CBOS, Praca Polaków w krajach Unii Europejskiej, Warszawa 2006, s. 11.
PAP, CBOS, Co najmniej 3 mln..., op.cit.
18
Por. M. Duszczyk, J. Wiœniewski, op.cit., s. 22.
16
17
Kierunki migracji zarobkowych Polaków w Unii Europejskiej
181
informacyjne na temat warunków pracy i ¿ycia oraz monitoruj¹ dzia³alnoœæ agencji poœrednictwa do pracy za granic¹. Du¿¹ rolê w tym zakresie odgrywa wdro¿ona w Polsce
sieæ EURES (Europejskie S³u¿by Zatrudnienia), której celem jest udzielanie pomocy
osobom zainteresowanym prac¹ w krajach UE oraz pracodawcom szukaj¹cym pracowników.
Europejski rynek pracy otwarty jest na ludzi m³odych, mobilnych i chêtnych do kszta³cenia i przekwalifikowania siê do zmieniaj¹cych siê potrzeb, znaj¹cych jêzyki obce,
otwartych na nowe kultury i wymagania, jakie stawiaj¹ pracodawcy. Z perspektywy
czasowej najwiêcej korzyœci z cz³onkostwa Polski w Unii Europejskiej bêd¹ odczuwaæ
ludzie m³odzi, poniewa¿ s¹ otwarci na wyzwania globalizacyjne, otwarci, wykszta³ceni
i znaj¹ jêzyki. To jest polski kapita³, który wnosimy do Unii. Jednak pañstwo polskie
powinno stwarzaæ m³odzie¿y szansê na pracê i rozwój w kraju. W obecnej sytuacji trzeba
miêæ nadziejê, ¿e m³odzi ludzie zdobywaj¹cy wiedzê i pracuj¹c za granic¹ zechc¹ kiedyœ
wróciæ do kraju.
Z prac¹ Polaków w innych pañstwach zwi¹zane s¹ ró¿ne zagro¿enia. Po pierwsze,
jest to koniecznoœæ pracy poni¿ej kwalifikacji emigranta. Po drugie, powstaje deficyt
poda¿y pracy w niektórych sektorach na polskim rynku pracy. W Polsce uwidoczni³y siê
trudnoœci z rekrutacj¹ pracowników sezonowych, wyraŸny jest te¿ odp³yw fachowców
z bran¿y budowlanej, stoczniowej oraz tendencja opuszczania kraju przez lekarzy20. Po
trzecie, dokuczliwe i niekorzystne jest rozluŸnienie wiêzi rodzinnych i spo³ecznych osoby
pracuj¹cej za granic¹, chocia¿ w dobie Internetu i tañszych rozmów telefonicznych, dogodnych po³¹czeñ komunikacyjnych nie oznacza to ostatecznego zerwania wiêzów
z krajem. Badania sonda¿owe pokazuj¹, ¿e pracownicy migruj¹cy nie tr¹c¹ zainteresowania sytuacj¹ polityczn¹ czy wydarzeniami w kraju. Po czwarte, uwidoczniaj¹ siê zaburzenia struktury demograficznej (odp³yw z Polski ludzi m³odych) oraz zagro¿enia dla
wyp³acalnoœci systemu emerytalnego.
Z pobytu na emigracji zarobkowej wynikaj¹ te¿ korzyœci, m.in. poprawa kondycji
finansowej gospodarstwa domowego, podniesienie kwalifikacji zawodowych, lepsze
warunki pracy i rozwoju zawodowego, zwiêkszenie atrakcyjnoœci na polskim rynku po
powrocie, spadek bezrobocia. W Polsce w ci¹gu trzech lat stopa bezrobocia spad³a
z 19,5% w maju 2004 roku do 14,4% w marcu 2007 roku. Z jednej strony to wynik
dobrej koniunktury i coraz wiêkszego zapotrzebowania na pracowników ze strony przedsiêbiorstw, a z drugiej – emigracji zarobkowej (wyjecha³o ponad 1,2 mln Polaków).
Niedobory specjalistów w niektórych bran¿ach polskiej gospodarki ju¿ spowodowa³y
mocny wzrost p³ac np. w budownictwie.
Podsumowuj¹c, mo¿na zauwa¿yæ, ¿e Polacy nie zalali zagranicznych rynków pracy,
chocia¿ takie by³y obawy. Mimo atrakcyjniejszych warunków, prognozy masowych
Ibidem, s.23.
Wed³ug danych z czerwca 2006 roku zaœwiadczenie potwierdzaj¹ce prawo do wykonywania
zawodu w krajach UE w ci¹gu 2 lat wziê³o 4,5 tys. lekarzy spoœród 120 tys. czynnych zawodowo.
B. K³os, Migracje zarobkowe Polaków do krajów Unii Europejskiej, „Infos” 2006, nr 2.
19
20
182
Hanna Dubrzyñska
migracji zarobkowych Polaków by³y przesadzone. Z raportu Komisji Europejskiej wynika m.in.:
– nap³yw pracowników z nowych krajów Unii by³ mniejszy ni¿ spodziewany;
– mobilnoœæ zawodowa dyktowana by³a prawem popytu i poda¿y – wiele pozwoleñ
wydano na pracê sezonow¹;
– w UE-15 nie odnotowano znacz¹cego wzrostu liczby pracowników czy osób korzystaj¹cych ze œwiadczeñ socjalnych;
– migracje z nowych pañstw cz³onkowskich mia³y g³ównie pozytywny wp³yw na
unijne gospodarstwa;
– pracownicy z nowych krajów przyczynili siê do zniwelowania niedoboru si³y roboczej w okreœlonych bran¿ach;
– nie ma zale¿noœci miêdzy mobilnoœci¹ zawodow¹ pracowników a na³o¿eniem
okresów przejœciowych21.
Zjawisko migracji zarobkowej obywateli polskich do krajów Unii Europejskiej by³y
szczególnie zauwa¿alne w odniesieniu do Wielkiej Brytanii i Irlandii. Wci¹¿ istotnym
krajem docelowym, choæ o malej¹cej tendencji by³y Niemcy. Wa¿nymi czynnikami
decyduj¹cymi o kierunkach przep³ywów si³y roboczej by³y: ograniczenia dostêpu oraz
sytuacja na lokalnych rynkach pracy (popyt na prace imigrantów). Mimo mo¿liwoœci
legalnego podejmowania pracy nadal obserwowano zjawisko pracy nielegalnej, a tak¿e
przypadki wyzysku lub zmuszania Polaków do pracy przez nieuczciwych pracodawców
(niewolnicza praca na po³udniu W³och). Poniewa¿ typowy polski pracownik za granic¹
jest m³ody i dobrze wykszta³cony polskie w³adze powinny podj¹æ dzia³ania zmierzaj¹ce
do przyci¹gania reemigrantów do podejmowania aktywnoœci ekonomicznej w kraju.
Polski rynek pracy jest sukcesywnie w³¹czany w europejski system podzia³u pracy
poprzez otwieranie mo¿liwoœci zatrudnienia polskich obywateli w innych krajach cz³onkowskich Unii Europejskiej. We wspó³czesnej dobie globalizacji i europeizacji znajomoœæ jêzyków obcych i obs³uga komputera nie wystarcza, aby byæ konkurencyjnym na
rynku pracy. Coraz czêœciej zwraca siê uwagê na wykszta³cenie i posiadane kwalifikacje, na które istnieje zapotrzebowanie w danym regionie. Pañstwa europejskie chêtnie
otwieraj¹ siê dla fachowców, ludzi z wiedz¹ i umiejêtnoœciami, chêtnych do permanentnego dokszta³cania siê i przekwalifikowania zawodowego. Nale¿y te¿ zwróciæ uwagê na
to, ¿e w Europie brakuje fachowców, sk³onnych pracowaæ w trudnych warunkach. Gospodarka wielu bogatych krajów by podupad³a, gdyby nie tania si³a robocza z Polski.
Trudno jest prognozowaæ skalê migracji zarobkowej Polaków w najbli¿szych latach,
bo jest ona uzale¿niona od sytuacji na polskim rynku pracy. Ekonomiœci wskazuj¹, ¿e,
aby zmniejszyæ to zjawisko nale¿y: obni¿yæ pozap³acowe koszty pracy, uproœciæ przepisy zwi¹zane z zak³adaniem i prowadzeniem firm, podj¹æ aktywne dzia³ania zmierzaj¹ce
do przyci¹gniêcia inwestycji zagranicznych do kraju, wspieraæ absolwentów wchodz¹cych na rynek pracy oraz zreformowaæ system edukacji i szkoleñ zawodowych22.
21
22
I. Zbonikowska, Praca w UE, czyli „skok na kasê”, www.pracuj.pl, z 19.06 2007.
Por. KPMG, Migracja pracowników szansa czy zagro¿enie?, Warszawa 2007.
Kierunki migracji zarobkowych Polaków w Unii Europejskiej
183
Z prowadzonych badañ wynika, ¿e migracje zarobkowe bêd¹ maleæ i bêd¹ mieæ
g³ównie charakter sezonowy. Wiêkszoœæ badanych deklaruje chêæ pobytu za granic¹ od
pó³ roku do dwóch lat23, ale przed polsk¹ polityk¹ stoi wyzwanie jak spo¿ytkowaæ ruchy
migracyjne z mo¿liwie najwiêksz¹ korzyœci¹ dla rozwoju spo³eczno-gospodarczego
kraju.
23
CBOS, Praca Polaków w krajach Unii Europejskiej..., op.cit., s. 12.
Joanna Leska-Ślęzak
Holenderska polityka imigracyjna
po II wojnie światowej
Po II wojnie œwiatowej Holandia by³a pañstwem monoetnicznym, poniewa¿ mniejszoœci stanowi³y ok. 2% populacji1. Holandia w 2001 roku mia³a najwy¿szy wskaŸnik
nap³ywu imigrantów w Europie, a w 2003 roku ludnoœæ obcego pochodzenia stanowi³a
ju¿ 18,8% populacji2. Wp³yw na zró¿nicowanie etnicznego krajobrazu wspó³czesnej Holandii mia³a polityka w³adz holenderskich w stosunku do imigrantów.
Wyró¿nia siê dwie znacz¹ce fale nap³ywu imigrantów do Holandii:
1. dekolonizacja – 1949 rok – Indonezja po wyzwoleniu spod holenderskiej dominacji (180 tys. przybyszów z Indonezji osiedla siê na terytorium Holandii), a w 1975
roku przybywaj¹ do Holandii osiedleñcy z niepodleg³ego Surinamu;
2. fala imigracji zarobkowej, która ujawni³a siê w Holandii od lat 60. XX wieku.
W polityce imigracyjnej Holandii ujawni³a siê polityka podzia³u przybywaj¹cych do
Holandii obcokrajowców. W latach 60. i 70. XX w. przybywali g³ównie imigranci kolorowi pochodz¹cy z Maroka, Turcji, Grecji, W³och, Portugalii, Hiszpanii i by³ej Jugos³awii. Imigranci byli podzieleni na dwie zasadnicze grupy: allochtonoonen (kolorowi
imigranci) i buitenlanders (biali imigranci). W stosunku do imigrantów polityka w³adz
holenderskich opiera³a siê na tzw. modelu gastarbeitera (guestworker model) – zak³adano, ¿e imigranci przybyli tylko na pobyt czasowy i w³adze nie podejmowa³y ¿adnych
dzia³añ na rzecz integracji przybyszów ze spo³ecznoœci¹ lokaln¹, ale k³ad³y nacisk na
odrêbnoœæ kulturow¹ i podtrzymywanie wartoœci kultur imigrantów, aby u³atwiæ im funkcjonowanie we w³asnej kulturze po powrocie do kraju ojczystego. Od 1974 roku uruchomiono na terenie Holandii kursy jêzyka ojczystego dla poszczególnych grup etnicznych
imigrantów, a tak¿e rozwiniêto system opieki socjalnej wzglêdem imigrantów. Tolerancja w stosunku do przyby³ych do Holandii imigrantów zwi¹zana by³a bezpoœrednio
z tolerancj¹ „merkantyln¹” opart¹ na kalkulacji kosztów i zysków, czyli tania si³a robocza imigrantów przynosi³a korzyœci Holendrom to racjonalna strategia dzia³ania przyno1
2
M. Korzewski, O tolerancji w spo³eczeñstwie i prawie holenderskim, Kraków 2005, s. 217.
http://statline.cbs.nl.
Holenderska polityka imigracyjna po II wojnie œwiatowej
185
si³a równie¿ korzyœci imigrantom w formie opieki socjalnej. W tym okresie nastêpuje
„kupowanie” bezpieczeñstwa spo³ecznego i eliminowanie potencjalnych konfliktów na
tle etnicznym3.
Od 1983 roku model gastarbeitera zostaje zast¹piony modelem mniejszoœci etnicznych (ethnic minorities model). W modelu tym s³owo imigrant zostaje zast¹pione terminem „mniejszoœci etniczne”. W zwi¹zku z funkcjonowaniem nowego modelu pañstwo
podejmuje formalne uregulowania prawne, które funkcjonuj¹ do dziœ. Mniejszoœci mog¹
byæ zatrudniane w administracji publicznej, mog¹ g³osowaæ w wyborach lokalnych po
5 latach pobytu, a tak¿e maj¹ prawo do zak³adania w³asnych szkó³ finansowanych
z bud¿etu pañstwa; równie¿ uruchomiono ró¿ne programy zawodowe i edukacyjne wyrównuj¹ce szanse imigrantów.
W 1983 r. dokonano zmiany w konstytucji holenderskiej i wprowadzono artyku³
o zakazie dyskryminacji.
To co w latach 60. i 70. XX wieku wp³ywa³o na przyjmowanie imigrantów z otwartoœci¹, w latach 90. staje siê problemem. Holendrzy zauwa¿aj¹, ¿e bia³a dzielnica nagle
zdominowana jest przez imigrantów, którzy korzystaj¹ ze œwiadczeñ socjalnych, czêsto
nie znaj¹ jêzyka holenderskiego. Spo³eczeñstwo holenderskie zauwa¿a, ¿e mniejszoœci
etniczne nie dostarczaj¹ ¿adnych korzyœci, ale stanowi¹ Ÿród³o kosztów i holenderskiego
poczucia bezpieczeñstwa4.
Sytuacja spo³eczna spo³eczeñstwa holenderskiego doprowadza do kolejnych zmian
w polityce imigracyjnej w Holandii. W 1998 roku parlament uchwala ustawê o asymilacji imigrantów, czyli zmienia model polityki pañstwa z modelu mniejszoœci etnicznych
na model asymilacyjny (assimilation model). Celem modelu jest integracja spo³eczna
i ekonomiczna mniejszoœci etnicznych ze spo³eczeñstwem holenderskim. Po³o¿ono nacisk na obowi¹zkowe kursy jêzyka holenderskiego z elementami historii Holandii oraz
edukacjê w zakresie podstawowych norm i wartoœci obowi¹zuj¹cych w spo³eczeñstwie
holenderskim5.
Od 15 marca 2006 roku Holandia wprowadza nowe przepisy imigracyjne i azylowe.
Pañstwo to przyjmuje tylko tych, którzy znaj¹ jêzyk holenderski i zasady konstytucyjne,
aby to sprawdziæ wprowadzono 30-minutowy test, za który nale¿y uiœciæ op³atê w wysokoœci 350 euro. Przepisy te dotycz¹ g³ównie imigrantów z Azji, Afryki czy Ameryki
Po³udniowej, którzy ³¹cz¹ siê z egzaminatorem w Amsterdamie za poœrednictwem ambasady holenderskiej i odpowiadaj¹ m.in. na nastêpuj¹ce pytania dotycz¹ce: równouprawnienia kobiet, homoseksualizmu, historii Holandii, kultury, struktury szkolnictwa, organizacji s³u¿by zdrowia w Holandii. Imigranci, którzy chc¹ siê osiedliæ na terenie Holandii
a nie znaj¹ odpowiedzi na postawione pytania przez urzêdnika, albo nie znaj¹ jêzyka
holenderskiego mog¹ skorzystaæ z organizowanych odp³atnych kursów 6. Kursy nauki
M. Korzewski, op.cit., s. 220.
H. Vuijsje, Holandia ma doœæ politycznej poprawnoœci, „Gazeta Wyborcza” z 13.04.2006, s. 22.
5
M. Korzewski, op.cit., s. 226–227.
6
P. Sczerkowski, Test na Holendra, „Gazeta Wyborcza”, z 16.03.2006, s. 10.
3
4
186
Joanna Leska-Œlêzak
jêzyka holenderskiego dotycz¹ równie¿ osób zamieszkuj¹cych na terenie Holandii i uczêszczali do holenderskiej szko³y mniej ni¿ osiem lat. Obowi¹zek ten dotyczy osób do 65
roku ¿ycia. Równie¿ zaostrzono przepisy dotycz¹ce przyjazdu rodzin imigrantów na
teren Holandii. Mog¹ oni sprowadziæ rodzinê, gdy zarabiaj¹ ponad 120% œredniej krajowej7. Wed³ug danych z 2006 roku 700 tysiêcy imigrantów nie pos³uguje siê tym jêzykiem.
W Holandii powsta³a partia holenderskich imigrantów, której celem jest walka
z wprowadzonymi egzaminami i kursami jêzykowymi dla obcokrajowców, niezbêdnych
do otrzymania holenderskiego obywatelstwa.
Organizacje Praw Cz³owieka zwracaj¹ uwagê, ¿e nowe prawo imigracyjne g³ównie
dotyka osoby potrzebuj¹ce, których nie staæ na op³acenie kursu i testu. Natomiast rz¹d
holenderski uwa¿a, ¿e nieznajomoœæ jêzyka holenderskiego jest przeszkod¹ w znalezieniu pracy, a tak¿e wyjœcia poza margines spo³eczny.
Holendrzy uwa¿aj¹, ¿e nadal s¹ narodem tolerancyjnym, a nowe prawo imigracyjne
nie zamyka ostatecznie drogi nowym imigrantom, ale ma informowaæ nowych obywateli
holenderskich o kulturze tradycji, demokracji, równouprawnieniu kobiet. Holendrzy
uwa¿aj¹, ¿e co jest uregulowane a przez to kontrolowane to jest bezpieczne. Wynika to
z mentalnoœci Holendrów i ci¹g³ej walki z morzem w myœl holenderskiego przys³owia
„Bóg stworzy³ œwiat, a Holendrzy Holandiê”. Polityka imigracyjna Holandii przesz³a
ewolucjê od otwartoœci w stosunku do imigrantów i pe³nej tolerancji do uregulowanej
tolerancji pragmatycznej.
7
J. Leska-Œlêzak, Idea i praktyka rzeczywistoœci imigracyjnej w Holandii, „Cywilizacja i Polityka”
2006, nr 4.
Adam Romejko
Austriacka polityka
wobec mniejszości narodowych i religijnych
Kraje Europy Zachodniej, ze wzglêdu na panuj¹cy tam pokój oraz dobrobyt, stanowi¹ miejsce, w którym chêtnie osiedlaj¹ siê cudzoziemcy. Ró¿ne motywy towarzysz¹
podejmowanej przez nich decyzji, by opuœciæ strony ojczyste a zamieszkaæ w jednym
z krajów zachodnioeuropejskich. Przede wszystkim chc¹ zapewniæ sobie godziw¹ i stabiln¹ egzystencjê. Znaczn¹ grupê cudzoziemców stanowi¹ osoby przybywaj¹ce w celach
turystycznych, naukowych a tak¿e jako pracownicy sezonowi. Krajem chêtnie wybieranym przez cudzoziemców jest Austria. 12,5% obecnych mieszkañców Austrii urodzi³o
siê za granic¹. Liczba ta sprawia, ¿e Austriê mo¿na, podobnie jak USA, zaliczyæ do
grona „klasycznych krajów imigracji”1. Atrakcyjnoœæ Austrii jako docelowego kraju osiedlania wzrasta dziêki ustabilizowanej sytuacji gospodarczej, niskiemu bezrobociu oraz
zwiêkszaj¹cemu siê poziomowi dochodów2.
W Austrii mo¿na wskazaæ na dwie grupy mniejszoœci narodowych: 1. autochtonów
i 2. ludnoœæ nap³ywow¹. Do grupy pierwszej nale¿¹: Chorwaci w Burgenlandzie, S³oweñcy w Karyntii i Styrii, Wêgrzy w Wiedniu i Burgenlandzie, Czesi w Wiedniu, S³owacy
w Wiedniu oraz Cyganie w Burgenlandzie3. Do grupy drugiej nale¿¹ „m³ode” mniejszoœci, w tym m.in. Niemcy, Jugos³owianie i Turcy. Do Austrii przybywaj¹, mniej licznie
ni¿ przedstawiciele ww. „m³odych” mniejszoœci, obywatele ró¿nych krajów œwiata, spoœród których wielu szuka azylu, a których w jêzyku niemieckim okreœla siê mianem
Asylbewerber. Wspó³czesna opinia publiczna w Austrii koncentruje swoj¹ uwagê na
trzech grupach spoœród wy¿ej wskazanych: na s³oweñskiej (sprawa konfliktu o dwujêzyczne tablice w Karyntii), tureckiej lub ogólniej muzu³mañskiej (kwestia zahamowañ
1
S. Hofbauer (red.), Nationaler Kontaktpunkt Österreich im Europäischen Migrationsnetzwerk,
„Der Einfluss von Immigration auf die österreichische Gesellschaft”, Eine Bestandsaufnahme der
jüngsten österreichischen Forschungsliteratur, Österreichischer Beitrag im Rahmen der europaweiten
Pilotstudie „The Impact of Immigration on Europe’s Societies” (Budgetjahr 2003), Wien 2004, s. 16.
2
Por. Fortschreibung für die Jahre 2005 bis 2008, Österreichisches Stabilitätsprogramm, Wien
2005, s. 3–5.
3
Europäische Charta der Regional- oder Minderheitensprachen samt Erklärungen, „Bundesgesetzblatt für die Republik Österreich” 2001 z 14.09.2001, cz. 3, s. 1126–1127.
188
Adam Romejko
w procesie integracji ze spo³ecznoœci¹ austriack¹) oraz na szukaj¹cych azylu, w których
dostrzega siê zagro¿enie stabilizacji socjalnej w kraju. Okazj¹ do dyskusji nt. mniejszoœci narodowych w Austrii s¹ zbli¿aj¹ce siê wybory parlamentarne, które bêd¹ mia³y
miejsce 1 paŸdziernika 2006 r. W niniejszym opracowaniu skupiono siê na mniejszoœciach narodowych i religijnych, których obecnoœæ ma znaczny wp³yw na sytuacjê
pañstwa i spo³eczeñstwa austriackiego. Jeœli chodzi o mniejszoœci narodowe, to s¹ to
S³oweñcy, Niemcy, pochodz¹cy z by³ej Jugos³awii oraz Turcy, jeœli zaœ o mniejszoœci
religijne, to wywodz¹cy siê z by³ej Jugos³awii i Turcji muzu³manie.
1. S³oweñcy
Na politykê Austrii wobec mniejszoœci oraz imigrantów rzutuj¹ jej dzieje najnowsze,
szczególnie w okresie po zakoñczeniu I wojny œwiatowej. Koniec I wojny œwiatowej by³
jednoczeœnie koñcem wielonarodowego pañstwa, jakim by³y Austro-Wêgry 4. Wiedeñ,
stolica wielkiego pañstwa, straci³ na atrakcyjnoœci. Efektem by³o zmniejszenie siê jego
populacji. Przedstawiciele takich narodów, jak Czesi, S³owacy, Wêgrzy i Polacy przybywali do Wiednia mniej licznie, ni¿ to mia³o miejsce przed I wojn¹ œwiatow¹. Ci, którzy
osiedlili siê w stolicy, szybko zasymilowali siê z miejscowym, niemieckojêzycznym œrodowiskiem. Pozosta³y jedynie s³owiañsko lub wêgiersko brzmi¹ce nazwiska 5.
S³oweñcy, Chorwaci i Wêgrzy w chwili powstania po I wojnie œwiatowej nowego
pañstwa austriackiego – I Republiki – zamieszkiwali na jego po³udniowych obszarach.
10 paŸdziernika 1920 r. na terenach spornych pomiêdzy powsta³ym w 1918 r. Królestwem Serbów, Chorwatów i S³oweñców (od 1929 r. – Królestwem Jugos³awii) a Austri¹ mia³ miejsce plebiscyt. Austria otrzyma³a 59% spornego terytorium, pomimo i¿
zamieszkiwa³o tam 29% ludnoœci niemieckojêzycznej. Dysproporcje te wynika³y z faktu, ¿e przywi¹zanie do pañstwa austriackiego by³o silniejsze, ni¿ poczucie przynale¿noœci jêzykowej. Wa¿n¹ rolê odgrywa³y tak¿e regionalne powi¹zania ekonomiczne oraz
dobros¹siedzkie stosunki z ludnoœci¹ niemieckojêzyczn¹6. W sposób szczególny wyró¿nili siê S³oweñcy zamieszkuj¹cy w po³udniowej Karyntii, którzy odrzucili mo¿liwoœæ
przy³¹czenia do pañstwa jugos³owiañskiego, a wybrali pozostanie w „nowej” Austrii.
Mieszkaj¹cy w Karyntii i Styrii S³oweñcy i Chorwaci stanowili w tamtym czasie najwiêksze mniejszoœci narodowe w pañstwie austriackim 7.
4
Przed I wojn¹ œwiatow¹ ludnoœæ niemieckojêzyczna stanowi³a 25% mieszkañców Austro-Wêgier.
Obok niej kraj zamieszkiwali: W³osi i Ladyni (2%), Polacy (9%), Rumunii (7%), Ukraiñcy (8%), Serbowie i Chorwaci (11%), S³owacy (4%), S³oweñcy (3%), Czesi (13%), Wêgrzy (17%). Udzia³ ludnoœci
niemieckojêzycznej w „nowej” Austrii wynosi³ ok. 90%. Zob. W. Kleindel, Österreich, Daten zur
Geschichte und Kultur, Wien 1995, s. 303, 320.
5
T. Lijewski, Austria, Warszawa 1987, s. 123.
6
Minderheiten- und Volksgruppenpolitik in Kärnten unter Landeshauptmann Dr. Jörg Heider:
Ziele, Schwerpunkte, Erfolge, internationaler Vergleich, Wien 2003, s. 19; H. Wereszycki, Historia
Austrii, Wroc³aw–Warszawa–Kraków–Gdañsk–£ódŸ 1986, s. 288.
7
D. Pop³awski, Austriacka polityka neutralnoœci 1945–1995, Warszawa 1995, s. 97.
Austriacka polityka wobec mniejszoœci narodowych i religijnych
189
Wynik plebiscytu nie zadowala³ strony jugos³owiañskiej. Na arenie miêdzynarodowej oraz lokalnej – w Karyntii, podjêto dzia³ania propagandowe maj¹ce na celu zrewidowanie ustalonych granic. Efektem by³o zaktywizowanie ró¿nych ugrupowañ po stronie
ludnoœci s³oweñskojêzycznej i niemieckojêzycznej w Karyntii. Szczególnie dramatyczny by³ okres II wojny œwiatowej, w czasie której miejsce mia³y wysiedlenia ludnoœci,
zarówno po jugos³owiañskiej, jak i austriackiej stronie. Akcjom przesiedleñczym towarzyszy³y nierzadko aresztowania, wywózka do obozów, zabójstwa. Przemoc dotknê³a
najpierw ludnoœæ jugos³owiañsk¹, pod koniec wojny, w ramach akcji odwetowych, ludnoœæ niemieckojêzyczn¹8.
Po zakoñczeniu II wojny œwiatowej pretensje do terenów zamieszkiwanych przez
S³oweñców i Chorwatów zg³osi³a Jugos³awia. Roszczenia te by³y popierane przez ZSRR.
W 1949 r. w Pary¿u, w ramach konferencji Rady Ministrów Spraw Zagranicznych, osi¹gniêto kompromis w sprawach zwi¹zanych z zagwarantowaniem praw narodowych S³oweñcom i Chorwatom. Postanowienia te rozszerzono w art. 7 traktatu pañstwowego
z 1955 r. Zagwarantowano w nim równoœæ praw i wolnoœci obywatelskich z ludnoœci¹
austriack¹, jak i szeroko pojêt¹ autonomiê kulturalno-oœwiatow¹ (wolnoœæ zgromadzeñ,
¿ycia organizacyjnego, wolnoœæ s³owa, nauczanie jêzyka ojczystego w szko³ach). Na
terenach zamieszka³ych przez mniejszoœæ s³oweñsk¹, chorwack¹ albo przez ludnoœæ
mieszan¹ gwarantowano dwujêzyczne napisy. Jêzyki: s³oweñski lub chorwacki mia³y
pe³niæ rolê drugiego jêzyka urzêdowego9. Wiosn¹ 1956 r. parlament austriacki uchwali³
tzw. ustawê szkoln¹ oraz akty s³u¿¹ce realizacji postanowieñ traktatu pañstwowego,
dotycz¹ce ochrony s³oweñskiej i chorwackiej mniejszoœci narodowej10. W Karyntii,
w odpowiedzi na postanowienia parlamentu, uchwalono 19 marca 1959 r. ustawê szkoln¹ dotycz¹c¹ mniejszoœci w Karyntii (niem. Minderheiten-Schulgesetz für Kärnten)11.
W 1960 r. mia³y miejsce oficjalne wizyty ministrów spraw zagranicznych Austrii
i Jugos³awii. Zadeklarowano wolê za³atwienia kwestii mniejszoœci. Zdaniem strony jugos³owiañskiej dzia³ania austriackie nie odpowiada³y wczeœniejszym uzgodnieniom.
Szczególne niezadowolenie z rozstrzygniêæ wykazywa³a mniejszoœæ s³oweñska w Karyntii12. Problem mniejszoœci s³oweñskiej i chorwackiej powróci³ w relacjach austriacko-jugos³owiañskich w latach 70. W kwietniu 1972 r. mia³a miejsce wizyta delegacji jugos³owiañskiej w Austrii. Uzgodniono, ¿e mniejszoœci narodowe otrzymaj¹ wiêksze prawa
ni¿ dotychczas. Dwa miesi¹ce póŸniej oskar¿ono Austriê o tolerowanie dzia³ania na swoim
terenie ekstremistów chorwackich. „Koœci¹ niezgody” by³a kwestia dwujêzycznych
tablic. 6 lipca 1972 r. austriacki rz¹d federalny zgodzi³ siê, by w miejscowoœciach,
w których liczba S³oweñców, wg danych spisu ludnoœci z 1971 r., przekracza 20% populacji, umieœciæ dwujêzyczne tablice. W tamtym czasie dotyczy³o to 205 miejscowoœci.
Szerzej zob. Minderheiten- und Volksgruppenpolitik…, op.cit., s. 20–25.
Tekst art. 7 traktatu pañstwowego zob. http://www.austria.gv.at/2004/4/15/art7SV.pdf (8 wrzeœnia 2006 r.).
10
D. Pop³awski, op.cit., s. 98.
11
Minderheiten- und Volksgruppenpolitik…, op.cit., s. 27.
12
D. Pop³awski, op.cit., s. 98.
8
9
190
Adam Romejko
Decyzj¹ t¹ mia³y zostaæ wprowadzone w ¿ycie postanowienia zawarte w art. 7 austriackiego traktatu pañstwowego z 1955 r., które dotyczy³y kwestii umieszczenia dwujêzycznych
napisów na obszarach zamieszka³ych przez S³oweñców i Chorwatów. Jugos³owianie
zarzucali Austriakom, ¿e ci nie realizuj¹ zobowi¹zañ wobec S³oweñców i Chorwatów,
a które dotyczy³y kwestii szkó³ dwujêzycznych i mo¿noœci u¿ywania jêzyka s³oweñskiego lub chorwackiego w s¹dach i innych urzêdach. Zarzuty po stronie austriackiej oceniano jako nieuzasadnione. Wytykano przedstawicielom mniejszoœci, ¿e nie s¹ chêtni do
wspó³pracy13.
W³adze w Wiedniu by³y sk³onne do szerszego wspó³dzia³ania z w³adzami jugos³owiañskimi, w tym do spe³nienia zg³aszanych przez nie postulatów. Jednoczeœnie odpowiedzialnoœæ za realizacjê zobowi¹zañ, szczególnie zaœ w kwestii szkolnictwa, cedowano
na rz¹dy lokalne, które nie znajdowa³y takiego zrozumienia dla „sprawy jugos³owiañskiej”, jak rz¹d centralny. Postêpowanie to z jednej strony pozwala³o rz¹dowi wiedeñskiemu kreowaæ siê na instytucjê szanuj¹c¹ demokracjê, szczególnie zaœ w jej lokalnym
wydaniu, a jednoczeœnie chroni³o polityków z Wiednia przed utrat¹ poparcia ze strony
wyborców. Powierzanie lokalnym rz¹dom realizacji przyjêtych zobowi¹zañ powodowa³o, ¿e w praktyce by³y one wype³niane powoli lub wcale. Szczególnie „opornym”, w tym
w kwestii dwujêzycznych tablic, okaza³ siê byæ rz¹d w Karyntii. Aktywnoœci¹ wyró¿ni³a
siê w tej sprawie Karyncka S³u¿ba OjczyŸniana (niem. Kärnter Heimatdienst). W czasie
wizyty w Klagenfurcie Bruno Kreisky zosta³ obrzucony jajami i pomidorami. W 1974 r.
prezydent rz¹du landowego w Karyntii Hans Sima, który w kwestii s³oweñskiej popiera³
politykê rz¹du federalnego, zrezygnowa³ z urzêdu14. Problemem w bilateralnych relacjach by³ barak elastycznoœci ze strony jugos³owiañskiej. Spór z Jugos³awi¹ zaowocowa³ opracowaniem nowej koncepcji ochrony praw mniejszoœci narodowych, któr¹ zapisano w uregulowaniu ustawowym (niem. Volksgruppengesetz) z dn. 7 lipca 1976 r.
W uregulowaniu tym zapisano m.in., ¿e dwujêzyczne tablice bêd¹ umieszczane w miejscowoœciach, w których autochtoniczna mniejszoœæ narodowa, w tym S³oweñcy, stanowi
przynajmniej 25% populacji15.
Przy urzêdzie kanclerskim w Wiedniu utworzono w 1976 r. zespó³ doradczy ds. grup
narodowych (niem. Volksgruppenbeirat). 16 cz³onków zespo³u stanowili przedstawiciele:
karynckiego parlamentu, partii, Koœcio³a, piêciu organizacji S³oweñców karynckich oraz
jednej organizacji kulturalnej S³oweñców ze Styrii. Kilkanaœcie lat póŸniej, w 1990 r.,
powsta³ podobny zespó³ przy parlamencie karynckim. Obs³uguje on S³oweñców zamieszkuj¹cych w Karyntii16.
Oznak¹ swobód obywatelskich, jakimi ciesz¹ siê S³oweñcy karynccy jest ¿ycie organizacyjne realizowane na takich obszarach, jak polityka, kultura i ekonomia. Na forum
politycznym spo³ecznoœæ s³oweñska reprezentowana jest przez konserwatywn¹ Radê
13
G. Jelinek, Aus Trümmern ins Zentrum Europas, [w:] Österreich, Die Zweite Republik, red.
W. Mück, Wien 2004, s. 53; D. Pop³awski, op.cit., s. 99–100.
14
G. Jelinek, op.cit., s. 53.
15
D. Pop³awski, op.cit., s. 101–102; Minderheiten- und Volksgruppenpolitik…, op.cit., s. 30–34.
16
Minderheiten- und Volksgruppenpolitik…, op.cit., Wien 2003, s. 30–51.
Austriacka polityka wobec mniejszoœci narodowych i religijnych
191
S³oweñców Karynckich (niem. Rat der Kärntner Slowenen; s³ow. Narodni svet koroških
Slovencev), lewicowe Zjednoczenie Centralne Organizacji S³oweñskich (niem. Zentralverband slowenischer Organisationen; s³ow. Zveza slovenskih organizacij) oraz przez
powsta³¹ w 2003 r. Wspólnotê S³oweñców i S³owenek Karynckich (niem. Gemeinschaft
der Kärntner Slowenen und Sloweninnen; s³ow. Skupnost koroških Slovencev in Slovenk).
W Karyntii dzia³aj¹ nastêpuj¹ce s³oweñskie organizacje kulturalne: Chrzeœcijañskie Zjednoczenie Kulturalne (niem. Christlicher Kulturverband; s³ow. Kršcanska kultura zveza)
S³oweñskie Zjednoczenie Kulturalne (niem. Slowenischer Kulturverband, s³ow. Slovenska prosvetna zveza) oraz organizacja o nazwie „Hatschek”. Dwie pierwsze stanowi¹
rodzaj „parasola” dla ponad 80 organizacji lokalnych, natomiast Hatschek zajmuje siê
promocj¹ wspó³czesnej sztuki S³oweñców karynckich. Obok instytucji politycznych
i kulturalnych S³oweñcy posiadaj¹ w Karyntii organizacje, które realizujê swe cele na
polu ekonomicznym. Ich zadaniem jest m.in. prowadzenie w Karyntii s³oweñskich banków. S³oweñcy karynccy s¹ obecni w lokalnych mediach. W ramach pañstwowej rozg³oœni ORF wspó³dzia³aj¹ w realizacji programów radiowych i telewizyjnych. Wydaj¹
w³asny tygodnik oraz miesiêcznik. W Karyntii dzia³aj¹ dwie prywatne s³oweñskie rozg³oœnie radiowe: „Radio dva” i Radio Agora17.
Istniej¹ce obecnie w Austrii przepisy prawne dotycz¹ce szkolnictwa s³oweñskiego
zobowi¹zuj¹ do dwujêzycznej nauki wszystkich przedmiotów na poziomie elementarnym (klasy: I–IV). Pocz¹wszy od klasy V nie ma takiego obowi¹zku. Wprowadzana
zosta³a natomiast obowi¹zkowa nauka jêzyka s³oweñskiego w wymiarze czterech godzin
tygodniowo. W Karyntii dzia³a 65 dwujêzycznych szkó³ elementarnych (kl. I–IV),
w ramach których w roku szkolnym 2003/2004 1863 dzieci nauczane by³y w jêzyku
s³oweñskim. W tym samym roku szkolnym 299 uczniów uczêszcza³o na naukê jêzyka
s³oweñskiego w 14 szko³ach gimnazjalnych, a do dwóch s³oweñskich szkó³ œrednich
uczêszcza³o 515 uczniów. Z mo¿liwoœci nauki dwujêzycznej w technikum handlowym
w Klagenfurcie skorzysta³o 141 uczniów. W 2001 r. mo¿liwoœæ nauki dwujêzycznej
rozszerzono na terenie zamieszka³ym przez ludnoœæ s³oweñsk¹ na przedszkola. Uchwalone 12 lipca 2001 r. przepisy reguluj¹ tryb powo³ywania i prowadzenia, w tym kwestie
finansowe, przedszkoli dwujêzycznych18. Szacuje siê, ¿e licz¹ca obecnie ok. 13 tys.19
Ibidem, s. 31.
Ibidem, s. 31–33.
19
Powy¿sza, przybli¿ona liczba wynika z danych zebranych w czasie ostatniego ogólnokrajowego
spisu ludnoœci, jaki mia³ miejsce 15 maja 2001 r. W zastosowanej ankiecie zamieszczono m.in. pytanie
o kraj urodzenia, obywatelstwo oraz jêzyk lub jêzyki u¿ywane na co dzieñ. Ku niezadowoleniu badaczy, nie zadano pytania o narodowoœæ. Liczebnoœæ mniejszoœci s³oweñskiej w Karyntii mo¿na szacowaæ
na podstawie iloœci obywateli austriackich pos³uguj¹cych siê jêzykiem s³oweñskim lub miejscowym
dialektem s³oweñskim, tzw. windisch. Na co dzieñ po s³oweñsku mówi¹ 12 554 osoby, a w windisch –
555. Procentowy udzia³ mniejszoœci s³oweñskiej w grupie obywateli austriackich licz¹cych ok. 527 tys.
cz³onków, a zamieszkuj¹cych w Karyntii, wynosi 2,5%. Formularz ankiety oraz opracowanie wyników
spisu ludnoœci w Karyntii zob. A. Bauer (red.), Volkszählung 2001, Hauptergebnisse I – Kärnten, Wien
2003, s. 25–28, 82. Formularz ankiety jest tak¿e dostêpny na stronie internetowej, http://www.statistik.at/
gz/erhebungsblaetter.pdf, 6 wrzeœnia 2006 r.
17
18
192
Adam Romejko
osób wspólnota S³oweñców karynckich otrzymuje rocznie dotacje w wysokoœci ponad
20 mln euro. Œrodki te pochodz¹ z funduszy rz¹du wiedeñskiego, rz¹du landowego,
austriackiej telewizji i ró¿nych instytucji koœcielnych20.
Powy¿sze osi¹gniêcia s¹ obecnie pomijane. Uwaga skupiona jest na kwestii dwujêzycznych tablic. Zainteresowanie t¹ spraw¹ zosta³o wywo³ane wykroczeniem drogowym, którego w 1994 r. dokonywa³ Rudi Vouk, prawnik i aktywista s³oweñski. Wjecha³
on do miejscowoœci St. Kanzian (s³ow. Škocijan) z nadmiern¹ prêdkoœci¹. Postêpowanie
te t³umaczy³ faktem, ¿e jako S³oweniec nie rozumia³ treœci tablicy drogowej, na której
nazwê miejscowoœci podano tylko w jêzyku niemieckim, a nie w jêzyku niemieckim
i s³oweñskim. Fakt ukarania mandatem karnym Rudi Vouk zaskar¿y³ do Trybuna³u Konstytucyjnego (niem. Verfassungsgerichtshof), który w jesieni¹ 2000 r. orzek³, ¿e wzglêdem miejscowoœci St. Kanzian, w której ludnoœæ s³oweñska stanowi ponad 10% populacji, nale¿y zastosowaæ te przepisy Volksgruppengesetz z 1976 r., które odnosz¹ siê do
miejscowoœci z przynajmniej 25% udzia³em autochtonicznej mniejszoœci narodowej21.
Rudi Vouk i jego naœladowcy traktuj¹ orzeczenie Trybuna³u Konstytucyjnego nie jako
decyzjê jednorazow¹ a dotycz¹c¹ miejscowoœci St. Kanzian, lecz jako prawny precedens, który nale¿y rozci¹gn¹æ na wszystkie miejscowoœci zamieszkiwane przez S³oweñców. Vouk postuluje zwiêkszenie liczby dwujêzycznych tablic do 800. Obecnie, zgodnie
z obowi¹zuj¹cymi przepisami, jest ich 39422. Rz¹d karyncki odrzuca ¿¹dania Vouka
a jednoczeœnie neguje uprawnienia Trybuna³u Konstytucyjnego do podjêcia decyzji
o „obni¿eniu poprzeczki” z 25 do 10%. Podkreœla siê, ¿e trybuna³ podj¹³ decyzjê motywowan¹ politycznie. Proponuje siê referendum w sprawie wiêkszej iloœci tablic, którego
wynik mia³by zostaæ uwzglêdniony w rozwi¹zaniach prawnych23.
Do chwili obecnej kwestia dwujêzycznych tablic nie zosta³a rozwi¹zana. Problemem
jest brak dok³adnych informacji, co do faktycznej iloœci ludnoœci s³oweñskiej. S³oweñcy
odrzucaj¹ mo¿liwoœæ dok³adniejszych badañ w tej kwestii, zaœ ogólnokrajowy spis ludnoœci nie dostarcza wystarczaj¹cej iloœci danych. Spo³ecznoœæ s³oweñska w Karyntii
zmniejsza siê stopniowo na skutek postêpuj¹cych procesów asymilacyjnych. Mobilnoœæ
wspó³czesnego spo³eczeñstwa austriackiego powoduje, ¿e wielu m³odych karynckich
S³oweñców opuszcza rodzinne strony. Nawet je¿eli siê uwzglêdni, ¿e S³owenia jest najzamo¿niejszym krajem spoœród 10 nowych cz³onków Unii Europejskiej, to zdecydowanie wiêksze szanse na „zrobienie kariery” s¹ w pozas³oweñskim œrodowisku Karyntii
oraz w innych landach austriackich. Sprawa dwujêzycznych tablic jest wykorzystywana
jako instrument walki politycznej przeciwko rz¹dowi karynckiemu, w tym jego premierowi Jörgowi Haiderowi. Podczas gdy Karyntii w³adzê sprawowali przedstawiciele Socjaldemokratycznej Partii Austrii (niem. Sozialdemokratische Partei Österreichs, SPÖ),
kwestia dwujêzycznych tablic nie by³a podejmowana. Burmistrzowie zwi¹zani z SPÖ
Minderheiten- und Volksgruppenpolitik…, op.cit., s. 49.
Ibidem, s. 34.
22
S. Petzner, Die Kärntner Ortstafelfrage, So wie sie wirklich ist..., op.cit., Klagenfurt 2006, s. 5–6.
23
Ibidem, s. 14–17.
20
21
Austriacka polityka wobec mniejszoœci narodowych i religijnych
193
najd³u¿ej sprzeciwiali siê umieszczeniu dwujêzycznych tablic na podleg³ym im obszarze24. Dzia³acze s³oweñscy oceniaj¹ sytuacjê rodaków zamieszkuj¹cych w Karyntii jako
niezadowalaj¹c¹. Opinia ta jest nies³uszna. 1 lipca 1998 r. wesz³o w ¿ycie w Austrii Ramowe Porozumienie o Ochronie Mniejszoœci Narodowych (niem. Rahmenübereinkommen
zum Schutz nationaler Minderheiten). 16 maja 2002 r. przedstawiciele komisji dzia³aj¹cej z ramienia Rady Europejskiej, a maj¹cej oceniæ sposób wype³nienie zawartego
w 1998 r. porozumienia, oœwiadczyli, ¿e sytuacja S³oweñców i Chorwatów zamieszkuj¹cych w Karyntii i Burgenlandzie, szczególnie w kwestii œrodków masowego przekazu
jak i szkolnictwa, zas³uguje na pochwa³ê. Pozytywnie oceniono tak¿e austriackie rozwi¹zania prawne, które przekraczaj¹ standardy obowi¹zuj¹ce w pañstwach europejskich25.
2. Niemcy
Po zakoñczeniu II wojny œwiatowej na obszarze Austrii znalaz³o siê ok. 500 tys.
Niemców, którzy zostali wysiedleni z obszarów Czechos³owacji oraz czêœciowo z Wêgier. 350 tys. przybyszów osiedli³o siê w Austrii, pozostali wyjechali, przewa¿nie do
RFN26. Generalnie zostali oni pozytywnie przyjêci w Austrii, szczególnie w krêgach
politycznych oraz krêgach weteranów wojennych. Zewnêtrznym wyrazem obecnoœci
Niemców w Austrii by³o ich ¿ycie organizacyjne, realizowane w ramach ró¿nego rodzaju ziomkostw – landmannschaftów, zrzeszaj¹cych tzw. wypêdzonych. Neutralnie lub
pozytywnie traktowano ich dzia³ania propagandowe. Np. w dn. 16–17 maja 1959 r.
w Wiedniu, okreœlanym mianem stolicy Niemców Sudeckich, odby³ siê zjazd cz³onków
Sudetendeutsche Landsmannschaft, w którym wziê³o udzia³ ok. 300 tys. ziomków. Austriaccy mê¿owie stanu z sympati¹ odnosili siê do dzia³aj¹cego na terenie austriackim
ruchu ziomkostw niemieckich. Zdaniem niektórych by³ to „uk³on” w stronê Bonn27. Uczestnikami zjazdu byli m.in. kanclerz austriacki Julius Raab oraz minister spraw zagranicznych, socjalista Bruno Kreisky. Obaj wyg³osili przemówienia. Wydarzenie to spotka³o
siê z protestem ze strony czechos³owackiej. Jeœli chodzi o „uk³on” w stronê Bonn, to jest
to jeden z wielu motywów postêpowania polityków austriackich. Z Niemcami Sudeckimi
³¹cz¹ Austriaków wiêzi kulturowe z czasów Austro-Wêgier. Czuj¹ siê oni spadkobiercami dziedzictwa monarchii, w tym tak¿e dziedzictwa dobrych stosunków niemiecko-austriackich. Inn¹ kwesti¹ jest fakt, ¿e w Austrii – kraju, który znaczny dochód czerpie
z turystyki wiêkszoœæ goœci przybywa z Niemiec. Sympatie wzglêdem Niemców, wspierane przez polityczne krêgi licz¹ce na przywrócenie „dawnych porz¹dków”, przewa¿y³y
nad d¹¿eniami do uregulowania relacji z Czechos³owacj¹28.
A. Worm, Ein Streitgespräch mit Jörg Haider, Wien 2005, s. 71–73.
Minderheiten- und Volksgruppenpolitik..., op.cit., s. 28–30, 46–47.
26
Ibidem, s. 43; T. Lijewski, op.cit., s. 114; H. Wereszycki, op.cit., s. 306.
27
J. Kozeñski, Austria 1918–1968, Dzieje spo³eczne i polityczne, Poznañ 1970, s. 268.
28
D. Pop³awski, op.cit., s. 85; K. Fiedor, Austria, Od gospodarki ¿arnowej do Unii Europejskiej,
Opole 2000, s. 445, 462.
24
25
194
Adam Romejko
Podobne zjazdy Niemców Sudeckich odbywa³y siê w Austrii tak¿e w okresie póŸniejszym. Ziomkowie kontestowali powojenny porz¹dek, szczególnie zaœ kszta³t wschodnich granic Niemiec. Oczekiwano zadoœæuczynienia za wypêdzenie z Czech i Polski,
jednoczeœnie postulowano mo¿noœæ powrotu do miejsc pochodzenia. Krytykowano rz¹d
austriacki oraz niemiecki (w tym kanclerza Willy Brandta) za chêæ wspó³pracy z Polsk¹
i Czechos³owacj¹, w tym za rezygnacjê z roszczeñ terytorialnych29.
Z biegiem czasu, szczególnie po prze³omie lat 80. i 90., kwestia wypêdzonych „przycich³a” w Austrii. Powróci³ do niej prezydent Karyntii Jörg Haider, który próbowa³ wykorzystaæ j¹ w okresie poprzedzaj¹cym tzw. rozszerzenie Unii Europejskiej na Wschód
(niem. Osterweiterung der Europäischen Union). Jako warunek przyst¹pienia Czech do
Unii Europejskiej postulowa³ zniesienie dekretów Beneša z 1945 r., na podstawie których
m.in. pozbawiono Niemców Sudeckich maj¹tku i wypêdzono z ojczyzny. Haider oczekiwa³ zniesienia dekretów oraz zadoœæuczynienia moralnego i finansowego. Analogiczne
postulaty zg³asza³ w imieniu wypêdzonych wobec Polski. Jörg Haider nie ogranicza siê
jedynie do moralnego poparcia wypêdzonych, m.in. przez udzia³ w uroczystoœciach rocznicowych upamiêtniaj¹cych 54 Niemców Sudeckich, którzy demonstruj¹c przeciw rz¹dowi czechos³owackiemu zginêli 4 marca 1919 r. w starciach z si³ami wojskowymi.
Z pieniêdzy pañstwowych wspiera polityczn¹ oraz kulturaln¹ aktywnoœæ ziomkostw dzia³aj¹cych w Karyntii30.
Wspó³czeœnie do „starej” emigracji niemieckiej zamieszkuj¹cej w Austrii stopniowo
do³¹cza nowa. Obecnie Niemcy przybywaj¹ do Austrii z regu³y w poszukiwaniu pracy.
Pochodz¹ oni w wiêkszoœci z by³ej NRD. Ich obecnoœæ nie napotyka na wiêksze bariery.
Sprzyjaj¹ jej nie tylko wiêzi jêzykowe i kulturowe, ale przede wszystkim przepisy prawne,
które umo¿liwiaj¹ podjêcie pracy bez wiêkszych trudnoœci. Sytuacja ta jest zjawiskiem
nowym. Do niedawna to Austriacy wyje¿d¿ali do Niemiec „za chlebem”. Wynika ona
z faktu, ¿e gospodarka austriacka stoi obecnie na wy¿szym poziomie ni¿ niemiecka.
Odzwierciedla siê to m.in. w przeciêtnych zarobkach, które s¹ wy¿sze ni¿ w Niemczech,
oraz ni¿szym bezrobociu. Wielu Niemców znajduje zatrudnienie jako pracownicy sezonowi w rolnictwie oraz w obs³udze ruchu turystycznego. Nie wszyscy Austriacy akceptuj¹ tê sytuacjê. Np. w lipcu 2005 r. Fritz Dinkhauser, dyrektor Izby Pracowniczej (niem.
Arbeiterkammer) w Innsbrucku, okreœli³ Niemców mianem „wrogów austriackiego rynku
pracy”. WypowiedŸ ta by³a przyczyn¹ krytyki ze strony niemieckiej. Oceniono j¹ jako
J. Moszczeñski, Miêdzy Dunajem a Alpami, Warszawa 1976, s. 182.
Minderheiten- und Volksgruppenpolitik…, op.cit., s. 43–45, 52. Reprezentowana przez Jörga
Haidera postawa nie mo¿e budziæ zdziwienia. Jego rodzice, ojciec Robert i matka Dorothea z d. Rupp,
byli w okresie przedwojennym i w czasie II wojny œwiatowej aktywnymi, „ideologicznie uœwiadomionymi” uczestnikami ruchu hitlerowskiego. Pomimo ¿e Jörg Haider, podobnie jak np. jego „niemieccy
koledzy” Gerhard Schröder i Joschka Fischer, nale¿y do pokolenia ’68, to jednak nie uto¿samia siê
z wartoœciami przez nie wyznawanymi. Powojenne pokolenie Niemców charakteryzowa³o siê kontestacj¹
pokolenia ojców. W Austrii, ci którzy nale¿eli do generacji powojennej, odnosili siê nierzadko z podziwem i szacunkiem wzglêdem rodziców a jednoczeœnie z g³êbok¹ niechêci¹ wzglêdem tych, którzy
negowali ich zas³ugi. Zob. C. Zöchling, Haider, Kim jest, Kraków 2000, s. 18–19, 30–35, 146–147.
29
30
Austriacka polityka wobec mniejszoœci narodowych i religijnych
195
skandaliczn¹ i niezgodn¹ z „duchem europejskim”31. Obecnoœæ Niemców na austriackim
rynku pracy mo¿e okazaæ siê problematyczna. Wynika to nie tylko z braku barier jêzykowych i prawnych, lecz z dysproporcji pod wzglêdem iloœci mieszkañców. Populacja
niemiecka jest dziesiêciokrotnie wiêksza od austriackiej. Wprowadzana przez rz¹d niemiecki ograniczenia pomocy socjalnej mog¹ staæ siê motywem emigracji do s¹siedniej,
bogatszej Austrii.
3. Robotnicy cudzoziemscy
Znacz¹c¹ pod wzglêdem iloœciowym czêœci¹ spo³ecznoœci imigracyjnej w Austrii
stanowili robotnicy cudzoziemscy, tzw. gastarbeiterzy (niem. Gastarbeiter). Pojawili siê
oni w Austrii na pocz¹tku lat 60. Ich obecnoœæ by³a, podobnie jak w Niemczech, organizowana przez wyspecjalizowane agencje. Pierwsze uzgodnienia dotycz¹ce gastarbeiterów zawarto z Hiszpani¹ w 1962 r. W 1964 r. podobne porozumienia zawarto z Turcj¹,
a w 1966 r. – z Jugos³awi¹32. Obecnoœæ gastarbeiterów planowano oprzeæ o zasadê rotacji.
Mieli oni przebywaæ w Austrii przez krótki okres czasu, by zaspokoiæ zapotrzebowanie
w okreœlonej dziedzinie gospodarczej, a nastêpnie wróciæ do ojczyzny. Pomys³ ten nie
sprawdzi³ siê. Gastarbeiterzy chcieli pracowaæ przez d³u¿szy okres czasu, gdy¿ osi¹gniête dochody nie spe³nia³y ich oczekiwañ, a pracodawcy woleli zatrzymaæ „starych”
robotników, którzy w miêdzyczasie zdobyli kwalifikacje zawodowe. Wiêkszoœæ gastarbeiterów stanowili mê¿czyŸni33.
W³adze austriackie unika³y podjêcia dzia³añ, które mia³yby na celu uregulowanie
kwestii zwi¹zanej z nap³ywaj¹cymi do Austrii cudzoziemcami. Tego typu taktyka ujawnia³a siê m.in. w stosowanej terminologii. Chêtnie u¿ywano okreœlenia „Zuwanderung”,
zawieraj¹cego informacjê, ¿e pobyt imigrantów na ziemi austriackiej ma charakter czasowy. Rzadziej korzystano z terminu „Einwanderung”, który odnosi³ siê do imigracji,
jako procesu osiedlania siê. Sytuacja ta trwa³a do po³. lat 90. Do tego okresu kwestiê tê
rozwi¹zywano w oparciu o system tzw. partnerstwa spo³ecznego (niem. Sozialpartnerschaft). Nie by³ on regulowany zapisami prawnymi, lecz bazowa³ na „ustnej umowie”
partycypuj¹cych w nim stron. Cztery „organizacje-parasole” (niem. Dachverbände),
zrzeszaj¹ce mniejsze instytucje, odgrywa³y w ramach tego systemu znacz¹c¹ rolê: Austriacka Izba Gospodarcza (niem. Wirtschaftskammer Österreich), Konferencja Przewodnicz¹cych Izb Rolniczych (niem. Präsidentenkonferenz der Landwirtschaftskammern),
Krajowa Izba Pracy (niem. Bundesarbeitskammer) oraz Konfederacja Austriackich Zwi¹zków Zawodowych (niem. Österreichischer Gewerkschaftsbund)34.
Por. G. Hofer, AK will Barrieren für ausländische Arbeitskräfte, „Die Presse” z 21.06.2005, s. 15.
M. Böse, R. Haberfellner, A. Koldas, Mapping Minorities and their Media: The National Kontext – Austria, s. 2. Tekst jest dostêpny na stronie internetowej, http://www.zsi.at/attach/MinoritiesMedia_AT2001.pdf 28 sierpnia 2006 r.
33
Ibidem, s. 3.
34
E. Tálos, Das politische System in Österreich, Wien 2000, s. 13, 26–27.
31
32
196
Adam Romejko
Dwie pierwsze instytucje powi¹zane by³y z Austriack¹ Parti¹ Ludow¹ (niem. Österreichische Volkspartei, ÖVP), dwie pozosta³e – z SPÖ. W kwestiach dotycz¹cych ekonomii, rynku pracy i innych istotnych zagadnieniach cztery ww. organizacje wywiera³y
znacz¹cy wp³yw. Ich si³a oddzia³ywania wynika³a z istniej¹cej sieci powi¹zañ personalnych i znajomoœci, która rozci¹ga³a siê na takie instytucje pañstwowe, jak parlament,
rz¹d, administracja ni¿szego szczebla, partie polityczne. Sozialpartnerschaft korzeniami
siêga pocz¹tku lat 60., okresu kiedy starano siê wypracowaæ model postêpowania
w sytuacji otwarcia austriackiego rynku pracy dla cudzoziemców. Podczas gdy izba pracy
i zwi¹zki zawodowe by³y przeciwne obecnoœci cudzoziemskich robotników w Austrii,
popiera³a j¹ izba gospodarcza. Zwi¹zkowcy zgodzili siê na przyjêcie w 1961 r. pierwszej
grupy 47 tys. robotników cudzoziemskich pod warunkiem równych p³ac dla gastarbeiterów, zatrudniania ich w ramach rocznych kontraktów oraz zwalniania ich w pierwszej
kolejnoœci w sytuacji redukcji etatów35.
Zwi¹zki zawodowe oraz izba pracy wykorzystywa³y sprawê robotników cudzoziemskich jako narzêdzie gry politycznej. Zwi¹zkowcom zale¿a³o na kontroli sposobu
zatrudniania cudzoziemców. Przedstawiciele izby gospodarczej preferowali wyspecjalizowane agendy, które mia³y dzia³aæ w krajach pochodzenia gastarbeiterów. W 1970 r.
zaakceptowano zatrudnienie ponad 100 tys. robotników cudzoziemskich. W 1973 r.
wydano 226 800 zezwoleñ. Wiêkszoœæ przybyszów stanowili Turcy i Jugos³owianie.
Natê¿enie imigracji by³o na tyle silne, ¿e ww. agendy nie by³y w stanie jej kontrolowaæ.
Inn¹ kwesti¹ by³o to, ¿e w okresie boomu gospodarczego ani zwi¹zkowcy, ani w³adze
pañstwowe nie uwa¿ali za konieczne przestrzegania ograniczeñ iloœciowych i czasowych w zatrudnianiu robotników cudzoziemskich. Zwiêkszone potrzeby sektora us³ug
pracowniczych oraz bran¿y tekstylnej spowodowa³y, ¿e do pracy zaczê³y przyje¿d¿aæ
kobiety, spoœród których wiele by³o spokrewnionych z mê¿czyznami, którzy wczeœniej
przybyli do Austrii. Proces ³¹czenia rodzin rozpocz¹³ siê na pocz¹tku lat 70.36
W 1975 r. wydano przepisy prawne dotycz¹ce zatrudniania cudzoziemców (niem.
Ausländerbeschäftigungsgesetz). Postanowiono, ¿e w okreœlonych ga³êziach gospodarki
gastarbeiterzy mog¹ pracowaæ przez od 1,5 do 5 lat. Ich liczba nie powinna przekraczaæ
9% miejscowej za³ogi. W³adze lokalne zapewniæ mia³y im takie same zarobki i warunki
bytowania jak miejscowym robotnikom, w celu unikniêcia wp³ywania na sposób zatrudniania i wynagradzania obywateli austriackich37. Ustanowiono komisjê, której zadaniem
by³o czuwanie nad sposobem zatrudniania robotników cudzoziemskich. W okresie wczeœniejszym negocjacje w sprawie zatrudniania gastarbeiterów opierano o ustalenia zawarte w tzw. umowie Raab-Olah, stanowi¹cej fundament partnerstwa spo³ecznego. Umowê
tê zawarli w dn. 28 grudnia 1961 r. Julius Raab, przewodnicz¹cy izby gospodarczej,
i Franz Olah, przewodnicz¹cy konfederacji zwi¹zków zawodowych38. Zgodnie z przepiM. Böse, R. Haberfellner, A. Koldas, op.cit., s. 3.
Ibidem, s. 4.
37
K. Fiedor, Austria, Od gospodarki ¿arnowej do Unii Europejskiej, Opole 2000, s. 475.
38
W. Kleindel, op.cit., s. 420.
35
36
Austriacka polityka wobec mniejszoœci narodowych i religijnych
197
sami po oœmiu latach nieprzerwanego zatrudnienia robotnik cudzoziemski móg³ otrzymaæ tzw. poœwiadczenie wolnoœci (niem. Befreiungsschein). By³o one wa¿ne przez okres
dwóch lat, z mo¿liwoœci¹ przed³u¿enia. Jego posiadacz mia³ prawo zmiany pracodawcy.
Ww. ustalenia skutkowa³y specyficzn¹ struktur¹ zatrudnienia cudzoziemców. Z poszczególnym pracodawc¹ by³ zwi¹zany nie pojedynczy robotnik, lecz grupy robotników, którzy wywodzili siê z tego samego kraju lub regionu. Przywi¹zanie do pracodawcy by³o
ponadprzeciêtne w stosunku do sytuacji rodzimych pracowników 39.
Do koñca lat 80. kwestia robotników cudzoziemskich postrzegana by³a jako czêœæ
polityki zatrudnienia i dlatego znajdowa³a siê ona w gestii ministerstwa spraw socjalnych. Na pocz¹tku lat 90. odpowiedzialnoœæ za ni¹ przejê³o ministerstwo spraw wewnêtrznych. Równie¿ partie polityczne, szczególnie zaœ ÖVP i SPÖ, które dotychczas
zachowywa³y dystans wobec sprawy robotników cudzoziemskich, chêtniej podejmowa³y tê kwestiê jako przedmiot debat wewn¹trz oraz miêdzypartyjnych40.
Znacz¹ca zmiana w sytuacji cudzoziemców w Austrii mia³a miejsce na prze³omie lat
80. i 90. Z jednej strony by³a ona zwi¹zana ze zmianami dokonuj¹cymi siê w Europie
Œrodkowej i Wschodniej, na które w³adze austriackie zareagowa³y wiêksz¹ otwartoœci¹
na przybyszów, z drugiej zaœ konfliktem jugos³owiañskim. Tocz¹ca siê wojna na obszarze s¹siedniego kraju skutkowa³a znaczn¹ iloœci¹ uchodŸców. Ok. 1400 osób ubiega³o
siê o azyl, natomiast ok. 40 tys. przebywaj¹cych na terenie Austrii korzysta³o z pomocy
w³adz centralnych oraz gminnych. Ok. 30 tys. osób przebywa³o u krewnych i znajomych41. Iloœæ cudzoziemców zamieszkuj¹cych w Austrii uleg³a podwojeniu. W 1989 r.
by³o ich 387 tys., zaœ w 1993 r. – 690 tys.42 Znaczny nap³yw cudzoziemców spowodowa³, ¿e pozytywne nastawienie wzglêdem nich, jakie mia³o miejsce na prze³omie lat 80.
i 90., zosta³o zdominowane przez postawê niechêci43. Odpowiedzi¹ czynników rz¹dowych na zaistnia³¹ sytuacjê, w tym na panuj¹ce nastroje spo³eczne, by³o wprowadzenie
w latach 1991 i 1992 zmiany w obowi¹zuj¹cym systemie zatrudniania cudzoziemców.
Wprowadzono system kwotowy (niem. Bundeshöchstzahl) w wydawaniu pozwoleñ na
osiedlanie siê w Austrii. W latach 1993–2001 liczba netto tych, którzy osiedlili siê
M. Böse, R. Haberfellner, A. Koldas, op.cit., s. 4.
Sprawa zatrudnienia cudzoziemców stanowi do dnia dzisiejszego jeden z wa¿niejszych tematów
debaty politycznej. Obecnie, w okresie przedwyborczym, noœnym tematem jest sprawa zatrudniania
cudzoziemskich pielêgniarek w domach opieki spo³ecznej oraz domach prywatnych. Niedobór rodzimych pracowników powoduje, ¿e nieodzownym jest umo¿liwienie cudzoziemcom podjêcia tego typu
pracy. Proponuje siê amnestiê dla tych, którzy nielegalnie wykonuj¹ tego typu zajêcie, oraz u³atwienia,
dla cudzoziemców, którzy chcieliby opiekowaæ siê ludŸmi starszymi. Sceptycznie nastawieni podkreœlaj¹ niewystarczaj¹ce kwalifikacje cudzoziemskich pracowników. Interesuj¹ce informacje na ww. temat
mo¿na znaleŸæ na stronie internetowej austriackiej rozg³oœni pañstwowej ORF: http://www.orf.at/.
41
D. Pop³awski, op.cit., s. 102.
42
Na uwadze nale¿y mieæ, ¿e oficjalnie za cudzoziemców uwa¿a siê te osoby, które nie maj¹ce
austriackiego obywatelstwa.
43
Por. L. Dyczewski, Diaspora czy integracja Polaków w Górnej Austrii, „Studia Polonijne” 1992,
t. 14, s. 29–33; J. Niewiadomski, Fascynuj¹cy czas dramatycznych prze³omów, [w:] Polacy na Uniwersytecie w Innsbrucku, red. E. Walewander, Lublin 2002, s. 82–83.
39
40
198
Adam Romejko
w Austrii wynios³a 159 tys., co daje, w przeliczeniu na rok, wynik nieprzekraczaj¹cy
20 tys. osiedlaj¹cych siê44.
Dyskusje polityczne nt. imigracji politycy przenosili na obszar œrodków masowego
przekazu. Czêsto podkreœlano, ¿e obecnoœæ cudzoziemców w Austrii skutkuje „zabieraniem” miejsc pracy rodzimym pracownikom. Efektem by³o nowelizowanie dotychczas
obowi¹zuj¹cych przepisów w kierunku ich zaostrzenia. Pomimo ¿e has³o, i¿ cudzoziemcy zabieraj¹ Austriakom pracê, nie ma pokrycia w rzeczywistoœci, jest ono popularne
wœród polityków, ze wzglêdu na to, ¿e tak uwa¿a znaczna czêœæ spo³eczeñstwa. Politycy, którzy staraj¹ siê o zwyciêstwo w wyborach, nie mówi¹ potencjalnym wyborcom
prawdy, lecz to, co chc¹ oni us³yszeæ. W rzeczywistoœci cudzoziemców nie staæ na „luksus wybrzydzania” i dlatego podejmuj¹ prace mniej atrakcyjne pod wzglêdem zarobków
oraz godzin zatrudnienia. Bezrobocie wœród cudzoziemców wynosi 1–2%, podczas gdy
bezrobocie w ca³ym kraju – 5%45. Cudzoziemcy zatrudniani s¹ g³ównie jako pracownicy
budowlani, w gastronomii oraz jako sprz¹tacze. Stabilnym zatrudnieniem ciesz¹ siê
z regu³y pracownicy bran¿y tekstylnej46.
4. Muzu³manie
Wœród cudzoziemców zamieszkuj¹cych w Austrii za grupê problematyczn¹ uwa¿ani
s¹ muzu³manie. W Austrii mieszka obecnie 340 tys. wyznawców islamu. Ogó³ spo³eczeñstwa postrzega ich jako pochodz¹cych z Turcji. Faktycznie pochodz¹ oni z by³ej
Jugos³awii (znaczna czêœæ z Boœni i Hercegowiny, czêœæ z Serbii i Czarnogóry) oraz
Turcji. W islamie jugos³owiañskim mamy do czynienia z nurtami od liberalnego do tradycyjnego, natomiast w islamie tureckim dominuje nurt tradycyjny, naznaczony rygoryzmem. Austriaccy muzu³manie to spo³ecznoœæ m³oda. 33% to grupa poni¿ej 25 lat, 33%
– grupa 25–39 lat, 7% – grupa powy¿ej 60 lat. Dzieci poni¿ej do 15 lat stanowi¹ ok. 30%
spo³ecznoœci, co znacznie przewy¿sza œredni¹ austriack¹, która wynosi 16,5%. Ww.
struktura spo³ecznoœci muzu³mañskiej determinuje politykê integracyjn¹, której priorytetem powinny byæ dzia³ania na rzecz m³odego pokolenia, w tym m.in. pomoc w nauce
jêzyka niemieckiego, zdobyciu wykszta³cenia oraz pracy, zagadnienia kultury m³odzie¿owej. Jest to istotne, gdy¿ poziom wykszta³cenia muzu³manów lokuje siê poni¿ej przeciêtne krajowej, i to w sytuacji przekraczania jej przez cz³onków innych mniejszoœci47.
Pañstwo austriackie ma dobre tradycje, jeœli chodzi o relacje ze spo³ecznoœci¹ islamsk¹. Pierwsze uregulowania dotycz¹ce muzu³manów zamieszkuj¹cych na terytorium
Austro-Wêgier pochodz¹ z 1912 r. Wydano je, by uporz¹dkowaæ sytuacjê muzu³mañNationaler Kontaktpunkt Österreich…, op.cit., s. 14–15.
Beschäftigung und Arbeitsmarkt Beschäftigung und Arbeitsmarkt (Überblick), http://www.statistik.at/statistische_uebersichten/deutsch/pdf/k15t_2.pdf (3 wrzeœnia 2006 r.).
46
M. Böse, R. Haberfellner, A. Koldas, op.cit., s. 6.
47
M. Rohe, Perspektiven und Herausforderungen in der Integration muslimischer MitbürgerInnen
in Österreich, Wien 2006, s. 4–5.
44
45
Austriacka polityka wobec mniejszoœci narodowych i religijnych
199
skich mieszkañców Boœni i Hercegowiny, które w 1878 r. przy³¹czono do Austro-Wêgier48. W 1959 r. znowelizowano obowi¹zuj¹ce przepisy. Dotyczy³y one muzu³manów
nurtu szyickiego, do którego w wiêkszoœci nale¿eli muzu³manie tureccy i jugos³owiañscy. Moc¹ decyzji podjêtej w 1987 r. przez austriacki Trybuna³ Konstytucyjny rozci¹gniêto dotychczas obowi¹zuj¹ce uregulowania prawne na inne grupy muzu³mañskie,
w tym alewitów i szyitów. Obecne przepisy dotycz¹ m.in. funkcjonowania gminy islamskiej, nauki islamu w szkole, kszta³cenia personelu nauczycielskiego.
Obowi¹zuj¹ce prawodawstwo austriackie nie stawia nadzwyczajnych ograniczeñ
wspólnocie muzu³mañskiej. Dozwolone jest noszenie przez kobiety w miejscach publicznych, np. w szkole przez nauczycielki i uczennice, chust na g³owie. Zezwala siê na
rytualny ubój zwierz¹t. Od 1983 r. mo¿liwe jest nauczanie w jêzyku niemieckim w szko³ach na wszystkich poziomach religii islamskiej. Jednoczeœnie zastrze¿ono, ¿e materia³
wykorzystywany w nauczaniu religii nie mo¿e byæ sprzeczny z obowi¹zuj¹cym w Austrii modelem kszta³cenia postawy obywatelskiej. Od 1998 r. w Wiedniu kszta³ci siê
nauczycieli religii muzu³mañskiej. Nauczycielom tym oferuje siê wynagrodzenie na podobnej zasadzie, jak nauczycielom innych przedmiotów. Nie stawia siê wiêkszych ograniczeñ w kwestii islamskiego budownictwa sakralnego. Obiekty musz¹ spe³niaæ ogólnie
obowi¹zuj¹ce przepisy budowlane. Ww. przepisy stawiaj¹ Austriê w czo³ówce krajów
europejskich49.
Podczas gdy na poziomie przepisów prawnych nie ma wiêkszych trudnoœci, jeœli
chodzi o funkcjonowanie spo³ecznoœci muzu³mañskiej w Austrii, to ujawniaj¹ siê one
w kwestii integracji z miejscow¹ spo³ecznoœci¹, w tym tak¿e w ocenie, jak¹ o muzu³manach wydaje opinia publiczna. Proces integracji muzu³manów w Austrii przebiega niejednakowo. Zdecydowanie szybciej zachodzi on wœród muzu³manów pochodz¹cych
z by³ej Jugos³awii. Wiêkszoœæ z nich normalnie funkcjonuje w spo³eczeñstwie austriackim, czego wyrazem jest m.in. zadowalaj¹ca znajomoœæ jêzyka niemieckiego. Wiêcej
problemów wykazuje spo³ecznoœæ muzu³manów pochodzenia tureckiego. Widocznym
problemem s¹ k³opoty natury jêzykowej. Muzu³manie pochodzenia jugos³owiañskiego
³atwiej integruj¹ siê z miejscow¹ kultur¹, podczas gdy muzu³manie tureccy, naznaczeni
specyficzn¹ obyczajowoœci¹, objawiaj¹c¹ siê m.in. w noszeniu przez kobiety chust na
g³owie, maj¹ na tym polu trudnoœci.
Na opiniê nt. muzu³manów zamieszkuj¹cych w Austrii w znacz¹cy sposób wp³ynê³y
zamachy terrorystyczne, szczególnie zaœ z 11 wrzeœnia 2001 r. Do 11 wrzeœnia rozk³ad
publikacji lub audycji o cudzoziemcach i muzu³manach zachowywa³ proporcje 60:40.
W okresie póŸniejszym relacja ta uleg³a zmianie. Obecnie wynosi 13:87. Podkreœliæ nale¿y, ¿e kwestiê cudzoziemców prezentuje siê w mediach z regu³y w sposób neutralny.
Pojawiaj¹ siê g³osy negatywne, natomiast praktycznie nie prezentuje siê cudzoziemców
mieszkaj¹cych w Austrii w sposób pozytywny. Informacje o zamach terrorystycznych
48
M. Rohe, Zur öffentlichrechtlichen Situation von Muslimen in ausgewählten europäischen
Ländern, Wien 2006, s. 45.
49
Ibidem, s. 45.
200
Adam Romejko
prowokuj¹ pytania o kwestie zwi¹zane z integracj¹ muzu³manów w spo³eczeñstwie
austriackim oraz o mo¿liwoœæ zamachów terrorystycznych w Austrii. Opinia publiczna
nierzadko ocenia imigrantów muzu³mañskich jako potencjalne zagro¿enie. Z danych zebranych na podstawie sonda¿u przeprowadzonego na prze³omie 2005 i 2006 r. wynika,
¿e 23% spo³eczeñstwa austriackiego odnosi siê do muzu³manów pozytywnie, 37% –
neutralnie, 24% – negatywnie, 16% – bardzo negatywnie, a nawet z³owrogo 50. Grupa
nastawionych negatywnie jest znacz¹ca. Z tego powodu mo¿na siê spodziewaæ g³osów
ze strony polityków, chc¹cych przypodobaæ siê potencjalnym wyborcom, w których cudzoziemców, w tym muzu³manów bêdzie siê krytycznie oceniaæ.
Wyjœciem naprzeciw kwestii obecnoœci cudzoziemców w Austrii, w tym muzu³manów jest tzw. pakiet integracyjny (niem. Integrationspaket). Od 2000 r. jest on promowany
przez ÖVP i FPÖ – partie tworz¹ce rz¹d austriacki. Zgodnie z jego za³o¿eniami cudzoziemcy zamieszkuj¹cy w Austrii powinni mieæ u³atwiony dostêp do pracy. Liberalizacja
ma dotyczyæ cudzoziemskich ma³¿onków zamieszkuj¹cych w Austrii ponad piêæ lat,
m³odzie¿y, która przyby³a do Austrii przed zakoñczeniem szkolnej edukacji, oraz szukaj¹cych w Austrii azylu, którym go odmówiono, a których z ró¿nych powodów nie mo¿na
by³o odes³aæ do krajów pochodzenia. Jednoczeœnie postanowiono nie udzielaæ pozwolenia na pracê cudzoziemskim studentom. Jednym z wa¿nych elementów pakietu integracyjnego s¹ dzia³ania na rzecz podniesienia poziomu znajomoœci jêzyka niemieckiego.
Uczestnictwo w specjalnych kursach jêzykowych zakoñczone pozytywnym wynikiem
ma byæ warunkiem otrzymania mo¿liwoœci dalszego pobytu w Austrii51. Pakiet integracyjny jest przeznaczony dla osób pochodz¹cych spoza krajów cz³onkowskich Unii Europejskiej oraz innych zamo¿nych krajów. Ideê pakietu integracyjnego jako takiego postrzega siê pozytywnie, natomiast w ró¿ny sposób ocenia siê pomy³y na jego realizacjê.
Przedmiotem krytyki by³y sankcje karne przewidziane dla tych, którzy nie wezm¹ udzia³
w programie integracyjnym lub którzy osi¹gn¹, szczególnie jeœli chodzi o naukê jêzyka
niemieckiego, niezadowalaj¹ce wyniki. Na bardziej przychyln¹ ocenê pakietu integracyjnego wp³yw mia³y zamieszki wywo³ane w œrodowiskach emigrantów, do których dosz³o
w listopadzie 2005 r. we Francji52.
***
Kraje Europy Zachodniej, ze wzglêdu na panuj¹cy tam dobrobyt i pokój, s¹ przez
cudzoziemców chêtnie wybierane jako miejsce pobytu czasowego lub osiedlenia. Do
krajów tych nale¿y Austria. Obecnoœæ cudzoziemców na ziemiach austriackich nie
stanowi nowej sytuacji. W okresie do koñca I wojny œwiatowej na obszarze pañstwa
austriackiego zamieszkiwa³o dwanaœcie narodów. Po wojnie, w ramach „nowej” Austrii,
M. Rohe, Perspektiven…, op.cit., s. 8–16, 26, 36.
Österreich: Integrationspaket für Ausländer, „Migration und Bevölkerung” czerwiec 2000, s. 3.
52
Por. M. Brzeziñski, Wojna szczurów, „Ozon” 2005, nr 31, s. 20–23.
50
51
Austriacka polityka wobec mniejszoœci narodowych i religijnych
201
90% ludnoœci pos³ugiwa³o siê jêzykiem niemieckim. W porównaniu z Austro-Wêgrami
pozosta³a niewielka grupa ludnoœci nie-niemieckojêzycznej, w tym S³oweñcy i Chorwaci.
Ziemie, które zamieszkiwa³y te dwie nacje, by³y w okresie miêdzywojennym i po II wojnie
œwiatowej przedmiotem sporu pomiêdzy Austri¹ i Jugos³awi¹. Do chwili obecnej, pomimo wype³niania przez Austriê „z nawi¹zk¹” przyjêtych standardów, relacje pomiêdzy
S³oweñcami i Austriakami zamieszkuj¹cymi w Karyntii stanowi¹ nadal Ÿród³o niepokoju. Znacz¹c¹ mniejszoœci¹, jaka ujawni³a siê w Austrii po zakoñczeniu II wojny œwiatowej, s¹ Niemcy. Pozytywne odnoszenie siê przez polityków austriackich do ich dzia³añ
propagandowych niekorzystnie wp³ynê³o na relacje pomiêdzy Austri¹ a Czechos³owacj¹. Rozwi¹zanie kwestii Niemców Sudeckich oraz tzw. wypêdzonych w ogólnoœci postawili oni jako warunek wst¹pienie Czech i Polski do Unii Europejskiej. Interesuj¹c¹
nowoœci¹ jest fakt pojawienia siê Niemców, którzy w Austrii szukaj¹ pracy. Wynika to
z lepszej kondycji gospodarczej Austrii, w tym wy¿szych zarobków i ni¿szego bezrobocia. Obecnie najwiêksze mniejszoœci narodowe, a zamieszkuj¹ce w Austrii, pochodz¹
z krajów by³ej Jugos³awii i Turcji. Z tych obszarów pochodzi tak¿e wiêkszoœæ spoœród
340 tys. zamieszkuj¹cych w Austrii muzu³manów. Jugos³owianie i Turcy przybywali do
Austrii jako robotnicy cudzoziemscy. Znacz¹ca grupa pojawi³a siê w czasie wojny jugos³owiañskiej. Obecnoœæ cudzoziemskich pracowników oraz muzu³manów jest przez ogó³
spo³eczeñstwa oceniana negatywnie. Zarzuca siê im m.in., ¿e zabieraj¹ oni Austriakom
miejsca pracy, ¿e nie integruj¹ siê z miejscowym spo³eczeñstwem oraz ¿e stanowi¹ zagro¿enie dla bezpieczeñstwa kraju. Pomimo ¿e zarzuty te s¹ uzasadnione jedynie wobec
ma³ej czêœci cudzoziemców/muzu³manów, politycy siêgaj¹ po nie chêtnie. Widz¹ w nich
mo¿liwoœæ zdobycia poparcia, m.in. w najbli¿szych wyborach parlamentarnych.
Tadeusz Dmochowski
Zmiany w strukturze etnicznej Litwy,
Łotwy i Estonii 1959–2000/2001.
Aspekt rosyjski
W 1940 r. trzy niepodleg³e pañstwa nadba³tyckie Litwa, £otwa i Estonia utraci³y
niepodleg³oœæ zostaj¹c przekszta³cone w Socjalistyczne Republiki Radzieckie (SRR)
i anektowane przez ZSRR. W zaanektowanych pañstwach w 1941 r. dokonano pierwszej fali przymusowych wysiedleñ – z Litwy 18 tys. osób, £otwy 17 tys. i Estonii 10 tys.
osób, które przesiedlono na Syberiê i do Kazachstanu. Kolejnej fali wysiedleñ dokonano
w l. 1948 i 1949 (wg ówczesnej stalinowskiej terminologii wysiedleniu poddano osoby
zaliczone do kategorii „bandity i bandposobniki iz ku³akow”) – w 1948 r. wysiedlono
49 tys. osób z Litwy do Kraju Krasnojarskiego, obwodu irkuckiego i Buriacji (BuriatMongolii) a w 1949 r. wysiedlono 42 tys. osób z £otwy, 20 tys. z Estonii i 32 tys. z Litwy
do Kraju Krasnojarskiego, obwodu omskiego, irkuckiego i amurskiego. Kolejna fala wysiedleñ tym razem tzw. „ku³aków” nast¹pi³a w 1951 r. i dotknê³a mieszkañców republik nadba³tyckich, Mo³dawii, zachodniej Ukrainy i zachodniej Bia³orusi (35 tys. osób), których
wywieziono do Kraju Krasnojarskiego, obwodu tiumeñskiego, Jakucji i Kazachstanu 1.
S³abniêcie centralnych struktur pañstwa radzieckiego w latach 1988–1991 oraz polityka d¹¿¹cego do utworzenia niepodleg³ego pañstwa rosyjskiego Borysa Jelcyna przypieczêtowa³a upadek imperium i przyczyni³a siê do odzyskania niepodleg³oœci przez
Litwê, £otwê i Estoniê, które bêd¹c „najmniej sowieckimi regionami” rozpoczê³y „polityczn¹ rewolucjê regionów”2.
Pierwszym krokiem ku odzyskaniu niepodleg³oœci by³o ustawowe przywrócenie
jêzykom narodowym statusu jêzyka pañstwowego. Pierwsza, 7 grudnia 1988 r., uczyni³a
to Estonia, a w œlad za ni¹ Litwa i £otwa, a po nich Ukraina i Bia³oruœ3. Kolejnym
P. Poljan, Geografia nasilstwiennych migracji w SSSR, „Nasielenije i obszczestwo”, ijun 1999,
nr 37, http://www.demoscope.ru/acrobat/ps37.pdf, ods³ona 06.05.2007.
2
W. Marciniak, Rozgrabione imperium. Upadek Zwi¹zku Sowieckiego i powstanie Federacji Rosyjskiej, wyd. II, Kraków 2004, s. 169.
3
Przed 1988 r. jêzyk narodowy by³ jêzykiem pañstwowym tylko w Armenii, Azerbejd¿anie i Gruzji,
no i oczywiœcie w Rosji.
1
203
Zmiany w strukturze etnicznej Litwy, £otwy i Estonii 1959–2000/2001
krokiem by³o przywrócenie tradycyjnej symboliki narodowej (pierwsza uczyni³a to
Estonia 25 czerwca 1988 r.). Nastêpnym zaœ og³oszenie deklaracji suwerennoœci przez
Estoñsk¹ SRR (16 listopada 1988 r.), Litewsk¹ SRR (18 maja 1989 r.) i £otewsk¹ SRR
(28 lipca 1989 r.). Rosja uczyni³a ten krok 12 czerwca 1990 r.4
Ostatnim krokiem by³o og³oszenie deklaracji o odnowieniu niepodleg³oœci. Przez Litwê 11 marca 1990 r., Estoniê 30 marca 1990 r. i £otwê 4 maja 1990 r.5 Odnowienie
mia³o tu wymowê symboliczn¹, podkreœlaj¹c¹, ¿e wszystkie trzy pañstwa pad³y w 1940 r.
ofiar¹ przemocy i radzieckiej okupacji. Próba przywrócenia w³adzy Moskwy (Gorbaczowa) w trzech republikach (za pomoc¹ przewrotów wojskowych w styczniu 1991 r.)
zakoñczy³a siê niepowodzeniem a „kropkê nad i” postawi³ przywódca Rosji Jelcyn (wybrany 12 czerwca 1991 r. na prezydenta Rosji) przybywaj¹c do trzech republik i podpisuj¹c z nimi umowy polityczne.
Wszystkie trzy nadba³tyckie republiki odmówi³y zarówno prowadzenia rozmów na
temat reorganizacji ZSRR (propozycja Gorbaczowa utworzenia w miejsce ZSRR Zwi¹zku
Suwerennych Pañstw z wrzeœnia 1991 r.), jak i przyst¹pienia do Wspólnoty Niepodleg³ych Pañstw. Kolejnym etapem na drodze umocnienia w³asnej niepodleg³oœci i powrotu
do krêgu cywilizacji zachodniej by³o przyst¹pienie Litwy, £otwy i Estonii do NATO
oraz cz³onkostwo w Unii Europejskiej.
Tabela 1. Podstawowe dane demograficzne dotycz¹ce Estonii, £otwy i Litwy (2000/2001)6
2
Powierzchnia w km
Gêstoœæ zaludnienia w osobach na km2
Data spisu powszechnego ludnoœci
Liczba ludnoϾ
mê¿czyŸni
kobiety
mê¿czyŸni w %
kobiety w %
liczba kobiet na 1 000 mê¿czyzn
ludnoϾ miejska
ludnoϾ wiejska
ludnoœci miejska w %
ludnoœci wiejska w %
Stolica
Liczba mieszkañców stolicy
Estonia
£otwa
Litwa
45 228
30,3
31 marzec 2000
64 589
36,8
31 marzec 2000
65 300
53,4
6 kwiecieñ 2001
1 370 052
631 851
738 201
46,1
53,9
1 168
923 211
446 841
67,4
32,6
Tallin
2 377 383
1 094 964
1 282 419
46,1
53,9
1 171
1 618 144
759 239
68,1
31,9
Ryga
3 483 972
1 629 148
1 854 824
46,8
53,2
1 139
2 332 098
1 151 874
66,9
33,1
Wilno
400 378
764 329
542 287
4
W. Marciniak, op.cit., s. 170; Cz. Mojsiewicz, Wspólnota Niepodleg³ych Pañstw, Poznañ 2000,
s. 12.
5
W. Marciniak, op.cit., s. 170.
6
2000 round of population and housing censuses in Estonia, Latvia and Lithuania, Vilnius 2003,
s. 18.
204
Tadeusz Dmochowski
Jednym z najwa¿niejszych procesów wynikaj¹cych z rozpadu ZSRR, obok zmniejszenia siê rosyjskiej przestrzeni pañstwowej i cofniêcia siê rosyjskiej pañstwowoœci (przed
1991 r. w formie ZSRR) na wschód, by³y zmiany demograficzne w by³ych republikach
radzieckich i odp³yw Rosjan z terytoriów zajêtych niegdyœ przez Rosjê do w³asnego
pañstwa.
Przed aneksj¹ pañstw nadba³tyckich w 1940 r. mniejszoœæ rosyjska na Litwie liczy³a
nieca³e 50,5 tys. (2,48% ludnoœci) (wg spisu powszechnego z 17.11.1923 r., bez rejonu
K³ajpedy; Litwê zamieszkiwa³o wówczas nieca³e 2,03 mln osób, z czego wg spisu blisko
84% stanowili Litwini)7, na £otwie liczebnoœæ mniejszoœci rosyjskiej siêga³a 168,3 tys.
(8,8%) (wg spisu z 1935 r.; £otwê zamieszkiwa³o wówczas 1,9 mln ludzi, w tym 1,46 mln
(77%) £otyszy8. W Estonii mieszka³o 92,6 tys. Rosjan (8,2% ludnoœci) (wg spisu z 1934 r.;
Estoniê zamieszkiwa³o wówczas 1,12 mln ludzi, z czego Estoñczycy stanowili 88,2%) 9.
Tabela 2. Struktura narodowoœciowa Litewskiej, £otewskiej i Estoñskiej Socjalistycznej
Republiki Radzieckiej wg spisu powszechnego z 15 stycznia 1959 r., w tysi¹cach i procentach10
Litwa
Ogó³em
Litwini
£otysze
Estoñczycy
Rosjanie
Ukraiñcy
Bia³orusini
¯ydzi
Polacy
Inni
w tys.
2 711,445
2 150,767
6,318
0,352
231,014
17,692
30,256
24,672
230,107
20,267
w%
100,000
79,320
0,230
0,010
8,520
0,650
1,120
0,910
8,490
0,750
£otwa
w tys.
w%
2 093,458 100,000
32,383
1,550
1 297,881
62,000
4,610
0,220
556,448
26,580
29,440
1,400
61,587
2,940
36,592
1,750
59,774
2,860
14,743
0,700
Estonia
w tys.
w%
1 196,791
100,000
1,616
0,140
2,888
0,240
892,653
74,590
240,227
20,070
15,769
1,320
10,930
0,910
5,436
0,450
2,256
0,190
25,016
2,090
ród³o: opracowanie w³asne na podstawie: Âñåñîþçíàÿ ïåðåïèñü íàñåëåíèÿ 1959 ãîäà. Íàöèîíàëüíûé ñîñòàâ íàñåëåíèÿ ïî ðåñïóáëèêàì ÑÑÑÐ, ÐÃÀÝ ÐÔ (by³e ÖÃÀÍÕ ÑÑÑÐ), f. 1562,
îp. 336, jedn.chr. 1566à–1566ä (Òàáëèöà 3,4: Ðàñïðåäåëåíèå íàñåëåíèÿ ïî íàöèîíàëüíîñòè
è ðîäíîìó ÿçûêó).
J. Ochmañski, Historia Litwy, Wroc³aw 1990, s. 303. W spisie z 1923 r. liczba Litwinów by³a
jednak zawy¿ona i stanowili oni ok. 80% ludnoœci kraju – ibidem.
8
Tablica 4–17: Resident population by ethnicity at the beginning of the year by Ethnicity, Indicator
and Year, Matrix: 4–17a, http://data.csb.gov.lv/Dialog/Saveshow.asp, ods³ona 06.05.2007. Liczba ludnoœci £otwy wynosi³a wg spisu z 1935 r. 1 905 936 osób, w tym 1 467 035 £otyszy, 168 266 Rosjan
i 93 370 (4,9%) ¯ydów, którzy stanowili trzeci¹ co do wielkoœci narodowoœæ na £otwie.
9
J. Viikberg, Ethnic minorities in Estonia: past and present, (Paper delivered at the conference
Multicultural Estonia in Helsinki, 26.12.1998), http://www.einst.ee/factsheets/ethnic_minor/, (oficjalna
strona Instytutu Estoñskiego), ods³ona 12.05.2007; http://www.einst.ee/factsheets/factsheets_uus_kuju/ethnic_issues_in_estonia.htm, ods³ona 12.05.2007.
10
Âñåñîþçíàÿ ïåðåïèñü íàñåëåíèÿ 1959 ãîäà. Íàöèîíàëüíûé ñîñòàâ íàñåëåíèÿ ïî ðåñïóáëèêàì
ÑÑÑÐ, ÐÃÀÝ ÐÔ (by³e ÖÃÀÍÕ ÑÑÑÐ), f. 1562, op. 336, jedn. chr. 1566à–1566ä (Òàáëèöà 3,4:
7
205
Zmiany w strukturze etnicznej Litwy, £otwy i Estonii 1959–2000/2001
Wg pierwszego spisu powszechnego przeprowadzonego w ZSRR po II wojnie œwiatowej, i to dopiero kilkanaœcie lat po jej zakoñczeniu (1959 r.), Litwini stanowili 79,32%
(2,15 mln), £otysze 62% (1,29 mln) a Estoñczycy 74,59% (0,89 mln) mieszkañców swoich rodzimych republik. Rosjan zaœ by³o wówczas na Litwie 231 tys. (8,52% ludnoœci),
na £otwie 556 tys. (26,58%) a w Estonii 240 tys. (20,07%).
Trzydzieœci lat póŸniej, wg ostatniego spisu powszechnego przeprowadzonego
w ZSRR w 1989 r., tylko liczebnoœæ Litwinów wzros³a zarówno w wymiarze bezwzglêdnym jak i procentowym (chocia¿ w tym drugim minimalnie) – do 2,92 mln i 79,58%.
Liczebnoœæ £otyszy i Estoñczyków wzros³a zaœ jedynie w wymiarze bezwzglêdnym (do
odpowiednio 1,38 mln i 0,96 mln) i powa¿nie spad³a w wymiarze procentowym z 62%
do 52,04% (£otysze), i z 74,59% do 61,52% (Estoñczycy). Z kolei liczebnoœæ Rosjan
wzros³a zarówno w liczbach bezwzglêdnych jak i w stosunku procentowym. Na Litwie
wzros³a do 344,5 tys. (9,37% ludnoœci), na £otwie do 905,5 tys. (33,96%) i w Estonii do
474,8 tys. (30,33%). Razem by³o to ponad 1,7 mln Rosjan na 7,9 mln mieszkañców
trzech nadba³tyckich republik.
Tabela 3. Struktura narodowoœciowa Litewskiej, £otewskiej i Estoñskiej Socjalistycznej
Republiki Radzieckiej wg spisu powszechnego z 12 stycznia 1989 r., w tysi¹cach i procentach11
Litwa
w tys.
£otwa
w%
w tys.
Estonia
w%
w tys.
w%
1 565,662
100,00
7 907,031
2,568
0,16
2 961,449
1 395,121
Ogó³em
3 674,802 100,00
Litwini
2 924,251
79,58
34,630
1,30
£otysze
4,229
0,11
1 387,757
52,04
3,135
0,20
Estoñczycy
0,598
0,02
3,312
0,12
963,281
61,52
967,191
344,455
9,37
905,515
33,96
474,834
30,33
1 724,804
Rosjanie
2 666,567 100,00
Litwa, £otwa
i Estonia razem
(w tys.)
Ukraiñcy
44,789
1,22
92,101
3,45
48,271
3,08
185,161
Bia³orusini
63,169
1,72
119,702
4,49
27,711
1,77
210,582
¯ydzi
12,314
0,33
22,897
0,86
4,613
0,29
39,824
Polacy
257,994
7,02
60,416
2,27
3,008
0,19
321,418
23,003
0,63
40,237
1,51
38,241
2,46
101,481
Inni
ród³o: opracowanie w³asne na podstawie: Ðàáî÷èé àðõèâ Ãîñêîìñòàòà Ðîññèè. Òàáëèöà 9ñ:
Ðàñïðåäåëåíèå íàñåëåíèÿ ïî íàöèîíàëüíîñòè è ðîäíîìó ÿçûêó.
Odzyskanie niepodleg³oœci przez Litwê, £otwê i Estoniê wydatnie przyczyni³o siê do
odwrócenia niekorzystnej dla tych krajów tendencji wzrostu liczebnoœci i udzia³u procentowego ludnoœci rosyjskiej w ogólnej liczbie mieszkañców tych pañstw. Podstawow¹
Ðàñïðåäåëåíèå íàñåëåíèÿ ïî íàöèîíàëüíîñòè è ðîäíîìó ÿçûêó), http://demoscope.ru/weekly/ssp/
sng_nac_59.xls, ods³ona 06.05.2007.
11
Ðàáî÷èé àðõèâ Ãîñêîìñòàòà Ðîññèè. Òàáëèöà 9ñ: Ðàñïðåäåëåíèå íàñåëåíèÿ ïî íàöèîíàëüíîñòè è ðîäíîìó ÿçûêó, http://demoscope.ru/weekly/ssp/sng_nac_89.xls, ods³ona 06.05.2007.
206
Tadeusz Dmochowski
przyczyn¹ odwrócenia tej tendencji by³a przede wszystkim emigracja Rosjan oraz niski
lub ujemny przyrost naturalny wœród mniejszoœci rosyjskiej. Zaowocowa³o to zmniejszeniem siê liczby Rosjan na Litwie z 344,5 tys. (9,37%) do 219,8 tys. (6,31%), na
£otwie z 905,5 tys. (33,96%) do 702,5 tys. (29,58%) oraz w Estonii z 474,8 tys. (30,33%)
do 351,2 tys. (25,63%)
Czynnik niskiego lub ujemnego przyrostu naturalnego by³ jednak charakterystyczny
dla wszystkich narodów zamieszkuj¹cych nadba³tyckie pañstwa12, w tym Litwinów,
£otyszy i Estoñczyków. Podobnie jak i tendencja spadku ogólnej liczebnoœci populacji
Tabela 4. Struktura narodowoœciowa Litwy, £otwy i Estonii wg spisów powszechnych
z 31 marca 2000 r. (Estonia i £otwa) i 6 kwietnia 2001 r. (Litwa) w tysi¹cach
i procentach13
Litwa
w tys.
3 484,0
2 907,3
3,0
0,4
219,8
22,5
42,9
4,0
235,0
49,1
Ogó³em
Litwini
£otysze
Estoñczycy
Rosjanie
Ukraiñcy
Bia³orusini
¯ydzi
Polacy
Inni
12
£otwa
w%
100,00
83,45
0,08
0,01
6,31
0,65
1,23
0,12
6,74
1,41
w tys.
2375,339
33,334
1369,432
2,645
702,526
63,558
97,064
10,376
59,461
36,943
Estonia
w%
100,00
1,40
57,65
0,11
29,58
2,68
4,09
0,44
2,50
1,56
w tys.
1 370,1
2,1
2,3
930,2
351,2
29,0
17,3
2,2
2,2
33,6
w%
100,00
0,15
0,17
67,90
25,63
2,12
1,26
0,16
0,16
2,45
Zob. np. ujemny przyrost naturalny na Litwie w l. 2000–2006 (*dane szacunkowe)
Rok
2000
Przyrost/ubytek naturalny
2001
-4 770 -8 853
2002
2003
2004
2005
2006*
-11 058
-10 392
-10 921
-13 258
-13 638
ród³o: Statistikos Departamentas prie Lietuvos Respublikos Vyriausybes, http://www.stat.gov.lt/en/
pages/view/?id=1386 ods³ona 10.05.2007.
WskaŸniki demograficzne na Litwie, £otwie i Estonii w 2005 r.
LudnoϾ
styczeñ 2005
(w tys.)
Litwa
£otwa
Estonia
3,425
2,306
1,347
Urodzenia
na
1 000 osób
Zgony
na
1 000 osób
8,9
9,3
10,6
12,9
14,2
13,1
Przyrost/ubytek
naturalny
na 1 000 osób
-4,0
-4,9
-2,5
Migracja
netto na
1 000 osób
-3,0
-0,5
-0,3
Saldo ruchu naturalnego
i migracyjnego ludnoœci
na 1 000 osób
-7,0
-5,4
-2,8
LudnoϾ
styczeñ 2006
(w tys.)
3,401
2,294
1,343
ród³o: EUROSTAT, Chronos Database. Table 1: Demographic Indicators in Europe 2005, http://www.
migrationinformation.org/Feature/display.cfm?id=402.
13
2000 round of population..., op.cit., s. 26 (Litwa i Estonia); Itogi pieriepisi nasielenija Latwii,
„Demoskop Weekly” z 10–23.09.2001, nr 33–34, http://demoscope.ru/weekly/033/print.php, s. 2, ods³ona 06.05.2007.
207
Zmiany w strukturze etnicznej Litwy, £otwy i Estonii 1959–2000/2001
wszystkich trzech narodów w okresie 1989–2000/2001: Litwinów z 2,92 mln (79,58%)
do 2,9 mln (83,45%), £otyszy z 1,38 mln (52,04%) do 1,36 mln (57,65%) i Estoñczyków
z 0,96 mln (61,52%) do 0,93 mln (67,90%).
W grupie „inni” w Estonii najwiêksze grupy narodowoœciowe tworz¹: Finowie 11,8
tys. (0,86% ogó³u populacji), Tatarzy 2,6 tys. (0,19%) i Niemcy 1,9 tys. (0,13%). Na
Litwie: Niemcy 3,2 tys. (0,09% ogó³u populacji), Tatarzy 3,2 tys. (0,09%) i Cyganie
(Romowie) 2,6 tys. (0,07%). Na £otwie zaœ: Cyganie (Romowie) 8,2 tys. (0,34% ogó³u
populacji), Niemcy 3, 5 tys. (0,15%) i Tatarzy 3,2 tys. (0,13%).
Tabela 5. Zmiany w strukturze etnicznej Litwy w latach 1959–2001 w tysi¹cach i procentach14
1959
Litwa
Ogó³em
Litwini
£otysze
Estoñczycy
Rosjanie
Ukraiñcy
Bia³orusini
¯ydzi
Polacy
Inni
w tys.
2 711,445
2 150,767
6,318
0,352
231,014
17,692
30,256
24,672
230,107
20,267
1989
w%
100,00
79,32
0,23
0,01
8,52
0,65
1,12
0,91
8,49
0,75
w tys.
3 674,802
2 924,251
4,229
0,598
344,455
44,789
63,169
12,314
257,994
23,003
2001
w%
100,00
79,58
0,11
0,02
9,37
1,22
1,72
0,33
7,02
0,63
w tys.
3484,0
2907,3
3,0
0,4
219,8
22,5
42,9
4,0
235,0
49,1
w%
100,00
83,45
0,08
0,01
6,31
0,65
1,23
0,12
6,74
1,41
ród³o: opracowanie w³asne na podstawie: dane dla roku 1959 – Âñåñîþçíàÿ ïåðåïèñü íàñåëåíèÿ
1959 ãîäà. Íàöèîíàëüíûé ñîñòàâ íàñåëåíèÿ ïî ðåñïóáëèêàì ÑÑÑÐ, ÐÃÀÝ ÐÔ (by³e ÖÃÀÍÕ
ÑÑÑÐ), f. 1562, op. 336, jedn.chr. 1566à–1566ä (Òàáëèöà 3,4: Ðàñïðåäåëåíèå íàñåëåíèÿ
ïî íàöèîíàëüíîñòè è ðîäíîìó ÿçûêó); dane dla roku 1989 – Ðàáî÷èé àðõèâ Ãîñêîñòàòà
Ðîññèè. Òàáëèöà 9ñ: Ðàñïðåäåëåíèå íàñåëåíèÿ ïî íàöèîíàëüíîñòè è ðîäíîìó ÿçûêó;
dane dla lat 2000/2001 – 2000 round of population and housing censuses in Estonia, Latvia
and Lithuania, Vilnius 2003, s. 26 (Litwa i Estonia); Itogi pieriepisi nasielenija Latwii, „Demoskop Weekly” 10–23.09.2001, nr 33–34.
Wg spisu powszechnego z 06.04.2001 liczba sta³ych mieszkañców Litwy wynosi³a
3 483 972. Od spisu z 1989 r. liczba ludnoœci spad³a o 190,8 tys. (5%) – w tym przyrost
naturalny da³ wzrost o 33,7 tys. (urodzenia 546,1 tys. zgony 512,4), a saldo migracji
14
Dane dla roku 1959 – Âñåñîþçíàÿ ïåðåïèñü íàñåëåíèÿ 1959 ãîäà. Íàöèîíàëüíûé ñîñòàâ
íàñåëåíèÿ ïî ðåñïóáëèêàì ÑÑÑÐ, ÐÃÀÝ ÐÔ (by³e ÖÃÀÍÕ ÑÑÑÐ), f. 1562, op. 336, jedn. chr. 1566à–
–1566ä (Òàáëèöà 3,4: Ðàñïðåäåëåíèå íàñåëåíèÿ ïî íàöèîíàëüíîñòè è ðîäíîìó ÿçûêó), http://
demoscope.ru/weekly/ssp/sng_nac_59.xls ods³ona 06.05.2007. Dane dla 1989 r. – Ðàáî÷èé àðõèâ
Ãîñêîìñòàòà Ðîññèè. Òàáëèöà 9ñ: Ðàñïðåäåëåíèå íàñåëåíèÿ ïî íàöèîíàëüíîñòè è ðîäíîìó ÿçûêó,
http://demoscope.ru/weekly/ssp/sng_nac_89.xls ods³ona 06.05.2007. Dane dla lat 2000/2001 – 2000
round of population..., op.cit., s. 26 (Litwa i Estonia); Itogi pieriepisi nasielenija Latwii, „Demoskop
Weekly” z 10–23.09.2001, nr 33–34, http://demoscope.ru/weekly/033/print.php, s. 2 ods³ona 06.05.2007.
208
Tadeusz Dmochowski
spadek o 224,5 tys. (imigracja 72,2 tys., emigracja 296,7 tys.). Wœród ogó³u mieszkañców w 2001 r. Litwini stanowili 83,45%, Polacy 6,74%, Rosjanie 6,31%, a pozostali
3,5%15.
Tabela 6. Zmiany w strukturze etnicznej £otwy w latach 1959–2000 w tysi¹cach i procentach16
1959
£otwa
Ogó³em
Litwini
£otysze
Estoñczycy
Rosjanie
Ukraiñcy
Bia³orusini
¯ydzi
Polacy
Liwowie*
Inni
w tys.
2 093,458
32,383
1 297,881
4,610
556,448
29,440
61,587
36,592
59,774
0,185
14,558
1989
w%
100,00
1,55
62,00
0,22
26,58
1,40
2,94
1,75
2,86
0,01
0,69
w tys.
2 666,567
34,630
1 387,757
3,312
905,515
92,101
119,702
22,897
60,416
0,135
40,102
2000
w%
100,00
1,30
52,04
0,12
33,96
3,45
4,49
0,86
2,27
0,00
1,51
w tys.
2 375,339
33,334
1 369,432
2,645
702,526
63,558
97,064
10,376
59,461
0,177
36,766
w%
100,00
1,40
57,65
0,11
29,58
2,68
4,09
0,44
2,50
0,00
1,55
* W tabeli wyodrêbniono dodatkowo wymieraj¹c¹ grupê Liwów, autochtonicznej ludnoœci £otwy
(w 1959 r. 185 osób, w 1989 r. 135 osób i w 2000 r. 177 osób). Ich liczebnoœæ w procentach jest
mniejsza ni¿ 0,01 (w 1959 – 0,0088%, w 1989 r. 0,0050%, i w 2000 r. 0,0074%).
ród³o: opracowanie w³asne na podstawie: dane dla roku 1959 – Âñåñîþçíàÿ ïåðåïèñü íàñåëåíèÿ
1959 ãîäà. Íàöèîíàëüíûé ñîñòàâ íàñåëåíèÿ ïî ðåñïóáëèêàì ÑÑÑÐ, ÐÃÀÝ ÐÔ (by³e
ÖÃÀÍÕ ÑÑÑÐ), f. 1562, op. 336, jedn. chr. 1566à–1566ä (Òàáëèöà 3,4: Ðàñïðåäåëåíèå
íàñåëåíèÿ ïî íàöèîíàëüíîñòè è ðîäíîìó ÿçûêó); dane dla roku 1989 – Ðàáî÷èé àðõèâ
Ãîñêîñòàòà Ðîññèè. Òàáëèöà 9ñ: Ðàñïðåäåëåíèå íàñåëåíèÿ ïî íàöèîíàëüíîñòè è ðîäíîìó
ÿçûêó; dane dla lat 2000/2001 – 2000 round of population and housing censuses in Estonia,
Latvia and Lithuania, Vilnius 2003, s. 26 (Litwa i Estonia); Itogi pieriepisi nasielenija Latwii,
„Demoskop Weekly” 10–23.09.2001, nr 33–34.
W porównaniu ze spisem z 1989 r. liczba ludnoœci £otwy spad³a w 2000 r. o 291,2 tys.
(10,9%), w tym £otyszy o 18,3 tys. a Rosjan o blisko 203 tys. Procentowy udzia³ £otyszy wzrós³ natomiast z 52,04% do 57,65, natomiast Rosjan zmala³ z 33,96% do 29,58%.
Wg spisu z 31 marca 2000 r. liczba sta³ych mieszkañców Estonii 1 370 052 i w porównaniu z 1989 r. zmniejszy³a siê o 195 610 (12,5%). Udzia³ Estoñczyków w porównaniu
do 1989 r. zwiêkszy³ siê z 61,5% do 67,9%, co wynika nie ze wzrostu liczebnoœci Estoñczyków lecz ze zmniejszenia siê liczby nieestoñczyków. Ludnoœæ Estonii ogó³em zmniejszy³a siê pomiêdzy obu spisami przede wszystkim z powodu ujemnego przyrostu naturalnego (o 42 074 osoby) i emigracji (85 469)17.
2000 round of population..., op.cit., s. 16–17.
Ibidem.
17
2000 round of population..., op.cit., s. 9–10.
15
16
209
Zmiany w strukturze etnicznej Litwy, £otwy i Estonii 1959–2000/2001
Tabela 7. Zmiany w strukturze etnicznej Estonii w latach 1959–2000 w tysi¹cach i procentach18
1959
1989
Estonia
w tys.
w%
w tys.
Ogó³em
1 196,791
100,00
1 565,662
2000
w%
w tys.
w%
100,00
1 370,1
100,00
Litwini
1,616
0,14
2,568
0,16
2,1
0,15
£otysze
2,888
0,24
3,135
0,20
2,3
0,17
Estoñczycy
892,653
74,59
963,281
61,52
930,2
67,90
Rosjanie
240,227
20,07
474,834
30,33
351,2
25,63
Ukraiñcy
15,769
1,32
48,271
3,08
29,0
2,12
Bia³orusini
10,930
0,91
27,711
1,77
17,3
1,26
¯ydzi
5,436
0,45
4,613
0,29
2,2
0,16
Polacy
2,256
0,19
3,008
0,19
2,2
0,16
25,016
2,09
38,241
2,46
33,6
2,45
Inni
ród³o: opracowanie w³asne na podstawie: dane dla roku 1959 – Âñåñîþçíàÿ ïåðåïèñü íàñåëåíèÿ
1959 ãîäà. Íàöèîíàëüíûé ñîñòàâ íàñåëåíèÿ ïî ðåñïóáëèêàì ÑÑÑÐ, ÐÃÀÝ ÐÔ (by³e ÖÃÀÍÕ
ÑÑÑÐ), f. 1562, op. 336, jedn. chr. 1566à–1566ä (Òàáëèöà 3,4: Ðàñïðåäåëåíèå íàñåëåíèÿ
ïî íàöèîíàëüíîñòè è ðîäíîìó ÿçûêó); dane dla roku 1989 – Ðàáî÷èé àðõèâ Ãîñêîñòàòà
Ðîññèè. Òàáëèöà 9ñ: Ðàñïðåäåëåíèå íàñåëåíèÿ ïî íàöèîíàëüíîñòè è ðîäíîìó ÿçûêó;
dane dla lat 2000/2001 – 2000 round of population and housing censuses in Estonia, Latvia
and Lithuania, Vilnius 2003, s. 26 (Litwa i Estonia); Itogi pieriepisi nasielenija Latwii, „Demoskop Weekly” 10–23.09.2001, nr 33–34.
W latach 1992–2003 do Rosji przyby³o z £otwy 22 760, z Litwy 3465 i z Estonii
14 571 osób zarejestrowanych19 w Rosji jako uchodŸcy i wymuszeni przesiedleñcy a na
01.01.2004 r. ich liczba (po zdjêciu z ewidencji) zmniejszy³a siê odpowiednio do 2325,
493, i 2003 osób. Najwiêksza fala imigracji osób zarejestrowanych przypad³a na lata
1993–199720.
Ibidem.
Zarejestrowanych tj. osób, które otrzyma³y status uchodŸcy czy przesiedleñca. UchodŸcy – osoby
nie maj¹ce rosyjskiego obywatelstwa.
20
Tabela: ×èñëåííîñòü ëèö, ïîëó÷èâøèõ ñòàòóñ áåæåíöåâ è âûíóæäåííûõ ïåðåñåëåíöåâ
â Ðîññèè â 1992–2003 ãîäàõ è ñîñòîÿùèõ íà ó÷åòå ïî ñîñòîÿíèþ íà 01.01.2004, http://www.demoscope.ru/weekly/ssp/rus_ref.xls, ods³ona 06.05.2007. Tabelê opracowano w oparciu o: Èíôîðìàöèîííûå áþëëåòåíè ÔÌÑ Ðîññèè, Ìîñêâà 1993–1999, Èíôîðìàöèîííî-ñòàòèñòè÷åñêèé ñáîðíèê
nr 1 ÔÌÑ ÌÂÄ Ðîññèè, Ìîñêâà 2002, ×èñëåííîñòü è ìèãðàöèÿ íàñåëåíèÿ Ðîññèéñêîé
Ôåäåðàöèè. Ìîñêâà: Ãîñêîìñòàò Ðîññèè 1994–2001.
18
19
210
Tadeusz Dmochowski
Tabela 8. Liczebnoœæ zarejestrowanych uchodŸców i przymusowych przesiedleñców
z £otwy, Litwy i Estonii, którzy udali siê do Rosji w latach 1992–2003 z wyszczególnieniem lat 1993–199721
Pañstwo
£otwa
Litwa
Estonia
Razem
Rok
1993
4 156
468
1 992
6 616
1994
5 929
1 190
2 784
9 903
1995
5 426
720
3 171
9 317
1996
3 856
440
3 084
7 380
1997
2 198
278
2 115
4 591
razem
w l. 1993–1997
razem
w l. 1992–2003
21 565
3 096
13 146
37 807
22 760
3 465
14 571
40 796
ród³a: Èíôîðìàöèîííûå áþëëåòåíè ÔÌÑ Ðîññèè, Ìîñêâà 1993–1999; Èíôîðìàöèîííî-ñòàòèñòè÷åñêèé ñáîðíèê, nr 1 ÔÌÑ ÌÂÄ Ðîññèè, Ìîñêâà 2002; ×èñëåííîñòü è ìèãðàöèÿ
íàñåëåíèÿ Ðîññèéñêîé Ôåäåðàöèè, Ìîñêâà: Ãîñêîìñòàò Ðîññèè 1994–2001.
Wg szacunków wymuszony nap³yw przesiedleñców z krajów WNP i trzech krajów
nadba³tyckich kilkakrotnie przewy¿sza³ liczebnoœæ oficjalnie zarejestrowanych przesiedleñców i uchodŸców, których statystyki s¹ bardziej odbiciem ograniczonej rosyjskiej
polityki przyjmowania imigrantów (brak pañstwowej pomocy dla imigrantów, polityka
przydzielania statusu prowadzona przez FMS (Federalnaja Migracjonnaja S³u¿ba), polityka rejestracji w miejscu zamieszkania prowadzona na szczeblu regionalnym) ni¿ faktycznym odzwierciedleniem rozmiarów procesu imigracyjnego22.
Tabela 9. Imigracja z £otwy, Litwy i Estonii do Rosji w latach 1992–1997 w tysi¹cach23
Pañstwo
£otwa, Litwa,
Estonia razem
£otwa
Litwa
Estonia
Rok
1992
1993
1994
1995
1996
17,151 10,926 ***228,432
67,065
*59,638
**46,076
27,576
27,271
15,354
24,44
25,891
19,407
14,34
26,37
8,456
11,25
14,859
4,126
8,591
8,227
3,055
5,869
1997
lata
1992–1997
5,658
1,785
3,483
108 276
52 183
67 973
ród³o: Goskomstat Rossijskoj Fiederacji.
W tabeli b³êdnie podliczono sumê dla lat 1993 i 1994 podaj¹c odpowiednio: *126,703
(zamiast 59,638) i **56,076 (zamiast 46,076), co dawa³oby równie¿ b³êdn¹ sumê dla lat
1992–1997 ***305,497 (zamiast 228,432).
Ibidem.
G. Witkowskaja, Diesiat liet wynu¿diennych migracij w Rossiju, „Nasielenije i obszczestwo nojabr 1998”, nr 32, http://www.demoscope.ru/acrobat/ps32.pdf, ods³ona z o6.05.2007.
23
Ibidem.
21
22
211
Zmiany w strukturze etnicznej Litwy, £otwy i Estonii 1959–2000/2001
Jednym z najdonioœlejszych skutków odzyskania niepodleg³oœci przez Litwê, £otwê
i Estoniê sta³o siê znacz¹ce zmniejszenie liczebnoœci ludnoœci rosyjskiej w ci¹gu dziesiêciolecia 1991–2001 we wszystkich trzech republikach nadba³tyckich, co – wspó³graj¹c
z ogóln¹ tendencj¹ wymierania Rosjan – okaza³o siê sta³¹ tendencj¹ charakterystyczn¹
równie¿ dla lat nastêpnych. Zdecydowan¹ wiêkszoœæ spoœród 229,4 tys. emigrantów do
Rosji z krajów nadba³tyckich w l. 1992–1997 stanowili Rosjanie.
Tabela 10. Zmiany iloœciowe i procentowe w liczebnoœci Rosjan oraz Litwinów, £otyszy
i Estoñczyków w ich ojczystych republikach w latach 1959–2000 (£otwa, Estonia)/2001 (Litwa)
1959
Litwa
Ogó³em
Litwini
Rosjanie
£otwa
Ogó³em
£otysze
Rosjanie
Estonia
Ogó³em
Estoñczycy
Rosjanie
1989
2000/2001
w tys.
w%
w tys.
w%
w tys.
w%
2 711,445
2 150,767
231,014
100,00
79,32
8,52
3 674,802
2 924,251
344,455
100,00
79,58
9,37
3 484,000
2 907,300
219,800
100,00
83,45
6,31
2 093,458
1 297,881
556,448
100,00
62,00
26,58
2 666,567
1 387,757
905,515
100,00
52,04
33,96
2 375,339
1 369,432
702,526
100,00
57,65
29,58
1 196,791
892,653
240,227
100,00
74,59
20,07
1 565,662
963,281
474,834
100,00
61,52
30,33
1 370,100
930,200
351,200
100,00
67,90
25,63
Tabela 11. Struktura narodowoœciowa £otwy i Estonii w 2006 r. w tysi¹cach i procentach24.
£otwa
Ogó³em
Litwini
£otysze
Estoñczycy
Rosjanie
Ukraiñcy
Bia³orusini
¯ydzi
Polacy
Inni
w tys.
2 294,590
31,328
1 354,173
2,537
652,826
58,222
86,658
9,743
55,754
43,349
Estonia
w%
100,00
1,36
59,02
0,11
28,45
2,54
3,78
0,42
2,43
1,89
w tys.
1 344,684
2,079
2,230
921,908
345,168
28,321
16,316
1,939
2,097
24,626
w%
100,00
0,15
0,16
68,56
25,67
2,11
1,22
0,14
0,15
1,83
ród³o: Central Statistical Bureau of Latvia, Statistics Estonia (agencja rz¹dowa podlegaj¹ca Ministerstwu Finansów).
24
£otwa: Tablica 4–17: Resident population by ethnicity at the beginning of the year by Ethnicity,
Indicator and Year, Matrix: 4–17a, , ods³ona 06.05.2007; Estonia, http://pub.stat.ee/px-web.2001/Dialog/Saveshow.asp.
212
Tadeusz Dmochowski
Liczebnoœæ Rosjan zwiêkszaj¹ca siê w okresie pomiêdzy pierwszym powojennym
i ostatnim w historii ZSRR spisem powszechnym uleg³a powa¿nemu zmniejszeniu i nadal siê zmniejsza w liczbach bezwzglêdnych, choæ ju¿ nie w takim tempie, jak w latach
wczeœniejszych. W okresie pomiêdzy 1989 a 2000/2001 r. na Litwie uby³o blisko 125 tys.
Rosjan, na £otwie blisko 203 tys., a w Estonii blisko 124 tys. Rosjan, co w sumie daje
pokaŸn¹ liczbê ponad 450 tys. osób.
W ci¹gu nastêpnych kilku lat pomiêdzy spisem z 2000 r. i szacunkiem z 2006 r. liczba
Rosjan na £otwie uleg³a obni¿eniu o kolejne 50 tys. (tj. o 7%) a w Estonii o 6 tys. (o 1,7%).
W zwi¹zku z ostatnim zaostrzeniem stosunków estoñsko-rosyjskich (na tle przeniesienia
pomnika ¿o³nierza armii radzieckiej z centrum Tallina), czy litewsko-rosyjskich (zawieszenie dostaw ropy naftowej na Litwê ruroci¹giem „PrzyjaŸñ”) mo¿na oczekiwaæ, ¿e
postawa Rosji jest nie tylko uwa¿nie obserwowana w Tallinie lecz równie¿ w Rydze
i Wilnie, które zdaj¹ sobie sprawê z mo¿liwoœci wykorzystywania mniejszoœci rosyjskiej
w charakterze „pi¹tej kolumny” w stosunkach pomiêdzy trzema krajami nadba³tyckimi
a Rosj¹.
Andrzej Chodubski
Czynniki
kształtujące instytucję repatriacji
Przez pojêcie „repatriacja” zwykle rozumie siê powrót do kraju jeñców wojennych,
internowanych osób cywilnych, przesiedleñców. Bior¹c jednak pod uwagê czynnik polityczny, uwzglêdnia siê równie¿ potrzebê emigracji szerokich rzesz ludzi, a w tym wystêpowanie zjawiska reemigracji; nierzadko repatriantów sytuuje siê wœród reemigrantów.
W potocznym rozumieniu polskim repatriacjê odnosi siê do przesiedleñ ludnoœci ze
wschodnich terenów Rzeczypospolitej Polskiej w³¹czonych do Zwi¹zku Radzieckiego.
Zjawisko repatriacji znane jest z przekazu biblijnego; przedstawione zosta³o w Starym Testamencie. W Ksiêdze Nehemiasza przypomina siê o powrocie plemion izraelskich z niewoli babiloñskiej, o czym zapisano m.in. „Pierwsi, którzy wrócili [...] Oto
mieszkañcy tego okrêgu, którzy wrócili z niewoli na obczyŸnie; uprowadzi³ ich niegdyœ
Nabuchodonozor, król babiloñski, lecz powrócili oni do Jerozolimy i Judy; ka¿dy do
swego miasta. [...] Ca³a ta wyprawa liczy³a razem czterdzieœci dwa tysi¹ce trzysta szeœædziesi¹t osób oprócz niewolników ich i niewolnic – tych by³o siedem tysiêcy trzysta
trzydzieœci siedmioro. Mieli oni te¿ dwustu czterdziestu piêcioro œpiewaków i œpiewaczek [...] Kap³ani, lewici i czêœæ ludu osiedlili siê w Jerozolimie, a odŸwierni, œpiewacy,
niewolnicy œwi¹tyni i ca³a reszta Izraela – w swoich miastach”. Rzeczywistoœæ ta trwa³a
w latach 586–538 p.n.e. W³adca Babilonii Nebokadnezar II (Nabuchodonozor) po zdobyciu i zniszczeniu w 586 r. Jerozolimy zarz¹dzi³ deportacjê elity ¿ydowskiej (ludzi
w³adzy, kap³anów, urzêdników oraz rzemieœlników) do ró¿nych miejscowoœci w g³¹b
swego pañstwa i osiedlanie w ró¿nych miejscowoœciach. Spo³ecznoœæ ¿ydowska pozostaj¹c w tzw. „niewoli babiloñskiej” mimo ulegania miejscowym wp³ywom kulturowym
zachowywa³a w³asn¹ odrêbnoœæ oraz przywi¹zanie do religii przodków. W 538 r. p.n.e.
po pokonaniu Babilonii przez króla Persów Cyrusa II pozwolono powróciæ ¯ydom do
Palestyny; cezurê tê uznaje siê za koniec niewoli babiloñskiej.
W literackiej zmitologizowanej formie repatrianta reprezentuje Odyseusz (Odys) –
bohater s³ynnego eposu greckiego Odyseja Homera z VIII w. p.n.e. Przebywa³ on 10 lat
poza swoj¹ Ojczyzn¹ Itak¹; doœwiadcza³ ró¿nych przeciwnoœci losu (m.in. starcia z olbrzymem – Cyklopem, spotkania z potworami morskimi – Scyll¹ i Charybd¹, kobietami:
214
Andrzej Chodubski
Kirke – czêstuj¹c¹ go „zio³ami zapomnienia”, Kalipso – mistrzyni¹ sztuki mi³osnej,
w której towarzystwie spêdzi³ 7 lat. Straciwszy okrêty (œrodek podró¿y) i towarzyszy
znalaz³ siê na wyspie Scherii; jej w³adca Alkinoos, wyra¿aj¹c zrozumienie dla losu Odyseusza wspar³ go w powrocie do Ojczyzny, dok¹d powróci³; rozpoznany zosta³ tylko przez
wiernego psa Argosa i piastunkê Euryklejê.
Wêdrówk¹ i repatriacjê Odyseusza odczytuje siê zwykle jako zwyciêstwo dobra nad
z³em, jako doskonalenie siê wœród przeciwnoœci losu, jako znak swoistego fatum (przeznaczenia).
Repatriacja ujawni³a siê w staro¿ytnej Grecji wraz z jej rozwojem jako organizacja
polityczna o zasiêgu miêdzynarodowym. Powszechnym zjawiskiem by³o usuwanie
z w³asnej Ojczyzny ludzi, którzy przegrywali w walkach wewnêtrznych; zwykle by³o to
zjawisko czasowe; udawali siê do Fenicji, Egiptu, sk¹d po pewnym czasie mogli powróciæ i znów w³¹czyæ siê do aktywnego ¿ycia politycznego.
W V w. p.n.e. wprowadzaj¹c reformy w pañstwie powo³ano instytucjê zwan¹ ostracyzmem (s¹dem skorupkowym). Reformator, polityk ateñski Kleistenes (Klistenes) zaproponowa³ stawianie raz w roku obywatelom pytania – czy któryœ z polityków zagra¿a
ustrojowi pañstwa? Obowi¹zkiem obywateli (ok. 6 tys. osób) by³o wpisanie na glinianych skorupkach nazwiska takiej osoby. Idea powo³ania instytucji mia³a na celu zabezpieczenie pañstwa przed ujawnianiem siê rz¹dów tyranii. Osoby, których nazwisko pojawia³o siê czêsto na tabliczkach musia³y na 10 lat opuœciæ Ateny. Instytucja istnia³a
w latach 487–417 r. p.n.e. W praktyce instytucja ta sta³a siê narzêdziem manipulacji
politycznych, rozprawiania siê z przeciwnikami; na ostrakonach pojawia³y siê nazwiska
najbardziej zas³u¿onych, popularnych polityków, np. w 471 r. p.n.e. doœwiadczy³ tej
rzeczywistoœci polityk, strateg zwyciêstwa spod Salaminy Temistokles. Wygnañcy mogli byæ odwo³ani z odbywania kary przed terminem; decyzje o tym podejmowano na
zgromadzeniach obywateli. Wygnañcy moc¹ s¹du skorupkowego nie tracili praw obywatelskich ani maj¹tku.
Wygnanie by³o zjawiskiem doœæ powszechnie znanym w rzeczywistoœci rzymskiej.
Doœwiadczy³ go m.in. s³ynny mówca, pisarz i polityk Marek Tuliusz Cyceron (106–43 r.
p.n.e.). W 63 r. p.n.e. osi¹gn¹³ on najwy¿sz¹ w³adzê w Rzymie – urz¹d konsula. Przeciwko niemu zorganizowa³ spisek, maj¹cy na celu dokonanie zamachu stanu – Katylina.
Cyceron wykry³ spisek i zmusi³ Katylinê do opuszczenia Rzymu, aczkolwiek podj¹³ decyzjê bez uchwa³y najwy¿szej instytucji politycznej republiki, jak¹ by³o zgromadzenie
wszystkich obywateli Rzymu. W tej sytuacji sam podlega³ wygnaniu z Rzymu. Zgromadzenie przyjê³o ustawê o skazaniu Cycerona na wygnanie; uda³ siê na Cypr. Jego dom na
Palatynacie zburzono; na jego miejscu wzniesiono œwi¹tyniê poœwiecon¹ bogini wolnoœci; skonfiskowano te¿ jego ca³y maj¹tek. Po roku odwo³ano go z zes³ania; jako repatriant bra³ czynny udzia³ w ¿yciu politycznym Rzymu; wystêpowa³ w licznych procesach
jako obroñca i oskar¿yciel. Równoczeœnie prowadzi³ aktywn¹ dzia³alnoœæ literack¹
i naukow¹. Zachowa³o siê m.in. 58 jego mów, a w tym 4 Przeciw Katylinie, 14 przeciw
Antoniuszowi zwanych Filipkami. W 43 r. p.n.e. zosta³ zamordowany z rozkazu Antoniusza.
Czynniki kszta³tuj¹ce instytucjê repatriacji
215
Deportacje i wypêdzenia w Rzymie charakterystyczne by³y zw³aszcza po zdobywaniu w³adzy dyktatorskiej przez poszczególnych polityków. Rozprawiali siê oni surowo
ze swoimi przeciwnikami; uznaj¹c siê za reformatorów pañstwa powszechnie ³amali
obowi¹zuj¹ce prawo; najdotkliwiej przemian doœwiadczali ludzie polityki; z jednej strony tracili ¿ycie i mienie „starzy” i jednoczeœnie bogacili siê, zdobywali wp³ywowe pozycje „nowi” ludzie. Typow¹ egzemplifikacjê tej rzeczywistoœci stanowi³y rz¹dy Lucjusza
Korneliusza Sulii (138–78 r. p.n.e.). W 81 r. p.n.e. zdoby³ on w³adzê dyktatora na czas
nieokreœlony; wzmacniaj¹c w³adzê dyktatorska z niezwyk³¹ surowoœci¹ rozprawia³ siê
z przeciwnikami; w sprawowaniu w³adzy korzysta³ z si³y wojska; w zamian obdarowywa³ je dobrami pozyskiwanymi z konfiskaty maj¹tków przeciwników oraz danych przedstawicieli w³adzy. Liczni politycy w tej sytuacji opuszczali Rzym. Wygnanie to nie trwa³o d³ugo, jako ¿e Sulla po trzech latach sprawowania w³adzy dyktatorskiej z³o¿y³ urz¹d.
Jednym z wygnañców w czasie dyktatury Sulli by³ Gajusz Juliusz Cezar (100–44 r.
p.n.e.). Po repatriacji do Rzymu rozpocz¹³ karierê polityczn¹. Okry³a go s³awa jako znakomitego wodza i polityka. W 44 r. p.n.e. otrzyma³ tytu³ do¿ywotniego dyktatora. Zas³yn¹³ jako radykalny reformator pañstwa, m.in. w celu zmniejszenia liczby bezdomnej
i bezrobotnej biedoty rzymskiej og³osi³ wysiedlenie z miasta 80 tys. proletariuszów miejskich. Niezadowolenie z reform, a zw³aszcza nieprzestrzeganie ³adu republikañskiego
spowodowa³o zorganizowanie przeciw niemu spisku; dokonano na niego zamachu w sali
posiedzeñ senatu. Po zamachu spiskowym opuœcili Rzym, wtedy te¿ powróci³o z wygnania wielu wp³ywowych polityków.
Po œmierci Cezara ujawni³ siê kryzys w pañstwie rzymskim. Walki o wp³ywy polityczne generowa³y wojny domowe, którym towarzyszy³y wygnania, konfiskaty, przymusowe rekrutacje do armii, ucieczki niewolników, brak bezpieczeñstwa osobistego,
patologia spo³eczna.
Wygnanie dotyka³o nierzadko filozofów, astrologów, ludzi zajmuj¹cych siê rozwojem
myœli naukowej. Rz¹dz¹cy ich dzia³alnoœæ odczytywali jako opozycyjn¹, zagra¿aj¹c¹
ich pozycji politycznej; np. w 71 r. doœwiadczyli tej rzeczywistoœci za panowania Tytusa
Flawiusza Wespazjana.
W III w. deportacje w Rzymie wi¹za³y siê z przeœladowaniem chrzeœcijan; odmawianie
przez nich uczestniczenia w kulcie pañstwowym odczytywano jako nielojalnoœæ obywatelsk¹ i poddawano represjom, skazywano na do¿ywotnie ciê¿kie roboty, konfiskowano
maj¹tki; najwiêksze rozmiary osi¹gnê³y przeœladowania chrzeœcijan za panowania cesarza Dioklecjana. W l. 303 i 304 wyda³ 4 edykty przeciw ich dzia³alnoœci. Repatriacja
chrzeœcijan nast¹pi³a po og³oszeniu w 313 r. przez Konstantyna Wielkiego w Mediolanie
edyktu przyznaj¹cego obywatelom prawa swobodnego wyznawania swojej religii.
W rzeczywistoœci kulturowej œredniowiecza zarówno koniecznoœæ opuszczania
Ojczyzny, jak i repatriacja sta³y siê zjawiskiem jeszcze bardziej powszechnym. By³o to
nastêpstwem tworzenia siê nowych instytucji politycznych i wymuszeniem przez nie
w³aœciwego pos³uszeñstwa. Wa¿ne znaczenie mia³a infamia, tj. kara pozbawienia czci.
Polega³a ona na pozbawieniu ochrony prawnej osoby i jej maj¹tku; zwykle wi¹za³a siê
z wygnaniem; stosowano j¹ za herezje, gwa³ty, rozboje, kradzie¿e; prawo jej zniesienia
216
Andrzej Chodubski
przys³ugiwa³o panuj¹cym oraz najwy¿szym organom prawodawczym, np. parlamentom,
sejmom b¹dŸ sejmikom.
Szczególny rodzaj kary stanowi³a banicja. Polega³a ona na wygnaniu obywatela
z Ojczyzny. £¹czy³a siê ona z infami¹, jako ¿e banita by³ jednoczeœnie infamisem, tj.
traci³ prawo do czci, godnoœci obywatelskiej. W zale¿noœci od rodzaju przestêpstwa
stosowano ró¿ne rodzaje banicji; najsurowsza by³a wieczna, stosowano j¹ za zdradê
kraju, obrazê majestatu. Uchylenie jej nale¿a³o do panuj¹cego oraz najwy¿szego cia³a
ustawodawczego. Inne rodzaje banicji, stosowane za niepos³uszeñstwo wobec wyroków
s¹dowych, za gwa³ty, d³ugi, naruszenie granic mog³y zdj¹æ w³aœciwe instancje s¹dowe.
Osoby osadzone i skazane na banicjê w sytuacji uchylenia kary zwykle stara³y siê
o uzyskanie od w³aœciwych w³adz glejtu, zwanego listem ¿elaznym, który chroni³ je
przed egzekucj¹ oraz nietykalnoœci¹.
Deportacje ludnoœci wi¹za³y siê równie¿ z kolonizacj¹; m.in. Karol Wielki tworz¹c
monarchiê stosowa³ na szerok¹ skalê politykê przesiedleñ. Powodowa³ przez ni¹ ³amanie
istniej¹cych wczeœniej porz¹dków oraz kszta³towanie nowego ³adu, a w tym kulturowego i cywilizacyjnego; zwykle podnoszono poziom stosunków spo³eczno-gospodarczych.
W procesach kolonizacyjnych repatriacja by³a jednak kwesti¹ marginaln¹; dotyczy³a ona
w¹skiego krêgu ludzi z elity w³adzy oraz kultury; ujawnia³a siê w sytuacji zmiany panuj¹cych i ich otoczenia, co wynika³o z istoty funkcjonowania stosunków lennych („drabiny feudalnej”).
Wyj¹tkowym zjawiskiem w rzeczywistoœci œredniowiecznej by³ jasyr, tj. brania do
niewoli podbijanej ludnoœci przez Mongo³ów. Niema³ej czêœci jasyrzan uda³o siê repatriowaæ w sytuacji wycofania siê Mongo³ów z Europy Œrodkowej nad Wo³gê; wœród
nich byli przede wszystkim Polacy i Wêgrzy. Wobec sukcesów mongolskich nawet król
wêgierski Bela IV musia³ szukaæ schronienia na obczyŸnie (w Dalmacji).
Repatriacje w œredniowieczu przybiera³y wagê pañstwow¹ w sytuacji dostania siê do
niewoli w czasie wojen w³adców oraz ich otoczenia, np. w czasie wojny stuletniej do
niewoli angielskiej dosta³ siê król Jan Dobry oraz tzw. „kwiat rycerstwa francuskiego”.
Anglicy za¿¹dali za uwolnienie ich z niewoli olbrzymich sum pieniê¿nych. Trudnoœci
w ich pozyskaniu doprowadzi³y do wyst¹pieñ (powstañ) antypañstwowych najubo¿szych
krêgów spo³eczeñstwa (ch³opów i rzemieœlników), jako ¿e nie mogli sprostaæ wci¹¿ nak³adanym na nich ciê¿arom feudalnym.
Zarówno ruch migracyjny, maj¹cy charakter zarówno wychodŸczy, jak i repatriacyjny ujawni³ siê w czasie wypraw krzy¿owych (XI–XIII w.). Pod has³em wyzwolenia z r¹k
„niewiernych” Grobu Chrystusa w Jerozolimie oraz wobec legendarnych wizji o bogactwach Wschodu udawa³y siê w ramach krucjat rzesze ludnoœci z chrzeœcijañskich krajów
Europy. Ich organizatorzy zwykle w sytuacji trudnoœci aprowizacyjnych nie byli w stanie
kierowaæ wyprawami, dlatego uczestnicy zatrzymywali siê na drodze wêdrówki, zajmowali przez rabunek mienie danych spo³ecznoœci i tam osiedlali siê na sta³e b¹dŸ te¿ na
czas zdobycia ³upów. Przez dwa stulecia trwa³o mieszanie siê kultur powodowanych
krucjatami; nastêpowa³o rozpraszanie siê grup etnicznych miêdzy Europ¹ a Bliskim
Wschodem i jednoczeœnie w sytuacji powrotów migracyjnych ujawnia³o siê podnoszenie
Czynniki kszta³tuj¹ce instytucjê repatriacji
217
poziomu ¿ycia kulturowego. W tym samym czasie, co Europejczycy udawali siê na Bliski
Wschód przybywali do Europy Arabowie zwani Maurami, podporz¹dkowywali sobie
przede wszystkim Pó³wysep Pirenejski; osiedlaj¹c siê na tym terytorium prowadzili
akcjê kolonizacyjn¹. Deportowali tam ludnoœæ muzu³mañsk¹, której obowi¹zkiem by³o
pielêgnowanie odrêbnoœci kulturowej, a w tym zw³aszcza religijnej.
Ruch migracyjny z du¿¹ si³¹ ujawni³ siê w czasach nowo¿ytnych. Prze³omowe znaczenie mia³y w tym wzglêdzie podró¿e morskie Krzysztofa Kolumba, który dotar³ do nie
znanej wczeœniej Europejczykom Ameryki oraz Vasco da Gama, który dotar³ do Indii
op³ywaj¹c kontynent afrykañski. Ujawni³a siê nowa œwiadomoœæ w horyzoncie geograficznym oraz kszta³towania nowego ³adu spo³eczno-gospodarczego. Europejczycy podejmuj¹c akcje kolonizacyjne nowo poznanych przestrzeni zabierali ze sob¹ osadników
w charakterze ¿o³nierzy, urzêdników, kupców, przedsiêbiorców oraz misjonarzy, maj¹cych nawracaæ miejscow¹ ludnoœæ na wiarê chrzeœcijañsk¹. Pocz¹tkowo prym w tym
wzglêdzie mieli Hiszpanie i Portugalczycy. Znacz¹cy by³ udzia³ wœród kolonistów tych,
którzy zgromadziwszy znacz¹ce bogactwa migrowali do Ojczyzny, aczkolwiek wobec
zdobywania bogactwa i dochodów niema³o z nich decydowa³o siê na osiedlenie siê
w nowo poznanej przestrzeni na sta³e.
Wielkie migracje powodowa³y istotne zmiany w mentalnoœci Europejczyków. Noœne
sta³o siê przekonanie, ¿e przed cz³owiekiem stoi ca³y œwiat otworem; mo¿e on rozpoznawaæ si³y przyrody i wykorzystywaæ dla swoich celów. Wysoko podnoszono idea³ humanisty – cz³owieka wszechstronnie wykszta³conego, wykazuj¹cego zainteresowanie
ca³ym otaczaj¹cym go œwiatem, poszukuj¹cego w ¿yciu radoœci i piêkna a odrzucaj¹cego myœl o ascezie, umartwianiu, pogardzie dla ¿ycia doczesnego. Uznawano, ¿e o pozycji cz³owieka powinny decydowaæ zdolnoœci, wykszta³cenie, organizacja formowane przez
w³asn¹ pracê. Migracjê zaczêto uto¿samiaæ z znakiem otwartoœci na œwiat, jako szko³ê
kszta³tuj¹c¹ odwagê, przedsiêbiorczoœæ, decyzyjnoœæ. Dlatego te¿ kanonem europejskiego
wykszta³cenia sta³o siê odbywanie edukacji za granic¹.
Nowe horyzonty myœlenia odbi³y siê na sferze religijnej; kszta³tuj¹ca siê œwiadomoœæ
cywilizacyjna powodowa³a œmia³¹ krytykê Koœcio³a jako instytucji niew³¹czaj¹cej siê
w ówczesn¹ rzeczywistoœæ przemian zarówno o zasiêgu lokalnym, jak miêdzynarodowym; równoczeœnie te¿ rozpoczê³y siê wojny religijne miêdzy Koœcio³em – obroñc¹
dawnego ³adu oraz propagatorami nowych religii. Nierzadko zwolennicy nowych pr¹dów religijnych musieli opuœciæ swoje Ojczyzny. Niektórzy szukali schronienia nawet
na ziemiach polskich. Charakterystyczn¹ spo³ecznoœæ w tym wzglêdzie stanowili uchodŸcy
z Niderlandów (Holandii) – mennonici. Osiedlili siê np. w Gdañsku, gdzie aktywnie
w³¹czyli siê w renesansow¹ przebudowê miasta czy te¿ dali siê poznaæ jako ludzie „wielkiej pracowitoœci” zagospodarowuj¹cy rolniczo obszar ¯u³aw.
W czasach nowo¿ytnych, wype³nianych licznymi wojnami powodowanymi d¹¿eniami pañstw do zdobycia znacz¹cej pozycji w rzeczywistoœci europejskiej szczególn¹
pozycjê zajmowali ludzie podejmuj¹cy pracê w charakterze ¿o³nierzy. Wœród nich zaznacza³a siê aktywnoœæ Niemców, którzy zaci¹gali siê do armii ró¿nych krajów. Zaciê¿nicy niemieccy obecni byli w armiach W³och, Hiszpanii, Holandii oraz Polski. Wtedy
218
Andrzej Chodubski
nierzadko te¿ do danych krajów przesiedla³y siê rodziny tych ¿o³nierzy; niektóre z nich
po zakoñczeniu pracy w wojskowoœci migrowa³y do Ojczyzny, ale te¿ niema³o uleg³o
procesom integracyjnym i asymilacyjnym i na sta³e pozostawa³o w krajach, z którymi
zwi¹zali siê zawodowo. Zjawisko repatriacji by³o w tym wzglêdzie podyktowane ró¿nymi stymulatorami ujawniaj¹cymi siê w czasie.
W relacjach szwedzko-polskich, zw³aszcza po wojnach z po³owy XVII i pocz¹tku
XVIII w. charakterystyczne by³o osadnictwo Skandynawów na ziemiach Rzeczypospolitej. Uzyskiwali du¿e maj¹tki ziemskie; wstêpowali w zwi¹zki ma³¿eñskie z przedstawicielami polskich rodów szlacheckich i arystokratycznych; doœæ wspomnieæ, ¿e pose³
szwedzki Lars von Engeström (1751 – 1826) zawar³ zwi¹zek ma³¿eñski z Rozali¹ Ch³apowsk¹, posiadaj¹c¹ maj¹tek ziemski w Jankowicach w Wielkopolsce. Król Stanis³aw
August zosta³ ojcem chrzestnym jego pierworodnego syna Gustawa. Dyplomata utrzymywa³ kontakty z polskimi myœlicielami, m.in. Julianem Ursynem Niemcewiczem, Hugonem Ko³³¹tajem.
Skandynawowie, mimo wielu kontaktów i zwi¹zków z Polkami, krytycznie odnosili
siê do rzeczywistoœci kulturowej Rzeczypospolitej. W raportach i relacjach krytycznie
oceniali polski system prawny, wszechw³adzê szlachty, ucisk ch³opów, niedow³ad administracji. Dlatego te¿ po okreœlonym czasie przebywania w realiach polskich podejmowali decyzjê o reemigracji. Opuszczaj¹c kraj wywozili ze sob¹ ró¿ne dobra, a zw³aszcza
przedmioty i wytwory kultury i sztuki. Kontakty te odbi³y siê wyraŸnie na XVIII w.
s³ownictwie skandynawskim, np. na burzliwe, chaotyczne zebranie, tumult na sali stosowano pojêcie „polsk rigsdag” (polski sejm) czy nie wypity, pozostawiony w kieliszku
alkohol okreœlano mianem „polack”.
Problem repatriacji z du¿¹ si³¹ ujawni³ siê w Rosji w pierwszej po³owie XVII w. Rosja
przystêpuj¹c do kolonizacji przestrzeni nad Wo³g¹ oraz na wschód od niej, a w tym
Syberiê przesiedla³a tam w du¿ej mierze z ziem w³¹czonych na mocy unii polsko-litewskich do Rzeczypospolitej. Ziemie te zajmowano na drodze wojennej. Mo¿ni starali siê
walczyæ o ich odzyskanie wszelkimi dostêpnymi im drogami; zwyk³o siê ich okreœlaæ
mianem „egzulantów” b¹dŸ „egzulów”. Ich poddani byli deportowani zwykle za Ural.
Wobec polityki caratu zorientowanej na zasiedlanie Syberii, wyra¿aj¹cej siê w nieludzkim traktowaniu ludnoœci centralnej i zachodniej kraju, podejmowa³a ona oddolnie decyzje
o przesiedlaniu siê (ucieczce) za Wo³gê na obszary stepowe. Stosowany terror, a w tym
mordowanie ludnoœci spowodowa³a w 1606 r. wybuch powstania, które objê³o niemal
ca³y kraj. W tym czasie podjê³y starania o uzyskanie w³adzy najwy¿szej czynniki polskie, które spotka³y siê ze wsparciem powstañców. W 1610 r. powierzono j¹ królowi
W³adys³awowi IV Wazie. Podbój Rosji przez Polskê nie przekonywa³ jednak jego ojca
Króla Zygmunta III Wazy; by³ on fanatycznym katolikiem i przeciwnikiem prawos³awia.
Król zawar³ w 1619 r. rozejm, na mocy którego uzyska³a Rzeczypospolita znacz¹c¹
przestrzeñ ziem nale¿¹cych wczeœniej do Rosji. Wydarzenia na Kremlu obudzi³y wœród
wielu wygnañców nadziejê na repatriacjê. W pierwszej po³owie XVII w. ujawni³ siê
z³agodzony nurt polityki wobec spo³eczeñstwa, który realizowa³ car Micha³ Romanow,
Czynniki kszta³tuj¹ce instytucjê repatriacji
219
za³o¿yciel dynastii Romanowów (1613–1917). Wtedy te¿ repatriowa³a siê czêœæ uciekinierów (bie¿eñców) na ziemie, z którymi byli zwi¹zani od pokoleñ.
Z now¹ si³¹ polityka kolonizacji oraz masowych przesiedleñ ludnoœci w Rosji ujawni³a siê ju¿ w po³owie XVII w. Po ka¿dej wojnie polsko-rosyjskiej odbywa³y siê masowe
deportacje ludnoœci polskiej w g³¹b Rosji; traktaty koñcz¹ce wojny nie rozwi¹zywa³y
kwestii ludnoœciowych, a zobowi¹zywa³y strony do walki z innymi si³ami, a zw³aszcza
z Turcj¹ i Szwecj¹. Od koñca XVIII w., po zajêciu na mocy rozbiorów czêœci ziem
polskich przesiedlenia, pobór do armii, jak te¿ ró¿ne formy migracji Polaków w Rosji
sta³y siê rzeczywistoœci¹ powszechn¹. Znacz¹cym wydarzeniem w tym wzglêdzie by³o
masowe wysiedlanie, internowanie i wiêzienie Polaków po powstaniu koœciuszkowskim.
Szacuje siê, ¿e na mocy ukazu cara Paw³a I z 29 listopada 1796 r. zwalniaj¹cego wszystkich Polaków „wiêzionych z powodu zasz³ych w Polsce zamieszek” repatriowa³o siê
ok. 20 tys. osób. Do pocz¹tku XX w. zes³ania polityczne Polaków w g³¹b Rosji, a zw³aszcza na Syberiê i Kaukaz sta³y siê zjawiskiem powszednim, aczkolwiek wyj¹tkowo szeroki zasiêg nast¹pi³ po powstaniach: listopadowym, spisku Konarskiego i styczniowym.
Szacuje siê, ¿e tylko na Syberii w po³owie XIX w. przebywa³o ok. 50 tys. Polaków, za
przynale¿noœæ do spisku Konarskiego aresztowano ok. 1 tys. osób; po powstaniu styczniowym – w g³¹b Rosji, na Ural, na Syberiê i Kaukaz zes³ano ok. 60–70 tys. Polaków.
W zale¿noœci od wyroku skazuj¹cego zes³añcy uzyskiwali zgodê na repatriacjê. Kwestiê
tê regulowa³y manifesty carskie wydawane w latach 1865, 1867, 1868, 1871, 1874, 1876
oraz 1883 r. Prze³omowe znaczenie mia³a manifestacja Aleksandra III z 27 maja 1883 r.
likwiduj¹cy niemal ca³kowicie karê zes³ania. Zdecydowana wiêkszoœæ zes³añców podjê³a natychmiast decyzjê o powrocie do rodzinnych stron, aczkolwiek niema³o osób, zdobywszy tam zadawalaj¹c¹ pozycjê w ¿yciu spo³eczno-gospodarczym, a zw³aszcza przebywaj¹c przez d³ugi okres na zes³aniu decydowa³o siê na pozostanie tam na sta³e. Nie
bez znaczenia by³y w tym wzglêdzie wzglêdy rodzinne. Zes³añcy generalnie byli ludŸmi
m³odymi (od 17 do 25 lat): na zes³aniu zak³adali rodziny; zwykle by³y to tzw. ma³¿eñstwa mieszane.
W niewoli syberyjskiej obok Polaków znacz¹cy by³ udzia³ Francuzów, W³ochów,
Wêgrów, Niemców.
Zes³ania ukierunkowane na ciê¿k¹ przymusow¹ pracê nie by³y osobliwoœci¹ tylko
w imperium rosyjskim. Stosowa³y je wszystkie pañstwa posiadaj¹ce kolonie, np. z Hiszpanii deportowano „wyrzutków spo³eczeñstwa” do Ameryki, z Portugalii do Mozambiku, z Danii na Grenlandiê, Holendrzy deportowali swych obywateli do okreœlonych oœrodków w Turcji oraz Chinach, Francja do Nowej Kaledonii, Anglia do Australii. Zes³ania
te w istotnym stopniu wi¹za³y siê z polityk¹ kolonizacyjn¹. W porównaniu do rzeczywistoœci w imperium rosyjskim zes³ania pañstw europejskich stanowi³y zamkniêty rozdzia³
w ¿yciu osób represjonowanych; odleg³oœci, a z tym koszty deportacji powodowa³y, ¿e
zes³añcy nie decydowali siê na repatriacjê; wygnanie powodowa³o, ¿e zes³añcy zrywali
kontakty z najbli¿szymi; trac¹c poczucie identyfikacji z rodzin¹ przyjmowali postawy
obojêtnoœci wobec otaczaj¹cej ich rzeczywistoœci; nierzadko pope³niali samobójstwa;
jako wiêŸniowie poddawani byli ci¹g³ym restrykcjom, karom.
220
Andrzej Chodubski
XIX w. charakteryzowa³y wa¿ne zmiany migracyjne. Na kontynencie europejskim
zapocz¹tkowa³a je polityka i wojny Napoleona Bonapartego. W 1801 r. og³osi³ on amnestiê dla emigrantów; w rzeczywistoœci proklamuj¹c cesarstwo tworzy³ nowy ³ad prawny,
etykietê polityczn¹; pierwszoplanow¹ pozycjê w ³adzie tym wyznacza³ wojsku; nie znosi³ sprzeciwu; uznawa³, ¿e „Kto zawini³, ten powinien ponieœæ karê – o okolicznoœciach
³agodz¹cych nie chcia³ s³yszeæ. Ze wzglêdów zasadniczych nie uznawa³ dobroci, uwa¿a³
j¹ za cechê nad wyraz szkodliw¹, wprost niedopuszczaln¹ dla mê¿a stanu”. Bezwzglêdnie kara³ wszystkie próby dzia³añ opozycyjnych, nawet aktyw rewolucyjny z 1789 r.
kszta³tuj¹cy ³ad porewolucyjny zosta³ aresztowany i deportowany do Gujany, sk¹d rzadko kto móg³ powróciæ. Osoby „podejrzane” politycznie osadzono w wiêzieniach bez
przeprowadzenia œledztwa i os¹dzania, powszechnym zjawiskiem by³o osadzanie ich
w ciê¿kich wiêzieniach oraz skazywanie na banicjê, wœród nich byli zw³aszcza rojaliœci,
którzy powrócili do Francji z emigracji. Emigrantów traktowano jako szczególna kategoriê ludzi. Napoleon wyda³ nakaz sporz¹dzenia ich listy; ponad 3 tys. osób nie mia³o
praw zamieszkiwania we Francji; w 1802 r. emigranci musieli z³o¿yæ przysiêgê na wiernoœæ nowemu ustrojowi pañstwowemu. Dokonuj¹c podboju Europy zak³ada³ uczynienie
z niej konglomeratu wasalnych monarchii, kolonii i pó³kolonii, ca³kowicie zale¿nych od
Francji. Sprawuj¹c w³adzê jako dyktator wojskowy odrzuca³ has³a rewolucyjne braterstwa, równoœci, wolnoœci, wszelkie œlady samorz¹dnoœci; przeciwników kszta³towanego
przez siebie ³adu nazywa³ z³oczyñcami; nie uznaj¹c ¿adnych ich racji skazywa³ ich na
eliminacjê fizyczn¹, co wykonywa³y specjalne oddzia³y; polityka „zastraszania” powodowa³a, ¿e liczni przedstawiciele europejskich krajów pozostaj¹cych pod panowaniem
napoleoñskim udawali siê na emigracjê; obni¿a³ siê ich poziom ¿ycia; rozstawali siê
zwykle z dorobkiem swego ¿ycia; po upadku rz¹dów Napoleona liczni repatriowali siê
do Europy; wa¿nym wydarzeniem politycznym w tym wzglêdzie by³y postanowienia
kongresu wiedeñskiego z 9 czerwca 1815 r., a w tym og³oszenie zasady legitymizmu,
przywracaj¹cej do w³adzy dawnych w³adców, stare granice i porz¹dki normatywno-prawne.
Œcieranie siê interesów politycznych miêdzy kszta³tuj¹cym siê porz¹dkiem kapitalistycznym i rzecznictwem tradycyjnego ³adu feudalnego rodzi³o rzeczywistoœæ rewolucyjn¹, wyra¿aj¹c¹ siê w ruchach niepodleg³oœciowych oraz w powstaniach antyfeudalnych;
i jednoczeœnie powodowa³a umacnianie siê kolonializmu, który budowali wygnañcy
z Europy zarówno niegodz¹cy siê na rzeczywistoœæ polityczn¹ w swoich Ojczyznach,
jak i osoby deportowane jako element niepokoju spo³eczno-politycznego; masowym zjawiskiem sta³y siê migracje polityczne. W istotnym stopniu objê³y one Polaków. Szacuje
siê, ¿e po powstaniach narodowych, ze wzglêdów politycznych opuœci³o ziemie polskie
kilka tysiêcy Polaków; tylko po powstaniu listopadowym ok. 8–9 tys. osób; w tym 3/4
by³o pochodzenia szlacheckiego. Udawali siê do ró¿nych krajów zachodnioeuropejskich;
najbardziej przychylna polskim wychodŸcom by³a Francja, gdzie zatrzyma³o siê ok. 2/3
emigrantów, aczkolwiek musieli podporz¹dkowaæ siê wielu ograniczeniom, np. nie mieli
oni prawa zamieszkiwania w Pary¿u. Dla wychodŸców wci¹¿ wa¿ny by³ problem reemigracji, m.in. drogê do wolnoœci widzieli w udziale w rewolucjach europejskich; zwraca³
Czynniki kszta³tuj¹ce instytucjê repatriacji
221
uwagê w tym wzglêdzie m.in. zorganizowany przez Adama Mickiewicza Legion Polski
we W³oszech, jak te¿ udzia³ gen. Józefa Bema walcz¹cego o wolnoœæ Wêgier.
Stan polskiej emigracji politycznej powiêkszy³ siê po upadku powstania styczniowego. Schronienia na zachodzie Europy szuka³o wtedy ponad 8 tys. wychodŸców. Wobec
z³o¿onej sytuacji ekonomicznej liczni jej przedstawiciele zajêli siê prac¹ zarobkow¹, po
kilku latach osi¹gn¹wszy zadawalaj¹cy poziom materialny powracali oni na ziemie polskie; uznawali oni przegran¹ powstania styczniowego, aczkolwiek niema³e krêgi emigrantów stara³y siê budziæ idee wolnoœciowe, niegodzenie siê na rzeczywistoœæ podzaborow¹.
Przemiany ekonomiczne dokonuj¹ce siê w œwiecie w II po³owie XIX w., a zw³aszcza
w ostatnim dziesiêcioleciu oraz pocz¹tku XX w. spowodowa³y szczególny ruch migracyjny ludnoœci. Ujawni³a siê na szerok¹ skalê tzw. emigracja zarobkowa. Z Europy masowy by³ odp³yw ludnoœci do Stanów Zjednoczonych. Ch³onne rynki pracy by³y w Kanadzie, Brazylii, Argentynie. W pañstwach wkraczaj¹cych w szybkim tempie na drogê
kapitalistycznego rozwoju tworzy³y siê „tygle” wielonarodowoœci i etnicznoœci; powodowa³y one „wtapianie siê” imigrantów w nowo tworzon¹ rzeczywistoœæ, a z drugiej
strony – „odcina³y” wychodŸców od ojczyzn ich przodków.
Emigracja zarobkowa wielce znamienna sta³a siê dla Polaków. Wyst¹pi³a ona we
wszystkich zaborach. Z zaboru pruskiego „odp³ynê³o” wtedy ok. 5 mln osób. Przenosili
siê g³ównie do USA i Niemiec. Z zaboru udawano siê g³ównie do USA, Brazylii (imigrantom pañstwo to gwarantowa³o darmowy przejazd, korzystne warunki osiedleñcze,
czym zajmowali siê specjalni agenci werbownicy) oraz do imperium rosyjskiego (gdzie
korzystne warunki uzyskiwa³a inteligencja techniczna oraz robotnicy); z zaboru rosyjskiego uda³o siê wtedy na emigracjê ok. 1,5 mln osób. Z zaboru austriackiego, g³ównie
z Galicji wyjecha³o ponad 1 mln osób, przede wszystkim pochodzenia ch³opskiego; przyjêto exodus ten nazywaæ „gor¹czk¹ brazylijsk¹”.
W krajach otwartych na imigrantów tworzy³y siê skupiska mniejszoœciowe, a w tym
polonijne. Przed I wojn¹ œwiatow¹ szacowano, ¿e w USA przebywa³o ok. 3 mln polskich
emigrantów zarobkowych, w Niemczech – ok. 750 tys., w Brazylii – ok. 100 tys., Kanadzie – ok. 45 tys., Argentynie – ok. 32 tys. Po kilku latach pobytu na obczyŸnie liczne
jednostki i grupy osób ulega³y procesom wynarodowienia. By zapobiec tej rzeczywistoœci patriotycznie nastawieni wychodŸcy zaczêli tworzyæ organizacje polonijne, maj¹ce
na celu budzenie œwiadomoœci narodowej, potrzebê pielêgnowania tradycyjnych wartoœci polskiej kultury; wa¿n¹ rolê w tym wzglêdzie spe³nia³o duszpasterstwo.
Po I wojnie œwiatowej wyzwaniem patriotycznym dla Polaków ¿yj¹cych w diasporze
sta³a siê kwestia „powrotu do Ojczyzny”, tj. repatriacja.
Zgodnie z kszta³towaniem ³adu miêdzynarodowego kwestie terytorialne oraz ludnoœciowe wymaga³y uregulowañ normatywnoprawnych. Nale¿a³o okreœliæ sposoby rozwi¹zywania z³o¿onych kwestii; uregulowania wymaga³a kwestia – czy przesiedlenie ludnoœci w sytuacji zmiany granic powinno byæ wyra¿eniem woli, czy decyzj¹ odgórn¹,
przymusow¹? Regulacje te po I wojnie œwiatowej nie by³y czytelne; ujawnia³a siê ró¿na
interpretacja podstawowych pojêæ, takich jak przesiedlenie, transfer, ewakuacja, migracja,
222
Andrzej Chodubski
deportacja, wychodŸstwo. Ujawni³a siê potrzeba rozwi¹zywania kwestii ludnoœciowych
w konkretnych przestrzeniach jako rzeczywistoœci specyficznej, zwykle regulowanej na
zasadach bilaternoœci miêdzy stronami. W sytuacji Polaków ujawni³a siê dychotomia,
z jednej strony postrzegano migracjê powrotn¹ z pañstw zachodnioeuropejskich jako akt
woli, z drugiej zaœ powrót Polaków z b. imperium rosyjskiego, jako obowi¹zek, postawê
patriotyczn¹ i okreœlano go mianem repatriacji.
Polsko-rosyjskie pertraktacje o repatriacji okaza³y siê z³o¿on¹ rzeczywistoœci¹, przede
wszystkim strony nie mog³y porozumieæ siê w kwestii, kogo nale¿y uznaæ za repatrianta?
Ostatecznie 24 lutego 1921 r. podpisano Uk³ad o repatriacji. Okreœla³ on warunki,
w jakich ma odbywaæ siê powrót do kraju macierzystego zak³adników, jeñców cywilnych i wojennych, osób internowanych, wygnañców, uchodŸców i emigrantów. Do treœci
uk³adu do³¹czono umowê dodatkow¹ protokó³ dodatkowy do uk³adu o repatriacji. W pierwszym jego paragrafie zapisano, ¿e poza masow¹ repatriacj¹ odbywaæ siê bêdzie „personalna wymiana osób, które na to wyra¿¹ sw¹ zgodê i na których wydaniu stronom specjalnie zale¿y”. Stron¹ organizacyjn¹ w aspekcie normatywnym mia³a zajmowaæ siê
Komisja Mieszana do Spraw Repatriacji. Do jej kompetencji nale¿a³o okreœlanie wielkoœci repatriacji, ustalenie list repatriantów. Strona polska szacowa³a, ¿e przyjmie ok.
40 tys. jeñców wojennych i ok. 0,5 mln wygnañców i uchodŸców, zaœ strona rosyjska
przyjêcie z ziem polskich ok. 80 tys. jeñców wojennych oraz ok. 30 tys. osób internowanych. Migracja powrotna Polaków z tego pañstwa rozpoczê³a siê w marcu 1921 r., zakoñczy³a siê jesieni¹ 1923 r. Wed³ug oficjalnych danych Centralnej Komisji do Spraw
Ewakuacji opuœci³o Rosjê ok. 700 tys. Polaków; w 1921 r. repatriowa³y siê 398 584
osoby, w 1922 r. – 232 755 osób. Repatriacja ujawni³a wiele z³o¿onych kwestii, a przede
wszystkim zwi¹zanych z przyjêciem repatriantów w Polsce; kraj nie by³ w stanie rozwi¹zaæ wielu podstawowych kwestii z zakresu socjalno-bytowego, m.in. w³aœciwego zakwaterowania repatriantów, zabezpieczenia ich w pracê, œwiadczenia zdrowotne, edukacyjne itp. Ujawni³a siê groŸba epidemii tyfusu plamistego. Rada Ministrów RP powo³a³a Nadzwyczajny Komisariat do Spraw Repatriacji.
Wœród kwestii repatriacyjnych szczególny wymiar mia³a sprawa osieroconych dzieci
i ich powrotu do ojczyzny przodków. W latach 1919–1923 repatriowano z Syberii
i Mand¿urii 877 polskich dzieci; ich dzieciñstwo przypad³o na czas rewolucyjnych przemian i wojny domowej w Rosji, terroru i niszczenia dziedzictwa kulturowego. Dziêki
zaanga¿owaniu kilku osób, którym uda³o siê pozyskaæ do ratowania dzieci instytucje
i organizacje wielu krajów; dzieci te przyby³y na ziemie polskie, m.in. do Wejherowa
i oddane zosta³y pod nadzór specjalnych placówek wychowawczych, gdzie w³¹czono
w kszta³towanie ich postaw nowatorskie wówczas rozwi¹zania pedagogiczne.
Polska po I wojnie œwiatowej wychodz¹c naprzeciw oczekiwaniom rodaków przebywaj¹cych na zes³aniu, emigracji i doœwiadczaj¹cych ró¿nych uci¹¿liwoœci spo³eczno-politycznych oraz ekonomicznych stara³a siê prowadziæ jak najszersz¹ akcjê repatriacyjn¹; w praktyce nie by³o jednak w stanie sprostaæ wielu egzystencjalnym ich wyzwaniom.
Niema³o Polaków po repatriacji podejmowa³o decyzje o powtórnej emigracji. Rzeczywistoœæ ta ujawni³a siê zarówno u migrantów powrotnych z krajów zachodnioeuropejskich,
Czynniki kszta³tuj¹ce instytucjê repatriacji
223
a zw³aszcza Francji, Belgii, Niemiec, jak i Rosji. By³y to zwykle tragedie ¿yciowe. Np.
repatrianci, a w tym przedstawiciele inteligencji zwykle przebywaj¹c na obczyŸnie przez
dziesiêciolecia osi¹gnêli zadawalaj¹cy poziom ¿ycia spo³eczno-ekonomicznego; decyduj¹c siê na repatriacjê nierzadko „podsycan¹” wizj¹ o przys³owiowych „szklanych domach” likwidowali dorobek ¿ycia a w wymarzonej Polsce-OjczyŸnie nie mogli znaleŸæ
dla siebie „odpowiedniego miejsca”; czêsto jawili siê jako spo³ecznoœæ ludzi „obcych”;
w tej sytuacji podejmowali decyzjê o powrocie do miejsc, z których siê repatriowali;
decyzje te by³y dla nich kolejnymi „pora¿kami ¿ycia”; jawili siê tam po raz kolejny jako
ludzie „obcy” wœród „obcych”, napotykali na trudnoœci adaptacyjne; nierzadko musieli
na zawsze, ze wzglêdów ideologiczno-politycznych wyrzec siê identyfikacji z polskoœci¹. Egzemplifikacjê tej rzeczywistoœci stanowi³y losy wielu przedstawicieli polskiej
inteligencji Kaukazu.
Now¹ wymowê polityczn¹ repatriacja zyska³a po II wojnie œwiatowej. Kszta³tuj¹c
nowy ³ad polityczny, a w tym wyznaczaj¹c nowe granice pañstw podniesiono kwestie
regulacji ludnoœciowych. Kwestie te znalaz³y odbicie w podstawowych dokumentach
koñcz¹cych II wojnê œwiatow¹ oraz w porozumieniach i umowach dwustronnych. Polska
d¹¿¹c do umo¿liwienia powrotu wszystkim Polakom do Ojczyzny zawar³a umowy repatriacyjne z Czechos³owacj¹ (11 wrzeœnia 1945 r.), Jugos³awi¹ (2 stycznia 1946 r.), dwie
umowy z Francj¹ (1947 i 1948 r.), na mocy umowy poczdamskiej z 2 sierpnia 1945 r.,
rozdzia³u XIII, dotycz¹cego uporz¹dkowanego przesiedlania (transferu) ludnoœci niemieckiej umo¿liwiano repatriacjê Polakom z ca³ego terytorium pañstwa niemieckiego.
Ustanowiono w umowie, ¿e „wszystkie przesiedlenia, które nast¹pi¹, winny odbywaæ
siê w sposób uporz¹dkowany i ludzki”.
Szczególn¹ materi¹ sta³a siê repatriacja ludnoœci polskiej ze Zwi¹zku Radzieckiego,
która rozpoczê³a siê w 1944 r. i trwa do chwili obecnej. W du¿ej mierze jest ona konsekwencj¹ zes³añ politycznych, deportacji wojennych oraz przesiedleñ powojennych z ziem
uwa¿anych przez pokolenia za ojczyste oraz ró¿nego rodzaju „posuniêæ migracyjnych”
w³adz radzieckich. Pierwsze uregulowanie prawne w sprawie repatriacji ludnoœci polskiej z Bia³orusi i Ukrainy og³oszono 9 wrzeœnia 1944 r.; by³ to Uk³ad o repatriacji
mniejszoœci narodowych pomiêdzy PKWN a rz¹dami Bia³orusi i Ukrainy; 22 wrzeœnia
1944 r. podpisa³a go te¿ Litwa. Repatriacj¹ objêci zostali zgodnie z umow¹ obywatele
Polski sprzed 1 wrzeœnia 1939 r. zamieszkuj¹cy na zachodnich terenach tych republik,
ci, których losy wojny rzuci³y na inne tereny ZSRR, osoby pochodz¹ce z Polski, które
przez s³u¿bê w Armii Polskiej w ZSRR lub w inny sposób przyczyni³y siê do wyzwolenia Polski spod okupacji hitlerowskiej, uciekinierów przed niemieck¹ eksterminacj¹
z zachodniej i centralnej Polski oraz migrantów zarobkowych z krajów nadba³tyckich.
Najwczeœniej rozpoczê³a siê z terytorium zachodnich republik, a nastêpnie objê³a pozosta³e obszary Zwi¹zku Radzieckiego. W lipcu 1945 r. podpisana zosta³a umowa miêdzy
rz¹dami Polski i Zwi¹zku Radzieckiego umowa o repatriacji ludnoœci polskiej z pozosta³ych terenów ZSRR. W umowach wskazywano na dobrowolnoœæ osób narodowoœci polskiej i ¿ydowskiej na repatriacjê, co nale¿a³o wyraziæ zarówno w formie ustnej jak te¿
pisemnej. Przewidywano mo¿liwoœæ wyboru miejsca osiedlania siê oraz przyznanie
224
Andrzej Chodubski
odszkodowania za pozostawione mienie. Pierwszeñstwo w repatriacji przyznano cz³onkom rodzin wojskowych, samotnym kobietom i dzieciom, których cz³onkowie zamieszkiwali w Polsce. Sprawami organizacyjnymi zajmowa³y siê Komisje Mieszane Polsko-Radzieckie do Spraw Repatriacji; zadania wykonawcze realizowa³y odpowiednie podleg³e
im urzêdy. Migracja ludnoœci odbywa³a siê przez ustalone punkty graniczne.
Realizacja repatriacji by³a wyzwaniem niezwykle trudnym; niezakoñczona jeszcze
wojna, ogromne zniszczenia wojenne, brak œrodków transportu powodowa³y trudnoœci
z przyjmowaniem i osiedlaniem repatriantów. 1 sierpnia 1945 r. przyjêto plan osiedlania
repatriantów na tzw. Ziemiach Odzyskanych; akcja repatriacyjna i wewn¹trzprzesiedleñcza uznana zosta³a za wyzwanie ogólnonarodowe. Nie³atwy by³ to proces równie¿
ze wzglêdu na poziom œwiadomoœci narodowej; dla szerokich krêgów tej ludnoœci niezrozumia³a by³a koniecznoœæ opuszczania ziem, z którymi zwi¹zani byli od „zawsze”,
towarzyszy³a temu obawa przed nieznanym i niepewnym losem w nowej Polsce.
Najszerszy zasiêg przesiedlania ludnoœci polskiej z Zwi¹zku Radzieckiego mia³o
w latach 1944–1948. Szacuje siê, ¿e przyby³o wtedy w nowe granice Polski 1 517 983
osoby; w tym w 1944 r. – 117 212, w 1945 r. – 742 631, w 1946 r. – 640 014, w 1947 r.
– 10 801, w 1948 r. – 7 325 osób. Druga fala repatriacyjna Polaków ze Zwi¹zku Radzieckiego nast¹pi³a w latach 1956–1959, co wi¹za³o siê z og³oszeniem przez w³adze
radzieckie amnestii. Szacuje siê, ¿e powróci³o do Polski wtedy ok. 250 tys. osób, w tym
w 1946 r. – 30 786, w 1957 r. – 93 872, w 1958 r. – 85 865, w 1959 r. – ok. 40 tys. osób.
Repatriacja ta nie by³a witana z entuzjazmem w Polsce jako ¿e wymaga³a zabezpieczenia w elementarne warunki socjalno-bytowe; w³adze radzieckie nie zachêca³y te¿ ich do
opuszczania swojego kraju, a w tym zw³aszcza m³odych osób. Trzecia fala repatriacyjna
ujawni³a siê w 1965 r. Umo¿liwiono dodatkowo opuœciæ Zwi¹zek Radziecki Polakom
deportowanym w g³¹b tego kraju w latach 1931–1941, skazanym wyrokami s¹dów na
pobyt w obozach przymusowej pracy oraz w wiêzieniach; gotowoœæ wyjazdu do Polski
zg³osi³o wtedy niewiele osób; szacuje siê, ¿e repatriowa³o siê ok. 50 tys. osób.
W warunkach przemian ustrojowych zachodz¹cych na obszarze b. Zwi¹zku Radzieckiego od pocz¹tku lat 90. (po likwidacji 8 grudnia 1991 r. ZSRR) oraz w rzeczywistoœci
budowy nowego ³adu ustrojowego w Polsce od 1989 r. ujawni³ siê na nowo problem
repatriacji Polaków. 9 listopada 2000 r. uchwalono ustawê o repatriacji, 11 listopada
2003 r. Senat wprowadzi³ do niej 5 poprawek. Zgodnie z ustaw¹ pierwszeñstwo do
repatriacji uzyska³y osoby polskiego pochodzenia zamieszkuj¹ce w azjatyckiej czêœci
b. Zwi¹zku Radzieckiego, a nastêpnie z Federacji Rosyjskiej, Ukrainy i Bia³orusi. Obecnie
oczekuje na repatriacjê ok. 1200 osób z krajów Centralnej Azji. Warunkiem repatriacji
tych osób jest zagwarantowanie im przez stronê polsk¹ miejsc zamieszkania oraz pracy.
Wspó³czeœnie w warunkach kszta³tuj¹cego siê spo³eczeñstwa informacyjnego wa¿nym przewartoœciowaniom ulegaj¹ procesy migracyjne. Powszechnie uznaje siê migracjê za zjawisko cywilizacyjne. W procesie tym charakterystyczne jest wychodŸstwo (emigracja) i reemigracja czy repatriacja. Uznaje siê, ¿e postawy alochtoniczne generuj¹
partycypatywnoœæ jednostek, czyni¹ je przedsiêbiorczymi, decyzyjnymi, otwartymi, krytycznymi wobec otaczaj¹cej je rzeczywistoœci kulturowej i cywilizacyjnej. Wskazuj¹c
225
Czynniki kszta³tuj¹ce instytucjê repatriacji
na przyczyny reemigracji zwraca siê uwagê na stan i poziom rozwoju cywilizacyjnego
pañstw wychodŸstwa oraz osiedlania. Wyodrêbnia siê klasyczne stymulatory:
a. polityczne (polityka rz¹dów obu krajów);
b. spo³eczne ( trudnoœci adaptacyjne, integracyjne, têsknota za ojczyzn¹, chêæ poprawy statusu);
c. rodzinne (emerytura, zwi¹zki z rodzicami, ma³¿eñstwo, kszta³cenie dzieci);
d. ekonomiczne (bezrobocie, lepsza praca, lepsza p³aca, chêæ zainwestowania
oszczêdnoœci).
Zauwa¿a siê, ¿e problemy migracyjne, a w tym repatriacyjne w istotnym stopniu
zale¿¹ od przestrzegania zasad prawa miêdzynarodowego, a w tym praw cz³owieka
i obywatela.
***
W uogólniaj¹cym ogl¹dzie repatriacji i odwo³aniu siê do jej dziejów mo¿na zauwa¿yæ prawid³owoœci:
1. Jest ona wa¿nym narzêdziem polityki miêdzynarodowej;
2. Jest nastêpstwem, skutkiem odnoszonych zwyciêstw politycznych, przemian
ustrojowych o zasiêgu miêdzynarodowym, zwiastunem tendencji przemian kulturowych i cywilizacyjnych;
3. Zakres, formy i metody urzeczywistniania zjawiska okreœlaj¹ umowy i porozumienia miêdzynarodowe, a zw³aszcza bilateralne;
4. Jakoœæ repatriantów uzale¿niona jest zarówno od stanu podmiotów wypychaj¹cych (push – wygnañców, deportowanych, internowanych, zes³añców, migrantów politycznych), jak i rzeczywistoœci osiedleñczej (pull – poziomu kulturowego i cywilizacyjnego, ³adu represyjnego, stosunku do podmiotów represji, czasu
pobytu na obczyŸnie);
5. Wa¿ny czynnik sprawczy w procesie decyzyjnym o repatriowaniu stanowi zachowawczoœæ (przywi¹zanie do tradycji). Zwykle w procesie tym prymat wiod¹
emocje nad zachowaniami racjonalnymi;
6. Przebieg repatriacji w istotnym stopniu stymulowany jest przez si³y przywódcze
(autorytety) oraz doraŸnie kszta³towany ³ad instytucjonalny (a przede wszystkim administracyjny);
7. Repatriacja jest rzeczywistoœci¹ psychologiczno-spo³eczn¹; w postawach repatriantów charakterystyczny jest syndrom martyrologii, izolacji, kompleksów spo³ecznych, nieufnoœci wobec otaczaj¹cej ich rzeczywistoœci;
8. Repatrianci s¹ reprezentantami zmitologizowanych stereotypów narodów i pañstwa zarówno w krajach obczyŸnianych, jak i macierzystych; powszechnie
jawi¹ siê jako kategoria ludzi „obcych’, „podejrzanych” politycznie i spo³ecznie; na obczyŸnie postrzegani s¹ jako ludzie podlegaj¹cy karaniu, zaœ w krajach
macierzystych jako doœwiadczeni karaniem; w stereotypie Polaków podkreœlono
226
Andrzej Chodubski
zwykle ich niezdyscyplinowanie, rewolucyjnoœæ, podatnoœæ na konspiracjê i jednoczeœnie kulturalnoœæ, religijnoœæ, przywi¹zanie do tradycji i Ojczyzny;
9. Wa¿nym czynnikiem rekompensuj¹cym doœwiadczenie martyrologiczne repatriantów jest zapewnienie im zadawalaj¹cych warunków ¿ycia i aktywnoœci zawodowej oraz spo³ecznej w kraju macierzystym;
10. Predyktywne postrzeganie ruchów migracyjnych pozwala wnioskowaæ, ¿e staj¹
siê one wartoœci¹ cywilizacji informacyjnej oraz eliminacj¹ wojny jako œrodka
rozwi¹zywania sprzecznych interesów, wyeliminuj¹ repatriacjê jako zjawisko
martyrologiczne ¿ycia spo³eczno-politycznego.
Jarosław Ślęzak
Ruch migracyjny
w średniowiecznym Gdańsku
Migracja jako zjawisko spo³eczne znane jest od zarania dziejów ludzkoœci i nale¿y
do istotnych jej ogniw rozwoju cywilizacyjnego. Najstarsz¹ jego formê stanowi³a rzeczywistoœæ koczowania. Zjawiska migracji s¹ procesem ci¹g³ym, zmieniaj¹cym formy
w czasie. W œredniowieczu przemieszczali siê m.in.: misjonarze, zakonnicy, pielgrzymi,
rycerze bior¹cy udzia³ w walkach, wojnach, ludnoœæ zasiedlaj¹ca ziemie, m³odzie¿ udaj¹ca siê na studia, rzemieœlnicy poszukuj¹cy pracy, kupcy. Rozwój handlu zwi¹zany by³
z powstaniem nowych szlaków morskich i l¹dowych. Przybywanie do miast ludnoœci
i kupców z coraz odleglejszych terytoriów zwi¹zane by³o z uzyskaniem przez miasta
przywilejów (przymus dro¿ny, prawo sk³adu, prawo do organizowania jarmarków).
W³adcy zapewnili podró¿uj¹cym bezpieczeñstwo, ustanawiaj¹c prawa i s¹downictwo
drogowe (...) „Droga ksi¹¿êca cieszy siê spokojem ksi¹¿êcym. To Polacy nazywaj¹ rêk¹
ksi¹¿êc¹” (...)1.
W œredniowieczu prawo stanowione wewnêtrzne okreœla³o kwestie postêpowania
w podró¿y, sposoby rozstrzygania sporów, sprawy bezpieczeñstwa, a tak¿e prawa i obowi¹zki wzajemne kupców i ¿eglarzy. Akty traktatowe regulowa³y wy³¹cznie warunki
przemieszczania siê i handlowania ³¹cznie z zak³adaniem i organizowaniem faktorii2.
W panoramie œredniowiecznych europejskich migracji istotne miejsce zajmowa³
Gdañsk. Po³o¿ony przy ujœciu Wis³y do Ba³tyku stanowi³ wa¿ny wêze³ komunikacyjny
i oœrodek handlowy (portowy).
Ruchy migracyjne ludnoœci zwi¹zane by³y z handlem. Ba³tyk stanowi³ drogê morskich podró¿y z zachodu na wschód, z pó³nocy na po³udnie. W Gdañsku krzy¿owa³y siê
l¹dowe szlaki handlowe – droga królewska (via regia) wiod¹ca z Krakowa, droga kupców (via mercatorum) prowadz¹ca do Ko³obrzegu i Szczecina, znaczenie mia³y te¿ drogi
³¹cz¹ce Gdañsk, Wielkopolsk¹ oraz oœrodkami po³o¿onymi na wschód od Wis³y 3. Poza
E. Rozenkranz, Gdañska archeologia prawna, Gdañsk 1993, s. 27.
K. Libera, Miêdzynarodowy ruch osobowy, Warszawa 1969, s. 52–53.
3
A. Chodubski, Mit dawnego i wspó³czesnego Gdañska, „Cywilizacje w czasie i przestrzeni” 1997,
nr 3, s. 51–52.
1
2
228
Jaros³aw Œlêzak
ekonomicznymi (handlowymi) migracje uwarunkowane by³y m.in. wzglêdami politycznymi, militarnymi oraz religijnymi. Przybysze osiedlali siê w Gdañsku na sta³e b¹dŸ pozostawali tu czasowo.
W „¯ywocie œw. Wojciecha” (Vita prima sancti Adalberti) spisanym w 999 r. przez
benedyktyñskiego mnicha Jana Cannapariusa opisano podró¿ do Gdañska biskupa praskiego Wojciecha (Adalberta) S³awnikowicza4. Autor zapisa³, i¿ Wojciech (Adalbert)
udaj¹c siê w podró¿ misyjn¹ do krajów Prusów zatrzyma³ siê w „urbs Gyddanyzc” (mieœcie Gdañsku)5, gdzie 27 marca 997 r. naucza³ i udzieli³ sakramentu chrztu zgromadzonym6. Wraz z biskupem do Gdañska przybyli: Radzymin-Gaudenty (brat Wojciecha –
przekaza³ relacjê z przebiegu misji), Bogusza (Benedykt), kap³ani, misjonarze, pomocnicy
(kilku), a tak¿e ochrzczeni potomkowie jeñców wojennych znaj¹cy jêzyk i obyczaje
Prusów. Protektorem misji Wojciecha by³ ksi¹¿ê Boles³aw, który do ochrony misjonarzy
przydzieli³ 30 zbrojnych wojów. Po dwutygodniowym pobycie w Gdañsku misjonarze
udali siê do kraju Prusów7.
Po³o¿enie Gdañska sprzyja³o wymianie handlowej. W X–XIII w. kupcy gdañscy utrzymywali kontakty handlowe z: Angli¹, Arabi¹, Bizancjum, Czechami, Dani¹, Flandri¹,
Francj¹, Kurlandi¹, Niemcami, Norwegi¹, Persj¹, Polsk¹, Pomorzem Zachodnim, Prusami ba³tyjskimi, Rusi¹ Kijowsk¹ i Nowogrodzk¹, S³owacj¹, Szwecj¹, Waloni¹, Wêgrami
i W³ochami8.
W wymianie miêdzynarodowej znaczny udzia³ mia³y towary importowane do Gdañska ze Skandynawii. W X–XI w. stanowi³y 1/3 ogó³u towarów sprowadzanych do Gdañska9. W XI w. ze Szwecji sprowadzano a¿urowe klamry do pasów z br¹zu, oraz a¿urowe
okucia do pochew mieczy, z Danii i Norwegii monety10.
Œwiêty Wojciech w tradycji i kulturze europejskiej, red. K. Œmigiel, Gniezno 1992; Z. T. Wiewiórka,
Œwiêty Wojciech chrzciciel znad Ba³tyku, Gdynia 1996; J. Powierski, Œwiêty Wojciech, [w:] S³ownik
Biograficzny Pomorza Nadwiœlañskiego, red. S. Gierszewski, Gdañsk 1997, t. IV, s. 469; G. Labudda,
Œwiêty Wojciech – biskup – mêczennik, patron Polski, Czech i Wêgier, Wroc³aw 2000.
5
Gród gdañski powsta³ oko³o 970 r. na wyspie po³o¿onej u zbiegu rzek: Mot³awy i Wis³y. Zajmowa³ ok. 2 ha powierzchni; otoczony by³ drewniano-ziemnym wa³em (o szerokoœci u podstawy dochodz¹cym do 25 m i wysokoœci oko³o 10 m). W grodzie znajdowa³a siê siedziba w³adcy-w³odarza, a tak¿e
ok. 200 domów rybaków i rzemieœlników (g³ównie bursztynników i z³otników), w których zamieszkiwa³o od 1000 do 2000 osób, za: A. Kisicka, Pies pod mostem. O pierwszym Gdañsku, który powoli
zdradza swoje tajemnice, „Dziennik Ba³tycki” z 28.10.2005, s. 30. Na obszarze D³ugiego Targu istnia³a
w IX w. osada obronna i portowa, stanowi³a ona zal¹¿ek miasta Gdañska. W X w. na jej miejscu
powsta³a nowa osada o charakterze handlowo-portowym. Ponadto w X w. przy skrzy¿owaniu drogi
kupców (via mercatorum) z drog¹ do Chmielna zosta³a za³o¿ona osada targowa; posiada³a ona plac
targowy oddalony 460 m od grodu, za: A. Zbierski, Rozwój przestrzenny Gdañska w IX–XIII w., [w:]
Historia Gdañska, t. I: do roku 1454, red. A. Cieœlak, Gdañsk 1964, s. 79–92.
6
A. Chodubski, op.cit., s. 52–53.
7
E. F. Koz³owski, Wêdrówka œw. Wojciecha przez Kociewie do Gdañska, Gdañsk 1999.
8
A. Zbierski, Oœrodek handlowy i portowy, [w:] Historia Gdañska, t. I: do roku 1454, red. E. Cieœlak, Gdañsk 1978, s. 206.
9
J. ¯ak, „Importy” skandynawskie na ziemiach zachodnios³owiañskich od IX do XI wieku, Poznañ 1967, s. 160 i nast.
10
A. Zbierski, Oœrodek handlowy..., op.cit., s. 207.
4
Ruch migracyjny w œredniowiecznym Gdañsku
229
Gdañscy kupcy docierali do szwedzkiej Birki, bêd¹cej centrum wymiany handlowej
miêdzy Rusi¹ a Europ¹ Zachodni¹. O¿ywione kontakty gospodarcze ³¹czy³y Gdañsk
z Gotlandi¹, sk¹d sprowadzano ryby, futra, t³uszcze zwierzêce oraz konie. W handlu ze
Szwecj¹ wa¿ne miejsce zajmowali kupcy niemieccy z Visby. Od XIII w. z kopalñ œrodkowej i zachodniej Szwecji importowano do Gdañska osmund (¿elazo o niskiej zawartoœci fosforu), z Gotlandii kamieñ budowlany. Korzystaj¹c z poœrednictwa kupców z Visby,
kupcy gdañscy uczestniczyli w wymianie handlowej z Nowogrodem Wielkim11.
Z Bliskiego Wschodu sprowadzano do Gdañska wzorzyste tkaniny jedwabne, srebrne
i z³ote brokaty, z³oto; korzystano przy tym z poœrednictwa Rusi Kijowskiej. W XII–XIII w.
zaistnia³ import sukna: z Anglii zielonego burnitu, z Flandrii brunatnego sukna zwanego
frizalem.
W X–XIII w. kupcy gdañscy importowali miedŸ, sprowadzana tranzytem przez Polskê (sp³awiana Wis³¹ do Gdañska) pochodz¹c¹ z kopalñ wêgierskich i s³owackich.
Z ziem polskich sprowadzano o³ów (kopalnie w Olkuszu i Bytomiu), oraz srebro, sól
z Ko³obrzegu i z Inowroc³awia, a od XIII w. z Wieliczki12.
Z Gdañska eksportowano zbo¿e, drewno, skóry, futra, miód, wosk, œledzie, ³ososie,
jesiotry. Solone i suszone ryby transportowano do Wielkopolski, na Œl¹sk, do Czech, na
Morawy i do Wêgier. Bursztyn: surowiec i wyroby eksportowano do Brugii we Flandrii,
a tak¿e do krajów Bliskiego Wschodu13. Do Gdañska po bursztyn przybywali arabscy
kupcy14.
Istotn¹ rolê w sprzeda¿y s³owackiej miedzi do Skandynawii odgrywali osiadli
w Gdañsku lubeczanie, którzy od XIII w. posiadali monopol na eksport metali nie¿elaznych.
Kontakty z ziemiami polskimi (przemieszczanie ludnoœci) umocni³y postanowienia
zjazdu w GnieŸnie (1000 r.), na mocy którego Gdañsk wszed³ w sk³ad metropolii gnieŸnieñskiej. Pocz¹tkowo nale¿a³ do diecezji ko³obrzeskiej (przesta³a funkcjonowaæ w latach 1007–1013), nastêpnie do kruszwickiej a od 1123 r. do biskupstwa wroc³awskiego
okreœlonego te¿ kujawskim i pomorskim (potwierdzi³a to bulla papie¿a Eugeniusza III15
z 1148 r. dla biskupa w³oc³awskiego Wernera, która zatwierdza³a stan uposa¿enia diecezji w³oc³awskiej oraz jej granice ustalone w 1123 r. przez legata papieskiego Idziego
z Tuskulum)16.
Zwi¹zki Gdañska z Polsk¹, silne za Mieszka I i Boles³awa Chrobrego, w okresie
panowania Mieszka II uleg³y rozluŸnieniu. Od 1047 r. Pomorze Gdañskie zobowi¹zane
by³o do p³acenia daniny i dostarczania kontyngentów wojskowych Kazimierzowi Odnowicielowi. W 1060 r. Pomorzanie brali udzia³ w wyprawie wojennej Boles³awa
W. £ygaœ, Gdañsk – szwedzkie karty historii, Gdañsk 2001, s. 18.
A. Zbierski, Oœrodek handlowy..., op.cit., s. 207.
13
Ibidem, s. 210–211.
14
A. Chodubski, Mit dawnego..., op.cit., s. 52.
15
J. W. Kowalski, Poczet papie¿y, Warszawa 1988, s. 95.
16
W. Kujawski, Zarys dziejów diecezji w³oc³awskiej, http://www.diecezja.w³oc³awek.pl z 8.03.2007.
11
12
230
Jaros³aw Œlêzak
Œmia³ego na Morawy (oblê¿enie grodu Hradec); w tym te¿ roku wiêzy trybutarne uleg³y
zerwaniu17.
Od po³owy XI w. do 1294 r. w³adzê w Gdañsku sprawowali ksi¹¿êta gdañsko-pomorscy18. Wœród nich byli: Sobies³aw I, Sambor I, Mœciwój I, Œwiêtope³k II, Warcis³aw II,
Mœciwój II. Ksi¹¿êta gdañsko-pomorscy dbali o rozwój grodu i portu.
Gdañsk w XII–XIII w. by³ stolic¹ ksiêstwa gdañsko-pomorskiego oraz województwa
i kasztelanii. Od 1124 r. by³ stolic¹ archidiakonatu pomorskiego. Od XIII w. w Gdañsku
znajdowa³a siê siedziba oficja³u (pocz¹tkowo formalnego a nastêpnie generalnego) oraz
trzech klasztorów cystersów, dominikanów oraz benedyktynów mogielnickich (prepozytura za³o¿ona w koñcu XII w. w Œw. Wojciechu)19.
W Oliwie osiedlili siê cystersi sprowadzeni przez ksiêcia Sambora I w 1186 r. Oko³o
1200 r. cystersi wznieœli oratorium, które w po³owie XIII w. zosta³o w³¹czone jako prezbiterium koœcio³a klasztornego20. W klasztorze zamieszka³o 12 zakonników, którzy wraz
z opatem Dithardem21 przybyli z opactwa w Ko³baczu na Pomorzu Zachodnim22, filii
duñskiego klasztoru w Esrom. Ditthard by³ prawdopodobnie z pochodzenia Duñczykiem. Cystersi przywieŸli ze sob¹ bogat¹ bibliotekê, w której oprócz ksi¹g religijnych
musia³y znajdowaæ siê prace o treœci œwieckiej dotycz¹ce prowadzenia gospodarki rolnej i rzemios³a. O kraju pochodzenia pierwszych zakonników œwiadczy architektura koœcio³a zakonnego wzorowana na budowlach w Ko³baczu oraz w Danii23.
Z klasztoru w Ko³baczu do Oliwy przybywali mnisi kilkakrotnie m.in. po wymordowaniu przez Prusów ca³ego konwentu w 1226 r.24
W 1227 r. ksi¹¿ê Œwiêtope³k sprowadzi³ do Gdañska zakon dominikanów25 (zakonnicy przybyli z Krakowa pod przewodnictwem Jacka Odrow¹¿a), celem podjêcia akcji
misyjnej wœród Prusów. W dokumencie fundacyjnym ksiêcia Œwiêtope³ka dla dominikaB. Miœkiewicz, Monarchia wczesnych Piastów IX–1138, [w:] Dzieje Polski, red. J. Topolski,
Warszawa 1977, s. 116; T. Grudziñski, Boles³aw Œmia³y – Szczodry i biskup Stanis³aw, Warszawa
1982, s. 20.
18
B. Œliwiñski, Poczet ksi¹¿¹t gdañskich: dynastia Sobies³awiców XII–XIII wieku, Gdañsk 1997,
s. 15–18, 18–21, 21–25, 28–34, 53–55, 45–51.
19
A. D. Zbierski, Gdañsk w okresie przybycia dominikanów w XIII w., [w:] Dominikanie Gdañsk –
Polska – Europa, materia³y z konferencji miêdzynarodowej pt. „Gdañskie i europejskie dziedzictwo.
Zakon dominikanów w dziejach Gdañska” (9–10 maj 2002 r.), red. D. A. Dekañski, A. Go³embnik,
M. Grubka OP, Gdañsk–Pelplin 2003, s. 400.
20
A. Zbierski, Kultura mieszkañców, [w:] Historia Gdañska, t. I: do roku 1454..., op.cit., op.cit., s. 249.
21
P. Oliñski, Cysterskie nekrologi na Pomorzu Gdañskim od XIII do XVII wieku, Toruñ 1997,
s. 195–196.
22
Z. Iwicki, Oliwa wczoraj i dziœ. Przewodnik po zabytkach katedry i by³ego klasztoru, Gdañsk
2001, s. 7.
23
J. Wo³ucki, Gdañsk. Duñskie karty historii, Gdañsk 2000, s. 81–83.
24
A. Zbierski, Rozwój przestrzenny Gdañska w IX do XIII w., [w:] Historia Gdañska, t. I: do
1454 r. ..., op.cit., s. 122.
25
J. A. Spie¿, Dominikanie w œrodkowej Europie w XIII i XV wieku: aktywnoœæ duszpasterska
i kultura intelektualna, [w:] Studia nad histori¹ dominikanów w Polsce, t. 3, red. J. K³oczkowski,
J. A. Spie¿, Poznañ 2002.
17
Ruch migracyjny w œredniowiecznym Gdañsku
231
nów z 22 stycznia 1227 r. jako œwiadkowie zostali wymienieni przedstawiciele ówczesnej elity miasta: kanonik z ksi¹¿êcego koœcio³a grodowego, a nastêpnie pan Gotfridus
kanonik grodowy, lekarz Errardus, magister Johannes phisicus, Gerrinus magister puerorum, pan Johannes Golyas, magister Johannes notariusz ksi¹¿êcy, komes Vuceslaus, komes
Gneromirus, komes Venceslaus subdapifer, Stephanus trybun, Jacobus skarbnik, Hermanus Sapieus, Andreas so³tys, Albertus... By³y to osoby z otoczenia ksiêcia, kanonicy
grodowi i urzêdnicy, notariusz, podstoli, trybun i podskarbi, a tak¿e przedstawiciele gminy
miejskiej i patryciatu: Andrzej – wójt i Herman – patrycjusz, których imiona wskazuj¹ na
pochodzenie nadreñsko-westfalskie26. Dominikanie przejêli i przebudowali koœció³ œw.
Miko³aja oraz za³o¿yli klasztor27. Prawdopodobnie w 1225 r. rozbudowana œwi¹tynia
zosta³a poœwiêcona przez legata papieskiego biskupa Wilhelma z Modeny28.
W 1260 r. ustanowiono w Gdañsku uroczyste dni handlowe, zwane jarmarkiem dominikañskim29. Trwa³y one 14 dni; przybywali na nie kupcy z wielu pañstw zachodniej
Europy; targom towarzyszy³a oprawa kulturalna30.
W XIII w. Gdañsk liczy³ ok. 10 tys. mieszkañców (gród ok. 2250, podgrodzie ok.
7600 osób)31.
Na prze³omie XII i XIII w. do Gdañska przybyli kupcy, g³ównie z Lubeki, zwani
goœæmi zwanymi „hospites”, osiedlali siê tworz¹c zal¹¿ek niemieckiej gminy miejskiej 32.
W 1225 r. grupa kupców niemieckich z Lubeki osiedli³a siê w Gdañsku, otrzymuj¹c
po paru latach pe³ne prawa miejskie. Osiedlenie lubeczan w Gdañsku by³o wynikiem
polityki stosowanej przez Hanzê w jej ekspansji na Wschód. Gdañsk stanowi³ punkt
przystankowy w drodze z Lubeki na Ruœ. Wykorzystywany by³ tak¿e do utrzymywania
po³¹czeñ handlowych w trójk¹cie Lubeka–Gdañsk–Visby. Utrzymywanie kontaktów
handlowych, politycznych i osobistych przyczyni³o siê do recepcji wzorów stosowanych
w Visby na Gotlandii, widocznych zw³aszcza w uk³adzie architektonicznym jak i w licznych budowlach œredniowiecznego Gdañska33.
W latach 1220–1227 Ksi¹¿ê Œwiêtope³k II nada³ przywilej dla kupców z Lubeki,
zapewniaj¹c im pomoc w przypadku rozbicia statku, a tak¿e okreœlaj¹c op³aty za akcjê
ratownicz¹. Dokument z 1240 r. potwierdzi³ prawa i okreœli³ stawki celne na towary
przywo¿one do Gdañska (g³ównie sól i sukno) przez kupców lubeckich34. Kolonistów
niemieckich zmuszono do opuszczenia Gdañska w okresie wojny ksiêcia Œwiêtope³ka II
A. D. Zbierski, Gdañsk w okresie przybycia dominikanów..., op.cit., s. 400.
M. Pelczar, Polski Gdañsk, Gdañsk 1999, s. 24–25.
28
A. D. Zbierski, Gdañsk w okresie przybycia dominikanów..., op.cit., s. 406–407.
29
Idem, Oœrodek handlowy i portowy, [w:] Historia Gdañska, t. I: do 1454 r., red. E. Cieœlak,
Gdañsk 1985, s. 216–219.
30
A. Chodubski, Mit dawnego..., op.cit., s. 52.
31
K. Ja¿d¿ewski, Gdañsk wczesnoœredniowieczny w œwietle wykopalisk, Gdañsk 1961, s. 32 i nast.
32
A. Zbierski, Struktura zawodowa, spo³eczna i etniczna ludnoœci, [w:] Historia Gdañska, t. 1...,
op.cit., s. 228.
33
W. £ygaœ, op.cit., s. 23.
34
E. Cieœlak, Cz. Biernat, op.cit., s. 34.
26
27
232
Jaros³aw Œlêzak
z Krzy¿akami (1238–1253). Od 1257 r. z Lubeki ponownie przybywali do Gdañska –
kupcy i rzemieœlnicy (g³ównie szewcy i garbarze).
Mieszczanie gdañscy zabiegali o uzyskanie aktu lokacyjnego, a wraz z nim lubeckiego prawa miejskiego35. Lokalizacja miasta na prawie lubeckim mia³a miejsce w latach
1261–126336.
W 1274 r. w mieœcie za³o¿onym na prawie lubeckim powsta³a rada miasta; rajcy byli
okreœlani terminem concules37.
W dokumencie Mœciwoja II z 1271 r. wœród mieszkañców Gdañska wymieniono:
Pomorzan, mieszczan niemieckich oraz Prusów ba³tyjskich38. Przybysze – g³ównie koloniœci niemieccy, uzyskiwali wp³ywy we w³adzach miejskich (so³tysi, rajcy), wœród duchowieñstwa i w ¿yciu gospodarczym. Cieszyli siê poparciem ksi¹¿¹t, gdy¿ przywozili
ze sob¹ rozwiniêt¹ technikê i organizacjê produkcji, kapita³, powi¹zania handlowe oraz
przyczyniali siê do wzrostu gospodarki pieniê¿nej39.
Wzros³a liczba ludnoœci nap³ywowej, g³ównie z Nadrenii, Westfalii oraz Lubeki40.
Niemieckich przybyszów od ludnoœci s³owiañsko-pomorskiej, osiad³ej od wieków
w Gdañsku, ró¿ni³ jêzyk, obyczaje i formy ¿ycia. Niemcy wchodzili m.in. w sk³ad Konwentu Cystersów w Oliwie pe³ni¹c g³ównie funkcje opatów41. Imiona niemieckie nosili
proboszczowie koœcio³ów gdañskich (np. Lauder w koœciele œw. Katarzyny, Wilhelm –
pleban i kapelan ksi¹¿êcy w koœciele œw. Miko³aja, Gotfryd – kanonik grodowy) 42.
W klasztorze dominikanów opatami byli zakonnicy g³ównie pochodzenia polskiego
o czym œwiadcz¹ ich imiona43.
Zgodnie z postanowieniami uk³adu (dokument wystawiony w Kêpnie Wielkopolskim
dnia 15 lutego 1282 r.) w³adzê na Pomorzu Gdañskim po œmierci Mœciwoja II (25 grudnia 1294 r.) obj¹³ Przemys³aw II44, który zosta³ koronowany na króla Polski. Po œmierci
Przemys³awa II (8 lutego 1296 r.) Pomorzem zaw³adn¹³ Leszek ksi¹¿ê kujawski; przyby³
do Gdañska i u¿ywa³ tytu³u „z Bo¿ego zmi³owania ksi¹¿ê Pomorza”. W³adys³aw £okietek45 w sierpniu 1296 r. wypar³ wojska Leszka z Gdañska i Tczewa; jego rz¹dy na PomoA. Zbierski, Rozwój przestrzenny Gdañska..., op.cit., s. 114–115.
G. Labuda, Geneza miasta na prawie lubeckim w Gdañsku, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej” 1981, nr 1, s. 77.
37
Ibidem, s. 230.
38
A. Zbierski, Struktura zawodowa, spo³eczna i etniczna ludnoœci, [w:] Historia Gdañska, t. I: do
roku 1454..., op.cit., s. 229.
39
E. Cieœlak, Cz. Biernat, op.cit., s. 31.
40
H. Samsonowicz, T³o gospodarcze wydarzeñ 1308 roku na Pomorzu Gdañskim, „Przegl¹d Historyczny” 1965, r. 63, s. 206.
41
K. D¹browska, Opactwo cystersów w Oliwie od XII do XVI wieku, Gdañsk 1975, s. 45.
42
A. Zbierski, Struktura zawodowa..., op.cit., s. 231.
43
J. K³oczkowski, Dominikanie polscy nad Ba³tykiem w XIII w., „Nasza Przysz³oœæ” 1957, t. 6,
s. 100–1001.
44
Z. Boras, Ksi¹¿êta piastowscy Wielkopolski, Poznañ 1983, s. 155–193.
45
K. Jasiñski, Gdañsk pod rz¹dami W³adys³awa £okietka i Wac³awów czeskich, [w:] Historia Gdañska, t. I: do roku 1454..., op.cit., s. 314.
35
36
Ruch migracyjny w œredniowiecznym Gdañsku
233
rzu trwa³y do 1299 r. Ka¿dego roku £okietek przebywa³ na Pomorzu dwa miesi¹ce i za
ka¿dym razem odwiedza³ Gdañsk. W 1296 r. otoczy³ opiek¹ przychylnych mu lubeczan;
przywilejem z 1298 r. uwolni³ ich od op³at celnych w ca³ym swoim pañstwie46 oraz
przyzna³ prawo budowy w Gdañsku w³asnej faktorii (pallacium) os³ania³a ona azylem
tych, których œciga³o prawo krajowe47.
W czasie panowania Wac³awa II i Wac³awa III Pomorzem rz¹dzili starostowie; ich
w³adza obejmowa³a tak¿e Kujawy. Starostami pomorsko-kujawskimi byli w latach 1301–
–1303 Tasso z Wiesenburga, 1303–1304 Fryderyk z Szachowic oraz 1305–1306 Piotr
z Nowego z rodu Œwiêców48.
W 1301 r. wobec zagra¿aj¹cym Gdañskowi wojskom Sambora, ksiêcia Rugii, wezwano na pomoc Krzy¿aków, którzy zapobiegli najazdowi a nastêpnie opuœcili gród gdañski49.
W 1306 r. W³adys³aw £okietek odzyska³ w³adzê na Pomorzu i przyby³ do Gdañska,
zniós³ urz¹d starosty a Piotra Œwiêcê50 mianowa³ kanclerzem pomorskim, jednak 17 lipca
1307 r. Œwiêcowie podpisali akt, w którym oddali siê w opiekê margrabiom brandenburskim Ottonowi, Hermanowi i Waldemarowi. Na rozkaz W. £okietka Piotr Œwiêca zosta³
aresztowany, a w³adzê na Pomorzu sprawowali Kazimierz i Przemys³aw (ksi¹¿êta inowroc³awscy). Na zjazd zwo³any w koñcu maja 1308 r. do Krakowa przybyli przedstawiciele mo¿now³adztwa z Pomorza i Kujaw m.in. sêdzia gdañski Bogusza 51. Zaprzysiêgli
oni wiernoœæ W. £okietkowi.
Latem 1308 r. oddzia³y margrabiów brandenburskich dotar³y do Gdañska. Z pomoc¹
niemieckiego patrycjatu, opanowa³y miasto; nie zajê³y grodu, którego obron¹ kierowa³
wierny W. £okietkowi kasztelan gdañski Wojciech52. Wobec przeci¹gaj¹cego siê oblê¿enia, sêdzia gdañski Bogusza, za rad¹ opata (przeora) dominikanów w Gdañsku Wilhelma i za zgod¹ W. £okietka, wezwa³ na pomoc Krzy¿aków 53.
Po pertraktacjach z mistrzem prowincji pruskiej Zakonu NMP Henrykiem von Plotzke
zawarto uk³ad, zgodnie z którym Krzy¿acy zobowi¹zali siê usun¹æ z Gdañska Brandenburczyków. Wojska zakonne mia³y stacjonowaæ w grodzie, a¿ do zap³aty przez
W. £okietka kosztów udzielonej pomocy. Na pocz¹tku sierpnia 1308 r. do grodu przyby³o 200 rycerzy krzy¿ackich pod dowództwem komtura che³miñskiego Güntera von
Schwarzburga. Si³y te wraz z oddzia³ami polskimi 5 sierpnia 1308 r. wypar³y z miasta
Brandenburczyków. Krzy¿acy uwiêzili sêdziego Boguszê i kasztelana Wojciecha. Uwolniono ich po podpisaniu zobowi¹zania, ¿e gród pozostanie w rêkach krzy¿ackich a¿ do
zwrotu poniesionych kosztów. 13 listopada 1308 r. oddzia³y krzy¿ackie pod dowództwem Henryka von Plotzke zajê³y miasto dokonuj¹c przy tym masowej eksterminacji
T. Nowak, W³adys³aw £okietek polityk i dowódca, Warszawa 1978, s. 16.
E. Rozenkranz, op.cit., s. 83–84.
48
T. Nowak, op.cit., s. 84.
49
M. Pelczar, op.cit., s. 28.
50
B. Œliwiñski, Œwiêca, [w:] S³ownik biograficzny Pomorza..., op.cit., s. 347–351.
51
J. Bieniak, Bogusza, [w:] S³ownik Biograficzny Pomorza..., op.cit., s. 131–133.
52
B. Œliwiñski, Wojciech, [w:] S³ownik Biograficzny..., op.cit., s. 466.
53
E. Cieœlak, Cz. Biernat, op.cit., s. 37.
46
47
234
Jaros³aw Œlêzak
ludnoœci54. Spalono klasztor dominikañski, wymordowano mieszczan, szlachtê pomorsk¹ przebywaj¹c¹ w Gdañsku. ród³a wymieniaj¹ od kilkudziesiêciu do 10 tys. zabitych55.
Z bulli papie¿a Klemensa V56 z 19 czerwca 1310 r. wynika, i¿ Krzy¿acy zamordowali
w Gdañsku 10 tys. osób57. Wydarzenia z 13 listopada 1308 r. opisane zosta³y równie¿
w aktach procesów (1320–1339) wytoczonych przez W³adys³awa £okietka i Kazimierza
Wielkiego o zwrot zagrabionych ziem58.
W latach 1308–1454 Gdañsk pozostawa³ pod panowaniem krzy¿ackim. By³ oœrodkiem rzemieœlniczym i handlowym, pe³ni³ rolê poœrednika w handlu ze stref¹ Ba³tyku,
Morza Pó³nocnego i Atlantyku59. Pierwszym komturem krzy¿ackim w Gdañsku by³ Henryk von Iseleben. Konwent gdañski liczy³ kilkunastu braci, rycerzy pe³ni¹cych ró¿ne
urzêdy; obok nich wystêpowali duchowni krzy¿accy, s³u¿ba i zbrojni (³¹cznie liczyli
ponad 100 osób)60.
W pierwszej po³owie XIV w. rozwin¹³ siê oœrodek handlowy w obszarze obecnego
D³ugiego Targu w Gdañsku, co spowodowane by³o nap³ywem g³ównie ludnoœci niemieckiej61. W latach 1342–1346 uzyska³ on prawa miejskie – przywilej lokacyjny na
prawie che³miñskim62; potwierdzony 5 lipca 1378 r. przez wielkiego mistrza Winricha
von Kniprode. Zwany by³ G³ównym Miastem (Rechtstadt)63. Od po³owy XV w. dalszy
jego rozwój, do którego przyczyni³y siê stosunki handlowe z Flandri¹, Angli¹, Skandynawi¹ i Francj¹. Pocz¹tkowo wywo¿ono futra, od XV w. drewno, nastêpnie zbo¿e64.
W latach siedemdziesi¹tych prawa miejskie uzyska³a osada przy koœciele œw. Katarzyny
(Stare Miasto); w 1380 r. ma miejsce lokacja na prawie che³miñskim M³odego Miasta
(Jungstadt)65.
Migracje ludnoœci i rozwój kontaktów handlowych zaowocowa³y zwi¹zkami kulturalnymi z miastami hanzeatyckimi.
W koñcu XIV w. Gdañsk zamieszkiwa³o oko³o 10–12 tys. osób, a w XV w. z przedmieœciami 25 tys. Najludniejsze by³o G³ówne Miasto, reprezentowa³o Gdañsk na zewn¹trz, nale¿a³o do Zwi¹zku Miast Hanzeatyckich66.
T. Nowak, op.cit., s. 104–105; A. Chodubski, Mit dawnego..., op.cit., s. 53.
E. Cieœlak, Cz. Biernat, op.cit., s. 37–38; M. Pelczar, op.cit., s. 30–31.
56
J. W. Kowalski, op.cit., s. 112–114.
57
K. Jasiñski, Utrata Gdañska przez pañstwo polskie, [w:] Historia Gdañska..., op.cit., s. 323.
58
Ibidem, s. 324–325.
59
A. Chodubski, Gdañsk w dziejach..., op.cit., s. 21.
60
M. Biskup, Kszta³towanie siê miejskiego zespo³u osadniczego, [w:] Historia Gdañska..., op.cit.,
s. 343.
61
M. Pelczar, op.cit., s. 31 i nast.
62
E. Rozenkranz, op.cit., s. 28 i nast.
63
M. Pelczar, op.cit., s. 31–32; M. Biskup, Rozkwit pañstwa krzy¿ackiego w Prusach w XIV w.,
[w:] Dzieje Zakonu Krzy¿ackiego w Prusach. Gospodarka – Spo³eczeñstwo – Pañstwo – Ideologia,
red. M. Biskup, G. Labuda, Gdañsk 1986, s. 325.
64
Ibidem, s. 325.
65
E. Cieœlak, Cz. Biernat, op.cit., s. 43; M. Pelczar, op.cit., s. 32.
66
M. Biskup, G. Labuda, op.cit., s. 325; M. Biskup, Kszta³towanie siê miejskiego zespo³u osadniczego..., op.cit., s. 349.
54
55
Ruch migracyjny w œredniowiecznym Gdañsku
235
Do Gdañska do po³owy XIV w. nap³ywali przybysze z Niemiec, zw³aszcza z Westfalii (docieraj¹cy tu przez Lubekê), oraz z Dolnej Saksonii. Znaczny by³ te¿ nap³yw
osadników ze Œl¹ska, a tak¿e Holsztynu, Meklemburgii i Pomorza Zachodniego. Ludnoœæ ta trudni³a siê g³ównie handlem oraz rzemios³em; czêsto zajmowa³a kierownicze
stanowiska w zarz¹dzie miasta.
W Gdañsku od XIV w. uwidoczni³y siê wp³ywy niderlandzkie w architekturze, ich
wyrazem by³y budowle, m.in. ratusza miejskiego, koœcio³a pod wezwaniem Najœwiêtszej Marii Panny, bramy wodne, usytuowane wzd³u¿ D³ugiego Pobrze¿a (zbudowane
w stylu brugijskim), gmach bractwa œw. Jerzego (zbudowany na wzór brugijskiego domu
kupców – Oosterlugenhnis)67.
Na prze³omie XIV–XV w. w Gdañsku tworzyli rzeŸbiarze i malarze pozostaj¹cy pod
wp³ywem westfalsko-nadreñskiej i niderlandzkiej sztuki. Reprezentantem kierunku niderlandzkiego na prze³omie XIV i XV w. by³ snycerz Jan van der Malten, który mia³
swój warsztat artystyczny w Gdañsku (Ukrzy¿owanie znajduje siê w Elbl¹gu w koœciele
œw. Miko³aja) 68.
W II po³owie XIV w. do Gdañska przyby³a ludnoœæ z okolicznych wsi kaszubskich.
W XIV w. Kaszubi i Polacy zamieszkuj¹cy Gdañsk nie przekraczali 10% ogó³u ludnoœci69. Ludnoœæ s³owiañska kaszubska trudni¹ca siê rybo³ówstwem i zbieraniem bursztynu zamieszkiwa³a osadê Osiek (Hakelwerk)70. 10 lutego 1312 r. wielki mistrz Karol
z Trewiru potwierdzi³ jej prawa do zbierania bursztynu i po³owu ryb, pod warunkiem
uiszczenia œwiadczeñ na rzecz Zakonu71. W 1348 r. Zakon okreœla³ jego mieszkañców
jako „dy Polene us deme chil Hachilwerke” (to jest Polaków z Osieka)72. Ludnoœæ zamieszkuj¹ca Osiek rz¹dzi³a siê prawem polskim73. W XIV w. obok starosty dzia³ali, tzw.
starsi oraz wiec. Sêdzia jednoosobowo sprawowa³ swoje funkcje ograniczone do iudicia
minora. Do kompetencji komtura gdañskiego nale¿a³y iudicia maiora. Osiek posiada³
w³asny ratusz; wtedy te¿ zwiêkszy³a siê liczba jego mieszkañców74.
W latach 1364–1399 wzrost liczby ludnoœci G³ównego Miasta zwi¹zany by³ z imigracj¹ z terenów: Pomorza Gdañskiego (g³ównie ¯u³awy i Powiœle – ludnoœæ wiejska),
Prus (Toruñ, Braniewo, Olsztyn – ludnoœæ miejska), Dolnych Niemiec (Westfalii i Dolnej
Saksonii), Z Szlezwiku-Holsztynu, z Meklemburgii, Pomorza Zachodniego, z Niemiec
Œrodkowych i Górnych (Turyngii, Hesji), ze Œl¹ska, Czech i Moraw, ze Skandynawii,
T. Grzybkowska, Niderlandyzm w sztuce gdañskiej, [w:] Niderlandyzm w sztuce polskiej, Warszawa 1995, s. 93.
68
M. Biskup, Kultura, [w:] Historia Gdañska..., op.cit., s. 459.
69
P. Dollinger, Dzieje Hanzy, Warszawa 1997, s. 123.
70
M. Pelczar, op.cit., s. 32; M. Biskup, Rozkwit pañstwa..., op.cit., s. 323.
71
A. D. Zbierski, Gdañsk w okresie..., op.cit., s. 417.
72
M. Biskup, Kszta³towanie siê miejskiego zespo³u osadniczego..., op.cit., s. 350.
73
Idem, Osady na prawie polskim na Pomorzu Gdañskim w 1 po³. XV wieku, „Prawo Geograficzne”
1956, nr 5, s. 212–220.
74
E. Rozenkranz, op.cit., s. 31.
67
236
Jaros³aw Œlêzak
z Anglii i Polski. W okresie tym prawo obywatelskie Gdañska uzyska³o 6289 osób z czego
2708 osób stanowili imigranci75.
W latach 1400–1408 prawo obywatelstwa M³odego Miasta uzyska³o 1945 osób, wœród
których 630 by³o przybyszami pochodz¹cymi z Prus, z Pomorza Gdañskiego, z Dolnej
Saksonii i Westfalii, z Holsztynu, z Meklemburgii, z Pomorza Zachodniego, ze Œl¹ska,
z Polski. W porównaniu z G³ównym Miastem, znaczniejszy by³ nap³yw ludnoœci pomorskiej i mniej imigrantów pochodzi³o z Westfalii.
Migracje z drugiej po³owy XIV i pocz¹tków XV w. wywar³y istotny wp³yw na oblicze
spo³eczne i etniczne Gdañska. Znaczn¹ grupê stanowili niemieccy przybysze, g³ównie
z obszaru pó³nocnych Niemiec; przejawia³o siê to m.in. w stosowaniu w ¿yciu codziennym i w korespondencji jêzyka dolnoniemieckiego (w korespondencji z w³adzami Zakonu NMP stosowany by³ jêzyk górnoniemiecki) 76.
W XIV w. niewielu Polaków, pochodz¹cych g³ównie z Pomorza Gdañskiego, uzyska³o obywatelstwo miejskie, m.in. Nicolaus de Jusula Polonus (1363), Miko³aj Kunstonicz (1376), Wawrzyniec z Radunia (1378), Wac³aw z Prêgowa (1380). S³owiañskiego
pochodzenia by³ Wineke Woyke – rajca G³ównego Miasta. W M³odym Mieœcie w latach
1400–1409 znajdowali siê obywatele o nazwisku Polen oraz s³owiañskich imionach,
m.in. Steske Polen, Mathis Pan Jan, Dobramyrke Chwalke. Ok. 1380 r. duchownym
koœcio³a N.P. Marii by³ Radys³aw, tam te¿ przed 1426 r. pracowa³ polski kaznodzieja
Jakub. Prawo obywatelstwa sporadycznie uzyskiwali Anglicy przybywaj¹cy od schy³ku
XIV w.77
W 1363 r. w czasie jarmarku dominikañskiego mia³ miejsce konflikt na tle narodowoœciowym miêdzy Polakami a Niemcami, w wyniku którego wielu Polaków ponios³o
œmieræ78.
Pod panowaniem krzy¿ackim pomyœlnie rozwija³o siê ¿ycie gospodarcze miasta. Na
pocz¹tku XV w. Gdañsk by³ oœrodkiem browarnictwa (378 browarników), a od koñca
XV w. silnym oœrodkiem budownictwa okrêtowego (przyjmowano zamówienia Zakonu,
Anglików i Holendrów). Rozwija³y siê te¿ rzemios³a artystyczne, szczególnie z³otnictwo. W 1416 r. liczba rzemieœlników G³ównego Miasta Gdañska wynosi³a 1081 osób79.
Powsta³y liczne organizacje cechowe, m.in. piekarzy, kaletników, bednarzy, browarników, rzeŸników, garbarzy, z³otników, kuœnierzy, kowali, szewców, skupiaj¹ce rzemieœlników G³ównego Miasta80. Pomyœlnie rozwija³ siê handel, który odbywa³ siê g³ównie
w ramach przynale¿noœci do Zwi¹zku Miast Hanzeatyckich81.
M. Biskup, Ludnoœæ, [w:] Historia Gdañska..., op.cit., s. 383.
Ibidem, s. 385.
77
Ibidem, s. 385–386.
78
Z. Binerowski, Sprawa krwawego tumultu w Gdañsku w XIV wieku, „Rocznik Gdañski” 1956/7,
r. XV/XVI, s. 78 i nast.
79
M. Biskup, Miasta i handel w pañstwie krzy¿ackim XIV w. – ogólna sytuacja spo³eczno-ekonomiczna, [w:] Dzieje zakonu krzy¿ackiego w Prusach, Gdañsk 1988, s. 326–327.
80
E. Cieœlak, Cz. Biernat, op.cit., s. 45.
81
P. Dollinger, op.cit., s. 119.
75
76
Ruch migracyjny w œredniowiecznym Gdañsku
237
Wzros³y znacznie mo¿liwoœci eksportu artyku³ów rolniczo-leœnych z terenu ziem
polskich i pañstwa zakonnego i jednoczeœnie zapotrzebowanie na te artyku³y w basenie
Morza Pó³nocnego, szczególnie w Niderlandach i Anglii82.
Kupcy gdañscy utrzymywali kontakty z Niderlandami, Angli¹, Francj¹ (sk¹d sprowadzano sól) oraz Portugali¹83. Zwiêkszy³y siê obroty handlowe z pó³nocn¹ Polsk¹, g³ównie z Mazowszem oraz z Litw¹. Sprowadzano zw³aszcza drewno, sp³awiane Wis³¹.
W drugiej po³owie XIV w. Gdañsk bra³ aktywny udzia³ w dzia³alnoœci militarno-politycznej Hanzy. Gdañszczanie uczestniczyli w wojnach z królem duñskim Waldemarem IV i w latach 1368–1370 uzyskali prawo posiadania dzia³ki (Vitte) w po³udniowej
Skanii dla po³owu i solenia œledzi. Pos³owie brali udzia³ w zawarciu w 1370 r. zwyciêskiego pokoju z Dani¹ w Stralsundzie84 i w wiêkszoœci zjazdów Hanzy (z wyj¹tkiem lat
1391, 1394–1396, 1398, 1401).
Kupcy i armatorzy gdañscy korzystali z praw w hanzeatyckich kantorach w Londynie
i Brugii. Wobec trudnoœci i ograniczeñ w kantorach w Bergu i Nowogrodzie, kupcy
gdañscy za poœrednictwem miast inflanckich (Rygi i Tallina) oraz kantoru za³o¿onego
we Lwowie, prowadzili handel z Rusi¹. Czêsto korzystali z us³ug najemnych pracowników (faktorów), komisantów i wspólników. Mimo zakazów Hanzy tworzenie spó³ek
handlowych i okrêtowych z kupcami spoza Zwi¹zku (tzw. uchwa³y hanzeatyckie z lat
1405, 1410, 1418), kupcy gdañscy zak³adali tak¿e spó³ki z Holendrami i Anglikami.
Drog¹ morsk¹ udawali siê te¿ do Hiszpanii, Portugalii, wywo¿ono tam drewno, m¹kê,
suszone ryby, piwo i przywo¿ono sól i owoce po³udniowe. Z zachodniej Francji sprowadzano sól, wino i p³ótno ¿aglowe. Statki udaj¹ce siê w dalekomorskie podró¿e zbiera³y
siê w Gdañsku w specjalne flotylle.
Do Anglii (Londyn, port na wschodnim wybrze¿u) eksportowano drewno, zbo¿e,
kotwice, liny okrêtowe, wosk, futra i inne towary; przywo¿ono sukno, p³ótno, cynê,
œledzie. Anglicy zapewniaj¹c kupcom gdañskim korzystne warunki uprawiania handlu
oczekiwali na zasadzie wzajemnoœci podobnych praw (wolnoœci, swobód) dla swoich
kupców w Gdañsku; stanowi³o to powód sporów i zatargów. Kupcy gdañscy sprzeciwiali siê uprawianiu wolnego handlu przez obcych (zw³aszcza Anglików), gdy¿ d¹¿yli do
uzyskania i zapewnienia monopolu poœrednictwa w wymianie handlowej85.
Najwa¿niejszymi partnerami handlowymi na prze³omie XIV i XV w. sta³y siê dla
Gdañska miasta holenderskie; dostarcza³y g³ównie sukno i solone œledzie, kupowano
zbo¿e, drewno, smo³ê, popió³, wosk, p³ótno. Holendrzy zajmowali siê poœrednictwem
handlowym i morskim, poœrednictwem morskim. Na pocz¹tku XV w. korzystali z szerokich uprawnieñ, zawierali bezpoœrednie transakcje z obcymi kupcami, kupowali statki,
podró¿owali swobodnie sprzedaj¹c sukno, skupywali zbo¿e. W 1435 r. Gdañsk zosta³
M. Ma³owist, Studia z dziejów rzemios³a w okresie kryzysu feudalizmu w zachodniej Europie
w XIV i XV w., Warszawa 1954, s. 207 i nast.
83
M. Biskup, Miasta i handel..., op.cit., s. 329.
84
E. Cieœlak, Cz. Biernat, op.cit., s. 51–52.
85
Ibidem, s. 53–55.
82
238
Jaros³aw Œlêzak
wci¹gniêty w konflikt pomiêdzy Hanz¹ a Holandi¹. Wskutek dzia³ania kaprów holenderskich zagarniaj¹cych statki i towary poniós³ straty. W 1441 r. w Kopenhadze podpisano
uk³ad z Holandi¹, który zakoñczy³ konflikt.
W latach 40. XV w. Gdañsk ograniczy³ wolnoœci handlowe kupców holenderskich,
zakazuj¹c bezpoœrednich transakcji z obcymi kupcami, sprzeda¿y detalicznej i okresowo zakupu statków, wstêpu do Dworu Artusa (miejsca spotkañ i transakcji)86.
Prawa i obowi¹zki obcych w Gdañsku normowa³ wilkierz z lat 1435–1448, w którym
zamieszczono m.in. artyku³ 6 zakazuj¹cy obcym kupcom kupowania i sprzedawania
towarów na równych prawach z obywatelami gdañskimi. Przepis ten by³ wymierzony
przeciwko przybyszom i w praktyce sprowadza³ siê do obowi¹zku korzystania z poœrednictwa kupców gdañskich. Za przestêpstwo uznawano wzajemne odkupywanie towarów i oddawanie pieniêdzy, które karano trzykrotnie grzywn¹, a za kolejnym razem utrat¹ obywatelstwa miejskiego (art. 8).
Do przepisów szczególnych zawartych w wilkierzu przede wszystkim nale¿a³o ograniczenie handlu detalicznego i ustalono minimalne iloœci towarów, które mo¿na by³o
nabyæ (np. œledzi, sukna angielskiego). Zabroniono eksportu piwa z Wismaru pod kar¹
konfiskaty towaru i grzywny w wysokoœci 10 marek (art. 47) 87. W wilkierzu okreœlono
warunki uzyskania obywatelstwa miejskiego. Nale¿a³o do nich przedstawienie dokumentów potwierdzaj¹cych przynale¿noœæ do stanu wolnego i pochodzenia z prawowitego ma³¿eñstwa (art. 9). Uzyskanie obywatelstwa miejskiego uprawnia³o do korzystania
z przywilejów i wolnoœci miejskich, m.in. sprawowania urzêdów, posiadania budynków
i parceli miejskich, uprawiania handlu i rzemios³a (art. 11, art. 55)88.
Zakon krzy¿acki nie udziela³ ¯ydom zgody na handel, jak i osiedlania siê w granicach
pañstwa zakonnego w Prusach. Poza tym w miastach hanzeatyckich ¯ydzi nie mogli siê
osiedlaæ, by nie stanowiæ konkurencji dla miejscowego rzemios³a i kupiectwa. Wydaje
siê, ¿e w tym nale¿y upatrywaæ powodu zakazu osiedlania siê ¯ydów w Gdañsku, pozostaj¹cym w krêgu dzia³ania gospodarczego i kulturalnego Hanzy89.
Na prze³omie XIV i XV w. poza oficjalnym nurtem kontaktów miêdzy duchowieñstwem szwedzkim i gdañskim rozwija³ siê tzw. nurt ludowy, którego przedstawicielami
byli wêdrowni kaznodzieje, kwestarze, cz³onkowie bractw œw. Olafa i œw. Eryka oraz
pielgrzymi i za ich poœrednictwem upowszechni³ siê kult œwiêtych skandynawskich.
Recepcja legend, ludowych opowieœci oraz kult œwiêtych skandynawskich dokonywa³ siê za ich poœrednictwem. Kult œw. Brygidy 90 w Gdañsku zapocz¹tkowany zosta³
Ibidem, s. 56.
T. Maciejewski, Wilkierz gdañski z czasów krzy¿ackich (1435–1448), [w:] Szlachta starostowie
zaciê¿ni, red. B. Œliwiñski, Gdañsk–Koszalin 1998, s. 122–123.
88
Ibidem, s. 133.
89
Z. H. Nowak, Dzieje ¯ydów na Pomorzu. Stan badañ i postulaty badawcze, [w:] Mniejszoœci
narodowe i wyznaniowe na Pomorzu w XIX i XX wieku, red. M. Wojciechowski, Toruñ 1998, s. 24.
90
M. G. Masciarelli, Brygida Szwedzka: œredniowieczna œwiêta dla wspó³czesnej Europy, Poznañ
1999.
86
87
Ruch migracyjny w œredniowiecznym Gdañsku
239
dziêki kilkudniowemu postojowi w 1374 r. œwity towarzysz¹cej zw³okom œwiêtej przewo¿onym z Rzymu do Szwecji oraz „cudom” jakie mia³y siê tam wydarzyæ91.
Orszak wioz¹cy szcz¹tki œw. Brygidy powitany zosta³ przez najwa¿niejsze osobistoœci
¿ycia spo³ecznego, koœcielnego i w³adze miasta. Obecny by³ mistrz krzy¿acki Winrych
von Kniprode, mo¿ni i duchowni z Rzymu, przedstawiciele klasztoru Vadstena, pra³aci,
ksiê¿a innych zakonów, ksi¹¿êca rodzina zmar³ej, kupcy, rzemieœlnicy oraz pospólstwo.
Wœród nich znajdowa³a siê tak¿e Dorota z M¹tów92 (¿ona p³atnerza gdañskiego Adalberta, mistyczka i wizjonerka, pozostaj¹ca pod wp³ywem Brygidy Szwedzkiej, odbywa³a
pielgrzymki do Akwizgranu i Rzymu; zakoñczy³a ¿ycie jako pustelnica w katedrze
w Kwidzynie; b³ogos³awiona w 1406 r.)93. W trakcie postoju nawi¹zane zosta³y kontakty
miêdzy osobami wchodz¹cymi w sk³ad orszaku i w³adzami miasta, prowadz¹ce w przysz³oœci do powstania klasztoru brygidek. W 1375 r. zatrzyma³a siê w Gdañsku Katarzyna
(córka Brygidy), która udawa³a siê do Rzymu, celem dope³nienia formalnoœci zwi¹zanych z kanonizacj¹ matki i potwierdzaj¹cych regu³ê zakonu. W 1380 r. zatrzyma³a siê
ona w Gdañsku w drodze powrotnej z Rzymu wioz¹c bullê papiesk¹ zatwierdzaj¹c¹
utworzenie zakonu i jego regu³y. W 1392 r. przyby³o do Gdañska z klasztoru Vadsteny
kilka szwedzkich zakonnic, które zwróci³y siê do papie¿a Bonifacego IX94 z proœb¹
o zgodê na za³o¿enie w Gdañsku klasztoru. 8 stycznia 1394 r. papie¿ wyda³ bullê i zobowi¹za³ biskupa w³oc³awskiego do udzielenia zakonnicom pomocy. Zakon zosta³ erygowany 8 grudnia 1396 r., a bull¹ z 9 kwietnia 1397 r. papie¿ Bonifacy IX uzna³ klasztor
i udzieli³ mu takich samych przywilejów jakie mia³ klasztor macierzysty w Vadstene
w Szwecji95.
Przyk³adem migracji zewnêtrznych do Gdañska by³ nap³yw zakonników do nowo
powsta³ych klasztorów.
Przy M³odym Mieœcie oko³o 1400 r. zosta³ za³o¿ony klasztor karmelitów (zwanych
bia³ymi mnichami), ceglane budynki klasztoru i koœcio³a N. P. Marii wznoszono w latach
1400–141096.
W latach 1419–1423 za zgod¹ w³adz zakonu NMP o G³ównego Miasta w zachodniej
czêœci Starego Przedmieœcia za³o¿ono Koœció³ pod wezwaniem Œw. Trójcy i klasztor
franciszkanów (zwanych szarymi mnichami)97.
Bractwo i kapitu³a œw. Olafa w Gdañsku zapocz¹tkowa³o swoj¹ dzia³alnoœæ w XV w.
Z 1423 r. pochodzi pierwsza pisemna wzmianka o kaplicy bractwa w koœciele NMP
w Gdañsku. Bractwo dysponowa³o znacznymi funduszami i nale¿a³o do niego wielu
zamo¿nych mieszczan.
W. £ygaœ, op.cit., s. 29.
J. Hochleitner, G³êbia zaufania: dzieje ¿ycia i kultu b³ogos³awionej Doroty z M¹tów Wielkich,
Elbl¹g 1997.
93
H. Samsonowicz, Z³ota jesieñ polskiego œredniowiecza, Warszawa 1971, s. 177 i nast.
94
J. W. Kowalski, Poczet papie¿y, Warszawa 1988, s. 121–122.
95
W. £ygaœ, op.cit., s. 47–50.
96
M. Biskup, Kultura..., op.cit., s. 464.
97
Idem, Przemiany przestrzenne i demograficzne..., op.cit., s. 495.
91
92
240
Jaros³aw Œlêzak
Kaplica œw. Eryka zosta³a za³o¿ona w Gdañsku przy koœciele i klasztorze karmelitów
w latach 1438–1439. Wœród osób pe³ni¹cych funkcjê zwierzchni¹ nad kaplic¹ wymieniono Szweda Hansa Erikssona (cz³onka bractwa œw. Eryka), jako fundatorów Johannesa Johanniego – kanonika z Uppsali i Corda Rogga – mieszczanina ze Sztokholmu.
Skupia³y one przedstawicieli œrednich i wy¿szych warstw miejskich i niemieckim
pochodzeniu, a tak¿e Skandynawów osiad³ych w Gdañsku. W kulcie patronów skandynawskich uczestniczy³y te¿ ubo¿sze warstwy ludnoœci miejskiej, wœród których byli
Polacy98.
W bitwie pod Grunwaldem 15 lipca 1410 r. bra³ udzia³ kontyngent gdañski sk³adaj¹cy siê z 300 ¿o³nierzy. Naczelne dowództwo sprawowa³ nad nimi Jan von Schönfeld 99.
Wed³ug szacunkowych obliczeñ w po³owie XV w. Gdañsk zamieszkiwa³o 20 tys.
osób100. Wzrost ludnoœci Gdañska nastêpowa³ poprzez migracjê z zewn¹trz i czêœciowo
przez przyrost naturalny. Rozwijaj¹cy siê oœrodek portowy przyci¹ga³ kupców, rzemieœlników oraz pracowników najemnych. Kupcy wraz z rodzinami przybywali z zachodnich
Niemiec (g³ównie z Nadrenii i Westfalii), m.in. rodziny: Niederhof, Giese, Ferber, Suchten, z Brunswiku – rodzina Feldstetów, z dolnych Niemiec pochodzi³y rodziny Angermünde
(Marchia Brandenburska) i Bischofów (z Lubeki)101. Ród gdañskich Ferberów by³ przyk³adem przybyszów z Nadrenii, którzy w Gdañsku osiedlili siê w 1415 r. Przybyli Evert
i Gowel, synowie Jana z miejscowoœci Calcar w Nadrenii. Pocz¹tkowo pracowali jako
szyprowie. Rodzina Ferberów wzbogaci³a siê. Evert naby³ m.in. tzw. „dom angielski”,
jeden z najpiêkniejszych budynków w Gdañsku, a w 1427 r. otrzyma³ obywatelstwo
gdañskie. W 1430 r. przeniós³ siê do Prawego Miasta, które g³ównie zamieszkiwali Niemcy, rzemieœlnicy i rolnicy. Evert Ferber ufundowa³ kaplicê w 1446 r. w koœciele Mariackim nazywan¹ kaplic¹ Baltazara albo Œlep¹ b¹dŸ kaplic¹ Ferberów. Córka Everta Nale
Ferber w 1475 r. podró¿owa³a do Rzymu w celu uzyskania odpustu. Najstarszy syn
Everta, Jan, od 1467 r. rozpocz¹³ karierê urzêdnicz¹: najpierw by³ ³awnikiem, w 1475 r.
rajc¹, zaœ w 1479 r. burmistrzem (urz¹d ten sprawowa³ 22 lata a¿ do œmierci w 1501 r.).
Bra³ udzia³ w licznych misjach dyplomatycznych, m.in. w 1492 r. reprezentowa³ Gdañsk
na koronacji Jana Olbrachta, w 1498 r. wraz z rajc¹ £ukaszem Ketingiem i pisarzem
Janem Wolterem reprezentowa³ Gdañsk na zjeŸdzie Hanzy w Bremie. Maurycy Ferber –
dziesi¹ty syn Jana Ferbera w 1523 r. otrzyma³ sakrê biskupi¹ diecezji warmiñskiej, studiowa³ w Rzymie i Siennie. Ród Ferberów przez 400 lat wp³ywa³ na losy miasta w latach
(1415–1816); wœród nich by³o szeœciu burmistrzów, trzech ³awników i oœmiu rajców102.
W Gdañsku osiedla³a siê ubo¿sza ludnoœæ wiejska pochodz¹ca z Pomorza, nale¿eli do
niej czeladnicy cechu kotwiczników, a tak¿e wyrobnicy. Wœród rzemieœlników byli
W. £ygaœ, op.cit., s. 32–41.
M. Biskup, Krótkotrwa³y powrót pod w³adzê Polski, [w:] Historia Gdañska..., op.cit., s. 479.
100
E. Cieœlak, Cz. Biernat, op.cit., s. 97.
101
H. Samsonowicz, Badania nad kapita³em mieszczañskim w Gdañsku w drugiej po³owie XV
wieku, Warszawa 1960, s. 105–107.
102
H. S. Zins, Ród Ferberów i jego rola w dziejach Gdañska w XV, XVII w., Lublin 1951, s. 3–6,
10–11, 25–28.
98
99
Ruch migracyjny w œredniowiecznym Gdañsku
241
pochodz¹cy: z Wielkopolski £ob¿enica, Poznañ i Kalisz), a tak¿e ziemi dobrzyñskiej
(Lipno). Przedstawiciele ludnoœci polskiej nale¿eli do za³óg statków handlowych.
W Osieku zamieszkiwali Polacy – g³ównie rybacy. W latach 1410–1454 nast¹pi³ dop³yw
ludnoœci polskiej do M³odego Miasta. W tym czasie prawo obywatelstwa otrzyma³o
30 osób (m.in. Swanteke Polke, Symon Polen, Staszek Kosteke, Symon Nepotczalovicz,
tj. Niepoczo³owic, Staske von Hele). By³ to element ubo¿szy niewystêpuj¹cy wœród rajców M³odego Miasta. Wœród przybyszy górowali mieszkañcy Prus Krzy¿ackich, Œl¹ska
i krajów Rzeszy103. W Gdañsku pracowali polscy kaznodzieje (np. wikary Andrzej przy
koœciele N.P. Marii i koœciele œw. Jana). Zamo¿ne mieszczañstwo krakowskie wchodzi³o w zwi¹zki ma³¿eñskie z przedstawicielami kupieckich rodzin gdañskich.
Rozwinê³y siê kontakty kulturalne i edukacyjne. M³odzie¿ z Gdañska udawa³a siê na
studia do Akademii Krakowskiej, Pragi, Erfurtu, Wiednia, Bolonii, Lipska. Przedmiotem
studiów by³o prawo i teologia. M³odzie¿ studiuj¹ca wywodzi³a siê g³ównie z rodzin patrycjuszowskich (np. wysy³a³a synów rodzina Tiergart). Do 1409 r. studiowa³o 50 ¿aków
w uczelniach europejskich. Gdañszczanie, po powrocie ze studiów, zajmowali eksponowane stanowiska, np. Miko³aj Tiergart zosta³ proboszczem kapitu³y che³miñskiej, Jan
Tiergart biskupem Kurlandzkim, Miko³aj Wulsack proboszczem koœcio³a œw. Miko³aja
w Elbl¹gu104. W latach 1409–1454 gdañszczanie udawali siê przede wszystkim na studia
do Lipska, Wiednia i Krakowa; nieliczni studiowali w Rostoku, Erfurcie, Kolonii, Heidelbergu. Sporadycznie udawali siê na uczelnie w³oskie (g³ównie do Bolonii
i Padwy), a tak¿e do Pary¿a. W Lipsku studiowali m.in.: Konrad van der Bek (póŸniejszy
rektor szko³y mariackiej), Jan Wolf (póŸniej wyk³adowca na uniwersytetach w Krakowie i Gryfii), Jan Lindau (sekretarz rady gdañskiej); w Rostoce i Bolonii: Jan Krowel
(póŸniej biskup ozylski); w Bolonii Andrzej Rupertin (doktor praw, generalny prokurator
zakonu NP); w Rostoce i Lipsku: Jodokus Hohenstein (póŸniejszy biskup ozylski);
w Lipsku, Padwie i Bolonii Wawrzyniec Blumenau (doktor obojga praw, doradca Wielkich Mistrzów Zakonu NMP, dworzanin Koœcio³a tyrolskiego i arcybiskupa Salzburskiego, autor kroniki Zakonu NMP do 1450 r.).
Absolwenci uczelni zagranicznych, po powrocie do Gdañska, piastowali funkcje
w instytucjach koœcielnych, jak i w kancelariach rady G³ównego Miasta, za zgod¹ Wielkiego Mistrza Zakonu NMP Henryka von Plauen105.
W dniu 14 marca 1440 r. na zjeŸdzie w Kwidzynie powo³ano do ¿ycia Zwi¹zek Pruski,
akt erekcyjny opieczêtowali pe³nomocnicy wiêkszych okrêgów i miast w tym i Gdañska106.
W wojnie trzynastoletniej (1454–1466) Gdañsk stan¹³ po stronie polskiej, wypowiadaj¹c Zakonowi 4 lutego 1454 r. pos³uszeñstwo. Za³odze krzy¿ackiej pod wodz¹ komtura domowego Konrada Pfersfelda pozwolono swobodnie opuœciæ miasto 107.
M. Biskup, Przemiany przestrzenne i demograficzne, [w:] Historia Gdañska..., op.cit., s. 500–502.
Idem, Kultura..., op.cit., s. 469.
105
Ibidem, s. 618–621.
106
M. Biskup, Rozbicie pañstwa zakonnego w Prusach, [w:] Dzieje Zakonu Krzy¿ackiego, Gdañsk
1986, s. 398.
107
Idem, Gdañsk w antykrzy¿ackiej opozycji stanów pruskich, [w:] Historia..., op.cit., s. 603–604.
103
104
242
Jaros³aw Œlêzak
6 marca 1454 r. król Kazimierz Jagielloñczyk og³osi³ akt inkorporacyjny likwiduj¹cy
pañstwo krzy¿ackie i wcielaj¹cy wszystkie jego ziemie do pañstwa polskiego, a pos³owie stanów pruskich z³o¿yli ho³d królowi108.
Po inkorporacji Prus Królewskich do Rzeczypospolitej, na podstawie przyznanego
miastu przywilejem piotrkowskim z 9 lipca 1455 r. prawa wydawania w³asnych statutów, uchwalono w Gdañsku w 1455 r. II wilkierz, w którym zamieszczono przepisy
dotycz¹ce nabycia i utraty obywatelstwa miejskiego, a tak¿e o obrocie gruntami miejskimi przez obywateli. Wilkierz nie zawiera³ przepisów dotycz¹cych wolnego handlu i przywilejów dla obcych kupców, poniewa¿ obcy stanowili konkurencjê i zagro¿enie dla gdañskiego handlu i rzemios³a109. Kolejny, III wilkierz gdañski powsta³ w latach 1479–1500,
zawiera³ m.in. przepisy utrudniaj¹ce nabycie prawa miejskiego110.
W trakcie wojny trzynastoletniej do walk na morzu Gdañsk wykorzysta³ flotê kapersk¹, liczy³a ona 24 okrêty. Za³ogi statków kaperskich rekrutowa³y siê najczêœciej spoœród biedoty miejskiej, rybaków i ludnoœci kaszubskiej111.
W 1473 r. kapitan-korsarz Pawe³ Benke112 napad³ na okrêt Sant Thomas, jego ³upem
by³ m.in. tryptyk Hansa Memlinga „S¹d Ostateczny”, który trafi³ nastêpnie do kaplicy
Bractwa Œw. Jerzego113.
Gdañsk udziela³ goœciny uchodŸcom politycznym, m.in. królowi Karolowi Bondowi
(1448–1467). 1 marca 1457 r. przyby³ on ze Szwecji do Gdañska, pokonany przez mo¿nych (na czele z arcybiskupem Jöns’em Bengtsson’em), stronników duñskiego króla
Chrystiana I. Karol Bonde zamieszka³ u swojego przedstawiciela handlowego Tideke
Monnika. Do Kazimierza Jagielloñczyka zwraca³ siê o pomoc w walce z Chrystianem I,
sojusznikiem Zakonu Krzy¿ackiego; do w³adz miasta wystosowa³ memorandum, w którym opisa³ zdarzenia, które doprowadzi³y do pozbawienia go tronu szwedzkiego. Rada
Miasta podjê³a próbê mediacji miêdzy królem a mo¿nymi szwedzkimi. Dzia³ania te polega³y m.in. na propozycji zjazdu pojednawczego w Gdañsku. Ponadto w³adze rozsy³a³y
raporty miasta do cz³onków Hanzy oraz listy do Szwecji wzywaj¹ce wrogów króla do
poddania siê, a jego stronników do wiernoœci 114.
Karol Bonde po¿yczy³ Kazimierzowi Jagielloñczykowi kwotê 15 tys. marek, której
zabezpieczeniem by³o przekazanie Pucka i £eby oraz Lêborka. Karol Bond przebywa³
w Pucku do 1460 r., tj. do czasu zajêcia miasta przez Krzy¿aków, nastêpnie w Gdañsku
do 1464 r., sk¹d wróci³ do Szwecji wezwany przez poddanych115.
E. Cieœlak, Cz. Biernat, op.cit., s. 756–77.
T. Maciejewski, Ustawodawstwo wilkierzowe miast regionu gdañskiego i jego stosunek do prawa che³miñskiego, Toruñ 1988, s. 327.
110
Ibidem, s. 331.
111
F. Kulej, Polska flota wojenna w dawnych wiekach, [w:] Z dziejów orê¿a polskiego na morzu,
Gdynia 1968, s. 14.
112
J. Samp, Bedeker gdañski, Gdañsk 1994, s. 26–28.
113
A. Bochniak, Historia sztuki nowo¿ytnej, t. I, Warszawa–Kraków 1983, s. 177.
114
W. £ygaœ, op.cit., s. 60–61.
115
Ibidem, s. 72.
108
109
Ruch migracyjny w œredniowiecznym Gdañsku
243
Król Kazimierz Jagielloñczyk zawieraj¹c z Krzy¿akami 19 paŸdziernika 1466 r. traktat pokojowy w Toruniu gwarantowa³ Gdañskowi korzyœci polityczne i gospodarcze.
Znalaz³y one konkretny wymiar w formie przywilejów nadawanych miastu: 16 czerwca
1454 r. w Elbl¹gu, 9 lipca 1455 r. w Piotrkowie, 15 maja 1457 r. i 25 maja 1457 r.
w Gdañsku, 28 stycznia 1472 r. i 6 wrzeœnia 1477 r. w Krakowie. Przywileje te okreœla
siê jednym mianem – przywileje Kazimierzowskie (Priviligia Casimiriana). Przyczyni³y
siê one do pomyœlnego rozwoju miasta, gwarantuj¹c mu szerok¹ autonomiê w sprawach
spo³eczno-ekonomicznych i politycznych116.
Król potwierdzi³ Gdañskowi wszystkie dotychczasowe nadane prawa i przywileje.
G³ówne Miasto otrzyma³o wszystkie m³yny znajduj¹ce siê na obszarze Starego i M³odego Miasta, tereny Osieka i zamku krzy¿ackiego, kilka wsi po³o¿onych na zachód od
miasta, w³oœci na ¯u³awach, obszar na pó³noc od Szkarpawy a¿ po Zalew Wiœlany,
czêœæ Mierzei Wiœlanej a¿ do ujœcia Pas³êki. Przywilej gdañski z 15 maja 1457 r. spowodowa³ podporz¹dkowanie G³ównemu Miastu – M³odego i Starego Miasta. Zapewniono
Gdañskowi monopol praw miejskich w promieniu 5 mil oraz gwarancje, i¿ na tym obszarze nie zostanie wzniesiony zamek117. Gdañsk otrzyma³ prawo do wydawania wilkierzy
i uprawnienia do okreœlania warunków, na jakich obcy kupcy Lombardowie, Flamandczycy, Anglicy, Holendrzy, ¯ydzi itd. mieli uprawiaæ w mieœcie handel118. Wprowadzono
prawo sk³adu, wzmocnione koniecznoœci¹ prze³adunku towarów ze statków morskich na
rzeczne lub wozy. Król pozostawi³ miastu swobodê w sprawach podatkowych zastrzegaj¹c jedynie uzyskanie królewskiej zgody przy wprowadzaniu ce³ morskich. Przywilej
z 15 maja 1457 r. rozszerza³ prawo swobodnego handlu zapewni³ Gdañskowi swobodny
przewóz towarów Wis³¹ z Polski, Litwy i Rusi. Król znosi³ c³a l¹dowe i wodne i zobowi¹za³ siê do ich niewprowadzania, sprzyja³o to rozwojowi handlu i swobodnemu przemieszczaniu ludnoœci.
Na wybrze¿u zniesiono prawo brzegowe utrudniaj¹ce podró¿owanie kupcom. Funkcjê trybuna³u morskiego powierzono Radzie Miasta. Gdañsk naby³ uprawnienia mennicze do bicia srebrnej i z³otej monety z podobizn¹ i imieniem króla oraz herbem miasta.
W³adze miejskie otrzyma³y prawo obsadzania wszystkich stanowisk œwieckich i duchownych w Gdañsku. W zamian Gdañsk zobowi¹za³ siê p³aciæ rocznie kwoty 2 tys. z³otych
wêgierskich, goœciæ króla wraz z dworem przez 3 dni w roku, wybudowaæ dwór dla
króla, stajniê na 200 koni oraz spichlerz dla zbo¿a królewskiego. Król zachowa³ prawo
mianowania starosty zwanego burgrabi¹ poœród 8 kandydatów (rajców) przedstawioA. Chodubski, op.cit., s. 54.
J. Stankiewicz, Rozwój przestrzenny i demograficzny Gdañska, [w:] Historia Gdañska, t. II:
1454–1655, red. E. Cieœlak, Gdañsk 1982, s. 7–8.
118
Gwarantowa³o to monopol w handlu Gdañskowi; polega³ on na tym, ¿e „¿aden Norymberczyk,
Lombardczyk, Anglik, Holender, Flamandczyk, ¯yd albo jakikolwiek obcy z ka¿dego kraju” bez zgody
Rady Miejskiej nie ma prawa ani zamieszkaæ ani prowadziæ handlu w mieœcie. Kupiec ¿ydowski traktowany by³ wiêc na równi z ka¿dym innym kupcem spoza Prus Królewskich”. Acten der Städetage unter
der Herrschaft des Deutschen Ordens, hrsg. von M. Toeppen, Bd. 1, Leipzig 1878, s. 701, cytowane za:
Z. H. Nowak, op.cit., s. 25.
116
117
244
Jaros³aw Œlêzak
nych przez Radê Miasta oraz proboszcza koœcio³a NMP. Przywilejem z 6 wrzeœnia 1477 r.
król zastrzeg³ sobie prawo apelacji od wyroku s¹dów gdañskich w sprawach œwieckich,
zaœ w duchowych do biskupa w³oc³awskiego, znosz¹c odwo³anie do cesarza i papie¿a119.
Podsumowuj¹c, nale¿y wskazaæ, i¿ w œredniowieczu migracje ludnoœci charakteryzowa³y siê znaczn¹ dynamik¹. Przybywali do Gdañska g³ównie imigranci z dolnych Niemiec (Westfalii, Saksonii), Lubeki, Holsztynu, Meklemburgii, Turyngii, Hestii, Œl¹ska,
Czech, Moraw, Skandynawii, Flandrii, Holandii, Anglii, Prus, a tak¿e z Pomorza Gdañskiego, ¯u³aw i Powiœla. Migracje z po³owy XIV w. i pocz¹tku XV w. wywar³y wp³yw
na spo³eczne i etniczne oblicze Gdañska. Wœród imigrantów znaczn¹ grupê stanowili
przybysze z Niemiec, co wp³ynê³o na stosowanie w ¿yciu codziennym jêzyka niemieckiego. Przybysze z zewn¹trz trudnili siê g³ównie handlem, rzemios³em, czêsto piastowali
kierownicze stanowiska w organach miejskich (g³ównie Niemcy). Istotn¹ grupê wœród
imigrantów w Gdañsku stanowili zakonnicy (Cystersi, Benedyktyni, Dominikanie, Karmelici, Franciszkanie i siostry Brygidki), którzy przybywali z domów zakonnych ró¿nych
pañstw europejskich.
Gdañszczanie opuszczali swoje miasto g³ówne w sprawach handlowych, a tak¿e edukacyjnych. Udawali siê na studia do europejskich oœrodków uniwersyteckich. Odbywali
podró¿e w sprawach dyplomatycznych, jako przedstawiciele w³adz miejskich, brali udzia³
w zjazdach hanzeatyckich. Z wymian¹ towarów i ludnoœci zwi¹zane by³o przenoszenie
wzorców, co znalaz³o odbicie w architekturze i sztuce miasta. Przyczyni³o siê do powstania specyficznej strefy kulturowej obejmuj¹cej miasta nadba³tyckie. W œredniowiecznym Gdañsku ustawodawstwo miejskie regulowa³o warunki nabycia obywatelstwa miasta przez obcych przybywaj¹cych do miasta i okreœla³o warunki handlu
i funkcjonowanie rzemios³a.
119
E. Cieœlak, Cz. Biernat, op.cit., s. 89–95.
Marek Dzięcielski
Elity agrarne
powiatu lęborskiego i Pomorza Zachodniego
wobec Republiki Weimarskiej i Trzeciej Rzeszy
Celem niniejszego szkicu jest nakreœlenie stosunku lêborskich elit agrarnych1, na tle
Pomorza, do Republiki Weimarskiej i Trzeciej Rzeszy, jak te¿ losów szlachty w okresie
rz¹dów narodowych socjalistów. Wci¹¿ brakuje pe³niejszej analizy tego problemu, pozostawionego w zasadzie g³ównie badaczom niemieckim2.
Elity agrarne, posiadaj¹ce w zasadzie monopol w lokalnych strukturach w³adzy,
zw³aszcza od po³owy XIX w. przesi¹ka³y bez reszty pogl¹dami skrajnie konserwatywnymi i rojalistycznymi. Z tego punktu widzenia sta³y w opozycji zarówno do Republiki
Weimarskiej, jak i rz¹dów hitlerowskich. Kwesti¹ zasadnicz¹ jest odpowiedŸ na pytania:
1. Jakie by³o stanowisko elit agrarnych wobec postanowieñ traktatu wersalskiego i „problemu” ludnoœci polskiej”?
2. Jakie by³o stanowisko szlachty do rz¹dów w Niemczech w okresie Republiki Weimarskiej
i Trzeciej Rzeszy?
3. Jakie by³y losy szlachty w okresie drugiej wojny œwiatowej i po jej zakoñczeniu?
1
Na potrzeby niniejszego opracowania okreœlenie „elity agrarne” zosta³o zawê¿one do wielkich
w³aœcicieli ziemskich (Großgrundbesitzer) pochodzenia szlacheckiego.
2
W. Görlitz, Widerstand gegen Nationalsozialismus in Pommern, [w:] „Baltische Studien”, Neue
Folge, Bd. 48, Hamburg 1961; K. T. Inachin, Die DNVP Pommerns im Spannungsfeld Adel-Gesellschaft-Staat, [w:] Szlachta, spo³eczeñstwo, pañstwo miêdzy Warmi¹ a Rugi¹ w XVIII–XX wieku, red.
M. Jaroszewicz i W. Stêpiñski, S³upsk 1998, s. 93–108; S. Malinowski, Vom König zum Führer. Sozialer Niedergang und politische Radikalisierung im deutschen Adel zwischen Kaiserreich und SS-Staat,
Berlin 2003; W. G. Thielmann, Adel im grünen Rock. Adeliges Jägertum, Großprivatwaldbesitz und
die preußische Forstbeamtenschaft 1866–1914, Berlin 2004; ponownie K. T. Inachin, Nationalstaat
und regionale Selbstbehauptung. Die preussische Provinz Pommern 1815–1945, Bremen 2005; W polskiej literaturze przedmiotu na szczególn¹ uwagê zas³uguje praca W. Stêpiñskiego, Administracja pañstwowa Pomorza Zachodniego o kaszubszczyŸnie i tzw. polskim niebezpieczeñstwie w koñcu XIX i na
pocz¹tku XX w. w œwietle wybranych dokumentów pruskiej administracji pañstwowej, „Acta Cassubiana” 2006, t. 8, s. 279.
246
Marek Dziêcielski
Szczegó³owe badania nad postawami poszczególnych warstw spo³eczeñstwa niemieckiego na Pomorzu tak do pierwszej republiki niemieckiej, jak i narodowo-socjalistycznej
Trzeciej Rzeszy nie s¹ czêsto podejmowane przez historyków, czy politologów. Spoœród nielicznych opracowañ na szczególn¹ uwagê zas³uguj¹ wspomniane opracowania
autorstwa W. Görlitza i K.T. Inachin3. Powy¿sza uwaga w ca³ej rozci¹g³oœci odnosi³a siê
do niedawna równie¿ do losów ca³ej ludnoœci niemieckiej, zw³aszcza w koñcowej fazie
wojny, w chwili przemarszu Armii Czerwonej. Istniej¹ce opracowania s¹ ju¿ czêsto przestarza³e, i ograniczaj¹ siê zwykle do stwierdzenia faktu wkroczenia Armii Czerwonej.
Publikacje polskich badaczy pochodz¹ z regu³y z minionej epoki, ze zrozumia³ych wiêc
wzglêdów podtrzymywano wersjê o wyzwoleniu tych terenów przez Armiê Czerwon¹
i ciê¿kich bojach toczonych o ka¿d¹ ulicê4. Miasto tymczasem zosta³o zajête bez walki,
a œródmiejskie kamienice wypalone przez pijane ¿o³dactwo. Ludnoœæ cywilna by³a pozbawiona praktycznie jakiejkolwiek ochrony, wskutek czego dopuszczano siê na niej
brutalnych mordów, gwa³tów i grabie¿y. Spoœród niemieckich badaczy, pomijaj¹c wspomnianego ju¿ Görlitza, na szczególn¹ uwagê zas³uguje równie¿ wywodz¹cy siê z arystokracji pomorskiej Christian Graf v. Krockow – czo³owy powojenny socjolog, filozof,
historyk i politolog5. W odniesieniu do ziemi lêborskiej lukê wype³nia z nadmiarem
obszerna monografia by³ego mieszkañca £eby Ulricha Dorowa6. Jest to pierwsze tego
rodzaju solidne opracowanie od czasu zakoñczenia wojny. Jest rzecz¹ zrozumia³¹, ¿e
jedynie badaczowi wywodz¹cemu siê z tego krêgu, mog³a powieœæ siê próba prze³amaW. Görlitz, op.cit.; zob. te¿: K.T. Inachin, Die DNVP..., s. 93–108.
E. Kosiarz, Wyzwolenie Polski Pó³nocnej 1945, Gdynia 1967; s. 158–159 w czêœci pt. „wyzwolenie Lêborka” daje nastêpuj¹cy opis wydarzeñ: „Walki o wyzwolenie Lêborka rozpoczê³y siê w pi¹tek
9 marca [...]. Kiedy do Lêborka od strony zachodniej zbli¿y³a siê 18 gwardyjska brygada pancerna, ju¿
na jego przedpolach natrafi³a na silny opór wojsk hitlerowskich [...]. W godzinach popo³udniowych
9 marca do Lêborka zbli¿y³a siê 102 dywizja piechoty z 40 gwardyjaskiego korpusu armijnego. Pu³ki jej
szybko rozwinê³y siê do walki i wspólnie z czo³gami 18 brygady pancernej przyst¹pi³y do szturmu.
Nacieraj¹cym wojskom silnego wsparcia udzieli³a artyleria oraz samoloty 4 armii lotniczej. Tym razem
jednostki hitlerowskie nie wytrzyma³y natarcia, obrona zosta³a prze³amana, a oddzia³y 102 dywizji wraz
z czo³gami wdar³y siê na ulice Lêborka. Ale i tu wojska przeciwnika próbowa³y stawiæ opór. Radzieckie
grupy szturmowe zdobywa³y dom za domem, a czêœciej kolejne zwa³y gruzu, gdy¿ wycofuj¹ce siê
oddzia³y hitlerowskie wiele budynków minowa³y i burzy³y. Ostatecznie 10 marca opór hitlerowski
w Lêborku zosta³ ca³kowicie z³amany. Na ulicach powa¿nie zniszczonego miasta i w jego okolicach
zginê³o oko³o 3 tysi¹ce ¿o³nierzy hitlerowskich, a wielu dosta³o siê do niewoli”.
5
Christian Graf v. Krockow (ur. 26 maja 1927 r. w Rumsku, zm. 17 marca 2002 r. w Hamburgu).
Syn w³aœciciela maj¹tku w Rumsku. W 1945 r. uciek³ przed nacieraj¹c¹ Armi¹ Czerwon¹ do Hamburga.
W latach 1947–1954 studiowa³ socjologiê, psychologiê i prawo na Uniwersytetach w Getyndze i University of Durham w Anglii. W 1955 r. uzyska³ stopieñ doktora. PóŸniej profesor nauk politycznych na
Uniwersytetach w Getyndze, Saarbrücken i Frankfurcie n. Menem. Honorowy profesor Uniwersytetu
w Getyndze. Doctor honoris causa Uniwersytetu w Oldenburgu. Na emeryturze poœwiêci³ siê dzia³alnoœci literackiej. Autor cenionych biografii Fryderyka II, cesarza Wilhelma II, Clausa Grafa Schenka
v. Stauffenberga, Bismarcka (1997 r.), Churchilla (1999 r.), a tak¿e bêd¹cych w naszym zainteresowaniu Die Reise nach Pommern (1985 r.) oraz Die Stunde der Frauen (1988 r.).
6
U. Dorow, Vergessene Vergangenheit. Der Untergang des pommerschen Gutsbesitzes am Beispiel
des Landkreises Lauenburg, Münster 2005.
3
4
Elity agrarne powiatu lêborskiego i Pomorza Zachodniego...
247
nia niechêci powracania do wydarzeñ z tamtego okresu, niechêci spowodowanej g³ównie g³êbok¹ traum¹ w zwi¹zku z prze¿yciami z okresu przemarszu Armii Czerwonej. Nie
uda³o siê to autorowi niniejszego szkicu. Powód jest prosty: informacji tych nie odnajdziemy w archiwach, nie istnieje jeszcze literatura pamiêtnikarska, a próby pozyskania
informacji bezpoœrednio od samych zainteresowanych z podanego wy¿ej powodu spe³z³y na niczym. Doœæ powiedzieæ, ¿e jakiejkolwiek wspó³pracy nie uda³o siê nawi¹zaæ
nawet z posiadaczami tego samego, choæ zniemczonego nazwiska.
Pocz¹tku koñca epoki, która zakoñczy³a siê w 1945 r. trzeba szukaæ w wydarzeniach
1918 r.
„Dziewi¹tego listopada 1918 roku swój niepewny ¿ywot rozpoczê³a pierwsza republika niemiecka. Tylko niektórzy rzeczywiœcie jej pragnêli, dla wielu by³a obojêtna, wielu jej nienawidzi³o” 7.
Niemcy musia³y przejœæ szybko drogê od monarchii do demokracji parlamentarnej.
Od listopada 1918 r. zaczê³y kszta³towaæ siê niemieckie partie polityczne z ich programami. Okres powstawania partii zbiega³ siê w czasie z fal¹ nastrojów rewolucyjnych
ogarniaj¹cych coraz szersze masy spo³eczeñstwa, g³ównie dotkniêty du¿ym bezrobociem proletariat. Nosi³ on na swych barkach g³ówny ciê¿ar kryzysu gospodarczego
i szalej¹cej inflacji. Proklamowano utworzenie w Lêborku Rady Robotniczej i ¯o³nierskiej, ale nie przetrwa³a ona d³ugo. Utrzyma³ siê przy w³adzy reprezentuj¹cy nurt konserwatywny ca³y aparat urzêdniczy z landratem dr. A. Kressmannem (landrat w latach
1918–1934) i burmistrzem dr. Mittenzweyem. Rozk³ad armii cesarskiej doprowadzi³ do
utworzenia wojskowej organizacji stra¿y granicznej Grenzschutz-Ost. Jej oddzia³y powsta³y równie¿ na terenie powiatu lêborskiego. Obok tego powsta³y oddzia³y Rezerwy
Stra¿y Granicznej (Reserve des Grenzschutz-Ost) zwane w skrócie Regrost skupiaj¹ce
z regu³y przedstawicieli nurtu konserwatywnego (junkrów), nie dopuszczaj¹c do swych
szeregów przedstawicieli proletariatu, Polaków i komunistów. W powiecie lêborskim
oddzia³y te tworzy³ kreisrat major Sametzki. Podstawowym ich zadaniem by³a ochrona
granic, ale w praktyce kierowa³y swe dzia³ania m.in. równie¿ przeciwko polskiej ludnoœci powiatu. Oddzia³y Regrostu dzia³a³y do koñca 1919 r. W kwietniu 1919 r. powiat
lêborski ogarnê³a fala strajków. Z nurtu robotniczego wy³oni³o siê kilka lewicowych
organizacji o radykalnych pogl¹dach: Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD – Sozialdemokratische Partei Deutschlands) dysponuj¹ca w³asn¹ organizacj¹ paramilitarn¹
„Reichsbanner Schwarz-Rot-Gold” z³o¿on¹ g³ównie z by³ych ¿o³nierzy frontowych
o przekonaniach lewicowych i skrajnie lewicowa Komunistyczna Partia Niemiec (KPD
– Kommunistische Partei Deutschlands) oraz sk³aniaj¹ca siê ku komunistom Niezale¿na
Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (USPD – Unabhängige Sozialdemokratische Partei
Deutschlands). Partie to d¹¿y³y do dalszych rewolucyjnych przemian, uspo³ecznienia
œrodków produkcji, powszechnego wyw³aszczenia w³asnoœci i nawi¹zania œcis³ej wspó³pracy z bolszewikami w Rosji. Do licz¹cych siê w powiecie partii nale¿a³a Niemiecka
Partia Narodowa (DVP – Deutsche Volkspartei) – ugrupowanie nacjonalistyczne zwi¹zane
7
Ch. von Krockow, O niemieckich mitach, prze³. A. Romaniuk, Warszawa 2000, s. 23.
248
Marek Dziêcielski
z bur¿uazj¹ i sferami przemys³owymi i handlowymi. ¯ydowskie pochodzenie jej przywódcy dr. Hirschberga sta³o siê w koñcu lat 20. XX w. powodem silnych ataków ze
strony narodowych socjalistów8.
Kontrreakcja konserwatystów i rojalistów by³a natychmiastowa. Pod koniec 1918 r.
powsta³a konserwatywno-monarchistyczna Niemiecko-narodowa Partia Ludowa (DNVP
– Deutschnationale Volkspartei). Czarno-bia³o-czerwone sztandary skupia³y nie tylko
wielk¹ w³asnoœæ ziemsk¹ (junkrów), ale tak¿e wrogich republice urzêdników pañstwowych, by³ych oficerów armii cesarskiej i znaczn¹ czêœæ inteligencji. Silna pozycja DNVP
wynika³a równie¿ z poparcia organizacji paramilitarnej „Stahlhelm”9. Cz³onkowie tej
organizacji g³osowali w Lêborku na listy DNVP. Lêborska organizacja Stahlhelmu dowodzona przez dyrektora Rehbehna wchodzi³a w sk³ad okrêgu s³upskiego. Reprezentowa³a kierunek nie tylko antyrepublikañski i antyproletariacki, ale równie¿ antypolski.
W koñcu 1919 r. marsza³ek Paul v. Hindenburg sformu³owa³ tezê o no¿u w plecy wbitym
Niemcom przez rewolucjonistów. Z obawy przed radyka³ami junkrzy zaczêli zatrudniaæ
w swych maj¹tkach by³ych ¿o³nierzy Freikorpsów tworz¹c niejako w³asn¹ stra¿ przyboczn¹. Punktem kulminacyjnym kontrrewolucji by³ pucz Kappa, w wyniku czego zmuszono rz¹d berliñski do ust¹pienia, a w jego miejsce zamierzano wprowadziæ dyktaturê
wojskow¹. Si³y prawicowe powiatu lêborskiego opowiedzia³y siê po stronie organizatorów puczu. Do utworzenia dyktatury jednak nie dosz³o i przywrócono legalny rz¹d. Po
puczu wyraŸnemu wzmocnieniu uleg³a na terenie powiatu KPD. Wzrost znaczenia rewolucyjnie usposobionych si³ lewicowych prowadzi³o z regu³y do strajków robotniczych
i wyst¹pieñ t³umionych przy u¿yciu si³ policyjnych. Sytuacja by³a zaogniona do tego
stopnia, ¿e w czerwcu 1920 r. najbardziej skrajne grupy proletariatu d¹¿y³y do stoczenia
zbrojnej walki z junkierstwem. Robotnicze kompanie szturmowe zaopatrywano w broñ.
Raport landrata lêborskiego donosi³ o zamiarach opanowania strategicznych obiektów:
landratury, ratusza, poczty i banku. Kiedy upad³ strajk czerwcowy, opad³a równie¿ aktywnoœæ rewolucyjna mas robotniczych i plan powstania zbrojnego10.
W DNVP sta³ym punktem dyskusji by³ problem przywrócenia starych granic sprzed
1914 r. Optowano za likwidacj¹ „polskiego korytarza”. Umiarkowane pogl¹dy, które
8
A. Czarnik, Okres Republiki Weimarskiej i rz¹dów hitlerowskich, [w:] Dzieje Lêborka, red. J. Lindmajer i T. Machura, Poznañ 1982, s. 134.
9
Stahlhelm – Bund der Frontsoldaten. Organizacja paramilitarna utworzona w Magdeburgu w grudniu 1918 r. przez oficera rezerwy Franza Seldte. Organizacja by³a zbrojnym ramieniem DNVP (Deutschnationale Volkspartei). Zorientowana monarchistycznie sta³a w opozycji do Republiki Weimarskiej.
W 1930 r. Stahlhelm liczy³ ju¿ ponad pó³ miliona cz³onków i by³ najsilniejsz¹ organizacj¹ paramilitarn¹
w Niemczech finansowan¹ ze œrodków dawnych ¿o³nierzy oraz w³aœcicieli ziemskich (junkrów) skupionych w Deutschen Herrenklub (Klub Panów Niemieckich). Pomimo, i¿ Stahlhelm wystêpowa³ oficjalnie jako organizacja ponadpartyjna, to w 1929 r. opowiedzia³ siê przeciwko republice i demokracji. Jej
celem by³o wprowadzenie dyktatury w Niemczech, wojna odwetowa i utworzenie antyparlamentarnego pañstwa stanowego. W 1931 r. Stahlhelm nale¿a³ do za³o¿ycieli Frontu Harzburskiego (Harzburger
Front) skierowanego przeciwko Republice Weimarskiej. Po zdobyciu w³adzy przez narodowych socjalistów nast¹pi³o „ujednolicenie” (Gleichschaltung) organizacji bojowych. Stahlhelm wcielono do struktur
SA pod nazw¹ Nationalsozialistischer Deutscher Frontkämpferbund, a w 1935 r. rozwi¹zano.
10
Heimat-Kalender des Kreises Lauenburg i. Pom. für das Jahr 1933, s. 18 (dalej cyt. HKKL).
Elity agrarne powiatu lêborskiego i Pomorza Zachodniego...
249
reprezentowa³ szukaj¹cy kompromisu z Polsk¹ Reinhold v. Thadden z Trzyg³owia 11,
musia³y dla pozosta³ych brzmieæ jak zdrada. Wed³ug Thaddena Niemcy powinny zadowoliæ siê odzyskaniem Gdañska (po³¹czonym z reszt¹ pañstwa lini¹ kolejow¹) i zapewnieniem autostradowego po³¹czenia z Prusami Wschodnimi12. Tymczasem niewielkie
oddzia³y 20–60 stahlhelmowców z „Pommern-Treue” przy wsparciu Reichswery przeprowadza³y kontrolê obszarów nadgranicznych i organizowa³y nielegalne sk³ady broni.
W czerwcu 1930 r. odby³a siê w Szczecinie pod has³em „Ostfront und preußische Idee”
pierwsza koncentracja wojsk ca³ego Landesverband-u w sile 20 tys. ludzi. Pielêgnowano
te¿ œcis³e zwi¹zki z Landesverband-em w Prusach Wschodnich. W 1929 r. 6 tys. Pomorzan maszerowa³o w Królewcu i jednoczeœnie 4 tys. w Lêborku. Dowódca Stahlhelmu
w S³upsku (Gau-Stolp) v. Wolff, przy okazji pozdrowieñ noworocznych na pocz¹tku
1932 r. pisa³ w niemiecko-narodowym „Pommerschen Tagespost”:
„Nur ein wehrfreundiges Deutschland wird unsere machtlüsternen Nachbarn im Osten zur
Selbstbescheidung führen”13.
DNVP nie by³a polityczn¹ opozycj¹ wobec Republiki Weimarskiej, lecz opozycj¹
antydemokratyczn¹ z nacjonalistyczn¹ ideologi¹. Odrzuca³¹ Republikê Weimarsk¹ widz¹c
w niej jedynie formê przejœciow¹ („Zwischenreich”). Pogl¹dy i resentymenty cz³onków
partii zmierza³y do utworzenia pañstwa autorytarnego, w którym nad masami dominowa³aby osoba przywódcy (Führerfigur). DNVP uwa¿a³a, ¿e pañstwo uzale¿nione od
partii i polityków nie mo¿e byæ suwerenne, by³oby lepiej gdyby system parlamentarny
z wiecznie dyskutuj¹cymi politykami zast¹pi³ „starker Mann”. W tym zakresie pogl¹dy
DNVP zbli¿a³y narodowych konserwatystów i monarchistów do NSDAP. Zorganizowany 19–20 wrzeœnia 1931 r. w Szczecinie Parteitag by³ okazj¹ do zademonstrowania
jednoœci i podkreœlenia, ¿e program partii ma na celu odejœcie od systemu republikañskiego. W ulotkach DNVP piêtnowano „korupcjê socjaldemokratów” i „czerwone niebezpieczeñstwo”. Wielu propagatorów pañstwa chrzeœcijañsko-monarchistycznego
z silnym przywódca na czele wyra¿a³o pogl¹d, jaki przedstawiono w 1932 r. na zjeŸdzie
cz³onków DNVP w Szczecinie:
„Das Dritte Reich wird die preußische Monarchie der Hohenzollern oder es wird nichts sein” 14.
Do najwiêkszych orêdowników monarchii nale¿eli Reinhold v. Thadden z Trzyg³owia i Ewald v. Kleist ze Smêcina15. Od idei monarchizmu DNVP nie odesz³a nawet
Reinhold Leopold Adolf v. Thadden-Trieglaff (ur. 13 sierpnia 1891 r. w Mor¹gu, zm. 10 paŸdziernika 1976 r. w Fuldzie w Hesji). Doktor prawa i teologii. Brat zamordowanej w 1944 r. przez
hitlerowców Elisabeth v. Thadden.
12
K. T. Inachin, Die DNVP..., s. 103.
13
Ibidem, s. 103.
14
Ibidem, s. 107.
15
Ewald v. Kleist (ur. 22 marca 1890 r., zm. 9 kwietnia 1945 r.), w³aœciciel dóbr Smêcino k. Bia³ogardu. Prawnik, pose³ do Reichstagu z ramienia DNVP, jeden z najbardziej znanych przeciwników narodowych socjalistów wœród niemieckich konserwatystów. Zob. K. T. Inachin, Die DNVP..., op.cit., s. 101.
11
250
Marek Dziêcielski
w 1933 r. Monarchiœci z DNVP zwalczali NSDAP, jednoczeœnie sympatyzowali z w³oskimi faszystami ho³duj¹cymi filozofii konserwatywnego pañstwa stanowego. W 1928 r.
delegacja z Hansem Joachimem v. Rohrem16 na czele z³o¿y³a wizytê Mussoliniemu,
a przewodnicz¹cy Zwi¹zku OjczyŸnianego hrabia von der Goltz skonstatowa³ nawet:
„Einem deutschen Mussolini aus dem Arbeiterstande würde sich auch der Adel nicht versagen”17.
Zniszczenie Republiki Weimarskiej by³o wspólnym celem DNVP i NSDAP, kiedy
w 1933 r. stawali razem do wyborów do sejmu prowincjonalnego. Jednak ju¿ na pierwszym posiedzeniu Landtagu narodowi socjaliœci okazali siê nieuczciwym sojusznikiem.
Przedstawiciel DNVP nie zosta³ wybrany zastêpc¹ prezydenta Landtagu, który wywodzi³ siê z NSDAP, mimo i¿ DNVP stanowi³a drug¹ pod wzglêdem liczebnoœci frakcjê.
Protesty na nic siê zda³y. DNVP zosta³a zmarginalizowana i z pocz¹tkiem rzadów gauleitera Pomorza Karpensteina przesta³a siê w ogole liczyæ18.
Tabela 1. Wyniki wyborów do Landtagu pomorskiego w latach 1925–1933
1925
partia
DNVP (Deutschnationale Volkspartei)
SPD (Sozialdemokratische Partei Deutschlands)
DVP (Deutsche Volkspartei)
KPD (Kommunistische Partei Deutschlands)
WP (Wirtschaftspartei)
AMP (Aufwertungs- und Mittelstandspartei)
DDP (Deutsche Demokratische Partei)
Pommernliste
NSDAP
[%]
49,4
26,2
5,9
5,4
4,5
4,2
3,3
1,2
1929
il.
[%]
miejsc
37
40,8
20
30,6
5
4,9
4
5,8
3
5,2
3
3
3,1
1
4,1
1933
il.
miejsc
31
24
4
5
4
18,4
16,3
il.
miejsc
14
13
5,2
4
57,9
44
[%]
3
4
ród³o: Provinz Pommern, Provinziallandtag, http://de.wikipedia.org/wiki/Pommern_(Provinz).
Pierwsza komórka NSDAP w Lêborku powsta³a 1 czerwca 1928 r. Jej organizatorem
by³ pastor Melhorn z £êczyc, aktywny agitator i organizator zebrañ propagandowych.
Zosta³ pierwszym kierownikiem powiatowym (Kreisleiter) NSDAP w Lêborku. W 1929 r.
powsta³y w mieœcie bojówki SA (Sturm Abteilung), przekszta³cone póŸniej w pu³k SA
Standarte 336. Równoczeœnie powsta³a formacja SS (Schutz Staffel), przekszta³cona
w kompaniê SS-Sturm. Ju¿ w listopadzie 1929 r. pierwszy narodowy socjalista zasiad³
Hans Joachim v. Rohr z Dymnika by³ pos³em do pomorskiego Landtagu z ramienia DNVP,
czo³owym cz³onkiem pomorskiego Stahlhelmu i przewodnicz¹cym pomorskiego Landbundu (Pommersches Landbundes).
17
K. T. Inachin, Die DNVP..., op.cit., s. 107–108.
18
Ibidem, s. 108.
16
Elity agrarne powiatu lêborskiego i Pomorza Zachodniego...
251
w radzie miasta. NSDAP szybko zwiêksza³a liczbê zwolenników, czego wyrazem by³
wzrost liczby g³osów wyborczych w powiecie: 8557 w 1930 r., 12 728 – w 1932 r. Ju¿
w 1932 r. NSDAP mia³a absolutn¹ wiêkszoœæ w sejmiku powiatowym. 5 kwietnia 1932 r.
wizytê w nadgranicznym powiecie z³o¿y³ sam Adolf Hitler, wzmacniaj¹c partiê przed
maj¹cymi siê odbyæ 10 kwietnia tr. wyborami prezydenckimi, w których Hitler uzyska³
tutaj a¿ 18 607 g³osów (59,3%). NSDAP zyska³a równie¿ zwolenników w tej czêœci
spo³eczeñstwa, która dot¹d g³osowa³a na DNVP, albo optowa³a za nacjonalistyczn¹ parti¹ zwi¹zan¹ z szeroko pojêt¹ sfer¹ przemys³u i handlu. Przeciêtny obywatel Pomorza
g³osowa³ na partiê Hitlera wi¹¿¹c z tym nadzieje na poprawê sytuacji gospodarczej. To
w³aœnie na³o¿enie siê tych dwóch czynników: gospodarczego i nacjonalistycznego doprowadzi³o wkrótce do faszyzacji spo³eczeñstwa pomorskiego. Proces ten pog³êbi³ siê,
kiedy Hitler doszed³ do w³adzy. Wraz z tym rozpoczê³a siê brutalna rozprawa z ka¿d¹
opozycj¹ od komunistów, poprzez socjaldemokratów do konserwatystów. Ju¿ w pierwszych miesi¹cach rz¹dów opozycja zosta³a praktycznie sparali¿owana. Po wyborach
z 5 marca 1933 r., kiedy NSDAP uzyska³a wiêkszoœæ g³osów, na budynku lêborskiej
landratury zawieszono flagê ze swastyk¹. Landrat Kressmann przeszed³ na stronê narodowych socjalistów. Nazistami byli te¿ kolejni landraci: Berlin (1934–1937), dr Artur
Heemann (1937–1945) oraz burmistrzowie: Franz Schiffer i Ulrich Kruse (od 1936 r.)19.
Kwestia „korytarza” oraz katastrofalne po³o¿enie gospodarcze powiatu lêborskiego
po traktacie wersalskim, który sta³ siê najbiedniejszym powiatem w ca³ej Rzeszy i o najwy¿szym wspó³czynniku bezrobocia, doprowadzi³o do og³oszenia powiatu obszarem
zagro¿onym. Kryzys nasili³ siê w okresie ogólnoœwiatowego kryzysu gospodarczego.
By³a to decyduj¹ca przyczyna relatywnie wysokiego udzia³u w g³osach dla NSDAP podczas wyborów do Reichstagu od 1930 r. Na Pomorzu partia ta zdoby³a wiêcej zwolenników ni¿ w innych regionach Rzeszy20. NSDAP potrafi³a umiejêtnie wykorzystaæ kryzys
gospodarczy, zw³aszcza po 1928 r. Gwa³towny wzrost poparcia dla NSDAP w latach
1930–1932 by³ wynikiem regresu gospodarczego, bezrobocia i szalej¹cej inflacji. G³osy
spo³eczeñstwa, tak¿e reprezentuj¹cego dot¹d pogl¹dy konserwatywne zaczê³y przechylaæ szalê zwyciêstwa na stronê partii g³osz¹cej has³a radykalne.
„Wreszcie, i przede wszystkim, œwiatowy kryzys gospodarczy: prawie w ci¹gu jednej nocy
uczyni³ on z bezsilnych hord Hitlera agresywny ruch masowy”21.
W 1933 r. NSDAP wygra³a w wyborach do Reichstagu zdobywaj¹c w powiecie
lêborskim a¿ 63% g³osów. Niemiecko-Narodowa Partia Ludowa (DNVP) reprezentuj¹ca interesy w³aœcicieli ziemskich o pogl¹dach narodowo-konserwatywnych, monarchistycznych, zdoby³a blisko 14% g³osów. Ponad 10% otrzyma³a Socjalistyczna Partia Niemiec (SPD), ponad 7% – Komunistyczna Partia Niemiec (KPD), wreszcie ponad
5% – partia Centrum wspierana przez Koœció³ katolicki. Pozosta³e partie nie liczy³y siê
na scenie politycznej, zdoby³y mniej ni¿ 1% g³osów wyborczych.
HKKL für das Jahr 1933, s. 18; A. Czarnik, op.cit., s. 134–141.
U. Dorow, op.cit., s. 470–471.
21
Ch. von Krockow, op.cit., s. 24.
19
20
252
Marek Dziêcielski
Tabela 2. Wyniki wyborów do Reichstagu z 5 marca 1933 r. w powiecie lêborskim
partie polityczne
liczba
g³osów
NSDAP
DNVP (Kampffront Schwarz-weiß-rot)
SPD
KPD
Zentrum
Pozosta³e partie
Wa¿ne g³osy razem
21 301
4 633
3 413
2 439
1 739
242
33 767
[%]
63,08
13,72
10,11
7,22
5,16
0,71
100,00
ród³o: Homepage Deutsche Geschichte 1871–1945 © 2003 by Michael Rademacher M.A., www.literad.de.
Hitler zosta³ 1 sierpnia 1933 r. mianowany do¿ywotnim kanclerzem i wodzem Rzeszy.
14 paŸdziernika zosta³ rozwi¹zany Reichstag. Po œmierci prezydenta Paula v. Hindenburga przej¹³ obowi¹zki g³owy pañstwa i zwierzchnika armii. Niemcy znalaz³y siê pod
rz¹dami monopartii. Odt¹d obok hymnu pañstwowego Deutschland, Deutschland über
alles odœpiewywano obowi¹zkowo Horst Wessel Lied22 – hymn SA-mannów:
Die Fahne hoch, die Reihen fest geschlossen
S.A. marschiert mit ruhig festem Schritt
Kam«raden die Rotfront und Reaktion erschossen
Marschier’n im Geist in unsern Reihen mit
Die Straße frei den braunen Batallionen
Die Straße frei dem Sturmabteilungsmann
Es schau’n auf’s Hakenkreuz voll Hoffnung schon Millionen
Der Tag für Freiheit und für Brot bricht an 23.
Administracja pañstwowa znalaz³a siê pod ca³kowit¹ kontrol¹ NSDAP. Organy w³adzy
samorz¹dowej wpierw podporz¹dkowano partii, a potem zlikwidowano. Wszystko podporz¹dkowano strukturom partyjnym NSDAP. Od 1 stycznia 1934 r. zaczê³a obowi¹zywaæ nowa ustawa o ustroju gmin. Stary sk³ad rady miasta i magistraty wymieniono na
Horst Wessel (1907–1930), syn pastora z Bielefeld. Student prawa. Od 1926 r. w NSDAP i SA.
Autor Die Fahne hoch (1927 r.). Zmar³ w wieku 23 lat w wyniku zamachu dokonanego 14 stycznia
1930 r. w mieszkaniu jego przyjació³ki przez bojówkarzy komunistycznych. Szybko sta³ siê pierwszym
mêczennikiem NSDAP. Na jego pogrzebie 1 marca 1930 r. po raz pierwszy publicznie odœpiewano
Horst Wessel Lied. Pieœñ zrobi³a zawrotn¹ karierê, sta³a siê hymnem narodowych socjalistów, a w koñcu
drugim nieoficjalnym hymnem pañstwowym. Po zakoñczeniu wojny wykonywanie pieœni zosta³o zakazane.
23
W górê sztandar, szeregi mocno zwarte // S.A. maszeruje spokojnym mocnym krokiem // Towarzysze rozstrzelani przez czerwony front i reakcjê // Maszeruj¹ w duchu w naszych szeregach // Wolne
ulice dla brunatnych batalionów // Wolne ulice dla ¿o³nierzy oddzia³ów szturmowych // Pe³ne nadziei
spogl¹daj¹ na swastykê ju¿ miliony // Nadszed³ dzieñ wolnoœci i chleba.
22
Elity agrarne powiatu lêborskiego i Pomorza Zachodniego...
253
nowy, œciœle podporz¹dkowany miejscowemu kierownictwu NSDAP. W praktyce ³¹czono
czêsto funkcje landrata i kreisleitera. Odt¹d w mieœcie i powiecie rz¹dzili funkcjonariusze NSDAP, SS lub SA. W wyniku uzyskania ca³kowitej przewagi rozpocz¹³ siê proces
„ujednolicania” (Gleichschaltung), polegaj¹cy na wyeliminowaniu wszelkiej opozycji
i przekazaniu nieograniczonej w³adzy w rêce kierowników powiatowych (kreisleiterów)
NSDAP: Ernsta Müllera, a w latach 1936–1939 Heinza Mella, póŸniej Friedricha Malmendiera. Ulice opanowali bojówkarze z pu³ku SA Standarte 336 Standartenführera
Modrowa, a póŸniej Standartenführera Schiefnera. Pod nadzorem SA zaczêto wznosiæ
osiedla mieszkaniowe na terenie Lêborka i powiatu, aby wzmocniæ pas graniczny 24.
Rz¹dy narodowych socjalistów odcisnê³y silne piêtno na Pomorzu, a w ziemi lêborskiej w szczególnoœci. Paul Rommel, Kreisgeschäftsführer NSDAP, pisa³ m.in.:
„Dziêki Führerowi, który w 1933 r. przej¹³ w³adzê, nasz powiat lêborski nie jest ju¿ powiatem
nadgranicznym, lecz znajduje siê znowu poœrodku prastarego niemieckiego obszaru” 25.
Organizacje hitlerowskie wkroczy³y w ka¿d¹ dziedzinê aktywnoœci spo³ecznej i zawodowej. Przede wszystkim jednak zdominowa³y instytucjê rodziny. Jednym z filarów
ruchu narodowo-socjalistycznego by³y bowiem dzieci i m³odzie¿. Ch³opców i dziewczêta wcielano do nazistowskich organizacji. Dziewczynki w wieku 10–14 lat wstêpowa³y
do Jungmädelbund (Untergau 176), starsze dziewczêta (15–18 lat) – do BDM (Bund
Deutscher Mädel). Nad ukszta³towaniem po¿¹danego modelu niemieckiej kobiety czuwa³
Narodowo-socjalistyczny Zwi¹zek Kobiet (NS Frauenschaft), który prowadzi³ szkolenia z zakresu roli i zadañ kobiet w nowym spo³eczeñstwie niemieckim. W Hitler Jugend
(Bann 176 Lauenburg) by³y trzy poziomy kszta³cenia ch³opców kolejnych grup wiekowych: 6–10 lat, 11–14 lat (Pimpfe) i 15–18 lat. Na ka¿dym szczeblu dzieci i m³odzie¿
poddawano na obozach (Jugendherberge) indoktrynacji politycznej, propagowano rasizm, militaryzm, kult wodza i szkolono w zakresie przysposobienia obronnego26.
Dla m³odzie¿y powy¿ej 15 lat przynale¿noœæ do HJ by³a obowi¹zkowa. Od 1936 r.
by³a to jedyna legalna organizacja m³odzie¿owa w Trzeciej Rzeszy. Mê¿czyŸni wstêpowali masowo do NSDAP i SA Standarte 336 z oddzia³ami: SA-Sturmbann I w Lêborku,
SA-Sturmbann II w Mierzynie i SA-Sturmbann III w Janowiczkach. Nad wszystkim
czuwa³a komórka Niemieckiego Frontu Pracy (DAF – Deutsche Arbeitsfront). W powiatowym kierownictwie partii (Kreisleitung NSDAP) zasiada³o 36 cz³onków z kreisleiterem Heinzem Mellem na czele. Ponadto dzia³a³o 20 komórek miejscowych (Ortsgruppe) oraz 8 placówek terenowych (Stützpunkt).
Struktury partyjne wdar³y siê w ka¿d¹ dziedzinê ludzkiej aktywnoœci. Ca³okszta³t
¿ycia spo³eczno-politycznego, zawodowego, szkolnego, a tak¿e religijnego i rodzinnego
zosta³ podporz¹dkowany interesom totalitarnego narodowosocjalistycznego pañstwa.
Spo³eczeñstwo zosta³o sprowadzone do roli bezwolnej masy wielbi¹cej Hitlera, a niepokorni lub obojêtni zostali poddani przemocy pañstwa policyjnego.
H. Peschel, Die SA-Siedlung in Lauenburg, HKKL, 1940, s. 66–67; A. Czarnik, op.cit., s. 141.
HKKL für das Jahr 1940, Jg. 35, s. 23.
26
ród³a do kaszubsko-polskich..., op.cit., t. IV, s. 87.
24
25
254
Marek Dziêcielski
Tabela 3. Najwa¿niejsze organizacje nazistowskie w powiecie lêborskim
BDM – Bund Deutscher Mädel
BDO – Bund Deutscher Osten
DAF – Deutsche Arbeitsfront
HJ – Hitler Jugend
NS Lehrerbund
NS – Deutschen Studentenbund
NS – Deutschen Dozentbund
NS Fliegerkorps
NS Frauenschaft
NS Gemeinschaft „Kraft und Freude”
NS Rechtswahrerbund
NS Reichsluftschutzbund
NS Volkswohlfahrt
RAD – Reichsarbeitsdienst
RDB – Reichsbund der Deutschen Beamten
Zwi¹zek Dziewcz¹t Niemieckich
Zwi¹zek Niemieckiego Wschodu
Niemiecki Front Pracy
M³odzie¿ Hitlera
Narodowo-Socjalistyczny Zwi¹zek Nauczycieli
Narodowo-Socjalistyczny Zwi¹zek Studentów Niemieckich
Narodowo-Socjalistyczny Zwi¹zek Docentów Niemieckich
Narodowo-Socjalistyczny Korpus Lotniczy
Narodowo-Socjalistyczny Zwi¹zek Kobiet
Narodowo-Socjalistyczny Stowarzyszenie „Si³a i Radoœæ”
Narodowo-Socjalistyczny Zwi¹zek Obrony Rzeszy
Narodowo-Socjalistyczny Zwi¹zek Obrony
Przeciwlotniczej Rzeszy
Narodowo Socjalistyczna Opieka Spo³eczna
S³u¿ba Pracy Rzeszy
Zwi¹zek Rzeszy Niemieckich Urzêdników
ród³o: Grenzlandarbeit im Dienste des Führers. Politische Soldaten im Grenlanddienst. Ein Jahr
Arbeit für den Führer im Grenzkreis Lauenburg, Köslin 1937, s. 33–36.
Wizytówk¹ Lêborka jako zagro¿onego naporem S³owiañszczyzny powiatu granicznego sta³a siê otwarta 25 czerwca 1933 r. Wy¿sza Graniczna Szko³a Kszta³cenia Nauczycieli (Grenzlandhochschule für Lehrerbildung) – kuŸnia kadr dla nowego narodowosocjalistycznego spo³eczeñstwa i g³ówny oœrodek umacniania niemczyzny na Wschodzie.
Kamieñ wêgielny po³o¿y³ w 1933 r. minister wychowania Rzeszy Bernhard Rust27.
„Mamy gor¹ce pragnienie stopienia ca³ego m³odego narodu niemieckiego we wspólnotê narodow¹, w której stanie siê on jednolitym wytopem, jednym wielkim tworem organicznym. Twór
ten wówczas nie rozpadnie siê i nie rozstaje. Bêdzie twardy jak stal Kruppa” 28.
Bernhard Rust (1883–1945). Polityk nazistowski. Odby³ studia jêzykoznawcze (germanistyka,
³acina, greka). Od 1922 r. w NSDAP. Nauczyciel gimnazjalny (zwolniony z powodu skandalu obyczajowego). W latach 1925–1928 kierownik partyjny (Gauleiter) w okrêgu Hannover-Ost. W 1930 r.
zasiad³ w Reichstagu. W 1933 r. zosta³ komisarycznym ministrem kultury. W latach 1934–1945. Minister Nauki, Edukacji i Oœwiaty. W 1935 r. ograniczono autonomiê szkó³ wy¿szych, a rektorów podporz¹dkowano bezpoœrednio Rustowi, który zosta³ kierownikiem Narodowo-socjalistycznego Zwi¹zku
Studentów Niemieckich (NSDStB – Nationalsozialistischen Deutschen Studentenbund) i Narodowo-Socjalistycznego Zwi¹zku Docentów Niemieckich (NSDDB – Nationalsozialistischen Deutschen Dozentbund) kszta³tuj¹cych ideologiczny model wychowania w duchu narodowego-socjalizmu. Nie by³
doceniany nawet przez swoich towarzyszy. J. Goebbels mówi³ o nim „absoluten Hohlkopf” (absolutny
dureñ), który „nicht ganz zurechnungsfähig sei” (jest nieca³kiem poczytalny). W dniu podpisania bezwarunkowej kapitulacji 8 maja 1945 r. Rust pope³ni³ samobójstwo w Berne k. Oldenburga.
28
Fragment przemówienia radiowego ministra Rusta. Festrede des preussischen Ministers für
Wissenschaft Kunst und Volksbildung Dr. Rust, die durch Rundfunk auf den Deutschlandsender und
eine Reihe von Bezirksendern übertragen wurde, HKKL, Jg 29, 1934, s. 38.
27
Elity agrarne powiatu lêborskiego i Pomorza Zachodniego...
255
W 1934 r. rozpoczê³a siê trwaj¹ca trzy lata budowa nowoczesnego zespo³u obiektów
szkolnych. Kompleks sk³ada³ siê z budynku administracyjnego, w którym mieœci³a siê
m.in. biblioteka na 40 tysiêcy woluminów oraz czytelnia czasopism na 75 miejsc. Dalej
by³y dwa budynki z salami wyk³adowymi przygotowanymi do nauk humanistycznych
i przyrodniczych (profile biologiczny, chemiczny i fizyczny oraz instytut rolnictwa).
Z uwagi na s¹siedztwo „korytarza” i „krwawi¹cej granicy wschodniej” przed szko³¹
stawiano szczególne zadania, jako forpoczty niemczyzny na Wschodzie. W tym celu
utworzono Instytut Historyczno-Politycznej Wiedzy o Pograniczu (Institut für historischpolitische Grenzlandkunde). Do programu nauczania wchodzi³y: ludoznawstwo (Volkskunde), geografia obrony (Wehrgeographie), nauka o pograniczu (Grenzlandkunde), nauka
o rasach (Rassenkunde) – przedmioty inaczej ni¿ dot¹d formuj¹ce nauczycieli i wychowawców niemieckiej m³odzie¿y. W jednym z budynków by³a sala kinowa na 260 miejsc
wyposa¿ona w nowoczesny sprzêt do wyœwietlania filmów i przeŸroczy. Oba budynki
mieœci³y te¿ pokoje seminaryjne dla zatrudnionych 28 naukowców w stopniu docenta.
Przestrzenny centralny korytarz prowadzi³ do ogromnej auli na 1200 osób bêd¹cej jednoczeœnie sal¹ koncertow¹ (scena dla orkiestry, organy 25-g³osowe) i sal¹ na uroczystoœci. Wokó³ budynku rozlokowane by³y obiekty i urz¹dzenia sportowe29.
„Dziêki wyborowi Lêborka jako siedziby narodowo-socjalistycznej Wy¿szej Szko³y Kszta³cenia Nauczycieli rz¹d da³ mieszkañcom wschodniej czêœci Pomorza wielkoduszny dowód gotowoœci i woli czynnego wspierania ludnoœci tej ziemi w jej gospodarczej i kulturalno-politycznej
walce na granicy Rzeszy [...]. W nowym lêborskim zak³adzie w sposób niezafa³szowany ujawnia siê kulturalna i polityczno-wychowawcza wola narodowego-socjalizmu oddania ca³ego
wychowania i kszta³cenia w s³u¿bê odrodzenia narodu niemieckiego z krwi i ziemi (Blut und
Boden)”30.
W krótkim czasie od otwarcia uczelni studiowa³o w niej oko³o 750 studentów z: Pomorza (350), Brandenburgii (86), Hanoweru (67), Prus Zachodnich i Wschodnich (60), Saksonii (42), Hesji (22), Westfalii (19), Szlezwiku-Holsztynu (16), Œl¹ska (16) i innych
czêœci Rzeszy. Lêborska placówka kszta³ci³a niemal wszystkich nauczycieli szkó³ podstawowych z Pomorza Zachodniego. Szko³a mia³a przyjmowaæ rocznie 200–250 studentów, w tym 100–150 z Pomorza. W lêborskiej placówce kszta³cili siê nauczyciele szkó³
podstawowych, oraz – w cyklu dwuletnim – studenci zamierzaj¹cy kontynuowaæ naukê
na uniwersytetach, a tak¿e przyszli dyplomowani rolnicy31.
15 lutego 1936 r. konsul RP w Szczecinie H. Sztark raportowa³ o wzmo¿onej antypolskiej i antys³owiañskiej propagandzie. Urabianiem ideologii uzbrojonej w naukowo
spreparowane argumenty zajmowa³a siê w³aœnie lêborska akademia pedagogiczna –
Hochschule für Lehrerbildung. Zadaniem ka¿dej z podobnych placówek by³o szerzenie
niemczyzny w obszarach Rzeszy zagro¿onych inn¹ kultur¹, jednak nie przemoc¹ na wzór
P. Bode, Der Neubau unserer Lauenburger Grenzlandhochschule für Lehrerbildung, HKKL,
Jg 33, 1938, s. 28–30.
30
Unsere Hochschule, HKKL, Jg 29, 1934, s. 35, 36.
31
P. Bode, Vom Ausbau unserer Grenzlandhochschule, HKKL, Jg 32, 1937, s. 26–28.
29
256
Marek Dziêcielski
bismarckowski, ale podstêpem, pod pozorem szerzenia pomocy, cywilizacji. Studenci
lêborscy, którzy mieli byæ skierowani do pracy na pograniczu obowi¹zkowo uczyli siê
jêzyka polskiego, byli wysy³ani do Polski celem lepszego poznania jêzyka, kultury, zwyczajów, zdobycia zaufania. Studenci urz¹dzali obozy letniskowe propaguj¹c zdrowy tryb
¿ycia i wypoczynek, dawali bezp³atne koncerty muzyki klasycznej na wolnym powietrzu. W szkole metodycznie fa³szowano historiê. Upowszechniano rzekomy fakt historyczny, jakoby Wis³a by³a rzek¹ pragermañsk¹ (urdeutscher Fluss), ¿e ziemia lêborska
nale¿a³a do Polski tylko w latach 1637–1657, a nie od 1466 r. (stosunek lenny traktowano przy tym, jako rzekome prawa Prus do tych ziem). Tendencyjnie pomniejszano pañstwowotwórcz¹ rolê Polski. Pseudonaukowe opracowania niemieckie nadu¿ywa³y faktów historycznych w celu zas³ug kolonizacyjnych Niemców na wschodzie. Zapominali
przy tym, ¿e koloniœci niemieccy pod¹¿ali na wschód nie po to by szerzyæ niemczyznê,
ale szukaæ nowych mo¿liwoœci gospodarowania w kraju zniszczonym wojnami i potrzebuj¹cym r¹k do pracy. Ró¿norakie organizacje i towarzystwa (zw³aszcza Reichsverband
der Heimattreuen West- und Ostpreusse) podtrzymywa³y antypolsk¹ propagandê i nienawiœæ do narodu polskiego organizuj¹c antypolskie demonstracje, napisy, wystawy
i prelekcje, a w œwietlicach NSDAP coraz czêœciej rozprawiano o koniecznoœci rozprawy z Polsk¹32. D¹¿¹c do zmiany „hañbi¹cego” traktatu wersalskiego Niemcy podkreœlali
jasno:
„Unsere Pflicht ist es, unsere Brüder in Westpreussen und Schlesien zu unterstützen dass diese
gebiete einst wieder deutsch werden33.
W podobnym raporcie dotycz¹cym dzia³alnoœci lêborskiej Hochschule opracowanym 1 grudnia 1937 r. przez konsula Sztarka dla Ambasady w Berlinie czytamy miêdzy
innymi: jednym z obszarów, z którego niemczyzna mia³a promieniowaæ by³ Lêbork ze
swoj¹ akademi¹ pedagogiczn¹, kszta³c¹c¹ w ci¹gu czterech semestrów 200 maturzystów na nauczycieli szkó³ powszechnych. Kadra profesorska nie tylko prowadzi³a wyk³ady, ale organizowa³a ¿ycie kulturalne ca³ego regionu. W szkole dzia³a³a orkiestra
symfoniczna, która koncertowa³a w przestronnej auli, oraz chór, który obje¿d¿a³ miasta
i wsie z wystêpami artystycznymi i referatami. Szko³a organizowa³a równie¿ obozy
akademickie, zw³aszcza we wsiach przygranicznych. Wszystko po to, aby przyci¹gn¹æ
do siebie ludnoœæ Pogranicza i zdobywaj¹c jej zaufanie prowadziæ dzia³alnoœæ germanizacyjn¹34.
Okres bezpoœrednio przed wybuchem drugiej wojny œwiatowej wype³nia³y w prasie
artyku³y utrzymane w duchu narodowego socjalizmu. Profesor lêborskiej Wy¿szej Szko³y Kszta³cenia Nauczycieli i funkcjonariusz NSDAP dr W. Quade objaœnia³ cechy charakterystyczne rasy aryjskiej: poci¹g³e w¹skie twarze i czaszka, jasne blond w³osy, oczy
32
ród³a do kaszubsko-polskich aspektów dziejów Pomorza Zachodniego do roku 1945, red.
B. Wachowiak, t. IV: Pomorze Zachodnie w okresie od traktatu wersalskiego po klêskê III Rzeszy
w 1945 r., Poznañ–Gdañsk 2006, s. 51–59.
33
Ibidem, s. 59–60.
34
Ibidem, s. 81.
Elity agrarne powiatu lêborskiego i Pomorza Zachodniego...
257
g³êboko niebieskie. W tym samym duchu charakteryzowa³ Pomorzan i ich mowê na tle
innych jêzyków (dialektów) Niemiec. Cofn¹³ siê do prehistorii, do epoki kamienia i okresu
lateñskiego, aby udowodniæ niemieckoœæ tych ziem. Powieli³ znany ju¿ schemat wychwalaj¹cy wszystko, co niemieckie: ksi¹¿êta gdañscy krzewili niemieck¹ kulturê, sprowadzaj¹c niemieckie prawo, mnichów i osadników. Ich dzie³o kontynuowa³ niemiecki
Zakon Krzy¿acki. Krzy¿acy utworzyli miasto Lêbork w 1341 r. oraz £ebê, wydali wiele
przywilejów lokacyjnych dla wsi, popierali niemieckie osadnictwo. Powiat lêborski pod
koniec rz¹dów krzy¿ackich mia³ posiadaæ przewa¿aj¹ce niemieckie spo³eczeñstwo,
a obok niego nieliczne liczebnie spo³eczeñstwo kaszubskie. Kaszubska wielka w³asnoœæ
ziemska, której twórc¹ by³ dom ksi¹¿êcy, w wiêkszej czêœci opuœci³a tê ziemiê z obawy
przed obróceniem w poddanych krzy¿ackich. Ich ziemia przypad³a Zakonowi, który osadza³ ch³opów i rycerstwo niemieckiego pochodzenia. Poza tym by³a jeszcze bardzo zubo¿a³a szlachta kaszubska nazywana pankami (Panenadel). Ta szlachta ulega³a stopniowej pauperyzacji wskutek podzia³ów rodzinnych maj¹tków, a¿ w koñcu obraca³a siê
w ch³opów. Kaszubscy ch³opi, którzy pod rz¹dami Zakonu zachowali lojalnoœæ otrzymali w³asny samorz¹d. Kaszubskie wsie ch³opskie szybko niemcza³y i zatarciu ulega³y granice miêdzy wsiami ziemi lêborskiej i innymi wsiami niemieckimi. Zniszczenia wojenne,
zw³aszcza wojny trzydziestoletniej, spowodowa³y koniecznoœæ nowych lokacji i osadnictwa. Quade dowodzi³ dalej, ¿e wiêkszoœæ osadników miêdzy XV i XVII w. pochodzi³a
z Zachodu. W latach 1637–1657 ziemia lêborska by³a czêœci¹ pañstwa polskiego. Wkroczyli polscy urzêdnicy i polski koœció³ katolicki rozpoczynaj¹c repolonizacjê i rekatolizacjê. Niemczyzna by³a w zagro¿eniu. Sytuacja uleg³a odwróceniu po przejêciu ziemi
lêborskiej przez Brandenburgiê. Jeœli przejrzymy listê w³aœcicieli ziemskich z 1658 r.
mo¿na mieæ fa³szywe wra¿enie, co do przynale¿noœci narodowoœciowej mieszkañców
naszej ojczyzny. Setki niemieckich ch³opów nie zosta³o ujêtych w listach ho³downików
z 1658 r. Niektórzy cz³onkowie rodzin panków wystêpuj¹ w XVIII w. jako oficerowie
w wojsku pruskim. Szczególnie znane s¹ rodziny: v. Krockow, v. Natzmer, v. Grelle,
v. Grumbkow, v. Diezelski, v. Selchow, v. Somnitz. Fryderyk Wielki poczyni³ kroki, aby
uwolniæ ch³opów od ucisku szlachty, obowi¹zkowych szarwarków. Na pocz¹tku XIX w.
nast¹pi³o uw³aszczenie. Spowodowa³o to radykaln¹ zmianê w stosunkach w³asnoœciowych. Za samodzielne do funkcjonowania zosta³y uznane tylko du¿e gospodarstwa ch³opskie. Ponadto wywierano presjê na ch³opów w maj¹tkach szlacheckich, aby uprawian¹
ziemiê wykupywali od szlachty. Poprzez tworzenie nowych, samodzielnych ekonomicznie gospodarstw starano siê ograniczyæ liczbê ludzi bez domu i bez pracy, którzy albo
szukali œrodków do ¿ycia w mieœcie, albo emigrowali za ocean (Brazylia, USA). Dalsze
przeobra¿enia i industrializacja jeszcze bardziej odmieni³y sk³ad narodowoœciowy ziemi
lêborskiej35. Polityka monopartyjnego pañstwa narodowosocjalistycznego skierowana
by³a na walkê z polskoœci¹ i wszelkimi œladów s³owiañszczyzny w ogóle. W 1937 r.
35
W. Quade, Die Bevölkerung des Kreises Lauenburg, HKKL für das Jahr 1938, Jg. 33, s. 45–52.
Dr Willy Quade by³ kreisgruppenleiterem Zwi¹zku Niemieckiego Wschodu (Bund Deutscher Osten)
w Lêborku.
258
Marek Dziêcielski
przeprowadzono akcjê germanizacji nazw miejscowych zastêpuj¹c nazwy s³owiañskie
nowymi – typowo germañskimi. 29 grudnia 1937 r. nowe nazwy otrzyma³o 7 miejscowoœci:
Charbrow (Charbrowo) – Degendorf
Chmelenz (Chmieleniec) – Hammerfelde
Chottschow (Choczewo) – Gotendorf
Paraschin (Paraszyno) – Paretz
Sarbske (Sarbsk) – Sarsen
Zelasen (¯elazna) – Hohenwaldheim
Zinzelitz (Dziêcielec) – Spechtshagen36.
Naziœci skierowali swoj¹ nienawiœæ równie¿ przeciwko komunistom i ¯ydom. Zw³aszcza ludnoœæ ¿ydowska znalaz³a sie w rozpaczliwej sytuacji. Ci, którzy nie opuœcili Lêborka w pocz¹tkowym okresie rz¹dów narodowych socjalistów, skazani byli na liczne
szykany, a w koñcu terror ze strony bojówek SA i SS. W czasie nocy kryszta³owej 9/10
listopada 1938 r. sp³onê³a lêborska synagoga i kaplica na kirkucie37. W celu poni¿enia
¿ydowskich mieszkañców publikowano w prasie paszkwilanckie teksty, a niekiedy odgrzebywano historie sprzed stuleci. Publikacja uznanego badacza E. Stielowa: „¯yd dopuœci³ siê morderstwa na tle rabunkowym na pocztylionie w lesie k. Oskowa” w HeimatKalender nie by³a zapewne przypadkowa 38.
Co do przysz³oœci „korytarza” Niemcy nie pozostawiali w¹tpliwoœci:
„Ta nienaturalna œciana musi run¹æ, poniewa¿ nie tylko Gdañsk, ale i Prusy Wschodnie pozostan¹ niemieckie. Miêdzy Niemcami i Polakami nie mo¿e byæ pokoju”.
Ju¿ po wybuchu drugiej wojny œwiatowej i zajêciu Polski dr W. Quade w artykule
Polens Absichten auf Lauenburg 1920 (Polskie zamiary wzglêdem Lêborka) z 1940 r.
wypomnia³ Polakom cierpienia Niemców w Poznañskiem i polskie roszczenia do Lêborka, a nawet i S³upska, kiedy Niemcy by³y bezsilne. Czego chc¹ Polacy w tym rdzennie
niemieckim obszarze – pyta³? Ostrzega³ przed koncepcj¹ Romana Dmowskiego utworzenia pañstwa polskiego okrojonego na wschodzie, ale z nabytkami na zachodzie. Kaszubi wed³ug niego s¹ wprawdzie S³owianami zachodnimi, ale nie Polakami 39.
36
Homepage Deutsche Geschichte 1871–1945 © 2003 by Michael Rademacher M.A., www.literad.de.
37
Z. Fr¹cek, Œmieræ, cmentarze i sztuka funeralna na ziemi lêborskiej, „Biuletyn Historyczny Muzeum w Lêborku i Lêborskiego Bractwa Historycznego” 2005, nr 26, s. 45.
38
W oskowskim lesie, ok. 3 km na po³udnie od Cewic, gdzie biegnie stary trakt pocztowy ze
S³upska przez Mikorowo, Oskowo, Bukowinê do Gdañska, znajdowa³a siê tablica upamiêtniaj¹ca dawne wydarzenie. Pisa³o na niej, co nastêpuje: „25 wrzeœnia 1781 r. pochowano w Kozinie k. S³upska
pocztyliona Johanna Erdmanna Salonky, który zosta³ zabity przez pewnego ¯yda w okolicach Oskowa
przez uderzenie w g³owê i poder¿niêcie gard³a. ¯yd o nazwisku Lewin, który zrabowa³ wóz pocztowy
z 150 talarami, zosta³ w lutym 1782 r. w Lêborku po³amany ko³em”. Podobna notatka znajdowa³a siê
w aktach koœcielnych w Mikorowie. E. Stielow, Jude verübt Raubmord an einem Postillion im Wutzkower Walde, HKKL für das Jahr 1939, Jg 34, s. 114–115.
39
W. Quade, Polens Absichten auf Lauenburg 1920, HKKL für das Jahr 1940, Jg 35, s. 95–97.
Elity agrarne powiatu lêborskiego i Pomorza Zachodniego...
259
Postawy sprzeciwu wobec narodowego socjalizmu
Pomorze Zachodnie (niem. Hinterpommern) by³o bastionem kultury agrarnej. Dominowa³a tutaj stara patriarchalna wspólnota. Wszystkie w zasadzie warstwy spo³eczne:
junkrzy i ch³opi, robotnicy i drobnomieszczanie charakteryzowali siê pogl¹dami konserwatywnymi i narodowymi. Stara warstwa panów (Herrenschicht), dŸwigaj¹ca do
1918 r. na swych barkach pañstwo i armiê, zosta³a ciê¿ko dotkniêta w sferze gospodarczej i w³asnoœciowej w wyniku industrializacji pañstwa i reform rolnych w XIX–XX
wieku, ale nie powali³ nawet ciê¿ki kryzys agrarny z lat 1927–1932. Tej przemiany wielka w³asnoœæ ziemska (Großgrundbesitz) zreszt¹ nigdy w pe³ni nie pojê³a. Chcia³a, niejako jak w parku ochrony przyrody, zachowaæ resztki starego ³adu. Paradoksalnie, g³ówne
ugrupowania konserwatywno-narodowe, choæ nieufne, by³y pob³a¿liwe wobec narodowego socjalizmu i zajê³y postawê wyczekuj¹c¹. Narodowy socjalizm bowiem kierowa³
do tego agrarno-patriarchalnego konserwatywnego œwiata atrakcyjn¹ ofertê: by³ mocno
narodowy, ukierunkowany na obronnoœæ, za¿egna³ kryzys gospodarczy, a nadto zdawa³
siê, w ca³kiem staropruskim stylu, szanowaæ dyscyplinê i porz¹dek (Zucht und Ordnung). Warstwy posiadaj¹ce domaga³y siê zaœ rozwi¹zania dwóch spraw: uregulowania
„pal¹cego problemu polskiego korytarza” – niezmiernie wa¿nego dla Pomorza z uwagi
na odciêcie go od powi¹zañ gospodarczych i kulturalnych z Gdañskim i Prusami Wschodnimi oraz przywrócenia monarchii i rz¹dów Hohenzollernów40.
Dopiero z rokiem 1933 dokona³a siê na wsi pomorskiej prawdziwa i g³êboka rewolucja spo³eczna.
„Upad³a stara patriarchalna instytucja w³aœciciela maj¹tku – jego miejsce zaj¹³ wiejski funkcjonariusz NSDAP (Ortsleiter), a wraz z nim totalitarne monopartyjne pañstwo z tysi¹cami struktur, urz¹dzeñ i funkcji spo³ecznych. Ludziom wbijano do g³owy, ¿e zwyk³y robotnik folwarczny
jest równy hrabiemu, albo oficerowi. Swoje piêæ minut otrzymali nie tylko idealiœci, ale tak¿e
elementy z³e albo po prostu g³upie, które utworzy³y szwadrony Führera”.
Pomorze po 1933 r. przesta³o byæ twierdz¹ konserwatywnej Niemiecko-Narodowej
Partii Ludowej (DNVP) i Zwi¹zku ¯o³nierzy Frontowych Stahlhelm, przesta³o byæ tak¿e
ostoj¹ pietystycznego chrzeœcijañstwa. Równie¿ bardzo wp³ywowy Koœció³ ewangelicki
zosta³ podporz¹dkowany doktrynie narodowego socjalizmu (Deutsche Christen). Duchowni ewangeliccy stosunkowo wczeœnie rozpoczêli wspó³pracê z w³adzami. Doœæ
powiedzieæ, ¿e pierwsz¹ komórkê NSDAP w Lêborku zak³ada³ pastor Melhorn z £êczyc
– pierwszy kreisleiter w Lêborku. Niemieckim chrzeœcijanom przeciwstawi³ siê tzw.
Koœció³ Wyznaj¹cy (Bekennende Kirche) stworzony przez potomka szlachty lêborskiej
Reinholda v. Thaddena z Trzyg³owia41. Nale¿y tu wymieniæ przynajmniej dwa nazwiska:
W. Görlitz, op.cit., s. 63–65.
Reinhold v. Thadden jako twórca opozycyjnego Wierz¹cego Koœcio³a (Bekennende Kirche) zosta³ w maju 1934 r. wybrany na prezesa synodu w Szczecinie. Dystansowa³ siê od uleg³ych wobec
nazistów „Niemieckich Chrzeœcijan” i stan¹³ po stronie koœcielnej opozycji wobec rz¹dów narodowych
socjalistów. Zob. W. Hühne, Thadden-Trieglaff. Leben unter uns, Kreuz-Verlag Stuttgart 1959.
40
41
260
Marek Dziêcielski
pastora szczeciñskiego, wczeœniejszego biskupa krajowego w Meklemburgii, Heinricha
v. Rendtorffa oraz Reinholda v. Thaddena, w³aœciciela dóbr rycerskich Trzyg³ów ( Trieglaff) i Wanierowo (Vahnerow), prawnuka znanego pruskiego pietysty Adolfa Ferdynanda v. Thaddena z Trzyg³owia. Walka Wspólnoty Pracy (Arbeitsgemeinschaft) o ¿ywy
Koœció³ ludowy (Volkskirche) nie mia³a pierwotnie akcentów politycznych. Nie by³a te¿
skierowana przeciwko pañstwu Adolfa Hitlera, z którym Thadden by³ nawet pocz¹tkowo zgodny w swoim konserwatywnym nastawieniu. Sz³o wy³¹cznie o prawdziw¹ wiarê
chrzeœcijañsk¹, o sprzeciw wobec tzw. „niemieckich chrzeœcijan”, o proboszcza Thoma
z Postomina (pow. s³awieñski), który zgodzi³ siê przyj¹æ od nowych w³adz honorowy
tytu³ biskupa kamieñskiego. W Wartburg-Kirche w Szczecinie, w którym nabo¿eñstwa
g³osi³ pastor Rendtorff, zebra³ siê w paŸdzierniku 1936 r. konwent generalny Koœcio³a
Wyznaj¹cego. W 1937 r. odby³ siê „Kirchentag”, pierwowzór póŸniejszego, nowoczesnego modelu ¿ycia Koœcio³a ewangelickiego, dla którego Thadden bardzo siê zas³u¿y³.
Thadden by³ poniek¹d „tajemnym biskupem Pomorza”. W 1937 r. by³ dwukrotnie aresztowany i oskar¿any o polityczny reakcjonizm. Równie¿ Rendtorff nie uszed³ uwadze
tajnej policji pañstwowej. To by³y lata, w których oko³o 4000 duchownych z ca³ego
obszaru na wschód od £aby trzymano w „areszcie ochronnym”.
Ogólnie mo¿na sformu³owaæ tezê, ¿e w³aœciciele ziemscy z Pomorza pomimo szykan
nie wspó³pracowali z parti¹ narodowosocjalistyczn¹ i nie wstêpowali w jej struktury.
Potwierdzaj¹ tê tezê równie¿ opinie polskiego konsula generalnego w Szczecinie Heliodora Sztarka. W raporcie z 5 stycznia 1936 r. pisze m.in., ¿e wskutek polityki rolnej
ch³opi s¹ nieprzychylni w³adzom, a junkierstwo zajê³o postawê wyczekuj¹c¹.
„S¹ junkrzy sterroryzowani odsuniêci od wp³ywów politycznych, zmuszeni do przyzwyczajenia
siê. Uwa¿aj¹ oni przewa¿n¹ czêœæ zarz¹dzeñ w dziedzinie socjalnej ze strony partii i rz¹du za
eksperymentowanie szkodliwe i zbyt kosztowne, krytykuj¹ w tej dziedzinie wszystko. Jedynie
dzia³alnoœæ rz¹du w dziedzinie wojskowej pochwalaj¹ [...]. M³odzie¿ chêtnie idzie do wojska
zarówno ze sfer junkierskich, jak i ch³opskich, tudzie¿ mieszczañskich. Zauwa¿ono jednak, ¿e
entuzjazm dla œwiatopogl¹du partii, bêd¹cy doœæ silny w szeregach Jungvolku, ju¿ przy przejœciu do Hitlerjugend znacznie siê ulatnia. Jedno tylko pozostaje w m³odzie¿y, a to jest nastawienie wojskowe”42.
W sprawozdaniu z 6 czerwca 1936 r. na temat sytuacji politycznej na Pomorzu
w maju 1936 r. Sztark charakteryzowa³ m.in. nastroje w poszczególnych grupach spo³ecznych:
„CzeladŸ folwarczn¹ stara siê sobie partia NSDAP uj¹æ rozbudow¹ mieszkañ, które specjalnie
na wschodzie Pomorza Pruskiego s¹ w bardzo z³ym stanie (zwiêkszenie subwencji). Kaptowanie stanu ch³opskiego, czy to parcelacj¹, czy te¿ w wypadku s³u¿by folwarcznej popraw¹ warunków mieszkaniowych, nie ma jednak¿e specjalnego powodzenia [...]. Junkierstwo, szczególnie m³ode pokolenie, kpi sobie wyraŸnie z partii, jej urz¹dzeñ i stawia wyraŸnie i wy³¹cznie
na armiê [...]43.
42
43
ród³a do kaszubsko-polskich..., op.cit., t. IV, s. 50–51.
Ibidem, s. 81.
Elity agrarne powiatu lêborskiego i Pomorza Zachodniego...
261
Znamy bardzo nieliczne przyk³ady obejmowania urzêdów partyjnych przez w³aœcicieli ziemskich (Walter v. Corswant), ale spotyka³y siê one z ostracyzmem i towarzyskim bojkotem. Posiadaj¹c pe³ny wykaz funkcjonariuszy NSDAP z powiatu lêborskiego
z 1937 r. mo¿emy stwierdziæ, ¿e nie by³o wœród nich ani jednego przedstawiciela z warstwy szlacheckiej44. Pewnym cieniem po³o¿y³a siê na szlachcie pruskiej dzia³alnoœæ hrabiego Reinholda von Krockowa z Krokowej (powiat pucki), które po traktacie wersalskim pozosta³a po polskiej stronie granicy 45. Reinhold von Krockow jako polski oficer
kawalerii zosta³ pod koniec sierpnia 1939 r. zmobilizowany i trafi³ do 8 Pu³ku Strzelców
Konnych Pomorskiej Brygady Kawalerii w Che³mnie. Jak wspomina³ jego brat Albrecht,
na dworcu w Krokowej ¿egnano go polskimi pieœniami patriotycznymi: „Bo¿e coœ Polskê”
i „Jeszcze Polska nie zginê³a”. Jego starszy brat Heinrich, który po studiach pozosta³
w Niemczech zosta³ wcielony do Wehrmachtu i jako porucznik s³u¿y³ w 9 pu³ku kawalerii. Walczy³ na wschodzie w rejonie Charkowa. Albrecht natomiast, który zarz¹dza³
maj¹tkami wujostwa von Belowów w Rzucewie i S³awutówku, zosta³ nak³oniony do
wst¹pienia do SA. Reinhold dosta³ siê do niewoli niemieckiej w okresie kampanii wrzeœniowej. Po zwolnieniu powróci³ do domu i zarz¹dza³ maj¹tkiem krokowskim. By³ inwigilowany i w koñcu uleg³ presji nazistów i wst¹pi³ do SS. W listopadzie 1939 r. by³
Scharfführerem i dowódc¹ lokalnej jednostki 9/R2 SS. Nie wiemy dok³adnie co sk³oni³o
go do wst¹pienia do uznawanej za elitarn¹, ale zbrodniczej formacji. Trudno przypuszczaæ, aby przedstawiciel tak znakomitego rodu by³ przesi¹kniêty ideologi¹ nazistowsk¹,
która by³a zreszt¹ ca³kowicie obca przedstawicielom jego sfery. Raczej w rachubê
wchodzi³y inne przyczyny. Mo¿e chêæ ochrony maj¹tku przez nacjonalizacj¹, a mo¿e
obawa przed przeœladowaniami z powodu wczeœniejszej s³u¿by w wojsku polskim.
Wed³ug relacji œwiadków Reinhold von Krockow by³ obecny na rynku w Wejherowie,
gdzie po walkach o Gdyniê zgromadzono czêœæ wziêtych do niewoli ¿o³nierzy polskich.
Niemcy zmuszali ich do podnoszenia r¹k podczas odgrywania niemieckiego hymnu.
Potem bili jeñców do kresu ich wytrzyma³oœci, a niektórych rozstrzelali w miejscowym
Grenzlandarbeit im Dienste des Führers. Politische Soldaten im Grenlanddienst. Ein Jahr Arbeit für den Führer im Grenzkreis Lauenburg, Köslin 1937, s. 33–36.
45
Niemcy, którzy pozostali jako obywatele polscy na terenie „korytarza” w znacznej swojej wiêkszoœci
nie zaakceptowali pañstwa polskiego i nie uznawali jego trwa³oœci. Krockowowie przyjêli polskie obywatelstwo, ale nie cieszyli siê zaufaniem w³adz polskich. Hrabia Döring von Krockow, ojciec Reinholda,
by³ zaanga¿owany w dzia³alnoœæ organizacji Danziger Heimatdienst. Na zebraniu w 1922 r. w Gdañsku,
w której uczestniczy³ hrabia von Krockow, powo³ano wydzia³ propagandy Agitation für Kaschuben,
którego zadaniem by³o szerzenie hase³ separatystycznych i rozbudzanie wœród Kaszubów wrogoœci do
pañstwa polskiego celem zyskania ich sympatii w razie ewentualnego plebiscytu dotyczacego przysz³oœci
polskiego „korytarza”. Döring von Krockow zosta³ pe³nomocnikiem oddzia³u Agitation für Kaschuben
i przywódc¹ spisku maj¹cego na celu przygotowanie zbrojnego zajêcia kaszubskiej czêœci Pomorza.
Spisek zosta³ wykryty i udarmeniony, a hrabia otrzyma³ ultimatum. Z chêci utrzymania rodowej siedziby zdecydowa³ siê porzuciæ dzia³alnoœæ wrog¹ odrodzonemu pañstwu polskiemu i zadeklarowa³ swoj¹
lojalnoœæ. K. Wójcicki, Saga rodu von Krockow, Gdynia 2001, s. 157–158; B. Breza, Wejherowo
w okresie miêdzywojennym i okupacji, [w:] Historia Wejherowa, red. J. Borzyszkowski, Wejherowo
1998, s. 351.
44
262
Marek Dziêcielski
wiêzieniu46. Zarzuca mu siê równie¿, ¿e w czarnym munurze SS uczestniczy³ w wywózce Polaków ze S³awoszyna do wejherowskiego wiêzienia. ¯aden z nich nie powróci³ do
domu, zostali zamordowani w piaœnickim lesie. W koñcu Reinhold zdecydowa³ siê wyjechaæ na front wschodni, gdzie walczy³ ju¿ w mundurze oficera Wehrmachtu. Jego brat
Albrecht wspomina³, ¿e Reinhold poœwiêci³ siê i wyjecha³ na front zamiast swego rz¹dcy
Or³a – rodowitego Kaszuby, który by³ ojcem piêciorga dzieci i straci³ ju¿ na wojnie
najstarszego syna. Nie wiemy do koñca jakie motywy rzeczywiœcie wchodzi³y tutaj
w rachubê. Czy by³a to chêæ rehabilitacji za wczeœniejsz¹ dzia³alnoœæ w SS, czy te¿ efekt
rodzinnego konfliktu, o którym wspomina³ Albrecht v. Krockow, tego siê ju¿ pewnie nie
dowiemy. Tak, czy inaczej Reinhold wyruszy³ na front i zgin¹³ 7 kwietnia 1944 r. pod
Narw¹ nad Zatok¹ Fiñsk¹. Do koñca posiada³ stopieñ Scharfführera SS. Fakt, ¿e przez
tak d³ugi czas nie awansowa³ przemawia za tym, ¿e nie cieszy³ siê zbytnim zaufaniem
prze³o¿onych z tej formacji, a trzeba pamiêtaæ, ¿e w SS, zw³aszcza w warunkach wojny,
awansowa³o siê szybko i to przeskakuj¹c nieraz stopnie wojskowe. Rodzina Krockowów z³o¿y³a krwaw¹ ofiarê podczas drugiej wojny œwiatowej, w której ¿ycie oddali trzej
synowie hrabiego Döringa: Ulrich – 17 grudnia 1943 r. pod Monte Cassino, wspomniany
Reinhold – 7 kwietnia 1944 r. oraz Heinrich – 18 sierpnia 1944 r. na Litwie 47.
Z drugiej strony ledwo zauwa¿alny by³ aktywny udzia³ junkierstwa pomorskiego
w opozycji antyhitlerowskiej. Nie by³o to jednak podyktowane obaw¹ przed szykanami,
ale bardzo specyficzn¹ postaw¹ szlachty wobec pañstwa, z którym by³a œcisle zwi¹zana,
którego uosobieniem by³ król pruski i jego armia. Ka¿da rodzina mia³a w swoim gronie
oficerów, a tradycje wojskowe by³y wielopokoleniowe i siêga³y co najmniej wojen
œl¹skich. WiêŸ miêdzy pañstwem a szlacht¹ by³a tak silna, ¿e nie by³a ona w stanie
przeciwstawiæ siê nawet zwyrodnia³ym rz¹dom hitlerowskim. Szlachta stworzy³a sobie
nieprawdziwe wyobra¿enie o Reichswehrze, która by³a raczej armi¹ ludow¹ (Volksherr),
³udzi³a siê pozorami og³ady i nieuzasadnionym mrzonkami, ¿e Hitler bêd¹c „wielkim
cz³owiekiem”, nie zdaje sobie sprawy ze wszystkich haniebnych czynów swojej partii.
To z³udne przeœwiadczenie sprawi³o, ¿e ziemiañski ruch opozycyjny i konspiracyjny na
Pomorzu nigdy siê nie rozwin¹³. Spiskowanie, jak argumentowa³a szlachta, nie by³o
znane Prusakom, wiêkszoœci wydawa³o siê to po prostu nieprzyzwoite. Podkreœlenia
wymaga fakt, ¿e u podstaw takiej postawy szlachty nie le¿a³a obawa przed straszliwymi
skutkami dzia³alnoœci opozycyjnej, ale tradycyjne pruskie idee uœwiêcaj¹ce wiernoœæ
pañstwu i jego legalnej w³adzy (teraz Hitlerowi).
Po przejêciu w³adzy przez NSDAP rozpoczê³a siê walka funkcjonariuszy narodowosocjalistycznego pañstwa z owym starym patriarchalno-agrarnym œwiatem oraz Koœcio³em i jego pastorami, która przynios³a falê niesprawiedliwoœci, niezgody, lokalnych konfliktów i buntu z powodu nikczemnoœci doznawanych od funkcjonariuszy totalitarnego
46
B. Breza, op.cit., s. 370; Zob. J. Borzyszkowski, Kaszubi i Pomorze w XIX i XX wieku, [w:]
Pomorze – ma³a ojczyzna Kaszubów (historia i wspó³czesnoœæ), Gdañsk–Lubeka 2000, s. 437.
47
K. Wójcicki, Rozmowy z grafem Albrechtem von Krockow, Gdynia 1997, s. 86, 87, 95–97;
G. Berendt, Pod rz¹dami hitlerowców (1939–1945), [w:] Dzieje Krokowej i okolic, red. A. Groth,
Gdañsk 2002, s. 178–179.
Elity agrarne powiatu lêborskiego i Pomorza Zachodniego...
263
pañstwa. Rozpocz¹³ siê proces likwidacji opozycji. Na terenie unieruchomionej stoczni
w Szczecinie (Vulkan-Werft), za wiedz¹ gauleitera Pomorza Waltera Karpensteina, Hansa-Petera v. Heydebrecka48 i nowego prezydenta policji – dowódcy SS o nazwisku Engel,
pod kierownictwem SS-Obersturmführera dr. Hofmanna, urz¹dzono obóz koncentracyjny, w którym wiêziono bogatych ¯ydów, w³aœcicieli dóbr ziemskich, komunistów, socjaldemokratów i prostytutki (obóz rozwi¹zano w marcu 1934 r., dr Hofmann zosta³
uwiêziony a nastêpnie, 30 czerwca 1934 r. na rozkaz genera³a Göringa – bez wyroku –
rozstrzelany). Ju¿ w 1933 r. koalicji narodowosocjalistycznej przeciwstawi³y siê dwie
wyraziste postaci konserwatywnego pomorskiego junkierstwa: sekretarz w Ministerstwie
Rolnictwa Hans Joachim v. Rohr z Dymnika49 oraz sekretarz w pruskim Ministerstwie
Spraw Wewnêtrznych Herbert v. Bismarck z £oœnicy. Partia narodowosocjalistyczna
nie ¿yczy³a sobie obecnoœci w rz¹dzie przedstawicieli wielkiej w³asnoœci ziemskiej
i zwolenników ruchu neomonarchistycznego. Obaj gauleiterzy i nadprezydenci prowincji pomorskiej, Walter Karpenstein i jego nastêpca Franz Schwede-Coburg energicznie
wdra¿ali idee proletariacko-narodowo-socjalistyczne50. W 1934 r. na fali „ujednolicania” dosz³o do przymusowego wch³oniêcia organizacji „Stahlhelm” przez SA. Publicznie zaprotestowa³ przeciwko temu Georg Werner v. Zitzewitz z Ga³êŸni Wielkiej, pose³
z ramienia DNVP. W odwecie na Pomorze wys³ano SA-Obergruppenführera Edmunda
Heinesa wraz z nieokie³znanym Heydebreckiem na czele lotnego komanda w celu aresztowania „œwini Zitzewitza”. Nic jednak nie wskórali, gdy¿ Zitzewitz uda³ siê pod ochronê
Hans Peter v. Heydebreck (ur. 1 lipca 1889 r. w Koszalinie, zm. 30 czerwca 1934 r. w Monachium), przedstawiciel pomorskiej rodziny szlacheckiej. Oficer wojsk cesarskich. Po zakoñczeniu pierwszej wojny œwiatowej utworzy³ Freikorps Heydebreck i t³umi³ na jego czele powstania œl¹skie. Po walkach o Górê œw. Anny (1921 r.) otrzyma³ przydomek Held vom Annaberg. W 1924 r. by³ pos³em do
Reichstagu z ramienia DNVP, ale po objêciu w³adzy przez hitlerowców reprezentowa³ NSDAP.
W 1933 r. obj¹³ kierownictwo SA na Pomorzu (SA-Obergruppenführer). W czasie puczu Röhma zosta³
zamordowany przez SS w wiêzieniu Stadelheim.
49
K.T. Inachin, Die DNVP..., op.cit., s. 94. Von Rohr, pose³ do pomorskiego Landtagu z ramienia
DNVP, by³ czo³owym cz³onkiem pomorskiego Stahlhelmu i przewodnicz¹cym pomorskiego Landbundu (Pommersches Landbundes).
50
Franz Schwede-Coburg (1888–1960), polityk narodowosocjalistyczny. Z zawodu œlusarz. By³
bosmanem w marynarce cesarskiej. W 1920 r. wst¹pi³ do Reichswehry. W paŸdzierniku 1922 r. zosta³
wspó³za³o¿ycielem komórki NSDAP w Coburgu, rok póŸniej – ortsgruppenleiterem. W 1924 r. zosta³
rajc¹ w radzie miasta Coburg. W wyborach do rady miasta w 1929 r. narodowi socjaliœci uzyskali
absolutn¹ wiêkszoœæ. W latach 1930–1932 by³ jednym z wiceburmistrzów Coburga – pierwszym
w ca³ych Niemczech reprezentuj¹cym NSDAP. W 1933 r. zosta³ nadburmistrzem miasta i kierowa³
aktami terroru wobec ¯ydów i przeciwników NSDAP. Od paŸdziernika 1930 r. by³ pos³em z ramienia
NSDAP do landtagu bawarskiego, a od listopada 1933 r. pos³em do Reichstagu. Karierê polityczn¹
rozpocz¹³ na dobre wraz z objêciem stanowiska prezydenta Zarz¹du prowincji Dolna Bawaria w Regensburgu. 20 lipca 1934 r. Hitler mianowa³ go gauleiterem i nadprezydentem prowincji Pomorze. Otrzyma³
te¿ zgodê na u¿ywanie przydomku „Coburg”. W 1939 r. otrzyma³ honorowe obywatelstwo Coburga.
Na Pomorzu rz¹dzi³ ¿elazn¹ rêk¹. W 1937 r. zosta³ SA-Gruppenführerem, w 1938 r. – SA-Obergruppenführerem, a w 1939 r. – komisarzem obrony Rzeszy (Reichsverteidigungskommisar) w II Okrêgu
Wojskowym. W obliczu zbli¿aj¹cej siê Armii Czerwonej ewakuowa³ siê do Szlezwiku-Holsztynu, gdzie
13 maja 1945 r. dosta³ siê do niewoli angielskiej. Za przestêpstwa wojenne i te z 1933 r. zosta³ skazany
na 10 lat wiêzienia. U³askawiony w 1956 r. Zmar³ w Coburgu w 1960 r. w wieku 72 lat.
48
264
Marek Dziêcielski
oddzia³u Stahlhelmu w Ko³obrzegu. Inny konflikt narasta³ wokó³ monarchistycznego
„ruchu cesarskiego” (Kaiser-Bewegung) skupiaj¹cego osobistoœci o pogl¹dach narodowych i konserwatywnych, które uroi³y sobie, ¿e najwy¿szym celem ruchu hitlerowskiego musi byæ powrót cesarza na tron. Ich spotkania, takie jak te, które odbywa³y siê
w szczeciñskiej kawiarni „Westend-Café”, by³y rozbijane przez bojówki SA.
Prze³omowy by³ dzieñ 30 czerwca 1934 r. Na Pomorzu nast¹pi³ upadek niepopularnego Karpensteina stoj¹cego na czele konserwatywnego jeszcze nadprezydium (Oberpräsidium) prowincji pomorskiej, który prawdopodobnie nale¿a³ do stronników zamordowanego Gregora Strassera, rywala Hitlera. Jednak jego nastêpca, gauleiter Franz
Schwede-Coburg, okaza³ siê partyjnym dygnitarzem o daleko gorszym kalibrze, d¹¿¹cym
do szybkiej i fizycznej eliminacji najwiêkszych wrogów politycznych. Schwede-Coburg
nienawidzi³ wszystkiego, co wi¹za³o siê ze szlacht¹, stanem oficerskim, duchem pruskim
i chrzeœcijañstwem51.
Pomorscy konserwatyœci, jak Hans Schlange z Kamieñca w szczeciñskiem (Schöningen)52 uniknêli œmierci tylko dziêki szczêœliwemu zbiegowi okolicznoœci. PóŸniejszy przewodnicz¹cy G³ównego Zwi¹zku Konserwatystów Ewald v. Kleist ze Smêcina k. Bia³ogardu53 w 1934 r. unikn¹³ œmierci dziêki pomocy pewnego m³odego komunisty! Hans
Reinholz, szef redakcji konserwatywnego czasopisma „Pommerschen Tagespost” ukazuj¹cego siê na Pomorzu organu wielkiej w³asnoœci ziemskiej, musia³ siê ukrywaæ przez
d³u¿szy czas, zanim uda³o mu siê zbiec do Anglii. W 1935 r. czasopismo obchodz¹ce
jubileusz 25-lecia, zosta³o zamkniête za opublikowanie artyku³u Hansa Joachima v. Rohra
25 Jahre für Gott, König und Vaterland. Rohr szuka³ sprzymierzeñców d¹¿¹c w 1936 r. do
utworzenia ugrupowania konserwatywno-monarchistycznego. Zdo³a³ pozyskaæ dla tej
idei kilka wa¿nych osobistoœci, ale w lipcu 1936 r. zostali oni postawieni przez s¹dem za
organizowanie tego ugrupowania54.
W. Görlitz, op.cit., s. 66, 69.
Hans Schlange-Schöningen (1886–1960) – rotmistrz w stanie spoczynku. Przewodnicz¹cy pomorskiej DNVP, od 1924 r. przewodnicz¹cy partii i deputowany do Reichstagu, w latach 1920–1928
deputowany do Landtagu, w okresie 1927–1930 zastêpca przewodnicz¹cego partii. W 1928 r. za³o¿y³
Chrzeœcijañsko-Narodow¹ Partiê Ch³opów i Ludnoœci Wiejskiej (CNBL – Christlich-Nationale Bauernund Landvolkpartei), przy jej poparciu by³ w latach 1931/1932 ministrem Rzeszy (bez zakresu dzia³añ)
i komisarzem Rzeszy ds. Pomocy wschodnim prowincjom (Osthilfe). K.T. Inachin, Die DNVP..., op.cit.,
s. 93.
53
Ewald v. Kleist-Schmenzin w 1929 r. za³o¿y³ pisemko „Nationalsozialismus, eine Gefahr!”. Aresztowany w maju 1933 r. W 1938 r. jako tajny emisariusz genera³a Ludwika Becka i admira³a Wilhelma
Canarisa odby³ podró¿ do Londynu, aby poinformowaæ rz¹d brytyjski o istnieniu niemieckiej opozycji.
Próbowa³ namówiæ Winstona Churchilla i Roberta Vansittarta (1881–1957), podsekretarza stanu
w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, do zrezygnowania z polityki ustêpstw wobec Hitlera, zw³aszcza
wobec kryzysu czechos³owackiego. Kleist wspó³pracowa³ œciœle z Carlem Goerdelerem i wszed³ do
krêgu spiskowców pu³kownika v. Stauffenberga. Zosta³ aresztowany 21 lipca 1944 r. po nieudanym
zamachu na Hitlera w Wilczym Szañcu. 23 lutego 1944 r. skazany na karê œmierci. Powieszony
9 kwietnia 1945 r. w wiêzieniu w Plötzensee. http://www.jewishvirtuallibrary.org/jsource/biography/
Schmenzin.html. Zob. K. T. Inachin, Die DNVP..., op.cit., s. 101; E. Scheurig, Ewald von Kleist Schmenzin, ein Konservativer gegen Hitler, Hamburg 1968.
54
W. Görlitz, op.cit., s. 66–68; K. T. Inachin, Die DNVP..., op.cit., s. 107–108.
51
52
Elity agrarne powiatu lêborskiego i Pomorza Zachodniego...
265
Na politycznych przywódców pomorskiego junkierstwa wyroœli Ewald v. Kleist
i Karl Magnus v. Knebel-Doeberitz (1890–1942) z maj¹tku Darskowo (pow. Drawsko
Pomorskie). Kleist nale¿a³ wraz z œciœle z nim powi¹zanymi junkrami pomorskimi Friedrichem Karlem v. Zitzewitzem z Motarzyna55 i hrabi¹ v. Eulenburg-Prassen z Prus
Wschodnich, do dalekowzrocznych polityków, którzy ju¿ w 1923 r. dostrzegli w Hitlerze
zagro¿enie. W latach 30. prowadzi³ rozmowy z Hitlerem. Ju¿ w 1933 r. by³ dwukrotnie
aresztowany (w maju i czerwcu), a w 1934 r. ledwo unikn¹³ zamordowania. W sierpniu
1938 r., w okresie kryzysu sudeckiego i gro¿¹cego zamachu stanu, za wiedz¹ konspiratorów i ówczesnego szefa sztabu generalnego Ludwiga Becka56, uda³ siê z tajn¹ misj¹ do
Londynu. Mia³ przedstawiæ angielskim politykom pogl¹dy niemieckiej opozycji. Jecha³,
jak sam mówi³, „z powrozem u szyi”. 18 sierpnia 1938 r. i w nastêpnych dniach spotyka³
siê z Winstonem Churchillem, Lordem Lloydem i podsekretarzem stanu w Ministerstwie
Spraw Zagranicznych, lordem Vansittartem. Kleist próbowa³ nak³oniæ Anglików do
przeciwstawienia siê coraz wiêkszym ¿¹daniom niemieckim w okresie kryzysu czechos³owackiego. By³ tragicznym przyk³adem polityka bez szerszego zaplecza. Poparcie sekretarza stanu w urzêdzie zagranicznym barona v. Weizsäckera i nowego szefa sztabu
generalnego armii genera³a artylerii Franza Haldera, jak te¿ przeniesionego w stan spoczynku 18 sierpnia 1938 r. dotychczasowego szefa sztabu genera³a Ludwiga Becka, na
niewiele siê zda³y. Misja Kleista nie przynios³a ¿adnych efektów, zosta³a ca³kowicie
zbagatelizowana przez przywódców angielskich. Premier Neville Chamberlain, któremu
przedstawiono raport z misji Kleista, nazwa³ go „œlepym, rozwœcieczonym wrogiem Hitlera” i „nieznanym junkrem z dalekiego Pomorza”. Trudno siê dziwiæ takim reakcjom,
skoro i wœród cz³onków w³asnej sfery nie mia³ jednoznacznego poparcia. Wielu nie podziela³o jego pogl¹dów i szemrali „jak on móg³ to zrobiæ! To jest zdrada kraju! To zasz³o
za daleko...” Wbrew pierwszym odczuciom, reakcja ta nie mia³a nic wspólnego z obron¹
rz¹dów narodowosocjalistycznych. Po raz kolejny da³ o sobie znaæ stary dylemat wiernej pañstwu militarystycznej szlachty57.
Gauleiter Schwede-Coburg wzmóg³ terror wobec opozycji i d³awi³ w zarodku wszelkie przejawy oporu. W 1943 r. w wyniku donosu w³aœciciel ziemski v. Thadden-Trieglaff (Reinhold?) zosta³ skazany na trzy miesi¹ce wiêzienia tylko za to, ¿e odmówi³ modlitwê „Ojcze nasz” na grobie zmar³ego francuskiego jeñca wojennego. Schwede-Coburg wyrazi³ publicznie g³êbokie oburzenie, ¿e spotka³a go tak ³agodna kara.
55
Friedrich Karl v. Zitzewitz (ur. 1888 r. w Motarzynie, zm.?), syn Friedricha Karla v. Zitzewitza
(1863–1936) z Motarzyna k. S³upska, deputowanego powiatowego, cz³onka Landtagu i Izby Panów
(1909–1918). Prawnik, porucznik rezerwy, ostatni w³aœciciel Motarzyna. Autor ksi¹¿ek Vertriebenes
Landvolk (1952 r.) i Bausteine aus dem Osten (1967 r.). Gothaisches Genealogisches Taschenbuch,
Gotha 1923, s. 748 (dalej cyt. GGT).
56
Ludwig Beck (ur. 29 czerwca 1880 r. w Wiesbaden, zm. 21 lipca 1944 r. w Berlinie). Od 1935 r.
szef sztabu generalnego zdymisjonowany przez Hitlera w 1938 r. Wraz z Carlem Goerdelerem stworzy³
opozycjê antyhitlerowsk¹ w Wehrmachcie. Jeden z g³ównych organizatorów zamachu na Hitlera z 20
lipca 1944 r. Po nieudanym zamachu pope³ni³ 21 lipca 1944 r. samobójstwo.
57
W. Görlitz, op.cit., s. 70–72.
266
Marek Dziêcielski
Tyle szczêœcia nie mia³ ziemianin z ziemi lêborskiej Georg v. Diezelsky58, major
pruski i dziedzic majoratu choczewskiego. Nie ukrywa³ swojej pogardy do narodowych
socjalistów. Ju¿ w pocz¹tkowym okresie rz¹dów hitlerowskich wszed³ w konflikt z urzêduj¹cym od 1936 r. w Choczewie ortsgruppenleiterem Ottonem Noeske, który by³ jednoczeœnie kierownikiem miejscowej szko³y. Ten towarzysz partyjny zaraz po przybyciu
z okrêgu s³awieñskiego do Choczewa da³ do zrozumienia, ¿e zamierza odgrywaæ tutaj
rolê lokalnego dyktatora. Z jego inicjatywy gestapo aresztowa³o Diezelsky’ego z powodu rzekomego sabota¿u (chodzi³o o straty w wyniku opóŸnionych wykopek). Po piêciu
dniach aresztu i zap³aceniu 5 tysiêcy marek kary major zosta³ uwolniony. Odt¹d gestapo
czeka³o na okazjê, aby siê go pozbyæ. Nadarzy³a siê w czasie wojny, kiedy w 1943 r.
pracuj¹cy na maj¹tku niewolnicy rosyjscy zostali wymienieni na amerykañskich. Diezelsky, podobnie jak wielu innych w³aœcicieli maj¹tków, dobrze traktowa³ niewolników.
Przyby³ na dworzec kolejowy, ¿eby osobiœcie po¿egnaæ Rosjan, a poniewa¿ bardzo chcieli
wróciæ do pracy na maj¹tku po wojnie, da³ jednemu z nich kartkê z adresem. Ktoœ to
zauwa¿y³ i doniós³ ortsgruppenleiterowi Noeskemu. W maj¹tku zjawi³o siê gestapo.
Diezelsky zosta³ zabrany na przes³uchanie do S³upska. Przesiedzia³ w tamtejszym areszcie 9 miesiêcy, po czym skazano go na 8 miesiêcy wiêzienia za zakazane kontakty
z jeñcami. Bezpoœrednio po zapadniêciu wyroku zosta³ przewieziony w celu odbycia
kary do Stargardu Szczeciñskiego. Tam zmar³ 8 dni póŸniej, 2 lutego 1944 r. Przypuszczalnie zosta³ zamordowany59. Jego cia³o zosta³o skremowane, a urnê z prochami naziœci
odes³ali do Choczewa.
58
Georg Robert Adolf v. Diezelsky (ur. 21 stycznia 1873 r., zm. 2 lutego 1944 r.), major pruski.
Przedstawiciel zniemczonej rodziny Dziêcielskich z Choczewa. Najstarszy syn genera³a majora wojsk
pruskich Adolfa Friedricha Ernsta (1834–1898) i Johanny Philippiny z d. v. Boehn. W latach 1897–
–1900 studiowa³ w Akademii Wojennej w Berlinie. W latach 1901–1904 pracowa³ w VII Oddziale
Wielkiego Sztabu Generalnego w Berlinie. W 1910 r. odziedziczy³ maj¹tek Choczewo i przeszed³
w stan spoczynku. Jako dowódca batalionu walczy³ w pierwszej wojnie œwiatowej (kampania belgijska
i francuska). Odznaczony ¯elaznym Krzy¿em 1 klasy. Od 1911 r. korespondowa³, a wkrótce zaprzyjaŸni³ siê z Walterem Rathenauem, wówczas ma³o jeszcze znanym politykiem niemieckim ¿ydowskiego
pochodzenia (zamordowany 24 czerwca 1922 r. przez terrorystów z faszystowskiej organizacji
„Consul”). Zachowa³a siê korespondencja z lat 1911–1920. Zwi¹zany z ko³ami arystokratycznymi.
W 1916 r. o¿eni³ siê z hrabiank¹ Mari¹ Els¹ v. Keyserlingk (ur. 8 marca 1890 r. w Wejherowie, zm. 26
maja 1939 r. w Choczewie), najstarsz¹ córk¹ prezydenta prowincji Prusy Zachodnie hrabiego Heinricha
v. Keyserlingka z Wejherowa i Cäcilie z d. v. Below. G. von Diezelsky, Aufzeichnungen über die
Familie von Diezelsky, Lauenburg 1912, s. 27, 28; 2. Teil, Lauenburg 1920, s. 8; Lebenserinnerungen
von Georg und Oskar von Diezelsky, Lauenburg 1928, s. 38–46, 168–195; W. Rathenau, Briefe, Dresden 1926, Bd. 1, s. 163–164, 213–214, 291, 297–298; Bd. 2, s. 260–261.
59
U. Dorow, op.cit., s. 221–222.
Elity agrarne powiatu lêborskiego i Pomorza Zachodniego...
267
Udzia³ szlachty pomorskiej w planach zamachu na Hitlera
z 20 lipca 1944 r.
Przedstawiciele szlachty pomorskiej nie byli w zasadzie wtajemniczeni w plany zamachu na Hitlera. Wiedzieli o nich jedynie Ewald v. Kleist, który odda³ siê do dyspozycji
spiskowców oraz jego syn Ewald Heinrich v. Kleist, porucznik Wehrmachtu, który aktywnie uczestniczy³ w przygotowaniu zamachu pu³kownika hrabiego Clausa v. Stauffenberga z 20 lipca 1944 r. Wed³ug planu hrabiego v. Schulenburga, zaakceptowanego przez
Stauffenberga, Kleist mia³ siê wysadziæ w powietrze wraz z Hitlerem. Zgodzi³ siê na
samobójczy zamach poniewa¿, jak póŸniej stwierdzi³, chcia³ po³o¿yæ kres zbrodniczemu
pañstwu i jego w³adzom.
„I mia³em coœ, co dziœ wprawdzie wysz³o z u¿ycia, wówczas jednak odgrywa³o wielk¹ rolê,
mianowicie wielkie przywi¹zanie do mojego narodu i do mojego kraju. Jedno co odbiera³em
strasznie, to zbrodnie pope³niane w imieniu Niemiec. Po drugie, by³em podczas wojny oficerem
i prze¿ywa³em jako wielk¹ tragediê, to ¿e ludzie umierali w tej bezmyœlnej i fa³szywej wojnie.
To wywar³o na mnie g³êbokie wra¿enie, i by³o dla mnie jasne, ¿e jeœli ta wojna potoczy siê dalej,
bêdzie musia³o umrzeæ jeszcze wielu ludzi. I w istocie, od lipca 1944 a¿ do maja 1945 zginê³o
wiêcej ludzi ni¿ wczeœniej, w ci¹gu w trzech i pó³ roku wojny od 1939 r.”
Gdyby zamach siê powiód³ stanowisko kanclerza Rzeszy mia³ obj¹æ Carl Goerdeler60,
który widzia³ Kleista seniora w roli politycznego namiestnika Pomorza (przy II Okrêgu
Wojskowym w Szczecinie). Nad rozwojem polityki rolnej w nowym niemieckim rz¹dzie
pod przywództwem by³ego szefa sztabu generalnego L. Becka i by³ego nadburmistrza
Lipska C. Goerdelera, mieli czuwaæ v. Knebel-Doeberitz oraz Friedrich Karl v. Zitzewitz z Motarzyna, który popiera³ propozycje Becka dotycz¹ce problemów polityki wy¿ywienia. Zitzewitz nie posiada³ ¿adnych bli¿szych zwi¹zków z Kleistem, ale za to
z „Krêgiem z Krzy¿owej” (Kreisauer Kreis) skupionym wokó³ hrabiego Helmuta Jamesa v. Moltke.
Samobójczy zamach Kleista nie powiód³ siê wskutek nalotu aliantów. 20 lipca zamachu dokona³ sam Stauffenberg. W tym dniu œwiêtowano w Szczecinie jubileusz 10-lecia
pe³nienia urzêdu przez gauleitera Schwede-Coburga. Obecni byli wszyscy prominenci
partyjni i SS, przedstawiciele w³adz pañstwowych i Wehrmachtu, miêdzy innymi ostatni
zastêpca dowódcy II Okrêgu Wojskowego, genera³ piechoty Kienitz. Zamach na Hitlera
w Wilczym Szañcu nie powiód³ siê. Stauffenberg i jego towarzysze zostali jeszcze tej
samej nocy 21 lipca rozstrzelani w Berlinie. Kierownictwo NSDAP, SS i policja oraz
gestapo przeprowadzi³y na Pomorzu zakrojon¹ na szerok¹ skalê akcjê odwetow¹ przeCarl Goerdeler (ur. 31 lipca 1884 r. w Pile, zm. 2 lutego 1945 r.), prawnik i polityk niemiecki,
cz³onek DNVP. Od 1930 r. nadburmistrz Lipska. W 1933 r. zachowa³ urz¹d mimo odmowy wst¹pienia
do NSDAP. Od 1935 r. zwi¹zany z szefem sztabu genera³em Ludwigiem Beckiem, jako przedstawiciel
konserwatywnych spiskowców przeciwko Hitlerowi. Po obaleniu Hitlera by³ przewidziany na urz¹d
kanclerza Rzeszy. Wiedzia³ o zamachu z 20 lipca 1944 r., ale odmówi³ w nim udzia³u. Schwytany
i 8 wrzeœnia 1944 r. skazany na œmieræ. Stracony 2 lutego 1945 r. w Berlinie-Plötzensee.
60
268
Marek Dziêcielski
ciwko czynnym i potencjalnym spiskowcom. Ewald Heinrich v. Kleist zosta³ aresztowany, ale unikn¹³ stracenia. Zosta³ uwiêziony w obozie koncentracyjnym, który uda³o mu
siê prze¿yæ61. Tego samego dnia aresztowano tak¿e jego ojca Ewalda v. Kleista, Friedricha Karla v. Zitzewitza z Motarzyna, Petera Hermanna v. Zitzewitza z Domaradza, Rudolfa Ericha v. Borcke z Heinrichsdorf (du¿o miejscowoœci o tej nazwie na Pomorzu),
Adriana v. Borcke z Woliczna (pow. drawski), Vollrata v. Braunschweiga ze Stanomina
(pow. bia³ogardzki), Georga v. Boehna z Kuleszewa, Hansa Joachima v. Rohra z Dymnika (pow. cz³uchowski), Hansa Jürgena v. Kleista z Kikowa (pow. bia³ogardzki),
v. Macha z Jaworów (pow. S³upski)62, Jesco v. Puttkamera z Niepoglêdzia, Aleksandra
v. Kameke z Wierzchominka (pow. koszaliñski) oraz Oscara Caminecci-Zettuhn. ¯aden
z wymienionych nie sympatyzowa³ z w³adzami Trzeciej Rzeszy, ale tylko niektórzy, jak
Kleist i Zitzewitz, mieli bli¿sze lub dalsze zwi¹zki z spiskowcami. Kleist stan¹³ 23 lutego
1945 r. przed s¹dem ludowym (Volksgerichthof), który skaza³ go na œmieræ. Zosta³ powieszony 9 kwietnia 1945 r. w Berlinie-Plötzensee63. 11 sierpnia 1944 r. za zwi¹zki
z zamachowcami zosta³ powieszony dr prawa Aleksander v. Kameke. W³aœciciel dóbr
rycerskich wywodz¹cy siê z klasy przemys³owców Caminecci-Zettuhn zgin¹³ podczas
transportu wiêŸniów, zapewne by³ to akt zemsty zainscenizowany przez aktywistów partyjnych. Podobnie typowym by³ „wypadek” Fürsta zu Putbus, formalnie cz³onka partii,
który mia³ jednak zwi¹zki ze spiskowcami. On zmar³ z wycieñczenia w obozie koncentracyjnym. Do ofiar 20 lipca nale¿a³a te¿ Elisabeth v. Thadden-Trieglaff64, która zosta³a
aresztowana za udzia³ w rozmowach z berliñskimi opozycjonistami, a nastêpnie rozstrzelana. Wiêkszoœæ w³aœcicieli z Pomorza uwiêzionych po 20 lipca 1944 r. zosta³a
zwolniona, poniewa¿ nie dowiedziono im udzia³u w spisku. Niektórzy z nich, np. Peter
Hermann v. Zitzewitz z Domaradza, Georg v. Boehn z Kuleszewa, albo aresztowany
jeszcze przed zamachem Eberhard v. Braunschweig z Lubiszewa (pow. gryficki) zostali
zamordowani przez ¿o³nierzy sowieckich podczas przemarszu przez Pomorze.
Pomimo opisanych tu wydarzeñ nie mo¿na sformu³owaæ stwierdzenia, ¿e Pomorze
by³o ostoj¹ reakcyjnego spisku, albo jak wol¹ inni – prusk¹ Wande¹. Ch³opi, pastorzy,
junkrzy szlacheckiego czy mieszczañskiego pochodzenia znosili upokorzenie, ale – z nielicznymi wyj¹tkami – pozostawali wierni pañstwu i nie spiskowali. Jak wspomniano
wy¿ej, wielka w³asnoœæ ziemska (Großgrundbesitz) by³a przyk³adem tradycyjnej warstwy, sfery z dawna zakorzenionej, bardzo specyficznej, patriarchalnej formy ¿ycia spo61
Ewald Heinrich v. Kleist (ur. 1922 r. w Smêcinie k. Bia³ogardu), syn powieszonego w kwietniu
1945 r. z powodu udzia³u w zamachu z 20 lipca Ewalda v. Kleista. Po wojnie zosta³ wydawc¹ i inicjatorem Wehrkunde-Tagung w Monachium. Zob. Ewald von Kleist, Mitverschwörer Stauffenbergs, über
seine Motive, Hitler zu töten, und die Anwürfe gegen den 20. Juli, http://www.jf-archiv.de/archiv01/
211yy09.htm.
62
Zapewne chodzi o Albrechta v. Macha z Jaworów (niem. Gaffert).
63
O dzia³alnoœci Kleista: B. Scheurig, Ewald von Klesit-Schmenzin. Ein Konservativer gegen Hitler,
Oldenburg 1968.
64
Elisabeth v. Thadden-Trieglaff (ur. 29 lipca 1890 r., zm. 8 wrzeœnia 1944 r. w Berlinie-Plötzensee). Pedagog, za³o¿ycielka szko³y dla dziewcz¹t w³asnego imienia. Uczestniczka spisku na Hitlera.
Aresztowana 13 stycznia 1944 r., nastêpnie w lipcu 1944 r. os¹dzona i zamordowana.
Elity agrarne powiatu lêborskiego i Pomorza Zachodniego...
269
³ecznego. Tutaj tkwi³y silnie zakorzenione idee wiernoœci pañstwu. Spo³ecznoœæ ta wyda³a wprawdzie politykuj¹cych junkrów, ale byli oni nieliczni. Za to ponieœli dotkliw¹
karê. Opisane wy¿ej wydarzenia s¹ jednak œwiadectwem, jeœli nie oporu, to z pewnoœci¹
frondy w spo³ecznoœci Pomorza65.
Straty wœród szlachty lêborskiej
w okresie drugiej wojny œwiatowej i okupacji radzieckiej
Wojna i jej nastêpstwa dla ¿adnej grupy spo³ecznej w Niemczech nie by³y tak tragiczne w skutkach jak dla wielkiej w³asnoœci ziemskiej we wschodniej czêœci pañstwa.
Junkierstwo lêborskie ponios³o dotkliw¹ ofiarê krwi podczas drugiej wojny œwiatowej
(procentowo najwiêksz¹ na Pomorzu). Zgodnie z tradycj¹ synowie w³aœcicieli ziemskich
wi¹zali swe kariery czêsto ze s³u¿b¹ wojskow¹, tym razem walcz¹c w „brudnej wojnie”
na Wschodzie66. Pomijaj¹c wspomniane ofiary re¿imu hitlerowskiego (œmieræ Georga
v. Diezelsky’ego 2 lutego 1944 r.)67, wspomnieæ trzeba zarówno ¿o³nierzy, którzy ginêli
z broni¹ w rêku na froncie, jak te¿ bezbronnych cywili, którzy padli ofiar¹ barbarzyñstwa
¿o³nierzy Armii Czerwonej.
Do Wehrmachtu zostali powo³ani wszyscy zdolni do s³u¿by mê¿czyŸni. Walczyli
przeciwko Polsce, na froncie wschodnim w Rosji, a tak¿e na froncie zachodnim i po³udniowym. Ustalono, ¿e do s³u¿by wojskowej w róŸnych formacjach armii niemieckiej
zosta³o powo³anych oko³o 30 mê¿czyzn reprezentuj¹cych szlacheck¹ wielk¹ w³asnoœæ
ziemsk¹ (wówczas 20 rodzin). 17 osób nie powróci³o do domów oddaj¹c ¿ycie na polu
walki. Wiêkszoœæ z nich mia³a 20 i nieco wiêcej lat. Pozostali walczyli do koñca wojny,
dostaj¹c siê do niewoli sowieckiej b¹dŸ któregoœ z pañstw sprzymierzonych. Wszyscy,
którzy nie znaleŸli siê w zonie radzieckiej, zostali zwolnieni z niewoli i mogli siê po³¹czyæ z ocala³ymi cz³onkami rodzin, w wiêkszoœci ju¿ deportowanymi za Odrê.
Tabela 4. Szlachta lêborska w Wehrmachcie w okresie drugiej wojny œwiatowej
1. Horst Werner v. Besser z Paraszyna,
porucznik Luftwaffe
(ur. 1914 r.)
2. Karl Oskar Axel v. Bonin z Mierzynka, major
(ur. 1898 r.)
3. Friedrich Wolfgang v. Braunschweig
z Bargêdzina, porucznik
(ur. 1922 r.)
4. Ernst Oscar v. Diezelsky z Choczewa, chor¹¿y
(ur. 1924 r.)
zgin¹³ 15 sierpnia 1940 r. nad New Castle
zgin¹³ 22 lipca 1944 r. pod miejscowoœci¹
Brody w Polsce
zgin¹³ 8 wrzeœnia 1944 r. pod Luksemburgiem
zgin¹³ 6 lipca 1944 r. pod Tarnopolem
W. Görlitz, op.cit., s. 72–73.
U. Dorow, op.cit., s. 175.
67
Rok wczeœniej na froncie zgin¹³ jedyny syn Georga, Ernst Oscar v. Diezelsky. W ten sposób
wygas³a w linii mêskiej rodzina Dziêcielskich z Choczewa.
65
66
270
5. Hans v. Diezelsky z Mierzyna, oficer
(ur. 1912 r.)
6. Fritz v. Diezelsky z Mierzyna, feldwebel
(ur. 1916 r., zm. 13 lipca 1977 r.)
7. Paul v. Fournier z Redkowic, oberfeldwebel
(ur. 1904 r., zm. 1 maja 1994 r.)
¯elazny Krzy¿ 2 kl., Infanterie Sturm-abzeichen
8. Hans Joachim v. Köckritz ze Œwichowa, major
(ur. 1906 r.) Kriegsverdienstkreuz 2 i 1 kl.,
¯elazny Krzy¿ 2 i 1 kl. Infanterie-Sturmabzeichen,
Krzy¿ Rycerski (poœmiertnie)
9. Fritz v. Korff z Bo¿egopola Ma³ego, pu³kownik
(ur. 1899 r., zm. 26 maja 1969 r.)
ciê¿ko ranny (straci³ nogê)
¯elazny Krzy¿ 2 i 1 kl.
10. Joachim v. Koss z Gardkowic, porucznik
(ur. 1925 r.)
11. Erich v. Koss z Gardkowic, porucznik
(ur. 1893 r.)
12. Willfried v. Krause z Witkowa, porucznik
(ur. 1917 r.)
13. Hans Gerd v. Milczewski z ¯elaznej, chor¹¿y
(ur. 1924 r.)
14. Georg v. Pirch z Niebêdzina, porucznik
(ur. 1905 r., zm. 15 stycznia 1992 r.)
¯elazny Krzy¿ 1 kl.
15. Karl Friedrich Rodeckher v. Rotteck z £ebuni,
porucznik
(ur. 1913 r.)
ciê¿ko ranny (sztywna rêka)
16. Max Senfft v. Pilsach z Lublewa
(ur. 1920 r.)
17. Mathias Döring v. Somnitz z Godêtowa
(ur. 1906 r.)
18. Ulrich Gottfried v. Somnitz z Charbrowa,
porucznik
(ur. 1908 r.)
19. Peter Franz Egon v. Somnitz z Wrzeœcienka,
porucznik
(ur. 1922 r.)
20. Karl Friedrich v. Stülpnagel z Osowa
(ur. 1919 r.)
¯elazny Krzy¿ 1 kl., Infanterie-Nahkampfspange
in Gold, Verwundetenabzeichen in Gold
21. Harald v. Tessmar z Borkowa
22. Jürgen v. Tessmar z Borkowa
23. Dietrich Hans v. Weiher z Wrzeœcienka,
porucznik Luftwaffe
(ur. 1915 r.)
24. Hans Wedig v. Weiher z Wrzeœcienka,
porucznik Luftwaffe
(ur. 1917 r.)
Marek Dziêcielski
zwolniony z niewoli w maju 1945 r.
zwolniony z niewoli w czerwcu 1945 r.
zwolniony z niewoli w paŸdzierniku 1947 r.
zgin¹³ 5 lutego 1944 r. pod Nowogrodem
w Rosji
zwolniony z niewoli w sierpniu 1945 r.
zwolniony z niewoli 22 czerwca 1945 r.
zgin¹³ 16 lipca 1944 r. w Rosji
zgin¹³ 29 paŸdziernika 1944 r.
pod Ust-Dolyssy w Rosji
zwolniony z niewoli w Szlezwiku Holsztynie
przedosta³ siê na Zachód
zgin¹³ w Rosji
zgin¹³ 28 lutego 1945 r. w okolicach Pi³y
zgin¹³ 6 wrzeœnia 1943 r. podczas s³u¿by
w wypadku samochodowym
zgin¹³ 31 maja 1943 r. pod Orch¹ w Kurlandii
zagin¹³ na wschodzie
zagin¹³ na wschodzie
zgin¹³ 23 maja 1939 r. w katastrofie lotniczej
pod Triberg
zgin¹³ 23 maja 1940 r.
(str¹cony nad Kana³ La Manche)
Elity agrarne powiatu lêborskiego i Pomorza Zachodniego...
25. Klaus Flemming v. Weiher z Wrzeœcienka,
podoficer Luftwaffe
(ur. 1921 r.)
26. Tammo Matthias v. Weiher z Wrzeœcienka,
obergefreiter
(ur. 1925 r.)
27. Paul Albrecht v. Wittke z Przebendowa
(ur. 1925 r.)
28. Günther v. Zitzewitz z Bochowa, porucznik
(ur. 1906 r., zm. 29 marca 1972 r.)
29. Ernest Günther v. Zitzewitz z Lublewka, porucznik
(ur. 1907 r., zm. 31 stycznia 1973 r.)
271
zgin¹³ 9 grudnia 1940 r. nad Dreznem
zgin¹³ w lutym 1945 r. w Prusach Wschodnich
zwolniony z niewoli 10 marca 1945 r.
zwolniony z niewoli jesieni¹ 1945 r.
ród³o: GGT AA, Gotha 1903, s. 131; GGT AB, Gotha 1938, s. 353; Genealogisches Handbuch des
Adels, Serie A, Bd. 3, 1957, s. 507 (dalej cyt. GHdA); GHdA, Serie A, Bd. 16, Limburg 1981,
s. 95; GHdA, Serie B, Bd. 20, Limburg 1993, s. 289; Anschriftenverzeichnis der Heimatvertriebenen aus Stadt und Kreis Lauenburg in Pommern, bearbeitet von H. Wenzel und
B. Jarke, Hamburg 1948, s. 81–118; U. Dorow, op.cit., s. 132–133, 191–195, 211, 224,
230–233, 247, 249, 253–254, 257, 269–271, 294–295, 316, 332, 334, 336, 347, 378–379,
381–384.
Jesieni¹ 1944 r. Armia Czerwona by³a ju¿ w granicach Prus Wschodnich. Wraz
z pocz¹tkiem wielkiej ofensywy rozpoczê³a siê ucieczka ludnoœci cywilnej z Prus Wschodnich. Od po³owy stycznia 1945 r. gromady ludzi i tysi¹ce wozów wype³ni³y drogi i wsie.
Wraz z uciekinierami nadesz³y najstraszniejsze opowieœci o losach niemieckiej ludnoœci
cywilnej pod okupacj¹ sowieck¹. Doniesienia o brutalnych mordach i gwa³tach przesta³y
byæ jedynie wytworem propagandy niemieckiej.
„Od pocz¹tku nowego roku [1945 r. – M. Dz.], po rozpoczêciu tak zwanej ofensywy styczniowej, zaczê³y nap³ywaæ straszliwe wieœci o bestwialstwach czerwonoarmistów dokonywanych
we Wschodnich Prusach, gdzie obszarników ciêto pi³ami lub r¹bano siekierami, w³aœcicieli ziemskich przybijano gwoŸdziami do œcian ich domów, a kobiety gwa³cono na ich oczach”68.
Kiedy 9 marca 1945 r. wystrza³y od strony S³upska stawa³y siê coraz g³oœniejsze
i bli¿sze, wybuch³a panika. Z gorzelni znajduj¹cych siê niemal w ka¿dym maj¹tku spuszczano tysi¹ce litrów spirytusu. Czêœæ z tych, którzy pozostali dot¹d na swych maj¹tkach,
a byli to g³ównie starcy oraz kobiety i dzieci, próbowali jeszcze w ostatniej chwili przebijaæ siê w kierunku Gdañska, ale by³o ju¿ za póŸno. Zanim Rosjanie wkroczyli do powiatu lêborskiego wszyscy funkcjonariusze partyjni, kreuj¹cy siê przedtem na miejscowych dyktatorów, uciekli w pop³ochu pozostawiaj¹c ludzi ich w³asnemu losowi.
10 marca 1945 r. wojska radzieckie wkroczy³y od strony zachodniej do miasta i zajê³y je bez walki. Wkrótce pijani ¿o³dacy spalili starówkê. Z kamienic wokó³ rynku pozosta³y tylko dwa69. Wkrótce ¿o³nierze rosyjscy wype³nili wsie i miasta. Rozpoczê³y siê
K. Wójcicki, Rozmowy z grafem Albrechtem von Krockow, Gdynia 1997, s. 101.
650 Jahre Lauenburg in Pommern 1341–1991, Jubiläumschrift zusammengestellt von Heinrich
Koops, hrsg. von der Heimatkreisstelle in Gummersbach, Glückstadt 1991, s. 12.
68
69
272
Marek Dziêcielski
pl¹drowania. Dom po domu. Na wozy i wagony ³adowano wszystko, co stanowi³o jak¹kolwiek wartoœæ. Wraz z ¿o³nierzami przybywali oficerowie, których zadaniem by³o
zabezpieczanie dzie³ sztuki. W ten sposób zrabowano z dworów wartoœciowe dzie³a
(obrazy, kolekcje broni, porcelany, sreber, bi¿uterii, kolekcje cennych ksi¹g itp.), których wczeœniej nie uda³o siê ukryæ b¹dŸ wywieŸæ. Cywilna ludnoœæ niemiecka znalaz³a
siê w rozpaczliwej sytuacji, gdy¿ praktycznie nie podlega³a ¿adnej ochronie. Ci, którym
nie uda³o siê uciec byli teraz zdani na ³askê i nie³askê ¿o³nierzy sowieckich. Rozpoczê³a
siê gehenna starców i dzieci oraz kobiet, dla których nadszed³ czas najgorszy – „czas
kobiet”, jak zatytu³owa³a swoje wspomnienia z tego okresu Libussa v. Krockow 70. Nie
by³o ratunku i ucieczki. Brutalne gwa³ty, mordy i grabie¿e sta³y siê smutn¹ codziennoœci¹.
„Koniec niemieckiego panowania, tryumf i zemsta zwyciêzców, zag³ada rodzinnego kraju
i porz¹dków ¿ycia, w ogniu i krwi”71.
Ludnoœæ cywiln¹ opuœci³a wszelka nadzieja. W niebezpieczeñstwie byli wszyscy.
Alkoholizm Rosjan tylko wzmaga³ przemoc i gwa³ty. Wed³ug szacunków niemieckiego
badacza w pomorskich miejscowoœciach ¿o³nierze radzieccy zgwa³cili 80% kobiet
w wieku miêdzy 15 i 45 lat. Czêsto jedn¹ kobietê gwa³ci³o 10–20 Rosjan. Nie oszczêdzali nawet 70–80-letnich staruszek. Bardzo wiele z nich zachorowa³o na choroby weneryczne lub zasz³o w ci¹¿ê72.
Tragizm tamtych wydarzeñ niech przybli¿¹ poni¿sze, wybrane wydarzenia. 10 marca
1945 r. Rosjanie wkroczyli do Czymanowa. Zastrzelili pana v. Puttkamera z powiatu
s³upskiego, który schroni³ siê tam wraz z ¿on¹ przed nadchodz¹c¹ armi¹. W³aœciciel
maj¹tku Gerd v. Milczewski z córk¹ Sybill¹ uciekali w panice przez ogrody do lasu.
Milczewski zosta³ zastrzelony na polu. W Mierzynie w chwili przemarszu Rosjan zamieszkiwa³ stary rotmistrz w stanie spoczynku, inwalida z okresu pierwszej wojny œwiatowej, Alfred v. Diezelsky z ¿on¹ Renat¹ z d. v. Weiher i dwiema córkami: Christiann¹
i Ursul¹ (synowie Hans i Fritz zostali powo³ani do Wehrmachtu i walczyli na froncie
wschodnim). Zbyt póŸno podjêli próbê przedostania siê do Gdañska. 65-letni v. Diezelsky
zosta³ ciê¿ko pobity, a córki brutalnie zgwa³cone. Zostali obrabowani ze wszystkiego, co
posiadali, nawet z resztek ubrania, które mieli na sobie. Dwór w Mierzynie zrabowano
i spalono. Tymczasowe schronienie znaleŸli w Bia³ogardzie. 22 czerwca 1945 r. zmar³
z wycieñczenia Alfred v. Diezelsky. Kobiety pochowa³y go w lesie. Córka Ursula zachorowa³a na zapalenie p³uc i zmar³a 23 lipca 1945 r. Pozosta³e przy ¿yciu matka i córka
zosta³y w paŸdzierniku 1946 r. deportowane do Niemiec, gdzie po³¹czy³y siê z Hansem
i Fritzem73.
Sybilla v. Braunschweig z d. v. Grubba z Bargêdzina wraz z mê¿em Eberhardem
i matk¹ Elz¹ z d. v. Stralendorff przebywali w okresie przemarszu wojsk rosyjskich
70
Ch. von Krockow, Czas Kobiet. Wspomnienia z Pomorza 1944–1947 wed³ug relacji Libussy
v. Krockow, prze³. Iwona Burszta-Kubiak, Warszawa 1990 (tytu³ orygina³u: Die Stunde der Frauen).
71
Ibidem, s. 3.
72
U. Dorow, op.cit., s. 115.
73
Ibidem, s. 129, 130, 151–153, 316–318.
Elity agrarne powiatu lêborskiego i Pomorza Zachodniego...
273
w maj¹tku Lubuczewo k. S³upska. 11 marca 1945 r. ca³a trójka zosta³a zamordowana
przez ¿o³nierzy sowieckich. W ten sposób wygas³y rodziny v. Braunschweig z linii
Lubuczewo–Stanomino oraz rodzina Grubbów z Komoszewa. W Osiekach Lêborskich
zamieszkiwali w³aœciciele tego¿ maj¹tku, rodzeñstwo v. Köller: 71-letni Eberhard z siostrami Juli¹, Brunhild¹, Fried¹, Herth¹ i Elisabeth. Eberhard v. Köller zosta³ zastrzelony
przez ¿o³nierzy sowieckich 17 marca 1945 r., gdy próbowa³ przeciwstawiæ siê pl¹drowaniu dworu. Siostry zmar³y w ci¹gu kolejnych miesiêcy 1945 r. w niewyjaœnionych okolicznoœciach. Pa³ac w Osiekach zrównano z ziemi¹. W Gardkowicach pozosta³a rodzina
Kossów: ostatni w³aœciciel Hans-Joachim v. Koss z ¿on¹ i trzema córkami w wieku 21, 9
i 5 lat. Woleli pope³niæ samobójstwo, ni¿ dostaæ siê w rêce oprawców. Znaleziono ich
martwych po za¿yciu trucizny. 75-letni Hermann Senfft v. Pilsach, w³aœciciel ziemski
z Lublewa, pad³ ofiar¹ œmiertelnego nieporozumienia. Na polecenie ¿o³nierza rosyjskiego wypi³ z stoj¹cej na biurku butelki po winie lizol. Stary cz³owiek kona³ przez kilka dni.
W Bo¿ympolu Wielkim postanowi³ pozostaæ Karl Eugen v. Weiher, który wczeœniej
zdo³a³ bezpiecznie wyprawiæ ¿onê z córkami na Zachód. Po wkroczeniu Rosjan przez
dwa miesi¹ce by³ wiêziony. Na pocz¹tku maja 1945 r. jego zw³oki znaleziono w pobliskim lesie. By³ ostatnim mêskim przedstawicielem tej linii Weiherów. W Lublewku mieszka³a Maria v. Zitzewitz z d. v. Trotha – ¿ona w³aœciciela maj¹tku Ernesta Günthera
v. Zitzewitza, który s³u¿y³ w Wehrmachcie na Krecie, ich córka Veronika, matka Marii –
Paulina v. Trotha oraz rodzice Ernesta Günthera – Ernest i Elisabeth v. Zitzewitzowie.
Maria v. Zitzewitz wraz z córk¹ i matk¹ próbowa³y przedostaæ siê do Gdañska, ale by³o
ju¿ za póŸno. Kiedy nadeszli Rosjanie znalaz³y schronienie w domu robotnika z ich
maj¹tku. Pozosta³ych w Lublewku Ernesta i Elisabeth Zitzewitzów znaleziono 16 marca
1945 r. zamordowanych na drodze do Osieków Lêborskich. Mieli przestrzelone g³owy74.
Tabela 5. Straty wœród szlachty lêborskiej w okresie przemarszu Armii Czerwonej
1. Ernst Friedrich v. Besser z Paraszyna
(ur. 27 wrzeœnia 1876 r., zm. 22 marca 1945 r.)
2. Eusebius Heinrich Fritz v. Braunschweig z Bargêdzina
(ur. 24 wrzeœnia 1895 r., zm. 11 marca 1945 r.)
3. Sybilla v. Braunschweig z d. v. Grubba z Bargêdzina
(ur. 26 stycznia 1899 r., zm. 11 marca 1945 r.)
4. Alfred v. Diezelsky z Mierzyna
(ur. 18 wrzeœnia 1879 r., zm. 22 czerwca 1945 r.)
5. Ursula v. Diezelsky z Mierzyna
(ur. 14 lutego 1918 r., zm. 23 lipca 1945 r.).
6. Elisabeth v. Grubba z d. v. Stralendorff z Komoszewa
(ur. 9 listopada 1865 r., zm. 11 marca 1945 r.)
7. Eberhard v. Köller z Osieków Lêb.
(ur. 17 paŸdziernika 1873 r., zm. 17 marca 1945 r.)
8. Brunhilda v. Köller z Osieków Lêb.
(ur. 6 lipca 1875 r., zm. 1945 r.)
74
zmar³ z wycieñczenia 22 marca 1945 r.
(lat 68)
zastrzelony przez ¿o³nierzy rosyjskich
11 marca 1945 r. (lat 50)
zastrzelona przez ¿o³nierzy rosyjskich
11 marca 1945 r. (lat 46)
zmar³ z wycieñczenia 22 czerwca 1945 r.
(lat 66)
zmar³a z wycieñczenia 23 lipca 1945 r.
(lat 27)
zastrzelona przez ¿o³nierzy rosyjskich
11 marca 1945 r. (lat 80)
zastrzelony przez ¿o³nierzy rosyjskich
17 marca 1945 r. (lat 72)
zmar³a wiosn¹/latem 1945 r.
w niewyjaœnionych okolicznoœciach (lat 70)
Ibidem, s. 190, 193–194, 231, 239, 269, 271, 330–331, 333.
274
9. Frieda v. Köller z Osieków Lêb.
(ur. 5 wrzeœnia 1877 r., zm. 1945 r.)
10. Hertha v. Köller z Osieków Lêb.
(ur. 1 stycznia 1880 r., zm. 1945 r.)
11. Elisabeth v. Köller z Osieków Lêb.
(ur. 2 sierpnia 1889 r., zm. 1945 r.)
12. Julia Mathilde v. Köller z Osieków Lêb.
(ur. 11 paŸdziernika 1867 r., zm. 1945)
13. Hans-Joachim v. Koss z Gardkowic
(ur. 14 lipca 1891 r., zm. ok. 10 marca 1945 r.)
14. Lieselotte v. Koss z d. v. Rotteck z Gardkowic
(ur. 12 stycznia 1904 r., zm. ok. 10 marca 1945 r.)
15. Sabine v. Koss z Gardkowic
(ur. 6 listopada 1924 r., zm. ok. 10 marca 1945 r.)
16. Felicitas v. Koss z Gardkowic
(ur. 21 maja 1936 r., zm. ok. 10 marca 1945 r.)
17. Roswitha v. Koss z Gardkowic
(ur. 15 marca 1940 r., zm. ok. 10 marca 1945 r.)
18. Wend v. Milczewski z Czymanowa
(ur. 26 maja 1876 r., zm. 13 marca 1945 r.)
19. Charlotta v. Wittke z Przebendowa
(ur. 6 kwietnia 1891 r., zm. 6 wrzeœnia 1945 r.)
20. Anna Elisabeth Dorothea v. Weiher
(ur. 1 lutego 1886 r., zm. 9 marca 1945 r.)
21. Karl Eugen v. Weiher z Bo¿egopola Wlk.
(ur. 16 kwietnia 1890 r., zm. ok. 10 marca 1945 r.)
22. Ernest v. Zitzewitz z Lublewka
(ur. 28 sierpnia 1874 r., 16 marca 1945 r.)
23. Elisabeth v. Zitzewitz z Lublewka
(ur. 4 wrzeœnia 1885 r., zm. 16 marca 1945 r.)
Marek Dziêcielski
zmar³a wiosn¹/latem 1945 r.
w niewyjaœnionych okolicznoœciach (lat 68)
zmar³a wiosn¹/latem 1945 r.
w niewyjaœnionych okolicznoœciach (lat 65)
zmar³a wiosn¹/latem 1945 r.
w niewyjaœnionych okolicznoœciach (lat 56)
zmar³a wiosn¹/latem 1945 r.
w niewyjaœnionych okolicznoœciach (lat 78)
pope³ni³ samobójstwo (lat 54)
pope³ni³a samobójstwo (lat 41)
pope³ni³a samobójstwo (lat 21)
otruta przez rodziców (lat 9)
otruta przez rodziców (lat 5)
zastrzelony przez ¿o³nierzy rosyjskich
13 marca 1945 r. (lat 69)
zmar³a na tyfus 6 wrzeœnia 1945 r. (lat 54)
zmar³a 9 marca 1945 r. (lat 59)
zastrzelony przez ¿o³nierzy rosyjskich
(pope³ni³ samobójstwo?)
na pocz. maja 1945 r. (lat 55)
zastrzelony przez ¿o³nierzy rosyjskich
16 marca 1945 r. (lat 71)
zastrzelona przez ¿o³nierzy rosyjskich
16 marca 1945 r. (lat 60)
ród³o: GGT AB, Gotha 1940, s. 35; GHdA, AA, Bd. VIII, Limburg 1966, s. 483; U. Dorow, op.cit.,
s. 129–131, 190, 193–194, 227, 231, 239–240, 271, 317, 331–335, 445–446.
Bilans strat wœród szlachty lêborskiej by³ znaczny, procentowo najwiêkszy na Pomorzu. Podczas drugiej wojny œwiatowej w powiecie lêborskim zamieszkiwa³o ³¹cznie oko³o
150 szlacheckich mieszkañców (obu p³ci, doroœli i dzieci) reprezentuj¹cych 20 rodzin –
w³aœcicieli dóbr ziemskich. Z tej liczby: 1 zosta³ zamordowany przez gestapo, 17 mê¿czyzn zginê³o w czasie s³u¿by w armii niemieckiej (11,3%), a 23 osoby (15,3%) zmar³y
w ró¿nych okolicznoœciach po wejœciu Armii Czerwonej (zamordowani, wycieñczeni,
pope³nili samobójstwo). £¹cznie, wiêc ¿ycie straci³o w gwa³towny sposób 41 osób (27,3%)
pochodzenia szlacheckiego. Na skutek tego wygas³y rodziny Weiherów z Wrzeœcienka
i Bo¿egopola Wielkiego, Dziêcielskich z Choczewa i Grubbów z Bargêdzina, zamieszkuj¹ce ziemiê lêborsk¹ od stuleci.
Ci, którzy wojnê prze¿yli oraz ci, którym uda³o siê wczeœniej uciec, znaleŸli schronienie na Zachodzie, przewa¿nie w brytyjskiej lub amerykañskiej zonie.
275
Elity agrarne powiatu lêborskiego i Pomorza Zachodniego...
Tabela 6. Ocalali cz³onkowie rodzin szlacheckich, którzy uciekli lub zostali wysiedleni do
Niemiec
lp.
imiê i nazwisko
1. Anna v. Besser
(ur. 25 lipca 1881 r.)
2. Eberhard v. Besser
(ur. 11 lutego 1909 r.)
3. Hans Max v. Dewitz
4. Christiane v. Diezelsky
(ur. 4 maja 1913 r., zm. 29 lutego 2000 r.)
5. Eleonora v. Diezelsky
(ur. 22 stycznia 1923 r.)
6. Fritz v. Diezelsky
(ur. 14 sierpnia 1916 r., zm. 13 lipca 1977 r.)
7. Hans v. Diezelsky
(ur. 29 marca 1912 r.)
8. Marie v. Diezelsky
(ur. 21 czerwca 1920 r.)
9. Oskar v. Diezelsky
(ur. 11.07.1875 r., zm. 12.06.1967 r.)
10. Renate v. Diezelsky
(ur. 24 marca 1882 r., zm. 27 lipca 1975 r.)
11. Vera v. Diezelsky
(ur. 10 listopada 1921 r.)
12. Else v. Ehrenkrook
13. Harald v. Ehrenkrook
(ur. 1893 r.)
14. Irmgard v. Ehrenkrook
(ur. 1896 r.)
15. Karin v. Ehrenkrook
(ur. 1921 r.)
16. Wulfhart v. Ehrenkrook
(ur. 1923 r.)
17. Krafft-Guntram v. Ehrenkrook
(ur. 1928 r.).
18. Albrecht v. Fournier
(ur. 6 marca 1938 r.)
19. Dietrich v. Fournier
(ur. 9 grudnia 1942 r.)
20. Gerda v. Fournier
(ur. 19 listopada 1940 r., zm. 10 paŸdziernika 1998 r.)
21. Paul v. Fournier
(ur. 24 lipca 1904 r., zm. 1 maja 1994 r.)
22. Roderich v. Fournier
(ur. 9 lutego 1939 r.)
23. Ulrich v. Fournier
(ur. 30 kwietnia 1944 r.)
maj¹tek
Paraszyno
Paraszyno
Leœnice/Dziechlino
Mierzyno
Choczewo
Mierzyno
Mierzyno
Choczewo
Choczewo
Mierzyno
Choczewo
Lêdziechowo
Strzeszewo
Strzeszewo
Strzeszewo
Strzeszewo
Strzeszewo
Redkowce
Redkowce
Redkowce
Redkowce
Redkowce
Redkowce
276
24. Isabella v. Köckritz
(ur. 26 kwietnia 1937 r.)
25. Nikolaus v. Köckritz
(ur. 6 wrzeœnia 1939 r.)
26. Waltraut Sophie v. Köckritz
(ur. 11 lipca 1915 r., zm. 29 lipca 1989 r.)
27. Elisabeth v. Korff
(ur. 7 grudnia 1938 r., zm. 6 lutego 1993 r.)
28. Fritz v. Korff
(ur. 4 lipca 1899 r., zm. 26 maja 1969 r.)
29. Erich v. Koss
(ur. 4 marca 1893 r.)
30. Joachim v. Koss
(ur. 28 grudnia 1925 r.)
31. Luise v. Koss
32. v. Krahn
33. Erika v. Krause
34. v. Krause
35. Adele v. Lettow-Vorbek
36. Elisabeth Käthe v. Milczewski
(ur. 3 stycznia 1923 r., zm. 23 lutego 1980 r.)
37. Ilse v. Milczewski
(ur. 23 sierpnia 1896 r., zm. 1982 r.)
38. Paul v. Nagel-Ittlingen, baron
(ur. 1 maja 1883 r.)
39. Albrecht Friedrich von der Osten
(ur. 16 maja 1921 r., zm. 28 wrzeœnia 1956 r.)
40. Anneliese von der Osten
(ur. 31 lipca 1904 r., zm. 1995 r.)
41. Christian Gerhard von der Osten
(ur. 17 stycznia 1939 r.)
42. Erimar von der Osten
(ur. 25 kwietnia 1934 r.)
43. Friedrich Albrecht von der Osten
(ur. 16 maja 1921 r., zm. 28 wrzeœnia 1956 r.)
44. Friedrich Wilhelm, hrabia von der Osten
(ur. 17 sierpnia 1887 r., zm. 26 stycznia 1960 r.)
45. Maria Gabriela von der Osten
(ur. 19 lutego 1920 r.)
46. Rüdiger Friedrich, hrabia von der Osten
(ur. 17 kwietnia 1898 r., zm. 1 marca 1953 r.)
47. Sabina Helena von der Osten
(ur. 11 marca 1942 r.)
48. Annie v. Pirch
(ur. 20 lipca 1876 r.)
49. Egon v. Pirch
(ur. 21 sierpnia 1892 r. Koszalin)
Marek Dziêcielski
Œwichowo
Œwichowo
Œwichowo
Bo¿epole Ma³e
Bo¿epole Ma³e
Gardkowice
Gardkowice
Gardkowice
Leœnice/Dziechlino
Salinko
Witków
S³uchowo
Czymanowo
Czymanowo
£ebieñ
Janowiczki
Janowice
Janowice
Janowice
Janowiczki
Janowiczki
Janowiczki
Janowice
Janowice
Niebêdzino
Niebêdzino
277
Elity agrarne powiatu lêborskiego i Pomorza Zachodniego...
50. Elisabeth Therese v. Pirch
(ur. 10 lipca 1903 r., zm. 10 marca 1977 r.)
51. Georg Aleksander v. Pirch
(ur. 21 maja 1905 r., zm. 15 stycznia 1992 r.)
52. Karl Friedrich Rodeckher v. Rotteck
(ur. 1913 r.)
53. Luise v. Rodeckher v. Rotteck
54. Dieter Senfft v. Pilsach
(ur. 10 listopada 1942 r.)
55. Ehrengard Senfft v. Pilsach
(ur. 6 czerwca 1941 r.)
56. Hermann Senfft v. Pilsach
(ur. 14 maja 1870 r., zm. 24 paŸdziernika 1945 r.)
57. Margarethe Senfft v. Pilsach
(ur. 12 listopada 1876 r., zm. 12 marca 1949 r.)
58. Otto Hermann Senfft v. Pilsach
(ur. 26 lutego 1944 r.)
59. Rüdiger Senfft v. Pilsach
(ur. 7 lipca 1910 r., zm. 13 czerwca 1982 r.)
60. Viktoria Senfft v. Pilsach
(ur. 10 wrzeœnia 1914 r.)
61. Alide Ilse v. Somnitz
(ur. 9 marca 1900 r., zm. 13 stycznia 1977 r.)
62. Alide v. Somnitz
(ur. 10 marca 1926 r.)
63. Bogislaw v. Somnitz
(ur. 11 czerwca 1885 r., zm. 30 listopada 1961 r.)
64. Christiane v. Somnitz
(ur. 13 grudnia 1935 r.)
65. Christoph Lorenz v. Somnitz
(ur. 6 listopada 1930 r.)
66. Ebba Teresa v. Somnitz
(ur. 15 maja 1883 r., zm. 2 grudnia 1954 r.)
67. Franz Egon v. Somnitz
(ur. 11 kwietnia 1937 r.)
68. Freda Helena v. Somnitz
(ur. 27 maja 1884 r., zm. 27 grudnia 1957 r.)
69. Friederike v. Somnitz
(ur. 5 marca 1934 r.)
70. Friedrich v. Somnitz
(ur. 1 kwietnia 1939 r.)
71. Heilwig v. Somnitz
(ur. 18 listopada 1936 r.)
72. Ingeborg v. Somnitz
(ur. 16 grudnia 1909 r.)
73. Iris v. Somnitz
(ur. 27 lipca 1944 r.)
Niebêdzino
Niebêdzino
£ebunia
£ebunia
Lublewo
Lublewo
Lublewo
Lublewo
Lublewo
Lublewo
Lublewo
Wrzeœcienko
Wrzeœcienko
Wrzeœcienko
Charbrowo
Godêtowo
£eba
Charbrowo
£eba
Godêtowo
Charbrowo
Godêtowo
Charbrowo
Godêtowo
278
74. Jutta Victoria v. Somnitz
(ur. 8 lipca 1901 r., zm. 16 sierpnia 1978 r.)
75. Karl Heinrich v. Somnitz
(ur. 22 sierpnia 1934 r.)
76. Marie Luise v. Somnitz
(ur. 8 maja 1904 r., zm. 11 marca 1947 r.)
77. Peter v. Somnitz
(ur. 29 lipca 1922 r.)
78. Richardis v. Somnitz
(ur. 31 paŸdziernika 1906 r.)
79. Sabina v. Somnitz
(ur. 1 sierpnia 1923 r.)
80. Tetzlav v. Somnitz
(ur. 10 lutego 1932 r., zm. 30 czerwca 1943 r.)
81. Ursula Sophie v. Somnitz
(ur. 19 lutego 1944 r.)
82. Viktoria v. Somnitz
(ur. 11 lutego 1906 r., zm. 5 marca 1950 r.)
83. Wolf Dietrich v. Somnitz
(ur. 3 czerwca 1941 r.)
84. Erika v. Stülpnagel
(ur. 8 wrzeœnia 1925 r.)
85. Karl Friedrich v. Stülpnagel
(ur. 27 maja 1919 r.)
86. v. Tessmar
87. v. Ungern-Sternberg
88. Annemarie v. Weiher
(ur. 23 lipca 1889 r.)
89. Asmus Ernest v. Weiher
(ur. 26 listopada 1880 r., zm. 23 wrzeœnia 1949 r.)
90. Eleonora Karolina v. Weiher
(ur. 20 marca 1877 r., zm. 12 listopada 1947 r.)
91. Elly-Ruth v. Weiher
(ur. 30 sierpnia 1930 r.)
92. Horst Ludwig v. Weiher
(ur. 6 lutego 1879 r., zm. 7 kwietnia 1887 r.)
93. Idea Ellen v. Weiher
(ur. 25 sierpnia 1924 r.)
94. Marie Elisabeth v. Weiher
(ur. 23 listopada 1918 r., zm. 31 marca 1999 r.)
95. Monika Helena v. Weiher
(ur. 18 stycznia 1922 r., zm. 1 marca 1979 r.)
96. Paul Albrecht v. Wittke
(ur. 18 kwietnia 1925 r.)
97. Sigrid v. Wittke
(ur. 21 stycznia 1930 r.)
98. Kurt Albrecht v. Wittke
(ur. 10 marca 1892 r., zm.?)
Marek Dziêcielski
Charbrowo
Charbrowo
Charbrowo
Wrzeœcienko
Godêtowo
Wrzeœcienko
Godêtowo
Charbrowo
Charbrowo
Charbrowo
Bo¿epole Ma³e
Osowo Lêborskie
Borkowo
Lêdziechowo
Bo¿epole Wielkie
Bo¿epole Wielkie
Bo¿epole Wielkie
Bo¿epole Wielkie
Bo¿epole Wielkie
Bo¿epole Wielkie
Bo¿epole Wielkie
Bo¿epole Wielkie
Przebendowo
Przebendowo
Przebendowo
279
Elity agrarne powiatu lêborskiego i Pomorza Zachodniego...
99. v. Wolff, baron
100. Gebriele v. Ziegler und Klipphausen
(z d. v. der Osten) (ur. 19 lutego 1920 r. w S³upsku)
101. Christiane v. Zitzewitz
(ur. 1946 r.)
102. Ernest Günther v. Zitzewitz
(ur. 20 lutego 1907 r., zm. 31 stycznia 1973 r.)
103. Günther v. Zitzewitz
(ur. 12 sierpnia 1906 r., zm. 29 marca 1972 r.)
104. Karin v. Zitzewitz
(ur. 25 listopada 1911 r.)
105. Marie Elisabeth v. Zitzewitz
(ur. 22 paŸdziernika 1916 r.)
106. Ruth v. Zitzewitz
(ur. 3 marca 1913 r., zm. 1995 r.)
107. Veronika v. Zitzewitz
(ur. 11 marca 1944 r.)
Karolinenthal
Janowiczki
Lublewko
Lublewko
Bochowo
Lublewko
Lublewko
Lublewko
Lublewko
ród³o: Anschriftenverzeichnis der Heimatvertriebenen..., s. 81–118; U. Dorow, op.cit., s. 125, 131,
134, 139–140, 144–145, 191–192, 195, 211, 213, 224–225, 232–234, 239–240, 246–251,
254, 257, 264–269, 271–272, 281, 316–318, 329–333, 347–349, 371, 378–379, 382–384,
445–447, 483.
Upad³ na zawsze œwiat starych rodów tworz¹cych od wieków historiê Pomorza
i ziemi lêborskiej. Stara patriarchalna elita agrarna przesta³a istnieæ. Nast¹pi³ najwiêkszy
w dziejach Europy exodus ludnoœci cywilnej z Pomorza, Prus Wschodnich i Œl¹ska75.
Ocena ca³ego procesu dziejowego, którego skutkiem by³ nowy ³ad europejski i nowe
granice dziel¹ce pañstwa Europy Œrodkowej jest ró¿na u badaczy po obu stronach Odry.
To zrozumia³e. Odnotowaæ jednak trzeba, ¿e echa pogl¹dów publicystów niemieckich
wyg³aszanych w latach 20. XX wieku (niemieccy mnisi z niemieckiego klasztoru oliwskiego przynieœli tu chrzeœcijañstwo i fundamenty niemieckiej kultury, której budowê
kontynuowa³ Zakon Niemiecki itd.) by³y na tyle noœne, ¿e znalaz³y swe odbicie jeszcze
w literaturze powojennej. Ellinor v. Puttkamer zwraca³a uwagê, ¿e ziemia lêborska by³a
terenem mieszania siê kultur polskiej i niemieckiej, wskazuj¹c na dominacjê kultury niemieckiej:
„Powiat lêborski by³ obszarem nadgranicznym, w którym od stuleci miesza³y siê pokojowo
elementy s³owiañskie i niemieckie. Polityczny i prawny porz¹dek zró¿nicowa³ ten obszar
w stosunku do pozosta³ej wschodniej czêœci Pomorza Tylnego. Pod tym wzglêdem historia jest
pe³na sprzecznoœci. Charakter Lêborka i jego otoczenia okreœla³a niemiecka kultura, której
korzenie tkwi³y w czasach krzy¿ackich, rozwijane w czasach ksi¹¿êcych i brandenburskich, a jej
75
E. Puttkamer, Die Lande Lauenburg und Bütow – internationales Grenzgebiet, „Baltische Studien
NF”, 1976, Bd. 62, s. 22, p. 58; zob. E. Murawski, Die Eroberung Pommerns durch die Rote Armee,
Boppard 1969.
280
Marek Dziêcielski
praktyczne nastêpstwa ujawni³y siê w XIX wieku. To, ¿e w epoce, która nie zna³a jeszcze
œwiadomoœci narodowej, spo³eczeñstwo przystosowywa³o siê [do nowych warunków], gdy ich
ziemia by³a pi³k¹ do gry albo obiektem przetargów, i ¿e przy tym ka¿dy stan broni³ swoich
interesów, jest równie wa¿ne jak przypisywanie siê do tej lub innej narodowoœci, jak dla nas
obecnie cokolwiek boleœnie doœwiadczaj¹ca, niemal komercyjna polityka terytorialna ówczesnych ksi¹¿¹t. Nie mo¿na st¹d, jak to chêtnie czyni¹ polscy historycy, wywodziæ z faktu, ¿e
Lêbork przez d³ugi czas prawnie nale¿a³ do Pomorza Gdañskiego i przez to, abstrahuj¹c od
czasów krzy¿ackich, uznaæ go za czêœæ polskiego zwi¹zku pañstwowego, i z kolei w oparciu
o to – uzasadniaæ prawa zwierzchnie. Wed³ug dzisiejszych pojêæ prawnych tylko samostanowienie spo³eczeñstwa mog³oby legitymowaæ zmianê w³adzy”76.
Puttkamer, w œlad za wczeœniejszymi badaczami, a zw³aszcza ideologami z lêborskiej Hochschule zdaje siê zupe³nie nie dostrzegaæ pañstwowotwórczej roli Polski
i wp³ywu jej kultury, równie¿ kultury politycznej na ziemiê lêborsko-bytowsk¹. Badacze
niemieccy z rozmys³em podkreœlaj¹, ¿e ziemia lêborska nale¿a³a jedynie w latach 1637–
–1657 bezpoœrednio do pañstwa polskiego („okres z³ych polskich rz¹dów”), choæ z formalnoprawnego punktu widzenia by³a jej czêœci¹ w latach 1454–1773. Jednak w³aœnie
to 20-lecie uczyni³o dla mieszkañców ziemi lêborskiej wiêcej ni¿ jakiekolwiek inna epoka.
Przede wszystkim w œwietle dnia ukaza³ siê czysto s³owiañski charakter jej mieszkañców, którzy przetrwali okres panowania niemieckiego zakonu krzy¿ackiego i zgermanizowanych ksi¹¿¹t pomorskich. Szlachta lêborsko-bytowska zosta³a zrównana w prawach
ze szlacht¹ koronn¹ i uzyska³a prawo dziedzicznej i alodialnej w³asnoœci ziemi (wyró¿nia³o j¹ to od szlachty w brandenburskiej czêœci Pomorza, która nadal posiada³a ziemiê
na prawie lennym). Wprowadzono polski ustrój z sejmikiem powiatowym i s¹downictwem, w którym u¿ywano jêzyka polskiego. By³y to bardzo silne czynniki wp³ywaj¹ce
na polonizacje miejscowej ludnoœci i wytworzenie siê silnych zwi¹zków z Rzeczpospolit¹. Miejscowa szlachta do koñca, tj. do rozbiorów, walczy³a o utrzymanie polskiego
ustroju samorz¹dowego wywalczonego w 1641 r. G³êbokie przemiany etniczne nast¹pi³y
dopiero po pierwszym rozbiorze Polski, kiedy ziemia lêborsko-bytowska wraz z ca³ym
Pomorzem Gdañskim sta³a siê integraln¹ czêœci¹ Prus. To wówczas zapocz¹tkowane
jeszcze w po³owie XVIII wieku procesy unifikacyjne nabra³y rozmachu. Dzia³alnoœæ
kolonizacyjna królów pruskich, kolejne reformy agrarne przeprowadzane g³ównie z myœl¹ wyparcia ¿ywio³u polskiego i zast¹pienia go niemieckim, germanizacyjna dzia³alnoœæ
zbiurokratyzowanego pañstwa i jego rozlicznych instytucji z szko³ami i Koœcio³em ewangelickim (wyeliminowanie jêzyka polskiego z s¹downictwa w po³. XVIII w., zakaz jego
u¿ywania w powiecie od 1811 r., wreszcie wyeliminowanie jêzyka polskiego ze szkó³
i nabo¿eñstw w ci¹gu XIX w.) zosta³a przez E. v. Puttkamer przemilczana. Agresywna
polityka elektorów brandenburskich i królów pruskich doprowadzi³a w rezultacie do
likwidacji pañstwa polskiego i wyrugowania polskoœci z rdzennie polskich ziem. Piórami badaczy niemieckich (zw³aszcza z krêgu Instytutu Herdera) jeszcze w okresie powojennym rozg³aszano fa³szywe dane o stosunkach narodowoœciowych na Pomorzu Gdañ76
E. Puttkamer, op.cit., s. 22.
Elity agrarne powiatu lêborskiego i Pomorza Zachodniego...
281
skim (vide: G. Dabinnus77), aby usprawiedliwiæ zabór polskich ziem, wype³niaj¹c w ten
sposób testament Fryderyka Wielkiego:
„Dajcie mi tylko tê ziemiê, a ju¿ rzecz¹ historyków bêdzie udowodniæ jej narodowoœæ”.
Wydarzenia polityczne pierwszych dziesiêcioleci XX w. by³y wynikiem procesu obejmuj¹cego ca³¹ Europê, procesu podgrzewaj¹cego nacjonalizmy, który w po³¹czeniu
z urojeniami o etnicznie czystym pañstwie narodowym, totalitarnymi ideologiami i uprzywilejowanymi interesami gospodarczymi stanowi³y prawdziw¹ mieszankê wybuchow¹.
W zwi¹zku z dyskusj¹ o politycznej dojrza³oœci przeciêtnego obywatela ju¿ w XIX w.
Theodor Fontane postawi³ problem:
„Czy godzi siê czyniæ innemu zarzut z tego, ¿e podziela pogl¹dy powszechnie obowi¹zuj¹ce?”
Wszystkie argumenty, uzasadnione, rzeczywiœcie przemyœlane, starannie sformu³owane pod wzglêdem historycznym, etnicznym, pañstwowym i miêdzynarodowym maj¹
jednak pewn¹ wadê wrodzon¹: s¹ akademickie i pozostaj¹ przez to teoretyczne. To, co
siê liczy, to si³a faktów, a te s¹ takie, ¿e Niemcy rozpêta³y wojnê i j¹ przegra³y. Wschodnie prowincje Niemiec zosta³y zaanektowane, a ich ludnoœæ wysiedlona 78.
„Utraciliœmy swoj¹ ojczyznê. Ludzie bez ojczyzny s¹ obcy na tej ziemi. Bóg ustanowi³ ludzi
w ich ojczyŸnie. Pozbawiæ ludzi przemoc¹ ich ojczyzny, to znaczy, zabiæ w nich ducha”79.
Wiêkszoœæ z wysiedlonych prze¿y³a g³êboki szok w wyniku utraty ojczyzny, a drugi
szok w zwi¹zku z koniecznoœci¹ urz¹dzenia sobie nowego ¿ycia na Zachodzie. Przez
d³ugi czas czuli siê obywatelami drugiej kategorii we w³asnym kraju. Wynika³o to zarówno z prze¿yæ wojennych, jak i braku zainteresowania tym, co sta³o siê w 1945 r. na
Wschodzie. Koniecznoœæ objêcia pomoc¹ socjaln¹ i charytatywn¹ przesiedleñców doprowadzi³a do powo³ania do ¿ycia w 1946 r. w brytyjskiej strefie okupacyjnej Ziomkostwa Pomorskiego (Landsmannschaft Pommern). Wobec braku zgody brytyjskich w³adz
okupacyjnych do powstania Zwi¹zku dosz³o dopiero w 1948 r. W Lippstadt utworzono
wówczas Pomorski Komitet Roboczy (Pommerscher Arbeitsauschuss), który 11 wrzeœnia 1948 r. zwo³a³ w Oldenburgu pierwszy zjazd Pomorzan. Do organizatorów Ziomkostwa nale¿eli: Herbert von Bismarck (by³y w³aœciciel £osoœnicy w pow. ³obeskim), Wilhelm Hoffmann, dr Oskar Eggert, dr Walter Kuschfeld, Ernst Krönnig, Walter Strubbe,
Joachim von Doetinchem de Rande (w³aœciciel maj¹tków w Po³chowie, Runowie i Winnikach w pow. ³obeskim), Jürgen von Kleist-Retzow (w³aœciciel z Kikowa w pow. bia³o77
G. Dabinnus, Die ländliche Bevölkerung Pommerellens im Jahre 1772 mit Einschluss des Danziger Landgebiets im Jahre 1793, Marburg/Lahn 1953. Krytyczne omówienia tej pracy opublikowali
m.in. M. Biskup, „Rocznik Gdañski”, R.15/16; G. Labuda, Z nowszych badañ zachodnio-niemieckich
nad sk³adem etnicznym ludnoœci Pomorza Gdañskiego roku 1772, „Kwartalnik Historyczny” 1956,
R.63, nr 2; M. Dziêcielski, W sprawie badañ nad sk³adem etnicznym ludnoœci Pomorza Gdañskiego
w drugiej po³owie XVIII w., „Zeszyty Katedry Nauki o Cywilizacji” 1999.
78
U. Dorow, op.cit., s. 472–474.
79
Ibidem, s. 481.
282
Marek Dziêcielski
gardzkim), Georg Werner von Zitzewitz (w³aœciciel Motarzyna w pow. s³upskim)80
i Ulrich Schreiber. 1 wrzeœnia 1949 r. na spotkaniu przedstawicieli oddzia³ów krajowych
Ziomkostwa pomorskiego w Lüneburgu uchwalona zosta³a deklaracja, w której czytamy
m.in.:
„Ziomkostwo Pomorskie nie jest w ¿adnym wypadku celem samym w sobie, lecz tylko œrodkiem walki o realizacjê pomorskiej koncepcji i ponownego w koñcu odzyskania pomorskich
stron rodzinnych”81.
Polityczne za³o¿enia Ziomkostwa oparto na trzech g³ównych rezolucjach:
1. Karcie Niemców Wypêdzonych z 5 sierpnia 1950 r. (Charta der Deutschen Heimatvertriebenen), której ide¹ przewodni¹ jest prawo do stron ojczystych (Recht auf die Heimat):
– My wypêdzeni z ojczyzny (Heimatvertriebenen) wyrzekamy siê zemsty i odwetu. To
postanowienie jest œwiête przez pamiêæ o nieskoñczonym cierpieniu, które przynios³o
ludzkoœci zw³aszcza ostatnie dziesiêciolecie.
– Bêdziemy z ca³ych si³ wspieraæ wszystko co s³u¿y utworzeniu zjednoczonej Europy,
w której narody bêd¹ mog³y ¿yæ bez strachu i skrêpowania.
– Poprzez ciê¿k¹, niestrudzon¹ pracê bêdziemy uczestniczyæ w odbudowie Niemiec i Europy.
2. Rezolucji Berliñskiej z 10–11 wrzeœnia 1955 r. uchwalona przez deputowanych parlamentów Republiki Federalnej Niemiec i przedstawicieli wszystkich ziomkostw niemieckich, domagaj¹cej siê „prawa do samostanowienia” naruszonego wed³ug autorów przez uk³ad
poczdamski, i
3. Uchwa³ach z Kassel z 2 maja 1959 r. (Kasseller Beschlüsse) domagaj¹cych siê pokojowego
zjednoczenia rozbitych Niemiec oraz pe³nej realizacji prawa do samostanowienia, podkreœlaj¹cych, ¿e „dokonane przemoc¹ wypêdzenia, niezale¿nie od tego kto ich dokona³ i kto by³
ich obiektem, s¹ zbrodni¹ wobec ludzkoœci”82.
Zdaniem Ulricha Dorowa istota „problemu wypêdzonych” w Niemczech tkwi nie
w podtrzymywanym uporczywie „rewan¿yzmie” mieszkañców Prus Wschodnich, Zachodnich, Pomorza, Œl¹ska i Niemców Sudeckich, ale w traumatycznych prze¿yciach
i ludzkich upokorzeniach, z którymi przysz³o siê zmierzyæ w nieznanym, obcym, czêsto
wrogim nowym otoczeniu83. Z procesem spo³ecznej i ekonomicznej integracji przesie80
Georg Werner v. Zitzewitz (ur. 6 marca 1892 r. w Motarzynie) by³ synem deputowanego do
pruskiej Izby Panów Friedricha Karla v. Zitzewitza (ur. 1863 r.), w³aœciciela kilku maj¹tków o ³¹cznej
powierzchni 3825 ha. Wykszta³cony w Akademii Rycerskiej (Ritterakademie), s³u¿y³ w pu³ku kirasjerów w Pasewalk. Cz³onek pruskiego Landtagu, a póŸniej Reichstagu z ramienia DNVP. Bra³ udzia³
w drugiej wojnie œwiatowej, któr¹ zakoñczy³ w stopniu majora. Po 1945 r. za³o¿y³ w Niemczech Zespó³
Roboczy Niemieckich W³aœcicieli Rolnych (Arbeitsgemeinschaft Deutscher Landwirte), przemianowany po utworzeniu NRF na Wypêdzeni z Ojczyzny Ch³opi – z³e t³umaczenie – (Heimatverdrängtes Landvolk) i by³ wieloletnim przewodnicz¹cym tej organizacji. D. Jab³oñska, Ziomkostwo Pomorskie 1945–
–1969, Poznañ 1973, s. 55–56; Gothaisches Genealogisches Taschenbuch Uradeligen Häuser, Gotha
1923, s. 748.
81
D. Jab³oñska, Ziomkostwo Pomorskie 1945–1969, Poznañ 1973, s. 19, p. 9, s. 54 nast.
82
Ibidem, s. 20.
83
U. Dorow, op.cit., s. 480 i nast.
Elity agrarne powiatu lêborskiego i Pomorza Zachodniego...
283
dleñców w Republice Federalnej Niemiec szed³ w parze proces inny, maj¹cy izolowaæ tê
grupê ludzi od pozosta³ych, aby wytworzyæ w nich atmosferê tymczasowoœci i poczucia
krzywdy. W tym celu rz¹d niemiecki przekszta³ci³ w 1949 r. istniej¹cy Urz¹d do Spraw
Przesiedleñców w Federalne Ministerstwo do Spraw Wypêdzonych (Bundesministerium
für Angelegenheiten der Vertriebenen). Dotychczasowe terminy „przesiedlony” (Umsiedler) lub „uciekinier” (Flüchtling) zast¹piono terminem „wypêdzony” (Vertriebener).
Z wnioskiem o zmianê stosowanej terminologii wyst¹pi³a w 1948 r. FDP (Freie Demokratische Partei – Wolna Partia Demokratyczna) w landtagu bawarskim, która podobnie
jak CDU i CSU odrzuca³a myœl o uznaniu granicy na Odrze i Nysie84.
Powszechna obojêtnoœæ wobec „problemu wypêdzonych” spowodowa³a, ¿e wielu
Niemców nie zrozumia³o katastrofy ludzi ze wschodu w 1945 r. – konkluduje U. Dorow.
Miliony wspó³obywateli przesz³y nad tym do porz¹dku dziennego, bez refleksji nad losem ludzi, którzy ¿yj¹ do dziœ z piêtnem gwa³tów, strachu przed œmierci¹ i upokarzaj¹cym cierpieniem. U wielu ludzi g³êboka trauma zawa¿y³a na ca³ym ich powojennym
¿yciu. Zwykli ludzie zostali potraktowani tak, jakby dopuœcili siê zbrodni przeciwko
ludzkoœci. Szczególnie ciê¿ki by³ los tych, którzy znaleŸli siê na terenie radzieckiej strefy okupacyjnej (NRD), gdzie los „przesiedleñców” by³ absolutnym tabu. Na zachodzie
wszystkie partie polityczne po zakoñczeniu pierwszej fazy integracji bardzo szybko przesz³y do polityki zapomnienia i przemilczania losów niemieckich uciekinierów i wysiedlonych. Problem by³ praktycznie nieobecny w mediach. Zosta³ przez to niejako przekazany radyka³om. W przypadku rodzin wywodz¹cych siê z warstwy wielkiej w³asnoœci
ziemskiej, to mo¿na skonstatowaæ, ¿e przesz³y one nieco inn¹ drogê. Stara³y siê kultywowaæ mocno zakorzenione wiêzi rodzinne. Kszta³cenie w akademiach wojskowych,
przynale¿noœæ do renomowanych korporacji studenckich b¹dŸ œwieckich zakonów wykszta³ci³a u nich o wiele silniejsze zwi¹zki, ni¿ w jakiejkolwiek innej grupie spo³ecznej.
Te œcis³e kontakty zwi¹zków rodowych znacznie u³atwi³y aklimatyzacjê i nowe pocz¹tki.
Jeszcze dzisiaj istniej¹ resztki barier, protekcjonalnoœci, a nawet pogardy wobec ludzi ze
wschodu, którzy ju¿ przed dziesiêcioleciami zrezygnowali ze swoich wczeœniejszych
nadziei na powrót „do domu”. Z chêci zachowania pokoju w Europie i oszczêdzenia
innym ludziom cierpieñ, nie oczekuj¹ zwrotu maj¹tków, nie wysuwaj¹ roszczeñ w³asnoœciowych, ani odszkodowawczych. Jedynie w¹ska grupa jest zorganizowana w Powiernictwie Pruskim (Preussische Treuhand) marz¹c dziœ jeszcze o spe³nieniu swoich ¿¹dañ
w³asnoœciowych.
Jako resumé niech pos³u¿¹ s³owa Ulricha Dorowa: wczeœniejsi niemieccy mieszkañcy powiatu lêborskiego nie wysuwaj¹ ¿adnych roszczeñ prawnych [do tych ziem –
M. Dz.], ale przez wzgl¹d na pamiêæ o przodkach pielêgnuj¹ w³asne dziedzictwo i prawdê historyczn¹. Obecnie, 60 lat po wojnie, wci¹¿ odbywaj¹ siê zjazdy by³ych mieszkañców „b³êkitnego kraiku”. Lêborczanie zbieraj¹ siê co dwa lata w Zielone Œwi¹tki
w Gummersbach w Pó³nocnej Nadrenii-Westfalii. Na spotkania przybywa oko³o 500
osób. Cia³em przedstawicielskim jest sejmik ojczyŸniany (Heimatkreistag). Oko³o 400
84
D. Jab³oñska, op.cit., s. 89, 123, p. 37.
284
Marek Dziêcielski
mieszkañców £eby tworzy Zwi¹zek £ebian (Bund der Lebaer). Spotykaj¹ siê co dwa
lata w innym mieœcie. Przyje¿d¿aj¹ te¿ regularnie do swego miasta rodzinnego – £eby,
gdzie s¹ witani przez Polaków z przyjaŸni¹. Przyjê³o siê mówiæ z obu stron: „nasi Polacy” i „nasi Niemcy”. Chc¹ zachowaæ resztki w³asnej to¿samoœci. Mówi¹ o sobie, ¿e s¹
Pomorzanami, a nie Westfalczykami, Œl¹zakami, czy mieszkañcami Hesji. Ufaj¹, ¿e uczciwe i d³ugotrwa³e porozumienie obu narodów jest mo¿liwe tylko na gruncie prawdy historycznej. Stopniowo w Europie staje siê zrozumia³e, jakim nieszczêœciem by³ fatalny
i przepotê¿ny – zw³aszcza w Niemczech – grasuj¹cy od 200 lat nacjonalizm wobec
s³owiañskich s¹siadów85.
85
U. Dorow, op.cit., s. 481–482.
Arkadiusz Modrzejewski
Kaszubi wobec wyzwań
przemian cywilizacyjnych
Wœród spo³ecznoœci regionalnych we wspó³czesnej Polsce na szczególn¹ uwagê zas³uguj¹ Kaszubi, stanowi¹cy odrêbn¹ pod wzglêdem etniczno-kulturowym i jêzykowym
grupê. Wyró¿niaj¹ siê oni: (1) w³asnym jêzykiem nale¿¹cym do grupy zachodnios³owiañskiej z licznymi nalecia³oœciami niemieckimi; (2) kultywowaniem specyficznych tradycji i zwyczajów, nieznanych w innych czêœciach Polski; (3) w³asn¹ histori¹, w któr¹
wpisuje siê oscylowanie miêdzy dwoma pañstwowymi i narodowymi ¿ywio³ami, tj. polskim i niemieckim; (4) wiejsk¹ spuœcizn¹ kulturow¹ i gospodarcz¹; (5) silnym przywi¹zaniem do religii i Koœcio³a katolickiego, co z pewnoœci¹ stanowi jeden z najsilniejszych
auto i heterostereotypów. Obecnie spo³ecznoœæ kaszubska zamieszkuje Pomorze Gdañskie
oraz czêœciowo wschodnie powiaty Pomorza Œrodkowego (bytowski, lêborski i s³upski).
Dawny obszar Kaszub obejmowa³ swym zasiêgiem ca³e Pomorze. Wschodni¹ granicê
stanowi³ dolny bieg rzeki Wis³y, zachodnia natomiast siêga³a dolnej Odry a¿ po ziemie
zamieszkiwane przez plemiona wieleckie i obodryckie. Pó³nocn¹ granicê wyznacza³a
linia brzegowa Morza Ba³tyckiego. Od po³udnia Kaszuby graniczy³y z ziemi¹ lubusk¹,
Wielkopolsk¹, Krajn¹, Kujawami oraz ziemi¹ che³miñsk¹. W wyniku procesów dziejowych obszar Kaszub kurczy³ siê, zachodzi³y wœród ludnoœci kaszubskiej zjawiska akulturacji; z obszaru Polski i Niemiec osiedla³a siê ludnoœæ alochtoniczna, w efekcie czego
termin „Kaszuby” zaczêto stosowaæ w odniesieniu do pó³nocno-zachodniej czêœci Pomorza Gdañskiego, gdzie zachowa³a siê œwiadomoœæ to¿samoœci i odmiennoœci kaszubskiej wœród ludnoœci autochtonicznej1.
Dzieje Kaszub œciœle powi¹zane s¹ z histori¹ Polski i Niemiec, a tym samym wpisuj¹
siê w kontekst historii powszechnej. Jako obszar peryferyjny Europy z pewnym opóŸnieniem spo³ecznoœæ kaszubska reagowa³a na zmiany cywilizacyjne. Tym niemniej w dziejach Kaszub mo¿na doszukaæ siê tzw. „punktów zwrotnych”, stanowi¹cych pocz¹tek
nowego etapu historii, tak¿e w szerszym, tj. historiozoficznym rozumieniu. Mo¿na
1
G. Labuda, Kaszubi i ich dzieje, Gdañsk 1996, s. 99 i nast.
286
Arkadiusz Modrzejewski
w koñcu wyodrêbniæ w historii Kaszub i Kaszubów fazy dziejowe, które generalnie odpowiadaj¹ stadiom rozwoju cywilizacyjnego przyjêtym w myœli historiozoficznej i nauce
o cywilizacji2, tj. (1) ³adowi tradycyjnemu nazywanemu te¿ agrarnym; (2) cywilizacji
industrialnej oraz (3) wy³aniaj¹cej siê od koñca lat 50. ubieg³ego wieku cywilizacji postindustrialnej.
To¿samoœæ kulturowa Kaszubów zwi¹zana jest z ³adem tradycyjnym. Od zarania
reprezentowali oni typ kultury nazywany wiejskim b¹dŸ ludowym. Wieœ stanowi³a naturaln¹ przestrzeñ, w której rodzi³a siê i rozwija³a kultura kaszubska. Nie by³a to wszak¿e
sensu stricte kultura ch³opska, gdy¿ niemal w równej mierze tworzyli j¹ przedstawiciele
stanu ch³opskiego, jak szlacheckiego. Miasta kaszubskie w zasadzie a¿ do rozbiorów
posiada³y charakter rolniczy. Wyj¹tek stanowi³ jedynie Gdañsk, bêd¹cy centrum ¿ycia
gospodarczego Pomorza Nadwiœlañskiego, w którym jednak przynajmniej od czasów
krzy¿ackich ludnoœæ kaszubska stanowi³a zaledwie niewielki procent ludnoœci i co najwy¿ej wzbogaca³a to¿samoœæ kulturow¹ grodu nad Mot³aw¹, natomiast nie determinowa³a jej w sposób zasadniczy. Miasto to mia³o przez wieki g³ównie charakter niemiecki.
Prócz Niemców trwale zaznaczyli swoj¹ obecnoœæ równie¿ ¯ydzi, Szkoci oraz Holendrzy. Gdañsk zatem ze swoj¹ niemieckoœci¹ i multikulturowoœci¹ zarazem stanowi³ odrêbny pod wzglêdem kulturowym byt. Wyró¿nia³ siê w sposób zasadniczy, tak pod wzglêdem liczby ludnoœci, jak struktury etnicznej i potencja³u ekonomicznego, spoœród innych
pomorskich miast. Z pewnoœci¹ du¿o wiêcej ³¹czy³o go z Elbl¹giem i Toruniem ni¿
z Chojnicami, Koœcierzyn¹ czy Puckiem. Ludnoœæ kaszubska, jeœli osiedla³a siê w miastach, to zwykle w ma³ych miasteczkach, wpisuj¹cych siê w lokalny (wiejski) koloryt
ziemi kaszubskiej. Mieszczanie z kaszubskich miasteczek zajmowali siê czêsto typowo
rolniczymi zajêciami, tj. upraw¹ ziemi i hodowl¹. Osiedlali siê w nich przedstawiciele
licznej na Kaszubach i Pomorzu szlachty. Czerpi¹c dochody z handlu b¹dŸ rzemios³a
utraciliby szlachectwo. Zajmuj¹c siê natomiast pracami rolniczymi zachowywali swój
dotychczasowy status spo³eczny, mimo ¿e ¿yli w obrêbie miast. W du¿ej mierze osiedlanie siê w miastach kaszubskich szlachty, podobnie zreszt¹, jak ch³opstwa, konserwowa³o ich rolniczy charakter3. Krótko mówi¹c kaszubskie miasta by³y czêœci¹ kultury
wiejskiej. I to zarówno pod wzglêdem socjologicznym i psychologicznym, jak gospodarczym.
Najlepszym okresem dla rozwoju kultury kaszubskiej by³y czasy preindustrialne.
Nieznane by³y wówczas instytucje pañstw narodowych, z centralistyczn¹ administracj¹
i organizacj¹ ³adu pañstwowego. Kultura kaszubska rozwija³a siê wówczas w sposób
spontaniczny, ¿ywio³owy. Poniek¹d instynktownie tworzyli j¹ ludzie, zamieszkuj¹cy
obszar kaszubskiego éthnosu, czyli tam, gdzie na ogó³ pos³ugiwano siê gwarami (dialektami) kaszubskimi – literackiej kaszubszczyzny jeszcze nie wymyœlono. Procesu tego
nie kontrolowa³y ani nie stymulowa³y ¿adne organa pañstwowe. Nie potrzeba by³o ani
Zob. A. Piskozub, Cywilizacje w czasie i przestrzeni, Gdañsk 2003.
S. Gierszewski, Migracja ch³opów i szlachty do miast Pomorza Gdañskiego od po³owy XVI do
po³owy XVII wieku, „Zapiski Historyczne” 1967, z. 3.
2
3
Kaszubi wobec wyzwañ przemian cywilizacyjnych
287
instytucji ani organizacji spo³ecznych, dbaj¹cych o jej rozwój czy zachowanie. I chocia¿
kultura kaszubska znajdowa³a siê pod siln¹ presj¹ dwu rywalizuj¹cych na obszarze Pomorza Nadwiœlañskiego kultur narodowych, tj. kultury polskiej i niemieckiej, zachowa³a
siê jej to¿samoœæ i odrêbnoœæ, aczkolwiek obszar kaszubszczyzny stopniowo kurczy³ siê
zw³aszcza pod naporem ¿ywio³u niemieckiego.
Dopiero w warunkach kszta³tuj¹cej siê w XIX wieku cywilizacji industrialnej Kaszubi
stanêli przed koniecznoœci¹ sk³adania jasnych deklaracji narodowoœciowych. Z racji, ¿e
nie wykszta³cili oni w³asnej œwiadomoœci narodowej, jedni poddali siê germanizacji, przyjmuj¹c z ró¿nych wzglêdów wzorce zachowañ, styl ¿ycia, religiê Niemców (ci z regu³y
po pewnym czasie wyrzekali siê swojej kaszubskoœci, wszak by³a ona dezawuowana
przez Niemców), wiêkszoœæ jednak wybra³a polsk¹ identyfikacjê narodow¹, w³¹czaj¹c
„w³asny program odrodzenia narodowego do programu niepodleg³oœciowego narodu polskiego”4. Opowiedzieli siê zatem za ide¹ pañstwa polskiego, bo do 1918 r. tylko o idei
pañstw polskiego mo¿na mówiæ. I idei tej, co nale¿y podkreœliæ, przez pokolenia byli na
ogó³ wierni. Tym niemniej okres wy³aniania siê rzeczywistoœci industrialnej by³ dla Kaszubów nie tylko czasem dokonywania dramatycznych wyborów – w wielu kaszubskich
rodzinach dochodzi³o do pêkniêæ na tle deklaracji narodowoœciowych – ale równie¿ podejmowania prób ratowania kaszubskiej spuœcizny kulturowej zagro¿onej przez dzia³ania w³adz pañstwowych. Pañstwo industrialne, zarówno pruskie i niemieckie, jak równie¿ i polskie, realizowa³o w mniejszym lub wiêkszym zakresie politykê homogenizacji
kulturowej. Jednym z jego fundamentalnych celów „by³a to¿samoœæ oparta na jednolitoœci”5. Stanowi³o to z kolei powa¿ne zagro¿enie dla to¿samoœci i odrêbnoœci kaszubszczyzny. Kulturze kaszubskiej wyznaczono miejsce w skansenie, gdy¿ jako kultura
ludowa zwi¹zana ze wsi¹ nie przystawa³a do nowego mieszczañsko-kapitalistycznego
paradygmatu spo³eczeñstwa, k³óci³a siê z idea³em postêpu cywilizacyjnego i nowoczesnoœci. Os³abienie identyfikacji kaszubskiej by³o celem zarówno w³adz niemieckich, jak
i polskich w okresie miêdzywojennym i po II wojnie œwiatowej. Mieli staæ siê po prostu
obywatelami pañstwa, a w konsekwencji przyj¹æ okreœlon¹, niemieck¹ b¹dŸ polsk¹, identyfikacjê narodowoœciow¹. Przywi¹zani do swojej tradycji Kaszubi stanowili „element
niepewny”, jak ka¿da mniejszoœæ etniczna, religijna i kulturowa. Dla Niemców, bo jako
S³owianom bli¿ej kulturowo by³o im do Polski i Polaków, jak te¿ dlatego, a w³aœciwie
przede wszystkim dlatego, ¿e swoje aspiracje narodowe zwi¹zali z narodem polskim.
Wœród wielu Kaszubów ¿ywy by³ etos szlachecki, przed rozbiorami nale¿eli do politycznego narodu szlacheckiego (polskiego), co z pewnoœci¹ mia³o istotny wp³yw na dokonywany w XIX w. wybór opcji narodowej. Polaków razi³o zbyt mocne akcentowanie
w³asnej to¿samoœci jako wartoœci autotelicznej. Byli postrzegani jako ci, którzy mog¹
odwróciæ siê od pañstwa polskiego i staæ siê si³¹ popieraj¹ca niemieckie idee rewizjonistyczne. Najgwa³towniejszy konflikt miêdzy kultur¹ kaszubsk¹ a cywilizacj¹ industrialn¹ dokona³ siê w okresie Polski Ludowej. Dosz³o do konfrontacji tradycyjnych wartoœci
4
5
G. Labuda, op.cit., s. 184.
Zob. Z. Bauman, Spo³eczeñstwo w stanie oblê¿enia, Warszawa 2006, s. 14–15 i passim.
288
Arkadiusz Modrzejewski
kaszubskich z pryncypiami socjalistycznej industrializacji, która przesz³a nie tylko przez
miasta, ale i wsie kaszubskie. Przybra³a tam postaæ kolektywizacji rolnictwa – przywi¹zani do tradycyjnych form gospodarowania rolnicy nierzadko stawali siê robotnikami
rolnymi, czyli ówczesn¹ awangard¹ wiejsk¹. Na stan to¿samoœci kaszubskiej negatywny
wp³yw wywar³a te¿ migracja ze wsi do miast. Tradycyjne wartoœci kultury kaszubskiej
nie przystawa³y do idei pañstwa robotników. By³a ona postrzegana jako si³a reakcyjna,
blokuj¹ca, a przynajmniej opóŸniaj¹ca, postêp cywilizacyjny. Generalnie, pañstwo nowoczesne, czy to niemieckie czy to polskie, ¿¹da³o od Kaszubów w³¹czenia siê w program budowania spo³eczeñstwa masowego, co z pewnoœci¹ stanowi³o zagro¿enie dla
prawdziwej to¿samoœci kaszubskiej6.
Odpowiadaj¹c na wyzwania modernizacji i industrializacji (w aspekcie zarówno
ekonomicznym, jak spo³ecznym, politycznym i kulturowym) Kaszubi udzielali ró¿nych
odpowiedzi: (1) jedni poddawali siê jej w sposób absolutny, wyzbywaj¹c siê na ogó³
w³asnej to¿samoœci kaszubskiej pojmowanej pejoratywnie jako formy zacofania spo³ecznego, co wi¹za³o siê w okresie pruskim z przyjêciem niemieckiej identyfikacji narodowej zw³aszcza w odniesieniu do funkcjonariuszy pañstwowych (urzêdników, ¿o³nierzy, policjantów itp.), a w okresie Polski Ludowej z czynnym uczestnictwem w budowaniu nowego centralistycznego ustroju ekonomicznego i politycznego; (2) inni wi¹¿¹c siê
z polskim ruchem odrodzenia narodowego stawiali na tzw. „samomodernizacjê”, co
w praktyce oznacza³o zwykle akceptacjê rozwoju cywilizacyjnego przy jednoczesnej
próbie zachowania w³asnego dziedzictwa kulturowego (dzia³alnoœæ na rzecz kaszubszczyzny). Postawa ta cechowa³a te¿ dzia³aczy kaszubskich w okresie miêdzywojennym
i po II wojnie œwiatowej, kiedy to przyjmuj¹c za trwa³y system realnego socjalizmu,
aktywnie wspierali rozwój kultury kaszubskiej; (3) jeszcze inni z kolei odcinali siê od
projektów modernizacyjnych, konserwuj¹c na ile by³o to mo¿liwe elementy ³adu tradycyjnego. Przyjêcie takiej postawy mo¿liwe by³o na ogó³ na wsi, gdzie administracja
pañstwowa mia³a mniejsze wp³ywy, gdzie nierzadko nie dociera³a bezpoœrednio. Jednak
nie oznacza³o to zupe³nego odizolowania od œrodowiska zewnêtrznego. Akcje na rzecz
modernizacji prowadzi³y szko³y. Czêsto dzia³ania w³adz pañstwowych, prusko-niemieckich (do 1920 r.) i polskich w dwudziestoleciu miêdzywojennym, wspiera³ Koœció³
katolicki. Zetkniêcie wiêc ze œwiatem zewnêtrznym, który uosabia³ modernizacjê by³o
nieuchronne. Mo¿liwe by³o co najwy¿ej ignorowanie przeobra¿eñ kulturowo-cywilizacyjnych, polegaj¹ce m.in. na kultywowaniu w³asnych tradycji, tradycyjnym gospodarowaniu, unikaniu kontaktów ze œwiatem zewnêtrznym czy w koñcu na pos³ugiwaniu siê
gwar¹ (jêzyk literacki kaszubski nie by³ szerzej znany). Warto w tym miejscu zauwa¿yæ,
¿e w wielu wsiach kaszubskich dzieci z jêzykiem pañstwowym, niemieckim b¹dŸ polskim, zetknê³y siê dopiero w szkole. Dopiero upowszechnienie mediów elektronicznych,
zw³aszcza telewizji, przyczyni³o siê do promocji jêzyka polskiego wœród tradycyjnych
rodzin kaszubskich.
6
Por. C. Obracht-Prondzyñski, Kaszubi miêdzy dyskryminacj¹ a regionaln¹ podmiotowoœci¹, Gdañsk
2002, s. 617 i nast.
Kaszubi wobec wyzwañ przemian cywilizacyjnych
289
Kultura kaszubska przetrwa³a w warunkach cywilizacji industrialnej, i to zarówno
w pañstwie pruskim (niemieckim), jak polskim, dziêki staraniom dzia³aczy regionalnych,
pisarzy i publicystów, dziennikarzy, duchownych i ludowych artystów. Mimo procesów
urbanizacyjnych oraz uprzemys³owienia przetrwa³a kaszubska wieœ, a wraz z ni¹ kaszubska kultura. W miastach podejmowano dzia³ania na rzecz jej upowszechnienia, tworzono wiele inicjatyw spo³ecznych, maj¹cych na celu jej poznanie i zachowanie. Powstawa³y zespo³y folklorystyczne oraz organizacje regionalne, z których do dziœ poczesne
miejsce zajmuje za³o¿one po II wojnie œwiatowej Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie, prowadzono dzia³alnoœæ wydawnicz¹ w jêzyku kaszubskim – w XIX w. stworzono literack¹
wersjê kaszubszczyzny, prowadzono badania ludoznawcze, maj¹ce na celu poznanie
zwyczajów i tradycji kaszubskich, zak³adano szko³y rzemios³a ludowego, organizowano
wystawy, tworzono muzea kaszubskie, z których poczesne miejsce zajmuje za³o¿one
w 1906 r. przez ma³¿eñstwo Teodorê i Izydora Gulgowskich Muzeum – Kaszubski Park
Etnograficzny we Wdzydzach Kiszewskich. Spo³ecznoœæ kaszubska, dziêki swojej elicie,
mimo niesprzyjaj¹cych warunków w epoce industrialnej, zachowa³a swoj¹ to¿samoœæ
i kulturê. Pañstwu narodowemu nie uda³o siê wprowadziæ w sposób absolutny centralistycznych i uniformistycznych idei. Naprzeciw pañstwu i spo³eczeñstwu masowemu
stanê³a regionalna spo³ecznoœæ, której potrzeba zachowania w³asnej to¿samoœci by³a
silniejsza ni¿ pr¹dy centralistyczne i uniformistyczne7.
Sytuacja Kaszubów zaczê³a zmieniaæ siê po 1989 r. Transformacja systemowa
w Polsce ujawni³a przeobra¿enia o charakterze cywilizacyjnym. Upadek systemu realnego socjalizmu w du¿ej mierze uwarunkowany by³ koñcem epoki industrialnej, bez której
traci³ on racjê bytu8. Odejœcie od zasad pañstwa nazywanego demokracj¹ ludow¹ i gospodarki centralnie planowanej skutkowa³ popraw¹ sytuacji politycznej, ekonomicznej
i kulturowej spo³ecznoœci kaszubskiej.
W sferze polityki zaczêto na przekór lansowanym za czasów industrializacji zasadom centralizmu i koncentracji g³osiæ idee decentralizacji, samorz¹dnoœci, dekoncentracji
i odejœcia od spo³eczeñstwa masowego9. Oznacza³o to upodmiotowienie spo³ecznoœci
lokalnych i regionalnych. Liderzy spo³ecznoœci kaszubskiej na pocz¹tku polskiej transformacji jasno zdefiniowali cel. Kaszubi mieli funkcjonowaæ w ramach jednego regionu
– województwa. Sytuacja sprzed reformy administracyjnej z 1998 r., tj. rozproszenie
spo³ecznoœci kaszubskiej w trzech województwach: gdañskim, bydgoskim i s³upskim,
nie zaspakaja³o jej aspiracji. Mia³o te¿ dezintegruj¹cy wp³yw na œrodowiska kaszubskie
oraz prowadzi³o do marginalizacji Kaszubów jako mniejszoœci, szczególnie w województwie bydgoskim i s³upskim. Zwieñczeniem starañ Kaszubów by³o powstanie woje7
Zob. A. Modrzejewski, To¿samoœæ kulturowa spo³ecznoœci kaszubskiej w procesie przeobra¿eñ
cywilizacyjnych, [w:] Procesy migracyjne w kontekœcie przemian kulturowo-cywilizacyjnych, red. E. Polak i J. Leska-Œlêzak, Pelplin 2007, s. 233–243.
8
Zob. J. Miku³owski Pomorski, „Solidarnoœæ” jako efekt zmiany spo³ecznej (kryzys spo³eczeñstwa
industrialnego: kolektywizm, mêskoœæ, niepewnoœæ), [w:] R. Becker i in., „Solidarnoœæ” dwadzieœcia
lat póŸniej, Kraków 2001, s. 34–60.
9
Zob. A. Chodubski, O renesansie lokalizmu, „Zeszyty Chojnickie” 1997, nr 1, s. 9–17.
290
Arkadiusz Modrzejewski
wództwa pomorskiego – wielu domaga³o siê i domaga do tej pory, aby nazwano jej
kaszubsko-pomorskim, podkreœlaj¹c znacz¹cy udzia³ spo³ecznoœci kaszubskiej w strukturze demograficzno-spo³ecznej województwa oraz ich odrêbnoœæ kulturow¹ wzglêdem
innych grup regionalnych, zamieszkuj¹cych Pomorze. Spo³ecznoœæ kaszubska uzyska³a
znaczne wp³ywy w regionalnych strukturach w³adzy.
Inn¹ form¹ wyra¿ania swojej odmiennoœci i zarazem akcentowania wewn¹trzspo³ecznej jednoœci na p³aszczyŸnie dzia³alnoœci politycznej jest popieranie w wyborach do
organów pañstwowych kandydatów b¹dŸ jawnie przyznaj¹cych siê do zwi¹zków z kaszubskoœci¹ b¹dŸ uzyskuj¹cych rekomendacjê Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.
Uznaje siê, ¿e interesy Kaszubów najlepiej reprezentowaæ bêd¹ sami Kaszubi. W ka¿dej
kadencji parlamentu dzia³a ponad partyjnymi podzia³ami (aczkolwiek wiêkszoœæ reprezentuje centroprawicow¹ stronê polskiej sceny politycznej) spore grono pos³ów i senatorów – Kaszubów10.
Wa¿nym osi¹gniêciem liderów spo³ecznoœci kaszubskiej by³o uzyskanie przez jêzyk
kaszubskiej statusu jêzyka regionalnego. Dziêki temu usankcjonowano prawnie dwujêzyczne tablice informacyjne oraz wprowadzono mo¿liwoœæ za³atwiania spraw urzêdowych – w urzêdach lokalnych – w jêzyku kaszubskim.
Nie uda³a siê natomiast akcja deklaracji narodowoœci kaszubskiej podczas spisu narodowego w 2002 r. Tak¹ opcjê narodow¹ wybra³o jedynie 5,1 tys. Kaszubów, czyli ok. 1%
kaszubskiej populacji. Tym niemniej rozpoczêto akcjê upowszechniania idei etnicznego
narodu kaszubskiego, nie nara¿aj¹c siê na represje ze strony w³adz pañstwowych. Warto
zaznaczyæ, ¿e w popularyzowanie idei narodu kaszubskiego zaanga¿owani s¹ nie tylko
rodowici Kaszubi, ale tak¿e osoby, które nie maj¹c kaszubskich korzeni identyfikuj¹ siê
z t¹ grup¹ etniczn¹, przyjmuj¹c jej wzorce zachowañ, obyczaje oraz jêzyk. S¹ to szczególnie m³odzi wykszta³ceni ludzie.
Z punktu widzenia interesów œrodowisk kaszubskich kolosalne znaczenia mia³o
wst¹pienie Polski do Unii Europejskiej. Unia sta³a siê zarówno gwarantem kulturalnej
autonomii, jak i donatorem wielu inicjatyw kulturalnych. Poszanowanie ró¿norodnoœci
stanowi naczeln¹ zasadê wspólnoty europejskiej, realizowan¹ niekiedy wbrew pañstwom
narodowym, strzeg¹cym swej integralnoœci i suwerennoœci. Poszanowanie ró¿norodnoœci w optyce europejskiej oznacza akceptacjê i wsparcie ma³ych wspólnot regionalnych,
funkcjonuj¹cych niekiedy gdzieœ na marginesie ¿ycia pañstwowego. Ró¿norodnoœæ
europejska to nie jest tylko kilkadziesi¹t ró¿nych organizmów pañstwowych tworzonych
przez pañstwowe narody, to tak¿e mozaika licznych grup etnicznych, ma³ych narodów
i wspólnot jêzykowych, które trzeba wspieraæ, by nie utraciæ bogactwa kulturowego
Europy.
W sferze ekonomicznej spo³ecznoœæ kaszubska w coraz wiêkszym stopniu orientuje
siê na sektor us³ug. Zwi¹zane jest to z ogóln¹ tendencj¹ przechodzenia pracowników
z sektora rolnictwa i przemys³u do us³ugowoœci. Nieop³acalne albo nisko op³acalne go10
Zob. P. Trawicki, To¿samoœæ regionalna – miêdzy mniejszoœci¹ etniczn¹ a narodow¹, [w:] Narody w Europie. To¿samoœæ i wzajemne postrzeganie, Bydgoszcz 2007, s. 47–53.
Kaszubi wobec wyzwañ przemian cywilizacyjnych
291
spodarstwa rolne przekszta³cane s¹ w gospodarstwa agroturystyczne. W rozwoju regionalnym stawia siê na turystykê, wykorzystuj¹c przy tym walory przyrodnicze i kulturowe regionu. Dlatego z coraz wiêksz¹ uwag¹ traktuje siê kwestie zwi¹zane z ochron¹ tak
dziedzictwa kulturowego Kaszub, jak zasobów œrodowiska naturalnego. D¹¿y siê do
tzw. rozwoju zrównowa¿onego, czyli ekorozwoju. Znaczenie w ma³ych miastach kaszubskich traci przemys³, zreszt¹ s³abo rozwiniêty. Miasta kaszubskie szans rozwoju
dopatruj¹ siê w sektorze us³ug, stawiaj¹c g³ównie na us³ugi turystyczne. Paradoksalnie
w przechodzeniu do gospodarki postindustrialnej pomaga spo³ecznoœci kaszubskiej s³abo rozwiniêty na Kaszubach przemys³. Zauwa¿a siê, ¿e roœnie poziom wykszta³cenia
mieszkañców regionu kaszubskiego, co uznaæ trzeba jako wyraz aspiracji cywilizacyjnych Kaszubów. Wzrost jakoœci kapita³u ludzkiego jest jednym z priorytetów lokalnych
i regionalnych w³adz. Dlatego wspiera siê ró¿ne formy kszta³cenia zarówno na poziomie
œrednim, jak i wy¿szym11. W epoce agrarnej, a tak¿e w okresie industrializacji, spo³ecznoœæ kaszubska by³a spo³ecznoœci¹ rolnicz¹. Wykszta³cenie nie odgrywa³o wiêkszego
znaczenia. Wystarcza³a zdolnoœæ pisania i czytania. Jedynie nieliczni zdobywali wykszta³cenie akademickie. W warunkach cywilizacji przemys³owej, g³ównie w miastach,
wzros³o znaczenie wykszta³cenia, natomiast preferowano zwykle kszta³cenie profesjonalne, czêsto na poziomie tzw. zasadniczych szkó³ zawodowych. Chodzi³o g³ównie
o kszta³cenie w¹sko specjalistyczne wykwalifikowanych robotników. Dopiero przemiany postindustrialne wzmog³y w œrodowisku kaszubskim presjê edukacyjn¹, co doprowadzi³o do stanu, ¿e standardem spo³ecznym sta³o siê wykszta³cenie œrednie, a wykszta³cenie wy¿sze zaczêto traktowaæ jako realny do osi¹gniêcia cel.
Dzia³acze regionalni w propagowaniu kultury kaszubskiej coraz czêœciej korzystaj¹
ze zdobyczy technologicznych. Postêpuj¹ca indywidualizacja potrzeb, tak¿e tych zwi¹zanych z komunikacj¹ spo³eczn¹, wzmaga zapotrzebowanie na treœci regionalne w masmediach. Po 1989 r. powsta³y nowe tytu³y prasy kaszubskiej, w tym czasopisma pisane
w jêzyku kaszubskim. Zaczêto nadawaæ audycje regionalne w telewizji i radio. Powsta³o
w koñcu radio „Kaszëbë”. Wa¿n¹ rolê na prze³omie XX i XXI w. zacz¹³ odgrywaæ te¿
Internet. W medium tym powsta³o wiele stron o tematyce kaszubskiej.
Wa¿nym osi¹gniêciem spo³ecznoœci kaszubskiej by³o wprowadzenie do programu
szkó³ fakultatywnych lekcji jêzyka kaszubskiego. Daj¹ one mo¿liwoœæ poznania jêzyka
tym, którzy jego znajomoœci nie wynieœli z domu rodzinnego oraz poznanie nie³atwej
kaszubskiej ortografii i gramatyki. Od niedawna istnieje mo¿liwoœæ zdawania przedmiotu „jêzyk kaszubski” na maturze. Na Wydziale Filologiczno-Historycznym Uniwersytetu Gdañskiego trwaj¹ prace nad uruchomieniem specjalizacji kaszubsityka, co by³oby
ukoronowaniem starañ kaszubskich intelektualistów.
Akcjom tym towarzyszy zmiana mentalna. Kaszubi coraz bardziej s¹ dumni ze swojej
to¿samoœci. Nie wstydz¹ siê akcentowaæ kaszubskoœci, bêd¹cej w epoce industrialnej
synonimem zapóŸnienia cywilizacyjnego, wstecznictwa. Dziœ do bycia Kaszubem, czy
11
Zob. A. Modrzejewski, Koœcierzyna w procesie wspó³czesnych przemian kulturowo-cywilizacyjnych, Toruñ 2006.
292
Arkadiusz Modrzejewski
jak chc¹ sami Kaszubi Kaszub¹, nie trzeba wyj¹tkowej odwagi. Zwi¹zek z kultur¹ kaszubsk¹ podkreœlaj¹ zarówno starzy, jak i m³odzi, zarówno mieszkañcy wsi, jak i kaszubskich miast, zarówno rodowici Kaszubi, jak i osoby nieposiadaj¹cy kaszubskiej
genealogii.
***
Spo³ecznoœci partykularne, a w tym regionalne i lokalne mog¹ udzieliæ czterech ró¿nych odpowiedzi na wspó³czesne globalne wyzwania cywilizacyjne: (1) zamkniêcia siê
w sobie i izolacji od œrodowiska zewnêtrznego; (2) integryzmu po³¹czonego z atakami
wymierzonymi w symbole globalizacji; (3) pe³nej afirmacji wartoœci globalnych przy
stopniowym b¹dŸ gwa³townym wyzbywaniu siê w³asnej to¿samoœci lokalnej (akulturacja) oraz (4) dostosowania siê do warunków globalizmu przy jednoczesnych staraniach
o zachowanie lokalnej specyfiki kulturowej12. Bior¹c pod uwagê postawy spo³ecznoœci
kaszubskiej, zauwa¿a siê, ¿e generalnie wybra³a ona ostatni¹ z odpowiedzi. Wyra¿aj¹c
wolê partycypowania w spo³ecznoœci globalnej oraz europejskiej, co jest wyrazem coraz
wiêkszych aspiracji cywilizacyjnych, podkreœla ona przywi¹zanie do w³asnej spuœcizny
kulturowej. Wraz z odchodzeniem od form spo³eczeñstwa przemys³owego, Kaszubi odkrywaj¹ na nowo swoj¹ kulturê i tradycjê, czego szczególnym przypadkiem jest dba³oœæ
o jêzyk kaszubski. Mo¿na przypuszczaæ, ¿e zwiêksza to szanse kaszubszczyzny w konfrontacji z globalizacj¹ kulturaln¹, która w zasadzie oznacza amerykanizacjê kultury. Bo
tak jak w erze industrialn¹ si³¹ uniformizuj¹c¹ by³o pañstwo narodowe, tak obecnie
w dobie kszta³tuj¹cej siê cywilizacji postindustrialnej rola ta przypad³a kulturze amerykañskiej czy œciœlej hollywoodzkiej. W „zderzeniu” lokalizmu i uniformizmu (typu industrialnego – pañstwo narodowe i postindustrialnego – amerykanizacja œwiata) europejskie spo³ecznoœci regionalne, w tym spo³ecznoœæ kaszubska, ma, jak siê zdaje, silnego
sojusznika, tj. Uniê Europejsk¹, wspieraj¹c¹ regionalne i lokalne inicjatywy. Dlatego te¿
w interesie Kaszubów jest popieranie procesu integracji europejskiej, szczególnie zaœ jej
pog³êbiania. Zjednoczona Europa jest gwarantem podmiotowoœci regionalnej.
12
Zob. A. Modrzejewski, Spo³ecznoœci lokalne wobec wyzwañ globalnych, [w:] Bydgoskie oblicza
w³adzy lokalnej, red. J. Nocoñ i T. Kuczur, Bydgoszcz 2007, s. 65.
Jakub Potulski
Prawosławie
a demokratyzacja współczesnej Rosji
Wspó³czesna Rosja stoi w obliczu problemów zwi¹zanych z modernizacj¹ pañstwa
oraz urzeczywistnieniem takich wartoœci cywilizacyjnych, jak: odchodzenie od pañstwa
represyjnego, autonomia spo³eczeñstwa wobec pañstwa, decentralizacja i rozproszenie
w³adzy, odideologizowanie ¿ycia politycznego, demokratyzacja ¿ycia spo³ecznego. Procesy przemian dokonuj¹ siê w Rosji w specyficznych warunkach kryzysy spo³ecznego,
politycznego, gospodarczego, a tak¿e ideologicznego i to¿samoœciowego bêd¹cego rezultatem rozpadu ZSRR, za³amania siê realizowanego w ramach ZSRR cywilizacyjnego
modelu rozwoju oraz odrzuceniu dotychczasowej to¿samoœci. Upadek Zwi¹zku Radzieckiego – pañstwa, które stworzy³o sieæ politycznych, militarnych i ekonomicznych oddzia³ywañ na skalê ogólnoœwiatow¹, spowodowa³ przerwanie dotychczasowych linii rozwoju gospodarczego, spo³ecznego czy kulturowego, które nie stwarza³y ju¿ mo¿liwoœci
wyrwania siê z zapóŸnienia gospodarczego i kulturowego. Zanegowanie wartoœci, na
których budowany by³ Zwi¹zek Radziecki spowodowa³o, ¿e zamieszkuj¹ce go narodowoœci zaczê³y poszukiwania nowej to¿samoœci i nowych form ¿ycia spo³ecznego, politycznego i gospodarczego.
Federacja Rosyjska powsta³a po rozpadzie ZSRR stanowi kontynuacjê tradycji pañstwowoœci rosyjskiej i stoi obecnie w obliczu koniecznoœci budowy nowej to¿samoœci
oraz nowej przestrzeni kulturowej, która sta³aby siê podstaw¹ dla dalszego rozwoju spo³ecznego oraz umo¿liwi³a budowê gospodarki rynkowej, pañstwa demokratycznego oraz
urzeczywistnienie wolnoœci i podmiotowoœci jednostki. Wskazuje siê przy tym, i¿ nowa
Rosja to ju¿ nie ZSRR ani te¿ nie by³e cesarstwo rosyjskie ale zupe³nie nowa jakoœæ i
dlatego potrzebna jest jej nowa strategia i nowa samoidentyfikacja. Poszukiwanie nowej
to¿samoœci jest procesem uwik³anym w wewnêtrzne sprzecznoœci, gdy¿ odrzuceniu dotychczasowej to¿samoœci towarzyszy³ jednoczeœnie brak zgody na przyjêcie wartoœci
dominuj¹cej cywilizacji zachodnioeuropejskiej. Spowodowa³o to poszukiwanie „swoistych” wartoœci i sk³adników struktury spo³ecznej i rozwoju cywilizacyjnego. Dlatego
te¿ wa¿n¹ rolê w kszta³towaniu siê nowego ³adu politycznego odgrywa tradycja, która
jest w rosyjskiej rzeczywistoœci si³¹ sprawcz¹ i mechanizmem wielu rozwi¹zañ ustrojo-
294
Jakub Potulski
wych, kszta³tuj¹c¹ postawy, zachowania oraz wzory relacji miêdzy instytucjami pañstwa i spo³eczeñstwa. Powoduje to, ¿e ma wspó³czesny stan i strukturê rozwoju rosyjskiego ustroju spo³eczno-politycznego w istotnym stopniu oddzia³uje tradycja, wynikaj¹ca z historycznego rozwoju poszczególnych elementów tego systemu.
Jednym z elementów tradycji rosyjskiej decyduj¹cych o specyfice cywilizacyjnej kraju
jest czynnik religijny poniewa¿ istotnym elementem identyfikacji kulturowej spo³eczeñstwa rosyjskiego jest prawos³awie. Wielu obywateli rosyjskich szansê stabilnoœci
i przetrwania upatruje w³aœnie w odwo³aniu siê do tradycji religijnej poszukuj¹c w niej
swoistego remedium na dokonuj¹ce siê zmiany i poczucie niestabilnoœci. Poczucie narodowej i religijnej jednoœci w odczuciu wielu Rosjan jest tym, co daje szansê przetrwania,
a tak¿e tworzy wartoœci mog¹ce sprzyjaæ dalszemu rozwojowi.
Jest ono jednym z trzech g³ównych – obok katolicyzmu i protestantyzmu – od³amów
chrzeœcijañstwa. Ukszta³towa³o i pocz¹tkowo rozwija³o siê w cesarstwie bizantyñskim
oraz w krajach znajduj¹cych siê pod wp³ywem kultury bizantyñskiej. Koœció³ prawos³awny wywiera³ wp³yw na ca³okszta³t ¿ycia wiêkszoœci narodów ba³kañskich oraz S³owian wschodnich. Jego dzia³alnoœæ w praktyce nie ogranicza³a siê do organizowania
¿ycia œciœle religijnego. Obejmowa³a równie¿ ró¿norodne funkcje pozareligijne o du¿ym
znaczeniu spo³ecznym, politycznym i kulturalnym. Prawos³awny kult religijny wœród
poszczególnych narodów spe³nia³ istotne funkcje integruj¹ce wp³ywaj¹c na kszta³towanie siê narodowej samoœwiadomoœci, udzielaj¹c w³adcom i w ogóle w³adzy pañstwowej
swej sankcji sakralnej. Cerkiew prawos³awna umacnia³a instytucje pañstwa oraz kszta³towa³a obraz ¿ycia spo³ecznego i politycznego1.
Prawos³awie i rosyjska Cerkiew prawos³awna, która przyczyni³a siê do utrwalenia
œwiadomoœci narodowej Rosji sta³y siê wa¿nym sk³adnikiem kultury rosyjskiej. Wskazuj¹c na znaczenie prawos³awia uznaje siê, i¿ kultura stanowi nieod³¹czny element ¿ycia
spo³ecznego Rosji, gdy¿ dla Rosjan ich kraj to osobny œwiat, a jego historia to historia
rozwoju unikalnej kultury innej ni¿ zachodnia2. Prawos³awna duchowoœæ, odmienna od
zachodniego chrzeœcijañstwa, wp³ynê³a w znacznym stopniu na postawy spo³eczeñstwa
rosyjskiego i poczucie w³asnej odrêbnoœci. Prawos³awie w œwiadomoœci Rosjan sta³o siê
nie tylko wy³¹cznie religi¹, ale tak¿e wyró¿niaj¹cym typem kultury i znakiem rozpoznawczym. Charakterystyczne w tym wypadku s¹ m.in. œwiadectwa z czasów drugiej
wojny œwiatowej, kiedy to ¿o³nierze Armii Czerwonej wkraczaj¹cy na tereny polskiej
Bia³ostocczyzny pytali siê miejscowej ludnoœci „Kto wy?”, kiedy s³yszeli odpowiedŸ
„prawos³awni” odpowiadali „my tak¿e jesteœmy prawos³awni, tylko niewierz¹cy”3.
Tradycyjnie na prawie ca³ym terytorium Rosji przewa¿a ludnoœæ prawos³awna lub
rodowodu prawos³awnego. Wœród wierz¹cych prawie wszyscy Rosjanie, Bia³orusini
i Ukraiñcy (z wyj¹tkiem nielicznych grekokatolików) s¹ wyznania prawos³awnego. Wiele
S. Wojtkowiak, Prawos³awie wczoraj i dziœ, Warszawa 1995, s. 31.
Por. W. Pastuchow, Postkomunizm jako logiczna faza rozwoju cywilizacji euroazjatyckiej, „Wi꟔
1994, nr 5, s. 15.
3
W. Pawluczuk, Prawos³awie jako typ kultury, [w:] Prawos³awie jako typ kultury, Bia³ystok 1999,
s. 43.
1
2
Prawos³awie a demokratyzacja wspó³czesnej Rosji
295
ludów nies³owiañskich ¿yj¹cych na terytorium Federacji Rosyjskiej równie¿ uleg³o chrystianizacji i przyjê³o prawos³awie (Karelowie, Czuwasze, Komi-Perniacy, Maryjczycy,
Udmurcy, Mordwini, Chakasze, Osetyñcy), tak¿e diaspora grecka, mo³dawska, gruziñska, rumuñska, bu³garska dochowuj¹ wiernoœci prawos³awiu4. W Federacji Rosyjskiej
nie ma oficjalnych, pañstwowych statystyk dotycz¹cych religijnego sk³adu ludnoœci kraju. Wszelkie szacunki opieraj¹ siê na danych pochodz¹cych od organizacji religijnych
oraz z badañ socjologicznych. W ocenie Cerkwi rosyjskiej ok. 70–80% ludnoœci Rosji
stanowi¹ prawos³awni, natomiast badania sonda¿owe wykaza³y, i¿ 2/3 respondentów
deklarowa³o siê jako prawos³awni (63%), a zaledwie 16% jako niewierz¹cy 5.
Z uwagi na rolê prawos³awia rosyjska Cerkiew stanowi jeden z istotnych podmiotów
spo³eczno-politycznego i duchowego ¿ycia Rosjan. Koœció³ prawos³awny powi¹zany
zosta³ z rosyjsk¹ to¿samoœci¹ kulturowo-polityczn¹. W historii Rosji prawos³awie odgrywa³o szczególn¹ rolê. W pocz¹tkowym okresie jej istnienia by³o noœnikiem wartoœci
cywilizacyjnych i kulturowych antycznego œwiata greko-rzymskiego i przyczyni³o siê do
szybkiego awansu cywilizacyjnego Rusi w ramach cywilizacji europejskiej. W póŸniejszym okresie odegra³o istotn¹ rolê w kszta³towaniu siê ideologii narodu rosyjskiego, dla
którego wiara prawos³awna sta³a siê Ÿród³em identyfikacji narodowej silnie zwi¹zanej
z prawos³awiem. Jej wyj¹tkowa rola dla duchowoœci narodu znalaz³a swoje odbicie we
wszystkich sferach ¿ycia spo³ecznego. Koœció³ prawos³awny zosta³ trwale sprzê¿ony
z rosyjsk¹ to¿samoœci¹ kulturowo-polityczn¹ a przywi¹zanie od tego specyficznego,
w gruncie rzeczy prawie wy³¹cznie rosyjskiego Koœcio³a, wp³ynê³o na rosyjsk¹ zwartoœæ
narodow¹ silniej nawet ni¿ czynnik etniczny.
Wspó³czesne rosyjskie prawos³awie z uwagi na swoj¹ specyficzn¹ historiê ma kilka
charakterystycznych cech: 1) prawos³awie jest w du¿o wiêkszym stopniu ni¿ inne od³amy chrzeœcijañstwa religi¹ „miejscow¹”, narodow¹ silnie zwi¹zan¹ z rosyjsk¹ histori¹
i kultur¹; 2) jest to religia bardziej archaiczna i tradycjonalistyczna (np. modlitwy s¹
odprawiane w jêzyku starocerkiewnos³owiañskim, który nie jest w powszechnym u¿yciu); 3) w obrzêdowoœci cerkiewnej utrzymuj¹ siê surowe przepisy dotycz¹ce zachowania siê wiernych (np. nie wolno wchodziæ do cerkwi w niestosownym stroju i makija¿u,
kobiety powinny mieæ zakryt¹ g³owê itp.); 4) s³owo „prawos³awie” jest to przeniesienie
do jêzyka rosyjskiego greckiego pojêcia „ortodoksja” i oznacza tyle co „prawdziw¹
wiarê” co powoduje, i¿ w bizantyñskie, czy te¿ wschodnie chrzeœcijañstwo w krêgu
kultury rosyjskiej zawsze by³o uwa¿ane za „nieska¿on¹ wiarê chrzeœcijañsk¹”. St¹d te¿
w kulturze rosyjskiej specyficzny stosunek wobec przedstawicieli innych wyznañ chrzeœcijañskich6.
Specyficzna rola Cerkwi we wspó³czesnej Rosji wynika z faktu, i¿ z uwagi na chaos
wewnêtrzny wywo³any przemianami spo³eczno-politycznymi oraz reformami gospodarczymi pocz¹tku lat dziewiêædziesi¹tych wœród wielu grup obywateli rosyjskich pojawi³a
P. Eberhardt, op.cit., s. 124.
ród³o: www.wciom.ru
6
A. W. Sergiejewa, Russkije. Stirieotypy powiedienija, tradicii, mentalnost’, Moskwa 2006,
s. 190–191.
4
5
296
Jakub Potulski
siê apatia spo³eczna i brak zaufania do sfery polityki i w³adz pañstwowych. Z uwagi na to
wœród instytucji ciesz¹cych siê zaufaniem spo³ecznym wysunê³y siê organizacje religijne
a zw³aszcza Cerkiew prawos³awna tradycyjnie silnie zwi¹zana z rosyjsk¹ to¿samoœci¹
kulturowo-cywilizacyjn¹7.
Z uwagi na znacz¹c¹ rolê Cerkwi w ¿yciu spo³ecznym Rosji interesuj¹cym zagadnieniem jest pytanie o rolê Cerkwi w procesach demokratyzacji pañstwa, urzeczywistnienia
podmiotowoœci i wolnoœci obywatelskich oraz budowie spo³eczeñstwa obywatelskiego.
O jej wp³yw na te procesy, o jej stosunek do wartoœci liberalnej demokracji. Jest to tak¿e
pytanie o znaczenie prawos³awia w systemie rosyjskiej kultury politycznej, gdy¿ demokratyzacja spo³eczeñstwa rosyjskiego nie mo¿e ograniczaæ siê do ustanowienie demokratycznych instytucji, gdy¿ jest to tylko jedna strona tego procesu, a same demokratyczne
instytucje bez spo³ecznego uznania demokratycznych norm i procedur funkcjonowania
pañstw, mog³y by staæ siê tylko zewnêtrzn¹ fasad¹. Praktyka transformacji postkomunistycznych spo³eczeñstw pokazuje, ¿e same rozwi¹zania instytucjonalne nie s¹ wystarczaj¹c¹ podstaw¹ demokracji i rozwoju spo³eczeñstwa obywatelskiego, rozwijaj¹ siê
one dobrze dopiero wtedy, gdy towarzyszy im wspólna dla jego cz³onków kultura polityczna.
Miêdzy religi¹ a kultur¹ polityczn¹ zachodz¹ istotne zwi¹zki. Pod wp³ywem religii
kszta³tuj¹ siê podstawowe formy ¿ycia spo³ecznego i wartoœci kulturowe. Religia jest
nosicielem duchowych i moralnych norm w³¹czaj¹c w to stosunek do cz³owieka, w³adzy,
pañstwa. Religijne wartoœci wp³ywaj¹ na zachowania polityczne w kontekœcie stosunku
organizacji religijnych wobec prawa pañstwowego oraz w³adzy w danym spo³eczeñstwie i urzeczywistnianym przez ni¹ celom politycznym.
W historii Rosji prawos³awie odgrywa³o szczególn¹ rolê. W pocz¹tkowym okresie
by³o noœnikiem wartoœci cywilizacyjnych i kulturowych œwiata greko-rzymskiego,
a w póŸniejszym okresie odegra³o istotn¹ rolê w kszta³towaniu siê ideologii narodu rosyjskiego. Istotny jest fakt, i¿ w tradycji rosyjskiej prawos³awie by³o religi¹ pañstwow¹
ucz¹c¹ pokory i szacunku wobec w³adzy politycznej. Duchowni zalecali poddanym carskim „Boga siê bójcie, kniazia czcijcie”, a w³adcy rosyjscy czêsto ³¹czyli religiê z polityk¹ bior¹c odpowiedzialnoœæ za jej ochronê, umacnianie i rozwój8. Wskutek tego prawos³awie z wiêksz¹ uleg³oœci¹ ni¿ inne wyznania uzale¿ni³a siê od w³adzy pañstwowej
wspieraj¹c j¹ jednoczeœnie w sprawowaniu w³adzy. Rola Cerkwi w stosunkach miêdzy
pañstwem a spo³eczeñstwem, czyli to co czyni³a jako instytucja, sprawi³a, i¿ by³a ona
czêsto uto¿samiana z pañstwem, bêd¹c elementem ideologii pañstwa rosyjskiego, s³u¿¹cym do powi¹zania spo³eczeñstwa z pañstwem przy pomocy instytucji religijnych i religii silnie zakorzenionej w œwiadomoœci spo³ecznej.
Pojmowanie prawos³awia jako „religii pañstwowej” œcis³e uto¿samianie Cerkwi i pañstwa znajdowa³o swoje uzasadnienie w warunkach historycznych i doktrynalnych.
W rzeczywistoœci rosyjskiej wyobra¿enia o relacjach w³adza œwiecka – Cerkiew kszta³toRossijskaja ciwilizacija, pod red. M. P. Mczied³owa, Moskwa 2003, s. 393.
A. Chodubski, To¿samoœæ kulturowa Rosji, [w:] Œwiat. Europa. Dolny Œl¹sk. Wyzwania milenijne, red. T. £oœ-Nowak i M. S. Wolañski, Wroc³aw 2002, s. 253.
7
8
Prawos³awie a demokratyzacja wspó³czesnej Rosji
297
wa³y siê pod wp³ywem tradycji cesarstwa bizantyñskiego, z którego dziejami prawos³awne chrzeœcijañstwo by³o œciœle zwi¹zane. Tradycja Koœcio³a prawos³awnego siêga
panowania cesarza Konstantyna Wielkiego. Zrodzi³a siê wówczas idea, ¿e w³adza cesarza polega m.in. na roztaczaniu opieki nad Koœcio³em, rozwijaniu jego dzia³alnoœci, chronieniu go od roz³amów i zharmonizowania z porz¹dkiem pañstwowym. U Ÿróde³ tradycji
prawos³awnej le¿¹ tak¿e pogl¹dy Euzebiusz biskupa Cezarei, który pisa³ o cesarzu Konstantynie, i¿ jest on: „interpretatorem s³ów Boga, pe³nym mocy g³osem og³aszaj¹cym
regu³y prawdy i pobo¿noœci wszystkim mieszkañcom ziemi”. Euzebiusz pisa³, i¿ „Bóg
ustanowi³ królestwo, król jest jeden i jego S³owo, i prawo królewskie jest jedynym prawem niepodlegaj¹cym niszcz¹cej mocy czasu i odradzaj¹cym siê s³owem”9. Z idei
Euzebiusza wywodzi siê doktryna „Jeden car – jeden Bóg”. Jedynemu Bogu na niebie
odpowiada jeden cesarz na ziemi, któremu chrzeœcijanie winni s¹ pos³uszeñstwo10. Znacz¹cy wp³yw na ukszta³towanie siê specyficznych relacji Cerkiew – cesarstwo wywar³y
tak¿e prace anonimowego autora, które przypisuje siê Dionizemu Areopagicie (PseudoDionoizy). W traktatach O hierarchii niebieskiej oraz O hierarchii koœcielnej rozwija³
on koncepcjê œwiata, w którym cesarz oraz monarchia stanowi¹ odbicie hierarchii niebieskiej w ¿yciu ziemskim. Hierarchia ziemska – jest odzwierciedleniem porz¹dku niebieskiego i ustanowionego przez Boga kosmicznego porz¹dku œwiata 11.
Generalnie wskazuje siê, i¿ wœród kanonistów w cesarstwie bizantyñskim istnia³y
dwie podstawowe koncepcje na temat w³adzy cesarskiej i jej zwi¹zków z Koœcio³em.
Pierwsi reprezentowali kanoniœci uzasadniaj¹cy supremacjê w³adzy cesarza, drudzy zaœ
wskazywali na potrzebê równowagi w stosunkach miêdzy pañstwem i Koœcio³em (tzw.
zasada symfonii). Praktyka ¿ycia koœcielnego stanowi³a zazwyczaj realizacjê pierwszej
koncepcji. Ugruntowa³ siê pogl¹d, ¿e cesarz jest namiestnikiem Boga na ziemi nie tylko
w sensie najwy¿szej w³adzy pañstwowej, ale równie¿ jako osoba duchowna nale¿¹ca do
hierarchii koœcielnej. Cesarz by³ Ÿród³em prawa w dziedzinie koœcielnej, zatwierdza³
mianowania na najwy¿sze stanowiska koœcielne i sam mianowa³ patriarchê12. Imperator
posiada³ wiêc z woli Boga w³adzê absolutn¹ i ustanawia wszelkie prawa.
Koncepcja tzw. cezaropapizmu zosta³a przeniesiona z cesarstwa bizantyñskiego na Ruœ
i uznaje siê, i¿ najwa¿niejsza ide¹ przejêt¹ przez Ruœ wraz z chrzeœcijañstwem z Bizancjum sta³a siê idea paralelizmu monarchy i Boga, dziêki czemu w³adza polityczna na Rusi
uzyska³a legitymizacjê i charyzmat religijny pochodz¹cy z uto¿samiania w³adcy z w³adz¹ i osob¹ Boga. W³adza cara, podobnie jak w³adza Boga, nie mog³a byæ ograniczona13.
W rozwoju pañstwowoœci rosyjskiej idee cezaropapizmu doprowadzi³y do sytuacji,
w której monarchia absolutna uzyska³a legitymizacjê religijn¹, a cerkiew prawos³awna
P. Johnson, Historia chrzeœcijañstwa, Gdañsk 1993, s. 92
A.W. Sitnikow, Prawoslawije i demokratija, Moskwa 2006, s. 125–126.
11
Ibidem, s. 126.
12
S. Runciman, Wilki Koœció³ w niewoli, Warszawa 1973, s. 68; M. Papierzyska-Turek, Prawos³awie, „Euhemer – Przegl¹d Religioznawczy”, 1986, nr 3–4, s. 235.
13
J. Potulski, Rola i znaczenie tradycji w funkcjonowaniu wspó³czesnych instytucji politycznych
w Rosji, Toruñ 2005, s. 177.
9
10
298
Jakub Potulski
sta³a siê jedn¹ z instytucji pañstwa. W XV i XVI w. ukszta³towa³y siê najbardziej charakterystyczne dla kultury rosyjskiej koncepcje w³adzy. Car Iwan IV GroŸny uwa¿a³, i¿
jego w³adza nie podlega ¿adnym ograniczeniom poniewa¿ pochodzi od Boga i car za
swoje uczynki nie odpowiada przed ludŸmi a tylko przed Bogiem. Iwan IV podkreœla³, i¿
pos³uszeñstwo wobec w³adzy œwieckiej jest wymogiem religijnym, gdy¿ skoro wszelka
w³adza pochodzi od Boga to przeciwstawienie siê woli monarchy stanowi grzech i odstêpstwo od wiary prawos³awnej14. W liœcie wschodnich patriarchów do cara Aleksandra
Micha³owicza Romanowa z 1663 r., wiernoœæ carowi, a zatem i w³adzy pañstwowej,
uznana zosta³a za wymóg konfesyjny (nie mo¿na by³o byæ dobrym chrzeœcijaninem nie
bêd¹c wiernym poddanym): „Jak w³adza Boga na niebiosach wszystko obejmuje, tak
i w³adza cesarza rozci¹ga siê na wszystkich jego poddanych (…) kto nie odchowuje
wiernoœci w³adzy carskiej, niegodny jest nazywaæ siê synem Chrystusa, car jest bowiem
pomazañcem Bo¿ym, który otrzyma³ od Boga jab³ko, ber³o i diadem”15.
Do czasów rz¹dów Piotra I Cerkiew mimo, i¿ by³a zwi¹zana z aparatem pañstwowym to zachowywa³a swoj¹ instytucjonaln¹ to¿samoœæ i autonomiê. Car Piotr I „upañstwowi³” ostatecznie cerkiew pozbawiaj¹c j¹ nawet pozorów samodzielnoœci i uczyni³ z
niej instytucjê pañstwow¹, której dzia³alnoœæ nadzorowa³ w imieniu cara œwiecki urzêdnik tzw. oberprokurator. Cerkiew sta³a siê elementem aparatu biurokratycznego i polityki pañstwa. W XIX w., za panowania cara Miko³aja I, prawos³awie zosta³o w³¹czone do
oficjalnej ideologii samodzier¿awia rosyjskiego. Miko³aj I by³ gorliwym wyznawc¹ prawos³awia i widzia³ w nim ideologiczn¹ podstawê caratu. Opracowaniem doktryny ideologicznej caratu zaj¹³ siê minister oœwiaty Siergiej Uwarow, a fundamentem, na którym
mia³o oprzeæ siê carstwo mia³y byæ: samodzier¿awie, Koœció³ prawos³awny oraz tzw.
ludowoœæ (narodnost’).
W imperium rosyjskim Koœció³ sta³ siê instytucj¹ wspieran¹ autorytetem pañstwa
dlatego te¿ religia znajdowa³a swoje sta³e miejsce w ¿yciu spo³ecznym. Z jednej strony
doprowadzi³o to do stworzenia specyficznego typy religijnoœci ³¹cz¹cego prawos³awie
z nacjonalizmem rosyjskim16, z drugiej zaœ identyfikacja Koœcio³a prawos³awnego z autorytarnym re¿imem carskim skutkowa³o odejœciem od „oficjalnej” Cerkwi wiernych
i utrat¹ autorytetu duchowieñstwa. Uczenie z religii prawos³awnej wyznania pañstwowego i Ÿród³a legitymizacji samodzier¿awia carskiego spowodowa³o upadek autorytetu
Cerkwi. Nastêpstwem by³a dyskredytacja Cerkwi jako instytucji religijnej i spo³ecznej
oraz wytworzenia „duchowej” pró¿ni, któr¹ wype³ni³y œwieckie ideologie. Ta postawa
spo³eczeñstwa wobec Cerkwi u³atwi³a jej wyeliminowanie z ¿ycia publicznego po rewolucji paŸdziernikowej 1917 r. Spo³eczeñstwo do tej pory oficjalnie prawos³awne przesz³o od powszechnej religijnoœci do masowego ateizmu. Propagowany przez oficjaln¹
ideologiê pañstwow¹ ateizm sta³ siê w ZSRR si³¹, która przybra³a niezwyk³e rozmiary.
Pañstwowa propaganda ateistyczna oraz celowa polityka represji wobec duchowieñstwa
Ibidem, s. 182; A. W. Sitnikow, op.cit., s. 154.
Cyt. za: B. Uspienski, W. ¯ywow, Car i Bóg, Warszawa 1992, s. 45.
16
Por. W. A. Baczinin, Nacjonalnaja ideja dla Rossii, Sankt-Peterburg 2005, s. 196–199.
14
15
Prawos³awie a demokratyzacja wspó³czesnej Rosji
299
i Cerkwi doprowadzi³a do za³amania siê jej pozycji w ¿yciu spo³ecznym. Cerkiew os³abia³y tak¿e wewnêtrzne spory dotycz¹ce stosunku do ateistycznego pañstwa; kompromis miêdzy cerkwi¹ a w³adz¹ zawarty przez metropolitê Sergiusza, który mia³ na celu
umo¿liwienie przetrwania Koœcio³owi patriarszemu, przyczyni³ siê do roz³amu wœród
duchowieñstwa i wiernych17. Z obawy przed ca³kowitym zniszczeniem Koœcio³a rosyjska Cerkiew prawos³awna nigdy nie sta³a w opozycji wobec w³adz radzieckich i nie
potrafi³a wykreowaæ kontrideologii wobec totalitarnego systemu.
W rosyjskiej literaturze przedmiotu wskazuje siê, i¿ w okresie siedemdziesiêciu lat
istnienia pañstwa radzieckiego cel partii komunistycznej jakim by³o ca³kowite wyeliminowanie religii z ¿ycia spo³ecznego nie zosta³ zrealizowany. Jednak¿e doprowadzono do
sytuacji, w której zdecydowana wiêkszoœæ obywateli zaczê³a obchodziæ siê w ¿yciu spo³ecznym bez religii. Sformowano te¿ taki typ osoby wierz¹cej, dla której religia i wiara
nie stanowi³y znacz¹cego czynnika wp³ywaj¹cego na orientacjê polityczn¹18.
Znaczenie prawos³awia dla wspó³czesnej Rosji wynika z faktu, i¿ mimo tego, ¿e
w okresie pañstwa radzieckiego sprawuj¹ca w³adzê partia komunistyczna prowadzi³a
politykê sekularyzacji spo³eczeñstwa d¹¿¹c do wyeliminowania Cerkwi prawos³awnej
z ¿ycia spo³ecznego to chrzeœcijañstwo wykaza³o swoj¹ ¿ywotnoœæ, pozostaj¹c jedyn¹
alternatywn¹ wobec oficjalnej ideologii wizjê œwiata. W dobie kryzysu spo³eczeñstwa
i ateistycznego pañstwa od lat osiemdziesi¹tych religia odzyska³a rangê w oczach ludzi
poszukuj¹cych nowych wartoœci, a dostojnicy pañstwowi zaczêli braæ udzia³ w ceremoniach koœcielnych szczególnej rangi. Wielk¹ zmian¹ jakoœciow¹ sta³a siê próba budowania nowej to¿samoœci rosyjskiej opartej na wartoœciach prawos³awia, jako istotnego
elementu kultury narodowej. Odejœcie od propagowania ateizmu przy udziale instytucji
pañstwa i wprowadzona swoboda kultu religijnego spowodowa³y odbudowê ¿ycia religijnego, co by³o elementem charakterystycznym dla procesów demokratyzacji ¿ycia spo³ecznego w Rosji.
Szczególnie widoczna sta³a siê obecnoœæ religii oraz obrzêdowoœci religijnej w ¿yciu
spo³eczno-politycznym Rosji od chwili utworzenia Federacji Rosyjskiej. Cerkiew prawos³awn¹ zaczêto traktowaæ jako jeden z podstawowych elementów to¿samoœci rosyjskiej. St¹d te¿ Cerkiew prawos³awna uzyska³a w swojej dzia³alnoœci znaczne wsparcie
ze strony pañstwa i jego polityki zarówno wewnêtrznej jak i zewnêtrznej. Pañstwo zaczê³o okazywaæ Cerkwi daleko id¹c¹ pomoc w odbudowywaniu swojej pozycji w spo³eczeñstwie (m.in. poprzez wymiern¹ pomoc finansow¹ w postaci zwolnieñ podatkowych).
Religiê uznano za namiastkê ideologii pañstwowej i czynnik integruj¹cy naród rosyjski
w okresie trudnych przemian cywilizacyjnych. Duchowieñstwo prawos³awne zaczê³o
uczestniczyæ w uroczystoœciach pañstwowych, zaœ obecnoœæ najwy¿szej rangi polityków w cerkwiach prawos³awnych sta³a siê powszechna19.
J. Potulski, op.cit., s. 304.
A.W. Sitnikow, op.cit., s. 171.
19
I. Woyciechowska, Cywilizacyjno-kulturowe uwarunkowania nowej to¿samoœci Rosji, [w:] Nowa
to¿samoœæ Rosji i Niemiec w stosunkach miêdzynarodowych, red. S. Bieleñ i W. Góralski, Warszawa
1999, s. 176.
17
18
300
Jakub Potulski
Zwiêkszanie roli instytucji religijnych w ¿yciu spo³eczno-politycznym Rosji przyjmowane by³o przez wiêkszoœæ spo³eczeñstwa jako naturalny powrót do tradycji historycznej. Uto¿samienie spraw narodowych z religijnymi by³o traktowane jako sprzyjaj¹ce
procesom transformacji Rosji, utrwalaj¹ce zwi¹zek z tradycj¹ historyczn¹ i wzmacniaj¹ce samoœwiadomoœæ spo³eczeñstwa. Na pocz¹tku lat dziewiêædziesi¹tych prawie
po³owa obywateli (44%) by³o przekonanych, i¿ religia jest niezbêdna do kierowania pañstwem, 39% podkreœla³o niezbêdnoœæ Cerkwi w umocnieniu procesów demokratyzacji,
a a¿ 74% uzna³o, ¿e obecnoœæ religii w ¿yciu publicznym wp³ywa na wzmocnienie wiêzi
miêdzyludzkich20. Jednak¿e, mimo wyraŸnego odrodzenia religijnoœci, spo³eczeñstwo
rosyjskie pozosta³o w du¿ym stopniu zsekularyzowane co wyra¿a siê m.in. w fakcie, i¿
uczêszczanie do cerkwi nie rzadziej ni¿ raz w miesi¹cu deklarowa³o tylko 6–7% badanych21.
W rosyjskiej literaturze przedmiotu przyznaje siê, i¿ we wspó³czesnej Rosji czynnik
religijny w niewielkim stopniu wp³ywa na polityczne wybory Rosjan ale jednoczeœnie
przywo³uje siê prowadzone w po³owie lat dziewiêædziesi¹tych badania opinii publicznej, które wykaza³y, ¿e wœród obywateli Federacji Rosyjskiej deklaruj¹cych siê jako
prawos³awni wiêkszoœæ sk³ania siê ku liberalno-demokratycznemu biegunowi rosyjskiej
polityki i pod wzglêdem wyznawanych wartoœci najbli¿sza jest tzw. „zapadnikom”, czyli orientacji prozachodniej w rosyjskiej polityce uznaj¹c, ¿e Rosja powinna zbli¿yæ siê
do Zachodu, gdzie chrzeœcijañska moralnoœæ nie zosta³a oddana w s³u¿bê pañstwa, jak to
mia³o miejsce w Rosji. Wœród prawos³awnych wysoko cenione s¹ te¿ takie wartoœci
liberalnej demokracji, jak np.: wolnoœæ s³owa, wolnoœæ prasy, swoboda wyznania 22.
Przy próbie odpowiedzi na pytanie czy prawos³awie mo¿e sprzyjaæ procesom demokratyzacji kraju istotne jest ukazanie pogl¹dów rosyjskiej hierarchii prawos³awnej na
sferê polityki. W ocenie wspó³czesnej Cerkwi prawos³awnej w Rosji demokratyczne
pañstwo prawa stanowi optymalny wariant rozwoju spo³ecznego zapewniaj¹cy zachowanie chrzeœcijañskich tradycji spo³eczeñstwa rosyjskiego. Jednoczeœnie jednak hierarchia prawos³awna we wszystkich oficjalnych dokumentach podkreœla „niewyró¿nianie
przez cerkiew jakiegokolwiek ustroju politycznego, i jakiejkolwiek doktryny politycznej”23. Na obecnym etapie swojego rozwoju Cerkiew stara siê w stosunkach z pañstwem
przede wszystkim realizowaæ zasadê tzw. harmonii (gr. symphonia), czyli wzajemnej
zgody przy zachowaniu niezale¿noœci ka¿dej ze stron24 i wydaje siê, i¿ z uwagi na trudn¹
historiê rosyjskiej cerkwi jest to optymalna droga na odbudowanie pozycji instytucjonalnej oraz autorytetu spo³ecznego. W oficjalnych dokumentach podkreœla siê, i¿ Koœció³
A. Stêpieñ, Wp³yw religii na kszta³towanie siê nowej to¿samoœci Rosjan, [w:] Nowa to¿samoœæ
Niemiec i Rosji…, op.cit., s. 191–192.
21
A. W. Sitnikow, op.cit., s. 184.
22
Ibidem, s. 178–179.
23
Osnowy socialnoj koncepcii Ruskoj Prawos³awnoj Cerkwi, dokument opublikowany na oficjalnej
stronie Rosyjskiej Cerkwi Prawos³awnej. www.mospat.ru
24
Por. Z. Knox, The Symphonic Ideal. The Moscow Patriarchate’s Post-Soviet Leadership, [w:]
„Europe-Asia Studies” 2003, vol. 55, nr 4, s. 575–596.
20
Prawos³awie a demokratyzacja wspó³czesnej Rosji
301
nie powinien wype³niaæ funkcji pañstwa, a pañstwo ze swej strony nie powinno ingerowaæ w ¿ycie cerkiewne. Powinny one zostaæ od siebie oddzielone i podejmowaæ wspó³pracê tylko w wybranych dziedzinach ¿ycia spo³ecznego, w których zarówno pañstwo,
jak i Cerkiew mog¹ okazaæ sobie pomoc i wsparcie.
Pamiêtaj¹c o niebezpieczeñstwie uwik³ania autorytetu Koœcio³a w spory polityczne
hierarchia wspó³czesnej cerkwi jednoznacznie wypowiada siê przeciwko jakiejkolwiek
jej dzia³alnoœci politycznej. Postanowienie o niedopuszczalnoœci udzia³u duchownych
w dzia³alnoœci organizacji politycznych, kampaniach wyborczych, prowadzenia agitacji
politycznej zosta³y zawarte m.in. w dokumencie Podstawy spo³ecznej koncepcji Rosyjskiej Cerkwi Prawos³awnej przejêtej w sierpniu 2000 r. W tym samym dokumencie zastrzega siê jednoczeœnie, i¿ nieuczestniczenie duchowieñstwa w rywalizacji politycznej
i neutralnoœæ Cerkwi w sferze polityki nie oznacza, ¿e i duchowieñstwo prawos³awne
nie mog¹ siê wypowiadaæ i prezentowaæ swojego stanowiska dotycz¹cego wa¿nych problemów spo³ecznych prezentowania swojego zdania tak¿e wobec organów w³adzy publicznej.
Z uwagi na specyficzny charakter koœcio³a prawos³awnego i jego stanowisko wobec
dzia³alnoœci politycznej w rosyjskiej rzeczywistoœci politycznej tak¿e chrzeœcijañska –
demokracja jako ruch spo³eczno-politycznych odwo³uj¹cy siê idei chrzeœcijañstwa oraz
religijnych motywów i przekonañ ma niewielkie znacznie. Istnienie chrzeœcijañskiej –
demokracji, jako samodzielnego ruchu politycznego nie wchodzi ani do tradycji rosyjskiego prawos³awia, ani do rosyjskiej tradycji politycznej i Rosji nigdy nie by³o politycznego ruchu chrzeœcijañsko-demokratycznego a je¿eli by³ to zajmowa³ skrajnie marginaln¹ pozycjê na scenie politycznej.
Do rewolucji paŸdziernikowej w praktyce nie istnia³y w Rosji carskiej ¿adne partie
chrzeœcijañsko-demokratyczne, chocia¿ niewielkie grupy odwo³uj¹ce siê do takiej ideologii funkcjonowa³y w ramach partii kadetów, a w marcu 1917 r. powsta³a nawet niewielka
Chrzeœcijañsko-Demokratyczna Partia Rosji. Dopiero w okresie przemian prze³omu lat
osiemdziesi¹tych i dziewiêædziesi¹tych zaczê³y siê pojawiæ pierwsze partie polityczne
odwo³uj¹ce siê bezpoœrednio do ideologii chrzeœcijañskiej demokracji. By³y to jedne
z pierwszych niezale¿nych ruchów politycznych powsta³ych jeszcze w okresie istnienia
ZSRR. W sierpniu 1989 r. powo³ano do ¿ycia Chrzeœcijañsko-Demokratyczny Zwi¹zek
Rosji, który wkrótce rozpad³ siê na dwa ugrupowania – Rosyjski Ruch Chrzeœcijañsko-Demokratyczny oraz Rosyjsk¹ Partiê Chrzeœcijañsko-Demokratyczn¹. Najaktywniejsz¹ rolê w polityce ogrywa³ Rosyjski Ruch Chrzeœcijañsko-Demokratyczny, który posiada³ w³asn¹ frakcjê parlamentarn¹ na ZjeŸdzie Deputowanych Ludowych RSFRR25.
Jednak¿e ¿adna z tych organizacji nie sta³a siê ruchem masowym i nie potrafi³a
przekroczyæ barier umo¿liwiaj¹cych udzia³ w pracach parlamentu. Ruch chrzeœcijañsko-demokratyczny poniós³ klêsk¹ w wyborach do Dumy Pañstwowej w latach 1993 i 1995.
W wyborach w 1993 r. Rosyjski Ruch Chrzeœcijañsko-Demokratyczny nie uzbiera³ wymaganych do rejestracji 1000 tys. podpisów, a w 1995 r. Rosyjski Sojusz Chrzeœcijañ25
A. Czajowski, Demokratyzacja Rosji w latach 1987–1999, Wroc³aw 2001, s. 168.
302
Jakub Potulski
sko-Demokratyczny otrzyma³ 0,28% g³osów. Od 1995 r. chrzeœcijañska demokracja
w Rosji praktycznie przesta³a istnieæ jako samodzielny ruch polityczny wchodz¹c
w sk³ad ró¿norodnych koalicji wyborczych. W rosyjskiej literaturze analizuj¹c przyczyny klêski tego ruchu wskazuje siê, i¿ ich ideologia nie odpowiada specyfice narodowopañstwowych w³aœciwoœci Rosji, a ponadto ruch ten nie mia³ ani wsparcia ani ¿adnych
zwi¹zków z rosyjsk¹ Cerkwi¹26. Nale¿y przy tym pamiêtaæ, i¿ rosyjscy chadecy na
pocz¹tku lat dziewiêædziesi¹tych opowiadali siê za systemem parlamentarnym i wielopartyjnoœci¹, demokratycznym pañstwem prawa, liberalnymi wolnoœciami cz³owieka,
gospodark¹ rynkow¹ z socjaln¹ ochron¹ spo³eczeñstwa, i do dnia dzisiejszego prozachodnia i proliberalna postawa cechuje wiêkszoœæ ugrupowañ odwo³uj¹cych siê do ideologii chadeckiej. Wydaje siê, i¿ prozachodnia postawa wspó³czesnych chrzeœcijañsko-demokratycznych ruchów politycznych wynika z faktu, ¿e, jak wskazuj¹ badania opinii
publicznej w Rosji, prawos³awni chrzeœcijanie ze wzglêdu na swój œwiatopogl¹d s¹
najbli¿si ruchom demokratyczno-liberalnym. Za demokratyczno-liberalnym modelem pañstwowoœci opowiada siê ok. 42% osób deklaruj¹cych siê jako wierz¹cy chrzeœcijanie 27.
Wydaje siê jednak, i¿ ze wzglêdu na specyfikê rosyjskich tradycji religijno-politycznych, a zw³aszcza stosunków Koœció³–pañstwo, oficjalnie cerkiew prawos³awna nie udziela ¿adnego wsparcia organizacjom politycznym nawi¹zuj¹cym do ideologii chrzeœcijañskiej – demokracji pozostaj¹c poza sfer¹ w³adzy i dyskusji politycznych o kszta³cie przysz³ego spo³eczeñstwa rosyjskiego. Wiêkszoœæ spo³eczeñstwa rosyjskiego oczekiwa³aby
jednak od Cerkwi wiêkszego zaanga¿owania siê ¿ycia spo³eczne i nieograniczanie siê
tylko do strony obrzêdowo-rytualnej, przy czym zastrzega siê, i¿ aktywnoœæ taka nie
mo¿e oznaczaæ kolejnego „upañstwowienia” Cerkwi. Problemem Koœcio³a prawos³awnego utrudniaj¹cym mu aktywniejsze uczestnictwo w ¿yciu spo³eczno-politycznym wydaje siê byæ przede wszystkim brak odpowiednich zasobów instytucjonalnych i ludzkich
spowodowanych latami przeœladowañ w pañstwie radzieckim. Rosyjska Cerkiew prawos³awna by³a na przestrzeni wieków, i jest do dnia dzisiejszego, jedn¹ z najbardziej
wp³ywowych instytucji spo³eczeñstwa rosyjskiego, a prawos³awie stanowi³o podstawê
rosyjskiej kultury ale wspó³czesna Cerkiew jest na etapie odbudowywania swojej pozycji w spo³eczeñstwie i pañstwie i dlatego jej wp³yw na procesy demokratyzacji ¿ycia
spo³ecznego wydaje siê byæ mocno ograniczony.
Rosyjska Cerkiew w oficjalnych dokumentach deklaruje obecnie przede wszystkim
d¹¿enie do odrodzenia narodu rosyjskiego, podkreœla skupienie siê na sprawach zwi¹zanych z zachowaniem spokoju spo³ecznego, rozwój tradycji kulturowych, rozwi¹zywanie
problemów narodowoœciowych na drodze pokoju i dialogu, potrzebê dialogu z innymi
wyznaniami, a zw³aszcza z tradycyjnymi religiami Rosji islamem i buddyzmem oficjalnie od¿egnuj¹c siê od sfery polityki.
26
27
A. W. Sitnikow, op.cit., s. 201.
Ibidem, s. 178.
Urszula Świętochowska
Patologie współczesnej demokracji
Demokracja trzeciej fali jest uwik³ana w ró¿norodne zjawiska patologiczne spowodowane wielorakimi czynnikami i uwarunkowaniami charakterystycznymi dla cywilizacji koñca XX wieku i pocz¹tku XXI wieku. Ukazanie tych zjawisk w demokracjach
centrum œwiata i peryferiach powinno uzmys³owiæ spo³eczeñstwom, ¿e demokracja jest
w niebezpieczeñstwie. Nale¿y o ni¹ walczyæ usuwaj¹c patologie, które j¹ degraduj¹
i spychaj¹ w autorytaryzm.
1. Pojêcie patologii
Patologia jako zjawisko spo³eczne wystêpuje w ró¿nych grupach ludzkich, ich organizacjach, instytucjach i jest œciœle zwi¹zana z rozwojem spo³eczeñstw1. Patologia
spo³eczna (dezorganizacja) – zdaniem M. Jarosz – „to stan zak³ócenia równowagi
spo³ecznej, który charakteryzuje os³abienie wiêzi spo³ecznych, systemu norm i wartoœci
spo³ecznych i regulowanie mechanizmu kontroli spo³ecznej” 2. Dalej M. Jarosz stwierdza, „¿e termin „dezorganizacja spo³eczna” okreœla nie tylko stan rzeczy, ile zjawisko
stopniowalne: proces narastania przypadków naruszeñ norm spo³ecznych prowadz¹cych
do ogólnego rozk³adu instytucji reguluj¹cych zachowanie jednostkowe i grupowe” 3.
Natomiast A. Podgórecki okreœla patologiê... jako destruktywne i autodestruktywne zachowanie „ludzi, grup lub ca³ych spo³eczeñstw”. Uwa¿a równie¿, ¿e przez patologiê
spo³eczn¹ nale¿y... rozumieæ ten rodzaj zachowania, ten typ instytucji, ten typ funkcjonowania jakiegoœ systemu spo³ecznego, który pozostaje w zasadniczej nie daj¹cej siê
pogodziæ sprzecznoœci ze œwiatopogl¹dowymi wartoœciami, które w danym spo³eczeñstwie s¹ akceptowane”4.
Na prze³omie XX i XXI wieku nast¹pi³ wzrost zjawisk patologicznych w ró¿nych
koncepcjach demokracji, a zw³aszcza w krajach znajduj¹cych siê w okresie transformacji
U. Œwiêtochowska, Patologie cywilizacji wspó³czesnej, Toruñ 2001, s. 6.
M. Jarosz, W³adza, przywileje, korupcja, Warszawa 2004, s. 41.
3
Ibidem, s. 41.
4
A. Podgórecki, Zagadnienia patologii spo³ecznej, Warszawa 1976, s. 84.
1
2
304
Urszula Œwiêtochowska
ustrojowej. Dalsze rozwa¿ania nad zjawiskami patologicznymi demokracji wymagaj¹
okreœlenia kryteriów, wed³ug których nale¿y je sklasyfikowaæ.
2. Kryteria klasyfikacji zjawisk patologicznych
Na klasyfikacjê zjawisk patologicznych demokracji maj¹ wp³yw nastêpuj¹ce kryteria:
– globalizacja;
– stopieñ dezorganizacji instytucji, zasad i regu³ demokracji;
– ograniczenie pañstwa narodowego jako œrodowiska demokracji;
– stan organizacji ponadnarodowych;
– kurczenie siê spo³eczeñstwa obywatelskiego;
– wycofanie siê obywateli z ¿ycia politycznego (upadek kultury politycznej);
– dehumanizacja rzeczywistoœci;
– kryzys wartoœci, koniunkturalne zastêpowanie jednych wartoœci przez inne.
Katalog kryteriów, dotychczas wymienionych, umo¿liwia klasyfikacjê zjawisk patologicznych demokracji. Ka¿de z tych kryteriów ma istotne znaczenie. Jedne wskazuj¹ na
globalne uzale¿nienia, a drugie na wewnêtrzne. Do pierwszych mo¿na zaliczyæ: globalizacjê, stan organizacji ponadnarodowych (miêdzyrz¹dowych i pozarz¹dowych) i ograniczenie pañstwa narodowego. Do drugich natomiast nale¿¹: stopieñ dezorganizacji instytucji, zasad i regu³ demokracji, kurczenie siê spo³eczeñstwa obywatelskiego, wycofanie
siê obywateli z ¿ycia politycznego (upadek kultury politycznej), dehumanizacja rzeczywistoœci (utrata, zanikanie, pozbawienie elementów humanistycznych, ludzkich), kryzys
wartoœci, koniunkturalne zastêpowanie jednych wartoœci przez inne.
Globalizacja, jak pisze J. Stiglitz, „mia³a przynieœæ wszystkim bezprecedensowy rozkwit”5. Dlatego w pocz¹tkowych latach 90. witano j¹ z eufori¹, a w koñcu tych lat (1999 r.)
protestowano. Globalizacja ukaza³a dwa oblicza: neoliberaln¹ gospodarkê rynkow¹
i brak rozwi¹zañ socjalnych (ubóstwo). Globalizacja pog³êbi³a dwubiegunowoœæ spo³eczeñstwa œwiata. Œwiadczy o tym narastanie nierównoœci i wykluczenia spo³ecznego we
wszystkich regionach œwiata. Ogranicza równie¿ pañstwo narodowe, ale stwarza warunki do rozwoju organizacji ponadnarodowych i ewentualnie demokracji kosmopolitycznej
uwik³anej w wielorakie zjawiska patologiczne.
Druga grupa kryteriów wskazuje na stopieñ dezorganizacji instytucji, a zw³aszcza
tych, które trzymaj¹ w³adzê w ryzach i czuwaj¹ nad tendencjami zmierzaj¹cymi do jej
wzmocnienia i scentralizowania. Wraca siê do etatyzmu, który ogranicza dzia³anie spo³eczeñstwa obywatelskiego i wp³ywa na wycofywanie siê obywateli z ¿ycia politycznego (to zmierza do stworzenia poddañczej kultury politycznej)6. Wywiera to równie¿ wp³yw
na dehumanizacjê rzeczywistoœci, co wyra¿a siê w odejœciu od autentycznych stosunJ. Stiglitz, Wizja sprawiedliwej globalizacji. Propozycje usprawnieñ, przek³ad Adam Szeworski,
Warszawa 2007, s. 26.
6
Leksykon politologii, op.cit., s. 88; P. Winczorek, Druga m³odoœæ etatyzmu, „Rzeczpospolita”
z 13.04.2006.
5
Patologie wspó³czesnej demokracji
305
ków miêdzyludzkich do sztucznej interakcji. Powoduje odcz³owieczenie, wp³ywa na
procesy i zjawiska sk³adaj¹ce siê na uk³ad stosunków miêdzyludzkich, utratê wartoœci,
czy wrêcz humanitarnych7. Ogranicza siê, a nawet degraduje sk³adniki, regu³y i zasady
demokracji (szczególnie zasadê rz¹dów prawa i instytucje stoj¹ce na stra¿y tej zasady)8.
3. Klasyfikacja
zjawisk patologicznych demokracji
Zgodnie z przyjêtymi kryteriami mo¿na wyodrêbniæ nastêpuj¹ce grupy zjawisk patologicznych:
I grupa – kryzys instytucji demokratycznych i ich legitymizacji w pañstwach zachodnich stanowi¹cych centrum œwiata:
– instytucje publiczne i niepubliczne,
– elity w³adzy (klasa polityczna),
– odchodzenie do nowego populizmu,
– trendy centralistyczne i technokratyczne,
– biurokracja, korupcja,
– istnienie „niewidocznej w³adzy”,
– powstanie oœrodków w³adzy kontrolowanej i niekontrolowanej,
– zagro¿enie „pe³zaj¹cym autorytaryzmem”;
II grupa – zagro¿enie demokracji w okresie transformacji ustrojowej (Europa Œrodkowo-Wschodnia – peryferie œwiata):
– patologie w³adzy: instytucji publicznych, korupcja, elity w³adzy, brak sprawnych
mechanizmów kontroli, wzrost znaczenia oœrodków w³adzy niekontrolowanej (np.
s³u¿by specjalne),
– najczêstsze przejawy patologii w³adzy: niekompetencja, przedk³adanie interesów
partyjnych i grupowych nad interes publiczny (pañstwa, spo³eczeñstwa), klientyzm polityczny, korupcja i konflikt interesów 9,
– brak ci¹g³oœci instytucjonalnej w realizacji zasad pañstwa prawa, wystêpuje zasada nieodpowiedzialnoœci pos³ów, rz¹du i klasy politycznej, która sta³a siê prawem
kardynalnym (np. w Polsce)10,
– poprawnoœæ myœlenia politycznego a pluralizm,
– tolerancja w pañstwie prawa;
III grupa – kryzys instytucji ponadnarodowych:
– globalnych instytucji miêdzyrz¹dowych,
7
G. Ritzer, Makdonalizacja spo³eczeñstwa, prze³o¿y³ L. Stawowy, Warszawa 2003, s. 235; Nowy
Leksykon PWN, Warszawa 1998, s. 354.
8
M. Safjan, op.cit.
9
M. Jarosz, op.cit., s. 46 i nast.; M. Zubik (red.), Zapobieganie konfliktowi interesów w III RP,
Warszawa 2003, s. 20–23.
10
M. Jarosz, op.cit., s. 64–69.
306
Urszula Œwiêtochowska
– regionalnych instytucji miêdzyrz¹dowych,
– deficyt demokracji w instytucjach miêdzynarodowych.
A. Kryzys instytucji demokratycznych i ich legitymizacji w pañstwach
zachodnich stanowi¹cych centrum œwiata
W pierwszej grupie zjawisk patologicznych dominuje kryzus instytucji i ich legitymizacji. Wyra¿a siê to w regu³ach nabycia i sprawowania w³adzy, w przekonaniu rz¹dz¹cych
i rz¹dzonych co do funkcjonowania systemu politycznego, w czynnym przyzwoleniu
rz¹dzonych dla rz¹dz¹cych poprzez udzia³ w wyborach, referendach i w deklaracjach
poparcia.
Instytucje polityczne w najszerszym znaczeniu to takie, jak: pañstwo, organy pañstwowe (np. parlament, rz¹d, ministerstwa, s¹dy), partie, ruch spo³ecznopolityczny, formalne
grupy nacisku (np. zwi¹zki zawodowe, konfederacja pracodawców), czy wspólnota samorz¹dowa. Instytucjonalizacja jest zwi¹zana z demokratyzacj¹ ¿ycia politycznego umo¿liwiaj¹c¹ rozwi¹zywanie konfliktów11. Zdaniem J. G. Marcha i J. P. Olsena rola instytucji w integracji spo³eczeñstwa, jak równie¿ w agregacji ró¿norodnych interesów jest
bardzo wa¿na. Instytucje agregacyjne kontraktuj¹ ró¿ne interesy indywidualne i zbiorowe (liczy siê efektywnoœæ, preferencje i wyposa¿enie. Instytucje integracyjne wyró¿niaj¹ siê dwiema cechami: koncepcj¹ praw (np. praw cz³owieka), ide¹ racjonalnych rozwa¿añ w poszukiwaniu dobra (np. konflikt interesów traktuj¹ jako podstawê rozwa¿añ
i obowi¹zuj¹cych decyzji, a nie przetargu), najwa¿niejsze s¹ kompetencje i uczciwoœæ.
Praktyczna rola tych instytucji nie jest doskona³a. Instytucjom agregacyjnym autorzy
zarzucaj¹, ¿e nie s¹ zdolne do rozwi¹zywania problemów preferencji i wyposa¿enia,
a integracyjne s¹ niezdolne do zagwarantowania uczciwoœci, kompetencji i racjonalnej
debaty w ¿yciu politycznym. Pomimo wystêpowania tych zjawisk destrukcyjnych autorzy przypisuj¹ instytucjom politycznym „zasadnicz¹ rolê w kszta³towaniu œrodowiska
spo³ecznego” J. G. March i J. P. Olsen podkreœlaj¹, ¿e „Instytucje nie s¹ zwyk³ym odbiciem si³ spo³ecznych, lecz – wykraczaj¹c poza moralny indywidualizm i korzyœæ w³asn¹
– chroni¹ lub przekszta³caj¹ bieg spo³ecznych zdarzeñ, a tak¿e okreœlaj¹ normy, interesy,
to¿samoœæ i pogl¹dy panuj¹ce w spo³eczeñstwie”12.
Instytucje polityczne d¹¿¹ do uzyskania legitymizacji tzn. upowa¿nienia do dzia³ania. Pojêcie to upowszechni³ M. Weber. Skupi³ siê na Ÿród³ach spo³ecznej aprobaty dla
rz¹dz¹cych. Wyró¿ni³ trzy formy legitymizacji:
1) legaln¹ legitymizacjê, opieraj¹c¹ siê na przeœwiadczeniu, ¿e pos³uszeñstwo wynika z faktu istnienia prawa stanowionego i przestrzegania go przez reprezentantów
w³adzy;
2) tradycyjn¹ wynikaj¹c¹ z uznania „œwiêtoœci istniej¹cych od dawna porz¹dków
i potêgi panuj¹cych” i opieraj¹c¹ siê na mocy zwyczaju;
Leksykon politologii, op.cit., s. 128.
J. G. March, J. P. Olsen, Instytucje. Organizacyjne podstawy polityki, prze³o¿y³ D. Sielski, Warszawa 2005, s. 158.
11
12
Patologie wspó³czesnej demokracji
307
3) charyzmatyczn¹, wyp³ywaj¹c¹ z „uczuciowego oddania osobie w³adcy oraz uznania
dla jego niezwyk³ych talentów”13.
Typologia M. Webera zosta³a skrytykowana i przeciwstawiono jej ujêcia alternatywne. D. Easton wyró¿ni³ trzy wymiary:
1) ideologiczny opiera siê na uznaniu wartoœci i zasad le¿¹cych u podstaw systemu
politycznego;
2) strukturalny wynikaj¹cy z akceptacji dla norm proceduralnych sk³adaj¹cych siê
na re¿im polityczny;
3) personalny wyra¿aj¹cy szacunek dla konkretnych osób sprawuj¹cych funkcje publiczne.
Poparcie mo¿e wystêpowaæ w jednym lub w dwóch wymiarach, a najlepiej w trzech,
co jest najkorzystniejsze dla systemu politycznego14.
W koncepcji D. Beethama legitymizacja dokonuje siê na trzech poziomach:
1) regu³y nabycia i sprawowania w³adzy;
2) przekonania rz¹dz¹cych i rz¹dzonych co do funkcjonowania systemu politycznego;
3) czynne przyzwolenie rz¹dz¹cych wyra¿aj¹ce siê w konkretnych zachowaniach
politycznych (np. udzia³ w wyborach i referendach, formu³owanie publicznych
deklaracji poparcia itp.)15
P. Sztompka podkreœla, ¿e „w³adza legitymizowana, ale pozbawiona autorytetu musi
odwo³ywaæ siê do przymusu, bo tylko w ten sposób zapewniæ sobie mo¿e pos³uszeñstwo”. Wskazuje równie¿ kiedy wystêpuje uzurpacja i nadu¿ycie w³adzy. Pierwsza wystêpuje wówczas, gdy w³adza zosta³a objêta bez zachowania przepisanej procedury,
a druga kiedy w³adza realizowana jest poza zakresem przepisanych kompetencji. Zdaniem P. Sztompki ró¿ne formy legitymizacji mog¹ siê na siebie nak³adaæ i tym samym
wzmacniaæ wzajemnie16.
G. Sartori zwraca uwagê na:
1) proces uzyskiwania aprobaty rz¹dz¹cych dla regu³ nabycia i sprawowania w³adzy
oraz dla instytucji i osób j¹ sprawuj¹cych;
2) budowanie i utrwalanie masowej akceptacji dla zasad zdobywania w³adzy (w³adza w systemie demokratycznym nie mo¿e byæ zaw³aszczana, a jedynie nabyta
w drodze wyborów).
W³adza legitymowana to taka, która opiera siê na czynnym, dobrowolnym przyzwoleniu rz¹dz¹cych. Wyklucza przemoc i strach dominuj¹ce Ÿród³o podporz¹dkowania17.
Leksykon politologii, op.cit., s. 185–186; M. Weber, Trzy czyste typy prawomocnego panowania,
[w:] Elementy teorii socjologicznych. Materia³y do dziejów wspó³czesnej socjologii zachodniej, wyboru dokonali W. Derczyñsk, A. Jasiñska-Kania, J. Szacki, Warszawa 1975, s. 533–539.
14
D. Easton, A systems analysis of political life, Chicago 1979, s. 270.
15
D. Beetham, Legitymizacja w³adzy, [w:] W³adza i spo³eczeñstwo, wybór i opracowanie J. Szczupaczyñski, Warszawa 1995, s. 288.
16
P. Sztompka, Socjologia, Kraków 2002, s. 377–379.
17
G. Sartori, Teoria demokracji, t³umaczy³ P. Amsterdamski, Warszawa 1994, s. 234–235.
13
308
Urszula Œwiêtochowska
Natomiast T. Biernat wyró¿nia:
1) legitymizacjê atrybutow¹,
2) konstytutywn¹.
Pierwsza polega na przypisywaniu w³adzy przez spo³eczeñstwo cech, atrybutów, które
uznaje.
Druga jest zwi¹zana z realizuj¹c¹ siê w³adz¹, gdzie zachodz¹ relacje miêdzy podmiotami w³adczymi i podporz¹dkowanymi18.
H. Domañski twierdzi, ¿e... „legitymizacja jest postaw¹, która wyra¿a okreœlony stopieñ akceptacji istniej¹cego porz¹dku, co w szczególnoœci dotyczy akceptacji cz³onków
klasy rz¹dz¹cej”19.
Autor s¹dzi, ¿e kryzys legitymizacji sta³ siê elementem funkcjonowania systemów
demokratycznych w spo³eczeñstwach zachodnich. Pojawienie siê kryzysu w Europie
Œrodkowo-Wschodniej uwa¿a za paradoks, poniewa¿ jest przekonany, ¿e ustanowienie
demokracji w tych krajach mia³o przyzwolenie wiêkszoœci rz¹dzonych.
Stan legitymizacji przedstawiono w badaniach przeprowadzonych przez European
Social Survey w 2002 i 2004 roku, a w Polsce przez Instytut Filozofii i Socjologii PAN.
Postawiono zasadnicze pytanie: „Proszê wskazaæ na skali od 0 do 10, na ile osobiœcie ma
Pan(i) zaufanie do polityków w Pana(i) kraju? Badania potwierdzi³y, ¿e legitymizacja
w krajach europejskich kszta³tuje siê na niskim poziomie i wystêpuj¹ miêdzy nimi znaczne ró¿nice. Najwiêkszym zaufaniem darz¹ polityków w krajach skandynawskich i ma³ych ustabilizowanych demokracjach zachodnich. Przeciwleg³y biegun stanowi¹: Polska, Portugalia, S³owenia i Czechy.
Do przyczyn tego stanu autor zalicza:
1) s³aboœæ elit;
2) brak zaufania do instytucji pañstwowych;
3) ¿ywio³owe dzia³ania klasy rz¹dz¹cej.
Nastêpne pytanie „Czy ogólnie bior¹c uwa¿a Pan(i), ¿e wiêkszoœci ludzi mo¿na ufaæ,
czy te¿, ¿e w kontaktach z ludŸmi ostro¿noœci nigdy za wiele?
W ka¿dym kraju œrednie zaufanie do ludzi wyraŸnie przewy¿sza zaufanie do klasy
rz¹dz¹cej. Najwy¿sze pozycje zajmuj¹ kraje skandynawskie i inne, a na koñcu: Portugalia, S³owenia, Czechy, Polska.
Autor podkreœla, ¿e atmosfera zaufania jest koniecznym warunkiem legitymizacji
i im jest ona pe³niejsza, tym legitymizacja silniejsza20. Ograniczenie i patologia w³adzy
wyra¿aj¹ siê – zdaniem N. Bobbio21:
1) w z³amaniu suwerennoœci ludu przez rozrost publicznej biurokracji, w której biurokraci s¹ niewybieralnymi funkcjonariuszami pañstwowymi lub urzêdnikami s³u¿by cywilnej.
Wspó³czeœnie wyró¿nia siê siedem znaczeñ pojêcia biurokracji:
1) biurokracja jako racjonalna organizacja,
T. Biernat, Legitymizacja w³adzy politycznej. Elementy teorii, Toruñ 2000, s. 159 i 167.
H. Domañski, Pañstwo to nie my, „Polityka z 10.12.2005, nr 49, s. 94.
20
Ibidem.
18
19
Patologie wspó³czesnej demokracji
309
2) biurokracja jako organizacyjna nieudolnoϾ,
3) biurokracja jako rz¹dy urzêdników,
4) biurokracja jako administracja publiczna,
5) biurokracja jako administrowanie przez urzêdników,
6) biurokracja jako organizacja,
7) biurokracja jako wspó³czesne spo³eczeñstwo 22.
Niemniej istotne s¹ funkcje biurokracji. Podstawow¹ funkcj¹ biurokracji jest wykonywanie i wdra¿anie prawa stanowionego przez w³adzê ustawodawcz¹ oraz decyzji podejmowanych przez w³adzê wykonawcz¹. W rzeczywistoœci jest inaczej, pomimo ich
bezpartyjnoœci i podporz¹dkowania wywieraj¹ wp³yw na proces polityczny i tym samym
wype³niaj¹ wiele funkcji. Do najwa¿niejszych z nich zalicza siê:
1) realizacjê zadañ administracyjnych,
2) s³u¿enie doradztwem politycznym,
3) artykulacjê i agregacjê interesów,
4) utrzymywanie stabilnoœci politycznej.
Biurokracja kontroluje przep³yw informacji, która mo¿e byæ ukrywana lub kszta³towana wed³ug preferencji s³u¿by cywilnej. Politycy „amatorzy” s¹ skazani na korzystanie
z us³ug profesjonalnych biurokratów – doradców. Biurokracja pomaga w artykulacji
i agregacji interesów. Ma ona stycznoœæ z ró¿nymi grupami interesu. Grupy korporacyjne sta³y siê klientel¹ obs³ugiwan¹ przez agencje publiczne, które s¹ Ÿród³em informacji.
Taki klientyzm mo¿e s³u¿yæ systemowi politycznemu, o ile pomaga w utrzymaniu konsensusu. Z drugiej strony klientyzm mo¿e kolidowaæ z obowi¹zkami urzêdników i prowadziæ do wielu zjawisk patologicznych.
Wa¿ne jest równie¿ zapewnienie stabilnoœci profesjonalnym urzêdnikom publicznym.
Utworzona w koñcu XIX wieku (1870 r. w Wielkiej Brytanii) s³u¿ba cywilna by³a oparta
na zasadach bezstronnego wyboru, neutralnoœci politycznej, trwa³oœci i anonimowoœci.
Ci¹g³oœæ ta mo¿e mieæ wady. Bez kontroli spo³ecznej mo¿e dochodziæ do korupcji,
a tak¿e wp³ywaæ na ich arogancjê i zaœciankowoœæ. Urzêdnicy mog¹ dojœæ do wniosku,
¿e potrafi¹ definiowaæ ró¿ne poczynania lepiej ni¿ pochodz¹cy z wyboru politycy. Mog¹
wówczas przeciwstawiæ siê reformom podejmowanym przez polityków 23.
Autor wyró¿nia trzy Ÿród³a w³adzy biurokratycznej:
1) strategiczn¹ pozycjê biurokratów w procesie politycznym,
2) zwi¹zki logistyczne pomiêdzy biurokratami a ministrami,
3) status i kompetencje biurokratów24.
21
M. Bobbio, Liberalizm i demokracja, przek³ad P. Bravo, Kraków 1998; P. Œpiewak, op.cit.,
s. 166 i nast.; D. Ost, Klêska, Solidarnoœæ, Gniew i polityka w postkomunistycznej Europie, prze³o¿y³a
H. Jankowska, Warszawa 2007, s. 365–390.
22
A. Heywood, Politologia, przek³ad: B. Maliszewska, M. Macojæ, N. Or³owska, D. Stasiak, Warszawa 2006, s. 440, za: M. Albrow, Bureaucracy, London 1970, s. 84–105.
23
Ibidem, s. 446–454.
24
Ibidem, s. 455.
310
Urszula Œwiêtochowska
Powi¹zanie miêdzy biurokracj¹ a grupami interesu mo¿e odgrywaæ znacz¹c¹ rolê
w recenzowaniu i rozwi¹zywaniu problemów politycznych. W drugim Ÿródle zachodz¹
relacje miêdzy biurokracj¹ a ministrami. W korzystniejszej sytuacji znajduj¹ siê biurokraci. Maj¹ przewagê liczebn¹ nad politykami, odmienn¹ drogê prowadz¹c¹ do kariery i okres
sprawowania funkcji (ministrowie jedn¹ lub 1/2 kadencji, a urzêdnicy kilka kadencji).
Trzecie Ÿród³o biurokracji wywodzi siê z ich kompetencji i specjalistycznej wiedzy.
Wystêpuje wyraŸna potrzeba kontroli biurokracji, aby j¹ zabezpieczyæ przed korupcj¹, nieudoln¹ administracj¹ i arbitralnym sprawowaniem w³adzy pañstwowej. Do podstawowych form kontroli nad biurokracj¹ zalicza siê:
1) tworzenie mechanizmów odpowiedzialnoœci publicznej,
2) upolitycznienie s³u¿by cywilnej,
3) budowa kontrbiurokracji25.
Biurokracja publiczna mo¿e byæ odpowiedzialna przed w³adz¹ polityczn¹, s¹downicz¹ i spo³eczeñstwem (przez ombudsmena, media i grupy interesu).
Upolitycznienie biurokracji wy¿szego szczebla wyra¿a siê w pozyskiwaniu jej ¿yczliwoœci i zaanga¿owania ideowego po stronie rz¹du. Zastosowanie systemu nominacji
politycznych (w ramach podzia³u ³upów). Trzeci mechanizm kontroli polega na powo³ywaniu doradców politycznych, gabinetu ministra – zespó³ doradców ka¿dego ministra do
15–20 osób we Francji. Kontrbiurokracja ma zapewniæ alternatywne Ÿród³o porad i wzmocniæ pozycjê pochodz¹cych z wyboru polityków.
Zdaniem G. Ritzera „Biurokracja to obszerna struktura organizacyjna sk³adaj¹ca siê
z hierarchicznie powi¹zanych stanowisk. Ludzie, którzy je zajmuj¹, maj¹ okreœlone obowi¹zki i musz¹ postêpowaæ zgodnie z zasadami i przepisami oraz pod przymusem wywieranym przez tych, którzy s¹ na wy¿szych stanowiskach” 26. Autor wskazuje równie¿
na patologie biurokracji. Biurokracja cierpi na nieracjonalnoœæ racjonalnoœci:
– odcz³owiecza;
– mo¿e stawaæ siê coraz bardziej niesprawna z powodu nadmiernej formalistyki;
– cz³owiek trafia do zracjonalizowanej klatki i przesuwa siê do nastêpnych klatek.
Inne spojrzenie na biurokracjê prezentuje A. Toffler. Twierdzi, ¿e „Biurokracja nie
zniknie, podobnie jak pañstwo. Lecz warunki zewnêtrzne, które umo¿liwi³y rozkwit biurokracji a nawet uczyni³y zeñ ca³kiem sprawn¹ machinê – zmieniaj¹ siê tak gwa³townie
i radykalnie, ¿e nie s¹ ju¿ w stanie pe³niæ funkcji, jakie im pierwotnie wyznaczono”27.
Dalej pisze A. Toffler: „Im szybciej zmienia siê œwiat zewnêtrzny, tym wiêksza presja
daje o sobie znaæ w dzia³aniu g³ównych struktur biurokratycznych i tym wiêksze s¹
tarcia i wewnêtrzne walki”28.
Dalej N. Bobio wskazuje na nastêpne ograniczenia i patologie w³adzy:
2) w stopniowym zajmowaniu miejsca nale¿nego jednostkom (podstawa demokracji) przez grupy prywatne i publiczne, organizacje, partie, zwi¹zki zawodowe,
Ibidem, s. 457–463.
G. Ritzer, Makdonalizacja spo³eczeñstwa, prze³o¿y³ L. Stawowy, Warszawa 2003, s. 48.
27
A. Toffler, Zmiana w³adzy, prze³o¿y³ P. Kwiatkowski, Poznañ 2003, s. 250.
25
26
Patologie wspó³czesnej demokracji
311
grupy profesjonalne (naukowcy, eksperci z organizacji presti¿owych). Natomiast
obywatele, na których demokracja siê powo³uje s¹ na marginesie (marginalizowani); w wycofywaniu siê obywateli z ¿ycia publicznego, zmniejsza siê liczba uczestników w wyborach, apatia wœród m³odzie¿y (niechêæ do polityki w ca³ej Europie), wykorzystuje siê media do manipulacji politycznej;
3) w oligarchizacji polityk, a oligarchowie uznaj¹ siebie za reprezentantów narodu,
obok elit partyjnych coraz wiêksz¹ rolê odgrywaj¹ elity pracodawców i pracowników (tworz¹ komisje decyduj¹ce o wielu istotnych problemach), demokracja
przyjmuje kszta³t uk³adu korporacyjnego (nie ma mandatu demokratycznego);
4) w dzia³aniu innych instytucji, takich jak: rodzina, szko³a, szpital, Koœció³, które
nie obowi¹zuje zasada równoœci g³osu i praw (tzn. powszechne wybory i rz¹dy
prawa, poniewa¿ zosta³y zorganizowane wg innych zasad, dominuje w nich hierarchia, nakaz, uprzywilejowanie – przypisuj¹ sobie rolê autorytetu;
5) w istnieniu, co nazywa siê „niewidoczn¹ w³adz¹”, towarzyszy jawnym instytucjom i zaprzecza zasadzie jawnoœci ¿ycia publicznego, obejmuje ona s³u¿by specjalne, dyplomacjê, wojsko i inne tego typu dzia³ania.
Wojsko w pañstwie demokratycznym mo¿e spe³niaæ nastêpuj¹ce role:
1) narzêdzia wojennego,
2) gwaranta politycznego porz¹dku i stabilnoœci,
3) grupy interesu,
4) alternatywy dla w³adzy cywilnej.
Armiê mo¿na wykorzystywaæ do celów obronnych i ofensywnych, a tak¿e do interwencji humanitarnej i przeciwdzia³aniu zagro¿eniu terrorystycznemu. Wewn¹trz pañstwa mo¿na u¿yæ wojska w sytuacjach wyj¹tkowych np. klêska ¿ywio³owa, a nie do
nadzorowania niepokojów spo³ecznych np. w czasie konfliktów rasowych w USA
w latach 50. i 60. XX wieku lub w Wielkiej Brytanii w czasie sporów pracowniczych
w latach 70. i 80. XX wieku, stan wojenny w Polsce itp.
Si³y zbrojne mog¹ dzia³aæ jak grupy interesu, które d¹¿¹ do wywierania wp³ywu na
treœæ polityki. Popiera je kompleks wojskowo-przemys³owy, który jest zainteresowany
wzrostem dotacji bud¿etowych na wojsko. Stajê siê to najbardziej mo¿liwe w czasie
trwania lub narastania konfliktów, a tak¿e zimnej wojny.
Armia mo¿e wspieraæ nieciesz¹cy siê popularnoœci¹ rz¹d lub go obaliæ i przej¹æ w³adzê. W³adza wojskowa mo¿e wystêpowaæ w formie junty albo dyktatury wojskowej.
Wojsko woli rz¹dziæ z ukrycia za pomoc¹ cywilnych przywódców. Zamachy stanu najczêœciej wystêpowa³y w Ameryce £aciñskiej i Afryce29.
Policja jak wojsko jest czêœci¹ pañstwa, które przewiduje stosowanie przemocy.
Podstawow¹ rol¹ policji jest egzekwowanie prawa, walka z przestêpczoœci¹ kryminaln¹
i utrzymania porz¹dku30. Istniej¹ równie¿ s³u¿by bezpieczeñstwa i wywiadowcze. Ich
Ibidem, s. 236.
A. Heywood, op.cit., s. 466–480.
30
Ibidem, s. 481–487.
28
29
312
Urszula Œwiêtochowska
rola jest polityczna. Nazywane s¹ równie¿ „niewidoczn¹ w³adz¹”, poniewa¿ staraj¹ siê
mieæ wp³yw na sytuacjê polityczn¹ w kraju, ale tak¿e w innych pañstwach. Œwiadczy
o tym dzia³alnoœæ s³u¿b brytyjskich (MI5), amerykañskich (FBI, CIA) KGB w Rosji
i innych krajach. Tajna kontrola obywateli nie mo¿e naruszaæ ich praw zawartych
w konstytucji i konwencjach. Przyk³adem takiego postêpowania jest ustanowiony w USA
2001 r. dokument „Patriot Act” (przed³u¿ony na nastêpne lata). £amie zapisy konstytucyjne i g³ówne poprawki, które zabraniaj¹ naruszania wolnoœci s³owa, prasy i przeprowadzania zebrañ, bezpieczeñstwa osobistego, nietykalnoœci mieszkania, dokumentów,
ochronê przed nieuzasadnionymi rewizjami i konfiskatami31.
Niemniej zdecydowanie na zjawiska patologiczne w³adzy wskazuje D. Zolo. Twierdzi,
¿e jest pozbawiona spójnoœci, decyzje podejmowane s¹ pod wp³ywem chwili i okreœlane
jako pragmatyczne, a w³aœciwie s¹ przejawem oportunizmu; dostrzega brak jednego oœrodka decyzyjnego, poza kontrol¹ znajduje siê istotny oœrodek w³adzy, który skupia zwi¹zki
zawodowe, stowarzyszenia pracodawców, Koœcio³y, wielkie organizacje; w³adza jest
coraz bardziej nieprzewidywalna na co ma wp³yw globalizacja; w³adzy brak prawnych
podstaw podejmowania decyzji, wzrasta wp³yw zmian technologicznych oraz wystêpuje
brak regulacji ponadnarodowych w wymiarze regionalnym i globalnym32.
N. Bobbio i D. Zolo jednoznacznie ocenili przejawy inflacji w³adzy i okreœlili charakter jej decyzji oraz kurczenie siê sfery publicznej i pluralizmu.
W literaturze przedmiotu podkreœla siê, ¿e demokracja ustêpuje zamaskowanej technokracji (mened¿erowie decyduj¹).
James Burnham wskazywa³ na znaczenie med¿eneryzmu we wszystkich spo³eczeñstwach przemys³owych. Spo³eczeñstwa te s¹ rz¹dzone przez klasê mened¿erów, technokratów i urzêdników pañstwowych. Sprawuj¹ w³adzê dziêki umiejêtnoœciom technicznym i administracyjnym33.
Liczy siê równie¿ na pogodzenie sprzecznoœci antydemokratycznych (technokracji,
etatyzmu, globalizacji) z klasycznym idea³em demokracji.
Zdaniem P. Winczorka etatyzm prze¿ywa drug¹ m³odoœæ nie w sferze ekonomicznej,
ale publicznej. Wyra¿a siê w czterech typach rozumowania i dzia³añ:
1) w przekonaniu, ¿e administracja rz¹dowa najlepiej rozumie potrzeby obywateli
i najpe³niej jest w stanie je zaspokoiæ. Mo¿e to skutecznie zrobiæ administracja
scentralizowana, korzystaj¹c ze œrodków przymusu pañstwowego (np. m.in. si³
specjalnych), pozwala jej to kontrolowaæ ca³oœæ dzia³añ administracji;
2) rezerwie wobec ró¿nych form instytucji samorz¹dowych, w kwestionowaniu zasady pomocniczoœci tzn. brak zaufania do niepañstwowych form organizowania
31
Patriot Act, Wikipedia, wolna encyklopedia, http://en.wikipedia.org/wiki/USA Patiot Act; Konstytucja Stanów Zjednoczonych, Wikipedia wolna encyklopedia, http://pl.wikipedia.org/wiki/Konstytucja Stan%C3%B3w Zjednoczonych; M. A. Nowicki, Akta tajnej policji – jak d³ugo niejawne, „Rzeczpospolita” z 17–18.06.2006.
32
P. Œpiewak, op.cit., s. 171.
33
J. Brunham, Rewolucja mened¿erska, prze³o¿y³ J.Horzelski, Pary¿ 1958; A. Heywood, op.cit.,
s. 442.
Patologie wspó³czesnej demokracji
313
siê obywateli, nale¿y ograniczyæ uprawnienia samorz¹dów na rzecz administracji
rz¹dowej, pañstwo jest powo³ane do realizacji wa¿nych zadañ;
3) w nieufnoœci do organizacji pozarz¹dowych, które podejrzewane s¹ o marnotrawienie spo³ecznego wysi³ku, o niegospodarnoœæ i dlatego nale¿y zmniejszyæ ich
odpowiedzialnoœæ za realizacjê zadañ publicznych;
4) w stworzeniu warunków do wychowania pañstwowego spo³eczeñstwa i kszta³towania szacunku dla pañstwa.
Ponadto etatyœci wyra¿aj¹ nieufnoœæ do Unii Europejskiej, Rady Europy, integracji,
globalizacji itd. Œcieraj¹ siê czêsto z liberalizmem i liberaln¹ demokracj¹34. Kompromis
jest konieczny, ale nale¿y ustaliæ jego granice i nie dopuœciæ do rozwoju zjawisk patologicznych. Nale¿y mieæ na wzglêdzie nowe formy partycypacji i nowe instytucje kontroli
w³adz, które mog¹ wzbogaciæ demokracjê, a tak¿e przyczyniæ siê do ograniczenia lub
likwidacji zjawisk patologicznych. Jednak podstawowe zasady demokracji nie mog¹
podlegaæ kompromisom (zasada rz¹dów wiêkszoœci, rz¹dów prawa, ochrony praw mniejszoœci, obywatelskiej odpowiedzialnoœci).
Zasada rz¹dów prawa nabiera coraz wiêkszego znaczenia we wspó³czesnej demokracji. Zdaniem F. A. Hayeka rz¹dy prawa oznaczaj¹ „coœ wiêcej ni¿ konstytucjonalizm:
wymagaj¹, aby wszystkie prawa odpowiada³y pewnym zasadom”35. Najwa¿niejsz¹
z tych zasad jest: mullum crimen, mulla poena, sine lege – ¿aden czyn nie mo¿e byæ
poczytany za przestêpstwo, je¿eli prawo nie uwa¿a go za takie, nie ma kary bez przepisu
prawa, czyn tylko wtedy mo¿e podlegaæ karze, jeœli przewiduje j¹ uprzednio wydany
przepis prawny (wg W. Kopaliñskiego, s. 297). „Prawo nie mo¿e dzia³aæ wstecz, jak
pisze A. Walicki, musi byæ prospektywne i nigdy retrospektywne”36. Rz¹dy prawa ograniczaj¹ w³adzê w u¿ywaniu przymusu. Prawa powinny byæ znane, pewne (to jest idea³,
ale trzeba do niego próbowaæ siê zbli¿yæ), równe (powinno obowi¹zywaæ wszystkich),
sprawiedliwe (akceptowane jako sprawiedliwe przez wiêkszoœæ ludzi)37.
Nale¿y w pañstwie prawa odró¿niæ prawo realizowane zgodnie z zasadami od prawa
traktowanego instrumentalnie jako œrodka do realizacji konkretnych celów politycznych.
Pomieszanie tych pogl¹dów jest niebezpieczne dla rz¹dów prawa.
Przyk³adami negatywnymi s¹ Polska i inne kraje Europy Œrodkowo-Wschodniej (pañstwa peryferyjne). Zdaniem M. Safjana „Jesteœmy trochê na takim etapie „niedemokratycznej demokracji wiêkszoœci”. Czyli demokracji bardzo sprymityzowanej, która polega na tym, ¿e jest ona zredukowana do s¹dów aktualnej wiêkszoœci politycznej”38. Dalej
P. Winczorek, Druga m³odoœæ etatyzmu, „Rzeczpospolita” z 13.04.2006; F. Fukuyama, Budowanie pañstwa, w³adza i ³ad miêdzynarodowy w XXI wieku, przek³ad J. Serwañski, Poznañ 2005,
s. 17–21.
35
F. A. Hayek, Konstytucja wolnoœci, prze³o¿y³ J. Stawiñski, Warszawa 2006, s. 207; A. Walicki,
Esej. Prawo i demokracja: Aktualnoœæ Fridricha Hayeka, „Gazeta Wyborcza” z 21.04.2007–22.04.2007,
nr 94, „Œwi¹teczna” s. 24.
36
Ibidem.
37
F. A. Hayek, op.cit., s. 208–211.
38
Rozmowa z M. Safjanem, „Przegl¹d” z 12.08.2007, nr 32.
34
314
Urszula Œwiêtochowska
M. Safjan stwierdza, ¿e Polska jest ju¿ pañstwem, które bêdzie coraz mocniej „sta³o
cechami systemu autorytarnego”39.
Natomiast wed³ug A. Michnika „Polska staje siê pañstwem pe³zaj¹cego zamachu
stanu. Jego fina³em ma byæ system, który istniej¹ce instytucje pozbawi substancji demokratycznej i uczyni fikcj¹”40. To co dzieje siê w Polsce, jak twierdzi A. Michnik, dotyczy
pozosta³ych krajów Europy Œrodkowo-Wschodniej. Klasycznym przyk³adem jest Rosja
– „od komunizmu poprzez wolnoœæ, nie³ad i chaos do rozwi¹zañ autorytarnych” 41.
Demokracja na Ukrainie to demokracja bez liberalizmu, bez pañstwa prawa, niezale¿nych s¹dów, zagwarantowanych praw mniejszoœci. Przynosi chaos i têsknotê za rz¹dami silnej rêki. Nic nie zrobiono po pomarañczowej rewolucji by zaistnia³a demokracja
liberalna42. W pañstwach Europy Œrodkowo-Wschodniej postawiono na zmniejszon¹ rolê
pañstwa. Zalecano tym krajom prywatyzacjê, prywatyzacjê i jeszcze raz prywatyzacjê.
Sam Milton Fridman doszed³ do wniosku, ¿e rz¹dy prawa s¹ wa¿niejsze od prywatyzacji. Dzisiaj ju¿ wiadomo, jak twierdzi F. Fukuyama, „¿e instytucje stanowi¹ najwa¿niejsz¹ zmienn¹ w rozwoju gospodarczym pañstwa”43. To przes³anie nie jest obecne na
Ukrainie44.
Obserwuje siê wzrost patologii w systemach wyborczych. Kandydaci doprowadzaj¹
do porozumieñ z grupami interesów, które mog¹ mieæ charakter korupcyjny (zdobycie
pieniêdzy na wybory). Wyborcy stawiaj¹ coraz mniejsze wymagania kandydatom. Wzrasta
rola telewizji, a zw³aszcza reklamy wyborczej45. R. Dahrendorf ostrzega przed niebezpieczeñstwem „pe³zaj¹cego autorytaryzmu” zagra¿aj¹cego Europie. Wskazuje równie¿
na odchodzenie od demokratycznych instytucji w kierunku nowego populizmu. Referendum zdobywa uznanie, a jest w³aœciwie autorytarnym instrumentem. Po referendum rz¹d
podejmuje decyzje. Prowadzi to do sytuacji, ¿e „nomenklatura” staje siê odpowiedzialna
za coraz wiêksz¹ liczbê decyzji wymykaj¹cych siê kontroli obywateli. W ten sposób
pozbawia siê parlament podejmowania merytorycznej decyzji46.
B. Zagro¿enie demokracji w okresie transformacji ustrojowej (peryferie œwiata)
Druga grupa zjawisk patologicznych dotyczy demokracji kszta³tuj¹cej siê w okresie
transformacji ustrojowej pañstw Europy Œrodkowo-Wschodniej zaliczanych do obszaru
peryferyjnego œwiata. G³ówne zagro¿enie demokracji w tym regionie œwiata stanowi
patologia w³adzy: instytucji publicznych, elity w³adzy, brak sprawnych mechanizmów
kontroli, wzrost znaczenia oœrodków w³adzy niekontrolowanej (np. s³u¿b specjalnych).
Ibidem.
A. Michnik, Modlitwa o deszcz, „Gazeta Wyborcza” z 30.07.2007.
41
Ibidem.
42
M. Riabczuk, Ukraina: zderzenie cywilizacji, www.gazeta.pl.
43
F. Fukuyama, Budowanie..., s. 37.
44
W. Romanowski, Ukraina przystanek wolnoœci, Kraków 2007, s. 170–171.
45
G. Soros, Kryzys œwiatowego kapitalizmu, przek³ad L. Niedzielski, Warszawa 1999, s. 252.
46
B. Wildstein, Profile wieku, Warszawa 2000, s. 135.
39
40
Patologie wspó³czesnej demokracji
315
Elit¹ „okreœla siê, wed³ug J. Sztumskiego, ró¿ne gremia przywódcze, wyró¿niaj¹ce
siê wœród mas ludzkich danego spo³eczeñstwa, spoœród których zostaj¹ owe gremia
wy³onione poprzez ró¿ne selekcje spo³eczne, jak np. konkursy, wybory, plebiscyty itp.
sposoby”47.
Elita w³adzy to aktualna i potencjalna elita w³adzy (gabinet cieni). W systemie demokratycznym mo¿na mówiæ o elicie obejmuj¹cej ludzi sprawuj¹cych w³adzê na ró¿nych
szczeblach pañstwa48.
Elity polityczne zdaniem J. Raciborskiego kreuj¹ siê same, a elity rz¹dowe s¹ œwiadomie tworzone, konstruowane – stanowiska obsadzane s¹ w drodze nominacji (czêœæ
z niej pochodzi z wyborów)49.
W elitach wspó³czeœnie istniej¹cych mo¿na wyodrêbniæ elitê w³adzy, biurokratyczn¹, opiniotwórcz¹, kulturotwórcz¹, jawn¹ i utajon¹.
W szerszym rozumieniu tego pojêcia nale¿y wzi¹æ pod uwagê ludzi, którzy nie sprawuj¹ w³adzy, ale maj¹ znacz¹ce wp³ywy polityczne np. przywódcy partii opozycyjnych,
moralni i organizacje pozarz¹dowe50.
Elity biurokratyczne wywodz¹ siê z warstwy spo³ecznej, która charakteryzuje siê
wy¿szym wykszta³ceniem, a w niektórych spo³eczeñstwach nazywa siê inteligencj¹.
Elity te wywodz¹ siê z biurokracji pañstwowej, gospodarczej, partyjnej. Przechodzenie
z elity biurokratycznej do elity w³adzy mo¿e byæ nastêpstwem wyboru, kooptacji lub
mianowania51.
Elity opiniotwórcze tworz¹ ludzie zajmuj¹cy siê (profesjonalnie) formu³owaniem
pogl¹dów na wielorakie sprawy (np. spo³eczne, ekonomiczne, polityczne itd.), zagadnienia œwiatopogl¹dowe, religijne, moralne, kulturalne, naukowe (powa¿ne rozwa¿ania
naukowe w okreœlonych grupach specjalistów). Reprezentacja tej grupy jest czêsto dobierana negatywnie, co jest czêsto uwarunkowane politycznie, koteryjnie, klikowo. Dochodz¹ do g³osu przeciêtni qwasi uczeni, szalbierze mianuj¹cy siê ekspertami. Elitê kulturotwórcz¹ stanowi¹ pisarze, artyœci i dzia³acze kultury. S¹ wa¿nymi partnerami elity
w³adzy, poniewa¿ odgrywaj¹ istotn¹ rolê w kszta³towaniu opinii, postaw i zachowañ
ludzkich (s³u¿¹ do uprawiania propagandy i agitacji). Szczególn¹ kategoriê w obu grupach
elit stanowi¹ dziennikarze zajmuj¹cy siê urabianiem opinii publicznej. Wykorzystuj¹ do
tego media. Licz¹ siê z niewidzialn¹ rêk¹ poprawnoœci politycznej ograniczaj¹cej swobodê wypowiedzi. Dochodz¹ do tego jeszcze wymagania w³aœcicieli wydawnictw 52.
47
J. Sztumski, Elity ich miejsce i rola w spo³eczeñstwie, Katowice–Warszawa 2003, s. 9–10; zob.
J. Nocoñ, Elity polityczne. Studium interpretacji funkcjonalnej, Toruñ 2004, s. 66 i nast.; M. Jarosz,
W³adza przywileje korupcja, Warszawa 2004, s. 17 i nast.
48
J. J. Wiatr, Europa pokomunistyczna przemiany pañstw i spo³eczeñstw po 1989 roku, Warszawa
2006, s. 304 i nast.; M. Jêdrzejko, Elity lokalne wobec zagro¿eñ patologi¹ spo³eczn¹, [w:] Wygrani
i przegrani polskiej transformacji, red. M. Jarosz, Warszawa 2005, s. 162–181.
49
Elity rz¹dowe III RP 1997–2004, Portret Socjologiczny, red. J. Raciborski, Warszawa 2006, s. 9.
50
Zob. J. Sztumski, op.cit., s. 64–65.
51
Ibidem, s. 71.
52
Ibidem, s. 71–73.
316
Urszula Œwiêtochowska
Elity utajone istniej¹ dyskretnie, zalicza siê do nich: mafia, grupy nacisku i kliki (jest
ma³¹ grup¹ spo³eczn¹, która istnieje w obrêbie wiêkszej – powstaje spontanicznie – zaliczana jest do grupy nieformalnej. Elity jawne to grupy nacisku, mniej lub bardziej zorganizowane, forsuj¹ce interesy tych, którzy je tworz¹ i ich klienteli, nale¿¹cy do ró¿nych
kategorii spo³ecznych (np. kombatanci, mened¿erowie, intelektualiœci, zawodowi wojskowi) albo œrodowisk (np. mieszkañcy wsi, pracownicy).
Wywieraj¹ one naciski na: partie, parlamenty, ró¿ne ogniwa w³adzy pañstwowej –
centralnej i lokalnej, na opiniê publiczn¹. Dzia³aj¹ poprzez odwo³ywanie siê do swoich
zwolenników – zbiorowe wyst¹pienia lub lobby53.
Na grupy nacisku (grupy interesu) zwraca równie¿ uwagê A. Heywood. Stwierdza,
¿e grupa nacisku to zorganizowane stowarzyszenie, które stawia sobie za cel wywarcie
wp³ywu na politykê czy na dzia³ania rz¹du54.
Przedstawia ich rozwój historyczny od koñca XVIII wieku po XXI wiek. Wyró¿nia
trzy typy grup:
– grupy pierwotne (opieraj¹ siê na wspólnym dziedzictwie, tradycji i lojalnoœci np.
rodziny, plemiona, kasty, grupy etniczne);
– grupy instytucjonalne (biurokracja, wojsko, kompleks wojskowo-przemys³owy,
stanowi¹ one czêœæ machiny rz¹dowej);
– grupy stowarzyszeniowe (s¹ to grupy tworzone przez osoby, które ³¹cz¹ siê
w realizacji okreœlonych celów np. zwi¹zki zawodowe, stowarzyszenia o ró¿nym
charakterze)55.
O grupach stowarzyszeniowych pisa³ A. Tocqueville wskazuj¹c na ich znaczenie
„Wkrótce po wejœciu do stowarzyszenia politycznego ludzie poznaj¹ sposoby utrzymania porz¹dku wœród licznej grupy jego cz³onków oraz œrodki, za pomoc¹ których osi¹ga
siê zgodne i konsekwentne d¹¿enie do wspólnego celu”56.
Grupy nacisku wywieraj¹ wp³yw ró¿nymi metodami. Lobbing nie jest uprawiany tylko przez grupy interesu (nacisku), ale równie¿ przez instytucjonalne grupy nacisku (administracjê publiczn¹). Maj¹ one legalny dostêp do decyzji publicznych, a grupy nacisku
musz¹ o to zabiegaæ57. Wykorzystuj¹ lobbing w tym zawodowy do wywierania presji na
polityków w osi¹gniêciu za³o¿onych celów. Lobbingowi zawodowemu zarzuca siê, ¿e
jego dzia³anie sprowadza siê do „kupowania” wp³ywów politycznych58.
Lobbing okreœla siê jako pi¹t¹ w³adzê, która wywiera wp³yw na politykê Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Najwiêksze organizacje lobbistyczne np. Rada Stosunków Zagranicznych (CFR) tworz¹ j¹ eksperci zwi¹zani z przemys³em naftowym
Ibidem, s. 78–81; Elity rz¹dowe..., s. 343.
A. Heywood, op.cit., s. 336.
55
Ibidem, s. 335.
56
A. Tocqueville, O demokracji w Ameryce, t. 1–2 przek³ad B. Janicka, M. Król, Kraków–Warszawa 1996, s. 125; zob. S. Ehrlich, W³adza i interesy, Warszawa 1974, s. 34–66, 209, 252.
57
B. G. Peters, Administracja publiczna w systemie politycznym, Warszawa 1999, s. 227.
58
A. Heywood, op.cit., s. 348.
53
54
Patologie wspó³czesnej demokracji
317
i zbrojeniowym. Celem tej grupy sta³o siê wywieranie wp³ywu na polityków, to pozwoli³o przemys³owi naftowemu i zbrojeniowemu przej¹æ kontrolê nad amerykañsk¹ parti¹
republikañsk¹ i spor¹ czêœci¹ demokratów oraz administracj¹ prezydenck¹.
Na terenie Europy prym wiedzie Okr¹g³y Stó³ Inwestorów (ERT). Grupa ta zrzesza
przedstawicieli 45 najwiêkszych korporacji z Unii Europejskiej. Wspó³pracuj¹ z Uni¹
Europejsk¹. Oficjalnym celem tej grupy jest przyczynianie siê do wzrostu ekonomicznego oraz promowanie konkurencyjnoœci gospodarki europejskiej. (Jest za ograniczeniem
polityki spo³ecznej, pañstwa opiekuñczego i zwi¹zków zawodowych). Prowadz¹ monitoring europejskiej polityki podatkowej (dzia³aj¹ na rzecz powstrzymania wprowadzenia jednolitego systemu podatkowego w UE – podatku dochodowego), lobbowali przeciwko przyjêciu w UE opodatkowania spekulacji finansowych, maj¹cego ograniczyæ
przep³yw wirtualnego pieni¹dza, nie maj¹cego pokrycia w towarach.
Znacz¹c¹ grup¹ lobbystów wywieraj¹c¹ wp³yw na UE i Stany Zjednoczone jest Transatlantycki Dialog Biznesu (TABD), który zrzesza dyrektorów najwiêkszych korporacji
z Ameryki Pó³nocnej i Europy.
Na spotkaniach co roku, które maj¹ charakter informacyjno-doradczy staraj¹ siê
wp³yn¹æ na dzia³alnoœæ polityków.
W Stanach Zjednoczonych, zdaniem Z. Brzeziñskiego, wzrastaj¹ wp³ywy lobby maj¹ce wiêksze mo¿liwoœci finansowego wsparcia polityków i ugrupowañ politycznych,
w czasie wyborów (rosn¹ koszty kampanii wyborczej, zw³aszcza medialnej). Zalicza siê
do nich lobby kubañskie, ormiañskie, greckie i ¿ydowskie, a ostatnio hinduskie, chiñskie
i rosyjskie. Roœnie równie¿, jak podkreœla Z. Brzeziñski, rola œrodków masowego przekazu, które mog¹ wytwarzaæ okreœlon¹ atmosferê w kraju zgodn¹ z dan¹ orientacj¹ lobbystyczn¹ (np. o 11.09.2001 r. – atmosfera strasznego niebezpieczeñstwa – to wzmocni³o prezydenta i spowodowa³o og³oszenie stanu wojny z terroryzmem).
Izrael lobbuje wyj¹tkowo skutecznie za wojn¹ z Irakiem, a obecnie z Iranem i Syri¹.
Œwiadczy o tym raport pt. „Izraelskie lobby i polityka zagraniczna Stanów Zjednoczonych” napisany przez prof. J. J. Measheimera z Wydzia³u Nauk Politycznych Uniwersytetu Chicago i prof. Stephena M. Walta z Uniwersytetu Harvarda. Opublikowano ten
raport na ³amach „London Review of Books” 6.04.2006 r. Profesorowie postawili tezê,
¿e „¿adnemu innemu lobby nie uda³o siê skutecznie odwróciæ amerykañskiej polityki
zagranicznej od tego, co by³oby zgodne z interesami narodowymi Stanów Zjednoczonych, a jednoczeœnie przekonaæ Amerykanów, ¿e Interesy USA i Izraela s¹ w praktyce
identyczne”. Autorzy raportu pytaj¹ retorycznie – „Dlaczego Stany Zjednoczone gotowe
s¹ od³o¿yæ na bok w³asne bezpieczeñstwo na rzecz innego pañstwa”? I odpowiadaj¹ – to
sprawa dzia³aj¹cego w Waszyngtonie izraelskiego lobby. Uwa¿aj¹ równie¿, ¿e proizraelskie lobby chroni „wielki t³umik” jakim jest zarzut antysemityzmu kierowany wobec
tych wszystkich, którzy gotowi s¹ krytykowaæ jego dzia³ania.
Natomiast wed³ug Z. Brzeziñskiego izraelskie lobby otrzyma³o poparcie wœród rosn¹cej w si³ê tzw. chrzeœcijañskiej prawicy, która ze wzglêdów pseudoreligijnych jest
zainteresowana Bliskim Wschodem (zajmuj¹ stanowisko skrajnie proizraelskie). Wynika to z wiary o drugim zmartwychwstaniu i o koñcu œwiata, po czym nast¹pi raj dla
318
Urszula Œwiêtochowska
wierz¹cych i kara dla niewierz¹cych. Wierzy w to 40% Amerykanów i prezydent Bush
(Walka Chrystusa z Antychrystem trwa, Chrystus wygra, a 20% Amerykanów wierzy,
¿e fina³ jest bliski. Antychryst ju¿ jest na ziemi, syn bo¿y wróci na ziemiê, gdy ¯ydzi
odbuduj¹ Œwi¹tyniê Salomona w Jerozolimie). Stanie siê to mo¿liwie, gdy Izrael bêdzie
bezpieczny w swoich granicach59.
W Stanach Zjednoczonych roœnie liczba lobbystów (w 1991 r. by³o ich 13 tys.,
a w 2006 r. 26 tys.). Spo³ecznych lobbystów dzia³a wielokrotnie wiêcej, s¹ to ró¿ne
grupy nacisku (interesu): zwi¹zków zawodowych, stowarzyszeñ, grup religijnych, organizacji mniejszoœci etnicznych i seksualnych, ochrony praw cz³owieka, ochrony œrodowiska itd.
Demokracja amerykañska to nieustanna gra tych grup o wp³ywy w waszyngtoñskiej
elicie w³adzy, ich znaczenie roœnie. W idealnym œwiecie lobbyœci (zw³aszcza zawodowi
powinni informowaæ, fachowo radziæ, mobilizowaæ opiniê publiczn¹ i przekonywaæ polityków. W rzeczywistym œwiecie perswazjê nale¿y wzmocniæ prezentami, pieniêdzmi,
aby wygraæ z konkurencj¹. Przez wiele lat lobbing nale¿a³ do szarej strefy nieobjêtej
przepisami. Dopiero ustawa federalna z 1946 r. wprowadzi³a regulacje do lobbingu: lobbyœci musieli siê rejestrowaæ, ujawniaæ dla kogo pracuj¹ i przedstawiaæ kwartalne sprawozdania o ponoszonych wydatkach. Ustawa nie by³a przestrzegana, poniewa¿ 80%
osób trudni¹cych siê tym zawodem nie by³a zarejestrowana. Wybucha³y skandale lobbingowe w latach 80. XX wieku (przyjmowanie ³apówek przez kongresmenów od szejków arabskich, a senatorzy byli uwik³ani w skandal z kasami po¿yczkowymi). W 1995 r.
uchwalono now¹ ustawê (obowi¹zuje) o jawnoœci lobbingu. Wype³ni³a luki poprzedniej
ustawy i wprowadzi³a ostrzejsze przepisy o raportowaniu, kto komu i za co p³aci, prezenty tylko do 100 dolarów rocznie. Pokusa jest doœæ silna, a prawo niekonsekwentnie
egzekwowane. Przyk³adem jest lobbysta Jack Abramoff, który korumpowa³ kongresmenów, aby zadbaæ o interesy swoich klientów (zosta³ skazany). Afera ta wstrz¹snê³a
Parti¹ Republikañsk¹ i wywo³a³a niepokój w Europie.
Republikanie proponuj¹ reformê lobbingu, która powinna:
1) zakazaæ podró¿owania ustawodawców na koszt lobbystów;
2) domagaæ siê szczegó³owego ujawniania klientów i ponoszonych wydatków;
3) egzekwowaæ regu³y etyczne w Kongresie, przekroczenie ich grozi³oby sankcjami
politycznymi lub opublikowaniem w internecie przez lobbystów wszystkich ich
kontaktów z politykami;
4) ca³kowicie zakazaæ wrêczania prezentów;
5) publiczne finansowanie wyborów60.
Na decyzje w Unii Europejskiej próbuje wp³yn¹æ co najmniej 15 tys. lobbystów. S¹
zorganizowani w 2,6 tys. biur i zespo³ów (na jednego lobbystê przypada dwóch eurokratów). Dzia³aj¹ w œrodowisku stowarzyszeñ zawodowych, grup nacisku (interesów), firm
consultingowych, kancelarii adwokackich itd. Lobbyœci dzia³aj¹ w komitetach UE,
59
60
Rozmowa z Z. Brzeziñskim, „Polityka” z 19 sierpnia 2006, nr 33.
T. Zalewski, Uk³ad smarowania, „Polityka” z 21.01.2006, nr 3.
Patologie wspó³czesnej demokracji
319
w Parlamencie Europejskim. Maj¹ rangê oficjalnej przeciww³adzy. Oceny lobbingu s¹
zró¿nicowane. Nie podwa¿a siê samego istnienia lobbingu, ale coraz czêœciej domagaj¹
siê ustalenia warunków na jakich maj¹ dzia³aæ.
Pojawi³y siê propozycje, jak obowi¹zkowa rejestracja w Internecie dzia³aj¹cych lobbystów przy Komisji Europejskiej, musieliby ujawniæ nazwiska klientów, obszary zainteresowañ, bud¿ety itd. Wyra¿a siê w tym obawa przed patologiami w lobbingu 61.
W Polsce lobbing by³ zjawiskiem nowym, do uchwalenia ustawy z 7 lipca 2005 r.,
która wesz³a w ¿ycie 7 III 2006 r., zajmowali siê nim „za³atwiacze”. Obecnie, zgodnie
z ustaw¹ osoby i firmy prowadz¹ce dzia³alnoœæ lobbingow¹ musz¹ siê zarejestrowaæ
w Ministerstwie Spraw Wewnêtrznych i Administracji62.
W momencie wejœcia projektu ustawy do Sejmu zostan¹ dopuszczeni zainteresowani
ni¹ lobbyœci do publicznego wys³uchania i bêd¹ mogli zapoznaæ siê z ustaw¹. Organy
w³adzy publicznej musz¹ informowaæ o swoich kontaktach z lobbystami i dzia³aniach,
jakie oni podejmuj¹. Urzêdnik musi pisaæ sprawozdanie ze spotkania z lobbyst¹ (zarejestrowano 7 podmiotów wykonuj¹cych zawodowo dzia³alnoœæ lobbingow¹).
Ustawa zobowi¹zuje Radê Ministrów, ¿eby w Biletynie Informacji Publicznej przedstawi³a program prac legislacyjnych co najmniej raz na pó³ roku. Nadzór rz¹du nad lobbingiem dotyczy projektów rz¹dowych, a nie innych podmiotów, to daje pole do dzia³ania nieformalnym lobbystom (stosowanie dotychczasowych praktyk). Nadzór rz¹du
ogranicza siê do wys³uchania publicznego projektu ustawy, a nastêpny etap najwa¿niejszy dotycz¹cy ostatecznego kszta³tu ustawy wymyka siê kontroli (manipulowanie jest
wtedy mo¿liwe, dlatego lobbyœci nie rejestruj¹ siê (kara dla nieformalnych lobbystów
mieœci siê w granicach od 3 do 50 tys. z³, co to znaczy dla du¿ej firmy)63.
Niemniej istotne s¹ relacje miêdzy elitami a masami. Masy i elity s¹ komplementarnymi tworami ¿ycia spo³ecznego, które wspó³istniej¹, wspó³okreœlaj¹ siê i warunkuj¹
wzajemnie, spe³niaj¹ funkcje uzupe³niaj¹c siê w ka¿dym spo³eczeñstwie64. Lêk przed
masami wystêpowa³ od rewolucji francuskiej. Dlatego ksi¹¿ka Le Bona, Psychologia
t³umu zdoby³a tak du¿e uznanie. Autor twierdzi³, ¿e masy ludowe, wystêpuj¹ce w postaci
t³umów, s¹ nosicielami niszcz¹cej si³y, a kierunki polityczne opieraj¹ce siê na t³umie nie
mog¹ stworzyæ nic pozytywnego 65.
Kontynuatorem pogl¹dów Le Bona by³ José Ortega y Gasset w ksi¹¿ce pt. Bunt mas
(La rebelión de las masas, wydan¹ w 1929 r.). Wed³ug tego autora spo³eczeñstwo jest
Jean-Michel Demetz L’Express z 04.05.2006 r., zamieszczone w „Forum” z 29.05–4.06.2006, nr 22.
Ustawa z dnia 7 lipca 2005r., o dzia³alnoœci lobbingowej w procesie stanowienia prawa, Dz.U.
z dnia 6.09.2005, art. 1, 2 oraz 10 i 11c; K. Jasiecki, M. Molenda-Zdziech, U. Kurczewska, Lobbing,
Kraków 2000, s. 99, 193; Elity rz¹dowe, op.cit., s. 339–345; K. Jasiecki, Zwi¹zki biznesu z polityk¹.
Pomiêdzy lobbingiem a korupcj¹, [w:] Niepokoje polskie, red. H. Domañski, A. Ostrowska, R. Rychard, Warszawa 2004, s. 333.
63
Ustawa, op.cit., art. 3, 4, 5, 6 i 7, 16, 17, 18, 19 i 20.
64
J. Nocoñ, op.cit., s. 159.
65
J. Sztumski, op.cit., s. 154; G. Le Bon, Psychologia t³umu, prze³o¿y³ B. Kaprocki, Warszawa
1986, s. 152, 156, 158, 159.
61
62
320
Urszula Œwiêtochowska
dynamiczn¹ jednoœci¹ dwóch przeciwstawnych sobie elementów: mniejszoœci i mas.
Mniejszoœæ stanowi¹ indywidua tj. zbiór osób o szczególnych kwalifikacjach, z których
tworz¹ elity. „Masy to zbiór nieokreœlonych wyraŸnie ludzi, którzy unikaj¹ odrêbnoœci
i oryginalnoœci w swoim sposobie ¿ycia i czuj¹ siê Ÿle, gdy stwierdzaj¹, ¿e nie s¹ takimi
jak inni. Na masy sk³adaj¹ siê ludzie przeciêtni, którzy s¹ przekonani o tym, ¿e byæ
innym ni¿ pozostali, to rzecz nieprzyzwoita” 66.
„Podzia³ spo³eczeñstwa na masê i wybrane mniejszoœci nie jest zatem podzia³em na
klasy spo³eczne, lecz na klasy ludzi i nie mo¿na go ³¹czyæ z podzia³em na klasy wy¿sze
i ni¿sze”67.
Elity nie przes¹dzaj¹ o demokratycznym lub niedemokratycznym charakterze spo³eczeñstwa. Problem tkwi w sposobie doboru elit. Istotna jest selekcja i rotacja elit, to
œwiadczy o demokratycznym albo niedemokratycznym charakterze systemu politycznego.
Przejawy kryzysu instytucji publicznych i ich legitymizacji s¹ o wiele wiêksze i trudniejsze ni¿ w zachodnich krajach stabilnej demokracji, o której pisano, ¿e jest u³omna,
z defektem i do¿ywa swoich dni68.
Natomiast najczêstszymi zjawiskami patologii w³adzy s¹: niekompetencja, przedk³adanie interesów partyjnych i grupowych nad interes publiczny (pañstwa, spo³eczeñstwa),
klientyzm polityczny, korupcja i konflikt interesów.
Przeprowadzone badania dotycz¹ dzia³alnoœci instytucji demokratycznych np. w Polsce w latach 2002–2003, takich jak: sejm, senat, prezydent, rz¹d i w³adze lokalne. Najwy¿sze pozytywne oceny otrzyma³ prezydent (powy¿ej 70%, ale w 2004 r. tylko 53%)
i w³adze lokalne (powy¿ej 50%), a najni¿sze Sejm i Senat (poni¿ej 20%) oraz rz¹d (od
42% do 10–12%)69. Polacy negatywnie oceniaj¹ funkcjonowanie pañstwa (tj. 67%),
a 50% wyra¿a negatywn¹ opiniê o systemie politycznym70.
Ten niski poziom zaufania spo³ecznego do organów w³adzy odnotowano w sonda¿ach CBOS-u 2 wrzeœnia 2006 r.: tylko 26% Polaków ma pozytywny stosunek do rz¹du,
31% dobrze ocenia Prezydenta, 71% negatywnie ocenia pracê Sejmu, a 53% Senatu,
40% ufa s¹dom, a 43% prokuraturze. W rankingu uczciwoœci i rzetelnoœci ró¿nych grup
zawodowych (badania CBOS – marzec 2006 r. ) pos³owie uzyskali 7% pozytywnych
opinii, politycy (8%), a urzêdnicy pañstwowi wysokiego szczebla (14%).
Na pytanie: „Czego boj¹ siê Polacy?” Odpowiedzi by³y negatywne w stosunku do
partii rz¹dz¹cej (PIS). Odczuwano lêk przed wprowadzeniem rz¹dów silnej rêki (75%
respondentów – próba wynosi³a 1081, badania przeprowadzono od 3 do 3 marca 2006 r.);
66
J. Sztumski, op.cit., s. 155; Jose Ortega y Gasset, Bunt mas, prze³o¿y³ P. Niklewicz, Warszawa
1997, s. 10 i 11; J. Nocoñ, op.cit., s. 177.
67
Ibidem, s. 12.
68
Z. Krasnodêbski, Demokracja peryferii, Gdañsk 2003, s. 5–20; K. Ziemer, Wie konsolidiert ist
Polens Demokratie, [w:] Demokratie in Ost und West. Für Klaus von Beyme, hrsg. von Wolfgang
Merkel und Adreas Busch, Suhrkamp, Frankfurt a Main 1999; Wolfgang Merkel, Defekte Demokratien, [w:] Demokratie in Ost und West, op.cit.
69
K. Pankowski, Parlament Europejski oraz polskie i unijne instytucje w opinii Polaków, Warszawa 2003, s. 13–19.
70
Ibidem, s. 12.
Patologie wspó³czesnej demokracji
321
kontrol¹ partii opozycyjnych (68%), kontrol¹ nad publicznym radiem i TV (61%), ograniczeniem wolnoœci mediów (57%), cenzur¹ obyczajow¹ (56%), ograniczeniem demokracji (39%).
W tym samym roku postawiono pytania dotycz¹ce powstania IV RP i rz¹du. Na
pierwsze pytanie pozytywnie odpowiedzia³o 35% (na 1052 respondentów), a negatywnie 51%, pozostali to niezdecydowani. Na drugie pytanie dotycz¹ce rz¹du na tak odpowiedzia³o 36%, a nie 43%, pozostali niezdecydowani.
W innych badaniach zajmowano siê m.in. po¿¹danymi i niepo¿¹danymi cechami
w³adzy w Polsce. Najwy¿sz¹ ocenê (43,1%) uzyska³a w³adza o po¿¹danych cechach,
która – zdaniem respondentów – powinna byæ wybierana i skutecznie kontrolowana przez
wiêkszoœæ obywateli (ich przedstawicieli), a o niepo¿¹danej cesze (62,5%) by³a w³adza,
która nie powinna decydowaæ o wszystkim71.
Wœród najbardziej charakterystycznych zjawisk patologicznych demokracji okresu
transformacji ustrojowej nale¿y wyeksponowaæ klientelizm polityczny i korupcjê a z ni¹
œciœle zwi¹zany konflikt interesów.
Klientelizm polityczny – zdaniem M. Jarosz – rozumiany jest jako system rz¹dzenia,
w którym decyzje s¹ podejmowane na podstawie kryteriów uznaniowych. Jest to uk³ad
nieformalny, asymetryczny, ale nak³ada siê na formalne struktury pañstwa i tworzy niebezpieczn¹ sieæ powi¹zañ.
Miêdzy osobami, jak pisze T.Wasiuk, „b¹dŸ grupami o nierównym statusie ekonomicznym i spo³ecznym, który opiera siê na osobistej lojalnoœci i zobowi¹zaniach poszczególnych stron”72. Klientelizm polityczny wystêpuje w ka¿dym systemie (ma równie¿ bogat¹ historiê). Nowoczesny klientelizm polityczny ¿ywi siê pañstwem i rozrasta
siê zw³aszcza w okresie transformacji ustrojowej73. Klientelizm charakteryzuje siê trzema cechami: a) asymetrycznoœci¹ (patron silniejszy od klienta); b) wzajemnoœci¹ (powstaje solidarystyczny uk³ad, oczekuje siê wzajemnych korzyœci); c) rozproszeniem
(bezpoœredni kontakt patrona z klientem, a nie grupowy)74.
Relacje miêdzy klientem a patronem przynosz¹ korzyœci obu stronom, pomimo ¿e s¹
asymetryczne75. Wyró¿nia siê klientelizm biurokratyczny i wyborczy. W pierwszym rodzaju partie polityczne s¹ kolektywnym patronem, kieruj¹ klientów na stanowiska. Drugi mo¿e wyst¹piæ w dwojaki sposób: 1) wyborca mo¿e u¿yæ g³osu jako narzêdzia presji
w kierunku zmiany charakteru powi¹zania i wymiany na swoj¹ korzyœæ; 2) zwi¹zek ten
mo¿e s³u¿yæ jako sposób ekspansji interesów lokalnych czy regionalnych na poziomie
narodowym76. Wystêpuje równie¿ klientyzm polityczno-gospodarczy wyra¿aj¹cy siê
J. Koralewicz, M. Zió³kowski, Mentalnoœæ Polaków. Sposoby myœlenia o polityce, gospodarce
i ¿yciu spo³ecznym 1988–2000, Warszawa 2003, s. 158–159.
72
T. Wasiuk, Patologie œwiata polityki w oczach polityków, [w:] Elity rz¹dowe, op.cit., s. 330.
73
M. Jarosz, op.cit., s. 51–53.
74
Leksykon, op.cit., s. 145–147.
75
J. Tarkowski, Socjologia œwiata polityki. Patroni i klienci, Warszawa 1994, s. 41, 46; A. M¹czak, Nierówna przyjaŸñ. Uk³ady klientalne w perspektywie historycznej, Wroc³aw 2003, s. 251.
76
Leksykon, op.cit., s. 145–147.
71
322
Urszula Œwiêtochowska
w klasycznym po³¹czeniu polityki gospodarki. S¹ to nieformalne powi¹zania miêdzy
œwiatem polityki i gospodarki. Przyk³adem tego mog¹ byæ relacje miêdzy górnikami,
zwi¹zkami zawodowymi, kadr¹ zarz¹dzaj¹c¹ i nadzoruj¹c¹ górnictwo oraz politykami.
Mo¿na to okreœliæ zbie¿noœci¹ interesów w opóŸnieniu reform. Partia rz¹dz¹ca wymieni³a na „swoich” rady nadzorcze w pañstwowych kopalniach – spó³kach wêglowych. Patron dysponuj¹cy wiêksz¹ w³adz¹ idzie na rêkê swoim klientom. Liczy, ¿e gdy straci
w³adzê czy stanowisko, osoby którym pomóg³, odwdziêcz¹ siê np. popieraj¹c jego
kandydaturê do innego gremium decyduj¹cego. Umo¿liwi¹ mu utrzymanie w krêgach
w³adzy. Takie dzia³anie wystêpuje w przypadku ludzi, którzy z górnictwa przeszli do
polityki. Powrót z polityki na odpowiedni¹, czekaj¹c¹ na niego posadê. Klientyzmowi
w górnictwie zale¿y na dostêpie do publicznych pieniêdzy.
Klientyzm w Polsce, zdaniem K. G¹dowskiej, w okresie transformacji rozkwita dlatego, ¿e:
1) decyzje dotycz¹ce gospodarki zapadaj¹ na forum politycznym;
2) wzrasta poczucie niepewnoœci, chc¹c j¹ zmniejszyæ odwo³uj¹ siê do nieformalnych uk³adów77.
Konkluzja M. Jarosz jest odpowiednia w tym miejscu „...skutki klientyzmu dzia³aj¹
w³aœnie na rzecz kapita³u i grup interesu, którym pañstwo volens nolens coraz bardziej
siê podporz¹dkowuje”78.
Korupcja jako zjawisko patologiczne obejmuje w swoim zakresie ró¿norodne zachowania o charakterze przestêpczym: ³apownictwo, p³atn¹ protekcjê, nepotyzm, organizowanie przetargów (przetargów w taki sposób by wygra³ okreœlony uczestnik),
wykorzystywanie pozycji politycznej lub ekonomicznej wbrew interesom pañstwa.
Z przedstawionymi zachowaniami œciœle wi¹¿e siê konflikt interesów, który jest wspó³czeœnie rozpowszechniony i uznawany za g³ówne Ÿród³o korupcyjnych transakcji. „Konflikt interesów pojawia siê, gdy osoba pe³ni¹ca funkcjê poubliczn¹ i reprezentuj¹ca
interes publiczny ma mo¿liwoœæ wykorzystania zajmowanego stanowiska w interesie
w³asnym (albo bliskich sobie osób)79. Powi¹zania miêdzy konfliktem interesu a korupcj¹
s¹ bardzo z³o¿one, poniewa¿ wystêpuj¹ w punkcie stycznym sfery publicznej ze sfer¹
prywatn¹.
Zjawisko korupcji cechuje: a) powszechnoœæ (wystêpuje we wszystkich dziedzinach
¿ycia spo³ecznego); b) entropia (ma tendencjê rozprzestrzeniania siê na nowe dziedziny); c) interakcyjnoœæ (partnerami s¹ „dawcy” zasobów publicznych i ich prywatni „biorcy”); d) rynkowoœæ (cena korupcyjnych transakcji jest wypadkow¹ poda¿y i popytu na
zaw³aszczenie dobra publicznego)80.
77
Rozmowa z K. Gadowsk¹, Odci¹æ polityków od gospodarki, „Rzeczpospolita” z 30 X 2003, nr
254; zob. K. Gadowska, Zjawisko klientelizmu polityczno-ekonomicznego, Kraków 2002, s. 197
i 199.
78
M. Jarosz, op.cit., s. 88.
79
Zapobieganie, op.cit., s. 20.
80
Ibidem, op.cit., s. 20.
Patologie wspó³czesnej demokracji
323
Na rozprzestrzenianie siê korupcji wywieraj¹ wp³yw nastêpuj¹ce czynniki:
1) g³ówne:
– wadliwe funkcjonowanie instytucji publicznych,
– nieprzejrzystoœæ struktur w³adzy,
– brak odpowiedzialnoœci za skutki podejmowanych dzia³añ,
– nieefektywnoœæ kontroli wewnêtrznej;
2) historyczne, kulturowe, ustrojowo-prawne i osobowoœciowe;
3) strukturalne:
– poszerzenie swobód obywatelskich,
– otwarcie granic,
– przekszta³cenia w³asnoœciowe,
– wolny rynek,
– przestêpczoœæ zorganizowana typu gangsterskiego i mafijnego,
– liberalizacja prawa,
– spadek skutecznoœci kontroli prawnej81.
W zakresie zapobiegania i zwalczania korupcji opracowano i wprowadzono w ¿ycie
wiele konwencji. Podstawowym dokumentem jest Konwencja Narodów Zjednoczonych
Przeciwko Korupcji przyjêta przez Zgromadzenie Ogólne NZ 31 X 2003 r. W artykule 1
okreœlono cele tego dokumentu: „Celami niniejszej Konwencji s¹:
a) Popieranie i wzmacnianie œrodków dla bardziej skutecznego i efektywnego zapobiegania i zwalczania korupcji;
b) Popieranie, u³atwianie i wspomaganie miêdzynarodowej wspó³pracy i pomocy
technicznej w zapobieganiu i walce przeciwko Korupcji, w tym zwrotu korzyœci
z Korupcji;
c) Popieranie integralnoœci, odpowiedzialnoœci i dobrego zarz¹dzania sprawami publicznymi i mieniem publicznym”82.
Nastêpne konwencje zosta³y sporz¹dzone przez Radê Europy, Uniê Europejsk¹
i OECD:
1) Prawnokarna Konwencja o Korupcji z 27 stycznia 1999 r. (ratyfikowana przez
Polskê w 2005 r. i opublikowana w Dz.U. nr 29, poz. 249). Znaczenie tej Konwencji podkreœlono w preambule, „¿e korupcja zagra¿a praworz¹dnoœci, demokracji, prawom cz³owieka, narusza dobre sprawowanie w³adzy” oraz wyra¿ono
przekonanie, ¿e skuteczna walka z korupcj¹ wymaga wzmo¿onej, szybkiej i dobrze funkcjonuj¹cej wspó³pracy miêdzynarodowej w sprawach karnych.
2) Cywilnoprawna Konwencja o Korupcji z 4 listopada 1999 r. (ratyfikowana przez
Polskê i opublikowana w Dz.U. z dnia 16 listopada 2004 r.).
Zobowi¹zuje pañstwa – strony do zapewnienia w swoim prawie wewnêtrznym
osobom, które ponios³y szkodê na skutek korupcji do uzyskania odszkodowania
(art.1). Zdefiniowano równie¿ pojêcie korupcji, która (wg art. 2) „oznacza ¿¹da81
82
Zabobieganie, op.cit., s. 21.
www.mswia.gov.pl.
324
Urszula Œwiêtochowska
nie, proponowanie, wrêczanie lub przyjmowanie, bezpoœrednio lub poœrednio,
³apówki lub jakiejkolwiek innej nienale¿nej korzyœci lub jej obietnicy, które wypacza prawid³owe wykonywanie jakiegokolwiek obowi¹zku lub zachowanie wymagane od osoby otrzymuj¹cej ³apówkê, nienale¿n¹ korzyœæ lub jej obietnicê”.
Przewidywana jest tak¿e wspó³praca miêdzynarodowa (art.13).
3) Konwencja o zwalczaniu przekupstwa zagranicznych funkcjonariuszy publicznych w miêdzynarodowych transakcjach handlowych, sporz¹dzona w Pary¿u
17 grudnia 1997 r. przez OECD (Polska ratyfikowa³a Dz.U. z dnia 26 marca
2001 r.).
W preambule stwierdzono, „¿e przekupstwo jest szeroko rozpowszechnionym
zjawiskiem w miêdzynarodowych transakcjach handlowych”. Nale¿y mu przeciwdzia³aæ wprowadzaj¹c w ¿ycie przepisy zawarte w niniejszej konwencji.
4) Konwencja sporz¹dzona na podstawie artyku³u K.3 ustêp 2 litera c) Traktatu
o Unii w sprawie zwalczania korupcji funkcjonariuszy Pañstw Cz³onkowskich
Unii Europejskiej, sporz¹dzona w Brukseli dnia 26 maja 1997 r. (Polska ratyfikowa³a 23 czerwca 2004 r., og³oszono w Dz.U. 7 lipca 2004 r.). Konwencja ma
wzmocniæ wspó³pracê pañstw cz³onkowskich w zwalczaniu korupcji. Art. 2 i 3
okreœla zakres korupcji, wyodrêbnia korupcjê biern¹ i czynn¹, przewiduje kary,
ekstradycjê, wspó³pracê itd. Przedstawione konwencje wskazuj¹ na miêdzynarodowy charakter zjawiska korupcji. Na jego destrukcyjne oddzia³ywanie na demokracjê w ró¿nych regionach œwiata.
Korupcja jest zjawiskiem trudnym w badaniach i porównaniach w skali miêdzynarodowej. Stosowane rankingi przyjê³y za podstawê ró¿ne Ÿród³a danych. Pierwszym
uznawanym w œwiecie jest Transparency International. Mierzy korupcjê przy pomocy
10 punktowej skali tzn. od nieskorumpowanych (10 punktów) po ca³kowicie skorumpowanych (0 punktów). Podstawowym Ÿród³em danych s¹ opinie przedsiêbiorców i badania w poszczególnych krajach (percepcja korupcji w spo³eczeñstwie). WskaŸniki te maj¹
charakter subiektywny. Zamazuje to obraz korupcji i porównania miêdzy krajami. Drugim niemniej znanym jest Fundacja Freedom House, która za podstawowe Ÿród³o badañ
uczyni³a czynniki formalne i instytucjonalne, a w mniejszym stopniu liczy siê z percepcj¹
korupcji w poszczególnych krajach. Ocenia korupcjê na skali od 1 do 7 punktów tzn. od
krajów nieska¿onych korupcj¹ (1 punkt) do skorumpowanych (7 punktów). W przedstawionym przez Transparency Indeksie Percepcji Korupcji w 2006 r. (objêto badaniami
163 pañstwa) na czo³owym miejscu znajduj¹ siê Finlandia (9,6), Islandia (9,6), Nowa
Zelandia (9,6), Dania (9,5), Singapur (9,4), Szwecja (9,2). Najni¿ej uplasowa³y siê: Haiti
(1,8), Birma (1,9), Irak (1,9) i Gwinea (1,9). Polska znalaz³a siê na 61 miejscu (3,7)
w skali miêdzynarodowej. Wœród krajów Europy Œrodkowo-Wschodniej i UE, Polska
jest uwa¿ana za najbardziej skorumpowane pañstwo.
Wyniki uzyskane przez Polskê w Indeksie Percepcji Korupcji s¹ bliskie badaniom
miêdzynarodowym przeprowadzonym przez GFK Polonia nt. oceny skorumpowania krajów i dawania ³apówek przez obywateli. Wed³ug tych badañ a¿ 93% Polaków uwa¿a
swój kraj za skorumpowany. Podobnie myœl¹ mieszkañcy Boœni i Hercegowiny (93%),
Patologie wspó³czesnej demokracji
325
Rosji (88%), Ukrainy (84%), W³och (79%), S³owacji (77%) itd. Najlepiej oceniaj¹ swoje
kraje Brytyjczycy (47%), Holendrzy (34%), Szwedzi (28%) i Austriacy (28%). Najwy¿szy odsetek Portugalczyków nigdy nie daje ³apówek (94%), S³oweñców (89%), Brytyjczyków (84%), Polaków (81%), a najni¿szy Wêgrów (47%), Ukraiñców (43%), Rumunów (38%)83.
Freedom House w skali od 1 do 7 punktów. Polska zosta³a odnotowana ze wskaŸnikiem (2,50), S³owenia (2,00), Estonia (2,50), Wêgry (2,75), S³owacja (3,25). Najgorszymi wskaŸnikami wyró¿niaj¹ siê Kazachstan (6,50), Azarbejd¿an, Mo³dawia i Turkmenistan (6,25)84.
Korupcja w badaniach (w latach 1999–2005) opinii publicznej w Polsce ujawni³a
narastaj¹cy niepokój obywateli tym zjawiskiem patologicznym (w 1999 r. o powszechnoœci korupcji by³o przekonanych 84% badanych, w 2002 r. ju¿ 86%, a w 2005 r. a¿
90%)85. Stan ten uzupe³niaj¹ dane statystyczne opublikowane przez Komendê G³ówn¹
Policji. Obejmuj¹ liczbê przestêpstw stwierdzonych zgodnie z artyku³ami kodeksu karnego (art. 228, 229, 230, 231, uzupe³niono o art. 230a, 296a (dot. korupcji gospodarczej)
i 296b (dot. korupcji sportowej))86 i wskaŸnik wykrycia korupcji w procentach. Z danych
tych wynika wzrost z roku na rok (od 1999 – 2006 roku) liczby przestêpstw korupcyjnych stwierdzonych i wskaŸnik wykrycia (siêgaj¹cy 96%) lub 100%. Sk³ania to do postawienia pytania: je¿eli jest tak dobrze, to dlaczego jest tak Ÿle?
Wœród ró¿norodnych zjawisk korupcyjnych poczesne miejsce zajmuje korupcja polityczna, któr¹ mo¿na okreœliæ jako wykorzystywanie w³adzy politycznej do celów prywatnych, grupowych, czy partyjnych87. Korupcja polityczna mo¿e wyra¿aæ siê w zdobywaniu funkcji politycznych poprzez wybory i na urzêdach na ró¿nych szczeblach
w³adzy. Korupcji politycznej sprzyja lobbing je¿eli jest nielegalny i dzia³aj¹cy niezgodnie
z obowi¹zuj¹cym prawem. Wywiera presjê na rz¹d i parlament w imieniu okreœlonych
grup. Sprzê¿enie w³adzy, polityki i pieniêdzy jest korupcjogenne, co zosta³o potwierdzone aferami, które mia³y miejsce w okresie transformacji ustrojowej. Dotychczasowe rozwa¿ania nad zjawiskiem korupcji sk³aniaj¹ do stwierdzenia, ¿e w warunkach polskich
jest wyrazem instytucjonalnej niewydolnoœci demokracji.
Korupcja polityczna, zdaniem M. Jarosz, wystêpowa³a „od niepamiêtnych czasów,
choæ jej nasilenie i formy by³y rozmaite”88. Po kilkunastu latach transformacji w Polsce
83
Zob. Transparency Internaional, Corruption Perception Index 2006, www.transparency.org; Indeks Percepcji Korupcji w Polsce, Warszawa 2006.
84
Zob. Freedom House, Nations in Transit 2005: Rantings and Score Summary; Transformacja
elity spo³eczeñstwo, red. M. Jarosz, Warszawa 2007, s. 205–207.
85
OBOP (2003 r.); Transformacja..., s. 201; A. Kubiak, Codzienne doœwiadczenia korupcyjne
Polaków. Barometr korupcji 2006, Warszawa 2006; Polska, Europa, K. Zagórskiego i M. Strzeszewskiego, Warszawa 2005, s. 349 i nast.
86
http://www.kgp.gov.pl
87
M. Jarosz, op.cit., s. 236.
88
Transformacjao..., s. 214; zob. M. Jarosz, Nowy uk³ad przywilejów, [w:] A. Kojdar (red.), Jedna
Polska? Dawne i nowe zró¿nicowanie spo³eczne, Warszawa 2007, s. 347–350; A. Dylus, A. Rudowski,
M. Zaborski (red.), Korupcja. Oblicza. Uwarunkowania. Przeciwdzia³anie, Wroc³aw 2006.
326
Urszula Œwiêtochowska
korupcja polityczna nie zmala³a, a przeciwnie wzros³a. Dochodzi do zaw³aszczenia instytucji publicznych i podporz¹dkowania ich interesom partyjnym i grupowym. Mniej
wa¿ne s¹ korzyœci maj¹tkowe uzyskiwane za okreœlone decyzje polityczne.
Powa¿niejszym i groŸniejszym aspektem tego zjawiska patologicznego jest korumpowanie systemu sprawowania w³adzy, co prowadzi do zdeprecjonowania go w oczach
obywateli.
W rozwa¿aniach nad korupcj¹ polityczn¹ nale¿y wzi¹æ pod uwagê kryterium przedmiotowe, które zwi¹zane jest z „merytorycznym zakresem obowi¹zków sprawowanych
przez decydentów”89. To pozwala na wyró¿nienie dwóch rodzajów tego zjawiska patologicznego: 1) korupcjê polityczn¹ i 2) korupcjê na urzêdzie. Pierwszym jest uwarunkowany politycznym charakterem sprawowanej funkcji, która pozwala na stanowienie
prawa, wydawanie decyzji publicznych, finansowych i personalnych na pograniczu zgodnoœci z prawem. Drugi jest zwi¹zany z urzêdem jaki sprawuje dana osoba: urzêdnik,
osoba pe³ni¹ca funkcjê publiczn¹, funkcjonariusz publiczny90.
Elity w³adzy instrumentalnie traktuj¹ sprawowane stanowiska jako Ÿród³o zaspokojenia aspiracji i interesów w³asnych, grupowych i partyjnych oraz jako rodzaj trampoliny
w awansie – robieniu kariery politycznej. Pierwszym przyk³adem tego mechanizmu s¹
rady nadzorcze spó³ek Skarbu Pañstwa. Drugim zast¹pienie s³u¿by cywilnej przez Pañstwowy Zasób Kadrowy (27 XI 2006 r.). Nastêpuje upolitycznienie administracji. Znika
zapotrzebowanie na neutraln¹ administracjê, poniewa¿ kwitnie klientyzm biurokratyczny i nepotyzm.
M. Jarosz powo³uje siê na R. Klitgaarda, który dowodzi, ¿e podstawowym Ÿród³em
korupcji jest triada: 1) monopol w³adzy urzêdnika i polityka; 2) uznaniowoœæ podejmowanych decyzji i 3) zminimalizowanie odpowiedzialnoœci za nie91.
Jak przeciwdzia³aæ korupcji? Jedni uwa¿aj¹, ¿e wystarczy powo³ane Centralne Biuro
Antykorupcyjne, drudzy poszukuj¹ rozwi¹zañ systemowych pozwalaj¹cych na poznanie
mechanizmów powstawania korupcji i jej przejawów. Antidotum dla korupcji mo¿e staæ
siê kszta³towanie klimatu zaufania, odpowiedzialnoœci publicznej i budowa spo³eczeñstwa obywatelskiego.
C. Kryzys instytucji ponadnarodowych
Pierwsze lata XXI wieku ujawni³y niedostatki hegemonii Stanów Zjednoczonych
i organizacji miêdzynarodowych, zwa³aszcza ONZ. Zdaniem F. Fukuyamy w obecnym
globalnym œwiecie liczba instytucji miêdzynarodowych jest niewystarczaj¹ca. Powinny
powstaæ nowe, które zrównowa¿y³yby wymogi wspó³czesnego œwiata i pozwoli³yby na
rywalizacjê miêdzy nimi. ONZ jest ograniczona pod wzglêdem prawomocnoœci i skutecznoœci.
Transformacja..., s. 215.
M. Jarosz (red.), Pu³apki prywatyzacji, Warszawa 2003, s. 54.
91
Transformacja..., s. 227; zob. R. Klitgaard, Controlling Corruption, Berkeley 1988.
89
90
Patologie wspó³czesnej demokracji
327
Jedni uwa¿aj¹, ¿e przewidywane reformy mog¹ usprawniæ dzia³anie ONZ, a inni s¹dz¹,
¿e nie umo¿liwi¹ tej organizacji rozwi¹zania problemów jakie j¹ nêkaj¹. F. Fukuyama
uwa¿a, ¿e ONZ jest niereformowalna. Amerykanie popieraj¹ ONZ i inne globalne instytucje w przeprowadzonych sonda¿ach na prze³omie XX i XXI wieku 67% Amerykanów
popar³o wzmocnienie ONZ, 60% opowiedzia³o siê za zwiêkszeniem kompetencji WTO,
56% za daniem wiêkszych uprawnieñ Miêdzynarodowemu Trybuna³owi Sprawiedliwoœci, 44% za wzmocnieniem Miêdzynarodowego Funduszu Walutowego, a 66% respondentów popar³o Fundusz Walutowy, a 66% respondentów popar³o utworzenie Miêdzynarodowego Trybuna³u Karnego (Stany Zjednoczone nie ratyfikowa³y statutu MTK). To
œwiadczy o umiarkowanych pogl¹dach Amerykanów na hegemoniczn¹ rolê Stanów Zjednoczonych w uk³adzie globalnym92. Powstaje pytanie czym j¹ zast¹piæ? Na pewno nie
inn¹ globaln¹ organizacj¹, ale wieloma o ró¿nym charakterze zapewniaj¹cymi dzia³ania
na rzecz ³adu œwiatowego. Coraz wiêcej powstaje tego rodzaju organizacji, które umo¿liwiaj¹ wspó³pracê miêdzynarodow¹93 (s¹ to instytucje multilateralne). Nie s¹ zbiurokratyzowane, ociê¿a³e w dzia³aniu jak organizacje formalne miêdzyrz¹dowe. Podwa¿a siê
jednak ich prawomocnoœæ w dzia³aniu. Przypisuje siê coraz wiêksz¹ rolê NATO jako
sprawniejszej organizacji ni¿ ONZ, a tak¿e dlatego, ¿e nie mo¿e byæ w niej veta Rosji,
Chin i sprzeciwu Francji (która wy³¹czy³a siê z NATO). Wzros³y te¿ wp³ywy Stanów
Zjednoczonych poprzez nowe pañstwa cz³onkowskie z Europy Œrodkowo-Wschodniej.
Znowu du¿¹ przeszkod¹ w sprawnym dzia³aniu NATO jest wymagany konsensus jak
w ONZ. Nale¿y zmieniæ procedury (26 cz³. NATO) tak by mo¿na by³o sprawnie podejmowaæ decyzje (mo¿e to byæ zasada wiêkszoœci lub powo³ania komisji wykonawczej).
Nowe organizacje o charakterze globalnym lub regionalnym powinny skupiaæ pañstwa demokratyczne, a nie tak jak w ONZ gdzie istniej¹ takie pañstwa i jak pisze F.Fukuyama atakuj¹ Stany Zjednoczone i inne kraje demokratyczne „w rodzaju Izraela za
rozmaite rzekome nadu¿ycia”94. Taka organizacja ju¿ istnieje powsta³a w postaci grupy
zwanej Community of Democracies powo³anej w Warszawie w 2000 roku (Wspólnota
Pañstw Demokratycznych)95. Zdaniem G. Sorosa „Deklaracja Warszawska” zas³uguje
na wiêcej uwagi ze wzglêdu na mo¿liwoœæ ingerencji w wewnêtrzne sprawy suwerennych pañstw. Obecnie Wspólnota Pañstw Demokratycznych zbiera siê dwa razy do roku
i nie ma ¿adnego znaczenia. Mog³oby staæ siê wa¿nym elementem ONZ w postaci frakcji
pañstw demokratycznych przeciwstawiaj¹cych siê wp³ywom pañstw niedemokratycznych. Podobn¹ rolê mog³yby spe³niaæ organizacje regionalne, takie jak: Organizacja Pañstw
Amerykañskich, OBWE (Organizacja Bezpieczeñstwa i Wspó³pracy w Europie), Stowarzyszenie Narodów Azji Po³udniowo-Wschodniej (ASEAN), Unia Afrykañska96.
Z. Brzeziñski, Wybór, dominacja czy przywództwo, przek³ad B. Pietrzyk, Kraków 2004, s. 223.
F. Fukuyama, Ameryka na rozdro¿u, Demokracja, w³adza i dziedzictwo neokonserwatyzmu, przek³ad R. Staniecki, Poznañ 2006, s. 141–147.
94
Ibidem, s. 157.
95
G. Soros, Bañka, amerykañskiej supremacji, przek³ad D. Chyliñska, Kraków 2004, s. 106–110,
zob. http://www.democoalition.org.
96
Ibidem, s. 106–108.
92
93
328
Urszula Œwiêtochowska
Szanghajska Organizacja Wspó³pracy (SOW) okreœlana na Zachodzie jako „antyNATO” (obejmuje kraje: Rosjê, Chiny, Kazachstan, Tad¿ykistan, Uzbekistan i Kirgizjê). Oficjalnie ta organizacja ma zwalczaæ terroryzm. Nieoficjalnie twierdzi siê, ¿e g³ównym celem Chin i Rosji jest stworzenie politycznej i militarnej przeciwwagi Stanom
Zjednoczonym, a tak¿e ograniczenia ich wp³ywów w Azji 97.
Inne organizacje globalne, takie jak Œwiatowa Organizacja Handlu (WTO) prze¿ywa
kryzys. Grozi jej odejœcie od uk³adów multilateralnych na rzecz bilateralnych i protekcjonizm w handlu. Œwiadczy o tym powstanie sojuszu 21 pañstw rozwijaj¹cych siê
w ochronie rolnictwa. G. Soros proponuje utworzenie grupy D6 jako przeciwwagi grupy
G8. Do grupy D6 mog³oby nale¿eæ szeœæ krajów rozwijaj¹cych siê: Brazylia, Meksyk,
Indie, Indonezja, Nigeria i Republika Po³udniowej Afryki98. W zbli¿onej sytuacji znajduj¹ siê: Miêdzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Œwiatowy. Wymienione organizacje
by³y filarami uk³adu z Bretton Woods (zawartego 60 lat temu) a nastêpnie konsensusu
waszyngtoñskiego z 1989 r. (lansowano liberalizacjê gospodarki, wzorcem by³ program
przygotowany dla krajów Ameryki £aciñskiej, w którym zalecano deregulacjê, prywatyzacjê i liberalizacjê gospodarcz¹).
Miêdzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Œwiatowy za czasów M. Thatcher
i R. Reagana sta³y siê instytucjami misjonarskimi narzucaj¹cymi idee neoliberalne ubogim
krajom, które potrzebowa³y od nich kredytów99. Miêdzynarodowy Fundusz Walutowy,
zdaniem J. E. Stiglitza, nie spe³ni³ swojej misji. „Nie uczyni³ tego co mia³ zrobiæ – dostarczyæ œrodków finansowych krajom prze¿ywaj¹cym spadek koniunktury, umo¿liwiæ im
tak¹ naprawê gospodarki, by zbli¿y³a siê do stanu pe³nego zatrudnienia”100.
Miêdzynarodowy Fundusz Walutowy, Miêdzynarodowa Organizacja Handlu i Bank
Œwiatowy krytykowane s¹ nie tylko przez antyglobalistów (alterglobalistów), dla których stanowi¹ synonim hegemonii miêdzynarodowego kapita³u kierowanego z Waszyngtonu, ale równie¿ przez znanych polityków i naukowców. Twierdz¹ oni, ¿e dzia³alnoœæ
tych instytucji jest kontrowersyjna, a nawet, ¿e przynosi wiêcej szkód ni¿ po¿ytku. Miêdzynarodowy Fundusz Walutowy jest obwiniony np. o to, ¿e od 1980 r. ponad 100 pañstw
cz³onkowskich doœwiadczy³o kryzysów finansowych, które zmniejszy³y ich PKB œrednio o 4%, za ma³¹ skutecznoœæ interwencji podczas kryzysów walutowych lat 90. XX
wieku oraz o to, ¿e jego restrykcyjna polityka doprowadzi³a do pog³êbienia biedy i zwiêkszenia zad³u¿enia pañstw najbiedniejszych101.
A. Pisalnik, Rosjanie i Chiñczycy æwicz¹ razem, „Rzeczpospolita” z.1.08.2007, nr 178.
G. Soros, Bañka..., s. 110.
99
J. E. Stiglitz, Globalizacja, op.cit., s. 29; idem, Szalone lata dziewiêædziesi¹te, przek³ad H.
Simbierowicz, Warszawa 2006, s. 210–211; idem, Wizja sprawiedliwej globalizacji. Propozycje usprawnieñ, przek³ad A. Szeworski, Warszawa 2007, s. 234–238.
100
Idem, Globalizacja..., s. 30.
101
P. Wielgosz, Opium globalizacji, Warszawa 2004, s. 229, 116; Czy globalizacja pomaga biednym? Raport Miêdzynarodowego Forum ds. Globalizacji, prze³o¿y³ E. Bardziej, £ódŸ 2003, s. 5–10,
21–29, 57; Globalopolis. Kosmiczna wioska szanse i zagro¿enia, red. R. Borkowski, Warszawa 2003,
s. 146, 246.
97
98
Patologie wspó³czesnej demokracji
329
Obecnie s³abnie rola MFW (Miêdzynarodowego Funduszu Walutowego), jak relacjonuje D. Walewska, w stabilizowaniu gospodarki œwiatowej, poniewa¿ coraz mniej
krajów korzysta z jego finansowego wsparcia, co powoduje zmniejszenie oprocentowania kredytów. Stany Zjednoczone i Unia Europejska maj¹ce 50% g³osów w tej organizacji z du¿ym trudem zauwa¿aj¹, ¿e w gospodarce globalnej zaczynaj¹ siê liczyæ Chiny,
Indie, Meksyk i Brazylia. Kraje azjatyckie postanowi³y stworzyæ w³asny fundusz kryzysowy tzw. inicjatywê z Chiang Mai, który ju¿ dysponuje 200 mld dolarów w razie kryzysu finansowego (wœród za³o¿ycieli funduszu s¹: Japonia, Korea P³d. i Chiny, które nie
by³y zadowolone ze wsparcia MFW podczas kryzysu azjatyckiego w 1997 r.)102.
Niemniej istotne s¹ rozwa¿ania nad deficytem demokracji w instytucjach miêdzynarodowych. J. E. Stiglitz wskazuje na dwie drogi przeciwdzia³ania temu zjawisku.
Pierwsza to reformy, a druga dotyczy przemyœlenia decyzji, które zapadaj¹ na szczeblu
miêdzynarodowym. Autor przedstawia g³ówne problemy pakietu reform. Zalicza do nich
zmiany w strukturze g³osowania w MFW i BŒ. Stany Zjednoczone w MFW posiadaj¹
prawo veta, a inni cz³onkowie tych instytucji nie s¹ zadowoleni z podzia³u g³osów
(zmiany kosmetyczne przedstawiono na konferencji MFW i BŒ w Singapurze – wrzesieñ 2006 r., Chiñczycy otrzymali minimaln¹ podwy¿kê z 2,98% do 3,72%, Meksyk
z 1,21% do 1,45%). Nastêpne istotne problemy to: zmiany w reprezentacji, przyjêcie
zasad reprezentacji, wiêcej przejrzystoœci, wiêcej otwartoœci, w³¹cznie z popraw¹ procedur, umacnianie zdolnoœci krajów rozwijaj¹cych siê w podejmowaniu decyzji, poprawa procedur rozliczania z funkcji przedstawicielskich, lepsze procedury prawne, lepsza
egzekucja miêdzynarodowej praworz¹dnoœci.
Odmienne pogl¹dy przedstawi³ J. Wallerstein. Uwa¿a, ¿e system – œwiat znajduje siê
w kryzysie, który mo¿e potrwaæ jeszcze 25–50 lat. Poszukuje siê alternatywy w postaci
ducha Davos i ducha Porto Alegre. Toczy siê dyskurs jeszcze niepowszechny. Rodzi siê
pytanie: w jakim stopniu tworzony system bêdzie sk³ania³ siê ku (jednemu lub obu) filarom organizacji spo³eczeñstwa – wolnoœci i równoœci. Twierdzi, ¿e tworz¹c system przysz³oœci bêdziemy opowiadaæ siê za „hierarchicznym systemem”, albo za „systemem
wzglêdnie demokratycznym i wzglêdnie egalitarnym”. Wed³ug J. Wallersteina okres transformacji od jednego systemu do drugiego to okres „wielkiej walki”...103
Podsumowuj¹c dotychczasowe rozwa¿ania nale¿y podkreœliæ, ¿e podjêto tylko próbê
ukazania charakterystycznych zjawisk patologicznych zagra¿aj¹cych dojrza³ym i m³odym demokracjom. To powinno sk³oniæ do dyskursu w ró¿nych œrodowiskach oraz instytucjach politycznych, a zw³aszcza w partiach, organizacjach samorz¹dowych i pozarz¹dowych.
D. Walewska – relacja z Konferencji MFW i BŒ – wrzesieñ 2006 r., „Rzeczpospolita” z 21
wrzeœnia 2006.
103
J. E. Stiglitz, Wizja sprawiedliwej..., s. 290–295; J. Wallerstein, Analiza systemów – œwiatów.
Wprowadzenie, przek³ad: K. Gawlicz, M. Starnawski, Warszawa 2007, s. 111–128.
102
Kinga Dudzińska, Renata Runiewicz-Jasińska
Państwowość Litwy
w latach Pierwszej Republiki
W niniejszym opracowaniu charakterystyka procesu formowania siê pañstwowoœci
Litwy w latach Pierwszej Republiki – 1918–1940 bêdzie s³u¿y³a podstawowemu celowi,
omówieniu tej problematyki w oparciu o literaturê litewskojêzyczn¹ oraz przedstawieniu
owej historiografii w ujêciu analityczno-politologicznym.
Historiografia Litwy nie stanowi novum w problematyce polskiej literatury naukowej. Niejednokrotnie podejmowane przez historyków próby badania przesz³oœci Litwy
s¹ jak najbardziej usprawiedliwione wspólnymi losami ziem polskich i litewskich1. Warto zaznaczyæ, i¿ do tej pory w tym obszarze pozostaje wiele kontrowersyjnych pytañ, na
które brak jednomyœlnych odpowiedzi zarówno po stronie polskich, jak i litewskich œrodowisk badawczych2. Bior¹c pod uwagê podstawowe fakty z historii Litwy w XX w.,
gdy Litwini zapocz¹tkowali dzia³ania na rzecz powstania pañstwa formalnie akceptowanego przez spo³ecznoœæ miêdzynarodow¹, nie powinien zdumiewaæ fakt, ¿e w³aœnie tej
tematyki nadzwyczaj czêsto dotycz¹ najnowsze opracowania, które nieustannie odwo³u1
Oto kilka najwa¿niejszych opracowañ historycznych dotycz¹cych Litwy w polskojêzycznej literaturze: Autorstwa Jerzego Ochmañskiego [Historia Litwy, Wroc³aw 1982; Dawna Litwa, Olsztyn 1986;
Studia z dziejów Wielkiego Ksiêstwa Litewskiego XIV–XVIII wieku, (red.) Poznañ 1971], Grzegorza
B³aszczyka [Litwa na prze³omie œredniowiecza i nowo¿ytnoœci 1492–1569, Warszawa 2002; Elity polityczne Litwy w latach 1988–1992, Warszawa 1993; Polacy na Litwie: zarys problematyki historycznej i wspólczesnej, Warszawa 1991; Chrzest Litwy, Poznañ 2006] oraz Henryka Wisnera [Litwa i Litwini, Kaunas 1993; Unia, Warszawa 1988; Litwa, Wroc³aw 1999; Lietuvos Didþiosios Kunigaikštystes
valstybingumo pavojai, Vilnius 1991], jak równie¿ Piotra £ossowskiego [Litwa a sprawy polskie,
Warszawa 1982; Litwa, Warszawa 2001; Likwidacja Uniwersytetu Stefana Batorego przez w³adze
litewskie w grudniu 1939 roku, Warszawa 1991, Stosunki polsko-litewskie 1921–1939, Warszawa 1997],
tak¿e Marcelego Kosmana [Uniwersytet Wileñski 1579–1979, Wroc³aw–Kraków–Gdañsk, £ódŸ 1981,
Zmierzch Perkuna, czyli ostatni poganie nad Ba³tykiem, Warszawa 1981].
2
È. Bauža, P. Setkauskis, Lietuvos valstybingumas XX amþiuje. Atkûrimas ir tæstinumas, Vilnius
2002, s. 8. Zob. tak¿e: E. Aleksandravièius, A. Kulakauskas, Pod w³adz¹ carów. Litwa w XIX wieku,
Kraków 2003, s. 23–56; R. Lopata, Lietuvos valstybingumo raida. Lietuviø atgimimo studijos, t. 11,
Vilnius 1996. Powy¿sz¹ problematyk¹ zajmuj¹ siê tak¿e inni litewscy hisorycy: R. Miknys, È. Lauranavièius.
Pañstwowoœæ Litwy w latach Pierwszej Republiki
331
j¹ siê do równie bogatej literatury z okresu wczeœniejszego3. Badacze przypisuj¹ niema³e
znaczenie okolicznoœciom, w jakich powsta³o oraz funkcjonowa³o niepodleg³e pañstwo
litewskie w okresie miêdzywojennym, w latach 1918–1940 (È. Bauža, P. Èepanas,
Z. Kiaupa). Istotny wp³yw na ten proces wywar³y równie¿ dalsze losy kraju, gdy ostatecznie Litwa zosta³a inkorporowana w sk³ad Zwi¹zku Sowieckich Republik Radzieckich.
By unikn¹æ wdawania siê w polemikê nale¿y przedstawiæ oraz odwo³aæ siê do najwa¿niejszych wydarzeñ politologicznych tego okresu. Analiza procesu kszta³towania siê
pañstwowoœci litewskiej, której pocz¹tki siêgaj¹ pierwszej po³owy XX wieku, jako
logiczne nastêpstwo ówczesnych wydarzeñ, oparta zosta³a o istotne fakty ze sfery polityczno-spo³ecznej. Periodyzacja okresu miêdzywojennego na Litwie mo¿e opieraæ
o nastêpuj¹ce cezury graniczne:
1) 1918–1920 – proces kszta³towania siê pañstwa;
2) 1920–1926 – okres demokratycznej republiki parlamentarnej;
3) 1926–1938 – autorytarny system A. Smetony;
4) 1938–1940 – kryzys oraz utrata niepodleg³oœci4.
Litwa jest jednym z trzech krajów ba³tyckich, poza £otw¹ oraz Estoni¹, które zanim
zosta³y anektowane przez Zwi¹zek Sowieckich Republik Radzieckich doœwiadczy³y zasad
demokratycznego pañstwa. By³ to okres, gdy Europa wesz³a w fazê modernizacji po
zakoñczeniu pierwszej wojny œwiatowej. Wówczas w tym regionie ukszta³towa³y siê
niepodleg³e pañstwa tzw. republiki ba³tyckie.
Ad 1) – wojna o niepodleg³oœæ i uznanie pañstwowoœci Litwy 1918–1920
a Ÿród³a to¿samoœci narodowej Litwinów
W tej czêœci opracowania najistotniejsze zagadnienia dotycz¹ kszta³towania siê to¿samoœci narodowej wœród Litwinów; wydarzeñ pierwszej wojny œwiatowej i ich skutków dla formowania siê pañstwa oraz faktu zwo³ania pierwszej Konferencji Wileñskiej
w 1917 r. jako preludium do uznania pañstwowoœci Litwy, o co konsekwentnie zabiegano na Litwie w latach 1918–1920.
Ze wzglêdu na wa¿noœæ wydarzeñ w tych latach powsta³a zasobna w dzie³a literatura
litewska dotycz¹ca tematu formowania siê pañstwa. Jednak¿e bogactwo i ró¿norodnoœæ
interpretacji faktów czasem utrudnia usystematyzowanie materia³u. Powy¿sze stwierdzenie potwierdza monografia Lietuvos valstybingumas XX amþiuje. Atkûrimas ir tæstinumas, której autorami s¹ Èeslovas Bauža oraz Petras Setkauskis. Odwo³uj¹c do wielu
Ÿróde³ tekstowych, pochodz¹cych m.in. jeszcze z okresu miêdzywojennego, autorzy
dokonali swoistego wyró¿nienia kilku zasadniczych nurtów w historiografii litewskiej,
np. o zabarwieniu romantycznym, apologetycznym lub racjonalno-krytycznym.
Poœród grona osób wypowiadaj¹cych siê na temat pañstwowoœci w³asnego kraju – Litwy – warto
wspomnieæ równie¿ kolejne nazwiska i ich opracowania: P. Èepanas, Naujøjø laikø Lietuvos istorija,
t. 2, Chicago 1986, s. 35–311; V. Daugirdaitë-Sruogienë, Lietuvos istorija, Vilnius 1990, s. 298–323;
D. Žalimas, Lietuvos Respublikos nepryklausomybës atkûrimas: Pagrindiniai klausimai pagal tarptautinæ teisæ, Vilnius 1990, s. 208.
4
Z. Kiaupa, op.cit., s. 321–368.
3
332
Kinga Dudziñska, Renata Runiewicz-Jasiñska
Przyjêcie kryterium chronologicznego wskazuje na aktualnoœæ zagadnienia pañstwowoœci Litwy. Ma to zwi¹zek przede wszystkimi z rozbie¿nym wœród autorów prac, ustosunkowaniem siê do faktów historycznych przejawiaj¹cej siê m.in. w interpretacji ukazuj¹cych siê aktów o charakterze formalnym, które w swej treœci wyra¿a³y powstanie
pañstwa litewskiego5.
O ile formalnych Ÿróde³ pañstwowoœci Litwy nale¿y doszukiwaæ siê w latach 1918–
–1920, o tyle to¿samoœæ narodowa kszta³towa³a siê ju¿ w XIX w. W swoich pracach
Jonas Ðvoba opisuj¹c warunki kszta³towania siê spo³ecznoœci litewskiej zwraca uwagê
na jedn¹ z jej szczególnych cech. W wieku XIX, a nastêpnie przy zwiêkszonej dynamice
zmian, na prze³omie XIX i XX wieków wœród Litwinów formowa³o siê poczucie to¿samoœci narodowej. Jednak¿e, w odró¿nieniu od pewnego schemtau przemian, jakie
mo¿na wówczas obserwowaæ w pozostalych pañstwach Europy, na Litwie trudno mówiæ,
i¿ w tamtym okresie przeminy te mia³y charakter ró¿nicuj¹cy klasy spo³eczne. Nie mo¿na stwierdziæ, ¿e Litwini stanowili swego rodzaju monolit spo³eczny, lecz jednoczeœnie
nie mo¿na wskazaæ wyraŸnych podzia³ów spolecznych6. Przewa¿ajac¹ liczbê Litwinów
w ówczesnym czasie stanowi³y warstwy ch³opskie, w wiêkszoœci litewskojêzyczne, natomiast na wy¿sze wastwy spo³eczne sk³ada³y siê przede wszystkim grupy polskojêzyczne7. Dopiero wiek XIX wskazywany jest przez badaczy litewskich jako cezura, gdy
nale¿y i mo¿na ju¿ ludnoœæ litewsk¹ okreœlaæ mianem narodu.
Równie¿ w tej kwestii istnieje wiele rozbie¿noœci miêdzy badaczami polskimi i litewskimi. I tak np. wœród litewskich œrodowisk naukowych silny akcent po³o¿ony jest na
fakt uniezale¿nienia siê spo³ecznoœci litewskiej od polskich wp³ywów. St¹d historyczne
analizy litewskie wymieniaj¹ zjawisko separtyzmu litewskiego. To w³aœnie w jego raZasadniczo spory dotycz¹ przede wszystkim dwóch podstawowych dokumentów, mianowicie
deklaracji niepodleg³oœci z 1917 oraz 1918 roku. Zdaniem autorów wspomnianej powy¿ej monografii
radykalne podejœcie (przyznaj¹ce decyduj¹ce znaczenie ju¿ deklaracji z 1917 r., z której w rok póŸniej
usuniêto zapis odnosz¹cy siê do klauzuli zwi¹zku Litwy z Niemcami oraz dodano zapis o demokratycznych rozwi¹zaniach) do niniejszej kwestii prezentuje V. Trumpa. Tymczasem A. Eidintas wykazuje
du¿y sceptycyzm w przyznaniu tym wydarzeniom decyduj¹cego znaczenia. Zob. tak¿e: È. Bauža,
P. Setkauskis, Lietuvos valstybingumas XX amžiuje. Atkûrimas ir têstinumas, Vilnius 2002, s. 7–13.
6
J. Švoba, Seiminë ir prezidentinë Lietuva, Vilties Draugijos Leidykla Cleveland Ohio 1985, s. 12.
Por.: A. Parott, The Baltic States from 1914 to 1923: The First World War and the Wars on Independance (Lithuania), „Baltic Defence Review” 2002, Volume 8, nr 2, s. 151–154.
7
Ten stan rzeczy by³ konsekwencj¹ historycznych procesów, jakie zachodzi³y na terenach litewskich od XV w. W literaturze historycznej wiele miejsca poœwiêcone jest zmianom spo³ecznym, jakie
zachodzi³y na Litwie w konsekwencji kolejnych unii z Rzeczpospolit¹, powstaniem Wielkiego Ksiêstwa
Litewskiego. G³ówne zagadnienia skupiaj¹ siê jednak¿e wokó³ kwestii dotycz¹cej wp³ywu, jaki wywar³o pojawienie siê na ziemiach litewskich szlachty polskiej. Widocznym skutkiem by³o rozpowszechnienie siê jêzyka polskiego. To w³aœnie z tej perspektywy przemiany spo³eczne na Litwie wzbudza³y
i wzbudzaj¹ do dziœ tak wiele zainteresowania. Zob.: R. Petrauskas, Lietuvos Diduomenë XIV a. pabaigoje – XV a. Sudeëtis–struktûra–valdžia. Mokslinë monografija, Vilnius 2003, s. 103–152; Jûratë
Kiaupienë, Mes, Lietuva. Lietuvos Didžiosios Kunigaikštystës bajorija XVI a. (viešasis ir privatus
gyvenimas), Vilnius 2003, s. 51–70; Vanda Daugirdaitë-Sruogienë, Vytauto Didžiojo Laikai, Kovos dël
Lietuvos savarankumo. Kultûros kilimas, [in:] Lietuvos Istorija, Vylnius Vyturis 1990, 78–177.
5
Pañstwowoœæ Litwy w latach Pierwszej Republiki
333
mach mia³by siê rozwijaæ niezale¿nie od pozosta³ych narodów naród litewski. Tak
z jednej strony silnie podkreœlano role ró¿norakich zewnêtrznych, narodowo i tradycyjnie obcych, wp³ywów na ludnoœæ litewsk¹, tak z drugiej strony starano siê doszukaæ
wœród Litwinów wszelkich przejawów odrêbnoœci i dzia³añ, które by tê odrêbnoœæ potwierdza³y8.
J. Švoba stwierdza nawet, i¿ naród litewski (lt: Lietuvos tauta) wyrós³ z dziewiêtnastowiecznych w³oœcian, którzy stworzyli podstawy swobodnej kultury i gospodarki. Powo³uje siê on na s³owa R. Raèkauskasa, który stwierdzi³ ¿e, „w 1918 roku litewscy ch³opi –
posesjonaci oraz ich wykszta³cone dzieci wybudowali niepodleg³e pañstwo litewskie”9.
Poza tym pionierskie dzia³ania litewskie skierowane by³y g³ównie w stronê niepodleg³ego pañstwa, poniewa¿ Litwini dobrze zdawali sobie sprawê z tego, i¿ by³a to jedyna
mo¿liwoœæ dla pe³nego niezale¿nego rozwoju kulturowego.
Jak podaje Antanas Rukša w momencie odnoszonych przez wojska niemieckie sukcesów oraz wizji pokonania Rosji carskiej, niejednemu Litwinowi mog³o siê wydawaæ,
¿e to w³aœnie Litwie spoœród pozosta³ych pañstw ba³tyckich naj³atwiej by³oby uzyskaæ
niepodleg³oœæ. Jednak¿e, jak pokaza³a historia, droga Litwinów do niepodleg³oœci okaza³a siê nie tyle d³uga, co bardzo wyboista.
Wraz z zakoñczeniem pierwszej wojny œwiatowej sytuacja narodu litewskiego by³a,
w porównaniu do narodów £otwy oraz Estonii, znacznie trudniejsza. Dokonuj¹c dalszych porównañ mo¿na stwierdziæ, ¿e powodem póŸniejszego od £otwy i Estonii uzyskania przez Litwê niepodleg³oœci by³a szczególnie skomplikowana sytuacja geopolityczna.
Dodatkowe utrudnienie stanowi³y w tym okresie walki wojsk polskich oraz litewskich10.
W tym miejscu warto wspomnieæ o doœæ znamiennym dla narodu litewskiego zjawisku, jakim by³a dobrze zorganizowana dzia³alnoœæ w Stanach Zjednoczonych. By³o to
wynikiem nasilaj¹cej siê emigracji, szczególnie w czasach daj¹cego siê we znaki gubernatorstwa N. Murawjowa. Mimo to nie nale¿y uto¿samiaæ i nadawaæ podobnego znaczenia tej fali emigracyjnej z emigracj¹ w latach póŸniejszych. Warto jednak zauwa¿yæ, ¿e
przyczyni³a siê ona w do rozwoju litewskiego ¿ycia kulturalnego w USA. Tam, z koñcem XIX w., za³o¿ono pierwsz¹ litewsk¹ gazetê „Gazeta Lietuviszka the Lithuanian
Newspaper” (1879 „Gazeta Litewska”). Znamienna dla formowania siê litewskiej to¿samoœci narodowej, poczucia solidarnoœci i wspó³pracy œrodowisk intelektualnych na rzecz
umacniania w³asnych tradycji w obliczu nasilaj¹cej siê carskiej polityki powrotu do korzeni, by³a dzia³alnoœæ intelektualistów litewskich podejmowana w³aœnie w krêgach
emigracji.
A. Rukša, Lietuviø separatizmas, Kovos dël Lietuvos Nepryklausomybë, t. II, s. 45–65. Zob.
tak¿e dalej: Lenkijos pretenzijos á Lietuvos teritorijà, s. 67–82.
9
J. Švoba, Seiminë ir prezidencinë Lietuva, Viltis Cleveland Ohio1985, s. 8. Zagadnienie tworzenia pañstwa litewskiego, a przede wszystkim problemów z tym faktem zwi¹zanych podejmuje tak¿e
I. Tamošaistis, Tautos vienybës kelias, [in:] Lietuva 1918–1938, Kaunas 1990, s. 14–27.
10
Szczegó³owej analizy walk polsko-litewskich dokona³ Antanas Rukša. Zob.: A. Rukša, Kovos su
lenkais ligi 1920 m. liepos 1d., [in:] idem (red.), Kovos dël Lietuvos nepryklausomybës, t. II, Clevleand
1981–1982, s. 169–368.
8
334
Kinga Dudziñska, Renata Runiewicz-Jasiñska
W 1883 r. na ziemiach litewskich ukaza³ siê pierwszy egzemplarz, wkrótce najbardziej znanej oraz pionierskiej w swej dziedzinie, „Aušry” („Jutrzenka”)11, której redaktorem zosta³ Jonas Basanavièius. W przeciwieñstwie do ukazuj¹cych siê w póŸniejszym
okresie periodyków, „Aušra” nie posiada³a wyraŸnych konotacji z konkretnym nurtem
politycznym. Pocz¹tkowe nieœmia³e aspiracje w stronê niepodleg³oœci mia³y swoje Ÿród³o
w wieku XIX, kiedy ruch narodowoœciowy na Litwie rozwija³ siê wœród pisarzy, duchownych oraz studentów przebywaj¹cych wówczas najczêœciej na rosyjskich uniwersytetach (np. wspomniany J. Basanavièius). Protoplastami dla sformalizowanego ruchu
byli cz³onkowie tzw. Ko³a Dwunastu Aposto³ów, które za³o¿one zosta³o w Wilnie
w 1895 r. wœród krêgów intelektualnych, zaœ nieoficjalnym miejscem spotkañ Litwinów
sta³ siê Koœció³ Œw. Ducha12.
Has³a dotycz¹ce niepodleg³oœci pañstwa litewskiego pojawi³y siê z pocz¹tkiem wieku XX, gdy na ³amach rozwijaj¹cej siê prasy, poszczególne tworz¹ce siê organizacje
polityczne kszta³towa³y i wyra¿a³y swój œwiatopogl¹d. Dobry przyk³ad stanowi treœæ
deklaracji, która ukaza³a siê w 12 wydaniu dziennika „Varpasa” („Dzwon”) za³o¿onego
w 1896 r. przez Kazysa Griniusa.. Treœæ deklaracji zapowiada³a chêæ utworzenia niezale¿nej od innych narodów i w³adców Litwy. Powo³any wówczas komitet stanowi³ grupê
inicjatywn¹ dla powstania Lietuvos demokratø partija LDP (Litewskiej Partii Demokratycznej), której cz³onków od tytu³u czasopisma nazywano varpininkai. Oficjalny zjazd
za³o¿ycielski partii odby³ siê w 1905 r. Dzia³alnoœæ partii w pierwszym okresie skupia³a
siê na istotnej dla Litwinów kwestii jêzyka narodowego, który powraca³ po wieloletnim
zakazie do oficjalnego ¿ycia publicznego 13. Natomiast pierwsz¹ parti¹ polityczn¹, która
powsta³a na Litwie w 1896 r. by³a Lietuviškoji socialdemokratø partija (Litewska Partia
Socjaldemokratyczna), która wzywa³a do utworzenia „autonomicznej republiki demokratycznej”14. Skupia³a ona wówczas przede wszystkim najbardziej liczne warstwy spo³eczne Litwy: ch³opów oraz w³oœcian. Oficjalnie sw¹ dzia³alnoœæ zakoñczy³a w 1920 r.
Agresywna rusyfikacja zakoñczy³a siê wraz z wybuchem rewolucji w roku 1905,
która sprzyja³a rozwojowi lewicuj¹cych grup na Litwie. Od 1904 r. w imperium rosyjR. Runiewicz-Jasiñska, Litewskie media drukowane a pocz¹tki transformacji politycznej, „ATHENAENUM” 2004, nr 12, oraz zob. idem, Historia prasy na Litwie, „Przegl¹d Politologiczny” 2003,
nr 2.
12
A. Eidantis, Lithuania in European Politics. The years of the first Republic, 1918–1940, s. 15.
13
Polityka w³adz rosyjskich w latach popowstaniowych ulega³a zmianom, jednak¿e trwale zmierza³a do zaostrzenia kursu, którego m.in. przejawem by³ zakaz drukowania ksi¹¿ek w jêzyku litewskim
z zastosowaniem alfabetu ³aciñskiego. Dlatego ukazem z 13.09.1865 r. wprowadzano oficjalnie alfabet
rosyjski – tzw. gra¿dankê, która obowi¹zywa³a jeszcze na pocz¹tku XX w. Zob. A. E. Senn, Introduction, [in:] Lithuania in European Politics. The Years of the First Republic, 1918–1940, New York
1997, s. 2–6.
14
E. Aleksnadravièius, A. Kulakauskas, Pod w³adz¹ carów. Litwa w XIX wieku, Kraków 2003,
s. 256–257. Autorzy wyró¿niaj¹ w historiografii cztery zasadnicze podejœcia do kwestii litewskiej w
drugiej po³owie XIX w.: 1) Litwa jako prowincja Polski; 2) Litwa jako równorzêdny partner w pañstwie federacyjnym; 3) Litwa jako samodzielne, niepodleg³e pañstwo; 4) zachowanie wolnoœci etnicznej oraz kulturowej w bli¿ej niezdefiniowan¹ koncepcji indyferencji wobec pañstwa.
11
Pañstwowoœæ Litwy w latach Pierwszej Republiki
335
skim nasila³ siê kryzys spo³eczno-polityczny, czego skutkiem by³y m.in. ustêpstwa
w stosunku do narodu litewskiego. Wówczas w³adze zdecydowa³y siê znieœæ obowi¹zuj¹cy zakaz druków litewsk¹ czcionk¹ (alfabetem ³aciñskim). Kolejne ustêpstwa, zdaniem E. Aleksandravièiusa oraz A. Kulakauskasa, dowiod³y, i¿ Litwini ju¿ na pocz¹tku
XX w. „stanowili wspólnotê etnopolityczn¹, pretenduj¹c¹ do statusu samodzielnego,
autonomicznego narodu politycznego (...)”15.
Po upadku rewolucji w roku 1905, Litwa, nie bior¹c oficjalnie udzia³u w I wojnie
œwiatowej, mimowolnie sta³a siê aren¹, na której kolejno przesuwa³y siê fronty walk.
Ponadto Litwini niejednokrotnie byli zaci¹gani do wojsk poszczególnych stron.
Kontynuuj¹c charakterystykê dzia³aj¹cych organizacji politycznych mo¿na dokonaæ
uogólniaj¹cego, lecz doœæ obrazowego podzia³u na ruch konserwatywny oraz radykalny.
Z tym zastrze¿eniem, i¿, jak zwraca uwagê A. Eidintas, pojêcie radykalny nale¿a³oby
rozumieæ w niniejszym kontekœcie jako wspieraj¹cy radykalne przemiany o charakterze
demokratycznym. Do tego krêgu zaliczano Lietuviškoji socialdemokratø partija LSDP
(Litewsk¹ Partiê Socjaldemokratyczn¹) oraz Demokratø partija DP (Partiê Demokratów).
Z drugiej strony znajdowali siê konserwatyœci przejawiaj¹cy tendencje nacjonalistyczne – zgodnie z nazw¹ tej¿e grupy Tautininkai (Narodowcy). Do tego krêgu zalicza³a
siê równie¿ dzia³aj¹c¹ wówczas wspomniana Lietuviø demokratø partija LDP (Litewska
Partia Demokratyczna). Przedstawia³a siê ona przede wszystkim jako reprezentantka
interesów ch³opskich, zaœ swe za³o¿enia programowe reprezentowa³a na ³amach wydawanych w latach 1909–1915 „Lietuvos Žinios” („Wiadomoœciach Litewskich”). Podstawowym celem politycznym demokratów by³a wolna i niepodleg³a Litwa w granicach
etnograficznych, przy czym zdecydowanie wystêpowali oni przeciwko ingerencji Koœcio³a katolickiego w zakres funkcjonowania pañstwa. W literaturze przywo³uje siê nawet okreœlenie Partii Demokratycznej jako w rzeczywistoœci partii ch³opskiej – kwestiê
tê porusza przywo³ywana przez E. Aleksandravièiusa oraz A. Kulakauskasa rozprawa
doktorska R. Miknysa.
Tymczasem po roku 1907 wp³yw socjaldemokratów na spo³eczeñstwo litewskie zacz¹³ zdecydowanie maleæ. Jako przyczyny tego zjawiska wskazuje siê represje carskie
oraz propagandê duchowieñstwa katolickiego oraz doœæ wymowny sprzeciw ze strony
chrzeœcijañskich demokratów. Warto jednak¿e zaznaczyæ, i¿ w samej LSDP mo¿na wskazaæ dwie tendencje. Pierwsza z nich, tzw. probolszewicka (z V. Kapsaukasem na czele),
zmierza³a w kierunku œcis³ej wspó³pracy z socjaldemokratyczn¹ parti¹ w Rosji. Dlatego
te¿ wkrótce frakcja ta opuœci³a LSDP i rozpoczê³a samodzieln¹ dzia³alnoœæ od 1912 r.
Natomiast druga grupa ze Steponasem Kairysem na czele pozostawa³a wierna idei niepodleg³oœci litewskiej.
Podsumowuj¹c znaczenie rewolucji 1905 r. dla narodu litewskiego nale¿y stwierdziæ,
i¿ przede wszystkim by³ to okres rzeczywistego zrywu, który umo¿liwi³ rozpowszechnienie siê idei narodowej wœród Litwinów. Ponadto to wówczas dosz³o do znacznej
dyferencjacji postaw politycznych.
15
Cyt. za: E. Aleksandravièius, A. Kulakauskas, Pod w³adz¹ carów. Litwa w XIX wieku, Kraków
2003, s. 341.
336
Kinga Dudziñska, Renata Runiewicz-Jasiñska
W 1914 r. na ziemie Prus Wschodnich wtargnê³y wojska rosyjskie, natomiast ju¿ od
marca 1914 do wrzeœnia 1915 r. Litwa znalaz³a siê pod wp³ywami niemieckimi. Na terenach tzw. Ober-Ost w³adza zosta³a przekazana zarz¹dowi wojskowemu. Ziemie wykorzystywano przede wszystkimi do œci¹gania wysokich kontyngentów. W pocz¹tkowym
okresie okupacji Niemcy w ogóle pomija³y kwestie przysz³oœci tych terenów, natomiast
Estonia oraz Kurlandia i Inflanty niejednokrotnie uznawane by³y za „kraje niemieckiej
kultury”16.
Pomimo, i¿ wybuch wojny stanowi³ swoiste zaskoczenie dla dzia³aczy litewskich, to
nie zaprzestano dotychczasowej dzia³alnoœci. Skierowano m.in. memoria³ do prezydenta
USA W. Wilsona, w którym powo³ywano siê na prawo narodów do samostanowienia.
Litwini dzia³ali poza granicami, w Lozannie (Kongres narodów uciemiê¿onych) oraz
w Brnie (Konferencja litewska w 1916 r.) a tak¿e w Hadze, gdzie ponownie emigranci
litewscy opowiedzieli siê za d¹¿eniem narodu litewskiego do niezale¿noœci od Rosji.
W kraju natomiast g³ówne zadania realizowa³ Komitet Pomocy, którego celem by³a wsparcie osób poszkodowanych na skutek wojny17.
W sierpniu 1917 r. dzia³acze litewscy uzyskali pozwolenie od w³adz niemieckich na
zorganizowanie konferencji. W dniach 18–22.08.1917 r. 296 delegatów zebra³o siê
w Wilnie, by przedyskutowaæ kwestie dotycz¹ce przysz³ej Litwy, w wymiarze politycznym oraz terytorialnym18.
W trakcie obrad delegaci wybrali równie¿ dwudziestoosobow¹ Tarybê (Radê), która
jako reprezentant narodu litewskiego mia³a spe³niaæ funkcje zbli¿one w swym zakresie
do w³adzy wykonawczej. Do sk³adu prezydium rady nale¿eli Antanas Smetona, Jurgis
Šaulys, Stanislovas Narutavièius, Jonas Smilgevièius, Jonas Vileišis, Aleksandra Stulginskis. Przewodnicz¹cym Taryby zosta³ A. Smetona. Zasadnicza funkcja przewodnicz¹cego Taryby w ówczesnym czasie skupia³a siê przede wszystkim na roli mediatora na
poziomie samej Taryby, pomiêdzy stanowiskiem radykalnych demokratów (lewica)
a œrodowiskami zachowawczymi konserwatystów (prawica).
Wszelkie zabiegi rozstrzygniêcia kwestii przysz³oœci Litwy w Tarybie doœæ skutecznie by³y kontrolowane przez w³adze okupacyjne (np. cenzura w jedynym periodyku, na
który w³adze wyrazi³y zgodê „Lietuvos Aidas” („Echo Litwy”). Dlatego cz³onkowie
zasiadaj¹cy w Radzie w tak bardzo niesprzyjaj¹cych okolicznoœciach na bie¿¹co podejmowali siê dzia³añ maj¹cych na celu rozwi¹zywanie doraŸnych problemów ludnoœci zamieszkuj¹cej tereny okupowane.
Por. A. Eidintas, Restoration of the state, [in:] Lithuania in European Politics. The Years of the
First Republic 1918–1940, New York 1997, s. 22.
17
Ibidem, s. 23.
18
Zob. È. Bauža, P. Setkauskis, op.cit., s. 32. W kwestii omawiania treœci, jak¹ zawiera³a Dekkaracja z 16 lutego 1918 r. warto zwróciæ uwagê na zwrot Lietuvos atkûrimas (odrodzenie), w zamian
którego wczeœniej, przed dokonaniem redakcji przez St. Kairysa, sta³ zapis „ákûrimas”(powstanie).
Z pozoru tylko drobny dysonans s³owny w t³umaczeniu na jêzyk polski wyra¿a³by siê jak stosunek
polskich s³ów stworzyæ, za³o¿yæ a odtworzyæ. W cytowanej ju¿ monografii autor t³umaczy to jako
drobn¹ aluzjê do czasów œredniowiecznych, pozostaj¹c¹ bez zwi¹zków z czasami unijnymi Wielkiego
Ksiêstwa Litewskiego.
16
Pañstwowoœæ Litwy w latach Pierwszej Republiki
337
Przyk³ad na to, na ile losy Litwy by³y skorelowane z wydarzeniami na arenie miêdzynarodowej, stanowi ostatni kwarta³ 1917 r., kiedy Niemcy oraz Rosja rozpoczê³y osobne
pertraktacje w sprawie zakoñczenia wojny. Choæ Niemcy zapowiadali uwolnienie Litwy
spod jarzma rosyjskiego, to równoczeœnie domagali siê zale¿noœæ pañstwa od Berlina.
Wstêpne negocjacje w tej kwestii zosta³y poczynione miêdzy Taryb¹ a kanclerzem
G. Hartlingiem, który usi³uj¹c wymusiæ jak najwiêksz¹ presjê na Litwinach, domaga³ siê
przede wszystkim przy³¹czenia Litwy do Imperium Germañskiego. Pomimo starañ przedstawicieli Rady, strona niemiecka (administracja Ober-Ost) odrzuci³a poprawki tekstu
zg³oszonej rezolucji, podkreœlaj¹c przy tym, i¿ Taryba stanowi wy³¹cznie cia³o o charakterze doradczym19.
Debaty toczy³y siê tak¿e w równie napiêtej atmosferze w samej Tarybie, gdzie konflikt toczy³ siê na linii lewica – liderzy Rady. W efekcie nieuznawania d¹¿eñ Litwy przez
stronê niemieck¹, w tym braku zaproszenia jej do tocz¹cych siê w ówczesnym czasie
w Brzeœciu negocjacji z Rosj¹, naprzemiennie wycofuj¹cy siê w akcie protestu (np.
A. Smetona zrezygnowa³ z funkcji przewodnicz¹cego, w roli tej zast¹pi³ go J. Basanavièius) a nastêpnie powracaj¹cy cz³onkowie Taryby, doprowadzi³o do zebrania siê Taryby 16 lutego 1918 r. i zatwierdzenia ostatecznej treœci rezolucji. W tekœcie deklaracji
uwagê zwraca kilka zasadniczych kwestii. Po pierwsze Rada wyraŸnie odwo³ywa³a siê
do posiedzenia konferencji z sierpnia 1917 r., podczas której zapowiedziano odzyskanie
niepodleg³oœci przez pañstwo, które bêdzie opieraæ na fundamentalnych zasadach demokratycznych, zaœ jego stolic¹ zostanie Wilno. Dok³adne okreœlenie zasad funkcjonowania pañstwa, zarówno w jego wewnêtrznych ramach, jak na zewn¹trz – w sferze dyplomatycznej, pozostawiono Atkûrimasis Sijmas (Sejmowi Ustawodawczemu).
Antanas Eidintas fakt zatwierdzenia przez Tarybê Deklaracji Niepodleg³oœci z 16
lutego (dzieñ ten obecnie jest œwiêtem narodowym Litwinów) bezpoœrednio ³¹czy z utrudnieniem realizacji doraŸnych dzia³añ przez Radê, np. pomocy poszkodowanej ludnoœci.
Niemcy uznali prawo Litwinów do niepodleg³ego pañstwa, co nast¹pi³o po specjalnej
wizycie cz³onków Taryby u przedstawicieli najwy¿szej w³adzy Niemiec (kanclerza –
A. Eidintas, Restoration of the state, [in:] Lithuania in Eurepean Politics..., s. 28. Wówczas wraz
z pocz¹tkiem grudnia zosta³a podpisana wstêpna deklaracja, w której Ministerstwo Spraw Zagranicznych Niemiec oraz Taryba zobowi¹za³y siê z jednej strony do uniezale¿nienia Litwy od Rosji, z drugiej
zaœ strony na podstawie czterech konwencji Litwa zobowi¹za³a siê np. by uznaæ sw¹ zale¿noœæ od
Niemiec, z zachowniaem osobnych si³ wojskowych, administracji oraz finansów. Strona litewska jako
zasadnicze punkty porozumienia wskazywa³a na samostanowienie narodów, niepodleg³oœæ Litwy ze
stolic¹ w Wilnie, uwzglêdniano jednak¿e zobowi¹zania wynikaj¹ce z przymierza pomiêdzy Litw¹
a Niemcami. Wstêpne rozmowy zosta³y negatywnie przyjête przez œrodowiska litewskie zarówno
w kraju, jak i poza jego granicami – przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych. Wewnêtrzny sprzeciw zaostrza³ siê wraz z wycofaniem siê strony litewskiej w oficjalnej deklaracji i postanowieñ Konferencji Wileñskiej. Ponadto w rezolucji nie znalaz³ siê ¿aden punkt, który wspomina³by cokolwiek na
temat przysz³oœci Litwy, jej terytorium itd. W efekcie 8.01.1918 r. Taryba zatwierdzi³a tekst 1 art.
i wnios³a poprawki, w których zapowiadano zwo³anie Sejmu Ustawodawczego. Niestety w³adze
Ober-Ost sprzeciwi³y siê wszelkim poprawkom i zastrzeg³y, i¿ bêd¹ traktowaæ Tarybê wy³¹cznie
w charakterze cia³a doradczego.
19
338
Kinga Dudziñska, Renata Runiewicz-Jasiñska
Georga von Hertlinga). Strona niemiecka poczyni³a zastrze¿enia do wzajemnych relacji
miêdzy pañstwami. Mia³y one opieraæ siê o zapisy zawarte we wczeœniejszej deklaracji
(grudzieñ 1917 r.). Jednak¿e sytuacja nie by³a klarowna. Z zewsz¹d zaczê³y rozbrzmiewaæ pog³oski o idei przy³¹czenia Litwy do Niemiec w ramach unii z Saksoni¹ i Prusami.
Omawiaj¹c formowanie siê pañstwa litewskiego ze wzglêdu na przyjête, b¹dŸ zamierzane rozwi¹zania instytucjonalno-prawne, warto wspomnieæ o zamyœle wprowadzenia
systemu w³adzy opartej na monarchii konstytucyjnej. Idea powo³ania Litwy monarchi¹
zrodzi³a wœród grupy 13 przedstawicieli zasiadaj¹cych w Radzie, którzy podjêli decyzjê
oraz wystosowali list zapraszaj¹cy do objêcia tronu przez ksiêcia Wilhelma von Uracha.
Mia³by on otrzymaæ tytu³ królewski Mindaugasa II. Jednak¿e, jak podkreœla È. Bauža,
powy¿sze postêpowanie nielicznej grupy cz³onków Rady by³o bezprawne, poniewa¿ we
wczeœniej uchwalonym akcie zaznaczono, i¿ w³adzê Rada przeka¿e Sejmowi Ustawodawczemu. Autor rozwa¿aj¹c nawet potencjaln¹ akceptacjê systemu monarchii na Litwie,
podkreœli³ jej konstytucyjny charakter oraz zaznaczy³ znikomy stopieñ, w jakim by³aby
ona znana i akceptowana przez spo³eczeñstwo litewskie. W efekcie poœród spo³eczeñstwa litewskiego zapanowa³ wówczas powszechny brak zrozumienia dla takich decyzji20. Ponadto na nisk¹ rangê tego przedsiêwziêcia wskazywa³o samo lekcewa¿¹ce podejœcie do tej „idei” ówczesnych w³adz niemieckich.
Wraz z pogarszaj¹c¹ siê sytuacj¹ Niemiec na arenie miêdzynarodowej, która w 1918 r.
œwiadczy³a o nadci¹gaj¹cej klêsce, Taryba zyskuj¹c szerszy zakres mo¿liwoœci dzia³ania, od¿egnywa³a siê ju¿ od ugodowej polityki proniemieckiej. Po upadku zachodniego
frontu, nowy kanclerz Niemiec, Max von Baden, wyda³ zgodê na utworzenie rz¹du litewskiego. Jest to jeden z momentów uznawany za realne starania siê Litwinów o odbudowanie formalnej pañstwowoœci21. Wówczas 5.11.1918 r. Taryba powo³a³a Agustantisa
Voldemarasa na funkcjê premiera, natomiast do zwo³ania Sejmu Ustawodawczego w³adzê
wykonawcz¹ sprawowa³o Prezydium Rady, której Przewodnicz¹cym by³ Antanas Smetona (zastêpcami natomiast: Justinas Staugaistis, Stasys Ðilingas). W³adzê ustawodawcz¹ powierzono dotychczasowej Valstybës Taryba (Radzie Pañstwowej). Taki stan rzeczy
utrzymywa³ siê do roku 1920, gdy w kwietniu zebra³a siê Komisja Konstytucyjna. Wówczas „zobowi¹zania Litwy wobec Niemiec, w tym wprowadzenie monarchii, pogr¹¿one
zosta³y w przesz³oœci”22.
Podsumowuj¹c pierwszy okres walki Litwinów o utworzenie w³asnego pañstwa, nale¿y stwierdziæ, i¿ sformalizowanych dzia³añ podjê³a siê Lietuvos Taryba (Rada Litewska) przemianowana w lipcu 1918 r. na Valstybës Taryba (Radê Pañstwow¹), która
wy³oniona zosta³a podczas Konferencji Litwinów w 1917 r. w Wilnie23. Taryba wówczas
20
È. Bauža, P. Setkauskis, Lietuvos valstybingumas XX amþiuje. Atkûrimas ir têstinumas, Vilnius
2002, s. 36.
21
A. Eidintas, Lithuania in European Politics. The years of the First Republic, 1918–1940, New
York 1997, s. 33–37. Zob. tak¿e: È. Bauža, P. Setkauskis, op.cit., s. 35–37.
22
Ibidem, s. 37.
23
Zob. R. J. Misiunas, R. Taagepera, The Baltic States years of dependence 1940–1980, Berkeley–
–Los Angeles 1983, s. 122.
Pañstwowoœæ Litwy w latach Pierwszej Republiki
339
stanowi³a okreœlenie rady reprezentuj¹cej naród litewski, lecz nie posiada³a ona wówczas ¿adnych uprawnieñ ustawodawczych oraz wykonawczych, pe³ni³a wy³¹cznie funkcje
organu pomocniczego. Natomiast wszelkie zabiegi Litwinów zmierzaj¹ce do uzyskania
zgody w³adz niemieckich na podjêcie samodzielnych kroków na terenie Litwy spotyka³y
siê z odmow¹. Rz¹dy okupacyjne, a¿ do momentu zmiany w³adz na poziomie centralnym
w Niemczech, pozostawa³y niezmienne w swym charakterze. Administracja Ober-Ost
nasili³a wrêcz œci¹ganie kontyngentów po zbiorach w 1918 r. W zaistnia³ych okolicznoœciach, gdy cz³onkowie Taryby bezskutecznie walczyli o uzyskanie jakichkolwiek form
niezale¿noœci, na podkreœlenie zas³uguje fakt, i¿ dzia³acze litewscy dodatkowo zmuszeni
byli do manewrowania na scenie politycznej. Wystêpowali z pozycji kraju okupowanego, gdy od wschodu jednoczeœnie zaczê³a zbli¿aæ siê Armia Czerwona. Ponadto proces
tworzenia podstawowych ram pañstwowoœci litewskiej odbywa³ siê w niesprzyjaj¹cych
warunkach zarówno zewnêtrznych, ale równie¿ wewnêtrznych. Gdy wojska niemieckie
wycofywa³y siê ju¿ do Prus, w po³owie grudnia 1918 r. lewicowe organizacje robotnicze
z P. Eidukievièiusem na czele zapowiedzia³y utworzenie komitetu rad ludowych. W Wilnie
8 grudnia powsta³ samozwañczy Tymczasowy Rz¹d Rewolucyjny, którego zamierzeniem by³o obalenie dotychczasowych w³adz litewskich24. Po³o¿enie pierwszego rz¹du
A. Voldemarasa wraz z Rad¹ Pañstwow¹ by³o krytyczne. Gdy V. Kapsukas og³osi³ utworzenie Litewskiej Rady Republik Radzieckich, Rosja anuluj¹c uk³ad brzeski, który dotychczas by³ gwarantem integralnoœci i nienaruszalnoœci terytorium litewskiego, od¿egna³a siê od jakichkolwiek zobowi¹zañ niewystêpowania z ¿¹daniami w stosunku do
strony litewskiej.
W tej sytuacji jednym z podstawowych zadañ nowo powsta³ego rz¹du Mykolasa
Ðleþevièiusa (po nag³ej emigracji A. Smetony i A.Voldemarasa) by³o sprawne zorganizowanie obrony przez wojskami radzieckimi. 5.01.1919 r. Armia Czerwona okupowa³a
ju¿ Wilno. Nied³ugo po tym, gdy w³adzê w Wilnie przejê³a Polska Samoobrona, rz¹d
litewski przeniós³ sw¹ siedzibê do Kowna. W kwietniu 1919 r. Prezydium Rady zast¹pione zosta³o przez Prezydenta, którego funkcjê powierzono przebywaj¹cemu za granic¹ A. Smetonie. Tymczasem w Wilnie utworzona zosta³a przez L. ¯eligowskiego Litwa
Œrodkowa. O tym fakcie prasa litewska donosi³a jako o powstaniu sztucznego tworu
wytrwale zg³aszaj¹c pretensje strony litewskiej do Wilna. W tamtym okresie wskazuje
siê na doœæ prosty obraz Polaka w oczach ówczesnych Litwinów, którzy dopatrywali siê
u strony polskiej jedynie aktów agresji maj¹cych doprowadziæ do uzale¿nienia Litwy od
w³adz polskich. Jednoczeœnie by³a to czêœæ polityki samego rz¹du litewskiego, gdy w³adzom trudno by³o pogodziæ siê z utrat¹ historycznej, etnograficznej stolicy wraz z doœæ
A. Eidintas, The Nation creates its state, [in:] Lithuania in European Politics. The Years of the
First Republic 1918–1940, red. A. Eidintas, V. Žalys, A. E. Senn, New York 1997, s. 34. Jak wskazuje
A. Eidnitas re¿im utworzony na mocy manifestu z grudnia 1918 r. by³ w rzeczywistoœci re¿imem wy³¹cznie partii bolszewickiej. Ten sztuczny twór powsta³ na potrzeby Rosji, która planowa³a wykorzystaæ marionetkowe w³adze Litewskiej Republiki Socjalistycznej do zaszczepienia rewolucji w pozosta³ych krajach.
24
340
Kinga Dudziñska, Renata Runiewicz-Jasiñska
licznym terytoriami25. W ówczesnym okresie podkreœla siê rolê, jak¹ w budowaniu poczucia solidarnoœci wœród ludnoœci zamieszkuj¹cej tereny litewskie, w tym równie¿
uwzglêdniaj¹c mniejszoœci Bia³orusinów i ¯ydów, odegra³ premier M. Šleževièius. Jego
sukcesem w procesie kszta³towania poczucia solidarnoœci by³o zaanga¿owanie równie¿
warstw ch³opskich, które od d³u¿szego czasu domaga³y siê przeprowadzenia reformy
rolnej.
Ad. 2) Demokracja parlamentarna na Litwie w latach 1920–1926
W³adze nieustannie stara³y siê podkreœlaæ tymczasowoœæ ówczesnej doœæ chaotycznej sytuacji wewnêtrznej kraju oraz dzia³aæ na rzecz stabilizacji. W listopadzie 1919 r.
uchwalono ordynacjê wyborcz¹, która by³a wstêpnym sk³adnikiem zapowiedzianej kampanii wyborczej. Nastêpnie zmierzano do wy³onienia Steigimamasis Seimas (Sejm Ustawodawczy), którego powo³anie zapowiada³a ju¿ wspomniana wczeœniej konferencja
w Wilnie z 1917 roku. W przeprowadzonych wyborach (14–15 kwietnia 1920 r.) zwyciê¿y³a Lirtuvos Krikšèionø demokratø partija LKDP (Chrzeœcijañska Demokracja) uzyskuj¹c 46% g³osów, co dawa³o jej 59 spoœród 112 miejsc przewidzianych w ramach
Sejmu Ustawodawczego. Taki wynik przes¹dzi³ o przysz³ym kszta³cie i kierunku dzia³añ
w³adz litewskich26. Pierwsze posiedzenie odby³o siê 15.05.1920 r., wówczas uchwalono
Tymczasow¹ Konstytucjê, która okreœla³a Litwê jako republikê demokratyczn¹, gdzie
sejm by³ wyrazicielem suwerennej w³adzy obywateli. Kolejnym zasadniczym punktem
obrad by³o potwierdzenie treœci Deklaracji z 16.02.1918 r. oraz uznanie Litwy jako niezale¿nego pañstwa. W ustawie zasadniczej znalaz³y siê tak¿e zapisy o nienaruszalnym
prawie w³asnoœci, obowi¹zkowej edukacji religijnej w szkole oraz proklamowano zasadê równoœci kobiet i mê¿czyzn27.
Najwiêksze kontrowersje wzbudza³a wówczas kwestia urzêdu prezydenckiego. Socjaldemokraci LSDP opowiadali siê za wzglêdnie s³ab¹ rol¹ prezydenta, ze wzglêdu na
mo¿liwoœæ pojawienia siê zapêdów dyktatorskich ze strony chrzeœcijañskich demokraIdem, The nation creates its state, [in:] Lithiania in European Politics..., s. 40.
Wspomniana Lietuvos Krikšèionø Demokratø Partija LKDP (Litewska Partia Chrzeœcijañskich
Demokratów) to partia o charakterze nacjonalistycznym, co przejawi³o siê m.in. w zdecydowanie antypolskim nastawieniu; ponadto d¹¿y³a do uznania katolicyzmu jako religii pañstwowej, opowiada³a siê
za republikañskim systemem. Do pozosta³ych partii dzia³aj¹cych wówczas na scenie politycznej nale¿a³y: Lietuvos Darbo Federacija LDF (Litewska Federacja Pracy), Lietuvos ûkininkø S¹junga LÛS (Zwi¹zek
Rolników/Gospodarzy Litwy), Lietuvos valstièiø liaudininkø sàjunga LVLS (Ludowy Zwi¹zek Ch³opów na Litwie), Lietuvos Socjaldemokratø Partija LSDP (Litewska Partia Socialdemokratyczna), Tautos
pažanga Tautininkai – „tautininkai” (Partia Postêpu – Narodowcy), Lietuvos Komunistø Partija LKP
(Litewska Partia Komunistyczna). Charakterystyki ówczeœnie aktywnych partii politycznych dokonuje
m.in. J. Švoba, Seiminë ir prezidentinë Lietuva, Cleveland Ohio 1985, s. 11–31. Zob. tak¿e: A. Eidintas,
Electiions to the Constituent Assembly and New Constitution (The Nation creates its state)..., s. 40–42;
D. Èièienë, Tarp nacionalinio indentiteto ir demokreatijos. Krikšèioniø demokratø santykiai su tautininkais 1918–1920 metais, „Darbai ir Dienos” 1998 nr 7v (18), s. 92–116.
27
A. Eidinantas, Lithuania in European Politics. The years of the first Republic, 1918–1940,
Vilnius 2004, s. 43.
25
26
Pañstwowoœæ Litwy w latach Pierwszej Republiki
341
tów. Drug¹ stronê konfliktu stanowili wspominani ju¿ demokraci; ci z kolei d¹¿yli do
rozdzielenia dwóch funkcji: marsza³ka sejmu oraz w³aœnie urzêdu prezydenckiego, jak
i rozbudowy zakresu w³adzy, jaki przys³ugiwa³by prezydentowi. W koñcu, w obliczu
trudnej sytuacji miêdzynarodowej, tocz¹cej siê wojny polsko-radzieckiej, chrzeœcijañscy
demokraci zdecydowali siê na koalicjê z liaudininkai (z krêgu narodowego)28. W efekcie
czego wybrano A. Stulginskisa na stanowisko marsza³ka Sejmu, natomiast K. Grinius
zosta³ premierem. Koalicja nie utrzyma³a siê d³ugo, przede wszystkim ze wzglêdu na
brak zgodnoœci w kwestii reformy rolnej, dlatego ju¿ w 1922 r. odby³y siê kolejne wybory, lecz pierwsze, na podstawie których wy³oniono przedstawicieli narodu litewskiego
do w³adzy ustawodawczej powierzonej sejmowi. Wyniki ponownie wskazywa³y na zwyciêstwo chrzeœcijañskich demokratów, którzy wykorzystuj¹c sw¹ wiêkszoœæ w parlamencie (41% w przeliczeniu dawa³o 38 spoœród 78 miejsc)29 wybrali A. Stulgininkasa
pierwszym prezydentem Litwy. Ze wzglêdu na brak uzyskania wiêkszoœci kolejne wybory odby³y siê ju¿ w roku nastêpnym, kiedy chrzeœcijañscy demokraci uzyskali 43%,
czyli 40 z 78 miejsc. Reelekcja na stanowisku prezydenta nie stanowi³a ¿adnego zaskoczenia, natomiast premierem wybrano E. Galvanauskasa.
Lata 1920–1923 to istotny okres w historii Litwy, ze wzglêdu na kszta³towanie siê
podstaw systemu demokratycznego pañstwa. Wówczas spo³eczeñstwo litewskie po raz
pierwszy wykorzysta³o nadane mu prawa w zakresie formowania zasad systemu w³asnego pañstwa. Zasadniczym osi¹gniêciem by³a konstytucja uchwalona 1.08.1922 r. Poza
obowi¹zuj¹c¹ dotychczas Laikinaji Lietuvos Konstitucija (Konstytucj¹ Tymczasow¹) by³
to najwa¿niejszy akt prawny, który okreœla³ dok³adnie podstawowe zasady organizacji
pañstwa, jak równie¿ najwa¿niejszych instytucji. Ta Ustawa Zasadnicza jest o tyle wa¿na w historiografii pañstwa litewskiego, poniewa¿ w latach transformacji systemowej
bêdzie ona stanowiæ Ÿród³o, do którego znajd¹ siê odwo³ania w okresie transformacji i
tworzenia wspó³czesnego systemu politycznego pañstwa.
Rozpoczynaj¹c analizê najwa¿niejszych kwestii zapisanych w Ustawie Zasadniczej
z 1922 r. nale¿y rozpocz¹æ od postanowieñ ogólnych. Zapisano w nich, i¿ Litwa jest
niezale¿n¹ republik¹ demokratyczn¹. Natomiast suwerenna w³adza nale¿y do narodu 30.
W³adza pañstwowa zosta³a powierzona sejmowi – Seimas, rz¹dowi oraz s¹dom. Jêzykiem urzêdowym og³oszono jêzyk litewski. Konstytucja wprowadza³a równie¿ symbole
narodowe: trójkolorow¹ flagê pañstwow¹ (¿ó³ty, zielony, czerwony) oraz litewsk¹ Pogoñ w kolorze bia³ym na czerwonym tle.
Prawa i obowi¹zki obywatelskie spisane zosta³y w Rozdziale II. Jego treœæ podkreœla
wy³¹cznoœæ obywatelstwa litewskiego. Ponadto zaznacza, i¿ nabycie go przez cudzo28
D. Stakeliûnatë, Liaudininkai koaliciniuose žaidimuos 1918 m. – 1919 m., „Darbai ir Dienos”
1998, nr 7 (16), s. 121–136.
29
Idem, Lithuanian politics..., New York 1997, s. 44.
30
1922 metø Konstitucija („Vyriausybinës Žinios” Nr. 100, eil. Nr. 799) Str. 1. Lietuvos Valstybë
yra nepriklausoma demokratinë Respublika. Suvereninë Valstybës Valdžia priklauso Tautai. Artyku³ 1
Konstytucji stwierdza³, ¿e w³adza w niepodleg³ej Litwie przynale¿y do narodu. Zob. J. Jakštas, Nepriklausomos Lietuvos istorija 1918–1940, Chicago 1992, s. 213.
342
Kinga Dudziñska, Renata Runiewicz-Jasiñska
ziemców jest mo¿liwe wy³¹cznie w przypadku, gdy osoba ta zamieszkiwa³a teren ju¿ od
co najmniej 10 lat.
W art. 10 stwierdzono, i¿ wszyscy obywatele Litwy, zarówno kobiety jak i mê¿czyŸni s¹ równi przed prawem. Ponadto zakazano dyskryminacji ze wzglêdu na pochodzenie
(kimë – urodzenie), wiarê oraz narodowoœæ. Do zestawu praw przys³uguj¹cych obywatelom wpisano równie¿ prawo do prywatnoœci, prywatnej korespondencji oraz wolnoœæ
s³owa i prasy (art. 13–15). Ponadto w³aœnie w zakresie praw obywatelskich umieszczono
zapis o przys³uguj¹cej ka¿demu obywatelowi inicjatywie ustawodawczej (wymagano
podpisów 25 tys. obywateli posiadaj¹cych prawa wyborcze).
Sejm by³ tworzony przez samych obywateli, którzy wybieraj¹ przedstawicieli na podstawie powszechnych, równych, bezpoœrednich oraz proporcjonalnych w swym systemie wyborach. Art. 24 stwierdza³, i¿ „prawo wyborcze przys³uguje ka¿demu obywatelowi Litwy posiadaj¹cemu pe³ne prawa obywatelskie, mê¿czyznom i kobietom, którzy
przekroczyli 21 rok ¿ycia (czynne prawo wyborcze) lub ukoñczyli 24 lata w przypadku
biernego prawa wyborczego”31. Kadencja sejmu zosta³a okreœlona na 3 lata z mo¿liwoœci¹ przed³u¿enia w przypadku wojny. Na czele Sejmu sta³ jego przewodnicz¹cy –
marsza³ek, który przewodzi³ równie¿ ca³emu Prezydium Sejmu. Sejm pe³ni³ funkcje ustawodawcze, mia³ prawo równie¿ do œledzenia prac rz¹du oraz sk³adania wobec niego
zapytañ oraz interpelacji. Ponadto wyra¿a³ zgodê na zatwierdzenie bud¿etu oraz jego
wykonanie. Sejm zatwierdza³ podpisane przez rz¹d m.in.: uk³ady pokojowe, wszelkie
akty dotycz¹ce terytorium Litwy. Obradowa³ on w systemie sesyjnym, zwo³ywany by³
zgodnie z ustalonymi wewnêtrznymi przepisami. Natomiast sesje nadzwyczajne wo³aæ
móg³ Prezydent lub 1/4 cz³onków parlamentu (art. 34). Ka¿demu pos³owi przys³ugiwa³
mandat ze wzglêdu na pe³nione funkcje publiczne.
Rz¹d tworzyli Prezydent Republiki oraz ministrostwie (art. 40.) Na Prezydenta móg³
zostaæ wybrany ka¿dy pose³ zasiadaj¹cy parlamencie, który ukoñczy³ 35 rok ¿ycia. Kadencja Prezydenta (najd³u¿ej sprawowana dwukrotnie), podobnie jak Sejmu, zosta³a
okreœlona na 3 lata. By³ on wybierany przez Sejm, za zgod¹ 2/3 wszystkich przedstawicieli. Jednym z wa¿niejszych uprawnieñ prezydenta by³o prawo odwo³ania sejmu
(art. 52).
W kolejnych rozdzia³ach Konstytucji okreœlono zasady funkcjonowania w³adzy samorz¹dowej, zaœ rozdzia³ VII Tautiniø mažamø teisës (Prawa mniejszoœci narodowych)
zawiera³ przepisy bezpoœrednio zwi¹zane z prawem mniejszoœci narodowych zamieszkuj¹cych na terenach Litwy 32.
1922 metø Konstitucija. Zestawienie pe³nych treœci konstytucji litewskich w okresie miêdzywojennym. Zob. J. Jakštas, op.cit., s. 218.
32
Dokonuj¹c charakterystyki przepisów ustawy zasadniczej z 1922 r. warto zwróciæ uwagê na
tytu³y rozdzia³ów. O ile pocz¹tkowe mieszcz¹ siê w standardach konstytucji w systemach demokratycznych, o tyle kolejne s¹ doœæ nietypowe: zob.: VII. Tautiniø mažamø teisës (Prawa mniejszoœci
narodowych), VIII. Respublikos gynimas (Obrona Republiki), IX. Švietimi reikalai (Kwestie Edukacyjne), X. Tikybos ir kulto dalykai (Przedmiot kultu i wierzeñ), XI. Valstybës ekonominës politikos pagrindai (Podstawy polityki ekonomicznej), XIV. Socialinë apsauga (Opieka spo³eczna). Zob. ibidem,
s. 210–226.
31
Pañstwowoœæ Litwy w latach Pierwszej Republiki
343
Funkcjê opozycji pozaparlamentarnej w tych latach spe³nia³a Tautos pažanga (Partia
Postêpu), która w latach 1920–1926 bezskutecznie walczy³a o miejsca dla swych przedstawicieli. W roku 1924 przekszta³ci³a siê w Lietuviø tautininkø s¹junga (Uniê Narodowców), do której mogli nale¿eæ tylko etniczni Litwini. Od tamtej pory nieustannie
wzywa³a do wprowadzenia rz¹dów silnej rêki oraz do stworzenia silnej armii. Choæ
sama partia, organizacyjnie niewielka, nie zyskiwa³a wielkiego poparcia w wyborach, to
jej przywódcy: A. Smetona i A. Voldemaras cieszyli siê niema³¹ popularnoœci¹ w spo³eczeñstwie. Ich znaczenie wœród obywateli Litwy wzros³o g³ównie ze wzglêdu na zawartoœæ treœci narodowych.
Po tym, gdy bezskuteczne okaza³y siê zabiegi rz¹dz¹cej partii o utworzenie diecezji
w Wilnie, poniewa¿ Watykan uznawa³ w³adze polskie, Chrzeœcijañska Demokracja LKDP
spotka³a siê z zwiêkszaj¹cym siê spadkiem poparcia niejednokrotnie przekszta³caj¹cym
siê w wyraŸne niezadowolenie i brak aprobaty. S³abn¹c¹ rolê partii potwierdzi³y wybory
w 1926 r., gdy nacjonaliœci (Lietuviø tautininkø s¹junga – LTS) po raz pierwszy weszli
w sk³ad litewskiego sejmu. Dotychczas, w latach 1924–1925, blok demokratyczny rz¹dzi³
samodzielnie mianuj¹c trzykrotnie w³asnego premiera (A. Tumënas, V. Petrulis, L. Bistras). Tymczasem w maju 1926 r. tautininkai, zdobyli 4% g³osów (3 miejsca). Ogólne
wyniki umo¿liwi³y utworzenie koalicji ludowców z socjaldemokratami, któr¹ wspomog³y g³osy mniejszoœci narodowych.
Centrolewicowy rz¹d na czele ze Šleževièiusem, K. Griniusem jako prezydentem
(LSDP) wyst¹pi³ zdecydowanie przeciwko dotychczasowym dzia³aniom Chrzeœcijañskich Demokratów, przede wszystkim w sferze uprzywilejowania Koœcio³a, któremu
konsekwentnie odbiera³ przywileje. Ponadto wyda³ wiele ustaw, które wzmacnia³y system demokratyczny w kraju33.
Tymczasem w spo³eczeñstwie wzrasta³y nastroje konserwatywne i nacjonalistyczne,
które wymija³y siê z proponowan¹ przez rz¹d kosmopolityczn¹ wizj¹ polityki. Za to
odnajdywa³y swego reprezentanta w organizacjach g³osz¹cych has³a wzywaj¹ce do dzia³añ
w interesie narodowym Litwy, szczególnie gdy eksponowa³y zabarwienie nacjonalistyczne. W sejmie przek³ada³o siê to natomiast na wyraŸn¹ bipolaryzacjê miêdzy lewym
a radykalizuj¹cym prawym skrzyd³em opowiadaj¹cym siê za wprowadzeniem bli¿ej niezdefiniowanego programu Lietuvos tvarka (litewskiego ³adu w pañstwie). Ataki na ówczesny rz¹d by³y widoczne przede wszystkim w prawicowej prasie, gdzie np. „Tautos
Valia” („Wola Narodu”) okreœla³a socjaldemokratów jako wspólników bolszewików.
Opozycja rz¹dowa stale ocenia³a postêpuj¹ce zmiany jako zbyt liberalne. Ponadto w ¿yciu
publicznym rozgrywa³y siê polityczne potyczki miêdzy by³¹ w³adz¹ demokratów a obecn¹ ludowców oraz socjaldemokratów. G³ówne dzia³ania nowej koalicji, jako konfrontacji z poprzedni¹ grup¹ rz¹dz¹cych, polega³y na wycofywaniu wczeœniejszych ustaleñ,
przyjêciu zdecydowanie antykoœcielnej postawy, która objawi³a siê chocia¿by w nowym
prawodawstwie. W zakresie nowych przepisów zdecydowanie pogarsza³y siê ekono33
Sejm zniós³ m.in. stan wojenny niemal¿e na ca³ym terytorium Litwy, odwo³a³ zakaz zgromadzeñ
pod otwartym niebem, przyznano mniejszoœciom narodowym prawa konstytucyjne.
344
Kinga Dudziñska, Renata Runiewicz-Jasiñska
miczne warunki Koœcio³a. Ponadto oburzenie wzbudza³a podjêta w ramach koalicji wspó³praca z przedstawicielami mniejszoœci narodowych. Ponadto brak widocznych efektów
w realizacji zak³adanej reformy rolnej dodatkowo pogarsza³ sytuacjê. Wrogie nastawienie wobec centro-lewicowego rz¹du przejawia³y równie¿ œrodowiska wojskowe, gdy
zwolniono ponad dwustu oficerów o konserwatywnych pogl¹dach. Wówczas w szeregach wojska rozpoczê³a sw¹ dzia³alnoœæ tajna organizacja oficerów, która rozpoczê³a
plany dokonania zamachu stanu na wzór B. Mussoliniego oraz J. Pi³sudskiego 34. Kolejnym krokiem koalicji, przeciwko któremu opowiada³a siê opozycja, by³o podpisanie paktu
o nieagresji z Rosj¹ 26.09.1926 r. Zaœ policja na rozkaz w³adz rozproszy³a grupy studentów demonstruj¹cych przeciwko polonizacji oraz bolszewizacji Litwy.
Znacz¹c¹ si³¹ spo³eczn¹ przeciwstawiaj¹c¹ siê ówczeœnie rz¹dz¹cym byli rolnicy,
którzy jako grupa byli zdecydowanie prokatoliccy oraz konserwatywni. Domagali siê
dodatkowych faworyzuj¹cych ich praw. Uwzglêdniaj¹c zmiany, jakie zachodzi³y w procesie kszta³towania siê spo³eczeñstwa litewskiego, warto zaznaczyæ, ¿e w tym okresie
m³odsze pokolenie, o równie nacjonalistycznych i zdecydowanie neguj¹cych kosmopolityczne has³a pogl¹dach, wyrasta³o na g³ówn¹ si³¹ spo³eczn¹.
Ad. 3) Zamach stanu i re¿im autorytarny Antanasa Smetony 1926–1938
Tymczasem parlament sta³ siê scen¹ doœæ agresywnej polityki w ramach publicznego
dyskursu partii politycznych. Do potyczek s³ownych dochodzi³o g³ównie miêdzy chrzeœcijañskimi demokratami LKDP a socjaldemokratami LSDP, którzy wzajemnie okreœlali
siebie b¹dŸ zausznikami bolszewików b¹dŸ faszystami35. Œrodowiska narodowoœciowe
neguj¹c jak¹kolwiek w³adzê o charakterze lewicowym, bezpoœrednio zaanga¿owa³y siê
w dzia³ania maj¹ce temu przeciwdzia³aæ. Dodatkowym motywem by³a doœæ prozaiczna
kwestia uchwalenia bud¿etu, w którym zapowiadano zdecydowanie uszczuplenie dotacji na Koœció³ oraz finansowanie armii.
Dlatego jeszcze w nocy z 16 na 17.12.1926 r. dosz³o do zamachu stanu, w nastêpstwie którego wprowadzono na Litwie rz¹dy autorytarne. Zdecydowanie negatywne skutki
mia³o to dla dotychczas obraduj¹cego parlamentu, którego dzia³anie na najbli¿szy czas
zosta³o zdecydowanie ograniczone a podstawowe zasady jego funkcjonowania z³amane36. Dowództwo wojskowe, które by³o odpowiedzialne za przeprowadzony przewrót
oœwiadczy³o swoim podw³adnym, i¿ ca³e przedsiêwziêcie by³o konieczne, by powstrzyA. Eidintas, The Nation creates..., s. 53.
W tej kwestii doœæ czêsto przytaczane w literaturze przedmiotu jest przemówienie M. Krupavièiusa, który oficjalnie stwierdzi³, ¿e faszyzm sam w sobie stanowi przeciwwagê dla socjalistycznego
re¿imu. Doda³, ¿e „je¿eli okreœlasz œwiadomoœæ narodow¹, patriotyzm oraz idea³y narodowe jako faszyzm, zatem w tym sensie jestem faszyst¹, tak jak wszyscy pozostali Litwini bêd¹cy nacjonalistami”.
Zob. A. Eidintas, The Nation creates..., s. 55.
36
Tytu³ formalnego wodza pañstwa przyj¹³ A. Smetona, natomiast na czele rz¹du stan¹³ A. Valdemaras. Jednoczeœnie opozycja zaczê³a wzmacniaæ w³asne szeregi, w tym tak¿e siêgaj¹c po nielegalne
formy walki z obecn¹ w³adz¹ w ramach Komitetu Ocalenia Republiki. Socjaldemokraci rozpoczêli
przygotowania do powstania, zaœ w³adze niejednokrotnie drog¹ terroru likwidowa³y wszelkie objawy
sprzeciwu w spo³eczeñstwie.
34
35
Pañstwowoœæ Litwy w latach Pierwszej Republiki
345
maæ si³y bolszewickie. Natomiast mieszkañcy Kowna nastêpnego dnia rankiem mogli
przeczytaæ oficjalne noty, w których tymczasowy rz¹d wojskowy wyjaœnia³, jakoby dzia³ania podjête ostatniej nocy oraz fakt wprowadzenia stanu wojennego by³y spowodowane polityk¹ dotychczasowego rz¹du, który wyprzedawa³ Litwê bolszewikom i pozosta³ym przedstawicielom pochodzenia nielitewskiego.
Na skutek bie¿¹cych wydarzeñ, gdy w praktyce w³adzê wykonawcz¹ sprawowa³ major
P. Plechavièius, dowództwo zwróci³o siê z proœb¹ do A. Smetony ciesz¹cego siê wielk¹
popularnoœci¹ i powa¿aniem w œrodowiskach wojskowych, by zgodzi³ siê przyj¹æ funkcjê wodza narodu, by doprowadzi³ do normalizacji sytuacji. Równie¿ 17 grudnia Smetona wraz z Voldemarasem zaprosili LKDP do rozmów w sprawie utworzenia nowego
rz¹du. Podczas gdy demokraci próbowali uzyskaæ jakiekolwiek wp³ywy we w³adzy, dwaj
genera³owie usi³owali nak³oniæ przebywaj¹cego w areszcie domowym prezydenta
K. Griniusa do z³o¿enia rezygnacji. Na kolejnym posiedzeniu sejmu, zbojkotowanym
przez socjaldemokratów oraz ludowców zaprzysiê¿ono A. Smetonê na prezydenta Litwy.
Wkrótce nominacjê na premiera odebra³ sam A.Voldemaras, który od samego pocz¹tku
powo³ania rz¹du wyczekiwa³ pretekstu umo¿liwiaj¹cego mu rozwi¹zanie sejmu. Do tego
celu wykorzysta³ wydarzenia z 12.04.1927 r., kiedy na posiedzeniu wyra¿ono wotum
nieufnoœci w stosunku do samego premiera (protestowano przeciwko aresztowaniu jednego z pos³ów). Ponadto nastêpnie zapytany A. Voldemaras o datê kolejnych wyborów
zapowiedzia³ je jeszcze na wiosnê, ale bez wskazania dok³adnej daty (w tym równie¿
rocznej). Zarówno Smetona jak i Voldemaras unikali najbli¿szych wyborów w obawie
przed utrat¹ w³adzy na rzecz demokratów. Próba nawi¹zania kompromisu przez obie
strony konfliktu (chrzeœcijañscy demokraci contra tautininkai) upad³a wraz z koñcem
1927 r. (wówczas ostatni chrzeœcijañscy demokraci wyst¹pili z rz¹du Voldemarasa).
Prezydent Smetona argumentowa³, i¿ Litwie nie by³ potrzebny ani liberalizm ani faszyzm, uznawa³ w³asny personalny system za najbardziej odpowiedni dla kraju. Oficjalnie na zjeŸdzie tautininkai skrytykowa³ próby wdro¿enia zasad w³oskiego faszyzmu, jak
równie¿ próbê przeniesienia na grunt litewski zasad parlamentaryzmu angielskiego37.
Smetona wyeliminowa³ z zakresu w³adzy demokratów a nastêpnie skutecznie zredukowa³ wp³ywy armii.
Tymczasem kolejny przeciwnik pojawi³ siê w osobie samego Voldemarasa oraz organizacji z nim wspó³pracuj¹cych (g³ównie m³odych oficerów wojskowych oraz dzia³aczy rz¹dowych). Wzajemna wspó³praca Voldemarasa oraz Smetony uk³ada³a siê doœæ
pomyœlnie do koñca 1928 r., kiedy obaj zaczêli nie zgadzaæ siê w wielu zasadniczych
kwestiach38. Dlatego Smetona chc¹c utrzymaæ sw¹ popularnoœæ w spo³eczeñstwie wykorzystywa³ bezpoœredni¹ metodê kontaktu z mieszkañcami kraju odwiedzaj¹c niemal¿e
ka¿dy dystrykt oraz region. Po wrzeœniowej (1929 r.) rezygnacji dotychczasowego pre37
A. Eidintas, The Presidential Republic (Constitutional Changes), [in:] Lithuania in European
Politics. The Years of the First Repubglic 1918–1940, red. A. Eidintas, V. Žalys, A. E. Senn, New
York, s. 113.
38
L. Truska, Antanas Smetona ir jo laikai, Vilnius 1996, s. 177–179.
346
Kinga Dudziñska, Renata Runiewicz-Jasiñska
miera z funkcji Smetona w ogóle uniemo¿liwi³ Voldemarasowi pe³nienia funkcji publicznych39. Jednoczeœnie Smetona, który jeszcze w 1927 r. by³ bezpoœrednio zwi¹zany
z za³o¿eniem nowej organizacji Geležinis Vilkas (¯elazngo Wilka) w dwa lata póŸniej
sta³ siæ g³ównym celem ataków tej paramilitarnej organizacji pod dowództwem Voldemarasa. Zasadniczym jej celem by³y zabiegi na rzecz wewnêtrznego wzmocnienia pañstwa. Jednak¿e, pomimo doœæ mocnego zaplecza personalnego w postaci m³odych oficerów wojskowych, studentów oraz radyka³ów dorastaj¹cego pokolenia, bezskutecznie
usi³owano doprowadziæ do obalenia samego Smetony. Wraz z ca³kowitym usuniêciem
Voldemarasa ze sceny publicznej postêpowa³a konsolodacja systemu autorytarnego
(w 1930 r. rozwi¹zano ¯elaznego Wilka, a wiele cz³onków tej organizacji np. straci³o
pracê lub ponios³o inne szkody)40.
Formalnym ukoronowaniem zasad „republiki prezydenckiej” A. Smetony by³a wprowadzona w 1928 r. nowa konstytucja, która na wstêpie zdecydowanie zwiêksza³a uprawnienia prezydenta. Zyska³ on prawo rozwi¹zywania Sejmu. Zaistnia³a jednoczeœnie i taka
mo¿liwoœæ, by Sejmu w ogóle nie zwo³ywaæ, w praktyce trwa³o to a¿ osiem najbli¿szych
lat. Przede wszystkim od tej pory prezydent mia³ byæ wybierany na okres siedmiu lat,
lecz nie jak dotychczas przez sejm, tylko przez specjalnie powo³ywane grono elektorów
wybranych przez administracjê pañstwow¹. Ponadto prezydent jako g³owa pañstwa mia³
prawo do rozwi¹zania rz¹du, b¹dŸ do pozbawiania funkcji poszczególnych ministrów.
W ramach jego kompetencji pozostawa³o równie¿ mianowanie urzêdników oraz promulgata prawa, jak równie¿ dowództwo nad armi¹. Organem powo³anym w celu wspó³pracy
z prezydentem by³a tzw. Rada Pañstwowa, która przygotowywa³a projekty aktów prawnych. Natomiast, gdy sejm mia³ przerwê w sesji posiedzeniowej, wówczas prezydentowi
przys³ugiwa³o równie¿ prawo legislacyjne.
Wobec powy¿szych uprawnieñ wynikaj¹cych z treœci nowo przyjêtej konstytucji ju¿
wy³¹cznie swoistym dope³nieniem by³o scedowanie uprawnieñ wyboru „przedstawicieli
narodu” elektorów obieraj¹cych na stanowisko prezydenta, na samych cz³onków organizacji tautininkai (bezpoœrednio powi¹zanych z osob¹ Smetony). Efektem tego by³a
reelekcja Smetony na urz¹d prezydenta kolejno w 1931 oraz 1938 r. Ponadto A. Eidintas
wskazuje, ¿e prawa polityczne w kraju zosta³y ograniczone nie tylko legislacyjnie, lecz
przede wszystkim w praktyce. Wszelkie ograniczenia by³y odczuwalne przez partie
polityczne oraz organizacje, które nie wspó³dzia³a³y z uprzywilejowan¹ w tym zakresie
grup¹ tautininkai. W ten sposób si³y zosta³y pozbawione mo¿liwoœci jakiegokolwiek
A. Eidintas, op.cit., s. 114. Na temat A. Smetony istnieje bardzo bogata literatura, która rozbie¿nie ocenia politykê ówczesnego prezydenta. Jednak¿e brak w¹tpliwoœci co do tego, i¿ by³ on jedn¹
z najwa¿niejszych osobowoœci litewskiej sceny ¿ycia publicznego. Zob. A. Eidintas, Antanas Smetona,
Politinës biografijos bruoþai, Vilnius 1990. Ponadto doœæ ciekaw¹ kwesti¹ s¹ wzajemne relacje miêdzy
Smeton¹ a Voldemarasem, którzy ponoæ z natury byli zupe³nie przeciwstawnymi charakterami. Zob.
tak¿e: G. Rudis, Ávadas, [in:] Voldemaras A.: pastabos saulëlydžio valandà, Vilnius,1992, s. 5–9.
40
Wówczas premierem zosta³ jeden z cz³onków rodziny samego Smetony-Juozas Tûbelis, dodatkowo w roku 1929 nieznacznie zliberalizowano prawo do organizowania spotkañ, demonstracji o charakterze politycznym. Zob. A. Eidintas, op.cit., s. 115.
39
Pañstwowoœæ Litwy w latach Pierwszej Republiki
347
udzia³u w ¿yciu publicznym, a wszelkie jego marionetkowe przejawy by³y skrupulatnie
kontrolowane.
Utrwalanie systemu autorytarnego postêpowa³o na Litwie wraz z rozwojem mistycznej idei narodowej jednoœci skutecznie rozpowszechnianej przez cz³onków Unii Narodowców. Nurt ten cieszy³ siê zdecydowanym poparciem poœród szeroko definiowanych
grup rolników oraz ch³opów. Ponadto re¿im przeciwstawia³ siê chrzeœcijañskim demokratom LKDP, by³ zdecydowanie antykoœcielny.
W ten sposób zmierzano do utrwalenia rz¹dów autorytarnych na Litwie. W 1936 r.
wprowadzano ustawê, która zakazywa³a dzia³alnoœci partiom politycznym, zaœ ustanawia³a jedyn¹ legaln¹ w postaci Unii Narodowców. W takich okolicznoœciach zorganizowano wybory do sejmu IV kadencji, w efekcie których narodowcy uzyskali 42 spoœród
49 miejsc41. Ukoronowaniem zasad nowego systemu w³adzy na Litwie by³a kolejna zmiana
konstytucji uchwalonej 11.02.1938 r. W jej treœci brak³o pojêcia demokratyczny, ponadto nie wspominano ju¿ tylko o narodzie litewskim, lecz o „etnicznym narodzie litewskim”. Zasadniczym celem wprowadzonej nowej ustawy zasadniczej by³o podkreœlenie
oraz wzmocnienie znaczenia w³adzy pañstwowej. Postêpuj¹ce umocnienie funkcji prezydenckich stanowi³o kontynuacjê nurtu reprezentowanego ju¿ w konstytucji z 1922 r.
Jednak¿e tym razem prezydentowi nie grozi³y niemal¿e ¿adne sankcje zwi¹zane z piastowaniem urzêdu. Jednoczeœnie zachowywa³ on wszelkie prawa wynikaj¹ce z wczeœniejszych przepisów prawnych. W treœci konstytucji kadencja sejmu zosta³a okreœlona
na 5 lat, jednak¿e jego faktyczny udzia³ we w³adzy pozostawa³ w¹tpliwy w obliczu tak
rozszerzonych uprawnieñ prezydenta. Przedstawiciele narodu, w postaci specjalnie
w tym celu wybranych elektorów, ponownie wybrali A. Smetonê na prezydenta w styczniu 1938 r.
Jednak¿e tak samo, jak czas pozwala³ na sta³e utwierdzanie zasad systemu autorytarnego, tak z drugiej strony w spo³eczeñstwie litewskim równie¿ zachodzi³y zmiany
w porównaniu do pierwszych lat niepodleg³oœci pañstwa.
W trzecim dziesiêcioleciu XX w. na Litwie wyrasta³o pierwsze pokolenie, które wychowywa³o siê w wolnym pañstwie. To w³aœnie wœród grup studenckich, organizacji
skupiaj¹cych m³odzie¿ pojawi³y siê has³a sprzeciwu wobec systemu Smetony. Przyk³ad
stanowi³ manifest – „Tworzenie Organicznego Pañstwa” m³odych demokratów, którzy
zosta³ upubliczniony w 1936 r. M³odzi dzia³acze LKDP oskar¿ali obowi¹zuj¹cy system,
okreœlili go jako szkodliwy dla pañstwa oraz jego obywateli. Krytykowali zasady scentralizowanej w³adzy, która uniemo¿liwia³a rozwój oraz dzia³alnoœæ partii politycznych,
zd³awi³a inicjatywê oddoln¹. Dlatego domagano siê równie¿ m.in. wolnoœci w sferze
aktywnoœci kulturalnej oraz wzywano do utworzenia pañstwa organicznego reprezentuj¹cego ca³y naród litewski. W œwietle deklaracji podstawê dla funkcjonowania w³adzy
powinny stanowiæ przejrzyste przepisy prawne stanowione przez parlament 42.
41
Trzy lata wczeœniej przed wprowadzeniem niniejszej ustawy odby³ siê zjazd tautininkai, na którym wprowadzono zasadê wodzostwa, tytu³ „wodza narodu” nadano A. Smetonie, w samej organizacji
wprowadzono tak¿e zasadê dyscypliny i pos³uszeñstwa.
42
A. Eidintas, op.cit., s. 121.
348
Kinga Dudziñska, Renata Runiewicz-Jasiñska
Równie¿ w szeregach tautininkai dosz³o do g³osu m³odsze pokolenie (Domas Cesevièius), które wrêcz wywiera³o znaczn¹ presjê na Smetonie, nieustannie domagaj¹c siê
wzmocnienia jego personalnej w³adzy, nawet w formie niezawoalowanej dyktatury. Tymczasem poparcie dla Smetony w ówczesnych latach zaczê³o wyraŸnie spadaæ. Skorelowany z procesem s³abn¹cej popularnoœci równie¿ dla organizacji tautininkai by³ ni¿szy
nak³ad ich wydawnictw oraz prasy (11 tytu³ów). Gdy jednoczeœnie publikacje Koœcio³a
katolickiego wzros³y o 160% (26 tytu³ów). Warto zaznaczyæ, i¿ w tym czasie to w³aœnie
Koœció³ rozwin¹³ znacznie swe zaplecze spo³eczne, poza tym nada³ mu przyjaŸnie sformalizowan¹ formê. Tak np. powsta³y organizacje, które bezpoœrednio powi¹zane by³y
z misj¹ Koœcio³a – Pavasaris (Zgromadzenie katolickie „Wiosna”), Katolicka Unia
Kobiet, czy równie¿ m³odzie¿owa organizacja o charakterze katolickim – ateitininkai
(Stowarzyszenie na rzecz Przysz³oœci). Podstawê dla rozwoju tych¿e organizacji spo³ecznych stanowi³o niejednokrotnie wspomniane m³ode pokolenie Litwinów, które A. Eidintas okreœli³ mianem „generacji niepodleg³oœci”43.
Z. Kiaupa charakteryzuj¹c system autorytarny na Litwie podkreœla, i¿ by³ to pewien
kierunek, w którym pod¹¿a³y tak¿e inne pañstwa europejskie, wskazuj¹c choæby obydwóch s¹siadów Litwy: Polskê oraz £otwê. Litwa nie stanowi³a tu wyj¹tku. Jednoczeœnie nie nale¿y uto¿samiaæ autorytarnego systemu litewskiego z faszystowskim, poniewa¿ na Litwie nie rozwinê³y siê masowe organizacje o charakterze totalitarnym (w roku
1938 tautininkai posiada³a ok. 15 tys. cz³onków). Ówczesny system okreœli³ autor jako:
„autorytarny (...), oparty na lojalnoœci wiêkszoœci obywateli oraz na systemie biurokracji
politycznej”44. Ponadto nale¿y zaznaczyæ, i¿ pod presj¹ w³adz znajdowa³o siê przede
wszystkim ¿ycie polityczne, natomiast nie ingerowano w przemiany ekonomiczne oraz
w dzia³alnoœæ organizacji kulturalnych maj¹cych na celu swobodne kszta³towanie siê
¿ycia spo³ecznego narodu. Wszelka dzia³alnoœæ kulturalna by³a ukierunkowana na wzmocnienie statusu litewskiego jêzyka narodowego, w którym rozpoczêto publikowaæ niezale¿n¹ literaturê. Ówczesna Litwa to przede wszystkim kraj rolniczy, w którym 70% produkcji krajowej znajdowa³o siê w tym sektorze. Fakt ten wywar³ znaczny wp³yw na
strukturê spo³eczn¹.
Etykietka grup faszyzuj¹cych, która przylgnê³a do organizacji narodowców, g³ównie
na skutek historiografii sowieckiej, zas³uguje na ma³e wyjaœnienia. Jak wskazuje A. Eidintas w³adze sowieckie w celach propagandowych zwyk³y okreœlaæ przewrót z 1926 r.
oraz rz¹dów A. Smetony mianem faszystowskich. Tymczasem zdaniem badaczy w systemie w³adzy litewskiej w ówczesnej Litwie nie by³y obecne ¿adne elementy systemu
totalitarnego (Z. Kiapupa, È. Bauža). W³aœciwie prawicowi radyka³owie nie powo³ywali
siê na ¿aden konkretny program polityczny, domagali siê natomiast wprowadzenia bli¿ej
niezdefiniowanego porz¹dku. Dzia³aj¹ce grupy radykalne, wzoruj¹c siê doœæ wiernie na
A. Eidintas, The Presidential Republic (The Generation of Independence), [in:] The Lithuania in
European Politics. The Years of the First Republic 1918–1940, red. A. Eidintas, V. Žalys, A. E. Senn,
1997, s. 129.
44
Z. Kiaupa, op.cit., s. 355.
43
Pañstwowoœæ Litwy w latach Pierwszej Republiki
349
krajach Europy Zachodniej (g³ównie na W³oszech), d¹¿y³y do wprowadzenia systemu,
który wyeliminowa³by partie lewicowe45.
Ad. 4) Kryzys w latach 1938–1940 oraz okres II wojny œwiatowej
Dokonana powy¿ej analiza kszta³towania siê systemu w³adzy na Litwie, z pozoru
wydawa³oby a¿ nadto szczegó³owa uwzglêdniaj¹ca wzglêdnie wiele danych, ma swoje
g³êbokie uzasadnienie w skutkach, które nios³y ze sob¹ zaprezentowane powy¿ej zasady
organizacyjne pañstwa, ich dostosowanie do wewnêtrznych warunków, jak równie¿ do
zewnêtrznego wymiaru o charakterze miêdzynarodowym. Np. uwzglêdniaj¹c rolê, jak¹
odegra³ zamach stanu z 1926 r., równie¿ w kwestii polityki zagranicznej pañstwa, zauwa¿a siê, i¿ zast¹pienie parlamentaryzmu zasadami co najmniej silnego prezydencjalizmu
(przynajmniej w pocz¹tkowym etapie) nie pozosta³o bez wp³ywu na politykê zagraniczn¹. Ta sfera w pierwszym etapie adaptacji systemu autorytarnego na Litwie pozostawa³a
pod wp³ywem dwóch wówczas najwa¿niejszych osób w pañstwie – A. Smetony oraz
A. Voldemarasa. Po wyeliminowaniu tego ostatniego pe³ni¹cy funkcjê prezydenta A. Smetona samodzielnie kierowa³ polityk¹ zewnêtrzn¹ pañstwa konsultuj¹c siê w trudniejszych
kwestiach z premierem J. Tûbelisem46.
Ostatnie lata niepodleg³oœci Litwy przypadaj¹ce na okres 1938–1940 zdominowane
by³y przez sytuacjê miêdzynarodow¹. Oczywisty oraz niekwestionowany wp³yw wywar³y okolicznoœci, które doprowadzi³y do wybuchu II wojny œwiatowej.
Dla pañstwa litewskiego niezwykle wa¿n¹ spraw¹ by³a utrata Wilna po formalnym
podpisaniu zgody na polskie ultimatum z 11.03.1938 r.47 Powszechne poczucie upokorzenia wœród narodu litewskiego oraz rozczarowanie obywateli w stosunku do w³adz
spowodowa³o wyst¹pienie opozycyjnych partii przeciw rz¹dowi, na którego czele sta³
wówczas V. Mironas. Nastêpn¹ pora¿kê na arenie miêdzynarodowej stanowi³o kolejne
ultimatum, tym razem wysuniête przez III Rzeszê. Jego treœæ dotyczy³a ¿¹dania zwrotu
K³ajpedy. W takich okolicznoœciach oficjalnie wyra¿ano dezaprobatê w stosunku do
„ojca narodu” A. Smetony, który w ostatecznoœci zdecydowa³ siê na powo³anie nowego
gabinetu, którego nowym premierem zosta³ genera³ Jonas Èernius. Jednym z ostatnich
posuniêæ politycznych A. Smetony by³a odmowna reakcja na propozycjê poparcia Niemców w ataku na Polskê, za co Litwinom strona niemiecka zobowi¹za³a siê zwróciæ
Wilno48. Jeszcze w styczniu 1939 r. Litwa z³o¿y³a oficjaln¹ deklaracjê neutralnoœci, jedA. Eidintas, The Nation creates..., s. 55.
V. Žalys, The Era of Ultimatums, [in:] The Lithuaania in European Politics. The Years of the
First Republic 1918–1940, New York 1997, s. 139.
47
V. Žalys, The Era of Ultimatums (March 17, 1938: war with Polish or a Polish mission in
Kaunas?), [in:] The Lithuania in European Politics. The Years of the First Republic 1918–1940, New
York 1997, s. 154–158.
48
A. Eidintas, Lithuania in European Politics. The years of the First..., s. 33–37 oraz s. 180.
Ponadto nale¿y zaznaczyæ, i¿ zgodnie z postanowieniami tajnego protoko³u paktu Ribbentrop–Mo³otow, podpisanego 23.08.1939 r., Litwa zosta³a przekazana stronie niemieckiej, dopiero po naniesionych we wrzeœniu poprawkach Litwa znalaz³a siê w sowieckiej sferze wp³ywów.
45
46
350
Kinga Dudziñska, Renata Runiewicz-Jasiñska
nak¿e 10 paŸdziernika, po ataku ZSRR na Polskê we wrzeœniu 1939 r., zdecydowa³a siê
podpisaæ uk³ad ze Zwi¹zkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich. Na mocy jego
postanowieñ Wilno zosta³oby przywrócone Litwie. Jednak¿e odby³o siê to kosztem udzielenia zgody na obecnoœæ wojsk sowieckich na terenie pañstwa. Kolejne miesi¹ce by³y
poœwiêcone zabiegom dyplomatycznym maj¹cym na celu poniesienia najmniejszych strat
przez Litwê. Ówczesne w³adze, zak³adaj¹c przegran¹ strony niemieckiej, uwa¿a³y, i¿
w zaistnia³ych okolicznoœciach korzystniejsze dla kraju oka¿e siê utrzymanie dotychczasowej polityki biernego sprzeciwu w stosunku do wschodniego s¹siada. Jednak¿e nawet
próby powo³ania siê na podpisany rok wczeœniej traktat o nieagresji, gdy A. Smetona
zapewnia³ stronê radzieck¹ o dotrzymaniu zobowi¹zañ, nie ustrzeg³y Litwy przed wydarzeniami z czerwca 1940 r. Po otrzymaniu ultimatum, które s³usznie zosta³o ocenione
jako wezwanie do poddania siê, wojska sowieckie wkroczy³y na terytorium Litwy.
W opracowaniach dotycz¹cych tego okresu niejednokrotnie wspomina siê s³owa L. Natkievièiusa, który w odpowiedzi dla ministra spraw zagranicznych Urbšysa, mia³ wówczas powiedzieæ: „niewa¿ne, jakiej udzielisz odpowiedzi, wojska sowieckie i tak wkrocz¹ na teren Litwy”49.
Jakkolwiek w okresie miêdzywojennym w³adze litewskie nie uniknê³y b³êdów w prowadzeniu polityki wewnêtrznej, jak i zewnêtrznej, nale¿y stwierdziæ, ¿e by³ to okres
istotny dla kszta³tuj¹cej siê pañstwowoœci litewskiej.
Wprowadzono rz¹dy konstytucyjne, oparte na reprezentacji obywateli w parlamencie, wybieranej na podstawie przymiotnikowej ordynacji wyborczej. Choæ w konsekwencji
kolejnych wydarzeñ zasady demokratycznego pañstwa zosta³y zachwiane, nie nale¿y
Litwy rozpatrywaæ jako indywidualnego przyk³adu rz¹dów autorytarnych, gdy¿, tak, jak
ju¿ zosta³o wskazane, by³ to trend doœæ powszechny w ówczesnej Europie. Zdecydowanie wiêksz¹ uwagê nale¿a³oby zwróciæ na wypracowanie podstawowych elementów systemu partyjnego oraz organizacyjnego w stosunku wszelkiego rodzaju stowarzyszeñ.
Zjawisko to stanowi konsekwencjê zmian zachodz¹cych w strukturach spo³ecznych narodu litewskiego, który z czasem d¹¿y³ do pluralistycznej reprezentacji interesów wielu
grup.
49
A. Eidintas, op.cit., s. 182.
Summeries
Andrzej Chodubski
Pro memória. The assistant profesor Bohdan Piasecki /1924–2000/ and his activity
In the area of political science
The article indicates, that doctor, professor assistant, Bohdan Piasecki was one of the
first academic teachers cultivating political science in Gdañsk University. Since the
creation of the university in 1970, he had uninterruptedly held the position of the vicedirector of the Institute of the Political Science, until his retirement in 1990. In his scientific exploration he concentrated his efforts on the recognition of socially-economic politics. He published 100 dissertations in this area of science. He displayed great interest
and active participation in the carry over of projects with professor Kazimierz Podolski.
These projects concerned prognostic issues as well as the ones in the area of social
infrastructure, the recognition of the socially-economic reality as well as the question of
political culture.
Andrzej Chodubski
The ethics dilemmas of scientific exploration. The inauguration lecture during the
official opening of the new academic year in The Olsztyn Higher School named by
Józef Rusiecki given in Olsztyn on the third of October 2006
The lecture compromises the indication, that the condition of the modern civilization,
called IT civilization, is primarily shaped by the scientific achievements, and science
itself recognizes its position as one of the most fundamental and decisive voices contributing in the process of the world’s development. More often than not, it might be noticed,
that science conditions the solution of the most utmost problems of life. The strong position of science among other elements recreating the culture-civilization reality has evoked
ethics dilemmas. The science has been deprived of its association with freedom to become the servant of services, strictly utilitarian purposes, it has lost its exclusive character,
its sense of mission to constitute one of the jobs simply carried out.
352
Summeries
Andrzej Chodubski
The values of the new civilizational order. The inauguration lecture during the
official opening of the new academic year in Koszalin given on the seventh October
2006
The lecture exposes such symptoms of contemporary world as the velocity of scientific and technical changes, globalization of human life, crisis like and conflict like situations, risky activities, anxiety, chaos of the human postures, behaviour, choices, consumerism and commercialization of life, infantilism, barbarization, manipulation of cultural
life. In the reality specified above a new paradigm of the self has emerged, the self described as postmodern and the one that participates. The personality introduced as a self
above has become the subject shaping and stimulating the cultural reality. The new personality is characterized by the easy with which they make decision, enterprise, openness
to civilization challenges, criticism with reference to the surrounding reality.
Grzegorz Piwnicki
The indicators of the political culture from Gabriel Almond and Bingham Powell to
John Rawl in the context of contemporary globalization processes
In the analysis the perception of the political culture as proposed by sociologists Gabriel Almond and Bingham Powell is dealt with. According to sociologists mentioned,
the political culture compromises attitudes, values, patterns of behaviour concerning mutual
relationships of the authority and the citizens. The political culture consists of the knowledge of politics, the judgement of the political phenomena, the emotional side of political
attitudes as well as political behaviour worked out in given societies. In the analysis the
culture is referred to the process of globalization of cultural life as well as the paradigm of
liberal political culture presented by the American philosopher John Rawl.
Ewa Polak
The social inequalities and their implication for the democratic development
In the lecture it is indicated that social inequalities have been conditioned by different
factors, so called external: economic, political, structural as they emerge from individual
attitudes, actions taken and everyday situations. They have been evident since the beginnings of social existence of humans. Contemporary, since the seventies and eighties of
the twentieth century, the essential indicators of social attitudes have been; economic
liberalization, privatization, and marketing of all branches of the economy and social
sphere, restrictive, anti-inflationary economic policy, the lack of border control. Social
troubles have been privatized and handled over to those they refer to. The economic and
social policies have become more and more the subject of international agreements. The
criterion of social stratification have been subject to change as well. The dramatic wealth
of some is parallel to desperate poverty of the others. Poverty has certain characteristics,
it is being gradual, multidimensional and multi-question among others.
Summeries
353
Sylwia Mrozowska
The groups of common interest in the democratic political systems
The article sets forward to discuss the problem of „the groups of common interest”
which has not occupied a favorable position in the theoretical studies in the area of politics because of its destructive image in the political systems. In the seventies the work by
J. Rawl „The Theory of justice” was published along with the work by R. Nozicka „Anarchy. State. Utopia” in which the new approach with reference to „the groups of common
interest” was exposed, which was followed by the new perception of the term „the groups of common interest”, which is now thought to be the subject of mutual relationship
between the citizens and authority. In the analysis the position of „the groups of common
interest” in the democratic political systems is stressed.
Rafa³ Raczyñœki
The contemporary dispute over the sovereignty of the state.
In the article it is pointed out that, although, sovereignty occupies the position of
essential political categories, it is at the same time extremely difficult to define. It is
linked to the fact, that, subsequent scientific branches and sub-branches approach the
question of sovereignty in a different manner, ascribing it another content and connotations. In the international law sovereignty compromises the formal and lawful position of
the country in the international environment, in the political studies, though, sovereignty
is perceived as the autonomy and independence of the political authority. In the following
analysis different scopes and interpretations of sovereignty are presented.
Grzegorz Ignaczewski
Comments on the political system of the Republic of Poland
In the article the perception of the higher educational institutions in the system of the
Republic of Poland are dealt with. The sciences of law and political studies are coped
with. The basic knowledge concerning the notion of political systems is provided together
with its implication for the constitutional system of Poland.
Piotr Niwiñski
Society under special supervision. The objective notion of „Podró¿ni”
In the article the accomplished knowledge of the invigilation with reference to polish
society in the years 1944–1957 is presented. The so called controlling activity of people
fighting for independence of Poland is revealed, people grouped under the so called net
of the Far East. It used to be the intelligence net created and submitted to the Second
Division of the Main Seat of ZWZ-AK. The article provides the knowledge of particular
sections invigilated under the objective notion „Podró¿ni”
354
Summeries
Beata S³obodzian
The concept of triple step division of the local administrative authority in the nineties of the twentieth century
In the article it is pointed out that the creation of the self-governed administrative
body determined the fundamental role of the reform of the political system in the area of
organization, division of duties and financial resources as well as the construction of the
civic society. The formation of the new model of local administration was also the effect
of multidirectional research conducted since 1975. Along with the recreation of the local
authority the efforts were built up to lay the ground for carry over of the reforms. The
article provides rich variety of facts referring to the concept of the division of administrative authority from the nineties of the twentieth century.
Witold Turniowiecki
Problem of the elderly people. The situation in the European Union
The article presents the on-going normative documents, among others, European Social Card, The Social Card of the European Union, the Project of the Treaty establishing
constitution for Europe, referring to elderly people and their basic rights: right to medical
care, social security, social and medical aid, access to social assistance. Processing the
changes in the social structure, it is emphasized that the ratio of elderly people involved
in the work marker is lower in comparison to European Union. Lately, the problem of
employment stimulation has acquired the primary interest.
Jadwiga Bohdanowicz
Islamic countries and the human rights
The article points out that human rights, and even more importantly the observance of
the human rights have been attracting the attention of particular countries. The problem
has been reflected in many declarations, treaties and conventions signed in the twentieth
century. It has to be added, though, that the above mentioned have only had psychological
value. With reference to Islamic countries, the application of law is unique, as dissimilarity
concerning mentality, cultural issues and religion obstructs the development of particular
human rights as presented in the Universal declaration of Human Rights. The article
presents different approaches to human rights in Islamic countries.
Adam Gwiazda
Migration of people in the era of globalization
In the study it is reveled that the enormous liberalization of the international trade and
relative freedom in the relocation of funds in the global scale is accompanied by the
migration of people. Wealthy countries OECD have been anxious observing their counties
Summeries
355
being flooded by poor immigrants from Africa, Asia, South America and Central Europe.
Having said that, affluent countries still admit talented, young graduates, who have acquired higher education in their mother countries with the intention of using their skills
abroad, where they are better paid. The article provides indicators with reference to
migration movements in the economic and social scope.
Jaros³aw Och
„Migration” as the socially-political reality
The article is in favor of the assumption, that migration of people has been one of the
central phenomena pronounced in the changes of cultural and civilization nature in the
contemporary world. Since the beginnings of human kind, people have been fond of
making journeys, traveling, and changing their place of dwelling. Migration of people is
appointed in time and space, conditioned by the purchase of better living conditions,
security and enriched forms of organization. The article provides both theoretical knowledge and facts concerning migration, which is the subject of the political studies.
Hanna Dubrzyñska
The tendencies of earning migration in the European Union displayed by Poles
The article indicates that the European Union sets forward to constitute a fundamental factor of the international political system. The European Union compromises within
its structures socially-economic issues as well as political ones of its members. Poles are
within the realm of Union’ job market. Lately, Poles have had free access to work markets
in Great Britain, Ireland and Sweden, as well as the new members of the European Union
with the exception of Malta, and Spain, Portugal, Greece, Finland, Italy, Bulgaria, Rumania, and the Netherlands. The article discusses the reality of employment of Polish People
in counties of European Union.
Joanna Leska-Œlêzak
The immigration policy of the Netherlands after the Second World War
The study concentrates on the specifics of immigration policy of the Netherlands. The
issue of 1949 is exposed, till the colonization, and the sixties, when the country witnessed
the earning immigration. The basic knowledge concerning the specifics of the social and
immigration policy of the Netherlands are dealt with. It is stressed that the polices mentioned have gone through the stages of certain openness with reference to the immigrants
towards the full tolerance and pragmatic, lawful tolerance.
356
Summeries
Adam Romejko
The Austrian policy with reference to national and religious minorities
The article points out that there are two types of national minorities: 1. The autochthons, 2. Foreign population. The first group compromises Croatians in Burgenland.
Slowens in Karyntia and Styria, Hungarians in Vienna and Burgenland, Czechs in Vienna
as well as Gypsies in Burgenland. The second group consists of „young” minorities,
Germans, Turks and citizens of other countries of the world. The study presents the
retrospection of particular national groups.
Tadeusz Dmochowski
Changes in the ethnical structure of Lithuania, Latvia and Estonia 1959–2000/2001
Russian perspective
The article deals with population changes in Estonia, Latvia and Lithuania caused by
the Second World War and glasnost and pierestrojka, which were exposed in the so
called „upheaval of the region”. The article provides enhanced knowledge embedded
with facts, which is presented from the point of view of the constitutional transformation.
Andrzej Chodubski
Factors determining the concept of repatriation
The study points out that the concept of repatriation compromises the process of
returning to mother countries of prisoners of war, internee citizens, emigrants. Having
taken the political factor into consideration, the desire of emigration of huge number of
people is also tackled, and the existence of the phenomena of re-emigration in the whole
process. More often than not repatriates are thought to be synonymous to re-emigrants.
In a common sense upheld in Poland repatriation is linked to emigrants from East lands of
the Republic of Poland merged with the USSR. In the cognitive analysis the repatriation
links are called upon and their specifics in the historical processes are characterized.
Jaros³aw Œlêzak
The migration movement in the medieval Gdañsk
The article focuses on the population movement in Gdañsk since it was founded. The
religious, trade, educational, warlike, conquest aspects are dealt with. The analytical
knowledge concerning both particular persons and groups arriving at Gdañsk is provided. The cultural issues are addressed, with the special concern of geopolitical location.
The fact is stressed that Gdañsk since its foundation has been the city of multicultural and
multinational nature.
Summeries
357
Marek Dziêcielski
The agrarian elites of Lebork administrative district and Western Pomerania with
reference to the Weimarsk Republic and the Third Reich
The study sets itself forward to answer the question; what was the attitude of agrarian
elites to the provisions of the Versal Treaty and the problem of polish people. What was
the gentry’s attitude to the German government in the era of Weimarsk Republic and the
Third Reich. What was the situation of polish gentry like during Second World War and
when it came to its end. The situation of the elites of Lêork administrative district and
Western Pomerania is discussed on the basis of general cultural conditions, that is the
tradition and new challenges imposed by the new ideological and political order, especially in the period of intensification of the national socialism as well as the overtake of
the power by national socialists. The analysis copes with the trauma of individuals and
families in Pomerania in the reality preceding the ending of the Second World War.
Arkadiusz Modrzejewski
Kashubians with reference to the civilization changes
The study indicates that Kashubians have been playing an important role among regional communities in Poland. They might be told apart from other regional groups on the
basis of differences concerning their ethnical and cultural nature as well as their language.
Their characteristics are: the language belonging to West Slavonic group with numerous
linguistic elements of German, active involvement in the preservation of specific tradition and customs, unknown in other parts of Poland, separation of political tradition,
fluctuating between Polish and German influence. The study provides the image of
Kashubian community in the contemporary world conditioned by civilization changes.
Jakub Potulski
Orthodox Church and democratization of contemporary Russia
The article points out that contemporary Russia is faced with problems connected
with modernization of the state and realization of such civilization values as: braking up
with the repressive state, autonomy of society with reference to state, decentralization of
state and diffusion of state, political life stripped of ill ideology, democratization of social
life. The challenges above mentioned are referred to the institution of orthodox church,
the mutual relationships between the power of orthodox church and democratic challenges are dealt with.
Urszula Œwiêtochowska
Pathologies of contemporary democracy
The article highlights the fact that pathology as the social phenomena is present in
various social groups, organizations, institutions, and is strictly related to the development
358
Summeries
of societies. Pathology compromises the violation of social balance, which weakens the
social bounds, the system of social norms and values and furthermore the regulation of
the mechanism of social control. In the analysis the basic terms are coined and addressed
together with certain criteria concerning the classification of pathological phenomenon.
Enhanced facts referring to the condition of modern democracy and pathological problems it has to overcome are provided in the study.
Kinga Dudziñska, Renata Runiewicz-Jasiñska
Pañstwowoœæ Litwy w latach Pierwszej Republiki
In the interwar–period, the democratic state system was introduced in Lithuania.
However, the government did not avoid different kinds of mistakes and some other problems in interior and foreign politics. Despite of all these facts it was very important and
crucial for forming the statehood of Lithuania
The constitutional regime was based on the rule of citizens’ representation in Parliament elected by voting. As the result of the further events and occurrences, the idea of
democratic state was undermined, but it should not be an argument for saying that the
authoritarian regime in Lithuania was a single case, because it was a general trend in
Europe.
The most important is the fact that the main and basic rules of the system in general
(also organizations and associations) were brought intro life. This situation was the result
of social changes in the structure of Lithuanian nation which aimed to gain pluralistic and
representative rules of people in the state.
II
RECENZJE I OMÓWIENIA
Recenzje
Ruth Lister, Bieda, t³um. Alina Stanaszek,
Wydawnictwo Sic’ s.c., Warszawa 2007, ss. 82.
Prezentowana praca jest monografi¹ ogarniaj¹c¹ w sposób zwiêz³y i przystêpny ca³oœæ istniej¹cej wiedzy na temat problemu biedy we wspó³czesnym œwiecie.
Autorka jest profesorem polityki spo³ecznej
na Wydziale Nauk Spo³ecznych Uniwersytetu
w Loughborough w Wielkiej Brytanii. Oprócz studiów teoretycznych z problemem biedy zetknê³a
siê równie¿ w praktyce pracuj¹c w zespole brytyjskiej Akcji na Rzecz Dzieci Biednych oraz
w Komisji ds. Ubóstwa, Partycypacji i W³adzy.
Ksi¹¿ka sk³ada siê ze wstêpu, siedmiu rozdzia³ów i wniosków. W przejrzyœcie skonstruowanych
kolejnych czêœciach pracy Autorka przechodzi od
koncepcji, definicji i miar ubóstwa poprzez rozwa¿ania nad zró¿nicowanym doœwiadczaniem
biedy oraz wykluczenia spo³ecznego, a¿ do propozycji skutecznego przeciwdzia³ania problemom
zwi¹zanym z niedostatkiem i przezwyciê¿ania
ograniczeñ z nim zwi¹zanych.
Doœwiadczenie biedy, jej utrwalanie i pog³êbianie siê wœród czêœci spo³ecznoœci œwiatowej,
zarówno w krajach biednych jak i bogatych, jest
jedn¹ z najbardziej pal¹cych kwestii naszych czasów.
Wobec niejednoznacznoœci, wielowymiarowoœci, wieloaspektowoœci oraz spo³eczno-kulturowych i strukturalnych uwarunkowañ zjawiska
biedy Autorka s³usznie rozpoczyna swoj¹ analizê od koncepcji (tzn. rozumienia), nastêpnie przechodzi do definicji (tzn. okreœlenia wyró¿ników)
i na koniec do miar (umo¿liwiaj¹cych identyfikacjê, liczenie i ocenê stopnia) ubóstwa. Zwraca
uwagê, ¿e kompleksowe miary tego zjawiska
musz¹ uwzglêdniaæ zarówno poziom dochodów
jak i poziom ¿ycia oraz jej materialne i niematerialne przejawy. Du¿¹ czêœæ swojej uwagi poznawczej skupia na tym ostatnim aspekcie ubóstwa,
kojarz¹c go z brakiem g³osu, brakiem szacunku,
upokorzeniem, utrat¹ poczucie godnoœci i wartoœci, wstydem, napiêtnowaniem, etykietowaniem,
stygmatyzacj¹, odmow¹ praw, poczuciem bezsilnoœci i os³abieniem obywatelstwa. Jako jedna
z nielicznych zwraca uwagê na przedmiotowe
traktowanie ludzi biednych, którzy nie maj¹ mo¿liwoœci publicznego prezentowania swoich pogl¹dów, nie uczestnicz¹ w podejmowaniu decyzji
oraz nie posiadaj¹ ¿adnego wp³ywu na politykê
spo³eczn¹ i gospodarcz¹. Odizolowanie spo³eczne ludzi biednych i przedmiotowe ich traktowanie jest, zdaniem Autorki, najwiêksz¹ przeszkod¹ w rozwi¹zywaniu ich problemów. Wœród wielu
przytaczanych koncepcji i definicji ubóstwa podkreœla dwa wa¿ne aspekty tego zjawiska dotycz¹ce: niezdolnoœci do uczestniczenia w ¿yciu
spo³ecznym oraz braku szans i mo¿liwoœci. S¹
one efektem deficytu zasobów, zarówno tych osobistych jak i materialnych.
Pisze, ¿e ubóstwo to zarówno kwestia uniwersalna jak i, w coraz wiêkszym stopniu, spo³eczno-kulturowa. Sposób podejœcia do jej definicji
(absolutny lub relatywny) implikuje politykê spo³eczn¹ i stosunek do ludzi ubogich. Tak wiêc partie
prawicowe kojarz¹ je z bied¹ absolutn¹ (brakiem
œrodków na zaspokojenie elementarnych potrzeb),
natomiast lewica – z bied¹ relatywn¹, odnosz¹c¹
j¹ do sytuacji ca³ego spo³eczeñstwa. To ostatnie
podejœcie uzasadnia bardziej rozleg³e dzia³ania
pañstwa, nie tylko w zakresie zaspokojenia podstawowych potrzeb, ale i zapewnienia godnego
¿ycia. Autorka pokazuje przy tym, ¿e wszystkie
definicje i miary biedy s¹ niedoskona³e i nie w pe³ni oddaj¹ rzeczywist¹ sytuacjê ludzi.
Ruth Lister jako jedna z niewielu badaczek problemu stwierdza, ¿e przyczyny biedy s¹ nierozerwalnie zwi¹zane z przyczynami bogactwa i rozwarstwienia dochodowego. Wskazuje te¿ na
wp³yw p³ci, rasy, stanu zdrowia i wieku na sytuacjê ekonomiczn¹.
362
RECENZJE
¯ycie, a raczej egzystencja, z niskimi dochodami jest doœwiadczeniem stresuj¹cym i wyczerpuj¹cym, szczególnie w skomercjalizowanej kulturze konsumpcyjnej. Wypracowywanie strategii
przetrwania, ustawiczne ograniczenia, radzenie
sobie z brakiem, brak nadziei, zawê¿ony wybór,
niewielkie mo¿liwoœci, niska mobilnoœæ, œwiadomoœæ bycia innym, gorszym wysysa si³y, wyczerpuje, rodzi zniechêcenie, apatiê i rozpacz, które
utrudniaj¹ wydostanie siê z ubóstwa. Bieda i bogactwo s¹ coraz bardziej skoncentrowane i odizolowane przestrzennie i spo³ecznie.
Autorka polemizuje z okreœleniem „wykluczenie spo³eczne”, twierdz¹c, ¿e niewielu ludzi jest
rzeczywiœci wykluczonych z ró¿nych aspektów
¿ycia, a pojêcie to jest bardziej wykorzystywane
w celach politycznych dla ukrycia rzeczywistych
rozmiarów biedy i usprawiedliwienia minimalistycznych reakcji ze strony polityki spo³ecznej.
Pojêcia „wykluczenie”, „underclass” to, jej zdaniem, przejawy stygmatyzacji i obwinianie ofiary,
uto¿samianie jej ze wszelkim z³em i kojarzenie
z sytuacj¹ niezas³uguj¹c¹ na wsparcie. Wykluczanie odbywa siê wspó³czeœnie przede wszystkim
przez z³e traktowanie, stereotypizacjê, kategoryzowanie, a nie przez aktywn¹ politykê pañstwa
i formalne przepisy. Ubóstwo uwa¿a siê za nieudolnoœæ, pora¿kê, która jest rzecz¹ bardzo wstydliw¹ i godn¹ pogardy w naszych czasach. Biedni
s¹ obiektem litoœci, obojêtnoœci, strachu, pogardy, wrogoœci, a w najlepszej sytuacji – badañ. S¹
niedostrzegani i nies³yszani w mediach. Ich sytuacja stanowi ostrze¿enie dla innych i zachêtê do
jeszcze bardziej bezwzglêdnej walki o byt. Neguje siê ich zdolnoœæ do dzia³ania, wyra¿ania opinii
i podejmowania decyzji.
Autorka zastanawia siê na ile ubóstwo jest efektem indywidualnych predyspozycji i dzia³añ i na
ile wynika z procesów spo³ecznych, ekonomicznych, politycznych i strukturalnych. Odpowiadaj¹c stawia tezê, ¿e u podstaw rozwarstwienia spo³ecznego i ubóstwa le¿¹ uwarunkowania strukturalne, „wysokie bariery wstêpu” i odmowa pe³nych praw obywatelskich ca³emu spo³eczeñstwu.
Osobiste predyspozycje i postawy maj¹ charakter wtórny i drugorzêdny.
W swojej pracy wymienia nastêpuj¹ce strategie i postawy ludzi dotkniêtych ubóstwem:
– „wi¹zanie koñca z koñcem”;
– „krytyka, opór, odgrywanie siê”;
– wydobywanie siê”;
– organizowanie siê”.
Dwa ostatnie zachowania s¹ najbardziej po¿¹dane i sprzyjaj¹ wyrwaniu siê z zaklêtego krêgu
ubóstwa.
Ostatnie pytanie, które Ruth Lister stawia w swojej pracy dotyczy w³aœciwej postawy pañstwa
i ludzi nie-biednych wobec biedy oraz po¿¹danych kierunków polityki spo³ecznej. Ubodzy, jej
zdaniem, potrzebuj¹ pieniêdzy, które warunkuj¹
dostêp do niezbêdnych zasobów (materialnych,
edukacji, zdrowia, informacji) oraz godnoœci, szacunku i mo¿liwoœci wspó³decydowania o w³asnym
losie. Apeluje, aby daæ szansê biednym i stworzyæ
warunki umo¿liwiaj¹ce im kontrolê w³asnego
¿ycia. Ludzie ubodzy powinni byæ sami ekspertami w dziedzinie ubóstwa. Traktowanie z szacunkiem mo¿e zwiêkszyæ ich pewnoœæ siebie, oraz
poczucie sprawstwa i odpowiedzialnoœci za w³asny los. Wspó³czesna cywilizacja rynkowa w sposób nieproporcjonalnie du¿y wynagradza jeden
typ umiejêtnoœci zwi¹zany z przebojowoœci¹, ekspansj¹, wygrywaniem w rynkowej rywalizacji.
A przecie¿ w odpowiednich warunkach prawie
ka¿dy ma zdolnoœæ do bycia kreatywn¹ i refleksywn¹ jednostk¹ i powinien mieæ prawo do znalezienia swojego miejsca w spo³eczeñstwie. Istniej¹ce warunki spo³eczne, ekonomiczne i polityczne mog¹ zwiêkszyæ lub ograniczyæ mo¿liwoœci
i dzia³ania ró¿nych grup. Nale¿y przywróciæ biednym poczucie to¿samoœci i podmiotowoœci, które
narusza status ubóstwa i uœwiadomiæ wszystkim,
¿e niewystarczaj¹ce dochody to nie powód do
wstydu, ale sytuacja, która siê mo¿e zdarzyæ ka¿demu. Bieda odbiera pewnoœæ siebie, odziera z godnoœci, dezintegruje. Ludzie biedni nie maj¹ wspólnej identyfikacji, bez której niemo¿liwe jest organizowanie siê, kolektywne dzia³anie i zdolnoœæ do
politycznego sprawstwa. Autorka apeluje o dzia³ania, które da³yby prawo ludziom ubogim do
symbolicznej obecnoœci, widzialnoœci i reprezentacji. Powinni oni aktywnie partycypowaæ w formu³owaniu, wdra¿aniu i monitorowaniu strategii
redukcji biedy, uczestniczyæ w tworzeniu ram
prawnych polityki spo³ecznej. Do tej pory bowiem
decyduj¹ o tym ci, których problemy biedy nie
dotycz¹ i którzy nigdy jej nie doœwiadczyli. Najwa¿niejszym lekarstwem na ubóstwo jest, jej zdaniem, przywrócenie podmiotowoœci i godnoœci
osobom nim dotkniêtych i postawienie ich w sytuacji dzia³ania. Wszystko to ma s³u¿yæ prawdziwej partycypacji i integracji spo³ecznej, stwarza-
RECENZJE
niu dostêpu do istniej¹cych szans i mo¿liwoœci
oraz przywróceniu poczucia wp³ywu na ¿ycie
w³asne i pañstwa.
Ruth Lister nie przedstawia, w swojej pracy,
danych statystycznych odnoœnie rozmiarów i g³êbokoœci biedy, nie proponuje te¿ gotowych recept w zakresie polityki spo³ecznej i gospodarczej. Jej ksi¹¿ka przepojona jest ogromnym humanizmem i wra¿liwoœci¹ spo³eczn¹. Obala w niej
wiele stereotypów zwi¹zanych z ubóstwem. Stara
siê dociec istoty tego zjawiska, prawdziwych jego
przyczyn i skutecznych sposobów przeciwdzia³ania mu. Uwzglêdnia zarówno materialne jak
i kulturowe symboliczne i relacyjne aspekty biedy.
Prezentowana publikacja zas³uguje na uwagê
szerokiego krêgu odbiorców. Stanowi niezwykle
cenn¹ i interesuj¹c¹ lekturê dla studentów, badaczy, dzia³aczy spo³ecznych, polityków, jak równie¿ dla wszystkich, którym nieobojêtne s¹ problemy drugiego cz³owieka.
Ewa Polak
Aleksandra Niewiara, Moskwicin-Moskal-Rosjanin w dokumentach prywatnych. Portret, Interdyscyplinarny Zespó³ Badañ Sowietologicznych Uniwersytetu £ódzkiego, £ódŸ 2006,
ss. 184.
Ksi¹¿ka jest efektem projektu badawczego
Komitetu Badañ Naukowych „Wzajemne uprzedzenia pomiêdzy Polakami i Rosjanami” nr 5
H02E 051 21. Autorka jest pracownikiem Instytutu Jêzyka Polskiego na Uniwersytecie Œl¹skim
a w obszarze jej zainteresowañ znajduj¹ siê m.in.
badania nad stereotypami narodowymi.
W pracy ukazano portret Rosjanina na podstawie analizy materia³ów prywatnych – pamiêtników, wspomnieñ, diariuszy, dzienników podró¿y
i walk – wykorzystuj¹c ponad 70 tekstów z okresu
od Iwana IV do Miko³aja II. Autorka celowo
zawêzi³a wiêc obszar badawczy pomijaj¹c zarówno dokumenty oficjalne jak i literaturê piêkn¹.
Obraz, który wy³ania siê z tej analizy jest bardziej z³o¿ony ni¿ wyp³ywaj¹cy z tekstów oficjalnych czy literatury piêknej. Proces tworzenia
obrazu jest bardzo dynamiczny i idzie w dwóch
kierunkach. Pierwszy kierunek powsta³ na skutek przyjêcia pogl¹dów kolektywnych (pisze
szlachta, cz³onkowie szlacheckiej demokracji,
363
katolicy, nale¿¹cy do kultury zachodu), kszta³towanych przez walkê zbrojn¹ z „Moskw¹”, tote¿
ówczesnych s¹siadów postrzega siê jako wrogów,
schizmatyków, barbarzyñców, Azjatów a ich pañstwo jako tyraniê i despocjê. Drugi kierunek cechuje podejœcie indywidualne i przedstawia on
opisy ¿ycia, bogactwo kultury, jêzyka, architektury i muzyki. Z tych dwóch kierunków pierwszy
by³ opiniotwórczy – to w³aœnie konflikt polityczny i militarny wp³yn¹³ na ukszta³towanie siê stereotypu.
Cech¹ kompozycyjn¹ portretu Moskwicina/
Moskala/Rosjanina jest otwartoϾ i dynamicznoϾ.
Co do pierwszej cechy portret mo¿na uzupe³niaæ
kolejnymi wypisami, co do drugiej obserwujemy
ci¹g³oœæ i uzupe³nianie cech dostrze¿onych przez
poprzedników oraz wi¹zanie ich z nowymi zaobserwowanymi cechami (s. 149).
Praca podzielona jest na piêæ rozdzia³ów.
Pier

Podobne dokumenty