Show publication content!
Transkrypt
Show publication content!
9 9 ----- -- ---- ---- Numer-łeleŁ 1024 SS* ---- ---- K atow ice, dnia 4-g o lipca 1923 r. Rok 3« (9os " ------------ ( m i « o Nr. 53 Soska Pismo pośw ięcone sprawom G.-ŚIąska, oparte na gruncie n a r o d o w o -p o lsk im , n ie z a le ż n e w p o lity c e — Numer pojedynczy kosztuje 900 mkp. ■-—■-/-■a Abonament u agentów i na poczcie 12000 mkp. mies. Wydawca: Marja Kustosowa, Katowice, ni. Andrzeja 14, I piętro prawo. Redakcja: ul. Andrzeja 14,1 piętro prawo. — Redaktor przyjmuje od 6—7 wiecz. Numer-felef, 1024 s Reklamy 100 mk. za wiersz mm Ogłoszenia 50 mk. za wiersz mm O sprawiedliwość Trudno się pogodzić z rzeczywistością ist czech z tem, że program nauczania w szkołach nienia u nas w Polsce klasy uprzywilejowanej, polskich w Rzeszy odpowiednio zrównoważo 0 względnie uprzywilejowanej mniejszości na ny będzie programowi w szkołach niemieckich rodowej- — Jesteśmy nie narodem karłów, lub w Polsce — czyli mówiąc językiem naszych jak nas byli nasi rozbiorcy szacowali, narodem Bartków i Maćków, że taki sam kubek wody dostaną Niemcy w Polsce, jaki dają Polakom w drugiej klasy. Chodzi tu o rzecz bardzo poważną, a mia Niemczech, Najwyższy zatem czas, aby p. Dr. Stani nowicie o równe prawa . .. Polaków wobec sław Głąbiński, Minister oświaty nad tą spra Niemców. — Polsce niestety Polacy są w dzie dzinie szkolnictwa upośledzeni, gdyż Niemcy w wą zastanowić się raczył. Z całą pewnością stosunku do ilości ich zamieszkania mają wie twierdzić dziś można, że z nauczania niemiec lokrotnie większą ilość szkół za polskie rządo kiego języka korzyści młodzież nasza żadnej we pieniądze utrzymywane, niźli Polacy, któ nie wyniesie, a w miejsce niemieckiego języka rzy są i zostaną na zawsze właściwymi gospo nauczanie handlowości kupieckiej miałoby na prawdę bardzo znaczną korzyść, bo kupiectwo darzami kraju. Jesteśmy narodem wolnym posiadamy prze nasze stoi na szarym końcu, gdyż 85 Procent piękną literaturę, sztukę, rodzimą kulturę, tra kupiectwa zmonopolizowali cybulojady w swo dycje, historję itd. na podstawie których, mo ich drapieżnych rękach, a dalej, ile to młodzie żemy śmiało»*®^ać w rzędzie narodów cywili- ży z powodów różnych nie może po ukończędaWj -L UOid UTt'tdiTycVl, jctn.O i OWlii Z i OWTfyiTii. --- j&&TićiiC niw. sikoi’; mimo tych nieprzebranych skarbów jakimi ja dając kilkuletnią naukę kupieckiej handlowo ko naród równy równym poszczycić się może ści miałoby już gotowy kawałek chleba. Ä wiedzieć trzeba, że im większą ilość my, sami siebie niedoceniamy i brak nam we wielu poczynaniach odwagi cywilnej. Jako kraj nasz posiadać będzie polskich kupców i klasyczny przykład tej dziwnej martwoty my przemysłowców, tem większa będzie emigra śli naszej, to krzewienie niemczyzny i dajczal- cja z Polski tych znienawidzonych natrętnych K. R, lizmu za rządowe polskie pieniądze w . . . cybulojadów, — Polsce. Bo i pomyślmy i powiedzmy głośno! Poco i na co w szkołach średnich uczy się obowiązkowo języka niemieckiego, języka, któ rego naród polski całą duszą nienawidzi, któ rym Polaków od setek lat germanizowano? — Skoro w Rzeszy niemieckiej obowiązkowo nie U nas w Polsce jest jeszcze niestety tak, że uczą po polsku po jakiegoż pierona nasze dzie „choćbyś posiadał największe zdolności, a nie ci, muszą się uczyć przymusowo po niemiecku? jesteś zwolennikiem partactwa i niedołęstwa, Wszak jesteśmy równym narodem wobec precz z Tobą. Niemców, Mało tego, ale u Niemców toć kil Iluż to mieliśmy ministrów finansowych, a ku miljonów Polaków nie pobiera nauki szkol wszyscy rozpocząwszy swoje dzieło — albo nej w języku ojczystym, dlatego, że Niemcy u- chcąc go rozpocząć — musieli ustąpić, bo się ważają nas za naród podrzędniejszy — i głup to tej lub owej partji nie podobało. szy. — Ani jednej szkoły średniej nie mają Po Tak było w gabinecie Ponikowskiego z p, lacy w Rzeszy z wykładowym językiem pol Michalskim, który zaczął stabilizować markę skim. — polską, tak jest obecnie z p. Grabskim, który I dziwna rzecz zaiste. — Wiemy co się dzie wolał podziękować niż otrzymywać naganki je z mniejszością narodową polską w Niem od ludzi nie mających pojęcia o skarbcwości. czech a ze stoicką miną popieramy u siebie w U p. Grabskiego bywało to dobre, że zaczął wolnej Polsce niemczyznę potrzebną tylko dla rugować z urzędów wszystkich fuszerów z c. i największych wrogów naszych tj. żydów. — k, szkoły. Nie małe on otrzymywał naganki od Już czas, aby Ministerstwo Oświecenia Pu Krakowskiego „Kurjerka” za to. — Przyznaje blicznego zniosło we wszystkich zakładach my, że tak każdy plan miał i plan sanacyjny p. państwowych, naukowych obowiązkowe nau Grabskiego swoje dobre i swoje złe strony, by czanie języka niemieckiego, a w miejsce tegóż ło dużo dobrych cech w jego planie, ale było niepotrzebnego języka zaprowadziło naucza nie mało złych. nie umiejętności z dziedziny handlu, — Z naszej strony podaliśmy już przed mie Wystarczy zupełnie, gdy nasze dzieci uczyć siącem, że „nie tylko jego przeciwnicy, ale i je się będą obowiązkowo w szkołach średnich ję go rzekomi zwolennicy „powalą” go. zyków francuskiego i ai bielskiego. Obowiąz Podawałem dalej: kowe nauczanie języka i lemieckiego w szko „P. Grabski mógłby swój program prę łach średnich nietylko, że jest bezwartościo dzej zrealizować, gdyby przeprowadzić uwym balastem, ale jest również ciężkim błę miał redukcję wydatków na wojsko. Wydat dem i „ciężką polityką” wyglądającą dla ob ki te pochłaniają olbrzymie sumy i obciąża serwatora na drwiny z siebie samych, — ją bardzo budżet. Wydatki te mogłyby być Następnie czas skończyć z przeróżnymi no użyte na inne cele. Następnie winien pan tami dc Niemców a zastosować konsekwencję, Grabski zażądać stanowczo redukcji urzęd 1 tyle szkół utrzymywać niemieckich w Polsce ników a szczególnie urzędników wyższych, ile Niemcy utrzymują szkół polskich w Niem opodatkować bardziej wielkich obszarników Zdocüu potrzeba i m ministra finanse® i przemysłowców. Wiem, że z urzeczywist nieniem tych postulatów miałby p, Grabski wielkie trudności, gdyż obecny rząd nie bę-; dzie zbyt powciągliwy do takich projektów, ale prędzej też żaden minister skarbu nie będzie w stanie uzdrowić naprawdę naszych stosunków finansowych, choćby nawet mi nistrem był najskrajniejszy prawicowiec”. Trudności dla p. Grabskiego rosły z dnia na dzień. W końcu sam widział p. Grabski, że nie ma dostatecznego zrozumienia wśród więk szości rządowej jego programu oraz, że „nie jest sharmonizowany z obecnym gabinetem także i pod względem ogólno politycznym tak, aby mógł z nim dłuższy czas pracować”. Tutaj się załamał plan p. Grabskiego a p. Grabski sam z nim. Jestem zdania, „że bez” sanacji skarbowej nie może być w Polsce żadnego postępu wewnęuzńego, a. iia/wel uuSyiuiüQci powagi paustwa nazewnątrz i zabezpieczenia jego intere sów”, ale cóż dotychczas żaden minister finan sów nie zdołał przeprowadzić tej „sanacji skar* bowej”, bo przeszkadzali jemu różni półbildowani niedoukowie, przeszkadzało partactwo a to przecież ma zawsze u nas — niestety — gó rę na szkodę Polski i jej obywateli. Dymisja p. Grabskiego daje nam najdokład niejsze zwierciadło takich stosunków. Potrzeba nam więc tej „żelaznej miotły”, o której mówił były minister skarbu p, Mi chalski. J* K, Dlaczego straciliśmy kopalnie Dettrueck „Polak” nr. 148 pisze: „Gazecie Lwowskiej” pisze jej korespondent z Warszawy 27. czerw ca. (M.) „Poseł polski w Madrycie Orłowski przysłał do Ministerstwa spraw zagranicznych w Warszawie podanie o dymisję. Wiadomość ta znalazła głośne echo, w tutejszych kołach politycznych ze względu na warunki, które zmusiły naszego przedstawiciela dyplomatycz nego w Hiszpanii do ustąpienia. Otóż poseł Orłowski padł ofiarą fałszywych posunięć, do konanych na terenie warszawskim, wskutek czego tak się skompromitował na dworze hisz pańskim, iż dalsze jego pozostanie w Madrycie stało się wręcz niemożliwe. W swoim czasie prawica atakując gabinet gen, Sikorskiego, utrąciła układ żywiecki, zaakceptowany już przez Rząd i przez ówczesnego Ministra skrzyńskiego. P. Orłowski nie przeczuwając, na jakie trudności napotka decyzja Rządu, zło żył oświadczenie wobec króla Alfonsa, że sprawa Żywca będzie załatwiona pomyślnie dla arcyksięcia Karola Stefana, w sprawie któ rego król Alfons interweniował. Król otrzy mawszy tę informację, od posła polskiego, zło żył mu serdeczne podziękowanie, a następnie w czasie swego pobytu w Belgji, podziękował raz jeszcze posłowi naszemu w Brukseli So bańskiemu, Tymczasem jednak w kraju za szły nowe wypadki, które zmieniły sytuację. Wskutek nacisku prawicy, Rząd był zmu szony cofnąć swą decyzję przychylną dla Ka rola Stefana z Żywca, czem cruł się dotknięty król hiszpański i w związku z tem zapadła dla nas w sprawie kopalni Delbrueck nieprzychyl na decyzja superarbitra hiszpańskiego. Te dwa wypadki znalazły szerokie echo w kołach dyplomatycznych i zniewoliły p. Orłowskiego do opuszczenia Madrytu i zgłoszenia swej dy misji”. Tyle korespondent „Gazety Lwowskiej”. Nie wchodząc w nieprzyjemności posła Or łowskiego, ani w to, kto zabagnił sprawę ży wiecką, tak, iż trza było dopiero wysiłków, nadzwyczajnych, by załatwić ją w myśl trakta tów pokojowych i zdrowego rozsądku, tj. uznać ostatecznie, że b, dobra Habsburgów na ob szarach polskich należą się Państwu polskie mu; nie wchodząc również w to, że król hisz pański nie kierował się przecież w interwencji owej dobrem Rzp, Polskiej, lecz nieuprawnionemi rozczeniami swoich krewniaków austrowęgierskich, stwierdzić należy ze związku mię dzy sprawą Żywca a sprawą kop. Delbrueck, że profesor hiszpański Fabrega nie ze wzglę dów ściśle rzeczowych, do czego był powołany i obdarzony zaufaniem i pełnomocnictwem przez Radę Ambasadorów, z zemsty, narodo wej czy osobistej, za zawód doznany przez kró la hiszpańskiego, nie przyznał kopalni Del brueck Polsce, tylko Niemcom. Po tem stwierdzeniu powinnoby polskie ministerjum spraw zewnętrznych czemprędzej — o ile tego nie uczyniło — założyć protest u Rady Ambasadorów, i zażądać stanowczo, aby ta sama, lub przy pomocy nowego, biegłego (eksperta) ponownie rozpatrzyła i rozstrzyg nęła ostatecznie sprawę przynależności pań»twowej szybów Delbruecka. Sejmowa Komisja dla spraw zagranicznych, posłowie i senatorowie ze Śląska niechaj do pilnują pana ministra, który jakoś miękką oka zuje rękę w tym „silnym5*rządzie nowym. Tyle „Polak”. Chociaż się nam wierzyć nie chce, żeby te „nieprzyjemności” posła Orłowskiego były głó wnym powodem tego dla Polski niekorzystne go or7«>07(?mai prol/aecra Fabregi, +o ysd.uak ja koś bardzo dziwnem się nam wydaje, że obec ny minister spraw zagr. p. Seyda jakoś nie po czynił żadnych kroków u Rady Ambasadorów, co stosuje w dziwnem znowu stosunku do jego wysyłania not np, do rządu Czechosłowacji w sprawie notatek zamieszczonych niedawno w dzienniku „Ceske Slovo”, P. Minister Seyda możeby tę sprawę wy świetlił, boć przecież nie można tego tak nie korzystnego dla Polski rozstrzygnięcia nie mo żna „tak sobie” —* przemilczeć. Redakcja „Głosu”, My a C^esi Kiedy niedawno cytowaliśmy w tem miej scu artykuł organu socjalistów polskich w Frysztacie, gdzie autor Polak, socjalista, w przed^ wieństwie do tutejszej P, P. S. występował przeciw rzekomej złej woli obecnego Rządu polskiego w stosunku do Czech, przeciw rze k o m o zbyt ostremu wystąpieniu p. Seydy, gdzie w ciągiem jaskrawem przeciwieństwie dó swoich towarzyszy z tutejszej P. P. S. domagał Się natychmiastowej ratyfikacji układów z Cze chami, jakgdyby sądząc, że t ö dla zaspokojenia potrzeb i interesów polskich wystarczy, th cho dziło nam wtedy tylko o napiętnowanie obłud nej w taktyce i niekonsekwentnej w treści po lityki naszej lewicy w niezmiernie trisdnej spfäwie naszego stosunku do Czech, Zwalczać Czechy w Polsce, a Polskę w Czechach, nie jest chyba z e strony Polaków Z n a m ie n ie m a n i z b y t n i e g o męstwa ani n a d m i e r n e j mądrości polity cznej. Jednak, cytując ów artykuł fatalny, nie przypuszczaliśmy ani na chwilę, że ten z|tzy i na strunie . , . polskiej Stanie się, jakgdyby;preludjtim do Sgfgyiliwei łńelodji jaka o* dezwała śić nieńial bezpośrednio potem g© szpalt „Słowa Czeskiego*'. Zwiążlćk przypadkowy? Ale, bezwątpienia, bardzo tó jest przykry przy padek. Jeszcze bardziej przykry jest „przy-padek” i drugi — a mianowicie nowy sukurs, jaki teraz, i Oszustwo na 754efmm starcu Dnia 22. czerwca przybyło do 75-letniego starca B. przy ul. Marjackiej 37, dwóch żydów, którzy szerszej publiczności są bardzo dobrze znani, bo trudnią się poza bydłobojstwem sku pywaniem wszystkiego, czego się najbiedniejsi dla zdobycia kawałka ćhleba w czasie szaleją cej drożyzny niestety często wyzbywać muszą. W szpony tych wyzyskiwaczy wpadł sta rzec B,, ofiarując im kupno kanapy. Tania ce na kanapy zachęciła kupców, którzy widząc nieświadomego obecnej wartości rzeczy, oś wiadczyli, że najchętniej odkupili by mu wszy stko. Rozglądając się po pokoju, zoczyli skó rą obity fotel i odrazu poczęli starca nama wiać, aby go także sprzedał, Starzec wreszcie uległ i wyzbył się fotelu za tylko 150 000 mk. To powodzenie wzmogło jeszcze bardziej chciwość żydów, więc dalejże wypytywać star ca, czy niema czego ze złota. Starzec pochwasił sić niestety, że ma jeszcze złoty zegarek z łańcuszkiem, ale tego nie może sprzedać, bo przyrzekł prawo pierwokupu pewnemu panu, bez którego rezygnacji nie może tego zrobić. Nalegali więc na starca, ażeby przynajmniej po kazał zegarek. Starzec pochwalił się zegar kiem nie przewidując złej woli zachłanników. Żydki zobaczywszy zegarek odrazu musieli się poznać na wartości i planowo zaczęli bałamu cić starca, że przecież nie jest żonaty z p. sub lokatorem, żeby im tylko sprzedał zegarek. Starzec bronił się, tłumacząc, że zegarka nie sprzeda i aby się wstrzymali do powrotu sub lokatora do następnego dnia. Ale żydki nie popuściły i dalej nalegać coby za zegarek żądaf. Starzec oświadczył, że to musiałby dopie ro obliczyć. Obliczał podczas szwargotania natrętników, według obecnego kursu złota i wyliczył, myląc się tylko o jedno zero, wartość złota zamiast na 4 i pół miljona na tylko 450 000 mk. Usłyszawszy wykalkulowaną cenę, jeden z nich pobiegł gdzieś szybko a powróciwszy wy liczył na stół 450 000 marek polskich, nie wy puszczając zegarka 7. ręki. Mimo, że starzec wyraźnie tłumaczył, ażeby poczekali do następnego dnia, czy się na tó jego sublokator zgodzi, ci, nie bacząc na uwagę starca, że sądzi mieć z uczciwymi ludźmi do czynienia, którzy mu zegarek z powrotem od dadzą, wynieśli się z zegarkiem, pozostawiając zahypnótyzowanego, zmęczonego starca z 450 000 mkp. Nazajutrz po powrocie sublokatora, na pro test tegóż udał się starzec natychmiast do mieszkania żydów przy ul, Marjackiej 10, żąda jąc oddania zegarka. już p o s t fa c tu m ! — o trz y m u je p. B e n e s z i „Sfo" w o C e s k ie ” z e s tr o n y p ra w e g o s k r z y d ła p o ls k ie j o p o zy cji, m ia n o w ic ie z e s tr o ń y „ K u rje ra P o ls k ie g o ”, k tó r y w e w c z o ra jsz y m a r ty k u le w s tę p n y m k o n s ta tu je n a g ie i n ie s p o d z ie w a n ie , że e x p o s e p. S e y d y b y ło w s to s u n k u d o C z e c h z a o s tr e i z a „ h a r d e ”. N ie s z c z ę śliw i czytelnicy g a z e t w a rs z a w s k ic h p rz y p o m in a ją so b ie z a p e w n e , ż e b e z p o ś re d n io p o w y g ło s z e n iu e x p o s e p, S e y d y o p o z y c ja je d n o m y ś ln ie u z n a ła te n w ła ś n ie u s tę p o s to s u n k u n a s z y m d o C z e c h za z b y t . . . m d ły . T e r a z , k ie d y o rg a n b lis k i p a n u B e n e s z o w i w sp o só b n ie p o c z y ta ln y ś w isn ą ł s o b ie w C z e c h a c h b a te m , „ ta k w p o w ie trz e ! a w y s o k o !” s ły s z y m y zn o w u i u s t o p o zy cji p o ls kiej, że e x p o s e p. Ś e y d y b y ło , is to tn ie z b y t o s tre , J e d e n i te n sam s m a k n ie m o ż e b y ć m d ły i o s try je d n o c z e ś n ie . O ó p o z y c ja m a n a ji w id o c z n ie j g o rą c z k ę , i d la te g o n ie m a sm a k u z u p e łn ie . Tylko takim stanem ostrej gorączki i wyni kającym stąd brakiem smaku wogóle wytłóma-.;zyć można pojawienie się w socjalistycz nym „Robotniku” takiego zdańka, jak. ftp,, że „w stosunku do rządu Sikorskiego p. Benesz nie ośmieliłby się nigdy pozwolić söbi®” n a ton podobny, fi tó fesüt p r ” ^rä£ajäce??ö i ońieŚSBłil | .. S } k o fś k ie |ó I d la c z e go P- läs'fif-i'z się gd ,^ - ä c ’ W ięcej niż p P s która stcsu n k ö W o n ie ta k d a w n o , b o w o s ta tn im rö k u o k ü p ä c ji o b sy - iu się przekonał, że p»di Ciiarą üvüiej wiary w uczciwość żydowską. Teść N, i zięć S, zaparli się rzeczywistego stanu sprawy, tłumacząc, że poprawnie kupili zegarek z łańcuszkiem, Niepomógła interwencja sublokatora, niepomogła dotychczas interwencja policji śled czej, albowiem niebezpieczni oszuści znajdują się dalej na wolnej stopie, zamiast w areszcie śledczym. Czekamy eksempłarycznego ukarania win nych a tymczasem ostrzegamy przed podobny mi oszustami, którzy żerują, wyzyskiwując nędżę najbiedniejszych, w tym wypadku niepo czytalnego 75-letniego starca, rażonego już dwukrotnie paraliżem. Takiego czynu dopuściła się dobrana para Jakob Nebel, rzeźnik przy ulicy Marjackiej 10 i jego zięć Spitz. Obaj trudnią się bydłebójstwem i także powyżej opisanymi mtratnemi interesami. Rzeczywistą wartość wyłudzone go zegarka z łańcuszkiem oszacowano na 8 000 000 mkp, a te łapiduchy zbiegły z nim, pozostawiając na stole starca 450 000 mkp. Do kryminału z takimi kupcami! Chrześcijańscy rzeźnicy miejcie się na ba» cżności przed tymi żydami!! zrótey miejsce» iswKsth dla Żołnierzy podczas nafioZeflstoa Kościołem quasi-garnizonowym w Katowi« cach jest kościół św. św. Piotra i Pawła. W niedzielę i święta odbywają się tam nabożeń stwa o godz. 10 do poł. Jest pożałowania godnem, że publiczność sama nie poczuwa się do obowiązku opróżnić ławki dla żołnierzy pod czas nabożeństwa, Dla tego upraszamy, żeby obecny ks, pro boszcz Matheia raczył rozporządzić, że pod czas nabożeństw żołnierskich ławki są zarezer wowane dla żołnierzy. Tak bywało za czasów niemieckich w każ*> dym kościele garnizonowym, tak też powinno być i dla naszych polskich żołnierzy. Pamiętajmy o tem! K ącik hum orystyczny Nowy „44”. Mamy już męża opatrznościowego, który wyprowadzi Polskę z obieży. Jest generał Szeptycki, Objął bowiem urzędowanie: 5 6 23 44 Robinfather pywała go w walce zaciętej stosem takich os karżeń i ciężkich zarzutów, że gdyby drobna część ich okazała się prawdziwą, wystarczyła-* by do zupełnej kompromitacji straszliwego p. Sikorskiego i w kraju i zagranicą? Że Czesi, ci przynajmniej, którzy robią hece antypolskie, nie boją się, a przynajmniej krzyczą, że się nie bóją ani polskich generałów ani nawet polskiej armji, jako takiej, tego dowodzi niepoczytalna ulotka”, ogłoszona przez jakiś związek czeski „czerwono-białych”, organizujący manifestacyj ny zjazd w Jaworzynie, którą to ulotkę prze drukowały t bardzo krytycznym komentarzem berneńskie „Lidove Noviny", a powtórzyła ją stamtąd w przekładzie polskim frysztacka „Gazeta Kresowa" z 21 czerwca 1923 roku: Ulotka mówi ni mniej ni więcej, tylko że: „W walce narödewej Rosji z Polską nasze miejsce jest naturalnie pó stronie Rosji. i r O ile Polska pójdzie tak dalej w swojej łupiezkiej (!) polityce, musi dojść ze względu iia Słowiańszczyznę (!) do czwartego defini tywnego rozbioru Polski!, . . Już dzisiaj na sza armia jest tak silna, że byłaby w stanie rozbić Polaków i Madziarów razem!” Że ulotka ta jest niepoczytalnym żakow skim wybrykiem ’żywiołów zgoła niepoważ nych, świadczy ostry i pogardliwy ton, jakim karcą jej autorów ,Lidove Noviny”, pisząc dość pfzytem charakterystycznym stylem: (Dokończenie nastąpi.) Kabaret „Apollo“ Zupełna zmiana programu. V a r ie te V a riete Ermitage ul Plebiscytowa 3 Dyrekcja: „Oskar SSumenthał i L. KowaSska. Od 15-go c z e r w c a 1923 r. od godz. 7V2 wieczorem dP KATOWICE, u!. Kościuszki 2 W ystępy poleca humorysty improwizatora. swoje lokale 1© atrakcyj! j^ 0 0 0 0 ® © 0 © 0 © @ © 0§ K a b a ret K a b a ret M ascotte Telefon 1012. Telefon 1012. Najstarsza instytucja finansowa w K a to w ic a c h , Beaty 16 przyjmuje pieniądze polskie i nie mieckie w depozyt za wysokiem opro centowaniem stosownie do umowy, udziela pożyczek na weksle, otwiera rachunki bieżące, zakupuje i sprze daje marki polskie i inne waluty za graniczne, załatwia wszelkie trans akcje w zakres bankowości wchodzące Codziennie koncert w „Ermitage" ul, Plebiscytowa 3. Dyrekcja: © sk ar ESiareaenShał Bank Ludowy i L. K e w isic a . pod batutą kapelm istrza p. Feliksa F l e i s c h m a n n a . Od 15-os IOV czarna 1923 r. dzienne 2 wieczorem: Lokal otwarty do godziny 1-szej. W niedziele i święta Nnsia May Anni Wellner Klara GroBmann Willy Gabrun Willy Różański Józsf Sfamszkiewicz Dziennie do 1-szej w nocy otwarty. Minii SalanoS GuscŁie Vera Marie Garlowska Wiśniewska matkę od 11-1 z orkiestrą powiększoną. Rozpowszechniajcie „Glos Górnego Śląska T. z. o, p. Telefon 1230 Znbup i s jr x t t t ssm otM ld ^ ♦ Skład oleju, benzyny oraz wszelkich tłuszczy Wypożyczanie samochodów osobowych i ciężarowych S ZalitadOHilhanbatyjny i.t.d. Ud. Zamówienia przyjmuje poza dom. 6i. sf. a3 ciężarow m o ce h£ o d ó w 3 o so b o w e; Inż. Karol Tyrna i Ska Mikołowska 52 fPUr* Własna cukiernia “W Natychmiast do sprzedania: ♦ Katowickie ^ warstaty samochodowe ^ Kawiarnia Jeżeli chcesz się zabawić i usłyszeć dobre siły spiesz do „Apollo". I MmMiiio , C® Esplsiiacl© t ♦ ❖ ^ ♦ Bussing Presto Opel Benz Kolibri Star „ 3 tonowy l 1^ 3 „ 6 osobowy 4 „ 3 „ Zgłoszenie pisemnie Katowickie Warstaty Samochodowe Inż. Karol Tyma i Ska T. z. o. p. Telef. 1230. Nasi faszyści. Co oznacza nowy gabinet? Nowa Partja. G ośfiicki N o w y b lo k , w e d le p o w sz e c h n e g o zw y czaju s k r ó tó w n a z w a ł się P S L N D . (P ask u j S o b ie L u d u N a D o b re .) K ilk u g o rliw y c h p e o w ia k ó w w y b r a ło się r i poió w „ c z a rn y c h k o s z u l”. S z u k a li i sz u k a li, &.:•£ .".nalezn, i -ó c z Isiiku p o s łó w lu d o w y c h , k o s z u le c z a r n e n a tra fili n a . . . N a le w k a c h . * * K uc!* a rsk i K a rfiń s k i * Nowy tytuł. * Witos. Buljalf&i O siń sk i K i@ m ik D a fo w sk i P rz y je c h a w s z y d o W ie rz c h o s ła w ic o p o w ia d a ł W ito s w k ó łk u fam ilijn em o s w y c h p r e r o g a ty w a c h ja k o p r e z y d e n ta m in is tró w : — W id z i-ta ja k o in n e z w y c z a jn e lu d z ie ty l k o b e z n o c m o g ą je ź d z ić w a g o n e m s y p ia ln y m , a m n ie i za d n ia w o ln o n im je c h a ć . . . „ S z c z u te k ”. * — S łu c h a j Ic e k ! G d y b y ły rz ą d y le w ic o w e , m a r k a p o ls k a s p a d a ła . T e r a z m a m y rz ą d p r a w ic o w y i m a r k a s p a d a d alej. J a k ie g o w ięc r z ą d u p o tr z e b a , a b y n a r e s z c ie p r z e s ta ła s p a dać? — A n i le w ic o w e g o , a n i p ra w ic o w e g o , ty l k o . . . n e u tra ln e g o . W te d y z p e w n o ś c ią p r z e s ta n ie s p a d a ć . G ra b sk i * •* Potrzeba nam rządu — „neutralnego”! Ł opuszański P o d o b n o r z ą d m a n a d a ć p. M in is tro w i s k a r b u w u z n a n iu jego z a s łu g o k o ło ś w ie tn e g o s ta n u w a lu ty p o ls k ie j ty tu ł: M a rk g ra b ia . * * W ito s M o sz c g e ń s k i G łggbiński Nowodworski Seyda Drukiem i nakładem: M. K u s t o s o w a w Katowicach w Drukarni ,,Volkswille“, Katowice. — Redaktor odpow.: M a r. „ S z c z u te k ." Ja n K u s t o s , K atow ice, A ndrzeja 14, Ip, C. H artw ig, Tow. Akc. Międzynarodowi Ekspedytorzy O d d sia l w K a to w ic a c h , ul. W arszaw ska 35 TeleSon 264, 1149 M iM l T elefon 264, 1149 nem ano. W łasne oddziały we w szystkich handlow ych cen trach Polski. ^ Prenumerujcie Ągk i Glos Górnego Śląska“ | iil* ,£ E S I S Ś S S I ś Z ■iii-i— i m uim m iiiiw — iM B u w — iiiiiM im iw w iiiiiiiiininiiiiiim i ■S5 5 mSSSSSSSSSSSSm ...w SS S B S S S S S S S S S m m m S S S E S S S S S m S S S S S S S A dres telegraficzny: „W A RTA BA N K “ n i* S S S S S S S S S S S S S S S S S S S O S S E l za*ożen‘a Kapital zakładowy: 700.000.000.— mk. Rezerwy przeczło: 700.000.000.— mk. BANK DEWIZOWY: Główna si.diiba w Poznaniu. Miejskie: Oddziały krakowe: Poznań, Stary Rynek 73/74, ul. 27-go Grudnia nr. 2 Zamiejscowe: Bielsk®, Bydgoszcz, Kalisz, Sosnowiec, Toruń, Warszawa, Zawiercie Górnośląskie: Katowice, Królewska Huta, Tarnowskie Góry, Lubliniec, Mikołów, Pszczyna, Rybnik, Mysłowice, Siemianowice Oddziały zagraniczne: Berlin, Bytom, Gdańsk, Rotterdam (Ba®),StrassbourgMa) z a ła tw ia ją w sz e lk ie t r a n s a k c je w z a k r e s b a n k o w o śc i w chodzącez kupno i sprzedaż papierów wartościowych i dewiz, udzielanie pożyczek, przyjmowanie oszczędności za wysokiem oprocento■:: waniem, zamiana waluty obcej L t p, ::