POL62-0311 Największy Bój Stoczony Kiedykolwiek VGR

Transkrypt

POL62-0311 Największy Bój Stoczony Kiedykolwiek VGR
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
1
Najwiåkszy bój
stoczony kiedykolwiek
` Dziâkujâ ci, bracie Orman. Niech ci Pan bãogosãawi.
2
Dzieä dobry, przyjaciele. Cieszâ siâ, èe znowu jestem tutaj
dzisiaj do poãudnia, jest to trochâ niespodziewane dla mnie
samego, sàdzâ, a jestem pewien, èe tak samo dla zgromadzenia.
Ja wãaænie czytaãem i^ Dziâkujâ ci, siostro. I zdaje siâ, èe Pan
poãoèyã coæ nieduèego na moje serce, èebym to przyniåsã
Koæcioãowi, i myælaãem, èe nastaã odpowiedni czas, by to
przynieæá. A zatem, to^
3 Kiedy przyjechaãem, a nie wiedziaãem, èe bâdziemy tutaj
dzisiejszej niedzieli, oznajmiãem, èe mam Poselstwo do zboru. I
pragnâ, jeèeli Båg pozwoli, przynieæá to Poselstwo nastâpnej
niedzieli. I ono nam zajmie doæá duèo czasu, wiâc, ono siâ
prawdopodobnie nie zakoäczy przed dwunastà trzydzieæci, a
moèe o pierwszej, o ile o tej porze. Miaãem je na sercu juè dãugi
czas, a myælâ, èe jestem dãuèny publicznoæci odpowiedzi, czemu
nie pracowaãem na polu misyjnym. Otåè, gãosiãem wszâdzie po
caãym kraju, lecz jestem pewien, èe to po prostu nie doszão
dokãadnie tam, gdzie powinno to byá. Wiâc ja myælâ, o ile Pan
pozwoli, èe nastâpnej niedzieli po prostu poæwiâcâ måj czas i
przedstawiâ powåd i dlaczego, i powiadomiâ was na podstawie
Pisma Æwiâtego, co siâ dzieje, rozumiecie, po prostu dlaczego
tak jest wszâdzie dookoãa. Bowiem prawdopodobnie wyjadâ
niebawem za morze, czy gdzieæ indziej. Oczekujâ teraz, by
zrozumieá, w ktårym kierunku On mnie poæle. Ubiegãego^
4 Przed okoão trzema nocami lub dwiema nocami miaãem
rozmowâ telefonicznà niemal o påãnocy; chodzião o to, bym siâ
modliã za pewnà kobietâ, ktåra byãa w szpitalu. Zatelefonowali
mi i rzekli: ÉMådl siâ.” I zapomniaãem to nazwisko, ktåre mi
podali, ktåre^ Powiedzieli, èe ona jest przyjaciåãkà pani
James Bell, naszej siostry tutaj w zborze, siostry ciemnego
koloru skåry, bardzo wiernej, zacnej kobiety. Myælâ, èe ona
nazywaãa siâ Shepherd, jak mi podano. Wstaãem wiâc z ãåèka i
uklâknàãem, i powiedziaãem to mojej èonie. Dzwonienie
telefonu jà obudzião. I ja powiedziaãem: ÉMusimy siâ modliá za
panià Shepherd, siostrâ, odnoænie ktårej telefonowali, to
znaczy przyjaciåãkâ pani James Bell.” Modliliæmy siâ wiâc za
nià i poãoèyliæmy siâ z powrotem do ãåèka.
5 Potem, okoão dziesiàtej czy jedenastej godziny nastâpnego
dnia miaãem znowu rozmowâ telefonicznà. Byã to Billy. I on
powiedziaã, èe to nie byãa pani Shepherd. Powiedziaã, èe to
2
MÅWIONE SÃOWO
byãa sama pani Bell, a nie przyjaciåãka pani Bell. Byãa to pani
Bell i ona byãa w szpitalu w bardzo powaènym stanie.
Poæpieszyãem do szpitala, lecz ona odeszãa. Pan odwoãaã panià
Bell do Domu.
6 Pani Bell od lat przychodziãa wiernie na zgromadzenia do
naszego zboru tutaj. Jej màè, James, i ja pracowaliæmy razem z
moim ojcem przed wielu laty, jeçdziliæmy tam^ Jeçdziliæmy
przed wielu laty bocznym torem kolejowym z Pensylwanii do
Colgate tutaj. Myælâ, èe to byão przed trzydziestu laty albo
wiâcej. I my miãujemy siostrâ Bell, ona byãa wielkà osobà.
7 Dowiedziaãem siâ, èe ona miaãa kolkâ woreczka èåãciowego
i oni^ Jej lekarz, ktåry znaã tà sprawâ bardzo dobrze, byã
poza miastem w tym czasie. A nowy lekarz przyszedã, by jà
zbadaá, i doradziã nagãà operacjâ, a ona jej nie przeèyãa. A ona
byãa^ Myælâ, èe jej^ Na ile to rozumiem, jej staãy lekarz by
nie zaordynowaã tej operacji, poniewaè ona byãa otyãa, a jej
woreczek èåãciowy byã w zãym stanie. Myælâ, èe ona miaãa w
nim kamienie, czy coæ takiego, a Pan byã miãosierny. Ona juè
przedtem miewaãa te kolki, a Pan zatroszczyã siâ o to wiele
razy. Lecz po prostu wydarzyão siâ tak, èe^ Otåè, jeèeli to
wãaæciwie zaszeregujemy, powiemy tak: Båg odwoãaã siostrâ
Bell i w ten sposåb musimy to przyjàá. Rozumiecie?
8 I jak to, èe on to przeoczyã _ przekonaã mnie, èe myælaãem,
iè to byãa pani^ pani Shepherd. Ja nie znaãem pani
Shepherd. Ta pani moèe jest tutaj dzisiaj do poãudnia i ja bym
jà moèe poznaã, gdybym zobaczyã jej twarz. Lecz byão
powiedziane, èe to byãa pani Shepherd. A czy to wszystko staão
siâ w ten sposåb, èeby gdyby to^ Gdybym wiedziaã, èe to jest
pani Bell w takim stanie, ja bym tam prawdopodobnie poszedã
i wstawiaã siâ za nià natychmiast. A zatem, widzicie, èe Båg nie
chciaã prawdopodobnie, èebym to uczyniã. Wiâc ÉWiemy, èe
wszystkie te rzeczy wspåãdziaãajà ku dobremu tym, ktårzy
miãujà Boga.”
9 A jestem pewien, èe nasza siostra Bell miãowaãa naszego
Pana. Ona byãa dobrà niewiastà. Otåè, ona byãa jednà z nas.
My tutaj nie mamy èadnych wytycznych odnoænie koloru
skåry. Rodzina Boèa nie wytycza granic z powodu koloru
skåry. Czy jesteæmy czerwoni, bràzowi, czarni czy èåãci, czy
biali, na tym nie zaleèy. Cokolwiek to jest, my jesteæmy braámi
i siostrami w Chrystusie. A wiâc my _ my jà miãujemy. I bâdzie
nam jej brakowaá w tej kaplicy. Jak bâdzie mi brakowaá tych
wielkich, mocnych, prostych Éamen” siostry Bell tam w tyle w
kàcie. A gdy zostaãa zabrana do Domu, ona måwiãa o Panu
Jezusie.
10 A jeèeli to rozumiem wãaæciwie, nie wiedziaãem o tym,
dopiero przed kilku minutami, lecz myælâ, èe jej pogrzeb
odbâdzie siâ wãaænie tutaj w tym zborze. [Brat Neville måwi:
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
3
ÉTo siâ zgadza” _ wyd.] W nastâpny wtorek o [ÉPierwszej.”]
pierwszej godzinie. I ja myælâ, èe ty i ja mamy odprawiá [ÉTo
siâ zgadza.”] tà uroczystoæá pogrzebowà.
11 Lecz, jeæli chodzi o zgromadzenie, jest nas mniej o jednà
dzisiaj do poãudnia. Z powaèaniem wobec naszej siostry Bell
powstaämy teraz na chwilâ na nasze nogi, gdy skãonimy nasze
gãowy.
12 Boèe èycia, Ktåry dajesz i zabierasz èycie; jak powiedziaã
Job w dawnych czasach: ÉPan daã i Pan wziàã, niech bâdzie
bãogosãawione Imiâ Paäskie.” Przed kilku laty Ty posãaãeæ
siostrâ Bell miâdzy nas, by byãa razem z nami
wspåãobywatelkà tej wielkiej wspålnoty Boèej. I my Ci
dziâkujemy za wszelkà inspiracjâ, ktårà ona byãa dla nas _ jak
ona lubiãa æwiadczyá i æpiewaá, i byãa tak napeãniona Duchem
Æwiâtym, èe potrafiãa krzyczeá i wydawaá okrzyki radoæci. Ona
siâ nie wstydziãa za Ewangeliâ Jezusa Chrystusa, bowiem Ona
byãa dla niej Mocà Boèà ku zbawieniu. Widzimy, èe jej lata
zostaãy policzone i przychodzi czas, gdy wszyscy bâdziemy
musieli zdaá rachunek. I Ty zabraãeæ jà od nas dzisiaj rano,
èeby byãa w Twojej Obecnoæci. Bowiem to jest prawdà, èe
kiedy odejdziemy stàd, bâdziemy w Obecnoæci Boga.
13 O, Boèe, dziâkujemy Ci za wszystko. Modlimy siâ, èebyæ Ty
pobãogosãawiã jej mâèa, mego przyjaciela, Jamesa; jej syna, jej
cårki, ich wszystkich. Dowiedzieliæmy siâ, èe jej syn przylatuje
do domu z Niemiec, z siã zbrojnych, by zãoèyá ostatnie wyrazy
szacunku, jakie moèe zãoèyá na tej ziemi swojej matce, ktåra
odeszãa. Jak bardzo musi siâ chwiaá serce tego mãodego
czãowieka dzisiaj do poãudnia. Ja siâ modlâ za niego, Panie.
Boèe, bãogosãaw go. Bãogosãaw Jimmy, a jak on jest^ Widzâ
go pracujàcego tam, mâczàcego siâ godzinami, èeby zdobyá
poèywienie dla swej rodziny. I ja siâ modlâ, èeby ta wielka
rodzina nie zostaãa rozdzielona, lecz èeby grono rodzinne
zostaão nienaruszone w tym Kraju po drugiej stronie.
14 Panie, obyæmy teraz przymocowali zbrojâ i przypasali
miecz trochâ mocniej, i wyszli teraz do bitwy, by walczyá bez
jednej, ktårà mieliæmy jeszcze przed tygodniem. Modlimy siâ,
èebyæ nas Ty podtrzymaã i wzmocniã nas, i pomågã nam, kiedy
kontynuujemy ten båj, i obyæmy siâ pewnego dnia ponownie
wszyscy zeszli razem tam po drugiej stronie. Bowiem prosimy o
to w Imieniu Jezusa. Amen.
15 Niechaj teraz dusza naszej zmarãej siostry odpoczywa w
pokoju. Chciaãbym powiedzieá, èe jej naboèeästwo pogrzebowe
bâdzie wygãoszone tutaj w niedzielâ, wzglâdnie we wtorek, i
my byæmy^ Wszyscy jesteæcie mile witani, èebyæcie przyszli.
Myælâ, èe brat Neville tutaj przygotowywuje tâ uroczystoæá.
[Brat Neville potwierdza _ wyd.] A wy råwnieè. Zatem,
dzisiaj, ja tylko^
4
MÅWIONE SÃOWO
16 Widzâ, èe dzisiaj nie ma tu zbyt wielu. Czy by mågã ktoæ
przynieæá krzesãa dla brata i siostry Slaughter tam w tyle.
Otrzymaãem twojà telefonicznà proæbâ, siostro Slaughter, i
poszedãem siâ modliá za twojà^ innà siostrâ Slaughter,
siostrâ Jean Slaughter z kråliczà goràczkà, tularemià. Ona ma
z pewnoæcià ostry atak tej choroby, lecz my ufamy Bogu, èe
ona wyzdrowieje.
17 Teraz chcemy czytaá pewne miejsce Pisma Æwiâtego. I ja
chcâ po prostu nauczaá tego poranka, wykorzystaá måj czas,
bowiem odkàd powråciãem z Arizony, co robiá, mam trochâ
zachrypniâte gardão.
18 A zatem, nastâpnej niedzieli, nie zapomnijcie, a myælâ, èe
Billy juè wysãaã pocztà ogãoszenia. I myælâ, èe bâdzie to dosyá
dãuga usãuga, wiâc przyjdçcie tak wczeænie, jak potraficie.
Pragniemy rozpoczàá zaraz o dziewiàtej trzydzieæci, wzglâdnie,
mam na myæli o dziesiàtej. I moèe, pamiâtajcie, okoão pierwszej
lub^ moèe do dwunastej trzydzieæci, wzglâdnie pierwszej,
coæ w tym sensie, pragnâ zajàá trzy lub cztery godziny, lub
wiâcej i po prostu wziàá Pismo Æwiâte. Przynieæcie sobie
oãåwki i papier i zråbcie sobie po prostu punkty dyspozycyjne.
Jeèeli macie jakieæ pytanie, zadajcie je, rozumiecie, moèe je
potrafimy wyjaæniá; uczynimy wszystko, na co nas staá, by
pomåc.
19 Czytajmy teraz najpierw Pismo Æwiâte. Mam trzy miejsca
w Biblii, ktåre bym chciaã przeczytaá. A pierwsze z nich, jeèeli
je sobie chcecie zanotowaá, o ile macie oãåwki. Pragnâ siâ
powoãaá dzisiaj do poãudnia na kilka tekståw, ktåre bym chciaã
_ wzglâdnie na kilka miejsc Pisma Æwiâtego, ktåre bym chciaã
przytoczyá. Pierwszym bâdzie 1. Piotra 5, 8 - 10, Efezjan 6, 10 17, oraz Daniel 12, 1 - 14. Teraz bâdziemy czytaá, zrobimy sobie
czas.
20 A praktycznie kaèdy siedzi. Tak, kilku jeszcze stoi tam w
tyle i z boku. Lecz bâdâ to pråbowaã przebraá tak szybko, jak
to jest moèliwe, i wypuszczâ was; potem bâdziemy siâ modliá
za chorych.
21 Mamy tu mãodà panià, leèàcà tutaj dzisiaj do poãudnia,
ktåra jest bardzo chora. Dowiedziaãem siâ, èe byãa bardzo
chora wczoraj. A ja _ po prostu chciaãem, èeby najpierw
sãuchaãa tego poranka, zanim siâ bâdâ za nià modliã. Ja wiem,
jaki jest stan tej mãodej pani. Ona jest bardzo chora, lecz my
mamy nader wielkiego Niebiaäskiego Ojca, Ktåry pokonaã
wszystkie choroby i uczyniã daleko wiâcej. I mam maãà^
22 Prosiãem panià Woods, czy by to zechciaãa przeczytaá, lecz
ona _ ona siâ trochâ ociàgaãa, by to uczyniá. Pewien artykuã, w
ktårym lekarz byã naprawdâ zaskoczony. Kiedy _ on byã
krytycznie ustosunkowany do Boskiego uzdrowienia i on by
nawet nie pozwoliã måwiá o tym w swoim biurze; a jego
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
5
pielâgniarka råwnieè. Wiâc, zdarzyão siâ tak, èe miaã pacjentkâ
chorujàcà na raka, wielkiego raka. On nie chciaã niczego
podejmowaá w tej sprawie, wiâc posãaã jà do innej kliniki. Oni
tam nie chcieli mieá z tym nic do czynienia, wiâc posãali jà z
powrotem. Zatem oni^ O, on byã na piersi i byãa w okropnym
stanie. Caãa skåra byãa poèarta, a ten rak _ on przeèarã siâ do
piersi i do èeber. Sàdzâ, èe rozumiecie, co mam na myæli.
23 Mam tutaj mãodego lekarza, przyjaciela z Norwegii, ktåry
siedzi razem z nami dzisiaj do poãudnia.
24 I on przygotowaã wszystkie swoje przyrzàdy, bo on rzekã, iè
wiedziaã, èe ona chciaãa, èeby jà operowaã i odjàã jej pieræ. A
byãaby to bardzo krwawa praca. I on przygotowaã wszystkie
swoje opatrunki i wszystko. Pielâgniarka przygotowaãa tà
kobietâ i przywiozãa jà na salâ operacyjnà, a potem wråciãa, by
przynieæá råwnieè te przyrzàdy, ktårymi miaã siâ posãugiwaá
lekarz i jego asystent, by odjàá jej pieræ. A wiâc oni kazali
poãoèyá na nià râczniki i inne rzeczy. I oni rozpoczâli.
25 Gdy on zaczàã siâ odwracaá _ jej maãèonek chciaã siâ
dowiedzieá, czy by mågã usiàæá na koäcu pomieszczenia i
modliá siâ. On jest kaznodziejà æwiàtobliwoæci. I on tam
siedziaã u ståp tego ãoèa i modliã siâ. Oczywiæcie, lekarz nie byã
zbyt zadowolony z tego, wiecie, èe on tam jest. Lecz jeèeli siâ
nie bâdzie patrzyã i nie bâdzie mu to sprawiaá bålu, no cåè _
ÉUwaèam, èe to jest w porzàdku; o ile nie zemdleje.”
26 Wiâc kiedy tam siedziaã i modliã siâ, przeszedã tam powiew
przez to pomieszczenie. A lekarz odwråciã siâ takèe i podszedã
ze swym narzâdziem, by zaczàá odcinaá pieræ. Zdejmowaã
opatrunek za opatrunkiem. Na piersi nie byão nawet blizny;
nawet blizny. On rzekã: ÉCzy on _ czy on siâ przesunàã?” I on
zaczàã^ Pielâgniarka zãoèyãa swoje æwiadectwo. Obydwoje
wyszli i stali siâ zielonoæwiàtkowcami, napeãnionymi Duchem
Æwiâtym, sãuèàcymi Panu. Nie pozostaãa nawet blizna!
27 Lekarz Holbrook sam æwiadczyã o tym i rzekã: ÉMinutâ
przed tym leèaãa tam kobieta, a pielâgniarka _ a ten wielki rak
wyroæniâty caãkiem na jej piersi. A minutâ påçniej nie
pozostaãa nawet blizna na tym miejscu, gdzie on zostaã
usuniâty.” On jest jednym z najlepszych lekarzy tutaj w
Ameryce. On powiedziaã, èe zostaã przekonany natychmiast. A
on _ dotychczas byã on diakonem w koæciele. Rozumiecie?
28 Widzicie, ludzie sobie myælà, èe koæciåã to po prostu coæ,
gdzie chodzà i myælà sobie: ÉO, czãowiek tam po prostu chodzi,
by siâ nauczyá, jak byá dobrym, czy coæ w tym sensie.” Nie o to
chodzi, przyjacielu. Nie. Båg jest Bogiem. On jest tak samo
wielkim dzisiaj, jakim On byã kiedykolwiek. I On bâdzie
zawsze tym samym. A On jest^ My Go po prostu miãujemy.
29 Pragniemy teraz czytaá z 1. Piotra, 5. rozdziaãu, poczàwszy
od 8. do 10. wersetu.
6
MÅWIONE SÃOWO
ÉBàdçcie trzeçwi, czuwajcie! Bo przeciwnik wasz,
diabeã, chodzi wokoão jak lew ryczàcy, szukajàc kogo
by pochãonàá.
Przeciwstawcie mu siâ, mocni w wierze, wiedzàc, èe
te same cierpienia sà udziaãem braci waszych w æwiecie.
A Båg wszelkiej ãaski, ktåry was powoãaã do
wiecznej swojej chwaãy w Jezusie Chrystusie, po
waszych kråtkotrwaãych cierpieniach, sam was do niej
przysposobi, utwierdzi, umocni i na trwaãym postawi
gruncie.”
30 Jak powinniæmy uwielbiaá Boga! Teraz w liæcie do Efezjan.
Chcielibyæmy tu teraz otworzyá list do Efezjan, 6. rozdziaã, a
chciaãbym czytaá od 10. do 17. wersetu, jak sobie zanotowaãem.
ÉW koäcu, bracia moi, umacniajcie siâ w Panu i w
potâènej mocy jego.
Przywdziejcie caãà zbrojâ Boèà, abyæcie mogli ostaá
siâ przed zasadzkami diabelskimi.
Gdyè båj toczymy nie z krwià i z ciaãem, lecz z
nadziemskimi wãadzami, ze zwierzchnoæciami, z
wãadcami æwiata _ tego æwiata ciemnoæci, ze zãymi
duchami w okrâgach niebieskich.
Dlatego weçcie caãà zbrojâ Boèà, abyæcie mogli
stawiá opår w dniu zãym i dokonawszy wszystkiego,
ostaá siâ.
Ståjcie tedy, przepasawszy biodra swoje prawdà,
przywdziawszy pancerz sprawiedliwoæci,
I obuwszy nogi, by byá gotowymi do zwiastowania
ewangelii pokoju.
A przede wszystkim, weçcie tarczâ wiary, ktårà
bâdziecie mogli zagasiá wszystkie ogniste pociski
zãego.
Weçcie teè przyãbicâ zbawienia i miecz Ducha,
ktårym jest Sãowo Boèe.”
31 Teraz w Ksiâdze Daniela, chciaãbym przeczytaá trochâ
wiâcej. Zatem, Daniel 12. rozdziaã. Pragnâ rozpoczàá od 1. i
przeczytaá dosyá dãugà czâæá z niego _ czternaæcie wersetåw.
ÉTego czasu powstanie Michaã, ksiàèâ wielki, ktåry
siâ zastawia za synami ludu twego, a bâdzie czas
uciænienia, jakiego nie byão, jako narody poczâãy byá,
aè do tego czasu; tego, måwiâ, czasu wyswobodzony
bâdzie lud twåj, ktokolwiek znaleziony bâdzie
napisany w Ksiâgach.
A wielu z tych, ktårzy æpià w prochu ziemi, ocucà
siâ, jedni ku èywotowi wiecznemu, a drudzy na
pohaäbienie i na wzgardâ wiecznà.
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
7
Ale ci, ktårzy innych nauczajà, æwieciá siâ bâdà jako
æwiatãoæá na Niebie, a ktårzy wielu ku sprawiedliwoæci
przywodzà, jako gwiazdy na wieki wieczne.
Ale ty, Danielu! zamknij te sãowa, i zapieczâtuj tâ
ksiâgâ aè do czasu naznaczonego; bo to wiele ich
przebieèy, a rozmnoèy siâ umiejâtnoæá.
I widziaãem ja Daniel, a oto drudzy dwaj stali, jeden
stàd nad brzegiem rzeki, a drugi z onàd nad drugim
brzegiem rzeki.
I rzekã do mâèa, obleczonego w szatâ lnianà, ktåry
staã nad wodà onej rzeki: Kiedyè przyjdzie koniec tym
dziwnym rzeczom?
I usãyszaãem tego mâèa, obleczonego w szatâ lnianà,
ktåry staã nad wodà onej rzeki, èe podniåsãszy prawicâ
swojà i lewicâ swojà ku niebu przysiàgã przez
Èyjàcego na wieki, iè po zamierzonym czasie i po
zamierzonych czasach i po poãowie czasu, i gdy do
szczâtu rozproszy siãâ râki ludu æwiâtego, tedy siâ to
wszystko wypeãni.”
32 Myælâ, èe skoäczâ wãaænie tutaj. Pragnâ z tego zaczerpnàá
temat, jeèeli to moèna nazwaá tematem, by wyciàgnàá z tego
taki wniosek: ÉNajwiâkszy båj stoczony kiedykolwiek.” To
wãaænie pragnâ wziàá jako temat.
33 Otåè, jak doszedãem do tego, èe uchwyciãem siâ tego jako
tematu na dzisiejsze dopoãudnie. Wãaænie powråciliæmy; paru
starszych braci z tego zboru tutaj i ja byliæmy w Arizonie. I
wyjechaliæmy, rzeczywiæcie, by mieá zgromadzenie w Phoenix,
u brata Sharrit _ w jego kaplicy. Lecz kiedy stwierdziãem, èe
pewien brat byã w mieæcie i urzàdzaã zgromadzenia pod
namiotem, otåè, potem siâ nie kwapiãem z urzàdzeniem
zgromadzenia. Pomyælaãem sobie, èe je moèe bâdâ miaã w
niedzielâ po poãudniu, èeby nikt nie byã zmartwiony w ich
koæcioãach. Lecz, stwierdziãem, èe on miaã naboèeästwo
råwnieè w niedzielâ po poãudniu. I ja byãem trochâ
zakãopotany, czy mam w ogåle mieá zgromadzenie.
34 A wiâc my bracia, zamiast chodziá ciàgle przez caãy dzieä,
bo byliæmy na polowaniu, szliæmy do miasta, przygotowaliæmy
siâ i poszliæmy na naboèeästwo brata Allena. Brat A. A. Allen
miaã naboèeästwo, wiâc poszliæmy na to naboèeästwo, a brat
Allen wygãosiã potâène kazanie. Przeèyliæmy wspaniaãy czas,
wspaniaãe chwile, sãuchajàc brata Allena, sãuchajàc
æpiewakåw, i tak dalej, jak oni æpiewali, krzyczeli i mieli
wspaniaãe naboèeästwo.
35 Potem oglàdaliæmy caãy czas râkâ Paäskà. Gdziekolwiek
poszliæmy, Pan Jezus wychodziã nam na spotkanie. A kiedy
czãowiek jest sam tam na ãonie natury, na odludziu, to ma
8
MÅWIONE SÃOWO
pewne znaczenie. To ma pewne znaczenie, kiedy czãowiek jest
sam w taki sposåb, jest tam coæ, co czãowieka pociàga.
Uwaèam, èe to wãaænie jest jednym z powodåw, dlaczego tak
lubiâ te miejsca na odludziu. Czãowiek siâ oderwie od mocy
nieprzyjaciela, ktårej mamy tutaj tak duèo.
36 Diabeã jest niemal nieszkodliwy, jeèeli nie ma czegoæ, przez
co moèe dziaãaá. On ma^ Przypominacie sobie tych diabãåw,
ktårzy zostali wypâdzeni z Legiona? One miaãy^ One chciaãy
wyrzàdziá jeszcze wiâcej szkody, wiâc one chciaãy wejæá w
æwinie. Zatem, diabãy muszà mieá coæ, przez co mogà dziaãaá,
kogoæ, przez kogo mogà dziaãaá.
37 A w ten sposåb dziaãa råwnieè Båg. On musi mieá nas. On
jest zaleèny od nas, by dziaãaá przez nas.
38 A wielu przyszão ze snami, gdy byliæmy na wycieczce. A
Pan Jezus nie zawiådã, lecz podaã wykãad poprawnie, i po
prostu tak jest, zupeãnie dokãadnie w ten sposåb.
39 A potem On byã dobrym dla nas i podprowadziã nas do
zwierzyny i powiedziaã nam, gdzie ona siâ znajduje. I, wy
wiecie, siedzieá po prostu w kåãko, ot tak, to jest po prostu
cudowne. Siedzieá w kåãko koão ogniska obozowego w nocy,
oddaleni wiele mil od wszystkich, i obserwowaá migotajàce
pãomienie ognia obozowego na krawâdziach skaã. I, och, to
byão ogromne!
40 Pewien brat tutaj, ktåry miaã kãopoty ze swojà èonà, ktåra
miaãa^ Przed laty podniosãa ona swà gãowâ w zgromadzeniu,
w ktårym ja usãugiwaãem. Ja ich prosiãem, aby mieli swoje
gãowy skãonione; mieliæmy na podium kobietâ, majàcà zãego
ducha, a on jej nie chciaã opuæciá. I ta pani po prostu mimo
wszystko podniosãa lekkomyælnie swojà gãowâ. A ten duch
opuæciã tâ kobietâ na podium i wszedã do niej. Byão to przed
okoão czternastu laty i ta pani byãa w powaènym stanie; tak
bardzo, nawet umysãowo, èe ona nawet czyniãa rzeczy, ktåre nie
sà wãaæciwe. Na przykãad opuæciãa swego wãasnego maãèonka i
wyszãa za màè za innego mâèczyznâ, podczas gdy èyãa ze swym
mâèem; twierdziãa, èe nie wiedziaãa, iè to uczyniãa. A wiâc^
Oni jà pråbowali badaá z powodu tego. Jak to nazywacie, kiedy
czãowiek^ Utrata pamiâci? To^ Moi drodzy, jakkolwiek siâ
to nazywa. Ja sàdzâ, èe to jest poprawnie, doktorze. Lecz to nie
byão to. To byã duch. A ona^ A ta pani byãa mojà dobrà
przyjaciåãkà. Lecz od tego wieczora ona mnie nienawidziãa, z
premedytacjà. Oczywiæcie, moèecie zrozumieá, dlaczego to byão.
41 Lecz potem, kiedy przyszedã jej maãèonek i uklâkliæmy w
pokoju do modlitwy, potem zstàpiã Duch Æwiâty. O to chodzião.
Potem On zjawiã siâ jej maãèonkowi w nocy we ænie. On
przyszedã z powrotem ze snem, on myælaã, èe to byã èart.
Okazaão siâ, èe to wãaænie byãa odpowiedç odnoænie
uzdrowienia jego èony. O, jak Duch Æwiâty dziaãaã!
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
9
42 Dalej w Tucson u brata Normana i tych, a tam Pan zaczàã
dziaãaá ponownie przez wielkie, potâène sprawy i objawiaã
rzeczy.
43 Pewnego wieczora wyciàgnàãem z tego nastâpujàcy
wniosek _ staãem z bratem Wood i bratem Sothmannem, i
byliæmy^ Byãa okoão dziesiàta godzina wieczorem i ja
spoglàdaãem do gåry ku niebu, i wpadãem w podziw peãen
szacunku. I powiedziaãem: ÉPopatrzcie tylko! Wszystkie te
wspaniaãe, niebiaäskie zastâpy!” I powiedziaãem: ÉWszystko
jest w doskonaãej harmonii.”
44 A brat Wood powiedziaã: ÉPatrzâ na dwie maãe gwiazdy,
ktåre sà tak blisko siebie, èe one wyglàdajà jak jedno æwiatão.”
45 Powiedziaãem: ÉLecz wiesz, bracie Wood, wedãug nauki
wydaje siâ, èe w tej Niedçwiedzicy, w Maãej Niedçwiedzicy, w
Wielkiej Niedçwiedzicy te gwiazdy nie sà oddalone od siebie
wiâcej niè okoão dwa palce; a one sà od siebie bardziej
oddalone, niè my od nich. A gdyby zaczâãy siâ poruszaá w
kierunku ziemi z szybkoæcià tysiâcy mil na godzinâ, trwaãoby
im to setki i setki lat, èeby dotarãy na ziemiâ.” I powiedziaãem:
ÉW caãym tym wielkim, kolosalnym systemie tutaj, a pomimo
tego måwià nam, èe patrzà siâ przez teleskopy i potrafià
oglàdaá czas na przestrzeni stu dwudziestu milionåw lat
æwietlnych, gdzieæ tam bardzo daleko; a tam sà ciàgle ksiâèyce
i gwiazdy. Pomimo wszystko Båg stworzyã kaèdà z nich. A On
siedzi wæråd nich.”
46 Powiedziaãem: ÉGdzieæ tam _ pewnego razu pokazano mi
w obserwatorium zodiak; poczàwszy od panny, przechodzião to
dalej poprzez wiek raka i ciàgle dalej, aè ostatnim byã lew, Leo
_ lew. Pierwsze przyjæcie Chrystusa byão przez pannâ; drugie
przyjæcie, przez Lwa z pokolenia Judy.” I powiedziaãem: ÉJa
siâ staraãem, jak najlepiej potrafiãem, by zobaczyá ten zodiak, a
nie mogâ go zobaczyá. Lecz pomimo tego on tam jest. Ci,
ktårzy sà wyáwiczeni w tym, wiedzà, èe on tam jest. Job go
widziaã. Mâèowie dawniej patrzyli na niego. On byã w owych
czasach Biblià. Lecz w caãym tym wielkim mnåstwie milionåw
i miliardåw lat æwietlnych _ Båg siedzi wæråd tego
wszystkiego i On spoglàda w dåã. Paweã tam jest. Moja matka
jest gdzieæ tam i spoglàda w dåã.”
47 I rozmyælaãem o ukãadzie tych niebiaäskich zastâpåw _ ani
jedna z nich nie oddaliãa siâ ze swego miejsca. Kaèda z nich
dotrzymuje swåj czas, doskonale. Wielka Boèa armia! Ja
pomyælaãem o èoãnierzach. Co gdyby ten ksiâèyc przypadkowo
oddaliã siâ z tego ukãadu? Ziemia byãaby znowu pokryta wodà
_ po prostu za kilka minut. Ziemia byãaby takà, jakà byãa
wtedy, gdy Båg zadecydowaã, èe siâ nià posãuèy, èeby nas miaã
tutaj na niej. ÉOna byãa bezksztaãtna i pusta, a ciemnoæá byãa
nad powierzchnià bezmiaru wåd.” A gdyby siâ ten ksiâèyc
10
MÅWIONE SÃOWO
kiedykolwiek poruszyã, staão by siâ znowu to samo. Gdy
ksiâèyc oddala siâ trochâ od ziemi, nastaje przypãyw. Gdy siâ
przyblièa, nastaje odpãyw. Jest to wielka Boèa armia. Kiedy
pomyælaãem o tym^ to jest wielka Boèa armia tam.
48 Otåè, poãoèyliæmy siâ do ãåèka. Potem zaczàãem rozmyælaá,
èe ani jedna z nich nie oddala siâ ze swego miejsca. One sà
wszystkie umieszczone na swoich miejscach. A jeèeli tam
nastanie jakiæ ruch, gdziekolwiek, spoæråd nich, ma to pewien
powåd, i on oddziaãuje na tâ ziemiâ. My wãaænie widzieliæmy
obecnie rezultaty tego _ niektårych z nich, poruszajàcych siâ
na ich inne miejsca. Ma to pewne skutki. Oddziaãywuje to na
wszystko.
49 I pomyælaãem potem, èe jeæli te wielkie niebieskie zastâpy,
muszà siâ unosiá na swoim miejscu, aby wszystko dziaãaão w
zgodnoæci, to co z tym nieporzàdkiem ziemskich zastâpåw?
Gdy jeden wyjdzie z tego ãadu, wprowadza to nieãad do caãoæci.
Caãy program Boèy zostaje wyprowadzony z råwnowagi, kiedy
jeden czãonek wyjdzie z tego ãadu. Powinniæmy ustawicznie
dokãadaá wszelkich staraä, èeby zachowaá porzàdek Ducha.
50 I ja bym chciaã, wobec Boga dzisiaj do poãudnia, abyæmy to
doprowadzili do prawdziwego naboèeästwa uzdrowieniowego,
abyæmy mogli zachowaá tà czâæá^ grupâ, ktårà dzisiaj do
poãudnia zgromadziliæmy pod tym dachem, w takiej zgodnoæci,
èeby Duch Æwiâty umieæciã kaèdego czãonka Ciaãa, ktåry jest
tutaj dzisiaj do poãudnia, w takiej harmonii, èeby mogão nastaá
takie spontaniczne uzdrowienie duszy i ciaãa, jeèeli tylko
staniemy na naszych pozycjach.
51 Zatem, jak powiedziaãem na poczàtku, ta pani, ktåra miaãa
raka, ktårego doktor Holbrook usunàã^ miaã zamiar usunàá.
Otåè, Båg, ktåry sprawiã, èe ten szum powiewu wszedã do tej
kliniki i usunàã tego raka, nie pozostawiwszy nawet blizny, czy
nie wiecie, èe ten sam Båg jest tutaj? [Zgromadzenie måwi:
ÉAmen” _ wyd.] A jest jedyna rzecz, na ktårà On czeka _ èeby
Jego _ Jego armia zajâãa swojà pozycjâ, podobnie jak gwiazdy;
zajâãa swà pozycjâ.
52 Nuèe, czy wiecie, èe mieliæmy kolejno wiele wojen i wieæci
o wojnach? A jeæli ziemia bâdzie istnieá, bâdziemy mieá jeszcze
duèo wiâcej wojen. Lecz czy zdajecie sobie sprawâ z tego, èe w
caãym wszechæwiecie istniejà w rzeczywistoæci tylko dwie
moce? Ze wszystkich naszych råènic miâdzy narodami, oraz
råènic miâdzy nami wzajemnie, i wszystkiego _ wszystko to
skãada siâ na dwie moce. Istniejà tylko dwie moce i istniejà
tylko dwa krålestwa; dwie moce i dwa krålestwa. Wszystkie
pozostaãe, te maãe, mniejsze sprawy sà poãàczone z jednà z tych
mocy. A tymi mocami jest Boèa moc i moc szatana. Dlatego
wãaænie^ Kaèda wojna, wszelkie zamieszki i wszystko, co
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
11
nadchodzi, jest albo pod wãadzà Boèej mocy albo mocy
szatana, bowiem to sà jedyne dwie moce, jakie istniejà. A jest
to moc èycia i moc æmierci. Zatem, to sà jedyne dwie moce.
53 A szatan moèe tylko^ Jego moc, ktårà on ma, jest
wypaczonà mocà Boèà. To nie jest èadna rzeczywista moc. Ona
jest wypaczeniem Boèej mocy _ wszystko, co ma szatan.
Æmierá jest tylko wypaczonym èyciem. Kãamstwo to prawda
powiedziana opacznie. Rozumiecie? Cudzoãåstwo to naduèyty
akt _ naduèyty prawy akt. Rozumiecie? Wszystko, co ma
szatan, jest czymæ, co zostaão wypaczone, lecz jest to moc.
54 My siedzimy dzisiaj tutaj, a jedna lub druga moc bâdzie
nami kierowaá. Odrzuámy wiâc tà zãà. Zajmijmy naszà pozycjâ
jako gwiazdy na niebie.
55 Jak måwi Biblia: ÉBãàkajàce siâ gwiazdy” _ w liæcie Judy
_ Épieniàce siâ swojà wãasnà haäbà.” A my nie chcemy byá
bãàkajàcymi siâ gwiazdami, zastanawiajàcymi siâ, czy to jest
wãaæciwe, zastanawiajàcymi siâ, czy tamto jest wãaæciwe,
zastanawiajàcymi siâ, czy siâ to wydarzy, zastanawiajàcymi
siâ, jak by siâ to mogão staá. Nie bãàkajcie siâ. Ståjcie jak te
gwiazdy niebieskie _ jako prawdziwy èoãnierz na swym
posterunku w sãuèbie. Ståjcie tam, wierzàc! Chodzi o èycie lub
æmierá.
56 Otåè, armia, jeèeli rzeczywiæcie jest armià _ jedno paästwo
gotuje siâ, by wyruszyá przeciw innemu paästwu, oni najpierw
powinni usiàæá i zastanowiá siâ, co jest wãaæciwe, a co zãe, i czy
oni sà zdolni wyruszyá przeciw innemu paästwu, czy nie. Jezus
tego nauczaã. A gdyby tak ludzie czynili, gdyby paästwa
usiadãy, zatrzymaãy siâ i rozmyælaãy o tych sprawach _ obie
strony, nie mielibyæmy wiâcej wojen.
57 Stwierdzamy zatem, èe jeæli czãowiek tego nie czyni, jeæli
przywådcy wojskowi danego paästwa nie usiàdà najpierw, by
siâ zastanowiá i zobaczyá, èe majà racjâ, oraz èe ich pobudki i
cele sà wãaæciwe, i czy majà dosyá siãy i mocy do pokonania
innej armii, to oni z pewnoæcià przegrajà.
58 W tym wãaænie generaã Custer popeãniã swåj fatalny bãàd.
Generaã Custer, na ile siâ w tym orientujâ, miaã rozkazy od
rzàdu, èeby nie wchodziã do kraju Siuksåw, bowiem to byã
religijny czas dla nich. Byã to czas odprawiania ich kultu. Oni
mieli æwiâto. Lecz Custer siâ upiã i umyæliã sobie, èe to uczyni
pomimo wszystko. On tam wkroczyã, czy byãy takie rozkazy,
czy nie byãy. I potem rzeczywiæcie zastrzelili kilku niewinnych
mâèczyzn _ strzelali do nich. Myælâ, èe kilku z nich trafili. Byli
to zwiadowcy, ktårzy tam polowali, by zdobyá pokarm, by
dostarczyá èywnoæci swoim ludziom w czasie, kiedy oni
odprawiali swåj kult. A Custer gdy tam wkroczyã, zobaczyã ich
i myælaã sobie, èe oni byli po stronie tamtych, wiâc oni strzelali
do tych zwiadowcåw. I ci zwiadowcy uciekli, wycofali siâ. Co
12
MÅWIONE SÃOWO
oni uczynili? Oni chwycili za broä i oto oni przychodzà. I to byã
koniec generaãa Custera, poniewaè on nie usiadã i nie rozmyælaã
najpierw.
59 On tam nie miaã nic do roboty. On tam nie miaã prawa byá.
On wyparã Indian ze Wschodniego Wybrzeèa przez caãy kraj aè
na Zachåd, tak czy owak. I oni zawarli umowâ, lecz on
naruszyã tà umowâ. A kiedy on naruszyã tà umowâ, wtedy
przegraã bitwâ.
60 A wiâc armia, najpierw, kiedy siâ przygotowuje do bitwy,
najpierw musi zostaá wybrana pewna iloæá èoãnierzy. Oni
muszà zostaá przyodziani do walki. Oni muszà byá wyáwiczeni
do walki.
61 A ja myælâ, èe najwiâkszy båj, jaki zostaã stoczony
kiedykolwiek, ma siâ obecnie rozpoczàá. Wierzâ, èe Båg wybraã
Swoich èoãnierzy. Wierzâ, èe On ich przyodziaã, wyáwiczyã ich.
A teraz zostaãa ustanowiona linia frontu i båj siâ lada chwila
rozpocznie.
62 Ten wielki, pierwszy båj, jaki zostaã stoczony
kiedykolwiek, rozpoczàã siâ w Niebiesiech, kiedy Michaã i jego
anioãowie walczyli przeciw Lucyferowi i jego anioãom. On siâ
najpierw rozpoczàã _ pierwszy båj byã w Niebiesiech. Zatem,
grzech nie zrodziã siâ na ziemi, on miaã swåj poczàtek w
Niebiesiech.
63 A potem on zostaã stràcony na dåã z Niebios, wyrzucony z
Niebios na ziemiâ, i spadã na ludzkie istoty. Potem ten båj
miâdzy anioãami staã siâ walkami pomiâdzy ludçmi. Szatan
przyszedã zniszczyá Boèe stworzenie, ktåre Båg stworzyã dla
Siebie Samego. On, szatan przyszedã, by je zniszczyá. Takim
wãaænie byã jego zamiar _ zniszczyá je. Potem ten båj
rozpoczàã siâ tutaj na ziemi i rozpoczyna siâ w nas; rozszalaã
siâ od tego czasu.
64 Otåè, zanim wojska mogà siâ ustawiá do bitwy, najpierw
muszà wybraá teren, gdzie siâ bâdà potykaá, lub miejsce, gdzie
zostanie stoczony båj _ obrane miejsce.
65 W pierwszej wojnie æwiatowej zostaãy obrane miejsca w
ziemi niczyjej, miejsca gdzie oni walczyli. Musi to byá jakieæ
obrane miejsce.
66 Podobnie jak Izrael, kiedy wyruszyã do bitwy z Filistynami
_ tam gdzie oni siâ zgromadzili, byãy po obu stronach pagårki.
I tam wãaænie wystàpiã Goliat i wyzywaã armiâ Izraela. Tam
wãaænie Dawid spotkaã siâ z nim, w dolinie, kiedy przeszedã
niewielki potok, ktåry pãynàã miâdzy tymi dwoma pagårkami,
w ktårym on pozbieraã te kamyki.
67 Musi zostaá obrane pewne miejsce. A w tym _ jest tam
wspålny teren, ziemia niczyja, i oni walczà tutaj na tym
miejscu. Oni po prostu nie walczà tak, èe jeden walczy tutaj u
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
13
gåry, jeden tutaj u doãu, a inny znåw tutaj po drugiej stronie.
Jest linia frontu, na ktårej oni siâ spotkajà i dochodzi do pråby
siã _ gdzie jedna armia pråbuje swoje siãy przeciw innej armii
_ wspålny teren walki. Nuèe, nie przeoczcie tego.
68 Gdy ten wielki båj rozpoczàã siâ na ziemi, musiaão tam byá
wspålne pole walki. Musiaão zostaá obrane miejsce, gdzie båj
siâ rozpoczyna i gdzie båj szaleje. I to pole walki rozpoczyna
siâ w ludzkim umyæle. Tam wãaænie rozpoczyna siâ båj. Ludzki
umysã zostaã obrany za pole walki, gdzie siâ miaãa rozpoczàá, a
jest tak dlatego, èe decyzje sà podejmowane w umyæle, w
gãowie. Otåè, nigdy nie rozpoczâto go z jakiejæ organizacji.
Nigdy nie rozpoczâto go od jakiejæ technicznej kwestii. Te pola
walki nie rozpoczâãy siâ tam. Dlatego organizacja nie moèe
nigdy czyniá dzieãa Boèego, bo to pole walki, gdzie musicie
wyjæá naprzeciw waszemu nieprzyjacielowi, jest w umyæle.
Musicie podjàá swåj wybår. Zetkniecie siâ z tym.
69 Pragnâ, èeby ta mãoda dziewczyna tutaj, ktåra jest bardzo
chora, koniecznie przysãuchiwaãa siâ temu teraz, naprawdâ
uwaènie.
70 Decyzje sà podejmowane w umyæle, w gãowie. Tam wãaænie
szatan spotyka siâ z wami i tam sà podejmowane decyzje, bo
Båg uczyniã czãowieka wãaænie takiego.
71 Otåè, ja mam (gdybyæcie popatrzyli do moich notatek tutaj)
narysowanà takà maãà mapâ. Miaãem jà tutaj niedawno, na^
posãugiwaãem siâ nià na tablicy. Ludzka istota jest stworzona
tak, jak ziarno pszenicy. Ono jest nasieniem. A ludzka istota
jest nasieniem. Fizycznie ty jesteæ potomkiem twego ojca i
matki; a èycie pochodzi od ojca, miâsna czâæá ciaãa pochodzi od
matki. Zatem, te dwa razem _ jajko i krew zãàczajà siâ razem.
A w komårce krwi jest èycie. I w tym zaczyna siâ ono rozwijaá
_ powstaje dzieciâ. Otåè, kaède nasienie ma na zewnàtrz ãuskâ,
wewnàtrz jest miazga, a wewnàtrz tej miazgi jest zarodek
èycia. Otåè, tak wãaænie jesteæmy uczynieni. Jesteæmy ciaãem,
duszà i duchem. Ta zewnâtrzna powãoka, ciaão jest skorupà; jej
wnâtrze _ sumienie i tak dalej, jest duszà; a wnâtrzem duszy
jest duch. A duch kieruje wszystkimi innymi.
72 Otåè, gdy przyjdziecie do domu, usiàdçcie i narysujcie trzy
maãe kåãka. Stwierdzicie, èe to zewnâtrzne ciaão ma piâá
zmysãåw, przy pomocy ktårych kontaktuje siâ _ mianowicie
wzrok, smak, dotyk, wâch, sãuch. To jest piâá zmysãåw, ktåre
kierujà ludzkim ciaãem.
73 Wewnàtrz ciaãa jest dusza, a ta dusza jest kierowana przez
wyobraçniâ, sumienie, pamiâá, rozum i uczucia. Te wãaænie
rzeczy kierujà duszà.
74 Lecz duch, on ma tylko jeden zmysã. Duch^ O, weçmy to.
Duch ma jeden zmysã, a tym zmysãem jest wiara lub
wàtpliwoæá _ jedna albo druga panuje nad nim. Dokãadnie tak
14
MÅWIONE SÃOWO
jest. I jest tylko jeden dostâp do niego, swobodna moralna
wolnoæá dziaãania. Moèesz przyjàá wàtpliwoæá albo moèesz
przyjàá wiarâ _ jednà z nich, na ktårej pragniesz dziaãaá.
Dlatego szatan zaczyna u tej podstawowej czâæci, by sprawiá,
èeby duch czãowieka wàtpiã w Boèe Sãowo. Zaæ Båg zaczyna u
tej podstawowej czâæci, by wãoèyá Swoje Sãowo do tego ducha.
Tutaj to macie. Tak siâ to wãaænie dzieje.
75 Gdyby ten zbår mågã byá w tej chwili tak zãàczony razem i
tak spojony razem, èe wszyscy ludzie byliby jednomyælni, bez
èadnego cienia wàtpliwoæci gdziekolwiek, to za nastâpnych
piâá minut nie byãoby wæråd nas sãabego czãowieka. Nie byãoby
tutaj nikogo, pragnàcego Ducha Æwiâtego, ktåry by Go nie
otrzymaã, gdybyæcie siâ tylko potrafili uporaá z tà pewnà
sprawà. Zatem, tam wãaænie zaczyna siâ ten båj, wprost w
waszym umyæle, czy chcecie, czy nie.
76 Pamiâtajcie zatem, to nie jest chrzeæcijaäska nauka teraz _
umysã nad materià. To nie ma^ Rozum akceptuje Èycie,
ktårym jest Sãowo Boèe, i tam sprowadza Èycie. Nie uczynià
tego tylko twoje myæli. Lecz Sãowo Boèe, wprowadzone do
kanaãu twoich myæli. Rozumiesz? Nie jest to myæl, jak to
przedstawia chrzeæcijaäska nauka _ umysã nad materià. Nie.
To nie to.
77 Lecz twåj umysã To akceptuje. On To pojmuje. Czym jest
kierowany twåj umysã? Twoim duchem. A twåj duch pojmuje
Sãowo Boèe i ono wãaænie zawiera w sobie Èycie. Ono wnosi do
ciebie Èycie. O, bracie! Kiedy siâ to dzieje, kiedy Èycie schodzi
w dåã tym kanaãem do ciebie, Sãowo Boèe zostaje w tobie
zamanifestowane. ÉJeèeli pozostaniecie we Mnie, a Moje Sãowa
pozostanà w was, wtedy proæcie o cokolwiek chcecie, a stanie
siâ wam.”
78 Czego to potem dokonuje? Ze ærodka serca, ktårym jest
dusza, stamtàd wychodzi, zasilajàc kaèdy kanaã. Problem w
tym, èe my stoimy tutaj wewnàtrz majàc wiele wàtpliwoæci, a
pråbujemy przyjàá to, co jest tam na zewnàtrz. Musisz tego
zaniechaá; i przyjæá na dåã tym kanaãem stosownie do Sãowa
Boèego, a potem ono wychodzi samo na jaw, automatycznie.
Chodzi o to, co jest wewnàtrz. To siâ wãaænie liczy _ to, co jest
wewnàtrz.
Szatan przystâpuje od wewnàtrz.
79 Wy teraz powiecie: ÉJa nie kradnâ. Ja nie pijâ. Nie czyniâ
tych rzeczy.” To z tym nie ma nic wspålnego.
80 Widzicie, chodzi o to wnâtrze. Bez wzglâdu na to, jak jesteæ
dobrym, jak jesteæ moralnym, jak jesteæ prawdomåwnym, te
rzeczy cieszà siâ powaèaniem. Lecz Jezus powiedziaã: ÉJeæli siâ
kto nie narodzi na nowo.” Rozumiecie? Coæ siâ musi staá
wewnàtrz. Jeèeli tego nie posiadasz, jest to coæ sztucznego,
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
15
udawanego, bowiem gãâboko w swoim sercu masz pragnienie,
by to przeèyá mimo wszystko. Nie moèe to byá nic sztucznego.
Musi to byá rzeczywiste.
81 A jest tylko jedno wejæcie, ktårym to moèe wejæá do ærodka,
mianowicie na drodze swobodnej moralnej wolnoæci dziaãania,
wchodzi to do duszy przez twoje myæli. ÉJako czãowiek myæli w
swoim sercu, takim jest.” ÉJeèeli powiesz tej gårze: éPrzenieæ
siâ,’ a nie wàtpisz w swoim sercu, lecz wierzysz, èe siâ stanie
to, co powiedziaãeæ, wtedy moèesz mieá to, co powiedziaãeæ.”
Czy to pojmujecie? [Zgromadzenie måwi: ÉAmen” _ wyd.]
Tutaj to macie. Rozumiecie? Istnieje pole walki. Gdybyæcie
tylko rozpoczâli najpierw od tego.
82 My tak pragniemy oglàdaá, jak siâ te rzeczy dziejà. My siâ
tak palimy, by uczyniá coæ dla Boga. Ta mãoda kobieta jest
nie^ ona pragnie, niewàtpliwie, pragnie èyá. Ona chce byá
zdrowà. Inni sà tutaj, ktårzy chcà byá zdrowi. A kiedy
sãyszymy o tym wypadku, jak ten lekarz _ powstanie z
martwych, te wielkie, potâène sprawy, ktåre uczyniã nasz Båg,
to jesteæmy pragnàcy. Caãa sprawa w tym, èe pråbujemy
siâgnàá przy pomocy tych zmysãåw, by siâ uczepiá czegoæ tutaj,
na przykãad sumienia.
83 Tak wielu ludzi wielokrotnie bãâdnie wykãadaão Sãowo. Ja
byãem z powodu tego niezrozumiany _ z powodu nawoãywania
do oãtarza. Ja powiedziaãem: ÉJa nie jestem tak bardzo za
nawoãywaniem do oãtarza,” ale nie miaãem na myæli, èe wy nie
powinniæcie nawoãywaá do oãtarza.
84 Lecz ktoæ chwyci kogoæ za ramiâ i powie: ÉO, bracie John,
czy wiesz co? Ja i ty byliæmy przez caãy czas sàsiadami. Podejdç
tutaj do oãtarza i uklâknij.” Co on czyni? Chciaãbym mieá tutaj
tablicâ; mågãbym wam pokazaá, co on czyni. On pråbuje
dziaãaá przez jego duszâ, na uczucia. To nie dziaãa. To nie jest
to wejæcie. Oczywiæcie, èe nie.
85 Byá moèe On dziaãa w (czym?) pamiâci, poprzez zmysãy
jego duszy. ÉO, bracie John, ty miaãeæ cudownà matkâ. Ona juè
dawno umarãa.” Pamiâá! Rozumiecie? Nie moèesz tak czyniá.
86 Musi to wejæá do wewnàtrz na drodze swobodnej moralnej
wolnoæci dziaãania. Ty sam wpuæá Sãowo Boèe. Ty nie
przychodzisz dlatego, èe twoja matka byãa dobrà niewiastà. Ty
nie przychodzisz dlatego, èe jesteæ dobrym sàsiadem. Ty
przychodzisz dlatego, èe ciâ Båg woãa i ty Go przyjmujesz na
podstawie Jego Sãowa. To Sãowo znaczy dla ciebie wszystko.
To Sãowo! Jeèeli potrafisz usunàá wszystko z drogi, wszelkie
sumienie, wszystkie zmysãy, i po prostu pozwolisz Sãowu wejæá
do ærodka, to Sãowo wyda owoc, zupeãnie dokãadnie.
87 Czy widzicie tutaj, czym to jest przykryte? Wy måwicie:
ÉOtåè, nuèe,” måwicie, Éczy te _ sumienie i zmysãy, i tak dalej,
nie majà z tym nic do czynienia, bracie Branham?” Oczywiæcie,
16
MÅWIONE SÃOWO
èe majà. Lecz jeæli wpuæcisz do ærodka Sãowo, a przykryjesz Je
sumieniem, to Ono nie moèe wzrastaá; ono bâdzie sãowem
zdeformowanym.
88 Czy widzieliæcie kiedy dobre ziarno kukurydzy zasiane do
gleby, a niech na nie spadnie tylko jakiæ patyk? Ono bâdzie
råæá pokrzywione. Kaèda winoroæl, wszystko co wyrasta do
gåry, bâdzie takie, poniewaè coæ mu przeszkadzaão.
89 Otåè, tak wãaænie ma siâ sprawa z naszà zielonoæwiàtkowà
wiarà dzisiaj. Pozwoliliæmy na to, èe zbyt duèo rzeczy Jej
przeszkadza _ tej Wierze, ktårej byliæmy nauczani, Duchowi
Æwiâtemu, ktåry èyje w nas. Wpuæciliæmy zbyt wiele rzeczy,
patrzàc na kogoæ innego.
90 A diabeã pråbuje ci zawsze wskazaá na braki kogoæ innego,
lecz stara siâ ciâ powstrzymaá od prawdziwego æwiadectwa,
ktåre jest autentyczne. On ci czasami pokaèe obãudnika, ktåry
wystàpiã uosabiajàc coæ. On tego nie czyniã, poniewaè coæ
podrabiaã. Lecz jeæli to pochodzi z prawdziwego çrådãa Sãowa
Boèego: ÉNiebo i ziemia przeminà, lecz Moje Sãowo nie moèe
przeminàá,” Ono tam musi pozostaá.
Czy to rozumiesz, siostrzyczko?
91 Musi to zostaá zaakceptowane w umyæle, potem czãowiek
uwierzy temu w sercu. Potem Sãowo Boèe staje siâ
rzeczywistoæcià, potem wszystkie zmysãy naszej duszy i
naszego ciaãa zostanà po prostu oczyszczone Duchem Æwiâtym.
Potem twåj Boèy zmysã, twoje Boèe sumienie, wszystko Boèe
przepãywa przez ciebie. Nie masz nigdzie èadnej wàtpliwoæci.
Nic takiego nie moèe powstaá.
92 Nic nie moèe ci siâ przypomnieá, èebyæ powiedziaãa: ÉOtåè,
przypominam sobie, èe pani Jones pråbowaãa ufaá Bogu, i pani
Taka-i-taka. Pani Doe pråbowaãa pewnego razu ufaá Bogu w
sprawie uzdrowienia i doznaãa niepowodzenia.” Rozumiecie?
93 Lecz jeæli ten kanaã zostaã oczyszczony i wyczyszczony, i
zostaã napeãniony wewnàtrz Duchem Æwiâtym, to siâ juè nawet
nie przypomni èadna sprawa o pani Jones i co uczyniãa. To
jesteæ ty i Båg razem, i nikt inny, tylko wy dwaj. Tutaj to
macie. Oto wasz båj. Stãumcie go zaraz na poczàtku. Staäcie
mu w drodze jak wryci. Nie chodzi o to, jak dãugo potrafisz tâ
wojnâ przeciàgaá. Zakoäcz jà w tej chwili, o to chodzi!
94 Jeèeli przyjdziesz i bâdziesz to zachowywaã w pamiâci i w
sumieniu, itp, rozmyælaã o tym: ÉOtåè, ja moèe doznam
niepowodzenia. To moèe nie jest wãaæciwe.” Nie czyä tego
wcale.
95 Odrzuá wszystko inne i otwårz ten kanaã, i powiedz: ÉBoèe,
Twoje Sãowo jest Wiecznà Prawdà i Ono jest dla mnie. Chociaè
caãy koæciåã zawiedzie, chociaè zawiedzie caãy æwiat, jednak ja
nie mogâ doznaá niepowodzenia, poniewaè ja przyjmujâ Twoje
Sãowo.” Oto ten båj. Na tym to polega.
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
17
96 Dlaczego Wszechmogàcy Båg usunàãby raka z piersi
kobiety bez èadnej blizny, a pozwoliãby, èeby dziecko leèaão i
umarão? O nie. [Brat Branham puka w kazalnicâ czterokrotnie
_ wyd.]
97 Niedawno przyszãa tutaj mãoda dziewczyna ze æredniej
szkoãy. Jej matka zadzwoniãa do mnie i rzekãa: ÉBracie
Branham, moja cårka nabawiãa siâ choroby Hodgkin’a.” Jest to
rak, formujàcy siâ w guzy. I lekarze wziâli kawaãek z przerzutu
w jej gardle, odesãali go i byãa to dokãadnie choroba Hodgkin’a.
98 Wiâc on powiedziaã: ÉNastâpny przerzut moèe wystàpiá na
jej sercu. Kiedy siâ to stanie, to ona umrze.” Powiedziaã: ÉOna
nie ma^ Ze wzglâdu na sposåb, w jaki on siâ przerzuca
gdziekolwiek, ona ma jeszcze okoão trzy miesiàce èycia.”
99 Matka powiedziaãa: ÉCo mam czyniá? Czy posãaá jà znowu
do szkoãy?”
100 Powiedziaã: ÉNiech chodzi, bowiem ona prawdopodobnie
wkråtce odejdzie.” I powiedziaã: ÉNiech tylko chodzi i èyje
normalnym èyciem, jak moèe. Nie måw jej nic o tym.”
Wiâc ta pani powiedziaãa do mnie: ÉCo mam czyniá?”
101 Ja powiedziaãem: ÉPrzyprowadç jà tutaj i postaw do
kolejki modlitwy.” I powiedziaãem: ÉPrzyjdç razem z nià.”
Miaãem trochâ dziwne uczucie.
102 A kiedy przechodziãa ta mãoda dziewczyna tego poranka z
wargami koloru niebieskiego od makijaèu, jak siâ malujà w
szkole _ to mãode stworzenie przechodzião. Ja nie wiedziaãem,
ktåra to bâdzie. One rozmawiaãy ze mnà telefonicznie. Ja jà
chwyciãem za râkâ. Powiedziaãem: ÉDzieä dobry, siostro.” Ona
tam byãa. To byãa ona. Po prostu za kilka chwil _ spojrzaãem w
dåã na jej matkâ i zobaczyãem, èe obydwie sà bez Boga, bez
Chrystusa. Powiedziaãem: ÉJak siâ spodziewacie uzdrowienia
na takich podstawach? Czy przyjmiecie Jezusa Chrystusa jako
swego osobistego Zbawiciela?” Rzekãem: ÉCzy przyjdziecie do
tej sadzawki tutaj i dacie siâ ochrzciá w Imiâ Jezusa Chrystusa
na odpuszczenie waszych grzechåw?”
One rzekãy: ÉMy to uczynimy.”
103 O, wiecie, co siâ wydarzyão. Ta kobieta moèe siedzi tutaj
dzisiaj do poãudnia. Wielu z was zna tà sprawâ. Brat Mike
Egan, jeden z czãonkåw zarzàdu tutaj, æledziã tà sprawâ. Byão
to przed okoão czteroma lub piâciu laty. Tà mãodà dziewczynâ
zabrano z powrotem do lekarza i nie znalazã w niej nawet
æladu po chorobie Hodgkin’a.
104 O co chodzião? Czãowiek musiaã najpierw otworzyá ten
kanaã. Musisz wziàá tego Èoãnierza, Ducha Æwiâtego i umieæciá
go na polu bitwy, do tego trzeba Sãowa Boèego. On jest
Sãowem. A gdy On tam stoi, to Go nie moèe nic powstrzymaá.
Nie ma niczego. Kaèdy inny z tych kanaãåw jest wyczyszczony.
18
MÅWIONE SÃOWO
Tak jak stary parowy kocioã, ktåry ma zatkanà rurâ
pãomienicowà; jeèeli podãoèysz pod niego ogieä, on wybuchnie
i wyrzuci twoje rzeczy. Tak wãaænie ma siâ sprawa dzisiaj z tak
wielu Éwybuchowymi” chrzeæcijanami, jest tak dlatego,
poniewaè oni nie czyszczà tych kanaãåw, oni nie dochodzà do
wnâtrza. Ty je musisz oczyszczaá _ sumienie, pamiâá, myæli,
odãoèyá na bok wszystko i wyjæá z wewnàtrz z tym
niesfaãszowanym Sãowem Boèym, bo Ono jest Prawdà.
105 My ufamy, bez wzglâdu na to, czy dziesiâá tysiâcy umarão
po tej stronie dzisiaj, a dziesiâá tysiâcy po tamtej stronie jutro;
my ufamy. To nie ma nic do czynienia ze mnà. Ja jestem
jednostkà. Ja jestem tym, ktåry ufa. Ja jestem tym, ktåry w to
wierzy. I oglàdamy tam wstecz, gdybyæmy zechcieli otworzyá
nasze kanaãy potem, jeèeli moèemy, i widzieá. Znajdujemy tego
i tamtego, tego i tamtego _ tysiàce tych, ktårzy æwiadczà.
106 Lecz diabeã bâdzie pråbowaã wråciá zaraz z powrotem.
Widzicie, jeæli on moèe siâ tam tylko dostaá, on zaraz rozgromi
twojà armiâ.
107 Jeèeli masz swoje zmysãy, wzrok, smak, dotyk, wâch i
sãuch, one sà w porzàdku, lecz nie ufaj im, o ile one nie
zgadzajà siâ ze Sãowem. One sà w porzàdku, lecz jeæli one nie
zgadzajà siâ ze Sãowem, to ich nie sãuchaj. Zatem, wyobraçnia,
sumienie, pamiâá, rozum i uczucia, one sà w porzàdku, jeèeli
zgadzajà siâ ze Sãowem. Lecz jeæli twoje uczucia nie zgadzajà
siâ ze Sãowem, pozbàdç siâ ich. Inaczej byæ zaraz rozsadziã ten
kanaã. Rozumiesz? Jeèeli twåj rozum nie zgadza siâ ze Sãowem,
pozbàdç siâ go. To siâ zgadza. Ten silnik^ Jeèeli twoja
pamiâá, twoja wyobraçnia, twoje sumienie, cokolwiek nie
zgadza siâ z Tym, co jest tam wewnàtrz, pozbàdç siâ ich.
108 Co macie potem? Macie system sãoneczny. Alleluja! On jest
_ Båg uporzàdkowaã te gwiazdy i powiedziaã: ÉUnoæcie siâ
tam, aè was zawoãam!” One tam pozostajà. Nic ich nie poruszy.
Kiedy Båg moèe wziàá czãowieka do Swoich ràk tak, èe jego
zmysãy, sumienie, wszystko zostanie oczyszczone, aè one stojà z
Bogiem, udzielajàcym im poparcia w Duchu, nie ma èadnego
diabãa na æwiecie, ktåry by do nich mågã wepchnàá
wàtpliwoæá. To siâ zgadza.
On przychodzi i måwi: ÉTy siâ wcale nie czujesz lepiej.”
109 Twoje sumienie jest na to nieczuãe. Ten kanaã jest tak
czysty, èe krzyczy: ÉAlleluja!” Wypust pary dmucha i gwièdèe:
ÉChwaãa Bogu!” On siâ æwieci, oczywiæcie, tak czysto i jasno,
èe Sãowo Boèe i Moc Boèa mogà przezeä dziaãaá. Rozumiecie?
To jest najwaèniejsza sprawa.
110 Oto wasze pole bitwy. Twoje pole bitwy jest z powrotem
tam na poczàtku, z powrotem tutaj w duszy, z powrotem w
twoim umyæle, ktåry siâ otwiera. Umysã jest bramà do duszy,
bramà do ducha raczej. Twåj umysã siâ otwiera i akceptuje
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
19
ducha, albo odrzuca ducha. Ty moèesz mieá sãabe sumienie,
sãabe uczucia, maãe sensacje, wszystkie te rzeczy. To z tym nie
ma nic wspålnego. To sà tylko maãe sensacje i tym podobnie.
Lecz jeæli chodzi o rzeczywistoæá, twåj umysã to otwiera. Twåj
umysã To albo akceptuje, albo To odrzuca. O to chodzi,
przyjaciele.
Boèe, nie pozwål, èeby to ktoæ z nich przeoczyã.
111 Widzisz, jest to twåj umysã, ktåry otwiera drzwi, albo
zamyka drzwi, i sãucha twego sumienia, sãucha twojej pamiâci,
sãucha twoich uczuá. Lecz kiedy twåj umysã zamyka siâ na te
sprawy i pozwala Bogu, Duchowi Jego Sãowa, wejæá do ærodka,
On zdmuchuje resztâ tych bzdur. Wszelka wàtpliwoæá
zniknâãa. Kaèdy strach zniknàã. Kaèda wàtpliwa emocja
zniknâãa. Kaède uczucie zniknâão. Nie stoi tam nic innego
pråcz Sãowa Boèego, a szatan nie moèe walczyá przeciwko
Temu. O nie. On nie moèe walczyá przeciwko Temu. Otåè, my
wiemy, èe to prawda.
112 Te boje szalaãy od tego czasu w ogrodzie Eden, te boje w
ludzkim umyæle. Szatan to rozpoczàã. Co on uczyniã, kiedy
spotkaã Ewâ? On nie zaprzeczyã Boèemu Sãowu, lecz on Je
pobieliã. On zatkaã niektåre maãe kanaãy gdzieæ tutaj. On rzekã:
ÉLecz Båg z pewnoæcià^” 1. Mojèeszowa 3, 1. Rozumiecie? ÉZ
pewnoæcià, Båg _ wszystkie te rzeczy, ktåre On _ On _ On
obiecaã^” On wiedziaã, èe Sãowo miaão racjâ. Lecz on
wiedziaã, èe nie moèe sobie tylko przyjæá i zdmuchnàá Je,
narobiá duèo haãasu, lecz on _ on _ on Je polaã cukrowà polewà.
113 Podobnie jak mama skãaniaãa nas zazwyczaj do przyjâcia
lekarstwa _ ona pråbowaãa dodaá sok pomaraäczowy do
olejku rycynowego. Moi drodzy, zaèyjcie raczej olejek
rycynowy bez pomaraäczowego soku. Wszystko to jest
obãudne. Rozumiecie? Ona^ Musieliæmy wstawaá w nocy i
ona nam dawaãa naftâ z powodu dãawiàcego kaszlu. I ona
nalaãa trochâ nafty i poãoèyãa na to kawaãek cukru; widzicie,
trochâ obãudnie. Lecz ona ci niemal wypaliãa migdaãki,
schodzàc w dåã; podczas gdy cukier pozostaã.
114 Otåè, tak wãaænie jest, przyjacielu. Szatan pråbuje byá
obãudny w tej sprawie. On ci pråbuje pokazaá coæ lepszego,
ãatwiejszà drogâ, bardziej sensowny plan. Lecz nie ma bardziej
sensownego planu, niè ten, ktåry Båg sformuãowaã na poczàtku
_ Jego Sãowo. Trzymajcie siâ tego Sãowa. Uchwyácie siâ Go.
Niech Ono uchwyci was i pozostaäcie tam z Nim. Na tym
polega ta sprawa.
115 Ten båj siâ rozszalaã, kiedy Ewa otworzyãa swåj umysã, by
sãuchaá swego rozumowania. To jest ten wpust, ktårym to
weszão do ærodka. To jest ten kanaã, ktårym to weszão do
ærodka _ jej rozumowanie. Ona _ w swojej duszy, ona
rozumowaãa.
20
MÅWIONE SÃOWO
116 Jej oczy patrzyãy. Ona widziaãa wâèa. On byã piâkny,
przystojny, daleko lepszy, niè jej wãasny maãèonek. On byã
najchytrzejszym ze wszystkich zwierzàt polnych i on byã
prawdopodobnie piâkniejszym mâèczyznà, niè jej maãèonek.
On wyglàdaã jak wielkie zwierzâ rodzaju mâskiego, stojàce
tam. Jaki on byã kapitalny! I on siâ jej staraã powiedzieá, jaka
to jest wspaniaãa rzecz.
117 Pierwszà rzeczà, ktårà ona uczyniãa, byão to, èe otwarãa
swåj umysã. A kiedy to uczyniãa, ludzkie rozumowanie pojâão
to. ÉPatrz, czyèby to nie byão wzruszenie?”
118 To wãaænie czyni on kobiecie dzisiaj. Jakaæ kobieta z miãym
zwykãym maãèonkiem znajdzie jakiegoæ kapitalnego, duèego,
peãnego mâskoæci mâèczyznâ. Ten mâèczyzna bâdzie pråbowaã
otworzyá jej rozumowanie. Pamiâtajcie, to jest szatan. To jest
diabeã. Wzglâdnie na odwråt, mâèczyzna kobiecie, kobieta
mâèczyçnie, albo z jednej albo z drugiej strony. Co on czyni?
Dziaãa w tej mocy rozumowania, tego sumienia, wzglâdnie
zacznie przez coæ dziaãaá.
119 Lecz dajcie Sãowu Boèemu pierwsze miejsce. Czãowiek nie
moèe nawet przyjæá do^ On nie moèe grzeszyá. Alleluja!
Tutaj to mamy. Przychodzi to æwieèo. Czãowiek nie moèe
zgrzeszyá, jeæli najpierw nie odrzuci Sãowa Boèego. On nawet
nie moèe popeãniaá grzechu, to znaczy nie wierzyá. On nie
moèe grzeszyá, dopåki siâ najpierw nie wyzbâdzie Sãowa
Boèego, Obecnoæci Boèej.
120 Ewa nie mogãa zgrzeszyá, dopåki nie odãoèyãa na bok
Sãowa Boèego, otwierajàc swåj kanaã rozumowania poprzez jej
duszâ i zaczâãa rozumowaá. ÉDlaczego, oczywiæcie. Måj
maãèonek mi nigdy nie powiedziaã tych spraw, lecz ja myælâ, èe
ty^ On mi powiedziaã, èe nie powinnam tego czyniá, lecz,
wiesz, ty to przedstawiasz tak realnie i tak jasno. Ja _ ja
myælâ, èe to by byão cudowne, poniewaè ty mi to tak jasno
przedstawiasz.” Widzicie, tam byã pierwszy båj, a ten båj byã
przyczynà kaèdej innej walki. I kaède przelanie krwi, ktåre
kiedykolwiek przyszão, zostaão spowodowane wãaænie tam w
Edenie. Ona nie wierzyãa Boèemu Sãowu.
121 A jeèeli niewiara w jednà maãà jotâ Sãowa Boèego
spowodowaãa wszystkie te kãopoty, jak dostaniemy siâ z
powrotem, nie wierzàc Sãowu? Nie moèna tego osiàgnàá.
Musicie zamknàá dostâp wszystkim tym innym sprawom _
sumieniu, pamiâci i powiedzieá^ rozumowaniu i wszystkim
innym sprawom. ÉNie polegaj na rozumie.” My o tym wcale nie
rozmyælamy, w ogåle nie.
122 My po prostu przyjmujemy Sãowo na podstawie tego: ÉBåg
tak powiedziaã,” i to sprawia napiâcie miâdzy tobà i Bogiem.
Kaèdy kanaã miâdzy tobà i Bogiem otwiera siâ potem.
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
21
123 Oto ta bitwa _ na samej linii frontu. Nie posãugujmy siâ
strzelbà 22, weçmy atomowà bombâ. Podejmijmy siâ tego
wãaæciwie. Weçmy Boèà atomowà bombâ. ÉCo to jest, bracie
Branham?” W-i-a-r-a w Jego Sãowo. To jest Boèa atomowa
bomba. Ona zdmuchuje choroby i diabãy na prawo i na lewo.
Ona _ ona je unicestwia, upoæledza. O, ona jest _ ona po
prostu niszczy. Ona kruszy wszystko, co jest bezboène. Kiedy
ta bomba wiary wpadnie tam, z wspierajàcym jà Sãowem
Boèym, ona zdmuchnie kaèdego diabãa, wszelkà chorobâ,
kaèdà dolegliwoæá.
124 Wy måwicie: ÉCzy siâ to zgadza, bracie Branham? Zatem
dlaczego u niektårych to funkcjonuje, a u innych nie?”
125 Jest tak z powodu tego kanaãu. Moèesz wyglàdaá i widzieá
to. Lecz ty to musisz mieá tutaj wewnàtrz, patrzyá w tym
kierunku. Nie byá tam na zewnàtrz i patrzyá siâ do wewnàtrz;
ty musisz byá wewnàtrz i patrzyá na zewnàtrz. Rozumiesz? Nie
moèesz przyjæá w oparciu o rozumowanie. Ty nie moèesz
przyjæá przy pomocy tych innych rzeczy. Ty musisz wejæá
wprost do tego Boèym kanaãem, wprost do duszy. A jak to
uczynisz? Czym jest ten ostatni kanaã?
126 To bâdzie rozu-^ wprost do ærodka. Ty måwisz, zmysãy:
ÉO, ja _ ja to odczuwam. Tak, tam to jest. Uhm. O, ja _ ja to
rejestrujâ wâchem, i tak dalej. Te rzeczy tam sà. Tak.”
Nastâpna rzecz, ty rozumujesz: ÉOtåè, wyglàda na to, èe on
powinien wiedzieá, o czym on måwi. Lekarz måwi, èe ja nie
mogâ wyzdrowieá. Tak powinno byá.” Widzisz, wãaænie tutaj
siâ mylisz. To jest diabeã, stojàcy tam. To jest diabeã, ktåry
wpycha te rzeczy do ciebie. Nie wierz temu.
127 ÉAlleluja! Boèe Sãowo måwi: Ja bâdâ^ éPonad wszystko
chciaãbym, aby ci siâ powodzião i abyæ byã zdrowy.’ To siâ
zgadza.” Jak moèesz byá prawdziwym èoãnierzem tam na
zewnàtrz? Widzicie: ÉéChcâ, aby ci siâ powodzião i abyæ byã
zdrowy.’”
128 Tam to jest, wprost tam, te kanaãy. Miej je po prostu
otwarte. Nie pråbuj ich ominàá po prostu.
129 Zatem, jeèeli szatan moèe siâ tam przedostaá _ przez
sumienie i przez wszystkie inne rzeczy, potem on przedostaje
siâ wprost do ærodka na kraniec duszy, do umysãu. Otåè, jeæli
on moèe ciâ tylko dostaá^ Ty nie bâdziesz _ ty nie bâdziesz
nigdy patrzyã na èadnà z tych rzeczy, dopåki go najpierw nie
wpuæcisz tutaj do ærodka. Ty go musisz wpuæciá do ærodka.
Potem, gdy on dostanie siâ do ærodka, on ma wãadzâ. Co on
potem czyni? On siâ zacznie posãugiwaá sumieniem. On zacznie
posãugiwaá siâ tym, zacznie posãugiwaá siâ tym wejæciem. Co to
jest? Wzrok, smak, dotyk, wâch, sãuch; wyobraçnia, sumienie,
pamiâá, rozumowania, uczucia. On siâ zacznie posãugiwaá
wszystkimi innymi drobnymi kanaãami, skoro siâ tylko dostaã
22
MÅWIONE SÃOWO
do wewnàtrz, ponad ten jeden tutaj. On musi najpierw wejæá
do twego umysãu i ty go musisz przyjàá. On moèe^ Sãuchaj.
On moèe strzelaá przeciwko tobie, lecz nie moèe siâ dostaá ku
tobie, dopåki go nie przyjmiesz.
130 Kiedy szatan podszedã do Ewy i powiedziaã: ÉWiesz, ten
owoc jest przyjemny.” Ona siâ zatrzymaãa na chwilâ. O, tam
wãaænie ona popeãniãa bãàd, kiedy siâ zatrzymaãa na chwilâ.
131 Nie zatrzymuj siâ z powodu niczego. Ty masz Poselstwo.
Jezus èyje. Båg jest lekarzem. To jest Poselstwo. Nie zatrzymuj
siâ z powodu niczego, èadnego rozumowania czy czegoæ innego.
132 Lecz ona siâ zatrzymaãa na chwilâ. Wãaænie wtedy szatan
wszedã wprost do tego umysãu. Powiedziaãa: ÉOtåè, to brzmi
sensownie.” O, nie czyäcie tego. Przyjmujcie tylko to, co
powiedziaã Båg.
133 Abraham _ co gdyby on zatrzymaã siâ z powodu
rozumowania, kiedy On powiedziaã mu, èe bâdzie miaã dzieciâ
z Sary, a ona miaãa szeæádziesiàt piâá lat, a on siedemdziesiàt
piâá lat? A kiedy on miaã sto lat, a ona byãa _ ona miaãa
dziewiâádziesiàt, on ciàgle^ On _ on _ on wyznawaã, èe
Boèe Sãowo byão prawdziwe. I on powoãaã do istnienia te
rzeczy, ktårych nie byão. Rozumiecie? On^ Nawet nadzieja _
czy byãa tam jaka nadzieja? On siâ nawet nie posãugiwaã
nadziejà.
134 ÉOtåè,” måwicie, ÉMam nadziejâ, èe mogâ wyzdrowieá.
Mam nadziejâ, èe bâdâ zdrowym. Mam nadziejâ, èe otrzymam
Ducha Æwiâtego. Mam nadziejâ, èe jestem chrzeæcijaninem.
Mam nadziejâ, èe czyniâ to.” Nie chciej tego.
135 Abraham nawet na to nie patrzyã. Amen. ÉOn przeciwko
nadziei ciàgle wierzyã Boèemu Sãowu.” Wiara przewyèsza
nadziejâ. Wiara wychodzi tutaj z tyãu, z wnâtrza. Wiara
wychodzi stàd.
136 Jak on przedostaje siâ do wewnàtrz? Poprzez ten umysã, te
drzwi, front bitwy znajduje siâ tam.
137 Otåè, kiedy tylko ustawisz ten szyk bojowy! Otåè, diabeã
siedzi bezpoærednio u kaèdego serca dzisiaj do poãudnia. On
siedzi u serca tej mãodej dziewczyny. On siedzi u waszych serc.
On siedzi tam wszâdzie dookoãa. On måwi: ÉO, widziaãem, èe
juè przedtem pråbowaãeæ. Ja to juè przedtem sãyszaãem.”
138 Wyrzuá go. To wszystko. Wyrzuá go. Co måwi Biblia tutaj
w naszym tekæcie? ÉWyrzuácie go.” To siâ zgadza. ÉWyrzuácie
go.” Zostaliæmy wyáwiczeni.
139 Ja myælâ: ÉCo siâ dzieje z nami kaznodziejami?” Chciaãbym
wiedzieá, jakiego rodzaju áwiczenia absolwowaliæmy.
140 Båg nas áwiczy do tego wielkiego boju. Mateusz 24. måwi
tam, a råwnieè Daniel 12. måwi: ÉNastanie czas utrapieä,
jakich nie byão nigdy przedtem na ziemi.” A my èyjemy w tym
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
23
czasie, kiedy kultura i wyksztaãcenie, i inne rzeczy zatãumiãy
Sãowo Boèe, i dostaliæmy siâ do rozumowania, i tak dalej. Ten
båj jest teraz. Kto stanie do boju? Alleluja! Båj siâ lada chwila
rozpocznie. Szyk bojowy jest teraz ustawiony. Patrzcie, jakà
wielkà opozycjâ mamy po drugiej stronie.
141 Kto bâdzie takim jak Dawid? Powiedziaã: ÉWy stoicie i
pozwolicie temu nieobrzezanemu Filistynowi uràgaá wojskom
èyjàcego Boga? Ja påjdâ z nim walczyá.” Amen. Båg chce mieá
dzisiaj do poãudnia mâèczyzn i kobiety, ktårzy potrafià
powstaá i powiedzieá: ÉJa wezmâ Pana za Jego Sãowo.” Amen.
Bez wzglâdu na to, co zawiedzie, gdzie ten i tamten, i co
tamten uczyniã. To z tym nie ma nic wspålnego. Wy Saulowie i
tak dalej, jeèeli siâ go boicie, wynoæcie siâ. Lecz Boèa armia
porusza siâ naprzåd, amen; dzielni mâèczyçni, mâèczyçni
wiary, mocarze, mâèczyçni majàcy zrozumienie. Oni nie muszà
byá bystrzy. Oni nie muszà byá wyksztaãceni. Oni muszà byá
kanaãami. Båg posãuguje siâ tymi maãymi kanaãami.
142 Ona siâ zatrzymaãa na chwilâ, by rozwaèaá, måwiàc: ÉOtåè,
nuèe, zobaczymy.” Otåè, podobnie jak, co gdyby^
143 Ta mãoda pani dzisiaj do poãudnia _ niewàtpliwie lekarz
powiedziaã jej, èe jest niemal na koäcu swej drogi: ÉNie moèna
juè niczego uczyniá.” Otåè, nuèe, tak måwi lekarz. Ja go nie
potâpiam. Ten mâèczyzna jest uczonym czãowiekiem. On widzi,
èe choroba przezwyciâèyãa ciaão tego dziecka. Ona wszystko
zasiâgãa. On nie ma lekarstwa, ktåre by jà powstrzymaão.
144 Tak, rak by pokonaã tâ kobietâ; oczywiæcie, æmierá
pokonaãa to dziecko; lecz nasz Naczelny Wådz, alleluja, tej
wielkiej armii, On jest zmartwychwstaniem i Èyciem. Nic Go
nie moèe pokonaá. Alleluja!
145 Måzgiem armii sà jej wodzowie _ inteligencja. Rommel w
Niemczech byã måzgiem Niemiec; nie Hitler. Rommel! To siâ
zgadza. Eisenhower! Wojskowi mâèczyçni! Patton! Mâèczyçni,
ktårzy byli na linii frontu _ zaleèy od tego, jak wydawajà
rozkazy. Naæladujcie swego wodza, jeèeli on jest wãaæciwego
rodzaju generaãem. Jeæli on jest wãaæciwym, jeèeli jest
generaãem z czterema gwiazdkami, jeæli on jest wypråbowany,
jeæli siâ okazaão, èe on jest odpowiednim, naæladuj go. Choá
wydawaãoby ci siâ to niewãaæciwe, idç na liniâ frontu. Czyä to,
co on ci powiedziaã.
146 Alleluja! My mamy Generaãa z piâciu gwiazdkami, pisze
siâ J-e-z-u-s, umieszcza piâá gwiazdek na nas, w-i-a-r-â. On
nigdy nie przegraã bitwy. Alleluja! On pokonaã æmierá, piekão i
gråb. Usuäcie diabãy z drogi. On jest wielkim Naczelnym
Wodzem. Zatem, diabeã nawet nie wchodzi w rachubâ.
147 Najwiâkszy båj, jaki kiedykolwiek szalaã, zaczyna siâ
wãaænie teraz. Oczywiæcie, zaczyna siâ. O! Alleluja!
24
MÅWIONE SÃOWO
148 Gdy o tym pomyælâ! Gdy stojâ i obserwujâ Go czyniàcego
te sprawy, widzâ Go objawiajàcego i odkrywajàcego te sprawy,
måwiâ: ÉBâdzie to w ten sposåb i w ten sposåb” i oto to mamy!
O, ja patrzâ tutaj wstecz i måwiâ: ÉKto jest tym wielkim
Wodzem?” O, nie patrzâ wstecz, czy to jest doktor Taki-i-taki.
Patrzâ na to, co rzekã ten Wådz. ÉOn jest Wodzem naszego
zbawienia.” Alleluja! Czym jest zbawienie? Wyzwoleniem!
Chwaãa! ÉOn jest Wodzem naszego wyzwolenia.”
149 Wielka godzina ataku jest tuè. Alleluja! Èoãnierze, w
bãyszczàcej zbroi, z powiewajàcymi kolorami! Wiara i
wàtpliwoæá ustawiãy siâ w szykach w tej kaplicy dzisiaj do
poãudnia _ wàtpliwoæá po jednej stronie, wiara po drugiej.
Èoãnierze, staäcie na swoim posterunku. Alleluja! Nasz Wådz,
Poranna Gwiazda, przewodzi. On siâ nigdy nie cofa do tyãu. On
wcale nie zna sãowa odwråt. On nie musi uciekaá. Amen.
Oczywiæcie.
150 Najwiâkszy båj stoczony kiedykolwiek, on siâ toczy
wãaænie teraz tutaj, o tak, miâdzy èyciem i æmiercià, miâdzy
chorobà i zdrowiem, miâdzy wiarà i wàtpliwoæcià, o, moi
drodzy, miâdzy wolnoæcià i niewolà. Ten båj jest w toku!
Wypucujcie swoje wãåcznie, èoãnierze. Wypolerujcie zbrojâ.
Båg przygotowuje Swoich èoãnierzy. Amen. Båg namaszcza
Swojà armiâ.
151 Ameryka wyposaèa swoich èoãnierzy w to najlepsze, co
mogà wãoèyá na siebie _ stalowe przyãbice, pancerze i
cokolwiek oni majà, opancerzone czoãgi, w czymkolwiek oni
jadà.
152 Båg wyposaèa Swojà armiâ. Alleluja! Jakim ekwipunkiem
posãugujemy siâ? Mieczem Ducha _ Sãowem Boèym! Amen!
ÉSãowo Boèe jest ostrzejsze niè obosieczny miecz,” Èydåw 4.
Éprzenikajàce nawet aè do rozdzielenia koæci, nawet aè do
szpiku koæci, i rozpoznaje nawet myæli serca.” Sãowo Boèe!
Wierzyá Sãowu Boèemu _ to jest sposåb, jak Båg wyzbraja.
153 To wãaænie On daã Ewie, by siâ wyzbroiãa. A ona popsuãa
swojà zbrojâ. Jak ona to uczyniãa? Otwarãa swåj umysã na
rozumowanie. Nie rozumujcie odnoænie Sãowa Boèego. To nie
ma sensu. Wy^ Jest to po prostu Boèe Sãowo. Co do Niego
nie ma wàtpliwoæci. Odnoænie Niego nie ma rozumowania. Ono
jest Sãowem Boga. Na tym sprawa zaãatwiona. O to chodzi. Na
tym sprawa zaãatwiona na zawsze.
154 Widzisz, co chcâ powiedzieá, kochanie? [Chora siostra
måwi: ÉAmen” _ wyd.] Jest to Boèe Sãowo. Båg to obiecaã. Båg
tak powiedziaã.
155 Oni rzekli Abrahamowi: ÉJak wiesz, èe bâdziesz miaã to
dzieciâ?”
ÉBåg tak powiedziaã.” Na tym sprawa zaãatwiona.
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
25
ÉOtåè, dlaczego go nie otrzymaãeæ?”
156 ÉJa nie wiem, kiedy je otrzymam, lecz ja je otrzymam. Båg
tak powiedziaã. To mnie nie powstrzyma ani trochâ.” On na-^
157 ÉDlaczego nie wracasz do swego domu, skàd pochodzisz?”
158 ÉJa mam byá pielgrzymem i cudzoziemcem w tym kraju.”
Amen. O to chodzi. ÉBåg daje obietnicâ. Båg da to dzieciâ
wãaænie w tym kraju, gdzie On mnie posãaã.” Alleluja!
159 Båg ciâ uzdrowi wprost w tej atmosferze Ducha Æwiâtego,
gdzie On ciâ posyãa. Amen. Båg ci to da. Tylko w to wierz.
Amen. Otwårz te kanaãy duszy i zmysãåw ciaãa, i sumienie, i
pozwål tylko najpierw Sãowu Boèemu spenetrowaá, zajàá ten
umysã. Tam jest to pole walki.
160 Nie måw: ÉOtåè, gdybym to mågã odczuá, gdybym odczuã
chwaãâ Boèà przypadajàcà na to.” To z tym nie ma nic
wspålnego; ani trochâ.
161 Otwårz ten umysã. To jest pole bitwy. Tam wãaænie sà
uszykowane szeregi do bitwy, wãaænie tutaj na linii frontu
twego umysãu. Otwårz go i powiedz: ÉJa^ Kaèda wàtpliwoæá
_ ja wàtpiâ w moje wàtpliwoæci.” Amen. ÉJa teraz wàtpiâ w
moje wàtpliwoæci. Ja wierzâ w Boèe Sãowo. Oto przychodzâ,
szatanie.” Coæ siâ lada chwila wydarzy. Z pewnoæcià, wydarzy
siâ. O tak.
162 On namaszcza Swoich sãug Swoim Duchem. On posyãa im
anioãåw. Ludzie kpià sobie z tego czasami _ Éanioãowie.”
Pozwålcie _ pozwålcie, èe otworzâ razem z wami coæ tutaj,
chwileczkâ tylko. Otwårzmy tutaj list do Èydåw, chwileczkâ
tylko. Do Èydåw, 4. rozdziaã, 4. rozdziaã, i pozwålcie^ Mam na
myæli 1. rozdziaã z listu do Èydåw, i przejdçmy do 14. wersetu.
ÉIzali wszyscy nie sà duchami usãugujàcymi, ktårzy
na posãugâ bywajà posãani dla tych, ktårzy zbawienie
odziedziczyá majà?
^ do ktåregoè kiedy z anioãåw rzekã: Siàdç po
prawicy mojej _ wszystkich anioãåw Boèych^?”
163 Otåè, tutaj przychodzi ponownie Biblia i måwi nam tutaj,
èe Båg wysyãa anioãåw. Gloria! Kim oni sà? ÉUsãugujàcymi
duchami.” Gloria! [Brat Branham klaszcze w dãonie
trzykrotnie _ wyd.] Usãugujàce duchy, posãane (skàd?) z
Obecnoæci Boga. Co majà czyniá? Usãugiwaá Jego Sãowem.
Amen! Wy nie macie gãosiá jakiejæ teologii jakiejæ
denominacyjnej grupy, lecz usãugiwaá Jego Sãowem. O to
chodzi. ÉUsãugujàce duchy, wysãane.”
164 Jak wiemy, èe to one? Biblia måwi, èe: ÉSãowo Paäskie
przyszão do prorokåw.” Czy siâ to zgadza? Ci anioãowie
usãugujà Jego Sãowem przez Jego Ducha; usãugujà Sãowem
przez Ducha Æwiâtego. A Duch i Sãowo przyszão do prorokåw i
prorocy mieli Sãowo Boèe. Dlatego wãaænie oni potrafili czyniá
26
MÅWIONE SÃOWO
te cuda, ktåre czynili. Nie byã to czãowiek. Byã to Duch Boèy w
czãowieku; Duch Chrystusowy w czãowieku. Bowiem Sãowo
Boèe^ Co on uczyniã? Wyczyæciã kaèdy kanaã. Båg go wybraã
i on zostaã namaszczony Duchem Æwiâtym. I to nie byã on. On
nigdy nie czyniã niczego, dopåki tego nie oglàdaã w wizji.
Eliasz rzekã na gårze Karmel: ÉWszystko to uczyniãem na Twåj
rozkaz. Teraz, Panie, niech bâdzie wiadome, èe Ty jesteæ
Bogiem.” O, chwaãa Bogu!
165 Widziaãem to tak wiele razy, kiedy czãowiek widzi Ducha
Boèego nawiedzajàcego pewne miejsce i to miejsce dostaje siâ
pod namaszczenie! Gdyby ta maãa grupa tutaj dzisiaj do
poãudnia mogãa tylko przyjàá ten zmysã tutaj i usunàá wszelkà
wàtpliwoæá z drogi! Jak moèecie jeszcze dãuèej wàtpiá, kiedy
widzicie, jak umarli _ jak umarli zostajà wskrzeszeni, chromi
chodzà, ælepi widzà, gãusi sãyszà?
166 Anioã Paäski _ nawet Jego zdjâcie wisi tutaj na æcianie,
zapâdziã naukâ w kozi råg, wszâdzie. Czego On dokonuje?
Trzyma siâ dokãadnie Sãowa. Amen! On odcina wszystkim
diabãom dostâp. [Brat Branham klaszcze dwukrotnie w swoje
dãonie _ wyd.] Tak, On to czyni. Czym On jest? ÉUsãugujàce
duchy, posãane z Obecnoæci Boèej,” by namaæciá måwiàcych
Sãowo, ktårzy pozostajà w Sãowie. I On potwierdza to Sãowo
przez towarzyszàce znaki, sprowadza Jezusa, tego samego
wczoraj, dzisiaj i na wieki. Oto On.
167 Jak moglibyæmy wàtpiá, kiedy On jest zaråwno naukowo,
materialnie, duchowo udowodniony tutaj _ w kaèdy sposåb, w
jaki On moèe zostaá udowodniony. [Brat Branham stuka w
kazalnicâ czterokrotnie _ wyd.]
168 Co siâ dzieje? Jest to w naszych umysãach. My otwieramy
nasze umysãy na tà rzecz, måwiàc: ÉOtåè, ja teraz nie wiem, czy
by to mogão byá, czy nie. Byá moèe, gdybym siâ czuã lepiej
jutro.” O, to z tym nie ma nic wspålnego.
169 Jak czâsto måwiãem, Abraham byá moèe powiedziaã
Sarze^ Juè jej minâãy lata peãnosprawnej kobiety. Wy wiecie,
co mam na myæli _ chodzi o czas èycia, jej okres dwudziestu
oæmiu dni. Widzicie, ona miaãa szeæádziesiàt piâá lat. Ten okres
jej èycia juè minàã, prawdopodobnie od piâtnastu, dwudziestu
lat. A on powiedziaã do niej _ byá moèe za kilka nastâpnych
dni, powiedziaã: ÉCzy czujesz siâ trochâ inaczej, droga?”
ÉAni trochâ inaczej.”
170 ÉTo wcale nie ma znaczenia. My idziemy wprost naprzåd,
mimo wszystko. Otåè, nuèe, jeèeli ci to zacznie na nowo, jako
mãodej niewieæcie, wiemy, èe przez tà krew èycia, otåè, po tym
poznamy, èe to powstaje wyæciåãka dla niemowlâcia i wszystko
bâdzie w porzàdku. Nuèe, czy czujesz siâ dziæ inaczej? Upãynàã
miesiàc od czasu, gdy On mi daã obietnicâ. Czy czujesz siâ
trochâ inaczej, droga?”
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
27
171 ÉAni trochâ, Abrahamie. Nie ma ani znaku, niczego. Jestem
ciàgle taka, jakà byãam obecnie juè od kilku ostatnich lat. Nie
ma ani odrobiny råènicy.”
ÉChwaãa Bogu! Ja je bâdâ miaã, mimo wszystko.”
172 ÉCzy myælisz, Abrahamie, èe na^ Patrz, jeèeli On daã ci
obietnicâ, On nam da z pewnoæcià znak odnoænie tego. On by
nam z pewnoæcià daã znak.” Uch! Alleluja!
173 ÉRodzaj zãy i cudzoãoèny znamienia szuka.” To siâ zgadza.
On miaã znak. Co to byão? Boèe Sãowo. To byã ten znak.
174 Jak mågã Båg uzdrowiá to dziecko? Powiedziaão tak Boèe
Sãowo; czy odczuwam jakieæ uczucie, czy nie odczuwam, jeèeli
ja^ bez wzglâdu to, co siâ dzieje. Båg tak powiedziaã i na tym
sprawa zaãatwiona.
175 Abraham powiedziaã: ÉWdziejcie swoje czapki i wszystko
inne, wyruszamy do tego kraju.”
ÉGdzie idziesz?”
176 ÉJa nie wiem.” Amen. ÉLecz my idziemy, mimo wszystko.
Tutaj idziemy!” Spakowali rzeczy do podråèy i wyszli.
Alleluja! To jest rzeczywiste Sãowo Boèe. Co byão przed jego
oczyma, co go podtrzymywaão? Obietnica Boèa, Sãowo Boèe.
ÉMy go bâdziemy mieá.”
177 ÉWynijdç spoæråd swego ludu, Abrahamie. Oni sà _ sâk w
tym, èe oni sà zwàtpiaãymi i niewierzàcymi, i oni ciâ bâdà
skãaniaá do tego samego. Wynijdç. Oddziel siâ i èyj dla Mnie.”
Co to znaczy? ÉZostaw za sobà caãe swoje sumienie i zmysãy, i
tym podobnie. Otwårz swåj umysã i pamiâtaj, èe to jestem Ja.
Chodç i èyj ze Mnà.” Amen.
178 Båg woãa kaède Nasienie Abrahama dzisiaj do poãudnia do
tego samego rodzaju èycia. Wielki båj jest w toku obecnie po
caãym æwiecie. Båg chce, èeby Jego dzieci odãàczyãy siâ od
czego? Od wzroku, smaku, dotyku, wâchu, sãuchu; wyobraçni,
sumienia, pamiâci, rozumu, uczuá _ od wszystkiego. Otwårzcie
swoje umysãy i wpuæácie Sãowo do wewnàtrz, i maszerujcie ze
Sãowem. To jest prawdziwy èoãnierz.
179 W ten sposåb stojà te gwiazdy. System sãoneczny siâ nie
zmieniã; zodiak. Poranna gwiazda wschodzi na swåj
posterunek kaèdego poranka, dokãadnie tak samo, jak
wschodziãa, kiedy zostaãa stworzona ziemia. Wieczorna
gwiazda zajmuje swoje miejsce; kaèda gwiazda. Maãa
Niedçwiedzica _ ona jest o wãaæciwej porze dokãadnie tam,
gdzie powinna byá. Gwiazda Polarna stoi niewzruszenie i
wcale siâ nie porusza. Alleluja! Wszystko toczy siâ wokåã
Gwiazdy Polarnej, wszystkie pozostaãe, bowiem ona jest
wprost w jednej osi z ziemià.
180 To jest Chrystus. Amen. On stoi tam, rozkazuje Swej armii
jako wielki Wådz.
28
MÅWIONE SÃOWO
181 Podobnie jak Mojèesz na gårze z podniesionymi râkoma, a
Izrael walczyã, mieczem torowaã swojà drogâ, a on staã z
podniesionymi râkoma. On staã z podniesionymi râkoma, aè
sãoäce zaszão. Oni mu musieli podtrzymywaá râce. To byã
Mojèesz.
182 On byã przedobrazem Chrystusa. By byá pewnym, èe Jego
râce pozostaãy podniesione do gåry _ Jego râce zostaãy przybite
gwoçdziami do krzyèa. Alleluja! On wystàpiã na fortyfikacjâ
Chwaãy dzisiaj i stanàã w Swojej Skrwawionej szacie przed
Bogiem, po prawicy Jego Majestatu Tam. I ten båj jest dla
kaèdego èoãnierza _ on sobie utoruje swojà drogâ mieczem.
Nie dbam o to, co siâ dzieje; on sobie utoruje swojà drogâ do
wolnoæci mieczem Sãowa Boèego. Amen.
183 Podobnie jak kurczâ w jajku, co gdyby ono obawiaão siâ
pisnàá? Co gdyby ono obawiaão siâ wykluá z jajka? Co gdyby to
maãe kurczâ wewnàtrz tego jajka, maãy ptak, obawiaão siâ
uderzaá w skorupkâ jajka? Co, gdyby ono sãyszaão z zewnàtrz
gãos, måwiàcy: ÉNie uderzaj w tà skorupkâ, moèesz siâ zraniá”?
Lecz sama natura w tym ptaku måwi mu: ÉDziobaj w nià!
Wydziobaj w niej otwår.”
184 Niech sobie wszystkie te omszaãe organizacje måwià: ÉDni
cudåw przeminâãy. Ty sobie sam zaszkodzisz. Wpadasz w
fanatyzm.”
185 Dziobaj prosto w tà skorupâ, tak mocno, jak tylko
potrafisz. Alleluja! ÉSzatanie, z drogi! Ja wychodzâ stàd.” O to
chodzi. ÉJa juè tutaj nie bâdâ dãuèej leèaã. Ja juè tutaj nie bâdâ
dãuèej siedziaã. Ja juè dãuèej nie jestem na tym starym gruncie
diabãa. Ja sobie torujâ mojà drogâ na zewnàtrz dzisiaj do
poãudnia. Amen. Ja jestem orãem.” Amen! Alleluja!
186 Lecz ten malutki orzeã, z tym spadowym mãotem na szyi
tam w jajku, uderzajàcym w tà skorupâ. Bez wzglâdu na to, jak
twardà byãa ta skorupa, on dziobaã i przebiã siâ przez nià.
Wiecie, po raz pierwszy potrafiã trochâ klapnàá swymi
skrzydãami. On byã w porzàdku.
187 Wydziobajcie swojà drogâ na zewnàtrz. To siâ zgadza. Jak
to uczynicie? Wysadçcie to w powietrze przy pomocy: ÉTAK
MÅWI PAN. TAK MÅWI PAN. TAK MÅWI PAN.” W koäcu on
poczuje woä æwieèego powietrza. ÉTAK MÅWI PAN.” Wysuä
swojà gãowâ na zewnàtrz. ÉTAK MÅWI PAN.” Przeciskaj siâ
teraz mocno, wychodzisz na zewnàtrz!
188 On juè nigdy wiâcej nie wråci do skorupki. Amen. On jest
wolny. O, moi drodzy! To Sãowo siâ pewnego razu usadowi _
do wewnàtrz poprzez wszystkie te zmysãy i sumienie i inne
rzeczy, èeby siâ mogão usadowiá tutaj w ærodku, a ten umysã
otwiera siâ i wpuszcza Je. O Boèe, okaè miãosierdzie! Nie ma
niczego, co by go mogão znowu zniewoliá. Jesteæ wolny. Kogo
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
29
Syn uwolniã juè nie jest w skorupie. Twoja denominacja nie
moèe ciâ nigdy zawoãaá z powrotem. Diabeã nie moèe ci juè nic
wiâcej uczyniá. On sobie moèe potem syczeá i wyá.
189 Lecz ty jesteæ na Autostradzie, jadàc po prostu wysokà
szybkoæcià, o, moi drodzy, jadàc do gåry Autostradà Kråla jako
namaszczony èoãnierz krzyèa! I jest^ Jesteæcie wszyscy
orãami, macie wiarâ, ogãaszacie Jezusa za Æwiatãoæá æwiata,
jedziecie do gåry Autostradà Kråla. Z pewnoæcià. O, tak!
190 Sà to usãugujàce duchy, posãane od Obecnoæci Boga, by byá
kaznodziejami, by usãugiwaá (czym?) Jego Sãowem; nie jakàæ
teologià, lecz Boèym Sãowem. Oni sà usãugujàcymi duchami,
wysãanymi od Boga, by usãugiwaá. Usãugujàce duchy! O! A
pamiâtajcie, jeæli on usãuguje czymæ opråcz Sãowa, nie
pochodzi to od Boga. Bowiem: ÉTwoje Sãowo jest zawsze
potwierdzone w Niebiesiech.” Zawsze, w Niebiesiech, Sãowo _
Båg nad Nim czuwa. A On nigdy nie poæle ducha, by usãugiwaã
czymæ opråcz Sãowa.
191 On nigdy nie poæle ducha z jakimæ wielkim tytuãem doktora
Båstwa, doktora filozofii, ktårego koãnierz jest odwråcony w
tyle, czy coæ takiego, ktåry måwi: ÉOtåè, oczywiæcie, dni cudåw
przeminâãy. My to wszyscy wiemy.” Nie, nie. To nie pochodzi
od Boga. Jest to w sprzecznoæci do Sãowa. Amen.
192 On posyãa tych, ktårzy usãugujà Duchem Sãowa. Amen.
193 O, miaãem jeszcze cztery albo piâá spraw do omåwienia,
lecz zostawiâ je tym razem, podejmâ siâ ich nastâpnej niedzieli.
W porzàdku.
Szatan i jego demony sà namaszczone.
194 Jeæli te anielskie duchy sà namaszczone, by wam przynieæá
Sãowo, by was skãoniá do wiary w Sãowo, nuèe, czy widzieliæcie
albo sãyszeliæcie kiedykolwiek proroka, prawdziwego proroka
Boèego, zaprzeczajàcego Sãowu Boèemu? O nie. Co siâ staão,
gdy organizacje owych czasåw powstaãy i rzekãy: ÉOtåè, on siâ
myli”? On tam staã sam, i staã sam jeden. On rzekã: ÉTo jest
wãaæciwe.”
195 Spåjrzcie na Micheasza tam w owych czasach, takiego
zwykãego Éæwiâtoszka,” rozumiecie, syna Jemla. A byão tam
czterystu namaszczonych, jak przypuszczano, namaszczonych
prorokåw, stojàcych tam na gårze _ wszyscy dobrze odèywiani
i przygotowani, posiadajàcy wysokie stopnie naukowe, wysoko
wyksztaãceni i posiadajàcy ogãadâ uczonych. Oni powiedzieli:
ÉWyruszaj, nasz wierny krålu. Pan niech jest z tobà. On naleèy
do nas. Jozue nam go daã. Wyruszaj wiâc i zajmij ten kraj. To
siâ dokãadnie zgadza. Wyruszaj i zajmij go. Co^” On rzekã:
ÉOtåè, Jozu-^”
30
MÅWIONE SÃOWO
196 Wy wiecie, Jozafat powiedziaã: ÉCzy nie ma gdzieæ tutaj
jeszcze innego?” Otåè, oni mieli czterystu. Dlaczego nie
wierzyá tym czterystu? On rzekã: ÉLecz z pewnoæcià masz
gdzieæ innego proroka.”
197 On odrzekã: ÉAch, otåè, mamy jednego. Jest jeszcze jeden,
lecz, och, ja go nienawidzâ.” Uch! Widzicie?
198 ÉWãaænie _ to jest wãaænie ten czãowiek, ktårego bym
chciaã sãuchaá, rozumiesz.” On powiedziaã: ÉPrzyprowadçcie
go. Zobaczymy, co on powie.”
199 A wiâc oni poszli i powiedzieli mu: ÉSãuchaj teraz. Uãåè
sobie swoje kazanie wãaæciwie dzisiaj do poãudnia, bowiem
bâdziesz gãosiã krålowi. Bâdziesz gãosiã caãemu stowarzyszeniu
kaznodziei takich-i-takich z Palestyny, rozumiesz. Caãemu
stowarzyszeniu kaznodziei, pamiâtaj zatem _ oto, co oni
powiedzieli. Måw to samo. Wierz w to samo.” Ten zwykãy^
200 On _ on tam miaã niewãaæciwego czãowieka. Ten czãowiek
wyzbyã siâ tego starego rozumowania. On wyczyæciã te kanaãy,
rozumiecie, swoje sumienie.
201 ÉI, hm _ hm, czy wiesz, co oni uczynià? Jeèeli bâdziesz
måwiã to samo, wyobraèam sobie, èe oni ciâ zrobià okrâgowym
prezbiterem. Oni to prawdopodobnie uczynià. Oni _ oni ciâ
zrobià generalnym nadzorcà tego lokalnego okrâgu tutaj, jeæli
_ jeæli siâ tylko z nimi zgodzisz.” To by nie byã prawdziwy màè
Boèy.
202 Patrzcie, jego kanaãy byãy wyczyszczone _ caãe jego
sumienie i wszystko inne byão czyste. Jego umysã siâ otworzyã
na Sãowo Boèe. I on wierzyã tylko Sãowu Boèemu. To sà duchy
usãugujàce. To jest usãugujàcy duch.
203 On rzekã: ÉJa nie wiem, co mam teraz powiedzieá. Lecz ja
wam powiem jedno: Bâdâ måwiã tylko to, co mi Båg poleci.”
Wiâc oni czekali tâ noc. On miaã wizjâ.
204 Nastâpnego poranka _ potrafiãbym sobie wyobraziá
Micheasza, wertujàcego w Piæmie Æwiâtym i måwiàcego:
ÉNuèe, zobaczymy teraz, czy ta wizja^ Otåè, wszyscy ci
mâèowie _ gdzieæ tutaj jest coæ nie tak, bowiem Ono måwi coæ
innego, niè co powiedzieli oni. Otåè, co Ono måwi? Zobaczymy
teraz, co powiedziaã Eliasz wåwczas _ ten prorok, bowiem my
wiemy, èe on byã prorokiem. Zobaczymy, co^ Sãowo Paäskie
przyszão do Eliasza. Tak. I co Ono måwi? éA psy bâdà lizaá
twojà krew. Jezabela _ psy bâdà jà poèeraá. I to jest z powodu
sprawiedliwego Achaba _ sprawiedliwego Nabota.’” On potem
powiedziaã^ Kiedy jà zobaczyã, on widziaã, èe jego wizja byãa
caãkiem w zgodnoæci ze Sãowem Boèym, potem ten stary Achab
miaã to jak na talerzu.
205 On tam zaraz wyszedã i powiedziaã: ÉWyruszaj, lecz ja
widziaãem Izraela^” Widzicie, on siâ potem nie wstydziã
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
31
powiedzieá swojà wizjâ, bowiem to byão Sãowo Paäskie. On
wiedziaã, èe moèe wziàá tà rzecz zupeãnie dokãadnie. Co
takiego? On otworzyã swoje serce, swåj umysã na Sãowo Boèe, a
Sãowo Boèe zostaão mu ponownie objawione, wiâc on wiedziaã,
èe to byão dokãadnie Sãowo Boèe.
206 Ty teraz powiesz: ÉO gdybym tylko mågã byá Micheaszem!”
Ty moèesz byá. Ty jesteæ. Ty jesteæ råwnieè, kochanie. [Brat
Branham måwi ponownie do chorej siostry _ wyd.] Ty jesteæ
Micheaszem, prorokiem. Co moèesz uczyniá? Otwårz swåj
umysã. Co ja ci pråbujâ powiedzieá dzisiaj rano? Sãowo
Paäskie. Rozumiesz? Otwårz swåj umysã i powiedz: ÉNuèe,
wiesz, ja wierzâ mocno, èe mogâ zostaá uzdrowiona.” Otåè, co
to potem jest? Czy to jest Sãowo Paäskie? Oczywiæcie, To jest
Sãowo Paäskie.
207 A ten czãowiek tutaj måwi: ÉDni cudåw przeminâãy i ty
tego nie moèesz uczyniá. I ty^” Zapomnij o tym. Daj Bogu
pierwsze miejsce.
208 Oto przychodzi Sãowo Paäskie i on Je wypowiedziaã, a Ono
siâ wypeãnião.
209 Nuèe, co uczyniã szatan? Szatan namaæciã tych innych.
Otåè, szatan namaszcza swoje sãugi. O, z pewnoæcià. Uhm.
Oczywiæcie. On namaszcza swoje sãugi. Czym ich namaszcza?
Niedowiarstwem. Szatan i jego demony namaszczajà ludzkoæá,
by nie wierzyãa Sãowu Boèemu.
210 Otåè, jeæli to chcecie mieá potwierdzone, otwårzcie 1.
Mojèeszowà 3, 4. Przejdçmy teraz wstecz i sãuchajmy tego,
tylko na chwilâ, a zobaczymy, czy to nie jest jego pierwotna
taktyka. To byãa pierwsza rzecz, ktårà on uczyniã. On nigdy nie
opuszcza swojej wãasnej taktyki. On tak czyni przez caãy czas.
Nuèe, popatrzcie tylko, czy to _ tak wãaænie jest. Otåè, on siâ
nie sprzeczaã ze Sãowem. On tylko sprawiã, èe ona Je trochâ
niewãaæciwie zrozumiaãa, wiecie, spowodowaã po prostu, èe
Ono brzmiaão w ten sposåb, jak on chciaã, èeby nie braãa caãego
Sãowa. Zatem 1. Mojèeszowa, mam tutaj 1. Mojèeszowà 3, 4.
Zobaczmy teraz, czy tam nie jest tak powiedziane. Dobrze.
ÉI rzekã wàè do niewiasty: Èadnym sposobem
æmiercià nie pomrzecie.”
211 ÉZ pewnoæcià nie pomrzecie.” Widzicie, jak on to cytowaã
w kåãko? ÉO, wierzymy, èe dni cudåw przeminâãy. My nie
wierzymy, èe istnieje coæ takiego, èe ludzie otrzymujà Ducha
Æwiâtego tak, jak Go otrzymali w Dniu Piâádziesiàtym. O,
jakkolwiek jesteæ ochrzczony, to nie gra èadnej roli.” Widzicie
tego diabãa? Widzicie jego taktykâ? ÉOtåè, jeèeli ci lekarz rzekã,
èe nie moèesz wyzdrowieá, w takim razie sprawa zaãatwiona.”
212 Nie chcâ teraz dyskredytowaá lekarza, nie wierzyá mu.
Lekarz pracuje na linii naukowej. I lekarz uczyniã wszystko, co
potrafi, èeby ocaliá èycie czãowieka. A ono nie moèe zostaá
32
MÅWIONE SÃOWO
ocalone, poniewaè on nie zna juè niczego innego, co by mågã
uczyniá. On jest u koäca ze swym rozumem. Ten czãowiek jest
szczery. Lecz teraz, drzewo poznania jest w porzàdku, lecz jeæli
påjdziesz tak dãugo, jak dãugo ono påjdzie; potem przejdç na
Drzewo Èycia i idç po prostu dalej. Amen. O to chodzi. Ono
bâdzie funkcjonowaá tylko po tyle. Tak.
213 Nuèe, co on czyni _ jaka jest taktyka szatana teraz? Co on
tutaj powiedziaã? Zwaèajcie teraz na 1. i na 2. werset.
Pozwålcie mi teraz przeczytaá 1. werset tutaj z 3. rozdziaãu.
ÉA wàè byã chytrzejszy nad wszystkie zwierzâta
polne, ktåre byã uczyniã PAN Båg. I rzekã do niewiasty:
Takèe to, èe wam Båg rzekã: Nie bâdziecie jedli z
kaèdego drzewa sadu tego?”
214 Sãuchajcie go teraz, jak siâ staje paskudny i jak on _ jak on
wybiela to Sãowo. Rozumiecie? On jest^ Co on pråbuje
uczyniá? Przedostaá siâ do jej umysãu. Rozumiecie? On z nià
rozmawiaã, potem gdy Sãowo byão tam juè ufortyfikowane.
215 Nuèe, nie pozwålcie szatanowi ufortyfikowaá niczego.
Rozumiecie? Zachowujcie Sãowo Boèe ufortyfikowane w
waszym sercu. Rozumiecie? Czyäcie to samo. Zwaèajcie teraz,
wy Micheaszowie.
É^ rzekãa niewiasta do wâèa: Z owocu drzewa
sadu tego spoèywamy. Ale z^
Ale z owocu drzewa, ktåre jest w poærodku (ærodek,
rozumiecie) sadu, rzekã Båg: Nie bâdziecie jedli z niego,
ani siâ go dotykaá bâdziecie, byæcie snaá nie pomarli.”
216 Widzicie teraz, to jest Sãowo. Ona mu Je z powrotem
cytuje. Zwaèajcie teraz.
ÉI rzekã wàè do niewiasty: Èadnym sposobem
æmiercià nie pomrzecie.”
217 Widzicie jego taktykâ? Rozumiecie? Co on pråbuje czyniá?
Ta pierwsza ludzka istota, On pråbuje namaæciá tà kosztownà
kobietâ tam, Boèà cårkâ, niewiarà w Sãowo Boèe. Do tego
wãaænie pråbuje jà skãoniá.
218 Do tego wãaænie on pråbuje dostaá ciebie, kochanie. [Brat
Branham znowu måwi do chorej siostry _ wyd.] Do tego
wãaænie on pråbuje dostaá kaèdego z was, tam na zewnàtrz,
namaæciá was. A jedyna rzecz, ktårà musicie czyniá obecnie^
Macie swobodnà moralnà wolnoæá dziaãania. Moèecie to teraz
przyjàá, jeèeli chcecie. Lecz odrzuácie to. Gdyby siâ Ewa nie
zatrzymaãa w tej chwili, by sãuchaá! Nie zatrzymujcie siâ z
powodu niczego. Nie zatrzymujcie siâ.
219 Kiedy _ kiedy Eliasz powiedziaã Giezemu: ÉWeç mojà
laskâ i idç i poãåè jà na to martwe dzieciâ. A chociaè nawet
ktoæ przemåwi do ciebie, nie odpowiadaj mu. Jeæli ciâ ktoæ
språbuje zatrzymaá, idç tylko dalej.”
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
33
220 Spåjrzcie na tâ kobietâ, kiedy zawoãaãa swego sãugâ. Ona
rzekãa: ÉOsiodãaj muãa i jedç naprzåd, i nawet siâ nie
zatrzymuj, dopåki ci nie kaèâ.” To jest wãaæciwe.
221 Jeèeli masz Poselstwo, idç naprzåd. Amen. Måwisz: ÉJa siâ
juè nie mogâ podnieæá na nowo. Nie, ja tak sãabnâ.” Tylko
ciàgle idç. Nie zatrzymuj siâ. Odãåè wszystko na bok, tylko siâ
dalej przebijaj. Bracie, masz Miecz w swojej râce, tylko ciàgle
tnij.
222 Pewnego razu wchodziãem na stadion sportowy, gdzie
miaãem gãosiá. Zatrzymaãem siâ u wejæcia i spojrzaãem tam do
gåry. Tam byã napis: ÉDecydujàcà rzeczà nie jest wielkoæá psa
w boju. Decydujàcà rzeczà jest wielkoæá bojowego ducha w
psie.” To wãaænie decyduje o zwyciâstwie w boju. Rozumiecie?
223 Wy måwicie: ÉOtåè, patrz, patrz na te wszystkie, wielkie
koæcioãy, ktåre sà przeciwko temu.”
224 Nie dbam o to, jak wielkie one sà. Decyduje wielkoæá
ducha bojowego w psie, to siâ liczy. Decyduje wiara, ktåra jest
w jednostce. Jeèeli jesteæ tchårzem, idç z powrotem do swojej
przytulnej nory. Lecz, bracie, jeèeli jesteæ èoãnierzem, staä tam.
Ten båj jest w toku. Dobro i zão nawiàzaãy walkâ. Walczmy.
225 Jak Piotr Cartwright, wszedã do miasta i powiedziaã: ÉPan
powiedziaã mi, bym tutaj przyszedã i urzàdziã zgromadzenie
ewangelizacyjne.” Wynajàã stary magazyn, wszedã do niego i
zaczàã go sprzàtaá.
226 A wielki zbir z tego miasta z pistoletem, zwisajàcym mu u
boku, schodziã ulicà. Doszedã do drzwi^ Niektårzy måwili:
ÉCo to tam robi ten facet?”
227 Powiedzieli: ÉOn jest kaznodziejà. On powiedziaã, èe bâdzie
miaã naboèeästwo.”
228 ÉHm,” powiedziaã on, Ésàdzâ, èe tam bâdâ musiaã zajæá i
wyrzuciá go na ulicâ, i wypâdziá go stàd. To wszystko. My nie
chcemy mieá naboèeästw w naszej okolicy.”
229 Wiâc on tam podszedã i zatrzymaã siâ u drzwi. A Piotr
Cartwright miaã na sobie swåj pãaszcz, wiecie, i on wãaænie myã
okna i æciany. Mãody, niewielki czãowiek, wiecie.
230 Stary kaznodzieja æmiaã siâ z niego, wiecie, za to, èe jadã
kurczaka râkoma; na co etykieta dzisiaj pozwala, wiecie.
231 Wiâc on po prostu myã okna i robiã porzàdki wokoão. Ten
wielki zbir podszedã, æciàgnàã swåj pãaszcz, pistolet wisiaã u
jego boku, i powiedziaã: ÉCo robisz?”
232 ÉO,” odrzekã on, Émyjâ okna.” I dalej myã okno, wiecie. On
miaã jeden cel. Båg mu powiedziaã, èeby urzàdziã zgromadzenia
ewangelizacyjne. I ciàgle dalej myã okna.
On powiedziaã: ÉMy nie pozwolimy tutaj na zgromadzenia
ewangelizacyjne.”
34
MÅWIONE SÃOWO
233 On odrzekã: ÉO, lecz Pan powiedziaã mi, èebym urzàdziã te
zgromadzenia ewangelizacyjne.” Rozumiecie? On po prostu
myã dalej, caãkiem zajâty swojà pracà. Rozumiecie?
Rozumiecie?
234 ÉOtåè,” powiedziaã on, Émusisz zrozumieá jednà rzecz.” On
rzekã: ÉJa trzymam w garæci to miasto tutaj wokoão.”
235 On odrzekã: ÉO, naprawdâ?” I po prostu dalej myã okna,
wiecie.
236 On rzekã: ÉZanim urzàdzisz zgromadzenie ewangelizacyjne,
musisz mnie najpierw pokonaá.”
On rzekã: ÉO, ja muszâ? Hm, zatem uczyniâ to zaraz.”
237 On po prostu zdjàã swåj pãaszcz. Podszedã do niego,
chwyciã go za koãnierz i powaliã go na podãogâ, i wyskoczyã na
niego. Powiedziaã: ÉMuszâ walczyá, jeèeli mam wãadnàá. Dodaj
mi odwagi, Panie.” I wymãåciã mu duszâ z ciaãa.
Powiedziaã: ÉCzy masz dosyá?”
238 On powiedziaã: ÉTak.” Powstaã i podaã mu râkâ. Tego
wieczora nawråciã siâ w zborze.
239 Tutaj to macie. Rozumiecie? Trzeba wziàá Sãowo Boèe i
tnàá nim, torujàc sobie drogâ przez kaèdà wàtpliwoæá. Czy to
rozumiecie? Oczywiæcie, o to chodzi. To jest nastâpne zadanie,
zråbmy je. Racja. Nastâpna rzecz, ktårà uczyniâ: wydostanâ siâ
z moich wàtpliwoæci, wytnâ je w pieä. To jest moim nastâpnym
zadaniem _ usunàá wszystkie moje rozczarowania. Jeèeli moje
zmysãy måwià mi: ÉOtåè, ty siâ czujesz çle,” to trzeba zaraz
odciàá takà rzecz. To siâ zgadza.
240 Wy måwicie: ÉOtåè, ty^ Oni mi måwià, èe^ Wiesz,
moje sumienie måwi mi, bracie Branham, èe ja^” Otåè,
moèesz råwnie dobrze odciàá tâ rzecz. Ty siâ nie dostaniesz
dalej niè po tyle. Wykonaj po prostu swoje nastâpne zadanie.
Zdejmij swåj pãaszcz i zabierz siâ wprost do tego. Tylko idç
ciàgle naprzåd. Jeden cel _ ÉJa zwyciâèâ.” Amen. ÉJa nie mogâ
przegraá. Ja zwyciâèâ.” Amen.
241 Szatan namaszcza. Rozumiecie? Jaka jest jego pierwotna
taktyka? Gdzie przedostaã siâ on najpierw? Do umysãu. Ona siâ
zatrzymaãa na chwilâ, èeby sãuchaá tego, co on måwiã. ÉO, nie
måw tak?”
242 W tym wãaænie wiele mãodych kobiet popeãnião swåj bãàd i
wielu mãodych mâèczyzn tak samo; racja, zatrzymali siâ na
chwilâ, po prostu siâ zatrzymali na chwilâ. Ile razy widziaãem
rozwody i tym podobne sprawy, ktåre z tego powstajà.
243 ÉOtåè, måwiâ ci, bracie Branham, on gwizdnàã ot tak: éfiu,
fiu’ _ wiesz i ja siâ zatrzymaãam, a måwiàc szczerze, nie
chciaãam tego zrobiá.” Uhm. Tutaj to macie.
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
35
244 ÉO, ona _ siedziaãem u stoãu naprzeciw niej. Ona _ ona
miaãa najæliczniejsze oczy!” Widzicie? Widzicie? O to chodzi.
To jest wãaænie to.
245 Diabeã czyni to samo. ÉO, lekarz mi powiedziaã, èe nie
mogâ wyzdrowieá, wiâc ja^” Tutaj to macie, ta sama rzecz,
widzicie _ najwiâkszy båj, stoczony kiedykolwiek.
246 ÉOtåè, oni mi powiedzieli^ Widziaãem tego-i-tego, ktåry
twierdzi, èe ma Ducha Æwiâtego.” Tak, patrzyãeæ na jakiegoæ
starego obãudnika. A co ci, ktårzy Go rzeczywiæcie posiadali?
Uhm. Tak, diabeã bâdzie ci pokazywaã jakàæ starà przynâtâ dla
wron, lecz on ci nie pokaèe prawdziwej goãâbicy. To siâ zgadza.
On ci tego nie pokaèe, on ciâ bâdzie trzymaã w zaælepieniu
przed tym.
247 O, on jest wojownikiem råwnieè, pamiâtajcie. Lecz wielki
jest nasz^ ÉWiâkszy jest Ten, ktåry jest w was, niè ten, ktåry
jest na tym æwiecie.” Lecz trzymajcie siâ Sãowa Boèego;
wierzcie Mu, wy wodzowie armii tutaj. Broä swojej twierdzy,
bracie. To siâ zgadza. Ståj na swoim posterunku.
248 Zatem, miaãem tutaj pewnego razu maãà dziewczynkâ. Ta
pani byá moèe siedzi teraz tutaj. Nazywaãa siâ Nela Sanders.
Byã to jeden z pierwszych przypadkåw, kiedy zobaczyãem
wypâdzonego diabãa. Mieszkaliæmy, teraz _ o gdybym tylko
mågã dostaá to miejsce; a byão to wãaænie okoão trzy bloki
wyèej, tutaj za cmentarzem. A ja dopiero co staãem siâ
kaznodziejà i gãosiãem wprost tutaj na rogu na naboèeästwie
pod namiotem.
249 A ta mãoda dziewczyna byãa jednà z najlepszych tancerek.
Ona chodziãa tutaj do æredniej szkoãy. Ona oraz Lee Horn^ I
wielu z was tutaj w tym mieæcie zna Lee Horna, on jest
dyrektorem basenu pãywackiego. A wiâc oni, ona i Lee Horn,
byli najlepszymi tancerzami w kraju. On sam jest katolikiem.
Oczywiæcie, religia nie znaczyãa dla nich nic, wiâc^ Nela i
oni. Wiâc ona byãa wielkà tancerkà, a on råwnieè. I oni mieli
tutaj taäce, nazywajàce siâ Éczarne dno” i Éjitterbug,” i
wszystkie te rzeczy. A ona byãa^ Oni dwoje byli najlepszymi
w kraju.
250 Pewnego dnia ona taczajàc siâ przyszãa tutaj na wieczorne
naboèeästwo. Upadãa tam u oãtarza, maãa Nela. Bãogosãawione
jej serce. Leèaãa tam u oãtarza. Ona podniosãa swojà râkâ. Ona
pãakaãa i ãzy spãywaãy po jej policzkach. Ona rzekãa: ÉBilly^”
Ona mnie znaãa. Ona rzekãa: ÉJa _ ja tak bardzo pragnâ byá
zbawionà.”
251 A ja powiedziaãem: ÉNelo, ty moèesz byá zbawiona. Jezus
ciâ juè zbawiã, dziewczyno. Ty to musisz teraz przyjàá na
podstawie Jego Sãowa.”
36
MÅWIONE SÃOWO
252 I ona tam pozostaãa. Ona krzyczaãa i modliãa siâ, i
powiedziaãa Bogu, èe juè nigdy wiâcej nie bâdzie sãuchaá
rzeczy tego æwiata. Nagle miãe, sãodkie uczucie pokoju przyszão
do jej duszy. Ona powstaãa stamtàd, krzyczàc i chwalàc Boga,
uwielbiajàc Boga.
253 A po okoão szeæciu czy oæmiu miesiàcach szãa po ulicy
Spring pewnego wieczora.
254 Otåè, po prostu mãoda dziewczyna, ona byãa wãaænie w
wieku nastolatki _ miaãa okoão osiemnaæcie lat. I ona przyszãa
do nas i powiedziaãa: ÉHope^” To byãa moja èona, ta ktåra
umarãa. Ona rzekãa: ÉPragnâ, èebym wyglàdaãa jak Hope i
Irena.” Ona rzekãa: ÉWiesz, one nigdy nie wychodziãy do tego
æwiata.” Ona rzekãa: ÉÆwiat kãadzie na ciebie piâtno.” Ona
powiedziaãa: ÉJa otrzymaãam szorstki wyglàd.” Powiedziaãa:
ÉOtåè, ja porzuciãam noszenie makijaèu i tego paskudztwa,
lecz wyglàdam tak szorstko. Nawet moje spojrzenie w mojej
twarzy” _ ona rzekãa _ Éja wyglàdam szorstko.” Ona rzekãa:
ÉOne wyglàdajà tak niewinnie i delikatnie.” Powiedziaãa:
ÉÈyczyãabym sobie, èebym tego nigdy nie czyniãa.”
255 Ja rzekãem: ÉNelo, Krew Jezusa Chrystusa oczyszcza od
wszelkiego grzechu, kochanie. Idç naprzåd, wierz w to.”
256 Wayne Bledsoe, wielu z was zna go tutaj, jest moim
serdecznym przyjacielem od wielu lat. On byã pijakiem. I on
przyszedã tutaj z moim bratem, Edwardem. On siâ upiã tutaj na
ulicy, a ja go zabraãem stamtàd, bo by go zabrali policjanci. I ja
go przyprowadziãem tutaj do domu. Ja byãem kaznodziejà i
mieszkaãem tutaj z mamà i tatà, dãugo przedtem, nim siâ
oèeniãem. I ja go zabraãem, poãoèyãem go do ãåèka. Ja spaãem
na skãadance dla dwåch. Byão nas duèo Branhamåw, wiecie,
dziesiâciu. A wiâc mieliæmy okoão cztery pokoje i musieliæmy
spaá nawet we dwåjkâ. Wiâc ja miaãem starà skãadankâ dla
dwåch i spaãem na niej. Rozciàgnàãem jà ot tak, a Wayne
poãoèyãem do mojego ãåèka. Byã pijany, musiaãem go przynieæá
do domu i poãoèyãem go.
257 A ja leèaãem tam. Powiedziaãem: ÉWayne, czy siâ nie
wstydzisz samego siebie, bâdàc w takim stanie?”
258 A on powiedziaã: ÉAch, Billy, nie måw do mnie w ten
sposåb.” On tam leèaã. Poãoèyãem na niego mojà râkâ.
Powiedziaãem: ÉJa siâ bâdâ za ciebie modliã, Wayne. I niech ci
Båg bãogosãawi.” A ja sam byãem zbawiony okoão, och, sàdzâ,
èe moèe jeden rok.
259 A potem, nagle byão sãychaá na zewnàtrz trzaæniâcie drzwi
taksåwki i ktoæ zapukaã naprawdâ mocno. ÉBracie Bill! Bracie
Bill!” [Brat Branham zapukaã w kazalnicâ piâtnaæcie razy _
wyd.]
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
37
260 Pomyælaãem: ÉBoèe måj, ktoæ chyba umiera.” Wyskoczyãem
z ãåèka ku drzwiom, chwyciãem do râki moje odzienie _
zarzuciãem na siebie mojà pièamâ, ot tak; i przykryãem Wayne.
I pobiegãem ku drzwiom.
261 Brzmiaão to jak gãos kobiety. Otworzyãem drzwi i ta mãoda
dziewczyna staãa u drzwi. Ona rzekãa: ÉO, czy mogâ wejæá?”
Powiedziaãem: ÉChodç.” I zapaliãem æwiatão.
262 A ona teraz tylko pãakaãa, ot tak, i ona rzekãa: ÉO, bracie
Billy, jestem _ jestem _ jestem zgubiona! Ja jestem zgubiona!”
263 Ja powiedziaãem: ÉCo za przyczyna, Nelo? Czy masz _ czy
masz atak serca?”
264 Ona rzekãa: ÉNie.” Ona rzekãa: ÉBracie Bill, szãam ulicà
Spring.” Ona rzekãa: ÉSzczerze, bracie Bill! Szczerze, bracie
Bill, nie chciaãam tego zrobiá. Miaãam najlepsze intencje.”
265 Ja powiedziaãem: ÉCo siâ staão?” Pomyælaãem: ÉCo ja teraz
z nià zrobiâ?” Rozumiecie, nie wiedziaãem, co mam czyniá. Ja,
byãem jeszcze mãodym czãowiekiem i pomyælaãem sobie^
266 Powiedziaãa: ÉO, bracie Bill,” powiedziaãa, Éjestem po
prostu _ jestem po prostu _ jestem po prostu caãkiem
zaãamana.”
Powiedziaãem: ÉNuèe, uspokåj siâ, siostrzyczko. Powiedz
mi o tym wszystko.”
267 A ona rzekãa: ÉOtåè,” powiedziaãa, Észãam po ulicy, a
Redmen’s Hall^” Oni tam miewali w sobotâ wieczorem
taäce. I ona rzekãa: ÉMiaãam jakiæ materiaã, z ktårego miaãam
zamiar uszyá sobie sukienkâ w domu.” I ona rzekãa:
ÉUsãyszaãam tâ muzykâ.” I ona rzekãa: ÉWiesz,” rzekãa,
Ézatrzymaãam siâ, tylko chwileczkâ.” I powiedziaãa: ÉCoæ mnie
tam pociàgaão, wiâc pomyælaãam: éNie zaszkodzi, gdy stanâ
wprost tutaj.’”
268 Tam wãaænie ona popeãniãa swåj bãàd, zatrzymaãa siâ na
chwilâ. Ona po prostu sãuchaãa.
269 Powiedziaãa: ÉOtåè, bâdâ rozmyælaá.” Powiedziaãa: ÉO,
Panie, Ty wiesz, èe ja Ciâ przecieè miãujâ.” Powiedziaãa: ÉTy
wiesz, èe ja ciâ miãujâ, Panie. Lecz ja sobie oczywiæcie
przypominam czas, kiedy Lee i ja wygrywaliæmy wszystkie
puchary, i tak dalej.” Powiedziaãa: ÉAch, przypominam sobie,
èe ta stara muzyka przyciàgaãa mnie zazwyczaj; teraz nie.”
270 Ach-och, ach-och! Ty sobie tylko myælisz, èe nie. Juè ciâ to
uchwycião, wãaænie w tej chwili. To jest wãaænie to, czego on
chce, wãaænie tam. Rozumiecie?
271 Ilu z was znaão w ogåle Nelâ Sanders? Otåè, sàdzâ, èe duèo
z was. Tak. Oczywiæcie. Wiâc oni _ oni byli _ oni byli^
38
MÅWIONE SÃOWO
272 Powiedziaãa, ona powiedziaãa: ÉOtåè, wiesz co?” Rzekãa:
ÉByá moèe, jeèeli tam wejdâ po tych schodach,” rzekãa, Émoèe
bâdâ mogãa poæwiadczyá kilku z nich.”
273 O! Widzisz, jesteæ wprost na terenie diabãa. Trzymaj siâ z
dala od niego. Unikaj nawet widoku zãa.
274 Lecz ona wyszãa po tych schodach do gåry i staãa tam kilka
minut. I zanim siâ spostrzegãa, byãa w ramionach ktåregoæ
chãopaka na tanecznym parkiecie.
275 Potem przyszãa do siebie. I ona tam staãa, pãakaãa ciàgle
dalej i måwiãa: ÉO, ja jestem teraz na dobre zgubiona.”
276 Pomyælaãem: ÉOtåè, ja nie wiem zbyt wiele o Biblii, lecz
wierzâ, èe Jezus powiedziaã: éW Imieniu Moim diabãy wyganiaá
bâdà.’” Ja^
277 A Wayne trochâ wytrzeçwiaã, siedziaã tam i obserwowaã to,
rozumiecie. Wiâc ja powiedziaãem: ÉNuèe, diable, ja nie wiem,
kim jesteæ, lecz ja ci måwiâ teraz, to jest moja siostra i ty jej nie
masz prawa trzymaá. Ona tego nie chciaãa uczyniá. Ona siâ
tylko zatrzymaãa na chwilâ.” Jednak tam wãaænie ona
popeãniãa swåj bãàd. Powiedziaãem: ÉLecz ty bâdziesz musiaã
wyjæá z niej. Sãyszysz mnie?”
278 I tak mi Båg dopomåè, wiem, èe stanâ przed sàdem. Ten
parawan zaczàã siâ sam otwieraá i zamykaá. ÉPlampity,
plampity, tam przy drzwiach. Pamp, ka-plamp, ka-plamp.” Ja
rozmyælaãem.
A ona rzekãa: ÉBill, popatrz tam. Popatrz tam.”
A ja powiedziaãem: ÉTak. Co to jest?”
Ona rzekãa: ÉJa nie wiem.”
Ja powiedziaãem: ÉAni ja nie wiem.”
279 A te drzwi robiãy ciàgle pampity-pamp, ti-pamp,”
zamykaãy siâ w ten sposåb. Ja pomyælaãem: ÉCo siâ tutaj dzieje?
Co siâ dzieje?”
280 Spojrzaãem znowu, ot tak. I powiedziaãem: ÉOpuæá jà,
szatanie! W Imieniu Jezusa wynijdç z niej!”
281 Kiedy to powiedziaãem, wyglàdaão to, jak jakiæ wielki
nietoperz, mniej wiâcej tak dãugi, powstaã spoza niej, z dãugimi
wãosami zwisajàcymi z jego skrzydeã i z jego någ, ot tak. On
szedã _ ÉOooooch.” Zaczàã iæá w kierunku mnie,
rozcapierzajàc skrzydãa.
282 Ja powiedziaãem: ÉO, Panie Boèe, niech Krew Jezusa
Chrystusa ochroni mnie przed tym.”
283 A Wayne wyskoczyã na ãåèku i patrzyã. I tam on byã _ jak
wielki cieä, kràèyã wokoão i przesunàã siâ, i poszedã za ãåèko.
Wayne wyskoczyã z ãåèka i pobiegã do innego pokoju tak
szybko, jak tylko potrafiã. Wiâc my^
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
39
284 Ja wziàãem Nelâ i zaprowadziãem jà do domu. I wråciãem z
powrotem, i nie mogãem^
285 Mama weszãa do pokoju i wytrzepaãa przeæcieradãa, i
wszystko inne. Nie byão tam niczego w tym ãåèku. Co to byão?
Diabeã z niej wyszedã. Co siâ staão? Ona siâ zatrzymaãa na
chwilâ. [Brat Branham puka w kazalnicâ dwukrotnie _ wyd.]
To wszystko.
286 Nie zatrzymuj siâ wcale. Kiedy Båg spuszcza Swoje Sãowo
do twego serca, weç po prostu ten Miecz i zacznij ràbaá i ciàá.
Alleluja!
287 ÉJa nie mam czasu czekaá na coæ innego. Ja siâ wãaænie
przeprawiãem na drugà stronâ. Nie mam nawet czasu usiàæá.”
288 On rzekã: ÉKiedy _ weç mojà laskâ i poãåè jà na to dzieciâ.
A jeæli ktoæ przemåwi do ciebie, nawet z nim nie rozmawiaj.”
289 Jeèeli diabeã måwi: ÉHej, czy wiesz, co odczuwasz?” Nawet
z nim nie rozmawiaj. Tylko idç naprzåd.
290 Diabeã _ wiecie, diabeã måwi: ÉLecz czy wiesz co? Wiesz,
Taki-i-taki _ kiedy oni otrzymali Ducha Æwiâtego, pamiâtaj,
oni niemal postradali zmysãy.” Nawet z nim nie rozmawiaj.
Tylko idç naprzåd. Ty nie wiesz o Takim-i-takim.
291 Jesteæ to ty i Båg. To siâ zgadza. Trzymaj siâ Boga. On
namaszcza Swoich sãug. Muszâ siâ æpieszyá. Båg namaszcza
Swoich sãug. Rozumiecie?
292 Muszâ tu teraz opuæciá kilka notatek, lecz ja bym to chciaã
powiedzieá. Tutaj _ sãuchajcie teraz uwaènie.
293 Mãoda pani, sãuchaj teraz uwaènie. [Brat Branham znowu
måwi do siostry _ wyd.]
294 Tutaj widzimy taktykâ diabãa. Jak to poznamy? Otåè, mam
tutaj wiele miejsc Pisma Æwiâtego _ z prorokåw i inne miejsca,
kiedy on przyszedã do nich i do råènych ludzi poprzez caãà
Bibliâ, i uczyniã to samo. Jest to zawsze jego taktyka _ polega
na tym, by skãoniá ludzi do niewiary w Sãowo Boèe. Sãuchajcie,
wy èoãnierze krzyèa. Jeèeli nie wierzycie jednemu Sãowu
Boèemu, napisanemu w Biblii, jesteæcie rozbrojeni.
295 Czy temu wierzysz, kochanie? [Brat Branham måwi znowu
do siostry _ wyd.]
296 Jesteæcie rozbrojeni. Poddajecie siâ, wy meduzy. Wãåècie na
siebie zupeãnà zbrojâ Boèà. Amen. My jesteæmy w boju. To, co
powiedziaã Båg, jest prawdà. ÉWszelkie ludzkie sãowo jest
kãamstwem.” Rozumiecie? Lecz skoro was tylko skãoni do tego,
byæcie dali posãuch jednej rzeczy, jest to jego taktyka, jesteæcie
rozbrojeni.
297 Ile rzeczy musiaãa Ewa sãuchaá? Jednej. Ona byãa w tej
chwili rozbrojona. Co uczyniã diabeã? Wæliznàã siâ do ærodka
poprzez jej umysã do jej ducha i tam ona zostaãa sprowadzona
40
MÅWIONE SÃOWO
na manowce. Czy siâ to zgadza? Ona zostaãa odprowadzona od
wãaæciwej drogi w tym momencie, kiedy zostaãa rozbrojona,
kiedy nie wierzyãa Sãowu Boèemu. W porzàdku. Tutaj widzimy
jego taktykâ.
298 Boèy èoãnierze majà rozkaz: ÉWãåècie na siebie zupeãnà
zbrojâ Boèà.” Czy siâ to zgadza? [Zgromadzenie måwi: ÉAmen”
_ wyd.] Otåè, jeæli sobie chcecie zanotowaá to miejsce Pisma
Æwiâtego, ono siâ znajduje w liæcie do Efezjan 6, 10. i 13.
Rozumiecie? Czytaliæmy je przed chwilà. Jest to nasz tekst. W
porzàdku. Zauwaècie. ÉPrzywdziejcie zupeãnà zbrojâ Boèà.”
Przejdçmy^ Czy macie jeszcze kilka minut czasu? [ÉAmen.”]
Przejdçmy tutaj wstecz na chwilâ. Zobaczmy po prostu, czym
jest zupeãna zbroja Boèa. W porzàdku. Rozpocznijmy od 10.
wersetu. Zatem, sãuchajcie teraz uwaènie. Stwierdçmy, czym
jest zupeãna zbroja Boèa. ÉNa ostatek, moi bracia^” Nuèe, ja
wiem, èe bâdâ^ mam^
299 W tej chwili jest za dwadzieæcia minut dwunasta, coæ koão
tego. Ja _ ja nie _ ja was nie chcâ nauczaá zbyt dãugo dzisiaj,
lecz moèe nie bâdâ miaã wiâcej niè jedno poselstwo do czasu,
gdy siâ udam na ktåràæ z mych podråèy w lecie, rozumiecie.
300 I czy wiecie co? Czy wiecie, dlaczego to czyniâ? Ja wam
powiem. Onegdaj miaãem sen. Nie miaãem zamiaru måwiá o
nim, lecz przypomniaã mi siâ wãaænie teraz. Moèe go råwnieè
powiem, skoro Pan podaã mi jego wykãad.
301 Ænião mi siâ, èe siâ przygotowywaãem do przekroczenia
wielkiej rzeki z powodu pracy misyjnej. A zatem, najpierw,
byãem tam z mojà èonà^
302 Ilu z was tutaj w mieæcie w ogåle znaão George Smitha,
szeæcio-sekundowego Smitha? George Smith, jego syn pracuje
tutaj w policji. On, biedny George, on jest teraz alkoholikiem.
Lecz on byã jednym z najlepszych bokseråw. To wãaænie on
trenowaã
mnie,
zanim
w
ogåle
poszedãem
do
Chrzeæcijaäskiego
Stowarzyszenia
Mãodych
Ludzi
i
gdziekolwiek. On trenowaã nas zazwyczaj. I on byã szybki,
naprawdâ szybki, a byã tylko w wadze welterowej _ sto
czterdzieæci piâá funtåw. I on mnie trenowaã. Ja tam
zazwyczaj staãem, a on potrafiã zwinàá swojà piâæá ot tak, i
uderzyá mnie wprost w èoãàdek, i podnieæá mnie uderzajàc do
æciany, rozumiecie, lecz to mnie nie martwião. On mnie tylko
trenowaã, to nie byão nic innego niè trenowanie.
303 A potem miaãem sen _ onegdaj wieczorem, èe widziaãem
szeæcio-sekundowego Smitha. Nuèe, nie byãa to wizja. Byã to
sen. I ja widziaãem szeæcio-sekundowego Smitha, a mãodzi
wyrostcy przyszli walczyá przeciw niemu. A on, ten stary
mâèczyzna, okoão, och, sàdzâ^ Ja mam piâádziesiàt dwa lata.
On ma okoão piâádziesiàt osiem, szeæádziesiàt. Èaden z tych
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
41
wyrostkåw nie mågã go nawet dotknàá _ w èaden sposåb. On
ich po prostu w ten sposåb unieszkodliwiã _ po prostu ich
powaliã na ziemiâ i trzymaã ich swojà râkà.
304 I ja pomyælaãem: ÉTo jest dziwne.” I myælaãem, èe moja
èona jest ze mnà, i powiedziaãem: ÉTo jest dziwne.”
Powiedziaãem: ÉMedo, wiesz co? On bywaã moim trenerem.”
Ona rzekãa: ÉPrzypominam sobie, èe mi måwiãeæ o tym.”
305 Powiedziaãem: ÉO, tak. Dziâki jego dobremu trenowaniu
wygraãem piâtnaæcie profesjonalnych spotkaä i zaniechaãem
tego, by gãosiá Ewangeliâ.”
306 Zaraz potem siâ to zmienião i ja miaãem zaczàá pãynàá na
drugà stronâ tych wåd. Lecz gdy miaãem pãynàá, miaãem
pãynàá motorowà ãodzià. Rozejrzaãem siâ, a tam siedzieli dwaj
z moich braci, siedzieli tam w kajaku i przygotowywali siâ, by
popãynàá ze mnà. Ja powiedziaãem: ÉNie moèecie tego czyniá,
bracia. Uhm. Ja muszâ pãynàá sam.”
307 A ten ãådkarz podszedã i powiedziaã: ÉTutaj masz ãådkâ,
rzeczywiæcie biaãy plastykowy kajak.”
Ja powiedziaãem: ÉNuèe. Hm-hm. Ten nie.”
308 On powiedziaã: ÉOtåè, moèesz w nim pãynàá pod gårâ, w
tym kierunku, szybkoæcià piâádziesiâciu mil na godzinâ.”
A ja powiedziaãem: ÉLecz ja muszâ przepãynàá w tamtym
kierunku.” Rozumiecie?
ÉOtåè,” powiedziaã on, Ézabierz z tymi chãopakami.”
309 Ja powiedziaãem: ÉOni nie sà wioælarzami. Oni siâ na tym
nie znajà wystarczajàco. Oni majà entuzjazm. Oni nie potrafià
w tym pãynàá. Oni siâ tam obaj utopià. Oni tego po prostu nie
potrafià.”
A on powiedziaã: ÉCzy jesteæ^ czy moèesz zaufaá^”
310 Ja powiedziaãem: ÉSãuchaj, ja _ ja znam siâ wiâcej na
ãådkach niè oni i ja bym nie pråbowaã pãynàá w tym _ po
prostu z takiego materiaãu.” Powiedziaãem: ÉJest potrzebna
motorowa ãådç, by to przepãynàá.” Powiedziaãem: ÉJa bâdâ
potrzebowaã coæ wiâkszego, niè to.”
311 I widziaãem, jak on spojrzaã na jednego z tych braci i rzekã:
ÉCzy jesteæ wioælarzem?”
Bracia odpowiedzieli: ÉTak.” Rozumiecie?
Ja rzekãem: ÉTo nieprawda.”
312 I ten ãådkarz przyszedã z powrotem. On rzekã: ÉPowiem ci,
co zrobisz.” Powiedziaã: ÉOni ciâ miãujà. Oni ci wierzà. Lecz,”
powiedziaã, Éjeèeli ty popãyniesz motorowà ãodzià, oni bâdà
pråbowaá naæladowaá ciâ w tym kajaku. Oni obydwaj utonà,
rozumiesz.” Powiedziaã: ÉOni nie mogà pãynàá za tobà.”
Ja powiedziaãem: ÉOtåè, co mam robiá?”
42
MÅWIONE SÃOWO
313 A ten ãådkarz w tym doku, on powiedziaã: ÉIdç z powrotem
tam na wzgårze.” Powiedziaã: ÉJest tylko jeden maãy magazyn
w caãym tym kraju, jeden maãy magazyn. I zaopatrz siâ po
prostu w wiele artykuãåw,” powiedziaã, Éa oni pozostanà tutaj.
Oni _ oni zostanà tutaj, podczas gdy ty _ podczas gdy ty
odejdziesz. Lecz,” powiedziaã, Éty siâ bâdziesz musiaã
zaopatrzyá.”
314 I ja po prostu zamawiaãem wszelkiego rodzaju kapustâ i
rzepâ, i rzodkiewkâ, i tym podobnie, ukãadaãem je tam na stos,
ot tak. Potem siâ obudziãem.
315 Nie wiedziaãem, co to znaczyão, lecz teraz wiem. Widzicie,
my siâ zaopatrujemy w artykuãy, bracia. To jest èycie, w
ktårym musisz iæá sam.
316 Leo, czy sobie przypominasz ten sen, ktåry miaãeæ w tym
czasie, gdy przyszedãeæ tutaj po raz pierwszy _ o piramidzie, i
myælaãeæ sobie, èe wystàpisz na jej wierzchoãek? A ja rzekãem:
ÉLeo, tam siâ nie dostanie èaden czãowiek. Båg musi postawiá
czãowieka tam na wierzchoãku. Ty siâ wspinaãeæ w kaèdym
fizycznym zakresie, w ktårym potrafiãeæ siâ wspinaá.”
Rzekãem: ÉTy nie moèesz przyjæá tutaj, Leo. Rozumiesz? Idç z
powrotem na dåã, powiedz ludziom po prostu, èe to przychodzi
od Boga.” Rozumiecie? Rozumiecie?
317 Jest to coæ, na czym nie moèecie polegaá _ zaråwno bracia
i siostry, i måj zbår i wszystko, a tak samo inne zbory i bracia,
wszâdzie.
318 Otåè, ja siâ nie mogâ trzymaá z dala od tego koæcioãa tam
na zewnàtrz. Ktoæ måwi: ÉOtåè, dlaczego udajesz siâ do tych
ludzi, tych trynitarian, wszystkich tych, takich i owakich, do
unitarian, do tych Imienia Jezus, i do wszystkich pozostaãych
tutaj? Dlaczego siâ w ogåle zadajesz z nimi?” Oni sà moi. Bez
wzglâdu na to, co oni uczynili, oni sà moi. Oni sà mojà
kazalnicà.
319 Kiedy Izrael postâpowaã tak çle, èe Båg powiedziaã nawet
Mojèeszowi: ÉOddziel siâ od nich. Ja wzbudzâ z ciebie nowe
pokolenie.”
320 Mojèesz rzuciã siâ sam do drogi i powiedziaã: ÉZanim
zabierzesz ich, zabierz mnie.”
321 Bez wzglâdu na to, co oni uczynili, do nich wãaænie
zostaãem posãany. On posyãa Æwiatão, èeby æwiecião tam, gdzie
nie ma Æwiatãa. Tam gdzie sà ciemnoæci, tam powinno æwieciá
Æwiatão. I czãowiek musi iæá razem z ludçmi. Czãowiek musi
staá z nimi, musi, nie zwaèajàc na ich zãe postâpowanie.
322 Izrael byã tak grzeszny, jak tylko mågã byá. Oni tak çle
postâpowali, èe Båg z nich zrezygnowaã. Lecz Mojèesz^ Ja
siâ zawsze zastanawiaãem, jak do tego w ogåle doszão, lecz to
byã Duch Chrystusowy w Mojèeszu. Rozumiecie?
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
43
323 Widzicie, myæmy wszyscy grzeszyli. On wstawiaã siâ za nas
wszystkich, kiedy byliæmy w naszych grzechach.
324 Bez wzglâdu na to, jak bardzo oni sà w bãâdzie, nie
przerywajmy spoãecznoæci, ani nie odãàczajmy siâ od nikogo.
Jak dãugo moèemy zyskaá jakàæ duszâ, idçmy tam, bâdàc
Éroztropni jak wâèe i szczerzy jak goãâbice,” rozumiecie, i
pråbujmy pozyskaá kaèdà duszâ, ktårà moèemy pozyskaá.
325 Zatem to, co måwiâ dzisiaj do poãudnia, jest gromadzeniem
Pokarmu. Magazynowanie Pokarmu _ èebyæcie mieli coæ do
jedzenia, èebyæcie mieli coæ, na czym byæcie mogli ucztowaá.
Nagrajcie Go na wasze taæmy. Umieæcijcie w chãodnym pokoju.
Byá moèe, kiedy ja bâdâ daleko oddalony, bâdziecie ciàgle
pamiâtaá, èe te rzeczy sà prawdà. Usiàdçcie w swoim pokoju i
sãuchajcie. Rozumiecie? A to jest Pokarm _ magazynujemy go
w magazynie. Ja nie wiem, gdzie poprowadzi ta podråè. Lecz,
gdziekolwiek to bâdzie, On wie, gdzie On prowadzi; ja nie
wiem. Ja Go tylko naæladujâ.
326 Nuèe, co on tu teraz powiedziaã? Sãuchajcie uwaènie.
ÉNa ostatek, bracia moi! zmacniajcie siâ w Panu, i w
sile mocy jego. Bàdçcie mocni w sile jego mocy.
Obleczcie siâ w zupeãnà zbrojâ Boèà, abyæcie mogli
staá przeciwko wszystkim zasadzkom diabelskim.
Albowiem nie mamy boju przeciwko krwi i ciaãu,
(strzelajàc kule i tnàá noèami, rozumiecie, nie o to
chodzi),
ale przeciwko ksiâstwom, przeciwko
zwierzchnoæciom, przeciwko dzierèawcom æwiata
ciemnoæci wieku tego^”
327 ÉDzierèawcy ciemnoæci.” Kto wãadnie nad æwiatem?
Diabeã. Oczywiæcie. Kto jest za wszystkimi tymi rzeczami,
ktåre siâ dziejà, za tymi bezboènymi rzeczami, ktåre siâ dziejà
tutaj w okoão, za tymi rzàdami, i tak dalej? Za wszystkim jest
diabeã. Biblia tak måwi. Diabeã ma wãadzâ nad Stanami
Zjednoczonymi. Diabeã miaã wãadzâ nad Niemcami. Diabeã ma
wãadzâ nad kaèdym narodem na æwiecie. Ja do tego dojdâ za
kilka minut i przekonamy siâ, czy on to czyni, czy nie. Czy^
Kaède krålestwo, ktåre byão kiedykolwiek i ktåre
kiedykolwiek bâdzie, dopåki Båg nie ustanowi Swego
krålestwa, jest pod wãadzà diabãa.
328 Ja nie myælâ, èe kaèdy w nim jest diabãem, nie. Råwnieè w
urzâdach sà bogobojni mâèowie.
329 Bâdzie tutaj jeden z nich za kilka wieczoråw, wprost tutaj,
aby tutaj pokazaá zdjâcia z bratem Arganbrightem, tutaj na
tym miejscu. On jest juè dãugo dyplomatà _ podczas kadencji
piâciu råènych prezydentåw, brat Rowe. A on jest^ On
bâdzie tutaj, myælâ, èe to bâdzie mniej wiâcej w drugim
tygodniu w kwietniu. Brat Neville to oznajmi. A on jest
wspaniaãym czãowiekiem.
44
MÅWIONE SÃOWO
330 On powiedziaã, èe potrafi måwiá w oæmiu råènych
jâzykach, myælâ. Lecz kiedy on otrzymaã Ducha Æwiâtego,
zabrakão mu jâzyka, èeby mågã rozmawiaá z Panem, wiâc Pan
daã mu po prostu jeden, powiedziaã on, i on rozmawiaã z Nim
przy pomocy tego jednego. Daã mu nowy jâzyk, ktårego siâ
wcale nie musiaã uczyá. W porzàdku.
É^ przeciwko duchownym zãoæciom, ktåre sà
wysoko.
A przetoè^”
331 Sãuchajcie teraz, wy wszyscy èoãnierze, nim rozpoczniemy
teraz kolejkâ modlitwy.
É^ weçmijcie (z-u-p-e-ã-n-à) zupeãnà (nie tylko jej
czâæá)^ zupeãnà zbrojâ Boèà, abyæcie mogli daá
odpår w dzieä zãy, (To znaczy w tym czasie, w ktårym
èyjemy.) a wszystko wykonawszy, ostaá siâ.
Ståjcieè^”
332 Amen. Czy to pojmujecie? Rozumiesz, kochanie? [Brat
Branham måwi znowu do siostry _ wyd.] Kiedy uczyniãaæ
wszystko, co moèesz, by staá, to ståj. Nie ruszaj siâ.
ÉStåjcieè tedy, przepasawszy wasze biodra^”
333 Sãuchajcie tego. Sãuchajcie. Wy wiecie, co to jest. ÉWasze
biodra.” To jest wasza ærodkowa czâæá tutaj, rozumiecie.
É^ przepasawszy biodra prawdà^”
334 Czym jest Prawda? Sãowem Boèym. To siâ zgadza. ÉTwoje
Sãowo jest Prawdà.” W porzàdku.
É^ i oblekãszy pancerz sprawiedliwoæci.”
335 To znaczy: ÉCzyä to, co jest wãaæciwe.” Przyjàá Sãowo Boèe
i czyniá to, co jest wãaæciwe. ÉPancerz sprawiedliwoæci.”
ÉI obuwszy nogi w gotowoæá Ewangelii pokoju.”
336 Idç wszâdzie, na kaède miejsce, o kaèdej porze, obuwszy
nogi gotowoæcià Ewangelii. Rozumiecie? I patrzcie:
ÉA nade wszystko, ponad to wszystko, wziàwszy
tarczâ wiary^”
337 To znaczy tà wiarâ, ktåra gasi wszystkie ogniste strzaãy,
rozumiecie. ÉTarcza wiary.”
É^ ktåràbyæcie mogli wszystkie strzaãy ogniste
onego zãoænika zagasiá.
Przyãbicâ teè zbawienia weçmijcie^”
338 To jest dusza^ Ten umysã _ umysã tutaj, gãowa; ona
okrywa gãowâ.
É^ i miecz Ducha, ktårym jest Sãowo Boèe.”
339 Jak posãuèycie siâ tà przyãbicà, co ona czyni? Ona jest
ochronà. Z czego jest zrobiona przyãbica? Ze spièu. Spiè nie
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
45
moèe byá nawet hartowany; jest twardy, twardszy niè èelazo.
Przyãbica ze spièu, (czego?) zbawienia, poznanie tego _ ÉA
moje uzdrowienie przychodzi od Boga. Moje zbawienie
przychodzi od Boga. Moje przeèycie odpowiada Jego Sãowu,
nie pojâciom koæcioãa; Sãowu!” Amen. Tutaj to macie.
Przykryty z gåry osãonà _ przyãbicà zbawienia, wyzwolenia.
Weç to, a potem maszeruj naprzåd. O, nuèe, to wãaænie
powinniæmy czyniá. Armia szatana^
340 Zwaèajcie teraz, nuèe, my^ Ja siâ po prostu muszâ
poæpieszyá, lecz muszâ przejæá do tego.
341 Armia szatana przynosi choroby. Tym wãaænie jest szatan,
on jest niszczycielem. Szatan _ caãe krålestwo szatana to
choroby, æmierá i smutek, i rozczarowania, i zmartwienia, to
wszystko ma szatan.
Båg jest Èyciem, wiarà, radoæcià, pokojem, tutaj. Widzicie?
342 Otåè, to sà te dwie wielkie moce, ktåre nacierajà na siebie
wãaænie teraz. One walczà. One walczà wprost tutaj w tym
budynku w tej chwili. One walczà codziennie w tobie _ kaèda
moc.
343 Szatan æledzi ciâ ciàgle, ten wielki, potâèny, krålewski,
kapãaäski Goliat, pråbujàc przeraziá ciâ na æmierá. On ma
prawo, lecz Båg^
344 Ty jesteæ ufortyfikowany, amen, przy pomocy Ewangelii,
przy pomocy Sãowa Prawdy wokåã twoich biådr. Gloria!
Kaznodziejo, na tym to polega. Przyãbica zbawienia, tarcza
wiary i Miecz, wymachuj Nim w swojej râce! ÉSzatanie, ja ci
wychodzâ naprzeciw. Ty wychodzisz przeciwko mnie w
imieniu nauki. Ty wychodzisz przeciwko mnie w imieniu
kultury. Ty wychodzisz przeciwko mnie w imieniu organizacji.
Wychodzisz przeciwko mnie w imieniu tego, tamtego, albo
owego. Lecz ja wychodzâ przeciwko tobie w Imieniu Pana
Boga Izraela. Ja ci depczâ po piâtach. Poddaj siâ!” Nawet sama
æmierá nie moèe siâ tam ostaá. Wyràbaj dziurâ wprost poprzez
to. To siâ zgadza.
345 Armia szatana przynosi choroby, a Boèa armia otrzymaãa
polecenie wyganiaá je. Amen. Tutaj to macie. Kaèdym razem,
kiedy szatan rzuca coæ na ciebie, Boèa armia jest do tego, by go
wyrzuciá. Amen. Wyrzuá go!
346 Tà wãaænie technikà posãuèyã siâ Båg. Szatan posãugiwaã
siâ niszczycielskà armià, nie wierzàc Sãowu Boèemu, i
ustanowiã sobie lepsze krålestwo, niè miaã Michaã, a Båg go
wyrzuciã.
347 Boèà metodà jest: wyrzuá diabãa. Odrzuá rozumowanie.
Odrzuá zabobony. Odrzuá zmartwienia. Odrzuá dolegliwoæci.
Odrzuá grzech. Amen. Ty jesteæ ponad tym, zmartwychwstaãy
46
MÅWIONE SÃOWO
w Jezusie Chrystusie, siedzisz na Niebiaäskich miejscach,
majàc kaèdego diabãa pod swoimi stopami. Jeèeli on zacznie
tam wsuwaá swojà gãowâ, co^
348 Ty wiesz, èe jesteæ umarãy. Twoje èycie jest ukryte. Co to
znaczy umarãy? Jesteæ umarãy dla swoich zmysãåw. Jesteæ
umarãy dla swego sumienia. Twoja wãasna ludzka wola by
powiedziaãa:
ÉTak,
sàdzâ,
èe^”
Umarãy
swemu
rozumowaniu. Umarãy dla wszystkich tych spraw. I ty jesteæ
pogrzebany w Imieniu Jezusa Chrystusa; i powstaãeæ razem z
Nim. I gdziekolwiek On jest, tam jesteæ råwnieè ty.
349 Co siâ staão, kiedy ci _ jeden z tych wàtpiàcych przedostaã
siâ do Niebios? Båg go wyrzuciã. A co On powiedziaã
èoãnierzom, ktårzy powstali w Chrystusie? ÉKiedy nadciàgnie
diabeã, wykopnij go. Wyrzuá go.” [Brat Branham klasnàã w
swoje dãonie dwukrotnie _ wyd.] Kiedy Jezus áwiczyã Swojà
armiâ, i rozkazaã im, èeby szli na wszystkie strony æwiata:
ÉIdçcie na caãy æwiat i gãoæcie Ewangeliâ wszelkiemu
stworzeniu. Kto uwierzy i ochrzci siâ, bâdzie zbawiony; kto nie
uwierzy, bâdzie potâpiony. A te znaki bâdà towarzyszyá tym,
ktårzy wierzà _ Moim èoãnierzom. W Moim Imieniu diabãy
wyganiaá bâdà; nowymi jâzykami måwiá bâdà; wâèe braá
bâdà, a choáby co æmiertelnego pili, nie zaszkodzi im to; na
chorych râce kãaæá bâdà, a oni wyzdrowiejà.”
ÉNaprzåd, chrzeæcijaäscy èoãnierze!
Maszerujàc jak do bitwy,
Z krzyèem Jezusa przed sobà
Idàc naprzåd.”
350 Ja jestem ukrzyèowany z Nim; niemniej jednak èyjâ; to nie
ja èyjâ, lecz to On, ktåry èyje we mnie.” Sãowo idzie naprzåd _
Bogiem odcina Swym ostrym obosiecznym mieczem! ^?^
351 Nic dziwnego, kiedy Grant zajàã Richmond, a ta mãoda
poãudniowa niewiasta widziaãa Granta wchodzàcego do
miasta, nawiedziãa jà inspiracja i ona powiedziaãa:
ÉMoje oczy ujrzaãy chwaãâ Przyjæcia Pana.
On stàpa ciâèko tãoczàc prasâ na winnicy,
Gdzie sà zmagazynowane winogrona gniewu.
On wyzwoliã zãowrogà bãyskawicâ
Swoim okropnie szybkim mieczem.
Jego oddziaãy maszerujà dalej. Amen.”
352 Jak zajàã Grant Richmond? Zaraz kiedy przyszedã do niego.
Amen. Tak wãaænie zajàã Richmond.
353 Tak wãaænie Boèy èoãnierze zajmujà grzech, chorobâ; zaraz
kiedy przyjdà do niej. Amen. W ten sposåb oni pokonujà swoje
wàtpliwoæci i strach, i inne rzeczy. Jeèeli ktoæ powstanie
przeciw, oni go powalà ciâciem na ziemiâ. ÉUsuä siâ z drogi!”
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
47
O moi drodzy! O to chodzi. Båg ich wyrzuca, tak jak uczyniã w
Niebiesiech. Nasz wielki Naczelny Wådz pokazaã nam, jak to
byão uczynione. Amen.
354 Roy Roberson i brat Funk _ wielu z was starych
weteranåw wie, czym jest prawdziwy wådz.
355 Pewnego razu ja^ ta niewielka jednostka straèy poèarnej
tutaj w Jeffersonville. Budynek Fowla zaczàã siâ paliá. I staãa
tam jednostka straèy poèarnej z Jeffersonville, a jej dowådca
chodziã wokoão i powiedziaã: ÉTryskajcie trochâ wodà tutaj u
gåry.” ÉTrys-trys-trys-trys” _ jak z cienkiego wâèa na dworze.
Oto przyjeèdèa jednostka z Clarksville: ÉTryskajcie trochâ
wodà tutaj.” ÉTrys-trys-trys.” Budynek Fowla spalaã siâ dalej.
356 Zatelefonowali do Louisville. Oto przychodzà wyáwiczeni
mâèczyçni. O, jak wyãy te syreny stamtàd!
357 A tutaj byli dowådcy tych miejscowych jednostek i måwili:
ÉTryskajcie trochâ wodà tutaj u gåry. Tryskajcie trochâ wodà
tutaj u doãu.” Niewyáwiczeni mâèczyçni.
358 Bracie, a tamci _ skoro siâ tylko zatrzymaã silnik, kto byã
na wierzchoãku drabiny? Dowådca. Kiedy siâ podnosiãa
drabina, on podnosiã siâ razem z nià. Kiedy siâ podniåsã na
wysokoæá okna _ jeszcze siâ nie dostaã do okna. On chwyciã do
râki swojà siekierâ i rzuciã nià w okno i powiedziaã: ÉChodçcie,
chãopcy.” I ogieä zostaã ugaszony w ciàgu kilku minut.
Dowådca!
359 To èaden dowådca, ktåry måwi: ÉTryskajcie trochâ wodà
tutaj. Språbujcie trochâ tutaj.”
360 Lecz: ÉChodçcie, chãopcy!” Amen. On ich poprowadziã
wãaæciwie. On nam pokazaã jak siâ to robi.
361 Ja pomyælaãem: ÉTa dobrze wyáwiczona jednostka straèy
poèarnej _ oni ugasili ten ogieä w ciàgu kilku minut.”
Dlaczego? Oni tam mieli dowådcâ, ktåry znaã siâ na swej pracy.
362 Bracie, måw sobie o caãej swojej teologii, ile chcesz. Twoje
denominacje ludzkiego pochodzenia, twoje organizacje, baw
siâ z tym.
Ja mam Naczelnego Wodza, ktåry mi rzekã, jak to zrobiá.
Måwisz: ÉOtåè, gdybym to mågã powàchaá, odczuá.” O,
nonsens.
363 Oto sposåb, jak to zostaão uczynione, jak nam powiedziaã
Naczelny Wådz w ew. Ãukasza, w 4. rozdziale. Nie mam czasu,
by to przeczytaá. Przeczytajcie to sobie sami. W porzàdku.
Ãukasz, 4. rozdziaã, poczàwszy od 1. wersetu.
364 On nigdy nie rzekã: ÉJa wam teraz powiem. Przyjdçcie tutaj
i utwårzcie organizacjâ. Weçcie prezbiteråw i diakonåw, i, lub
weçcie kardynaãåw i biskupåw, i weçcie to.” On tego nigdy nie
powiedziaã.
48
MÅWIONE SÃOWO
365 Kiedy szatan wyszedã Mu naprzeciw, rzekã: ÉTy jesteæ teraz
gãodny. Zamieä te kamienie w chleb.”
On powiedziaã: ÉJest napisane^”
366 On rzekã: ÉTutaj na gårâ, zabierzemy Ciâ tutaj na gårâ i
pokaèemy Ci coæ.”
ÉLecz jest napisane^”
ÉJa uczyniâ to, jeæli Ty uczynisz to.”
ÉJest napisane^”
367 Tak wãaænie zostaão to uczynione, jak powiedziaã Naczelny
Wådz. Jak to zostaão uczynione, siostro? ÉJest napisane: éJeèeli
wãoèà râce na chorych, oni wyzdrowiejà.’” ÉJest napisane: éW
Moim Imieniu diabãy wyganiaá bâdà.’” Amen. Co to jest? ÉJest
napisane!” To sà rozkazy Wodza. ÉJest napisane: éKtokolwiek
sãucha Moich Sãåw i wierzy w Tego, ktåry Mnie posãaã, ma
Èywot Wieczny.’ Jest napisane! Jest napisane! Jest napisane!”
To sà _ to sà te rozkazy. To jest prawdziwy èoãnierz. To jest
ten sposåb. To jest artyleria, z ktårà ruszamy naprzåd.
368 Co on uczyniã? On poszedã prosto tam _ ku Goliatowi. On
pokazaã^ Jak Dawid pokazaã armii, jak siâ to ma robiá? Jak
Dawid pokazaã Izraelowi, jak siâ to ma robiá? Dawid znaczy
Éumiãowany, zbawca.” Rozumiecie? Jak to Dawid zrobiã? On
powiedziaã: ÉOto, jak siâ to robi. Ufajcie Sãowu Pana.”
369 A Goliat wyszedã tam i powiedziaã: ÉWiesz co? Nadziejâ ciâ
na koniec tej wãåczni i dam ciâ na poèarcie ptakom.”
370 On rzekã: ÉTy mi wychodzisz naprzeciw jako organizacja.
Ty mi wychodzisz naprzeciw jako nowoczesny naukowiec. Ty
idziesz przeciwko mnie ze swoim wielkim mieczem, dãugim
czternaæcie ståp. Ty idziesz przeciwko mnie z przyãbicà ze
spièu i z tarczà, ktårej bym nawet nie potrafiã podnieæá z ziemi.
Ty mi wychodzisz naprzeciw jako wyáwiczony wojownik. Ty
mi wychodzisz naprzeciw z promocjà doktora filozofii, doktora
praw i podwåjnego doktora literatury. Ty idziesz przeciwko
mnie w tych wszystkich rzeczach. Lecz ja przychodzâ w
Imieniu Pana, Boga Izraela, i dzisiaj odetnâ twojà gãowâ od
twoich ramion.” Amen. Ten niepozorny, maãy kadet wyszedã
tam przeciw temu olbrzymowi, lecz on wiedziaã, na czym stoi.
Izrael tylko drèaã tam w tyle: ÉO, biedny maãy chãopiec.”
Goliat powiedziaã: ÉJa ci pokaèâ, co uczyniâ.” I oto on
przychodzi.
371 On miaã w-i-a-r-â, rozumiecie, w J-e-z-u-s-a, piâá kamieni,
piâá kamykåw. Wãoèyã jeden maãy kamyk, by rozpoczàá nim.
Krâciã nim wokoão, ot tak, Duch Æwiâty uchwyciã ten kamyk i
on wyleciaã. Goliat padã na ziemiâ. W ten wãaænie sposåb siâ to
staão.
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
49
372 W ten sposåb Jezus powiedziaã to, co On powiedziaã. ÉOtåè,
jeæli wy bracia, ktårzy wychodzicie na pole misyjne, jeæli
chcecie siâ dowiedzieá, jak pokonaá te diabãy, ja wam pokaèâ,
jak siâ to robi.”
373 Szatan powiedziaã: ÉJa wyjdâ przeciwko tobie.” Goliat: ÉJa
ci pokaèâ, co potrafiâ uczyniá. Ty jesteæ gãodny. Jeèeli jesteæ
Synem Boèym, ja Ci rzucâ wyzwanie. Ty måwisz, èe jesteæ
Synem Boèym. Ja Ci rzucâ wyzwanie. Jeèeli jesteæ Synem
Boèym, zamieä te kamienie w chleb. Jedz, jesteæ gãodny. A jeæli
jesteæ Synem Boèym, Ty masz moc, by to uczyniá.”
374 On powiedziaã: ÉLecz jest napisane: éNie samym chlebem
èyá bâdzie czãowiek.’” O, w ten sposåb uczyniã to nasz
Naczelny Wådz.
375 Zabraã Go na szczyt wieèyczki æwiàtyni. On rzekã: ÉJeèeli
siâ rzucisz w dåã,” powiedziaã, Éwiesz, jest takèe napisane^”
376 On rzekã: ÉTak,” powiedziaã, Ézasiâ jest napisane: éNie
bâdziesz kusiã Pana Boga twego.” Widzicie, jak On nazwaã
Samego Siebie? ÉPan, twåj Båg.” Uhm. ÉéNie bâdziesz kusiã
Pana Boga twego’ _ jest zasiâ napisane,” coæ takiego.
Rozumiecie? O, moi drodzy! Co On uczyniã? On go pokonaã
przy pomocy Sãowa Boèego. Taktykà diabãa jest doprowadziá
ciâ do tego, èebyæ nie wierzyã Sãowu Boèemu. A Naczelny
Wådz powiedziaã: ÉWeç Boèe Sãowo i czyä Je. W Moim Imieniu
bâdà wypâdzaá diabãy.”
377 O, szatan _ ich naczelny wådz, o, tak, wiecie, niektåre z
tych denominacji pråbujà was skãoniá, èebyæcie wierzyli, iè on
ma rozwidlone kopyto, wiecie, i rozdzielony ogon, i tego
rodzaju brednie. Nie wierzcie temu. On nie jest takim. O nie,
bracie. On jest facetem z ogãadà. Nie wierzcie temu, èe on to
ma. Oni to czynià tylko dlatego, by was odstraszyá. Taki nie
jest diabeã. Diabeã przede wszystkim nie ma kopyt; ja w to
mocno wàtpiâ. On jest tylko duchem. Diabeã jest duchem. On
nie ma rozwidlonych kopyt i tym podobnie, jak go pråbujecie
przedstawiaá. Nie, nie.
378 Lecz on jest màdry. Bracie, on jest naprawdâ màdrym
czãowiekiem, wyksztaãconym do ostatniego punkciku _ zawsze
byã wyksztaãcony w æwieckiej màdroæci. O, tak. On jest piâkny.
Zorganizowaã swojà armiâ przy pomocy æwieckiej màdroæci tak
dalece, èe bracie, nie pråbuj måwiá _ måwiá swoich sãåw.
Lepiej gdy wiesz, o czym måwisz, kiedy siâ spotkasz z jednym z
tych jegomoæciåw, måwiàcych: ÉDni cudåw przeminâãy.” Nie,
on nie ma _ on nie ma rozszczepionego kopyta. On jest, o, on
jest _ on jest _ on wyszedã wprost z seminarium. On posiada
wysokà ogãadâ, bracie. Chcâ powiedzieá, èe on jest bystry,
doktor filozofii, doktor prawa, QUST i wszystkie inne tytuãy.
Rozumiecie? Wszystko w tym, on jest po prostu tak bystry, jak
tylko moèe byá. Màdry! Oczywiæcie, on jest wâèem, najbardziej
50
MÅWIONE SÃOWO
podchlebiajàcym siâ ze wszystkich. Wãosy gãadko uczesane,
bracie, i, chcâ powiedzieá, èe jest ubrany i nie ma èadnego
faãdu na jego marynarce. Bystry, tak màdry i przebiegãy, jak
tylko moèe byá. To siâ zgadza.
379 Nie igraj sobie z nim, o ile nie wiesz, o czym måwisz. To siâ
zgadza. O, lecz my znamy jego starà _ jego starà taktykâ. My
wiemy, co on pråbuje czyniá: skãoniá nas do tego, èebyæmy nie
wierzyli Sãowu Boèemu.
380 I on nie ma rozwidlonych kopyt. Nie, nie, nie. Stwierdzamy
zatem, èe jeæli on nie ma rozwidlonych kopyt, to musi byá
czymæ innym. On jest facetem z wysokà ogãadà. On posiada
màdroæá, jest wyksztaãcony, zorganizowany. Bracie, on ma
swojà armiâ, wiâc^
381 Patrzcie, swego czasu _ tam w Szwajcarii. Ja siâ po prostu
nie mogâ zatrzymaá, ludzie. Byão to^ Tak. Tam w Szwajcarii,
tam przyszãa niemiecka armia, wmaszer-^ razem z obcymi
wojskami weszli do kraju. Patrzcie, wyglàdali jak mur z cegieã;
kaèdy mâèczyzna wyáwiczony, kaèda wãåcznia wysuniâta ot
tak, osiem lub dziesiâá ståp przed siebie. I oni napadli na
biednà, maãà Szwajcariâ tam w gårach. Co oni mieli? Oni byli
uzbrojeni noèami ze swoich sierpåw, paãkami i kamieniami. I
oni tam stali. Oni siâ tam zgromadzili. Zaraz za pagårkami
byãy ich domy. Oto armia Szwajcarii wyszãa przeciwko nim.
Oni im nic nie uczynili. A oni po prostu wtargnâli i zajâli ich
kraj.
382 Co uczynião w ogåle to dziecko? Jest to tylko dzieciâ.
Szatan by zabraã jej èycie, gdyby mågã _ o to wãaænie chodzi.
Oczywiæcie. Tam on jest; przedwczeænie. Rozumiecie?
383 Szwajcarzy nie uczynili niczego zãego. Oni byli dobrymi
ludçmi. Oni pråbowali broniá swoich domåw i oni tam stanâli
do obrony. Po pewnej chwili _ byã tam jeden imieniem Arnold
von Winkelried. Oto przychodzi ta armia. Oni byli caãkiem
otoczeni. Powiedzieli: ÉCo moèemy uczyniá?”
384 Ze wszystkich stron po prostu oceany mâèczyzn, dobrze
wyáwiczonych. W ten sposåb czyni to szatan. Dobrze
wyáwiczony, jego wãåcznia wysuniâta prosto do przodu _
kaèdy mâèczyzna maszerujàcy w szeregu _ raz, dwa, raz dwa;
po prostu ciàgnâli na tà maãà armiâ. Tylko _ tylko ciàgle
maszerowali, to byão wszystko, co oni musieli uczyniá, i po
prostu nadziaá kaèdego z nich na miecze. Te wãåcznie sterczaãy
do przodu spomiâdzy nich. To by byã koniec szwajcarskiej
armii. Na tym by siâ zakoäczyão. Zaraz za pagårkami byãy ich
domy i ich umiãowani. Ich kobiety by zostaãy zgwaãcone i
uprowadzone, i ich mãode cårki, a dzieci wymordowane i domy
spalone, i wszystko, zabraliby pokarm, bydão i towary, i
odeszli. W takiej sytuacji oni byli.
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
51
385 Co siâ staão? Jeden z nich, imieniem Arnold von Winkelried
otrzymaã inspiracjâ. On powiedziaã: ÉMâèowie Szwajcarii,
dzisiaj umieram za Szwajcariâ.” Amen. ÉDzisiaj umieram za
Szwajcariâ.”
Oni rzekli: ÉCo uczynisz?”
386 On powiedziaã: ÉIdçcie tylko za mnà i walczcie wszystkim,
co macie.” On staã tam na pagårku; rzuciã na ziemiâ swojà
wãåczniâ _ maãy kij, ktåry miaã w swojej râce, ot taki. I on
wydaã okrzyk i z podniesionymi râkami, ot
tak, biegã
przeciwko nim, krzyczàc: ÉZråbcie drogâ dla wolnoæci.” Biegã
tak szybko, jak tylko potrafiã, ku tej armii. A kiedy przybiegã,
chwyciã kaèdà z tych wãåczni, ile tylko potrafiã i wbiã je wprost
do swej piersi, ot tak, i umarã.
387 On im powiedziaã, zanim odszedã _ powiedziaã: ÉTam po
drugiej stronie mam maãy dom, èonâ i kilka dzieci.”
Powiedziaã: ÉZostawiam måj maãy dom, ktåry dopiero co
kupiãem.” I powiedziaã: ÉJa _ ja ich kocham, lecz dzisiaj
umieram za Szwajcariâ. Ja oddajâ moje^” On powiedziaã:
ÉJa oddajâ moje èycie, by ocaliá ten naråd.” I to byã bohater.
Oni od tego czasu nie mieli èadnej wojny. To poãoèyão temu
kres.
388 To zdruzgotaão tà armiâ, gdy zobaczyli takie bohaterstwo,
èe tam nie byão^ Ta armia byãa tak skonfundowana. Ci
Szwajcarzy stoczyli na nich gãazy i wypâdzili ich z kraju; i od
tego czasu tam juè nie przyszli. Byão to przed setkami lat.
Rozumiecie? Dlaczego? To byã wielki czyn.
389 Lecz, o, bracie, pewnego dnia, ciemnota, zabobony,
wàtpliwoæá, rozczarowanie i strach zapâdziãy Boèy lud w kozi
råg. A byã tam Ktoæ, imieniem Jezus Chrystus: ÉDzisiaj Ja
umieram za lud.” To siâ zgadza.
390 Co on powiedziaã swej armii? ÉNaæladujcie miâ i walczcie
wszystkim, co macie. Jeèeli masz maczugâ, walcz maczugà. Nie
båj siâ. Jeèeli masz paãkâ, walcz paãkà. Jeèeli masz gãaz, walcz
gãazem _ cokolwiek masz.”
391 To wãaænie måwi nasz Naczelny Wådz dzisiaj. [Brat
Branham klasnàã dwukrotnie w swoje dãonie _ wyd.] ÉJa
wziàãem Sãowo Boèe i pokonaãem diabãa i jego moc.” On go
posiekaã na strzâpy, amen _ tym Sãowem. Otåè, cokolwiek
masz _ chociaè masz tylko jedno Sãowo: ÉPan, twåj Båg, ktåry
ciâ leczâ,” ràbaj go. Naæladuj przykãadu. Amen. Naæladuj
naszego Wodza. O, tak. On go poràbaã.
392 Szatan, ze swymi wielkimi, piâknymi krålestwami _ wiâcej
piâknoæci i wszystkiego, wszystko nowoczesne. To nie ma dla
nas èadnego znaczenia. Tak jest. On jest ciàgle najchytrzejszym
ze wszystkich zwierzàt polnych. O tak. Jezus powiedziaã, èe
dzieci tego æwiata sà màdrzejsze niè dzieci Krålestwa Boèego.
52
MÅWIONE SÃOWO
393 Otåè, te dwa wielkie konflikty. Dochodzimy^ Bâdâ
musiaã zakoäczyá. Te dwa wielkie konflikty spotykajà siâ teraz
razem. Wãaænie teraz jest czas, kiedy choroby i inne rzeczy
przyczepiãy siâ do tego æwiata tak, èe nauka lekarska jest
bezradna i wszystko jest w kropce. Nie ma niczego, i my po
prostu^ A armia, maãa armia Boèa jest przyparta do muru, i
tym podobnie. Bracie, nastaã czas dla nastâpnego Arnolda von
Winkelried. Jest czas, czas, èeby wystàpiã kolejny màè Boèy.
Jest czas, aby siâ zjawiã Eliasz. Jest czas, èeby siâ coæ staão.
394 Boèa armio, zamknij swåj umysã. Nie zatrzymuj siâ ani na
chwilâ, by myæleá o czymkolwiek, co ci ma diabeã do
zaoferowania poprzez twoje zmysãy. Lecz pamiâtaj, Boèe
Sãowo nie moèe nigdy zawieæá.
395 Te dwie wielkie armie! Kiedy nieprzyjaciel przychodzi jak
powådç, jak on dzisiaj przychodzi, co powiedziaã Båg _ co On
uczyni? ÉDuch Boèy podnosi sztandar przeciwko niemu.” Czy
jesteæ jednym z nich? O, tak.
396 Jesteæmy nauczani u Jakuba 4, 7 _ nie mam czasu, by to
przeczytaá. Jakub 4, 7. måwi: ÉDajcie odpår diabãu,” a on nie
tylko odejdzie, lecz Éon uciecze.” ÉDajcie odpår diabãu.” Jak
dacie odpår diabãu? W ten sam sposåb, jak nam powiedziaã
nasz Naczelny Wådz, abyæmy to czynili. Weçcie Sãowo Boèe.
Tak wãaænie dacie odpår diabãu _ przy pomocy Sãowa Boèego.
Naczelny Wådz powiedziaã nam po prostu, jak to zostaão
uczynione. W porzàdku.
397 Ja teraz koäczâ, pragnâ powiedzieá jeszcze to. Ten stary
diabeã _ nuèe, wy myælicie, èe on jest bezczelny. Czy myælicie,
èe on zaatakuje dziecko? On bâdzie atakowaã wszystkich. On
zaatakowaã Jezusa Chrystusa. On natarã na niego trzema
gwaãtownymi atakami. Czy to wiedzieliæcie? Szatan nie
atakowaã tylko jeden raz. On ciâ zaatakuje chorobà, potem on
przychodzi tutaj z powrotem i atakuje ciâ, måwiàc ci: ÉDni
cudåw przeminâãy. Ty nie zostaãeæ uzdrowiony. Nie ma w tym
èadnej prawdy.” Ty wiesz, èe to siâ zgadza.
398 On zaatakowaã Jezusa trzykrotnie. Trzy gwaãtowne ataki
on przypuæciã na Jezusa _ swojà niewiarà w Boèe Sãowo. Jezus
byã Sãowem. Oczywiæcie, on temu nie wierzyã. ÉJeèeli Ty
jesteæ^ Jeèeli Ty jesteæ^” Tutaj on przychodzi, gwaãtowne
ataki, jak czasami czyni wråg obecnie. Oto oni przychodzà i
måwià: ÉJeèeli Ty jesteæ Synem Boèym, pokaè mi cud. Pokaè
mi, jak to zostaão uczynione.” Bracie, on natarã trzema
gwaãtownymi atakami: ÉJeèeli Ty jesteæ^ jeèeli Ty jesteæ^”
399 Otåè, co uczyniã Jezus? Jezus byã Sãowem Boèym. On byã
Sãowem. On zaatakowaã Sãowo. Gloria. Ja _ ja siâ po prostu
czujâ tak dobrze, èebym teraz zaczàã gãosiá, måwiâ szczerze. To
siâ zgadza. Jezus jest Sãowem. ÉNa poczàtku byão Sãowo, a to
Sãowo byão u Boga, a Bogiem byão to Sãowo. A to Sãowo
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
53
mieszkaão _ staão siâ ciaãem i mieszkaão^” Jezus byã Sãowem.
Co On uczyniã? On go pociàã na strzâpy. O, moi drodzy! Ja
zakoäczâ. Co uczyniã Jezus? On byã Sãowem, wiâc przy pomocy
Sãowa On ciàã szatana podczas jego gwaãtownego ataku. On tam
natarã jak grupa spadochro-^ oddziaãåw szturmowych, czy
coæ podobnego, natarã w ten sposåb na Jezusa, Sãowo. A Jezus
wziàã to Sãowo i pokroiã go na kawaãki. Alleluja! Oczywiæcie,
pokroiã go na kawaãki, pokonaã go Sãowem.
400 Widzicie jego atak? Obserwujcie, sãuchajcie uwaènie, tego
zakoäczenia. Czym jest jego atak? Niewiara w Boèe Sãowo _ to
jest jego atak. Wãaænie _ czy widzicie najwiâkszy båj, stoczony
kiedykolwiek? Istniejà tylko dwie moce _ szatan i Båg. A jaka
jest broä szatana przeciwko tobie? On pråbuje ciâ skãoniá do
tego, byæ nie wierzyã swojej Broni. On ciâ rozbraja. Sãuchajmy
teraz naprawdâ uwaènie. Sãuchajcie. Jeèeli on potrafi ciâ skãoniá
do tego, byæ nie wierzyã, èe twoja Broä jest råwnowartoæciowa,
jeèeli on skãoni ciâ do tego, èe myælisz, iè twoja Broä nie jest
wystarczajàco mocna, to on ci wytràciã broä z râki.
401 O, bracie Neville, mam nadziejâ, èe tego nigdy nie
zostawiâ. [Brat Neville måwi: ÉMam nadziejâ i modlâ siâ, byæ
tego nie zostawiã” _ wyd.]
402 Patrzcie, on was rozbroiã, kiedy was skãoni do tego, byæcie
nie wierzyli w tà Broä. Kiedy Jà zãoèycie, to jest koniec
waszego boju. Jesteæcie wykoäczeni. Trzymajcie tâ Broä. Nie
odkãadajcie Jej. My widzimy jego niewiarâ. Pozwålcie^
Pragnâ teraz powiedzieá jeszcze jednà rzecz, za minutâ.
403 Rosja. Pragnâ to teraz powiedzieá na rzecz weteranåw, i
tak dalej, tutaj, i was studentåw Biblii. Dlaczego siâ
sprzeczacie i krzyczycie o Rosji? Uch! Nie sãyszeliæcie, èebym
wam
måwiã,
iè
macie
sobie
zbudowaá
schron
przeciwbombowy, prawda? Dlaczego siâ sprzeczacie o Rosji?
Rosja jest niczym. Oni nie zwyciâèà èadnych wojen. Oni nie
dokonajà podboju æwiata. Komunizm nie dokona podboju
æwiata. Co siâ dzieje z ludçmi? Czy Boèe Sãowo moèe zawieæá?
404 Sãuchajcie tego teraz na taæmie. Ja måwiâ do tego æwiata,
czy gdziekolwiek påjdà te taæmy. I do was, ludzie tutaj, bez
wzglâdu na to, co siâ stanie ze mnà, wierzcie w to.
405 Rosja, komunizm nie przezwyciâèy niczego. Boèe Sãowo nie
moèe zawieæá. Katolicyzm dokona podboju æwiata.
406 Weçmy teraz wizjâ Daniela. To jest Sãowo Boèe. ÉTy,
Danielu^” ÉTy, krålu Nabuchodonozorze jesteæ tà gãowà ze
zãota” _ Babilon. ÉKolejne krålestwo nastàpi po tobie, ktåre
jest srebrem,” rozumiecie, byli to Medo-Persowie. Kolejnym
byãa Grecja _ Aleksander Wielki. Nastâpnym, ktåre
przychodzi do wãadzy, jest Rzym. A nie byão tam powiedziane
niczego o komunizmie. Rzym dokonaã podboju æwiata.
54
MÅWIONE SÃOWO
407 Jezus Chrystus zostaã urodzony w krålestwie Rzymu i byã
przeæladowany _ On przyszedã tutaj po raz pierwszy w czasie
krålestwa Rzymu. A w czasie Jego Drugiego Przyjæcia teraz
Jego Poselstwo jest przeæladowane przez denominacje Rzymu,
ktåry jest matkà ich wszystkich. A kiedy On powråci, On
przyjdzie znowu, by zmieæá z powierzchni ziemi krålestwo
Rzymu, bowiem Èydzi zawsze wyczekiwali, èe On przyjdzie i
zetrze rzymskie krålestwo.
408 Katolicka hierarchia ze wszystkimi denominacjami na
æwiecie, zbierajàcymi siâ wãaænie teraz jako jedna organizacja
_ konfederacja koæcioãåw, organizujàcych siâ razem. To nie
jest Rosja. Jest to Rzym. TAK MÅWI PAN. Pokaècie mi jedno
miejsce Pisma Æwiâtego, gdzie bâdzie rzàdziã komunizm czy
ktokolwiek inny opråcz Rzymu.
409 Czy Medo-Persowie objâli wãadzâ po Nabuchodonozorze?
Oczywiæcie. Czy po nich nastàpili Grecy? Tak. Czy przejàã ich
potem Rzym? Czy ono siâ potem rozpadão na dziesiâá tureckich
potâg, podobnie jak mamy obecnie? Czy^ Eisenhower znaczy
tyle co Éèelazo.” Chruszczow znaczy tyle co Églina.” Czy oni
mieli swojà konferencjâ wãaænie tutaj i Chruszczow zdjàã swåj
but? [Brat Branham stuka w kazalnicâ trzykrotnie _ wyd.] Aby
to przedstawiá jako jasnà, otwartà sprawâ, uderzaã w ståã, ot
tak, by to pokazaá ludziom. [Zastukaã znowu w kazalnicâ trzy
razy.]
410 Otåè, co siâ dzieje dzisiaj z ludçmi? Gdzie siâ podziaãa
wiara? Patrzcie, czy nie wierzycie, èe Sãowo Boèe jest Prawdà?
[Zgromadzenie måwi: ÉAmen” _ wyd.]
411 Nastâpnej rzeczy nie ma tutaj w tym. Co siâ dzieje dzisiaj z
kaznodziejami? ÉKomunizm!” Kaèdy kaznodzieja wypowiada
siâ tutaj pråbujàc zwalczaá komunizm. Komunizm jest niczym!
412 Ta rzecz, ktårà wam diabeã knuje wprost pod nosem, a wy
o tym nie wiecie _ to katolicyzm, denominacjonalizm. A Rzym
jest matkà denominacji. Biblia måwi: ÉOna byãa wszetecznicà,
a jej cårki byãy nierzàdnicami,” wzglâdem Boga, wzglâdem
Jego Sãowa.
413 Èoãnierze, podnieæcie to Sãowo; anioãowie miãosierdzia!
Trzymajcie siâ tego Sãowa. Ja zginâ pewnego dnia, lecz to
Sãowo nie moèe zginàá. A wy mãodsi ludzie, jeèeli siâ to nie
stanie w mojej generacji, wy to zobaczycie. To jest ta sprawa.
414 Czy sãuchaliæcie wiadomoæci dzisiaj rano; pani Kennedy
jedzie w odwiedziny do papieèa, a co powiedziaã papieè?
Rozumiecie, wszystkie religie æwiata! O! Otåè, moèe weçmiemy
trochâ wiâcej z tego nastâpnej niedzieli.
415 Widzicie, nie martwcie siâ z powodu Rosji. Rosja jest
maãym kamykiem na plaèy. Nie martwcie siâ z powodu
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
55
komunizmu. Zwaèajcie na katolicyzm, kiedy on siâ jednoczy z
koæcioãami. W Piæmie Æwiâtym nie ma niczego napisanego o
tym, èeby komunizm rzàdziã æwiatem.
416 I ja siâ opieram o Sãowo, bez wzglâdu na to, o co opiera siâ
ktoæ inny. Ja wierzâ jedynie Sãowu. To wãaænie katolicyzm
ogarnia æwiat. A katolicyzm jest matkà organizacji. Nie byão
èadnej organizacji aè do czasu Rzymu i kaèda z nich wywodzi
siâ z niego. A Biblia måwi tak: ÉOna byãa matkà nierzàdnic.”
Mågãbym pozostaá u tego znowu påã dnia, lecz uwaèam, èe
bym siâ mågã posunàá naprzåd.
417 Kiedy nas nieprzyjaciel atakuje, to: ÉO, ja ci måwiâ, ty
powinieneæ przyjæá i przyãàczyá siâ do naszego^” Co masz
zamiar robiá tam w zapleczu, zawieraá kompromisy? Nie,
prawdziwy èoãnierz tego nie bâdzie robiã. O nie.
418 Co zatem uczynimy? Ten zmysã _ niech ten zmysã, ktåry
byã w Chrystusie^ Czy to jest to, co måwi Biblia? ÉTego tedy
bàdçcie usposobienia, ktåre byão w Chrystusie.” Jakie On miaã
usposobienie? Trzymaá siâ Sãowa. To siâ zgadza. Pozostawaã w
Sãowie, w Sãowie Ojca, i pokonaã nieprzyjaciela kaèdym razem.
Otåè, kiedy nieprzyjaciel atakuje i pråbuje powiedzieá, èe
powinieneæ czyniá to i czyniá tamto, co uczynisz? Pozostaä w
Sãowie. To siâ zgadza.
419 Co potem chcecie uczyniá? Weçcie Sãowo. Czym jest Sãowo?
Biblia to måwi tutaj. Myæmy to wãaænie przeczytali. Bowiem
Duch Boèy jest Sãowem. Rozumiecie? Spåjrzcie tu. ÉPrzyãbicâ
teè zbawienia weçmijcie i Miecz _ Miecz Ducha.” Miecz
Ducha! Co takiego? Ten Duch, ktåry wchodzi do ærodka
poprzez wasz umysã i wstâpuje do was, a Mieczem tego Ducha
jest Sãowo Boèe.
420 Przy pomocy czego walczy ten Duch? Czym walczy Duch
Æwiâty, emocjami, uczuciami? [Zgromadzenie måwi: ÉSãowem”
_ wyd.] Sãowem; sercem! Coæ takiego! Chwaãa! Czym On
walczy, uczuciami? Sãowem! Sãowem! Powiedzmy to: Sãowem!
[ÉSãowem!”] Sãowem! [ÉSãowem!”] Jest to wãaænie Sãowo Boèe,
ktårym walczy Duch.
421 Duch Boèy podchodzi wprost do diabãa i måwi: ÉJest
napisane!” Amen! ÉJest napisane!” A diabeã siâ poddaje.
422 Co my uczynimy? Weçmy Miecz, ktårym jest Sãowo Boèe,
dobàdçmy Go (czym?) râkà wiary, mocnà râkà wiary _ ten
obosieczny Miecz. Biblia måwi w liæcie do Èydåw 4.: ÉOno jest
_ Ono jest obosiecznym Mieczem” _ obcina to przychodzàce i
to wychodzàce.
423 Bracie, co on czyni? Weç to Sãowo. Weç Ducha, niech Duch
wstàpi do twego serca, otwårz swåj umysã. Powiedz: ÉTwoje
Sãowo jest Prawdà.” Uczyä to teraz, siostro. ÉTwoje Sãowo jest
Prawdà.”
56
MÅWIONE SÃOWO
424 ÉPanie, ja nie zwracam èadnej uwagi na to, jak siâ czujâ, co
måwi ktokolwiek. Ja zatykam, wysadzam w powietrze kaèdy
måj
wlot,
wszelkie
rozczarowania,
wàtpliwoæci,
niedowiarstwa, ktåre miaãem kiedykolwiek. Kaède uczucie,
ktåre miaãem kiedykolwiek, wszelkie choroby, ktåre miaãem
kiedykolwiek, wszystko inne, co miaãem kiedykolwiek, ja je
wysadzam w powietrze. Ja to wszystko omijam. Ja przychodzâ
wprost do mego ducha. O, Panie, zstàp w dåã. Ty powiedziaãeæ,
èe mi daãeæ swobodnà moralnà wolnoæá dziaãania.”
ÉTy jesteæ Moim synem.”
425 ÉW porzàdku, ja otwieram moje serce i måj umysã. Wejdç
do ærodka, Panie Jezu.”
426 Potem chwyá (wiarà) ten Miecz Ducha, TAK MÅWI PAN.
Zawoãaj: ÉAlleluja!” Amen. Potem wytnij w pieä kaèdego
wroga przed sobà. Amen. Tutaj to macie. Powal kaèdego
wroga. Jeèeli jakiæ stary, budzàcy zgrozâ duch sprawia, èe
odczuwasz wszelkie^ Odetnij tà rzecz Sãowem Paäskim.
Lecz naszà siãà jest^
ÉRadoæá Paäska jest siãà mojà.”
427 ÉOdejdç ode mnie.” Trzaænij! Powal go przy pomocy
Sãowa. Czy to jest demon, czy to jest nieprzyjaciel, czy to jest
choroba, czy to jest dolegliwoæá, cokolwiek to jest, weç to
Sãowo i dobàdç Go _ ten Miecz. A jeæli _ jeæli uderzysz po raz
pierwszy, a wydaje ci siâ, èe siâ to nie poruszyão, trzaænij to
znowu, uderz w to znowu i grzmotnij w to znowu. Uderzaj w to
tak dãugo, aè przebijesz w tym dziurâ, podobnie jak maãe
kurczâ wydziobie siâ ze skorupki; wzglâdnie jak orzeã _ kim
jesteæ. Przebijaj siâ wprost poprzez tà starà skorupâ choråb.
Utoruj sobie drogâ mieczem i powiedz: ÉAlleluja! Gdzie jest
ten nastâpny?” Amen. Taki jest ten båj. Taki jest èoãnierz. Taki
jest èoãnierz krzyèa. O tak. Powal kaèdego przeciwnika.
428 Czemu? Czemu? Jesteæmy predestynowanym, krålewskim
Nasieniem Abrahama. Gdy Abraham odrzuciã wszystko, co
byão przeciw Boèemu Sãowu, utorowaã sobie mieczem drogâ
poprzez wszystkie przeszkody, ktåre mu stanâãy w drodze. Oni
måwili: ÉTwoja èona jest zbyt stara.” On po prostu odciàã tâ
rzecz z drogi. Diabeã powiedziaã: ÉTy nie moèesz uczyniá tego, i
ty nie moèesz uczyniá tamtego.” Abraham to odciàã z drogi. On
uderzyã w to, i trzasnàã w to, aè sobie to samo utorowaão drogâ.
ÉGdzie jest nastâpny, Panie?”
429 ÉPrzenieæ siâ ze swym namiotem tutaj na gårâ.” On
wystàpiã na gårâ i zbudowaã mu tam oãtarz.
430 Przeniåsã siâ tam na gårâ, a szatan przyszedã i powiedziaã:
ÉNuèe, ja ci powiem, to nie jest wãaæciwe miejsce.”
ÉJa pozostanâ wãaænie tutaj. Zwiewaj z mojej ziemi.”
Alleluja!
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
57
431 Lot powiedziaã: ÉRaczej przyjdç tutaj na dåã. My tutaj na
dole przeèywamy wspaniaãe chwile. My wszyscy mamy tutaj na
dole naszà organizacjâ. Patrz, moja èona jest na czele
stowarzyszenia literatåw i wszystkiego innego w mieæcie. Ja ci
powiem, ty powinieneæ przyjæá tutaj na dåã.”
Sara powiedziaãa: ÉAbrahamie^”
432 ÉCicho bàdç, Saro.” Alleluja! ÉStåj bezpoærednio tutaj.
Tutaj wãaænie umieæciã mnie Båg. Wãaænie tutaj ja stojâ.”
433 Wãaænie tutaj mnie Båg umieæciã:
ÉWitajcie wszyscy moc Imienia Jezus!
Niech anioãowie padnà na twarze.
Wynieæcie krålewski diadem
I ukoronujmy Go, Pana wszystkiego.
Na Chrystusie _ mocnej Skale ja stojâ.
Wszystkie inne grunty sà grzàskim piaskiem,
Wszystkie inne grunty sà grzàskim piaskiem.”
434 Nawet sama æmierá i wszystko inne jest grzàskim piaskiem.
Na Chrystusie, mocnej Skale, ja stojâ.
435 ÉKrålewskie Nasienie Abrahama.” Krålewskie Nasienie!
Patrzcie, najbardziej doborowà armià Anglii sà czãonkowie
rodziny krålewskiej w Anglii, krålewska krew, wszystko. A
krålewskim Nasieniem Chrystusa jest Koæciåã, napeãniony
Duchem Æwiâtym, napeãniony Duchem Æwiâtym. Co takiego?
Krålewskie Nasienie _ dziâki obietnicy, nie dziâki uczuciom.
Lecz na podstawie obietnicy Boèej _ oni stojà na podstawie
Sãowa Boèego i torujà sobie drogâ mieczem, krzyczàc:
ÉAlleluja!”
Nawet æmierá przychodzi i måwi: ÉOn wchodzi w twoje
zanadrze.”
436 Powiedz: ÉPoddaj siâ, Jordanie. Ja przechodzâ na drugà
stronâ.” Toruj swojà drogâ wprost poprzez to do obiecanego
Kraju. Amen.
437 Co siâ dzieje, kiedy ten båj jest zupeãnie zakoäczony? Ja
teraz koäczâ, naprawdâ. Kiedy ten båj jest zakoäczony, a
æwiâci przychodzà, maszerujàc do Domu, pragnâ was o coæ
zapytaá, co siâ wydarzyão?
438 Co siâ wydarzyão, kiedy Hitler wstàpiã do Francji? Patrzcie,
oni måwili, èe przez chwilâ nie byão nawet widaá nieba z
powodu samolotåw. Niemiecki marsz defiladowy. [Brat
Branham robi dwa kroki marszu defiladowego na podium _
wyd.] Widzicie, oni stali, przechodzili wokoão, obchodzili
zwyciâstwo.
439 Kiedy Stalin powstaã w Rosji, kaèdy czoãg _ po prostu
jeden za drugim wiele mil wstecz; oni bombardowali Berlin
tak, aè z niego nic nie pozostaão. To wszystko. A kiedy oni szli,
58
MÅWIONE SÃOWO
a ci Niemcy^ Ci rosyjscy èoãnierze obchodzili zwyciâstwo,
oni tam weszli z tym _ wiecie, z tà maãà æmiesznà rzeczà, ktårà
oni czynià. Widziaãem to pewnego razu na zdjâciu w Londynie,
jak oni tam wchodzà, rzeczywiste zdjâcie tej sprawy _ co siâ
staão, jak wchodzili i obchodzili zwyciâstwo. O, moi drodzy!
440 Kiedy usãyszeliæmy, èe wojna siâ skoäczyãa, krzyczeliæmy,
gwizdaliæmy na gwizdkach. Kiedy ci bohaterowie powråcili,
wyszliæmy im tam na spotkanie. Oni krzyczeli. Oni wydawali
okrzyki. Miaãem kuzyna, ktåry tam byã i powiedziaã, èe kiedy
powråciã, wszyscy ci starzy^ Ci weterani, ktårzy mieli tak
wiele ran, èe nie mogli powstaá z ãåèka, wiâc oni ich po prostu
wywieçli na pokãad okrâtu, kiedy wpãywali do portu, èeby
mogli zobaczyá stojàcy Posàg Wolnoæci. Powiedziaã: ÉCi wielcy
mâèczyçni, stojàcy tam, oni po prostu pãakali i przewracali siâ,
ot tak, kiedy zobaczyli ten Posàg Wolnoæci.” Byli daleko od
domu cztery lata, walczyli, doznawali nerwowych wstrzàsåw w
bitwach, i tym podobnie. Lecz oni wiedzieli, èe èona,
ukochana, i matka, i tata, i dzieci, i wszyscy, ktårych oni
miãowali, byli zaraz za tym Posàgiem Wolnoæci. On
reprezentowaã to, o co oni walczyli. O, piszczaãki gwizdaãy a
Nowy Jork podniåsã okrzyk, to wszystko, kiedy ich
bohaterowie przyszli i maszerowali. To bâdzie sprawa
mniejszej wagi.
441 Pewnego razu, kiedy cesarz miaã po wielkim boju,
powiedziaã: ÉChcâ, èeby måj najsãynniejszy wojownik jechaã
obok mnie w tej wielkiej uroczystoæci obchodzenia triumfu nad
naszym wrogiem.” A wszyscy ci oficerzy poprawiali swoje
piåropusze i polerowali swoje tarcze, i maszerowali wokoão,
wiecie, ot tak, jak to czynià prawdziwi èoãnierze. Po chwili
przechodziã wokoão zwykãy, stary weteran, caãy poraniony. Moi
drodzy! On tylko trochâ podniåsã wzrok i szedã dalej, ot tak.
Cesarz powiedziaã: ÉZaczekaj chwilâ. Zaczekaj chwilâ. Ty” _
on nie byã nawet ubrany jak oficer; powiedziaã: Échodç tu.”
Zapytaã: ÉGdzie otrzymaãeæ te rany?”
On rzekã: ÉTam na polu bitwy.”
442 On rzekã: ÉWystàp tutaj do gåry. Ty jesteæ tym
czãowiekiem, ktåry ma siedzieá obok mnie.” Dlaczego? On
pokazaã, èe byã w boju.
443 O Boèe, zmiãuj siâ nad czãowiekiem, ktåry sobie potrafi
rozciàá dãoä na puszce od sardynek i otrzymaá za to wojskowe
odznaczenie. Ja pragnâ mieá blizny z boju. Jak powiedziaã
Paweã: ÉJa noszâ na moim ciele stygmaty Jezusa Chrystusa.”
Dlatego wãaænie pragnâ walczyá na polu bitwy.
444 Pewnego dnia, kiedy przyjdzie nasz wielki Naczelny Wådz,
Ktåry nas uzbroiã, Ktåry nam daã zbrojâ Boèà, Ducha
Æwiâtego, daã nam Swoje Sãowo, byæmy nim walczyli, staniemy
tam; kiedy nasz wielki Naczelny Wådz nadjedzie, ja pragnâ
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
59
wstàpiá na rydwan i odjechaá do Domu razem z Nim. Czy wy
nie? [Zgromadzenie måwi: ÉAmen” _ wyd.] Potem, kiedy
wezmâ pod ramiâ mojà miãà èonâ, rozejrzâ siâ tutaj wokoão i
zobaczâ moich braci i ich èony, i ich dzieci, kiedy
rozpoczniemy przechodziá poprzez te raje Boèe, a anioãowie
napeãnià powietrze hymnami, rozlegajàcymi siâ ponad nami,
jaka to wspaniaãa uroczystoæá!
445 A gdy siâ skoäczy båj, bâdziemy nosiá korony. O, moi
drodzy! O, èoãnierze krzyèa, wyciàgnijcie dzisiaj rano to ramiâ
wiary tutaj i chwyácie do râki tâ Broä.
446 Co ty na to, siostro, czy jesteæ gotowa? Wyciàgnij tà Broä i
powiedz: ÉBoèe, nie dbam o to, co _ co mi powiedziaã diabeã,
co wszystko powiedziaã ktokolwiek inny. Dzisiaj do poãudnia
ja wierzâ.” [Siostra måwi: ÉJa wierzâ” _ wyd.] ÉJa wierzâ.”
[ÉJa wierzâ.”]
447 Jak powiedziaãem onegdaj, niedawno^ Myælâ, èe przed
kilku tygodniami byã tam czãowiek, ktåry miaã sen. Ænião mu
siâ, èe diabeã byã takà maãà, niepozornà istotà, i podbiegã do
niego i powiedziaã: ÉBuu!” A on odskoczyã do tyãu, a diabeã staã
siâ wiâkszy. ÉBuu!” I on odskoczyã do tyãu, a diabeã staã siâ
wiâkszy. W koäcu diabeã staã siâ tak wielkim, jakim byã on i
miaã go zamiar pokonaá. On wiedziaã, èe musi z nim walczyá
posãugujàc siâ czymæ, wiâc on siâ rozglàdaã wokoão. Nie mågã
znaleçá niczego, czym by mågã walczyá z nim. On po prostu
podniåsã Bibliâ. A diabeã powiedziaã: ÉBuu!” On odrzekã:
ÉBuu!” zaraz na niego i diabeã staã siâ mniejszym i mniejszym i
mniejszym. I w koäcu pokonaã go na æmierá przy pomocy
Sãowa.
448 Ty jesteæ èoãnierzem, prawda, siostrzyczko? Weç to Sãowo i
powiedz: ÉJest napisane.” Amen. ÉJa nie umrâ. Ja bâdâ èyá. Ja
bâdâ siedzieá bezpoærednio w tej kaplicy i uwielbiaá Boga za
Jego dobroá, z wszystkimi pozostaãymi.”
449 Czy temu wierzycie, æwiâci? [Zgromadzenie måwi: ÉAmen”
_ wyd.] Amen.
Pochylmy nasze gãowy.
450 O, Panie Boèe, Stwårco niebios i ziemi, niech to bâdzie
dzisiaj wiadome, èe Ty jesteæ ciàgle Bogiem. Bez wzglâdu na to,
jak dãugo bym gãosiã, ile spraw bym powiedziaã, Panie, jedno
Sãowo od Ciebie zaãatwia tà sprawâ.
451 Te chusteczki leèàce tutaj, reprezentujà chorych ludzi.
Modlâ siâ, Niebiaäski Ojcze, èeby Twoje bãogosãawieästwa i
moc odpoczâãa na kaèdej z nich, kiedy kãadâ na nie moje râce.
Boèe, w Imieniu Jezusa Chrystusa, modlâ siâ, èebyæ Ty
namaæciã te chusteczki Twojà æwiâtà Obecnoæcià, bowiem to
jest napisane w Sãowie. To nie jest nic przeciw Sãowu. Lecz jest
powiedziane w Sãowie, èe ÉOni brali od ciaãa Pawãa chustki i
60
MÅWIONE SÃOWO
przepaski. Nieczyste duchy wychodziãy z ludzi i oni zostali
uzdrowieni z råènych choråb.” Otåè, ja nie jestem æw. Pawãem,
lecz Ty jesteæ ciàgle Bogiem i Ty jesteæ ciàgle tym samym
Duchem Æwiâtym. Ja wkãadam moje râce na te chusteczki w
Imieniu Pana Jezusa i proszâ, èebyæ Ty bãogosãawiã i uzdrowiã
kaèdego z nich.
452 Boèe, tutaj leèy w ãåèku, ktåre tutaj staão _ jest to jeszcze
dziecko, po prostu piâkna mãoda dziewczyna. Ona nie moèe
èyá, Panie. Szatan jej wyrzàdziã zão. A kochani ziemscy lekarze
pråbowali niewàtpliwie uczyniá wszystko, co potrafià, by
ocaliá to dziecko. Oni tego po prostu nie potrafià. Oni sà ze
swoim rozumem w kropce. Oni juè nie znajà niczego innego, co
by mogli uczyniá. Lecz, Panie, ja siâ tak cieszâ, èe jest napisany
inny rozdziaã. My moèemy odwråciá innà stronicâ, a na tej
stronicy widzimy przychodzàcego Wielkiego Lekarza. My
pragniemy u Ciebie zasiâgnàá rady dzisiaj do poãudnia.
453 Otåè, Panie, czy nie jest napisane tutaj w Twoim Sãowie, èe
ÉTe znaki bâdà towarzyszyá tym, ktårzy wierzà”? Panie, jeèeli
ja nie jestem wierzàcym, uczyä mnie wierzàcym teraz. Jeèeli ta
mãoda dziewczyna nie jest wierzàcà, uczyä jà wierzàcà teraz.
ÉTe znaki bâdà towarzyszyá tym, ktårzy wierzà; jeèeli oni
wãoèà râce na chorych, oni wyzdrowiejà.” Jest råwnieè
napisane: ÉW Moim Imieniu bâdà wypâdzaá diabãy.” Panie, to
_ to sà Twoje Sãowa. One sà Twoje. Jest to Twoje Sãowo. A
teraz jako Twåj sãuga^
454 Jak Ty powiedziaãeæ: ÉJeèeli siâ dwaj lub trzej zgromadzà
razem, Ja bâdâ wæråd was; a jeèeli siâ zgodzicie odnoænie
jednej rzeczy, proæcie, a otrzymacie jà.”
455 Boèe, to dziecko jest prawdopodobnie najbardziej chorà
osobà w tym budynku dzisiaj do poãudnia, bowiem ona juè
zbyt dãugo nie moèe èyá bez Ciebie i ona jest najbardziej chorà.
Wiâc my siâ wszyscy zgadzamy, jako wszyscy èoãnierze, stojàcy
tutaj, a w tej grupie stoi krålewskie Nasienie Abrahama.
456 My teraz maszerujemy na szatana i mågãbyæ siâ juè
szatanie gotowaá do odejæcia, bowiem nasze zbroje siâ
bãyszczà, kolory powiewajà, mâèczyçni i niewiasty trzymajà
Miecze, i my maszerujemy teraz na ciebie z powodu tej mãodej
dziewczyny. Wynijdç z niej, szatanie. Opuæá to dziecko. Jako
armia èyjàcego Boga przeciwstawiamy siâ tobie. Opuæá jà w
Imieniu Jezusa Chrystusa.
457 Ja idâ, by poãoèyá na nià râce. A szatanie, ty ktåry
zwiàzaãeæ to dziecko, ty ktåry wyrzàdziãeæ to zão. Ja wiem, èe
ludzka istota nie moèe ci doråwnaá, lecz ty nie moèesz
doråwnaá mojemu Panu, wiâc ja przychodzâ w Jego Imieniu.
Opuæá jà, ty duchu diabãa. Ty demonie choroby, wynijdç z tego
dziecka i niechby ona odeszãa wolna od tego dnia na zawsze. Ja
to ogãaszam w Imieniu Jezusa Chrystusa.
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
61
458 Zatem, Panie Boèe, Ty, Ktåry wzbudziãeæ z martwych i
udowodniãeæ, èe Ty jesteæ Bogiem, podnieæ tà mãodà kobietâ do
jej zdrowia i siãy na nowo, èeby ona powstaãa w tym budynku
tutaj. Diabeã z niej wyszedã! ^?^ uzdrowi jà. Niechby ona
èyãa ku chwale i czci Boga.
Zostaão to wypowiedziane, niech siâ to teraz stanie.
459 Czy sà tutaj inni, ktårzy pragnà podnieæá swoje râce i
powiedzieá: ÉJa pragnâ, èebyæ siâ za mnie modliã. Jestem chory.
Potrzebujâ Boga”? Ja nie wiem, ile mamy czasu. Mamy dosyá
czasu, by pozwoliá tym ludziom przejæá tutaj wokoão. Ja siâ
czujâ po prostu naprawdâ ufny tego dopoãudnia. Ja _ ja^
Tak. Pragnâ, Billy, èebyæ przyszedã tutaj na dåã i zajàã siâ sam
moèe tà jednà czâæcià tutaj _ po tej stronie tutaj. Niech po
prostu przychodzi najpierw ta czâæá, potem weçmiemy tà czâæá
z tyãu, aè to tego przejæcia tam. Potem weçmiemy ich po prostu
w ten sposåb, potem oni nie bâdà^
460 A teraz pragnâ, èeby brat Neville i niektårzy z moich
usãugujàcych braci stanâli tutaj koão mnie, wprost tutaj,
èebyæcie siâ mogli zajàá tymi wprost z tego przejæcia znowu. W
porzàdku. Dobrze. Ja teraz^
461 Ilu z was ma swojà zbrojâ na sobie? [Zgromadzenie måwi:
ÉAmen” _ wyd.]
462 [Brat Branham odwraca siâ od kazalnicy i måwi do siostry,
za ktårà siâ wãaænie modliã _ wyd.] Teraz bâdzie inaczej. Idç
do domu i bàdç zdrowa.
463 Amen. O, moi drodzy! Wszyscy èoãnierze, dobàdçcie swego
Miecza. Dobàdçcie Miecza, èoãnierze krzyèa, maszerujcie dalej,
maszerujcie dalej.
ÉNa Chrystusie _ mocnej Skale ja stojâ.
Wszystkie inne grunty sà grzàskim piaskiem.”
464 W porzàdku, przechodçcie zaraz wokoão, wãaænie w dåã, po
tej stronie tutaj. Wszyscy niech sà teraz pogràèeni w
modlitwie, kiedy oni przechodzà wokoão. W Imieniu Jezusa,
uzdråw tâ kobietâ. Amen. Dobàdç teraz swego Miecza. Idç
prosto na swe siedzenie i wydawaj okrzyki. [Brat Branham i
kaznodzieje modlà siâ za chorych z dala od mikrofonu przez
jednà minutâ _ wyd.]
ÉNaprzåd, chrzeæcijaäscy èoãnierze!
Maszerujcie jak do bitwy,
Z krzyèem Jezusa przed sobà
Idçcie naprzåd.”
465 ÉOddaj z powrotem, szatanie!” Co jest z wami, èoãnierze?
Czy nie myælicie, èe moèemy zwyciâèyá? On juè jest pokonany.
My mamy wiâcej niè zwyciâstwo przez Jezusa Chrystusa.
Kaèdy diabeã zostanie wyrzucony i wszystko inne. Amen.
62
MÅWIONE SÃOWO
466 [Brat Branham i kaznodzieje modlà siâ za chorych z dala
od mikrofonu przez szeæá minut _ wyd.]
467 Boèe, modlâ siâ, èebyæ Ty byã tutaj^?^ Tak, podczas
gdy wielka armia Boèa wyrusza teraz naprzåd, z
podniesionymi mieczami, daj jej zwyciâstwo, Panie. Jej mãody
maãèonek tutaj, Panie, ktårego przyniesiono tutaj z tego ãoèa,
na ktårym leèaã chory na raka, umierajàcy na raka, a lekarze
zostawili go zrezygnowani, poniewaè odchodziã. I on jest tutaj
dzisiaj do poãudnia jako mãody èoãnierz krzyèa. Panie,
modlimy siâ, èebyæ go wzmocniã do Twej sãuèby.
468 Pragnâ, èeby ta mãoda pani^ Z tym mãodym kaznodziejà
tutaj jest coæ innego. Podejdç tu, bracie Kidd. Ten mâèczyzna
byã posãany do domu ze szpitala wãaænie niedawno,
umierajàcy, poèarty przez raka. [Siostra måwi: ÉPrzed
rokiem” _ wyd.] Przed rokiem. [ÉPrzed dwoma.”] Przed
dwoma laty. Byãa to prostata, tylko^ Lekarz dawaã mu tylko
kilka dni èycia. A pewnego poranka udaliæmy siâ tam
naprawdâ wczeænie, modliliæmy siâ za niego, tak samo jak za
ciebie, a oni nie mogli znaleçá nawet æladu po tym.
[Zgromadzenie siâ raduje.] ^?^ Ja myælâ, èe on przybraã na
wadze i waèy wiâcej niè kiedykolwiek. On i jego miãa èona
byli na polach Ewangelii, byá moèe zanim ja siâ urodziãem. I
on jest tutaj. [Siostra måwi: ÉPiâádziesiàt piâá lat.”]
Piâádziesiàt piâá lat. Nim w ogåle przyszedãem na ziemiâ, oni
juè gãosili Ewangeliâ. I tutaj on jest, uzdrowiony, w wieku
okoão siedemdziesiâciu piâciu, czy^ [ÉOsiemdziesiàt jeden.”]
Osiemdziesiàt
jeden.
[Brat
måwi:
ÉKiedy
mieliæmy
zgromadzenia ewangelizacyjne, dwa tygodnie zgromadzeä,
gãosiãem kaèdego wieczora.”] Dwa tygodnie zgromadzeä
ewangelizacyjnych, po prostu urzàdzili dwa tygodnie
zgromadzeä, a gãosiã kaèdego wieczora. Ma osiemdziesiàt
jeden lat, zostaã uzdrowiony z raka! ^?^
469 W porzàdku, siostro, teraz twoja kolej. Czy wierzysz?
[Zgromadzenie siâ raduje _ wyd.] ÉNaprzåd, chrzeæcijaäscy
èoãnierze.” W porzàdku, siostro. Wy _ do kaèdego z was, co my
uczynimy? TAK MÅWI PAN. Co my uczynimy, czy tu bâdziemy
zbijaá bàki?
470 Szatanie, jesteæ zgubiony. My teraz przechodzimy. My
maszerujemy naprzåd do obiecanego Kraju. Co to jest? ÉCzym
jest ta gåra przed Zorobabelem? Kto to jest, kto stoi przed tym?
Ty siâ staniesz råwninà?” Dlaczego? Obosiecznym Mieczem
zråwnamy jà z ziemià. To siâ zgadza. W porzàdku.
ÉNaprzåd, chrzeæcijaäscy èoãnierze!
Maszerujcie jak do bitwy,
Z krzyèem Jezusa przed sobà
Idçcie naprzåd.
NAJWIÂKSZY BÅJ STOCZONY KIEDYKOLWIEK
63
Chrystus, krålewski Mistrz,
prowadzi przeciw wrogowi (Swym Sãowem)
Naprzåd do boju,
Widzicie, Jego sztandary idà!
Naprzåd, chrzeæcijaäscy èoãnierze!
Maszerujcie jak do bitwy,
Z krzyèem Jezusa przed sobà
Idçcie naprzåd.”
471 Alleluja! Co oni uczynili? Pierwszymi, ktårzy szli przed
Izraelem do bitwy _ kim byli ci pierwsi? Æpiewacy wyszli
najpierw. Co szão za nimi? Skrzynia Przymierza. Potem wojsko.
Dobrze. Czy temu wierzycie teraz? My æpiewamy ÉNaprzåd,
chrzeæcijaäscy èoãnierze.” My usuwamy na bok wszelkà
wàtpliwoæá. Powstaäcie teraz na nogi, maszerujemy do boju.
Powstaäcie teraz, wszyscy.
ÉNaprzåd, chrzeæcijaäscy èoãnierze!
Maszerujcie jak do bitwy,
Z krzyèem Jezusa przed sobà
Idçcie naprzåd.
Chrystus, krålewski Mistrz,
prowadzi przeciw wrogowi.”
Jak go pokonamy? Sãowem.
ÉNaprzåd do boju,
Widzicie, Jego sztandary idà!
Naprzåd, chrzeæcijaäscy èoãnierze!
Maszerujcie jak do bitwy,
Z krzyèem Jezusa przed sobà
Idçcie naprzåd.
My nie jesteæmy podzieleni,
Jesteæmy wszyscy jednym ciaãem.
Jedno w nadziei i nauce,
Jedno w miãoæci Boèej.”
472 Wszyscy, ktårzy teraz wierzycie, powiedzcie: ÉAmen.”
[Zgromadzenie måwi: ÉAmen” _ wyd.] Alleluja! Czy temu
wierzycie? [ÉAmen.”] My jesteæmy zwyciâzcami. Gdzie jest
kaèdy wråg? Pod naszymi stopami. Czym jesteæmy dzisiaj?
Zmartwychwstaãymi w Chrystusie!
473 Teraz to przeminâão, siostrzyczko. Czy temu wierzysz? Idç
teraz do domu. Czy czujesz siâ dobrze? Ona måwi, èe siâ teraz
czuje dobrze. Wszystko jest w porzàdku.
474 Ilu z was tam czuje siâ w porzàdku? [Zgromadzenie måwi:
ÉAmen” _ wyd.] A kiedy oni krzyczeli, mury upadãy, amen, i
oni je zajâli. Amen. Oni zajâli miasto. Amen! Amen! Czy Mu
wierzycie? [ÉAmen.”]
64
MÅWIONE SÃOWO
475 Nuèe, nie zapomnijcie o naboèeästwie dzisiaj wieczorem.
Brat Neville bâdzie tutaj dzisiaj wieczorem i przyniesie nam
dobre poselstwo. A w niedzielâ, w nastâpnà niedzielâ, o ile Pan
pozwoli, bâdziemy tutaj.
476 Idçmy teraz, kiedy wyruszamy. A zatem, wychodçmy z tego
budynku, æpiewajàc ÉNaprzåd, chrzeæcijaäscy èoãnierze.” A od
tego dnia na przyszãoæá nie wkãadajcie juè nigdy tego Miecza
do pochwy. Dobàdçcie go. Przezwyciâèajmy. Oni wyszli,
zwyciâèajàc i èeby zwyciâèaá. W porzàdku, jeszcze raz ten
pierwszy werset.
ÉNaprzåd, chrzeæcijaäscy èoãnierze!
Maszerujcie jak do bitwy,
Z krzyèem Jezusa przed sobà
Idçcie naprzåd.”
`
Najwiâkszy båj stoczony kiedykolwiek, Seria 9 Nr. 1
(The Greatest Battle Ever Fought, Vol. 3 No. 11R)
PPoselstwo, wygãoszone przez brata Williama Marriona Branhama w niedzielâ
rano, dnia 11. marca 1962, w Kaplicy Branhama, Jeffersonville, Indiana, USA.
Zostaão ono przepisane z nagrania na taæmie magnetofonowej i wydrukowane
w peãnym brzmieniu, i jest rozpowszechniane bezpãatnie przez Voice of God
Recordings. Niniejszy polski przekãad zostaã opublikowany w 1996.
VOICE OF GOD RECORDINGS
P.O. Box 950, Jeffersonville, Indiana 47131 U.S.A.
Informacja o prawach autorskich
Wszelkie prawa zastrzeżone. Książka ta może być wydrukowana
na domowej drukarce, do użytku osobistego. Może być również
bezpłatnie rozdawana jako narzędzie do szerzenia Ewangelii
Jezusa Chrystusa. Książka nie może być sprzedawana, powielana
na dużą skalę, zamieszczana na stronach internetowych,
umieszczana w systemach wyszukiwania, tłumaczona na
inne języki, ani wykorzystywana do pozyskiwania środków
finansowych bez pisemnej zgody Voice Of God Recordings®.
W celu uzyskania dalszych informacji lub otrzymania innych
dostępnych materiałów, prosimy o kontakt:
VOICE OF GOD R ECORDI NGS, EUROPEAN OFFICE
P.O. BOX 78, 9520 AB NIEUW-B UINEN, N ETHERLANDS
VOICE OF GOD R ECORDI NGS
P.O. BOX 950, JEFFERSONVILLE, I NDIANA 47131 U.S.A.
www.branham.org

Podobne dokumenty