Rozgrzne - Marzena Chełminiak

Transkrypt

Rozgrzne - Marzena Chełminiak
Marzena Chełminiak
Rozgrzne
28/07/2007 => Do M...
Cześć Marzenko.
Wiesz, tak sobie myślę, że coś takiego jak teraz mamy czyli "żałoba narodowa" jest nie w
porządku, jest nie fair. Bo mówiąc trochę brutalnie ale wprost, ile osób musi zginąć żeby to była
tragedia? Piętnastu górników? Trzydziestu turystów? A jedno dziecko to nie? Albo jak ktoś zachoruje? Stety
czy niestety, śmierć jednej osoby dla jej bliskich jest dużo większą tragedią niż śmierć stu obcych
ludzi. Myślę, że działa to dla każdego, tylko ta głupia poprawność nie pozwala się do tego przyznać wielu
ludziom.
Tak samo jest z tym zadumaniem i refleksją. Czy mają one zależeć tylko od widowiskowości
zdarzenia? Ja podchodzę do tego trochę inaczej, a przecież takim całkiem złym człowiekiem chyba
nie jestem? Bo ja się cieszę tym, że żyjesz Ty i paru jeszcze bliskich mi osób. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy i już.
Dociera do mnie, owszem, że ktoś zginął, ale nie lubię jak się teraz uogólnia, że "wszyscy Polacy
są w szoku".
Trzymaj się Marzenko i nie daj się zdołować. Pozdrawiam, tomik
Zgadzam się z Tobą.
Ja na to mówię ustawowy smutek.
Tymczasem nikt nie jest w stanie kazać narodowi się smucić albo cieszyć.
Dochodzi jeszcze zbijanie politycznego kapitału na nieszczęściu, obłuda i cynizm.
Ale bądźmy ponad to.
Ściskam.
M.
28/07/2007 => Do M...
Witaj Marzenko :) Przyznam Ci się: to ja nie odbieram tych siedmiu milionów w totku. Po co mi
pieniądze? Takie duże pieniądze to chyba tylko kłopot, szczególnie dla kogoś, kto nie jest
przyzwyczajony do sum z tyloma zerami. Jeśli chodzi o potężne pieniądze to rozpalają
prawie wszystkich, szczególnie tych co ich nie mają. Przykładowo Jerzy Dudek. Teraz
wszyscy komentują, że zamiast gry wybrał emeryturę.
Trochę tego nie rozumiem, bo jak z Realu odchodził Dawid Beckham, to wtedy mówili to samo, że
to sportowa emeryturka. No więc jak, bycie w takim zespole i odejście z niego to jest to samo?
Naprawdę wydaje mi się, że większość takich komentarzy jest spowodowana zazdrością,
niczym więcej. A ja tam Jerzemu życzę jak najlepiej. Bo podziwiam ludzi, którzy dostrzegają
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
swoją szansę i są skłonni poświęcić tak dużo siebie, żeby ją wykorzystać. Ja jestem z innej gliny
ulepiony, ale to nie znaczy, że nie podziwiam takiej determinacji i siły wewnętrznej. Z tym
totkiem to żart. Ale chyba faktycznie nie wziąłbym takiej forsy. A może jednak? To tylko takie
gdybanie. Chyba każda decyzja nie jest najlepsza w takim przypadku... Pozdrawiam milusio
:))) tomik
Zauważyłeś Tomiku, że decyzje innych krytykują ci, którzy żadnych propozycji nie dostają?
Dlatego cieszy mnie, że Ty cenisz determinacje, upór i umiejętność wykorzystywania szans. Bez
zawiści. Każdy idzie swoją ścieżką, grunt, by była świadomie wybrana.
Pozdrawiam zawsze ciepło,
M.
28/07/2007 => ...
Witaj Zielonooki Podróżniku.
Cieszę się, że już wróciłaś, że jesteś zadowolona z pobytu w Toskanii.
No i również przeogromnie się cieszę, że pies wywinął się cało z tego zatrucia. Byłam naprawdę
wielce przerażona Twoim wpisem przed wyjazdem. Kupiłam taką śmieszną książeczkę "Poradnik
leniwego ogrodnika" i wyczytałam w niej, że ślimaki najlepiej tępić- piwem. Należy wykopać niewielkie dołeczki w okolicy zagrożonej uprawy, wstawić w nie miseczki
wypełnione po brzegi piwem i ślimaki zwabione zapachem wpadną do środka, upiją się (pewnie
dużo im nie trzeba) i potopią. Ma to tę przewagę nad regularną trucizną, że żaden pies nie
pija piwa, a nawet gdyby, to się nie otruje. Swoją drogą to ciekawe - czy ślimaki miewają
delirium tremens?
Wprawdzie nie pod tym adresem zbierasz wakacyjne marzenia, ale jak już jestem przy pisaniu chciałabym polecieć balonem nad sawanną, którą będą przemierzały stada afrykańskich zwierząt.
Taki lot w ciszy, nad stadami dzikich zwierząt musi być niezapomnianym przeżyciem.
Ściskam Cię serdecznie, podrap psinę za uszami ode mnie.
Ania
Ania jest wspaniała.
Mądrze doradza, a jeśli się niepokoi to konstruktywnie!
Obiecuję przy kolejnej wojnie ze ślimakami wykorzystać piwo.
Ciekawe czy nie zwabię sąsiadów :)
A co do Twojego marzenia... wyobraziłam sobie ten lot balonem.
Dopisuje i tę pozycje do swojej listy. Marzymy już we dwie.
Ściskam
M.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
28/07/2007 => m a r z e n a c h e l m i n i a k
Za oknem trochę słońca, zielone wirujące gałęzie drzew na tle szarych budynków. Są moje
wyczekane wakacje, ostatnie przedmaturalne, pierwsze pełnoletnie. Chyba powinnam zacytować
pewien kabaret "nie o to, nie o to". Bo przecież nie o lecie i wakacjach chciałam pisać.
Kiedyś, dawno temu wysłałam do Pani list. O uśmiechach. On pewnie jest już zapomniany, ale to
nic. Teraz postanowiłam napisać jeszcze raz.
Zbieranie uśmiechów jest fajną zabawą, nawet bardzo. Mam nadzieję, że Pani, gdy to teraz czyta
też jest radosna, a jeśli nie to bardzo chciałabym się tą radością podzielić. Tylko czasem trudno
jest ją w sobie znaleźć. Dzisiaj miała być długa noc spędzona w pociągu, a po 6 rano
przywitanie Krakowa, ale tak nie będzie i dlatego jest mi trochę smutno. Ale może kiedyś?
Zaczęłam robić porządki i myślę, że chyba pora je skończyć, tak więc kończę i ten list. Chyba
wyszedł trochę krótki i nie na temat?
A przecież ja chciałam poprosić o autograf. Wirtualnie jest trudniej, tak myślę. Ciężko jest kogoś
przekonać aby wrzucił do skrzynki kopertę. Ale czasem się udaje, czasem znajduję pomiędzy
ulotkami i rachunkami w mojej szarej skrzynce jakąś przesyłkę zaadresowaną "Joanna
Ka...", to wiem i dlatego wciąż próbuję.
Czego mogę życzyć na dzisiejszy dzień?
Albo na jutro i wszystkie kolejne dni?
Odrobiny odpoczynku, więcej czasu na to co kochamy robić, spokojnego poranku przy ciepłej
kawie i wieczoru przy kimś kto jest po prostu ważny.
A na lato - dużo malin, pachnących stokrotek i wielu uśmiechów ze świata :-) Piszę swój adres,
może zechce Pani przesłać mi swój podpis.
Przytulam ciepło,
Asia
Asiu,
Karteczkę wysłałam. Mam nadzieję, że doszła.
Życzę Ci odkurzenia radości, o której wspominasz.
Ot tak po prostu postaw na afirmacje zamiast negacje.
Ściskam
M.
28/07/2007 => Hmmm MISIE...?!
Jakiś czas temu - dokładnie 6 grudnia - zapakowałam swoje maskotki do dużej torby i wybrałam
się z tym dobytkiem do szpitala na Oddział Pediatrii, aby "udawać" św. Mikołaja, a dokładnie
spotkanie z nim i przekazanie mi podarunków dla grzecznych, aczkolwiek chorych
dzieciaków.
Dzieciaki oczywiście łyknęły, ale zanim weszłam na sale, skierowano mnie do pełniącego dyżur
lekarza.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Wyłuszczyłam mu o co chodzi... że mam takie różne lalki, MISIE i inne przytulanki i chętnie
rozdam głównie tym nieodwiedzanym i najbiedniejszym maluchom, aby mi pomógł je zlokalizować.
Pan doktor westchnął: "... Hmmm MISIE, no dobrze... chodźmy...".
Przy pożegnaniu zerknęłam na jego identyfikator: lek. med. Czesław MIŚ.
To był ten sam Miś, o którym teraz głośno w serwisach informacyjnych :-)))
Agnieszka przekazała misie Misiowi, a Miś stał się ostatnio pierwszym walczącym lekarzem IV RP.
Oto jak krzyżują się ludzkie ścieżki!
Przy okazji brawo za wielkie serce.
M.
20/07/2007 => Pozdrawiam
Witam,
Akurat w pokoju gdzie pracuję kolega ciągle sobie słucha w komputerze Radia ZET, którego je
niestety nie lubię.
No ale z życzliwości jakoś to znoszę.
Pani tam często też występuję.
No ale dzisiaj trafiłem na na Pani stronę, poczytałem bloga no i uzmysłowiłem sobie, że Pani jest
zupełnie inna niż sobie wyobrażałem - wielki pozytyw: na plus.
Chyba tak jest z naszymi wyobrażeniami (do tej pozy wyobrażałem Panią jako taki Yuppi - takie
modne określenie z lat 90-tych, a tu wyszła normalna wrażliwa dziewczyna.
Pozdrawiam
Krzysztof
Panie Krzysztofie,
dziękuję za te słowa z listu.
Słowa o wyobrażeniach, które często wyprowadzają nas w pole.
Każdy z nas jest bardziej skomplikowany niż to się wydaje na pierwszy rzut oka.
I zwykle mamy nie jedną, a 100 twarzy, jak Krystyna Janda w naszej starej radiowej zabawie.
I nie ma nic w tym złego.
Dlatego tak ciekawe jest to wzajemne poznawanie się.
Pozdrawiam
M.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
20/07/2007 => nie określone odczucia
Witam,
śledzę Twój dziennik i Twoje zmagania z losem od blisko roku; słyszę Twój pogodny, beztroski (!!!)
głos na antenie... jak to może być, że TY czekasz... to złe słowo, bo Ty nie czekasz a
otrzymujesz... energię innych w swych trudnych chwilach? Masz GŁOS, który WSZYSTKIM
daje "kopa" do ŻYCIA, twierdzę tak nie dlatego, że jestem fanką Radia ZET (choć chyba
jestem) i nie dlatego, że jestem Twoją fanką (jednak chyba jestem, ale nie jako osoby z ZETki,
tyko w ogóle). Najprawdopodobniej ekscytacja Tobą wywołuje ten chaos, bo chcę Ci
powiedzieć, że jesteś wspaniała, a słowa gdzieś sobie szybują w okolicach Twoich odczuć
wiosny - kwitnąca magnolia, wrażeń z zaśnieżonych Tatr i Zakopanego, Turcji... Często myślę o
Twojej osobie i to chcę Ci powiedzieć, może nawet nie to, że Cię podziwiam, ale, że
"nadajesz na tej samej fali"... Twój dziennik sprawia, że choć na chwilę potrafię się zatrzymać w
tym szaleńczym pędzie, by podziękować Bogu, że ma rodzina (trójka wnuków!!!) cieszy się
zdrowiem i ja też mam się dobrze, ba, nawet mam jeszcze wiele marzeń, które się spełnią i
to rychło, bo mam mało czasu (jestem stara, babcia mi na imię! - żart i prawda). Mam wielką
pasję, którą zamieniam w pracę (florystyka, sztuka obdarowywania) - Bóg tak późno objawił
mi moje powołanie, ale jak mówi moja przyjaciółka - lepiej późno niż wcale, wykorzystaj swój
talent. Korzystam z życia, choć go nie celebruję jak Ty. Ale stale mam Cię w pamięci i staram się
cieszyć małymi szczęściami.
Takich jak ja są setki, zaglądamy do Twego dziennika - z niego czerpiemy, jak ze źródła
życiodajnego. Potrzebujemy Cię by pełniej żyć.
Z gorącymi pozdrowieniami - Jola
Jola napisała list, który dodał mi skrzydeł!
Nie tylko z powodu komplementów - dziękuję, ale z powodu fantastycznej energii, która z niego
bije.
Oto dowód, że na każdym etapie życie może nam objawić coś nowego.
Nie ma czasu gorszego.
A poczucie sensu zależy od naszych wyborów.
Ściskam Cię Jolu i cieszę się bardzo, że tu zaglądasz.
M.
17/07/2007 => :)
Cześć Marzenko!
Z zapisu w dzienniku wnioskuję, że Twój wyjazd był udany, co mnie cieszy :) Lubię czytać o
Twoich podróżach, a jeśli dołączysz jeszcze jakieś fotki, będzie super :) Masz rację, że na urlopie
pozwalasz sobie na oderwanie od spraw bieżących (czyt. polityki), nie warto psuć sobie
humoru. Jestem w przededniu wyjazdu (wolne mam już trochę dłużej :) ). Wybieram się nad nasze
morze i nawet nie martwią mnie prognozy pogody :) Liczę tylko na to, że sprawdzą się
przewidywania i od soboty rzeczywiście się ociepli :) Póki co zastanawiam się, czy bagaż
mam odpowiednio spakowany :) No nic, wracam do przygotowań, bo ciągle mam wrażenie, że
czegoś zapomniałam :)
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Pozdrawiam słonecznie, Renia.
Renata ma szczęście!
Właśnie zaczęliśmy upalne lato.
Pozdrawiam tych, którzy mają okazję popatrzeć w morze.
To hipnotyczny widok.
Pięknego urlopu!
M.
16/07/2007 => wakacje życia :)
Kochana Marzenko !!!!
Zapytałaś, czy można przewrócić świat do góry nogami? Ja w zeszłym roku przeżyłam "wakacje życia"
tajemnicza kraina która była przez część życia dla mnie nie osiągalna.Podróż samolotem, paręnaście
godzin lotu, żeby zobaczyć ocean i dziką przyrodę.W tym roku zapytał mnie znajomy czy miałabym
odwagę zostać tam na stałe, a ja twardo NIE. Za dużo mnie tu trzyma, rodzina, krewni, przyjaciele.
Znajomy drążył temat dalej, jak bym tego wszystkiego nie miała czy dalej zostawałabym .....
Marzenko, staram się cieszyć z tego co mam, a w sierpniu mam urlop i jadę nad nasz Bałtyk.
W dowód sympatii przesyłam Ci zdjęcie z "wakacji życia".
KAROLCIA
Karolciu,
wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.
Pewnie tak trochę jest.
Ale żeby się o tym przekonać musimy zaserwować sobie takie wakacje
życia- jak Ty.
Spróbować, by docenić to co mamy bliżej, na wyciągnięcie ręki.
Życzę pięknych wakacji nad Bałtykiem.
M.
16/07/2007 => Uśmiech
Witam serdecznie
Nazywam się Kasia i jestem studentką z Krakowa.
Słucham Pani audycji w radiu, przyznaję szczerze, codziennie, naprawdę. Wszyscy prowadzący są
rzetelni i co mi się naprawdę podoba to poranne programy, no i oczywiście Pani ;) Nikt się nie
przekrzykuje, jak to robią w innych radiach, kawały są "smaczne"... i w ogóle bomba.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Znalazłam ostatnio Pani stronę www. Wiem, że może to pytanie się powtarza. Ale dlaczego nie
mogę znaleźć ani jednego Pani zdjęcia? Jeśli Pani nie chce, nie może proszę nie odpowiadać, nie należę do osób wścibskich, po prostu
ciekawi mnie to. Nie chce Pani oczywiście urazić.
Muszę jednak napisać, że podziwiam Panią, teksty na stronie są naprawdę dobre, jak nie lubię
tego typu stron, to tę stronę odwiedzam i czytam. Może dzięki niej jestem silniejsza, może coraz
bardziej zaczynam rozumieć ten świat, bo choć jestem studentką, to wiele przeszłam, a
jeszcze wiele przede mną. Stypendium do Włoch, licencjat, mgr,... kariera? Kto wie... ;) Naprawdę
bardzo byłabym wdzięczna gdyby mi Pani odpisała, jeśli nie zrozumiem, zapewne jest 1000
takich osób jak ja.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych i jeszcze większych sukcesów w pracy w życiu osobistym,
w sprawach codziennych ;)
Pozdrawiam Kasia
Kasiu,
nie ma sprawy.
Odpowiadam.
Pewnego dnia uświadomiłam sobie czym różni się telewizja od radia.
Ta pierwsza absorbuje, także obrazem.
Radio może dyskretnie towarzyszyć, działając tylko w jeden sposób- dźwiękiem, głosem.
Postanowiłam zostać człowiekiem radia.
Nie telewizji, nie sceny, nie zdjęć.
Jestem głosem, w ostatnim już medium, które działa na wyobraźnię.
Korzystaj z niej do woli.
Pozdrawiam i też życzę sukcesów.
M.
15/07/2007 => Mucha
Kochana,
Ja też na nowo zafascynowałam się dziełami Muchy. Ten człowiek był geniuszem! Efemeryczne kobiety,
kwiaty, kamienie... Te pastele...
Kto dziś pamiętałby o aktorce Sarze Bernhardt, gdyby nie została umieszczona przez niego na plakatach?
:) Oglądałam także film w muzeum - do tej pory nie wiedziałam, że Mucha był takim orędownikiem
Słowiańszczyzny.
A te pudełka na herbatniki, plakaty reklamujące czekoladki, ciastka i szampana... Tu dopiero widać, że
szampan to coś wspaniałego :) Gdyby dziś reklamy wyglądały tak, jak je tworzył Mucha, to daję słowo kupowałabym wszystko, do czego namówiłby mnie poprez swoją twórczość ten człowiek. Sztuka
użytkowa jednak nie musi być kiczem, warto to sobie uświadomić. Wielkie dzięki, panie Mucha!
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Buziaki dla Ciebie
Inga
Ingo, trochę żal, że tych ładnych opakowań w sklepach jak na lekarstwo,
a gdy już są to mają swoją cenę.
Ale grunt to klient uświadomiony, a my świadomość piękna już mamy:)
Pozdrawiam
M
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27