Śnie ne - Marzena Chełminiak

Transkrypt

Śnie ne - Marzena Chełminiak
Marzena Chełminiak
Śnieżne
31/01/2006 => w ciszy
Marzenko Kochana!
Utkwiło mi szczególnie jedno zdanie, wypowiedziane podczas Waszego programu: "Czy jedno
odebrane życie, może zmienić na lepsze wiele innych".
Ból, cierpienie, niewyobrażalna tragedia... nie ma myślę nikogo, kogo by to nie poruszyło...
Ale rodzi się też taka myśl... jak wiele w ostatnim czasie wydarzeń, które tak poruszają ludzi, jak
wiele nagłych masowych śmierci, ludzkich nieszczęść o skali przerastającej naszą wyobraźnię... i
pytanie dlaczego... może z tych samych powodów dla których Bóg zburzył Wierzę Babel... może
idziemy nie tą drogą, może w niewłaściwy sposób, myśląc że wszystkie chwyty dozwolone...
może to po to by sie zatrzymać, pomyśleć...
nie wskazuje nikogo palcem.... patrzę na siebie... w jakim jestem miejscu...?
Pomagajmy poszkodowanym jak umiemy... ale pomóżmy także sobie samym...
może tego dziś najbardziej potrzeba nam wszystkim?...
Nieszczęścia, choroby tak trudne do przyjęcia, na które często reagujemy odrzuceniem, są czasem
początkiem wielkich, uzdrawiających, przemian ludzkich serc.... trwałych przemian, nie chwilowych...
Patrzę na Ciebie i uśmiecham się.. podziwiam Twoją siłę...
wczoraj słysząc Cię w radiu wzruszyłam się.. przeżywasz Swój trudny czas... ale nie szczędziłaś
czasu by być razem z nami, przekazując pomysły na to jak pomóc, dzieląc się myślami i refleksja...
Pozdrawiam Cie serdecznie. Mam nadzieję, że czujesz sie dobrze.
Życzę dobrego tygodnia.
To smutny czas, ale on także może być dobry... gdy jest cicho, lepiej się słyszy...
Małgosia
Małgosia napisała o ciszy.
Faktycznie, jest nam potrzebna, zwłaszcza po tak mocnych zdarzeniach.
Najpierw szukamy informacji, potem chcemy już tylko ciszy.
Ściskam
M.
31/01/2006 => " Spoza nas"
Mówi się, że nic nie dzieje się bez przyczyny, że wszystko ma jakiś ukryty sens...
Jaki sens może być w śmierci ludzi, dzieci, którzy w sobotnie popołudnie, w pierwszy dzień długo
wyczekiwanych ferii zimowych, poszli na wystawę gołębi...???
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Tego typu tragedii nie zrozumiem nigdy...
Czy Pani, Pani Marzenko widzi w tym jakiś ukryty sens???
Buntuję się, wiedząc jednocześnie, że...
"...to co nas spotyka przychodzi spoza nas..."
Pozdrawiam serdecznie.
Życzę zdrówka. Nata.
Nata,
zadaję sobie te same pytania.
Trudno o dystans , o perspektywę, może z góry widać inaczej?
My wciąż żyjemy.
To dar.
Ściskam
M.
31/01/2006 => uroczyście melduję ;-)
Marzenko,
Melduję, że zgodnie z obietnicą 450 ml krwi oddane ;-) A tata drugie 450 ml, więc jest prawie litr ;-)
Rodzinne wyprawy to rzadkość. Siostry się uśmiechały.
Zasmucił mnie fakt iż w Warszawie i okolicach brakuje krwi. Na plakatach w Centrum Krwiodawstwa
wiszą apele o oddawanie krwi.
Jest prośba o namowę znajomych, by oddali krew. Pomyślałam wtedy, że może poruszyłabyś ten
temat w listach?? Może ktoś by się zastanowił i zdecydował, przełamał lęk. Ja też miałam pewne
obawy oddając krew pierwszy raz, ale pytałam lekarza (bada nas przed pobraniem), siostrom
też zadałam dużo pytań, ale teraz z uśmiechem na ustach mówię: że warto, to NIC nie boli!!!!
Jest tylko satysfakcja, że można pomóc!!! Naprawdę trwa to około 10 minut, jest usprawiedliwiony
dzień wolny od pracy (oczywiście pełnopłatny). Czemu więc nie oddać??? Ja zachęcam wszystkich
- uwierzcie:
NIE MA SIĘ CZEGO BAĆ!!!
Pozdrawiam,
Joanna
Joasia napisała ten list 20 stycznia, zanim cała Polska ruszyła do stacji krwiodawstwa.
Dla mnie jest wielka.
M.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
31/01/2006 => :(
Witaj Marzeno
Od sobotniego wieczora zadaję sobie pytanie-dlaczego?
Na początku jakoś nie docierała ta informacja do mnie, totalne "rozklejenie" przyszło w niedzielę.
I znowu w głowie mam zdanie: nie znasz dnia ani godziny....
W mym sercu (i nie tylko moim) pełno smutku, żalu, znowu nadszedł czas refleksji nad kruchością
życia... Jutro mam egzamin, nie wiem jak napiszę, ciągle myślę o Katowicach... W głowie setki
myśli....
Pozdrawiam
Przemeqq
PS: dzięki za niedzielny program. Otrząsnąć się nie mogę..:(
Napisz ten egzamin, zbierz myśli i żyj na całego, może z jeszcze większą pasją i mocą.
Ściskam
M.
31/01/2006 => :)
Dzień dobry
Witaj. Co za smutny tydzień. Inny niż wszystkie. Niepomyślne wiadomości z Katowic, smutne relacje
w TV i radio. Sen z powiek zabierają. Zresztą jak tu spać w taki czas. Współczucie... I to Twoje
osłabienie. Przed chwilą o nim przeczytałam. Szczerze? To nie zdziwiła mnie reakcja Twojego
lekarza od radioterapii. Tak sobie pomyślałam, że dodam coś od siebie, ale przecież Ty wiesz
najlepiej co jest Ci potrzebne. Od siebie życzę Ci szybkiej regeneracji sił, normalnej temperatury,
dużo sił. Przesyłam energię. Jakoś mam jej trochę więcej ostatnimi czasy. Chyba wracam do sił.
Ale z Nałęczowa nie rezygnuję.
No to chyba tyle. Trzymaj się ciepło.
Aldi
Droga Aldi,
czy zauważyłaś w trakcie swego leczenia, że warto wsłuchiwać sie w siebie?
Ten urlop w Zakopanem dodał mi energii, wyciszył, sprawił, że odważnie zaczynam kolejny etap.
A temperatura?
Odebrałam to jako zachętę do łagodnego przejścia z ferii do pracy:) Dlatego do końca tygodnia
jestem domowa.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Ściskam
M.
31/01/2006 => Głosie
Nie choruj!
Ta gorączka z pewnością jest wynikiem przemęczenia ,niewyspania i stresu.
Wypoczywaj i daj wypocząć swojemu organizmowi .
Wszystko będzie dobrze.
Mirek
Głos z radością oznajmia, że pani internistka szczegółowo obejrzała i nic nie znalazła.
Ponownie siłą woli odgoniliśmy złe moce:)
Ściskam M.
31/01/2006 => wszystkiego dobrego!
Marzeno,
myślę, że to chwilowe osłabienie "przedurodzinowe"; zauważyłaś, że w okolicach własnych urodzin
energii jest jakby mniej, a po tej dacie zaczyna jej stopniowo przybywać ? U mnie to się sprawdza:)
Czytałam gdzieś, że wiąże się to z zakończeniem własnego cyklu rocznego. Duuużo sił
fizycznych i duchowych na ten czas i zawsze życzę !
Uściski,
Marta.
Marto,
za rok w tym samym czasie powiem Ci czy coś w tym jest:)
Pozdrawiam cieplutko
M.
31/01/2006 => Refleksyjnie
Witam ciepło,
Nim pobiegnę czas gonić...
Przedwczoraj była katastrofa
Wczoraj płacz
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Dziś świat sprząta gruzy,
Jutro będzie budował
Wiesz... droga Pani z radia. Myślę sobie bezszelestnie tak, by światu
nie przeszkadzać. Myślę sobie
tak zupełnie po cichu, że pomiędzy
łzami nad gruzami codzienności zatrzymam się czasem na
chwilę, by
docenić wartość życia.
Serdecznie,
A.
Tak.
Myślę podobnie.
Świat wróci do swojej codzienności. A my?
Odebraliśmy lekcję jak docenić cud życia przy jego kruchości.
Pozdrawiam
M.
24/01/2006 => Głosiku
Dobrych ferii.
Nie zamarznij czasem !!!!!I wracaj wypoczęta.
Mirek
Dziękuję.
Ktoś napisał, że wyjeżdżamy, po to, by mieć radość powrotów.
Na razie chłonę to co mam tutaj, nie myśląc o powrocie:)
Ściskam słonecznie
M.
24/01/2006 => o kobietach...
Witaj!
Dzisiaj rano rozmawiałam z moją znajomą, która jest dość świeżo upieczoną babcią. Kobieta zapiera
się wszystkimi kopytakami, żeby nie zostać nianią wnuczki, kiedy jej mama wróci do pracy. Nie chce
tego bo chce mieć wreszcie swoje życie po tym kiedy sama wychowała troje dzieci, i kiedy
kończy karierę zawodową bo przechodzi na wymarzoną emeryturę. Bardzo gorąco ją popieram w tej
walce o własny byt bo rozumiem ją doskonale, tylko ja jestem na etapie dzieci a nie wnuków. Muszę
walczyć o siebie i moje własne prywatne życie z pełną konsekwencją i uporem. Na początku tej
walki, kiedy mój mąż zobaczył, że to nie żart, że go zostawię z dzieciarami w domu bo idę na WF,
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
albo bo idę na jakieś warsztaty, albo potrzebuję chwili dla siebie, bo chcę się pouczyć
angielskiego, no więc na początku robił wielkie oczy. Jak to, baba, matka, żona i chce mieć coś
swojego? To nie uchodzi. A wszystko przez obraz matki wyniesiony z domu.
Moja teściowa oddała rodzinie całe swoje życie, tylko że teraz, kiedy jest już starszawa, został jej
dom z doskonale wytresowanym mężem, bez dzieci i bez hobby i pasji... Bardzo żałuję takich ludzi,
bo chyba nawet do końca nie zdają sobie sprawy jak wiele wspaniałych rzeczy przechodzi im
koło nosa. A chyba "mienie" czegoś swojego jest mocno potrzebne dla zdrowia psychicznego, widzę
to po sobie. Kiedy moje córeczki były jeszcze mocno uzależnione ode mnie, jako i od tej dojarki,
dostawałam szału i depresji na przemian, bo nie mogłam od nich odejść na krok. A teraz kiedy
powoli coś mogę, doceniam każdą taką chwilkę wydartą dla siebie.
Tylko dlaczego tak dużo bab tego nie rozumie????
Pozdrowionka
Aga
PS. Moja córka w przedszkolu mówiła taką oto kwestię na Dzień Babci:
"Zostałaś młodą babcią
co dziś się często zdarza
nie wstydź się jednak tego
bo wnuczek nie postarza..." Wiesz, że są kobiety które w wieku 36 lat są już babciami?
Aga,
dziękuję za list, który pokazuje, że konsekwencją można przyzwyczaić nawet nie
przyzwyczajonego męża, do tego że kobieta też ma swoje potrzeby:) Nie przepadam za walką,
zwłaszcza w życiu, czasem ten sam efekt można osiągnąć naturalnym realizowaniem swoich pasji i
znajdowaniem czasu na swoje sprawy pomimo...
Znam babcie zajmujące się wnukami za pieniądze od własnych dzieci, tego nie pojmę.
Ale znam też takie, którym wszelkie obowiązki związane z wnukami przekazały dzieci, nie dając im
szansy na własny wybór.
Zapewne wszędzie chodzi o cudowny złoty środek.
Mieć czas dla siebie i dla wnucząt.
Pozdrawiam z ferii
M.
24/01/2006 =>Marzenko. O twojej chorobie dowiedziałam się od koleżanki. Przeczytałam artykuł w
Gali. To zadziwiające, że tak pięknie żyjesz w chwili próby.
Codziennie zadziwiasz, nim swoim pogodnym głosem na antenie radia.
Podziwiam Cię . Obserwując Ciebie widzę jak błahe są moje problemy.
Dziękuję za Twoją stronę, za to że jest. Pozdrawiam.
Marysia
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Marysiu,
nie myślę o sobie jak o kimś chorym.
I nie dlatego, że stosuję tu jakieś wyparcie trudnego tematu.
Nie.
Czuję się zdrowa, a to co mnie dotyczy to... diagnoza i następujące po niej leczenie.
Pozdrawiam
Zdrowiejąca
M.
24/01/2006 => jedno życzenie spełnione...
Witaj Droga Marzenko!
Pamiętasz jak na początku roku pisałem, że usłyszałem w Radiu ZET takie
coś: gdy pierwszego dnia roku powiesz swoje życzenia (marzenia) na głos to one szybko się spełnią.
I pamiętasz jak pisałem, że tak też zrobiłem, chociaż nie wierzę w takie rzeczy. Nie wierzę, bo nic
samo się nie spełnia, ale wpłynęło to tak na mnie i na "szczęście", że dziś jedno z moich życzeń
się spełniło. Teraz czekam, aż spełni się to drugie, ale w żadnym wypadku nie mniejszej wartości, a
o wiele większej - ale odpowiedzi na pytanie czy się ono spełniło oczekuję od Ciebie...
Pozdrawiam bardzo gorąco!
W.
Pamiętam, Wojtku, pamiętam.
Aby coś nam się spełniło bardzo potrzebne są oczekiwanie i wiara.
Najwyraźniej uwierzyłeś i ...dostałeś.
Co do drugiego życzenia... to piękne, że w swoich kłopotach myślisz też o mnie:)
Pozdrawiam
M.
19/01/2006 => smutno mi...
Witaj Marzenko!
Od kilku dni świat jakoś tak ubiera się na czarno. We wtorek dowiedziałam się, że zmarł pewien
starszy pan, który długo dyrektorował w mojej firmie.
Miałam z nim do czynienia kiedy zaczynałam swoją karierę w inspekcyjne i bardzo go polubiłam.
Facet z klasą, jakich dziś już nie ma... Wiadomość o jego śmierci zasmuciła mnie. Czasami
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
przeklinam swoją wrażliwość, bo wolałabym mieć skórę hipopotama, (albo na całym ciele taką skórę
jak mam na piętach), bo wszelkie takie czarne wieści mnie zasmucają.
Piszę o tym, bo nie mogę przeżyć tego, że moi współpracownicy kilka minut po otrzymaniu
wiadomości śmiali się z kawałów, które opowiadał im jakiś dziad, a ja nie mogłam, bo żałowałam
człowieka.
Dzisiejsza wiadomość o śmierci księdza Twardowskiego przygnębiła mnie jeszcze bardziej, bo bardzo
Go kochałam. Wiele razy jego wiersze były dla mnie najlepszą terapią, a jego tomiki mam
zabazgrolone swoimi przemyśleniami. To boli kiedy traci się takich fantastycznych ludzi.
Pociesza mnie tylko to, że teraz jest tam gdzie każdy z nas chciałby się znaleźć...
"Kiedy Bóg drzwi zamyka to otwiera okno", to zdanie reanimowało mnie wiele razy. Bóg wiedział co
robi zsyłając Księdza na ziemię. Myślę, że swoimi wierszami uratował niejedną wrażliwość i niejeden
byt.
Całuję Cię mocno
Aga
Aga,
wrażliwości nie przeklinaj.
Jest darem!
I tak też na siebie patrz, jak na kogoś wyjątkowego.
Bo przecież nie każdy czytając wiersze bazgroli swe przemyślenia zaraz obok:)
Całuję M.
19/01/2006 => Witaj Marzenko
Od początku roku próbuję napisać do Ciebie coś mądrego i pocieszającego, ale zatrzymuję się. Nic
nie przychodzi mi do głowy. Może dlatego, że mój świat również przechodzi mała rewolucję. Masz
rację - ciągle wpływają na nas przerażające wiadomości. Totalnie osłabiające. W takiej sytuacji
trudno zachować pogodę ducha. Mieć dystans. Ciągle to sobie powtarzam.
Kiedyś napisałaś, że na raka się pracuje. Cały ten czas, stresy. A ja nie chcę pracować na jego konto.
Ks. Twarodwski - to wiadomość dzisiejszego dnia. Patrzę na to z ufnością, przynajmniej się staram.
Trzymaj się i dobrego dnia życzę.
Agata
Agatko,
rzecz w tym, żeby nie dać się osłabić.
Pewnych zdarzeń nie unikniemy, ale mamy wpływ na nasz sposób przeżywania i reagowania.
Przyglądaj się nie tyle wydarzeniom co swoim myślom, przekonaniom- te na szczęście zawsze
można zmienić. Sprawdziłam!
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Ściskam
M.
18/01/2006 => Refleksja
Kilkanaście minut temu dowiedziałam się, że zmarł ks. Twardowski...
Bardzo smutna wiadomość.
Wspaniały człowiek, poeta...
Pamiętam wywiad z księdzem pt. "Ja się nie buntuję..." oraz cudowny wywiad -rzekę pt. "Zgoda na
świat", który gorąco polecam.
Taki Był, szkoda, że Był...
Szkoda, że tak późno o Nim usłyszałam...
W czasach, kiedy ja chodziłam do szkoły, o ks. Twardowskim się nie mówiło na lekcjach... Dzisiaj
jest mnóstwo zbiorków Jego poezji, kilka z nich posiadam... Wiersze są wspaniałe, piękne w swojej
prostocie... Dzisiaj, zamiast myśli ks. Malińskiego dedykuję Pani Pani Marzenko wiersz ks.
Twardowskiego, pt.: "Kiedy mówisz" wierząc, że Pani o tym otwartym oknie pamięta:)
"Nie płacz w liście
nie pisz, że los ciebie kopnął
nie ma sytuacji bez wyjścia
kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno
odetchnij popatrz
spadają z obłoków małe wielkie
nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij że jesteś gdy mówisz że kochasz "
Pozdrawiam serdecznie i cały czas trzymam kciuki.
Nata.
Nie jesteś sama w tym smutku.
Żal, bardzo żal kiedy na ziemi ubywa ludzi dobrych.
Na wieść o śmierci Księdza-pomyślałam tylko- pięknie żył.
Dziękuję za tę dedykacje, będę często ją czytać.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
M.
18/01/2006 => myśli
Marzenko,
Wiesz jak poruszył mnie list Wojtka, zadał pytanie, na które ja ostatnio nie chciałam odpowiadać
("Jak to jest, kiedy nas niema?), ba nawet nie chciałam o tym myśleć. A jeszcze Twój dziennik, gdzie
napisałaś, że nie ma co odkładać na później. Znam ten sam, jest gorzki. Masz rację!!!!!!!!!!
Czasami trzeba właśnie jakiegoś złego zdarzenia, żeby postanowić, że tak się nie będzie już czynić.
Ja niestety dopiero gdy stało się coś złego, to zrozumiałam. Straciłam przyjaciela (zginął w
wypadku). A obiecywaliśmy sobie że pójdziemy tu i tam. Nie zdążyliśmy. Wtedy postanowiłam,
że nie będę NICZEGO odkładała na później! Chciałbym, żeby inni nie musieli czuć tego gorzkiego
smaku. Niech naukę czerpią z naszych doświadczeń. Bądźmy dobrzy dla siebie o ile będzie nam
łatwiej milej? ( Uśmiech nic nie kosztuje :-) ).Cieszmy się, że jesteśmy, czerpmy z życia ile się
da, żebyśmy nie żałowali.
Pozdrawiam,
Joanna
Asiu,
nie jest łatwo żyć tu i teraz.
Nie jest łatwo mieć dystans i perspektywę.
Mimo świadomości przemijania wydaje nam się, że jesteśmy niezniszczalni.
Ja i Ty już wiemy, że tak nie jest.
Od tej chwili nawet smak codzienności jest niepowtarzalny.
Ciepło Cię ściskam
M.
18/01/2006 => Dziękuję
Droga Marzenko!
O stronie dowiedziałam się przypadkiem od mojej koleżanki, kiedy zaczęłyśmy rozmawiać na temat
sensu życia. Jeszcze tego samego wieczoru przeczytałam cały Twój dziennik, który wywarł na mnie
ogromne wrażenie.
Codziennie myślę o słowach, które napisałaś, a raczej wyczarowałaś. Nie wiedziałam, czy mogę
napisać, ale chciałabym się czymś podzielić.
Mogłoby się wydawać historia jak wiele innych, ale to nie prawda. Nie ma tu użalania się nad sobą i
swoim losem, zadawania pytań, na które nie ma logicznych odpowiedzi.
W zamian jest jakaś magia, która zmusza nas samych do głębokiej refleksji.
Chciałam bardzo podziękować za to, że wyczarowujesz codziennie tak piękny świat. Jesteś
WSPANIAŁĄ osobą, która rozświetla rzeczywistość, daje siłę i nadzieję. Udowadniasz, że wszystko
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
można osiągnąć i że nie ma rzeczy niemożliwych. Jesteś moją małą bohaterką. Oby więcej takich
ludzi nosiła nasza ziemia.
Myślami cały czas jestem z Tobą. Pozdrawiam i życzę siły do przeżywania wielu słonecznych dni.
Joanna
Joasiu,
nic wielkiego nie robię.
Żyję. Idę swoją ścieżką, raz prostą, raz zakręconą z wertepami.
Idzie mi się łatwiej, bo czuje, że mam tu naprawdę piękne towarzystwo.
Witaj na stronie.
M.
18/01/2006 => dziękuje bardzo
Idę lasem puszystym śniegiem. Mroźne słońce odbija się od małych kryształków śniegu, które
rozsiała tutaj pani Zima. Wszędzie jest cisza.
Lubię zimę.
Marzena by pewnie też lubiła ten krajobraz. Od kiedy ją spotkałem, często wracam do niej myślami.
Czy ona wie ile energii ukrywa się w jej słowach, myślach? Czy ona wie, że dzięki niej odnajduję i
widzę szczęście i piękno, gdzie go przedtem nie dostrzegałem. Kiedy miałbym odpowiedzieć na
pytanie, które miejsce napełnia mnie energią, bez wahania powiedziałbym:
www.mchelminiak.pl. Dziwne, ponieważ przedtem ekran komputera raczej moją energię wyssywał.
Wiem, ważna jest treść nie forma.
Pierwszy raz, kiedy ją spotkałem, posłałem jej trochę swojej energii... a w zamian za to ona przysyła
mi ją z powrotem garściami. Może to jest to, co wszyscy tutaj odnajdują.....
Marzeno, dziękuję Ci bardzo.........
Stanislav
P.S. Jeżeli niektóre słowa, nie są po polsku, to bardo przepraszam, ale wierze, że niekiedy myśli
mogą być przekazane i odebrane bez odpowiednich słów.......
Stanisławie,
widzisz piękno, bo chcesz widzieć, bo pięknie patrzysz...
Wszystko czego potrzebujemy mamy w sobie, tylko czasem o tym nie wiemy.
Ty już wiesz...
Dziękuję za dobre słowo.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
M.
18/01/2006 => jak politycy psują nam humor?
Zgadzam się z Tobą, jak z resztą zazwyczaj to bywa. Łatwo dajemy sobie psuć nastrój. Mamy chyba
słabość do bycia w złym humorze to usprawiedliwia wiele naszych zachowań. Dziwię się bardzo
rodzicom, którzy ciągle i ciągle rozczarowują się kolejnymi nieudanymi politykami przy korycie.
Teraz kochają nowego prezydenta, no sama wiesz jak to emeryci.
Ja dawno przestałem śledzić te sprawy. Głosowałem na platformę , ale gdy przegrali nie podniecam
się głupotą rządzących.
To taki kraj, że musi wymrzeć jeszcze kilka pokoleń w tym nasze i może wtedy, jeśli dobrze
wychowamy dzieci, a one swoje :)....
Nota bene jeśli brakuje kultury wszędzie: na drodze, na schodach ruchomych, na ulicy, pozostaje
nam jedynie dystans.
Jak Twoje zdrowie?
Marek
Marku,
zdrowie coraz lepiej i lepiej.
A rządzącymi podniecamy się chyba dlatego, że mają oni jednak wpływ na nasze życie.
Na razie wychowujmy jak najlepiej nasze dzieci:)
Pozdrawiam
M.
17/01/2006 => Dzieją się cuda!
Witaj!(...) Moje motto o tym, żeby żyć dzisiaj, a nie "kiedyś" wprowadzam w życie i przekazuję
innym. Np. moja szefowa powiedziała mi, że lubi operę ale tak odkłada wizyty tam na "Zaś",
powiedziałam jej, że za chwilę może dostać raka wątroby i za dwa miesiące już nie żyć, wiesz co
zrobiła?
Wlazła w internet i wyszukała sobie sprzedaż biletów on-line! Mam nadzieję, że na tym się nie
skończyło, bo bardzo podobał mi się ten jej błysk w oku kiedy znalazła tę stronkę... ŻYJMY!
A ja? A ja i mój mężuś rozpoczęliśmy w piątek kurs tańca. Marzyłam o tym od dawna, ale dopiero
teraz okoliczności są sprzyjające. To niesamowite, kiedy odkrywasz nowe "szuflady" (opowieść o
szufladzie jakiegoś małego bączka była fantastyczna, kupuję to).
Ale wracając do tańca: mój Jędruś szedł tam jak na ścięcie i robił to z miłości do mnie (tak
powiedział), ja sama kiedy zajechaliśmy na miejsce jakoś tak straciłam werwę. Bo w ogóle to byli
tam sami smarkacze w okolicach studniówki a my emeryci po 30-stce...
Urocza pani instruktor (wszystko dzieje się w naszym obornickim domu kultury) powiedziała nam co
i jak, a potem przystąpiliśmy do akcji: najpierw walc angielski, a potem cha cha... Wiesz zawsze
miałam obraz siebie jako niezgrabnej i kanciastej, wszelkie ruchy od miednicy w dół zakazane http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
ot takie uwarunkowanie kulturowe :))) A tu się nagle okazało, że taniec nie jest tak nieosiągalny jak
mi się wydawało.
Najbardziej się cieszę, że szuflada pt. taniec jest wspólną szufladą moją i mojego Jędrusia, bo
okazało się, że mu się spodobało i ściąga już z netu odpowiednie kawałki, żebyśmy mogli ćwiczyć w
domu.
Mówię Ci, taniec to fantastyczna sprawa...
Chyba się totalnie zafiksuję na tym punkcie...
Dobra, czas wrócić do rzeczywistości inspekcyjnej ;))
(...)
Pozdrawiam Cię serdecznie
Aga
Czytajcie i szukajcie swojej szuflady.
Bez czekania na "kiedyś".
Agę i Jędrka ściskam z podziwem!
M.
17/01/2006 => Moja mała rewolucja...?
To co Cię spotkało na pewno przynosi i przyniesie jeszcze wiele nowych i świeżych spojrzeń na życie.
Ja staram się wyciągnąć jakieś wnioski dla siebie. To trudne. Bardzo. W zasadzie wiem gdzie są moje
słabe strony. Wiem, że to już dużo. Muszę TYLKO odnaleźć w sobie te ukryte pokłady siły. W
myśl zasady, że każdy jest kowalem swojego losu postanowiłam, a w zasadzie dojrzałam już do
pewnych zmian w moim życiu. Nie tak na hura i nie wszystko naraz. Zmiany mają dotyczyć mojego
podejścia do pewnych spraw. Bo tak naprawdę to bilans zysków i strat wyszedł mi na plus. Moja
obecność w tym ciepłym i cudownym miejscu jakim jest Twoja strona, uświadomiła mi parę
ważnych spraw. Dziękuję Ci za to. Niektóre są takie oczywiste, ale w tym natłoku obowiązków po
prostu się zagubiły.
A może to ja się zagubiłam?
Dobrego dnia.
k.m.
Kasiu,
dobre wiadomości!
Zmieniaj to co postanowiłaś zmienić, wytrwaj w tym.
Warto.
Zawsze pozytywnie mobilizował mnie cudzy przykład, ludzi ,którzy oglądając się wstecz mówiliniczego nie żałuję.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Nie chciałabym przespać swego życia.
Jeśli mój przykład dał Ci choć trochę siły to pięknie.
Trzymam kciuki
M.
17/01/2006 => od Marcina ;)
Witaj.
Staram się regularnie zaglądać do Twojego dziennika i wiedzieć co z Twoim samopoczuciem.
Ogromnie wierzę, że teraz będzie już tylko lepiej. To tak jakby rozpoczął się nowy etap w Twoim
życiu. Jestem przekonany, że będzie on lepszy od dotychczasowego, bo zawsze po ciężkich dniach
przychodzą radosne chwile i musimy się z nich cieszyć, bo to daje nam siłę by żyć mimo wielu
przeciwności losu jakim stawiamy czoła każdego dnia naszej egzystencji. Mi ostatnio przydarzyło się
coś fantastycznego. Nie był to najlepszy czas, aż tu nagle jednego dnia dostałem tyle dowodów na
to, że są ludzie którym zależy na mnie i dla których jestem ważny. I to niezależnie od tego w
jakiej szerokości geograficznej tego globu mieszkają, to było coś cudownego. Życzyłbym sobie, Tobie
i innym takich dni ;)
Pozdrawiam i ściskam mocno!
Myślami cały czas wspieram Cię i modlitwą.
Trzymaj się,
Marcin ;)
Marcinie,
jasne, że będzie inaczej.
Będzie lepiej, bo w tym co mi się przytrafiło odnalazłam już na tym etapie dużo dobrego.
Cieszą mnie te dowody na to, że jesteś dla wielu ludzi kimś ważnym.
Trzymaj się
M.
17/01/2006 => Będzie mnie Pani miała na sumieniu:)
Pani Marzenko, czy chce Pani żebym nie zdał egzaminów? :) Chyba tak...
Będzie mnie miała Pani na sumieniu. Do spółki z Zafonem. Sesja zbliża się wielkimi krokami, a ja
zamiast się uczyć czytam "Cień wiatru", który odkryłem dzięki Pani. Ta książka jest niezwykła!
Dziękuje:) Jak ją przeczytam, to biorę się za kolejne (piękne zapewne) książki z Pani
listy:) Pozdrawiam:)
P.S. A czy czytała Pani też inne książki Zafona? Może Pani polecić jeszcze coś tego pisarza? Z góry
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
dziękuje za wskazówki.
To nie ja, to Barcelona będzie Cię mieć na sumieniu:)
A co do Zafona, może ktoś zna odpowiedź na pytanie o inne jego ksiązki?
Pozdrawiam czytelników... i studentów.
M.
16/01/2006 => "Jak to jest, kiedy nas nie ma?"
"Jak to jest, kiedy nas niema?
Tak samo jak było, kiedy nas nie było."
Nieeee, nigdy tak nie jest! Ludzie zmieniają świat, ludzie czynią dobro, ludzie czynią zło, pamiętamy
o nich (i pozytywnie i negatywnie), ludzie zmieniają ludzi. Ty zmieniasz świat, Ty zmieniasz ludzi, Ty
zmieniasz nas, dajesz tyle ciepła, tyle uśmiechu i tyle nadziei i optymizmu, ale dajesz także nam
najlepszą radiową DJ-kę w Polsce, dajesz "Powiedz Tylko Marzenie", dajesz nam swój dzień jak nie
co dzień, dajesz swoje myśli, odczucia, przeżycia, dzielisz się swoją radością, smutkiem, uśmiechem
i łzami, zdrowiem i chorobą, swoim życiem i na pewno kiedyś podzielisz się swoją śmiercią (bo
to nas wszystkich czeka). A to wszystko dajesz tak szczerze mówiąc obcym osobom, których nigdy
nie widziałaś, i którzy zapewne w większości nigdy Ciebie nie widzieli. Ile zatem dajesz swoim
bliskim, rodzinie, przyjaciołom, kolegom, osobom, których znasz osobiście?
Ile to musi być miłości i radości, cudownego uśmiechu i jakże ciepłego głosu...
Nigdy nie będzie tak samo, jak wtedy, gdy Ciebie nie było!
A teraz żyj.........................................
Całuję gorąco
W.
Wojtku,
a Ty dałeś mi teraz tyle pięknych emocji.
Dziękuję.
Niedawno pewna 10latka odkryła, że kiedyś jej nie było.
I to mocno ją poruszyło.
Nie myślała, nie czuła.
Pamiętam, że też wystraszyłam się tym odkryciem:) Żyję i bardzo mi się to podoba!!
M.
16/01/2006 => witam miło...
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Witam miło...
Kiedyś już zajrzałam na Pani stronę... chyba tylko raz... drugi teraz...
będąc w lekkim zatrzymaniu życia muszę a nawet chcę napisać, że podziwiam Panią za jej upór,
otwartość i odwagę... domyślam się, że to nie jest łatwe... żałuję, że wcześniej tu nie weszłam może
wtedy byłoby mi prościej ale i tak sobie powoli radzę... mało spotyka się takich ludzi jak Pani...
otwartych... zwykłych... wrażliwych... bacznych obserwatorów życia..
czasem zastanawiam się dlaczego tak właśnie się dzieje... czemu ludzie są twardzi i pozamykani...
dlaczego nie można z nimi normalnie, zwyczajnie pogadać... udają kogoś innego... kłamią... i na
co...? przecież to im nie pomaga jedynie szkodzi a przez to cierpią i inni... co uwrażliwia ludzi...?
niepowodzenie...? samotność...? choroba...? a może to wrodzone...? a może wychowanie...?
zapewne ile ludzi tyle rozwiązań...
czasem tyle myśli kotłuje się w głowie i coraz częściej trudniej przelać je na papier...
pozdrawiam i milutko się uśmiecham...
zamyślona
Zamyślona.. i ja często zastanawiałam się dlaczego...
Nie mamy wpływu na innych, mamy wpływ tylko na siebie i na to kogo chcemy mieć w swoim
świecie.
Tylko i aż.
Fajnie, że tu wpadłaś.
Pozdrawiam
M.
16/01/2006 => ee
Witam.
Dziś o przyjaźni.
Najbiedniejszy jest ten, który nie ma nic oprócz pieniędzy.
Znalazłem przypadkiem to przysłowie i bardzo mi się podoba. Jestem osobą, która niestety trochę
stroniła od ludzi. Zawsze mi się wydawało, że to takie fajne. No i cóż jak śpiewa P.M ja też znam
samotności smak....dopiero zaczynam poznawać smak, ale nie samotności tylko przyjaźni.To
piękne jak druga osoba potrafi ci dać energię do życia lub, gdy jesteś w szpitalu odwiedzi cie. Jak
fajnie jest się dzielić przeżytymi wrażeniami z minionego dnia.
Już teraz nie uwierzę nikomu, kto powie, że nie lubi kontaktów z ludźmi. Współczuję tym, co są
samotni, a mają domy, futra itd. Wszyscy się zapracowywują, aby mieć złote klamki w domu i
uważają, że będą wtedy szczęśliwi, a szczęście jest obok nas- to przyjaciele. Może czytelnicy tej
strony coś powiedzą na ten temat (jeśli M pozwoli)?
PS: Las zimą piękny, właśnie wracam, bo coś siada pozytywne nastawienie i chęć do życia.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Przyjaciel.
Warto czasem bez zniecierpliwienia poczekać, aż się pojawi.
Nie nadużywając wcześniej słów... mnie się udało.
Mam przyjaciół.
Życzę Ci tego samego
M.
16/01/2006 => dziękuję
Marzeno!
Nie wiem czy przeczytasz ten list i kiedy, czuję po prostu potrzebę napisania do Ciebie i podzielenia
się z Tobą moimi myślami. Na Twoją stronę trafiłam stosunkowo nie dawno, chociaż audycji
słuchałam systematycznie. Teraz codziennie czytam Twój dziennik, podziwiam Cię za siłę ducha
i optymizm. Ta strona jest dla mnie jak wyspa na morzu komercyjnych ochłapów myślę, że
znalazłam coś wartościowego czuję się jakbym znalazła skarb dziękuję Ci za to wszystko. O kurcze,
brakuje mi słów żeby wyrazić co czuję, rzadko mi się to zdarza. Łączę się z Tobą w cierpieniu i
wierzę, że wszystko dobrze się zakończy, dopiero teraz przychodzą mi egzystencjalne myśli do głowy
zastanawiam się nad sensem życia i cierpienia.
Pozdrawiam
Pewnie to wszystko brzmi banalnie, ale jest po prostu szczere.
Zawsze czytam listy, są dla mnie źródłem niesamowitej siły.
Dziękuję, że zdecydowałaś się napisać.
Czasem dajemy coś ważnego nie wiedząc o tym...
Mam wielkie szczęście, bo sama dostaje znacznie więcej niż daję.
Takie mam wrażenie.
I może dlatego ten najtrudniejszy etap leczenia przebiegł w gruncie rzeczy tak gładko?
Ściskam
M.
13/01/2006 => hurrrrra!!!!
HURRRRRRAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!
A teraz odpoczywaj:)
powoli, powoli, tak trzymaj, tak trzymaj, a na jeszcze więcej dobrego napiszę Ci cytat z jeszcze
pachnącego farbą drukarską (Irek super specjalista drukował) przewodnika po XII Ogólnopolskim
Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych!
Pani Ewa Pilawska, Dyrektor Artystyczny Festiwalu mówi:
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
"Chciałabym zaproponować Państwu spektakle ujmujące w różnych aspektach problem samotności od jednostkowej, po doświadczającą człowieka poprzez
- mającą ocalać go - sztukę. W swym osamotnieniu, a szczególnie w podejmowaniu walki z nim,
człowiek - tak jak teatralny błazen - śmieszy swą nieporadnością i głęboko wzrusza tragizmem
swego losu. Umowna shawowska "przyjemność" i "nieprzyjemność" sztuki, scalona, staje się
możliwością, drogą dotarcia do najgłębszych emocji człowieka.
Sztuka teatru pozwoli nam dotknąć pustki, na którą sami - popadając w różne skrajności i ulegając
słabościom - się skazujemy. Samotność płynąca z histerycznego pędu do zapisania się w
rzeczywistości, z naszej nieuważności dla rzeczy istotnych i zachwytu nad iluzoryczną
atrakcyjnością powierzchowności."
A Ty zauważasz rzeczy istotne. I przez to nabierasz różnej siły. Na rok, dwa, trzy i pięć. I na
następne:)
ale ulga Marzenko...
wracam do klientow.....
Kaśka
ps. miałaś rację, że bliskość rodzi się przez dzielenie się uczuciami. I to jak:)
Kasiu,
postanowiłam tak zwyczajnie pozachwycać się weekendem, który przede mną.
Bez wielkich planów, bez oczekiwań.
Wiem już, że sztuka teatru bardzo dobrze mnie leczy:)
ściskam
M.
13/01/2006 => tak tytułem komentu;)
Witaj Marzenko (wiem, że powinnam użyć "Pani", ale jakoś tak też jestem po 30-tce); i proszę o
wybaczenie ).
Pomijam pryszczyki (choć "pryszczki" brzmi weselej albo sugeruje rybki
akwariowe) i bolesną resztę. Nie wiem co powiedzieć, by nie brzmiało banalnie.
Z zaskakiwaniem wieczorem powiem, że część z nas bywa zaskakiwana już nawet popołudniami (jak
ja nie cierpię zimy!!) - że znów wieczór.. oczywiście w dniach kiedy jesteśmy domowe.
Ferii nie mam- pracuję i czekam na lato. Znajoma mówi, że od dziś 69 ( i ona ma wtedy skojarzenia
;]) dni do wiosny. A przecież niedawno była jesień. Czas pędzi. Darowano nam chwile, a my z nich
musimy uczynić czas.
Ty wiesz sama ile w nim szczęścia i ile dramatu. Tak bardzo brak nam tej świadomości, gdy mówimy
"znów poniedziałek". A właśnie umknęła kolejna
niedziela!! I co z nią zrobiłam? Jak była fajna to przynajmniej nie
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
żałuję. Ale ona i tak nie wróci. Dziś na swojej stronie zrobiłam wpis o śmierci. Moja siostra też
walczy. Właściwie to chyba wygrała. A ja mam
strach, że też jestem na liście. Ale przecież nie mogę tak myśleć, bo
albo zwariuję albo zachoruję. NIe wiem, tak mnie naszło na pisanie do Ciebie gdy przeczytałam ten
wpis i fragment o wieczorze. Kiedy ja pizamowałam? Nie pamiętam. Nie mam chyba takiej
możliwości..:( Jeszcze nie. Ale mogę kiedyś wybrać taki dzień i powiedzieć- cieszę się tą chwilą
- w piżamie. Miłej reszty dnia.
To tak tytułem komentu. Z pozdrowieniami
Agnieszka
Aga,
dobrze, że jesteśmy po imieniu:)
Nie pisz mi o jakiejś liście, o tym, że coś może nadejść.
Coś co sprawdzi Twą siłę.
Może, ale nie musi.
Dziś pracujesz na swoje jutro.
Dlatego zamiast czekać na to co złe, czekaj na to co dobre:) I siostrę podziwiaj!
Jak uda Ci się popiżamować to daj znać.
całuski ślę
M.
13/01/2006 => Do M...
Witam,
(...)
Wkurzyłem się okropnie, oglądając Orkiestrę świąteczną w tym roku. Cały czas myślałem, jak to
fajnie, człowiek robi dobrą rzecz wspierając jednocześnie inne. Bo myślałem, że ci wszyscy ludzie
mają bransoletki Livestronga. A się okazuje, że pan Owsiak zrobił swoje, w tym samym kolorze.
Wiesz co, taki już kompletnie chamski plagiat... Według mnie tak nie można. Od razu pomyślałem,
że organizacji charytatywnych jest pełno.
Wesprę swoimi złotówkami inną. A to miał być 14ty wspólny rok... Nie był.
Tomiku,
bransoletki przestały już oznaczać to co oznaczały na początku, gdy tylko się pojawiły.
Szybko przechwyciła je moda.
Ostatnio na zakupach w co drugim sklepie widziałam ich mnóstwo, do wyboru do koloru.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Ale ja i tak nie zapomnę tego oczekiwania, aż dotrze do mnie przesyłka z Fundacji Armstronga z
jego żółtymi bransoletkami.
Dla mnie nigdy nie były tylko elementem stroju.
Ściskam
M.
12/01/2006 => dziękuje...
Jest późny wieczór. Oglądam strony internetowe, czytam wiadomości,
magazyny techniczne, nie
szukam nic celowo.... Marzena Chełminiak. To
imię nagle wpadło mi do głowy, jak jakiś świetny
pomysł, który
przychodzi nie wiadomo skąd.
Odkąd ja to imię znam??
Radio Zet, głos nie do zapomnienia, miły, uroczy..... teraz dopiero
wspominam na przepiękne słowa
w czasie żałoby po śmierci papieża....
Kim ona jest?
Dlaczego ją zapamiętałem? Tu w Czechach nie znam żadnego DJ, który
by mi się wbił do głowy po
imieniu. Wchodzę na strony radia, by
dowiedzieć się więcej....ona ma własną stronę internetową?!
Takiej strony jeszcze nie wiedziałem, jest wspaniała... czytam te
wszystkie myśli, cytacje i jestem
uniesiony... Jest i dzienniczek,
czytam o 11.styczniu.......chemia?? To jest jakieś opowiadanie?
Myślałem,
że jest to dzienniczek, chyba nie rozumiem dobrze po polsku. Idę
wstecz po
dniach... nie, to jest naprawdę dzienniczek Marzeny...
Porusza mie niesamowicie jej los, ale jeszcze bardziej jej siła, którą
z tym wszystkim walczy...
W nocy nie mogę zasnąć, posyłam jej swoją modlitwę, moje myśli,
którymi staram się jej
pomóc....w końcu zasypiam spokojny, czuję,
że będzie dobrze, bo ona jest silna....
Preji hezky den
Stanislav
Stanisławie,
odebrałam te wieczorne myśli.
Spałam po nich dobrze, ale kiedy rano przeczytałam ten list... ok,
to była łza wzruszenia.
Nie wiem czym zasłużyłam sobie na takie wsparcie.
Pozdrowienia i podziękowania dla Ciebie
M.
12/01/2006 => Życzenia
Dzień dobry Pani Marzeno !
Zacznę od tego, że Radio Zet jest moim ulubionym radiem, a Pani głos
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
przyznam się, otarłam łezkę, ale
jest taki niezwykły, pełny
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
radości. Ten głos pozostaje cały czas w
mojej pamięci. I oto kilka dni temu zupełnie przypadkowo
wpada mi w ręce
numer "Gali" z wywiadem z Panią. Po przeczytaniu doznałem
pewnego
szoku, nie mogłem uwierzyć w Pani chorobę, nie mieściło mi
się to wszystko wręcz w głowie.
Później czytałem w internecie Pani
dziennik oraz listy. To wszystko jest bardzo przejmujące, ale
zarazem niezwykłe. Wiem, że pewien ważny etap leczenia ma Pani już
za sobą. Życzę Pani
szybkiego powrotu do zdrowia, pogody ducha i
nieustającego optymizmu. Cieszę się, że od
poniedziałku wraca Pani
do radia i znowu będę mógł usłyszeć Pani radosny głos, który
ostatni
raz słyszałem w niedzielę podczas Pani wywiadu z Agnieszką
Dygant. Jeszcze raz życzę wszystkiego
najlepszego.
Krzysztof
Krzysztofie.
Takie życzenia zobowiązują.
A zatem radośnie zapraszam na niedzielny wywiad- będzie z najbardziej
znaną polską scenarzystką:)
Pozdrawiam i witam w naszym gronie
M.
12/01/2006 => Energia i radość!
Kochana Marzenko...
Przeczytałam kiedyś, że w Twym głosie jest coś, co daje energię! I
muszę Ci powiedzieć, że to
prawda! Mam czasem dni, złe dni, które
zmieniają się jak tylko słyszę Cię w radiu... Jak Ty to
robisz? :)
Energia, optymizm, radość, nadzieja na lepsze jutro...!? Tak
bardzo ucieszyłam się
kiedy przeczytałam, że ostatnia chemia już za
Tobą! Prawie rok temu przeżywałam taką radość z
moim ukochanym
przyjacielem... Tak, tak, tak...- to wygrana! Gratuluję Ci jej... Tobie
i
Twoim bliskim! Usłyszałam niedawno, że chęć do życia i miłość
oraz obecność przyjaciół i rodziny
robią więcej niż same leki...
Nie wiem, czy więcej, ale na pewno mocno pomagają, prawda?! Wierzę
w
to, że już nigdy nie będziesz musiała się tak bać!!! Cały
czas jestem z Tobą!!!
Pozdrawiam
Edyta
Edytko,
jeśli moje radiowe istnienia jest w stanie uczynić Twój dzień
piękniejszym, to czego chcieć więcej!
Lubię to co robię ,a jeszcze bardziej lubię czytać listy o zwycięstwach...
Uściskaj przyjaciela, a ja Ciebie mocno pozdrawiam
M.
12/01/2006 => Cześć Marzenko
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Jestem stałą czytelniczką Twojej strony i stale też trzymam za
Ciebie kciuki (a dzisiaj jeszcze
mocniej) i podziwiam Twoją pogodę
ducha.
Imponuje mi też i zachwyca, że Ty się zawsze tak radośnie uśmiechasz
do życia( a przynajmniej ja
odnoszę takie wrażenie) To tak rzadko
spotykane w dzisiejszych czasach.
A ja wierzę, a właściwie jestem przekonana, że to działa zwrotnie że ponieważ tak dobrze myślisz
wszystko ułoży się dobrze.
Chciałam Ci też napisać krótka historyjkę z "morałem" ,
który mam nadzieję sprawi, że się
uśmiechniesz. Mojego niespełna
2'5 letniego synka fascynuje ostatnio posiadanie. Nic nie sprawia
mu większej
radości jak móc o czymś/kimś powiedzieć "moje".
Kiedy więc kupiliśmy nowe meble powiedziałam mu, że jedna z dwóch
szuflad może być jego. Był
uszczęśliwiony i pękał z dumy przez
kilka godzin. Wieczorem jednak odstawił typową dla tego wieku
scenę
wycia na podłodze po tym jak odmówiliśmy włączenia kolejnej bajki.
Postanowiliśmy
przeczekać - po chwili płaczu i rozpaczy mały człowiekjeszcze strasznie zapłakany i
naburmuszony, podszedł do regału,
otworzył szufladę i z autentycznym uczuciem miłości
powiedział:
"mojaaa uflada" i w ciągu pięciu sekund już był najszczęśliwszym
dzieckiem.
Wybuchnęliśmy śmiechem, a mój mąż stwierdził: "grunt to mieć
w życiu swoją szufladę. Taką co
zawsze poprawi humor." Od
tamtej pory u nas w domu to hasło mówimy sobie zawsze kiedy któreś
z
nas jest smutne lub złe. Mówimy wtedy: poszukaj sobie
"swojej szuflady" - która sprawi że
się uśmiechniemy.
A taką "szufladą" przecież może być tak wiele rzeczy:
uśmiech dziecka,
ukochanego, ulubiony cukierek, filiżanka pysznej kawy
i jeszcze milion rzeczy.
Ty jesteś tak pozytywną osoba, że na pewno masz mnóstwo takich
"szuflad" a ja Ci życzę żebyś jak najrzadziej musiała do nich zaglądać :)
pozdr. strasznie serdecznie.
Iwona
Zgadłaś!
Mam te szuflady, zadbałam o to, by były!
I lubię je otwierać.
Pozdrowienia ciepłe, dla Waszej rodzinki.
Za Twoją obecność szczególne -dziękuję.
M.
12/01/2006 => Postawa jest wszystkim
Kochana Marzenko, tak sie cieszę, że masz już ostatnią chemię za
Teraz może już być tylko lepiej. I BĘDZIE!!!
Chcę Ci wysłać pewną historię, która do mnie trafiła. Jest wyjątkowa.
I piękna.
Sedeczności, Iwona
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
sobą.
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Przeczytaj tę historię. Wczuj się w nią mocno. I wtedy zadecyduj
jak zaczniesz jutrzejszy dzień.
Michał jest takim człowiekiem, za którym
raczej się nie przepada.
Jest zawsze w dobrym humorze i zawsze ma coś pozytywnego do
powiedzenia.
Zapytany jak się czuje odpowiedziałby: "Gdyby było lepiej, już
bym chyba nie wytrzymał!". Był
naturalnym motywatorem. Jeśli
jakiś pracownik miał zły dzień, Michał
zawsze radził mu jak znaleźć pozytywną stronę tej sytuacji.
Widząc to, bardzo mnie to zaciekawiło.
Pewnego dnia podszedłem więc do Michała i spytałem go: -Nie
rozumiem. Nie można być tak
pozytywną osobą przez cały czas. Jak ty
to robisz?
Michał odpowiedział: -Każdego ranka, gdy się budzę mówię sobie
-"Michał, masz dzisiaj dwie
możliwości - możesz mieć dobry
humor albo możesz mieć zły humor". I wtedy wybieram dobry
humor.
Za każdym razem, gdy wydarza się coś niedobrego, mogę wybrać albo
bycie ofiarą
albo wyciągnąć z tego jakąś lekcję dla siebie. I
wybieram wyciągnięcie lekcji. Za każdym razem,
gdy przychodzi ktoś
do mnie ponarzekać, mogę wybrać zgodzenie się z nim albo pokazanie
mu pozytywnej strony życia. I wtedy wybieram pokazanie mu tej
pozytywnej strony."
-Zaraz, to nie jest takie proste! - zaprotestowałem.
-Ależ tak, to właśnie takie jest." - odpowiedział Michał.-Życie
polega na wyborach. Każda sytuacja
jest wyborem. Ty sam wybierasz jak
zareagujesz na daną sytuację. Ty wybierasz, jaki wpływ mają
ludzie
na twoje samopoczucie. To ty wybierasz bycie w dobrym albo złym
humorze. Mówiąc
krótko - to twój wybór, jak wygląda twoje życie.
Zapamiętałem, co powiedział mi wtedy Michał. Krótko potem opuściłem
firmę w której wtedy
pracowałem i otworzyłem swoją własną.
Straciliśmy kontakt ze sobą, ale często przypominałem sobie Michała,
gdy dokonywałem wyborów w
moim życiu, zamiast tylko reagować na
zmiany sytuacji.
Kilka lat później dowiedziałem się, że Michał miał poważny
wypadek. Spadł z rusztowania z
wysokości prawie 20 metrów. Po
18-godzinnej operacji i po wielu tygodniach rehabilitacji Michał
został
zwolniony ze szpitala z wszczepionymi w plecy metalowymi prętami.
Spotkałem się z
nim około 6 miesięcy po wypadku. Kiedy spytałem jak
się
czuje odpowiedział: -Gdyby było lepiej już bym chyba nie wytrzymał!
Chcesz zobaczyć moje blizny?"
Nie chciałem, ale zapytałem o czym myślał w chwili wypadku.
-Pierwsze, co mi przyszło do głowy to moja córka, która niedługo
miała się urodzić. - odpowiedział
Michał . -Później, gdy już leżałem
na ziemi, pomyślałem sobie, że mam dwie możliwości: mogę
wybrać żyć albo umrzeć. Wybrałem życie.
-Nie byłeś przerażony? Nie straciłeś przytomności?" -spytałem.
Michał kontynuował:
-Moi znajomi byli wspaniali. Mówili mi, że wszystko będzie dobrze. Aż
do momentu, kiedy zawieźli
mnie do szpitala i zobaczyłem twarze
lekarzy i pielęgniarek - wtedy naprawdę się przeraziłem. W
ich
oczach wyczytałem - "ten facet już nie żyje". Wiedziałem,
że muszę coś zrobić."
-I co zrobiłeś?" - spytałem.
-Była tam taka duża, tęga pielęgniarka wykrzykująca różne pytania
do mnie. - opowiadał dalej
Michał . Spytała, czy jestem na coś
uczulony. "Tak" - odpowiedziałem. Lekarze i pielęgniarki
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
przestali pracować, czekając na moją odpowiedź. Wziąłem głęboki
oddech i krzyknąłem
"Grawitację".
Oni zaśmiali się, a ja powiedziałem - "Wybieram życie.
Operujcie mnie jak żywego, a nie jak
martwego."
Michał przeżył dzięki umiejętnościom lekarzy, ale również dzięki
swojej niesamowitej postawie.
Nauczyłem się od niego, że codziennie
możemy życ pełnym życiem. To nasz wybór. Postawa jest
wszystkim.
Warto korzystać z życia na maxa, czerpać je pełnymi dłońmi i nie
przejmować się
głupotami!!!!!!!!
Masz teraz dwie możliwości:
1. Wyrzucić tę historię i zapomnieć.
2 . Opowiedzieć ją ludziom, na których ci zależy.
Ja wybieram drugą. Może dostaliście to już mailem, może nie.
Zerknijcie, aby sobie po raz kolejny uświadomić, to co każdy wie
wybieramy.
Może nie zdarzenia ,ale nasze reakcje na nie, na pewno!
Ściskam Cię Iwonko
M.
sami
12/01/2006 => Od Norberta
Witam Pani Marzenko. Czytam co pewien czas Pani pamiętnik, Pani przemyślenia,
podziwiam Pani
optymizm i umiejętność obserwacji wszystkiego, co się
wokół Pani dzieje. Pani Marzenko. Ja wierzę,
że każdy z nas ma
energię, którą może dzielić się z innymi. Nie każdy o tym wie i
nie każdy
umie to wykorzystać. Pani dużo pisze o swojej chorobie,
pisze Pani pamiętniki w internecie,
czytałem też w "Gali".
Jest Pani znana i lubiana przez innych. Jestem przekonany, że każdy,
kto poznał Pani problemy, łączy się myślami z Panią, życzy Pani
jak najlepiej i ta suma wszystkich,
nawet małych ale pozytywnych
energii skierowanych do Pani będzie lepsza od stu chemii i innych
zabiegów. Ja też z całej mocy stale myślę o Pani z przekonaniem, że
będzie dobrze. Cieszę się,
że podobał się Pani koncert w Sali
Kongresowej. Czytałem też o tym w rozdziale Energia.
Pani Marzenko, wszystkiego najlepszego w Nowym Roku i w następnych.
Norbert
Panie Norbercie,
kiedy się poznawaliśmy, ani ja ani Pan nie mieliśmy pojęcia, że za
list, w takich okolicznościach.
Suma dobrych myśli - tak, ona mnie leczy.
Choć nigdy nie zdążyłam poczuć się chora, to jednak dzięki temu
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
kilka lat Pan napisze do mnie taki
wsparciu przetrwałam chemię.
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Przede mną naświetlania.
Wiem, że nie jestem sama.
Za ten list mocno dziękuję.
Pan ma w sobie dużo dobra.
Tak trzymać!
M.
12/01/2006 => mail
Witaj Marzenko,
Muszę przyznać, że odkryłem Twojego bloga dość niedawno, ale od
tego czasu, w chwilach wolnych
od pracy, staram się w miarę regularnie
go odwiedzać. Myślę, że to w pewnym sensie taka mała
krynica i
esencja serdeczności, uśmiechu i pozytywnego myślenia. Osobiście
jestem zdania, że
nawet z najczarniejszego dnia czy zdarzenia można
wyciągnąć jakieś konstruktywne wnioski; to tak
naprawdę zależy wyłącznie
od naszego własnego podejścia.
Jakiś czas temu, a było to dość dawno, również tkwiłem w błędnym
kole negatywnych myśli i
użalania się nad sobą. Dzisiaj, kiedy o tym
myślę, wydaje mi się to odległe i błahe. Od tamtego
momentu
zdecydowałem się cieszyć każdym pozytywnym drobiazgiem, z pozoru
nieistotnymi
szczegółami. To, oczywiście nie był jakiś ogromny
kryzys, raczej chwilowy deficyt pozytywnego
myślenia i dobrej energii.
To niesamowite, w jak prosty i skuteczny sposób można zmienić swój
wewnętrzny wizerunek i
zacząć postrzegać ludzi i świat przez różowe
szkiełka.
Mnie pomogły także w dużym stopniu rozmowy i spotkania z przyjaciółmi
no i po prostu,
samorealizacja, spełnienie choć małej cząstki swoich
marzeń takich jak podróże, bycie wiernym
swoim pasjom: sztuka, książki
(duże ilości) :-), muzyka, czy choćby niewinne z pozoru wspólne
wakacyjne wypady rowerowe czy nad morze.
To między innymi stąd wzięło się "jasne", pozytywne
nastawienie do życia jako całości, złożonej z
mnóstwa, pozornie
nieistotnych ale jednak niezbędnych do szczęścia, detali.
Pozdrawiam Cię i życzę szybkiego, całkowitego i nieodwołalnego
powrotu do zdrowia no i
oczywiście, żebyś cały czas zarażała
innych swoją pozytywną energią, zarówno w radiu, jak i w
necie.
Wojtek
Wojtku,
i kto tu kogo zaraża optymizmem!
Dziękuję za piękny list o smaku życia.
Zauważyłeś, że tak na dobre zaczynamy chłonąć nasz czas, gdy
później?
Ja nauczyłam się nie czekać na weekend, na wiosnę, na wakacje.
Mam wpływ wyłącznie na to co tu i teraz.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
przestajemy odkładać radości na
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Bardzo jest mi bliskie i Twoje spojrzenie na świat.
Ściskam
M.
11/01/2006 => Przemyślenia na koniec roku z Obornik Wlkp :))))
Witaj!
Nie czytam ostatnio mądrych książek bo za szybko zasypiam, ale podczytuję sobie romansidła.
Wyobraź sobie, że w jednym z nich wyczytałam swoje motto na następny i każdy następny rok:
" Jeszcze niedawno wydawało mi się, że na nowe dni można czekać cierpliwie, jak na autobus na
przystanku, zawsze będzie jakiś następny.
Może luźniejszy? Może z ciekawszymi ludźmi? A może z bardziej frapującym celem podróży? Teraz
już wiem, że większość autobusów przejeżdża tylko raz i zanim się człowiek obejrzy, odejdzie ten
ostatni. Nie ma na co czekać.
Jeżeli nie dziś to niby kiedy? Jutro może być za późno." (Iwona Menzel "W poszukiwaniu zapachu
snów"
No właśnie...
Nie słucham Twojego radia, ale podczytuję Twój dziennik. Kiedy kończysz terapię?
Wczoraj wracając z pracy, tuptałam sobie na mrozie i śniegu i pomyślałam sobie, że zazdroszczę ci
jednej rzeczy: że Twoja praca jest miejscem gdzie chcesz wracać... To ważne i bardzo rzadkie, zdaje
mi się. Ja mojej pracy "nie nie lubię" ale nie jest to miłośc mojego życia.
Od roziców na gwiazdkę dostałam coś co wzruszyło mnie prawie do łez:
piękną, grecką ikonkę. Powiesiłam ją w kuchni, nad moim ukochanym wilkinowym fotelem i
spoglądam na nią raniutko kiey piję swoją pierwsza tego dnia zieloną herbatkę. Patrzę na nią i
czekam aż spłynie na mnie WIARA.
(...)
Pozdrawiam
Agnieszka
Agnieszko,
wybacz, że odpisuję na ten list dopiero teraz.
List z pięknym mottem o chwytaniu chwili.
Kiedyś denerwowało mnie nawet samo słowo-kiedyś.
Teraz wolę to co teraz, albo w niedalekiej przyszłości.
I lubię mieć wpływ, Ty też o to zadbaj.
Dasz radę.
Pozdrawiam
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
M.
11/01/2006 => życie to też chemia...
Życzę Ci, aby Twoje słowa się sprawdziły:
"Niepokój, lęk, brak zaufania, to ostatnie rzeczy..."
życzę Ci, aby choroba odeszła, a z nią te wszystkie lęki.
A co do chemii, to podobno nawet miłość jest tylko złożoną reakcją chemiczną, nie życzę Ci więc
żadnych nowych chemii :)
Marek
(...)
Marku,
ta miłosna chemia mile widziana, zawsze i wszędzie.
Ta lecząca raka jest mi juz niepotrzebna!
Tej pierwszej życzę i Tobie
M.
11/01/2006 => moc uścisków
"Szczęśliwy ten, kto wie że jest szczęśliwy"
Witaj Kochana!
Jak sie dzis czujesz po ostatniej chemi?
Mam nadzieję, że nie masz już tym razem żadnych dolegliwości..
wszak jeśli oddałaś tabletki anty..nie może być inaczej jak tylko dobrze...
Wczoraj gdy przeczytałam Twój wpis łzy zakręciły mi sie w oczach.... to z ....radości.. nareszcie
koniec z chemią...
po pracy weszłam do opustoszałego jeszcze o tej porze kościoła i ...
troche tam pobyłam... myślałam...
dziękowałam że Ciebie, za to że masz tak wiele siły...
że potrafisz z tej trudnej sytuacji wyciagać tak wiele dobrego, że tak wiele w Tobie ciepła, radości,
miłości...
takie emocje tworzą długie, szczęśliwe, wolne od obaw życie Patrzyłam na niezwykłą szopkę...
zrobioną w ołtarzu głównym...
dach pokryty strzechą..w czasie mszy ksiądz stoi... w szopce...
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Nowonarodzone Dziecię...niby bezbronne, niby słabe... a jaką niezwykłą siłę i moc pokazuje Swoim
życiem... i mówi nam "Nie bójcie się..."
niech radość z zakończenia tego przedostatniego etapu leczenia bedzie preludium tej wielkiej
radości, którą Ty, a my wraz z Toba czuć bedziemy po zakończeniu ostatniego etapu.
i wierzę że 7.02 Towje urodziny, to poczatek ostatniego tudu narodzin do życia bez lęku...
podejmiesz wysiłek ostatecznego rozprawienia sie z nieborakiem (choć ja wiem, że jego u Ciebie juz
dawno nie ma, ale skoro lekarze sie
upierają...)
a potem będzie juz tylko pięknie....
Dobrego dnia i moc uścisków.
Małgosia
(...)
Małgosiu,
chyba tak naprawdę nie dotarło do mnie, że to już, że ta chemia należy do przeszłości.
Pitraszę właśnie coś bardzo zdrowego i smacznego i tak sobie myślę, że czas odetchnąć.
Może jeszcze nie pełną piersią, ale już z ulgą.
Nie będę się bać.
Chcę życia pełnego.
I od tej chwili niech takie będzie.
Ściskam i przytulam do rozpalonego policzka.
M.
11/01/2006 => To ja
Witam kochana Marzenko!!
Na początek przesyłam Ci wielką przeogromną dawkę ciepła i dobrego
humoru!!
Jestem cały czas z Tobą ,śledzę Twoją stronę i nie mogę się
nadziwić, jak Ty to robisz:):)
Trzymaj się ciepło moja droga!!
Pozdrowienia z Wrocławia!!
Franek
Franku,
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
witaj na stronie!
Sama zadaję sobie te pytania i dodaje- jak Wy to robicie?
Ściskam z frontu pochemicznych odczuć, na razie łagodnych.
M.
11/01/2006 => Jestem...;)))
Marzenko-jestem tuż tuż... tylko dziś bez wypieków, tylko bladość...
pewnie ktoś je ma...
Kolejny etap leczenia przed Tobą, czy będzie lepiej (lepszy do
zniesienia) nie wiadomo, będzie
inaczej...
Pomyśl tylko teraz jak daleko zaszłaś... już teraz... a ile jeszcze
przed Tobą.
Trzymaj się cieplutko Marzenko...
Beatko,
kiedyś powiedziałam sobie, że podejdę do tego leczenia etapami.
Nie myślałam nigdy o tym, co czeka mnie potem. Zawsze były najbliższe
wyzwania. I z nimi się mocowałam.
Teraz myślę o naświetlaniach, potem pomyślę o kuracji hormonalnej i
badaniach genetycznych.
To jest dobry sposób na pokonywanie dużych gór, od wzniesienia do
wzniesienia.
Idziemy dalej!
Pozdrawiam cieplutko
M.
11/01/2006 => Pozdrówko
Pani Marzenko.
Od jakiegoś czasu systematycznie zaglądam na Pani stronkę i bardzo często
myślami jestem z
Panią. Szczególnie w takich dniach jak dzisiejszy.
Mam nadzieję, że mimo koszmaru jakim była
chemia, upłynął łagodnie
i pomyślnie. Wierzę, że była to ostatnia chemia, życzę tego z całego
serca... Dzisiaj po pracy z "duszą na ramieniu" odbierałam
wyniki badań Syna, który rok temu
zachorował na zapalenie stawów. Po
raz pierwszy wynik jest pomyślny. Hurrra... Wierzę, ze Pani
wyniki też
będą coraz lepsze i lepsze ... Aż do zwycięstwa:)
Na zakończenie kolejny mądry tekścik ks. Malińskiego:
" Ideałem chrześcijanina nie jest człowiek cierpiący.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Jeżeli się zdarzy cierpienie - a zdarzyć się zdarzy,
bo należy to do kondycji człowieczej - to nie jest
ono karą Bożą za jakąś naszą nieuczciwość,
ale pomocą potrzebną dla naszego rozwoju duchowego."
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki.
Nata.
Tak właśnie starałam się patrzeć na tę swoją
historię, jak na szansę na
lepsze, bogatsze duchowo życie, a nie karę za błędy.
Teraz okaże się czy ciało słucha myśli.
I czy chcieć to móc.
Trzymam kciuki za zdrowe życie syna.
Jest dobrze i tak już zostanie, obie w to wierzymy.
Ściskam
M.
11/01/2006 => nareszcie!
Droga M.
Nareszcie - OSTATNIA chemia.
Pomyślałem sobie kiedyś, że jakoś tak szybko minął czas od początku
Twojej choroby do teraz, ale
trochę mnie zaskoczyło, gdy strona po
stronie cofałem się w Twoim Dzienniku, żeby znaleźć wpis o
niekorzystnych wynikach badań - to przecież ponad pół roku. Mnie ten
czas upłynął dosyć
szybko i nie sądziłem, że Tobie mogło tak
samo "zlecieć".
Dziś w nocy, gdy nie mogłem zasnąć myślałem o Tobie i o
dzisiejszym dniu, jakże oczekiwanym
przez Ciebie i wielu innych. Z całej
siły jestem z Tobą i przesyłem pozytywne myśli z każdą kroplą
tego czegoś co spływa do Twoich żył.
W.
Drogi Wojtku,
czas to jednak pojęcie względne.
Kiedy na początku usłyszałam od lekarzy- "to minimum pół roku
leczenia",
byłam bardzo przejęta.
Oto ile można przeżyć, żyjąc tak zwyczajnie...
Tak jak zaskoczyła mnie diagnoza, tak zaskoczyła mnie reakcja bywalców
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
strony, tak ciepła i tak wspierająca.
I jak tu nie wierzyć w dobro, bezinteresowne dobro.
Dziękuje za Twój wkład.
M.
11/01/2006 =>
WITAJ ZWYCIĘZCO,
CZYLI WYGRALIŚMY. MOJE ZADANIE WYKONANE, CHCIAŁEM SIĘ ODMELDOWAĆ, BYŁO
MI BARDZO
PRZYJEMNIE, SORKI ZA GŁUPIE LISTY.
A CO DO WOŚP ; NIEŹLE MI SIĘ OBERWAŁO, NAWET OD RODZINY.
NIEKTÓRZY NIE ROZUMIEJĄ IDEI... A JA WIEM, ŻE ZROBIŁEM COŚ DOBREGO.
PRZESYŁAM
ANIOŁKA
NO TO DO USŁYSZENIA
Pozdrawiam
Marcin
Marcinie, a Ty dokąd!
dopiero (już!) drugi etap za nami.
Teraz naświetlania, zostań jeszcze trochę ze swoimi listami.
Zwycięstwo w tym przypadku to stan... hmm ciągły, a nie jednorazowa
M.
akcja.
11/01/2006 => Ostatnie :)
Hej,
Dziś wcześnie rano zapaliłam Ci już ostatnie płomyczki. Pięć o
zapachu orchidei w Mariackim i jeden
grapefruitowy we Franciszkańskim
(to tak, żeby kulinarnej tradycji stało się zadość:). Wieczorem
przeglądając "Myśli wyszukane" ks. Tischnera znalazłam taką:
" Kiedy słowo staje się ciałem, to
znaczy, że ciało w gruncie
rzeczy, nie jest głupie". No nie jest. A ja jestem głęboko
przekonana, że Twoje będzie współpracowało z chemią, z pozytywnymi
przekonaniami i wyjdzie
cało z tej opresji zwanej "Kylie":).
Zwłaszcza, że ten trudny etap chemii dobiegł już końca i
aromaterapia :)) też. Całuję - Kasia
Kasia paliła wczoraj ,jak zresztą przy każdej
chemii.
To był rytuał.
Takie symboliczne bycie razem.
Dziękuję, bo takie gesty nie są tylko pustymi gestami.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Nie wiem ile w tym przejściu przez chemię, najtrudniejszy etap
jest mojego zwycięstwa a ile Kasi i Was wszystkich.
Nie ważne.
Ja wiem, że to wsparcie było i jest czymś wielkim.
M.
leczenia,
09/01/2006 => :)
Witaj.
"Polały się łzy me czyste, rzęsiste". I tak się stało w moim przypadku już
14 raz w pierwszą niedzielę stycznia, bo Wielka Orkiestra dyryguje, Jurek Owsiak jej wtóruje. Nie
potrafię się powstrzymać jak patrzę na dzieci z puszkami, kolejne wejścia w TV. Niby zawsze
podobnie, a jednak zawsze wszystko takie nowe i inne. To takie strasznie fajne w samym
środku zimy.
Cieplej jakoś się robi, a łzy płyną i płyną. Zwyczajne wzruszenie, a może niezwyczajne. Jednak na
pewno bardzo fajne.
A poza tym znowu zaczyna mnie boleć gardło. No przecież zwariować można. Z jednego
przeziębienia wchodzę w następne. Ciekawe tylko co na to mój kardiolog?
Staram się o sanatorium. Napalona jestem na maxa. Zdjęcia takie piękne z tego Nałęczowa. Może
tam dodadzą mi sił. Bo autentycznie mi ich brakuje.
Trzymaj sie zdrowo i ciepło w te mrozy. Pozdrawiam serdecznie.
Aldi
Aldi,
jedź, jedź koniecznie.
Nałęczów to i moje magiczne miejsce, dlaczego nie ma go jeszcze na www?
Ot pytanie!
Od dziś to ja wysyłam Ci trochę energii na wzmocnienie.
A Orkiestra?
Sama wczoraj paliłam symbolicznie swoje światełko do nieba.
Trzymaj się i odzywaj
M.
09/01/2006 => Słońce
Kochana Marzenko, podpisuje się pod tym, co napisała Renata. Nie wyobrażam sobie, że Twoja
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
strona może zniknąć. Jest to niezwykłe i magiczne miejsce, gdzie spotyka sie masę fantastycznych
ludzi.(...) Właściwie nie ma odpowiedzi na pytanie dlaczego ktoś okazał się nieuczciwy.
Ani na inne - "dlaczego to właśnie ja?" Co możemy z tym zrobić ? Po prostu żyć dalej, chociaż to
bardzo trudne. Po najdłuższej i najczarniejszej nocy zawsze wstaje słońce. Pamiętaj, proszę, o tym.
Życzę Ci wiele słońca w życiu.
Dziękuję Ci za ciepłe słowa. Ja też chciałabym Cię uściskać.
Całym sercem, modlitwą i myślami, jestem z Tobą.
Iwona
Iwonko,
tu pięknie sprawdza się zasada, że bliskość rodzi się z dzielenia uczuć.
My się tu dzielimy uczuciami, dlatego strona żyje swoim życiem.
I niech tak już będzie.
Ściskam z bliska,
M.
09/01/2006 => troszkę mocy
Witaj Marzenko,
Dawno nie pisałam, ale cały czas jestem z Tobą. Śledzę Twój dziennik i dopinguję Ci!!! Na jutro
przesyłam mnóstwo dobrej energii i siły. Z resztą sobie poradzisz:)
Zmiana przekonań i myślenia to twardy orzech do zgryzienia (przypadkowo fajnie się zrymowało:).
Wiem coś o tym. Wiem również, że warto nad tym pracować, chociaż czasami efekty widać po
długim czasie.
Wszystkiego dobrego Marzenko.
ściskam asia
Asiu,
dopinguj niezmiennie.
Właśnie spisuję sobie pytania jakie chcę zadać jutro lekarzowi.
Takich pacjentów, którzy chcą wszystko wiedzieć lekarze chyba nie lubią:) A co do przekonań kiedyś wszyscy wkuwaliśmy tabliczkę mnożenia.
W dorosłym życiu warto trochę się pomęczyć nad zmianą myśli, zwłaszcza, gdy w grę wchodzą
sprawy ważne.
Ściskam mocno
M.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
09/01/2006 => Do M...
Kochana Marzenko!
To już ostatni raz. Już wszystko wiesz, jak się to będzie odbywać. Dasz radę więc, wytrzymasz. Już
więcej nie będzie, jeszcze tylko jutro. Och.
Ja tu Cię wspieram jak mogę najbardziej. Wprawdzie wiem, że i tak sobie sama poradzisz, ale tak to
chociaż wiesz, że sama nie jesteś.
Trzymam kciuki za pomyślne wyniki, za Ciebie, żeby ten niesamowicie mroźny, ale słoneczny czas
zawsze już kojarzył Ci się z wygraną. Że wygrałaś swoje życie. Że już nie będziesz musiała się bać.
Że już nie będzie szalonych ilości tabletek. Że będzie słońce, że będzie życie, radość, wspólne
pozytywne myśli. Będą uśmiechy, uściski.
Jestem z Tobą. Pa pa. tomik
Nie mam pojęcia jakie Tomik ma rysy twarzy, ale wiem, że serce ma wielkie.
Tak, jeszcze jutro, a potem zaczniemy kolejny etap- naświetlania.
Tak, by wiosnę przywitać długimi rzęsami:) Pozdrawiam
M.
09/01/2006 => biel, przestrzeń, słońce -źródło nowej siły
Marzenko!
Życie, pełne jest nieznanych i pięknych ścieżek, które każdego dnia będziesz odkrywać....
Pójdź tą nowoodkryta wiejską ścieżką,
spójrz z tamtego- jeszcze dotąd nieznanego punktu widzenia, z dystansu na Swój dom, Swoje życie...
Niech śnieg skrzypiący pod nogami
i biała przestrzeń dookoła
da Ci poczucie oddechu i wolności,
uwalniając od złych podświadomych przekonań, a słońce niech wleje w Twoje serce nową siłę i
nadzieję...
Towarzyszę Ci na Tej drodze swoją dobrą, ciepłą myślą...
i wierzę, że jutro na sali szpitalnej zobaczę Cię z promiennym uśmiechem i wielką energią...
załączam Swoją już dziś...
Buziaczki
Małgosia
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Małgoś,
czy można w życiu zakochiwać się bardziej i bardziej?
Mój apetyt wcale nie zmalał.
Wręcz przeciwnie.
To jest tak, jak z tą stertą książek czekających na przeczytanie, wciąż ich przybywa.
Pięknie , energetycznie piszesz.
Dziękuję.
M.
09/01/2006 => pozdrowienia
Kochana Marzenko,
codziennie czytam Twojego bloga i nie wyobrażam sobie, żebyś przestała pisać. Wszystko to co
opisujesz o swojej chorobie poznałam 24 lata temu. Dzisiaj jestem pełna radości i życzę Tobie, abyś
przeszła to nie oglądając się za siebie. Do przodu Marzenko, każdy dzień jest piękny nawet te
40 tabletek to nic w porównaniu z codziennym wschodem słońca. Codziennie modlę się za Ciebie i z
całego serca życzę Ci zdrowia.
Pozdrawiam Zuzia.
Zuziu,
nawet nie wiesz jaką ulgę przyniósł mi Twój e-mail.
I ta liczba- 24!
Bardzo chciałabym i ja za 24 lata napisać taki list.
Żyj pięknie.
pozdrawiam i dziękuję, sama wiesz za co:)
M.
09/01/2006 => Od M
Witaj Marzenko,
wiem, że szczęśliwi czasu nie liczą, więc zapewne z tego powodu masz w swoim dzienniku nadal
2005 rok :) Mam takie pytanko: dlaczego Radio Zet stało się takie, delikatnie mówiąc, nieciekawe prawie w ogóle nie odzywają się prowadzący, monotonne jingle, itd.
To już nie jest to samo Radio, co przed paroma laty.
Kiedyś słuchałem go namiętnie, teraz, niestety, moim zdaniem o niebo lepiej słucha się RMF.
Twoja stronę odwiedzam jednak systematycznie i dzięki niej przypomina mi się ta fajowa ZETka.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Cóż, pewnie taka jest już polityka prezesow!
Cale szczęście, że założyłaś stronę!
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego!
Michał
Michale, dzięki za czujność.
Co do dat - faktycznie, mam kłopot.
Dziś liczyłam ile mam lat w nowym roku.
A bardziej serio.
Radio gra dla ...większości.
I choć teraz powoli wracamy do tego co było w Radiu Zet najlepsze, to jednak są to stopniowe
zmiany.
Wierzę, że słuchacze, ci poddawani badaniom przez ośrodki opinii społecznej zamarzą o radiu
inteligentnym, mówionym, z audycjami, reportażami.
Ściskam i fajnie, że napisałeś.
M.
09/01/2006 => dziwny blog
Dobry Duszku-Marzenko,
cieszę się bardzo, że sprawa tego bloga została zakończona. Kiedy go zaczęłam czytać, to w swoim
sercu poczułam wielki niepokój. Nie mogłam uwierzyć w to co czytam. Niesamowicie dziwne uczucie.
Wiedziałam, że to nie Ty piszesz, że to nie Twoje słowa. Całą noc nie spałam tak mnie ten blog
dotknął. Do teraz nie mogę uwierzyć, że ktoś w tak perfidny sposób uważał, że jest Tobą. Mogę się
tylko domyślać co czujesz, jak bardzo musiało Cię to dotknąć ........ Nie wiem czemu to miało służyć,
dlaczego to zrobiła, co chciała tym udowodnić.... Tysiące pytań krąży. Ludzie czasami nas
krzywdzą, ranią, ale wierzę, że i tak jest więcej tych, którzy życzą nam dobrze.
A Tobie Marzenko niesamowita ilość ludzi, dobrych duszków i aniołów życzy jak najlepiej i niech tak
zostanie na zawsze. A tym którzy wykorzystują w sposób perfidny naszą wrażliwość i otwartość
musimy wybaczać i czasami nie siedem razy, a siedemdziesiąt siedem :) i wiem, że nie jest to
łatwe....
Jesteś wspaniałą osobą, dzięki której wielu ludzi odnajduje sens życia, nadzieję - po prostu jesteś
takim Dobrym Duszkiem.
Marzenko i mam ogromną nadzieję, że przez to obrzydliwe oszustwo nie zamkniesz Twojego www,
bo strasznie by mi było smutno rozstawać się z tym stworzonym przez Ciebie kolorowym miejscem,
gdzie zawsze świeci słonce.
Jestem z Tobą i tak bardzo, bardzo przesyłam Ci moc pozytywnych radosnych myśli.
"Każde źródło smutku zniknie
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
w obecności Boga.
Będziemy spokojni ponad wszystko"
Niechaj Bóg będzie zawsze obok Ciebie,
aby Cię trzymać w swoich ramionach
i Cię ochraniać.
Niechaj Bóg będzie zawsze dookoła Ciebie, aby Cię obronić, gdy inni atakują.
Niechaj Bóg będzie zawsze ponad tobą,
aby Ci błogosławić.
Tak niech Ci błogosławi dobry Bóg
Marzenko, a teraz się uśmiechnij :)
Ania
Aniu,
jeszcze raz dziękuję.
Gdyby nie Ty, nie miałabym pojęcia, że w Internecie istnieje jakieś moje alter ego, nie do końca
uczciwe.
Pamiętaj o mnie, zwłaszcza jutro.
Nie przestajemy razem wierzyć, że tutaj jest słonecznie dzięki ludziom, którzy wpadają na te
stronę.
Pozdrawiam
spokojna już
M.
09/01/2006 => WITAJ,
CZY MOŻNA BYĆ WIERZĄCYM ANTYKLERYKAŁEM?/ MOŻNA, JA JESTEM.
PO TYM CO USŁYSZAŁEM CHCIAŁEM RZUCIĆ PILOTEM W TV JA SPRZEDAŁEM MOJE MODELE NA
RZECZ WOSP, MAM JUŻ KILKA PODZIĘKOWAŃ PODPISANYCH PRZEZ JURKA OWSIAKA.
Pozdrawiam
Marcin
Marcinowi leży na sercu los dzieci.
Sam był leczony i wielokrotnie wspomina w swoich listach o wspaniałych lekarzach jakich spotykał.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Nie dziwi mnie zatem, że wspomaga teraz Orkiestrę.
Ja też to robię, choć uważam, że działaniami charytatywnymi nikt nie powinien się licytować.
Pozdrawiam
M.
06/01/2006 => na temat wpisu...
Marzenko,
właśnie przeczytałam Twój dzisiejszy wpis. Wizja zamknięcia archiwum lub w ogóle zamknięcia
strony po prostu jest niewyobrażalna. To przecież takie niezwykłe miejsce i cały czas myślałam, że
odwiedzane przez niezwykłych ludzi. A jednak nie...
Po co ktoś udaje kogoś, kim nie jest? Wiem, że nie poznamy wszystkich czynników wpływających na
takie zachowania. Moim zdaniem są to osoby, które mają niskie poczucie własnej wartości, które
poprzez takie działania chcą zmienić swoje życie, może niejednokrotnie bezbarwne. Ale nie tędy
droga. Każdy na pewno by znalazł coś w sobie, co by go wyróżniło z "tłumu".
Trochę bystrzejszych obserwacji siebie, a z pewnością dostrzeżemy, że nie musimy udawać kogoś
innego. Grunt to pozostać sobą, choć może czasem to wymaga odwagi.
Mam nadzieję, że przez takie osoby, dla których słowo uczciwość niewiele znaczy, nie będziesz
musiała rezygnować z kontaktu z internautami.
Pozdrawiam optymistycznie z bardzo zaśnieżonej i jakże pięknej Kotliny Kłodzkiej, R.
Renatko,
nie zmieniajmy zdania- to miejsce odwiedzane jest przez niezwykłych ludzi.
A co do nieuczciwości w necie- możemy się tylko dziwić, że ktoś woli tracić siebie, tworząc jakieś
niby życie, czy kreując jakąś nie swoją rzeczywistość.
Słyszałam historię o chłopaku, który dzień przed spotkaniem w relau przyznał się dziewczynie, że
to nie on jest na zdjęciu jakie jej wysłał.
Ściskam
M.
06/01/2006 => Do M...
Witaj Marzenko:)
No i co, czyżby znów ktoś Cię zawiódł czy zranił? Widzisz jak to jest...
Dlatego ja staram się być ostrożny. Tzn. jestem sobą, nie udaję bo uważam, że nie muszę, nie mam
powodu, stać mnie na uczciwość i nie idę jakoś wielce do przodu, nie wpycham się. Łokcie mam po
to, żeby mi się ręce mogły zginać, po nic innego.(...)
Jak ja nie lubię takich sytuacji. Nie lubię i już. Od razu mi się przypomina, że mam też pięści. Tylko
przeciw komu ich użyć? Nie lubię tchórzostwa.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Mój stoicyzm nie jest doskonały... :)
Jest taki ludzki, bo stoicyzm w stosunku do bliskich byłby okrutnym przegięciem. Tak mi się zdaje.
(...)
Chciałem o czymś innym, ale Twój wczorajszy wpis musiał się doczekać mojego komentarza.
Nosek do góry! Masz ważniejsze sprawy niż zwracanie sobie głowy takimi sytuacjami. Masz walkę
prawdziwą do dokńczenia. A tamto wyślij do diabłów!!! Będzie dobrze, bardzo bardzo Cię ściskam,
myślę o Tobie ciepło i to ciepło Ci przesyłam:)))) pa pa. Tomik
Tomiku,
jasne, że są ważniejsze sprawy.
Właśnie dziś do mnie dotarło, że te 40 tabletek czas wykupić, zbliża się chemiczny wtorek, a przed
nim "krwisty" poniedziałek.
Pamiętaj wtedy wysłać choć jedną maleńką dobrą myśl.
M.
06/01/2006 => kreatywność:)
Cześć Ozdrowieńcu.
kilka ważnych spraw mam:)
dzięki za Sylwestra:)
szaleliśmy bardzo kreatywnie:) i miło, byłaś z nami:) udało się!!!
dobrze, że się zdecydowałaś.
przecież jesteś całkiem żywiutkim prawdziwym didżejem:) w ogóle któregoś dnia ucieszyłam się jak
byłaś jakoś wcześnie rano.
to dobrze.
zdrowiej mi całodobowo:)
uczciwość.
uczciwość należy do bardzo ważnych cech, bo najpierw należy być uczciwym w stosunku do siebie.
a potem żądać tego od innych.
tylko na skutek różnych zawirowań ludzie tracą instynkt.
wtedy jest smutno i dziwnie.
Marzena, nie martw się kimś kto się podszył.
i tak Ty jesteś tylko jedna.
jeśli ktoś zna Cię i taką akceptuje, to możesz mieć nawet 1000 sobowtórów i najwyżej ich
pożałować, a i tak się nic nie zmieni.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
to wszystko jak zwykle bardzo delikatne.
dużo by gadać:)
no i ostatnia sprawa:)
co słychać na froncie zdrowotnym?
przyszły tydzień to same wyjazdy.
w razie czego będę trzymać kciuki!!!
kaska
ps. ale obiecasz, że nie zawahasz się wykreować z siebie jakiegoś superwłochacza nawet jeśli
meszek jest na razie kruciuśki???:)
Cześć,
melduję z frontu, że meszek coraz odważniejszy.
Odrasta mimo regularnego golenia, bo jakoś wciąż jego gęstość mnie nie zadawala.
Po wtorku dam mu jednak spokój.
Niech się rozkrzewia swoim tempem.
Liczyłam rzęsy, kilka jest.
A brwi?
Zupełnie mi nie przeszkadza, że został tylko po nich ślad.
Nawet nie próbuję ich rysować kredką, bo wtedy wyglądam jak pracownik cyrku.
Wyjazdy?
Ja też wyjadę.
Wszak ferie się zbliżają:)
Buziaki,
dopilnowana
M.
06/01/2006 => Cześć w Nowym Roku!
Masz normalne problemy popularnościowe, nic specjalnego ;)
- Twoja przecudna przytulna norka staje się miejscem znanym -> przyciąga coraz więcej ludzi, a
wśród nich także takich osobnikow, ktorych byś nigdy nie zaprosiła do klatki schodowej, a co dopiero
do tak intymnego miejsca jak Twój blog
- chcąc nie chcąc sama też jesteś bardzo znana, z pewnością sporo osób ma na Twoim punkcie
obsesje, którą podsycasz ukrywając twarz ;) - ich nierozładowana energia znajduje nieraz
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
wynaturzone ujście
- ludzie nie są sami z siebie źli, tylko najczęściej niespełnieni, zakompleksieni, zagubieni,
zazdroszczący. Nic na to nie poradzisz i idę o zakład, że znasz to świetnie z pracy w radio, gdy
dzwonią albo przychodzą "słuchacze", którzy zachowują się... dziwnie, i jak bardzo normalnie i
cierpliwie trzeba ich traktować. Przeciez z nich żyje stacja.
- do sytuacji z poczatku nigdy już nie powrócisz. Możesz najwyżej zamknąć stronę na parę lat, albo
wprowadzić hasło. Albo otworzyć normalne forum (zapytaj admina jak dziala phpbb) i ustanowić
paru zaufanych moderatorów. Zresztą niedługo i tak przestaniesz się wyrabiać z odpowiadaniem
na listy. Nie przestań prowadzić dziennika!:]
A w ogóle to chyba Ci lepiej, tak czuje między wierszami?
Ja mogę powiedzieć, że sam miałem kiedyś krótką obsesję na Twoim punkcie, ale wyobraziłem sobie
jak wyglądasz, jak chodzisz i się uśmiechasz i mi przeszło - bo resztę przecież wiem i znam nie od
dziś
:) wystarczyło!
serdecznie, puchato i misiowo pozdrawiam z daleka, m
Marcinie Drogi,
jeśli ja jestem popularna, to co ma powiedzieć Krystyna Janda?
Czy myślisz, że ktoś przy zdrowych zmysłach mógłby mi zazdrościć ... raka?
Faktem jest, że praca w mediach otwiera oczy na wiele zjawisk, o których człowiek zwykle nie ma
pojęcia.
Kiedy zacząłbyś czytać internetowe blogi mógłbyś odkryć, że świat składa się z cierpiących,
mrocznych poplątanych ludzi.
UFF.
Na szczęście nie tylko z takich!
Moja strona jest dla wszystkich.
Każdy bierze z niej co chce, tak samo jak i ja biorę od Was to czego w danym momencie
potrzebuję.
I śmiem twierdzić, że tutaj większość nadaje ton i ta większość to osoby o podobnej wrażliwości.
Ściskam i dziękuje za mądry list
M.
06/01/2006 => moje myśli i pytanie
Witaj Marzenko!
Przeczytałam Twój dzisiejszy dziennik. Jestem rozczarowałam się tym co przeczytałam. Nie umiem
odpowiedzieć dlaczego jedni udają w internecie kogoś innego. Bo nigdy nikogo nie udawałam. Ci
osobnicy chyba nie lubią siebie, nie akceptują, nie mają przyjaciół w życiu prywatnym i żeby ich
zdobyć muszą kreować się na kogoś zupełnie innego. To głupota. Świadczy tylko o nich.
Uważam, że lepiej mieć jednego, ale prawdziwego przyjaciela, niż dziesięciu fałszywych.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Rozumiem Cię, że bardzo przeżyłaś fakt, że ktoś podszywa się za Ciebie (myślę, że zareagowałabym
identycznie).
Ale najbardziej zasmucił mnie fakt, że admin wspomniał, że być może będziesz chciała zlikwidować
stronę. A tego bym nie chciała. Twoja strona jest dla mnie jak narkotyk, zaglądam na nią regularnie,
daje mi wskazówki, radość, uśmiech, zaczęłam patrzeć na różne sprawy z innej strony,
dostrzegać coś czego wcześniej nie widziałam. Ale jeśli już zdecydujesz się zlikwidować archiwum będziemy istotne dla nas opisy, fragmenty kopiować na dysk (tylko ile się tego zmieści - najwyżej
dokupimy pamięć
;-) ).
Ale chciałabym, żebyś wtedy pisała dziennik, powiedzmy, że dostępny byłby do przeczytania tylko
dobę - nie jednak nie chce takiego rozwiązania.
Chcę, żeby było tak jak dotychczas. Oby "TA" osoba sobie odpuściła, może będzie miała trochę
ludzkich odruchów i da sobie spokój.
A to druga sprawa. We wtorek pisałaś o kajzerkach, że straciły swój smak.
Całkowicie podzielam Twoje zdanie, dlatego już od dawien dawna jem chlebek
razowy.(...)
Pozdrawiam Serdecznie,
Joanna
Joasiu,
mamy wpływ na siebie, na innych już nie.
Jedyne co mogłam zrobić po tym odkryciu, że w necie jest ktoś kto uważa, że jest w 50% mną,
to... zmienić swe nastawienie, zapanować nad swoją reakcją.
Nie zamknę z tego powodu strony, nie musisz niczego kopiować na dysk, będzie mi miło jeśli nadal
będziesz mnie tu odwiedzać.
Ta obecność dużo mi daje.
M.
PS. Kajzerki porzuciłam. Odkryłam chleb ze śliwkami. Mniam, mniam.
spokojnie admin czuwa :) admin
05/01/2006 => Chciałabym, żeby...
...Twój dziennik, nie lubię słowa blog, pozostał jednak dla ludzi taką szczególną oazą zdrowych, choć
czasem trudnych jak w przypadku choroby emocji, żeby można było sobie na niego wejść i uspokoić
się, że świat niekoniecznie jest zły i że spojrzenie na tę słoneczną stronę życia jest możliwe i
warte zachodu. Mimo wszystko. To tyle- Kasia
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Tak będzie Kasiu.
A mój dziennik nie przez przypadek nie nazywa się blogiem:) Pozdrawiam
M.
05/01/2006 => Do Dobrego Duszka
Witaj Dobry Duszku,
właściwie to byłam pewna, że to nie Twój dziennik Marzenko ale ktoś pisze dosłownie Twoimi
tekstami swój blog. Jest on całkowitym przeciwieństwem Twojego, przygnębiający, smutny ....
Przecież, to tak jakby to Ty ale wiem, że to nie Ty:
"Pięknie pada. Bajkowo sypie.
W śniegu nawet najbrzydsze miejsca nabierają wdzięku i uroku. Nawet moje miasto było czyte jak
wracałam z R.
jesteśmy szczęściarzami mając latem słońce a zimą śnieg?
Dziś po raz kolejny usłyszałam z ust tym razem B., że nie nawidzi przedsylwestrowego napięcia.
Przymus bilansów, dobrej zabawy i postanowień. Jak co roku trzeba odp na pytanie "co robisz w
sylwestra?" I trzeba tłumaczyć, że w domu, bez fajerwerków...
I kiedy okazało się, że muszę być teraz odpowiedzialna za wszystko w pracy bo ten ktoś jedyny nade
mną jest daleko....teraz mam już idealną odpowiedż na to banalne coroczne pytanie - "jak spędzam w pracy". I jestem z tego rozwiązania, a raczej przymusu zadowolona. Bo zawód jaki wykonuję
nie jest czysto 8-śmio godzinnym papierkowym tokiem pracy. Tu trzeba się poświęcać.
Robię to poraz kolejny...spędziłam tu już wielkanoc, potem boże ciało, ostatnie zaduszki a teraz
sylwestra... Ale wiem, że nie będę sama bo będą ze mną ludzie, nie tylko obok w tym samym
pomieszczeniu, ale i setki, tysiące ludzi tam po drugiej stronie. Nie koniecznie ludzi
samotnych... I cieszę się już na samą myśl, że znowu dostaniemy kilka miłych telefonów i maili
od tych wszystkich "wdzięcznych"....więc jeśli będziecie chcieli być z nami, lub po prostu będziecie
czuli się w tą jutrzejszą wyjątkowo - niewyjątkową noc samotni nastawcie się na pozytywne fale
- pamiętajcie, że po drugiej stronie będę ja i kilka innych duszyczek."
Dzinwe to, niesądzisz?????
Zresztą jeżleli będziesz miała czas i ochotę to zerknij:
http://isobel.blox.pl/html
Ściskam Cię również bardzo ciepło i przesyłam moc pozytywnych ciepłych myśli. Jak dobrze, że Ty
jesteś...
Niechaj Bóg będzie zawsze w Tobie,
aby Cię pocieszyć, gdy ogarnie cię smutek :) Niechaj Bóg będzie zawsze ponad Tobą, aby ci
błogosławić.
A.G
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Od tego listu Ani się zaczęło. Wcześniej nie miałam pojęcia, że w necie jest ktoś kto uważa, że jest
mną.
Blog już nie istnieje i ja mam nadzieję, że to jakieś nieporozumienia, a nie świadoma kreacja.
Poza tym to... dziwne uczucie czytać tak przetworzony własny życiorys.
M.
ps. dziękuję administratorom serwera, na którym ten blog był zamieszczony za uszanowanie zasad
prywatności oraz przestrzeganie za użytkowników regulaminu darmowych blogów. Ten blog
został zdjęty. Czy jednak mam oczekiwać, że pojawi się gdzie indziej? Ufam, że nie. admin
04/01/2006 => Noworoczne postanowienia...
Witam Cię Marzenko pierwszy raz w tym roku!
Nowy Rok-nowe plany, wspaniałe nowe nadzieje , marzenia...ale też i nowe możliwości.O tym co
przyniósł mi rok który minął już pisałam, a co przyniesie nowy...
Podejmujemy się nowych wyzwań, palnujemy pozbycia się starych nawyków.
Co chciałabym zmienić w ROKU 2006, czego dokonać ...jakie szczyty zdobyć, nie planuję nigdy zbyt
wiele, staram cieszyć sie z tego co przynosi kolejny dzień :) Ale może kilka moich Noworocznych
Postanowień:
1.starać się częściej patrzeć na świat oczami dzieci...
2.mieć więcej cierpliwości...cierpliwości...
3.postaram się być bardziej wyrozumiała...dla siebie 4.przegladać się częściej...w kochających
oczach 5.będę pielęgnować swoje wariactwa ...a co mi tam 6.chciałabym też pozbyć się ciągłego
poczucia winy...
7.być świadomą codziennego szczęścia...
to część, kolejność nie odpowiada ważności...
Beata
Beatko,
dawno nie czytałam piękniejszych postanowień.
Sądzę, że dasz radę!
Tylko niech wejdzie Ci to w nawyk, a z końcem roku pochwalisz się sukcesami.
Powodzenia
M.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
03/01/2006 => kj
...i mamy 2006.w tym roku sylwestra postanowiłem spędzić w domu. Rok temu nie byłem w
humorze, a na zabawie u koleżanki musiałem udawać szampański
nastrój- bo tego dnia przecież trzeba. Teraz się zbuntowałem, nie żałuję.
1.01 wstałem świeży, poszedłem na spacer i w duchu się śmiałem z tych, co leczą kaca. Nie
musiałem mieć problemów z taxi, sms itd. przecież jest karnawał i będzie dużo czasu na zabawę. Już
taką planuję.
Postanowień nie mam, bo jestem na takim etapie życia kiedy postanowiłem wiele zmienić. Od toku
myślenia, niektórych znajomych, po miejsce zamieszkania. Więc je zmieniam, a ten rok będzie
dalszym ciągiem tej zmiany.
Jak to ktoś powiedział zapełniajmy te puste 365 dni , mądrze i zabawowo.
Polecam artykuł w najnowszym Newseeku o hedonizmie.
Czasami wystarczy zamienić słowo- muszę na mogę, albo wybieram i od razu zaczynamy żyć
inaczej.
Dobrych zmian!
M.
03/01/2006 => postanowienia noworoczne
Witaj Droga Marzenko!
Przeczytałem przed chwilą list do Ciebie od Sławka z Rzeszowa i czułem się jak bym to ja go pisał
(no może pierwszą połowę bo wiem, że nigdzie się nie wybierasz - po resztą kto by Ci pozwolił gdzieś
odejść? :) ).
Również jestem bezrobotny, w zeszłym roku ukończyłem studia, ale jakoś się jeszcze szczęście do
mnie nie uśmiechnęło. Również, jak wiesz, troszeczkę rysuję i również mnie Twój głos sprawia
wielką przyjemność. W Radiu ZET Beata Pawlikowska powiedziała takie słowa, że jeżeli
pierwszego dnia roku wymówi się swoje życzenia na głos to prędzej się spełnią - ba, spełnią się
prawie na pewno. Nie jestem osobą co wierzy w różne powiedzmy zabobony, jak np. że 13. jest
pechowa, czy przejście pod drabiną przynosi pecha, ani że coś tam przynosi szczęście, ale dzisiaj
zrobiłem tak powiedziała "Blondynka". Miałem dwa życzenia, tylko dwa i aż dwa. Dwa bardzo
ważne życzenia. Głęboko wierzę, że się spełnią, bo zrobię wszystko, żeby tak właśnie było. Przecież
nie ma nic za darmo... ...co jest jak najbardziej sprawiedliwe.
Wszystkiego najlepszego na nowe 365 dni...
Pozdrawiam bardzo gorąco!
W.
Wojtku,
tak naprawdę wszystko polega na wierze.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Jeśli w coś mocno uwierzysz to tak się stanie.
Mam wrażenie, że te Twoje życzenia wypowiedziane na głos już zaczęły się spełniać!
Trzymam kciuki za wytrwałość w wierze.
M.
02/01/2006 => 2006
Witaj Marzenko,
w nowym roku życzę Ci dużo, dużo zdrówka, aby wszystko się udało i aby Twoje wyniki badań były
pomyślne, a choroba cofnęła się. Po prostu życzę Tobie i sobie żebyś była zdrów, a wcześniej
wyzdrowiała, co jedno łączy się z drugim ;o)))
W Nowym Roku życzę Ci również wielu pozytywnych wibracji nie tylko od słuchaczy ZETki, ale i od
anonimowych ludzi, spotykanych na chodniku, w sklepie, na przystanku, abyś zawsze była otoczona
życzliwością i miłością bo one są balsamem dla duszy człowieka i wodą, która je nawadnia.
A sobie życzę sobie, abym mogła Cię kiedyś poznać osobiście)))))) wiem marzenie nierealne, ale
czasem marzenia się spełniają, tylko wtedy kiedy jest na nie pora))))
a wiesz masz imię jak marzenie
pozdrawiam serdecznie
Gabrysia
Gabi,
najpierw jest myśl... a potem przychodzi cala reszta.
A zatem nie przestajemy marzyć, planować i... działać.
Dziękuję za wspaniałe życzenia.
One juz się realizują.
M.
02/01/2006 => ...
Witam Pani Marzenko
...wszedłem na stronę Radia ZET z prośbą o przesłanie w sylwestra życzeń, bo będziemy bawić się
przy waszej muzyce...ale po przeczytaniu Pani dziennika poczułem, że jest to taka
błahostka...jestem przy Pani taki malutki...te śmieszne moje problemy...POZDRAWIAM
Marek z Białogardu
Mam nadzieję, że zabawa się udała!
Pozdrawiam ciepło
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
M.
02/01/2006 => podsumowania...
Dobry wieczór Marzenko :-)
Nadszedł czas podsumowań. Wszędzie słychać zestawienia, podsumowania, przypomnienia o tym co
było, co się wydarzyło. Spróbowałam dzisiaj podsumować mój cały ten rok... i jakież było moje
zdziwienie, kiedy odkryłam ze żadnej wydarzenia nie utkwiły mi w pamięci na tyle, żeby
natychmiast skojarzyć je z 2005 rokiem... I nagle pomyślałam: Jakaż ja musze być nudna, nic
ciekawego się wkoło mnie nie dzieje... Nie kupiłam mieszkania, nie sprzedałam samochodu, nie
wygrałam w totka, nie urodziłam bliźniaków... nie... nie.. nie... ale przecież poznałam fajnych
ludzi, byłam na świetnych (choć krótkich) wakacjach, zapoczątkowałam niesamowita moim zdaniem
przyjaźń, nie straciłam starej przyjaźni... Czyli chyba nie jest ze mną tak źle... Oprócz tego trafiłam
na Twoją stronkę, i stała się dla mnie codziennym towarzyszem... Reasumując... Ten rok może
nie był dla mnie czasem spektakularnych wydarzeń, ale był normalny... A chyba o tę normalność w
życiu najbardziej chodzi...(...)
Pozdrawiam
Gosia z Krzysiem, Paulinką i Pawełkiem
Oto cudna pochwała zwyczajności.
Do niej też się dojrzewa.
Ściskam Małgosiu i życzę zawsze takiego spojrzenia na codzienność.
M.
02/01/2006 => hmm
Witam!
No i kolejny kalendarz zapełniony. Następny czeka na wypełnienie. Trzeba przepisać adresy,
telefony, ważne daty. Bardzo lubię to robić. Ostatnimi czasy spędzając ostatni dzień roku w
domowym zaciszu dokonywałem zmiany kalendarzy razem ze zmianą daty :) Adresów przybywało
(bardzo mało ubywało
- i bardzo dobrze).
Wczoraj zadzwoniła J. robiąc mi wspaniałą niespodziankę - słyszeliśmy się 4 lata temu albo i 5. Przez
ten cały czas "czytaliśmy się" w listach wesołych, smutnych, z problemami i radościami. Jak
wspaniale mieć przyjaciół przez ogromne "P". Mam szczęście takich mieć. Jednych blisko, innych
daleko.
I właśnie takich ludzi dookoła życzę Ci Marzeno i wszystkim odwiedzających WWW w Nowym Roku.
Mateusz
P.S. zdrowia życzę Ci cały czas, ale przecież Ty jesteś zdrowa :)) M.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
Mateusz czyni to co ja,
rok po roku przepisujemy kalendarz, choć elektronika kusi, ja wciąż wolę mieć w ręku pióro, a
przed sobą kartki.
Przy okazji widzę, które znajomości rozmyły się w czasie, a które pojawiły się w ostatnim roku:)
Taki mimowolny bilans zysków i strat.
Pozdrawiam
M.
02/01/2006 => Uda Ci się Marzenko :)
Droga Marzenko :)
Jesteś dla mnie największym autorytetem. Walczysz z chorobą tak jak ja.
Kiedyś ja pokonałam chorobę teraz czekam na Ciebie :) na pewno już nie długo dołączysz do mojego
klubu, bo sercem i duszą jestem zawsze przy Tobie. Nie pozwolimy Ci odejść NIGDY !!! Jesteś zbyt
potrzebna nam, Twoja pozytywna energia nas ładuje, aby rozpocząć z uśmiechem kolejny dzień
:) Życzę Ci abyś następny sylwester spędziła z pokonaną chorobą, bo co innego Ci mogę życzyć
wszystko masz :) swoją pracą i zapałem doszłaś do spełnienia marzeń dlatego ŻYCZĘ CI ZDROWIA
!!! JAK NAJWIĘCEJ !!!
I pamiętaj nawet najdłuższa żmija przemija, Twoja też przeminie :)
Całuję , uściskam i pozdrawiam
Wiktoria :)
Wiktorio!
Kiedy pisze ktoś o takim imieniu to zobowiązuje.
A zatem czuję się zobowiązana i w następnego Sylwestra przypomnę sobie ten list i Twoje słowa,
dziękuję M.
02/01/2006 => Przeczytaj
Zastanowienie... Co dalej? minął rok kolejny, teraz następny lepszy?? nowy marzenia, plany
realizacja? niespodzianka, nowa ścieżka, długa, trudna, z zakrętami wieloma... Czy ją przejdziesz?
Czy będziesz zwycięzcą? Czy dojdziesz do światła które oświetla umysł, pozwala żyć, kochać,
cierpieć? Musisz się naładować! Czy zdążysz przed wyczerpaniem? PRÓBA... WALKA! Czy zdążysz?
Nie wiem. Nowy rok przed Tobą. ?
Pozdrawiam serdecznie
Artur z Karpacza
Arturze,
Dziękuje za ten wiersz, tak sobie myślę, że ładujemy się każdego dnia, każdego poranka, a ta
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27
Marzena Chełminiak
zmiana cyferek w dacie jest tylko symboliczna.
Ściskam
M.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 18:27