Praca konkursowa Konrada Leszczyńskiego

Transkrypt

Praca konkursowa Konrada Leszczyńskiego
Konrad Leszczyński
klasa II
Ponikowo, 2.02.2016 r.
Poeto,
który ze słów budowałeś mosty od miłości do ... miłości. Tworzyłeś ramy codziennego,
dobrego, prawdziwego życia, a jednak otwierałeś horyzonty. Nie mnie jednemu
na najtrudniejszym ze skrzyżowań wskazałeś kierunek. Nauczyłeś, jak życie uskładać
z małych szczęść i, że "...najlepiej, kiedy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest nam tylko dobrzeto niedobrze". Bo dzięki "niedobremu" ginie niepotrzebna buta i duma. Rodzi się pokora, bez
której nie sposób doświadczyć prawdziwego szczęścia.
Ile sam musiałeś znieść? Ile przeżyć trosk, traum i zawodów? Ilu ludzi spotkać,
by na pewno wiedzieć, że zawsze "dobrzy są trochę gorsi, a źli trochę lepsi? Ile łez musiałeś
wypłakać, by umieć tłumaczyć tak prosto, że sens ma rozpacz, rozstanie, cierpienie?
I że nawet w nich drzemie optymizm?
Twoje wiersze, uskładane z najzwyklejszych zdarzeń, a jednak niebanalne (nawet ten
z banałem w środku), są najlepszym "życiowskazem", prowadzącym lekko przez ostre
zakręty. Wszak "nie ma sytuacji bez wyjścia. Kiedy Bóg drzwi zamyka- to otwiera okno".
Poeto ulubiony, nie pozwalasz zwątpić, bo zawsze jest ktoś, kto kocha i ktoś
do kochania, a ta "maleńka miłość na co dzień, miłość z dnia powszedniego" buduje
najdoskonalszą z konstrukcji- dobrego człowieka. "wielkie drzewo wyrasta z małej pestki".
Szukałeś odpowiedzi. Wytrwale. Słuchałeś ciszy. Śledziłeś szlak mrówek, żuczków,
biedronek. Rozmawiałeś z ptakami, a najwięcej z Panem Bogiem. Spotkałeś tyle aniołów,
że nie do wiary, iż jeszcze jest miejsce w niebie. I zawsze wiedziałeś, że "miłość na śmierć
nie umiera".
Dziękuję za wiarę na progu zwątpienia. Za " małe głupie szczęście", co liże po twarzy.
Za "miłość wariatkę, egoistkę, gapę". I za tego anioła "co spadł z nieba, by bawić się
w śniegu".
Poeto od mrówek, ważek, biedronek...
Do zobaczenia
Konrad Leszczyński