Informacja o Zgupowaniu Stołpecko
Transkrypt
Informacja o Zgupowaniu Stołpecko
ZGRUPOWANIE STOŁPECKO – NALIBOCKIE ARMII KRAJOWEJ 03. 06. 1943 – 17. 01. 1945 Por. / mjr cc. P I L C H A D O L F „Góra – Dolina” ŚWIĘTO KAWALERII POLSKIEJ 8-9 sierpnia 2012 r. Warszawa 2012 Szlakiem Zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego, Pułku „ Palmiry – Młociny ” 1942 – 1945 Przygotowanie redakcyjne & Piotr Maciej Downar Zapolski Kosowicz. Opracował Zarząd Koła Środowiska Zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego i rodzin AK Ś Z Ż A K Warszawa przy Okręgu Nowogródzkim Ś Z Ż A K * Wydano z okazji nadchodzącej rocznicy 70-lecia Zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego AK 2012 / 2013 www.ak-kresy.pl Prawa Autorskie zastrzeżone. All rights reserued. ® Zgrupowanie Stołpecko – Nalibockie Armii Krajowej powstało 2 lutego 1942 roku. Pierwsze walki rozpoczęto 03. 06. 1943, zakończono 17. 01. 1945 roku. „Ostatni tej miary rycerze II Rzeczypospolitej, błędni rycerze walczącej Polski” * W szeregi Zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego Armii Krajowej wchodziły oddziały: 78. Pułku Piechoty Strzelców Słuckich, 27. Pułku Ułanów im. Króla Stefana Batorego, Szwadronu CKM (jako dywizjon 23. Pułku Ułanów Grodzieńskich), duże zaplecze: Aprowizacja, Szpital Polowy inne służby. Zgrupowanie istniało 595 dni. Bitw i walk odbyło; 235. Był to pododdziały zbrojne, w których walczyło wielu wybitnych żołnierzy – partyzantów. Przez trzy lata konspiracji oddani służbie, wierni ojczyźnie, pełni poświęcenia, o dużym morale z determinacją walczyli dla dobra kraju. Tak zapisali się w pamięci Polaków i heroicznej historii walk niepodległościowych II wojny światowej o czym przypomni biuletyn. * Z historii powstania oddziału. Już w listopadzie 1941 roku komendant obwodu „Słup” ZWZ inż. Aleksander „Świr” Warakomski wydał rozkaz zorganizowania oddziału partyzanckiego nawiązując kontakt z porucznikami: Kasprem Miłaszewskim, Walerym Parchimowiczem, Witoldem Pełczyńskim, pchor. Olgierdem Woyno. 2 lutego 1942 roku odbyło się tajne spotkanie zorganizowane w Derewnie, u organisty Drzewieckiego, w którym uczestniczyli: komendant „Świr” inż. A. Warakomski, ks. kap. M. Suwała, K. Miłaszewski, W. Parchimowicz, W. Pełczyński, Jan Halaba, Michał Kołoszyc, kpt. Wierszyłowski, Jan Dziemianko, Franciszek Kławsiuć, Olgierd Woyno, Henryk Mozol, Zdzisław Nurkiewicz. Tam, w Drewenskiej parafii uzgodniono działania konspiracyjne i przygotowanie organizacji do walki z okupantem na terenie Obwodu „Słup” (Stołpeckie) w Okręgu „Nów” – Nowogródczyzna. Teren podzielono na rejony administracyjne AK i na ośrodki dowódcze przyjmując ich kryptonimy wojenne. Powstanie zgrupowania, gotowego do walki zbrojnej datuje się od pierwszej zbiórki 3 czerwca 1943 roku. W tym dniu nastąpiła pełna mobilizacja oddziału. Na apel komendanta Obwodu AK „Słup”, o godzinie 5:00 rano meldowali się młodzi chłopcy u dowódców oddziałów pieszych i konnych gotowi, z marszu do walk zaczepnych z niemieckim okupantem. Na punkt werbunkowy obrano ustronne miejsce, majątek w Kulu, położony w pobliżu Iwieńca, w głębi Puszczy Nalibockiej. Była to pierwsza siedziba przyszłego zgrupowania, która została przemieniona w jednodniowy, werbunkowy obóz partyzancki, do którego ściągali z najdalszych okolic pierwsi żołnierze w przepisowym umundurowaniu, w większości z własną bronią, a nawet i koniem. Partyzancka Rota. Do oddziału przyjmowano tylko uzbrojonych ochotników, a do kawalerii ponadto z własnym koniem. Zgłaszali się zaprzysiężeni wcześniej chłopcy, po wojskowym przeszkoleniu w warunkach konspiracyjnych. Wśród nich znaleźli się ochotnicy z grup „Orląt Rakowskich”, a także z Tajnej Drużyny Harcerzy im. Marszałka Józefa Piłsudskiego z Zaostrowiecza z obwodu „Strażnica” – Nieśwież. Fotokopia przysięgi AK składanej przez partyzantów w Obwodzie „Słup”. Dokument z archiwaliów chor. Zdzisława Nurkiewicza „Błyskawicy, Nocy” i plut. Waldemara Żuchowicza „Opończy” z okresu: 1942 –1943 roku. Przychodzili gotowi, młodzi chłopcy z grup „Orląt Rakowskich”. Przybywali do pierwszego kresowego zbrojnego polskiego oddziału organizowanego wcześniej, bo już od lutego 1942. Meldowali się więc u dowódcy powstającego zgrupowania: Bryczkowscy, Borysewiczowie, Ciechanowiczowie, Downarowie, Downar Zapolscy, Draczyńscy, Drzewieccy, Ignatowiczowie, Janowscy, Jaroczyńscy, Juchniewiczowie, Kosowiczowie, Kołowasiacy, Kłosowscy, Komarowie, Lewiccy, Łabaczowie, Mikuccy, Pacejkowiczowie, Pietruccy, Pilarscy, Puchacewiczowie, Prudzieńczowie, Reginiewicz, Miłaszewscy, Mostowscy, Niedźwiedzcy, Sieliccy, Skrodzcy, Skuraci, Sosnowscy, Waraksowie, Wiśniewiczowie, Wołosewiczowie i ułani - z grupą konnego zwiadu przybył chor. „Noc” Zdzisław Nurkiewicz. To byli chłopcy z; Rakowa, Derewnej, Naliboków, Rubieżewicze, Iwieńca, Nieświeża, Wołmy, Stołpców i innych zaścianków, chutorów i pobliskich wiosek jak: Borek, Niwna, Chotów, Bielica, Zasule, Jarmicze Nowinki, Mikołajewszczyzna, Bobrowszczyzna, Niesiorowicze, Brzuchacze, Ojuciewicze, … Zaciągali się ze śpiewem na ustach: Do naszego wojska chłopców zaciągają, chłopców zaciągają, Niejednej panience, niejednej kochance Serce zasmucają, serce zasmucają……. W punkcie zbornym stawiło się ich `44, już zaprzysiężonych. Nowi, składali wojskową Przysięgę, na krzyż, w obecności dowódcy i kapelana. mjr ks. „Oro” Mieczysława Suwały. Najmłodsi żołnierze „Orlęta” mieli swój Katechizm Orląt Polskich – wiersz Adama Kowalskiego: Wiersz Adama Kowalskiego, pt. Katechizm Orląt Polskich. 1. Powiedz, kto jesteś ? Orlątko polskie. Kogo miłujesz ? Najwięcej Polskę. 4. Co nam przyświeca ? Wolności zorze. Co naszym skarbem ? Ziemia i morze. 7. Czego on strzeże ? Niepodległości. Co mu najmilsze ? Za wrogiem pościg. 10. Czym ją podźwigniesz ? Pracą wytrwałą. Czym ją otoczysz ? Największą chwałą. 2. Co to jest Polska ? Ojczyzna miła. W czym tkwi jej wielkość ? We własnych siłach. 5. Co jest w tej ziemi ? Pot i krew nasza. A co na morzu ? Potęga nasza. 8. Co twoją cnotą ? Do ofiar zdolność. A co świętością ? Honor i wolność. 11. Czym masz zwyciężać ? Walką w uporze. Kto cię w niej wesprze ? Bóg mi pomoże. 3. Jakie ma godło ? Orła białego. Kto ją wyzwolił ? Czyn Piłsudskiego. 6. Kim są Polacy ? Narodem wiecznym. Kto jest ich dumą ? Żołnierz waleczny. 9. Co dasz Ojczyźnie ? Wierne swe serce. Pragniesz jej mocy ? Tak, pragnę wielce. * Nazwa oddziału i organizacja. Nazwa tego kresowego oddziału ulegała zmianie. Początkowo oddział przyjął nazwę: POP - Polski Oddział Partyzancki im. T. Kościuszki, i figurował w tajnych aktach jako Batalion 331, a zwano go Zgrupowaniem „Nalibockim”, zgrupowaniem „Stołpecko–Słuckim” czy Batalionem Stołpeckim, a tuż przed wymarszem na zachód (czerwiec–lipiec 1944) oddział oficjalnie przybrał nazwę: Zgrupowanie „Stołpecko– Nalibockie. jednak miejscowa ludność nadała temu oddziałowi swoją nazwę „Legiony”, która się powszechnie przyjęła. Tak też nazywali nowo - powstały oddział partyzanci sowieccy, których w Puszczy Nalibockiej było mrowie. Po wymarszu z Puszczy Nalibockiej i wyzwoleniu z pod niemieckiej okupacji przez to kresowe zgrupowanie rozległego terenu Puszczy Kampinoskiej, zgrupowanie to pod dowództwem cichociemnego por. Adolfa Pilcha, ps. „Góra – Dolina” otrzymało nazwę z dniem 3 sierpnia 1944 roku Pułku „Palmiry – Młociny”, natomiast żołnierze naliboccy z piechoty, którzy pod dowództwem por. pil. „Dźwiga”- Witolda Pełczyńskiego, przedarli się do Warszawy, na Żoliborz nazwano: Zgrupowaniem „Żaba”. W tym krótkim okresie działań zbrojnych na Mazowszu (dwa miesiące), zgrupowanie por. cc. Adolfa Pilcha pułk, (oddział kresowy) organizacyjnie został wcielony pod komendę miejscowych władz AK. Miały one pod swoją komendą nieliczne oddziały nieumundurowane, bardzo słabo uzbrojone, które reprezentowały VIII Rejon, VII Obwód „Obroża”. Miejscowa konspiracja tylko w części zasiliła oddział por. „Góry, Doliny”, inni z braku broni i mundurów pozostali w odwodach. Według posiadanego archiwalnego wojennego dokumentu, po raz pierwszy wprowadzono nową nazwę dla zgrupowanych żołnierzy w Puszczy Kampinoskiej w dniu 31.08.1944 roku jako Meldunek Sytuacyjny. Tak powstała nazwa oddziałów partyzanckich: grupa „Kampinos”. Od tego czasu wszystkie oddziały stacjonujące w Puszczy Kampinoskiej zwano partyzantką z grupy „Kampinos”. Pułk „Palmiry – Młociny”. Według spisu, porucznik „Dolina” posiadał własną ustabilizowaną strukturę, wojskową w tym duże zaplecze, w skład której wchodziło: dowództwo – 70 osób, w tym; 6 oficerów, 3 pchor. 29 podoficerów, 24 szer. i 8 kobiet; stan kawalerii; 584 szable, w tym; 6 oficerów, 14 pchor. 121 podoficerów, 432 ułanów, i 12 kobiet, (w tym szwadron CKM 45 ułanów); stany piechoty: 78. pp. (w tym szwadron zwiadu 80 szabel); 764 żołnierzy, w tym: 24 oficerów, 49 pchor. 139 podoficerów, 522 strzelców, ułanów, 30 kobiet, razem 648 osób + 80 zwiad konny, razem 764 osoby. Por. „Dolina” miał w tym czasie, pod swoją komendą „swoich” 1419 partyzantów z tendencją stałej rozbudowy. W lasach Kieleckich. Zaraz po bitwie Jaktorowskiej, przez okres prawie jednego miesiąca, część tych co się przebili jako samodzielny oddział, utworzyli oddział, który nazywano grupą „Doliny”, a po przystąpieniu do 25. pp. Ziemi Kieleckiej – oddziałem por. „Doliny”, III Baonem „Kampinos” przynależnym do mjr R. Majewskiego „Leśniaka”. Po przeformowaniu w nową strukturę 25. pp. (09.11.1944) oddział nazwano partyzancką grupą ułanów por. „Doliny i ppor. „Nieczaja”, oddziałem „Kampinos”, traktując ją zarazem jako samodzielny. Jednak większość kresowiaków uważało się jak dawniej za; „Naliboczyków” czy za „Doliniaków”. Nierzadko nazwa oddziału, była nieadekwatna do liczebności tej jednostki zbrojnej AK. Należy wspomnieć za autorem książki „Doliniacy” M. Podgórecznym; że w latach II wojny światowej bez precedensu było utworzenie w warunkach partyzanckich, całego etatowego pułku wg. stanu przedwojennego, jakim był 27. p. uł. z czteroma szwadronami liniowymi, szwadronem Zwiadu i Łączności, Szwadronem CKM – 6 Tacznek, szpitalem polowym i zapleczem,, następnie; Baonem 78. pp, trzy kompanie piechoty, z zapleczem, szwadron CKM (dywizjonem 23. p. uł. Grodzieńskich w rozbudowie), którzy w czasie swojego działania walczyli na tak rozległym obszarze, począwszy od Rakowa – Nowogródczyzny poprzez Mazowsze i Warszawę, w lasach kieleckich skończywszy w powiecie Opoczno. Zgrupowanie należało do jednego z najsilniej uzbrojonych oddziałów partyzanckich, a jego dowódcy nie unikali kontaktu z wrogiem. Ilość walk stoczonych z nieprzyjaciółmi i straty mu zadane były więcej niż znaczne. Nie było zapewne drugiego podobnego oddziału partyzanckiego, który mógłby się poszczycić dwukrotnym zdobyciem dział i strąceniem niemieckiego samolotu bojowego, oddziału, który miał na swym koncie ponad 235 walk. Oddział nigdy nie poddał się wrogom. Niestety po wojnie, wielu historyków i publicystów nie skąpiło, jak wiemy potępienia i obelg rzucanych wobec żołnierzy etc. Zgrupowanie Stołpecko – Nalibockie należało do najdłużej walczącym i istniejących na ziemiach polskich – oddziałem partyzanckim Armii Krajowej. Na Kresach: Tam ugruntowały się władze dowódcze i jasne struktury organizacyjno terenowe. Po zbrojnym, wojskowo – partyzanckim, przygotowaniu w dniach od 03 do 19 czerwca 194 r., oddział wzmacniany był osobowo wewnętrzną zaprzysiężoną konspiracją z miast Rakowa, Iwieńca i okolic, tak iż 19 czerwca 1943r. zdołał rozbić silny garnizon niemiecki i żandarmerię powiatowego Iwieńca. Wspomnianą bitwę o miasto nazwano „Powstaniem Iwienieckiem”. Wcześniej rozpracowano dyslokacją miejscowe siły niemieckie, które wówczas liczyły 100 żandarmów, dwie kompanie lotnicze Luftwaffe, w sile ponad 200 żołnierzy oraz kilkudziesięciu innych mundurowych z ochrony gospodarczej. Razem siłę wroga oszacowano na ok. 1000 ludzi, co dawało ok. 5-6 Niemców na jednego polskiego partyzanta. Na owe czasy walk, zwycięstwo powstania „Iwienieckiego” było niebagatelnym zbrojnym wyczynem i jednocześnie stało się chrztem bojowym zgrupowania AK. Było to również pierwsze zbrojne wygrane powstanie w okupowane, przez dwóch wrogów, Polsce. Partyzancki atak oddziałów AK na miasto, koszary i przyległe lotnisko polowe odbył się przy dużym udziale miejscowych mieszkańców wspieranych przez ogień partyzanckiej piechoty i kawalerii. Kresowy oddział nie otrzymał żadnej pomocy od miejscowego „alianta wojennego z 17 września `39 r.” – partyzantki sowieckiej, czy z KG AK. Walka zakończyła się małymi stratami własnymi. Bitwa o miasto trwał od godzin południowych do ranka dnia następnego, tj. około 18 godzin. W walce zdobyto miejscowy areszt, uwalniając wszystkich, w tym aresztowanych akowców, osoby ze społeczności mniejszości narodowych oraz kilku lekarzy. Więzieni, w większości dołączyli do bohaterskiego zgrupowania. Zdobyto dwie armaty, samochody, paliwo, broń, amunicje i granaty, radiostacje, czyste druki dokumentów i pieczęcie, prowiant, medykamenty, beczki ze spirytusem, odzież, buty wojskowe, skóry, paliwo itd. Rankiem po bitwie, zdobycz wojenną, przetransportowano załadowanymi taborami, wycofując się z oddziałem do Puszczy Nalibockiej. Po przyjściu ustawiono obóz nad jeziorem Kromań obok m. Bielnica. Straty niemieckie w Iwieńcu to ok.150 zabitych oraz wielu rannych. Straty własne to trzech zabitych w walce i około 10 rannych. Zapalono koszary wojskowe, spalono budynek żandarmerii i pobliską drewnianą aptekę. Po wycofaniu się oddziałów partyzanckich i wkroczeniu do miasta Niemców, aresztowali oni część Polaków z konspiracji, i cywilnych mieszkańców, których wymordowali przy miejscowym cmentarzu. Dowódcy oddziału - zgrupowania. Por. W. Parchimowicz (d-ca) baonu, d-ca por, K. Miłaszewski. D-ca 1 komp. O. Woyno, d-ca 2. komp. por. J. Gąsiewski (CKM – taczanka), d-ca 3 komp. st. sierż. Stef. Poznański, d-ca zwiad konny chor. Zdz. Nurkiewicz. Służby aprowizacja d-ca kpt. Wierszyłowski i por. A. Wolski, d-ca lazaretu pchor. Jerzy Strzeszewski. Początkowi dowódcy zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego AK. 1942 – 1945 i inni dowódcy organizacyjni. Pierwszy dowódca Obwodu „Słup” ZWZ – AK por. inż. Aleksander „Świr” Warakomski. Pierwszy dowódca ppor. inż. Walenty Parachimowicz. ps. „Waldan”. Trzeci dowódca. ppor. lot. Witold Hrynkiewicz Pełczyński ps. „Dźwig”. D-ca batalionu i I-szej. kompani. Piąty dowódca – tylko przez miesiąc. mjr Waław Pełka ps.”Wacław”. Drugi dowódca ppor. Kasper Miłaszewski. ps. „Lewald”. Czwarty dowódca ppor./ mjr cc. Adolf Pilch ps. „Góra – Pistolet”. Szósty (ponownie) - ostatni dowódca por. kpt. Adolf Pilch ps. „Góra, Dolina” (Był d-cą grupy „Kampinos” oraz z-cą dowódcy GK). Chor. ppor. Zdzisław Nurkiewicz ps. „Noc, Nieczaj” d-ca 27. p. uł. AK. 1942 – 1945 D-ca 1. komp. piechoty st. sierż. ps. „Szary” Stefan Poznański D-da 3 kompani piechoty plut. /ppor. ps. „Opończa” Walerian Żuchowicz. Ppor. Wolski Aleksander ps. „Jastrząb” kwatermistrz. w zgrupowaniu i w kawalerii. D-ca 2. komp. piechoty plut. pchor. ps. „Lech” Olgierd Woyno. D-ca lazaret polny pchor. / ppor. / ps. „Poraj” Jerzy Strzeszewski. Księża kapelani wojenni. Ks. kap. mjr ps.„Oro” Mieczysław Suwała Ks. kap. mjr ps. „Pracz” Bolesław Praczyński Ks. kap. kpt. ps. „Radwan III” dr Stefan Wyszyński (Prymas Polski) * Puszcza Nalibocka – Lasy Radziwiłła. Zaraz po „Powstaniu Iwienieckim” zwycięski oddział przeszedł w okolice Nieścierowicz do Rudni Nalibockiej i zakwaterował w rejonie Bielnicy nad jeziorem Kromań. W tym okresie prowadził zaczepne, zwycięskie wali z okupantem rozbrajając niemieckie posterunki w Derewnie, Straszynie, Rubieżewiczach i Wołmie jak również uderzył na niemiecki garnizon w miasteczku Mir. 7 lipca partyzanci rozbili jadącą do Iwieńca kolumnę niemieckich samochodów. Faszystów wybito, a niemieckie rzeczy zabrano do obozu. Samochody po akacji spalono. W tym okresie spalono trzy mosty, wysadzono trzy pociągi. Wówczas w walkach z wrogiem zginęło 173 akowców, a 38 zostało przez okupanta zamordowanych. Ogólnie w kawalerii w 160 walkach z Niemcami i Sowietami, samych ułanów zginęło 102, a 138 zostało nikczemnie przez naszych wrogów zamordowanych. W okresie 20 lipiec – 15 sierpień 1943 roku nastąpiła pacyfikacja puszczańskich pobliskich wsi i samej Puszczy Nalibockiej. Ataku i okrążenia puszczy, w ramach działań pod kryptonimem „Akcja Herman”, dokonała 60-tysięczna armia niemiecka uzbrojona w broń pancerną/czołgi i lotnictwo. AK-owcy wraz z aliantem wojennym, sowiecką partyzantką, wzięli udział w obronie puszczy i swojego obozu. Wojskami agresora kierował z terenu gen. von Gottberg. Akcją pacyfikacyjną dowodził późniejszy kat i oprawca powstańczej Warszawy, gen. SS Erich von de Bach – Zalewski. Po ciężkich walkach oddział nasz (około 560 partyzantów AK) został przez wroga otoczony i rozproszony po bagnach. Stało się to na skutek porzucenia stanowisk ogniowych przez wojennego sowieckiego alianta, który bez powiadomienia odszedł w głąb lasu. Czerwoni partyzanci, „nieproszeni gości”, o czym dzisiaj wiemy, tak traktowali akowców. Jawna zdrada. Podczas walk z Niemcami stracono akowski obóz, tabory z amunicją i sprzętem, (moździerze i CKM-y), wycofując się w walkach, zginęło wielu akowców a w puszczańskich bagnach potopiło się większość koni. Złapanych partyzantów Niemcy na miejscu wieszali na szubienicach lub bezpardonowo mordowali w lesie. Jednak niemiecka akcja nie osiągnęła sukcesu. Straty po stronie polskiej to 25-ciu zbitych i 50 rannych, około 100 zaginęło, reszta został rozproszona. Po tym trudnym okresie walk, ci co przeżyli dołączali do uratowanych, tworząc na nowo kresowy oddział. 6 września 1943 roku do zgrupowania dołącza cichociemny komandos z Anglii ppor. A. Pilch „Góra”, zostając dowódcą. Już do miesiąca grudnia 1943 roku zgrupowanie por. A.Pilcha liczyło około 500 żołnierzy. Przed nadchodzącą zimą budowano w obozie ziemianki magazynowano żywność i amunicję. Sposobiono się na przetrwanie zimy. Po tym rozbiciu, zebrano oddział. W tym okresie partyzanci polscy skutecznym uderzeniem rozbili niemieckie posterunki „Schützpunkty” w Starzynie i Zasulu zdobywając broń, amunicję i prowiant. Z końcem października 1943 roku stosunki z „sowieckim aliantem” zaczęły się psuć. 4 listopada do zgrupowania przybył z Warszawy mjr. Wacław Pełka i kilku oficerów. W tym czasie potajemnie sowieccy „Politrucy” agitowali do swoich szeregów polskich oficerów – dowódców, proponując likwidację akowskich przełożonych. Już 18 listopada 1943 chorąży „Noc” Nurkiewicz meldował majorowi W. Pełce, że jego wywiad donosił o tym, że Polski Obóz zginie, gdyż Sowieci przy wódce opowiedzieli: „Wasz etot łagier niedołęgo w wierch pojdiot”… Major Pełka zbagatelizował ten ważny meldunek. Ja się później okazało dnia 1 grudnia 1943 roku, jasnym świtem sowiecka partyzantka rozbroiła zaproszoną na wojenną naradę delegację polskich oficerów, a polski obóz napadnięto i rozbito. Część rozbrojonych akowców sowieci na miejscu zamordowali a innych wcielili do swoich oddziałów. Niemal cudem, z zasadzki udaje się uciec urodzonemu w Iwieńcu st. uł. Ryszardowi Lewinowi ps. „Luźny”. Z głównego obozu ratuje się por. A. Pilch, z którym odrywa się kilku partyzantów. Z miejsca oddalonego tuż poza puszczą, gdzie stacjonowała część piechoty, ratują się partyzanci wraz z szwadronem ułanów chor. Nurkiewicza. Po kilku dniach tułaczki do szwadronu dołącza por. „Góry”, (dn. 03. 12. 1943 roku) wraz z kilkoma partyzantami. Chorąży „Noc” przekazuje dowództwo nad całością por. „Górze”. Mapka ataku sowietów na Polskie Zgrupowanie AK wg. st. strz. (kpt.) Ryszard Celmer ps. „Brzoza”. Polscy partyzanci zbierają się znowu w siłę. Zła, mroźna pogoda, ponad -40ºC mrozu, brak ciepłej odzieży, wyżywienia i miejsca do spoczynku i wstawienia na noc koni, oraz stała nierówna walka z sowietami powodują śmiertelne zagrożenie, mogące doprowadzić do likwidacji uratowanych partyzantów. W tym czasie odbudowywany oddział AK toczy śmiertelne walki z sowietami i z przypadkowymi Niemcami. 7 grudnia mały, bo liczący około 60-cio osobowy oddział kawalerii z „Górą” i „Nocą” na czele, w nocy rozbija sowiecką brygadę Żukowa w miejscowości Kulu – Olszaniec. Jednak 9 stycznia 1943 roku staje się niejako „cud” . Przyniesiony zostaje od żandarmerii niemieckiej z Iwieńca list z propozycją zawieszenia walk. Niemcy znając trudną sytuacje AK-owskiego oddziału chcą ją sprytnie wykorzystać, proponując tymczasowe „Status Quo”. Postanowiono ustnie – nie pisemnie – skorzystać z tej propozycji, motywując ją brakiem pomocy z zewnątrz. Por. „Góra” wraz ze sztabem oficerów po zapytaniu o zgodę Okręgu Nowogródzkiego AK, natychmiast otrzymuje od niego tymczasowe pozwolenie. Jednak braku jest zgody z KG AK. Na takich „braterskich warunkach” i walkach z czerwona partyzantką oddział dotrwał do czerwca `44. 29 czerwca 1944r. rozbraja żandarmerię w Rakowie (rozbrojenie zwane przez miejscowych powstaniem Rakowskim), Rubieżewiczach i Wołmie. Z końcem czerwca 1944 roku zgrupowanie por. „Góry”, tj. piechota i kawaleria liczy już łącznie ponad 900 partyzantów. Nieuchronnie zbliżał się do nich front wschodni. Oddział por. „Góry” nie mogąc pójść do walki o Wilna, gdyż drogę grodzili mu sowieci i brak obiecanych przewodników, decyduje się na marsz oddziału pod Warszawę.. Idąc po drodze na Mazowsze zbiera ze sobą miejscowe placówki AK. Po miesięcznym marszu między frontami prowadząc walki obronne dochodzi do Nowego Dworu nad rzekę Wisłę. Przeprawa – Dziekanów Polski. Po sprytnym oszukaniu Niemców przed mostem w Modlinie, (Nowy Dwór Mazowiecki), w dniu 25 lipca 1944 roku całe zgrupowanie por. „Góry”, tj. kolumna wojska – tabory i kawaleria długa na dwa kilometry, bez jednego wystrzału przekraczały most na Wiśle, a następnie po postoju w Dziekanowie Polskim i zaprowiantowaniu przez Niemców, po dwóch dniach przechodzi do Puszczy Kampinoskiej. Zaraz po wkroczeniu do puszczy oddział rozbija strażnicę graniczną w Aleksandrowie i likwiduje kilku Niemców w miejscowości Laski czym wyzwala tereny swego przyszłego wojennego bytowania. „Doliniacy” swoje „Powstanie” w puszczy zaczęli jeszcze w lipcu 1944 roku. Już 2 sierpnia 1944r. kresowe oddziały biorą udział w zbrojnych walkach o warszawskie Lotnisko Bielańskie, a kawaleria zamyka drogę na wysokości Pińkowa i chroni ogniem teren do Warszawy z kierunku trasy Modlin – Warszawa. W walce koło Łomianek, Burakowa i Młocin kawaleria niszczy czołg, kilka wozów pancernych, zdobywając na wrogu broń i amunicje. 3 sierpnia, dowódca VIII Rejonu, VII obwodu „Obroża” AK, kpt. Józef Krzyczkowski „Szymon” zostaje ciężko ranny w walce o lotnisko bielańskie i mianuje por. Pilcha dowódcą całości wojsk zebranych w Puszczy Kampinoskiej. Nadaje również za rozkazem AK/ L.15/III z 07.08.1944 r., oddziałowi por. A. Pilcha nową nazwę – pułk „Palmiry – Młociny”. Po tych walkach i nominacji por. A. Pilch „Góra” przyjmuje ps. „Dolina”, a d-ca. kawalerii (27. p. uł.) chor. „Noc” Zdz. Nurkiewicz, przyjmuje ps. „Nieczaj”. Od czasu wejścia kresowych oddziałów i „wyczyszczenia” puszczy z Niemców, obszar ten partyzanci zaczęli nazywać: „Republiką Partyzancką” lub „Niepodległą Republiką Partyzancką”. Po wojnie ową nazwę zamieniono. Partyzanci kresowi stacjonując w Puszczy Kampinoskiej i okolicy odbierają 22 zrzuty alianckie z bronią, odzieżą, medykamentami itd., którymi w większości dzielą się, zanosząc zaopatrzenie walczącej stolicy. Prowadzą rozległe walki w terenie. Przeprowadzają 47 walk i potyczek wraz z bitwą Jaktorowską. Bilans walk to: po stronie polskiej aż 764 zabitych i 493 rannych, a po niemieckiej 1288 zabitych i 464 rannych. Ze szczególnym naciskiem należy przypomnieć, że w prowadzonych walkach o lotnisko bielańskie zginęło 36 kresowych partyzantów, a 57 zostało rannych, przy stratach niemieckich: 26 zabitych i 40 rannych. Wynik strat niemieckich jest raczej zaniżony. Za rozkazem; D-wa. AK / L2 / III z dn. 10.08.1944 r., godz. 11:00 podpisanym przez płk. /-/ Wachnowski, przybywa do Puszczy mjr „Okoń” i obejmuje dowodzenie w rejonie samej puszczy i organizacyjnie podlega kpt. „Szymonowi”. Jako oficer sztabowy a nie liniowy, mjr „Okoń” Alfons Kotowski vel Roman Trzaska dowodzi atakiem na Dworzec Gdański (dn. 21 i 22.08.1944 r.) Z braku osłony artyleryjskiej i złego dowodzenia, jak również i dużej brawury i odwagi, mjr „Okoń” traci w walce wielu wartościowych i bohaterskich kresowych partyzantów. W wyniku prowadzonych walk w Powstaniu Warszawskim, m.in. o Dworzec Gdański, zginęło 450 partyzantów, a rannych zostało 100. Mapka przemarszu zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego por. A. Pilcha. wg. M. D. Zapolskiego. Z strony okupanta zginęło 50, a rannych zostało 25 żołnierzy. Wynik strat niemieckich jest raczej zaniżony. Po przegranej walce, mjr „Okoń” często obraża kresowiaków i wydając rozkazy, na podstawie których, pod zarzutem nieumiejętności prowadzenia walki, odbiera im broń. Kresowiacy z żalem pozostawiają swoje karabiny walczącej stolicy. Sami zdruzgotani porażką, stratą wielu ludzi, często przyjaciół i rodzin wracali do puszczy i to bez broni zdobytej na Kresach i bez braci kresowych. Część kresowiaków por. „Doliny” i chor. „Nieczaja” przebiła się w walce do centrum Warszawy i walczyła dalej na „Poniatówku” i w Starym Mieście. Tam pozostali do końca Powstania Warszawskiego. Należy zwrócić szczególną uwagę, iż w Puszczy Kampinoskiej, przed przybyciem oddziału „Doliny”, miejscowe oddziały były bardzo słabo uzbrojone, lub na początku w ogóle nie posiadały żadnej broni. Dlatego przybycie oddziałów piechoty i kawalerii Zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego tak wiele znaczyło dla walczącej Warszawy. Wojska niemieckie były w bardzo dużej sile angażowane do walki z partyzantami z Puszczy Kampinoskiej i w związku z tym nie mieli tak dużej siły ognia w walce z powstańcami na ulicach Warszawy. Co więcej Puszcza Kampinoska stała się miejscem zrzutów i kierunkiem zaopatrzenia dla walczącej Warszawy. Bitwa o wieś Truskaw i likwidacja kozackiego oddziału RONA. W dniach 2/3 września 1944 roku, ci zbrodniarze, cywilów, kobiet i dzieci z oddziałów „RONA” pod komendom brigadeführerea – Bolesława Kamińskiego i sturmbannführerea Iwana Frołowa mordercy z Woli, którzy wymordowali chorych i personel szpitali: Wolskiego, Zakaźnego, św. Stanisława, św. Łazarza na Lesznie, oraz Karola i Marii. Rzeź Woli pochłonęła 50-tyś. ofiar. Ich oddział w powstaniu zmalał do 50 %. Żołnierze RONA wyróżniali się też w grabieżach i gwałtach wszędzie, gdzie tylko się pojawili. Jednak przy ul. Towarowej, Krochmalnej i Żelaznej powstańcy zniszczyli całą kompanie RONA. Resztę pułku Niemcy przerzucili do wsi, Truskaw – Puszcza Kampinoska, gdzie oddział AK pod dowództwem por. A. Pilcha „Doliny” wraz z kawalerią pobił oddział RONA, zdobywając działo i zabijając 250 żołnierzu 100 raniąc, przy małych stratach własnych. Pułk RONA przestał istnieć. Następnie nocą 3 sierpnia 1944 roku ułani chor. Nurkiewicza z nim łącznie zaatakowali stacjonujących we wsi Mariew własowców i kozaków. Zlikwidowano 60 wrogów, a 24 wzięto do niewoli w tym kozaków pod dowództwem kapitana – Kazacha. Zdobyto broń – cekaemy, erkaemy, amunicje granaty. W walkach zginął nasz wachmistrz „Bogusz”, a pięciu zostało rannych w tym wach. Kostek Downar. Należy zwrócić szczególną uwagę, iż w Puszczy Kampinoskiej, przed przybyciem oddziału „Doliny”, miejscowe oddziały były bardzo słabo uzbrojone, lub na początku w ogóle nie posiadały żadnej broni, jak wcześniej już wspomniano. Dlatego przybycie oddziałów piechoty i kawalerii Zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego tak wiele znaczyło dla walczącej Warszawy. Wojska niemieckie były w bardzo dużej sile angażowane do walki z partyzantami z Puszczy Kampinoskiej i w związku z tym nie mieli tak dużej siły ognia w walce z powstańcami na ulicach Warszawy. Co więcej Puszcza Kampinoska stała się miejscem zrzutów i kierunkiem zaopatrzenia dla walczącej Warszawy. Inni dowódcy i łącznicy z kawalerii 27 p. uł. AK im. Króla Stefana Batorego 1943 – 1945 r. Z-ca d-cy 27. p. uł. AK ppor. Zygmunt Koc ps. „Dąbrowa”. D-ca 1 szwad. st. wach. Jakubowski Jan ps. „Dąb, Wołodyjowski”. D-ca 2 szwad. st. wach. Niedźwiedzki Józef ps. „ Szary, Lawina”. D-ca 3 szwad. st. wach./pchor. Narcyz Kulikowski ps. „Narcyz, Sum”. D-ca 4 szwad ppor. rez. / inż. leśnik Aleksander Pietrucki ps. „Jawor”. D-ca szwad. zwiad / łączności st. wach. / pchor Stanisław Bazarewski ps. „Bazar, Lis”. D-ca szwad. CKM. st. wach. / ppor. Jarosław Gąsiewski ps.„Jar, Grot”. D-ca taborów 27. p. uł. AK st. wach. Witold Sudnik Hrynkiewicz ps. „Ordon”. Łącznik d-cy por. A. Pilcha. Łącznik d-cy st.uł.ps.„Żbik” Łącznik d-cy st. uł. ps.„Orzechowski” Uł./ kpr. ps .„Maciejka” Marian Podgóreczny Paweł Kosowicz, szwad. CKM-ów Franciszek Kosowicz. Szwad. III, 23. Pułku Ułanów Grodzieńskich, 27.p. uł. i sztab d-cy Zgrup. Stoł.-Nalib. AK Zgrup. Stoł.-Nalib. AK Zgrup. Stoł.-Nalib. AK Chorąży sztandarowy 27. p. uł. AK Kronikarz zgrupowania i kawalerii z Rakowa z Zaostrowiecza - Nieświeża z Rakowa (w zgrupowaniu od 1943 – 1945) (w zgrupowaniu od 1944 – 1945) (w zgrupowaniu od 1943 – 1945) Mapka – „Republika Partyzancka” w Puszczy Kampinoskiej. (Zeszyty - Kombatant.) Wojska por. cc. A. Pilcha „Doliny” opuszczają Puszcze Kampinoską. Nastąpiła niemiecka akcja pod nazwą „Spadająca Gwiazda” – „Sternschnüppe”. Zbliża się koniec Powstania Warszawskiego. Co raz częściej wojska grupy „Kampinos” nękane są z powietrza i ziemi przez Niemców i sprzymierzonych. Groźne bombardowania i otaczanie Puszczy Kampinoskiej przez okupanta powodują, że po sztabowej naradzie wojennej mjr „Okoń” rozkazuje o ewakuacji wojska w inny rejon. Obrano kierunek na Góry Świętokrzyskie lub na lasy kieleckie. Z końcem sierpnia większa część grupy „Kampinos” i pułk „Palmiry – Młociny” żegna się z puszczą. Część miejscowych partyzantów zostaje w konspiracji, część w trakcie marszu odchodzi w inny rejon walk. Inni ranni zostają na „melinach” AK. W trakcie marszu są często atakowani, a walce ginie wielu partyzantów, palą się tabory kawalerii, giną konie i zapasy aprowizacyjne. Maszerując nocą, prawie w dzień dochodzą w końcu dnia 29.09.1944r. o poranku, do linii kolejowej Warszawa – Łódź, do wsi Budy Zosine. Tu szpica przednia z kilkoma partyzantami przebija się przez nie zagrodzone tory. Jednak, mjr „Okoń” rozkazuje postój, odpoczynek i ranny posiłek, uzasadniając go dołączeniem reszty oddziału, który w trakcie marszu rozciągnął się na kilka kilometrów wraz ze strażą tylną. Przedpole nie zostało zaminowane, chociaż taką możliwości mjr „Okoń” miał. Por. „Dolina” i ks. kap. mjr J. Baszkiewicz „Radwan II” w rozmowie z „Okoniem” przekonują go do przerwania tego postoju i dalszego marszu. Mjr „Okoń” chwyta za pistolet i straszy księdza, że go zastrzeli jak będzie chciał dalej rozkazywać. Na skutek uporu, braku roztropności wojennej „Okonia”, wojska niemieckie zyskują czas do przegrupowania się a oddział z biegiem czasu, zostaje otoczony i zaczyna się śmiertelna walka. Teren raczej płaski, nie osłonięty, który podpowiada, że walka jest przegrana, tym bardzie, że na tory zdążył już wjechać Niemiecki pociąg pancerny, a za nim drugi i kierunek marszu przez tory został zamknięty. W Puszczy Kampinoskiej mieszkańcy, którzy pozostali bez zgody akowskiego dowództwa, zostali później przez Niemców wyłapywani i okrutnie mordowani. Tak na przykład kilku mieszkańców wsi, Wiersze zostało przez nich podczas tej pacyfikacji żywcem zakopanych – w mazowieckim piasku. Mapka przemarszu pod Jaktorów – Żyrardów. Ostatni bitwa na Mazowszu, ostatnia szarża kawalerii II RP. Około godziny 10ºº rano, z wielkim impetem, rozgorzała wielka i krwawa bitwa, nazywana dzisiaj, „Bitwą pod Jaktorowem”. Na skutek złego dowodzenia mjr „Okonia” zebrane w szczerym polu zgrupowanie zostało szczelnie otoczone przez Niemców. 2 niemieckie pociągi pancerne, zastawiły obraną drogę przemarszu. Partyzanci zostali otoczeni przez niemiecką broń pancerną, w tym 40 czołgów i dostali się pod silny ostrzał z każdej strony. Ostrzeliwani byli przez nisko lecące samoloty wroga. Jeden samolot zostaje zestrzelony przez celnie strzelającego kawalerzystę wachmistrza Bolka Mostowskiego ps. „Wierny”. Dwa inne samoloty odlatują dobrze się paląc i to powstrzymuje ataki z powietrza. Pomimo użycia przez „Doliniaków” i „Nieczajowców” broni pancernej, działka, moździerzy i angielskich „Bazuki”, atak obronny nie przyniósł oczekiwanego skutku. Ludzie bardzo szybko ginęli. Dalsza droga do wolności była zamknięta. Pod wieczór odczuwalnie zaczęło brakować amunicja. Pomimo braku amunicji przeciwpancernej walczą dalej, korzystając z broni przybocznej. Działko, moździerze i „pepance” przeciwpancerne wroga niszczą, walcząc już tylko posiadaną bronią maszynową, karabinami i bronią krótką, rzucając granatami. Niemcy z czołgami i pancerkami nie mogli blisko podejść, bo w wielu miejscach było za mokro – bagna; sprzęt ciężki topił się w mokradłach, niemniej dotkliwie i dość celnie raził ogniem. Szła, więc do przodu i do tyłu niemiecka i sprzymierzona piechota, niszcząc co napotkała na drodze. Niemcy korzystali z miotaczy ognia paląc po drodze napotkane stogi. Tam często ukrywali się ranni partyzanci, okaleczeni bitwą, którzy ginęli w ogniu. W trakcie bitwy z okrążenia przebiło się około 400 partyzantów, tych z byłej już grupy „Kampinos”. Oni poszli w różnych kierunkach. Na koniec bitwy grupą „Kampinos” nikt już nie dowodził. Walka była „stricte” partyzancka i obronna. Major „Okoń” w połowie dnia zginął bez śladu. Kiedy zaczęło się lekko ściemniać „Dolina” i „Nieczaj” (ranny), poderwali pozostałą wokół siebie kawalerię i część piechoty, ruszając galopem na wroga, dwoma kierunkami, w małej śmiertelnej szarży. Szarżując, przebili się przez dwa niemieckie okrążenia. Dla nich wolność, a co dla inni ? W odskoku osłaniał ich trzeci szwadron; to kilku bohaterskich ułanów, którzy później dołączą do tych co się przebili. Byli to m.in. st. uł. „Żbik” M. Podgóreczny, czy plut. pchor. „Kłos” J. Mioduszewski i inni. Ich dowódca III szwadronu ppor. N. Kulikowski „Narcyz” zginął tam wraz z kwatermistrzem por. „Jastrzębiem” A. Wolskim i plut. A. Bibikiem „Zarębą”. Zginęło wielu innych chłopców z kresów. Bilans strat był bardzo duży. Z 27. p. uł. i szwadronów kawalerii, zginęło 85 ułanów, z 78. pp. około 104. Z około 2000 partyzantów walczących w jaktorowskiej bitwie zginęło i zostało rannych około 350. Straty niemieckie to 300 zabitych i 60 rannych. Dane o niemieckich stratach są nieoficjalne. Z naszych wnikliwych przeliczeń wynika, że z okrążenia do Puszczy Mariańskiej przebiło się około 187 partyzantów w większości kawaleria 27 p. uł. AK. Po 30 wrześnie 1944 roku losy partyzantów pułku „Palmiry – Młociny” a tym samym zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego były różne. Część dalej znaczyła walką szlak bojowy, część została przez niemiecki obóz w Pruszkowie internowana do Faszystowskiej III Rzeszy. Duża część się ukryła, zmieniając nazwisko. Por. „Dolina” i ppor. „Nieczaj” walczyli dalej, zmniejszając pomału swój uratowany oddział, urlopując chorych, słabych i rannych po akowskich „melinach”. Część, tych co się przebili wstępowało do przygodnych oddziałów jak: do oddziału por. Antoniego „Szarego” Hedy, część ułanów walczyła na Podhalu itd. Na terenie lasów piotrkowsko – opoczyńskich ginie jeszcze kilkunastu kawalerzystów w tym giną w boju: wach./ ppor. d-ca szwad. zwiadu Stanisław „Bazar” Bazarewski – kresowiak z Staniszcze k/ Rakowa, ginie luzak, łącznik dowódcy st. uł. Stasiu „Niedźwiedź” Myślicki z Zaostrowiecza–Nieśwież, ginie mjr. cc. Bronisław „Kurs” Lewkowicz i jeszcze kilku, a rannych dużo zostaje. Natomiast partyzant, z pocztu dowódcy 27. p. st. uł. Urszula „Ula” Koczarska przez ostatni czas jadąc na swej klaczy zwanej „Wiolletka” opiekuje się rannym w biodro i lewą nogę, dowódcą mobilnej kawalerii; ppor. „Nieczajem”. Po wojnie zostaną parą i będą mieli dwoje synów. Różny los kresowiaków spotyka na wojennym szlaku. Idąc na szlak bitewny mjr „Hubala” H. Dobrzańskiego, dumnie w walce kroczą kresowe „Legiony”. Później m.in. wyzwalają więzienie UB z aresztowanych cywilów i akowców (plut. Stasiu „Pogoń” Piszczek, oddział por. „Szarego”). Bilans walk na kielecczyźnie również jest nie obojętny. W tamtych walkach ginie około 70 kresowiaków „Doliny” i „Nieczaja”, rannych zostaje podobnie dużo. Straty Niemców są o wiele większe, bo w tamtym czasie od września `44 do stycznia `45 roku ułani por. „Doliny” likwidują w walce około 500 Niemców. Z końcem wojny ppor. „Nieczaj” i st. uł. „Ula” przechodzą na akowską „melinę” w Brzustówku k/Opoczno. Por. „Dolina” wraz z 17-ma ułanami walczy do 17 stycznia 1945 roku. Z tą datą wszystkich urlopuje, nakazując wstąpienie do miejscowej milicji by być legalnie pod bronią na wypadek wybuchu następnej wojny. Część ułanów idzie pod komendę por./gen. Stanisława „Burzy” Karlińskiego, walcząc z „czerwonym” okupantem. Inni zakładają oddziały obronne, jak grupę „Juranda” założoną przez wachm. Józefa „Groźnego” Pacajkiewicza, czy Polski Związek Wojskowy „Maria” (PZW), założony przez wachm. Konstantego „Kostka” Downara, dalej walcząc z sowietami i „wataszkami partyjnymi” ze wschodu. Oboje wraz z innymi kończą tragicznie, bo już w 1947 roku, ponoszą śmierć od „naszych”. Niektórzy kresowiacy zgrupowania por. „Doliny” dostają się na zsyłkę do sowieckich gułagów. Prawie całe dowództwo zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego i 27. p. uł. po wojnie wyemigrowało w różnych okolicznościach na zachód. Dowódca 27. p. uł. pozostał w PRL ukrywając się do 1959 roku. Aresztowany w 1960 roku, zostaje skazany na Karę Śmierci. Był to jeden z ostatnich dowódców AK, którego tak potraktowano po 14 lat od zakończenia wojny i po Poznańskich „zajściach”. (Później po rewizji wyrok mu zmieniono.) Po wojnie „Doliniacy” i „Nieczajowcy” jak wszystkie oddziały armii krajowej i ich dowódcy byli szykanowani, tępieni, wtrącani do więzień i skazywani przez „Sądy Czerwone”, często na śmierć jak choćby dowódca kawalerii rtm. „Nieczaj”, czy wachm. Kazimierz „Kosynier” Popławski. Tego pierwszego zrehabilitowano w marcu 2005 roku, drugiego kawalerzysty rehabilitacja trwa. * Jednostka wojskowa – pancerna w Braniewie. Latem 1991 roku powołano po reorganizacji nową JW. 2198 – 27 pułk zmech. uł. im. Króla Stefana Batorego, a w 1994 na jego miejsce (po przystąpieniu do NATO) zreorganizowano pułk na 9. Brygadę Kawalerii Pancernej im. Króla Stefana Batorego (JW-2980), która przyjęła po 27. p. uł. z Nieświeża i z AK, sztandar, tradycje, znaki oraz proporce, a ich dowódca rtm. „Nieczaj” dumnie prezentuje się w panteonie dowódców w Sali Tradycji. Rozkaz o nadaniu jednostce imienia Patrona, Sztandaru i tradycji przekazał ówczesny Wiceminister MON p. B. Komorowski, dzisiejszy Prezydent RP. W 2011 roku rtm. Zdz. Nurkiewicz „Nieczaj” otrzymał pośmiertnie wysoki order; Krzyż Komandorski OOP, nr 302-2010-1 właśnie od Prezydenta Komorowskiego. Rehabilitacją rtm. Nurkiewicza oraz nadaniem pośmiertnie orderu Krzyża Komandorskiego OOP zgrupowanie Stołpecko – Nalibockie i kawaleria kresowa AK zostały zrehabilitowane, a w tym wszyscy bohaterscy jego partyzanci. * W 1991 roku cc. mjr A. Pilch „Góra – Dolina” ma zaszczyt odwiedzić wolną Polskę i udekorować Sztandar Stołecznego miasta W-wy. Krzyżem AK. Został wysłany z londyńską delegacją od gen. T. Pełczyńskiego. Przybył do stolicy by wykonać ostatni powstańczy rozkaz w nadaniu tego odznaczenia walczącej stolicy. Następnie dnia 09. 09. 1995 roku, w 50-tą rocznicę zakończenia II wojny światowej w m. Wisła – Głębce została odsłonięta Tablica Pamięci dla mjr. A. Pilcha „Góry – Doliny” wmurowana na elewacji szkoły, do której przed wojną uczęszczał nasz dowódca. (Do tej szkoły później uczęszczał nasz mistrz narciarski – Adam Małysz.) * Nad. List od mjr Adolfa Pilcha. 1B Streathbournr Road. Londyn SW 17 8QZ Tel. 081-672-76…… Londyn. Sierpień 1995r. Adresat: 43-460 Wisły – Głębce. Ul. Kopydło 74 Szkoła Podstawowa nr 4 Przed odsłonięciem mjr. „Dolinie” Tablicy na Szkole nr 4. Szanowni Państwo, Kochani Koledzy, Droga Rodzinko. Zgrupowanie bojowe istniało od 3 czerwca 1943 roku aż do 17 stycznia 1945 roku, to jest 595 dni, staczając 235 bojów i potyczek z obydwoma okupantami na przestrzeni od Rakowa, przez Puszczę Nalibocką, Kampinoską, podokręg Piotrków, kieleckie aż po Podhale – Podkarpacie. W skład zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego wchodziły: 27. pułk ułanów AK im. Króla Stefana Batorego, szwadron CKM w rozbudowie, (jako dywizjon 23. p. uł Grodzieńskich AK) i 78. pp Strzelców Słuckich AK. Razem ponad 1000 ochotników z chwilą osiągnięcia Puszczy Kampinoskiej. 27. Pułk Zmechanizowany Ułanów im. Króla Stefana Batorego z Braniewa przyjął Sztandar, barwy i tradycje po 27. p. uł. im. Króla Stefana Batorego. Jest to jedyny wypadek w powojennej historii Wojska Polskiego, aby tradycje i historie, przejął Oddział Wojska Polskiego od Armii Krajowej, a dowódca pułku i kwatermistrz przejęli pseudonimu oficerów zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego / kawalerii „Sum” i „Jastrząb”. (Kulikowski Narcyz i Wolski Aleksander.) Dary: Lewa szabla to dar żyjących jeszcze braci partyzanckiej, wręczonej mi w czasie naszej pierwszej wizyty w Polsce w Białym Borze w 1990 roku. Była to wspaniała uroczystość, zorganizowana bardzo dobrze przez ułanów partyzantów. Prawa szabla to dar Kadry Oficerskiej związana z płk. dypl. Edwardem „Sum” Rogowskim w czasie naszej drugiej wizyty w Polsce w 1992 roku. Byłem wtedy Przewodniczącym Delegacji Armii Krajowej do wręczenia Krzyża Armii Krajowej Miastu Stołecznemu w Warszawie, przyznanego przez Kapitułę Krzyża AK w Londynie w 1974 roku na wniosek gen. Tadeusza Pełczyńskiego, ż tym, że Krzyż może być doręczony, gdy Komunizm zniknie z polskiej ziemi. Dnia 1 sierpnia – sobota 1992 roku o godzinie 12ºº miałem zaszczyt udekorować Sztandar Miasta Stołecznego Warszawy. Moja żona Ewa była członkiem naszej delegacji. Dnia 2 sierpnia 1992 roku w Niedzielę pojechaliśmy samochodem do Braniewa. Nie wiedzieliśmy, co nas w Braniewie czeka. Zostaliśmy przyjęci z wielkimi honorami. To było dla nas zupełną Niespodzianką. Czekał na nas szwadron honorowy ze sztandarem i orkiestrą, Przy tej pompie wręczono mi szable. Był wspaniały wystawny obiad, a wieczorem przy ognisku w lesie barbeque z trunkami, harmonią i śpiewami do późnej nocy. Następnego dnia po śniadaniu, zwiedzanie wspaniałych jezior i lasów. Wieczorem wystawne przyjęcie dla kolegów z Armii Krajowej i zaproszonych gości u kolegi redaktora Mariana „Żbika” Podgórecznego w Sopocie. Przyjęcie zaszczycił swoją obecnością płk. dypl. Edward „Sum” Rogowski z małżonką. Następnego dnia udaliśmy się via Warszawa w nasze strony rodzinne – Podpisał A. Pilch. * Niejako w rewanżu mjr A. Pilch od Prezydenta Stolicy (M. Święcicki) otrzymał piękne pismo z podziękowaniem w za partyzancką walkę o stolicę wraz ze swoim zgrupowaniem Stołpecko – Nalibockie (powyżej). Dnia 27. 07. 2002 roku w odsłonięto na placu szkolnym w Dziekanowie Polskim granitowy obelisk upamiętniający przybycie pod Warszawę zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego AK. Dnia 22. 06. 2005 nadano tej szkole imię por. A. Pilcha „Doliny”. W następnych latach, już po 1990 roku partyzanci por. „Doliny” odsłaniają liczne tablice pamięci, obeliski, pomnik powstańczy w Puszczy Kampinoskiej. Szyją i poświęcają liczne Sztandary, jak ten (poniżej) z Trzcianki (Wielkopolska) wykonany dla mieszkających tam partyzantów w większości Kresowych Rakowian ze zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego AK, znajdujący się w trzcianeckim Muzeum Ziemi Nadnoteckiej im. W Stachowiaka. Często wiele jest gestów pamięci o walecznym zgrupowaniu kresowym, ale dużo społeczeństwa o tym nie wie – takie to były czasy. Chcąc przywrócić należną pamięć bohaterskim żołnierzom Zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego, z inicjatywy weteranów oraz synów nieżyjących już ułanów-partyzantów, powołane zostało w 2010r. w Warszawie, w strukturach Światowego Związku Armii Krajowej, przy Okręgu Nowogródek, Koło Środowiska Zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego i rodzin AK (www.ak-kresy.pl). W 2010 roku, z inicjatywy nowopowstałego Koła, wystąpiono do władz Warszawy o nadanie nazwy budowanemu wówczas w stolicy mostowi na Wiśle im. Zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego (potocznie: Most Stołpecko – Nalibocki). Jednak wniosek nie znalazł mocnego poparcia władz i most nazwano im. M. C. Skłodowskiej. Natomiast w mieście Trzcianka, w dniu 17 sierpnia 2012 roku, z inicjatywy Rady Miasta Trzcianka oraz trzcianeckiego Muzeum Ziemi Nadnoteckiej im. W Stachowiaka nadano uroczyście nazwę ulicy A. Pilcha „Doliny”, co jak na razie jest historycznym ewenementem i co bardzo ucieszyło żyjących weteranów zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego AK. Na uroczystości obecne były władze Zarządu Koła Środowiska Zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego i rodzin AK, którzy uczestniczyli w tej uroczystości, oraz były akowskie rodziny zamieszkujące w Trzciance, w Polsce i zagranicą. Obok dokumentacja fotograficzna z tej uroczystości. A B Foto A: Trzcianka, oddanie nazwy ul. d-cy A. Pilcha „Doliny”. Od lewej stoją: Prezes Zarządu Koła Środowiska Zgrupowania S – N i rodzin AK, M. D. Zapolski, weterani porucznicy: Edmund Kasztelan „Motyl”, Frank Kosowicz „Maciejka i Wiceprezes Zarządu Koła Środowiska Zgrupowania S-N AK ppor. Piotr Kosowicz. Foto B; Trzcianka, Muzeum. Sztandar zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego, a przy nim stoją od lewej: Wiceprezes Zarządu Koła Środowiska AK ppor. Piotr Kosowicz, por. Frank Kosowicz „Maciejka z USA Los Angeles i Prezes Zarządu Koła Środowiska Zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego AK i rodzin AK, Maciej Downar Zapolski. 17.08.2012 r. * Dnia: 8-9.09.2012 rok Święto kawalerii PR. Obecnie MON i władze warszawskiego garnizonu WP w osobie szefa, gen. bryg. dr Wiesława Grudzińskiego zaprosili na 2-gie stołeczne uroczystości Kawalerii Polskiej RP odbywające się w Warszawie. Zaprosili żyjących weteranów walk, ułanów ze zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego AK i władze nowego zarządu. Należy to uznać za właściwy krok celem dalszej owocnej i konstruktywnej współpracy w budowania granitowej pamięci o Kresowym zgrupowaniu majora Adolfa Pilcha „Góry, Doliny” i jego partyzantów. Zaproszenie na uroczystości przesłał: dowódca Garnizonu Warszawa gen. bryg. dr. Wiesław Grudziński (fot.). Zapraszając na uroczystości weteranów walk ze zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego AK, z pułku „Palmiry – Młociny” dowodzonego przez por./mjr. cc. Adolfa Pilcha „Górę, Dolinę” w tym kawalerzystów z: 27. Pułku Ułanów im. Króla Stefana Batorego, z Szwadronu CKM, (23. p. uł. Grodzieńskich), z 78. pp. Strzelców Słuckich, za co wyrażamy szczere podziękowanie. Zaproszono również dzieci kombatantów skupionych społeczną – patriotyczną pracą Koła Środowiska Zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego i rodzin AK przy Okręgu Nowogródzkim ŚZŻAK w Warszawie. Osoby te są bardzo oddane pracy w kultywowaniu pamięci i tradycji po bohaterskich ojcach naszej ojczyzny. Jak pisał poeta: (Byron Giaur – 1829 r.) Walka o wolność, gdy się raz zaczyna Z krwią ojca spada dziedzictwem na syna… Niżej osoby związane z działalnością Koła, m.in. zaproszone na ułańskie uroczystości…. 1. 2. 3. 4. 1. Gen. St. „Burza” Karliński. 2. Płk. dypl. E. „Sum” Rogowski. b. d-ca. 27 p. zm. uł. Braniewo. 3. D-ca. brygady, płk. dypl. Jan Rydz. 9. BKP – Braniewo. 4. Ppłk. dypl. A. Krawczyk, CDiS SZ Bydgoszcz. 5. 6. 7. 5. Rtm. M. „Skoczek” Demkiewicz. 6. Pan prof. dr hab. Witold Stankowski UJ – Kraków. 7. Pan Jan „Mocny” Marczak były, wspaniały prezes zarządu „GK” ŚZŻAK – Okręg Żoliborz „Obroża” ŚZŻAK. Weterani walk AK. / członkowie Koła Środowiska Zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego i Rodzin AK ŚZŻAK – wspierający - Weterani walk : 8. 9. 13. 10. 14. 11. 15. 12. 16. 8. Por. F. „Maciejka” Kosowicz. 9. Dr Jadwiga Bałabuszko-Sławińska. 10. por. Marian „Żbik” Podgóreczny. 11. Por. Stanisław „Pogoń” Piszczek. 12. Płk. Ryszard „Luźny” Lewin. 13. Por. Cz. „Nieśmiały” Zdanowicz. 14 Rtm. Zygf. „Sęp” Bernard. 15. Kpt. R. „Brzoza” Celmer. 16. Por. Waldemar „Orlątko” Sielicki. Władze Zarządu i członkowie Koła Środowiska Zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego i rodzin AK: 16 17. 18. 19. 20. 16. Wiesław Nurkiewicz. 17. Komend. szwad. Leszek Marcinkiewicz. 18. Elżbieta Szajek – Downar. 19. Ewa Ławrynowicz – Popławska. 20. Bos. mar. Waldemar Reginiewicz „Colt”. 21. 22. 23. 21. Mat. M. Koszarny, Czł. Zarządu. - Foto zgrup. AK 22. Ppor. inż. P. Kosowicz, Wiceprezes Zarządu. 23. M. D. Zapolski vel Nurkiewicz, Prezes Zarządu. Przysłowie Kresowe: Jeżeli patrzysz w przeszłość, Jesteś ślepy na jedno oko. Jeśli jednak zapomnisz o przeszłości, Oślepniesz zupełnie. _________________________________________________ Zbliża się jubileusz 70-lecia powstania Zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego AK. Poniższym pismem chcemy przypomnieć jak mjr. A. Pilch z Londynu dziękował z okazji wcześniejszej rocznicy 50-tego jubileuszu. 1. Kontakt: ze środowiskiem zgrupowania Stołpecko – Nalibockie ŚZŻAK, www.ak-kresy.pl 2. Strony inne: www.nieczaj-republika.pl 3. Film z pobytu Prezydenta RP na cmentarzu AK w Jaktorowie: You Tube, Rocznica- Jaktorów25.09.2011 r. Zarząd środowiska: /-/ Maciej Downar Zapolski /-/Ppor. mgr inż. Piotr „Twardy” Kosowicz. Nowy Targ / Warszawa 8-9 września 2012 r.