Ambasador polskiej muzyki

Transkrypt

Ambasador polskiej muzyki
Ambasador polskiej muzyki
Sylwetka twórcy Filharmonii Narodowej
Witold Rowicki miał ogromne zasługi w dziedzinie propagowania w świecie muzyki polskiej, zwłaszcza zaś dzieł Karola
Szymanowskiego - do legendy przeszły m.in. jego wykonania koncertów skrzypcowych z Wandą Wiłkomirską.
Słyszałem – co wydało się dość zabawne – jakoby Lenin przy jakiejś okazji miał powiedzieć, iż łatwiej by mu było wpłynąć
na miliony ludzi niż na stu muzyków orkiestry. Orkiestrę „stać na wszystko”. Jej chimeryczność nie ma sobie równej –
napisał w 1989 roku Witold Rowicki i z pewnością wiedział, co mówi. Jako dyrygent nie miał sobie równych, ale jego zasługi
dla polskiej muzyki wykraczają daleko poza prowadzenie zespołu Filharmonii Narodowej.
Z okazji 100. urodzin Rowickiego powstał specjalny serwis jemu poświęcony (przyszedł na świat dokładnie 26.02.1914 w
Taganrogu w Rosji). To prawdziwe kompendium wiedzy oartyście. Znajdziemy tam m.in. biogram, listę ciekawostek, miejsc,
z którym był związany w Warszawie, Polsce i na świecie oraz galerię zdjęć. Jest też możliwość odsłuchania kilkudziesięciu
utworów pod jego dyrekcją m.in. kompozycji Beethovena, Haydna, Chopina, Wieniawskiego, Moniuszki, Karłowicza,
Czajkowskiego, Lutosławskiego, Pendereckiego i wreszcie Karola Szymanowskiego, który Rowickiemu był szczególnie bliski.
Dlaczego jest to tak znacząca postać dla polskiej kultury? Wśród licznych zasług Witolda Rowickiego, ogromnie ważną było również niestrudzone propagowanie muzyki polskiej w
świecie. W repertuarze prawie wszystkich jego zagranicznych występów znajdziemy utwory polskich kompozytorów.
Szczególny podziw budziły wykonania dzieł Karola Szymanowskiego pod jego batutą, z historyczną już warszawską
interpretacją baletu Harnasie (1975). Prawykonywał wiele utworów XX–wiecznych polskich kompozytorów, w tym
dedykowane mu kompozycje G. Bacewicz, T. Bairda, W. Kilara, W. Lutosławskiego, K. Serockiego, B. Szabelskiego,
T. Szeligowskiego i wielu innych. Jego dyskografia liczy dziś ponad 100 płyt.
Witold Rowicki był mistrzem batuty, ale był również niedocenionym kompozytorem. Na koncie ma kilkadziesiąt utworów,
pisanych głównie w latach 40. i 50. XX wieku.
Twórca powojennej Filharmonii Narodowej i pionier edukacji muzycznej
Witold Rowicki to jedna z najważniejszych postaci w historii Filharmonii Narodowej. Tuż po wojnie pracował w redakcjach
Polskiego Radia w Krakowie (gdzie przed 1939 rokiem studiował w Konserwatorium Towarzystwa Muzycznego) i
Katowicach. Na Śląsku powierzono mu rolę dyrygenta orkiestry radiowej. W 1950 roku został dyrektorem artystycznym
filharmonii w Warszawie. W początkach lat 50. ubiegłego wieku stworzył tam zupełnie nowy zespół. Mimo trudnych
warunków (brak własnej sali, koncerty w halach sportowych, teatrach itp.), dzięki talentowi, umiejętnościom i ogromnej
pracy Rowickiego, orkiestra szybko stała się wiodącym zespołem w Polsce. W 1952 roku powstał zawodowy chór.
Wprowadził też bogaty program edukacyjny skierowany do dzieci, co w latach 50. było wielką nowością.
Pracował w tej instytucji niemal ćwierć wieku i wprowadził Filharmonię Narodową na światowe salony – jego zespół grał
właściwie we wszystkich najważniejszych salach koncertowych świata, m .in. Carnegie Hall w Nowym Jorku i Royal Festival
Hall w Londynie. Jako dyrygent Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Narodowej był niezwykle wszechstronny – ich repertuar
obejmował wszystko od Bacha do Xenakisa. Był też dyrygentem–akompaniatorem podczas Konkursów Chopinowskich.
Rowicki jako jedyny polski dyrygent znalazł się w wydanej w 1965 roku w Berlinie Zachodnim książce o największych
kapelmistrzach XX wieku stulecia:„Dirigenten – Bild und Schrift tuż obok Otto Klemperera, Leonarda Bernsteina, Ernesta
Ansermeta, Herberta von Karajana i Eugena Ormandy`ego.
Premiera książki
W ubiegłym tygodniu miała miejsce premiera książki Zapiski dyrygenta z przemyśleniami Rowickiego na temat pracy
dyrygenta, wychowania muzycznego czy krytyki muzycznej. Refleksje były spisywane przez Rowickiego w postaci notatek
ułożonych w tematyczne działy. W skład książki wchodzi 11 odrębnych części. W „Zapiskach Dyrygenta” znajduje się sporo
nieznanych informacji o „kuchni” dyrygenta. Rowicki objaśnia m.in. w jaki sposób dyrygent musi sobie układać współpracę
z orkiestrą oraz jaki wpływ mieli na niego słuchacze i dlaczego należy ich szanować. Pisze także o swoim stosunku do
nagrań oraz daje „przepis” na idealnego recenzenta. Porusza również temat wychowania przez muzykę a także wskazuje na
ułomności w kształceniu młodych dyrygentów.
www.witoldrowicki.com
www.filharmonia.pl