"Restauracja Malta, ul. Straszewskiego 14" Christian Besançon

Transkrypt

"Restauracja Malta, ul. Straszewskiego 14" Christian Besançon
03.06.2005r.
"Restauracja Malta, ul. Straszewskiego 14"
Christian Besançon
Przydarzyło mi się to, co najlepszego
kulinarnemu recenzentowi przytrafić się może mogę poinformować o otwarciu nowej,
wyjątkowej restauracji! Od dwóch tygodni, na
tyłach hotelu Maltańskiego, w głębi dużego
dziedzińca, na którym można zaparkować
dyskretnie, w tajemnicy, polski szef kuchni
oferuje garstce uprzywilejowanych kuchnię
najlepszą, jakiej dotychczas kosztowałem w
Krakowie. To kuchnia zwana autorską - szef
kuchni nie jest niewolnikiem z góry ustalonego
menu; wręcz przeciwnie - posiłkując się
doświadczeniem,
inspirując
porą
roku
obfitującą w niespodzianki na rynku, ma ochotę
tworzyć nowe dania. Nie ogranicza go żadna
kategoria czy klasyfikacja, nie serwuje w lokalu
kuchni polskiej, francuskiej, włoskiej czy
jakiejś innej, prowadzi kuchnię otwartą.
Tamtego wieczora z menu można było wybierać pomiędzy czterema przystawkami, dwoma
zupami i czterema daniami głównymi i czterema deserami. Na przystawkę wybrałem
natychmiast tatara curry z tuńczyka z tagliatelle z ogórka w limonkowym sosie. Świeżo
siekany tuńczyk, zadziwiające tagliatelle z ogórka, kwaskowość limonki - cóż za subtelność i
harmonia kolorów, co za delikatne danie! Poza tym pomidor nadziewany szpinakiem,
paprykowy coulis, au naturel, bez zbędnej oprawy, bardzo mało posolony - dzięki temu
stwierdzić można, jak smakuje naprawdę... Pomidora obrano zgodnie z wymogami sztuki,
czuć poza tym, że sos został zmiksowany tuż przed podaniem, czemu zawdzięcza swój
aromat. A dwie proponowane w karcie zupy? Dwa cuda! Cappuccino z czerwonej i żółtej
papryki, wędzony łosoś na ciasteczku francuskim - nie za gęste, nie za kremowe, w miseczce
której brzegi łączy ciasteczko francuskie z łososiem - zupa prezentuje się uroczo. A przy
upałach, które w końcu powróciły do Krakowa, jak można oprzeć się gazpacho z kluseczką
wędzonego łososia i selera? Prawdziwe gazpacho, przyrządzone na zimno i doprawione tak
jak trzeba. Tamtego wieczoru zupa była w tonacji czerwieni, przeważał w niej pomidor, w
środku talerza natrafić można było na przykrytego cienkimi plastrami ogórka łososia, a całość
posypano chrupiącymi kawałkami łodygi selera. W tym lokalu przystawki i zupy są bardzo
finezyjne. To odróżnia je od tylu innych restauracji, w których są tak ciężkostrawne, że
odbierają apetyt. A kaczka na fasoli z sosem z suszonymi morelami, cóż za wspaniała
niespodzianka! Po pierwsze, przyrządzona we własnym tłuszczu kaczka nie jest za tłusta,
jeszcze twardawa, oryginalna. Nie do uwierzenia, szef kuchni sam przygotowuje ją w ten
sposób! Kolejna niespodzianka to sos w pięknym brązowym kolorze z wywaru cielęcego,
rozgniecionych moreli i sosu worcester. Sam wywar robiony jest na miejscu, nie z proszku,
co zdarza nawet w najdroższych lokalach... Tutaj także zakosztować można przyjemności w
postaci delikatnego kurczaka nadziewanego ziołami na ziemniakach i jarzynach zapiekanych
w miodzie. Przyprawy znajdują się tuż pod skórką, warzywa są prawie surowe - paradoks w
sam raz do schrupania z cannelloni ze szpinakiem i serem bleu zapiekanymi w białym sosie;
smak sera nie jest zbyt wyrazisty. W każdym razie w restauracji Malta niczego nie
zostawiliśmy na talerzach, słowo honoru. Zaprosiłem tam znajomego kucharza z Paryża,
zgodziliśmy się, że w przewodniku Michelina Malta zasłużyłaby na trzy widelce. Także
tutejsze desery to same delicje. Delektowałem się gratin z malinami i lodami waniliowymi z
wermutowym zabaione i tartą tatin z lodami waniliowymi i sosem toffi. Szef kuchni, któremu
nieobca jest sztuka wielkich kucharzy z Londynu i Jersey, długo pracował na rejsowych
statkach - czy to dzięki wyobraźni okazuje się tak zręcznym żeglarzem? Z pewnością, Piotr
Kierzyk jest sumiennym artystą. I ledwie mam śmiałość wyznać, że za cztery dania, które
wybierzecie do 19 czerwca, na dobry początek zażąda od was jedynie 45 złotych. Uwaga
jednak, restauracja Malta to kuchnia na zamówienie, a sala nie ma więcej niż kilka stołów,
najpóźniej więc wieczorem, w przededniu kolacji czy obiadu, trzeba zadzwonić pod numer
431 00 10 i zarezerwować miejsca.
tł. mdv