Pieśń nad Apokalipsą — Kimi
Transkrypt
Pieśń nad Apokalipsą — Kimi
Pieśń nad Apokalipsą — Kimi Mdleję, rozpływam się, tonę, Osuwam na mocne Twe ramię... Ty pod jabłonią mnie kładziesz, Ja chowam twarz w drżące dłonie. Rozumiem - tak trzeba. Ze strachu trzęsie się ziemia, Bo szata biała, Koń biały, Pierś biała i wełna cała Białymi już być przestały... Kąpałeś w mleku swe zęby, Jak jagnię, baranek bez rogów. Dziś topisz kły w szyjach wrogów, Lew straszny, groźny, potężny. Nie patrzę. Widzieć nie chcę. Uszy zakrywam przed krzykiem Gron winnych i Twoim rykiem. Już od krwi szata czerwona, Koń po wędzidło w niej brodzi. 1 Pierś z kości słoniowej rzeźbiona Rubinem, sierść złotem Jak słońce, gdy wschodzi. Bez życia, bez duszy, bez ducha, Jak martwa, nie patrzę, nie słucham. Gdzie koniec? Jak długo jeszcze? Czy wiecznie gniewać się będziesz? Mam przecież słowo Twe, Panie, Słowo, co nigdy nie kłamie: ,,Wytrwaj, a po tej męce Nie ujrzysz mnie takim więcej." Kopiowanie tekstów, obrazów i wszelakiej twórczości użytkowników portalu bez ich zgody jest stanowczo zabronione. (Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z dnia 4 lutego 1994r.). Kimi, dodano 22.05.2016 07:29 Dokument został wygenerowany przez www.portal-pisarski.pl. 2