W. Froese, Historia państw i narodów Morza

Transkrypt

W. Froese, Historia państw i narodów Morza
W. Froese, Historia państw i narodów Morza Bałtyckiego, przekł. M. Dorn
W. Froese, Historia państw i narodów Morza Bałtyckiego, przekł. M. Dorna, E.
Płomińska-Krawiec, K. Śliwińska, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007, ss.
324, ilustracje barwne.
   Historia państw i narodów Morza Bałtyckiego Wolfganga Froesego
jest owocem ciekawego pomysłu stworzenia pracy, będącej syntetycznym ujęciem
dziejów całego regionu.
   Froese swój wykład zaczyna niejako ab ovo, od informacji
przynależnych bardziej geologii czy historii naturalnej niż naukom stricte
historycznym. Następnie przechodzi do omówienia okresu prahistorycznego,
poświęcając wiele uwagi Germanom i – w dalszej kolejności –
sąsiadującym z nimi ludom. Następnie autor przenosi nas w czasy wikingów i trzeba
przyznać, że ten fragment historii Skandynawii, a jednocześnie jeden z ciekawszych
elementów średniowiecza europejskiego, przedstawia w sposób interesujący i żywy.
Polskiego czytelnika zadowolić może mnogość informacji dotyczących
Słowiańszczyzny. Dalsze partie książki napisane są, nie sposób uwolnić się od tej
refleksji, pod kątem historii kolejnych tymczasowych hegemonów, bądź co najmniej
głównych rozgrywających w regionie.
   W rozdziałach dotyczących średniowiecza, główny nacisk położony
jest na okres dominacji duńskiej i czasy rozkwitu Hanzy. Sporo uwagi poświęcone
zostało reformacji i jej nie tylko religijnym, ale przede wszystkim politycznym i
społecznym konsekwencjom dla całej Europy, ze szczególnym uwzględnieniem
krajów basenu Morza Bałtyckiego. Dalsze partie, dotyczące historii nowożytnej,
sprawiają, jak już wspomniałem, wrażenie bycia tworzonych w kontekście
następujących po sobie cykli hegemonicznych. Osią narracji stają się bowiem okres
dominacji szwedzkiej i wzrost znaczenia Rosji w regionie.
   Za najlepszą część książki uważam tę poświęconą XIX wiekowi.
Stulecie to było epoką dominacji dwóch ideologii – liberalizmu i nacjonalizmu.
Autor, na przykładzie dziejów politycznych Skandynawii, w ciekawy sposób ukazuje,
jak te prądy umysłowe wpływały na życie Europy. Partie poświęcone wiekowi XX są
najsłabsze, nudne i bezbarwne. Sprawiają one wrażenie dodanych do książki niejako
na siłę, pisane są ciężkim stylem i bez polotu.
Dlaczego dzieło to uważam za książkę nieudaną? Po części dlatego, że nie do końca
wiadomo, czym ma ono być. Historią regionu? Historią krajów regionu? Historią
niektórych krajów regionu w niektórych okresach? Trudno powiedzieć. Tym co jest
najbardziej widoczne, a miejscami wręcz irytuje, jest niebywały wprost niemco- i
skandynawocentryzm autora. Książka ta sprawdza się w pełni jedynie jako wykład
historii Skandynawii. Zawiera bardzo szczegółowe informacje o dziejach półwyspu,
nie pomijając takich dziedzin jak choćby powstanie i rozwój ruchu abstynenckiego.
Bardzo wiele można też z tej pozycji dowiedzieć się o krajach Północno-Zachodnich
Niemiec. Nie oszczędzono czytelnikowi najbardziej szczegółowych informacji o
stosunkach wewnętrznych i zagranicznych najdrobniejszych nawet z tamtejszych
księstw i księstewek. Na tym tle zauważalna jest skąpość informacji o Polsce, czy też
Rzeczpospolitej Obojga Narodów – przez pewien okres jednym z
najznaczniejszych organizmów państwowych w Europie Środkowej. Biorąc pod
uwagę tytuł książki, uderza, że bardzo niewiele można dowiedzieć się z niej o krajach
bałtyckich – Litwie, Łotwie i Estonii.
   Książka powinna raczej nosić tytuł: Historia Skandynawii, Niemiec
Północno-Zachodnich, a także strzępki historii niektórych krajów, odgrywających
okresowo ważną rolę w basenie Morza Bałtyckiego. Byłby on jednak długi i mało
„marketingowy”, więc nadano jej poważniej brzmiący tytuł. Nie uważam
8.03.2017
www.tekahistoryka.ihuw.pl/tekahistoryka // strona 1/2
także, że mógłbym polecić komuś właśnie ją, a nie np. publikacje poświęcone historii
Skandynawii, historii Niemiec, czy też historiom narodowym poszczególnych państw
regionu. Dzieło Wolfganga Froesego nie jest bowiem syntetycznym ujęciem dziejów
tych państw. Stanowi tylko subiektywną i pozbawioną głębszej koncepcji wycinankę z
tych dziejów. Zamiast panoramicznego obrazu basenu Morza Bałtyckiego
otrzymujemy kilka mało atrakcyjnych, historycznych obrazków.
Michał Gadziński
(Recenzja wraz z przypisami w dziale Download)
8.03.2017
www.tekahistoryka.ihuw.pl/tekahistoryka // strona 2/2