Buntownik — mistylady

Transkrypt

Buntownik — mistylady
Buntownik — mistylady
Zasunął brązowe żaluzje swojej przytulnej pustelni, by móc w samotności delektować się smakiem niedzielnego poranka. Usiadł w staroświeckim fotelu, który kupił na wyprzedaży. Niemarnowanie pieniędzy
– przydatna cecha w kole światowego konsumpcjonizmu. Przydatna, prawda?
Wziął w ręce wczorajszą gazetę – chaos liter i zdjęć mających odwrócić uwagę od sensu czegokolwiek.
Czerwony nagłówek na pierwszej stronie – to on przykuł jego wzrok. Nic dziwnego, taki był zamiar, a
on, jak każdy więzień dzisiejszego wolnego świata mu się poddał. Każdy, prawda?
„Nowa Wojna”
Tylko tyle. Nieprzyjemne wyrażenie. Krwawa sytuacja w Afryce niczym ten nagłówek ociekający czerwoną farbą została zamknięta w dwóch banalnych, emocjonalnych w swej bezemocjonalności słowach.
Okrutny dziennikarz zmieścił czterdzieści tysięcy ofiar w tym skąpym wyrażeniu. Niemożliwość, prawda?
Czarne oczy dziecka – lustra przy nich są oszustami ukazującymi świat takim, jakim chcemy widzieć.
Nienawidził tego kogoś mieszkającego w smutnych źrenicach zakrwawionej dziewczynki. Ta stabilność,
ta wyuczona grzeczność. Obrzydliwe, prawda?
Zacisnął pięść – za długie paznokcie wbiły się w jego delikatną skórę. Spadająca kropla czerwonego
płynu. Nienawiść zmarszczyła jego brwi, a dziecko-buntownik przygryzło zbielałą wargę unoszącą się w
kontestacyjnym grymasie. Był gotowy stanąć i ogłosić światu swoje zaistnienie, obwieścić żywot,
któremu bezsens nadał w końcu nutę znaczenia. Był gotowy, prawda?
Powstanie. Zaprzeczy. Przeciwstawi. Podniesie głos. Zbuntuje się i…
I co?
Dobrnął do końca artykułu zakończonego przeciętnej wielkości kropką. Odłożył gazetę na dębowym stoliku służący mu od lat. Wziął łyk różanej herbaty – jego ulubionej – i uśmiechnął się mimowolnie do porcelanowej filiżanki niczym do starego przyjaciela. Chyba o czymś zapomniał – jak natrętna mucha w
upalny letni dzień wspomnienie zapomnianego uderzało w jego głowę. Skoro otchłań niepamięci pochłonęła tę myśl, nie miała ona żadnej wagi.
Nie miała, prawda?
Kopiowanie tekstów, obrazów i wszelakiej twórczości użytkowników portalu bez ich zgody jest
stanowczo zabronione. (Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z
dnia 4 lutego 1994r.).
mistylady, dodano 26.08.2015 20:02
Dokument został wygenerowany przez www.portal-pisarski.pl.
1