pobierz
Transkrypt
pobierz
JAN DŁUGOSZ ,,Siódmym synem Jafeta był Magog, od którego poszli Scytowie, którzy też Massagetami byli nazywani, Gotowie, Swewowie, Alanowie i Hunowie. Tacy byli synowie Jafeta, syna Noego, syna Lamecha. Pierwszym zaś człowiekiem z rodu Jafeta, który przybył do Europy, był Alan z trzema synami swoimi, których imiona są te: Izycjon, Armenon i Negno. Izycjon zaś miał czterech synów, tych zaś imiona: Francus, Romanus, Momaur i Brytto, od którego to najpierw Brytania nazwana była i zamieszkana. Drugi zaś syn Alana, Armenon, miał 5 synów. Oni zwali się: Sochus, Walgot, Cebid, Burgund i Longobard. Trzeci zaś syn Alana, mianowicie Negno, miał czterech synów, ich zaś imiona: Wandal, od którego nazwani zostali Wandalowie, których teraz zwie się Polakami, ten od imienia swego rzekę, co teraz pospolicie zwie się Wisłą, czyli Vistulą, postanowił nazywać Wandalus. Drugim synem Negny był Thargus, trzecim Sakso, czwartym Bogorus. Tak przeto od Izycjona, pierworodnego Alana, pochodzą Frankowie, Rzymianie i inni Latynowie i Alemanowie. Od Negny zaś, trzeciego syna, wiele różnych wyszło narodów po całej Europie: mianowicie cała Ruś, aż do wschodu, Polska największa obszarem, Pomorze, Kaszuby, Szwecja, Sarnia, którą dziś zowią Saksonią i Norwegia. Od trzeciego syna Negny, który na imię miał Sakso, pochodzą: Czechy z Morawami, Styria, Karyntia, Karniola, zwana dzisiaj także Dalmacją, Lizną, Chorwacja, Serbia, Pannonia, Bułgaria i Elisza." ,,Kiedy Agapit II spoczął w pokoju, Jan XII, Rzymianin z pochodzenia, nie został prawnie wybrany, ale narzucony Rzymianom przez swego potężnego ojca. Był myśliwym i swawolnikiem, publicznie utrzymywał kobiety, dlatego strącił go cesarz Otto; lekceważąc to strącenie miał się dalej za papieża. Kiedy zabawiał się z żoną jednego Rzymianina, został wtedy obity przez diabła i zmarł nagle bez pokuty, przesiedziawszy na stolicy lat siedem i dwa miesiące.” ,,Niektórzy utrzymują, że ten Krak był Rzymianinem, wywodził swój ród z rodziny Grakchów, z którego dwaj Grakchowie, mianowicie Tyberiusz i Gajusz, zginęli za sprawą możnowładców w 622 i siódmym od założenia miasta, gdy władzą swą trybuńską nadmiernie popierali prawo agrarne - a on wówczas opuściwszy Rzym udał się do Polski, gdzie szukał spokoju i schronienia, i w Polsce w ten sposób osiągnął władzę. ...Gdy przeto Gallowie przebywszy inne kraje dotarli do Pannonii i niszczyli ją działaniami wojennymi, mając zamiar wtargnąć do Polski, książę Krak wyszedł im naprzeciw, a stoczywszy bitwę, znaczne i niezapomniane odniósł zwycięstwo nad Gallami, już to siłą swych doświadczonych w boju żołnierzy i wyćwiczonego wojska, już to sztuką wojenną. I chociaż przez swoich był dostatecznie lubiany, po tym zwycięstwie odniesionym nad Gallami, jeszcze więcej pozyskał czci i przywiązania i odtąd 1 jeszcze z większą gotowością i posłuszeństwem pełnili jego rozkazy. Tak wielka była jego sława i znaczenie, że całe Czechy podporządkowały się jemu i do końca życia rządził tam i władał. Niektórzy jednak sądzą i utrzymują, że tenże książę Krak jeszcze okojo 400 lat przed narodzeniem Chrystusa zaczął panować w Polsce i rozsławił swe imię cnotami i dzielnością.” ,,Na polach wsi Nochowa w pobliżu miasta Śremu w diecezji poznańskiej, a także we wsi Kozielsko w pobliżu miasteczka Łekna w powiecie pałuckim rodzą się w łonie ziemi garnki, same z siebie, wyłącznie sztuką przyrody, bez jakiegokolwiek dopomagania ludzkiego, wszelkiego rodzaju i różnych kształtów, do tych podobne, których używają ludzie, delikatne wprawdzie i miękkie, gdy tkwią jeszcze w rodzinnym swym gruncie w ziemi, przeto gdy się je wyjmuje, stają się szczelne i stwardniałe na słońcu lub wietrze. Stworzone są w najróżniejsze kształty i wielkości, nie inaczej, jak gdyby wyrabiane sztuką garncarską. I co uważam za tym dziwniejsze, że płodność i naturalne rozmnażanie nigdy się nie zmniejszały, choć ziemia nie poruszana traci na żyzności.” Powyższe fragmenty pochodzą z 1 i II tomu dzieła Jana Długosza pt. ,,Roczniki czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego". Nie muszę chyba dodawać, że w świetle obecnego stanu wiedzy historycznej cytowane wydarzenia zostały uznane za urocze bajki, zrodzone z niepewnych źródeł i fantazji autora. Oprócz nieprawdopodobnych wątków legendarnych dzieło Jana Długosza zawiera dużo informacji historycznych dobrze udokumentowanych. Jasny, zwarty styl, podejmowanie tematów drażliwych, stawianie na pierwszym miejscu prawdy historycznej - czyni z Jana Długosza prawdziwego tytana dziejopisarstwa polskiego. Męczeństwo św. Wojciecha. ,, ... Gdy przeprawiał się przez rzekę Ossę i prosił, aby ze względu na ubóstwo zwolniono go i jego towarzyszy od przewoźnego, wtedy otrzymał od wioślarza ciężkie uderzenie w głowę... nie rozpaczał, a z dziwną wytrwałością i cierpliwością bardzo pilnie prowadził podjęte dzieło nauczania, znosząc liczne krzywdy i obelgi do tego stopnia, że często wypędzany z domu i pozbawiony dachu nad głową musiał szukać przytułku pod gołym niebem, dręczony deszczem i zimnem. Prusowie zaś niechętnie znosząc lżenie i hańbienie swoich bogów, wobec których żywili nabożną cześć przyjętą od przodków, oburzali się na to, że cześć ta jest zwalczana i usuwana. Za poduszczeniem swego najwyższego kapłana Krywe i zachęceni przez innych pogańskich kapłanów, naczelnicy Prusów spiskują na jego zgubę. Kiedy przeto mąż Boży, przewędrowawszy całe niemal Prusy nauczając słów żywota, przybył do wioski leżącej nad morzem, w pobliżu miasta, które do dziś nazywa się Feszhaus, i w piątek 23 kwietnia na wznoszącym się nad wioską skalistym wgórzu odprawił uroczystą mszę Św., wzywając miłosierdzia Bożego pokornymi modłami i ofiarą za nawrócenie Prusów, ci, zgromadzeni 2 dookoła, przypuszczając, że używa czarów na zgubę ich bogów, rzucają się na niego i pobitą, i potłuczoną licznymi ciosami, siedem razy przebitą głowę odcinają od ciała i wieszają, dla większego urągowiska, na sąsiednim drzewie; przez trzy dni, przez które była wystawiona, pilnie strzegł jej i bronił orzeł... towarzyszy zaś św. Wojciecha, mianowicie Benedykta, Mateusza, Jana, Izaaka, Krystyna i Barnabę obiwszy i poturbowawszy wyrzucili i wypędzili ze swego kraju, grożąc im śmiercią, gdyby się ośmielili powrócić... Prusowie dowiedziawszy się o czci księcia polskiego Bolesława dla ciała św. Wojciecha, wysławszy do niego posłów, chcą sprzedać ciało na wagę srebra; gdy Bolesław posłał im żądaną ilość srebra, ciało zelżało i małym kosztem zostało wykupione; najpierw sprowadzono je do Trzemieszna, a następnie przeniesione przez Bolesława do Gniezna, zasłynęło cudami.” Śmierć cesarza Ottona III. ,,Otto III wróciwszy z Polski dowiedział się, że Rzymianin Krescencjusz udusił papieża Jana XVI, a sam wśród okrucieństw opanował Rzym i pochopnie postanowił sobie po ujarzmieniu Italii opanować całe cesarstwo; oburzony na jego pychę... przywraca niezmordowanym trudem i troską zarówno spokój świętemu Kościołowi Bożemu, jak i władztwo cesarskie. Swojego arcykanclerza Brunona pod imieniem Grzegorza V wynosi na Stolicę Apostolską, którego to męża życie, obyczaje i wiedza były sławne. Krescencjusza zaś, uzurpatora władzy cesarskiej nad Rzymem, broniącego się w potężnej, przez siebie umocnionej na kształt zamku warowni cesarza Hadriana, która podobno należała również do Tyrana Teodoryka, obiegł z potężnym wojskiem; ująwszy go żywcem ścina na moście tybrzańskim i przywraca spokój Italii. Byłby sobie zdobył wieczną chwałę za tak szybką pomoc, gdyby zwyciężał swoje namiętności tak, jak wrogów. Poznawszy bowiem przecudnej piękności żonę pokonanego i skazanego przez siebie okrutnika Krescencjusza, zapałał do niej zdrożną miłością. Następnej nocy zgwałcił ją i został przez nią otruty... Zaraz po śmierci cesarza rozkazał biskup Herbert wsadzić go, odzianego w purpurę, na konia, jak gdyby był żywy i szedł na wyprawę; w ten sposób zatajono przed Rzymianami jego śmierć - biskup wiedział bowiem, że za zabicie Krescencjusza wielu Rzymian pałało gniewem przeciw niemu - i odprowadzono cesarza za Alpy do Szwabii. W Augsburgu pochowano jego wnętrzności; ciało zaś przeniesione do kościoła w Akwizgranie zostało uroczyście pochowane przez owego czcigodnego arcybiskupa kolońskiego Herberta i innych książąt Niemiec pośrodku kościoła N. Marii Panny." Plastyczne obrazy historyczne Jana Długosza porównywalne są z wizjami Homera i ojca dziejopisarstwa - Herodota. Łatwość zapamiętywania przez czytelnika przytaczanych wydarzeń wynika w dużej mierze ze swoistej dramaturgii, mistrzowsko opanowanej przez polskiego kronikarza. 3