NIE BÓJ SIĘ WĘGLA
Transkrypt
NIE BÓJ SIĘ WĘGLA
NIE BÓJ SIĘ WĘGLA Utworzono: czwartek, 03 grudnia 1998 NIE BÓJ SIĘ WĘGLA Zapewnieniem, że węgiel kamienny jest paliwem i ekologicznie "czystym" i komfortowym w stosowaniu, a przy tym relatywnie najtańszym w stosunku do innych, przekonywali w ostatnią sobotę, 16 bm. mieszkańców Wisły oraz przebywających w tym kurorcie letników, handlowcy z Katowickiego Holdingu Węglowego SA i sześciu zgrupowanych w tej spółce kopalń. Zainteresowani na własne oczy mogli przy okazji obejrzeć buzujący na palenisku płomień w nowej generacji "kociołku" z lublinieckiej Wytwórni Kotłów Grzewczych "HEF" i poznać jego właściwości i walory. - Chętnie przystaliśmy na propozycję burmistrza Wisły, Jana Poloczka, aby w lipcowy weekend zaprezentować tu sam holding i produkty zgrupowanych w nim kopalń. Jest to dla nas doskonała sposobność przekonania potencjalnych klientów - tutejszych mieszkańców, ale i wakacyjnych gości - że węgiel kamienny można spalać w sposób nie szkodzący środowisku, uzyskując przy tym najtańsze ciepło. Cieszę się z tego zaproszenia tym bardziej, że zaskakuje mnie nadspodziewanie duże zainteresowanie naszą kompleksową - obok stoiska KHW SA swoje produkcyjne i rynkowe możliwości demonstrują nasze kopalnie i "Katowicki Węgiel" SA ofertą. Mam nadzieję, że sporą część spośród tych, którzy dziś na nie zaglądają, zdołamy przekonać, że węgiel kamienny, także w uzdrowiskowo-turystycznym kurorcie, jest doskonałą alternatywą dla innych paliw - już po dwóch godzinach obecności Katowickiego Holdingu Węglowego SA w Wiśle nie taił satysfakcji Roman Łój, wiceprezes zarządu tej spółki ds. handlowo-rynkowych. Podobnego ukontentowania nie krył także Adam Hucz, konsultant handlowy, wytwarzającej ekologiczne kotły węglowe, lublinieckiej firmy "HEF". - W moich rozmowach z zainteresowanymi kupnem automatycznych kotłów retortowych wracały w gruncie rzeczy podobne pytania. Pierwsza grupa: jaki jest zakres mocy, zatem i możliwości grzewczych, oferowanych przez nas kotłów, czyli inaczej, jakie musiałby kupić właściciel domku jednorodzinnego, zaś jaki gospodarstwa rolnego, suszarni, małego pensjonatu, a jaki większego hotelu? Druga grupa: z jakich materiałów są wyprodukowane przez "HEF" kotły? Rozumiejąc podtekst tej ciekawości, zapewniałem, że obok 3-letniej gwarancji - najstarsi użytkownicy stosują już lubliniecke kotły od kilkunastu lat - relacjonował Hucz. Krzysztof Targosz, kierownik Działu Obrotu Węglem, Marketingu i Promocji w spółce "Katowicki Węgiel" najczęściej był natomiast zagadywany o właściwości oraz cenę, wytwarzanego przez tę spółkę, ekoretu, czyli specjalnego, wysokiej jakości paliwa do ekologicznych kotłów retortowych. - Równie często pytano mnie również o pewność dostaw i o to, czy ten - kto zdecyduje się na wymianę przestarzałego pieca na kocioł nowej generacji - nie zostanie raptem zaskoczony gwałtowną podwyżką cen. Uspokajałem rozmówców, że nie muszą się lękać ani braku ekoretu, ani szokującego skoku ceny tego paliwa - powtarzał mnożone wcześniej odpowiedzi Targosz. - Najbardziej ciekawskie bywają dzieci. Kilkuletni chłopak zapytał mnie, czy może wziąć sobie garść ekoretu. Obdarowałem brzdąca i jego rodziców całym workiem - śmiał się Krzysztof Targosz. Do wymiany starego pieca na nowy - w tym, lub najpóźniej w przyszłym roku - szykują się Janina i Alojzy Palowie z Pszczyny. Będąc akurat w sobotę w Wiśle przyglądali się "kociołkowi" z lublinieckiego "HEF-u". - Dotąd paliliśmy wszystkim, czym się dało - otwarcie przyznaje pan Alojzy. - Synek od dwóch lat ma już w swoim domu takie "cacko". Chwali sobie, że jest super i przekonuje nas, że warto wyłożyć większy pozornie pieniądz na podobny nowoczesny kocioł - dopowiada żona, jako rodzinny "minister finansów" prawie przekonana już do nowoczesnej generacji kotła i takiegoż paliwa. Równie uważnie zawartości worków z ekoretem i gorejącemu palenisku w kotle z lublinieckiej wytwórni przyglądał się ks. Waldemar Szajthauer, proboszcz tutejszej parafii ewangelickiej. - Górników darzę wielką estymą. Sam ukończyłem przed laty Technikum Górnicze w Rybniku i krótko praktykowałem ten zawód pod ziemią w pszowskiej kopalni "Anna". Przyznaję jednak, że ofercie kopalń KHW SA przyglądam się nie tyle z pobudek emocjonalnych, co jak najbardziej interesownych. Owszem, u siebie w domu stosuję gaz, ale przecież mamy jeszcze nadto sale parafialne i inne budynki do ogrzania. Wreszcie jestem tu i po to, aby ewentualnie doradzać moim parafianom, wśród których nie wszystkich stać na ogrzewanie coraz droższym gazem. I przyznam, że, kiedy patrzę na ofertę górników, jestem zaskoczony tym, że stosowanie węgla jest zbliżone komfortem do - wydawałoby się - bardziej "eleganckich" gazu i oleju, a przy tym wyraźnie tańsze - wyjawił powody swojego zaciekawienia ks. Szajthauer. (jech) Goście i kontrahenci Rozmowa z JANEM POLOCZKIEM, burmistrzem Wisły - Jeszcze kilkanaście lat temu wydawało się, że węgiel jest w Wiśle niepożądany paliwem. Tymczasem na lipcowy weekend zaprasza pan do miasta jego producentów z Katowickiego Holdingu Węglowego SA. Czyżby to przeprosiny z węglem? - Trudno mówić o przeprosinach. Inicjatywę urządzenia "Dnia KHW SA w Wiśle" traktuję jako doskonałą sposobność pokazania naszym mieszkańcom, a też menedżerom, prowadzących tu działalność gospodarczą, firm, że węgiel, to nie tylko stosowane dotąd na ogół liche muły i miały, ale też doskonałej jakości "czyste" paliwo, które bez specjalnej fatygi można spalać w piecach nowej generacji. Jest dość powodów, by Wisła nie odżegnywała się od Śląska. Toż wielu naszych mieszkańców wciąż pracuje w kopalniach, niespełna stukilometrowa odległość powoduje, że Ślązacy są najliczniejszą grupą wśród gości Wisły, zaś bliskość śląskich kopalń czyni je atrakcyjnymi kontrahentami, dostarczającymi opał do ogrzewania. - Kontrastem dla kotłów gazowych, instalowanych w Wiśle w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, były piece - no, nazwijmy je - "na byle co", czyli m.in. na muł, trociny i inne z najlichszych paliw. Jaki fragment tych indywidualnych źródeł ogrzewania wymagałby - w pana ocenie - wymiany na nowocześniejsze? - Sądzę, że, aby rozwiązać problem tzw. niskiej emisji, trzeba by wymienić w granicach 60-70 proc. takich przestarzałych instalacji grzewczych. I wielu z mieszkańców rozważa, czy iść w stronę drożejącego gazu, czy pozostać przy piecach "na byle co", czy też zainwestować w ekologiczne i dużo bardziej komfortowe piece na węgiel, jakie pokazują nam w ten weekend producenci i handlowcy z KHW SA. - W tych indywidualnych kalkulacjach na ogół "głosuje się portfelem". Czy Ratusz byłby skłonny zaangażować się w węglową opcję? - Ochrona środowiska na pewno nie jest obojętną dla Urzędu Miasta. Tę prawdę potwierdza choćby oddanie w 1999 r. do użytku oczyszczalni ścieków. Teraz przychodzi pora, aby przekonać radnych - myślę notabene, że nie trzeba ich do tego specjalnie agitować i zachęcać - do zajęcia się tzw. niską emisją. Cóż bowiem z tego, że mamy już czystą wodę, skoro odwiedzających miasto turystów odstręcza, zwłaszcza jesienno-zimową porą, smog, rozpościerający się w wiślańskich dolinach? Ale - jak pan zauważył ekologia łączy się z ekonomią i jej barierami. Tym większa jest więc wartość weekendowego spotkania z producentami węgla i wytwórcami nowej generacji pieców, ponieważ staje się zarazem impulsem do przekalkulowania na nowo, jaki rodzaj ogrzewania jest najbardziej opłacalny, perspektywiczny i przyjazny środowisku. Rozmawiał: JERZY CHROMIK