MÓDL SIE I PRACUJ Ministranci Roku Podziękowanie za plony
Transkrypt
MÓDL SIE I PRACUJ Ministranci Roku Podziękowanie za plony
MÓDL SIE I PRACUJ TygodNIK PARAFII PW. ŚW. PIOTRA I PAWŁA W KRAKOWIE-TYŃCU – Nr 26 (170) 6 Września 2015 Ministranci Roku str. 8 Podziękowanie za plony 2 Módl się i pracuj Czytania mszalne na 23. Niedzielę, rok B Pierwsze czytanie Przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą Powiedzcie małodusznym: „Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, oto pomsta; przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, by was zbawić”. Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy jak jeleń wyskoczy i język niemych wesoło krzyknie. Bo trysną zdroje wód na pustyni i strumienie na stepie; spieczona ziemia zmieni się w staw, spragniony kraj w krynice wód. (Iz 35,4-7a) Psalm responsoryjny Ref.: Chwal, duszo moja, Pana, Stwórcę swego. On wiary dochowuje na wieki, * uciśnionym wymierza sprawiedliwość, / chlebem karmi głodnych, * wypuszcza na wolność więźniów. Pan przywraca wzrok ociemniałym, * Pan dźwiga poniżonych, / Pan kocha sprawiedliwych. * Pan strzeże przybyszów. Ochrania sierotę i wdowę, * lecz występnych kieruje na bezdroża. / Pan króluje na wieki, *Bóg twój, Syjonie, przez pokolenia. Drugie czytanie Bóg wybrał ubogich Bracia moi, niech wiara wasza w Pana naszego Jezusa Chrystusa uwielbionego nie ma względu na osoby. Bo gdyby przyszedł na wasze zgromadzenie człowiek przystrojony w złote pierścienie i bogatą szatę i przybył także człowiek ubogi, w zabrudzonej szacie, a wy spojrzycie na bogato odzianego i powiecie: „Usiądź na zaszczytnym miejscu”, do ubogiego zaś powiecie: „Stań sobie tam albo usiądź u podnóżka mojego”, to czy nie czynicie różnic między sobą i nie stajecie się sędziami przewrotnymi? Posłuchajcie, bracia moi umiłowani! Czy Bóg nie wybrał ubogich tego świata na bogatych w wierze oraz na dziedziców królestwa przyobiecanego tym, którzy Go miłują? (Jk 2,1-5) Ewangelia Uzdrowienie głuchoniemego Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka, a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: „Effatha”, to znaczy: „Otwórz się”. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I pełni zdumienia mówili: „Dobrze uczynił wszystko. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę”. (Mk 7,31-37) Rozważanie W Ewangeliach nieraz pojawia się żądanie znaku od Jezusa. Jakiego więc dokonasz znaku, abyśmy go widzieli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? (J 6,30) – z takim żądaniem zwrócono się do Niego zaraz po rozmnożeniu chleba. Pana Jezusa irytowały te żądania, ale jednocześnie prawie nieustannie dokonywał wielu uzdrowień, a nawet wskrzeszeń, wyrzucał złe duchy, rozmnożył chleb i ryby, uciszył jezioro, chodził po wodzie… Istnieje jakaś ogromna różnica w sposobie patrzenia Nr 26 (170) – 6 Września 2015 i oceniania tego, co się dzieje, przez Żydów i przez Pana Jezusa. Żydzi domagali się od Niego „znaku z nieba”. Prawdopodobnie chodziło o jakieś nadzwyczajne wydarzenie, które by wstrząsnęło ludźmi, a może jakieś wydarzenie w wymiarze społecznym dające Izraelowi wolność lub jasną perspektywę na nią. Natomiast cuda Pana Jezusa zawsze stanowiły konkretną pomoc dla ludzi w ich biedach. Mało tego, ci ludzie, którzy wierzyli w Jego moc uzdrawiającą, nawet przez dotknięcie się Go, i to bez Jego wiedzy, uzyskiwali uzdrowienia. Poza kilkoma przypadkami Jezus starał się dokonywać cudów dyskretnie, bez rozgłosu. Prosił ponadto, aby nikomu o tym nie mówiono. Dzisiejsza Ewangelia opisuje jedno z uzdrowień, przejaw wrażliwości i miłosierdzia Pana Jezusa. Kościół daje nam od razu w pierwszym czytaniu zapowiedź proroczą, wskazującą na szczególne pojawienie się Boga działającego wśród narodu wybranego: Oto wasz Bóg, oto pomsta; przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, by was zbawić». Wtedy przejrzą oczy nie wi do mych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy jak jeleń wyskoczy i język niemych wesoło krzyknie (Iz 35,4–6). Właśnie to się dokonywało przez Jezusa. Dlaczego Żydzi nie potrafili rozpoznać w Jego działaniu realizacji tej zapowiedzi? Wydaje się, że przyczyną była ogromna skromność Jezusa, która jest świadectwem pokory samego Boga Ojca. Można było odczytać proroctwo Izajasza, wyobrażając sobie jakieś wielkie wydarzenia, jakiegoś mocnego przywódcę, którego wszyscy uznają za wodza, jakim np. był Mojżesz, a uzdrowienia jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki obejmą wszystkich. Przy takim wyobrażeniu działania Pana Jezusa były zbyt skromne. I Pan Jezus pozostaje skromny w swoich czynach do końca. Jego największy cud, jakiego dokonał, to znaczy 3 zmartwychwstanie, objawił jedynie swoim najbliższym i to takim, którzy w Niego uwierzyli. Bez zawierzenia nie można było Go zobaczyć jako Zmartwychwstałego. W Jego postępowaniu nie ma niczego z chęci udowodnienia wszystkim, że ma rację, że jest zwycięzcą. Natomiast Żydzi spodziewali się jakiegoś tryumfalnego zwycięstwa nad wrogami Izraela. A krzyż Mesjasza był dla nich upokorzeniem absolutnie nie do przyjęcia. Natomiast dobrze rozpoznają, kim jest Jezus, ludzie prości i prawdziwie potrzebujący pomocy. Dla nich gest miłosierdzia stawał się jawnym znakiem Bożego działania. Dlatego też oni wchodzą w konflikt z faryzeuszami. Klasycznym przykładem jest spór faryzeuszy z uzdrowionym przez Pana Jezusa człowiekiem niewidomym od urodzenia (zob. J 9). W dzisiejszej Ewangelii tacy ludzie mówią: Dobrze uczynił wszystko. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę (Mk 7,37). Ludzie ubodzy i bez znaczenia w życiu społecznym mieli dla Jezusa dużą wartość. To do nich w istocie kierował swoje orędzie. Bogaci i możni Go odrzucili. W dzisiejszym drugim czytaniu św. Jakub przypomina nam o tym szczególnym upodobaniu w odniesieniu do ludzi biednych. Zwykle mamy szczególny wzgląd na ludzi bogatych i wpływowych i trzeba nam przypominać, że zupełnie inaczej jest w Bożej perspektywie. Prawdy ewangeliczne wymagają od nas refleksji i zdecydowania, bo zazwyczaj idą pod prąd przyjętym przez większość zasadom. Skromność Pana Jezusa objawia prawdę, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie (Dz 10,34n). Takiej samej postawy domaga się On od nas. O tym pisze w dzisiejszym drugim czytaniu św. Jakub. Okazuje się, 4 Módl się i pracuj że podobnie jak u Żydów liczy się dla nas efekt w wymiarze światowym, a nie ukryta prawda w sercu człowieka. Jeżeli Pan Jezus wybrał skromność, objawił się w pokorze i braćmi nazywa najmniejszych, to jest to dla nas wskazanie, że w pokorze, skromności, w tym, co lekceważone przez świat, jest ukryta tajemnica prawdziwego życia. Najpełniej widać to w postaci Maryi, która była niezmiernie skromna i pokorna. Nigdy się nie domagała dla siebie uznania czy jakiegoś honoru. A właśnie Ją dzisiaj nazywamy Królową Nieba. o. Włodzimierz Zatorski OSB (z książki Rozważania liturgiczne na każdy dzień, T. 4: Okres Zwykły 12-23 tydzień) Bulla o Nadzwyczajnym Jubileuszu Miłosierdzia Misericordiae Vultus FRANCISZEK BISKUP RZYMU SŁUGA SŁUG BOŻYCH DO WSZYSTKICH, KTÓRZY BĘDĄ CZYTAĆ TEN LIST Inicjatywa „24 godziny dla Pana”, którą będziemy przeżywać w piątek oraz w sobotę przed IV Niedzielą Wielkiego Postu, powinna zostać rozpropagowana w diecezjach. Wiele osób powraca do Sakramentu Pojednania, a wśród nich wiele osób młodych, którzy w podobnym doświadczeniu odnajdują często drogę powrotu do Pana, aby żyć chwilą intensywnej modlitwy oraz nadać sens własnemu życiu. Z przekonaniem na nowo kładziemy w centrum Sakrament Pojednania, ponieważ pozwala dotknąć nam wielkość miłosierdzia. Będzie to dla każdego penitenta źródłem prawdziwego pokoju wewnętrznego. Nie zmęczy mnie nigdy powtarzanie, żeby spowiednicy stali się prawdziwym znakiem miłosierdzia Ojca. Bycie spowiednikiem to nie improwizacja. Spowiednikami stajemy się przede wszystkim wtedy, gdy wpierw sami jako penitenci szukamy przebaczenia. Nigdy nie zapominajmy, że być spowiednikiem znaczy mieć udział w samej misji Jezusa i być konkretnym znakiem ciągłości Boskiej miłości, która przebacza i zbawia. Każdy z nas otrzymał dar Ducha Świętego dla przebaczenia grzechów i za to jesteśmy odpowiedzialni. Nikt z nas nie jest panem sakramentu, ale wiernym sługą przebaczenia Boga. Każdy spowiednik powinien przyjmować wiernych jak ojciec z przypowieści o marnotrawnym synu: to ojciec, który wybiega na spotkanie syna, pomimo, że ten ostatni roztrwonił jego majątek. Spowiednicy są wezwani, aby objąć skruszonego syna, który wraca do domu i by wyrazić radość z tego, że się odnalazł. Niech nie zmęczy spowiedników również to, że będą musieli wyjść do drugiego syna, który pozostał na zewnątrz i jest niezdolny do radości, aby wytłumaczyć mu, że jego ostry osąd jest niesprawiedliwy i nie ma sensu w obliczu miłosierdzia Ojca, które nie zna granic. Niech nie zadają aroganckich pytań, lecz jak ojciec z przypowieści niech przerwą wywód przygotowany przez syna marnotrawnego, ażeby potrafili uchwycić w sercu każdego penitenta wezwanie do pomocy i prośbę o przebaczenie. Spowiednicy są wezwani do tego, aby byli zawsze i wszędzie, w każdej sytuacji i pomimo wszystko, znakiem prymatu miłosierdzia. Nr 26 (170) – 6 Września 2015 5 Zaproszenie Rodzin Archidiecezji Krakowskiej do Kalwarii Zebrzydowskiej Drogie Rodziny Archidiecezji Krakowskiej, W niedzielę 13 września spotykamy się jak co roku w Kalwarii Zebrzydowskiej! Nasza XXIII Pielgrzymka Rodzin będzie miała przewodnie hasło: Miłosierdzie w moim domu. To zarazem program, by owocnie przeżyć rozpoczynający się w Kościele Rok Miłosierdzia. […] Droga Krzyżowa rozpocznie się o godzinie 900 przy stacji „u Piłata”. Przed Mszą świętą o godzinie 1100 odmówimy wspól- nie Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Będzie to akt przeproszenia za zaniedbania i grzechy w naszych rodzinach i środowiskach, ale także świadectwo, że nie ma miłosierdzia dla bliźniego bez wcześniejszego przyjęcia w sercu miłosierdzia Bożego. […] U stóp Krzyża wraz z Maryją będziemy się uczyć, jak przyjąć miłosierdzie Boże i żyć nim w naszych domach. Na trud pielgrzymowania Rodzin do Kalwarii Zebrzydowskiej z serca błogosławię. Arcybiskup Metropolita Krakowski Wychowywać do pełni człowieczeństwa List Pasterski Episkopatu Polski z okazji V Tygodnia Wychowania 13-19 września 2015 r. Umiłowani w Chrystusie Panu, Siostry i Bracia, Drodzy Rodzice, Nauczyciele i Wychowawcy, Droga Młodzieży, Kochane Dzieci! Z woli Bożej Opatrzności wchodzimy w nowy rok szkolny. Dla jednych będzie on początkiem nowego etapu życia, dla innych kontynuowaniem zdobywania wiedzy o człowieku, świecie i Bogu. Wszystkich, a zwłaszcza rodziców i wychowawców, zachęcamy do refleksji nad wszechstronną formacją człowieka. Temu zagadnieniu będzie poświęcony V Tydzień Wychowania, który rozpoczniemy w przyszłą niedzielę, 13 września. Przykładem całościowego wychowania człowieka jest działalność św. Jana Bosko (1815-1888), założyciela rodziny salezjańskiej, którego dwusetna rocznica urodzin przypada w tym roku. Zaproponował on system wszechstronnego wychowania młodego człowieka, przygotowując dzieci i młodzież do uczestnictwa w życiu społecznym, zawodowym i kulturalnym. Uczył także świadomego podejmowania zadań chrześcijanina w świecie współczesnym. Ks. Jan Bosko – jak podkreślił ostatnio papież Franciszek – „dał metodę wychowawczą na dzisiejsze czasy” 6 (List do Przełożonego Generalnego Salezjanów, 24 czerwca 2015 r.). 1. Jezus Chrystus na drodze naszego rozwoju W Ewangelii według św. Marka, którą przed chwilą usłyszeliśmy, jest przedstawiona scena uzdrowienia człowieka głuchoniemego. Zdumieni świadkowie tego wydarzenia skomentowali je jednoznacznie: „Dobrze uczynił wszystko” (Mk 7,37). Opinię tę możemy odnieść do całego życia i działania Jezusa Chrystusa, który właśnie dobro człowieka uczynił celem swojej zbawczej działalności. W pojęciu dobra mieści się zarówno troska o kondycję fizyczną, jak i duchową. Chrystus przyszedł bowiem po to, aby człowiek miał życie i to w całej pełni. W drugim czytaniu słyszeliśmy, jak św. Jakub Apostoł oddaje zasadę obowiązującą wszystkich chrześcijan: w wierze nie można dokonywać żadnych rozróżnień ze względu na osoby, ich status, pochodzenie, wygląd czy pozycję społeczną. Każdy człowiek jest równy przed Panem Bogiem, który pragnie pełnego rozwoju człowieka, oferując mu zarówno określone wartości, jak i sposoby ich realizowania. Wskazówki te można znaleźć w bogatej tradycji, praktyce i nauce Kościoła, jak to uczynił św. Jan Bosko. Jego wychowankowie nie wahali się podejmować stawianych im wyzwań, by przeżywać życie radośnie, a jednocześnie odpowiedzialnie, doświadczać jego pełni i w konsekwencji osiągnąć szczęście. Najbardziej istotne w wychowaniu ku pełni człowieczeństwa jest jednak to, by na drodze własnego rozwoju chcieć i umieć przyjąć Jezusa. On jest Tym, który wyzwala i uzdrawia, On troszczy się o dobra materialne i dobro duchowe, o życie doczesne i wieczne, aby dać każdemu człowiekowi szansę uczestnictwa w pełni życia. Módl się i pracuj 2. W służbie rozwoju pełnego człowieka Zarówno myśl, jak i praktyka wychowawcza, która zakłada pełny rozwój człowieka, jest wciąż pielęgnowana w Kościele. Święty Jan Bosko zawarł swoje zasady w trzech pojęciach: rozum, religia i miłość wychowawcza. Całej formacji nadał zaś kierunek prewencyjny, czyli zapobiegawczy. Niestety, dzisiaj dostrzegamy niebezpieczną tendencję odchodzenia w wychowaniu od trwałego i sprawdzonego systemu wartości. Wybiórcze przyjmowanie zasad moralnych wprowadza człowieka w stan życiowej niepewności i zagubienia i prowadzi do chaosu. To z kolei uniemożliwia jego pełny rozwój i zatrzymuje uwagę jedynie na namiastkach szczęścia, na zaspokajaniu przyziemnych potrzeb, nie zawsze koniecznych do życia. Tymczasem dla człowieka, zwłaszcza młodego, ważne jest poczucie stabilności i bezpieczeństwa, potrzebne jest mądre towarzyszenie mu oraz stawianie wyzwań na miarę jego pragnień i ideałów. Młody człowiek potrzebuje roztropnej korekty zachowań, świadomości, że w poszukiwaniu swojej życiowej drogi nie jest zdany tylko na siebie samego. Niezależnie od głoszonych dzisiaj fałszywych twierdzeń o samowystarczalności, młody człowiek wciąż potrzebuje przewodników, mistrzów, autorytetów i wiarygodnych świadków, żyjących wartościami. a) Rola rozumu w wychowaniu Rozumne wychowanie przejawia się w postawach wyrozumiałości, cierpliwego dialogu, mądrego rozwiązywania zaistniałych konfliktów, jak również w poszukiwaniu wartości pociągających młodego człowieka. Dzisiaj obserwujemy niepokojący wzrost działań wychowawczych, w których neguje się wszelki rodzaj wysiłku, mądrej dyscypliny, a przyzwala się na spełnianie zachcianek dziecka. W tym Nr 26 (170) – 6 Września 2015 7 Niezwykle istotne jest, aby wspólnota, kontekście rozum jawi się jako czynnik w której wzrasta młody człowiek, była przewprowadzający potrzebną równowagę. niknięta klimatem miłości, stając się w peb) Znaczenie religii w wychowaniu Religia jest uznaniem prawdy o zdol- wien sposób jego rodziną. Człowieka można wychować tylko wtedy, gdy znajdzie on ności otwierania się człowieka na Boga. przyjazne i pełne miłości środowisko. WyUwzględnianie jej w procesie wychochowankowie powinni mieć świadomość, wawczym ukierunkowuje na prawdę że są kochani, dlatego powiedzenie św. Jana i dobro oraz pozwala człowiekowi na Bosko, że „wychowanie jest sprawą serca”, trafny wybór wartości. wciąż inspiruje i wskazuje właściwy kieruWedług św. Jana Bosko, głębokie nek działań wychowawczych. zjednoczenie z Panem Jezusem wyzwala Dziś obserwuje się w wychowaniu tak człowieka od lęku przed złem i śmiercią, rodzinnym, jak i szkolnym pewien rodzaj deobdarza niezbędną siłą do zmagań o doj- ficytu miłości, a sama miłość jest poddawana rzałą wiarę, zdolną do obrony osobistych wielorakim próbom. Propozycja wychowyprzekonań religijnych. wania w miłości i przez miłość jest więc wciąż W otwieraniu się na Boga wielkie potrzebnym, a nawet pilnym zadaniem. Tylznaczenie ma modlitwa, życie sakramen- ko miłość jest w stanie wydobyć z człowieka talne, liturgia, a także aktywna obecność to, co najbardziej piękne i szlachetne. we wspólnocie kościelnej. Dlatego filara- 3. Potrzeba wychowania do pełni człowiemi wychowania ku pełni człowieczeństwa czeństwa są: Eucharystia, pokuta, nabożeństwo do Spośród zagrożeń, jakie pojawiają się Matki Bożej i miłość do Kościoła. w naszych czasach, najbardziej niebezpieczObecność religii w procesie wychowaw- ne wydają się te, które promują wybiórcze, czym nadaje mu o wiele głębszy sens. Od 25 fragmentaryczne spojrzenie na wychowalat wszechstronnemu wychowaniu dzieci nie. Akcentowanie kwestii ekonomicznych i młodzieży służy między innymi katecheza i ograniczanie zainteresowań do przyjemw szkole. To właśnie praca dydaktyczna ka- ności, pomijając sferę duchową człowieka, techetów stanowi nieocenioną pomoc w re- zmierza do jego niepełnego wychowania. Przed rodzicami, nauczycielami, katealizowaniu zadań wychowawczych szkoły. chetami i duszpasterzami pojawia się zatem c) Istota miłości wychowawczej pilne zadanie troski o wszechstronne wychoTo miłość pobudza i mobilizuje wywanie, prowadzące do pełni i piękna życia. chowawców do oddania się dobru wyZwracamy się więc do Was z gorącym apechowanków. Sprawia, że są oni gotowi lem, abyście podjęli trud całościowego wydo poświęceń i trudów, nie bacząc na chowania człowieka. Pamiętamy, z jaką apropojawiające się przeciwności. Święty Jan batą ze strony samych młodych spotkało się Bosko mówił do swoich wychowanków: zdanie wypowiedziane przez św. Jana Pawła „Dla was żyję, dla was pracuję, dla was II: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyjestem gotowy oddać moje życie”. Tak też by inni od was nie wymagali” (Częstochowa, było. To dla młodzieży tworzył oratoria, 18 czerwca 1983 r.). Wychowanie bez wyrzeszkoły, wydobywał zagubionych z więzień czeń, poświęcenia i ducha ofiarności, bez stai przygotowywał ich do wejścia w życie wiania wymagań nie osiągnie celu, jakim jest społeczne, zawodowe i kulturalne. ukształtowanie pełnego człowieczeństwa. 8 Zachęcamy wszystkich, by na miarę swoich możliwości włączyli się w przeżywanie tegorocznego Tygodnia Wychowania. Pamiętajmy przede wszystkim o osobistej i wspólnotowej modlitwie za wychowawców i wychowanków. Bierzmy udział w spotkaniach i konferencjach poświęconych wychowaniu. Odważnie podejmujmy refleksję nad wychowaniem, jakie dokonuje się w naszych rodzinach, szkołach i parafiach. Szukajmy przy tym sposobów wzajemnej Módl się i pracuj współpracy. Wspierajmy cenne przedsięwzięcia służące wychowaniu młodzieży, jak oratoria, świetlice czy inne. Na piękny i odpowiedzialny trud wychowywania do pełni człowieczeństwa wszystkim z serca błogosławimy i polecamy Maryi, Wychowawczyni Syna Bożego. Podpisali: Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi obecni na 369. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie w dniu 10 czerwca 2015 r. Służyć jak najlepsi! Służyć to czynić dar z siebie, to obdarowywanie kogoś swoim czasem i umiejętnościami. Służba wymaga zaangażowania, solidności, wierności. Służyć to nie tylko być zobowiązanym do zrobienie czegoś, ale samemu tego chcieć. Jeśli ktoś podejmuje się służby to zwykle ze względu na tego komu ma zamiar podlegać. Jakim wielkim jest to wyróżnieniem, jeśli Tym któremu pragniemy służyć jest sam Pan Bóg! Dzisiaj, w niedzielę 6 września, kiedy dziękujemy Panu Bogu za plony ziemi i wszelkie owoce każdej ludzkiej pracy, pamiętamy również o ministrantach, którzy spełniają ważne liturgiczne funkcje podczas Mszy i nabożeństw. Ministranci pomagają samemu kapłanowi usługując przy ołtarzu, ale także wszystkim wiernym zgromadzonym w kościele. Są naszymi przedstawicielami dotykającymi największych tajemnic wiary, którzy przez czynności liturgiczne, gesty i postawy sprawiają, że liturgia nabiera blasku. Dzięki nim możemy przeżywać Mszę św. głębiej i w bardziej uroczysty sposób. Dlatego właśnie należy się im nasza wdzięczność i modlitwa. Dziękujemy wszystkim ministrantom, a szczególnie tym najgorliwszym. W ostatnim roku szkolnym największą pilnością w służbie przy ołtarzu wykazali się: Mateusz Badyla, Marcin Werewka i Mateusz Ciastoń. Ich obecność, dyspozycyjność i radość były i są dla nas wielką pomocą! Dziękujemy również ich rodzinom, które podtrzymują w nich ducha służby i umożliwiają im przychodzenie do naszej świątyni! Serdecznie zapraszam nowych kandydatów na ministrantów, którzy chcieliby pójść za przykładem najlepszych! Aby zapisać się do grupy ministrantów należy zadeklarować swoją chęć służby podczas moich dyżurów w salce ministranckiej (pół godziny przed każdą Mszą i pół godziny po niej, wejście do salki przez furtę klasztorną). Do zobaczenia przy ołtarzu! Br. Jakub Nr 26 (170) – 6 Września 2015 9 Wakacje tynieckie – Wetlina 2015 22 lipca, po jedenastu dniach wspólnej zabawy i wędrowania po górach szczęśliwie powróciliśmy z wakacyjnego wypoczynku. Dzieci z Tyńca i okolic, uczestniczące w organizowanej przez naszą parafię kolonii, przeżyły prawdziwą przygodę w sercu Bieszczadów. Zatrzymaliśmy się w wetlińskim ośrodku „Piotrowa Polana”, osłoniętym lasem rozciągającym się u stóp Smereka/Wysokiej. Przeszliśmy najważniejsze szlaki turystyczne poznając radość wspólnego marszu i obcowania z przyrodą, a piękno bieszczadzkich krajobrazów ciągle powraca w naszej pamięci. Nie brakło czasu na szalone podchody na terenie ośrodka czy na kąpiel pod lodowatym górskim wodospadem. Rejs po Zalewie Solińskim i wycieczki do urokliwych miejscowości rozsianych po dolinach i wzniesieniach Bieszczadów dopełniły pulę wakacyjnych wrażeń i doświadczeń. Każdy dzień rozpoczynaliśmy i kończyliśmy wspólną modlitwą, a punktem centralnym była dla nas Eucharystia. Obszerna relacja z wakacji zamieszczona została na stronie internetowej www.wakacjetynieckie.pl, tam też można obejrzeć zdjęcia i przeczytać o naszych wakacyjnych szaleństwach. Drodzy Parafianie! Wszystko to, co stało się naszym udziałem podczas wakacji, mogło się wydarzyć między innymi dzięki Waszej pomocy! Dziękujemy za Państwa zrozumienie i wsparcie udzielone dzieciom i młodzieży naszej parafii. „Wakacje tynieckie – Wetlina 2015” są i Państwa dziełem! Za wszelką życzliwość i dobro nam okazane – Bóg zapłać! br. Jakub 10 Módl się i pracuj Nr 26 (170) – 6 Września 2015 Wydarzyło się w parafii Chrzty: 12 lipca 2 sierpnia 9 sierpnia Stefan Ludwik Musiał, z ul. Fedkowicza Szymon Łukasz Giermek, z ul. Walgierza Wdałego Jakub Tomasz Szmigiel, z ul. Walgierza Wdałego Śluby: 1 sierpnia 22 sierpnia 5 września Barbara Giermek i Piotr Wicher Paulina Chojnacka i Marek Stepnowski Aneta Szmul i Arkadiusz Czwartek Zmarli: 10 lipca 16 lipca 17 sierpnia 2 września Jan Jurgała, lat 84, z ul. Podgórki Tynieckie pogrzeb odbył się 15 lipca na cmentarzu w Tyńcu Marianna Wieczorek, lat 65, z ul. Bogucianka pogrzeb odbył się 18 lipca na cmentarzu w Tyńcu Zdzisław Gądkowski, lat 57, z ul. Bogucianka pogrzeb odbył się 19 sierpnia na cmentarzu w Tyńcu Edward Kusina, lat 70, z ul. Benedyktyńskiej pogrzeb odbył się 4 września na cmentarzu w Tyńcu 11 12 Módl się i pracuj Ze wspomnień organisty tynieckiego Marian Machura Na drodze do Kościoła Koło figurki Matki Bożej podeszła do mnie miła tyńczanka i zapytała: „Panie Marianie, ładnie pan kiedyś napisał wspomnienie o wujciu Władku, a wciąż czekamy na wspomnienie o cioci Marcynie Władkowej, nie napisze pan?”. Zacząłem przepraszać i wyjaśniać, że nie miałem odwagi wspominać o tej barwnej osobowości jaką była ciocia Marcyna. Poznałem ją na weselu Marysi Szewczykowej z Maniusiem Pacem w starej chałupie Szewczyków. Siedziałem na ławie obok Marcyny i wujcia Władka. Była tam też, przybyła z Krakowa, siostra wujcia Władka – bardzo do niego podobna. Wujcio Władek był chrzestnym Marysi, o czym powiedziała mi ciocia Marcyna. Wódeczkę piliśmy według starej mody z krążącego wśród gości jednego kieliszka. Pomyślałem sobie, że to bardzo dobry pomysł: goście składający sobie toasty, powodowali powolne krążenie kieliszka i oszczędne picie gorzałki. Ciocia Marcyna zapraszała, abym ich odwiedził. Korzystałem z zaproszenia. Jesienią nabywałem smaczne jabłka z wujciowego sadu, a w okresie Bożego Narodzenia zanosiłem opłatki, natomiast po kolędzie z o. Wojciechem, Marcyna podejmowała nas smacznym posiłkiem. Wspominam jak jednego ranka odwiedzili Antosiewiczów kolędnicy, przebierańcy. Śpiewali i tańcowali, a wyróżniał się olbrzymi mężczyzna, do którego zwracano się „Duduś”. Był nim Dutkiewicz, ojciec licznej rodziny. Żoną „Dudusia” była Giermkówna, siostra Michała Giermka, a Giermkowie byli pięknej urody i mieli ładne potomstwo i potomstwo Dudków było dorodne. Dzisiaj rozsiane za granicą Polski, w Austrii. Antosiewiczowie mieszkali w nowo wybudowanym domu na grobli. Nie mieli swojego potomstwa, toteż zapraszali do siebie krewnych sąsiadów Chmiołków. Dorodni synowie Chmiołków, pomagali wujciowi Władkowi np. rozwozili wydobytą z dna Wisły spółę na potrzeby odbudowującego się klasztoru. Podczas tych prac młody Chmiołek zachorował. Pamiętam jak była tym faktem zmartwiona Marcyna. Zwróciła się do mnie, abym odwiedził chorego w szpitalu. A kiedy już była starszą osobą prosiła naszego zięcia pracującego w szpitalu o zbadanie jej. Woziłem więc Marcynę do szpitala, gdzie w umówionym czasie doktor badał Marcynę, która swą wdzięczność wyraziła wręczając lekarzowi skarpety tynieckiego wyrobu! A następnie proponowałem cioci poczęstunek w przyszpitalnej stołówce. Zawiozłem windą na niższy poziom i tam panie kucharki proponowały różne potrawy, zaczynając od sałatek. Radość mi sprawił fakt, że wszystko Marcynie smakowało. Potem odwiozłem Marcynę do Tyńca. Wówczas proponowała, że zaprasza mnie do siebie na kawę, a kiedy ją w Tyńcu wysadzałem przed jej domem mówiła, abym przyszedł na dobrą kawę do Majki. Po odejściu do Pana wujcia Władka we wrześniu 2009 roku, Marcynę można było spotkać w ogródku przed domem. Siedząc na ławeczce obserwowała Nr 26 (170) – 6 Września 2015 ulicę. Przechodzący tyńczanie często podchodzili do niej i dzielili się z Nią najnowszymi wiadomościami. W stałym kontakcie z Nią byli Staszkowie Chmiołkowie, aż wreszcie gdy zaszła potrzeba zabrali ciotkę do swojego domu w Skotnikach. Na początku czerwca 2010 roku, nasz zięć Paweł zaproponował, abyśmy odwiedzili Marcynę w Skotnikach, co uczyniliśmy udając się autem do Skotnik. Tam odszukaliśmy dom Chmiołków i zastaliśmy ciotkę uśmiechniętą i uradowaną naszymi odwiedzinami. Widać było, że dobrze się czuje w otulinie licznej rodziny Chmiołków. Po wypiciu kawy wspominaliśmy jak Wujcio Władek z pomocą Staszkowego brata woził wydobytą z dna Wisły spółę dla odbudowującego się opactwa. Nie obyło się bez wspomnienia uroczyście obchodzonej u Antosiewiczów kolędy. Kiedy to Duduś tup, tup, tup tańcując kolędował. Kiedy to wspominałem zanuciłem ludową śpiewkę i poprosiłem Marcynę do tańca, ale na to 13 uchylając się nie wyraziła zgody. W tej miłej atmosferze żegnaliśmy się, umawiając się na następne spotkanie! Niezbadane są wyroki Opaczności! Dwie godziny po naszych odwiedzinach Ciocia Marcyna odeszła do Pana przeżywszy 92 lata! Na pogrzeb śp. Marcyny Antosiewiczowej przybyli najbliżsi tyńczanie, a także rodzina Chmiołków i naszego zięcia Pawła, Majeczki i ich dzieci. Wieczny odpoczynek racz Jej dać Panie, a światłość wiekuista niechaj Jej świeci. W drodze na cmentarz słyszało się różne głosy: „Takiej drugiej Marcyny nie będzie, takiej wesołej kobiety nie będzie”. „Cierpka była baba, ale dobra”. „Marcyna była bardzo przenikliwa. Kiedyś przyszła i zapytała: Maryś, masz towar? Powiedziałam, że mam i przyniosłam worek towaru. Marcyna policzyła, zapłaciła i poszła. Na drugi dzień w radiu ogłoszono wymianę pieniędzy! Skąd Marcyna o tym wiedziała? Była przenikliwą babą!”. Marcyna Antosiewiczowa z moim wnuczkiem Stasiem 14 Módl się i pracuj O. Leon Knabit OSB Słuchaj, mów... Na początku nowego roku szkolnego staje przed nami Jezus-Lekarz, który wszystkim dobrze czyni. Ewangelia dzisiejsza zwraca głównie uwagę na to, że głuchym przywraca słuch, a niemym mowę. A to właśnie coś dla nas. Wiele się mówi o wychowaniu. Podaje się w wątpliwość potrzebę religii w szkole. Starsi Tyńczanie pamiętają, jak w roku1958 delegacja rodziców udała się do Warszawy, by domagać się możliwości uczenia religii w szkole przez naszych ojców z klasztoru. Na próżno. Ojciec Wojciech zorganizował więc najpierw nauczanie po domach. Uczyli odpowiednio na prędce przygotowani rodzice (tak!), a rychło zorganizowano nauczanie w dostosowanej do tego celu salce. Pamiętam, jak nosiliśmy ławki, by dzieciom było jako tako wygodnie. Słuchajmy więc głosu Kościoła, który przy zawieraniu małżeństwa i przy udzielaniu sakramentu chrztu przypomina rodzicom, że mają obowiązek religijnego wychowania dzieci. A w razie potrzeby mówmy, więcej wołajmy głośno, że według obowiązującego prawa, szkoła ma uznawać w nauczaniu wartości chrześcijańskie, a religia ma być wykładana w dotychczasowym wymiarze. Wszelkie zmiany mogą być dokonane tylko w porozumieniu z biskupem,. To gwarantują odpowiednie ustawy. Pamiętajmy, że za nauczanie religii w szkole podstawowej odpowiedzialni są rodzice. Obyśmy tego obowiązku nie zaniedbali. Słuchajmy więc Jezusa –Lekarza (pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie) i pomagajmy naszym dzieciom poznać Go, pokochać i zawierzyć Jego Miłości. Intencje mszalne z parafii XXIII Tydzień zwykły 7–13 września 2015 Ogłoszenia parafialne XXIII Niedziela Zwykła 6 września 2015 Rzymskokatolicka Parafia pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Krakowie-Tyńcu; 30-398 Kraków-Tyniec, ul. Benedyktyńska 37 tel. 012-688-52-79 (kancelaria) [email protected] Godziny pracy kancelarii parafialnej: poniedziałek 19.30 – 20.00; środa 16.00 – 17.00; sobota 8.30 – 9.30 [Poza godzinami pracy kancelarii można zgłaszać pilne wezwania do chorych i sprawy pogrzebowe, dzwoniąc na numer kancelarii]. Numer konta bankowego: Bank Pekao S.A. II O. w Krakowie: 36 1240 1444 1111 0000 0937 0997