str. 1 - Ochotnica.tv
Transkrypt
str. 1 - Ochotnica.tv
Ochotnica Górna 07-12-2013 Tadeusz Królczyk Jamne 166 34-453 Ochotnica Górna Do Rady Gminy Ochotnica Dolna Na ręce Przewodniczącego Rady Sz. P. Stanisława Urbaniaka Szanowny Panie Przewodniczący Rady, Szanowni Radni, Z przykrością odnotowuję fakt, że pierwszy w dziejach naszej gminy list otwarty pozostał bez odpowiedzi zarówno ze strony Wójta Pana Kazimierza Konopki jak również Pana Przewodniczącego Rady. Ubolewam również nad tym, że Przewodniczący Rady Pan Stanisław Urbaniak nie zaprosił mnie na posiedzenie żadnej z dwóch sesji Rady Gminy, które odbyły się od momentu otrzymania przez Państwa mojego listu. Czy uważacie Państwo, że są to dobre obyczaje i że tak powinien wyglądać dialog społeczny? Choć mój list od początku miał charakter listu otwartego, czyli w swoim pierwotnym zamyśle miał być upubliczniony, powstrzymałem się od jego publikacji czekając na odpowiedź z Waszej strony. Nie chciałem bowiem wywoływać sensacji, tylko rozpocząć dialog społeczny dot. istotnych problemów. Niestety ignorując mój list nie pozostawiacie mi wielkiego wyboru. Jedynym radnym, który odniósł się do mojego listu i zaproponował mi współprace jest Andrzej Runger z Ochotnicy Górnej. Deklarację współpracy przyjąłem. Nie zamykam możliwości współpracy pozostałym radnym. Nie tracąc nadziei, że mój głos dotrze wreszcie do Waszych uszu i umysłów pozwalam sobie napisać drugi list, który jest uzupełnieniem pierwszego. Chciałbym poruszyć problemy, o których tylko nadmieniłem w pierwszym liście. Dotyczą one głównie niedoceniania roli ruchów oazowych w rozwoju naszej gminy, sytuacji naszych rolników, naszej młodzieży, lokalnych biznesmenów oraz kompromitującej nasz samorząd wyprzedaży majątku gminnego, który trwa przez cały okres sprawowania funkcji Wójta przez Pana Kazimierza Konopkę. Zacznę od ruchów oazowych, które nierozerwalnie wiążą się z tematem rozwoju turystyki i promocji naszej gminy. Gmina Ochotnica Dolna była kiedyś znanym na całą Polskę centrum ruchów oazowych. W sezonie nie tysiące a dziesiątki tysięcy „oazowiczów” przewijało się przez naszą gminę istotnie wpływając na rozwój duchowy i religijny naszej społeczności a przy okazji dając wsparcie materialne str. 1 osobom wynajmujących kwatery. Ruchy oazowe były też ogromną promocją dla naszej gminy, skuteczną i zupełnie darmową. Będąc studentem spotykałem wiele osób, które jeśli jakkolwiek kojarzyły Ochotnicę, to głównie z ruchem oazowym. Najwyższa pora, aby przywrócić te wspaniałe czasy i ożywić ruch oazowy przy wsparciu księży proboszczów z Tylmanowej, Ochotnicy Dolnej i Ochotnicy Górnej oraz księży rodaków. Pragnę podkreślić, że samorząd powinien wyjść z taką inicjatywą i czynnie wesprzeć księży w działaniu nie przerzucając całego ciężaru na nich samych. Jestem przekonany, że taka inicjatywa samorządu spotkałaby się z entuzjazmem ze strony naszych księży proboszczów, którzy już teraz jak tylko mogą wspierają ruch oazowy. Nadmienię, że proboszcz z Ochotnicy Górnej Ks. Dr Jan Mikulski jest jednym z najważniejszych liderów w ruchu „Ruchu ŚwiatłoŻycie” w Polsce, co nas tym bardziej powinno motywować do podjęcia działań w tym kierunku. Zauważyłem, że podobnie jak w przypadku ruchów oazowych nasz samorząd zaniedbał inną ważną grupę. Mam namyśli rolników. Rolnicy w naszej gminie byli zaniedbywani przez cały okres komunizmu – podobnie jest teraz. Zmienił się tylko sposób zaniedbywania. Jest oczywiste, że gmina mająca przez wieki charakter rolniczy i wielkie tradycje w zakresie rolnictwa pasterskiego oraz uprawy ziemi nie może z dnia na dzień z tego zrezygnować. Zwłaszcza, że jak przychodzą cięższe czasy, takie jak obecny kryzys w Polskę, który uderzył w budowlańców, to widać wyraźnie, ze w wielu domach doceniło się fakt, że uprawia się ziemię, bo ziemia potrafi wykarmić nawet w najcięższych czasach. Pozostaje jednak kwestia opłacalności rolnictwa w czasach kiedy kryzysu nie ma. W tej postaci, która jest obecnie rolnictwo w Ochotnicy się nie opłaca i bez wsparcia ze strony Unii Europejskiej ciężko by było rolnikom przetrwać. Dlatego trzeba szukać nowego pomysłu na rolnictwo w naszej gminie, tak aby było opłacalne. Jeżeli powiecie mi: przecież to nie możliwe! To ja Was zapytam: Jak to jest możliwe, ze rolnictwo opłaca się w górach Szwajcarii czy Szkocji? Wymieniam tylko te kraje, które swą charakterystyką są zbliżone do Ochotnicy i nie mają ponadstandardowych dopłat. Jeżeli tam się opłaca, to dlaczego nam się ma nie opłacić jeśli u nas robotnik jest cztery razy tańszy? Wielkim zaniedbaniem przede wszystkim Pana Wójta jest to, że ani sam nie szuka nowych dróg dla rozwoju rolnictwa w Ochotnicy ani nie pomaga znaleźć innym. Niedawno w Ochotnicy Górnej było spotkanie zorganizowane przez twórców Redyku Karpackiego dla osób z całego Podhala zainteresowanych nowym programem unijnym wspierającym powstawanie dużych gospodarstw pasterskich. Ani Wójt ani żaden przedstawiciel Wójta nie wziął udziału w tym spotkaniu. To nie wyjątek to reguła. W naszej gminie rzuca się w oczy jeszcze jeden problem ogromnej wagi. Paradoksalnie jest to problem, choć wyrósł na wielkim sukcesie lokalnych przedsiębiorców. Kilka firm budowlanych jak również firma zajmująca się wywozem śmieci bardzo dynamicznie się rozwijają i chwała za to ich właścicielom, menadżerom i pracownikom. Podziękowanie i chwała, bo nie tylko dają pracę ludziom, ale w dużej mierze nasz samorząd żyje z podatków jakie generują te firmy. Po raz kolejny okazało się, że nasz samorząd nie nadąża za rzeczywistością. Przez wiele lat wyprzedawał ziemię gminną zamiast skomasować działki gminne i wyznaczyć kilka stref przemysłowych, gdzie Ci przedsiębiorcy mogliby mieć swoje składy materiałów, bazy i biura. W efekcie samorząd hamuje i dusi rozwój tych przedsiębiorstw a one same zmuszone są tworzyć swoje składy i bazy na skrawkach ziemi w osiedlach, wokół rzek i dróg szpecąc przy okazji krajobraz wsi turystycznej. Pragnę jeszcze raz podkreślić, to nie jest wina przedsiębiorców. Rozumiem ich doskonale bo sam jestem od wielu lat przedsiębiorcą. Trudno od nich oczekiwać, ze spowolnią lub ograniczą rozwój swoich firm, aby samorząd nie miał problemu. To samorząd powinien patrzeć kilka lat do przodu i znajdować rozwiązania, które pomogą lokalnym biznesmenom w rozwoju ich firm. Samorządowcy powinni wiedzieć, że ziemi gminnej nie powinno się sprzedawać tylko łączyć w większe działki i tworzyć profesjonalne, nie psujące klimatu wsi strefy, w których mogą komfortowo str. 2 dla wszystkich rozwijać się firmy. Problem braku takich stref uderza nie tylko w tych przedsiębiorców, którzy chcą poszerzać działalność, ale również w tych mieszkańców naszej gminy, którzy chcieliby stworzyć coś nowego. U nas nie ma gdzie wybudować porządnej bazy lub zakładu, bo gmina nie zadbała o działki inwestycyjne. Tak na marginesie chciałem zapytać, czy ktoś z ramienia samorządu kiedykolwiek podziękował oficjalnie naszym przedsiębiorcom za to, że dają pracę i odprowadzają podatki? Teraz chciałbym się skupić na problemie, który ociera się o skandal. Sprawa dotyczy bezmyślnej wyprzedaży ziemi gminnej. Sprawa ma kilka aspektów. Po pierwsze wszędzie w cywilizowanym świecie samorządy starają się skupować a nie sprzedawać ziemie, wiedzą bowiem, ze bez porządnych działek inwestycyjnych nie da się sprowadzić inwestorów. A bez inwestorów nie ma miejsc pracy. A bez pracy nie da się żyć i takie miejscowości skazane są na wyludnienie. W naszej gminie jest to problem jeszcze większy, bo mamy mało płaskich terenów nadających się na działki inwestycyjne. Logicznie patrząc, nasz samorząd powinien dążyć do tego, aby mieć jak najwięcej ziemi inwestycyjnej, bo wówczas mógłby on sam zarabiać i mieszkańcy mieliby pracę. Jeśli samorząd nie kieruje się swoim i naszym interesem to czyim? Do momentu kiedy powstaną strefy przemysłowe dla przedsiębiorców w naszej gminie nie powinna być sprzedana ani piędź gminnej ziemi. Wójt powinien przystąpić niezwłocznie do sporządzenia raportu ile ziemi i gdzie jest w posiadaniu gminy a następnie planu gdzie powinny być wyznaczone strefy przemysłowe dla przedsiębiorców. Do tego czasu samorząd zamiast ziemię sprzedawać może ją dzierżawić. Tym sposobem samorząd będzie miał dochód co roku nie tracąc bezpowrotnie majątku. Czy takie rozwiązanie nie jest logiczne? Odpowiedzcie sobie jeszcze na jedno pytanie: Czy w naszej góralskiej tradycji dobry gospodarz to ten, który ziemie sprzedaje czy ten który ją kupuje? Chciałbym zwrócić uwagę na również na sytuację młodzieży w naszej gminie. Mam na myśli szczególnie młodzież ze szkół ponad gimnazjalnych i studentów. Przy okazji transportu już wspominałem o tym, że jest niedopuszczalne, aby młodzież nie miała jak dojeżdżać do szkół znajdujących się poza terenem gminy. Dochodzi do paradoksalnych sytuacji, w których młodzi ludzie więcej czasu spędzają w drodze do i ze szkoły niż w szkole. Chciałbym również zwrócić uwagę na fakt, że młodzież licealna i studenci nie mają w naszej gminie żadnej oferty rozrywkowej. Tutaj po prostu nie ma co robić. W dodatku nikt z samorządu nawet nie zadaje sobie trudu, aby ich zapytać czego im brakuje? A przecież jak śpiewamy w kościele: „Już dzisiaj zależy od polskiej młodzieży następne tysiąc lat.” To nie jest żart – to szczera prawda. Tak samo już dzisiaj zależy od naszej młodzieży przyszłość naszej gminy. Jeśli nie zadbamy o nich, to oni wyjadą do bardziej przyjaznych miejsc a wraz z nimi opuści naszą gminę energia konieczna do rozwoju. Na zakończenie chciałem się zwrócić do Was z apelem. Szanowny Panie Wójcie i Szanowni Radni. Choć to Wam przekazaliśmy tworzenie projektu budżetu i rozdzielanie pieniędzy, to nie zapominajcie, ze te pieniądze należą do nas. Budżet powinien reprezentować interes mieszkańców gminy. W przeciwnym wypadku powinien być odrzucony. Podobnie, choć Wam przekazaliśmy prawo do dysponowania działkami gminnymi, to nie zapominajcie, że ta ziemia należy do nas i nam powinna służyć. My daliśmy Wam władze i my możemy ją Wam odebrać. Łączę wyrazy szacunku, Tadeusz Królczyk str. 3