Czeski błąd

Transkrypt

Czeski błąd
CZESI.PL - Centrum Informacji Mniejszości Czeskiej w Polsce
Czeski błąd
Obcy język polski (158) Kiedy zdarzy nam się napisać "skdła" zamiast "skład", "wsyzdeł" zamiast "wyszedł", to słowa
te istotnie wyglądają tak, jakby były żywcem z języka czeskiego... Źródło:
http://www.obcyjezykpolski.interia.pl/?md=archive&id=157
Czeski błąd W jednym z programów „Dzwonię do Pani (Pana) w bardzo nietypowej sprawie” emitowanych w Radiu
Zet spytano Janusza Weissa, czy wie, skąd się wzięło powiedzenie czeski błąd, kiedy przestawi się w wyrazie litery
(np. gdy napisze dal zamiast dla, nei zamiast nie, bćy zamiast być, rok 2050 zamiast 2005). Słuchacz zdradził, że miał
nawet zadzwonić w tej sprawie do profesora Miodka, bo owa kwestia męczy go od lat, ale nie zna numeru. Pomyślał
więc o Januszu Weissie. Ten odpowiedział, że, owszem, zetknął się z określeniem czeski błąd, nie ma jednak pojęcia,
jaka jest jego etymologia. Natychmiast pomyślałem, że to temat na nowy odcinek „Obcego języka polskiego”... Otóż
wyrażenie czeski błąd, oznaczające − jak już powiedziano − przestawienie liter w wyrazach pisanych na maszynie lub
na komputerze, ma rzeczywiście odniesienie do języka czeskiego. Wśród bohemizmów można bowiem natrafić na
wyrazy dziwnie dla nas wyglądające, np. osm (osiem), osmnáct (osiemnaście), čtrnáct (czternaście), čtvrtek (czwartek)
czy srpen (sierpień). Choć czyta się je [osum], [osumnact], [cztyrnact] [cztwyrtek], [syrpen], w zapisie brakuje
samogłosek u, y. Kiedy więc zdarzy nam się napisać skdła zamiast skład, wsyzdeł zamiast wyszedł, a więc kiedy
przestawimy któreś literki, to słowa te istotnie przypominają czeskie. Dlatego na takie usterki w pisowni zaczęto mówić
czeski błąd, czyli ‘napisane jak po czesku’. Nieco inaczej interpretuje omawiany frazeologizm prof. Grzegorz
Dąbkowski z Uniwersytetu Warszawskiego. Otóż w języku czeskim (pod wpływem niemieckiego) liczebniki złożone
(od 21 w górę) występują w dwóch postaciach. Na przykład liczba 28 to dvacet osm lub osmadvacet (osiem i
dwadzieścia), a zatem ktoś, kto zapisuje takie liczby, łatwo może zrobić czeski błąd, przestawiając cyfry (i z 28
wychodzi 82). Czeskie błędy popełnia się zazwyczaj wtedy, gdy pisze się na maszynie bądź na komputerze bardzo
szybko. Przytrafiają się one zwykle osobom operującym dwiema dłońmi. Wtedy najczęściej a lub e mylone jest z i, bo
litery te umieszczone są na klawiaturze po przeciwnej stronie. Zdarza się jednak i tak, że jedną literę zastępuje się
drugą, gdyż sąsiadują obok siebie (np. m przez n), albo wręcz występują one w tym samym klawiszu (np. z i ż, x i ź, a i
ą itp.; wówczas trzeba włączyć przycisk Alt).
Dodajmy, że w językoznawstwie (w fonetyce) znane jest zjawisko o nazwie metateza. Mówi się o niej wówczas, gdy w
jakimś wyrazie przestawione zostają głoski lub sylaby, co zwykle wynika z upodobnienia lub odpodobnienia
artykulacyjnego (np. renament zamiast remanent, ekulubracja zamiast elukubracja, lewolwer zamiast rewolwer,
labolatorium zamiast laboratorium). Tak więc piśmie mamy do czynienia z czeskimi błędami, w mowie zaś − z
przestawkami głosek lub sylab, tzn. z metatezą. Wiele jest anegdot związanych z czeskimi błędami, czyli gafami
dziennikarskimi, a czasami drukarskimi. W książce „Dziennikarz w globalnej wiosce” Krzysztof Mroziewicz
wspomina o tym, jak to „Polityka”, tygodnik za czasów Gierka oddany reformom i modernizacji kraju, wydrukował w
jednym z tekstów publicystycznych słowo gospodraka zamiast gospodarka. Redakcja tłumaczyła się potem, że
klawisze z literkami d, r, a znajdują się blisko siebie i że wystąpił właśnie czeski błąd, czyli pomylono czcionki. Mało
kto w to jednak uwierzył. Z kolei w połowie lat 50. ub. wieku jeden ze spikerów Dziennika TVP miał powiedzieć, że
do Warszawy przyjechał Nikita Chruszczow. Pobyt jego trwa mać (zamiast: trwać ma) pięć dni. To mać , jako człon
pewnego dobitnego wyrażenia, odebrane zostało jednoznacznie (łatwo przewidzieć, co się stało ze spikerem...). Dostało
się też przed laty dziennikarzowi, który przejęzyczył się i zamiast SLD powiedział na antenie LSD. A było to w
czasach, gdy Sojusz Lewicy Demokratycznej trzymał władzę bardzo mocno i żartów albo wpadek nie tolerował. Z
braniem wszystkiego za czeski błąd należy jednak uważać. Kiedy zobaczą Państwo gdzieś w druku stare słowo fejleton
bądź nowe odbytwatel albo przeczytają, że pani prezydentowa z wszelkich precjozów najbardziej lubi kulczyki, to
niekoniecznie muszą to być od razu literówki... A oto fragment tekstu, w którym aż się roi od czeskich błędów:
strona 1 / 2
CZESI.PL - Centrum Informacji Mniejszości Czeskiej w Polsce
Czeski błąd
Zdognie z nanjwoymszi baniadmai perzporawdzomyni na bytyrijskch uweniretasytch nie ma zenacznia kojnolesc ltier
przy zpiasie dengao sołwa. Newajżanszjie jest to, aby prieszwa i otatsnia lteria byla na siwom mijsecu, ptzosałoe mgoą
być w niaedziłe i w dszalym cąigu nie pwinono to sawrztać polbemórw ze zozumierniem tksetu. Dzijee sie tak datgelo,
że nie czamyty wyszistkch lteir w sołwie, ale cłae sołwa od razu. Po poprawieniu wychodzi taka sensowna treść:
Zgodnie z najnowszymi badaniami przeprowadzonymi na brytyjskich uniwersytetach nie ma znaczenia kolejność liter
przy zapisie danego słowa. Najważniejsze jest to, aby pierwsza i ostatnia litera była na swoim miejscu, pozostałe mogą
być w nieładzie i w dalszym ciągu nie powinno to stwarzać problemów ze zrozumieniem tekstu. Dzieje się tak dlatego,
że nie czytamy wszystkich liter w słowie, ale całe słowa od razu.
MACIEJ MALINOWSKI
mistrz polskiej ortografii
[email protected]
www.obcyjezykpolski.interia.pl
Źródło: http://www.obcyjezykpolski.interia.pl/?md=archive&id=157
strona 2 / 2

Podobne dokumenty