PAN COGITO

Transkrypt

PAN COGITO
pytania z pozoru proste / wymagają zawiłej odpowiedzi (Pan Cogito – powrót)
ZBIGNIEW HERBERT i PAN COGITO – kim, u licha, jest Pan Cogito?
Od czasu debiutu Herberta większość krytyków obraz Herberta uniwersalisty, neoklasycysty, konesera
mitów i arcydzieł sztuki bierze za całość prawdy o nim. A tymczasem nie jest to całość: jest to zaledwie
jeden z dwóch biegunów. Nie sposób uchwycić podstawowych zasad poezji Herberta – m.in. tego, jak
obecna jest w niej ironia, a co nawet ważniejsze, kiedy i gdzie jest nieobecna – bez wzięcia pod
uwagę jej zasadniczo dwubiegunowej, antytetycznej natury.
W ciągu pierwszych dwudziestu lat swego pisarstwa Herbert dokonał dwóch wielkich odkryć.
[...] Ironia traci swą moc, gdy kwestionuje wszystko bez wyjątku. „Bądź sceptykiem, ale słuchaj swego
głosu wewnętrznego; bądź ironistą, ale swoją moralną busolę zachowaj nietkniętą”. Tak można by ująć w
słowa istotę pierwszego odkrycia Herberta.
Odkrycie drugie to wprowadzenie przez Herberta tak zwanej „persony” poetyckiej, swoistego
pośrednika, dzięki któremu przesłanie ironicznego moralizmu mogło docierać do odbiorców w sposób
bardziej zróżnicowany i skomplikowany, ale też bardziej sugestywny. Pośrednik taki wkroczył do liryki
Herberta pod nazwiskiem Pana Cogito. Aby docenić wagę tego wydarzenia, trzeba dostrzec, jak bardzo,
mimo pozorów podobieństwa, technika „persony” różni się od techniki tzw. lirycznego monologu
dramatycznego.
W monologu dramatycznym przynajmniej jedna rzecz musi być jednoznaczna. Autor i
monologujący bohater muszą być dwiema różnymi osobami, różnymi nie tylko w sensie odrębnych
tożsamości, ale również w sensie ostrego różnienia się poglądami czy ideałami. Zupełnie inaczej ma się
rzecz z monologiem lirycznej „persony”. [Herbert z reguły posługuje się Panem Cogito albo jako
oglądanym z zewnątrz i opisywanym w trzeciej osobie bohaterem, albo jako mówiącą w pierwszej osobie
personą — personą w antycznym sensie słowa, tj. swojego rodzaju teatralną maską, przez której usta
donosi się żywy głos, ale której rysy zasadniczo się różnią od ukrytej za nią prawdziwej twarzy.] W
wierszach opartych na tym chwycie słyszymy głos, który podejrzewamy, choć nie możemy tego
udowodnić, że jest głosem autora. Twarz mówiącego pozostaje ukryta za teatralną maską. Skalę dystansu
między nimi – czyli kwestię, do jakiego stopnia Pan Cogito jest reprezentantem autora – musi
ustalić sam czytelnik. W dodatku – musi to ustalać od nowa w każdym kolejnym wierszu. Herbert jeszcze
bardziej skomplikował odbiorcy zadanie przez to, że w niektórych wierszach Pan Cogito występuje jako
mówiący w pierwszej osobie podmiot, a w innych – jako opisywany z zewnątrz, w trzeciej osobie,
bohater.
[...] Herbert niezmordowanie kwestionuje nasze kolejne interpretacje, nigdy nie pozwalając nam
znaleźć zadowalającej odpowiedzi na pytanie podstawowe: kim, u licha, jest Pan Cogito?
Rzeczywiście, kim jest? Z łatwością rozpoznajemy kartezjański rodowód jego nazwiska,
potrafimy też odtworzyć brakujące „...ergo sum” i wiemy, co oznacza całe sławne zdanie. Lecz nawet
jeśli protagonista Herberta miałby reprezentować Jednostkę Myślącą, w samym bohaterze nie znajdziemy
nic szczególnie kartezjańskiego. [...] Może właśnie o to chodzi jego twórcy: o pokazanie czytelnikowi, że
każda epoka otrzymuje takie cogito ergo sum, na jakie zasługuje.
[...] owa świadomość człowieka współczesnego, przez której pryzmat widział Herbert mit,
kulturę, historię, ucieleśniła się tym razem w postaci [...] konkretnego bohatera [...]. Kim jest Pan
Cogito? Jest właśnie człowiekiem na wskroś współczesnym [...]. Jest intelektualistą, ale nie wyodrębnia
się z tłumu i nie pragnie nad nim górować. [...] Do lektur Pana Cogito należą proroctwa Izajasza i pisma
filozofów, ale również codzienna gazeta. [...] Wyróżnia go to, że p r ó b u j e m y ś l e ć, że borykając się
z niepewnością i zwątpieniem, stara się mimo wszystko ocalić w sobie zdolność do niezależnego
myślenia. I stąd jego imię. Herbert w pewnym sensie odwraca słowa
Kartezjusza; nie tylko „myślę, więc jestem”, ale również: skoro chcę istnieć n a p r a w d ę – muszę
myśleć.
O czym zaś myśli Pan Cogito? W gruncie rzeczy o sprawach dość podstawowych: o swoim
istnieniu w świecie i o konsekwencjach, jakie z tego faktu wynikają.
Przepaść Pan Cogito
W domu zawsze bezpiecznie
ale zaraz za progiem
gdy rankiem Pan Cogito
wychodzi na spacer
napotyka – przepaść
nie jest to przepaść Pascala
nie jest to przepaść
Dostojewskiego
jest to przepaść
ma miarę Pana Cogito
dni bezdenne
dni budzące grozę
idzie za nim jak cień
przystaje przed piekarnią
w parku przed ramię Pan Cogito
czyta z nim gazetę
uciążliwa jak egzema
przywiązana jak pies
za płytka żeby pochłonęła
głowę ręce i nogi
kiedyś być może
przepaść wyrośnie
przepaść dojrzej
i będzie poważna
żeby tylko wiedzieć
jaką pije wodę
jakim karmić ją ziarnem
teraz
Pan Cogito
mógłby zebrać
parę garści piasku
zasypać ją
ale nie czyni tego
więc kiedy
wraca do domu
zostawia przepaść
za progiem
przykrywając starannie
kawałkiem starej materii
(Tekst opracowany na podstawie tekstów krytycznych Stanisława Barańczaka)
Pan Cogito obserwuje w lustrze swoją twarz
Kto pisał nasze twarze na pewno ospa
kaligraficznym piórem znacząc swoje „o”
lecz po kim mam podwójny podbródek
po jakim żarłoku gdy cała moja dusza
wzdycha do ascezy dlaczego oczy
osadzone tak blisko wszak to on nie ja
wypatrywał wśród chaszczy najazdu Wenedów
uszy zbyt odstające dwie muszle ze skóry
zapewne spadek po praszczurze który łowił echo
dudniącego pochodu mamutów przez stepy
czoło niezbyt wysokie myśli bardzo mało
kobiety złoto ziemia nie dać się strącić z konia
książę myślał za nich a wiatr niósł po drogach
darli palcami mury i nagle z wielkim krzykiem
spadli w próżnię by powrócić we mnie
szminki na szlachetność
przykładałem do oczu marmur zieleń Veronese’a1
Mozartem nacierałem uszy
doskonaliłem nozdrza wonią starych książek
przed lustrem twarz odziedziczoną
worek gdzie fermentują dawne mięsa
żądze i grzechy średniowieczne
paleolityczny głód i strach
jabłko upada przy jabłoni
w łańcuch gatunków spięte ciało
tak to przegrałem turniej z twarzą
1
a przecież kupowałem w salonach sztuki
pudry mikstury maście
Zieleń szwajnfurcka (zieleń Veronese'a, czyli zieleń kryjąca) odkryta przez
Scheelego w 1781 r. Jest droga i trująca. Ma piękną błękitno zieloną barwę.
Miała duże zastosowanie w czasach dawniejszych z powodu braku innych farb
zielonych.
O DWU NOGACH PANA COGITO
Lewa noga normalna
rzekłbyś optymistyczna
trochę przykrótka
chłopięca
w uśmiechach mięśni
z dobrze modelowaną łydką
prawa
pożal się Boże –
chuda
z dwiema bliznami
jedną wzdłuż ścięgna Achillesa
drugą owalną
bladoróżową
sromotną pamiątką ucieczki
lewa
skłonna do podskoków
Pierwsza część powieści Don Kichot ukazała
się w Madrycie w roku 1605 pod tytułem El
Ingenioso Hidalgo Don Quixote de la Mancha.
taneczna
zbyt kochająca życie
żeby się narażać
prawa
szlachetnie sztywna
drwiąca z niebezpieczeństwa
tak oto
na obu nogach
lewej którą przyrównać można do Sancho
Pansa
i prawej
przypominającej błędnego rycerza
idzie
Pan Cogito
przez świat
zataczając się lekko
Zbigniew Herbert Pan Cogito i pop
1
W czasie koncertu pop
Pan Cogito rozmyśla
nad estetyką hałasu
sama idea owszem
pociągająca
być bogiem
to znaczy ciskać gromy
albo mniej teologicznie
połknąć język żywiołów
zastąpić Homera
trzęsieniem ziemi
Horacego
kamienną lawiną
wydobyć z trzewi
to co jest w trzewiach
przerażenie i głód
obnażyć drogi
pokarmu
obnażyć drogi
oddechu
obnażyć drogi
pożądania
grać na czerwonym gardle
oszalałe pieśni miłosne
2
kłopot polega
na tym że krzyk wymyka się formie
jest uboższy od głosu
który wznosi się
i opada
krzyk dotyka ciszy
ale przez ochrypnięcie
a nie przez wolę
opisania ciszy
jest jaskrawie ciemny
z niemocy artykulacji
odrzucił łaskę humoru
albowiem nie zna półtonów
jest jak ostrze
wbite w tajemnicę
lecz nie oplata się
wokół tajemnicy
nie poznaje jej kształtów
wyraża prawdę uczuć
z rezerwatów przyrody
szuka utraconego raju
w nowych dżunglach porządku
modli się o śmierć gwałtowną
i ta mu zostanie przyznana
Sytuacja bohatera lirycznego.
•
imię, znaczenie imienia
•
tytuł – funkcja tytułu
•
sytuacja liryczna i jej miejsce (cytat)
•
tematyka i problematyka
•
opozycja i jej symbolika
1. Postawa Pana Cogito, stosunek do muzyki pop
2. Przemyślenia Pana Cogito w cz. 1 i cz. 2, ocena muzyki pop
3. Idea utworu
Zadanie domowe: Zrób notatkę opisującą wszystkie omawiane utwory Z. Herberta
(„Apollo i Marsjasz”, „Stary Prometeusz”, „U wrót doliny”, „Trzy studia na temat realizmu”).