Prawda skazana na śmierć

Transkrypt

Prawda skazana na śmierć
Anatol Ulman
Prawda skazana na śmierć
W roku 399 p. n. e. skazano na śmierć prawdę. Uczyniono to nie po raz pierwszy i z całą
pewnością nie po raz ostatni. Prawda jest zagrożeniem dla wyznawców fałszu i dlatego
zawsze oraz wszędzie ci, co mają coś do ukrycia, próbują ją zabić, aby samym uniknąć
unicestwienia. Fałszerze rzadko patrzą w przeszłość. Gdyby to uczynili, doświadczenia
ludzkie wskazałoby im daremność niszczenia prawdy. Prawda jest pojęciem. Najogólniej
rozumiemy przez nią obiektywną rzeczywistość, to, co rzeczywiście jest lub było, zdarzyło
się. Nienawiść jej wrogów, jako że prawda jest niematerialna i wyrażana najczęściej w
słowach, nie może zwrócić się przeciwko niej samej, kierowana jest więc przeciwko
ludziom, którzy ośmielają się ją głosić. Fabrykuje się wówczas kłamliwe, oszczercze, a
najczęściej obrzydliwe oskarżenia i w majestacie prawa, choć także bezprawnie, sprytnie
lub zastraszająco manipulując publiczną opinią, potępia się i zabija człowieka niosącego
wszystkim, dla ich dobra, prawdę. W roku 399 p. n. e. fabrykant Anytos i omotani przez
niego - mówca Likon oraz poeta Meletos, występując, bo tak jest prawie zawsze, w
interesie społeczeństwa, oskarżyli przed sądem przysięgłych siedemdziesięcioletniego
myśliciela Sokratesa o bezbożność i demoralizację młodzieży. Tak, samodzielni myśliciele
to z reguły kryminaliści i zboczeńcy, bo kto uwierzy, że można sobie bezinteresownie
zaprzątać głowę cudzymi sprawami. Bezbożność, jakże niezmienny jest ten zarzut w
dziejach ludzkości, oznaczała niezgodność przekonań Sokratesa z panująca religią, a
przede wszystkim uprawianą przez oskarżonego analizę oraz krytykę panujących
poglądów i stosunków. Szerzenie zepsucia wśród młodzieży było w rzeczywistości
wdrażaniem jej do logicznego myślenia, kpieniem z bezmyślnej tradycji i brakiem
poszanowania dla zastarzałej głupoty. Zasądzony na śmierć filozof, który uważał
bezczelnie, iż dobrze zasłużył się społeczeństwu, co ostatecznie zdenerwowało sędziów,
wypił czarę trującej cykuty, mimo że mógł uciec z więzienia. Przyjął niesprawiedliwą karę,
aby wyrazić uszanowanie dla niesłusznego prawa w myśl utrwalonej potem przez
Rzymian zasady: lepsze prawo głupie niż żadne. Tę godną śmierć Sokratesa znają
wszyscy z anegdoty. A może nie wszyscy. Współczesna nam technokracja i kult wyłączny
dla zdobyczy cywilizacji przesłania wielu ludziom humanistyczne wartości kultury i
wiedzy najwyższej, że Sokrates to taki brzydal, co był mężem swarliwej Ksantypy. Ale
książkę o Sokratesie trudno kupić w księgarniach. Co można myśleć o tym fakcie? Z
pewnością dobrze o czytelnikach, w których tkwi pragnienie prawdy i źle o wydawcy, co
rzuca na rynek dziesięć tysięcy egzemplarzy w czasach, kiedy ludzie zaczynają znów
szukać myśli oraz postaw, o jakich do niedawna zapomniano. Małżeństwo czeskich
pisarzy: Josef Toman i Miroslava Tomanová pokusili się o rzecz trudną, o zbeletryzowanie
życia jednego z największych myślicieli świata i praktyczne przedstawienie istoty jego
poglądów znanej jedynie z pism uczniów filozofa, głównie z dialogów Platona oraz
wspomnień historyka greckiego Ksenofonta. Powstała powieść prawie pasjonująca i tak
prosta w przekazie myśli, iż trochę denerwuje czytelnika wdrożonego do meandrów
dobrej, współczesnej prozy. W obszernym dziele Tomanów dzieje życia Sokratesa
opowiedziane zostały od dnia narodzin filozofa do ostatniego zdania wypowiedzianego
przed świadomym zgonem. Piękne to zdanie i pełne ufności w moralną wartość ludzi: „W
każdym człowieku jest słońce. Trzeba tylko pozwolić mu płonąć...“ Autorzy uniknęli
pisemnego sprawozdania, jakim byłaby książka mająca pretensje naukowe. Zdecydowali
się na częściową fikcję, by tchnąć w swoje dzieło życie. Dosyć skąpa narracja
ograniczona na rzecz dialogów uczyniła z utworu rzetelną powieść w tradycyjnym stylu.
Mnóstwo wszelkich realiów antycznego świata Aten stworzyło z niej rzecz w jakimś
sensie podobną do „Lalki“ naszego Prusa (uwzględniając różnice wyznaczonego przez
opisywaną rzeczywistość), mniej do nazbyt dydaktycznego „Faraona“. Nie są to wyrazy
najwyższego uznania, niemniej problematyka, z jaką musiała zostać związana powieść o
Sokratesie, czyni ten utwór niezmiennie cennym. Jego wartość tkwi przede wszystkim
właśnie w wyborze głównego bohatera. Gdyby Sokrates nigdy nie istniał, trudno byłoby
uwierzyć w postać człowieka o tak wielkiej odwadze moralnej, jakiej współcześnie bardzo
pożądamy. Ten syn rzeźbiarza i akuszerki dwukrotnie ryzykował życiem, jawnie się
przeciwstawiając decyzjom sprawującego władzę, w tym bezprawnemu zarządzeniu
trzydziestu tyranów kierujących polityką Aten. W kampaniach wojennych okazał odwagę
żołnierza, choć wojny nie aprobował, w obliczu śmierci godność człowieka prawego.
Prawdziwie skromny więc, nie zarozumiały, silny duchem i niezłomny w głoszonych
zasadach życia nie był jednak starożytnym posągiem, lecz zwykłym człowiekiem. Kochał
ludzi, przede wszystkim tych z ateńskiej ulicy i gwarnych targowisk. Posiadał duże
poczucie humoru, lubił dowcip, cechowała go naturalna prostota w obejściu i talent w
gawędziarstwie. Nie stronił od wina i trudno mu było sprostać w tej mierze, cenił też inne
przyjemności, ale regułę właściwego i szczęśliwego życia widział w umiarkowaniu. Te
cechy osobowości myśliciela, potwierdzone w przekazach starożytnych, Tomanowie
przekazali poprzez barwne, plastyczne sceny powieści. „Najlepszy i najszczęśliwszy z
ludzi“ - jak go scharakteryzował Ksenofont, nigdy nie myślał o sprawach własnych, co
było nawet powodem życia rodziny w niedostatku, a wszystko poświęcił działalności
nauczycielskiej. Nikomu jednak nie podawał gotowych prawd do wierzenia, co jest
praktyką naszych czasów, lecz rozwinął słynną metodę pytań i odpowiedzi. W rozmowy
wciągał każdego chętnego, w tym świadomie ludzi pyszniących się swym autorytetem,
zadawał różne pytania i konsekwentnie domagał się odpowiedzi coraz bardziej jasnych i
określonych, przez co powodował albo przyznanie się dyskutanta do niewiedzy, albo
ustalał razem z nim obiektywny pogląd na dyskutowaną rzecz. Bo mądrość, według
Sokratesa, polega na tym, iż się wie, jak mało się wie. Uciążliwy był to dla wielu
ówczesnych obywateli Aten filozof, nie dość, że pytał, to jeszcze dążył do odkrycia
prawdy. Sokratesa nie interesowała przyroda, to znaczy, że nie stworzył zamkniętego
systemu filozoficznego. Zajmował się wyłącznie człowiekiem, a konkretnie etyką, czyli
zasadami, normami postępowania. Największym dobrem moralnym była dla tego
myśliciela cnota, czyli zalety wspólne dla wszystkich ludzi, takie np. jak sprawiedliwość,
umiłowanie prawdy czy odwaga. Sokrates uważał, że cnota jest jedna, że wymienione
wyżej oraz inne zalety tkwią w ludziach, należy je tylko z nich wydobyć. Objawiona w
praktycznym życiu prawość kazała mu twierdzić, że człowiek kierując się własnym
pożytkiem zawsze czyniłby to, co dlań najlepsze, gdyby tylko wiedział, co jest najlepsze.
„Jest to jedno i to samo wiedzieć, co jest sprawiedliwe i być sprawiedliwym“. Cnota
zatem jest wiedzą. Osiągając wiedzę, osiągamy najwyższe dobro, a z nim pożytek.
Nasze doświadczenie jest inne. Mamy świadomość, że wiedzieć, co jest dobre, nie znaczy
być dobrym. Sokrates pokładał zbytnią ufność w naturalne właściwości człowieka. Nie
doceniał potęgi instynktów oraz namiętności ludzi, którzy wprawdzie wiedzą, że prawo
jest lepsze od bezprawia, ponieważ wszystkim gwarantuje bezpieczeństwo i
sprawiedliwość, ale radzi są w stosownych warunkach okraść i skrzywdzić innych dla
własnej korzyści. Cudowne jest jednak wiedzieć, iż był Sokrates, że żył i umarł w
całkowitej zgodności z głoszoną przez siebie nauką. Zabito go, bowiem, jak powiedziano
w akcie oskarżenia: „... jest winny tego, że nie uznaje bogów, których uznaje
społeczeństwo“.
Josef Toman, Miroslava Tomanová
Sokrates
Warszawa 1980, Czytelnik
Zbliżenia, nr 40/1980, 2 X 1980

Podobne dokumenty

W obronie Sokratesa przed McPherranem

W obronie Sokratesa przed McPherranem Recenzja: Mark L. McPherran, Religia Sokratesa, przeł. M. Filipczuk, Warszawa 2014.

Bardziej szczegółowo

W obronie Sokratesa przed Legutką

W obronie Sokratesa przed Legutką Recenzja: R. Legutko, Sokrates, Poznań 2013 .

Bardziej szczegółowo

Sokrates z Aten

Sokrates z Aten Sokrates jako twórca filozofii wartościobytu.

Bardziej szczegółowo