plik PDF
Transkrypt
plik PDF
Danuta Zaremba Nie będziesz stosował równań nadaremnie Jakiś czas temu oglądałam lekcję matematyki w klasie szóstej. Tematem lekcji było rozwiązywanie zadań tekstowych za pomocą równań. Na początku nauczycielka podyktowała uczniom zadanie: Suma trzech kolejnych liczb naturalnych wynosi 102. Jakie to liczby? Już podczas zapisywania treści zadania wielu uczniów znalazło rozwiązanie, bo znaleźć je nie jest trudno. Od razu widać, że każda z tych liczb to trzydzieści kilka, a cyfry jedności można szybko znaleźć metodą prób i błędów. Można też przeprowadzić szybkie rozumowanie: 102 = 34 + 34 + 34, 102 = (34 − 1) + 34 + (34 + 1). Nie zważając na to, nauczycielka wymogła na uczniach ułożenie równania, a potem jego rozwiązywanie. Chciała, aby w ten sposób zobaczyli, jak można stosować równania do rozwiązywania zadań. Czy jednak przekonała uczniów, że warto stosować równania? *** Od jakiegoś czasu w programach szkolnych można było zaobserwować narastającą tendencję do szerokiego stosowania równań. Od najmłodszych klas uczniowie byli wdrażani do rozwiązywania zadań „z iksem”. W sadzie rosną jabłonie i grusze. Razem jest 30 drzew, w tym 20 jabłoni. Ile drzew stanowią grusze? 12 SZTUKA NAUCZANIA Kiedyś do rozwiązania przytoczonego zadania wystarczyło znaleźć wynik odejmowania 30 − 20. Potem uczniów zmuszano do posługiwania się równaniem 20 + x = 30. Uważano, że im wcześniej nauczą się oni układać i rozwiązywać równania, tym lepiej będą sobie radzić z rozwiązywaniem problemów matematycznych. Jak wiemy, pogląd ten nie sprawdził się. Poprawne operowanie równaniami wymaga pewnej dojrzałości matematycznej i z tego powodu nie należy ich zbyt wcześnie wprowadzać. Przede wszystkim jednak nie ma takiej potrzeby. Jest dostatecznie wiele zadań, które nie wymagają układania równań. Jeżeli uczeń bez większego trudu może rozwiązać zadanie sposobem bardziej elementarnym niż za pomocą równania, po co sugerować mu posłużenie się równaniem? *** Okazji do niniejszych rozważań dostarczyło mi zadanie egzaminacyjne przytoczone w artykule Kamili Wierzbickiej z poprzedniego numeru „Matematyki w Szkole” (s. 4): Suma cyfr pewnej liczby dwucyfrowej wynosi 13. Jeżeli w tej liczbie przestawimy cyfry, to otrzymamy liczbę większą o 45 od początkowej. Znajdź tę liczbę. Według obserwacji Autorki, egzaminowani ósmoklasiści często podawali absurdalne odpowiedzi. Na lekcjach matematyki tradycyjnie rozwiązuje się takie zadania za pomocą układu dwóch równań z dwiema niewiadomymi. Im bardziej skomplikowane rachunki, tym bardziej uczeń jest nimi pochłonięty. Rozwiązując równania, koncentruje się na znajdowaniu liczb, które je spełniają. Zdarza się więc, że nie wraca już do tekstu zadania. Wtedy podaje odpowiedź w postaci x=. . ., y=. . ., nie zastanawiając się nad znaczeniem liter i nie badając, czy znalezione rozwiązanie jest sensowne. Nie chcę w ten sposób zwalniać ucznia od odpowiedzialności za to, co pisze. Staram się tylko nieco go wytłumaczyć. Przede wszystkim pragnę jednak namówić nauczycieli do nienadużywania równań. Zadanie to można przecież rozwiązać bez takich mocnych środków, i to znacznie szybciej. Podchodząc do zadania zupełnie bezmyślnie, wystarczy sprawdzić wszystkie możliwe pary cyfr, z czym poradzą sobie nawet najsłabsi uczniowie. Są tylko trzy możliwe pary: 9 i 4, 8 i 5 oraz 7 i 6. Jeżeli zaczniemy je sprawdzać w tej właśnie kolejności, to już pierwsza para okaże się właściwa. Jeżeli natomiast zaprzęgniemy do roboty szare komórki, to zauważymy, że skoro różnica między liczbą i liczbą po przestawieniu cyfr wynosi 45, to różnica między cyframi nie może być zbyt mała. Można nawet wydedukować, że jest ona równa 5, a ten warunek pozwala szybko znaleźć właściwą parę cyfr. Po cóż więc posługiwać się równaniami w tak prostych przypadkach? Pamiętajmy, że: – im mniej sztywnych reguł postępowania narzucimy uczniom, – im bardziej zachęcimy ich do kierowania się zdrowym rozsądkiem, – im więcej dostarczymy okazji do przeprowadzania rozumowań na miarę ucznia, tym lepsze osiągniemy rezultaty. SZTUKA NAUCZANIA 13