public participation po polsku

Transkrypt

public participation po polsku
krystyna pawłowska
public participation
po polsku
wszystkie fot. w artykule: marcin klag
czyli dialog na temat przestrzeni niepołomic
24
Architektura – jak głosi jej podstawowa
definicja – to „sztuka organizowania przestrzeni
dla potrzeb człowieka”. Niestety ostatni człon
tej definicji, mówiący o człowieku jako głównym
adresacie architektury, często traktowany jest
przez architektów po macoszemu. Przekonanie,
że architekt w oparciu o swoja profesjonalną wiedzę wie lepiej, czego ludziom potrzeba, bywa traktowane jako uzasadnienie dla charakterystycznej
postawy: architekt – raczej władca niż organizator
przestrzeni, raczej nauczyciel życia niż wykonawca
zadań powierzonych, raczej wyzwolony artysta niż
twórca sztuki stosowanej. Gdyby architektura, jak
matematyka, na to samo pytanie udzielała zawsze
tej samej, jedynie słusznej odpowiedzi, może w tego rodzaju mentorskich postawach byłoby więcej
racji. W praktyce jednak, aby trafnie odpowiedzieć
na przestrzenne potrzeby człowieka,
najlepiej po prostu zapytać go o zdanie.
Tak zresztą robi każdy architekt, który działa
na zamówienie indywidualnego klienta. Znacznie
trudniej zapytać, gdy adresatem jest społeczność
– im większa, tym trudniej.
Niepołomice są miasteczkiem z wielu względów
wyjątkowym. Od 15 lat rozwijają się znakomicie, korzystając z szans, jakie dają wolny rynek i demokracja. Pewnie dlatego tu można było z powodzeniem
zastosować ideę, którą architekci polscy znają, ale
lepiej z literatury zachodniej niż z polskiej praktyki.
Idea partycypacji społecznej,
bo o niej tu mowa, zakłada uczestnictwo ludzi
(mieszkańców i użytkowników) w projektowaniu
i podejmowaniu decyzji przestrzennych. Trzeba
dodać, że wprawdzie taka partycypacja bez architektów obejść się nie może, ale obowiązek jej
organizowania spoczywa nie na architektach, lecz
na władzach publicznych. To one powinny czuć się
odpowiedzialne za realizację obywatelskiego prawa
ludzi do współdecydowania o kształcie przestrzeni,
w której żyją.
W letnim semestrze roku akademickiego 2003/
2004, w ramach przedmiotu komunikacja społeczna,
studenci II roku kierunku Architektura Krajobrazu,
realizowanego na Wydziale Architektury Politechniki
Krakowskiej, podjęli współpracę z Niepołomicami. Jej
celem było przeprowadzenie studiów społecznych po-
25
przedzających projektowanie. Urząd Miasta przyjął
nas bardzo gościnnie i wskazał trzy tematy z zakresu przestrzeni publicznych domagające się szybkiego rozwiązania: otoczenie Kopca Grunwaldzkiego,
teren gimnazjum i obserwatorium astronomicznego
oraz teren pod nazwą Marudy, położony na granicy
miasta i puszczy. Pierwszym zadaniem studentów
było zidentyfikowanie osób i grup, które są lub mogą
być zainteresowane trzema wspomnianymi miejscami.
Ta identyfikacja to ważny, choć często pomijany etap
badań społecznych na potrzeby architektury. Władze
publiczne i projektanci, jeśli podejmują dialog ze społeczeństwem, to zapraszają do niego tylko ludzi czynnie
wyrażających swoje zainteresowanie – na ogół w formie protestu. Zapomina się, że w dialogu tym winni
uczestniczyć wszyscy, którzy mają prawo – choćby
jedynie moralne – do danego miejsca, a przede
wszystkim użytkownicy i mieszkańcy. Często w grupie
stanowiącej tzw. milczącą większość
można odnaleźć sprzymierzeńców,
stanowiących przeciwwagę dla grup protestujących.
Brak kompletu partnerów kompromisu dziś, jutro
może stać się przyczyną ostrych konfliktów.
Z bogatego zestawu możliwych do użycia
narzędzi badań społecznych wybrano takie, które
nadawały się najlepiej do przebadania zidentyfikowanych osób i grup. Tak więc użyto m.in.: ankiety prasowej skierowanej do mieszkańców; o wypełnienie
kwestionariuszy poproszono radnych i nauczycieli
gimnazjum; studenci przeprowadzili sondaże opinii
pracowników obserwatorium i turystów; harcerze
i uczniowie gimnazjum rysowali na naszą prośbę
mapy mentalne i propozycje rozwiązań,
a elitę kulturalną miasta zaprosiliśmy
do burzy mózgów.
Przeprowadzono też indywidualne wywiady z właścicielami działek i sąsiadami wybranych do projektowania miejsc, z burmistrzem, projektantem planu,
nadleśniczym, komisarzem policji itp.
Efekt prac jest bardzo bogaty i różnorodny.
O miejscach, które studenci będą po wakacjach
projektować, wiemy o wiele, wiele więcej niż przed
badaniami. Dotyczy to materialnych realiów, lecz tak-
26
że, co bardzo ważne, obrazu tych miejsc w umysłach
i sercach Niepołomiczan. O niektórych sprawach
wiemy nawet więcej niż władze Niepołomic. Jak zwykle, niejako mimochodem, dowiedzieliśmy się o kilku
rzeczach dość zastanawiających, np. że uczniowie
gimnazjum nie potrafią wypowiedzieć się na temat
urządzenia terenu wokół szkoły, bo przerwy – niezależnie od pogody – zgodnie ze szkolnymi przepisami
(?!) spędzają wewnątrz budynku.
Następny zaplanowany etap akcji to warsztaty
pod hasłem: „Powiedz, napisz lub narysuj, jak
ma wyglądać projektowane miejsce!” Tego rodzaju
warsztaty starsze roczniki studentów przeprowadzały już dwukrotnie. Pierwsze dotyczyły otoczenia
Liceum OO. Pijarów w Krakowie, drugie terenu
akademików Politechniki Krakowskiej w Czyżynach.
Mamy nadzieję, że niepołomickie warsztaty dadzą
także nową porcję odpowiedzi na pytania o potrzeby ludzi, pozwolą nawiązać kontakty ułatwiające
pozyskanie zgody w trudnych, spornych sprawach,
przyniosą bogaty plon oryginalnych pomysłów. Zaraz
po warsztatach rozpoczniemy proces projektowania,
a na zakończenie nasze projekty przedstawimy miastu, które nas tak gościnnie przyjęło.
Co daje mieszkańcom miasta tak pomyślany
proces dochodzenia do rozwiązań przestrzennych?
Przede wszystkim rzeczywisty wpływ na krajobraz
miasta, w którym żyją i który dzień po dniu, chcą
czy nie chcą, muszą oglądać. Mogą też skutecznie
wpłynąć na rozwiązania funkcjonalne, które potem
oni właśnie będą „konsumować”. Partycypacja
w procesach kształtowania przestrzeni to jeden
z aspektów rozwoju demokracji – następny poziom dojrzewania społeczeństwa obywatelskiego,
wspólna, pozytywna aktywność twórcza, a nie tylko
wspólna negacja czy protest.
Co daje architektom partycypacja?
• Bogatą inspirację do projektowania – w tej sprawie polecamy metodę burzy mózgów i warsztaty
projektowe, nie polecamy natomiast ankiety.
• Identyfikację potencjalnych konfliktów nie po,
ale przed wybuchem, co ułatwia ich rozwiązywanie – tu polecamy wywiad z sąsiadami.
• Kontakty ułatwiające porozumienie przy podejmowaniu decyzji – polecamy wywiady i sondaże,
nie polecamy ankiet pocztowych.
• Szansę na identyfikację społeczną z rozwiąza
niami projektowymi, co ułatwia akceptację i skłania
niekiedy do współudziału w realizacji – polecamy
warsztaty projektowe.
• Możliwość wpływu na postawy ludzi. Zamiast
denerwującego mentorstwa, otwartość i gotowość
do wysłuchania racji partnerów. Taka edukacja,
przeprowadzona niejako mimochodem, bywa
skuteczniejsza.
Uwadze sceptyków, których nie przekonuje
argumentacja odwołująca się do misji społecznej
architektów, polecamy drugi z powyższych argumentów. W naszej rzeczywistości roi się od konfliktów,
wybuchających w momencie rozpoczęcia budowy.
Jedna strona wydała pieniądze i przeprowadziła
trudne procedury administracyjne, druga jest zaskoczona i oburzona, że bez jakiejkolwiek konsultacji
społecznej, robi się coś, co pewnie pogorszy warunki
życia. Na tym etapie konflikty tego rodzaju są bardzo
trudne do rozwiązywania. Często blokują budowę
na wiele miesięcy lub zmuszają do ponoszenia dodatkowych kosztów i przyjmowania nieracjonalnych
rozwiązań. Rozwiązywanie konfliktów potencjalnych,
w porę zidentyfikowanych to sprawniejszy i tańszy
proces inwestycyjny, szczególnie w sprawach ze
swej istoty trudnych.
Zatem:
• Obywatele, nie dajcie sobie odebrać w całości
prawa do urządzania przestrzeni!
• Samorządowcy, pamiętajcie, że demokracja
obejmuje także sprawy przestrzenne!
• Architekci, uczcie się komunikacji społecznej
– chociaż trochę!
Na koniec, ponieważ metoda prezentowanych tu
studiów i warsztatów jest oryginalna, wypracowana
na potrzeby tego przedmiotu, należy wymienić jej
autorów. Są to: Krystyna Pawłowska – architekt,
Dagmara Bieńkowska – geograf społeczny i Cezary
Ulasiński – socjolog.
27

Podobne dokumenty