Pobierz - Publio
Transkrypt
Pobierz - Publio
| Spis treści ]Pedagogika ] Psychologia ] Organizacja Drodzy Czytelnicy! 5 Budzenie i rozwijanie u dzieci zainteresowań literaturą piękną jest jednym z podstawowych zadań przedszkola. Literatura może być dla malucha źródłem wiedzy o świecie i ludziach, budzić w nim wrażliwość na potrzeby innych, pobudzać wyobraźnię i dostarczać mu wielu głębokich przeżyć. Może mieć również znaczenie terapeutyczne: zmniejszać strach, lęk, osamotnienie, a także dawać uśmiech i radość. W numerze piszą na ten temat dr Jolanta Olkusz i Bożena Itoya. Wykształcone w dzieciństwie pasje czytelnicze mogą znacząco wpłynąć na jeden z ważniejszych problemów współczesnego świata, jakim jest przemoc i agresja. Podejmujemy ten ważny temat w artykułach „Nie lubimy agresji, wolimy przyjaźń” oraz „Współpraca z rodzicami w rozwijaniu kompetencji emocjonalnych dzieci”. W numerze zamieszczamy też informację o jednym z ważniejszych wydarzeń naszych czasów – kanonizacji Jana Pawła II. Zbliża się Dzień Matki, święto szczególnie uroczyście obchodzone zarówno w domach, jak i przedszkolach. Przedstawiamy więc pewne działania z nim związane. ]Kształcenie 12 Jolanta Olkusz Czarodziejska kraina dziecięcej wyobraźni w utworach Heleny Bechlerowej Maria Gołębiewska Prezent dla mamy ]Razem z rodzicami 47 Magdalena Gajtkowska, Patrycja Wesołowska Współpraca z rodzicami w rozwijaniu kompetencji emocjonalnych dzieci 52 Bożena Itoya Po nitce do kłębka. O kształtowaniu pasji czytelniczej 56 58 18 edukacji Iwona Pietrucha Zlot sympatyków „Wychowania w Przedszkolu” Paulina Gibas „Pszczółkowo” bez zabawek Jolanta Tekieli Czego możemy nauczyć się od trzylatków? ]Ludzie ] Miejsca ] Wydarzenia 22 T.D. Jan Paweł II. Polak – Papież – Święty ]Zabawy ] Zajęcia ] Scenariusze Nr 5 Maj 2014 728 (LXVI) indeks 381640 nakład 7000 egz. CENA 19,50 zł (w tym 5% VAT) Wychowanie w Przedszkolu Okładka: Fotolia Komitet redakcyjny: Jolanta Andrzejewska, Sabina Guz, Elżbieta Jaszczyszyn, Maria Kielar-Turska (przewodnicząca), Krystyna Kamińska, Krystyna Lubomirska, Jadwiga Lubowiecka, Hanna Usielska-Ptaszek, Ewa Skwarka, Anna Wróbel Redakcja: Małgorzata Narożnik (redaktor naczelna), Teresa Dziurzyńska, Hanna Ratyńska, Iwona Zarzycka Adres redakcji 01–194 Warszawa, ul. Młynarska 8/12, tel. 22 244 84 79, faks 22 244 84 76, [email protected]. Redakcja nie zwraca nadesłanych materiałów i zastrzega sobie prawo formalnych zmian w treści artykułów; nie odpowiada za treść płatnych reklam Wydawca: Dr Josef Raabe Spółka Wydawnicza Sp. z o.o., ul. Młynarska 8/12, 01–194 Warszawa, tel. 22 244 84 00, faks 22 244 84 20, [email protected], www.raabe.com.pl, NIP 526-13-49-514, REGON 011864960, Zarejestrowana w Sądzie Rejonowym dla m.st. Warszawy w Warszawie XII Wydział Gospodarczy KRS, KRS 0000118704, Wysokość Kapitału Zakładowego: 50.000 PLN Prezes zarządu: Anna Gryczewska Dyrektor wydawniczy: Józef Szewczyk, tel. 22 244 84 70, [email protected] Dział obsługi klienta/prenumerata: tel. 22 244 84 11, faks 22 244 84 10, [email protected] Dział sprzedaży: tel. 22 244 84 55 Reklama: Andrzej Idziak, tel. 22 244 84 77, faks 22 244 84 76, kom. 692 277 761, [email protected] Skład i łamanie: Vega design, www.vegadesign.pl Druk i oprawa: Pabianickie Zakłady Graficzne SA, 95–200 Pabianice w w w . w yc h o w a n ie w p r z e d s z k o l u. c o m . p l i w w w . e d u p r e s s . p l o raz i doskonalenie Dominika Wojtek Szacunek dla drugiego człowieka ]Panorama Życzymy miłej lektury Redakcja Zapraszamy na nasze strony internetowe: Marek Babik Edukacja seksualna przedszkolaków 44 46 24 26 32 35 Adam Wacławski Kłótnia na stole 38 42 Krystyna Małysiak, Barbara Mizia Czysty las – leśna edukacja Sandra Radomska Nie lubimy agresji, wolimy przyjaźń Marta Ratajczak Co w trawie piszczy? Agnieszka Kaczyńska, Małgorzata Kajetanowicz, Beata Mizerska W cyrku Joanna Sochacka Koło czy kula? PORADNIK PRAWNY NAUCZYCIELA I DYREKTORA PRZEDSZKOLA ] ] ]Wśród 60 63 64 Agata Tomala Zajęcia plastyczne nie tylko dla przedszkolaków Iwona Pietrucha Leon i jego nie-zwykłe spotkania. Wycieczka do jaskini ]Kusy 65 książek Anna Szyszka Kamishibai w pracy z małym dzieckiem teatrzyk Maria Terlikowska Czystość to zdrowie W numerze wkładki: Kocham Cię, Mamo Życie motyla Dariusz Skrzyński – Zatrudnienie osób niebędących nauczycielami do prowadzenia zajęć Ewa Fiedorowicz – Umowa na okres próbny z tym samym pracownikiem ] Ewa Skwarka – Obieg dokumentów w przedszkolu (część 2) ] Małgorzata Narożnik – Koniec stażu i co dalej? Wychowanie w Przedszkolu nr 5 | maj 2014 3 Kształcenie i doskonalenie | Czego możemy nauczyć się od trzylatków? Zapraszam do świata szczególnych emocji, w którym każdy uśmiech jest szczery, wszystkie łzy prawdziwe, a każde nowe wydarzenie dostarcza silnych wrażeń. Uczę się ciebie, człowieku. Powoli się uczę, powoli (…). Jerzy Liebert Jolanta Tekieli W lutowym numerze „Wychowania w Przedszkolu” zachęcali Państwo do refleksji nad tym, czy my, dorośli, potrafimy pogodzić się z faktem, że niejednokrotnie uczymy się wraz z maluchami, a nawet od nich samych. Jako nauczycielka mam świadomość, że dziecięcy świat jest pod wieloma względami znacznie bogatszy od świata dorosłych i kiedy tylko mogę, czerpię z tego bogactwa. To bardzo pomaga w życiu. Dojście do tej prawdy zajęło mi jednak sporo czasu. A jak to się zaczęło? Jakiś czas temu, podczas wiosennych zabaw z grupą maluszków w przedszkolnym ogrodzie, natknę- 18 liśmy się na dżdżownicę. Dzieci kucnęły wokół niej i z zapartym tchem przez kilka minut kontemplowały jej budowę i sposób poruszania się. Co jakiś czas słychać było okrzyk podekscytowania, westchnienie i śmiech. Pomyślałam wtedy: Kiedy ostatnio ja sama na czymś tak się skoncentrowałam? Kiedy coś mnie tak zachwyciło, bym poświęciła temu całą siebie, cały swój entuzjazm? W jakim momencie świat przestaje być dla nas, dorosłych, cudem i przedmiotem nieustannego zachwytu? Zrozumiałam wówczas, że muszę od nowa nauczyć się tego zachwytu nad światem i zadziwienia nim, a moimi wykładowcami stali się trzyletni wychowankowie. Ogrom tego, czego się nauczyłam lub co sobie przypomniałam – obserwując ich reakcje, emocje i postawy – zaskoczył mnie, mimo że nie czułam się osobą wszystkowiedzącą i dobrze Wychowanie w Przedszkolu nr 5 | maj 2014 wiem, że dorośli nie mają monopolu na mądrość. Czego więc możemy nauczyć się od trzylatków? Sposób postrzegania świata Przede wszystkim zaczęłam inaczej postrzegać świat. Wielu dorosłych zauważa zmiany zachodzące w przyrodzie tylko w okresie przedwiośnia i jesieni. Inni nie zwracają uwagi nawet na nie. Zabiegani, zmęczeni, zapracowani tracimy z oczu to, co zachwycające i godne uwagi. Ja, dzięki swoim małym, ciekawym świata wykładowcom, znowu zauważam wokół siebie piękne i zachwycające zjawiska oraz wielkie skarby: ptasie pióra, błyszczące kamyki, pieska, który przegląda się w kałuży, drzewo oplecione pajęczą siecią i deszcz malujący na szybie ciekawe wzory. Wspaniale jest obserwować entuzjastyczne reakcje dzieci, kiedy zauwa- | Kształcenie i doskonalenie żają jakiś magiczny szczegół rzeczywistości. Z całą pewnością maluchy widzą znacznie mniej złych stron i wad świata niż my – dzięki temu optymistycznie patrzą w przyszłość i nie martwią się zbyt długo jakimś problemem. Prostota i podejście do problemów Uczę się od dzieci również prostoty – choć jest to trudne, bo my, dorośli, tak bardzo już przyzwyczailiśmy do tego, co lepsze, że często to, co tylko „dobre”, nam nie wystarcza. Maluch nie musi mieć markowych zabawek ani ubrań – cieszy go każda nowa rzecz, zachwycają nawet kwiatki wycięte z bibuły i lalki wykonane z włóczki. Dzieci nie są również skłonne do rozpamiętywania porażek i skupiania się na problemach, raczej starają się dostrzegać dobre i jasne strony świata. Pamiętam zdarzenie, które rozbroiło mnie i jedną z mam, która przyniosła do przedszkola torebkę pełną cukierków, bo jej synek miał akurat urodziny. Kobieta, zwierzając mi się ze swoich kłopotów rodzinnych, rozpłakała się. Obserwował to trzyletni Krzyś, który podszedł do nas i zapytał: – Dlaczego ta pani płacze? – Bo jej smutno – odpowiedziałam. – A dlaczego jest jej smutno? Przecież ma tak dużo cukierków! Jego zdumienie było tak bezbrzeżne i szczere, że nie mogłyśmy się nie roześmiać. Dzieci potrafią w kilka sekund poprawić humor i pokazać, że nasze problemy nie oznaczają końca świata. Szczerość Maluchy uczą nas również szczerości. Potrafią prosto w oczy powiedzieć nawet bardzo niewygodną prawdę, nie dlatego, że – jak wiele osób twierdzi – są okrutne: one po prostu nie znają jeszcze półprawd, konwenansów i eufemizmów, w jakie obrosło nasze życie. Zacytuję tutaj słowa Ivona Andricia: Dzieci często bywają tak okrutne w swoich słowach, jak dorośli jedynie w myślach pozwalają sobie na to. Wypowiadane przez nie słowa są niekiedy dla kogoś bolesne lub przykre, ale mogą być bodźcem do pracy nad sobą i zastanowienia się nad tym, jak postrzegają nas inni. Bo to, co powie nam dziecko, jest zazwyczaj tym, co myślą o nas nasi dorośli znajomi, tylko nie potrafią powiedzieć nam tego wprost. Dlatego słowa i uwagi swoich wychowanków traktuję często jako wskazówki, nad czym muszę popracować i co powinnam w sobie zmienić, bo może to negatywnie wpływać na moje relacje z otoczeniem. Ja także staram się mówić szczerze o tym, co mi przeszkadza w zachowaniu innych ludzi – oczywiście w odpowiedniej formie. W ten sposób oczyszczamy atmosferę i sprawiamy, że nasze relacje pozbawione są niedomówień i ukrytych wrogich podtekstów. Wytrwałość w dążeniu do celu Dzieci nie zrażają się niepowodzeniami, zwykle próbują czegoś do skutku – aż uda im się osiągnąć sukces. To bardzo ważna cecha, dzięki której wszyscy funkcjonujemy: to upór i wytrwałość doprowadzają do tego, że malec siada, potem staje na nogi, wreszcie robi pierwszy krok i nie zarzuca tej nauki, mimo początkowych trudności (upadków i otarć). Później przychodzą kolejne wyzwania: trzymanie sztućców i posługiwanie się nimi, korzystanie z toalety, czytanie, pisanie, liczenie, jazda na rowerze, rozróżnianie kolorów itd. Żadne dziecko nie rezygnuje z tej edukacji, nie rzuca w kąt łyżki, nie mówi: Ja nie potrafię…, Nie będę…, Nie nadaję się do tego. Próbuje, ćwiczy, aż w końcu się uda. Trzyletnia Agnieszka, gdy zapytałam ją, czy potrafi jeździć na łyżwach, odpowiedziała: Nie wiem, nigdy nie jeździłam. Dorosły założyłby, że skoro nigdy tego nie robił, to na pewno nie potrafi. Kiedy przyglądam się swoim wychowankom, z jakim zapałem uczą się nowych rzeczy, ile razy powtarzają jakąś czynność, żeby wykonać ją poprawnie, i z jaką radością przyjmują sukces – myślę, że wszyscy powinniśmy tego właśnie się nauczyć, a raczej: przypomnieć sobie, jak to jest tak bardzo się starać i angażować. Dziecko nie skazuje się z góry na porażkę, tak jak robimy to często Wychowanie w Przedszkolu nr 5 | maj 2014 my, dorośli, uznając, że z czymś sobie nie poradzimy, coś nie jest dla nas. Maluch nie boi się ryzyka i nawet jeśli coś mu się nie uda, nie jest to dla niego koniec świata. Chyba że dorośli zaburzą to podejście, krytykując każdą porażkę i porównując swoją pociechę z innymi dziećmi. Stosunek do pieniędzy Pieniądze są dla dorosłych bardzo ważną sprawą i często są powodem starć, kłótni i nieporozumień. Dzieci tych problemów nie rozumieją, bo nie znają mechanizmów funkcjonowania pieniądza. Tego nie możemy od nich przejąć, bo na dorosłych spoczywa odpowiedzialność za utrzymanie mieszkania i zaspokojenie potrzeb własnych i dziecka. Możemy jednak odnosić się do tej kwestii trochę lżej. Moja koleżanka nauczycielka dostała od swoich wychowanków taką lekcję: kiedy wychodzili na spacer, zepsuł jej się zamek w kurtce i zdenerwowana powiedziała: No nie, kolejny wydatek mnie czeka. Skąd ja mam wziąć pieniądze na nową kurtkę?! Przyglądający się jej mały Mateusz odpowiedział ze stoickim spokojem: Wiesz co, ciociu? Mój tata, jak już nie ma pieniędzy, to idzie do bankomatu i on mu daje. Zapytaj mojego taty, to ci powie, gdzie to jest. Z pomocą przyszła jej też Ania: Albo zapytaj mojego dziadka! Jemu pieniążki przynosi co miesiąc listonosz do domu! Wyobraźnia O tym, jak wspaniałym wynalazkiem jest dziecięca wyobraźnia, napisano całe tomy podręczników, ale i tak nigdy nie wyczerpie się tego tematu. Dzięki wyobraźni padający z nieba deszcz może zmienić się w łzy księżniczki, patyk – w laser, kałuże na drodze – w bezbrzeżny ocean, krzesło – w rakietę do podróży międzygwiezdnych, a szmaciana lalka – w wilka, wiewiórkę, babcię Czerwonego Kapturka i – jeśli zajdzie taka potrzeba – w Kopciuszka. Dzięki niej łatwiej też uniknąć rozczarowań, jeśli coś nie układa się po naszej myśli. Pewnego dnia mieliśmy zaplanowaną wycieczkę do lasu, gdzie miał odbyć się piknik, zabawa w tropienie śladów, wędrówki w nieznane itp. Niestety, akurat tego dnia od same- 19 Kształcenie i doskonalenie | go rana padał ulewny deszcz, raz po raz pojawiała się też burza, więc wyjazd został odwołany. Gdy zobaczyłam rozczarowane minki swoich podopiecznych, zdecydowałam się wykorzystać ich wyobraźnię, aby ten dzień nie należał do nieudanych ani zmarnowanych. W naszej przedszkolnej sali, wykorzystując wszystkie dostępne sprzęty i zabawki, zorganizowaliśmy własną wielką wyprawę – i to w samo serce tropikalnej dżungli! Był lot samolotem, skok ze spadochronem, przedzieranie się przez gęste zarośla, przeprawa po wiszącym moście nad ogromną przepaścią, akcja ratowania misia, który wpadł w zasadzkę zastawioną przez podstępne jaguary, i wreszcie – wielki piknik. W drodze do domu dzieci opowiadały rodzicom o niesamowitej wyprawie. Robiły to z takim zapałem i entuzjazmem, że następnego dnia musiałam tłumaczyć rodzicom, że była to wycieczka na niby. Chcieli bowiem dostać adres tego miejsca, skoro można tam tak świetnie się bawić. Dziwili się też, że ogłosiłam odwołanie wycieczki, a jednak pojechaliśmy… Zadawanie pytań My, dorośli, często wstydzimy się zadawać pytania, ponieważ boimy się, że ktoś wyśmieje naszą niewiedzę lub niekompetencję. Wydaje nam się, że jeśli przyznamy się, że czegoś nie rozumiemy, to się skompromitujemy. Dzieci nie mają takich 20 obaw. Pytają o wszystko i nie zrażają się nawet wtedy, gdy dorośli okazują zniecierpliwienie. W ten sposób maluchy zdobywają wiedzę o świecie. Są ciekawe wszystkiego i bardzo dociekliwe, a ich pytania wywołują niekiedy zakłopotanie dorosłych. Nie przyjmują niczego na wiarę – tak jak robią dorośli. Chcą wiedzieć, dlaczego coś trzeba robić, a czegoś innego nie wolno, dlaczego nie wszystkie kamienie są okrągłe, co jedzą mrówki, czy kaczki bywają smutne, czy zupa lubi być jedzona i po co dziadek nosi okulary. Ciekawi je, dlaczego coś działa, jak to jest zbudowane, kto to wymyślił i po co. Pytaniom zazwyczaj towarzyszą doświadczenia i samodzielne próby, które pozwalają jeszcze lepiej zrozumieć funkcjonowanie świata. A że przy tym coś się zepsuje, złamie lub oderwie, nie ma to znaczenia, ponieważ są to straty związane ze zdobywaniem wiedzy i doświadczenia. Dzieci nie mają też problemów z przyznaniem, że czegoś zrobić nie potrafią albo dopiero się tego uczą. Są przy tym często rozbrajające. Kiedy trzyletniemu Ignacemu zwróciłam uwagę, że drewniane klocki włożył tam, gdzie trzymamy klocki plastikowe, odpowiedział: Ja przecież dopiero poznaję świat. Czasem zdarza mi się o czymś zapomnieć. Radość i docenianie prostych przyjemności Rzadko zdarza się widzieć na ulicy osobę dorosłą, która idzie wolnym krokiem, zajada ciastko i uśmiecha się przy tym od ucha do ucha. Jeśli się taka trafi, inni patrzą na nią, myśląc zwykle, że jest pijana albo chora umysłowo. Oduczyliśmy się cieszyć z prostych rzeczy… Niedawno bardzo popularny stał się w internecie filmik ukazujący entuzjastyczną reakcję małej Koreanki na widziany i doświadczany po raz pierwszy deszcz. To był wspaniały obrazek tak bezbrzeżnego szczęścia, zdumienia i ekscytacji, że aż poczułam ukłucie zazdrości – nie pamiętam już, kiedy ostatnio tak się z czegoś cieszyłam i przeżywałam taki zachwyt. Może nigdy? Nikt nie umie cieszyć się tak, jak Wychowanie w Przedszkolu nr 5 | maj 2014 robią to dzieci: całym sobą, bez żadnych „ale”, bezwarunkowo i w pełni. Źródłem szczęścia są często drobiazgi, na które my nie zwracamy uwagi lub które traktujemy jak coś zwyczajnego: padający śnieg, wykonanie zadania, lizak otrzymany od pani na urodziny, pochwała, zaobserwowany ptaszek niosący w dziobie orzech, spacer z mamą. Dziecko potrafi czerpać radość z życia, nie potrzebując do tego niczego – oprócz obecności kochanych osób. Dorośli zatracili tę umiejętność. Zwykle są zbyt zmęczeni, zabiegani, zestresowani i zdenerwowani, żeby dostrzec szczęście w małych rzeczach. Nie potrafimy też doceniać drobnych przyjemności: ciastka z kremem, czekolady, słonecznej pogody, wycieczki do kina, kwiatów kwitnących w ogrodzie, spaceru, zapachu jaśminu i śpiewu ptaków. Dzięki moim trzylatkom mam wiele okazji do zdumienia i uśmiechu. Ich skojarzenia biegną często zaskakującą drogą i wywołują zabawne sytuacje. Na przykład ostatnio czytałam im wiersz Kłamczucha. Gdy padły słowa: że kowal ogień ma w gębie, zapytałam: – Czy pamiętacie, kto to jest kowal? – Lekarz od słoni! – odpowiedział mi zgodny chór kilkunastu głosów. Gdy zaczęłam dociekać, skąd takie niezwykłe skojarzenie, okazało się, że to w związku z ich ulubionym wierszem – o Słoniu Trąbalskim. Bo przecież słoń w pewnym momencie idzie do kowala, który go zbadał, miechem podmuchał, zajrzał do gardła… Takie rozmowy i spostrzeżenia sprawiają, że nauczyłam się inaczej patrzeć na świat. Mniej w moim zachowaniu jest sztywności, rzadziej myślę, że nie wypada mi czegoś robić lub że coś nie jest dla mnie. Za to częściej się uśmiecham i widzę, jak piękny i zdumiewający jest otaczający nas świat. Dzieci są najlepszymi nauczycielami życia i studiowanie pod ich kierunkiem to prawdziwa przyjemność! Dlatego od 25 lat kocham tę pracę. Jolanta Tekieli Przedszkole Samorządowe nr 6 im. Henryka Jordana w Krakowie