Kiedy urząd dzielnicy zadba o interesantów-kierowców?
Transkrypt
Kiedy urząd dzielnicy zadba o interesantów-kierowców?
Kiedy urząd dzielnicy zadba o interesantów-kierowców? Parking przy ursynowskim ratuszu wzbudza od lat wiele negatywnych emocji. Szczególnie niezadowoleni z niego są zmotoryzowani mieszkańcy, mający do załatwienia jakąś sprawę w urzędzie dzielnicy. Znalezienie wolnego miejsca do zaparkowania auto zajmuje nieraz i kilkanaście minut. W efekcie mniej cierpliwi kierowcy zostawiają swoje cztery kółka w miejscach niedozwolonych: na zakazie postoju, na chodniku, na trawniku. Temat parkingu przy ratuszu poruszamy regularnie na stronach Ursynów TV, najczęściej w formie fotoreportaży dokumentujących niewłaściwe zachowania kierowców: P+R czy parking dla petentów urzędu?, Stłuczka na parkingu pod Urzędem Dzielnicy Ursynów, Badali słuch a szkoda, że nie wzrok. Z kolei w tekście Nowa akcja Urzędu? pisaliśmy o tajemniczych działaniach na parkingu prowadzonych przez jednego z pracowników urzędu. – To jest dramat. Jestem kurierem i co najmniej kilka razy w miesiącu mam do załatwienia sprawę w urzędzie dzielnicy Ursynów. Zawsze jest problem z parkowaniem, jeżdżenie w kółko w oczekiwaniu na kogoś wyjeżdżającego z parkingu czy zostawianie samochodu na „awaryjnych” i blokowanie innych kierowców, co często kończy się drobnymi sprzeczkami – opowiada pan Tadeusz z firmy kurierskiej spotkany na parkingu przy służbowym samochodzie. Przypomnijmy, do czerwca 2011 r. parking był dostępny wyłącznie w godzinach pracy urzędu. Ówczesny burmistrz Ursynowa Piotr Guział na prośbę mieszkańców udostępnił parking również w weekendy. Można było parkować w każdy weekend od piątku od godziny 16 aż do poniedziałku do godziny 6, z czego korzystali zarówno mieszkańcy pobliskich bloków, jak i osoby udające się do kompleksu Multikina po drugiej stronie al. KEN. Z czasem parking stał się dostępny dla kierowców przez całą dobę przez wszystkie dni tygodnia. Szybko sytuację wykorzystali kierowcy, udający się do pracy w kierunku centrum. Teren przy ratuszu stał się nieformalnym parkingiem Parkuj&Jedź (przy stacji metra Imielin), a samochody zaczęły na nim masowo parkować już od godziny 7 rano, by stać tam do godziny 17-18. To, co spodobało się kierowcom pracującym w centrum, stało się udręką dla kierowców załatwiających swoje sprawy w urzędzie. Rozwiązaniem tego problemu miało być uruchomienie w lutym 2012 r. oficjalnego parkingu P&R na tyłach Multikina. Niestety, wielu kierowców przesiadających się do metra nadal woli zaparkować przy urzędzie – droga do pociągu metra zajmuje im kilkadziesiąt sekund mniej niż dojście zza budynku Multikina. W kwietniu ubiegłego roku burmistrz Ursynowa Robert Kempa w odpowiedzi na interpelację dzielnicowej radnej Katarzyny Niemyjskiej poinformował, że zarząd dzielnicy rozpatruje możliwość zmiany decyzji poprzedniego Zarządu i ograniczenia możliwości korzystania z parkingu osobom innym niż interesanci i pracownicy w godzinach pracy urzędu. W piśmie była również mowa o weryfikacji wykorzystania parkingu przy ratuszu po uruchomieniu P&R Stokłosy. Zapytaliśmy urząd o efekt realizacji tych zapowiedzi. – Z przeprowadzonych przez Urząd Dzielnicy Ursynów analiz wykorzystania parkingu wynika, że około 30% miejsc parkingowych zajmowanych jest przez osoby traktujące parking przed urzędem jako P&R i około 10-15% przez okolicznych mieszkańców – poinformował nas Jakub Fiałek z wydziału promocji urzędu. We wrześniu urząd przeprowadził razem z Zarządem Transportu Miejskiego akcję informacyjną skierowaną do kierowców korzystających z urzędowego parkingu, w której zachęcał ich do korzystania z nowego parkingu P&R na Stokłosach. – Niestety, nie przyniosła ona spodziewanych efektów. Obecnie przygotowywany jest zbiór zasad dotyczących korzystania z parkingu, którego wprowadzenie, po niezbędnych konsultacjach z właściwymi służbami, przewidywane jest w bieżącym roku – dodaje Fiałek. Negatywnym skutkiem braku miejsc na parkingu w godzinach pracy urzędu jest nagminne parkowanie w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Według informacji uzyskanych ze straży miejskiej, w 2015 r. w rejonie bezpośrednio przyległym do urzędu strażnicy przeprowadzili 57 interwencji. – Dotyczyły one w zdecydowanej większości niestosowania się kierujących do obowiązującego znaku B-36 (zakaz zatrzymywania się) – 40 interwencji. Rzadziej interweniowano w związku z nieuprawnionym parkowaniem na miejscach przeznaczonych dla pojazdów osób z niepełnosprawnością (na tzw. kopertach), parkowaniem na trawniku, na przystanku komunikacji miejskiej bądź w miejscu utrudniającym wjazd lub wyjazd – poinformowała nas Jolanta Borysewicz z referatu prasowego stołecznej straży miejskiej. Według ursynowskiego ratusza kilkanaście zgłoszeń parkowania niezgodnego z przepisami było wykonane przez pracowników urzędu dzielnicy lub ochronę budynku. Pytani przez nas kierowcy spotkani na parkingu przed ratuszem mają różne pomysły na rozwiązanie problemu. Najczęściej wskazują na rozwiązanie zastosowane w Galerii Mokotów, która miała na własnym parkingu podobny problem z parkującymi przez cały dzień pracownikami okolicznych biur w tzw. Mordorze. – Najlepiej wprowadzić opłatę za parkowanie powyżej określonego czasu. Myślę, że na załatwienie większości spraw w urzędzie wystarczą 2-3 godziny bezpłatnego parkowania. Każda kolejna godzina powinna być na tyle kosztowna, aby kierowcom zostawiającym samochody na cały dzień to się nie opłacało – mówi Jolanta, która wyszła ze swojej pracy na godzinę, aby załatwić sprawę w urzędzie. Z tej godziny straciła 15 minut na parkowanie. Ostatnio na biurko burmistrza wpłynęła kolejna interpelacja w sprawie parkingu, tym razem złożona przez radną Barbarę Rylską. Z niecierpliwością czekamy na przygotowywany przez władze dzielnicy zbiór zasad dotyczących korzystania z parkingu. Pytanie tylko, dlaczego musi to trwać tak długo.