Twórca pieśni LOK odznaczony
Transkrypt
Twórca pieśni LOK odznaczony
Twórca pieśni LOK odznaczony Dnia 25 września br. na terenie Wojskowej Akademii Technicznej im. Jarosława Dąbrowskiego w Warszawie odbył się inauguracyjny Apel XX Jubileuszowego Złazu Seniorów i Starszyzny Harcerskiej ZHP. Na uroczystość przybyli m.in. Kanclerz WAT gen. dyw. Jan Klejszn, Naczelniczka ZHP dh. hm. Małgorzata Sinica, Komendant Chorągwi Stołecznej ZHP hm. Waldemar Kowalczyk, przedstawiciele Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego, Prezydenta Warszawy, Rzecznika Praw Obywatelskich, Ligi Obrony Kraju: prezes Ligi płk Grzegorz Jarząbek i członek Rady Krajowej, prezes Lubelskiej Wojewódzkiej Organizacji LOK Stanisław Jan Dąbrowski oraz ponad trzystu osobowa grupa harcerzy seniorów z Polski, Słowacji, Czech i Wielkiej Brytanii. Po przemówieniach gospodarzy i zaproszonych gości głos zabrał hm. Stanisław Dąbrowski, który w krótkich słowach przypomniał zebranym sylwetkę Druha harcmistrza Jana Chojnackiego: „Druhny i Druhowie! Większości z nas, zapewne znana jest postać naszego wspaniałego Druha i Przyjaciela Jasia Chojnackiego, który przy niejednym harcerskim ognisku wzruszał nas wykonawstwem swoich harcerskich, patriotycznych i jakże poetyckich piosenek. Stanisław Dąbrowski, Grzegorz Jarząbek, Jan Chojnacki i Jan Klejszn. Dh hm. ppłk inż. WP Jan Chojnacki pochodzi z rodziny o długich tradycjach wojskowych (jego ojciec Bronisław był peowiakiem, legionistą, uczestnikiem I i II wojny światowej, wojny polsko-bolszewickiej 1919-1920 r., więźniem obozów koncentracyjnych, posłem na Sejm RP w l. 1935-1938). Nasz kochany Jaś - służbę wojskową w wojskach lotniczych odbył w latach 1951-1975. Oprócz udziału w budowie kilkudziesięciu lotnisk, jego największym osiągnięciem jest naukowe opracowanie historii polskich lotnisk wojskowych i cywilnych, zamieszczone w książce „Z historii polskiego lotnictwa wojskowego 1918-1939”, Warszawa 1978. Ale jego pasją życiową zawsze było i jest harcerstwo. Jest twórcą setek utworów literackich, muzycznych (gł. piosenek) i plastycznych głównie o tematyce wojskowej i harcerskiej. To „urodzony społecznik”. Jest twórcą pieśni-hymnu LOK i ZŻWP. Pieśń LOK napisał w 1986 r. Została ona nagrana przez Centralny Zespół Reprezentacyjny Wojska Polskiego. Od tamtej pory minęło 25 lat, a żwawa, wesoła piosenka stała się tak popularną w Lidze, że jest dziś swoistym hymnem Ligi, śpiewanym na każdej uroczystości lokowskiej, od szkolnego koła LOK poczynając, na Zjazdach Krajowych Delegatów kończąc. Z okazji jubileuszy: XXV-lecia powstania pieśni LOK, XXX-lecia powstania Związku Żołnierzy WP, zakończenia obchodów 100-lecia harcerstwa w Polsce oraz XX-go Jubileuszowego Złazu Seniorów Zarząd Główny Ligi Obrony Kraju przyznał Dh. Janowi Chojnackiemu medal „Za wybitne zasługi dla LOK” oraz pamiątkowy medal „65-lecia LOK”. Wręczenia odznaczeń dokonali: Prezes Ligi płk Grzegorz Jarząbek w asyście wnioskodawcy Stanisława Dąbrowskiego. Wręczenie odznaczeń zaskoczyło autora naszej pieśni lokowskiej jak i zebranych seniorów harcerstwa. Wyróżniony, wzruszonym głosem podziękował władzom Ligi za odznaczenia, podziękowania składali też koledzy i przyjaciele, kilku instruktorów podeszło do Prezesa LOK przypominając swoje związki i pracę w naszym stowarzyszeniu, a przed odznaczonym ustawiła się długa kolejka druhen i druhów z gratulacjami. Nikt z zebranych nie spodziewał się, że już następnego dnia harcerskie ognisko poprowadzi właśnie Janek Chojnacki rozpoczynając piękną piosenką „Bądź z nami w ten wieczór…” Bądź z nami w ten wieczór, aby jak my, ogromną, harcerską rodziną, rozpalić ogniska i śledząc skry pozwolić marzeniom popłynąć… Refren: W ten piękny wieczór w Ojczyźnie mej tysiące ognisk płonie. Milion harcerzy w chwili tej w braterskim kręgu splata dłonie. Od plaż nadmorskich po zbocza Tatr, pieśni i stare i nowe z harcerskich ognisk poniesie wiatr w pogodne niebo sierpniowe. W gawędach przy ogniu troska o kraj, o wszystko, co sercu najdroższe, o Ciebie i miasto, o strumyk i gaj, o sprawy codzienne, najprostsze… S. J. Dąbrowski harcmistrz CZATA nr 4-5/2011, s. 26-28. Warszawa, 29 sierpnia 2011 roku. Drogi Staszku! No, więc piszę do Ciebie przez wdzięczność oraz z zadziwienia, że coś takiego mogło się w ogóle zdarzyć! Po pierwsze, nasza znajomość jest przecież tylko bardzo, ale to bardzo epizodyczna i nosi raczej znamiona natury ogólnej a nie indywidualnej, bo spotykaliśmy się głównie podczas niektórych spotkań Krajowej Rady Harcerskich Kręgów Seniorów, czyli późniejszego Wydziału Seniorów i Starszyzny Harcerskiej Głównej Kwatery. Być może widywałeś mnie również podczas złazów, ponieważ zawsze wtedy prezentowałem się publicznie grając i śpiewając oraz prezentując swe utwory, ale nie pamiętam, abyśmy wtedy choćby ze sobą rozmawiali. Dlatego wybacz, ale Twoja - zapowiadana od dawna - idea uhonorowania mnie przez Prezesa Ligi Obrony Kraju odznaczeniem, z tytułu stworzenia jednej piosenki dla tej organizacji, wydawała mi się efemerydą. Po latach okazało się, że konsekwentnie propagowałeś walory owej, naprawdę wartościowej tekstowo i muzycznie piosenki oraz konsekwentnie dopiąłeś celu związanego z przyznaniem mi odznaczenia. Po drugie, spowodowanie obecności Prezesa LOK, pana płk. Grzegorza Jarząbka, na XX złazie tylko w celu wręczenia mi odznaczenia i to konkretnie podczas apelu powitalnego w Wojskowej Akademii Technicznej, musiało być z Twej strony okupione nadzwyczajnym staraniem i wysiłkiem, podobnie jak zaaranżowanie tego faktu po stronie harcerskiej, czyli organizatorów złazu i to w obecności Naczelniczki ZHP, Komendanta Chorągwi Stołecznej, jak również generała z WAT-u, jednego z ministrów oraz kilkuset seniorów z całego kraju. Po trzecie, miałeś szczęście - albo cenny zamysł, wynikający z Twego doświadczenia samorządowego - że ów akt dekoracji wypadł w takim momencie i w takiej „geografii", że na placu apelowym zdarzyła się kulminacja uwagi wszystkich obecnych, choć był to końcowy fragment uroczystości. Zagrało tu wszystko: I przyjacielska forma, w jakiej się do mnie z daleka zwróciłeś: „Choć tu do nas Jasiu. Zwracam się do hm. Janka Chojnackiego". I mój długi, samotny marsz przez cały plac na to Twoje, niespodziewane dla szeregów seniorskich, wezwanie. I działające akurat bezbłędnie mikrofony, które wcześniej się psuły. I Twoja świetna dykcja oraz miły głos. I zaciekawienie w gronie najważniejszych osób, które pewnie nie wiedziały, jak też ów wywołany facet wygląda? (Dotyczyło to i Prezesa LOK, który mnie wcześniej nie widział na oczy). Po czwarte, świetne Twoje krótkie, ale bardzo treściwe słowa na mój temat. Przy tym sądzę, że mówienie o mym Ojcu oraz o mych dokonaniach wojskowych i piosence dla LOKu, było dla większości seniorów oraz dla „prezydium" uroczystości, niespodzianką. Po piąte, zaraz tam na placu apelowym i nawet następnego dnia spotykałem się z wylewnymi gratulacjami, a nawet ktoś głośno powiedział „Przecież to tak zawsze powinno być!", choć nie bardzo wiem, o co mu konkretnie chodziło. Może o tak poważne i indywidualne potraktowanie mego uhonorowania, bo przeważnie (również w LOK-u) odznaczenia wręcza się ciurkiem w długich szeregach. Po szóste, choć to były odznaczenia znacznie mniejszej wagi niż te, które od dawna posiadam, to muszę przyznać, że bardzo się wzruszyłem dzięki Twej aranżacji całego wydarzenia i sprzyjającemu zbiegowi okoliczności, a nie przeciwnie (bo np. mógł padać deszcz, a nie padał; mogła zjawić się wichura, a nie wiało, mogło nawalić nagłośnienie a nawalało tylko wcześniej itp.). Moment ten na długo zapamiętam i będę Ci wdzięczny, jako memu prawdziwemu i bezinteresownemu Przyjacielowi. Czuwaj! Jan