Brunon z Kwerfurtu na Dzień Kobiet
Transkrypt
Brunon z Kwerfurtu na Dzień Kobiet
Bożena Diemjaniuk Brunon z Kwerfurtu na Dzień Kobiet Bywa, że ktoś, znając moją fascynację życiem i dziełem Brunona z Kwerfurtu, pyta mnie, czy chciałabym żyć w czasach tego świętego. Moja odpowiedź niezmiennie brzmi: nie. Niektórzy zdają się być zdziwieni, zaskoczeni czy nawet rozczarowani. Otóż nie chciałabym żyć w czasach świętego Brunona z Kwerfurtu, bo raczej nikłe są szanse, że spotkałabym go na swojej drodze życia. Zasadnicze przeszkody są dwie: płeć i pochodzenie społeczne. Czytając teksty świętego Brunona, można wyciągnąć wniosek, że autor nie zadawał się z kobietami, jeśli nie musiał. Tak jak święty Wojciech, którego historię graf z Kwerfurtu przedstawił. Spróbuję z pamięci wyliczyć miejsca w tekstach Brunona, gdzie wspomina on jakieś kobiety. W żywocie Wojciecha: 1. Historia cesarzowej Teofano i jej męża Ottona II. 2. Dzieciństwo Wojciecha: matka skrytykowana za tolerowanie grzesznego stylu życia męża (związki z innymi kobietami); ofiarowanie chorego dziecka na ołtarzu Matce Bożej; matka przypominająca sobie fakt bierzmowania Wojciecha przez arcybiskupa Adalberta podążającego na Ruś. 3. Spotkanie Wojciecha z dawną znajomą z Magdeburga – znajoma (zakonnica) mocno zdziwiona, iż Wojciech ucieka od żartów i dawnego trybu życia. 4. Udzielenie azylu w biskupim kościele kobiecie przyłapanej na cudzołóstwie. 5.Uzdrowienia w klasztorze na Awentynie – kobieta, która od lat nie mogła jeść chleba oraz inna, chora na oczy. 6. Danie jałmużny biednej kobiecie. 7. W Żywocie Pięciu Braci Męczenników wspomniane są jeszcze siostry Izaaka i Mateusza, które przebywają w jakimś klasztorze. I to chyba tyle. Nie biorę, oczywiście, pod uwagę Maryi – bo Matka Boga – to osobny rozdział w życiu świętego. A co z tym pochodzeniem społecznym? Termin dzisiaj raczej niemodny i niepoprawny politycznie. Bo niby że mamy równość. Graf z Kwerfurtu był przedstawicielem znakomitego germańskiego rodu spokrewnionego z cesarzem, a raczej cesarzami (trzech Ottonów, Henryk II, Lothar III Supplinburg). Nosił elitarne, choć w najwyższych warstwach społeczeństwa dość częste, imię Brun. Zatem kobieta pochodząca z gminu mogłaby zetknąć się z grafem, gdyby na przykład była służącą w kwerfurckim zamku lub poganką słuchającą katechez wygłaszanych przez biskupa (bo już aktu chrztu kobiet dokonałby raczej któryś z towarzyszących biskupowi prezbiterów). Oczywiście, jak zwykle w życiu, mogłyby mieć miejsce jakieś nieoczekiwane wydarzenia. W każdym razie na przełomie X i XI wieku moje szanse na rozmowę z grafem oceniam na bliskie zeru.