Kredyty walutowe, czyli akcja i reakcja

Transkrypt

Kredyty walutowe, czyli akcja i reakcja
zagranica | waluty
Kredyty walutowe,
czyli akcja i reakcja
Jerzy Szygiel
Fot. www.fotolia.com
Minione lato niespodziewanie dostarczyło bankowcom i prasie dreszczu ambiwalentnych emocji
związanych z losem kredytów hipotecznych w walutach obcych – z reguły we frankach szwajcarskich.
Stało się tak za przyczyną dwóch nieprawomocnych wyroków sądowych w Chorwacji i Hiszpanii oraz
posunięć i planów politycznych na Węgrzech. Wieszczenie „końca” lub „początku końca” takich pożyczek
i przewidywanie strat sektora mieszało się z uspokajającymi analizami, że „w Polsce to nie przejdzie”.
C
hoć wyrok w Hiszpanii przyciągnął u nas wielką uwagę,
na miejscu pozostał prawie
niezauważony. Przede wszystkim dlatego, że w strefie euro
kredyty hipoteczne w walutach
obcych pozostają rzadkością i nigdzie nie
osiągają takiej skali społecznej jak w Europie
Wschodniej. Hiszpańska bańka kredytów
hipotecznych (prawie 3 miliony pustych
mieszkań) wyrosła w miejscowej walucie
i pozostaje dużo większym kłopotem dla
banków i gospodarki w ogóle niż los klientów
tych banków, które naśladując „wschodnioeuropejską falę” próbowały mniej tradycyjnych
sposobów udzielania pożyczek. Sąd w Barcelonie uznał kredyt hipoteczny w walucie obcej
za „produkt wysoko złożony o charakterze
76
spekulacyjnym, niedostosowany do profilu
ryzyka osoby, która ten kredyt zaciągnęła”
z – jego zdaniem – oczywistych przyczyn:
klientowi zaoferowano pożyczkę w egzotycznej dla zwykłych śmiertelników walucie (japońskich jenach), nie informując go
o wszystkich niebezpieczeństwach wynikających z tego faktu, szczególnie najczęściej nieoczekiwaną gwałtownością wahań
kursowych, i naraził go na te wahania, sam
– oczywiście – zabezpieczając się przed nimi.
Sąd rozwiązał umowę kredytową, co oznacza
de facto umorzenie wszystkich odsetek i odwrócenie różnic kursowych – klient ma oddać
wyłącznie pierwotną kwotę kredytu.
Sąd przyznał rację adwokatowi klienta,
który argumentował, że proces sprzedażowy
i produkty banku oferującego produkt będący
połączeniem kredytu i inwestycji, powinien
być nadzorowany nie tylko przez hiszpański bank centralny, ale też przez hiszpańską
komisję papierów wartościowych. Prawnik
klienta argumentował też, że bank, który pod
przykrywką kredytu zaoferował klientowi
kredyt z inwestycją w pakiecie, nie spełnił
podstawowych warunków, jakie są wymagane
przez prawo Unii Europejskiej przy oferowaniu klientom produktów inwestycyjnych.
I sąd się do tego przychylił.
Niepokój w naszej części kontynentu wywołało to, że sąd tak łatwo uznał charakter
spekulacyjny kredytu i „nadużycie” banku,
immanentną nierówność obu stron kontraktu,
jeśli chodzi o wiedzę o działaniu międzynarodowych rynków walutowych. To wszystko
miesięcznik finansowy bank | wrzesień | 2013
zagranica | waluty
wynika jednak z wyjątkowości takich kredytów hipotecznych na Zachodzie. Kredyty
w walutach obcych oczywiście istnieją, ale
z reguły nie dotyczą hipotek – korzystają
z nich zupełnie inni gracze niż jakaś rodzina,
która chce nabyć mieszkanie. Nieco inaczej
jest w naszych stronach.
W Chorwacji kredyty we frankach szwajcarskich wzięło niemal 10 razy mniej osób
niż w Polsce, ale zjawisko i tak ma ciężar nie
jednostkowy, lecz wręcz narodowy, bo jest ona
sporo mniejszym krajem. Wyrok sądu w Chorwacji ma też zupełnie inną skalę niż w Hiszpanii pod względem pola rażenia: nie jeden bank
został zaskoczony, lecz od razu osiem, w tym
z uznanej europejskiej stawki: Zagrebacka
Banka i Privedna Banka, należące kolejno do
włoskich UniCredit i Intesa Sanpaolo, Splitska
Banka należąca do Société Générale, a także
oddziały zagranicznych gigantów, takich jak
austriacki Raiffeisen Bank, Erste Bank, Hypo
Bank, węgierski OTP Bank i rosyjski Sbierbank. Łącznie udzielone przez nie kredyty we
frankach mają wartość 3,3 mld euro, co stanowi ok. 10 proc. wszystkich chorwackich kredytów. Analitycy szacują, że jeśli wyrok miałby
wejść w życie, ich straty mogą wynieść nawet
933 mln euro, co stanowi 1,7 proc. wartości
aktywów tamtejszego sektora bankowego. To
może powodować uzasadniony niepokój bankowców, choć obliczenia bezpośrednich strat
niektórym wydają się przesadzone.
Sąd gospodarczy z Zagrzebia uznał, że banki
pogwałciły prawa kredytobiorców biorących
pożyczki we frankach szwajcarskich, nie informując ich, że fluktuacje kursu szwajcarskiej
waluty mogłyby doprowadzić do podwyższenia ich miesięcznych rat. Według sądu banki
popełniły rażące nadużycie, nie informując
klientów wystarczająco wyraźnie, że frank
szwajcarski może podlegać znaczącym wahaniom. Sąd orzekł, że miały one obowiązek wyjaśnić klientom zakres podejmowanego przez
nich ryzyka i że nie działały w dobrej wierze.
Kredyty mają zostać przeliczone na miejscowe
kuny w oparciu o kurs z dania podpisania
umowy, a banki muszą ustalić stałe oprocentowanie owych pożyczek.
Wschodnioeuropejska oferta pożyczek
hipotecznych w walutach obcych bazowała
na pewnych historycznych stereotypach.
Mieszkańcy naszej części kontynentu długo
żyli w systemie gospodarczym, z perspektywy którego waluty zachodnie bardzo długo
sposobu ustalania kursu walut może dowolnie
ustalać jego wysokość, niekoniecznie na podstawie obiektywnych kryteriów, na przykład
ceny wyznaczonej przez rynek walutowy czy
średniego kursu NBP.
W innych zakwestionowanych klauzulach bank nieprecyzyjnie określał możliwość
zmiany regulaminu świadczenia usług oraz
cennika. Wymienione przesłanki, takie jak:
zmiana poziomu inflacji czy wprowadzenie
nowych przepisów prawnych dawały bankowi
możliwość modyfikacji warunków umowy
w dowolnie wybranym przez siebie momencie. W skierowanym w marcu 2009 r. pozwie
UOKiK zakwestionował postanowienia stosowane przez BRE Bank w umowach o kredyt
hipoteczny. Zdaniem urzędu postanowienie
było zbyt ogólne i nieprecyzyjne. Dzięki temu
bank miał możliwość kształtowania wysokości
oprocentowania kredytu według własnego
uznania. Posłużenie się sformułowaniem „może ulegać zmianom
Premier Or­ban uważa, że ludzie zostali oszukani i grozi
w okresie trwania umowy”, pokonsekwencjami. Węgry mają zamiar w ciągu najbliższych
woduje, że bank może dokonywać
5 lat w ogóle usunąć z życia ban­kowego walutowe kredyty
zmiany oprocentowania według
hipoteczne jako społecznie niebezpieczne.
własnego uznania i w dowolnie
wybranym momencie, a co za tym
idzie, jest uprawniony do wproPolski sektor bankowy w zasadzie nie
wadzania zmian wysokości oprocentowania
musi się obawiać chorwackiego scenariusza,
w sposób niekorzystny dla kredytobiorcy.
gdyż polskie sądy wielokrotnie wskazywaMimo tych wpadek, nasz sektor bankowy
nie ma jednak podstaw do większych obaw,
ły w swoich orzeczeniach na to, co jest od
dopóki ten rodzaj spraw pozostaje w sądach.
zawsze naturalne dla bankowców, mianowiDużo bardziej niepokojąca może być ewolucja
cie, że „wahania kursów walut są typowym
polityczna problemu, stąd zainteresowanie rei nieodzownym zjawiskiem występującym
w gospodarce wolnorynkowej”. Zakładają przy
formami rządu węgierskiego. Kredyty walutotym, że tzw. zwykli klienci powinni znać tę
we wzięło tam 1,3 mln osób, więc w proporcji
oczywistość i brać pod uwagę jej długofalowe
do wielkości kraju chodzi o zjawisko wyjątkokonsekwencje. Tym niemniej warto przypowe nawet w naszej części świata. Premier Ormnieć, że w niektórych przypadkach banki
ban uważa, że „ludzie zostali oszukani” i grozi
przegrywały. W grudniu 2010 r. Sąd Ochrony
konsekwencjami, których banki wcześniej nie
Konkurencji i Konsumentów uznał za nieprzewidywały. Węgry mają zamiar w ciągu
najbliższych 5 lat w ogóle usunąć z życia bandozwolone sześć klauzul stosowanych przez
Bank Millennium w regulaminach i umowach
kowego walutowe kredyty hipoteczne, jako
o kredyt hipoteczny. Dwie z zakwestionowa„społecznie niebezpieczne”. Czy chodzi o sądy,
czy decyzje polityczne, mamy do czynienia
nych klauzul dotyczyły niejasnych kryteriów
w naszym regionie właśnie z pewną reakcją
obliczania kursu walut, stosowanych w przyspołeczną, w zasadzie dość nieśmiałą, na
padku rozliczania kredytów indeksowanych
wcześniejszą akcję banków – upowszechniająw stosunku do waluty obcej. Umowy odsyłały
kredytobiorców do kursów ogłaszanych
cą coś, co nigdy wcześniej w historii bankowow tabeli walut obcych banku, bez dokładnego
ści nie było tak masowe. Czy to znaczy, że żyła
sprecyzowania, na jakich zasadach on ustala
złota się kończy? Niekoniecznie, pewne zmiaogłaszane w swojej tabeli kursy. Sąd podzielił
ny zachodzą dużo wolniej, niż podejrzewają
stanowisko UOKiK, że bank nie precyzując
niektórzy nieco przestraszeni bankowcy. 
wydawały się czymś wyjątkowo silnym
i stałym. Późniejsze gwałtowne zmiany
gospodarcze łączące się niejednokrotnie ze
zjawiskami inflacyjnymi tylko pogłębiły to
wrażenie. Dolary, funty, marki i franki wyglądały na tle walut miejscowych jak opoki
spokoju i stabilizacji – nikt nie przejmował
się wahaniami kursowymi, bo zawsze jawiły
się jako zupełnie marginalne względem siły
nabywczej. Bankowi doradcy kredytowi nie
ukrywali, że owe wahania istnieją, często
prezentowali jednak kurs danej waluty jako
niemal stały, wskazując na przykład na taki
jej okres kursowy, gdzie rzeczywiście fluktuacje wydawały się pozbawione znaczenia.
Wszystko to oczywiście okazało się mitem
w konfrontacji z rzeczywistością kredytów.
Przede wszystkim liczyło się przecież oprocentowanie i wysokość rat, które w krótkim
terminie zwykle były niskie.
77
www.aleBank.pl

Podobne dokumenty