Informacja prasowa, 25.01.2013 Komu przeszkadza cyfrowa szkoła

Transkrypt

Informacja prasowa, 25.01.2013 Komu przeszkadza cyfrowa szkoła
Informacja prasowa, 25.01.2013
Komu przeszkadza cyfrowa szkoła?
To miał być koniec epoki kredy i gąbki a początek nowoczesnych technologii. Zamiast
kilogramów książek – tablet, zamiast pasywnego wchłaniania wiedzy – aktywne jej
poszukiwanie. Do końca rządowego programu „Cyfrowa szkoła” pozostało pół roku. Czy to
pilotażowe przedsięwzięcie miało sens?
Dla uczniów nastał teraz czas ferii i ostatnie, co mają teraz w głowie to nauka. Jednak z perspektywy
oświaty, wprowadzenie szkół w XXI wiek jest wręcz cywilizacyjnym wyzwaniem. Powodzenie projektu wcale
nie jest takie pewne. Implementowanie nowoczesnych technologii w szkołach to nie tylko wydatki, ale także
zmiana sposobu myślenia. To zadanie rozpisane na lata, ale mogące przynieść niebagatelne korzyści. – W
branży IT działamy od lat i mogę tylko potwierdzić, że wdrażanie innowacyjnych technologii to bardzo
perspektywiczna inwestycja – wyjaśnia Dariusz Jarczyński z PrimeSoft Polska – Od lat zyskują na tym
prywatne przedsiębiorstwa, więc dlaczego nie mogłyby i szkoły? – pyta retorycznie.
Cyfrowy tubylca nie myśli?
„Cyfrowa Szkoła” miała być na razie wstępem do wieloletniego programu rozwijania kompetencji
informacyjno-komunikacyjnych zarówno uczniów jak i nauczycieli. W ramach programu na zakup
nowoczesnego sprzętu multimedialnego
przeznaczono prawie 44 mln złotych. Same tablety, serwery i
elektroniczne dzienniki nie przyniosą rezultatów, jeśli nie będą odpowiednio wykorzystane – stąd szkolenia
dla nauczycieli. Założono zatem, całkiem słusznie, że potrzeba tu wysiłku nie tylko ze strony dzieci i
nastolatków siedzących w szkolnych ławkach ale także samych nauczycieli, którzy powinni stać się ich
przewodnikami po cyfrowym świecie. Tu pojawia się zgrzyt, bo w czym jak w czym, ale w znajomości obsługi
gadżetów przodują młodzi stanowiąc grupę tzw. cyfrowych tubylców. Nie zapominajmy jednak, że dorośli,
czyli cyfrowi imigranci mają lepiej rozwiniętą umiejętność krytycznego myślenia i mogą pomóc uczniom
oddzielać cyfrowe ziarna od plew. – Obsługi urządzeń elektronicznych od strony technicznej można nauczyć
się bardzo szybko, zwłaszcza, że mają one zwykle intuicyjny interfejs. Prawdziwy klucz do sukcesu tkwi
jednak w ukierunkowanym i świadomym korzystaniu z nowinek technologicznych – argumentuje Małgorzata
Słodownik z serwisu Flotis.pl.
Jak widać nie wystarczy zalać szkół laptopami, rzutnikami aby z miejsca zamienić je w cyfrowe placówki. To
czy program okaże się sukcesem będzie w dużej mierze zależało od tego, czy uda się uczniowie będą potrafili
aktywnie i w sposób przemyślany z niego korzystać.
Jak nie wiadomo o co chodzi...
Kolejny problem – pieniądze. Technologie kosztują a trzeba jeszcze pamiętać, że to co jest szczytem techniki
dzisiaj, jutro będzie już starociem. Czy w dobie kryzysu starczy pieniędzy na aktualizowanie oprogramowania
i wymianę urządzeń na nowsze? Tego nie sposób przewidzieć. Dotychczas budżetowe wydatki na naukę
stanowiły ułamek PKB Polski (0,3-0,4 procent). Można przypuszczać, że w nadchodzącym czasie tendencja ta
nie ulegnie zmianie. Dziura budżetowa kwitnie. Lekcje w towarzystwie rzutnika i tabletu z pewnością należą
do tych bardziej interesujących, ale też na pewno droższych. Efekty takich działań są odłożone w czasie a
kalendarz polityków działa w cyklach 4 letnich.
--------------------------Dystrybucja materiałów:
Kinga Przybysz
[email protected]
kom./+48/ 730 311 112

Podobne dokumenty