horyzont_nowy:Layout 1.qxd
Transkrypt
horyzont_nowy:Layout 1.qxd
Publikacja współfinansowana przez Szwajcarię w ramach szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej OD WY DAW CY: Strategiczny impas w Karpatach... DAWID LASEK N iedługo rozpocznie się nowy rok. Po raz kolejny stoimy u progu nowej perspektywy finansowej Unii Europejskiej. Po raz kolejny plecami do Karpat. Oznacza to nie tylko brak odrębnego transgranicznego lub transnacjonalnego programu Europejskiej Współpracy Terytorialnej dla Karpat/ Euroregionu Karpackiego, o którego utworzenie walczyła nasza organizacja od 2005 roku; oznacza to również brak strategicznego dokumentu, do którego można by odwołać się, koordynując polityką rozwoju oraz przygotowując programy transgraniczne i transnacjonalne funkcjonujące na granicach państw karpackich. Obszar Karpat niepowiązany, nawet w teoretycznych ramach zaakceptowanej przez państwa karpackie strategii makroregionalnej, nie liczy się za bardzo na mapie rozwoju Unii Europejskiej. Stanowi jej geograficzny, polityczny i społeczno-gospodarczy margines, a patrząc na obecną sytuację na Ukrainie – margines rozdzielający w Europie geopolityczne wpływy Federacji Rosyjskiej i struktur europejskich, z RFN na czele. W praktyczny sposób politycy zignorowali wszystkie z istotnych przesłanek współpracy karpackiej, udając jednocześnie, że prolongata funkcjonujących w latach 2007-2013 programów operacyjnych (EWT/ENPI) i dostępnych w ich ramach środków w wystarczający sposób zapewnia źródła finansowania rozwoju Karpat. To nieprawda, nie zapewnia. Historia zabiegów Euroregionu Karpackiego oraz jego partnerów o utworzenie odrębnego programu operacyjnego dla obszaru Karpat przedstawiona będzie szczegółowo w kolejnym numerze „Horyzontu...”. Jest to temat obszerny, ciekawy, którego przedstawienie oraz zrozumienie jest kluczowe dla oceny kondycji Karpat A.D. 2014 oraz – przede wszystkim – dla zaprezentowania dalszych kierunków rozwoju współpracy karpackiej proponowanej przez Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska i jego partnerów – strategii „Karpacki Horyzont 2020”. Skoro już o strategiach mowa, warto przy tej okazji napisać Wiceprezes zarządu Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska kilka zdań na ten temat. W procesie zabiegania i promowania idei „wyposażenia” Karpat w instrument finansowy polityki spójności Unii Europejskiej, w postaci programu operacyjnego realizowanego w ramach Europejskiej Współpracy Terytorialnej (współpraca wewnątrz granicy UE) lub Europejskiego Instrumentu Sąsiedztwa i Partnerstwa (współpraca obszarów UE z partnerami zewnętrznymi, w tym przypadku z Ukrainą), często pojawiały się argumenty, że powstanie takiego programu nie jest możliwe bez strategii. Jako przykład podawano casus tzw. strategii dunajskiej, która obejmuje, jak sama nazwa wskazuje, obszar wzdłuż Dunaju, angażując znaczną część państw Europy Środkowej. Otóż strategia ta, rzeczywiście, powstała dość szybko (tzn. w krótkim czasie) i niezwykle skutecznie została wypromowana na poziomie instytucji europejskich. Stała się, obok strategii bałtyckiej, flagowym produktem polityki terytorialnej UE na mapie Europy. Oficjalny, unijny charakter strategii dunajskiej (komisja zaakceptowała strategię w grudniu 2010 roku) spowodował, choć – rzekomo – nie było to intencją promotorów współpracy dunajskiej, że Komisja Europejska bez większych problemów zaakceptowała na mapie Europejskiej Współpracy Terytorialej 2014-2020 nowy program – transnacjonalny program dunajski. Ta krótka, pokazowa wręcz, historia sukcesu strategii dunajskiej oraz jej dziecka – programu dunajskiego – daje większości komentatorów, recenzentów, obserwatorów spraw karpackich wygodny i oczyszczający argument: skoro nie ma unijnej strategii dla Karpat, nie mogło być programu karpackiego. Tyle że to nieprawda. Oczywiście, pierwszy stopień pokrewieństwa strategii i programu dunajskiego jest logiczny i faktyczny, ale proszę popatrzeć na inne makroregiony lub nawet euroregiony w Europie. Alpy przez wiele lat nie miały strategii zaakceptowanej przez UE, a jednak od kilku perspektyw wdrażany jest program „Alpine Space”, Euroregion Moza-Ren (DE/NL/BE) w ogóle jest umownym, administracyjnym, a nie stricte geograficznym obszarem współpracy. Ma własny program operacyjny? A jakże! Ma go też Euroregion Oresund (DEN/SWE). I wiele innych regionów. Wreszcie każdy, kto choć powierzchownie zna zasady przygotowywania programów operacyjnych UE, wie, że strategia zawsze jest wymaganą częścią dokumentu programowego. Tak było choćby w przypadku programu dla Polski wschodniej, który powstał zresztą z podobnych społeczno-gospodarczych przesłanek co potencjalny pogram dla Karpat. Skoro więc strategia nie jest aż tak niezbędna, o co właściwie chodzi z tą „strategiomanią”? I czy teraz, gdy ruszył front robót od Lizbony do Sofii i urzędnicy ministerialni wszystkich krajów połączyli się w przygotowaniach najlepszych terytorialnych programów operacyjnych dla europejskich obywateli i rozwoju obszarów przygranicznych, w ogóle warto mówić o strategii karpackiej jako najważniejszym zadaniu dla partnerów karpackich? Jakie miałyby być mechanizmy przygotowywania tego dokumentu? Kto miałby go autoryzować? W jakim celu? Co z zaangażowaniem władz krajów karpackich? Przecież sprawa programów operacyjnych jest zamknięta, i to nie tylko terytorialnych, ale także krajowych i regionalnych. Skoro teraz nie ma oficjalnej europejskiej strategii karpackiej, to żaden z dokumentów programowych nie będzie się do niej odnosił. Do 2022 roku… Powyższe pytania w tym numerze „Horyzontu...” pozostaną bez odpowiedzi, mamy jednak nadzieję, że sprowokują do dyskusji wszystkich zainteresowanych, także polityków, którzy na różnych poziomach i szczeblach oraz „z ramienia i w interesie” działają na rzecz współpracy karpackiej. Państwa zapraszam do lektury drugiego numer naszego pisma, dziękując również za współpracę w 2013 roku. Jako pierwsze praktyczne ćwiczenie ze strategii makroregionalnych proponuję Państwu odszukanie w Internecie mapy Europy z zaznaczonymi obszarami i granicami strategii bałtyckiej i dunajskiej. Zadanie domowe przed kolejnym spotkaniem w „Horyzoncie…”: Czy Karpaty są bardziej bałtyckie, czy dunajskie? Strategiczna sprawa. HORYZONT 3 W NUMERZE Medialne Karpaty JÓZEF MATUSZ K arpaty to piękne góry, piękny, wielokulturowy, wieloetniczny i wielowyznaniowy region, nasycony bogactwem przyrody i zabytków. Region, który chyba jak mało który w Europie przywiązany jest do tradycji i duchowego dziedzictwa. Kraje karpackie, a zwłaszcza regiony przynależne do długiego pasma karpackiego, od Czech aż po Serbię, wiele różni, ale pod względem rozwoju gospodarczego są do siebie podobne. Gospodarka w regionach karpackich, a zwłaszcza poziom życia mieszkańców, znacznie odstaje od reszty Europy. Złożyło się na to wiele czynników, w szczególności wielowiekowe uwarunkowania historyczne tych ziem i brak wspólnej wizji rozwoju obszaru karpackiego. Przed kilku laty pojawiła się nadzieja, że Karpaty wreszcie dostaną swoją szansę. Tą szansą miał być specjalny program operacyjny Unii Europejskiej, lansowany od lat przez Euroregion Karpacki. Uczestniczyłem w wielu konferencjach poświęconych przyszłości Karpat – na Podkarpaciu, Słowacji, Ukrainie, w Rumunii i na Węgrzech, a także w Brukseli. Polityczni przedstawiciele krajów karpackich z różnych opcji zawsze powtarzali, że zrobią wszystko, będą lobbować i naciskać na rządzących, by powstał taki unijny program dla Karpat. Decyzja miała zapaść w drugiej połowie 2013 roku. I zapadła. Zabiegi rządów i polityków krajów karpackich okazały się za mało skuteczne, by w Brukseli przeforsować taki program. Skoro sami nie potrafiliśmy przekonać reszty zjednoczonej Europy, to trudno wymagać, by za programem karpackim lobbowali Brytyjczycy, Włosi, Grecy, Hiszpanie czy Skandynawowie. Oni mają już swoje finansowane z UE, regionalne strategie. Po co mają wspierać rozwój konkurencyjnego regionu, skoro tylko nielicznym reprezentantom krajów karpackich w Parlamencie Europejskim, na czele z europosłem Tomaszem Porębą, tak naprawdę zależało na specjalnym programie karpackim? Szerzej o przyczynach niepowodzenia unijnego 4 HORYZONT Redaktor naczelny programu karpackiego pisał będzie w „Horyzoncie…” Dawid Lasek, wiceprezes Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska. Szkoda, że tak się stało, ale winni są nie tylko politycy, ale też dziennikarze ze wszystkich krajów karpackich, którzy w znikomym stopniu forsowali program karpacki w swoich mediach, a tym samym – nie naciskali na polityków, przekonując ich, że „Horyzont Karpacki 2020” może być skokiem cywilizacyjnym jednego z najbiedniejszych regionów Unii Europejskiej. To jest znacznie szerszy i poważniejszy problem przekazów medialnych. Gdy blisko 25 lat temu na granicach pękły zasieki przyjaźni polsko-radzieckiej, zaczęto na poważnie mówić o współpracy krajów karpackich, w tym współpracy i promocji Karpat w mediach. Minęły lata i współpraca medialna w zasadzie sprowadza się do towarzyskich spotkań podczas licznych konferencji i sympozjów. W praktyce wygląda to wyjątkowo ubogo. Wydarzenia u sąsiadów relacjonujemy tylko wówczas, gdy są to newsy, sensacje, konflikty. Rzadko, a raczej tylko w niszowych mediach, można spotkać poważniejsze analizy z regionu, reportaże, które promują region Karpat, a zwłaszcza dostarczają jego mieszkańcom wiedzy o tym, jak żyją ich sąsiedzi. Jednym zdaniem: czego my, ludzie Karpat, możemy dowiedzieć się o sobie z mediów, czyli ile jest Karpat w mediach karpackich? Wniosek dość smutny. Niewiele. Obojętnie, którego dnia kupimy gazetę regionalną z pogranicza, więcej dowiemy się o wydarzeniach z Nowego Jorku, Moskwy czy Tokio niż ze Lwowie czy Preszowa. Tak samo ten medialny przekaz działa w drugą stronę. Mieszkańcy Lwowa czy słowackiego Preszowa dostają bieżące informacje o wydarzeniach rozgrywających się w Paryżu, Londynie czy Wiedniu, a daremnie szukają informacji o tym, co się wydarzyło w pobliskim Przemyślu, Krośnie czy Rzeszowie. Lata izolacji i dyskryminacji sprawiły, że dziennikarze tego regionu stali się wyjątkowo „globomedialni”. Wniosek z tego taki, że mieszkamy w jednym bardzo do siebie podobnym regionie, ale jest tak, jakbyśmy żyli obok siebie. W przekazach medialnych z regionu brakuje informacji o tym, jak żyją nasi najbliżsi sąsiedzi, jak rozwija się gospodarka, turystyka, gdzie warto pojechać na weekend. Czas więc na medialne zmiany w mediach karpackich. Czas wytworzyć medialną modę na Karpaty. Nikt tego za nas, dziennikarzy, nie zrobi. Bez mediów nie da się wypromować Karpat. Uczmy się od naszych przyjaciół Szwajcarów, którzy markę alpejską tworzyli przez wiele lat, osiągnęli ogromny sukces, ale we wszystkich krajach alpejskich mieli za sobą potężną machinę medialną. Nie było animozji między dziennikarzami ze Szwajcarii, Austrii, Włoch czy Francji. Liczył się strategiczny cel – wypromowanie Alp. Idźmy tym śladem, bo to dobry drogowskaz do celu, tym bardziej że mamy szwajcarskich przyjaciół z Kantonu Valais, którzy chcą nam pomóc. Promujmy markę Carpathia, którą tworzy Euroregion Karpacki. Nie oglądając się na polityków – róbmy swoje. Pierwszy krok już został zrobiony. Z inicjatywy Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska powstała Rada Mediów Karpackich. Pod koniec października we Lwowie ponad stu dziennikarzy z zachodniej Ukrainy i liczna reprezentacja z Podkarpacia uzgodnili, że niezbędna jest wspólna karpacka platforma multimedialna. W założeniu jest stworzenie wielojęzycznego portalu internetowego, radia i internetowej telewizji karpackiej prezentującej szeroką i różnorodną wiedzę o Karpatach, dostępną na różnych nośnikach elektronicznych, ale też udostępniającą swoje zasoby innym mediom. „Media Karpackie” nie będą konkurencją dla wielu istniejących już regionalnych czy lokalnych mediów komercyjnych, ale mają je wspierać, uzupełniać i promować. „Media Karpackie” to inicjatywa niekomercyjna, a więc trudno nas podejrzewać o to, że kieruje nami chęć zysku. Prace w tym zakresie są mocno zaawansowane i mam nadzieję, że jeszcze wiosną 2014 roku o „Mediach Karpackich” będzie głośno nie tylko w mediach karpackich. Rok Twierdzy Przemyśl Narty z widokiem na bajkowe krajobrazy str. 8. str. 39. - 41. Pamięci lwowskich dziennikarzy str. 27. II Alpejsko-Karpackie Forum Współpracy str. 20. - 25. Wydawca: Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska Opracowanie: Kancelaria Medialna Mmedia Dyrektor Programowy: Dawid Lasek Redaktor Naczelny: Józef Matusz Sekretarz Redakcji: Barbara Inglot Redakcja: Jacek Borzęcki, Adam Cyło, Agnieszka Fryc, Anna Janik, Józef Jurcisin, Alfred Kyc, Oksana Petrynych, Dorota Zańko, Jolanta Danak-Gajda Foto:Bartosz Frydrych, Jacek Borzęcki, Jarosław Kałucki, Jolanta Danak-Gajda, archiwum SEKP, Krzysztof Łokaj. Kontakt z redakcją: [email protected] Projekt graficzny i skład: Jacek Łakomy; Druk: MULTICOLOR - Jarosław HORYZONT 5 Czas na Karpaty PIOTR LUTEK T ytuł artykułu brzmi trochę prowokacyjnie. Jak hasło wyborcze albo wezwanie do rewolucji. Może i tak, ale w rzeczywistości to zwykła diagnoza sytuacji. Od razu też zaznaczę, że nie jestem jeszcze wielkim ekspertem od tego regionu. Mieszkam w Lublinie, zajmuję się budowaniem marek różnych miejsc i dostałem po prostu szansę pracy przy tym projekcie. I właśnie w trakcie jednego ze spotkań, które były już związane ze wsparciem strony szwajcarskiej, przyjrzałem się bliżej wystawie zdjęć z regionu Valais. Piękne krajobrazy, czyściutkie domy i masa uśmiechniętych ludzi. Prawie jak w bajce. Widać, że ktoś podchodzi do turystyki na poważnie i ma do tego odpowiednie zasoby finansowe. Tyle tylko, że takie obrazki widziałem już wielokrotnie. Opowieści z nimi związane również. Z Austrii, Francji, Niemiec, a nawet z Colorado Springs w USA. Jakby wszyscy się umówili, że mówić o górach można tylko w jeden sposób. Trochę jak reklama pasty do zębów. Wybielającej. Czy to sedno turystyki? Dla niektórych – tak. Pewnie jednak nie dla tych, którzy poszukują trochę głębszych wrażeń i swoje „kurortowe” już wydali. Na pewno nie dla nich. Dlatego właśnie czas na Karpaty. Na koncept, w którym góry są jedynie pretekstem i mają spełniać podstawowe oczekiwania, a prawdziwe wyróżnienie tkwi w dziedzictwie kulturowym, obyczajach, legendach i podaniach. Generalnie w ludziach. Z teoretycznego punktu widzenia zaś – w turystyce opartej na doświadczaniu. Autentyczność jest dobrem tak rzadkim, jak złoto. W sam raz na mądrą inwestycję. Żyjemy w przerysowanym świecie komunikacji, w którym jesteśmy nieustannie bombardowani zachętami 6 HORYZONT prezes Kancelarii Doradczej „Synergia” pełnymi dżemu i lukru. Nie chodzi tylko o sferę konsumpcji i produkty, które mają sprawić, że będziemy silniejsi, ładniejsi i bogatsi. Pudrują wszyscy. Bez wyjątku. Skoro tak, wygrać mogą ci, którzy zdecydują się na pokazanie zmarszczek, niedoskonałości i prawdziwej duszy. Dlatego właśnie czas na Karpaty. Na koncept, w którym góry są jedynie pretekstem i mają spełniać podstawowe oczekiwania, a prawdziwe wyróżnienie tkwi w dziedzictwie kulturowym, obyczajach, legendach i podaniach. Generalnie – w ludziach. Z teoretycznego punktu widzenia zaś – w turystyce opartej na doświadczaniu. Założenia popytowe związane z tym trendem są dwojakie. Z jednej strony, doświadczenia z konsumpcji usług o wysokim nasileniu emocji są wartością samą w sobie i zwiększają satysfakcję konsumenta, z drugiej zaś, im pozytywniejsze doświadczenia z konsumpcji towarów i usług, tym większe szanse na dynamizację rozwoju danej sfery. Brzmi może trochę zbyt naukowo, ale trzeba to podkreślić. Temat jest na tyle nowy, że trochę wyjaśnienia, z pewnością, się przyda. Udział w podróżach turystycznych umożliwia zaspokajanie różnorodnych potrzeb, które zmieniają się wraz z wiekiem i rodzajem doświadczeń. Podróżowanie wyrasta z konieczności kontrastu, a także z potrzeby różnorodności, nowości i obcości. Podróż może być także „ucieczką w zapomnienie”. Całe bogactwo doznań i przeżyć, które turysta zyskuje dzięki podróżowaniu, wpływa na subiektywne aspekty jakości życia, które z kolei można uznać jako efekt wszechstronnego rozwoju. Zdolność postrzegania konsumenta jest uwarunkowana jego emocjami i należy wywołać (lub zlikwidować) określone emocje, aby doprowadzić do pozytywnej oceny przez konsumenta. Takie działanie po stronie podaży turystycznej jest zgodne z teorią ekonomii doświadczeń. Możliwości działań marketingu doznań zależą od wrażliwości zmysłów konsumentów. Jedni silniej reagują na zapach, inni na dźwięk, jeszcze inni na zmysł dotyku. Ludzie dążą do maksymalizacji doświadczeń na jednostkę czasu. Oczywiście, ta różnorodność wrażeń nie może się kłócić z zapewnieniem jak najlepszej jakości świadczonych usług. W rezultacie, obszary recepcji turystycznej muszą zagwarantować wysoki standard usług podstawowych oraz różnorodność usług dodatkowych, aby w jak największym stopniu urozmaicić pobyt turysty. Powyższe założenie wyznacza, oczywiście, dla regionu Karpat klarowny kierunek rozwoju produktów turystycznych i infrastruktury z nimi związanej. Bez tego nawet najlepszy koncept markowy i wszechstronna komunikacja nie dadzą pożądanych efektów, czyli odpowiedniej premii cenowej w omawianym obszarze. „ Góry są jedynie pretekstem i mają spełniać podstawowe oczekiwania, a prawdziwe wyróżnienie tkwi w dziedzictwie kulturowym, obyczajach, legendach i podaniach. Generalnie w ludziach. Wśród różnych typów turystów najsilniej oczekującym przeżywania jest tzw. prawdziwy podróżnik. Sensem jego aktywności życiowej jest chęć poszukiwania wrażeń dostarczanych mu w nieustających podróżach. W ujęciu nowoczesnym, każdy człowiek podróżujący to właśnie turysta, który poznaje świat, doświadczając pełni jego oferty, poszukując wciąż nowych wrażeń i przeżyć. Podróżnik oczekuje od świata stale nowych informacji. Bycie turystą oznacza dla niego pewien sposób spędzania wolnego czasu, kolekcjonowania wrażeń. Szuka on nowych doświadczeń, a tych może mu dostarczyć tylko to, czego jeszcze nie widział, a w każdym razie coś, co jest różne od codzienności. Ten typ współczesnego człowieka to osoba zamożna, która woli jeździć do krajów biedniejszych i nie integruje się ze społecznością odwiedzaną, wyjeżdża, aby wrócić z nowymi egzotycznymi doznaniami. Nie ma chyba potrzeby przekonywać, że Karpaty mogą być dla takiego konsumenta wymarzonym miejscem. Oznacza to także, że – z punktu widzenia pochodzenia – pionierami oferty regionu może być przede wszystkim mieszkańcy Europy Zachodniej, zaś dopiero ich naśladowcami – konsumenci krajowi. Całkiem przyjemna perspektywa. Karpaty – z ich mistyczną przestrzenią, ogromnym potencjałem, jeżeli chodzi o wszystkie zmysły, oraz obietnicą emocjonalnego „wyzerowania” i podarunku wolności – to koncepcja bardzo konkurencyjna nie tylko wobec cukierkowych Alp, ale także innych regionów Europy, do tej pory uważanych za wiodące turystycznie. Według innego sposobu segmentacji potencjalna oferta Karpat z pewnością zainteresuje turystę określanego mianem zdobywcy. To klient, którego cieszy każde trofeum, zdecydowanie mniej w wymiarze walorów celu, bardziej poprzez poziom wyczynu. Taka osoba nie ceni wysoko produktów standardowych, codziennych lub takich, które posiada wiele osób. Dla tego typu turystów liczy się natomiast obiektywne i subiektywne pierwszeństwo, oryginalność, stopień trudności realizacji oraz wysokie ryzyko „ Karpaty – z ich mistyczną przestrzenią, ogromnym potencjałem, jeżeli chodzi o wszystkie zmysły, oraz obietnicą emocjonalnego „wyzerowania” i podarunku wolności – to koncepcja bardzo konkurencyjna nie tylko wobec cukierkowych Alp, ale także innych regionów Europy, do tej pory uważanych za wiodące turystycznie. podejmowanego zadania. Dla turystów zdobywców doświadczenie i możliwość pochwalenia się nim odgrywa ważną, jeśli nie podstawową, rolę w wyborze miejsca i sposobu spędzania wakacji. Dlatego nie cenią oni wysoko rzekomo eksploracyjnych wakacji spędzanych w nadmorskim kurorcie lub w klimatyzowanym autokarze. Generalnie rzecz biorąc, oba segmenty chcą efektywnie wykorzystywać czas. Oznacza to, że w czasie wyjazdu chcą jak najwięcej przeżyć i doświadczyć. To wyzwanie dla organizacji turystycznej, której przyjdzie zarządzać marką i produktem regionu. Nie ma jednak wątpliwości, że gra jest warta świeczki. Karpaty – z ich mistyczną przestrzenią, ogromnym potencjałem, jeżeli chodzi o wszystkie zmysły, oraz obietnicą emocjonalnego „wyzerowania” i podarunku wolności – to koncepcja bardzo konkurencyjna nie tylko wobec cukierkowych Alp, ale także innych regionów Europy, do tej pory uważanych za wiodące turystycznie. Doświadczanie to coś zupełnie innego niż poznawanie. Aby lepiej zobrazować ten proces, można posłużyć się dodatkowo dość abstrakcyjnym przykładem. Najcenniejszym obrazem w polskich zbiorach jest, bez wątpienia, „Dama z łasiczką” autorstwa Leonarda da Vinci, znajdująca się w krakowskim Muzeum Książąt Czartoryskich. Od wielu dekad rzesze odwiedzających pokornie przechodzą obok dzieła, podziwiając kunszt włoskiego mistrza. To proces poznawczy. Dla wielu, oczywiście, bardzo ważny i wystarczający. Współczesne trendy w turystyce, w tym właśnie kwestia doświadczania, wymuszają organizację dodatkowych procesów (wydarzeń) wokół nawet największej atrakcji turystycznej. W omawianym przypadku takim działaniem mogłaby być fikcyjna próba kradzieży obrazu w trakcie odwiedzin zorganizowanej grupy turystów. Ten czynnik stwarza nowe trudności związane z opracowaniem i wdrożeniem optymalnego produktu, bo nie wystarczy już oznakowanie konkretnego miejsca, dokręcenie tabliczki z opisem i nazwanie czegoś szlakiem. Rozmawiamy jednak o zupełnie innym poziomie marż niż te dotychczas określające efektywność biznesu, choćby w odniesieniu do Bieszczad, czyli najbliższej tożsamości marki Carpathia polskiej części Karpat. Czy stworzenie z pasma górskiego przebiegającego przez aż osiem krajów najbardziej pożądanego miejsca odwiedzin jest możliwe? Budowanie marki to nie nauka ścisła ani nawet odłam geografii. A to oznacza, że nie ma konieczności trzymania się granic i prezentowania wszystkich zasobów. Dobieramy to, co ma spójny charakter, możemy to kontrolować i rozwijać w czasie. Wygrywa ten, kto najszybciej dotrze do świadomości odbiorców i dostarczy najciekawszy zestaw doświadczeń. To wystarczy. HORYZONT 7 Rok Twierdzy Przemyśl BARBARA INGLOT B ogactwo kulturalne i historyczne regionu jest bezdyskusyjne. Jednak nadal brakuje środków oraz – być może – wizji i chęci do tego, aby polsko-ukraińskie pogranicze stało się także miejscem konkurencyjnym pod względem turystycznym, a tym samym – miejscem atrakcyjnym dla turystów nie tylko z obu krajów, ale także z innych państw Europy. Od stycznia Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska rozpoczyna realizację projektu „Promocja wspólnego dziedzictwa historyczno-kulturalnego Polski i Ukrainy – Twierdzy Przemyśl” w ramach Programu Współpracy Transgranicznej Polska-Białoruś-Ukraina 2007-2013. Wartość projektu opiewa na kwotę ponad 541 tys. EUR. Realizowany jest on wspólnie z partnerami polskimi i ukraińskimi, a działania zawarte w 10 mikroprojektach tworzą całość mającą na celu wypromowanie Twierdzy Przemyśl – jednej z największych tego typu budowli w Europie. Po prawie dwóch latach oczekiwania projekt (tzw. projekt parasolowy) złożony przez Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska w ramach III naboru Programu Współpracy Transgranicznej Polska-Białoruś-Ukraina 2007-2013 doczeka się wreszcie realizacji. W trakcie 12 miesięcy trwania projektu, 22 partnerów (w ramach 10 mikroprojektów) podejmować będzie szereg działań w Polsce oraz na Ukrainie, celem jest rozwój społeczno-gospodarczy obszarów przygranicznych poprzez promowanie infrastruktury Twierdzy Przemyśl. Zaplanowane są: opracowanie polsko-ukraińskiej strategii promocji Twierdzy Przemyśl, warsztaty dla sektora turystycznego, przygotowanie wirtualnych podróży po fortyfikacjach i innych ciekawych historycznie miejscach na pograniczu, 8 HORYZONT „ Wartość projektu opiewa na kwotę ponad 541 tys. EUR. Realizowany jest on wspólnie z partnerami polskimi i ukraińskimi, a działania zawarte w 10 mikroprojektach tworzą całość mającą na celu wypromowanie Twierdzy Przemyśl – jednej z największych tego typu budowli w Europie. przygotowanie rekonstrukcji historycznej walki o Przemyśl, warsztaty kulinarne, plastyczne, imprezy sportowe, uruchomienie programu młodzieżowego wolontariatu (mającego na celu renowację budynków i okolicznych fortów, grobów i kaplic na cmentarzach wojskowych), nawiązanie współpracy pomiędzy szkołami z powiatu przemyskiego oraz rejonu mościskiego, której celem ma być kultywowanie dziedzictwa kulturalnego i historycznego Twierdzy Przemyśl. To tylko część z przygotowanych przez stowarzyszenie przedsięwzięć, które – wg planów – będą realizowane od stycznia 2014 roku. Do tej pory na Ukrainie promocja Twierdzy Przemyśl odbywała się jedynie przy okazji organizacji corocznego festiwalu sztuki „Fort.Missia”, którego myślą przewodnią jest „sztuka na ruinach wojny”. Projekt Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska ma zachęcić do spojrzenia na problem wciąż niewystarczającego i niespójnego programu promocji wspólnych polsko-ukraińskich atrakcji turystycznych. Forty nie są zatem celem samym w sobie, a „jedynie” środkiem do osiągnięcia większego celu. Bogactwo kul- turalne i historyczne regionu jest bezdyskusyjne, jednak nadal brakuje środków oraz – być może – wizji i chęci do tego, aby polsko-ukraińskie pogranicze stało się także miejscem konkurencyjnym pod względem turystycznym, a tym samym – miejscem atrakcyjnym dla turystów nie tylko z obu krajów, ale także z innych państw Europy. Oczywiście powiedzieć można, że problem funkcjonowania granic nie ułatwia sprawy, jednak biorąc pod uwagę fakt, iż – według statystyk Straży Granicznej – drogowe przejście Shehyni-Medyka przekracza rocznie największa liczba ludzi, jeśli wziąć pod uwagę przepustowość wszystkich innych przejść granicznych między Ukrainą i Polską (w 2011 roku całkowita liczba przekraczających granicę w tym miejscu wzrosła o 13,7% w stosunku do roku poprzedniego i wyniosła 4 056 412 osób), to jest to potencjał, w który warto inwestować. Odpowiedzią na potrzeby między innymi osób, które przekraczają granice w celach turystycznych, jest właśnie projekt Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska. Twierdza Przemyśl Twierdza Przemyśl to zespół obiektów obronnych, którego budowę rozpoczęto w latach 50. XIX w. Twierdza jest jedną z 200 wielkich fortyfikacji stałych istniejących w Europie w 1914 roku oraz trzecią co do wielkości, po Antwerpii i Verdun (http://pl.wikipedia.org/wiki/Twierdza). Wyróżnia się jednak wśród nich aż trzema oblężeniami oraz najdłuższym okresem oblężenia w oderwaniu od stałego rodzimego frontu (173 dni). Więcej wytrzymały jedynie francuska twierdza Verdun oraz carska niezdobyta Twierdza Osowiec (203 dni), które jednak nigdy nie walczyły w całkowitym okrążeniu. Budowę Twierdzy Przemyśl rozpoczęto w latach wojny krymskiej (1853-1856), gdy stosunki między Rosją a Austrią uległy znacznemu pogorszeniu, a nowa wojna była nieunikniona. Głównym celem twierdzy miała być obrona Bramy Przemyskiej na styku Kotliny Sandomierskiej i Karpat, od stuleci wiódł nią bowiem szlak handlowy z Polski i Rusi na Węgry. Po 1879, ze względu na pojawianie się nowej technologii militarnej, twierdza została przebudowana. Zaczęto wznosić forty stałe, mocniejsze, trwalsze, lepiej uzbrojone i opancerzone. Budowano głównie obiekty artyleryjskie oraz pancerne. Dodatkowo po roku 1890 pojawił się nowy typ fortów – forty piechoty. Główną linią obrony był pierścień zewnętrzny, w skład którego wchodziło 17 obiektów głównych, 14 działobitni, 2 stałe linie okopów oraz dwie bazy dla piechoty – całość w obwodzie miała 45 km. Podstawowe prace budowlane trwały do 1900 roku. Do tego czasu zostały wzniesione najważniejsze obiekty. Ograniczenie nakładów na budowę spowodowało przerwanie prac. Ostatni etap budowy przypadł na rok 1914. Rozbudowano wtedy system obrony polowej, zwiększono liczbę punktów oporu, a także liczbę stanowisk artyleryjskich. Po wybuchu wojny twierdza, w latach 1914-15, spełniła swoja rolę w pierwszym oblężeniu, zatrzymując pod fortami blisko trzystutysięczną armię rosyjską zmierzającą w kierunku przełęczy karpackich oraz Krakowa i Śląska. W drugim oblężeniu twierdza, z powodu braku żywności, zimna i wyczerpania żołnierzy, 22.03.1915 r. poddała się wojskom rosyjskim, po uprzednim wysadzeniu fortów, magazynów, mostów, zniszczeniu dział i wszelkich materiałów wojennych. 3.06.1915 r. zniszczona twierdza została odbita przez połączone armie austro-węgierskie i niemieckie. W walkach o twierdzę obie walczące strony poniosły straty sięgające 115 000 żołnierzy zabitych, rannych i zaginionych. Znaczenie twierdzy wzrosło, gdy pod koniec XIX wieku Przemyśl stał się waż- „ nym węzłem kolejowym i drogowym na trasie z Wiednia do Lwowa. Po I wojnie światowej twierdza nie odegrała już ważniejszej roli, z czasem ulegając dewastacji. Zniszczone i zdewastowane forty w 1968 roku zostały uznane za chroniony zabytek architektury obronnej. W 1997 roku Przemyśl został objęty Krajowym Programem Ochrony i Konserwacji Architektury Obronnej. Po fortach stanowiących unikalną atrakcję historyczno-turystyczną, a jednocześnie przepiękną, jeśli chodzi o krajobraz, prowadzi szlak turystyczny znakowany kolorem czarnym oraz forteczna trasa rowerowa o łącznej długości 82 kilometrów. Infor macje ogólne o Programie Program Współpracy Transgranicznej Polska-Białoruś-Ukraina 2007-2013 został zatwierdzony przez Komisję Europejską w dniu 6 listopada 2008 roku, a jego celem jest wspieranie transgranicznych procesów rozwoju. Cele programu realizowane są poprzez niekomercyjne projekty w ramach trzech priorytetów: - wzrost konkurencyjności obszaru przygranicznego; - poprawa jakości życia; - współpraca sieciowa oraz inicjatywy społeczności lokalnych. Całkowity budżet programu na lata 2007-2013 wynosi 202,9 mln EUR, w tym ze środków UE – 186,2 mln EUR. (W tekście wykorzystano materiały z www.twierdzaprzemysl.pl i www.przemysl.pl). Autorka jest dyrektorem Biura Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska, sekretarzem„Horyzontu Alpejsko-Karpackiego”. Projekt Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska ma zachęcić do spojrzenia na problem wciąż niewystarczającego i niespójnego programu promocji wspólnych polsko-ukraińskich atrakcji turystycznych. Forty nie są zatem celem samym w sobie, a„jedynie” środkiem do osiągnięcia większego celu. HORYZONT 9 JAROSŁAW – UŻGOROD Połączyła je tradycja DOROTA ZAŃKO W 2003 roku zawarły umowę partnerską o współpracy. 10 lat później zdecydowały się zrealizować wspólny projekt, który na zawsze odmieni ich turystyczne oblicze. Mowa o dwóch miastach – podkarpackim Jarosławiu i ukraińskim Użgorodzie. Projekt nosi nazwę: „Jarosław – Użgorod: wspólna inicjatywa na rzecz podniesienia atrakcyjności turystycznej historycznych miast partnerskich” i jest współfinansowany ze środków Programu Współpracy Transgranicznej Polska-Białoruś-Ukraina 2007-2013. Jego całkowita wartość (dla strony polskiej i ukraińskiej, wliczając w to dofinansowanie, czyli granty oraz udział własny strony polskiej), wynosi 2 mln euro. 90 procent tej kwoty stanowi dofinansowanie z Europejskiego Instrumentu Sąsiedztwa i Partnerstwa. – Za te pieniądze w Jarosławiu zostaną wykonane prace remontowo-konserwatorskie przystosowujące nieużywane piwnice pod trzema kamienicami do pełnienia funkcji podziemnego przejścia turystycznego, zaś w Użgorodzie uda się odrestaurować zabytkowy budynek gospodarczy, tzw. ambar, i adaptować go na cele społeczne, kulturalne, turystyczne. Prace rozpoczynają się w tym roku. Potrwają 2 lata. Dlaczego postawiono akurat na takie inwestycje? Obydwa miasta są miastami z tradycją. I obydwa chcą ją kultywować. Jarosław, położony na skrzyżowaniu szlaków ze Śląska na Ruś i z Gdańska na Węgry, już na początku XV wieku był znaczącym ośrodkiem handlowym i rzemieślniczym. Odbywające się tu jar marki należały do największych w kraju. O jego świetności kupieckiej będzie przypominać właśnie podziemne przejście turystyczne. Powstanie ono pod trzema historycznymi kamienicami: Orsettich, Attavantich i Gruszewiczów. Będzie mierzyć 187 m. Kamienica Orsettich, mieszcząca się przy Rynku 4, pochodzi z XVI wieku i jest jedną z najpiękniejszych późnorenesansowych kamienic mieszczańskich. Określana mianem perły renesansu, jest symbolem Jarosławia, znakiem jego świetności. Obecnie znajduje się w niej muzeum. Kolejna kamienica, przy Rynku 5, to kamienica Attavantich zbudowana w XVII wieku przez włoskiego kupca Juliusza Attavantiego. W przeszłości pełniła ona ważne funkcje, m.in. mieściła się tu siedziba władz gminy, a także sąd. Ostatnia z kamienic – Gruszewiczów, przy Rynku 6, reprezentuje typ kamienicy wiatowej, wykształconej na potrzeby wielkiego handlu, charakterystycznej dla Jarosławia. 10 HORYZONT Wejście do podziemnej trasy turystycznej będzie znajdować się w kamienicy Orsettich, tej, w której jest muzeum. – Dzięki temu zbiory związane z historią miasta, które z powodu braku powierzchni wystawowej były do tej pory rzadko pokazywane, zostaną na stałe wyeksponowane – podkreśla Andrzej Wyczawski, burmistrz Jarosławia. Pod kolejnym budynkiem powstanie makieta starego miasta, która ma oddać „kupiecką historię Jarosławia”. Ożywią ją multimedia. – Gwar kupców, przechodniów sprawi, że zwiedzający bez trudu przeniesie się oczyma wyobraźni do najświetniejszego okresu Jarosławia, kiedy mówiło się o nim „miasto kupców i jarmarków” – podkreśla burmistrz Wyczawski. Co ciekawe, makieta starego miasta będzie widoczna już z płyty jarosławskiego Rynku. Taką możliwość da tzw. świetlik, czyli oszklony szyb wykonany w chodniku przed budynkiem. Będzie wzorowany na zabytku z francuskiej Marsylii. Na końcu podziemnej trasy turystycznej znajdzie się sklep z pamiątkami i kawiarnia. Nie mniej ciekawą inwestycję zrealizuje Użgorod, przygraniczne miasto, stolica obwodu zakarpackiego. – Priorytetem jest dla nas rozwój turystyki – mówi Olga Travina, naczelnik Wydziału Inwestycji i Rozwoju w Urzędzie Miasta Użgorod. Turystów mają tu przyciągać dwa nowe muzea – winne i piwne. Powstaną one w pochodzącym z XVIII wieku zabytkowym budynku gospodarczym, który zwie się „ambar” i który zostanie odrestaurowany, a jego pomieszczenia przystosowane do użytkowania. Składa się on z trzech kondygnacji. Na pierwszej z nich znajdować się będą wspomniane muzeum wina wraz z salą degustacyjną oraz muzeum piwa z salą degustacyjną, a także sale wystawowe i sklep z pamiątkami. Na pierwszym piętrze obiektu zostaną utworzone sale wystawowe rzemiosła ludowego, galeria sztuki, sala konferencyjna, sala narad oraz centrum informacji turystycznej. Prezentowane na tej kondygnacji rękodzieło rzemieślników kultywujących rodzinne tradycje, z jednej strony, umożliwi zwiedzającym poznanie kultury pogranicza polsko-ukraińskiego, z drugiej – pozwoli na zachowanie kultury i tożsamości regionu zakarpackiego. Na trzecim piętrze „ambaru” również będą sale wystawowe. W jednej z nich znajdzie się ekspozycja poświęcona miastu Jarosław. Tytuł tej wystawy będzie brzmiał „Jarosław dawniej i dziś”. Pozwoli ona na przybliżenie mieszkańcom Użgorodu historii Jarosławia – miasta partnerskiego. Odnowiony „ambar”, znajdujący się w centralnej części miasta, będzie na nowo pełnił funkcję kontynuatora tradycji. – Nie udałoby się przywrócić świetności temu obiektowi bez środków zewnętrznych – podkreśla Viktor Pogorelov, mer miasta Użgorod. Budynek, którego budowa rozpoczęła się w 1781 r., do końca XVIII w. służył do przechowywania wina i towarów handlowych. Po rewolucji, w latach 1848-49, kupcy wynajmowali tu piwnice, co doprowadziło do przebudowy tego miejsca. Po II wojnie światowej „ambar” był używany do składowania artykułów spożywczych oraz handlu nimi. Dziś stoi pusty i niszczeje. Dzięki pieniądzom unijnym w miastach partnerskich, Jarosławiu i Użgorodzie, powstaną nowe produkty turystyczne, które nie tylko wpłyną na rozwój turystki, ale też pociągną za sobą nowe inwestycje, bo ruch turystyczny takowe napędza. A współpracy między miastami dodaje skrzydeł… HORYZONT 11 „ ANNA KOŁODZIEJCZYK K arpaty to region wyjątkowy. Na tę wyjątkowość składa się niezwykłe piękno krajobrazu, bogactwo fauny i flory oraz nierozerwalnie związany z przyrodą styl życia tutejszych mieszkańców i przekazywane z pokolenia na pokolenie dziedzictwo kulturowe. Człowiek w Karpatach Obecnie Karpaty nie są już obszarem dzikiej przyrody, nietkniętej działalnością człowieka. Przez setki lat wiele małych społeczności przystosowało się doskonale do warunków życia w trudnym górskim środowisku. Dziś Karpaty to dom dla niemal 18 milionów mieszkańców. Jednak jest tu nadal wystarczająco dużo miejsca zarówno dla dzikiej przyrody, jak i nowoczesnej gospodarki, pod warunkiem zagwarantowania ochrony nad dziedzictwem przyrodniczym regionu. Razem dla Karpat To swoiste sprzężenie zwrotne jest oczywiste dla organizacji realizujących projekt „Karpaty łączą – mechanizm konsultacji i współpracy dla wdrażania Konwencji Karpackiej”. Zgodnie z tytułem, projekt łączy działania na rzecz ochrony różnorodności biologicznej i krajobrazowej regionu z działaniami promującymi zachowanie dziedzictwa kulturowego Karpat oraz ich wykorzystanie dla rozwoju gospodarczego społeczności lokalnych. Promowanie odpowiednich form gospodarowania przełoży się bezpośrednio na ochronę przyrody i różnorodności biologicznej tego obszaru, wzrostu dochodów mieszkańców, a w konsekwencji – do poprawy poziomu i jakości ich życia, a także podniesienia świadomości ekologicznej mieszkańców i turystów. 12 HORYZONT Centrum Informacji o Środowisku UNEP/GRID-Warszawa Strategia zrównoważonego rozwoju turystyki Karpaty rozciągają się na Unikalne walory regionu karpackiego długości ponad 1500 km, czynią go obszarem niezwykle atrakcyjnym turystycznie. Wiele jednak pozostana obszarze ponad je do zrobienia w kwestii odpowiedniego nowania i zarządzania rozwojem tury209 000 km2, stanowiąc pla styki, tak by nie zagrażał on środowisku jeden z najrozleglejszych naturalnemu. Równocześnie wiele gmin karpackich nie wykorzystuje w pełni poobszarów górskich tencjału swoich terenów lub nie jest w nie wykreować własnej unikalnej oferEuropy. Z uwagi na swoje sta ty turystycznej, mogącej stanowić wyróżpołożenie stanowią nik gminy w skali Karpat. Przydatnym dla nich narzędziem bęnaturalny pomost łączący dzie przygotowywana w ramach projekstrategia zrównoważonego rozwoju górski łańcuch Alp tu turystyki dla Beskidu Niskiego i przylez górami Półwyspu głego pasa pogórzy. Pomysłodawcy strategii mają nadzieję, że zostanie ona wykoBałkańskiego. rzystana również przez inne gminy W Polsce zajmują karpackie. powierzchnię Tradycyjna gospodarka szałaśnicza 17 263 km2 (tj. 5,5% Niewiele dziś pozostało gospodarstw i powierzchni kraju). gaz dów zajmujących się nadal tradycyjną dla Karpat gospodarką pasterską (szałaśniczą). Aby przywrócić zainteresowanie tą formą gospodarowania, w ramach projektu „Karpaty łączą” organizowane są tradycyjne imprezy pasterskie (redyki na początek i zakończenie sezonu wypasu). Zainteresowani hodowlą owiec mieszkańcy regionu mogą uczestniczyć w spotkaniach i szkoleniach, które dostarczą podstawowej wiedzy koniecznej do rozpoczęcia takiej działalności (poruszane są m.in. kwestie prawne i weterynaryjne, zagadnienia związane z produktami regionalnymi, ochroną bioróżnorodności). Ponadto opracowywana jest baza danych pozwalających na ocenę potencjału roz- woju gospodarki szałaśniczej, a na wybranych halach prowadzony jest ekstensywny wypas owiec (zainteresowani bacowie mogą także otrzymać owce do wypasu). Budowane i remontowane są również elementy małej infrastruktury pasterskiej, m.in. kolyby, bacówki, żłoby. Powstał także portal internetowy www.pasterstwokarpat.pl oraz portal promujący produkty „owcze” www.owczy.pl . Infor matorium Karpackie Mieszkańcy regionu, turyści oraz eksperci otrzymają nowe narzędzie służące do gromadzenia danych i wymiany informacji – portal Informatorium Karpackie (www.konwencjakarpacka.pl). Portal będzie m.in. dostarczał informacji o karpackim dziedzictwie przyrodniczym i kulturowym, infrastrukturze turystycznej oraz działaniach podejmowanych na rzecz wdrażania konwencji karpackiej. Dla samorządów i organizacji pozarządowych Przedstawiciele organizacji pozarządowych mogą wziąć udział w szkoleniach „Karpacki Lider”. Ich uczestnicy zdobywają wiedzę i umiejętności istotne dla zarządzania organizacjami. Poruszane są m.in. kwestie komunikacji w zespole, współpracy z administracją publiczną, zarządzania projektami, w tym między innymi: zarządzania budżetami, zespołem, ryzykiem, jakością, aspektami prawnymi. Dla lokalnych NGO’s oraz przedstawicieli samorządów zaplanowane są również szkolenia dotyczące mediacji środowiskowych, poświęcone tematyce minimalizowania konfliktów i prowadzenia konsultacji społecznych. Zaproszenie do udziału w poszczególnych wydarzeniach, konsultacjach społecznych lub pracach zespołów roboczych powoływanych w projekcie skierowane jest między innymi do samorządów lokalnych, organizacji pozarządowych, przedstawicieli środowisk naukowych, instytucji ochrony przyrody, krajowych i międzynarodowych ekspertów, lokalnych przedsiębiorców, rolników, a także mieszkańców regionu oraz turystów. Więcej informacji można znaleźć na www.karpatylacza.pl. HORYZONT 13 Historyczne dziedzictwo bazą do rozwoju przedsiębiorczości społecznej i turystyki kulturowej regionu TOMASZ WASILEWSKI P odkarpacie jest ważnym regionem nie tylko w wymiarze gospodarczym, społecznym i kulturalnym, jest również depozytariuszem wielkiego duchowego i historycznego dziedzictwa, wyróżnia się wyjątkowo cennym bogactwem kultury materialnej i niematerialnej, z których dziś dane nam jest korzystać. Jednak aby tego bogactwa nie zatracić, w trosce o jego poszanowanie i rozwój należy poszukiwać nowych rozwiązań w zakresie zarządzania sprawami publicznymi w tej materii, zarówno na poziomie lokalnym, jak i regionalnym. We wszystkich działaniach na rzecz zrównoważonego rozwoju regionu, turystyki kulturowej należy pamiętać o konieczności uwzględnienia naturalnego czynnika – empatii. Szczególnie w działaniach mających doprowadzić do wyeliminowania zjawisk społecznego wykluczenia. Jednym ze sposobów przeciwdziałania wykluczeniu jest stosowanie idei solidarnej gospodarki i kultury pamięci, będącej jednym z elementów dbałości o zrównoważony rozwój regionu (włączenie Podkarpacia do Karty Solidarności ogłoszonej podczas zgromadzenia inaugurującego Konwencję Krajową Pro Publico Bono „Samorządność dla Rzeczpospolitej” 10 czerwca 2009 roku w Krakowie). Cywilizacyjny rozwój tych obszarów, wraz ze wzrostem bogactwa materialnego i niematerialnego, nie mógł się dokonać bez udziału wielkich rodów arystokratycznych, w tym m.in. Dzieduszyckich herbu Sas. To właśnie na dworach koncentrowała się wszechstronna aktywność w każdej dziedzinie życia, w tym także w zakresie kultury. Tu właśnie, w najbiedniejszym rejonie Polski, istnieje tzw. podkarpacki fenomen, który powoduje, że pojęcia gospodarki solidarnej i kultury pamięci mają 14 HORYZONT Związek Rodowy Dzieduszyckich Herbu Sas szansę trafić na żyzną glebę. Ten region „wyróżnia się” na tle Polski niską zamożnością i trudną sytuacją materialną mieszkańców, zajmuje ostatnie miejsca wśród wszystkich województw, jeśli chodzi o: PKB na głowę mieszkańca, wskaźnik urbanizacji, poziom bezrobocia, spółki handlowe na 1000 mieszkańców. Tutaj jednak ludzie żyją najdłużej, zawiera się najwięcej małżeństw, najrzadziej rozwodzi. Mimo trudnej sytuacji materialnej Podkarpacie ma też jeden z najwyższych wskaźników przyrostu naturalnego oraz najniższy wskaźnik przestępczości. Powyższe dane, w połączeniu z przywiązaniem do tradycji, etosem pracy i rodziny, wskazują na ogromny potencjał zarówno regionu, jak i jego mieszkańców. Osoby podejmujące tutaj działania na rzecz pobudzenia przedsiębiorczości społecznej i turystyki kulturowej, ochrony, wydobycia wartości oraz społecznego zagospodarowania historycznych rezydencji w ich pełnym krajobrazowym otoczeniu, obejmującym dziedzictwo kultury i przyrody, mają już wiele osiągnięć. Skupianie i propagowanie tych doświadczeń przyczynia się do har monijnego rozwoju regionu, samo dziedzictwo sta- je się natomiast czynnikiem rozwoju społecznego i gospodarczego. Cywilizacyjny rozwój tych obszarów, wraz ze wzrostem bogactwa materialnego i niematerialnego, nie mógł się dokonać bez udziału wielkich rodów arystokratycznych, w tym m.in. Dzieduszyckich herbu Sas. To właśnie na dworach koncentrowała się wszechstronna aktywność w każdej dziedzinie życia, w tym w zakresie kultury. Tak jak Wielkopolska ma Hipolita Cegielskiego, tak na Podkarpaciu właśnie z rodu Dzieduszyckich pochodził wielki orędownik pracy organicznej Włodzimierz Dzieduszycki – przedsiębiorca i naukowiec, mecenas nauki i sztuki, założyciel wspaniałego Muzeum Przyrodniczego we Lwowie, jeden z najbogatszych ludzi Galicji. Człowiek, który szczególnie dobrze łączył przedsiębiorczość z troską o bliźniego. Ochrona i upowszechnianie wiedzy o dziedzictwie Kresów dawnej Rzeczypospolitej stanowi gwarancję zachowania ciągłości kulturowej narodu polskiego i znaczenia kultury pamięci o Kresach dla kształtowania tożsamości mieszkańców regionu i budowania dobrych relacji międzypaństwowych na tych terenach. Do działalności takich właśnie osób jak Dzieduszycki odwołują się dzisiejsze działania podejmowane przez organizacje obywatelskie, m.in. Związek Rodowy Dzieduszyckich herbu Sas (www.dzieduszyccy.eu) oraz Instytut Przestrzeni Obywatelskiej „Pro Publico Bono” (www.propublicobono.pl), które wspólnie pracują na rzecz gospodarki solidarnej, kultury, pamięci i turystyki kulturowej, wdrażając w życie idee Karty Solidarności oraz budując z lokalnymi samorządami partnerstwa na rzecz przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu i rozwoju społecznej gospodarki rynkowej i turystyki. Pomimo strat, jakie Kresy i ich społeczność poniosły w wyniku wydarzeń historycznych, wiele trwałych śladów, w postaci zabytków kultury materialnej i niematerialnej, pozostało i nadal przedstawia istotną wartość dla europejskiego dorobku kulturowego i cywilizacyjnego. Ze względu na swoje dziedzictwo kulturowe, historyczne postacie regionu pogranicza, walory kulturowe i przyrodnicze, Podkarpacie nadal jest idealnym miejscem do wdrażania w życie norm i reguł działania mających na celu zrównoważony rozwój regionu w połączeniu z dbałością o solidarność międzyludzką. Tu panuje szczególnie dobry klimat do rozbudowy kapitału społecznego, organizacyjnego i kulturowego. Zarówno Związek Rodowy Dzieduszyckich, jak i instytut Pro Publico Bono, wpisując się w politykę i strategię rozwoju województwa, podejmują działania na rzecz ochrony, promocji i upowszechniania wiedzy na temat dziedzictwa Kresów dawnej Rzeczypospolitej i płynących z niej zasad moralnych i etycznych, dobrych praktyk przedsiębiorczych oraz przedsięwzięć z zakresu edukacji oraz turystyki kulturowej, budującej świadomość i szacunek do historycznej tożsamości kulturowej. Ochrona i upowszechnianie wiedzy o dziedzictwie Kresów dawnej Rzeczypospolitej stanowi gwarancję zachowania ciągłości kulturowej narodu polskiego i znaczenia kultury pamięci o Kresach dla kształtowania tożsamości mieszkańców regionu i budowania dobrych relacji międzypaństwowych na tych terenach. Pałac i Muzeum Dzieduszyckich w Zarzeczu to ośrodek edukacji na rzecz rozwoju turystki kwalifikowanej i przedsiębiorczości społecznej na Podkarpaciu. Pałac Dzieduszyckich w Zarzeczu k. Przeworska, będący własnością gminy Zarzecze, to piękny zabytkowy kompleks pałacowo-parkowy stanowiący jedno z ogniw rezydencji arystokratycznych Podkarpacia, takich jak: Sieniawa, Łańcut, Przeworsk, Zarzecze, Krasiczyn i inne. W 2006 roku spadkobiercy Włodzimierza Dzieduszyckiego i Wandy z Sapiehów Dzieduszyckiej podjęli unikalną w skali kraju decyzję o podpisaniu aktu notarialnego, w którym zrzekli się praw i roszczeń w stosunku do pałacu i parku w Zarzeczu, pod warunkiem że obiekty te będą zawsze służyły polskiej kulturze, edukacji i oświacie. Rok później powstało w pałacu Muzeum Dzieduszyckich oraz Dom Spotkań Międzynarodowych i Krajowych. Muzeum, mające obecnie status filii muzeum powiatowego w Jarosławiu, ma charakter edukacyjny, a jego celem jest m.in. prezentowanie fragmentu dziejów ojczystych, ukazanych poprzez pryzmat losów ludzi, ich dokonań i powiązań z regionem. W omawianej historii uwzględnione są szczególnie postawy obywatelskie i patriotyczne członków rodu, mecenat kulturalno-naukowy, bogata działalność społeczna i charytatywna oraz związana z rozwojem kultury i edukacji. Historyczne dokonania rodu Dzieduszyckich stanowią podstawę do współczesnej aktywnej działalności Związku Rodowego Dzieduszyckich Herbu Sas, który bazując na dokonaniach wielkich przodków, podejmuje szereg działań na rzecz kontynuacji tych osiągnięć i postaw. Związek staje się, zarówno w Zarzeczu, jak i na Podkarpaciu, animatorem wielu działań mających na celu budowanie społeczeństwa obywatelskiego, wychowanie do przedsiębiorczości społecznej, krzewienie kultury solidarności, rozwój turystyki kwalifikowanej (kulturowej) oraz bu- dowanie partnerstwa na rzecz społecznej gospodarki rynkowej i przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu. Działania te, podejmowane we współpracy z Instytutem Przestrzeni Obywatelskiej „Pro Publico Bono” i z instytucją muzeum, dążą do utworzenia w Pałacu Dzieduszyckich swoistego laboratorium edukacji o zasięgu regionalnym, prowadzącego działalność na rzecz rozwoju lokalnego, z wykorzystaniem zasobów kulturowych i przyrodniczych, oraz wzmocnienia potencjału turystyki kwalifikowanej. Ma to stanowić również punkt wyjścia do stworzenia ośrodka szkoleniowo-doradczego w zakresie tworzenia projektów, których celem będzie włączanie instytucji kultury do lokalnych i regionalnych strategii rozwoju turystyki kwalifikowanej. Poprzez połączenie Muzeum Dzieduszyckich (w ramach sieci współpracy) z podobnymi instytucjami z krajów należących do makroregionu Karpat możliwe będzie dzielenie się wiedzą i świadczenie usług edukacyjnych, co ożywi działalności placówek muzealnych i instytucji kultury, jako partnerów władz lokalnych i podmiotów gospodarki czasu wolnego, w zakresie kreowania oferty turystycznej. Efekty tych działań będą stanowiły dodatkowe ogniwo do stworzenia trwałych ram współpracy krajów i regionów karpackich, zwiększania rozwoju gospodarczego poprzez rozwój turystyki, podnoszenia świadomości i utrzymywania walorów kulturowych i środowiskowych, a także zachowania i rozwijania kultury i dziedzictwa narodowego Karpat. HORYZONT 15 Europa Karpat w Krynicy JACEK BORZĘCKI U czestnicy wrześniowej konferencji karpackiej w Krynicy postanowili działać w kierunku utworzenia międzyparlamentarnego zgromadzenia Europy Środkowo-Wschodniej i poprzez takie współdziałanie wpływać na rządy państw karpackich oraz na władze Unii Europejskiej, aby wypromować i zrealizować strategię makroregionalnej UE dla obszaru Karpat. W trakcie szeregu wystąpień podkreślano m.in., że chociaż istnieje już dobrze rozwinięta współpraca na poziomie poszczególnych karpackich regionów i samorządów terytorialnych, to wciąż nie ma w tej sprawie energicznego współdziałania rządów państw karpackich i – w efekcie – trudno przebić się do Komisji Europejskiej z ideą utworzenia unijnego programu operacyjnego dla makroregionu karpackiego, podczas gdy funkcjonują już strategie – alpejska, bałtycka czy naddunajska. Europoseł Tomasz Poręba zauważył m.in., że zaniechania lobbystyczne ze strony rządów krajów karpackich sprawiły, iż w perspektywie finansowej 20142020 włączono do sieci bazowej transeuropejskich sieci transportowych (TEN-T) jedynie niektóre odcinki projektowanej Via Carpatia (S19), która przebiegając z północy na południe, miałaby połączyć kraje karpackie ze sobą i z Europą. W tej sytuacji budowa całej tej drogi może być realna dopiero po 2020 roku. Jerzy Kwieciński, wiceprezes Zarządu Europejskiego Centrum Przedsiębiorczości, mówił o priorytetach makroregionu karpackiego, którymi mają być rozwój gospodarczy, głównie poprzez turystykę, dostępność (infrastruktura) transportowa i telekomunikacyjna, oraz zachowanie środowiska naturalnego i dziedzictwa kulturowego. 16 HORYZONT O Karpatach w Parlamencie Europejskim Z Sekretariat Euroregionu Karpackiego aktualnie znajduje się na stałe w Wiedniu, a według Janusza Zaleskiego, podsekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska, siedzibą tego sekretariatu powinien być Rzeszów, gdzie bardzo prężnie działa Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska. Trzeba też określić projekty flagowe w ramach strategii karpackiej, takie jak m.in. droga S19 „Via Carpatia”, baza kar- packiej informacji turystycznej, uniwersytet karpacki czy też Encyklopedia karpacka. Projekt „strategii karpackiej” ma być przygotowany do końca tego roku. Przybyły gościnnie prezes partii Prawo i Sprawiedliwość Jarosław Kaczyński zapowiedział, że jeśli po wyborach stworzy nowy rząd, to zdecydowanie poprze sprawę unijnego programu operacyjnego dla Karpat. inicjatywy europosła Tomasza Poręby 3 grudnia w Parlamencie Europejskim odbyła się konferencja dotycząca opracowania strategii makroregionalnej UE dla regionu Karpat. Uczestniczyli w niej przedstawiciele ministerstw, Komisji Europejskiej i Komitetu Regionów, a także sprawującej prezydencję Litwy. Karpaty to spójny obszar, który wymaga szczególnej uwagi ze strony UE oraz skoordynowanego wsparcia w ramach polityki europejskiej. Co podkreślił Poręba, Karpaty nie znajdowały się dotąd w obszarze zainteresowań Parlamentu Europejskiego. – Swoje strategie mają regiony Dunaju i Bałtyku, trwają prace nad strategią dla Morza Adriatyckiego i Morza Jońskiego. Mam nadzieję, że przyjdzie wreszcie czas na Karpaty, by także miały osobną strategię rozwoju. Chciałbym również, by Podkarpacie było regionem wiodącym we wszystkich działaniach służących rozwojowi Karpat – mówił europoseł PiS. Poręba przypomniał, że to kolejna podejmowana przez niego inicjatywa mająca na celu utworzenie strategii karpackiej – kilka tygodni temu w PE po raz pierwszy odbyła się debata na temat przyszłości regionu karpackiego. Europoseł PiS uważa, że – ze względu na liczne problemy – Karpaty jak żaden inny region zasługują na własną strategię rozwoju. – Karpaty obejmują naj- biedniejsze tereny UE, które borykają się z problemami porzucania ziemi, dużych migracji ludności związanych z brakiem perspektyw zawodowych w regionie, deforestacji, nadmiernego zanieczyszczenia środowiska, nadmiernej eksploatacji zasobów naturalnych, niedoborów infrastrukturalnych. Strategia karpacka to wyjątkowa szansa na wyrównanie, wciąż kolosalnych, różnic rozwojowych między poszczególnymi regionami – stwierdził Poręba. W konferencji wzięli udział przedstawiciele wszystkich państw karpackich, reprezentujący zarówno ministerstwa, jak i samorządy lokalne. O konieczności współpracy karpackiej przekonywał również Vicente Rodriguez Saez z departamentu ds. polityki regionalnej Komisji Europejskiej. - Współpraca regionalna w Karpatach jest bardzo ważna z punktu widzenia nowej współpracy w polityce spójności – mówił Saez. Wskazywał, że zarówno strategia dunajska, jak i bałtycka przyniosły bardzo dobre rezultaty. Zaznaczył, że powstanie strategii to przede wszystkim potrzeba ogromnego zaangażowania politycznego ze strony wszystkich państw, które chcą być jej uczestnikami. Znaczenie strategii karpackiej podkreślała także Danuta Hübner. – Spotkaliśmy się tu dziś, by omówić potencjał regionu karpackiego. Potencjał, który można obudzić poprzez tę wzmocnioną współ- pracę. Ważne jest, by to czynić w ramach strategii karpackiej. Istnieje ogromny kapitał współpracy, na którym można budować w tym regionie, stąd też warto pokusić się o jeszcze większe zacieśnienie współpracy o wspólną wizję, wspólną strategię, ponieważ już przed kilkoma laty zdaliśmy sobie sprawę z tego, że wspólne wyzwania to również wspólne szanse – proponowała Hübner. Władysław Ortyl, marszałek województwa podkarpackiego, zaznaczył, że strategia karpacka stanowi ważny element rozwoju województwa. - Samorząd województwa podkarpackiego przyjął strategię rozwoju regionalnego i jest tu wyraźne odniesienie do konieczności uchwalenia i wdrożenia strategii karpackiej. To samo dotyczy regionalnego programu operacyjnego – mówił Władysław Ortyl. Powiedział także, że niedawno Zarząd Województwa Podkarpackiego podjął uchwałę, w której postuluje przystąpienie do prac umożliwiających wprowadzenie strategii karpackiej. Ryszard Legutko wskazywał na ogromne bogactwo historyczne obszaru Karpat, sięgające czasów I Rzeczypospolitej i wielki kapitał ludzki tego regionu. – To jest wielka wartość, która jest wartością deficytową, gdy spojrzymy na współczesną Europę. Trzeba ją rozwijać i strzec przed nadmierną inżynierią społeczną – powiedział europoseł PiS. HORYZONT 17 Uniwersytet Nauk Stosowanych Zachodniej Szwajcarii (HES-SO Valais) U niwersytet prowadzi badania i doradztwo, stosowane w turystyce w Szwajcarii oraz w skali międzynarodowej. Obszary kompetencji: e-turystyka, narzędzia monitoringu i zarządzania w turystyce, zarządzanie, zarządzanie celem podróży, turystyka zrównoważona, eksploracja/ prognozowanie danych, badania rynku, a także badania wykonalności i wpływu. Program studiów, zakończonych tytułem bakałarza (BSc), umożliwia kontynuowanie kształcenia w turystyce (język angielski, francuski i niemiecki). Po dokonaniu podziału dawnego Instytutu Gospodarki i Turystyki (IET) na dwa oddzielne instytuty, Instytut Turystyki (ITO) stał się szóstym instytutem badawczym Uniwersytetu Nauk Stosowanych w Valais (HES-SO Valais). Jest on ściśle związany z nowym programem edukacji, której zwieńczeniem jest uzyskanie stopnia bakałarza w turystyce (Szwajcarska Szkoła Turystyki). W roku 2013 Instytut Turystyki (ITO) zatrudniał około 25 pracowników (profesorów, pracowników naukowych, asystentów, trenerów oraz pracowników administracji). Instytut rokrocznie realizuje od 70 do 100 projektów badawczo-rozwojowych na poziomie regionalnym, krajowym lub międzynarodowym, a jego roczny budżet wynosi, w przybliżeniu, 2,5 mln CHF. Wysiłki badawczo-rozwojowe ITO koncentrują się na poprawie konkurencyjności sektora turystyki w Szwajcarii. Z jednej strony, Instytut Turystyki zmierza do tworzenia, rozwijania i rozpowszechniania nowych narzędzi zarządzania (projektowanie modeli biznesowych opartych na narzędziach barometrycznych, obserwacji, inteligencji rynkowej, otwarte pro- 18 HORYZONT REDD – w zgodzie ze zdrowiem, tradycją i etyką CORINNE COUILLEROT, ANNA PERRET www.redd.pro A cesy innowacyjne itd.) w celu rewitalizacji rozwoju lokalnej i regionalnej turystyki, a z drugiej strony – stara się wspierać przemysł za pomocą wiedzy i doradztwa w kontekście stale rozwijających się zagadnień społecznych, technologicznych i gospodarczych. Analiza (i zrozumienie) trendów wywoływanych technologią infor matyczną i komunikacyjną (media społeczne, mobilny Internet, dystrybucja internetowa online itd.) albo poprzez zmiany społeczno-demograficzne (starzejące się społeczeństwo itd.) stanowi zasadniczą podstawę do rozwoju udanych strategii dla osób zainteresowanych turystyką. Kolejne ważne elementy naszej pracy to zasady nieustannego rozwoju oraz zarządzanie procesami innowacji i zmian w turystyce. DA NE KONTAKTOWE: Institute of Tourism (ITO) HES-SO Valais Technopôle 3 CH-3960 Sierre - Switzerland Nr telefonu: +41(0) 27 606 90 01 Numer faxu: +41(0) 27 606 90 00 Kontakt e-mail: [email protected] Badania: http://ito.hevs.ch Kontynuacja kształcenia: http://www.ritzyinfo.ch Bakałarz w turystyce: http//tourisme.hevs.ch lpejsko-Karpacki Most Współpracy” realizowany jest w partnerstwie ze szwajcarską firmą Reseau Echanges et Developpement Durable (REDD) z Lozanny – znaną i cieszącą się dużym uznaniem w świecie organizacją wspierającą żywność „etyczną” i smaczną. Dzisiejsze odżywianie się jest kapitałem jutra dla zdrowia ludzi i zrównoważonego rozwoju zasobów naturalnych, będących w dyspozycji człowieka. Żywienie jest w centrum wielu debat – między nadpodażą i niedoborem produktów rolnych, tradycją i odkażaniem, supermarketem i sprzedażą bezpośrednią produktów spożywczych przygotowanych i gotowych do spożycia. W czasach poważnych dla środowiska zagrożeń odpowiedzialna konsumpcja oraz zrównoważone rolnictwo są przedmiotem wielu niepokojów i trosk. Firma REDD inicjuje projekty i wspiera ich uczestników w wysiłkach na rzecz żywności „etycznej” i smacznej. Jej pracownicy wnoszą swoje umiejętności i wiedzę oraz inicjują nową dynamikę mobilizacji społeczności wiejskich, konsumentów i sektorów rolno-spożywczych. Aktywnie wspierają proces zmian rozwoju społeczności i obszarów wiejskich. Prowadzone przez REDD badania, szkolenia, wymiany i doradztwo służą do budowy, zaangażowania, akcji, przekazywania i upowszechniania wiedzy na temat „etycznego” i smacznego pożywienia. Firma opiera swoje usługi na wiedzy sieci ekspertów z całego świata, a także na posiadanym silnym partnerstwie z firmami konsultingowymi i organizacjami badawczymi. Wartość wiedzy pracowników REDD pochodzi z doświadczenia ponad 15 lat pracy w terenie i badań wokół tematów produkcji i konsumpcji określonych produktów spożywczych, zróżnicowanych tywnie wspiera producentów podczas procedur kwalifikacyjnych produktów. Zarządza, ocenia i prowadzi backstopping projektów. Prowadzi ankiety, badania naukowe, oferuje usługi doradcze i wsparcie techniczne. Dla szerokiej i zróżnicowanej publiczności organizuje warsztaty smaku produktów i „podróże w odkryciu produktów”. Grupa docelowa działań prowadzonych przez REDD jest niezwykle szeroka. Do grona odbiorców należą międzynarodowe organizacje, ministerstwa, instytucje organizacji własności intelektualnej, agencje rozwoju, organizacje służące wspieraniu eksportu, przywódcy organizacji rolniczych i dużych spółdzielni, organizacje kontroli i certyfikacji, a także opinii publicznej . według ich pochodzenia; pracownicy przejawiają szacunek dla tradycyjnej wiedzy i zasobów naturalnych. Obszary, tematy i kluczowe umiejętności REDD to przede wszystkim: - rozwój produktów na podstawie dobrowolnych norm i znaków jakości (AOC, IGP, rolnictwo ekologiczne, rolnictwo wysokiej wartości dla środowiska itp.); - rozwój i upowszechnianie standardów i specyfikacji w odniesieniu do żywności; - alternatywne formy marketingu (rynek rolniczy, rolnictwo umowne, rolnictwo lokalne itp.); - badanie (ankiety) konsumentów i producentów; - informacje i szkolenia dla ogółu społeczeństwa i specjalistów; - ustanawianie struktur instytucjonalnych i ram prawnych niezbędnych, aby wspierać politykę „etycznego” i smacznego jedzenia. Firma kształci, naucza na odległość (e-learning) i prowadzi indywidualne szkolenia na całym świecie (Europa, Azja, Afryka), organizuje liczne wizyty studyjne, konferencje, seminaria i warsztaty. Ak- Projekty w Polsce Od momentu utworzenia zespół REDD pracował nad ponad 40 projektami, z czego cztery były realizowane w Polsce. W ramach projektu Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska zespół REDD zorganizował cztery dni szkolenia obejmującego różne tematy, jak: wymiana międzynarodowa, turystyka, regionalne, tradycyjne i ekologiczne produkty oraz funkcjonowanie organizacji pozarządowych. Dla powiatu rzeszowskiego i Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego zorganizował dwie wizyty studyjne w Szwajcarii dla około 15 uczestników. Ci ostatni mogli obserwować i badać działanie szwajcarskich instytucji i porozmawiać z wieloma ekspertami. REDD jest również partnerem w projekcie „Produkt Lokalny Małopolska”, w projekcie tym chodzi o rozwój lokalnych przedsiębiorstw i przetwórstwa rolnego z wykorzystaniem partnerskiego podejścia do edukacji ekonomicznej i regionalnego systemu produktów marketingowych Małopolski. Projekt jest prowadzony przez fundację Partnerstwo dla Środowiska. HORYZONT 19 II Alpejsko-Karpackie Forum Współpracy ALPY-KARPATY. ENERGIA GÓR AGNIESZKA FRYC W dniach 7-8 września 2013 r. w rzeszowskiej hali Podpromie odbyła się już druga edycja międzynarodowej imprezy targowo-konferencyjnej pod nazwą „Alpejsko-Karpackie Forum Współpracy”, której organizatorem było Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska. Wydarzenie zrealizowano w ramach projektu „Alpejsko-Karpacki Most Współpracy”, współfinansowanego przez Szwajcarię w ramach szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej. Tegoroczne forum odbyło się pod hasłem ALPY-KARPATY. ENERGIA GÓR, a jego zasadniczym celem było zaprezentowanie różnorodnych walorów i potencjału całego Euroregionu Karpackiego. Szeroko rozumiana „energia” pozwoliła pokazać różne odsłony przede wszystkim Karpat i Alp, ale także innych regionów Europy, których przedstawiciele gościli na forum. Odwiedzający mieli okazję poznać oferty firm, organizacji i instytucji reprezentujących branże energii alternatywnej, IT, innowacyjnej technologii, a także turystyki, produktów regionalnych, ekologicznych i tradycyjnych. Gościliśmy również instytucje otoczenia biznesu, samorządy, instytucje kultury. Różnorodność stoisk dodała targom wielkiego kolorytu, sprawiając, że każdy odwiedzający i uczestnik forum mógł znaleźć to, co interesuje go najbardziej. Forum stało się miejscem nawiązywania nowych kontaktów, tworzenia relacji, wymiany wiedzy i doświadczeń. Inicjatywa ta jest prawdopodobnie największą imprezą targowo-konferencyjną w Europie Środkowo-Wschodniej. Forum współpracy połączone było z pierwszą edycją „Alpejsko-Karpackiego 20 HORYZONT Forum Innowacji Turystycznych”, również zorganizowanego przez Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska, oraz kolejną odsłoną polsko-słowackich targów turystycznych – „Transgranicznego Forum Ekoturystyki”, którego inicjatorem była Rzeszowska Agencja Rozwoju Regionalnego. Na około 140 stoiskach reprezentowano 10 krajów europejskich – Polskę, Słowację, Ukrainę, Rumunię, Szwajcarię, Austrię, Włochy, Szwecję, Bułgarię i Białoruś – a także Katalonię. „Alpejsko-Karpackie Forum Współpracy” to – z jednej strony – barwne targi, ciekawe pokazy i prezentacje, smakowite degustacje regionalnych specjałów, wspaniałe występy artystyczne, a z drugiej – poważne debaty i konferencje z udziałem polskich i europejskich decydentów i ekspertów, dotyczące rozwoju regionalnego, polityki europejskiej, współpracy transgranicznej i rozwoju turystycznego regionów. Na temat „Europejska współpraca polityczna i gospodarcza na rzecz Alp i Karpat” debatowali: Marek Kuchciński – wicemarszałek Sejmu RP, Bogdan Rzońca – poseł na Sejm RP, Tomasz Poręba – poseł do Parlamentu Europejskiego, JE Markijan Malskyj – ambasador nadzwyczajny i pełnomocny Ukrainy, JE Marjan Šetinc – nadzwyczajny i pełnomocny ambasador Republiki Słowenii w Rzeczypospolitej Polskiej, Yaroslav Dubnevych – poseł do Verkovnej Rady Ukrainy, Pier Carlo Sandei re prezentujący Biuro Regionalne UNEP w Wiedniu (Austria) i Alfonso Alcolea Mar tinez – administrator EGTC i współpracy terytorialnej Komitetu Regionów UE (Belgia). W dyskusji „Lokalne i ponadregionalne inicjatywy współpracy terytorialnej w Alpach i Kar patach” uczestniczyli: Stanisław Ożóg – poseł na Sejm RP, Paolo Petiziol – prezes Mitteleuropa Associazione Culturale (Włochy), Antonio Zambon reprezentujący sieć gmin „Alliance in the Alps” (Włochy), Jens Gabbe – przewodniczący Rady Doradczej Stowarzyszenia Europejskich Regionów Granicznych (Niemcy), Davide Donati – szef brukselskiego biura Gabinetu Prezesa Rządowego De par tamentu Regionu Piemontu, Michael Meyer – członek zarządu Ecological Tourism in Europe (Niemcy), Jaroslav Štefek – dyrektor Agencji Rozwoju Regionalnego Euroregionu Glacensis (Czechy), Volodymyr Horbovyy – prezes Zrzeszenia Samorządów „Euroregion Karpaty- Ukraina” (Ukraina). „Turystyka w Europie. Pomiędzy tradycją a innowacją” to ostatni z tematów „Alpejsko-Karpackiego Forum Współpracy”, w charakterze ekspertów wypowiadali się: Eric Jakob z ramienia szwajcarskiego rządowego Sekretariatu Stanu ds. Gospodarczych (Szwajcaria), Ph. D. Prof. Andrey Terebukh z Departmentu Turystyki Politechniki Lwowskiej (Ukraina), Peter Niederer – przedstawiciel stowarzyszenie SAB (Szwajcaria), Juli Carbó Mulet – prezes stowarzyszenia Catalunya-Polska (Katalonia), Sten Lundin ze szwedzkiego regionu Dalalvar na (Szwecja) i Robert Łętowski – dyrektor Lokalnej Organizacji Turystycznej „Beskid Zielony”. Wszystkie tematy budziły ożywione dyskusje, w których aktywnie uczestniczyli również licznie zgromadzeni słuchacze. Wszystkim wystawcom, ekspertom i gościom dziękujemy za uczestnictwo. Już teraz zapraszamy do współpracy przy okazji przyszłorocznej, trzeciej już, edycji „Alpejsko-Karpackiego Forum Współpracy”! Autorka jest kierownikiem Biura Planu Partnerstwa, Informacji i Promocji w Stowarzyszeniu Euroregion Karpacki Polska HORYZONT 21 22 HORYZONT 24 HORYZONT HORYZONT 25 Pamięci lwowskich dziennikarzy Rada Mediów Karpackich JOLANTA DANAK-GAJDA MARTA OSIECKA Nikną wieki, męże sławne, grób po grobie się otwiera, nowe imię gasi dawne, a sława sławę zaciera D ziennikarze z Polski i Ukrainy omówili we Lwowie perspektywy współpracy mediów w Euroregionie Karpackim. Było to zarazem I Forum Mediów Karpackich, podczas którego powołano Radę Mediów Karpackich. 18 października 2013 roku w ramach projektu „Media karpackie kluczem do promocji współpracy transgranicznej w ramach Euroregionu Karpackiego” odbyło się I Forum Mediów Karpackich we Lwowie. Wzięło w nim udział około 140 dziennikarzy, przedstawicieli władz oraz samorządów, organizacji pozarządowych, ekspertów z Polski i Ukrainy. Uczestnicy omówili kwestie związane ze współpracą transgraniczną i rozwojem regionalnym ukraińskiej i polskiej części Euroregionu Karpackiego. Dyskutowano o ważnych aspektach polsko-ukraińskiej współpracy medialnej, o tym, jakie ważne tematy omijają dziennikarzy i jak można wspólnie pomóc w promocji współpracy w ramach Euroregionu Karpackiego. - Nasze zadanie, jako przedstawicieli euroregionu, to dostarczać przedstawicielom organizacji społecznych i samorządów jak najwięcej infor macji o możliwościach współpracy transgranicznej. Drugi aspekt naszej działalności to pokazanie, skąd dziennikarze mogą czerpać rzetelne informacje, żeby pisać obiektywnie i realizować własne dziennikarskie projekty – mówiła Halyna Lytwyn, dyrektor wykonawczy Zrzeszenia Samorządów „Euroregion Karpaty-Ukraina”. Na otwarciu I Forum Mediów Karpackich głos zabierali także przedstawiciele władz ukraińskich, m.in. wiceprzewodniczący Lwowskiej Rady Obwodowej Walerij Piatak, który podkreślił, że właśnie niezależne media są podstawą zmian na Ukrainie. – Dlatego też najważniejsze dla 26 HORYZONT dziennikarka Radia Rzeszów niezależności w pracy dziennikarza jest oparcie się na dwóch kluczowych rzeczach – prawdzie i profesjonalizmie – podkreślił Piatak. O roli i znaczeniu mediów regionalnych i lokalnych jako czynniku karpackim powiedział prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w Rzeszowie Józef Matusz. Lwowski korespondent Radia Swoboda (Wolna Europa) Hałyna Tereszuk mówiła o społeczeństwie obywatelskim i gotowości ludzi do zmian (według standardów europejskich) w regionie karpackim Ukrainy. Korespondent ukraińskiej gazety rządowej „Głos Ukrainy” Bogdan Kusznir wygłosił referat „Współpraca transgraniczna w regionie Karpat – dlaczego ważne tematy zostają pomijane przez media". Redaktor naczelny magazynu „Ji” Taras Wozniak zwrócił uwagę na strategię informowania o stosunkach polsko-ukraińskich. Moderatorem był dziennikarz Radia Rzeszów Marek Cynkar, który bazując na swoim doświadczeniu, powiedział też o historii i przyszłości współpracy dziennikarzy polskich i ukraińskich. Podczas forum zaprezentowano projekt „Media karpackie kluczem do promocji współpracy transgranicznej w ramach Euroregionu Karpackiego” realizowany przez Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska w partnerstwie ze Zrzeszeniem Samorządów „Euroregion Karpaty-Ukraina” oraz Zachodnio-Ukraińską Dziennikarską Młodzieżową Fundacją In- formacji Ekologicznej i Turystycznej WETI, a współfinansowany przez Departament Dyplomacji Publicznej i Kulturalnej Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. „Współpraca w dziedzinie dyplomacji publicznej 2013”. Zaprezentowano też publikację pt. „Media Karpackie – analiza i możliwości polsko-ukraińskiej współpracy transgranicznej”, wydaną w ramach ww. projektu. Podczas Forum powołano Radę Mediów Karpackich, której sygnatariuszami zostali przedstawiciele Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w Rzeszowie oraz przedstawiciele stowarzyszeń dziennikarzy ukraińskiej części Euroregionu Karpackiego oraz stowarzyszeń Euroregion Karpacki Polska i Euroregion Karpaty – Ukraina. Rada Mediów Karpackich ma docelowo stać się stałą platformą współpracy pomiędzy dziennikarzami w Euroregionie Karpackim. Projekt ma mieć wymiar wielo-medialny poprzez radio internetowe, telewizję internetową, strony internetowe. Oczywiście zawsze powstaje problem kwestii wzajemnego porozumiewania się, czyli problem językowy. No i drugi problem - pieniędze. Ale - najpierw muszą być ludzie, a pieniądze się znajdą. Nie jest to żadne zagrożenie dla mediów istniejących, ponieważ to, co powstaje ma być organizacją niedochodową, która m.in. będzie promować również media biorące w tym udział. Autorka jest pracownikiem Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska T ak brzmi napis na grobie jednego z polskich dziennikarzy spoczywających na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. Nagrobek, którym od lat nikt się nie opiekuje, niszczeje – podobnie jak setki innych zapomnianych mogił Polaków na tej nekropolii. Parę lat temu, z inicjatywy dziennikarzy Polskiego Radia Rzeszów, powstał społeczny komitet, którego celem jest opieka nad mogiłami dziennikarzy polskich na tej jednej z najsławniejszych nekropolii na Kresach. – Lwów dał Polsce wielu znakomitych dziennikarzy – wspomina prof. Stanisław Nicieja z Uniwersytetu Opolskiego, autor bestsellerowej monografii Cmentarza Łyczakowskiego – to było miasto, które w okresie autonomii galicyjskiej miało swobody i różnorodność prasy objawiła się tam w całym rozkwicie – od pracy prawicowej i lewicowej, płytkiej czy głębokiej. Dziś już mało kto pamięta, poza środowiskami uniwersyteckimi polonistów, kto to był Jan Lam (właśnie cytatem z jego grobowca rozpoczyna się ten tekst). Przez te ponad sto lat odpłynęła pamięć o wielu innych dziennikarzach, których niegdyś podziwiano, bano się ich pióra albo ich uwielbiano. Pozostały jedynie nagrobki. – Historia jest tak niesprawiedliwa, że można dokonać rzeczy największych, ale jak ktoś tego nie zapisze, nie zarejestruje gdzieś, to po pewnym czasie ten fakt wpada w przepaść nicości i jeśli nie ma ludzi, którzy chcą to pamiętać, to wtedy ślad po człowieku zanika zupełnie – dodaje prof. Nicieja. Czując solidarność zawodową, chcielibyśmy być nośnikami tej pamięci, aby następne pokolenia wiedziały, że np. Bolesław Wysłouch był twórcą „Kuriera Lwowskiego”, wówczas („Kurier” wydawano w latach 1883-1935) najbardziej poczytnej i opiniotwórczej gazety, która ukazywała się dwa razy dziennie w nakładzie, o jakim marzyliby dzisiejsi wydawcy. Gronu osób tworzących komitet opieki nad grobami dziennikarzy polskich na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie udało się odnaleźć groby około 50 wybitnych żurnalistów z przełomu XIX i XX wieku. Niestety, nie wszystkie z nich, bo w niektórych grobowcach pochowani są już inni zmarli – taki los spotkał m.in. wybitnego dziennikarza, polityka i literata Tadeusza Romanowicza. Grobowiec tego dziennikarza znaleźliśmy tylko dzięki jego przedwojennej fotografii. Tak zaciera się polskość na cmentarzu, który nosi dumne miano muzeum. Na początek zwróciliśmy uwagę na grobowiec Aleksandra Milskiego, dziennikarza i wydawcy z przełomu XIX i XX wieku. Był on również działaczem społecznym. Założył Towarzystwo Dziennikarzy Polskich we Lwowie oraz fundację, która prowadziła przytulisko dla starców lub niezdolnych do pracy dziennikarzy, literatów i artystów. Usunęliśmy grubą warstwę mchu i wycięliśmy wszystkie krzewy, które rosły na grobowcu, a w następnym roku ekipa lwowskich kamieniarzy odnowiła zbudowaną z piaskowca mogiłę, którą otoczono kostką brukową. Pieniądze na ten cel udało nam się zebrać podczas zbiórki publicznej. Dzięki ofiarności wielu ludzi dobrej woli funduszy wystarczyło jeszcze na drugi grobowiec, w którym pochowani są dwaj dziennikarze – bracia Ludwik i Adolf Władysław Inlenderowie. Wybór nie był przypadkowy, zgłosili się do nas potomkowie Ludwika – Ewa Guski i Paweł, którzy wsparli naszą inicjatywę. Jaka była ich radość, gdy dosłownie wydobyliśmy z ziemi rodzinny grobowiec, oczyściliśmy, a kamieniarze zabezpieczyli go przed dalszą dewastacją. Teraz ideę opieki nad dziennikarskimi mogiłami na Cmentarzu Łyczakowskim przejął rzeszowski oddział Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Pomysłów mamy wiele, przede wszystkim chcemy zainteresować redakcje różnych polskich mediów, by wzięły pod swoją opiekę poszczególne groby. Bo choć co roku oczyszczamy je z krzewów i chwastów, to te odrastają. Groby wielu wybitnych Polaków niszczeją, naruszone zębem czasu albo – częściej – ludzką ręką… HORYZONT 27 Samorządy gorlickie bliżej Euroregionu Alpejsko-Karpacki Most Współpracy AGNIESZKA FRYC JÓZEF MATUSZ A Witold Kochan, burmistrz Gorlic fot. WIKIPEDIA.ORG 3 S amorządy powiatu gorlickiego chcą współpracować ze Stowarzyszeniem Euroregion Karpacki Polska. Niektóre z nich już są członkami SEKP, a inne planują do nich dołączyć w najbliższej przyszłości. Wielkim orędownikiem bliskiej współpracy samorządów powiatu gorlickiego ze Stowarzyszeniem Euroregion Karpacki Polska jest burmistrz Gorlic Witold Kochan, przewodniczący Konwentu Wójtów i Burmistrzów Powiatu Gorlickiego. – Miasto Gorlice, a także gmina Ropa, są już członkami SEKP i liczę, że wkrótce dołączą kolejne samorządy. To element naszej szerszej strategii polegającej na potrzebie współpracy z samorządami i instytucjami na pograniczu województwa małopolskiego i podkarpackiego – podkreśla burmistrz Gorlic Witold Kochan. – Mam na myśli choćby pilną sprawę realizacji pewnych ciągów komunikacyjnych zarówno 28 HORYZONT drogowych, jak i kolejowych. Można wymienić jeszcze wiele innych zadań, które powinniśmy wspólnie realizować na pograniczu naszych województw, zwłaszcza zadań związanych z rozwojem i promocją turystyki – dodaje burmistrz Gorlic. Okazją do szerokiej dyskusji nad pomysłami i realizacją wspólnych projektów karpackich było seminarium, które 20 listopada 2013 roku odbyło się w Gościńcu Dworskim w Ropie k. Gorlic. Uczestniczyli w nim przedstawiciele samorządów z powiatu gorlickiego oraz z lokalnych organizacji turystycznych. Wiceprezes SEKP Dawid Lasek zaprezentował plany i strategię działalności stowarzyszenia na najbliższe lata. Zaprezentował m.in. flagowy projekt SEKP, czyli strategię rozwoju marki karpackiej. To projekt rozpisany na wiele lat, który ma odróżniać produkty i usługi turystyczne od tego, co jest prawdziwie karpackie, a co karpackie nie jest. Dawid Lasek podkreślał, że marka Carpa- thia ma dać silny impuls do rozwoju turystyki opartej na bogatym dziedzictwie kulturowym Karpat oraz unikalnej przyrodzie. Marka ta ma stać się ideą łączącą mieszkańców euroregionu w tworzeniu unikalnej oferty turystycznej. Zaprezentowany na spotkaniu w Ropie projekt wywołał żywą dyskusję. Podkreślano, że ten region obfituje w wiele markowych produktów, ale brakuje im odpowiedniej promocji, a projekt SEKP doskonale wpisuje się w zapotrzebowania lokalnych producentów i usługodawców, którzy w pojedynkę nie są w stanie zorganizować odpowiedniej kampanii promocyjnej. Uzupełnieniem tej dyskusji był interesujący wykład prof. Czesława Robotyckiego z Instytutu Etnologii i Antropologii Uniwersytetu Jagiellońskiego dotyczący wielokulturowości tradycji ziemi gorlickiej jako wzorca inspiracji i współpracy partnerskiej środowisk biznesowych, samorządowych i organizacji społecznych. lpejsko-Kar packi Most Współpracy” to projekt realizowany w ramach Szwaj car sko -Pol skie go Programu Współpracy, będącego bezzwrotnym programem pomocowym skierowanym do nowych krajów członkowskich Unii Europejskiej, ustanowionym przez rząd Konfederacji Szwajcarskiej. Na mocy umowy międzynarodowej zawartej w Bernie 20 grudnia 2007 r., Szwajcaria przekaże ponad 1 mld franków szwajcarskich dziesięciu nowym krajom Unii Europejskiej, w tym Polsce. Projekt, oparty na podejściu partnerskim, wdrażany jest przez dwie instytucje mające duży potencjał i doświadczenie w dziedzinie zarządzania projektami europejskimi – Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska (instytucja realizująca) oraz Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju i Promocji Podkar pacia „Pro Carpathia” (partner projektu). Główną ideą „Alpejsko-Karpackiego Mostu Współpracy” jest aktywizacja gospodarcza województwa podkarpackiego oraz adekwatne do potrzeb i możliwości podniesienie kwalifikacji i zdolności instytucjonalnej osób i podmiotów o kluczowym zakresie. Wszystkie działania realizowane przez partnerów w ramach projektu mają na celu rozwój lokalnej przedsiębiorczości i przetwórstwa rolnego poprzez innowacyjne podejście (wymiar międzynarodowy, podejście procesowe), ukierunkowane między innymi na tworzenie pozarolniczych źródeł dochodów na obszarach wiejskich. Efekt stymulacji rozwoju osiągnięty zostanie poprzez wykorzystanie funduszy szwajcarskich (w ramach grantów przyznawanych na działalność eksportową, promocyjno-infor macyjną) oraz działania przyczyniające się do rozwoju przedsiębiorczości w województwie podkarpackim. For ma ta stanowi od- powiedź na problemy dotyczące rozwoju społeczno-gospodarczego Podkarpacia, a w szczególności jego obszarów wiejskich i wiejsko-miejskich. „Alpejsko-Karpacki Most Współpracy” promuje i wzmacnia bogaty rynek podkarpackich produktów regionalnych, tradycyjnych i ekologicznych, którego potencjał nie jest w pełni wykorzystany, oraz ułatwia podkarpackim producentom nawiązywanie międzynarodowej współpracy, dając możliwość zaistnienia nie tylko na rynku polskim, ale również na rynkach zagranicznych. Z projektu „Alpejsko-Karpacki Most Współpracy” skorzystało już wiele firm, samorządów i instytucji działających na rzecz rozwoju regionu. Wśród nich są m.in. fir ma Bumera i gmina Majdan Królewski, które prezentujemy w tym numerze. Autorka jest kierownikiem Biura Planu Partnerstwa, Informacji i Promocji w Stowarzyszeniu Euroregion Karpacki Polska Bumera – meble dla branży turystycznej PIOTR OPPENAUER F ir ma BUMERA Sp. z o.o. działalność gospodarczą prowadzi od stycznia 2009 r. Obserwowany w ostatnich latach rozwój przedsiębiorstw branży hotelarskiej i restauracyjnej związany jest z dynamicznie rozwijającym się sektorem usług turystycznych tak w Polsce, jak i za granicą. Rosnące zapotrzebowanie branży hotelarskiej na meble i wyposażenie obiektów wytworzyło na rynku niszę w dostępności do tego asortymentu, którą to postanowiliśmy jak najszybciej wykorzystać. Dzięki połączeniu wiedzy i doświadczenia wspólników w zakresie znajomości rynku i odbiorców, specjalistycznej wiedzy technologicznej produkcji mebli oraz kapitału własnego udało nam się w krótkim prezes zarządu czasie utworzyć nowoczesne i dynamicznie rozwijające się przedsiębiorstwo, które nie obawia się sięgać po dofinansowanie dla realizowanych przez siebie projektów. Należy zaznaczyć, że w ramach dofinansowania uzyskanego ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego udało nam się w 2011 r. wybudować nowoczesny zakład produkcyjny w Tyczynie k. Rzeszowa, a także zakupić innowacyjną linię do produkcji mebli. Wpłynęło to na poszerzenie oferty handlowej, poprawę jakości oferowanych dotychczas kolekcji mebli hotelowych i restauracyjnych oraz na zwiększenie możliwości produkcyjnych zakładu. Nasze produkty wyróżniają się na rynku zagranicznym, ponieważ pod- czas ich wykonywania są wykorzystywane innowacyjne w skali świata maszyny, produkty robi się metodą kontaktową. Oznacza to, że zamówione meble transportowane są do klienta w całości zamiast skręcania ich na miejscu. Każdy mebel składany jest w hali produkcyjnej, używa się do tego kołków i pras, co znacznie podwyższa jakość i trwałość mebla. Zastosowanie nowoczesnej technologii w połączeniu z korzystnym stosunkiem ceny do jakości stanowi o konkurencyjnej przewadze naszej firmy nad ofertą firm zagranicznych. Dysponując takim parkiem maszyn oraz zatrudniając doświadczonych pracowników, jesteśmy w stanie szybko dostosować się do zmieniających się potrzeb rynku i zaproponować klientowi skrócony okres realizacji jego indywidualnego zamówienia, a także możliwość zrealizowania różnorodnych dużych projektów na specjalne zamówienia. Zarówno zupełnie nowa jakość wyrobów, jak i nowe możliwości produkcyjne firmy BUMERA były przesłankami do podjęcia decyzji o realizacji przedsięwzięcia polegającego na ubieganiu się o dofinansowanie zakupu specjalistycznych usług doradczych oraz o dofinansowanie udziału naszej spółki w dwóch prestiżowych imprezach targowych zorganizowanych na terenie Niemiec w 2013 r. (targi „Internorga” w Hamburgu oraz targi „Hoga” w Nürnberg) w ramach Funduszu Promocji Lokalnego Eksportu, projektu „Alpejsko-Karpacki Most Współpracy”. Z naszych obserwacji jednoznacznie wynika, że nie ma bardziej skutecznej metody na pozyskanie nowych klientów oraz zwiększenie przychodów z tytułu sprzedaży niż udział w targach, który jednak stanowi dla firmy spory wydatek (stąd m.in. pomysł na poszukiwanie dodatkowego wsparcia naszej działalności w tym zakresie). 1 października 2013 roku w siedzibie naszej firmy miała miejsce wizyta monitorująca projekt „Alpejsko-Karpacki Most Współpracy” odbywająca się w ramach okresowego przeglądu projektów realizowanych w obszarze „Rozwój regionalny” Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy. Podczas wizyty reprezentanci Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska, stowarzyszenia „Pro Carpathia” oraz przedstawiciele ze strony darczyńcy (Szwajcaria, Swiss Contribution Office), krajowej instytucji koordynującej (Ministerstwo Rozwoju Regionalnego) oraz instytucji pośredniczącej (Władza Wdrażająca Programy Europejskie) mieli okazję zapoznać się ze specyfiką prowadzonej przez nas działalności gospodarczej. Na zakończenie pragnę dodać, że z roku na rok wzrasta wartość przychodów z tytułu prowadzonej przez nas działalności eksportowej, na co – niewątpliwie – wpływ ma coroczny udział fir my Bumera Sp. z o.o. w średnio dwóch-trzech międzynarodowych imprezach o charak- terze targowo-wystawienniczym. Doświadczenie zdobyte podczas udziału w targach branży hotelarskiej i gastronomicznej jednoznacznie wskazuje na to, że targi są najlepszą okazją do zapoznania się z najnowszymi trendami i innowacjami w branży, a ponadto do nawiązania znaczącej liczby kontaktów handlowych. Jesteśmy przekonani, że udział naszej firmy w każdych kolejnych targach przełoży się na zwiększenie przychodów z tytułu działalności eksportowej i umożliwi jej dynamiczny rozwój bazujący na posiadanym zapleczu technicznym. Liczymy na to, że udział międzynarodowej wymiany gospodarczej w sprzedaży ogółem na koniec 2013 r. wyniesie około 55%. Z uwagi na to, że udział w coraz większej liczbie targów wiąże się z koniecznością ponoszenia znacznych nakładów finansowych, tym bardziej dostrzegamy potrzebę dalszego wsparcia w zakresie rozwoju eksportu zarówno naszej firmy, jak i innych podkarpackich instytucji. HORYZONT 31 Majdan Królewski szuka inspiracji dla rozwoju oświaty w kantonie Zürich JERZY WILK wójt gminy Majdan Królewski G mina Majdan Królewski przystąpiła do realizacji projektu, ponieważ poszukuje innowacyjnych i skutecznych metod w zarządzaniu, finansowaniu i kreowaniu nowej jakości form edukacji szkolnej i pozaszkolnej. Polska oświata wymaga skutecznej reformy nie tylko ze względu na aspekt demograficzny i finansowy. Potrzebne są również zmiany systemowe, będące odpowiedzią na niepewną przyszłość zawodową młodzieży w Polsce. Od kilku lat podejmowane są przez samorząd działania mające na celu ograniczenie wydatków na oświatę, ponieważ koszt utrzymania ucznia w szkole znacznie przewyższa kwotę otrzymywanej od państwa subwencji. Zależy nam jednocześnie, aby podnieść efektywność i jakość nauczania. Z tego powodu chętnie korzystamy z doświadczeń, dobrych praktyk innych samorządów i podmiotów działających w Polsce w tym zakresie. Szwajcarsko-Polski Program Współpracy pozwolił gminie Majdan Królewski wyjść w poszukiwaniu skutecznych rozwiązań dalej, poza granice kraju. Na realizację projektu gmina pozyskała ze Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska dofinansowanie w kwocie 39 950,00 zł (11 003,39 CHF). Budżet projektu to 47 000, 00 zł. Głównym działaniem promocyjnym projektu była konferencja inicjująca projekt pt. „Szwajcarsko-Polski Program Współpracy szansą na rozwój lokalny Gminy Majdan Królewski”. Konferencja o zasięgu powiatowym (powiat kolbuszowski), zorganizowana w gminie Majdan Królewski, miała charakter edukacyjno-infor macyjny. Celem wydarzenia była promocja koncepcji projektu realizowanego przez gminę oraz zało- 32 HORYZONT żeń Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy. Tematyka oraz dyskusja wokół projektów międzynarodowych wzbudziły duże zainteresowanie wśród jej uczestników (samorządowców, przedstawicieli sektora oświatowego, społecznego, rynku pracy, przedsiębiorców, mediów lokalnych). Wdrożenie projektu w głównej mierze zmierzało do zainicjowania współpracy z partnerem szwajcarskim i organizacji wizyty studyjnej. Ta przygoda międzynarodowa rozpoczęła się od skierowania do potencjalnych partnerów szwajcarskich listów zapraszających do współpracy. Szukaliśmy partnerów w kantonie Zürich, działających w obszarze edukacji, którzy mają już sprawdzone i skuteczne metody w tej dziedzinie. Udało nam się nawiązać kontakt ze szkołą w gminie Zollikon, gdzie od ra- ze względu na temat projektu, byli przedstawiciele samorządu lokalnego, organizacji pozarządowych i sektora oświatowego. Program wizyty miał wysoką wartość merytoryczną, ze względu na poruszaną tematykę, zagadnienia podczas prezentacji, seminariów, warsztatów i wycieczek edukacyjnych. Nie zabrakło też czasu, by zobaczyć piękną panoramę Zürichu. System edukacji w Szwajcarii (podobnie jak i inne obszary działalności) oparty jest na demokracji bezpośredniej oraz – w głównej mierze – bazuje na współdecydowaniu społeczności lokalnych. Warto podkreślić, że kantony mają dużą swobodę w kształtowaniu programów oświatowych, a nauczyciele – dużą wolność w dobieraniu metod nauczania. Bardzo szybko reaguje się tam na pojawiającą się nieefektywność zarządzania, finansowania czy nauczania. Wspólnie pracuje się nad programami naprawczymi, wprowadzając je w celu podniesienia jakości i efektywności. Co warto podkreślić, bardzo duży nacisk kładziony jest na kształtowanie wśród uczniów mentalności kultury i szacunku do każdego zawodu. Już na poziomie gimnazjum wprowadza się elementy aktywizacji zawodowej. Przekłada się to później na statystyki. Prawie 70% Szwajcarów ma wyuczony zawód, w którym z reguły podejmuje zatrudnienie. Stąd też niski poziom bezrobocia. Myślę, że są to modele, które można by zastosować w polskim systemie. Kontynuujemy współpracę szwajcarsko-polską Nawiązanie współpracy szwajcarsko-polskiej było dla lokalnego samorządu nowym wyzwaniem, szansą na poszerzenie horyzontów i promocję gminy. Efektem wizyty studyjnej było podpisanie dwóch listów intencyjnych – z gminą Zollikon i szkołą w gminie Zollikon. Listy intencyjne zainicjowały faktyczną współpracę, przekładającą się na konkretne działania. W ramach II naboru Funduszu Study Tour realizujemy projekt pt. „Modelowe rozwiązania szwajcarskie w obszarze edukacji wdrażane przez Gminę Majdan Królewski”, który jest kontynuacją tematyki podjętej w pierwszym projekcie. W tym roku poszerzyliśmy zakres zadań w projekcie oraz zwiększyliśmy udział grup docelowych, angażując ekspertów szwajcarskich, nauczycieli, młodzież, rady rodziców. Dziś jesteśmy już po realizacji niektórych zadań zaplanowanych w projekcie. I już wiemy, że było warto temat drążyć. Szwajcaria to przykład kraju, w którym demokracja ma nie tylko znaczenie ideologiczne. Demokracja funkcjonuje w codziennym życiu. Dużo mamy jeszcze do zrobienia w tym kierunku. Jesteśmy jednak na dobrej drodze. Projekty o komponencie międzynarodowym zapewne nas wspomogą w tym procesie. Projekt realizowany w ramach I naboru Funduszu Study Tour, Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy, Alpejsko-Karpackiego Mostu Współpracy. zu poczuliśmy duże zaangażowanie w dopracowaniu har monogramu i planu wizyty ze strony szwajcarskiej. To tylko zmobilizowało nas do większej aktywności i staranności w projekcie oraz czerpania wiedzy z precyzji Szwajcarów w podejmowanych przez nich działaniach. Wizyta studyjna w gminie Zollikon Dzięki dobrej komunikacji oraz aktywnej współpracy szwajcarsko-polskiej udało nam się sfinalizować wyjazd do Szwajcarii, zgodnie z har monogramem projektu. W połowie marca 2013 r. 6osobowa delegacja z gminy Majdan Królewski udała się do kantonu Zürich, by inspirować się modelowymi rozwiązaniami w szwajcarskiej oświacie. W delegacji, HORYZONT 33 Reanimacja „Białego Słonia” JACEK BORZĘCKI P odjęta przez dwa uniwersytety z Polski i Ukrainy inicjatywa odbudowy przedwojennego polskiego obserwatorium astronomicznego na szczycie góry Pop Iwan nie jest wprawdzie flagowym projektem w ramach przygotowywanej strategii rozwoju makroregionu karpackiego, ale – niewątpliwie – wpisuje się w ideę transgranicznej współpracy i poszanowania historycznego dziedzictwa, a zarazem rozwoju górskiej turystyki w tym rejonie Karpat. Inicjatywa niemal tak samo romantyczna i trudna jak przed 75 laty. Czy się powiedzie? Pierwsze sukcesy To szalone, ale jakże piękne, dzieło podjęli w 2009 roku dwaj zapaleńcy – dr Jan Malicki, dyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego, oraz prof. Ihor Cependa, rektor Narodowego Uniwersytetu Przykarpackiego w Iwanofrankowsku (d. Stanisławowie). - Podczas dwóch wypraw „rektorskich” zobaczyliśmy na górze Pop Iwan setki młodych entuzjastów górskich wędrówek, śpiących na karimatach czy nawet bez nich. Pomyśleliśmy, że skoro dla młodzieży jest to tak kultowe miejsce, to warto je odbudować – wspomina dr Malicki. Udało się pozyskać na ten cel dwa granty z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (łącznie 230 tys. zł w latach 2011-2012). To umożliwiło rozpoczęcie starań, załatwianie spraw proceduralnych związanych z podpisaniem stosownych umów, co zostało sfinalizowane w lipcu 2012 roku. Jednakże z powodu sierpniowych ulewnych deszczów dopiero 5 września można było rozpocząć prace budowlane. - Baliśmy się, że zastanie nas zima, bo nawet pod koniec września potrafi tam spaść śnieg. Gdy na początku paździer- 34 HORYZONT nika mieliśmy już na górze belki, blachę miedzianą i wszystko, co potrzebne do budowy dachu, to okazało się, że nie ma tzw. żabek. Na Ukrainie nigdzie nie można było ich dostać, więc musieliśmy je kupić w Polsce i przerzucić przez granicę dzięki życzliwości Konsulatu Generalnego RP we Lwowie, po czym samochodem rektora Cependy przywieźć je do podnóża Popa Iwana. No i udało się. 20 października główny korBiały Słoń w śnieżnej szacie pus budynku miał już dach, a dwa dni później Pop Iwan utonął w śniegu – z satysfakcją wspomina dr Malicki, przyznając, że był to pierwszy duży sukces. Oprócz położenia górnego stropu i dachu zamurowano wówczas otwory okienne i drzwiowe, by chronić wnętrze budowli przed deszczem i śniegiem. Dramat „Białego Słonia” Gdy 29 lipca 1938 roku (po dwóch la- tach budowy) marszałek Senatu II RP Aleksander Prystor w towarzystwie szeregu przedstawicieli najwyższych władz uroczyście otwierał na Popie Iwanie Obserwatorium Meteorologiczno-Astronomiczne im. Marszałka Piłsudskiego, był to najnowocześniejszy oraz najwyżej położony tego typu obiekt w Polsce i jeden z dwóch najnowocześniejszych obiektów w Europie. Wzniesiony na jednym z najwyższych szczytów (2022 m) pasma Czarnohory budynek miał 5 kondygnacji, 43 pomieszczenia z 57 oknami (w tym obszerny hall i nakryta elektrycznie rozsuwaną kopułą wieża o średnicy 6 m). Olbrzymi koszt budowy (milion ówczesnych złotych polskich) i kwestionowana przez wielu potrzeba powstania tego obserwatorium przyniosły mu nazwę „Biały Słoń”. Budowla, wzorowana na pierwotnym polskim zamku w Przemyślu z X wieku (rotunda i palatium), od jesieni do wiosny pokryta jest warstwami śniegu i lodu, więc i z tego powodu nazwa może wydawać się trafna. Wybuch wojny był dramatem także dla „Białego Słonia”. Po wtargnięciu wojsk sowieckich na wschodnie terytoria Polski załoga obserwatorium, zgod- nie z rozkazem, zniszczyła dokumentację oraz część wyposażenia obiektu i 18 września rano przekroczyła granicę węgierską, zabierając z sobą jedynie najcenniejszy astrograf (po wojnie wrócił do Polski). Tego samego dnia, ok. godz. 18, specjalny oddział NKWD dotarł do obserwatorium, a nie znalazłszy nic cennego, ostrzelał budynek. Po wojnie, gdy okoliczni Huculi zerwali z dachu miedzianą blachę, by ją przerobić na garnki, z budynku pozostały tylko mury. – Zamierzam dać na mszę, żeby Huculi ponownie nie rozebrali dachu na garnki – śmieje się dr Malicki. Jeśli znajdą się darczyńcy… Po odbudowie budynek stanie się wysokogórskim schroniskiem akademickim, będzie też pełnił funkcje dydaktyczne (jako miejsce praktyk dla studentów z Polski i Ukrainy, a być może i z paru innych krajów). Zainteresowany jest nim też Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Ponadto znajdą się tam pomieszczenia dla ukraińskich służb (górskiej i leśnej), które będą sprawować pieczę nad obiektem. Budynek i rotundę Obserwatorium zabezpieczono już dachem W tym roku MKiDN przekazało na dalsze prace 110 tys. zł. Z tych środków założono strop w rotundzie, wyrównano tzw. koronę muru oraz usunięto z rotundy i z głównego korpusu budynku sterty śmieci, pozostawione tam przez turystów. Plany na przyszły rok to przede wszystkim odtworzenie klatki schodowej, co umożliwi komunikację wewnątrz budynku. Jak do tej pory, projekt rewitalizacji budynku dawnego obserwatorium finansowany jest (w skromnych zresztą rozmiarach) wyłącznie przez stronę polską. - W istocie, wszystko zależy od pieniędzy. Jeśli więc znajdą się darczyńcy i jeśli takim jak ja, Cependa i Marczuk starczy sił i animuszu, to w 2015 lub w 2016 roku otworzymy obserwatorium na Popie Iwanie w tym nowym jego przeznaczeniu. A jeśli to się powiedzie, stanie się coś nadzwyczajnego: oto znowu, tak jak w 1938 roku, obserwatorium-schronisko na Popie Iwanie będzie najwyżej położonym stale zamieszkanym budynkiem tak w Polsce, jak i na Ukrainie – zapowiada z błyskiem w oku dyrektor Malicki. Zdjęcia uzyskane od Polsko-Ukraińskiej Fundacji Współpracy Akademickiej OBSERWATORIUM (fot.- W. Idak) Snina – piękne miasteczko na końcu słowackiego świata JOZEF JURČIŠIN też członkiem 131-osobowej ogólnosłowackiej Rady Związku Miast i Wsi Słowacji. To podstawowa organizacja samorządu słowackiego, reprezentant interesów wszystkich swoich członków, których jest ponad 2600. Snina skutecznie korzysta z różnych funduszy dofinansowania Unii Europejskiej, w tym Programu Współpracy Transgranicznej Rzeczpospolita Polska – Republika Słowacka 2007-2013. Bardzo ścisłe stosunki utrzymuje ze Stowarzyszeniem Euroregion Karpacki Polska w Rzeszowie (w I edycji konkursu „Karpackie Sokoły” tego stowarzyszenia została jednym z laureatów po stronie słowackiej). Jozef Jurčišin: Ma pan zaufanie do tej współpracy? Štefan Milovčík: Tak, mam. Snina to przecież najbardziej na wschodzie Słowacji ulokowane miasto. Daleko stąd do naszej stolicy, do Bratysławy, ale blisko do partnerów za naszą granicą północną. Dlatego w tej współpracy, w jej różnych for mach, widzę narzędzie wspierania rozwoju miasta, poprawiania życia jego mieszkańców. A nie tylko to. Poprzez tę współpracę poprawiamy klimat na słowacko-polskim pograniczu, żeby nam razem było lepiej, wygodniej, żeby panował klimat przyjaźni. N a północno-wschodnim końcu małego świata słowackiego – w historycznym regionie Zemplín na obszarze łańcuchu górskiego Wyhorlat – znajduje się miasto Snina. Jest jedną z trzynastu siedzib powiatów na terenie kraju preszowskiego. Pierwsza wiadomość o tej miejscowości w dolinie rzeki Cirochy, u ujścia rzeczki Pčolinka, pochodzi wg jednych źródeł z 1343 roku, wg innych – z 1317 roku. Snina powstała prawdopodobnie w wyniku kolonizacji południowych stoków Beskidów przez Wołochów. Dzieje miasta i okolicy są zdominowane przez infor macje o biednym życiu mieszkańców. W XVIII i XIX wieku rozwijał się tu przemysł hutniczy związany z rudami w górach Wyhorlatu. Po upadku hutnictwa, pod koniec XIX wieku, głównym zajęciem mieszkańców stało się wypalanie węgla drzewnego. Przełom XIX i XX w. to okres gospodarczego upadku miasta, którego efektem była masowa emigracja, głównie do USA. Ubóstwo regionu pogłębiła I wojna światowa i wielka powódź z 1926 roku. Rozwój Sniny nastąpił po II wojnie światowej, gdy w mieście powstał kombinat budowlany, który w szczytowym okresie zatrudniał 6 tysięcy osób. Przez Sninę przebiega droga krajowa z Humennégo do przejścia granicznego Ubľa-Małyj Bereznyj na granicy z Ukrainą oraz linia kolejowa z Humennégo do miejscowości Stakčín. Obecnie Snina liczy ponad 20 000 mieszkańców. To nowoczesne centrum regionu, otoczone wspaniałym krajobrazem i stopniowo rozwijającym się ruchem turystycznym. Sąsiaduje z Polską i Ukrainą – okolice Sniny należą do Międzynarodowego Rezerwatu „Wschodnie 36 HORYZONT Karpaty” i cały ten obszar jest chroniony przez UNESCO. Miasto służy turystom głównie jako punkt wypadowy do wycieczek w Bieszczady (Bukovské Hory) i pasmo Wyhorlat, którego szczyt Sninský Kameň (Sniński Kamień – 1006 m n.p.m.) góruje nad miastem. Szlaki turystyczne prowadzą nie tylko na Sninský Kameň, ale i do górskiego jeziorka Morskie Oko, które jest rajem dla każdego miłośnika natury. Nad zalewem Rybniki znajduje się kąpielisko i ośrodek wypoczynkowy. W okolicznych wsiach (Ruský Potok, Uličské Krivé, Topoľa i Hrabová Roztoka) znajdują się drewniane cerkiewki rytu wschodniego. W odległości 14 km od Sniny, w miejscowości Parihuzovce, znajduje się wyciąg narciarski. Trochę dalej od Sniny, w kierunku miejscowości Stan, jest duży zbiornik wodny Starina, z którego otrzymują wodę mieszkańcy miast, np. Koszyc lub Preszowa. Najistotniejszym zabytkiem architektury Sniny jest klasycystyczny pałac z 1781 roku z rzeźbą Herkulesa odlaną z miejscowego żelaza w 1841 roku. Rzeźba jest dziełem Jozefa Rholla ze znanego rodu holenderskiego, który rozwijał działalność gospodarczą na tych terenach od XVI wieku. Atrakcją turystyczną i ośrodkiem życia kulturalnego jest słowacki oddział Międzynarodowej Galerii Sztuki „Miró”, otwarty w 1993 roku, wystawiający dzieła współczesnego malarstwa z całego świata. Bliżej nam do Polski niż do Bratysławy Štefan Milovčík: Wierzę w sens współpracy transgranicznej polsko-słowackiej Bur mistrz miasta Snina Štefan Milovčík (na zdjęciu, 60 lat) jest doświadczonym działaczem samorządu lokalnego. Burmistrzem jest już piątą kadencję. Jest - Jakie są efekty tej współpracy? - Osiągamy dobre wyniki, a ich skutki widać. Dynamicznie się rozwija – wspieramy się, aby nam było lepiej. Mamy dobre doświadczenie ze współpracy w ramach Sieci Miast Euroregionu Kar packiego (SMEK). Stworzyliśmy partnerstwa z miastem Lesko i gminą Boguchwała. Pierwszy projekt z miastem Lesko zrealizowaliśmy jeszcze w 2009 roku. W ramach tych działań udało się nam przygotować dwa festiwale, wystawy, konkursy, spotkania młodzieży. Zaprezentowaliśmy młodemu pokoleniu tradycyjne słowackie zwyczaje, potrawy i rzemiosło. - Rozumiecie się, macie do siebie zaufanie? - Jak najbardziej. Słowacy i Polacy to dwa bardzo bliskie narody. Region pogranicza cechuje się podobną kulturą, historią, bogactwem przyrodniczym, ale też podobnymi problemami. Istotnym rezultatem współpracy transgranicznej jest także usunięcie barier pomiędzy narodami i łączenie regionów na bazie wspólnych interesów, wspólnego rozwiązywania niełatwych tematów. Partnerstwo to baza dla kolejnej wymiany doświadczeń, a to nie jest krótki proces. Przecież jeśli ta współpraca transgraniczna ma owocować w zakresie gospodarczym, to zwiększenia naszej konkurencyjności czy poprawy oferty w ruchu turystycznym nie można zrealizować za parę lat. HORYZONT 37 Międzynarodowe Targi Turystyki i Caravaningu w Lipsku RENATA PELC G dyby istniało takie miejsce, gdzie w jednej chwili można poczuć się jak w nawet najbardziej orientalnym punkcie Ziemi, poznać jego tradycję i kulturę, byłby to raj dla każdego, kto kocha podróże. Dla nas takim miejscem były Międzynarodowe Targi Turystki i Caravaningu w Lipsku. W dniach od 20 do 24 listopada 2013 r. w Lipsku odbyły się jedne z największych targów turystycznych w Niemczech. Są one wielkim wydarzeniem w tej branży. Stymulują stale rozwijający się rynek turystyczny, wytyczają trendy w tej dziedzinie i dają możliwość zapoznania się z wiodącymi osiągnięciami przemysłu turystycznego, nowościami rynkowymi oraz pogłębiania relacji biznesowych. Rokrocznie przyciągają najbardziej liczących się w branży touroperatorów, przewoźników, hotelarzy, a także tłumy turystów, podróżników i studentów. Biuro Terenowe Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego SA w Przeworsku miało okazję prezentować ofertę turystyczną województwa podkarpackiego. Stoisko RARR cieszyło się dużym 38 HORYZONT Narty z widokiem na bajkowe krajobrazy JAROSŁAW KAŁUCKI dyrektor Biura Terenowego RARR SA w Przeworsku zainteresowaniem zwiedzających. Potencjalni turyści uzyskiwali tu infor macje o możliwościach odwiedzenia atrakcyjnych miejsc Podkarpacia i o warunkach planowania tu urlopu. Zwiedzający z Niemiec zainteresowani byli szczególnie istniejącą infrastrukturą turystyczną i dostępnością miejsc noclegowych. Działania promujące podkarpackie tereny są szczególnie ważne w niemieckim landach graniczących z Polską (jak Saksonia), gdzie odsetek turystów wybierających nasz kraj jest najwyższy. Okazało się, że Podkarpacie nie jest jeszcze zbyt rozpoznawalną marką wśród Niemców, jednak dzięki prezentacji oferty naszego regionu i przekazaniu materiałów informacyjnych, w postaci książek przewodników, map i broszur, wielu z nich wyraziło żywe zainteresowanie wyborem województwa podkarpackiego jako celu podróży w najbliższym sezonie turystycznym. Obecność delegacji RARR na Targach w Lipsku znacznie przyczyniła się do promocji Podkarpacia wśród Niemców, co powinno przełożyć się na wzrost popularności naszego regionu jako potencjalnego kierunku ich wyjazdów zagranicznych. Delegacji RARR towarzyszyli przedstawiciele Agencji Rozwoju Regionalnego ze Svidnika, którzy prezentowali ofertę turystyczną kraju preszowskiego. Wspólny udział w targach zaplanowany został w ramach projektu transgranicznego „Ekoturystyka – szansa czy konieczność?”, a sfinansowany ze środków EFRR – Programu Współpracy Transgranicznej Rzeczpospolita Polska – Republika Słowacka 2007-2013 – za pośrednictwem Euroregionu Karpackiego. W dniach 20-24 listopada 2013 roku odbyła się kolejna edycja Międzynarodowych Targów Turystyki i Caravaningu w Lipsku. Jest to największa wschodnioniemiecka prezentacja turystyczna w Niemczech w obszarach: turystyka, camping i caravaning, kolarstwo, zdrowie, kulinaria. Tegoroczne wystąpienie polskie na targach w Lipsku zorganizowane zostało przez Targi Lipskie Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Targi były czynne codziennie od godziny 10.00 do 18.00. Podobnie jak w ubiegłym roku w dni powszednie targi odwiedzały przede wszystkim osoby starsze. W sobotę i w niedzielę przeważali ludzie młodzi oraz rodziny z dziećmi. HORYZONT 39 O środki narciarskie w Wallis (Valais) to w sumie 2800 km nar tostrad. Blisko 1000 km z nich znajduje się w trzech stacjach należących do światowej ekstraklasy. Na dźwięk nazw „Zermatt”, „Saas Fee” czy „Cztery Doliny” nawet objeżdżonemu po alpejskich kurortach miłośnikowi białego szaleństwa szybciej zabije serce. Do dania głównego, czyli kwintesencji narciarskich wakacji, a więc setek kilometrów nartostrad połączonych wyciągami i – tak, tak! – koleją, mamy deser, czyli absolutnie wyjątkowe krajobrazy. I wyjątkową regionalną kuchnię, która zachwyciła takie osobistości jak Rousseau, Goethe, Stendhal czy Liszt. Superstacje narciarskie W Szwajcarii doskonałych miejsc do jazdy na nartach jest bez liku, ale w żadnym kantonie nie ma aż tak wielkiego ich nagromadzenia jak w Wallis. Najbardziej znany ośrodek to słynny na cały świat Zermatt. Uznany w dziesiątkach rankingów za najlepszą stację narciarską świata, umożliwia szusowanie po 360 km nartostrad (również po włoskiej stronie), wjazd wagonikiem na najwyżej położoną trasę narciarską w Europie (start z blisko 3900 m n.p.m.), najdłuższy w Alpach zjazd nartostradą (25 km). A wszystko to w cieniu Matterhornu, słynnego szczytu z filuternie przekrzywionym czubkiem, na tle którego można zrobić sobie zdjęcie z bernardynem w słonecznych okularach, dyżurującym na stoku z antałkiem pod szyją. Do Zermatt nie można wjechać samochodem. Podobnie jest w Saas Fee, po którym nawet policja porusza się elektrycznymi autkami. Saas Fee to kilka wiosek, w których co trzeci mieszkaniec nazywa się Zurbriggen, ale tylko niewielu z nich to krewni słynnego Pirmina, legendarnego szwajcarskiego narciarza alpejskiego. Saas Fee nie oszałamia łączną długością tras. 150 km, jak na alpejskie warunki, lokuje ośrodek w kategorii stacji średniej wielkości. Ale w Saas Fee wjeżdża się na lodowiec niczym do wnętrza wielkiej korony, którą tworzy aż 18 czterotysięczników, a zjazd do wioski to aż czternastokilometrowa kombinacja, przeważnie czerwonych i czarnych, nartostrad o różnicy poziomów blisko 1800 metrów. Większość nartostrad ma północną ekspozycję, więc to świetne miejsce na białe szaleństwo, zwłaszcza w marcu. O ile Zermatt jest „naj” pod wieloma względami, to w jednym ustępuje Czterem Dolinom. Masywy, od Thyonu, przez Veysonnaz i Nendaz, aż po Verbier, legendarną mekkę snowboardzistów, połączono siecią wyciągów umożliwiającą szusowanie po blisko 420 km nartostrad. Zapuszczając się na czarne trasy, trzeba radzić sobie dobrze na muldach, czerwone potrafią zmęczyć wytrawnego narciarza. Pocieszeniem dla jeżdżących rekreacyjnie może być fakt, że łatwiejszych nartostrad jest tyle, że można zrobić sobie przyjemną wycieczkę po wszystkich masywach, a te naprawdę trudne trasy są w ogromnej większości zlokalizowane w okolicach lodowca Mont Fort. Jak w bajce Na Mont Fort każdy powinien wjechać wagonikiem, by z platformy widokowej zobaczyć to, co w Alpach najważniejsze: Mont Blanc i Monte Rosa — dwa najwyższe szczyty Alp — a na dodatek Matterhorn, Dent Blanche i Grand Combin. Jednak najpiękniejszy widok z miejscowości w Czterech Dolinach jest na tę piątą – dolinę Rodanu, rozciągającą się na przestrzeni ok. 80 km (od francuskojęzycznego Martigny po niemieckojęzyczny Brig) ogromną nieckę otoczoną szczytami. Z tras widać w dole lądujący w Sion samolot, a zamczysko, górujące nad tym miastem, wygląda, jakby ktoś postawił je na niewielkim kopczyku. A wieczorem z okien hoteli i apartamentów widać rozświetlone miejscowości, które przypominają gwiazdozbiory odbijające się w tafli ogromnego jeziora. W Zermatt obowiązkowy punkt programu to wjazd pociągiem na Gornergrat (blisko 3100 m n.p.m.) z centrum miasteczka. Pociąg pełni również rolę wyciągu. Po drodze mamy wspaniałe widoki na Zermatt, a na szczycie, z Plateau Rosa, na Matterhorn, na który – ma się takie wrażenie – spogląda się z góry, a Monte Rosa jest dosłownie na wyciągnięcie ręki. W Saas Fee na godzinkę trzeba wpaść do najwyżej położonej w Europie obrotowej restauracji Allalin (3500 m n.p.m.). W tym czasie wykonuje ona pełny obrót, a my niemal na wyciągnięcie ręki mamy szczyty: Monte Rosa (4634 m n.p.m. – to drugi co do wysokości szczyt w Alpach) i nieco tylko niższy Dom (4545 m n.p.m.) oraz słynną trójcę, czyli Eiger, Mnicha i Dziewicę (Jungfrau). Nie tylko białe szaleństwo Po nartach albo zamiast nich warto udać się do Martigny, ojczyzny williamsa, czyli sznapsa gruszkowego. Ta miejscowość ma dwutysięczną historię, rzymski amfiteatr, w którym rozgrywany jest finał osobliwych szwajcarskich zawodów – bezkrwawych walk krów, muzeum automobili oraz muzeum bernardynów, rasy, która swą nazwę wzięła od znajdującej się niedaleko Wielkiej Przełęczy św. Bernarda, i liczne grusze. Do ich gałęzi mieszkańcy przywiązują butelki, w których latem rosną owoce, zalewane potem alkoholem. W Wallis zachowały się kulinarne potrawy i zwyczaje dawnych mieszkańców. To np. topiący się nad ogniem ser raclette czy „walserski” talerz z żytnim chlebem jako przystawka „z'Abund”. Asortyment win z Wallis wykracza daleko poza klasyczny fendant, johannisberg, dôle, goron i pinot noir. Oznakowany szlak wędrowny wina ze Sierre do Salgesch jest szczególnie atrakcyjnym miejscem na poznanie regionalnej kultury związanej z winem i gościnnością mieszkańców. Miarą atrakcyjności Wallis może być fakt, że w tym kantonie wytyczono najwięcej szwajcarskich szlaków krajobrazowych. Mnóstwo z nich – w pobliżu Matterhornu i wpisanego na listę UNESCO najdłuższego w Europie lodowego jęzora Aletsch (24 km). Ekstremalna wersja wędrówek to pokonywanie tzw. via ferrata. W Saas Fee np. każdy w miarę sprawny fizycznie turysta może wybrać się z przewodnikiem na niezwykłą wędrówkę przez wąwóz Gorge Alpinie, prowadzący do Saas Grund. Trasę pokonuje się, przechodząc po oblodzonych drabinkach, zjeżdżając na tyrolkach i idąc po wiszących mostkach. Hotelowe rewolucje na peryferiach Drohobycz – miasto soli i nafty JAROSŁAW KAŁUCKI T o nie była doskonała lokalizacja. To nie był dobry czas. I to nie był dobry obiekt. Zwłaszcza w tym ostatnim wypadku słowo „dobry” brzmi wyjątkowo łagodnie – śmieją się dziś właściciele rudery, którą przejęli, by na nowo uruchomić tu hotel. Bella Tola w St. Luc w kantonie Valais w 1995 roku była zaprzeczeniem swej nazwy. Gdy małżeństwo Anne-Francoise i Claude Buchs-Favre’owie zdecydowało się kupić ten opustoszały hotel, działający od 1859 roku, był on w opłakanym stanie. Cztery generacje poprzednich właścicieli zmagały się z niekończącymi się remontami i zabieganiem o gości, na których brak wciąż narzekano. – Nasi rodzice pukali się w głowę na nasz pomysł, bo znali Bella Tolę jako hotel widmo – wspomina Anne-Francois. Nic dziwnego: St. Luc to miejscowość otoczona takimi kurortami klasy światowej jak Crans Montana, Zermatt, Saas Fee czy Verbier. Niestety dla właścicieli, do każdej z miejscowości jest ok. 50-80 km. Zbyt daleko, by zakładać bazę noclegową w Bella Toli… Tymczasem małżeństwo szybko zamieniło obiekt w jedno z najbardziej pożądanych miejsc wypoczynku w dolinie Rodanu. W 2001 Bella Tola uzyskała prestiżowy tytuł najlepszego hotelu historycznego, przyznawany przez europejskie zrzeszenie takich obiektów. - U nas dwie trzecie gości rezerwuje sobie już przy wyjeździe następny termin - twierdzi właścicielka Bella Toli i członkini międzynarodowej organizacji Historic Hotels of Europe. Jak udało się jej to, z czym przez ponad 150 lat z marnym skutkiem zmagała się rodzina Pontów? - Ludzie są w stanie płacić spore pieniądze w zamian za wyjątkowe chwile – tak Anne-Francois Buchs-Favre przedstawia misję swego przedsiębiorstwa. Ale Anne-Francois krzywi się na ten korporacyjny żargon. – Sekret właśnie w tym, by nasi goście od tego odpoczęli. Ja jestem hotelarzem, a nie managerem hotelowym, to fundamentalna różnica. Zapraszam gości nie do hotelu, lecz do siebie – dodaje. Już w momencie kupna obiektu małżeństwo postanowiło, że nie będzie prowadzić noclegowni z wyżywieniem w ekskluzywnym, XIX-wiecznym stylu. Odrestaurowanie Bella Toli polegało przede wszystkim na stworzeniu miejsca, w którym goście będą traktowani prawie jak domownicy. – To dla nich organizujemy koncerty, wieczorki literackie, wystawy czy choćby wspólne wieczory na pogawędkach – mówi Anne-Francois. – Nasz pomysł polegał na stworzeniu miejsca o zupełnie odmiennym charakterze od otaczających nas setek obiektów turystycznych, z którymi przegrywaliśmy, chociażby z powodu lokalizacji. Ale dolina D’Anniviers, w której znajduje JOLANTA DANA-GAJDA się St. Luc, to niezadeptane turystycznie miejsce, ludzie czują się tu, jakby przyjechali do innego świata – dodaje natychmiast. – I z tego postanowiliśmy zrobić atut. Szczególnie ciekawy jest inny pomysł, który spowodował, że goście chętnie powracają do Bella Toli. Bo miejsce, do którego wpadają piąty-szósty raz, mogą już znać jak własną kieszeń. Ale zawsze mogą spodziewać się, że spotkają tu kogoś wyjątkowego. Kiedy zjawia się ktoś właśnie taki – i nie chodzi tu o celebrytów, lecz po prostu ludzi robiących coś ciekawego czy potrafiących o czymś ciekawie opowiadać – małżeństwo stara się, by stał się on swoistym ambasadorem hotelu. – Zapraszamy takich gości na obiad z nami, fundujemy np. wycieczkę z przewodnikiem lub dajemy inne bonusy za to, że przyjadą, że poświęcą swój czas, a wieczorem sprawią, że spotkanie gości stanie się wyjątkowe i niepowtarzalne – opowiada Anne-Francois. Jaką radę dałaby podkarpackim przedsiębiorcom, którzy mają lub chcieliby uruchomić podobne, niekoniecznie historyczne, hotele czy pensjonaty? - Zbudujcie wyjątkową ofertę – radzi właścicielka Bella Toli. – Wystrój jest – oczywiście – ważny, ale jeszcze ważniejsze jest zbudowanie niepowtarzalnej atmosfery. Kiedy goście zobaczą, że w swój hotel wkładacie nie tylko pieniądze, ale przede wszystkim serce, sukces wydaje się przesądzony. P olskim turystom odwiedzającym Drohobycz w pamięci pozostaje gotycka fara i świadczące o dawnym bogactwie mieszczan kamieniczki w centrum, mocno zrujnowana synagoga – ponoć jedna z największych w całej Galicji – i tablica pamiątkowa na domu, w którym mieszkał Bruno Schulz – najsłynniejszy w świecie obywatel tego miasteczka. Ja zapamiętałam jeszcze suszone ryby sprzedawane na miejscowym bazarze…. Historia tego karpackiego grodu sięga średniowiecza. Położone nad rzeką Tyśmienicą w Beskidzie Brzeżnym, około 60 km od Lwowa i w takiej samej odległości od obecnej polskiej granicy, miasto wyrosło na soli. Kopalnie tego cennego minerału istniały tu już za czasów Rusi Halickiej. Stąd rozprowadzano sól po całej Rusi i Litwie oraz na ziemie polskie. Po włączeniu przez Kazimierza Wielkiego Rusi Czerwonej w obręb Królestwa Polskiego rozpoczął się pierwszy dynamiczny rozwój Drohobycza. Przede wszystkim poszerzył się rynek zbytu dla soli, przybywali nowi osadnicy, była to dla nich okazja dobrego zarobku. Żupy solne przeszły na własność królewską i były dzierżawione przybyszom z całej Europy. Jak mówią kroniki, pierwsi dzierżawcy, czyli żupnicy, pochodzili z Włoch. Kazimierz Wielki przyczynił się do powstania w Drohobyczu parafii obrządku rzymskiego i nadał miastu w 1340 roku herb, w którym umieszczono dziewięć głów soli, zwanych topkami. Taka była wtedy jednostka miary soli. Od tego też roku do I rozbioru Polski, w 1772 roku, Drohobycz był siedzibą starostwa, w ramach ziemi przemyskiej. dziennikarka Radia Rzeszów Murowany kościół farny został ufundowany w 1392 roku przez króla Władysława Jagiełłę. Gotycka budowla obronna stoi w Drohobyczu do dziś i jest jednym z najcenniejszych i najstarszych zabytków miasta. Ważną datą jest 1422 rok, kiedy to król Jagiełło nadał miastu prawo magdeburskie i liczne przywileje, m.in. zwolnienie od czynszów miejskich i zezwolenie na pobór myta mostowego. I tak Drohobycz stał się ważnym centrum handlowym, ale nie na długo. Nie wiadomo, dlaczego nigdy nie wybudowano w mieście murów obronnych. Słabe schronienie zapewniał mieszczanom jedynie obronny kościół parafialny. Dlatego też miasto padało ofiarą wrogów. Już w 1498 roku pierwsze zniszczenia spowodowały hordy tatarskie, w XVII wieku spustoszenia przyniosły wojny kozackie. To wszystko przyczyniło się do powolnego upadku miasta, które czerpiąc dochody z soli, za każdym razem próbowało odradzać się na nowo. W wyniku I rozbioru Polski razem z całą Galicją Drohobycz został włączony do Austrii. Ponowny rozwój Drohobycza związany był z odkryciem złóż ropy naftowej w pobliskim Borysławiu. Fakt ten przypada na II połowę XIX wieku. W Drohobyczu zlokalizowano rafinerie nafty, kilka z nich działa do dziś. Przemysł naftowy przyciągnął z sobą wielkie pieniądze. Tworzyły się prawdziwe fortuny, bogacący się mieszczanie budowali piękne wille i kamienice, których część przetrwała do dziś, świadcząc o bogactwie miasta. Mówisz „Drohobycz” – myślisz „Bruno Schulza”. To najbardziej znany z tego miasta przedstawiciel społeczności żydowskiej, która przybyła tu na początku XVII wieku. Z czasem Drohobycz stał się jednym z największych skupisk ludności żydowskiej na ziemiach polskich, w końcu XIX wieku stanowili oni połowę jego mieszkańców. Żydzi zostali wymordowani przez Niemców podczas II wojny światowej. Tę martyrologię upamiętnia obelisk usytuowany w miejscu murów dawnego getta. O najsłynniejszym w świecie obywatelu miasta – Brunonie Schulza – świadczy jedynie tablica pamiątkowa na domu, w którym mieszkał. Zawierucha wojenna nie oszczędziła dawnej zabudowy miasta. Dzielnica żydowska legła w gruzach, pozostała zabytkowa zabudowa miejskiego rynku z ratuszem wybudowanym w dwudziestoleciu międzywojennym, gotycki kościół farny oraz kilka otaczających go uliczek z urokliwymi kamieniczkami galicyjskiego mia- 44 HORYZONT Stowarzyszenie Europejskich Regionów Granicznych (AEBR) FOT: PIETER SCHOUWSTRA steczka powiatowego. Mieszkający w Drohobyczu Polacy, których nie zdołało wymordować NKWD, po wojnie musieli opuścić rodzinne miasto. Przybyli tu nowi mieszkańcy i skończyła się pewna epoka. Dziś Drohobycz jest miastem rejonowym w obwodzie lwowskim, liczy ponad 80 tysięcy mieszkańców i nadal głównym przemysłem jest tu przemysł rafineryjny. Zabytki Drohobycza W samym centrum zachował się gotycki kościół parafialny pod wezwaniem Wniebowzięcia Matki Boskiej, Świętego Krzyża i św. Bartłomieja. Kościół, jak już wspomniałam, ufundowany został przez Władysława Jagiełłę i przez długie lata pełnił funkcję obronną. Był otoczony wałami ziemnymi z drewnianymi wieżami. Prowadziła do niego murowana wieża – brama, która dziś służy za dzwonnicę. Kozacy Chmielnickiego wdarli się do fary i wymordowali ludność, która się w niej schroniła. Dla upamiętnienia rzezi od tamtego czasu drzwi, którymi Ukraińcy weszli do świątyni, są zamurowane. Do czasów II wojny światowej kościół posiadał cenne wyposażenie, które jednak zostało zniszczone lub rozkradzione. W latach powojennych urządzono tu magazyn i świątynia uległa częściowej dewastacji. Zachowały się tylko elementy trudne do usunięcia, jak gotycki portal ozdobiony herbem miasta i godłem Polski oraz renesansowy nagrobek Katarzyny Ramułtowej z 1572 roku. Obecnie kościół zwrócono wiernym i w jego nieco pustym i zniszczonym wnętrzu odprawiane są nabożeństwa. Niezapomniane wrażenie wywołuje widok monumentalnej synagogi w Drohobyczu, zwanej wielką lub chóralną. Została zbudowana w centrum dzielnicy żydowskiej w latach 1842-1865. Za wzór budowniczym posłużyła synagoga z niemieckiego Kessel. Niestety, los nie był dla niej łaskawy. Dewastację rozpoczęli Niemcy, którzy ulokowali tu magazyn soli. Potem – za czasów radzieckich – mieścił się tu sklep meblowy. W latach 90. synagoga wróciła w ręce lokalnej gminy żydowskiej, ale brak funduszy nie pozwala na jej remont. W obrębie drohobyckiej starówki na uwagę zasługują dwie drewniane cerkwie. Pochodząca z przełomu XV i XVI wieku cerkiew pod wezwaniem św. Jerzego z pięknym ikonostasem z 1659 roku uważana jest za najcenniejszy zabytek architektury sakralnej na dawnej Rusi Halickiej. Z XVI wieku pochodzi cerkiew pw. Podwyższenia Krzyża. Głośna była w ostatnich czasach historia odkrycia fresków Brunona Schulza. Bajkowymi postaciami króla, królowej, pazia i woźnicy ozdobił on w 1942 roku ściany dziecięcego pokoju w willi, gdzie mieszkał gestapowiec Feliks Landau. Schulz liczył, że uratuje w ten sposób swoje życie, jednak nie uniknął losu, jaki spotkał całą społeczność żydowską Drohobycza. Zginął, zastrzelony przez Niemców podczas łapanki ulicznej w listopadzie 1942 roku. Po wojnie pokój dziecięcy „willi Landaua” zamieniono na spiżarnię, a mieszkający w willi Ukraińcy nie przykładali wagi do malowideł Schulza. Fragmenty z nich zostały potem potajemnie wywiezione do Izraela, o czym jako o wielkim skandalu rozpisywały się szeroko media. Dziś freski prezentowane są w Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie. Tradycje Schulza kultywuje w Drohobyczu Polonistyczne Centrum Naukowo-Informacyjne tamtejszego Uniwersytetu im. Iwana Franki oraz Stowarzyszenie Festiwal Brunona Schulza z siedzibą w Lublinie. MARTIN GUILLERMO RAMIREZ sekretarz generalny AEBR N ajstarsze europejskie stowarzyszenie regionów zostało utworzone w roku 1971 i było jedynym, które zajmowało się wyłącznie współpracą transgraniczną (CBC). AEBR reprezentuje interesy europejskich regionów granicznych i transgranicznych wobec instytucji europejskich, władz państwowych i innych organów międzynarodowych. Sieć AEBR składa się z około stu członków z państw członkowskich UE i spoza nich (jak: Armenia, Białoruś, Chorwacja, Mołdowa, Norwegia, Federacja Rosyjska, Serbia, Szwajcaria, Turcja i Ukraina). Europejskie regiony graniczne nie ustawały w wysiłkach, aby na co dzień wzmacniać integrację europejską, realizując najbardziej ambitne scenariusze. Mają one niezwykły wkład w promowaniu spoistości i wspólnoty terytorialnej i usuwaniu granicznych barier poprzez aktywne uczestnictwo w tysiącach działań, projektów, programów oraz strategii w zakresie współpracy transgranicznej. Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska przyłączyło się do AEBR w roku 2011 jako pełnoprawny członek. Od tego czasu współpraca pomiędzy tymi dwoma stowarzyszeniami jest bardzo aktywna, zorganizowano szereg wspólnych działań. Inni polscy członkowie AEBR to Euroregion Pomerania/Pomorze, Euroregion Bug, Euroregion Neisse-Nisa-Nysa, Euroregion Sprewa-Nysa-Bóbr, jak również członek stowarzyszony Euroregion Tatry. Jeżeli chodzi o AEBR, to podczas 40 lat swojego istnienia przyczynił się głównie do koordynacji i wzmocnienia kilku europejskich struktur CBC, z władzami regionalnymi włącznie, w celu rozwijania wspólnego stanowiska, spójnego ze sta- nowiskiem instytucji europejskich, władz państwowych i innych zainteresowanych. AEBR zawsze angażował swoje działania w służenie wszystkim regionom transgranicznym, pozostawiając ślad na większości ważnych etapów polityki regionalnej naszego kontynentu. Wystarczy wspomnieć kilka przykładów: madrycka konwencja ramowa (1980, Rada Europy), definicja europejskiej polityki współpracy terytorialnej (Interreg) czy też definicja instrumentu prawnego publicznego prawa do współpracy terytorialnej (EGTC). Dzisiaj większość poważnych wyzwań stojących przed AEBR polega na definiowaniu dobrze skoordynowanych, zrównoważonych strategii współpracy transgranicznej w ramach strategii Europa 2020, respektujących określone potrzeby regionów granicznych różniących się pod względem sytuacji geograficznej i politycznej, a także uwarunkowań historycznych. Programy operacyjne, które są omawiane na początku realizacji wieloletnich ram finansowych UE na lata 2014-2020, mają przełomowe zna- czenie nie tylko ze względu na ożywienie koniunktury wielu europejskich (granicznych) regionów, lecz i z uwagi na kontekst rosnącej globalizacji, która jest źródłem zmieniających się sytuacji modelowych w całej Europie. Ponadto jedna trzecia populacji europejskiej żyje na obszarach przygranicznych. Ich mieszkańcy mają wysoką świadomość korzyści płynących z integracji europejskiej. Dla tych ludzi problematyka europejska, taka jak jednolity rynek europejski, wzajemne uznanie kwalifikacji, zhar monizowanie systemów podatkowych, bezpieczeństwo socjalne oraz inne zagadnienia pracownicze, to nie abstrakcyjne pojęcia będące przedmiotem obrad w Brukseli, ale codzienne problemy związane ze spełnieniem oczekiwań życia na godnym poziomie. W tym sensie, naszym głównym celem jest wspieranie każdego rodzaju inicjatywy służącej temu, aby życie mieszkańców regionów przygranicznych stało się łatwiejsze. To, co najlepsze w Europie, jest dopiero przed obszarami przygranicznymi. HORYZONT 45 Z ŻYCIA EUROREGIONU KARPACKIEGO „Staropolski Stół” na zamku w Łańcucie Szkolenia dla ukraińskich dziennikarzy 21.09.2013 Promocja potraw tradycyjnych, regionalnych i ekologicznych ADAM CYŁO W Braszowie-Poianie (Rumunia) odbyło się spotkanie grupy roboczej konwencji karpackiej ds. opracowania zrównoważonego rozwoju turystyki w Karpatach. Organizatorem spotkania był Tymczasowy Sekretariat Konwencji Karpackiej UNEP Vienna w partnerstwie z niemiecką organizacją turystyczną – Ecological Tourism in Europe E.T.E, WWF i węgierską CEEweb for Biodiversity. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele ministerstw oraz organizacji związanych z rozwojem Karpat z państw karpackich. Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska reprezentował pan Dawid Lasek, wiceprezes zarządu, oraz pani Agnieszka Fryc, zastępca dyrektora biura ds. strategii i projektów. Podczas spotkania omówiono, krok po kroku, zaproponowany projekt strategii zrównoważonego rozwoju turystyki w krajach karpackich, a także ustalono harmonogram kolejnych spotkań. Wizyta przedstawicieli agencji rozwoju lokalnego z Ukrainy w Euroregionie Karpackim 28.11.2013 na temat wspólnych wyzwań w regionie karpackim, możliwych w tym kontekście form współpracy oraz prezentację mechanizmu EGTC (European Grouping of Territorial Cooperation). Uczestnicy zastanawiali się też nad możliwościami rozwoju sieci szkół ludowych (people’s college), którym na Węgrzech patronuje marszałek Sandor Lezsák. Dawid Lasek zaprezentował wizję rozwoju Euroregionu Karpackiego do 2020 roku. Konferencja w Parlamencie Europejskim dot. strategii makroregionalnej dla Karpat 3.12.2013 W Rzeszowie odbyło się szkolenie z zakresu metodologii przygotowywania projektów transgranicznych finansowanych ze środków zewnętrznych. Wzięło w nim udział 40 przedstawicieli mediów karpackich (po stronie ukraińskiej z obwodu lwowskiego, iwanofrankowskiego, zakarpackiego, czerniowieckiego) oraz przedstawiciele partnerów projektu. Szkolenie odbyło się w związku z realizacją projektu „Media karpackie kluczem do promocji współpracy transgranicznej w ramach Euroregionu Karpackiego”, współfinansowanego przez Departament Dyplomacji Publicznej i Kulturalnej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP w ramach konkursu pn. „Współpraca w dziedzinie dyplomacji publicznej 2013” (był realizowany przez Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska w partnerstwie ze Zrzeszeniem Samorządów „Euroregion Karpaty-Ukraina” oraz Zachodnioukraińską Dziennikarską Młodzieżową Fundacją Informacji Ekologicznej i Turystycznej WETI). Wynikiem szkolenia jest nawiązanie współpracy pomiędzy przedstawicielami mediów polskiej i ukraińskiej części Euroregionu Karpackiego, a także przygotowanie zarysów projektów medialnych, które w przyszłości mogą być złożone do funduszy dofinansowujących współpracę polskoukraińską. . Spotkanie grupy roboczej konwencji karpackiej 6 września na zamku w Łańcucie odbyła się uroczysta kolacja, podczas której podano produkty i potrawy tradycyjne, regionalne i ekologiczne. Zaproszeni goście wysłuchali również krótkiego koncertu. Kolacja odbyła się w przeddzień „Karpacko-Alpejskiego Forum Współpracy”, a uczestnikami byli goście forum – samorządowcy, działacze społeczni, przedsiębiorcy, eksperci z kraju i z zagranicy. Wszystko odbyło się dzięki projektowi „Staropolski Stół”, który prowadzi Stowarzyszenie 46 HORYZONT Kar packa Sieć Współpracy. War tość projektu to 22 tys. zł (w tym 19,8 tys. zł dotacji). Dotację przyznało Stowarzyszenie „Pro Carpathia”, które zarządza Funduszem Promocji Produktu Regionalnego, Tradycyjnego, Ekologicznego dla organizacji pozarządowych i jednostek samorządu terytorialnego (w ramach projektu „Alpejsko-Kar packi Most Współpracy” współfinansowanego przez Szwajcarię w ramach Swiss Contribution, czyli szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej). 21.10.2013 Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska odwiedzili przedstawiciele ukraińskich agencji rozwoju lokalnego. Wizyta studyjna odbyła się w ramach projektu „Sieci lokalnego rozwoju Euroregionu Karpackiego – możliwości dla Ukrainy” realizowanego przez Zrzeszenie Samorządów „Euroregion Karpaty-Ukraina” w partnerstwie ze Stowarzyszeniem Euroregion Karpacki Polska, Agencją Rozwoju Regionalnego w Svidniku oraz Agencją Rozwoju Regionalnego z Czech, a współfinansowanego ze środków Międzynarodowego Funduszu Wyszehradzkiego. Celem wizyty było zapoznanie się z doświadczeniami SEKP w zakresie systemowego podejścia do współpracy pomiędzy agencjami rozwoju regionalnego/ lokalnego i samorządem lokalnym w celu tworzenia lokalnych sieci współpracy. Następnie delegacja ukraińska udała się do miasta Svidnik na Słowacji, gdzie spotkała się z przedstawicielami Agencji Rozwoju Regionalnego w Svidniku oraz Agencji Rozwoju Regionalnego z Czech. Konferencja „Europa Karpat” w Sárospatak 2930.11.2013 Na zaproszenie wiceprzewodniczącego węgierskiego parlamentu, Sandora Lezsáka, Dawid Lasek, wiceprezes Zarządu Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska, wziął udział w konferencji zorganizowanej w Sárospatak na Węgrzech. W obradach wzięli również udział przedstawiciele polskiego Sejmu, z wicemarszałkiem Markiem Kuchcińskim na czele, oraz ambasador RP na Węgrzech Roman Kowalski. W spotkaniu uczestniczył też Andrzej Wyczawski – burmistrz Jarosławia, wiceprezes SEKP. Program przewidywał dyskusję Dawid Lasek, wiceprezes Zarządu Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska, uczestniczył w konferencji dotyczącej opracowania strategii makroregionalnej UE dla regionu Karpat, która z inicjatywy europosła Tomasza Poręby odbyła się w Parlamencie Europejskim. Uczestniczyli w niej przedstawiciele wszystkich państw karpackich. Uczestniczący w konferencji burmistrz Jarosławia, wiceprezes Zarządu SEKP, Andrzej Wyczawski podkreśla, że strategia karpacka ma ogromne znaczenie dla naszego województwa, a tym samym – dla miasta Jarosław. – Marka karpacka nie jest tylko marką turystyczną, ale także gospodarczą – powiedział A. Wyczawski. O znaczeniu strategii dla Karpat wypowiadał się również Dawid Lasek, wiceprezes Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska. – Nie mając strategii, trudniej myśleć o programie operacyjnym dla Karpat. Być może (w wyniku wszystkich braków i niedostatków wsparcia Unii Europejskiej czy krajów karpackich dla inicjatyw karpackich) to właśnie od poziomu lokalnego i regionalnego będzie zależało najwięcej, jeśli chodzi o kwestie związane z rozwojem. Dużo zależeć będzie od naszej determinacji i aktywności – podsumował D. Lasek. Ciąg dalszy na str. 51. HORYZONT 47 Podkarpackie z wyższej półki DOROTA ZAŃKO W ino jest najbardziej lokalnym produktem, a jednocześnie nierozerwalnie wiąże się z kulturą wyższą, z dysputami intelektualnymi, z intelektualną podróżą w różne regiony. Jak stworzyć „podkarpackie z wyższej półki”? Na to pytanie próbowali odpowiedzieć uczestnicy study touru, którzy – w ramach projektu pod taką samą nazwą – odwiedzili Węgry, Szwajcarię, Austrię i Słowację. Szukali inspiracji i podpowiedzi, jak stworzyć i skutecznie promować nowy produkt turystyczny. Projekt miał na celu poznanie dobrych praktyk oraz nawiązanie kontaktów z podmiotami mającymi odpowiednie know-how w zakresie rozwiązań podnoszących atrakcyjność oferty turystyki biznesowej, kongresowej i luksusowej w innych regionach górskich Europy, a szczególnie Szwajcarii, słynącej z produktów turystycznych z najwyższej półki. Projekt ten współfinansowany był ze środków szwajcarskich w ramach szwajcarskiego programu współpracy. Na szlaku wyprawy znalazły się przede wszystkim winnice. Dlaczego właśnie one? – Ponieważ wino jest najbardziej lokalnym produktem, a jednocześnie nierozerwalnie wiąże się z kulturą wyższą, z dysputami intelektualnymi, z intelektualną podróżą w różne regiony – tłumaczyła Katarzyna Hamela, prezes fundacji ENO Carpathian w Komborni. – Problem z promocją lokalnego wina ma wiele regionów w różnych państwach, nie tylko Podkarpacie – dodała. Szefowa fundacji ENO Carpathian zauważyła, że – w związku z ocieplającym się klimatem – Polska ma duże szanse stać się krajem winiarskim, co może nastąpić ok. 2050 r. Instytucje badające zmiany klimatyczne prognozują, że jeżeli utrzyma się obecne tempo wzrostu średniej temperatury na naszym globie, uprawa winorośli w Euro- pie przeniesie się znacznie bardziej na północ i swym zasięgiem obejmie całą Polskę – stwierdziła. Podkreśliła też, że to właśnie „turystyka zmysłów” może przyczynić się do tego, iż województwo podkarpackie będzie postrzegane jako to „z wyższej półki”. W związku z ocieplającym się klimatem, Polska ma duże szanse stać się krajem winiarskim – co może nastąpić ok. 2050 r. Instytucje badające zmiany klimatyczne prognozują, że jeżeli utrzyma się obecne tempo wzrostu średniej temperatury na naszym globie, uprawa winorośli w Europie przeniesie się znacznie bardziej na północ i swym zasięgiem obejmie całą Polskę. Spośród wielu miejsc, które zobaczyli uczestnicy study toru – m.in. takich jak: Praga (spotkanie ze stowarzyszeniem winiarzy), szwajcarskie kantony: Neuchatel, Lavaux (region winiarski wpisany na listę dziedzictwa UNESCO) czy Valais, Na- rodowy Salon Win w Bratysławie na Słowacji – najbardziej inspirującym okazało się to w Sion-Sierre. Rzymianie nazywali Sier re „miastem na stu wzniesieniach”. Sion to szwajcarska stolica dwujęzycznego kantonu Valais. Symbolami Sion i Sierre (w którym znajduje się Instytut Turystyki) są zamki i uprawy winorośli. W Sion przyjął nas Gérard-Philippe Mabillard, prezes stowarzyszenia DE LA VIGNE ET DU VIN DU VALAIS. Nie należy do osób, które pracują w branży winiarskiej od lat. Szefuje stowarzyszeniu od ok. trzech. Chce pomóc winiarzom w promocji. Podkreśla, że każdy region jest specyficzny i niepowtarzalny, i tę swoją wyjątkowość powinien wykorzystać. Mabillard tłumaczył, że katon Valais słynie z turystyki górskiej, narciarskiej. Ale niewielu wie, że w parze z turystyką idzie wino. – Turyści, którzy tu przyjeżdżają, zwłaszcza w zimie, nie mają pojęcia, że przebywają w kantonie winiarskim. 40 procent produkcji wina w Szwajcarii pochodzi właśnie z Valais – mówił. Ubolewał, że w szwajcarskich restauracjach rzadko podaje się wina regionalne, ponieważ są zbyt drogie. Przeważnie serwuje się wino tańsze, z Hiszpanii czy Włoch. – Problem tkwi w tym, żeby w głowach konsumentów stworzyć skojarzenie: Szwajcaria to znaczy Valais – podkreślił. – Chodzi o to, żeby zmienić wizerunek Szwajcarii. Żeby nie była postrzegana tylko jako kraj banków, czekolad czy noży szwajcarskich, ale żeby też była to rozpoznawalna marka, jeśli chodzi o wino – bo Szwajcaria to potentat wina. Dlatego też mamy jeszcze wiele do zrobienia w kwestii promocji. Żeby się wyróżniać wśród innych, trzeba być wyjątkowym i oryginalnym. Te cechy mogą pomóc nam zaistnieć – kontynuował Gérard-Philippe Mabillard. – Wiadomo, że każda winnica chce sprzedać wyprodukowane przez siebie wino, żeby mieć zysk. A wg mnie, najważniejszą rzeczą jest propagowanie kultury wina, żeby ludzie najpierw polubili wino, degustując je. A kiedy je polubią i będzie im się dobrze kojarzyć, przywoływać miłe wspomnienia, chętnie je zakupią – tłumaczył. Wino ma przywoływać skojarzenia związane z danym regionem, ma oddawać jego autentyczność. Sam poczęstował nas winem, które pochodzi z winnicy usytuowanej ok. tysiąca metrów n.p.m. Można by pomyśleć, że w warunkach panujących na takiej wysokości uprawa winorośli jest niemożliwa. A jednak… Dzieląc się tajnikami swej pracy, Gérard-Philippe Mabillard zdradził, że aby ukazać turyście autentyczność re- gionu, trzeba dany obszar promować jako całość – poprzez rolnictwo, turystykę, przemysł – oraz włączać w tę promocję jak największą liczbę podmiotów – gestorów bazy turystycznej. Cóż nas mogło zaskoczyć po tej inspirującej prelekcji? Wydawać by się mogło, że już nic. Okazało się, że nasi południowi sąsiedzi i… niepowtarzalny smak wina Milana Pavelka. Wrażenia z wyprawy pozostają. I inspirują. W Dworze Kombornia Hotel & SPA powstał Salon Win Karpackich. Mieści się w XVIII-wiecznych piwnicach dworskich, niegdyś pełnych węgierskiego wina – wszak dwór leżał przy trakcie węgierskim, dzięki któremu wina od naszych południowych sąsiadów trafiały na stoły polskich królów i szlachty. Kolekcja win prezentowanych obecnie w Salonie Win Karpackich pochodzi z różnych regionów winiarskich położonych na obszarze Karpat. Goście odwiedzający piwnice poznają smaki i aromaty tych trunków. Degustując różne wina, charakterystyczne dla danego regionu, mogą odbyć interesującą enologiczną podróż… A nie od dziś wiadomo, że podróże inspirują. Tak jak zainspirowały uczestników study touru „Podkarpackie z wyższej półki”… HORYZONT 49 Z ŻYCIA EUROREGIONU KARPACKIEGO Park Naukowo-Technologiczny Rzeszów-Dworzysko Umowy z beneficjentami II naboru Funduszu Promocji Lokalnego Eksportu podpisane! 5.12.2013 ADAM CYŁO P owiat rzeszowski kompleksowo uzbraja 85 hektarów, na których w 2014 roku pierwsi inwestorzy specjalizujący się w dziedzinie nowoczesnych rodzajów technologii będą mogli rozpocząć budowę fabryk. Zapowiada się, że będzie to jedna z najbardziej atrakcyjnych stref inwestycyjnych w kraju. Ma tu powstać od kilkunastu do kilkudziesięciu fabryk, które w sumie stworzą około tysiąca miejsc pracy. Największym atutem PNT Rzeszów-Dworzysko jest jego doskonałe położenie komunikacyjne, tuż przy granicy z Rzeszowem. – Kilka kilometrów stąd mamy prężnie rozwijające się między- Józef Jodłowski, starosta rzeszowski narodowe lotnisko Rzeszów-Jasionka, tuż obok przebiega autostrada A4 i dro- dynator projektu Waldemar Pijar. Znaczga ekspresowa S19. Park Rzeszów-Dwo- na część prac już została wykonana, gorzysko sąsiaduje z magistralą kolejową towe są m.in. drogi dojazdowe. InwestoE30 Niemcy-Polska-Ukraina, a teren rzy będą też mogli liczyć na znaczne ulgi parku i magistrala zostaną połączone podatkowe, bo park Rzeszówbocznicą kolejową – wymienia zalety ko- - Dworzysko włączony zostanie do Spemunikacyjne Dworzyska Józef Jodłow- cjalnej Strefy Ekonomicznej EURO-PARK Mielec. Waldemar Pijar zdradza, ski, starosta rzeszowski. To jedyny powiat w Polsce, który dys- że inwestorzy już w tej chwili interesują ponuje tak dużymi własnymi terenami się budową nowoczesnych fabryk w parinwestycyjnymi. Tereny te zostaną kom- ku Dworzysko. Projekt jest realizowany i w większości pleksowo uzbrojone na potrzeby przyszłych inwestorów z sektora innowacyj- finansowany w ramach Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej. nych rozwiązań przemysłowych. - W drugiej połowie tego roku pierwsze firmy będą mogły rozpocząć realizację swoich inwestycji. Do tego czasu teren zostanie uzbrojony w sieć dróg dojazdowych z chodnikami i ścieżkami rowerowymi, oświetleniem w technologii LED, sieć gazową, energetyczną, wodociągową i kanalizacyjną – podkreśla koor- 50 HORYZONT W hotelu Hubertus odbyła się konferencja prasowa, podczas której przedstawiony został stan współpracy polskoszwajcarskiej w ramach projektu „Alpejsko-Karpacki Most Współpracy” realizowanego przez Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska, a współfinansowanego ze środków Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy, oraz nastąpiło uroczyste podpisanie umów o dofinansowanie w ramach II naboru Funduszu Promocji Lokalnego Eksportu. W uroczystości wzięli udział prezes Zarządu Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska pan Józef Jodłowski, wiceprezes zarządu pan Dawid Lasek oraz przedstawiciele beneficjentów, którym przyznano dofinansowanie. W obecności przedstawicieli lokalnych mediów podpisano 29 umów na dofinansowanie projektów. W ramach funduszu wnioskodawcy mogli uzyskać dofinansowanie, maksymalnie do 100 tysięcy złotych, na projekty o międzynarodowym charakterze działań, mające na celu aktywizację międzynarodowej wymiany gospodarczej. Beneficjenci II naboru Funduszu Promocji Lokalnego Eksportu mogli przeznaczyć otrzymane środki na rozwój działalności eksportowej. Międzynarodowe Spotkania Klastrowe AGRO-KARPATY 2013 1214.12.2013 przedsiębiorstw branży rolno-spożywczej, instytucji naukowych, jednostek samorządowych oraz organizacji społeczno-gospodarczych z Ukrainy, Rumunii, Węgier, Słowacji, Czech i Polski, wyrażającą poparcie dla powołania Euroregionalnego Klastra AGRO-KARPATY. Następnie – 13 grudnia w hotelu Nowy Dwór w Świlczy – odbyły się międzynarodowe warsztaty pod hasłem „Współpraca gospodarcza w ramach Euroregionalnego Klastra AGROKARPATY. W trakcie warsztatów Dawid Lasek, wiceprezes Zarządu SEKP, oraz Michał Babiński, konsultant w Kancelarii Doradczej „Synergia” z Lublina, przedstawili zainicjowaną przez SEKP ideę marki karpackiej oraz możliwości, jakie niesie ona dla branży rolno-spożywczej. Relacja ze szkoleń 1620.12.2013 W biurze Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska w Rzeszowie odbyły się szkolenia skierowane do beneficjentów funduszy grantowych Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy oraz do zaproszonych przedstawicieli jednostek samorządu terytorialnego, przedsiębiorców i organizacji zainteresowanych tematyką szkoleń. Szkolenia te były możliwe dzięki realizacji projektu „Alpejsko-Karpacki Most Współpracy”, wdrażanego przez Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska w ramach Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy. Szkolenia stanowiły okazję do poszerzenia i zdobycia wiedzy z zakresu tematów, które zostały poruszone podczas tych spotkań. Uczestnicy mieli możliwość uzyskania odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Wiele z nich budziło ożywione dyskusje. Odbyły się pierwsze Międzynarodowe Spotkania Klastrowe AGRO-KARPATY 2013, których organizatorami były Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego oraz Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska wraz z Podkarpackim Klastrem Rolno-Spożywczym, jako partnerzy, wsparły inicjatywę organizacyjnie i merytorycznie. Spotkania honorowym patronatem objął marszałek województwa podkarpackiego Władysław Ortyl. Podczas konferencji podpisano deklarację współpracy HORYZONT 51