horyzont_nowy:Layout 1.qxd

Transkrypt

horyzont_nowy:Layout 1.qxd
Publikacja współfinansowana przez Szwajcarię w ramach szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej
OD WY DAW CY:
Strategiczny impas
w Karpatach...
DAWID LASEK
N
iedługo rozpocznie się nowy rok. Po raz kolejny stoimy u progu nowej perspektywy finansowej Unii
Europejskiej. Po raz kolejny plecami do Karpat. Oznacza to nie tylko brak odrębnego transgranicznego lub
transnacjonalnego programu Europejskiej
Współpracy Terytorialnej dla Karpat/ Euroregionu Karpackiego, o którego utworzenie walczyła nasza organizacja od 2005
roku; oznacza to również brak strategicznego dokumentu, do którego można by odwołać się, koordynując polityką rozwoju
oraz przygotowując programy transgraniczne i transnacjonalne funkcjonujące na granicach państw karpackich. Obszar Karpat
niepowiązany, nawet w teoretycznych ramach zaakceptowanej przez państwa karpackie strategii makroregionalnej, nie liczy
się za bardzo na mapie rozwoju Unii Europejskiej. Stanowi jej geograficzny, polityczny i społeczno-gospodarczy margines, a patrząc na obecną sytuację na Ukrainie –
margines rozdzielający w Europie geopolityczne wpływy Federacji Rosyjskiej i struktur europejskich, z RFN na czele. W praktyczny sposób politycy zignorowali
wszystkie z istotnych przesłanek współpracy karpackiej, udając jednocześnie, że prolongata funkcjonujących w latach 2007-2013
programów operacyjnych (EWT/ENPI) i
dostępnych w ich ramach środków w wystarczający sposób zapewnia źródła finansowania rozwoju Karpat. To nieprawda, nie
zapewnia. Historia zabiegów Euroregionu
Karpackiego oraz jego partnerów o utworzenie odrębnego programu operacyjnego
dla obszaru Karpat przedstawiona będzie
szczegółowo w kolejnym numerze „Horyzontu...”. Jest to temat obszerny, ciekawy,
którego przedstawienie oraz zrozumienie
jest kluczowe dla oceny kondycji Karpat
A.D. 2014 oraz – przede wszystkim – dla zaprezentowania dalszych kierunków rozwoju współpracy karpackiej proponowanej
przez Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska i jego partnerów – strategii „Karpacki Horyzont 2020”. Skoro już o strategiach mowa, warto przy tej okazji napisać
Wiceprezes zarządu Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska
kilka zdań na ten temat. W procesie zabiegania i promowania idei „wyposażenia”
Karpat w instrument finansowy polityki
spójności Unii Europejskiej, w postaci programu operacyjnego realizowanego w ramach Europejskiej Współpracy Terytorialnej (współpraca wewnątrz granicy UE) lub
Europejskiego Instrumentu Sąsiedztwa i
Partnerstwa (współpraca obszarów UE z
partnerami zewnętrznymi, w tym przypadku z Ukrainą), często pojawiały się argumenty, że powstanie takiego programu nie jest
możliwe bez strategii. Jako przykład podawano casus tzw. strategii dunajskiej, która
obejmuje, jak sama nazwa wskazuje, obszar wzdłuż Dunaju, angażując znaczną
część państw Europy Środkowej. Otóż strategia ta, rzeczywiście, powstała dość szybko
(tzn. w krótkim czasie) i niezwykle skutecznie została wypromowana na poziomie instytucji europejskich. Stała się, obok strategii bałtyckiej, flagowym produktem polityki
terytorialnej UE na mapie Europy. Oficjalny, unijny charakter strategii dunajskiej (komisja zaakceptowała strategię w grudniu
2010 roku) spowodował, choć – rzekomo –
nie było to intencją promotorów współpracy dunajskiej, że Komisja Europejska bez
większych problemów zaakceptowała na
mapie Europejskiej Współpracy Terytorialej 2014-2020 nowy program – transnacjonalny program dunajski. Ta krótka, pokazowa wręcz, historia sukcesu strategii
dunajskiej oraz jej dziecka – programu dunajskiego – daje większości komentatorów,
recenzentów, obserwatorów spraw karpackich wygodny i oczyszczający argument:
skoro nie ma unijnej strategii dla Karpat, nie
mogło być programu karpackiego. Tyle że
to nieprawda. Oczywiście, pierwszy stopień
pokrewieństwa strategii i programu dunajskiego jest logiczny i faktyczny, ale proszę
popatrzeć na inne makroregiony lub nawet
euroregiony w Europie. Alpy przez wiele lat
nie miały strategii zaakceptowanej przez
UE, a jednak od kilku perspektyw wdrażany jest program „Alpine Space”, Euroregion
Moza-Ren (DE/NL/BE) w ogóle jest
umownym, administracyjnym, a nie stricte
geograficznym obszarem współpracy. Ma
własny program operacyjny? A jakże! Ma go
też Euroregion Oresund (DEN/SWE). I
wiele innych regionów. Wreszcie każdy, kto
choć powierzchownie zna zasady przygotowywania programów operacyjnych UE, wie,
że strategia zawsze jest wymaganą częścią
dokumentu programowego. Tak było choćby w przypadku programu dla Polski
wschodniej, który powstał zresztą z podobnych społeczno-gospodarczych przesłanek
co potencjalny pogram dla Karpat. Skoro
więc strategia nie jest aż tak niezbędna, o co
właściwie chodzi z tą „strategiomanią”? I
czy teraz, gdy ruszył front robót od Lizbony do Sofii i urzędnicy ministerialni wszystkich krajów połączyli się w przygotowaniach najlepszych terytorialnych programów
operacyjnych dla europejskich obywateli i
rozwoju obszarów przygranicznych, w ogóle warto mówić o strategii karpackiej jako
najważniejszym zadaniu dla partnerów karpackich? Jakie miałyby być mechanizmy
przygotowywania tego dokumentu? Kto
miałby go autoryzować? W jakim celu? Co
z zaangażowaniem władz krajów karpackich? Przecież sprawa programów operacyjnych jest zamknięta, i to nie tylko terytorialnych, ale także krajowych i regionalnych.
Skoro teraz nie ma oficjalnej europejskiej
strategii karpackiej, to żaden z dokumentów
programowych nie będzie się do niej odnosił. Do 2022 roku…
Powyższe pytania w tym numerze „Horyzontu...” pozostaną bez odpowiedzi, mamy
jednak nadzieję, że sprowokują do dyskusji wszystkich zainteresowanych, także polityków, którzy na różnych poziomach i
szczeblach oraz „z ramienia i w interesie”
działają na rzecz współpracy karpackiej.
Państwa zapraszam do lektury drugiego
numer naszego pisma, dziękując również za
współpracę w 2013 roku. Jako pierwsze
praktyczne ćwiczenie ze strategii makroregionalnych proponuję Państwu odszukanie
w Internecie mapy Europy z zaznaczonymi obszarami i granicami strategii bałtyckiej
i dunajskiej. Zadanie domowe przed kolejnym spotkaniem w „Horyzoncie…”: Czy
Karpaty są bardziej bałtyckie, czy dunajskie?
Strategiczna sprawa. HORYZONT 3
W NUMERZE
Medialne
Karpaty
JÓZEF MATUSZ
K
arpaty to piękne góry, piękny, wielokulturowy, wieloetniczny i wielowyznaniowy region, nasycony
bogactwem przyrody i zabytków. Region, który chyba jak mało który w Europie przywiązany jest do tradycji i
duchowego dziedzictwa. Kraje karpackie, a
zwłaszcza regiony przynależne do długiego pasma karpackiego, od Czech aż po
Serbię, wiele różni, ale pod względem rozwoju gospodarczego są do siebie podobne.
Gospodarka w regionach karpackich, a
zwłaszcza poziom życia mieszkańców,
znacznie odstaje od reszty Europy. Złożyło się na to wiele czynników, w szczególności wielowiekowe uwarunkowania historyczne tych ziem i brak wspólnej wizji
rozwoju obszaru karpackiego. Przed kilku
laty pojawiła się nadzieja, że Karpaty wreszcie dostaną swoją szansę. Tą szansą miał
być specjalny program operacyjny Unii Europejskiej, lansowany od lat przez Euroregion Karpacki. Uczestniczyłem w wielu
konferencjach poświęconych przyszłości
Karpat – na Podkarpaciu, Słowacji, Ukrainie, w Rumunii i na Węgrzech, a także w
Brukseli. Polityczni przedstawiciele krajów
karpackich z różnych opcji zawsze powtarzali, że zrobią wszystko, będą lobbować i
naciskać na rządzących, by powstał taki
unijny program dla Karpat. Decyzja miała
zapaść w drugiej połowie 2013 roku. I zapadła. Zabiegi rządów i polityków krajów
karpackich okazały się za mało skuteczne,
by w Brukseli przeforsować taki program.
Skoro sami nie potrafiliśmy przekonać reszty zjednoczonej Europy, to trudno wymagać, by za programem karpackim lobbowali Brytyjczycy, Włosi, Grecy, Hiszpanie czy
Skandynawowie. Oni mają już swoje finansowane z UE, regionalne strategie. Po
co mają wspierać rozwój konkurencyjnego
regionu, skoro tylko nielicznym reprezentantom krajów karpackich w Parlamencie
Europejskim, na czele z europosłem Tomaszem Porębą, tak naprawdę zależało na
specjalnym programie karpackim? Szerzej
o przyczynach niepowodzenia unijnego
4 HORYZONT
Redaktor naczelny
programu karpackiego pisał będzie w „Horyzoncie…” Dawid Lasek, wiceprezes Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska.
Szkoda, że tak się stało, ale winni są nie
tylko politycy, ale też dziennikarze ze
wszystkich krajów karpackich, którzy w
znikomym stopniu forsowali program karpacki w swoich mediach, a tym samym –
nie naciskali na polityków, przekonując ich,
że „Horyzont Karpacki 2020” może być
skokiem cywilizacyjnym jednego z najbiedniejszych regionów Unii Europejskiej. To
jest znacznie szerszy i poważniejszy problem przekazów medialnych. Gdy blisko
25 lat temu na granicach pękły zasieki przyjaźni polsko-radzieckiej, zaczęto na poważnie mówić o współpracy krajów karpackich, w tym współpracy i promocji Karpat
w mediach. Minęły lata i współpraca medialna w zasadzie sprowadza się do towarzyskich spotkań podczas licznych konferencji i sympozjów. W praktyce wygląda to
wyjątkowo ubogo. Wydarzenia u sąsiadów
relacjonujemy tylko wówczas, gdy są to
newsy, sensacje, konflikty. Rzadko, a raczej
tylko w niszowych mediach, można spotkać poważniejsze analizy z regionu, reportaże, które promują region Karpat, a
zwłaszcza dostarczają jego mieszkańcom
wiedzy o tym, jak żyją ich sąsiedzi. Jednym
zdaniem: czego my, ludzie Karpat, możemy dowiedzieć się o sobie z mediów, czyli
ile jest Karpat w mediach karpackich?
Wniosek dość smutny. Niewiele. Obojętnie,
którego dnia kupimy gazetę regionalną z
pogranicza, więcej dowiemy się o wydarzeniach z Nowego Jorku, Moskwy czy Tokio
niż ze Lwowie czy Preszowa. Tak samo ten
medialny przekaz działa w drugą stronę.
Mieszkańcy Lwowa czy słowackiego Preszowa dostają bieżące informacje o wydarzeniach rozgrywających się w Paryżu, Londynie czy Wiedniu, a daremnie szukają
informacji o tym, co się wydarzyło w pobliskim Przemyślu, Krośnie czy Rzeszowie. Lata izolacji i dyskryminacji sprawiły, że
dziennikarze tego regionu stali się wyjątkowo „globomedialni”. Wniosek z tego taki,
że mieszkamy w jednym bardzo do siebie
podobnym regionie, ale jest tak, jakbyśmy
żyli obok siebie. W przekazach medialnych
z regionu brakuje informacji o tym, jak żyją nasi najbliżsi sąsiedzi, jak rozwija się gospodarka, turystyka, gdzie warto pojechać
na weekend. Czas więc na medialne zmiany w mediach karpackich. Czas wytworzyć
medialną modę na Karpaty. Nikt tego za
nas, dziennikarzy, nie zrobi. Bez mediów
nie da się wypromować Karpat. Uczmy
się od naszych przyjaciół Szwajcarów, którzy markę alpejską tworzyli przez wiele lat,
osiągnęli ogromny sukces, ale we wszystkich krajach alpejskich mieli za sobą potężną machinę medialną. Nie było animozji
między dziennikarzami ze Szwajcarii, Austrii, Włoch czy Francji. Liczył się strategiczny cel – wypromowanie Alp. Idźmy
tym śladem, bo to dobry drogowskaz do
celu, tym bardziej że mamy szwajcarskich
przyjaciół z Kantonu Valais, którzy chcą
nam pomóc. Promujmy markę Carpathia,
którą tworzy Euroregion Karpacki. Nie
oglądając się na polityków – róbmy swoje.
Pierwszy krok już został zrobiony. Z inicjatywy Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska powstała Rada Mediów Karpackich. Pod koniec października we Lwowie
ponad stu dziennikarzy z zachodniej Ukrainy i liczna reprezentacja z Podkarpacia
uzgodnili, że niezbędna jest wspólna karpacka platforma multimedialna. W założeniu jest stworzenie wielojęzycznego portalu internetowego, radia i internetowej
telewizji karpackiej prezentującej szeroką i
różnorodną wiedzę o Karpatach, dostępną
na różnych nośnikach elektronicznych, ale
też udostępniającą swoje zasoby innym
mediom. „Media Karpackie” nie będą konkurencją dla wielu istniejących już regionalnych czy lokalnych mediów komercyjnych,
ale mają je wspierać, uzupełniać i promować. „Media Karpackie” to inicjatywa niekomercyjna, a więc trudno nas podejrzewać
o to, że kieruje nami chęć zysku. Prace w
tym zakresie są mocno zaawansowane i
mam nadzieję, że jeszcze wiosną 2014 roku o „Mediach Karpackich” będzie głośno
nie tylko w mediach karpackich. Rok Twierdzy Przemyśl
Narty z widokiem
na bajkowe krajobrazy
str. 8.
str. 39. - 41.
Pamięci lwowskich
dziennikarzy
str. 27.
II Alpejsko-Karpackie
Forum Współpracy
str. 20. - 25.
Wydawca: Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska
Opracowanie: Kancelaria Medialna Mmedia
Dyrektor Programowy: Dawid Lasek
Redaktor Naczelny: Józef Matusz
Sekretarz Redakcji: Barbara Inglot
Redakcja: Jacek Borzęcki, Adam Cyło, Agnieszka Fryc, Anna Janik, Józef Jurcisin,
Alfred Kyc, Oksana Petrynych, Dorota Zańko, Jolanta Danak-Gajda
Foto:Bartosz Frydrych, Jacek Borzęcki, Jarosław Kałucki, Jolanta Danak-Gajda, archiwum SEKP,
Krzysztof Łokaj. Kontakt z redakcją: [email protected]
Projekt graficzny i skład: Jacek Łakomy; Druk: MULTICOLOR - Jarosław
HORYZONT 5
Czas
na Karpaty
PIOTR LUTEK
T
ytuł artykułu brzmi trochę
prowokacyjnie. Jak hasło
wyborcze albo wezwanie do
rewolucji. Może i tak, ale w
rzeczywistości to zwykła
diagnoza sytuacji. Od razu też zaznaczę,
że nie jestem jeszcze wielkim ekspertem
od tego regionu. Mieszkam w Lublinie,
zajmuję się budowaniem marek różnych
miejsc i dostałem po prostu szansę pracy przy tym projekcie. I właśnie w trakcie jednego ze spotkań, które były już
związane ze wsparciem strony szwajcarskiej, przyjrzałem się bliżej wystawie
zdjęć z regionu Valais. Piękne krajobrazy,
czyściutkie domy i masa uśmiechniętych
ludzi. Prawie jak w bajce. Widać, że ktoś
podchodzi do turystyki na poważnie i
ma do tego odpowiednie zasoby finansowe. Tyle tylko, że takie obrazki widziałem
już wielokrotnie. Opowieści z nimi związane również. Z Austrii, Francji, Niemiec, a nawet z Colorado Springs w USA.
Jakby wszyscy się umówili, że mówić o
górach można tylko w jeden sposób. Trochę jak reklama pasty do zębów. Wybielającej. Czy to sedno turystyki? Dla niektórych – tak. Pewnie jednak nie dla tych,
którzy poszukują trochę głębszych wrażeń i swoje „kurortowe” już wydali. Na
pewno nie dla nich.
Dlatego właśnie czas na Karpaty. Na
koncept, w którym góry są jedynie pretekstem i mają spełniać podstawowe
oczekiwania, a prawdziwe wyróżnienie
tkwi w dziedzictwie kulturowym, obyczajach, legendach i podaniach. Generalnie w ludziach. Z teoretycznego punktu widzenia zaś – w turystyce opartej na
doświadczaniu.
Autentyczność jest dobrem tak rzadkim, jak złoto. W sam raz na mądrą inwestycję. Żyjemy w przerysowanym
świecie komunikacji, w którym jesteśmy
nieustannie bombardowani zachętami
6 HORYZONT
prezes Kancelarii Doradczej „Synergia”
pełnymi dżemu i lukru. Nie chodzi tylko o sferę konsumpcji i produkty, które
mają sprawić, że będziemy silniejsi, ładniejsi i bogatsi. Pudrują wszyscy. Bez
wyjątku. Skoro tak, wygrać mogą ci, którzy zdecydują się na pokazanie zmarszczek, niedoskonałości i prawdziwej duszy. Dlatego właśnie czas na Karpaty.
Na koncept, w którym góry są jedynie
pretekstem i mają spełniać podstawowe
oczekiwania, a prawdziwe wyróżnienie
tkwi w dziedzictwie kulturowym, obyczajach, legendach i podaniach. Generalnie – w ludziach. Z teoretycznego punktu widzenia zaś – w turystyce opartej na
doświadczaniu. Założenia popytowe
związane z tym trendem są dwojakie. Z
jednej strony, doświadczenia z konsumpcji usług o wysokim nasileniu emocji są wartością samą w sobie i zwiększają satysfakcję konsumenta, z drugiej zaś,
im pozytywniejsze doświadczenia z konsumpcji towarów i usług, tym większe
szanse na dynamizację rozwoju danej
sfery. Brzmi może trochę zbyt naukowo,
ale trzeba to podkreślić. Temat jest na
tyle nowy, że trochę wyjaśnienia, z pewnością, się przyda.
Udział w podróżach turystycznych
umożliwia zaspokajanie różnorodnych
potrzeb, które zmieniają się wraz z wiekiem i rodzajem doświadczeń. Podróżowanie wyrasta z konieczności kontrastu, a także z potrzeby różnorodności,
nowości i obcości. Podróż może być
także „ucieczką w zapomnienie”. Całe
bogactwo doznań i przeżyć, które turysta zyskuje dzięki podróżowaniu, wpływa na subiektywne aspekty jakości życia,
które z kolei można uznać jako efekt
wszechstronnego rozwoju. Zdolność
postrzegania konsumenta jest uwarunkowana jego emocjami i należy wywołać
(lub zlikwidować) określone emocje, aby
doprowadzić do pozytywnej oceny
przez konsumenta. Takie działanie po
stronie podaży turystycznej jest zgodne
z teorią ekonomii doświadczeń. Możliwości działań marketingu doznań zależą od wrażliwości zmysłów konsumentów. Jedni silniej reagują na zapach, inni
na dźwięk, jeszcze inni na zmysł dotyku.
Ludzie dążą do maksymalizacji doświadczeń na jednostkę czasu. Oczywiście, ta
różnorodność wrażeń nie może się kłócić z zapewnieniem jak najlepszej jakości świadczonych usług. W rezultacie,
obszary recepcji turystycznej muszą zagwarantować wysoki standard usług
podstawowych oraz różnorodność
usług dodatkowych, aby w jak największym stopniu urozmaicić pobyt turysty.
Powyższe założenie wyznacza, oczywiście, dla regionu Karpat klarowny kierunek rozwoju produktów turystycznych i
infrastruktury z nimi związanej. Bez tego nawet najlepszy koncept markowy i
wszechstronna komunikacja nie dadzą
pożądanych efektów, czyli odpowiedniej premii cenowej w omawianym obszarze.
„
Góry są jedynie
pretekstem i mają
spełniać podstawowe
oczekiwania, a prawdziwe
wyróżnienie tkwi
w dziedzictwie
kulturowym, obyczajach,
legendach i podaniach.
Generalnie w ludziach.
Wśród różnych typów turystów najsilniej oczekującym przeżywania jest tzw.
prawdziwy podróżnik. Sensem jego aktywności życiowej jest chęć poszukiwania
wrażeń dostarczanych mu w nieustających podróżach. W ujęciu nowoczesnym,
każdy człowiek podróżujący to właśnie
turysta, który poznaje świat, doświadczając pełni jego oferty, poszukując wciąż
nowych wrażeń i przeżyć. Podróżnik
oczekuje od świata stale nowych informacji. Bycie turystą oznacza dla niego
pewien sposób spędzania wolnego czasu,
kolekcjonowania wrażeń. Szuka on nowych doświadczeń, a tych może mu dostarczyć tylko to, czego jeszcze nie widział, a w każdym razie coś, co jest różne
od codzienności. Ten typ współczesnego
człowieka to osoba zamożna, która woli jeździć do krajów biedniejszych i nie integruje się ze społecznością odwiedzaną,
wyjeżdża, aby wrócić z nowymi egzotycznymi doznaniami. Nie ma chyba potrzeby przekonywać, że Karpaty mogą
być dla takiego konsumenta wymarzonym miejscem. Oznacza to także, że – z
punktu widzenia pochodzenia – pionierami oferty regionu może być przede
wszystkim mieszkańcy Europy Zachodniej, zaś dopiero ich naśladowcami – konsumenci krajowi. Całkiem przyjemna
perspektywa.
Karpaty – z ich mistyczną przestrzenią,
ogromnym potencjałem, jeżeli chodzi
o wszystkie zmysły, oraz obietnicą emocjonalnego „wyzerowania” i podarunku
wolności – to koncepcja bardzo konkurencyjna nie tylko wobec cukierkowych
Alp, ale także innych regionów Europy,
do tej pory uważanych za wiodące turystycznie.
Według innego sposobu segmentacji
potencjalna oferta Karpat z pewnością
zainteresuje turystę określanego mianem zdobywcy. To klient, którego cieszy
każde trofeum, zdecydowanie mniej w
wymiarze walorów celu, bardziej poprzez poziom wyczynu. Taka osoba nie
ceni wysoko produktów standardowych,
codziennych lub takich, które posiada
wiele osób. Dla tego typu turystów liczy
się natomiast obiektywne i subiektywne
pierwszeństwo, oryginalność, stopień
trudności realizacji oraz wysokie ryzyko
„
Karpaty – z ich mistyczną przestrzenią,
ogromnym potencjałem, jeżeli chodzi o wszystkie
zmysły, oraz obietnicą emocjonalnego
„wyzerowania” i podarunku wolności
– to koncepcja bardzo konkurencyjna
nie tylko wobec cukierkowych Alp,
ale także innych regionów Europy, do tej pory
uważanych za wiodące turystycznie.
podejmowanego zadania. Dla turystów
zdobywców doświadczenie i możliwość
pochwalenia się nim odgrywa ważną,
jeśli nie podstawową, rolę w wyborze
miejsca i sposobu spędzania wakacji.
Dlatego nie cenią oni wysoko rzekomo
eksploracyjnych wakacji spędzanych w
nadmorskim kurorcie lub w klimatyzowanym autokarze. Generalnie rzecz biorąc, oba segmenty chcą efektywnie wykorzystywać czas. Oznacza to, że w
czasie wyjazdu chcą jak najwięcej przeżyć i doświadczyć. To wyzwanie dla organizacji turystycznej, której przyjdzie
zarządzać marką i produktem regionu.
Nie ma jednak wątpliwości, że gra jest
warta świeczki. Karpaty – z ich mistyczną przestrzenią, ogromnym potencjałem, jeżeli chodzi o wszystkie zmysły,
oraz obietnicą emocjonalnego „wyzerowania” i podarunku wolności – to
koncepcja bardzo konkurencyjna nie tylko wobec cukierkowych Alp, ale także
innych regionów Europy, do tej pory
uważanych za wiodące turystycznie.
Doświadczanie to coś zupełnie innego
niż poznawanie. Aby lepiej zobrazować
ten proces, można posłużyć się dodatkowo dość abstrakcyjnym przykładem.
Najcenniejszym obrazem w polskich
zbiorach jest, bez wątpienia, „Dama z
łasiczką” autorstwa Leonarda da Vinci,
znajdująca się w krakowskim Muzeum
Książąt Czartoryskich. Od wielu dekad
rzesze odwiedzających pokornie przechodzą obok dzieła, podziwiając kunszt
włoskiego mistrza. To proces poznawczy. Dla wielu, oczywiście, bardzo ważny i wystarczający. Współczesne trendy
w turystyce, w tym właśnie kwestia doświadczania, wymuszają organizację dodatkowych procesów (wydarzeń) wokół
nawet największej atrakcji turystycznej.
W omawianym przypadku takim działaniem mogłaby być fikcyjna próba kradzieży obrazu w trakcie odwiedzin zorganizowanej grupy turystów. Ten
czynnik stwarza nowe trudności związane z opracowaniem i wdrożeniem optymalnego produktu, bo nie wystarczy już
oznakowanie konkretnego miejsca, dokręcenie tabliczki z opisem i nazwanie
czegoś szlakiem. Rozmawiamy jednak o
zupełnie innym poziomie marż niż te
dotychczas określające efektywność biznesu, choćby w odniesieniu do Bieszczad, czyli najbliższej tożsamości marki
Carpathia polskiej części Karpat.
Czy stworzenie z pasma górskiego
przebiegającego przez aż osiem krajów
najbardziej pożądanego miejsca odwiedzin jest możliwe? Budowanie marki to
nie nauka ścisła ani nawet odłam geografii. A to oznacza, że nie ma konieczności trzymania się granic i prezentowania wszystkich zasobów. Dobieramy to,
co ma spójny charakter, możemy to
kontrolować i rozwijać w czasie. Wygrywa ten, kto najszybciej dotrze do
świadomości odbiorców i dostarczy najciekawszy zestaw doświadczeń. To wystarczy. HORYZONT 7
Rok
Twierdzy Przemyśl
BARBARA INGLOT
B
ogactwo kulturalne i historyczne regionu jest bezdyskusyjne. Jednak nadal brakuje środków oraz – być
może – wizji i chęci do tego,
aby polsko-ukraińskie pogranicze stało
się także miejscem konkurencyjnym pod
względem turystycznym, a tym samym –
miejscem atrakcyjnym dla turystów nie
tylko z obu krajów, ale także z innych
państw Europy.
Od stycznia Stowarzyszenie Euroregion
Karpacki Polska rozpoczyna realizację
projektu „Promocja wspólnego dziedzictwa historyczno-kulturalnego Polski i
Ukrainy – Twierdzy Przemyśl” w ramach
Programu Współpracy Transgranicznej
Polska-Białoruś-Ukraina 2007-2013. Wartość projektu opiewa na kwotę ponad 541
tys. EUR. Realizowany jest on wspólnie z
partnerami polskimi i ukraińskimi, a działania zawarte w 10 mikroprojektach tworzą całość mającą na celu wypromowanie
Twierdzy Przemyśl – jednej z największych tego typu budowli w Europie.
Po prawie dwóch latach oczekiwania
projekt (tzw. projekt parasolowy) złożony przez Stowarzyszenie Euroregion
Karpacki Polska w ramach III naboru
Programu Współpracy Transgranicznej
Polska-Białoruś-Ukraina 2007-2013 doczeka się wreszcie realizacji.
W trakcie 12 miesięcy trwania projektu,
22 partnerów (w ramach 10 mikroprojektów) podejmować będzie szereg działań
w Polsce oraz na Ukrainie, celem jest
rozwój społeczno-gospodarczy obszarów przygranicznych poprzez promowanie infrastruktury Twierdzy Przemyśl.
Zaplanowane są: opracowanie polsko-ukraińskiej strategii promocji Twierdzy
Przemyśl, warsztaty dla sektora turystycznego, przygotowanie wirtualnych podróży po fortyfikacjach i innych ciekawych
historycznie miejscach na pograniczu,
8 HORYZONT
„
Wartość projektu
opiewa na kwotę ponad
541 tys. EUR. Realizowany
jest on wspólnie
z partnerami polskimi
i ukraińskimi, a działania
zawarte w 10 mikroprojektach tworzą
całość mającą na celu
wypromowanie Twierdzy
Przemyśl – jednej
z największych tego typu
budowli w Europie.
przygotowanie rekonstrukcji historycznej
walki o Przemyśl, warsztaty kulinarne,
plastyczne, imprezy sportowe, uruchomienie programu młodzieżowego wolontariatu (mającego na celu renowację
budynków i okolicznych fortów, grobów
i kaplic na cmentarzach wojskowych),
nawiązanie współpracy pomiędzy szkołami z powiatu przemyskiego oraz rejonu
mościskiego, której celem ma być kultywowanie dziedzictwa kulturalnego i historycznego Twierdzy Przemyśl. To tylko część z przygotowanych przez
stowarzyszenie przedsięwzięć, które –
wg planów – będą realizowane od stycznia 2014 roku.
Do tej pory na Ukrainie promocja
Twierdzy Przemyśl odbywała się jedynie
przy okazji organizacji corocznego festiwalu sztuki „Fort.Missia”, którego myślą
przewodnią jest „sztuka na ruinach wojny”. Projekt Stowarzyszenia Euroregion
Karpacki Polska ma zachęcić do spojrzenia na problem wciąż niewystarczającego
i niespójnego programu promocji wspólnych polsko-ukraińskich atrakcji turystycznych. Forty nie są zatem celem samym w sobie, a „jedynie” środkiem do
osiągnięcia większego celu. Bogactwo kul-
turalne i historyczne regionu jest bezdyskusyjne, jednak nadal brakuje środków
oraz – być może – wizji i chęci do tego,
aby polsko-ukraińskie pogranicze stało
się także miejscem konkurencyjnym pod
względem turystycznym, a tym samym –
miejscem atrakcyjnym dla turystów nie
tylko z obu krajów, ale także z innych
państw Europy. Oczywiście powiedzieć
można, że problem funkcjonowania granic nie ułatwia sprawy, jednak biorąc pod
uwagę fakt, iż – według statystyk Straży
Granicznej – drogowe przejście Shehyni-Medyka przekracza rocznie największa
liczba ludzi, jeśli wziąć pod uwagę przepustowość wszystkich innych przejść granicznych między Ukrainą i Polską (w 2011
roku całkowita liczba przekraczających
granicę w tym miejscu wzrosła o 13,7% w
stosunku do roku poprzedniego i wyniosła 4 056 412 osób), to jest to potencjał,
w który warto inwestować. Odpowiedzią
na potrzeby między innymi osób, które
przekraczają granice w celach turystycznych, jest właśnie projekt Stowarzyszenia
Euroregion Karpacki Polska.
Twierdza Przemyśl
Twierdza Przemyśl to zespół obiektów
obronnych, którego budowę rozpoczęto
w latach 50. XIX w. Twierdza jest jedną z
200 wielkich fortyfikacji stałych istniejących w Europie w 1914 roku oraz trzecią
co do wielkości, po Antwerpii i Verdun
(http://pl.wikipedia.org/wiki/Twierdza).
Wyróżnia się jednak wśród nich aż trzema
oblężeniami oraz najdłuższym okresem
oblężenia w oderwaniu od stałego rodzimego frontu (173 dni). Więcej wytrzymały jedynie francuska twierdza Verdun oraz
carska niezdobyta Twierdza Osowiec (203
dni), które jednak nigdy nie walczyły w
całkowitym okrążeniu.
Budowę Twierdzy Przemyśl rozpoczęto w latach wojny krymskiej (1853-1856),
gdy stosunki między Rosją a Austrią uległy znacznemu pogorszeniu, a nowa wojna była nieunikniona. Głównym celem
twierdzy miała być obrona Bramy Przemyskiej na styku Kotliny Sandomierskiej
i Karpat, od stuleci wiódł nią bowiem
szlak handlowy z Polski i Rusi na Węgry.
Po 1879, ze względu na pojawianie się
nowej technologii militarnej, twierdza została przebudowana. Zaczęto wznosić
forty stałe, mocniejsze, trwalsze, lepiej
uzbrojone i opancerzone. Budowano
głównie obiekty artyleryjskie oraz pancerne. Dodatkowo po roku 1890 pojawił
się nowy typ fortów – forty piechoty.
Główną linią obrony był pierścień zewnętrzny, w skład którego wchodziło 17
obiektów głównych, 14 działobitni, 2 stałe linie okopów oraz dwie bazy dla piechoty – całość w obwodzie miała 45 km.
Podstawowe prace budowlane trwały do
1900 roku. Do tego czasu zostały wzniesione najważniejsze obiekty. Ograniczenie nakładów na budowę spowodowało
przerwanie prac. Ostatni etap budowy
przypadł na rok 1914. Rozbudowano
wtedy system obrony polowej, zwiększono liczbę punktów oporu, a także liczbę
stanowisk artyleryjskich.
Po wybuchu wojny twierdza, w latach
1914-15, spełniła swoja rolę w pierwszym oblężeniu, zatrzymując pod fortami blisko trzystutysięczną armię rosyjską zmierzającą w kierunku przełęczy
karpackich oraz Krakowa i Śląska. W
drugim oblężeniu twierdza, z powodu
braku żywności, zimna i wyczerpania żołnierzy, 22.03.1915 r. poddała się wojskom rosyjskim, po uprzednim wysadzeniu fortów, magazynów, mostów,
zniszczeniu dział i wszelkich materiałów
wojennych. 3.06.1915 r. zniszczona twierdza została odbita przez połączone armie
austro-węgierskie i niemieckie. W walkach o twierdzę obie walczące strony poniosły straty sięgające 115 000 żołnierzy
zabitych, rannych i zaginionych.
Znaczenie twierdzy wzrosło, gdy pod
koniec XIX wieku Przemyśl stał się waż-
„
nym węzłem kolejowym i drogowym na
trasie z Wiednia do Lwowa. Po I wojnie
światowej twierdza nie odegrała już ważniejszej roli, z czasem ulegając dewastacji.
Zniszczone i zdewastowane forty w
1968 roku zostały uznane za chroniony
zabytek architektury obronnej. W 1997
roku Przemyśl został objęty Krajowym
Programem Ochrony i Konserwacji Architektury Obronnej. Po fortach stanowiących unikalną atrakcję historyczno-turystyczną, a jednocześnie przepiękną,
jeśli chodzi o krajobraz, prowadzi szlak
turystyczny znakowany kolorem czarnym oraz forteczna trasa rowerowa o
łącznej długości 82 kilometrów.
Infor macje ogólne
o Programie
Program Współpracy Transgranicznej
Polska-Białoruś-Ukraina 2007-2013 został zatwierdzony przez Komisję Europejską w dniu 6 listopada 2008 roku, a jego celem jest wspieranie transgranicznych
procesów rozwoju. Cele programu realizowane są poprzez niekomercyjne projekty w ramach trzech priorytetów:
- wzrost konkurencyjności obszaru
przygranicznego;
- poprawa jakości życia;
- współpraca sieciowa oraz inicjatywy
społeczności lokalnych.
Całkowity budżet programu na lata
2007-2013 wynosi 202,9 mln EUR, w
tym ze środków UE – 186,2 mln EUR.
(W tekście wykorzystano materiały z www.twierdzaprzemysl.pl
i www.przemysl.pl).
Autorka jest dyrektorem Biura Stowarzyszenia Euroregion Karpacki
Polska, sekretarzem„Horyzontu Alpejsko-Karpackiego”.
Projekt Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska
ma zachęcić do spojrzenia na problem wciąż niewystarczającego i niespójnego programu promocji
wspólnych polsko-ukraińskich atrakcji turystycznych.
Forty nie są zatem celem samym w sobie, a„jedynie”
środkiem do osiągnięcia większego celu.
HORYZONT 9
JAROSŁAW – UŻGOROD
Połączyła je
tradycja
DOROTA ZAŃKO
W
2003 roku zawarły umowę partnerską o
współpracy. 10 lat później zdecydowały
się zrealizować wspólny projekt, który na
zawsze odmieni ich turystyczne oblicze.
Mowa o dwóch miastach – podkarpackim Jarosławiu i ukraińskim Użgorodzie.
Projekt nosi nazwę: „Jarosław – Użgorod: wspólna inicjatywa na rzecz podniesienia atrakcyjności turystycznej
historycznych miast partnerskich” i jest współfinansowany ze środków Programu Współpracy Transgranicznej
Polska-Białoruś-Ukraina 2007-2013. Jego całkowita wartość (dla strony polskiej i ukraińskiej, wliczając w to dofinansowanie, czyli granty oraz udział własny strony polskiej), wynosi 2 mln euro. 90 procent tej kwoty stanowi
dofinansowanie z Europejskiego Instrumentu Sąsiedztwa i Partnerstwa. – Za te pieniądze w Jarosławiu zostaną wykonane prace remontowo-konserwatorskie przystosowujące nieużywane piwnice pod trzema kamienicami
do pełnienia funkcji podziemnego przejścia turystycznego, zaś w Użgorodzie uda się odrestaurować zabytkowy
budynek gospodarczy, tzw. ambar, i adaptować go na cele społeczne, kulturalne, turystyczne. Prace rozpoczynają
się w tym roku. Potrwają 2 lata. Dlaczego postawiono akurat na takie inwestycje? Obydwa miasta są miastami z tradycją. I obydwa chcą ją kultywować. Jarosław, położony na
skrzyżowaniu szlaków ze Śląska na Ruś i z Gdańska na
Węgry, już na początku XV wieku był znaczącym ośrodkiem handlowym i rzemieślniczym. Odbywające się tu
jar marki należały do największych w kraju. O jego świetności kupieckiej będzie przypominać właśnie podziemne
przejście turystyczne. Powstanie ono pod trzema historycznymi kamienicami: Orsettich, Attavantich i Gruszewiczów. Będzie mierzyć 187 m.
Kamienica Orsettich, mieszcząca się przy Rynku 4, pochodzi z XVI wieku i jest jedną z najpiękniejszych późnorenesansowych kamienic mieszczańskich. Określana mianem perły renesansu, jest symbolem Jarosławia, znakiem
jego świetności. Obecnie znajduje się w niej muzeum. Kolejna kamienica, przy Rynku 5, to kamienica Attavantich
zbudowana w XVII wieku przez włoskiego kupca Juliusza
Attavantiego. W przeszłości pełniła ona ważne funkcje,
m.in. mieściła się tu siedziba władz gminy, a także sąd.
Ostatnia z kamienic – Gruszewiczów, przy Rynku 6, reprezentuje typ kamienicy wiatowej, wykształconej na potrzeby wielkiego handlu, charakterystycznej dla Jarosławia.
10 HORYZONT
Wejście do podziemnej trasy turystycznej będzie znajdować się w kamienicy Orsettich, tej, w której jest muzeum. – Dzięki temu zbiory związane z historią miasta,
które z powodu braku powierzchni wystawowej były do
tej pory rzadko pokazywane, zostaną na stałe wyeksponowane – podkreśla Andrzej Wyczawski, burmistrz Jarosławia. Pod kolejnym budynkiem powstanie makieta starego miasta, która ma oddać „kupiecką historię
Jarosławia”. Ożywią ją multimedia. – Gwar kupców,
przechodniów sprawi, że zwiedzający bez trudu przeniesie się oczyma wyobraźni do najświetniejszego okresu Jarosławia, kiedy mówiło się o nim „miasto kupców i jarmarków” – podkreśla burmistrz Wyczawski. Co ciekawe,
makieta starego miasta będzie widoczna już z płyty jarosławskiego Rynku. Taką możliwość da tzw. świetlik, czyli oszklony szyb wykonany w chodniku przed budynkiem.
Będzie wzorowany na zabytku z francuskiej Marsylii.
Na końcu podziemnej trasy turystycznej znajdzie się
sklep z pamiątkami i kawiarnia.
Nie mniej ciekawą inwestycję zrealizuje Użgorod, przygraniczne miasto, stolica obwodu zakarpackiego. – Priorytetem jest dla nas rozwój turystyki – mówi Olga Travina, naczelnik Wydziału Inwestycji i Rozwoju w Urzędzie
Miasta Użgorod. Turystów mają tu przyciągać dwa nowe
muzea – winne i piwne. Powstaną one w pochodzącym z
XVIII wieku zabytkowym budynku gospodarczym, który zwie się „ambar” i który zostanie odrestaurowany, a jego pomieszczenia przystosowane do użytkowania. Składa się on z trzech kondygnacji. Na pierwszej z nich
znajdować się będą wspomniane muzeum wina wraz z salą degustacyjną oraz muzeum piwa z salą degustacyjną, a
także sale wystawowe i sklep z pamiątkami. Na pierwszym
piętrze obiektu zostaną utworzone sale wystawowe rzemiosła ludowego, galeria sztuki, sala konferencyjna, sala
narad oraz centrum informacji turystycznej. Prezentowane na tej kondygnacji rękodzieło rzemieślników kultywujących rodzinne tradycje, z jednej strony, umożliwi zwiedzającym
poznanie
kultury
pogranicza
polsko-ukraińskiego, z drugiej – pozwoli na zachowanie
kultury i tożsamości regionu zakarpackiego. Na trzecim
piętrze „ambaru” również będą sale wystawowe. W jednej z nich znajdzie się ekspozycja poświęcona miastu Jarosław. Tytuł tej wystawy będzie brzmiał „Jarosław dawniej i dziś”. Pozwoli ona na przybliżenie mieszkańcom
Użgorodu historii Jarosławia – miasta partnerskiego.
Odnowiony „ambar”, znajdujący się w centralnej części miasta, będzie na nowo pełnił funkcję kontynuatora
tradycji. – Nie udałoby się przywrócić świetności temu
obiektowi bez środków zewnętrznych – podkreśla Viktor Pogorelov, mer miasta Użgorod. Budynek, którego
budowa rozpoczęła się w 1781 r., do końca XVIII w. służył do przechowywania wina i towarów handlowych. Po
rewolucji, w latach 1848-49, kupcy wynajmowali tu piwnice, co doprowadziło do przebudowy tego miejsca. Po
II wojnie światowej „ambar” był używany do składowania artykułów spożywczych oraz handlu nimi. Dziś stoi
pusty i niszczeje.
Dzięki pieniądzom unijnym w miastach partnerskich,
Jarosławiu i Użgorodzie, powstaną nowe produkty turystyczne, które nie tylko wpłyną na rozwój turystki, ale też
pociągną za sobą nowe inwestycje, bo ruch turystyczny
takowe napędza. A współpracy między miastami dodaje skrzydeł…
HORYZONT 11
„
ANNA KOŁODZIEJCZYK
K
arpaty to region wyjątkowy. Na tę wyjątkowość
składa się niezwykłe piękno krajobrazu, bogactwo
fauny i flory oraz nierozerwalnie związany z przyrodą styl życia
tutejszych mieszkańców i przekazywane
z pokolenia na pokolenie dziedzictwo
kulturowe.
Człowiek w Karpatach
Obecnie Karpaty nie są już obszarem
dzikiej przyrody, nietkniętej działalnością
człowieka. Przez setki lat wiele małych
społeczności przystosowało się doskonale do warunków życia w trudnym górskim środowisku. Dziś Karpaty to dom
dla niemal 18 milionów mieszkańców.
Jednak jest tu nadal wystarczająco dużo
miejsca zarówno dla dzikiej przyrody, jak
i nowoczesnej gospodarki, pod warunkiem zagwarantowania ochrony nad dziedzictwem przyrodniczym regionu.
Razem dla Karpat
To swoiste sprzężenie zwrotne jest
oczywiste dla organizacji realizujących
projekt „Karpaty łączą – mechanizm
konsultacji i współpracy dla wdrażania
Konwencji Karpackiej”.
Zgodnie z tytułem, projekt łączy działania na rzecz ochrony różnorodności
biologicznej i krajobrazowej regionu z
działaniami promującymi zachowanie
dziedzictwa kulturowego Karpat oraz ich
wykorzystanie dla rozwoju gospodarczego społeczności lokalnych.
Promowanie odpowiednich form gospodarowania przełoży się bezpośrednio
na ochronę przyrody i różnorodności
biologicznej tego obszaru, wzrostu dochodów mieszkańców, a w konsekwencji
– do poprawy poziomu i jakości ich życia, a także podniesienia świadomości
ekologicznej mieszkańców i turystów.
12 HORYZONT
Centrum Informacji o Środowisku UNEP/GRID-Warszawa
Strategia zrównoważonego
rozwoju turystyki
Karpaty rozciągają się na Unikalne walory regionu karpackiego
długości ponad 1500 km, czynią go obszarem niezwykle atrakcyjnym turystycznie. Wiele jednak pozostana obszarze ponad je do zrobienia w kwestii odpowiedniego
nowania i zarządzania rozwojem tury209 000 km2, stanowiąc pla
styki, tak by nie zagrażał on środowisku
jeden z najrozleglejszych naturalnemu. Równocześnie wiele gmin
karpackich nie wykorzystuje w pełni poobszarów górskich tencjału swoich terenów lub nie jest w
nie wykreować własnej unikalnej oferEuropy. Z uwagi na swoje sta
ty turystycznej, mogącej stanowić wyróżpołożenie stanowią nik gminy w skali Karpat.
Przydatnym dla nich narzędziem bęnaturalny pomost łączący dzie przygotowywana w ramach projekstrategia zrównoważonego rozwoju
górski łańcuch Alp tu
turystyki dla Beskidu Niskiego i przylez górami Półwyspu głego pasa pogórzy. Pomysłodawcy strategii mają nadzieję, że zostanie ona wykoBałkańskiego. rzystana również przez inne gminy
W Polsce zajmują karpackie.
powierzchnię Tradycyjna gospodarka
szałaśnicza
17 263 km2 (tj. 5,5%
Niewiele dziś pozostało gospodarstw i
powierzchni kraju). gaz
dów zajmujących się nadal tradycyjną
dla Karpat gospodarką pasterską (szałaśniczą). Aby przywrócić zainteresowanie
tą formą gospodarowania, w ramach projektu „Karpaty łączą” organizowane są
tradycyjne imprezy pasterskie (redyki na
początek i zakończenie sezonu wypasu).
Zainteresowani hodowlą owiec mieszkańcy regionu mogą uczestniczyć w spotkaniach i szkoleniach, które dostarczą
podstawowej wiedzy koniecznej do rozpoczęcia takiej działalności (poruszane
są m.in. kwestie prawne i weterynaryjne,
zagadnienia związane z produktami regionalnymi, ochroną bioróżnorodności).
Ponadto opracowywana jest baza danych
pozwalających na ocenę potencjału roz-
woju gospodarki szałaśniczej, a na wybranych halach prowadzony jest ekstensywny wypas owiec (zainteresowani bacowie
mogą także otrzymać owce do wypasu).
Budowane i remontowane są również
elementy małej infrastruktury pasterskiej,
m.in. kolyby, bacówki, żłoby. Powstał
także portal internetowy www.pasterstwokarpat.pl oraz portal promujący produkty „owcze” www.owczy.pl .
Infor matorium Karpackie
Mieszkańcy regionu, turyści oraz eksperci otrzymają nowe narzędzie służące
do gromadzenia danych i wymiany informacji – portal Informatorium Karpackie
(www.konwencjakarpacka.pl). Portal będzie m.in. dostarczał informacji o karpackim dziedzictwie przyrodniczym i kulturowym, infrastrukturze turystycznej oraz
działaniach podejmowanych na rzecz
wdrażania konwencji karpackiej.
Dla samorządów
i organizacji pozarządowych
Przedstawiciele organizacji pozarządowych mogą wziąć udział w szkoleniach
„Karpacki Lider”. Ich uczestnicy zdobywają wiedzę i umiejętności istotne dla
zarządzania organizacjami. Poruszane
są m.in. kwestie komunikacji w zespole,
współpracy z administracją publiczną,
zarządzania projektami, w tym między
innymi: zarządzania budżetami, zespołem, ryzykiem, jakością, aspektami
prawnymi.
Dla lokalnych NGO’s oraz przedstawicieli samorządów zaplanowane są również szkolenia dotyczące mediacji środowiskowych, poświęcone tematyce
minimalizowania konfliktów i prowadzenia konsultacji społecznych.
Zaproszenie do udziału w poszczególnych wydarzeniach, konsultacjach społecznych lub pracach zespołów roboczych powoływanych w projekcie
skierowane jest między innymi do samorządów lokalnych, organizacji pozarządowych, przedstawicieli środowisk naukowych, instytucji ochrony przyrody,
krajowych i międzynarodowych ekspertów, lokalnych przedsiębiorców, rolników,
a także mieszkańców regionu oraz turystów. Więcej informacji można znaleźć na
www.karpatylacza.pl. HORYZONT 13
Historyczne
dziedzictwo
bazą do rozwoju przedsiębiorczości społecznej
i turystyki kulturowej regionu
TOMASZ WASILEWSKI
P
odkarpacie jest ważnym regionem nie tylko w wymiarze
gospodarczym, społecznym
i kulturalnym, jest również
depozytariuszem wielkiego
duchowego i historycznego dziedzictwa,
wyróżnia się wyjątkowo cennym bogactwem kultury materialnej i niematerialnej,
z których dziś dane nam jest korzystać.
Jednak aby tego bogactwa nie zatracić, w
trosce o jego poszanowanie i rozwój należy poszukiwać nowych rozwiązań w
zakresie zarządzania sprawami publicznymi w tej materii, zarówno na poziomie
lokalnym, jak i regionalnym. We wszystkich działaniach na rzecz zrównoważonego rozwoju regionu, turystyki kulturowej należy pamiętać o konieczności
uwzględnienia naturalnego czynnika –
empatii. Szczególnie w działaniach mających doprowadzić do wyeliminowania
zjawisk społecznego wykluczenia. Jednym ze sposobów przeciwdziałania wykluczeniu jest stosowanie idei solidarnej
gospodarki i kultury pamięci, będącej jednym z elementów dbałości o zrównoważony rozwój regionu (włączenie Podkarpacia do Karty Solidarności ogłoszonej
podczas zgromadzenia inaugurującego
Konwencję Krajową Pro Publico Bono
„Samorządność dla Rzeczpospolitej” 10
czerwca 2009 roku w Krakowie).
Cywilizacyjny rozwój tych obszarów,
wraz ze wzrostem bogactwa materialnego i niematerialnego, nie mógł się dokonać bez udziału wielkich rodów arystokratycznych, w tym m.in. Dzieduszyckich
herbu Sas. To właśnie na dworach koncentrowała się wszechstronna aktywność
w każdej dziedzinie życia, w tym także w
zakresie kultury.
Tu właśnie, w najbiedniejszym rejonie
Polski, istnieje tzw. podkarpacki fenomen, który powoduje, że pojęcia gospodarki solidarnej i kultury pamięci mają
14 HORYZONT
Związek Rodowy Dzieduszyckich Herbu Sas
szansę trafić na żyzną glebę. Ten region
„wyróżnia się” na tle Polski niską zamożnością i trudną sytuacją materialną mieszkańców, zajmuje ostatnie miejsca wśród
wszystkich województw, jeśli chodzi o:
PKB na głowę mieszkańca, wskaźnik
urbanizacji, poziom bezrobocia, spółki
handlowe na 1000 mieszkańców. Tutaj
jednak ludzie żyją najdłużej, zawiera się
najwięcej małżeństw, najrzadziej rozwodzi. Mimo trudnej sytuacji materialnej
Podkarpacie ma też jeden z najwyższych
wskaźników przyrostu naturalnego oraz
najniższy wskaźnik przestępczości. Powyższe dane, w połączeniu z przywiązaniem do tradycji, etosem pracy i rodziny,
wskazują na ogromny potencjał zarówno
regionu, jak i jego mieszkańców.
Osoby podejmujące tutaj działania na
rzecz pobudzenia przedsiębiorczości
społecznej i turystyki kulturowej, ochrony, wydobycia wartości oraz społecznego
zagospodarowania historycznych rezydencji w ich pełnym krajobrazowym otoczeniu, obejmującym dziedzictwo kultury i przyrody, mają już wiele osiągnięć.
Skupianie i propagowanie tych doświadczeń przyczynia się do har monijnego
rozwoju regionu, samo dziedzictwo sta-
je się natomiast czynnikiem rozwoju społecznego i gospodarczego.
Cywilizacyjny rozwój tych obszarów,
wraz ze wzrostem bogactwa materialnego i niematerialnego, nie mógł się dokonać bez udziału wielkich rodów arystokratycznych, w tym m.in. Dzieduszyckich
herbu Sas. To właśnie na dworach koncentrowała się wszechstronna aktywność
w każdej dziedzinie życia, w tym w zakresie kultury. Tak jak Wielkopolska ma Hipolita Cegielskiego, tak na Podkarpaciu
właśnie z rodu Dzieduszyckich pochodził wielki orędownik pracy organicznej
Włodzimierz Dzieduszycki – przedsiębiorca i naukowiec, mecenas nauki i sztuki, założyciel wspaniałego Muzeum Przyrodniczego we Lwowie, jeden z
najbogatszych ludzi Galicji. Człowiek,
który szczególnie dobrze łączył przedsiębiorczość z troską o bliźniego.
Ochrona i upowszechnianie wiedzy o
dziedzictwie Kresów dawnej Rzeczypospolitej stanowi gwarancję zachowania
ciągłości kulturowej narodu polskiego i
znaczenia kultury pamięci o Kresach dla
kształtowania tożsamości mieszkańców
regionu i budowania dobrych relacji międzypaństwowych na tych terenach.
Do działalności takich właśnie osób jak
Dzieduszycki odwołują się dzisiejsze działania podejmowane przez organizacje
obywatelskie, m.in. Związek Rodowy
Dzieduszyckich herbu Sas (www.dzieduszyccy.eu) oraz Instytut Przestrzeni Obywatelskiej „Pro Publico Bono” (www.propublicobono.pl), które wspólnie pracują
na rzecz gospodarki solidarnej, kultury,
pamięci i turystyki kulturowej, wdrażając
w życie idee Karty Solidarności oraz budując z lokalnymi samorządami partnerstwa na rzecz przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu i rozwoju społecznej
gospodarki rynkowej i turystyki.
Pomimo strat, jakie Kresy i ich społeczność poniosły w wyniku wydarzeń
historycznych, wiele trwałych śladów, w
postaci zabytków kultury materialnej i
niematerialnej, pozostało i nadal przedstawia istotną wartość dla europejskiego
dorobku kulturowego i cywilizacyjnego.
Ze względu na swoje dziedzictwo kulturowe, historyczne postacie regionu pogranicza, walory kulturowe i przyrodnicze, Podkarpacie nadal jest idealnym
miejscem do wdrażania w życie norm i
reguł działania mających na celu zrównoważony rozwój regionu w połączeniu z
dbałością o solidarność międzyludzką.
Tu panuje szczególnie dobry klimat do
rozbudowy kapitału społecznego, organizacyjnego i kulturowego.
Zarówno Związek Rodowy Dzieduszyckich, jak i instytut Pro Publico Bono, wpisując się w politykę i strategię rozwoju
województwa, podejmują działania na
rzecz ochrony, promocji i upowszechniania wiedzy na temat dziedzictwa Kresów
dawnej Rzeczypospolitej i płynących z
niej zasad moralnych i etycznych, dobrych
praktyk przedsiębiorczych oraz przedsięwzięć z zakresu edukacji oraz turystyki
kulturowej, budującej świadomość i szacunek do historycznej tożsamości kulturowej. Ochrona i upowszechnianie wiedzy o
dziedzictwie Kresów dawnej Rzeczypospolitej stanowi gwarancję zachowania ciągłości kulturowej narodu polskiego i znaczenia kultury pamięci o Kresach dla
kształtowania tożsamości mieszkańców
regionu i budowania dobrych relacji międzypaństwowych na tych terenach.
Pałac i Muzeum Dzieduszyckich w Zarzeczu to ośrodek edukacji na rzecz rozwoju turystki kwalifikowanej i przedsiębiorczości społecznej na Podkarpaciu.
Pałac Dzieduszyckich w Zarzeczu k.
Przeworska, będący własnością gminy
Zarzecze, to piękny zabytkowy kompleks
pałacowo-parkowy stanowiący jedno z
ogniw rezydencji arystokratycznych Podkarpacia, takich jak: Sieniawa, Łańcut,
Przeworsk, Zarzecze, Krasiczyn i inne.
W 2006 roku spadkobiercy Włodzimierza Dzieduszyckiego i Wandy z Sapiehów
Dzieduszyckiej podjęli unikalną w skali
kraju decyzję o podpisaniu aktu notarialnego, w którym zrzekli się praw i roszczeń w
stosunku do pałacu i parku w Zarzeczu,
pod warunkiem że obiekty te będą zawsze
służyły polskiej kulturze, edukacji i oświacie. Rok później powstało w pałacu Muzeum Dzieduszyckich oraz Dom Spotkań
Międzynarodowych i Krajowych.
Muzeum, mające obecnie status filii muzeum powiatowego w Jarosławiu, ma charakter edukacyjny, a jego celem jest m.in.
prezentowanie fragmentu dziejów ojczystych, ukazanych poprzez pryzmat losów
ludzi, ich dokonań i powiązań z regionem.
W omawianej historii uwzględnione są
szczególnie postawy obywatelskie i patriotyczne członków rodu, mecenat kulturalno-naukowy, bogata działalność społeczna i charytatywna oraz związana z
rozwojem kultury i edukacji.
Historyczne dokonania rodu Dzieduszyckich stanowią podstawę do współczesnej aktywnej działalności Związku
Rodowego Dzieduszyckich Herbu Sas,
który bazując na dokonaniach wielkich
przodków, podejmuje szereg działań na
rzecz kontynuacji tych osiągnięć i postaw.
Związek staje się, zarówno w Zarzeczu,
jak i na Podkarpaciu, animatorem wielu
działań mających na celu budowanie społeczeństwa obywatelskiego, wychowanie
do przedsiębiorczości społecznej, krzewienie kultury solidarności, rozwój turystyki kwalifikowanej (kulturowej) oraz bu-
dowanie partnerstwa na rzecz społecznej gospodarki rynkowej i przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu.
Działania te, podejmowane we współpracy z Instytutem Przestrzeni Obywatelskiej „Pro Publico Bono” i z instytucją
muzeum, dążą do utworzenia w Pałacu
Dzieduszyckich swoistego laboratorium
edukacji o zasięgu regionalnym, prowadzącego działalność na rzecz rozwoju lokalnego, z wykorzystaniem zasobów kulturowych i przyrodniczych, oraz wzmocnienia
potencjału turystyki kwalifikowanej. Ma
to stanowić również punkt wyjścia do
stworzenia ośrodka szkoleniowo-doradczego w zakresie tworzenia projektów,
których celem będzie włączanie instytucji
kultury do lokalnych i regionalnych strategii rozwoju turystyki kwalifikowanej. Poprzez połączenie Muzeum Dzieduszyckich (w ramach sieci współpracy) z
podobnymi instytucjami z krajów należących do makroregionu Karpat możliwe
będzie dzielenie się wiedzą i świadczenie
usług edukacyjnych, co ożywi działalności
placówek muzealnych i instytucji kultury,
jako partnerów władz lokalnych i podmiotów gospodarki czasu wolnego, w zakresie kreowania oferty turystycznej.
Efekty tych działań będą stanowiły dodatkowe ogniwo do stworzenia trwałych
ram współpracy krajów i regionów karpackich, zwiększania rozwoju gospodarczego poprzez rozwój turystyki, podnoszenia świadomości i utrzymywania
walorów kulturowych i środowiskowych,
a także zachowania i rozwijania kultury i
dziedzictwa narodowego Karpat. HORYZONT 15
Europa Karpat
w Krynicy
JACEK BORZĘCKI
U
czestnicy wrześniowej konferencji karpackiej w Krynicy postanowili działać w
kierunku utworzenia międzyparlamentarnego zgromadzenia Europy Środkowo-Wschodniej
i poprzez takie współdziałanie wpływać na
rządy państw karpackich oraz na władze
Unii Europejskiej, aby wypromować i zrealizować strategię makroregionalnej UE
dla obszaru Karpat.
W trakcie szeregu wystąpień podkreślano m.in., że chociaż istnieje już dobrze rozwinięta współpraca na poziomie
poszczególnych karpackich regionów i
samorządów terytorialnych, to wciąż nie
ma w tej sprawie energicznego współdziałania rządów państw karpackich i –
w efekcie – trudno przebić się do Komisji Europejskiej z ideą utworzenia unijnego programu operacyjnego dla makroregionu karpackiego, podczas gdy
funkcjonują już strategie – alpejska, bałtycka czy naddunajska.
Europoseł Tomasz Poręba zauważył
m.in., że zaniechania lobbystyczne ze
strony rządów krajów karpackich sprawiły, iż w perspektywie finansowej 20142020 włączono do sieci bazowej transeuropejskich sieci transportowych (TEN-T)
jedynie niektóre odcinki projektowanej
Via Carpatia (S19), która przebiegając z
północy na południe, miałaby połączyć
kraje karpackie ze sobą i z Europą. W tej
sytuacji budowa całej tej drogi może być
realna dopiero po 2020 roku.
Jerzy Kwieciński, wiceprezes Zarządu
Europejskiego Centrum Przedsiębiorczości, mówił o priorytetach makroregionu karpackiego, którymi mają być
rozwój gospodarczy, głównie poprzez
turystykę, dostępność (infrastruktura)
transportowa i telekomunikacyjna, oraz
zachowanie środowiska naturalnego i
dziedzictwa kulturowego.
16 HORYZONT
O Karpatach
w Parlamencie Europejskim
Z
Sekretariat Euroregionu Karpackiego
aktualnie znajduje się na stałe w Wiedniu,
a według Janusza Zaleskiego, podsekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska,
siedzibą tego sekretariatu powinien być
Rzeszów, gdzie bardzo prężnie działa Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska. Trzeba też określić projekty flagowe
w ramach strategii karpackiej, takie jak
m.in. droga S19 „Via Carpatia”, baza kar-
packiej informacji turystycznej, uniwersytet karpacki czy też Encyklopedia karpacka. Projekt „strategii karpackiej” ma
być przygotowany do końca tego roku.
Przybyły gościnnie prezes partii Prawo i Sprawiedliwość Jarosław Kaczyński
zapowiedział, że jeśli po wyborach stworzy nowy rząd, to zdecydowanie poprze
sprawę unijnego programu operacyjnego dla Karpat.
inicjatywy europosła Tomasza Poręby 3 grudnia w Parlamencie Europejskim odbyła się konferencja
dotycząca opracowania strategii makroregionalnej UE dla regionu
Karpat. Uczestniczyli w niej przedstawiciele ministerstw, Komisji Europejskiej i
Komitetu Regionów, a także sprawującej
prezydencję Litwy.
Karpaty to spójny obszar, który wymaga szczególnej uwagi ze strony UE oraz
skoordynowanego wsparcia w ramach polityki europejskiej. Co podkreślił Poręba,
Karpaty nie znajdowały się dotąd w obszarze zainteresowań Parlamentu Europejskiego. – Swoje strategie mają regiony
Dunaju i Bałtyku, trwają prace nad strategią dla Morza Adriatyckiego i Morza Jońskiego. Mam nadzieję, że przyjdzie wreszcie czas na Karpaty, by także miały osobną
strategię rozwoju. Chciałbym również, by
Podkarpacie było regionem wiodącym we
wszystkich działaniach służących rozwojowi Karpat – mówił europoseł PiS.
Poręba przypomniał, że to kolejna podejmowana przez niego inicjatywa mająca na
celu utworzenie strategii karpackiej – kilka
tygodni temu w PE po raz pierwszy odbyła się debata na temat przyszłości regionu
karpackiego. Europoseł PiS uważa, że – ze
względu na liczne problemy – Karpaty jak
żaden inny region zasługują na własną strategię rozwoju. – Karpaty obejmują naj-
biedniejsze tereny UE, które borykają się z
problemami porzucania ziemi, dużych migracji ludności związanych z brakiem perspektyw zawodowych w regionie, deforestacji, nadmiernego zanieczyszczenia
środowiska, nadmiernej eksploatacji zasobów naturalnych, niedoborów infrastrukturalnych. Strategia karpacka to wyjątkowa
szansa na wyrównanie, wciąż kolosalnych,
różnic rozwojowych między poszczególnymi regionami – stwierdził Poręba.
W konferencji wzięli udział przedstawiciele wszystkich państw karpackich, reprezentujący zarówno ministerstwa, jak i
samorządy lokalne.
O konieczności współpracy karpackiej
przekonywał również Vicente Rodriguez
Saez z departamentu ds. polityki regionalnej Komisji Europejskiej.
- Współpraca regionalna w Karpatach
jest bardzo ważna z punktu widzenia nowej współpracy w polityce spójności –
mówił Saez. Wskazywał, że zarówno strategia dunajska, jak i bałtycka przyniosły
bardzo dobre rezultaty. Zaznaczył, że powstanie strategii to przede wszystkim potrzeba ogromnego zaangażowania politycznego ze strony wszystkich państw,
które chcą być jej uczestnikami.
Znaczenie strategii karpackiej podkreślała także Danuta Hübner. – Spotkaliśmy się tu dziś, by omówić potencjał regionu karpackiego. Potencjał, który można
obudzić poprzez tę wzmocnioną współ-
pracę. Ważne jest, by to czynić w ramach
strategii karpackiej. Istnieje ogromny kapitał współpracy, na którym można budować w tym regionie, stąd też warto pokusić się o jeszcze większe zacieśnienie
współpracy o wspólną wizję, wspólną strategię, ponieważ już przed kilkoma laty
zdaliśmy sobie sprawę z tego, że wspólne
wyzwania to również wspólne szanse –
proponowała Hübner.
Władysław Ortyl, marszałek województwa podkarpackiego, zaznaczył, że strategia karpacka stanowi ważny element rozwoju województwa.
- Samorząd województwa podkarpackiego przyjął strategię rozwoju regionalnego i jest tu wyraźne odniesienie do konieczności uchwalenia i wdrożenia strategii
karpackiej. To samo dotyczy regionalnego
programu operacyjnego – mówił Władysław Ortyl. Powiedział także, że niedawno
Zarząd Województwa Podkarpackiego
podjął uchwałę, w której postuluje przystąpienie do prac umożliwiających wprowadzenie strategii karpackiej.
Ryszard Legutko wskazywał na ogromne bogactwo historyczne obszaru Karpat, sięgające czasów I Rzeczypospolitej i
wielki kapitał ludzki tego regionu. – To jest
wielka wartość, która jest wartością deficytową, gdy spojrzymy na współczesną Europę. Trzeba ją rozwijać i strzec przed
nadmierną inżynierią społeczną – powiedział europoseł PiS.
HORYZONT 17
Uniwersytet Nauk Stosowanych
Zachodniej Szwajcarii (HES-SO Valais)
U
niwersytet prowadzi badania i doradztwo, stosowane w turystyce w
Szwajcarii oraz w skali
międzynarodowej. Obszary kompetencji: e-turystyka, narzędzia monitoringu i zarządzania w turystyce, zarządzanie, zarządzanie celem
podróży, turystyka zrównoważona, eksploracja/ prognozowanie danych, badania rynku, a także badania wykonalności i wpływu. Program studiów,
zakończonych tytułem bakałarza (BSc),
umożliwia kontynuowanie kształcenia
w turystyce (język angielski, francuski i
niemiecki).
Po dokonaniu podziału dawnego Instytutu Gospodarki i Turystyki (IET)
na dwa oddzielne instytuty, Instytut Turystyki (ITO) stał się szóstym instytutem
badawczym Uniwersytetu Nauk Stosowanych w Valais (HES-SO Valais). Jest
on ściśle związany z nowym programem edukacji, której zwieńczeniem jest
uzyskanie stopnia bakałarza w turystyce
(Szwajcarska Szkoła Turystyki). W roku
2013 Instytut Turystyki (ITO) zatrudniał około 25 pracowników (profesorów, pracowników naukowych, asystentów, trenerów oraz pracowników
administracji). Instytut rokrocznie realizuje od 70 do 100 projektów badawczo-rozwojowych na poziomie regionalnym, krajowym lub międzynarodowym,
a jego roczny budżet wynosi, w przybliżeniu, 2,5 mln CHF.
Wysiłki badawczo-rozwojowe ITO
koncentrują się na poprawie konkurencyjności sektora turystyki w Szwajcarii. Z
jednej strony, Instytut Turystyki zmierza
do tworzenia, rozwijania i rozpowszechniania nowych narzędzi zarządzania (projektowanie modeli biznesowych opartych
na narzędziach barometrycznych, obserwacji, inteligencji rynkowej, otwarte pro-
18 HORYZONT
REDD
– w zgodzie ze zdrowiem, tradycją i etyką
CORINNE COUILLEROT, ANNA PERRET
www.redd.pro
A
cesy innowacyjne itd.) w celu rewitalizacji rozwoju lokalnej i regionalnej turystyki, a z drugiej strony – stara się wspierać
przemysł za pomocą wiedzy i doradztwa
w kontekście stale rozwijających się zagadnień społecznych, technologicznych i
gospodarczych. Analiza (i zrozumienie)
trendów wywoływanych technologią infor matyczną i komunikacyjną (media
społeczne, mobilny Internet, dystrybucja
internetowa online itd.) albo poprzez
zmiany społeczno-demograficzne (starzejące się społeczeństwo itd.) stanowi
zasadniczą podstawę do rozwoju udanych strategii dla osób zainteresowanych
turystyką. Kolejne ważne elementy naszej
pracy to zasady nieustannego rozwoju
oraz zarządzanie procesami innowacji i
zmian w turystyce.
DA NE KONTAKTOWE:
Institute of Tourism (ITO)
HES-SO Valais
Technopôle 3
CH-3960 Sierre - Switzerland
Nr telefonu: +41(0) 27 606 90 01
Numer faxu: +41(0) 27 606 90 00
Kontakt e-mail: [email protected]
Badania: http://ito.hevs.ch
Kontynuacja kształcenia: http://www.ritzyinfo.ch
Bakałarz w turystyce: http//tourisme.hevs.ch
lpejsko-Karpacki Most
Współpracy” realizowany
jest w partnerstwie ze szwajcarską firmą Reseau Echanges et Developpement Durable (REDD) z Lozanny – znaną i
cieszącą się dużym uznaniem w świecie
organizacją wspierającą żywność „etyczną”
i smaczną.
Dzisiejsze odżywianie się jest kapitałem
jutra dla zdrowia ludzi i zrównoważonego
rozwoju zasobów naturalnych, będących w
dyspozycji człowieka. Żywienie jest w centrum wielu debat – między nadpodażą i
niedoborem produktów rolnych, tradycją
i odkażaniem, supermarketem i sprzedażą
bezpośrednią produktów spożywczych
przygotowanych i gotowych do spożycia.
W czasach poważnych dla środowiska zagrożeń odpowiedzialna konsumpcja oraz
zrównoważone rolnictwo są przedmiotem
wielu niepokojów i trosk.
Firma REDD inicjuje projekty i wspiera
ich uczestników w wysiłkach na rzecz żywności „etycznej” i smacznej. Jej pracownicy wnoszą swoje umiejętności i wiedzę
oraz inicjują nową dynamikę mobilizacji
społeczności wiejskich, konsumentów i
sektorów rolno-spożywczych. Aktywnie
wspierają proces zmian rozwoju społeczności i obszarów wiejskich.
Prowadzone przez REDD badania,
szkolenia, wymiany i doradztwo służą do
budowy, zaangażowania, akcji, przekazywania i upowszechniania wiedzy na temat
„etycznego” i smacznego pożywienia. Firma opiera swoje usługi na wiedzy sieci
ekspertów z całego świata, a także na posiadanym silnym partnerstwie z firmami
konsultingowymi i organizacjami badawczymi. Wartość wiedzy pracowników
REDD pochodzi z doświadczenia ponad
15 lat pracy w terenie i badań wokół tematów produkcji i konsumpcji określonych
produktów spożywczych, zróżnicowanych
tywnie wspiera producentów podczas
procedur kwalifikacyjnych produktów.
Zarządza, ocenia i prowadzi backstopping projektów. Prowadzi ankiety, badania
naukowe, oferuje usługi doradcze i wsparcie techniczne. Dla szerokiej i zróżnicowanej publiczności organizuje warsztaty
smaku produktów i „podróże w odkryciu
produktów”.
Grupa docelowa działań prowadzonych
przez REDD jest niezwykle szeroka. Do
grona odbiorców należą międzynarodowe organizacje, ministerstwa, instytucje organizacji własności intelektualnej, agencje
rozwoju, organizacje służące wspieraniu
eksportu, przywódcy organizacji rolniczych
i dużych spółdzielni, organizacje kontroli i
certyfikacji, a także opinii publicznej .
według ich pochodzenia; pracownicy przejawiają szacunek dla tradycyjnej wiedzy i zasobów naturalnych.
Obszary, tematy i kluczowe umiejętności
REDD to przede wszystkim:
- rozwój produktów na podstawie dobrowolnych norm i znaków jakości (AOC,
IGP, rolnictwo ekologiczne, rolnictwo wysokiej wartości dla środowiska itp.);
- rozwój i upowszechnianie standardów
i specyfikacji w odniesieniu do żywności;
- alternatywne formy marketingu (rynek
rolniczy, rolnictwo umowne, rolnictwo lokalne itp.);
- badanie (ankiety) konsumentów i producentów;
- informacje i szkolenia dla ogółu społeczeństwa i specjalistów;
- ustanawianie struktur instytucjonalnych
i ram prawnych niezbędnych, aby wspierać
politykę „etycznego” i smacznego jedzenia.
Firma kształci, naucza na odległość (e-learning) i prowadzi indywidualne szkolenia na całym świecie (Europa, Azja,
Afryka), organizuje liczne wizyty studyjne,
konferencje, seminaria i warsztaty. Ak-
Projekty w Polsce
Od momentu utworzenia zespół REDD
pracował nad ponad 40 projektami, z czego cztery były realizowane w Polsce. W ramach projektu Stowarzyszenia Euroregion
Karpacki Polska zespół REDD zorganizował cztery dni szkolenia obejmującego różne tematy, jak: wymiana międzynarodowa,
turystyka, regionalne, tradycyjne i ekologiczne produkty oraz funkcjonowanie organizacji pozarządowych. Dla powiatu rzeszowskiego i Rzeszowskiej Agencji
Rozwoju Regionalnego zorganizował dwie
wizyty studyjne w Szwajcarii dla około 15
uczestników. Ci ostatni mogli obserwować
i badać działanie szwajcarskich instytucji i
porozmawiać z wieloma ekspertami.
REDD jest również partnerem w projekcie „Produkt Lokalny Małopolska”, w projekcie tym chodzi o rozwój lokalnych
przedsiębiorstw i przetwórstwa rolnego z
wykorzystaniem partnerskiego podejścia
do edukacji ekonomicznej i regionalnego
systemu produktów marketingowych Małopolski. Projekt jest prowadzony przez
fundację Partnerstwo dla Środowiska. HORYZONT 19
II Alpejsko-Karpackie Forum Współpracy
ALPY-KARPATY.
ENERGIA GÓR
AGNIESZKA FRYC
W
dniach 7-8 września
2013 r. w rzeszowskiej hali Podpromie
odbyła się już druga
edycja międzynarodowej imprezy targowo-konferencyjnej
pod nazwą „Alpejsko-Karpackie Forum
Współpracy”, której organizatorem było Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska. Wydarzenie zrealizowano w
ramach projektu „Alpejsko-Karpacki
Most Współpracy”, współfinansowanego przez Szwajcarię w ramach szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii
Europejskiej.
Tegoroczne forum odbyło się pod hasłem ALPY-KARPATY. ENERGIA
GÓR, a jego zasadniczym celem było
zaprezentowanie różnorodnych walorów
i potencjału całego Euroregionu Karpackiego. Szeroko rozumiana „energia”
pozwoliła pokazać różne odsłony przede
wszystkim Karpat i Alp, ale także innych
regionów Europy, których przedstawiciele gościli na forum. Odwiedzający mieli okazję poznać oferty firm, organizacji
i instytucji reprezentujących branże energii alternatywnej, IT, innowacyjnej technologii, a także turystyki, produktów regionalnych, ekologicznych i tradycyjnych.
Gościliśmy również instytucje otoczenia
biznesu, samorządy, instytucje kultury.
Różnorodność stoisk dodała targom
wielkiego kolorytu, sprawiając, że każdy
odwiedzający i uczestnik forum mógł
znaleźć to, co interesuje go najbardziej.
Forum stało się miejscem nawiązywania
nowych kontaktów, tworzenia relacji, wymiany wiedzy i doświadczeń. Inicjatywa
ta jest prawdopodobnie największą imprezą targowo-konferencyjną w Europie
Środkowo-Wschodniej.
Forum współpracy połączone było z
pierwszą edycją „Alpejsko-Karpackiego
20 HORYZONT
Forum Innowacji Turystycznych”, również zorganizowanego przez Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska, oraz
kolejną odsłoną polsko-słowackich targów turystycznych – „Transgranicznego
Forum Ekoturystyki”, którego inicjatorem była Rzeszowska Agencja Rozwoju
Regionalnego. Na około 140 stoiskach
reprezentowano 10 krajów europejskich –
Polskę, Słowację, Ukrainę, Rumunię,
Szwajcarię, Austrię, Włochy, Szwecję,
Bułgarię i Białoruś – a także Katalonię.
„Alpejsko-Karpackie Forum Współpracy” to – z jednej strony – barwne targi, ciekawe pokazy i prezentacje, smakowite degustacje regionalnych specjałów,
wspaniałe występy artystyczne, a z drugiej – poważne debaty i konferencje z
udziałem polskich i europejskich decydentów i ekspertów, dotyczące rozwoju
regionalnego, polityki europejskiej,
współpracy transgranicznej i rozwoju
turystycznego regionów. Na temat „Europejska współpraca polityczna i gospodarcza na rzecz Alp i Karpat” debatowali:
Marek
Kuchciński
–
wicemarszałek Sejmu RP, Bogdan
Rzońca – poseł na Sejm RP, Tomasz
Poręba – poseł do Parlamentu Europejskiego, JE Markijan Malskyj – ambasador nadzwyczajny i pełnomocny
Ukrainy, JE Marjan Šetinc – nadzwyczajny i pełnomocny ambasador Republiki Słowenii w Rzeczypospolitej Polskiej, Yaroslav Dubnevych – poseł do
Verkovnej Rady Ukrainy, Pier Carlo Sandei re prezentujący Biuro Regionalne
UNEP w Wiedniu (Austria) i Alfonso
Alcolea Mar tinez – administrator
EGTC i współpracy terytorialnej Komitetu Regionów UE (Belgia). W dyskusji
„Lokalne i ponadregionalne inicjatywy
współpracy terytorialnej w Alpach i
Kar patach” uczestniczyli: Stanisław
Ożóg – poseł na Sejm RP, Paolo Petiziol
– prezes Mitteleuropa Associazione Culturale (Włochy), Antonio Zambon reprezentujący sieć gmin „Alliance in the
Alps” (Włochy), Jens Gabbe – przewodniczący Rady Doradczej Stowarzyszenia Europejskich Regionów Granicznych (Niemcy), Davide Donati – szef
brukselskiego biura Gabinetu Prezesa
Rządowego De par tamentu Regionu
Piemontu, Michael Meyer – członek zarządu Ecological Tourism in Europe
(Niemcy), Jaroslav Štefek – dyrektor
Agencji Rozwoju Regionalnego Euroregionu Glacensis (Czechy), Volodymyr
Horbovyy – prezes Zrzeszenia Samorządów „Euroregion Karpaty- Ukraina”
(Ukraina). „Turystyka w Europie. Pomiędzy tradycją a innowacją” to ostatni
z tematów „Alpejsko-Karpackiego Forum Współpracy”, w charakterze ekspertów wypowiadali się: Eric Jakob z
ramienia szwajcarskiego rządowego Sekretariatu Stanu ds. Gospodarczych
(Szwajcaria), Ph. D. Prof. Andrey Terebukh z Departmentu Turystyki Politechniki Lwowskiej (Ukraina), Peter
Niederer – przedstawiciel stowarzyszenie SAB (Szwajcaria), Juli Carbó Mulet
– prezes stowarzyszenia Catalunya-Polska (Katalonia), Sten Lundin ze szwedzkiego regionu Dalalvar na (Szwecja) i
Robert Łętowski – dyrektor Lokalnej
Organizacji Turystycznej „Beskid Zielony”. Wszystkie tematy budziły ożywione dyskusje, w których aktywnie uczestniczyli również licznie zgromadzeni
słuchacze.
Wszystkim wystawcom, ekspertom i
gościom dziękujemy za uczestnictwo.
Już teraz zapraszamy do współpracy
przy okazji przyszłorocznej, trzeciej już,
edycji „Alpejsko-Karpackiego Forum
Współpracy”!
Autorka jest kierownikiem Biura Planu Partnerstwa, Informacji
i Promocji w Stowarzyszeniu Euroregion Karpacki Polska
HORYZONT 21
22 HORYZONT
24 HORYZONT
HORYZONT 25
Pamięci lwowskich
dziennikarzy
Rada Mediów
Karpackich
JOLANTA DANAK-GAJDA
MARTA OSIECKA
Nikną wieki, męże sławne,
grób po grobie się otwiera,
nowe imię gasi dawne,
a sława sławę zaciera
D
ziennikarze z Polski i
Ukrainy omówili we Lwowie perspektywy współpracy mediów w Euroregionie Karpackim. Było
to zarazem I Forum Mediów Karpackich,
podczas którego powołano Radę Mediów
Karpackich.
18 października 2013 roku w ramach
projektu „Media karpackie kluczem do
promocji współpracy transgranicznej w
ramach Euroregionu Karpackiego” odbyło się I Forum Mediów Karpackich we
Lwowie. Wzięło w nim udział około 140
dziennikarzy, przedstawicieli władz oraz
samorządów, organizacji pozarządowych,
ekspertów z Polski i Ukrainy. Uczestnicy
omówili kwestie związane ze współpracą
transgraniczną i rozwojem regionalnym
ukraińskiej i polskiej części Euroregionu
Karpackiego. Dyskutowano o ważnych
aspektach polsko-ukraińskiej współpracy
medialnej, o tym, jakie ważne tematy omijają dziennikarzy i jak można wspólnie
pomóc w promocji współpracy w ramach
Euroregionu Karpackiego.
- Nasze zadanie, jako przedstawicieli euroregionu, to dostarczać przedstawicielom
organizacji społecznych i samorządów jak
najwięcej infor macji o możliwościach
współpracy transgranicznej. Drugi aspekt
naszej działalności to pokazanie, skąd
dziennikarze mogą czerpać rzetelne informacje, żeby pisać obiektywnie i realizować
własne dziennikarskie projekty – mówiła
Halyna Lytwyn, dyrektor wykonawczy
Zrzeszenia Samorządów „Euroregion
Karpaty-Ukraina”.
Na otwarciu I Forum Mediów Karpackich głos zabierali także przedstawiciele
władz ukraińskich, m.in. wiceprzewodniczący Lwowskiej Rady Obwodowej Walerij Piatak, który podkreślił, że właśnie niezależne media są podstawą zmian na
Ukrainie. – Dlatego też najważniejsze dla
26 HORYZONT
dziennikarka Radia Rzeszów
niezależności w pracy dziennikarza jest
oparcie się na dwóch kluczowych rzeczach – prawdzie i profesjonalizmie –
podkreślił Piatak.
O roli i znaczeniu mediów regionalnych
i lokalnych jako czynniku karpackim powiedział prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w Rzeszowie Józef Matusz.
Lwowski korespondent Radia Swoboda
(Wolna Europa) Hałyna Tereszuk mówiła o społeczeństwie obywatelskim i gotowości ludzi do zmian (według standardów europejskich) w regionie karpackim
Ukrainy. Korespondent ukraińskiej gazety rządowej „Głos Ukrainy” Bogdan
Kusznir wygłosił referat „Współpraca
transgraniczna w regionie Karpat – dlaczego ważne tematy zostają pomijane przez
media". Redaktor naczelny magazynu „Ji”
Taras Wozniak zwrócił uwagę na strategię
informowania o stosunkach polsko-ukraińskich. Moderatorem był dziennikarz Radia Rzeszów Marek Cynkar, który bazując
na swoim doświadczeniu, powiedział też
o historii i przyszłości współpracy dziennikarzy polskich i ukraińskich.
Podczas forum zaprezentowano projekt
„Media karpackie kluczem do promocji
współpracy transgranicznej w ramach Euroregionu Karpackiego” realizowany
przez Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska w partnerstwie ze Zrzeszeniem Samorządów „Euroregion Karpaty-Ukraina” oraz Zachodnio-Ukraińską
Dziennikarską Młodzieżową Fundacją In-
formacji Ekologicznej i Turystycznej WETI, a współfinansowany przez Departament Dyplomacji Publicznej i Kulturalnej
Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. „Współpraca w dziedzinie dyplomacji publicznej 2013”. Zaprezentowano też publikację pt. „Media
Karpackie – analiza i możliwości polsko-ukraińskiej współpracy transgranicznej”,
wydaną w ramach ww. projektu.
Podczas Forum powołano Radę Mediów Karpackich, której sygnatariuszami
zostali przedstawiciele Stowarzyszenia
Dziennikarzy Polskich w Rzeszowie oraz
przedstawiciele stowarzyszeń dziennikarzy ukraińskiej części Euroregionu Karpackiego oraz stowarzyszeń Euroregion
Karpacki Polska i Euroregion Karpaty –
Ukraina. Rada Mediów Karpackich ma
docelowo stać się stałą platformą współpracy pomiędzy dziennikarzami w Euroregionie Karpackim.
Projekt ma mieć wymiar wielo-medialny
poprzez radio internetowe, telewizję internetową, strony internetowe. Oczywiście
zawsze powstaje problem kwestii wzajemnego porozumiewania się, czyli problem
językowy. No i drugi problem - pieniędze.
Ale - najpierw muszą być ludzie, a pieniądze się znajdą. Nie jest to żadne zagrożenie dla mediów istniejących, ponieważ to,
co powstaje ma być organizacją niedochodową, która m.in. będzie promować
również media biorące w tym udział.
Autorka jest pracownikiem Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska
T
ak brzmi napis na grobie jednego z polskich dziennikarzy
spoczywających na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. Nagrobek, którym od lat
nikt się nie opiekuje, niszczeje – podobnie
jak setki innych zapomnianych mogił Polaków na tej nekropolii. Parę lat temu, z inicjatywy dziennikarzy Polskiego Radia Rzeszów, powstał społeczny komitet, którego
celem jest opieka nad mogiłami dziennikarzy polskich na tej jednej z najsławniejszych nekropolii na Kresach. – Lwów dał
Polsce wielu znakomitych dziennikarzy –
wspomina prof. Stanisław Nicieja z Uniwersytetu Opolskiego, autor bestsellerowej monografii Cmentarza Łyczakowskiego – to było miasto, które w okresie
autonomii galicyjskiej miało swobody i
różnorodność prasy objawiła się tam w
całym rozkwicie – od pracy prawicowej i
lewicowej, płytkiej czy głębokiej.
Dziś już mało kto pamięta, poza środowiskami uniwersyteckimi polonistów, kto
to był Jan Lam (właśnie cytatem z jego
grobowca rozpoczyna się ten tekst). Przez
te ponad sto lat odpłynęła pamięć o wielu innych dziennikarzach, których niegdyś podziwiano, bano się ich pióra albo
ich uwielbiano. Pozostały jedynie nagrobki. – Historia jest tak niesprawiedliwa, że
można dokonać rzeczy największych, ale
jak ktoś tego nie zapisze, nie zarejestruje
gdzieś, to po pewnym czasie ten fakt wpada w przepaść nicości i jeśli nie ma ludzi,
którzy chcą to pamiętać, to wtedy ślad po
człowieku zanika zupełnie – dodaje prof.
Nicieja.
Czując solidarność zawodową, chcielibyśmy być nośnikami tej pamięci, aby następne pokolenia wiedziały, że np. Bolesław Wysłouch był twórcą „Kuriera
Lwowskiego”, wówczas („Kurier” wydawano w latach 1883-1935) najbardziej poczytnej i opiniotwórczej gazety, która ukazywała się dwa razy dziennie w nakładzie,
o jakim marzyliby dzisiejsi wydawcy.
Gronu osób tworzących komitet opieki
nad grobami dziennikarzy polskich na
Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie
udało się odnaleźć groby około 50 wybitnych żurnalistów z przełomu XIX i XX
wieku. Niestety, nie wszystkie z nich, bo w
niektórych grobowcach pochowani są już
inni zmarli – taki los spotkał m.in. wybitnego dziennikarza, polityka i literata Tadeusza Romanowicza. Grobowiec tego dziennikarza znaleźliśmy tylko dzięki jego
przedwojennej fotografii. Tak zaciera się
polskość na cmentarzu, który nosi dumne
miano muzeum.
Na początek zwróciliśmy uwagę na grobowiec Aleksandra Milskiego, dziennikarza i wydawcy z przełomu XIX i XX
wieku. Był on również działaczem społecznym. Założył Towarzystwo Dziennikarzy Polskich we Lwowie oraz fundację,
która prowadziła przytulisko dla starców
lub niezdolnych do pracy dziennikarzy, literatów i artystów. Usunęliśmy grubą
warstwę mchu i wycięliśmy wszystkie
krzewy, które rosły na grobowcu, a w
następnym roku ekipa lwowskich kamieniarzy odnowiła zbudowaną z piaskowca mogiłę, którą otoczono kostką
brukową.
Pieniądze na ten cel udało nam się zebrać podczas zbiórki publicznej. Dzięki
ofiarności wielu ludzi dobrej woli funduszy wystarczyło jeszcze na drugi grobowiec, w którym pochowani są dwaj dziennikarze – bracia Ludwik i Adolf
Władysław Inlenderowie. Wybór nie był
przypadkowy, zgłosili się do nas potomkowie Ludwika – Ewa Guski i Paweł,
którzy wsparli naszą inicjatywę. Jaka była
ich radość, gdy dosłownie wydobyliśmy z
ziemi rodzinny grobowiec, oczyściliśmy, a
kamieniarze zabezpieczyli go przed dalszą
dewastacją.
Teraz ideę opieki nad dziennikarskimi
mogiłami na Cmentarzu Łyczakowskim
przejął rzeszowski oddział Stowarzyszenia
Dziennikarzy Polskich. Pomysłów mamy
wiele, przede wszystkim chcemy zainteresować redakcje różnych polskich mediów,
by wzięły pod swoją opiekę poszczególne
groby. Bo choć co roku oczyszczamy je z
krzewów i chwastów, to te odrastają. Groby wielu wybitnych Polaków niszczeją,
naruszone zębem czasu albo – częściej –
ludzką ręką… HORYZONT 27
Samorządy gorlickie
bliżej Euroregionu
Alpejsko-Karpacki
Most Współpracy
AGNIESZKA FRYC
JÓZEF MATUSZ
A
Witold Kochan,
burmistrz Gorlic
fot. WIKIPEDIA.ORG 3
S
amorządy powiatu gorlickiego
chcą współpracować ze Stowarzyszeniem Euroregion Karpacki Polska. Niektóre z nich
już są członkami SEKP, a inne
planują do nich dołączyć w najbliższej
przyszłości.
Wielkim orędownikiem bliskiej współpracy samorządów powiatu gorlickiego
ze Stowarzyszeniem Euroregion Karpacki Polska jest burmistrz Gorlic Witold
Kochan, przewodniczący Konwentu Wójtów i Burmistrzów Powiatu Gorlickiego. –
Miasto Gorlice, a także gmina Ropa, są już
członkami SEKP i liczę, że wkrótce dołączą kolejne samorządy. To element naszej
szerszej strategii polegającej na potrzebie
współpracy z samorządami i instytucjami
na pograniczu województwa małopolskiego i podkarpackiego – podkreśla burmistrz Gorlic Witold Kochan. – Mam na
myśli choćby pilną sprawę realizacji pewnych ciągów komunikacyjnych zarówno
28 HORYZONT
drogowych, jak i kolejowych. Można wymienić jeszcze wiele innych zadań, które
powinniśmy wspólnie realizować na pograniczu naszych województw, zwłaszcza
zadań związanych z rozwojem i promocją
turystyki – dodaje burmistrz Gorlic.
Okazją do szerokiej dyskusji nad pomysłami i realizacją wspólnych projektów
karpackich było seminarium, które 20 listopada 2013 roku odbyło się w Gościńcu Dworskim w Ropie k. Gorlic. Uczestniczyli w nim przedstawiciele samorządów
z powiatu gorlickiego oraz z lokalnych organizacji turystycznych. Wiceprezes
SEKP Dawid Lasek zaprezentował plany
i strategię działalności stowarzyszenia na
najbliższe lata. Zaprezentował m.in. flagowy projekt SEKP, czyli strategię rozwoju
marki karpackiej. To projekt rozpisany na
wiele lat, który ma odróżniać produkty i
usługi turystyczne od tego, co jest prawdziwie karpackie, a co karpackie nie jest.
Dawid Lasek podkreślał, że marka Carpa-
thia ma dać silny impuls do rozwoju turystyki opartej na bogatym dziedzictwie kulturowym Karpat oraz unikalnej przyrodzie. Marka ta ma stać się ideą łączącą
mieszkańców euroregionu w tworzeniu
unikalnej oferty turystycznej. Zaprezentowany na spotkaniu w Ropie projekt wywołał żywą dyskusję. Podkreślano, że ten region obfituje w wiele markowych
produktów, ale brakuje im odpowiedniej
promocji, a projekt SEKP doskonale wpisuje się w zapotrzebowania lokalnych producentów i usługodawców, którzy w pojedynkę nie są w stanie zorganizować
odpowiedniej kampanii promocyjnej.
Uzupełnieniem tej dyskusji był interesujący wykład prof. Czesława Robotyckiego
z Instytutu Etnologii i Antropologii Uniwersytetu Jagiellońskiego dotyczący wielokulturowości tradycji ziemi gorlickiej jako
wzorca inspiracji i współpracy partnerskiej środowisk biznesowych, samorządowych i organizacji społecznych.
lpejsko-Kar packi Most
Współpracy” to projekt
realizowany w ramach
Szwaj car sko -Pol skie go
Programu Współpracy,
będącego bezzwrotnym programem pomocowym skierowanym do nowych
krajów członkowskich Unii Europejskiej, ustanowionym przez rząd Konfederacji Szwajcarskiej. Na mocy umowy
międzynarodowej zawartej w Bernie 20
grudnia 2007 r., Szwajcaria przekaże ponad 1 mld franków szwajcarskich dziesięciu nowym krajom Unii Europejskiej,
w tym Polsce.
Projekt, oparty na podejściu partnerskim, wdrażany jest przez dwie instytucje mające duży potencjał i doświadczenie w dziedzinie zarządzania projektami
europejskimi – Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska (instytucja realizująca) oraz Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju i Promocji Podkar pacia „Pro
Carpathia” (partner projektu).
Główną ideą „Alpejsko-Karpackiego
Mostu Współpracy” jest aktywizacja gospodarcza województwa podkarpackiego oraz adekwatne do potrzeb i możliwości podniesienie kwalifikacji i
zdolności instytucjonalnej osób i podmiotów o kluczowym zakresie. Wszystkie działania realizowane przez partnerów w ramach projektu mają na celu
rozwój lokalnej przedsiębiorczości i
przetwórstwa rolnego poprzez innowacyjne podejście (wymiar międzynarodowy, podejście procesowe), ukierunkowane między innymi na tworzenie
pozarolniczych źródeł dochodów na
obszarach wiejskich.
Efekt stymulacji rozwoju osiągnięty
zostanie poprzez wykorzystanie funduszy szwajcarskich (w ramach grantów
przyznawanych na działalność eksportową, promocyjno-infor macyjną) oraz
działania przyczyniające się do rozwoju
przedsiębiorczości w województwie
podkarpackim. For ma ta stanowi od-
powiedź na problemy dotyczące rozwoju społeczno-gospodarczego Podkarpacia, a w szczególności jego obszarów
wiejskich i wiejsko-miejskich.
„Alpejsko-Karpacki Most Współpracy” promuje i wzmacnia bogaty rynek
podkarpackich produktów regionalnych,
tradycyjnych i ekologicznych, którego
potencjał nie jest w pełni wykorzystany,
oraz ułatwia podkarpackim producentom nawiązywanie międzynarodowej
współpracy, dając możliwość zaistnienia nie tylko na rynku polskim, ale również na rynkach zagranicznych.
Z projektu „Alpejsko-Karpacki Most
Współpracy” skorzystało już wiele firm,
samorządów i instytucji działających na
rzecz rozwoju regionu. Wśród nich są
m.in. fir ma Bumera i gmina Majdan
Królewski, które prezentujemy w tym
numerze.
Autorka jest kierownikiem Biura Planu Partnerstwa, Informacji
i Promocji w Stowarzyszeniu Euroregion Karpacki Polska
Bumera
– meble dla branży turystycznej
PIOTR OPPENAUER
F
ir ma BUMERA Sp. z o.o.
działalność gospodarczą prowadzi od stycznia 2009 r. Obserwowany w ostatnich latach
rozwój przedsiębiorstw branży hotelarskiej i restauracyjnej związany
jest z dynamicznie rozwijającym się sektorem usług turystycznych tak w Polsce,
jak i za granicą. Rosnące zapotrzebowanie
branży hotelarskiej na meble i wyposażenie obiektów wytworzyło na rynku niszę
w dostępności do tego asortymentu, którą to postanowiliśmy jak najszybciej wykorzystać.
Dzięki połączeniu wiedzy i doświadczenia wspólników w zakresie znajomości
rynku i odbiorców, specjalistycznej wiedzy
technologicznej produkcji mebli oraz kapitału własnego udało nam się w krótkim
prezes zarządu
czasie utworzyć nowoczesne i dynamicznie rozwijające się przedsiębiorstwo, które nie obawia się sięgać po dofinansowanie dla realizowanych przez siebie
projektów.
Należy zaznaczyć, że w ramach dofinansowania uzyskanego ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego udało nam
się w 2011 r. wybudować nowoczesny zakład produkcyjny w Tyczynie k. Rzeszowa, a także zakupić innowacyjną linię do
produkcji mebli. Wpłynęło to na poszerzenie oferty handlowej, poprawę jakości
oferowanych dotychczas kolekcji mebli
hotelowych i restauracyjnych oraz na
zwiększenie możliwości produkcyjnych
zakładu. Nasze produkty wyróżniają się
na rynku zagranicznym, ponieważ pod-
czas ich wykonywania są wykorzystywane
innowacyjne w skali świata maszyny, produkty robi się metodą kontaktową. Oznacza to, że zamówione meble transportowane są do klienta w całości zamiast
skręcania ich na miejscu. Każdy mebel
składany jest w hali produkcyjnej, używa
się do tego kołków i pras, co znacznie
podwyższa jakość i trwałość mebla. Zastosowanie nowoczesnej technologii w
połączeniu z korzystnym stosunkiem ceny do jakości stanowi o konkurencyjnej
przewadze naszej firmy nad ofertą firm
zagranicznych. Dysponując takim parkiem maszyn oraz zatrudniając doświadczonych pracowników, jesteśmy w stanie
szybko dostosować się do zmieniających
się potrzeb rynku i zaproponować klientowi skrócony okres realizacji jego indywidualnego zamówienia, a także możliwość zrealizowania różnorodnych dużych
projektów na specjalne zamówienia.
Zarówno zupełnie nowa jakość wyrobów, jak i nowe możliwości produkcyjne
firmy BUMERA były przesłankami do
podjęcia decyzji o realizacji przedsięwzięcia
polegającego na ubieganiu się o dofinansowanie zakupu specjalistycznych usług doradczych oraz o dofinansowanie udziału
naszej spółki w dwóch prestiżowych imprezach targowych zorganizowanych na terenie Niemiec w 2013 r. (targi „Internorga” w
Hamburgu oraz targi „Hoga” w Nürnberg)
w ramach Funduszu Promocji Lokalnego
Eksportu, projektu „Alpejsko-Karpacki
Most Współpracy”. Z naszych obserwacji
jednoznacznie wynika, że nie ma bardziej
skutecznej metody na pozyskanie nowych
klientów oraz zwiększenie przychodów z
tytułu sprzedaży niż udział w targach, który jednak stanowi dla firmy spory wydatek
(stąd m.in. pomysł na poszukiwanie dodatkowego wsparcia naszej działalności w tym
zakresie).
1 października 2013 roku w siedzibie
naszej firmy miała miejsce wizyta monitorująca projekt „Alpejsko-Karpacki Most
Współpracy” odbywająca się w ramach
okresowego przeglądu projektów realizowanych w obszarze „Rozwój regionalny”
Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy. Podczas wizyty reprezentanci Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska,
stowarzyszenia „Pro Carpathia” oraz
przedstawiciele ze strony darczyńcy
(Szwajcaria, Swiss Contribution Office),
krajowej instytucji koordynującej (Ministerstwo Rozwoju Regionalnego) oraz instytucji pośredniczącej (Władza Wdrażająca Programy Europejskie) mieli okazję
zapoznać się ze specyfiką prowadzonej
przez nas działalności gospodarczej.
Na zakończenie pragnę dodać, że z roku na rok wzrasta wartość przychodów
z tytułu prowadzonej przez nas działalności eksportowej, na co – niewątpliwie
– wpływ ma coroczny udział fir my Bumera Sp. z o.o. w średnio dwóch-trzech
międzynarodowych imprezach o charak-
terze targowo-wystawienniczym. Doświadczenie zdobyte podczas udziału w
targach branży hotelarskiej i gastronomicznej jednoznacznie wskazuje na to,
że targi są najlepszą okazją do zapoznania się z najnowszymi trendami i innowacjami w branży, a ponadto do nawiązania znaczącej liczby kontaktów
handlowych. Jesteśmy przekonani, że
udział naszej firmy w każdych kolejnych
targach przełoży się na zwiększenie przychodów z tytułu działalności eksportowej i umożliwi jej dynamiczny rozwój
bazujący na posiadanym zapleczu technicznym. Liczymy na to, że udział międzynarodowej wymiany gospodarczej w
sprzedaży ogółem na koniec 2013 r. wyniesie około 55%.
Z uwagi na to, że udział w coraz większej liczbie targów wiąże się z koniecznością ponoszenia znacznych nakładów finansowych, tym bardziej dostrzegamy
potrzebę dalszego wsparcia w zakresie
rozwoju eksportu zarówno naszej firmy,
jak i innych podkarpackich instytucji. HORYZONT 31
Majdan Królewski
szuka inspiracji dla rozwoju
oświaty w kantonie Zürich
JERZY WILK
wójt gminy Majdan Królewski
G
mina Majdan Królewski
przystąpiła do realizacji
projektu, ponieważ poszukuje innowacyjnych i
skutecznych metod w
zarządzaniu, finansowaniu i kreowaniu
nowej jakości form edukacji szkolnej i
pozaszkolnej. Polska oświata wymaga
skutecznej reformy nie tylko ze względu
na aspekt demograficzny i finansowy.
Potrzebne są również zmiany systemowe, będące odpowiedzią na niepewną
przyszłość zawodową młodzieży w Polsce. Od kilku lat podejmowane są przez
samorząd działania mające na celu ograniczenie wydatków na oświatę, ponieważ koszt utrzymania ucznia w szkole
znacznie przewyższa kwotę otrzymywanej od państwa subwencji. Zależy nam
jednocześnie, aby podnieść efektywność
i jakość nauczania. Z tego powodu chętnie korzystamy z doświadczeń, dobrych
praktyk innych samorządów i podmiotów działających w Polsce w tym zakresie. Szwajcarsko-Polski Program Współpracy pozwolił gminie Majdan
Królewski wyjść w poszukiwaniu skutecznych rozwiązań dalej, poza granice
kraju.
Na realizację projektu gmina pozyskała ze Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska dofinansowanie w kwocie
39 950,00 zł (11 003,39 CHF). Budżet
projektu to 47 000, 00 zł.
Głównym działaniem promocyjnym
projektu była konferencja inicjująca projekt pt. „Szwajcarsko-Polski Program
Współpracy szansą na rozwój lokalny
Gminy Majdan Królewski”. Konferencja o zasięgu powiatowym (powiat kolbuszowski), zorganizowana w gminie
Majdan Królewski, miała charakter edukacyjno-infor macyjny. Celem wydarzenia była promocja koncepcji projektu
realizowanego przez gminę oraz zało-
32 HORYZONT
żeń Szwajcarsko-Polskiego Programu
Współpracy. Tematyka oraz dyskusja
wokół projektów międzynarodowych
wzbudziły duże zainteresowanie wśród
jej uczestników (samorządowców,
przedstawicieli sektora oświatowego,
społecznego, rynku pracy, przedsiębiorców, mediów lokalnych).
Wdrożenie projektu w głównej mierze zmierzało do zainicjowania współpracy z partnerem szwajcarskim i organizacji wizyty studyjnej. Ta przygoda
międzynarodowa rozpoczęła się od skierowania do potencjalnych partnerów
szwajcarskich listów zapraszających do
współpracy. Szukaliśmy partnerów w
kantonie Zürich, działających w obszarze edukacji, którzy mają już sprawdzone i skuteczne metody w tej dziedzinie.
Udało nam się nawiązać kontakt ze
szkołą w gminie Zollikon, gdzie od ra-
ze względu na temat projektu, byli przedstawiciele samorządu lokalnego, organizacji pozarządowych i sektora oświatowego. Program wizyty miał wysoką
wartość merytoryczną, ze względu na
poruszaną tematykę, zagadnienia podczas prezentacji, seminariów, warsztatów
i wycieczek edukacyjnych. Nie zabrakło
też czasu, by zobaczyć piękną panoramę
Zürichu.
System edukacji w
Szwajcarii (podobnie jak i inne obszary
działalności) oparty jest na demokracji
bezpośredniej oraz – w głównej mierze –
bazuje na współdecydowaniu społeczności lokalnych. Warto podkreślić, że
kantony mają dużą swobodę w kształtowaniu programów oświatowych, a nauczyciele – dużą wolność w dobieraniu
metod nauczania. Bardzo szybko reaguje się tam na pojawiającą się nieefektywność zarządzania, finansowania czy nauczania. Wspólnie pracuje się nad
programami naprawczymi, wprowadzając je w celu podniesienia jakości i efektywności. Co warto podkreślić, bardzo
duży nacisk kładziony jest na kształtowanie wśród uczniów mentalności kultury i
szacunku do każdego zawodu. Już na
poziomie gimnazjum wprowadza się elementy aktywizacji zawodowej. Przekłada
się to później na statystyki. Prawie 70%
Szwajcarów ma wyuczony zawód, w którym z reguły podejmuje zatrudnienie.
Stąd też niski poziom bezrobocia. Myślę,
że są to modele, które można by zastosować w polskim systemie.
Kontynuujemy współpracę
szwajcarsko-polską
Nawiązanie współpracy szwajcarsko-polskiej było dla lokalnego samorządu
nowym wyzwaniem, szansą na poszerzenie horyzontów i promocję gminy.
Efektem wizyty studyjnej było podpisanie dwóch listów intencyjnych – z gminą Zollikon i szkołą w gminie Zollikon.
Listy intencyjne zainicjowały faktyczną
współpracę, przekładającą się na konkretne działania. W ramach II naboru
Funduszu Study Tour realizujemy projekt pt. „Modelowe rozwiązania szwajcarskie w obszarze edukacji wdrażane
przez Gminę Majdan Królewski”, który
jest kontynuacją tematyki podjętej w
pierwszym projekcie. W tym roku poszerzyliśmy zakres zadań w projekcie oraz
zwiększyliśmy udział grup docelowych,
angażując ekspertów szwajcarskich, nauczycieli, młodzież, rady rodziców. Dziś
jesteśmy już po realizacji niektórych zadań zaplanowanych w projekcie. I już
wiemy, że było warto temat drążyć.
Szwajcaria to przykład kraju, w którym
demokracja ma nie tylko znaczenie ideologiczne. Demokracja funkcjonuje w
codziennym życiu. Dużo mamy jeszcze
do zrobienia w tym kierunku. Jesteśmy
jednak na dobrej drodze. Projekty o
komponencie międzynarodowym zapewne nas wspomogą w tym procesie.
Projekt realizowany w ramach I naboru
Funduszu Study Tour, Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy, Alpejsko-Karpackiego Mostu Współpracy. zu poczuliśmy duże zaangażowanie w
dopracowaniu har monogramu i planu
wizyty ze strony szwajcarskiej. To tylko
zmobilizowało nas do większej aktywności i staranności w projekcie oraz
czerpania wiedzy z precyzji Szwajcarów
w podejmowanych przez nich działaniach.
Wizyta studyjna
w gminie Zollikon
Dzięki dobrej komunikacji oraz aktywnej współpracy szwajcarsko-polskiej udało nam się sfinalizować wyjazd do Szwajcarii, zgodnie z har monogramem
projektu. W połowie marca 2013 r. 6osobowa delegacja z gminy Majdan Królewski udała się do kantonu Zürich, by
inspirować się modelowymi rozwiązaniami w szwajcarskiej oświacie. W delegacji,
HORYZONT 33
Reanimacja
„Białego Słonia”
JACEK BORZĘCKI
P
odjęta przez dwa uniwersytety z Polski i Ukrainy inicjatywa odbudowy przedwojennego polskiego obserwatorium
astronomicznego na szczycie
góry Pop Iwan nie jest wprawdzie flagowym projektem w ramach przygotowywanej strategii rozwoju makroregionu
karpackiego, ale – niewątpliwie – wpisuje się w ideę transgranicznej współpracy
i poszanowania historycznego dziedzictwa, a zarazem rozwoju górskiej turystyki w tym rejonie Karpat. Inicjatywa niemal tak samo romantyczna i trudna jak
przed 75 laty. Czy się powiedzie?
Pierwsze sukcesy
To szalone, ale jakże piękne, dzieło podjęli w 2009 roku dwaj zapaleńcy – dr Jan
Malicki, dyrektor Studium Europy
Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego, oraz prof. Ihor Cependa, rektor Narodowego Uniwersytetu Przykarpackiego
w Iwanofrankowsku (d. Stanisławowie).
- Podczas dwóch wypraw „rektorskich”
zobaczyliśmy na górze Pop Iwan setki
młodych entuzjastów górskich wędrówek, śpiących na karimatach czy nawet
bez nich. Pomyśleliśmy, że skoro dla młodzieży jest to tak kultowe miejsce, to warto je odbudować – wspomina dr Malicki.
Udało się pozyskać na ten cel dwa
granty z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (łącznie 230 tys. zł
w latach 2011-2012). To umożliwiło
rozpoczęcie starań, załatwianie spraw
proceduralnych związanych z podpisaniem stosownych umów, co zostało sfinalizowane w lipcu 2012 roku. Jednakże z powodu sierpniowych ulewnych
deszczów dopiero 5 września można
było rozpocząć prace budowlane.
- Baliśmy się, że zastanie nas zima, bo
nawet pod koniec września potrafi tam
spaść śnieg. Gdy na początku paździer-
34 HORYZONT
nika mieliśmy już na górze belki, blachę
miedzianą i wszystko, co potrzebne do
budowy dachu, to okazało się, że nie ma
tzw. żabek. Na Ukrainie nigdzie nie
można było ich dostać, więc musieliśmy je kupić w Polsce i przerzucić przez
granicę dzięki życzliwości Konsulatu
Generalnego RP we Lwowie, po czym
samochodem rektora Cependy przywieźć je do podnóża Popa Iwana. No i
udało się. 20 października główny korBiały Słoń w śnieżnej szacie
pus budynku miał już dach, a dwa dni
później Pop Iwan utonął w śniegu – z
satysfakcją wspomina dr Malicki, przyznając, że był to pierwszy duży sukces.
Oprócz położenia górnego stropu i dachu zamurowano wówczas otwory
okienne i drzwiowe, by chronić wnętrze budowli przed deszczem i śniegiem.
Dramat „Białego Słonia”
Gdy 29 lipca 1938 roku (po dwóch la-
tach budowy) marszałek Senatu II RP
Aleksander Prystor w towarzystwie szeregu przedstawicieli najwyższych władz
uroczyście otwierał na Popie Iwanie Obserwatorium Meteorologiczno-Astronomiczne im. Marszałka Piłsudskiego, był
to najnowocześniejszy oraz najwyżej położony tego typu obiekt w Polsce i jeden
z dwóch najnowocześniejszych obiektów w Europie. Wzniesiony na jednym
z najwyższych szczytów (2022 m) pasma
Czarnohory budynek miał 5 kondygnacji, 43 pomieszczenia z 57 oknami (w
tym obszerny hall i nakryta elektrycznie
rozsuwaną kopułą wieża o średnicy 6
m). Olbrzymi koszt budowy (milion ówczesnych złotych polskich) i kwestionowana przez wielu potrzeba powstania
tego obserwatorium przyniosły mu nazwę „Biały Słoń”. Budowla, wzorowana
na pierwotnym polskim zamku w Przemyślu z X wieku (rotunda i palatium),
od jesieni do wiosny pokryta jest warstwami śniegu i lodu, więc i z tego powodu nazwa może wydawać się trafna.
Wybuch wojny był dramatem także
dla „Białego Słonia”. Po wtargnięciu
wojsk sowieckich na wschodnie terytoria Polski załoga obserwatorium, zgod-
nie z rozkazem, zniszczyła dokumentację oraz część wyposażenia obiektu i 18
września rano przekroczyła granicę węgierską, zabierając z sobą jedynie najcenniejszy astrograf (po wojnie wrócił do
Polski). Tego samego dnia, ok. godz.
18, specjalny oddział NKWD dotarł do
obserwatorium, a nie znalazłszy nic cennego, ostrzelał budynek. Po wojnie, gdy
okoliczni Huculi zerwali z dachu miedzianą blachę, by ją przerobić na garnki, z budynku pozostały tylko mury. –
Zamierzam dać na mszę, żeby Huculi
ponownie nie rozebrali dachu na garnki – śmieje się dr Malicki.
Jeśli znajdą się
darczyńcy…
Po odbudowie budynek stanie się wysokogórskim schroniskiem akademickim, będzie też pełnił funkcje dydaktyczne (jako miejsce praktyk dla
studentów z Polski i Ukrainy, a być może i z paru innych krajów). Zainteresowany jest nim też Instytut Meteorologii
i Gospodarki Wodnej. Ponadto znajdą
się tam pomieszczenia dla ukraińskich
służb (górskiej i leśnej), które będą sprawować pieczę nad obiektem.
Budynek i rotundę Obserwatorium
zabezpieczono już dachem
W tym roku MKiDN przekazało na
dalsze prace 110 tys. zł. Z tych środków
założono strop w rotundzie, wyrównano tzw. koronę muru oraz usunięto z rotundy i z głównego korpusu budynku
sterty śmieci, pozostawione tam przez
turystów. Plany na przyszły rok to
przede wszystkim odtworzenie klatki
schodowej, co umożliwi komunikację
wewnątrz budynku.
Jak do tej pory, projekt rewitalizacji budynku dawnego obserwatorium finansowany jest (w skromnych zresztą rozmiarach) wyłącznie przez stronę polską.
- W istocie, wszystko zależy od pieniędzy. Jeśli więc znajdą się darczyńcy i jeśli
takim jak ja, Cependa i Marczuk starczy sił
i animuszu, to w 2015 lub w 2016 roku
otworzymy obserwatorium na Popie Iwanie w tym nowym jego przeznaczeniu. A
jeśli to się powiedzie, stanie się coś nadzwyczajnego: oto znowu, tak jak w 1938
roku, obserwatorium-schronisko na Popie
Iwanie będzie najwyżej położonym stale
zamieszkanym budynkiem tak w Polsce,
jak i na Ukrainie – zapowiada z błyskiem
w oku dyrektor Malicki. Zdjęcia uzyskane od Polsko-Ukraińskiej Fundacji Współpracy
Akademickiej OBSERWATORIUM (fot.- W. Idak)
Snina
– piękne miasteczko na końcu
słowackiego świata
JOZEF JURČIŠIN
też członkiem 131-osobowej ogólnosłowackiej Rady Związku Miast i Wsi
Słowacji. To podstawowa organizacja
samorządu słowackiego, reprezentant
interesów wszystkich swoich członków,
których jest ponad 2600.
Snina skutecznie korzysta z różnych
funduszy dofinansowania Unii Europejskiej, w tym Programu Współpracy
Transgranicznej Rzeczpospolita Polska
– Republika Słowacka 2007-2013. Bardzo ścisłe stosunki utrzymuje ze Stowarzyszeniem Euroregion Karpacki Polska
w Rzeszowie (w I edycji konkursu „Karpackie Sokoły” tego stowarzyszenia została jednym z laureatów po stronie słowackiej). Jozef Jurčišin: Ma pan zaufanie
do tej współpracy?
Štefan Milovčík: Tak, mam. Snina to
przecież najbardziej na wschodzie Słowacji ulokowane miasto. Daleko stąd do
naszej stolicy, do Bratysławy, ale blisko
do partnerów za naszą granicą północną.
Dlatego w tej współpracy, w jej różnych
for mach, widzę narzędzie wspierania
rozwoju miasta, poprawiania życia jego
mieszkańców. A nie tylko to. Poprzez tę
współpracę poprawiamy klimat na słowacko-polskim pograniczu, żeby nam
razem było lepiej, wygodniej, żeby panował klimat przyjaźni.
N
a północno-wschodnim
końcu małego świata
słowackiego – w historycznym regionie Zemplín na obszarze łańcuchu górskiego Wyhorlat – znajduje
się miasto Snina. Jest jedną z trzynastu
siedzib powiatów na terenie kraju preszowskiego.
Pierwsza wiadomość o tej miejscowości w dolinie rzeki Cirochy, u ujścia
rzeczki Pčolinka, pochodzi wg jednych
źródeł z 1343 roku, wg innych – z 1317
roku. Snina powstała prawdopodobnie
w wyniku kolonizacji południowych stoków Beskidów przez Wołochów.
Dzieje miasta i okolicy są zdominowane przez infor macje o biednym życiu
mieszkańców. W XVIII i XIX wieku
rozwijał się tu przemysł hutniczy związany z rudami w górach Wyhorlatu. Po
upadku hutnictwa, pod koniec XIX wieku, głównym zajęciem mieszkańców
stało się wypalanie węgla drzewnego.
Przełom XIX i XX w. to okres gospodarczego upadku miasta, którego efektem była masowa emigracja, głównie do
USA. Ubóstwo regionu pogłębiła I wojna światowa i wielka powódź z 1926 roku. Rozwój Sniny nastąpił po II wojnie
światowej, gdy w mieście powstał kombinat budowlany, który w szczytowym
okresie zatrudniał 6 tysięcy osób. Przez
Sninę przebiega droga krajowa z Humennégo do przejścia granicznego
Ubľa-Małyj Bereznyj na granicy z Ukrainą oraz linia kolejowa z Humennégo do
miejscowości Stakčín.
Obecnie Snina liczy ponad 20 000
mieszkańców. To nowoczesne centrum
regionu, otoczone wspaniałym krajobrazem i stopniowo rozwijającym się ruchem turystycznym. Sąsiaduje z Polską i
Ukrainą – okolice Sniny należą do Międzynarodowego Rezerwatu „Wschodnie
36 HORYZONT
Karpaty” i cały ten obszar jest chroniony przez UNESCO.
Miasto służy turystom głównie jako
punkt wypadowy do wycieczek w Bieszczady (Bukovské Hory) i pasmo Wyhorlat, którego szczyt Sninský Kameň
(Sniński Kamień – 1006 m n.p.m.) góruje nad miastem. Szlaki turystyczne prowadzą nie tylko na Sninský Kameň, ale
i do górskiego jeziorka Morskie Oko,
które jest rajem dla każdego miłośnika
natury. Nad zalewem Rybniki znajduje
się kąpielisko i ośrodek wypoczynkowy.
W okolicznych wsiach (Ruský Potok,
Uličské Krivé, Topoľa i Hrabová Roztoka) znajdują się drewniane cerkiewki rytu wschodniego. W odległości 14 km od
Sniny, w miejscowości Parihuzovce,
znajduje się wyciąg narciarski. Trochę
dalej od Sniny, w kierunku miejscowości
Stan, jest duży zbiornik wodny Starina,
z którego otrzymują wodę mieszkańcy
miast, np. Koszyc lub Preszowa.
Najistotniejszym zabytkiem architektury Sniny jest klasycystyczny pałac z 1781
roku z rzeźbą Herkulesa odlaną z miejscowego żelaza w 1841 roku. Rzeźba
jest dziełem Jozefa Rholla ze znanego
rodu holenderskiego, który rozwijał
działalność gospodarczą na tych terenach od XVI wieku.
Atrakcją turystyczną i ośrodkiem życia
kulturalnego jest słowacki oddział Międzynarodowej Galerii Sztuki „Miró”,
otwarty w 1993 roku, wystawiający dzieła współczesnego malarstwa z całego
świata.
Bliżej nam do Polski
niż do Bratysławy
Štefan Milovčík: Wierzę w sens współpracy transgranicznej polsko-słowackiej
Bur mistrz miasta Snina Štefan Milovčík
(na zdjęciu, 60 lat) jest doświadczonym
działaczem samorządu lokalnego. Burmistrzem jest już piątą kadencję. Jest
- Jakie są efekty tej współpracy?
- Osiągamy dobre wyniki, a ich skutki
widać. Dynamicznie się rozwija – wspieramy się, aby nam było lepiej. Mamy dobre doświadczenie ze współpracy w ramach Sieci Miast Euroregionu
Kar packiego (SMEK). Stworzyliśmy
partnerstwa z miastem Lesko i gminą
Boguchwała. Pierwszy projekt z miastem Lesko zrealizowaliśmy jeszcze w
2009 roku. W ramach tych działań udało się nam przygotować dwa festiwale,
wystawy, konkursy, spotkania młodzieży.
Zaprezentowaliśmy młodemu pokoleniu tradycyjne słowackie zwyczaje, potrawy i rzemiosło.
- Rozumiecie się, macie do siebie
zaufanie?
- Jak najbardziej. Słowacy i Polacy to
dwa bardzo bliskie narody. Region pogranicza cechuje się podobną kulturą, historią, bogactwem przyrodniczym, ale też
podobnymi problemami. Istotnym rezultatem współpracy transgranicznej jest
także usunięcie barier pomiędzy narodami i łączenie regionów na bazie wspólnych interesów, wspólnego rozwiązywania niełatwych tematów. Partnerstwo to
baza dla kolejnej wymiany doświadczeń,
a to nie jest krótki proces. Przecież jeśli ta
współpraca transgraniczna ma owocować w zakresie gospodarczym, to zwiększenia naszej konkurencyjności czy poprawy oferty w ruchu turystycznym nie
można zrealizować za parę lat.
HORYZONT 37
Międzynarodowe Targi
Turystyki i Caravaningu
w Lipsku
RENATA PELC
G
dyby istniało takie miejsce, gdzie w jednej chwili można poczuć się jak
w nawet najbardziej
orientalnym punkcie
Ziemi, poznać jego tradycję i kulturę,
byłby to raj dla każdego, kto kocha podróże. Dla nas takim miejscem były Międzynarodowe Targi Turystki i Caravaningu w Lipsku.
W dniach od 20 do 24 listopada 2013 r.
w Lipsku odbyły się jedne z największych targów turystycznych w Niemczech. Są one wielkim wydarzeniem w tej
branży. Stymulują stale rozwijający się rynek turystyczny, wytyczają trendy w tej
dziedzinie i dają możliwość zapoznania
się z wiodącymi osiągnięciami przemysłu
turystycznego, nowościami rynkowymi
oraz pogłębiania relacji biznesowych.
Rokrocznie przyciągają najbardziej liczących się w branży touroperatorów, przewoźników, hotelarzy, a także tłumy turystów, podróżników i studentów.
Biuro Terenowe Rzeszowskiej Agencji
Rozwoju Regionalnego SA w Przeworsku miało okazję prezentować ofertę turystyczną województwa podkarpackiego. Stoisko RARR cieszyło się dużym
38 HORYZONT
Narty z widokiem
na bajkowe krajobrazy
JAROSŁAW KAŁUCKI
dyrektor Biura Terenowego RARR SA w Przeworsku
zainteresowaniem zwiedzających. Potencjalni turyści uzyskiwali tu infor macje o
możliwościach odwiedzenia atrakcyjnych
miejsc Podkarpacia i o warunkach planowania tu urlopu. Zwiedzający z Niemiec
zainteresowani byli szczególnie istniejącą infrastrukturą turystyczną i dostępnością miejsc noclegowych. Działania promujące podkarpackie tereny są
szczególnie ważne w niemieckim landach graniczących z Polską (jak Saksonia), gdzie odsetek turystów wybierających nasz kraj jest najwyższy. Okazało
się, że Podkarpacie nie jest jeszcze zbyt
rozpoznawalną marką wśród Niemców,
jednak dzięki prezentacji oferty naszego
regionu i przekazaniu materiałów informacyjnych, w postaci książek przewodników, map i broszur, wielu z nich wyraziło żywe zainteresowanie wyborem
województwa podkarpackiego jako celu
podróży w najbliższym sezonie turystycznym. Obecność delegacji RARR na
Targach w Lipsku znacznie przyczyniła
się do promocji Podkarpacia wśród
Niemców, co powinno przełożyć się na
wzrost popularności naszego regionu jako potencjalnego kierunku ich wyjazdów zagranicznych.
Delegacji RARR towarzyszyli przedstawiciele Agencji Rozwoju Regionalnego ze Svidnika, którzy prezentowali ofertę turystyczną kraju preszowskiego.
Wspólny udział w targach zaplanowany
został w ramach projektu transgranicznego „Ekoturystyka – szansa czy konieczność?”, a sfinansowany ze środków
EFRR – Programu Współpracy Transgranicznej Rzeczpospolita Polska – Republika Słowacka 2007-2013 – za pośrednictwem Euroregionu Karpackiego.
W dniach 20-24 listopada 2013 roku
odbyła się kolejna edycja Międzynarodowych Targów Turystyki i Caravaningu w
Lipsku. Jest to największa wschodnioniemiecka prezentacja turystyczna w Niemczech w obszarach: turystyka, camping i
caravaning, kolarstwo, zdrowie, kulinaria.
Tegoroczne wystąpienie polskie na targach w Lipsku zorganizowane zostało
przez Targi Lipskie Sp. z o.o. z siedzibą
w Warszawie. Targi były czynne codziennie od godziny 10.00 do 18.00. Podobnie jak w ubiegłym roku w dni powszednie targi odwiedzały przede
wszystkim osoby starsze. W sobotę i w
niedzielę przeważali ludzie młodzi oraz
rodziny z dziećmi. HORYZONT 39
O
środki narciarskie w
Wallis (Valais) to w sumie 2800 km nar tostrad. Blisko 1000 km z
nich znajduje się w
trzech stacjach należących do światowej ekstraklasy. Na dźwięk nazw „Zermatt”, „Saas Fee” czy „Cztery Doliny” nawet objeżdżonemu po alpejskich
kurortach miłośnikowi białego szaleństwa szybciej zabije serce.
Do dania głównego, czyli kwintesencji
narciarskich wakacji, a więc setek kilometrów nartostrad połączonych wyciągami
i – tak, tak! – koleją, mamy deser, czyli absolutnie wyjątkowe krajobrazy. I wyjątkową regionalną kuchnię, która zachwyciła
takie osobistości jak Rousseau, Goethe,
Stendhal czy Liszt.
Superstacje narciarskie
W Szwajcarii doskonałych miejsc do jazdy na nartach jest bez liku, ale w żadnym
kantonie nie ma aż tak wielkiego ich nagromadzenia jak w Wallis.
Najbardziej znany ośrodek to słynny na
cały świat Zermatt. Uznany w dziesiątkach rankingów za najlepszą stację narciarską świata, umożliwia szusowanie po
360 km nartostrad (również po włoskiej
stronie), wjazd wagonikiem na najwyżej
położoną trasę narciarską w Europie (start
z blisko 3900 m n.p.m.), najdłuższy w Alpach zjazd nartostradą (25 km). A wszystko to w cieniu Matterhornu, słynnego
szczytu z filuternie przekrzywionym czubkiem, na tle którego można zrobić sobie
zdjęcie z bernardynem w słonecznych
okularach, dyżurującym na stoku z antałkiem pod szyją.
Do Zermatt nie można wjechać samochodem. Podobnie jest w Saas Fee, po
którym nawet policja porusza się elektrycznymi autkami. Saas Fee to kilka wiosek, w których co trzeci mieszkaniec nazywa się Zurbriggen, ale tylko niewielu z
nich to krewni słynnego Pirmina, legendarnego szwajcarskiego narciarza alpejskiego.
Saas Fee nie oszałamia łączną długością
tras. 150 km, jak na alpejskie warunki, lokuje ośrodek w kategorii stacji średniej
wielkości. Ale w Saas Fee wjeżdża się na
lodowiec niczym do wnętrza wielkiej korony, którą tworzy aż 18 czterotysięczników, a zjazd do wioski to aż czternastokilometrowa kombinacja, przeważnie
czerwonych i czarnych, nartostrad o różnicy poziomów blisko 1800 metrów.
Większość nartostrad ma północną ekspozycję, więc to świetne miejsce na białe
szaleństwo, zwłaszcza w marcu.
O ile Zermatt jest „naj” pod wieloma
względami, to w jednym ustępuje Czterem
Dolinom. Masywy, od Thyonu, przez Veysonnaz i Nendaz, aż po Verbier, legendarną mekkę snowboardzistów, połączono
siecią wyciągów umożliwiającą szusowanie
po blisko 420 km nartostrad. Zapuszczając się na czarne trasy, trzeba radzić sobie
dobrze na muldach, czerwone potrafią
zmęczyć wytrawnego narciarza. Pocieszeniem dla jeżdżących rekreacyjnie może
być fakt, że łatwiejszych nartostrad jest
tyle, że można zrobić sobie przyjemną
wycieczkę po wszystkich masywach, a te
naprawdę trudne trasy są w ogromnej
większości zlokalizowane w okolicach lodowca Mont Fort.
Jak w bajce
Na Mont Fort każdy powinien wjechać
wagonikiem, by z platformy widokowej
zobaczyć to, co w Alpach najważniejsze:
Mont Blanc i Monte Rosa — dwa najwyższe szczyty Alp — a na dodatek Matterhorn, Dent Blanche i Grand Combin.
Jednak najpiękniejszy widok z miejscowości w Czterech Dolinach jest na tę piątą – dolinę Rodanu, rozciągającą się na
przestrzeni ok. 80 km (od francuskojęzycznego Martigny po niemieckojęzyczny
Brig) ogromną nieckę otoczoną szczytami.
Z tras widać w dole lądujący w Sion samolot, a zamczysko, górujące nad tym miastem, wygląda, jakby ktoś postawił je na
niewielkim kopczyku. A wieczorem z
okien hoteli i apartamentów widać rozświetlone miejscowości, które przypominają gwiazdozbiory odbijające się w tafli
ogromnego jeziora.
W Zermatt obowiązkowy punkt programu to wjazd pociągiem na Gornergrat
(blisko 3100 m n.p.m.) z centrum miasteczka. Pociąg pełni również rolę wyciągu. Po drodze mamy wspaniałe widoki
na Zermatt, a na szczycie, z Plateau Rosa,
na Matterhorn, na który – ma się takie
wrażenie – spogląda się z góry, a Monte
Rosa jest dosłownie na wyciągnięcie ręki.
W Saas Fee na godzinkę trzeba wpaść do
najwyżej położonej w Europie obrotowej
restauracji Allalin (3500 m n.p.m.). W tym
czasie wykonuje ona pełny obrót, a my
niemal na wyciągnięcie ręki mamy szczyty: Monte Rosa (4634 m n.p.m. – to drugi co do wysokości szczyt w
Alpach) i nieco tylko niższy Dom (4545 m n.p.m.)
oraz słynną trójcę, czyli Eiger, Mnicha i Dziewicę
(Jungfrau).
Nie tylko białe szaleństwo
Po nartach albo zamiast nich warto udać się do Martigny, ojczyzny williamsa, czyli sznapsa gruszkowego. Ta
miejscowość ma dwutysięczną historię, rzymski amfiteatr, w którym rozgrywany jest finał osobliwych szwajcarskich zawodów – bezkrwawych walk krów, muzeum
automobili oraz muzeum bernardynów, rasy, która swą
nazwę wzięła od znajdującej się niedaleko Wielkiej
Przełęczy św. Bernarda, i liczne grusze. Do ich gałęzi
mieszkańcy przywiązują butelki, w których latem rosną
owoce, zalewane potem alkoholem.
W Wallis zachowały się kulinarne potrawy i zwyczaje dawnych mieszkańców. To np. topiący się nad
ogniem ser raclette czy „walserski” talerz z żytnim
chlebem jako przystawka „z'Abund”. Asortyment win
z Wallis wykracza daleko poza klasyczny fendant, johannisberg, dôle, goron i pinot noir. Oznakowany szlak wędrowny wina ze Sierre do Salgesch jest szczególnie
atrakcyjnym miejscem na poznanie regionalnej kultury związanej z winem i gościnnością mieszkańców.
Miarą atrakcyjności Wallis może być fakt, że w tym
kantonie wytyczono najwięcej szwajcarskich szlaków
krajobrazowych. Mnóstwo z nich – w pobliżu Matterhornu i wpisanego na listę UNESCO najdłuższego w
Europie lodowego jęzora Aletsch (24 km). Ekstremalna wersja wędrówek to pokonywanie tzw. via ferrata. W
Saas Fee np. każdy w miarę sprawny fizycznie turysta
może wybrać się z przewodnikiem na niezwykłą wędrówkę przez wąwóz Gorge Alpinie, prowadzący do
Saas Grund. Trasę pokonuje się, przechodząc po oblodzonych drabinkach, zjeżdżając na tyrolkach i idąc po
wiszących mostkach. Hotelowe rewolucje
na peryferiach
Drohobycz
– miasto soli i nafty
JAROSŁAW KAŁUCKI
T
o nie była doskonała lokalizacja. To nie był dobry czas.
I to nie był dobry obiekt. Zwłaszcza w tym ostatnim
wypadku słowo „dobry”
brzmi wyjątkowo łagodnie – śmieją się
dziś właściciele rudery, którą przejęli, by
na nowo uruchomić tu hotel.
Bella Tola w St. Luc w kantonie Valais
w 1995 roku była zaprzeczeniem swej
nazwy. Gdy małżeństwo Anne-Francoise
i Claude Buchs-Favre’owie zdecydowało
się kupić ten opustoszały hotel, działający od 1859 roku, był on w opłakanym
stanie. Cztery generacje poprzednich
właścicieli zmagały się z niekończącymi
się remontami i zabieganiem o gości, na
których brak wciąż narzekano. – Nasi
rodzice pukali się w głowę na nasz pomysł, bo znali Bella Tolę jako hotel widmo – wspomina Anne-Francois.
Nic dziwnego: St. Luc to miejscowość
otoczona takimi kurortami klasy światowej jak Crans Montana, Zermatt, Saas
Fee czy Verbier. Niestety dla właścicieli,
do każdej z miejscowości jest ok. 50-80
km. Zbyt daleko, by zakładać bazę noclegową w Bella Toli… Tymczasem małżeństwo szybko zamieniło obiekt w jedno z najbardziej pożądanych miejsc
wypoczynku w dolinie Rodanu. W 2001
Bella Tola uzyskała prestiżowy tytuł najlepszego hotelu historycznego, przyznawany przez europejskie zrzeszenie takich
obiektów.
- U nas dwie trzecie gości rezerwuje
sobie już przy wyjeździe następny termin
- twierdzi właścicielka Bella Toli i członkini międzynarodowej organizacji Historic Hotels of Europe.
Jak udało się jej to, z czym przez ponad
150 lat z marnym skutkiem zmagała się
rodzina Pontów?
- Ludzie są w stanie płacić spore pieniądze w zamian za wyjątkowe chwile – tak
Anne-Francois Buchs-Favre przedstawia
misję swego przedsiębiorstwa. Ale Anne-Francois krzywi się na ten korporacyjny
żargon. – Sekret właśnie w tym, by nasi
goście od tego odpoczęli. Ja jestem hotelarzem, a nie managerem hotelowym, to
fundamentalna różnica. Zapraszam gości
nie do hotelu, lecz do siebie – dodaje.
Już w momencie kupna obiektu małżeństwo postanowiło, że nie będzie prowadzić noclegowni z wyżywieniem w
ekskluzywnym, XIX-wiecznym stylu.
Odrestaurowanie Bella Toli polegało
przede wszystkim na stworzeniu miejsca, w którym goście będą traktowani
prawie jak domownicy.
– To dla nich organizujemy koncerty, wieczorki literackie, wystawy czy choćby
wspólne wieczory na pogawędkach – mówi Anne-Francois. – Nasz pomysł polegał
na stworzeniu miejsca o zupełnie odmiennym charakterze od otaczających nas setek
obiektów turystycznych, z którymi przegrywaliśmy, chociażby z powodu lokalizacji.
Ale dolina D’Anniviers, w której znajduje
JOLANTA DANA-GAJDA
się St. Luc, to niezadeptane turystycznie
miejsce, ludzie czują się tu, jakby przyjechali do innego świata – dodaje natychmiast. –
I z tego postanowiliśmy zrobić atut.
Szczególnie ciekawy jest inny pomysł,
który spowodował, że goście chętnie powracają do Bella Toli. Bo miejsce, do którego wpadają piąty-szósty raz, mogą już
znać jak własną kieszeń. Ale zawsze mogą spodziewać się, że spotkają tu kogoś
wyjątkowego.
Kiedy zjawia się ktoś właśnie taki – i nie
chodzi tu o celebrytów, lecz po prostu ludzi robiących coś ciekawego czy potrafiących o czymś ciekawie opowiadać – małżeństwo stara się, by stał się on swoistym
ambasadorem hotelu. – Zapraszamy takich gości na obiad z nami, fundujemy np.
wycieczkę z przewodnikiem lub dajemy
inne bonusy za to, że przyjadą, że poświęcą swój czas, a wieczorem sprawią, że spotkanie gości stanie się wyjątkowe i niepowtarzalne – opowiada Anne-Francois.
Jaką radę dałaby podkarpackim przedsiębiorcom, którzy mają lub chcieliby
uruchomić podobne, niekoniecznie historyczne, hotele czy pensjonaty?
- Zbudujcie wyjątkową ofertę – radzi
właścicielka Bella Toli. – Wystrój jest –
oczywiście – ważny, ale jeszcze ważniejsze jest zbudowanie niepowtarzalnej atmosfery. Kiedy goście zobaczą, że w swój
hotel wkładacie nie tylko pieniądze, ale
przede wszystkim serce, sukces wydaje
się przesądzony. P
olskim turystom odwiedzającym Drohobycz w pamięci pozostaje gotycka fara i
świadczące o dawnym bogactwie mieszczan kamieniczki w centrum, mocno zrujnowana
synagoga – ponoć jedna z największych
w całej Galicji – i tablica pamiątkowa na
domu, w którym mieszkał Bruno Schulz
– najsłynniejszy w świecie obywatel tego miasteczka. Ja zapamiętałam jeszcze
suszone ryby sprzedawane na miejscowym bazarze….
Historia tego karpackiego grodu sięga
średniowiecza. Położone nad rzeką Tyśmienicą w Beskidzie Brzeżnym, około
60 km od Lwowa i w takiej samej odległości od obecnej polskiej granicy, miasto wyrosło na soli. Kopalnie tego cennego minerału istniały tu już za czasów
Rusi Halickiej. Stąd rozprowadzano sól
po całej Rusi i Litwie oraz na ziemie
polskie.
Po włączeniu przez Kazimierza Wielkiego Rusi Czerwonej w obręb Królestwa Polskiego rozpoczął się pierwszy
dynamiczny rozwój Drohobycza.
Przede wszystkim poszerzył się rynek
zbytu dla soli, przybywali nowi osadnicy, była to dla nich okazja dobrego zarobku. Żupy solne przeszły na własność
królewską i były dzierżawione przybyszom z całej Europy. Jak mówią kroniki, pierwsi dzierżawcy, czyli żupnicy, pochodzili z Włoch.
Kazimierz Wielki przyczynił się do powstania w Drohobyczu parafii obrządku
rzymskiego i nadał miastu w 1340 roku
herb, w którym umieszczono dziewięć
głów soli, zwanych topkami. Taka była
wtedy jednostka miary soli. Od tego też
roku do I rozbioru Polski, w 1772 roku,
Drohobycz był siedzibą starostwa, w
ramach ziemi przemyskiej.
dziennikarka Radia Rzeszów
Murowany kościół farny został ufundowany w 1392 roku przez króla Władysława Jagiełłę. Gotycka budowla
obronna stoi w Drohobyczu do dziś i
jest jednym z najcenniejszych i najstarszych zabytków miasta. Ważną datą jest
1422 rok, kiedy to król Jagiełło nadał
miastu prawo magdeburskie i liczne
przywileje, m.in. zwolnienie od czynszów miejskich i zezwolenie na pobór
myta mostowego.
I tak Drohobycz stał się ważnym centrum handlowym, ale nie na długo. Nie
wiadomo, dlaczego nigdy nie wybudowano w mieście murów obronnych. Słabe
schronienie zapewniał mieszczanom jedynie obronny kościół parafialny. Dlatego też miasto padało ofiarą wrogów. Już
w 1498 roku pierwsze zniszczenia spowodowały hordy tatarskie, w XVII wieku spustoszenia przyniosły wojny kozackie. To wszystko przyczyniło się do
powolnego upadku miasta, które czerpiąc
dochody z soli, za każdym razem próbowało odradzać się na nowo. W wyniku I
rozbioru Polski razem z całą Galicją Drohobycz został włączony do Austrii.
Ponowny rozwój Drohobycza związany był z odkryciem złóż ropy naftowej w
pobliskim Borysławiu. Fakt ten przypada
na II połowę XIX wieku. W Drohobyczu
zlokalizowano rafinerie nafty, kilka z nich
działa do dziś. Przemysł naftowy przyciągnął z sobą wielkie pieniądze. Tworzyły
się prawdziwe fortuny, bogacący się
mieszczanie budowali piękne wille i kamienice, których część przetrwała do
dziś, świadcząc o bogactwie miasta.
Mówisz „Drohobycz” – myślisz „Bruno Schulza”. To najbardziej znany z tego miasta przedstawiciel społeczności
żydowskiej, która przybyła tu na początku XVII wieku. Z czasem Drohobycz stał się jednym z największych skupisk ludności żydowskiej na ziemiach
polskich, w końcu XIX wieku stanowili oni połowę jego mieszkańców.
Żydzi zostali wymordowani przez
Niemców podczas II wojny światowej.
Tę martyrologię upamiętnia obelisk usytuowany w miejscu murów dawnego
getta. O najsłynniejszym w świecie obywatelu miasta – Brunonie Schulza –
świadczy jedynie tablica pamiątkowa na
domu, w którym mieszkał. Zawierucha
wojenna nie oszczędziła dawnej zabudowy miasta. Dzielnica żydowska legła
w gruzach, pozostała zabytkowa zabudowa miejskiego rynku z ratuszem wybudowanym w dwudziestoleciu międzywojennym, gotycki kościół farny oraz
kilka otaczających go uliczek z urokliwymi kamieniczkami galicyjskiego mia-
44 HORYZONT
Stowarzyszenie
Europejskich Regionów
Granicznych (AEBR)
FOT: PIETER SCHOUWSTRA
steczka powiatowego. Mieszkający w
Drohobyczu Polacy, których nie zdołało wymordować NKWD, po wojnie
musieli opuścić rodzinne miasto. Przybyli tu nowi mieszkańcy i skończyła się
pewna epoka. Dziś Drohobycz jest miastem rejonowym w obwodzie lwowskim, liczy ponad 80 tysięcy mieszkańców i nadal głównym przemysłem jest
tu przemysł rafineryjny.
Zabytki Drohobycza
W samym centrum zachował się gotycki
kościół parafialny pod wezwaniem Wniebowzięcia Matki Boskiej, Świętego Krzyża
i św. Bartłomieja. Kościół, jak już wspomniałam, ufundowany został przez Władysława Jagiełłę i przez długie lata pełnił
funkcję obronną. Był otoczony wałami
ziemnymi z drewnianymi wieżami. Prowadziła do niego murowana wieża – brama, która dziś służy za dzwonnicę. Kozacy Chmielnickiego wdarli się do fary i
wymordowali ludność, która się w niej
schroniła. Dla upamiętnienia rzezi od tamtego czasu drzwi, którymi Ukraińcy weszli
do świątyni, są zamurowane.
Do czasów II wojny światowej kościół
posiadał cenne wyposażenie, które jednak
zostało zniszczone lub rozkradzione. W latach powojennych urządzono tu magazyn
i świątynia uległa częściowej dewastacji.
Zachowały się tylko elementy trudne do
usunięcia, jak gotycki portal ozdobiony
herbem miasta i godłem Polski oraz renesansowy nagrobek Katarzyny Ramułtowej z 1572 roku. Obecnie kościół zwrócono wiernym i w jego nieco pustym i
zniszczonym wnętrzu odprawiane są nabożeństwa.
Niezapomniane wrażenie wywołuje
widok monumentalnej synagogi w Drohobyczu, zwanej wielką lub chóralną.
Została zbudowana w centrum dzielnicy żydowskiej w latach 1842-1865. Za
wzór budowniczym posłużyła synagoga
z niemieckiego Kessel. Niestety, los nie
był dla niej łaskawy. Dewastację rozpoczęli Niemcy, którzy ulokowali tu magazyn soli. Potem – za czasów radzieckich – mieścił się tu sklep meblowy. W
latach 90. synagoga wróciła w ręce lokalnej gminy żydowskiej, ale brak funduszy
nie pozwala na jej remont.
W obrębie drohobyckiej starówki na
uwagę zasługują dwie drewniane cerkwie. Pochodząca z przełomu XV i
XVI wieku cerkiew pod wezwaniem
św. Jerzego z pięknym ikonostasem z
1659 roku uważana jest za najcenniejszy zabytek architektury sakralnej na
dawnej Rusi Halickiej. Z XVI wieku
pochodzi cerkiew pw. Podwyższenia
Krzyża.
Głośna była w ostatnich czasach historia odkrycia fresków Brunona Schulza.
Bajkowymi postaciami króla, królowej,
pazia i woźnicy ozdobił on w 1942 roku
ściany dziecięcego pokoju w willi, gdzie
mieszkał gestapowiec Feliks Landau.
Schulz liczył, że uratuje w ten sposób
swoje życie, jednak nie uniknął losu, jaki spotkał całą społeczność żydowską
Drohobycza. Zginął, zastrzelony przez
Niemców podczas łapanki ulicznej w listopadzie 1942 roku. Po wojnie pokój
dziecięcy „willi Landaua” zamieniono
na spiżarnię, a mieszkający w willi Ukraińcy nie przykładali wagi do malowideł
Schulza. Fragmenty z nich zostały potem
potajemnie wywiezione do Izraela, o
czym jako o wielkim skandalu rozpisywały się szeroko media. Dziś freski prezentowane są w Instytucie Yad Vashem
w Jerozolimie. Tradycje Schulza kultywuje w Drohobyczu Polonistyczne Centrum Naukowo-Informacyjne tamtejszego Uniwersytetu im. Iwana Franki oraz
Stowarzyszenie Festiwal Brunona Schulza z siedzibą w Lublinie. MARTIN GUILLERMO RAMIREZ
sekretarz generalny AEBR
N
ajstarsze europejskie stowarzyszenie regionów
zostało utworzone w roku 1971 i było jedynym,
które zajmowało się wyłącznie współpracą transgraniczną
(CBC). AEBR reprezentuje interesy europejskich regionów granicznych i transgranicznych wobec instytucji europejskich, władz państwowych i innych
organów międzynarodowych. Sieć
AEBR składa się z około stu członków
z państw członkowskich UE i spoza nich
(jak: Armenia, Białoruś, Chorwacja, Mołdowa, Norwegia, Federacja Rosyjska, Serbia, Szwajcaria, Turcja i Ukraina). Europejskie regiony graniczne nie ustawały w
wysiłkach, aby na co dzień wzmacniać integrację europejską, realizując najbardziej
ambitne scenariusze. Mają one niezwykły
wkład w promowaniu spoistości i wspólnoty terytorialnej i usuwaniu granicznych
barier poprzez aktywne uczestnictwo w
tysiącach działań, projektów, programów
oraz strategii w zakresie współpracy
transgranicznej.
Stowarzyszenie Euroregion Karpacki
Polska przyłączyło się do AEBR w roku 2011 jako pełnoprawny członek. Od
tego czasu współpraca pomiędzy tymi
dwoma stowarzyszeniami jest bardzo
aktywna, zorganizowano szereg wspólnych działań.
Inni polscy członkowie AEBR to Euroregion Pomerania/Pomorze, Euroregion Bug, Euroregion Neisse-Nisa-Nysa, Euroregion Sprewa-Nysa-Bóbr, jak
również członek stowarzyszony Euroregion Tatry.
Jeżeli chodzi o AEBR, to podczas 40
lat swojego istnienia przyczynił się głównie do koordynacji i wzmocnienia kilku
europejskich struktur CBC, z władzami
regionalnymi włącznie, w celu rozwijania
wspólnego stanowiska, spójnego ze sta-
nowiskiem instytucji europejskich, władz
państwowych i innych zainteresowanych.
AEBR zawsze angażował swoje działania w służenie wszystkim regionom
transgranicznym, pozostawiając ślad na
większości ważnych etapów polityki regionalnej naszego kontynentu. Wystarczy wspomnieć kilka przykładów: madrycka konwencja ramowa (1980, Rada
Europy), definicja europejskiej polityki
współpracy terytorialnej (Interreg) czy
też definicja instrumentu prawnego publicznego prawa do współpracy terytorialnej (EGTC).
Dzisiaj większość poważnych wyzwań
stojących przed AEBR polega na definiowaniu dobrze skoordynowanych,
zrównoważonych strategii współpracy
transgranicznej w ramach strategii Europa 2020, respektujących określone potrzeby regionów granicznych różniących
się pod względem sytuacji geograficznej
i politycznej, a także uwarunkowań historycznych. Programy operacyjne, które są omawiane na początku realizacji
wieloletnich ram finansowych UE na
lata 2014-2020, mają przełomowe zna-
czenie nie tylko ze względu na ożywienie koniunktury wielu europejskich (granicznych) regionów, lecz i z uwagi na
kontekst rosnącej globalizacji, która jest
źródłem zmieniających się sytuacji modelowych w całej Europie.
Ponadto jedna trzecia populacji europejskiej żyje na obszarach przygranicznych. Ich mieszkańcy mają wysoką świadomość korzyści płynących z integracji
europejskiej. Dla tych ludzi problematyka europejska, taka jak jednolity rynek
europejski, wzajemne uznanie kwalifikacji, zhar monizowanie systemów podatkowych, bezpieczeństwo socjalne oraz
inne zagadnienia pracownicze, to nie
abstrakcyjne pojęcia będące przedmiotem obrad w Brukseli, ale codzienne
problemy związane ze spełnieniem
oczekiwań życia na godnym poziomie.
W tym sensie, naszym głównym celem
jest wspieranie każdego rodzaju inicjatywy służącej temu, aby życie mieszkańców regionów przygranicznych stało się
łatwiejsze. To, co najlepsze w Europie,
jest dopiero przed obszarami przygranicznymi. HORYZONT 45
Z ŻYCIA EUROREGIONU KARPACKIEGO
„Staropolski Stół”
na zamku w Łańcucie
Szkolenia dla ukraińskich
dziennikarzy
21.09.2013
Promocja potraw tradycyjnych, regionalnych i ekologicznych
ADAM CYŁO
W Braszowie-Poianie (Rumunia) odbyło się spotkanie grupy
roboczej konwencji karpackiej ds. opracowania
zrównoważonego rozwoju turystyki w Karpatach.
Organizatorem spotkania był Tymczasowy Sekretariat
Konwencji Karpackiej UNEP Vienna w partnerstwie z
niemiecką organizacją turystyczną – Ecological Tourism in
Europe E.T.E, WWF i węgierską CEEweb for Biodiversity. W
spotkaniu wzięli udział przedstawiciele ministerstw oraz
organizacji związanych z rozwojem Karpat z państw
karpackich. Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska
reprezentował pan Dawid Lasek, wiceprezes zarządu, oraz
pani Agnieszka Fryc, zastępca dyrektora biura ds. strategii i
projektów. Podczas spotkania omówiono, krok po kroku,
zaproponowany projekt strategii zrównoważonego rozwoju
turystyki w krajach karpackich, a także ustalono
harmonogram kolejnych spotkań.
Wizyta przedstawicieli agencji
rozwoju lokalnego z Ukrainy
w Euroregionie Karpackim
28.11.2013
na temat wspólnych wyzwań w regionie karpackim,
możliwych w tym kontekście form współpracy oraz
prezentację mechanizmu EGTC (European Grouping of
Territorial Cooperation). Uczestnicy zastanawiali się też nad
możliwościami rozwoju sieci szkół ludowych (people’s
college), którym na Węgrzech patronuje marszałek Sandor
Lezsák. Dawid Lasek zaprezentował wizję rozwoju
Euroregionu Karpackiego do 2020 roku.
Konferencja w Parlamencie
Europejskim dot. strategii
makroregionalnej dla Karpat
3.12.2013
W Rzeszowie odbyło się szkolenie z zakresu metodologii
przygotowywania projektów transgranicznych finansowanych
ze środków zewnętrznych. Wzięło w nim udział 40
przedstawicieli mediów karpackich (po stronie ukraińskiej z
obwodu lwowskiego, iwanofrankowskiego, zakarpackiego,
czerniowieckiego) oraz przedstawiciele partnerów projektu.
Szkolenie odbyło się w związku z realizacją projektu „Media
karpackie kluczem do promocji współpracy transgranicznej w
ramach Euroregionu Karpackiego”, współfinansowanego przez
Departament Dyplomacji Publicznej i Kulturalnej
Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP w ramach konkursu
pn. „Współpraca w dziedzinie dyplomacji publicznej 2013”
(był realizowany przez Stowarzyszenie Euroregion Karpacki
Polska w partnerstwie ze Zrzeszeniem Samorządów
„Euroregion Karpaty-Ukraina” oraz Zachodnioukraińską
Dziennikarską Młodzieżową Fundacją Informacji Ekologicznej
i Turystycznej WETI).
Wynikiem szkolenia jest nawiązanie współpracy pomiędzy
przedstawicielami mediów polskiej i ukraińskiej części
Euroregionu Karpackiego, a także przygotowanie zarysów
projektów medialnych, które w przyszłości mogą być złożone
do funduszy dofinansowujących współpracę polskoukraińską.
.
Spotkanie grupy roboczej
konwencji karpackiej
6
września na zamku w Łańcucie odbyła się uroczysta kolacja, podczas której podano
produkty i potrawy tradycyjne, regionalne i ekologiczne.
Zaproszeni goście wysłuchali również
krótkiego koncertu. Kolacja odbyła się
w przeddzień „Karpacko-Alpejskiego
Forum Współpracy”, a uczestnikami
byli goście forum – samorządowcy, działacze społeczni, przedsiębiorcy, eksperci z kraju i z zagranicy. Wszystko odbyło się dzięki projektowi „Staropolski
Stół”, który prowadzi Stowarzyszenie
46 HORYZONT
Kar packa Sieć Współpracy. War tość
projektu to 22 tys. zł (w tym 19,8 tys. zł
dotacji). Dotację przyznało Stowarzyszenie „Pro Carpathia”, które zarządza
Funduszem Promocji Produktu Regionalnego, Tradycyjnego, Ekologicznego
dla organizacji pozarządowych i jednostek samorządu terytorialnego (w ramach projektu „Alpejsko-Kar packi
Most Współpracy” współfinansowanego przez Szwajcarię w ramach Swiss
Contribution, czyli szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami
członkowskimi Unii Europejskiej).
21.10.2013
Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska odwiedzili
przedstawiciele ukraińskich agencji rozwoju lokalnego. Wizyta
studyjna odbyła się w ramach projektu „Sieci lokalnego
rozwoju Euroregionu Karpackiego – możliwości dla Ukrainy”
realizowanego przez Zrzeszenie Samorządów „Euroregion
Karpaty-Ukraina” w partnerstwie ze Stowarzyszeniem
Euroregion Karpacki Polska, Agencją Rozwoju Regionalnego
w Svidniku oraz Agencją Rozwoju Regionalnego z Czech, a
współfinansowanego ze środków Międzynarodowego
Funduszu Wyszehradzkiego. Celem wizyty było zapoznanie
się z doświadczeniami SEKP w zakresie systemowego
podejścia do współpracy pomiędzy agencjami rozwoju
regionalnego/ lokalnego i samorządem lokalnym w celu
tworzenia lokalnych sieci współpracy.
Następnie delegacja ukraińska udała się do miasta Svidnik na
Słowacji, gdzie spotkała się z przedstawicielami Agencji
Rozwoju Regionalnego w Svidniku oraz Agencji Rozwoju
Regionalnego z Czech.
Konferencja „Europa Karpat”
w Sárospatak
2930.11.2013
Na zaproszenie wiceprzewodniczącego węgierskiego
parlamentu, Sandora Lezsáka, Dawid Lasek, wiceprezes
Zarządu Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska, wziął
udział w konferencji zorganizowanej w Sárospatak na
Węgrzech. W obradach wzięli również udział przedstawiciele
polskiego Sejmu, z wicemarszałkiem Markiem Kuchcińskim
na czele, oraz ambasador RP na Węgrzech Roman Kowalski.
W spotkaniu uczestniczył też Andrzej Wyczawski – burmistrz
Jarosławia, wiceprezes SEKP. Program przewidywał dyskusję
Dawid Lasek, wiceprezes Zarządu Stowarzyszenia Euroregion
Karpacki Polska, uczestniczył w konferencji dotyczącej
opracowania strategii makroregionalnej UE dla regionu
Karpat, która z inicjatywy europosła Tomasza Poręby odbyła
się w Parlamencie Europejskim. Uczestniczyli w niej
przedstawiciele wszystkich państw karpackich.
Uczestniczący w konferencji burmistrz Jarosławia, wiceprezes
Zarządu SEKP, Andrzej Wyczawski podkreśla, że strategia
karpacka ma ogromne znaczenie dla naszego województwa,
a tym samym – dla miasta Jarosław. – Marka karpacka nie
jest tylko marką turystyczną, ale także gospodarczą –
powiedział A. Wyczawski. O znaczeniu strategii dla Karpat
wypowiadał się również Dawid Lasek, wiceprezes
Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska. – Nie mając
strategii, trudniej myśleć o programie operacyjnym dla
Karpat. Być może (w wyniku wszystkich braków i
niedostatków wsparcia Unii Europejskiej czy krajów
karpackich dla inicjatyw karpackich) to właśnie od poziomu
lokalnego i regionalnego będzie zależało najwięcej, jeśli
chodzi o kwestie związane z rozwojem. Dużo zależeć będzie
od naszej determinacji i aktywności – podsumował D. Lasek.
Ciąg dalszy na str. 51.
HORYZONT 47
Podkarpackie
z wyższej półki
DOROTA ZAŃKO
W
ino jest najbardziej lokalnym produktem, a
jednocześnie nierozerwalnie wiąże się z
kulturą wyższą, z dysputami intelektualnymi, z intelektualną
podróżą w różne regiony.
Jak stworzyć „podkarpackie z wyższej
półki”? Na to pytanie próbowali odpowiedzieć uczestnicy study touru, którzy –
w ramach projektu pod taką samą nazwą
– odwiedzili Węgry, Szwajcarię, Austrię i
Słowację. Szukali inspiracji i podpowiedzi, jak stworzyć i skutecznie promować
nowy produkt turystyczny. Projekt miał
na celu poznanie dobrych praktyk oraz
nawiązanie kontaktów z podmiotami mającymi odpowiednie know-how w zakresie rozwiązań podnoszących atrakcyjność
oferty turystyki biznesowej, kongresowej
i luksusowej w innych regionach górskich
Europy, a szczególnie Szwajcarii, słynącej
z produktów turystycznych z najwyższej
półki. Projekt ten współfinansowany był
ze środków szwajcarskich w ramach
szwajcarskiego programu współpracy. Na
szlaku wyprawy znalazły się przede
wszystkim winnice. Dlaczego właśnie
one? – Ponieważ wino jest najbardziej
lokalnym produktem, a jednocześnie nierozerwalnie wiąże się z kulturą wyższą, z
dysputami intelektualnymi, z intelektualną podróżą w różne regiony – tłumaczyła Katarzyna Hamela, prezes fundacji
ENO Carpathian w Komborni. – Problem z promocją lokalnego wina ma wiele regionów w różnych państwach, nie
tylko Podkarpacie – dodała. Szefowa fundacji ENO Carpathian zauważyła, że – w
związku z ocieplającym się klimatem –
Polska ma duże szanse stać się krajem winiarskim, co może nastąpić ok. 2050 r.
Instytucje badające zmiany klimatyczne
prognozują, że jeżeli utrzyma się obecne
tempo wzrostu średniej temperatury na
naszym globie, uprawa winorośli w Euro-
pie przeniesie się znacznie bardziej na
północ i swym zasięgiem obejmie całą
Polskę – stwierdziła. Podkreśliła też, że to
właśnie „turystyka zmysłów” może przyczynić się do tego, iż województwo podkarpackie będzie postrzegane jako to „z
wyższej półki”.
W związku z ocieplającym się klimatem, Polska ma duże szanse stać się krajem winiarskim – co może nastąpić ok.
2050 r. Instytucje badające zmiany klimatyczne prognozują, że jeżeli utrzyma się
obecne tempo wzrostu średniej temperatury na naszym globie, uprawa winorośli
w Europie przeniesie się znacznie bardziej na północ i swym zasięgiem obejmie całą Polskę.
Spośród wielu miejsc, które zobaczyli
uczestnicy study toru – m.in. takich jak:
Praga (spotkanie ze stowarzyszeniem winiarzy), szwajcarskie kantony: Neuchatel,
Lavaux (region winiarski wpisany na listę
dziedzictwa UNESCO) czy Valais, Na-
rodowy Salon Win w Bratysławie na Słowacji – najbardziej inspirującym okazało się to w Sion-Sierre. Rzymianie nazywali Sier re „miastem na stu
wzniesieniach”. Sion to szwajcarska stolica dwujęzycznego kantonu Valais. Symbolami Sion i Sierre (w którym znajduje
się Instytut Turystyki) są zamki i uprawy
winorośli. W Sion przyjął nas Gérard-Philippe Mabillard, prezes stowarzyszenia DE LA VIGNE ET DU VIN DU
VALAIS. Nie należy do osób, które pracują w branży winiarskiej od lat. Szefuje
stowarzyszeniu od ok. trzech. Chce pomóc winiarzom w promocji. Podkreśla,
że każdy region jest specyficzny i niepowtarzalny, i tę swoją wyjątkowość powinien wykorzystać. Mabillard tłumaczył,
że katon Valais słynie z turystyki górskiej,
narciarskiej. Ale niewielu wie, że w parze
z turystyką idzie wino. – Turyści, którzy
tu przyjeżdżają, zwłaszcza w zimie, nie
mają pojęcia, że przebywają w kantonie
winiarskim. 40 procent produkcji wina w
Szwajcarii pochodzi właśnie z Valais –
mówił. Ubolewał, że w szwajcarskich
restauracjach rzadko podaje się wina regionalne, ponieważ są zbyt drogie. Przeważnie serwuje się wino tańsze, z Hiszpanii czy Włoch. – Problem tkwi w tym,
żeby w głowach konsumentów stworzyć
skojarzenie: Szwajcaria to znaczy Valais
– podkreślił. – Chodzi o to, żeby zmienić wizerunek Szwajcarii. Żeby nie była
postrzegana tylko jako kraj banków, czekolad czy noży szwajcarskich, ale żeby
też była to rozpoznawalna marka, jeśli
chodzi o wino – bo Szwajcaria to potentat wina. Dlatego też mamy jeszcze wiele do zrobienia w kwestii promocji. Żeby się wyróżniać wśród innych, trzeba
być wyjątkowym i oryginalnym. Te cechy
mogą pomóc nam zaistnieć – kontynuował Gérard-Philippe Mabillard. – Wiadomo, że każda winnica chce sprzedać
wyprodukowane przez siebie wino, żeby
mieć zysk. A wg mnie, najważniejszą
rzeczą jest propagowanie kultury wina,
żeby ludzie najpierw polubili wino, degustując je. A kiedy je polubią i będzie im
się dobrze kojarzyć, przywoływać miłe
wspomnienia, chętnie je zakupią – tłumaczył. Wino ma przywoływać skojarzenia związane z danym regionem, ma oddawać jego autentyczność. Sam
poczęstował nas winem, które pochodzi
z winnicy usytuowanej ok. tysiąca metrów n.p.m. Można by pomyśleć, że w
warunkach panujących na takiej wysokości uprawa winorośli jest niemożliwa. A
jednak… Dzieląc się tajnikami swej pracy, Gérard-Philippe Mabillard zdradził,
że aby ukazać turyście autentyczność re-
gionu, trzeba dany obszar promować jako całość – poprzez rolnictwo, turystykę, przemysł – oraz włączać w tę promocję jak największą liczbę podmiotów –
gestorów bazy turystycznej. Cóż nas mogło zaskoczyć po tej inspirującej prelekcji? Wydawać by się mogło, że już nic.
Okazało się, że nasi południowi sąsiedzi
i… niepowtarzalny smak wina Milana
Pavelka.
Wrażenia z wyprawy pozostają. I inspirują. W Dworze Kombornia Hotel
& SPA powstał Salon Win Karpackich.
Mieści się w XVIII-wiecznych piwnicach dworskich, niegdyś pełnych węgierskiego wina – wszak dwór leżał
przy trakcie węgierskim, dzięki któremu wina od naszych południowych sąsiadów trafiały na stoły polskich królów i szlachty. Kolekcja win
prezentowanych obecnie w Salonie
Win Karpackich pochodzi z różnych
regionów winiarskich położonych na
obszarze Karpat. Goście odwiedzający piwnice poznają smaki i aromaty
tych trunków. Degustując różne wina,
charakterystyczne dla danego regionu,
mogą odbyć interesującą enologiczną
podróż… A nie od dziś wiadomo, że
podróże inspirują. Tak jak zainspirowały uczestników study touru „Podkarpackie z wyższej półki”… HORYZONT 49
Z ŻYCIA EUROREGIONU KARPACKIEGO
Park
Naukowo-Technologiczny
Rzeszów-Dworzysko
Umowy z beneficjentami
II naboru Funduszu Promocji
Lokalnego Eksportu podpisane!
5.12.2013
ADAM CYŁO
P
owiat rzeszowski kompleksowo uzbraja 85 hektarów,
na których w 2014 roku
pierwsi inwestorzy specjalizujący się w dziedzinie nowoczesnych rodzajów technologii będą
mogli rozpocząć budowę fabryk. Zapowiada się, że będzie to jedna z najbardziej atrakcyjnych stref inwestycyjnych
w kraju. Ma tu powstać od kilkunastu do
kilkudziesięciu fabryk, które w sumie
stworzą około tysiąca miejsc pracy.
Największym atutem PNT Rzeszów-Dworzysko jest jego doskonałe położenie komunikacyjne, tuż przy granicy z
Rzeszowem. – Kilka kilometrów stąd
mamy prężnie rozwijające się między- Józef Jodłowski, starosta rzeszowski
narodowe lotnisko Rzeszów-Jasionka,
tuż obok przebiega autostrada A4 i dro- dynator projektu Waldemar Pijar. Znaczga ekspresowa S19. Park Rzeszów-Dwo- na część prac już została wykonana, gorzysko sąsiaduje z magistralą kolejową towe są m.in. drogi dojazdowe. InwestoE30 Niemcy-Polska-Ukraina, a teren rzy będą też mogli liczyć na znaczne ulgi
parku i magistrala zostaną połączone podatkowe, bo park Rzeszówbocznicą kolejową – wymienia zalety ko- - Dworzysko włączony zostanie do Spemunikacyjne Dworzyska Józef Jodłow- cjalnej Strefy Ekonomicznej EURO-PARK Mielec. Waldemar Pijar zdradza,
ski, starosta rzeszowski.
To jedyny powiat w Polsce, który dys- że inwestorzy już w tej chwili interesują
ponuje tak dużymi własnymi terenami się budową nowoczesnych fabryk w parinwestycyjnymi. Tereny te zostaną kom- ku Dworzysko.
Projekt jest realizowany i w większości
pleksowo uzbrojone na potrzeby przyszłych inwestorów z sektora innowacyj- finansowany w ramach Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej.
nych rozwiązań przemysłowych.
- W drugiej połowie tego roku pierwsze
firmy będą mogły rozpocząć realizację
swoich inwestycji. Do tego czasu teren
zostanie uzbrojony w sieć dróg dojazdowych z chodnikami i ścieżkami rowerowymi, oświetleniem w technologii
LED, sieć gazową, energetyczną, wodociągową i kanalizacyjną – podkreśla koor-
50 HORYZONT
W hotelu Hubertus odbyła się konferencja prasowa, podczas
której przedstawiony został stan współpracy polskoszwajcarskiej w ramach projektu „Alpejsko-Karpacki Most
Współpracy” realizowanego przez Stowarzyszenie Euroregion
Karpacki Polska, a współfinansowanego ze środków
Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy, oraz nastąpiło
uroczyste podpisanie umów o dofinansowanie w ramach II
naboru Funduszu Promocji Lokalnego Eksportu. W
uroczystości wzięli udział prezes Zarządu Stowarzyszenia
Euroregion Karpacki Polska pan Józef Jodłowski, wiceprezes
zarządu pan Dawid Lasek oraz przedstawiciele beneficjentów,
którym przyznano dofinansowanie. W obecności
przedstawicieli lokalnych mediów podpisano 29 umów na
dofinansowanie projektów.
W ramach funduszu wnioskodawcy mogli uzyskać
dofinansowanie, maksymalnie do 100 tysięcy złotych, na
projekty o międzynarodowym charakterze działań, mające na
celu aktywizację międzynarodowej wymiany gospodarczej.
Beneficjenci II naboru Funduszu Promocji Lokalnego Eksportu
mogli przeznaczyć otrzymane środki na rozwój działalności
eksportowej.
Międzynarodowe Spotkania
Klastrowe AGRO-KARPATY 2013
1214.12.2013
przedsiębiorstw branży rolno-spożywczej, instytucji
naukowych, jednostek samorządowych oraz organizacji
społeczno-gospodarczych z Ukrainy, Rumunii, Węgier,
Słowacji, Czech i Polski, wyrażającą poparcie dla powołania
Euroregionalnego Klastra AGRO-KARPATY. Następnie – 13
grudnia w hotelu Nowy Dwór w Świlczy – odbyły się
międzynarodowe warsztaty pod hasłem „Współpraca
gospodarcza w ramach Euroregionalnego Klastra AGROKARPATY. W trakcie warsztatów Dawid Lasek, wiceprezes
Zarządu SEKP, oraz Michał Babiński, konsultant w Kancelarii
Doradczej „Synergia” z Lublina, przedstawili zainicjowaną
przez SEKP ideę marki karpackiej oraz możliwości, jakie niesie
ona dla branży rolno-spożywczej.
Relacja ze szkoleń
1620.12.2013
W biurze Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska w
Rzeszowie odbyły się szkolenia skierowane do beneficjentów
funduszy grantowych Szwajcarsko-Polskiego Programu
Współpracy oraz do zaproszonych przedstawicieli jednostek
samorządu terytorialnego, przedsiębiorców i organizacji
zainteresowanych tematyką szkoleń. Szkolenia te były
możliwe dzięki realizacji projektu „Alpejsko-Karpacki Most
Współpracy”, wdrażanego przez Stowarzyszenie Euroregion
Karpacki Polska w ramach Szwajcarsko-Polskiego Programu
Współpracy.
Szkolenia stanowiły okazję do poszerzenia i zdobycia
wiedzy z zakresu tematów, które zostały poruszone podczas
tych spotkań. Uczestnicy mieli możliwość uzyskania
odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Wiele z nich budziło
ożywione dyskusje.
Odbyły się pierwsze Międzynarodowe Spotkania Klastrowe
AGRO-KARPATY 2013, których organizatorami były Urząd
Marszałkowski Województwa Podkarpackiego oraz Wyższa
Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.
Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska wraz z
Podkarpackim Klastrem Rolno-Spożywczym, jako partnerzy,
wsparły inicjatywę organizacyjnie i merytorycznie. Spotkania
honorowym patronatem objął marszałek województwa
podkarpackiego Władysław Ortyl.
Podczas konferencji podpisano deklarację współpracy
HORYZONT 51

Podobne dokumenty