Untitled - Volantification

Transkrypt

Untitled - Volantification
© Copyright by Volant
ISBN 978-83-935898-0-7
Redakcja, korekta i skład: Katarzyna Krzan
A3M Agencja Internetowa www.a3m.pl
Projekt okładki: a3m
Zdjęcie na okładce Paweł Romański
(inspirowane fotografią Michaela Aliga)
Wydawca: Volant
www.piatypoziom.pl
e-mail: [email protected]
Autor dołożył wszelkich starań, by zawarte w książce
informacje były kompletne i rzetelne. Nie bierze jednak
żadnej odpowiedzialności ani za ich wykorzystanie, ani za
ewentualne szkody wynikłe z ich zastosowania w życiu.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie części lub całości
bez zgody wydawcy zabronione
Wydanie I 2012
Przez ostatnie trzydzieści trzy lata co ranka patrzyłem w lustro i zadawałem sobie pytanie: „Gdyby dzisiaj było ostatnim dniem mojego życia, czy chciałbym
w nim robić to, co zamierzam dziś robić?”. I za każdym razem, kiedy przez wiele dni pod rząd odpowiedź
brzmiała: „Nie”, wiedziałem że muszę coś zmienić…
Steve Jobs
„Piąty poziom” może zawierać śladowe ilości wulgaryzmów, sceny seksu z młodymi kobietami, pokaźną ilość
ostrych żartów oraz ekstremalnie duże stężenie skutecznych
sposobów na podniesienie poziomu swojego życia.
SPIS TREŚCI:
PODSTAWY........................................................................... 12
Pięć poziomów szczęścia ....................................................... 12
Osiem fundamentów „piątego poziomu”............................... 14
Fundament pierwszy: Istnieją dobre rozwiązania.
14
Fundament drugi: Unikaj tłumu.
14
Fundament trzeci: Kreowanie rzeczywistości jest lepsze niż
poddawanie się jej wpływowi.
15
Fundament czwarty: Moralność nie istnieje. Istnieją
konsekwencje.
15
Fundament piąty: Przestań koncentrować się na mrzonkach. 15
Fundament szósty: Seks daje wyzwolenie.
16
Fundament siódmy: Społeczne zasady robią z ciebie
niewolnika.
16
Fundament ósmy: Nie urodziłeś się po to, żeby być dobrym.
Urodziłeś się, żeby być najlepszym!
17
Umowa, którą powinieneś przeczytać ................................... 18
Bieg przeszkód ...................................................................... 21
Stara i nowa zabawka
21
Odkrycie ośmiolatka
23
Na czyich zasadach będziemy grać?
24
Moja pierwsza modelka
25
My way
27
Co zrobić z niewypałem?
28
Jak być geniuszem, nie będąc geniuszem?
29
Dziewięćdziesiąt metrów lotu
30
Zadanie: Kalendarz ............................................................... 31
POZIOM I: STADO ................................................................. 33
1. Czarnoksiężnik o siedmiu miliardach twarzy ...................... 34
System decyzyjny
34
Cztery odmiany strachu
37
Inni wiedzą więcej
38
Z innymi jest łatwiej się obronić
40
Tylko będąc jak inni można przeżyć
41
Przywódca wie najlepiej
42
2. Halucynacja zwana rzeczywistością ................................... 45
Dlaczego życie wydaje się ciężkie?
47
Bezpieczne decyzje = głupie decyzje
51
Konkurencja
52
Szczęście
55
3. Przekleństwo autorytetów ................................................ 57
Eksperci: efekt fali
58
4 zasady wybierania autorytetów
60
Kto ciebie dyma i dlaczego wszyscy?
62
4. Pytanie, które musisz sobie zadać ...................................... 66
POZIOM II: ZASADY GRY........................................................ 68
1. Trzeba więcej myśleć o sobie niż o innych .......................... 71
2. Koncentracja na przyszłości jest ważniejsza niż carpe diem. 78
3. Najlepsza rada, jaką możesz dostać „Zadziw mnie!” ........... 78
4. Cele nadrzędne nigdy nie powinny być zmieniane .............. 79
5. Ryzykuj ............................................................................. 80
6. Rzeczywistość ma zawsze rację .......................................... 81
7. Plan „A”, plan „B”, a co z resztą liter alfabetu? ................... 85
8. Przekonania, czyli dlaczego rzygam hip-hopem? ................ 85
10 przekonań, którymi się kieruję
87
9. Wyniki, wyniki, wyniki ...................................................... 88
10. Sztuka chillout’u .............................................................. 88
–8–
POZIOM III: NAJLEPSZA WERSJA SIEBIE .................................. 90
1. Mapa, trasa i cel podróży .................................................. 92
Prosto, a nie naokoło
92
Mordercy marzeń
97
System Mordowania Marzeń (SMM)
98
Usuwanie obaw
101
Przestań myśleć!
101
Przygotuj plan awaryjny
104
Zastosuj trzy prawdy o motywacji
104
2. Mistrz kierownicy............................................................ 109
Kreuj innych, nie daj się kreować
109
Przyspieszony kurs dorastania
112
10 cech dojrzałego mężczyzny
113
Jak skutecznie wyeliminować strach, zwiększyć pewność siebie
i poprawić samoocenę?
115
3. Odpicowana bryka .......................................................... 119
Kim byłem i co zmieniło się w 30 dni?
121
Miniporadnik: Jak stać się gwiazdą w 6 tygodni?
127
4. Silnik i mechanika ........................................................... 144
Nie masz pieniędzy? Te historie otworzą ci oczy
145
Źródło bogactwa
147
Model wydawania: Status czy symbole statusu?
148
Model zarabiania: Pracuj ciężej albo mądrzej
154
6 sposobów na rozbudzenie kreatywności
157
Kim powinieneś być po przeczytaniu tego rozdziału?
160
POZIOM IV: WYZWOLENIE SEKSUALNE ................................ 161
I. Reguły uwodzenia ............................................................ 164
4 najczęstsze problemy jakie faceci mają z kobietami
165
1. Bądź fajny!
169
Metody ograniczania strachu przed podejściem
175
2. Najprostszy schemat uwodzenia, jaki widziałeś
191
–9–
Nie wiesz, co zrobić? Modeluj!
197
3. Odwróć role
198
Kto działa, ten przegrywa
199
Kochać czy być kochanym?
204
4. Dominuj
219
Wygrywanie kłótni
233
Modele relacji: dziewczyny na jedną noc, fuck buddies i haremy
237
II. Stałe związki ................................................................... 242
Najlepsza opcja
242
III. Seks ............................................................................... 257
Kwestia nastawienia: Lodziary
258
Anatomia
262
Gra wstępna
268
Stosunek
277
5 sposobów na opóźnienie wytrysku
278
IV. Rozstanie....................................................................... 285
Rozstanie, to najlepsze co mogło cię spotkać
285
Kiedy się rozstać?
286
Związków nie da się naprawić
286
Jak zerwać?
287
Jak sobie poradzić?
287
POZIOM V: SELF-MARKETING .............................................. 289
4 powody, dla których warto zarządzać wrażeniem................. 292
Oszczędność energii
292
Kilka poziomów wyżej
294
Możliwość osiągnięcia wielkich celów
295
To jest lepsze dla wszystkich
298
1. Generowanie sukcesu ..................................................... 300
300% od zera, to wciąż zero
300
Relatywność osiągnięć
302
– 10 –
Scenariusze budzące podziw
304
„Czego nie pokażesz, tego nie sprzedasz”
309
Świętuj sukcesy
309
Pokaż siłę maskując swoje wady
311
2. Dodatki do sukcesu ......................................................... 315
Chcesz być królem? Zachowuj się jak król
315
To, co najbardziej wartościowe jest rzadko dostępne
320
Symbole statusu
321
3. Zdobywanie wpływu ....................................................... 322
Kierowanie innymi
323
Mała mafia
325
Trzymaj język za zębami
327
Zawsze kończ zwycięstwem!
330
Chcesz więcej? .................................................................... 332
Darmowe artykuły. Produkty. Kontakt.
332
Podziękowania ................................................................... 333
– 11 –
PODSTAWY
„Czy świat bez ciebie byłby mniej ciekawy?”
Między innymi to pytanie zadałem sobie zanim założyłem
swoją pierwszą firmę, zostałem giełdowym inwestorem, specjalistą do spraw języka reklamy, playboyem i kreatywnym
wizjonerem.
I nie stałbym się nimi, gdyby odpowiedź brzmiała inaczej
niż: „Nie”.
Książka ta stanowi przewodnik, dzięki któremu odpowiedź: „Nie” zmienia się na pełne podekscytowania: „TAK!”.
Jej budowa przypomina drogę, która prowadzi dookoła pięciu poziomów szczęścia pozwalających na zbudowanie wspaniałego i satysfakcjonującego życia w tempie znacznie przewyższającym osiągnięcia polskich budowlańców.
Poziom pierwszy stanowi opis społecznej rzeczywistości
i tłumaczy dlaczego dookoła szerzą się negatywne, depresyjne
przekonania, które skutkują tym, że chociaż nie musi tak być,
to najczęstsze życiowe scenariusze powstają jak efekt wciskania klawiszy Ctrl+C, Ctrl+V – kopiowaniu zachowań, żartów,
charakteru pisma i zainteresowań.
– 12 –
PODSTAWY
Poziom drugi zawiera dziesięć alternatywnych zasad,
które wskazują na to, co jest najważniejsze krok po kroku.
Wielu osobom wystarczy ich poznanie i głębokie zrozumienie, żeby samodzielnie osiągać potężne sukcesy.
Poziom trzeci pozwala na stworzenie najlepszej wersji
siebie, bo każdego dnia widzisz albo przeszkody albo możliwości. Zależy to od tego, jako kogo widzisz siebie. Od tego,
jak widzisz siebie zależy, jak widzisz świat. Od tego, jak widzisz świat zależy to, co masz. Ten rozdział nie dotyczy tego,
jak dobry jesteś, ale jak dobry chcesz być. I daje ci podstawowe środki, żebyś mógł to osiągnąć, pogrupowane w trzy
kategorie: wizerunek, towarzyskość, pieniądze.
Poziom czwarty koncentruje się wokół tematyki związków, uwodzenia i seksu, bo koniecznym elementem szczęścia
jest możliwość dzielenia się nim z innymi. Gdyby tak nie było, to najbogatsi sypialiby z własnymi limuzynami. Tymczasem od ilości i jakości seksu bezpośrednio zależy to, jak się
czujemy i w jaki sposób odbieramy rzeczywistość. Jest powiedzenie, że kobieta, która krzyczy w nocy, nie warczy
w dzień. Mężczyźni niczym się od nich nie różnią i słowo „satysfakcja” nie przez przypadek najczęściej kojarzy się z seksem.
Poziom piąty łączy w sobie wszystkie wcześniejsze elementy. Na jego etapie działa synergia, dzięki której 2+2=15.
Dodatkową wartością jest w tym przypadku to, że wykorzystując umiejętności z poprzednich poziomów, możesz rozwinąć swój wizerunek, żeby czerpać z niego różnorodne korzyści kierując innymi i osiągając znacznie większe cele. Zawiera
on zaawansowane rady dotyczące manipulowania wrażeniem
i kreowania podniecającej wizji swojej osobowości, gotowej
do wykorzystania na wiele inspirujących sposobów.
– 13 –
PODSTAWY
FUNDAMENT PIERWSZY: ISTNIEJĄ DOBRE ROZWIĄZANIA.
Lepiej zjeść posiłek smaczny czy zdrowy? Teraz pojechać
na wakacje czy oszczędzać na emeryturę? Zjeść ciastko czy
mieć ciastko? To tylko najpopularniejsze dylematy, które
określają trzy czasowniki: powstrzymywanie się, oszczędzanie, hamowanie. U ich źródła leży przekonanie, że trzeba coś
wybrać, bo nie można mieć wszystkiego i mętne pocieszanie
się, że kiedyś się wszystko ułoży. Niestety, odkładanie swojego szczęścia „na później”, zwykle oznacza „na zawsze” i zapomina się przez to, że ciastka służą do jedzenia, posiłki mogą być jednocześnie smaczne i zdrowe oraz że można dbać
i o wypoczynek i lokowanie funduszy na przyszłość.
FUNDAMENT DRUGI: UNIKAJ TŁUMU.
Nie warto brać udziału w wyścigu szczurów, oglądać się na
innych, dopasowywać lub buntować. Najlepiej o nim zapomnieć, zupełnie tak, jak każdego dnia zapominamy o milionach żuczków gnojarzy toczących przed sobą uzbieraną kupę.
Tylko dlatego, że robią to miliony innych istot, nie warto zaczynać szukać własnej kupy, prawda? Jesteś kim innym, więc
przestań zachowywać się jak pozostali.
– 14 –
PODSTAWY
FUNDAMENT TRZECI: KREOWANIE RZECZYWISTOŚCI JEST
LEPSZE NIŻ PODDAWANIE SIĘ JEJ WPŁYWOWI.
Stawiam na aktywność, a nie bierne godzenie się na zastaną sytuację i przystosowywanie się tak długo aż będzie to zbyt
upokarzające lub niemożliwe. Wierzę, że każdy może mieć
wpływ na to, co go spotyka, a skoro tak, to jego obowiązkiem
jest dostosowywać otaczający świat do siebie, a nie na odwrót.
FUNDAMENT CZWARTY: MORALNOŚĆ NIE ISTNIEJE.
ISTNIEJĄ KONSEKWENCJE.
Nie ma działań dobrych i złych. Po prostu mają dobre lub
złe skutki, nawet jeśli wywołały je najczystsze moralnie czyny. Trzeba brać odpowiedzialność za jedno i za drugie.
FUNDAMENT PIĄTY: PRZESTAŃ KONCENTROWAĆ SIĘ
NA MRZONKACH.
Wychowuje się nas w poczuciu solidarności z całym światem bez względu na to czy jego sprawy nas dotyczą czy nie. Ja
opowiadam się za skoncentrowaniem na sobie i swoich najbliższych. Wyłącznie na rzeczach, na które mamy wpływ. Na
byciu wdzięcznym i lojalnym wobec osób, które na to zasłużyły. Siła tkwi w jedności opartej na realnych powiązaniach,
więc dziel się z najbliższymi WSZYSTKIM, co pozwoli żyć im
lepiej.
– 15 –
PODSTAWY
FUNDAMENT SZÓSTY: SEKS DAJE WYZWOLENIE.
Seks jest istotą życia, ale to ty wybierasz, jakiego życia ma
być istotą. Zmuszanie się do rozpusty, kiedy wolisz być z jedną osobą i na odwrót jest szkodliwe i powinno być zwalczane.
Miłość jest blisko związana z zaspokojeniem, a ono wyklucza
zmuszanie się do czegokolwiek lub chodzenie na kompromisy, bo w pupę to nieładnie, a dziewczynkom to nie wypada.
Jego rolą jest pobudzanie nas do działania, dawania satysfakcji oraz odblokowywania duchowo i fizycznie, więc każdy
powinien kształcić się w takim kierunku, żeby był on najlepszy, ale też nie krzywdził innych.
FUNDAMENT SIÓDMY: SPOŁECZNE ZASADY
ROBIĄ Z CIEBIE NIEWOLNIKA.
Dla urzędu, religii i korporacji jesteśmy tylko numerami,
które są istotne, o ile dają pieniądze. Systemy edukacji wywodzą się z okresu międzywojennego – okresu rozwoju produkcji taśmowej. Nie powstały po to, żeby ludzie byli mądrzy,
kreatywni i samodzielni. Powstały po to, żeby mało myśleli
i posłusznie stali przy taśmie. Nadmiernie rozbudowane kodeksy nie powstały, żebyś był szczęśliwy, tylko żeby eliminować społeczne niepokoje i kontrolować obywateli, którzy mogliby je wywoływać. Prawa powstały nie tylko po to, żeby ciebie chronić, ale też po to, żeby ciebie pilnować, karać i tłamsić.
– 16 –
PODSTAWY
FUNDAMENT ÓSMY: NIE URODZIŁEŚ SIĘ PO TO,
ŻEBY BYĆ DOBRYM. URODZIŁEŚ SIĘ, ŻEBY BYĆ NAJLEPSZYM!
Nie wykorzystując swoich możliwości marnujemy swój
czas. Zadowalając się bylejakością, nie bierzemy tego, co się
nam należy – tego, co najlepsze. Jestem za tworzeniem tak
dużej wartości, jak to tylko możliwe łączącej styl myślenia,
wizerunek, zachowanie, środki materialne i umiejętności
kierowania innymi, dzięki czemu zwolennicy „Piątego poziomu” osiągają imponujące wyniki w bankowości, sprzedaży, kierowaniu projektami, relacjach międzyludzkich, branży
szkoleniowej i wielu innych dziedzinach.
Precyzyjne reguły, sposoby i triki, które są zawarte w kolejnych pięciu rozdziałach przedstawiają całkowicie inne podejście w stosunku do tradycyjnego. Bardzo wyraźnie widać
to na gruncie języka, jakim posługuje się powszechnie (P)
i jakim posługuję się chociażby ja (V). Różnicę widać na kilku
poniższych przykładach:
P: Muszę iść do pracy.
V: Chcę iść do pracy, żeby żyć lepiej.
P: To nie moja wina.
V: Popełniłem błąd.
P: Płacę podatki, więc rząd powinien coś z tym zrobić.
V: Nikt nic mi nie jest winny, a jeśli coś mi przeszkadza, to
sam powinienem to zmienić.
– 17 –
PODSTAWY
P: Chcę znaleźć dobrą pracę.
V: Chcę żeby inni dla mnie pracowali.
P: Robię to, bo tak wypada.
V: Co to znaczy „wypada”?
P: Mieć dużo pieniędzy.
V: Zdobyć umiejętności, dzięki którym zarobię dużo pieniędzy.
Zasady i techniki, które przedstawiłem na następnych
stronach są diabelnie skuteczne, ale też zupełnie bezużyteczne, jeśli chociaż na okres czytania tej książki nie porzucisz
swoich dawnych przekonań.
Po pierwsze, będę chciał, żebyś zmienił niektóre zachowania utrudniające ci życie.
Nie wierzę w charakter. Do żadnej osoby nie są przypisane
jego konkretne cechy. Tchórz rzadko jest tchórzem w każdej
sytuacji. Znam byłego żołnierza sił specjalnych, który boi się
pająków. To jest kwestia doświadczeń, samooceny, przyzwyczajenia i podejścia do życia, a nie cech wrodzonych.
Zresztą, gdyby nawet było inaczej, to i tak nie chciałbym
żebyś się zmieniał, bo nie ma czegoś takiego jak dobra lub zła
cecha charakteru. Każda z nich ma swoją ciemną i jasną
– 18 –
PODSTAWY
stronę. Na przykład ja jestem strasznie kapryśny. Jeśli chcesz
wiedzieć jak bardzo, to przypomnij sobie najbardziej kapryśną osobę jaką znasz i pomnóż to razy trzy. Jestem naprawdę
okropny! Cały czas coś mi nie pasuje, a swojego czasu zyskałem nawet lokalną sławę kogoś, kto wymyśla najbardziej błazeńskie powody zrywania z dziewczynami. Żeby ze mną wytrzymać, trzeba nieźle się postarać i kiedy się nie hamuję,
zraża to do mnie część ludzi. Z tego punktu widzenia mogę
nazwać to złą cechą charakteru.
Jednak dzięki tym samym zachowaniom, jeśli już coś
wybiorę, to jest to najlepszej jakości i cieszy mnie tak bardzo, że nie chcę tego zamienić na nic innego. Również
dzięki temu potrafię tworzyć rzeczy tak długo, aż sam ich
widok sprawi, że szeroko się uśmiecham. Z tego samego
powodu nigdy jeszcze nie zawiódł mnie nikt z moich bliskich, no i dzięki temu miejsce, gdzie mieszkam nie wygląda
jak wysypisko śmieci, z postawionym centralnie łóżkiem, ale
w taki sposób, że będąc z pociągającą seksualnie kobietą chce
się tam wchodzić i zostać na dłużej. Czy to nie są korzyści?
Jeśli ty wierzysz w charakter, to możesz to robić, bo interesuje mnie to tak samo, jak to czy wierzysz we wróżki, Allaha albo kosmitów. Chcę tylko, żebyś zmienił swoje najbardziej szkodliwe zachowania, bo dla innych, kiedy zachowujesz się jak dupek, to jesteś dupkiem, a kiedy zachowujesz się
grzecznie i uprzejmie, to jesteś dobrze wychowany. To nie ma
nic wspólnego z tym, że się taki urodziłeś. Po prostu tak się
zachowujesz, a zmieniając to, stajesz się dla innych całkowicie inną osobą.
Po drugie, szanuję cię, więc „Piąty poziom” nie jest zbiorem oczywistości. Zakładam, że masz mózg i wiesz, jak go
użyć, więc z pewnością zrozumiesz moje ostre żarty i wyła-
– 19 –
PODSTAWY
piesz, co było sarkazmem, a co nie. Z tego samego powodu
nie przeczytasz tu, że jeśli chcesz być bardziej lubiany, to fajnie żebyś nie śmierdział i nie chodził w dziurawych skarpetkach, bo będziesz pośmiewiskiem. Założyłem, że to już wiesz
i zbierając wszystkie swoje doświadczenia w jednym miejscu
postanowiłem dać ci tak unikalne opracowanie jak to tylko
możliwe.
Po trzecie, chcę żebyś był świetną osobą, ale to się nie
uda bez ciebie, dlatego na początek chcę, żebyś wyeliminował
negatywne myśli, jakie kłębią się w twojej głowie. Prawdopodobnie całe swoje życie szedłeś ze sobą na jakieś kompromisy. Mówiłeś sobie co jest możliwe, a co nie, piętrzyłeś przed
sobą przeszkody i tonąłeś w negatywnym myśleniu o tym, że
na zostanie np. gitarzystą jesteś za stary, nie nadajesz się do
tego albo nie masz pieniędzy. To teraz wyeliminuj każdą myśl
typu: „Nie da się/Nie umiem/Nie wiem/Nie mogę/Tak,
ale…”. Podejdź do tego z czystym umysłem, bez jakichkolwiek
hamujących cię uprzedzeń. Myślenie o przeszkodach przyciąga przeszkody. Myślenie o rozwiązaniach – rozwiązania, więc
potraktuj to jako eksperyment i chwilowo przestań robić sobie kuku.
Myśl o tym, co jest możliwe. Jeśli w twojej głowie pojawi
się jakaś negatywna myśl, to każ się sobie zamknąć i zastąp ją
pozytywnym: „Ooooo!”, a później szukaj sposobu i testuj
wszystko, co tu przeczytasz, bo jeśli ktoś coś zrobił, to jest to
technicznie wykonalne, a skoro takie jest, to już od ciebie
zależy czy jest wykonalne praktycznie.
Jeśli zastosujesz się w pełny i elastyczny sposób do zawartej tutaj treści, to daję ci 100% gwarancję, że osiągniesz, co
zechcesz, ale jeśli wciąż będziesz hołdował dawnym przyzwyczajeniom, to wycofuję jakąkolwiek obietnicę.
– 20 –
PODSTAWY
Kilka poniższych historii nawet nie pretenduje do bycia
moją biografią. Jest raczej ilustracją mojego podejścia do
przeszkód. Filozofią, którą kieruję się każdego dnia i dobrze
na tym wychodzę.
STARA I NOWA ZABAWKA
Zawsze chciałem wiedzieć: „Jak?”, a to był mój ulubiony
samochód.
Fascynował mnie. Bawiłem się nim od dwóch dni i wciąż
nie mogłem pojąć co sprawia, że porusza się na odległość.
Przypuszczałem, że w jego wnętrzu znajdę rozwiązania
wszystkich sekretów, więc zakradłem się do piwnicy, gdzie
tata trzymał młotki, śrubokręty, wiertarki i resztę narzędzi,
których makabryczny potencjał odkrywa się podczas oglądania horrorów, po czym z kilkoma z nich w garści, udałem się
na górę i zamknąłem drzwi do swojego pokoju.
Siedziałem w nim do wieczora (co podejrzewam, że w wieku pięciu lat oznacza 17.00 albo niewiele później) i zdążyłem
rozkręcić i skręcić mój samochód trzykrotnie. To mi nie wystarczyło, bo wciąż nie wiedziałem. Wtedy moją uwagę przykuł mały silnik elektryczny, który zainstalowano w wyścigówce. Bez trudu odkryłem, że on też da się rozłożyć na mniejsze
części, co oczywiście z zapałem zrobiłem. To był błąd.
Samo rozkręcanie nie wystarczyło, więc pomogłem sobie
kantem stołu. To był jeszcze większy błąd.
– 21 –
PODSTAWY
Następnie odłączyłem od wirnika magnesy i pourywałem
jakieś druciki. Nie zobaczyłem tam już nic wystarczająco ciekawego, więc po raz czwarty złożyłem moją wyścigówkę, ale
kiedy chciałem, żeby jechała, ona ani drgnęła. Nie byłem
idiotą i wiedziałem, że zniszczyłem silnik, ale nie wiedziałem
jak go naprawić, więc poszedłem spać.
Następnego dnia nic się w moim życiu nie zmieniło, ale
mama patrzyła na mnie podejrzliwie. W końcu spytała:
– Dlaczego już nie bawisz się swoim samochodem?
Coś zacząłem kręcić, ale zupełnie bezskutecznie.
– Jak będziesz tak psuł zabawki, to nigdy więcej nic nie
dostaniesz! – zagroziła. – Po co ty to robisz?
Nie potrafiłem wyjaśnić. Zamiast tego poprosiłem ją, żeby
włączyła mi telewizor i obejrzałem Smerfy, podziwiając Papę
Smerfa i współczując Gargamelowi, który stale coś bezskutecznie majstrował i wszystko psuł przez swój nieporadny
charakter. Nie chciałem tak skończyć.
Ze swojej szafki wyjąłem wyścigówkę, a z niej wydobyłem
magnesy. Sięgnąłem też do szuflady po drewniane pudełko.
Miałem w nim już całą masę magnesów, co prawdopodobnie
przyprawiało rodziców o ból głowy. To był mój skarb. Znalazłem też kilka zużytych baterii (na których przeprowadzałem
doświadczenia z elektrycznością) i łącząc je magnesami skonstruowałem swój własny pojazd. Jego design wymagał poprawy, ale i tak byłem zachwycony.
– 22 –
PODSTAWY
ODKRYCIE OŚMIOLATKA
Nigdy nie nauczyłem się ciąć nożyczkami. Nie dlatego, że
było to trudne, ale dlatego, że nigdy nie musiałem tego robić.
Jak tego unikać nauczyłem się pod koniec pierwszej klasy
podstawówki. Cały rok popisywałem się swoimi rysunkami,
a że też ładnie czytałem, ładnie liczyłem i potrafiłem rozbawić
całą klasę, to wychowawczyni bardzo mnie polubiła.
Z okazji dnia matki mieliśmy przynieść zdjęcia mamy
i różne gazety, żeby móc powycinać z nich kwiatki i poprzyklejać do laurki. Wszystkie dzieci zabrały się do pracy i sam
mogłem to zrobić, ale byłem bezczelny. Nawet nie wziąłem
nożyczek do ręki. Zamiast tego zrobiłem nieszczęśliwą minę
i liczyłem na to, że nauczycielka mnie zauważy. Zawsze pilnie
pracowałem, więc było tylko kwestią czasu aż podeszła i zapytała:
– Dlaczego nic nie robisz? – Pokazałem nożyczki.
– Nie umiesz wycinać? Pokażę ci. – Wzięła do ręki nożyczki: – Który kwiatek chcesz, żebym wycięła? – Pokazałem,
a ona wycinała mówiąc, że ten paluszek wkładasz tam, a tamten gdzie indziej. Kiedy skończyła, uśmiechnąłem się łagodnie i pokazałem następny:
– Ten jest ładny. – Wzięła go do ręki i wycięła, po czym
tak jej się to spodobało, że wycięła wszystko, co było mi potrzebne. Podziękowałem, poprzyklejałem kwiatki tak jak
chciałem i pokazałem pani. Była dumna. Pewnie znów poczuła się dzieckiem, a mnie nauczyło to, że nie warto robić samemu tego, co ktoś może zrobić za nas.
Już nigdy nie robiłem osobiście tego, co ktoś mógł zrobić
za mnie. Jeśli coś może zrobić każdy, to nie widzę powodu,
– 23 –
PODSTAWY
żebym robił to samo. W imię czego? Solidarności czy głupoty? Wolę skupiać się na tym co tylko ja potrafię zrobić. Dzięki
temu oszczędziłem kilka lat życia i bardzo dużo pieniędzy.
NA CZYICH ZASADACH BĘDZIEMY GRAĆ?
Kiedy miałem dziesięć lat przeprowadziliśmy się, a w nowej szkole wszyscy byli znacznie więksi niż ja. Byłem też nowy, a chłopcy w tym wieku lubią się bić i już pierwszego dnia
zauważyłem, że chcą, żebym robił to, czego oni chcą. To była
ich zasada.
Moja brzmiała: „Będę robił, co zechcę”.
Intuicyjnie wiedziałem, że kiedy ustąpię, to później będzie
tylko gorzej, więc w przeciągu pierwszego roku stoczyłem
siedem bójek. Raz ze starszym chłopakiem. Dopadł mnie
w rogu korytarza. Nie bałem się, ale też nie lubiłem przegrywać. Ugryzłem go w ramię. Rozpłakał się, a ja chociaż nie
byłem z siebie dumny, to przynajmniej do następnej klasy już
miałem spokój. Jednak po wakacjach biłem się dwa razy więcej niż rok wcześniej, podczas gdy jeszcze dwa lata później
doszedłem do blisko trzydziestu bójek.
Nigdy nie ustąpiłem. Nie zawsze wygrywałem, ale w końcu
wywalczyłem sobie taką pozycję, że wszyscy bali się ze mną
zadzierać. Woleli poszukać kogoś słabszego.
– 24 –
PODSTAWY
MOJA PIERWSZA MODELKA
Hormony zaczęły rozsadzać mnie od wewnątrz. Dziwnym
trafem działo się to, kiedy gapiłem się na nową dziewczynę
w szkole. Była piękna i wysoka. Zaczynała zajmować się modelingiem i można ją było zobaczyć na plakatach w sklepach
Wranglera. Gapili się na nią wszyscy, ale cały czas mówili, że
jest brzydka, tylko dlatego, że nie umieli jej poderwać. Ona
latała za jednym z najgroźniejszych chłopaków w szkole. Był
o głowę ode mnie wyższy i miał wielkie łapy. Przekonałem się
o tym, kiedy jego pięści spadły na moją głowę podczas lekcji
religii, zaraz po tym, jak za nazwanie mnie frajerem walnąłem jego głową o ławkę.
Ciężka sprawa.
Wymyśliłem sobie, że podejdę do niej i powiem:
– Cześć. Bardzo mi się podobasz i chcę pójść z tobą na
randkę. – Nic specjalnego, ale wtedy nikt tak nie robił. Nie
mieli odwagi. Poszedłem, powiedziałem i usłyszałem to, co
często słyszą inni faceci:
– Ale my się w ogóle nie znamy!
– A jak mamy się poznać, jeśli się ze mną nie umówisz? –
odparowałem i widząc, że nie wie, co powiedzieć, skreśliłem
ją. Jedna z najważniejszych zasad dotyczących relacji brzmi
(gdyby przyszło wam do głowy, żeby coś sobie wytatuować, to
ta myśl jest niezłym pomysłem): „Traktuj innych, dokładnie
tak jak oni traktują ciebie”, podczas gdy cały świat powtarza:
„Traktuj innych dobrze, to oni też to będą robić”. To ściema.
Ona mnie olewała, to ja olewałem ją. Genialna strategia,
która zaowocowała miesiąc później. Przyszła na oczach całej
szkoły i zapytała:
– 25 –
PODSTAWY
– Tamta propozycja jest jeszcze aktualna?
– Nieee wieeeem – powiedziałem wolno.
Jakiś czas potem poszliśmy razem na szkolną imprezę,
jeszcze później zaczęliśmy wylizywać sobie migdałki,
a w końcu trafiliśmy do łóżka.
Jednak kilka lat później, nie byłem już sobą. Zaniedbałem
się. Poszedłem więc do pracy, w której płacili mi pięć złotych
za godzinę, co nawet na tamte czasy było śmieszną kwotą, za
którą moje obowiązki służbowe ograniczyłem do czytania
książek, spania na biurkach, bawienia się z wielkimi wilczurami i jeżdżenia po fabryce na podnośnikach hydraulicznych.
Niestety, czasem musiałem też rozmawiać z degeneratami
i nieudacznikami. Przekonałem się na własnej skórze jak
bardzo chore mają myślenie i postanowiłem nigdy nie stać się
kimś takim. Kiedy dawali mi złote życiowe rady, to patrzyłem
na nich i wiedziałem, że to dzięki nim przepuścili między
palcami swoje życie i pilnie notowałem, żeby robić na odwrót.
Ludzi zawsze ocenia się po wynikach, a oni ich nie mieli, więc
głupotą byłoby traktować ich poważnie.
Następnie, kiedy już miałem pieniądze i poddałem swoje
życie gruntownemu liftingowi, poznawanie kobiet i dostawanie czego się chce, okazało się diabelnie proste. W ciągu miesiąca całowałem się w samych klubach z mniej więcej z trzydziestoma wystrzałowymi laskami, w tym często z dwoma
jednocześnie, a to był dopiero początek. Wystarczyła mieszanka wartości, karania ich za złe zachowania i zdecydowania, żeby dotknąć, pocałować i starannie przelecieć. Tym samym sypianie z wieloma kobietami było wyjątkowo nęcące.
Jednocześnie część z nich okazywała się na tyle wartościowa,
że nie chciałem z nich rezygnować. Wtedy wpadłem na pomysł… Haremy!
– 26 –
PODSTAWY
Przez trzy lata spotykałem się z co najmniej trzema dziewczynami jednocześnie. Przy takiej liczbie przypomina to
dzwonienie po pizzę i zamawianie ich z dostawą do domu
i opcją robienia loda w zestawie.
Robiłem to tak długo, dopóki nie poczułem, że chcę czegoś
innego.
Wtedy bez zastanowienia zrobiłem to „coś innego”.
MY WAY
Rozpoczął się boom na nauki ścisłe. Do ludzi zaczęła docierać prawda, że zdecydowanie mniej inżynierów niż humanistów przygotowuje cheeseburgery w McDonald’s, ale ja
postanowiłem zaryzykować i wybrałem humanistykę.
Wiedziałem, że studia ścisłe dadzą mi umiejętności liczenia (Co jest w tym, do cholery, fajnego?!), ale humanistyka
pozwoli wkładać ludziom do głów różne myśli. To przecież na
tym opiera się władza, religie i spektakularne sukcesy jednostek. Jeśli jest coś w czym humanistyka ma przewagę nad
naukami ścisłymi, to tylko w błyskotliwie opanowanej umiejętności zarządzania, dzięki której można leżeć na hamaku
i czytać książkę w oczekiwaniu jak dziewczyna o wyjątkowo
zgrabnych nogach przyniesie napoje chłodzące. A jest to wyjątkowo kusząca perspektywa.
Wybrałem uniwersytet, po czym załatwiłem sobie indywidualny tok studiów i opiekę naukową świetnego doktora specjalizującego się w prawie finansowym (asekuracyjnie wybrałem również praktyczne przedmioty). Dzięki temu mogłem
korzystać na preferencyjnych zasadach z całej oferty programowej uczelni. Na pierwszym roku chodziłem na zajęcia
– 27 –
PODSTAWY
głównie ze studentami trzeciego i czwartego roku. Rok później zapisałem się na seminarium doktoranckie uczestnicząc
w nim jako słuchacz.
Wszyscy studenci narzekali na brak pieniędzy, ale użalanie
się nad swoim losem wydawało mi się jeszcze gorszą rozrywką niż rytuał wieczornego picia herbaty, więc zacząłem myśleć, co mogę zrobić, żeby połączyć studia i zarabianie pieniędzy mając jednocześnie czas na sen, seks i relaks.
Rozpocząłem prowadzenie badań naukowych, które dawały mi na dziennych studiach obejmujących dwadzieścia kilka
godzin tygodniowo, więcej pieniędzy niż ludzie zarabiali po
ich ukończeniu pracując dwukrotnie dłużej. A za trzykrotność
płacy minimalnej i ze wszystkim studenckimi zniżkami można było poszaleć.
CO ZROBIĆ Z NIEWYPAŁEM?
Na drugim roku otworzyliśmy z kumplem firmę handlującą sprzętem komputerowym – głównie dyskami twardymi.
Nazywała się Akcescom i całkowicie się nie sprawdziła. Pochłonęła nam tylko kilka tysięcy złotych, ale też bardzo dużo
czasu, bo zachowaliśmy się dokładnie tak samo jak wszyscy
początkujący przedsiębiorcy (czyli jak frajerzy do wydymania).
To dobrze.
Niewypały spotykają nas, żebyśmy wyciągali wnioski.
Dzięki temu nauczyłem się, że organizacja i ustalenie stosunków służbowych to podstawa, w negocjacjach liczy się argumentowanie do cudzych korzyści, a nie mówienie o własnych
oraz że pomysłu i potencjału nie zastąpią dobre chęci.
– 28 –
PODSTAWY
Całe szczęście zostało mi jeszcze trochę pieniędzy. Będąc
w domu oglądałem z ojcem wiadomości biznesowe i patrzyłem na przesuwające się kursy akcji.
– Zainwestuję w nie – powiedziałem.
– W co?
– W akcje.
– Przecież nic o tym nie wiesz! – zdziwił się mój ojciec
i dodał: – Zobaczysz, wszystko stracisz.
– I tak spróbuję.
Przez miesiąc przeczytałem o giełdzie wszystko, co znalazłem, łącznie z książką, w której autor mało przekonująco
dowodził, że krachy na giełdzie są wprost zależne od faz księżyca i włożyłem w giełdę wszystko, co miałem. Trzy miesiące
później miałem 43% więcej, inwestując zupełnie inaczej niż
pozostali uczestnicy giełdy: opierając się na analizie fundamentalnej i odważnie kupując przeceniane spółki. Po raz kolejny przekonało mnie to o tym, że nie warto słuchać innych.
JAK BYĆ GENIUSZEM, NIE BĘDĄC GENIUSZEM?
Zdałem test do MENSY z wynikiem plasującym mnie
wśród 2% najinteligentniejszych ludzi świata. Wcale nie byłem taki zdolny. Po prostu nauczyłem się, w jaki sposób rozwiązywać ich testy i chociaż wcześniej ledwie przekraczałem
poziom 130 punktów, to po kilku miesiącach zabawy z ich
łamigłówkami osiągnąłem wyniki lepsze o 25%. Wcale nie
czułem się mądrzejszy, więc stwierdziłem, że cała organizacja
to mentalni onaniści i nie dołączyłem do jej członków.
– 29 –
PODSTAWY
DZIEWIĘĆDZIESIĄT METRÓW LOTU
Wcześniej robiłem głupie rzeczy. Później robiłem jeszcze
głupsze rzeczy i pewnie wciąż będę je robił, ale zapamiętałem
tylko tamtą chwilę. Szum w głowie, przechylające się ciało
i utratę gruntu pod nogami.
Słowo „grunt” jest tutaj umowne, bo w rzeczywistości był
to metalowy, dźwigowy „kosz”, na którym wjeżdżało się na
wysokość trzydziestu pięter, żeby już po chwili lecieć głową
w dół z przeciągłym krzykiem: „Oooooooo kuuuurwaaaaaaa!”
i niezbyt solidnie wyglądającą liną przyczepioną wokół nóg.
Podczas skoku na bungee targały mną bardzo sprzeczne
uczucia od euforii po strach, związany z tym, że choćbyś nie
wiem jak to sobie racjonalizował, to decydując się na skok
podczas kilku sekund mentalnie przekreślasz resztę swojego
życia.
Decyzja godna półgłówka, ale chwilę po tym, jak znalazłem się na ziemi i zdążyłem wyskakać się z radości, to z największym uśmiechem na twarzy, jaki kiedykolwiek widziałeś,
poszedłem się najeść, rozmawiałem ze wszystkimi jak nakręcony, odwiedziłem kino, później domówkę znajomych, zjadłem spaghetti, którego nienawidzę, a wieczorem wyszedłem
do klubu i po raz pierwszy całkowicie na serio zaproponowałem parze dziewczyn trójkąt. U mnie. Albo u nich, jeśli tak
wolą.
Czułem, że jeśli nie zrobię tego teraz, to nie wiadomo czy
później będę miał jeszcze szansę. Skok uświadomił mi jak
łatwo jest stracić te wszystkie możliwości, wspaniałe okazje,
podniecające szanse i piękne chwile, które zwykle bagatelizuje się, żeby móc w spokoju pogrążyć się w bezsensownych
– 30 –
PODSTAWY
rozmyślaniach. Wciąż zapominam, jak ważne jest wykorzystywanie nawet najmniejszych szans, ale nigdy nie zapomnę
lekcji, jaką z tego wyniosłem.
Niejednokrotnie dowiedziono, że ci sami ludzie, którzy są
najbardziej entuzjastycznie nastawieni do świata, problemów, zadań i innych osób, cieszą się również najlepszym
zdrowiem, żyją w szczęśliwszych związkach i zarabiają sześć
razy więcej pieniędzy.
Chciałbym żebyś na odpowiednio dobrych obrotach wkroczył w świat „Piątego poziomu”, więc mam dla ciebie zabawę,
którą odkryłem próbując sprawić, żeby mój przyjaciel był
szczęśliwszy, bez uciekania się do rozbawiania go moimi nieudolnymi próbami żonglerki albo mówieniem po angielsku
po sześciu piwach.
Zamiast tego kupiłem mu kalendarz i powiedziałem czule:
– Mam gdzieś, czy to zrobisz czy nie, głąbie, ale jeśli naprawdę chcesz wyjść z emocjonalnego dołka, to weźmiesz ten
pieprzony kalendarz, każdego dnia będziesz robił coś, co da ci
dużo radości, a przed pójściem spać przypomnisz sobie, co
robiłeś i jeśli się uśmiechniesz, to zamalujesz odpowiednią
kratkę w kalendarzu, dobrze?
Nie wiem, czy go przestraszyłem, ale tak robił i z każdym
dniem czuł się lepiej.
Dobre samopoczucie jest umiejętnością, którą trzeba wyćwiczyć. Kwestią decyzji, czy pozwolisz sobie na to, żeby się
– 31 –
PODSTAWY
czuć źle czy wybierzesz bycie zadowolonym. W ostateczności
psy mają dużo racji w tym, że kiedy nie mogą czegoś zjeść lub
zerżnąć, to leją na to i odchodzą, nie poświęcając na to żadnych myśli, bo dzięki temu ich bilans szczęścia nigdy nie spada poniżej godnego pozazdroszczenia poziomu.
To nie jest trudne, a efekty uszczęśliwiania się przerastają
wszystkie oczekiwania. Nawet jeśli teraz nie pałasz entuzjazmem do tego pomysłu, to rób to przez cały okres czytania tej
książki, a skoro już wcześniej zawarliśmy umowę, to zacznij
od teraz i nie przestawaj – w końcu sprawa raz odłożona,
dalej odkłada się sama.
– 32 –
PODSTAWY
♦ Które cele są łatwiejsze do osiągnięcia:
realne czy nierealne?
♦ Jak niebezpieczne jest bezpieczne życie?
♦ 4 źródła strachu
♦ Co poza wełnianym odkryciem
łączy nas z owcami?
♦ Pytanie, które musisz sobie zadać
DARMOWE ARTYKUŁY. PRODUKTY. KONTAKT.
1) Oficjalna strona internetowa „Piątego poziomu” –
piatypoziom.pl i vpoziom.pl. Zawiera bazę wiedzy (dostępne on-line merytoryczne artykuły), grafiki do pobrania,
dodatkowe produkty, promocje i newsy związane
z książką.
2) Volantification.pl – mój prywatny blog zawierający
praktyczne informacje dotyczące stylu życia atrakcyjnego
mężczyzny wyrażone w rozśmieszającej do łez i pełnej dystansu formie, która przypadła już do gustu setkom czytelników.
3) Popkulturowy.pl – należący do mnie serwis poświęcony kulturze masowej w tym tak seksownym tematom jak:
Co warto wziąć ze sobą do czytania jadąc w podróż?, Jak
atrakcyjnie reklamować własne produkty?, W jaki sposób
urządzić nowoczesne i funkcjonalne mieszkanie?, Na co pójść
do kina? i wiele innych dotyczących designu, sztuki i mediów.
We wszystkich sprawach związanych z „Piątym poziomem” bez problemu skontaktujesz się ze mną przez stronę
piatypoziom.pl i szybko otrzymasz precyzyjne odpowiedzi na
swoje pytania.
Nikt nie funkcjonuje w próżni, a ta książka nie powstałaby
bez udziału kilkudziesięciu osób, które odcisnęły na niej swoje piętno. W szczególności chciałem podziękować:
Katarzynie Krzan z agencji internetowej A3M
(www.a3m.pl) za pracę. jaką włożyła w to, żeby „Piąty poziom” nabrał atrakcyjnego książkowego wyglądu, jak również
za serdeczne praktyczne rady, wsparcie, przebrnięcie prze
trudy korekty oraz za to, że z pisarza stałem się autorem.
Pawłowi Romańskiemu z www.romanski.art.pl za wykonanie fantastycznych fotografii, które można podziwiać na
okładce oraz za wykonanie jeszcze bardziej kontrowersyjnych
zdjęć promocyjnych w Centrum Handlowym, podczas których ochroniarze obawiali się, że zamierzam wysadzić cały
budynek w powietrze, chociaż bardziej myślałem o zakupie
czekoladek. I prezerwatyw.
Marcinowi Koperskiemu oraz Danielowi Barszczowi za
opracowanie graficzne wszystkich moich projektów i znoszenie mojego notorycznego czepialstwa.
Moim cudownym przyjaciołom za to jak bardzo moje życie
jest dzięki nim inspirujące oraz za emocjonalne wsparcie,
którego nie da się przecenić. Wśród nich szczególne podziękowania należą się Damianowi Oleksiejukowi za doradztwo
w kwestiach dotyczących sprzedaży publikacji, Eli Fijołek za
pomoc w opracowaniu genialnego planu marketingowego
i Anicie Guzek za entuzjazm na wieść o wydawanej przeze
mnie książce, pomysły sesji zdjęciowych i perfekcyjny, drobiazgowy makijaż.
– 333 –
Wszystkim osobom współtworzącym Volantification.pl
i nadających temu miejscu klimat: Kamili Rumińskiej, Marioli Przybycień, Piotrkowi Grudniowi, Darkowi Krzęcio,
Kamilowi Brzezińskiemu, Ani Bilskiej, Adrianowi Piesiakowi,
Agnieszce Żuchowicz, Łukaszowi Kubiakowi, Ewie Madurze,
Tomaszowi Przybyle, Bartkowi Hejnowiczowi, Moczulowi,
Kacprowi Zamojskiemu, Marcinowi Zleśnemu, Kamilowi
Petrzakowi, Bartkowi Wiąkowi, Markowi Ciosmakowi i całej
warszawskiej ekipie, za to, że zawsze byli na miejscu.
Moim wszystkim dziewczynom, bez których nie byłbym
osobą, jaką jestem i nie umiałbym większości rzeczy, które
umiem. Dłużej lub krócej, ale zawsze byłyście dla mnie wyjątkowe.
Wszystkim, którzy pracowali nad moimi kolejnymi projektami od Place For You po Popkulturowy.pl – bez was nie byłoby możliwe funkcjonowanie tych miejsc.
Każdej z osób, które swoim stosunkiem do życia, błędami
i porażkami przekonały mnie o tym, jak nie należy postępować.
Oraz mojej dziewczynie – Anicie Guzek, za wszystko, czym
wzbogaciła nie tylko „Piąty poziom”, ale również mnie samego.
– 334 –

Podobne dokumenty