zycie myslowic

Transkrypt

zycie myslowic
NR 4 (32) kwiecień 2009
www.pkm.katowice.pl
Nr. rej.: Pr. 1862
Górnośląski Związek Metropolitalny
Wspólny system
naboru do szkół
Czego oczekujemy
od GZM
STRONA • 7
Katowice
Wracać,
ale dokąd?
Do Katowic!
• str. 9
Zabrze
Wysoki
rating miasta.
Dobre wieści
dla inwestorów
Spokojnych i radosnych Świąt
pasażerom i pracownikom
PKM Katowice
• str. 16
życzy
Zarząd firmy
i redakcja „Wiadomości”
W numerze:
świąteczny
rozkład jazdy
2 | Aktualności
Eugeniusz Pypłacz,
Prezes Zarządu
PKM Katowice
Święta Wielkanocne to dobry czas na chwilę zadumy i refleksji nad naszych życiem oraz
postępowaniem. W obliczu śmierci i tak dużego poświęcenia na jakie był gotów Jezus Chrystus, by zbawić ludzkość powinniśmy zwolnić
i zastanowić się nad priorytetami w życiu. Co
tak naprawdę jest dla nas ważne? Rodzina, wiara czy też sprawy zawodowe. Wielkanoc to dobry moment, by każdy z nas odpowiedział sobie na to pytanie. Może warto zastanowić się jakimi jesteśmy ludźmi i jak nasze postępowanie,
decyzje wpływają na naszych współpracowników i rodzinę.
Kwiecień to także miesiąc, w którym żegnamy się z zimą. Robimy wiosenne porządki i z
nową energią przystępujemy do działania. Tak
też jest w PKM Katowice. Przymierzamy się do
nowy zadań i przedsięwzięć. Na siedmiu liniach
komunikacji miejskiej nr: 13, 37, 72, 109, 190, 196,
673 podnieśliśmy jakość świadczonych usług poprzez wprowadzenie do ich obsługi autobusy niskopodłogowe z systemem zapowiedzi głosowej.
Część z autobusów obsługujących te linie ma zamontowany także system monitoringu, który zapewnia bezpieczeństwo podróżowania. Zamierzamy także startować w przetargach na obsługę
kolejnych połączeń. Wiosna to także moment, w
którym podziwiamy budzącą się do życia przyrodę i zastanawiamy się co jeszcze możemy zrobić, by ochronić ją przez zanieczyszczeniami.
Przede wszystkim chcemy zmniejszać emisję
spalin do atmosfery, a możemy to robić tylko poprzez zakup najnowocześniejszego taboru z
silnikami Euro 5, które emitują minimalne ilości zanieczyszczeń do atmosfery. Takich zakupów planujemy dokonać w tym roku. Dzięki
temu powietrze w centrach miast naszej aglomeracji będzie czystsze i lepiej będzie się nam
w nich żyło. Na zakończenie chciałbym życzyć
wszystkich pasażerom oraz pracownikom PKM
Katowice zdrowych, spokojnych i rodzinnych
Świąt Wielkanocnych, a najmłodszym mokrego
Śmigusa- dyngusa w lany poniedziałek!
Uwagi i spostrzeżenia dotyczące komunikacji
miejskiej prosimy kierować na adres:
[email protected]
Linia „Lotnisko” w Wielkanoc kursuje zgodnie z rozkładem jazdy
Wiosenne zmiany!
S
zanowni Państwo, linia „Lotnisko” w
okresie świąt Wielkanocnych i same
święta kursuje zgodnie rozkładem
jazdy. Nie przewiduje ograniczeń kursów ani zmian. Jednakże wiosna wprowadziła
ożywienie wśród przewoźników lotniczych i w
związku z tym PKM Katowice będzie zmieniał
rozkład jazdy linii „Lotnisko”. Od 20 kwietnia
wprowadzimy dodatkowe kursy oraz zmieniamy rozkład jazdy. Wszyscy pasażerowie
planujący podróż w drugiej połowie
kwietnia, powinni śledzić zmiany na naszej stronie: www.pkm.katowice.pl/pyrzowice.php . Zapraszamy do wybierania naszego promocyjnego, trzydziestodniowego biletu dwukrotnego przejazdu za 35 zł. Wybierając autobus zapewniacie sobie państwo pewność
w dotarciu na czas na lotnisko oraz nie musicie ponosić kosztów parkingu, ani martwić
się o samochód.
Autobusy odjeżdżają punktualnie z przystanku przy dworca PKP na pl. Szewczyka,
a z Lotniska w Pyrzowicach dostosujemy odjazdy do przylotów
samolotów oraz potrzeb
podróżnych. Tę linię obsługuje 5
autobusów marki MercedesBenz Citaro, a
podróż nimi jest
komfortowa i pewna.
Jest to niezawodne połączenie Katowic z portem
lotniczym w Pyrzowicach
i co najważniejsze regularne. U nas obowiązują
rozkłady jazdy, które są
wywieszone na słupach
przystankowych. Każda
zmiana rozkładu jest sygnalizowana zarówno na
stronie internetowej, jak i wywieszana na
przystankach.
Oto ceny biletów: jednorazowy za 20 zł,
dla dzieci w wieku od 4 do 10 lat za 10 zł
oraz jednodniowy za 28 zł, który jest ważny przez 24 godziny od momentu jego zakupu i wykorzystania pierwszy raz. Ponadto oferujemy bilet 30-dniowy, dwukrotnego przejazdu za 35 zł. Maluchy do
lat 4 podróżują za darmo, a przewóz ba-
gażu jest w cenie biletu. Podróż na lotnisko trwa około 50 minut, ale prosimy o
założenie zapasu czasowego, bowiem na
trasie przejazdu autobusu, która biegnie
przez drogę krajową mogą się zdarzyć róż-
i klientom indywidualnym zakup biletu przez
Internet. Weryfikacja zakupu odbywa się u kierowcy autobusu, który posiada bezprzewodowy
terminal. Zapraszamy do korzystania z naszych
usług!
Foto: M. Pytlarz
Czas refleksji
i zadumy
Wiadomości PKM Katowice,
kwiecień 2009
ne zdarzenia drogowe, m.in. korki czy kolizje. Wówczas czas przejazdu może się
wydłużyć.
Pasażerowie mogą także kupować bilety u kierowcy oraz w Internetowym Systemie Sprzedaży Biletów (https://bilety.pkm.katowice.pl/),
który umożliwia zarówno biurom podróży, jak
Porady Andrzeja Klyszcza,
kierownika Stacji Kontroli
Pojazdów PKM Katowice
Zakładamy
letnie
opony
Po okresie zimowym nadszedł czas wymiany kół lub opon na letnie. Najlepiej dokonać takiej wymiany w specjalistycznym
warsztacie, bowiem koła powinny być poddane wyważaniu. Mechanik podczas wykonywania tej czynności sprawdzi, czy podczas składowania nie doszło do nieprawidłowości w kształcie opon, które mogą być
wynikiem niewłaściwego składowania bądź
uszkodzenia mechanicznego. Uszkodzone
opony należy wymienić . Niestety, należy to
zrobić parami na jednej osi, gdyż tzw. „bicie” koła może powodować nadmierne zużycie elementów zawieszenia, m.in. łożyska,
sworzni, czy też drążków.
Wiadomości PKM Katowice,
kwiecień 2009
Męka Pańska |
3
To nie jest
przedstawienie
to modlitwa
Droga Krzyżowa na Kalwarii Zebrzydowskiej
Każdy modli się tak , jak
każe mu serce, temperament i religijna wrażliwość.
Jedni muszą dotknąć szaty
aktora odtwarzającego postać Jezusa. Innym wystarczy udział na szarym końcu
procesji. Wielu boso pokonuje zimny nurt potoku o
nazwie Cedron. Mniej odporni naciągają na uszy
kaptury i czapki, bo misterium zaczyna się o chłodnym poranku.
Choć Kalwaria Zebrzydowska jest urokliwą miejscowością, a kościelno-klasztorny kompleks ojców Benedyktynów należy do najpiękniejszych obiektów sakralnych w Polsce, w Wielki
Piątek trudno tutaj spotkać
zwyczajnych turystów. Chyba podświadomie czują, że
akurat tego dnia są tutaj
zbędni. Bo inscenizacja, odtwarzająca ostatnie godziny życia Chrystusa wcale
nie jest plenerowym teatrem. To modlitwa. O tak
wielkiej intensywności, że
ludziom obojętnym na sprawy wiary trudno pojąć, co
dzieje się tego dnia na stokach Kalwarii.
Na szlakach Matki Boskiej i Jezusa Chrystusa (nazywanymi dróżkami) znajdują się 44 kaplice, w tym sześć kościołów. Kompleks powstał w XVI wieku. Wojewoda małopolski Michał Zebrzydowski słynął z pobożności i marzeń
o pielgrzymce do Jerozolimy. Czasy były jednak bardzo niespokojne i wyprawa do Ziemi Świętej oznaczała ogromne
ryzyko. Zebrzydowski postanowił więc zbudować Jerozolimę na swoich włościach. Misteria Wielkiego Piątku odbywają się tutaj od początku XVII wieku. Kalwaria Zebrzydowska należy do najbardziej niezwykłych miejsc
kultu religijnego w Europie.
4 | Region
Skrzynka
„Wiadomości”
Uwagi, pytania, sugestie, skargi ze skrzynki:
[email protected]
Jechałam z dzieckiem autobusem linii nr 110, na skrzyżowaniu z ul. Złotą do autobusu podeszła grupa kibiców,
którzy krzyczeli i grozili kierowcy. Wasz pracownik zamiast szybko odjechać otworzył
drzwi i wpuścił kibiców do
środka. Przeżyłam chwile grozy, oni byli agresywni, pijani,
krzyczeli i wulgarnie się odnosili do innych pasażerów.
Dlaczego kierowca tak postąpił, przecież powinien chronić
pasażerów?
Kierowca widząc grupę
kibiców, którzy stali przed
maską autobusu i domagali się
wpuszczenia, wybrał mniejsze
zło. Otworzył drzwi i podwiózł ich do stadionu. Nasz
pracownik obawiał się, że jak
tego nie zrobi to kibice powybijają szyby i wówczas ucierpią pasażerowie w autobusie. Jego decyzja choć ryzykowna, okazała się właściwa.
Kibice wysiedli z autobusu, nikomu nic się nie stało. Rozumiemy, że zachowanie kibiców mogło spowodować obawy o bezpieczeństwo wśród
pasażerów, ale kierowca wolał nie zaogniać sytuacji i nie
zwracać im uwagi.
Proszę o wyznaczenie innych autobusów do obsługi linii nr 662, bo obecnie tu kursujące, chyba mają uszkodzone
sprężarki i kiedy przejeżdżają
rano koło mojego domu to robią
tyle hałasu, że budzą wszystkich
domowników. To jest męczące,
bo nikt z nas nie musi wstawać
o 5 rano do pracy.
Nasze służby techniczne
dokonały sprawdzenie autobusów, awaria została usunięta. PKM Katowice ma nadzieję, że teraz nasze autobusy w godzinach porannych
nie będą już zakłócały spokoju pani oraz innym mieszkańcom.
Znowu na autobusach są
reklamy, przez które wieczorem
mało co widać. Zaklejone są
całe boki wraz z szybami.
Chciałam zauważyć, że autobusy wyglądają, jak pszczoły w
paski, czy nie można ograniczyć reklam i nie nakładać ich
na szyby?
PKM Katowice wynajmuje agencjom reklamowym
całą zewnętrzną powierzchnię autobusu, w tym i szyby.
Prawo polskie zezwala na
taką formę reklamy. Folie
reklamowe naklejane na szyby mają wymaganą prawem
przepuszczalność światła.
Wiemy, że szczególnie nocą,
kiedy światło z wnętrza się
odbija widoczność na zewnątrz może być ograniczona, ale w słoneczne dni chroni pasażerów przed oślepiającym światłem. Natomiast co
do walorów estetycznych tej
reklamy, no to cóż o gustach
się nie dyskutuje, a klient
nasz pan.
Wiadomości PKM Katowice,
kwiecień 2009
Śląskiem rządzą mężczyźni, a nimi…
50 najbardziej wpływowych kobiet naszego regionu
P
Ponieważ kobiety, a zwłaszcza te wpływowe bywają nie tylko mądre, ale też pamiętliwe, na wszelki wypadek nie komentujemy rankingu tylko publikujemy bez uwag pierwszą dziesiątkę. Państwo
sami ocenią, czy wymieniona panie spełniają
kryteriów kobiet wpływowych.
Krystyna Bochenek, wicemarszałek Senatu,
znana dziennikarka radiowa.
Elżbieta Bieńkowska – minister Rozwoju Regionalnego
Joanna Strzelec – wiceminister gospodarki,
odpowiedzialna za górnictwo
lebiscyt zorganizowały redakcje „Dziennika Zachodniego” i telewizji „Silesia”.
Zabawa cieszyła się ogromnym powodzeniem wśród czytelników i widzów, co
najlepiej świadczy o tym, że temat udziału i roli pań
w życiu publicznym, nigdy nie straci na aktualności. Uczestnicy plebiscytu odpowiadali też na pytanie: kim jest kobieta wpływowa? Najczęściej padały odpowiedzi, że chodzi o osobę wykształconą,
zadbaną, inteligentną, która ma na uwadze lokalne
sprawy i potrafi wpłynąć na włodarzy kraju, aby
załatwić coś dla Śląska.
Joanna Szmid – wiceminister skarbu państwa
Małgorzata Mańka-Szulik – prezydent Zabrza
Teresa Mokrzysz – właścicielka firmy Mokate
Jolanta Markowska – prezes Społecznego Towarzystwa Hospicjum Kordis
Magdalena Piekorz – reżyserka, autorka m.in.
głośnego filmu „Pręgi”
Ewa Małek-Piotrowska – wiceprezes zarządu
Kompanii Węglowej
Elżbieta Fornalczyk – przewodnicząca Komisji Zakładowej WZZ „Sierpień 80” w Tesco
Polska.
Słabo wykorzystujemy euro Świąteczna
Śląskie nie znajdzie się w piątce województw nagrodzonych za
najlepsze wykorzystanie unijnych
dotacji. Ale to nie koniec złych informacji. Jesteśmy na szarym końcu listy. Gorzej jest tylko w lubelskim i mazowieckim.
Rozpoczęła się batalia, które
województwa dostaną euro z krajowej rezerwy, pozostałej do rozdziału w ramach Regionalnego
Programu Operacyjnego. Stawka jest wysoka. Chodzi o ponad pół
miliarda euro. Nagrodzone zostaną samorządy najlepiej radzące sobie z wydawaniem unijnej kasy w
latach 2009 i 2010. Ministerstwo
Rozwoju Regionalnego postawiło
bardzo ostre kryteria. Nagrodzonych zostanie tylko pierwszych
pięć województw. Nawet, jeżeli
różnica między ostatnim premiowanym a pierwszym niepremiowanym wyniesie jedną tysięczną
kwoty. Zgodnie z zasadą, że ważna jest każda złotówka.
Aby dostać pieniądze trzeba
spełnić dwa warunki: znaleźć się w
pierwszej piątce województw naj-
komunikacja
szybciej wydających środki unijne
oraz druga sprawa, poziom wykorzystania funduszy w 2009 roku nie
może być niższy niż 8 procent.
Niestety, do takiej poprzeczki nie
jesteśmy w stanie podskoczyć. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego
dysponuje, choć ostatnio rzadko
aktualizuje, danymi o realnym wykorzystaniu euro w stosunku do
sum zakontraktowanych. Śląskie
znajduje się na szarym końcu.
Zdołaliśmy wydać tylko 2,64 proc.
z sumy, jaką mamy do dyspozycji
w 2009 roku. Dla przykładu w województwie wielkopolskim idzie
to prawie osiem razy szybciej. Najlepsze województwo dostanie w
nagrodę 170 milionów euro. Kolejne 136 mln, a piąte 34 mln. Na
całe szczęście nie zostaną ukarani
najsłabsi.
Planowany poziom wykorzystania środków unijnych w ramach RPO na koniec 2009 r.
0
5
10
15
20
Okres przed świętami zawsze jest trochę
zwariowany. Tym bardziej powinniśmy pamiętać, że już od 9 kwietnia, a więc czwartku komunikacja miejska będzie kursować inaczej. W czwartek i piątek oraz we
wtorek po świętach (14 kwietnia) będą obowiązywać rozkłady jazdy, jak w dni robocze, ale w okresie ferii i wakacji. Natomiast
w sobotę wszystkie autobusy obsługujące
centra handlowe, a więc linie nr S-6, S-7,
S-8, S-9, S-10, S-15, 250 i 750 zakończą kursowanie wraz z zamknięciem sklepów.
Ponadto należy pamiętać, że w niedzielę i
poniedziałek linie te nie będą kursowały w
związku z zamknięciem sklepów. Natomiast linie nr 39, 146, 155, 255, 850 w sobotę
od godz. 18:30 oraz w niedzielę i poniedziałek nie będą obsługiwać przystanku
przy Centrum Handlowym TESCO w Rudzie Śląskiej (obsługa Centrum Handlowego „Wirek Plaza” bez ograniczeń).
12 kwietnia (Niedziela Wielkanocna)
komunikacja kursować będzie według
rozkładów jazdy obowiązujących w niedziele i święta z zawieszeniem funkcjonowania linii tramwajowych nr: O, 10, 16,
18, 31 i 38 oraz autobusowych nr 2, 26, 42,
44, 46, 61, 71, 88, 90, 91, 100, 104, 106, 116,
154, 162, 188, 200, 296, 600, 657 (nie dot. kursów nocnych), 662, 673, 676, 678, 690, 719,
721, 722, 805, 807, 811, 830 (nie dot. kursów
nocnych), 954. Ponadto w niedzielę tramwaje linii nr 1, 5, 9 oraz autobusy nr : 59,
126, 186, 616, 692, 699, 912 będą kursowały według specjalnym rozkładów jazdy na
Wielkanoc.
13 kwietnia w poniedziałek komunikacja kursować będzie według rozkładów jazdy obowiązujących w niedziele i święta z
zawieszeniem funkcjonowania linii tramwajowych nr: O, 10, 16 , 18, 31 i 38. Ponadto
linia 719 rozpocznie kursowanie od godz.
11:55, a linia nr 32 będzie jeździć według
specjalnego rozkładu jazdy.
Region |
Wiadomości PKM Katowice,
kwiecień 2009
5
W prima aprilis wolno kłamać, ale w pamięci zachowujemy tylko żarty najwyższej próby.
Oto w jaki sposób próbowały swoich odbiorców „wkręcić” media i nie tylko one.
Parada blagierów
P
rzykład, że wolno nabierać do woli, przyszedł
z samej góry. Biuro prasowe śląskiego Urzędu
Marszałkowskiego przysłało dziennikarzom informację, że do Katowic
przyjechał…Bono, lider U2, aby
omówić z marszałkiem Bogusławem Śmigielskim sierpniowy koncert na Stadionie Śląskim. Żart fajny, ale prosty do rozszyfrowania,
ponieważ wizycie gwiazdy tego formatu towarzyszy zawsze medialnopromocyjny cyrk, a tutaj pojawiła
się tylko krótka notatka. Ciekawą
taktykę, siejącą w sercach lekki
niepokój (a nuż to prawda!) przyjęły
portale internetowe. Zdaniem
onet.pl rozpoczął się proces rozmagnesowywania biegunów ziemi.
Ponieważ mało kto się zna na takich
sprawach, apokaliptyczna wizja
brzmiała dosyć prawdopodobnie
aż do momentu, w którym znany
autorytet obwieścił, że nawet woda
w klozetach zacznie wirować w
drugą stronę. Z kolei interia.pl zadrwiła gorzko z emigrantów wybierających się do pracy na Wyspy
Brytyjskie. Podobno Anglicy wprowadzają limity na obcokrajowców.
Polsce miało przypaść w udziale tylko 1025 miejsc. Gdyby podali wyższą cyfrę, wielu rodaków na pewno
dałoby się nabrać. Na wiadomościach24.pl można było za to przeczytać, że Lufthansa zapłaci 200 tys.
euro odszkodowania Janowi Rokicie za jego sławny „ostry spór z państwem niemieckim”. Mąż
Nelly miał zapewne nadzieję, że
ludzie zapomnieli już o
jego wybrykach na pokładzie samolotu, ale prima
aprilis ma swoje
prawa. Na zupełnie abstrakcyjny
dowcip zdecydował
się portal wp.pl. Pojawiła się tam informacja, że prezydent Warszawy
Hanna Gronkiewicz-Waltz, po medialnej krytyce decyzji o wysokich
premiach dla swoich urzędników,
wycofała się z tego pomysłu i pieniądze przeznaczyła na budowę
metra. W takie cuda – szanowni redaktorzy - to my nigdy nie uwierzymy.
Tabloidy postanowiły zakpić z
czytelników na sportowo. Superekspress „ujawnił”, że siostry Radwańskie przenoszą się na stałe do
Kazachstanu. Niby żart, ale aż ciarki przechodzą po plecach. Dziewczyny z nich przecież urodziwe, a
dżentelmenów w Kazachstanie chyba nie ma zbyt wielu. „Fakt” z kolei „zgolił” wąsy Adamowi Mały-
Wśród wszystkich mniej lub bardziej śmiesznych dowcipów prima-aprilisowych szkoda, że te dwa nie mogą stać się prawdą
szowi. Szkoda, że to tylko kawał.
Orzeł z Wisły bez wąsów prezentuje
się zdecydowanie lepiej. W sportowym stylu nabrała Czytelników
także „Gazeta Wyborcza” informując, że prezydent Lech Kaczyński uhonorował medalem za „honor
i odwagę” Artura Boruca. Chyba
niewielu czytających zdobyło się na
uśmiech mając świeżo w pamięci
wyczyny naszego bramkarza na
boisku w Belfaście. W katowickim
dodatku tej gazety nominację na
stanowisko dyrektora katowickiej
telewizji otrzymał znany publicysta
Michał Smolorz. Niektórych to rozbawiło, innych zaniepokoiło, bo
„mogli tym żartem coś wykrakać”.
„Dziennik Zachodni” uraczył nas
opowieścią o kolejnej hucznej imprezie w osławionym pokoju 1019 w
sejmowym hotelu, należącym do posła PiS z Bielska-Białej. Rzekoma
interwencja posła Janusza Palikota popsuła dramaturgię tej ciekawie
rozpoczętej historyjki. Znany snob
Palikot w tak podłych hotelach,
jak sejmowy, raczej nie bywa. Na
koniec zostawiliśmy uroczy żart,
który nabiera prawdziwego smaku
dopiero wtedy, kiedy wyobrazimy
sobie, że stanie się tak naprawdę.
Otóż program III polskiego radia zakomunikował słuchaczom, że maskotką Mistrzostw Europy w piłce
nożnej w 2012 roku będzie… Czesio z „włatców móch”.
Dbanie o środowisko to nie tylko segregacja odpadów, ale także ograniczenie ruchu samochodowego
Postawiliśmy na ekologię!
Każdego roku firmy transportowe i organizatorzy komunikacji miejskiej poprzez
akcje promocyjną „zamień
wóz na bus” starają się nakłonić nas do zmiany podejścia do komunikacji miejskiej i nawołują do przesiadania się do autobusów i
tramwajów. PKM Katowice
zawsze popiera takie akcje i
uczestniczy w ich realizacji.
Społeczeństwa Zachodniej
Europy dostrzegły już zalety takich postępowań, szczególnie w centrach miast.
Niestety, centrum Katowic nadal jest wielkim parkingiem, a mieszkańcy zamiast poruszać się rowerami
czy autobusami wolą własne cztery kółka. Kierowcy
narzekają na autobusy, które ich zadaniem blokują
ruch, są powolne i kopcą…
To stereotypy, które stara
się łamać PKM Katowice
kupując nowe autobusy z
ekologicznymi silnikami.
Oczywiście, komfort podró-
żowania autobusem i własnym samochodem jest nieporównywalny, ale trzeba
pamiętać, że „długim żółty”
przegubowcem może jednocześnie przemieszczać się
blisko 200 osób, a osobówką
tylko cztery. PKM Katowice
postawił na ekologię, wdrożył normę środowiskowa PN
– EN ISO 14001:2005 robi
wszystko, by być firmą przyjazną środowisku. Przede
wszystkim kupuje nowe autobusy wyposażone w ekologiczne silniki Euro-5 oraz
wymienia najstarsze Jelcze i
Ikarusy na nowszej generacji autobusy używane, ale
posiadające silniki Euro-2,
których nie ma w wielu samochodach
osobo-
wych. Także dba, by działalność dwóch baz przy ul. 1
Maja 152 i przy ul. Mickiewicza 59 była jak najmniej
odczuwalna przez środowisko. Siedziby Spółki są wyposażone w separatory
ścieków, a
każdy wyciek paliwa czy oleju natychmiast jest usuwamy
specjalnymi środkami. Standardem stała się segregacja
odpadów czy utylizacja części i sprzętu, a także przepracowanych olejów.
PKM Katowice stanął
przed kolejnym problemem:
zużywania tysięcy metrów
sześciennych wody do codziennego mycia autobusów i wpływu jaki ten proces
ma na środowisko. Ceny
wody i odprowadzania ścieków są coraz wyższe, bo ekolodzy alarmują, że za niedługo stanie się ona produktem deficytowym. Dlatego Spółka postanowiła wybudować na bazie przy ul.
Mickiewicza nowoczesną
myjnię z zamkniętym obiegiem wody. Jest to kosztowne przedsięwzięcie, ale warte zachodu, bowiem nie tylko będziemy oszczędzać, ale
także przyczynimy się do
ochrony zasobów wody na
ziemi.
6 | Sytuacje
Wiadomości PKM Katowice,
kwiecień 2009
Kto tu się zakręcił?
Trwa w najlepsze ogólnopolska,
medialna kampania promocyjna województwa śląskiego:
„Pozytywnie zakręceni polecają
śląską energię”. O całej akcji
sporo się mówi, ale nie w formie pochlebnych recenzji, ale
uwag, że za takie pieniądze na
pewno można wymyślić i zrealizować coś lepszego.
J
eżeli coś promować, to w jakimś
konkretnym celu.
Kraków lansował
się w mediach wizerunkiem
zmęczonej syrenki warszawskiej i gdańskiego neptuna, jak siedzą na rynku
zmęczeni, bladym świtem,
czyli po całonocnej imprezie.
I takie też było przesłanie
akcji - „Miasto, które nigdy
nie zasypia”. Trudno o bardziej czytelny przekaz. Ani
w stolicy, ani w Trójmieście, nie spędzisz tak pełnej
wrażeń nocy, jak w Krakowie. Kilka lat temu, kiedy
Polacy masowo zaczęli wyjeżdżać za granicę, a w kraju ubywało fachowców,
Wrocław zaczął lansować
pomysł, aby ściągać emigrantów z powrotem. Nie
ważne, czy faktycznie Wrocław oferował lepsze warunki pracy, niż Londyn.
Liczył się efekt promocyjny.
Oto mamy w Polsce miasto,
które czeka na ludzi zdolnych, ambitnych, nie bojących się wyzwań.
Prawie w każdym wesołym miasteczku jest rollercoaster, ale tylko w naszym regionie stał się on motorem kampanii promocyjnej
Można też wymienić sporo przykładów kampanii nieudanych. Na przykład Kielce lansowały się kiedyś hasłem „7 kilometrów do Raju”.
Może i jest to dowcipne, ale
nie można w ciemno założyć,
że większość odbiorców reklamy wie coś na temat lokalizacji jaskini Raj. Jeżeli
osoba patrząca na bilbord zaczyna się zastanawiać nad
tym „co autor chciał powiedzieć?”, kampanię należy
uznać za nietrafioną.
Z klasyfikacją trwającej
obecnie promocji Śląska jest
problem. Trudno jednoznacznie powiedzieć, że jest
to akcja nieudana, ale do kanonu sztuki reklamowej
„pozytywnie nakręceni” na
pewno nie wejdą. Autorem
kampanii jest firma Eskadra, która podzieliła całość
na dwa etapy. Rok temu
pojawiły się plakaty – w
przekonaniu autorów dowcipne – nawiązujące do
miast naszego regionu: „Będzin dobrze”, „Grube Rybnik”, „Śląskie Zabrze zawsze wygrywa”, „Śląskie
wice”. Wśród mieszkańców
zapanowała lekka konsternacja, bo mieli kłopot z rozszyfrowaniem intencji autorów. Nie wiedzieli, co z
tym fantem zrobić także
pracownicy wydziałów promocji w urzędach miast.
Nikt nie mówił tego wprost,
ale pomysły Eskadry raczej
psuły, niż pomagały w polityce wizerunkowej poszczególnych miast. Na
przykład Zabrze nie promuje się legendą Górnika
Zabrze, ale zabytkami techniki. W jeszcze większe tarapaty trafiły Katowice, które wolą być miastem „wielkich wydarzeń”, a nie „śląskimi wicami”. Podobnie
rzecz się miała z Rybnikiem. Na plakacie widać
młodych, elegancko ubranych ludzi. Faktycznie „grube ryby”, ale jakby trochę z
półświatka. Autorzy tłumaczyli później, że mieszkańcy
miasta nie mają poczucia
humoru, bo osoby na plakacie to przecież znani kabareciarze. Problem, w tym,
że nie wszyscy jesteśmy tak
obyci towarzysko, jak fachowcy z „Eskadry” i zwyczajnie możemy nie rozpoznać twarzy z bilbordów.
Druga część „pozytywnej
energii” została zaplanowana z większym rozmachem.
Odbiorcą jest widz ogólnopolski, a w spotach reklamowych nie ma już odniesień do poszczególnych
miast, ale całego regionu.
Dowiadujemy się, że na Śląsku są góry, skałki, zabytkowe kopalnie, rollercoaster i
ludzie pełni energii. Nie ma
jedynie odpowiedzi, co z tego
wynika? Nie wiadomo, czy
jest to zachęta do spędzenia
na Śląsku urlopu, rozkręcenia tutaj biznesu albo odbycia wycieczki z kamerą
wśród ludzi „pozytywnie zakręconych”. Najbardziej
emocjonującym momentem
filmiku reklamowego jest sekwencja jazdy na rollercoasterze. To nic, że tego typu
kolejki stanowią standardowe wyposażenie większości
wesołych miasteczek. Jedni
lubią takie przejażdżki, innych mdli, w każdym razie
nie jest to już urządzenie
wywołujące ogromne emocje. Z wyjątkiem rollercoastera postawionego na Śląsku, w krainie ludzie „pozytywnie zakręconych”, którzy zdaniem Eskadry uwielbiają patrzeć na świat wisząc
do góry nogami.
Trzy reklamy w jednej umowie
Wiadomości PKM Skrzynki na prasę
– docieramy do 100 tys. pasażerów podróżujących
każdego dnia autobusami PKM Katowice.
– sieć 200 skrzynek, gdzie możesz wyeksponować
swoje materiały reklamowe.
Telebim
– w samym centrum Katowic, na wprost wejścia
głównego na dworzec PKP – trudno nie zauważyć.
Zadzwoń i zapytaj o warunki reklamy 032 258 80 71 w. 401
Metropolia |
Wiadomości PKM Katowice,
kwiecień 2009
7
Zacznijmy
od kultury
Sporo już napisano i powiedziano na temat wielkiego potencjału drzemiącego w Górnośląskim
Związku Metropolitalnym.
Teraz musimy się zastanowić, w jaki sposób tego kolosa obudzić, aby mieszkańcy odnieśli maksymalną
korzyść z faktu, że żyją,
uczą się, pracują i wypoczywają w miastach GZM.
Moim zdaniem klucz do
sukcesu tkwi w dobrze zorganizowanej współpracy samorządów całej „czternastki”. Nadarza się właśnie
znakomita okazja, aby przetestować naszą zdolność i
chęć do wspólnego działania. W 2016 roku jedno z polskich miast otrzyma tytuł
Europejskiej Stolicy Kultury. Nie o sam prestiż - rzecz
jasna - tutaj chodzi, ale także o pieniądze. Wyróżnione
miasto otrzyma ze środków
unijnych spore wsparcie na
organizację imprez promujących regionalną kulturę.
W niektórych mediach pojawiły się od razu pytania, a
raczej pretensje, że na liście
ubiegających się o tytuł nie
ma jeszcze Katowic. Odpowiedź jest prosta. Jeżeli
chcemy dla naszego regionu
wywalczyć miano Europejskiej Stolicy Kultury, musimy maksymalnie uatrakcyjnić ofertę. Powinniśmy
zaprezentować dorobek i
potencjał całej metropolii, a
nie jedynie jej stolicy. Proszę
mi wierzyć, że w takim układzie jesteśmy bezkonkurencyjni dla większości polskich ośrodków budujących
swój wizerunek w oparciu o
dorobek kulturalny.
Liczę, że w naszym, „metropolitalnym” gronie uda
się wypracować ofertę, która
przekonano europejskich
decydentów. Musimy wydobyć i podkreślić specyficzny klimat regionu, nie
psując przy tym niepowtarzalnego wizerunku każdego
z 14 miast. Trudne zadanie,
ale wykonalne. W różnorodności tkwi nasza siła. Katowice nie boją się wielkich
wyzwań i mam nadzieję, że
pozostałe miasta GZM nie
zlękną się skali tego przedsięwzięcia. Już teraz mogę
zadeklarować, że Katowice
są gotowe poprowadzić ten
temat, koordynować wszystkie związane z nim zadania
i wystąpić w roli lidera.
PIOTR USZOK
PRZEWODNICZĄCY
ZARZĄDU
GÓRNOŚLĄSKIEGO
ZWIĄZKU
METROPOLITALNEGO
Czego oczekujemy
od metropolii?
„Czy idea metropolii może być zaraźliwa?” - to tytuł konferencji z udziałem francuskich gości z Saint-Etienne.
W
Nasza Metropolia Górnośląska skończyła niedawno rok więc trudno mówić o jakichkolwiek doświadczeniach w zarządzaniu tak wielkim organizmem administracyjnym. Dlatego trzeba podpatrywać wzorce u najlepszych. W ostatni dzień marca w
auli Uniwersytetu Śląskiego swoją praktyczną wiedzą na temat funkcjonowania metropolii podzielili się Francuzi z Saint-Etienne Metropole.
ybór gości nie był przypadkowy. Saint Etienne jest miastem partnerskim Katowic, a
także stolicą dużego obszaru metropolitalnego. I na tym kończą się podobieństwa. We Francji funkcjonowanie metropolii jest wpisane w tamtejszy system administracyjny. Gmin
nikt nie pyta o zdanie. Po prostu
przynależność niektórych z nich do
metropolii jest obowiązkowa.
- Wspólnie można o wiele więcej
zdziałać. Łatwiejszy jest wtedy udział
w większych projektach. Chodzi głównie o transport publiczny i gospodarkę odpadami. Ostatnio udało nam
się na przykład zbudować nową linię
tramwajową dla mieszkańców metropolii – tłumaczył Raymond Joassard, wiceprzewodniczący Metropolii
Saint Etienne.
W naszych realiach droga do realizacji wspólnych, tak dużych przedsięwzięć jest jeszcze daleka, a już na
pewno kręta.
- Prezydenci miast, którzy tworzą
Zgromadzenie GZM tak naprawdę
niewiele mogą zdziałać samodzielnie. Ich decyzje są uzależnione od woli
radnych w poszczególnych miastach.
A na tym poziomie interes lokalny bierze górę nad najbardziej słusznymi
pomysłami dotyczącymi całej metropolii. Dla wzmocnienia organizacyjnego GZM niezbędne są przepisy,
które usprawnią system decyzyjny i
pozwolą na utworzenie realnego,
funkcjonalnego budżetu metropolii –
wyjaśniał Piotr Uszok, przewodniczący zarządu GZM, dlaczego w Polsce duże obszary aglomeracyjne nie
mogą funkcjonować tak sprawnie,
jak we Francji.
Studenci, którzy z dużym zainteresowaniem przysłuchiwali się dyskusji, też mieli praktyczne dowody na
to, że miastom Metropolii Górnośląskiej daleko jeszcze do funkcjonowania w ramach jednego organizmu administracyjnego.
- Granice najczęściej widoczne są w
zimie, kiedy jedno miasto jest odśnieżone, a drugie nie. Wówczas widać
gdzie kończy się jedna miejscowość, a
zaczyna druga. Miejmy nadzieję, że
metropolia pozwoli uporać się z takimi problemami – przekonywała Małgorzata Kłoskowicz, studentka UŚ,
współautorka badań socjologicznych,
jakie studenci prowadzili wśród mieszkańców miast należących do GZM.
Ankieterzy pytali o najważniejsze
powinności metropolii względem jej
mieszkańców. Ponad 60 proc. pytanych wskazało na sprawy dróg. Połowa szczególną uwagę zwróciła na
kwestie transportu publicznego. Jedna czwarta za najważniejsze zadania
Metropolii Górnośląskiej uznało rozwój kultury i współpracę w dziedzinie edukacji.
Wspólny system naboru do szkół
W najbliższym czasie
uczniowie gimnazjów podejmą jedną z pierwszych poważnych decyzji w życiu.
Muszą wybrać szkołę, która
przygotuje ich do wymarzonego kierunku studiów, albo
wybranego zawodu. W miastach Metropolii Górnośląskiej to zadanie nie będzie takie trudne. Od tego roku zacznie obowiązywać wspólny
dla całej „czternastki” system
elektronicznego naboru do
szkół. Specjalny zespół GZM,
pod przewodnictwem Haliny
Biedy, wiceprezydent Bytomia, pracował nad tym rozwiązaniem kilka miesięcy.
Dotychczas w szkołach funkcjonowały dwa systemy,
opracowane przez dwie różne firmy. Uczeń, czy rodzic
chcąc mieć pełny dostęp do
oferty edukacyjnej musiał
logować się w Internecie
dwukrotnie. Od tego roku
będzie inaczej. Firmy doszły
do porozumienia i dla potrzeb GZM stworzyły jeden
system. Dzięki temu uczniowie otrzymają dostęp do informacji o pełnej ofercie edukacyjnej oraz możliwość stałej kontroli wyników naboru.
Takie rozwiązanie ułatwi także pracę zarządcą szkół, którzy na bieżącą mogą śledzić
poziom zainteresowania kandydatów ich placówką oświatową. Dzięki nowemu systemowi wydziały edukacji w
poszczególnych miastach
Metropolii Górnośląskiej
będą dysponować całością
danych o liczbie uczniów
kształcących się poza granicami ich miejscowości.
System cieszy się dużym
uznaniem władz edukacyjnych naszego regionu. Teraz
zobaczymy, jak spisze się w
praktyce i czy uczniowie
będą zadowoleni z tych udo-
Gimnazjaliści muszą podjąć jedną z pierwszych, ważnych decyzji w życiu. Wspólny dla GZM system naboru do szkół na pewno im to ułatwi.
godnień. Pionierskiemu projektowi realizowanemu na
terenie Metropolii Górnośląskiej z uwagą przyglądają
się samorządy pozostałych
miast i gmin naszego regionu. Jeżeli nowy system naboru do szkół okaże się suk-
cesem, niewykluczone, że
swoim działaniem obejmie
on wkrótce obszar całego
województwa śląskiego.
8 | Finanse
Wiadomości PKM Katowice,
kwiecień 2009
Brylanty są wieczne
W czasach nieustannego narzekania na spadek zysków ze
wszelkich możliwych lokat kapitału, są rzeczy, które nie straciły na wartości od 100 lat.
Do najbardziej stabilnych i
pewnych lokat wszechczasów należy złoto. Na światowych rynkach finansowych
niewiele dobrego działo się w
ciągu ostatnich miesięcy, ale
żółty kruszec od października ubiegłego roku podrożał
aż o ponad 40 proc. Cały problem ze złotem polega na
tym, ze sporo osób wie o zaletach inwestowania w ten
kruszec i stosunkowo łatwo
można się w niego zaopatrzyć. Inaczej ma się sprawa
z brylantami. W Polsce na razie nie należą one do najbardziej popularnych form
lokowania kapitału, choć w
krajach z wysokorozwiniętą
gospodarką stanowią one 510 proc. portfela przeciętnego inwestora. Większość z
nich wie, że kamienie szlachetne od 100 lat, z roku na
rok, drożeją! I to jest, jak najbardziej pewna i sprawdzona
wiadomość. Brylanty cechują stabilne, regularne wzrosty
wartości, choć zdarzają się 70
proc. przebicia w ciągu jednego roku. Inwestycji w brylanty nie należy jednak kojarzyć z kupnem od jubilera kamieni zawiniętych w skrawek delikatnego materiału.
Ważne jest, aby autentyczność i oraz wszystkie parametry brylantu potwierdzał
certyfikat wystawiony przez
renomowany instytut gemologiczny. Może warto pomyśleć o zakupie brylantów.
Miasto |
Wiadomości PKM Katowice,
kwiecień 2009
9
Wracać, ale dokąd?
… do Katowic
Kilka dni temu, w
Londynie odbyło
się spotkanie przedstawicieli Katowic z
brytyjską Polonią.
Zorganizowano je
w ramach kampanii
„12 miast - Wracać
ale dokąd? – Porozmawiajmy o konkretach” prowadzonej przez polskie
miasta, a zainicjowanej przez działające w Londynie
stowarzyszenie Poland Street.
Jacek Winnicki, prezes Poland Street i Piotr Uszok, prezydent Katowic
P
odczas spotkania,
Piotr Uszok, prezydent Katowic opowiedział o mieście,
o kierunkach jego rozwoju,
warunkach i kosztach życia
oraz możliwościach spędzenia
czasu wolnego. Natomiast,
przedsiębiorcy zaproszeni
przez miasto do udziału w projekcie przedstawili możliwości znalezienia pracy czy też
rozpoczęcia własnej działalności gospodarczej przez powracających z emigracji. Reprezentowali ich, m.in., Piotr
Wojaczek, prezes Katowickiej
Specjalnej Strefy Ekonomicznej, Rafał Paszkiewicz z firmy
deweloperskiej TriGranit, Dawid Szarański z Grupy EuroCentrum, Robert Błażyca z
agencji rekrutacyjnej Hays,
Andrzej Górak z Inkubatora
Gospodarki Społecznej oraz
ppłk Zbigniew Sieradzy z Wojskowej Komendy Uzupełnień
w Katowicach.
220 uczestników spotkania
było szczególnie zainteresowanych ofertami pracy oraz
możliwością otwarcia własnej
działalności gospodarczej.
Rozmowy indywidualne z
przedstawicielami firm i miasta cieszyły się dużym zainteresowaniem i pozwoliły na
dokładne zapoznanie się z treścią oferty.
Katowice były trzecim
miastem promującym się w
Miejska Dżungla
Harcerze z katowickiego
Hufca wspólnie z Wydziałem
Polityki Społecznej UM Katowice, Wydziałem Edukacji
UM Katowice oraz stowarzyszeniami: „Aktywne Życie” i
„Chorych na SM” rozpoczęli
realizację projektu zatytułowanego „Miejska Dżungla”.
Harcerze wybrali taką nazwę
dla swojej akcji, bowiem wiedzą, że miasto dla osób niepełnosprawnych jest swoistą
dżunglą, gdzie zamiast gąszczu
drzew i lian spotykają bariery
architektoniczne i mentalne.
Niepełnosprawni napotykają na bariery, o których reszta
społeczeństwa na co dzień nawet nie myśli: kilka schodków,
których nie da się pokonać na
wózku, zbyt wąskie drzwi w
windzie, zbyt wysoko usytuowany klawisz czy przycisk,
do którego nie można dosięgnąć albo telefon, z którego
nie można skorzystać, bo się nie
słyszy dzwonka.
- Mamy nadzieję, że „dżun-
gla” samotności będzie kiedyś
pokonana. Trzeba zrobić pierwszy krok. I jednymi z tych, którzy te pierwsze kroki powinni
zrobić jesteśmy my, harcerze –
stwierdził hm. Jacek Nazimek.
W ramach projektu harcerze
zorganizują, m.in., happeningi
w szkołach, w trakcie których
część uczniów będzie się poruszać na wózkach, o kulach lub
z zawiązanymi oczami, co ma
uzmysłowić młodzieży problemy osób niepełnosprawnych.
Zaplanowano także integracyjne spartakiady sportowe, w
których zawody będą dostoso-
wane do osób niepełnosprawnych, m.in. wyścigi, koszykówka i tor przeszkód na wózkach.
Harcerze zrobią także zwiad po
mieście i sfotografują bariery architektoniczne, a opracowane
materiały trafią do spółdzielni
mieszkaniowych i urzędu mia-
sta, by bariery zostały zlikwidowane. Kolejny element akcji
to zwracanie uwagi kierowcom
i wkładanie za wycieraczki samochodów ulotek informujących, by nie parkowali na miejscach dla inwalidów. Akcja ma
trwać do końca czerwca.
Co siódma osoba w Polsce jest niepełnosprawna. To społeczność licząca 5,5 mln osób. Żyją wśród nas, choć jakby obok
nas. Chętnie im pomagamy, jeśli trzeba, lecz ciągle jeszcze
uważamy za innych niż my – zdrowi – i nie potrafimy traktować zwyczajnie: jak ludzi, którzy niczym się od nas nie różnią prócz tego, że mają trudniej, że muszą zmagać się z większymi niż sprawni problemami.
Konferencja, podczas której omawiano szczegóły „Miejskiej Dżungli”
tej kampanii. Jako pierwsze
stworzyło uczestnikom spotkania możliwość przeprowadzenia indywidualnych
rozmów na tematy dotyczące konkretnych ofert pracy,
prowadzenia działalności
gospodarczej, zakupu bądź
wynajmu mieszkania tak na
rynku wtórnym, jak i pier-
wotnym oraz w Katowickim Towarzystwie Budownictwa Społecznego, opieki
żłobkowej i przedszkolnej,
edukacji. Emigranci mogli
się też szczegółowo dowiedzieć o planowanych w Katowicach imprezach, działających klubach, kinach,
teatrach.
Spotkanie cieszyło się wielkim zainteresowaniem wśród Polaków
Weź udział w konkursie fotograficznym
Historie katowiczan
utrwalone na kliszach
Sejmik Województwa
Śląskiego ogłosił rok 2009
„Rokiem Wojciecha Korfantego”. Decyzja ta zainspirowała Wydział Informacji i Promocji Urzędu
Miasta w Katowicach do
ogłoszenia konkursu fotograficznego, w ramach którego poznalibyśmy losy katowiczan utrwalone na kliszach w okresie działalności Wojciecha Korfantego
na Górnym Śląsku.
- Przeglądnijcie, drodzy
Czytelnicy, zakurzone pudła czy najwyższe półki w
szafach, odszukajcie fotografie z tamtego okresu aż
kipiące od nadmiaru wspomnień. Wybierzcie tę najciekawszą, opatrzcie imieniem, nazwiskiem i adresem, nadajcie zdjęciu tytuł
i dodajcie jego krótką historię – zachęcają pracownicy urzędu.
Następnie należy wypełnić załączone do regulaminu konkursu oświadczenie i
razem ze zdjęciem wysłać
na adres: Urząd Miasta Katowice, Wydział Informacji i
Promocji, ul. Młyńska 4, 40098 Katowice, koniecznie z
dopiskiem „Konkurs fotograficzny”. Zdjęcia można
również dostarczać osobiście pod adres: Rynek 13, I
piętro, pokój 108 w godzinach pracy Urzędu do 8
maja 2009 roku.
Dziesięć najciekawszych
fotografii zostanie nagrodzonych pięknymi albumami o Katowicach. Wyniki
konkursu zostaną przedstawione na stronie internetowej www.katowice.eu
oraz w czerwcowym wydaniu miejskiego informatora
„Nasze Katowice”.
Regulamin konkursu dostępny jest na stronie internetowej www.katowice.eu
w zakładce „Nasze Katowice” lub w Centrum Informacji Turystycznej przy
Rynku 13. Oryginały nadesłanych zdjęć, po rozstrzygnięciu konkursu zostaną
zwrócone właścicielom.
URZĄD MIASTA KATOWICE
40-098 Katowice, ul. Młyńska 4; Tel. 032 259 39 09; Fax 032 253 79 84; E-mail: [email protected]; www.um.katowice.pl
Godziny otwarcia: pn. 7:30 - 17:00, wt. 7:30 - 15:30, śr. 7:30 - 13:00, cz. 7:30 - 17:00, pt. 7:30 - 15:30
10 | Reklama
Wiadomości PKM Katowice,
kwiecień 2009
Obyczaje |
Wiadomości PKM Katowice,
kwiecień 2009
11
Nie ma głupich psów
Są tylko nieodpowiedzialni właściciele
Rozmowa z Katarzyną Sadurą, rzecznikiem prasowym międzynarodowych wystaw psów rasowych organizowanych w Spodku
przez katowicki oddział Związku Kynologicznego w Polsce, właścicielką owczarka niemieckiego.
- To stereotypy. Nie ma głupich psów. Są tylko nieodpowiedzialni właściciele, którzy
nie znają albo lekceważą pochodzenie i przeznaczenie
psów. Przecież nie powiemy,
że mały york jest złośliwy i głupi, bo nie potrafi pilnować
owiec. Owczarek podhalański też nie będzie się dobrze
czuł w roli ozdoby salonu
modnej panienki.
- To aluzja do yorków?
- Nie, tylko apel do kupujących psa, aby dobrze zastanowili się czego oczekują od
swojego pupila i pod tym kątem dokonali wyboru. Psy w
odróżnieniu od ludzi są „do
bólu” konsekwentne i krok
po kroku zdobywają sobie
„pole” czyli pozycję w stadzie,
za które uważają rodzinę, jeśli
nie będziemy potrafili uporządkować hierarchii to konflikt, a w konsekwencji nawet
nieszczęście jest bardzo możliwe – bo pies po prostu musi
znać swoje miejsce. Bo potem
pozostaje już tylko pomoc specjalistów z programów typu „ja
albo mój pies” itp.
- Podczas ostatniej wystawy psów rasowych w katowickim „Spodku” twój Nazir
nie zdobył żadnej nagrody.
Chyba nie z tego powodu, że
jego pani współorganizowała imprezę?
- Oczywiście, że nie. Nazir
jest długowłosy, a Niemcy,
którzy ustalają wszelkie reguły dotyczące tej rasy, uznają – przynajmniej na razie długi włos za wadę. Chociaż
te właśnie psy są coraz popularniejsze wśród hodowców, więc istnieje szansa, że
kryteria w ocenie owczarków niemieckich ulegną
zmianie.
- A gdyby tak ostrzyc Nazira?
- Nic to nie da. Sędziowie na
pewno to dostrzegą i odpowiednio niżej ocenią albo nawet podziękują za „występ”.
- Przecież niektóre psy
można strzyc.
- Niektóre nawet trzeba.
Wszystko zależy od rasy.
Najbardziej spektakularny
przykład to pudle - wzorzec
przewiduje stosowną fryzurę na przykład na tzw. „federała”. A z kolei sznaucery
poddaje się tzw. trymowaniu
czyli usuwaniu martwych
włosów.
- Taka psia depilacja?
- Coś w tym jest! (śmiech).
- Zastanawiałaś się kiedyś,
czy psy lubią takie zabiegi kosmetyczne?
- Jeżeli są do tego przyzwyczajane od małego, to poddają się zabiegom „upiększającym” mniej więcej tak, jak
modnisia u fryzjera. To zresztą cały biznes – odżywki, lakiery do włosów, pudry,
szczotki, grzebienie, kokardki,
ubranka, itp. Swoją drogą czasem na wystawach można podejrzeć jak, na przykład wielki nowofundland znudzony
stoi na specjalnym podeście, a
właściciele „traktują” go
szczotkami czy specjalną suszarką...
- Idą święta. To dobry pomysł, aby sprezentować komuś pieska?
- Na pewno dobry, ale pod
pewnymi warunkami. Przede
wszystkim obdarowany musi
tego pieska chcieć i musi wiedzieć, ile może poświęcić mu
czasu. To nie ma znaczenia,
czy mieszkamy w domu, czy w
bloku. Liczy się przede wszystkim nasz czas poświęcony
psu.
- Ile razy dziennie wyprowadzasz Nazira na spacer?
- Przynajmniej trzy. Raz na
mniej więcej godzinny spacer i dwa razy na krótsze przebieżki. A w weekendy wybieramy się na długie spacery do
lasu, albo nad wodę.
- Jakiego psa kupić, aby nie
rozczarować się, co do jego
charakteru?
- A konkretnie?
- Niektóre rasy uchodzą
za agresywne, a inne złośliwe
albo wręcz głupie.
- Wielu, jak nie większość
kupujących kieruje się modą.
- To fakt. Trendy lansują,
m.in. filmy, seriale z udziałem
psów albo reklamy. Często
ulegamy urokowi psa nie zdając sobie zupełnie sprawy z
jego potrzeb, a to pociąga za
sobą kłopoty. Inna sprawa,
to to, że bardzo często potencjalni nabywcy psów ulegają
magii i czarowi psów występujących na ekranie – serialowy komisarz Rex nie jest
mądry tak sam z siebie tylko
jest psem specjalnie szkolonym – i owszem nasz pies też
może być taki mądry, ale pod
warunkiem, że to my będziemy z nim trenować. Po filmie
101 dalmatyńczyków gwałtownie wzrosła liczba chcących mieć takie właśnie psy,
które potem, niejednokrotnie
trafiały do schronisk, bo okazywało się, że z malutkich
kropkowanych szczeniaczków wyrastają całkiem spore
psy, które na dodatek wymagają dużej dawki ruchu. Aktualnie modne są yorki, jack
russell terriery, czy berneńskie psy pasterskie – czyli i
małe i duże psy. Poza tym nieustannie popularne są labradory. To bardzo sympatyczne
pieski. Szybko się uczą, nie są
agresywne, idealnie nadają
się na towarzysza dziecięcych
zabaw.
Psie piękności z wystawy, która odbyła się w ub. miesiącu w
katowickim Spodku
- Spadło zainteresowanie
psami obronnymi?
- Może nie spadło, ale nieco
zmieniły się upodobania. Jest
wprawdzie mniej rottweilerów, ale za to sporo amstafów,
choć trzeba się z nimi umie-
jętnie obchodzić. Zwłaszcza
nie wolno eksperymentować
przy krzyżowaniu. Niekontrolowane - ma niewiele wspólnego z rozsądkiem. Niestety,
właściciele bywają nieodpowiedzialni.
12 | Kultura
Wiadomości PKM Katowice,
kwiecień 2009
Piętnastoletnia Natalia Filar była najmłodszą uczestniczką finałowego pokazu międzynarodowego konkursu choreograficznego, który odbył się na scenie Opery Śląskiej
Uczniowie bytomskiej „baletówki” zdobyli podczas konkursu w Gdańsku wszystkie liczące się nagrody. Dwa miesiące wcześniej, na swoim terenie, kilkoro z nich znalazło się w
gronie wyróżnionych prestiżowego, międzynarodowego konkursu choreograficznego.
Jak oni tańczą!
Konkurs w Gdańsku, w którym biorą
udział uczniowie wszystkich polskich szkół
baletowych, budzi w tym środowisku masę
emocji. W poprzednich latach bywało i tak,
że zwyciężali tancerze wyłącznie z Warszawy albo reprezentujący gospodarza imprezy. Nie zawsze miało to związek z poziomem
samych wykonawców. W tym roku było inaczej. Prawie we wszystkich kategoriach
wiekowych i tanecznych zwyciężyli reprezentanci bytomskiej „baletówki”. Dwa miesiące wcześniej, podczas międzynarodowego konkursu choreograficznego, którego finał odbył się na deskach Opery Śląskiej, zwy-
ciężyli wprawdzie Węgrzy, ale bytomianie
znaleźli się w ścisłej czołówce. Między innymi
15-letnia Natalia Filar zdobyła wyróżnienie
dla najmłodszego uczestnika imprezy.
Bytomska szkoła bierze także udział w
międzynarodowym projekcie baletowym razem z podobnymi placówkami we Francji i
Niemczech. Co jakiś czas młodzi artyści z
tych krajów spotykają się i pod okiem światowej sławy choreografów przygotowują
przedstawienie, którego premiera odbędzie
się za dwa lata. Jeszcze nie wiadomo gdzie,
ale będzie to jedna z najbardziej prestiżowych
sal koncertowych w Europie. (lit)
Gitarzysta z Imielina
nominowany do „Fryderyka”
Tegoroczny konkurs „Fryderyki 2009” to już XV edycja nagród polskiego środowiska muzycznego. Wyróżnione zostaną najciekawsze
wydarzeni za ubiegły rok.
Laureatów tegorocznych
„Fryderyków” poznamy już
niebawem, 20 kwietnia. Znamy nazwiska, kilkudziesięciu muzyków nominowanych do tej nagrody. Wśród
nich jest Grzegorz Kapołka,
muzyk jazzowy z Imielina i
jego najnowsza płyta –
„Blue Blues 3”. Płyta, za
którą muzyk dostał nominację, wydana została w
październiku ubiegłego
roku i już zyskała uznanie
znawców muzyki.
Grzegorz Kapołka mieszka
w Imielinie, ale rzadko można
go spotkać w rodzinnych stronach. Jest w ciągłych rozjazdach, w trasach koncertowych.
Ci, którzy nie mogą go spotkać
osobiście w Imielinie, mogli
niedawno zobaczyć go i usłyszeć w Teleexpresie.
Ten utalentowany muzyk
jest absolwentem Wydziału
Jazzu i Muzyki Rozrywkowej
Akademii Muzycznej w Katowicach. Już jako student brał
udział w takich festiwalach
jak: „Jazz nad Odrą” oraz
„Jazz Juniors”. Od roku 1985
współpracuje z różnymi formacjami Irka Dudka: „lrek
Dudek Blues Session”, „Big
Boggie Band” oraz „Shakin'
Dudi”. W 1988 roku nagrał
pierwszą płytę z Irkiem Dudkiem „Irek Dudek No 1”. Wraz
ze swoim zespołem „Grzegorz Kapołka Band” koncertował w Estonii oraz Niemczech. Z Irkiem Dudkiem grał
koncerty w Niemczech, Holandii, Luksemburgu. W 1987
roku zrealizował płytę „Brzydcy” z Grażyną Łobaszewską.
Współpracował również z Krystyną Prońko w zespole „Super Session”. Nagrał CD „Mr
DJ” z dwoma gwiazdami jazzu światowego: amerykańskim gitarzystą Frankiem
Gambale w kategorii fusion,
od 10 lat numerem jeden w
swojej klasie oraz Robinem
Eubanks'em puzonistą z USA.
Współpracował z takimi formacjami jak: „Ewa Uryga The
Soul of Music”, The Things Bronka Dużego”, „Mr DJ Jarka Janusa”, Skolias Blues Orchestra” oraz z grupą „Wojtek
Staroniewicz Elektric Quintet”. W 1996 roku Kapołka
wydał swoją pierwszą autor-
ską płytę „I'm Believing” z
udziałem gwiazd polskiego
jazzu. W 1999 roku wydał kolejny krążek ze swoją nową
formacją Grzegorz Kapołka
Trio. Płyta nosiła tytuł „Blue
Blues” i od razu zyskała, według czasopisma „Muzyk”,
najwyższą ocenę spośród
wszystkich polskich wydań
bluesowych. W roku 1999
wziął udział w nagraniu pierwszej płyty „Golec uOrkiestra”.
Od tamtej pory aż do teraz
współpracuje ze sławnymi
braćmi i ich zespołem.
Nagrał też płytę z zespołem
Shakin Dudi zatytułowaną
„Platynowa Płyta”. Jesienią
tego samego roku wydał kolejną płytę z festiwalu Rawa
Blues razem z „Shakin' Dudi
Orchestra”. W roku 2000 zakończył realizację płyty Ewy
Urygi „Running for my Iife”
i nagrał kolejną z zespołem
„Golec uOrkiestra”.
Po odnoszącej sukces płycie
„Blue Blues” Kapołka nagrał jej dalszą cześć – czyli
„Blue Blues 2”, a teraz – „Blue
Blues 3”, którą świat muzyczny od razu zauważył i docenił.
Czy muzyk z Imielina wywalczy dzięki niej nagrodę
Fryderyka? Zobaczymy!
Specjalnie dla „Wiadomości PKM”
Jestem dość zapracowanym muzykiem.
W tym roku mam w planie aż 50 koncertów,
nie wspominając już o nagraniach w studio
i różnych innych przedsięwzięciach artystycznych. Wspominam o tym, ponieważ
chciałbym się jakoś usprawiedliwić, że nie
zagram w najbliższym czasie w rodzinnym Imielinie. Na pewno chciałbym zagrać
u siebie na jesień, przy okazji promując swoją płytę. Nie zgadzam się, natomiast z zarzutem, że wcale nie bywam w Imielinie. Co
roku przecież znajduję trochę czasu, by poprowadzić – podczas ferii zimowych i wakacji letnich – warsztaty gitarowe w naszym
Domu Kultury „Sokolnia”. Na te warsztaty przychodzi już stała grupa młodych ludzi, ale też co roku dochodzą nowi, których
zauroczyła gitara. Mam nadzieję, że nominacja mojej płyty do „Fryderyka” pomoże
promocji bluesa nie tylko w Imielinie, ale na
całym Śląsku.
(EDYTA)
Sport |
Wiadomości PKM Katowice,
kwiecień 2009
13
Gladiatorzy
ringu
Oświadczyny Marcie kosztowały Piotra więcej nerwów, niż walka z Niemcem Danielem Zennerem.
Bez specjalnej reklamy turnieje K-1 przyciągają tłumy widzów. Co ich fascynuje? Przede wszystkim legenda sportu walki, w którym „wszystko wolno”. A
poza tym, podczas K-1 wszystko może się zdarzyć.
Ostra walka dwóch dobrych przyjaciół, a nawet
oświadczyny między linami ringu.
K
to jeszcze nie widział zawodów K-1
i zapyta starego bywalca, jak tam jest,
może usłyszeć w odpowiedzi radę,
aby nie siadać blisko ringu, bo można zostać obryzganym krwią. To oczywiście, przesada, chociaż krew leje się częściej, niż podczas
starć bokserów, karateków, czy kick-bokserów.
W K-1 lista technik zakazanych jest znacznie krótsza, niż w innych sportach walki. Generalnie trudno sobie wyobrazić zawody, gdzie można by jeszcze bardziej poluzować zasady.
Kim są mężczyźni, którzy stają naprzeciwko siebie? Czasami nic o sobie nie wiedzą. Nie potrafią ocenić sił, kondycji, ani umiejętności rywala.
To nie jest zawodowy boks, gdzie o przeciwniku
można dowiedzieć się wszystkiego i „rozłożyć”
każdy jego ruch na czynniki pierwsze. W ubiegłym
miesiącu w hali sportowej w Mysłowicach rozgrywano w K-1 mecz Polska-Niemcy. Naprzeciwko „Niedźwiedzia polarnego”, zwanego tak z
powodu nadludzkiej siły Niemca, Torstena Rauma stanął Dawid Trólka, właściciel firmy budowlanej i pubu w Chorzowie. „Niedźwiedź” wytrzymał niecałe dwie rundy. Obrywał pięścią w
szczękę, a zaraz potem kopniakiem pod kolano
z drugiej strony. Kilka takich serii i po zawodach.
- To był raczej „miś”. Chłopaki u mnie w klubie biją silniej na treningach – ironizował Dawid Trólka, budowlaniec, restaurator, a także
mistrz w walkach Muay Thai, K-1 i MMA.
Polacy pokonali Niemców 5 do 0. Pozostali zawodnicy z naszej kadry to, m.in. Damian Matusek, na co dzień pracujący w oddziale wentylacyjnym kopalni „Wieczorek”, Igor Ditrich, rehabilitant w ośrodku dla dzieci w Tychach oraz
stolarz Piotr Lepich z Piekar Śląskich. Takie informacje raczej nie mają dla kibiców znaczenia.
Do ich wyobraźni bardziej przemawiają tytuły.
Na przykład Lepich zdobył złoty medal w „Turnieju Króla” w boksie tajskim rozgrywanym w
Bangkoku. Ma na swoim 30 wygranych walk, ale
największe zwycięstwo odniósł ostatnio w Mysłowicach. I wcale nie chodzi o to, że zlał niemiłosiernie Niemca, Daniela Zennera. Po zwycięskiej walce Lepich zaprosił na ring Magdę, swoją dziewczynę. Padł przed nią na kolana i oświadczył się wręczając zaręczynowy pierścionek.
Pokażcie dziewczynę, która powiedziałaby
„nie” w takiej sytuacji. Piotr przyznał, że jeszcze nigdy w życiu nie był tak stremowany. Po
meczu Polska-Niemcy przyszedł czas na walkę wieczoru.
Po raz pierwszy w historii K-1 rozegrano
walkę o tytuł Zawodowego Młodzieżowego Mistrza Polski. W dwóch narożnikach ringu stanęli Mateusz Rajewski (16 l.) i Mateusz Królik (19 l.). Najciekawsze w tym wszystkim było
to, że obaj chłopcy są dobrymi przyjaciółmi.
Przed zakontraktowaniem pojedynku prawie
codziennie do siebie dzwonili, wysyłali informacje, omawiali techniki walki. Kiedy wyjeżdżali na zgrupowania kadry, zawsze dzielili pokój. Mimo tego dążyli do sytuacji, kiedy
staną naprzeciw siebie. Kontraktując pojedynek powiedzieli sobie, że na czas przygotowań i samego pojedynku ich przyjaźń zostaje
zawieszona, a wszystko wróci do normy do-
piero po walce. Bez względu na wynik. Wygrał
Michał 2:1. Jego życiorys to osobny, ciekawy
temat. Nie miał łatwego dzieciństwa. Wychowywał się na jednym z najniebezpieczniejszych osiedli w Katowicach. Mógł przystąpić do lokalnego gangu albo zapisać do
klubu walki Paco Katowice. Wybrał to drugie. Trenuje sześć razy w tygodniu. W ciągu
pięciu lat osiągnął bardzo wiele. Na swoim
koncie ma m.in. tytuł Mistrza Świata K-1 w
kategorii do 51 kg juniorów.
- Jakiś respekt wśród kolegów mam, ale nikomu nie dokuczam i unikam lokalnych bójek
– odpowiada na pytanie, czy użył kiedyś w życiu swoich umiejętności.
Michał i Mateusz na co dzień są przyjaciółmi, ale w ringu nie mieli dla siebie litości
Katowice miastem sportu i wielkich wydarzeń
Piłka w grze!
Wrzesień zapowiada się w
Katowicach bardzo obiecującą. Kibice sportowi mogą liczyć na co najmniej dwie wielkie imprezy sportowe, które
odbędą się w Spodku. Będzie to Euro-Basket, czyli runda finałowa Mistrzostw Europy w Koszykówce Mężczyzn (17-20.09) i faza półfinałowa Mistrzostw Europy
siatkarek (25.09-02.10). Jeżeli
trwający obecnie w Spodku re-
mont zostanie zakończony na
początku sierpnia, to Katowice mają szanse także na turniej
eliminacyjny do mistrzostw
świata siatkarzy. Kilka dni
temu gościł w Katowicach i
oglądał postęp prac w Spodku,
prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, Mirosław Przedpełski - Jestem przekonany, że
wszystkie prace zostaną ukończone w terminie. Zakres prac
w Spodku jest duży, ale pre-
zydent Katowic zapewnił mnie,
że wszystko będzie zrobione na
czas. Chcemy, by w trakcie
mistrzostw odbywały się także
imprezy towarzyszące, prezentujące kulturę i kuchnię
krajów, z których pochodzą
zawodniczki.
Ale to nie wszystkie atrakcje, bowiem w okolicy Spodka
oraz w rejonie Rynku władze
Katowic zamierzają zorganizować strefy dla kibiców.
- Na Spodku zawiśnie telebim, na którym będzie można
oglądać spotkania, ale liczymy
także na restauratorów, którzy
będą gościć w swoich ogródkach letnich i lokalach kibiców.
Chcemy ich zachęcić do ustawiania telewizorów, organizacji imprez, m.in. poprzez obniżenie stawek za ogródki letnie – zapowiada Piotr Uszok,
prezydent Katowic.
Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego Urzędu Miasta zapewnia, że stolica naszego województwa stanie się
w tym roku stolicą polskiego
sportu i to właśnie, dzięki organizacji dwóch imprez rangi
mistrzostw Starego Kontynentu. - Musieliśmy zapłacić
w sumie 8,5 miliona złotych
„wpisowego” - mówi Waldemar Bojarun. - Doszlusowaliśmy już do Zachodu. Tam też
miasta muszą płacić za przyznanie im dużych imprez sportowych. Za finał ME koszykarzy zapłaciliśmy 6 milionów, a
za fazę półfinałową ME siatkarek - 2,5 mln zł .
Mistrzostwa Europy siatkarek rozegrane będą od 25 września do 4 października w Łodzi,
Wrocławiu, Bydgoszczy i Katowicach. W Spodku zagrają w
swojej grupie D - Słowacja,
Azerbejdżan, Serbia i Czechy,
potem nasza hala będzie gościła drużyny grające w drugiej
fazie mistrzostw. Każdy kibic
zastanawia się, czy taka impreza jest dochodowa dla miasta i Związku? Prezes Przedpełski twierdzi, że powinna
wyjść na zero - Przewidywany
budżet to 16-17 mln zł. Brakuje
nam kilku milionów. Czekamy
jeszcze na odpowiedź ministerstwa sportu. W takiej samej
sytuacji jest EuroBasket.
Jest też konkurs dla kibiców, czyli na projekt maskotki ME siatkarek. Swoje
propozycje można zgłaszać
do 9 kwietnia na stronie
www.pzps.pl.
14 | Rozrywka
Horoskop
Wodnik – (20 I – 19 II)
Brak Ci ostatnio zdecydowania. Musisz nauczyć się sztuki asertywności. W życiu często zdarzają się sytuacje, kiedy trzeba powiedzieć komuś w twarz „nie”. Musisz zachować przy tym dyplomatyczne standardy, abyś nie naraził się na niepotrzebne kłopoty.
Wiadomości PKM Katowice,
kwiecień 2009
Krzyżówka
Ryby (20 II – 19 III)
Pewne komplikacje mogą się pojawić w planach zawodowych. Raczej wstrzymaj się na razie z podejmowaniem ważnych decyzji. Broń Boże nie mówi szefowi,
że nie chcesz już dla niego pracować. Przeczekaj miesiąc albo dwa.
Baran (20 III – 20 IV)
Sporo ostatnio pracujesz. Starasz się, nie boisz się podejmować samodzielnych decyzji. Ludzie to dostrzegają
i zaczynają doceniać. Pamiętaj jednak o granicach aktywności zawodowej. Od pracusia do pracoholika dystans
jest krótki. A pracoholików trzeba leczyć.
Byk (21 IV – 20 V)
Jesteś ewidentnym, naocznym i namacalnym dowodem
na istnienie tzw. zmęczenia wiosennego. Słabo Ci idzie
zwalczanie tego stanu, więc się najlepiej pogódź z sytuacją i nie udawaj, że jesteś rześki i tryskasz humorem. Unikaj (na razie) wysiłku, także intelektualnego. Z nikim się
nie kłóć.
Fundatorem
nagrody jest:
Bliźnięta (21 V – 20 VI)
Służbowe delegacje, wypady w teren i wszelkie czynności, które wymagają wyjazdu poza miejsce zamieszkania, odłóż na później. Jakoś nie możesz się ostatnio
skoncentrować i lepiej abyś w najbliższym czasie nie zasiadał na dłuższy czas za kółkiem. Spaceruj, oddychaj,
relaksuj się.
Rak (21 VI – 21 VII)
Kroją się zmiany i to na lepsze. Jest tylko jeden warunek - nie możesz przegapić szansy, bo ktoś Cię uprzedzi,
podpatrzy pomysł i zgarnie wszystkie profity. Są ludzie,
a uwierz, że jest ich całkiem sporo, którzy zazdroszczą Ci
polotu i pomysłowości. Musisz ich ubiec i przechytrzyć.
Lew (22 VII – 21 VIII)
Najbliższy miesiąc nie przyniesie istotnych zmian. I to
nie jest dobra informacja, bo strasznie się irytujesz, kiedy wokół wieje nudą. Na wszelki wypadek zajmij się czymś
pożytecznym. Spójrz w lustro i zastanów się, czy nie warto odwiedzić siłowni. Idzie lato, a na plaży wypada zaimponować „klatą”, a nie mięśniem piwnym.
Panna (22 VIII – 22 IX)
Wiosenne słoneczko pobudziło Twoje zdolności twórcze i organizacyjne. Odbije się to pozytywnie w pracy i życiu osobistym, bo wzrośnie Twoja kreatywność. Automatycznie otoczenie zacznie od Ciebie więcej oczekiwać.
Nie zawiedź pokładanych nadziei.
Waga (23 IX – 22 X)
Z nową porą roku ciągnie Cię do nowych znajomości.
Rób, jak uważasz, ale nigdy nie wolno zapominać o starych,
wypróbowanych przyjaciołach. Przeprowadź szybki bilans
zysków i strat. Nie angażuj się zbyt mocno w nową sytuację, ale uważnie się jej przyjrzyj.
Skorpion (23 X – 21 XI)
Wbrew wiosennym huśtawkom nastroju nie opuszcza
Cię pozytywna energia. Wykorzystaj ten moment we
właściwy sposób. Możesz sobie pozwolić na odrobinę kreatywności także w sprawach finansowych. Pamiętaj, że w
kryzysie większość traci, ale niektórzy zarabiają.
Strzelec (22 XI – 20 XII)
Musisz dokończyć sprawy, które rozpocząłeś z tak
wielkim hukiem i animuszem. Sprawia Ci to wyraźną trudność, bo ostatnio przyhamowałeś tempo życia. Ale weź się
w garść. Pamiętaj, że nie liczy się, w jakim stylu ktoś zaczyna, ale w jakim kończy.
Koziorożec (21 XII – 19 I)
Spotkasz kogoś, kogo widok na pewno nie sprawi Ci radości. Awantura wisi w powietrzu. Wrócą stare wspomnienia i dawne żale. Można wyjść z tej sytuacji zachowując umiar i oszczędność w okazywaniu emocji.
Poziomo: A9 – Malutkie stworzenie, żywy mały organizm, B1 – Narzędzie w kosmetyczce, D7 – Przeróbka, przystosowanie, E1 – Gangrena, proces gnilny, F8 – Młode w
chlewie, H1 – Urządzenie do wyciągania pyłów lub gazów, K1 – Muzyczny wstęp do opery, Ł1 – Najprostszy filtr, sączek, cedzak, N1 –
Wewnętrzny dziedziniec otoczony ze
wszystkich stron ścianami budynku,
N8 – Burak wykorzystywany na botwinkę.
Rozwiązania
Za poprawne rozwiązanie krzyżówki z poprzedniego numeru nagrodę: bilet miesięczny KZK GOP
wylosowała Jolanta Marondel z Katowic.
Nagrodę wyślemy pocztą.
Wydawca:
Przedsiębiorstwo Komunikacji
Miejskiej Katowice sp. z o.o.
Adres redakcji:
ul. Mickiewicza 59, 40-085 Katowice,
tel.: 032 258 80 71 w. 337;
Redaktor naczelny:
Beata Leśniewska;
Skład:
PRB Fenix, tel.: 032 223 73 05;
Druk:
Agora Poligrafia S.A.; Za treść ogłoszeń redakcja nie odpowiada.
Pionowo: 1A – Rozległy, łagodnie
nachylony, trawiasty stok górski, 1H –
Oględziny uszkodzeń ciała dla potrzeb dochodzeniowo-śledczych, 2E –
Dawniej osada, później podniośle o
mieście, 3A – Pokarm ssaków, 3H –
Przepych, świetność, wspaniałość,
blask, 4E – Charakteryzują twarz lub
szczyt w Tarach, 5A – Płyn, 5H – We
flocie powietrznej lub morskiej, 6E –
Uprzywilejowana w ruchu, 6Ł – Potocznie lotny produkt spalania, 7A –
Forsa, 7H – Uroczysty śpiew kościel-
Sudoku
ny, 8F – Lilak, 8Ł – Pozostałość po rybie, 9A – Z niej kawior, 10D – Szybki
ruch naprzód lub skłonność bądź zamiłowanie do wiedzy, 11A – Rodzaj
egzaminu, 13A – Zespół trzech śpiewaków, 15A – Pieśń wyśpiewywana
przez J.Kiepurę, 15F – Sąd nad Sądami, Sąd Niebiański.
Wśród osób, które nadeślą prawidłowe rozwiązanie krzyżówki rozlosujemy nagrodę: bilet miesięczny na
czerwiec 2009.
Zasady gry w sudoku
są banalnie proste, ale
sama gra już może taka
nie być. Szczególnie, jeśli spróbuje się szczęścia
na trudniejszych planszach.
Gra polega na wypełnieniu planszy cyframi
od 1 do 9 w ten sposób,
aby w tym samym wierszu, w tej samej kolumnie,
oraz w każdym sektorze
3x3 oznaczonym pogrubiona linią, znajdowała
się tylko jedna taka sama
cyfra. Innymi słowy
w żadnej kolumnie, wierszu, lub oznaczonym sektorze nie może powtórzyć
się dwa razy ta sama cyfra.
Sport |
Wiadomości PKM Katowice,
kwiecień 2009
15
Integracja w autobusach
Jak wsiąść do autobusu, nic nie widząc? Jak skasować bilet, gdy nie da się dosięgnąć kasownika? Jak wjechać na
wózku inwalidzkim do autobusu? Z takimi problemami
mogli zapoznać się zagłębiowscy kierowcy autobusów
miejskich podczas warsztatów integracyjnych, zorganizowanych przez Komunikacyjny Związek Komunalny GOP.
26 marca br. podczas Targów Rehabilitacji RehMedika
w Sosnowcu przeszkolono
szesnastu kierowców. Zajęcia, które poprowadzili specjaliści ze Stowarzyszenia
Przyjaciół Integracji, miały
uwrażliwić kierowców autobusów na potrzeby osób z niepełnosprawnością, korzystających z komunikacji miejskiej. Szkolenie podzielone
zostało na dwie części – teo-
retyczną, która odbyła się
w zajezdni PKM Sosnowiec,
oraz warsztaty na terenie
Expo Silesia.
Podczas wykładów szkolący mówili o wizerunku osób
niepełnosprawnych, ich odbiorze społecznym, a także
różnorakich mitach na ich temat, popularnych wśród zdrowej części społeczeństwa.
– W naszym społeczeństwie
pokutuje stereotyp osoby nie-
pełnosprawnej na wózku inwalidzkim, tymczasem problemy z poruszaniem się to nie jedyny rodzaj niepełnosprawności – podkreśla Justyna Cuże ze
Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji, która prowadziła
warsztaty. – Musimy je dostrzegać i odpowiednio reagować, aby umieć pomóc także ludziom z innymi rodzajami niepełnosprawności – niewidomym, głuchym, chorym na epilepsję. Kierowcy chętnie dzielili się z niepełnosprawnymi
swoimi odczuciami, tłumaczyli, dlaczego czasem nie mogą
im pomóc. To w wielu przypadkach wina źle zbudowanych zatok, na które nie da się
wjechać bezpiecznie, tak aby
jednocześnie stanąć blisko krawężnika i umożliwić wyłożenie
rampy do podjazdu wózka. Autobus musiałby się przełamać – tłumaczyli obrazowo
kierowcy. Prosili także, żeby
osoby mniej sprawne, starsze
wchodziły pierwszymi drzwiami. Wtedy wiadomo, że komuś
trzeba pomóc czy nieco dłużej
poczekać.
Część warsztatowa poświęcona była zajęciom praktycznym. – Mało kto wie na przykład, jak poprowadzić osobę
niewidomą czy niedowidzącą
– mówił Michał Dębiec, tłumacząc te zasady zagłębiowskim kierowcom, którzy, aby
lepiej wczuć się w rolę niewidomych, mieli zasłonięte oczy
i poruszali się przy pomocy białej laski. Ich zadaniem było
m.in. przespacerowanie się w
okolicy autobusu, wejście do
niego i zajęcie miejsca, natomiast „przewodnicy” mieli kolegów asekurować, ucząc się
jednocześnie, jak najlepiej takiej pomocy udzielić. Niemałe
poruszenie wśród obserwujących wywołał Piotr Czarnota,
również członek Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji,
który pokazywał, jak samo-
dzielnie wjechać na wózku do
autobusu niskopodłogowego.
Poruszania się na wózku mieli okazję spróbować również
i sami kierowcy. Prowadzący
warsztaty zaproponowali im,
żeby na nie usiedli i dostali się
do wnętrza pojazdu. Podczas
tych ćwiczeń także uczono
prawidłowej asekuracji. Na
koniec omówiono wady i zalety wykorzystywanego podczas warsztatów autobusu.
ANNA KOTERAS
Radosnych
Świąt Wielkanocnych
wypełnionych nadzieją
budzącej się do życia
wiosny i wiarą w sens życia.
Pogody w sercu
i radości płynącej z faktu
Zmartwychwstania Pańskiego
oraz smacznego Święconego
w gronie najbliższych osób
Życzy Komunikacyjny Związek Komunalny GOP
16 | Miasto
Wiadomości PKM Katowice,
kwiecień 2009
Zabrze - Ocena
Laikom te oznaczenia literowe nic nie mówią.
Finansiści rzucą tylko okiem i wszystko już
wiedzą. Znana, międzynarodowa agencja Fitch
Ratings zaopiniowała zdolności inwestycyjne
Zabrza. Ocena wypadła bardzo korzystnie.
„BBB-” i „A-”
znaczy,
że jest OK
W
Małgorzata
Mańka-Szulik,
prezydent Zabrza:
Dobra ocena ratingowa
ułatwi nam prowadzenie
miejskiej polityki inwestycyjnej i rozwojowej. Wysoki
rating świadczy przede
wszystkim o wiarygodności
finansowej. Mając taki argument łatwiej prowadzi się
negocjacje z instytucjami finansowymi na temat długości i zasad spłat kredytów.
największym
uproszczeniu
rating oznacza ocenę ryzyka kredytowego, dokonaną przez wyspecjalizowane
do tego celu agencje. Bierze
się pod uwagę nie tylko wiarygodność finansową badanego, ale także warunki panujące aktualnie na krajowych i globalnych rynkach.
Aby ocenić obecną koniunkturę na świecie nie
trzeba być ekspertem finansowym. We wszystkich mediach, dzień po dniu, najczęściej wymienianym hasłem jest kryzys gospodarczy. Poddanie się w takim
momencie ocenie ratingowej oznacza duże prawdopodobieństwo złych notowań, wywołanych fatalnym
stanem tzw. otoczenia finansowego. Mimo wszystko
Zabrze nie przestraszyło się
wyzwania i w lutym renomowana agencja Fitch Ratings ujawniła swoją ocenę
miasta.
- Ratingi miasta Zabrza
odzwierciedlają zadowalające wyniki operacyjne, aktualnie niskie zadłużenie,
dobre wyniki pokrycia za-
dłużenia oraz ostrożne zarządzanie finansowe. Długoterminowa perspektywa
ratingów jest stabilna i znajduje się na poziomie inwestycyjnym(...) Korzystne położenie Zabrza w aglomeracji śląskiej, realizowane
projekty w zakresie transportu oraz duże tereny inwestycyjne powinny sprzyjać rozwojowi miasta – piszą
analitycy FR.
W opinii jest mowa o dwóch
ratingach: międzynarodowym
i krajowym. W tym pierwszym Zabrze otrzymało kategorię „BBB-”. Oznacza ona,
że badane miasto cechuje dobra wiarygodność kredytowa. Jednocześnie zdolność
do obsługi zobowiązań finansowych uznaje się za wystarczającą. Taką kategorię mają
także Gliwice, Bielsko-Biała,
Częstochowa, Białystok, Bydgoszcz i Rzeszów.
W ratingu krajowym Zabrze otrzymało kategorię
„A-”. Oznacza ona wysoką
wiarygodność kredytową.
Zdolność do obsługi zobowiązań finansowych ocenia
się, jako silną. Taką samą
ocenę mają Gliwice, Białystok, Rybnik i Rzeszów.
Dzięki dobremu ratingowi rosną finansowe gwarancje zabrzańskich inwestycji
Lepszych wieści w czasach kryzysu Zabrze nie mogło usłyszeć. Otrzymanie ratingów na poziomie „BBB-”
i „A-” oznacza, że przyjęty w
mieście wieloletni plan inwestycyjny nie jest zagrożony. Co więcej, bez obaw moż-
Głównym zadaniem ratingu jest poinformowanie obecnych i przyszłych inwestorów, zarówno krajowych, jak i zagranicznych, o wiarygodności i wypłacalności miasta. Nadany rating odzwierciedla dotychczasowe wyniki zarządzania budżetem miasta, elastyczność finansową, lokalną sytuację gospodarczą oraz
perspektywy jej rozwoju.
na sięgać po środki zewnętrzne na ich realizację,
takie jak pożyczki, kredyty,
czy obligacje.
Rating określa się w specjalnej skali składającej się z kombinacji liter od A do D oraz znaków „+” i „-”, podwyższających, bądź obniżających wartość oceny. Uzupełnieniem oceny
jest prognoza określająca możliwość jej zmiany w najbliższym czasie.: stabilna – nie zmieni
się, pozytywna – może wzrosnąć, negatywna
– może spaść.
Co sądzę o ratingu dla Zabrza
Halina Kwasek
– Nie jestem finansistą i trudno mi samemu
ocenić wartość ratingów, ale skoro eksperci
mówią, że z Zabrzem wszystko jest OK. To i ja
się cieszę. Inwestycje to miejsca pracy, a zewsząd słyszymy opinie, że kryzys będzie się pogłębiać i całkiem
realne stanie się widmo dwucyfrowego bezrobocia. Może w
Zabrzu kryzys będzie mniej bolesny?
Michał Radocki
– W czasach gospodarki rynkowej miasta muszą z sobą rywalizować o inwestorów. Sama
kampania promocyjna, to nie wszystko. W końcu każda miejscowość może napisać w folderze,
że jest najlepsza, najbogatsza, najbardziej rozwojowa itp. Pozytywna opinia ekspertów na temat Zabrza to bardzo mocny atut,
a co najważniejsze bardzo wiarygodny. Ocenę firmy ratingowej
mogą przecież sprawdzić i zweryfikować inni eksperci.
Sabina Schoning
– Trochę się na tym znam. Poważni biznesmeni zanim zaczną rozmawiać z władzami upatrzonego miasta o dużych inwestycjach, wolą
sami wybadać wcześniej grunt. Jednym z takich
działań jest właśnie analiza raportów ratingowych. Tam nie ma
żadnego „lukru” albo celowej złośliwości. Tylko sucha, ekonomiczna analiza. Jeżeli jest tam napisane, że Zabrze cechuje stabilność finansowa, to znaczy, że tak jest na prawdę.

Podobne dokumenty